text_structure.xml 178 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 min. 35 popoł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Seweryn Ludkiewicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 304 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 305 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Szymczak i Putek, listę mówców prowadzi p. Szymczak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja ks. Lubelskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przekraczania ustawy o spoczynku niedzielnym i zamykaniu szynków w Mielcu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja posłów klubu P. S. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie zaopatrywania kolonistów w drzewo budulcowe.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja klubu posłów P. S. L do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykanowania powiatowej organizacji P. S. L. przez starostwo w Kamionce Strumiłowej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Pączka i tow. ze Zw. P. P. S. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie gwałtów, dokonanych na dzieciach w szkole ludowej w Bodzechowie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Głąbińskiego i tow. Zw. L.-N. do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wojskowych w sprawie wypłaty emerytur cywilnych i wojskowych, oraz pensji wdowich i sierocych.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Małowieskiego i tow. z klubu Zw. Rad Ludowych do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie gwałtów w pow. stołpeckim i nieświeskim, dokonywanych przez administrację miejscową.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Małowieskiego i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości, Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie eksmisji służby folwarcznej i dzierżawców w pow. stołpeckim, mimo ustawy z 27 stycznia 1922 r., oraz w sprawie gwałtów dokonywanych przy eksmisji.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Sudoła do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć paszportowych w starostwie w Jarosławiu.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Seiba i tow. do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie ściągania daniny odzieżowej w pow. krośnieńskim (wojew. lwowskie).</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie odbudowy gospodarstwa Stanisława Juszczyka, obywatela wsi Widacz, gm. Targowiska, pow. Krosno.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie przeszkód, jakie powiatowe biuro odbudowy, względnie szef tego w Tarnowie, stawia odbudowie zabudowań gospodarczych, zniszczonych wojną w pow. mieleckim — Małopolska.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie rabunkowej i nieprawnej sprzedaży lasu parafialnego przez ks. proboszcza Hausnera w Miechocinie, pow. Tarnobrzeg.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie Jana Zalewskiego, dróżnika krajowego w Nisku.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie zaniedbań Rządu przy odbudowie Żołyni miasta pow. Łańcut.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Min. Skarbu w sprawie nieporządków w parafii Rudołowicze, pow. Jarosław.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do pp. Ministrów Skarbu, Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie gospodarki proboszcza ks. Leopolda Mazurka z Sieteszy, pow. Przeworsk.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. dr. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewykonania ustawy o połączeniu obszarów dworskich z gminami w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Sudoła i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie zagospodarowania odłogów w Kramarzówce, pow. Jarosław.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja pp. Krempy, Sudoła i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wójta Pawła Grabca w w gminie Siedlanka nieprawnie zawieszonego w urzędowaniu przez starostwo w Kolbuszowie.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#SekretarzpPutek">Interpelacja p. Sudoła i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie Władysławy Lewickiej w Mielcu, pokrzywdzonej przez Sąd Powiatowy w Mielcu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów. Przechodzimy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">1. Pierwsze czytanie ustawy o obowiązkowem dokształcaniu zawodowem młodzieży, pracującej w rzemiośle, przemyśle i handlu (Druk Nr. 3478). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">2. Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej postanowienia art. 3 rozporządzenia Kom. Gen. Ziem Wschodnich, w przedmiocie rejestracji umów, dotyczących sprzedaży lasów (Druk No 3476). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">3. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych na obszarze woj. Nowogródzkiego, Poleskiego i Wołyńskiego, oraz niektórych powiatów woj. Białostockiego (Druk 3490). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">4. Pierwsze czytanie ustawy, zawierającej przepisy przechodnie z powodu wprowadzenia Międzynarodowej Konwencji Berneńskiej dla ochrony dzieł literackich i artystycznych (Druk No 3489). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 6: dalsza rozprawa szczegółowa nad ustawą o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">(Druk No 3444 i 3445). Dyskusja toczy się nad art. 9. Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PFichna">Wysoki Sejmie! O stosunku naszym do art. 9 i poprawki do niego zgłoszonej, miałem zaszczyt oświadczyć się już wczoraj. Dziś jeszcze kilka słów powiem dla poparcia naszego stanowiska. Najistotniejszą rzeczą art. 9 jest to, że niewiadome są konsekwencje, jakie wypłyną z przyjęcia brzmienia, proponowanego przez większość komisji; niewiadomo poprostu, jaki będzie wynik przyszłych wyborów. Stoimy przed znakiem zapytania. Musimy być przygotowani na największe niespodzianki, a to jest najlepszy dowód, iż nie będzie to istotna reprezentacją całego społeczeństwa, lecz reprezentacja zupełnie dowolna, niewiadomo skąd i w jaki sposób powstała. Dlatego uważam, że lepiej ordynację wyborczą tak przygotować, żeby można się było oprzeć na pewnym gruncie, żeby można było zrobić przecież w przybliżeniu chociażby pewne obliczenie, żeby można było przewidzieć mniej więcej, jak będzie wyglądał przyszły Sejm; a tymczasem dziś, na podstawie tej ordynacji wyborczej, nie możemy poprostu powiedzieć nic. I to jednakowo tyczy stronnictw większych i mniejszych, bo naprawdę dziś nikt nie wie, co na podstawie tej ordynacji wyborczej będzie zrobione, jaki będzie wynik głosowania.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Nie potrzeba obliczeń)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PFichna">Jeśli P. Poseł uważa, że bez żadnych obliczeń można przeprowadzić wybory, to P. Koledze winszuję. Jest rzecz normalna, że wybory się robi na podstawie pewnego rachunku prawdopodobieństwa, a P. Kolega chce zupełnie rzecz niewiadomą robić.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PFichna">P. Poseł Grzędzielski był łaskaw, wypowiadając się przeciw tej zasadzie, porównać stosunki nasze ze stosunkami zagranicznemu przytoczył szereg cyfr, które okazywały, jak w Niemczech, w Czechosłowacji, w Austrii wypadło głosowanie, oparte na systemie list państwowych, ale nie przytoczył nam wcale danych, jakby w przybliżeniu u nas wypadło, a to przecież jest dla nas najbardziej istotne. A poza tem trudno jeszcze dziś w Polsce stosunkami zachodniej Europy mierzyć stosunki nasze; u nas jest znacznie większe rozdrobnienie polityczne, niż na zachodzie Europy, dlatego to obliczenie, które przy toczył nam dla przykładu p. poseł Grzędzielski, nam całkowicie nie odpowiada, bo tak było tam, ale jak będzie u nas, w przybliżeniu nawet nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PFichna">Dlatego z czystem sumieniem głosujemy za ową poprawką do art. 9, uważamy bowiem, że przyjęcie jej żywotu obecnego Sejmu, o co nam najbardziej chodzi, ani na jeden dzień nie przedłuży. Dlatego za tą poprawką do art. 9 się opowiadamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grünbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PGrünbaum">W poprawce naszej do art. 9 domagamy się, ażeby podnieść liczbę posłów z 408 do 415. Naszą liczbę otrzymaliśmy po pewnych zmianach, dokonanych przez nas w podziale na okręgi. Liczba ta bowiem zależy całkowicie od podziału mandatów pomiędzy okręgami. Dopiero, gdy ustalimy ten podział, otrzymamy liczbę posłów, którzy mają być wybrani z całego obszaru Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PGrünbaum">Podział na okręgi został dokonany wbrew mniemaniu p. referenta, w sposób niezmiernie krzywdzący niektóre dzielnice Rzeczypospolitej i warstwy ludności, a zwłaszcza Kresy Wschodnie i mniejszości narodowe.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PGrünbaum">Gdyby podział ten był sprawiedliwy, trzebaby było ustalić ogólny dzielnik dla całego Państwa i stosownie do tego podzielić je na okręgi. Tego niestety nie zrobiono, przeciwnie podkomisja Komisji Konstytucyjnej, która dokonała podziału na okręgi, rozsegregowała otrzymane od Urzędu Statystycznego cyfry podług narodowości, aby otrzymać z jednej strony okręgi czysto polskie, tych jest większość i są one uprzywilejowane, a z drugiej okręgi mieszane, których jest mniejszość i które są upośledzone. W czysto polskich okręgach przydzielono mandaty w ten sposób, ażeby mniejszości narodowe, które się w nich znajdują, nie mogły mandatu otrzymać.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PGrünbaum">W jedynym okręgu Łódź powiat, liczba ludności, należącej do mniejszości narodowych, jest większa, niż dzielnik ludnościowy. Składa się ona nie tylko z żydów, lecz także i niemców. W ten sposób ordynacja wyborcza jakby zmuszała te dwie grupy do połączenia się, aby przeprowadzić posła. Poza tem w okręgach czysto polskich b. Królestwa Kongresowego nie ma absolutnie możności przeprowadzenia posła, reprezentującego mniejszości narodowe.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PGrünbaum">Tak samo rzecz się ma w okręgach czysto polskich zachodniej Galicji, z wyjątkiem Rzeszowa, gdzie liczba ludności, przynależnej do mniejszości narodowych jest większa, niż dzielnik ludnościowy. I tam składają się na to nie tylko Żydzi, lecz i Łemkowie. I znowu ordynacja wyborcza zmusza te dwie grupy do połączenia się, ażeby przeprowadzić posła.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PGrünbaum">W dzielnicach o ludności mieszanej podzielone zostały okręgi również w ten sposób, ażeby zmusić grupy narodowościowe, zwłaszcza żydowską, do połączenia się, postawiwszy je pod grozą nieprzeprowadzenia posła.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PGrünbaum">Taką jest geometria wyborcza. A po tem wszystkiem p. referent chce nas przekonać, że dokonano tu sprawiedliwego podziału, że to, czego my domagamy się jest przywilejem, a nie żądaniem nie krzywdzenia nas. Sądzę, że każdy człowiek uczciwie myślący, który wniknie w te wszystkie cyfry, przyzna, że przebija w nich jaskrawa tendencja do przeprowadzenia wyborów tak, ażeby, jak już wczoraj powiedziałem, mniejszości narodowe były reprezentowane w Sejmie w tak znikomej liczbie, żeby je można było zupełnie zignorować.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PGrünbaum">Jeszcze nieraz prawdopodobnie w tej debacie będę zmuszony na tę stronę projektu ordynacji wyborczej zwrócić uwagę. Obecnie prosiłbym tylko o to, ażeby art. 9 nie był głosowany, zanim nie zostanie ostatecznie uregulowana sprawa podziału na okręgi wyborcze, żebyśmy przy głosowaniu nad tą sprawą nie byli skrępowani art. 9, który ustala liczbę posłów sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Zalewski.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PSuligowski">Na sobotniem posiedzeniu miałem zaszczyt zwrócić uwagę na to, że w proponowanej obecnie ustawie wyborczej, która jest przedmiotem rozbioru naszego, niedostatecznie są uwzględnione interesy miast, a mianowicie, że w istocie, wobec ludności teraźniejszej miast i, wobec przypuszczalnego, powiem wprost niewątpliwego bardzo szybkiego zwiększenia się ludności miejskiej, należałoby tej ludności zapewnić większą ilość mandatów w imię prostej sprawiedliwości. Na sobotniem posiedzeniu miałem zaszczyt przedstawić kilka wyjaśnień teoretycznych, które usprawiedliwiały ten mój pogląd, nie będę więc powtarzał tego, co już powiedziałem, i powołuję się tylko na to, co w sobotę powiedziałem. Zgodnie z tem chcę postawić wniosek, któryby wymierzał sprawiedliwość ludności miejskiej i dał jej możność posiadania takiej ilości przedstawicieli w przyszłym Sejmie, któraby odpowiadała istotnym potrzebom i stosunkowi ludności miejskiej do ludności wiejskiej. Nie idzie o to, aby komukolwiek krzywdę zrobić i kogoś upośledzić, ale naprawdę ludności miejskiej należy się powiększenie ilości posłów w stosunku do tego, co projektuje obecna ustawa. Nie chciałbym wprowadzać trudności i burzyć systematu, jaki tutaj został przedstawiony, ani nawet burzyć okręgów, które zostały już ułożone, ale mniemam, że ta sprawiedliwość może być wymierzona w bardzo prosty sposób, a mianowicie, jak już wspominałem na sobotniem posiedzeniu, aby tym okręgom, do których należą miasta, posiadające 100.000 lub więcej ludności, dać prawo wybierania większej ilości posłów i powiększenia w ten sposób pośrednio ilości posłów miejskich, bo ten przybytek niewątpliwie przypadnie ludności miejskiej. Tem samem, nie psując roboty i pozostawiając pracę tak, jak jest, można za pomocą poprawki odpowiedniej uczynić zadość sprawiedliwości i dać możność miastom posiadania większej ilości przedstawicieli w przyszłym Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PSuligowski">Rozumiem, że takiemi okręgami są następujące: okręg 5. Białystok wraz z Sokółką i Wołkowyskiem, przyczem Białystok ma więcej, niż 100.000 ludności, ma nawet 140.000 ludności; następnie okręg 17. Częstochowa, Radomsk, następnie idzie okręg Będzin, do którego należy Sosnowiec, następnie idzie okręg Lublin, do którego należy Chełm i Lubartów, a wreszcie okręg Bydgoszcz, do którego należą miasto i powiat bydgoski, Inowrocław, Szubin, Wyrzysk, Strzelno, Żnin, i okrąg Wilno, miasto i powiat, Troki wraz z pasem neutralnym. Otóż te wszystkie okręgi są wyliczone w ten sposób, że Białystok — będę nazywał jednem słowem okręg odnośny — ma wybierać 6, Częstochowa 6, Będzin 6, Lublin 7, Bydgoszcz 6, Wilno 6. Proponuję, ażeby wszystkim tym okręgom dodać po 3 posłów, w ten sposób każdy z tych okręgów będzie miał nie 6, lecz 9 posłów, a Lublin, który ma 7, będzie miał 10. Przybywa więc postów 18.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(P. Smulikowski: A Kraków i Lwów?)</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PSuligowski">Są wydzielone i wybierają własnych posłów. Wskutek mojej poprawki w komisji dla Warszawy i Łodzi powiększono liczbę posłów. Nie jestem stałym członkiem Komisji Konstytucyjnej, byłem tylko na tych posiedzeniach i rzeczywiście Komisja Konstytucyjna ostatecznie powiększyła dla Warszawy liczbę z 12 na 16 a dla Lwowa z 6 na 8. Co do innych nie uwzględniła dezyderatów, które wypowiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PSuligowski">Nie burząc tej pracy, bądź, co bądź długiej i mozolnej, można to załatwić przez taki dodatek. W ten sposób 6 okręgów przezemnie wymienionych, posiadających w swojem łonie miasta o 100.000 lub więcej ludności, dostają po trzy mandaty więcej i przybyłoby w ogólnej ilości 18 posłów. W ten sposób wskutek przybycia 18, ogólna cyfra posłów proponowana w art. 9, o którym jest mowa, z 408 podniesie się na 426 i dlatego stawiam wniosek, ażeby powiększyć liczbę posłów o 18 w tych 6 okręgach przezemnie wymienionych i jednocześnie podnieść cyfrę z 408 na 426.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad art. 9 zamknięta. Głos ma jeszcze P. Referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Przemawiam przeciw wszystkim poprawkom, zgłoszonym do art. 9, a zmierzającym do zmiany ilości posłów, ustalonej przez Komisję w ilości 408.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PGrzędzielski">O ile chodzi o zasadnicze szkodliwości, wynikające z nadmiernego powiększenia mandatów, wypowiedziałem już się w rozprawie ogólnej i do motywów wtedy przytoczonych nie mam nic do dodania. Co się zaś tyczy zarzutów, czynionych Komisji, to mam zaszczyt stwierdzić, że są nieuzasadnione, że Komisji podsuwa się a czynił to zwłaszcza p. Grünbaum — różne zdradzieckie czarne myśli, które z pewnością członkami większości Komisji nie kierowały.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PGrzędzielski">Właśnie to, co p. Grünbaum powiedział, że w pewnych okręgach, jak w łódzkim, gdzie jest dzielnik wyborczy dla ludności niepolskiej niższy od ilości ludności, jak to p. Grünbaum przytoczył odnośnie do okręgu rzeszowskiego, to jest właśnie dowodem, że nie było żadnej ukrytej myśli i żadnych zamiarów w przydzielaniu tych mandatów. I to, co p. Grünbaum zarzuca jest tylko przypadkowem.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PGrzędzielski">Proszę Wysokiej Izby. Mandaty w ilości 400 czy 408 trzeba było podzielić między wszystkiemi okręgami wyborczemi i do tego zastosowano pewną zasadę w podkomisji, w której nie brałem udziału, bo wtedy jeszcze sprawozdawcą był kolega Buzek, i ta zasada była jedyną, którą wogóle zaproponowano. Gdyby ci panowie, którzy są niezadowoleni z tej zasady, zaproponowali inną i przekonali członków...</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Mnie do podkomisji nie wpuścili)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PGrzędzielski">Zasada była dyskutowana w Komisji, a nie w podkomisji, gdyby więc zaproponowali i przekonali większość Komisji, to przypuszczam, że ta zasada byłaby w życie wprowadzona. Ale wszyscy Panowie krytykują tylko, podejrzewają, natomiast nikt nie uczynił pozytywnych wniosków o zastosowanie innej zasady. I tak, zasady innej nie było i dlatego jej nie zastosowano. Ta zasada, którą zastosowano — jest matematyczną.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(P. Żuławski: To jest zasada „pałką w łeb”, a nie matematyczna)</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PGrzędzielski">Panie Kolego. Pan sam nie wierzy w to, co Pan mówi. To jest demagogia, to jest mówione przez okno dla ulicy, a nie poważny zarzut parlamentarny.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(P. Żuławski: Jeżeli się pozbawia głosu całą wielką klasę w narodzie, to nie jest matematyka)</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PGrzędzielski">Kogo?</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(P. Żuławski: Robi się piastowską politykę)</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PGrzędzielski">To łatwo powiedzieć. Pana matematyka nie przekona, bo Pan uprawia demagogię.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(P. Żuławski: Jak się coś robi na swoją korzyść, to trzeba mieć odwagę to powiedzieć, a nie zasłaniać się interesami narodu)</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PGrzędzielski">Ja to nazywam demagogia, a nie matematyką.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Ale Panu się nie uda nas przekonać, że to było robione przypadkowo)</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PGrzędzielski">Pana nie przekonam, przekonam innych, tu chodzi o przekonanie większości.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(Głos: Większość bez tego jest przekonana. Głos: Każda większość jest reakcyjną)</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PGrzędzielski">Jak Panowie przyjdą do większości, to i Wam to powiedzą i będziecie się bronić.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(P. Żuławski: Więc tak też trzeba mówić odrazu, że bronicie, praw większości!)</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PGrzędzielski">Nie większości, trzeba było zaproponować inną zasadę.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Proponowaliśmy)</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PGrzędzielski">Dzielnik wyborczy jest wynikiem podzielenia ogólnej ilości ludności przez ilość mandatów, ponieważ okręgów wyborczych nie można krajać i okręgów powiatowych też nie można krajać, tylko pewne jednostki administracyjne mogą być użyte za podstawę utworzenia okręgów wyborczych, a ponieważ z drugiej strony, przy podziale mandatów nie mogą być brane w rachubę, jeśli na jeden okręg wypada 2 1/2 mandatu, w drugim znów 2 1/2, a w trzecim 8 i t. d., to nie można powiedzieć, że ponieważ w pierwszym okręgu wypada 2 1/2 i drugim też 2 1/2, to mają 5, tylko na każdy okręg wypada 2, to znaczy razem 4 mandaty.