text_structure.xml 353 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 15 min 02)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Józef Oleksy oraz wicemarszałkowie Aleksander Małachowski i Olga Krzyżanowska)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefOleksy">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JózefOleksy">Na sekretarzy powołuję posłów Marka Rojszyka i Tadeusza Zielińskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JózefOleksy">Protokół i listę mówców prowadzić będzie pan poseł Marek Rojszyk.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefOleksy">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JózefOleksy">Kontynuujemy rozpatrywanie punktu 1 porządku dziennego: Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów program działania rządu wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JózefOleksy">Sejm w dniu wczorajszym wysłuchał prezesa Rady Ministrów, który przedstawił program działania rządu.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JózefOleksy">Sejm podjął decyzję o przeprowadzeniu debaty długiej, tj. o podziale czasu pomiędzy kluby i koło poselskie proporcjonalnie do ich wielkości, w granicach od 17 do 110 minut. Wystąpienia indywidualne zostaną poprzedzone oświadczeniami w imieniu klubów i koła.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JózefOleksy">Otwieram dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JózefOleksy">Przystępujemy do wysłuchania oświadczeń składanych w imieniu klubów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JózefOleksy">Jako pierwszego proszę o zabranie głosu pana posła Aleksandra Kwaśniewskiego przewodniczącego Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Przygotuje się pan poseł Józef Zych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AleksanderKwaśniewski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie i Panowie! Zdajemy sobie sprawę z trudności, jakie stają przed rządem premiera Waldemara Pawlaka, rządem, który przejmuje ubogą kasę państwową oraz wiele nie rozwiązanych problemów. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności wynikającej z udzielonego mu poparcia wyborczego i związanych z tym oczekiwań społecznych. Wierzymy, że rząd sprosta tej próbie. Sojusz Lewicy Demokratycznej popiera wniosek o wotum zaufania dla rządu Waldemara Pawlaka.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AleksanderKwaśniewski">19 września demokracja być może zaskoczyła niektórych treścią obywatelskiego werdyktu, ale w istocie nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego. Obywatele powierzyli mandat siłom politycznym i ludziom, których mieli okazję poznać na forum publicznym na równych prawach z tymi, którzy dziś stanowią parlamentarną i pozaparlamentarną opozycję.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AleksanderKwaśniewski">Mamy powody, by sądzić, że sukces wyborczy dzisiejszej koalicji był nie tylko zakwestionowaniem poprzednich działań w gospodarce i strefie zabezpieczeń socjalnych. Chodziło także o styl uprawiania polityki, w którym zbyt wiele było orientacji ku przeszłości z jednej strony, a konfliktów we własnych, zwycięskich szeregach z drugiej. Musiało to spowodować zanik wrażliwości na realne oczekiwania opinii obywatelskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AleksanderKwaśniewski">Społeczeństwo mamy bardziej dojrzałe, niż wydawało się wielu rządzącym. Obywatele obdarzyli mandatem zaufania te siły, które mocniej były osadzone w polskich realiach, tu i teraz.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AleksanderKwaśniewski">Szanowni Państwo! Ani my nie zapomnieliśmy przeszłości, ani nam jej nie zapomniano. Historię należałoby zostawić naukowcom, dziennikarzom, każdemu z nas dla osobistego rachunku sumienia. Tak byłoby lepiej i zapewne bardziej sprawiedliwie. I chociaż przeszłość jest już rozdziałem zamkniętym, a prawdziwym wyzwaniem jest przyszłość, to nieuchronnie jesteśmy w przeszłość uwikłani. Uczynić trzeba wszystko, by nie była ona przeszkodą w dialogu społecznym, w porozumiewaniu się, w skutecznym działaniu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AleksanderKwaśniewski">Sądzę, że z tej najwyższej trybuny muszą paść jasne i zrozumiałe słowa. Tym wszystkim, którzy czuli się w ostatnich czterech latach odrzuceni, których dorobek i uczciwa praca były zakwestionowane, tym, którym odbierano godność i satysfakcję z osiągnięć minionych dziesięcioleci, tym ludziom mówię: macie pełne prawo chodzić z podniesionym czołem, dzięki wam odbudowano i budowano kraj, kształcono miliony ludzi, rozwijano gospodarkę, zapewniono zewnętrzne i wewnętrzne bezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AleksanderKwaśniewski"> Niech gorycz ostatnich lat nie stanie się powodem do szukania rewanżu. Polska musi się rozwijać bez kolejnych wojen - na górze, na dole czy gdziekolwiek.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AleksanderKwaśniewski">Wiemy także i to, że wielu ludzi obawia się, czy nie wraca stare, czy sens demokratycznych przemian nie zostanie zakwestionowany. Tu trzeba powiedzieć: tamten system upadł, nie może być jakiegokolwiek powrotu do niedemokratycznych metod, do łamania prawa, do ograniczania wolności, do ideologicznych dogmatów. Ta historia jest poza nami.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#AleksanderKwaśniewski">Dziś Sojusz Lewicy Demokratycznej jasno deklaruje - żadnej recydywy skompromitowanych metod, pod jakimikolwiek sztandarami byłyby one proponowane, a dotyczy to przede wszystkim naszych szeregów. Dziś także chcę powiedzieć - choć być może nie ja powinienem to mówić - tym wszystkim, a są oni też na tej sali, którzy doświadczyli krzywd i niegodziwości władzy i systemu przed 1989 rokiem: Przepraszamy.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie polityka przez nas przemawia, ale przekonanie, że nadszedł czas na zamykanie rachunków z przeszłością, nadszedł czas na współdziałanie, czas na porozumienie. I nie słowa przedstawiamy do oceny, ale czyny, które wczoraj, dziś i jutro potwierdzą nasze przekonania. Każdy z nas pamięta drogę, którą przebył do 1989 roku, i doświadczenia, które stały się naszym udziałem w ostatnich czterech latach. Dokonaliśmy z naszymi życiorysami, ale i z tradycją lewicy w Polsce, surowego rozrachunku. Jedno jest pewne - nie zachorujemy już nigdy na ekstremizm ideowy ani na arogancję, która jest najcięższą dolegliwością władzy.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#AleksanderKwaśniewski">Zwycięstwa wyborczego z 19 września nie przyjęliśmy z pychą. Przyjęliśmy je z pokorą. Wiemy bowiem, że rządzenie lub współrządzenie to więcej trudu i odpowiedzialności niż przywilejów. Nie mamy poczucia misji. Nie jesteśmy przekonani o naszej nieomylności i wszechwiedzy. System sprawowania władzy to stałe komunikowanie się ze społeczeństwem, odwoływanie się do jego aspiracji i pragnień, to służba narodowi.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#AleksanderKwaśniewski">Bezwzględna większość w parlamencie oznacza swoistego rodzaju komfort skupienia się na najistotniejszych problemach do rozwiązania, tych problemach, które głównie interesują społeczeństwo. Sytuacja taka skłania do głębszej refleksji i zadumy. Koalicje i rządy przychodzą i odchodzą, my jako społeczeństwo pozostajemy. Pozostają też problemy do rozwiązania. Nie chcemy płacić pięknym za nadobne. Jak to wielokrotnie podkreślaliśmy, nie zamierzamy przeprowadzać desolidaryzacji. Jest z naszej strony wola kontynuowania tego, co premier Suchocka zapowiadała - budowy zgody narodowej. Nasz rząd także pragnie być kontynuatorem budowania takiej zgody. Potwierdzamy zgłoszoną przez pana premiera, przez marszałka Sejmu ofertę aktywnego uczestnictwa opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej we współrządzeniu krajem. Nie stać nas na swary, kłótnie, wygrywanie napięć i konfliktów, zaspokajanie ambicji poszczególnych partii. Polska racja stanu wymaga współpracy, przy zachowaniu tożsamości i różnic oraz prawa i obowiązku do krytyki poczynań władzy.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#AleksanderKwaśniewski">Nasi wyborcy, wbrew niektórym o nich opiniom, nie są ludźmi, którzy tęsknią za słodkim światem bezpieczeństwa socjalnego, światem lat minionych, i najchętniej cofnęliby zegary o 4 lata wstecz. Nie działamy i nie będziemy działać pod ciśnieniem podobnych tęsknot, bo ludziom głosującym na Sojusz Lewicy Demokratycznej chodziło o co innego. Chodziło o większą równowagę między celami i racjami ekonomicznymi a społecznymi; o wrażliwość rządzących nie tylko na skalę deficytu budżetowego państwa, ale także deficytu w bilansach gospodarstw domowych. Nasi wyborcy potrafią docenić silną złotówkę, normalny rynek, walory demokracji. Natomiast nie mogą się pogodzić z niewrażliwością na koszty społeczne reform.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#AleksanderKwaśniewski">Jesteśmy realistami - koszty społeczne reform rynkowych, koszty transformacji to nie jest zamknięty rozdział. Koszty będą nadal ponoszone. Mamy nadzieję, że mniejsze, niż dotąd. Konflikty interesów różnych grup społecznych zaostrzają się podczas trwającej zmiany ustroju ekonomicznego. Żadna grupa społeczna nie może oczekiwać powrotu do sytuacji z przeszłości, gdy gospodarka stałych niedoborów, nadmiaru popytu nad podażą, stawiała w luksusowej sytuacji wielu producentów - przemysłowych, czy też rolnych, lecz jednocześnie przynosiła tym samym ludziom upokorzenia, gdy stawali się konsumentami.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#AleksanderKwaśniewski">Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Polska gospodarka osiągnęła równowagę rynkową, ale postępy w jej unowocześnianiu technologicznym, strukturalnym, organizacyjnym są nadal niewystarczające. Restrukturyzacji wymagają te sektory i gałęzie gospodarki, które w obecnym kształcie nie mają perspektyw, by efektywnie konkurować na rynku z podmiotami zagranicznymi, a ich produkty mogą być wciśnięte polskim konsumentom i inwestorom tylko dzięki zamknięciu granic przed zewnętrzną konkurencją. Te działy trzeba koniecznie restrukturyzować, zmieniać, bo tkwiąc w bezruchu będą skazane na powolne umieranie. Wyrok można tylko odroczyć. Tym różnimy się od doktrynerskich liberałów, że nie dopuścimy do niszczenia — pod hasłami wolności rynku i otwartości za wszelką cenę — polskich wytwórców pod ciśnieniem bezwzględnej konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#AleksanderKwaśniewski">Restrukturyzującemu się przemysłowi czy też wymagającej głębokich przeobrażeń gospodarce żywnościowej należy stworzyć warunki, by mogły się zmienić. Trzeba je rozumnie osłaniać w tym czasie, gdy podlegają przeobrażeniom. Lecz zarazem nie wolno pod hasłami protekcjonizmu przystawać na utrwalanie anachronizmów, na trwanie takich struktur producentów i ich wytwórców, które nie zadowalają konsumentów, korzystają z pozycji monopolisty i - co najważniejsze - nie mają perspektyw na dłuższą metę.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#AleksanderKwaśniewski">Będziemy popierać konstruktywne zmiany w przedsiębiorstwach państwowych. Dotychczasowa ich konstytucja — ustawa o przedsiębiorstwach państwowych, sprzed 10 lat — jest przestarzała i nie odpowiada nowym warunkom. Trzeba zwiększyć elastyczność i różnorodność ram działania dla sektora państwowego w gospodarce. Tak pojmujemy istotę paktu o przedsiębiorstwie. Dotychczas padało jedno zaczarowane słowo — „prywatyzacja”. A naprawdę chodzi przecież o co innego — o komercjalizację, o dostosowanie przedsiębiorstw do rynkowych reguł gry, o myślenie w kategoriach kosztów, zysków, strategii rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#AleksanderKwaśniewski">Prywatyzacja to jedna z dróg, by dotychczasowe przedsiębiorstwa państwowe nabrały prorynkowego charakteru, proefektywnościowego temperamentu.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#AleksanderKwaśniewski">W istocie chodzi bowiem o pojawienie się właściciela, który poprawi zarządzanie i który narzuci ekonomiczne reguły myślenia przedsiębiorstwu. Chodzi o konkurencję, która zmusza do poprawy działania nawet państwowe firmy. Eksperci międzynarodowych instytucji finansowych, którzy analizowali polską gospodarkę, zauważyli, że bardzo wiele przedsiębiorstw państwowych dobrze, a nawet bardzo dobrze radzi sobie w warunkach rynkowych. To daje do myślenia nawet najzagorzalszym liberałom. Dlatego nie negujemy potrzeby prywatyzacji. Uważamy, że jest ona jedną z dróg. Zapewne tą, którą należy zastosować na największą skalę, ale z umiarem, spokojem i powagą, dostrzegając przede wszystkim cel, a jest nim poprawa efektywności. Nie podzielamy opinii, w których prywatyzacja jest traktowana jako instrument. Nie wylewajmy więc dziecka z kąpielą. Starajmy się, aby ten proces jak najlepiej służył rozwojowi gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie może być tak, aby przedsiębiorstwa państwowe, oczekując na prywatyzację, były pozbawione równych praw z innymi formami własności, aby więdły, traciły na wartości tylko dlatego, że są państwowe, były nękane ideologicznie za błędy starej doktryny upaństwowienia całej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#AleksanderKwaśniewski">Duże nadzieje wiążemy z tymi rozwiązaniami „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”, które pozwolą ocenić te podmioty pod kątem konkretnych rezultatów, a nie doktrynalnych uprzedzeń.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#AleksanderKwaśniewski">Uważamy, że deklarując promocję inwestycji trzeba jednoznacznie, wyraźnie, w sposób nie budzący wątpliwości uwypuklić stanowisko rządu wobec inwestycji i inwestorów zagranicznych. Jesteśmy za tworzeniem dla nich stabilnych i korzystnych warunków w Polsce. Jeśli te warunki będą zmieniane, to tylko na korzyść. Polityka państwa i samorządów terytorialnych będzie sprzyjać zwłaszcza dużym inwestorom, którzy zapewniają obok kapitału finansowego także dostęp do nowoczesnych technologii, rozwijają kwalifikacje polskich kadr oraz zapewniają dostęp do zagranicznych rynków zbytu.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#AleksanderKwaśniewski">Obecne zaangażowanie zagranicznego kapitału w Polsce, szacowane na 2–3 mld dolarów amerykańskich, jest stanowczo zbyt małe. Właśnie wzrost inwestycji w Polsce będzie rzeczywistą miarą naszej integracji z gospodarką światową.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#AleksanderKwaśniewski">Istnieje jednak pole doboru instrumentów interwencji państwa, zgodnej z rynkową logiką gospodarowania. O tym mówił w swym wystąpieniu pan premier Waldemar Pawlak. Udzielając poparcia przedstawionemu exposé, pragniemy jednak zwrócić uwagę na kwestie, które wymagają szczególnie pilnego rozwiązania. Zaliczyć do nich należy:</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#AleksanderKwaśniewski">— bardziej sprawiedliwe niż dotychczas rozłożenie w społeczeństwie kosztów reformy rynkowej;</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#AleksanderKwaśniewski">— zapewnienie należnych budżetowi wpływów podatkowych, między innymi przez poszerzenie bazy podatkowej;</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#AleksanderKwaśniewski">— stworzenie sprawnego aparatu fiskalnego poprzez policję celno-skarbową;</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#AleksanderKwaśniewski">— przyjęcie programu walki z przestępczością przy wykorzystaniu niekonwencjonalnych, ale zgodnych z prawem metod i sposobów działania;</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#AleksanderKwaśniewski">— poprawę funkcjonowania i przestrzegania prawa.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#AleksanderKwaśniewski">Polityka społeczna, naszym zdaniem, powinna aktywnie skoncentrować się na dziedzinach, które w minionych latach uległy największej degradacji. Dotyczy to w szczególności:</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#AleksanderKwaśniewski">— mieszkalnictwa, gdzie poziom inwestycji sięgnął dna, cofnął się do lat pięćdziesiątych;</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#AleksanderKwaśniewski">— służby zdrowia, gdzie dostępność podstawowych świadczeń jest alarmująco zła;</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#AleksanderKwaśniewski">— przeciwdziałania ubóstwu, powodowanemu między innymi poprzez bardzo wysokie bezrobocie w niektórych regionach kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#AleksanderKwaśniewski">Wiemy oczywiście, że efekty polityki naprawczej w tych dziedzinach nie przyjdą z dnia na dzień. Wiemy również, że nie wolno zwlekać z podejmowaniem działań, które przyniosą rezultaty w dającym się przewidzieć czasie.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#AleksanderKwaśniewski">Poza zasadniczymi reformami strukturalnymi, o których pan premier mówił w exposé, należy przemyśleć szybkie posunięcia przeciwdziałające degradacji życia i usług socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#AleksanderKwaśniewski">Zaliczamy do nich:</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#AleksanderKwaśniewski">— przyjęcie doraźnego programu oddłużenia takich podstawowych instytucji publicznych, jak służba zdrowia i szkolnictwo;</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#AleksanderKwaśniewski">— opracowanie listy podstawowych usług medycznych, które muszą być dostępne dla wszystkich obywateli i gdzie nie wolno robić kolejnych kroków wstecz;</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#AleksanderKwaśniewski">— pilne rozwiązanie problemu zapewnienia środków do życia tym, którzy utracili prawo do pobierania zasiłku dla bezrobotnych i nie mają szansy uzyskania pracy tam, gdzie mieszkają.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#AleksanderKwaśniewski">Polsce potrzebny jest nowy styl uprawiania polityki i administrowania krajem. Sprawność i skuteczność działania, coraz pełniejsze otwarcie na sprawy, z którymi obywatel zwraca się do swojego państwa, to podstawowe wyznaczniki tego stylu. Warunkiem jest postawienie na samorządność we wszystkich jej postaciach, od terytorialnej poprzez zawodową, ku rozmaitym postaciom samorządności środowiskowej. Odwrotu od państwa obywatelskiego nie ma i nie będzie. Wierzymy, że w tym kierunku działać będzie rząd pana Waldemara Pawlaka.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#AleksanderKwaśniewski">Bardzo ważne są też kadry. Obca nam jest doktryna podziału łupów między wyborczymi zwycięzcami, którzy obdzielają swoich ludzi możliwie największą liczbą stanowisk państwowych, biorąc pod uwagę kwalifikacje lojalności politycznej, pomijając zaś przydatność zawodową do pełnionych funkcji.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#AleksanderKwaśniewski">Oczywiście w każdym państwie pewna liczba stanowisk publicznych jest obsadzona przez polityków z ugrupowań obdarzonych wyborczym zaufaniem przez obywateli. Jesteśmy jako Sojusz Lewicy Demokratycznej zwolennikami możliwie największej stabilizacji w środowisku zawodowych urzędników państwowych, łącznie z funkcjonariuszami publicznymi na stanowiskach kierowniczych, wszędzie tam, gdzie o przydatności ludzi decydują ich kompetencje zawodowe i doświadczenie. Zabawa w głęboko sięgającą „karuzelę nomenklaturową” przypomina najgorsze praktyki z dalszej i bliższej przeszłości, gdy nie kwalifikacje, lecz lojalność polityczna lub towarzyska były podstawą polityki kadrowej.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#AleksanderKwaśniewski">Nie chcemy powrotów ani do czasów „towarzysza Szmaciaka”, ani do nie tak dawnej przecież praktyki „solidarnościowej rzeczypospolitej kolesiów”. Zresztą pod wieloma względami to te same, tylko inaczej nazwane zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#AleksanderKwaśniewski">Jesteśmy za sfinalizowaniem opracowania podstaw prawnych do powołania stabilnej, nie poddawanej politycznym fluktuacjom i wstrząsom służby publicznej - podobnie jak w najsprawniej funkcjonujących krajach zachodnioeuropejskich.</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#AleksanderKwaśniewski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sądzimy, że czas rozpocząć finalne prace nad projektem konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Są wszelkie przesłanki, by obecny Sejm i Senat przedstawiły społeczeństwu do zatwierdzenia w referendum ten najwyższy akt prawny państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#AleksanderKwaśniewski">Uważamy, że jest wystarczająco bogaty materiał w postaci dorobku poprzedniego parlamentu, inicjatyw prezydenckich w dziedzinie gwarancji praw i wolności obywatelskich, a także szeregu autorskich projektów ustawy zasadniczej, by prace konstytucyjne mogły zmierzać ku zwieńczeniu.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#AleksanderKwaśniewski">Sądzimy, że w ostatnim stadium prac nad projektem konstytucji trzeba sięgać po opinie środowisk nie reprezentowanych w Sejmie, w tym politycznej opozycji pozaparlamentarnej. Oczekujemy na opinie środowisk pracowniczych, pracowników wymiaru sprawiedliwości, doświadczonych urzędników państwowych. Ostateczne zdanie będzie należało do społeczeństwa, które w drodze referendum przyjmie lub odrzuci naszą pracę.</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#AleksanderKwaśniewski">Stoimy na stanowisku rozdzielenia Kościoła od państwa i gwarancji poszanowania wolności wyznania i sumienia, pozostając na gruncie konstruktywnej współpracy rządu z Kościołem katolickim i innymi kościołami oraz związkami wyznaniowymi.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#AleksanderKwaśniewski">Sojusz Lewicy Demokratycznej jest za uregulowaniem stosunków Polski z Watykanem na podstawie konkordatu. Jako kraj kultury katolickiej, powinniśmy mieć trwałe, oparte na traktatowej podstawie, porozumienie ze Stolicą Apostolską. Jednak wobec wątpliwości, jakie w licznych środowiskach zrodził tryb przyjęcia konkordatu i jego niektóre stwierdzenia, popieramy pogląd rządu, że konieczne jest w dialogu z Kościołem podjęcie niezbędnych kroków dla pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji konkordatu.</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#AleksanderKwaśniewski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jesteśmy zwolennikami pragmatyzmu. Obce nam są koncepcje kolejnych „historycznych zwrotów”, „ustrojowych eksperymentów”, permanentnej rewolucji. Na takiej filozofii społeczeństwo polskie zbyt wiele straciło w dalszej i bliższej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#AleksanderKwaśniewski">Tyle kontynuacji, ile będzie to możliwe, zgodnie z rozsądkiem, tyle zmian, ile to konieczne. Tym będziemy się kierować. W myśl naszego wyborczego hasła: „Tak dalej być nie musi”, jesteśmy orędownikami korekt i przeobrażeń tam, gdzie forsowna, niekompetentna polityka poprzednich ekip rządowych zagubiła więź ze społeczeństwem i ekonomicznymi realiami, gdzie nie liczyła się z dotkliwością społecznych kosztów, które też mają swoje granice.</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#AleksanderKwaśniewski">W gospodarce rynkowej swoją cenę mają nie tylko towary, ale także cierpliwość ludzi. Swoją całkiem realną cenę ma pokój społeczny.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#AleksanderKwaśniewski">Nasz pragmatyzm to przestrzeganie zasady: przede wszystkim nie szkodzić i nie zepsuć tego, co w minionych latach udało się osiągnąć. Nie wywołać znowu wysokiej inflacji, nie odrodzić gospodarki niedoborów, kolejek, dyktatu producentów wobec konsumentów. Nie załamać wiary w sens oszczędzania w polskich złotówkach, nie przywracać nakazowo-rozdzielczego, centralistycznego kierowania gospodarką, nie zastępować rynku środkami administracyjnymi. Nie zniechęcać inwestorów zagranicznych, nie zmieniać reguł gospodarowania z miesiąca na miesiąc. Nie zamykać polskiego rynku przed normalną uczciwą konkurencją zewnętrzną. Naszą dewizą jest wierność zasadom i elastyczność w osiąganiu celów. Dewiza ta ma wtedy sens, jeśli realizowana polityka służy ludziom.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#AleksanderKwaśniewski">Szanowni Państwo! Na naszych oczach zmienia się świat. Otwierają się nowe możliwości, ale pojawiają się też zagrożenia. Pozycji, autorytetu nikt nam nie da, ani za przeszłe zasługi, ani za sympatyczną postawę. Musimy zdobywać je wysiłkiem, konsekwencją i otwartością. To nie jest zadaniem tylko rządu, to wspólna odpowiedzialność. Jesteśmy przekonani, że nie uchyli się przed tą odpowiedzialnością opozycja parlamentarna i pozaparlamentarna, że wsparcia dla tych działań udzieli prezydent Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-3.57" who="#AleksanderKwaśniewski">Polsce potrzebny jest sukces. Ten sukces dzięki milionom Polaków jest możliwy.</u>
          <u xml:id="u-3.58" who="#AleksanderKwaśniewski">Sojusz Lewicy Demokratycznej zrobi wszystko, aby nie tylko rząd Waldemara Pawlaka, poszczególni ministrowie, parlament, posłowie czy senatorowie, ale także obywatele i nasze wspólne państwo taki sukces odnieśli.</u>
          <u xml:id="u-3.59" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JózefOleksy">W imieniu Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego głos zabierze pan poseł Józef Zych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefZych">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Po wielu latach niepowodzeń, przypadających na okres od 1919 r. do 1993 r., latach upokorzeń, a także nieliczenia się z głosem ugrupowań ludowych dotyczącym istotnych spraw państwa i narodu polskiego, a zwłaszcza problemów gospodarczych i społecznych, Polskie Stronnictwo Ludowe staje dziś przed narodem jako uczestnik większościowej koalicji parlamentarnej oraz współtwórca rządu. Staje, jak to powiedział wczoraj w exposé premier Waldemar Pawlak, jako współspadkobierca tysiącletniej historii narodu polskiego, tej dobrej i tej gorzkiej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JózefZych">W dziejach naszego narodu były okresy, w których prawo do reprezentowania interesów społecznych uzurpowały sobie określone partie lub ugrupowania, i to niezależnie od tego, jak pojmowały interes społeczny. Na szczęście czasy te, chociaż z dużymi oporami, mijają. Polskie Stronnictwo Ludowe, dziś współzwycięskie w wyborach, uważa, że jedna jest Polska i jeden jest naród polski.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JózefZych"> Nie ma i nie może być Polski utożsamianej z jedną partią lub jednym stronnictwem. Wszyscy, aczkolwiek obecnie w różnym stopniu i w różnym zakresie, ponosimy odpowiedzialność za przyszłość naszej ojczyzny i jej obywateli. W sprawach ustrojowych, gospodarczych i społecznych możemy mieć różne poglądy na kwestie poszczególnych rozwiązań, sposobów realizacji celów, ale nie wolno nam działać na szkodę państwa i obywateli, świadomie czy nieświadomie.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JózefZych">Polskie Stronnictwo Ludowe oświadcza, że w nadrzędnych sprawach państwa i narodu gotowe jest współdziałać ze wszystkimi ugrupowaniami, które za domenę działania przyjmują dobrze rozumianą polską rację stanu. Polskie Stronnictwo Ludowe utworzyło koalicję parlamentarno-rządową z Sojuszem Lewicy Demokratycznej uznając, że w obecnej sytuacji jest to decyzja, która umożliwi realizację strategicznych celów Polskiego Stronnictwa Ludowego i społecznych oczekiwań. Pragnę podkreślić, że zawierając układ koalicyjny Polskie Stronnictwo Ludowe zamierza realizować jego postanowienia przy zachowaniu pełnej suwerenności i na gruncie programu Polskiego Stronnictwa Ludowego określonego przez ostatni kongres PSL.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JózefZych">Z pełną odpowiedzialnością oświadczam, że władze naczelne Polskiego Stronnictwa Ludowego nigdy nie dopuszczą do podporządkowania PSL jakiejkolwiek innej partii lub ugrupowaniu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JózefZych"> Polskie Stronnictwo Ludowe nie będzie także przybudówką dla kogokolwiek. Obecna pozycja polityczna i społeczna Polskiego Stronnictwa Ludowego jest wynikiem jego postawy w ostatnich latach. To ogromna odpowiedzialność i zobowiązanie. Zawarte porozumienie koalicyjne jest wyrazem przekonania, że Polsce jest potrzebny kompetentny i stabilny rząd, że władza publiczna ponosi szczególną odpowiedzialność za prawidłowy przebieg dokonujących się w kraju reform i sprawiedliwe rozłożenie społecznych ciężarów tych przeobrażeń.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JózefZych">Zawierając porozumienie koalicyjne mieliśmy świadomość, że od powodzenia polityki gospodarczej i społecznej nowego rządu oraz zdolności parlamentu do stanowienia mądrego prawa - sprawiedliwego, logicznego i odpowiadającego potrzebom kraju - zależą nie tylko losy nowego rządu i przyszłość demokracji w naszym państwie, ale przede wszystkim los narodu.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JózefZych">Podejmując ryzyko tworzenia obecnego rządu oraz biorąc zań współodpowiedzialność, Polskie Stronnictwo Ludowe uczyniło to zgodnie ze stuletnią tradycją ruchu ludowego. Ruchu, który w trudnych okresach historycznych zawsze w swoim postępowaniu kierował się polską racją stanu, w miarę swoich możliwości bronił niepodległego bytu Polski i dążył do budowania silnego, nowoczesnego państwa. Te patriotyczne i demokratyczne ideały przyświecały przez stulecia kilku pokoleniom chłopów ludowców. Ich uosobieniem na forum polskiego Sejmu była działalność Wincentego Witosa, Macieja Rataja, Stanisława Mikołajczyka oraz innych wybitnych parlamentarzystów, którzy zasiadali w Izbie z mandatu stronnictw ludowych.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Polskie Stronnictwo Ludowe i jego reprezentacja parlamentarna jako spadkobierca tych szczytnych tradycji, obdarzona w ostatnich wyborach mandatem zaufania przez dużą część społeczeństwa, po raz kolejny podjęła z pełną świadomością suwerenną decyzję o udziale w koalicyjnym rządzie. Uczyniła to nie w imię partykularnie pojmowanych interesów naszego stronnictwa i chęci sprawowania władzy za wszelką cenę, co często imputują nam bezpodstawnie niektórzy politycy, lecz - jak już powiedziałem - w interesie narodu.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JózefZych">Jesteśmy głęboko przekonani, że w obecnej sytuacji politycznej, uwzględniając jednoznaczną wymowę rezultatu wrześniowego głosowania, powinniśmy i potrafimy uczestniczyć w kierowaniu losami kraju i jego obywateli zgodnie z wolą liczącej się części narodu. Mamy nadzieję, że kierując skomplikowanymi procesami transformacji ekonomicznych i społeczno-politycznych, które dokonują się w Polsce od 1989 r., uda się nam uniknąć niektórych istotnych błędów poprzednich ekip rządowych, nie popełniać nowych i sterować tymi procesami przemian bardziej efektywnie, pomniejszając uciążliwości społeczne tych przemian, by w efekcie skuteczniej wyprowadzić Polskę z obecnego, jakże długotrwałego kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JózefZych">W dniu wczorajszym pan premier Waldemar Pawlak zaprezentował program działania rządu wraz z wnioskiem o udzielenie mu wotum zaufania. Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego odebrał wystąpienie premiera jako ogólny zarys zamierzeń programowych nowego rządu i intencji, którymi będzie się kierował ten gabinet. Jest rzeczą zrozumiałą, że ze względu na mnogość problemów, którymi będzie musiał zająć się nowy rząd, przemówienie jego szefa miało charakter ogólny, zarazem jednak - w naszym przekonaniu - spójny logicznie, i należy oczekiwać, że w niezbyt odległej przyszłości program ten zostanie rozwinięty bardziej konkretnie, przełożony na język decyzji, programów szczegółowych oraz propozycji ustawodawczych, które zostaną skierowane pod obrady naszego Sejmu. Mamy nadzieję, że również dzisiejsza debata nad pierwszym oficjalnym programem zamierzeń nowego rządu przyczyni się do wzbogacenia, ukonkretnienia i rozwinięcia rządowych zamierzeń. W debacie nad przedłożeniem rządowym powinna nam towarzyszyć świadomość, że tak ciężko doświadczane, ale zarazem niebywale cierpliwe społeczeństwo oczekuje zmian na lepsze, zarówno w wymiarze osobistym, jak i w skali całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że rząd kierowany przez Waldemara Pawlaka daje dziś społeczeństwu nadzieję. Nadzieję na to, że z uporem, rok po roku będzie realizował program, który Sejm - jak sądzę - przyjmie, i wyprowadzi nasz kraj z kryzysu gospodarczego, przełamując obecną barierę niemożności zaspokojenia oczekiwań znacznej części obywateli na godne życie w demokratycznym państwie prawa, w którym szanuje się i docenia ludzką pracę, które dba o zaspokojenie podstawowych potrzeb w zakresie dostępu do oświaty, ochrony zdrowia, pomocy społecznej, bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JózefZych">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego jest zdania, że zaproponowane przez rząd priorytety w działaniach w sposób prawidłowy uwzględniają problemy najważniejsze i najpilniejsze zarówno z punktu widzenia całego państwa, jak i jego obywateli, szczególnie tych, którzy utracili pracę, nie mogą uzyskać własnego mieszkania, żyją w biedzie, nie mają warunków do wykorzystania swoich możliwości intelektualnych i zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JózefZych">Fundamentem, na którym nowy rząd opiera swój program, jest ekonomiczny rozwój kraju, osiągany poprzez - można by rzec - nową politykę ekonomiczną i finansową, która będzie sprzyjała pobudzeniu inwestycji i popytu na rynku wewnętrznym oraz wspierała działania zwiększające ekspansję eksportową polskich wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JózefZych">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Za szczególnie cenną należy uznać tę deklarację rządu, która zapowiadając rozszerzenie procesów integracji gospodarczej Polski z Unią Europejską i krajami całego świata, zakłada jednocześnie, że te zabiegi o integrację nie będą czynione z pozycji biednego petenta, lecz w sposób partnerski, godny Polaków i ich tysiącletniej tradycji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JózefZych">Z uwagą należy także odnieść się do tych zamierzeń rządu, które zapowiadają równorzędne traktowanie wszystkich form własności naszej gospodarki, szczególnie sektora państwowego o znaczeniu strategicznym. Dotychczasowa metoda „złomowania” wielu zakładów państwowych i nieodpowiedzialne budowanie prywatnej gospodarki rynkowej na gruzach wielu przedsiębiorstw to marnotrawstwo narodowego dorobku i źródło wielu konfliktów.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JózefZych">Polskie Stronnictwo Ludowe z zainteresowaniem odnosi się do zapowiedzi rządu dotyczącej ożywienia eksportu i inwestycji, w tym inwestycji proeksportowych. Tych spraw nie ureguluje sam rynek, tym bardziej że kraje zachodnie często w sposób sztuczny ograniczają dostęp do własnych rynków wielu naszym towarom, podnosząc na nie cła i stosując komplementarny system ochrony własnych rynków. Skoro nasz import, w tym przede wszystkim towarów konsumpcyjnych, wciąż rośnie, a eksport sukcesywnie maleje, to nie obejdzie się w tej dziedzinie bez interwencji państwa. Wiąże się to z ochroną polskiego rynku przed nadmiernym zalewem dóbr konsumpcyjnych oraz szeregiem działań, które wymienił wczoraj pan premier, związanych z promocją polskiego eksportu. Wymagać to będzie renegocjacji niektórych umów zawartych z EWG oraz uruchomienia wymiany barterowej z państwami Wspólnoty Niepodległych Państw. Wzrost eksportu to nie tylko kwestia ożywienia naszej gospodarki, ale i wypłacalności Polski jako dłużnika zachodnich banków.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Polskie Stronnictwo Ludowe nigdy nie kwestionowało kierunków reform w państwie. Krytykowaliśmy metody ich wdrażania. Z naszej strony wiele uwag padło na przykład w sprawie metod prywatyzacji wcielanej w życie przez poprzednie ekipy rządowe. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że prywatyzacja nie może być celem samym w sobie, lecz środkiem do realizacji określonych celów społecznych i gospodarczych. Wokół prywatyzacji narosło wiele nieuzasadnionych podejrzeń i uzasadnionych pretensji. Rząd winien wyciągnąć dogłębne wnioski z dotychczasowych procesów przekształceniowych, by nie powtórzyć starych błędów. Dla tych, którzy znają program Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie jest tajemnicą, że nasze Stronnictwo opowiada się za pozostawieniem w rękach państwa gałęzi strategicznych bądź stanowiących nieocenione źródło dochodów dla budżetu, jak np. przemysł monopolowy. Przy czym nie chodzi tylko o to, by te gałęzie pozostały wyłącznie w gestii państwa. Praktyka wielu krajów mówi, że te przedsiębiorstwa, w których skarb państwa ma liczące się udziały, są poważniej traktowane przez zagranicznych kontrahentów.