text_structure.xml
486 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
1004
1005
1006
1007
1008
1009
1010
1011
1012
1013
1014
1015
1016
1017
1018
1019
1020
1021
1022
1023
1024
1025
1026
1027
1028
1029
1030
1031
1032
1033
1034
1035
1036
1037
1038
1039
1040
1041
1042
1043
1044
1045
1046
1047
1048
1049
1050
1051
1052
1053
1054
1055
1056
1057
1058
1059
1060
1061
1062
1063
1064
1065
1066
1067
1068
1069
1070
1071
1072
1073
1074
1075
1076
1077
1078
1079
1080
1081
1082
1083
1084
1085
1086
1087
1088
1089
1090
1091
1092
1093
1094
1095
1096
1097
1098
1099
1100
1101
1102
1103
1104
1105
1106
1107
1108
1109
1110
1111
1112
1113
1114
1115
1116
1117
1118
1119
1120
1121
1122
1123
1124
1125
1126
1127
1128
1129
1130
1131
1132
1133
1134
1135
1136
1137
1138
1139
1140
1141
1142
1143
1144
1145
1146
1147
1148
1149
1150
1151
1152
1153
1154
1155
1156
1157
1158
1159
1160
1161
1162
1163
1164
1165
1166
1167
1168
1169
1170
1171
1172
1173
1174
1175
1176
1177
1178
1179
1180
1181
1182
1183
1184
1185
1186
1187
1188
1189
1190
1191
1192
1193
1194
1195
1196
1197
1198
1199
1200
1201
1202
1203
1204
1205
1206
1207
1208
1209
1210
1211
1212
1213
1214
1215
1216
1217
1218
1219
1220
1221
1222
1223
1224
1225
1226
1227
1228
1229
1230
1231
1232
1233
1234
1235
1236
1237
1238
1239
1240
1241
1242
1243
1244
1245
1246
1247
1248
1249
1250
1251
1252
1253
1254
1255
1256
1257
1258
1259
1260
1261
1262
1263
1264
1265
1266
1267
1268
1269
1270
1271
1272
1273
1274
1275
1276
1277
1278
1279
1280
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9 min 05)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Józef Zych i marszałek Senatu Adam Struzik)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarszalekSejmu">Wznawiam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MarszalekSejmu">Na sekretarzy obrad powołuję pana posła Marka Rojszyka i pana senatora Andrzeja Chronowskiego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MarszalekSejmu">Protokół posiedzenia prowadzić będzie pan senator Andrzej Chronowski.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MarszalekSejmu">Proszę sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MarszalekSejmu">Powracamy do rozpatrzenia punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - drugie czytanie.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MarszalekSejmu">Kontynuujemy debatę.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Krzysztofa Trawickiego, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Paweł Kasprzyk, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofTrawicki">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Panie i Panowie! Dzisiaj zdaję sobie sprawę - po wystąpieniach koleżanek i kolegów senatorów i posłów, jak również po niektórych przemówieniach w tonie wieszczów narodu - jak wiele pracy musiała wnieść Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego, by osiągnąć obecny kompromis. Jest to niewątpliwie zasługa i pana marszałka Józefa Zycha, i czterech partii tworzących w Sejmie Rzeczypospolitej koalicję na rzecz konstytucji. Efektem tych prac jest jednolity tekst projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Świadczy to o wielkiej determinacji i odpowiedzialności koleżanek i kolegów posłów i senatorów pracujących przez wiele miesięcy nad przedstawionym i omawianym dziś projektem konstytucji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KrzysztofTrawicki">Dzisiaj, 28 lutego 1997 r., po kilku dniach dyskusji, jestem jak nigdy przeświadczony, że właśnie ten parlament jest władny - a nawet zobowiązany i odpowiedzialny wobec narodu - zaproponować projekt konstytucji Rzeczypospolitej, z przekonaniem, że zostanie ona przez naród przyjęta. Co więcej, po wystąpieniach przedstawicieli ugrupowań aspirujących do zwycięstwa w najbliższych wyborach śmiem twierdzić, że tylko koalicja powstała w naszym parlamencie, koalicja na rzecz konstytucji - czyli PSL, Unia Pracy, SLD, Unia Wolności - jest w stanie zaproponować jedyny do przyjęcia przez nasze społeczeństwo projekt konstytucji na wiele dziesiątków lat, a może i dłużej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#KrzysztofTrawicki">Projekt Komisji Konstytucyjnej wprowadza prawa i wolności w szerokim rozumieniu, zawiera ważne regulacje, które pozwalają budować demokrację oraz gospodarkę w interesie obywateli i narodu. Projekt mówi proste prawdy o tym, o czym ma decydować obywatel, a o czym może decydować władza, a więc że urzędnicy - jak już tutaj wspominano - są sługami narodu, a nie odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#KrzysztofTrawicki">W projekcie tej konstytucji zostały wyrażone zasady współżycia między ludźmi różnych orientacji politycznych i religijnych. Nie będę powtarzał stwierdzeń moich kolegów, posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, z którymi się w pełni solidaryzuję i popieram zgłoszone przez nich poprawki, zwłaszcza dotyczące rodziny, gospodarstwa rodzinnego, małżeństwa, macierzyństwa, wartości narodowych, bezpłatnej nauki, a także wartości patriotycznych i chrześcijańskich, bo są one dla naszego narodu największą siłą i bastionem, którego znaczenie potwierdziła historia.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#KrzysztofTrawicki">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Jeżeli chodzi o opiekę zdrowotną, to w pełni solidaryzuję się z poglądami i poprawkami zgłoszonymi przez senatora profesora Zbigniewa Religę, niekwestionowany autorytet medyczny i moralny, które są szczególnie ważne w okresie przejściowym, zarówno w obecnej sytuacji naszego społeczeństwa, jak i po przyszłej integracji z Unią Europejską.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#KrzysztofTrawicki">Jeżeli miałbym się odnieść do naszego społeczeństwa, to jestem przekonany, że my, naród polski, chcemy, aby wybrany przez nas demokratycznie parlament - Zgromadzenie Narodowe - przedstawił jeden projekt ustawy, będący kompromisem. Uważam, że po zakończeniu debaty kompromis będzie możliwy do osiągnięcia, i to pełniejszy niż obecnie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#KrzysztofTrawicki">Kończąc moje wystąpienie - ani długie, ani krótkie, sądzę, że w sam raz (Wesołość na sali) - zwracam się do Akcji Wyborczej ˝Solidarność˝, kościoła i nas wszystkich, przywołując znane motto Marka Aureliusza w mojej trawestacji: Boże, daj nam pogodę ducha, abyśmy się zgodzili z tym, czego zmienić nie możemy, odwagę, abyśmy zmienili to, co zmienić możemy, mądrość, abyśmy w tej kadencji konstytucję dla narodu polskiego przyjęli. Tak nam dopomóż Bóg. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Paweł Kasprzyk, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Krzysztof Budnik, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PawełKasprzyk">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Przysłuchując się debacie Zgromadzenia Narodowego, myślę o przyszłości naszej ojczyzny i narodu, ale słuchając przedstawicieli opozycji, zadaję sobie pytania: W jakim kraju jestem i w jakim kraju żyję? Gdy na przełomie lat 1989-1990 mieszkałem w Stanach Zjednoczonych, dumny byłem z tego, że jestem Polakiem, bo Polacy, którzy tłumnie tu przybyli, w testach na inteligencję wyprzedzali wszystkie inne narodowości. Dziś w Zgromadzeniu Narodowym dowiaduję się, na przykład z ust pani senator Barbary Łękawy, że działania podjęte przez postępowych przedstawicieli Zgromadzenia Narodowego w celu osiągnięcia kompromisu konstytucyjnego to ideowa nijakość. Takiego określenia użyć może człowiek, który nie czuje potrzeb społeczeństwa - nie żyje problemami ludzi, nie wie, czego ludzie oczekują, pragną. A pragną oni ładu, porządku, lepszego życia. Jest to zwrot używany przez monistów, inżynierów specjalistów, przez dogmatyków partyjnych bądź wyznaniowych, a nie przez człowieka o szerokim spectrum, spojrzeniu i myśleniu, przede wszystkim społecznym.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PawełKasprzyk">W tym miejscu przyłączam się do mego przedmówcy. Uważam, że szczególne słowa uznania i podziękowania należy złożyć w pierwszej kolejności marszałkowi Zychowi, który do tego kompromisu doprowadził, oraz wszystkim przewodniczącym czterech partii solidarnie pracujących nad projektem konstytucji Zgromadzenia Narodowego - panom: Oleksemu, Mazowieckiemu, Pawlakowi i Bugajowi.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PawełKasprzyk">Z wypowiedzi posła Słomki dowiaduję się, że konstytucję wypracowujemy dla Południowej Afryki. Poseł Słomka, niczym ˝chochoł˝, chce być na weselu, a z wystąpienia pana posła wynika, że zależy mu, żeby ˝ino wicher wiał˝, nie zaś na konstruktywnej pracy dla Polski.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PawełKasprzyk">Zaproszony gość - a przecież w tradycji polskiej: ˝gość w dom, Bóg w dom˝ - pan Marian Krzaklewski proponuje dokończenie rewolucji ˝Solidarności˝ przez dopuszczenie do referendum konstytucyjnego ˝lepszego˝, rzekomo, projektu obywatelskiego. A przecież w badaniach CBOS na pytanie, ˝W jakim stopniu czuje się pan/pani poinformowany na temat obywatelskiego projektu nowej konstytucji, który zgłosił związek zawodowy ˝Solidarność˝?˝, 26% badanych odpowiedziało, że są słabo poinformowani i aż 60% badanych, że nic nie wie na ten temat. Paradoks polega na tym, że Zgromadzenie krytykowane jest za brak używania w projekcie kategorii ˝naród˝, a posługuje się w większości kategorią ˝obywatel˝. Pytam się zatem pana Krzaklewskiego: Dlaczego lansowany przez niego projekt nie nazywa się projektem narodowym, a jedynie projektem obywatelskim? Bo może to pachniałoby nacjonalizmem? Z analizy projektu gościa wynika - wspomniał już o tym marszałek Borowski - że proponowane zmiany, na przykład co do Trybunału Stanu i zamiany go na sąd do sądzenia prezydenta, w którym sędziowie nie muszą być prawnikami, są - wypisz, wymaluj - powtarzaniem praktyki faszyzmu włoskiego.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PawełKasprzyk">Nasz zaproszony gość odniósł się do tradycji, więc i ja się do niej odniosę, konkretnie do Wyspiańskiego. W ˝Weselu˝ dał on Jaśkowi ˝złoty róg˝, który miał zabrzmieć do boju o niepodległość, do czynu... I do tego czynu, do boju o konstytucję pan Krzaklewski i jego związek nie przystąpił, ani on, ani jego wielki poprzednik. Zgubiono ˝złoty róg˝, utracono zaufanie i mandat, jakim społeczeństwo obdarzyło poprzednie ugrupowania. Jeżeli w przyszłości demokracja powierzy naszemu gościowi jakąś rolę, niech on w imię tej demokracji ją spełni. Dziś, skoro ze Zgromadzeniem Narodowym panu Krzaklewskiemu nie po drodze, niech pan Krzaklewski będzie na tyle uprzejmy i w pracach nad konstytucją nie przeszkadza.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PawełKasprzyk">Proszę Państwa! Chciałbym się odnieść do projektu konstytucji Zgromadzenia Narodowego. Uważam, iż należałoby wnieść następujące poprawki. Po pierwsze, przeredagować zapis art. 43 ust. 3, który brzmi: ˝Każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczenia sądu pierwszej instancji˝, na następujący: ˝Każda ze stron ma prawo do zaskarżenia rozstrzygnięć wydanych w pierwszej instancji˝. Nowe brzmienie gwarantuje bowiem, iż wolności i prawa obywatelskie nie będą mogły być naruszone ani przez normy prawa administracyjnego, ani przez organy stanowiące i wykonawcze samorządu terytorialnego, ani przez komisje regulacyjne, ani przez sądy powszechne. W ten sposób urzeczywistnione zostanie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o dwuinstancyjności wszystkich rozstrzygnięć prawnych, a nie tylko sądowych.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PawełKasprzyk">Już w konstytucji z 1921 r. w art. 71 mówiło się: ˝Odwołanie się od orzeczeń organów zarówno rządowych, jak i samorządowych dopuszczalne będzie tylko do jednej wyższej instancji, o ile ustawy nie przewidują w tym względzie wyjątków˝. Dla większej wyrazistości i przejrzystości tego zapisu można by go ulokować nie jako art. 43 ust. 3, lecz jako samodzielny art. 44, natomiast treść obecnego art. 44 o przepadku rzeczy przenieść do art. 62 ust. 4.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PawełKasprzyk">Drugie moje zastrzeżenie - poprawka jest natury bardziej redakcyjnej niż merytorycznej. W art. 68 ust. 1 jest zapis: ˝Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia interes rodziny.˝ Otóż słowo ˝interes˝ - wszak ten interes może być różny: i pozytywny, i negatywny, i dobry, i niedobry - należałoby, moim skromnym zdaniem, zamienić na ˝dobro˝ lub ˝pomyślność˝ rodziny.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PawełKasprzyk">Po trzecie, wnoszę, aby w art. 134, który ma brzmienie: ˝Prezydent Rzeczypospolitej nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego˝, przeredagować drugą część tego zdania i zapisać je: ˝...i rejestruje zrzeczenie się obywatelstwa polskiego˝. Określenie ˝wyraża zgodę na˝ proponuję zastąpić słowem ˝rejestruje˝.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PawełKasprzyk">Chciałbym też odnieść się do wniosków mniejszości. Uważam, że należałoby skreślić wniosek dotyczący art. 234 odnoszącego się do Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PawełKasprzyk">Nawiązując do naszego programu wyborczego - SLD z 1993 r. - zastanawiam się, jak postąpić z wnioskiem, który dotyczy likwidacji Senatu.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PawełKasprzyk">Proszę Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, jestem za tym, żeby skreślić art. 155. W artykule tym mówi się o tym, że do odwołania ministra - sekretarza stanu potrzeba 69 podpisów poselskich, czyli 15%, natomiast we wcześniejszym art. 154 mowa jest o tym, że do odwołania Rady Ministrów potrzeba tylko 46 podpisów, czyli 10%. Uważam, że jest tu pewna niespójność.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PawełKasprzyk">Mam też dwie uwagi krytyczne pod adresem projektu. Otóż art. 100 ust. 5, art. 177, 192, 196, 202 i 207 mają w poważnej części powtarzającą się treść. Zastanawiam się, czy nie można by ułożyć tej konstrukcji tak, aby w ust. 1 wskazać podmiot i jego zależność od podmiotu nadrzędnego, a w ust. 2 umieścić całą treść dyspozycyjną. Chodzi o to, żeby ten zapis uogólnić, a nie uszczegółowić.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PawełKasprzyk">Druga uwaga to uwaga o charakterze ogólnym. Pod koniec ubiegłego roku ukazał się w Stanach Zjednoczonych raport o stanie przestrzegania praw człowieka w Europie Wschodniej. Polska jest w nim oceniona ambiwaletnie. Chwaleni jesteśmy za ustanowienie cywilnej kontroli nad armią, ganieni zaś - za słabość sądownictwa. To, co w naszym systemie prawnym jest najsłabsze, to system egzekucji wyroków sądowych. Dziś, gdy patrzymy na naszą przeszłość historyczną, zastanawiamy się, dlaczego w końcu XVIII w. państwo polskie przestało istnieć. Najtrafniej można udzielić odpowiedzi na to pytanie, przypominając sobie podtytuł ˝Pana Tadeusza˝: ˝Ostatni zajazd na Litwie˝. Słabość tamtej, XVIII-wiecznej Polski polegała na egzekucji prawa. Aby wyegzekwować wyrok sądowy, szlachcic musiał najeżdżać inne dobra, a Polska ˝nierządem stała˝. Wyciągnęli z tego wnioski twórcy pierwszej niepodległej konstytucji marcowej. Stworzyli oni skuteczny system egzekucji praw, lokując go w ustawie zasadniczej. Art. 47 głosił: ˝Prawo darowania i złagodzenia kary oraz darowania skutków zasądzenia karno-sądowego w poszczególnych wypadkach przysługuje prezydentowi Rzeczypospolitej.˝ I dalej: ˝Amnestia może być udzielona w drodze ustawodawczej.˝ A w myśl art. 44 tejże konstytucji prezydent ma prawo wydawać ˝rozporządzenia wykonawcze, zarządzenia, rozkazy i zakazy i przeprowadzenie ich z użyciem przymusu zapewnić˝.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PawełKasprzyk">Tak więc dziś przestępcy, rekiny finansowe chodzą i śmieją się, a w pierwszych latach niepodległej Polski nie było to możliwe.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PawełKasprzyk">Dzisiejszy projekt konstytucji niewiele mówi o egzekucji praw, szczególnie wyroków sądowych i amnestii. Uważam, że pan prezydent, z którym na co dzień współpracuje Krajowa Rada Sądownictwa i który mianuje sędziów, powinien być najwyższym strażnikiem i egzekutorem praw.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PawełKasprzyk">W sumie oceniam ten projekt konstytucji jako dobry, na przyzwoitym europejskim i światowym poziomie. Konstytucja ta godnie wprowadzi Polskę i jej naród w wiek XXI.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PawełKasprzyk">Dziękuję Wysokiemu Zgromadzeniu Narodowemu za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Krzysztof Budnik, Unia Wolności. Następnym mówcą będzie pan poseł Wacław Martyniuk, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, ma pan 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofBudnik">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie! W swoim dodatkowym wystąpieniu pragnę odnieść się do niektórych konkretnych kwestii i przepisów projektu konstytucji będącej przedmiotem naszej debaty. Poza sporem pozostaje to, że prawo do życia nie jest przyznawane jakimkolwiek przepisem prawa, lecz wynika z samego faktu bycia człowiekiem, z jego przyrodzonej godności osobowej. Poszukując nowej formuły dla spornego art. 36, który stanowi o ochronie życia człowieka, sięgnąłem do projektu ustawy konstytucyjnej Karta praw i wolności, wniesionej do Sejmu przez prezydenta Lecha Wałęsę w 1992 r.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#KrzysztofBudnik">Art. 6 Karty praw i wolności stanowi, że ˝życie ludzkie jest nienaruszalne˝. Wydaje się, że ta formuła celnie oddaje istotę prawa do życia, podkreślając jego naturalny charakter. Z jednej strony nie rozstrzyga bezwzględnie spornych kwestii, np. aborcji, a z drugiej strony pełniej chroni życie ludzkie, co staje się szczególnie aktualne wobec postępu nauki i nieuchronnej, jak się wydaje, możliwości kreowania życia ludzkiego nie tylko w sposób naturalny. Formuła ta wydaje się również być równoważna wobec innej propozycji, że ˝życie ludzkie podlega ochronie prawnej˝.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#KrzysztofBudnik">W dotychczasowej debacie padło wiele uwag i wniosków dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z projektem konstytucji organ ten staje się ważnym, aczkolwiek nie jedynym, strażnikiem konstytucji. Dzięki powszechnej skardze konstytucyjnej, a więc prawie każdego z nas do wniesienia skargi do Trybunału Konstytucyjnego oraz bezpośredniemu stosowaniu przepisów nowej konstytucji, także my wszyscy, obywatele i mieszkańcy Rzeczypospolitej - każdy podlegający jej jurysdykcji i stosujący polskie prawo, sędziowie każdego sądu i urzędnicy każdego urzędu administracji - będziemy mieli szansę również stać się strażnikami konstytucji. Jest to chyba najdoskonalsza gwarancja praw człowieka oraz tego, że nowa konstytucja będzie prawem żywym, będzie prawem naszym. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego staną się wreszcie ostateczne i wiążące władzę prawodawczą i wykonawczą oraz inne sądy. Bardzo groźnie brzmiały wypowiadane wcześniej obawy przed ostatecznością orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. I to niezależnie od rodzajów skutków tych orzeczeń - od tego, czy pociągają za sobą skutki finansowe, czy też nie. Jeżeli mamy być państwem prawa, demokratycznym państwem prawnym, a ustrój ma opierać się na równowadze trzech władz: prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, to wszystkie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego muszą być bezwzględnie wiążące, i w każdej sprawie. Dlatego, broniąc tej zasady, sprzeciwiam się również takim propozycjom, jak wymóg jednomyślności przy podejmowaniu przez Trybunał Konstytucyjny orzeczeń, ustanawiania jakiejś instancyjności tego szczególnego sądu nad prawem czy ograniczaniem ostateczności jego orzeczeń tylko do tych, które są podejmowane w pełnym lub powiększonym składzie. Natomiast chyba rzeczywiście powinniśmy przyjrzeć się wymogom, jakim powinien odpowiadać sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Tym piętnastu osobom powierzamy bowiem ogromną władzę. Projekt w tym zakresie jest bardzo skromny, mówi jedynie, że: ˝sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybiera Sejm spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą˝. Przykładowo podam, że według art. 21 Protokołu nr 11 do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, sędziowie Trybunału Europejskiego ˝powinni być ludźmi o najwyższym poziomie moralnym i muszą albo posiadać kwalifikacje do sprawowania wysokiego urzędu sędziowskiego, albo być prawnikami o uznanej kompetencji˝. Uważam, że sędziom polskiego Trybunału Konstytucyjnego - powierzając im ogromną władzę - powinniśmy stawiać nie mniejsze wymogi. Pojawia się jednak problem, czy ogólna formuła ˝wyróżniania się wiedzą prawniczą˝ stanowi wystarczającą delegację dla ustawodawcy zwykłego, aby w tym zakresie wprowadzać dodatkowe warunki. Należy więc rozważyć ewentualną modyfikację art. 190 przez precyzyjniejsze określenie wymogów, jakim winien odpowiadać sędzia Trybunału Konstytucyjnego, albo art. 193 przez jednoznaczne upoważnienie do ich określenia w ustawie. Wobec braku czasu zasygnalizuję jeszcze tylko jedną kwestię.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#KrzysztofBudnik">Projekt wymaga neutralności politycznej od osób piastujących samodzielne urzędy konstytucyjne. Wymóg ten odnosi się np. do prezesa Najwyższej Izby Kontroli (art. 201 ust. 3) czy rzecznika praw obywatelskich (art. 205 ust. 3), natomiast brakuje analogicznych zapisów dotyczących członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego. Uważam, że charakter także tych urzędów wymaga, aby osoby je piastujące nie należały do partii politycznej, związku zawodowego, a przynajmniej nie prowadziły działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością zajmowanego urzędu i stanowiska. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Wacława Martyniuka, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WacławMartyniuk">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie! Panowie! Na temat projektu konstytucji uchwalonego przez Komisję Konstytucyjną wypowiedziano już morze słów. Były to zarówno słowa mądre i doniosłe, jak i nikczemne i głupie. Dla jednych projekt konstytucji to otwarcie naszego kraju na XXI wiek i wypełnienie najszczytniejszych standardów humanistycznych, dla innych pozbawienie suwerenności naszego społeczeństwa i zerwanie z jego tysiącletnią historią. Wszystko to okraszone jest żelazną logiką, niepodważalnymi autorytetami, historią państwa, encyklikami papieskimi, historią ruchów społecznych, prądami filozoficznymi, mądrościami ludowymi czy zwrotami łacińskimi. Na to nakłada się podważanie zdolności obecnego Zgromadzenia Narodowego do uchwalenia konstytucji, żądanie poddania pod referendum również projektu opracowanego przez ˝Solidarność˝ i kościół wraz z byłymi senatorami. My, wypowiadający się na tej sali, znamy projekt konstytucji Komisji Konstytucyjnej, uczestniczymy w jego tworzeniu, a wiemy, z jakimi kontrowersjami mamy do czynienia przez 12 godzin na dobę. Spróbujmy więc wyobrazić sobie, jak odbierane są nasze kłótnie, polemiki, swary przez wszystkich tych, którzy mają pełne prawo uczestniczyć w referendum, a z tej sali dochodzi do nich raczej szum informacyjny, a nie rzeczowe omawianie meritum sprawy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WacławMartyniuk">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie! O ostatecznych losach konstytucji rozstrzygną w referendum obywatele naszego kraju. Będzie to decyzja historyczna o dalekosiężnych skutkach. Doniosłość tego aktu trudno przecenić. Tym ważniejsze jest więc, aby był to akt nie tylko powszechny, ale przede wszystkim w pełni świadomy. Projektujemy w konstytucji państwo prawa. Państwo prawa to nie tylko państwo rządzone w zgodzie z uchwalanymi prawami. To przede wszystkim państwo, którego obywatele mają świadomość swych praw, znają je i potrafią stosować. Jest to tak samo ważne jak dobre ustawy. Jeżeli tak, wszyscy obywatele naszego kraju muszą mieć możliwość osobistego zapoznania się z projektem konstytucji, który przyjmie Zgromadzenie Narodowe. Podkreślam raz jeszcze, osobistego, a przez to spokojnego zapoznania się z jej przepisami. Stworzenie takiej możliwości to umożliwienie najbardziej świadomego udziału w decyzji niezwykle ważnej dla naszych osobistych i zbiorowych losów. Czy my, obywatele, z tej możliwości skorzystamy, pójdziemy czy też nie pójdziemy na referendum, jak będziemy głosować - to już kwestia suwerennej decyzji każdego z nas.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WacławMartyniuk">Żądanie dostarczenia obywatelom przyjętego przez Zgromadzenie Narodowe tekstu konstytucji nie jest żądaniem wygórowanym. Znają takie precedensy państwa o utrwalonej demokracji. Koszty z tym związane są opłacalną inwestycją we własne społeczeństwo i zwracają się po wielekroć. Zresztą koszt postulowanego przedsięwzięcia nie może być w żadnym wypadku jakimkolwiek kontrargumentem.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WacławMartyniuk">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie! W konkluzji, z uwagi na przedstawione tu argumenty, grupa 162 posłów i senatorów Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwraca się do przedstawicieli najwyższych władz Rzeczypospolitej z listem otwartym następującej treści:</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#WacławMartyniuk">˝Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Aleksander Kwaśniewski</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#WacławMartyniuk">Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Józef Zych</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#WacławMartyniuk">Marszałek Senatu Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Adam Struzik</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#WacławMartyniuk">Prezes Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej
Pan Włodzimierz Cimoszewicz</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#WacławMartyniuk">Szanowni Panowie! Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest najważniejszym aktem prawnym, matką wszystkich ustaw. Jest jedyną ustawą przyjmowaną w referendum. Podjęcie decyzji tak ważnej, jak poparcie lub odrzucenie projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, przyjętego przez Zgromadzenie Narodowe, wymaga pełnej jego znajomości. Obywatele powinni mieć możliwość osobistego zapoznania się z tym projektem. Ich wiedza nie może być ograniczona tylko do informacji z mediów.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#WacławMartyniuk">Szanowni Panowie! Przyjęcie lub odrzucenie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w referendum to akt najwyższej wagi. Musi to być akt w pełni świadomy. Zwracam się zatem do Panów - jako przedstawicieli najwyższych władz w państwie - w imieniu posłów i senatorów Sojuszu Lewicy Demokratycznej o podjęcie takich działań, które sprawią, że projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej dotrze do każdej polskiej rodziny, tak aby każda Polka i każdy Polak mogli się z nim zapoznać.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#WacławMartyniuk">Z wyrazami szacunku i poważania, w imieniu wnioskodawców, poseł Rzeczypospolitej Polskiej Wacław Martyniuk˝. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#WacławMartyniuk">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Pozwalam sobie wręczyć panu nasz list otwarty. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MarszalekSejmu">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Panie Pośle! Jest niezwykle miło słyszeć takie apele, niemniej chciałbym powiedzieć, że referendum zarządza prezydent Rzeczypospolitej. Rozmawialiśmy z panem prezydentem; musimy dopiero określić, czy to pan prezydent będzie zobowiązany do prezentowania tych spraw, a także określić, czy i jaki będzie udział Zgromadzenia Narodowego. Okazuje się, że sprawa nie jest tutaj jednoznacznie rozstrzygnięta. Ale oczywiście wszyscy powinniśmy przyczynić się do tego, żeby społeczeństwo poznało tekst uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe konstytucji. Jeżeli chodzi o Sejm i Senat, na pewno zrobimy wszystko, co możliwe, w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MarszalekSejmu">Proszę o zabranie głosu pana senatora Jerzego Madeja, Senatorski Klub Demokratyczny. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Henryk Kisielewski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyMadej">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Debata nad projektem konstytucji trwa już piąty dzień, a liczba posłów i senatorów zabierających głos przekroczyła 200. Nie ma się czemu dziwić, bo przecież mówimy o nowej konstytucji, którą mamy uchwalić. Taka szansa, gdyż trzeba to nazwać szansą obecnego parlamentu, zdarza się nieczęsto, nawet nie raz na jedno pokolenie. W Polsce ostatni raz szansa uchwalenia konstytucji w demokratyczny sposób zdarzyła się ponad 60, a właściwie prawie 80 lat temu, gdyż w ten sposób można mówić o konstytucji marcowej. Dlatego zrozumiałe jest, że tak wielu członków Zgromadzenia Narodowego chce się w tej sprawie wypowiedzieć i wielu dyskutujących składa propozycje poprawek do projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JerzyMadej">W tym miejscu można by spytać, a takie pytanie zadaje sobie wielu Polaków, o co ten szum. O kilkanaście rozdziałów, o dwieście kilkadziesiąt artykułów? Przecież w wyniku uchwalenia konstytucji, a nawet wprowadzenia jej w życie, nie wzrosną pensje czy emerytury, nie zmniejszy się bezrobocie ani nie przybędzie mieszkań. Trzeba się z tym zgodzić i nie ma co udawać, że będzie inaczej. Tych problemów konstytucja, nawet najlepsza, nie rozwiąże z dnia na dzień. Natomiast konstytucja, zgodnie z treścią zapisów, które do niej wprowadzamy, wszystkim Polakom, wszystkim obywatelom Polski stworzy warunki do życia w suwerennym, demokratycznym państwie prawnym. W państwie gwarantującym każdemu wolności i prawa obywatelskie, w tym wolności i prawa osobiste, polityczne, ekonomiczne, socjalne i kulturalne. Sposób wykorzystania tych wolności i praw zależeć będzie już od nas samych i od władz, które wybierzemy w sposób demokratyczny, zgodnie z przepisami tejże konstytucji.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JerzyMadej">Panie Marszałku! Panie i Panowie! Z przebiegu debaty w Zgromadzeniu Narodowym widać, że w wielu omawianych sprawach szczegółowych brak nie tylko jednolitego, ale nawet zbliżonego stanowiska. Różnice dotyczą nie tylko spraw światopoglądowych, które wywołują takie namiętności i spory, a które dotyczą preambuły, odwołania się do Boga, które związane są z problemem prawnej ochrony życia czy miejsca kościoła w życiu państwa. Różnice dotyczą również politycznych, gospodarczych i społecznych rozwiązań systemowych. Padają ciągle pytania, czy parlament ma być jednoizbowy, czy dwuizbowy, czy samorząd terytorialny ma być dwuszczeblowy, czy trzyszczeblowy, czy podstawą gospodarki rolnej ma być gospodarstwo rodzinne, czy mają być gospodarstwa wielkoobszarowe, wysokoprodukcyjne, czy państwo ma gwarantować maksymalne świadczenia społeczne, czy tylko stwarzać wszystkim obywatelom możliwości do zdobycia wykształcenia, zawodu i osiągnięcia odpowiedniego poziomu życia. Na te pytania staramy się znaleźć odpowiedź i dlatego przedstawiamy różne argumenty, mniej czy bardziej uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JerzyMadej">Z przebiegu naszej debaty widać wyraźnie, że ton wypowiedzi był różny, przeważały jednak głosy wyważone, spokojne, zachęcające do kompromisu, chociaż nie brakowało głosów emocjonalnych, ostrych i bezkompromisowych. I tu przedstawię mój punkt widzenia. Może trudno w to uwierzyć, ale zdecydowana większość wypowiadających się posłów i senatorów mówiła z pełnym przekonaniem o prawdziwości swojego stanowiska i słuszności proponowanych przez siebie rozwiązań. Ogromna większość, czy niemal wszyscy członkowie Zgromadzenia Narodowego, chciałaby, aby była to ich wymarzona konstytucja, z której mogliby być dumni. Niestety, czy może na szczęście, możliwy jest tylko jeden tekst konstytucji, w którym każdy artykuł musi być zapisany w sposób jednoznaczny. Taki tekst konstytucji musimy uchwalić, uwzględniając projekt opracowany przez Komisję Konstytucyjną i poprawki zgłoszone do niego podczas drugiego czytania.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JerzyMadej">Jak państwo zauważyli, nie proszę, nie namawiam, nie przekonuję, nie apeluję, tylko mówię, że musimy tę konstytucję uchwalić po to, żeby nie zmarnować szansy, o której mówiłem na początku. Po to, żeby nikt nie mógł zacytować poety: ˝Miałeś, chamie, złoty róg˝. Dlatego, kończąc to moje drugie już wystąpienie w debacie, wyrażam głęboką nadzieję, a nawet przekonanie, że taki właśnie tekst konstytucji, wynikający z naszych marzeń, a jednocześnie oparty na rozsądnym kompromisie, koniecznym w interesie państwa i narodu polskiego, uchwalimy i przedstawimy obywatelom do oceny w referendum konstytucyjnym. I dopiero po przyjęciu konstytucji przez naród będziemy mogli z czystym sumieniem i z pełną satysfakcją powiedzieć: finis coronat opus. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu senatorowi.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Henryka Kisielewskiego, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Leszek Zieliński, klub BBWR i KPN.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#HenrykKisielewski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Ponieważ w tej sprawie o niezwykłym znaczeniu dla suwerennej i niepodległej III Rzeczypospolitej, jaką jest konstytucja, wypowiadają się tak w tej Izbie, jak i gdzie indziej największe autorytety, dlatego też nie chciałbym powielać ich wiążących, reprezentatywnych wypowiedzi odnoszących się do poszczególnych rozwiązań szczegółowych. Pozwolę sobie więc zamiast tego skupić się na ogólniejszej refleksji, będącej nie tylko głosem parlamentarzysty, ale zarazem przeciętnego obywatela, na co dzień dzielącego powszednie troski i nadzieje ogółu Polaków.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#HenrykKisielewski">Parlament obecnej kadencji miał ponad 3 lata na uchwalenie pragmatycznej, nowoczesnej i światłej konstytucji, co zresztą dało pozaparlamentarnej opozycji asumpt do licznych głosów krytycznych w części uzasadnionych, w części zdecydowanie bezzasadnych. Ocenia się jednak efekt finalny, który zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa ma sytuować konstytucję naszego państwa, które powróciło po półwieczu na drogę niepodległości i demokracji, jako pod każdym względem porównywalną z najlepszymi ustawami w wolnym świecie - także jako godną kontynuatorkę wspaniałej swego czasu wielkiej Konstytucji 3 maja.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#HenrykKisielewski">Panie Marszałku! Panie i Panowie! Dyskutowany projekt konstytucji nie jest na pewno idealny, tak jak, nie miejmy złudzeń, nie byłby idealny projekt stworzony przez jakąkolwiek inną parlamentarną konfigurację, a przecież pomimo to Sejm i Senat są otwarte na dalsze wielostronne konsultacje merytoryczne związane z przyszłą konstytucją. Poważnie pragniemy chyba wszyscy w tej Izbie uwzlędnić głos tak opozycji politycznej spoza parlamentu, jak i ogromnie ważący głos jedynego w swoim rodzaju autorytetu moralnego i patriotycznego, jakim jest od tysiąclecia w państwie polskim Kościół Rzymskokatolicki.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#HenrykKisielewski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Jako parlamentarzysta klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, które tak we własnym autorskim projekcie konstytucji, jak i w swoim programie szczególnie żywo akcentuje konieczność konstytucyjnej obrony sfer życia ogólnie zaliczanych do pozamaterialnych, a więc kultury, nauki i ochrony zdrowia, od razu chcę powiedzieć, że w tej sprawie o doniosłym dla państwa znaczeniu omawiany projekt dobrze spełnił swoje zadania i pokładane w nim nadzieje. Na dowód wystarczy przytoczyć kilka wybranych z zaproponowanych w dyskutowanym tekście zapisów. W art. 5 czytamy: ˝Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże - podkreślam to - dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju˝. Art. 6 z kolei głosi: ˝1. Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu, jego trwania i rozwoju˝.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#HenrykKisielewski">Czyż nie jest to dostatecznie wymownie i wiążąco wyrażona historyczna wierność wiekopomnej refleksji Norwida, napominającego, iż narody tracące pamięć tracą automatycznie tożsamość? To jest w moim odczuciu przestroga przed nadmiernym rozmyciem tożsamości narodowej, nadmierną globalną unifikacją i czołobitnym kosmopolityzmem, co w konsekwencji prowadzi do narodowego samounicestwienia. Polskie Stronnictwo Ludowe pragnie tutaj być całkowicie wierne tej myśli, wręcz przestrodze Norwida , nie tyle romantyka co genialnego prepozytywisty i patrioty. To my bowiem, ludowcy, mówimy i mówiliśmy z dawien dawna: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. To my w tej parlamentarnej kadencji z determinacją wynikającą z wierności Witosowemu przesłaniu podkreślaliśmy, iż tyle prawdziwie suwerennej Polski, ile polskiej ziemi w polskich rękach.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#HenrykKisielewski">I wreszcie art. 33, bardzo znamienny i niezmiernie znaczący, może aż podniosły: ˝Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury˝. W ust. 2 czytamy: ˝Mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do tworzenia własnych instytucji edukacyjnych, kulturalnych i instytucji służących ochronie tożsamości religijnej oraz do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej˝. To chyba też nie budzi niczyich wątpliwości co do czystości intencji ustawodawcy w rzeczonej sprawie.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#HenrykKisielewski">Może jeszcze jedna krótka refleksja dotycząca rozdziału, w którym mowa m.in. o wolnościach socjalnych i kulturalnych. W art. 66 czytamy: ˝1. Obywatelom zapewnia się dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej, finansowanej ze środków publicznych, bez względu na ich sytuację materialną (...) 2. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku. 3. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska˝.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#HenrykKisielewski">Co mnie bardzo cieszy jako długoletniego działacza ludowych zespołów sportowych, a więc struktur lansujących aktywność fizyczną i rozwojową w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych, to ust. 4 w art. 66 projektu konstytucji, w którym mówi się: ˝Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej i uprawianie sportu˝. Cieszy też nie pozostawiający wątpliwości interpretacyjnych art. 70, w którym czytamy: ˝Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury˝. Jest to szczególnie ważny i wymagający rygorystycznego przestrzegania zapis, zważywszy na niepokojący, permanentny ostatnio drenaż mózgów z Polski na Zachód, jak również na amerykanizację, czyli zabójczą trywializację i rozmiękczanie polskiej narodowej kultury, szczególnie przez media audiowizualne, kinematografię, a także część mass mediów znajdujących się praktycznie pod kontrolą obcego kapitału.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#HenrykKisielewski">Jako parlamentarzysta Polskiego Stronnictwa Ludowego, spadkobiercy wielopokoleniowej, patriotycznej i zarazem pozytywistycznej tradycji chłopskiej, z zadowoleniem przyjmuję preferowanie modelu gospodarstwa rodzinnego - wzorca najgłębiej zakorzenionego w narodowej tradycji agrarnej. Mam nadzieję, że pod tym względem konstytucyjny zapis nigdy się nie ugnie przed nakazowym wobec naszego rolnictwa, już momentami widocznym w słownych deklaracjach, stanowczym dyktatem unijnym, nie zawsze przecież uwzględniającym polską tradycję i specyfikę rolną, a przede wszystkim interes polskiej wsi, producenta, przetwórcy i konsumenta żywności.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#HenrykKisielewski">Panie, Panowie Posłowie i Senatorowie! Przedłożony Wysokiemu Zgromadzeniu Narodowemu projekt konstytucji, adresowanej nie tylko do teraźniejszych, ale i przyszłych pokoleń Polaków, musi uwzględniać szerokie oczekiwania narodu polskiego - różnych grup światopoglądowych, socjospołecznych, politycznych czy wyznaniowych. Zarazem jest też konieczność wyznaczenia priorytetów, a za takowe bezwzględnie w demokratycznym, suwerennym państwie polskim powinny uchodzić: podmiotowość narodu polskiego, tradycja i obyczaj, język i wiara przodków sławiąca imię Rzeczypospolitej na przestrzeni wieków, modelowa tolerancja i wszechstronne poszanowanie praw wszelkich mniejszości i ˝inności˝. I wreszcie dynamiczny rozwój ekonomiczny państwa, docelowo zapewniający mu coraz większą zasobność, podnoszący stopę życiową Polaków, a zarazem dający im niezbywalne gwarancje bezpieczeństwa socjalnego. Bo przecież, nie rezygnując z członkostwa Polski w Unii Europejskiej i NATO, ze słusznych aspiracji Polaków do zajęcia przez nasz naród należnego mu poczesnego miejsca w rodzinie europejskiej, musimy pamiętać: nie twórzmy konstytucji usłużnie probrukselskiej, ale suwerenną, narodową, najgłębiej polską.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#HenrykKisielewski">Pamiętajmy również, że ten projekt nadal jest obiektem wzmożonych, szerokich, nieustannych dyskusji i sporów merytorycznych, debat mających na celu opracowanie optymalnej, satysfakcjonującej naród ustawy zasadniczej. Ale też omawiany projekt zdaje się być efektem nadzwyczaj starannie wypracowanego kompromisu oraz odbiciem dobrej woli jego autorów, a obecnie także konsultantów spoza parlamentu.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#HenrykKisielewski">Patrząc z tej perspektywy, nie zapominajmy, że nam, zgromadzonym dzisiaj w tej Izbie, przygląda się cały naród. Udowodnijmy, że poniesiemy wespół to brzemię wielkiej dziejowej misji i uchwalimy zadowalającą ogół Konstytucję III Rzeczypospolitej. Wobec powyższego proszę Wysokie Zgromadzenie Narodowe o przyjęcie tego projektu. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MarszalekSejmu">Muszę panu posłowi powiedzieć, że robi pan teraz na sali piękne zdjęcia, tylko że na dodatkowe zatrudnienie, szczególnie wykonywane w czasie obrad Sejmu, trzeba mieć zgodę marszałka Sejmu. (Wesołość na sali, oklaski)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Leszka Zielińskiego, klub BBWR i KPN. Kolejnym mówcą będzie pan senator Stefan Pastuszka, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#LeszekZieliński">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! Koło historii ostatnich ośmiu lat obecnie się domyka. Miliony Polaków, wynosząc liderów powstających po 1989 r. partii, tych partii, które wtedy sprawowały rządy, święcie wierzyło, że pozostaną oni wierni ideałom lat osiemdziesiątych. Przez pierwsze lata naród, obywatele, cierpliwie znosili trudy transformacji dokonywanej niewidzialną ręką rynku, widoczną tylko dla wybranych. Ale odurzeni, zachłyśnięci wolnością i demokracją, wybaczali błędy, przyjmowali wyjaśnienia. Z upływem czasu ze zdumieniem przecierali oczy i nieśmiało mówili: przecież nie tak miało być.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#LeszekZieliński">Ale co tam, żyjący we własnym świecie doktrynerzy liberalizmu, wspomagani przez mass media zapomnieli, że jest naród, obywatel, społeczeństwo. Przekonani o własnej nieomylności, w poczuciu wyższości moralnej nad innymi ludźmi, uznając, że rządy im się po prostu należą, nie mogli ukryć zdziwienia, zaskoczenia, gdy wyborca w 1993 r. wylał im na głowę kubeł zimnej wody. Okazało się, że nie wystarczy za pomocą mediów sterować świadomością społeczną, za pomocą zręcznej argumentacji udowadniać, że to, co widzimy, w rzeczywistości jest czymś innym.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#LeszekZieliński">Wyborca - obywatel sponiewierany, odarty z wartości i godności, narażany na arogancję i niekompetencję ekip rządzących po 1989 r., ponoszący konsekwencje oszustwa programowego oraz ideowego, w akcie rozpaczy kierowany instynktem obrony zmuszony został, tak - zmuszony, do oddania głosu na postkomunistyczną lewicę. Już nie zauroczony, odurzony, ale przymuszony sytuacją ekonomiczną obywatel walczący o pracę, o godziwą zapłatę uległ przedwyborczym obietnicom przemalowanej lewicy. Tak dalej być nie musi! I łudząc się, z nadzieją oddał jej władzę w sposób demokratyczny.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#LeszekZieliński">Tego nie kwestionujemy, nie szukamy win w ordynacji wyborczej i w tym podobnych argumentach. Ale postkomunistycznej lewicy mówimy: nie zrealizowaliście swoich obietnic i kontynuujecie politykę gospodarczą poprzedników.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#LeszekZieliński">Oceny i podsumowania tych lat nie zastąpi taktyczna zmiana wicepremiera, autora tzw. strategii, nie zastąpią sensacyjne tematy typu ˝szpiedzy atakują˝, nie przykryje tego konstytucja. Konstytucja nie przykryje bezrobocia, rosnącego ubóstwa, trudnej sytuacji emerytów, braku zmian w służbie zdrowia, ubezpieczeniach, braku mieszkań, braku perspektyw i warunków rozwoju polskiej rodziny.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#LeszekZieliński">Pusty zapis o ochronie życia pozostanie pusty, jeżeli na przykład tej zimy, bynajmniej nie zimy stulecia, ponad 60 osób zamarza na ulicach, w mieszkaniach. Czy taka właśnie jest perspektywa, o której nie chcecie mówić w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu? Lepiej mówić o nowoczesnym, uniwersalnym charakterze konstytucji, o zabezpieczeniach socjalnych, które będzie można zweryfikować dopiero po wyborach. Jeżeli jest tak dobrze, to proszę odpowiedzieć, dlaczego rząd nie chce ratyfikować Europejskiej Karty Socjalnej?</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#LeszekZieliński">Nie kwestionujemy prawa tego Zgromadzenia do uchwalania konstytucji. Więcej, macie siłę ją uchwalić, mogliście uchwalić ją wcześniej, ale macie świadomość, że czas uchwalenia musi być odpowiedni, że trzeba ją oprawić, dobrze sprzedać, by akt jej uchwalenia i zatwierdzenia w referendum był sukcesem, pokazał waszą dobrą wolę i dążność do kompromisu. Cel jest blisko. Niestety, nawet przeciwnicy temu celowi pomagają, być może nieświadomie popełniając kolejne błędy. Im zapalczywiej walczą, tym wasz cel jest bliższy. Niestety, jak zwykle oni nie mają strategii, nie wiedzą, co chcą osiągnąć.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#LeszekZieliński">Oczywiście mówiliśmy o tym wcześniej, zgadzamy się z opinią i ją powtarzamy, że projekt obywatelski jest nie dopracowany. Wiele osób, podpisując go, miało tego świadomość. Jednak można go było poddać demokratycznej procedurze i obróbce, jeżeli mówi się o roli kompromisu. Jest to projekt, który wspólnie z projektem senackim powinien być podstawą takiego kompromisu, oddającego ducha walki o suwerenność Polski i o wolności obywatelskie. Ten kompromis odrzucono.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#LeszekZieliński">Postkomunistyczna lewico i liberałowie, odrzuciliście go. Oferujecie narodowi inny kompromis, kompromis ugrupowań lewicowych i liberalnych, z ozdobnikami. W ten sposób koło 8-letniej historii się domyka. Ci, którzy umożliwili powrót do władzy spadkobierców PRL, wieloletni cichy koalicjant w sprawach systemowych i zasadniczych, socjalliberałowie z Unii Wolności, razem z lewicą postkomunistyczną uchwalą konstytucję. I jeżeli mówimy o kompromisie, to mówmy jasno i wyraźnie, między kim a kim zawartym. Mogłoby się wydawać, że to paradoks historii, ale niestety nie, to nie paradoks, to ponury żart historii.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#LeszekZieliński">Przyjęcie tej konstytucji dyskwalifikuje już preambuła. Widać w niej wyraźnie brak jasnego, spójnego systemu wartości stanowiącego fundament poszczególnych regulacji. Jej charakter sprawia, iż można ją uznać za zupełnie zbędną. Preambuła w takim kształcie nie opisuje ani rzeczywistych przyczyn uchwalania tej konstytucji, ani nie odnosi się do konkretnych korzeni prawnych i moralnych, z których ona wyrasta.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#LeszekZieliński">Uzupełniając wypowiedź moich kolegów klubowych, należy ponadto stwierdzić, że w projekcie są fragmenty dobre. Oczywiście nie wszystko jest złe. Ta dobra część, którą akceptujemy, to część poświęcona strukturze poszczególnych władz oraz zasadom ich funkcjonowania. Tu dało się napisać wszystko stosunkowo spójnie, klarownie, zaś tak zredagowane normy dają szansę sprawnego funkcjonowania poszczególnych instytucji. Ta część jest przeciwieństwem katalogu praw obywatelskich, w którym aż roi się od dziwolągów i zbędnych zapisów, które należałoby wprowadzać na poziomie ustaw zwykłych, przez co tekst konstytucji uzyskałby właściwą zwartość. Tu jest właściwe pole do osiągnięcia kompromisu. No tak, ale przecież kompromis już zawarto - między czterema ugrupowaniami - co zaowocowało rozbudowaniem tekstu przez dodanie kolejnych zapisów, by spełniać oczekiwania i uwzględniać interesy różnych grup biorących udział w tej zmowie.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#LeszekZieliński">Gdy już wypracowano ten kompromis i zbliżył się długo oczekiwany moment wieńczący dzieło, to należy jeszcze przekonać społeczeństwo, że konstytucja jest najlepsza z możliwych, a kompromis znacznie szerszy, gdyż uwzględnia się przecież kolejne postulaty. Jak to wygląda, w telegraficznym skrócie: Domagacie się preambuły - dajcie im preambułę; dopisać. Chcą podmiotowości narodu - wpisać w ramach kompromisu słowo ˝naród˝. Domagają się odwołania do Boga - dopisać, tak by można było przekonać i naszych, że to w ramach kompromisu. Domagają się, by językiem urzędowym był język polski - uwzględnić, ale w ramach kompromisu. W preambule domagają się odwołania do narodu, nie wystarcza im dotychczasowy zapis - tu idzie już trudniej, przecież systemowi liberalnemu naród przeszkadza, są tylko obywatele; przecież jest w preambule taki ładny zapis: ˝prawa podstawowe dla państwa˝, nie dla narodu i jego obywateli, ale dla państwa i jego struktur.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#LeszekZieliński">Są też inne poważne zagrożenia. Do takich w pierwszej kolejności zaliczyć należy zrzeczenie się suwerenności na rzecz organizacji czy organów międzynarodowych, jak sformułowano w przepisie: w niektórych sprawach. Prosimy o doprecyzowanie. W jakich sprawach, o co tu chodzi? Dlaczego takie decyzje nie są poprzedzone obligatoryjnym referendum zatwierdzającym? Wszak chodzi o prawa narodu i o prawa konstytucyjne.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#LeszekZieliński">W tym momencie zmuszony jestem odnieść się do niektórych kompromisowych wystąpień poselskich. Zacznę od zarzutu mijania się z prawdą w kwestii poruszonej przed chwilą, w kwestii suwerenności.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#LeszekZieliński">Panie pośle Kracik, poseł Andrzej Gąsienica-Makowski w swoim pięknym patriotycznym przemówieniu nie mijał się z prawdą, nie grał konstytucją, i doskonale rozumie, czym jest kompromis. Odpowiedź na to znajdzie pan w wystąpieniu posła Stanisława Kowolika. I tego wystąpienia może się pan nauczyć w wolnych chwilach na pamięć, zanim zaproponuje nam pan jeszcze jedną swoją katechezę, jak się sam pan wyraził. (Oklaski) Na pytanie o kompromis, a właściwie ducha tej konstytucji, odpowiada poseł Ikonowicz, gdy stwierdza: ˝Chcę powiedzieć, że w konstytucji stalinowskiej Boga nie było, natomiast w preambule do tego projektu konstytucji Bóg jest powoływany, nad czym osobiście boleję, ale jest to wynik pewnego kompromisu˝. To też jest odpowiedź na nauki teologiczne posła Kracika. Czyżby duch konstytucji stalinowskiej zawisł nad Wysokim Zgromadzeniem? Sala z aplauzem, w pewnego rodzaju uniesieniu reagowała na to wystąpienie. Ale jest postęp. Twórcy konstytucji stalinowskiej, jak mniemam, nie bali się niczego. Natomiast poseł Ikonowicz stwierdził na koniec swojej wypowiedzi: ˝Myślę, że bać się możemy tylko wyroku wyborców˝. Co prawda kłóci się to z planami posła Borowskiego, który nie czekając na werdykt wyborców stwierdza, że posłem będzie jeszcze 20 lat. Nie wiem, być może. Nie wiem też, jak za 20 lat będzie wyglądał dialog dziadka z wnuczkiem. To zależy od ostatecznego kształtu konstytucji. Zastanawiam się jednak, jak dziś wygląda dialog dziadka z wnuczkiem - dziadka, który uchwalał konstytucję stalinowską. Może pyta wnuka: Co się z wami dzieje, co się tak bawicie? Myśmy załatwiali sprawy szybko, bezdyskusyjnie, sprawnie utrwalaliśmy władzę ludową. A wnuczek być może odpowie: Nie martw się, dziadku, dziś zmieniły się metody, inne czasy, a skutek jeszcze lepszy. Sami przekazali nam władzę, oczywiście pomogliśmy im w tym. Teraz z nami uchwalą naszą konstytucję i jeszcze za nas będą mówić, uzasadniać, przekonywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarszalekSejmu">Czas minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LeszekZieliński">Dla przykładu kilka cytatów z wystąpień naszych chłopców z lat osiemdziesiątych.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, ale czas minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LeszekZieliński">Już momencik, kończę.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#LeszekZieliński">(Głosy z sali: Bez cytatów.)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#LeszekZieliński">Poseł Frasyniuk stwierdza: do konstytucji dopisaliśmy Boga. Dopisaliśmy, my - jak to ładnie brzmi. Poseł Mazowiecki stwierdza: demokrację można pojmować dwojako - jako pewne reguły postępowania i jako pewną wartość. Otóż wydaje mi się, że nie, panie pośle. Demokracja nie może zastąpić wartości. Demokracja bez poszanowania ładu moralnego staje się ukrytym totalitaryzmem. Bo czymże jest totalitaryzm, jeśli nie łamaniem praw człowieka? Tyle tylko że prawa te mogą być łamane w różny sposób: raz w sposób brutalny, innym razem demokratycznie przez decyzję doraźnej większości.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#LeszekZieliński">Panie pośle Bujak, spór nie może dotyczyć problemu, czy wyższą rangę nadajemy życiu człowieka, czy godności człowieka. Nie można przeciwstawiać godności człowieka wartości jego życia.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#LeszekZieliński">To tylko kilka przykładów.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#LeszekZieliński">(Głosy z sali: Wystarczy.)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#LeszekZieliński">Uchwalicie tę konstytucję, mamy tego świadomość. Być może naród ją zaakceptuje. Stwierdzam jednak z całą stanowczością: nie jest to projekt odwołujący się do ducha narodu. Jest to projekt bezduszny. Projekt, który odcina korzenie naszej tożsamości. Nadaje prawa państwu i jego strukturom, a należycie nie chroni praw narodu, który przez wieki tworzył swoją kulturę i historię.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, ale proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#LeszekZieliński">Trudną historię. Naród, za którego trwanie płacono krwią, zsyłano na wygnanie, męczono, szydzono, bito.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#LeszekZieliński">˝Patrzcie, cóż my tu poczniem, patrzcie przyjaciele, (Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#LeszekZieliński">Otóż to jacy stoją na narodu czele.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#LeszekZieliński">Powiedz raczej na wierzchu. Nasz naród jak lawa,</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#LeszekZieliński">Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa˝...</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, bardzo pana proszę, żeby pan zechciał zakończyć.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MarszalekSejmu">(Głos z sali: Czas się skończył.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#LeszekZieliński">˝Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#LeszekZieliński">Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.˝</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#LeszekZieliński">Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, wypadałoby jednak reagować na uwagi przewodniczącego. Bardzo mi przykro.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#LeszekZieliński">Przepraszam bardzo, ale naprawdę powiedziałem, że kończę. Natomiast niektóre wystąpienia trwały 20 minut i dłużej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MarszalekSejmu">Nie, panie pośle, trwały 20 minut wtedy, kiedy było to zgodne z regulaminem. No, ale dziękuję panu.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MarszalekSejmu">Proszę państwa, to odnosi się do wszystkich. Tyle razy prosiłem i to nie pierwszy przypadek, kiedy przedłuża się czas wystąpienia. Czy mam stosować ostateczny sposób i wyłączać mikrofon?</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#MarszalekSejmu">(Głosy z sali: Tak.)</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#MarszalekSejmu">Przecież to jest niepoważne.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana senatora Stefana Pastuszkę, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan senator Piotr Andrzejewski, NSZZ ˝Solidarność˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StefanJózefPastuszka">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Znów mi przychodzi przemawiać po bardzo emocjonującym wystąpieniu pana posła. Gorąco proszę o występowanie w duchu tolerancji, bo duch toleracji jest charakterystyczny dla naszej kultury chrześcijańskiej. Rzeczpospolita bowiem zawsze była oazą również dla innowierców, wtedy kiedy były dokonywane ich pogromy w Europie Zachodniej. Wybaczcie, panie i panowie, ale w tym miejscu przywołam słowa ks. prof. Włodzimierza Sedlaka, wybitnego uczonego, który powiedział: ˝Człowieczeństwo musi być własne. Niepowtarzalne. Wartość osobowości człowieka polega na jego inności˝. Miejmy więc szacunek do tego, że mamy nieco inną osobowość, inne poglądy, a to nam pomoże uzyskać porozumienie i zgodę narodową. Nigdy bowiem w historii żadna jednostka nie miała i żaden kierunek polityczny nie miał wyłącznej mądrości, wyłącznego monopolu w tym zakresie. A jeśli go miał, to się to źle kończyło.