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(P. Żuławski: A jeżeli wypada 50 razy po 3/4, to nie ma mieć ani jednego mandatu? Dlaczego mi Pan nie odpowiada)</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PGrzędzielski">Zaraz Panu odpowiem. Dlatego granicą, w której się możemy obracać, możemy uzyskać albo utracić mandat, jest właśnie ta liczba, która reprezentuje dzielnik ludnościowy, i w tych granicach musi się obracać ilość mandatów; jeśli jakiś okręg ma więcej, niż połowę, to jemu przydziela się jeden mandat więcej, jeśli zaś ma mniej, niż połowę, to temu okręgowi przydzielamy jeden mandat mniej. Oczywista, wskutek tego muszą się okazać wielkie różnice.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(P. Żuławski: Jeżeli stronnictwo ma 50 razy po 3/4)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PGrzędzielski">Panie Kolego, tu nie chodzi o stronnictwo.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(P. Żuławski: Lecz o warstwę ludności)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Proszę p. Żuławskiego o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PGrzędzielski">Tu nie mówimy o okręgach wyborczych, gdyż ta zasada, stosowana będzie bez względu na to, w jakim okręgu wyborczym p. Żuławski będzie kandydował — o tem nic nie wiemy jeszcze.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Grünbaum: Mówicie, że dzielnik ludnościowy jest jeden we wszystkich okręgach. Okrzyki).</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PGrzędzielski">W takim razie trzeba stosować metodę, stosowaną w Niemczech, a dlaczego Panowie tego nie zaproponowali, dlaczego Komisja jej nie uchwaliła? Komisja przyjęła metodę matematyczną i trzeba konsekwencje tego ponieść. Ponieważ dzielnik ludnościowy jest w całej Polsce przy 400 mandatach — 67,297, więc jest możliwość, że okręg, mając o trzy tylko mandaty ponad wielokrotność dzielnika, dostanie mandat, a natomiast okręg, któremu brakło trzy do połowy, nie dostanie mandatu. Różnice zatem mogą być wielkie, ale jest to rzeczą czysto przypadkową, zależną od tego, jak ludność ugrupuje się na terytorium Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Sprzeciwy p. Grünbauma)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PGrzędzielski">Jeśli Pan chce przeprowadzić tę rzecz sprawiedliwiej, to trzeba było odrazu wystąpić przeciw terytorialnemu podziałowi Polski i wszystkie powiaty w Polsce tworzyć zupełnie równe. Jest to jednak niemożliwe, bo także i inne względy o tem decydują.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Panowie robicie to samo, co trzecia Duma z Panami, co zrobił Stołypin)</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PGrzędzielski">Kolega Fichna mówił, że nie stosowano tu żadnej zasady i wogóle nie dano żadnego porównania z tem, co się przedtem w Polsce działo. Otóż zaznaczyłem już w rozprawie ogólnej, że w tym kierunku mimo największego ubolewania nie można mieć żadnych doświadczeń, bo Państwo Polskie jest za młode, za mało urządzone, żeby można było ścisłą statystykę przeprowadzić. Ale jakie były różnice w Polsce przy wyborach do Sejmu Ustawodawczego, to pokażą dwa przykłady.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PGrzędzielski">W okręgu wyborczym 34 przy wyborach do Sejmu Ustawodawczego dzielnik wyborczy wynosił 6,919.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego tak mało?)</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PGrzędzielski">Dlatego, bo rosjanie i żydzi zupełnie powstrzymali się od wyborów.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to było?)</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PGrzędzielski">W Bielsku. ale nie tym na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PGrzędzielski">Natomiast w Tarnowie dzielnik wyborczy wynosił 15,843. Jedyną słuszną zasadą co do podziału mandatów może być doświadczenie z przeszłych wyborów, co do udziału ludności w wyborach. Należy zatem tam przydzielić mandaty, gdzie ludność z tego prawa korzysta. Natomiast gdzie ludność nie skorzysta, albo nie będzie korzystać, bo jest to niemożliwe, zastosowanie równości byłoby niesprawiedliwem.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PGrzędzielski">Dlatego, że na Kresach kupiłoby się mandat kosztem 6,000 głosów, a w centrum Państwa mandat kosztowałby dwadzieścia kilka tysięcy głosów, czy to byłaby równość, a przecież ciągle mówicie o równości.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(Głos: Jeżeli ktoś zrzeka się głosu, t. zn. że nie chce korzystać z niego. Wrzawa. Marszałek dzwoni).</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#PGrzędzielski">Wnioskowi p. Suligowskiego o powiększenie ilości mandatów w miastach sprzeciwiam się z przyczyn, które w dyskusji ogólnej w imieniu komisji przedstawiłem. Miasta nie tylko nie są pokrzywdzone, ale w znacznej mierze traktuje się je lepiej, niż inne okręgi polskie, bo dzielnik ludnościowy co do miast jest znacznie mniejszy, niż w całej Rzeczypospolitej. Dlatego wnoszę o odrzucenie wszystkich poprawek zgłoszonych do art. 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 10. Zwracam uwagę, że przedmiotem art. 10 jest wykaz okręgów wyborczych, co do których teraz dyskusja szczegółowa będzie się toczyła. Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PNiedziałkowski">Przed chwilą tutaj p. poseł Grzędzielski, zamykając dyskusję nad art. 9, określił system naszej ordynacji wyborczej, jako matematyczny. Wszystko byłoby w zupełnym porządku, gdyby nie to, co tutaj przedewszystkiem uderza — mianowicie, iż większość Komisji Konstytucyjnej zastosowała zupełnie inną matematykę dla pewnych części kraju, a inną zupełnie matematykę dla innych części kraju. Rozumiem, że muszą być pewne różnice w dzielnikach wyborczych pomiędzy jednym a drugim okręgiem, wynikające nie ze względów narodowościowych, nie ze względów etnograficznych, i t. d., ale z tego względu, że może być różne zaludnienie, trudności komunikacyjne i t. p. Większość Komisji Konstytucyjnej poszła zupełnie inną drogą; dała odmienny dzielnik wyborczy dla całych połaci kraju i ta robota jest tak jaskrawa i tak wyraźna w swojej wytycznej, tak szyta białemi nićmi, że powstaje pytanie — kto i po co chciał tę rzecz zrobić w sposób tak niezręczny i, że tak powiem dosadnie, tak po niedźwiedziemu? Nie pomogą próby ukrywania tych zupełnie jasnych rzeczy pod korcem. I pierwsza poprawka, która należałoby w tym punkcie zgłosić, i która jest zawarta w propozycji, którą zgłosiliśmy wczoraj, jest to, ażeby tylko został wykonany przepis ustawy konstytucyjnej, który powiada, że w Polsce każdy obywatel ma tę samą wartość dla swego głosu niezależnie od tego, w której części Rzeczypospolitej mieszka. I ażeby to było możliwem dziś, bez przewracania do góry nogami ordynacji wyborczej, uważamy za niezbędne znaczne podniesienie ilości mandatów. I to jest jeszcze jeden argument na rzecz naszej wczorajszej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PNiedziałkowski">Teraz przechodzę do samego podziału na okręgi wyborcze, który tu jest proponowany. Przyznaję, że dla mnie jest niezrozumiała, zupełnie jedna rzecz. Zasadą wyborczą proporcjonalną jest to, aby duża ilość mandatów przypadła na ten sam okrąg, i w ten sposób istotnie wszystkie kierunki opinii mogły uzyskać dla siebie pełne przedstawicielstwo, i większość Komisji Konstytucyjnej trzyma się tej zasady w stosunku do okręgów wyborczych Małopolski. Tam podział został przeprowadzony plus minus zupełnie rozsądnie, są tam duże okręgi, ale i duża ilość mandatów, okręgi, w których, jak to powiedziałem, wszelkie kierunki myśli politycznej znajdą swój wyraz. Ale jeśli przejdziemy do Kongresówki i Pomorza, to większość Komisji ni stąd, ni z owąd bez żadnego uzasadnienia i wytłumaczenia wybrała drogę wręcz przeciwną i ofiarowała nam dziś szereg drobnych okręgów 5-mandatowych, t. zn. takich, których cechą najbardziej charakterystyczną będzie przechodzenie od dwóch do trzech mandatów na listę państwową, t. j. pozbawimy ich pełnego przedstawicielstwa. Dlaczego większość Komisji właśnie Kongresówkę i Pomorze uszczęśliwiła tą metodą, to jest dla wszystkich niezrozumiałe i dlatego zmierzamy do tego, aby w Kongresówce i na Pomorzu stworzyć okręgi większe o większej ilości mandatów, które będą mogły naprawdę być reprezentowane przez wszystkie poważniejsze kierunki myśli politycznej. Dlatego proponuję, aby ogólna ilość okręgów Kongresówki była zmniejszona i niektóre z nich, aby były podzielone pomiędzy sąsiednie, inne znowu np. okrąg 27 i 28, ażeby były poprostu ze sobą połączone w jeden okręg o 10 mandatach. Proponujemy, ażeby tą samą metodą, co w Małopolsce Wschodniej i Zachodniej były stworzone okręgi o dużej ilości mandatów, przy których te wszystkie niebezpieczeństwa obecnego systemu wyborczego. o których mówiłem wczoraj, w każdym razie będą choć troszeczkę złagodzone.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PNiedziałkowski">Ale tu, proszę Panów, muszę zwrócić uwagę na jeszcze jedną stronę tego zagadnienia, jakie dziś omawiamy, a która nic może być z tej trybuny pominięta milczeniem.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PNiedziałkowski">Metody obliczania dzielnika wyborczego, które zastosowała większość Komisji Konstytucyjnej, dały wyniki nieoczekiwane, że skala różnic między dzielnikami jednych części kraju, a innych sięga tak wysoko, że n.p. na Wołyniu i Polesiu głos obywatela Rzeczypospolitej Polskiej wart jest prawie dwa razy mniej, niż głos mieszkańca ziemi Płockiej lub Warszawskiej.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PNiedziałkowski">Z chwilą, kiedy Konstytucja stanowi równość głosów, nikt nie potrafi z tej trybuny wytłumaczyć, że równość głosów była przestrzegana tam, gdzie podstawowa dziś zasada równej wartości głosów każdego obywatela jest naruszona. Żadna matematyka najbardziej zawikłana i subtelna nie potrafi nam dowieść, że 60% i 100%, to jest to samo, i że między temi cyframi można postawić znak równości. I p. kolega Grzędzielski, gdyby chciał naprawdę umotywować politycznie i moralnie punkt widzenia większości Komisji, toby wziął na swoje barki to właśnie zadanie, którego nie mógłby spełnić, i. j. udowodnienia nam, że 60% i 100% to jest zupełnie to samo, aczkolwiek bardzo cenię i zdolności i wiedzę p. Grzędzielskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PNiedziałkowski">Może dosyć komicznym szczegółem tej strony nowej ordynacji wyborczej jest jej stosunek do ziemi Wileńskiej. Pamiętają jeszcze wszyscy gwałtowne dowodzenie nam przez prawdą stronę tej Izby, że ziemia Wileńska w niczem się nie różni od centrum Rzeczypospolitej, że ziemia Wileńska jest tak samo polską, jak ziemia Warszawska, ale gdy przyszło do ordynacji, to Panowie uważali za wskazane i niezbędne ziemię Wileńską utożsamić nie z ziemią Warszawską, ale z Polesiem i Wołyniem, i dać ziemi Wileńskiej wyższy dzielnik wyborczy, wskutek czego jest o kilka mandatów pokrzywdzona. To jest szczegół, ale szczegół charakterystyczny, dlatego, że w ciągu dwóch tygodni ta sama większość idzie raz w jednym, to znów w drugim kierunku i z całą świadomością używa to jednych, to drugich argumentów, nie zważając na to, że te argumenty są z sobą w zupełnej sprzeczności. To jest jeden z tych szczegółów. By zaradzić temu stawiamy poprawkę, żądającą podniesienia ogólnej liczby mandatów ziemi Wileńskiej, równając ją z ziemią Warszawską, czy Płocką pod względem dzielnika wyborczego.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PNiedziałkowski">Następnie chcę odpowiedzieć na niektóre uwagi p. Smoły. P. Smoła, przyznając nam w wielu punktach słuszność, oświadczył, że na jedno zgodzić się za nie w świecie nie może. t. j., żeby jeden Żyd był wart tyle, co dwóch chłopów. To był sens wczorajszego przemówienia p. Smoły, a sprowadza się do tego, że wyobraża sobie, iż my chcemy miasta uprzywilejować tak, żeby ludność żydowska i robotnicza miast miała liczniejsze przedstawicielstwo od ludności wiejskiej. Jest to zarzut absolutnie niesłuszny.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PNiedziałkowski">Poprawki, ani nasze, ani niczyje inne nie zmierzają bynajmniej do tego, żeby głos mieszkańca wsi był dwa razy mniej wart, niż głos mieszkańca miasta. Natomiast p. Smoła nie bierze pod uwagę tej prostej rzeczy, że żadnej ustawy nie można traktować tylko statycznie, ale, że każda ustawa ma także swoją funkcję i znaczenie dynamiczne.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PNiedziałkowski">Opracowujemy ustawię wyborczą na pewien okres czasu, musimy więc opracować ją tak, żeby była sprawiedliwa nie tylko na początku tego okresu, ale i przy jego końcu.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PNiedziałkowski">Nie ulega wątpliwości, że rozwój ludności w miastach i ośrodkach przemysłowych będzie szedł o wiele prędzej naprzód, niż rozwój miejscowości wyłącznie wiejskich. I dlatego to, co dziś może się wydawać pewnem uprzywilejowaniem miast, mianowicie wyznaczenie trochę mniejszego dzielnika w miastach, niż w okręgach czysto wiejskich, to za dwa lub trzy lata może oznaczać zupełne zrównanie lub przewagę na korzyść okręgów wiejskich. To jest motyw, który nami kierował, motyw zupełnie słuszny, który w niczem nie narusza zasady równych praw dla miast i dla wsi.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PNiedziałkowski">Dlatego sądzimy, że te cyfry, które zostały przyznane dla miast, powinny być w każdym razie utrzymane, jeżeli nie podniesione. Mówię, o utrzymaniu dlatego, że już jest wniosek o zmniejszenie tych liczb, co było by zupełnie niedopuszczalne, co musiało by wywołać z naszej strony, jak najostrzejszy sprzeciw. Ale również trzeba podnieść ilość mandatów dla ośrodków wyraźnie przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#PNiedziałkowski">Tu na pierwszy plan występuje, proszę Panów, Zagłębie Dąbrowskie i okręg będziński, w których wypada 1 poseł jeżeli się nie mylę, na 66.000 ludności, i którym przyznano zaledwie 6 mandatów. Co do okręgu Zagłębia Dąbrowskiego, to przy najbardziej nawet pesymistycznym poglądzie na naszą przyszłą koniunkturę przemysłową, jest zupełnie jasnem, że niewątpliwie ma przed sobą olbrzymią przyszłość i znaczny wzrost ludności. I dlatego przedewszystkiem proponujemy podniesienie ilości mandatów dla Zagłębia Dąbrowskiego, przynajmniej o 1 mandat. W ten sposób Zagłębie Dąbrowskie miałoby jednego posła na 56.000 ludności, coby wcale nie przewyższało szeregu innych okręgów, będących w tem samem położeniu.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PNiedziałkowski">Innych szczegółowych poprawek przytaczać nie będę.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#PNiedziałkowski">Zwrócę jeszcze uwagę na specjalne, rażące pokrzywdzenie Górnego Śląska. Zanim jeszcze został objęty przez Rzplitą Polską, już większość Komisji łaskawie przyrównała go do najbardziej skrzywdzonych części Rzplitej. Na Górnym Śląsku, przy tym ogromnie wysokim poziomie politycznym i kulturalnym ludności, 1 poseł wypada na 68.000 ludności, w takim okręgu, jak Bytom–Huta Królewska, co jest naturalnie nie do utrzymania.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PNiedziałkowski">Wszystkie nasze poprawki co do powiększenia ilości mandatów z miast i okręgów przemysłowych, mają jedną wspólną cechę: zmierzają one do tego, ażeby zwiększyć ilość mandatów polskiej demokracji robotniczej, t. j. tych klas ludności, które idą w pierwszym szeregu polskiego rozwoju kulturalnego. I dlatego właśnie te poprawki leżą nie tylko w ich interesie, ale i interesie całej kultury polskiej i można śmiało powiedzieć, że te stronnictwa, które ewentualnie będą głosować przeciwko podniesieniu ilości mandatów z miast i okręgów przemysłowych, będą jednocześnie głosować przeciw kulturze polskiej.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PNiedziałkowski">Na zakończenie jeszcze jedna ostatnia uwaga. Kolega Żuławski zupełnie słusznie zauważył z miejsca pod adresem p. referenta Grzędzielskiego, że cała nasza dyskusja byłaby ogromnie uproszczona, gdybyśmy z tej trybuny mniej słyszeli zapewnień o bezstronności, o równości i o demokracji, że wtedy jaśniej widzielibyśmy, o co właściwie chodzi. Rozumiem, że mogą być stronnictwa, które uważają za punkt swego programu przygotować w ten sposób ordynację wyborczą, aby ona była raczej geometrią wyborczą. Rozumiem to zupełnie dobrze, ale taką robotę trzeba choć troszkę osłonić. Ta robota jest szyta tak białemi nićmi, tak jaskrawo bije w oczy, że cala jej wartość z najbardziej krańcowego prawicowego punktu widzenia jest usunięta przez to, że uderza ona w oczy nawet najbardziej przyjaznego i najbardziej spokojnego obserwatora. A następnie czas wreszcie skończyć z tem, by stronnictwa, które oficjalnie wysuwają bez przerwy na swoje sztandary hasła jaknajskrajniejszej demokracji, które wzywają polski lud, aby bronił swych praw i ziemi, jednocześnie popierały ze wszystkich sił takie projekty ustawowe, których najbardziej istotną cechą jest skrajna reakcja i nacjonalizm. Są dwie drogi wyjścia, ale każdą z nich trzeba iść jasno i otwarcie. Dość już tego ciągłego siedzenia na dwóch stołkach i mnie się wydaje, że opinia publiczna będzie zadowolona, jeśli w wyniku dyskusji i głosowania nad ordynacją wyborczą wyjaśni się wreszcie, na którym stołku siedzą te szanowne stronnictwa centrowe, które w jednem ręku trzymają sztandar radykalizmu społecznego, a drugą ręka robią takie rzeczy w ordynacji wyborczej, których naprawdę nie powstydziłby się nawet Stołypin. To jest analogia bardzo ścisła, która niestety o tyle wypadnie na korzyść Stołypina, że on nie miał pretensji do żadnej demokracji, do żadnego radykalizmu, a siedzenie na dwóch stołkach ma tę cechę, że prędzej, czy później stołki się rozsuwają i ten, kto na nich siedzi, znajdzie się na ziemi, coprawda w samym środku, ale w każdym razie na ziemi.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PNiedziałkowski">A zresztą, proszę Panów, wydaje mi się, że kto, jak kto, ale może specjalnie Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie” powinnoby wziąć pod rozwagę te słowa, które ja i moi przyjaciele pod ich adresem z tej trybuny wygłaszamy, bo również nie można być jednocześnie twórcą i szerzycielem najbardziej jaskrawych idei tolerancji narodowościowej, nie można, żeby jednego dnia kol. Rudziński mówił z tej trybuny, jak najbardziej zagorzały zwolennik uczynienia z Polski państwa narodowościowego, a nazajutrz kol. Bagiński zaświadczał, że w tej ordynacji widzi wielki krok naprzód na drodze do demokracji. I tu również trzeba wybrać jedną, albo drugą drogę. Proszę Panów, zdaje mi się, że jednak dziś w Polsce tym jedynym działaczem politycznym, który wierzy, że to jest ostatnie słowo demokracji, jest właśnie kol. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Zarzuty, które tamta strona Izby stawia projektowi podziału okręgów wyborczych, że krzywdzi on pewne terytoria, opierają się na argumentacji, którą tembardziej można stosować do nierównomiernego podziału mandatów pomiędzy miasta i wsie. Kolega Niedziałkowski, bardzo energicznie obstając za sprawiedliwą równością podziału głosów pomiędzy mandaty, między Wołyń i Wielkopolskę, jednakże uważa za naturalne i słuszne, ażeby ośrodki miejskie, przedstawiające pewną wartość dla Państwa, jemu zwłaszcza drogie, były trochę gęściej obdarzone mandatami. Co komu na sercu, to mu się wydaje łatwiejszem do wytłómaczenia, ale jak się co komu nie podoba, to znajdzie argumenty, aby wykazać, że to jest niedobre. Otóż zdaje mi się, że musimy sobie zupełnie szczerze powiedzieć, że niema na kuli ziemskiej państwa, któreby w swojej ordynacji wyborczej stawiało sobie za zadanie zastosowanie matematycznie ścisłej miary podziału bez żadnego nacisku na jakość stosunku do państwa tych mniejszości, które przy tym podziale dojdą do głosu. Takiego państwa niema. Jabym chciał wiedzieć, dlaczego my mamy być tymi dobroczyńcami, którzy sobie powiadają: nie „Pereat mundus, fiat justitia”, ale „percat Polonia, fiat justitia”. Mojem zdaniem, to byłoby polityką samobójczą i nie dającą się niczem usprawiedliwić.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PksLutosławski">Zwrócę uwagę na to, że idzie tu o coś, co ma bardzo poważne znaczenie agitacyjno-demagogiczne. Ci politycy, którzy w walce wyborczej spekulują na pewne mniejszości, muszą pro foro eksterho w stronę tych mniejszości pewne uprzejmości świadczyć, ale ci sami politycy, kiedy w obradach podkomisyjnych mówi się o interesach Państwa, może nie są tak bardzo dalecy od naszego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PksLutosławski">I my te konieczności demokratyczno-wyborcze uznajemy i rozumiemy, ale naturalnie nie możemy się niemi bardzo przejmować. My uważaliśmy, że dla każdego człowieka, któremu interes Państwa, w naszem rozumieniu, leży na sercu, rzecz ta nic przedstawia wątpliwości, jest uzasadniona z góry całkowicie i żadnego nie obudzi sprzeciwu ze strony polskich członków tej Izby. Jeśli jednak Panowie uważają, że inne względy zmuszają ich do wywołania tej dyskusji, to nie możecie się spodziewać, ażebyśmy dlatego chowali głowę w piasek i udawali, że nie mamy argumentów dla obrony naszej propozycji.