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Jest rzeczą naturalną, że po latach niepowodzeń polskiego rolnictwa, doprowadzenia go z wielu względów na skraj przepaści, w warunkach zagrożenia dla bytu ludności wiejskiej, Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego w sposób jednoznaczny domaga się od rządu pilnego określenia programu rolnego i podjęcia działań, które stworzą szansę nie tylko przeżycia, ale stworzą szansę rozwoju dla prawie 40% mieszkańców naszego kraju, mieszkańców wsi. Jest rzeczą zrozumiałą, że program rozwoju rolnictwa i gospodarki żywnościowej musi być powiązany z programem gospodarczym kraju, ale ma być on realny i możliwy do szybkiej realizacji. Musi także przynieść efekty. Zapowiedzi działań rządu na tym odcinku uważamy za istotne, chociaż niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu pan premier Waldemar Pawlak powiedział m.in.: „Stosunki ze Stolicą Apostolską zajmują z oczywistych względów szczególne miejsce (...). Doceniając rolę Kościoła katolickiego w Polsce i względy historyczne, w najbliższej przyszłości w porozumieniu z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej podejmiemy niezbędne kroki dla pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji podpisanego już konkordatu”.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#JózefZych">W świetle obecnego stanu prawnego i faktycznego wydaje się, że starania rządu mogą polegać na skierowaniu stosownego projektu ustawy do Sejmu i przekonaniu Izby do przyjęcia ustawy w tej sprawie. Uważam, że ze względu na szczególną wagę stosunków ze Stolicą Apostolską, o której mówił premier, a także polską rację stanu (bez względu na zastrzeżenia co do treści konkordatu - które wolno mieć każdemu) sprawa konkordatu nie powinna być kwestią jakichkolwiek przetargów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#JózefZych"> W tej sprawie Sejm powinien podjąć ostateczną decyzję.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#JózefZych">Uważamy, że wiele okoliczności, w tym przede wszystkim to, że na czele Kościoła rzymskokatolickiego oraz państwa watykańskiego stoi Polak - niekwestionowany autorytet moralny współczesnego świata - przemawia za tym, aby dalszy proces legislacyjny nad konkordatem (bez względu na jego końcowy wynik) przebiegał bez żadnych zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Premier Pawlak powiedział także, iż podjęte zostaną poważne projekty kodyfikacyjne. Jednocześnie wyciągając wnioski z dotychczasowych doświadczeń, musimy uporządkować proces tworzenia prawa. Jego wysoka jakość, spójność i zrozumiałość będą zagwarantowane przez wykorzystanie wiedzy wszystkich środowisk prawniczych. Na co dzień w naszej działalności parlamentarnej trafiamy na rafy i trudności związane z procesem legislacyjnym. Wielokrotnie tu, w tej sali, mówiliśmy o tych kwestiach. Wydaje się, że z inicjatywy rządu, jako pierwszy dla uporządkowania spraw prawnych, powinien wpłynąć projekt o zasadach tworzenia prawa - projekt i przyjęta ustawa, która raz na zawsze rozwiąże problemy i trudności, z jakimi borykamy się przez całe dziesięciolecia.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#JózefZych">Sprawą niezwykle ważną są też kwestie związane z ustawą o działalności gospodarczej, Prawem spółdzielczym i oczywiście sprawa konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#JózefZych">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego wzywa także rząd do pilnego przedłożenia nowelizacji ustawy popularnie nazywanej o państwowych gospodarstwach rolnych.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#JózefZych">Premier Pawlak trafnie zauważył, że do realizacji programu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych potrzebujemy realnego wsparcia ze strony międzynarodowych instytucji finansowych, a także zachęcających warunków dla polskich inwestorów, w tym sprzedaży ratalnej firm dla polskich inwestorów.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#JózefZych">Jest to nowe podejście do sprawy działania i prywatyzacji Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. W szczególności należy zweryfikować wykaz przedsiębiorstw państwowych, które mają być przekształcone w spółki, w celu wniesienia ich akcji i udziałów do Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Chodzi tu o wyłączenie z tego programu i sposobu prywatyzacji tych przedsiębiorstw, które mają szansę szybkich przekształceń w innych formach, na przykład we wspomnianej przez premiera formie sprzedaży dla polskich inwestorów. Z danych posiadanych przez klub Polskiego Stronnictwa Ludowego wynika, że w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych złożone zostały stosowne wnioski zarówno przez zainteresowane (umieszczone w wykazie) przedsiębiorstwa, jak i wiarygodnych polskich kandydatów na nabywców. Wnioski te powinny być pilnie rozpatrzone.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#JózefZych">Niektórzy uważają, że Polskie Stronnictwo Ludowe jest przeciwne napływowi obcego kapitału do Polski. Nic bardziej błędnego. Jesteśmy za napływem tego kapitału, bo uważamy, że przy braku własnych środków inwestycyjnych poprzez zagraniczne inwestycje kapitałowe możemy szybciej rozwiązać zaistniałe problemy w przemyśle i rolnictwie. Muszą to być jednak inwestycje rzeczywiste, inwestycje mające na celu stworzenie nowoczesnego kraju. Takie inwestycje powinny być popierane przez rząd. Niestety, w wielu wypadkach dzieje się wręcz odwrotnie, ze szkodą dla gospodarki. Wiele się mówi o konieczności wykorzystania alternatywnych źródeł energii, takich jak gaz ziemny. Tymczasem przez okres ostatnich 3 lat nie widzimy żadnych zagranicznych inwestycji w tej dziedzinie. Ogłoszono przetargi, podpisano umowy koncesyjne. Firmy takie jak Amoco, British Gas czekają na zmiany przepisów podatkowych, bez których nie chcą przystąpić do pracy, a inne, jak firma McKenzie Metan Poland, uważają, że karane są poprzez ciągłe zmiany przepisów podatkowych i celnych, środki inwestycyjne bowiem przychodzące z zagranicy opodatkowane są bardzo wysoko. Czy to dobrze służy inwestycjom? Sądzę, że rząd powinien ten problem dogłębnie zbadać i podjąć w tej sprawie logiczne decyzje rozwiązujące ten ważny problem.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#JózefZych">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Narodowi polskiemu trzeba dziś powiedzieć otwarcie: Taka będzie Polska, jaką wspólnie zbudujemy - koalicja i opozycja. Trzeba także powiedzieć za Wincentym Witosem: Partie i ugrupowania przemijają, rządy się zmieniają, ale Polska trwać będzie wiecznie. Rzecz tylko w tym, czy trwać będzie w rozdarciu i ubóstwie, wzajemnej niechęci i oskarżeniach, czy wzniesie się ponad podziały i rozpocznie budowanie wspólnej przyszłości na miarę potrzeb i społecznych oczekiwań.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#JózefZych">Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego oświadcza, że głosować będzie za udzieleniem wotum zaufania koalicyjnemu rządowi Waldemara Pawlaka.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefOleksy">W imieniu Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna głos zabierze pan poseł Tadeusz Mazowiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszMazowiecki">Panie Prezydencie Rzeczypospolitej! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W wyniku wyborów ster rządów przejmuje koalicja SLD i PSL - partii wywodzących swój rodowód ze starego porządku. Fakt ten może być uznany za ironię historii, bo oto wskutek niezadowolenia spowodowanego ciężarem prostowania błędów gospodarczych PRL do władzy dochodzą sukcesorzy partii, które były odpowiedzialne za te błędy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszMazowiecki">Ta dzisiejsza zmiana rządów nie jest jednak w stanie podważyć znaczenia przełomu, który się dokonał w Polsce w 1989 r. Przejmujecie dziś rządy w Rzeczypospolitej niepodległej i demokratycznej. Przejmujecie rządy w państwie będącym dobrem wspólnym, o które walczyły dawna opozycja i wielki ruch społeczny „Solidarność”, i które wywalczyły dla wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszMazowiecki"> Przejmujecie je po okresie najcięższym, kiedy po upadku systemu komunistycznego trzeba było wziąć na siebie niezbędną pracę nad reformą struktur państwa i gospodarki, ryzykować trudne, niewolne od błędów, ale konieczne dla rozwoju Polski decyzje.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#TadeuszMazowiecki">Odziedziczyliśmy, jak wszystkie rządy w krajach, w których zawalił się system komunistyczny, gospodarkę nie przystosowaną do warunków rynku, a na dodatek jedną z najbardziej zadłużonych na świecie. Gospodarkę, której modernizacja, i tak zawsze kulawa, ustała 10 lat wcześniej i którą u progu zmiany ustroju wepchnięto w hiperinflację. Po czterech latach reform przejmujecie gospodarkę, którą nadal przygniata ciężka hipoteka polityki ekonomicznej rządu PRL, która - jak gospodarki wszystkich krajów postkomunistycznych - przeżywa nadal poważne trudności związane z jej przystosowaniem do działania w świecie konkurencji, i która z tej racji jest nadal niezdolna do zadowalającego zaspokajania dotkliwych niejednokrotnie potrzeb społecznych. Zarazem jednak przejmujecie gospodarkę dalece już przekształconą, zasadniczo ustabilizowaną i, co ważniejsze, wychodzącą z recesji towarzyszącej wszystkim krajom zrzucającym system komunistyczny.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#TadeuszMazowiecki">W imieniu Unii Demokratycznej wyrażam oczekiwanie, że to, co zostało zrobione, nie zostanie zaprzepaszczone i zepsute, a to, co zrobicie, służyć będzie wszystkim obywatelom - tym, których reprezentacje są na tej sali, i tym, którzy swoich przedstawicieli z różnych powodów tu nie mają.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#TadeuszMazowiecki">Wysoka Izbo! Określiliśmy i określamy swoje miejsce w opozycji w stosunku do rządu i tworzącej go koalicji. Ona sama musi odpowiedzieć na te oczekiwania, do których rozbudzenia w ogromnym stopniu się przyczyniła.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#TadeuszMazowiecki">Obóz, tworzący dzisiaj rząd, doszedł do władzy po wyborach poprzedzonych nie tylko kampanią wyborczą, ale konsekwentną i nie zawsze odpowiedzialną krytyką rządów lat 1989–1993. Szczególnie ostry charakter miała konfrontacja w sprawie pogodzenia możliwości gospodarki i państwa z oczekiwaniami wielu grup społecznych — pracowników sfery budżetowej oraz emerytów i rencistów. To obecnie rządzące partie w ramach prac ustawodawczych proponowały przejście do 106% parytetu uposażeń sfery budżetowej względem uposażeń pracowników sfery produkcji materialnej. Dziś sformowany przez nie rząd proponuje 90% parytet, a więc taki, jaki faktycznie osiągnięty został w bieżącym roku.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#TadeuszMazowiecki">Przedmiotem szczególnych zabiegów ze strony PSL i SLD było doprowadzenie, wbrew realnym możliwościom budżetu, a więc za pomocą pustego pieniądza, do 100% podstawy przy waloryzacji emerytur i rent. Było to naczelne hasło opozycji, rzucane z różnych stron, w Sejmie poprzedniej kadencji i podczas kampanii wyborczej. Dziś słyszymy, że być może w 1994 r. waloryzacja będzie mogła być oparta na podstawie 93%, a więc o dwa punkty wyższej niż obecna.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#TadeuszMazowiecki">Lewa strona tej Izby nie ma monopolu na wrażliwość społeczną. Rzecz idzie o wiarygodność składanych obietnic czy rozbudzanych oczekiwań. W dokumencie obecnej koalicji rządowej mówi się, że polityka społeczna nie może być dodatkiem do polityki gospodarczej. Jest to stwierdzenie słuszne i jednocześnie mylące. Sugeruje ono bowiem, że można prowadzić politykę społeczną w oderwaniu od sytuacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#TadeuszMazowiecki">Mówiąc o tym, nie chcę twierdzić, że wszystko było dobrze, że w latach 1989–1993, w okresie tak złożonej przebudowy i państwa, i gospodarki, nie było zaniedbań, zwłaszcza w przyspieszeniu koniecznej reformy systemu zdrowia, oświaty, poprawy sytuacji nauki oraz w sprostaniu problemom socjalnym. Nie wolno jednak uderzać w niczyje intencje, zwłaszcza gdy równocześnie przejmuje się przygotowane przez kogoś programy, jak choćby program zwalczania bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#TadeuszMazowiecki">Dotykam tu problemu, który wykracza poza spory między partiami i jest problemem ważnym dla Polski. Chodzi o to, by w walce politycznej, w kreśleniu wszystkiego czarnymi barwami, nie odbierać Polakom, a zwłaszcza młodemu pokoleniu, poczucia sensu dokonującej się w Polsce przemiany. Jeśli mówiliśmy i mówimy, że kierunek przyjęty w 1989 r. - budowa społecznej gospodarki rynkowej - jest słuszny, to nie dlatego że preferuje bogatych i nie dlatego że nie widzimy sfer niedostatku, lecz dlatego że jest szansą, szansą dla wszystkich, szansą dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#TadeuszMazowiecki">W swoim exposé pan premier Pawlak mówił, że nowy rząd nie zadaje sobie pytania, czy kontynuować dotychczasową politykę gospodarczą, czy ją odrzucić, chce ją jedynie poprawiać. Wobec takiego stwierdzenia, jako opozycja chcemy wyraźnie określić kryteria, według których oceniać będziemy politykę rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#TadeuszMazowiecki">Oceniać ją będziemy według tego, czy utrzyma i utrwali wzrost gospodarczy, który trwa od kilkunastu miesięcy. Ten fakt był przez partie koalicji kwestionowany jeszcze miesiąc temu. Z zadowoleniem więc, ale i ze zdziwieniem stwierdzam, że w exposé nie zauważyłem już opinii, że gospodarka jest w stanie recesji, a jej wzrost to statystyczna sztuczka. Pan premier przyznał nawet, że produkcja wzrasta. Gospodarka rozwija się, lecz trwa to jeszcze zbyt krótko, by dało się odczuć przez poprawę dochodów i zwiększenie zatrudnienia. To jednak, czy nastąpi tutaj poprawa, będzie zależało od utrzymania wzrostu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#TadeuszMazowiecki">Może on być unicestwiony, jeżeli zapomni się, że warunkiem rozwoju jest stabilny pieniądz. Dalsze umacnianie złotego to kolejne kryterium. Polski złoty się stabilizuje. Z roku na rok spada inflacja, jest ona jednak ciągle o wiele za wysoka, a spada zbyt wolno. Jeżeli inflacja stanie się chroniczna, to nie rozwiążemy skutecznie żadnego z problemów ekonomicznych i socjalnych. Walka z inflacją jest ciągle zadaniem pierwszoplanowym, a dopuszczenie do jej wzrostu byłoby zwrotem w ślepą uliczkę. Niestety, o tym groźnym problemie exposé milczy. A przecież, panie premierze, wysoka inflacja jest szczególnie dotkliwa dla rolnictwa ze względu na wolny obrót pieniędzy w tym dziale gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#TadeuszMazowiecki">Kryterium kolejne to poprawa stanu finansów publicznych. Nie jest prawdą zawarte w exposé oskarżenie, że ich kryzys wywołała polityka po roku 1989. Ona jedynie ujawniła prawdę o stanie kasy państwowej, zrywając z notorycznym rozwiązywaniem problemów budżetowych przez druk pustych pieniędzy. Kryzys pogłębiła recesja towarzysząca zmianie ustroju gospodarczego, gdyż zmniejszyła ona dochody budżetu. Ale dzisiejsza koalicja zrobiła wiele, by zablokować reformy sfery budżetowej i zmniejszyć wydatki. Dzięki temu ma ten problem teraz na swojej głowie.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#TadeuszMazowiecki">Mimo poprawy stan finansów publicznych jest nadal poważny. Państwo polskie ma ponad 1 200 bln zł długów, z czego ponad 900 bln to dług zagraniczny, głównie kredyty zaciągnięte 20 lat temu i nie spłacone. Reszta to zadłużenie budżetu obywateli, też w większości odziedziczone po PRL. Długi Rzeczypospolitej, co wyraźnie trzeba powiedzieć, to głównie długi Polski Ludowej. Przy tak ogromnym zadłużeniu nie można utrwalać deficytu budżetowego czy tym bardziej go powiększać. Pozwolę sobie w tej sprawie przekazać koalicji przestrogę Eugeniusza Kwiatkowskiego, zwolennika interwencjonizmu państwowego. Prezentując budżet, tak mówił w Sejmie: „Przy chronicznym powtarzaniu się deficytu, budżet publiczny staje się jak gdyby machiną piekielną, pogłębiającą i rozszerzającą objawy powszechnej depresji i kryzysu”.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#TadeuszMazowiecki">Istotne znaczenie ma prywatyzacja. Jest ona najważniejszym, niczym niezastępowalnym elementem budowy gospodarki rynkowej. Hamowanie prywatyzacji to hamowanie reform. Prywatyzacja jest niezbędna dla podniesienia konkurencyjności naszej gospodarki, dla zapewnienia kapitału niezbędnego do restrukturyzacji przemysłu, dla poprawy poziomu technologii i zarządzania. Unia Demokratyczna przywiązuje wielką wagę do jej energicznego kontynuowania przy współudziale pracowników i kadry kierowniczej przedsiębiorstw państwowych. Istotne znaczenie będzie miała też dla nas realizacja programu powszechnej prywatyzacji, który nie powinien być ograniczany ani co do skali, ani co do powszechności udziałów.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#TadeuszMazowiecki">Przedstawiając te kryteria, chcę dodać, że podzielamy zdanie pana premiera, iż nie chodzi o to, by się ścigać w reformatorskich pomysłach. Chodzi o to, by na drodze konsekwentnej przebudowy gospodarki nie stanąć w miejscu. Spowalnianie reform, a tym bardziej powstrzymywanie się od nich, nie jest żadnym rozwiązaniem dla ludzkich problemów. Może tylko niepotrzebnie przedłużyć okres transformacji.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#TadeuszMazowiecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zmiana rządu dokonuje się w chwili, gdy nie jest skończony proces przebudowy struktur państwa, odpowiadających potrzebom demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego i gospodarki rynkowej. Na obozie rządowym spocznie odpowiedzialność za kontynuację lub zahamowanie tego procesu. Administracja publiczna wymaga zmian systemowych. Projekt takiej reformy został przez poprzedni rząd przygotowany. Obejmuje on wprowadzenie państwowej służby cywilnej jako apolitycznego, wysoko kwalifikowanego i stabilnego korpusu urzędniczego, zapewniającego sprawne działanie administracji niezależnie od zmian politycznych. Zasadniczym elementem tej reformy jest zmiana stosunków między administracją centralną a niższymi ogniwami administracji publicznej. Zakłada to decentralizację administracji publicznej poprzez przekazanie samorządom prawa do decydowania o sprawach społeczności lokalnych, stworzenie samorządowego powiatu oraz zwiększenie uprawnień administracji terenowej kosztem resortowej administracji centralnej.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#TadeuszMazowiecki">Chodzi tu o taki model państwa, który pobudzi ogromne rezerwy inicjatywy regionalnej i obywatelskiej, o model państwa silnego, ale zdecentralizowanego.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#TadeuszMazowiecki">Wiąże się to ściśle z rozwojem samorządu lokalnego. Reforma samorządowa z 1990 r. mimo wszystkich jej braków zdała egzamin. Odrodziła samorząd lokalny, zniszczony w 40-leciu przez system tzw. jednolitej władzy państwowej. Doprowadziła do lepszej gospodarki funduszami, stworzyła kadrę dobrych gospodarzy, wójtów i burmistrzów.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#TadeuszMazowiecki">Teraz przyszedł czas na jej drugi etap. Niestety, niechętna rezerwa, jaką nowy rząd już wykazał, każe myśleć z obawą o szansach rozwoju samorządów. Przesunięte zostało obligatoryjne przekazanie szkół podstawowych samorządom. Zademonstrowano niechętny stosunek do programu pilotażowego przekazywania uprawnień wielkim miastom. A stworzenie powiatu samorządowego odłożono do dalszych studiów.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#TadeuszMazowiecki">Unia Demokratyczna przywiązuje ogromną wagę do sprawy rozwoju samorządów i ruchu samorządowego i będzie o nie walczyć na forum parlamentu, odwołując się także do szerokiej opinii publicznej. Jest to dziś kluczowa sprawa modelu społeczeństwa i państwa obywatelskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#TadeuszMazowiecki">Wysoka Izbo! W dziedzinie polityki zagranicznej dwie kwestie wymagają szczególnego podkreślenia, zwłaszcza wobec toczących się ostatnio dyskusji czy składanych w różnych stolicach oświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#TadeuszMazowiecki">Pierwszą z nich jest bezsporne prawo Polski do suwerennego decydowania o naszym bezpieczeństwie narodowym, a zatem i o przyszłym wejściu do NATO. Czasy podziału świata i Europy na strefy wpływów, za którymi zawsze stały jakieś uzależnienia, należą już do przeszłości. Z tworzącą się demokratyczną Rosją powinniśmy rozwijać nasze stosunki gospodarcze, kulturalne i polityczne nie dlatego, że jesteśmy w jej strefie wpływów, ale dlatego że jest to korzystne dla obu naszych krajów.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#TadeuszMazowiecki">Druga kwestia to konieczność intensywnej pracy nad wprowadzeniem w życie zawartego - i ratyfikowanego przez Sejm - układu o stowarzyszeniu ze Wspólnotami Europejskimi. Został on skonstruowany z myślą o stopniowym dostosowywaniu naszej gospodarki do zasad obowiązujących we Wspólnotach - dziś Unii Europejskiej. Służy temu zasada asymetrii, polegająca na tym, że na początku okresu dostosowawczego przeważają elementy ułatwiające nam wchodzenie na rynki europejskie. Wraz z upływem czasu elementów tych będzie ubywało i polska gospodarka podejmować będzie musiała wyzwanie otwartej konkurencji. W tej sytuacji przed rządem staje zadanie uruchomienia mechanizmów, które pozwolą w pełni wykorzystać czas dany nam na zaadaptowanie się do przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#TadeuszMazowiecki">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie i Panowie! W państwie demokratycznym opozycja nie potrzebuje przymiotnika dla określania swojego charakteru. Nie wyznawaliśmy i nie wyznajemy zasady: im gorzej, tym lepiej. Nie będziemy się nią kierować rozpatrując sprawy kraju przedstawiane przez rząd utworzony przez koalicję SLD - PSL. Zarazem jednak będziemy patrzeć rządowi na ręce, wskazywać zdecydowanie i wyraźnie na popełniane przez niego błędy i zaniechania. Będziemy naciskać na rząd, by robił to, co powinno być zrobione. Będziemy przedstawiać nasz punkt widzenia i tworzyć polityczną alternatywę dla obecnej koalicji. Zdobyła ona władzę wykorzystując niezadowolenie społeczne, posługując się stronniczą krytyką minionych czterech lat, rozbudzając oczekiwania, którym nie sprosta. Dlatego będziemy głosować przeciw udzieleniu rządowi wotum zaufania.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefOleksy">W imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Pracy głos zabierze pan poseł Ryszard Bugaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RyszardBugaj">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie Premierze! Chciałbym zacząć od stwierdzenia, iż w naszej ocenie wybory z 19 września stanowią zamknięcie pewnego ważnego okresu polskiej historii. Zamknięcie tego okresu, w którym politycy - cała klasa polityczna - mogli pełnić swą misję modernizacyjną, nie licząc się z konsekwencjami dla przeciętnego obywatela. A ten przeciętny obywatel przez długi czas pokładał wielką nadzieję w nowej klasie politycznej, jej mądrości i odpowiedzialności. Ten czas kończył się, a w tej chwili skończył się definitywnie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RyszardBugaj">Werdykt wyborców - polskiego społeczeństwa - jest surowy, ale sprawiedliwy. To nie dlatego, że był festiwal obietnic. Taki jest rezultat tych wyborów. Myślę, że główne źródło tkwi w doświadczeniu przeciętnego obywatela. Tkwi w tym, iż jest on świadomy, że w ciągu tych czterech lat bardzo wielu ludzi znalazło się w dramatycznie ciężkiej sytuacji, a tylko bardzo wąska grupa stała się beneficjentem tego procesu. Często zresztą metodami, które są etycznie niekoniecznie akceptowane.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#RyszardBugaj">Jeśli mówimy o obietnicach, to chciałbym także powiedzieć, iż w istocie rzeczy największą obietnicę składali ci, którzy mówili, że sytuacja już się bardzo poprawia, że już jest dobrze. Jeśli jest dobrze, to dlaczego ma być źle?</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#RyszardBugaj"> To pytanie - myślę - wszyscy sobie stawiali.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Chciałbym pozwolić sobie na zacytowanie myśli, która, w moim przeświadczeniu, dla nas wszystkich (być może), mogłaby się stać mottem u początku działalności tego parlamentu. Ta myśl została wyrażona w dniu wyborów przez pana profesora Stanisława Stommę. Napisał on tak: „Nasza rewolucja przebiegała pod hasłami wolności, sprawiedliwości, solidarności. Teraz przyszło głębokie rozczarowanie, bo nie ma sprawiedliwości przy jaskrawym przekreśleniu równości. Nie da się utrwalić demokracji, gdy ludzie nie mają zapewnionego bytu. W nędzy demokracja jest niepotrzebna. Mamy więc trzy nakazy kategoryczne — wolność, równość, bezpieczny byt materialny”.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#RyszardBugaj">Sądzę, iż ta myśl powinna być własnością nas wszystkich. Myślę, iż zawarta jest w niej ważna obserwacja, że jeżeli nie nastąpią istotne zmiany w polityce państwa, jeżeli ludzie nie odczują poprawy, a w szczególności — jeśli nie będzie wiarygodnej zapowiedzi tej poprawy, to trudno będzie ustabilizować polską demokrację; i być może w następnych wyborach ludzie już przyznają rację tym, którzy dzisiaj opowiadają, że polskie losy są rezultatem spisku zawiązanego przy „okrągłym stole”, z udziałem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, bo i takie głosy, tak absurdalne, przecież się pojawiają.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Istnieje dzisiaj szansa dokonania zmian, dokonania zwrotu w polityce państwa. Musi on być rozważny, bardzo rozważny, ale też i odważny, a nade wszystko wiarygodny dla dużych grup społecznych w Polsce. Chcę powiedzieć, że często jest tak, że trzeba wybierać, dla kogo chce się być wiarygodnym. Przytoczę pierwszy z brzegu przykład. Jeśli chce się wiarygodnie powiedzieć obywatelom, że zrobimy krok w kierunku sprawiedliwości, to może należy powiedzieć wyraźnie, że wysokie dochody na giełdzie powinny być opodatkowane. Ale można szukać wiarygodności tylko na giełdzie i nie zrobić tego kroku. My sądzimy, że zrobić go należy. Jest to sprawa o charakterze symbolicznym, ale ważna. Można dla nowej polityki rządu szukać poparcia w środkach przekazu, można także mieć nadzieję, że liberalna prasa to pochwali. Sądzę jednak, że przede wszystkim trzeba przewidzieć, jaką opinię na ten temat będą miały właśnie duże grupy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#RyszardBugaj">Poprawa nie jest możliwa szybko, to nie ulega wątpliwości. Pokazują to dobrze sondaże opinii publicznej. Ludzie oczekują nie tyle szybkiej poprawy, ile radykalnych i wiarygodnych zapowiedzi co do sposobu działania państwa, przede wszystkim jeśli chodzi o gospodarkę. Sytuacja wyjściowa, jaką zastaje rząd Waldemara Pawlaka, jest bardzo trudna. Chcę powiedzieć, iż w naszym środowisku ze zdziwieniem przyjęliśmy słowa pani premier Hanny Suchockiej, gdy mówiła, że przekazuje państwo w dobrym stanie.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#RyszardBugaj">Myślę, iż możemy się spierać o to, czy mogło być w lepszym, czy nie mogło, ale chyba nie możemy się spierać, czy jest w dobrym stanie, bo nie jest.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#RyszardBugaj">O kilku sprawach powiem bardzo krótko. Nie chciałbym dłużej zatrzymywać się nad kwestią sporu o wskaźniki wzrostu produkcji. To profesjonalna kwestia, w której spierają się ekonomiści, niekoniecznie z jakimiś inspiracjami politycznymi. Mają po prostu różne w tej sprawie poglądy. Myślę, moja intuicja skłania mnie do tego wniosku, że prawdopodobnie prawda leży gdzieś pośrodku, że jest wzrost produkcji, ale nieco mniejszy, niż to wynika z oficjalnych statystyk, a nade wszystko, i to jest najbardziej niepokojące, przyczyny tego wzrostu nie stwarzają nadziei na trwałość, jeżeli polityka będzie dokładnie kontynuowana tak, jak była prowadzona dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#RyszardBugaj">Mamy budżet państwa, dla którego największym problemem nie jest jednak deficyt. Największym problemem jest budżet, którego dochody i wydatki dramatycznie się obniżyły. Gdyby to był budżet nie okrojony przez ostatnie 2–3 lata, nie mielibyśmy takich problemów. Moglibyśmy deficyt zmniejszyć. To nie byłoby trudne.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#RyszardBugaj">Dzisiaj jednak rząd stanie przed bardzo poważnym pytaniem, a mianowicie, czy może rzeczywiście powrócić na drogę, na którą musiał wejść Leszek Balcerowicz w 1991 r. i sfinansować 2/3 deficytu budżetu państwa za pomocą emisji pieniądza. Myślę, że tak daleko iść nie wolno, ale też i zwracam się do tych, którzy mówią o inflacji, o deficycie w tak kategorycznych słowach, by pamiętali o tamtym doświadczeniu, by pamiętali, że wypada stosować jedną miarę do tych samych linii polityki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#RyszardBugaj">Mamy, Wysoka Izbo, niestety dramatyczną sytuację w handlu zagranicznym. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski. Myślę, że dwa. Po pierwsze, nie wolno się sprzeciwiać wzmocnieniu ochrony rynku krajowego i zmniejszeniu konsumpcyjnego importu. I po drugie, trzeba powiedzieć, że jeżeli ta sytuacja już istnieje - bo w tym roku będziemy mieli prawdopodobnie 2 mld dolarów deficytu w obrotach handlowych - to, na przykład, rządowi będzie w konsekwencji bardzo trudno utrzymać ten kurs na takim poziomie. Można oczywiście wtedy krzyczeć, że jest inflacja, bo podwyżka kursu na ogół pewną inflację przynosi. Warto o tym pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#RyszardBugaj">Mamy ogromne bezrobocie, nie chciałbym się nad tym rozwodzić, ograniczam się tylko do zarejestrowania tego faktu. Mamy również dramatyczną sytuację przedsiębiorstw, a przecież nie ma takiej możliwości, by kilka setek wielkich i średnich przedsiębiorstw zagrożonych upadłością mogło w ten proces wejść w czysto mikroekonomicznych ramach. Przecież to byłby dramat. Chyba z tego musimy sobie zdać sprawę.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#RyszardBugaj">Zatem apeluję do wszystkich w tej sali, by jeśli będzie choćby ryzykowny program restrukturyzacji, z zaangażowaniem także państwa, udzielić mu poparcia, bo naprawdę sensownej alternatywy nie ma.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Poświęciłem wiele miejsca sprawom gospodarki i jeszcze do tego wrócę, ale chciałbym na koniec w tej części zatrzymać się jeszcze także przy dwóch innych sprawach: międzynarodowej sytuacji Polski i bezpieczeństwie wewnętrznym. Niestety i tutaj nie mamy powodów do wielkiej satysfakcji. Wiem, oczywiście, że wielkim historycznym osiągnięciem Polski jest jej niewątpliwa suwerenność. Ale przecież doświadczamy także teraz w sposób dość bolesny tego, że nasi partnerzy, o których przynajmniej część polityków sądziła, że w stosunkach międzynarodowych będą dawać preferencje stosunkom z Polską, mówią dziś wyraźnie, że stosunki z Polską widzą przede wszystkim przez pryzmat stosunków z Rosją. Jest to stan, o którym musimy wszyscy wiedzieć, obywatele to czują. I nie powinniśmy stwarzać wrażenia, że kwestie bezpieczeństwa Polski po prostu są kwestiami już rozwiązanymi.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#RyszardBugaj">Jeszcze sprawa bezpieczeństwa wewnętrznego. Mamy ogromną przestępczość i trzeba pamiętać, że konieczny jest nie lada wysiłek, by się jej przeciwstawić. Ale nie wysiłek głównie, jak sądzę, polegający na zwiększaniu płacy Policji, przyznawaniu większych środków Policji, tylko na usuwaniu źródeł tej przestępczości. Tylko wtedy istnieje tutaj jakaś nadzieja.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Wobec tych wyzwań i zagrożeń nie ma możliwości, by program rządu, który miałby tylko charakter kosmetycznych korekt w stosunku do tego, co działo się w ciągu ostatnich kilku lat, mógł przynieść realną nadzieję. Podczas nie zakończonych happy endem rozmów z SLD i z PSL próbowaliśmy przede wszystkim sprawdzić, czy będzie to właśnie taki program zmiany, na tyle istotnej, choć może w jakichś miejscach ryzykownej, by móc się skutecznie przeciwstawić tym zagrożeniom, i byśmy mogli bez zastrzeżeń taki rząd poprzeć. Nie bez wahań doszliśmy do wniosku, że mimo zbieżności w wielu poglądach, w wielu sprawach, pozostaje cały szereg spraw, co do których bądź nie uzgodniliśmy poglądów, bądź też nie zdołaliśmy ustalić, jakie w istocie rzeczy są poglądy naszych partnerów. To nie podejrzliwość, lecz raczej pewna przezorność. Chcę powiedzieć, że od pewnego czasu obserwujemy, w szczególności jeśli chodzi o Sojusz Lewicy Demokratycznej, z którym dzieliło nas więcej różnic w tych rozmowach, ewolucję. Tak było, że kiedy w tej sali po raz pierwszy stawał na porządku dziennym program powszechnej prywatyzacji, to mogłem się podpisać obiema rękami pod tym, co mówił pan premier Borowski. A dzisiaj pan premier Borowski w zasadzie jest gotów się podpisać dokładnie pod tym, co mówił pan minister Lewandowski. I to jest dla nas bardzo poważny kłopot. Mówiliśmy o równości sektorów. Widzimy, między innymi podczas wczorajszego przesłuchania — i pan premier Borowski nie zaprzecza — iż jest tu ewolucja, jeszcze nie do końca dla nas jasna. Mówiliśmy o systemie podatkowym — i tu także notujemy ewolucję poglądów. Mówiąc krótko — niech pan wybaczy, panie premierze, to nie uszczypliwość — wiemy, że pana wyobraźnia może iść daleko i nie wiemy, gdzie się może zatrzymać. I to był nasz kłopot.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#RyszardBugaj">Chciałbym także powiedzieć, że z uwagą obserwujemy również wypowiedzi ministrów po ich powołaniu. Pozwolicie państwo, że zacytuję dwie spośród nich, króciutkie wypowiedzi. Mianowicie pan minister Kaczmarek tak mówi o Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, już jako minister: „Obraz ministra Lewandowskiego i resortu, którym kierował, jest głęboko fałszywy. Wszystkim genialnym krytykom chciałbym powiedzieć, że popełnili błąd, narzucając opinii publicznej obraz przekształceń własnościowych typu wyprzedaży majątku narodowego. Chcę korzystać z ich doświadczeń [to znaczy Ministerstwa Przekształceń Własnościowych], bo jestem przekonany o słuszności działań, które do tej pory wykonywali”.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#RyszardBugaj"> Nie byliśmy skrajni w naszej krytyce pana ministra Lewandowskiego, ale ta afirmacja każe nam zapytać, jaka właściwie będzie polityka nowego Ministerstwa Przekształceń Własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#RyszardBugaj">Pan minister Olechowski, jeśli mogę sobie pozwolić jeszcze na krótki cytat, powiedział, też już jako minister: „Nawet jednostronna liberalizacja stosunków gospodarczych jest korzystna dla kraju, który ją przeprowadzi. Liberalizacja może uderzyć w niektóre grupy interesów. Jednak ogólny dobrobyt kraju wzrośnie”. Panie premierze, jak to ma się do deklaracji rządu — skądinąd słusznych — o wzmocnieniu ochrony rynku krajowego? W szczególności, gdy to przecież pan minister Olechowski w imieniu rządu będzie prowadził politykę traktatową, w ramach której te problemy się rozwiązuje.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Chciałem te cytaty przytoczyć nie po to, by dezawuowały one exposé pana premiera. Tego exposé wysłuchaliśmy z ogromnym zainteresowaniem i znaleźliśmy tam bardzo wiele myśli, które akceptujemy. Chcielibyśmy, by one właśnie miały decydujące znaczenie dla przyszłej polityki rządu. W exposé pojawiły się jednak także pewne niejasności. Chciałbym powiedzieć o dwóch sprawach i o jednym niedomówieniu.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#RyszardBugaj">Po pierwsze, pan premier zadeklarował wprowadzenie systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Krótko, jak gdyby z marszu. Chcę powiedzieć, iż obawiamy się tego. Jest to przedmiotem wielkiej dyskusji. Wielu wybitnych fachowców mówi, że system ubezpieczeń zdrowotnych, który kwestionuje zasadę powszechności, który prowadzi do indywidualnych ubezpieczeń, jest o 30%–40% droższy. Czy możemy sobie to teraz próbować zafundować? Bardzo byśmy odradzali. Natomiast nie odradzalibyśmy porządnej reformy w służbie zdrowia, która nie musi być z tym absolutnie tożsama.