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StefanJózefPastuszka">Chciałbym w pierwszej części swojego wystąpienia podkreślić, iż projekt Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, podobnie jak projekt obywatelski - nazwa: obywatelski, bo tak przewiduje ustawa o trybie uchwalenia konstytucji (nowelizacja nr 2a) - stoi na gruncie państwa socjalnego, państwa zasady sprawiedliwości społecznej. Z całym naciskiem podkreślam, iż w obydwu projektach jest poszanowanie prawa własności i własności, i prawa dziedziczenia. Nie można więc przejaskrawiać różnic. Obydwa projekty stoją też na gruncie interwencjonizmu państwowego.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#StefanJózefPastuszka">Zasada trójpodziału władz. Dla mnie jest trudny do zaakceptowania przepis mówiący o tym, iż co najmniej 2/3 posłów winno być wybieranych w wyborach większościowych. Ten przepis bowiem destabilizuje system polityczny państwa. Przecież musimy mieć świadomość, iż wszystkie demokratyczne państwa świata, łącznie z Niemcami, tu przywoływanymi wielokrotnie, stoją na gruncie systemu partyjnego. A i to nieprawda że, jak niektórzy mówili, w Niemczech rząd i kanclerz nie podlegają suwerenowi, parlamentowi. Podlegają. I to jest istotna różnica między tym projektem konstytucji a projektem obywatelskim. Są niuanse, być może bardzo znaczące: Przyrodzona godność, przyrodzone prawo naturalne. Jest niezwykle ważny problem rodziny, tak eksponowany. Nie mam czasu, przypomnę tylko, iż art. 18 i 68 wyraźnie mówią o tym, iż rodzina jest pod opieką państwa, rodzina wielodzietna - pod szczególną opieką państwa, że chroni się macierzyństwo, czyli ten bardzo ważki postulat dla każdego zdrowego społeczeństwa jest w projekcie konstytucji spełniony.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#StefanJózefPastuszka">Warto w tym miejscu przytoczyć ˝Konstytucję duszpasterską o kościele w świecie współczesnym˝ uchwaloną przez II Sobór Watykański (Poznań 1968 r., str. 957). Konstytucja ta mówi: ˝Wspólnota polityczna i Kościół są w swoich dziedzinach od siebie niezależnie. Obydwie jednak wspólnoty, choć z różnego tytułu, służą powołaniu jednostkowemu i społecznemu tych ludzi. Tym skuteczniej będą wykorzystywać tę służbę dla dobra wszystkich, im lepiej będą rozwijać między sobą współpracę, uwzględniając także okoliczności miejsca i czasu˝.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#StefanJózefPastuszka">Sądzę, że w debacie nad konstytucją powinniśmy pamiętać o tym kardynalnym przepisie.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#StefanJózefPastuszka">Zgłaszam również wniosek o usunięcie z konstytucji w art. 9 ust. 2, brzmiącego: ˝Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organu władzy państwowej w niektórych sprawach˝.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#StefanJózefPastuszka">Chciałbym z tego miejsca przypomnieć, że i w czasie debaty konstytucyjnej Polskie Stronnictwo Ludowe było przeciwko temu przepisowi. Dziękuję. Przepraszam, że przekroczyłem czas. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu senatorowi.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan senator Piotr Andrzejewski, NSZZ ˝Solidarność˝, a następnie pan poseł Zbigniew Zysk, Porozumienie Prawicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PiotrAndrzejewski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Troska o kształt III Rzeczypospolitej może się sprowadzać do ustalania wartości, do ustalania celów, które mamy zrealizować, wizji ustrojowej państwa, ale na tej sali sprowadza się do prozy kształtowania konkretnych przepisów w konkretnym projekcie. Aczkolwiek stanowisko społecznej komisji konstytucyjnej jest już elementem, który wszedł do konsultacji i do świadomości sił decydujących dzisiaj o kształcie konstytucji, niemniej obowiązani jesteśmy pozytywistycznie potraktować ten tekst, taki, jaki on jest w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej, i próbować, niezależnie od różnych opcji i od całościowych wniosków mniejszości, które demonstrują spójną i nieco odmienną wizję państwa, spróbować go poprawić tam, gdzie to jest możliwe, aby nie było tak, że przygotowywany przez Komisję Konstytucyjną projekt razi niespójnością, niekonsekwencją i brakiem możliwości wyegzekwowania i zrealizowania zawartych tam praw. Temu ma służyć właściwe ukszałtowanie rozdziału: Źródła prawa. Ale nie można dzisiaj mówić o właściwym ukształtowaniu źródeł prawa, jeżeli udajemy albo rzeczywiście nie potrafimy ujednolicić pojęć, których używamy przy budowaniu systemu prawnego.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PiotrAndrzejewski">Myślę tutaj o kwestii prawa naturalnego. Niezbędne jest przyjęcie zasady, że prawa stanowione przez przedstawicieli narodu muszą znajdować oparcie w prawie naturalnym. Dlaczego? Z tych samych powodów, dla których funkcjonują dzisiaj sekretariat i trybunał w Strasburgu, z tych samych powodów, dla których orzeczenie trybunału norymberskiego brzmiało tak, jak brzmiało. Pominięcie odwołania się do prawa naturalnego powoduje bowiem sytuację, w której prawo stanowione staje się prawem absolutnym. Nie możemy tu zapomnieć o lekcji, jaką było prawo stanowione przez III Rzeszę, która wychodziła z zasady, że istnieje tylko prawo stanowione i był to system prawa formalnie kształtującego państwo praworządne. Inaczej postanowiły Narody Zjednoczone, gdyż takie rozumienie systemu źródeł prawa nie stanowi osłony prawnej przed prawem nieprawnym, przed prawem zbrodniczym, przed prawem totalitarnym. I cywilizowany świat uznał, że należy się odwołać do prawa naturalnego, nadrzędnego w stosunku do prawa pozytywnego. O tym, że należy tak uczynić, świadczy też i to, co jest niespójne w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej. Mamy art. 28, który mówi, że ponad prawem stanowionym jest godność związana z naturalnym faktem bycia człowiekiem. A czyż takim samym prawem nie jest prawo do życia, prawo do własności, prawo do wolności? Czy nie należy tej samej miary, co w art. 28, stosować do tych innych praw jako naturalnych praw człowieka? Czy wreszcie - jeżeli mówimy w przepisie, że fundamentalna zasada nakazuje nie karać nikogo za to, co nie było przestępstwem według prawa pozytywnego w chwili dokonania czynu, a jednocześnie wpisujemy, że nie stoi to na przeszkodzie karania za czyny, które nie były określone jako przestępstwa, ale stanowią zbrodnię w rozumieniu zasad prawa międzynarodowego - odwołujemy się też do postulatu wprowadzenia jednak kryterium poza prawem stanowionym, zasad prawa międzynarodowego? I nie wystarczy tu zapis, że Polska przestrzega prawa międzynarodowego, bo jest to problem zobowiązań wzajemnych do stosowania prawa. Ale w źródłach prawa, trzeba to powiedzieć, nie kończy się na prawie stanowionym zakres tego, co powinna realizować władza państwowa i czemu powinni służyć obywatele między sobą. Szacunkiem trzeba otaczać to, co jest poza prawem stanowionym. I nie jest to tylko problem moralności. Jest to problem pozytywistyczny. Jest to problem skodyfikowany w powszechnych paktach praw człowieka, w konwencji europejskiej, która była wcześniejsza, bo z 1950 r., i uzupełniona protokołami dodatkowymi - i przywołano przez to akty prawa traktatowego zawarte w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PiotrAndrzejewski">Ten cały system prawa musi być inkorporowany w naszą świadomość. Nie ma dzisiaj prawa państwowego bez jednolitego prawa dla całej rodziny narodów cywilizowanych. Dlatego też musimy pytać: jak się ma nasza konstytucja do Europejskiej Karty Samorządu Terytorialnego? Musimy pytać, jak się ma do umowy międzynarodowej dotyczącej praw dziecka, do karty praw socjalnych? Wydaje mi się, że jeżeli istnieje niedostatek pracy Komisji Konstytucyjnej, to jest on w zakresie przyjęcia przez nas jako wiążących mocą naszej konstytucji tych wszystkich norm, które powinny być inkorporowane, nie tylko na zasadzie klauzuli generalnej, która jest tym orędownikiem i współautorem, że Polska przestrzega prawa międzynarodowego. Dlatego też apeluję o potraktowanie jako ogniskującej te wszystkie zagadnienia jednej normy, która jest przedmiotem wniosku mniejszości, mianowicie tej, która mówi, że konstytucja jest najwyższym prawem stanowionym, co nie oznacza prymatu niczego innego, jak tych wszystkich praw, które przecież nie są prawem kanonicznym, jak tutaj usiłowano nam wmówić. I ani trybunał norymberski nie rozstrzygał na podstawie prawa kanonicznego, ani trybunał w Strasburgu nie rozstrzyga na podstawie prawa kanonicznego. Trzeba mieć dobrą wolę, żeby wyraźnie postawić kropkę nad ˝i˝, żeby skonkretyzować, o co chodzi w tak proponowanym zapisie.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PiotrAndrzejewski">Drugą bardzo ważną kwestią jest ciągłość historyczna i konstytucyjna państwa polskiego - i nie ma to charakteru wyłącznie polityki rozliczeniowej - czy kwestia szukania swojej tożsamości. Jest to problem jednocześnie ciągłości prawnej państwa. Przypomnę, że do czasu uchwalenia tzw. konstytucji stalinowskiej z 1952 r., ale będącej konstytucją i źródłem prawa, formalnie obowiązywała konstytucja kwietniowa, że konstytucja lipcowa z 1952 r. oficjalnie nie uchyliła przepisów konstytucji z 1935 r. i że my musimy sprostać temu zagadnieniu. Stąd cały szereg aktów prawnych powinien ulec - w dobrej wierze - przejrzeniu i zweryfikowaniu, jasnemu określeniu. Nie jest również kwestionowane popełnienie szeregu nieprawości w okresie państwa stalinowskiego, nie tylko w zakresie wzajemnych relacji ludzi, ale i w zakresie łamania praw Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PiotrAndrzejewski">Uważamy, że w tym zakresie - nie weryfikując praw słusznie nabytych (żeby nie było tu żadnych wątpliwości) przez wszystkich tych, którzy otrzymali je np. w ramach reformy rolnej, nie weryfikując tego, co zostało w dobrej wierze nabyte na zasadzie prawa cywilnego, przez zasiedzenie, na zasadzie prawa dawności - należy dokonać reprywatyzacji tam, gdzie jest to możliwe, należy dokonać powszechnego uwłaszczenia, należy dokonać aktu wyrównania krzywd. Temu ma służyć proponowany przez nas zapis, który jest przedmiotem wniosków mniejszości dotyczących rozdziału: Źródła prawa. Prawo nie działa wstecz, bo jest to ogólna zasada, z wyjątkiem praw korzystniejszych dla obywateli i z wyjątkiem przywrócenia praw niesłusznie odebranych. Kategoria ˝niesłuszności˝ nie jest uznaniowa, jest to ściśle pozytywistyczna kategoria prawna, która była przedmiotem bogatego orzecznictwa, również sądowego.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PiotrAndrzejewski">Wybrałem te kwestie, gdyż trzeba sobie powiedzieć, że nasza tożsamość jest tożsamością narodu, a nie tożsamością ogółu obywateli, że jest to naród nie w rozumieniu etnicznych odrębności, ale kulturowej, językowej i prawnej tożsamości. Tak traktowali naród polski w I Rzeczypospolitej ci, którzy byli na obrzeżach - Tatarzy, Żydzi, Ormianie - i tak zostało ukształtowane nowoczesne pojęcie narodu, którym się dzisiaj posługujemy. I to też trzeba wyraźnie powiedzieć w kontekście niektórych opinii wypowiadanych na tej sali.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PiotrAndrzejewski">Czas i przejawiane pragnienie, żeby wypełnić jak największą liczbą wypowiedzi tę naszą debatę, nie pozwala mi rozwinąć wszystkich wątków. Poruszyłem tylko te dwie kwestie, ale bardzo istotne i zasadnicze, jeżeli mamy mówić o ponadsezonowej zgodzie narodowej wokół konstytucji. Pozostałe będą przedmiotem poprawek, które złożę, zapowiadam to, na ręce pana marszałka.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PiotrAndrzejewski">Szanując prawo wszystkich do zabrania głosu, na tym skończę. Dodam tylko, że konstytucja powinna zamykać okres przejściowy i kształtować nową wizję państwa, a nie zmierzać tylko do tego, żeby na zasadzie przyjęcia zbioru różnych przepisów zamknąć w trwałą formułę ten etap dziejów, na którym jesteśmy, i utrwalić to. Wydaje mi się, że optymistyczny jest sposób patrzenia zakładający możliwość uwzględnienia pozytywnej roli dwóch projektów konstytucji, które są do dyspozycji Zgromadzenia Narodowego, uwzględnienia tego, co w tych dwóch projektach jest wspólne, co nas łączy. Co do pozostałego zakresu, należy dać narodowi do wyboru, co wybiera z tej wizji, która nas dzieli. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu senatorowi.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Zbigniew Zysk, Porozumienie Prawicy, a następnie pan poseł Piotr Kozłowski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZbigniewZysk">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W Federacyjnym Klubie Poselskim ˝Porozumienie Prawicy˝ reprezentuję Partię Demokratyczną ˝Przedsiębiorczość Polska˝.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#ZbigniewZysk">Niebawem obchodzić będziemy 206-lecie uchwalenia polskiej konstytucji, pierwszej w Europie, a drugiej po konstytucji Stanów Zjednoczonych. W ciągu przeszło 205 lat naród polski przeszedł przez okresy bolesnych doświadczeń. Dopiero po 123 latach niewoli nastąpiło mozolne budowanie podstaw odrodzonego państwa. Po 6 latach okupacji hitlerowskiej państwo polskie znowu się odradza, choć o jego granicach, wielkości, suwerenności i kształcie ustrojowym zadecydowały w Jałcie trzy wielkie mocarstwa. Historia Polski nie sprzyja państwu i ewolucyjnemu rozwojowi instytucji ustrojowych. Konstytucja majowa była próbą dostosowania do polskich warunków - kultury i tradycji narodowej - najbardziej postępowych koncepcji ustrojowych wieku oświecenia. Przyjęcie zasady suwerenności narodu, podziału władz, rozszerzenie praw wolnościowych na inne, poza szlachtę, stany, nastąpiło w drodze kompromisu, bez rewolucyjnych metod działania. Konstytucja 3 maja była dziełem, które udowodniło Polsce i światu, że Polacy mogą żyć w zgodzie w niepodległym, w pełni suwerennym państwie. Niestety, ta ˝aksamitna rewolucja˝ przyszła zbyt późno, przemoc sąsiadów odebrała Polsce wolność. Konstytucja Księstwa Warszawskiego była dziełem obcej ingerencji w suwerenność państwa polskiego - nadana przez Napoleona, tylko powierzchownie nawiązywała do polskich tradycji ustrojowych, w tym instytucji Sejmu, izby poselskiej i Senatu. Mimo to jej znaczenie w dziejach Polski było bardzo istotne. Przez wprowadzenie nowych zasad prawnych, m.in. zasady równości wobec prawa, zniesienie poddaństwa oraz rozwój nowożytnych administracji, sądownictwa, szkolnictwa, możliwe stało się kształtowanie, w ograniczonych ramach terytorialnych i przy ograniczonej suwerenności, państwa o polskim narodowym charakterze.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#ZbigniewZysk">Konstytucja Królestwa Polskiego z 1815 r., nadana przez cara Aleksandra I, częściowo nawiązywała do tradycji polskich, liberalnych wzorów Karty konstytucyjnej Ludwika VIII, a przede wszystkim do konstytucji Księstwa Warszawskiego. Królestwo miało być na zawsze połączone z cesarstwem Rosji unią personalną. Ta konstytucja, łamana przez carat, była symbolem niezależności Polski od Rosji.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#ZbigniewZysk">Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. nie można było bezpośrednio sięgnąć do tradycji naszego konstytucjonalizmu XVIII i XIX w. Ustawa majowa, mimo iż była symbolem narodowych pragnień niepodległościowych, była dziełem innej epoki. Konstytucje Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, twory obcych monarchów, reprezentowały myśl ustrojową, która nie odpowiadała nowym potrzebom i nowemu duchowi czasu. Wzorem dla konstytucji marcowej - pierwszej w tym stuleciu konstytucji odrodzonej Rzeczypospolitej - stała się w praktyce ustrojowej III Republika Francuska. Przyjęto rozpowszechniony w owym czasie w Europie model rządów demokratycznych. Konstytucja marcowa przepojona była duchem liberalizmu i demokratyzmu. Przez przyjęcie systemu rządów parlamentarnych nawiązywała do tradycji polskiego parlamentaryzmu, historii, tradycji, kultury narodu polskiego oraz wartości chrześcijańskich. Taki kształt konstytucji był dziełem kompromisu.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#ZbigniewZysk">Konstytucja kwietniowa odchodziła od tych tradycji. Prace nad tą konstytucją trwały w czasie ostrego kryzysu europejskiej demokracji parlamentarnej i krytyki jej funkcjonowania w atmosferze nowych tendencji opartych na koncepcji elitarnej i totalitarnej. Według słów jej współtwórcy, Stanisława Cara, założeniem projektu było odrzucenie koncepcji umowy społecznej Rousseau, trójpodziału władzy Monteskiusza i ustroju parlamentarnego, przy zachowaniu parlamentu. Prezydent, jako piastun suwerenności państwowej, sprawował jednolitą i niepodzielną władzę państwową. Ten zapis, w kontrowersyjnej konstytucji kwietniowej, przyczynił się do zapewnienia ciągłości państwa polskiego w okresie II wojny światowej, którego prezydent przekazał insygnia wybranemu w demokratycznych wyborach prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#ZbigniewZysk">Konstytucja z 1952 r. była dziełem nowej epoki, epoki budowy socjalizmu, napisana dla niesuwerennego państwa polskiego, z wieloma poprawkami wniesionymi do niej przez Józefa Stalina, była w zasadzie deklaracją ideologiczno-programową. Jej naczelne demokratyczne zasady, nawiązujące do tradycyjnych wartości polskich: demokracji, nadrzędnej pozycji Sejmu, praworządności, w praktyce sprowadzały się do zasady: rząd rządzi, partia kieruje.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#ZbigniewZysk">Jakiej więc konstytucji oczekuje najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska od swojego narodu, uzyskawszy suwerenny byt i przywrócony przed siedmiu laty demokratyczny ład? Powinna to być bez wątpienia konstytucja godna dużego europejskiego kraju, nowoczesna, której siła płynie z normy prawnej, a nie z pustych deklaracji. Powinna być dziełem kompromisu, z wyważeniem właściwych proporcji i równowagi pomiędzy ścierającymi się nurtami: socjaldemokratycznym, liberalnym, chrześcijańsko-demokratycznym i narodowym, które są odzwierciedleniem systemu wartości, poglądów, pragnień i oczekiwań narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#ZbigniewZysk">Czy ta równowaga została zachowana w projekcie konstytucji opracowanym przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego? Na tak postawione pytanie trzeba odpowiedzieć: nie. W projekcie konstytucji Zgromadzenia Narodowego - przegadanym - lwią część zajmują wartości liberalne, zapisane w przepisach określających zasadę państwa prawnego: pluralizmu politycznego w swobodzie tworzenia partii politycznych, wolności prasy i środków masowego przekazu, zasady legalizmu oraz konstytucjonalizmu, poszanowania prawa międzynarodowego, swobody gospodarowania, ochrony własności i praw dziedziczenia oraz drobiazgowo rozpisane wolności i prawa osobiste. Wartości socjaldemokratyczne są wyraźnie zapisane w przepisach urzeczywistniających zasady sprawiedliwości społecznej, ochrony pracy, wolności zrzeszania się w związki zawodowe, prawa socjalne i gwarancje bezpieczeństwa socjalnego, ochronę lokatorów, konsumentów oraz prawo do strajku. Tak. Te nurty reprezentowane przez cztery największe ugrupowania w Zgromadzeniu Narodowym zostały należycie wyeksponowane w omawianym projekcie konstytucji, a ich równowaga jest dziełem kompromisu osiągniętego między nimi.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#ZbigniewZysk">Czy możemy powiedzieć, że należycie są reprezentowane w konstytucji wartości chrześcijańsko-demokratyczne, zapisane w kilku deklaracjach, np. dotyczącej autonomii kościołów i związków wyznaniowych, w konstatacji, iż państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia interes rodziny i małżeństwa oraz że każdy człowiek ma prawo do życia i wolności religijnej. Cóż z tych deklaracji wynika? Wynika tylko tyle, że Rzeczpospolita Polska - wspólne dobro wszystkich obywateli - tak naprawdę nie chce umacniać fundamentu państwa, rodziny, i nie chce chronić życia swoich obywateli.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#ZbigniewZysk">Jeśli chodzi o wartości narodowe, wskazuje się przepisy konstytucji mówiące o jednolitości i niepodzielności państwa polskiego, o ochronie rodziny, gospodarstwa i o ochronie dziedzictwa narodowego. Czy pole negocjacji dla tych wartości się skończyło? Czy dyskusja i kompromis wobec wyboru trybu wyrażania zgody na ratyfikacje umów międzynarodowych, na mocy których Rzeczpospolita Polska przekazuje organizacjom międzynarodowym kompetencje władzy państwowej, są możliwe? Czy poprawka zmierzająca do tego, aby to naród polski ustanowił konstytucję dla swojej ojczyzny, jest zdaniem koalicji niemożliwa? Dlaczego nie rozstrzygnięto w projekcie konstytucji, choćby w formie deklaracji, że przejęty z naruszeniem prawa majątek obywateli będzie w drodze reprywatyzacji zwrócony jego właścicielom, że nastąpi uwłaszczenie obywateli na majątku państwowym, zgodnie z ich wolą, wyrażoną w referendum?</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#ZbigniewZysk">Wierzę, iż w kolejnym etapie prac nad projektem konstytucji, w którym rozpatrzone zostaną wszystkie poprawki i uwagi i w którym z inicjatywy marszałka Sejmu odbędą się bezpośrednie negocjacje przedstawicieli czterech największych klubów parlamentarnych z opozycją pozaparlamentarną, dojdzie do kolejnego kompromisu - kompromisu, który we właściwej proporcji uwzględni wartości chrześcijańsko-demokratyczne i narodowe, kończąc dyskusje i swary.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#ZbigniewZysk">Partia Demokratyczna ˝Przedsiębiorczość Polska˝ zgłasza do projektu konstytucji cztery poprawki, które mają na celu zapisanie normy prawnej dającej możliwość utworzenia samorządu gospodarczego, z pozytywnym zapisaniem jego kompetencji i możliwością przejęcia do realizacji części zadań publicznych, wyraźne określenie ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej, ustanowienie przedsiębiorstwa prywatnego jako podstawy tego ustroju oraz zapewnienie równego traktowania i ochrony wszystkich form własności. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Piotr Kozłowski, Polskie Stronnictwo Ludowe. Następnym mówcą będzie pan poseł Gwidon Wójcik, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PiotrKozłowski">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Do wystąpienia zmusiły mnie słowa, które zostały wypowiedziane w polskim parlamencie, słowa, które nie powinny paść z tej trybuny. Powstała nieprzyjemna sytuacja dla nas wszystkich, członków Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PiotrKozłowski">Na zaproszenie Międzyparlamentarnej Grupy Polska-Meksyk, której jestem wiceprzewodniczącym, przybył 26 lutego do naszego parlamentu ambasador Meksyku z radcą ambasady. Podczas spotkania padło pytanie: Co miał na myśli pan Krzaklewski, przyrównując treści projektu konstytucji Zgromadzenia Narodowego do ustrojów latynoamerykańskich? Oraz: Dlaczego przedstawiciel opozycji pozaparlamentarnej mógł z trybuny parlamentu polskiego wygłaszać swoje uwagi? W tym momencie poczuliśmy się odpowiedzialni za zaistniałą sytuację - przekazaliśmy wyrazy ubolewania i przeprosiliśmy w imieniu członków polskiego parlamentu naród meksykański za pośrednictwem ambasadora tego kraju.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PiotrKozłowski">W związku z tą nieprzyjemną dla nas sytuacją, w której się znaleźliśmy za sprawą nieodpowiedzialnych wypowiedzi z tej trybuny, chciałbym w imieniu nas wszystkich powiedzieć wszystkim ambasadorom państw latynoamerykańskich: Przepraszam. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PiotrKozłowski">Chciałbym również prosić pana przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego o przesłanie oficjalnych przeprosin na ręce ambasadorów tych państw, wyrażając przy okazji ubolewanie, że coś takiego zaistniało w polskim parlamencie, oczywiście.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PiotrKozłowski">Należy w tym miejscu zaznaczyć, że ten parlament, okazując daleko idącą dobrą wolę, szukając kompromisu w celu znalezienia jak najwłaściwszych zapisów w omawianym projekcie konstytucji, akceptowalnych dla jak największej części naszego społeczeństwa, zgodził się na wystąpienie przedstawiciela opozycji pozaparlamentarnej z tej trybuny. Jednak ta dobra wola i uprzejmość okazała się jednostronna.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PiotrKozłowski">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Po przedstawieniu tej nieprzyjemnej sprawy na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka zdań na temat, który jest przedmiotem debaty. Obowiązująca obecnie konstytucja w żaden sposób nie przystaje do dzisiejszych czasów, do państwa nowoczesnego, a nikt - jak sądzę - nie ma wątpliwości, że takie właśnie państwo wspólnym wysiłkiem wszystkich Polaków budujemy.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PiotrKozłowski">Z przedłożonego przez Komisję Konstytucyjną projektu konstytucji tak naprawdę żadne ugrupowanie polityczne nie może być zadowolone, ponieważ żadne nie przeforsowało swojego projektu w całości. Mimo to w wyniku kompromisu uzgodniono jednolity tekst, co świadczy, moim zdaniem, o wielkiej odpowiedzialności za Polskę. Po przyjęciu kilku poprawek ten projekt konstytucji będzie możliwy do przyjęcia przez Zgromadzenie Narodowe, a w konsekwencji - przez cały naród w referendum powszechnym. Gdyby do tego nie doszło, to trudno sobie wyobrazić nasz kraj z obecną, starą konstytucją z 1952 r. w strukturach NATO i Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PiotrKozłowski">Debatujemy w Zgromadzeniu Narodowym nad jedynym możliwym projektem, jaki mógł zostać uzgodniony w dzisiejszych czasach. Odzwierciedla on obecny stan polskiego społeczeństwa. Dlatego opowiadam się za jego uchwaleniem przez Zgromadzenie Narodowe po kilku zmianach, jakie zaproponowano w stanowisku Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego, zbieżnych w dużej mierze ze stanowiskiem Episkopatu Polski, złożonych na ręce przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechBorowik">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! W związku z pismem Unii Pracy, które zostało wystosowane do pana przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego w sprawach proceduralnych, chciałbym się zwrócić o zwołanie Konwentu Zgromadzenia Narodowego podczas najbliższej przerwy, żeby można było pewne ważne proceduralne sprawy rozstrzygnąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarszalekSejmu">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Już podjąłem decyzję. Konwent zostanie zwołany o godz. 15.30.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#MarszalekSejmu">Panie przewodniczący, proszę pozwolić, że ja powiem. Dziś o godz. 8 odbyło się posiedzenie Konwentu Zgromadzenia Narodowego. Dotyczyło kwestii ustalenia terminu zakończenia obrad. Po złożeniu wniosku przez pana, o godz. 10.30... Ja wcześniej zapowiedziałem na posiedzeniu Konwentu Seniorów, że odbędzie się posiedzenie. Na najbliższą przerwę mam ustalony tryb zajęć.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#MarszalekSejmu">Jest jeszcze jedna sprawa. Zleciłem Kancelarii Sejmu dokładne zbadanie podstaw proceduralnych, bo wniosek pana przewodniczącego Bugaja zmierza do tego, aby po przerwie obiadowej były oświadczenia klubów. To wszystko, muszę powiedzieć, w tej chwili trochę odbiega od tego, o czym mówiliśmy rano. Uzgodniliśmy bowiem, że będziemy obserwować przebieg dyskusji, ilu mówców zapisanych do głosu jeszcze pozostanie, bo trzeba już teraz podjąć decyzję, co robić dalej. Gdybyśmy przyjęli propozycję dotyczącą wystąpień klubowych, to nie ma mowy o tym, abyśmy skończyli obrady przed godz. 22. A zatem jeżeli dojdą jeszcze oświadczenia klubowe, to mamy zupełnie nową sytuację. Dlatego bardzo bym prosił, żeby honorować... Zresztą przed chwilą podpisałem zawiadomienie o posiedzeniu Konwentu Seniorów i przykro mi, ale stanowiska nie zmienię.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RyszardBugaj">Pan przewodniczący postąpi oczywiście zgodnie z własnymi kompetencjami. Proszę tylko o zwrócenie uwagi, że Zgromadzenie Narodowe obowiązuje, w sprawach nie uregulowanych w regulaminie Zgromadzenia Narodowego, regulamin Sejmu, który przewiduje, zresztą jest to zwyczajowo absolutnie przyjęte, że na wniosek każdego klubu Konwent zbiera się niezwłocznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MarszalekSejmu">Panie przewodniczący, chciałbym oświadczyć, że kwestia, o której pan mówi, była znana już rano i jest zapowiedziane posiedzenie. W tej chwili poza tą kwestią nie ma żadnej nadzwyczajnej sprawy, która by przemawiała za tym, abym w czasie najbliższej przerwy zwołał Konwent Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#MarszalekSejmu">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Mam osobiście wątpliwość, a Konwent jest organem doradczym, czy - wobec faktu zapisania posłów i senatorów do dyskusji - jest sprawą jasną, aby o godz. 15 przerwać wystąpienia posłów i senatorów i przystąpić do oświadczeń klubowych. Być może, że będzie taka opinia doradcza Konwentu Seniorów, a decyzję w tej sprawie podejmiemy z marszałkiem Struzikiem. Prosiłbym bardzo o zrozumienie: pewien porządek tutaj jednak musi być.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Gwidon Wójcik, Unia Wolności, a następnie pan poseł Jarosław Kurzawa, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#GwidonWójcik">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo! Każdy z nas miał różne drogi dochodzenia do konstytucji, myślenia o konstytucji. To moje myślenie rozpoczęło się na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jeszcze w liceum, kiedy po raz pierwszy w sposób świadomy zetknąłem się z tekstem konstytucji. Oczywiście nie było możliwe, aby młodemu człowiekowi nie rzuciło się w oczy to, co było tam zapisane: zwasalizowanie Polski w stosunku do jednego z mocarstw, tego ze wschodu. Wtedy właśnie zrozumiałem, dlaczego to kilkanaście lat wcześniej, jeszcze jako malutki chłopczyk, byłem upominany przez babcię, abym przypadkiem na podwórku nie powiedział, że mój dziadek siedział w Kozielsku, a wszyscy jego przyjaciele zginęli w Katyniu. Wtedy tego nie rozumiałem. Czytając tę konstytucję, zrozumiałem, dlaczego. To było moje pierwsze zetknięcie z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#GwidonWójcik">Dziwiło też mnóstwo różnych zapisów, które - acz bardzo szczytne i piękne - pozostawały puste. Takie więc było moje pierwsze zetknięcie z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#GwidonWójcik">Moje drugie zetknięcie z konstytucją nastąpiło parę lat później, kiedy nawet te puste, bezsensowne zapisy przez ówczesną władzę zostały złamane, bo ta władza, omijając konstytucję, którą manipulowała przez wiele lat, wprowadziła coś, co nazwała stanem wojennym. To było moje drugie zetknięcie z konstytucją i moje konstytucyjne myślenie wtedy zaczęło iskrzyć; wtedy zacząłem myśleć o tym, po co jest potrzebna konstytucja: czy po to, żeby wpisywać piękne, szczytne hasła, czy po to, żeby oddawać nas w pacht komuś tam, czy być może po to, aby zapewnić mi, szaremu obywatelowi tego kraju - czy, jak wolą inni, cząstce narodu polskiego - pewien spokój i poczucie, że mogę żyć tutaj, wychowywać własne dzieci i rozwijać się w taki sposób, w jaki będę chciał. Tak zastanawiałem się i, dojrzewając powoli, doszedłem do wniosku, że - taką myśl nasuwało mi to moje pierwsze zetknięcie z konstytucją - w zasadzie konstytucja jest zupełnie niepotrzebna. Były to, oczywiście, mrzonki naiwnego chłopca. Potem zrozumiałem, że jest potrzebna - i to bardzo potrzebna - konstytucja, która zapewni mi wolność, wolność od tych rzeczy, o których właśnie przed chwilą mówiłem. Jeszcze później, będąc mężem, ojcem, wychowując własne dzieci, zrozumiałem, że ˝wolność od˝ jest bardzo ważna, ale jeszcze ważniejsza jest ˝wolność do˝: wolność do ponoszenia odpowiedzialności za samego siebie, za moje dzieci, za moich bliskich, za najbliższe mi sąsiedztwo, za ulice, za moje miasto. Ta ˝wolność do˝ jest o wiele trudniejsza od tej ˝wolności od˝ - od trosk; ˝wolność od˝ jest także pokusą dla państwa, które chce zastępować obywatela w ponoszeniu przezeń odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#GwidonWójcik">Bardzo bym chciał, żeby konstytucja była takim prawem, które zapewni mi moją ˝wolność do˝: popełniania błędów (bo ja mam święte prawo do popełniania błędów), dochodzenia do własnej świadomości. Nie chciałbym, żeby państwo - nawet najlepsze - zastępowało mnie, żeby wchodziło do mojego mieszkania i próbowało zwalniać mnie z tej odpowiedzialności w geście uprzejmości, w geście chęci, abym stał się szczęśliwszym obywatelem, bo to jest dobre państwo, ale od tego państwa nie jest wcale daleko do tego, o którym mówiłem parę minut temu; bardzo niedaleka jest droga od owego zastępowania do wpisywania pustych sloganów w to prawo najważniejsze, w prawo konstytucyjne. Tak naprawdę chciałbym, aby sercem tej konstytucji były zapisy, które postawią granice między mną a państwem, i powiedzą jasno, że państwo jest po to, aby chronić moją wolność do ponoszenia odpowiedzialności za siebie i za moją rodzinę. Chciałbym, żeby ta konstytucja taka była.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#GwidonWójcik">Moje następne zetknięcie z konstytucją miało miejsce już po roku 1989, po tym wspaniałym bezkrwawym zrywie Polski, niestety - przepraszam, że w jednym zdaniu nawiążę do tego tutaj - zakwestionowanym przez przewodniczącego związku zawodowego ˝Solidarność˝, który bardzo ostro skrytykował tych, którzy do tego bezkrwawego - powtarzam: bezkrwawego - zrywu doprowadzili, a przede wszystkim pierwszego przewodniczącego związku zawodowego ˝Solidarność˝, ruchu ˝Solidarność˝, ruchu ludzi Sierpnia - Lecha Wałęsę. Powiem szczerze, że poczułem się niedobrze i było mi przykro z tego powodu, że zakwestionowano jak gdyby podstawę, na której budowałem swoje myślenie o konstytucji, a tą podstawą jest chęć kompromisu akurat w tej, być może jednej, sprawie. Od tego trzeba zacząć. Możemy się kłócić i spierać, ale w sprawie konstytucji powinniśmy postępować tak jak ruch ludzi Sierpnia, ruch związku zawodowego, ruch nie tylko związku zawodowego, ale także wielu milionów Polaków. Niestety te podstawy, od których wychodziłem w swoim myśleniu, zostały tutaj zakwestionowane przez człowieka, po którym należało się spodziewać, że ideały Sierpnia będzie kontynuował. Zawiodłem się bardzo. Przepraszam, Wysoka Izbo, że to mówię, ale jest mi przykro i chciałem się z państwem podzielić tym, że jest mi przykro.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#GwidonWójcik">Następny etap mojego myślenia, dojrzewania do konstytucji, to praca w samorządzie, kiedy zostałem radnym w moim mieście, kiedy obserwowałem, co się dzieje, przez parę miesięcy po tej bezkrwawej światowej, bo tak to trzeba powiedzieć, rewolucji - zmieniła bowiem ona nie tylko Polskę i Europę, ale przecież i świat - kiedy zauważyłem wielki entuzjazm ludzi, entuzjazm wolności do - wolności do ponoszenia odpowiedzialności już nie tylko za własną rodzinę, ale za własną ulicę, za własne miasto. Zaangażowaliśmy się w to wszyscy. Wielu z nas, Polaków. Chcieliśmy ponosić odpowiedzialność. Z podniesionym czołem szliśmy, szliśmy, napotykaliśmy wiele trudności, które wtedy z łatwością pokonywaliśmy. I po tych paru latach zastanawiam się, dlaczego tam pozostaliśmy.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#GwidonWójcik">Nawiążę do tego, o czym mówili moi koledzy: dlaczego to państwo, moje państwo chce mi zabronić ponoszenia dalszej odpowiedzialności, nie chce skurczenia roli państwa do bardzo niewielu czynności, które w moim imieniu, w naszym wspólnym imieniu to państwo powinno wykonywać, to znaczy tych czynności, tych rzeczy, których sam albo zrzeszony we wspólnocie, do jakiej przystąpiłem z własnej nieprzymuszonej woli - można ją nazwać kółkiem parafialnym bądź samorządem terytorialnym - wykonać nie mogę. Bo sam nie mogę prowadzić polityki zagranicznej, nie mogę być policjantem, nie mogę robić jeszcze kilku innych rzeczy. Ale mogę mieć wpływ na budowę dróg w moim regionie, mogę mieć wpływ na wiele, wiele innych spraw. Bo dlaczegóż to minister urzędujący w Warszawie, który nigdy nie był w moim pięknym mieście i może nawet nigdy się tam nie wybierze, ma decydować o tym, kto będzie szefem straży pożarnej w Tarnowie czy gdzie indziej - w Bochni, w Brzesku czy w Dębicy? Dlaczego ma on decydować, którą dziurę będzie łatał na drodze zarządzanej przez wojewodę? Dlaczego?</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#GwidonWójcik">Dlaczego państwo, prawo zezwoliło mi na to, abym w swoim domu mógł czuć się w miarę dobrze, mógł ponosić odpowiedzialność za swoją rodzinę - państwo stara się mi w tym nie przeszkadzać, choć nie zawsze, czasem stara się jednak - a nie pozwala mi na to, abym mógł ponosić odpowiedzialność za wszystko w tak szerokim zakresie, jak mogę i jak chcę - tak jak stać na to Polaków? Dlaczego państwo tego chcecie? Bo taka jest domena partyjnych bossów, którzy z Warszawy, zdobywając władzę, chcą zarządzać małymi wspólnotami. Dlaczego państwo nie chcecie zgodzić się na to, aby to państwo, o którym mówię, ograniczyć do minimum, aby dać władzę w ręce nas, Polaków, nas, narodu polskiego, nas, obywateli Rzeczpospolitej, w gminach, w naszych domach, w naszych powiatach i w naszych województwach, w których zorganizujemy się we wspólnoty i będziemy tam rządzić o wiele mądrzej, o wiele oszczędniej i o wiele lepiej, niż jak będzie nami zarządzał w tym miejscu ten czy inny, najmądrzejszy nawet minister? Bo ktoś tutaj kiedyś z tej trybuny powiedział, że nawet najmądrzejszy urzędnik w Warszawie będzie o wiele gorszy niż najgłupszy urzędnik w gminie, gdyż temu najgłupszemu urzędnikowi w gminie jest po prostu o wiele bliżej. I to daję państwu pod rozwagę.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#GwidonWójcik">I jeszcze jeden element mojego myślenia o konstytucji. Otóż w tym moim myśleniu konstytucja nie powinna podlegać takim brutalnym, socjotechnicznym zabiegom politycznym, takiej cynicznej grze o wyborców. Akurat ta jedna rzecz nie powinna temu podlegać, powinna być z tego wyłączona.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#GwidonWójcik">Padało tu wiele razy sformułowanie non possumus. Chciałem powiedzieć, że to non possumus jest także terminem referendum konstytucyjnego. Gdyby okazało się, że są w Polsce siły, które zechcą tę tak ważną, zasadniczą dla państwa sprawę, która powinna być wyłączona z doraźnej gry politycznej, łączyć właśnie z tą w 100% grą polityczną, jaką są wybory parlamentarne, to myślę, iż to non possumus trzeba by tutaj wypowiedzieć. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#MarszalekSejmu">Proszę o zabranie głosu pana posła Jarosława Kurzawę, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Bajołek, także Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JarosławKurzawa">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Drugie czytanie projektu ustawy zasadniczej, źródła wszelkich innych ustaw, daje nam możliwość otwartej dyskusji, a co za tym idzie - możliwość przybliżenia tego dokumentu społeczeństwu, które ostatecznie zdecyduje, czy przyjmie rozwiązania zawarte w konstytucji, czy też stwierdzi, że konstytucja przedstawiona przez Zgromadzenie Narodowe nie spełnia wymogów stawianych przed tą najważniejszą z ustaw.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JarosławKurzawa">Projekt Komisji Konstytucyjnej jest wynikiem kilku lat pracy opartej na kompromisie politycznym. Rozwiązania w nim zawarte zdają się wypełniać oczekiwania większości społeczeństwa polskiego. Niemniej nasuwa się kilka pytań. Na ile intencje niektórych zapisów odzwierciedlają to, co chcemy uzyskać? Między innymi chodzi mi o art. 32 ust. 1, w którym mówi się o nadaniu obywatelstwa polskiego. W związku z takim zapisem rodzi się pytanie, czy obywatelem polskim staje się osoba urodzona z rodziców będących obywatelami polskimi, czy też wystarczy, aby jedno z rodziców było obywatelem polskim. Sądzę, że nie jest intencją naszą zapis, który zaostrzałby prawo do obywatelstwa, wynikającego z więzów krwi. Dlatego chciałbym zaproponować poprawkę do art. 32 ust. 1, w następującym brzmieniu: ˝Obywatelstwo polskie nabywa się przez urodzenie z rodziców, z których przynajmniej jeden rodzic jest obywatelem polskim. Inne przypadki nabycia obywatelstwa polskiego określa ustawa˝.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JarosławKurzawa">Chciałbym również zwrócić uwagę na art. 97 w kontekście art. 95 ust. 2, który mówi: ˝Nie można kandydować równocześnie do Sejmu i Senatu.˝ Zapis art. 97 ˝Nie można być równocześnie posłem i senatorem˝, byłby zasadny, gdyby nie art. 95 ust. 2, który, jak sądzę, w zupełności wypełnia intencje zawarte w obu artykułach. Proponuję więc rezygnację z art. 97.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JarosławKurzawa">Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Z tej trybuny padały mocne, wręcz obraźliwe słowa pod adresem tak polskiego parlamentu, jak i projektu wypracowanego przez Komisję Konstytucyjną. Rodzą się pytania, na ile można kwestionować podstawowe prawa demokratycznie wybranego parlamentu do proponowania społeczeństwu polskiemu rozstrzygnięć prawnych, w tym wypadku konstytucji, powołując się zarazem na reguły państwa prawnego.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#JarosławKurzawa">Projekt konstytucji proponowany przez polski parlament ma równe prawo do nazwy projektu obywatelskiego jak projekt społeczny, bo to obywatele Rzeczypospolitej Polskiej wybrali w sposób demokratyczny tenże parlament, nadając mu nie tylko prawo, ale i obowiązek do uchwalenia tej najważniejszej z ustaw.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#JarosławKurzawa">Jeśli ktoś kwestionuje taki porządek, to śmiem twierdzić, że w zamyśle proponowanych rozstrzygnięć konstytucyjnych daleki jest od koncepcji państwa prawnego. Na pewno padnie argument, że przecież pod projektem społecznym widnieją podpisy prawie miliona osób. Tak, to prawda, ale nasuwa się pytanie: Czy prezentacja treści projektu miała miejsce? A jeżeli tak, to czy miała charakter merytoryczny, czy też wyłącznie polityczny? Sądzę, że ta kilkudniowa debata przybliży społeczeństwu polskiemu intencje zawarte w obu projektach.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#JarosławKurzawa">Uważam, że projekt społeczny zawiera wiele norm szczegółowych, które nie są rozstrzygnięciami konstytucyjnymi i śmiało mogłyby się znaleźć w ustawach niższej rangi. Następną rzeczą, z którą nie mogę się zgodzić, są propozycje zmian zasad wyboru do Sejmu, znacznie odbiegające od norm przyjętych w nowoczesnych demokracjach. Proponowane rozstrzygnięcia, idące w kierunku wyborów bezpośrednich, zmierzają do wyłonienia takiego Sejmu, który prawdopodobnie nigdy nie stworzyłby większości parlamentarnej zdolnej utworzyć stabilny rząd. Projekt społeczny powraca również swoją propozycją do sytuacji, którą już mieliśmy i która się nie sprawdziła. Mianowicie do takiej możliwości, że po rozwiązaniu parlamentu Sejm nie funkcjonuje, a rząd ma do dyspozycji dekrety. Projekt idzie dalej w swojej niekonsekwencji, uniezależniając funkcjonowanie Senatu od Sejmu. Chodzi o to, że Senat wybierany jest na 5 lat i właściwie nie podlega rozwiązaniu. W związku z tym nie wiadomo, czy nieuchwalenie budżetu przez Senat powoduje rozwiązanie Sejmu, - bo Senatu na pewno nie - a jeżeli już Sejm zostanie rozwiązany, to czy Senat w tym czasie ma wakacje, czy też funkcjonuje nadal w momencie, kiedy proces legislacyjny w ogóle jest przerwany. Projekt społeczny wniesiony w formie wniosku mniejszości ma wiele punktów niespójnych. Nie ma tu możliwości, abym mógł przeanalizować wszystkie artykuły - sądzę, że wiele już powiedziano na ten temat - ale już tych kilka, na które zwróciłem uwagę, świadczy o słabości projektu społecznego. Projektu, wobec którego pan Krzaklewski wysuwa żądanie, aby był poddany pod referendum jako projekt alternatywny. Bałbym się osobiście - oczywiście gdyby była taka formuła prawna - dopuścić do takiego wyboru, bo gdyby projekt społeczny w obecnej wersji miał się stać źródłem ustaw, to swoją niespójnością nie dawałby gwarancji, że prawo tworzone na kanwie takich rozstrzygnięć konstytucyjnych będzie dobrym prawem.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#JarosławKurzawa">Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Tak polski parlament, jak polskie społeczeństwo stoją przed historyczną chwilą, nie zmarnujmy jej. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#MarszalekSejmu">Jako ostatni przed przerwą głos zabierze pan poseł Andrzej Bajołek.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejBajołek">Panie Przewodniczący! Przepraszam za to, że swoim wystąpieniem być może zakłócę poczucie logiki i tok myślenia wielu szanownych przedmówców, w tym czcigodnego pana senatora Madeja.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AndrzejBajołek">Wysokie Zgromadzenie! Panie Przewodniczący Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego! Zacznę od pytania retorycznego. Czy Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego mogła napisać projekt ustawy zasadniczej tak, aby był on owocem kompromisu? Kompromisu wielu projektów konstytucji, których autorami były ugrupowania polityczne, swego rodzaju ˝polityczni ojcowie˝. Czy jest to w ogóle możliwe do napisania, a potem przegłosowania? Teoretycznie można przyjąć, że tak. Tak też czyni Wysokie Zgromadzenie. Patrząc jednak przez pryzmat powoływania do życia nowego bytu, można stwierdzić, że niezależnie od tego, ilu potencjalnych ˝ojców˝ przy tym dłubie, czy, jak kto woli, pracuje, tylko jeden z nich jest nim faktycznie. Trzeba potem wiele szczęścia, wiedzy i sprytu, aby dociec, który. Wszak powiedziano: ˝Po owocach ich poznajecie˝. Zatem czyimże owocem jest omawiany projekt konstytucji? Oto jest pytanie. Wielu dyskutantów sądzi, że pełnia szczęśliwości, choć chyba tylko teoretycznie, mogłaby spaść na naród, obywatela, człowieka, czy jak kto chce się zwać, tylko wtedy, gdy korzystając z wolności, można będzie wybrać taką wersję konstytucji - oczywiście według prawa stanowionego - jaką się samemu dla siebie ustanowiło. I choć na razie jest to możliwe, jak powiadam, chyba tylko teoretycznie, to jakimże rajem na ziemi byłaby Polska, gdyby np. elektorat lewicy mógł żyć pod panowaniem lewicowej konstytucji, dotyczącej tylko tych, którzy na nią głosowali, a prawicowa konstytucja byłaby dla zwolenników i sympatyków prawicy, dla ludowców, w tym także i dla mnie, konstytucją na miarę naszych oczekiwań i wyobrażeń, czyli niech pomysłodawcy uszczęśliwiają swoim projektem konstytucji tylko i wyłącznie siebie.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AndrzejBajołek">I oto mamy powszechną szczęśliwość, pomarzyć - dobra rzecz. I tak komuniści są pod jurysdykcją komunistycznej konstytucji, socjaliści - pod jurysdykcją konstytucji socjalistycznej, ludowcy - ludowej, Unia Wolności - pod jurysdykcją konstytucji wolnościowej, z dobrodziejstwem powiatu, ale powiatu tylko dla nich i na ich koszt utrzymywanego. (Oklaski) Chociaż częściowo w kosztach utrzymania powiatu mogliby im pomóc posłowie SdRP, na przykład superzwolennik powiatów, wielce czcigodny pan poseł Janik. I choć partia posła Janika to ponoć finansowy golec, na powiatowe istnienie kasę chyba znaleźliby. (Oklaski) Konstytucja z płatną od podstaw oświatą, płatną nauką, ochroną zdrowia, Polska krajem bez podatków dla wielce czcigodnej Unii Polityki Realnej, liberałów, konserwatystów i kogo tam jeszcze. Dla KPN - konstytucja ich marzeń. Dla obywateli - konstytucja obywatelska. Sielanka, proszę Wysokiego Zgromadzenia Narodowego. Każdy zajmuje się swoim, nie tracąc czasu na walkę z politycznymi wiatrakami, przepraszam, braćmi Polakami. I co się wtedy będzie działo?</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AndrzejBajołek">Wielce szanowny pan przewodniczący Krzaklewski nie atakuje, nie jest nawet posądzany o atakowanie. Nie kontratakują, wytężając cały swój oratorski kunszt i talent, panowie posłowie Ikonowicz, Frasyniuk i inni. Szanowny pan poseł Słomka kłania się wielce czcigodnemu panu posłowi Moczulskiemu i odwrotnie. (Wesołość na sali) A zwykli ludzie, którzy jak zwykle wiedzą swoje, tym razem nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. Nie chodzą bowiem prawie nigdy do wyborów, a tym razem będą musieli się wybrać, dowiedzieć się, dlaczego, tak naprawdę, jest im źle. Tym razem nareszcie nikt nie będzie ich na siłę uszczęśliwiał, nie będzie deklarował za nich, co z nimi zrobić. A więc tym razem nareszcie do wyborów pójdą, bo będą musieli wybrać.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AndrzejBajołek">Szanowne Wysokie Zgromadzenie! Być może ta wersja konstytucjonalizmu wymagać będzie nowego podziału administracyjnego kraju, do czego wielu tęskni, nie wiem tylko, czy zaakceptują oni moją propozycję podziału, a to na województwo z konstytucją komunistyczną - dla komunistów, na województwo z konstytucją socjalistyczną - dla socjalistów, województwo KPN - z konstytucją dla KPN, województwo Unii Polityki Realnej - dla członków i sympatyków Unii Polityki Realnej. Z konstytucją unijno-wolnościową, być może byłby to tylko powiat - dla członków i sympatyków Unii Wolności. Jednak co z województwem dla ludowców? Tu mielibyśmy problemy, bo co zrobić, by zadowolić niby-ludowców, zwolenników feudalizmu, których w mojej partii, PSL, nie brakuje. Gdybyśmy chcieli zrealizować ich życzenia co do wielkości gospodarstw, to nie tylko terytorium Polski nie wystarczyłoby, ale i Europy chyba by zabrakło. Co wtedy z pozostałymi ludowcami i dwoma milionami biedniejszych, bo mniejszych, gospodarstw rodzinnych?</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AndrzejBajołek">Można zadać i takie pytanie: Co z mniejszościami seksualnymi, szczególnie teraz, gdy odkryto klonowanie i ponoć będą się mogły rozmnażać? Co z małżeństwami jednopłciowymi? Pytanie następne: A dlaczego by nie bigamia, gdy pojawi się mniejszość twierdząca, że bigamia wynika z prawa naturalnego. Paranoja? Nie. Te wszystkie pomysły były dyskutowane w czasie prac nad ustawą zasadniczą dla Polski. Może tylko z wyjątkiem bigamii, bo rzeczywiście w czasie prac nad konstytucją ani w Zgromadzeniu Narodowym, ani w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego dyskusji na ten temat nie było.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#AndrzejBajołek">Być może nie mógłbym wygłaszać powyższych pomysłów, gdyby nie grzech zaniechania, jaki popełniliśmy w czasie prac nad konstytucją; mówię o nieprzeprowadzeniu referendum cząstkowego. Nie wiem, czemu, ze strachu przed narodem, demokracją bezpośrednią, a może właśnie dlatego.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#AndrzejBajołek">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! I tylko agentów wszelkiej maści i autoramentu byłoby żal, bo musieliby się męczyć tak, jak się męczą dotychczas, udając a to ludowców, a to socjalistów czy KPN-owców. Dla nich konstytucyjnych zapisów nie przewidziano. Swoiste konie trojańskie, których tragedia polega na tym, że zawsze zostają na placu boju. Brzmi to jak hipokryzja z mojej strony i chyba coś w tym jest, ale jeśli chodzi o hipokryzję, nie jestem na tej sali odosobniony.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#AndrzejBajołek">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W 1990 r. jako członek sejmowej komisji ds. systemu gospodarczego byłem pomysłodawcą i autorem projektu likwidacji instytucji użytkowania wieczystego jako ułomnej formy własności. Ogromna to dla mnie satysfakcja, że - co prawda dopiero w trzeciej kadencji mojej bytności w polskim parlamencie - poglądy te znajdują coraz szersze poparcie, choćby w wypowiedzi pana posła Wierchowicza z Unii Wolności. Szkoda, że Obywatelski Klub Parlamentarny, ówczesny protoplasta Unii Wolności, nie poparł mych racji, ale widocznie miał w tym swój cel. Jedynym, który - co prawda mało skutecznie, ale jednak - poparł mój wniosek, był pan prof. Adam Zieliński, ówczesny prezes Sądu Najwyższego, a obecnie rzecznik praw obywatelskich. Czy jest to paradoks historii parlamentaryzmu, czy też przejaw wyższości chłopskiego realizmu nad nieznanym, przy niechęci ówczesnych elit, w tym prawniczych, do owego rozwiązania? Negatywne skutki owej decyzji dla interesu skarbu państwa przy procesach prywatyzacyjnych, dla majątku państwowego, tego zapisu, o likwidację którego wnosiłem, jak na razie są tylko i wyłącznie głosem wołającego na puszczy.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#AndrzejBajołek">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! W czasie debaty nad konstytucją w Zgromadzeniu Narodowym padło wiele cytatów wybitnych mężów stanu, filozofów, poetów. Mnie utkwiła w pamięci maksyma Abrahama Lincolna, który powiedział: Wielu można oszukać niekiedy, wielu można oszukiwać zawsze, ale nie da się oszukiwać wszystkich zawsze. Jeśli ta maksyma będzie skutecznie obecna w polskiej konstytucji, to konstytucja ta będzie chyba trwać tyle lat, co konstytucja kraju, którego mężem stanu był Abraham Lincoln. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#MarszalekSejmu">Zarządzam przerwę do godz. 11.35.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min 02 do godz. 11 min 35)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MarszalekSejmu">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#MarszalekSejmu">Kontynuujemy debatę nad sprawozdaniem komisji dotyczącym projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę panią poseł Jolantę Banach, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Kolejnym mówcą będzie pan marszałek Adam Struzik, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JolantaBanach">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Równość jest fundamentalną zasadą prawną wywodzoną z kanonu dokumentów regulujących prawa człowieka w obszarze cywilizacji euroamerykańskiej: Karty Narodów Zjednoczonych, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Socjalnych i Kulturalnych, Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Równość ponadto w kręgu kultury europejskiej definiuje pojęcie osoby ludzkiej i należy do katalogu tzw. praw przyrodzonych. Dlatego wszelkie różnicujące położenie grup i jednostek rozwiązania muszą być nie tylko szczególnie uzasadnione, ale służyć jedynemu, nadrzędnemu celowi, jakim jest urzeczywistnianie równości. Z tego względu wyróżnianie, odmienne traktowanie jednostek, grup, wyznań, kościołów z innego niż wymieniony powodu jest niedopuszczalne. Jeśli preambuła ma uwzględniać, doceniać, odnotowywać zgodnie z duchem kompromisu dziedzictwo tradycji i wartości chrześcijańskich, to oczywiście w takim samym stopniu jak dziedzictwo wątpiących i niewierzących, którzy w imię prawdy, dobra i piękna oddali życie, czasami ginąc z rąk wierzących. Tak rozumiem kompromis.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JolantaBanach">Równość nie zawsze oznacza identyczność praw, przeciwnie - uniformizm prawny w literaturze i praktyce prawa międzynarodowego, zastosowany do grup będących w odmiennym położeniu, może prowadzić do ich faktycznego upośledzenia. Nie wolno nam chorych traktować na równi ze zdrowymi, nie wolno mam dzieci traktować tak jak dorosłych. Problemem cywilizacyjnym przestaje być powoli we współczesnym świecie brak klauzul dyskryminacyjnych, natomiast staje się nim nierówność de facto pomimo równości de iure.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#JolantaBanach">Łamanie praw człowieka dokonuje się pomimo formalnych gwarancji. Z tego powodu niezbędne jest pozytywne zobowiązanie państwa do tworzenia warunków realizacji przyznanych praw, do aktywności w polityce na rzecz równości. Grupom społecznym szczególnie narażonym na dyskryminację państwo powinno wyrównywać szanse nawet poprzez wprowadzenie odmiennego traktowania, które jednak musi mieć charakter przejściowy i służyć osiągnięciu celu równości. Takie mechanizmy nie mogą być traktowane jako przywileje. Zapobiegnie temu - moim zdaniem - dodanie w art. 30 komisyjnego projektu konstytucji nowego ust. 3 w brzmieniu: ˝Normy prawne oraz wszelkie inne działania wprowadzające przejściowo odmienne traktowanie, mające na celu urzeczywistnienie równości szans, nie będą uważane za dyskryminację, ale za działania na rzecz równouprawnienia˝. Przepis podobnej treści znajduje się m.in. w art. 16 konstytucji szwedzkiej oraz w art. 4 Konwencji o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet. Jego wypełnieniem jest - moim zdaniem - zgłoszony przez panią senator Zdzisławę Janowską postulat powołania gwarancji realizacji praw równościowych, to znaczy komisji równego statusu i rzecznika ds. równego statusu.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#JolantaBanach">Brak prawnych i instytucjonalnych gwarancji realizacji praw równościowych, praw kobiet, jako praw człowieka, może prowadzić do tego, że pozostaną one iluzją, papierową deklaracją. Z tego punktu widzenia obywatelski projekt konstytucji cofa Polskę w zakresie międzynarodowych standardów prawnych. Brak w nim całkowicie postanowień o równości szans i równości traktowania kobiet i mężczyzn. Każdy z wymienionych przeze mnie międzynarodowych dokumentów czyni tę zasadę warunkiem istnienia demokratycznego społeczeństwa i państwa. Podobnie brak gwarancji dla podmiotowego traktowania dziecka w projekcie tzw. obywatelskim stoi w rażącej sprzeczności z ratyfikowaną przez Polskę Konwencją o Prawach Dziecka.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#JolantaBanach">W tle tych braków jawi się przekonanie obecne w projekcie solidarnościowym, że przyznanie praw jednej grupie lub osobie zawsze odbywa się kosztem innej grupy lub innej osoby. To przekonanie anachroniczne, oparte na takiej wizji stosunków międzyludzkich, w której podstawą relacji jest wykonywanie władzy wobec innych, wobec drugiego człowieka, nie zaś partnerskie, równe współdziałanie.