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PksLutosławski">Tych argumentów jest dość. Przecież jest jasnem, że każdy prawodawca, który chce w przyszłym Sejmie mieć gwarancję pomyślnego rozwoju i potęgi Rzeczypospolitej, musi pilnować tego, ażeby w tym Sejmie przedewszystkiem miały zapewniony wpływ te czynniki w Państwie, które są zdolne odpowiedzialność za byt tego Państwa całkowicie ponosić. Otóż każdy z nas musi przyznać, że zdolność do tej odpowiedzialności dzieli się nierównomiernie nie tylko pomiędzy pewne warstwy ludności pod względem rozmaitych elementów podziału, ale i pomiędzy pewne terytoria tego państwa. Nie może być dziwnem, że kolebka Państwa ma większą zdolność odpowiedzialności za państwo, aniżeli terytoria, które mniej z tem Państwem są spojone i które były narażone na niesłychany ucisk i na specjalnie wynaradawiającą politykę. Ja jestem zupełnie o to spokojny, że to się równomiernie pomiędzy terytoria państwowa podzieli w ciągu 5–10 lat. Za 10 lat, gdy się będzie nowy podział robić, ten wzgląd może już nie będzie istniał, ale my byśmy nie spełnili swego obowiązku względem przyszłości, gdybyśmy tego faktu nie uwzględnili, robiąc dziś ten podział. Nie potrzeba być jasnowidzącym, by zrozumieć, że ludność terenów, które troszeczkę mniej dostają posłów w tej ordynacji wyborczej, istotnie ma też troszeczkę mniej zdolności odpowiadania za byt Państwa.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PksLutosławski">Czy istotnie może tu być mowa o jakiejś jaskrawej niesprawiedliwości? Wszak różnice obracają się tylko w bardzo małych granicach. Porównajcie Panowie różnice, jakie istnieją przy podziale mandatów w Anglii, albo w Czecho-Słowacji, który to podział już tutaj cytowano, jak i we Francji, a zobaczycie, że nasze różnice są drobiazgiem, bo nie odchylają się od średniej o więcej, jak o 15–20%, a przy trudności podziału 6 czy 7 mandatów, ta różnica 15 lub 20%, jest bardzo łatwa do wywołania przez to, że się od połowy głosów, potrzebnych do pewnego mandatu pójdzie w górę, lub w dół. Dlatego mowy niema o jakimś naciąganiu pod tym względem geometrii wyborczej. Ta geometria jest zastosowana mniej więcej mechanicznie, a to w ten sposób, że idziemy in plus tam, gdzie mamy ludność zdolną do ponoszenia odpowiedzialności za byt Państwa, a in minus tam, gdzie co do tego możemy i mamy obowiązek mieć słuszne obawy.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PksLutosławski">Panowie wspominali także o tem, że okręgi są zbyt małomandatowe w pewnych okręgach Państwa, a w innych są więcejmandatowe. Jest jasne, że przy proporcjonalnym systemie wyborczym, okręg więcej mandatowy daje nierównie większe przedstawicielstwo drobnym mniejszościom. Tam, gdzie zróżniczkowanie ciała wyborczego na mniejszości będzie polegało głównie na różnicach społecznych, na różnicach poglądu na dobro Państwa, tam nie może być zasadniczego sprzeciwu przeciwko temu, aby temu zróżniczkowaniu dać wyraz możliwie pełny. Ale tam, gdzie to zróżniczkowanie jest oparte na zasadniczym stosunku ludności do Państwa wogóle, jak to jest w okręgach, gdzie jest liczna ludność żydowska, i w okręgach wschodnich, gdzie jest liczna ludność niepolska, tam jest słuszne, ażeby tylko znaczne mniejszości miały reprezentację i okręgi o zbyt wielu mandatach, tam się nie zalecają i nie dałyby się usprawiedliwić.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PksLutosławski">Najtrudniejszem tutaj zagadnieniem był szesnasto mandatowy okręg stołecznego miasta Warszawy, który właściwie z punktu widzenia celowości proporcjonalnych wyborów jest absurdem, ale podział stolicy na okręgi był niezmiernie trudny i dlatego, z góry zdając sobie sprawę z tego, że to może nas narazić na nieracjonalne rozdrobnienie reprezentacji stolicy, jednakże zgodziliśmy się na ten szesnastomandatowy okręg. Ale w całości podziału na okręgi te drobne różnice, jakie są w ordynacji wyborczej przewidziane, są zupełnie usprawiedliwione troską o dobro i potęgę Państwa i absolutnie odpieram zarzut, jakoby w nich była jakakolwiek tendencyjna niesprawiedliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Zdaje nu się, że między punktem 4 a 3 art. 10, jest zasadnicza sprzeczność. Punkt 3 art. 10 głosi, iż powiaty przyjmuje się w takich granicach, jakie mieć one będą w dniu ogłoszenia wyborów. Zasada to najzupełniej słuszna, ponieważ przepis ten wychodzi z założenia, iż okręgi wyborcze powinny być ustalone w samej ustawie, a zmiana tych okręgów może nastąpić tylko w drodze ustawy. Skutkiem tego, gdyby zaszły zmiany w granicach powiatu, na podstawie zarządzenia, przypuśćmy władzy administracyjnej, to nie powoduje ona zmiany okręgu wyborczego. Powiat ten przyjmuje się nadal w tych granicach, jakie miał w dniu ogłoszenia wyborów. Jednakże następny punkt do pewnego stopnia te mu przeczy, mianowicie, otwiera na oścież drogę wpływom administracji na kształtowanie okręgów wyborczych. Mamy wyraźnie powiedziane:</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PBuzek">„W razie utworzenia nowego powiatu, włącza się go do tego okręgu wyborczego, do którego należała większa część ludności, zamieszkałej w jego granicach”.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PBuzek">Otóż będziemy mieli to zjawisko, iż rozporządzenia ministerialne na podstawie tych upoważnień, jakie Sejm już dość obficie dotychczas uchwalił, mogą tworzyć nowe powiaty i wówczas już jest zmieniona granica okręgów głosowania. Uważam to za rzecz niewłaściwą i z tego powodu pozwolę sobie postawić tę zasadę, że powiat należy przyjmować w tych granicach, jakie będzie miał w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy. Krótko i węzłowato. W ten sposób zmieniłbym punkt 3, a punkt 4 odpadł by zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PBuzek">Całkowicie mi wystarcza art. 11. Jeśliby wskutek tego przyszło do jakiejś dysharmonii między podziałem na powiaty, a podziałem na okręgi głosowania, to miejsce do usunięcia tej dysharmonii w myśl art. 11 byłoby przy układaniu ustawy, t. j. w ten sposób, że po każdym spisie ludności ma być przeprowadzony nowy podział na okręgi wyborcze oraz na nowo ma być ustalona liczba posłów, przypadających na poszczególne okręgi.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PBuzek">Wówczas byłaby możność zrektyfikowania podziału w drodze ustawodawczej z pominięciem władzy administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PBuzek">Co się tyczy kwestii podziału na okręgi wyborcze, to zaznaczę, że naogół sam podział na okręgi wyborcze przyjmujemy, chociaż jesteśmy świadomi, że w bardzo wielu punktach podział ten nie jest wszechstronnie uzasadniony co do stosunków ekonomicznych, gospodarczych i co do rozwoju dawnych okolic. Jednak podział na okręgi wyborcze jest to dzieło długiej pracy, wielu różnych ustępstw i kompromisów, nie chciałbym więc go tykać. Natomiast nie możemy przejść do porządku dziennego nad rozdziałem mandatów między poszczególne okręgi wyborcze, który jest bardzo nierównomierny, zwłaszcza o ile chodzi o podział mandatów między miastami a gminami wiejskiemi. Wskazywano już na okręgi, które liczą przeciętnie po 43–44.000 ludności, a są w najbliższem ich sąsiedztwie inne okręgi wyborcze, które liczą po 67–72.000 ludności. Kolega Poseł Niedziałkowski pragnął uzasadnić to efektywne uprzywilejowanie miast głównie dwoma argumentami.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PBuzek">Twierdził, że ludność w miastach rośnie znacznie prędzej niż po wsiach i wskutek tego po pewnym czasie ten podział, który obecnie nie jest równomierny, będzie równomierny. Otóż argument ten byłby uzasadniony, gdybyśmy nie mieli art. 11, który stanowi, że po każdym powszechnym spisie ludności podział na okręgi wyborcze będzie na nowo określony, tak samo liczba posłów, przypadających na poszczególne okręgi będzie wówczas na nowo podzielona. Z tego wynika, że przy podziale ogólnej liczby mandatów na poszczególne okręgi, obecna ordynacja musi uwzględnić obecnie istniejące stosunki zaludnienia, zaś przewidywany wzrost będzie musiał być uwzględniony przez ustawę wydaną na podstawie art. 11.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PBuzek">Otóż ta dysharmonia między stosunkiem liczby ludności, przypadającej na jeden mandat w wielkich miastach, a liczbą ludności, przypadającej na jeden mandat po wsiach, jest zbyt wielka, żebyśmy nie mieli przeciwko temu jak najkategoryczniej zaprotestować. Przyjmując taki podział tem samem deklasowaliśmy ludność wiejską, jako obywateli drugiej klasy. Przeciwko temu musimy się zastrzec, a także przeciwko temu, co mówiono, że będziemy głosowali przeciw kulturze, głosując za zmniejszeniem liczby posłów z okręgów uprzywilejowanych.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PBuzek">Otóż, zdaje mi się, że kwestii tak nie można stawiać, iżby jedynie miasta były synonimem kultury. Dzisiaj mamy pod tym względem daleko większe róż nice w państwie, aniżeli między miastem a wsią. Twierdzę, że w Galicji zachód niej, na Śląsku, w Poznańskiem poziom ogólny kultury z pewnością jest daleko wyższy, niż wśród mas ludowych w bardzo wielu miastach Rzeczypospolitej, gdzie powszechny obowiązek szkolny jest jeszcze daleki od przeprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PBuzek">Twierdzę, że istnieją społeczeństwa czysto chłopskie, czysto wiejskie, które przecież kroczą na czele kultury. Weźcie Panowie taką Norwegię, która jest państwem o najwyższej kulturze, a przecież jest to społeczeństwo nawskroś chłopskie. Ludność wielkomiejska w Norwegii stanowi znikomy tylko procent, a więc kultura jest zupełnie chłopską. Z tego powodu musimy zaznaczyć, iż, odpierając argumenty, podniesione zwłaszcza przez szanownego kolegę Niedziałkowskiego, damy w głosowaniu wyraz zasadzie zupełnej równomierności reprezentacji miast i wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma delegat Rządu p. Rutkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Wysoki Sejmie! W imieniu Rządu mam zaszczyt dać wyjaśnienie co do sprawy, poruszonej przez prof. Buzka, mianowicie do punktów 3 i 4 art. 10. Punkt 3 opiewa: „Powiaty przyjmuje się w takich granicach, jakie mieć one będą w dniu ogłoszenia wyborów” — punkt 4 zaś brzmi: „W razie utworzenia nowego powiatu włącza się go do tego okręgu wyborczego, do którego należała większa część ludności, zamieszkałej w jego granicach”.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Otóż cel tych przepisów jest następujący: Podział na okręgi wyborcze nigdzie nie przecina powiatów; okręgi obejmują tylko całe powiaty. Zmiana zaś powiatów może nastąpić w myśl ustawy z dnia 7 lipca 1921 r. w drodze rozporządzenia administracyjnego, mianowicie decyzji Rady Ministrów. I mogłoby się zdarzyć, że w międzyczasie od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy do dnia zarządzenia wyborów, względnie od dnia wykonania wyborów zostania utworzony nowy powiat, nie objęty wykazem okręgów wyborczych. Otóż z takim powiatem nie wiadomoby było co zrobić, on może pochodzić z różnych części istniejących powiatów i w takim razie nie wiadomoby było, do którego z okręgów ten powiat przy łączyć. Przepis, zamieszczony w ustępie 4, art.10 załatwia się z takim wypadkiem w ten sposób, że powiat nowo utworzony przydziela się do tego okręgu wyborczego, do którego przedtem należała największa część ludności, zamieszkałej w granicach tego nowo utworzonego powiatu. W ten sposób oczywiście najmniej narusza się granice istniejących okręgów wyborczych. Innego załatwienia tej sprawy być nie może.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Następnie co dotyczy ustępu 3, że powiaty przyjmuje się w takich granicach, jakie mieć będą w dniu ogłoszenia wyborów. Gdyby przepisu tego nie było, gdyby nastąpiła w międzyczasie zmiana granicy powiatu, to mogłoby się zdarzyć, że okrąg przecinałby powiat i dzieliłby go na części. Oczywiście jest to rzecz niepożądana ze względu na organizację wyborczą, bo w wyborach biorą udział władze samorządowe, powiatowa i administracyjne i dlatego przepisy punktów 3 i 4 art. 10 są niezbędne i w imieniu Rządu proszę o ich utrzymanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PBagiński">Przy podziale na okręgi wyborcze należy odróżnić dwie rzeczy, podział na okręgi wyborcze i przydział mandatów. Co do podziału na okręgi wyborcze, jak to już w ogólnej rozprawie oznajmiliśmy, zgadzamy się z projektem większości. Swoje popraw ki, naogół drobne, cofamy, nie chcąc robić komplikacji pod tym względem. Co zaś do wielkości okręgów, uważamy, że one są w tym projekcie słuszne. Gdyby brać tę sprawę z punktu widzenia partyjnego, to dla nas, jako stronnictwo chłopskiego, które skupia na większym terenie większą ilość głosów, gdyż wogóle stronnictwa chłopskie w Polsce, jako kraju przeważnie rolniczym, mogą mieć nadzieję skupienia większej ilości głosów, idealnym systemem z punktu widzenia partyjnego byłaby zasada jednomandatowych okręgów. Uważamy to jednak za rzecz niesłuszną i niezgodną z zasadą demokracji i sprawiedliwości i dlatego nie będę o tem mówił.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PBagiński">Trudno, żebyśmy poszli tak daleko, jak tego niektórzy posłowie ze stronnictw robotniczych żądają, a także po słowie ze stronnictw mieszczańskich, aby okręgi były nieograniczenie duże. Możliwe, że są stronnictwa, które mogą sobie na taki luksus pozwolić, ale stronnictwo, które nie mają takich środków, takiego zasobu gotówki, nie mogą się zgodzie na to, by okręgi były zbyt duże, gdyż toby wymagało zbyt dużych wysiłków. Okręgi stosunkowo mniejsze, uwzględniające zasadę proporcjonalności, która jest w tym projekcie, albowiem mniej więcej pięć, sześć mandatów na każdy okrąg wypada.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(P. Żuławski: Socjaliści chcą pokryć koszta)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PBagiński">To Pan skorzysta z tych źródeł, my się tego zrzekamy.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(P. Żuławski: My tego pod kątem widzenia gotówki nie rozpatrujemy)</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PBagiński">A teraz rzecz druga. Przedział mandatów jest zagadnieniem o którem właściwie nikt nie mówił prawdy, nikt nie chciał mówić szczerze. Muszę przyznać, że przedemną usiłował to zrobić ks. Lutosławski, który tak tę rzecz scharakteryzował: przydział mandatów w stosunku do mniejszości narodowych, przetłumaczywszy na język zrozumiały, ma być zrobiony tak, ażeby okręgi bardziej polskie uzyskały więcej mandatów, a okręgi niepolskie miały mniej. I ja to rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(P. Żuławski: Pański kolega klubowcy 3 dni temu mówił coś wręcz przeciwnego)</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PBagiński">Ja rozumiem, że ks. Lutosławski w wyniku swojej ideologii tak mówi, i uważam to za rzecz moralną, że on to publicznie z trybuny mówi.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Lepiej by było, gdyby tych rzeczy publicznie nie mówić)</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PBagiński">Otóż Panowie, którzy mnie tutaj przeszkadzają i którzy specjalnie wzięli „Wyzwolenie” za punkt do swoich ataków, a w szczególności, nie wiem dlaczego, moją osobę, niech zwrócą uwagę, że i oni nie mówią tego, o co w istocie im chodzi, bo gdy przyszło do faktu realnego, do pracy w podkomisji, w której byłem, i do szczegółowego rozdziału mandatów, to muszę stwierdzić, że tej chęci pójścia po linii bezwzględnej sprawiedliwości nie było w podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Boście Panowie mnie nie chcieli wpuścić)</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: Sprawiedliwy cadyk)</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PBagiński">Może o ludności przez Pana reprezentowanej też coś powiem.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#PBagiński">Otóż, jeśli chodzi o stosowanie zasady sprawiedliwości, to każdy u wożą, że ma ona być stosowana tylko do niego, ale nigdy ogólnie. Taka zasada jest reprezentowana przez Panów, którzy w sprawie mandatów przemawiali. O ile chodzi o klub żydowski, to stara się uzasadnić, że jest przez podział mandatów pokrzywdzony. Natomiast, gdy chodziło o konkretny wypadek, kiedy nasze stronnictwo „Wyzwolenie” niezainteresowane zupełnie co do Galicji wschodniej postawiło wniosek.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Głos: Co to za stronnictwo, które nie działa za całą Polskę?)</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#PBagiński">Chyba Panowie przyznacie, że co do Galicji wschodniej byliśmy bezstronni, więc kiedyśmy postawili wniosek, ażeby ponad 400 mandatów, które były przyznane, jeszcze 8 mandatów dodać, na Komisji się na to zgodzono, a gdy przyszło później do tego, komu się ma te 8 mandatów dodać, wówczas dopiero rzecz się wyjaśniła. Na mój wniosek bardzo ogólny, zdaje się, zupełnie słuszny, który według zasady sprawiedliwości powinien być przez każdego poparty, ażeby okręgom, które arytmetycznie są pokrzywdzono, dodać po jednym mandacie,...</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Pan chciał ująć miastom. P. Grübaum: Pan chciał, abyśmy w Warszawie także nie przeprowadzili posła)</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#PBagiński">... wówczas postawiony był wniosek, ażeby 5 największym miastom dodać po jednym mandacie, a na Komisji była niezwykła zgoda wszystkich klubów, co prawda prócz „Wyzwolenia”, które uważa, że miasta są i tak faworyzowane, że te 8 mandatów należy oddać okręgom najbardziej pokrzywdzonym arytmetycznie, nie oglądając się na to, czy te okręgi są mniejszościowo, czy większościowo. Wtedy wszystkie kluby i poseł Grünbaum również głosował za tem, aby 5 największym miastom dodać te mandaty, a 3 inne mandaty uzyskają okręgi wiejsko-robotnicze. Gdzie jest tutaj stosowana przez Panów zasada sprawiedliwości?</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#PBagiński">P. Grünbaum, czy posłowie z klubów robotniczych mieli do wyboru czy dodać okręgowi pińskiemu i brzeskiemu po jednym mandacie, które są w specjalny sposób pokrzywdzone i taki wniosek na Komisji przeszedł, natomiast w pół godziny potem, kiedy się utworzyła perspektywa dodania miastom, Panowie z klubu P. P. S., z prawicy i z klubu P. S. L. cofnęli wszystkiemi głosami przyznanie dwóch mandatów pow. pińskiemu i brzeskiemu i dali największym miastom.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski:Pan stawiał aut aut)</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#PBagiński">Kiedy kol. Niedziałkowski, mówiąc to, sam się śmieje.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#komentarz">(P. Żuławski: Z takich argumentów można się tylko śmiać)</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#PBagiński">Nie wiem, czy można się śmiać z argumentów, które są poparte taką rzeczą, jak liczby. Możliwe, że wskutek tego, iż miałem przykrość słuchania wyższej matematyki na Politechnice, mnie rażą te rzeczy, a Panów nie rażą; wolę przejść do liczb: Otóż okrąg Warszawa miasto ma w tym projekcie 58,000 na jeden mandat, okrąg Łódź również 58,000, Poznań specjalną opieką otoczony 42,000 na jeden mandat, Kraków 45,000 na jeden mandat, Lwów 47,800, natomiast okrąg Kołomyjski 80,500, brzeski 82,000, piński 77,000 na jeden mandat, złoczowski w Galicji wschodniej 79,000, a stryjski 78,500.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#komentarz">(Głos: W podkomisji Pan to uchwalił)</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#PBagiński">Ja z początku stawiałem odmienne wnioski łącznie z p. Liebermanem, który mnie później nie podtrzymywał.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#komentarz">(P. Żuławski: Tak, tak, z początku byłem przeciwny, potem byłem za, teraz znów jestem przeciwny, a za chwilę znów będę za tem głosował)</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#PBagiński">Od początku do końca byliśmy przeciwni tego rodzaju dzieleniu na strefy i wyraz temu daliśmy we wniosku, ażeby ująć miastom 5 mandatów, które im dodano w sposób niczem nieusprawiedliwiony, i dać okręgom najbardziej pokrzywdzonym.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#PBagiński">Rozumiem, że najlepiej iść po linii ściśle arytmetycznej, najlepiej zastosować system de Hondta do przydziału mandatów, ale wiem, że ta rzecz w żaden sposób nie znalazłaby uznania u Panów.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#komentarz">(P Żuławski: Dlaczego Pan przesądza?)</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#PBagiński">Natomiast za tym wnioskiem kompromisowym, liczymy, że będą głosowali w szczególności ci Panowie, którzy mówili o pokrzywdzeniu w ordynacji wyborczej czy to mniejszości narodowych, czy warstw robotniczych. Co się zaś tyczy tego, co mówili Panowie z prawicy, że konieczności państwowe i t. p. tego wymagają, to my wszyscy możemy podnieść argument kol. Smoły, który powiedział, że jakkolwiek kto chce rozumować, to jednakowoż dwóch chłopów nie można połączyć na szalę z jednym mieszczaninem, czy robotnikiem. Każdy kto patrzy z punktu widzenia sprawiedliwości, będzie za wnioskiem, który my stawiamy. Uważamy, że jeżeli kto chce jako tako sprawiedliwie załatwić tę sprawę, powinien głosować za naszym wnioskiem, a to głosowanie będzie wskaźnikiem, jakie jest ustosunkowanie większości Sejmu w tych sprawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grünbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(P. Gdyk: A teraz mów Pan tylko do p. Bagińskiego).