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#RyszardBugaj">Dalej, znalazł się w wystąpieniu pana premiera passus poświęcony minimum socjalnemu. Właściwie powinno nam się to podobać, ale naszym zdaniem przyjęcie zasady, że jest jakieś minimum socjalne, wyliczalne jako kryterium udzielania pomocy, nie może się obronić w świetle tego, co wiemy o sytuacji materialnej rodzin. Nie ma takiej korelacji. Tę ideę, choć może ona być miła dla uszu wielu ludzi, należy porzucić, bo jest po prostu utopijna.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#RyszardBugaj">I w końcu w sprawie niedomówień. Mówił pan premier o Kościele: „Doceniając rolę Kościoła katolickiego w Polsce i względy historyczne, w najbliższej przyszłości w porozumieniu z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej podejmiemy niezbędne kroki dla pomyślnego zakończenia procesu ratyfikacji podpisanego już konkordatu”. Chciałbym powiedzieć, iż oczywiście bardzo nam odpowiada pierwsza część tej wypowiedzi. Bardzo byśmy chcieli, żeby między innymi nauka społeczna Kościoła była przedmiotem szerszego zainteresowania różnych ugrupowań, prawicowych też; szczególnie ostatnie wypowiedzi Ojca Świętego. Ale myślę sobie, iż to, co tu zostało powiedziane, wymaga wykładni, i chcę powiedzieć, jakiej wykładni, nasz klub oczekuje. Takiej mianowicie, że znajdzie się sposób na to, by podpisany już konkordat został skorygowany w sposób, który nie wzbudzi wątpliwości co do tego, iż zasada rozdziału Kościoła od państwa nie jest zakwestionowana.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#RyszardBugaj"> Za takim konkordatem będziemy oczywiście głosować. </u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Na koniec już. Mówiłem dotąd o sprawach czysto merytorycznych, programowych. Chciałbym powiedzieć, że oczywiście nasze stanowisko jest także funkcją oceny osób, które tworzą ten rząd. Uczestniczyliśmy w przesłuchaniach, zapoznawaliśmy się z rezultatami. Ale nie tylko o przesłuchania chodzi. Chcę przypomnieć to, co mówiliśmy w toku naszych, jak powiadam, nie zakończonych happy endem rozmów koalicyjnych — że zależy nam na kompetencji, że jesteśmy przeciwni formule, w której dzieli się, nie chcę powiedzieć łupy, ale, powiedzmy, owoce zwycięstwa, że jesteśmy przeciwni znalezieniu się w składzie rządu ludzi, których przeszłość bądź uwikłanie w jakieś sprawy bieżące mogłyby na ten rząd, słusznie lub niesłusznie, rzucać cień. I chcę powiedzieć, iż w moim przeświadczeniu pozostały tu pewne problemy. Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, iż pan minister Leszek Miller jest człowiekiem być może w pełni kompetentnym — nie wiem tego — ale z pewnością nie uchodził za eksperta w dziedzinie, którą będzie kierował. Natomiast wiem, że przecież także w klubie SLD były silne zarzuty związane z nie wyjaśnionymi sprawami. O ile mi wiadomo, nie zostały one do dziś wyjaśnione.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(Poseł Aleksander Kwaśniewski: Wyjaśnione, wyjaśnione.)</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#RyszardBugaj">Jeśli pan pozwoli, panie pośle Kwaśniewski, nie ma przeszkód, jest jeszcze duży limit czasu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W tej sprawie każde wyjaśnienie rzeczowe przyjmiemy z uwagą.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#RyszardBugaj"> Chciałbym także powiedzieć: Nie sądźcie, panowie, że patrzymy w takich momentach tylko w lewą stronę, patrzymy w różne strony.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#komentarz">(Poseł Aleksander Kwaśniewski: Na siebie patrzcie.)</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#RyszardBugaj">Chcę przypomnieć panu posłowi, że to my pozwoliliśmy sobie, gdy powstawał rząd Olszewskiego, za którego utworzeniem zresztą głosowaliśmy,...</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#RyszardBugaj">... powiedzieć, że obawiamy się roli, jaką w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych będzie odgrywał pan minister Macierewicz. Chcę powiedzieć, że także obecnie z niepokojem obserwujemy funkcjonowanie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Po dzisiejszych przesłuchaniach w Komisji Spraw Wewnętrznych nasz niepokój się nie zmniejszył. Pan minister Milczanowski nie zechciał, co do treści merytorycznych, odciąć się od słynnej instrukcji 0015. Jest to problemem szczególnie obecnie, gdy — jak się wydaje — różne sygnały ze świata każą dmuchać na zimne. Myśmy to publicznie powiedzieli.</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Klub Unii Pracy wszystkie te kwestie przedyskutował uważnie i szczegółowo. Niełatwo nam było podjąć decyzję ostateczną. Po długim namyśle doszliśmy jednak do wniosku, że jest wiele rzeczy w programie rządu, które są nam bliskie. Doszliśmy do wniosku, że powinniśmy rządowi Waldemara Pawlaka udzielić poparcia.</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#RyszardBugaj"> Nie jest to z naszej strony, Wysoka Izbo, poparcie wolne od uwarunkowań, zależności od tego, co stanie się w najbliższym czasie. Jeśli nasze wątpliwości rozstrzygną się pozytywnie, to rząd i koalicja rządowa będą mogły zdecydowanie liczyć na nasze poparcie. Jeśli jednak obawy się potwierdzą, nie będziemy, przy całej sympatii dla pana premiera, szczędzić temu rządowi krytyki. </u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JózefOleksy">W imieniu Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej głos zabierze pan poseł Leszek Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekMoczulski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Bardzo trafnie wczoraj na samym początku swojego exposé pan premier Pawlak stwierdził, że zarówno ostatnie 4 lata, jak też ostatnie 50 lat należą do naszej narodowej historii. Rzeczywiście, mieliśmy w tej historii okresy złe i dobre, okresy krótkie, nawet paromiesięczne, i okresy długie, ale to, że jest ciągłość historyczna, naturalna ciągłość historyczna, nie zmienia faktu, że mieliśmy w naszej historii różne państwa. I to były nasze państwa albo nie nasze państwa, dobre państwa albo złe państwa. Jeślibyśmy szukali pewnej cechy charakterystycznej, to w tych złych państwach taką cechą było to, że mniejszość rządziła większością, że mniejszość narzucała swoje zdanie większości - i prowadziło to do bardzo poważnych konsekwencji, często konsekwencji nieszczęsnych dla Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#LeszekMoczulski">Przypominam tę kwestię tylko z jednego powodu - nie z jakiegokolwiek powodu historycznego, ponieważ nie ma sensu, żebyśmy mówili tutaj o historii - przypominam to wyłącznie z powodu jak najbardziej współczesnego. Wszyscy na tej sali zostaliśmy wybrani przez społeczeństwo 19 września. Musimy jednak pamiętać o podstawowej prawdzie - że zostaliśmy wybrani przez mniejszość społeczeństwa, przez wyraźną mniejszość społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#LeszekMoczulski">Tylko połowa Polaków oddała swoje głosy, a z tej połowy, która swoje głosy oddała, trzecia część głosujących, a ściślej mówiąc 30%, nie ma na tej sali ani jednego swojego bezpośredniego przedstawiciela. I jeżeli nie będziemy sobie powtarzali tej podstawowej prawdy, że ten Sejm został wybrany tylko przez dwie trzecie Polaków, to będzie to powodem bardzo bolesnych, nie dla nas - dla Polski - bardzo bolesnych zdarzeń.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#LeszekMoczulski">Wysoki Sejmie, od czterech lat mieliśmy rządy, które można, a nawet trzeba było krytykować, ale wszystkie te rządy, przynajmniej na początku swojej państwowej pracy, miały pewną wspólną cechę charakterystyczną. Opierały się na koalicjach, a jeśli te koalicje przeliczaliśmy na głosy oddawane w wyborach, które odbyły się bezpośrednio wcześniej, to były to koalicje większościowe, to znaczy, że rządy te przynajmniej zaczynały proces rządzenia w chwili, kiedy w sposób czynny mogły cieszyć się wystarczającym poparciem społeczeństwa. Każdy rząd może mieć taki przykry ewenement, że w czasie swojej pracy będzie tracił popularność. Widzieliśmy to bardzo wyraźnie podczas kadencji ostatnich czterech rządów. Otóż chciałbym, żeby państwo zdali sobie sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się nie tylko koalicja rządowa i nie tylko rząd, ale cała Polska: oto kolejny rząd, piąty po przełomie 1989 roku, rozpoczyna pracę mając wprawdzie większość w parlamencie, ale mając mniejszość w społeczeństwie. I z tego przede wszystkim w interesie Rzeczypospolitej należy wyciągać wnioski.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#LeszekMoczulski">Jeśli wczoraj pan premier Pawlak powiedział, skądinąd trafnie, że istnieje polska racja stanu i w sprawie tej polskiej racji stanu powinniśmy mieć to samo polskie stanowisko, to wystrzegajmy się niebezpieczeństwa, że tę wspólną polską rację stanu narzuci mniejszość, ponieważ takie niebezpieczeństwo jest niebezpieczeństwem realnym.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#LeszekMoczulski">Nie chcę dociekać przyczyn, dlaczego stało się tak, że ten parlament został wybrany tylko przez trzecią część Polaków. Ja wiem, że nie było to efektem ani działalności, ani kampanii wyborczej prowadzonej przez tych, którzy wygrali obecne wybory, zdaję sobie sprawę, że tutaj zadziałały różne czynniki, a przede wszystkim brak odpowiedzialności politycznej ze strony przywódców licznych, średnich i drobniejszych ugrupowań.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#LeszekMoczulski">Nie chcę dociekać tych przyczyn, ale jest to fakt kluczowy, nie tylko dla zrozumienia sytuacji, w której się znaleźliśmy, ale także fakt kluczowy, który będzie rozstrzygał o powodzeniu albo porażce rządu, który już przez pana prezydenta został powołany. Jeśli rząd będzie rządził wolą mniejszości, a nie na zasadzie consensusu powszechnego, to ta porażka niedługo stanie się faktem.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#LeszekMoczulski">Wysoki Sejmie! Ostatnie wybory dały przecież nie tylko taki skład parlamentu, jaki tutaj mamy. Ostatnie wybory dały także pewne zasadnicze wskazówki programowe i merytoryczne i możemy zastanawiać się, dlaczego jest taki czy inny układ procentowy w Sejmie. Natomiast nie sądzę, żeby należało prowadzić specjalne studia, aby odczytać wolę społeczeństwa, tę merytoryczną wolę wyrażoną w ostatnich wyborach.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#LeszekMoczulski">W ostatnich wyborach po raz kolejny - bo przecież nie po raz pierwszy - zdecydowana większość głosujących odrzuciła dziedzictwo polityczne 45 powojennych lat. Ale także w ostatnich wyborach zdecydowana większość głosujących odrzuciła linię polityczną ostatnich 4 lat. Ostatnie wybory dały dwa razy wynik negatywny, lecz dały też i wynik pozytywny. Jeżelibyśmy chcieli ten wynik pozytywny odczytać, jeżelibyśmy chcieli powiedzieć nie tylko, czego Polacy nie chcą, ale także - czy też przede wszystkim - czego Polacy chcą, to możemy rzec, iż wydaje się, że Polacy wysuwają pięć podstawowych żądań.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#LeszekMoczulski">Pierwsze żądanie - społeczeństwo polskie, Polacy, ogromna większość ludzi, chce, żeby Polakom w Polsce zaczęło żyć się lepiej. To jest pierwsze i podstawowe żądanie. Żądanie, aby pierwszym priorytetem każdego rządu było dążenie do tego, żeby obywatelom, żeby Polakom zaczęło być lepiej.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#LeszekMoczulski">Drugie żądanie społeczne, żądanie bardzo wyraźne - Polacy oczekują, aby gospodarka zaczęła się rozwijać. Nie żebyśmy gospodarkę reformowali, strukturyzowali, Bóg wie co z nią robili, tylko żeby przede wszystkim ta gospodarka zaczęła się rozwijać, a reformy o tyle tylko są uzasadnione, o ile będą na rozwój tej gospodarki wpływały.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#LeszekMoczulski">Trzecie żądanie - to jest żądanie państwa dobrze funkcjonującego i państwa sprawiedliwego. Państwo dobrze funkcjonujące to państwo, które zawsze nad sobą będzie miało prawo, ale państwo sprawiedliwe to jest takie państwo, w którym z przyczyn politycznych ci ludzie, którzy popełniali przestępstwa - przedwczoraj, wczoraj, dziś, bądź mają ochotę popełniać je jutro - nie będą potem bezkarni tak, jak wielu bezkarnych jest dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#LeszekMoczulski">I wreszcie czwarte żądanie społeczne, które wynika z tych wyborów - jest to żądanie, żeby w pełni szanować nasze narodowe tradycyjne chrześcijańskie wartości. Te wartości stanowią jakby istotę polskości i muszą być z należytym szacunkiem, z należytym respektem - także przez wszystkie ugrupowania polityczne i przez każdą władzę państwową - traktowane.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#LeszekMoczulski">I wreszcie piąte - takie żądanie, aby zachowując tożsamość, odrębność i niepodległość Rzeczypospolitej, znaleźć dla tej Rzeczypospolitej miejsce w integrującej się Europie; w tej Europie, w której jesteśmy od początku, a która się w tej chwili gospodarczo, politycznie integruje. W całej Europie, to znaczy w tej Europie, gdzie na zachodzie jest Anglia, a na wschodzie Ukraina, gdzie na południu jest Grecja, ale na północy Finlandia. I tylko w takiej Europie, zachowując własną tożsamość, być chcemy.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#LeszekMoczulski">Wysoki Sejmie! Kilkanaście lat, 14 lat trwa w Polsce proces nazywany tak bardzo intelektualnie procesem transpozycji. Jest to szczególna droga przez mękę, bo może dla nas, którzy się paramy polityką, daje to takie czy inne satysfakcje, ale dla przeciętnego Polaka, od lat kilkunastu jest to oczekiwanie, że nastąpi rozstrzygnięcie na lepsze. W ciągu tych 14 lat tego rodzaju rozstrzygnięcie nie nastąpiło. W ciągu tych 14 lat mieliśmy skoki naprzód, ale mieliśmy też - często brutalne - cofanie się. Ponieważ obecna koalicja, bardzo zróżnicowana - dostrzegamy to zróżnicowanie, ale jest to koalicja, która występuje jako coś jedynego - otóż ponieważ obecna koalicja nie daje szansy, a może nawet nie daje żadnej szansy, że z tych 14 bardzo ciężkich lat nareszcie wyjdziemy, klub Konfederacji Polski Niepodległej będzie głosował przeciwko udzieleniu temu rządowi wotum zaufania.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefOleksy">W imieniu Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform głos zabierze pan poseł Andrzej Gąsienica-Makowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform z uwagą wysłuchał wczoraj exposé pana premiera, które zdaniem klubu jest zbiorem słusznych sformułowań, cennych postulatów, pięknych, czasami prostych słów, kierowanych pod adresem polskiego społeczeństwa i całej sfery gospodarczej oraz budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Tak się dzieje zawsze, kiedy powstają rządy, a szczególnie te rządy, które w kampanii wyborczej obiecały wyborcom szybką poprawę codziennego bytu. Słowa są słowami, ale społeczeństwo będzie oceniać rząd po jego czynach, które świadczyć będą o realizacji przyjętych zobowiązań programowych i wyborczych - i o tym należy pamiętać. Liczy się słowo, ale bardzo ważne są czyny.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Zgadzamy się z tym, że przede wszystkim rozwój intelektualny i gospodarczy przyczyni się do poprawy warunków życia całego społeczeństwa. Z wypowiedzi pana premiera rząd jawi się jako ten, który rozwiąże wszystkie problemy. Siła państwa, siła gospodarki zależy jednak, i to przede wszystkim, od inicjatywy i zaangażowania obywateli, od stwarzania im możliwości rozwoju tak w życiu rodzinnym, lokalnym, jak i gospodarczym. Rząd winien stwarzać możliwości, pokazywać szanse, pomagać biednym i tym, którzy sobie nie radzą. Drugim jego zadaniem jest jednak nie przeszkadzać, jeśli chodzi o rzetelną inicjatywę ludzką, zwłaszcza tym najbardziej przedsiębiorczym, bo oni są inicjatorami rozwoju gospodarczego państwa, oni bowiem szukają nowych dróg tego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Aktywność rządu w gospodarce — tak, ale w problemach, gdzie jest ona konieczna. Wiemy jednak z doświadczenia, ile słusznych, cennych inicjatyw gospodarczych i społecznych zostało zmarnowanych przez aparat urzędniczy. Przede wszystkim nie marnować ludzi, nie marnować nowych pomysłów, które z różnych stron nadchodzą. Nie możemy również marnować efektów pracy przy tworzeniu nowych miejsc służących realizacji tych pomysłów. Nie mogą być stwarzane miejsca pracy same dla siebie, bez patrzenia na ich efektywność i przydatność dla państwa, muszą one mieć swój cel i efekt. Każdy dobry gospodarz realizuje swoje cele przy wykorzystaniu posiadanych środków i możliwości.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform, oceniając zamierzenia rządu w sferze gospodarczej, oparł się na przyjętej karcie zasad gospodarczych. W wielu miejscach programu spodziewaliśmy się konkretnych rozwiązań, zapowiedzi inicjatyw legislacyjnych i gospodarczych uwzględniających specyfikę branż i regionów. Liczyliśmy również na podanie kalendarza ich realizacji, a usłyszeliśmy listę niewątpliwie słusznych deklaracji, z którymi trudno polemizować ze względu na wysoki stopień ogólności.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Program gospodarczy Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform jest programem dla ludzi przedsiębiorczych, ale również bezpieczny jest dla mniej aktywnych. W naszym programie wielką wagę przykłada się do instrumentów działań gospodarczych, które w konsekwencji stworzą środki na poprawę sytuacji sfery budżetowej, a także na podwyższenie rent i emerytur. Położenie silnego akcentu na oświatę i naukę, zdrowie i kulturę uważamy za zamierzenia pozytywne, choć trudne do szybkiej realizacji. Zabrakło, naszym zdaniem, jasnego i czytelnego odniesienia się do spraw fundamentalnych dla rozwoju państwa i gospodarki. Sprawny rząd musi działać w interesie narodu, gwarantując mu bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne. Polska jako wspólne dobro musi być godnie traktowana przez rząd i społeczeństwo. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za jego rozwój i bezpieczeństwo. Państwo stabilne i silne, państwo bezpieczne, ale i państwo zdecentralizowane musi się oprzeć na uporządkowanej gospodarce, która zapewnia godne warunki płacy i pracy, sprawiające obywatelom satysfakcję. Dlatego musi być szczególne miejsce dla inicjatyw ludzkich, inicjatyw społeczności lokalnych i podmiotów gospodarczych. Jednym z fundamentów przemian jest samorząd terytorialny. Działania rządu podejmowane w ciągu ostatnich dwóch tygodni są sprzeczne z deklaracją ujętą w exposé premiera, dotyczącą samorządu terytorialnego. W naszym przekonaniu konieczne jest kontynuowanie reformy administracji publicznej i samorządowej, zmierzające do rozszerzenia kompetencji gmin. Te działania to wprowadzenie równych zasad ponoszenia kosztów tworzonej infrastruktury, stworzenie stabilnego systemu finansowania gmin. Z dotychczasowych doświadczeń wiadomo, że środki publiczne najefektywniej zagospodarowywane są w środowisku lokalnym. Program BBWR w tym zakresie jest bardziej konkretny.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Nie dostrzegliśmy także w exposé zapowiedzi reformy administracji centralnej. Zastanawia nas również to, że wykazując dbałość o mienie państwowe, premier nie zapowiedział podnoszonej wielokrotnie kwestii powołania instytucji skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Jak już wcześniej podkreślaliśmy, podstawą rozwoju gospodarczego jest promowanie przedsiębiorczości i ustalenie stabilnych reguł gospodarowania, jasnych, czytelnych i równych dla wszystkich podmiotów gospodarczych. Zadanie to powinny wypełniać samorządy gospodarcze, takie jak izby gospodarcze, rzemieślnicze, rolne, wykorzystując pomoc zagraniczną. Naszym zdaniem należy jak najszybciej doprowadzić do uchwalenia ustawy o samorządzie gospodarczym, która spowoduje uporządkowanie systemu organizacji gospodarczych tak, by były one reprezentatywne dla środowiska przedsiębiorców. Organizacje te będą równocześnie stać na straży zasad etyki zawodowej i handlowej, chroniąc w wypadku ich naruszenia interes konsumenta. Barierą dla rozwoju przedsiębiorczości jest jednak trudny dostęp do kredytów i brak kapitału. Liczymy, że w pracach rządu te problemy będą miały ważne miejsce.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Istotnym czynnikiem rozwoju gospodarczego jest promocja polskich produktów na rynku krajowym oraz szczególnie na rynkach zagranicznych, co premier podkreślił w swoim wystąpieniu. Uważamy jednak, że konieczne jest pilne wdrożenie programu promocji polskiego eksportu, który byłby częściowo finansowany ze środków budżetowych, ale także wspierany środkami eksporterów korzystających z tego rodzaju działań promocyjnych. Stoimy również na stanowisku, że ulgi podatkowe z tytułu inwestycji powinny być dla tych przedsięwzięć, które tworzą miejsca pracy i w ten sposób, za pomocą własnych środków, przyczyniają się do ograniczenia bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Opowiadamy się również za daleko idącą pomocą państwa dla ludzi starszych, ułomnych, dla ludzi, którzy nie mogą sobie sami pomóc. Uważamy jednak, że powinny być podjęte instrumentalne środki, które skutecznie ograniczą możliwość sięgania do kasy państwowej przez ludzi nieuczciwych i pozornie bezrobotnych, którzy wykorzystują dotychczasowe luki prawne w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Zgadzamy się, że konieczne jest oczyszczenie złej atmosfery wokół prywatyzacji, która powinna być szansą, a nie zagrożeniem. Program Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform wskazuje instrumenty, które mogą spowodować szeroki udział społeczeństwa w prywatyzacji wytworzonego przez nie majątku narodowego. Bardzo istotną sprawą jest również reprywatyzacja. Trzeba ją postrzegać jako ważny element prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Istotną gałęzią polskiej gospodarki jest rolnictwo i związana z nim gospodarka żywnościowa. Exposé premiera jest bardziej wyważone niż przedwyborcze hasła. Mówiono bowiem o cłach zaporowych, a teraz pan premier mówi - podobnie jak BBWR - o ochronie przed nieuczciwą konkurencją.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Prywatyzacja otoczenia rolnictwa w programie Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform ma odbywać się z udziałem rolników. Premier też to potwierdza. Jednak jak to pogodzić z następną deklaracją, że w prywatyzacji otoczenia rolnictwa znaczący udział powinni mieć pracownicy? Nasz program mówi o rozwijaniu instytucji rynkowych, takich jak giełdy, targowiska, o rozwoju prawdziwego ruchu spółdzielczego, samorządności rolniczej w postaci izb rolnych, a tych ważkich elementów nie dostrzegliśmy w exposé premiera.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Polska wieś to nie tylko produkcja rolna, ale żywe źródła kultury, o czym w programie premiera nie było mowy. Dużą również szansę poprawy sytuacji w polskim rolnictwie stwarza rozwój agroturystyki i związanej z nią infrastruktury.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">W kilku miejscach rząd mówi, że będzie pomnażać osiągnięcia poprzedników, które tworzą podstawy gospodarki rynkowej i demokracji, nie podając jednak sposobów realizacji.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Optymizmem napawa podobne stanowisko w zakresie polityki zagranicznej, gdzie rząd deklaruje dbałość o umocnienie naszej niepodległości i suwerenności. Stwierdzenie, że rząd będzie respektował i realizował cele polityki zagranicznej określone w założeniach polskiej polityki bezpieczeństwa, podpisanej przez prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Wałęsę, przyjmujemy z uznaniem. Zgadzamy się również, że na zewnątrz musimy mówić jednym głosem.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#AndrzejGąsienicaMakowski">Panie Prezydencie! Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Przedstawiony przez premiera program jest ambitny i tym samym trudny do realizacji. Mimo że mamy szereg wątpliwości, życzymy rządowi powodzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JózefOleksy">Dziękuję bardzo panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JózefOleksy">Obecnie zarządzam przerwę do godz. 17.30.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 16 min 57 do godz. 17 min 30)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AleksanderMałachowski">Proszę uprzejmie o zajmowanie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AleksanderMałachowski">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AleksanderMałachowski">Kontynuujemy dyskusję nad programem działania rządu.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Krolla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#HenrykKroll">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Dzisiejsza debata nad exposé premiera odbywa się w diametralnie innych warunkach, niż to miało miejsce w poprzedniej kadencji. Nie ma tu nerwowego podliczania głosów, wlokących się pertraktacji na linii koalicja - opozycja. Dziś mamy do czynienia z silną koalicją, co Koło Parlamentarne Mniejszości Niemieckiej odbiera pozytywnie. My jednak musimy patrzeć na obecną koalicję z pewnego rodzaju perspektywy czasu, i to zarówno czasu przeszłego, jak i przyszłego. To spojrzenie, szczególnie w przeszłość, nakazuje nam ostrożność w ocenie wygłaszanych przez rząd poglądów. Z taką też ostrożnością podchodzimy do exposé pana premiera. Ogólna jego ocena z naszej strony jest pozytywna. Jednak nie znajdujemy w nim miejsca na określenie polityki rządu w stosunku do mniejszości narodowych. Mniejszości w exposé zostały wymienione, ale nie w kontekście mniejszości narodowych.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#HenrykKroll">Nie chciałbym w tym miejscu przytaczać katalogu zagadnień związanych ściśle z tą grupą obywateli. Rząd powinien jednak określić swe stanowisko chociażby do problemów: własnościowego, kombatanckiego czy odszkodowawczego, związanych ściśle z określonymi mniejszościami narodowymi.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#HenrykKroll">W odniesieniu do innych tematów zostało już tu wiele powiedziane i nie chciałbym tego powtarzać. Chociażby sprawa reformy samorządowej. Jesteśmy za jej konsekwentną kontynuacją bez zahamowań, gdyż dotychczasowe działania samorządów są wyjątkowo pozytywne. Jednak nasuwa mi się pewna refleksja, czy przypadkiem w exposé nie znajduje się zbyt wiele krytyki pod adresem poprzedniej ekipy. Rząd powinien się raczej zastanowić nad realizacją swych zobowiązań wyborczych. Mam tu na myśli chociażby rencistów, których oczekiwania są na pewno większe od 93% wskaźnika waloryzacji.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#HenrykKroll">Na zakończenie chciałbym podkreślić, iż Koło Parlamentarne Mniejszości Niemieckiej docenia i szanuje pozytywny pogląd na problematykę mniejszości narodowych jednego z partnerów koalicji. Co do drugiego nie mamy wyrobionego zdania. Stąd też Koło Parlamentarne Mniejszości Niemieckiej, choć nieliczne, wstrzyma się od głosu w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi, którego oświadczenie było ostatnim z serii oświadczeń klubów i kół poselskich.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AleksanderMałachowski">Przystępujemy do wystąpień indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AleksanderMałachowski">Jako pierwszą proszę o zabranie głosu panią posłankę Ewę Spychalską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polska ma szanse na przezwyciężenie obecnych trudności gospodarczych i związanego z tym niedorozwoju w sferze społecznej. Tak odbieramy my, związkowcy, exposé pana premiera. Z satysfakcją odczytujemy deklarację rządu, iż wydatki na politykę społeczną będą traktowane jako inwestycja w humanistyczną infrastrukturę, bez której nie jest możliwy wzrost gospodarczy. W wystąpieniu pana premiera znalazły się wątki, które wynikają z zapisów umowy koalicyjnej, wypracowanej także z naszym udziałem jeszcze na etapie jej tworzenia. Dotyczy to zwłaszcza szeroko pojętej polityki społecznej, walki z bezrobociem, nauki, oświaty, kultury, budownictwa mieszkaniowego, a także zmiany akcentów w polityce gospodarczej. Jest oczywiste, że jako posłowie związkowi, którzy nie uczestniczyli w tworzeniu personalnego układu rządowego, a także zgodnie z istotą działalności związków zawodowych, będziemy oceniać rząd przede wszystkim nie po deklaracjach, a po rezultatach wdrażanych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#EwaSpychalska">Mamy oczywiście świadomość ogromu zadań, jakie stoją przed obecnym rządem zarówno wobec niejasnej sytuacji pozostawionej przez poprzedników, jak i olbrzymich oczekiwań społecznych, zwłaszcza tej części społeczeństwa, która ciężary reform odczuła niezwykle boleśnie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#EwaSpychalska">W Polsce, od kilku lat toczy się spór w istocie nie o to, czy reformować, lecz o to, jaki ma być tych reform kierunek, zasięg i tempo. Do tej pory kolejne zmiany rządów i układów politycznych w gruncie rzeczy preferowały taki kierunek, który rozmijał się ze społecznymi oczekiwaniami warstw pracujących, mimo że to one właśnie były ich promotorem. Lansowany model przemian gospodarczych opierał się bowiem na założeniu nadmiernego obciążania grup utrzymujących się z pracy najemnej oraz grupy najsłabszej, w tym również emerytów i rencistów.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#EwaSpychalska">W Polsce powstała siedmiomilionowa sfera ubóstwa i blisko trzymilionowe bezrobocie — przy czym połowa bezrobotnych nie pobiera już nawet głodowego zasiłku. Jeśli tak popatrzeć na społeczne efekty reformowania, to trudno powstrzymać się od refleksji, iż ten model i kierunek nie mógł liczyć na akceptację większości obywateli. Nie do przyjęcia dla załóg pracowniczych były także te działania, które prowadziły do nadmiernego obciążenia przedsiębiorstw państwowych. W efekcie prowadzonego doktrynalnie eksperymentu przedsiębiorstwa te musiały upadać, powodując niewydolność całego systemu ekonomicznego, w tym niedobory budżetowe z wszelkimi konsekwencjami dla całej polityki społecznej. Mimo prowadzonych rozmów i ostrzeżeń — przecież nie tylko ze strony OPZZ, ale i innych związków zawodowych — kolejne rządy nie były skłonne odstąpić od forsownego programu, każdorazowo obciążając krytykujących etykietą hamulcowego bądź przeciwnika reform. Robili to niektórzy politycy, i dziś okazuje się, że dalej to robią. Niektórzy są bardzo ostrożni, krytykując — popierają. Można to powiedzieć inaczej: jestem za, a nawet przeciw. Ale krytykując trzeba przy tym również pamiętać, co się swego czasu robiło, bo ja na przykład doskonale pamiętam pana posła Bugaja, który był jakby prawą ręką Balcerowicza; wdrażał „balcerowiczowskie” reformy, będąc przewodniczącym komisji budżetu i finansów.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#EwaSpychalska">Związki zawodowe, przynajmniej te, które są zrzeszone w OPZZ, rozumieją, iż interesy socjalne, płacowe i zawodowe pracowników i ich rodzin zależą nie tylko od dobrej woli rządzących, ale także od kondycji ekonomicznej państwa. Ale też w tej samej mierze domagają się one takiej polityki gospodarczej, która będzie nastawiona na ożywienie, na inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy, na reformy systemowe, których jedynym miernikiem będzie ekonomiczna efektywność przy jednakowych warunkach prawnych i finansowych. Już bowiem dawno było wiadomo, że praca nie może się skutecznie urzeczywistniać bez kapitału. Ale część naszych elit politycznych i gospodarczych nie była dotąd w stanie zaakceptować poglądu, iż kapitał nie może urzeczywistniać się bez pracy. Z tych względów akceptujemy powiedzenie premiera Pawlaka, że efekty gospodarcze muszą być oceniane nie tylko w kategoriach liczb bilansowych, ale przede wszystkim po odczuwalnych efektach społecznych, po ich społecznej akceptacji. Podstawowym sensem gospodarowania musi być bowiem zaspokojenie społecznych potrzeb, a nie jedynie powiększanie abstrakcyjnie pojmowanego kapitału.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#EwaSpychalska">Żyjemy nadal w okresie wielkiego przełomu, który wymaga stanowienia przede wszystkim mądrego, skutecznego, ale także sprawiedliwego prawa. Sprawiedliwego, to znaczy takiego, które z owoców pracy pozwoli korzystać wszystkim w zależności od jej wkładu. Wiemy, że mimo dość optymistycznego raportu o stanie państwa, pozostawionego jakby w spadku przez poprzedni rząd, kondycja gospodarcza i finansowa nie jest najlepsza. Ale mamy także świadomość ogromu potrzeb społecznych i oczekiwań kierowanych pod adresem nowego rządu i obecnej koalicji. Nie ukrywamy, iż nas, reprezentantów ruchu związkowego, w pierwszej kolejności interesuje cały zaniedbany dotąd obszar polityki społecznej i w tym względzie ze szczególnym zainteresowaniem wysłuchaliśmy exposé pana premiera. Wiemy, że nie wszystko można rozwiązać od razu, że nie ma takiej cudownej recepty, która pozwoli na natychmiastowy, zdecydowanie odczuwalny postęp. Z konieczności musimy więc zająć się, i to możliwie szybko, naprawieniem tych zaniedbań, które w efekcie mogą doprowadzić do kolejnego pogorszenia się, i tak już trudnej, sytuacji. Mam tu na myśli nowelizację ustawy rentowo-emerytalnej, rozwiązanie problemu dotrzymania terminu wypłat podwyżek płac w sferze budżetowej, zapowiedzianej przez poprzedni rząd.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#EwaSpychalska">W tym kontekście z satysfakcją odnotowujemy wycofanie przez ministra zdrowia i opieki społecznej, pana Jacka Żochowskiego, decyzji swego poprzednika, prowadzącej do likwidacji lecznictwa uzdrowiskowego. To są już fakty.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#EwaSpychalska">Do pilnych priorytetów zaliczamy także finalizację prac nad „Paktem o przedsiębiorstwie państwowym” oraz likwidację podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń. Są to zadania zaległe, które z różnych przyczyn poprzednio nie zostały doprowadzone do końca. Brak pozytywnego finału może budzić określone reperkusje społeczne. Mamy nadzieję, że zarówno rząd, jak i Wysoka Izba podzielają nasz pogląd. Czekamy na wznowienie rozmów związkowych nad naszą OPZZ-owską inicjatywą opracowania i zawarcia układu, tzw. karty gwarancji społeczno-socjalnej, która obejmuje takie problemy, jak walka z bezrobociem, minimalna płaca, minimum socjalne, ochrona zdrowia, oświata, kultura, budownictwo mieszkaniowe oraz zasadnicza reforma ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#EwaSpychalska">Obszary te wymagają pilnych rozstrzygnięć prawno-modelowych, właśnie z punktu widzenia dalszego reformowania państwa i zapewnienia obywatelom minimalnych gwarancji społeczno-ekonomicznego bezpieczeństwa. Jestem przekonana, że Wysoka Izba podzieli nasz punkt widzenia także i w tym zakresie. Nie ukrywamy przy tym, że finalizacja rozmów z rządem o karcie i następnie jej przedłożenie jako pakietu projektów konkretnych ustaw będzie stanowiło doniosły krok prowadzący do oczekiwanego przez społeczeństwo rozwiązania nabrzmiałych w naszym kraju problemów. Sądzimy, że uchwalenie tych ustaw mogłoby stanowić podstawę do opracowania nowej umowy społecznej, znajdującej swoje umocowanie w rozwiązaniach przyszłej konstytucji Rzeczypospolitej. Historia dowodzi, że rację mają te demokracje, które swój ład wewnętrzny opierają na dialogu i porozumieniu wszystkich podstawowych grup społecznych. Na ciągłym poszukiwaniu niezbędnego consensusu. Historia dowodzi także, że Polską nie da się rządzić bez większości społeczeństwa lub przeciw większości. Obecny układ polityczny stwarza realne szanse na wyciągnięcie określonych wniosków z naszej najnowszej historii.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#EwaSpychalska">Wierzę, że będą to wnioski służące przełamaniu recesji gospodarczej, tworzące nową, spójną i sprawiedliwą politykę społeczną, w której ludzie pracy odnajdą perspektywę dla siebie i dla swych dzieci. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Minister pracy i polityki socjalnej, pan poseł Leszek Miller, prosił o udzielenie mu głosu. Jest to zgodne z regulaminem.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, panie ministrze, o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LeszekMiller">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Odnośnie do wypowiedzi pana posła Bugaja, pragnę powiedzieć parę słów i proszę o pozwolenie mi na to.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#LeszekMiller">Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Nim będziecie podejmować decyzję w sprawie głosowania, powinniście znać przynajmniej garść argumentów, które - wierzę - pozwolą państwu wyrobić sobie zdanie.