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#JolantaBanach">Prawo pełni funkcję także kulturotwórczą. Dlatego jego normy kierunkowe, a więc konstytucyjne, tworzą obyczaj. Z tego powodu gwarancje równości jako zobowiązanie konstytucyjne nie mogą dotyczyć jedynie władzy publicznej. Ust. 1 w art. 30 komisyjnego projektu konstytucji ˝Wszyscy są wobec prawa równi.Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez organy władzy publicznej˝ - powinien brzmieć: ˝Wszyscy są równi wobec prawa i korzystają z równej ochrony prawnej˝. Zmiana ta nie ogranicza zakresu podmiotów zobowiązanych do niedyskryminacji, a wyklucza podejrzenie, że państwo pozostanie obojętne wobec nierównego traktowania obywateli przez inne instytucje publiczne, organizacje bądź nawet osoby prywatne.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#JolantaBanach">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Zapisy dotyczące rodziny mają charakter rozszerzający wobec wcześniejszych stadiów projektu, co należy ocenić bardzo pozytywnie. Zdecydowanie zaś nieodpowiedzialnymi, kłamliwymi trzeba nazwać zarzuty stawiane omawianemu projektowi ze względu na brak szczegółowego ujęcia ochrony praw rodziny. Wiele artykułów ujmuje te kwestie bardzo szczegółowo, jednakże niektóre z nich wymagają korekty.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#JolantaBanach">Art. 18, stanowiąc o ochronie rodziny, małżeństwa i wyłącznie macierzyństwa, pomija znaczenie i ochronę ojcostwa, utrwala stereotypowe podziały ról społecznych między kobietę i mężczyznę, ograniczając w rezultacie prawa obywatelskie mężczyzn, a pośrednio także kobiet. Ojcostwo powinno zyskać afirmację poprzez normę konstytucyjną, państwo zaś otacza opieką ˝rodzicielstwo˝, a nie jedynie ˝macierzyństwo˝.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#JolantaBanach">Niewątpliwym mankamentem postanowień art. 18 i 68 jest pominięcie w nich gwarancji równych praw małżonków i rodziców oraz ich równorzędnej odpowiedzialności za realizację obowiązków rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#JolantaBanach">Projekt przedstawiony nam przez Komisję Konstytucyjną przepojony jest duchem niekonfrontacyjnego ujęcia praw jednostkowych i praw zbiorowości. Dlatego dobrze byłoby, aby art. 68, który zobowiązuje państwo do uwzględniania interesu rodziny, dotyczył także jej indywidualnych członków. Jedynie wówczas rodzina jako instytucja zyskuje należytą, właściwą jej rangę przyjaznego, naturalnego i najbliższego środowiska człowieka. Ponadto trudna sytuacja materialna nie wyczerpuje okoliczności pomocy rodzinie. Mogą istnieć inne sytuacje uzasadniające taką pomoc. Nie należy również, zwłaszcza rodzinom wielodzietnym, przypisywać a priori trudnego położenia materialnego.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#JolantaBanach">Z powyższych powodów art. 68 powinien brzmieć następująco: ˝Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia interes rodziny oraz jej członków. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych˝.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#JolantaBanach">W badaniach CBOS Polacy jako trzecią przyczynę bezdzietności (aż 34%) podają lęk kobiet przed utratą pracy. Trudność w godzeniu obowiązków rodzinnych z zawodowymi nie jest li tylko sprawą rodziny, tym bardziej kobiety. To problem cywilizacyjny. W społeczeństwie industrialnym podstawą znaczenia jednostki jest podział dochodu z pracy. Będąca jego konsekwencją swoista ideologia pracy w sposób bezwzględny podporządkowuje życie rodzinne obowiązkom pracowniczym. Raport MOP o pracy w świecie nadaje temu problemowi najwyższe znaczenie we współczesnych stosunkach pracy, prezentując i proponując rozwiązania na rzecz harmonijnego godzenia zadań domowych z aktywnością zawodową. Nadanie rangi konstytucyjnej owej harmonizacji pozwoli zaliczyć Polskę do grupy tych krajów, które nie tylko korzystają z doświadczeń innych, ale same wyznaczają drogę innym.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#JolantaBanach">Proponuję więc w art. 63 dodać ust. 6 w brzmieniu: ˝Władze publiczne prowadzą politykę zmierzającą do tworzenia warunków pozwalających na harmonijne godzenie pracy zawodowej i obowiązków rodzinnych˝.</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#JolantaBanach">Szanowne Panie Posłanki i Panowie Posłowie i Senatorowie! Nowej polskiej konstytucji chciałabym życzyć powodzenia.</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#JolantaBanach">A ponieważ poseł Leszek Zieliński z BBWR udowadniał nam, że poglądy są dziedziczne, życzę państwu, aby wasi wnukowie mieli powód do dumy, że ich dziadkowie uchwalili i przygotowali tę oto konstytucję. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję, pani poseł.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie wystąpi pan marszałek Adam Struzik, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Jerzy Wenderlich, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AdamStruzik">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego zwołanego dla przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej! Szanowni i Drodzy Posłowie i Senatorowie! Zbliżamy się do końca naszej wielkiej debaty konstytucyjnej, debaty, która dla mnie i wielu z nas była nadzieją - nadzieją, że dla mojej ukochanej Polski budujemy mądre i sprawiedliwe prawo, ustawę matkę wszystkich praw, dokument, który będzie nam dawał katalog naszych praw, ale i obowiązków wobec Najjaśniejszej.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#AdamStruzik">Czy po tych wielu godzinach, dniach naszych wspólnych rozmów możemy być zadowoleni? Czy dobrze służymy ojczyźnie, czy realizujemy przysięgę, którą każdy z nas składał na sali Sejmu i Senatu? Obawiam się niestety, że wielu z nas zapomniało o tej przysiędze. Myślę tak dlatego, że na tej sali padło tak wiele słów gorzkich, przykrych, słów, które ranią. Przypomina to sytuację rozmówców, którzy mówią do siebie, a za plecami trzymają nóż.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#AdamStruzik">Przyszliśmy tutaj, aby łączyć, ale pojawia się groźna szczelina, to jeszcze nie przepaść. Jaką kładkę możemy wspólnie zbudować? Kto ma to zrobić? Kto ma wyciągnąć rękę? Przecież nie po to, aby zatrzeć różnice światopoglądowe, polityczne, nie po to, aby stworzyć idealistyczny świat kochających się polityków, ale tylko dla tej jedynej sprawy - uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#AdamStruzik">Niech ci, którzy nie chcą otworzyć się na argumenty innych, wsłuchają się w głos polskiego społeczeństwa. Wczoraj spotkałem się z kombatantami woj. płockiego, gdzie mamy swoisty fenomen, bo tam kombatanci, choć z różnych organizacji, potrafili powołać wspólne stowarzyszenie. W ich wypowiedziach dominowała troska o zgodę narodową. Jakbym słyszał zwielokrotnione wystąpienie marszałka, seniora naszego Sejmu, pana Małachowskiego. Mówili, że mamy uczynić wszystko, abyśmy czuli się bezpiecznie. Mówili o tym, że różnymi drogami szli, aby mieć wspólny dom, wolną Polskę i że teraz jest ona w naszych rękach.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#AdamStruzik">Stawiam dziś pytanie: Czy konstytucja ma być elementem gry wyborczej, politycznej, rozdarcia wewnętrznego naszego narodu? Suflerzy od socjotechniki liczą na to, że zostanie stworzony samonapędzający się mechanizm, budujący wrogie sobie obozy, umownie nazywane lewicą i prawicą, postkomunistami i postsolidarnościowcami.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#AdamStruzik">Zaskoczenie jednak może być duże, bo naród zrozumie, że nie można poruszać się ciągle od ściany do ściany, na zasadzie upiornego wahadła. Politycy mają nadzieję na zwycięstwo, a jakie nadzieje ma naród? Czy konstytucja jest potrzebna? Tak, jest nam potrzebna z wielu powodów, ale głównie dlatego, że będzie to akt historyczny, który zakończy okres prawie bezkrwawej rewolucji, a rozpocznie również w sensie symbolicznym odrodzone demokratyczne państwo polskie z pełnią praw pochodzących od prawa naturalnego i prawa stanowionego. Jest nam potrzebna konstytucja dająca poczucie bezpieczeństwa indywidualnego i zbiorowego. Ale zapytajmy, czy naród, czy społeczeństwo chce konstytucji, która będzie dzieliła, która będzie głęboką rozpadliną w naszych umysłach, uczuciach, w relacjach międzyludzkich. My, ludowcy - bo mam zaszczyt być przedstawicielem Polskiego Stronnictwa Ludowego - mamy ciągle od 100 lat swoisty instynkt samozachowawczy, jeśli chodzi o państwowość. Wiele razy w historii to udowadnialiśmy; udowadniamy i dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#AdamStruzik">Proponujemy nową treść preambuły. Chcemy, aby to był początek otwarcia. Opiera się ona na uzupełnieniu tekstu z projektu Komisji Konstytucyjnej. Doceniamy wysiłek intelektualny wszystkich, którzy dotychczas poszukiwali. My, chłopi polscy, sól tej ziemi, związani trwale z ziemią, dziedzictwem chrześcijańskim, chcemy Boga i narodu w naszej konstytucji. Nie żądamy, my prosimy. I nie odmawiajcie nam, bo odmowa oznacza, że nie traktujecie nas jako równoprawnych obywateli. Rzeczywiście, niech nas Bóg nie dzieli, niech nas wszystkich łączy, abyśmy mogli być przed nim odpowiedzialni, gdy będziemy tę konstytucję dla dobra wspólnego uchwalać. Nie dzielmy się na wierzących i niewierzących. Niech ci pierwsi będą odpowiedzialni przed Bogiem, a ci drudzy - przed własnym sumieniem. Proponujemy, aby początkowy fragment preambuły brzmiał następująco:</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#AdamStruzik">˝My, Naród Polski</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#AdamStruzik">świadomy odpowiedzialności przed Bogiem, historią i własnym sumieniem w trosce o byt i przyszłość Ojczyzny odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o jej losie,</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#AdamStruzik">równi w prawach i w powinnościach wobec wspólnego dobra Polski, wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość, za kulturę, którą zbudowali, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co najlepsze z ponadtysiącletniego dorobku cywilizacyjnego i dziedzictwa chrześcijańskiego,</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#AdamStruzik">świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej˝</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#AdamStruzik">I dalej jak w tekście.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#AdamStruzik">Tożsamość narodowa, dziedzictwo chrześcijańskie są dla nas wartościami podstawowymi. Dlaczego podczas dyskusji szukano w tych pojęciach skojarzeń negatywnych? Dlaczego słowo ˝naród˝ wywołuje u niektórych obawy o nacjonalizm, obecność Boga w konstytucji - skojarzenia z nietolerancją, państwem fundamentalistycznym, nawet stosami i inkwizycją? Skąd ten negatywny sposób myślenia? Czy dekalog przynosi choć jedną złą zasadę życia?</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#AdamStruzik">Proponujemy stwierdzenie w art. 8 ust. 1 faktu: ˝Konstytucja jest najwyższym prawem stanowionym Rzeczypospolitej Polskiej˝. Nie chcemy wartościować, prowadzić dyskusji o wyższości prawa naturalnego nad stanowionym, bo przecież są one nierozerwalnie związane. Ważne jest, aby efektem było dobro jako pojęcie uniwersalne.</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#AdamStruzik">Ciągle poszukujemy dobrego zapisu mówiącego o ochronie życia ludzkiego. Obecny zapis brzmi: ˝Każdy człowiek ma prawo do ochrony życia˝. Zgłoszono wnioski, aby uzupełnić zapis o sformułowanie: ˝od chwili poczęcia do naturalnej śmierci˝. Aby wyjść naprzeciw różnym postulatom, proponujemy zapis artykułu: ˝Życie każdego człowieka podlega ochronie prawnej˝. Ludzkie życie można interpretować z punktu widzenia filozoficznego czy religijnego; można poszukiwać różnych momentów jego powstania, ale biologicznie rozpoczyna się ono w chwili poczęcia i trwa aż do naturalnej śmierci. I tylko tak rozumiane może i powinno być podstawą prawa. Prawa naturalnego do życia i do wolności i prawa stanowionego. Czy ktoś, kto uważa się za człowieka, może mieć choć cień wątpliwości, że życie ludzkie jest wartością najwyższą? Czy można wartościować jako bardziej lub mniej dojrzałe? Ono albo jest, albo go nie ma; ma tylko różne swoje etapy.</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#AdamStruzik">Nie oznacza to oczywiście, jak próbował dowodzić pan poseł Bugaj, że w sytuacjach takich, jak zagrożenie życia i zdrowia kobiety czy innych przypadkach specjalnych, aborcja nie jest możliwa. Przypomnieć w tym miejscu należy obowiązujące prawo, a w szczególności art. 23 § 1 Kodeksu karnego, który stanowi, że nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru społecznemu lub jakiemukolwiek dobru jednostki, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości większej niż dobro ratowane.</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#AdamStruzik">Chcielibyśmy również uściślić zapis art. 18. Proponujemy, żeby brzmiał następująco: ˝Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina i macierzyństwo znajdują się pod opieką i ochroną Rzeczypospolitej Polskiej˝. Argumentów za takim zapisem padło na tej sali już bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#AdamStruzik">Oprócz dyskusji dotyczącej problemów natury światopoglądowej, ideowej i filozoficznej pojawiają się rozbieżności dotyczące ustroju politycznego, w tym miejsca i rangi Senatu. Z powodów oczywistych jest mi trudno o tym mówić. Nie chodzi przecież o fakt, że jestem marszałkiem tej Izby. Wierzcie mi państwo, że nie jest to motywem moich poglądów. Usłyszeliśmy na tej sali wiele negatywnych ocen Senatu, wątpliwości co do jego roli, sensu istnienia, efektów pracy. Jeśli spojrzymy na ten problem nie z perspektywy historycznej, programowej i ideologicznej poszczególnych partii, ale wyłącznie z praktycznego punktu widzenia na jakość stanowionego prawa, to oceny nie są już tak jednoznaczne. W tym miejscu podam suche liczby, statystykę. Tylko w obecnej, trzeciej kadencji Senatu zgłosiliśmy ogółem 1544 poprawki do ustaw, z których Sejm zaakceptował 954, 573 odrzucił, 17 nie rozpatrzył. Senat zgłosił poprawki do 131 spośród 319 ustaw uchwalonych przez Sejm. O czym świadczą te liczby? Czy tylko o kosmetycznej roli Senatu?</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#AdamStruzik">A może jednak jest tak, że to powtórne spojrzenie na ustawy, niewielki dystans czasowy, bo maksymalnie 30 dni, wpływa pozytywnie na jakość tworzonego prawa. Jednak jest to inna grupa parlamentarzystów analizujących ustawy. Problem nie polega na niewielkiej roli drugiej Izby; bardziej jest to problem wstępnego, negatywnego stosunku do proponowanych poprawek. Często brak jest głębszej analizy w Sejmie, a odrzucenie naszych poprawek kończy się w Trybunale Konstytucyjnym wyrokami, których można by uniknąć, gdyby była lepsza współpraca, a nie protekcjonalne, pobłażliwe podejście do naszych analiz i decyzji prawnych.</u>
<u xml:id="u-51.19" who="#AdamStruzik">Według mojej oceny należy poszukiwać dobrej współpracy między Izbami, a nie rozwiązywać problem, likwidując Senat. Ważne jest to zwłaszcza wobec ogromu ustalanych ustaw. Dobre samopoczucie posłów w związku z kilkuset uchwalonymi podczas kadencji ustawami jest złudne. Argument o kosztach jest bardzo powierzchowny. Co bowiem kosztuje więcej - utrzymanie drugiej Izby czy też złe prawa?</u>
<u xml:id="u-51.20" who="#AdamStruzik">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Podczas dyskusji w Zgromadzeniu Narodowym pojawiły się próby zmiany zasad ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu. Konstytucja staje się pretekstem do manipulowania w taki sposób, aby dla swojego ugrupowania politycznego uzyskać dobry efekt wyborczy. Myślę, że jest to zła motywacja. Kuriozalne są również zmiany postaw niektórych polityków: gdy zdecydowali, że nie będą kandydować do Senatu, popierają zmianę ordynacji wyborczej lub jego likwidację.</u>
<u xml:id="u-51.21" who="#AdamStruzik">Niezmiennie opowiadam się za zwiększeniem roli Senatu w obszarze samorządów: terytorialnego, gospodarczego, zawodowego oraz instytucji pozarządowych.</u>
<u xml:id="u-51.22" who="#AdamStruzik">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie Marszałku! Wczoraj otrzymaliśmy stanowisko społecznej komisji konstytucyjnej NSZZ ˝Solidarność˝. Niektórzy politycy ocenili, że jego treść oznacza koniec możliwości poszukiwania kompromisu. Jestem przeciwnego zdania. Nawet najtrudniejsze, ale jasno określone warunki, są podstawą do dialogu. Jestem przekonany, że nie mówimy o kompromisie między partiami politycznymi, ale o kompromisie narodowym, o tym, aby większość społeczeństwa traktowała konstytucję jako własną.</u>
<u xml:id="u-51.23" who="#AdamStruzik">Panie Marszałku! Wiele pan uczynił, aby tak się stało. Niech pan będzie niestrudzony. Ja i wielu z nas w Zgromadzeniu Narodowym będziemy panu pomagać. Najbardziej niepowetowaną stratą byłoby, gdybyśmy uchwalili konstytucję, która podzieliłaby naród i została odrzucona w referendum. Historia nam tego nie wybaczy. Spójrzmy przez chwilę na to oczyma naszych dzieci i przyszłych pokoleń. Będziemy wielkim Zgromadzeniem Narodowym albo ocenią nas jako nieudaczników, którzy walcząc o władzę, oderwali się od narodu, od rzeczywistych nadziei. Jestem idealistą i ciągle wierzę, że nam wszystkim będzie dane być dumnymi, że dobrze zasłużyliśmy się ojczyźnie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu marszałkowi.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Jerzy Wenderlich, Sojusz Lewicy Demokratycznej, a następnie pan poseł Władysław Medwid, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzyWenderlich">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie! Projekt konstytucji, nad którym dyskutujemy, nie jest projektem gabinetowym. Ukształtowany został w wyniku kilkuletniej pracy przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego na podstawie niezliczonej ilości ekspertyz, opinii, setek czy wręcz tysięcy wniosków, spostrzeżeń, uwag, pragnień zgłaszanych przez naród. Żmudne, wnikliwe ich cyzelowanie, synteza i kompromis zaowocowały projektem, którego jako demokratycznie wybrany parlament nie mamy powodu się wstydzić.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JerzyWenderlich">Zainteresowanie Polaków dynamiczną debatą Zgromadzenia Narodowego, którą wiedziemy od kilku dni, jest świadectwem olbrzymiej rangi, jaką Polacy pragną nadać konstytucji. Właśnie to ogromne skupienie uwagi publicznej na tej debacie sprawia, że nie brakuje tu, niestety, harcowników, którzy wszczynaniem z tej okazji politycznych awantur chcieliby zwrócić na siebie uwagę. Solą w oku, choćby panów Olszewskiego czy Krzaklewskiego, jest przy tym tonacja kompromisu, w jakiej o konstytucji rozmawiają cztery największe ugrupowania demokratycznie wybranego parlamentu. Cierniem dla nich jest to, że parlamentarna reprezentacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Unii Wolności i Unii Pracy nie zawodzi tych, którzy obdarzyli ich mandatem zaufania. Nie zawodzi tych wszystkich Polaków, którzy pragną Polski spokojnej, mądrej i nieskłóconej. Kompromis zawierany na tej sali, a wcześniej na sali posiedzeń Komisji Konstytucyjnej, jest wartością samą w sobie i stąd przerażenie niektórych, którzy pozycję w świecie polityki próbują budować krzykiem, obelgami, autokratyzmem czy teatralnymi gestami.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JerzyWenderlich">Ten piękny i godnie przyjęty konsens ponad podziałami politycznymi ma oczywiście swoją cenę, która jawi się w nadspodziewanej obszerności prezentowanego dokumentu. Warto tę cenę płacić, bo rozległość zapisów nie jest bynajmniej przegadaniem, tylko konkretyzacją i rozjaśnieniem syntetycznie mądrych, ale zbyt mało jasnych proponowanych wcześniej stwierdzeń. Od kilku dni posłowie i senatorowie zgłaszają dziesiątki kolejnych wniosków: mądrych, pełnych troski i o konstytucyjną jakość, i ponadczasowość dokumentu, który pragniemy przyjąć, bo przecież nikt nie upiera się, że dyskutowany projekt jest bez wad, że nie wymaga jeszcze ogromu pracy. Wymaga jednak pracy, pracy, i raz jeszcze pracy, a nie histerycznego krzyku.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#JerzyWenderlich">Myślę jednak, że jednym z elementów tego historycznego i pięknego kompromisu czterech największych koalicyjnych i opozycyjnych ugrupowań w parlamencie winno być także przekonanie, że w konstytucji, choć byśmy przez lata dopisywali do niej kolejne wątki, i tak nie opiszemy wszystkich wartości, które towarzyszą naszemu życiu.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#JerzyWenderlich">Mnie, jako posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej, szczególnym zadowoleniem napawają te obszary konstytucji, które mówią o zabezpieczeniach socjalnych dla obywateli. Niektórzy mówią nawet, że część z nich jest nader rozbudowana, ale to błędne przekonanie. Konkretyzacja tych zapisów jest gwarancją wypełniania przez państwo obowiązków wobec tych, którym żyje się jeszcze gorzej i których z wielką determinacją musimy wyciągać z wciąż jeszcze sporych obszarów biedy czy ubóstwa.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#JerzyWenderlich">Sprawą ważną, która rzutuje na kondycję materialną i społeczną Polaków, jest sfera finansów, mocno akcentowana w projekcie tutaj dyskutowanym. Dlaczego tym kwestiom projekt ˝Solidarności˝ poświęca tylko trochę, ciut-ciut albo jeszcze mniej, uwagi? Otóż widocznie dla grupki zwłaszcza niektórych solidarnościowych polityków ideologiczne zapisy są ważniejsze niż dbałość o materialny byt milionów emerytów i rencistów, milionów pracowników zatrudnionych w przedsiębiorstwach, w sferze budżetowej. Ważniejsza jest dla niektórych polityków ideologia niż awans społeczny i materialny tak bardzo potrzebny w sferze budżetowej, nauczycielom, pracownikom służby zdrowia, policji czy wojska. Ideologią, krzykiem i lamentem nie zbuduje się Polski. Ideologią, krzykiem i lamentem nie nakarmi się Polaków.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#JerzyWenderlich">Naszym honorem jest i to, że w przedłożonym konstytucyjnym projekcie zapisano gwarancje bezpłatnej nauki, począwszy od szkoły podstawowej po wyższe wykształcenie. Bezpłatna nauka musi mieć konstytucyjne gwarancje i w tym projekcie je ma. Podobnie jest ze służbą zdrowia, której bezpłatność podstawowych usług musi być gwarantowana konstytucyjnym zapisem, i taki zapis jest w projekcie, nad którym dyskutujemy. Interes wsi i rolnictwa również ma w projekcie swoją mocną kartę gwarancyjną, co jest rzeczą bardzo ważną w zapisach konstytucyjnych.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#JerzyWenderlich">W tej pełnej troski o Polskę debacie nie brakuje zgrzytów w postaci nielicznych na szczęście wystąpień, w których roi się od nieprawdy, przeinaczeń czy wręcz zwykłych, cynicznych chwytów. Dla przykładu: pani senator Grześkowiak, mówiąc o preambule skomponowanej z dużą dozą wrażliwości przez Komisję Konstytucyjną, twierdzi, że kreuje ona jakoby podział narodu polskiego. Przecież to nieprawda. To nie podział, to bardzo wzniosłe i przepojone humanizmem uwzględnienie różnorodności postaw Polaków. Próbą podziału Polaków jest natomiast właśnie to, co proponuje pani senator. W jej propozycji nie ma krzty tolerancji, nie ma krzty pokory. Konstytucja nie może być wyabstrahowanym dziełem senator Grześkowiak, nigdy nie będzie konstytucją imienia Alicji Grześkowiak. To się nie zdarzy. Konstytucja nie może służyć jednym, a poza nawias stawiać innych. W preambule proponowanego projektu jest zapis uwzględniający zarówno źródło prawdy płynące z wiary w Boga, jak i uznanie wartości wywodzących się z innych źródeł. Jest to historyczny zapis łączący wszystkich Polaków. Dlaczego więc pani senator biega z zapałkami i pragnie podpalić coś, co stanowi podwalinę pięknie rysującej się zgody narodowej? Wstydem powinno napawać, że są osoby, które na dokumencie tak apolitycznym, jakim winna być konstytucja, próbują budować swoje kariery polityczne. Propozycje pani senator godzą w wartości Dekalogu. To, co mówię, to nie jest zgrabny bon mot, to nie jest sprytne zwischenruf. Jej propozycja to przecież namawianie do konfliktu bliźniego z bliźnim. Jej propozycja to godzenie w dekalogową wartość: nie wymawiaj imienia Pana Boga nadaremno. To wykroczenie ma znamiona podwójnego grzechu, bo dla zalegitymizowania popełnianego przez siebie grzechu, siania narodowej nienawiści, siania podziałów, senator Grześkowiak podpiera się Bogiem. Myślę, a wiem to z wielu rozmów, które odbyłem z osobami głęboko wierzącymi, że nie wybaczą jej tego świętokradztwa. Z religii, uczuć religijnych drwić nie wolno, a imienia Boga nie należy nadużywać z niskich politycznych pobudek.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#JerzyWenderlich">Pani senator żąda w swoim wystąpieniu zapisów na temat rodziny. Przecież te zapisy są. Widocznie tak brzydzi panią senator dyskutowany projekt, że doczytała go co najwyżej do art. 67, bo już w art. 68 jest zapis, że państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia interes rodziny, a - co może dla pani senator jako dla ideologa jest mniej ważne - szczególnie dotyczy to rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej, które mają mieć prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych. Wielką wartością art. 69, kolejnego, jest troska o zapewnienie ochrony praw dziecka. Właśnie te głęboko humanistyczne zapisy, z których płynie troska o rodzinę, o dzieci, o najuboższych, są powodem histerycznych krzyków przeciwników dyskutowanego projektu. Troska ta przedstawiana jest z ironią. Znowu, tak jak to było przy debacie nad ustawą o planowaniu rodziny, wielu parlamentarzystów obrzucanych jest obelgami, otrzymujemy pisma przepojone bynajmniej nie chrześcijańską miłością, lecz nienawiścią, pogróżkami czy wręcz szantażem.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#JerzyWenderlich">Sojusz Lewicy Demokratycznej złożył na początku prac nad konstytucją swój projekt, ale - podobnie jak wymieniane już przeze mnie trzy inne ugrupowania parlamentarne - i my złożyliśmy go na ołtarzu kompromisu. Cieszymy się, że wiele naszych racji zostało uznanych za olbrzymią wartość. Cieszymy się również z tego, że mogliśmy uznać wartości zgłaszane przez innych. Konstytucja to zbiorowa mądrość, a nie polityczne, ideologiczne narzędzie, jak chcieliby niektórzy. W projekcie wykorzystane są także wnioski płynące od opozycyjnych ugrupowań pozaparlamentarnych, oczywiście ze źródeł solidarnościowych również. Tam też jest bardzo dużo mądrości, która wzbogaciła dyskutowany dziś projekt.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#JerzyWenderlich">Obowiązkiem nas, parlamentarzystów jest teraz to, aby idee projektu konstytucji trafiły pod strzechy, aby zawarte w projekcie wartości i sformułowania, dopracowane kompromisowo ponad politycznymi podziałami, znane były możliwe największej liczbie naszych rodaków. Wierzę, że w referendum Polacy wybiorą konstytucję kompromisu, konstytucję zgody, za którą tęsknimy przez stulecia i przez stulecia nie potrafimy jej zbudować. To, co zrobił dziś pan poseł Zieliński z klubu BBWR i KPN, było świadectwem tych wszystkich zagrożeń, które tę szansę narodowego kompromisu chcą zburzyć. Konstytucja nie może być politycznym przeciąganiem liny, nie może być pretekstem do wszczynania narodowych awantur. Konstytucja nie może być targiem, nie może być jarmarkiem politycznej próżności.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#JerzyWenderlich">Pani senator kilkakroć, kiedy głosowano nad ważnymi sprawami, o których tak wiele miała później mediom do powiedzenia, nie była akurat podczas tych głosowań obecna. Zamiast udziału w głosowaniach, jak doniosło jedno z czasopism, uderzała później głową w sejmowe filary w proteście przeciwko rezultatowi głosowania. Myślę, że głowę jednak warto oszczędzać i nie wystawiać jej na fizyczny szwank, bo głowy w parlamentach cywilizowanego świata używa się do innych celów. Racje pani senator można wykorzystać, jeśli tylko odarte zostaną z politycznych celów. One też mogą i powinny się przydać wartościom zawartym w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#JerzyWenderlich">Ten projekt, wzbogacony o wiele cennych wniosków zgłoszonych podczas tej debaty - głęboko w to wierzę - już nosi i nosić będzie znamię troski o naród. Ten projekt może być wielką wartością. Może być naszą wielką narodową wartością, wykreowaną ponad politycznymi podziałami. W dyskusji nad konstytucją potrzeba nam jednak gołębiego serca, a nie jastrzębich szponów. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Władysław Medwid, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Tadeusz Samborski, także Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WładysławMedwid">Szanowny Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Obrona ojcowizny, ojczyzny należy bez wątpienia do najstarszych i najtrwalszych tradycji ludzkiej społeczności. Człowiek od zarania dziejów, od początku swego bytu świadomego czy społecznego organizował się w mniejsze i większe grupy dla zabezpieczenia swej egzystencji przed zagrożeniami świata zewnętrznego i zwiększania swych możliwości obronnych przed tymi zagrożeniami.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#WładysławMedwid">Nie będę w swojej mowie przedstawiał konfliktów czy iskrzących faktów, skupię się przede wszystkim na temacie obrony narodowej, która w dziwny sposób - jakiś niepojęty - została tutaj w wielu mowach pominięta.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#WładysławMedwid">Myślę, że konstytucja nie jest zbiorem pięknych deklaracji i życzeń, lecz ustawą zasadniczą, która daje obywatelowi, daje naszemu narodowi prawa, które są również zgodne z ratyfikowanymi przez nasze państwo konwencjami międzynarodowymi czy systemowymi. Prawa te należy mądrze godzić z obronną racją stanu Rzeczypospolitej. Są to problemy doniosłe dla ustroju i bezpieczeństwa państwa. Formułowanie ustawy zasadniczej - jak widać z przebiegu dyskusji - jest sprawą bardzo żmudną, niezwykle odpowiedzialną. Należy docenić historyczną wagę podejmowanych decyzji ustawodawczych, również - a w zasadzie, jak sądzę, przede wszystkim - obronnych.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#WładysławMedwid">Nie wnikając zbyt szczegółowo w materię prawną, pragnę zwrócić uwagę, iż konieczna będzie daleko idąca modyfikacja całego systemu prawa wojskowego i zadań wojskowych. Ta modyfikacja częściowo już trwa. Komisja Obrony Narodowej pracuje nad wieloma ustawami, w tej chwili chociażby nad ustawą o dyscyplinie wojskowej czy nad nowelizacją ustawy o zakwaterowaniu sił zbrojnych, bardzo doniosłą; uchwaliliśmy budżet - ogólny, ale w tym ogólnym także wojskowy, który w moim odczuciu jest bardzo mierny: nie zapewnia właściwej obronności naszego kraju, nie zapewnia kompatybilności naszych sił zbrojnych z siłami NATO. Trwają również prace zsynchronizowane jak gdyby z obecną konstytucją, dotyczące najważniejszej ustawy dla wojska, mianowicie ustawy o obronności i powinnościach obronnych. Zostały też uchwalone ustawy, które wychodzą naprzeciw umowom międzynarodowym związanym z funkcjonowaniem naszych wojsk w ramach Partnerstwa dla pokoju czy w innych związkach. Stajemy więc, jak widać, przed koniecznością korelacji z zapisami konstytucyjnymi wielu obowiązujących dziś ustaw, które regulują obowiązki obronne obywateli, instytucji państwa, przedsiębiorstw, osób prawnych, a także określają tok służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#WładysławMedwid">Konstytucja - o czym jestem przekonany - tworzy fundament zasad prawnych, jakimi powinniśmy się kierować w państwie nowocześnie pojmowanej demokracji. Wyrażamy tu swoją intencję w owych 36 artykułach dotyczących obronności, dotyczących wojska, w większym czy mniejszym stopniu związanych z tak ważną sprawą, jak obronność, które to artykuły określają ogólne ramy, w jakich powinniśmy się poruszać. Natomiast do instytucji centralnych wojska będzie należało sformułowanie odpowiednio skorelowanych przepisów wykonawczych - i to będzie w najbliższym czasie po uchwaleniu tejże konstytucji najważniejsze. Przed prawnikami wojskowymi, przed Komisją Obrony Narodowej, przed odpowiednimi działami Ministerstwa Obrony Narodowej wyłania się wielka praca i odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#WładysławMedwid">Według moich osobistych spostrzeżeń, ale i zdaniem znawców hierarchii i historii polskiego konstytucjonalizmu, sprawy obronności i wojska są w tym projekcie zbyt rozproszone w różnych rozdziałach: od rozdz. I art. 5 poprzez wszystkie rozdziały i artykuły do rozdziału najważniejszego - XI - o stanach nadzwyczajnych. Myślę, że ta gradacja ważności w obrębie tematu, którym jest obronność naszego państwa, nie stanowi o scentralizowaniu tego problemu. Jak się wydaje, zapis zawarty w rozdz. I art. 24, mówiący o naszej cywilnej, demokratycznej kontroli nad wojskiem, nad armią, jest tutaj najważniejszy. Polska należy do tych państw, którym historia właściwie nie dała możliwości wypracowania własnych nowoczesnych metod sprawowania demokratycznej kontroli nad siłami zbrojnymi.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#WładysławMedwid">Jedną z naczelnych zasad obowiązujących w zachodnich państwach demokratycznych jest podporządkowanie sił zbrojnych cywilnej władzy państwowej. Kontrola cywilna nad funkcjonowaniem sił zbrojnych w demokratycznym państwie polega między innymi na tym. Są to wszystko tematy i myśli zawarte w 36 artykułach tego projektu. Mówi się tutaj, że najwyższe władze cywilne ustalają główne założenia polityki zagranicznej i wojskowej państwa, doktrynę wojenną, wysokość wydatków budżetowych na cele wojskowe oraz decydują o sojuszach militarnych. Armia podporządkowana jest w całej swej strukturze centralnym organom władzy państwowej, przywódcy państwa zaś kontrolują działania najwyższych dowódców wojskowych. Organy władzy państwowej mają prawo do bezpośredniej ingerencji, posiadają przy tym możliwość dokonywania zmian w strukturze organizacyjnej wojska, hierarchii personalnej sił zbrojnych, a także ostatecznie decydują o rozmiarach, rozbudowie i modernizacji armii, o tempie i poziomie zbrojeń. I to nas, Wysoka Izbo, czeka.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#WładysławMedwid">Władze państwowe sprawują systematyczny nadzór nad działalnością i funkcjonowaniem sił zbrojnych i przemysłem zbrojeniowym poprzez parlament. Akcentuję to: przemysł zbrojeniowy i parlament. To, co jest, wynika z naszych wieloletnich zaniedbań, w tej chwili właśnie mamy tego wyniki. Musimy w większym stopniu jako Komisja Obrony Narodowej, jako parlament ingerować w sprawie poprawienia sytuacji naszego przemysłu zbrojeniowego - poprzez komisje funkcjonujące w ogniwach parlamentarnych do spraw kontroli nad armią, sądy najwyższe czy wreszcie poprzez działalność różnego rodzaju rad i komitetów bezpieczeństwa narodowego (obojętnie, jak one się nazywają: KOK, jakieś instytucje doradztwa prezydenckiego, dotyczącego obrony, nie jest ważne, jak się nazywają, ważne, że powinny i muszą istnieć), instytuty studiów strategicznych, ogniwa wywiadowcze wydzielone z wojska, a w końcu poprzez opinię publiczną.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#WładysławMedwid">W literaturze naukowej możemy spotkać się z co najmniej kilkoma rodzajami kontroli cywilnej nad siłami zbrojnymi w systemach politycznych różnego typu: prezydenckim - np. Stany Zjednoczone, mieszanym - V Republika Francuska czy Szwajcaria, parlamentarnym - Niemcy, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, autarytarnym czy totalitarnym - to systemy faszystowskie, systemy komunistyczne, dzięki Bogu nie istniejące, reżimy wojskowe czy też wojskowo-policyjne - Ameryka Południowa.</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#WładysławMedwid">Do niedawna dominującą cechą polityczną militarnej struktury Europy była jej dwublokowość. Ta struktura prowadziła do dezintegracji, bazowała na wyszukiwaniu lub wręcz tworzeniu przeciwieństw wewnątrz Europy. Układ Warszawski - Układ NATO. Obecnie kształtowany jest nowy, przyszły kształt Europy i system wspólnego bezpieczeństwa, ogólnoeuropejskiego, gdzie Stany Zjednoczone i państwa i organizacje zachodnioeuropejskie, zwłaszcza NATO i Unia Europejska, odgrywają i będą odgrywały główną rolę, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie wraz z nami.</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#WładysławMedwid">Zaproponowany przez Stany Zjednoczone i zaakceptowany przez 15 sojuszników plan współpracy ze Wschodem wytycza również zakres i formy współdziałania Polski z NATO. I to wynika z tychże artykułów projektu konstytucji. Nasz kraj oficjalnie zaakceptował warunki, jakie Sojusz Północnoatlantycki wyznaczył krajom partnerskim. Chodzi przede wszystkim o przejrzystość planowania obronnego, budżetu na obronę, demokratyczną kontrolę nad siłami zbrojnymi, o której tutaj mówiłem, czy gotowość do współudziału w misjach pokojowych (to również jest zawarte w tym projekcie, to bardzo ważna, jedna z najważniejszych spraw).</u>
<u xml:id="u-55.11" who="#WładysławMedwid">Nie będę rozwodził się nad rozdz. VII, który dotyczy samorządu terytorialnego. W art. 159 i 162 mówi się tu o obowiązkach i zadaniach samorządu terytorialnego, które można byłoby powiązać z obronnością. Brakuje jednak konkretów i jasnych obowiązków, brakuje rozwinięcia na przykład tematu obrony cywilnej. Musi dojść do zmodyfikowania - chociażby w przyszłości - w następnych rozporządzeniach czy ustawach spraw związanych z samorządami. To samorządy - mówię to, opierając się chociażby na przykładzie Szwajcarii, innych państw - będą musiały brać na siebie ciężary związane z tematem obronności cywilnej.</u>
<u xml:id="u-55.12" who="#WładysławMedwid">Sprawa nauczania, przygotowania społeczeństwa, przysposobienia wojskowego. W tej chwili likwiduje się w szkołach lekcje przysposobienia wojskowego. Proszę państwa, to największy błąd, że likwiduje się godziny przysposobienia wojskowego. Likwidowano kiedyś godziny wychowania fizycznego - skutek jest taki, że społeczeństwo jest raczej pokraczne.</u>
<u xml:id="u-55.13" who="#WładysławMedwid">Nie ulega żadnej wątpliwości, że wszystko, co dotyczy obronności i polskiego wojska, musi być rozpatrywane w kategoriach niepolitycznych. Niezależnie od tego, jakie kto z nas ma sympatie i odcienie polityczne, wszystkim nam musi zależeć, aby Polska była państwem stabilnym, bezpiecznym, żeby wszystkie jej funkcje związane z nienaruszalnością granic, suwerennością i podejmowaniem decyzji były zapewnione. Daje to nam ten projekt konstytucji.</u>
<u xml:id="u-55.14" who="#WładysławMedwid">W naszych dyskusjach o zapisach konstytucyjnych dotyczących armii i obronności państwa musimy się wznieść ponad polityczne różnice. Jeżeli przeciwnicy tego projektu konstytucji z taką odwagą, czasami zajadłością mówią o jej brakach, o pominięciu ważnych dla nich odniesień dotyczących preambuły, życia poczętego, to owszem, może tak być, to ich prawo, zgadzam się z niektórymi z nich, ale gdyby pan Krzaklewski zaczął rozrabiać w sprawach wojskowych, to powiedziałbym tak, jak Nikodem Dyzma powiedział kiedyś. Chodzi mi o to, że nie można mówić źle o wojsku, o cywilnej, demokratycznej kontroli, o naszej woli przystąpienia do NATO. To właśnie nasze wejście do NATO ma stabilizować Europę, a nie ma być wyrazem obawy przed Rosją. To ma być stabilizacja, a nie obawa.</u>
<u xml:id="u-55.15" who="#WładysławMedwid">Pozostaje konstytucyjne rozwijanie problemów obronności ojczyzny na płaszczyźnie prawa, a przede wszystkim obowiązku. Organizowanie obrony oraz udział w niej powinny być zamknięte w klarownym, zrozumiałym i akceptowanym przez społeczeństwo systemie przepisów prawa. Czuwanie nad wielostronną, wielopłaszczyznową obroną kraju powinno stanowić jedno z podstawowych praw, zwłaszcza obowiązujących wszelkie władze państwowe. Tylko w takich warunkach można wymagać od każdego obywatela zaakceptowania obrony własnej ojczyzny - jako jednego z fundamentalnych obowiązków wyraźnie określonych prawem konstytucyjnym. Przy takim traktowaniu spraw obronności konieczne jest ciągłe przekonywanie obywateli o szczególnej potrzebie i wadze realizowania obowiązków przez każdego Polaka, przez cały naród. Chodzi o obowiązek wyszkolenia pomocniczego w postaci dodatkowych form. Parlamentarzyści będą również szkoleni w tym zakresie, także koledzy uśmiechający się. Nie obawiajcie się, będziecie szkoleni.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MarszalekSejmu">Niech pan kończy i nie zwraca się do kolegów.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WładysławMedwid">Już kończę, panie marszałku. Potrzeba udziału w obronie powinna być motywowana niekwestionowanymi, uznanymi przez ogół obywateli walorami, pozytywnymi wartościami, jakie dla każdego, a przynajmniej dla znakomitej większości obywateli wiążą się z egzystencją ojczyzny jako suwerennego państwa, w którym każdy z nas ma swoją cenną cząstkę i ta cząstka pozwala żyć innej cząstce, innemu człowiekowi, Polakowi.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WładysławMedwid">Tylko w takiej aurze, przy takim pojmowaniu ważności aktu uchwalania tej konstytucji, niezbędnej, bez fałszywych ocen, a być może bez chęci destabilizacji państwa, jego walorów, rozwoju i obrazu godnego, sprawiedliwego życia jego obywateli, można realizować postulaty obrony ojczyzny zawarte w 237 artykułach jako dobrowolny, powszechny obowiązek i ważne wartościowo prawo. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, ale pan przesadził, bo w 237 artykułach to o obronności nie ma mowy.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Władysław Medwid: Ale zawarte w 237, wśród 237.)</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#MarszalekSejmu">A, to jest różnica.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Władysław Medwid: Przepraszam, uściśliłem.)</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#MarszalekSejmu">Posła Samborskiego nie ma.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#MarszalekSejmu">Obecnie o zabranie głosu proszę panią poseł Lucynę Pietrzyk, Polskie Stronnictwo Ludowe. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Wiesław Gołębiewski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#LucynaPietrzyk">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W swoim wystąpieniu chcę się odnieść tylko do jednego z aspektów projektu konstytucji, praw wyborczych i ich ograniczeń zawartych w art. 60 i 98 projektu. Wymienione przeze mnie artykuły dotyczą, jak już zaznaczyłam, czynnego i biernego prawa wyborczego. Zgodnie z art. 25 Międzynarodowego Pakietu Praw Obywatelskich i Politycznych Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych z dnia 16 grudnia 1966 r. ratyfikowanego przez Polskę 13 marca 1977 r. - a więc minie niedługo 20 rocznica - każdy obywatel ma prawo i możliwość bez jakiejkolwiek dyskryminacji i nieuzasadnionych ograniczeń:</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#LucynaPietrzyk">a) uczestniczenia w kierowaniu sprawami publicznymi bezpośrednio lub za pośrednictwem swobodnie wybranych przedstawicieli;</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#LucynaPietrzyk">b) korzystania z czynnego i biernego prawa wyborczego w autentycznych wyborach przeprowadzonych okresowo, opartych na głosowaniu powszechnym, równym i tajnym, gwarantującym wyborcom swobodne wyrażenie woli;</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#LucynaPietrzyk">c) dostępu do służby publicznej w swoim kraju na ogólnych zasadach równości.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#LucynaPietrzyk">Jeśli chodzi o to ostatnie prawo, zostało ono, moim zdaniem, w sposób doskonały skonsumowane przez zapis art. 58 projektu konstytucji mówiący: ˝Obywatele polscy korzystający z pełni praw publicznych mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach˝. Nie budzi również wątpliwości zapis określający czynne prawo wyborcze oraz jego ograniczenia zawarte w art. 60 projektu. Ograniczenia te mieszczą się w ogólnej konwencji przyjmowanej przez państwa demokratyczne. Chociaż zaznaczyć trzeba, iż w różnych krajach, na przykład we Francji, w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, katalog ograniczeń jest szerszy, bardziej rozbudowany - trudno im także odmówić, zgodnie z art. 25 przywołanego przeze mnie pakietu, waloru ˝uzasadniony˝. Jedyną wątpliwość może budzić to, czy zapis art. 60 ust. 2 dotyczy także osób psychicznie chorych, czy też nie. Udział w głosowaniu jest aktem świadomym i podjąć go może tylko osoba w pełni posiadająca zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów. Osoba chora psychicznie takiej zdolności nie posiada. Fakt choroby psychicznej danej osoby nie oznacza, iż jest ona automatycznie ubezwłasnowolniona prawomocnym orzeczeniem sądu, ponieważ w naszym systemie prawnym sąd z urzędu, sam z siebie, bez wniosku uprawnionej osoby nie może wydać orzeczenia o ubezwłasnowolnieniu. Proszę więc pana posła sprawozdawcę o wyjaśnienie, czy moje wątpliwości są uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#LucynaPietrzyk">W tej chwili chcę zgłosić poprawkę do art. 60 ust. 2 polegającą na dopisaniu na końcu zdania wyrazów: ˝oraz osobom psychicznie chorym˝. Jeżeli moje wątpliwości pan poseł sprawozdawca rozwieje, wycofam zgłoszoną poprawkę.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#LucynaPietrzyk">Panie Przewodniczący! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Chcę przejść teraz do propozycji zapisów konstytucyjnych przyjętych przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego w art. 98, w szczególności chodzi mi o ust. 2 tego artykułu. Analizując na podstawie biuletynów przebieg prac podkomisji organów władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządu terytorialnego Komisji Konstytucyjnej, jak również i samej komisji, odnoszę wrażenie, iż pomysł pozbawienia na zawsze biernego prawa wyborczego określonych kategorii zawodowych powstał niejako ad hoc, albowiem w żadnym ze skierowanych do komisji przez Zgromadzenie Narodowe projektów konstytucji nie było takiego zapisu. Nie ma go również w obowiązującej ustawie konstytucyjnej. Propozycja ta budziła liczne wątpliwości członków komisji i obawy co do jej zgodności z przepisami prawa międzynarodowego. Wątpliwości te formułowali posłowie członkowie komisji, a opinie formułowane na gorąco przez ekspertów komisji również tych wątpliwości nie rozwiewały.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#LucynaPietrzyk">Prawdopodobnie ani podkomisja, ani komisja nie zwróciły się o ekspertyzę w zakresie obowiązujących rozwiązań legislacyjnych dotyczących tych kwestii, a więc ograniczenia biernego prawa wyborczego, w innych krajach. Nie znalazłam takiej ekspertyzy na przykład w sejmowym Biurze Studiów i Ekspertyz, co jednak nie oznacza, że takowej ekspertyzy nie było. Komisja Konstytucyjna miała prawo zwracać się zarówno do ekspertów biorących udział w pracy tej komisji, jak i do ośrodków eksperckich poza Sejmem. Nie byłam członkiem Komisji Konstytucyjnej, nie wiem, czy takowa ekspertyza była opracowana.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#LucynaPietrzyk">Mam pytanie do posła sprawozdawcy: Czy komisja dysponowała materiałami dotyczącymi regulacji prawnych obowiązujących na przykład w krajach europejskich? Wydaje mi się, że nie. Na czym swoje zdanie opieram? Otóż w zasobach Biura Studiów i Ekspertyz udało mi się odnaleźć ekspertyzę pochodzącą z 1992 r., sporządzoną przez pana Jacka Dobroczyńskiego, która przedstawiała rozwiązania prawne dotyczące problematyki ograniczeń biernego prawa wyborczego w kilku krajach Europy Zachodniej, m.in. we Francji, Niemczech, Włoszech i Szwecji, oraz w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Wydaje mi się, mam taką nadzieję, że gdyby treść tej ekspertyzy znana była członkom komisji, to wtedy być może z większą ostrożnością formułowany byłby zapis art. 98 ust. 2, tak drastycznie wkraczający w sferę praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#LucynaPietrzyk">Pozwolę sobie przytoczyć fragmenty tej ekspertyzy dotyczące problematyki, o której mówiłam. Postaram się, by były to bardzo króciutkie fragmenty.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#LucynaPietrzyk">Jeśli chodzi o Francję, bierne prawo wyborcze przysługuje każdemu Francuzowi i Francuzce, którzy ukończyli 23 lata i zgłoszą swoją kandydaturę, i pod warunkiem, że mają pełne czynne prawo wyborcze.</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#LucynaPietrzyk">Jeżeli chodzi o Niemcy, bierne prawo wyborcze przysługuje wszystkim, którzy w dniu wyborów co najmniej od 1 roku są Niemcami i ukończyli 18 rok życia. Biernego prawa wyborczego są pozbawione osoby nie mające czynnego prawa wyborczego, osoby, które na skutek orzeczenia sądowego nie mają prawa wyborczego lub zdolności do piastowania urzędów publicznych, osoby, które nie mając niemieckiej przynależności państwowej, są Niemcami i uzyskały ten status prawny przez zrzeczenie się niemieckiej przynależności państwowej (chodzi tu o sprawy związane z granicami niemieckimi sprzed 1945 r.).</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#LucynaPietrzyk">Wielka Brytania. Biernego prawa wyborczego pozbawione są: osoby, które zbankrutowały, osoby związane kontraktem z rządem, osoby pobierające rentę ze skarbu państwa, kler. Posłami, ale tylko posłami, nie mogą być również osoby piastujące urzędy publiczne opłacane ze skarbu korony, z wyjątkiem stanowisk politycznych, które są określone w odrębnej ustawie. System brytyjskiego prawa jest dosyć specyficzny, odrębny, wobec tego nie będę tutaj tych spraw komentować.</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#LucynaPietrzyk">Jeśli chodzi o Włochy, biernego prawa wyborczego pozbawieni są: deputowani lub radcy regionalni, przewodniczący rad prowincjonalnych, syndykowie gmin powyżej 20 tys. mieszkańców, dowódca i zastępca dowódcy policji oraz naczelni inspektorzy bezpieczeństwa publicznego, szefowie gabinetu ministrów, wiceprefekci i funkcjonariusze bezpieczeństwa publicznego, oficerowie w stopniu generała, admirałowie i wyżsi oficerowie sił zbrojnych w okręgu ich dowodzenia terytorialnego, osoby zarządzające przedsiębiorstwami finansowo powiązanymi z państwem, dyplomaci. Przy czym nie jest to zakaz absolutny, ponieważ ograniczenia prawa wyborczego nie mają zastosowania, jeżeli kandydat przestał pełnić wymienione funkcje na 180 dni, a więc na pół roku, przed upływem pięcioletniej kadencji w Izbie Deputowanych.</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#LucynaPietrzyk">Szwecja. Bierne prawo wyborcze przysługuje tym wszystkim obywatelom szwedzkim, którzy mają czynne prawo wyborcze.</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#LucynaPietrzyk">Jeżeli chodzi o Stany Zjednoczone, tam również ograniczenia wynikają z wieku, z miejsca zamieszkania. I tak w wyborach do Izby Reprezentantów bierne prawo wyborcze przysługuje osobom, które ukończyły 25 lat, są obywatelami amerykańskimi co najmniej od 7 lat oraz zamieszkują w stanie, z którego chcą kandydować. W wyborach do senatu bierne prawo wyborcze przysługuje osobom, które ukończyły 30 lat, są obywatelami amerykańskimi co najmniej od 10 lat oraz zamieszkują w stanie, który chcą reprezentować.</u>
<u xml:id="u-59.16" who="#LucynaPietrzyk">Jak więc widać, w zasadzie najbardziej drastyczne ograniczenia w przyznawaniu biernego prawa wyborczego obowiązują we Włoszech. Ale tak jak zaznaczyłam, też nie jest to zakaz absolutny i całkowicie wykluczający określone osoby pełniące funkcje publiczne z możliwości bycia wybieranym. Jak już zaznaczyłam - o, czas mi się kończy, postaram się w takim razie skrócić swoje wystąpienie - w trakcie prac zarówno podkomisji, w której kompetencji leżało rozstrzygnięcie tego problemu, jak i w pracach całej komisji, w dyskusji nad tym zapisem były wątpliwości zarówno po stronie posłów, członków komisji, jak i ekspertów. Wątpliwości nie zostały, moim zdaniem, rozwiane do końca.</u>
<u xml:id="u-59.17" who="#LucynaPietrzyk">Jednym z podstawowych aspektów, poruszanym w dyskusji nad tym zapisem, był aspekt apolityczności. Myślę, że ustawodawca wyraził swoją wolę w stosownych ustawach, zakazując kategorii zawodów wymienionych w art. 98 ust. 2 przynależności do partii politycznych, a niektórym przynależności do związków zawodowych. Jednakże Komisja Konstytucyjna, pracując nad tym zapisem, nie do końca była konsekwentna i zdecydowana. Moim zdaniem nie wynikało to ze złej woli samej komisji, i takiej woli członkom komisji nie przypisuję, natomiast faktem jest, że kiedy były formułowane te zapisy, pewne ustawy jeszcze nie obowiązywały albo były właśnie opracowywane przez Wysoką Izbę.</u>
<u xml:id="u-59.18" who="#LucynaPietrzyk">Chodzi mi na przykład o ustawę o funkcjonariuszach państwowej służby cywilnej. Wolą ustawodawcy tylko kategoria A funkcjonariuszy państwowej służby cywilnej ma całkowity zakaz działalności politycznej. Nie wolno im się zrzeszać w związkach zawodowych, nie mogą oni przynależeć do partii politycznej. Ale już ten zakaz nie obowiązuje w stosunku do trzech pozostałych kategorii funkcjonariuszy tej służby, a mianowicie kategorii B, C i S.</u>
<u xml:id="u-59.19" who="#LucynaPietrzyk">I druga kwestia. W kręgu zawodów, które nie zostały objęte całkowitym zakazem biernego prawa wyborczego, nie zostali umieszczeni funkcjonariusze Służby Więziennej, a ustawa o tej służbie nakłada również zakaz przynależności tychże funkcjonariuszy do partii politycznych. A więc ten sam zakaz obowiązuje w stosunku do sędziów, prokuratorów, policjantów, i oni znaleźli się w kręgu osób pozbawionych biernego prawa wyborczego, a już funkcjonariusze Służby Więziennej takiego zakazu nie mają.</u>
