text_structure.xml 172 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 po poł).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Wiceprezydent Ministrów Ignacy Daszyński, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Kierownik Ministerstwa Kultury i Sztuki Jan Heurich.)</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu:</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 177 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów, protokół 178 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Skrzypka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie szefa Centralnego Zarządu Warsztatów i Parków por. Medyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja Zw. P. P. S. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie niedostarczenia mąki całego szeregowi miast w b. Królestwie Polskim.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Górskiego i tow. z Klubu P. S. L. do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Aprowizacji w sprawie niestosowania się starostów pow. łukowskiego i garwolińskiego do wydanych przepisów.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Nowickiego i tow. z N.P.R. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie gwałtów, dokonanych na robotnikach polskich przez ludność i żołnierzy niemieckich w Opalicach w Pomeranji.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. dr. Dymowskiego i tow. do p. Ministra Wojny w sprawie interpelacji p. Moraczewskiej z dn. 5 b. m.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. dr. Dymowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie postępowania Urzędu Mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Jana Dębskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie utrudnień w sprzedaży drzewa z lasów rządowych na odbudowę spalonych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Wojdy i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pogwałcenia ustawy o samorządzie gminnym przez starostę powiatu kutnowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Dobrowolskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie brutalnego postępowania organów administracyjnych względem spokojnych obywateli Państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Wojdy i tow. do. p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie zabierania klaczy na mobilizacji w Kutnie.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpSołtyk">Przystępujemy do porządku dziennego Nr. 1: dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Spółdzielczej w sprawie ustawy o spółdzielniach. Drugie, a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy (druk nr. 1987, 2114 i 1154). Głos ma sprawozdawca p. Adam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PAdam">Wysoki Sejmie! Na jednem z poprzednich posiedzeń przy otwarciu rozprawy nad projektem ustawy o spółdzielniach miałem zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie w ogólnych zarysach umotywowanie tego projektu. Dziś poczuwam się tylko do obowiązku podać jeszcze do wiadomości Wysokiej Izby szereg błędów drukarskich, które się wkradły do rozesłanych Szanownym Kolegom egzemplarzy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PAdam">W art. 1. w ustępie 2. po słowie: „zadaniom” ma być dodane „gospodarczym”. W art. 5 w ust. 2 zamiast „(§ 18)” powinno być „(art. 18)”. W art. 7 na samym początku mają być dodane słowa. „Przy założeniu spółdzielni”, a potem mała litera. W art. 23 w ust. 2 przedostatnie słowo ma opiewać nie „wypłacony”, lecz „wpłacony”. W art. 25 w ust. 2 opuszczono słowo „majątkowe” po słowie „prawa”. W art. 36 ust. 3 zamiast „wykluczać” ma być „wykluczyć”. W art. 40 w ust. 2 opuszczono po słowie „Odwołanie” cały wiersz, który opiewa: „ich przed terminem, do którego zostali wybrani, Walne Zgromadzenie” i dalej jak w druku. W art. 43 w ust. 1 zamiast „Członek rady nadzwyczajnej” powinno być „Członek rady nadzorczej”. W art. 47 ust. 4 zamiast „zarządzenia” ma być „zażądania”. W art. 49 w ust. 3 zamiast „nieniejsza” ma być „niniejsza”. Następnie zmieniono w druku przez pomyłkę ostatnie zdanie ust. 4 tegoż artykułu, które ma opiewać: „Odpis protokułu przesyła zarząd Radzie Spółdzielczej za pośrednictwem związku rewizyjnego lub bezpośrednio, o ile spółdzielnia do związku takiego nie należy”. W art. 52 ust. 2 za miast „dowolnej ma być „dowodowej”. W art. 58 ust. 3 zamiast „cłonka” ma być „członka”, a w ust. 5 zamiast „spółudziału” być „spółdzielni”. W art. 75 ust. 2 zamiast cyfry „10” mają być słowa: „norm wskazazanych w art. 13”. W art. 77 ust. 1 zamiast słowa „na” ma być „nie”. Wart.79 ust. 2 przy końcu zamiast „są” ma być „sąd”. W art. 80 ust. 4 zamiast „nierozdzielnym” ma być „nierozdzielonym”. W art. 86 ust. 2 po słowie „przewyżki” ma być słowo „strat”. W art. 97 zamiast słowa „rachunku” ma być „obrachunku”. W art. 107 ust. 1 mają być skreślone słowa „przy spełnianiu jego zadań”. W art. 108 ust. 8 zamiast „utrzymanie” ma być „utrzymywanie”. W art. 109 w ust. 2 po słowach „praw rewizyjnych” ma być (art. 68 ust. 2), a na końcu tego ustępu ma być „¾ głosów obecnych,”, a nie „8/4 obecnych”. W art. 115 ustęp 1 zamiast art. 45 ma być powołany art. 43, w końcu ust. 4 dodać: „w b. zaborze pruskim w miejsce aresztu ponad 6 tygodni orzec należy więzienie (§ 16 K. K.); w art. 116 na końcu wpisać: w b. zaborze austrjackim przestępstwa, przewidziane w art. 111–115, są przekroczeniami; ograniczenia prawa odwołania, przewidziane w § 464 p. 2 (283) procedury karnej nie stosują się w art. 118 zamiast art. 118 ma być powołany 117. Wreszcie wart 130 w ustępie 1 miejsce wykropkowane ma być wypełnione słowami: „1 stycznia 1921 r.”, t. zn. ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 1921 roku; w przedostatnim ustępie tego artykułu zamiast słów: „Zbiór Praw T...</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Nieczytelne)</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PAdam">... ma być „Zbiór Praw T. XI”.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PAdam">To są błędy drukarskie, które należało sprostować.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PAdam">Na poprzedniem posiedzeniu, na którem zaczęliśmy omawiać projekt niniejszej ustawy, Wysoki Sejm uchwalił odesłać ten projekt do Komisji celem rozpatrzenia świeżo zgłoszonych kilkunastu poprawek. Komisja te poprawki rozważyła i przedstawia z nich sprawozdanie osobne, z którego wynika, że część tych poprawek komisja uwzględniła, część wywołała różnicę zapatrywań i większość Komisji wypowiedziała się przeciw nim. Poprawki te, odrzucone przez komisję, zostały tu przedłożone jako wniosek mniejszości, natomiast niewłaściwie jako wniosek mniejszości została podana rezolucja kol. Szczerkowskiego, która wzywa Rząd do opracowania i przedłożenia Sejmowi w przeciągu 4 miesięcy od czasu wejścia w życie ustawy o spółdzielniach projektu ustawy, normującej sposób łączenia się spółdzielni. Niewłaściwie dlatego, że rezolucja ta uzyskała zgodę całej komisji, więc należy ją traktować jako wniosek komisji.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PAdam">Przy poszczególnych artykułach będzie sposobność do motywowania stanowiska większości komisji i stanowiska mniejszości. Dlatego zastrzegam sobie głos w rozprawie szczegółowej przy poszczególnych artykułach ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Do art. 1 głos ma p. Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PSzczerkowski">Wysoka Izbo! Większość Komisji Spółdzielczej tę ustawę zatwierdziła, jednak przy wielu artykułach nie mogliśmy dojść 'do porozumienia, ponieważ niektórzy posłowie z mniejszości, jak i ja również zajmowaliśmy inne stanowisko; uważaliśmy, że poszczególne punkty w redakcji większości nie odpowiadają naszym dążeniom.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PSzczerkowski">Art. 1 niniejszej ustawy określa charakter spółdzielni. Określenie spółdzielni jest tak luźne i beztreściwe, że można pod nie podciągnąć wiele instytucji, które w istocie swojej nie będą naprawdę spółdzielniami.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PSzczerkowski">Trzeba zwrócić uwagę na to że u nas w Polsce, jak i wogóle na całym świecie istnieje szereg stowarzyszeń spółdzielczych, które zasadniczo różnią się co do swych zasad, charakteru i zadań na przyszłość. Weźmy pod uwagę określenie w art. 1, który brzmi, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PSzczerkowski">Za spółdzielnię uważa się zrzeszenie nieograniczonej liczby osób o zmiennym kapitale i składzie osobowym, mające na celu podniesienie zarobku lub gospodarstwa członków przez prowadzenie wspólnego przedsiębiorstwa. Służąc powyższym zadaniom spółdzielnia może również mieć na celu podniesienie poziomu kulturalnego swych członków.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PSzczerkowski">Między innemi jest tu zdanie „mające na celu podniesienie zarobku lub gospodarstwa i t. d.”. Proszę Panów, w tem ujęciu można pojmować tak, ze spółdzielnie mają głównie na celu podniesienie zarobku, gdy naszem zdaniem tę misję historyczną spełniają związki zawodowe, które nieustannie walczą w życiu ekonomicznem o zdobycie lepszej płacy i o polepszenie warunków pracy. Niewątpliwie, kooperatywy, stowarzyszenia spółdzielcze, wytwórcze w dużej mierze przyczyniają się do podniesienia zarobków, ale z tego wcale nie wynika, że to jest ich cel jedyny. Dlatego też uważamy, że to określenie jest niewystarczające i proponujemy inne określenie, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PSzczerkowski">„Za spółdzielnię uważa się zrzeszenie o zmiennej nieograniczonej liczbie członków i takimże kapitale, wykluczające zysk bez pracy i mające na celu zaspokojenie osobistych materjalnych i duchowych potrzeb swych członków”.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PSzczerkowski">Uwaga: Zgodnie z tem w całej ustawie należy zmienić termin zysk na termin nadwyżki, roczna.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PSzczerkowski">Chcę zwrócić uwagę, że z istoty spółdzielni wynika, że nie mają one na celu specjalnie zdobywania „zysków”, któreby można dzielić między członków, chociaż sposób samego podziału może być różny. Dlatego też uważam, że spółdzielnie mają cel ogólno-społeczny, daleko idący i w swoich zadaniach dążą nietylko do tego, ażeby dać towar dobry i tańszy, ażeby tworzyć w takiej czy innej dziedzinie polepszenie w gospodarce, ale jednocześnie dążą do przekształcenia dzisiejszego ustroju społecznego i zniesienia wyzysku. Dlatego też uważamy, że termin „zysk” powinien być zamieniony na termin „nadwyżka”.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PSzczerkowski">Trzeba zwrócić uwagę, że w dzisiejszem społeczeństwie jest wiele pseudo spółdzielni nie mających nic wspólnego z istotą ruchu spółdzielczego. Różni kapitaliści, półkapitaliści, różni kupcy zakładali w czasie wojny rzekome spółdzielnie, ażeby ciągnąć jak największe zyski, dlatego ustawa powinna jasno i wyraźnie określić charakter spółdzielni, które mają być podciągnięte pod tą ustawę. Ustawa nie może wziąć w obronę tych przedsiębiorstw, które nie są spółdzielniami, a które pragną korzystać z różnych ulg państwowych. To byłoby niesłuszne i niesprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PSzczerkowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie art. 1 w naszej redakcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Kosmowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PKosmowska">Ustawa, którą mamy przed sobą, ustawa, mająca uregulować normalny rozwój życia spółdzielczego w Państwie Polskiem, przychodzi pod obrady Sejmu w chwili, kiedy całe społeczeństwo jęczy w niewoli paskarstwa i właśnie ten fakt ugruntował wśród ogółu przekonanie o konieczności daleko idących zmian w układzie stosunków gospodarczych. Ustawa o spółdzielniach ma więc duże znaczenie dla życia. Pierwszorzędną zaś wagę ma to, czy ramy które ona stwarza dla ruchu spółdzielczego będą swobodne i dogodne, czy nie będą hamulcem rozwoju tego ruchu, któremu sprzyja obecny nastrój społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PKosmowska">Na zachodzie ewolucyjna przemiana stosunków gospodarczych poszła już drogą wskazaną przez tkaczy rozdalskich i nic załamała się nawet podczas wojny.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PKosmowska">„Coby się z nami stało w tej wojnie w Niemczech, w tej obleganej fortecy, gdyby nie nasze kooperatywy”, woła prof. Stein w sprawozdaniu z ruchu kooperatywnego z ostatniego pięciolecia w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PKosmowska">U nas ruch współdzielczy, zapoczątkowany przed wojną, zadrobniał w czasie wojny. Prowincjonalne kooperatywy dziś, to sklepiki z towarem kontygentowym, które zatraciły szersze znaczenie i swój kooperatystyczny charakter. Istnieje tedy konieczność silniejszego pchnięcia tego ruchu.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PKosmowska">Cel i zakres działania w tej ustawie, którą mamy przed sobą, sformułowany jest jak następuje: celem kooperatyw jest podnieść zarobki członków przez wprowadzenie wspólnego przedsiębiorstwa. Otóż w określeniu zasadniczem nie może być sprzeczności z tem, co stanowi istotną treść ruchu kooperatystycznego, gdybyśmy zaś przyjęli takie określenie, to ta sprzeczność bezwzględnieby istniała. Przecież nie zarobek, nie zysk z przedsiębiorstwa jest celem kooperatywy, ale wszechstronne zaspakajanie wspólnemi siłami materjalnych i kulturalnych potrzeb członków. Tak jest we wszystkich formach kooperacji. Przedewszystkiem w kooperatywach spożywczych, ale zarówno w kooperatywie kredytowej, gdzie członkowie zaspakajają potrzebę zaczerpnięcia kapitału na rozwinięcie przedsiębiorstwa czy warsztatu pracy. Nie zysk, ale zaspokojenie tych potrzeb, które nasuwa życie czy to w pojęciu spożycia, czy w pojęciu organizacji wytwórczej pracy, jest celem zasadniczym, bezspornym kooperatywy, a zatem określenie tego celu w ustawie, która ma normować rozwój całego życia spółdzielczego, musi odpowiadać istocie tego pojęcia, które się w niej ma pomieścić.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PKosmowska">Pojęciu przedsiębiorstwa, którego użyto w określeniu celu kooperatywy, przedsiębiorstwa, które musi oprocentowywać tkwiący w niem kapitał, przeciwstawia się właśnie pojęcie kooperatywy, jako ogniska współdziałania, z którego korzyści płyną na wszystkich członków stowarzyszonych. Te korzyści zaś nie polegają na najwyższem oprocentowywaniu włożonego kapitału, powstałego z udziałów pieniężnych, ale tylko na ułatwieniach przy zaspakajaniu potrzeb życiowych i uniknięciu postronnego wyzysku.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PKosmowska">W kooperatywach niemieckich w czasie wojny zysk procentowy w stosunku do obrotów spadł. Właśnie w tym momencie, kiedy fortuny kupieckie, handlarskie tak nadmiernie rosły, procentowy zysk od obrotów w normalnie funkcjonujących kooperatywach był zniżony. Zatem działo się to wbrew zasadzie, którą stawia na pierwszym punkcie ustawa, którą mamy przed sobą. Ten zysk wynosi w Niemczech około 40.000.000, a spadł z 8½% na 7%.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PKosmowska">Otóż w ustawie, która ma stanowić ramy dla rozwoju naszych kooperatyw, musimy bezwzględnie wyodrębnić pojęcie „przedsiębiorstwa” udziałowego, akcyjnego, obliczonego na jak najwyższe oprocentowanie włożonego weń kapitału, od pojęcia „spółdzielni”, w której widzieć chcemy dźwignię twórczej pracy i czynnik podniesienia gospodarczego, obyczajowego i kulturalnego naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PKosmowska">Chcemy, żeby kooperatywy były współczynnikiem podniesienia kulturalnego naszego życia narodowego. W drugim ustępie tego samego określenia ustawowego powiedziano, że „służąc powyższym zadaniom”, t. j. temu podniesieniu zarobków, „spółdzielnia może również mieć na celu podniesienie poziomu kulturalnego swych członków”, Pozornie jest ta rzecz wymieniona. Jednakże namby chodziło o to, żeby tego podniesienia poziomu kulturalnego nie traktować wtórnie, jako rzecz dodatkową, którą może się współdzielnia zajmować — także — jako czemś ubocznem; chcielibyśmy, żeby to się mieściło w pojęciu zasadniczem. Już w roku 1849 pionierzy rożdalscy wnet po zorganizowaniu pierwszej swojej kooperatywy powzięli uchwałę, że 2,5% całkowitego dochodu przeznacza się na oświatę. Oni też wprowadzili w pierwszej chwili nauczanie swych członków analfabetów, oni założyli pierwszą bibliotekę publiczną w Anglji. Są to elementarne wiadomości z historji kooperatyw. Ale to samowychowanie szerokich mas, które stanowi cechę kooperatywy angielskiej winno być przewodnią ideą także w życiu i rozwoju naszych kooperatyw. Wszak my w dziedzinie pracy oświatowej i kulturalnej mamy wszystko do zrobienia. Zatem musimy traktować ruch kooperatystyczny, jako siłę pomocniczą, współdziałającą z ogólnym wysiłkiem naszego społeczeństwa w Kierunku samowychowania się polskich mas ludowych. Takie przykłady, jak belgijski dom ludowy w Brukseli, gandawski Voornit to typowe przykłady, które przyświecać mogą, jako wzór naszym kooperatywom, one wykwitnęły z ruchu kooperatystycznego, który sobie na zadanie postawił nie zysk, osiągany z przedsiębiorstw i nie dodatkowo traktował sprawę udziału w kulturalnym rozwoju życia.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#PKosmowska">Nie zacieśniajmy więc w pierwszem określeniu ustawowem ram życia kooperatywy polskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#PKosmowska">Chcemy wierzyć, że w ogólnym pędzie powojennego życia naszego polskie kooperatywy podźwigną się z kramikarskiego marazmu, w jakim są obecnie pogrążone, i ta ustawa musi iść za prądem nowego życia.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#PKosmowska">Chcąc, żeby to stanowisko znalazło wyraz w ustawowem określeniu celów i zadań kooperatyw, proponuję następujące sformułowanie 1 punktu:</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#PKosmowska">W art. 1, ust. 1 zamiast:</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#PKosmowska">„mające na celu podniesienie zarobków i t. d.” powinno być:</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#PKosmowska">„mające na celu wszechstronne zaspokajanie wspólnemi siłami i materjalnych i kulturalnych potrzeb swoich członków”.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#PKosmowska">Ustęp 2 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#PKosmowska">W tem zwięzłem określeniu będzie się mieściła zasadnicza treść i istota ruchu współdzielczego, który polega nie na tworzeniu pewnych może nawet udoskonalonych form handlu, ale na dążeniu do całkowitego przetworzenia form życia gospodarczego ogólnokrajowego, nawet do form wzajemnej wymiany owoców pracy, do gruntownej wymiany wzajemnych stosunków ludzkich w życiu społecznem.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#PKosmowska">Zgodnie z tem zasadniczem stanowiskiem proponujemy także zmianę i dwóch dalszych punktów mianowicie 57 i 66 gdzie określony jest także stosunek do kooperatyw, jako do przedsiębiorstw handlowych. W art. 66 proponujemy, żeby zamiast słów „rozwoju stosunków handlowych”, co zacieśnia działalność kooperatyw wyłącznie do zakresu kupiecko-handlowego, wprowadzić ogólne pojęcie „ułatwienie działalności” w tem zrozumieniu, że działalność kooperatyw jest wszechstronna, nietylko handlowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Głos ma w zastępstwie p. Ministra Skarbu radca ministerjalny p. Kwieciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PKwieciński">Wysoki Sejmie! Upoważniony przez p. Ministra Skarbu pragnę wypowiedzieć parę słów w obronie niektórych artykułów projektu rządowego. Nim to jednak uczynię, chciałbym przedewszystkiem zobrazować tło, na którem rozwijały się wytyczne postulaty, które weszły w podwaliny projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PKwieciński">Opłakane stosunki gospodarcze, w jakich znalazła się ludność Rzeczypospolitej, wycieńczona długoletnią wojną, paskarstwem przygodnych kupców, rabunkową okupacją i wreszcie inwazją barbarzyńców wschodu, wymagają radykalnych środków i wytężenia sił ludności, ażeby sprostać odrestaurowaniu życia gospodarczego. Siły pojedyńczych ludzi zadaniu temu by nie podołały. Potrzeba do tego wysiłku zbiorowego, wysiłku zorganizowanych grup ludności. Ażeby grupy te mogły działać skutecznie, muszą posiadać odpowiednie organizacje prawne.