</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#Komentarz">Wysoki Sejmie! P. referent mówił o przypadkowości i o matematyce, przeciwstawiał przypadkowość i matematykę demagogii. Słyszeliśmy natomiast mowę posła ks. Lutosławskiego, który, jak jest w jego zwyczaju, nie bawi się podobną argumentacją, jakiej używa p. referent. Postawił on wszystkie kropki nad i,...</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Głos: Szczerze)</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#Komentarz">... szczerze i otwarcie powiedział o co chodzi. Chodzi właśnie o to, o czem dwa dni debatujemy, chodzi o upośledzenie mniejszości, które podejrzewa się o negatywne stanowisko wobec państwowości polskiej, chodzi o to, ażeby te warstwy ludności, które tworzą państwowość polską, które biorą odpowiedzialność za to na siebie, miały większość w Sejmie i niepodzielnie panowały w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#Komentarz">Jest to stanowisko najzupełniej wyraźne, jasne i o niem można mówić. Mówić o argumentach p. referenta absolutnie nie sposób, bo niczego nie dowodzą i są sprzeczne z tem wszystkiem, co ordynacja wyborcza stanowi. P. referent powiada, że ordynacja nikogo nie krzywdzi, tymczasem trzeba tylko rzucić okiem na wykaz okręgów, ażeby się przekonać, że są okręgi o 4 mandatach, o 5 i 7 mandatach, że są okręgi, w których dzielnik ludnościowy wynosi 40,000, a są i takie, w których wynosi 80,000. Dlaczego tak jest, a nie inaczej? Na to pytanie p. referent nie odpowiedział, gdyż mógłby dać tylko taką odpowiedź, jaką dał poseł ks. Lutosławski. Do tego p. referent nie ma chęci, albo może brak mu odwagi, by być tak szczerym, jak ks. Lutosławski.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#Komentarz">Mówiono tu o podkomisji, która dokonała podziału na okręgi, nie wspomniano jednak o jednym szczególe charakteryzującym stosunek do całej tej sprawy. Gdy wybierano podkomisję, zaproponowano, ażeby składała się z przedstawicieli 8 najliczniejszych klubów. W ten sposób ominięto mnie, jak również i inne mniejsze kluby, reprezentowane w Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#Komentarz">Gdym na to zwrócił uwagę, gdym wskazał, że wprawdzie klub mój jest nieliczny, ale reprezentuje całą narodowość,...</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#Komentarz">... przysługuje mi tedy prawo brania udziału w podkomisji, która ma dokonać podziału na okręgi, co zdecyduje o naszem przedstawicielstwie w przyszłym Sejmie. Oczywiście, w głosowaniu mój wniosek odrzucono, ale p. przewodniczący Rataj pocieszył mnie, mówiąc półżartem, półserio „Może Pan swoim wyborcom powiedzieć o tem, co się stało i w ten sposób usprawiedliwić się, gdy przy podziale okręgów będziecie skrzywdzeni”</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(Głos: I on powiedział: będzie was krzywdził?).</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#Komentarz">Proszę Panów, nie wpuszczono mnie dlatego, że chciano zupełnie otwarcie omówić między sobą, w jaki sposób należy podzielić Państwo na okręgi, ażeby przytłaczająca większość przyszłego Sejmu należała do narodowości panującej, ażeby mniejszości narodowe były w nim w znikomej liczbie. Przy mnie tego tak otwarcie mówić jakoś nie wypada. P. referent nie chce o tem nawet na plenum mówić wyraźnie. Wyręczył go pod tym względem poseł ks. Lutosławski.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#Komentarz">O jego wywodach można i należy poważnie pomówić. Ks. Lutosławski wychodzi z zasady, że ci, którzy ponoszą odpowiedzialność za Państwo, mają prawo do większości w Sejmie. Inni zaś, którzy tej odpowiedzialności nic posiadają, nie mają prawa nawet do odpowiadającego ich sile przedstawicielstwa i mogą być zupełnie usunięci, zdegradowani, traktowani, jako obywatele drugiego rzędu.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#Komentarz">Jest to stanowisko logiczne, ale jest to stanowisko przemocy i zasada, która nie spaja Państwa, lecz je rozbija, bo odsuwa całą kategorię ludności aż 9 milionów, jak sami Panowie twierdzicie, od udziału twórczości państwowej. 9 milionów ludności podejrzewa się o antypaństwową robotę, lub antypaństwowy nastrój, ogłasza się, że uważa się ich niemal za wrogów tej państwowości, ażeby usprawiedliwić usunięcie jej od odpowiedniego udziału w Sejmie. Nie dając jej możności wpływania na bieg polityki, nie dając możności wpływania na kierunek prawodawstwa, tem samem wpaja się w te 9 milionów ludzi, że nie mają oni żadnych nadziei; że nie mogą na nic liczyć w tem Państwie. Odpycha się ich coraz więcej zamiast przyciągnąć i wciągnąć w orbitę państwowości polskiej. Odpycha się ich, a potem się uzasadnia politykę przemocy względem nich tem, że nie są oni dostatecznie patriotycznie usposobieni. Jakże mogą być patriotycznie usposobieni, kiedy ich Panowie do tego patriotyzmu nie dopuszczają, kiedy Panowie ich zgóry odsądzają niemal od czci i wiary? Jakże Panowie możecie spajać z Państwem Polskiem kresy, odpychając je i stanowiąc, że nie mają one wcale głosu przy tworzeniu i konsolidowanie Państwa Polskiego?</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#Komentarz">Rezultat zasady stosowanej przez ks. Lutosławskiego może być tylko jeden: odepchnięcie wszystkich mniejszości narodowych od państwowości polskiej, a zwłaszcza terytorialnych mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#Komentarz">Mniejszości narodowe nie terytorialne, mogą co najwyżej protestować, zresztą muszą się poddać losowi, ale mniejszości terytorialne mają na to swoje sposoby, mogą na to zareagować w sposób niezmiernie groźny dla Państwo.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#Komentarz">Wczoraj już mówiłem o zerkaniu poza kordon — jakże Panowie, nie spajając kresów z Państwem za pomocą udzielenia im odpowiedniej reprezentacji w parlamencie, możecie przeciwdziałać ich ciążeniu do kraju, z którym były do niedawna połączone? Przecież wszyscy doskonale rozumiemy, że kresy nie są czysto polskie. Wszakże Panowie dopiero myślicie skolonizować je, myślicie dopiero je spolszczyć. Dopóki się to nie stanie, p. ks. Lutosławski uważa za zupełnie sprawiedliwe, aby nie miały one odpowiedniej reprezentacji w Sejmie. Nie wiem, czy p. ks. Lutosławski będzie miał dość czasu na doczekanie się rezultatów, których się spodziewa od kolonizacyjnej i polonizacyjnej roboty, która ma być przeprowadzoną na kresach.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#Komentarz">P. ks. Maciejewicz powiedział, że wybory pokażą, czy tam są Białorusini, czy Ukraińcy, czy Polacy. Nie wiem, może być, że wybory pokażą. Oczywiście, jeśli starosta pomoże, jeśli ambona pomoże, jeśli, jak Panowie widocznie spodziewają się, chłop ukraiński i białoruski nie pójdzie do wyborów. P. referent tem uzasadniał upośledzenie kresów przy podziale mandatów. Wszystko to może, oczywiście, doprowadzić do tego, że przedstawicielami kresów będą w większości Polacy. Ale przecież nie będzie to odpowiadało rzeczywistości, i to się okaże przy pierwszej lepszej sposobności, przy pierwszem lepszem niebezpieczeństwie. Z tem trzeba się przecież liczyć, jeśli się prowadzi politykę, obliczoną nie na dzień dzisiejszy, lecz na przyszłość. Panowie doskonale chyba rozumieją, że kresy jeszcze ciążą bardziej ku Rosji, niż ku Polsce.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#komentarz">(Głos: Blaga)</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#Komentarz">Rzecz jasna, niż ku Rosji bolszewickiej; składa się na to: przyzwyczajenie, co najgłówniejsze, struktura społeczna.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#komentarz">(Głos: Żydowska bezczelność)</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#Komentarz">Przedstawicielami Polski w tych krajach są przeważnie właściciele ziemscy, a zamieszkałe w nich narodowości są chłopskie. Różnice społeczne, te przeciwieństwa społeczne powiększają jeszcze i potęgują przeciwieństwa narodowościowe.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#Komentarz">Panowie twierdzicie, jak Stołypin, że niema narodu białoruskiego. Ale ten naród, jeżeli go dziś jeszcze niema, to się już tworzy, a Panowie chcecie tą polityką przemocy, którą stosujecie, zdławić go.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan broni żydów)</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#Komentarz">Ja bronie żydów, broniąc mniejszości narodowych. Nasz interes jest obecnie wspólny.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#Komentarz">Przez cały czas w tym Sejmie byliśmy awangardą mniejszości narodowych, które do Sejmu przyjdą. Byliśmy przez pewien czas jedynymi przedstawicielami mniejszości, obecnie mamy już przedstawicieli drugiej mniejszości, a przyjdą także jeszcze inni, i wtedy Panowie staniecie przed zagadnieniem, które chcecie zlekceważyć, aczkolwiek każdy z Panów w duszy boi się tego zagadnienia i wie, że polityką przemocy nie rozwiąże się go.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(Głos: Próżne strachy)</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#Komentarz">Ja nie straszę, ja nie rzucam gróźb, ja tylko ostrzegam...</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#komentarz">(Głos: Gazy trujące puszcza!)</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#Komentarz">... i wierzcie mi Panowie, że chodzi mi tak samo o dobro Państwa Polskiego takiego, jak ja rozumiem, jak i Panom. Oczywiście, różnica pomiędzy Panami z prawicy a nami jest ta, że my sobie wyobrażamy Państwo Polskie, jako Państwo narodowości, a nie jako Państwo narodowe. Już nie raz miałem sposobność o tem mówić; powtarzam obecnie raz jeszcze, że Państwo Polskie, jako Państwo narodowe może ostać się tylko w granicach etnograficznych. Państwo Polskie potężne, Państwo Polskie, które może się ostać między dwiema potęgami, cisnącemi na nie, to jest między Rosją a Niemcami może być tylko państwem narodowości, w którem wszystkie narodowości będą zainteresowane, aby istniało, rozwijało się, aby było potężne (Ks. Maciejewicz: Przeczytaj Pan Konstytucję, a zobaczysz, że niema nigdzie takiej wolności, jak w Polsce). Ks. Maciejewicz uważa, że Konstytucja daje wolność taką, jakiej niema nigdzie na świecie. Konstytucja, jeżeli ją przeczytać, mówi, oczywiście o rozmaitych swobodach, ale niech Panowie pójdą do pierwszej lepszej wioski na kresach, pocóż zresztą na kresach, niech Panowie pójdą do pierwszej lepszej Iłży, Wierzbnika, czy innego jakiegoś miasteczka, a zobaczą, że każdy starosta śmieje się z tej Konstytucji i wcale się z nią nie liczy. Zresztą poco ja mam o tem mówić? Weźcie Panowie swoje własne przemówienia, wygłaszane podczas każdej debaty ogólnej, a przekonacie się, że sami mówiliście i to nieraz, że Konstytucja u nas istnieje tylko na papierze, że czekamy nadaremnie, aby wprowadzono ją nareszcie w czyn. Na kresach zwłaszcza północno-wschodnich, gdzie ma się do czynienia z chłopstwem białoruskiem, z chłopstwem niemem, które nawet skarżyć się nie umie, które niema obrońców,...</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: Ale oni nie proszą Pana o obronę)</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#Komentarz">... o Konstytucji i zagwarantowanych przez nią swobodach myśli się najmniej. Nie wiem, czy mnie proszą, czy Ks. Maciejewicza, ale wiem, że podczas wyborów do pierwszych Dum Rosyjskich, szli z nami, żydami, a nie z Panami.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#Komentarz">Ja wiem jeszcze jedno, że podczas wyborów do pierwszych dum rosyjskich toście i Panowie szli z żydami, boście wtedy byli uciskaną mniejszością w Rosji i rozumieliście, że przeciw przemocy rosyjskiej muszą wszystkie mniejszości iść razem i razem się bronić. Teraz Panowie jesteście panującą klasą na kresach, panującą narodowością i stosujecie wobec mniejszości tę samą metodę, przeciw której walczyliście w Dumach rosyjskich.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Lewandowski: W innym Sejmie dawnoby Pana wyrzucono)</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#Komentarz">Ani w innym Sejmie, ani w naszym, bo to, co mówię, jest prawdą i sposób, w jaki reagujecie Panowie na tę prawdę dowodzi, że ona was bardzo boli.</u>
          <u xml:id="u-25.36" who="#Komentarz">Kolega Bagiński mówił dziś, a wczoraj mówił o tem kol. Smoła, że niema krzywdy żadnej w przepisach ordynacji wyborczej. Kol. Bagiński powiedział, że proponował, ażeby 8 mandatów, dodanych do pierwotnie proponowanej liczby, rozdzielić pomiędzy okręgi wyborcze na kresach, ale myśmy tego nie chcieli. Już kol. Niedziałkowski wskazał, że nie chce dlatego, że to miało być kosztem większych miast, kosztem Warszawy i Łodzi, ale Panowie swą poprawką doprowadzilibyście do tego rezultatu, że nawet po dodaniu tych mandatów okręgom kresowym, nie mielibyśmy możności przeprowadzenia swoich posłów, a stracilibyśmy i tę możność, którą mamy w wielkich miastach. Wprawdzie ks. Lutosławski nosił się z myślą, ażeby Warszawę podzielić na okręgi, ale widocznie zawstydził się sam tej myśli i nawet takiej poprawki nie postawił. Byłoby to z jego stanowiska logicznem, żeby podzielić Warszawę w ten sposób, żeby Nalewki były w jednym okręgu, a Twarda i Grzybów w drugim. Możnaby było doprowadzić do tego, żeby ani jeden żyd z Warszawy nie przeszedł. Panowie tegoście nie zrobili,...</u>
          <u xml:id="u-25.37" who="#komentarz">(Głos: Postaw Pan wniosek)</u>
          <u xml:id="u-25.38" who="#Komentarz">... gdyż zawstydziliście się wprost tej myśli potwornej. Ale gdybyście to Panowie uczynili, toby p. referent Grzędzielski dowiódł, że to jest matematyka, że to jest przypadek, że inaczej być nie mogło. Nie byłaby to matematyka P. Referencie, tak jak nic wspólnego z matematyką nie ma uchwalony przez Komisję podział na okręgi. Jeżeli dzielnik ludnościowy dla całego Państwa wynosi 67,000, to wykrójcie Panowie takie okręgi, w których dzielnik ten byłby uwzględniony równomiernie. Wtedy możnaby było mówić o matematyce. Panowie tego nie zrobiliście, nie sięgajcie więc po argumenty z dziedziny matematyki, niechże przynajmniej ta czysta nauka nie będzie nadużywana do rozmaitych dowodzeń bardzo wątpliwej wartości politycznej.</u>
          <u xml:id="u-25.39" who="#Komentarz">Podział na okręgi wyborcze zmierza do jednego, zmierza do tego, co wyraźnie powiedział ks. Lutosławski, ażeby przyszły Sejm miał bezwzględną, ogromną większość, czysto polską, a w tej ogromnej większości czysto polskiej dominowałaby przytłaczająca większość Narodowej Demokracji i Ludowców z pod znaku p. Witosa. Panowie należący do tej większości będą mogli wtedy lekceważyć zarówno mniejszości w łonie przedstawicielstwa czysto polskiego, jak socjalistów, wyzwoleńców, enperowców, jak razem z nimi zlekceważyć i zignorować te znikome przedstawicielstwa mniejszości narodowych, które pomimo wszystkich ograniczeń znajdą się jednak w Sejmie. A potem wszystkiem wmawia się w naród, że taka polityka, taki system spaja Państwo, wzmacnia je, a nie rozbija Tworzy się z Polski nową Austrię, i ta nowa Austria będzie widownią takich samych zawziętych, wściekłych starć i walk narodowościowych, jaką była stara.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Maciejewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PksMaciejewicz">Jeżeli zabieram głos, to tylko dlatego, ażeby na wielce obrażające...</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos: Bezczelne)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PksMaciejewicz">... słowa, jakie wypowiedział poseł Grünbaum, dać odpowiedź, bo pod względem podziału mandatów i okręgów nie mamy się co kłócić. I zdaje mi się, że tak, jak było w Komisji, gdzie większość, mozoląc się nad ordynacją wyborczą, doszła do pewnego porozumienia, tak samo ta sama większość decydować będzie i w Sejmie. Wiedzą o tem dobrze ci Panowie, którzy tu strasznie powstają przeciw rzekomej niesprawiedliwości ordynacji wyborczej polskiej; nie chodzi im oczywiście o to, żeby jeden czy dwa mandaty przesunąć z tego czy innego okręgu, lecz korzystają z okazji, ażeby rzucać demagogiczne hasła, a potem swoim wyborcom powiedzieć, jak gorąco stali w obronie klasy czy ludu, czy mniejszości narodowych i jak niesprawiedliwy jest Sejm polski. Sądzę jednak, że p. Grünbaum trzyma się polityki najbardziej szkodliwej dla własnego swego narodu, bo gdyby p. Grünbaum starał się łagodzić różnice nasze, gdyby starał się wskazać to, co rzeczywiście jest, czy może być krzywdą jego narodu, przypuszczam, że tak samo, jak przez tyle wieków, nie krzywdząc, wychowywaliśmy naród żydowski u siebie w domu, tak samo nie krzywdziliśmy go i teraz.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PksMaciejewicz">Nie chodzi p. Grünbaumowi o to, ażeby naród żydowski lojalnie spełniał swoje obowiązki obywatelskie, chodzi natomiast p. Grünbaumowi o to, ażeby naród żydowski nie stał się lojalnym, ażeby jak najwięcej z niego wychodziło fermentu i ażeby jak najwięcej przed światem można było krzyczeć, że w Polsce żydzi są ciemiężeni.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PksMaciejewicz">Wczoraj mieliśmy na porządku dziennym wniosek p. Prezydenta Ministrów Ponikowskiego, który oczywiście świadczy jak najdobitniej, do czego dąży Polska. Kiedy Polacy katolicy w Polsce jeszcze nie otrzymali równouprawnienia i jeszcze wiele, wiele praw wyjątkowych do nas katolików stosuje Rząd we wszystkich trzech dzielnicach, p. Ponikowski pośpieszył z tem, ażeby zadowolić współwyznawców p. Grünbauma. Wcale przeciw temu nie występujemy i nie obrażamy się, przeciwnie, uważamy, że zrobił dobrze, jednak zamiast być wdzięcznym i otrzymawszy wczoraj wskazówkę, do czego dąży nasza władza, a mianowicie, ażeby było dobrze wam, żydom, Panowie natomiast wyrażacie straszną wściekłość. Stąd przypuszczam, że jesteście najbardziej niebezpieczni dla swego własnego narodu. Jestem przekonany, że w spokojnych masach żydowskich, wśród żydów zachowawców nie macie popularności i wątpię, czy Pan Dobrodziej przejdzie w przyszłych wyborach.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Też pytanie, czy Ksiądz przejdzie, chyba przegłosowany przez żydowskich rabinów).</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PksMaciejewicz">To, co Pan opowiadasz, że Polacy w Rosji szli razem z żydami w wyborach, mówiąc to popełniłeś Pan fałsz. Polacy nie szli razem z żydami, bo żydzi trzymali się wtedy silniejszego.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Nie mów Pan takich rzeczy, lepiej daj spokój. To Ksiądz mówi nieprawdę. P. Hartglas: A jak Ksiądz wszedł do Dumy?)</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PksMaciejewicz">Ksiądz wszedł do Dumy z kurii czysto polskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(P. Grünbaum: A kurię tę, to Ksiądz sam stworzył)</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PksMaciejewicz">Jeżeli żydzi trzymali się w Rosji silniejszego, a ten silniejszy żydów w Rosji ograniczał i prześladował, stąd smutny wniosek trzeba wyprowadzić. Dziś żydzi w Rosji są przyjaciółmi rosyjskiego rządu, stoją na czele tego rządu innemi słowy: za to, że ich uciemiężano, przywiązali się do Rosji.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki posłów żydowskich)</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PksMaciejewicz">Niech Pan nie krzyczy i nie złości się, bo nie usłyszy Pan moich argumentów i potem nie będzie Pan wiedział, co odpowiedzieć. Niech Pan będzie cierpliwy i niech Pan wyławia argumenty, na które będzie Pan chciał reagować. A w ten sposób, krzycząc, zdradza się Pan z rasowem usposobieniem, gniewem, złością i irytacją.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#PksMaciejewicz">Wracając do zarzutów, jakie uczynił nam p. Grünbaum, stwierdzam, że żydzi w okręgu kowieńskim szli z Litwinami.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Tak jest, w okręgu kowieńskim)</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#PksMaciejewicz">W grodzieńskiem żydzi trzymali się z Rosjanami, a gdzie nie mogli się trzymać z Rosjanami, z nami nie szli i przyjaźni nie zawierali. Jeżeli p. Grünbaum mówi inaczej, to niech zapyta tego sławnego adwokata Gruzenberga z Petersburga, jak się zwracał do nas, ażebyśmy mu mandat wileński ustąpili, ale myśmy nie ustąpili, więc tam chyba spółki nie było. Przypomnijcie sobie Panowie historię wyborów, a wtedy nie będziecie rzucali z trybuny, jakobyśmy z żydami w zmowę wchodzili.