text_structure.xml 24.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam panie posłanki i panów posłów, witam przybyłych na nasze posiedzenie gości. Porządek obrad przewiduje jeden punkt, mianowicie rozpatrzenie sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o aktualnej sytuacji w Radiu Łódź SA.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselJanMariaJackowski">Czy do porządku posiedzenia są jakieś uwagi? Uwag nie słyszę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Udzielam głosu pani posłance Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej w celu przedstawienia sprawozdania podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Przypominam, że podkomisja zajmowała się sprawą Radia Łódź w wyniku interwencji, jakie dotarły do Komisji ze strony zarówno Syndykatu Dziennikarzy Polskich w Radiu Łódź, jak i działających tam związków zawodowych. Niezależnie od tych dokumentów, które stały się podstawą do wszczęcia pracy podkomisji nadzwyczajnej, sprawa sytuacji w Radiu Łódź była od początku jej ujawnienia dość głośna. Zajmowały się nią i zajmują nadal media. Sądzę, że państwo czytaliście doniesienia prasowe w gazetach lokalnych i w "Gazecie Wyborczej". Sprawa ta była wyjątkowo głośna w środowisku łódzkim.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">14 listopada ub.r. odbyło się posiedzenie podkomisji, na które zaproszono przedstawicieli wszystkich zainteresowanych stron, zarówno tych stron, które się do nas zwracały, jak i przedstawicieli Rady Nadzorczej Radia Łódź, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Ministerstwa Skarbu Państwa. Obecny był także już wówczas odwołany prezes zarządu Radia Łódź pan Andrzej Berut.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Przyczyną konfliktu w Radiu Łódź było odwołanie prezesa zarządu, który pełnił tę funkcję przez ostatnie dwa lata i w zgodnej opinii - jak się wydawało - środowisk opiniotwórczych medialnych i politycznych przez te dwa lata z dużym trudem, ale odrabiał błędy i niedopatrzenia poprzednich dwóch zarządów. Wyprowadzał spółkę z ewidentnej zapaści finansowej, w jakiej znalazła się, zwiększał wpływy z reklam, porządkował sprawę bardzo nietrafionej i właściwie niepotrzebnej inwestycji, a także odbudowywał słuchalność Radia Łódź, które było już - przed jego przyjściem - na ostatnim miejscu. Niemniej jednak pojawiły się głosy w kuluarach różnych spotkań o konieczności odwołania prezesa, po czym okazało się, że rzeczywiście został odwołany.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Nie będę państwu referowała zdanie po zdaniu tego dość krótkiego tekstu opinii podkomisji, który przedstawiliśmy na piśmie i które oddaje istotę rzeczy. Chętnie wspólnie z panem posłem Tomaszem Wełnickim udzielimy wyjaśnień i odpowiemy na ewentualne pytania. Chcę tylko podkreślić fakty niepodlegające dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">W dniu odwołania prezesa Rada Nadzorcza, podejmując tę decyzję, nie podała żadnych merytorycznych powodów, a przynajmniej nie sformułowała ich na tyle jasno i wyraźnie, aby można było podjąć jakieś rzeczowe dyskusje. Dwa tygodnie po tym odwołaniu, czyli w dniu posiedzenia podkomisji, Ministerstwo Skarbu Państwa w dalszym ciągu nie było w posiadaniu protokołu z tego posiedzenia Rady Nadzorczej, z którego wynikałyby merytoryczne przyczyny odwołania prezesa.