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PKwieciński">Organizacji takich mamy kilka, zasadniczo jednak możemy je podzielić na dwie grupy: organizacje kapitalistyczne, mające na celu wydobycie zysków dla pojedyńczych osób, i organizacje spółdzielcze, mające na celu zysk grona, ale tylko zysk w postaci zaoszczędzenia pewnych wydatków, albo przez ułatwienie prowadzenia gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PKwieciński">Wybierając z tych dwóch typów ze stanowiska społecznego, ze stanowiska ludności ubogiej, należałoby bezwzględnie wyższość przyznać organizacjom spółdzielczym. W organizacjach tych spoczywa pierwiastek zgody, w przeciwieństwie do walk klasowych, które tkwią w istocie przedsiębiorstw kapitalistycznych. W spółdzielniach łączą się nieraz przeciwne wprost obozy, łączą się interesy wierzycieli i dłużników, interesy wytwórców i spożywców.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PKwieciński">Taka instytucja daje niezaprzeczenie wysokie korzyści tak pod względem materjalnym, jak duchowym każdemu społeczeństwu. Dlatego organizacje spółdzielcze zasługują na najwyższą uwagę zarówno ciał prawodawczych, jak i sfer rządzących.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PKwieciński">Uwaga ta jednak nie powinna polegać na pomocy materjalnej, pieniężnej, bądź w postaci zasiłków, bądź ulg podatkowych. Pomoc państwa będzie najkorzystniejsza, jeśli organizacje te otrzymają należyte podstawy prawne na zasadzie których będą mogły się rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PKwieciński">Te podstawy prawne w poszczególnych dzielnicach naszego państwa nie jednakowo zostały ustalone. Podczas gdy np. w poznańskiem mamy już od r. 1889 stosunkowo dobre prawo spółdzielcze, które w wysokim stopniu przyczyniło się do rozwoju gospodarczego tej dzielnicy, gdy w b. zaborze austryjackim mamy ustawy ogólne spółdzielcze od r. 1873, jakkolwiek dziś już przestarzałe, jednak również dające szerokie pole do rozwoju tych instytucji, o tyle w b. zaborze rosyjskim żadnych ogólnych ustaw nie było. Były tylko urywki prawodawstwa spółdzielczego, jak np. prawo dla instytucji drobnego kredytu, które regulowało tylko sprawy kredytowe na gruncie spółdzielczym. Natomiast inne, między innemi spożywcza wielka dziedzina, były regulowane jedynie rozporządzeniami ministerjalnemi, a pozostałe dziedziny wcale nie zostały uregulowane. Tutaj też zachodzi największa potrzeba wydania prawa spółdzielczego, osobnego prawa dla kooperatyw. Zaspokoić tę potrzebę ma właśnie ustawa, która jest obecnie przedmiotem rozważ ń Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PKwieciński">Ustawy tej nie można nazwać wynikiem pracy gabinetowej urzędników, przeciwnie to jest produkt pracy społecznej, produkt pracy zarówno ludzi nauki, jak i ludzi praktyki na polu spółdzielczem.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#PKwieciński">Ułożenie projektu poprzedziła ankieta zwołana przez członków pierwszorzędnych organizacji, mianowicie związków, następnie również opinje wyrażone przez te związki i inne co do już gotowego projektu opracowanego przez specjalnie w tym celu zwołaną komisję redakcyjną. Wynik tego rodzaju społecznego sposobu układania ustawy musiał być taki, że projekt jest bardzo liberalny. Liberalność projektu sięga bardzo daleko, szerokie zakreśla ramy w granicach w. których każda spółdzielnia może się doskonale rozwijać. Rzecz prosta, że pewne granice muszą istnieć, a to dlatego, że jak wspomniałem każda spółdzielnia łączy w sobie różne obozy: łączy w sobie dłużników, wierzycieli, wytwórców — i spożywców słowem kontrahentów różnego rodzaju, wobec tego ustawa musi stać na gruncie nietylko interesów osób trzecich, ale interesu członków, którzy mogliby ucierpieć, gdyby spółdzielnia poszła na złą drogę i wpadła w zbyt wielki deficyt.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#PKwieciński">Mógłby powstać zarzut, że ustawa jest zbyt obszerną, ale musimy się liczyć z tem, że ma ona ogarnąć wszystkie dzielnice państwa, te dzielnice, gdzie pozostałe prawodawstwa, mianowicie: handlowe, cywilne i karne są rozbieżne. Trzeba było w tej ustawie niektóre różniące się dziedziny pogodzić i podczas gdy w innych państwach tak wiele spraw można było odesłać do poszczególnych kodeksów, tutaj trzeba było je przenieść na grunt spółdzielczy. Stąd obszerność i do pewnego stopnia kazuistyka, która jednak na dobre może wyjść spółdzielniom i ich kierownikom, którzy w tej ustawie znajdą wskazówki dla swojej działalności. Jeśli z tego stanowiska spojrzymy na całą ustawę, jeśli damy jej takie oświetlenie, to łatwo zrozumiemy postulaty, jakie były przyjęte w zasadzie przez tworzenie tego prawa i będziemy mogli łatwo ocenić stanowisko rządu przyjęte względem tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#PKwieciński">Przechodzę do poszczególnych artykułów co do których rząd pragnie się dzisiaj wypowiedzieć. Muszę zatrzymać się przedewszystkiem na art. 57, gdyż artykuł ten stanowi fundament całej ustawy, podwalinę, na której zbudowano gmach spółdzielni polskiej. Jest to również granica, która ściśle rozdziela dwie dziedziny życia gospodarczego, przynajmniej pod względem organizacyjnym mianowicie odróżnia przedsiębiorstwa kapitalistyczne, które mają na celu wyłącznie dostarczanie zysków osobom, wchodzącym w skład danej spółki i instytucje spółdzielcze, które mają na celu zaspokojenie potrzeb i dostarczanie zysków ogólnych dla przedsiębiorstwa. Gdyby ten artykuł usunąć, musielibyśmy zmienić bardzo wiele innych artykułów. Zastanówmy się jaki cel mógłby być osiągnięty przez poprawkę, jaką wprowadziła komisja, usuwając przepisy, w myśl których spółdzielnie, jak mówi projekt rządowy, osiągniętych zysków nie mogą dzielić w sposób kapitalistyczny, wyłącznie w stosunku do wniesionego udziału, ale również, i to głównie w stosunku do obrotu, jaki w danej spółdzielni członek dokonał, ewentualnie w stosunku do dostarczonych surowców, lub włożonej pracy. So tą usprawiedliwione kryterja i komisja nie wypowiedziała się stanowczo przeciw takiemu sposobowi podziału zysków, ale uczyniła z tego przepis relatywny o ile założyciele zechcą nadać taki kierunek spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#PKwieciński">Trudno się zgodzić z takiem stanowiskiem, bo w tych wypadkach, gdzie założyciele z instytucji spółdzielczej zechcą zrobić instytucję, któraby im tylko przynosiła zyski to tego przepisu w statucie nie umieszczą, a będą jednocześnie korzystali ze wszystkich dogodności, jakie ustawa nadaje, zresztą po co uciekać się do ustawy o spółdzielniach, żeby założyć spółki, które mają na celu dostarczenie zysku założycielom. Przecież istnieje tyle innych form spółek przez kodeks handlowy lub dekrety ustanowionych. Istnieją spółki firmowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością komandytowe, akcyjne i we wszystkich tych typach zmieszczą się dążenia założycieli zrzeszenia do osiągnięcia pewnego zysku. Jeśli nadajemy im możność podszywania się pod instytucje spółdzielcze, to robimy krzywdę tym instytucjom i poniekąd popełniamy niekonsekwencję, bo w dziale o karach mówi się, że za używanie firmy „spółdzielnia”, lub przymiotnika „spółdzielczy”, lub przymiotnika równoważnego, grozi kara, tymczasem pozwalamy używać tej firmy, dążąc jednocześnie do celu, któryby prędzej usprawiedliwiał typ przedsiębiorstwa czysto kapitalistycznego osobowego.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#PKwieciński">W związku z tym artykułem, inną poprawkę komisja wprowadza do projektu, mianowicie udzielanie pożyczek nie członkom. Dotąd u nas praktykowało się, że pożyczki spółdzielnia kredytowa, bo tylko o spółdzielniach kredytowych w tym wypadku jest mowa, może udzielać tylko członkom. Celem tego przepisu było to, że spółdzielnie jeśli będą udzielały pożyczek wszystkim, nie zachęcą nikogo do zapisywania się do nich, skoro członek musi jeszcze ponosić odpowiedzialność majątkową za wyniki, mogąc pożyczać pieniądze bez wnoszenia udziału i bez przyjmowania odpowiedzialności. W ten sposób współdziałalibyśmy jeszcze więcej powstawaniu pseudo kooperatyw, zorganizowanych spółek z 10 osób, które przez wyłożenie odpowiedniego kapitału mogłyby uprawiać lichwę i dzielić się między sobą zyskiem.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#PKwieciński">Drugą obawą byłoby to, co będzie z lombardami spółdzielczemi. Wszak one udzielały tylko pożyczek na zastaw ruchomości na zastaw rzeczowy, bo trzeba zaznaczyć, że komisja zastrzegła udzielanie pożyczek członkom tylko pod zastaw rzeczowy.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#PKwieciński">Gdyby taki lombard zechciał wszystkim udzielać pożyczek i dzielić tylko między sobą zyski, to niewątpliwie nie byłby on spółdzielnią i wszystkie takie lombardy byłyby na mocy tej ustawy uprawnione do takiej działalności. To, według mnie, jest bardzo niebezpieczne i nietylko w tej dziedzinie. Jeżeli weźmiemy lombardowanie papierów publicznych, to tu otwiera się szerokie pole do ukrytych domów bankierskich w postaci przedsiębiorstw spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#PKwieciński">W art. 5 Komisja wprowadziła przepis natury czysto prawniczej, mający nota bene znaczenie praktyczne. Chodzi o to, ażeby dopuścić do założenia spółdzielni nawet w tych wypadkach, jeżeli podanie złożone do sądu rejestrowego w przeciągu dwóch miesięcy nie zostało załatwione. Komisja proponuje, żeby w tych wypadkach spółdzielnia uważała się za założoną, a sąd, żeby był obowiązany wciągnąć ją do rejestrów. To są rzeczy również niebezpieczne. Spółdzielnie są osobami prawnemi. Cichy sposób nabycia osobowości prawnej jest rzeczą niedopuszczalną. Wyrządzamy tem wielką krzywdę. Spółdzielnie są w interesach handlowych z wielkiemi przedsiębiorstwami, muszą nabywać od hurtowników towary dla sprzedaży członkom, muszą korzystać z kredytu wielkich banków, bo ich kapitał nie wystarczyłby. Taka instytucja, gdyby powstała w sposób milczący, gdyby w rejestrze nie można było znaleźć wszystkich danych, dotyczących danej osoby prawnej danej spółdzielni, nie mogłaby żadnych interesów prowadzić, i w dodatku narażona byłaby na to, że sąd w następstwie po przejrzeniu statutu, złożonego do zarejestrowania, znalazłby ten statut niezgodny z prawem, musiałby go unieważnić i tem samem unieważnić wszystkie tranzakcje zawarte do tej chwili przez organizację spółdzielczą. To wszystko narażałoby spółdzielnię i członków na bardzo poważne straty.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#PKwieciński">Czwartą zmianą ważną, którą wprowadza Komisja, jest zmiana wprowadzona do art. 107 ust. 2. Artykuł ten i wogóle koncepcja Rad spółdzielczych wynika z samego założenia, z samych początków ustawy, z tego społecznego charakteru powstania ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#PKwieciński">Ponieważ najszersze warstwy nietylko społeczeństwa, ale i organizacji działających na tem polu przyczyniły się do samego powstania ustawy, zatem rząd pragnie i nadal nadać im duży wpływ na bieg sprawy spółdzielczej i na kierowanie temi sprawami w Państwie. I dlatego, tworząc organizację rady spółdzielczej, zapewnia przewagę przedstawicielom związków spółdzielczych, a tylko mniejszą część głosów oddaje przedstawicielom poszczególnych ministerstw. Takiem stanowiskiem Komisja się nie zadowoliła poszła dalej i zażądała, ażeby ilość przedstawicieli związków spółdzielczych dwukrotnie przewyższała ilość przedstawicieli ministerstw, czyli urzędników, co powodowałoby przytłaczającą przewagę, wobec której przedstawiciele rządu utraciliby swój głos, a za którą minister, przy którym jest rada spółdzielcza jest odpowiedzialny. Taki brak zaufania do Rządu z jednej, a z drugiej strony przełożenie odpowiedzialności na ministra za organizację, której kierownictwo główne i z przytłaczającą przewagą spoczywa na przedstawicielach związków, jest trudnem do pomyślenia. Przytem artykuł ten przewiduje przedstawicieli 7 Rządu, dwukrotną ilość przedstawicieli związków, t. j. 14, razem 21, co wraz z przewodniczącym 22 tworzyłoby zbyt wielkie ciało, ażeby mogło skutecznie pracować tak, jak to było w intencji twórców ustawy.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#PKwieciński">Jeżeli jeszcze mam powiedzieć parę słów co do poprawek, wniesionych już poza komisją sejmową przez poszczególnych p. posłów, lub mniejszość Komisji spółdzielczej, to chciałbym zatrzymać się tylko na definicji, którą poruszyli przed chwilą p. poseł Szczerkowski i p. Kosmowska. Definicji spółdzielni nauka dotąd nie stworzyła i napróżno sililibyśmy się tutaj dać tę definicję i dlatego zadowolić się musimy wytknięciem w pierwszym artykule tych cech zasadniczych, na których każda organizacja się opiera. Temi cechami jest zmienność kapitału, zmienność składu osobowego, nieograniczona liczba członków, a celem zaspakajanie potrzeb w drodze podniesienia gospodarki, podniesienia zarobków przez utworzenie własności, na których zarobki mogą powstawać.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#PKwieciński">A to wszystko przez zorganizowanie wspólnego przedsiębiorstwa. To wspólne przedsiębiorstwo jest koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#PKwieciński">Co się tyczy dodatku, który również panowie posłowie proponują, żeby urównoznacznić cele kulturalne z celami gospodarczemi, to tego nie powinniśmy robić. Zasadniczym celem kooperatyw, współdzielni jest cel gospodarczy, a za pomocą gospodarczej pomocy ukulturalnienie samych członków, jeśli ta pomoc przychodzi w drodze prawidłowej i zdrowej. Chodzi o to, że jeśli się urównoznaczni te dwa cele, to mogłyby powstawać spółdzielnie o celach wyłącznie kulturalnych, a więc poprostu związki, nie mające na celu pomocy materjajnej członkom, a tylko organizacje sportowe, oświatowo-kulturalne i t. d. Dla tych zrzeszeń istnieje osobna ustawa, ustawa o stowarzyszeniach i nie należy jej mieszać z tą ustawą, bo ta ma na celu przedewszystkiem gospodarcze względy i przy pomocy gospodarczych celów-cele kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-10.21" who="#PKwieciński">Otóż w wyniku wypowiedzianych przezemnie uwag, godząc się w zasadzie ze wszystkiemi poprawkami, jakie komisja spółdzielcza wniosła, pozwolę sobie jednakże wnieść o utrzymanie tekstu rządowego w art. 5 ust. 3, art. 36 ust. 2 art. 57 ust. 2 i art. 107 ust. 2, — t. j. tych wszystkich, które przytoczyłem, oprócz pierwszego, do którego komisja spółdzielcza nie wprowadziła żadnych zmian, mając na celu jedynie korzystny rozwój spółdzielczości, którą Państwo jest zainteresowane z uwagi na zorganizowanie sił społecznych ludności Rzeczypospolitej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad art. 1 wyczerpana. Przystępujemy do głosowania najpierw nad poprawkami. Pierwszą jest poprawka posła Szczerkowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Za spółdzielnię uważa się zrzeszenie o zmiennej nieograniczonej liczbie członków i takimże kapitale, wykluczające zysk bez pracy i mające na celu zaspokojenie osobistych, materjalnych i duchowych potrzeb swych członków”.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#SekretarzpSołtyk">Uwaga. Zgodnie z tem należy w całej ustawie zmienić termin zysk na termin nadwyżka roczna.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Szczerkowskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. Następnie głosujemy nad poprawką posła Kosmowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#SekretarzpSołtyk">W art. 1 ustęp 1, zamiast „mające na celu podniesienie zarobków i t. d.” powinno być „mające na celu wszechstronne zaspokojenie wspólnemi siłami i materjalnych i kulturalnych potrzeb swoich członków.” Ustęp 2 skreślić.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką posła Kosmowskiej, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. Bez głosowania mogę przypuścić, że art. 1-szy w brzmieniu Komisji przyjęty. Nie słyszę protestu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#SekretarzpSołtyk">Tak samo Art. 2, 3–4, 5, 6, 7, 8.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#SekretarzpSołtyk">Dopiero do art. 9 zgłosił się poseł Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PSzczerkowski">Art. 9 mówi o wydawaniu przepisów co do sądu rejestrowego, formy ogłoszeń, sposobu prowadzenia rejestru, jawności rejestru i sposobu postępowania w sprawach, do tyczących rejestru, które ma wydać Minister Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Skarbu. Ten artykuł dla nas jest bardzo ważny.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PSzczerkowski">Trzeba zwrócić na to uwagę, że art. 9-ty łączy się ściśle z art. 107, który przewiduje, że Rada Spółdzielcza będzie utworzona przy Ministerstwie Skarbu; jeśli my art. 9 przegłosujemy w redakcji Komisji większości, to przez to samo przesądzimy, że Rada Spółdzielcza ma być przy Ministerstwie Skarbu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ruch spółdzielczy jest potężnym ruchem społecznym, że przed nim stoją wielkie zadania, że w tym ruchu są zainteresowane przeważnie szerokie masy ludu pracującego w Polsce i dlatego też polityka Rządu w stosunku do tego potężnego ruchu społecznego ma wielkie znaczenie. Proponujemy, ażeby we wszystkich artykułach gdzie jest mowa o Ministerstwie Skarbu zastąpić je przez „Ministerstwo Pracy”; uważamy Ministerstwo Pracy za odpowiedniejsze, bo zostało ono powołane w celu polityki socjalnej, polityki, któraby stawała zawsze w obronie pokrzywdzonych, w obronie klasy pracującej i ruch spółdzielczy w wielu razach ściśle się z temi sprawami łączył.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PSzczerkowski">Już w swoim czasie w Ministerstwie Pracy za ministra Iwanowskiego było dużo dyskusji nad tem, przy którem ministerstwie należy utworzyć radę spółdzielczą. Kiedy był opracowywany pierwszy projekt ustawy o spółdzielniach — były duże różnice. Po dłuższej dyskusji Ministerstwo Skarbu w swoim czasie wywarło wpływ, jego głos przeważył, i cała struktura tej ustawy już była budowana w myśl poglądów Ministerstwa Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PSzczerkowski">Niewątpliwie, chociaż niektórzy panowie z prawicy zastrzegają się, że to jest nieprawda, że Ministerstwo Skarbu będzie chciało wszystko wyzyskać w celach fiskalnych, w celu obłożenia podatkami, i ściągnięcia jak największego podatku ze współdzielni, ja twierdzę że tak jest, a nie inaczej. Ministerstwo Skarbu będzie szło po Unji tej polityki, ażeby pod swoje wpływy opanować ten ruch i wycisnąć piętno swej polityki na wydawaniu wszelkich przepisów, rozporządzeń niezmiernie ważnych w myśl swoich potrzeb finansowych. Przecież nawet wśród współdzielni jest pogląd, ażeby współdzielnie były zwalniane od podatków. Niewątpliwie, że w przyszłości na szeregu zjazdów spotkamy się z wielu sprzeciwami przeciw polityce Ministerstwa Skarbu względem kooperatyw. Jeśli Ministerstwo Skarbu ma postępować w ten sposób, to przyniesie wielką szkodę ruchowi spółdzielczemu. Jeżeli chodzi o to, że Ministerstwo Skarbu jest zainteresowane, to przecież będzie ono miało we współdzielniach swego przedstawiciela i te sprawy, które będzie uważało za słuszne bronić, będą bronione i głos przedstawiciela Skarbu będzie wzięty pod uwagę. Jeśli niektórzy mówią, że charakter tego ruchu nadawałby się do tego, ażeby rady spółdzielcze były tworzone przez Ministerstwo Handlu i Przemysłu, to Ministerstwo to również będzie miało swego przedstawiciela, jak i inne Ministerstwa. Dlatego dziwi nas, dlaczego panowie w Sejmie i Rząd dążą w tym kierunku, ażeby to było uzależnione od Ministerstwa Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PSzczerkowski">Jeszcze raz twierdzę, że Ministerstwo Pracy jest powołane w celach polityki socjalnej. Ruch spółdzielczy ma ten charakter. Naszem zdaniem, spółdzielnie powinny być w związku z Ministerstwem Pracy. Dlatego też proponujemy następującą poprawkę do art. 9: „Zamiast Ministerstwa Skarbu, winno być Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej”.