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#LeszekMiller">Nie będę mówił długo, dlatego że parę miesięcy temu z tego samego miejsca miałem okazję omówić moją sprawę bardzo szeroko, wskazując na jej kontekst polityczny. Wielu z obecnych dzisiaj posłów to słyszało. Chciałbym tylko powiedzieć o nowych okolicznościach, które od tamtej pory się zdarzyły.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#LeszekMiller">15 października tego roku prokurator Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie, pan Janusz Regulski, który prowadził dochodzenie po odsunięciu poprzedniego prokuratora, Zbigniewa Goszczyńskiego, umorzył postępowanie w mojej sprawie z powodu braku dowodów winy. Już dwa dni później, a właściwie trzy - 18 października br., zastępca prokuratora wojewódzkiego w Warszawie, pan Jerzy Ziętek, anulował decyzję swego podwładnego i zalecił kontynuowanie postępowania.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#LeszekMiller">Ten tryb, jaki zastosowano, nie jest nowy. Dokładnie tak samo postąpiono 7 miesięcy wcześniej, kiedy śledztwo prowadził prokurator Zbigniew Goszczyński.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#LeszekMiller">W dniu 29 stycznia br. Kazimierz Krasny, wicedyrektor Departamentu Prokuratury Ministerstwa Sprawiedliwości skierował na ręce Stanisława Jaworskiego, ówczesnego prokuratora wojewódzkiego w Warszawie, pismo, w którym m.in. czytamy: „...polecam przygotowanie wniosku o uchylenie immunitetu poselskiego wobec pana posła Leszka Millera. [...] Proszę we wniosku uwzględnić argumenty, które były przedmiotem narady w tej sprawie”.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#LeszekMiller">Problem był ważny i istotny, skoro organizowano specjalne narady w tej sprawie, na których zastanawiano się, jaka ma być użyta argumentacja.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#LeszekMiller">W dniu 10 lutego br. naczelnik wydziału śledczego prokuratury warszawskiej Zbigniew Żeleźnicki przekazał wspomnianemu Kazimierzowi Krasnemu pismo przewodnie i notatkę prokuratora Zbigniewa Goszczyńskiego, który prowadził tę sprawę. Treść tych dokumentów nie pozostawia żadnych wątpliwości. „Analiza materiału dowodowego - piszą autorzy tej notatki - zdaniem prokuratora prowadzącego postępowanie oraz kierownictwa Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie nie daje podstaw do penalizacji zachowania Leszka Millera w tej sprawie. [...] Z wyżej wymienionych względów prowadzący sprawę prokurator nie może sporządzić wniosku o uchylenie immunitetu poselskiego, gdyż nie widzi podstaw do przyjęcia jakiejkolwiek kwalifikacji prawnej z ustawy karnej”. I dalej: „Jednocześnie, mając na uwadze tak daleko idące różnice w koncepcji zakończenia postępowania, uważam za niemożliwe dalsze prowadzenie śledztwa i wnoszę o wyłączenie mnie z tej sprawy”.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#LeszekMiller">Prokurator Zbigniew Goszczyński został rzeczywiście wyłączony i przesunięty do prokuratury rejonowej Praga-Południe.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#LeszekMiller">Reakcja prokuratury generalnej na notatkę prokuratorów z prokuratury warszawskiej była błyskawiczna. Już następnego dnia, 11 lutego br., pan Kazimierz Krasny przekazał Józefowi Piechocie — zastępcy prokuratora wojewódzkiego w Warszawie — pismo, w którym w pkt. 5 wnosił o: „przekazanie w poniedziałek 16 lutego o godz. 10 kserokopii akt wraz z wnioskiem o wystąpienie prokuratora generalnego o pozbawienie immunitetu posła Leszka Millera”.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#LeszekMiller">Dziesięć dni później, 21 lutego, zastępca prokuratora generalnego Stanisław Iwanicki skierował do Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego, a 29 maja - w ostatnim dniu kadencji Sejmu - immunitet, zresztą na mój wniosek, został uchylony.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#LeszekMiller">Pozwolę sobie skomentować wymowę tych faktów. Dwa razy w odstępie kilku miesięcy kolejni prokuratorzy o dużym doświadczeniu i wiedzy podejmowali decyzje o umorzeniu postępowania z braku dowodów winy i dwukrotnie decyzje prokuratorów prowadzących sprawę nie znajdowały akceptacji ze strony kierownictwa prokuratury. Obecnie sprawę prowadzi trzeci prokurator. Wiem, że w prokuraturze warszawskiej jest ich kilkunastu, a więc sprawa, jeżeli będzie prowadzona w takim trybie, może mieć jeszcze długą historię.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#LeszekMiller">Pan poseł Bugaj mówi o oczyszczeniu się z zarzutów, ale jak mam to zrobić? Najlepiej byłoby w sądzie, tylko że nie ma aktu oskarżenia, kolejni bowiem prokuratorzy umarzają postępowanie, nie chcąc się ośmieszać w sądzie, a z takim materiałem dowodowym to ośmieszenie jest niewątpliwe. Ta sprawa od początku jest wygrywana do celów politycznych. Napisano na ten temat bardzo wiele słów, niestety, w dużej części kłamliwych. Wielu publicystów i polityków uznaje tę sprawę za dobre tworzywo do walki politycznej. W momencie kiedy decydowała się sprawa mojego immunitetu, prosiłem o jego cofnięcie, bo liczyłem na to, że od maja sprawa ta, jeśli będą dowody, nabierze rumieńców i znajdzie swój finał w sądzie. Ale kolejny prokurator wycofał się ze sprawy, uznając, że nie może takiego aktu oskarżenia sporządzić.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#LeszekMiller">Taka jest, proszę państwa, sytuacja. Nie będę mówił o dodatkowych okolicznościach, które są mi znane. Myślę, że jeśli będzie trzeba, Komisja Sprawiedliwości Sejmu czy inna komisja będzie mogła się nimi zająć. Ale wiem, że prawdziwa jest teza, iż kiedy na salę sądową wchodzi polityka, sprawiedliwość wychodzi drugimi drzwiami. I wierzę głęboko w zobiektywizowane poczucie sprawiedliwości posła Bugaja. Zatem sam nie będę się dopominał, aby zbadać kontekst polityczny tej sprawy. Po prostu chcę się zająć sprawami, które leżą w gestii mojego resortu. Chcę razem z Wysoką Izbą, ze związkami zawodowymi, z komisjami sejmowymi przystąpić do rozwiązywania istotnych problemów społecznych. Gdyby jednak poseł Bugaj chciał zająć się kontekstem politycznym tej sprawy, to oddaję się w ręce pana Bugaja, wierząc, że będzie to czynił z powodów obiektywnych i w celu wyjaśnienia tej sprawy we wszystkich jej aspektach.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Franciszka Jerzego Stefaniuka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Pan poseł Mazowiecki powiedział, że nowa koalicja wywodzi się ze starego porządku. Jak tak patrzę na obu mężów stanu, to pan premier Pawlak mi mniej pasuje do starego porządku.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Wysoka Izbo! Rządowe exposé pana premiera Waldemara Pawlaka odebrałem jako rozważną, ale i odważną zapowiedź wielu korzystnych zmian w dotychczasowej polityce ekonomicznej i społecznej — zmian na lepsze, na które wyczekują z nadzieją miliony obywateli, szczególnie ci, dla których w ostatnich latach życie nie było łaskawe. Mam na myśli prawie trzymilionową rzeszę bezrobotnych, coraz biedniejszych pracowników sfery budżetowej, rolników, którym przestał się opłacać szlachetny trud żywienia narodu, oraz miliony steranych życiem i chorobami weteranów pracy, skazanych na poniżającą wegetację. Wobec beznadziejnego, częstokroć tragicznego losu tych współrodaków nie możemy nadal przechodzić obojętnie; nie możemy karmić ich zamiast chlebem powszednim wizją doganiania silniejszej ekonomicznie Europy Zachodniej oraz zachwytami nad wyższością gospodarki rynkowej, podczas gdy tym ludziom często brakuje możliwości zaspokojenia elementarnych potrzeb człowieka, takich jak praca, mieszkanie, żywność czy lekarstwa.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">W rządowym exposé znajduję klarowne zapowiedzi zmian w polityce społecznej - problemy z nią związane znalazły się wśród priorytetów nowego rządu. Szczególnie cieszy to, że jednym z tych priorytetów będzie zahamowanie i stopniowe zmniejszanie masowego bezrobocia. Jest to zjawisko, które jak garb urosło do rozmiarów niepożądanych w procesie strukturalnych przemian naszej gospodarki. Tolerowanie tak masowego bezrobocia - szczególnie wśród młodzieży, która rozpoczyna samodzielne życie od zasiłków - jest dziś godnym potępienia przejawem marnowania ludzkich zdolności i kwalifikacji zawodowych. Oby jak najspieszniej skończono z tym marnotrawstwem polskiego potencjału demograficznego. Z tych właśnie względów należy odnieść się z uznaniem do tych wszystkich propozycji rządu, które dotyczą pobudzenia mechanizmów ekonomicznych naszej gospodarki, zapowiadają wprowadzenie aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu w postaci ulg podatkowych dla inwestorów i pracodawców, uruchamiania prac interwencyjnych i robót publicznych, rozbudowy infrastruktury produkcyjnej rolnictwa, urealnienia polityki kredytowej itp. Mam nadzieję, że nowy rząd będzie te zamierzenia rzeczywiście realizował.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Z zapowiedzi pana premiera wynika, że w przyszłorocznym budżecie nie zostaną ponownie zmniejszone wydatki państwa na tak ważne dziedziny, jak kultura, ochrona zdrowia, oświata, pomoc społeczna. Taka ostrożna, wyważona zapowiedź rządu świadczy o jego rozwadze i zrozumieniu, że trudna sytuacja gospodarcza i trwający nadal kryzys finansów publicznych nie pozwalają obecnie na składanie bardziej optymistycznych obietnic. Zapowiedź zahamowania spadku wydatków na wspomniane cele odczytuję z ograniczonym optymizmem. Wynika on z tego, że w ostatnim czteroleciu wydatki państwa na kulturę, zdrowie i oświatę malały w sposób niepokojący. Przykładem niech tu będą wydatki na kulturę i sztukę, które w budżecie państwa zmalały z 2,2% do 0,8%. Konsekwencją tej degradacji potrzeb kultury był spadek nakładów książek o 128 mln egzemplarzy, nakładów prasy o 2 mln, likwidacja 2/3 bibliotek i punktów bibliotecznych, szczególnie na wsi.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Wysoka Izbo! Środowisko wiejskie, w którym żyję i pracuję, boryka się z wieloma problemami. Nie mówię już o problemie rolnictwa, ale o problemach, które wynikają zarówno z błędnej, obniżającej krajową produkcję żywności polityki poprzedniej, jak i z zapóźnień cywilizacyjnych wsi. Obecna sytuacja ludności wiejskiej, wywołana m.in. nierozważną, liberalną polityką, bezwzględnymi prawami początkującego kapitalizmu i wolnego rynku, pomnożyła w sposób niepokojący liczbę mieszkańców wsi, którzy wymagają pomocy. Dotyczy to dwóch najliczniejszych grup mieszkańców wsi: ludzi w podeszłym wieku oraz dzieci, których w rodzinach wiejskich bywa zazwyczaj więcej niż w rodzinach miejskich. Ta specyficzna struktura demograficzna polskiej wsi stwarza wiele sytuacji życiowych, których nie da się rozwiązać jedynie przy pomocy rodzin i niskich dochodów gmin.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Z tego względu jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu nasz klub, klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, skierował do laski marszałkowskiej projekt ustawy o powołaniu funduszu socjalnego wsi. Funduszu, który miałby wspierać takie zaniedbane dziedziny życia wiejskiego, jak opieka nad matką i dzieckiem, pomoc dla ludzi starych, chorych, samotnych. Nasz projekt, podobnie jak wiele innych, ugrzązł w przeciążonej machinie legislacyjnej Sejmu I kadencji. Zamierzamy ponownie ten projekt skierować do Sejmu, traktując go jako istotne uzupełnienie nowej polityki społecznej rządu i konkretny wkład ludowców w rozwiązywanie problemów socjalnych prawie połowy narodu, zamieszkującego na wsi. Najważniejszą jednak sprawą jest ożywienie gospodarki, tj. pobudzenie czynników budżetotwórczych, które umożliwią zabezpieczenie sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jako poseł, który zasiada po raz kolejny w tej Izbie, przypominam sobie polityczną atmosferę i społeczne nadzieje towarzyszące tworzeniu kolejnych - aż czterech - rządów od 1989 r. Sytuacja obecnego rządu da się w niektórych wymiarach porównać z tą, która powstała, gdy powoływano pierwszy po tylu latach demokratycznie wybrany rząd pana premiera Tadeusza Mazowieckiego, rząd przełomu i rząd wielkiej nadziei. Tworzeniu tamtego rządu towarzyszyło wielkie poparcie, nadzieja i oczekiwanie. Oczekiwanie na lepsze. Tworzeniu tamtego rządu towarzyszyła wielka euforia i powszechny aplauz - szczególnie ośrodków opiniotwórczych. Nawet opozycja, jak sobie przypominamy, subtelnie poparła wtedy proces jego tworzenia. Jaka szkoda, że oczekiwania narodu rozminęły się z rzeczywistością - chociaż rząd ten miał również niewątpliwe osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Wysoka Izbo! Rozpoczynającemu swoje działanie rządowi premiera Waldemara Pawlaka znowu towarzyszy wielka nadzieja ludzi, nadzieja i oczekiwanie, że będzie lepiej. Ale towarzyszy również i niepokój, czy będzie lepiej. Temu rządowi towarzyszy również filozofia totalnej negacji, jaką kreują, niestety, w znacznej części środki masowej informacji. Z badań opinii społecznej wynika, że 2/3 respondentów wierzy w powodzenie rządu Waldemara Pawlaka. Natomiast z wypowiedzi telewizyjnych przedstawicieli opozycji po wczorajszym exposé wynikało, jakoby tylko 1/5 popierała, a 4/5 było przeciw.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Na tej sali dzisiaj zachowana jest względna subtelność w dyskusji. Ale głos opozycji namiętnie wtóruje, że nic z tego nie wyjdzie, że się nie uda, że nie uda się, bo ktoś myśli inaczej, bo ktoś ośmielił się zweryfikować to, co dotychczas było jedynie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Pan poseł Mazowiecki powiedział dzisiaj o braku wiarygodności składających obietnice posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Cokolwiek jednak zakłada exposé rządu, to jest to - jakkolwiek by na to patrzeć - zwrot w odniesieniu do stanu faktycznego. To sytuacja na dziś, a Polskie Stronnictwo Ludowe swoich celów się nie wyrzeknie. Pan poseł Mazowiecki zmartwił się również, że w exposé zabrakło stwierdzenia o recesji i spadku produkcji. W exposé nie trzeba tego stwierdzać - produkcja jest w dalszym ciągu mniejsza o 30% w stosunku do 1989 r.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Wobec takiej sytuacji, wobec takiej atmosfery, kieruję pytanie do obecnej opozycji, do tych wszystkich, którzy zakładają filozofię negacji, bo zastanawiam się, czy wy, panie i panowie, chcecie, żeby ten rząd spełnił oczekiwania narodu, czy też chcecie, żeby nic z tego nie wyszło? A jeśli ten rząd, rząd Waldemara Pawlaka, dokona oczekiwanego zwrotu w gospodarce, jeżeli po prostu mu się uda, jeżeli spełni oczekiwania narodu, to powiedzcie, panowie, czy będziecie się cieszyć, czy smucić się będziecie? Czy smucić się będziecie, bo naród może się ucieszyć?</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Te nieprzyjazne wichry wobec rządzącej obecnie koalicji — wzniecane przez niektórych polityków, w znacznej części przez przegranych polityków, i część środków masowego przekazu — nie rokują łatwej przyszłości nowemu rządowi. Mnie jako Polakowi, który całe życie orze ojczystą ziemię, smutno się robi, że wciąż nam tak daleko do ogólnonarodowej zgody w zasadniczych sprawach, że tak daleko do Witosowej filozofii, że potęgi ani przyszłości państwa nie zbuduje żaden, choćby największy geniusz, może je zbudować jedynie cały, świadomy swych praw i obowiązków naród, że tak daleko do Norwidowskiej wizji pojmowania ojczyzny jako wspólnego, zbiorowego obowiązku, o której pisał stęskniony poeta wygnaniec: „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba/ Podnoszą z ziemi przez uszanowanie/ Dla darów Nieba.../ Tęskno mi, Panie...”.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#FranciszekJerzyStefaniuk">Dlatego panu premierowi, nowemu rządowi życzę z całego serca w imieniu ludowców, w imieniu rolników i wszystkich mieszkańców wsi, tych mieszkańców trwających w wielkim oczekiwaniu, oraz w imieniu własnym, by był rządem spełnionych nadziei.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Króla z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanKról">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Exposé, wygłoszone przez pana premiera Pawlaka, w całej rozciągłości potwierdziło lewicowy zwrot w polityce gospodarczej, którego zamierza dokonać nowy rząd.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanKról">Pierwszeństwo podziału przed produkcją, zapewnienie poprawy warunków życia bez wskazania okoliczności i tempa, w jakich to nastąpi, zapowiedź powrotu do socjalnego zatrudnienia, gdyż tak odczytuję postulat sankcji ustawowych dla „niszczących miejsca pracy” — to retoryka, która mnie i mój klub mocno martwi. Niepokoi ona również tych wszystkich, którzy odważnie zainwestowali w działalność gospodarczą i nie oglądają się na pomoc ze strony państwa. Niepokoi ona również tych wszystkich, którzy rozumieją groźbę nawrotu inflacji i ręcznego sterowania gospodarką. Oznacza to bowiem niebezpieczeństwo wstrzymania gospodarczych reform w zakresie stabilizacji systemu podatkowego, wyraźnego postępu w prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych czy potrzebnej restrukturyzacji przemysłu. Niebezpieczne również wydają się nam protekcjonistyczne tendencje w polityce gospodarczej, co zapowiedziano. Wpływają one zwykle na podnoszenie kosztów produkcji, a zatem i cen produktów krajowych, co uderza ostatecznie w konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JanKról">Wystąpienie pana premiera, które już tylko po części jest konkretyzacją wyborczych obietnic koalicjantów, zbyt dużo zawiera deklaracji dotyczących intencji - niejednokrotnie słusznych, bo jakże nie zgodzić się z postulatem poprawy doli najbiedniejszych, rencistów i emerytów czy pracowników sfery budżetowej? Jak nie godzić się z postulatem zmniejszenia bezrobocia? Gdy jednak podejmujemy próbę oparcia tych deklaracji na faktach i liczbach, to okazuje się, iż ich brak. Zwrócił już na to uwagę przewodniczący Unii Demokratycznej pan Tadeusz Mazowiecki, podając przykład relacji płac sfery budżetowej do płac w sferze materialnej. Czyżby oznaczało to, iż rząd nie przewiduje realnych podwyżek płac dla pracowników oświaty, służby zdrowia i kultury? Z kolei przesunięcie terminu podwyżek dla nauczycieli, co zapowiadał rząd pani premier Suchockiej, z tego roku na rok przyszły tłumaczone jest potrzebą zmiany ustawy budżetowej, tymczasem rząd wystąpił o nowelizację tej ustawy, ale z pominięciem tych podwyżek.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JanKról">Wiele zastrzeżeń budzą w naszym klubie zapowiedzi dotyczące polityki wobec przedsiębiorstw państwowych. Nieprzekazanie nowelizacji ustawy o prywatyzacji, wraz z całym zestawem ustaw składających się na „Pakt o przedsiębiorstwie państwowym”, jest sygnałem wstrzymania, zahamowania tempa przekształceń własnościowych przedsiębiorstw państwowych. Na tej ustawie zasadzał się cały „Pakt o przedsiębiorstwie państwowym”, uzgodniony i zaakceptowany przez wszystkie liczące się związki zawodowe — gwarantował on bowiem wpływ na przebieg prywatyzacji pracownikom i rolnikom. Niestety, politykę taką potwierdził minister przemysłu i handlu pan Marek Pol, gdy mówił podczas przesłuchania w komisji, iż wpierw będzie zabiegał o uzdrowienie poszczególnych przedsiębiorstw państwowych, a dopiero potem o ich prywatyzację. Przecież podstawowym celem prywatyzacji jest wzrost efektywności przedsiębiorstw, bo gdyby było inaczej, to cała prywatyzacja byłaby niepotrzebna. A gdyby wyższa efektywność przedsiębiorstw państwowych była możliwa, to byłaby ona już osiągnięta.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#JanKról">Pozytywnie odnotowujemy natomiast chęć realizacji ratalnej sprzedaży przedsiębiorstw polskim przedsiębiorcom, o co zabiegaliśmy jako Unia Demokratyczna w Sejmie poprzedniej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#JanKról">Zdecydowany protest budzi sformułowanie użyte w exposé, iż: „W ostatnich latach zburzony został istniejący przez wiele lat system bezpieczeństwa żywnościowego oraz zachwiana samowystarczalność żywnościowa kraju. Polska stała się netto importerem żywności mimo nie wykorzystanych możliwości produkcyjnych”. O jakim to bezpieczeństwie żywnościowym kraju mówił pan premier? I tutaj pojawia się ta ciągłość, o której mówił pan Tadeusz Mazowiecki — ciągłość w pewnej logice działania w gospodarce i w mówieniu o sytuacji politycznej. Ciągłość nawiązująca do czasu, który, wydaje się, powinien minąć. Czy ten czas miał na myśli pan premier Pawlak, mówiąc o bezpieczeństwie żywnościowym Polski, kiedy to, jak za Gierka, importowaliśmy do 7 mln ton zbóż, czy ten okres, kiedy korzystaliśmy, całe społeczeństwo korzystało, z kartkowych przydziałów żywności?</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#JanKról">Oburzające są takie sformułowania w sytuacji, kiedy to właśnie w 1990 i 1991 r. staliśmy się eksporterem netto żywności, a zmora pustych półek i wąskiego asortymentu produktów żywnościowych przestała istnieć. To dzięki tym nadwyżkom, m.in. z eksportu żywności, i wpływom z nich, udało się dość bezboleśnie zreorientować kierunki importu paliw i zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne kraju, a przewaga, obecna przewaga importu żywności w II półroczu ub. r. i w I półroczu tego roku wzięła się z katastrofalnego spadku plonów i zbiorów w 1992 r. spowodowanego suszą, o czym doskonale wiedzą rolnicy.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#JanKról"> A jeżeli się z tego śmiejecie panowie, to nie chodzicie po ziemi, tylko bujacie w obłokach, bo ostatni rok był szczytowym, rekordowym okresem produkcji trzody chlewnej. To są fakty, proszę panów, i śmiejcie się z nich dalej, tylko nie dostrzegacie faktów, nie dostrzegacie również swojej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#JanKról">Szczęśliwie natomiast w exposé pana premiera znajdujemy i bardziej realistyczne wątki, na przykład wówczas, gdy mówił o tym, iż możliwości zwiększenia środków z budżetu dla rolnictwa są w obecnej sytuacji ograniczone. I tu już nie słyszę śmiechu.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#JanKról">Wysoka Izbo! Podczas kampanii wyborczej postawiliśmy, jako Unia Demokratyczna, hasło: po pierwsze - gospodarka. Oddawało ono nasze priorytety w myśleniu o sprawach kraju. Od powodzenia reform gospodarczych i pozytywnego ich wpływu na poziom życia ludzi zależy bowiem w dużej mierze, na ile uda się zbudować demokratyczny ład i praworządne państwo. Doświadczenie, jakie wynosimy z ostatnich 4 lat wskazuje, że tylko twarda polityka finansowa wobec przedsiębiorstw, ograniczenia wydatków budżetowych, zmniejszona inflacja i deficyt budżetowy, postępująca prywatyzacja i restrukturyzacja przemysłu prowadzą w konsekwencji do wzrostu gospodarczego i szansy na konkurencyjność polskich wyrobów na rynkach międzynarodowych. Tę trudną dla wielu prawdę wypowiadamy ponownie i będzie nam ona towarzyszyła w dokonywanych ocenach pracy rządu.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AleksanderMałachowski">O zabranie głosu proszę pana posła Piotra Marciniaka z Unii Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PiotrMarciniak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Unia Pracy, jak dał już temu wyraz Ryszard Bugaj w przemówieniu przed przerwą, akceptuje generalny kierunek zmian w polityce społecznej i gospodarczej państwa proponowany w exposé rządu. Sądzimy jednak, że słabość dotychczasowej polityki, dotychczasowego kierunku reformowania naszego kraju, sprowadzała się nie tylko do treści poszczególnych posunięć, poszczególnych rozstrzygnięć prawnych, poszczególnych posunięć w polityce gospodarczej i społecznej, ale w dużym stopniu ta słabość znajdowała swój wyraz w metodach dochodzenia do tych decyzji, sposobach budowania programu przemian, programu przebudowy.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PiotrMarciniak">Otóż w tej metodzie było bardzo wiele skłonności do formułowania polityki ponad społeczeństwem, bez konsultacji ze społeczeństwem, bez usiłowania znalezienia dróg prowadzących do dialogu społecznego, do szukania kompromisu między interesami różnych grup społecznych. I oczywiście, rząd Hanny Suchockiej zrobił tutaj mały krok w dobrym kierunku. Cokolwiek krytycznego powiedzielibyśmy o konkretnych sformułowaniach „Paktu o przedsiębiorstwie państwowym”, to sam sposób dochodzenia do tych uzgodnień, sama logika budowania tego dokumentu wydaje się ze wszech miar pożądana, wydaje nam się właśnie tym drobnym krokiem we właściwym kierunku. Ale wydawało nam się również, że w nowej polityce, w polityce nowego rządu należałoby pójść parę kroków dalej. Należałoby zbudować nie tylko nową koncepcję polityki gospodarczej, ale także wypracować nową metodę realizowania tej polityki i dochodzenia do niej — silniej rozbudować ideę paktu społecznego. Mówiła już o tym nieco pani Ewa Spychalska, ale wydaje mi się, że zabrakło akcentów, jeśli chodzi o umowę społeczną, o pakt społeczny, jako umowę między różnymi podmiotami, pomiędzy państwem a pracodawcami i pracobiorcami. Metoda ta dotyczyłaby nie tylko niektórych wybranych dziedzin polityki gospodarczej, ale również głównych kierunków budowania polityki gospodarczej. Naszym zdaniem ta metoda powinna być zastosowana także przy konstruowaniu tego programu, a w szczególności przy konstruowaniu bardziej konkretnych rozstrzygnięć w realizacji tego programu. Jest to ważne dlatego, że polityka może się zmieniać, możliwe są zwroty trochę bardziej na lewo czy trochę bardziej na prawo, natomiast ważne jest to, żebyśmy stworzyli pewien społeczny mechanizm, pewien polityczny mechanizm tworzenia ładu opartego na consensusie, na kompromisie, na uzgadnianiu interesów różnych grup społecznych. I tego Unii Pracy, w dokumencie rządowym, w exposé rządowym, zabrakło.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PiotrMarciniak">I może jeszcze kilka uwag polemicznych w stosunku do wcześniejszych wystąpień. Szczególny, mój osobisty niepokój wzbudziła uwaga pana posła Leszka Moczulskiego, dotycząca niereprezentatywności parlamentu. Wydaje nam się, że mówienie o niereprezentatywności parlamentu zawsze może grozić postawieniem dalszej tezy, że wiarygodność tego parlamentu, jego prawomocność może zostać podważona. Wydaje się, że nie ma żadnych podstaw do tego, żeby tego typu pogląd formułować. Zresztą, jeżeli się przyjrzymy tej sprawie trochę bliżej, to dojdziemy do ciekawych konkluzji. Otóż ta niereprezentatywność nie jest wcale wynikiem mniejszej frekwencji wyborczej, bowiem w tych wyborach parlamentarnych frekwencja wyborcza była wyższa niż w poprzednich, tylko jest efektem określonego rozstrzygnięcia prawnego, dotyczącego ordynacji wyborczej, rozstrzygnięcia, w którego stworzeniu Konfederacja Polski Niepodległej, obok innych dużych ugrupowań poprzedniego parlamentu, odegrała kluczową rolę. W związku z tym, jeżeli Konfederacja Polski Niepodległej chce mieć do kogoś pretensje o niereprezentatywny skład parlamentu, to powinna przede wszystkim uderzyć się we własne piersi.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PiotrMarciniak">Druga drobna uwaga dotyczy wystąpienia pana posła Króla, który odwołał się do przesłuchania pana ministra Marka Pola w komisji polityki przemysłowej. Otóż pan Król powiedział, że pan minister stwierdził, iż najpierw należy restrukturyzować przedsiębiorstwa państwowe, a potem dopiero je prywatyzować. Owszem, takie zdanie padło, ale w trybie warunkowym i z dodatkowym komentarzem, że na taką politykę kompleksową brak środków budżetowych. Skoro polemizujemy, to polemizujmy dokładnie, ponieważ tak powstają niepotrzebne mity i nieścisłości.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PiotrMarciniak">I wreszcie ostatnia sprawa dotycząca krótkiej polemiki między posłem Ryszardem Bugajem i Leszkiem Millerem. Myślę, że nikt z Unii Pracy nie chce robić osobistej krzywdy panu Millerowi, ale pan Miller nie jest osobą prywatną. Jest osobą publiczną, jest osobą polityczną, przedtem ubiegającą się, a obecnie sprawującą urząd publiczny, urząd państwowy. W związku z tym kwestia publicznej oceny jego zachowania i wiary społeczeństwa w usprawiedliwienia, które przytacza, nie jest rzeczą bagatelną. Oczywiście w wymiarze osobistym to jest wystarczające, ale w wymiarze publicznym, w wymiarze politycznym to nie jest wystarczające. Sprawą kluczową jest wiarygodność w oczach społeczeństwa i w związku z tym...</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(Głosy z sali: 86 tysięcy głosowało na pana Millera w Polsce. Ile pan dostał głosów w swoim okręgu?)</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PiotrMarciniak">Mnie się wydaje, że wyborców w Polsce było trochę więcej niż 86 tysięcy i myślę, że wyborcy są bardzo różni.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#komentarz">(Poseł Ryszard Bugaj: Panowie uważacie, że jak ktoś wygrał wybory, to nie podlega już odpowiedzialności?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AleksanderMałachowski">Bardzo państwa proszę o zaprzestanie polemiki. Dotyczy to wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PiotrMarciniak">Jeżeli można. Ja dostałem mniej głosów niż Leszek Miller, podobnie jak ugrupowanie, które reprezentuję dostało mniej głosów niż Sojusz Lewicy Demokratycznej. To jednak wcale nie znaczy, że w społeczeństwie nie ma istotnych środowisk, istotnych grup społecznych, które niezwykle krytycznie patrzą na pana Leszka Millera, bardziej krytycznie niż na mnie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Bo pana jeszcze nie poznali.)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PiotrMarciniak">Mam nadzieję, że nie poznają mnie od tej strony, od której poznali Leszka Millera.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Protesty z sali: Panie marszałku...)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PiotrMarciniak">I w związku z tym ostatnia uwaga. Wydaje mi się — nawiązując do tego wątku odpowiedzialności publicznej, odpowiedzialności politycznej — że jeżeli w tej chwili pan Leszek Miller, który będzie... który już jest ministrem, zostanie uczciwie rozliczony, czy ktoś uwierzy, że to zostało zrobione uczciwie? Czy w oczach opinii publicznej ten fakt...</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#komentarz">(Głosy z sali: Panie marszałku...)</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#PiotrMarciniak">Czy ten fakt, że jest... Może powiem jeszcze pół zdania i skończę.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PiotrMarciniak">Myślę, że ta sprawa była przedmiotem pewnej debaty przed moim pojawieniem się na tej trybunie. W związku z tym sądzę, że mogę jeszcze powiedzieć pół zdania. Wydaje mi się, że ta sytuacja jest niezręczna także dla tego rządu, że wielu ludzi powie po prostu nadzwyczajniej w świecie, iż Leszek Miller został uniewinniony dlatego, że jest w rządzie. I to jest sytuacja niewygodna i dla rządu, i dla pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu panią posłankę Janinę Kraus z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JaninaKraus">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konfederacja Polski Niepodległej z dużym niepokojem oczekiwała exposé pana premiera Waldemara Pawlaka. Ten niepokój miał dwojakiego rodzaju źródła. Pierwsze z nich to dramatyzm dotychczasowej sytuacji gospodarczej i społecznej i w związku z tym obiektywnie niełatwe znalezienie rzeczywiście skutecznych, a przy tym realnych sposobów uzyskania poprawy. Drugie źródło naszego niepokoju to ogromna śmiałość obietnic wyborczych partii tworzących obecny rząd, przy braku przekonujących propozycji uzasadniających ich realność. Elementem wiążącym te niepokoje był fakt, że obecna sytuacja gospodarcza i społeczna jest wynikiem nie tylko błędów popełnionych przez ostatnie cztery solidarnościowe rządy, ale w zasadniczym stopniu konsekwencją kontynuowania przez nie realizacji tzw. programu dostosowawczego, którego podstawowe założenia i cele zostały sformułowane przez międzynarodowe organizacje finansowe i Wspólnoty Europejskie, a bezkrytycznie przyjęte jeszcze przez rządy komunistyczne w połowie lat osiemdziesiątych. Tak zwany program Balcerowicza i wszystkie jego kolejne mutacje były jedynie wyostrzonymi wersjami tego programu. Zasadnicze znaczenie miały i mają faktyczne cele owego programu dostosowawczego oraz typowo doktrynerskie, bezduszne metody jego realizacji, służące nie dobru państwa polskiego i pomyślności jego obywateli, nie wyprowadzaniu gospodarki z kryzysu i optymalnemu z punktu widzenia tych celów przystosowaniu jej do warunków i wymogów gospodarki rynkowej, lecz stworzeniu dosłownie za wszelką cenę, w maksymalnie krótkim czasie i bez oglądania się na rzeczywiste potrzeby, warunki, możliwości oraz koszty społeczne, systemu rynkowego takiego, jaki funkcjonuje obecnie w wysoko rozwiniętych krajach europejskich. W związku z tym jako pierwszoplanowe zadania doraźne, robocze, wysunięte zostały: walka z inflacją, zrównoważenie budżetu, prywatyzacja połączona z destrukcją sektora państwowego, wymienialność złotówki i stworzenie na siłę tzw. klasy średniej poprzez mniej czy bardziej legalne uwłaszczenie starej i nowej nomenklatury. Wszystko to znalazło odbicie zarówno w treści, jak i sposobie przedstawienia rządowego programu społecznego i gospodarczego, zawartego w exposé pana premiera Pawlaka.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JaninaKraus">W świetle wypracowanych przez Konfederację Polski Niepodległej tez programowych i programu społeczno-gospodarczego, to exposé jawi się nam jako niespójne wewnętrznie, ogólnikowe, wręcz hasłowe wyliczenie, z jednej strony, deklarowanych dobrych intencji i kierunków działań naprawczych, przy bardzo ostrożnej krytyce dotychczasowej polityki, a z drugiej strony - jako pozbawione jakiejkolwiek kwantyfikacji omawianych problemów i pomijające - to bardzo ważne - wiele zupełnie kluczowych dla przyszłości kraju zagadnień. Jedyne określenie, jakie nasuwa się jako syntetyczna ocena całości, to zgniły kompromis. W tym wypadku jest to kompromis pomiędzy deklaracjami dobrych intencji a twardą kontynuacją dotychczasowego kursu w polityce społeczno-gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JaninaKraus">Podstawowe zastrzeżenia budzą zawarte w exposé sformułowania na temat celów. Jeśli weźmie się pod uwagę to, co powiedziałam wcześniej o celach programów poprzednich rządów, to stwierdzenie pana premiera, iż nie dzielą nas tyle generalne cele, co metody i środki ich realizacji, a równocześnie też, iż nie istnieje dylemat: kontynuować czy odrzucać, ale poprawiać dotychczasową politykę, musi budzić najwyższy niepokój i prawie pewność, że nie da to dobrych rezultatów, to znaczy nie zapewni ożywienia gospodarczego, zwiększenia realnych dochodów budżetowych i poprawy warunków życia, choćby tylko najuboższej części społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JaninaKraus">W takim przekonaniu utwierdzają m.in. zawarte w exposé wzmianki o kontynuowaniu dążeń do integracji Polski z Unią Europejską, przy równoczesnym dążeniu do zachowania niepodległości i suwerenności oraz kierowaniu się w polityce zagranicznej polską racją stanu. Tak złożonych i zawierających jednak wewnętrzne sprzeczności problemów nie można kwitować lapidarnymi stwierdzeniami. Unia Europejska nie pozostawia miejsca na w pełni suwerenne państwa członkowskie, a podstawowym dla Polski problemem są koszty przystosowania polskiej gospodarki do wzorów i standardów zachodnioeuropejskich. Te koszty szacuje się na 1,5 do 3 bln dolarów, których nie ma szans uzyskać w ciągu najbliższych 20 lat. Wymagana przez Unię liberalizacja handlu zagranicznego i ograniczanie zdolności produkcyjnych naszego przemysłu, szczególnie w tych najbardziej konkurencyjnych dla Zachodu branżach, kosztowały Polskę już kilkadziesiąt miliardów dolarów w ciągu ostatnich czterech lat.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JaninaKraus">Inny związany z tym wielki problem, a w ogóle pominięty w exposé, to wielkość i konkretne warunki spłaty zadłużenia zagranicznego ze wskazaniem źródeł jego pokrycia. Ma to zasadnicze znaczenie, ponieważ od 1989 r. mówi się o spłacie długów w formie udostępnienia inwestorom zagranicznym akcji polskich przedsiębiorstw. Nie można nie powiedzieć, czy przewiduje się zastosowanie tego rodzaju rozwiązania do takich branż strategicznych, jak górnictwo czy hutnictwo, czy przemysł obronny.