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#PksMaciejewicz">Wracając jeszcze do poruszonych tu rzeczy, muszę stwierdzić i to, że p. Grünbaum niema żadnego mandatu od Białorusinów, ażeby od nich przemawiał. Panowie, jesteśmy sami świadkami, jak z Kresów przyjeżdżali rok temu Rusini i Białorusini, był tam Tatar, a nawet żydów było dwóch, czy trzech, jako delegaci. Słyszeliście Panowie sami, jak ci ludzie błagali, ażeby Polska wzięła ich w opiekę, ażeby Polska ich ratowała nie tylko po tej stronie, ale i po tamtej stronie: w Mińszczyźnie, na Polesiu, i ażeby starała się zrobić wszystko, co może, dla zabezpieczenia tej ludności białoruskiej. Nie mówię tych rzeczy, które słyszałem w kraju, przytaczam to tylko, co mówiono tu w Komisji. Ci ludzie raz i drugi po kilkunastu przedstawiali Kresy. Byli tam, powtarzam, prawosławni Rusini, Tatarzy, dwóch, czy trzech żydów. Przywieźli cały stos podpisów i mówili: Jak psy będziemy leżeli na granicy, jako wasz mur obronny, tylko ratujcie nas od bolszewji. To jest odpowiedź na to, jaki jest ucisk w Polsce na Wschodzie. Dzisiaj się powołuje poseł żydowski na to, że starostowie robią to i owo, lecz tamci delegaci powiedzieli, że jeżeli narzekają, to tylko na wadliwość administracji, ale nie na gnębienie i krzywdy narodowe. I nam nieraz, przyjaciołom p. Grünbauma i innym, dokuczają starostowie, a to dlatego, że jesteśmy młodem państwem, że administracja nasza nie jest fachowa i ukształtowana. Robić jednak z pojedynczych wypadków zarzut ogólny, jakoby Polska dążyła do eksterminacji tych ludów, które w Polsce mieszkają, to jest oczywisty fałsz. Nigdzie na świecie niema takiego państwa, jak Polska, gdzie wszyscy wobec Konstytucji jesteśmy równi, a mamy nadzieję, że dojdziemy do tego, kiedy i nasi bracia innej wiary czy narodowości odczują i wyrozumieją, czem jest dla nich ta nasza Ojczyzna.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#PksMaciejewicz">Jeszcze jeden fakt. Poza delegacjami, ile to osób przyjeżdżało i mówiło, że na Kresach niema targu w mieście czy miasteczku, niema większego zbiorowiska, gdzieby ludność, kiedy się zjawi ktoś z Warszawy, nie pytała z przerażeniem, czy nie przyjdą bolszewicy, czy nie będzie wojny. Wyobrażam sobie, że gdyby tym ludziom było źle, to woleliby, ażeby prędzej przyszli wrogowie i ich od nas zabrali.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(P. Grünbaum: A gdyby w Rosji był Kiereński?)</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#PksMaciejewicz">Prawdopodobnie tym ludziom nie jest tak źle u nas, ale jest źle w redakcji, w której pracuje pan żydowski poseł redaktor, który się tak teraz gniewa i złości; źle jest w organizacjach syjonistycznych, w Bundzie i t. d. Tam też się urabia ten gwałt, ale zdrowe masy żydowskie wiedzą doskonale, że im nigdy nie było tak dobrze, jak jest u nas. Panowie poruszacie kwestię Białorusinów, ależ to są ludzie, którzy należeli do „Sojuza ruskiego narodu”, dziś oni okryli się płaszczem Białorusinów, działają dla dawnych swych władców, lecz nic są to wszak owe masy ludowe, które chcą los swój związać z Polską. Zresztą i organizacje białoruskie są takie, co idą do Polski.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#PksMaciejewicz">A gdy mówiło się o tem, by obcokrajowcy, czasowo mieszkający w Polsce, wyjeżdżali, to sami posłowie żydowscy krzyczeli: Dlaczego Polska nie daje opieki? Sądzę, że jeżeli jest komuś źle, to trzeba prędzej uciekać, jeżeli zaś jest dobrze, bo nie uciekają, a proszą o dłuższy pobyt, to wiadomo, że źle jest w Polsce tym tylko panom, którzy widzą, że z Polską jest coraz lepiej, że jest normalne prawo i że ci panowie wkrótce nie będą mieli co robić, nie będą mogli mącić wody, w którejby mogli łowić swoje rybki, a potem powiedzieć: „My, naród wybrany, zrobiliśmy swój u was porządek, a zamiast wziąć was do Palestyny, uszczęśliwimy was tu”. Wczoraj, czy pozawczoraj ktoś z Panów zapytał p. Grünbauma, jak jest z Arabami w Palestynie, lecz pan ten udał, że nie słyszy i nie chciał na to odpowiedzieć. Niech ten Pan pojedzie tam i stworzy wzór państwa narodowościowego, a nie narodowego. A gdy Pan stworzy tam piękny wzór, pojedziemy się uczyć, pójdziemy za nim i powiemy: Słusznie, pokazaliście nam taki piękny wzór, będziemy go naśladowali w stosunku do was w Polsce. Póki takiego wzoru jednak nie stworzycie i nie pokażecie, jak jesteście liberalnymi wobec innych, nie krzyczcie! Jeśli Pan powiesz, że naród polski jest narodem zanadto rycerskim i zanadto ogląda się na inne narodowości, to wtedy dopiero Pan będzie miał rację.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Dlaczego Pan w Dumie rosyjskiej tego nie mówiłeś?)</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#PksMaciejewicz">Mówiłem, Panie, o tem w Dumie rosyjskiej, tylko widocznie Pan tego nie czytałeś; gdybyś Pan czytał, tobyś się przekonał, że wnioski o mniejszościach narodowościowych tylko Polskie Koło stawiało. Mahometanie, Gruzini i wszyscy inni szli z nami. Myśmy stanęli ponad interes osobisty, klasowy, myśmy pierwsi poruszyli interesy narodowe, a Panowie staliście i stoicie na swoim własnym interesie żydowskim. Pan Grünbaum przedewszystkiem myśli o zaspokojeniu swoich kieszeni żydowskich, a potem myśli o narodowościach.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Myśmy nie mieli żadnej spółki leśnej w Dojlidach. Głos z prawicy: Panowie pośredniczyliście).</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#PksMaciejewicz">Zupełnie słusznie poruszył p. Grünbaum Dojlidy. Mieszkałem przed kilkunastu laty w Białymstoku i muszę powiedzieć, że jeśli zarzucano Dojlidy Stronnictwu Ludowemu, to ci, co zarzucają, źle czynią, bo Dojlidy były już tak wyeksploatowane przez żydów, stary las dawno był wyprzedany, że z tego, co zostało, prawdopodobnie niewiele da się odrachować na rzecz Stronnictwa Ludowego. Więc tu Panowie żydzi ogromnie się mylą.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#PksMaciejewicz">Jeszcze raz stwierdzam, że złośliwe mowy żydowskie, które z tej trybuny się rozlegają, ażeby wykazać, że Polska jest niesprawiedliwa, nie zaszkodzą Polsce, zaszkodzą tylko tym, którzy swoim rodakom rzucają pod nogi ciernie i kamienie, którzy chcą, ażeby jak najdłużej ferment panował w Państwie, ażeby te narodowości nie mogły się porozumieć. Dlatego też przypuszczam, że Nalewki panu Grümbaumowi nie podziękują za to.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Może ks. poseł na Nalewkach swoją kandydaturę postawi? P. ks. Maciejewicz: Gdy się będziecie nawracali, to przyjdę i na Nalewki. P. Griübaum: Więc chodzi o nawracanie?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PGłąbiński">Zapisałem się do głosu celem sprostowania pewnych twierdzeń p. posła Grünbauma. Nie mogę ominąć tej sposobności, ażeby nie zaprotestować przeciwko tego rodzaju przemówieniom, jakie tutaj słyszeliśmy z jego ust, a skierowanym wprost przeciwko naszemu Państwu.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PGłąbiński">P. Grünbaum twierdzi, że nasze Kresy Wschodnie są duchowo złączone raczej z Rosją, niż z Polską.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Nic podobnego, tylko, że ciążą do Rosji, zresztą to samo ks. Lutosławski mówił)</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PGłąbiński">Tego, co mówił p. Grünbaum, nie zniósłby z pewnością żaden parlament, a jeśli nasz Sejm to znosi, to jest to najlepszym dowodem tej wielkiej tolerancji,...</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Najlepszym dowodem, jak Panów to boli)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PGłąbiński">... z jaką Polska się odnosiła i z jaką dotychczas zawsze się odnosi do wszystkich mniejszości narodowych. Również muszę zaprotestować przeciwko wszelkim próbom apelowania od uchwał naszego Sejmu gdziekolwiek, poza nasz Sejm. Polska jest państwem niepodległem, dlatego dziś nie możemy pozwolić na to, ażeby ktokolwiek z tej trybuny podnosił dziś apelację przeciwko jakiejkolwiek naszej uchwale.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki. P. Grünbaum: Czy ja to też mówiłem?)</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#PGłąbiński">Słyszeliśmy od p. Grünbauma nieraz groźby, odnoszące się nawet do utraty Wilna i Lwowa.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#komentarz">(P. Żuławski: Ekscelencja ciążył ku Rosji tak, jak p. Grünbaum)</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PGłąbiński">To jest nieprawda, gdzie jest dowód na to?</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Dmowski szedł razem z Puryszkiewiczem. P. Żuławski do p. Głąbińskiego: Całe Pańskie stronnictwo ciążyło ku Rosji).</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#PGłąbiński">Musimy ubolewać nad tem, że w Sejmie znajdują się obrońcy tych, którzy występują przeciwko Państwu.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Myśmy szabli złotej nie dawali Brusiłowowi we Lwowie. P. Hartglas: Kto aresztował legionistów? P. Bresiński do lewicy: Żydom służycie za pieniądze!)</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#PGłąbiński">Muszę jeszcze sprostować to, co powiedział p. Grünbaum tak w odniesieniu do p. ks. Lutosławskiego, jak i w odniesieniu do podkomisji. Przedewszystkiem o ile chodzi o podkomisję, to uchwalono w Komisji, żeby aż ośmiu członków największych klubów było tam reprezentowanych, ale dziwnem jest żądanie p. Grünbauma, ażeby i on był jej członkiem. Zazwyczaj podkomisja składała się z trzech, czterech członków, ażeby obrady i uchwały były ułatwione. Gdybyśmy do podkomisji wysyłali 10 czy 12 posłów, to na co podkomisję wyłaniać? W takim razie lepiej już w pełnej Komisji rzecz uchwalić. Także jest dziwnem żądanie, żeby p. Grünbaum był tam powołany, bo gdyby było trzeba reprezentantów innych narodowości powołać, to czemu nie reprezentanta niemieckiej, a nie koniecznie p. Grünbauma?</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Trzeba było)</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#PGłąbiński">Dlaczego p. Grünbaum uważa się za powołanego do reprezentowania wszystkich mniejszości narodowych, to jest dla mnie niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#PGłąbiński">Następnie muszę sprostować, że ks. Lutosławski zupełnie nie stawiał rzeczy w ten sposób, jak powiedział p. Grünbaum. Ks. Lutosławski powiedział, że przedewszystkiem muszą być powołani ci, którzy już dziś mają zdolność reprezentowania Państwa, idei państwowej, ale nie mówił, że inne narodowości mają być usunięte. Dlaczego właśnie p. Grünbaum ma reprezentować te narodowości, które są na Kresach, tego także nie rozumiem. Że Komisja i podkomisja wcale nie miała na celu pomijać żydów, najbardziej przekonywającym dowodem jest to, co sam p. Grünbaum przytoczył. Gdybyśmy chcieli wystąpić specjalnie przeciwko żydom, to niezawodnie bylibyśmy podzielili Warszawę na kilka okręgów w ten sposób, ażeby okręg, gdzie są żydzi, nie był tak silnie reprezentowany, jak inne.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#PGłąbiński">Myśmy tego nie uczynili, chociaż w innych ordynacjach wyborczych są takie sposoby praktykowane.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(P. Grünbaum: I Pan byś z takim samym ferworem tego bronił)</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#PGłąbiński">Proszę wziąć okręgi wyborcze w Londynie, a przekonają się Panowie, że niektóre okręgi, np. City, więcej są uwzględnione, niż inne dzelnice.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#komentarz">(P. Grünbaum: To są resztki historyczne, reminiscencje)</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#PGłąbiński">Tego rodzaju wniosków nie było, nie było tego rodzaju intencji. A jeżeli mówił p. Grzędzielski o tem, że możnaby Warszawę inaczej podzielić, to nie miał na myśli Waszej dzielnicy, a tylko podział według Wisły, żeby po jednej i drugiej stronie zrobić po dwa okręgi, bo wychodził z tego założenia, że rzeczywiście 16 okręgów wyborczych w jednem mieście jest trochę za wiele.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#PGłąbiński">Dalej chodzi o samo uwzględnienie miast. Mówcy, którzy występowali przeciwko uwzględnieniu miast, dowodzili, że miasta w tej ordynacji wyborczej zostały tak uwzględnione, że na jednego mieszczanina czy obywatela w mieście wypadałoby aż dwa głosy ludności wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#PGłąbiński">Otóż pragnę tylko wyjaśnić Wysokiemu Sejmowi, że tak nie jest, że u nas miasta są połączone z wsiami, tworząc wspólne okręgi wyborcze z wsiami i tylko tych parę miast, które są stolicami kraju i które równocześnie tworzą własne dla siebie okręgi wyborcze, zostało więcej uwzględnionych. Warszawa mniej i Łódź mniej, bo w Warszawie na 58,000 mieszkańców wypada jeden mandat. To znowu nie jest tak wielkie uprzywilejowanie, jeżeli pamiętać będziemy o tem, że są i okręgi wiejskie, gdzie na 59,000 ludności wypada 1 mandat, a więc nie można twierdzić, że to jest wielki przywilej. Natomiast, ponieważ w ostatniem głosowaniu, w drodze kompromisu dano stołecznym miastom prowincjonalnym po jednym mandacie więcej, to rzeczywiście Poznań, Lwów i Kraków, te trzy miasta, są znaczniej uwzględnione, bo mają na 43, 44,000 mieszkańców jeden mandat. Ale to jest już wszystko; te zaś miasta są reprezentantami i ośrodkami kultury tych prowincji, tych zaborów dawnych i skoro nie można było miast wogóle uwzględnić, to chyba Szanowni Panowie, reprezentanci wsi, nie będą tak bardzo żałować tym trzem miastom, że otrzymały trochę więcej mandatów.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#PGłąbiński">Na tem kończy się uwzględnienie miast. A więc ta ordynacja wyborcza nie popełniła takiego błędu, żeby trzeba w imieniu okręgów wiejskich przeciwko temu bezwzględnie protestować. Sądzę zatem, że Szanowny kolega Buzek, który przeciwko temu protestował, uwzględni to, że u nas wogóle miasta nie są tak uwzględnione, jak w innych ordynacjach wyborczych, bo gdybyśmy chcieli miasta tak samo uwzględnić, to trzebaby było tworzyć osobne okręgi miejskie, to znaczy wyjmować miasta z okręgów ogólnych i łączyć miasta prowincjonalne ze sobą, a więc np. Noworadomsk z Radomiem, Łódź z Piotrkowem i t. d. Tego jednak Komisja nie uczyniła i sądzę, że słusznie z tego powodu, ponieważ miasta razem z ludnością wiejską okoliczną tworzą jedną całość, i byłoby rzeczą niewłaściwą wyjmować miasta z okręgów i tworzyć okręgi sztuczne, tylko z miast złożone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PLieberman">Wybuchy namiętności, których byliśmy świadkami przed chwilą, dowodzą, że ordynacja wyborcza dotyczy zagadnień, które sięgają bardzo głęboko w życie i przyszłość państwa, i że musi być przez nas rozważana spokojnie. Ona, proszę Panów, nic może być zbyta frazesami. Widzicie Panowie, że przeciwko niej podnosi się bardzo poważna, liczebnie silna opozycja.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głos: P. Grünbaum i S-ka)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PLieberman">Wypowiedziało się kilka stronnictw, a stronnictwa te reprezentują bardzo poważny odłam narodu polskiego. Pozatem słyszeliśmy, że i mniejszości narodowe przeciwko niej stanęły. Jest jeszcze szereg stronnictw polskich, które milczą, które dotąd się nie wypowiedziały tu, w pełnej Izbie Rzymskie przysłowie mówi, że kto milczy, ten potakuje. Ale niewiadomo komu ci panowie, co milczą — potakują: prawej czy lewej stronie? Prędzej czy później przyjdzie chwila, kiedy te kluby polskie będą musiały puścić farbę i oświadczyć się albo za prawą, albo za lewą stroną. A to, że milczą, wcale nic jest dowodem, że są zachwycone ordynacją wyborczą.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PLieberman">To powinno być dla Panów wskazówką, że ordynacja wyborcza nie może być załatwiana z tego punktu widzenia, czy się coś zrobiło w podkomisji, czy się nie zrobiło, czy się zaniedbało, czy się przeoczyło w podkomisji, czy w Komisji. Tu niema kontumacji i nikt nie twierdzi, że podkomisja i jej członkowie byli nieomylni. Ordynacja wyborcza wogóle jest niesłychanie trudnym problemem dla każdego państwa, a cóż dopiero dla takiego państwa, jak my. P. kolega Buzek uczciwie przyznał w swojem przemówieniu, że ta ordynacja nie odpowiada ani strukturze ekonomicznej, ani społecznej, ani politycznej państwa, jednakże zaznaczył, że trudno jest w ordynacji zrealizować zasadę bezwzględnej sprawiedliwości. Ja przyznaję, że jest trudno, ale o ile stać nas ułomnych ludzi, na to, to powinniśmy się starać do tej zasady zbliżać, a nie od niej oddalać. A Szanowni Panowie, w porównaniu z ordynacją Moraczewskiego, ta ordynacja, która przed nami leży, jest oddaleniem się od zasady bezwzględnej sprawiedliwości. I proszę Panów, to nie jest żaden argument, co Panowie mówili, że w podkomisji ktoś milczał, w tej lub innej kwestii. Ordynacja wyborcza jest i musi być wynikiem bardzo sumiennych obliczeń statystycznych. Pan Bóg nie był łaskaw na naszą ordynację i na pracę w podkomisji, bo w najważniejszym momencie zachorował referent, a ja powiadam, nie chcąc wcale ubliżyć p. Grzędzielskiemu, z wielką szkodą dla sprawy, bo p. kol. Buzek wypracował się był w materia, znał go bardzo dobrze i zgłębił, i trzeba przyznać p. kol. Buzkowi, kiedy staje z nami w sprzeczności w wielu kwestiach, że jednak nie był nigdy małostkowym i starał się zbliżyć do zasady suum cuiquc — to znaczy: każdemu to, co mu się należy, i w całej swojej praktyce był wrogiem tej taktyki, która polega na tem, że co twoje, to podziel się ze mną, a co moje, to wara tobie od tego, bo to ja trzymam. Nie przychodzi on z tym argumentem ani w podkomisji, ani na Komisji.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PLieberman">Dalej ostrzegam Panów w swojej skromności koleżeńskiej przed tem, ażebyście zbywali argumenty opozycji słowami: wasze zarzuty są natury demagogicznej i demonstracyjnej, jak to powiedział ks. Lutosławski. Więc my po tej stronie jesteśmy szatanami, którzy, zbliżając się do wyborów, myślimy ciągle o demagogii i agitacji, a tylko ks. Lutosławski ze swojem stronnictwem, zbliżając się do wyborów, myśli o prawdzie i sprawiedliwości! Proszę Panów, takie tony wydobywały się właśnie zawsze w nieboszczce Austrii, ilekroć masy ludowe pukały do bram parlamentu i do rządu o rozszerzenie praw wyborczych. Szanowni Panowie, którzy pochodzicie z b. Austrii, pamiętacie, że myśmy dziesiątki lat staczali walkę o rozszerzenie praw wyborczych na masy ludowe, bo były one przymiotem garstki uprzywilejowanych i zawsze nam odmawiano, a hrabia Stadnicki, wielki obszarnik, walcząc przeciwko tym żądaniom mas ludowych, twierdził, że to jest demagogia, że to jest demonstracja. Proszę Panów, po ukończeniu prac podkomisji i Komisji, rozważywszy wszystkie cyfry, doszliśmy do przekonania, a z nami szereg stronnictw polskich i niepolskich, że dostaliśmy się pomiędzy dwa kamienie młyńskie i że przy wyborach zostaniemy starci na miazgę. I my słabi bronimy się przeciwko temu, czy to jest demagogia? czy to jest demonstracja? Silny zawsze słabemu odpowiada, kiedy się broni przed deptaniem: to jest demagogia bronić się przeciwko sile, jednak to jest nasze prawo ludzkie i boskie, to jest nasz instynkt samozachowawczy, nie demagogia, ani demonstracja, aby się bronić przeciwko tej pętlicy, która nam narzucają.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PLieberman">Panowie ciągle mówicie, że miasta mają przywileje. Proszę Panów, nie będę się spierał o to, czyja kultura jest wyższa; wiejska, czy miejska, gdyż różnie bywa i słusznie p. kolega Buzek powiedział, że np. kultura Kulikowa w Galicji mnie nie imponuje wcale i nie jest wyższa od kultury wiejskiej. Ale proszę Panów, jeżeli ordynacja, uchwalona przez nas na podstawie najnowszych zdobyczy techniki wyborczej, doprowadza do tego, że Kraków zostanie bez posła, to jest to niedorzeczność i tutaj żadną kulturą, taką lub owaką, tego usprawiedliwić nie można. Nie jest tak, Panowie Koledzy z Wyzwolenia, że Kraków, Poznań i Lwów są uprzywilejowane, nie, nie jest to tak, jak Panowie sądzą, że jeżeli 42.000 przypada na 1 mandat, więc tyle a tyle posłów będzie, to nie jest prawda, dlatego, że głosowanie nie jest samo w sobie celem. Głosuje się nie dla spełnienia jakiejś sakramentalnej formy, tylko głosuje się na to, żeby mieć posłów. Zróżniczkowanie życia politycznego w naszem Państwie jest faktem, na który się można gniewać, albo którego można nie chcieć, ale który się musi przyjąć jako fakt. Jeżeli interesie Państwa, aby robotnicy byli w Sejmie tutaj i aby punkt ciężkości polityki robotniczej był w tym Sejmie, aby polityka ta w Sejmie, w oczach dnia jasnego, w obliczu wszystkich była prowadzoną. Ale jeśli klasa robotnicza wskutek geometrii takiej, jaką Panowie mają, zostanie zredukowana do roli oburzającego minimum, to czy chcemy, czy nie chcemy, stosunki zmuszą klasę robotniczą do przeniesienia punktu ciężkości polityki poza Sejm.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PLieberman">Macie Panowie przykład drastyczny: Jest w Galicji, według ordynacji dotychczasowej, okręg wyborczy Krosno–Jasło...