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PSzczerkowski">Prosiłbym Wysoki Sejm o przyjęcie naszej poprawki do art. 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PAdam">Chcę zwrócić uwagę na to, że poprawka, proponowana przed chwilą przez p. Szczerkowskiego do art. 9, łączy się bardzo ściśle z art. 107, który mówi o Radzie Spółdzielczej, mającej być utworzoną przy Ministerstwie Skarbu, i z art. 131, który mówi, że Ministrowi Skarbu poleca się wykonanie niniejszej ustawy. Ponieważ większość Komisji zgodnie zresztą z poglądami, we wszystkich ustawach o spółdzielczości dotychczas wyrażonemi, uważa spółdzielnie za instytucje natury gospodarczej, a dopiero w drugim rzędzie za instytucje natury społecznej, przeto sądzi, że Ministerstwo Skarbu, jako to ministerstwo, w którem się koncentrują wszelkie sprawy natury gospodarczej, powinno być tem ministerstwem, które roztoczy opiekę zarówno nad wykonaniem tej ustawy, jak wogóle nad ujęciem całego ruchu spółdzielczego w naszem Państwie. Żądanie, ażeby tę kompetencję przenieść na jakiekolwiek inne ministerstwo, nie dałoby się rzeczowo uzasadnić, a kryłoby w sobie to niebezpieczeństwo, że dane ministerstwo mogłoby faworyzować specjalnie jeden typ, jedną formę zrzeszeń spółdzielczych. Więc mogłoby wchodzić w rachubę, podobnie jak Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, równie i Ministerstwo Przemysłu i Handlu, o ile chodzi o spółdzielnie o charakterze wytwórczym, i Ministerstwo Rolnictwa w odniesieniu do spółdzielni rolniczych, i inne ministerstwa. Chodziło zaś o to, ażeby wybrać takie ministerstwo, które jest zainteresowane w równomiernym rozwoju wszystkich gałęzi spółdzielni w Państwie. A takiem ministerstwem z natury rzeczy może być tylko Ministerstwo Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PAdam">Pozwalam sobie zwrócić uwagę na to, że utworzenie Rady Spółdzielczej przy Ministerstwie Skarbu, — jak to zresztą przewidziane jest w art. 107 — zupełnie nie wyklucza udziału w tej Radzie Spółdzielczej różnych innych ministerstw, o których wspomniałem, także Ministerstwa Pracy, tak, że wpływ, jaki Ministerstwo Pracy chciałoby wywierać, będzie mu niewątpliwie zapewniony.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PAdam">Z tego powodu, pozwalam sobie w imieniu większości Komisji prosić Wysoką Izbę o przyjęcie tego artykułu bez zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">P. Szczerkowski wnosi, ażeby w art. 9 zamiast słów „Ministrem Skarbu” wstawić słowa „Ministrem Pracy i Opieki Społecznej”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Przypuszczam bez głosowania, że art. 9 jest przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#Marszałek">Do art. 10 nikt się nie zgłosił, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#Marszałek">Tak samo art. 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#Marszałek">Do art. 36 jest poprawka p. Szczerkowskiego, który wnosi, ażeby w ustępie drugim skreślić słowa: „nieczłonkom zaś tylko przy zabezpieczeniu rzeczowem, o ile statut na to zezwala”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką p. Szczerkow-skiego, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 36 w brzmieniu komisji przyjęty. Nie żąda nikt głosu do art. 37, uważam go za przyjęty. Tak samo art. 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#Marszałek">Do art. 56 jest poprawka p. Bobrowskiego, w druku zamieszczona, ażeby ustęp drugi tego art. brzmiał: „Odpisy z funduszu zasobowego mogą być dokonane wyłącznie na pokrycie strat bilansowych”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Bobrowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#Marszałek">Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 56 uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji. Do art. 57 głos ma p. Postolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PPostolski">Wysoki Sejmie! Ustawa, normująca życie i gospodarstwo spółdzielcze, obok różnych udogodnień dla rozwoju i rejestracji placówek spółdzielczych, powinna także do pewnego stopnia zabezpieczyć, ażeby pod prawa spółdzielcze nie miały możności podszywać się różne inne osoby, któreby miały za cel osobiste prywatne zyski. Tym czasem ustawa ta tego wszystkiego nie zabezpiecza. Bo jeżeli weźmiemy np. art. 13, który mówi, że już każde grono, złożone z dziesięciu członków, ma prawo założyć sobie spółdzielnię, to jest bardzo piękne udogodnienie dla wszelkiego rodzaju kooperatyw; ale zarazem daje możność, że już każde grono jakichś dziesięciu spekulantów czy paskarzy będzie mogło sobie założyć kooperatywę, będzie mogło podszyć się pod prawa spółdzielcze i wszelkiemi sposobami utrudniać później przystępowanie do nich innym osobom. Art. 14 mówi, że jest odpowiedzialność do wysokości udziału. To bardzo ładne dla kooperatyw, ale również jest bardzo wygodne dla tych, którzyby się chcieli pod prawa spółdzielcze podszywać. Art. 16 mówi, że ilość udziałów jest dowolna, a zatem dziesięciu różnych spekulantów może złożyć tak poważne kapitały, że mogą wszelkie przedsięwzięcia prowadzić na rachunek spółdzielni, utrudniając dostęp innym osobom. Art. 33 mówi, że zarząd musi się składać przynajmniej z dwóch osób w tych spółdzielniach, które mają za cel jakąś spółkę kredytową, w innych liczba członków zarządu jest zupełnie dowolna, a art. 35 przewiduje nawet, że zarząd może się składać z jednej osoby. Naturalnie, że i to jest bardzo ładna pomoc dla kooperatyw, ale tem samem tych dziesięciu paskarzy może postawić jednego pełnomocnika, który będzie prowadził wszystkie sprawy. Art. 36 mówi, że zarząd może wchodzić we wszelkie umowy z osobami prywatnemi. I to jest bardzo ładne dla kooperatyw, ale także w niczem nie krępuje przedsiębiorstw, któreby się chciały podszyć pod prawa spółdzielcze. Art. 57 znowuż daje możność tym różnym spekulantom, by wszelkie zebrane zyski z owego przedsiębiorstwa podzielić równomiernie, albo jak im się podoba, do własnej kieszeni.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PPostolski">Wogóle te wszystkie artykuły są bardzo dogodne dla wszelkich spółdzielni, ale nie odpowiadają jedynie rzeczywistemu celowi spółdzielni. Żadna spółdzielnia nie ma na celu specjalnie czerpania jakichś zysków, lecz przedewszystkiem ma na celu, ażeby członkom o ile możności udostępnić po jak najmniejszych cenach nabycie towarów, a co najwyżej może być zysk normalny.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PPostolski">Art. 57 powiada, że statut albo ogólne zebranie decydują, jak zyski podzielić. Otóż tutaj należy zabezpieczyć właściwy charakter spółdzielni. Tamte wszystkie artykuły nie powinny być zmienione, a tylko w art. 57 powinno się położyć tamę przeciw temu jeżeliby spekulanci się zebrali i podobne przedsiębiorstwo prowadzili dla własnej korzyści. Art. 57 powinien zabezpieczyć, ażeby zysku zebranego w ten sposób nie mogli rozdzielić między siebie, lecz należy postanowić, że zysk ma być rozdzielony według tego, w jakim stopniu każdy z członków załatwiał swoje potrzeby gospodarcze w danej współdzielni, więc odpowiednio do swoich zasług, położonych w tych zyskach, powinien z nich korzystać, reszta zaś zysków, zebrana z działalności nieczłonków, powinna przechodzić na kapitał zapasowy danej spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PPostolski">W imieniu stronnictwa mego, stawiam następującą poprawkę: w art. 57 po słowach „Banku Polskiego” dodać: „resztę można rozdzielić między członków w takim jedynie stosunku, w jakim każdy z nich zaspakajał w roku obrachunkowym w Stowarzyszeniu swoje potrzeby gospodarcze. W razie zaspakajania przez Stowarzyszenia (Spółdzielnie) takich samych potrzeb również nie członków, ta część zysków, która z tego tytułu powstaje, podziałowi między członków nie podlega”.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PPostolski">Mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Do art. 57 głos ma p. Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PSzczerkowski">Art. 57 w redakcji większości Komisji również naszem zdaniem jest niewystarczający. Chodzi o sprawę podziału nadwyżki. Otóż wiemy, że sprawa podziału tejże jest bardzo ważną i wyraźnie nadaje charakter współdzielniom, w jakim kierunku one idą i chcą iść. Jest wiele spółdzielni, które dzielą roczne nadwyżki powstałe od nieczłonków między członków t. zn. że w stowarzyszeniu zakupują członkowie i nieczłonkowie i nieraz powstają bardzo poważne sumy „zysków” od nieczłonków, i są wypadki gdzie członkowie dzielą je między siebie. Nie można inaczej tego nazwać jak wyzyskiem, wielką niesprawiedliwością i niesłusznością.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PSzczerkowski">Następnie jeśli weźmiemy charakter spółdzielni wytwóczych gdzie robotnicy pracują, to takie stowarzyszenie dąży do zdobycia jak największego kapitału obrotowego i nieraz jest wielu ludzi chętnych, różnych majstrów, majsterków, którzy chętnie zakładają stowarzyszenia pseudo wytwórcze w celu łatwiejszego otrzymania roboty i osiągnięcia różnych ulg dla otrzymania jak największych zysków i w tym celu wkładają większe kapitały.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PSzczerkowski">Jeśli staniemy na stanowisku, że powstałe „zyski” można dzielić między tych członków, to tak samo byłoby to niesprawiedliwością, bo „zyski” w przeważnej części powstały z ciężkiej pracy tych pracowników, którym płacono za mało, czyli, że nadwyżka powstała z wyzysku.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PSzczerkowski">Ta formuła większości Komisji jest niewystarczająca dlatego stawiamy poprawkę, która sprawę stawia jasno i wyraźnie. Do art. 57 ustęp 2 dodać poprawkę:</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PSzczerkowski">„Resztę można rozdzielić między członków w takim jedynie stosunku, w jakim każdy z nich zaspokajał w roku obrachunkowym w spółdzielni swoje potrzeby gospodarcze, a więc: w spółdzielniach spożywców w stosunku do zakupów, w spółdzielniach przetwórczych w stosunku do dostarczonego surowca, w spółdzielniach kredytowych w stosunku do zaciągniętych pożyczek, nie wkładów, w spółdzielniach wytwórczych w stosunku do ilości wykonanej przez członków pracy i t. p.”. Następnie do art. 57 dodać jako ustęp 6:</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PSzczerkowski">„Członkowie w żadnym razie nie mają prawa dzielić pomiędzy siebie nadwyżek, powstałych dzięki operacjom z nieczłonkami. Nadwyżki takie winny być rachunkowo wyodrębnione i przeznaczone w całości na fundusz zasobowy lub na cele użyteczności publicznej, stosownie do postanowień statutu lub uchwały Walnego Zgromadzenia”. Do funduszów na cele społeczne przypisujemy wielką wagę. Widzimy, że przy spółdzielniach powstają domy ludowe, przedstawienia, biblioteki, koncerty, wydawnictwa, broszury i t. d. To są cele bardzo ważne i właśnie w ten sposób daje się łatwo stworzyć większy kapitał, przeznaczony na cele społeczne, który pośrednio wpływa na rozwój ruchu spółdzielczego i idzie w kierunku przekształcenia całego ustroju. Przeto prosimy o przyjęcie naszej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze poseł Adam. Pozatem dyskusja wyczerpana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PAdam">Wysoka Izbo! Wobec zgłoszonych poprawek mniejszości Komisji pozwolę sobie nadmienić, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PAdam">W stylizowaniu art. 57, który mówi o sposobie rozdziału czystych zysków we spółdzielniach, istotnie idzie o rzecz zasadniczą dla spółdzielni. Mianowicie chodzi o to, ażeby sposobem rozdziału czystych zysków odgrodzić spółdzielnie od wszystkich zrzeszeń innych, a szczególniej od zrzeszeń kapitalistycznych. Z drugiej strony Komisja musiała liczyć się z tem, że ustawa, którą obecnie dyskutujemy, ująć całokształt naszego życia spółdzielczego i wszystkie formy zrzeszeń spółdzielczych. Nie można też wprowadzać do ustawy takich przepisów, które, choć zasadniczo teoretycznie słuszne, byłyby w praktyce niewykonalne, i zwracałyby się przeciw intencji przepisu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PAdam">To, co mówił przed chwilą pos. kolega Szczerkowski i p. kol. Postolski jest zupełną racją, ale tylko w pewnych typach zrzeszeń. O co ta chodzi? Chodzi o to, żeby zyski, względnie te korzyści, jakie członkowie z danego towarzystwa odnoszą, były ograniczone. Tutaj postanowiono, że dywidenda nie ma być wyższa nad 2%. Zdawało się Komisji, że to jest dostateczna tama do tego, ażeby pod firmą spółdzielni nie powstawały spółki kapitalistyczne, bo ten przepis ustępu 2 jest bezwzględnie obowiązujący.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PAdam">Ale we wniosku mniejszości chodzi jeszcze o co innego. Wniosek p. Szczerkowskiego domaga się po pierwsze, ażeby zysk z interesów z nieczłonkami osiągnięty, oddzielić od zysku, osiągniętego z interesów z członkami zawartych i traktować go zupełnie osobno. Drugim postulatem tego wniosku jest to, żeby każdy członek spółdzielni mógł uczestniczyć w zyskach danej spółdzielni tylko w takim stosunku, w jakim swoje potrzeby w niej zaspakajał. Co do pierwszego postulatu, miałem zaszczyt już wypowiedzieć się, że jest to technicznie niewykonalne. W wielu typach spółdzielni jest niewykonalne oddzielenie w rachunku zysków, osiągniętych z interesów, zawartych z nieczłonkami, od zysków, osiągniętych z interesów, zawartych z członkami. Ustawa nie może zawierać przepisów, których nie wszędzie można wykonać, bo wprowadzając takie przepisy stwarzałoby się przez to martwą literę. Dlatego większość Komisji przeciw tej formule się oświadczyła.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PAdam">Drugi postulat, ażeby członkowie uczestniczyli w zyskach spółdzielni w takim stopniu, w jakim swoje potrzeby gospodarcze w niej zaspakajali, jest znowu najzupełniej słuszny i np. w zrzeszeniach spożywczych jest w praktyce bardzo szeroko stosowany. Ale już miałem sposobność w poprzedniem przemówieniu zaznaczyć, że w niektórych typach spółdzielni, szczególnie w spółdzielniach kredytowych, ten przepis wprost odwrotny rezultat niż zamierzony mógłby osiągnąć, albowiem w spółdzielniach kredytowych zaspakaja: w najwyższym stopniu ten członek swoje potrzeby gospodarcze, który swoich obowiązków nie spełnia należycie. On przez swoją nieścisłość i niepunktualność w opłatach przysparza spółdzielni zysk w postaci procentów zwłoki, a według tego postulatu, który p. Szczerkowski postawił, powinien za tę swoją niepunktualność i nieścisłość otrzymać jeszcze premię w postaci wyższego udziału w zysku. To jest rzecz, której nie można uznać za słuszną.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PAdam">Myśmy się jednak liczyli z tem w większości Komisji, że w wielu innych zrzeszeniach spółdzielczych taki postulat da się przeprowadzić, ale dajemy pod tym względem swobodę każdej spółdzielni, że w statucie może te wszystkie postulaty, o których była mowa, jeśli to odpowiada jej potrzebom przewidzieć i może tego przestrzegać. Natomiast nie należy narzucać w ustawie, która ma obejmować wszystkie typy spółdzielni takich przepisów, które dla jednego typu spółdzielni są dobre i pożyteczne, dla innych zaś wprost niewykonalne lub szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PAdam">Z tych powodów pozwalam sobie w imieniu Komisji sprzeciwić się zgłoszonym poprawkom i proszę o przyjęcie art. 57 w brzmieniu, wydrukowanem w projekcie większości Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Najprzód będziemy głosowali nad poprawką, wydrukowaną w druku Nr. 1987, tyczącą się udziału w zyskach. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#Marszałek">Dalej poprawka druga, wniesiona przez p. Kosmowską i p. Postolskiego do ustępu 2, dotyczącego rozdziału zysków. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc. I teraz stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 57 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#Marszałek">Do art. 58 nikt się nie zgłosił, uważam go za przyjęty. Tak samo art. 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#Marszałek">Do art. 66 p. Kosmowska wnosi poprawkę (druk nr. 2114), ażeby w ustępie drugim zamiast słów „rozwoju ich stosunków handlowych” wstawić słowa: „i ułatwianie ich działalności”, ustęp 4 ma być skreślony. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką p. Kosmowskiej, aby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 66 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#Marszałek">Do art. 67 nikt się nie zgłosił, uważam go za przyjęty. Do art. 68 głos ma p. Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PSzczerkowski">Wysoki Sejmie! Art. 68 mówi o udzielaniu związkom prawa rewizji. Chodzi o to, że jeśli prawo rewizji może otrzymać nieznaczna liczba np. 5–6, stowarzyszeń, nie mających częstokroć nic wspólnego z ideją ruchu spółdzielczego, to te zrzeszenia mogą mieć przewagę w ogólnym ruchu i w Radzie Spółdzielczej. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w dzisiejszych warunkach jest tysiące różnorodnych stowarzyszeń. Zbiera się nieraz kilkanaście osób, zawiązuje stowarzyszenie, i będzie dążyło do tego, aby to prawo otrzymać. My stoimy na stanowisku, że dla dobra ogólnego i dla dobra rozwoju stowarzyszeń spółdzielczych powinny powstawać duże stowarzyszenia i duże Związki, na co wskazuje ta okoliczność, iż obecnie powstają stowarzyszenia okręgowe, liczące po kilkanaście tysięcy członków, rozsiewające swoje sklepy w różnych miejscowościach.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PSzczerkowski">Jeśli staniemy na stanowisku większości komisji, to bezwzględnie nie będziemy uwzględniać tych słusznych tendencji, które się ujawniają dlatego, że nieraz dla celów przeciwstawnych potężnemu ruchowi klasowemu będzie się uwzględniać małe stowarzyszenia, co będzie niesłuszne. Dlatego też nasza poprawka domaga się, ażeby udzielić prawa rewizji tylko tym związkom, które liczyć będą najmniej 50 stowarzyszeń lub 50.000 członków. Ta zasada, uważamy, że jest zupełnie słuszną.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PSzczerkowski">Dalej w naszym wniosku domagamy się, ażeby skreślić w art. 68 słowa „lub rozszerza swą działalność na cele nieobjęte art. 66”. Przypuśćmy jakiś związek na zjeździe swoim przyjmie rezolucję o charakterze częściowo politycznym, albo będzie ogólnie wydawał organ, czy jakieś broszury o charakterze kulturalno-oświatowym, wówczas rząd może się dopatrywać, że ten związek wkracza na drogę polityki, że zajmuje się polityką, nie mając nic wspólnego z celem rewizji i w takim wypadku rząd może to prawo odebrać związkowi. Tę część art. 68 uważamy za niesłuszną, gdyż chce ona ująć w karby policyjne ruch spółdzielczy. Chociaż jestem przeświadczony, że większość sejmu i tę poprawkę odrzuci ale ja mam niezłomne przeświadczenie, że ruch ten w miarę rozwoju, w miarę jak się będzie centralizował, da sobie radę, jak to się zresztą stało w innych państwach. Czy rząd będzie wydawał inne ograniczenia, czy będzie wykonywał przepisy, nie tak jak powinny być wykonywane, w tych wszystkich sprawach pisma spółdzielcze, zjazdy, zarządy muszą głos zabierać i muszą wypowiedzieć swoje stanowisko. Tak samo ktoś może powiedzieć, że to są sprawy, nie mające nic wspólnego, a więc można im prawo rewizji odebrać. Dlatego też proszę o przyjęcie następującej poprawki. Do art. 68, do ustępu 1 po słowach: „obowiązkowi rewizji „dodać”:</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PSzczerkowski">„i jeśli należy do niego conajmniej 50 stowarzyszeń (Spółdzielni) lub jeśli zjednoczone w nim stowarzyszenia (Spółdzielnie) posiadają razem conajmniej 50 tysięcy członków”.