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Podczas posiedzenia podkomisji przedstawiciele Rady Nadzorczej, co było zrozumiałe, tłumaczyli swoją decyzję względami finansowymi, tzn. tym, że Radio Łódź ponosi straty i ma ujemny wynik finansowy. Bezpośrednio po odwołaniu prezesa tłumaczył to przewodniczący Rady Nadzorczej miejscowym dziennikarzom, aczkolwiek sformułował to tak, że de facto narażał dobre imię Radia Łódź, bo mówił, iż to Radio ma ogromny deficyt i znajduje się w bardzo złej kondycji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Powtórzono to nam na posiedzeniu podkomisji i dobrze, że Rada Nadzorcza wreszcie w dwa tygodnie po podjęciu decyzji sformułowała przyczynę, dla której podjęła taką decyzję. Zaskakująca była natomiast dość duża wiedza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat kondycji finansowej spółki. Reprezentujący tę Radę pan Włodzimierz Czarzasty przedstawiał fakty rzekomych nadużyć finansowych popełnionych przez prezesa Andrzeja Beruta, a ten z kolei ripostował, kwestionując prawdziwość tych stwierdzeń.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Podczas posiedzenia podkomisji okazało się, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji na mocy takich dowolnie interpretowanych uprawnień zamierza wysłać do Radia Łódź kontrolę finansową, wkraczając w uprawnienia i kompetencje właściciela, czyli ministra skarbu. To nastąpiło i w Radiu Łódź była taka kilkuosobowa grupa kontrolująca wszystkie dokumenty. Obecnie sytuacja w Radiu Łódź jest następująca. Zarząd spółki jest skompletowany. Prezesem zarządu został członek Rady Nadzorczej, właściciel jakiejś małej firmy transportowej, chociaż to jest - być może - mało istotne.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">W miejsce członka Rady Nadzorczej, który jest teraz prezesem spółki, został ostatnio powołany przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji były członek zarządu Radia Łódź, który doprowadził do pierwszego w dziejach tej rozgłośni strajku. To jest dziennikarz, ale postać raczej dla tego zespołu dość trudna do zaakceptowania. Zaowocowało to podtrzymaniem akcji protestacyjnej, podtrzymaniem i powtarzaniem referendum w sprawie strajku, ale strajku typu ciszy w eterze.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Były próby mediacji, które nie powiodły się, i załoga jest w tej chwili w sporze zbiorowym ze swoim zarządem. Odbija się to bardzo niedobrze na działalności Radia Łódź. Doszło tam pod nowymi władzami do zmian: szefowie poszczególnych redakcji złożyli rezygnację, bo nie bardzo potrafią w takiej atmosferze pracować, jak twierdzą. I Radio Łódź, ku mojemu ogromnemu niezadowoleniu, stało się jak gdyby takim synonimem miejsca partyjnej walki o media publiczne. Jest to konstatacja bardzo przykra, ale - niestety - wygląda na to, że prawdziwa.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">W konkluzji tej sprawy - tak wcześnie rozpoznanej - bo powtarzam, że od dnia 14 listopada sytuacja nie zmieniła się na lepsze, a powiedziałabym, że zmieniła się na gorsze, ponieważ konflikt nabrał nowej mocy przez mianowanie nowego członka Rady Nadzorczej - podkomisja rekomenduje Komisji przyjęcie dezyderatu pod adresem ministra skarbu, bo to jest jedyna możliwość naszej Komisji i naszych kompetencji.  Nie jesteśmy ani od polityki kadrowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ani nie mamy wpływu na konkretne rady nadzorcze. Niemniej jednak możemy zwrócić uwagę ministrowi skarbu, że pełni funkcję i właściciela i walnego zgromadzenia, i od tego organu należałoby oczekiwać przede wszystkim wyjaśnienia wszystkich wątpliwości, zbadania prawidłowości działania spółki, a także podjęcia działań, które unormują tę bardzo niekorzystną sytuację dla samego Radia Łódź i dla obrazu mediów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Treść dezyderatu jest krótka i brzmi następująco: "Komisja Kultury i Środków Przekazu, po zbadaniu sytuacji w Radiu Łódź SA, zwraca się do ministra Skarbu Państwa, jako pełniącego rolę właściciela i walnego zgromadzenia spółki, o zbadanie prawidłowości działania spółki i jej władz oraz podjęcia działań zmierzających do przywrócenia nadzoru właścicielskiego, usunięcia nieprawidłowości, wyjaśnienia rzeczywistych przyczyn odwołania prezesa Andrzeja Beruty - z wykorzystaniem wszystkich przewidzianych w Kodeksie handlowym środków".