<u xml:id="u-59.20" who="#LucynaPietrzyk">Ponieważ mija czas, panie marszałku, chciałabym na zakończenie powiedzieć, że zgłoszę na piśmie poprawkę, która będzie polegała na tym, aby skreślić zapis art. 98 ust. 2, a w ust. 3 skreślić wyrazy ˝oraz zakazu jego sprawowania˝. Po prostu chcę, podnosząc rękę za projektem konstytucji, czynić to w przekonaniu, że nie naruszam przepisów prawa międzynarodowego, jak również nie głosuję nad projektem, którego zapisy są niespójne bądź sprzeczne ze sobą. Mówię tu również o zasadzie równości, o której wspominałam na początku swojego wystąpienia, a która została wyrażona w art. 58 projektu konstytucji. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-59.21" who="#LucynaPietrzyk">Pozwalam sobie przekazać na ręce pana marszałka treść poprawek zgłoszonych przeze mnie w trakcie wystąpienia. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MarszalekSejmu">Pani poseł, mogę wyręczyć pana przewodniczącego w jednej odpowiedzi. Mieliśmy do dyspozycji ponad 35 konstytucji innych państw, a także inne przepisy prawa europejskiego, a więc na pewno komisja z tego korzystała. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Lucyna Pietrzyk: Jak powiedziałam, panie marszałku, wycofam tę poprawkę, jeżeli moje wątpliwości zostaną rozwiane.)</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Wiesław Gołębiewski, Polskie Stronnictwo Ludowe, następnie pan poseł Stanisław Kracik, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WiesławGołębiewski">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Z kilku powodów chcę powrócić w debacie do kwestii ustanowienia w nowej konstytucji trójpodziału władzy opartego na równowadze. Faktyczne rozgraniczenie, ustanowienie barier między władzą ustawodawczą a wykonawczą będzie lepiej służyć doskonaleniu mechanizmów władzy, jej sprawowaniu i wyłanianiu niż dotychczasowa, nieprzerwanie postępująca od 1980 r. jej konwergencja. Chcę w tym miejscu przypomnieć wszystkim jakże licznie obecnym w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej współautorom porozumień ˝okrągłego stołu˝ z 5 kwietnia 1989 r. ich stanowisko w sprawie reform politycznych: Podstawą demokratyzowania struktur na wszystkich szczeblach państwa będzie podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Sądzę, że dokonał się on już należycie z wyjątkiem najwyższego szczebla. Jako ustawodawcy w roku ubiegłym byliśmy tak laboratoryjnie precyzyjni wobec radnych łączących swoje mandaty z funkcjami w zarządach gmin, że musieliśmy przy działaniu prawa wstecz korzystać z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Czy obecni do dziś we wszystkich strukturach najwyższych władz Rzeczypospolitej autorzy porozumień ˝okrągłego stołu˝ tak sobie wyobrażali przeprowadzenie trójpodziału władzy, że będzie on jednoznaczny, zasadniczy i równoważny na poziomie gminy, województwa, większości - lecz nie wszystkich - organów centralnych państwa? Czy chcą nadal doskonalić powszechną praktykę przemieszania ról we władzy ustawodawczej i wykonawczej i w zaniku granicy odpowiedzialności posłów i senatorów z ministrami, sekretarzami, podsekretarzami stanu w rządzie Rzeczypospolitej, w jego agendach, Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej?</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WiesławGołębiewski">Wyborcy wybierają kandydatów na posłów i senatorów i są zdziwieni, zawiedzeni, że ci funkcjonują później w innych rolach, odmiennych od ich aktu wyborczego. Dziś przemiennie, w podwójnej roli ustawodawców i wykonawców funkcjonuje aż 36 posłów i 4 senatorów. Nie ma żadnych nadziei na samoograniczanie mechanizmu przenikania władzy ustawodawczej z wykonawczą.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WiesławGołębiewski">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Ustanowienie w nowej konstytucji jasnego, pragmatycznego trójpodziału i równowagi władz służących higienie politycznej, zdrowym zasadom pracy Sejmu, rządu, partii politycznych przez rozsądny zakaz, barierę, mieszania ról i stanowisk, nie może być sprawą kilku czy kilkunastu posłów, jednej czy dwóch partii politycznych.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WiesławGołębiewski">Zwracam się dziś z tego właśnie miejsca do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, marszałków Sejmu i Senatu, konwentów, premiera rządu Rzeczypospolitej, liderów partii politycznych koalicji i opozycji sejmowej z zapytaniem: Czy musi być przeniesiona do nowej konstytucji zła praktyka przemieszania ról i zacierania granic kompetencji i odpowiedzialności między władzą ustawodawczą a wykonawczą? Zwracam się z prośbą, apelem, o przeanalizowanie i poparcie mojej poprawki do art. 98 projektu konstytucji, która zawiera w sobie dużą dozę pragmatyzmu i kompromisu. Proponuję zapis, że nie można łączyć mandatu posła lub senatora z funkcją ministra, z wyjątkiem ministrów wchodzących w skład Rady Ministrów bądź - jak kto woli - w skład konstytucyjnego osobowego składu rządu. Jej przyjęcie oznaczać może funkcjonowanie w praktyce parlamentarno-rządowej zaledwie kilku osób w podwójnych rolach, a nie jak obecnie 40, głównie posłów-ministrów, ministrów-posłów. W moim przekonaniu takie rozwiązanie będzie wzmacniać rząd, a nie go osłabiać filozofią rozdawnictwa stanowisk, grami personalnymi przenoszonymi z Sejmu do rządu, z rządu do Sejmu, nieeleganckim przyciąganiem do rządu posłów z opozycji, którzy nie mając mandatów, nie byliby tak atrakcyjni w tej grze.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#WiesławGołębiewski">Na zakończenie pozostała mi jeszcze odpowiedź na pytanie, jakże ważne dla naszego konstytucyjnego procedowania przez 5 dni nad projektem konstytucji: Czego chce Akcja Wyborcza ˝Solidarność˝ w konstytucji? Odpowiadam: Chce, aby jej nie uchwalić. Róbmy więc swoje, a zostaliśmy upoważnieni do uchwalenia nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, to łączenie stanowisk najbardziej w tej chwili absorbuje i przeszkadza w pracy pani marszałek Krzyżanowskiej, bo pani Krzyżanowska musi usprawiedliwiać, a ja podejmuję decyzje o potrąceniach. Tak więc również z tego punktu widzenia to jest wskazane.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Wiesław Gołębiewski: Dziękuję, panie marszałku, za zwrócenie uwagi na ten problem.)</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#MarszalekSejmu">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Kracika, Unia Wolności. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Kazimierz Adamski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#StanisławKracik">Panie Przewodniczący! Szanowni Państwo! Zastanawiałem się, jakich słów trzeba by użyć, żeby dotarły, żeby zrozumiano mnie i usłyszano, bo gdy cytuję słowa wielkiego katechizmu katolickiego, to jestem posądzany o kaznodziejstwo. Były tu już odwołania do słów Tadeusza Mazowieckiego o Bogu, który ma łączyć, a nie dzielić. Trzeba postawić pytanie: Co jest jądrem porozumienia? Trzeba się porozumieć, trzeba drugiego zrozumieć, trzeba go najpierw wysłuchać i nie można powiedzieć, że politycznie pochodzi z nieprawego łoża, więc nie będzie się go słuchać. (Gwar na sali) Nie można powiedzieć - panie pośle, bardzo bym prosił - że ponieważ wymyśliliśmy zmowę czworga, to nie rozmawiamy z nimi.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#StanisławKracik">Myślę, że istotą kontestacji są dwie sprawy, jeśli chodzi o tych, którzy nie chcą konstytucji. Po pierwsze, jest preambuła, a, po drugie, jest to, co wyłuszczył tutaj jeden z posłów, że to ma być taki porządek: rodzina, samorząd, gospodarka rynkowa, czy gospodarka rynkowo-społeczna, i silne państwo. Co to znaczy? Jeśli chcemy wszyscy zająć się rodziną, to musi ona mieć zapewnioną szkołę, dobrą szkołę, ojciec i matka muszą mieć zapewnioną pracę, a dziadek i babcia muszą mieć dobrą emeryturę. O tym wszystkim mówimy nie po to, żeby głosić pięknosłowie: Jesteśmy za rodziną, nie jesteśmy przeciwko rodzinie.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#StanisławKracik">Samorząd, ale samorząd bez powiatu i województwa, dlatego że czwarta pozycja to jest silne państwo. Czym ma być silne państwo? Przecież, na miły Bóg, tego się nie da złożyć do kupy. To jest konstrukcja kompletnie nie przemyślana, wymyślona na użytek tej debaty, na użytek przyszłych wyborów, bo to wpada w ucho. To jest tak, jak z gospodarką rynkowo-społeczną. Była moralność socjalistyczna, były takie różne dziwolągi. Trzeba się umówić. Jeżeli się już zdecydowaliśmy na to, co mamy, i przeszliśmy przez najgorsze, to nie próbujmy wracać.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#StanisławKracik">Zastanawiam się, co jest, przekładając na konkrety, barierą tego porozumienia? Po pierwsze, na pewno mijanie się z faktami. Jeżeli z badań CBOS wynika, że projekt ˝Solidarności˝, tzw. społeczny, dobrze zna 4%, 60% mówi, że w ogóle go nie zna, a 33% mówi, że słyszało coś o nim - z naszym jest zresztą jest podobnie, z tym że proporcje są dla nas korzystniejsze - to potem logiczne jest, że ludzie mówią: Dajcie nam dwa projekty, to wybierzemy. Wcale nie wybierzemy, dlatego że znowu żadnego nie przeczytamy. Taka jest naga prawda i nie można od tego uciekać. Po to mamy mandat, po to wyborcy obdarzyli nas zaufaniem, złożyli w nasze ręce swój los, abyśmy to za nich przeczytali, zrozumieli i tego się trzymali.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#StanisławKracik">Myślę, że drugim powodem jest niestety nieuznawanie ewangelicznych zasad odnoszenia się do innych. Jeżeli nie narodzony to człowiek - za czym jestem - to inny chrześcijanin to też bliźni; myślę, że parlamentarzyści to też bliźni, że niewierzący parlamentarzyści to szczególnie ważni bliźni. (Oklaski) Poważnie traktuję to, że każdy ochrzczony jest powołany do świętości, w związku z tym muszę się martwić o zbawienie posłanki Sierakowskiej i chcę to robić. (Oklaski) Nie mówię tego po to, żeby wywołać u państwa wesołość. Dla mnie jest to sprawa fundamentalna, poważna. Jeżeli tego nie zrozumiemy - ludzie kościoła - to po prostu staniemy przed kwestią złego języka, skoro mówimy o ludziach wypranych z mózgu. Jeden z przeciwników wczoraj tak mówił, a dzisiaj mi sugerowano, abym się nauczył tej wypowiedzi na pamięć. Nie nauczę się tego, tych bredni się po prostu nie nauczę. Takim językiem nie wolno do siebie mówić.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#StanisławKracik">Po drugie, myślę, że jest to problem grzechu pychy, to trzeba nazwać po imieniu. Skoro żadne dzieło ludzkich rąk i umysłu nie jest doskonałe, to uchwalmy dobrą konstytucję i nie wojujmy o idealną, bo jej po prostu nie stworzymy.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#StanisławKracik">Jeżeli będziemy mówić: Będę się czuł dobrze w tym kraju, jeżeli będzie tak, jak ja chcę, to okaże się wtedy, że poseł Bajołek w tym swoim przydługim i chyba nie najbardziej udanym żarcie miał częściowo rację.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#StanisławKracik">Po trzecie, myślę, że trzeba wreszcie raz głośno powiedzieć: w Polsce stało się coś istotnego, coś ważnego, w co niektórzy nie chcą uwierzyć. Jeżeli nastroje antyklerykalne wykazuje prawie 50%...</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#StanisławKracik">Panie marszałku, widzę ten sygnał, ale dzisiaj wszyscy przemawiamy około 5 lub około 10 minut, więc jeszcze mam kilkanaście sekund.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MarszalekSejmu">Bardzo przepraszam, ale tak to nie było.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#StanisławKracik">Myślę, że Polska po prostu stała się krajem ludzi różnych, ale ceniących sobie polskość, ceniących sobie to, że są tutaj i mieszkają razem, i razem próbują to robić. Nie jesteśmy tak podzieleni, jak mówią politycy. Jeśli w jednym zakładzie pracy jest 5 związków zawodowych i wszyscy się spotykają przy jednej maszynie, to te podziały są zupełnie inne. Podziały są generowane przez media i przez polityków.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#StanisławKracik">Powiem tak: słuchałem przez tyle dni tej debaty i mam swoje prywatne invocatio Dei, które może nie jest tak bardzo prywatne. Brzmiałoby ono, coraz bardziej się ku temu skłaniam: od Boże Wszechmogący po Boże Nieskończonego Miłosierdzia, ja wierzę, że zostanę wysłuchany. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, tylko wobec tego zarzutu, chciałbym podnieść - czego nie mówiłem - że pan już po raz drugi występował.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#MarszalekSejmu">Proszę państwa, chciałbym jedno jeszcze raz przypomnieć. Jeżeli państwo uważacie, że warto, to trzeba zwrócić się o przedłużenie czasu, ja to z reguły robię. Stosujmy pewne zasady - chodzi o to, że o przedłużeniu nie państwo decydujecie - bo uchwaliliśmy regulamin. Nikt nie będzie tutaj utrudniał specjalnie wystąpień.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Marek Zieliński, Unia Wolności, a następnie pan poseł Adam Halber, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#MarszalekSejmu">(Głos z sali: Ja byłem pierwszy, panie marszałku, już mnie pan wywołał.)</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#MarszalekSejmu">Przepraszam, proszę państwa. Takie sytuacje powstają w związku z tym, że stale są zmiany, ktoś się wypisuje, ktoś się wpisuje. Przepraszam, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#MarszalekSejmu">Pan poseł Kazimierz Adamski, Polskie Stronnictwo Ludowe, a następnie pan poseł Marek Zieliński, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzAdamski">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Od początku transformacji ustrojowej w Polsce minie niedługo 8 lat. W okresie tym nastąpiła zasadnicza zmiana ustroju gospodarczego. Kolejny raz Polacy sięgnęli po niepodległość i suwerenność. W ciągu tych niespełna 8 lat wiele zmieniło się na lepsze, uchwalono wiele ustaw, mających zasadnicze znaczenie w tej transformacji. Nie uchwalono jednak najważniejszej ustawy, jaką jest Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Podjęto trzy próby, w tym dwie bez efektu.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#KazimierzAdamski">Obecnie stoimy przed trzecią próbą i wierzę, że próba ta zostanie uwieńczona sukcesem. Wierzę, że uchwalimy nową Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, konstytucję, która odzwierciedlać będzie te przemiany oraz zawierać prawne gwarancje ich nieodwracalności. Jesteśmy aktualnie na etapie drugiego czytania projektu nowej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#KazimierzAdamski">Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego po trudnej i żmudnej pracy nad zgłoszonymi projektami konstytucji w pierwszym czytaniu przedstawiła nam sprawozdanie zawierające pełny jednolity tekst projektu Konstytucji Rzeczypospolitej wraz z wnioskami mniejszości. Przedstawiony projekt konstytucji po jego ostatecznym uchwaleniu stworzy fundament do dalszych regulacji ustawowych. Wzmocniony zostanie status prawny obywateli, zakres ich praw i obowiązków. Ustawa zasadnicza, jaką będzie uchwalona konstytucja, wyraźnie unormuje zakres wolności, praw i obowiązków obywateli oraz umożliwi im dochodzenie swych racji bez powoływania się na ustawę zwykłą.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#KazimierzAdamski">Projekt rozwija wiele elementów idei państwa prawnego, tj. zasadę konstytucjonalizmu, legalizmu, podziału władzy, uznania dopuszczalności ograniczeń praw jednostki tylko na podstawie ustawy, zawiera też gwarancje przestrzegania prawa przez organy publiczne i gwarancje realizacji praw obywateli. Art. 2 projektu urzeczywistnia zasady sprawiedliwości społecznej, zobowiązuje władzę państwową do podejmowania ograniczonego interwencjonizmu w życie społeczne, mającego na celu wyrównanie szans obywateli w ich życiowych, społecznie uzasadnionych dążeniach.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#KazimierzAdamski">Wierzę mocno w to, że projekt konstytucji przedstawiony przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego po jego uchwaleniu będzie skutecznie chronić prawa większości, stając się skuteczną podstawą działania wymiaru sprawiedliwości i policji. Na spotkaniach z wyborcami przeważa problematyka bezpieczeństwa. Wyborcy wręcz domagają się skutecznego ścigania i karania przestępców. Jeszcze nie tak dawno działanie mafii, przemoc, wymuszanie okupu oglądaliśmy tylko w filmach produkcji zachodniej. Obecnie nie musimy iść do kina, by oglądać przemoc. Obecnie boimy się iść do kina, by nie zostać okradzionym, zgwałconym i pobitym. Nasze dzieci, ba, młode dziewczyny mordują się nawzajem. Czy tak musi być? Trudno na to pytanie nie odpowiedzieć przecząco - że nie, tak nie musi być. Od tego problemu i odpowiedzialności za to nie uciekniemy. Tu zdecydowanie musi wkroczyć prawo.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#KazimierzAdamski">Z zadowoleniem stwierdzam, że zdecydowane działania mojego Klubu Parlamentarnego PSL oraz Unii Pracy doprowadziły do tego, że - mimo oporu - w projekcie znalazły się zapisy gwarantujące prawa socjalne: bezpłatną naukę oraz świadczenia zdrowotne na szczeblu podstawowym.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#KazimierzAdamski">Zapis zawarty w art. 21 ma dla polskiej wsi i rolnictwa historyczne znaczenie. Stwierdza on, że podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. W zapisie tym zawarta jest cała historyczna prawda o zmaganiach Polaków i o zachowaniu prywatnej własności nawet w najtrudniejszych, a zarazem tragicznych dla nas wszystkich okresach poprzedniego systemu. W zapisie tym chłop polski znajduje gwarancje, że jest podmiotem, a nie przedmiotem w skali całego państwa. Zapis ten wyznacza realną perspektywę rozwoju wsi i rolnictwa, zgodną z modelem obowiązującym w krajach Wspólnoty Europejskiej. Daje konstytucyjne gwarancje dla polskiej wsi, dla rozwoju gospodarstw rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#KazimierzAdamski">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W omawianym projekcie konstytucji zapis art. 4 mówi: ˝Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Naród sprawuje władzę...˝. Wywodząc swój pogląd z tych zapisów, podzielam propozycję moich kolegów z Polskiego Stronnictwa Ludowego, by w preambule słowa: ˝My, obywatele polscy˝ zastąpić słowami: ˝My, Naród Polski˝. Słowa te powinny rozpoczynać preambułę. To naród, nadając te prawa, zrównuje w nich wszystkich obywateli oraz nadaje szereg niezbywalnych praw człowieka.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#KazimierzAdamski">Z zadowoleniem muszę stwierdzić, że uchwalenie w art. 23 projektu konstytucji relacji między państwem a kościołem daje przesłanki do pomyślnego zakończenia ratyfikacji konkordatu między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską. Przyjęliśmy w parlamencie wiele ustaw regulujących stosunki między państwem a różnego wyznania kościołami, lecz największe problemy mamy właśnie z zakończeniem procesu ratyfikacji konkordatu między Rzecząpospolitą Polską a Watykanem.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#KazimierzAdamski">Panie Przewodniczący Wysokiego Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Na zakończenie swojego wystąpienia pragnę się zwrócić do wszystkich ugrupowań parlamentarnych i pozaparlamentarnych o kontynuowanie podjętych przez pana marszałka Józefa Zycha starań aż do osiągnięcia kompromisu i doprowadzenia do tego, aby konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej została przyjęta i była wyrazem zgody narodowej w sprawach zasadniczych. Dziękuję bardzo za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Marek Zieliński, Unia Wolności, a następnie pan poseł Adam Halber, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#MarekZieliński">Panie Marszałku! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Padło tu wiele słów o konieczności kompromisu, ale jak zrozumieć niektóre wypowiedzi parlamentarzystów z SLD oskarżających opozycję pozaparlamentarną o wykorzystanie tej sytuacji jako elementu gry wyborczej? W rzeczywistości tak jest, ale trzeba postawić pytanie: Kto jest za ten stan rzeczy odpowiedzialny, za taką sytuację, że konstytucję chce się uchwalić na parę miesięcy przed wyborami? Dobrze pamiętam wypowiedzi z 1994 r. byłego przewodniczącego Komisji Konstytucyjnej, a obecnego prezydenta, że komisja przygotuje projekt w ciągu paru miesięcy. Koalicja SLD-PSL nie miała woli szybkiego przygotowania projektu i zapewne nie byłoby go teraz, gdyby nie nadchodzące wybory. Trzeba się przecież przed wyborcami czymś wykazać. Dlatego też słowa o kompromisie brzmią fałszywie, bo kryje się za nimi raczej interes wyborczy SLD.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#MarekZieliński">Panie Marszałku! Szanowni Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Chciałbym się odnieść do paru spornych i kontrowersyjnych kwestii.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#MarekZieliński">Sprawa pierwsza: umieszczenie słów ˝naród polski˝ w preambule. Są to słowa, które powinny się tam znaleźć. Dobrze, że zgłoszone poprawki wychodzą naprzeciw tym oczekiwaniom i są do zaakceptowania przez mniejszości narodowe.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#MarekZieliński">Sprawa druga: kwestia odwołania się do wartości i tradycji chrześcijańskich. Tu jest większy opór, ale truizmem byłoby twierdzenie, że jest to podstawa cywilizacji europejskiej, a więc i naszej. Nie da się tego zanegować, tak jak nie da się przenieść Polski na inny kontynent. Nawet gdyby w Polsce katolicy byli w mniejszości, to i tak wartości chrześcijańskie, a nie na przykład islamskie, ukształtowały naszą tożsamość i naszą kulturę. Są naszym dziedzictwem.</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#MarekZieliński">Sprawa trzecia: art. 36 dotyczący ochrony życia. Trudno tu znaleźć kompromis, ale modyfikując zapis przedstawiony przez komisję następująco: ˝Każde życie człowieka znajduje się pod ochroną prawa˝, mamy szansę uzyskać szerszą akceptację społeczną, utrzymać się, jeżeli chodzi o te zapisy, w standardach konstytucji na przykład włoskiej i hiszpańskiej i odnieść się do prawa naturalnego.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#MarekZieliński">Popieram wnioski mniejszości zgłoszone przez mój klub; szczególnie wniosek nr 27, dotyczący ograniczenia działania immunitetu, zasługuje na wsparcie. Po złych doświadczeniach z immunitetem jak najbardziej pożądane jest zrównanie odpowiedzialności posła za działania nie związane z wykonywaniem mandatu z odpowiedzialnością każdego obywatela.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#MarekZieliński">Konieczne wydaje się przeredagowanie art. 66 dotyczącego opieki zdrowotnej, chyba najgorszego w całym projekcie ze względu na swoją pustą deklaratywność, ale też ze względu na niedawno uchwaloną ustawę o ubezpieczeniach zdrowotnych, która - choć zła - jest ustawą systemową. Dlatego zapis tego artykułu powinien być dopasowany do nowego systemu, a zarazem doprowadzić do poprawienia ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych. Proponuję więc, ażeby otrzymał on brzmienie: ˝Art. 66 ust. 1. Obywatelom zapewnia się dostęp do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych, bez względu na ich sytuację materialną, poprzez ustawowy system obowiązujących ubezpieczeń zdrowotnych˝.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#MarekZieliński">I na koniec chciałbym zgłosić poprawkę do art. 199 ust. 3, rozszerzającą ilość podmiotów, które mogą być kontrolowane przez NIK, o te podmioty, które wykorzystują majątek spółdzielczy. Nie muszę chyba uzasadniać tego, bo ogrom niegospodarności i nieprawidłowości w spółdzielniach mieszkaniowych, a zarazem bezradność wymiaru sprawiedliwości są powszechnie znane. Ja wiem, że to może budzić pewien opór. Wolałbym, żeby konstytucja miała sto, sto kilkadziesiąt artykułów, ale skoro zrobiliśmy już wyłom w wielu artykułach i pojawiło się wiele zapisów, które są często nawet pustymi zapisami, w związku z tym wydaje mi się, że ten obszar spraw, które dotyczą kilkunastu milionów obywateli w Polsce, wymaga takiego potraktowania w konstytucji. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Adam Halber, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan senator August Chełkowski, NSZZ ˝Solidarność˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#AdamHalber">Czcigodny Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Staję tu dziś przed wami, by zaproponować poprawkę do art. 98 ust. 1 projektu konstytucji. Mówi się w nim, że poseł ani senator nie mogą m.in. wchodzić w skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zapis ten, ograniczający w sposób istotny prawa posłów i senatorów, ma tworzyć sztuczne wrażenie odpolitycznienia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To rodzaj, moim zdaniem, zasłony dymnej, która ma sprawiać wrażenie wzmocnienia demokracji, choć wedle mnie zapis ten jest antydemokratyczny, bo w pewnym sensie cenzorski. Otóż członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są powoływani przez Sejm, Senat i prezydenta, a więc wedle klucza zdecydowanie politycznego. Trudno więc sobie wyobrazić, by organy, które ich desygnowały, zrezygnowały po wyborze z prób wywierania pewnych nacisków. Cóż więc za różnica, czy będą one naciskać na posłów i senatorów, czy na tzw. bezpartyjnych fachowców?</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#AdamHalber">Przypomnę tylko zwolennikom tego niezrozumiałego zapisu, że ponad połowę pierwszego składu Krajowej Rady stanowili przedstawiciele parlamentu. I cóż się stało? Rada chwalona była za pluralizm, kompetencje, sprawność działania. Decydowali o tym ludzie, a nie ich poselskie czy senatorskie mandaty. Dlaczegóż więc nagle przydawać cnoty apolityczności Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji przez sztuczne ograniczenie dla posłów i senatorów? Ba, rodzą się pytania: Dlaczegóż to stawiać szlaban dla członków parlamentu mających się zajmować radiem i telewizją, a nie założyć podobnego szlabanu na przykład członkom Krajowej Rady Sądownictwa? Mało tego. Pod koniec 1995 r. została znowelizowana ustawa o radiofonii i telewizji, która ustawia członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w kategorii... w szeregu równym z sekretarzami stanu. Pytam więc: Jaka jest różnica między sekretarzem stanu - bo na to, by to był poseł czy senator, pozwala uchwalana właśnie konstytucja - a między członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Właśnie po to, by nie tworzyć fikcji i by nie pojawiały się takie pytania, proponuję skreślenie słów ˝członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji˝ z art. 98 ust. 1 przyszłej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#AdamHalber">Przypomnę jeszcze tylko, że już raz w tej kadencji Sejmu usiłowano sztucznie ograniczyć uprawnienia parlamentarzystów do łączenia funkcji posła i senatora oraz członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Miało to miejsce podczas wspomnianej już tutaj nowelizacji aktu niższego niż konstytucja rzędu - ustawy o radiofonii i telewizji. Projekt nie uzyskał wymaganej połowy głosów. Ale niezrozumiale uparci autorzy tego pomysłu chcą go teraz przeforsować w ustawie zasadniczej. Jeśli zyska tym razem już 2/3 głosów, da asumpt do rozważań: Cóż to się stało, że ten sam parlament tak dramatycznie zmienił zdanie? Czy może stracił pamięć? Ale to już będzie może temat rozważań dla socjologów polityki, dla psychologów społecznych, a może i dla wyborców. Dziękuję, panie marszałku. Dziękuję państwu. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan senator August Chełkowski, NSZZ ˝Solidarność˝. Następnym mówcą będzie pan poseł Tadeusz Samborski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#AugustChełkowski">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Senatorowie! Wysokie Zgromadzenie! Chciałbym się zająć pewną częścią projektu konstytucji, która dotyczy sądownictwa. Ale przyjęty projekt liczy ogółem 237 artykułów, co - jak sądzę - stanowi swoisty rekord w historii polskiego konstytucjonalizmu. Konstytucja z 1921 r. miała ich 126, a z 1935 r. - 81. W Stanach Zjednoczonych ma ich kilka, uzupełnionych o kilkanaście poprawek w ciągu 200 lat.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#AugustChełkowski">Jak już powiedziałem, chcę się zająć tym, co dotyczy trzeciej władzy. Od 200 lat podstawową i naczelną zasadą w systemach demokratycznych - sformułowaną przez Monteskiusza - jest trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą, sądowniczą. Zakłada ona podział władzy na trzy odrębne człony, równe sobie i nawzajem na siebie oddziałujące. Miało to zapobiec zdominowaniu przez jedną z nich pozostałych, by nie dopuścić do ograniczenia wolności obywateli. Każda z tych władz jest ważna. Mimo równości, władza sądownicza najczęściej jest w dyskusjach o kształcie państwa pomijana. Podstawowym tematem są zazwyczaj relacje między parlamentem, rządem, prezydentem. Tak jest zresztą i w obecnym parlamencie.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#AugustChełkowski">Spośród autorów projektu konstytucji nikt nie deklarował sprzeciwu wobec zasady trójpodziału władzy. Stanowisko oficjalne komisji znalazło odzwierciedlenie w art. 10: ˝Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej.˝ Tej trzeciej poświęcono osobny rozdział, liczący ponad 20 artykułów zawierających podstawowe zasady i tryb funkcjonowania sądów. Przepisy traktujące o sądach znajdują się zresztą także w innych miejscach. Jednak najistotniejszy dla władzy sądowniczej i ewentualnych użytkowników tego aktu prawnego jest rozdz. VIII, zatytułowany ˝Sądy i trybunały˝.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#AugustChełkowski">Rozdział ten umiejscowiony został nie na końcu rozdziałów poświęconych tym władzom, co jest przyjęte, ale dopiero za rozdziałem poświęconym samorządowi terytorialnemu. Takie umiejscowienie władzy sądowniczej burzy, jak sądzę, systematykę i porządek, jaki winien cechować najwyższą ustawę w państwie. Przepisy dotyczące najwyższych władz państwowych powinny być umieszczone w jednym miejscu, a nie rozproszone. Świadczyłoby to o jednakowym traktowaniu tych - deklarowanych jako równorzędne - władz.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#AugustChełkowski">Innym zagadnieniem jest tytuł rozdz. VIII. Wprawdzie art. 10 deklaruje, jako zasadę ustrojową, trójpodział władzy, jednakże rozdziały tym władzom poświęcone noszą nazwy związane z instytucjami, poprzez które są wykonywane. Użyte nazwy nie oddają znaczenia i roli każdej z tych władz; dotyczy to szczególnie władzy sądowniczej.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#AugustChełkowski">Władza sądownicza widziana jest jako najsłabsza z naczelnych władz państwowych. Stąd władza na ogół kojarzy się z parlamentem, rządem czy nawet władzą gminną. Trzeba tę złą praktykę przerwać. Rozwiązania proponowane w projekcie nie przyczynią się do równorzędnego traktowania władzy sądowniczej. Nie tylko sędziowie zwracają uwagę, że nawet tytuł tego rozdziału wskazuje na mniejsze znaczenie tej trzeciej władzy. Sądzę, że ważnym dzisiaj zagadnieniem jest budowanie autorytetu władzy, którą systemy faszystowski i komunistyczny w znacznym stopniu zdeprawowały przez instrumentalne traktowanie. Do dziś nie ponieśli zresztą żadnej odpowiedzialności sędziowie mordercy, którzy wydawali na niewinnych ludzi wyroki śmierci. A toczący się proces odpowiedzialnych za zbrodnie w kopalni ˝Wujek˝ jest postrzegany, niestety, jako kpina z prawa, sądu i sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#AugustChełkowski">Sądzę, że po tych wszystkich nieprawościach, których byliśmy - a niektórych jeszcze jesteśmy - świadkami, niezmiernie ważnym zadaniem jest budowanie autorytetu władzy sądowniczej, bo na niej się ma opierać tworzone nowe państwo demokratyczne. Władzy tej nie przysługują żadne prerogatywy legislacyjne, nie może więc sama zwiększać swych uprawnień. Wręcz przeciwnie: ma stać na straży przestrzegania zasady trójpodziału władzy i uniemożliwiać ograniczenie obywatelskich wolności. Jest zatem niezbędne, by z konstytucji jasno wynikało, że jest to jedna z trzech równorzędnych władz. By treść art. 10 nie wydawała się werbalną pustką, należy omawianemu rozdziałowi nadać czytelny tytuł: ˝Władza sądownicza˝. Nie wymaga to zresztą przecież żadnych nakładów finansowych. Celowe będzie równoczesne wprowadzenie analogicznego zapisu w rozdziałach dotyczących pozostałych władz i nazwanie ich odpowiednio: władza ustawodawcza i władza wykonawcza. Nie należy tutaj zresztą zapominać o edukacyjnej roli ustawy zasadniczej.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#AugustChełkowski">Teraz pozwolę sobie przejść do szczegółowych uwag dotyczących części projektu odnoszącej się do sądownictwa. Jak wspomniałem, projekt charakteryzuje się raczej rekordową objętością i tak też wygląda jego część sądowa, która składa się dokładnie z 29 artykułów zawierających liczne podpunkty; zresztą poza rozdz. VIII jest ich jeszcze kilka. Obfitość ta wynika częściowo z podziału na trzy części, poświęcone sądom powszechnym, Trybunałowi Konstytucyjnemu i Trybunałowi Stanu. Niektóre przepisy zawarte w tych częściach zostały niemal w całości powtórzone, i to nawet trzykrotnie. Dotyczy to immunitetu sędziowskiego - w art. 177, 192 i 196 - oraz niezawisłości sędziowskiej - też w trzech artykułach: 174, 191, 195. Z kolei o zakazie przynależności sędziów do partii politycznych były dwa jednobrzmiące zapisy w art. 174 i 191. Wszystkie te przepisy można ująć syntetycznie w odniesieniu do wszystkich podmiotów władzy sądowniczej.</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#AugustChełkowski">Warto przytoczyć treść zapisu artykułu dotyczącego warunków pracy sędziów: ˝Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków˝. Nie dziw, że przepis ten budzi emocje w środowisku sędziowskim. Jego treść ma odpowiadać na postulaty od lat składane przez środowisko sędziowskie, dotyczące warunków pracy i wynagrodzeń. Jest ona nieprecyzyjna i ma charakter pobożnożyczeniowy. Można ją interpretować szeroko, wąsko - jak kto chce - w praktyce może dawać mizerne efekty. Ale jeśli jest taka wola, to można skorzystać z istniejących wzorców. Jest na przykład zapis, sprawdzony od 200 lat, w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, który mówi: Sędziowie Sądu Najwyższego i sądów niższych instancji będą w określonych terminach otrzymywać za swoją służbę wynagrodzenie, które w okresie sprawowania przez nich urzędu nie ulegnie zmniejszeniu. Nawet nie chodzi tu o podwyżki.</u>
<u xml:id="u-73.9" who="#AugustChełkowski">Zapis ten został zresztą skopiowany przez Japończyków i do dziś dnia istnieje w obydwu konstytucjach. Opisywanie w konstytucji wzorca, do którego będzie się dążyło, niczego nie rozwiązuje. Wszystko wymaga odpowiednich środków i należy to jasno określić.</u>
<u xml:id="u-73.10" who="#AugustChełkowski">Inny z kolei problem nasuwają art. 169 i 180. Wynika z nich, że oprócz sądów powszechnych przewiduje się także funkcjonowanie sądów administracyjnych. Uznając rolę i znaczenie, jakie wypracował sobie Naczelny Sąd Administracyjny, należałoby się zastanowić nad potrzebą rozbudowy takiego sądownictwa. Aby system władzy sądowniczej był sprawny, powinien być jednolity, jego struktura powinna być jasna i czytelna i powinna opierać się na powszechnych sądach tworzących jej podstawowe ogniwo, przez sądy wyższej instancji, kończąc na Sądzie Najwyższym, który wieńczyłby swoistą piramidę władzy. Model ten można by osiągnąć przez rozszerzenie zakresu działania sądów powszechnych. Jednocześnie należałoby dążyć i podjąć działania, ale już nie o charakterze konstytucyjnym, które skutecznie pozwoliłyby rozwiązywać drobne sprawy o charakterze cywilnym poza sądami.</u>
<u xml:id="u-73.11" who="#AugustChełkowski">W ostatnich latach byliśmy świadkami znaczenia, jakie dla zakresu obywatelskich wolności ma orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. To spowodowało, że w rozdz. VIII dużo miejsca poświęcono Trybunałowi Konstytucyjnemu. Najważniejsze jest znaczne powiększenie liczby podmiotów mogących występować do tego sądu o zbadanie zgodności treści praw z konstytucją. Prawo to, jak wynika z art. 75, przyznano każdemu, kogo wolności lub prawa zostały naruszone. Jak wynika z treści art. 186 i 234 projektu, Trybunał Konstytucyjny będzie mógł w pełni skorzystać z tego prawa dopiero po 2 latach od chwili uchwalenia konstytucji. Ale na marginesie można powiedzieć, że szkoda, iż nie były również wprowadzane zasady vacatio legis w wypadku ustaw podatkowych. Byłoby wskazane, aby to dotyczyło również tych ustaw, aby nie zmieniać pod koniec roku przepisów, które miałyby obowiązywać w następnym roku.</u>
<u xml:id="u-73.12" who="#AugustChełkowski">Wracając do sądu konstytucyjnego, dziwi jeszcze jedno. Skoro przyznano mu tak ważne uprawnienia, dlaczego w sposób mało precyzyjny określono predyspozycje dla kandydatów do tego sądu? Z treści art. 190 wynika...</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MarszalekSejmu">Proszę kontynuować.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AugustChełkowski">Z treści tego artykułu wynika, że wyboru dokonuje się w prosty sposób - spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą. Odmienne rozwiązanie znalazło się w przepisach dotyczących Trybunału Stanu, gdzie w art. 195 jest: ˝Zastępcy przewodniczącego Trybunału oraz co najmniej połowa członków Trybunału Stanu powinni mieć kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego˝. Takie kryterium należy uznać za jasne i czytelne. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby to rozwiązanie przenieść do części dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#AugustChełkowski">W projekcie konstytucji została całkowicie pominięta taka instytucja jak prokuratura. Jedynie w dwóch miejscach projektu znalazły się informacje o jej istnieniu: w art. 98 - o zakazie łączenia funkcji prokuratora z mandatem poselskim oraz w art. 187, który przyznaje prokuratorowi generalnemu prawo do występowania z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego. Taka wstrzemięźliwość, jeśli chodzi o prokuraturę, budzi duże zdziwienie, tym bardziej że taką instytucję jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wymieniono aż w czterech artykułach.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#AugustChełkowski">Reasumując, należy jednak uznać, że część projektu...</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MarszalekSejmu">Proszę skończyć, panie senatorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#AugustChełkowski">...dotycząca władzy sądowniczej nie odbiega od całości projektu. Gdy dokonamy oceny całości przepisów dotyczących władzy sądowniczej, negatywne odczucia przeważają nad pozytywnymi ocenami. Zastosowanie kilku drobnych rozwiązań oraz dobre intencje to za mało, by ocenić projekt pozytywnie. Projekt psuje zbyt obfita treść. Do autorów nie trafia stara prawda, że ilość nigdy nie idzie w parze z jakością. Uwaga ta dotyczy w dużej mierze sądowej części projektu. Mógłbym podać jeszcze kilka uwag dotyczących tych problemów. Kilka wniosków tego dotyczących przekażę panu marszałkowi.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#AugustChełkowski">Chciałem jeszcze zająć stanowisko w niektórych sprawach dotyczących dwuizbowości, ale nie ma już na to czasu. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#MarszalekSejmu">Przykro mi.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#MarszalekSejmu">Ponieważ pan senator w pewnym momencie odwołał się do Konstytucji Stanów Zjednoczonych i do poprawek, chciałbym powiedzieć, że Senat Stanów Zjednoczonych w tej chwili pracuje nad dwudziestą poprawką, a więc niewiele ich było.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#MarszalekSejmu">Jako ostatni przed przerwą zabierze głos pan poseł Tadeusz Samborski, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Longin Pastusiak: Dwudziesta poprawka była uchwalona w 1947 r.)</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#MarszalekSejmu">Panie profesorze, byłem w czasie posiedzenia Senatu Stanów Zjednoczonych dwa tygodnie temu, kiedy wyraźnie prezentowano dwudziestą poprawkę. Może numerację zmienili. (Gwar na sali)</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Longin Pastusiak: Dwudziesta poprawka jest poprawką senatora.... z 1947 r.)</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#MarszalekSejmu">Być może, ale dwudziesta.</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysoki Zgromadzenie Narodowe! W tej fazie debaty konstytucyjnej pragnę wypowiedzieć kilka uwag będących rezultatem wymiany poglądów z tymi, którzy, będąc poza tą Izbą, emocjonują się losami konstytucji na równi z nami. Niektórzy obserwatorzy naszej debaty odnoszą wrażenie, że naród nie jest w niej podmiotem, ale tłem dla popisów krasomówczych elit. Nikt nie neguje elit jako grupy wykształconej i posiadającej stosowne kwalifikacje do tworzenia prawa, ale rzecz w tym, że w odbiorze niektórych środowisk elity stały się rzecznikami filozofii i ideologii postmodernistycznej, z którą podstawowa część społeczeństwa raczej się nie utożsamia.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#TadeuszSamborski">Jako członek Zgromadzenia Narodowego podzielam niektóre głosy niepokoju wyrażone przez obywateli naszego państwa, gdyż sprawa dotyczy zasadniczego pytania: Przez kogo i dla kogo ma być napisana konstytucja?</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#TadeuszSamborski">Z tej trybuny padały mocne i krytyczne słowa, często na pograniczu przestrzegania zasad kultury politycznej. Wypowiadano sądy, w których błyskotliwa finezja graniczyła z grubiaństwem. Wprowadzało to momentami atmosferę konfrontacyjną, co w konsekwencji stwarza także niebezpieczeństwo podziału społeczeństwa na dwa przeciwstawne bloki, a przecież pole polityczne w naszym kraju nie może być dwubiegunowe, gdyż otaczająca nas rzeczywistość nie daje się opisać tylko kolorami czarnym i białym. Przyszła konstytucja musi dawać szansę na istnienie wszystkich odcieni życia i poglądów. Osobiście sądzę, że projekt ustawy zasadniczej, który kończymy tu omawiać, zawiera w sobie - generalnie rzecz ujmując - ducha i filozofię różnorodności i tolerancji. Nie sposób jednak nie zauważyć, że w szczegółach trafiamy na przysłowiowe rafy i zawirowania. Polem konfrontacji jest nadal invocatio Dei. W projekcie konstytucji już w preambule zawarta jest idea konfrontacji. Z jednej strony mówi się o wierzących, a z drugiej o nie podzielających tej wiary. Co prawda jest kilka słów sympatii dla Boga, zgodnie z porzekadłem Panu Bogu świeczkę..., ale faktem jest też przeciwstawienie wierzących i niewierzących. W kwestii preambuły bardzo rozsądne stanowisko zajęło wielu ekspertów zarówno z lewicy, jak i z prawicy. W tej sprawie w Sejmie niestety lansuje się model francuski, chociaż kto wie, czy nie bliższy naszej tradycji i realiom byłby model niemiecki. Nie możemy przecież Niemców posądzić, że są nadmiernie klerykalni, że ich państwo jest wyznaniowe, ale w preambule konstytucji zapisali oni: Naród niemiecki świadom swojej odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi, ożywiony wolą zachowania jedności narodowej i państwowej... na mocy swej władzy ustrojodawczej uchwalił tę oto ustawę zasadniczą. Gwoli umiłowania tradycji dodam, że invocatio Dei zawierała Konstytucja 3 maja z 1791 r. i konstytucja marcowa z 1921 r.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#TadeuszSamborski">Drugim polem konfrontacji jest kwestia wyraźnego zaakcentowania roli narodu. W Polsce w pewnych środowiskach trwa bezprecedensowa walka z pojęciem ˝naród˝. To pojęcie często utożsamia się u nas z nacjonalizmem. Zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego kategoria ˝naród˝ nie zawiera w sobie treści pejoratywnych i w obiegowym pojęciu oznacza również ogół mieszkańców kraju. Jest to szczególnie ważne, gdyż najwyższą formą organizacji narodu jest państwo. Kategoria ˝obywatele˝ jest pochodną organizacji państwa i z punktu widzenia prawa obejmuje tylko tych, którzy ukończyli 18 lat i mają obywatelstwo polskie. W ten sposób art. 1 projektu formalnie eliminuje tych, którzy mają poniżej 18 lat, a przecież faktycznie to też obywatele. Faktem jest, że są w Polsce środowiska, które chcą nie tylko wyeliminować pojęcie ˝państwo˝ i zastąpić je terminem ˝wspólnota terytorialna˝, ale także pojęcie ˝naród˝ chcą zastąpić eufemistycznym określeniem ˝społeczeństwo obywatelskie˝. A przecież naród to nie przypadkowy i dowolny zbiór jednostek socjologicznych, ale wspólnota ukształtowana przez wspólne dziedzictwo dziejowych doświadczeń, wykuwająca świadomość swej tożsamości w dążeniu do samodzielnego bytu państwowego.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W dyskusji najmniej kontrowersji wywołują projekty zapisu rozdz. V i VI, mówiące o kompetencjach prezydenta, Rady Ministrów i prezesa Rady Ministrów. Są one czytelne, jednoznaczne w swej interpretacji. Niemniej jednak chciałbym wnieść pewną poprawkę. Otóż w rozdziale dotyczącym Rady Ministrów i administracji rządowej w art. 143 pkt 9 mówi się, że Rada Ministrów sprawuje ogólne kierownictwo w dziedzinie stosunków z innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi. Tego ogólnego kierownictwa Rada Ministrów nie realizuje przecież zbiorowo, ale przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Doświadczenia ostatnich 7 lat wskazują, że Ministerstwu Spraw Zagranicznych nie zawsze podporządkowują się - oczywiście w tym zakresie - inne resorty oraz wojewodowie i prezydenci miast. Moim zdaniem należałoby do art. 145, który mówi o zakresie działania prezesa Rady Ministrów, dodać punkt mówiący o tym, że premier koordynuje całokształt polityki zagranicznej państwa zgodnie z polską racją stanu. Taki zapis konstytucyjny dawałby uprawnienia, a zarazem wskazywałby, kto odpowiada za całokształt polityki zagranicznej. W ostatnich 7 latach, szczególnie w latach 1990-1993 mieliśmy przykłady funkcjonowania kilku ośrodków decyzyjnych, stąd m.in. nasza polityka wschodnia była tak mało skoordynowana i tak mało skuteczna.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Mam poważne wątpliwości, czy w preambule ustawy konstytucyjnej mówiąc o polskich doświadczeniach historycznych można ograniczyć się tylko do jednej daty...</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#TadeuszSamborski">Poproszę, panie marszałku, jeszcze o minutę.</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#TadeuszSamborski">...do 1989 r. Sądzę, że w naszej historii jest więcej godniejszych dat, np. rok 1918 jest godniejszy, aby znaleźć się w preambule. Moim zdaniem ze wszech miar pożądane w tym miejscu byłoby stwierdzenie, że Polacy mają wielką tradycję walk z totalitaryzmem, zaborcami i okupantami, a także równie chlubną tradycję walk o naszą i waszą wolność. Z punktu widzenia uniwersalnej wartości polskiego konstytucjonalizmu należałoby, jak sądzę, odwołać się do Konstytucji 3 maja i konstytucji marcowej z 1921 r. Na marginesie pragnę wyrazić zdziwienie, że niektórzy politycy odwołują się bezkrytycznie do konstytucji z 1935 r. Nie miała ona nic wspólnego z państwem prawa, z państwem demokratycznym. Wśród apologetów konstytucji kwietniowej nie było ówczesnych ludowców II Rzeczypospolitej, nie będzie ich także w szeregach PSL obecnie. Nie przeszkadza nam to wszakże zauważyć, że konstytucję z 1935 r. łączy z obecnym projektem zapis, że Rzeczpospolita Polska jest wspólnym dobrem wszystkich obywateli.</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#TadeuszSamborski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Z pierwszych sondaży i wymiany poglądów na temat naszej tu pracy wynika, że społeczeństwo polskie oczekiwało mniej demagogicznych przemówień, a więcej konkretniejszych zapisów oraz większego, niż to jest w projekcie, poszanowania wartości i tradycji polskich. Tę puentę dedykuję wszystkim członkom Komisji Konstytucyjnej kontynuującym żmudną pracę nad doskonaleniem projektu, który stanowi, mimo wielu krytycznych uwag, dobrą i cenną podstawę przyszłej konstytucji. Jej uchwalenie jest, w moim przekonaniu oraz tych, którzy naszą debatę pilnie śledzą, imperatywem moralnym i obywatelskim dla członków obecnego Zgromadzenia Narodowego. Dziękuję bardzo za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#MarszalekSejmu">Zarządzam przerwę do godz. 14.35.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 35 do godz. 14 min 35)</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#MarszalekSenatu">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#MarszalekSenatu">Kontynuujemy debatę.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Wojciecha Borowika z Unii Pracy. To jest powtórne wystąpienie, więc pan poseł ma 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WojciechBorowik">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! Przez trzy lata pracowaliśmy nad konstytucją w duchu zgody i narodowego kompromisu. Udało nam się porozumieć w bardzo wielu trudnych sprawach. Udało nam się porozumieć tam, gdzie była mowa o prawach socjalnych. Zapisaliśmy bezpłatną naukę na wszystkich szczeblach, zapisaliśmy przepis, który mówi o tym, że służba zdrowia będzie finansowana ze środków publicznych. Zapisaliśmy jeszcze mnóstwo innych kwestii. Osiągnęliśmy dużo kompromisów, m.in. ten, który dotyczy gospodarstwa rodzinnego, również ten, który był bardzo trudny do przyjęcia, a dotyczy większości, jaką będzie odrzucane weto prezydenta. Doszliśmy do kompromisów tam, gdzie mowa jest o budżecie państwa i finansach publicznych. To wszystko mogliśmy zrobić dlatego, że był duch zgody i kompromisu. W ciągu tych trzech latach w pracach Komisji Konstytucyjnej uczestniczyli również przedstawiciele ˝Solidarności˝. Razem z nami brali udział w tym kompromisie, razem z nami pracowali nad tymi zapisami. W którymś momencie wraz z senatorem Andrzejewskim wprost z projektu ˝Solidarności˝ przepisaliśmy pewne artykuły. Mało tego, to przecież przedstawiciele ˝Solidarności˝ - pan Jan Olszewski i pan Marian Krzaklewski - przewodniczyli Społecznej Komisji Konstytucyjnej, która opracowała projekt konstytucji. Projekt ten przedłożyła Zgromadzeniu Narodowemu i przedstawiciele ˝Solidarności˝ pracowali z nami nad konstytucją, a dziś mówią ustami Mariana Krzaklewskiego: albo przyjmiecie nasze warunki, albo w referendum trzeba przedstawić dwa projekty. Chcę powiedzieć jasno: nie ma na to zgody. Nie ma na to zgody dlatego, że oznaczałoby to naszą uległość wobec warunków, które są nie do przyjęcia. Jednocześnie ta postawa oznacza odrzucenie przez Mariana Krzaklewskiego udziału w konsultacjach, którym przewodniczył do tej pory pan marszałek Zych. Jest to dla nas bardzo przykra okoliczność dlatego, że Unia Pracy od kilku miesięcy usiłowała takiego narodowego kompromisu poszukiwać i, myślę, ma w nim swój bardzo znaczący udział.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#WojciechBorowik">Chociaż ze strony ˝Solidarności˝ została jednak wybrana droga konfrontacji w sprawie konstytucji, to chcę powiedzieć, że cieszy nas umiarkowana postawa Kościoła katolickiego. Sądzimy, że duch ostatnich wypowiedzi przedstawicieli Kościoła katolickiego daje podstawę do tego, żeby pewne kompromisowe stanowisko sformułować.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#WojciechBorowik">Chcę powiedzieć jeszcze tyle: Unia Pracy w Komisji Konstytucyjnej - bo tam widzimy w tej chwili pole do rozmów i zawierania narodowego kompromisu - poprze bardzo dużo poprawek, które zgłosili przedstawiciele projektu ˝Solidarności˝ i Ruchu Odbudowy Polski. Poprzemy zmiany w preambule. Będziemy tam chcieli wpisać: ˝naród polski˝. Będziemy chcieli, żeby nawiązać do tożsamości narodowej, do ciągłości historycznej i będziemy chcieli w tej preambule ocenić PRL. Będziemy chcieli zagwarantować jednoznaczną suwerenność państwa. Będziemy chcieli wpisać zasadę dialogu społecznego i zasadę społecznej gospodarki rynkowej. Zgodzimy się chętnie na wpisanie instytucji prokuratora, prokuratury, instytucji skarbu państwa. Z przyjemnością też zapiszemy współudział pracowników w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Zresztą są to te postulaty, które Unia Pracy od długiego czasu popierała, więc nie będziemy mieli kłopotu, żeby je poprzeć w następnej fazie prac Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#WojciechBorowik">Na zakończenie chcę powiedzieć tyle: żałujemy, że tak skończyła się misja pana marszałka Zycha, że konsultacje w tym kształcie, w jakim pan marszałek zaproponował, są dzisiaj niemożliwe. Jednocześnie też zobowiązujemy się, żeby w pracach Komisji Konstytucyjnej bardzo poważnie potraktować wszystkie poprawki, które zostały zgłoszone przez NSZZ ˝Solidarność˝ i Ruch Odbudowy Polski i poprzemy wszystkie te, które będą służyły narodowemu kompromisowi tak, aby uchwalić konstytucję narodu polskiego, wszystkich obywateli Rzeczypospolitej. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Dyrdę z Porozumienia Prawicy. Jako następna wystąpi pani poseł Beata Świerczyńska z Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#HenrykDyrda">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W swoim wystąpieniu będę się starał uciec od - jak to któryś z przedmówców określił - zgiełku politycznego, całej tej gry politycznej, która toczy się wokół projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#HenrykDyrda">Państwo pozwolą, że przez kilka minut skoncentruję się na wymowie filozoficznej projektu konstytucji. Myślę, iż po tylu wzajemnych oskarżeniach o brak dobrej woli, po tylu ostrych wymianach zdań z obydwu stron, chwila namysłu i próba odpowiedzi na kilka podstawowych pytań jest konieczna.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#HenrykDyrda">Sprawą, która w Wysokim Zgromadzeniu wywołuje największe emocje i najostrzejsze polemiki, a wokół której jednocześnie występują nieprawdopodobne nieporozumienia, jest relacja: prawo naturalne a prawo stanowione. Nim przejdę do szczegółowego omówienia owych relacji, pozwolę sobie na takie sportowe porównanie. Myślę, że każdemu z nas zależy na tym, aby projekt konstytucji był przygotowany na jak najwyższym poziomie. W skoku wzwyż, aby skoczyć jak najwyżej, potrzebny jest długi, bardzo długi rozbieg, skacząc z miejsca osiąga się kiepskie wyniki. Nam również jest potrzebny długi rozbieg, sięgnięcie do tradycji europejskiej i narodowej, do doświadczeń swoich i innych. Przecież spór: prawo naturalne a prawo pozytywne, nie narodził się w tej Izbie ani nawet w 1994 r., gdy rozpoczynano prace nad projektem konstytucji - on jest stary jak świat. Dlatego aby tę sprawę rozstrzygnąć, wskazane jest zapoznanie się z dorobkiem naszych poprzedników chociażby po to, aby uniknąć ich błędów. Odrzucanie tego dorobku, jego nieznajomość lub udawanie, że go w ogóle nie ma, naraża nas tylko na śmieszność, nic więcej.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#HenrykDyrda">Wracając do kwestii: prawo naturalne a prawo stanowione. Wybitnej sławy filozof, naukowiec Mieczysław Albert Krąpiec w swej ostatniej książce ˝Ludzka wolność i jej granice˝ ów problem formułuje tak: ˝Problem wolności człowieka dotyczy w zasadniczej mierze ludzkiej działalności w systemie prawnym. Jawią się pytania: Czy prawo ogranicza ludzką wolność? Czy ludzka wolność ogranicza samo prawo? Jaki jest stosunek człowieka działającego w sposób wolny do samego prawa i jego obowiązywalności? Tego rodzaju pytania suponują przede wszystkim rozumienie samego prawa, a więc danie odpowiedzi na pytania: Czym jest samo prawo? Jakie są podstawy obowiązywalaności prawa? Czy istnieje jakieś ogólnoludzkie - powtarzam: ogólnoludzkie - prawo naturalne? Jaki jest stosunek prawa naturalnego do prawa stanowionego pozytywnego?˝</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#HenrykDyrda">Mamy więc odpowiedzieć na pytanie, czy prawo jest tylko wytworem ludzkim, czy też człowiek w otaczającym świecie osób dostrzega prawo jako jakąś postać bytu, rzeczywistości? Innymi słowy, co jest źródłem norm prawnych - arbitralne postanowienie prawodawcy, czy naturalny porządek rzeczy?</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#HenrykDyrda">Historia pokazuje, że w zakresie możliwych relacji prawa naturalnego i stanowionego można wyróżnić trzy stanowiska. Pierwsze - prawo naturalne wypełnia luki w prawie pozytywnym. Drugie - prawo naturalne jest normą i podstawą prawa pozytywnego. I trzecie - prawo pozytywne jest tylko dopełnieniem prawa naturalnego. Wszystkie te stanowiska były negowane, niemniej jednak problematyka prawa naturalnego była i jest stale obecna. Główne zarzuty przeciwko zwolennikom prawa natury miały charakter historyczny i socjologiczny, podkreślano, że nie udało się do tej pory skodyfikować powszechnie obowiązującego - wszędzie i wszystkich - prawa naturalnego. Reakcją na to było powstanie szkoły prawa naturalnego w XVII-XVIII wieku, której najwybitniejsi prawnicy usiłowali skodyfikować prawo naturalne. Próby okazały się nieudane, gdyż wynikały z błędnej koncepcji człowieka i rzeczywistości. Dziś możemy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, iż zapisanie prawa naturalnego w formie kodeksów czy też kodeksu jest niemożliwe, co oczywiście nie oznacza, jakoby prawo naturalne nie istniało, tylko problem należy i można rozwiązać w inny sposób, ale o tym nieco później... W tradycji prawnej i filozoficznej znane jest rozróżnienie prawa jako ius - to jest naturalne uprawnienia podmiotu, i prawa jako lex - to jest norma prawna. Od starożytności prawo w ten czy inny sposób próbowano wiązać z moralnością. Dopiero dziewiętnastowieczny pozytywizm rozdzielił porządek prawny od porządku moralnego. Prawem, zdaniem zwolenników tej szkoły, jest tylko to, co stanowione jest przez państwo. I w tym wypadku forma państwa czy też ustrój państwa nie ma większego znaczenia. Zdaniem tych autorów - a oni w naszym kraju zarówno w doktrynie, jak i w nauce, a także w praktyce, przeważają - nie istnieje żadne prawo wcześniejsze czy też wyższe od ustanowionego przez państwo. Nawiązują oni w ten sposób do starożytnej, woluntarystycznej koncepcji prawa, którą sformułował rzymski prawnik Ulpian takimi oto słowy: ˝To, co się podoba władzy, posiada już charakter prawa˝. Konsekwencją tego kilkanaście wieków później była zasada: ˝Czyja władza, tego religia˝ - jakże odmienna od cytowanej tu często wypowiedzi króla Polski Zygmunta Augusta: ˝Nie jestem królem ludzkich sumień˝.</u>
<u xml:id="u-85.6" who="#HenrykDyrda">Zwolennicy tylko i wyłącznie prawa stanowionego pytanie: czym jest prawo? zastąpili pytaniem: jak kształtuje się prawo? i w ten oto sposób uznali, iż tylko prawo pozytywne, stanowione jest podstawą porządku prawnego. W państwie istnieją tylko prawa pozytywne, swoją moc prawną czerpią z samego faktu ustanowienia ich przez władze.</u>
<u xml:id="u-85.7" who="#HenrykDyrda">Oczywiście można podzielać tego rodzaju stanowisko, ale należy sobie zdać sprawę z konsekwencji, jakie ono niesie. Otóż w takiej koncepcji prawa i państwa mieści się doskonale i demokracja parlamentarna, i państwo totalitarne - to już nieraz w historii przerabialiśmy. Mogą być akty prawne uchwalane przez większość parlamentarną, ale może też być dyktat klasy panującej lub wola władcy. W niedalekiej przeszłości za realizowanie tego rodzaju koncepcji miliony ludzi zapłaciły swym życiem. Naszym obowiązkiem jest uczynienie wszystkiego, aby tego rodzaju sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. To właśnie potworności systemów totalitarnych i zbrodnie ludobójstwa zmusiły ludzką rodzinę po zakończeniu drugiej wojny światowej do poszukiwania takich rozwiązań, które by uniemożliwiały powstawanie reżimów totalitarnych niszczących człowieka. Dlatego też Narody Zjednoczone w 1948 r. uchwaliły Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Zwróćmy uwagę: deklarację, a nie konwencję czy też umowę, którą można w każdej chwili dowolnie zmieniać. Prawa człowieka przedstawione w deklaracji zyskują coraz większy priorytet, nawet przed konstytucjami, które muszę się dostosować do praw człowieka.</u>
<u xml:id="u-85.8" who="#HenrykDyrda">Podstawą Deklaracji Praw Człowieka jest zdroworozsądkowa wizja człowieka i rzeczywistości, w której on żyje. Stwierdza ona, iż każdy człowiek, każda osoba posiada swe naturalne uprawnienia z racji bycia człowiekiem. Są to uprawnienia przyrodzone, naturalne, których żadna władza ustawodawcza, nawet w państwie prawa, nie nadaje ani tym bardziej nie odbiera. Deklaracja wymienia trzy podstawowe prawa, które przysługują każdemu człowiekowi. Jak mawiali stoicy, z naturalnych inklinacji wypływają naturalne prawa. To jest, po pierwsze, prawo do życia, po drugie, prawo do przekazywania życia, po trzecie, prawo do rozwoju osobowego. Po raz pierwszy w dziejach ludzkości pojawiła się dla człowieka prawna szansa uznania jego naturalnych (przyrodzonych) uprawnień, ich obrony i sądowego dochodzenia.</u>
<u xml:id="u-85.9" who="#HenrykDyrda">Szanowni Państwo! Spór o projekt konstytucji nie jest tylko i wyłącznie sporem 4 klubów parlamentarnych z jednej strony z przewodniczącym ˝Solidarności˝ Marianem Krzaklewskim czy też Episkopatem Polski z drugiej strony. Jest to przede wszystkim spór o koncepcję człowieka, jego wzajemnych relacji ze wspólnotą - od rodziny począwszy, a na państwie skończywszy - spór o rolę i cel prawa.</u>
<u xml:id="u-85.10" who="#HenrykDyrda">W swym wystąpieniu starałem się pokazać, iż stojąc tylko i wyłącznie na gruncie prawa stanowionego, konstytucja nie jest w stanie zagwarantować człowiekowi podstawowych praw. Konieczne jest odwołanie się do naturalnych uprawnień, tak jak to uczyniono w cytowanej już Deklaracji Praw Człowieka. Trzeba to tylko jasno i wyraźnie zapisać.</u>