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PSzczerkowski">W ust. 2 opuścić słowa:</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PSzczerkowski">„lub rozszerza swą działalność na cele nieobjęte art. 66”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę tych Posłów którzy są za tylko co odczytaną poprawką posłów Szczerkowskiego i Bobrowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">1 Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. A zatem art. 68 w brzmieniu Komisji przyjęty. Do następnych 40 artykułów nikt się nie zgłosił. Będę uważał je po odczytaniu za przyjęte. Art. 69, 70, 71, 72, 75, 74, 75, 76, 77,78, 79, 80, 81, 82, 83, 81, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 101, 105, 106, włącznie.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Do art. 107 ma głos poseł Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PSzczerkowski">Proszę Panów! Co do art. 107 chcę oświadczyć, że wniosek, który jest wydrukowany na ostatniej stronie, jest identyczny z wnioskiem dr. Bobrowskiego, z którym się zgadzam i wskutek tego swój cofam. Jest to sprawa bardzo ważna, bo dotyczy rady spółdzielczej. Jak już wspomniałem, rada spółdzielcza ma być stworzona przy Ministerstwie Skarbu, a nie przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej. Panowie przesądziliście już tę sprawę, przegłosowaliście, ale chodzi o dalszą redakcję. Chodzi np. o to, czy przewodniczącego rady ma powołać Rząd, czy rada z pośród siebie sama ma go wybierać. My stoimy na tem stanowisku, ażeby przewodniczący był wybierany z pośród rady. Rada wybierze tego, kogo będzie uważała za najbardziej odpowiedniego, czy jednego z przedstawicieli Rządu, czy jednego delegata — tego nie przesądzam — jednak uważam, że w ten sposób będzie najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PSzczerkowski">Poprawka nasza brzmi. W art. 107 ust. 1 powinien brzmieć; Przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej tworzy się państwowa rada spółdzielcza”, — to Panowie już przegłosowali. W ustępie 2 po słowach „wszystkich działów ruchu spółdzielczego” dodać, „przyczem związki rewizyjne reprezentowane winny być proporcjonalnie do liczby członków wszystkich swych stowarzyszeń”. Ustęp 3 powinien brzmieć „Przewodniczącego rady spółdzielczej wybiera rada z pośród swego grona”. Co do tego, żeby wybory były proporcjonalne, to zdaje mi się, że tak samo ta zasada jest zupełnie słuszna, jest ona przyjęta w innych instytucjach, jest przyjęta przy wyborach do rad miejskich i Sejmu. Żeby więc żadne stowarzyszenie nie było pokrzywdzone, powinni Panowie głosować za tą poprawką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Kosmowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RKosmowska">W sprawie art. 107 chcę zaznaczyć, że podzielamy opinję, wypowiedzianą już tutaj przez obrońcę wniosku mniejszości o niewłaściwości łączenia Rady spółdzielczej, w której skład mają wchodzić przedstawiciele wszystkich dziedzin życia, bo przedstawiciele wszystkich ministerstw — (drugi ustęp art. 107 mówi, „w skład rady nadzorczej wchodzą delegaci Ministerstwa Skarbu, Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości, Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Przemysłu i Handlu, Pracy i Opieki Społecznej, tudzież Robót Publicznych, a więc wszystkich dziedzin twórczego życia państwowego) z Ministerstwem Skarbu. Wiązanie tego ciała, które ma reprezentować stosunek spółdzielczości do wszystkich zagadnień życiowych i regulowanie roli spółdzielczości do wszystkich dziedzin twórczej pracy państwowej, i zamykanie go w ramach Ministerstwa Skarbu, którego zadania produkcyjne są niesłychanie zacieśnione — a raczej obejmuje ono tylko fiskalną stronę życia państwowego, byłoby dla tego ciała krępujące. Ponieważ jednak wiązanie rozwoju spółdzielczości wyłącznie z Ministerstwem Ochrony Pracy mogłoby nasuwać wątpliwości, że byłoby uprzywilejowaniem kooperatyw spożywczych, gdyż one skupiają istotnie w swoich szeregach ludność żyjącą z pracy najemnej, więc, żeby nie przenosić punktu ciężkości na jeden tylko typ kooperatyw związanych najbliżej z zadaniami Ministerstwa Ochrony Pracy — proponuję poprawkę, która ustala związek między kierowniczą Radą spółdzielczą a Rządem za pośrednictwem Rady Ministrów Takie precedensy już mamy. Mamy urząd ziemski, urząd statystyczny, które istnieją nie przy poszczególnych ministerstwach, ale związane są stosunkiem zależności i zwierzchnictwa bezpośrednio z Radą Ministrów Otóż proponuję, żeby pierwszą część art. 107 zmienić w ten sposób:</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#RKosmowska">„Celem współdziałania z Rządem utworzona będzie państwowa Rada spółdzielcza przy Radzie Ministrów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Głos ma w zastępstwie p. Ministra Skarbu p. Kwieciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PKwieciński">Wobec zgłoszonych ostatnio przez pana Szczerkowskiego poprawek, chciałbym wyjaśnić, że przewodniczący rady nie może być z wyboru, bo stosownie do brzmienia ustępu 2-go art. 107 oddane mu zostaje jednocześnie kierownictwo biura rady spółdzielczej, które stanowi część składową Ministerstwa Skarbu. Z tytułu kierownictwa tem biurem musiałby zostać mimo wyboru urzędnikiem Ministerstwa Skarbu, czyli wyszłoby na to samo. I stworzyłaby się w ten sposób jakaś samodzielna instytucja, która byłaby zupełnie niezależna od Ministra, a z drugiej strony Minister byłby za nią odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PKwieciński">Takich warunków nie możnaby przyjąć. Proporcjonalność wyboru również tutaj nie mogłaby być stosowana, bo to nie jest ciało wyborcze. Minister Skarbu powołuje z pośród kandydatów, przedstawionych przez związki, odpowiednią ilość osób, a nie związki delegują ze swojego grona odpowiednią ilość osób do rady spółdzielczej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PKwieciński">Proporcjonalność tu nie gra żadnej roli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Poprawka do art. 107 wydrukowana w dr. 1987, wniesiona przez posła Szczerkowskiego, jest cofnięta. Pozostaje poprawka w dr, 2114, wniesiona przez posła Bobrowskiego, a zmieniona przez posła Kosmowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PKosmowska">Proszę o głosowanie punktami, gdyż moja poprawka odnosi się do punktu pierwszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Bobrowskiego, zmienionym przez posła Kosmowską.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głosy. To jest oddzielna poprawka)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PSzczerkowski">Podtrzymujemy ją w całości.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głosy: Tu mamy dwie poprawki.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Proszę P. Referenta o wyjaśnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PAdam">Tu są dwie poprawki, mianowicie poprawka posła Bobrowskiego, uzasadniona przez posła Szczerkowskiego, dotyczy zmiany ustępu 1-go, 2-go i 3-go. Tę należy odrębnie traktować.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PAdam">Natomiast p. Kosmowska postawiła nową poprawkę, ażeby w ustępie 1 zamiast słów „przy Ministerstwie Skarbu”, było powiedziane, że „Rada współdzielcza tworzy się przy Radzie Ministrów”. Proszę o oddzielne głosowanie nad tem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">W takim razie głosować musimy ustępami.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Do ustępu pierwszego jest wniosek p. Kosmowskiej, aby zamiast słów: „przy Ministerstwie Skarbu” było powiedziane, „przy Radzie Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc. Rezultat głosowania jest wątpliwy, a zatem, musi nastąpić głosowanie przez wyjście z sali. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Kosmowskiej, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#Marszałek">Rezultat głosowania następujący: 93 posłów głosowało „tak” 113 „nie”. Zatem poprawka p. Kosmowskiej upadła.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki p. Bobrowskiego, ażeby w ust. 2 po słowach: „wszystkich działów ruchu współdzielczego”, dodać; „przyczem związki rewizyjne reprezentowane winny być proporcjonalnie do liczby członków wszystkich swych stowarzyszeń”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#Marszałek">Do ustępu 3 poseł Bobrowski wniósł poprawkę taką: Ustęp 3 winien brzmieć: „Przewodniczącego rady spółdzielczej wybiera rada z pośród swego grona”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką w ustępie 3, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. I ta poprawka odrzucona. Art. 107 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#Marszałek">Do art. 108 nikt nie zgłosił poprawki, a zatem uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#Marszałek">Do art. 109 ma głos p. Szczerkowski.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#komentarz">(P. Szczerkowski zrzeka się głosu)</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#Marszałek">Poprawka p. Bobrowskiego do ustępu 1-go art. 109 brzmi: dodać słowa: „i w tym przynajmniej połowy ogólnej liczby należących do Rady przedstawicieli związków rewizyjnych”.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przeczytaną tylko co poprawką posła Bobrowskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona. Zatem art. 109 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#Marszałek">Od art. 110 aż do końca nikt nie zgłosił poprawek. O ile nie usłyszę protestu, będę uważał te artykuły za przyjęte. Nikt nie zgłosił protestu, uważam artykuły od 110 do 131 za przyjęte, tak samo i napis. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#Marszałek">Jest jeszcze rezolucja posła Szczerkowskiego:</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd do opracowania i przedłożenia sejmowi w przeciągu 4 miesięcy od czasu wejścia w życie ustawy o spółdzielniach projektu ustawy normującej sposób łączenia się spółdzielni”.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#Marszałek">Wniosku o trzecie czytanie niema. Trzecie czytanie odbędzie się zatem dopiero jutro.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego numeru porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#Marszałek">3-ie czytanie ustawy w przedmiocie przeprowadzenia i wewnętrznej przymusowej pożyczki państwowej. (Druk 2133).</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#Marszałek">Głos ma poseł Wierzbicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PWierzbicki">Na Ostatniem posiedzeniu Sejmu Izba przyjęła następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PWierzbicki">„Sejm wzywa Rząd do przedłużenia subskrypcji na pożyczkę Odrodzenia, aż do 30-go dnia po ogłoszeniu rozporządzeń wykonawczych”.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PWierzbicki">W pierwotnem brzmieniu było „wszystkich rozporządzeń wykonawczych”. Na wniosek p. Ministra Skarbu zgodziłem się wyraz „wszystkich” usunąć. Motywowałem to w ten sposób, że nie można przewidzieć z góry, czy nie zajdzie potrzeba wydania uzupełniających rozporządzeń wykonawczych już w trakcie ściągania pożyczki przymusowej. Chodzi więc o to, ażeby nie krępować w tym względzie Ministra Skarbu. Rezolucja o przedłużeniu zapisów na pożyczkę Odrodzenia wywołała nadto w kołach poselskich wątpliwości, czy rozporządzenia wykonawcze, których wydanie obowiązuje Ministra Skarbu przed zamknięciem tych zapisów, dotyczyć mają tylko wymiaru pierwszej raty pożyczki, czy też i drugiej raty. Wiadomo Panom, że każda z tych rat ma być pobrana na innych zasadach i w różnych terminach. Otóż porozumiałem się w tej sprawie z Ministrem Skarbu i ustaliłem, że interpretuje on tę uchwałę sejmową tak, jak to leżało w intencjach wnioskodawców, t. j. że rozporządzenia wykonawcze, które mają być wydane na 30 dni przed zamknięciem pożyczki odrodzenia dotyczyć będą tak pierwszej jak i drugiej raty pożyczki przymusowej. Tę oto interpretację uchwały sejmowej, ustaloną w porozumieniu z Ministrem Skarbu, chciałem podać do wiadomości Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PWierzbicki">Pozatem, panie Marszałku, zgłoszono jedną poprawkę do art. 12. Mianowicie ostatni ustęp art. 12 brzmi: „ulgi powyższe, dotyczą w szczególności płatników”. Otóż jest propozycja, ażeby wyraz „w szczególności” zastąpić wyrazami „a także”. Propozycja ta została zrobiona z obawy, że ulgi, które są zaprojektowane w art. 12 mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PWierzbicki">„W tych wypadkach, których ścisłe dopełnienie obowiązku nabycia pożyczki przymusowej narażałoby poważnie egzystencję gospodarczą płatnika lub było ze względów ogólno-państwowych niepożądane” będą „ściśnięte”.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PWierzbicki">Otóż ja stwierdzam, że Komisja Skarbowo-Budżetowa, proponując powyższy dodatek do art. 12 nie miała na celu ściśnięcia tych ulg, lecz przeciwnie, rozszerzenie ich. Dlatego popieram poprawkę wnioskodawcy, ażeby wyraz „w szczególności” zastąpić wyrazami „a także”. Jest to ściśle z wnioskiem Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Może się zrzeknie głosu po moich wyjaśnieniach)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PSuligowski">Zrzekam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką tylko co odczytaną przez posła referenta i chcą przyjąć ustawę w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Ustawa zostaje przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego: Dyskusja nad rozdziałem IV i V Ustawy Konstytucyjnej. (Dr. nr 1883). Dyskusja zaczyna się od art. 76. Głos ma poseł Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Dobre sądownictwo to najlepsza podstawa ładu i porządku w państwie. Jest ono powołane do wymiaru sprawiedliwości, jest paladjum swobód i wolności obywatelskiej. Jesteśmy obecnie w przededniu reorganizacji naszego sądownictwa, które pragnęlibyśmy postawić na nowożytnej wyżynie. Możemy uchwalać najlepsze ustawy, ale jeżeli nie znajdziemy należytych wykonawców, to ustawy, nie wydadzą takich skutków, jakich pragnęlibyśmy. Sędzia musi być niezawisły i nieskazitelny, ale i wnosić w swój zawód wielki zasób wiedzy, doświadczenie i znajomość życia.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PMatakiewicz">W Polsce w różnych dzielnicach są odmienne organizacje sądów a także rozmaite ustawodawstwa. Obecnie komisja kodyfikacyjna pracuje nad tem, ażeby ujednostajnić prawodawstwo materjalne i procesowe, które w rozmaitych dzielnicach jest różne, ale przedewszystkiem powinniśmy się postarać o to, ażeby organizacja sądów została ujednostajniona. Różnorodność bowiem w poszczególnych dzielnicach wytwarza odrębność, rozgoryczenie i wywołuje niepotrzebne współzawodnictwo. W Konstytucji pewne zasadnicze zagadnienia są już roztrzygnięte, np. kwestja niezawisłości sędziów, a pozostawione jest w ustawie o organizacji sądów także pragmatyce sędziowskiej wprowadzenie szczegółowych w tym względzie postanowień. Najważniejszą kwestją konstytucji jest właśnie zagwarantowanie niezawisłości sędziowskiej, w art. 79 jest powiedziane „sędziowie są w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości niezawiśli i podlegają tylko ustawom”. Art. 82 zapewnia sędziom odrębne stanowisko i właśnie ta niezawisłość, to jest najważniejsze paladjum swobody obywatelskiej. Sądownictwo nie może być budowane na zasadzie subordynacji wobec władzy przełożonej, jak się to dzieje w innych gałęziach władzy państwowej. Stanowisko sędziego jest całkiem inne. Ani interes państwa, ani interes poszczególnych grup, warstw, nie może wywierać na orzecznictwo sądowe żadnego wpływu. Obywatel, będący w zgodzie z ustawami, powinien znaleźć opiekę w sądzie. Sędziowie wykonywujący orzecznictwo powinni się oprzeć tylko na ustawie i na swojem sumieniu. Wyrok sądowy, orzeczenie sędziego może być zmienione tylko w drodze instancji i nie może tu być stosowana żadna sprawiedliwość gabinetowa, gdzie orzeczenie sędziego może być zmienione bądź to przez jakiegoś ministra bądź przez Prezesa Ministrów, bądź nawet przez kogoś jeszcze wyżej postawionego. Sędzia pod każdym względem powinien być niezależny.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PMatakiewicz">Z niezawisłością sędziego połączone jest to, że jest on nieprzenaszalny, chyba tylko w drodze dyscyplinarnej, bądź na własną prośbę z wyjątkiem chwili organizacji sądów. Sędzia ma także pewną nietykalność i może być tylko na żądanie właściwego sądu aresztowany i sądzony. Wreszcie dożywotność urzędu powinna polegać na tem, że sędzia, chcący pracować i służyć, powinien na urzędzie pozostać, o ile tylko ma po temu odpowiedni wiek, np. nie ponad 65 lat wieku i 35 lat służby, bo do należytego pełnienia urzędu sędziego potrzebna jest świeżość umysłu, a starość nie może się tak łatwo przystosować do nowych prądów, jak wiek młody. Dalej do niezawisłości sędziowskiej należy także, że każdy sędzia od chwili zamianowania go powinien posiadać pełnię władzy sędziowskiej.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PMatakiewicz">Stronnictwo P. P. S. postawiło poprawkę do art. 78 mianowicie, żeby sędziowie pierwszej instancji byli z reguły wybierani a nie mianowani. Otóż pod tym względem ośmielę się wyrazić pewne wątpliwości, i postawić pewne zarzuty. Uważam, że gdyby sędziowie pierwszej instancji, — a przez pierwszą instancję rozumie się nietylko sędziów pokoju w Kongresówce ale i sędziów powiatowych w Małopolsce, a także i sądy kolegjalne, które rozstrzygają w pierwszej instancji w Małopolsce, w Królestwie i w Poznańskim, — byli wybierani, to byłaby pewna zależność tych sędziów od społeczeństwa bo wiedzieliby, że po pewnym czasie będą nanowo wybierani. Dalej sędziowie prawnicy unikaliby takiego urzędu, wiedząc, że w adwokaturze czy notarjacie będą mieli lepsze stanowiska. Sędziowie pokoju w Królestwie, pochodzący z wyboru, nie są prawnikami, i nie dają gwarancji należytego rozstrzygnięcia nieraz trudnego i zawiłego sporu tem więcej, że w Królestwie właściwość sądów pokoju jest do 30.000 mk., ale choć przedmiot sporu i mniej wart wychodzimy z tego założenia, że sprawy biednych muszą być tak samo rozstrzygane jak sprawy bogatych, więc sędzia powinien dawać gwarancję, że jest człowiekiem fachowym. Dokąd tak nie jest i póki się nie umożliwi przejścia ze stanu sędziowskiego do państwowej administracji, adwokatury, lub notarjatu nie możemy się za tą poprawką oświadczyć. Dalej każdy, kto podaje się na stanowisko sędziego, ten pragnie mieć zapewnioną emeryturę, ażeby wdowy i sieroty miały należyte zabezpieczenie. Tymczasem, gdy sędzia będzie po pewnym czasie oddalony, nie będzie miał tego zabezpieczenia. Dlatego ludzie, którzyby się nadawali, nie będą się garnęli do tego urzędu.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PMatakiewicz">Dalej chodziłoby o to, ażeby z niższych instancji było przygotowanie do wyższych, ażeby w niższych instancjach sędziowskich byli również ludzie odpowiedni do zajęcia z czasem wyższych stanowisk sędziowskich. Dlatego sprzeciwiamy się tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PMatakiewicz">Przemawiam także za tem, ażeby sądy wojskowe, o których mówi konstytucja, a których organizacja ma być osobno uregulowana, były niezawisłe, ażeby sędzia, który sądzi w tych sądach wojskowych lub cywilnych, choć przywdział czasowo mundur był niezależny od różnych komendantów, którzy spraw nie rozumieją, a nieraz wywierają nacisk. Muszę wspomnieć, że podobne rzeczy się dzieją, że różni komendanci nie sędziowie nieraz przeszkadzają działalności sędziów.