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#JaninaKraus">Podobne zastrzeżenia budzi brak wyraźnego stanowiska rządu w kwestii filozofii i strategii prywatyzacji. Pominięte zostały takie, na przykład, problemy, jak:</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#JaninaKraus">— postępująca wskutek żywiołowej prywatyzacji dezintegracja gospodarki, która przecież jest systemem;</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#JaninaKraus">— przyjęcie przez polski rząd na siebie kosztów tzw. restrukturyzacji zatrudnienia i związanych z tym kosztów osłon socjalnych, jako czyszczenie przedpola dla przyszłych inwestorów zagranicznych — korzystanie w tym celu z kredytów Banku Światowego jest absurdem i samobójstwem ekonomicznym;</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#JaninaKraus">— nastawienie się generalnie na zrealizowanie głównych przedsięwzięć inwestycyjnych za pomocą kredytów zagranicznych, co dwukrotnie te przedsięwzięcia podraża — przecież każdy pożyczony dolar to konieczność zwrotu co najmniej dwóch dolarów;</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#JaninaKraus">— przeznaczenie dochodów z prywatyzacji na bieżące wydatki budżetowe, a nie na unowocześnienie gospodarki czy na tworzenie nowych miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#JaninaKraus">Nie dość jasno i wyraźnie, z uwagi na kontrowersyjność, został przedstawiony problem tzw. kontraktów menedżerskich, Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, a pominięty zupełnie problem niedopuszczalności tworzenia różnego rodzaju agencji państwowych w formie spółek akcyjnych dla realizowania funkcji regulacyjnych Ministerstwa Przekształceń Własnościowych i ministerstwa przemysłu. Te fundusze inwestycyjne, kontrakty, agencje, to nic innego jak platformy przekształcania się klasy dysponentów majątku narodowego w klasę jego właścicieli i przejmowania kontroli nad majątkiem narodowym przez kapitał zagraniczny.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#JaninaKraus">Wyraźny niedosyt budzi sposób potraktowania w exposé sprawy oddłużenia przedsiębiorstw państwowych, przede wszystkim w formie przejęcia przez skarb państwa nie zawinionych przez te przedsiębiorstwa długów, czasem zupełnie horrendalnych, jak to ma miejsce na przykład w górnictwie - zadłużenie w wysokości 24 bln zł. Na marginesie, w exposé brak również było wyraźnie zapowiedzi stworzenia instytucji skarbu państwa: ministerstwa skarbu.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#JaninaKraus">Exposé pozostawiło otwarte takie problemy, jak:</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#JaninaKraus">— relacja pomiędzy ilością pieniądza znajdującego się w obiegu a jego rzeczowym pokryciem w postaci już istniejących dóbr i potencjału usługowego, społecznie użytecznych;</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#JaninaKraus">— konieczność zerwania z woluntarystycznym, przetargowo-uznaniowym kształtowaniem wielkości funduszów płac i wysokości płac i zastąpienia go parametrycznym wiązaniem obu tych wielkości z efektywnością ekonomiczną przedsiębiorstw. W obecnej sytuacji jest to warunek sine qua non uniknięcia nasilających się sporów i konfliktów na tle płacowym między pracodawcami i pracobiorcami;</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#JaninaKraus">— brak rozstrzygnięcia w dziedzinie zasad polityki kursowej.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#JaninaKraus">Następny problem to brak udzielenia ostatecznej i sensownej, zgodnej z polską racją stanu, odpowiedzi na pytanie, czy urzędowo ustalane bądź regulowane ceny podstawowych nośników energii mają być kształtowane w sposób doktrynalny, w dostosowaniu do zaleceń Banku Światowego i cen światowych, czy też mają być wynikiem odpowiednio do potrzeb modulowanych praw rynkowych, a więc podaży i popytu.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#JaninaKraus">I wreszcie kwestia kolejna, to kwestia uzależnienia puli poręczeń kredytowych od limitów wyznaczanych przez międzynarodowe organizacje finansowe.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#JaninaKraus">Wysoka Izbo! Sądzę, że te podniesione wcześniej zastrzeżenia stanowią dostateczne uzasadnienie braku poparcia naszego klubu dla tez przestawionych w exposé pana premiera Pawlaka.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Stanisława Kowolika z Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławKowolik">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Podstawowym założeniem dalszej reformy administracji publicznej jest dokonanie takiego rozdziału kompetencji, by sprawny aparat administracji rządowej mógł egzekwować realizację zadań wynikających z celów ogólnopaństwowych, w pozostałych zaś kategoriach spraw zarządzanie musi ulegać dalszej decentralizacji, uwzględniającej likwidację zarządzania resortowego i ograniczanie administracji specjalnych. Społeczności lokalne muszą mieć prawo swobodnego decydowania o sprawach, z którymi same mogą się uporać. Skala tych uprawnień i środki na nie przeznaczone są probierzem wszelkich deklaracji.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#StanisławKowolik">Przyglądając się jako samorządowiec ogólnym sformułowaniom zawartym w programie rządu, a dotyczącym wspólnot lokalnych, można dojść do wniosku, że właściwie nie można z nimi podjąć dyskusji. Jednak do udziału w dzisiejszej debacie sprowokowało mnie wczorajsze wspólne posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, na którym przesłuchano szefa Urzędu Rady Ministrów, pana Michała Strąka. Ta dyskusja sprawiła, że odczytałem ogólnikowość wystąpienia pana premiera Pawlaka z największym niepokojem co do dalszych losów reformy samorządowej. Nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że przesunięcie na następne lata przejęcia szkół podstawowych przez gminy jest metodą umacniania samorządów. Podkreślić trzeba, że do przejęcia szkół gminy są przygotowane, a problem oddłużenia oświaty i innych warunków tego procesu to jest sprawa rządu i skarbu państwa. Czy rząd ma świadomość zmarnotrawionych społecznych pieniędzy przeznaczonych na działania procesu przygotowawczego mającego na celu przejęcie oświaty, dalszego lawinowego wzrostu zadłużenia szkół, dalszej niestabilnej sytuacji środowisk nauczycielskich?</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#StanisławKowolik">Nie można zgodzić się ze stwierdzeniem, że wstrzymanie programu pilotażowego nie jest blokowaniem rozwoju samorządności. Pomimo świadomości istnienia licznych zagrożeń i potrzeby dofinansowania przejmowanych zadań, duże miasta w ramach tego programu w większości już podjęły stosowne decyzje. Hamowanie procesu efektywniejszego wydawania publicznych pieniędzy - bo takim jest poszerzanie zadań gmin i miast, wraz ze środkami finansowymi - nie może być nazwane gospodarnością. Absolutnie nie można się zgodzić ze stwierdzeniem, że kontynuacja reformy administracji publicznej zdestabilizuje każdy z poziomów działania - od gminy aż po administrację centralną. Tak więc teza o niereprezentatywności obecnych organizacji samorządowych jest nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#StanisławKowolik">Mój sceptycyzm spowodowany jest również brakiem konkretnych pomysłów na umacnianie samorządności, brakiem dostatecznego wpływu samorządu na działalność policji lokalnej, działalność instytucji kontrolnych, decyzje biur pracy. Kolizja między ogólnymi sformułowaniami zawartymi w exposé pana premiera a szczegółowymi uzasadnieniami ze strony szefa Urzędu Rady Ministrów oraz konkretnymi posunięciami rządu w ostatnich tygodniach sprawia, że odnoszę się - i sądzę, że to zdanie podziela wielu samorządowców - z dużą rezerwą do koncepcji działań rządu w zakresie reformy administracji publicznej. Państwo nie powinno myśleć za obywatela, lecz pomagać mu w działaniach, które przekraczają jego możliwości.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#AleksanderMałachowski">O zabranie głosu proszę pana posła Romana Nowickiego z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RomanNowicki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Muszę powiedzieć, że zawsze zastanawiałem się, jak się czuje człowiek, który stanie na tej trybunie i tak, ot po prostu, ma wygłosić do szanownych państwa przemówienie. Dzisiaj już wiem, że nie ma czego zazdrościć, stresy są ogromne. Do głosu zapisałem się wczoraj, przez całą noc i dzisiaj wygłaszałem sobie przemówienia, a za chwilę zapewne wygłoszę państwu najgorszą wersję tych przemówień.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#RomanNowicki">Proszę państwa, zacznę od sprawy, która już od samego początku mnie bulwersuje. Otóż stwierdzam z przykrością, że wystąpienia wielu posłów opozycji są żenujące, pozbawione taktu, świadczące o braku wiedzy. I sprawia mi to osobiście głęboką przykrość. Przypomnę państwu, że jeszcze niedawno myśleliśmy, że kiedy odejdą z Sejmu ZChN i niektóre inne ugrupowania, bardzo folklorystyczne, to nie będzie folkloru w Sejmie. Dzisiaj już wiemy, że zapewne ten folklor będzie. Muszę powiedzieć, że to, co mówię, opieram na kilku prostych faktach, które chciałbym państwu przedstawić. Oto pan Rokita zaczyna się specjalizować w krytykowaniu tych decyzji rządowych, których ten rząd nie podjął. Przypomnę państwu znaną sprawę przewidywanych czystek wśród wojewodów. Jaka to burza została rozpętana, gdy tymczasem rząd nie podjął żadnych decyzji w tej sprawie i trzeba zobaczyć, co z tym wszystkim będzie. Chciałbym państwu też przypomnieć, że pani premier jeszcze niedawno, bez dostatecznej analizy, emocjonalnie, zaczęła krytykować wszystkie, jak leci, posunięcia powstającego rządu - jak gdyby posiadła monopol na rządzenie i na wiedzę. Oto pani posłanka Staniszewska, w myśl jakiejś niepisanej instrukcji, w ślad za posłem Rokitą, przypuszcza ostry atak na Prezydium Sejmu, zapominając o argumentach i o tym, że Prezydium Sejmu to też jej partia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, bardzo pana przepraszam, ale przedmiotem obrad jest exposé pana premiera...</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#AleksanderMałachowski"> A pan przechodzi do polemik personalnych. Może oszczędzilibyśmy sobie tego w tej chwili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RomanNowicki">Bardzo dziękuję za uwagę. Dzięki tej uwadze uzyskałem brawa z prawej strony, za nie też dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Potocki: Oklaski były przeznaczone dla pana marszałka Małachowskiego, natomiast pańskie wystąpienie jest haniebne!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AleksanderMałachowski">Panie pośle, proszę, oszczędzajmy sobie takich słów, bo rzeczywiście są niepotrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RomanNowicki">Przepraszam bardzo.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#RomanNowicki">Przechodząc, proszę państwa, do rzeczy, chciałbym w takim razie nieco popsuć dobre samopoczucie pana Mazowieckiego i skupić się na sprawach budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#RomanNowicki">Jak państwu wiadomo, ostatnie lata przyniosły dramatyczne załamanie budownictwa mieszkaniowego. Dodajmy od razu, że nie wynika to z obiektywnych konieczności obecnej rewolucji, ale z błędów w zarządzaniu gospodarką i z błędnej doktryny, która zakładała, że jak będzie lepiej w gospodarce, to przyjdzie czas na budownictwo mieszkaniowe. W tym roku oddamy do użytku mniej mieszkań niż w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej. Cofnęliśmy się w budownictwie mieszkaniowym o około 50 lat.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#RomanNowicki">Kłaniam się przy tej okazji panu Bieleckiemu, który przedstawił w Davos słynną wypowiedź o klęsce polskiej gospodarki w minionych czasach.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#RomanNowicki">Chciałbym do tego dodać, że na skutek zaniedbań remontowych w ostatnich latach trzeba będzie w Polsce pilnie wyburzyć - przy tych brakach mieszkaniowych - około 500 tys. mieszkań, których stan zagraża życiu i zdrowiu ludzi.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#RomanNowicki">Chciałbym też powiedzieć, że z roku na rok - co jest już zupełną tragedią - gwałtownie spada liczba nowo rozpoczynanych budów, nowo budowanych mieszkań. Wystarczy powiedzieć, że w tym roku w stosunku do roku ubiegłego zaczęliśmy budować o 50% mniej nowych mieszkań, co oczywiście stwarza określoną sytuację na rok przyszły.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#RomanNowicki">Chciałbym również powiedzieć — i mam do tego pełne podstawy, bo od dwóch lat prowadzę profesjonalną obronę polskiego przemysłu — że w poważnej mierze został zniszczony polski przemysł budowlany i nie dlatego, że jest gorszy od przemysłu zachodniego, tylko dlatego że „garb”, jaki nałożył rząd na ten przemysł, był nie do udźwignięcia. Te przedsiębiorstwa nie mogły z nikim konkurować. Dywidendy, ciężkie kredyty i inne zobowiązania spowodowały, że po prostu te przedsiębiorstwa nie mogły konkurować z przedsiębiorstwami zachodnimi. Budowlani z tych przedsiębiorstw zasilają rzesze bezrobotnych. Jeżeli przyjdzie czas, w którym wrócimy do sprawy budownictwa mieszkaniowego poważnie, wtedy — być może czy nawet na pewno — część tej gałęzi przemysłu trzeba będzie budować od początku.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#RomanNowicki">Chciałbym państwu przy tej okazji też powiedzieć, że w poważnym stopniu została zniszczona „arystokracja” polskiego budownictwa, to znaczy przedsiębiorstwa specjalistyczne, które — na skutek dopuszczenia na rynek polski w sposób nie kontrolowany budowlanych z różnych krajów, z zewnątrz, oraz na skutek „żelaznej kurtyny”, jaka zapada przed eksportem polskiego wykonawstwa na Zachód — znalazły się w sytuacji bardzo skomplikowanej i bardzo trudnej. Dodajmy do tego, że w Polsce już 2 mln rodzin nie posiada własnych, odrębnych mieszkań i praktycznie nie ma żadnych szans na rozwiązanie w najbliższym czasie swoich problemów. Kolejne rządy traktowały budownictwo jak dopust boży, a nie jak szansę dla gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#RomanNowicki">Wysoka Izbo! Zespół ekspertów PSL, SLD i Unii Pracy, który pracował przed powołaniem obecnego rządu, osiągnął całkowite porozumienie w ocenie obecnej sytuacji budownictwa i przygotował program działań, które powinny całą sprawę ruszyć do przodu i zlikwidować dotychczasowe patologie. W dokumencie, który został przyjęty i zatwierdzony jako oficjalny program koalicyjny przez PSL i SLD, znalazło się węzłowe stwierdzenie, że budownictwo mieszkaniowe jest ważnym czynnikiem wychodzenia z kryzysu gospodarczego i jako takie powinno znaleźć odpowiednią rangę w działaniach rządu. Niestety, zapewne na skutek konieczności ograniczenia czasu wystąpienia, w exposé pana premiera poświęcono tym sprawom niepokojąco mało miejsca.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#RomanNowicki">Chciałbym więc przypomnieć, że w przyjętym programie koalicyjnym między innymi postulowano pilne uruchomienie preferencyjnych kredytów mieszkaniowych, pilne uruchomienie w gminach celowych funduszów mieszkaniowych na rozwój budownictwa czynszowego i na infrastrukturę techniczną oraz zapewnienie zamkniętego obiegu pieniądza w budownictwie. Postulowano pilne uruchomienie kredytów Banku Światowego; to jest zresztą przykład, jak tracimy szansę porozumienia w sprawie kredytów Banku Światowego — porozumienie zawarto już dawno. Tymczasem praktycznie do dzisiaj te kredyty, zwracam się ku prawej stronie, nie zostały uruchomione i prawda jest taka, że zaczynamy płacić za „postojowe” tych kredytów, a nie za to, że one funkcjonują, działają na rzecz budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#RomanNowicki">Również w tym dokumencie postulowaliśmy i uzgodniliśmy powszechne wprowadzenie preferencji podatkowych dla każdej działalności inwestycyjnej i dla każdej formy zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Zespół ekspertów postulował stworzenie komplementarnego systemu finansowania i kredytowania budownictwa. Chodzi o to, żeby zgrać funkcjonowanie kredytów komercyjnych, funduszów celowych, kas mieszkaniowych, tanich kredytów na specjalny rodzaj budownictwa - na pierwsze mieszkania ludzi, tych którzy nie posiadają i nigdy nie posiadali własnych mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#RomanNowicki">Zespół ekspertów proponował ostateczne uporządkowanie całokształtu spraw związanych z gospodarką mieszkaniową i wyraźne przyspieszenie działań w tym zakresie, bo się wiele na ten temat mówi od dawna, a praktycznie rzecz biorąc, wiele spraw jest ciągle otwartych.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#RomanNowicki">Zespół proponował oddłużenie jednorazowe mieszkań spółdzielczych. Na skutek złych kredytów mieszkaniowych i innych przyczyn wiele mieszkań spółdzielczych ma sztuczną, wyższą wartość niż mieszkania na rynku. I w końcu, zespół proponował definitywne rozwiązanie problemu książeczek mieszkaniowych. Jest na to kilka sposobów, które, być może, można było tutaj zastosować.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#RomanNowicki">Zespół ekspertów przypomniał, że środki przeznaczone na rozwój budownictwa szybko się zwrócą w postaci ograniczenia świadczeń na bezrobocie, w postaci dodatkowych podatków od przedsiębiorstw, które znajdą zbyt swojej produkcji na rynku.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#RomanNowicki">Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że wszędzie na świecie wychodzono z głębszych niż polski kryzysów gospodarczych za pomocą budownictwa mieszkaniowego. Przykładem znakomitym w tym zakresie są Niemcy, ale równie dobrym przykładem są Stany Zjednoczone, i cały szereg innych krajów. Tam przy opracowywaniu programów ożywienia gospodarczego, budownictwo mieszkaniowe było na pierwszym miejscu. I w związku z tym zespół ekspertów proponował, żeby również w programie nowego rządu sprawy te znalazły odpowiednią rangę.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#RomanNowicki">Oczekuję potwierdzenia przez pana premiera, że ustalenia koalicyjne w zakresie budownictwa będą w całej rozciągłości respektowane, a wtedy z całym przekonaniem będę głosował za wotum zaufania dla nowego rządu.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę teraz o zabranie głosu pana posła Romana Jagielińskiego.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo! Chcę jednak państwu zwrócić uwagą na jedną sprawę. Regulamin Sejmu pozwala w tej debacie na bardzo długie wypowiedzi. Do głosu zapisanych jest 37 osób, a głos zabrało do tej pory 8 osób. Pan poseł Jagieliński jest dziewiątym mówcą. Nasza debata, jak mi się wydaje, przebiega w bardzo wolnym tempie i jeszcze długo potrwa.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#AleksanderMałachowski">Proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RomanJagieliński">Panie Marszałku! Panie Premierze! Panie i Panowie Posłowie! Pewna refleksja, że jednak egzotyka w tym Sejmie w dalszym ciągu ma miejsce. I gdybym przypomniał sobie kwestie z tamtej kadencji, to nigdy bym nie mógł przedstawić poglądu, że Konfederacja Polski Niepodległej przemawia tym samym językiem, co Unia Demokratyczna. Czyżby tak wiele się musiało zmienić? Rząd za pośrednictwem premiera Waldemara Pawlaka przedstawił exposé. Nas, posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, przede wszystkim interesuje w nim kwestia rolna. Nie było zbyt wiele miejsca i czasu, by rząd, który ma kierować całym państwem, całą narodową gospodarką, mógł ograniczyć się tylko do kwestii polityki rolnej. Wiemy, że odpowiadać za państwo to zaszczyt, ale to i obowiązek wobec tych, którzy w wyborach głosowali na Polskie Stronnictwo Ludowe. Mimo że mamy zamiar i szczerą chęć udowodnić, że jesteśmy partią ogólnonarodową, głosowali na nas przede wszystkim mieszkańcy wsi, licząc, że potrafimy zmienić niekorzystną dla społeczeństwa politykę rolną. Podkreślam - niekorzystną dla społeczeństwa, a nie tylko dla wsi. Z tego obowiązku nie zwalnia nas uczestnictwo w określonej koalicji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#RomanJagieliński">W exposé podkreślono przede wszystkim problem bezpieczeństwa żywnościowego. Dla nas, rolników, jest to kwestia produkcji, dla pozostałej części społeczeństwa - kwestia zaspokojenia podstawowych potrzeb żywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#RomanJagieliński">Zdajemy sobie sprawę, że na rządzie Waldemara Pawlaka spoczywa wielka odpowiedzialność. Wiemy, że otrzymaliśmy spadek i po 45-leciu PRL, i po 4-leciu poprzednich rządów. Jednak słysząc wypowiedź posła Jana Króla, którego bardzo sobie cenię, ale za elokwencję, nie za stawianie tez dotyczących produkcji rolnej, zastanawiam się, skąd brał on te dane. Bo z jednej strony podkreślanie wielkiej nadprodukcji trzody chlewnej wiosną 1993 r., z drugiej - przypominanie, że kiedyś musieliśmy kupić 7 mln ton zboża oraz że był nawet okres, iż polski rolnik nie mógł spełnić swojego obowiązku, zaopatrzyć społeczeństwa w żywność, i były potrzebne kartki. Spójrzmy na tamte uwarunkowania. Do dziś nikt nam jeszcze nie wytłumaczył, ile produkowaliśmy, ile nam było potrzeba, a ile eksportowaliśmy bez podawania tego w oficjalnych statystykach.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#RomanJagieliński">W spadku po ostatnim czteroleciu pozostała degradacja rodzimego gospodarstwa rolnego: państwowego, spółdzielczego i chłopskiego. Statystyki wskazują, że tylko 3% gospodarstw, które w tej chwili funkcjonują, akumuluje i może inwestować. Pozostała część jest na granicy bankructwa. Tylko że tego bankructwa w naszym rolnictwie być nie może.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#RomanJagieliński">Nasuwa się pytanie, na które rolnictwo mamy stawiać? Polskie Stronnictwo Ludowe odpowiada, że na całe polskie rolnictwo: to, które jest jeszcze państwowe, to spółdzielcze i prywatne. Podkreślamy jednak, że będziemy stawiać na rolnictwo dobre, które będzie mieć dużą wydajność i wysoką jakość produkcji. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że to profesjonalne rolnictwo będzie się kształtować tak, aby wyjść naprzeciw stowarzyszeniu z Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Ale można też podkreślić fakt istnienia rolnictwa socjalnego - użyję tutaj tego pojęcia - które jest także bardzo korzystne dla stanu naszej gospodarki, naszego budżetu. Ta duża liczba rodzin chłopskich, które utrzymują się z dwóch i więcej hektarów, które nie wyciągają, zgodnie z przepisami, ręki po zasiłek dla bezrobotnych, jest pewną ulgą w tym katastrofalnym stanie naszych finansów. Tym właśnie ludziom - trzeba to także w tej chwili podkreślić - musimy stworzyć - niezależnie jak na to będzie patrzeć opozycja - warunki przeżycia, dopóki nie nastąpi ożywienie gospodarcze, dopóki w wielofunkcyjnym rozwoju wsi nie będziemy mogli tych ludzi wykorzystać w inny sposób - żeby mogli przejść do pracy w usługach na rzecz rolnictwa, do pracy w przemyśle, w przemyśle rolno-spożywczym, w usługach turystycznych i innych działach gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#RomanJagieliński">W Sejmie poprzedniej kadencji głosiliśmy, że rolnictwo może stanowić motor napędowy koniunktury w całej gospodarce narodowej. Tak uważamy i dzisiaj. Nie traktowaliśmy tego postulatu koniunkturalnie, lecz opieraliśmy się na konkretnych przesłankach ekonomicznych. Nie wymagamy za wiele, jako rolnicy nie żądamy cudów. Jesteśmy krajem cywilizowanym i będziemy żądać realizacji cywilizowanej polityki rolnej — takiej, jaką realizują kraje zachodnie. Tam polityka rolna przez 20–25 lat prowadziła do powstania gospodarstw wysoko produkcyjnych. My chcieliśmy narzucić wielkie przyspieszenie i osiągnąć wyznaczony cel w ciągu 2–3 lat. Tymczasem doszło do upadku gospodarki, poszerzyły się sfery biedy, niedożywienia, a nawet — można powiedzieć — nędzy na wsi i w mieście. I o tym nie chciałbym przypominać opozycji.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#RomanJagieliński">Nasuwa mi się tu pewna refleksja dotycząca zarzutu ograniczenia roli samorządu. A czyż to nie Polskie Stronnictwo Ludowe, przez całe prawie stulecie swojej działalności, walczyło zawsze o samorząd?</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Poseł Andrzej Potocki: Zwłaszcza w latach 50.)</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#RomanJagieliński">Ale ta samorządność nie może polegać na tym, że kiedy samorządom przekazaliśmy przedszkola, panie pośle, to się okazało, że tych przedszkoli już na wsi prawie w ogóle nie ma.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#RomanJagieliński"> I niewiele jest ich też w mieście. Także w wypadku szkół podstawowych samorządność nie może polegać na tym, że my, na wsi, nie będziemy mieli gdzie uczyć naszych dzieci lub naszych wnuków.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#RomanJagieliński">Wyjście rolnictwa z zapaści nie może się w tej chwili dokonać już tylko siłą samych rolników. Niezbędna jest pomoc państwa. Mimo niepodkreślenia w exposé premiera Waldemara Pawlaka wysokości zapisu budżetowego na rzecz rolnictwa będziemy prowadzić konkretne, męskie, poważne rozmowy, żeby uzyskać w tym budżecie jak najwięcej, ale tak, żeby to nie zagrażało innym grupom społecznym. Można to także rozwiązywać w układzie pozabudżetowym. Są tu problemy związane przede wszystkim z wprowadzeniem opłat wyrównawczych. Będą one selektywne, gdyż głupotą byłoby powtórzenie manewru byłego premiera Jana Krzysztofa Bieleckiego, który najpierw zwolnił import z cła w pierwszym półroczu 1991 r., a później wprowadził cła nawet i na cytrusy. Opłaty wyrównawcze powinny działać dwutorowo - chronić rolnictwo i gospodarkę żywnościową przed nieuczciwą konkurencją z zewnątrz, a jednocześnie środki w ten sposób wygospodarowane należy kierować na preferencyjne kredyty na inwestycje w rolnictwie i jego otoczeniu. Te pieniądze muszą pozostać w gestii rolnictwa lub ministerialnych agend.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#RomanJagieliński">Zagadnieniem pierwszej wagi jest promocja eksportu rolnego i przetwórstwa, przede wszystkim na rynki wschodnie. Dokonywać się to powinno w ścisłej współpracy resortu rolnictwa i Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. W związku z trudnościami płatniczymi - zarówno naszymi, jak i naszych wschodnich partnerów - powinniśmy dążyć do uruchomienia wymiany barterowej. Winniśmy wspomóc ze środków budżetowych i środków pomocowych budowę giełd i targowisk na towary pochodzenia rolniczego, tak żeby ten rynek, zniszczony razem ze spółdzielczością, odbudować w nowej, cywilizowanej formie.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#RomanJagieliński">Polskie Stronnictwo Ludowe podtrzyma projekty ustaw o monopolu tytoniowym i spirytusowym, gdyż są tam możliwości wygospodarowania środków budżetowych, które również powinny być obrócone na rzecz wsparcia rolnictwa. Chcemy także doprowadzić do uporządkowania przemysłu cukrowniczego. Myślę, że ponieważ w tej branży są silne dążenia prywatyzacyjne, należy im wyjść naprzeciw, i że forma holdingu mogłaby stanowić docelowy model reformy sektora cukrowniczego.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#RomanJagieliński">Proponujemy, żeby te środki, którymi dotychczas dysponujemy, wykorzystać bardziej racjonalnie. Tym bardziej że nie będzie to spektakularny cel polityczny: jeśli mamy subwencjonować rolnictwo, to trzeba coś dać, tak jak swego czasu postąpił jeden z kierowników resortu rolnictwa — dał nam dopłaty do paliwa. „Zjedliśmy to” bez pożytku i wzrostu proprodukcyjnego. Rolnicy w pełni akceptują przeznaczenie tych środków na subwencjonowanie stopy kredytowej lub ewentualnie promocję budowy giełd i targowisk, tak żeby obrót towarowy stał się bardziej kulturalny.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#RomanJagieliński">Podkreślić trzeba, że wieś to nie tylko produkcja. To także problem niesprawiedliwych rent i emerytur rolnych, to nierówność szansy dzieci i młodzieży wiejskiej. I dlatego też będziemy w trybie przyspieszonym proponować Wysokiej Izbie ustawę o funduszu socjalnym wsi.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#RomanJagieliński">Kończąc, chcę podkreślić, że Polskie Stronnictwo Ludowe programu wyborczego w kwestii rolnej na płotach nie zawiesi i że będzie Wysokiej Izbie te punkty często przypominać.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AleksanderMałachowski">Wysoka Izbo, proszę o chwilę uwagi, chcę przedstawić sytuację, jeśli chodzi o czas. Nie wiem, czy wszyscy posłowie, szczególnie posłowie nowo wybrani, orientują się, że kluby mają limity czasowe. Posłom SLD pozostało 67 minut na 14 mówców, posłom PSL zostało — po odliczeniu czasu ostatniego przemówienia — około 42 minut na 6 mówców, posłom Unii Demokratycznej zostało na 6 mówców 28 minut — ja to zaokrąglam — Unia Pracy ma 6,5 minuty, Konfederacja Polski Niepodległej 2,5, prawie 3, BBWR ma 8, prawie 9 minut, Mniejszość Niemiecka — 13. Proszę państwa, proszę pamiętać, że zabierający głos posłowie przemawiając, działają jakby na niekorzyść posłów zapisanych na liście jako ostatni. Tu szczególnie zagrożeni są posłowie SLD. Na końcu jest zapisanych sześciu czy ośmiu, a nawet dziewięciu posłów SLD, którzy być może nie zabiorą głosu, jeśli ich koledzy odpowiednio nie skrócą swoich przemówień.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#AleksanderMałachowski">Przepraszam za to - być może nieregulaminowe - zwrócenie uwagi państwu, ale nie chciałbym, żeby potem byli posłowie, którzy głosu nie mogli zabrać.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#AleksanderMałachowski">A teraz przepraszam panią posłankę Irenę Lipowicz, że musiała czekać.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#AleksanderMałachowski">Proszę teraz panią posłankę Irenę Lipowicz z Unii Demokratycznej o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#IrenaLipowicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Usłyszeliśmy w exposé, że nowy rząd chce sprawnej administracji, chce silnego samorządu, samorządu o szerokich kompetencjach i rzeczywistych możliwościach finansowych. Taka zapowiedź cieszy Unię Demokratyczną, dla której samorząd jest podstawą dotychczasowych przemian, a jego osiągnięcia to duma wszystkich obywateli Polski. Ale już w związku z rozwinięciem tej ogólnej zapowiedzi w samym exposé premiera rodzi się poważny niepokój o los samorządu w miastach i na wsi.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#IrenaLipowicz">Jak bowiem traktuje się samorząd? Już nie jako podmiot władzy, część administracji państwowej dzielącej się przecież na rządową i samorządową, jako „samo-rządzącą” się wspólnotę mieszkańców, ale zaledwie — zwróćmy na to uwagę — jako „partnera administracji”, czyli coś znajdującego się na zewnątrz, klienta administracji — nawet jeżeli ten klient ma być traktowany szczególnie łaskawie. Czy są już fakty potwierdzające taką zmianę podejścia, która byłaby zresztą bardzo zasadniczą zmianą? Miejmy nadzieję, że tym faktem nie jest odmowa spotkania z reprezentacją samorządu ze strony pana premiera, a nawet niewydelegowanie urzędnika na takie spotkanie.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#IrenaLipowicz">Mój niepokój pogłębiły wczorajsze wypowiedzi pana ministra Michała Strąka, w których odmawia się politycznego zaufania obecnym władzom gminnym, wybranym w demokratycznych wyborach, dopóki - jak powiedział - po wyborach samorządowych nie powrócą odsunięci po roku 1989 wartościowi działacze rad narodowych. Przecież wielu członków PSL, również tych obecnych na tej sali, weszło do samorządu w roku 1990. Moje pytanie do pana premiera brzmi: Czy pan premier również tym ludziom chce odmówić zaufania politycznego czy też była to wypowiedź pana ministra, która nie była skonsultowana z kierownictwem rządu?</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#IrenaLipowicz">Nie jest nam, proszę państwa, potrzebna „wojna na dole”. Samorządy wyciągają rękę do współpracy. Oby ta ręka nie została ze szkodą dla całej Polski odtrącona.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#IrenaLipowicz">Wysoki Sejmie! Pan premier zapowiada dobrowolne poszerzenie kompetencji gmin. Bardzo się z tego ucieszyłam. Program pilotażowy to dokładnie: dobrowolne (bo za każdym razem była potrzebna uchwała rady gminy) poszerzenie kompetencji - Poznania, Chorzowa, Sosnowca, Łodzi, Krakowa i Gdańska - o sprawy szkół ponadpodstawowych, szpitali, ochrony środowiska, kultury. Czemu więc nadal wstrzymuje się jego realizację bez, co ciekawe, konsultacji z prezydentami i radami zainteresowanych miast? To jest przecież właśnie dobrowolne i stopniowe poszerzanie kompetencji samorządu. Natomiast, wspomniane w exposé pana premiera, dobrowolne przejmowanie szkół takim poszerzeniem wcale nie jest, bo taka możliwość istnieje od 1990 roku.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#IrenaLipowicz">Wysoki Sejmie! Zniszczonej i świeżo zjednoczonej, odrodzonej po pierwszej wojnie światowej Rzeczypospolitej wystarczył krótki czas na przejęcie szkół przez gminy. Wiemy, jakich uczniów potrafiły wtedy wychować tamte szkoły. My zostawialiśmy na to 4 lata, czemu byłam kiedyś przeciwna. Jeżeli nie zastosujemy rozwiązania dla całości kraju, gminy, zamiast 7,5% subwencji ogólnej, do swobodnej dyspozycji dostaną w przyszłym roku 0,8%, na szkoły” będą dalej spływać dotacje celowe z ministerstwa. Były już, proszę państwa, tak scentralizowane państwa w Europie Zachodniej, w których minister oświaty rozstrzygał w stolicy, na jaki kolor ma być pomalowana klasa szkolna w odległej gminie, ale te państwa zmieniły swój system rządzenia. Czy my mamy powtarzać ich błędy? Niedotrzymanie terminu przejęcia szkół przez gminy, wyznaczonego w 1990 roku, osłabia pewność prawa — bo było to zapowiedziane 4 lata temu — i zwiększa koszty: trzeba będzie utrzymywać podwójną administrację szkolną. Rujnuje to także koncepcję przygotowywanej od roku przy udziale środowisk samorządowych ustawy o finansach gmin, w której teraz trzeba będzie dokonać głębokich zmian. Hasło dobrowolności przejęcia szkół może okazać się pułapką.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#IrenaLipowicz">Exposé odwołuje się do solidarności społecznej. Największą solidarność wykazywały dotąd samorządy, dosłownie odejmując sobie, Wysoki Sejmie, od ust, żeby dofinansować szkołę, policję czy szpital. Budziło to zdumienie i szacunek obserwatorów zagranicznych, świadczyło o wysokiej świadomości obywatelskiej członków rad gmin. Zerwanie takiej współpracy przez administrację rządową byłoby bardzo niebezpieczne dla sprawy zaspokojenia potrzeb ludzi w konkretnym mieście i wsi. Jeżeli bowiem sytuacja budżetu jest tak dramatyczna, jak czytamy w exposé, to dlaczego nie powierzyć samorządom wydawania większej ilości pieniędzy, skoro powszechnie przyznaje się, że są to złotówki wydawane lepiej, bardziej po gospodarsku, a w samorządach inwestuje się około 30% środków. Czemu nie zdecentralizować zdecydowanie wydatków publicznych, tworząc powiat samorządowy, co pozwoli konsumować na poziomie lokalnym 30%, a nie - jak dotychczas - 15% środków.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#IrenaLipowicz">Mnie osobiście niepokoi, że rząd podważa samą koncepcję powiatu samorządowego, a nie tylko szczegółowe rozwiązania projektu, bo o tym można by dyskutować. Do tego służy proces legislacyjny i takie prawa ma nowy rząd. Natomiast sytuacja, w której zapowiada się - tak jak zrobił to pan minister Strąk - że prace nad powiatem w miejscu najbardziej do tego odpowiednim, czyli w Komisji Samorządu Terytorialnego Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, mogłyby niepotrzebnie bulwersować społeczeństwo, bo temat jest kontrowersyjny - dziwi mnie, bo to oznacza, że sama dyskusja w Sejmie może być szkodliwa dla społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#IrenaLipowicz">Zmieniliśmy gospodarkę i państwo. Stara administracja centralna była zaprojektowana w latach pięćdziesiątych do kompletnie innych zadań. Teraz trzeba ją gruntownie zmienić i takie projekty przygotowano.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#IrenaLipowicz">Co słyszymy natomiast w exposé? Słyszymy o doskonaleniu administracji centralnej - proszę państwa, doskonali się coś, co jest już bardzo dobre - i o stabilizowaniu zatrudnionych w niej urzędników. A więc żadnej redukcji administracji centralnej. Celem reformy powiatowej było scalenie administracji specjalnej i odchudzenie urzędów centralnych. Pieniądze miały być wydawane w powiatach, a nie w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#IrenaLipowicz">Zdaniem Unii Demokratycznej państwo powinno służyć obywatelowi, a decyzje powinny być podejmowane na możliwie najniższym szczeblu. Administracja rządowa nie powinna odbierać kompetencji samorządom, szczebel wyższy niższemu. Powiat i gmina miały być równe, powiat nie miał panować nad gminą. Na straży tego porządku mają stać niezależne sądy.