<u xml:id="u-85.11" who="#HenrykDyrda">Proszę państwa, jeszcze jedna uwaga. Jeśli chodzi o ustawę zasadniczą, konstytucję - nieczęsto w ciągu ostatnich 200 lat polski naród mógł stanowić w sposób wolny o swojej suwerenności, bo konstytucja jest znakiem suwerenności - znacznie częściej trzeba było znosić upokorzenia i płacić najwyższą cenę. Całe pokolenia walczyły o odzyskanie niepodległości, inne musiały jej w ciężkim trudzie bronić. Już raz zniknęliśmy z mapy Europy na ponad 100 lat. Później, gdy w 1939 r. znów straciliśmy niepodległość, określono Polskę mianem bękarta traktatu wersalskiego. I znowu była ciężka walka o niepodległość i suwerenność. Teraz, gdy możemy w końcu sami o sobie stanowić, nie powinniśmy tak lekceważąco i tak pochopnie przekazywać komukolwiek naszych uprawnień, naszej suwerenności, jak stanowi art. 9 projektu konstytucji. Tak więc przyłączam się do głosów tych, którzy uważają, że art. 9 jest artykułem złym i niepotrzebnym w projekcie konstytucji. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę panią poseł Beatę Świerczyńską z Unii Pracy. Jako następna będzie przemawiała pani poseł Danuta Polak, również z Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#BeataŚwierczyńska">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Wiele wzniosłych słów padło w trakcie tej debaty o konieczności otoczenia polskiej rodziny szczególną troską państwa, i to zarówno ze strony zwolenników, jak i przeciwników projektu Zgromadzenia Narodowego. Jeśli zaś mówimy o rodzinie, to dotykamy bezpośrednio kwestii podstawowych praw ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych i ich konstytucyjnych gwarancji. W Międzynarodowym Pakcie Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych, uchwalonym w 1996 r. i ratyfikowanym przez Polskę, jako jedno z podstawowych zagwarantowane jest prawo do mieszkania. Jak w praktyce w dniu dzisiejszym wygląda realizacja tego prawa? Pytanie w rzeczy samej retoryczne. Pod wieloma względami stan zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych sytuuje nasz kraj na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Prawdą jest, że w okres transformacji ustrojowej wkraczaliśmy w stanie poważnego kryzysu mieszkaniowego. Przerażającym zaś faktem jest to, że dziś, w ósmym roku transformacji ustrojowej, budownictwo mieszkaniowe osiągnęło stan zapaści. Liberalne poglądy, że poprawa sytuacji w mieszkalnictwie będzie pochodną wzrostu gospodarczego, obaliło życie. Szanse rodzin niezamożnych i średnio zamożnych na pozyskanie własnego dachu nad głową zmalały praktycznie do zera, bezdomność zaś rozrosła się do nie spotykanych od kilkudziesięciu lat rozmiarów.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#BeataŚwierczyńska">Jak kwestię dostępu do mieszkań traktuje dziś projekt Zgromadzenia Narodowego? Norma, która jest zapisana w obowiązujących przepisach konstytucyjnych utrzymanych w mocy na podstawie ˝małej konstytucji˝, nie odpowiada z oczywistych względów problemom, które rodzi gospodarka rynkowa. Nic więc dziwnego, że nie wspomina się tu ani o bezdomności, ani o ochronie praw lokatorów i zapewne dlatego w nowym Prawie lokalowym, jakim jest ustawa o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych, mógł znaleźć się zapis o możliwości orzekania i wykonywania eksmisji donikąd. Zapis ten budzi zrozumiały sprzeciw w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#BeataŚwierczyńska">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W projekcie konstytucji Zgromadzenia Narodowego znalazł się inny zapis, który mówi o tym, że władze publiczne winny prowadzić politykę mieszkaniową w taki sposób, by sprzyjała ona zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, a w szczególności zapobiegała i przeciwdziałała zjawisku bezdomności, a także wspierała rozwój budownictwa socjalnego, jak również popierała działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania. Ten ostatni postulat jest dzisiaj jako jedyny realizowany w praktyce w naszej polityce mieszkaniowej. Dlaczego w gruncie rzeczy te zapisy są tak ważne? Obowiązek przeciwdziałania bezdomności nałożony na władze publiczne zlikwiduje w praktyce instytucję eksmisji donikąd; bez wskazania lokalu socjalnego bądź zabezpieczenia miejsca w noclegowni nie będzie można wykonać eksmisji - tylko tyle i w gruncie rzeczy aż tyle.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#BeataŚwierczyńska">W obowiązującej konstytucji szczególnym poparciem państwa cieszy się budownictwo spółdzielcze, które dziś jest dostępne wyłącznie dla osób zamożnych, stąd też jego stale zmniejszające się rozmiary. Natomiast wskazanie na konieczność rozwoju budownictwa socjalnego w nowej konstytucji stwarza realne przesłanki dla zmiany obecnej polityki mieszkaniowej, a w konsekwencji daje możliwość zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych mało i średnio zamożnych rodzin.</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#BeataŚwierczyńska">Wysoki Sejmie! Wielokrotnie Unia Pracy wskazywała, że w społeczeństwie, w którym 14% rodzin żyje na poziomie poniżej minimum zapewniającego egzystencję, osiąga dochody poniżej minimum zapewniającego egzystencję, a 70% - jak wskazują badania opinii publicznej - nie jest w stanie nic zaoszczędzić, droga do zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych poprzez budowę lub nabycie mieszkania jest drogą donikąd. Stąd też z inicjatywy Unii Pracy znalazł się w projekcie ustawy zapis o szczególnym wsparciu budownictwa socjalnego. Pozwolę sobie nie zgodzić się z zastrzeżeniami posła Szczygielskiego z Unii Wolności, który mówi, że taki zapis może spowodować wspieranie przez państwo budownictwa socjalnego w rozumieniu ustawy o najmie, która mówi o lokalu socjalnym jako lokalu niepełnostandardowym, lokalu, powiedzmy, będącym ostatnią deską ratunku dla ludzi najmniej zamożnych. Nie, wydaje mi się, że przyjęta w projekcie konstytucji nazwa dla budownictwa czynszowego o czynszach regulowanych, nazwanie go budownictwem socjalnym jest całkowicie prawidłowe. Dlaczego? Gdyż z mieszkań o czynszach regulowanych będą korzystać rodziny do pewnego poziomu dochodów. W rzeczy samej jest więc to prawo jak najbardziej socjalne. Bardziej właściwe - niż zmiana określenia: ˝budownictwo socjalne˝ na: ˝budownictwo czynszowe˝ - byłoby raczej zastąpienie już w ustawie określenia lokalu socjalnego określeniem chociażby lokalu opiekuńczego. Dlaczego nie można przyjąć, moim zdaniem, propozycji posła Szczygielskiego. Otóż zmiana określenia: ˝budownictwo socjalne˝ na: ˝budownictwo czynszowe˝, które ma być otoczone szczególną troską państwa, znacznie rozszerzy podmioty tą troską objęte - przede wszystkim o cały sektor budownictwa na wynajem, który jest sektorem wolnorynkowym i czysto komercyjnym i poprzez wolne czynsze w gruncie rzeczy niedostępnym dla osób o średnich i o niskich dochodach.</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#BeataŚwierczyńska">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Nie ukrywam, że przyjęty w projekcie zapis był inspirowany - mówiłam już o tym - przez Unię Pracy. Nie ukrywam też wielkiego podziwu dla Zgromadzenia Narodowego, które - mimo że znajdują się w nim ugrupowania polityczne o bardzo liberalnych poglądach gospodarczych - umie znaleźć kompromis w tak trudnej, w tak istotnej dla każdej polskiej rodziny kwestii. Ten kompromis jest, moim zdaniem, przejawem realnej troski o dobro polskiej rodziny, nie zaś tylko deklaracją, pod którą podpisują się dziś ugrupowania, które jednocześnie faktycznie zwalczają projekt Zgromadzenia Narodowego. Jeśli dla kogoś Bóg i wartości chrześcijańskie mają być obecne w konstytucji nie w konkretnych gwarancjach praw obywatelskich, ale w preambule, która tak naprawdę dla orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, w którym można dochodzić swoich praw, nie ma istotnego znaczenia, to niech odrzuca tę konstytucję. Dla mnie wartości chrześcijańskie przejawiają się nie w deklaracjach, ale w konkretnym działaniu. I pozwolę sobie na koniec uzasadnić takie przekonanie, posługując się myślą wielkiego mistyka naszego stulecia Simone Weil: ˝gdyż nie po sposobie, w jaki mówi się o Bogu, ale po sposobie, w jaki mówi się o rzeczach ludzkich, poznaje się, czy czyjaś dusza owładnięta jest miłością do Boga˝. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę panią poseł Danutę Polak z Unii Pracy. Jako następny zabierze głos pan poseł Zbigniew Mączka z Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#DanutaPolak">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Od kilku dni wsłuchuję się w debatę konstytucyjną i polemikę wnioskodawców. Aby dyskutować o konstytucji, musimy utożsamiać się z nią i umieć korzystać z dóbr kultury narodowej. Obecna konstytucja nie chroni dostatecznie narodowych barw, symboli, nazw i nazwisk związanych z kulturą i historią Polski. Oto przykłady: wizerunek króla Jana III Sobieskiego jest wykorzystywany do reklamy papierosów, a w konsekwencji chorób nowotworowych, Fryderyka Chopina - do reklamy wódki, która lepiej się sprzedaje niż koncerty z jego muzyką. Belweder, miejsce zrywu niepodległościowego, to też nazwa wódki. Godło Polski znajduje się na etykiecie proszku do czyszczenia WC. Po mojej interpelacji złożonej 3 lata temu firma nieudolnie zalepia godło Polski firmowym znakiem. Nie jest to przecież sporadyczny przypadek. Dlatego proponuję do art. 26 dopisać ust. 6 w brzmieniu: ˝Wykorzystywanie w reklamach godła, barw, hymnu, nazw i nazwisk związanych z historią i kulturą narodową określa ustawa˝.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#DanutaPolak">Doświadczenie parlamentarne skłania mnie do stwierdzenia, że na naukę nigdy nie jest za późno. Kiedyś do moich drzwi zapukały woluntariuszki, które w różnych miejscach: przed kościołem, w szkole, w zakładzie pracy zbierały podpisy pod obywatelskim projektem. Na moje pytanie, czy znają jego treść, odpowiedziały szczerze, że nie. Te dojrzałe kobiety o siwych włosach nigdy nie miały w ręku tekstu konstytucji i może dlatego przyrównywały jej wielkość do Biblii.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#DanutaPolak">W ostatnich latach mieliśmy skłonność do przejmowania różnych wzorców zachodnich. A może, idąc za przykładem Stanów Zjednoczonych, należałoby wymagać od obywateli znajomości konstytucji - chociażby po to, żeby w przyszłości nie manipulować społeczeństwem w taki sposób, jak to czyni jedynie słuszny związek?</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#DanutaPolak">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Wysokie Zgromadzenie! U progu XXI w. i przed wejściem do Unii Europejskiej zadbajmy o to, by obywatele byli świadomi swoich praw i obowiązków. Proponuję najtańszą formę edukacji obywatelskiej - do rozdziału o prawach dopisać w art. 75 ust. 2 w brzmieniu: ˝Każdy ma prawo do otrzymania tekstu konstytucji wraz z dowodem tożsamości.˝ Obojętnie, jak by się ten dowód nazywał. I poprawka trzecia - w art. 75 ust. 3 brzmiałby: ˝Przepisy ust. 1 i 2 nie dotyczą prawa określonego w art. 54.˝ W moim odczuciu ten akt nobilitowałby osiągających pełnoletność, wzmacniał obywatelską postawę i odpowiedzialność za siebie, rodzinę, naród i państwo. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo, pani poseł.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Zbigniewa Mączkę z Unii Wolności. Jako następny wystąpi pan senator Zbigniew Religa, Klub Senatorów Niezależnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#ZbigniewMączka">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Od poniedziałku z tej trybuny setki polityków wypowiedziało setki tysięcy słów. Obliczyłem, było tego ok. 300 tys. słów. Bardzo niewiele z nich służyło celowi Zgromadzenia Narodowego, niewiele z nich miało na celu uchwalenie podstawowego prawa Rzeczypospolitej. Ojciec Święty Jan Paweł II w czerwcu 1991 r. powiedział w Olsztynie: ˝Niewielki będzie pożytek z mówienia i pisania, jeśli słowo będzie używane nie po to, aby szukać prawdy, wyrażać prawdę i dzielić się nią, ale tylko po to, by zwyciężać w dyskusji i obronić swoje - może właśnie błędne - stanowisko. Słowa mogą czasem wyrażać prawdę w sposób dla niej samej poniżający˝.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#ZbigniewMączka">Nie jestem zawodowym politykiem, jestem inżynierem, konstruktorem lotniczym i to daje mi prawo do zbiorczej oceny sytuacji, zgodnej, jak sądzę, z odczuciami wielu Polaków. Jest ona następująca: Po raz kolejny w walce o stołki w cień odchodzi interes kraju. Okazja do wystąpienia przed ogólnopolską widownią sprawia, że wielu członków Zgromadzenia Narodowego wygłasza deklaracje wyborcze. Dotyczy to zarówno zwolenników, jak i przeciwników konkretnych projektów. Najcelniej, z właściwą sobie góralską otwartością pokazał to pan poseł Gąsienica-Łuszczek, który powiedział: ˝W związku z brakiem zapisu o zapewnieniu ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, będę głosował przeciwko projektowi komisji˝. Dodał też, iż bardzo dobrze, że uchwalimy konstytucję, bo bez niej nasz dom będzie bez fundamentów. Podobnie szczerze sprawę ujął pan Marian Krzaklewski w programie telewizyjnym emitowanym już 30 stycznia. Powiedział mianowicie, że ˝politycy na podziałach budują swój elektorat˝.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#ZbigniewMączka">Wielka Brytania jest krajem wolności obywatelskich. Białoruś, niestety, nie ma takiej opinii. Wielka Brytania nie ma konstytucji, Białoruś ją ma. Czy to znaczy, że konstytucja szkodzi wolności? Błąd powyższego rozumowania staje się widoczny, gdy popatrzymy w przeszłość. Wielka Brytania ma długą tradycję budowy praktyki demokracji i wolności osobistych. Białoruś wyszła z więzienia narodów, jakim był ZSRR, i ma prawo lekceważone przez władze i własnych obywateli, żadnej praktyki demokracji - bo i kiedy miałaby taka powstać?</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#ZbigniewMączka">Można czekać, aż kolejne decyzje Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, opinia publiczna, Sejm itd. zbudują praktykę wolności w Polsce. Ten proces już trwa. Pamiętamy konflikty, np. wokół Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - wyrok odpowiedniego sądu rozstrzygnął praktykę. Podobnie ustawa o podporządkowaniu szefa Sztabu Generalnego ministrowi obrony rozpoczęła porządkowanie spraw cywilnej kontroli nad armią. Właśnie pozytywna ocena tego procesu, przygotowana dla prezydenta USA, ma większe znaczenie w sprawie przyjęcia nas do NATO niż słowna licytacja polityków polskich, czasem w tej sprawie mówiących jedno, a czyniących drugie.</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#ZbigniewMączka">Jednak budowa demokracji drogą precedensów prawnych to proces bardzo powolny. Imperium brytyjskie miało czas, my nie. Już w XVIII w. tego czasu było mało, dlatego nasi przodkowie uchwalili Konstytucję 3 maja. Dlatego też Jerzy Waszyngton podpisał obowiązującą do dziś konstytucję Stanów Zjednoczonych, symbol patriotyzmu amerykańskiego i wielce praktyczny dokument. Dlatego i teraz wszystkie kraje demokratyczne zapisują zasady działania demokracji w konstytucjach. W ten sposób oszczędzają czas. Starają się chronić przed ˝lordami protektorami˝. Nie muszą we wszystkich sprawach eksperymentować na własnej skórze.</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#ZbigniewMączka">Obecnie mamy łataną prowizorkę za podstawę państwa prawa. Politycy kłócą się o preambułę projektu konstytucji. Jeśli nie przyjmiemy nowej wersji, uwzględniającej sprawy ważne dla narodu, to pozostaniemy z następującym tekstem preambuły: ˝W celu usprawnienia działalności naczelnych władz państwa do czasu uchwalenia nowej konstytucji RP stanowi się, co następuje˝. Nie ma tu ani śladu żadnych wartości. Jest to po prostu tylko czysty, praktyczny tekst prowizoryczny.</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#ZbigniewMączka">Jestem inżynierem. Wiem, że nie można tworzyć nowej konstrukcji, gdy nie korzysta się z doświadczeń poprzedników. Rozwiązania sprawdzone i działające nie mogą być przekreślone. Konstytucja USA działa dobrze od setek lat. Preambuła do niej brzmi następująco: My, lud Stanów Zjednoczonych, w celu utworzenia doskonalszej unii, ustanowienia sprawiedliwości, zapewnienia spokoju w kraju, dla zorganizowania wspólnej obrony, przyczynienia się do wspólnego dobra i zapewnienia błogosławieństwa wolności dla nas i naszych potomnych zarządzamy i ustanawiamy konstytucję Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Inny, cytowany już na tej sali fragment preambuły do konstytucji zjednoczonych Niemiec brzmi: W świadomości swojej odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi, jako równouprawniony członek zjednoczonej Europy, natchniony wolą służenia pokojowi na świecie, naród niemiecki nadał sobie decyzją swojej władzy ustawodawczej niniejszą konstytucję. Widać, że to nie słowa, o które tak chętnie kłócą się politycy, decydują o jakości konstytucji. Widać, że różnice ujęcia tych samych fundamentalnych praw człowieka mogą tworzyć równie trwały fundament rozwoju narodu. Różne ujęcia, a fundament trwały. Dlatego jako obywatele Polski, Polacy w kraju i zagranicą, musimy żądać od polityków, aby przedstawili narodowi jeden uzgodniony projekt konstytucji. To ich obowiązek, mój również. Opinia publiczna musi bezwzględnie karać tych, którzy będą odpowiedzialni za pozostawienie Polski z protezą, prowizoryczną teczką przepisów o potocznej nazwie ˝mała konstytucja˝, po to, by znów poeta nie musiał o nas pisać: ˝Miałeś, chamie, złoty róg˝. Ta nowa konstytucja powinna zawierać wszystko, co jest możliwe do uzgodnienia, tak jak to proponował Marian Krzaklewski, ale w odróżnieniu od niego uważam, że pod referendum trzeba poddać jeden tekst opracowany prawniczo, poddany przecież analizie trwającej kilka lat. Ten tekst może nie zawierać wcale deklaracji wstępnych, ale nie powinien zawierać dzielących, konfliktowych rozstrzygnięć ideowych. Ksiądz biskup Pieronek przedstawił mądre, jasne stanowisko. Widać, że nie kandyduje w wyborach. Leopold Staff na pytanie dziennikarza, co sądzi o polityce, powiedział: Od tego to ja mam Piłsudskiego. Nie było to może zbyt demokratyczne, ale w demokracji dobrym prawem obywateli jest wymagać efektów pracy za publiczne pieniądze. Politycy i związkowcy świadczą swoje usługi suwerennemu narodowi. Otrzymują za to spore wynagrodzenie: politycy z budżetu, związkowcy ze składek. Produkt pracy polityków to porządne, praworządne państwo, w którym każdy może się rozwijać materialnie i duchowo. Głównym składnikiem tego produktu jest konstytucja. Jestem inżynierem i nie wyobrażam sobie, aby oczekiwać nagrody za nieopracowanie dokumentacji nowego samolotu. Paradoks polityki polega na tym, że uczestnicy procesu tworzenia konstytucji oczekują nagrody w postaci sukcesu wyborczego za utrwalenie prowizorki.</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#ZbigniewMączka">Zwracam się do widzów lokalnych stacji telewizyjnych i radiosłuchaczy. Nie mówię do polityków, bo wiem, że ich serca i umysły są już zajęte wizją zdobycia władzy. To właśnie wy, to wasza opinia zdecyduje o tym, czy będziemy normalnym krajem, jakich wiele na świecie, czy będziemy tracić czas na przepychanki polityczne w sprawie haseł. To właśnie opinia publiczna musi zmusić polityków i politykierów do zgody w sprawach, w których tak naprawdę nie bardzo się różnią. Musi jednak być powszechne potępienie dla tych, którzy - czy z lewa, czy z prawa - grają ojczyzną. Ich wygrana to tylko stołek. Nasza przegrana, Polaków, to kolejne zahamowanie reformy kraju. Niewspółmierne to dobra.</u>
<u xml:id="u-91.8" who="#ZbigniewMączka">Jeszcze kilka spraw szczegółowych. Pan poseł Janusz Onyszkiewicz zgłosił, również w moim imieniu, bardzo istotne poprawki dotyczące spraw wojskowych. Proszę członków Komisji Konstytucyjnej o łaskawe ich uwzględnienie.</u>
<u xml:id="u-91.9" who="#ZbigniewMączka">Proszę też o analizę, czy w konstytucji jest miejsce dla obrony terytorialnej kraju. Jest ona z pewnością potrzebnym, chociaż nie istniejącym jeszcze elementem obronnym Polski. Być może jednak wystarczy rozstrzygnięcie tej kwestii w jednej z ustaw, nad którymi pracujemy w Komisji Obrony Narodowej.</u>
<u xml:id="u-91.10" who="#ZbigniewMączka">Zgłoszono już setki wniosków do projektu konstytucji. Wśród nich są takie, które uważam za słuszne, ale nie ma czasu, aby je tutaj omawiać. Zrobię to na spotkaniach w moim województwie, rzeszowskim. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana senatora Zbigniewa Religę, Klub Senatorów Niezależnych. Jako następny wystąpi pan poseł Tadeusz Gajda, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#ZbigniewReliga">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Pan poseł Szczęsny z PSL zaapelował w swoim wystąpieniu o odrzucenie mojej poprawki do art. 67. Poprawka brzmi następująco. Ust. 2 dotychczasowej wersji ulega skreśleniu, a w to miejsce jest proponowany zapis: ˝Nauka w szkołach publicznych stopnia podstawowego i średniego jest bezpłatna. W publicznych szkołach wyższych, oprócz nauczania bezpłatnego, wprowadza się możliwość nauczania częściowo lub w pełni odpłatnego, przy zapewnieniu powszechnej dostępności do stypendiów lub kredytów preferencyjnych na naukę. Warunki pomocy finansowej określi ustawa˝.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#ZbigniewReliga">Pan poseł Szczęsny prezentujący w tej sprawie stanowisko PSL uważa, że wprowadzenie tej poprawki spowoduje ograniczenie i nierówność dostępu do studiów wyższych dla młodzieży. Uważa też, że ten zapis preferuje młodzież znajdującą się w dobrej sytuacji materialnej, natomiast dyskryminuje ubogich. Przyjąłem te stwierdzenia z ogromnym zaskoczeniem i zdziwieniem, ponieważ moje intencje były zupełnie, ale to zupełnie inne. Stwierdziłem, że nie zostałem dobrze zrozumiany i odnoszę winę za brak zrozumienia do siebie samego. Najprawdopodobniej źle tę sprawę w czasie mojego pierwszego wystąpienia przedstawiłem.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#ZbigniewReliga">W obecnym brzmieniu art. 67, popierany w licznych wystąpieniach przez PSL, ale - jak wiem - również przez Unię Pracy, proponuje utrzymanie zapisu o bezpłatnym nauczaniu w szkołach wyższych. Panowie posłowie z PSL i Unii Pracy! Całkowicie, całym sercem podpisałbym się pod tym zapisem, ale pod jednym warunkiem: że nie ogranicza to możliwości podjęcia studiów wyższych. A stan obecny, niestety, to powoduje. Na studia wyższe dostaje się zaledwie pewien procent młodzieży, ponieważ studia są limitowane. Nie ma powszechnego dostępu do studiów wyższych. Studia są limitowane m.in. egzaminem wstępnym. A dlaczego są limitowane? Nie dlatego, że ta część młodzieży, która nie zdała egzaminu, nie nadaje się na studia; po prostu jest takie a nie inne finansowanie szkolnictwa wyższego, jest taki a nie inny budżet, tyle pieniędzy może na szkolnictwo wyższe pójść.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#ZbigniewReliga">W dzisiejszej prasie - może państwo ją przeglądali - zamieszczono wnioski z narady Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej. Jeden z wniosków brzmi następująco: Polska będzie oddalać się cywilizacyjnie od świata, jeśli nie powstrzyma się degradacji szkolnictwa. O tym, że szkolnictwo jest w fatalnym stanie, wiemy wszyscy. Z zapisu konstytucyjnego z art. 67 wynika: ust. 1 - każdy ma prawo do nauki, ust. 4 - władze publiczne zapewniają obywatelowi równość dostępu do wykształcenia. Proszę państwa, jak to się ma do zapisu o bezpłatnym nauczaniu, skoro jest to limitowane, musi być i będzie, bo żaden kolejny rząd nie zwielokrotni nakładów na szkolnictwo wyższe tak, żeby każdy się mógł dostać na studia? W związku z tym moja propozycja jest taka - utrzymajmy taką samą liczbę bezpłatnych miejsc w szkołach wyższych, co do tej pory. Powiedzmy sobie, że za tych najzdolniejszych, najlepszych niech płaci państwo i oni będą mieli tę samą liczbę miejsc jak dotychczas. Co prawda większość państwa ze mną się zgodzi, że egzamin kwalifikacyjny nie jest rzeczywistą oceną zdolności i możliwości człowieka, który zdał lub akurat tego dnia nie przeszedł przez ten egzamin. Niemniej jest to jakaś forma kwalifikacji i możemy powiedzieć: ci najzdolniejsi uczą się bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#ZbigniewReliga">Kilkadziesiąt tysięcy ludzi co roku... naprawdę, wielu z nich może być w przyszłości świetnymi inżynierami, lekarzami, politykami. Być może zasłużyli na te studia, w związku z tym dajmy im tę szansę. Dajmy im stypendia, żeby mogli się uczyć. Nie takie, jak to rozumie poseł Szczęsny, stypendium, które jest obecnie, że student może przeżyć dzięki temu stypendium. I kredyt, oczywiście kredyt trzeba będzie spłacić, ale jest to inwestowanie we własną przyszłość. Kiedyś to się spłaci, to mi się opłaci. Uważam, że pozostawienie takiego zapisu, jak do tej pory, wyklucza prawo do nauki dla każdego i równy dostęp do wykształcenia.</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#ZbigniewReliga">Szanowni Państwo! Większość dyskutantów, chyba zdecydowana większość, zastanawiała się nad preambułą, nad tym, co w niej zapisać. Przywiązuję do tego ogromną wagę. To jest ważne, czy będzie preambuła, czy nie i co w niej będzie zapisane. Wiemy również jedno: to, jaka będzie Polska za 20 lat, zależy m.in. od art. 67 - jacy będą Polacy, czy będą wykształceni, czy nie, czy będą umieli stosować nowoczesne technologie, czy nie i czy będą sami je tworzyli. W 1973 r. pracowałem w Stanach Zjednoczonych, to był okres żartów o Polakach, polish jokes. Zawsze bohaterem tych żartów był głupi Polak. Pamiętam m.in. słynne kubki z uchem do środka - to był polski kubek. Jeżeli nie zmienimy czegoś w szkolnictwie wyższym, jeżeli nie otworzymy bram uniwersytetów, które do tej pory są zamknięte, to za 20 lat nie trzeba będzie nawet polish jokes, ponieważ będziemy traktowani odpowiednio do tego, jakie będzie nasze społeczeństwo. Dlatego apeluję o zastanowienie się nad art. 67. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo, pan poseł Bugaj w trybie sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#RyszardBugaj">Pan senator Religa wymieniał Unię Pracy jako zwolennika pewnego poglądu, przytaczał pan nieściśle nasze poglądy, co najmniej nieściśle, panie profesorze. Pragnę sprostować rzecz następującą. Przepis, który dotyczy edukacji, był przedmiotem licznych konsultacji w gronie czterech ugrupowań, a także konsultacji z przedstawicielami konferencji rektorów. Zgłosiliśmy niewielką poprawkę, która cieszy się, jeśli dobrze zrozumieliśmy, poparciem konferencji rektorów. Natomiast oczywiście nie mogę polemizować z licznymi wypowiedziami, które w tej chwili zasługują na polemikę. Jeżeli będę miał jeszcze dzisiaj okazję, to polecam się, panie profesorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo pana posła Tadeusza Gajdę z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnie głos zabierze pan poseł Siergiej Plewa z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#TadeuszGajda">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Chciałem z tej trybuny bardzo serdecznie podziękować - myślę, że w imieniu tych wszystkich Polaków, którym przyszło urodzić się i żyć w Polsce Ludowej - marszałkowi za słowa, które padły z tej trybuny. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#TadeuszGajda">Panie Marszałku Małachowski! To, co pan powiedział, zamknęło te trudne dla Polski lata w paru słowach, ale słowach tak wymiernych. Ten załamany głos pana marszałka i te łzy, które widziałem w oczach, co oby spadły na głowy tych, którzy uważają, że wszystkie rozumy posiedli, co oby spadły na zapalone głowy tych, który mówią, że chcą dla Rzeczypospolitej dobrze, a tak naprawdę nie chcą podjąć dyskusji o akcie najważniejszym - o konstytucji.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#TadeuszGajda">Chcę powiedzieć, że ten kształt konstytucji dla człowieka wierzącego i praktykującego, jakim jestem, jest taki, jaki być powinien. Bo nie można wiary mierzyć ilością słów zawartych w akcie takim jak konstytucja. (Oklaski) Bo nie można wiary mierzyć tym, ile słów się wypowie. Bo prawdziwa wiara to skromność, bo prawdziwa wiara to pokora. Butą w Rzeczypospolitej jeszcze nic dobrego nie zrobiono. Nie chcę odnosić się do wystąpienia pana przewodniczącego ˝Solidarności˝, po prostu nie chcę, bo wydaje mi się, że szkoda czasu.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#TadeuszGajda">Szanowne Zgromadzenie Narodowe! W tych dniach, kiedy z Wysokiej Izby jest transmisja na całą Polskę, trwa wielka lekcja i wielkie nauczanie narodu. To dobrze, że debatujemy przy otwartej kurtynie. Ludzie mogą ocenić, kto naprawdę czego chce, mogą ocenić i edukować się, bo przecież przyjdzie nam przyjąć tę konstytucję, w co głęboko wierzę, i trzeba tę konstytucję wprowadzać w życie, jej przestrzegać, żeby nie była pustym prawem.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#TadeuszGajda">Trzeba powiedzieć tu, z tego miejsca - nie byłbym sobą, gdybym tego nie powiedział - że toczy się wielki spór, a zakładnikiem w tym sporze, mówię to z wielką przykrością, jest Bóg. To jest nie do przyjęcia. Dziwię się bardzo, że nie ma reakcji na takie stawianie Boga w roli zakładnika ze strony Episkopatu. Wręcz jest ciche przyzwolenie na takie stawianie spraw przez ˝Solidarność˝. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#TadeuszGajda">Szanowne Wysokie Zgromadzenie! Jest coś, co nazywam delikatną granicą, której nie wolno przekraczać ani państwu, ani kościołowi. Nie może być możliwości wkraczania w tę delikatną materię tolerancji. Bo źle jest i źle będzie w Rzeczypospolitej, kiedy przychodzi mój trzyletni syn ze szkoły i mówi: ˝Tata, ja słyszałem na katechezie, że prezydent Rzeczypospolitej jest mordercą˝. Takich rzeczy mówić nie można, obojętnie kto jest prezydentem Rzeczypospolitej, czy jest to Aleksander Kwaśniewski, czy w przyszłości będzie to ktoś inny. Tu nie chodzi o nazwisko, lecz o stanowisko. Jak ja temu dziecku mam odpowiedzieć? I to jest ta delikatna granica, której przekraczać nie wolno.</u>
<u xml:id="u-97.6" who="#TadeuszGajda">Otóż toczy się debata: Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie. I nie uda się uciec od tego dylematu, który nie tylko w Rzeczypospolitej, lecz w różnych państwach miał miejsce. W tej konstytucji jasno i wyraźnie musi być zapisane, gdzie są te granice. Jakie prawo - czy stanowione, czy prawo naturalne? Nie chcę powtarzać tych słów, które tu padły. Mam głęboką nadzieję, że Zgromadzenie Narodowe, które stanęło ponad podziałami... I to jest takie piękne, że większość tej Izby potrafi porozumieć się co do uchwalenia konstytucji, że potrafimy pod koniec pełnej kadencji dać Rzeczypospolitej konstytucję. Mam głęboką nadzieję, że to się uda. Mam także głęboką nadzieję, że naród w referendum przyjmie tę konstytucję. Dziękuję bardzo za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo, ale, panie pośle, mam jedno pytanie. Pan powiedział, że pański trzyletni syn chodzi do szkoły... Chyba wkradła się tu jakaś nieścisłość.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#MarszalekSenatu">(Poseł Tadeusz Gajda: Do trzeciej klasy, przepraszam.)</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#MarszalekSenatu">To w trybie sprostowania, proszę państwa.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Siergieja Plewę z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jako następny zabierze głos pan poseł Tadeusz Sławecki z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#SiergiejPlewa">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Senatorowie! Panie i Panowie Posłowie! Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Zabieram głos w tej historycznej debacie Zgromadzenia Narodowego, w debacie nad najważniejszym prawem Rzeczypospolitej, jakim jest konstytucja.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#SiergiejPlewa">Jako poseł, członek narodu polskiego, jako obywatel, wyrażam słowa szacunku i podziękowania członkom Komisji Konstytucyjnej za przygotowanie projektu konstytucji, który, moim zdaniem, zabezpiecza interesy społeczeństwa. W wielu znakomitych wystąpieniach o projekcie konstytucji powiedziano już prawie wszystko. Chciałbym poddać pod rozwagę Wysokiego Zgromadzenia kilka uwag.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#SiergiejPlewa">Podzielam pogląd tych członków Zgromadzenia Narodowego, którzy proponowali dodanie zmiany w preambule w drugim wierszu. Proponuję zapis: ˝my, naród, obywatele polscy˝. Podzielam pogląd posła Rokickiego odnośnie do zmiany zapisu w wierszu trzecim preambuły. Z satysfakcją przyjmuję zapis art. 13, mówiącego o zakazie działania partii politycznych i innych organizacji, których program dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową. Nawet nieformalne działanie takich organizacji winno być z całą ostrością tępione przez prawo. Moim zdaniem, prawidłowo jest zapisana treść art. 23, który daje równouprawnienie wszystkim kościołom i związkom wyznaniowym - jak też treść art. 33 dotyczącego mniejszości narodowych i etnicznych. Rozwój kultury mniejszości narodowych i etnicznych czyni bowiem całą kulturę polską bogatszą i bardziej różnorodną.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#SiergiejPlewa">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Podzielam pogląd tych z państwa, którzy proponowali skreślenie w art. 67 drugiego zdania, mówiącego o możliwości określenia ustawą częściowej odpłatności za świadczenia publicznych szkół wyższych. I tu absolutnie podzielam stanowisko przedstawione przez pana senatora Religę w jego wystąpieniu.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#SiergiejPlewa">Nawiązując do już wypowiedzianych opinii na temat art. 71, mam nadzieję, że uchwalimy zapis tego artykułu - nie tylko dla nas, starszych, ale przede wszystkim dla naszych dzieci, wnuków i następnych pokoleń. Dewastacja i niszczenie środowiska naturalnego może sprowadzić na obszar ziemski kataklizm. Kilka dni temu usłyszałem w radio informację, że przez okres stu lat wycięto około 50% lasów. Temu zjawisku trzeba przeciwdziałać, a sprzyjają temu zapisy art. 71 projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#SiergiejPlewa">Odnosząc się do art. 72 dotyczącego zaspokajania potrzeb mieszkaniowych, śmiem stwierdzić, że do dzisiaj zostało uchwalonych szereg ważnych ustaw okołomieszkaniowych, a nie widać efektów, jeśli chodzi o liczbę oddawanych mieszkań. Ciągle budujemy za mało, liczba oddawanych do użytku mieszkań jest mniejsza od wyburzanych ze względu na stan techniczny. Wydaje mi się słuszna uwaga pana posła Szczygielskiego, z tym że podzielam też pogląd pani poseł Świerczyńskiej. Proponowałbym do tego artykułu dodać zapis, wyrazić to słowami: ˝rozwój budownictwa socjalnego i czynszowego˝. Wydaje mi się, że każdy rodzaj budownictwa powinien być popierany przez państwo.</u>
<u xml:id="u-99.6" who="#SiergiejPlewa">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Będę propagował wśród społeczności projekt konstytucji w wersji Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Jeszcze raz chylę czoło przed jej członkami, wyrażając im swój szacunek i podziękowanie za ogromny wkład pracy. Jest to dobry projekt. I jak słusznie zauważył pan poseł Byra - nie ma w nim buty i arogancji pana Krzaklewskiego oraz innych poglądów rewanżystowskich, nacjonalistycznych i rasistowskich. Nie daj Boże dopuścić tych panów do tworzenia konstytucji, to byłaby tragedia dla narodu. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Tadeusza Sławeckiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako następny powtórnie głos zabierze pan poseł Jan Rulewski z Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#TadeuszSławecki">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Od kilku dni pada z tej trybuny wiele słów - i tych konstruktywnych, i tych wprowadzających destrukcję. Myślę, że największym sukcesem jest to, że mamy nad czym dyskutować, że jest materiał do dyskusji przedstawiony przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego. W tych trudnych i historycznych chwilach winniśmy odwołać się do mądrości i korzystać z bogatego doświadczenia naszych przodków. Mam tutaj na myśli twórców Konstytucji 3 maja i Komisji Edukacji Narodowej. Oni wiedzieli, że kraj z zapaści i chaosu mogą wyprowadzić tylko światli, mądrzy ludzie, w których zdrowym ciele jest zdrowy duch. Dlatego też odniosę się do dwóch artykułów projektu, art. 66 i 67.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#TadeuszSławecki">W czasie prac nad nową konstytucją Wysoka Izba uchwaliła znowelizowaną ustawę o systemie oświaty, a Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego przyjęła materiał rządowy: Założenia długofalowej polityki edukacyjnej państwa ze szczególnym uwzględnieniem programu rozwoju kształcenia na poziomie wyższym, stanowiące realizację uchwały Sejmu z dnia 12 października 1995 r. Wszyscy premierzy tej koalicji w swych wystąpieniach traktowali inwestycję w człowieka i jego edukację jako zadanie priorytetowe. Znalazło to odzwierciedlenie w rządowym projekcie ˝Strategia dla Polski˝.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#TadeuszSławecki">Stan naszej edukacji i poziom wykształcenia naszych rodaków nie skłania do optymizmu, szczególnie dotyczy to obszarów wiejskich. Różnice w warunkach kształcenia i dostępu do usług edukacyjnych zamiast maleć, pogłębiają się. Szczegółowe dane na ten temat przedstawili w swoich wystąpieniach moi przedmówcy - posłanka Nowacka, poseł Szczęsny. Przy 3-procentowym udziale młodzieży wiejskiej w liczbie młodzieży na studiach i kilkakrotnie niższym niż w miastach wskaźniku wykształcenia na poziomie wyższym i średnim mieszkańców wsi i małych miasteczek wprowadzenie możliwości pobierania opłat za świadczenia w publicznych szkołach wyższych pogorszy moim zdaniem tylko tę i tak zatrważającą statystykę. Dlatego opowiadam się za skreśleniem drugiego zdania w art. 67 ust. 2. W ustawie o systemie oświaty aż dwukrotnie mówi się o konieczności podejmowania działań w celu wyrównywania dysproporcji w warunkach kształcenia na wsi i w mieście. A wszyscy posłowie i przedstawiciele rządu w dyskusji nad założeniami długofalowej polityki edukacyjnej państwa byli zgodni co do tego, że główny wysiłek państwa w okresie najbliższych kilkunastu lat powinien być poświęcony jakościowemu i ilościowemu podniesieniu poziomu wykształcenia ludności zamieszkałej na wsi i w małych miejscowościach. Inwestowanie w system edukacji na wszystkich jego szczeblach, a zwłaszcza w szkolnictwo wyższe, musi być priorytetowym zadaniem naszego państwa. Opowiadam się zatem za nadaniem rangi konstytucyjnej treści art. 1 pkt 9 ustawy o systemie oświaty. Proponuję dodanie po zdaniu pierwszym w art. 67 ust. 4, brzmiącym: ˝Władze publiczne zapewniają obywatelowi równość dostępu do wykształcenia˝, po przecinku, zdanie: ˝i dążą do zmniejszania różnic w warunkach kształcenia, wychowania i opieki między poszczególnymi regionami kraju, a zwłaszcza ośrodkami wielkomiejskimi i wiejskimi˝.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#TadeuszSławecki">Mój niepokój budzi zapis art. 67 ust. 1 dotyczący objęcia obowiązkiem szkolnym dzieci i młodzieży do 16 roku życia, co jest sprzeczne ze znowelizowaną przez ten parlament ustawą o systemie oświaty. Obniżenie wieku szkolnego, co może być następstwem tego zapisu, i pozostawienie młodzieży od 16 roku życia do osiągnięcia pełnoletności bez obowiązku szkolnego, w obliczu pogarszania się możliwości dostępu dziecka, szczególnie wiejskiego, do szkół, jest sprawą bardzo kontrowersyjną.</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#TadeuszSławecki">Popieram również poprawkę wniesioną przez pana posła Mariana Michalskiego dotyczącą brzmienia art. 66 ust. 4, polegającą na zastąpieniu dotychczasowej treści zapisu zapisem w brzmieniu: ˝Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej i turystyki˝. Jest to szczególnie ważne z tego powodu, że w pojęciu ˝turystyka˝ mieści się i krajoznawstwo, które jest jednym z elementów wychowania, o którym tak mało mówi się w tej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#TadeuszSławecki">Panie Marszałku! Pragnę złożyć na pańskie ręce stosowną poprawkę na piśmie. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Jana Rulewskiego z Unii Wolności. Następnie głos zabierze pan poseł Adam Dobroński z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#JanRulewski">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! Przez parę dni toczono bardzo zażartą walkę o kształt preambuły. W moim przekonaniu preambuła to nie tylko ozdobnik konstytucyjny, ale także zobowiązanie do logicznego rozwinięcia poszczególnych artykułów i ustępów konstytucji. Jeśli takie rozwinięcie dostrzegam w projekcie obywatelskim, wprawdzie może przesadne, to jednak gorliwe, to tego rozwinięcia nie dostrzegam w projekcie komisji Zgromadzenia Narodowego. Nie dostrzegam tym bardziej w wystąpieniach posłów i senatorów, których niemalże sztandarem i godłem było ścisłe, precyzyjne zapisanie niezmiernie trudnego zwrotu, jakim jest sprawiedliwość społeczna.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#JanRulewski">Szanowne Panie Posłanki, Panie i Panowie Senatorowie i Panowie Posłowie Zgromadzenia Narodowego! Ta sztuka wam się nie udała. Jeśli ktoś przeczyta tekst konstytucji, to tej sprawiedliwości społecznej nie znajdzie. Kto jej nie znajdzie? Nie znajdą najbiedniejsi i najbardziej dotknięci losem, a więc bezrobotni, a więc niepełnosprawni, a więc ludzie ubodzy. Cóż proponuje Komisja Konstytucyjna ludziom ubogim? Odwołanie się do ustawy o zabezpieczeniu społecznym - zresztą wielokrotnie nowelizowanej, raz w górę, raz w dół, właśnie obecnie za rządów koalicji w górę - która powiada, jeśli chodzi o prawa ludzi ubogich, że można otrzymać zasiłek, nawet stały, ale na pewno nie gwarantuje ona strawy, odzienia i dachu nad głową.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#JanRulewski">Nie tylko zima, ale badania, kontrole Najwyższej Izby Kontroli dowiodły, że w 7 lat od transformacji i przy niezaprzeczalnym wzroście dochodu narodowego brakuje dla 1/4 petentów biur pomocy społecznej dostatecznych środków - nie na rozwój, lecz na przeżycie. Pozwolę sobie w tym zakresie niejako zastępczo zaproponować wysokiej komisji, Wysokiemu Zgromadzeniu również, zapis, który by dawał gwarancję, dzięki której osoba uboga mogłaby wykorzystać skargę konstytucyjną. Zapis brzmiałby: ˝Władze publiczne zapewniają obywatelom pozostającym bez środków utrzymania strawę, odzienie i dach nad głową˝. Ustawa określa formę, zakres i środki zabezpieczenia społecznego. Może jest to lapidarne, ale jeśli nie stać nas na bardziej precyzyjną, bardziej humanistyczną wersję, to ja obstaję może przy tej pospolitej.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#JanRulewski">Wspomniałem, że drugą grupą ludzi dotkniętych biedą, ubóstwem, ale i przez los są niepełnosprawni. Dostrzeżenie tego, zwłaszcza przez rządy solidarnościowe, które pierwsze po wojnie stworzyły przyczółek do wiązania się z Europą, w postaci ustawy, wymaga jednak konstytucyjnego zapisu, gdyż nie jest to tylko sprawa z gatunku zasiłku, adaptacji zawodowej, zatrudnienia, ale jest to zjawisko społeczne obejmujące parę milionów ludzi. Jest to także kategoria ekonomiczna, bo chodzi o to, żeby ci ludzie byli tacy, jak my jesteśmy. W związku z tym proponuję wpisanie nowego art. 66, który brzmiałby: ˝Osobom niepełnosprawnym władze publiczne udzielają zgodnie z ustawą pomocy w zabezpieczeniu egzystencji, przysposobienia do pracy oraz komunikacji społecznej˝.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#JanRulewski">Wysoka Izbo! Wysokie Zgromadzenie! Jest jeden problem konstytucyjny, który, uważam, już będzie powodem skarg konstytucyjnych. W projekcie konstytucji zapisano prawo związków zawodowych do organizowania strajków. Wiele strajków - nie jestem w stanie określić w tej chwili ich liczby, ale jest ona znacząca - to strajki organizowane przez załogi pracownicze. Co to oznacza? To oznacza, że pracodawca w wypadku takiego strajku ma prawo do skargi konstytucyjnej, a władze mają obowiązek przestrzegania prawa. Nadto nie jest to zgodne z Europejską Kartą Socjalną. Choć nie jestem zwolennikiem nadużywania czy nawet częstego korzystania ze strajków, jednak problem prawny wymaga uregulowania. Formuła, że tylko związkom zawodowym przysługuje prawo organizowania strajków, jest sprzeczna z rzeczywistością, z prawem i z Europejską Kartą Socjalną. W związku z tym zgłaszam Wysokiemu Zgromadzeniu stosowną poprawkę.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#JanRulewski">To byłoby tyle, jeśli chodzi o zastępczość. Pozostaje zatem tylko apel, aby wszyscy ci, którzy tak szermują hasłem sprawiedliwości społecznej, przelali to na atrament, którym jest pisana konstytucja. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#MarszalekSenatu">Pan poseł Adam Dobroński.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#MarszalekSenatu">(Głos z sali: Nie ma pana posła.)</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#MarszalekSenatu">Proszę w takim razie pana posła Kazimierza Wilka z klubu BBWR i KPN. Następnie wystąpi pan poseł Krzysztof Wiecheć z Unii Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#KazimierzWilk">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo! Przysłuchując się wystąpieniom w debacie nad projektem konstytucji, zauważyłem wielkie trudności u części z państwa posłów i senatorów z wyborem hierarchii systemu wartości. Nic dziwnego. Dyskusję taką narzuca przygotowany projekt ustawy skrojony na potrzeby partyjne. Tak to postrzegam i tak go oceniam. Wszyscy mamy świadomość, że debatujemy nad prawem narodu polskiego, baczmy więc, byśmy czasem nie uchwalili takiej konstytucji, która zamieni moją ojczyzną w arenę walk partyjnych i stanie się targowiskiem osobistych i partyjnych ambicji. Bóg, honor i ojczyzna - taki jest mój system wartości. W projekcie nie znajduję tych wartości i dlatego nie popieram tego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#KazimierzWilk">Zwracając się do tych państwa posłów i senatorów, którzy atakowali wprost ten system wartości, chciałbym prosić o zastanowienie. Poeta powiada: ˝Święta miłości kochanej ojczyzny, czują cię tylko umysły poczciwe!˝</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#KazimierzWilk">Sprawą szeroko i dogłębnie tu omawianą jest odwołanie się w konstytucji do Boga. Ojczyzna jest najświętszą rzeczą na ziemi. Nie chcę tym orzeczeniem zlekceważyć religii ani ujmować jej świętości. Człowiek powinien być cały religią i mieć w sobie Boga. Ojczyzna jest dla mnie wyrazem wszelkiego dobra. Bogu samemu na tym zależy, by każdy naród miał swoją ojczyznę, strzegł jej granic i nie pożądał cudzej ziemi. Nie należy z tym zapisem walczyć, też z tego powodu, że nikt z nas nie wie, kiedy mu przyjdzie odwołać się do Boga. W czasie debaty były różne wystąpienia: obraźliwe, nieprawdziwe, napastliwe. Nie będę się do nich ustosunkowywał, pozostawiam to ocenie każdego z nas.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#KazimierzWilk">Sprawą dyskutowaną jest wprowadzenie w projekcie konstytucji podstawowej zasady - że III Rzeczpospolita jest prawnym kontynuatorem II Rzeczypospolitej. Od dokonania takiego wyboru nie można uciekać.</u>
<u xml:id="u-105.4" who="#KazimierzWilk">Konstytucja kwietniowa z 1935 r. w okresie wielkiej próby, w czasie II wojny światowej, zdała swój egzamin. Prezydent Ignacy Mościcki zgodnie z odpowiednimi postanowieniami konstytucji mógł przekazać swój urząd wyznaczonemu przez siebie następcy. Dzięki temu zachowano ciągłość prawną państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-105.5" who="#KazimierzWilk">Często w wystąpieniach państwa w sensie pozytywnym powoływano się na Konstytucję 3 maja z 1791 r., a jednocześnie krytykowano bardzo ostro konstytucję kwietniową z 1935 r. Chciałbym zauważyć, że obie te konstytucje mówiły o systemie demokratycznym, ale wprowadzały silną i stabilną władzę wykonawczą. Konstytucja 3 maja była dokumentem ofiarności ogółu szlacheckiego rezygnującego dobrowolnie z przywilejów, które od wieków zakorzeniły się w Polsce. Szczególnie w tym tkwi dla nas dzisiaj jej etyczna wartość i znaczenie. Ustawa konstytucyjna z 1935 r. zamyka dotychczasową historię polskiej konstytucji. Istniały jeszcze nadawane przez mocarstwa hegemoniczne lub zaborcze akty o charakterze konstytucji dla Polaków. Wykaz tych aktów otwiera konstytucja z 22 lipca 1807 r. Napoleona Bonaparte, zamyka ta z 22 lipca 1952 r.</u>
<u xml:id="u-105.6" who="#KazimierzWilk">Ogólna charakterystyka Konstytucji 3 maja da się streścić w tym, że w dziedzinie politycznej stworzono monarchię ograniczoną, konstytucyjną, o rządach gabinetowych, ale opartą na wyłączności stanowej. Porównanie tej konstytucji na przykład z konstytucją Francji z 1793 r. - trzeba przyznać - wypadnie dla Polski niekorzystnie, ponieważ konstytucja francuska proklamuje wolność i równość wszystkich ludzi bez wyjątku, bez względu na stan. Konstytucja 3 maja nie idzie tak daleko. Stoi jednak o niebo wyżej niż wszystkie reformy oświeconych absolutystów: Józefa II, Fryderyka II, nie mówiąc już o reformach Katarzyny II. Konstytucja 3 maja była krokiem naprzód w rozwoju ustawodawstwa polskiego. Poświęca ona poszczególnym stanom wiele miejsca: w rozdz. II - szlachcie i ziemianom, w rozdz. III - mieszczanom, w rozdz. IV - chłopom i włościanom.</u>
<u xml:id="u-105.7" who="#KazimierzWilk">Twórcy konstytucji kwietniowej z 1935 r. w związku z tym, że państwo polskie było demokratyczne i że nie urodzenie ani tytuły odziedziczone, ale jedynie własne zasługi, zdobyte własną pracą, odgrywały najważniejszą rolę, umieścili następujący zapis: ˝Praca jest podstawą rozwoju i potęgi państwa. Państwo roztacza opiekę nad pracą i sprawuje nadzór nad jej warunkami˝.</u>
<u xml:id="u-105.8" who="#KazimierzWilk">Podobnie jak w Konstytucji 3 maja, tak w konstytucji z 1935 r. mamy podział władz na władzę ustawodawczą i wykonawczą. Władzą ustawodawczą jest wedle Konstytucji 3 maja Izba poselska będąca świątynią prawodawstwa. W Izbie poselskiej uchwalane są przede wszystkim ustawy. Sejm posiadał dwie Izby: Izbę poselską i Izbę senatorską pod przewodnictwem króla. Władzą wykonawczą był król i straż, czyli ministrowie. Konstytucja 3 maja nadmienia, że żaden, najdoskonalszy nawet rząd bez silnej władzy wykonawczej ostać się nie może. Doświadczenie nauczyło, że zaniedbanie tej sprawy nieszczęściami napełniało Polskę. Trzecią ważną władzą jest władza sądownicza, której samodzielne stanowisko podkreślają obie konstytucje. Władza sądownicza nie może być wykonywana przez władzę ustawodawczą.</u>
<u xml:id="u-105.9" who="#KazimierzWilk">W konstytucji kwietniowej nie brakuje błędów ani braków. Były tu już uwagi dotyczące sposobu przyjmowania tej konstytucji, przyjmuję te uwagi. Mówiąc o konstytucji z 1935 r., chcę jednak zwrócić uwagę na jej wartość jako wkład w polską myśl konstytucyjną. Można poddać krytyce ustawę konstytucyjną z 17 marca 1921 r., pierwszą od czasów Konstytucji 3 maja, zawierającą zręby ustrojowe Polski odrodzonej. Konstytucja z 1921 r. nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Sejm w swojej uchwale z 22 stycznia 1929 r. stwierdził potrzebę przystąpienia do jej rewizji.</u>
<u xml:id="u-105.10" who="#KazimierzWilk">Obiektywnie patrząc, konstytucja kwietniowa z 1935 r. jest najdojrzalsza ze wszystkich trzech polskich konstytucji. Jej zalety lepiej od nas dostrzegli obcy. W poważnej mierze na konstytucji kwietniowej z 1935 r. opierał się prezydent de Gaulle, przygotowując konstytucję V Republiki, trzeba przyznać - bezsprzecznie najlepszą z konstytucji francuskich.</u>
<u xml:id="u-105.11" who="#KazimierzWilk">Moi przedmówcy w swoich wystąpieniach stwierdzali, że omawiany projekt ustawy konstytucyjnej został oparty na najlepszych wzorach europejskich i światowych. Jestem ciekaw, o jakie wzory chodzi? Państwo Posłowie, Państwo Senatorowie! Obce wzory chwalicie, a swoje wzory mamy. Począwszy od XVI w. światłe umysły w Polsce domagały się reform, które pozwoliłyby umocnić siłę państwa bez ograniczania wolności obywatelskich, lecz przykrawając, powtarzam - przykrawając ich nadużywanie. Toczyła się dyskusja zmierzająca do tego, aby wolnościowy ustrój państwa uzupełnić silną władzą, która będzie zdolna obronić Rzeczpospolitą i swobodę jej obywateli przed zewnętrzną agresją i wewnętrzną anarchią. W tym wielkim nurcie reformatorskim mieści się też Konstytucja 3 maja z 1791 r. i konstytucja kwietniowa z 1935 r. Mamy więc wzory swoje, polskie. Skorzystajmy z nich w pracy nad konstytucją dla Rzeczypospolitej. Nowa konstytucja musi nawiązywać do tysiącletniej tradycji państwa polskiego. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Krzysztofa Wiechecia z Unii Pracy. Jako następny zabierze głos pan poseł Eugeniusz Januła z Nowej Demokracji - Koła Poselskiego; jest to wystąpienie powtórne.</u>
<u xml:id="u-106.2" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#KrzysztofWiecheć">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W swoim wystąpieniu chciałbym się skoncentrować na dwóch z 47 wniosków mniejszości przedłożonych w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego dwóch, że względy organizacyjne i czasowe nie pozwalają na szczegółowe rozwinięcie tych wątków. Chciałbym tu zwrócić uwagę, iż 13 z tych wniosków mniejszości złożyli moi koledzy z klubu parlamentarnego.</u>
<u xml:id="u-107.1" who="#KrzysztofWiecheć">Pierwszy wniosek to wniosek mniejszości nr 40, mówiący o tym, aby po art. 208 dodać nowy podrozdział dotyczący Państwowej Komisji Wyborczej. Związany jest on z rozdz. IX projektu konstytucji dotyczącym organów kontroli państwowej i ochrony prawa. W projekcie tym przewiduje się tylko trzy organy kontroli państwowej i ochrony prawa, a mianowicie: Najwyższą Izbę Kontroli, rzecznika praw obywatelskich oraz Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. W złożonych wcześniej projektach konstytucji nie artykułowano wyraźnych zapisów związanych z funkcjonowaniem instytucji, która by przeprowadzała i sprawowała nadzór nad demokratycznym przeprowadzeniem wyborów do Sejmu, Senatu, wyborów prezydenta, organów samorządu terytorialnego, czy też przeprowadzałaby referenda, na które w Unii Pracy tak bardzo zwracano uwagę.</u>
<u xml:id="u-107.2" who="#KrzysztofWiecheć">Pierwszy zapis szczegółowy na ten temat - w ujęciu wariantowym - pojawił się w projekcie jednolitym podkomisji redakcyjnej, zagadnień ogólnych i przepisów wprowadzających konstytucję datowanym na 26 stycznia 1995 r. Potem nastąpiła cisza i dopiero rzut na taśmę, mówiąc językiem sportowym, zdecydował, że we wnioskach mniejszości się on znalazł. Opowiadamy się za przyjęciem tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-107.3" who="#KrzysztofWiecheć">Drugi wniosek, nr 25, związany jest z rozdz. IV, a dokładnie z art. 95 ust. 1, w którym mowa o Sejmie i Senacie. Propozycja, aby kandydatów na posłów i senatorów mogły zgłaszać tylko - podkreślam: tylko - partie polityczne, jest dla nas nie do przyjęcia, albowiem zapis ten pomija wyborców. W dojrzałych systemach politycznych prawo zgłaszania kandydatów przysługuje partiom i wyborcom. Uważamy, że artykuł ten określa istotny problem merytoryczny i ma swoją logikę. Aby mieć pełną jasność w tej sprawie, należy zwrócić uwagę na wcześniejsze zapisy w art. 11 i 12 projektu konstytucji. Warto je w tym miejscu zacytować:</u>
<u xml:id="u-107.4" who="#KrzysztofWiecheć">- art. 11 ust. 1: ˝Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych. Partie polityczne zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa˝;</u>
<u xml:id="u-107.5" who="#KrzysztofWiecheć">- art. 11 ust. 2: ˝Finansowanie partii politycznych jest jawne˝ - ten drugi element jest dla nas bardzo ważny;</u>
<u xml:id="u-107.6" who="#KrzysztofWiecheć">- art. 12: ˝Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania związków zawodowych, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji, których celem jest działanie dla realizacji interesów obywateli i wyrażania ich opinii˝.</u>
<u xml:id="u-107.7" who="#KrzysztofWiecheć">W projekcie konstytucji proponowano, jak pamiętamy, zapis obejmujący organizacje społeczne - ujęty zresztą w nawiasie; został on przedłożony. Uznaliśmy jednak, że pojęcie ˝organizacje społeczne˝ nie jest pojęciem nowoczesnym, już się po prostu zużyło. Rozważano również inne podmioty, takie jak ˝zrzeszenia˝ czy ˝samorządy˝. Zostało to jednak przesądzone na korzyść ˝wyborców˝, gdyż kategoria ta obejmuje praktycznie wszystkie formy zorganizowania obywateli. Dochodzi tu również - w owym zapisie uwzględniającym wyborców - do złamania monopolu partii politycznych jako jedynych podmiotów uprawnionych do zgłaszania kandydatów na parlamentarzystów.</u>
<u xml:id="u-107.8" who="#KrzysztofWiecheć">Rekapitulując: wniosek mniejszości zawarty w sprawozdaniu nie zostanie przez nas poparty. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Eugeniusza Janułę, Nowa Demokracja - powtórne wystąpienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Przewodniczący Zgromadzenia! Panie i Panowie, Członkowie Zgromadzenia! ˝Non possumus˝ to są wielkie słowa, używane często przy okazji wielkich wydarzeń historycznych. W warunkach polskich użył ich kardynał Wyszyński i miał prawo to uczynić, przyszło mu bowiem działać w warunkach państwa niedemokratycznego, kiedy ówczesna władza miała monopol, w związku z czym był w zupełności uprawniony do użycia słów: ˝non possumus˝ - nie pozwalamy, nie zgadzamy się. List kardynała rozpoczynający się od tych słów jest dzisiaj dokumentem historycznym.</u>
<u xml:id="u-109.1" who="#EugeniuszJanuła">Spytać należy natomiast - i to wszystkich, społeczeństwo - czy w warunkach państwa demokratycznego używanie tego zwrotu jest możliwe, jest zasadne. W państwie demokratycznym bowiem, naszym zdaniem, każde ugrupowanie, każdy obywatel ma pełne prawo do wyrażania swoich poglądów i mimo że konstytucja nie jest jeszcze uchwalona, prawo stoi jednak na straży interesów obywatela, interesów poszczególnych ugrupowań. Oczywiście państwo demokratyczne jest to państwo, w którym nie używa się języka ultimatum, ale dąży się do kompromisów politycznych - rzecz jasna, kompromisów rozsądnych.</u>
<u xml:id="u-109.2" who="#EugeniuszJanuła">Jest i inna filozofia, którą też poznaliśmy - może nie na własnej skórze, ale z naszej historii. Dał jej początek niejaki poseł Siciński, zrywając w swoim czasie Sejm. Jest to filozofia weta. Przesłanki tej filozofii zaprezentowali również niektórzy na tej sali. Do czego doprowadziła ta filozofia - znając historię naszego kraju, wszyscy dobrze wiemy.</u>