</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Tyle może zrobić Komisja. Mniej tu jest oceny, o jakiej wspomniałam, ale podkomisja starała się wziąć pod uwagę wszystkie argumenty i odniosła się do sprawy ocennie. Jednak, że trudno to zalecać Komisji i dlatego proponujemy taki dezyderat, który oddaje inicjatywę w ręce ministra Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselTomaszWelnicki">Dodam tylko kilka szczegółów technicznych. Chciałem przypomnieć, że to sprawozdanie i projekt dezyderatu zostały przyjęte przez podkomisję jednogłośnie. Nie było żadnego sprzeciwu wobec treści obu tych dokumentów. Warto podkreślić, że na dość długo trwającym posiedzeniu podkomisji, podczas którego staraliśmy się, aby w wypowiedzi zaproszonych gości były pełne i aby można było przedstawić państwu rzetelną ocenę, pojawiły się wątki niepokojące.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselTomaszWelnicki">Po pierwsze, przed podkomisją pan Andrzej Berut powiedział, że na dość długo przed jego odwołaniem był informowany przez przedstawicieli różnych partii, iż to odwołanie nastąpi, ponieważ jest on niewygodny i nie pasuje do ich koncepcji. Był informowany o tym, że otrzymuje najniższy w kraju przydział środków z abonamentu, ponieważ nie pasuje politycznie. Do tej kwestii jeszcze wrócę, bo ona wiąże się z z ujawnionym na podkomisji naruszeniem w tej sprawie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji ustawy o radiu i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PoselTomaszWelnicki">Potwierdził to również odwołujący go i popierający tę decyzję przewodniczący Rady Nadzorczej, który powiedział, że on te wszystkie sprawy konsultował z przedstawicielami partii politycznych. Jest to pomysł zupełnie chory, żeby przewodniczący rady nadzorczej konsultował z partiami, kto ma być albo kto nie ma być w zarządzie, czy też kto ma być, czy nie ma być prezesem zarządu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PoselTomaszWelnicki">Okazało się też, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rzeczywiście przyznawała mały przydział środków jako udział Radia Łódź we wpływach z abonamentu. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w ramach uprawnień nadzorczych sprawdzała sposób wydawania przez Radio Łódź wpływów z abonamentu i nie akceptowała tego sposobu wydawania pieniędzy, co jest całkowicie niezgodne z ustawą, ponieważ nadzór finansowy przysługuje wyłącznie Ministrowi Skarbu Państwa, a nie przysługuje Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Potwierdził, iż tak właśnie się działo, reprezentujący Krajową Radę pan Włodzimierz Czarzasty.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PoselTomaszWelnicki">Pytany o to, na podstawie jakiego przepisu ustawy o radiofonii i telewizji Krajowa Rada takie uprawnienia sobie przypisała, nie potrafił wskazać takiego przepisu. Przyznał w końcu, że nie jest to wynik realizowania ustawy, ale chęć Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do sprawowania nadzoru nad Radiem Łódź, które było w ten sposób kontrolowane. Co gorzej, o wszystkich swoich zastrzeżeniach dotyczących spraw finansowych Radia Łódź Krajowa Rada nie informowała ministra skarbu. Również Rada Nadzwyczajna nie informowała o niczym takim ministra skarbu. W Radiu Łódź przeprowadzone były wnikliwe kontrole wszystkich możliwych instytucji do tego upoważnionych - skarbowych i państwowych - które nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Na pytanie, dlaczego został odwołany prezes, bo przy uchwale odwołującej prezesa nie podano żadnego merytorycznego argumentu, powiedziano, że nastąpiło to ze względu na złą gospodarkę finansami i złą kondycję finansową spółki.