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#IrenaLipowicz">Szef Urzędu Rady Ministrów mówił wczoraj o chlubnych tradycjach przeszłości innej koncepcji państwa, sprzed 4 lat. I tu chciałam zwrócić się do kolegów posłów z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pamiętam czasy, gdy termin ukończenia żniw w moim województwie, województwie katowickim, wyznaczano centralnie, a władze i instancje wojewódzkie - chcąc dotrzymać terminu i zameldować o tym jako pierwsze, bo moje województwo musiało być najlepsze - kazały w niektórych gminach kosić zielony jeszcze owies. Pamiętam, że wyznaczano, ile pszenicy ma dostarczyć nasze województwo, narzucając ziemi cieszyńskiej nierealne w górskich warunkach wskaźniki zbioru pszenicy.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#IrenaLipowicz">Takie są skutki działania państwa skrajnie scentralizowanego, w którym gminą rządzi się z Warszawy. Pozostałości takiego państwa trzeba usuwać, a nie stabilizować. Życzę tego szczerze nowemu rządowi i nam wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Kowalczyka z Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#TadeuszKowalczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Exposé wygłoszone wczoraj przez pana premiera Pawlaka to zbiór oczywistych prawd i wartości, nad którymi trudno dyskutować. Bo to prawda, że historia Polski nie zaczęła się ani 4, ani 50 lat temu. Rząd, który obejmuje władzę, przyjmuje tę historię z jej słabościami i osiągnięciami nie dlatego, że musi, ale dlatego, że chce. Powinien więc mieć konkretne propozycje rozwiązań, które doprowadzić mogą do poprawy trudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#TadeuszKowalczyk">To bardzo dobrze, że strategicznym celem pana premiera jest rozwój kraju w wymiarze intelektualnym, kulturowym i gospodarczym. Chcę jednak uczynić spostrzeżenie: czy aby ten cel strategiczny - i w takiej właśnie kolejności - będzie osiągnięty? Według moich przekonań oraz przekonań moich wyborców sukces gospodarczy określa skalę możliwości państwa w zakresie rozwoju intelektualnego i kulturowego. Nie można mieć uwag co do sensu, jaki zawarty jest w exposé pana premiera, natomiast słabym, a nawet bardzo słabym jego punktem jest brak wyraźnego określenia działania gospodarczego, które zapewniałoby dochody państwu.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#TadeuszKowalczyk">Wyraźnie brakuje w exposé zaznaczenia kierunków, w jakich rząd pana premiera Pawlaka będzie zmierzał, jeśli chodzi o wspomniany przez pana premiera pragmatyzm i twarde stąpanie po ziemi. Chciałbym wyraźnie usłyszeć, czy kierunkiem rozwoju będzie zdynamizowanie działań sektora państwowego i prywatnego. Jak wszyscy się orientujemy, do rozwoju każdego z tych sektorów potrzebne jest uruchomienie innych stymulatorów, bo przecież oddłużenie zakładów państwowych przez skarb państwa i jednoczesne pozostawienie sektora prywatnego na tych samych warunkach, jak dotychczas, szczególnie jeśli chodzi o banki, to uniemożliwienie równości startu. Oczekiwałbym raczej, aby rząd pana premiera Pawlaka, jako właściciel olbrzymiego majątku produkcyjnego, uruchomił mechanizmy kontrolujące sposób właściwego wykorzystania potencjału produkcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#TadeuszKowalczyk">Exposé pana premiera Pawlaka nie zawiera determinacji, jaka jest potrzebna do kierowania tym olbrzymim potencjałem gospodarczym państwa. Moi wyborcy oczekują ode mnie, abym właśnie z tego miejsca - prezentując ich interes - wypowiedział słowa: Jestem za szansą równego startu dla wszystkich, ale nie może się to dziać czyimkolwiek kosztem, zwłaszcza że w exposé nie rozstrzygnięto problemu, skąd wziąć środki na ten równy start.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#TadeuszKowalczyk">Oprócz wyraźnego braku zaznaczenia kierunków rozwoju gospodarczego, nie ma też określenia granic obszarów, w jakich zamierza poruszać się rząd. Co oznacza dla pracodawców nowa polityka podatkowa? Jak daleko chce się posunąć rząd w sprawie likwidacji podatku dochodowego dla najuboższych? Matematyczne wyliczenia wykazują, że wysokie podatki dla wąskiej grupy nie rekompensują tego, a wręcz przeciwnie, niszczą inicjatywę, rozwijając przy tym właśnie szarą strefę.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#TadeuszKowalczyk">Propozycja zwiększenia liczby stypendiów na naukę do 18 roku życia z jednoczesnym zmniejszeniem zasiłków dla bezrobotnych od 16 roku życia nie rozwiązuje ani problemów szkolnictwa, ani bezrobocia. Potrzebne są w tym zakresie konkretne propozycje. Co zamierza rząd budować, co zamierza, jeśli chodzi o produkcję, jakie środki przeznaczy na rozwiązanie problemów trzech milionów bezrobotnych?</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#TadeuszKowalczyk">W moim wystąpieniu zajmuję się tylko fragmentem dotyczącym spraw gospodarczych państwa, gdyż uważam, że przede wszystkim gospodarka napędza inne strefy życia. W tym kontekście nie zadowala mnie deklarowanie aktywnej polityki przemysłowej. Do jakiego stopnia aktywnej? I w jakim czasie rząd zamierza zwiększyć produkcję przemysłową? Tego w exposé nie znalazłem.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#TadeuszKowalczyk">Kolejną kwestią, jaką chciałbym poruszyć w moim wystąpieniu, jest brak w exposé pana premiera Pawlaka wyraźnie sprecyzowanego mechanizmu, w jaki sposób rząd zamierza obniżać poziom inflacji przy utrzymywaniu na stałym poziomie deficytu budżetowego państwa. Ten kluczowy problem nie może być Wysokiej Izbie przedstawiony tylko jako deklaracja intencji. W moim przekonaniu rząd powinien przedstawić sposoby, jakimi zamierza się posłużyć, aby inflację obniżyć.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#TadeuszKowalczyk">I na koniec. Ze względu na ogromną i pozytywną rolę Kościoła katolickiego w dziejach narodu i państwa polskiego ja, jak również moi koledzy z Klubu Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform z satysfakcją przyjmujemy zapewnienie pana premiera Pawlaka, dotyczące szybkiej ratyfikacji zawartego konkordatu.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AleksanderMałachowski">Proszę panią posłankę Annę Zalewską z Sojuszu Lewicy Demokratycznej o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AnnaZalewska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie pragnę wyrazić satysfakcję płynącą z poważnego potraktowania sprawy oświaty i wychowania w exposé pana premiera. Mam nadzieję, że filozofia myślenia o edukacji nareszcie zmieni się, że edukacja będzie traktowana jako dobro powszechne, jako czynnik stymulujący rozwój jednostki, społeczeństwa, państwa. Od nowego rządu środowisko oświatowe, rodzice oczekują praktycznego potwierdzenia odpowiedzialności za powszechną dostępność kształcenia, za prawidłowe funkcjonowanie systemu edukacji. Rzecz bowiem nie w słusznych deklaracjach, lecz w mądrym działaniu, a tego mądrego działania w dziedzinie edukacji tak bardzo nam ostatnio brakowało. Przepowiadany regres w oświacie stał się faktem. Teraz cały wysiłek musimy skierować na zahamowanie tegoż regresu, na tworzenie niezbędnych warunków do realizacji zadań edukacyjnych, a w dalszej, lecz nieodległej przyszłości, do przeprowadzenia rzeczywistej, a nie pozorowanej, racjonalnej, dostosowanej do potrzeb ekonomicznych i społecznych reformy oświaty. Posłowie - członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego odczuwają zadowolenie z faktu, że w programie działania obecnego rządu znalazły się problemy, które związek wielokrotnie w formie postulatów bezskutecznie przedkładał kolejnym rządom. Pięknie zabrzmiały słowa pana premiera Pawlaka, że wydatki na oświatę to inwestycja w nas samych. Odbieramy to jako zapowiedź nadania należytej rangi tak ważnej dziedzinie życia społecznego, jaką jest kształcenie i wychowanie młodego pokolenia. Z nadzieją witamy zapowiedź przeprowadzenia publicznej debaty nad polską edukacją w 1994 r. Upominaliśmy się o to od kilku lat w przekonaniu, że o problemach kształcenia i reformach w sferze tak ważnej i dotyczącej szerokich kręgów społecznych nie można decydować wyłącznie w gabinetach.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#AnnaZalewska">Z działalnością nowego rządu i kierownictwa resortu wiążemy nadzieje na przywrócenie dzieciom, młodzieży tego, co w efekcie doraźnych, krótkowzrocznych działań oszczędnościowych zostało zlikwidowane lub ograniczone w ostatnich latach. Myślę tu o wychowaniu przedszkolnym oraz różnych formach zajęć dydaktycznych i wychowawczych, wyrównawczych, pozalekcyjnych. Jest to konieczne dla tworzenia warunków równego startu edukacyjnego dzieci i młodzieży ze wszystkich środowisk i możliwości jak najpełniejszego rozwijania zdolności i talentów uczniów. Wierzę także, że deklarowana troska o powszechny dostęp do oświaty zaowocuje takimi działaniami, które zmniejszą materialne obciążenie rodzin kosztami kształcenia dzieci. Z niecierpliwością oczekiwać będziemy na realizację zapowiedzianych w najbliższym okresie konkretnych działań, jak oddłużenie szkół, odstąpienie od obligatoryjnego, szybkiego przekazywania placówek oświatowych samorządom terytorialnym oraz na wzrost wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty wraz ze wzrostem płac w całej sferze budżetowej. Jak nabrzmiały i bolesny jest to problem, nie muszę nikogo przekonywać. Pragnę tylko mocno wyartykułować, jakie są oczekiwania środowiska co do decyzji władz i związane z tym nadzieje, że będzie to znaczący krok na drodze do wydatnej poprawy warunków życia nauczycieli i pracowników oświaty, całej sfery budżetowej. Jest to zarazem kwestia wiarygodności rządu, bo ta decyzja będzie pierwszym sprawdzianem jego intencji. Podobne znaczenie mieć będą decyzje dotyczące emerytów i rencistów.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#AnnaZalewska">Oczekujemy również na to, że poszanowanie prawa znajdzie swój wyraz w realizacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w zakresie spraw oświatowych i pracowniczych. Pan premier mówił o reformach z ludźmi i dla ludzi. Oświaty dotyczy to w sposób szczególny. To nieprawda, że nauczyciele — bądź ich związek — są konserwatywni. To nieprawda, że środowisko nauczycielskie nie chce reform. Środowisko jest otwarte na reformy, ale tylko na takie, które są sensowne. Dysponuje ono potencjałem intelektualnym, dzięki któremu może być współtwórcą i realizatorem przemian edukacyjnych. Nie godzi się jednak na przedmiotowe traktowanie, arbitralne decyzje, deprecjonowanie i spychanie na granicę ubóstwa. Nie godzi się również na to, aby pod szyldem reformy, będącej w istocie pseudoreformą, pogarszano status zawodowy nauczyciela.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#AnnaZalewska">Dlatego postuluję wycofanie z Sejmu projektu ustawy o stosunkach służbowych nauczycieli. Nie od takich posunięć trzeba zacząć reformę oświaty. Środowisku nauczycielskiemu trzeba zapewnić poczucie bezpieczeństwa zawodowego i traktować je po partnersku, z zaufaniem. Będziemy pilnie śledzić, w jakim stopniu tezy programowe zawarte w exposé pana premiera nabiorą realnych kształtów w postaci konkretnego programu. Polska oświata czeka na przemyślane, szybkie działanie. Polska oświata czeka na ratunek.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#AnnaZalewska">Chciałabym też odnieść się do wypowiedzi pani posłanki, która przemawiała przede mną. Jesteśmy za przekazywaniem szkół samorządom, ale jesteśmy też za tym, żeby nauczyciel był pracownikiem państwowym. Przed wojną tak było. Niech samorząd odpowiada za infrastrukturę.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AleksanderMałachowski">Dziękuję pani posłance.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#AleksanderMałachowski">Było to ostatnie wystąpienie przed przerwą.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#AleksanderMałachowski">Proszę jeszcze pana posła sekretarza o ogłoszenie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarekRojszyk">Zebranie Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej odbędzie się po zakończeniu obrad w dniu dzisiejszym o godz. 22 w sali kolumnowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AleksanderMałachowski">Obawiam się, że wypadnie to nieco później - boję się, że debata się przeciągnie, ale na razie zarządzam przerwę do godz. 20.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min 29 do godz. 20)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę państwa o zajmowanie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Kontynuujemy dyskusję nad programem działania rządu.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Komornickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie pana posła Jana Lityńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanKomornicki">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W dyskusji nad programem działania rządu przedstawionym przez prezesa Rady Ministrów chciałbym zatrzymać się na kwestii w moim przekonaniu podstawowej - ocenie stanu gospodarki i wielu problemów publicznych w momencie rozpoczynania się rządów obecnej koalicji. Najprawdopodobniej po jutrzejszym głosowaniu rząd premiera Pawlaka ponosić będzie pełną odpowiedzialność za stan państwa, dlatego niezmiernie ważna jest rejestracja tego początku.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JanKomornicki">Już samo pobieżne porównanie niektórych ocen zawartych w wystąpieniu premiera z ocenami rządu, który ustąpił, przedstawionymi w dostarczonym nam dokumencie „Raport o stanie państwa”, wskazuje na poważne rozbieżności w ocenie spraw podstawowych. Za przykład niech posłuży ocena stanu budżetu i finansów państwa, uznanego przez rząd pani Hanny Suchockiej za normalny, choć skomplikowany, a przez rząd premiera Pawlaka w jego exposé — po prostu za dramatyczny. Innym przykładem może być ocena przygotowań do realizacji programu pilotażowego dla ponad 40 miast, a także przygotowań do generalnej reformy administracji publicznej i samorządowej. Przyjmowane jest to przez obecną koalicję rządową z dużą ostrożnością oraz uznane za nie w pełni uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JanKomornicki">Moje stwierdzenia ściśle korespondują z wczorajszym oświadczeniem pana posła Mariana Żenkiewicza, który postulował opracowanie „raportu otwarcia” jako materiału porównawczego do raportu rządu pani Hanny Suchockiej. W moim przekonaniu sprawa ta jest jednak zbyt poważna, aby prowadzić polemiki na raporty. Czas będzie płynął nieubłaganie, przybliżając moment, w którym Wysoki Sejm zacznie oceniać rzeczywiste dokonania powołanego przez pana prezydenta, a obdarzonego zaufaniem tej Izby rządu, w oparciu o te same kryteria, a mianowicie stan gospodarczy i sytuację społeczną państwa. Sejm musi więc wiedzieć sam, jak było rzeczywiście w momencie przejęcia rządów przez kolejną ekipę. Pozwolę więc sobie zauważyć, że najbardziej obiektywnej oceny stanu wyjściowego, o którym mowa, mógłby i powinien dokonać właśnie sam Sejm — w pełnym przedstawicielstwie rządzącej koalicji i parlamentarnej opozycji.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#JanKomornicki">Pani Marszałek! Panie i Panowie! W państwie prawa i w systemie demokratycznym organy wykonawcze państwa działają pod stałą kontrolą parlamentu i jego organów. Jest to zasada stosowana w imię najlepiej pojętego interesu publicznego, ale także w interesie rządów odchodzących i przychodzących, które winny pamiętać o stałym obowiązku rozliczania się przed przedstawicielstwem narodu, jakim jest Sejm. Nie może być w państwie demokratycznym sytuacji, w której rząd działa poza kontrolą - i to jest zasada niepodważalna, którą obecny rząd w exposé premiera potwierdził. Istnieją jednak sytuacje szczególne, a do takich należał okres działania rządu pani Hanny Suchockiej pomiędzy 30 maja 1993 r. a 14 października tego samego roku, kiedy parlament został rozwiązany, a rząd działał, nie z własnej winy, bez parlamentarnej kontroli. Osobiście uważam - a wiem, iż pogląd ten podziela także wielu posłów spoza mojego klubu - że powinna istnieć stała zasada dokonywania ocen działania rządu przez nowo wybrany Sejm za okres, kiedy rząd miał nieszczęście działać w czasie sejmowego interregnum. Sytuację taką przeżywaliśmy po raz pierwszy, ale nie można wykluczyć, że nie będzie powtórek, dlatego lepiej mieć przyjętą zasadę generalną. Jej stosowanie pozwoli obiektywizować oceny, które przyjmowane będą w interesie zarówno rządu ustępującego, jak również przejmującego spadek różnych dokonań. Uznając tę zasadę za uczciwą i w pełni demokratyczną, grupa posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego podjęła inicjatywę powołania Komisji Nadzwyczajnej dla dokonania oceny działań rządu w okresie od 30 maja do 14 października br., o czym niniejszym informuję Wysoką Izbę, prosząc panie posłanki i panów posłów o poparcie tej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#JanKomornicki">Raport powołanej w ten sposób Komisji Nadzwyczajnej pozwoliłby Wysokiej Izbie dokonać sprawiedliwej oceny realizacji wielu ustaw - w tym ustawy budżetowej - przed głosowaniem w przyszłym roku nad absolutorium dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#JanKomornicki">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Na tym zamierzałem zakończyć moje wystąpienie, ale nie mogę pewnej części klubowego wystąpienia Unii Demokratycznej, wygłoszonego przez pana posła Tadeusza Mazowieckiego, pominąć milczeniem. Pan poseł Mazowiecki, mówiąc o przełomie, jaki dokonywał się w ciągu ostatnich 4 lat, i przypisując wyłącznie rządom solidarnościowym zasługi w odzyskaniu przez Rzeczpospolitą pełnej suwerenności, a także urynkowieniu gospodarki, zapomniał zapewne, kto powołał i wspierał rząd pana premiera Mazowieckiego. Dla zachowania czystości oceny historycznej tego, co działo się na tej sali przed czterema laty, godzi się przypomnieć, że rząd pana Mazowieckiego, a także program Balcerowicza zostały wykreowane i poparte przez tzw. Sejm kontraktowy X kadencji, w którym Obywatelski Klub Parlamentarny nie miał większości, a wzajemny stosunek sił politycznych tamtego Sejmu był akurat taki sam jak w obecnym Sejmie II kadencji. Mam nadzieję, że jest to dobry prognostyk na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#JanKomornicki">Chciałbym na koniec, w związku z wystąpieniem pani posłanki Lipowicz, przypomnieć jedną kwestię: otóż na wniosek posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, a ściśle pana posła Waldemara Pawlaka, w 1990 r. do ustawy o samorządach wpisano obowiązek opiniowania kandydatur na wojewodów przez wojewódzkie sejmiki samorządowe. Mam nadzieję, że w niedługim czasie otrzymamy kompletną informację, jak ta ustawowa zasada była przestrzegana w ostatnim czasie, przez ostatni rząd, przy powoływaniu wojewodów, o których utrzymanie tak bardzo się zabiega.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Lityńskiego z Unii Demokratycznej, a następnie pana posła Marka Wielgusa z BBWR.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanLityński">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Na wstępie chciałem bardzo podziękować panu posłowi Komornickiemu za przypomnienie Wysokiej Izbie, że partia ZSL brała udział, jako partia koalicyjna, w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Kłóci się to nieco z tezą pana posła Stefaniuka, że PSL było zawsze w opozycji wobec rządów solidarnościowych. Doceniamy jednak w pełni wkład ZSL, a później PSL, w dokonania rządu Tadeusza Mazowieckiego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#JanLityński">Polityka społeczna, o której mówił pan premier Pawlak w swoim exposé, jest szczególnie delikatnym instrumentem polityki państwa. Decyzje w tej dziedzinie dotyczą milionów ludzi, ich dochodów i poziomu życia. Są też one w ogromnej części decyzjami o charakterze gospodarczym. Zwiększenie przez państwo wydatków budżetowych na cele społeczne to nic innego jak podwyższanie świadczeń obowiązkowych płaconych przez wszystkich. Dlatego też mądra polityka społeczna musi wiązać się z dążeniem do poszukiwania środków pozabudżetowych - poprzez wspieranie organizacji pozarządowych, fundacji i różnorodnych inicjatyw społecznych. W exposé pana premiera Pawlaka nie widać tych właśnie elementów. Rodzi to podejrzenie, że rząd zamierza odejść od idei państwa obywatelskiego, które budowaliśmy wspólnie przez ostatnie 4 lata, w kierunku państwa opiekuńczego, a więc państwa, w którym obywatel zdany jest na decyzje rządu i władz. W takiej wizji państwo opiekuńcze jest zobowiązane zapewnić obywatelowi pracę, ochronę zdrowia, pełne bezpieczeństwo socjalne. Nie sposób nie zauważyć, że idea ta stoi w jaskrawej sprzeczności ze sprawnością gospodarczą, z aktywnością obywatelską, z wolnością. I nieprzypadkowo chyba w wystąpieniu pana premiera zapowiada się zahamowanie reform samorządowych, reformy administracyjnej, nie wspomina się nic o zasadach prowadzenia polityki regionalnej oraz całkowicie pomija się rolę partnerów społecznych, w tym związków zawodowych, a także organizacji pracodawców. Oznacza to odejście od decentralizacji państwa i dialogu społecznych partnerów w kierunku państwa biurokratycznego, zarządzanego odgórnie. A takie państwo jest dla członków Unii Demokratycznej, i nie tylko dla nich, nie do zaakceptowania.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#JanLityński">Tu nie chodzi wcale - jak powiedział pan premier - o traktowanie wydatków na politykę społeczną jako zwykłego obciążenia budżetu. Chodzi natomiast o to, aby polityka społeczna, kierująca się nawet najsłuszniejszymi ideami, nie stanowiła hamulca rozwoju gospodarczego, lecz wręcz przeciwnie - aby do tego rozwoju stwarzała bodźce. Złudzeniem jest bowiem, że w państwie ubogim można zapewnić sprawiedliwość społeczną, stworzyć jednakowe warunki i równe szanse dla wszystkich. W państwie ubogim można - i to wielokrotnie już stwierdzono - jedynie dzielić biedę, i co więcej, owo dzielenie bardzo drogo kosztuje. Kosztuje finansowo, poprzez stwarzanie armii urzędników zabierających i dzielących, a także moralnie - poprzez wzrost oszustw, korupcji. Powoduje też konieczność budowania coraz to nowych instytucji kontrolnych. I w ten sposób casus sprawiedliwości społecznej musi przekształcić się w swoje własne przeciwieństwo.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#JanLityński">Kiedyś z tej trybuny padło stwierdzenie, że tam, gdzie chodzi o sprawiedliwość społeczną, nie liczy się pieniędzy. Otóż jest właśnie odwrotnie. Rząd i parlament muszą bardzo dokładnie liczyć pieniądze na politykę społeczną i szukać sposobów ich mądrego i skutecznego wydawania. Są to bowiem pieniądze ludzi, którzy nam zawierzyli w głosowaniu, i te pieniądze muszą być niezwykle skrupulatnie rozliczane.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#JanLityński">Pan premier słusznie skrytykował niedostateczne zaawansowanie reform w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, służby zdrowia, edukacji. Nie wolno jednak zapominać, że próby reform były wielokrotnie paraliżowane właśnie przez działania opozycji mnożącej żądania rewindykacyjne i niechętnej próbom osiągnięcia jakiegokolwiek porozumienia. A porozumienie ponad wyraźnymi interesami politycznymi jest niezbędne właśnie przy realizacji reform w dziedzinie polityki społecznej. Obecne stronnictwa rządowe żądały więc pełnej waloryzacji rent i emerytur, wydłużenia czasu wypłacania zasiłków dla bezrobotnych, przywrócenia dodatków branżowych, pokrycia kredytów zaciągniętych przez spółdzielnie mieszkaniowe. Żądania te wielokrotnie wieńczone były sukcesem. Z pewnym więc zdziwieniem i rodzajem gorzkiej satysfakcji należy zauważyć, że koalicja rządowa z większości tych postulatów rezygnuje i zapowiada - tak jak poprzednie rządy - ich realizację w miarę poprawy stanu państwa.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#JanLityński">Co więcej, w większości przypadków rząd obecny zapowiada realizację reform przygotowanych przez poprzedni rząd. To musi oznaczać odejście od haseł obliczonych na zdobycie poklasku w kierunku rzeczowej rozmowy i dialogu. Niestety, tych zapowiedzi, obecnych w wystąpieniach niektórych ministrów, nie sposób zauważyć w exposé pana premiera. Zbyt łatwo pan premier czyni odpowiedzialnym za trudności życia codziennego Polaków rzekomy dogmatyzm poprzednich rządów. Zbyt łatwo zapomina o spuściźnie pozostawionej przez 40 lat budowy gospodarki socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#JanLityński">Nie chodzi tu o wzajemne wypominanie sobie win czy błędów, lecz o spojrzenie w przyszłość i wspólną troskę o poprawę poziomu życia. Niepokój budzi więc ta łatwość krytycznej oceny ostatnich 4 lat - tym bardziej że obecny rząd będzie musiał korzystać z dorobku swoich poprzedników - i wiara, że reformy da się zrealizować za pomocą takich haseł, jak ubezpieczenia zdrowotne, minimum socjalne, czy też - co gorsza - metodami administracyjnej kontroli miejsc pracy. Jest to wiara złudna.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#JanLityński">Unia Demokratyczna jest gotowa do rzeczowej współpracy przy kontynuacji reform z zakresu polityki społecznej. Nie będziemy, wzorem naszych poprzedników na ławach opozycji, kierować się zasadą, że zadaniem opozycji jest jedynie żądać i obiecywać, i szukać wyborczych głosów. Jednakże warunkiem współdziałania musi być realizacja programu rzeczywistych reform prowadzących do budowy społecznej gospodarki rynkowej i tworzenia warunków do powstawania społeczeństwa obywatelskiego, a więc budowy takiego państwa, które będąc przychylne obywatelom, nie próbuje ich wyręczać, pozbawiać wolnego wyboru i ograniczać ich aktywności.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#JanLityński">Chciałbym jeszcze, Wysoka Izbo, odnieść się do tego, co wyraził pan poseł Kwaśniewski, przewodniczący klubu SLD, na temat przeszłości, wypowiadając słowo „przepraszam”. Mój klub i ja osobiście w pełni doceniamy te słowa. Uważamy, że stała się rzecz bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#JanLityński">Jednakże, niestety, muszę dodać, że ta ważna kwestia była powiedziana z pewnym dodatkiem; dodatkiem, w którym rządy solidarnościowe - oczywiście rządy, które także popełniły błędy, w których także były trudności spowodowane przez brak fachowości, były - porównane do rządów towarzyszy Szmaciaków. Jest to porównanie niegodne.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#JanLityński">Jednocześnie żałować należy, że te ważne słowa padły co najmniej o 2 lata za późno, że padły z ust zwycięzcy wyborów, a nie 2 lata temu, kiedy na tej sali zasiadali ludzie, do których te słowa mogły się odnosić.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#JanLityński">Wszyscy znają krytyczny stosunek mojego klubu i mój do wielu z tych ugrupowań, które nie dostały się do Sejmu. Niemniej wydaje mi się, że ci ludzie powinni te słowa usłyszeć. I sądzę, że wówczas możliwe by było przełamanie izolacji SLD, o której SLD bardzo często mówi. Była to izolacja niesłuszna, o której pan poseł Kwaśniewski bardzo dobrze wie i której - w miarę swoich skromnych możliwości - próbowałem przeciwdziałać.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#JanLityński">Niemniej doceniamy wszystkie wysiłki pana posła Kwaśniewskiego i niektórych ludzi z jego ugrupowania w tworzeniu systemu demokratycznego. Doceniamy to tym bardziej, że pan przewodniczący Kwaśniewski został przewodniczącym Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Marka Wielgusa z Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform. Z przykrością przypominam, że pan poseł ma tylko 3 minuty, bo kończy się czas przeznaczony na wystąpienia klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MarekWielgus">Zdaję sobie sprawę, ale problem, o którym chcę mówić, będzie po raz pierwszy poruszany na tej sali, tak że serdecznie proszę panią marszałek o wyrozumiałość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie pośle, z przykrością muszę odpowiedzieć, że moja wyrozumiałość może się mieścić najwyżej w granicach minuty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MarekWielgus">Będę się spieszył.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#MarekWielgus">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Ze zdziwieniem, naprawdę ze zdziwieniem przyjąłem brak w pańskim exposé choćby jednego zdania na temat kultury fizycznej - jej stanu, potrzeb i znaczenia. Czyżby uznał pan, że w tej dziedzinie jest aż tak dobrze, że nie warto o niej mówić? Czy też jest to sprawa aż tak marginalna, że nie zasługuje na uwagę pańskiego rządu i Wysokiej Izby?</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#MarekWielgus">Otóż nie sądzę, by to pominięcie było wynikiem celowego działania. To raczej efekt wieloletniej praktyki bagatelizowania spraw wychowania fizycznego dzieci, młodzieży, społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#MarekWielgus">Najwidoczniej ma pan zakodowaną ocenę tych kwestii jako problemów drugiej, trzeciej kategorii. Problemy nieistotne. Czy rzeczywiście? Mówi pan o różnych, wielkich, czekających nas zadaniach, działaniach, koniecznościach. Ich realizacja wymagać będzie wysiłku wszystkich: rządu, administracji terenowej, społeczeństwa, Wysokiej Izby także.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#MarekWielgus">Mówi pan o wytrzymałości konstrukcji, o konieczności wyeliminowania jej najsłabszych przęseł. Jak chce pan tę konstrukcję wzmocnić, nie dbając o kondycję i tężyznę fizyczną, nie troszcząc się o coś, co ciągle jest lekceważone, zaniedbywane, co jest w katastrofalnym stanie? Kto ma uzdrawiać gospodarkę, stawiać ją na nogi, gonić Europę? Cherlawe, zabiedzone społeczeństwo?</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#MarekWielgus">Wysoki Sejmie! Nie będę tu przytaczał liczb, wskaźników, procentów, które dowodzą, jak strasznie już skrzywdziliśmy fizycznie młode pokolenie. To są w znacznej części sprawy nieodwracalne.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#MarekWielgus">Masowość wad postawy u dzieci i młodzieży, zaniedbanie w rozwoju fizycznym, brak systemu, specjalistów, którzy gremialnie odchodzą od zawodu, brak infrastruktury plasuje nas w ścisłej czołówce Europy, obok Rumunii i Albanii. I samym mówieniem, konferencjami, wytycznymi tego się nie poprawi.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#MarekWielgus">Nawet najbardziej dramatyczne i ekspresyjne wystąpienie sejmowe niczego nie zmieni. Wówczas zazwyczaj mówi się, że społeczeństwo musi być świadome niezbędności ćwiczeń fizycznych, czuć potrzebę podnoszenia sprawności, przerodzoną w nawyk. Dopiero wtedy na tę dziedzinę warto wyłożyć środki i tak dalej. Piękne teoretyzowanie.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#MarekWielgus">Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Trzeba zacząć od podstaw, dopóki nie jest za późno. Żeby zacząć, trzeba uświadomić, przekonać, znaleźć sojuszników. Licznych sojuszników. Nie tylko pana premiera, rząd, Wysoką Izbę. Pana prezydenta, jako zapalonego pingpongistę, raczej do tych idei nie trzeba przekonywać. Lekceważenie, pomniejszanie znaczenia ograniczenia wydatków na kulturę fizyczną to swoista moda kolejnych rządów i parlamentów. Przy podziale środków budżetowych ta dziedzina życia jest na szarym końcu. Mało kto wierzy, że sport masowy to najskuteczniejsza profilaktyka, ograniczająca w rezultacie wydatki na nie doinwestowaną służbę zdrowia. Mało kto uznaje sport jako poważną alternatywę dla...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie pośle, bardzo przepraszam, limit czasu się skończył. Bardzo proszę zmierzać do zakończenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MarekWielgus">Minutka... Jako poważną alternatywę dla alkoholu, palenia tytoniu. Tylko sport, najszerzej pojęty, może skutecznie walczyć z największymi, rujnującymi zdrowie Polaków plagami alkoholizmu i nikotynizmu. Trzeba to widzieć kompleksowo i w obu wypadkach działać podobnie. Inaczej, w związku z nadprodukcją chorych, rencistów, inwalidów, nie nadążymy ani z leczeniem, ani z budową nowych czy też utrzymaniem starych szpitali. Nigdy też nie wystarczy — kierowanych w sytuacjach awaryjnych — środków na upadającą służbę zdrowia. Te złotówki trzeba inaczej dzielić. Dbając o profilaktykę, mniej wydajemy na leczenie proste. O tym niby wiedzą wszyscy, od ministra zdrowia i opieki społecznej, poprzez ministrów pracy, edukacji, na szefie finansów kończąc. Zresztą te powiązania interresortowe są jeszcze bardziej szerokie. O niewydajnej gospodarce, przemyśle — już wspomniałem, rolnicy też do herkulesów raczej nie należą. A obronność, bezpieczeństwo? Z platfusowatym wojskiem i mało sprawną fizycznie policją?</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#MarekWielgus">Kończąc to moje pierwsze wystąpienie sejmowe, wyrażam nadzieję, że pominięcie w exposé problematyki kultury fizycznej nie oznacza lekceważenia i zamiaru odsunięcia jej od środków finansowych. Do tego niefortunnego zaś przeoczenia przez pana premiera i jego doradców doszło być może z przemęczenia, powstałego z braku ruchu, świeżego powietrza, ćwiczeń cielesnych.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#MarekWielgus">A propos, która z pań posłanek, który z panów posłów pływał dzisiaj rano? Kto biegał? Kto grał w tenisa? Kto choćby przez kilkanaście minut się gimnastykował? No, kto?</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#MarekWielgus">Bardzo się cieszę. A ilu z państwa przed dzisiejszą debatą łapczywie paliło papierosy?</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(Poseł Aleksander Kwaśniewski: Skandal! Przestać palić.)</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#MarekWielgus">Musiało zapalić? Niestety, wiem doskonale, jak się układają te proporcje. Mam jednak nadzieję, że we wszystkich koleżankach i kolegach, w palaczach także, będę miał sojuszników w walce o zdrowie społeczeństwa, zwłaszcza dzieci i młodzieży, że uda się nam wreszcie wspólnie przygotować nowoczesną ustawę o kulturze fizycznej. Jednak bez dotacji z budżetu nawet najlepszego programu nie uda się zrealizować. Musimy więc o to zadbać, gdyż zagrożenie biologiczne narodu jest o wiele bardziej realne, niż się nie tylko premierowi Pawlakowi, ale nawet ministrowi Żochowskiemu wydaje.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Władysława Stępnia z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Waldemara Michnę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WładysławStępień">Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Panie Premierze! Chciałbym na wstępie powiedzieć panu posłowi Wielgusowi, że palenie rzuciłem przed dwoma tygodniami.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WładysławStępień">Debata nad programem rządu odbywa się w szczególnych warunkach. Sądzę, że w kilku zdaniach należy to podkreślić, aby społeczeństwo zapamiętało, na jakim etapie jesteśmy. Trzeba przedstawić narodowi bilans otwarcia rządu Waldemara Pawlaka po to, aby urealnić głoszone sukcesy ustępującej ekipy.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WładysławStępień">Przedstawione w dniu wczorajszym exposé premiera zawiera zapowiedzi kontynuacji gospodarki rynkowej, ugruntowania demokracji, ochrony tego, co polskie. Zawiera również zapowiedź realizacji społecznych oczekiwań, zdecydowanie przejawianych w kampanii wyborczej. Program rządu zawiera zmniejszenie kosztów ponoszonych przez społeczeństwo na skutek przemian oraz transformacji gospodarczej i społecznej. Popieram tezę premiera, że w cenie przemian w ostatnich czterech latach zaserwowano społeczeństwu zbyt duży procent niekompetencji, a czasami nawet arogancji. Trzeba na starcie kadencji Sejmu i na starcie kadencji rządu podkreślić te elementy programu, które będą motorem zmian.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#WładysławStępień">Po pierwsze, musimy uznać, że w gospodarce powinny się przejawiać zasady interwencjonizmu rządowego w celu przeciwdziałania zjawiskom bezsensownego, częściowego lub całkowitego załamania się wielu dziedzin przemysłu, chociażby takich jak górnictwo siarki. W województwie tarnobrzeskim dotyczy to też Huty Stalowa Wola.