<u xml:id="u-109.3" who="#EugeniuszJanuła">Zaprezentowano również nieco inną koncepcję historiozoficzną, mówiąc o konieczności ˝dokończenia rewolucji˝. Oczywiście podczas rewolucji żadna demokracja nie obowiązuje, żaden system demokratyczny się nie kształtuje. Tym, którzy taką filozofię zaproponowali, chciałbym tylko przypomnieć losy rewolucjonistów. Było wiele rewolucji, ale losy tych ludzi były podobne, bo podobne były w końcu losy Marata, Dantona, Robespierre,a czy Zinowiewa, Kamieniewa, Bucharina - odnośnie do tych trzech ostatnich przytaczam powszechnie używane przez nich nazwiska, a nie te prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-109.4" who="#EugeniuszJanuła">Nadużywano również na tej sali wielkich słów, takich jak naród, kościół, a nawet Bóg. Są to słowa wielkie, tylko jeżeli używa się ich zbyt często i przy lada okazji, deprecjonują się one bardzo szybko.</u>
<u xml:id="u-109.5" who="#EugeniuszJanuła">Myślę, że olbrzymia większość hierarchów Kościoła katolickiego dała wyraz trosce o losy państwa, uczestnicząc w określonych pertraktacjach, określonych rozmowach na temat konstytucji. I oczywiście Kościół katolicki i inne kościoły mają prawo, nie tylko moralne, wypowiadać się w kwestiach politycznych - ale wypowiadać się ustami swoich hierarchów. Akolitów czy ministrantów na ogół nie potrzebują, nawet jeśli ci ministranci są najbardziej gorliwi, gdyż oni święceń, czyli tego uprawnienia, nie mają. I nawet jeżeli ci ministranci występowaliby na tej sali z hasłem wypraw krzyżowych: Bóg tak chce, to i tak nikt im nie uwierzy.</u>
<u xml:id="u-109.6" who="#EugeniuszJanuła">Nowa Demokracja wyraźnie stwierdza: non possumus - nie pozwalamy na manipulacje ze strony tych, którzy chcą kończące się prace przy konstytucji zatrzymać i przenieść projekt konstytucji do historycznego i politycznego lamusa. Uważamy bowiem, że konstytucja powinna służyć społeczeństwu i że dojrzał czas na uchwalenie dobrej konstytucji. Przesłanką uchwalenia takiej dobrej konstytucji jest projekt przedstawiony przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Jerzego Wenderlicha z Sojuszu Lewicy Demokratycznej - powtórne wystąpienie. Następnie zabierze głos pan poseł Roman Jagieliński.</u>
<u xml:id="u-110.2" who="#MarszalekSenatu">Nie ma obydwóch posłów.</u>
<u xml:id="u-110.3" who="#MarszalekSenatu">W takim razie pan poseł Janusz Cichosz, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-110.4" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#JanuszCichosz">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Zabierając głos w końcowej fazie debaty nad projektem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, zdaję sobie sprawę z tego, że już niewiele nowego i oryginalnego można powiedzieć o projekcie konstytucji. W wielu, może w zbyt wielu wystąpieniach więcej było demagogii i politycznych swarów niż konkretnych uwag, propozycji zmian, udoskonaleń czy uściśleń poszczególnych zapisów projektu konstytucji. Niektórzy, na szczęście nieliczni, wysilali się na dowcipy, nie zważając na miejsce i rangę debaty. Sądzę, że inny byłby przebieg dyskusji, gdyby ta debata nie była transmitowana i gdyby do wyborów parlamentarnych pozostało np. więcej niż dwa lata. Dla wielu debata nad konstytucją stała się okazją do rozpoczęcia własnej kampanii wyborczej czy też kampanii swojej partii bądź ugrupowania społecznego, organizacji związkowej.</u>
<u xml:id="u-111.1" who="#JanuszCichosz">Nie podzielam poglądu posła Gajdy, że obecna debata nad konstytucją i jej rangą ma charakter edukacyjny. Z tych też względów zastanawiam się, czy jest w ogóle szansa na opracowanie polskiej konstytucji - konstytucji, która byłaby zbiorem podstawowych, fundamentalnych norm prawnych naszej ojczyzny, czy też skazani będziemy na to, że ciągle nasza konstytucja będzie określana jako lewicowa - postkomunistów, by jutro mogła się zmienić na konstytucję prawicową - postsolidarnościową. Czyżby miało nam grozić nie kończące się zmienianie naszej konstytucji przez najbliższych kilkadziesiąt lat, to znaczy do czasu, aż ostatni postkomunista i postsolidarnościowiec umrze? A jaką mamy gwarancję, że Polacy, którzy urodzą się w przyszłości, nie będą postrzegani według klucza wywodzącego się z takich podziałów? Czy naprawdę nie stać nas na to, by ponad podziałami i różnicami politycznymi czy światopoglądowymi stworzyć konstytucję, która byłaby po prostu Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli? Zależy to przecież tylko od nas samych, od tego, czy potrafimy wznieść się ponad podziały i różnice, a naszym naczelnym zadaniem stanie się dążenie do stworzenia konstytucji naprawdę dobrej, naszej, polskiej. Jest na tej sali wiele, bardzo wiele ludzi, których postawa i determinacja w dążeniu do opracowania dobrej konstytucji zasługują, moim zdaniem, na wysokie uznanie. Wymienię tu panów marszałków Zycha i Małachowskiego oraz pana posła Tadeusza Mazowieckiego.</u>
<u xml:id="u-111.2" who="#JanuszCichosz">Ze swej strony pragnę zgłosić kilka następujących uwag do projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-111.3" who="#JanuszCichosz">Pierwsza uwaga. Wątpliwości moje budzi utrzymanie art. 138 w dotychczasowym brzmieniu. Co to jest za organ władzy: Rada Gabinetowa? Jakim kręgiem problemów będzie się zajmować, jakie decyzje podejmować i jakie one mieć będą skutki prawne?</u>
<u xml:id="u-111.4" who="#JanuszCichosz">Druga uwaga, do art. 144. Proponuję przeredagować ust. 1 i 2 i stworzyć jeden ust. 1 o następującej treści: ˝Rada Ministrów składa się z prezesa Rady Ministrów, wiceprezesów i ministrów˝. Jeżeli zostawimy obecne zapisy ust. 1 i 2, że wiceprezesi Rady Ministrów mogą, a więc nie muszą, być powoływani, to należałoby przewidzieć zapis, który by stanowił, że w wypadku niepowołania wiceprezesa czy wiceprezesów Rady Ministrów prezes Rady Ministrów w czasie swojej nieobecności powierza - komu? - swoje zastępstwo.</u>
<u xml:id="u-111.5" who="#JanuszCichosz">W art. 145 pkt 2 proponuję nadać nowe brzmienie, a mianowicie: ˝organizuje i kieruje pracami Rady Ministrów˝. Prezes Rady Ministrów nie tylko kieruje pracą Rady Ministrów, ale przede wszystkim ją organizuje.</u>
<u xml:id="u-111.6" who="#JanuszCichosz">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Mam nadzieję, że projekt konstytucji opracowany przez Komisję Konstytucyjną, uwzględniający słuszne wnioski i uwagi zgłoszone w czasie obecnej debaty - nie mogę ich wymienić ze względu na szczupłość czasu - stanie się Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, która dobrze służyć będzie wszystkim obywatelom naszej ojczyzny i z której wszyscy będziemy dumni. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-112.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Romana Jagielińskiego. Jako następny zabierze głos pan poseł Andrzej Ostoja-Owsiany, Porozumienie Prawicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#RomanJagieliński">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Dziękuję serdecznie za możliwość zabrania w tym momencie głosu, przepraszam za chwilowe spóźnienie.</u>
<u xml:id="u-113.1" who="#RomanJagieliński">Konstytucja musi być solidnym fundamentem dźwi-gającym wielki gmach naszego państwa. Fundamentem nie tylko formalnym, ściśle prawniczym. Musi także odzwierciedlać ducha narodu i filozofię naszego państwa, podkreślać wartości i sprawy najważniejsze.</u>
<u xml:id="u-113.2" who="#RomanJagieliński">Wśród tych najważniejszych spraw znajdują się nie tylko niezbędne zasady wolności, ale również zasada sprawiedliwości społecznej, której istota sprowadza się do wyrównywania szans zarówno poszczególnych ludzi, jak i całych grup społecznych i regionów. Dobrze więc, że sprawy te znajdują się i mają odbicie w naszym zgromadzeniowym projekcie - myślę, że w stopniu wystarczającym. Wynika z nich jasno, że państwo nie może uciekać od odpowiedzialności za wyrównywanie szans tym jednostkom i grupom, które najczęściej nie z własnej winy przegrywają w wyścigu o jak najlepsze miejsce w konfrontacji z innymi. Często ich dzisiejsza przegrana wynika z wywodzącego się z historii upośledzenia. Dlatego też coraz większą uwagę należy przykładać do polityki regionalnej, do tworzenia instrumentów prawnych, ekonomicznych bodźców, aby mowa o wyrównywaniu szans i poprawianiu konkurencyjności regionów nie była tylko hasłem.</u>
<u xml:id="u-113.3" who="#RomanJagieliński">Konstytucja zawiera niezbędne zapisy w tym zakresie. Należy do nich ważny dla polskich chłopów zapis, że podstawą ustroju rolnego w naszym kraju są gospodarstwa rodzinne. Pragnę zwrócić uwagę, że gospodarstwo rodzinne to coś więcej niż zwykła jednostka gospodarcza, miejsce produkcji rolniczej, to także sposób życia w tak bardzo dziś rozchwianej wspólnocie ludzkiej, jeden z elementów jej cementowania. Gospodarstwo rodzinne jest również bardzo ważnym ogniwem w systemie ochrony tradycyjnych wartości, w stopniu o wiele większym niż liczne deklaracje werbalne podkreślające rolę Boga i narodu. Rodzinom, obok szansy na podtrzymanie tradycji, trzeba zapewnić szansę udziału w procesie modernizacji polskiej wsi, stąd tak mocno akcentowane postulaty Polskiego Stronnictwa Ludowego w tej kwestii, szczególnie zasada pełnej bezpłatności kształcenia w szkołach publicznych. Jeśli mówimy o potrzebie modernizacji polskiego rolnictwa, całej wsi, to jak to zrobić bez dostępu do oświaty? Młodzież wiejska cały czas znajduje się pod tym względem w trudniejszej sytuacji niż jej rówieśnicy z miast.</u>
<u xml:id="u-113.4" who="#RomanJagieliński">Wysokie Zgromadzenie! Obfita dyskusja polityczna nad tak znaczącym aktem prawnym, jak konstytucja, to bardzo korzystne zjawisko. Martwią mnie jednak proporcje w tej dyskusji. Nie rozstrzygnięcia ustrojowe wzbudzają najbardziej zaciekłe spory, nie problemy o bardzo praktycznym znaczeniu dla obywateli, ale semantyka. Spieramy się, jak najpełniej wyrazić stosunek do Boga i narodu. To sprawa istotna. Uważam jednak, że kompromis zawarty w propozycji pana posła Mazowieckiego powinien pogodzić różne opcje, zamiast być przedmiotem ostrych ataków. Jestem wierzącym Polakiem i chłopem przywiązanym do tradycyjnych wartości narodowych, ale wiem, że w moim kraju żyją nie tylko katolicy i nie tylko Polacy. Polska jest także ich domem, w którym mają prawo czuć się równie pewnie i bezpiecznie jak my. To powód do dumy, a nie ujma, że wielki naród szanuje małych. Wolałbym więc spierać się o rozwiązania instytucjonalne, żeby odpowiedzieć jasno na pytanie, czy ma sens wpisywanie Senatu w jego obecnym kształcie w polską przyszłość. Chodzi o izbę parlamentu, do której ruch ludowy tradycyjnie miał stosunek negatywny, która odrodziła się jako efekt kompromisu przedwyborczego zawartego przy ˝okrągłym stole˝. Czy jest ona nadal potrzebna?</u>
<u xml:id="u-113.5" who="#RomanJagieliński">Popieramy trójpodział władzy, traktujemy go jako kanwę ustroju państwa. Tylko czemu w praktyce zanika jeden z członów tego podziału władzy? Władza ustawodawcza i wykonawcza tak się przenikają - i to coraz bardziej - jak tzw. szara strefa z gospodarką oficjalną. Jeden z przedmówców, kolega poseł Gołębiewski, wspomniał, że aż 8% parlamentarzystów pełni funkcje rządowe. W moim resorcie ja i czterech wiceministrów to posłowie. Mam też senatora dyrektora departamentu. Kiedy jesteśmy ministrami, a kiedy posłami? Myślę więc, że członkowie rządu na czas pełnienia swych funkcji powinni obowiązkowo zawieszać swoje mandaty parlamentarne. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-113.6" who="#RomanJagieliński">Dyskusja o konstytucji to również dyskusja o takim umiejscowieniu instytucji państwa, by organizacja społeczeństwa była bardziej nowoczesna, bardziej sprawna, by dawała każdemu z nas większe szanse. Chodzi o to, by obywatel miał większe możliwości realizowania swoich praw, by miał prawo wyboru swojej drogi, bez zbędnych ograniczeń, z poszanowaniem praw, ale by władza mogła być zarazem sprawna i skuteczna. Opowiadam się jednocześnie za zapewnieniem w konstytucyjnym ustroju naszego państwa silnej pozycji rządu.</u>
<u xml:id="u-113.7" who="#RomanJagieliński">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! Opracowany przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej przyjmuje, nazwijmy to tak, ambiwalentny stosunek państwa do samorządu gospodarczego. Sądzę, że jest to wynikiem przeoczenia w toku prac komisji, nie jest bowiem wystarczający z punktu widzenia samorządów gospodarczych art. 17 projektu, który zawęża pojęcie samorządu jedynie do zawodów zaufania publicznego i nie zawiera definicji samorządu gospodarczego, choćby w takim ujęciu, w jakim potraktowano samorząd terytorialny. Konstytucja powinna dawać ramy prawne dla tworzenia struktur samorządu gospodarczego z jego organami, z uwzględnieniem możliwości ich połączenia się w unie obejmujące określony region lub obszar całego kraju.</u>
<u xml:id="u-113.8" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że warto rozważyć ujęcie w konstytucji - na wzór konstytucji kwietniowej z 1935 r. - Krajowej Izby Publicznej jako krajowej instytucji samorządu gospodarczego, w której mogłyby zrzeszać się poszczególne unie, która również reprezentowałaby samorządowe środowiska gospodarcze i byłaby stroną partnerem do dyskusji dla rządu i innych organów władzy. Istotną sprawą jest nadanie instytucjom samorządu publiczno-gospodarczego i zawodowego osobowości publiczno-prawnej, co jest niezbędne, by można było im powierzyć - jako zlecone - określone czynności z zakresu administracji państwowej. Samorządy posiadałyby wówczas odpowiedni status oparty o uprawnienia wynikające z osobowości publiczno-prawnej. Uważam, że propozycja ta zasługuje na uznanie Zgromadzenia Narodowego poprzez umieszczenie jej zapisów w 8 rozdziale konstytucji. Przedkładam więc stosowny projekt zapisu. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-114.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Ostoję-Owsianego z Porozumienia Prawicy. Następnym mówcą będzie pani poseł Renata Szynalska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Tego, co powiem, proszę nie odnosić do żadnej ze stron na tej sali, myślę bowiem o obu stronach. Nie jest bowiem prawdą, że po jednej stronie tej sali siedzą same diabły, a po drugiej same anioły. Jestem już człowiekiem starym i, niestety, przez to również doświadczonym. Chyba przyznacie państwo, że nigdy nie wypowiadałem się z tego miejsca w sposób zjadliwy, napastliwy. Staram się, w miarę moich skromnych możliwości, zachowywać w swoich subiektywnych przekonaniach jak największy obiektywizm. Przysłuchując się obradom Zgromadzenia Narodowego poświęconym tak podstawowej sprawie, jaką jest konstytucja, muszę powiedzieć, że jestem coraz bardziej zbulwersowany, a chwilami nawet przerażony. Padają w tej sali sformułowania, które nie powinny w ogóle paść przy omawianiu tak poważnego tematu, a poza tym w ogóle nie powinny paść w tej Izbie. Kiedy argumenty przesłania nienawiść, kiedy nieważne jest, co się mówi, ale ważne jest wyłącznie to, kto to mówi... Jedynie to ma znaczenie. Jeżeli przedstawiciel innej opcji wypowiada nawet najbardziej słuszne i rozsądne słowa, to przez drugą opcję są one natychmiast potępiane w czambuł, bo nie można przecież przyznać racji przeciwnikowi politycznemu. Jeżeli dalej będziemy rozumować w ten sposób, obrzucać się inwektywami... Słyszę przecież tutaj - niekoniecznie na tej sali, ale w kuluarach - słowa obraźliwe, kiedy jedni drugim zarzucają zdradę stanu, zdradę Polski. Czyż mogą być gorsze zarzuty? Widziałem już posłów na schodach, którzy pluli sobie pod nogi. Jeżeli więc w ten sposób będziemy dalej postępować i tak się potwornie zacietrzewiać, to jaką mamy szansę, że opracujemy wspólnie tekst do tego tak ważnego aktu normatywnego, który przecież ma przesądzać nie tylko o naszym bycie, ale naszych dzieci i całych pokoleń. Jest to sprawa, która mnie, jako człowieka - jako człowieka po prostu, a nie przedstawiciela jakiejś opcji - szalenie niepokoi. I chciałbym na to zwrócić uwagę. Czy rzeczywiście mają rację ci polscy mężowie stanu, nasi przodkowie i współcześni, którzy mówili o tym, że z Polakami w czasie pokoju nie da się nic zrobić, że trzeba jakiegoś bata? No przecież jest to stwierdzenie zupełnie potworne. Czy trzeba nam rzeczywiście obcego buta, komór gazowych, żebyśmy w końcu mogli sobie podać ręce, a przynajmniej się porozumieć?</u>
<u xml:id="u-115.1" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Na przykład. Niektóre postulaty przecież są słuszne. Ja dzisiaj słyszę, że grupa posłów przedstawia wniosek do najwyższych władz, aby udostępnić tekst proponowanej konstytucji całemu społeczeństwu, niezależnie od kosztów, jeżeli to społeczeństwo ma wziąć udział w referendum i się wypowiedzieć. Jest to oczywiście wniosek słuszny, ja go popieram. Ale niepełny. No bo, jak wiemy, mamy jednakże dwa teksty konstytucji, sporne.</u>
<u xml:id="u-115.2" who="#AndrzejOstojaOwsiany">(Głosy z sali: Siedem.)</u>
<u xml:id="u-115.3" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Tak. Ale jeżeli chodzi o to, co poddamy referendum, no to powinny być dwa.</u>
<u xml:id="u-115.4" who="#AndrzejOstojaOwsiany">(Poseł Bogdan Borusewicz: A projektu KPN nie ma?)</u>
<u xml:id="u-115.5" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Bo jest i projekt obywatelski - tak, solidarnościowy - i jest projekt, który wypracuje Zgromadzenie Narodowe. Wobec tego trzeba by wnosić o to, żeby oba te projekty były ogólnie dostępne dla społeczeństwa, a nie tylko jeden. Czyli wniosek jest z jednej strony słuszny, ale z drugiej strony na pewno niepełny.</u>
<u xml:id="u-115.6" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Gdy słucham nawet przedstawicieli i SLD, i PSL, i tych wszystkich partii, które popierają ten projekt konstytucji, to jakże często wygląda to tak: Dany parlamentarzysta mówi, że popiera ten projekt, jednak następnie mówi ˝ale˝ i wskazuje dwa lub trzy paragrafy, które jego zdaniem należy zmienić. I bardzo często są to wnioski słuszne. Nie wiem, ile takich wniosków już padło, ale przypuszczam, że w ciągu tych czterech dni było ich kilkaset. Jeżeli tak, to zachodzi pytanie, które dotyczy także osób popierających projekt: Czy będziemy w stanie w ciągu najbliższych tygodni nad nim głosować? Jeżeli jest tak ogromna ilość poprawek, czy komisja w ogóle jest w stanie z nimi sobie dać radę? A przecież trzeba je rozpatrzyć, rozpoznać, zastanowić się nad nimi. Nie wiem zatem, czy te terminy wyznaczone przez prezydia Zgromadzenia Narodowego uda się utrzymać.</u>
<u xml:id="u-115.7" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Znany taternik i pisarz pan Andrzej Wilczkowski mawia, że jeżeli w pierwszym akcie jakiejś sztuki pojawia się na stole pistolet, to ten pistolet na pewno w trzecim akcie wypali. Otóż tych pistoletów, które zostały rozwieszone na tej scenie, a dotyczą projektu konstytucji, jest bardzo wiele. Chcę zająć się tylko kilkoma z nich, dotyczącymi podstawowej dla mnie sprawy, jaką jest niepodległość państwa, jego suwerenność i integralność naszych granic.</u>
<u xml:id="u-115.8" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Otóż w art. 9, który już był krytykowany - ale muszę do tego powrócić - stanowi się, że Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej.</u>
<u xml:id="u-115.9" who="#AndrzejOstojaOwsiany">(Poseł Tadeusz Mazowiecki: W niektórych sprawach.)</u>
<u xml:id="u-115.10" who="#AndrzejOstojaOwsiany">W niektórych sprawach, tak, panie pośle. Proszę państwa, po pierwsze, zachodzi pytanie: Jakiemu organowi organizacji międzynarodowej? To nie jest powiedziane. Rozumiem, że prawdopodobnie nie powinno to dotyczyć jakiejś organizacji międzynarodowej spraw afrykańskich, ale tego nie można wykluczyć, jeżeli tego się wyraźnie nie powie. Poza tym w jakich sprawach naszego państwa może decydować organizacja międzynarodowa? Dla mnie osobiście jest to przepis nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-115.11" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Ale o wiele bardziej jeszcze jest dla mnie nie do przyjęcia art. 84 w rozdz. III, który mówi, że ratyfikacja przez Rzeczpospolitą Polską umowy międzynarodowej i jej wypowiedzenie wymaga uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie, jeżeli umowa dotyczy integralności państwa lub zmiany jego granic.</u>
<u xml:id="u-115.12" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Kategorycznie sprzeciwiam się, jako Polak i jako człowiek, tego rodzaju zapisowi. O jakiej to umowie międzynarodowej, która dotyczy integralności państwa i naszych granic, w ogóle możemy mówić? Otóż nie możemy, moim zdaniem, o takich sprawach rozmawiać i może powinniśmy zastąpić ten przepis takim: integralność terytorialna Rzeczypospolitej Polskiej jest dobrem podstawowym i trwałym i nie może podlegać żadnym negocjacjom. Proponowałbym przynajmniej zastanowić się nad treścią takiego zapisu.</u>
<u xml:id="u-115.13" who="#AndrzejOstojaOwsiany">A na przykład art. 112 ust. 2 w rozdz. IV stanowi, że Sejm może podjąć uchwałę o stanie wojny jedynie w razie zbrojnej napaści na terytorium Rzeczypospolitej. Są tam również inne artykuły, które to rozwijają. No, dobrze, ale przecież należy rozpocząć walkę w momencie, kiedy jakikolwiek oddział zbrojny przekracza nasze granice. W 1939 r. decyzje o otwarciu ognia przeciwko wkraczającym Niemcom podejmowali niejednokrotnie podchorążowie i podoficerowie. Nie mamy czasu czekać w takim wypadku na uchwałę Sejmu bądź stanowisko prezydenta, bo może się okazać, że połowa naszego terytorium została już zajęta, zanim podjęto uchwałę.</u>
<u xml:id="u-115.14" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Art. 113 ust. 3: w sytuacjach nagłych, jeżeli Sejm nie może podjąć uchwały, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wyraża zgodę na pobyt lub przemieszczanie się przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej obcych wojsk.</u>
<u xml:id="u-115.15" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Jakich obcych wojsk, proszę państwa? W jakim celu i w jakiej sprawie? Gdyby chociaż było napisane, że w wypadku jeżeli wymaga tego interes Polski. Ale tego nie ma. Żeby chociaż było napisane, że dotyczy to armii sojuszniczych. Ale tego też nie ma. Być może jakaś armia rzeczywiście z jakichś powodów będzie chciała przejść przez terytorium Polski i zgodnie z tym przepisem prezydent może na to wyrazić zgodę. Czyż nie są to przepisy ryzykowne, wręcz nie do przyjęcia?</u>
<u xml:id="u-115.16" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Widzę, że zapala mi się światełko i nie będę mógł dokładnie omówić tych przepisów. Ale są to dla nas sprawy podstawowe, sprawy naszej suwerenności i niepodległości.</u>
<u xml:id="u-115.17" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Trzeba również powiedzieć, że w wielu przypadkach tekst proponowanej ustawy, konstytucji przecież, jest jak gdyby bardzo niechlujny. Wybrałem tylko kilka takich określeń z rozdz. II: Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela. I jakież tam są użyte określenia? Mamy tak: człowiek, każdy człowiek, obywatel, obywatel polski, każdy, wszyscy, nikt, kobieta i mężczyzna, mniejszości narodowe, znajdujący się pod władzą Rzeczypospolitej, każdy człowiek, osoba, cudzoziemiec. Wystarczy? Czy rzeczywiście twórcom nie jest znana zasada, żeby nie mnożyć bytów ponad potrzeby? Zwracam na to uwagę dlatego, że dotyczy to przecież nie tylko tego rozdziału. Język polski jest dostatecznie bogaty, by można było w sposób przejrzysty, jasny i jednoznaczny dokonać zapisów. Na przykład taki kwiatek, art. 86 ust. 2, który brzmi: ˝Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową˝. Jestem co prawda prawnikiem z jakim takim doświadczeniem, ale zanim zrozumiałem ten przepis, musiałem chyba 20 razy go przeczytać i też nie wiem, czy dobrze go zrozumiałem.</u>
<u xml:id="u-115.18" who="#AndrzejOstojaOwsiany">Stwórzmy akt, który będzie jasny i przejrzysty nie tylko dla profesorów prawa, ale również dla normalnych obywateli. Przecież można to chyba zrobić. Osobiście nie jestem w stanie podpisać się pod tekstem proponowanej ustawy zasadniczej, dopóki sprawy niepodległości i suwerenności naszego państwa nie zostaną w niej tak ujęte, żeby gwarantowały tę niepodległość i suwerenność. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-116.1" who="#MarszalekSenatu">Zarządzam przerwę do godz. 17.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 16 min 37 do godz. 17 min 04)</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#MarszalekSenatu">Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-118.1" who="#MarszalekSenatu">Wysokie Zgromadzenie! Informuję, że po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów Zgromadzenia Narodowego w sprawie wniosku klubu Unii Pracy przewodniczący Zgromadzenia Narodowego podjął następującą decyzję: po zakończeniu wystąpień indywidualnych głos mogą zabrać przedstawiciele klubów i kół. Czas tych wystąpień został określony - w imieniu klubów do 10 minut, a w imieniu kół - do 5 minut.</u>
<u xml:id="u-118.2" who="#MarszalekSenatu">Kontynuujemy debatę.</u>
<u xml:id="u-118.3" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu panią poseł Renatę Szynalską, Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#RenataSzynalska">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Na tej sali padło już wiele słów na temat projektu konstytucji. Nie chciałabym skupiać się na poszczególnych artykułach projektu, bo w gruncie rzeczy spór, który toczy się na tej sali, ich nie dotyczy. Spór dotyczy wyższości prawa naturalnego nad stanowionym, invocatio Dei, wartości chrześcijańskich, które dla niektórych są tożsame z narodowymi. Zarówno dekalog, jak i prawo naturalne uwzględniają trzy podstawowe wartości: wolność, życie i własność. Ale przecież zarówno doktryny religijne, jak i świeckie dopuszczają ich naruszanie w pewnych okolicznościach, takich jak zabicie w obronie własnej lub kraju, pozbawienie wolności osób niebezpiecznych dla otoczenia, wywłaszczenie. Z zakazu ˝nie zabijaj˝ nie wynika jasno bezdyskusyjna kwestia co do zakazu aborcji i kary śmierci, a przecież często przeciwnicy tej pierwszej są zwolennikami tej drugiej</u>
<u xml:id="u-119.1" who="#RenataSzynalska">Z włączenia do konstytucji dekalogu nie wynikałby zakaz aborcji, ale wynikałby zakaz na przykład cudzołóstwa, co raczej ośmieszałoby ustawę zasadniczą. Myślę, że jeżeli ktoś uważa cudzołóstwo lub aborcję za niedopuszczalne w świetle prawa naturalnego, to nie powinien tego czynić, niezależnie od tego, co mówi na ten temat konstytucja.</u>
<u xml:id="u-119.2" who="#RenataSzynalska">Projekt przedstawiony przez Komisję Konstytucyjną zawiera cenne wartości, które stanowią cel dążeń wielu ludzi: wolności i prawa obywatelskie, pluralizm polityczny, prawa socjalne, ochrona własności, demokratyczne państwo prawa. Jeżeli to nie są wartości, to cóż nimi jest? Invocatio Dei? Z jednego z przeprowadzonych sondaży wynika, iż 80% badanych nie rozumiało słowa ˝preambuła˝.</u>
<u xml:id="u-119.3" who="#RenataSzynalska">Pani senator Grześkowiak powiedziała, iż po uchwaleniu konstytucji w kształcie zaproponowanym przez Komisję Konstytucyjną część katolickiego społeczeństwa będzie się czuła w państwie polskim obco. Przykro mi z tego powodu, ale gdyby, mimo osiągniętego już kompromisu między czterema ugrupowaniami parlamentarnymi, zapisano w preambule invocatio Dei, to ja - tak samo jak teraz, pod rządami obecnej konstytucji - czułabym się taką samą Polką. Ale widocznie ja te wartości i tradycje noszę w sobie i nie bardzo potrzebuję zapisywania ich w jakiejkowiek ustawie.</u>
<u xml:id="u-119.4" who="#RenataSzynalska">Pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę. Senator Grześkowiak powiedziała w swoim wystąpieniu: ˝Konstytucja wyrasta z poszanowania wolności, sprawiedliwości, współdziałania władz, zasady pomocniczości. Jest to aksjologia niewystarczająca dla Polski czasów obecnych i czasów przyszłych˝. Jako najmłodsza parlamentarzystka mogę z całą pewnością powiedzieć, iż moje pokolenie - może dlatego, że karmione historią niewoli - najbardziej ceni sobie wolność. Dlatego ten projekt konstytucji jest dla mnie znakiem czasów przyszłych i będę dumna, gdy będę głosowała za jego przyjęciem wraz z częścią poprawek zgłoszonych przez moje koleżanki i kolegów. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-120.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Bogdana Pęka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnie wystąpi pan poseł Piotr Polmański, Koło Konserwatywno-Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#BogdanPęk">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Debata konstytucyjna przerodziła się w gruncie rzeczy w wielką ogólnonarodową debatę o polskiej racji stanu, czyli zespole spraw najważniejszych, najistotniejszych dla polskiego społeczeństwa, dla polskiego państwa. Powinny one być rozwiązywane w duchu kompromisu, pojednania, jako sprawy ponad podziałami politycznymi. Taka debata przydałaby się Wysokiej Izbie, również sejmowej. Polskie Stronnictwo Ludowe niedługo wystąpi z propozycją, aby przeprowadzić debatę zatytułowaną ˝Polska racja stanu po 1989 r.˝. Mówię o potrzebie kompromisu i konsensusu, który ze spraw polskiej racji stanu powinien wynikać. Okazuje się jednak, że trudno osiągnąć w układzie izby politycznej kompromis, rzeczywiście stanowiący o podwalinach owej racji stanu. Z debaty wynika jednoznacznie, że może się stać rzecz, będąca - w moim przekonaniu - rozwiązaniem z punktu widzenia politycznego najgorszym: oto uchwalimy konstytucję, już i tak przedmiot pewnego kompromisu, która stanie się w roku wyborczym głównym orężem pogłębienia podziałów w polskim społeczeństwie, konstytucję przecież Polsce potrzebną, od dawna oczekiwaną. Gdyby taki miał być wynik pracy Wysokiej Izby, Zgromadzenia Narodowego, byłoby to zaiste specyficznym chichotem historii. Myślę, że dzisiaj, kiedy wylewamy tu morze słów, trzeba powiedzieć wprost: zaczekajmy na głosowania, tu jeszcze tkwi spora doza optymizmu, że kompromis w kluczowych sprawach może zostać osiągnięty i że konstytucja, ów najważniejszy dekalog praw, nie stanie się podstawą podziału polskiego społeczeństwa. Wyrażam taką nadzieję w imieniu swoim, a także swojego stronnictwa, gdyż zawsze był nam bliski kompromis w tych sprawach, które winny łączyć i które muszą stanowić podwalinę suwerennego państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-121.1" who="#BogdanPęk">Chciałbym również powiedzieć parę słów o wątku, który dominuje w debacie w Izbie. Bywa nazywany różnie z różnych pozycji. Określiłbym go jako stosunek do pewnych uniwersalnych zasad etyczno-moralnych. Cokolwiek by na ten temat powiedzieć, polskie pluralistyczne społeczeństwo - i dobrze, że pluralistyczne - w myśl tych zasad dzieli się na tych, którzy uznają rolę istoty wyższej, boskiej, i tych, którzy jej nie uznają. Zatem kompromis w tych kwestiach musi zostać osiągnięty na takiej zasadzie, żeby żadna z podstawowych stron konfliktu nie miała pretensji do drugiej, iż wprowadza takie zasady, jakie obowiązywały: albo w PRL, albo w średniowieczu.</u>
<u xml:id="u-121.2" who="#BogdanPęk">Myślę, że trzeba jednak powiedzieć wprost, że dzisiaj, na przełomie wieków, przy ogromnym postępie technologicznym, technicznym, duchowy rozwój społeczeństw - nie tylko polskiego, ale społeczeństw naszego globu - jakby odstaje, nie nadąża za tym ogromnym rozwojem technologicznym. Jest zespół pewnych zasad, które usiłują być uniwersalnymi zasadami etycznymi, a nie zawierają odwołania się do istoty boskiej i nie czerpią z tysiącletniej historii cywilizacji europejskiej, zbudowanej przecież na tym fundamencie - nie wchodzę w szczegóły - jakim jest dekalog. Pytam zatem, Wysoka Izbo, rozumiejąc potrzebę kompromisu: Jaki zespół cech, uniwersalnych również, na bazie zasad etyczno-moralnych, duchowych może zastąpić to, co zapisano na kamiennych tablicach dekalogu? Jaki zespół cech może umożliwić wychowanie młodego pokolenia w czymś, co kościół nazywa duchem bojaźni bożej? Jaki zespół cech może umożliwić utrzymanie trwałości rodziny, tej podstawowej komórki, bez czego nie ma trwałego państwa? Jaki? Te uniwersalne zasady, słowa, które przecież brzmią dumnie: wolność, równość, braterstwo, równość wobec prawa, w Europie Zachodniej w wielu państwach o najwyższym rozwoju cywilizacyjnym i technologicznym powodują rozpad podstawowych wartości. Ponad połowa małżeństw rozwodzi się w ciągu roku. Społeczeństwo, dumne z osiągnięć technologicznych, poddaje się nowym trendom, cywilizacji elektronicznej, nowym trendom, które nie uznając zasad uznanych za uniwersalne, nie wytworzyły żadnego zastępczego fundamentu, podwaliny.</u>
<u xml:id="u-121.3" who="#BogdanPęk">Myślę, że w tym duchu, w duchu w pewnym sensie filozoficznym, to ujmując, trzeba powiedzieć wprost, że w polskiej rzeczywistości - państwa, 40-milionowego narodu o tysiącletniej historii, którego cała cywilizacja budowana była na tych zasadach - nie ma fizycznej możliwości miękkiego przeprowadzenia procesu odejścia od zasad fundamentalnych zawartych w systemie chrześcijańskim i zbudowania nowożytnego społeczeństwa, które tych zasad nie uznaje. Chyba że ktoś powie tak, jak wielokrotnie w Wysokiej Izbie mówiono - że bogiem ma być mamona.</u>
<u xml:id="u-121.4" who="#BogdanPęk">(Głos z sali: Tego nikt nie powiedział.)</u>
<u xml:id="u-121.5" who="#BogdanPęk">Ale w rzeczywistości, kochani, panie posłanki i panowie posłowie i senatorowie, jest tak, że w tych społeczeństwach - przynajmniej w części z nich - w których nastąpiło gwałtowne odejście od tego systemu uniwersalnego - powtarzam: na którym budowana była cała cywilizacja chrześcijańska - nie wprowadzono nowych zasad i te głoszone wspaniałe zasady doprowadziły do rządów wąskiej oligarchii finansowej, która bez żenady wykorzystuje społeczeństwa, mając władzę nad większością mediów, nad większością przepływów kapitałowych, a co za tym idzie wpływ na kluczowe decyzje polityczne.</u>
<u xml:id="u-121.6" who="#BogdanPęk">Myślę, że Polska ma szansę w tym kluczowym okresie przemian, w drodze do Wspólnoty Europejskiej, do wspaniałego europejskiego domu, wprowadzić zasady nasze, które będą w stanie pogodzić zarówno nieuchronne trendy światowe, jak i to, co wypracowano przez stulecia w naszych realiach - z polską narodową dumą, z polską tradycją, z racjonalnym patriotyzmem i z tymi wszystkimi sprawami, o których dzisiaj niektórzy boją się mówić głośno, a które nazywam: polski naród. Myślę, że w tym duchu jest możliwy jeszcze kompromis, który nie naruszy żadnych wartości, nie naruszy wiary wierzących ani nie da powodów niewierzącym do przekonania, że mogą być zdominowani przez układy, które formalizują różnego typu religie.</u>
<u xml:id="u-121.7" who="#BogdanPęk">Chciałbym również odnieść się w paru słowach do debaty, która toczyła się w Wysokiej Izbie wielokrotnie i którą mógłbym scharakteryzować jednym sformułowaniem: stosunek do reform. Prawda, że piękne hasło. Któż powie, że jest przeciw reformom? Przeciwko reformom nie wypowie się nikt, wszyscy są za reformami. Ale gdy słyszę głosy różnych posłów i senatorów, to okazuje się, że, jak to bywa w pluralistycznym społeczeństwie, reforma niejedno ma imię. Słyszymy o konieczności przeprowadzenia tzw. reformy powiatowej. Celuje w tym Sojusz Lewicy Demokratycznej i Unia Wolności. Słyszymy o tym, że trzeba jak najmniej państwa i jak najwięcej autentycznej demokracji i samorządności na dole. Kto takim hasłom zaprzeczy? Przecież one są wspaniałe same w sobie. Słyszymy o równości szans rozwoju. Wszyscy publicznie opowiadają się za tą równością szans. Ale spróbujmy te wspaniałe hasła retoryczne rozłożyć na pewne elementy. Jak najmniej państwa. Proszę bardzo. To ile ma być tego państwa, Wysokie Zgromadzenie Narodowe, żeby można było prowadzić politykę równych szans rozwoju dla elitarnych ośrodków wielkomiejskich, takich jak moje wspaniałe miasto Kraków, i kraju za wielkim miastem, polskiej prowincji? Kto ma prowadzić redystrybucję środków budżetowych w celu zbudowania infrastruktury na polskiej prowincji? Jakim sposobem to można zrobić? Zatem oczywiście trzeba prowadzić taką politykę, która z jednej strony stopniowo ograniczałaby realną władzę tego podziału strumienia środków finansowych w centrum, ale dopiero w tym okresie, kiedy dzięki środkom przekazywanym przez bogatszych zbudujemy infrastrukturę na prowincji, bo bez tej infrastruktury cała polska prowincja stanie się krajem zapóźnionym cywilizacyjnie, technologicznie, duchowo, bez żadnych szans równego rozwoju także na przyszłość. Żaden inwestor nie przyjdzie zainwestować tam, gdzie nie będzie telefonu, gazu, prądu, drogi itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#MarszalekSenatu">Przepraszam bardzo. Poseł otrzymuje sygnał, że czas minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#BogdanPęk">Już kończę, panie marszałku.</u>
<u xml:id="u-123.1" who="#BogdanPęk">(Głosy z sali: Właśnie, czas minął.)</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#MarszalekSenatu">Ale może się zwrócić o przedłużenie tego czasu.</u>
<u xml:id="u-124.1" who="#MarszalekSenatu">Panie pośle, proszę się zwrócić o przedłużenie czasu na wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#BogdanPęk">Proszę szanowną lewicę o nieprowokowanie posła (Wesołość na sali), albowiem postanowiłem, że w duchu chrześcijańskim nie będę się do lewicy odnosił. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-125.1" who="#BogdanPęk">Ostatnia kwestia, o której chciałem powiedzieć. Otóż debata ta pokazuje również, co tam komu w duszy gra. (Oklaski) I chciałbym wyrazić wielkie uznanie i ogromne zadowolenie, że jeden ze znanych posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego tu oto przed chwilą, przed parunastoma minutami, po trzech latach przyznał, że gospodarstwo rodzinne, o którym zapis jest dla Polskiego Stronnictwa Ludowego ogromnie ważny, bo będzie decydował o przyszłym układzie ziemi w Polsce...</u>
<u xml:id="u-125.2" who="#BogdanPęk">(Głos z sali: Nawrócił się.)</u>
<u xml:id="u-125.3" who="#BogdanPęk">Nawrócił się. Tak jest, Wysoka Izbo. (Wesołość na sali, oklaski) Szczerze gratuluję owemu znanemu posłowi. Myślę, że to dobrze, bo to znacznie zwiększa szansę na formalne wprowadzenie w życie tego zapisu, dzięki któremu ziemia, która jest dla Polskiego Stronnictwa Ludowego świętością - a myślę, że jest świętością także dla lewicy...</u>
<u xml:id="u-125.4" who="#BogdanPęk">(Głos z sali: Jest, jest...)</u>
<u xml:id="u-125.5" who="#BogdanPęk">...zostanie w polskich rękach i będzie tym podmiotem, który w tej polskiej racji stanu, o której mówiłem na początku, nie będzie wymagał szczególnego kompromisu.</u>
<u xml:id="u-125.6" who="#BogdanPęk">Życzę Wysokiemu Zgromadzeniu Narodowemu jako skromny poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, żeby ten pomysł na kompromis w sprawach ideowych, które tak Wysoką Izbę dzielą, jeszcze został osiągnięty, bo myślę, że bardziej chodzi nie o szczegółowe zapisy, lecz o pokazanie, że różnimy się. Pokażmy zatem, że w tych sprawach, w których różnić się nie musimy, będziemy się różnić pięknie. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-126.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Piotra Polmańskiego, Koło Konserwatywno-Ludowe. Następnym mówcą będzie pan poseł Marek Balicki, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#PiotrPolmański">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Tocząca się od kilku dni debata nad projektem konstytucji przedstawionym przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego nie jest pozbawiona emocji i personalnych odniesień. Trudno jednak by było inaczej, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że debata dotyczy projektu ustawy zasadniczej, a zderzają się w niej najrozmaitsze, często skrajne, poglądy i spojrzenia na fundamentalne dla Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli sprawy. A przecież chodzi także o to, że ma to być konstytucja, która powinna wytrzymać próbę czasu i sprostać wyzwaniom, przed którymi stoi i z którymi będzie zmagał się naród polski dziś i jutro.</u>
<u xml:id="u-127.1" who="#PiotrPolmański">Nie będę w dyskusji oryginalny i pozwolę sobie, podobnie jak wielu moich przedmówców, na odniesienie się do niektórych kwestii zawartych w projekcie, a także na kilka słów komentarza i polemikę wobec niektórych wystąpień.</u>
<u xml:id="u-127.2" who="#PiotrPolmański">Kwestia pierwsza dotyczy preambuły. Otóż chciałbym poprzeć wszystkich tych, którzy mówili o potrzebie ujęcia w preambule invocatio Dei - odwołania się do Boga jako najwyższego stwórcy, przed którym człowiek jest odpowiedzialny w sensie religijnym i moralnym. Oczywistość tego odwołania wynika z ponadtysiącletniej chrześcijańskiej historii naszego narodu i państwa. To także dziedzictwo naszej 1000-letniej chrześcijańskiej kultury i tradycji. O tym musimy pamiętać zawsze, zwłaszcza przy tworzeniu konstytucji, bo cóż jest wart naród bez pamięci. By tak się stało, potrzebne jest w preambule nie tylko odwołanie się do Boga, ale wpisanie również zwrotu: naród polski. To zdumiewające, jak można było po 3 latach pracy nad konstytucją przygotować projekt, nie zapisując zwrotu: naród polski. Czy to nie jest gra konstytucją, jeżeli teraz wystarcza jedno spotkanie pana posła Borowskiego z księdzem biskupem Tadeuszem Pieronkiem, by uznać, że jest to konstytucja narodu polskiego i wszystkich jego obywateli? Dlaczego, pytam jeszcze raz, nie można było tego uzgodnić przez całą kadencję i zapisać w projekcie?</u>
<u xml:id="u-127.3" who="#PiotrPolmański">Kwestia druga, którą chciałbym poruszyć, to stosunek do PRL zawarty w projekcie konstytucji, a raczej przemilczany. Pan poseł Marek Borowski powiedział w wywiadzie dla ˝Gazety Wyborczej˝ z dnia 26 lutego br., cytuję...</u>
<u xml:id="u-127.4" who="#PiotrPolmański">(Głos z sali: ...klasyków.)</u>
<u xml:id="u-127.5" who="#PiotrPolmański">˝Nas ciągle oskarża się, że nie dość potępiliśmy PRL. Ale czyż nie można ostrzej odciąć się od tamtych złych praktyk, niż zapisując to w konstytucji?˝ Otóż, panie pośle, można - nawet trzeba. Oczywiście nikt rozsądny nie może powiedzieć, że lata 1944-1989 to 45-letnia przerwa w dziejach narodu i państwa.</u>
<u xml:id="u-127.6" who="#PiotrPolmański">(Głos z sali: Wtedy pan się urodził.)</u>
<u xml:id="u-127.7" who="#PiotrPolmański">Nie, ale zło należy nazywać po imieniu, nie można przemilczać i udawać, że go nie było, zwłaszcza że Polska nie była suwerenna, a dziś dyskutujemy nad konstytucją państwa, która powinna wynikać z bogatego, ponadtysiącletniego dziedzictwa narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-127.8" who="#PiotrPolmański">Kolejna kwestia, którą chcę poruszyć, dotyczy kontrowersyjnego art. 36 projektu konstytucji, który mówi, że każdy człowiek ma prawo do ochrony życia.</u>
<u xml:id="u-127.9" who="#PiotrPolmański">Wysokie Zgromadzenie! To prawo nie może wynikać z projektu konstytucji, mimo że wprowadzono taki zapis. To jest prawo, które wynika z niezbywalnej, naturalnej godności każdej istoty ludzkiej. Dlatego też konstytucja powinna zawierać normę prawną chroniącą każde życie ludzkie, a nie dawać prawo do ochrony życia. Ten przepis trzeba i należy zmienić.</u>
<u xml:id="u-127.10" who="#PiotrPolmański">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Wielu z mówców, zwłaszcza z SLD, podkreślało, że obecny parlament jest wybrany w demokratycznych wyborach, i to jest prawda. Jednak prawdą jest również to, że obecny układ polityczny w parlamencie otrzymał w sposób niczym nie zasłużony prawie 100 mandatów dodatkowo ponad to, co wynikało z poparcia społecznego.</u>
<u xml:id="u-127.11" who="#PiotrPolmański">(Głos z sali: Pracą, panie pośle, pracą.)</u>
<u xml:id="u-127.12" who="#PiotrPolmański">To wynik głównie, przyznaję, słabości ówczesnych centroprawicowych elit politycznych, ale to nie oznacza wcale, że wyborcy zmienili poglądy.</u>
<u xml:id="u-127.13" who="#PiotrPolmański">(Głos z sali: Zobaczymy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#MarszalekSenatu">Proszę państwa, myślę, że to jest takie miejsce, w którym nie powinno prowadzić się dialogu i komentować wypowiedzi. Każdy ma prawo w swoim czasie zabrać głos w trybie sprostowania, również swego wystąpienia, i ma na to czas. Myślę, że kultura wymaga, żeby jednak pozwolić mówcom wygłaszać swoje poglądy, do których mają prawo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#PiotrPolmański">Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
<u xml:id="u-129.1" who="#PiotrPolmański">Postawione więc już wcześniej w tej debacie pytanie, dlaczego tak późno rozpoczęły się konsultacje z opozycją parlamentarną...</u>
<u xml:id="u-129.2" who="#PiotrPolmański">(Głos z sali: No właśnie!)</u>
<u xml:id="u-129.3" who="#PiotrPolmański">...jest w pełni zasadne, co przyznał także na łamach prasy pan poseł Oleksy. No właśnie, dlaczego tak późno, panie pośle Oleksy czy panie pośle Borowski? Czy aby nie dlatego, że dziś opozycja pozaparlamentarna skupiona wokół Akcji Wyborczej ˝Solidarność˝ jest realną siłą mającą szansę wygrać zbliżające się wybory parlamentarne? Czy aby nie dlatego? Takiej woli rozmawiania z opozycją pozaparlamentarną, jaka jest dziś, przez trzy lata nie było. Dlaczego? Można by powiedzieć: jak trwoga to do Boga.</u>
<u xml:id="u-129.4" who="#PiotrPolmański">(Poseł Krystyna Łybacka: A kto tym Bogiem?)</u>
<u xml:id="u-129.5" who="#PiotrPolmański">Na koniec chciałbym odnieść się do zawartej w przedłożonym projekcie kwestii rodziny, która ma dla mnie zasadnicze znaczenie. Otóż sądzę, że w tym zakresie projekt konstytucji, nad którym dziś debatujemy, wymaga dalszych gruntownych zmian. Niezrozumiała jest dla mnie dyskryminacja w tym projekcie roli i znaczenia ojca jako członka rodziny. Mówiła o tym pani poseł Banach, pełnomocnik rządu do spraw rodziny i kobiet. Ale to przecież przygotowany przez panią pełnomocnik rządowy raport o sytuacji polskich rodzin nie wspomina w jakimkolwiek pozytywnym aspekcie o udziale ojca w życiu rodziny. To właśnie pani raport, po pierwsze, utrwala szkodliwy społecznie stereotyp, iż zasadniczo kobieta ponosi odpowiedzialność za rodzinę, a zatem i cały ciężar codziennych obowiązków również jest jej udziałem, i, po drugie, kreuje wzór męża i ojca, który w niewielkim stopniu jest zaangażowany w życie rodzinne. Przedłożony projekt konstytucji przejmuje w zasadzie ten szkodliwy społecznie stereotyp, dyskryminuje tych, którzy są dobrymi, odpowiedzialnymi ojcami, nie dostrzegając ich roli i znaczenia w rodzinie.</u>
<u xml:id="u-129.6" who="#PiotrPolmański">(Poseł Krystyna Łybacka: Straszne!)</u>
<u xml:id="u-129.7" who="#PiotrPolmański">Te i inne zapisy przedłożonego projektu, o których wcześniej mówiłem, które przedstawiali również inni mówcy, trzeba koniecznie zmienić. Trzeba zmienić dlatego, by była to konstytucja na miarę oczekiwań, aspiracji i dążeń wszystkich Polaków i obywateli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-130.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Marka Balickiego z Unii Wolności. Jako następny zabierze głos pan senator Mieczysław Biliński, NSZZ ˝Solidarność˝ - powtórnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#MarekBalicki">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Zdrowie to nie tylko dobro indywidualne, ale również, czy może przede wszystkim, dobro publiczne. Oznacza to, że zarówno stan zdrowia, jak i stan choroby nie stanowią wyłącznego problemu jednostki, której to dotyczy. Pożytek ze zdrowia jednostki, a także niekorzyść z powodu jej choroby odczuwa rodzina, zakład pracy oraz inne środowiska, z którymi dana osoba się styka.</u>
<u xml:id="u-131.1" who="#MarekBalicki">Opowiadając się za generalną zasadą ograniczania roli państwa, jestem przekonany o tym, że państwo właśnie dlatego, iż zdrowie jest dobrem publicznym, nie może uznać, że nie jest zainteresowane stanem zdrowia swoich obywateli. Dlatego jako pozytywne oceniam umieszczenie w projekcie konstytucji przyjętym przez Komisję Zgromadzenia Narodowego art. 66, stanowiącego o prawie obywateli do opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-131.2" who="#MarekBalicki">W swoim wystąpieniu odniosę się do trzech kwestii związanych bezpośrednio z treścią tego artykułu i zaproponuję poprawkę nadającą nowe brzmienie ust. 1.</u>
<u xml:id="u-131.3" who="#MarekBalicki">Pierwsza sprawa, do której chcę się odnieść, to przyznanie parlamentowi prawa i obowiązku szczegółowej regulacji warunków świadczenia usług. Druga wiąże się z powszechnym prawem obywateli do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. No i wreszcie trzecia wiąże się z potrzebą określenia jednego z głównych celów polityki zdrowotnej państwa, jakim winno być zapewnienie wszystkim równego dostępu do opieki medycznej właściwej jakości.</u>
<u xml:id="u-131.4" who="#MarekBalicki">Kwestia pierwsza to przyjęta w art. 66 zasada, że warunki świadczenia usług określa ustawa. Konstytucje krajów Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych, Kanady czy Australii można podzielić na trzy grupy, jeśli chodzi o zapisy odnoszące się do ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-131.5" who="#MarekBalicki">Pierwsza - to państwa, w konstytucjach których nie ma żadnych zapisów bezpośrednio odnoszących się do ochrony zdrowia. Tak jest w Stanach Zjednoczonych, Finlandii, Francji, Republice Federalnej Niemiec, Holandii. Większość krajów naszego kontynentu nie ma zapisów odnoszących się do zdrowia.</u>
<u xml:id="u-131.6" who="#MarekBalicki">Druga grupa to państwa, w konstytucjach których zapisy dotyczące ochrony zdrowia określają dosyć szeroko prawa obywateli w tej dziedzinie. Tu mamy przykład konstytucji hiszpańskiej z 1978 r. czy, może nawet bardziej, portugalskiej z 1976 r.</u>
<u xml:id="u-131.7" who="#MarekBalicki">I wreszcie trzecia grupa - państwa, w których zapisy konstytucji przyznają parlamentowi prawo, na drodze ustaw, do szczegółowych regulacji z zakresu ochrony zdrowia. Tak jest w konstytucjach Irlandii, Australii czy Szwajcarii.</u>
<u xml:id="u-131.8" who="#MarekBalicki">Rozwiązanie przyjęte przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego zbliża projekt naszej konstytucji do tej trzeciej grupy. Wyrazem tego jest zapis w ust. 1: ˝Warunki świadczenia usług określa ustawa˝. I trzeba to uznać za rozwiązanie trafne. Pominąć sprawy zdrowia w konstytucji, gdy uznaje się zdrowie za dobro publiczne, nie można. Ale z drugiej strony przyznanie szerokich konstytucyjnych uprawnień do opieki zdrowotnej byłoby, czy mogłoby być, wyrazem braku realizmu i utrzymywaniem szkodliwego, obecnego stanu fikcji. No bo dzisiaj mamy wszak zagwarantowane w konstytucji prawo do bezpłatnej opieki lekarskiej, tyle że jest ono coraz bardziej na papierze, a taka sytuacja jest szczególnie niekorzystna dla grup najsłabszych ekonomicznie. Dlatego rozwiązanie przyjęte w art. 66 jest w naszych warunkach wyborem najkorzystniejszym. Niech ustawa szczegółowa określi zasady dostępu i korzystania ze świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych.</u>
<u xml:id="u-131.9" who="#MarekBalicki">Druga kwestia, na którą chciałbym zwrócić uwagę, została już wcześniej omówiona przez pana senatora Zbigniewa Religę i dotyczy ona sformułowania, które znajduje się w ust. 1. Sformułowanie mówi, że obywatelom zapewnia się dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Popieram w pełni propozycję prof. Religi dotyczącą skreślenia wyrazu ˝podstawowej˝, bo podstawowa opieka zdrowotna to, zgodnie z obecnymi zasadami, lekarz rejonowy, lekarz rodzinny, pediatra, ginekolog i pielęgniarka środowiskowa. I ta podstawowa opieka zdrowotna jest realizowana w wiejskim ośrodku zdrowia czy przychodni rejonowej, nie wchodzi natomiast w jej skład największa i najbardziej kosztowna część systemu opieki zdrowotnej, jaką jest lecznictwo specjalistyczne i szpitalne.</u>
<u xml:id="u-131.10" who="#MarekBalicki">Chcąc zapewnić wszystkim obywatelom poczucie bezpieczeństwa w sytuacji choroby, państwo musi zagwarantować dostęp również do lecznictwa specjalistycznego, do lecznictwa szpitalnego, oczywiście w sytuacjach, kiedy jest to uzasadnione potrzebą zdrowotną, i na warunkach określonych ustawą szczegółową. Ewentualne dopłaty nie mogą nigdy stanowić bariery nie do przebycia dla kogokolwiek. Dlatego popieram poprawkę prof. Religi i proponuję nadać nowe brzmienie pierwszemu zdaniu, które mogłoby brzmieć tak: ˝Obywatel ma prawo do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych bez względu na swoją sytuację materialną˝.</u>
<u xml:id="u-131.11" who="#MarekBalicki">I ostatnia kwestia to propozycja nadania rangi zapisu konstytucyjnego jednemu z głównych celów polityki zdrowotnej państwa, jakim winno być zapewnienie wszystkim równego dostępu do opieki medycznej właściwej jakości. Mówimy o równym dostępie zapisanym w projekcie konstytucji w przypadku edukacji czy innych praw - nie ma stosownego zapisu dotyczącego prawa do opieki zdrowotnej. I dlatego proponuję dodanie w ust. 1 krótkiego zdania w brzmieniu: ˝Władze publiczne prowadzą politykę zmierzającą do zapewnienia równego dostępu do opieki zdrowotnej o właściwej jakości˝. Dostęp do służby zdrowia, tej finansowanej ze środków publicznych, musi być równy, to chyba nie ulega wątpliwości. Taki powinien być cel. I chodzi tu nie tylko o nieistnienie barier ekonomicznych czy barier związanych z odległością od miejsca świadczenia usług, ale również - czy może przede wszystkim - o istnienie jakiejkolwiek dyskryminacji. O dostępie do usług medycznych powinna decydować wyłącznie potrzeba zdrowotna. Osoby o tych samych potrzebach, chore na tę samą chorobę, powinny być traktowane jednakowo. Natomiast osoby o większych potrzebach, po prostu ciężej chore, powinny być traktowane w sposób bardziej uprzywilejowany niż osoby mniej chore, o mniejszych potrzebach.</u>
<u xml:id="u-131.12" who="#MarekBalicki">Proponując taki zapis, musimy oczywiście zdawać sobie sprawę z tego, że osiąganie równości w zakresie opieki zdrowotnej w naszych warunkach napotyka i jeszcze przez długi czas będzie napotykać szereg trudności, przede wszystkim dlatego że wymaga to zastosowania poważnych środków finansowych, ale również niezbędnych i głębokich zmian w całym systemie publicznej opieki zdrowotnej w Polsce. Dlatego w proponowanej przeze mnie poprawce chodzi o nałożenie na władze obowiązku podejmowania odpowiednich działań dla osiągnięcia tego celu - na tyle, na ile pozwalają dostępne środki. Natomiast celem poprawki nie jest stworzenie indywidualnego prawa, którego można by dochodzić od państwa w postępowaniu przed organami prawa. Potrzeba nałożenia na władze obowiązku podejmowania tych działań na rzecz zapewnienia równego dostępu do opieki zdrowotnej w ramach polityki socjalnej państwa wynika nie tylko z przesłanek natury etycznej, przemawia za nią także aktualna ocena procesów społecznych, jakie w ostatnich latach dokonują się w Polsce oraz pogłębiające się zróżnicowanie w statusie ekonomicznym gospodarstw domowych. Nie będę o tym szerzej mówił, gdyż te sprawy są powszechnie znane i udokumentowane licznymi przykładami i badaniami naukowymi. Chciałbym tylko jeszcze podkreślić, że równość w opiece zdrowotnej jest wartością uniwersalną, co do której konsensus, zgoda, ma wymiar powszechny w skali światowej.</u>
<u xml:id="u-131.13" who="#MarekBalicki">Panie Przewodniczący! Zbliżając się do końca mojego wystąpienia, chciałbym odczytać treść poprawki, która została poparta również przez innych członków Zgromadzenia Narodowego: przez panią marszałek Kuratowską, pana profesora Religę, panią poseł Staręgę-Piasek i panią poseł Krystynę Sienkiewicz. Proponowany przez nas ust. 1 brzmi następująco: ˝Obywatel ma prawo do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych bez względu na swoją sytuację materialną. Władze publiczne prowadzą politykę zmierzającą do zapewnienia równego dostępu do opieki zdrowotnej o właściwej jakości. Warunki świadczenia usług określa ustawa˝.</u>
<u xml:id="u-131.14" who="#MarekBalicki">I zupełnie już na koniec chciałbym powiedzieć, że główne hasło Światowej Organizacji Zdrowia, które jest ciągle aktualne, brzmi: ˝Zdrowie dla wszystkich˝. Niech ta idea będzie również zawarta w art. 66 projektu konstytucji - projektu może nie idealnego, ale dobrego i z pewnością zasługującego na uchwalenie. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-132.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę teraz pana senatora Mieczysława Bilińskiego, NSZZ ˝Solidarność˝. Jako następny zabierze głos pan senator August Chełkowski, również z tego klubu.</u>
<u xml:id="u-132.2" who="#MarszalekSenatu">Obaj panowie chcą powtórnie zabrać głos. Przypominam, czas wystąpienia - do 5 minut.</u>
<u xml:id="u-132.3" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#MieczysławBiliński">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Ożywiony przebieg dyskusji na temat projektu konstytucji - szkoda, że nie zawsze na temat - był spowodowany m.in. niedoskonałością ludzką w dziedzinie tworzenia dobrego prawa. W systemach totalitarnych, poza szumem propagandowym, z reguły nie ma dyskusji. Proponowany projekt konstytucji powstaje w warunkach transformacji społeczno-ekonomicznej. Popularnie mówi się o gospodarce rynkowej, ale pojęcie to nie określa konkretnego ustroju, tzn. jedności sił wytwórczych ze stosunkami produkcji. W tych warunkach - mimo że nad projektem pracowały wybitne umysły, profesjonaliści z dziedziny prawa - nie sposób przewidzieć przebiegu wszystkich zjawisk społeczno-ekonomicznych i politycznych. Przewidywanie musi się opierać na obliczeniach, na analizie mającej na celu przygotowanie przebiegu przyszłej rzeczywistości na papierze. Czyli zgodnie z zasadą: rządzić - to przewidywać.</u>
<u xml:id="u-133.1" who="#MieczysławBiliński">Zapewnienie społeczeństwu właściwego rozwoju gospodarczego i należnych narodowi praw to ważne zadanie konstytucji. W obliczu tych wielkich wyzwań historycznych mówiono tu nawet o grzechu pierworodnym.</u>
<u xml:id="u-133.2" who="#MieczysławBiliński">(Poseł Anna Bańkowska: Grzech zaniechania czy grzech zaniedbania?)</u>