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PMatakiewicz">Mogę podać przykład, że pewien sędzia, który należy do komisji rewizyjno-śledczej, podległej wprost Komisji Wojskowej sejmowej, która to komisja rewizyjno-śledcza ma prawo bez powiadomienia przeprowadzać niespodziane dochodzenia, gdy przyjechał z Warszawy do Krakowa i w urzędzie gospodarczym chciał przeprowadzić dochodzenie, to komendant intendentury generał intendant Berforth powiedział, że zabrania wykonać te czynności, i będzie się żalił na sędziego w Warszawie. Takich przykładów można by więcej przytoczyć, jeżeli sędzia wojskowy chciał należycie wykonać swe polecenie, ludzie nie powołani nie powinni mu czynić przeszkód i powinien mieć wszystkie atrybucje, aby móc to jak najlepiej wykonać.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PMatakiewicz">Stoimy na stanowisku, ażeby liczby sędziów o ile możności nie powiększać a w tym celu trzeba się starać, ulżyć im w pracy i odciążyć od niepotrzebnych czynności które do urzędu sędziego nie należą. Tak jest np. w Anglji gdzie sędziowie rozstrzygają, a przygotowania do tej sprawy załatwia kto inny. Tak samo może być i u nas. U nas sędziowie są obarczeni najrozmaitszem! sprawami, które do ich atrybucji właściwie nic należą, i kto inny np. notarjusze, mogliby je załatwić. Także i inne drobne sprawy mogłyby załatwiać gminne urzędy rozjemcze, jak np. sprawy drobiazgowe, sprawy o zwykłą obrazę czci, o zwykłe przestępstwa policyjne, tentowania zgody o naruszenie posiadania i o granicę. Gdyby sędziowie byli od tych i od innych jeszcze spraw zwolnieni jak np. od przeprowadzania spadków i gdyby sprawy te były przydzielane notarjuszom mieliby dość czasu na zastanowienie i należyte rozstrzyganie.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#PMatakiewicz">Kończąc moje przemówienie, jako jeden ze sprawozdawców komisji konstytucyjnej która się zajmowała tą sprawą, proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tego rozdziału w brzmieniu komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Do art. 76 nikt więcej głosu nie żąda. Do art. 77 tak samo.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#Marszałek">Do art. 78 ma głos p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Ten artykuł, który mówi o mianowaniu sędziów wzmiankuje także o ustawie, która będzie mogła inaczej postanowić. Jest to wskazówką, że w Komisji Konstytucyjnej przewidywaliśmy osobną ustawę o organizacji sądów, która jeszcze bardzo wiele rzeczy będzie musiała określić bliżej, między innemi niezmiernie ważną sprawę obieralności sędziów niższych instancji, która bezwarunkowo w tej sprawie o organizacji sądów, będzie musiała być wprowadzoną. Nie uważam jednak za możliwe jak to proponuje poprawka w konstytucji rozstrzygać tę rzecz ogólnikiem tak, ponieważ sprawa wybieralności sędziów napotyka w praktyce w naszych warunkach na rozmaite trudności, których opracowanie wymaga szczegółowego przemyślenia i określenia w ustawie szczegółów o organizacji sądów.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PksLutosławski">Dlatego jesteśmy przeciwni tej poprawce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Walisiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PWalisiak">Wysoki Sejmie! Art. 78 w brzmieniu większości Komisji mówi, że sędziów mianuje Prezydent Rzeczypospolitej, o ile ustawa nie zawiera innego postanowienia. Jest zaś poprawka „Wyzwolenia”, która chce, żeby sędziowie pierwszej instancji z reguły byli wybierani przez ludność. Ks. poseł Lutosławski argumentuje, iż dodatek o ile ustawa nie zawiera innego postanowienia, będzie dotyczył ustawy, która w przyszłości wyjdzie, ja zaś rozumiem, że to się odnosi do tej ustawy. Na dowód tego przytoczę, że kiedy w art. 87 jest powiedziane, że organizację sądów wojskowych, ich właściwość, tak postępowania oraz prawa i obowiązki członków tych sądów, określą „osobne ustawy”, to się rozumie, że będą wydane „osobne ustawy”, ale tu jest wyraźnie powiedziane: „o ile ustawa nie zawiera innego postanowienia”, więc ja rozumiem, że mowa tu o tej właśnie ustawie.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PWalisiak">Klub Zjednoczenia Ludowego w imieniu którego mówię w zasadzie przychyla się do stanowiska „Wyzwolenia”, iż sędziowie pierwszej instancji mają być zamianowani, tylko ja rozumiem i w tym duchu się wypowiadam, iż to dotyczy sądów pokoju, bo sędziami pierwszej instancji mogą być też sędziowie okręgowi. Dla jednych spraw pierwszą instancją będzie Sąd Okręgowy, a dla innych Sąd Pokoju, chciałbym więc, ażeby to nie było nazwane „Sądy pierwszej instancji” ale „Sądy Pokoju”.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PWalisiak">U nas było za czasów rosyjskich tak, że sędziowie gminni byli wybierani przez ludność, która była z nich zadowolona, gdy tymczasem dzisiaj sędziowie ci są mianowani a ludność jest z nich niezadowolona. Zgodziłbym się na mianowanie, gdybyśmy mieli na te stanowiska dostateczną ilość adwokatów, ludzi uczciwych i wykształconych. Obecnie nie mamy ludzi odpowiednio wykształconych, po większej części na te stanowiska są mianowani pokątni doradcy, którzy nie odpowiadają swoim zadaniom i z których ludność nie jest zadowolona, którzy niekiedy może nawet i znają jako tako prawa, ale często nie są uczciwymi. Ja osobiście wołałbym, mając półinteligentów, niedokształconych, ale uczciwych, wybrać tych niedokształconych ale uczciwych i znających stosunki miejscowe i okoliczną ludność, gdyż przez to wyczuwają lepiej kto jest winien, a kto jest niewinien. I aczkolwiek wspomniał pan poseł Matakiewicz, że taki wybrany sędzia będzie zależny od ludności i będzie się z nią liczył, jest to jednak obosieczny miecz, bo jeśli będzie się liczyć z ludnością to ze wszystkiemi, a jeśli będzie złym sędzią, to przy najbliższych wyborach będzie usunięty. Ludność u nas wymaga od sędziów, ażeby oni zasługiwali na szacunek, ażeby byli ludźmi uczciwymi, a jeśli będą takimi, to ludność będzie zadowolona. Jeśli ludność sama wybiera, to wie kogo wybiera, a jeśli sędziowie są mianowani, to przy dzisiejszym biurokratyźmie ludność nie ma sposobu zrzucić takiego sędziego, bo sprawiedliwości wyżej nie znajdzie.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PWalisiak">Ja więc stanowczo stoję na tem stanowisku i będę obstawał za tem, by sędziowie pokoju byli wybierani przez ludność.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PWalisiak">Rozumiem, że może, będzie potrzeba zrobić kiedyś jakiś wyjątek, ale zasada sama powinna być w konstytucji umieszczona, i dlatego przy art. 78 wnoszę poprawkę, by między ustępem 1 a 2-im wstawić:</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PWalisiak">„jednakże sędziowie pokoju z reguły wybierani są przez ludność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Waleron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PWaleron">Wysoki Sejmie! Przedmówca mój, p. Walisiak w dużej mierze wyręczył mnie, albowiem poprawka, którą zgłosiliśmy do art. 78 istotnie, mojem zdaniem, miała na celu sądy pokoju, t. zn. najniższą hierarchję sądową.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PWaleron">Co się tyczy celowości tej poprawki mieliśmy na względzie nietylko okoliczności, które przytaczał mój przedmówca, ale i to, że sędzia pierwszej instancji, a szczególnie sędzia pokoju musi się stosować nietylko do ustaw obowiązujących; ale przy wydawaniu wyroku musi mieć na względzie obyczaje i tradycje danej okolicy, które mogą wpłynąć na większą lub mniejszą surowość wyroku.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PWaleron">Ludzie mogą działać pod wpływem pewnych przyzwyczajeń czy tradycji, a przez to ich postępki mogą być kwalifikowane jako podlegające mniejszej lub większej karze, albo też, jako postępki nie pociągające za sobą żadnej kary. Sędzia zatem najniższej instancji winien obyczaje i tradycje danej miejscowości, w której urzęduje, znać. Jeżeli sędzia pokoju będzie nominowany, to mogą zachodzić takie wypadki, że np. sędzia z Pomorza może być naznaczony na Pokucie i nie znając tamtejszych obyczajów i tradycji może wydawać wyroki błędne przez nieznajomość miejscowych stosunków. Przeciwnie, jeśli sędzia znać będzie miejscowe stosunki, będziemy mieli gwarancję, jeżeli będzie wybierany przez ludność, że będzie wydawał dobre wyroki.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PWaleron">Co się tyczy zarzutu, że będzie w zależności od wyborców, to sądzę, że taki zarzut powinien odpaść, albowiem i my jesteśmy wybierani przez ludność, a przecież w Sejmie głosujemy podług swojego przekonania i sumienia, np. mam mocne przekonanie, że w sprawie senatu pewna część Sejmu, bez względu na to co mówili wyborcy, głosowała podług swojego przekonania i sumienia.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PWaleron">Następnie powiedziane jest w art. 78: „o ile ustawa nie zawiera innego postanowienia”. Istotnie jest to bardzo niewyraźne, bo niewiadomo czy to ta ustawa, którą mamy na porządku dziennym, czy ustawa o organizacji np. sądów pokoju? Jeżeli to ta ustawa, to stwierdzam, że w tej ustawie istotnie żadnych innych postanowień niema.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PWaleron">Jeżeli ustawodawca ma na myśli ustawę o sądach pokoju, to ta ustawa będzie wydana w drugim sejmie, w drugiej izbie przy senacie, ja zaś należę do tego stronnictwa, które niema zaufania do senatu i wątpię czy obieralność sędziów pokoju przy senacie da się przeprowadzić. Dlatego, życzylibyśmy sobie, ażeby już w konstytucji była zawarowana obieralność sędziów pokoju i dlatego do wniosku kolegi Walisiaka się przechylam i proszę, ażeby Sejm wniosek ten uchwalił, jak również i poprawkę do art. 78.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PksLutosławski">Myślę, że cel, o który chodzi koledze Walisiakowi jest inny i możeby praktyczniej było załatwić to poprawką przez wstawienie po wyrazach „ustawa” słów: „szczegółowa o ustroju sądownictwa”.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PksLutosławski">Ale ta rzecz nie da się rozstrzygnąć w plenum bez szczegółowego sformułowania i dlatego proponuję art. 78 odesłać do Komisji dla uzgodnienia poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze sprawozdawca poseł Dubanowicz. Zresztą rozprawa nad tym artykułem zamknięta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PDubanowicz">Proszę Panów, sądzę, że po ukończeniu drugiego czytania będziemy mieli w Komisji przed trzeciem czytaniem poprawki stylistyczne i drobne poprawki techniczne przeprowadzić, dlatego nie widzę potrzeby, ażeby obecnie specjalnie ten artykuł odsyłać do Komisji Konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PksLutosławski">Zgadzam się, w takim razie tylko wnoszę tę poprawkę jako materjał do trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 79.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PksLutosławski">Korzystam z tego artykułu, ażeby w paru słowach określić zasadnicze stanowisko co do niezawisłości sędziów i wymiaru sprawiedliwości. Mam wrażenie, że dotychczasowe nasze życie państwowe ostatnich dwóch lat zmusza każdego obywatela, dbałego o dobro Ojczyzny i o czystość życia publicznego, do poważnych refleksji, bo ze smutkiem musimy stwierdzić, że w praktyce życiowej przez te dwa lata sądownictwo nasze niecałkowicie było niezależne. Zdarzyły się wypadki wkraczania władzy wykonawczej w wymiar sprawiedliwości, a nawet i w Sejmie pod tym względem niezupełnie jasne, zdaje się, były poglądy. Mieliśmy wypadki, kiedyśmy bardzo blisko byli zamachu władzy ustawodawczej na wyrok sądu i dlatego ze szczególnym naciskiem podkreślamy ten artykuł, który jest jednym z łańcucha artykułów określających rzeczywistą niezależność sądownictwa. Od tego, czy sędzia, sądząc w imieniu Rzeczypospolitej według swego sumienia na podstawie ustaw, będzie całkowicie niezależny od ingerencji władzy wykonawczej, a nawet ustawodawczej, zależy sprawiedliwość w Rzeczypospolitej, ta sprawiedliwość, która jest fundamentem państw i narodów. I dlatego uważam w rozdziale o sądownictwie ten artykuł, który gwarantuje niezależność sędziów, za jeden z najważniejszych. Ponieważ o tem była kilkakrotnie mowa w Sejmie i poglądy zdaje mi się w Polsce nie są dość jasne na ten temat, uważałem za pożądane skorzystać z tej okazji, żeby w paru słowach nasze stanowisko pod tym względem scharakteryzować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Mieczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PMieczkowski">Na mocy art. 79 sędziowie korzystają z niezawisłości tylko przy wymiarze sprawiedliwości. Ponieważ sędziowie na zasadzie wielu ustaw bywają delegowani do różnych urzędów również w charakterze sędziów, jako przykład wymienię chociażby wypadek, gdzie sędziowie okręgowi wzywani są przy wyborach do Sejmu i wogóle przy wyborach, delegowani bywają do urzędów ziemskich również jako sędziowie i t. d., należałoby zatem tę niezawisłość zastrzec dla sędziów wszędzie, gdzie pełnią obowiązki w charakterze sędziów. Dlatego pozwolę sobie wnieść poprawkę, mianowicie żeby zamiast wyrazów „wymiaru sprawiedliwości” wstawić „swego urzędu sędziowskiego”. Ustęp ten będzie więc brzmiał:</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PMieczkowski">„Sędziowie są w sprawach swego urzędu sędziowskiego niezawiśli i podlegają tylko ustawom”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PDubanowicz">Poprawka p. Mieczkowskiego jest zupełnie uzasadniona merytorycznie i w imieniu komisji oświadczam gotowość przyjęcia tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 80. Nikt się do głosu nie zapisał. Tak samo do art. 81.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#Marszałek">Do art. 82 głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PFichna">Do art. 82 zgłosiliśmy poprawkę, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PFichna">Sędziowie są wyłączeni z hierarchji urzędniczej. Prawa i obowiązki oraz uposażenie sędziów określi osobna ustawa. Chodzi nam w tej poprawce o to, żeby zupełnie wyraźnie podkreślić, że sędziowie są niezawiśli, i że stanowią, że tak się wyrażę, zupełnie odrębny świat.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#PFichna">Ta poprawka jest zresztą konsekwencją art. 2 naszej konstytucji, gdzie jest mowa o zasadniczym podziale władzy, gdzie stwierdza się, że sądy nasze mają być niezawisłe. Następnie uważam, że poprawka ta jest również konsekwencją i art. 78. O ile się nie mylę, to zdanie było również w projekcie Ministra Sprawiedliwości i dopiero później zostało zmienione. W konstytucji belgijskiej również mamy zupełnie wyraźnie zaznaczone, że sędziowie są wyłączeni z hierarchji urzędniczej.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#PFichna">Początkowo Komisja stała na tem stanowisku, przy trzeciem czytaniu jednak skreśliła odrębne stanowisko sędziów. Uchwała trzeciego zjazdu delegatów pracowników sądowych z dn. 24 i 25 kwietnia 1920 r. zupełnie wyraźnie określa stanowisko moje w tej sprawie, to jest domaga się wyodrębnienia sędziów z hierarchji urzędniczej.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#PFichna">Chcę powiedzieć słów kilka o art. 82. Art. 82 mówi o uposażeniu stanu sędziowskiego. Kwestja niezależności stanu sędziowskiego jest bardzo ściśle związana z kwestją materjalnego uposażenia. A jak wiadomo w dzisiejszych czasach sprawa uposażenia sędziów jest jedną z naszych największych bolączek.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#PFichna">Druga część art. 78 mówi o tem, że urzędy sędziowskie mogą być objęte tylko przez osoby odpowiadające warunkom przez prawo wymaganym, a wiemy o tem, że te warunki mają być ściśle określone i przedewszystkiem musi być wzięta pod uwagę fachowość kandydatów na sędziów. W takim razie konsekwentnie idąc dalej, musimy zapewnić bezwarunkową zupełną niezależność materjalną całemu stanowi urzędniczemu. Tymczasem, dotychczas tak się rzecz nie przedstawia. Nawet na podstawie ostatniego postępowania Ministerstwa Skarbu w Warszawie, więc w stolicy państwa gdzie warunki materjalne są okropne, sędziowie posiadający małą rodzinę, otrzymują miesięcznie 7800 mk. Tenże sędzia przed wojną pobierał 200 rubli. Oczywista widzimy różnicę kolosalną. I to w Warszawie gdzie już zastosowano mnożnik 200, a jeśli weźmiemy pod uwagę prowincję, to tam są stosunki dużo gorsze, i zachowano mnożnik 150. Dlatego uważam że kwestja niezależności materjalnej powinna być inaczej postawiona, niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#PFichna">Sędziowie dziś nie mogą się zajmować tylko swoją fachową pracą, gdyż ich uposażenie materjalne jest niedostateczne. Wiemy o tem że nawet Ministerstwo Sprawiedliwości musiało stanąć na tem zupełnie niesłusznem stanowisku, iż sędziowie po za swoją pracą fachową mogą się zajmować i inną pracą, np. pracą nauczycielską, co według mego zdania jest i powinno być absolutnie wykluczone. Widzimy że sędziowie, czy w rannych godzinach czy w wieczornych zajmują się pracą nauczycielską, a w pozostałych godzinach swoją pracą fachową. Uważam że należy temu złu położyć koniec, należy tak uposażyć sędziów, aby mieli istotną niezależność materjalną.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#PFichna">Dalej obserwujemy fakt inny bardzo smutny, mianowicie ucieczkę najlepszych sił sędziowskich ze stanu sędziowskiego. Sędziowie wolą przechodzić czy do administracji, czy zresztą na adwokaturę. Pozostają ci, którzy są czy to gorszemi siłami, czy też zresztą te nieliczne jednostki ideowe, które twierdzą, że muszą wytrwać na stanowisku, bo wierzą, iż dla nich nastaną lepsze czasy. Dochodzi do tego, iż zjazdy pracowników sądowych uchwalają groźbę strajku, groźbę, kierowaną przeciw samemu ministerstwu, — to są fakty — za to, że ministerstwo niezbyt dobrze się niemi opiekuje. Otóż dla mnie jest to stan stanowczo anormalny; w niektórych okręgach brak sędziów śledczych dochodzi aż do 70%, to jest oczywiście niedopuszczalne. Zresztą kwestja niezależności materjalnej powinną być przez nas traktowana szczególniej poważnie, dlatego, że do nas z pewną uporczywością dochodzi z blizkiego wschodu hasło: „Dałoj gramotnyje”. Należy się tym zasadom bezwzględnie przeciwstawić. Jeśli stan sędziowski uposażymy należycie, to damy dowód zrozumienia nauki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hartglas do art. 82.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PHartgłas">Wysoka Izbo! Już p. Matakiewicz i ks. p. Lutosławski zwrócili uwagę na to, że jedną z najpoważniejszych gwarancji konstytucyjnych jest niezawisłość stanu sędziowskiego. Każdy prawdopodobnie rzecz tę dobrze rozumie, że konstytucja sama przez się warunkuje jedynie formy życia narodowego, wskazuje sposób tworzenia ustaw, ale przestrzeganie tych ustaw w życiu, stosowanie ich w większości wypadków, przestrzeganie ich stosowania należy do sądów. Przeto też, o ile stan sędziowski nie będzie niezawisły, nie będzie zależny tylko od swego sumienia, to konstytucja może pozostać bardzo ładną konstytucją pisaną, w życiu zaś mogą się dziać rzeczy zgoła odmienne.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PHartgłas">Słusznie zauważył poseł Matakiewicz, że niezawisłość ta powinna być zabezpieczona pod każdym względem. Otóż mojem zdaniem, przy obecnej redakcji art. 82 nie mamy gwarancji owej niezawisłości pod każdym względem mamy tylko zagwarantowaną jedną stronę tej niezawisłości. Niezawisłość — to znaczy wyeliminowanie sędziów z pod jakiegokolwiekbądź wpływu czynników ubocznych, któreby mogły tę lub inną presję wywrzeć na ich orzeczenia. Taki wpływ może być wywierany albo drogą szykanowania — pewną groźbą, albo też drogą głaskania. Co się tyczy szykan, gróźb, to art. 80 i 81 rzecz tę w zupełności rozstrzygają i przewidują gwarancję, iż sędzia nie może być przenoszony z miejsca na miejsce, nie może być złożony z urzędu: ale pozostaje droga inna: sędzia może być forytowany, sędzia może być wywyższony, sędzia może otrzymać pewną rangę za to, że nie będzie wykonywał swoich obowiązków, i tak, jak mu nakazuje sumienie, jeno jak i sobie życzą czynniki. Ażeby niedopuścić do tego, należy wyraźnie powiedzieć, iż sędziowie stoją zupełnie na uboczu, są zupełnie wyeliminowani z całego systemu urzędniczego — i żadnej subordynacji w pojęciu urzędniczem, w pojęciu biurokratycznem w stanie sędziowskim być nie może.