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PoselTomaszWelnicki">Pytając na czym to polegało, dowiedzieliśmy się, że to się dopiero okaże po zakończeniu roku obrachunkowego, ale niewątpliwie tak jest, bo wszyscy, którzy odwoływali prezesa, są o tym generalnie przekonani. Tutaj także naruszono kompetencje organu właścicielskiego, tzn. ministra skarbu, i nie powiadomiono go o jakichkolwiek nieprawidłowościach czy zastrzeżeniach. Nie przedstawiono żadnego argumentu przemawiającego za decyzją odwołania prezesa.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PoselTomaszWelnicki">Od przedstawicieli załogi, która początkowo nie była zbyt przychylnie nastawiona do prezesa z różnych powodów środowiskowych, usłyszeliśmy wyłącznie słowa bardzo pozytywnej oceny jego pracy w związku z przywracaniem Radiu Łódź lepszej kondycji finansowej i przywracaniem tej rozgłośni pozycji na rynku medialnym.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PoselTomaszWelnicki">Radio Łódź, którego słuchalność spadła poniżej minimum przyzwoitości, zaczęło powiększać swoje audytorium i za prezesury pana Andrzeja Beruta okazało się, że to radio może dobrze funkcjonować. Okazało się nieprawdą to, co mówił poprzedni prezes, że Radio Łódź jest już niepotrzebne, bo nikt go nie słucha. Po prostu był to rezultat złej pracy poprzedniego zarządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Otwieram dyskusję. Zgłoszeń do dyskusji nie słyszę. Czy zatem jest sprzeciw wobec propozycji zgłoszonych przez podkomisję i projektu dezyderatu, jaki mielibyśmy przyjąć na wniosek podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Mam pewną wątpliwość, bo podkomisja twierdzi, że prezes Andrzej Berut został odwołany w wyniku akcji politycznej prowadzonej przez polityków, a całą sprawę kieruje trochę po kelnersku do innego polityka - pana ministra skarbu, który jest politykiem AWS, i to ma być rzekomo działalność niepolityczna. Jest to przykład upolityczniania mediów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Z tego, co słyszymy, to, co dzieje się w Radiu Łódź, jest gorsze niż to, co dzieje się w Pradze czeskiej. Myślę, że trzeba to wyjaśnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Chciałabym uspokoić pana posła Piotra Gadzinowskiego, że - co prawda - ministra określonej opcji politycznej można nazwać politykiem, ale jest różnica między ministrem skarbu, właścicielem mediów publicznych, a przewodniczącymi regionalnych struktur partyjnych, bo porozumienie w sprawie zmian prezesa dotyczyło właśnie przewodniczących regionalnych struktur partyjnych. Nie będę ich wymieniała, a pan poseł wie, o kogo chodzi. Osobiście też nie mam się tu czym chwalić.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Jeżeli chodzi o dezyderat, to proponowałabym dodać do tekstu przed wyrazami "zbadanie prawidłowości" wyraz "niezwłoczne". Ta sprawa naprawdę jest swego rodzaju wrzodem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Zgłaszam kolejne wątpliwości. Skoro pan minister skarbu nie jest politykiem, chociaż wiele jego ostatnich działań wskazuje na jego działalność polityczną, a nie merytoryczną, i skoro pan minister skarbu ma ocenić sytuację jako właściciel, czy to oznacza, że ma ocenić działalność Radia Łódź tylko u punktu widzenia jego wyników finansowych i z punktu widzenia zbadania zarzutu wobec pana Andrzeja Beruta, czy też ma ocenić działalność radia z punktu widzenia treści programowych i jakichś układów politycznych?</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselPiotrGadzinowski">Jeżeli ma oceniać to pod kątem układu politycznego czy treści programowych, to pan minister skarbu nie jest do tego upoważniony ani w tej sprawie kompetentny. Ma kompetencje tylko, jeśli chodzi o badanie wyników finansowych. Państwo mówicie, że nie ma o czym dyskutować, bo wyniki finansowe były świetne. To po co zaprzątać tym głowę ministrowi skarbu, który zajmuje się wieloma ważniejszymi sprawami?