<u xml:id="u-133.3" who="#MieczysławBiliński">Przypominam, że jest też grzech zaniedbania. Mówię to poważnie i dlatego składam poprawki na ręce pana przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego. Wnoszę o uwzględnienie ich w pracach Komisji Konstytucyjnej, a do Wysokiego Zgromadzenia Narodowego apeluję o ich przyjęcie. Ze względu na ograniczenia czasowe nie będę ich ponownie uzasadniał, gdyż uczyniłem to już w swoim pierwszym wystąpieniu.</u>
<u xml:id="u-133.4" who="#MieczysławBiliński">Z wielką pokorą i miłością do Boga i ludzi stwórzmy razem historyczne dzieło dla siebie i potomnych, satysfakcjonujące wszystkich rodaków. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-134.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana senatora Augusta Chełkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#AugustChełkowski">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie Posłowie, Senatorowie! Wysokie Zgromadzenie! Pozwólcie państwo, że krótko poruszę jeszcze kilka spraw, które uważam za istotne. Jedna z nich to kwestia parlamentu jedno- czy dwuizbowego oraz nazwy tych Izb. Osobiście jestem za parlamentem dwuizbowym. Jeśli się wysuwa argument za jednoizbowym z powodów finansowych, to pozwolę sobie zauważyć, że znacznie więcej można byłoby zaoszczędzić na zmniejszeniu liczby parlamentarzystów do 300. Jedna Izba 200-osobowa, druga 100-osobowa - i polepszyć zaplecze merytoryczne. Pisanie prawa przez parlamentarzystów wygląda dziwnie i daje kiepskie efekty, a argumenty za jedno- czy dwuibowością są merytoryczne, a nie polityczne.</u>
<u xml:id="u-135.1" who="#AugustChełkowski">Co do nazwy. Proszę państwa, może niektórych ta nazwa denerwuje i chcieliby jakąś inną? Może chcieliby zaproponować nazwę z innej epoki? Wiadomo, że w PRL to nie Sejm sprawował rzeczywistą władzę. Przecież było inne grono sprawujące władzę, zresztą nie tylko ustawodawczą, a nie atrapa przy ul. Wiejskiej. Może tu o to chodzi?</u>
<u xml:id="u-135.2" who="#AugustChełkowski">Uważam, że Senat nie tylko powinien istnieć. Przychylam się do wielu wypowiedzi - i taka jest również propozycja ˝Solidarności˝ zgłoszona we wnioskach mniejszości - że obie Izby powinny być bardziej zrównoważone. Uprawnienia, jakie ma w tej chwili Senat, pochodzą z roku 1921 i 1989, kiedy ta Izba została ustanowiona przez Sejm. Sejm nie chciał stworzyć Izby, z którą miałby kłopot, wolał, żeby była Izbą raczej niewiele mogącą.</u>
<u xml:id="u-135.3" who="#AugustChełkowski">Następna sprawa: ordynacja wyborcza - większościowa czy proporcjonalna. Panowało i nadal w wielu krajach panuje przekonanie, że najbardziej demokratyczna jest ordynacja proporcjonalna. Ale doświadczenie pokazuje, że w wielu krajach, w których jest ona czy też była stosowana, taka praktyka nie była dobra. Można przytoczyć na przykład Francję gaullistowską czy dzisiejsze Włochy, gdzie doprowadziła ona do powszechnej korupcji i nadużyć. Zmiana ordynacji na większościową - czy przynajmniej częściowo większościową - radykalnie ustabilizowała sytuację.</u>
<u xml:id="u-135.4" who="#AugustChełkowski">Przykłady krajów, w których panuje ordynacja większościowa, takich jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, ukazują znacznie większą stabilność polityczną. Sądzę, że jedną z istotnych przyczyn tej sytuacji jest większe, bardziej bezpośrednie powiązanie parlamentarzysty z elektoratem. Podczas gdy w systemie proporcjonalnym ta więź utrzymywana jest poprzez partię polityczną i można zdobyć mandat, nie uzyskując większej liczby głosów, to w systemie większościowym jednak parlamentarzysta musi być związany z elektoratem, bo to głosy wyborców, liczba tych głosów o tym decyduje. Tak na przykład jest w wypadku Senatu w Polsce. Sądzę, że bardzo istotna jest bezpośrednia więź parlamentarzysty z wyborcami. Tam, gdzie decydującą rolę odgrywa partia, ta więź jest znacznie słabsza. I mimo że proporcjonalność nie jest tu zachowana, w sumie sądzę, że ten system - większościowy - jest bardziej demokratyczny.</u>
<u xml:id="u-135.5" who="#AugustChełkowski">Szerszą sprawą - ostatnią, którą chciałbym poruszyć - jest to, że w tej Izbie, i nie tylko w tej Izbie, pada wiele słów obraźliwych, często szokujących. Nie chcę się do wszystkich ustosunkowywać, ale jedna sprawa wydaje mi się bardzo istotna, wymagająca zajęcia stanowiska. Dotyczy to zarzutu, jakoby ludzie wierzący w Boga - a zarzut ten odnoszony jest głównie do katolików - grozili ustanowieniem w tym kraju systemu fundamentalistycznego. Sądzę więc, że należy przytoczyć w tej sprawie kilka historycznych faktów.</u>
<u xml:id="u-135.6" who="#AugustChełkowski">W tym kraju w tym stuleciu przeżywaliśmy rządy dwóch religii skrajnie fundamentalistycznych, nie teistycznych: fundamentalistycznej religii faszystowskiej, bazującej na wierze w wybrany naród, do którego należał jeden kraj, a jutro miał należeć cały świat, z mityczną ˝tysiącletnią˝ Rzeszą, oraz drugiej religii fundamentalistycznej, bazującej na przewodniej roli jednej klasy, której przywódcy również dążyli do opanowania świata i zbudowania ustroju szczęśliwości społecznej, który miał trwać wiecznie. Jeden system - na szczęście - trwał tylko lat 12, ale zdążył spowodować wielkie spustoszenia. Drugi - niestety - trwał znacznie dłużej i spowodował chyba jeszcze większe spustoszenia. Ale, co ciekawe, oba wspólnie wywołały II wojnę światową i dokonały trzeciego rozbioru Polski, a niestety, niektórzy nasi rodacy dzień radzieckiej napaści na Polskę, 17 września 1939 r., uznają nadal za dzień upadku państwa polskiego. Zresztą było to przewidziane w tajnym protokole w pakcie Ribbentrop-Mołotow. A zerwanie przez Związek Radziecki stosunków dyplomatycznych z legalnym rządem polskim (wtedy jakoś uznawano ten rząd polski!) było spowodowane oskarżeniem Związku Radzieckiego o zbrodnię katyńską. Jak było naprawdę, dzisiaj wszyscy dobrze wiedzą.</u>
<u xml:id="u-135.7" who="#AugustChełkowski">Warto przypomnieć jeszcze kilka faktów. Otóż w byłym Związku Radzieckim zamordowano ok. 500 tysięcy duchownych, a Niemcy hitlerowskie też dokonywały masowych zbrodni właśnie na duchownych. W Polsce stanu wojennego, i nie tylko wtedy, dokonano również skrytobójczych zamachów na członków opozycji, ale również na księży - by wymienić tylko księży Popiełuszkę, Zycha czy Niedzielaka. Dodam tu jeszcze pana Bartoszcze i Grzegorza Przemyka; zwłaszcza ten ostatni został w sposób oczywisty śmiertelnie pobity na komisariacie milicji w centrum stolicy. Zorganizowano fałszywy proces z osadzeniem w więzieniu niewinnych sanitariuszy i lekarki; jak dotąd, nie ukazał on winnych.</u>
<u xml:id="u-135.8" who="#AugustChełkowski">(Głosy z sali: Na temat, na temat...)</u>
<u xml:id="u-135.9" who="#AugustChełkowski">Tak, zaraz na temat.</u>
<u xml:id="u-135.10" who="#AugustChełkowski">Dziś z ust tych ludzi, którzy dokonywali takich zbrodni, padają zarzuty pod adresem tych, którzy spowodowali demokratyczne i bezkrwawe przemiany - i dotyczy to zarówno ˝Solidarności˝, jak i kościoła. Akcja ta przypomina stałą i znaną metodę złodzieja, który, przyłapany na kradzieży, zaczyna uciekać, krzycząc: Trzymaj złodzieja! Źle się stało, że chociaż było dostatecznie wiele czasu, nie opracowano wcześniej projektu konstytucji, tak by nie zderzało się to z okresem kampanii wyborczej, bo wówczas narastają emocje, jak zwykle jedni tracą, drudzy zyskują, i w walce nie przebiera się w środkach. A może o to chodziło. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-136.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana senatora Jana Sęka o zabranie głosu. Jako następny wystąpi pan poseł Piotr Ikonowicz, Polska Partia Socjalistyczna - po raz drugi.</u>
<u xml:id="u-136.2" who="#MarszalekSenatu">(Głos z sali: Tak, tak, po raz drugi, panie pośle; nawet trzeci.)</u>
</div>
<div xml:id="div-137">
<u xml:id="u-137.0" who="#JanSęk">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Od kilku dni dyskutujemy w gronie posłów i senatorów nad przyszłą wielką kartą praw i obowiązków Polaków. Z tej trybuny padło już wiele wzniosłych i wspaniałych słów, podniesiono szereg nowatorskich idei i konstrukcji prawnych. Ranga tej dyskusji nad Polską w samym sercu Polski była w kilku doniosłych momentach na miarę naszych narodowych aspiracji, na miarę naszego rozwoju w XXI w. W wystąpieniach parlamentarzystów z różnych opcji politycznych przywoływano nasze szczytne tradycje i dziedzictwo narodowe, w tym szczególnie chętnie wracano do ideałów Konstytucji 3 maja. Pomni być jednak musimy, że już dla naszego wieszcza Adama Mickiewicza i jemu współczesnych ten najistotniejszy akt prawny I Rzeczypospolitej był zarazem jej testamentem.</u>
<u xml:id="u-137.1" who="#JanSęk">Patrząc dzisiaj na tamten zbiór praw kardynalnych sprzed przeszło 200 lat jak na fundament pod przyszłą przestrzeń rozwoju pokoleń żyjących w III Rzeczypospolitej, nie możemy zapominać, iż ze skarbnicy przeszłości czerpać możemy tylko to, co może posłużyć dobru wspólnemu w przyszłości. Są bowiem wartości i walory ponadczasowe, będące elementami naszego narodowego dziedzictwa, mogące w każdym czasie i wieku zaświadczyć o naszym wkładzie we wspólny dorobek cywilizacyjny świata. Takim elementem tradycji staropolskiej, wkładem do wiedzy o parlamentaryzmie minionych dziejów kraju, jest niewątpliwie słowo: Sejm. Winniśmy więc na powrót przywrócić dawny blask tej nazwie ogarniającej cały parlament polski. Wszak Sejm w Konstytucji 3 maja dzielił się na Izbę poselską i Izbę senatorską. Wyraz ˝poseł˝ był wówczas określeniem pochodnym od nazwy Izby, w której zasiadał parlamentarzysta. Dzisiaj funkcjonuje w powszechnym obiegu swoista dychotomia. W Sejmie zasiadają nie sejmowicze, lecz posłowie. Ułomność ta sankcjonuje poniekąd stan z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, kiedy parlament był jednoizbowy. Tymczasem małe rzeczy i słowa są nadal piękne i mają swój koloryt i barwę. Dlatego też wnoszę poprawkę, by Sejm III Rzeczypospolitej wzorem rozwiązań z czasów I Rzeczypospolitej dzielił się na Izbę poselską i Izbę senatorską.</u>
<u xml:id="u-137.2" who="#JanSęk">Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie III Rzeczypospolitej! Ocenę dorobku Komisji Konstytucyjnej niewątpliwie podwyższa fakt, że w zakresie swych prac dostrzegła ona i doceniła wagę krzewienia się naszej kultury etnicznej i narodowego dziedzictwa w polskiej diasporze. Określono jasno służebną rolę Rzeczypospolitej w tym względzie. Zapisem konstytucyjnym usankcjonowano także rolę Izby senatorskiej parlamentu polskiego w zakresie opieki nad wychodźstwem. Taką funkcję pełnił Senat już w II Rzeczypospolitej. Cieszy fakt, że tak będzie również w III Rzeczypospolitej. To też jest drobny przyczynek do pokazania przyszłym pokoleniom roli tradycji w kultywowaniu ciągłości historycznej i prawno-politycznej państwa polskiego. Jako przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą doceniam wagę normy prawnej najwyższego rzędu, dzięki której Senat, z racji swego usytuowania w hierarchii władzy ustawodawczej tylko w niewielkim stopniu uwikłany w bieżące prądy i meandry działań politycznych, może służyć sprawie zbliżenia między rodakami zamieszkałymi w ojczyźnie i na obczyźnie.</u>
<u xml:id="u-137.3" who="#JanSęk">Ten dystans do spraw bieżących i możliwość kreacji głębszej wizji w sprawach nadrzędnych, postrzeganych zarazem w dłuższym przedziale czasu, czyni Izbę wyższą najbardziej kompetentną do koordynowania spraw związanych z uczestnictwem w kulturze polskiej naszych rodaków zamieszkałych poza granicami kraju. Nie bez znaczenia jest również fakt, że służebna i pomocna w tym względzie funkcja Senatu Rzeczypospolitej Polskiej utrwaliła się już w świadomości naszych ziomków rozsianych po całym globie. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, to właśnie do Izby senatorskiej Polonusi mają też stosunkowo największe zaufanie, co jest niewątpliwie zasługą kolejnych marszałków Senatów, poczynając od pana prof. Andrzeja Stelmachowskiego, i przewodniczących Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą, poczynając od nieodżałowanego jej twórcy Edmunda Osmańczyka. Z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że Senat winien nie tylko wspierać działania organów władzy publicznej i organizacji społecznych na rzecz pielęgnowania przez emigrantów narodowego dziedzictwa kulturowego, lecz także konieczne jest powierzenie Izbie senatorskiej koordynacji krajowych przedsięwzięć w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-137.4" who="#JanSęk">W dobie, kiedy każde z ministerstw tylko w minimalnym stopniu uzgadnia swe plany i prace z innymi, a stowarzyszenia i fundacje zajmujące się pomocą Polakom zamieszkałym poza krajem tylko formalnie podlegają merytorycznemu nadzorowi resortów, celowe wydaje się techniczne moderowanie ich poczynań. Pragnę jeszcze dodać, że w coraz większym zakresie rodaków, szczególnie na Wschodzie, zaczęły wspierać wydatnie także władze samorządowe. Ich wysiłek koncentruje się często na niesieniu pomocy tym samym ludziom, towarzystwom i miejscowościom, tymczasem inni latami czekają na jakąkolwiek pomoc. Z tych też względów wnoszę o zmodyfikowanie artykułu traktującego o roli Senatu w dziele wspierania wysiłków instytucji, urzędów i organizacji społecznych w zakresie więzi Polonii i Polaków z macierzą. By dobrze służyć tej szlachetnej potrzebie, musimy ją precyzyjnie koordynować, tym bardziej że hojny darczyńca jest przecież ciągle ten sam - polski podatnik. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-138">
<u xml:id="u-138.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-138.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Piotra Ikonowicza o zabranie głosu, a następnie pana posła Henryka Wujca, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-139">
<u xml:id="u-139.0" who="#PiotrIkonowicz">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Jak już miałem okazję w tej Izbie przed Zgromadzeniem mówić, nie dokonujemy tutaj żadnego przełomu. Próbujemy dostosować naszą ustawę zasadniczą do wymogów nowoczesnego państwa prawnego, próbujemy wykonać pewną bardzo ważną dla Polski pracę. Chcę powiedzieć z dużym zadowoleniem, że w toku całej tej dyskusji w Zgromadzeniu Narodowym okazało się, że parlamentarzyści znają się na konstytucji i wiedzą, o czym mowa, że są bardzo głęboko zaangażowani w tę pracę i że poziom merytoryczny tej dyskusji był, moim zdaniem, o wiele wyższy niż przeciętnej dyskusji w Sejmie czy w Senacie. Świadczy to o docenieniu doniosłości zadania, jakie przed nami stoi. Wszakże wielu obserwatorów tej debaty z niektórych głosów mogłoby wywieść fałszywy wniosek, że konstytucja składa się przede wszystkim z preambuły.</u>
<u xml:id="u-139.1" who="#PiotrIkonowicz">Chcę w związku z tym wnieść poprawkę, która odnosi się do całej tej krytyki, która wobec preambuły była wysunięta, i do wszystkich sprzeczności. Jej treść miała być przedmiotem wielkiego historycznego kompromisu. W debacie nad preambułą przede wszystkim przeciwstawiano pojęcie narodu pojęciu obywateli. Ludzie, którzy byli adwokatami i zwolennikami projektu zwanego powszechnie obywatelskim, szczególnie zaciekle zmierzali do wykreślenia słów ˝obywatel˝ czy ˝obywatele˝ z preambuły projektu przygotowanego przez Zgromadzenie Narodowe. Dlatego chciałbym zaproponować rozwiązanie kompromisowe, które pogodzi ˝naród˝ z ˝obywatelami˝. Zamiast dotychczasowego tekstu mielibyśmy tekst następujący: ˝My, naród, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, uchwaloną przez demokratycznie wybrane Zgromadzenie Narodowe i zatwierdzoną w referendum, nadajemy niniejszą konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej˝.</u>
<u xml:id="u-139.2" who="#PiotrIkonowicz">(Poseł Izabella Sierakowska: To już było zgłoszone.)</u>
<u xml:id="u-139.3" who="#PiotrIkonowicz">(Głos z sali: Dla pewności drugi raz zgłasza...)</u>
<u xml:id="u-139.4" who="#PiotrIkonowicz">Druga poprawka, którą chciałbym zgłosić, jest związana z pewnym novum konstytucyjnym, zawartym w obywatelskim projekcie konstytucji, i dotyczy Komisji Trójstronnej.</u>
<u xml:id="u-139.5" who="#PiotrIkonowicz">Wydaje się, że dyskusja nad kwestią Senatu wykazała, jak wielkie wątpliwości budzi istnienie drugiej Izby, a Komisja Trójstronna, w pojęciu moim i działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej, może być zaczątkiem czegoś, co w tradycji konstytucyjnej PPS występowało jako tworzony jeszcze przez Mieczysława Niedziałkowskiego projekt Izby Pracy. Uważamy, że Komisja Trójstronna jest zaczątkiem instytucjonalizacji niekonfliktowego rozwiązywania sporów w duchu dialogu społecznego, w duchu ˝sierpnia 1980˝, w duchu ˝okrągłego stołu˝, w duchu wspaniałych, chlubnych doświadczeń współczesnej polskiej demokracji.</u>
<u xml:id="u-139.6" who="#PiotrIkonowicz">Jednocześnie, ponieważ w propozycjach zgłaszanych przez przedstawicieli obywatelskiego projektu konstytucji ten wątek się nie przewija, a nie chcielibyśmy, aby w ogniu walki politycznej, jaka toczy się między Akcją Wyborczą ˝Solidarność˝ a Zgromadzeniem Narodowym takie dobre i ważne propozycje ucierpiały czy też straciły szansę bycia uchwalonymi, chciałbym zaplanować kolejną dodatkową poprawkę, podnoszącą do rangi konstytucyjnej Komisję Trójstronną.</u>
<u xml:id="u-139.7" who="#PiotrIkonowicz">Proponuję, abyśmy w art. 57 dodali ust. 5 w brzmieniu: ˝Zgodnie z zasadami dialogu społecznego zapewnia się poprzez Komisję Trójstronną, złożoną z przedstawicieli pracowników, pracodawców i rządu, udział partnerów społecznych w określeniu wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, minimalnego dochodu gwarantowanego i zabezpieczenia społecznego. Zasady i tryb powoływania Komisji Trójstronnej określa ustawa˝.</u>
<u xml:id="u-139.8" who="#PiotrIkonowicz">Apeluję o przyjęcie tych poprawek. Oczywiście w komisji będziemy ustalali ich ostateczne brzmienie i jeżeli będą inne wersje, będzie możliwość ich uzgodnienia.</u>
<u xml:id="u-139.9" who="#PiotrIkonowicz">Chciałbym, aby zwłaszcza ta druga poprawka znalazła uznanie Wysokiego Zgromadzenia, ponieważ jest to jedna z tych nielicznych szans, kiedy jesteśmy w stanie wnieść coś nowego do europejskiego konstytucjonalizmu na podstawie własnych doświadczeń demokratycznego rozwiązywania sporów.</u>
<u xml:id="u-139.10" who="#PiotrIkonowicz">Kończę, wyrażając nadzieję, iż dla nas wszystkich najważniejszy mimo wszystko pozostaje nie kompromis z projektem obywatelskim, lecz uchwalenie jak najlepszej konstytucji dla Rzeczypospolitej Polskiej. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-140">
<u xml:id="u-140.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-140.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Wujca, Unia Wolności. Jako następny wystąpi pan poseł Bernard Szweda, Nowa Polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-141">
<u xml:id="u-141.0" who="#HenrykWujec">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Swoje wystąpienie chciałbym poświęcić dwóm ważnym kwestiom dotyczącym dyskutowanego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-141.1" who="#HenrykWujec">Jedna związana jest z praktyczną realizacją wolności i praw człowieka, praw obywatelskich, w takiej postaci, że obywatele, chcąc realizować cele przez siebie uznane za dobre, tworzą organizacje, stowarzyszenia, zrzeszenia. Jest to ruch, który od 1989 r. przybrał formy masowe. Była to praktyczna realizacja wolności, jakie wtedy wywalczyliśmy, praktyczna realizacja demokracji, niesłychanie pożyteczna i ożywcza dla życia społecznego. Jest rzeczą bezsporną, że państwo powinno takie działania wspierać.</u>
<u xml:id="u-141.2" who="#HenrykWujec">Te środowiska, które już liczą miliony ludzi, które zajmują się czasami prostymi rzeczami, np. budową wodociągu i tworzeniem jakiegoś komitetu, czy też podejmują akcje bardzo duże - pomocy Polakom w Kazachstanie czy w innych państwach - są bardzo zainteresowane kształtem propozycji konstytucyjnych dotyczących wolności tworzenia stowarzyszeń. Niektóre rozwiązania budzą wątpliwości; chciałbym przedstawić te wątpliwości, jak również ewentualne poprawki, lub też poprzeć poprawki już wcześniej zgłoszone przez Unię Pracy.</u>
<u xml:id="u-141.3" who="#HenrykWujec">W art. 12 czytamy: Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność tworzenia i działania związków zawodowych, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji - i to jest ważne - których celem jest działanie dla realizacji interesów obywateli i wyrażania ich opinii.</u>
<u xml:id="u-141.4" who="#HenrykWujec">A więc jest wolność tworzenia, ale w pewnym celu - dla realizacji interesów obywateli i wyrażania ich opinii. Jest to pewnego rodzaju zawężenie tej wolności i nie wiadomo, czy celowe, zwłaszcza że w następnym art. 13 wyraźnie mówi się, co jest zakazane. Przypomnę, bo to jest bardzo ważny artykuł, że zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa. To jest wyraźnie zakazane. Dodatkowo jeszcze w innym artykule, w art. 56 ust. 2, mówi się, że zakazane są zrzeszenia, których cel lub działalność są sprzeczne z konstytucją. Są więc wyraźne zakazy. Wobec tego wydaje się celowe, żeby art. 12 zakończyć zapisem o wolności tworzenia związków zawodowych, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich i innych dobrowolnych zrzeszeń oraz fundacji - i tu należałoby postawić kropkę. Ograniczenia są podane w dalszych artykułach.</u>
<u xml:id="u-141.5" who="#HenrykWujec">Idąc dalej, w art. 56 ust. 2 jest podane, że oprócz tego zakazu, o którym wspomniałem, zakazane są zrzeszenia, których cel lub działalność są sprzeczne z konstytucją. Dodaje się tam również ˝lub ustawą˝. To sformułowanie, tak szerokie, też budzi wątpliwości w środowiskach związanych z organizacjami pozarządowymi. Jest to zbyt duże ograniczenie. W konstytucjach krajów europejskich zawierających takie postanowienia raczej jest znacznie węższe ograniczenie, zwykle jest tam odwołanie do przestrzegania Kodeksu karnego. I tak np. w konstytucji niemieckiej w art. 9 mówi się, że stowarzyszenia, których cele lub działalność jest sprzeczna z Kodeksem karnym lub które są skierowane przeciw porządkowi konstytucyjnemu lub porozumieniu międzynarodowemu, są zakazane. Tak daleko idą te zakazy. Podobnie w konstytucji duńskiej jest zapis, że stowarzyszenia posługujące się przemocą lub realizujące swoje cele za jej pomocą, podżegające do niej czy w inny podobny karalny sposób wpływające na ludzi o odmiennych poglądach, mają być rozwiązane wyrokiem sądowym. W konstytucji włoskiej jest zapis, że obywatele są uprawnieni do tworzenia stowarzyszeń w celach nie zabronionych jednostkom przez Kodeks karny bez upoważnienia. Podobnie jest w konstytucji hiszpańskiej. W innych konstytucjach w ogóle nie ma ograniczeń, tylko mówi się o wolnościach tworzenia tych właśnie organizacji.</u>
<u xml:id="u-141.6" who="#HenrykWujec">Dlatego też wydaje się słuszne, żeby zamiast tak ogólnego sformułowania: ˝lub ustawą˝ zawrzeć to ograniczenie tylko do celów, które nie są sprzeczne z Kodeksem karnym. Chciałbym zatem poprzeć zgłoszoną wcześniej przez Zbigniewa Bujaka poprawkę, żeby w art. 56 ust. 1, który brzmi: ˝Każdemu zapewnia się wolność zrzeszania się˝, dodać sformułowanie: ˝w celach nie zabronionych przez Kodeks karny˝ i w konsekwencji w ust. 2 wykreślić słowa: ˝lub ustawą˝. Taką poprawkę też zgłaszam i popieram.</u>
<u xml:id="u-141.7" who="#HenrykWujec">Dodatkowo jeszcze, sądzę, należałoby w pozytywny sposób zaznaczyć działania państwa na rzecz wspierania tego rodzaju działań obywatelskich, bo one są, jak powiedziałem, niesłychanie pożyteczne. W preambule jest zawarta zasada pomocniczości umacniająca uprawnienia obywateli i ich wspólnot, dlatego też celowe byłoby w rozdziale, który mówi o wolnościach, prawach ekonomicznych, socjalnych, kulturalnych, dać dodatkowy artykuł - który już wcześniej był proponowany, ale ja chciałbym go przedstawić tutaj w innym sformułowaniu - który by właśnie tego rodzaju działania wspierał. Proponuję dodanie art. 73a w brzmieniu: ˝Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą realizacji wolności i praw obywatelskich, ekonomicznych, socjalnych i kulturalnych˝. Wówczas w tego rodzaju działaniach korzystano by z pewnej pomocy państwa, a rozwiązania prawne szłyby właśnie w tym kierunku. Ostatnio pojawiły się przecież rozwiązania dotyczące ograniczenia właśnie tego rodzaju działania. Sądzę, że taka poprawka ułatwiłaby działania tych organizacji i na pewno spotkałaby się z wdzięcznością tych wszystkich ludzi, którzy działają w sposób dobrowolny, bez żadnego interesu, na rzecz dobra publicznego.</u>
<u xml:id="u-141.8" who="#HenrykWujec">Druga kwestia, którą chciałbym poruszyć, dotyczy nie tylko kształtu konstytucji, o czym bez przerwy debatujemy, ale również sposobu dochodzenia do prawdy, do najlepszego rozwiązania. Pamiętamy głośne wystąpienia, m.in. wystąpienie przewodniczącego związku ˝Solidarność˝ Mariana Krzaklewskiego. Wczoraj w ślad za tym wystąpieniem pan marszałek oraz przewodniczący klubów otrzymali pismo pana przewodniczącego Krzaklewskiego. To pismo jest znane z dzisiejszej prasy, ale chciałbym dwa sformułowania z niego zacytować. Otóż jedno sformułowanie jest takie: Nasze stanowisko w odniesieniu do tych kwestii - mowa o kwestiach poruszonych w wystąpieniu pana przewodniczącego, jak też w stanowisku Społecznej Komisji Konstytucyjnej - w projekcie konstytucji Zgromadzenia Narodowego uznajemy za swego rodzaju non possumus. Drugie sformułowanie brzmi: Jako przedstawiciel projektu społecznego konstytucji jestem przekonany, że osiągnięcie porozumienia w tych sprawach ujętych w kategorii non possumus pozwoli na dużo łatwiejsze uzgodnienie wielu innych zapisów w przyszłej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-141.9" who="#HenrykWujec">Jest tutaj oczywiście sprzeczność, przynajmniej w kategoriach normalnej logiki - albo się mówi o uzgodnieniu i porozumieniu, albo się mówi non possumus. Dlatego też odpowiadając na to pismo - klub nasz w dniu dzisiejszym przesłał odpowiedź - stwierdzamy, że: Unia Wolności traktuje poważnie zadeklarowaną przez siebie wolę dążenia do porozumienia. Nasze stanowisko co do kompromisu należy więc traktować jako wiążące, oczekujemy również, że z pańskiej strony, panie przewodniczący, chęć osiągnięcia zgody zostanie wyrażona jasno i w sposób nie pozostawiający wątpliwości co do pańskich intencji. Przystępowanie do rozmów z pozycji, którą określa pan jako non possumus, może takie wątpliwości budzić, ponieważ dążenie do porozumienia nie może zakładać kategorycznych warunków wstępnych. Wiele poruszonych przez pana kwestii szczegółowych od początku prac konstytucyjnych było przedmiotem wniosków zgłaszanych przez posłów i senatorów Unii Wolności. Dotyczy to między innymi kwestii umieszczenia w konstytucji pojęcia narodu polskiego jako najwyższego suwerena i odwołania się do tradycji chrześcijańskich jako podstawowego elementu dziedzictwa kulturowego Polaków. Wszystko to jednak musi być przedmiotem poważnych rozmów. Tylko one mogą prowadzić do zgody. Ze względu na wagę sprawy dla wszystkich Polaków uważamy, że dialog powinien zostać przeprowadzony tak, by nikt nie mógł zostać obarczony odpowiedzialnością za celowe odwlekanie sprawy i by referendum mogło odbyć się jak najszybciej, nie kolidując z kampanią wyborczą. Mamy nadzieję, że dyskusja, której zasadniczą platformą będą prace Komisji Konstytucyjnej, doprowadzi nas do porozumienia. Dlatego też postulujemy, żeby Komisja Konstytucyjna przystąpiła niezwłocznie do prac nad poprawkami i żeby pracowała w tempie intensywnym, tak żeby w ciągu, powiedzmy, 2 tygodni Zgromadzenie Narodowe mogło ponownie się zebrać i przystąpić do dalszej pracy nad konstytucją.</u>
<u xml:id="u-141.10" who="#HenrykWujec">Jeszcze może komentarz do słów: non possumus. Myślę, że większość państwa - z lewej i z prawej strony - darzy olbrzymim szacunkiem prymasa Polski kardynała Wyszyńskiego. On właśnie jest autorem tych słów. W roku 1953 na przełomie kwietnia i maja, w czasie narastającej fali terroru w stosunku do obywateli, jak też do kościoła, powiedział: non possumus. Był to moment historyczny. Prymas Wyszyński wiedział, co mówi, wiedział, czym to grozi. Poszedł do więzienia za to właśnie sformułowanie.</u>
<u xml:id="u-141.11" who="#HenrykWujec">Wydaje mi się, że trzeba z szacunkiem podchodzić do takich historycznych zdarzeń, do takich sformułowań i nie nadużywać, nie deprecjonować, nie dewaluować takich wyrażeń, wykorzystując je do walki politycznej, zwłaszcza jeśli się szanuje tradycję chrześcijańską, tradycję patriotyczną, na co tak często powołuje się pan Marian Krzaklewski. Wydaje mi się, że w tym właśnie powołaniu się tego poszanowania nie było. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-142">
<u xml:id="u-142.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-142.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Bernarda Szwedę, Nowa Polska. Następnie powtórnie zabierze głos pan poseł Marek Balicki z Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-143">
<u xml:id="u-143.0" who="#BernardSzweda">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Nie zamierzałem rozpoczynać wystąpienia tak jak marszałek Małachowski od nawiązania do tragicznego wydarzenia podpalenia synagogi, jednego z wielu domów naszego wspólnego Boga, żydów i chrześcijan. Muszę jednak zdecydowanie stwierdzić, iż nie jestem przekonany tak jak marszałek Małachowski, że tę synagogę podpalili Polacy, że nie jest to prowokacja podobna do tej kieleckiej, prowokacja na czasie - w tak ważnym momencie, w trakcie debaty w Zgromadzeniu Narodowym nad konstytucją. Jeżeli pan marszałek Małachowski wie, ma informacje, że tego podpalenia dokonali Polacy, polscy antysemici, to przyłączę się do gorących przeprosin - ale wierzącego w Boga narodu żydowskiego, a nie międzynarodowych organizacji żydowskich i mafii finansowych, które oczerniają Polskę.</u>
<u xml:id="u-143.1" who="#BernardSzweda">(Poseł Izabella Sierakowska: Panie Szweda!)</u>
<u xml:id="u-143.2" who="#BernardSzweda">Mam gorący apel do przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, by zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji, by ponieść wszelkie koszty i podjąć starania zmierzające do wykrycia sprawców, a przede wszystkim zabezpieczenia synagog, cmentarzy żydowskich, miejsc holocaustu - w czasie ważnych wydarzeń politycznych w Polsce. Koszty tego na pewno będą mniejsze od kosztów oszczerstw i antypolskich działań przy takiej okazji kierowanych przeciwko naszemu narodowi w świecie.</u>
<u xml:id="u-143.3" who="#BernardSzweda">Panie Przewodniczący! Szanowne Zgromadzenie Narodowe! Nie ma się czemu dziwić, że na tej sali toczy się ostra walka o kształt konstytucji. Wręcz można byłoby się dziwić, gdyby jej nie było, tym bardziej że twórcami projektu konstytucji jest większość parlamentarna, a kształt tego projektu świadczy o tym, iż nie odzwierciedla on wartości i tradycji wyznawanych przez zdecydowaną większość narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-143.4" who="#BernardSzweda">Z jednej strony niewierzący posłowie SLD, Unii Wolności i Unii Pracy próbują się przemieniać w znawców i interpretatorów prawa Bożego, zarzucając nielicznym posłom opozycji i panu Krzaklewskiemu - broniącym podstawowych wartości chrześcijańskich i tradycji narodu polskiego - nienawiść, a ponadto uniemożliwiają spokojne wystąpienia, przeszkadzając wypowiedziami z sali. Jest to całkowity brak kultury. Z drugiej strony ci wielcy znawcy prawa Bożego w sposób faryzeuszowski nie chcą uznać nadrzędności praw natury, praw Boga Stwórcy nad prawem stanowionym przez ludzi.</u>
<u xml:id="u-143.5" who="#BernardSzweda">Cały wysiłek idzie w tym kierunku, by przy kolejnej okazji ogłupiać naród polski, jak to już trwa od 1989 r., i wygrywać to politycznie przed wyborami parlamentarnymi, wykazując rzekomy, z góry zaplanowany kompromis przez przyjęcie słowa ˝naród˝ w preambule, co ma sprawiać wrażenie chęci kompromisu.</u>
<u xml:id="u-143.6" who="#BernardSzweda">Bardzo łatwo jest z tej trybuny oczerniać, przypisywać złą wolę panu Krzaklewskiemu i nielicznym posłom i senatorom opozycji, wychodząc kilkakrotnie każdego dnia na mównicę i korzystając z przewagi parlamentarnej. Niektóre wypowiedzi i arogancja posłów przypominają czasy głębokiego komunizmu. Tę pychę, przekonanie o nieomylności i obłudę pod przykrywką pięknych słówek naród polski zna z czasów komunizmu i sądzę, że już nie da się oszukać. Wiedząc o tym, wielka trójka - SLD, Unia Wolności i Unia Pracy - boi się poddać wniosek Krzaklewskiego o umożliwienie narodowi wyboru projektu konstytucji stworzonej przez parlament lub obywatelskiej - solidarnościowej w referendum. Nie wymieniam PSL, bo jest tam wielu posłów, którzy chcą prawdziwego i uczciwego dialogu, za co chciałem szczególnie podziękować panu marszałkowi Struzikowi i panu marszałkowi Zychowi. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-143.7" who="#BernardSzweda">Szanowni Państwo! Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z tych sporów wynika nauka i uporządkowanie na scenie politycznej. Dla społeczeństwa polskiego, uważnie obserwującego tę debatę, staje się jasne, że po lewej stronie - liberalno-socjaldemokratycznej i postkomunistycznej - wyraźnie w tak zasadniczej dla Polski sprawie jak konstytucja, pozostały już chyba na stałe SLD, Unia Wolności i Unia Pracy. Zresztą jest to już od dłuższego czasu koalicja parlamentarna przeforsowująca wiele ustaw. Wierzę w to, iż będący w koalicji rządowej PSL będzie miał możliwość jako partia stanowa po wyborach zająć ostateczne stanowisko, z kim będzie budować przyszłość Polski - z wyżej wymienionymi czy z AWS i ROP.</u>
</div>
<div xml:id="div-144">
<u xml:id="u-144.0" who="#MarszalekSenatu">Pan poseł ma jeszcze 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-145">
<u xml:id="u-145.0" who="#BernardSzweda">Wiem, że mam jeszcze 5 minut.</u>
<u xml:id="u-145.1" who="#BernardSzweda">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Koło Parlamentarne Nowa Polska nie może poprzeć tego projektu konstytucji, jest to bowiem projekt, który: po pierwsze, zagraża suwerenności państwa polskiego (art. 9); po drugie, nie nawiązuje do podstawowych elementów tożsamości narodu, do jego tradycji i kultury chrześcijańskiej, do ciągłości historycznej Rzeczypospolitej Polskiej; po trzecie, dzieli Polaków na wierzących i niewierzących, przedkłada prawo stanowione nad naturalne, będące źródłem życia i cywilizacji ludzkiej; po czwarte, utrwala ordynację wyborczą proporcjonalną, uniemożliwiając prawdziwe wybory w okręgach jednomandatowych - wybory większościowe; negatywnym przykładem jest obecny parlament, który w wyniku takiej ordynacji nie odzwierciedla woli i głosów wyborców, a jest to wina nie tylko Unii Wolności, ale również ugrupowań prawicowych, które głosowały za taką ordynacją, jak Porozumienie Centrum i w części ZChN; po piąte, projekt wprowadza wiele chaosu i zamieszania w rozdziale kompetencji - odwieczny dylemat, jaki model władzy jest dla narodu korzystniejszy: prezydencki czy parlamentarno-gabinetowy. Zdecydowanie opowiadam się za modelem prezydenckim. Historia Polski dowodzi, że jeśli byli silni przywódcy, Bolesław Chrobry, Jagiełło, Sobieski, Piłsudski, to Polska była potężnym, liczącym się państwem, a kiedy rządziły sejmy i sejmiki, to Polska nierządem stała, były rozbiory i chaos.</u>
<u xml:id="u-145.2" who="#BernardSzweda">Rząd, władza wykonawcza powinna składać się z fachowców powołanych przez wybranego w wyborach powszechnych prezydenta. Parlament, za pomocą tworzonego stabilnego prawa, ustawy budżetowej, ma dosyć instrumentów, by kontrolować władzę wykonawczą. Łączenie władzy wykonawczej z ustawodawczą prowadzi do tego, że obojętnie jaka koalicja wygrywa wybory, lewicowa czy prawicowa, parlament, posłowie przez pół roku walczą o stołki, zamiast tworzyć prawo. Ponadto ugrupowania powołujące rząd, mające przewagę w parlamencie, tworzą słabe, niestabilne prawo wspomagające rząd i tuszujące niekompetencje i niedouczenie poszczególnych ministrów.</u>
<u xml:id="u-145.3" who="#BernardSzweda">Te wszystkie argumenty i historia przemawiają za tym, by w Polsce wprowadzić system prezydencki (Oklaski), a nie fatalny bałagan kompetencyjny, jaki wynika z tego projektu konstytucji, który będzie rodził wiele nieporozumień.</u>
<u xml:id="u-145.4" who="#BernardSzweda">(Głos z sali: Na pewno.)</u>
<u xml:id="u-145.5" who="#BernardSzweda">Nie można mnie chyba posądzać o koniunkturializm albo wyrachowanie polityczne, jak SLD, albowiem prezydentem Polski jest człowiek nie z mojej opcji politycznej.</u>
<u xml:id="u-145.6" who="#BernardSzweda">Odrębnym problemem będzie, jak prezydent wybrany nieznaczną większością głosów będzie w stanie wznieść się ponad podziały i być sprawiedliwym, ale to powinny rozwiązać uregulowania ustawowe, mówiące o zasadach pracy rządu. Nie widzę Polski rządzonej w cieniu gabinetów przez posłów Geremka, Borowskiego i Bugaja (Wesołość na sali) i to z taką konstytucją, jaką omawiamy.</u>
<u xml:id="u-145.7" who="#BernardSzweda">Wreszcie szóstym, ostatnim argumentem jest ignorancja trzeciej władzy, władzy sądowniczej, niezwykle istotnej. Na tym polu mamy największe zaniedbania. Wymaga ona całkowitej przebudowy, własnych finansów, adekwatnych do zagrożeń, i zmiany sposobu kształcenia prawników na wydziałach prawa uniwersytetów, odpolitycznienia tego nauczania.</u>
<u xml:id="u-145.8" who="#BernardSzweda">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! W przypadku nieuwzględnienia zasadniczych wniosków Kościoła katolickiego oraz ˝Solidarności˝ Koło Parlamentarne Nowa Polska nie poprze tego projektu konstytucji.</u>
<u xml:id="u-145.9" who="#BernardSzweda">(Poseł Jerzy Szmajdziński: O, strasznie szkoda.)</u>
<u xml:id="u-145.10" who="#BernardSzweda">Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-146">
<u xml:id="u-146.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-146.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę pana posła Marka Balickiego z Unii Wolności... Posłowie bez przerwy się zapisują, skreślają. Następny będzie pan poseł Bogdan Borusewicz z Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-147">
<u xml:id="u-147.0" who="#MarekBalicki">Panie Przewodniczący! Chciałem się bardzo krótko wypowiedzieć na temat jednej z poprawek zapowiedzianych dzisiaj przez panią poseł Pietrzyk. Poprawka dotyczy art. 60. Pani poseł, art. 60 mówi o tym, że obywatel polski ma prawo do udziału w głosowaniu powszechnym, ust. 2 tego artykułu mówi o tym, że prawo do udziału w głosowaniu powszechnym nie przysługuje osobom, które są ubezwłasnowolnione albo pozbawione praw publicznych lub wyborczych. Kilka godzin temu pani poseł zaproponowała, żeby do kategorii osób, które są pozbawione prawa do głosowania, dodać również chorych psychicznie.</u>
<u xml:id="u-147.1" who="#MarekBalicki">Chciałbym zaapelować do pani poseł, żeby wycofać tę poprawkę, jeśli została złożona, bowiem rozumiem, że nie taka była intencja, gdyż byłaby to dyskryminacja wielkiej grupy obywateli polskich, niczym nie uzasadnione ograniczenie istotnego prawa obywatelskiego, jakim jest prawo do głosowania. Wiemy, że większość ludzi, których moglibyśmy nazwać chorymi psychicznie, pracuje, czasem zakłada rodzinę, wychowuje dzieci i podejmuje w większości rozsądne decyzje życiowe. Nie ma naprawdę żadnych racjonalnych argumentów, żeby podejmować dyskusję na ten temat, bo wtedy jest pytanie, kto miałby to oceniać. Przypomnę dyskusję na temat prawa naturalnego i prawa stanowionego. Pytaliśmy, kto miałby oceniać, czy to jest zgodne z prawem naturalnym. Myślę, że tutaj pojawiłby się podobny problem: Czy wszystkich przed głosowaniem przebadać? Dlatego ponawiam apel. I chciałbym powiedzieć tak: nie lękajmy się, nie bójmy się psychicznie chorych, skoro każdy dzień pokazuje liczne przykłady, że więcej głupstw robią ludzie normalni (Wesołość na sali, oklaski), co przed chwilą zaprezentował mój przedmówca. (Wesołość na sali, oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-148">
<u xml:id="u-148.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-148.1" who="#MarszalekSenatu">Przypominam tylko, że zastępca przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego jest z zawodu lekarzem, tak że... (Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-148.2" who="#MarszalekSenatu">(Poseł Krystyna Łybacka: Ale nie psychiatrą.)</u>
<u xml:id="u-148.3" who="#MarszalekSenatu">Ale nie psychiatrą, niestety.</u>
<u xml:id="u-148.4" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo pana posła Bogdana Borusewicza.</u>
<u xml:id="u-148.5" who="#MarszalekSenatu">(Poseł Bogdan Borusewicz: Rezygnuję po ostatnim akapicie pana posła Balickiego.) (Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-148.6" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-148.7" who="#MarszalekSenatu">Pan poseł Janusz Piechociński, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
<u xml:id="u-148.8" who="#MarszalekSenatu">Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-149">
<u xml:id="u-149.0" who="#JanuszPiechociński">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Po tym maratonie cieszę się, że jeszcze w tak licznym gronie kończymy tę jedną z najważniejszych debat.</u>
<u xml:id="u-149.1" who="#JanuszPiechociński">˝Nie chcę ukrywać, że nieuchwalenie dotąd konstytucji opartej na zasadach szczerze demokratycznych nie tylko odbija się ujemnie na naszych stosunkach wewnętrznych, nie tylko stanowi przeszkodę do nawiązania stosunków umożliwiających wprowadzenie potrzebnego kapitału do Polski, ale wprost wzbudza nieufność, a nawet podejrzliwość wielkich demokracji Zachodu, co dotąd ujemnie - i dotkliwie - odbija się na naszych stosunkach zagranicznych.˝ Słowa te, tak aktualne, wypowiedział w Sejmie niepodległej Rzeczypospolitej 76 lat temu, 27 stycznia 1921 r., Wincenty Witos. Nie będę zgłaszał kolejnych poprawek do projektu konstytucji, bo mam pełną świadomość, że trzeba dzisiaj szukać porozumienia wokół projektu Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-149.2" who="#JanuszPiechociński">Dzisiaj zdajemy wielki egzamin, egzamin politycznej odpowiedzialności i politycznej dojrzałości. Wszyscy przecież szliśmy do wyborów z hasłem: Polsce potrzeba konstytucji - dobrej konstytucji. Szli z nim i ci, którzy znaleźli się na sali Zgromadzenia Konstytucyjnego, i ci, którzy są dzisiaj poza nią.</u>
<u xml:id="u-149.3" who="#JanuszPiechociński">Po ponad wieku niewoli, w dwa lata po odzyskaniu niepodległości, Rzeczpospolita miała konstytucję przyjętą przytłaczającą większością głosów w Zgromadzeniu Narodowym. W podzielonym i skłóconym Sejmie Ustawodawczym w dwa lata uchwalono ustawę zasadniczą. My to próbujemy zrobić od 1989 r., a teraz, kiedy jesteśmy tak blisko finału, przedwyborcza gra polityczna uniemożliwia budowę politycznego konsensusu.</u>
<u xml:id="u-149.4" who="#JanuszPiechociński">Panie i Panowie Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Panie i Panowie Liderzy Opozycji Pozaparlamentarnej! Przecież dzisiaj dużo mniej nas dzieli, mniej niż to, co dzieliło i wywoływało polityczne burze 70 lat temu, co dzieliło narodową demokrację, ludowców, socjalistów, posłów mniejszości narodowych. Wtedy do Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego wpłynęło przecież więcej projektów konstytucji niż w naszym wypadku. Dzisiaj co prawda Pawlak i Zych to nie Witos i Rataj, Bugajowi i Ikonowiczowi daleko jeszcze do Daszyńskiego, Olszewski i Krzaklewski tylko powołują się na Dmowskiego i Piłsudskiego. Wtedy wzajemna niechęć, walka polityczna były nie mniejsze niż dziś, ale potrzeba stawiania wyżej zasad przewodnich w polityce, w kolejności sformułowanej przez Witosa, była faktem w pracach nad konstytucją. Apelując do wszystkich o rozwagę, powtórzę to raz jeszcze. Pierwsza i najważniejsza zasada to utrzymanie niepodległości państwa i jego potęgi, druga to staranie się o wprowadzenie w całej pełni w życie demokratycznego ustroju naszego państwa, trzecia to stała i trwała obrona praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-149.5" who="#JanuszPiechociński">Jak to było 70 lat temu możliwe, że antyklerykalni i ateistyczni socjaliści głosowali za preambułą: ˝W imię Boga Wszechmogącego! My, naród polski, dziękujemy Opatrzności za wyzwolenie nas z półtorawiekowej niewoli˝. Endecy zgodzili się na zapis w art. 95: ˝Rzeczpospolita Polska zapewnia na swoim obszarze zupełną ochronę życia, wolności i mienia wszystkich bez różnicy pochodzenia, narodowości, języka, rasy lub religii˝, czy też w art. 109: ˝Każdy obywatel ma prawo zachowania swej narodowości i pielęgnowania swojej mowy i właściwości narodowych. Osobne ustawy państwowe zabezpieczą mniejszościom w państwie polskim pełny i swobodny rozwój ich właściwości narodowościowych przy pomocy autonomicznych związków mniejszości o</u>
<u xml:id="u-149.6" who="#JanuszPiechociński">charakterze publicznoprawnym w obrębie związków samorządu powszechnego˝. Ludowcy zaś musieli zaakceptować Senat i znacznie ograniczyć swoje postulaty ustrojowe dotyczące własności i ziemi. Skoro wtedy było to możliwe, to dlaczego dziś spadkobiercy polityczni wielkich twórców myśli politycznej II Rzeczypospolitej nie są w stanie tego dokonać?</u>
<u xml:id="u-149.7" who="#JanuszPiechociński">Panie Przewodniczący! Panie i Panowie! To jest wręcz historyczny paradoks, że przy możliwym kompromisie w największym stopniu ze swojej wizji ustrojowej najbardziej rezygnują dla dobra wspólnego ci, którzy mają największy wpływ na proces uchwalenia konstytucji. To przegrane w 1993 r. ugrupowania mogą realnie wpływać na kształt konstytucji, a ci, którzy wygrali i będą przed wyborcami odpowiadać za wynik referendum konstytucyjnego, po raz kolejny wyciągali i wyciągają rękę do narodowego porozumienia.</u>
<u xml:id="u-149.8" who="#JanuszPiechociński">Panowie Olszewski i Krzaklewski, prześledźcie tworzenie konstytucji marcowej i odpowiedzcie uczciwie na pytanie, czy w następnym Zgromadzeniu Narodowym będzie szansa na łatwiejsze wypracowanie konstytucyjnego porozumienia. Historyczna szansa 1997 r. na uchwalenie konstytucji może się już w tym stuleciu nie powtórzyć. Chcemy tę konstytucję zrobić z wami, nie przeciwko wam, nie dla siebie, ale dla Polski. Porozumienie jest możliwe w dalszym ciągu, ale jest jeszcze bardzo odległe. Zróbmy wielki wysiłek, aby na kolejnym etapie prac przedstawić społeczeństwu dobrą konstytucję dla Polski. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-150">
<u xml:id="u-150.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
<u xml:id="u-150.1" who="#MarszalekSenatu">Bardzo proszę, ponownie pan poseł Bernard Szweda, Nowa Polska.</u>
</div>
<div xml:id="div-151">
<u xml:id="u-151.0" who="#BernardSzweda">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie! Muszę odpowiedzieć na to, co powiedział poseł Balicki. Proponowałbym, żeby jutro przeczytał jeszcze raz spokojnie moje wystąpienie i mimo że jest lekarzem, jak powiedział pan przewodniczący, może by się dał zbadać jakiemuś innemu lekarzowi. (Wesołość na sali) Powtórzę to, co mówiłem, że zachowanie wobec nielicznych posłów opozycji jest tragiczne, ale, niestety, jednomyślności takiej jak przez ubiegłe 50 lat na tej sali już nie będzie. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-152">
<u xml:id="u-152.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-152.1" who="#MarszalekSenatu">Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Myślałem, że lista mówców jest już wyczerpana, a jednak nie.</u>
<u xml:id="u-152.2" who="#MarszalekSenatu">Proszę bardzo, pan poseł Lityński, Unia Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-153">
<u xml:id="u-153.0" who="#JanLityński">Panie Przewodniczący! Wysokie Zgromadzenie! Nie chciałem zabierać głosu, uważałem, że dyskusja jest już i tak zbyt długa, aczkolwiek jest bardzo ciekawa - przysłuchiwałem się jej z dużym zainteresowaniem. Jednakże zastanowiło mnie w wystąpieniu pana posła Szwedy jedno. Pan poseł Szweda nawymyślał wszystkim ugrupowaniom w parlamencie, a następnie obraża się za to, że to, co mówił, oceniono jako nierozsądne. Otóż, panie pośle, Wysokie Zgromadzenie, mnie, moje ugrupowanie dzieli z SLD bardzo wiele: dzieli przeszłość, dzieli teraźniejszość i prawdopodobnie będziemy podzieleni w przyszłości. Jednakże nie mogę powiedzieć, że ci posłowie zostali wybrani w sposób niedemokratyczny, że nie reprezentują swoich wyborców i że nie mają prawa domagać się w parlamencie, aby się z nimi porozumiewano.</u>
<u xml:id="u-153.1" who="#JanLityński">Parlament jest po to, aby się porozumiewać. W sprawie konstytucji - niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, SLD reprezentuje znaczącą grupę - trzeba się porozumieć także z SLD, podobnie jak trzeba się porozumieć z opozycją pozaparlamentarną. Porozumienie jest istotną wartością konstytucyjną - nie kompromis, ale porozumienie. Otóż, odmawiając porozumienia, pan, panie pośle, i pana koło, próbuje się jak gdyby wykreślić z systemu parlamentarnego. A ja uważam, że w systemie parlamentarnym ma prawo uczestniczyć każdy demokrata, każdy człowiek, który został wybrany w demokratycznych wyborach. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-154">
<u xml:id="u-154.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-154.1" who="#MarszalekSenatu">Myślę, proszę państwa, że gdyby te słowa o porozumieniu zamieniły się w czyny, to bylibyśmy już dużo dalej.</u>
<u xml:id="u-154.2" who="#MarszalekSenatu">Przystępujemy teraz do wystąpień w imieniu klubów i kół.</u>
<u xml:id="u-154.3" who="#MarszalekSenatu">Jako pierwszego proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Szmajdzińskiego w imieniu klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-155">
<u xml:id="u-155.0" who="#JerzySzmajdziński">Panie Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego! Szanowni Państwo! Dobiega końca kolejny etap prac nad ustawą zasadniczą. Większość z nas spotkała się na tej sali po to, by dalej prowadzić rozmowę, negocjacje, dążyć do narodowego kompromisu. Byli jednak i tacy, którzy rozmowę przemienili w walkę, często bezpardonową, w której nie cofali się przed żadnym, najbardziej nawet absurdalnym oskarżeniem. Byliśmy świadkami i uczestnikami kolejnej, bardzo ostrej fazy walki o przyszłość Polski. Polem sporu stało się pojęcie kompromisu. Okazuje się, że można je bardzo różnie rozumieć. Dla jednych to droga do poszukiwania wspólnych celów, to metoda porozumiewania się, dla innych jest on tylko pustym słowem mającym skrywać dążność do dyktatów.</u>
<u xml:id="u-155.1" who="#JerzySzmajdziński">Chcę powiedzieć, że Sojusz Lewicy Demokratycznej rozważy wszystkie zgłoszone poprawki. W tej analizie chcemy się kierować i będziemy się kierować następującymi zasadami:</u>
<u xml:id="u-155.2" who="#JerzySzmajdziński">1. Koniecznością utrzymania obecnego zapisu preambuły odnoszącego się zarówno do wierzących w Boga, jak i niewierzących. Bóg, który łączy - jak proponuje Tadeusz Mazowiecki i Komisja Konstytucyjna, a nie Bóg, który dzieli - jak chcą fundamentaliści, choć to przecież nie on, ale oni chcą dzielić społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-155.3" who="#JerzySzmajdziński">2. Nie powinno być określenia wyższości jakiegokolwiek systemu wartości. To niech się rozstrzyga w sumieniach, a nie w prawnych formułach.</u>
<u xml:id="u-155.4" who="#JerzySzmajdziński">3. Prawo naturalne nie może być określone jako ważniejsze niż prawo, które naród uchwali w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-155.5" who="#JerzySzmajdziński">4. Jesteśmy przeciw pisaniu podręcznika historii w konstytucji. Uważamy jednak, że przywołać trzeba i należy jedną datę - rok 1989, w którym Polska pokojowo odzyskała możliwość w pełni suwerennego i demokratycznego stanowienia o swoim losie.</u>
<u xml:id="u-155.6" who="#JerzySzmajdziński">5. Można doskonalić tekst projektu, nawet wprowadzając wiele nowych sformułowań, choćby takich jak dotyczące rangi prokuratury, ale nie będziemy mogli zaakceptować pomysłów, które oznaczałyby zdestabilizowanie podstawowych instytucji państwa i sytuacji wewnętrznej kraju.</u>
<u xml:id="u-155.7" who="#JerzySzmajdziński">Mając w pamięci te zasady, możemy rozmawiać z przedstawicielami solidarnościowego projektu konstytucji. W duchu tych zasad skierowaliśmy odpowiedź na list przewodniczącego ˝Solidarności˝. Co prawda, non possumus, czyli: nie możemy, nie zachęca do poszukiwania kompromisu, ale nie stawiamy sztywnych granic własnej politycznej woli. Jeśli wśród poprawek będą propozycje dobrych zapisów dotyczących ustroju państwa i ustroju politycznego, a szczególnie roli dialogu społecznego, charakteru gospodarki czy określenia narodu jako podmiotu konstytucji, to gotowi jesteśmy do ich zaakceptowania. Nie znajdujemy natomiast żadnego racjonalnego uzasadnienia dla zmiany reguł uchwalania konstytucji ani opóźniania naszego procedowania. Pracujmy dalej tak szybko, jak to możliwe, i tak starannie, aby wysłuchać wszystkich racji dla dobrego projektu ustawy zasadniczej.</u>
<u xml:id="u-155.8" who="#JerzySzmajdziński">Dziesiątki wniosków wymagają uważnego namysłu. Należą do nich między innymi te, które mówią, że integralność państwa nie może być przedmiotem umów międzynarodowych; że rząd pozbawiony zostanie wpływu na ustawodawstwo parlamentarne i możliwość kierowania projektów ustaw do Sejmu w trybie pilnym. Rozważymy propozycję posła Micewskiego, że korekcie powinna ulec preambuła przez nazwanie wartości wyznawanych przez ludzi niewierzących. Poważnie traktujemy wnioski dotyczące przepisów o opiece zdrowotnej i odpłatności za studia, a także wiele, wiele innych. Będziemy o nich rozmawiać w komisji.</u>
<u xml:id="u-155.9" who="#JerzySzmajdziński">Sojusz Lewicy Demokratycznej, jak to deklarowałem w wystąpieniu klubowym, jest gotowy do dalszych rzetelnych dyskusji i prac programowych, aby dokończyć razem z innymi ugrupowaniami dzieła tworzenia nowej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-155.10" who="#JerzySzmajdziński">Tak pojmujemy swoją rolę reprezentantów społeczeństwa, desygnowanych do parlamentu po to, by tworzyć prawo, w tym to najważniejsze - ustawę zasadniczą. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-156">
<u xml:id="u-156.0" who="#MarszalekSenatu">Dziękuję bardzo.</u>
<u xml:id="u-156.1" who="#MarszalekSenatu">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Mazowieckiego z Unii Wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-157">
<u xml:id="u-157.0" who="#TadeuszMazowiecki">Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie i Posłowie! Piąty dzień toczymy ostrą, ale bardzo poważną debatę. Sądzę, po tym, kiedy czyniono tu porównania historyczne, że w obliczu historii chyba tej debaty nie będziemy się wstydzić, dlatego że przeważało jednak poważne podejście i widoczna troska o państwo, chociaż oczywiście nie ustrzegliśmy się nieporozumień czy czasem bardzo niesprawiedliwych ataków. Nie chciałbym się już w taj fazie dyskusji do nich ustosunkowywać, ale do dwóch kwestii muszę.</u>
<u xml:id="u-157.1" who="#TadeuszMazowiecki">Pierwsza z nich dotyczy tego, że miałem wrażenie, występując z propozycją preambuły na posiedzeniu komisji, po wysłuchaniu dyskusji i osiągnięciu porozumienia, że nie wyłączyliśmy Boga z konstytucji, tylko zapisaliśmy to w taki sposób, aby uszanować przekonania ludzi niewierzących. Dlatego boli mnie bardzo, kiedy usiłuje się w społeczeństwie to w taki sposób przedstawiać, i nie mogę tego przemilczeć.</u>
<u xml:id="u-157.2" who="#TadeuszMazowiecki">Po drugie, sądzę, że istnieją tutaj ciągle pewne nieporozumienia dotyczące problemu suwerenności. Jesteśmy państwem suwerennym i nikt by nie ważył się zapisać w konstytucji chęci lekkomyślnego oddania, czy w ogóle oddania, naszej suwerenności. Jednak nikt w tej dyskusji nie powiedział, który projekt zawiera najlepszy zapis dotyczący przejrzystości procedury decyzyjnej, jaka będzie konieczna przy naszym wstępowaniu do Unii Europejskiej, do NATO. Chodzi przecież wyłącznie o takie sytuacje, kiedy polscy żołnierze czy polscy oficerowie znajdą się pod dowództwem międzynarodowym, i to są przykłady tych niektórych wypadków, które trzeba uregulować. Chodzi o przejrzystość decyzji, który projekt lepiej to zapisuje, czy ten, który wymaga dla tych decyzji 2/3 większości parlamentarnej, a nawet przeprowadzenia referendum, czy też taki, który dopuszcza do podejmowania tego rodzaju decyzji zwykłą większością głosów, a nawet decyzję rządową. Otóż nie należy grać na tego typu sprawach. Polacy w sprawach tak ważnych są drażliwi, i słusznie drażliwi, i wrażliwi, historia nas tego nauczyła.</u>
<u xml:id="u-157.3" who="#TadeuszMazowiecki">Proszę państwa, mówiono już tutaj, że dyskusja ta w większym stopniu niż na rozważaniu instytucji urządzeń państwowych koncentrowała się na kwestiach wartości, zasad, które z natury rzeczy ujęte są w preambule. Jednak być może było to potrzebne i na tej sali, i poza nią. Być może właśnie to, że brakuje w Polsce pewnego wspólnego minimum podstawowych zasad, które się szanuje, to sprawiło, a nie wynikało to tylko z chęci toczenia sporu. Myślę, że ma to wartość i dla dyskusji konstytucyjnej i może nawet nie tylko dla niej.</u>
<u xml:id="u-157.4" who="#TadeuszMazowiecki">Chciałem powiedzieć, że w moim głębokim przekonaniu, w preambule, która została przyjęta przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego, wszystkie postulowane treści w istocie zostały zawarte. Zgłaszam pewne poprawki do preambuły, zgłaszam je w porozumieniu z Unią Pracy - mam nadzieję, że inne ugrupowania też zechcą je zaakceptować - ponieważ pewne treści, które zostały zawarte w preambule, może były wypowiedziane zbyt oszczędnym językiem, może nie doceniliśmy potrzeby patosu i bardzo jasnego wyrażenia pewnych treści. Chcemy wyjść naprzeciw tym odczuciom, tym bardziej że niekiedy ten fakt był bardzo tendencyjnie interpretowany tak w tej debacie, jak i w opinii dotyczącej tej debaty. Chodzi o kwestie narodu rozumianego jako wszyscy obywatele polscy, stwierdzenie, że nasza kultura jest zakorzeniona tak w chrześcijańskim dziedzictwie, jak i w ogólnoludzkich wartościach, nawiązanie do najlepszych tradycji I i II Rzeczypospolitej, podkreślenie wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie. Taką poprawkę zgłaszam do proponowanej preambuły.</u>