</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Głos: Naftowy)</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PLieberman">... tak, naftowy, na którym to obszarze robotnicy są rozsiani, jednak w takiej liczbie, że na podstawie ordynacji wyborczej mego przyjaciela Moraczewskiego, mogli zdobyć jeden mandat i okręg ten miał swoje przedstawicielstwo w Sejmie, a Polska na tem źle nie wyszła i żadnej szkody nie poniosła. Teraz ta geometrią rozszarpuje ten okręg: Krosno gdzieindziej i Jasło gdzieindziej. A jednak te trzy czy cztery lata kooperacji robotniczej na tym obszarze wytworzyły już łączność silną, można powiedzieć, organiczną, któraby dopomogła zamieszkałej tam klasie robotniczej do tego, że w przyszłości miałaby z tego okręgu swoich przedstawicieli. Ale Panowie rozszarpujecie i okręgi w Królestwie: Weźmy okrąg 28 Krasnystaw, Zamość, Hrubieszów, Janów, Tomaszów i t. d. Pod rządami dzisiejszej ordynacji, cztery powiaty były połączone i robotnicy mieli przedstawiciela jednego, lecz Panowie chcecie to rozdzielić w taki sposób, że jak mi opowiedzieli ludzie, którzy znają te okolice, komunikacja pomiędzy poszczególnemi powiatami, tworzącemi jeden okręg wyborczy, jest utrudniona i przez to Panowie znowu powodują dla klasy robotniczej, dla mojego stronnictwa, utratę jednego mandatu i t. d.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#PLieberman">Nie chcę Panów nużyć przykładami, ale tak jest. To nas zniewala do wypowiedzenia zaciętej walki tej ordynacji wyborczej i do szukania drogi naprawienia tej ordynacji. Musimy się porozumieć i nie może być tak, żeby ordynacja, uchwalona przez Panów, miała przeciw sobie tak silną mniejszość, jaka się dziś zarysowała, i jaka może w jeszcze większej mierze zarysuje się niebawem w Sejmie. Taka ordynacja nie może stanowić fundamentu życia państwowego; to będzie fundament z piasku. Przeciw temu fundamentowi zaraz musi się rozpocząć walka i dlatego też czynimy próby naprawienia złego, bo Panowie weźmiecie statystykę minionych wyborów do ręki, to co się okaże? Jaki będzie rezultat wyborów np. w Krakowie? Nie można obliczać tak mechanicznie głosów; ja głosowałem, on głosował, wszyscy głosowali i wszyscy jesteśmy równi, ale jaki będzie rezultat mojego głosowania, a Pańskiego głosowania? W Krakowie skończy się na tem, że na 80.000 głosów oddanych będzie wybrany co najwięcej jeden poseł, bo reszta utopi się w morzu listy państwowej. A w tym samym czasie, w Pańskim okręgu będzie wybrany jeden poseł na 50 czy 60.000. Po rezultatach sądźcie Panowie skutki geometrii wyborczej. Ten mój argument i argument podniesiony, nie wiem przez kogo jeszcze, uzna każdy, co mieszka w Krakowie i zna stosunki, a przedewszystkiem prezydent miasta Krakowa, najbardziej powołany do tego, potwierdzi Wam na pewno, że Kraków, który sprowadzi do urny 90.000 osób, zostanie bez posła, albo w najlepszym wypadku z jednym posłem. To samo czeka Lwów i Poznań, a więc to uprzywilejowanie miast, o którem się tu mówi, jest złudzeniem optycznem i Panowie się przekonają, że jeżeliby ten projekt stał się ustawą, to tak się stanie.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PLieberman">Proszę Panów, dalej chyba Panowie nie zaprzeczą temu, że klasa robotnicza z małemi wyjątkami nie mieszka w zwartej masie na specjalnych terytoriach w Polsce. Ona jest rozproszona i jeżeli Panowie taką geometrię zrobią, że to rozproszenie jeszcze bardziej powiększycie, to oczywista rzecz musimy dojść do tego, że chociaż robotnik ma jeden głos, taki sam, jak p. Smoła, czy kto inny, to w ostatecznym rezultacie robotnicy będą mieli znacznie mniej mandatów, niż włościanie.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#komentarz">(P. Bagiński: Dwa głosy ma robotnik w porównaniu z chłopem)</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#PLieberman">Nie, Panie Kolego, wykazuję, że Pańskie stronnictwo, które tak skwapliwie przyłączyło się do silnych, w przeczuciu rozkoszy siły, które je czekają w przyszłości,...</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#PLieberman">... otóż to stronnictwo z daną ilością głosów będzie miało więcej mandatów, dlatego, że Wy mieszkacie w zwartej masie na pewnem terytorium, podczas, gdy robotnicy, rozproszeni po całem Państwie z tą samą ilością głosów mogą nie mieć ani jednego mandatu, albo też znacznie mniej w stosunku wprost potwornym do swej ilości. Otóż jest w interesie Państwa, aby robotnicy byli w Sejmie tutaj i aby punkt ciężkości polityki robotniczej był w tym Sejmie, aby polityka ta w Sejmie, a w oczach dnia jasnego, w obliczu wszystkich była prowadzoną. Ale jeśli klasa robotnicza wskutek geometrji takiej, jaką Panowie mają, zostanie zredukowana do roli oburzającego minimum, to czy chcemy, czy nie chcemy, stosunki zmuszą klasę robotniczą do przeniesienia punktu ciężkości polityki poza Sejm.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#PLieberman">Macie Panowie przykład drastyczny: Jest w Galicji, według ordynacji dotychczasowej, okręg wyborczy Krosno-Jasło...</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#komentarz">(Głos: Naftowy.)</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#PLieberman">... tak, naftowy, na którym to obszarze robotnicy są rozsiani, jednak w takiej liczbie, że na podstawie ordynacji wyborczej mego przyjaciela Moraczewskiego, mogli zdobyć jeden mandat i okręg ten miał swoje przedstawicielstwo w Sejmie, a Polska na tem źle nie wyszła i żadnej szkody nie poniosła. Teraz ta geometrja rozszarpuje ten okręg: Krosno gdzieindziej i Jasło gdzieindziej. A jednak te trzy czy cztery lata kooperacji robotniczej na tym obszarze wytworzyły już łączność silną, można powiedzieć, organiczną, któraby dopomogła zamieszkałej tam klasie robotniczej do tego, że w przyszłości miałaby z tego okręgu swoich przedstawicieli. Ale Panowie rozszarpujecie i okręgi w Królestwie: Weźmy okrąg 28 Krasnystaw, Zamość, Hrubieszów, Janów, Tomaszów i. t. d. Pod rządami dzisiejszej ordynacji, cztery powiaty były połączone i robotnicy mieli przedstawiciela jednego lecz Panowie znowu powodują dla klasy robotniczej, dla mojego stronnictwa utratę jednego mandatu i. t. d.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#PLieberman">Nie chcę Panów nużyć przykładami, ale tak jest. To nas zniewala do wypowiedzenia zaciętej walki tej ordynacji wyborczej i do szukania drogi naprawienia tej ordynacji. Musimy się porozumieć i nie może być tak, żeby ordynacja, uchwalona przez Panów, miała przeciw sobie tak silna mniejszość, jaka się dziś zarysowała, i jaka może w jeszcze większej mierze zarysuje się niebawem w Sejmie. Taka ordynacja nie może stanowić fundamentu życia państwowego; to będzie fundament na piasku. Przeciw temu fundamentowi zaraz musi się rozpocząć walka i dlatego też czynimy próby naprawienia złego. Ja Panów proszę, ja nie mam prawa ani mandatu przemawiać w imieniu Państwa, ale Panów proszę dla dobra tego Państwa, któremu wszyty służyć chcemy, żebyście Panowie rozważyli, żebyście tego protestu nie zbywali frazesami o demagogii i demonstracji, ani takiemi przykładami z Grecji i Bułgarii, jak to czynił p. referent, mówiąc, że nie można powiększyć u nas liczby mandatów, bo lam w Grecji i Bułgarii biją się w Sejmie...</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Niech tam Bryla wyszle!)</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#PLieberman">... i dlatego u nas tak samo ma być. Przytem, zapytuję dlaczego Pan referent pojechał tak daleko aż na Balkan szukać porównań? Przecież daleko bliżej było wziąć porównanie np. z Francji, która ma 605 posłów, państwo narodowo jednolite.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#komentarz">(P. Rataj: Tam w parlamencie też się biją)</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#PLieberman">Przed 30 laty, niestety, musiało przyjść do tego. Byłem sam raz świadkiem w Paryżu, jako młody student, że z ław ministerialnych wyszedł minister i wymierzył policzek posłowi. No i Francja się nie zapadła i nikomu nie wpadło na myśl, że winą tego jest wielka liczba posłów, tylko winą tego były różne przyczyny i różne stosunki, których omawianie tu jest zbyteczne. Albo Anglia! Proszę Panów, Anglia tak samo ma wielką ilość posłów. Więc to, że w Bułgarii się biją, nie jest następstwem tego, że lam jest trochę więcej Posłów. Jeśli już p. referent chce szukać przykładu, żeby go po równać z naszem i stosunkami, dlaczego nie zaczerpnie go ze swego własnego elaboratu, o którym zapomniał, bo w jego własnym elaboracie jest napisane, że np. w Czechach jeden mandat przypada na 40.000 mieszkańców. A Czesi przecież są praktycznymi ludźmi i nie można powiedzieć, żeby to był głupi naród, to rozumny naród. Więc jeśli oni, którzy mają znacznie raniej trudności do pokonania, nie mają przed sobą tak wielkiego zadania, jakim jest unifikacja; oni, którzy wojen nie prowadzili, oni, którzy nie mają takich sąsiadów, jak my, jeśli oni, którzy znacznie mniej mają w swoim parlamencie pracy, przecież powiedzieli sobie: my, jako państwo, powstałe na gruzach państw zaborczych, przecież potrzebujemy innego stosunku dla reprezentacji parlamentarnej, aniżeli w Niemczech, czy gdzieindziej. Jeżeli oni to zrobili, to sądzę, że ten przykład powinien być nam bliższy, niż Bułgaria i Grecja, których stosunków absolutnie nie znamy. Albo niech p. referent, który nam tak dokładnie opowiadał, jakie były wybory w Leopoldstadtcie i wszystkich okręgach i widocznie jest znakomicie poinformowany o stosunkach w Austrii, niechże poda cyfrę z Austrii. Tam również przypada 40.000 mieszkańców na jeden mandat. Proszę przeczytać, to jest wydrukowane w jego sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#komentarz">(P. Sawicki: A może posła od karlej gminy?)</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#PLieberman">Pan znowu: „od każdej gminy”, czy to jest poważna dyskusja? Nie żądamy tego, żeby od każdej gminy był poseł, tylko ponieważ my tak samo jak Czesi i Austria jesteśmy państwem, które powstało na gruzach państw zaborczych i stosunki są mniej więcej analogiczne, ponieważ nas czeka wielka praca, jeżeli nasze zadania pojmujemy serjo, jako ustawodawcy, tośmy nie powinni przesadzać liczby mieszkańców, przypadających na jeden mandat, a jeżeli ta cyfra, zbyt wysoka i przesadzona krzywdzi mniejszość społeczną, polityczną i narodową, to myśmy tej cyfry nie powinni uważać za dogmat, a porzucić ją, i poprawić na rzecz lepszej, sprawiedliwszej i dla Państwa pożyteczniejszej. Więc sprawa nie stoi tak, jak ks. Lutosławski mówił: jeżeli się tak zrobi, to Polska zginie, jeżeli się geometrię poprawi w duchu poprawek mniejszości Komisji, to Polska zginie — pereat Polonia, fiat justitia. Tak ta sprawa nie stoi: albo Polonia albo sprawiedliwość.</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#PLieberman">My powiadamy: niech żyje Polska i niech żyje sprawiedliwość, a Polska, tem większa będzie, tem lepiej będzie żyć, tem mocniej i zdrowiej, im powszechniejszą i silniejszą, będzie zasada sprawiedliwości, przeprowadzona w Państwie Polskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Zalewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PZalewski">Ustawa Konstytucyjna przeprowadziła wielką zasadę zupełnej równości wszystkich obywateli. Sądzę, że w imię tej zasady, następnie w imię owego artykułu Konstytucji, który mówi, że żadna ustawa nie może być w sprzeczności z Konstytucją, zwracam się tu do Panów o wymiar sprawiedliwości dla ziem wschodnich. Zostały one w ordynacji wyborczej nieco pokrzywdzone. Przytoczę kilka cyfr. Przeciętnie, podług obliczeń sprawozdawcy niniejszej ustawy, jeden mandat w Rzeczypospolitej przypada na 65.900 z czemś mieszkańców. W rzeczywistości w okręgach centralnych, np. blisko Warszawy, jeden poseł przypada na mniej więcej 60.000, 61.000, 62.000 mieszkańców, tymczasem w takim okręgu kowelskim, jeden poseł przypada na 79.000 mieszkańców. Jeżeliby dodać tam jeszcze jeden mandat, wypadłoby na jednego posła 66.000 mieszkańców. Sądzę, że poprawka, jaką tu stawiamy, dodania jednego mandatu dla okręgu kowelskiego, jest rzeczą słuszną i w myśl zasad konstytucji powinna być przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PZalewski">Jeżeli chodzi następnie o okręgi: krzemieniecki i rówieński, to tak samo w Krzemieńcu jeden mandat wypada na 73.000 mieszkańców, a jeżeli tam dodać jeszcze jeden mandat, to będziemy mieli jednego posła na 63.000 mieszkańców. To samo mamy w okręgu rówieńskim, to samo w okręgu brzeskim, pińskim, nowogródzkim i święciańskim. Stawiamy poprawkę, żeby tym wszystkim okręgom dodać po jednym mandacie.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PZalewski">Jeżeli chodzi o podział okręgów w województwie wołyńskiem, to został on dokonany w sposób dość przypadkowy i zdaje się, bez bliższego przypatrzenia się terenom. Mianowicie pow. łucki został połączony z powiatem horochowskim, tymczasem powiat łucki z powiatem horochowskim nie ma nic wspólnego, komunikacja jest utrudniona. To samo można powiedzieć o innych powiatach. Stawiamy poprawkę, żeby zamiast 4 okręgów wyborczych w woj. wołyńskiem stworzyć trzy okręgi, żeby okrąg 59 zachować, tak, jak jest, natomiast, żeby okręgi 60, 61, 62 przesunąć w sposób następujący: stworzyć okręgi: Łuck - Równo — 8 mandatów; Dubno-Krzemieniec - Horochów - Ostróg — również 8 mandatów.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PZalewski">Mam wrażenie, że w ten sposób podział Wołynia na okręgi wyborcze, oraz obdzielenie ziem wschodnich mandatami będzie o wiele sprawiedliwsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PFichna">Wysoki Sejmie! System list państwowych, wprowadzony do naszej ordynacji wyborczej, w konsekwencji wymaga utworzenia większych okręgów, niż to ordynacja wyborcza uczyniła, dlatego też wypowiadamy się za zwiększeniem nie ilości okręgów, lecz ich powierzchni. Uważamy, że w ten sposób stanie się zadość zasadzie sprawiedliwości i w ten sposób bardziej rozproszkowana ludność robotnicza znajdzie należyte przedstawicielstwo w przyszłym Sejmie. Chociaż np. Niemcy nie mają takich stosunków politycznych, jak my, a to samo i Czecho-Słowacja, to jednak i Niemcy i Czesi, wprowadzając system list państwowych, wprowadzili zarazem wielkie okręgi wyborcze. W Niemczech mają okręgi wyborcze 15-mandatowe, jakkolwiek jest tam tylko 7 stronnictw, nie licząc zupełnie drobnych. Czechy nie mają okręgu, któryby szedł niżej 6 mandatów, ale jeżeli chodzi o okręgi większe, aż do 40 nawet mandatów, te takie okręgi Czecho-Słowacja posiada. Uważam więc, że Polska bezwarunkowo w tym kierunku pójść powinna. Dlatego też zgłosiliśmy swoją poprawkę do okręgu 4, 5, 6, 7, chcąc z tych czterech okręgów zrobić 3 okręgi, w ten sposób okręgi będą większe i reprezentacja robotnicza przez połączenie powiatu białostockiego z bielskim zyska należyte w Sejmie przedstawicielstwa.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PFichna">Mówi się ciągle o uprzywilejowaniu miast, mówi się o tem, że dwa głosy chłopskie będą miały w przyszłych wyborach takie znaczenie, jak głos jednego mieszkańca miasta. Jest to argument mocno naciągnięty, a to dlatego, że po pierwsze zaledwie 5 miast wyodrębniono i wszystkie te 5 miast mają razem 37 mandatów, czyli 10% ogólnej ilości mandatów, a przecież Polska posiada 33% mieszkańców miast, a dalej 2 miasta, Warszawa i Łódź, posiadają taki sam dzielnik, jak dwa okręgi wiejskie: łomżyński i iłżecki, więc tu żadnego przywileju dla Warszawy i Łodzi niema. Jeżeli p. Bagiński chce być konsekwentnym, ujmując miastom po jednym mandacie, to powinien w konsekwencji swojej iść tak daleko, ażeby domagać się odebrania po jednym mandacie okręgom iłżeckiemu i łomżyńskiemu. Wtedy będzie naprawdę konsekwentny i nikt go nie posądzi o jakąś stronniczość. Możemy mówić o t. zw. uprzywilejowaniu trzech tylko miast jeżeli już Panowie koniecznie chcą mówić o tym przywileju dla miast — t. zn. Poznania, Krakowa i Lwowa, ale to stanowi zaledwie 3% wszystkich mandatów, bo razem jest tam 13 mandatów, t. j. 3% wszystkich mandatów, a zatem zupełnie znikomy przywilej, nad którym nie warto się zastanawiać i nie warto tak wielkich kolubryn przeciw miastom wytaczać. Na propozycję, którą tu zgłosił kol. Zaleski, ażeby Wołyń podzielić lepiej, t. zn. ażeby z czterech okręgów zrobić trzy, pójść możemy, bo to odpowiada naszej zasadzie, ażeby okręgi były większe. Uważam, że w tym kierunku powinny iść poprawki ordynacji wyborczej, a wtedy cała ordynacja zostanie szybko i gładko uchwalona, co bezsprzecznie leży w interesie Państwa i społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze P. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! W dyskusji nad art. 10 bardzo często powoływano się na art. 11 Konstytucji i twierdzono, że ordynacja wyborcza narusza zasady Konstytucji, mianowicie przez to, że wprowadza nierówne prawo głosowania. Otóż proszę Panów, stanowisko tych panów jest błędne i tylko dowodzi, że nie przeczytali oni dokładnie art. II Konstytucji. Artykuł ten brzmi: „Sejm składa się z posłów, wybranych na lat 5, licząc od dnia otwarcia Sejmu, w głosowaniu powszechnem, tajnem, bezpośredniem, równem i stosunkowem”. Słowo „równem” jest umieszczone po wyrazach „tajnem” i „pośredniem”, czyli odnosi się do samego aktu głosowania, a nie do rozdziału mandatów na poszczególne okręgi. Tajne głosowanie musi być bezpośrednie, t. zn. nie przez pełnomocników, i równe, t. zn., że zgodnie z tem, co jest we wszystkich konstytucjach demokratycznych, głos musi być równy głosowi, czyli Konstytucja wyklucza pluralność. Ale to nie znaczy, jakoby musiał być z matematyczną ścisłością przeprowadzony rozdział mandatów na poszczególne okręgi. Art. 12 Konstytucji mówi, że prawo wybierania ma każdy obywatel polski bez różnicy płci i t. d. Tutaj żadne normy nie istnieją, co do tego, jak mają być okręgi podzielone.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PGrzędzielski">Nie jest słuszne, co powiedział kol. Grünbaum, że nie podałem żadnych motywów. Na samym wstępie rozprawy ogólnej przytoczyłem motywy, których kol. Grünbaum chyba nie słyszał, albo może nie chciał zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: Teraz go niema)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PGrzędzielski">Mianowicie, powiedziałem, że głosowanie nie jest wypływem jakiegoś prawa przyrodzonego, lecz jest funkcją państwową i państwu wolno, a nawet ma ono obowiązek tę funkcję regulować tak, jak to uważa za potrzebne w interesie swej obrony. I rzeczywiście we wszystkich demokratycznych ordynacjach wyborczych państwa przydzielały okręgi wyborcze tak, jak to państwu wygodnie.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(P. Żuławski: Państwo, ale nie Piastowcy.)</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PGrzędzielski">My na to nie poradzimy, że nas jest dużo w Sejmie, a Was mało.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#komentarz">(P. Żuławski: Więc niech Pan odrazu „Państwo” zastąpi „Piastowcami”)</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PGrzędzielski">Ja bym prosił, żeby Panowie byli łaskawi utrzymać się w tych granicach, w których ja się trzymam. Zajmuję stanowisko sprawozdawcy większości komisji, a nie stanowisko mówcy klubowego, a Panowie ciągle mi nie pozwalacie, abym się na tym gruncie utrzymał.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PGrzędzielski">Proszę Panów, dlatego we wszystkich ordynacjach wyborczych przeprowadzono jako zasadę tylko równość głosów, a nie równość jednego obywatela w jednym okręgu wobec drugiego w drugim okręgu; każdy ma prawo głosowania, natomiast jak mają być rozdzielone mandaty o tem decyduje ta władza, która jest powołana, t. zn. Sejm, który uchwala ordynację wyborczą, a Sejm uchwali ją tak, jak będzie chciała większość, i Panowie nie znajdą takiej większości, któraby robiła ordynację wyborczą. dla mniejszości, a nie dla całego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#komentarz">(P. Hartglas: W takim razie pogwałcony jest art. 96 Konstytucji)</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#PGrzędzielski">Nie, Panie, tak nie jest, Pan nie jest w stanie tego wykazać.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#PGrzędzielski">P. kol. Niedziałkowski mówił tu specjalnie o Będzinie, jakoby Będzin był pokrzywdzony. Będzin stanowi 21 okrąg, ma 6 mandatów, jeden mandat wypada na 64.000 ludności, podczas gdy przy ilości mandatów 408 jeden mandat wypada na 66.000 ludności. Będzin więc nie jest pokrzywdzony, ma akurat tyle, ile mu się należy, nawet z nieznaczną nadwyżką. Jest on traktowany tak, jak inne okręgi.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#PGrzędzielski">Tak samo niema pokrzywdzenia w stosunku do Śląska, gdyż różnica ponad cyfrę, która wypada z całego Państwa, jest nieznaczna i wynika tylko z tego, że okręgi śląskie mają pewną ilość głosów, ale nie tę, którąby p. Niedziałkowski chciał widzieć.