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PHartgłas">I nie tylko czynniki zewnętrzne, ale i wewnątrz samego stanu sędziowskiego ustalenie pewnej hierarchji, kategorji i rang służbowych może doprowadzić do podobnych skutków; sędzia rangi niższej będzie w swoim wyrokowaniu kierował się wolą i opinją sędziego o randze wyższej; wytworzy się psychologja urzędnicza psychologja biurokratyczna, psychologja tych 10 rozmaitych kategorji radców. Dlatego nawet organizacja sądów rosyjskich w roku 1864 przewidziała tę możliwość i art. 237 organizacji sądownictwa w Rosji ustanowił, że wszyscy sędziowie, niezależnie od tego, czy to będzie sędzia pokoju, czy członek sądu okręgowego, czy sądu apelacyjnego, t. zw. Izby Sądowej — wszyscy są urzędnikami tej samej rangi i kategorji, i żadna hierarchja nie istnieje. Byli oni wszyscy urzędnikami V klasy. Wyjątek stanowili tylko prezesi sądów, dla których wyłom w tej zasadzie uczyniono i postawiono ich o rangę wyżej.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#PHartgłas">Art. 82 zdawałoby się, daje możność przewidywania takiego samego rozstrzygnięcia kwestji i u nas; mówi mianowicie on iż sędziowie zajmą jakieś stanowisko odrębne, które określi osobna ustawa. Ale zgóry orzec nie możemy, jaka to będzie osobna ustawa, czy ta ustawa określi i wyeleminuje stan sędziowski z całokształtu systemu urzędniczego, ochroni go od tej poniekąd korupcji biurokratycznej, od tego płaszczenia się przed wyższemi rangami, tego, co doskonale nazywają rosjanie „człnopaczytanjem” — czy też ta ustawa określi jedynie, że w stanie sądowniczym rangi idą w innym porządku kolejnym niż wśród ogółu urzędników i że stan sędziowski tylko częściowo będzie zorganizowany na podobieństwo stanu urzędniczego.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#PHartgłas">Wobec tego, że niezależność stanu sędziowskiego, jak słusznie zauważyli przedmówcy, jest jedną z najważniejszych kwestji w całej ustawie konstytucyjnej, zatem nie wolno w tym punkcie pozostawiać jakich niedomówień, które mogą być w przyszłości rozmaicie komentowane i przyjąć rozmaite formy. Musi być wyraźnie powiedziane w ustawie konstytucyjnej, jak ma być zorganizowany stan sędziowski i to, co może zagrozić niezależności sędziów to jest stworzenie jakiejś hierarchji wśród nich, musi być stanowczo usunięte.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#PHartgłas">Przeto też popieram tutaj poprawkę zaproponowaną w Komisji Konstytucyjnej przez nas, chciałem tylko zwrócić jeszcze uwagę Sejmu na to, że nie jest to skutkiem tylko przypadku, że bronią jednej i tej samej poprawki prawnicy z byłego zaboru rosyjskiego, którzy przyjrzeli się temu, jak się odbiło faktycznie w życiu wskutek późniejszych wyłomów poczynionych w tej pięknej początkowej zasadzie braku hierarchji wśród sędziów, jakie skutki wywarło pogwałcenie zasady niezawisłości stanu sędziowskiego. Sejm, mając przed oczyma przykład korupcji stanu sędziowskiego w dawnej Rosji, powinienby wyciągnąć dla siebie naukę, że nie należy w sprawach takich pozostawiać niedomówień, mglistych niedopowiedzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#Marszałek">Do art. 82 nikt więcej się nie zgłosił: Przechodzimy do art. 83.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Art. 83 mojem zdaniem zawiera pewną lukę, podobnie jak art. 38. Chodzi mianowicie o drogę stwierdzenia ewentualnej sprzeczności pomiędzy ustawą i konstytucją. Bo jeżeli jest słuszne, że sędziowie nie mają prawa badać ważności ustaw należycie ogłoszonych, to jednak jest nie mniej Słusznem, ażeby mogli podnieść wątpliwości przed najwyższą instancją co do zgodności ustawy z konstytucją. Dlatego proponuję artykuł ten uzupełnić słowami; „mogą jednakże na żądanie stron zainteresowanych albo prokuratora podnieść w drugiej instancji przed Sądem Najwyższym wątpliwość co do zgodności ustawy z Konstytucją”, a w trzeciem czytaniu do art. 38 również zgłoszę odpowiednią poprawkę, mianowicie, że „o istniejących sprzecznościach będzie decydować Sąd Najwyższy w ogólnem zgromadzeniu większością ⅔ głosów, i że każdy sąd jak i rząd Rzeczypospolitej może podnieść wątpliwości przed Sądem Najwyższym”. Wydaje mi się, że to jest konieczne dla zabezpieczenia istotnej wartości konstytucji, jako zabezpieczenia prawa obywateli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#Marszałek">Do art. 83 nikt więcej się nie zapisał. Tak samo do art. 84, 85, 86, 87 i 88.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#Marszałek">Dyskusja nad rozdziałem IV zakończona. : Przechodzimy do rozdziału V, „Powszechne obowiązki i prawa obywatelskie”.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#Marszałek">Dyskusja zaczyna się od art. 89.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PBobek">Wysoki Sejmie! Artykuły w rozdziałach I do III nasuwały szereg bardzo spornych kwestji, to też poglądy w tych rozdziałach niejednokrotnie nie mogły być uzgodnione. Doprowadziło to wreszcie do tego, że rozstrzygnięcie najważniejszych może kwestji i przypadło mniejszościom narodowościowym w państwie. Cośkolwiek inaczej, szczęśliwiej wypadł rozdział IV, kwestja sądownictwa prawie, że w zupełności została uzgodniona już w Komisji. Kardynalne podstawy nowoczesnego sądownictwa, jak niezawisłość sędziego prawie nietykalność, wreszcie jawność rozpraw, a w dalszym ciągu sądy przysięgłych znalazły przyjęcie przez wszystkie prawie partje.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PBobek">Te różnice poglądów niestety wracają znowu w rozdziale V, który niewątpliwie w całym projekcie konstytucji zajmuje stanowisko pierwszorzędne. W szczególności opinja publiczna, może mniej zdolna do osądzania innych artykułów, traktujących o samej maszynie państwowej, w tym dziale daleko więcej jest czuła i dlatego przypuszczam, że będzie z zapartym oddechem śledzić co się w tym dziale stanie z ustawą. Ten rozdział jest wreszcie niesłychanie ważny także ze stanowiska państwowego, bo szczęście społeczeństwa zależy w wysokim stopniu od tego, jaki zakres praw i obowiązków na jednostkę przypada.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#PBobek">Idealną pod tym względem byłaby granica praw jednostki rozszerzonych do tej miary, żeby jeszcze były zgodne z interesem całości a jednak stanowiły maximum praw jednostki. To byłaby idealna demokratyzacja społeczeństwa. Jednak pod tym względem są pewne różnice w poglądach. Jeżeli chodzi o podstawowe prawa konstytucyjne, o wolność osobistą to uważam, że w tych granicach uchwała większości Komisji całkiem dobrze może się pomieścić. To też stronnictwo nasze za uchwałą większości Komisji w tym względzie będzie głosowało.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#PBobek">Nie będę mówił o prawach, które są podstawą wszystkich konstytucji światowych i prawie, że nie ulegają pod tym względem naruszeniu. Prawa takie jak nietykalność mieszkania, jak dowolność miejsca pobytu, jak wolność prasy, prawo koalicji i stowarzyszeń, te są kwestję rozstrzygnięte w konstytucjach światowych i nie nasuwały też dużych wątpliwości w Komisji. Tak samo jest z pewnemi podstawowemi obowiązkami obywateli jak np. posłuszeństwo wobec ustaw, wierność wobec Rzeczypospolitej, wreszcie służba wojskowa, którą dyktuje nam sytuacja państwowa, niekorzystne położenie geograficzne. Ale szereg innych kwestji pierwszorzędnych bardzo ważnych jest w tym dziale spornych w wysokim stopniu. I tym właśnie pierwszorzędnym sprawom chciałbym poświęcić szereg uwag, które przy tej sposobności się nasuwają Do takich spraw podstawowej natury należy kwestja stosunku Państwa do własności obywateli. Większość komisji stanęła na stanowisku indywidualnej własności i dopuszcza zmiany pod tym względem tylko w nadzwyczajnych wypadkach, tam. gdzie interes całości społeczeństwa, gdzie interes państwa tego wymaga. Poprawka skrajnej lewicy zgłoszona do tego artykułu wychodzi zupełnie z innego założenia, bo dąży do uspołecznienia środków produkcji, a tem samem do usunięcia prywatnej własności stopniowo z życia. Stoimy bardzo silnie na stanowisku indywidualnej własności i dlatego też formuła większości komisji w całej pełni nam odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#PBobek">Zdajemy sobie sprawę z tego, że, wprowadzając reformę rolną, wystąpiliśmy przeciwko nienaruszalności tego prawa własności, ale zachodzą chwile w społeczeństwie, gdzie nawet bardzo nienaruszalne prawo trzeba naruszyć, jeżeli tego wielkie cele wymagają. A taką wielką kwestją była sprawa zmiany, naprawienia ustroju w naszem rolnictwie. Reformę rolną uważamy za epokowy fakt w historji narodu. Uważamy, że z chwilą, gdy reformę rolną Sejm przyjął jednogłośnie w r. b., z tą chwilą zaczął się okres rządów ludowych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#PBobek">To też kwestję reformy rolnej chcielibyśmy ująć także w konstytucji i przy odnośnym artykule zgłosimy odpowiednią poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#PBobek">Również sprawą zasadniczą, sporną może nie w tym stopniu co niektóre sprawy konstytucji w rozdziałach poprzednich, ale w każdym razie sporną, jest kwestja pracy. I tu stoimy na stanowisku uchwały większości komisji, która pracę uważa za podstawę dóbr, która pracą chce się opiekować i pod tym względem nie szczędzić żadnych ofiar, ale która nie chce uprzywilejowania pewnego rodzaju pracy, dlatego też wypowiadamy się przeciw Izbie Pracy, w poprzednich rozdziałach postawionych przez kluby robotnicze, wtem sformułowaniu.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#PBobek">Przechodzę do sprawy mniejszości narodowościowych. Będziemy ich mieli dość znaczny procent, większy prawdopodobnie niż to przewidywaliśmy w chwili, kiedy dyskusja nad tym artykułem się rozpoczęła w komisji konstytucyjnej. Uważamy atoli, że granice autonomicznych praw, jakie zakreśliła większość komisji mniej więcej powinnyby odpowiadać potrzebom mniejszości narodowościowych. Nie chcielibyśmy atoli w tej chwili, kiedy sprawa jeszcze praktycznie i szczegółowo nie została rozpatrzona, przesądzać ostatecznej formy tej autonomji i dlatego z drobną poprawką również wystąpimy przy szczegółowej dyskusji nad tymi artykułami.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#PBobek">W wyższym może stopniu kwestją sporną niż te, które poruszyłem, jest sprawa stosunku państwa do kościoła. W zasadzie odpowiada nam stanowisko przyjęte przez większość Komisji Konstytucyjnej, ale wydaje nam się, że to co proponuje art. 117 w pierwszej części, nie zawiera nic istotnego, a raczej jest obliczone na pewien efekt powierzchowny.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#PBobek">Będziemy mieli w państwie około 40% jak obliczają statyści, mniejszości wyznaniowych. Uważam, że naród polski w większości katolicki to naczelne stanowisko wyznania katolickiego zachowa, a tą poręką nie będzie ten ustęp konstytucji, ale raczej ta głęboka wiara ludu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#PBobek">Nie sądzę, ażeby potrzebnem było wstawienie takiego postanowienia do konstytucji. Mamy przecie dziesiątki tysięcy obywateli innego wyznania, którzy także są Polakami, którzy także nie szczędzili ofiar, gdy trzeba było, a nawet dobrowolnie spieszyli bronić Ojczyzny, którzy mogliby odczuwać w głębi duszy, że się ich traktuje jako obywateli drugiego rzędu.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#PBobek">O tych, którzy są uświadomieni narodowo, o tych mniejsza, bo tym rzecz da się wytłumaczyć. Ale mamy dziesiątki tysięcy ludności ewangielickiej nieuświadomionej. Poza Śląskiem Cieszyńskiem, gdzie również pewien procent takich Polaków się znajduje, jest ich kilkadziesiąt tysięcy na Śląsku Górnym — Obok tego uważam, że kwestja Mazurów przesądzona może na razie wskutek przymusowego dla nas położenia nie jest nazawsze zamknięta, uważam dlatego, że ze stanowiska państwowo narodowego wychodząc należałoby być ostrożnym w tym względzie. Panowie sobie przypominają, że w swoim czasie, gdy chodziło o plebiscyt na Mazurach, to przez nieostrożność Komisji, która upierała się, ażeby do kwalifikacji Prezydenta Państwa wstawić kwalifikacje wyznania, dopomożono Niemcom do wysunięcia tego atutu w agitacji plebiscytowej. To samo stało się na Śląsku Cieszyńskim. Wprawdzie tam, gdzie ludność jest uświadomiona, taki straszak niewiele znaczy, ale gdzie uświadomienia niema, gdzie ludność jest zastraszana okropnemi obrazami ucisku wyznaniowego i t. d., tam podobne argumenty działały. Wogóle wydaje mi się, że Polska, która niewątpliwie ma bardzo wielkie zadanie dziejowe do spełnienia, powinna być bardzo ostrożna i nie czynić nic takiego, co jest tylko obliczone na efekt zewnętrzny, a nie jest podyktowane koniecznemi względami państwowemi.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#PBobek">Polska Jagiellońska, która rozumiała tę swoją misję i umiała szeroko patrzeć na świat i te zagadnienia wielkie także wielkiej miary duchem rozwiązywać, ta Polska Jagiellońska unikała tych błędów, ale później, gdy zaczęto kwestję wielkiej miary traktować z ciasnego stanowiska wyznaniowego, widzimy, że ta misja dziejowa nie udawała się w tym stopniu. Ta misja nasza skończoną jeszcze nie jest i z rozpoczętą niepodległością ponawia się początek nowego pochodu tej misji dziejowej i powinniśmy w tym względzie naśladować Polskę Jagiellońską, tę wielkoduszną, nie zamkniętą w ciasnych skostniałych granicach wyznania, ale szeroką duchem.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#PBobek">Przemawiał by za tem jeszcze argument polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#PBobek">Nie cały świat sądzi tak, jak niejednokrotnie sądzi część panów z prawicy. Nie cały świat osądza fakty ze stanowiska rozwoju katolicyzmu. Są potęgi na świecie, dla których ta kwestja nie jest argumentem, z tem się liczyć również trzeba.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#PBobek">Niedawno np. jeden z wybitnych polityków, przedstawił argumenty, któremi się kieruje polityka angielska, tak silnie przeciw nam wysuwana w niektórych pierwszorzędnych kwestjach życia naszego państwa. Między innemi przytacza i to, że w Anglji jest pewien krytycyzm wobec tego jednostronnego wysuwania wyznaniowości i że to jest jednym z argumentów, może nie pierwszorzędnych ale w każdym razie jednym z wielu, które wysuwa się przeciw nam.</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#PBobek">Sądzimy także, że panowie, pojmując tę kwestję z tego szerokiego stanowiska, może jednak ze względu na wielkość sprawy ogólno - narodowej nie będą się opierali przy utrzymaniu tego, naprawdę nieuzasadnionego postanowienia w Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#PBobek">Jeszcze kilka słów na temat pokrewnej kwestji — sprawy szkolnej. Przez 150 lat szkołę naszą organizował wróg, bo to, co myśmy robili — było minimalne. To też nic dziwnego, że nasze szkolnictwo przedstawia się bardzo skromnie, powiedziałbym, jest zaledwie w powijakach. Trzeba naprawdę ducha Kołłątajowskiego, ducha tej miary, jaki zrodził Kopernika, Słowackiego i innych, ażeby te wielkie zadanie rozwiązać, trzeba szerokodusznie sprawę ująć, aby wyprowadzić ją z martwego punktu.</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#PBobek">Mam wrażenie, że większość komisji, traktując tę kwestję oczywiście tylko w pewnym zarysie, bo w tej ustawie nie mogła być gruntownie ujęta, nie zdawała sobie sprawy z całości, z tej syntezy zagadnień szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#PBobek">Podstawową taką kwestją to obowiązkowość nauki. Większość komisji wprowadziła tę obowiązkowość; ale wydaje się ze stylizacji, że jest przytem bardzo ostrożna, bo mówi o obowiązkowości początkowej nauki. Obawiam się, że ustawodawca miał tu na myśli wydzielenie z zakresu tej obowiązkowości wyższych klas szkoły powszechnej tej, która w przyszłości ma odpowiadać niższemu gimnazjum. Gdyby był taki zamiar, to uważam, że byłoby to bardzo szkodliwe dla Państwa Wreszcie uważam, że w niedalekiej przyszłości reprezentacji narodu wypadnie pomyśleć, czy obowiązkowości nie należy rozszerzyć także na niższe szkoły zawodowe. Bo jeśli przeprowadzamy reformy tej miary, co reforma rolna, jeśli chcemy należycie podnieść handel i przemysł, to trzeba będzie pomyśleć i o tem, aby każdy obywatel, który ma się temu czy owemu zawodowi poświęcić, przeszedł kurs obowiązkowego wykształcenia zawodowego. Ale tej kwestji oczywiście w konstytucji przesądzać nie trzeba. Ważniejszą może jest sprawa bezpłatności nauczania.</u>
          <u xml:id="u-68.20" who="#PBobek">I tutaj komisja zajmuje stanowisko na pierwszy rzut oka przychylne, ale niestety jest ono niedostateczne. Projekt mówi o bezpłatności początkowego nauczania. Jeśli w najlepszym razie odnosi się to do szkół powszechnych, to i wtedy jest to niewystarczające, boć jeśli się chce szkolnictwo w takiem położeniu, w jakiem ma je obecnie Polska, podnieść, to trzeba pójść na bardzo stanowcze reformy i wprowadzić bezpłatność nauczania w całem szkolnictwie. Na całym zachodzie widzieliśmy od pół wieku rozwój szkolnictwa, widzieliśmy jak od analfabetyzmu społeczeństwa bardzo szybko posuwały się w kierunku wykształcenia i wszędzie to się działo w szkołach państwowych bezpłatnych albo prawie bezpłatnych. I w zaborze austrjackim szkoły średnie aczkolwiek miały pewną opłatę — czesne, jednak w zasadzie nauka była w szkołach średnich bezpłatna, boć przecież to czesne płacili uczniowie, którzy nie robili dostatecznych postępów, a reszta uczniów w zasadzie czesnego nie płaciła.</u>
          <u xml:id="u-68.21" who="#PBobek">W szkolnictwie polskiem jest jeszcze inna trudność — nie ma dostatecznej liczby szkół państwowych i z konieczności zadanie tych szkół pełnią szkoły prywatne. I tutaj kwestja opłaty rozrasta się do rozmiarów katastrofy. Zaradzić temu dużemu niedomaganiu będzie można znowu tylko przez radykalny środek — przez upaństwowienie wszelkich szkół średnich, które pełnią dzisiaj zadanie szkół państwowych. Nasunęła mi się duża wątpliwość przy czytaniu poprawki ks. posła Lutosławskiego, gdzie między wierszami wyczytać można, że ks. Lutosławski chciałby zachować szkoły prywatne w takich rozmiarach, w jakich one istnieją obecnie w państwie. To jest kwestja zasadnicza. Obawiam się tego tem więcej, że byłem świadkiem dyskusji na Komisji Oświatowej, gdzie ks. Lutosławski podobnie kwestię stawiał. Powoływano się nawet pod tym względem na wzór Anglji. Uważam, że wzór Anglji jest narazie niedościgniony. Uważam, że inicjatywa społeczeństwa w sprawie szkolnictwa jest istotnie na miejscu, ale to jest możliwe na wielką skalę tylko tam, gdzie się ma do czynienia z tak wyrobionym narodem, jak angielski, gdzie system wychowania jest ustalony, a tradycje wychowawcze są jasno skrystalizowane. Tego wszystkiego u nas niema, u nas pod tym względem jest anarchją. U nas nie zdołano nawet wprowadzić systemu narodowego wychowania, nie mamy dostatecznej liczby nauczycieli, nie mamy nauczycieli należycie wykwalifikowanych. Nie wolno nam eksperymentować tak, jak Anglikowi, który ma podstawę do tego i dlatego musimy być ostrożni przy szkolnictwie prywatnem i nie możemy pozwolić na to, ażeby szkoły prywatne zastępowały nam na wielką skalę szkoły państwowe.</u>
          <u xml:id="u-68.22" who="#PBobek">Chcę omówić jeszcze jedną sprawę, dotyczącą szkolnictwa. Mianowicie w art. 117 widzimy próbę nieśmiałą wprawdzie, wprowadzenia szkoły wyznaniowej. Nie jest to może szkoła wyznaniowa, jak ją rozumiano w średniowieczu, ale w każdym razie próba postawienia szkolnictwa na platformie wyznaniowej.</u>
          <u xml:id="u-68.23" who="#PBobek">Nie chcę posługiwać się argumentami, które się rzuca niekiedy ot tak z miejsca, ale uważam, że są argumenty głębokie, które przeciw takiemu postawieniu sprawy przemawiają. Przedewszystkiem proszę Panów uważamy, że naród powinien dać sposobność młodzieży polskiej, bez względu na wyznanie, o ile ona jest polską, zetknięcia się już w tem małem społeczeństwie, jakie przedstawia szkoła.</u>