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#WładysławStępień">Po drugie, w polityce podatkowej należy przesunąć ciężar finansowania budżetu z biednych robotników, rolników i emerytów na ludzi o znaczniejszych dochodach, na różne organizacje gospodarcze i handlowe, które wykorzystując luki prawne przywłaszczają miliardy należne budżetowi państwa. Tak dalej być nie może, by człowiek, który dostaje zapomogę na wykup leków, płacił od tej kwoty podatki. Rząd powinien powiedzieć, kiedy nastąpi kres manipulacji podatkowych bez konsekwencji prawnych.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#WładysławStępień">Po trzecie, domagam się z tej wysokiej trybuny, aby nauczyciele, służba zdrowia, emeryci i renciści mieli jasno powiedziane, kiedy nastąpi stabilizacja ich realnych dochodów, kiedy każdego robotnika będzie stać na normalne życie. Jest w tej kwestii programowa zapowiedź. Sądzę, że wolę poprawy rząd zrealizuje wcześniej niż poprzedni, deklarujący cykl 10-letni, co oczywiście dla starszych wiekiem nic dobrego nie wróżyło, a młodzi zdążyliby się zestarzeć.</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#WładysławStępień">Po czwarte, minister pracy winien przedstawić szczegółowe propozycje w zakresie opracowania zmian w sytuacji społecznej. Zapowiedź zmian z exposé uznaję w tym zakresie jako obiecującą. Musimy wszyscy pamiętać, że dramatyczne, masowe bezrobocie jest w znacznym stopniu spowodowane niezauważaniem człowieka w procesie zmian gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#WładysławStępień">Wysoki Sejmie! W ostatnich miesiącach prasa, telewizja oraz przedstawiciele rządu wykazywali społeczeństwu, że jest dobrze, lecz nowy rząd wszystko zniszczy. Są tacy politycy, którzy mówią, że nowy rząd wszystko zepsuje, że popchnie Polskę do tyłu. Sądzę, że społeczeństwa w dalszą biedę cofnąć się nie da, dlatego nie jest aż tak ważne, czy jeden, czy kilku bardzo ważnych polityków nie akceptuje tego rządu, nie chce rozmawiać z ministrem Millerem. Ważne natomiast jest to, aby program i rząd uzyskały akceptację parlamentu wyłonionego z woli społeczeństwa w demokratycznych wyborach.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#WładysławStępień">Na zakończenie pragnę podkreślić, że będę z niecierpliwością oczekiwał na debatę sejmową nad realizacją ustawy budżetowej za rok 1992, a następnie za rok 1993, w której to na pewno potrafimy wykazać społeczeństwu, jak wielkie, miliardowe kwoty wydatkowano w tym okresie na różne cele, podczas gdy ludzie oczekiwali na zmiany.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Waldemara Michnę z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie pana posła Marcina Święcickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WaldemarMichna">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Umacnianie ładu gospodarki rynkowej i demokracji stanowi już consensus wszystkich lub prawie wszystkich Polaków. Różnice bowiem dotyczą modelu gospodarczego i dróg dojścia do niego. To oczywiście wymaga dialogu. Ale mamy przecież już dużo doświadczeń w jego prowadzeniu. W związku z tym sądzę, że niezależnie od dużych i wciąż jeszcze ostrych różnic będziemy mogli współpracować właśnie nad wdrażaniem i nowego ładu, i demokracji.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WaldemarMichna">Proponowane w exposé premiera zmiany w strategii i polityce społeczno-gospodarczej znajdują uzasadnienie zarówno w stanie polskiej myśli ekonomicznej i politycznej, jak również w międzynarodowych opiniach. Wierzę, że będzie to dobra podstawa do współpracy, o której przed chwilą mówiłem. Chociaż w raporcie o stanie państwa, zaprezentowanym przez rząd, który ustąpił przed dwoma tygodniami, znajdujemy wciąż jeszcze oceny różnych zjawisk społeczno-gospodarczych dokonywane głównie przez pryzmat doktryn liberalno-monetarnych, nie znajdujemy w nim jednak dowodów na to, że stosowane dotychczas zasady gospodarowania spełniły swą funkcję. Dotychczasowa polityka gospodarcza produkuje bowiem nadal bezrobocie, produkuje coraz bardziej dotkliwy i ryzykowny deficyt handlu zagranicznego, produkuje dekapitalizację i zadłużenie, a także powoduje upadek licznych przedsiębiorstw oraz gwałtownie i niebezpiecznie poszerza strefę ubóstwa w społeczeństwie. Eksponowany w raporcie niewielki wzrost wartości produkcji, chociaż zapewne jest prawdziwy, nie daje jeszcze podstawy do ogłaszania ożywienia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WaldemarMichna">W okresie wyborów, a także już po wyborach, opinię społeczną bulwersowały liczne zapowiedzi, że zmaleje zaufanie Zachodu do naszego kraju, jeżeli Polska odejdzie od liberalno-monetarnej drogi budowy kapitalizmu na rzecz poszukiwania form pragmatycznych, form innych niż drogi terapii szokowej, tzw. konstruktywnej destrukcji oraz przyspieszonej prywatyzacji. Celowe jest więc w tym kontekście stwierdzenie, że stosowany dotychczas model przemian społeczno-gospodarczych był i jest oceniany bardzo krytycznie nie tylko w Polsce, ale także w licznych ośrodkach politycznych wielu krajów. Istnieje na to wiele dowodów i wiele przesłanek.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#WaldemarMichna">Oto 13 października br. doradca prezydenta Clintona ds. bezpieczeństwa narodowego, Anthony Lake, na posiedzeniu Rady do Spraw Zagranicznych wyraził swój krytyczny stosunek do Międzynarodowego Funduszu Walutowego z powodu forsowania w Polsce i w Rosji istniejącego modelu gospodarczego. Stwierdził on mianowicie: Musimy wpłynąć na Międzynarodowy Fundusz Walutowy, by zamiast podejmowania decyzji politycznych okazał nieco wrażliwości politycznej na tempo reform, które propaguje, aby nie wylał niemowlęcia demokracji razem ze zdyskredytowaną polityką gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#WaldemarMichna">Inny przykład. Na ogólnokrajowej konferencji włoskich ekonomistów w dniach 23 i 24 października br. były minister przemysłu Włoch, Siro Lombardini, nadał swemu wystąpieniu charakter raportu zatytułowanego „Klęska polskiego modelu”. Uznał więc, że polski model gospodarczy powoduje klęskę gospodarczą Polski.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#WaldemarMichna">Rosyjski polityk, dyrektor instytutu zajmującego się współdziałaniem Rosji ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, Grigorij Arbatow, przebywając w Republice Federalnej Niemiec w dniu 12 października tego roku, oświadczył publicznie, że terapia szokowa narzucana Rosji przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy stanowi zagrożenie dla pokoju światowego, gdyż zmierza do zniszczenia rosyjskiego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#WaldemarMichna">Przypomnieć w tym miejscu wypada, że również polski dotychczasowy model budowy kapitalizmu w naszym kraju znany jest na Zachodzie pod nazwą terapii szokowej. Składała się ona z wielu ogniw. Taką terapią szokową było np. rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 19 grudnia 1990 r., które zwolniło całkowicie i jednocześnie ok. 8 tys. asortymentów towarów przemysłowych i rolnych, głównie strategicznych, z cła importowego. W wyniku tej tylko jednej operacji szokowej Polska straciła na stałe 1 mln miejsc pracy w ciągu tylko jednego 1991 r. oraz nastąpiło pogorszenie bilansu handlu zagranicznego o 4,6 mld dolarów. Taką terapią szokową było 4-krotne przedawkowanie lekarstw przeciwinflacyjnych, które wywołały niewypłacalne zadłużenie, czyli złe kredyty dużej liczby przedsiębiorstw przemysłowych i rolnych. Również niektóre formy prywatyzacji mają charakter terapii szokowej.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#WaldemarMichna">Opublikowany pełny tekst wywiadu papieża Jana Pawła II — udzielonego dziennikowi „La Stampa” i przedrukowanego w „Słowie Powszechnym” pod tytułem „Papież między Zachodem a Wschodem” — uwidacznia jego krytyczny stosunek do ultraliberalizmu w Polsce, chociaż usprawiedliwia niewydolność polskich rządów brakiem doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#WaldemarMichna">Należy pozytywnie ocenić fakt, że — z wyjątkiem niektórych elementów prywatyzacji — Polska od blisko 2 lat odchodziła stopniowo od terapii szokowej. Jednak wycofanie się z tej gry ekonomicznej nie wystarcza. Celowe jest likwidowanie chociażby tylko niektórych dramatycznych skutków tych działań, które miały miejsce w przeszłości. Niezbędne jest mianowicie systemowe złagodzenie długotrwałych negatywnych skutków tej terapii w tych przypadkach, gdzie jest to jeszcze możliwe i nieodzowne. Takim działaniem będzie zapowiedziane w exposé poszukiwanie możliwości łagodzenia skutków zadłużenia niektórych podmiotów gospodarczych. Pewnego, a właściwie znacznego łagodzenia wymaga także skutek, jakim jest załamanie się bezpieczeństwa żywnościowego Polski, z czym polemizował przed chwilą poseł Jan Król. Wysoka Izbo, nie chodzi tutaj o jakiekolwiek polemiki dla samej tylko polemiki. O tym, że bezpieczeństwo żywnościowe zostało zagrożone, świadczą trzy elementy. Otóż na podstawie badań budżetów gospodarstw domowych, które przeprowadził GUS, Instytut Żywności i Żywienia stwierdził, że w ubiegłym roku około 25% gospodarstw domowych spożywało średnio mniej niż 80% normy żywieniowej.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#komentarz">(Głos z sali: Kalorycznej.)</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#WaldemarMichna">Nie tylko pod względem kalorycznym, ale również i pod względem białkowym ta sprawa przedstawia się tak samo. A więc w tym roku pogorszyła się sytuacja, zwłaszcza w drugim półroczu, kiedy zdrożało mięso. To jest jeden element pogorszenia się bezpieczeństwa żywnościowego. Od 2 lat po raz pierwszy w powojennej historii bilans handlu zagranicznego żywnością i surowcami żywnościowymi jest ujemny - i to jest drugi element załamania się bezpieczeństwa żywnościowego. I wreszcie jest trzeci element: w rolnictwie zostały wytrącone bardzo poważne moce. Nie mam czasu, żeby tu wszystko wymieniać, chcę tylko powiedzieć, że na przykład pogłowie bydła zmniejszyło się z 13 mln do 7,4 mln sztuk. Inne elementy podobnie. Produkcja zboża, która od 10 lat w przeliczeniu wynosiła 1,8 tony na mieszkańca, w 1992 r. wyniosła 1,4, przy czym z powodu suszy spadek był nie większy niż 8%, natomiast z powodu terapii szokowej, którą stosowaliśmy wobec rolnictwa, był to spadek o następnych kilkanaście procent. To są rzeczy nieporównywalne.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#WaldemarMichna">Wysoki Sejmie! Bardzo łatwe ma zadanie ten, kto przyjmuje, że życiem gospodarczym rządzą prawa niezależne od ludzkiej woli, prawa uniwersalne, działające wszędzie i zawsze, bez względu na okoliczności miejsca i czasu. Wtedy na podstawie tych domniemanych praw ustawia się system gospodarczy. W ostatnich latach właśnie wiara w działanie wielu takich praw określała i określa sposób rozwiązywania ważnych kwestii państwowych. Na przykład ekonomiści, którzy czerpią swe inspiracje z teorii monetaryzmu, uważają zgodnie z doktrynalnymi założeniami tej teorii, że wszelkie zmiany dopływu pieniądza do gospodarki wywołują w długim okresie jedynie zmiany cen, czyli inflację. Ich zdaniem, zmiana dopływu pieniądza do gospodarki nie zmienia poziomu produkcji i wykorzystywania potencjału gospodarczego. Tylko inwestycje i postęp techniczny mają, ich zdaniem, wpływ na poziom produkcji. Tak długo jest się liberałem i monetarystą, jak długo wyznaje się tę doktrynę. Natomiast ekonomiści, którzy czerpią inspiracje z innych teorii, nie zgadzają się z nią.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#WaldemarMichna">Twierdzą, że dopływ pieniądza nie tylko może wywołać zmianę cen — z tym się przecież wszyscy zgadzają — ale także zmianę poziomu produkcji i wykorzystania majątku produkcyjnego. Dlatego ekonomiści i politycy, czerpiący swoiste racje z innych niż liberalizm teorii, gotowi są na regulowany dopływ pieniądza, aby wywoływać popyt globalny i wyższe wykorzystanie majątku narodowego oraz wzrost produkcji. Właśnie o to toczy się najbardziej ostry spór na polskich zjazdach i kongresach ekonomistów, a także w publikacjach. Jedni się boją inflacji — i słusznie — a inni boją się nie tylko inflacji, ale jeszcze bardziej boją się stagnacji gospodarczej i ujemnego bilansu handlu zagranicznego. I tu słuszność jest jeszcze większa. Chodzi więc o rozsądek, o złoty środek.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#WaldemarMichna">Na tym tle warto dodać, że wypromowana w ciągu ostatnich lat przez prezydenta Billa Clintona teoria nowej aktywnej ekonomii proponuje nowe podejście do tych kwestii, sugeruje zmniejszenie zaufania do dogmatycznych doktryn na rzecz analizy rzeczywistości, krytycznie ustosunkowuje się do przyjmowania różnych dogmatycznych modeli ekonomicznych jako prawd niepodważalnych, stanowiących podstawy budowy modeli rządzenia. Ta nowa ekonomia aktywna nakazuje wyprowadzanie wniosków z bieżących analiz, a nie z dogmatów czy z dogmatycznych modeli. Aktywna ekonomia niesie przesłanie, iż ingerencja państwa w gospodarkę jest nieodzowna, pozostaje tylko kwestia celów oraz sposobów ich osiągania.</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#WaldemarMichna">Wysoki Sejmie! Zapowiedziane w exposé premiera zmiany polityki gospodarczej nie obniżą zaufania innych krajów do Polski. Nawet je wzmocnią, bo zaufanie zależy od kondycji ekonomicznej kraju, tymczasem bez zmiany polityki gospodarczej nie ma możliwości dokonania zmian w aktualnej sytuacji i nie ma możliwości uruchomienia ożywienia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Marcina Święcickiego z Unii Demokratycznej, a następnie pana posła Zbigniewa Siemiątkowskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarcinŚwięcicki">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pan premier Pawlak w swoim exposé, omawiając osiągnięcia poprzednich 4 lat, wskazał, że dogmatyzm i niedostateczny pragmatyzm poprzednich ekip przyczynił się jednocześnie do wysokich kosztów tych przekształceń. Jest to półprawda. Nie tylko dlatego — o czym tu już była mowa — że główną przyczyną tych kosztów społecznych były wady poprzedniego systemu, i nie dlatego, że pewne błędy oczywiście popełniono, ale również dlatego, że na tle innych krajów, które przechodziły podobne przekształcenia, okazuje się, że Polska wyszła z nich stosunkowo obronną ręką. Jedynie na Węgrzech spadek produkcji był mniejszy niż w Polsce, a we wszystkich innych krajach jest większy. Z inflacji sięgającej 2000% w skali roku zeszliśmy już do 30%. Jesteśmy krajem, który pierwszy wprowadził — i to skutecznie — wymienialność złotego. I wreszcie jesteśmy jedynym krajem, któremu udało się uzyskać, właśnie dzięki śmiałości programu gospodarczego i temu, że odgrywaliśmy pionierską rolę w reformach politycznych, redukcję naszego zadłużenia. Jesteśmy też pierwszym krajem, w którym rozpoczął się wzrost gospodarczy, ale oczywiście nie nadszedł jeszcze czas na to owocobranie, o którym mówił tutaj pan premier. Mam na myśli wszystkie obietnice, które pan złożył, dotyczące tego, że państwo się teraz zajmie modernizacją przedsiębiorstw państwowych, restrukturyzacją górnictwa, oddłużeniem rozmaitych sektorów gospodarki, podwyżkami płac dla sfery budżetowej, rent i emerytur, ulgami inwestycyjnymi i proeksportowymi, nasili interwencjonizm rolny, a w służbie zdrowia poprawi sytuację ogromnej większości pacjentów. Obawiam się, że te wszystkie obietnice są obietnicami bez pokrycia, że na ich spełnienie nie ma po prostu pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#MarcinŚwięcicki">Niech miarą dysproporcji między tymi obietnicami a stanem budżetu państwa będzie to, o czym mówił minister współpracy gospodarczej z zagranicą na posiedzeniach komisji sejmowych. Przedstawił on program promocji eksportu i działań w tym zakresie i ocenił, że powinno to kosztować w przyszłym roku około 4 do 5 bln zł z pieniędzy budżetowych i innych, ale na razie musi rozwiązać problem, że może zabraknąć pieniędzy na wypłaty dla urzędników w jego resorcie. I to jest jego pierwsze zmartwienie.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#MarcinŚwięcicki">Oczywiście można sobie wyobrazić, że metodą na pokrycie tych olbrzymich wydatków będzie wzrost deficytu budżetu państwa, ale sam pan premier w swoim exposé powiedział o dramatycznej sytuacji oraz wskazał na to, że właśnie z powodu tego deficytu, z powodu olbrzymiego zadłużenia naszego państwa, w przyszłym roku 85 bln zł z wydatków budżetu pójdzie tylko na spłatę zadłużenia wewnętrznego, zamiast na oświatę, ochronę zdrowia oraz inne cele. Tego deficytu oczywiście powiększać nie możemy, bo wreszcie rysuje się szansa, że wyjdziemy z wewnętrznych i zagranicznych długów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#MarcinŚwięcicki">Pani Marszałek! W swoim exposé pan premier stwierdził, że głównym problemem naszego rolnictwa jest niedostatek popytu na produkty rolnicze. Uważam, że jest to błędna diagnoza. Głównym problemem naszego rolnictwa jest nadmiar ludzi w rolnictwie. Przeciętny rolnik produkuje 4 razy mniej produktu niż pracownik działów pozarolniczych. I dlatego głównym problemem, jeśli chodzi o ratowanie naszego rolnictwa, pomoc wsi polskiej, powinno być tworzenie na wsi nowych miejsc pracy, odciąganie ludzi z rolnictwa. Natomiast wzorowanie się w tym zakresie na Europie Zachodniej i na innych państwach stosujących interwencjonizm donikąd nas nie doprowadzi. Doprowadzi nas jedynie do tego, do czego doprowadziło tamte kraje, a więc drogiej żywności, bardzo kosztownych obciążeń budżetu i — co najważniejsze — opóźni same przekształcenia w rolnictwie. A niestety kołdra jest bardzo krótka i nie możemy robić i jednego, i drugiego. Dlatego uważam, że korzystniejsze dla państwa, jak również samego rolnictwa będzie tworzenie na wsi nowych miejsc pracy, rozwój infrastruktury wiejskiej, a nawet przebudowa szkolnictwa wiejskiego i struktury wydatków na młodzież i dzieci wiejskie, by mogły szukać innych zawodów. Można zapytać, co będą mieli z tych środków, które pan proponuje na interwencyjny skup, na rozwój rezerw żywnościowych, na preferencyjne kredyty, na przykład wszyscy zwolnieni z PGR-ów pracownicy?</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#komentarz">(Głos z sali: To, co do tej pory mieli.)</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#MarcinŚwięcicki">Obawiam się, że niewiele.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#MarcinŚwięcicki">Unia Demokratyczna będzie oczywiście konstruktywnie uczestniczyć w realizacji tych wszystkich wniosków i zadań, o których pan mówił - tym bardziej że rząd pani premier Suchockiej zostawił 55 projektów ustaw - i będziemy konstruktywnie uczestniczyć w dalszej przebudowie systemu gospodarczego i systemu politycznego. Ale pod wekslami bez pokrycia, których pan tak wiele złożył, podpisać się nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Siemiątkowskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Andrzeja Grzyba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#ZbigniewSiemiątkowski">Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Rząd, który dzisiaj otrzymał nasze wotum zaufania, jest rządem koalicyjnym Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej i z tej bardzo prostej konstatacji wynikają pewne implikacje, o których chciałbym powiedzieć. Są to implikacje bardzo oczywiste, ale warto je przypomnieć w tym miejscu, właśnie w tym dniu dla nas bardzo ważnym - i dla lewicy, i dla polskiego ruchu ludowego. Jest to rząd koalicyjny, w związku z tym każdy z koalicjantów w tym rządzie ma własną wewnętrzną tożsamość, co oznacza, że ma również własne ideologie, własne interesy i własne zobowiązania w stosunku do tej części elektoratu, która głosowała tak na Sojusz Lewicy Demokratycznej, jak i na Polskie Stronnictwo Ludowe.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#ZbigniewSiemiątkowski">Nie ukrywamy, że w trakcie kampanii wyborczej jawiliśmy się społeczeństwu - tej części, która się zdecydowała na nas głosować - jako konsekwentne ugrupowanie stojące na gruncie laickiego państwa, państwa, w którym istnieje oddzielenie państwa od instytucji Kościoła, w którego polityce ma obowiązywać polityka neutralności światopoglądowej. Ale jednocześnie podkreślaliśmy, i warto w tym miejscu jeszcze raz zwrócić na to uwagę, że obca jest nam, Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, jakakolwiek próba szukania konfrontacji z Kościołem w Polsce, na jakiejkolwiek płaszczyźnie, ideologicznej czy politycznej. I warto tutaj ze względu na pochodzenie naszej formacji, obciążenia wynikające z przeszłości, właśnie w stosunkach państwo-Kościół, powiedzieć to, że Sojusz Lewicy Demokratycznej, mając wpływ na politykę państwa, nie będzie dążył do tego, byśmy my i nasi koalicjanci byli postawieni wobec sytuacji pewnej konfrontacji z Kościołem. Ale jednocześnie oznacza to, że my mamy pewne zobowiązania, które warto w tym miejscu przypomnieć. Mówiliśmy w trakcie kampanii, że tryb zawarcia przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej i Stolicę Apostolską konkordatu nas niepokoi. Nie wchodząc w tym momencie w meritum sprawy konkordatu, uważamy, że to, jak rząd pani Hanny Suchockiej zawarł konkordat ze Stolicą Apostolską, kiedy to nie funkcjonował Sejm, kiedy toczyła się kampania wyborcza, w pewien sposób polegało na zaskakiwaniu opinii społecznej i stawianiu przed pewnymi faktami dokonanymi ugrupowań, które się w tym Sejmie znajdą. Dlatego też warto potwierdzić, że Sojusz Lewicy Demokratycznej uważa, iż ta kapitalna dla stosunków państwo-Kościół sprawa musi być elementem ogólnospołecznej debaty, debaty właśnie w tej Izbie. Debaty, która by rozstrzygnęła wszystkie kwestie sporne, jak również debaty, która by wzięła pod uwagę te głosy krytyczne, które padały z różnych środowisk, nie tylko ze środowiska Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w stosunku do zawartych tam zobowiązań, a także do szczególnych usytuowań Kościoła katolickiego w naszym życiu społecznym, w życiu politycznym. Dlatego też potwierdzamy, że pragniemy podjąć tę debatę. Uważamy też, że te kapitalne sprawy powinny być rozstrzygnięte najpierw w konstytucji, dopiero później w konkordacie, czyli specjalnej umowie między państwem polskim a Stolicą Apostolską.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Grzyba z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie pana posła Andrzeja Potockiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#AndrzejGrzyb">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Exposé premiera nowego rządu zawsze musi rodzić daleko idące oczekiwania, emocje, a nawet niechęć, chociażby z tej przyczyny, że nie jest to w odczuciu części posłów po prostu ich rząd. I myślę, że chociażby wystąpienie pana posła Święcickiego, którego słuchaliśmy przed chwilą z uwagą, mogło być przykładem pewnego rodzaju doświadczeń, które ma i z lewej, i z prawej strony, i chcielibyśmy tego również posłuchać.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#AndrzejGrzyb">Myślę, że poszło ono jak gdyby w nieco innym kierunku. Treść kierowana jest do nas w celu jej osądu — mówię o exposé — który mamy prawo wyrażać, pozytywny czy negatywny. Jest to nasze prawo. Jednak chciałbym zwrócić uwagę na kilka spraw, które wydają się ważne, a które pojawiły się zarówno bezpośrednio przed tym exposé, jak i pojawiają się w chwili obecnej. Wydaje się, iż ważną sprawą jest atmosfera, która towarzyszyła powołaniu gabinetu, przez niektóre kręgi jak gdyby nie jest to akceptowane a priori. Pojawiło się oczywiście szereg stwierdzeń, z których kilka, być może, dobrze byłoby tutaj przytoczyć i sobie przypomnieć. Od stwierdzeń, że koalicja zapowiada Janosikową korektę skali podatku dochodowego, że grozi nam państwo słabe i wścibskie, że grozi nam również recydywa centralizmu, a rząd chce odejść od państwa obywatelskiego, aż po takie stwierdzenie, które wydaje się niezmiernie dziwne — iż panu premierowi Pawlakowi nie wystarczy rolniczy kwadrans i chciałby mieć szerszy wpływ na informacje. Myślę, że premier rządu nie będzie chciał po prostu wpływać na informacje, lecz stworzy politykę informacyjną rządu, której kryteria będą jasne i czytelne. Wspomnę jeszcze pewien gest — wydaje mi się, spektakularny — pana profesora Winieckiego, który zresztą został przyjęty spokojnie w instytucji, w której był on przedstawicielem. Oczywiście, nie dziwię się, że w takiej atmosferze pojawiają się również pewnego rodzaju wątpliwości ze strony najwyższego urzędu w państwie, prezydent bowiem stwierdza, iż jest życzliwość po stronie pana premiera, ale jednocześnie jak gdyby nie bardzo wierzy w sukces tego rządu.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#AndrzejGrzyb">Pojawia się też pewien zewnętrzny obiektywizm, chociażby wyrażony w słowach pana Hume'a, przedstawiciela Banku Światowego, iż wyniki wyborów w Polsce są sygnałem, że więcej uwagi należy poświęcić równowadze między reformami rynkowymi i potrzebami społecznymi. Podkreślił to pan poseł Bugaj, wskazując, jak niewielka jest grupa beneficjantów procesu przemian gospodarczych w naszym kraju. Sądzę, że również świadczyć o tym może fakt, iż wysokość dochodów poszczególnych grup w roku ubiegłym była w jawnej dysproporcji - ponad połowa społeczeństwa mieściła się bowiem w grupie dochodów do 20 mln zł, a tylko 50 tys. w grupie powyżej 250 mln zł. W tym kontekście, a nie, jak był uprzejmy powiedzieć pan poseł Mazowiecki, w rozbudzeniu oczekiwań przez koalicję, za co będzie musiała sama ponieść odpowiedzialność, należy oczywiście ocenić stwierdzenia exposé, które dotyczą spraw społecznych. Społeczeństwo bowiem nie jest przedmiotem, lecz podmiotem działań rządu, a reformy muszą mieć swój ludzki wymiar. Działania obok czy wbrew tej zasadzie - chociaż wydawałyby się częstokroć najbardziej racjonalne - nie znajdują akceptacji.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#AndrzejGrzyb">Nie znajduje również uzasadnienia teza, że rząd pana premiera Pawlaka chciałby doprowadzić do recydywy centralizmu. Jesteśmy zgodni co do tego, iż sukcesem reform jest powołany samorząd terytorialny i tym samym alokacja finansów publicznych, która powinna iść dalej, aż do powołania samorządu powiatowego, oczywiście poprzedzonego pilotażem i rzetelnym przygotowaniem całego pakietu ustaw.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#AndrzejGrzyb">Wydaje się, w moim przekonaniu, rzeczą naturalną, iż przejmując ster państwa nowy rząd odpowiedzialnie chce wyrazić akceptację dla projektów już przedłożonych poprzez poprzedni rząd, poprzez ogląd tych projektów. Wydaje się, iż nie znajduje uzasadnienia teza, jakoby zmarnowano środki publiczne, zmierzając do odsunięcia w czasie obowiązkowego przejęcia szkół przez gminy. Mogę stwierdzić, że zakres poczynań w tej mierze, w tym porządkowanie stanów prawnych, inwentaryzacja, ocena stanu technicznego i potrzeb bazy szkolnej, jest potrzebny w każdym czasie i nie podlega dezaktualizacji. Sprawą niebagatelną jest sfinansowanie długu oświatowego. Jest to bowiem jeden z warunków wyrażony przez samorząd, jeśli chodzi o przejęcie szkół. Można zatem stwierdzić, że nie jest to niechętna rezerwa.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#AndrzejGrzyb">Ponadto chciałbym zwrócić uwagę na problem szczegółowy, poruszony przez pana premiera, kiedy mówił o elementach infrastruktury gospodarczej, która decyduje o powodzeniu reform. Tym ogromnie ważnym elementem jest oczywiście system bankowy i bankowość spółdzielcza - ostatnio szczególnie słabo oceniana i postrzegana w tymże systemie. Te banki stanowią w zasadzie jedyny element systemu bankowego w gminnej części Polski, który również obsługuje tamtejsze samorządy. Wydaje się, iż pełna realizacja zarządzenia prezesa NBP nr 19/92, dotyczącego tworzenia rezerw na tzw. należności nieprawidłowe, skądinąd słusznego, uczyni bardzo trudną sytuację w tych bankach na przełomie roku. I oczywiście tę sytuację polecam szczególnej uwadze pana ministra finansów. Może się okazać bowiem, iż wtedy jedynym wyjściem będzie ogłoszenie upadłości części tych banków. Jakie to rodzi konsekwencje, nie musimy się przekonywać, ale wspomnę chociażby o zachwianiu społecznego zaufania do całego systemu bankowego.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#AndrzejGrzyb">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Myślę, że intencją tego rządu jest, aby życie publiczne nie ograniczało się do dialogu tylko samych profesjonalistów, lecz aby obywatel mógł znaleźć w nim swoje miejsce, aby nie przestał rozumieć cokolwiek, lecz mimo wszelkich stojących przed nim i przed tym rządem trudności rozumiał dobrze.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Potockiego z Unii Demokratycznej, a następnie pana posła Piotra Ikonowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#AndrzejPotocki">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Zadaniem Pańskiego gabinetu jest rządzić państwem. I niezależnie od tego, iż uważa pan — co można odczytać w pańskim exposé — że państwo jest strukturą, która przeciwstawia się społeczeństwu, to jednak ze stanu państwa i jego instytucji oraz z tego, jak państwo będzie służyć społeczeństwu, gabinet Pański będzie musiał zdać rachunek. A wtedy jeszcze trudniej niż dziś będzie rozliczyć się z takich zdań, jak np. zapowiedź „właściwej koordynacji działań” sądów, prokuratury, Policji, Straży Granicznej, urzędów celnych i skarbowych. Ten ton nieco zdumiewa, zdumiewa zwłaszcza łatwość, z jaką przekreśla się wprowadzone w ciągu ostatnich 4 lat demokratyczne standardy, według których niezawisłość sądów wyklucza jakikolwiek wpływ rządu. Koordynacja zakłada właśnie taki wpływ. Nic wobec tego nie znaczą zapewnienia, jakoby nowy rząd miał respektować zasadę niezawisłości sądów i sędziów. Polska zna czasy skoordynowanej niezawisłości i ze skutków takich rozwiązań ustrojowych państwo, jego wymiar sprawiedliwości oraz organy odpowiedzialne za porządek publiczny do dziś nie mogą się otrząsnąć. Pan premier uważa za stosowne obiecać bezstronność polityczną organów ścigania oraz to, że opozycja nie będzie prześladowana. Trzeba więc stwierdzić, że albo pan premier nie dostrzegł zmian, jakie zaszły w tej mierze po 1989 r., albo dokonuje brutalnego rozliczenia z przeszłością ugrupowań tworzących jego gabinet. I to byłoby chwalebne, gdyby zostało jasno powiedziane. Ale inaczej jest to dziwna obietnica, dziwna i sugerująca, że dopuszcza się możliwość innych niż konstytucyjne rozwiązań stosunków między władzą i opozycją.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Eee tam!)</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#AndrzejPotocki">Ja rozumiem, że pana posła śmieszy powołanie się na konstytucję, ale to jest jednak fakt.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#AndrzejPotocki">Poza zasięgiem zainteresowania premiera są zaś działania, które realnie powinny poprawić bezpieczeństwo państwa i obywateli. W exposé ani jedno słowo nie zostało poświęcone liczbowemu zwiększeniu stanu osobowego Policji, a tego trzeba dokonać, i to co najmniej o 25%. Nie wiemy też, czy rząd myśli o poprawie warunków sprzętowych służb podlegających MSW i, co nie mniej ważne, o kontynuacji międzynarodowej współpracy w zwalczaniu przestępczości przekraczającej przecież granice państw. Samo zapewnienie o bliżej nie sprecyzowanych działaniach przeciw cudzoziemcom nosi charakter bardziej propagandowy niż programowy.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#AndrzejPotocki">Rząd wreszcie zapowiada utworzenie policji celnej. Jej kompetencje, niestety, nie zostały - jak szereg innych ważnych punktów - określone. Spieszę poinformować, że istnieje już zarówno Urząd Celny, posiadający uprawnienia policji administracyjnej, jak i Główny Inspektorat Celny. Jakie więc może być miejsce tej nowej struktury, skoro te istniejące wymagają szczególnej dbałości władz i dokonania wreszcie poważnych inwestycji?</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#AndrzejPotocki">Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Podobne niejasności dotyczą całego aparatu administracyjnego państwa. Po zatrzymaniu reformy samorządowej na administrację państwową spadną zadania, które przekroczą jej możliwości. Kadra administracji jest nieliczna - przyznaje to nawet pański kolega, Michał Strąk, jeden z głównych autorów programu rządu. Postulat taniej administracji może zyskać pewną popularność, ale traktowany poważnie przyniesie Polsce szkody. Rząd nie proponuje żadnych działań w celu podniesienia kwalifikacji ludzi, którzy dzisiaj działają w imieniu państwa. Ani słowem program rządu nie wspomina też o tym, co robić, by do aparatu państwowego trafiali najlepsi, nie zaś ci, którzy nie znaleźli sobie innych, lepszych posad. Od jakości ludzi i warunków, w których działają, zależy sprawność państwa.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#AndrzejPotocki">Panie premierze, wyrażam głębokie przekonanie, że zdanie, które pan wypowiedział, iż nie będzie mądrego i świetnego rządu, jest lapsusem. Życzę panu, żeby pański rząd był mądry i świetny, bo jest to nasz wspólny interes, niezależnie od tego, czy pan i pańscy koledzy uważają opozycję za wrogów, czy za sprzymierzeńców w tej mierze.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Ikonowicza z Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Jerzego Zdradę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PiotrIkonowicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Z pewnym wzruszeniem, ale przede wszystkim z radością mówię z tego miejsca, bo ostatni raz analogiczny fakt miał miejsce 63 lata temu. Było to wówczas przemówienie mojego szacownego kolegi Zygmunta Żuławskiego. Po raz pierwszy po 63 latach głos Polskiej Partii Socjalistycznej słychać w polskim Zgromadzeniu Narodowym.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PiotrIkonowicz">Przez ostatnie 4 lata budowaliśmy kapitalizm. Dla zwykłych ludzi oznaczało to po prostu zachodnioeuropejski dobrobyt. Dla tych samych ludzi dzisiaj oznacza to wielomilionowe bezrobocie, załamanie się finansów publicznych, kryzys bilansu handlu zagranicznego, odprzemysłowienie kraju, głęboki spadek produkcji przemysłowej.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#PiotrIkonowicz">Ludzie wiedzą, że nie mogą dzisiaj oczekiwać z dnia na dzień poprawy swojego bytu materialnego. Ludzie nie są tak naiwni, aby spodziewać się po misji premiera Pawlaka i rządzie koalicji ludowo-lewicowej cudów. Ale ludzie nie są również tak naiwni, aby sądzić, że kontynuacja dotychczasowej polityki gospodarczej i społecznej może im przynieść poprawę losu.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#PiotrIkonowicz"> Dlatego misja premiera Pawlaka, misja ludowo-lewicowej koalicji, zakończy się powodzeniem tylko wtedy, jeżeli będzie to rząd przełomu, a nie kontynuacji.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#PiotrIkonowicz">Wicepremier i minister finansów...</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#PiotrIkonowicz">... Marek Borowski, rozmawiając z Komisją Polityki Społecznej, zarzucił swoim poprzednikom, że zaniedbywali stronę dochodową budżetu, a braki pokrywali coraz dotkliwszymi i szerszymi cięciami wydatków na cele społeczne. Wydaje się, że to bardzo trafna diagnoza, jednocześnie jednak trzeba się temu budżetowi i tym dochodom wyraźniej przyjrzeć. Otóż wiemy już dzisiaj ze statystyk, że tak burzliwie i ochoczo rozwijany przez prawicowe rządy sektor prywatny wnosi do budżetu nieco mniej niż wynika z opodatkowania rent i emerytur. Jednocześnie głównym płatnikiem i głównym źródłem dochodów budżetowych jest dzisiaj sektor publiczny. Dlatego wypada się zastanowić nad kontynuowaniem przyspieszonej, sztucznej, niekapitałowej powszechnej prywatyzacji, której bezpośrednim skutkiem dla budżetu będzie poszerzanie tego sektora, który nie płaci do budżetu, na niekorzyść kury znoszącej złote jajka — tych przedsiębiorstw, których jeszcze się nie udało sprywatyzować.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#PiotrIkonowicz">Nie jesteśmy przeciwko przekształceniom własnościowym. Ale przekształcenia własnościowe mogą ruszyć znowu, kiedy sektor prywatny zacznie płacić, kiedy nauczymy nowych polskich biznesmenów szacunku dla państwa polskiego; szacunku, który wyrażał się będzie w regularnym i rzetelnym płaceniu podatków. Dlatego obok tak lansowanej przez liberałów listy 100 najbardziej udanych biznesmenów, najbogatszych ludzi w Polsce, proponujemy dodanie do tej listy aneksu 100 najlepszych płatników podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#PiotrIkonowicz">Chcemy silnego państwa, które zwykłych ludzi, żyjących z pensji bądź utrzymujących się ze świadczeń społecznych, obroni przed zachłannością i egoizmem tych, którzy mają już dzisiaj w Polsce wielkie pieniądze, zapewniające coraz większe wpływy i coraz większą, nierzadko dyskrecjonalną władzę. Silne państwo to nie państwo kapitalistyczne i nie państwo socjalistyczne - to państwo bez znaku ideologicznego, to państwo suwerenne, państwo demokratyczne, samorządne, a przede wszystkim sprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#PiotrIkonowicz">Dużo się mówi dzisiaj o stosunkach państwa z Kościołem, dużo również powiedziano już z tego miejsca. Chciałbym tylko dodać, jak niewiele stronnictwa chrześcijańskie... Jak niewiele w naszym życiu publicznym i w naszych debatach publicznych tego, co powinno być najcenniejsze - społecznej nauki Kościoła, która stawia człowieka przed gospodarką, a nie traktuje go jak kłopotliwego dodatku do gospodarki, a jak wiele arogancji, jak wiele prób wpływania na życie publiczne. I wypadałoby sobie życzyć, aby stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Stolicą Apostolską, które muszą być unormowane, zostały unormowane w sposób tak nowoczesny i tak demokratyczny, jak to się stało między Watykanem a jego najbliższym sąsiadem - Republiką Włoską.