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#PGrzędzielski">Poprawki, proponowane przez p. Buzka, uważam za słuszne, jednak nie tak decydujące, żeby trzeba było nad niemi sic rozwodzić. Może być tak, jak proponuje kol. Buzek, albo tak, jak to wywodził reprezentant Rządu. Obawy, które podnosił kol. Buzek, że w czasie akcji wyborczej Rząd może zmienić granicę powiatu i przez to zrobić pewne przesunięcie, realnie niemal nie istnieją. Pod tym względem zostawiamy Wysokiemu Sejmowi możność decyzji.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#PGrzędzielski">P. kol. Grünbaum zaczepił matematykę. Nie można inaczej ściśle rzeczy opracować, jeśli się nie oprze na pewnych danych. Te dane mogą być dla kogoś niekorzystne i wówczas naturalnie będzie je zwalczał. Ale gdyby ta matematyka dla stanowiska, jakie p. kol. Grünbaum zajmuje, była korzystną, to z pewnością tej matematyki by nie odrzucił. Zresztą o tem, czy w pewnych okręgach będą przeprowadzeni posłowie, czy nie, nie zadecyduje matematyka, tylko wyrobienie i karność społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#PGrzędzielski">W Niemczech jest stały dzielnik 60.000 głosów na jeden mandat, a mimo to nawet w Niemczech istnieje możliwość, że w okręgach głosy się tak rozbiją, że nie wejdzie do parlamentu ani jeden poseł wybrany bezpośrednio z okręgów, tylko z listy państwowej.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#PGrzędzielski">P. Lieberman zajmuje się specjalnie Krakowem i wyraża obawę, ze Kraków może znaleźć się w tem położeniu, że ani jeden poseł stamtąd nie wyjdzie, i twierdzi, że to może być z tego powodu, iż obecna ordynacja wyborcza jest krzywdząca. Znowu muszę wrócić do tych nieszczęsnych pogardzanych cyfr ile będzie głosów danych w [tekst nieczytelny w pliku PDF]akowie, tego nikt nie może wiedzieć, po takiej ordynacji, jaką dziś wprowadzana, jeszcze w Krakowie nie było. Jednak można zrobić przewidywanie i obliczyć przypuszczalnie. W mojem przekonaniu 40% ludności będą stanowili wyborcy, a 70% wyborców stanie do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#komentarz">(Głos: Pan źle obliczył — 60%)</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#PGrzędzielski">Może 60%, to jest niewielka różnica. W tej chwili mogę korekturę wprowadzić. Otóż przy tem obliczeniu dzielnik dla Krakowa wypada — 12.719,...</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(P. Żuławski: To Pan źle przeliczył, bo 14.000)</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#PGrzędzielski">... a przy wyborach do Sejmu Ustawodawczego dzielnik wyborczy wypadałby 12.456. To jest właśnie ilość głosów, którą otrzymał p. kol. Ton. Więc skąd wniosek, że akurat w mieście Krakowie mają być głosy rozbite? Jeśli gdziekolwiek indziej głosy się rozbiją, to nie będzie to winą ordynacji wyborczej, tylko społeczeństwa, bo w Niemczech także głosy się rozbijają, ale dlaczegóż mają się specjalnie rozbić w Krakowie? Dlaczego w razie przyłączenia ludności głosy się nie rozbiją, a w przeciwnym razie się rozbiją?</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#komentarz">(P. Żuławski: Wtedy było 200.000, a teraz będzie 70.000)</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#PGrzędzielski">Wtedy przy głosowaniu proporcjonalnem były jednomandatowe i dwu mandatowe okręgi, a mimo to głosowanie się nie rozbijało i posłowie wychodzili odrazu z wyborów, a niekoniecznie z listy państwowej. Nie może tu być mowy o tem, żeby nie rozbić społeczeństwa i nie rozproszkować, żeby każdy dawał głos na swojego sąsiada, albo żeby wogóle wybory nie mogły być przeprowadzone. Na to ordynacja nic nie pomoże. Ordynacja nie jest do tego powołana, żeby poprawiać wady w wyrobieniu politycznem społeczeństwa P. Lieberman zrobił to, co mu wolno było zrobić, ironizował moje przemówienie odnośnie do Grecji i Bułgarii. Lubię, kiedy p. Lieberman ironizuje, bo to robi inteligentnie, ale z tego nie wynika, żeby ironizował słusznie, bo ja nie robiłem aluzji do tego, że w Grecji lub w Bułgarii się bito, tylko wykazałem, że wielka ilość posłów doprowadziła do tego, że obrady ciągnęły się przewlekle i tracono dużo czasu. To jest wielka różnica pomiędzy jednem a drugiem stanowiskiem. Pozwolę sobie przytoczyć cyfry odnośnie do tego, co p. Lieberman mówił, dlaczego nie powołałem się na Czecho-Słowację i na niemiecką Austrię; przepraszam, mówiłem o tem, że młode państwa, powstające z zamętu światowego, wykazują tendencję do stwarzania ciał parlamentarnych wielkich i licznych, że Czechy mają za wielkie i Austria ma za wielkie. Mimo tego my i tak będziemy w rzędzie państw, jeżeli nie możemy tego wykazać naszym bilansem, to w każdym razie będziemy w rzędzie państw europejskich na trzeciem miejscu co do ilości mandatów. Pierwsze miejsce zajmuje Anglia, następnie parlament francuski, a my trzecie miejsce.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#PGrzędzielski">W parlamencie czeskim, przy stosunku 40.000, jest 300 posłów, a w Wiedniu w radzie austriackiej jest 160. Myśmy tamte państwa znacznie zdystansowali, raczej można powiedzieć, ponad rzeczywistą potrzebę, aniżeli w tych granicach, które dla państwa byłyby odpowiedniejsze, dlatego nie mogę powiedzieć, ażeby wywody p. Liebermana w tym kierunku były tak przekonywujące, bym miał skłonić się do zaproponowania Wysokiemu Sejmowi, ażeby zasięgnąć opinii Komisji, bo mnie nic innego robić nie wolno. To muszę przyznać, że muszę bronić stanowiska Komisji, nie jestem powołany do tego, by robić jakieś ustępstwa i pakty polityczne, od tego są stronnictwa polityczne, niech się Pan do nich zwróci. Muszę być uparty, choć p. Lieberman tak apeluje do mnie, że p. Buzek nie byłby taki uparty! Muszę być tak uparty, gdyż muszę być lojalny wobec Komisji i nie pozwolę na zastosowanie innych metod. Co się tyczy art. 10 i tych wszystkich, do których przedmówcy uzasadniali swoje poprawki, co do zmiany konfiguracji okręgów, tak samo co do ilości ludności, mojem zdaniem, nie dostarczyli żadnych argumentów takich, których byśmy nie rozważyli i dokładnie nic przetrawili już w Komisji, i wobec tego nie mogę żądać od Wysokiego Sejmu, ażeby upoważniał mnie do ponownego zasięgnięcia opinii Komisji; proszę więc o odrzucenie wszystkich tych poprawek i przyjęcie wniosku Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Do art. 11 nikt głosu nie żąda.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#Marszałek">Do art. 12 głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PBagiński">Do art. 12 zgłosiliśmy dwie poprawki: jedną, o której nie będę szczegółowo mówił, bo zdaje mi się, że pod tym względem p. Buzek mnie wyręczy, ażeby obwody głosowania obejmowały nie 3 a 2.000 mieszkańców. W drugiej, drobnej, mającej pewne znaczenie przy podziale okręgów, proponujemy, ażeby ludność miała prawo skarg na podział na obwody głosowania. Z brzmienia art. 12 wynika, że instancją, która tę rzecz ostatecznie załatwia, jest instancja I, czyli starostwo. Jak referent wyjaśnił na Komisji, rozumiał, że w trybie normalnym administracyjnym może wyższa instancja zmienić to, natomiast w dyskusji inni posłowie rozumieli ten artykuł tak, iż on nie daje możności wyższej instancji zmienić już terenu obwodu głosowania. Aby tę niejasność usunąć, proponuję poprawkę, aby władze II instancji miały prawo rozstrzygać protesty co do podziału na obwody głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Do art. 12 pozwalam sobie postawić trzy poprawki, mające na celu przedewszystkiem umożliwienie dokładnej statystyki wyborów. Sprawa ta posiada wielkie znaczenie dla stronnictw politycznych i dla ogółu ludności, bo na podstawę statystyki będziemy mogli ustalić, czy i w jaki sposób ordynacja wyborcza jest wykonywaną. Zwłaszcza chodzi o to, aby mieć statystyczną kontrolę dokładności spisów wyborców, co możemy osiągnąć przez porównanie liczby wyborców w pewnej gminie z ludnością tejże gminy. Pod tym względem bardzo pouczające są wybory z r. 1919, mianowicie gdy Główny Urząd Statystyczny opracował wówczas statystykę wyborów, to okazało się, że choć naogół spis wyborców był dokładny, były jednak miasteczka, gdzie był bardzo niedokładny i to zwykle w tym kierunku, że było wyborców za dużo. Były takie dwa miasteczka, gdzie według statystyki liczba wyborców równała się liczbie mieszkańców. Było to dowodem, iż praca była wykonaną bardzo nieodpowiednio i że tam się działy nadużycia.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PBuzek">Otóż chodzi o to, aby ułatwić kontrolę dokładności przeprowadzenia wyborów, a możliwe to będzie tylko wtedy, jeśli przy podziale na obwody głosowania będą zachowane odpowiednie granice gminne, jeżeli będzie się tworzyło obwody w ten sposób, że do jednego obwodu będą należały części różnych gmin, a to według art. 12 byłoby dopuszczalne. Art. 12 dopuszcza pewnego rodzaju geometrię wyborczą przy podziale na obwody głosowania.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PBuzek">Otóż, ażeby umożliwić dokładną statystykę wyborców, prosilibyśmy, aby Wysoki Sejm raczył przyjąć dwie poprawki, mianowicie w punkcie 2, gdzie jest powiedziano: „Władza administracyjna I instancji uskutecznia podział na obwody głosowania”, wnoszę, aby zamiast słów „uskutecznia podział”, wstawić słowa: „dzieli gminy” na obwody głosowania, ażeby było jasnem, że podstawą podziału są gminy.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PBuzek">W punkcie 3 zaś, gdzie jest powiedziane: „w granicach powyższych postanowień jest dozwolonem łączenie kilku wsi, jako całość, w jeden obwód głosowania” — ja proponuję, aby zaznaczyć: „łączenie kilku wsi tej samej gminy jest dozwolone”. Nie wolno więc łączyć wsi różnych gmin w jeden obwód głosowania, bo jeżelibyśmy do tego dopuścili, to jakakolwiek statystyka wyborcza byłaby niemożliwa. Uważam, że punkt 4 art. 10 może zupełnie odpaść. Poprawkę zaś, co do maximum liczby mieszkańców obwodu będziemy popierali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PksLutosławski">Wydaje mi się, że argument statystyczny nie jest racjonalny. Istnieje pewne nieporozumienie co do wyrazu „gmina”. Gminą w Galicji nazywa się to, co się u nas nazywa wsią. Dlatego powiedzenie „łączenie kilku wsi w obrębie jednej gminy” jest niedopuszczalne, mogło? by być inaczej napisane, że łączenie wsi jest dopuszczalne w całej Rzeczypospolitej z wyjątkiem Galicji, gdzie każda wieś ma mieć przywilej, ażeby w swojej wsi miała lokal do głosowania. To jest przywilej dla Galicji, który się niczem nie da usprawiedliwić. Tu jest pewne nadużywanie wyrazu „gmina który ma dwa znaczenia. Tam, gdzie gmina jest jednowioskowa, wieś byłaby uprzywilejowana, a gdzie gmina jest kilkuwioskowa, chociażby była bardzo mała, będzie mogła być dzieloną i t. d. Jest to zupełnie zbyteczne. Statystyka powinna być dostosowana do życia, a nie życie do statystyki. Jest zadaniem biur statystycznych, ażeby dobrze zorganizowały swoją robotę i potrafiły zdobyć dane, które są potrzebne, bez gwałcenia życia. Ale nie ma żadnej racji, ażeby mała wieś dlatego, że ma szczęście leżyć w Galicji, że nazywa się gminą, miała lokal wyborczy u siebie, a taka sama wieś w zaborze rosyjskim miała go w sąsiedniej wsi, dlatego, że niema szczęścia leżyć w Galicji. Jeżeli są wsie małe i są rozrzucone tak, że niema więcej, jak 6 km. między niemi, to niema żadnej racji, ażeby miały być dwa lokale wyborcze.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PksLutosławski">Co się tyczy zmniejszenia liczby mieszkańców w obwodzie, gdzie jest lokal wyborczy, do 2.000, to zwracam uwagę, że jest to zwyżka kosztów postępowania wyborczego o 50%, a pożytku nie przyniesie żadnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Drugą poprawkę klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie” uważam za zupełnie zbyteczną. Art. 12 stanowi, że zarządzenie co do obwodów jest zwykłym aktem władzy administracyjnej i podlega zaczepieniu w trybie przepisów do postępowania administracyjnego i zupełnie jest niepotrzebne wyrazić, ażeby to specjalnie miało być zaczepione skargą. Wtedy to byłoby niepotrzebne, gdybyśmy uważali za wskazane rozstrzyganie nie oddawać II instancji administracyjnej, tylko władzom sądowym. To trzebaby było wyraźnie powiedzieć. To, co kolega Bagiński mówił, ażeby to było w I instancji, to musiałoby być wart. 12 powiedziane tak, jak się mówi w innych miejscach ordynacji wyborczej, że zarządzenie takie nie może być zaczepione środkiem prawnym. Jeżeli tego niema powiedzianego, to wynika z natury organizacji władzy administracyjnej, że takie zarządzenie może być zaczepione środkiem prawnym i jeżelibyśmy to wymienili w tem miejscu, to chybabyśmy musieli przy każdym artykule mówić, że to może być zaczepione środkiem prawnym, co jest niepotrzebnym balastem i dlatego proponuję nie przyjąć tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PGrzędzielski">Co do pierwszej poprawki, to pozwolę sobie przedstawić, że w drugiem czytaniu przeszła redakcja taka, że decydująca ilość ludności ma wynosić 2,000 głów, a oddalenie ma wynosić 4 km. Przeszło to stanowisko prawie że jednomyślnie, niespodzianie jednak w trzeciem czytaniu skreślono...</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(Głos: I to jednym głosem)</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PGrzędzielski">... i przemieniono na 3,000 ludności i 6 km. Wobec tego faktu jestem zdania, że Komisja pod tym względem nic była zdecydowaną i że stanowisko jej nic było tak twarde, ażebym, jako sprawozdawca, nie mógł poprzeć zmiany proponowanej przez „Wyzwolenie” i kol. Buzka. Sądzę, że tu decydującemi mogą być inne względy, mianowicie, państwowe. Za stanowiskiem p. kol. Buzka przemawia wzgląd na statystykę. Statystyki także nie możemy lekceważyć i o ileby się nie umożliwiło przeprowadzenia należytego opracowania materiałów wyborczych, to i w przyszłości przy dyskusji nad zmiana ordynacji wyborczej moglibyśmy popełnić jakieś błędy, więc statystyka nie jest tutaj czemś martwem, tylko czemś, co może być bardzo pożyteczne w przyszłości także i dla polityków. Drugim względem jest wzgląd na koszta i na to czy będziemy mieli dostateczny aparat administracyjny do ustatuowania tej zwiększonej ilości komisji. Pod tym względem nie jestem kompetentny do odpowiedzi i myślę, że zajmie tu stanowisko reprezentant Rządu, który da odpowiednie wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma delegat Rządu p. Rutkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Wysoki Sejmie! W imieniu Rządu muszę oświadczyć, że zmniejszenie obwodów głosowania, a zatem powiększę nie ilości obwodów z punktu widzenia organizacyjnego byłoby bardzo niepożądane. Jeżeli utrzymamy dla obwodów normę 3,000 ludności, to w takim razie w Rzeczypospolitej wypadłoby około 10,000 komisji i obwodów. Jeżeli zaś zmniejszymy obwody do 2,000 ludności, to liczba obwodów podniesie się o 50%, czyli że wypadnie około 15,000 obwodów. Ks. poseł Lutosławski zaznaczył już, że to podwyższy koszta wyborcze o kilkaset milionów marek, ale jest jeszcze inny wzgląd, który przemawia przeciw takiej zmianie. Mianowicie w art. 22 powiedziane jest, że członkowie komisji obwodowej mają być wyborcami tego właśnie obwodu, gdzie pełnią swoje funkcje. Otóż w obwodach małych trudniej jest dobrać odpowiednich członków komisji, niż w większych. Jednocześnie jest trudniej ukonstytuować 15,000 komisji wyborczych, niż 10.000. To jest wzgląd bardzo poważny natury organizacyjnej, który przemawia przeciw zmniejszeniu obwodów głosowania.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Jeżeliby przyjąć wniosek profesora Buzka, że każda gmina w Galicji stanowić ma odrębny obwód głosowania, to w samej Małopolsce wypadłoby 6,082 obwodów, tymczasem według norm przyjętych w ordynacji wyborczej wypada obwodów tylko 2,500, a więc w samej Małopolsce wypadłoby o 3,000 więcej. Muszę zaznaczyć, że w Małopolsce przeciętnie wypadłoby na jeden obwód około 1,200 mieszkańców, gdy w innych dzielnicach oczywiście wypadnie w obwodzie znacznie większa przeciętna ilość mieszkańców. W Małopolsce są gminy, które mają mniej, niż 1,000 mieszkańców, a gmin liczących mniej, niż 500 mieszkańców jest bardzo wiele. Są również gminy, mające, mniej, niż 100 mieszkańców i te miałyby również stanowię obwód wyborczy. Otóż gdybyśmy ustanowili jednakową normę dla wszystkich, wówczas w Kongresówce i w b. zaborze rosyjskim każda gromada musiałaby również stanowić analogicznie obwód głosowania i w takim razie tych obwodów głosowania i komisji wypadłoby w całej Rzeczypospolitej około 25,000 zamiast 10,000. To jest rzecz, która się rzuca w oczy.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Następnie jeżeli chodzi o racjonalność tego wniosku, to on obiektywnie nie jest dostatecznie uzasadniony. Otóż w Niemczech, gdzie głosują t. j. biorą udział w wyborach już od 20 r. życia, gdzie głosowanie trwa tylko 10 godzin, a nie 12, jak u nas, jest ustalona norma 2,500 ludności w każdym obwodzie i 1.500 wyborców. Jeżeli u nas ustalono normę 3,000 ludności, to również otrzyma się 1500 wyborców, bo osób w wieku ponad 21 lat jest ogółem 50%. Jeśliby więc nawet wszyscy wyborcy z pośród uprawnionych do głosowania stanęli do urny, to w przeciągu 12 godzin 1,500 osób z łatwością głosy złożyć może. Dlatego nie zachodzi potrzeba zmniejszenia obwodu głosowania. Zaznaczę jeszcze, że przy wyborach do Sejmu Ustawodawczego w instrukcjach była ustalona norma również 3000, a nie było wcale reklamacji, wszędzie wyborcy zdążyli złożyć swoje głosy, zwłaszcza, że nie głosowało 100% wyborców, tylko jakieś 80%. Teraz więc wyborcy tembardziej zdąża złożyć głosy.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Co się zaś tyczy celów statystycznych, o których mówił prof. Buzek, to w protokułach Komisji Obwodowych, co do których przewiduje się, że ustali je Minister Spraw Wewnętrznych, będą odpowiednie rubryki, które powinny dać wykaz tych miejscowości, które mają być zaliczone do obwodów.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PrzedstawicielRząduRutkowski">Dlatego też proszę w imieniu Rządu o utrzymanie tych norm, które są zaprojektowane w art. 12.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Do art. 12 nikt więcej głosu nie żąda. Do art. 13 również.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Do art. 14 ma głos p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Art. 14 rozstrzyga właściwie w zasadzie długość okresu wyborczego. Myśmy zaproponowali skrócenie wszystkich terminów z 78 dni na 49. Jednakże, ponieważ tak znaczne skrócenie wywołało dużo zastrzeżeń i sprzeciwów z rozmaitych stron tej Izby, spróbowaliśmy dojść do pewnego kompromisowego rozwiązania tego zagadnienia. Uwzględniając główne zastrzeżenie, ażeby skrócenie terminu nie dotyczyło uprawnień wyborców, tylko sprawności aparatu wyborczego, pozostawiając zatem termin reklamacyjny 14-dniowy zamiast 7-dniowego i ostatni termin przeglądania list 7 dniowy zamiast 5 dniowego, jak było w naszej propozycji, dochodzimy do ogólnego terminu — 58 dni. Odpowiednia poprawka została powielona, rozdana klubom i proponujemy ją jako alternatywę.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PksLutosławski">O ile mi wiadomo w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych rozważano sprawo wykonalności sprawnej organizacji wyborów przy skróconych terminach i zgodzono się, że terminy przez nas proponowane są najzupełniej wystarczające do poprawnego i ścisłego przeprowadzenia wyborów. Wobec tego całkowicie odpada konieczność przedłużania o te dwadzieścia dni okresu wyborczego, jeżeli już Panowie okres reklamacyjny i rewizyjny chcecie pozostawić dłuższy. Ja osobiście jestem zdania, że to niema żadnego celu i powtórzę tu to, co powiedziałem przy rozprawie ogólnej, że jeżeli kto ma na reklamację dwa tygodnie, to doświadczenie wskazuje, że w pierwszym tygodniu nikt się nie fatyguje, każdy powiada „mam jeszcze przyszły tydzień” i dlatego termin reklamacyjny dłuższy jak jeden tydzień niema żadnego celu, nikomu nie jest potrzebny.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PksLutosławski">Tak samo termin ostatecznego przeglądania nie ma wielkiego znaczenia i krzywdy nikomu nie uczynimy, jeżeli będzie 5 dni, a nie 7. Pozostaję przy tem, iż uważam niepodwyższony termin 49-dniowy jako zupełnie możliwy i jedynie racjonalny, ale ze względu na wątpliwości możemy się zgodzić na 58 dni, ażeby oszczędzić przynajmniej te dwadzieścia dni procedury samej i skrócić o trzy tygodnie ten gorączkowy okres wyborczy, który na dobre życiu gospodarczemu nigdy nie wychodzi.