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Czy głos pana posła należy rozumieć jako głos sprzeciwu, czy jako wolny głos w wolnej dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">To są coraz bardziej dręczące mnie wątpliwości, które - podejrzewam - kierują się w stronę sprzeciwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Rozumiem, że jest zgłoszony sprzeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselTomaszWelnicki">Pan poseł powiedział, że na razie wątpliwości, jakie ma, kierują go w stronę sprzeciwu. Dopóki nie dojdzie do tego wyraźnego sprzeciwu, można sobie coś wyjaśnić. Chciałbym uspokoić pana posła co do roli ministra skarbu w sprawie, którą ma się zająć na naszą prośbę. Otóż minister skarbu ma, zgodnie z ustawą, kompetencje właścicielskie i sprawowania nadzoru właścicielskiego. W proponowanym dezyderacie wyraźnie jest napisane, że ma to zrobić z wykorzystaniem wszystkich przewidzianych w Kodeksie handlowym środków.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PoselTomaszWelnicki">W przepisach prawa określone jest, że minister ma wyłączone kompetencje w sprawach programowych i tym zajmować się nie będzie, bo nie może, natomiast we wszystkich sprawach, które nie są uregulowane ustawą o radiofonii i telewizji, obowiązuje ministra skarbu w sprawach nadzoru właścicielskiego nad spółkami prawa handlowego Kodeks handlowy. To jest normalna wykładnia prawa dotyczącego każdej spółki, której funkcjonowanie regulowane jest ustawą. To, co ustawa opisuje, odbywa się  według ustawy, a to, co w ustawie nie znalazło miejsca - według przepisów Kodeksu handlowego i ogólnych zasad prawa.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PoselTomaszWelnicki">Nie ma powodów do niepokoju. Minister skarbu musi, realizując ten dezyderat, działać w myśl prawa obowiązującego w Polsce. To jest oczywiste. A to, że jest członkiem jakiegoś ugrupowania politycznego, niczym w tym nie zmienia. Sprawuje on zgodnie z ustawą nadzór właścicielski. I apelujemy o to w dezyderacie, aby niezwłocznie zająć się całą sprawą. Wskazujemy na kwestie finansowe, o których minister nie został poinformowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Mój sprzeciw dojrzał. Uważam, że byłoby nieroztropne upolitycznianie mediów publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselLechNikolski">Chciałem zgłosić poprawkę do dezyderatu. Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska zaproponowała, aby dodać wyraz "niezwłocznie", a ja proponuję, aby w tym miejscu po przecinku dopisać słowa "po wyjaśnieniu sprawy w PZU SA".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Czy to jest formalny wniosek pana posła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselLechNikolski">Oczywiście, bo ja jestem za tym, aby wszystkie sprawy wyjaśniał minister skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Mam prośbę do kolegów z SLD, z którymi tutaj bardzo dobrze mi się już tyle lat - i nie pierwszą kadencję - pracowało w tej Komisji. Wiecie państwo równie dobrze jak i ja, co się stało w Radiu Łódź, i mnie się wydaje, że zupełnie prywatnie zgadzamy się w ocenie. Dlatego bardzo proszę, żeby nie zmuszać nas do zaostrzenia tego dezyderatu, do wprowadzenia innych sformułowań. Takich spraw być nie powinno, ale stało się, i proszę przyjąć do wiadomości, że to jest obowiązek ministra skarbu i my zwracamy się do ministra skarbu. Ma do tego swoje służby i urzędników. Natomiast sprawę PZU SA można rozpatrywać i wyjaśniać z tymże ministrem skarbu, ale nie tutaj, tylko w Komisji, która się zajmuje problemami PZU SA. Proszę, abyśmy zaczęli poważnie rozmawiać na ten temat i proponuję głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Mam zamiar zamknąć dyskusję, ale mam jeszcze dwa zgłoszenia. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoslankaDanutaWaniek">Klimat tej dyskusji stawia mnie w wyjątkowo kłopotliwej sytuacji, ponieważ odnoszę wrażenie, że dla części słuchających naszych wywodów jest to sprawa poważna. Nie jestem posłanką, która kandydowała do Sejmu z Łodzi, ale z Warszawy. O sprawie rozważanej przez nas coś przeczytałam w gazecie i nawet zastanowiłam się, ale zwracam uwagę, że wszystko, czego się dowiedziałam, pochodzi od pośredników.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoslankaDanutaWaniek">Miałabym może inny pogląd, gdyby osoby zainteresowane tym konfliktem przyjechały na nasze posiedzenie, aby można było zadać im pytania i coś więcej wyjaśnić niż to, co chciałaby wyjaśnić pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, z największym szacunkiem dla pani posłanki. Proszę nie dziwić się, że wygląda to miejscami komicznie. Nie będę brała udziału w głosowaniu nad tym dezyderatem, ponieważ źródłem moje wiedzy jest prasa i to właściwie jedna gazeta - bo niczego na ten temat więcej nie czytałam - oraz to, co wiedzą o sprawie posłowie z Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PoslankaDanutaWaniek">Nie jestem posłanką z Łodzi i nie wiem, co tam się dzieje, jakie są klimaty, kto tam zawinił, dlaczego jest niedobry prezes itd. Nie wiem, dlaczego ma w to wszystko wkraczać minister skarbu i robi się z tego jakąś wielką aferę. Trudno mi na to inaczej popatrzeć, jak właśnie w taki sposób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Przypominam, że jest to sprawozdanie podkomisji, a nie przyniesiony przez kogoś projekt dezyderatu, który przyjmujemy bez dyskusji. Podkomisja zapoznała się ze sprawą, przebieg jej pracy został zreferowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselLechNikolski">Mam uwagę do pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Niech pani sobie zaostrza tekst dezyderatu, jaki pani chce. Proszę mnie nie stawiać w takiej sytuacji, że gdy ja będę spokojniejszy, to państwo nie zaostrzycie tekstu dezyderatu. Ja też nie jestem zainteresowany całą tą sprawą. Niech będzie wyjaśniana tak, jak chcecie, żeby była wyjaśniana.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PoselLechNikolski">Znam ją podobnie, jak zna ją pani posłanka Danuta Waniek, to znaczy z opisów i z gazet. Nie mam podstaw, aby twierdzić, że pani w tej sprawie nie wie więcej, bo pani rozmawiała z wieloma osobami, wyjaśniała wiele kwestii. Wyjaśniajcie sobie państwo nadal. Chcę zwrócić tylko uwagę, że proponowałem niewielką poprawkę, z której oczywiście zrezygnuję i ją wycofam.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PoselLechNikolski">Proponowałem ją tylko po to, aby Komisja zastanowiła się, co rzeczywiście w Polsce jest najważniejsze i co trzeba wyjaśniać. Jeżeli nie ma takiej autorefleksji o tym wszystkim, to trudno. Ja rezygnuję ze zgłoszenia poprawki i zaostrzajcie sobie państwo dezyderat, stawiajcie pod ścianą kogo chcecie, to wasza sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselJanMariaJackowski">Rozumiem, że pan poseł wycofał swoją poprawkę. Dziękuję, zamykam dyskusję. Przechodzimy do głosowania. Ponieważ była zgłoszona autopoprawka, poddaję pod głosowanie tekst dezyderatu wraz z zaproponowaną przez podkomisję autopoprawką. Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem dezyderatu?</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PoselJanMariaJackowski">Stwierdzam, że za przyjęciem dezyderatu głosowało 17 posłów, 4 było przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoselJanMariaJackowski">Komisja uchwaliła dezyderat skierowany do Ministra Skarbu Państwa. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>