          <u xml:id="u-68.24" who="#PBobek">Jeżeli mówię o tem, to nie na podstawie tylko teorji, ale miałem możność pożycie uczniów dwuch wyznań obserwować. Rozumiem zupełnie, że wychowanie oprzeć musimy na stanowisku religijno-moralnem. To jest zasada, która postawiona była nawet wtedy przez większość społeczeństw, przynajmniej w Europie środkowej, gdy materjalizm dochodził do szczytu. Ale co innego jest szkoła wyznaniowa.</u>
          <u xml:id="u-68.25" who="#PBobek">Szkoła wyznaniowa pragnie kwestję szkolne rozwiązać ze stanowiska ciasnego interesu wyznaniowego. Wyznaniu nic nie grozi w szkole międzywyznaniowej, a kwestję narodowe, które przemawiają przeciwko szkole wyznaniowej są silniejsze, niż interes danego wyznania. Tak długo oderwane od narodu mniejszości wyznaniowe polskie, bo o te głównie mi chodzi, wymagają, ażeby większość narodu duchem swoim, siłą narodową, je opromieniła. To jeden wzgląd.</u>
          <u xml:id="u-68.26" who="#PBobek">Drugi wzgląd — uważam, że wskazanem jest, ażeby już to młode społeczeństwo — dzieci, nauczyło się nawzajem szanować różne przekonania. I to również nie da się uskutecznić przez teorję, tylko trzeba nauczyć żyć, trzeba już wcześniej wprowadzić w taki porządek życia młodzież polską. Powiecie może Panowie, o jakie wyznania chodzi? Przecież, jeżeli chodzi o ptotestantyzm, to jest to niemieckiego pochodzenia, to mamy do czynienia z Niemcami przeważnie; o prawosławnych tu nie chodzi, o wyznanie żydowskie również nie, bo przecież to są mniejszości narodowościowe, które będą się chciały wyodrębnić. Mnie właśnie chodzi z jednej strony o te mniejszości polsko-ewangielickie, z drugiej strony o te mniejszości na wschodzie, co do których niezawsze jest zupełnie jasnem jakiej one są narodowości. Nietylko, że uświadomienie pod tym względem u nich jest bardzo wątpliwe, ale, gdybyśmy nawet lingwistycznie chcieli badać ich narodowość, to niezawsze byśmy doszli do zupełnie pozytywnych wyników. Z jednej strony te mniejszości wyznaniowe nie zasługują na to, ażeby jako polskie na zachodzie były wyodrębnione, odcinane kordonem od reszty młodzieży polskiej, z drugiej nie chciałbym, ażeby nauczyciela polskiego odcinać kordonem od dzieci, tych mniejszości wyznaniowych, umyślnie tych na wschodzie o narodowości niewyraźnej, gdzie przecież będziemy mieli dużą misję do spełnienia.</u>
          <u xml:id="u-68.27" who="#PBobek">To są, proszę Panów, względy, które skłoniły mnie do wypowiedzenia tych uwag przeciw takiej szkole, jaką chce się wprowadzić w tem sformułowaniu art. 117.</u>
          <u xml:id="u-68.28" who="#PBobek">Chciałbym dotknąć jeszcze jednej kwestji. Prawa, bardzo szeroko zakreślone naszym projektem konstytucji, w pewnych wypadkach, gdzie chodziłoby o wielkie interesy Państwa, mogą być zawieszone. Wszystkie konstytucje świata przewidują takie możliwości i nasz projekt je również przewiduje. Stronnictwo nasze solidaryzuje się z opinją większości komisji i sądzi, że te warunki, wśród których prawa obywateli wymieniono szczegółowo w odnośnym artykule, mogą być zawieszone, odpowiadają tej koniecznej potrzebie państwa.</u>
          <u xml:id="u-68.29" who="#PBobek">Jestem u końca moich wywodów. Chciałem, Szanowni Panowie, zgrubsza skreślić stanowisko naszego stronnictwa w stosunku do pierwszorzędnych kwestji w rozdziale o prawach i obowiązkach obywateli. Uważam, że jeżeli po tej Unji wypadnie później głosowanie to niewątpliwie będziemy mogli powiedzieć w myśl wstępu do projektu Konstytucji, że oparliśmy szczęśliwość Narodu o ład i porządek na prawie zbudowany, że umieliśmy dać równość praw i poszanowanie pracy przeciętnemu obywatelowi.</u>
          <u xml:id="u-68.30" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Jest rzeczą bardzo krępującą mówić o rozdziale, dotyczącym powszechnych praw obywateli w państwie, w którem wszechwładnie rządzi samowola administracyjna i w którem niema ani jednego podstawowego prawa obywatelskiego, któreby nie było codziennie gwałcone przez bezprawie. Stan prawny naszego życia publicznego, w jakim żyjemy od dłuższego czasu, urąga elementarnym pojęciom konstytucyjnym o prawach obywateli. Gdy będziemy mówili o równości obywatelskiej — spotkamy się z tendencją do wprowadzenia pojęcia zbrodni obrazy majestatu. Gdy będziemy mówili o wolności prasy — spotkamy się z niesłychanem tej prasy prześladowaniem i tak dziwną obojętnością na potrzebę tej wolności, że wnioski poselskie, dotyczące zniesienia cenzury prasowej tygodniami zalegają w Sejmie i żadnego zainteresowania nie budzą. Gdy będziemy mówili o wolności osobistej — spotkamy się z faktami przetrzymywania niewinnych obywateli, uwolnionych przez sąd, z rozkazu władzy administracyjnej tygodniami w więzieniu bez żadnego śledztwa i bez żadnej winy. Gdy będziemy mówili o tajemnicy listowej — spotkamy wypadki naruszenia jej, w których nawet nie gra roli motyw dbałości o dobro państwowe, lecz poprostu bezmyślna rutyna administracyjna, i to się dzieje nawet z listami adresowanemi do posłów. Dalej, gdy będziemy mówili o jednem z praw najbardziej charakterystycznych dla ustroju parlamentarnego: o nietykalności poselskiej, — spotkamy się z wypadkiem skazania posła w drodze administracyjnej na grzywnę, z zamianą na areszt w razie niezapłacenia, a komisarzowi Rządu rumieniec wstydu nie występuje na twarz przy podpisywaniu takiego wyroku.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PksLutosławski">Ale to, że młoda państwowość nie posiada dość urzędników wykształconych, wychowanych w poczuciu prawa i wolności, to nie jest dziwne. Ja do tych organów niższej administracji, które te bezprawia wyssały, że tak powiem, ze szkoły administracji zaborców, w której wychowywali się na urzędników, nie mam pretensji. Ale prawdziwym smutkiem przejąć, a nawet co do naszej dojrzałości politycznej, społecznej i prawnej wielkie budzić obawy musi zachowanie się Rządu i najwyższych czynników w Państwie, nawet i Sejmu, wobec tych nadużyć. Ta obojętność nas samych, ten fakt, że myśmy tak przywykli do tego, że w Rzeczypospolitej pierwszemu lepszemu podoficerowi wszystko wolno, gdy ma za sobą plecy, gdyśmy tak przywykli do tego, że najelementarniejsze prawa są gwałcone, i nawet interpelacji się nie wnosi, bo są bez skutku, — to jest dla mnie zjawisko o wiele gorsze, aniżeli fakt, że nasza administracja nie dorosła do zadania.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PksLutosławski">Dlatego pragnąłbym, ażeby dyskusja konstytucyjna nad rozdziałem V Konstytucji wyniosła nas ponad sprzeczanie się i wytykanie sobie wzajemnych nieprzyjemności, ażeby sięgnęła głęboko i przyczyniła się do uświadomienia najszerszych warstw ludności, o tem, czem jest wolność obywatelska i jakie są gwarancje konstytucyjne, które obywatelom przez konstytucję rzeczywiście się dostają. Jeśli dla Rządu, jeśli dla najwyższych władz państwowych, jeśli dla członków Sejmu Ustawodawczego ta sprawa przedstawia się tak mglisto i wrażliwość jest tak mała, to cóż dopiero mówić o ogóle obywateli! Możemy śmiało powiedzieć, że poziom poczucia praw obywatelskich u ogółu obywateli jest tak nizki, iż naogół nikt nie ma pretensji do tego, ażeby miał te prawa, ma tylko pretensje do tego, ażeby prześladowanie jego osobiście nie dotknęło. Człowieka, któryby czuł obowiązek moralny ujęcia się za krzywdą współobywatela, nawet sprzecznych z nim przekonań, w Polsce ze świecą trzeba szukać. Otóż chciałbym, ażeby z okazji dyskusji konstytucyjnej nad rozdziałem V, potrafiło się wyjaśnić opinji publicznej, czego dla życia publicznego chcemy pod tym względem, chciałbym, ażeby ta dyskusja była wielkim czynem wychowawczym dla narodu.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#PksLutosławski">Naród, który przez 150 lat żył w niewoli jest chory pod względem stosunku do władzy, jest chory pod względem stosunku do prawa. Ale kwestja autorytetu władzy ściśle się łączy z kwestją wolności obywatelskiej. Bo jeśli z jednej strony musimy wpoić w ogół przekonanie, że wolność obywatelska jest najdroższym skarbem cywilizowanego życia, to z drugiej strony musimy też ich także przekonać, że nadużycie tej wolności jest tem większą zbrodnią, im liberalniejsze są prawa, pod któremi żyjemy. I dlatego wolność obywatelska nigdy w sformułowaniu nawet konstytucyjnem, a tem mniej w zastosowaniu praktycznem, nie powinna mieć najmniejszego podobieństwa z tą uprawnioną swawolą, jaką spotykamy w projektach anarchicznych, które na własnej skórze odczuli nasi sąsiedzi ze wschodu, gubiąc w przesadnej wolności najprymitywniejsze jej gwarancje. Jest starą zasadą konstytucyjną, przez ojców naszych sformułowaną, że wolność obywatela kończy się tam, gdzie się zaczyna prawo jego współobywateli. I dlatego gwarancje konstytucyjne muszą iść w dwóch kierunkach. Z jednej strony ku zabezpieczeniu obywatelowi możności każdego godziwego działania, wedle jego swobodnej woli i z drugiej strony ku zabezpieczeniu powszechności przed działaniem dla tej powszechności szkodliwem. Nie jest łatwem nawet w sformułowaniu zasady ten złoty środek uchwycić. I dlatego pod adresem tych kolegów, którzy w propozycjach idą może dalej, wedle mojego poglądu za daleko, bo ku pomysłom anarchicznym, wyrażam prośbę, ażeby przyjęli z mojej strony zapewnienie, że jestem gotów i pragnę jak najdalej posunąć porozumienie co do tego, ażeby skrępowanie wolności obywatelskiej zastrzec istotnie tylko w granicach konieczności bezpieczeństwa państwa.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#PksLutosławski">Jeśli w projekcie, który przedkładamy, w niektórych artykułach te zastrzeżenia istnieją, będę szczęśliwym, gdy nam się uda znaleźć takie sformułowanie, które administracji da jeszcze mniejsze pole do samowoli przy stosowaniu tych ograniczeń. Bardzo długo w Komisji Konstytucyjnej pracowaliśmy nad tem i muszę powiedzieć, że sam czynną rolę w tej pracy odegrałem, ażeby właśnie sformułowanie zastrzeżeń przeciw 'swawoli nie dawało administracji w rękę narzędzi, któreby wolność samą ukrócić mogły. W pierwszej chwili wiele bardzo artykułów tego rozdziału było tak sformułowanych. że właściwie musiały budzić uśmiech ironiczny na twarzy każdego, komu wolność obywatelska jest prawdziwie drogą. Bo prawie wszystkie artykuły brzmiały: „zaręcza się prawo takie a takie, wyjątki określi ustawa”; albo było sformułowanie takie, które z góry insynuowało władzy wykonawczej, że wyjątków będzie więcej, niż reguły. Mam wrażenie, że prawie wszystkie te sformułowania niedoskonałe udało się nam usunąć; w niektórych artykułach było to bardzo trudne, to też one jeszcze mnie nie zadowalają pod tym względem; może być, że do trzeciego czytania jeszcze zdołamy udoskonalić te sformułowania. Ale intencja projektu, który jest przedłożony, jest niewątpliwie zupełnie szczera i pragnąłbym, aby co do tego ani w tej Izbie, ani w narodzie żadnych wątpliwości nie było, że cała Izba bez wyjątku pragnie w konstytucji istotną wolność obywatelką zagwarantować.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#PksLutosławski">Ponieważ przedmówca mój poruszył kilka punktów szczegółowych, odkładając inne do artykułów poszczególnych, pragnę tylko nad jednym punktem chwilę się zastanowić, bo nawet do następnego posiedzenia nie chcę go bez odpowiedzi i bez pewnego, rzekłbym, sprostowania pozostawić.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#PksLutosławski">Jest to mianowicie kwestja szkoły wyznaniowej. Art. 126 w naszym projekcie opiewa, że każdy obywatel państwa ma prawo kształcenia i wychowywania swoich dzieci w szkole powszechnej przez nauczycieli tego samego, co dzieci wyznania, w granicach możliwości, które określi osobna ustawa. To jest wszystko, co w naszej konstytucji wyraża pogląd większości, że szkoła wyznaniowa jest potrzebna. Ale już to sformułowanie wskazuje, że tu nie chodzi o szkołę, która by, jak się przedmówca obawiał, miała pielęgnować przedział między obywatelami różnych wyznań. Ja wogóle mam wrażenie, że pomiędzy wyznaniami chrześcijańskiemi ten stosunek jakiegoś przedziału, któryby rozdzielał obywateli różnych wyznań, nie istnieje. Szkoły chrześcijańskie nawet do ludności nie chrześcijańskiej nie szczepią uczucia niechęci. Tylko jeden kierunek wychowawczo wyznaniowy żydowski może być pomówiony o to, że z zasady szczepi nienawiść do innych wyznań.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#komentarz">(Głosy z ław żydowskich: nieprawda, oszczerstwo)</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#PksLutosławski">Ale to jest fakt, z którym musimy się liczyć, lecz którego nie możemy przywoływać na pomoc dla zwalczania zasady szkoły wyznaniowej. Zdaje mi się, że to sformułowanie, które proponuję, gwarantuje istotnie elementarne prawo rodzicielskie. Dla bardzo wielu ludzi religja jest rzeczą, której nie biorą całkiem na serjo; dla tych ludzi, zapewne, nasze wymaganie jest przesadzone; ale dla całości narodu polskiego, dla olbrzymiej większości ludności tego kraju, religja należy do najpoważniejszych zjawisk życia, jest to rzecz, którą najwięcej biorą na serjo. I jeżeli tak jest, to musimy się zgodzić na to, że dla rodziców, kochających swoje dzieci, troską najważniejszą, ważniejszą od troski materjalnej o dobrobyt dziecka, jest, ażeby było wychowane w tej religji, którą rodzice uważają za dobrą. I dlatego wymaganie, ażeby nauczyciele dzieci ludzi wierzących wyznawali wiarę rodziców, jest wymaganiem tak Słusznem, że przeciw niemu nie wyobrażam sobie rzeczowych argumentów.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słuszne)</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#PksLutosławski">Zapewne, że nie wszędzie i nie zawsze będzie możliwość wprowadzenia tej zasady. Jeżeli będzie gdzieś drobna mniejszość dzieci innego wyznania, będzie to niewykonalne. I dlatego powiedziane jest, że gwarantujemy zasadę w granicach możliwości, które określi ustawa. Ale na podstawie tego artykułu będziemy się mogli domagać, ażeby w ustawie o ustroju szkolnictwa było określone, jaka najmniejsza ilość dzieci pewnego wyznania może na zasadzie konstytucyjnej pretendować do tego, ażeby jej dać nauczyciela swojego wyznania. Jeżeli jednak ta liczba dzieci nie będzie wyższą, powiedzmy nad 40, to musimy się liczyć z tem, że pewna liczba dzieci będzie przez tę okoliczność zmuszonych do korzystania z nauki szkolnej nauczyciela innego wyznania.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#PksLutosławski">I tutaj dotknę innej rzeczy, która jest oczywista. W granicach możliwości jest niezbędne, ażeby od nauczyciela, który ma w szkołach pod sobą dzieci innego niż on wyznania, państwo wymagało, ażeby szanował wyznanie dzieci odmiennie wierzących. I pod tym względem najzupełniej zgadzam się z przedmówcą, że będzie obowiązkiem władz szkolnych, ażeby nad tem czuwały. Ale wydaje mi się, że doświadczenia poczynione na Śląsku nie powinny w nas budzić niepokoju.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#PksLutosławski">Właśnie tam przekonano się, że dobre stosunki wzajemne są możliwe i że przypuścić wolno, iż nauczyciel, który całą duszę, całą miłość swojej religji włoży w religijne wychowanie dzieci swojego wyznania, potrafi jednak wyznanie dzieci innych uszanować, nie gwałcić go, i nawet w najmniejszym stopniu nie obrażać. Dla doktryny o umożliwieniu zgodnego współżycia ludności wszystkich wyznań, odbierać w olbrzymiej większości wypadków rodzicom tę zasadniczą gwarancję, że ich dzieci będą kształcone przez nauczyciela tego samego wyznania, byłoby wielką krzywdą dla większości, bo prawa mniejszości można zaspokoić w inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#PksLutosławski">Pośród gwarancji konstytucyjnych istnieje jeszcze inny szczegół z ostanim blisko związany, to jest gwarancja wolności nauczania wogóle. Ale z tem się łączy alternatywa, która nawet przez zwolenników wielkiej wolności obywatelskiej bywa rozstrzygana wbrew ich zasadzie; alternatywa: przymus państwowy, czy dopuszczalność prywatnych szkół. Jesteśmy kategorycznymi przeciwnikami takiego przymusu państwowego, któryby uniemożliwił istnienie szkół prywatnych. Jesteśmy przekonani, że szkoła prywatna jest podstawą postępu pedagogicznego i jest jedyną istotną gwarancją nauczania.</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#PksLutosławski">Nie wolno nam zamykać oczu na doświadczenie pokoleń, na doświadczenie wszystkich państw, że gdziekolwiek do władzy państwowej dochodzi jedna partja po ciężkich walkach z przeciwnikiem, tam wszędzie ma tendencję do użycia także szkoły, jako narzędzia swojego politycznego zwycięstwa. I żadne pisane gwarancje nie zabezpieczą nas przed tem, że w praktyce państwowa szkoła w takim wypadku stanie się narzędziem partyjnem. Jedyną gwarancją wolności nauczania będzie wtedy możność przeciwstawienia tamtej szkole szkoły prywatnej i obywatele, którzy chcą się wyłamać z pod supremacji partji panującej, mają święte prawo do tego, żeby ich dzieci to minimum wykształcenia, którego państwo ma prawo wymagać i musi wymagać, otrzymywały w szkołach własnych prywatnych, dających rodzicom wszelką gwarancję, że dzieci będą chowane według ich woli.</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#PksLutosławski">Zarzutów przeciwko tej zasadzie stawia się dwa. Jedne pochodzą od skrajnych etatystów, którzy uważają, że państwo, jako wyposażone w wszelkie środki materjalne i techniczne, może kształcić dzieci najdoskonalej, i że dlatego w interesie ludności, zwłaszcza ubogiej, leży, ażeby państwo zmuszało te dzieci do korzystania z doskonalszego nauczania. Drugie argumenty są zaczerpnięte z arsenału skrajnie nacjonalistycznego; uważają one przymus państwowego nauczania za narzędzie ujednostajnienia typu narodowego. Przeciwko tak pojętemu nacjonalizmowi jak najgoręcej protestujemy. Nie chcemy, ażeby typ narodowy był urabiany z pogwałceniem wolności obywateli. Mieliśmy dosyć doświadczenia własnego, ażebyśmy mogli wątpić o bezskuteczności tych eksperymentów, wątpić o tej prawdzie, że im większy jest ucisk narodowościowy, tem większa jest prężność uciskanej narodowości, i daliśmy wyraz temu przekonaniu w Komisji Konstytucyjnej, damy mu wyraz jeszcze nieraz, przy okazji ustaw szczegółowych, w przekonaniu, że jesteśmy jak najdalej od zamiaru stosowania państwowych przymusowych środków uczenia patrjotyzmu. Jest naszem przekonaniem, że największą propagandą za polskością na kresach będzie wartość wewnętrzna polskiej maszyny państwowej. Jeżeli administracja polska na kresach nie będzie postrachem ludności przez łupiestwo, nieuczciwość, łapownictwo, jak to niestety w wielu wypadkach bywało, jeżeli przedstawiciele administracji polskiej na kresach będą przedewszystkiem pionierami poszanowania prawa, stróżami wolności i stróżami dobra tego ludu, wśród którego pracują, jestem spokojny, że w żadnym z ludów, zamieszkujących Rzeczpospolitę nie będzie źródła ducha antypolskiego, któreby było tak mocne, aby mogło przeważyć ten wpływ asymilacyjny, jaki wywiera wolność obywatelstwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#PksLutosławski">I dlatego, gdy z największą przykrością byli świadkami konieczności państwowej stosowania wyjątkowej surowości względem ludności ukraińskiej w Galicji Wschodniej, to musimy oświadczyć, i korzystam z tego, że to jest dyskusja zasadnicza nad prawami konstytucyjnemi, że byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwni wszelkim prawom, któreby ludność rusińską, nie tych, którzy z bronią w ręku przeciwko Ojczyźnie naszej walczyli, lecz ludność rusińską, jako taką, w najmniejszej mierze w jej prawach narodowych, kulturalnych i religijnych mogły upośledzić.</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-70.19" who="#PksLutosławski">Jesteśmy zdania, że wszelkie prawa represyjne, które mogą być dyktowane koniecznością państwową, muszą się ograniczać do bezpośredniej karalności przestępstwa, ale nie mogą dotykać godziwej, prawnej działalności obywateli, którzy przestępcami nie są. I dlatego uważam zasadniczą gwarancję wolności i równouprawnienia narodowego, religijnego, kulturalnego wszelkich mniejszości w Państwie za rzecz, wypływającą z ducha polskiej tradycji, za rzecz stanowiącą elementarny wskaźnik mądrości państwowej; dlatego też przedewszystkiem jest w najwyższym stopniu dla nas oburzającą obelgą tradycji narodowej polskiej, że zostało nam to prawo narzucone przez trybunał międzynarodowy pod wpływem oszczerczej kampanji niegodziwych synów tego kraju.</u>