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PksLutosławski">Co się tyczy zaś głosowania, to uważamy, że głosowanie w szczegółach terminów przy każdym artykule jest niemożliwe i dlatego będziemy prosili, żeby p. Marszałek poddał pod głosowanie te propozycje, jako ściśle z sobą się wiążące: termin 78-dniowy, t. zn. wszystkie terminy, jak są one w ustawie wydrukowane — termin 58, albo 49-dniowy, jako całkowity system wszystkich terminów razem, bo nie można pojedynczo terminów wyrywać i zmieniać. To jest niewykonalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PLieberman">Proszę Wysokiego Sejmu! Żądanie ks. Kolegi byłoby słuszne, gdyby to nie była pierwsza ordynacja wyborcza. Ordynacja wyborcza jest niesłychanie skomplikowana, postępowanie bardzo złożone, bardzo trudno się rozejrzeć w postępowaniu, a ponieważ po raz pierwszy zastosujemy tę skomplikowaną ordynację, przeto w kraju, w którym tylu jest analfabetów, wyszłoby to tylko na szkodę ludności, gdybyśmy termin tak chcieli skrócić, jak tego żąda ks. Lutosławski.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PLieberman">Prawdą jest, że gorączka wyborcza zadługo będzie trwała, i żal nam tych kandydatów, którzy przez 78 dni znosić będą męczarnie Tantala, ale być może, że w przyszłości, kiedy ordynację wypróbujemy, kiedy będziemy mieli sposobność wypróbowania jej w ogniu walk, to nawet tak daleko idące żądanie, jak je sformułował ks. Lutosławski. byłoby uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PLieberman">Otóż w ogólności jesteśmy przeciwni temu, żeby zredukować ten okres do takiego minimum, ale, Wysoki Sejmie, w szczegółach, tam gdzie jest możliwe oszczędzanie czasu, będziemy się starali uczynić temu żądaniu zadość, bo zbyt długie przewlekanie okresu wyborczego jest niezdrowe dla wszystkich. W konkretnych wypadkach będziemy się starali te terminy skrócić, ale sądzę, że teraz jeszcze przed dyskusja, nad dalszemi postanowieniami nie będzie można się zgodzić na to maksymum, jakie ks. Kolega postawił. Czy ono jest możliwem okaże się w dyskusji, jaką przeprowadzimy nad dalszemi postanowieniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Podzielani w zupełności zapatrywanie, któremu wyraz dał Sz. p. Lieberman, mianowicie, że kwestia czy termin od ogłoszenia wyborów do ich przeprowadzenia ma mieć dni 78 czy 58, może być zdecydowana dopiero wtedy, kiedy przejdziemy punkt za punktem poszczególne artykuły, które są miarodajne dla tych terminów.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PBuzek">Gdybyśmy z góry zadecydowali, to moglibyśmy bardzo łatwo popełnić błąd i doprowadzić do przepisów niewykonalnych.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PBuzek">Sam wnioskodawca daje dowód tego, jak wszechstronnie i długo trzeba się nad tą kwestią zastanawiać, zanim się zadecyduje. W art. 31 ust. 1 mamy przepis, że skład osobowy i lokal urzędowy okręgowej komisji wyborczej ma być podany do wiadomości publicznej w 14 dniu od dnia ogłoszenia wyborów. Ks. Lutosławski proponuje zamiast 14 dni — 9 dni, tymczasem również według wniosku p. kolegi, nominacja przewodniczących i zastępców komisji okręgowych przez Generalnego Komisarza Wyborczego ma nastąpić w dniu 10, a więc już po ogłoszeniu, więc oczywista, gdybyśmy przyjęli ten wniosek, ten przepis byłby zupełnie niewykonalny.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#PBuzek">Tak samo co do art. 29 ust. 1.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#PBuzek">„Najpóźniej 10 dnia od daty ogłoszenia wyborów władza administracyjna I instancji poda do wiadomości we wszystkich gminach zarządzenia o ich podziale, względnie ugrupowaniu w obwody głosowania, o lokalu wyborczym i lokalu urzędowym Obwodowych Komisji Wyborczych”. P. Kolega ks. Lutosławski proponuje, aby było na 5 dzień. Otóż to byłoby możliwe, gdyby sejmy umierały zawsze śmiercią naturalną i wskutek tego z góry można byłoby wiedzieć, że wybory nadchodzą. Wtedy Minister Spraw Wewnętrznych, wiedząc, że wybory będą, z góry kazałby wszystko przygotować, tak, że gdy wybory będą ogłoszone w „Dzienniku Ustaw”, odrazu każdy starosta będzie mógł ogłosić podział na obwody i wyznaczyć lokal wyborczy. Ale wiemy, że według naszej Konstytucji nie wszystkie sejmy będą umierały śmiercią naturalną. Sejmy będą mogły być rozwiązywane, a wiemy z doświadczenia naszego parlamentu, że jeśli Sejm jest przedwcześnie rozwiązywany, to następuje to bardzo szybko, decyzja zapada w ciągu kilku dni. Teraz proszę sobie wyobrazić, jak mógłby starosta uskutecznić podział na obwody i wyznaczyć lokale wyborcze w ciągu pięciu dni po wydrukowaniu w „Dzienniku Ustaw”? Jeśli dziś jest pewna rzecz wydrukowana w „Dzienniku Ustaw”, to, powiedzmy, do pow. Kossowskiego dojdzie za trzy, cztery dni. Zanim starosta będzie mógł uskutecznić ten podział na obwody i obmyśleć dla każdego obwodu lokal — przepisany termin minie. A więc i ten przepis jest w praktyce niewykonalny.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#PBuzek">Tak samo skrócenie terminu, w jakim ma być zawiadomiony naczelnik gminy, do dni 14, znów pozostaje w związku z podziałem na obwody głosowania. Naczelnik gminy może sobie przygotować wszystko, zanim jeszcze znać będzie podział na obwody, a listy wyborcze uskutecznić może dopiero wtenczas jeśli już wie dokładnie, na jakie obwody głosowania jego gmina się dzieli. Otóż, jeżeli nam o tem doniesie po upływie 10 dni, to oczywiście nie możemy sporządzić spisów wyborców w ciągu 4 dni, następnie odbić w kilku egzemplarzach i dostarczyć Komisji wyborczej. Z tego powodu tę myśl, którą podał p. Lieberman, uważam za jedynie racjonalną, a mianowicie, żeby przy każdym poszczególnym artykule zastanowić się na tem, czy termin jest zbyt krótki, czy też zbyt długi, a dopiero potem, zliczywszy wszystkie terminy, dojdziemy do ustalenia dnia rozpisania wyborów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze P. Referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Już w rozprawie ogólnej sprzeciwiłem się zasadniczo wnioskowi ks. Lutosławskiego, a dziś podtrzymuję to stanowisko z tem jednak, że sposób, proponowany przez p. Liebermana i p. Buzka, uważam za odpowiedni. Nie przesądzając więc skróceń w niektórych przepisach, jestem zdania, że dziś żadną miarą nie możemy się oświadczyć za tem, aby skrócić termin ogólny na 58 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 15; nikt głosu nie żąda, tak samo do art. 16.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#Marszałek">Do art. 17 głos ma p. ks. Lubelski.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Hirszhorn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PHirszhorn">Wysoki Sejmie! Art. 17 przewiduje, że do państwowej komisji wyborczej mają wejść przedstawiciele ośmiu najliczniejszych stronnictw poselskich ustępującego sejmu. Podczas całej dyskusji słyszeliśmy, że większość nie chce mieć żadnych przywilejów, lecz że jest równe prawo głosowania dla wszystkich; opozycja zaś mówi, że ordynacja wyborcza jest oparta na nierówności i na przywilejach większych stronnictw. Otóż art. 17 najjaśniej przypieczętowuje tę myśl, że tylko stronnictwa większe mają mieć niejako monopol na prawo wyborcze. Zdawałoby się, że ta państwowa komisja wyborcza niema nic wspólnego z ordynacją wyborczą, że ordynacja i tak już wszystko ustali, a państwowa komisja wyborcza będzie tylko organem wykonawczym. Ale w rzeczywistości, jeżeli się przyjrzymy bliżej tej sprawie, to okaże się, że jest inaczej. Poza ordynacją wyborczą, która upośledza mniejsze grupy ideowe i narodowe, także i sama technika wyborów może w znakomity sposób ścieśniać prawa słabszych i mniejszych. My się często powołujemy na różne kraje i właśnie z praktyki tych krajów wiemy, że są wybory dokonywane przez rządy zupełnie niezgodnie z konstytucją. Naprzykład typem takiego państwa jest Rumunia.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PHirszhorn">Gdy Take Jonescu był prezydentem Ministrów, miał 90% głosów, a Bratianu 10%, ale gdy ten siadł na ławie prezydialnej stosunek odrazu się odwrócił. Opinia rumuńska nic z rezultatem tych wyborów nie miała wspólnego, to były wybory robione przy pomocy żandarmów, starostów i t. d. To samo mogliby powiedzieć ci posłowie, którzy mieszkali w Małopolsce. 1 tam za czasów austriackich robiono wybory przy pomocy żandarmów, i tam mniejsze narodowości i stronnictwa cierpiały na tem. Cierpiała zapewne także Narodowa Demokracja, ale „zapomniał wół, jak cielęciem był”. Natomiast Komisja bezstronna może stać na straży tego, ażeby żadnych nadużyć nie było. To też Komisja wyborcza złożona z tych stronnictw, które robią te wybory i dla których korzyści ta ordynacja wyborcza jest skonstruowana, nie daje najmniejszej gwarancji, że krzywda nie będzie się działa mniejszym stronnictwom. Raczej więc trzeba byłoby, ażeby przedewszystkiem mniejsze stronnictwa należały do tej komisji, bo ich interesy najbardziej w grę wchodzą. Nie sądźmy, że to są sprawy teoretyczne, że się obawiamy czegoś, co nie istnieje, i że może być dopiero w trzeciem sejmie mogłaby być mowa o takiej niesprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#PHirszhorn">Podczas dyskusji nad art. 1 poruszaliśmy sprawę kresów. Otóż właśnie przedsmak tego, co się dziać będzie na kresach, mamy już tam teraz. W ordynacji wyborczej mówi się, że prawo głosowania może mieć tylko obywatel polski, lecz jak skonstatować to obywatelstwo? Już obecnie na kresach zaprowadzono nielegalnie paszporty. Te paszporty wydaje się przytem w takiem tempie, że zaledwie w ciągu kilkudziesięciu lat cała ludność zdoła je otrzymać. I znowu oczywiście mniejszości narodowe Białorusini, Ukraińcy i Żydzi są upośledzeni i tych paszportów nie mogą otrzymać, ani też żadnych innych dokumentów, stwierdzających ich obywatelstwo polskie.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#PHirszhorn">Jeżeli nie będziemy mieli przedstawiciela mniejszości w Komisji Wyborczej, to jesteśmy narażeni na to, że nasi współplemieńcy nie będą mieli głosu.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#PHirszhorn">Wiemy także o innych nadużyciach, które się praktykowały, np. w Galicji. Wiemy o starostach, którzy zapraszali do siebie członków stronnictw i właścicieli pism i straszyli ich represjami i upośledzeniami, jeżeli będą agitowali za stronnictwami niemiłemi dla rządu, czy namiestnictwa. Jeżeli tedy mamy stać na straży prawa, jeżeli chcemy uniknąć nadużyć, to Komisja Wyborcza musi posiadać w swem łonie przedstawicieli stronnictw mniejszych. Przed godziną poświęciliśmy kresom bardzo długą dyskusję i p. poseł Głąbiński bardzo był oburzony na kol. Grünbauma za to, iż ten powiedział, że Kresy ciążą ku Rosji. Nie wchodzę w to, czy ciążą, czy nie ciążą, lecz uważam, że Polska jest bardzo żywo zainteresowana, by ludność tamtejsza ciążyła do Polski. Nastąpi zaś to wtedy, gdy mniejszości będą miały należyte przedstawicielstwo w Sejmie. Nie łudźmy się, że długo za pomocą bagnetów potrafimy na Kresach się utrzymać. Prędzej, czy później przyjdzie chwila plebiscytu na Kresach, Polska ma przytem wszelkie warunki ku temu, by plebiscyt ten wygrać, lecz dopnie tego celu tylko za pomocą dobrej polityki. Można przyznać rację tym, co twierdzą, że obecnie kiedy w Rosji rządzą bolszewicy, to Kresy ciągną ku Polsce, ale przecież nie można opierać bytu Polski na tem, że ciągle będą bolszewicy. Narzekamy na bolszewików, a jednocześnie zasadzamy politykę polską na ich wiecznotrwałości. Cóż jednak nastąpi, gdy powstanie Rosja demokratyczna i przyjdzie ludności kresowej wybierać między Polską a Rosją? Ludność zastanowi się wówczas i przystanie do Polski, jeżeli będzie u nas uprawiana rozumna polityka.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: Po co Panu plebiscyt?)</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#PHirszhorn">Według mnie wszelka ludność, która stanowi większość na danej ziemi ma prawo decydowania o swojej przynależności państwowej i tego samego prawa, jakiego ks. Maciejewicz żąda od Polski dla Górnego Śląska, żądamy wszędzie. Jeżeli za pośrednictwem Ministra Skirmunta występujemy, ażeby Gruzja mogła decydować o swym losie i dokonać samostanowienia, to musimy uznać tę zasadę dla wszystkich, a nie tylko tam, gdzie to nam jest na rękę, inaczej wyśmieją nas i zarzucą nam, że hołdujemy podwójnej moralności. Do czego prowadza rządy szowinistyczne, mamy najlepszy dowód jak jest w Galicji Wschodniej. Podczas, kiedy tu mówimy, że Kresy są przywiązane do Polski, kiedy chodzi o Galicję Wschodnią Endecja sama przyznaję, że Ukraińcy są rusofilami. Endecja nawet Watykan zapewnia, że Unici wschodnio-galicyjscy lgną do prawosławia.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#PHirszhorn">Ks. Maciejewicz, sprzeczając się z p. Grünbaumem co do tego, jak w swoim czasie Polacy postępowali w Rosji powiedział, że Polacy należeli do związku autonomistów.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: Nie mówiłem)</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#PHirszhorn">Jeżeli ksiądz nie mówił, to mniejsza o to.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: Polacy zawsze stawiali poprawki na korzyść wszystkich narodowości)</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#PHirszhorn">Jeżeli Polacy zawsze stawiali poprawki na korzyść wszystkich narodowości, to my, którzy tu reprezentujemy jedną z dwóch mniejszości, czujemy się w tem prawie i również naśladujemy Polaków. Ks. Maciejewicz za złe nam tego nie weźmie, że idziemy w ślad Polaków i bronimy tych wszystkich mniejszości,...</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#komentarz">(Głos: Ale czy proszeni)</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#PHirszhorn">... mniejsza o to, czy to będą Rusini, chrześcijanie, czy mahometanie.</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#PHirszhorn">Następnie co do mężów zaufania. Jest powiedziane, że mężowie zaufania mają głos doradczy tylko w sprawach dotyczących ich list. Uważam, że ostatni ustęp jest ograniczeniem. Ci mężowie zaufania zbyt wielkiej roli coprawda odgrywać nie będą i do tego, ażeby naprawdę zabezpieczyć sprawy wszystkich stronnictw należy dopuścić ich pełnomocników do Komisji Wyborczej w charakterze uprawnionych członków. Ale bądźcobądź i głos doradczy delegatów list coś znaczy. Rozsądne zdanie, zdrowa opinia, choć nieobowiązująca, będzie wysłuchana. Ale byłoby złe gdyby każdy bronił tylko swojej listy. Jeżeli będzie pokrzywdzona inna lista, to każdy powinien stanąć w imię bezstronności i obiektywności w obronie tej listy i poprzeć skutecznie jej delegata. Dlatego prosimy o skreślenie tego dodatku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PksLutosławski">Nie miałem zamiaru zabierania głosu do tego artykułu, ale argumenty przedmówcy mnie do tego zmuszają, bo uważam, że za naiwnych, czy niemądrych będą nas uważali nie wtedy, jeżeli pozostaniemy przy tym składzie, ale jeżeli się tym argumentom damy przekonać. Za co nas będą mieli na całym świecie, jeżeli mniejszości damy większe prawa, niż ma większość i większy wpływ na Państwo, niż ma rdzenna ludność? Tego nie można wymagać od narodu, który nie ma tendencji definitywnie samobójczych, my wiele rzeczy samobójczych robimy od dawna, ale mam nadzieję, że się wyleczymy z tego, że wtedy dopiero przestaną nas uważać za naiwnych, kiedy przestaniemy liczyć się z temi pogróżkami.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PksLutosławski">Jeżeli chodzi o technikę pracy Komisji, to nie rozumiem celu powiększenia jej. Zaproponowany skład uważam za zupełnie nieracjonalny. Państwowa Komisja nie ma żadnych zadań politycznych, mą ona zadania czysto techniczne. Powinnaby się składać z 4 odpowiedzialnych urzędników, czy sędziów, bezstronnych ludzi, stronnictwa w Komisji nie potrzebują mieć reprezentacji. Nie wiem kto wymyślił tę konstrukcję reprezentacyjno-polityczną, ale powiększenie Komisji do małego parlamentu proporcjonalnem dobieraniem, mojem zdaniem, byłoby szczytem śmieszności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lubelski.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana, głos ma jeszcze Poseł Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PGrzędzielski">Wysoka Izbo! Kolega Hirszhorn prawdopodobnie nie zadał sobie trudu przeczytania tych artykułów, które określają zakres działania Państwowej Komisji Wyborczej, bo przemawiał tak, jakby myślał, że Państwowa Komisja Wyborcza ma kogoś kontrolować i sprawdzać, a ona ma tylko kontrolować rozliczanie mandatów, przypadających na listy państwowe. Państwowa Komisja nie jest żadną władzą wyborczą i nikt nie ma prawa do niej, się odwoływać. Dlatego to wszystkie wywody p. Hirszhorna, że tam są potrzebni ludzie na to, żeby czuwali, aby tam nikogo nie pokrzywdzono, aby nikomu nie zabrano głosu itd. — to wszystko nie ma racji, bo nie Państwowa Komisja Wyborcza jest najwyższą władzą wyborczą, tylko Sąd Najwyższy i to wszystko, co p. kolega Hirszhorn mówił, raczej tam się odnosi, a nie tutaj. Jeżeli koledze Hirszhornowi chodzi o to, żeby było zastępstwo i kontrola nad tą działalnością Komisji, to jest to zagwarantowane ustępem 2 tego artykułu, bo tam jest powiedziane: mężowie zaufania wszystkich list państwowych; a więc jeżeli stronnictwo kolegi Hirszhorna zgłosi listę państwową, to dla kontroli będzie miało swego reprezentanta.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PGrzędzielski">Co się tyczy tego, żeby wszystkie stronnictwa miały swoich przedstawicieli w Państwowej Komisji, to, jak słusznie zauważył ks. Lutosławski, musiałby być mały parlament, ale wtedy nie możnaby dawać każdemu klubowi po jednym głosie, tylko najliczniejszy klub musiałby mieć najwięcej głosów, a klub p. Hirszhorna, jak ma w Konwencie Seniorów jeden głos, tak i tutaj musiałby mieć jeden głos. Jeżeli się doszło do liczby 8 — to jest maximum, co można było zrobić w kierunku rozszerzenia. I to już jest ciało za wielkie.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#PGrzędzielski">I dlatego, wnioskowi p. Kolegi Hirszhorna, względnie Związku Posłów Narodowości Żydowskiej sprzeciwiam się, jako nieracjonalnemu i nieodpowiedniemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Proponuję odroczenie dalszej rozprawy do jutrzejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów ze Zw. L.-N., w sprawie zmiany niektórych postanowień prawa handlowego, obowiązującego na terenie b. Król. Kongresowego odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów Klubu P. S. L. w sprawie uregulowania własności koni pobolszewickich, będących w użytkowaniu drobnych właścicieli rolnych, odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#Marszałek">Wreszcie z Ministerstwa Skarbu, przysłano:</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#Marszałek">1) projekt ustawy w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę,</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#Marszałek">2) projekt ustawy w przedmiocie ustalenia wartości, celem wymiaru opłat stemplowych.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#Marszałek">Proponuję, aby dzisiejszy dzień uważać za dzień pierwszy czytania i oba te projekty ustaw odesłać do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#Marszałek">Jutrzejsze posiedzenie proponuję odbyć o godz. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ustalenia zarobków miejscowych dla celów ubezpieczeń społecznych w b. dzielnicy pruskiej (dr. Nr. 3475).</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany ustawy tymczasowej z dnia 2 sierpnia 1919 r., o organizacji władz administracyjnych II instancji (druk Nr. 3477).</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 29 kwietnia 1919 r. o organizacji i zakresie działania Ministerstwa Robót Publicznych (druk Nr. 3484).</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Komunikacyjnej w przedmiocie wprowadzenia rachuby czasu podług południka średnio-europejskiego (druk Nr. 3442, 2259 i 3169).</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#Marszałek">Ustne Sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej o wniosku nagłym posła Diamanda i tow., w sprawie zakazu spalania ropy naftowej (druk Nr. 3423).</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#Marszałek">Ustne Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Opieki Społecznej o ustawie w przedmiocie ratyfikacji Konwencji Polsko-Francuskiej o pomocy i opiece społecznej (druk Nr. 2967).</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o uchyleniu ograniczeń w sprawach kobiet w województwach nowogródzkiem, poleskiem i wołyńskiem, oraz w niektórych powiatach województwa białostockiego (druk Nr. 3320 i 3222).</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku p. Liebermana w sprawie zniesienia ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 r., o odpowiedzialności osób wojskowych za przestępstwa z chęci zysku i o przedłożeniu rządowem w tej samej sprawie (druk Nr. 3328).</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#Marszałek">Głosowanie nad wnioskiem posła Daszyńskiego, zgłoszonym podczas dyskusji nad ekspose p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji szczegółowej nad ustawą o ordynacji wyborczej, do Sejmu i Senatu (druk Nr. 3444 i 3445).</u>
          <u xml:id="u-62.20" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, uważam zatem porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-62.21" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 20 w.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>