<u xml:id="u-157.5" who="#TadeuszMazowiecki">Sądzę, proszę państwa, że w tej chwili czeka nas uporządkowanie tych wniosków, ustosunkowanie się do nich, niekiedy będzie to oczywiście sprzeciw... Nigdy i nigdzie nie było tak, ażeby wokół konstytucji panowała pełna jednomyślność. Także wielkie konstytucje - również konstytucja francuska po dojściu do władzy generała de Gaulle'a - wcale nie były przyjmowane w atmosferze jednomyślności. Dlatego sam fakt sporu nie powinien być dla nikogo niczym gorszącym i nie należy stwarzać wrażenia jakiegoś zgorszenia publicznego. Problem polega tylko na tym, ażeby nie zamienić różnic w narodzie w przepaści. I my będziemy starali się wyjść naprzeciw postulatom, które zostały zgłoszone - naprzeciw postulatom tak poważnej instytucji, jak Episkopat Polski, naprzeciw postulatom ˝Solidarności˝ - ale będziemy starali się wyjść im naprzeciw właśnie po to, ażeby nie tworzyć tych przepaści. Będziemy starali się wyjść im naprzeciw w dyskusji w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, jesteśmy bowiem otwarci na wszystkie rozmowy, jeżeli są rzeczowe, a przede wszystkim na dalszą i szybką, zdecydowaną pracę w Komisji Konstytucyjnej. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-158">
<u xml:id="u-158.0" who="#komentarz">(Przewodnictwo w obradach obejmuje marszałek Sejmu Józef Zych)</u>
</div>
<div xml:id="div-159">
<u xml:id="u-159.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-159.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Aleksandra Bentkowskiego, Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-160">
<u xml:id="u-160.0" who="#AleksanderBentkowski">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie! W ciągu tych 4 dni bardzo wielu kolegów z Polskiego Stronnictwa Ludowego zabierało głos w dyskusji, zostało zgłoszonych bardzo wiele propozycji poprawek i oczywiście będziemy nad tymi poprawkami pracować. Ale wśród tych wielu poprawek są takie, do których Polskie Stronnictwo Ludowe przywiązuje szczególną wagę, te poprawki zostały zgłoszone dzisiaj. I chciałbym na nie zwrócić jeszcze raz państwa uwagę. Mam nadzieję, że tworząc konstytucję znajdziemy ponownie konsensus po to, by ta konstytucja trafiła do jak najszerszych kręgów społecznych, by w jak największym stopniu została zaakceptowana przez naród polski. Właśnie przez naród polski - o czym mówił przed chwilą pan premier Mazowiecki. Rzeczywiście chcemy się do tego odwołać i stąd nasza pierwsza poprawka jest poprawką odnoszącą się do preambuły. Chcemy, by preambuła zaczynała się od słów: ˝My, Naród Polski, świadomy odpowiedzialności przed Bogiem, historią i własnym sumieniem, w trosce o byt i przyszłość...˝ i dalej treści podobne do tych, jakie są aktualnie w preambule pomieszczone.</u>
<u xml:id="u-160.1" who="#AleksanderBentkowski">Rozumiem, że preambuła aktualnie istniejąca w projekcie była wynikiem kompromisu. Zarzut stawiany tej preambule to ten, że dzieli ona społeczeństwo na wierzących i niewierzących. Jest to fakt, nie można przed tym uciekać. Ale skoro tak podzieliliśmy społeczeństwo, to idźmy i krok dalej. Bo to jest tylko stwierdzenie. Idźmy o krok dalej, by ta część społeczeństwa, która jest społeczeństwem wierzącym w Boga, mogła się do tego Boga odwołać. I stąd propozycja, ażeby w tej części zamieścić słowa: ˝świadomy odpowiedzialności przed Bogiem˝.</u>
<u xml:id="u-160.2" who="#AleksanderBentkowski">Druga poprawka dotyczy art. 8. Bardzo wiele dyskutowano tutaj na temat prawa naturalnego i prawa stanowionego. Proponujemy, żeby nie rozstrzygać tej kwestii, lecz stwierdzić to, co wydaje mi się oczywiste, że konstytucja jest najwyższym prawem stanowionym. Jest to po prostu fakt. Nie ma wyższego prawa ustanowionego przez człowieka. I skoro przyjmiemy to jako oczywiste, to dalsze dywagacje, czy jest prawo naturalne i jak się do niego odnosić, pozostaną sprawą sumienia każdego człowieka. Natomiast nie będzie tego odniesienia w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-160.3" who="#AleksanderBentkowski">Następna propozycja, do której Polskie Stronnictwo Ludowe będzie przywiązywać szczególną wagę, dotyczy art. 36 mówiącego o prawie do ochrony życia. Artykuł ten dzisiaj brzmi następująco: ˝Każdy człowiek ma prawo do ochrony życia.˝ Jest to tylko stwierdzenie prostego faktu. Tak, jest to tylko prawo. Natomiast nie jest to gwarancja. Dlatego proponujemy, by artykuł ten brzmiał: ˝Życie każdego człowieka podlega ochronie prawnej˝. Wtedy ten przepis ma jakiś sens. Jest to po prostu gwarancja ochrony życia człowieka.</u>
<u xml:id="u-160.4" who="#AleksanderBentkowski">I sprawa, która wyniknęła niedawno, wyniknęła ze stanowiska Episkopatu. Mianowicie zwrócono nam uwagę na to, że w konstytucji nie ma zapisu mówiącego o tym, że małżeństwo jest to związek kobiety i mężczyzny. Zarzut przeciw temu zapisowi, mówiący o tym, że jest to nadmierne uszczegółowienie konstytucji, nie jest przekonujący. Nasza konstytucja - i mówmy to zupełnie szczerze - jest bardzo szczegółowa, jest bardzo szeroka. Wydaje mi się, że zamieszczenie tego zapisu rozwiąże ten problem w sposób jednoznaczny. Natomiast jeżeli nie zamieścimy tego zapisu, będzie można domyślać się, że dopuszczamy inne małżeństwa. Dlatego myślę, że ta poprawka powinna również znaleźć uznanie, najpierw wśród członków Komisji Konstytucyjnej, a potem w szerokim gremium Zgromadzenia Narodowego.</u>
<u xml:id="u-160.5" who="#AleksanderBentkowski">Dalsze poprawki dotyczą art. 9 i art. 85. Nie jesteśmy nadmiernie przewrażliwieni, jeśli chodzi o możliwość ingerencji obcego prawa w prawo polskie, nie jesteśmy nadmiernie przewrażliwieni, jeśli chodzi o groźbę, jaka by miała płynąć ze strony państw przyszłej Unii Europejskiej. Chcemy jednak bardzo wyraźnie powiedzieć, że dla nas sprawą nadrzędną jest prawo polskie, a w tych przypadkach, kiedy jest to niezbędne, możemy poddać się prawu międzynarodowemu, ale tylko wtedy, kiedy będzie na to zezwolenie ze strony Sejmu, w drodze ratyfikacji, a także, kiedy zajdzie taki wypadek, gdy w drodze referendum opowie się za tym społeczeństwo polskie.</u>
<u xml:id="u-160.6" who="#AleksanderBentkowski">Szanowni Państwo! Poprawki te są dla nas szczególnie ważne i chciałbym, żeby znalazły one uznanie szanownych zgromadzonych. Przypomnę proste zdarzenie, jakie miało miejsce nie tak dawno, na początku grudnia. Kiedy Polskie Stronnictwo Ludowe i Unia Pracy wystąpiły z propozycjami poprawek, wydawało się, że są one nie do zaakceptowania. Wydawało się, że skoro poprawki te nie zostaną przyjęte, spowoduje to wręcz nieuchwalenie konstytucji. Po kilku spotkaniach okazało się jednak, że można je przyjąć, można je zaakceptować. Mamy satysfakcję, że w wyniku przyjętych przez komisję poprawek, przedstawionych następnie Wysokiemu Zgromadzeniu, można było szybciej pracować nad całym tekstem konstytucji i w efekcie już w styczniu mógł on być przedstawiony wszystkim posłom i senatorom.</u>
<u xml:id="u-160.7" who="#AleksanderBentkowski">Mamy również nadzieję - Polskie Stronnictwo Ludowe będzie mocno za tym optować - że nadal będą trwały konsultacje, także z ugrupowaniami pozaparlamentarnymi (mam tu na myśli przedstawicieli projektu społecznego), bo tak długo, jak trwają rozmowy, jest szansa na znalezienie konsensusu, na znalezienie lepszych rozwiązań. Chcielibyśmy, żeby ta konstytucja rzeczywiście trafiła do najszerszych kręgów społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-160.8" who="#AleksanderBentkowski">Na koniec chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że Polskie Stronnictwo Ludowe opowiada się za uchwaleniem konstytucji. Chcielibyśmy, aby była ona uchwalona możliwie najszybciej i z pewnością z naszej strony nie będzie żadnych kroków, które by zmierzały do opóźnienia prac nad konstytucją. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-161">
<u xml:id="u-161.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-161.1" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Ryszarda Bugaja, Unia Pracy. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Adam Słomka, klub Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform i Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
</div>
<div xml:id="div-162">
<u xml:id="u-162.0" who="#RyszardBugaj">Panie Przewodniczący! Członkowie Zgromadzenia Narodowego! Za uchwalenie konstytucji odpowiedzialne jest oczywiście Zgromadzenie Narodowe, my wszyscy. Ale nie jest to proces, który dokonuje się w próżni. Jest naszym obowiązkiem dostrzec wszystkie uwarunkowania, a nade wszystko spróbować dostrzec rozkład opinii społecznej i brać go pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-162.1" who="#RyszardBugaj">To z tego powodu Unia Pracy już od kilku miesięcy zwracała się do pana marszałka Zycha, by podjął kroki zmierzające do poszukiwania szerszego kompromisu. W początkowej fazie nie udało nam się na tę drogę wejść. W którymś jednak momencie to rozpoczęliśmy - najpierw w gronie czterech ugrupowań, ale cały czas z takim założeniem, że potrzebne jest poszukiwanie znacznie szerszego konsensusu wśród ugrupowań politycznych, a nade wszystko poszukiwanie formuły, która będzie zadowalająca dla znacznie większej części polskiego społeczeństwa, w miarę możliwości jak najszerszej. Choć jest jasną sprawą, że jeśli uwzględnia się jedne postulaty, to w jakimś sensie likwiduje się inne i problem sprowadza się tu na pewno do poszukiwania jakiegoś punktu równowagi różnych racji, różnych stanowisk, różnych systemów wartości.</u>
<u xml:id="u-162.2" who="#RyszardBugaj">Bardzo trafnie mówił o tym procesie w historycznej przeszłości pan poseł Piechociński: że rzeczywiście powinniśmy to przyjąć jako punkt wyjścia, jako pewną naukę i uznać, że mimo różnic musimy doprowadzić do uchwalenia konstytucji.</u>
<u xml:id="u-162.3" who="#RyszardBugaj">Wydaje mi się, że Unia Pracy poszukuje tego kompromisu naprawdę usilnie. Jesteśmy bardzo przywiązani do gwarancji bezpłatności edukacji, uważamy to za ważny fundament cywilizacyjny i za decydującą sprawę dla równości szans. Ale rozmawialiśmy z wszystkimi naszymi partnerami, a w ostatniej fazie z przedstawicielami rektorów, i poszukiwaliśmy przepisu, który będzie zrównoważony. Żałuję, że nie ma tutaj pana profesora Religi, który jest innego zdania. Sądzimy, że chyba nietrafnie odczytał to, co przynajmniej w poprawce zostało ustalone po rozmowach, kontaktach z rektorami uczelni. A ustalone zostało, że państwo będzie odpowiedzialne za utrzymywanie wyższych szkół publicznych i że nie będzie to formuła nieelastyczna, która uniemożliwi całkowicie jakiekolwiek elementy komercjalizacji w funkcjonowaniu szkół wyższych.</u>
<u xml:id="u-162.4" who="#RyszardBugaj">Myślę, że to jest dobry przykład przepisu zrównoważonego, do którego dochodziliśmy w wielkim trudzie, ale, jak sądzę, odzwierciedla on różne racje i różne sytuacje, które mogą powstać.</u>
<u xml:id="u-162.5" who="#RyszardBugaj">Najważniejsze są oczywiście - i mamy tę świadomość - postulaty, które stoją za ugrupowaniami nie reprezentowanymi w tej chwili silnie w parlamencie. Chcę zwrócić uwagę Wysokiego Zgromadzenia na to, że z naszego punktu widzenia jest 7 spraw o podstawowym znaczeniu, które wyrastają z projektu ˝Solidarności˝, i chcielibyśmy, by zostały one w całości uwzględnione. Mamy nadzieję, że przynajmniej znaczna ich część uzyska wystarczające poparcie do tego, by ostatecznie mogły znaleźć się w tekście konstytucji. Po pierwsze, jest to sprawa określenia formuły ustroju gospodarczego i społecznego w Polsce. Proponujemy tu formułę zbliżoną do tej, jaka została zawarta w tzw. projekcie obywatelskim. Po drugie, złożyliśmy poprawkę - jak sądzę, chyba dobrą - która będzie regulować sprawę pozycji prokuratury w systemie państwa, dając jej gwarancje niezależności od administracji państwowej. Przychylamy się tutaj do krytyki, zgodnie z którą te sprawy należy uregulować, choć wiemy, że są także argumenty wyraźnie wymierzone przeciwko temu, zasługujące na rozważenie.</u>
<u xml:id="u-162.6" who="#RyszardBugaj">Bardzo byśmy chcieli namówić wszystkich do tego, by zostało zaakceptowane to, co jest zawarte w projekcie obywatelskim, ale i w kilku innych projektach, które były kiedyś złożone jako projekty ugrupowań partyjnych czy parlamentarnych, mianowicie regulacje dotyczące pozycji pracowników w przedsiębiorstwie, zgodnie z którymi nie byliby oni tylko siłą roboczą. Chcielibyśmy, by rzeczywiście istniało jakieś forum, które zapewniałoby reprezentacji pracowniczej, związkom zawodowym istotne miejsce w kształtowaniu polityki gospodarczej - na ogół w sferze konsultacji, ale gwarantowane konstytucyjnie. Nie widzimy powodów, dla których trzeba byłoby się przed tym powstrzymywać.</u>
<u xml:id="u-162.7" who="#RyszardBugaj">Nie mamy żadnych zahamowań, by używać słów ˝naród polski˝. Pan poseł Mazowiecki mówił tu już o tym. Jedyny problem, przed którym wszyscy tu naprawdę stoimy, polega na tym, że wielu ludzi potocznie może to odczytywać nie tak, jak to znaczy w języku konstytucji, a więc w znaczeniu obywatelskim, w znaczeniu politycznym, tylko etnicznym. Musimy na to uważać, ale to jest jedyna przeszkoda, nie jest natomiast tak, że nie chce nam to przejść przez usta. Nie trzeba się nazywać frontem narodowym czy patriotycznym, żeby dobrze wiedzieć, czym jest naród i tradycja narodowa. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-162.8" who="#RyszardBugaj">Także nie przeszkadza nam używanie słowa ˝Bóg˝. Chodzi tylko o takie używanie tego słowa, które nie podzieli polskiego społeczeństwa na tych, którzy wierzą, i na tych, którzy nie wierzą. Formuła, która zawarta jest w projekcie senackim: ˝W imię Boga Wszechmogącego, my, Naród Polski...˝, przyzywa imię Boże w sposób dzielący, ponieważ zgodnie z nią ci, którzy nie mogą powiedzieć: ˝W imię Boga Wszechmogącego...˝, nie należą do polskiego narodu. I tego zaakceptować nie chcemy. Natomiast użycie słowa ˝Bóg˝ w inny sposób nie stanowi żadnego problemu. Wynika to chociażby z preambuły, którą przed chwilą referował pan poseł Mazowiecki.</u>
<u xml:id="u-162.9" who="#RyszardBugaj">Nie widzimy też żadnych przeszkód - i powiem, że projekt konstytucji, który podpisaliśmy z PSL, wyrażał to chyba najpełniej w preambule - by odwołać się do historii, do wszystkich jej najlepszych tradycji.</u>
<u xml:id="u-162.10" who="#RyszardBugaj">Chcę także powiedzieć, że proponujemy, choć z inną argumentacją, skreślenie ust. 2 w art. 9 i ust. 3 w art. 86, nie dlatego, iż uważamy, że w obecnym brzmieniu projektu mamy do czynienia z jakąś rezygnacją w konstytucji z suwerenności narodowej, tylko dlatego, że po uważnym zapoznaniu się z tym tekstem wydaje nam się, że te z pozoru groźnie brzmiące zapisy nie są po prostu konieczne, ponieważ wystarczająco wiele wynika z tego, co pozostanie - wystarczająco wiele dla elastycznego kształtowania polskiej polityki (Oklaski) i możliwości integracji zarówno ze Wspólnotami Europejskimi, jak i z NATO. Oczywiście nie kryjemy, to jest pogląd, który wyrobiliśmy sobie poszukując przestrzeni kompromisu. Być może wymaga on jeszcze starannego zbadania, ale próbujemy ten krok uczynić.</u>
<u xml:id="u-162.11" who="#RyszardBugaj">W końcu, Wysokie Zgromadzenie, chciałem powiedzieć, że nie jesteśmy także głusi na postulaty dotyczące tego, co się nazywa prawem naturalnym - do pewnego stopnia rzecz jasna, o czym za chwilę. Po pierwsze, jeżeli mówimy w konstytucji o przyrodzonych prawach człowieka, to w istocie rzecz jasna akceptujemy, że wszyscy mamy jakieś wyobrażenie o tym, co jest prawem naturalnym człowieka, co nie pochodzi z nadania. Chcielibyśmy jednak zrobić krok dalej i zaproponować odwołanie się w konstytucji do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. To właśnie Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, przyjęta w 1948 r. - po wojnie i po tym wszystkim, co się w tej wojnie zdarzyło - stała się elementem w skali świata standardu praw człowieka. Więc jest odniesienie szersze, nie wynika tylko z naszego nadania, z tego, co w tym parlamencie uchwalimy. Wynika z pewnej formuły, która jest powszechnie przyjmowana przez ludzi różnej wiary, z różnych narodów, o różnej pozycji społecznej. Myślę, że jest to norma uniwersalna i dlatego warto się do niej odwołać. Proponujemy, żeby to brzmiało tak: Wolności i prawa ujęte w konstytucji nie mogą być interpretowane w sposób ograniczający prawa człowieka wynikające z Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a także z innych norm wiążącego Polskę prawa międzynarodowego.</u>
<u xml:id="u-162.12" who="#RyszardBugaj">Proszę Wysokiego Zgromadzenia! Jest oczywiście granica poszukiwania kompromisu, choć każdy, kto odmawia przyjęcia pewnego wniosku, który jest traktowany jako pozytywny, powinien dobrze odpowiedzieć, dlaczego odmawia. I my chcemy powiedzieć, dlaczego odmawiamy. W trzech sprawach: Po pierwsze, w takich sformułowaniach dotyczących prawa naturalnego, które stwarzałyby uzasadnione przypuszczenie, że z konstytucji wynika jakaś nadrzędna norma prawa, która w tej konstytucji nie została zapisana w żaden sposób. Po dłuższym zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że byłoby to groźne, gdyby coś takiego było zapisane, że oznaczałoby to właściwie niemożność zinterpretowania konstytucji, że wszystkie prawa, które tu zapisujemy, byłyby właściwie prawami możliwymi do podważenia. Nie zawsze trzeba mówić własnym językiem, nieraz warto się posłużyć cytatem, gdy ktoś wyraża jakąś myśl szczególnie precyzyjnie. Chcę posłużyć się cytatem publicysty, który bynajmniej nie jest lewicowy - o ile wiem, to publicysta raczej pisujący w prasie katolickiej. Ten publicysta - wypada szanować prawa autorskie: Janusz Majcherek - pisze tak: Postulat ten, to znaczy nadrzędności prawa naturalnego, uwikłany jest w nieusuwalną sprzeczność. Gdyby prymat prawa naturalnego został sformułowane explicite w dokumencie stanowiącym ex definitione najwyższy akt prawa stanowionego, znaczyłoby to, że prymat prawa naturalnego jest gwarantowany w Polsce przez prawo stanowione, co jest niedorzecznością. Jeśli ktoś jest przekonany o istnieniu i wyższości prawa naturalnego, to nie potrzebuje tego czynić ustawą, choćby nawet zasadniczą. Można by to cytować dalej, bo to bardzo dobry tekst, który dedykuję wszystkim, którzy przy tym postulacie w takiej skrajnej formie obstają.</u>
<u xml:id="u-162.13" who="#RyszardBugaj">Proszę Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, nie jesteśmy zdolni zaakceptować skrajnej formuły, która głosi: Życie ludzkie podlega ochronie od poczęcia do naturalnej śmierci. Wszystkie opinie prawne, które zdołaliśmy zebrać, wskazują bowiem na to, że ten z pozoru wspaniale, pięknie brzmiący zapis prowadziłby w istocie do tego, iż wykluczałby wszelkie możliwe przypadki przerywania ciąży, także jeśli chodzi o gwałt, dzieci kalekie; kobiety musiałyby rodzić z narażeniem życia. Nigdy nie zgodzimy się na to, by formułować taki zapis w konstytucji, który mógłby prowadzić w istocie do bestialstwa. Natomiast możemy oczywiście zastanowić się nad formułą, o której mówił tutaj pan poseł Bentkowski, żeby zbadać, czy rzeczywiście jej następstwa prawne są takie, iż nie stanowi to problemu.</u>
<u xml:id="u-162.14" who="#RyszardBugaj">Proszę Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, przepraszam, jest jeszcze sprawa uwłaszczenia w projekcie konstytucji ˝Solidarności˝. Nie chcemy jeszcze raz do tego wracać. Mówimy otwarcie, proszę panów: To nie uwłaszczenie nam przeszkadza, lecz to, że nie znamy żadnego sposobu na uwłaszczenie. Jak go poznamy, to możemy to uchwalić w ustawie zwykłej. Natomiast pomysł, by uchwalić w konstytucji coś , czego nie potrafimy zrobić, jest nie do zaakceptowania.</u>
<u xml:id="u-162.15" who="#RyszardBugaj">I już na zakończenie. Otrzymaliśmy stanowisko pana Krzaklewskiego. Nie mamy cienia wątpliwości, że nie jest to stanowisko skłaniające do dialogu. Po dłuższych oczekiwaniach ciągle nie osiągnęliśmy tego stanu, który był punktem wyjścia rozmów czterech ugrupowań, a mianowicie, wysunęły one 5-6 spraw, które dla nich są ważne, i zaproponowały przepisy. Zaczęliśmy o tym rozmawiać. Ciągle otrzymywaliśmy tylko recenzje, a za nimi szereg dość aroganckich uwag. Myślę, że należy to zignorować i podtrzymać ofertę, że kontakty ciągle są możliwe, ale to nie znaczy, że należy rezygnować z normalnej pracy w Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. Trzeba to robić. Te postulaty, które tu wymieniłem, które są zawarte w projekcie tzw. obywatelskim, traktujemy też jako własne. Jesteśmy gotowi zostać ich rzecznikami w Komisji Konstytucyjnej, niezależnie od tego, jak traktować to będą pierwotni autorzy. Trudno tu mówić o prawach autorskich.</u>
<u xml:id="u-162.16" who="#RyszardBugaj">Wydaje się, że ponieważ ta konstytucja ma być przyjęta przez obywateli w referendum, oni będą ostatecznymi sędziami, i tak powinno być, dziś najważniejszą sprawą jest ograniczona wiedza obywateli - porażająco ograniczona, jak wynika z badań.</u>
<u xml:id="u-162.17" who="#RyszardBugaj">Panie Marszałku! Myślę, że zarówno Sejm, jak i Senat powinny zastanowić się nad tym, co jest możliwe do zrobienia, by przed referendum wiedza obywateli o projekcie, który zostanie przygotowany, była znacznie szersza. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-163">
<u xml:id="u-163.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-163.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan poseł Adam Słomka, klub Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform i Konfederacji Polski Niepodległej. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Leszek Moczulski, Federacyjny Klub Poselski ˝Porozumienie Prawicy˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-164">
<u xml:id="u-164.0" who="#AdamSłomka">Panie Marszałku! Szanowne Zgromadzenie Narodowe! Chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że mój przedmówca mówił ponad 15 minut, ponad 50% dłużej niż był ustalony czas. Natomiast dzisiaj rano przedstawiciel naszego klubu parlamentarnego zaledwie troszeczkę przekroczył czas i z tego powodu była awantura. To dziwne, że w sposób zasadniczo odmienny traktuje się przedstawicieli opozycji i przedstawicieli czterech ugrupowań, które popierają wspólny projekt. Bardzo bym prosił, żeby przestrzegać zasady równego dostępu do tej mównicy.</u>
<u xml:id="u-164.1" who="#AdamSłomka">W tej chwili debata toczy się w trybie specjalnym. Dzisiaj po południu zapadła decyzja, na wniosek dwóch klubów parlamentarnych, które chciały się ustosunkować do listu pana przewodniczącego Krzaklewskiego, żeby ponownie przeprowadzić również wystąpienia w imieniu klubów. Ostatecznie zresztą zdecydowano, że te wystąpienia nie będą się odnosiły do listu pana Krzaklewskiego, tylko kluby same zadecydują, o czym będą mówić. W tych wystąpieniach przedstawicieli czterech ugrupowań, które popierają projekt komisji, praktycznie pomija się dokument, który do parlamentu wpłynął, a który jest zasadniczy z punktu widzenia oceny, czy jest możliwość zawarcia porozumienia, czy też takiej możliwości nie ma.</u>
<u xml:id="u-164.2" who="#AdamSłomka">Propozycja pana przewodniczącego Mariana Krzaklewskiego, przewodniczącego Akcji Wyborczej ˝Solidarność˝, przewodniczącego związku zawodowego ˝Solidarność˝, przewodniczącego społecznej komisji konstytucyjnej przedstawia możliwy zakres porozumienia w konkretnych kwestiach, które były przedmiotem kilkudniowej debaty w Wysokiej Izbie. Decyzja, która dzisiaj zapadła na posiedzeniu Konwentu Zgromadzenia Narodowego, że będziemy obradowali w ten sposób, iżby przeprowadzić referendum konstytucyjne jeszcze przed wizytą Ojca Świętego, oznacza w praktyce, że w przyszłym tygodniu będzie pracowała Komisja Konstytucyjna i nie będzie czasu, nie tylko w tej debacie, na ustosunkowanie się do propozycji negocjacji. Za parę minut debata zostanie zamknięta i nie będzie możliwości składania nowych wniosków mniejszości. Będzie minimalna możliwość zawarcia realnego kompromisu. Rozumiem, że jest to ze strony większości Izby, ze strony koalicji czterech, świadome działanie zmierzające do tego, żeby kompromisu nie zawrzeć. (Gwar na sali)</u>
<u xml:id="u-164.3" who="#AdamSłomka">Czy mógłbym prosić pana marszałka, żeby mi nie przeszkadzano?</u>
<u xml:id="u-164.4" who="#AdamSłomka">(Głos z sali: Nikt nie przeszkadza.)</u>
<u xml:id="u-164.5" who="#AdamSłomka">Padają bardzo obelżywe określenia.</u>
<u xml:id="u-164.6" who="#AdamSłomka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie jest tak, jak twierdzą przedstawiciele tych czterech klubów, że jest tu tylko opozycja pozaparlamentarna. W tej Izbie są przedstawiciele ugrupowań centroprawicowych, które są zresztą w Akcji Wyborczej ˝Solidarność˝, jest Klub Senacki NSZZ ˝Solidarność˝. Od kilku dni toczy się w tej Izbie debata, padają bardzo dziwne argumenty, często obraźliwe, całkowicie chybione, porusza się zupełnie nieprawdziwe kwestie, na przykład przed chwilą pan poseł Bugaj zacytował człowieka znanego z poglądów liberalnych, twierdząc, że jest on znany z poglądów, nie wiem, katolickich. To, że ktoś publikuje w różnych gazetach, to oczywiście nie powód, żeby go klasyfikować według własnego uznania. Tak samo można by powiedzieć, że pan Milton Friedman jest ideologiem Unii Pracy. Oczywiście można tworzyć takie sztuczne konstrukcje.</u>
<u xml:id="u-164.7" who="#AdamSłomka">W tej debacie występowali również posłowie Konfederacji Polski Niepodległej. Mówiłem na wstępie tej debaty o projekcie Konfederacji Polski Niepodległej. Było charakterystyczne, że przedstawiane przez nas propozycje spotykały się z bardzo ostrą polemiką. Chciałbym państwu, którzy macie tak dobre samopoczucie, gdyż jesteście w większości, przypomnieć, że pierwszy zrąb projektu konstytucji Konfederacji Polski Niepodległej powstał jeszcze w roku 1983, autor siedzi na sali, jest nim pan przewodniczący Leszek Moczulski. Pisał on ten tekst w więzieniu. Część z państwa była w tej formacji, która wtedy wsadzała takich ludzi do więzień. Wtedy jeszcze niewielu śniło się, że będzie się pisać konstytucję Polski niepodległej. Wielu z tych, którzy byli w opozycji, np. ci z Unii Wolności, pisało o nas, że jesteśmy marzycielami, którzy dzielą skórę na żywym niedźwiedziu, bo po co myśleć o konstytucji, skoro nie ma niepodległości.</u>
<u xml:id="u-164.8" who="#AdamSłomka">Okazało się, że jesteśmy nie przygotowani do poważnej debaty konstytucyjnej, do poważnego kompromisu. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że ostatecznie wygląda, iż propozycje najważniejszych kwestii, zgłoszone w społecznym projekcie konstytucji, nie zostaną wykorzystane. Dlaczego, wyjaśnił to pan poseł Piechociński pod koniec dzisiejszej debaty. Po prostu łatwiej uchwalić konstytucję dzisiaj niż w przyszłym parlamencie. Powiedział pan to uczciwie i bardzo się z tego cieszę. Oczywiście, że łatwiej będzie uchwalić w tym parlamencie niż w przyszłym. Dlaczego? Przyszły parlament będzie bardziej reprezentatywny. Oczywiście będzie kłopot, trzeba będzie osiągnąć prawdziwy kompromis, a nie kompromis tych, którym jest w istocie bardzo blisko do tego, żeby zawrzeć porozumienie. Tutaj jest odpowiedź na pytanie, dlaczego w tak niesłychanie przyspieszony sposób, pod koniec kadencji, tuż przed wyborami wykonuje się operację na użytek przede wszystkim opinii publicznej.</u>
<u xml:id="u-164.9" who="#AdamSłomka">Nasz klub parlamentarny składał już wniosek o wykreślenie art. 9, składam również wniosek o wykreślenie art. 212 projektu konstytucji. Mamy nadzieję, iż Wysokie Zgromadzenie zechce w wypadku braku porozumienia poddać pod referendum dwa projekty konstytucji, tak żeby obywatele mogli wybrać najlepszy ich zdaniem projekt. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-165">
<u xml:id="u-165.0" who="#MarszalekSejmu">Panie pośle, momencik, mam pytanie do pana: Czy pan miał na myśli wystąpienie pana posła Zielińskiego przed południem?</u>
<u xml:id="u-165.1" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Adam Słomka: Tak.)</u>
<u xml:id="u-165.2" who="#MarszalekSejmu">To pozwoli pan, że coś powiem. Otóż, Wysokie Zgromadzenie, pomimo że pan poseł Zieliński stracił miejsce w kolejce na wniosek pana posła Kowolika, uwzględniłem wyjątkowe okoliczności i wprowadziłem go na listę przed południem. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-165.3" who="#MarszalekSejmu">Po drugie, pan poseł Bugaj według komputera przekroczył czas o 2 minuty, a pan poseł Zieliński o 5 minut...</u>
<u xml:id="u-165.4" who="#MarszalekSejmu">(Głos z sali: Leszek Zieliński.)</u>
<u xml:id="u-165.5" who="#MarszalekSejmu">Tak, Leszek, przepraszam.</u>
<u xml:id="u-165.6" who="#MarszalekSejmu">Z tym że chciałbym jedno powiedzieć. Nie mam pretensji i nie było żadnej awantury. Problem polegał na tym, że pan poseł po prostu nie reagował na uwagi. Każdy, kto wystąpił o przedłużenie - przynajmniej wtedy kiedy ja prowadziłem obrady - nie miał z tym żadnego problemu. A zatem nie było tu żadnej dyskryminacji czy jakiegokolwiek uprzywilejowania. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-165.7" who="#MarszalekSejmu">(Poseł Ryszard Bugaj: Pośle Słomka, proszę przeprosić marszałka.)</u>
<u xml:id="u-165.8" who="#MarszalekSejmu">O zabranie głosu proszę pana posła Leszka Moczulskiego, Federacyjny Klub Poselski ˝Porozumienie Prawicy˝. Kolejnym mówcą będzie pan senator Marcin Tyrna, NSZZ ˝Solidarność˝.</u>
</div>
<div xml:id="div-166">
<u xml:id="u-166.0" who="#LeszekMoczulski">Panie Marszałku! Wysokie Połączone Izby! Uchwalanie konstytucji jest czymś wyjątkowym w dziejach narodu - w długiej historii Polski zdarzyło się tylko parokroć. Chciałoby się więc, żeby ta konstytucja była nie tylko najlepsza, nie tylko dopasowana do specyfiki Polski, nie tylko najskuteczniej w takim społeczeństwie, jakim jest nasze, działała - chciałoby się także, żeby to była konstytucja, która uzyska aprobatę wszystkich. Nieraz zdarza się, że dopiero po długich latach akty tego rodzaju uzyskują powszechną aprobatę. Dzisiaj nie mamy prawdopodobnie w Polsce przeciwników Konstytucji 3 maja. Zupełnie inaczej było latem roku 1791, a zwłaszcza latem roku następnego. Jeśli chciałoby się, żeby konstytucja Rzeczypospolitej była zarówno dobra, jak też powszechnie aprobowana, to rzeczą absolutnie konieczną jest zatem doprowadzenie do kompromisu. Dzień i godzina może są już niewłaściwe, aby mówić o najprzeróżniejszych szczegółach i uwarunkowaniach projektu konstytucji, natomiast jest to najlepszy czas, żeby zastanowić się nad tym, czy kompromis może nastąpić i czy kompromis nastąpić powinien. W moim przekonaniu, w przekonaniu ˝Porozumienia Prawicy˝, które łączy tutaj w Sejmie kilka różnych grup politycznych, w przekonaniu przede wszystkim Konfederacji Polski Niepodległej, mojej partii, porozumienie i kompromis w sprawie konstytucyjnej są nie tylko potrzebne, lecz także konieczne. Trzeba tylko zastanowić się nad warunkami, w których ten kompromis może zostać osiągnięty oraz nad obszarem spraw, które kompromisem mogą być objęte. Bardzo często przecież zdarza się, że myśląc o tym samym, różnimy się słowami. Słuchając tej debaty, często zdawałem sobie sprawę, że pojawiają się pozorne różnice, które w istocie wielkimi różnicami nie są. Tak na przykład przed chwilą pan poseł Bugaj mówił, odwołując się do pojęcia narodu, że naród to jest ogół obywateli, że tak należy rozumieć pojęcie konstytucyjne narodu. Oczywiście, że tak - całkowicie się z tym zgadzam - i dawaliśmy temu wyraz wielokrotnie - takie samo sformułowanie jest w projekcie konstytucji przedstawionym przez Konfederację Polski Niepodległej, po raz pierwszy złożonym na ręce prezydenta jeszcze chyba na początku roku 1991. Ale jednocześnie sądzę, iż pan poseł Bugaj zgodzi się ze mną, że naród to nie tylko populacja, to nie tylko społeczeństwo; że w narodzie dostrzegamy przede wszystkim wspólnotę, i to szczególną, łączącą przeszłe, obecne i przyszłe pokolenia; wspólnotę, która ma wiele specyficznych cech. Można zastanowić się nad tym, jakie określenie, jakie wytłumaczenie, jaką precyzację tego pojęcia damy w konstytucji. Myślę, że przynajmniej większość z nas na tej sali do takiego wspólnego pojęcia może dojść.</u>
<u xml:id="u-166.1" who="#LeszekMoczulski">Druga sprawa, która może się wydawać kontrowersyjna, o której też przed chwilą mówił pan poseł Bugaj: odwołanie się w konstytucji do Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Kiedy słuchałem posła Bugaja, przypomniały mi się dyskusje dokładnie sprzed lat 20, kiedy w marcu 1977 r. przygotowywaliśmy, ogłaszaliśmy Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela i kiedy jako postulat wysuwaliśmy przyjęcie i stosowanie w PRL tej Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka ONZ oraz międzynarodowych Paktów Praw Człowieka. Czego w tym czasie dotyczyły nasze wątpliwości? Tego, że dawało się dowodnie wykazać, iż oba te akty międzynarodowe traktowały prawa człowieka ograniczająco, a nie rozszerzająco - tak, panie pośle Bugaj - ograniczająco w stosunku do formalnych zapisów, jakie stworzono, choć nie przestrzegano w tamtej rzeczywistości. Mówiąc inaczej, mieliśmy wątpliwości, czy występując z tego rodzaju żądaniem politycznym przestrzegania deklaracji ONZ, nie spotkamy się z zarzutem, że wobec rozmaitych praw, które ówczesne przepisy pozornie dawały Polakom - np. przyznane prawo do mieszkania, bo było zapisane w konstytucji to prawo do mieszkania - pomniejszamy zakres praw obywatelskich, zwłaszcza że te akty międzynarodowe - deklaracja i Pakty Praw Człowieka - były wyrazem pewnego kompromisu.</u>
<u xml:id="u-166.2" who="#LeszekMoczulski">Dzisiaj również możemy zastanawiać się, czy formuła zawarta w deklaracji ONZ jest wystarczająca, czy już niewystarczająca. Myślę, że być może będziemy się różnili z panem posłem Bugajem w tej sprawie, ale na pewno zgodzimy się z jednym: że chcemy, by Polakom tych praw obywatelskich - prawdziwych, nie wydumanych, rzeczywistych - gwarantować w konstytucji jak najwięcej.</u>
<u xml:id="u-166.3" who="#LeszekMoczulski">To jest pierwsza sfera kompromisu, o której mówię szerzej dlatego, że jest to sfera łatwa. Dalej zaczynają się sfery coraz trudniejsze. Jeśli, być może, łatwo dojdziemy do porozumienia dotyczącego odwołania się do narodu, może nawet Narodu (pisanego dużą literą), o tyle już znacznie trudniej będzie porozumieć się, gdy będziemy mówili o kwestiach prawa naturalnego, a jeszcze być może trudniej, gdy będziemy mówili o Bogu Wszechmogącym, a być może najtrudniej, gdy zaczniemy mówić o rozmaitych postulatach, które mogą mieć dzisiaj znaczenie polityczne. Tylko czy to znaczy, że ta skala trudności, która być może rośnie w postępie geometrycznym, czy ta bardzo duża skala trudności powinna doprowadzić nas do przekonania, że należy odrzucić kompromis, czy też powinna spowodować, że będziemy się do tego kompromisu - czy to dotyczącego zapisów konstytucji, czy też dopuszczenia do referendum dwóch różnych projektów konstytucji, czy jakiegokolwiek innego kompromisu - zbliżać, czy że zbliżać się nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-166.4" who="#LeszekMoczulski">Są trudności z obu stron. Padły dzisiaj, moim zdaniem, niesprawiedliwe słowa, bardzo niesprawiedliwe słowa o rzekomej arogancji czy też rzekomo zbyt daleko idących warunkach, które zostały przedstawione w liście Mariana Krzaklewskiego. Ale jeżeli będziemy mówili w takich kategoriach, to możemy przerzucić zarzut w drugą stronę. Czy nie można mówić o arogancji większości, która przecina dyskusję na argumenty i przegłosowuje i narzuca swoje zdanie? Można mówić przecież o arogancji maszynki do głosowania.</u>
<u xml:id="u-166.5" who="#LeszekMoczulski">Możemy oczywiście podnosić tego rodzaju zarzuty, one nas na pewno do kompromisu nie zbliżą, natomiast racja przy tym kompromisie wcale nie zależy od chwilowej, od czasowej większości sejmowej, dlatego że większość nie zawsze ma rację. I to, zdaje się, ogromna część tej sali przyzna. Mogą państwo powiedzieć sobie: ponieważ jest nas większość, to kończą się granice kompromisu. Przegłosujemy, że brakuje kompromisu w Zgromadzeniu Narodowym, i przetniemy szansę na kompromis w społeczeństwie, będziemy mieli kontrowersyjne referendum konstytucyjne, które oczywiście będzie się odbywało mniej więcej w tym samym czasie co i kampania wyborcza - bo ona już się przecież rozpoczęła, w jakiś sposób już się rozpoczęła, chociaż jesteśmy chyba jakieś 6 miesięcy przed wyborami. Możemy szukać rozwiązania konfrontacyjnego i - obawiam się, że w tej chwili rzeczywistość pcha nas do rozwiązania konfrontacyjnego. Możemy jednak podjąć próbę kompromisu, ale każda próba kompromisu musi zakładać równoważność, równowartość argumentów. Argument, za którym jest pięciu, nie jest wcale lepszy od argumentu, za którym jest jeden.</u>
<u xml:id="u-166.6" who="#LeszekMoczulski">Apel, który Wysokiej Izbie przedstawiam, jest następujący: Możemy bardzo szybko wszystko przegłosować, potem pójść do konfrontacji w referendum albo możemy podjąć ten trud bardzo cierpliwego szukania kompromisu, negocjować chociażby w tej formule rozmów, którą zaproponował i wprowadził w życie pan marszałek Sejmu, to znaczy w formule spotkania przedstawicieli 7 projektów konstytucyjnych, bądź przy jakiejkolwiek innej formule, choć wydaje się, że ta formuła jest rozsądna i jak na razie okazała się skuteczna.</u>
<u xml:id="u-166.7" who="#LeszekMoczulski">Możemy też podjąć inną decyzję. Możemy zakończyć naszą debatę konstytucyjną w sposób konfrontacyjny. Ale jest i inna droga: narzucenia własnej woli, korzystając z chwilowej przewagi głosów w tym Zgromadzeniu. Narażamy się na to, że na samym początku przyszłej kadencji sejmowej sprawa konstytucji - nawet już uchwalonej - wróci. Możemy wreszcie narazić się na to, że w wyborach, które będą za kilka miesięcy, konstytucja stanie się tylko liczmanem, kartą przetargową.</u>
<u xml:id="u-166.8" who="#LeszekMoczulski">Myślę, że czas wymaga, aby szukać rozwiązania kompromisowego. Marszałek Struzik, którego dzisiaj słuchałem, przecież przedstawiciel koalicji nie tylko rządzącej, ale koalicji, która tę konstytucję popiera - idzie najwyraźniej w kierunku takiego kompromisu, który, przyznam, bardzo mi odpowiada. Nie chcę proponować żadnych szczegółowych rozwiązań. Chcę zaapelować tylko o jedno - Polska zasługuje na to, żeby mieć konstytucję, którą wszyscy będą mogli aprobować. Dziękuję. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-167">
<u xml:id="u-167.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-167.1" who="#MarszalekSejmu">Obecnie głos zabierze pan senator Marcin Tyrna, NSZZ ˝Solidarność˝, a następnie pan poseł Eugeniusz Januła, Nowa Demokracja - Koło Poselskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-168">
<u xml:id="u-168.0" who="#MarcinTyrna">Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Myślę, że jesteśmy na pewnym etapie kształtowania się nowej konstytucji w naszej polskiej rzeczywistości. W tej Izbie w ciągu tych czterech dni padło bardzo wiele słów, bardzo wiele deklaracji...</u>
<u xml:id="u-168.1" who="#MarcinTyrna">(Głos z sali: Jakich czterech? Pięciu.)</u>
<u xml:id="u-168.2" who="#MarcinTyrna">Pięciu ...szczególnie o kompromisie. Jako człowiek ˝Solidarności˝, związany z tym ruchem od roku 1980, z pewnym żalem mogę tylko stwierdzić, że to nie jest rok 1991, bo wtedy był najlepszy czas na podjęcie tych decyzji i ukształtowanie się fundamentu niepodległego państwa polskiego. Chciałbym krótko przedstawić i ponowić prośbę szczególnie do Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, ale także i do państwa, aby tak często używane słowo ˝kompromis˝ nie było tylko pustym sloganem, abyśmy umieli także popatrzeć na te wszystkie sprawy przez pryzmat naszego kraju, przez pryzmat pojedynczego obywatela, sprawy bardzo często związane z jego słabościami, z lękiem o przeżycie, o dzień powszedni. Myślę, że słowo ˝kompromis˝ jest bardzo wielkim słowem, i pomimo że nie zawsze byliśmy tutaj właściwie zrozumiani, wierzę mocno... Chciałbym prosić o to, żeby ponownie w ramach prac przed trzecim czytaniem, i w Komisji Konstytucyjnej, i dalszych, poważnie, rzetelnie rozpatrzyć poprawki, które zgłosili senatorowie klubu NSZZ ˝Solidarność˝, oraz także poważnie, rzetelnie rozpatrzyć stanowisko społecznej komisji konstytucyjnej. W debacie, która miała miejsce w ciągu tego tygodnia, mogliśmy dostrzec, że wiele było cennych, dobrych głosów, po prostu zrozumienia spraw, które nas wszystkich nurtują. Wierzę mocno, że wola ukształtowania dobrej konstytucji dla naszego kraju jest naszą wspólną wolą, chociaż drogi bardzo często są różne. Dlatego jeszcze raz przypominam o kwestiach, które są dla nas fundamentalne: po pierwsze, kwestia ciągłości historycznej konstytucji państwa polskiego, po drugie, kwestia prawa naturalnego, po trzecie, kwestia suwerenności państwa, po czwarte, ustroju państwa, ustroju politycznego, wolności obywateli, a przede wszystkim warunków wprowadzenia konstytucji, jeżeli nie uda nam się wypracować, co jest bardzo prawdopodobne, wspólnego jednolitego tekstu, aby obywatele polscy mieli możliwość rzetelnego i uczciwego wyboru. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-169">
<u xml:id="u-169.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu senatorowi.</u>
<u xml:id="u-169.1" who="#MarszalekSejmu">Głos zabierze pan poseł Eugeniusz Januła, Nowa Demokracja - Koło Poselskie, a następnie pan poseł Piotr Ikonowicz, Polska Partia Socjalistyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-170">
<u xml:id="u-170.0" who="#EugeniuszJanuła">Panie Przewodniczący! Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie! Drugie czytanie projektu konstytucji wykazało bardzo wyraźnie, że projekt opracowany przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego uzyskał znaczące poparcie na tej sali. Co prawda zgłoszono bardzo wiele poprawek, ale świadczy to przede wszystkim o tym, że członkowie Zgromadzenia chcą, żeby projekt był jeszcze lepszy. W kategoriach prakseologicznych lepsze jest bardzo często wrogiem dobrego, ale to przysporzy przede wszystkim dalszych prac Komisji Konstytucyjnej, która oby jak najszybciej i jak najowocniej pracowała, tym bardziej że szereg poprawek się dubluje, a więc w konsekwencji okaże się, że tych poprawek jest w gruncie rzeczy znacznie mniej.</u>
<u xml:id="u-170.1" who="#EugeniuszJanuła">Nowa Demokracja jest za jak najszybszym uchwaleniem konstytucji według projektu konstytucji Zgromadzenia Narodowego. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-171">
<u xml:id="u-171.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-171.1" who="#MarszalekSejmu">Głos zabierze pan poseł Piotr Ikonowicz, Polska Partia Socjalistyczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-172">
<u xml:id="u-172.0" who="#PiotrIkonowicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zdaje się, że zbyt dużą część naszej debaty poświęciliśmy na polemiki, na myślenie siłą rzeczy uproszczone, acz dialektyczne, a za mało tutaj konstruowaliśmy, tworzyliśmy. I chyba dobrze, że na koniec możemy wypowiedzieć tych kilka słów refleksji, która nie musi być elementem meczu z projektem obywatelskim, ale może być zastanowieniem się nad demokracją. Bo to, co robimy dzisiaj, jest najważniejszym aktem w kończeniu procesu budowy demokracji w Polsce.</u>
<u xml:id="u-172.1" who="#PiotrIkonowicz">Leszek Kołakowski w bardzo przewrotnym i ciekawym eseju zapytał, czy można być liberalno-konserwatywnym socjalistą. Prace nad projektem konstytucji w Zgromadzeniu Narodowym pokazały, że można i że czasami trzeba, jeżeli wartością nadrzędną, której musimy to podporządkować, jest demokracja, tzn. możliwość współistnienia, współdziałania, dialogu, niezgadzania się, kłócenia się i dogadywania się między różnymi nurtami politycznymi, między właśnie socjalistami, liberałami, konserwatystami, chadekami itd. Stworzyliśmy projekt konstytucji, który grzeszy właśnie ową niespójnością charakterystyczną dla pluralizmu, dla demokracji, dlatego że nasze decyzje odzwierciedlają niejednorodny układ preferencji społecznych i poglądów politycznych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-172.2" who="#PiotrIkonowicz">Jednocześnie znane są konstytucje ideologicznie niezmiernie jednorodne. Myślę, że taką konstytucją niewątpliwie jest dzisiaj konstytucja Libii...</u>
<u xml:id="u-172.3" who="#PiotrIkonowicz">(Poseł Longin Pastusiak: Libia nie ma konstytucji.) (Wesołość na sali, oklaski)</u>
<u xml:id="u-172.4" who="#PiotrIkonowicz">O większą jednorodność rzeczywiście trudno. (Wesołość na sali) Nicość jest jednorodna.</u>
<u xml:id="u-172.5" who="#PiotrIkonowicz">Taką konstytucją była konstytucja stalinowska z 1952 r., w której była cała masa zapisów i właściwie z większością z nich możemy się dzisiaj zgodzić i podpisać pod nimi, tylko z tego nic nie wynikało, ponieważ one oczywiście nie odzwierciedlały tego, co odzwierciedlać będzie ta konstytucja, niejednorodna ideologicznie, pluralistyczna.</u>
<u xml:id="u-172.6" who="#PiotrIkonowicz">Spór, który toczymy od pewnego czasu, który toczy Zgromadzenie Narodowe z przedstawicielami projektu społecznego, zwanego również obywatelskim, to jest spór o kształt demokracji. To jest spór już nie o to, czy ma być demokracja, tylko o to, jaka ta demokracja będzie. I jest to jakby kolejny etap w rozwoju polskiej demokracji. Pierwszym etapem było zerwanie z totalitaryzmem, z jedynie słuszną siłą, która kształtowała wszystkie nasze prawa i obowiązki, z przewagą tych ostatnich. Drugi etap jest jeszcze wciąż obecny w całej naszej transformacji ustrojowej, a jest to etap, w którym większość narzuca bezwzględnie swoje zdanie mniejszości.</u>
<u xml:id="u-172.7" who="#PiotrIkonowicz">To, co się stało przy pracach nad tą konstytucją, tu w Zgromadzeniu Narodowym, jest pewną zmianą jakościową. Otóż po raz pierwszy żadna z partii, żaden z nurtów nie obstaje przy tym, aby być ową większością, która narzuca swoje zdanie innym. Myślę, że taka jest właśnie różnica w podejściu do demokracji i do tworzenia konstytucji między partiami i ugrupowaniami, posłami i senatorami, którzy bronią naszego wspólnego projektu, a ludźmi, którzy stają w tym miejscu bądź poza tym gmachem i powiadają: reprezentujemy naród polski, reprezentujemy wspólnotę wierzących, reprezentujemy 90% społeczeństwa, dlatego musi być prawo naturalne, dlatego musi być ideologicznie jednolita konstytucja. Powiadamy: w porządku, odwołujemy się do Boga i do innych źródeł wartości. Na to druga strona powiada: nie, bo nasz system wartości jest uniwersalny. I za każdym razem, kiedy słyszę, że jakiś system wartości jest uniwersalny, za każdym razem, kiedy słyszę sejmokracja, w drugim uchu słyszę - Bereza, słyszę - dyktatura, słyszę - autorytaryzm.</u>
<u xml:id="u-172.8" who="#PiotrIkonowicz">W czasie posiedzenia w Zgromadzeniu Narodowym doszło do pewnego spięcia, do pewnego incydentu. Przewodniczący Krzaklewski wyszedł...</u>
<u xml:id="u-172.9" who="#PiotrIkonowicz">(Głos z sali: Z siebie.)</u>
<u xml:id="u-172.10" who="#PiotrIkonowicz">...a cała masa ludzi zadzwoniła do mnie, mówiąc: gratulujemy panu odwagi, panie pośle. Bardzo głęboko zadumałem się nad takimi gratulacjami. Trzeba sobie zadać pytanie: Czy w demokratycznym państwie wyrażenie swoich przekonań, swojego światopoglądu, przywiązania do projektu uchwalanego przez demokratycznie wybrane Zgromadzenie Narodowe rzeczywiście wymaga odwagi? Czego, zdaniem tych naszych wyborców, powinienem się był obawiać? I czego się oni obawiają? Jaki strach ogarnia serca polskich obywateli, którzy tak pojmują naszą walkę polityczną? Myślę, że taki stan ducha tych ludzi świadczy o tym, jak krucha jest nasza demokracja. Jesteśmy wprawdzie krajem, który dał prawa wyborcze kobietom dziesięć lat wcześniej niż matka parlamentów i matka demokracji - demokracja brytyjska, ale jesteśmy również krajem, w którym stosunkowo najkrócej w Europie obowiązywała pełna demokracja parlamentarna.</u>
<u xml:id="u-172.11" who="#PiotrIkonowicz">Dlatego kompromis zawarty w Zgromadzeniu Narodowym i konstytucja, którą, mam nadzieję, uchwalimy, a społeczeństwo zatwierdzi, jest bardzo ważnym zapleczem, zabezpieczeniem naszych wolności. Być może właśnie uchwalenie tej konstytucji sprawi, że głoszenie własnych poglądów czy to z tej trybuny, czy gdziekolwiek w naszym kraju nie będzie już wymagało żadnej odwagi. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-173">
<u xml:id="u-173.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-173.1" who="#MarszalekSejmu">Lista członków Zgromadzenia Narodowego zapisanych do głosu została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-173.2" who="#MarszalekSejmu">Pozostało nam jeszcze wysłuchanie krótkiego końcowego wystąpienia sprawozdawcy komisji, przewodniczącego Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego i kilku końcowych słów przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-173.3" who="#MarszalekSejmu">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-174">
<u xml:id="u-174.0" who="#MarekMazurkiewicz">Chciałbym uspokoić państwa. Czas swój wyczerpałem w pierwszym dniu debaty; dziś tylko kilka uwag końcowych, jeśli państwo pozwolicie.</u>
<u xml:id="u-174.1" who="#MarekMazurkiewicz">Kończymy dzisiaj, a właściwie skończyliśmy, piąty dzień debaty w czasie trzeciego posiedzenia Zgromadzenia Narodowego, poświęconego drugiemu czytaniu projektu Konstytucji Rzeczypospolitej. Jak mówiłem pierwszego dnia, projekt konstytucji przedstawiony Wysokiemu Zgromadzeniu Narodowemu w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej, jego instytucje, był oparty na zasadzie bardzo głębokiego kompromisu, idei porozumienia, na zasadach głęboko osadzonych w europejskich i polskich standardach demokratycznego państwa prawnego, z poszanowaniem zasad sprawiedliwości społecznej, państwa gwarantującego wolności, prawa obywatelskie, w tym w szerokim zakresie prawa socjalne i kulturalne. Chodzi o prawo łączące gwarancje dla gospodarki rynkowej z szerokim zakresem gwarancji bezpieczeństwa socjalnego obywateli, a także z silnymi instrumentami egzekucji prawa, praworządności jego stanowienia i funkcjonowania. Wokół tych materii skupiła się, jak się wydaje, dyskusja - jeżeli można to na gorąco ocenić. Do jej szczegółowych wątków nie chcę nawiązywać; omówili je bardzo kompetentni w tej mierze przedstawiciele poszczególnych klubów i kół poselskich.</u>
<u xml:id="u-174.2" who="#MarekMazurkiewicz">Przypomnę tylko to, co chyba świadczy o otwartym charakterze dyskusji, o otwarciu na kompromis, o który wszyscy tutaj apelowali, a mianowicie w dyskusji wzięło udział ponad 230 członków Zgromadzenia Narodowego i osób uprawnionych do występowania w czasie posiedzenia Zgromadzenia Narodowego; mówcy wypowiadali się w sposób bardzo kompetentny, rzeczowy; dawało to dobry obraz pracy i zaangażowania członków Zgromadzenia Narodowego w najważniejszy akt tworzenia ustawy zasadniczej i - co jest niesłychanie ważne - świadczyło o tym, że chociaż mówi się o głębokim podziale społeczeństwa, nie jest on tak wyraźny i tak prawdziwy, jak się o tym wspomina. Zdecydowana większość poparła rozwiązania koncyliacyjnego projektu Komisji Konstytucyjnej. Tylko 36 osób bezpośrednio, wprost go zanegowało - na ponad 230 zabierających głos w debacie.</u>
<u xml:id="u-174.3" who="#MarekMazurkiewicz">Jeszcze króciuteńka informacja na temat wniosków, bo to jest chyba niezbędne dla uświadomienia sobie zadań, które przed Wysokim Zgromadzeniem Narodowym, przed Komisją Konstytucyjną stoją. Wnioski w postaci poprawek do projektu Komisji Konstytucyjnej złożyło 124 członków Zgromadzenia Narodowego. Są co najmniej 482 poprawki, a praktycznie więcej, bo jeszcze w ostatniej chwili wpływały dalsze. Poprawki te dotyczą (zagreguję je w kilku grupach) przede wszystkim tych spraw, które były już w trakcie naszej debaty w Komisji Konstytucyjnej najbardziej dyskusyjne, o czym mówiłem pierwszego dnia obrad, przedstawiając sprawozdanie komisji. 17 poprawek dotyczy preambuły, po 15 - wolności religii i stosunków państwo-kościół, 15 - dostępu do nauki i bezpłatnego kształcenia, po kilkanaście poprawek dotyczy innych szczegółowo wyeksponowanych wolności i praw, głównie społeczno-ekonomicznych. Dużo uwagi poświęcono nowemu i jakże ważnemu w nowoczesnym państwie zespołowi instytucji finansów publicznych; wreszcie dużo uwagi, po 7 poprawek, poświęcono problematyce prawa międzynarodowego, zakresu oddziaływania prawa międzynarodowego na stosunki wewnętrzne, umów międzynarodowych i szczegółowych rozwiązań ustrojowych.</u>
<u xml:id="u-174.4" who="#MarekMazurkiewicz">Czeka nas ogromne dzieło. Chcę powiedzieć, uspokajając chyba wielu członków Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, że tak, jak Komisja Konstytucyjna przez cały czas, mimo ogromnych trudności merytorycznych i organizacyjnych, dążyła do szybkiego zakończenia swych działań, choć - jeszcze raz powtarzam - z różnych przyczyn, od komisji chyba niezależnych, te prace się przedłużały... Przypomnę, że już 19 czerwca ub. r. mieliśmy gotowy projekt sprawozdania w postaci jednolitego tekstu. Ten tekst od września do grudnia był przedmiotem bardzo długotrwałych i szczegółowych prac redakcyjno-legislacyjnych związanych z jego doskonaleniem. 16 stycznia uchwaliliśmy sprawozdanie. Dopiero 24 lutego mogło ono zainicjować drugie czytanie. Dzisiaj pędzi nas czas i jesteśmy wszyscy, cała Wysoka Izba, w niedoczasie, jeżeli nie chcemy skumulować merytorycznych, rozważnych prac nad konstytucją z gorącą atmosferą innych wielkich kampanii, które nas w tym roku czekają.</u>
<u xml:id="u-174.5" who="#MarekMazurkiewicz">Chcę uspokoić Wysoką Izbę i przekonać, że Komisja Konstytucyjna wraz ze swoim biurem oraz zespołem ekspertów już w trakcie tego posiedzenia podjęła prace porządkujące ten ogrom wniosków, wraz z uzupełnieniem tych wniosków o niezbędne ekspertyzy. 7 marca, czyli w najbliższym tygodniu, podejmujemy w Komisji Konstytucyjnej prace wiążące się z rozpatrywaniem tych wniosków; będzie to w pierwszym dniu po zakończeniu posiedzenia Sejmu w przyszłym tygodniu. Cały następny tydzień od poniedziałku do soboty włącznie, od wczesnego ranka do późnego wieczora komisja proponuje poświęcić się bardzo głębokiej, wnikliwej analizie tych przepisów. To apel do członków Wysokiego Zgromadzenia Narodowego, którzy będą uczestniczyć w tych pracach, zarówno jako członkowie Komisji Konstytucyjnej, jak i wnioskodawcy poprawek, którzy je zgłaszali i będą mieli prawo je poprzeć, o takie uczestniczenie w tych pracach, byśmy tych ponad 400 wniosków mogli precyzyjnie rozpatrzyć i rekomendować w maksymalnie krótkim czasie, oby do 15 marca, co gwarantowałoby pilne i zgodne z naszymi pierwotnymi przewidywaniami nadanie dalszych faz tym pracom.</u>
<u xml:id="u-174.6" who="#MarekMazurkiewicz">Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Forma zgłoszenia wniosków, ich liczba i treść wskazują na wysoce koncyliacyjny sposób podejścia prawie wszystkich członków Zgromadzenia Narodowego do dzieła, które przed nami stanęło. Gorąco apeluję, żebyśmy tę tak pięknie i efektywnie rozpoczętą fazę drugiego czytania mogli jak najszybciej zakończyć odbytym głosowaniem nad ustawą konstytucyjną. Dziękuję bardzo. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-175">
<u xml:id="u-175.0" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję panu przewodniczącemu.</u>
<u xml:id="u-175.1" who="#MarszalekSejmu">Panie i Panowie! Gdy porównuję wystąpienia członków różnych ugrupowań, w tym pozaparlamentarnych, z początku roku, a także jeszcze z poniedziałku, kiedy rozpoczynaliśmy obrady, i dzisiejsze, to da się zauważyć bardzo istotną zmianę. Mianowicie dziś już jest powszechne przekonanie, że uchwalona może być jedna konstytucja, i to w oparciu o projekt przedłożony przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego. (Oklaski) Dowodem na to jest między innymi fakt, że nawet te ugrupowania, które miały zastrzeżenia, zgłosiły poprawki, wnioski mniejszości i wyrażają wolę współpracy na rzecz uchwalenia konstytucji narodu, w interesie narodu.</u>
<u xml:id="u-175.2" who="#MarszalekSejmu">Panie i Panowie! Dziś w czasie wystąpień były podnoszone problemy, czy należy, czy warto i w jakiej formie jeszcze rozmawiać i konsultować się. Otóż podstawową formą będzie konsultacja w Komisji Konstytucyjnej, bo przecież tam chodzi nie tylko o przedstawienie i uszeregowanie poprawek, ale również o dyskusję i ostateczne ich przyjęcie. To jest konstytucyjna forma. Ale jednocześnie wiele ugrupowań, w tym również SLD, Polskie Stronnictwo Ludowe, Unia Pracy, Unia Wolności, wypowiedziało się za tym, aby konsultować się, jeżeli jest tylko szansa na to, aby chociażby zmniejszyć rozbieżność poglądów w odniesieniu do poszczególnych poprawek i wniosków mniejszości. Sądzę, że to jest dobra deklaracja; mówił o niej przed chwilą również pan poseł Moczulski.</u>
<u xml:id="u-175.3" who="#MarszalekSejmu">Chciałbym zatem oświadczyć, że jak długo będzie szansa na to, abyśmy uzgodnili stanowiska chociażby w jednej istotnej sprawie, zbliżyli te stanowiska, to rozmowy będą prowadzone. Dziękuję państwu za uwagę. (Oklaski)</u>
<u xml:id="u-175.4" who="#MarszalekSejmu">Informuję, że w czasie drugiego czytania zgłoszono do projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej 482 poprawki.</u>
<u xml:id="u-175.5" who="#MarszalekSejmu">Przypominam, że art. 10 ust. 4 Regulaminu Zgromadzenia Narodowego stanowi, że w wypadku zgłoszenia poprawek przekazanie projektu wraz ze zgłoszonymi poprawkami do Komisji Konstytucyjnej jest obligatoryjne.</u>
<u xml:id="u-175.6" who="#MarszalekSejmu">Stwierdzam zatem przekazanie przez Zgromadzenie Narodowe projektu konstytucji do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-175.7" who="#MarszalekSejmu">Zarządzam przerwę w obradach 3 posiedzenia Zgromadzenia Narodowego zwołanego w celu uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-175.8" who="#MarszalekSejmu">O terminie wznowienia obrad Zgromadzenia Narodowego powiadomię członków Zgromadzenia oddzielnym pismem.</u>
<u xml:id="u-175.9" who="#MarszalekSejmu">Dziękuję państwu. (Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-176">
<u xml:id="u-176.0" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 20 min 06)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>