          <u xml:id="u-70.20" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach żydowskich; brawa na innych ławach)</u>
          <u xml:id="u-70.21" who="#PksLutosławski">Sądzimy, że każdy członek tego Sejmu musi uznać (chyba, że jest nożycami, które się odzywają), że w Polsce rzeczywista wolność zawsze w tej Izbie jednomyślną obronę znajdowała. Ale nie chcemy, ażeby z prawdziwej wolności obywatelskiej, z gwarancji praw obywatelskich korzystali zbrodniarze dla zdrady stanu. Dla tych, którzy pod płaszczykiem obywatelskiego równouprawnienia wiernych synów tej Ojczyzny chcieliby prowadzić walkę z Państwem, dla tych będziemy nieubłagani i chociażbyśmy mieli wbrew naszej tradycji użyć względem nich prawa przemocy, będziemy musieli to uczynić, aby ratować Ojczyznę i aby zabezpieczyć właśnie przeciwko nim obronę obywatelskiej wolności.</u>
          <u xml:id="u-70.22" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-70.23" who="#PksLutosławski">Tak samo, jak byliśmy przeciwni rozstrzyganiu zagadnień konstrukcji państwowej pod kątem widzenia osób i chwilowej konstelacji politycznej, tak jesteśmy przeciwni rozstrzyganiu zagadnień zasadniczych praw obywateli pod kątem widzenia chwilowej doraźnej potrzeby obrony przed zdradą stanu. Nie chcemy i nie dopuścimy do tego, ażeby piękne linję szlachetnej Konstytucji Rzeczypospolitej zostały spaczone przez konieczne zarządzenia bezpieczeństwa przeciwko tym, którzy dzisiaj postępowaniem swojem stawiają się poza obrębem prawa, które Rzeczpospolita swoim synom, a nie wrogom, przyznaje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji odraczam do jutra. Przystępujemy do ostatniego numeru porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku klubów sejmowych w sprawie pomocy dla akademików zwolnionych z wojska.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#Marszałek">Głos ma jako referent p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Komisja Oświatowa rozpatrywała wczoraj wniosek stronnictw w sprawie pomocy dla akademików. Jestem szczęśliwy, że mogę z tego miejsca stwierdzić, że wszystkie zainteresowane ministerstwa dały nam duży materjał, świadczący, że władza rządowa bardzo wiele już pod tym względem uczyniła, a jeszcze więcej zamierza. I dlatego sądzę, że jednomyślna uchwała tego Sejmu przyczyni się do tego, aby działalność rządu w kierunku opieki nad młodzieżą akademicką i uczniowską, z wojska demobilizowaną, była jeszcze energiczniejsza, bo na wolę przedstawicielstwa narodowego się powołując, będzie rząd mógł wymóc to wszystko, co dla tej młodzieży będzie potrzebnem.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PksLutosławski">Między innemi w sprawie gmachów na domy akademickie doszliśmy do przekonania, że gmachów państwowych może nie starczyć, i dlatego postanowiliśmy przedłożyć Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia dodatek do uchwały, dotyczącej gmachów, mianowicie, ażeby przeznaczać na domy akademickie także lokale prywatne, zarekwirowane dla celów wojskowych na podstawie ogólnej ustawy o świadczeniach wojennych.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PksLutosławski">Pod wpływem argumentacji Ministra Aprowizacji, doszliśmy do przekonania, że trzeba odstąpić od zamiaru tworzenia jeszcze jednej grupy w narodzie, posiadającej deputaty indywidualne. Zgodziliśmy się na to, że pomoc żywnościowa będzie się musiała ograniczyć do pomocy pośredniej kuchniom akademickim i uczniowskim, i tym instytucjom, które żywią młodzież, bez uciekania się do deputatów indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PksLutosławski">Następnie doszliśmy do przekonania, że wszystko cokolwiek państwo da młodzieży akademickiej, powinno być dawane w zasadzie płatnie, dla wszystkich, dla całej młodzieży, a natomiast tej młodzieży, która jest niezamożna i płacić za pomoc nie może, powinno się dawać stypendja. Jest to jedyny racjonalny sposób, bo idzie o to, ażeby pomoc finansowa dotyczyła rzeczywiście tylko tych, którzy jej potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PksLutosławski">Dlatego pozwalam sobie w imieniu Komisji Oświatowej przedstawić Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia następujące rezolucje:</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#PksLutosławski">I. Sejm wzywa Rząd, aby zaopiekował się istniejącemi domami akademickiemi dopomógł do ich wyremontowania, przystępował do tworzenia nowych, oraz aby w każdem mieście akademickiem przeznaczył odpowiednie pomieszczenia w gmachach państwowych, albo w lokalach prywatnych, zarekwirowanych dla celów wojskowych, na domy akademickie i przekazał je jak najrychlej wskazanym przez Senaty Akademickie stowarzyszeniom samopomocy akademickiej, pokrywając koszty najniezbędniejszych adaptacji, światła i opału, oraz zaopatrzenia w najkonieczniejsze umeblowanie.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#PksLutosławski">II. Sejm wzywa Ministerstwo Spraw Wojskowych, aby niezwłocznie i całkowicie opróżniło wszystkie lokale szkolne, będące jeszcze w posiadaniu władz instytucji wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#PksLutosławski">III. Sejm wzywa Ministerstwo Aprowizacji, aby zorganizowało niezwłocznie wydatną pomoc aprowizacyjną: a) odzieżową dla młodzieży akademickiej i szkolnej, wracającej z wojska, przez pośrednictwo organizacji samopomocy i opiekuńczych; b) żywnościową — dla kuchni akademickich i uczniowskich.</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#PksLutosławski">IV. Sejm wzywa Ministerstwo Spraw Wojskowych, aby pozwoliło demobilizowanej młodzieży akademickiej i szkolnej donosić umundurowanie, z usunięciem odznak szczególnych, pozostawiając niezamożnym umundurowanie skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#PksLutosławski">V. Sejm wzywa Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego:</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#PksLutosławski">a) aby zapewniło bezwzględne pierwszeństwo w szkołach, pracowniach, bibliotekach dla tej młodzieży, która spełniła swój obowiązek względem Ojczyzny, zwłaszcza dla tej, która służyła na froncie,</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#PksLutosławski">b) aby opracowało niezbędne uproszczenie formalności dla dokończenia studjów, przerwanych przez służbę wojskową, bez obniżenia jednak ich poziomu,</u>
          <u xml:id="u-72.13" who="#PksLutosławski">c) aby w ciągu dwóch tygodni przedstawiło projekt ustawy o państwowym kredycie wydawniczym dla instytucji wydawniczych naukowych;</u>
          <u xml:id="u-72.14" who="#PksLutosławski">d) aby w ciągu dwóch tygodni, przedstawiło projekt ustawy o subwencjonowaniu przez państwo instytucji stypendjalnej dla niezamożnej młodzieży opartej o szeroką akcję składkową społeczną i udzielającej stypendjów, zwrotnych po uzyskaniu samodzielnego stanowiska;</u>
          <u xml:id="u-72.15" who="#PksLutosławski">e) aby zorganizowało wypożyczalnie podręczników i pomocy naukowych dla młodzieży akademickiej i szkolnej.</u>
          <u xml:id="u-72.16" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Rząd wyraził właściwie jedno tylko zastrzeżenie. Przedstawiciel ministerstwa skarbu uważał za swój obowiązek zastrzec, że granice tej pomocy z powodu ubóstwa naszego skarbu będą musiały być bardzo skromne. Pozwalam sobie w odpowiedzi z tego miejsca zaznaczyć, że jest naszem przekonaniem, iż państwo, które wydaje miesięcznie 5 miljardów na wojsko a rocznie na oświatę ½ miliarda, państwo ma jeszcze środki na oświatę! Jesteśmy tego zdania, że pomnożenie budżetu oświatowego jest tak kategorycznym nakazem, że musi wyprzedzić wszystkie inne względy, które nakazują wydatki dla dobra publicznego. Oszczędności musi się robić, ale nie na oświacie. Oszczędność znaczną można zaprowadzić w bardzo wielu innych działach naszej gospodarki państwowej marnotrawiącej niezmiernie fundusze publiczne.</u>
          <u xml:id="u-72.17" who="#PksLutosławski">Mam nadzieję, że jeśli z końcem wojny budżet nasz wojskowy będzie się mógł troszkę zmniejszyć, to z tej redukcji choć część przeznaczymy na oświatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PMoraczewski">Wysoki Sejmie! Nasz klub głosować będzie za wnioskiem przedstawionym przez Komisję Oświatową, uznając wielkie znaczenie młodzieży szkolnej dla Państwa. Jednakowoż wniosek ten nas nic zadawala, nie zadawala z tego powodu, że mimo wszystko jest on jednostronny. W wojsku służy nietylko młodzież akademicka, a obawiamy się, żeby akcja cała dla zdemobilizowanego wojska nie zakończyła się tylko akcją dla młodzieży akademickiej. A krew przelewała za Ojczyznę i trudy ponosiła nietylko młodzież akademicka. Dla młodzieży robotniczej, która z wojska będzie wracała, dla młodzieży włościańskiej, czy chłopskiej, to sprawozdanie nie przynosi niczego, nie uwzględnia jej wcale — i dlatego jest ono jednostronne.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PMoraczewski">Jeśli zabrałem głos, to dlatego, że chcę przypomnieć Sejmowi, że troskliwość, jaką się otacza młodzież akademicką, trzeba będzie roztoczyć i nad inną młodzieżą, nad młodzieżą z tej samej armji, młodzieżą polską, która w szeregach służyła i krew lała, a której to sprawozdanie nie obejmuje, I dlatego, głosując za tym wnioskiem, liczymy na to, że również wnioski podniesione w Izbie dla okazania troskliwości Sejmu i Państwa dla zdemobilizowanych żołnierzy wogóle, z tą samą skwapliwością uchwalone w Sejmie zostaną.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Jak będą, to będziemy głosowali)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Halpern.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PHalpern">Wysoka Izbo! Słowa, powiedziane tutaj przed chwilą przez ks. Lutosławskiego o tem, jakoby szkoły żydowskie wyznaniowe były to szkoły, które krzewią nienawiść do innych wyznań….</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">To zupełnie nie dotyczy tego punktu. Tamten punkt już dawno zakończony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PHalpern">Ja chcę odpowiedzieć ks. Lutosławskiemu.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#komentarz">(Głosy: Niech mówi)</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#PHalpern">….Nietylko, że są zniewagą najstarszej wiary na świecie, ale stoją wprost w sprzeczności z wywodami tegoż posła ks. Lutosławskiego, który nieraz z tej wysokiej trybuny mówił, że ortodoksyjna część narodu żydowskiego jest lojalną częścią obywateli państwa. Szkoła, któraby krzewiła nienawiść, nie mogłaby wydać synów, którzy byliby lojalnymi obywatelami państwa.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#PHalpern">Nie chcąc wdawać się z tej wysokiej trybuny w polemikę z ks. Lutosławskim o istocie nauki żydowskiej, oświadczam, jako reprezentant klubu żydowskiego w tym Sejmie, że ludność żydowska, z pogardą odpycha słowa, powiedziane przez ks. Lutosławskiego, jako oszczerstwo i kłamstwo.</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Lojalność może być także dobrym geszeftem)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Przywołuję mówcę do porządku. Teraz nastąpi głosowanie w kwestji sprawozdania Komisji Oświatowej. Proszę Posłów, którzy są za wnioskami Komisji Oświatowej w kwestji akademików, ażeby powstali z miejsc. Wnioski jednomyślnie zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Brejskiego i tow z N. P. R. w sprawie utworzenia biblioteki przy szkołach powszechnych i średnich w Województwie Pomorskiem odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#Marszałek">Wniosek nagły klubu N. P. R. o dostarczenie dzieciom szkolnym potrzebnych podręczników i kajetów odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Rudzińskiego i tow. klubu P. S. L. „Wyzwolenie” o asygnowało miljonów marek na zakup roczników czasopism naukowych amerykańskich, angielskich i francuskich z okresu wojny światowej, niezbędnych dla pracowni naukowych uniwersytetów polskich odsyłam do Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. J. Dębskiego i tow. z klubu P. S. L. o przekazanie 4 miljardów marek z budżetu Ministerstwa Wojny na cele oświatowe odsyłam do Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Gdyka i tow. z Narodowo-Chrześciańskiego Klubu Robotniczego o uchylenie okólnika Ministra Zdrowia Publicznego z dn. 14 lipca r. b. nr. 25928/2245 o „Organizacji pracy w aptekach wobec powołania do armji pracowników aptecznych i aptekarzy” — odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Bobrowskiego i tow. ze Związku P. P. S. w sprawie lokautu pracowników farmaceutycznych w Warszawie odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#Marszałek">Dyskutowana ma być nagłość wniosków: p. Mierzejewskiego i tow. ze wszystkich klubów w sprawie odbierania przez władze wojskowe odzieży wojskowej żołnierzom, zwolnionym z wojska i wniosek p. Ostachowskiego i tow. P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie odbierania ubrań od zdemobilizowanych żołnierzy. Głos ma p. Mierzejewski dla umotywowania nagłości pierwszego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#komentarz">(Głosy: Bez dyskusji)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PMierzejewski">Sprawa poruszona we wniosku o odbieraniu odzieży żołnierzom dyskusji nie potrzebuje. Jednak nagłość należy uchwalić z tego względu, że chociaż w Komisji Wojskowej sprawę tę już poruszono, jednak pomimo upływu kilkunastu dni od tego czasu nic a nic się nie zmieniło. Z wojska żołnierze odchodzą dosłownie boso, bez czapek i bez mundurów, w samej bieliźnie. Widziano takich żołnierzy w Warszawie, widziano przechodzących przez Bielsk w ziemi Płockiej, a parę dni temu w Płocku zwolniono żołnierza bez butów, bez czapki i bez munduru. Szczęście, że miał do domu tylko 12 kl. Wobec tego wnoszę, żeby uchwalić nie tylko nagłość wniosku, ale i meritum.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#PMierzejewski">Meritum wniosku polega na tem, by wezwać Ministerstwo Wojny do natychmiastowego zaprzestania odbierania odzieży wojskowym, którzy wracają do domu a nie mają w magazynach wojskowych cywilnych ubrań. To nie przesądza kwestji, jak w dalszym ciągu Ministerstwo Wojny zachowa się w stosunku do tych, którzy wrócili w ubraniach wojskowych. Chodzi o to, żeby mogli wrócić do domu w ubraniu i żeby ta sprawa nie wywoływała wielkiego oburzenia i zgorszenia w całym kraju.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#PMierzejewski">Proszę o uchwalenie nagłości i meritum tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#Marszałek">Czy życzy sobie kto z Panów zabrać głos co do takiego samego wniosku, zgłoszonego przez p. Ostachowskiego i tow.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#POstachowski">Zrzekam się głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#Marszałek">Przypuszczam tedy bez głosowania, że nagłość obu wniosków jest przyjęta. W jaki sposób rzecz ta ma być wykonana rozważy Komisja, zatem obydwa wnioski odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#Marszałek">Nadeszły jeszcze 2 nagłe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Herza i tow. z klubu N. P. R. o odszkodowanie strat wojennych, wyrządzonych przez wojska niemieckie podczas walk polsko-niemieckich w Województwie Poznańskiem w roku 1919 — odsyłam do Komisji Likwidacyjnej i Skarbowo-Budżetowej i wniosek nagły posłów Związku Mieszczańskiego i innych w przedmiocie zniesienia Urzędu Walki z Lichwą i Spekulacją — odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej i Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#Marszałek">1) Trzecie czytanie ustawy o spółdzielniach, (druk nr. 1987, 2114 i 1154).</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#Marszałek">2) Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o rozporządzeniu R. O. P. i wnioskach poselskich, dotyczących cenzury,</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#Marszałek">3) Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej i Wojskowej o ustawie, dotyczącej uposażenia osób wojskowych — drugie i trzecie czytanie,</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#Marszałek">4) Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku nagłym p. Woźnickiego w kwestji uposażenia nauczycieli publicznych szkół powszechnych,</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#Marszałek">5) Rozprawa nad rozdziałem V Ustawy Konstytucyjnej (druk nr. 1883), wreszcie:</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#Marszałek">6) Rozprawa nad nagłością dwóch wniosków mianowicie: wniosku nagłego p. Rudzińskiego i tow. klubu P. S. L. „Wyzwolenie i p. Moraczewskiego i tow. klubu P. P. S. i p. Rajcy i tow. klubu N. P. R. w sprawie zniesienia stanu wyjątkowego i wniosku posłów z N. P. R. w sprawie gwałtów, dokonanych przez członków Zw. Zaw. Klasowego Metalowego w fabryce A. Deichsla w Sosnowcu nad robotnikami, należącymi do Polskich Zw. Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#Marszałek">W sprawie osobistej głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PMoraczewski">Proszę Panów! W czasie głosowania przy trzeciem czytaniu w sprawie pożyczki przymusowej zaszło nieporozumienie. Sądząc, iż p. Marszałek poddał pod głosowanie poprawkę do art. 12, i że głosowanie odbywa się nad tą poprawką, klub nasz głosował w tem przekonaniu, że głosuje przeciw tej poprawce i głosował przeciw. Jednakże nie było to głosowanie nad poprawką, tylko nad trzeciem czytaniem. Prostuję niniejszem nasze głosowanie ponieważ klub nasz oświadczył się i byłby głosował w trzeciem czytaniu za pożyczką przymusową, gdyby był wiedział, że się odbywa głosowanie nad nią.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#komentarz">(Głos: To jest wybieg)</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#PMoraczewski">To żaden wybieg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#Marszałek">Głos ma jeszcze ksiądz Lutosławski do osobistego oświadczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Pan rabin Halpern, chcąc zaprotestować przeciwko powszechnej w chrześcijańskim świecie opinji o żydach i...</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#PksLutosławski">(Wrzawa. Grünbaum: niech Pan nie ubliża chrześcijaństwu!)</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#PksLutosławski">... użył wyrażenia, że ludność żydowska z pogardą odpiera te oszczerstwa. Proszę Panów, ja panu rabinowi Halpernowi wcale się nie dziwię. I dlatego, że taka nauką, jaka jest zawarta w Talmudzie, inną metodą broniona być nie może. Dlatego jest dla mnie zrozumiałe, że z chwilą, kiedy, wbrew najsurowszym zakazom, tajemnica Talmudu staje się wiadomością publiczną, każdy Żyd, który w obronie tej tajemnicy musi wystąpić, powiada: pogarda i oszczerstwo.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#PksLutosławski">Ale naturalnie to nikogo nie przekona i każdy z nas przy swojem zdaniu pozostaje. Pogarda Żydów dla chrześcijaństwa jest tego chrześcijaństwa zaszczytem.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy i różne okrzyki posłów żydowskich)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#Marszałek">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#Marszałek">Porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 minut 20 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>