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#PiotrIkonowicz">Chcemy wesprzeć rząd Waldemara Pawlaka. Przypomnę tu takie stwierdzenie ministra finansów Marka Borowskiego, jeszcze raz przeze mnie cytowanego, że są rządy, które obniżają podatki bogatym i podwyższają podatki biednym. Ten rząd podwyższy podatki bogatym, a obniży biednym. Trzymamy pana ministra za słowo.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#PiotrIkonowicz">Chcemy wesprzeć ten rząd dlatego, że jest on jedną z ostatnich szans nie tylko lewicy, nie tylko ruchu ludowego, ale polskiej demokracji. W ciągu wielu lat odbyło się wiele wyborów. W każdych niemalże wyborach ludzie coraz bardziej głosowali przeciwko czemuś, co da się zawrzeć w jednym słowie: Balcerowicz. I z każdej urny „wychodził” nowy Balcerowicz. Jeżeli tym razem nie dojdzie do przełomu, jeżeli tym razem nie sprostamy oczekiwaniom i aspiracjom społecznym, wówczas ludzie przestaną wierzyć, że między aktem wyborczym, między procedurami demokratycznymi a ich losem jest jakikolwiek związek. A jeżeli ludzie utracą tę wiarę,...</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#PiotrIkonowicz">... to otworzy się ścieżka dla rozwiązań autorytarnych — ścieżka, której się bardzo boimy.</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#PiotrIkonowicz">Chcę jeszcze tylko powiedzieć o tym, że nasze państwo musi przestrzegać podstawowych praw człowieka, ale nie tylko tych z Paktów Praw Człowieka i Obywatela, ale również z paktów socjalnych, przyjętych jako normalny standard w krajach europejskich.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#PiotrIkonowicz">Uważamy również, że podstawowym prawem człowieka jest prawo do pracy, bo człowiek nie jest towarem - jego praca nie jest zwykłym towarem; prawo do mieszkania, bo mieszkanie też jest prawem człowieka, a nie zwykłym towarem; wreszcie prawo do życia, bo 1,5 mln obywateli pozbawionych dziś prawa do zasiłku dla bezrobotnych jest pozbawionych praktycznie prawa do życia. Opieka społeczna nie daje im nic albo prawie nic. Jeżeli tego prawa ludziom nie przyznamy, to nie sprostamy naszym zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#PiotrIkonowicz">Wierząc, że rząd Waldemara Pawlaka wykaże dość odwagi i wyobraźni, aby pamiętać nie tylko o pragmatyzmie, który jest słuszny, ale i o aspiracjach społecznych, które są równie słuszne, posłowie Polskiej Partii Socjalistycznej będą głosować za wotum zaufania dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-73.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Zdradę z Unii Demokratycznej, następnie pana posła Zbigniewa Zaborowskiego.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie Pośle! Chciałam przypomnieć, że są to ostatnie dwie minuty klubowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JerzyZdrada">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#JerzyZdrada">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Reforma edukacji, szkolnictwa wyższego oraz nauki jest - obok reformy gospodarczej, to rzecz oczywista - jednym z najważniejszych zadań, gdyż będzie decydować o przyszłości, o nowoczesnej, demokratycznej Polsce. Toteż z najwyższym zadowoleniem wysłuchałem tez exposé pana premiera odnoszących się do tych działów - w katalogu pilnych potrzeb pan premier umieścił je w trzech pierwszych punktach. Satysfakcję z tego jednak mąci stopień ogólności i ogólnej deklaratywności, a zwłaszcza brak wskazania na instrumenty mogące doprowadzić do realizacji tego programu, na instrumenty prawne i finansowe.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#JerzyZdrada">Jest oczywiste, że nikt w tej Izbie nie neguje konstytucyjnych zasad powszechności dostępu do edukacji i kultury. Prawo do edukacji i wolność edukacji szeroko rozumiane, były i będą podstawą działania mojego ugrupowania. Oświata i wychowanie, szkolnictwo wyższe oraz nauka stanowią w naszym przekonaniu całość wzajemnie się uzupełniającą.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#JerzyZdrada">Z zadowoleniem przyjmujemy więc, że pan premier zapowiedział realizację programu polityki naukowej i naukowo-technicznej, przyjętej w lipcu br. przez poprzedni rząd. Liczymy, że program ten zostanie wsparty decyzjami finansowymi obecnego rządu. Jesteśmy przekonani, że celem reformy powinno być zbudowanie nowego modelu edukacji oraz taka przebudowa struktur nauki, by edukacja i nauka w jak najkrótszym czasie były zdolne wypełniać zadania na rzecz nowoczesnej gospodarki oraz cywilizacyjnych i kulturalnych potrzeb społeczeństwa. Potrzeba więc działań głębszych, a nie tylko mających charakter nowelizacji i poprawek. Potrzeba na przykład zwiększenia liczby studentów, abyśmy wyszli z zapaści, w którą lata osiemdziesiąte wepchnęły Polskę — na najniższy poziom szkolaryzacji, jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe w Europie.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#JerzyZdrada">Tu jedna uwaga. Źle został pan premier poinformowany...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie Pośle! Muszę zwrócić uwagę, że czas się kończy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JerzyZdrada">Dziękuję, pani marszałek, jeszcze kilka chwil.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JerzyZdrada">Źle pan premier został poinformowany - nie ma bowiem ustawy o wyższym szkolnictwie zawodowym. Nie ma więc czego nowelizować. Jest natomiast problem struktury i charakteru szkolnictwa wyższego, w tym naturalnie i wyższego szkolnictwa zawodowego. Środowisko szkół wyższych i Rada Główna Szkolnictwa Wyższego zwracały na to uwagę i przygotowały odpowiednie projekty. W moim przekonaniu jest z czego czerpać i co wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#JerzyZdrada">W obecnym stanie organizacji oświaty, jej struktur i zasad finansowania proste zwiększanie środków - i to w formie dotacji celowych - nie spowoduje poprawy sytuacji szkoły, sytuacji materialnej nauczycieli oraz podniesienia poziomu kształcenia uczniów. Co więcej, grozi to kumulowaniem negatywnych zjawisk, które obserwujemy dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#JerzyZdrada">Szanowni Państwo! Za kilka tygodni będziemy mieli okazję sprawdzić, co z tych deklaracji, które tutaj wysłuchaliśmy, znajdzie konkretne poparcie w ustawie budżetowej przygotowanej przez obecny rząd.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Zaborowskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Władysława Tomaszewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#ZbyszekZaborowski">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! W Polsce mamy demokratyczny system polityczny. Doskonalenia wymaga jednak administracja publiczna. Wprowadzenie w 1990 r. ustawą o samorządzie terytorialnym gmin samorządowych było istotnym krokiem na drodze do decentralizacji zarządzania w naszym kraju i upodmiotowienia społeczności lokalnych. Mimo trudnej sytuacji gospodarczej i zmiennych zasad finansowania gmin doświadczenia wyniesione z kilkuletniego funkcjonowania gmin pod rządami nowej ustawy są generalnie pozytywne. Zazwyczaj gminy samorządowe wydają publiczne pieniądze gospodarniej niż administracja rządowa. Zapewniają realizację zadań przekazanych ustawowo, a w wielu wypadkach wspomagają administrację rządową w zakresie zadań istotnych społecznie - takich jak oświata, służba zdrowia czy bezpieczeństwo publiczne. Są bliżej ludzi.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#ZbyszekZaborowski">Przed nami stoi wybór dalszej drogi reformowania administracji publicznej, doskonalenia podziału zadań i kompetencji między administracją rządową a samorządową. Poprzedni rząd przygotował częściowo projekty dalszych zmian. Szczególnie palącą sprawą jest realizacja tak zwanego programu pilotażowego. Program ten przewiduje, jak wszyscy wiedzą, przekazanie samorządom największych 46 polskich miast nowych zadań i kompetencji istotnych ze społecznego punktu widzenia. Z przeprowadzonych przez grupę posłów SLD konsultacji z przedstawicielami 15 miast woj. katowickiego, które podpisały już umowy, oraz z opinii sejmiku samorządowego wynika, że 90% zadań zawartych w umowach jest już obecnie realizowanych w wyniku wcześniejszych porozumień. Prezydenci tych miast oceniają ten program wręcz jako niewystarczający. Wskazują na rozrost administracji specjalnej i dublowanie się zadań i kompetencji. Oczekują realizacji zawartych umów i przesunięcia w przyszłorocznym budżecie odpowiednich do nowych zadań środków finansowych. Oczekują szybkiego uchwalenia ustawy o finansach gmin.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#ZbyszekZaborowski">Ożywioną dyskusję w środowiskach lokalnych wywołały projekty utworzenia powiatów samorządowych i dokonania zmian w podziale administracyjnym kraju. Wydaje się, że program pilotażowy można zrealizować - po dokonaniu ewentualnych korekt - już teraz, nie przesądzając wyników dyskusji wokół zakresu, terminów i możliwości finansowych realizacji drugiego etapu reformy administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#ZbyszekZaborowski">Program pilotażowy obejmuje jednostki administracyjne najlepiej przygotowane do nowych zadań. Dalsze uproszczenie zarządzania dużymi miastami powinno przynieść pozytywne efekty. W innej sytuacji często znajdują się mniejsze gminy, w tym wiejskie. Myślę, że rząd i parlament nie mogą tracić z pola widzenia realnych różnic i możliwości. Być może również dla tych mniejszych jednostek przydatny byłby jakiś nowy program pilotażowy pozwalający zdobyć doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#ZbyszekZaborowski">Niezależnie od wielkości gmin oddłużenia wymagają instytucje budżetowe, zwłaszcza służba zdrowia i szkolnictwo. W przyszłym roku czekają nas wybory samorządowe. Uważam, że trzeba pilnie, z udziałem zainteresowanych środowisk, dokonać przeglądu ustawy o samorządzie terytorialnym i ewentualnie ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#ZbyszekZaborowski">Moim zdaniem, wzmocnienia wymaga rola sejmiku samorządowego, być może poprzez wprowadzenie instytucji bezpośrednich wyborów. Niewystarczające są również kompetencje wojewody, którego rola w dużym stopniu ogranicza się do realizacji ustalonego budżetu. Myślę, że z korzyścią dla skuteczności działania wojewody byłoby, gdyby jego powołanie wymagało zgody sejmiku samorządowego, wybranego przez społeczność danego regionu. Myślę również, że poważnego podejścia wymaga polityka regionalna, zwłaszcza w tych województwach, gdzie restrukturyzacja gospodarki jest sprawą szczególnie trudną, ale i niezbędną.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#ZbyszekZaborowski">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Pragnę wyrazić przekonanie, że rząd przy wsparciu parlamentu w racjonalny sposób zrealizuje reformę samorządową i reformę administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Władysława Tomaszewskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie pana posła Zbigniewa Kaniewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WładysławTomaszewski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Ponieważ pojawiło się kilka autorytetów na tej sali w zakresie wiedzy o wsi i rolnictwie, zapytuję, nim rozpocznę rozważania, czy mogliby mi wskazać obszary 200-akrowe, gdzie moglibyśmy podjąć uchwałę o tworzeniu rezerwatów dla niepotrzebnej ludności wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#WładysławTomaszewski">Szanowni Państwo! Wyborczy kurz zaczyna powoli opadać, odsłaniając powyborcze niebo. W to niebo, z jednoczesnym pytaniem, co dalej będzie, spoglądają prawie wszyscy. Jedni patrzą z nadzieją, inni z radością i dumą, inni jeszcze z zawiścią. Jedni oczekują, że spadnie z tego nieba manna, drudzy obawiają się, że spadnie z niego grom.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#WładysławTomaszewski">Z uwagą i należytą powagą wysłuchałem exposé pana premiera. Nie silę się na drobiazgową ocenę i analizę tegoż wystąpienia. W ogólnym zarysie nie ma w nim zapowiedzi, iż otrzymamy mannę z nieba ani też nie ma groźby gromów. Wystąpienie pana premiera, różnie oceniane i komentowane, jest, moim zdaniem, wypadkową przemyśleń nie tylko nad przeszłością, ale i przyszłością. Przejawia się w nim troska o los naszego narodu i państwa.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#WładysławTomaszewski">Szanowni Państwo! Ażeby nakreślony w exposé program przełożyć na praktyczne działania, konieczna jest dobra, sensowna praca, wola walki i determinacja nie tylko rządu, ale zwłaszcza nas wszystkich. W przeciwnym bowiem wypadku każde exposé, obojętnie przez kogo wygłaszane, nie będzie niczym innym jak tylko papierowym zbiorem znaków pisarskich. O taką pracę, o postawę pozytywistyczną apeluję nie tylko ja, ale również tysiące polskich chłopów goniących ostatkiem sił, tysiące ludzi, którzy po prostu pogubili się na krętych ścieżkach naszej rzeczywistości. Apeluje polska młodzież, która nie bardzo wie, co ma ze sobą począć.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#WładysławTomaszewski">Wysoki Sejmie! Stajemy przed bardzo trudnymi zadaniami. Nie chciałbym być posądzony o kasandryczne wizje, ale musimy wszyscy w kraju mieć tę świadomość, iż jeżeli nie uda nam się uporządkować wielu spraw i po gospodarsku wykorzystać potencjału twórczego Polaków, to następne wybory - obawiam się - prawdopodobnie nie będą już nikogo interesować. Na ile wtedy Sejm będzie reprezentatywny?</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#WładysławTomaszewski">Szanowni Państwo! Kończąc te moje osobiste rozważania, pragnę przekazać - z upoważnienia wielu moich wyborców, rolników z gminy Łask, z którymi codziennie się spotykam - na ręce pana premiera, panów marszałków i nas wszystkich życzenia wszelkiej pomyślności w pracy dla dobra narodu, w budowaniu potęgi tego kraju, w którym okruszynę chleba podnosi się z ziemi przez uszanowanie. Szczęść Boże na tej trudnej drodze.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#WładysławTomaszewski">Do życzeń tych dołączam również życzenia kolegów parlamentarzystów z rolniczego województwa sieradzkiego, obecnych tu na sali i nieobecnych - konkretnie kolegów senatorów.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#WładysławTomaszewski">Szanowni Państwo! Na zakończenie — ponieważ słyszę tu wypowiedzi będące niejednokrotnie przepychankami — chciałbym ku przestrodze zadedykować wszystkim pewną poetycką przenośnię. Wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób mają wpływ na los drugiego człowieka. Te słowa kieruję również pod swoim własnym adresem. „Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,/ a ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,/ wy, mówię, którym ludzi paść poruczono,/ i zwierzchności nad stadem bożym zwierzono,/ miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,/ żeście miejsce zasiedli boże na ziemi,/ z którego macie nie tak swe własne rzeczy,/ jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy”.</u>
          <u xml:id="u-81.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Kaniewskiego z Klubu Parlamentarnego Sojusz Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Jana Burego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#ZbigniewKaniewski">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Bardzo wdzięczni jesteśmy koleżankom i kolegom posłom z opozycji za to, że przypominają nam o naszych zobowiązaniach wobec wyborców. My na pewno o nich nie zapomnimy. Chcę tylko zwrócić uwagę, iż zobowiązania te wynikają z programu przewidzianego na cztery lata, nie są to zobowiązania, które będziemy realizować w trybie natychmiastowym. Jeśli chodzi o to, żeby mieć czas na podejmowanie decyzji o charakterze doraźnym - w kontekście przyszłości naszego kraju - chciałem zwrócić uwagę tylko na jedną rzecz, ale sądzę, że bardzo istotną. I tę sprawę kieruję do pana premiera.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#ZbigniewKaniewski">Otóż w Sejmie poprzedniej kadencji rządy często się zmieniały. Myślę, że to był powód tego, iż Sojusz Lewicy Demokratycznej nie mógł się przebić z problemem strategii rozwoju gospodarczego państwa. Poprzednie rządy unikały tego problemu, choć jest to jeden z głównych obowiązków, jakie Sejm powinien na siebie wziąć. Myślę, że krótki czas trwania tych rządów nie pozwolił na zajęcie się tą niezwykle ważną kwestią. Wydaje mi się, że mam prawo sądzić, iż obecny rząd będzie istniał przez cztery lata. Jest to ogromne zobowiązanie wobec społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#ZbigniewKaniewski">W związku z tym uważam, że taki rząd nie powinien podejmować tylko decyzji o charakterze doraźnym - aczkolwiek jestem świadomy - i sam zresztą będę z wieloma sprawami występował - iż jesteśmy pod ogromnym ciśnieniem wynikającym z konieczności rozwiązywania bieżących problemów. Ale nie oznacza to, iż nie powinniśmy mieć dalekosiężnej wizji rozwoju naszego kraju. Takie prognozy są przygotowane przez świat nauki. Myślę, że powinniśmy sięgnąć do tych doświadczeń. Pan premier zrobił już pierwsze kroki w tym kierunku. Ufam, iż będzie to kontynuować. Nie chciałbym, gdy skończy się nasza kadencja, być posłem, który firmował decyzje, jakie dla rozwoju naszego kraju okażą się decyzjami nietrafnymi z punktu widzenia naszych przyszłych pokoleń. To bowiem, co robimy przez ostatnie lata - jak wynika m.in. z badań Komitetu Prognoz Polska XXI w. - polega na utrwalaniu w naszym kraju nieefektywnych rozwiązań gospodarczych. Eliminujemy główne gałęzie przemysłu, te które mają prowadzić do rozwoju naszego kraju, eliminujemy myśl techniczną, innowacyjność, spychamy ją na daleki plan, importujemy tę myśl i sami powoli tracimy innowacyjność w naszym kraju. Myślę, że działamy akurat odwrotnie niż cały świat.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#ZbigniewKaniewski">Uważam zatem, panie premierze, że powinniśmy jako koalicja rządząca - jako rząd, który oparty jest na trwałej koalicji - podjąć wysiłek, aby nakreślić wizję strategii rozwoju gospodarczego i społecznego naszego państwa z uwzględnieniem ogromnych niebezpieczeństw, jakie niosą ze sobą zmiany na świecie, w Europie, i musimy znaleźć miejsce Polski na tle tych zmian. Myślę, że znajdzie pan tyle wewnętrznej siły, aby sprostać ciśnieniu bieżących potrzeb z głębokim zadumaniem się nad losami naszego kraju w dalszej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jana Burego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie pana posła Władysława Adamskiego. Panie pośle, muszę przypomnieć, że to są ostatnie 3,5 minuty przeznaczone dla pana klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JanBury">Postaram się wyrobić.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JanBury">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Wsłuchując się w przedstawiony przez pana premiera program działań rządu uważam, iż warto zwrócić uwagę na trzy podstawowe elementy, które mogą mieć fundamentalne znaczenie dla realizacji tego programu, a które można osiągnąć poprzez nie docenianą dotychczas dziedzinę gospodarki, tj. przemysł turystyczny. Ten przemysł numer jeden w gospodarce światowej, u nas dopiero startujący, ma, tak mocno przez pana premiera podkreślany, proeksportowy charakter, wpływa na efektywne uzyskanie wpływów dewizowych, przeciwdziała bezrobociu, wpływa na poprawę sytuacji materialnej ludności rolniczej poprzez świadczenie przez nią usług turystycznych. W roku 1992 Polskę odwiedziło 49 mln obcokrajowców. Wydali oni przeszło 4 mld dolarów. W roku bieżącym liczba obcokrajowców osiągnie około 60 mln. Oczekiwane są wpływy dewizowe w wysokości 5 mld dolarów. Gdy zestawimy te liczby z wielkością wpływów z polskiego eksportu, które wyniosły w 1992 r. 14 mld dolarów, to zauważymy, że turystyka zapewniła krajowi około 22% dopływu dewiz. Musimy zatem stwarzać warunki, by rozwijała się turystyka przyjazdowa do Polski i by wydatki turystów zagranicznych w Polsce były możliwe jak największe.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#JanBury">Tereny objęte strukturalnym bezrobociem pokrywają się przestrzennie z terenami o wybitnych walorach turystycznych i najwyższych możliwościach recepcyjnych. Wynika z tego, że jednym z podstawowych czynników przeciwdziałania bezrobociu może być rozwój szeroko rozumianych usług turystycznych, w którym będą mogli znaleźć zatrudnienie zarówno obecni bezrobotni, jak i młodzież kończąca szkoły. Służyć temu powinny szczegółowo opracowane programy rozwoju usług turystycznych z jednej strony, a z drugiej - program szkolenia.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#JanBury">Światowe tendencje w optymalizacji organizowania wypoczynku ukierunkowują formy wypoczynku na bezpośredni kontakt z naturą, na ucieczkę z aglomeracji przemysłowych. O atrakcyjności określonych regionów przesądzają warunki ekologiczne. Polska - mimo istniejących zagrożeń w pewnych regionach - generalnie jest krajem ekologicznie predestynowanym do świadczenia usług wypoczynkowych w środowisku wiejskim. Nie jest to nowość, gdyż tradycja świadczenia usług letniskowych przez polską wieś ma już dziesiątki lat. Wymienię tu chociażby cały rejon Podtatrza. Ten model powinien być upowszechniony w skali całego kraju, a szczególny nacisk należy położyć na te tereny i regiony, gdzie nie ma warunków do rozwoju wysokotowarowych gospodarstw rolnych. Podjęcie tego problemu z jednej strony stworzy tysiące nowych miejsc pracy, a zarazem tysiące miejsc wypoczynku, a z drugiej strony da rynek pracy przede wszystkim dla ludności wiejskiej.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#JanBury">Moja wypowiedź nie wyczerpuje wszystkich problemów związanych z rozwojem przemysłu turystycznego. Pokazuje jedynie i eksponuje te, które mają ogólnogospodarczy charakter. Uważam, że rząd powinien pilnie zająć się problematyką przemysłu turystycznego i włączyć ją w całokształt polityki gospodarczej państwa.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Władysława Adamskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Janusza Dobrosza. Pan poseł Dobrosz ma 30 sekund czasu klubowego.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, pan poseł będzie uprzejmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WładysławAdamski">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Gdy przed 4 laty solidarnościowy obóz przejmował władzę, wszelkim działaniom politycznym towarzyszył ogromny kapitał zaufania. Dziś nowy rząd o takim klimacie akceptacji mówić nie może. Cztery lata symbolicznego rozwiązywania problemów i towarzyszących temu pozorów rządzenia pozostawiły wśród ludzi odczucie zmęczenia i poszerzające się obszary ubóstwa. Pozostawiły też niewiarę w szczerość intencji polityków i brak zaufania do ich kompetencji. Dziś, czy tego chcemy, czy też nie, jest to jeden z wyznaczników stanu obecnego. I nie mówię tego, aby wprowadzać akcenty agresji, bo byłoby dobrze, aby ten styl uprawiania polityki odszedł do historii wraz z poprzednim parlamentem, ale aby uzmysłowić, jak złożone jest zadanie nowego rządu. Zadanie, które nie może być oderwane od wyzwań rzeczywistości i oczekiwań społecznych. Bez względu na to, kto w przeszłości był winien zaniedbań i kogo należałoby za nie obciążać. Takie neutralne podejście do historii jest ważne szczególnie dziś, w okresie kiedy gospodarka jest w swej istocie nieefektywna, budżet deficytowy, a ludzie żyjący ze swej pracy niepewni, czy będą mieli jeszcze gdzie pracować następnego dnia. Problemów tych nie musimy bowiem szukać w przeszłości, mamy ich dość w czasie teraźniejszym. To, że nowy rząd zdaje sobie z tego sprawę i widzi te kwestie, różni go w sposób pozytywny od ekip poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#WładysławAdamski">Niemniej ważną, pozytywną różnicą jest wynikające z exposé uwrażliwienie na kwestie społeczne. Stwierdzenie, że wydatki na politykę społeczną nie mogą być klasyfikowane jako obciążanie budżetu i nie mogą być traktowane jako koszt, lecz cel humanistycznego podejścia do człowieka, jest dla nowego rządu dobrą wizytówką. Szkoda, że trochę psują je późniejsze słowa premiera o ratyfikacji konkordatu. Mam inne zdanie niż pan premier.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#WładysławAdamski">Jednak już deklaracje dotyczące zmiany w sferze prywatyzacji mogą wróżyć dobrze. Jeszcze w ubiegłej kadencji wielu posłów SLD wskazywało na potrzebę równoprawnego traktowania wszystkich sektorów, odejścia od prywatyzacji ideologicznej i wzmożenia wokół całego procesu przekształceń systematycznej kontroli - także poprzez zwiększenie udziału załóg pracowniczych w zarządzaniu. Wówczas ekipy rządowe były na nasze postulaty obojętne. Dziś otwarcie mówi o nich nowy rząd na starcie swego urzędowania. Wierzę, że nie są to tylko słowa. Wymagane jest bowiem oczyszczenie atmosfery wokół prywatyzacji, tak w aspekcie ekonomicznym, jak i społecznym, by nie była kojarzona, tak jak dziś, z różnymi nieprawidłowościami. Postulowane przeze mnie rozszerzenie w tym względzie uprawnień pracowniczych, chociażby na wzór obowiązujących w Niemczech, sprzyjać może przeciwdziałaniu nadużyciom, niestety nagminnie dziś notowanym w wielu prywatnych firmach.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#WładysławAdamski">Fakt ten i to, że sądy pracy są wręcz przytłoczone problematyką wynikającą z naruszania przepisów prawa pracy to kolejny przejaw patologii rządów ostatnich lat. Na ile z tymi problemami poradzić sobie zdoła nowy rząd, zweryfikować może oczywiście tylko praktyka. Wpierw nowy rząd musi jednak otrzymać szansę realizacji alternatywnego wobec poprzednich programu. I choć nie wolno nadużywać społecznego zaufania twierdząc, że zmiany i poprawa nastąpią szybko, to jednak od czegoś trzeba zacząć.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#WładysławAdamski">Z exposé wynika, że program rządowy stwarza nadzieję, iż sprawy, które składają się dziś na nie najlepszy obraz Polski, będą przedmiotem wnikliwej uwagi. Głosowanie nad wotum zaufania jest więc wyrazem naszego odniesienia do tych, tak ważnych dla przyszłości naszego społeczeństwa kwestii.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Janusza Dobrosza z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a następnie pana posła Jerzego Szmajdzińskiego.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Jeszcze raz z przykrością przypominam o ograniczonym czasie wystąpień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JanuszDobrosz">Pani marszałek, te 30 sekund to w telegraficznym skrócie jeden, a w zasadzie dwa problemy.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#JanuszDobrosz">Problem bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Chciałem przypomnieć posłom, że to właśnie Polskie Stronnictwo Ludowe w X kadencji ostrzegało przed tak mocno forsowaną przez ówczesny rząd rozszerzoną amnestią dla przestępców wielokrotnych. To, że dzisiaj przestępczość jest tak wielka, to nie tylko wynik niedoinwestowania policji, to wynik nie tylko braku troski o te służby, ale również tamtej decyzji, w której może więcej było serca dla przestępców niż dla ich przyszłych ofiar.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#JanuszDobrosz">Następna kwestia to likwidacja tzw. PG, czyli pionu Policji ds. przestępstw gospodarczych. Przywrócenie tego dzisiaj w Policji to jest musztarda po obiedzie. Gdyby te dwie zasady funkcjonowały, tobyśmy nie mieli dziś takiej skali korupcji. Trzeba zawsze widzieć przyczyny, a później skutki.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#JanuszDobrosz">I na koniec. Dzisiaj pan poseł Tadeusz Mazowiecki mówił o słowach ministra Kwiatkowskiego z okresu międzywojennego. Chciałem przypomnieć również, że minister Kwiatkowski był twórcą koncepcji koncentracji państwowego kapitału polskiego. To dzięki temu powstała Gdynia, którą się tak do dziś chlubimy, to dzięki temu powstał Centralny Okręg Przemysłowy. Trzeba na te sprawy patrzeć sprawiedliwie. Przecież jemu PRL-owskiego rodowodu zarzucać nie można.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#JanuszDobrosz">Jeżeli się będziemy kierować racjonalizmem i tym, co w przyszłości mamy zrobić dla państwa, dla kraju, dla siebie, nie bacząc na rodowody, chociaż one są bardzo pokrętne - często i po lewej, i po prawej stronie sali są różne osoby, o różnych rodowodach - to wtedy nareszcie pójdziemy do przodu, bo ludzi w zasadzie te sprawy tak mocno dzisiaj nie interesują. Interesuje ich przyszłość i skuteczność naszego działania. A to możemy jedynie zagwarantować, gdy będziemy się wzajemnie oceniać przez czyny, a nie zaszłości.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo o zabranie głosu pana posła Jerzego Szmajdzińskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, następnie pana posła Mariana Żenkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JerzySzmajdziński">Pani Marszałek! Panie Premierze! Poprzedni rząd, który bardzo ciężko pracował - jak donosiły środki masowego przekazu - zwłaszcza wtedy, kiedy Sejm już nie pracował, nie zrealizował uchwały Sejmu o głównych kierunkach prywatyzacji w roku 1993. Nie przedstawił raportu o stanie prywatyzacji - termin złożenia tego raportu minął w końcu sierpnia - a ten raport jest potrzebny. Jest potrzebny, aby ocenić, co jest prawdą, a co nieprawdą w przekształcaniu polskiej gospodarki, jakie efekty ekonomiczne osiągnięto, jakie były rzeczywiste wpływy z prywatyzacji do budżetu, co stało się pozytywnego w wyniku wprowadzania kontraktów menedżerskich, na ile osiągnięto postęp w restrukturyzacji przemysłu, wprowadzaniu nowych technologii oraz jakie nastąpiły zmiany w zatrudnieniu. Poprzedni gabinet nie przedstawił również wykazu branż i przedsiębiorstw, które mają pozostać państwowymi. Ten termin minął w końcu czerwca. A to jest niezwykle ważne, aby było jasne i wiadome, co nie będzie prywatyzowane i sprzedawane. Ważne jest to również w kontekście ustawy prywatyzacyjnej związanej z paktem o przedsiębiorstwie. To zadanie trzeba wykonać nie po to, aby zatrzymać prywatyzację, ale by spowodować nadanie jej prymatu efektywnościowego nad ideologią. To zadanie wykonać musi rząd pana premiera.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#JerzySzmajdziński">Poprzedni rząd nie zadbał o stworzenie warunków ekonomicznych dla przejmujących mienie po armii radzieckiej. Wielki sukces dyplomacji i rządów solidarnościowych jest dziś marnotrawiony w procesie zagospodarowywania tego, co otrzymaliśmy. Trzeba rozważyć możliwość zwolnienia, zwłaszcza sfery budżetowej, Ministerstwa Obrony Narodowej, oświaty, z pierwszej opłaty za zarząd nieruchomościami przejętymi po byłej armii radzieckiej oraz z opłat rocznych i podatków przez okres zagospodarowywania i inwestowania. Podnoszę ten problem dzisiaj, gdyż dotyczy to wielu województw oraz tak popieranych przez opozycję samorządów terytorialnych, które same sobie z tym nie poradzą - i zaklęcia pilotażowe też tego nie rozwiążą.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#JerzySzmajdziński">Znalazł rząd natomiast czas na to, aby wnieść do parlamentu zmianę ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego. Jest to projekt, który nie odchodzi od zasady odpowiedzialności zbiorowej, lecz w niektórych punktach nawet ją pogłębia, nadając jej w sposób jeszcze bardziej wyraźny charakter odwetu politycznego. Trzeba, aby Sejm przyjął nowelizację tej ustawy przed końcem tego roku, pozbawiając ją tych elementów, pozbawiając niesprawiedliwości, która w tej ustawie jest zawarta, chodzi też o to, by przyczynić się do tego, aby zaświadczenia, legitymacje o uprawnieniach kombatanckich tysięcy ludzi zostały zachowane.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#JerzySzmajdziński">Wysoka Izbo! W związku z licznymi kontrowersjami dotyczącymi działania rządu po rozwiązaniu parlamentu sądzę, że jest w pełni uzasadniony wniosek, aby Prezydium Sejmu zleciło Najwyższej Izbie Kontroli zbadanie wszystkich decyzji, które niosły za sobą skutki ekonomiczno-finansowe i kadrowe, a były podejmowane w resortach po rozwiązaniu parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#JerzySzmajdziński">Myślę, że szczególnie interesujące byłoby zestawienie i zorientowanie się w kwestii prawidłowości decyzji podjętych po 19 września br. Wtedy dopiero będzie można w sposób odpowiedzialny wypowiedzieć się w sprawie raportu o stanie państwa i w sprawie udzielenia absolutorium ustępującemu rządowi, co czeka nas za kilka miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#JerzySzmajdziński">I kwestia ostatnia - dotycząca reprezentatywności naszej Izby. Mówił o tym przedstawiciel Konfederacji Polski Niepodległej i pan poseł Marciniak, z którego argumentacją się zgadzam. Ale postawmy kropkę nad „i”. Gdyby ordynacja wyborcza nie zawierała progów wyborczych, to w Sejmie znalazłoby się około 50 posłów z ugrupowań, które dzisiaj są poza parlamentem. Nie zmieniłoby to w żaden sposób zasadniczego układu politycznego i koalicja większościowa, rządowa musiałaby być konstruowana podobnie do istniejącej. Czyli to nie Sejm okazał się niereprezentatywny. Niereprezentatywne okazało się społeczeństwo, które nie udzieliło wystarczającego poparcia dla części ugrupowań politycznych.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#JerzySzmajdziński"> Pozostaje zatem jedno rozwiązanie. Konfederacja Polski Niepodległej musi zmienić społeczeństwo i rozumiem, że taki cel dzisiaj stoi przed tym ugrupowaniem. </u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Mariana Żenkiewicza z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Kazimierza Iwańca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#MarianŻenkiewicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Optymistycznym akcentem w exposé premiera było to, że problemy nauki i oświaty uznał on za niezwykle ważne. Rozpoczął od nich merytoryczną część swego wystąpienia. Po raz pierwszy chyba w ciągu ostatnich kilku lat premier uznał, że wydatków na naukę i oświatę nie można traktować jako obciążenia budżetu, lecz jako inwestycję w nas samych. To bardzo ważna i obiecująca deklaracja.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#MarianŻenkiewicz">Kluczowe znaczenie dla procesów rozwojowych i edukacyjnych będzie miał charakter państwa. W naszych warunkach mądra polityka państwa musi w pewnym zakresie zastępować brak kapitałów krajowych i zagranicznych. Musi więc to być, zgodnie z opinią ekspertów Polskiej Akademii Nauk, państwo proinnowacyjne. Konieczne jest zatem istnienie systemu badań rządowych i pozarządowych. Pierwsze kroki zostały już podjęte. Poprzedni rząd przyjął „Założenia polityki naukowej i naukowo-technicznej państwa”. Obowiązkiem obecnego rządu jest to, aby dokument ten nie pozostał martwy, lecz by określone w nim kierunki działań zostały mądrze zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#MarianŻenkiewicz">Kluczowym zadaniem, którego realizacja w dużym stopniu zależy od ministra finansów, jest zahamowanie dalszego spadku udziału w produkcie krajowym brutto nakładów na naukę. Udział ten w roku 1993 był o 15% niższy niż w roku 1992, który z kolei był gorszy od roku poprzedniego. Dlatego w żaden sposób nie można dopuścić do tego, aby w roku przyszłym utrzymała się podobna sytuacja. Zgodnie z „Założeniami...” na cel ten należy przeznaczyć co najmniej 1% dochodu narodowego brutto.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#MarianŻenkiewicz">Oprócz niezbędnych środków finansowych konieczne jest także kształtowanie właściwych relacji między uczelniami wyższymi, Polską Akademią Nauk, Komitetem Badań Naukowych i jednostkami badawczo-rozwojowymi. Doświadczenie uczy, że nauka oraz postęp techniczny nie znoszą ciągłych i drastycznych reorganizacji. Ciągłość na stanowisku przewodniczącego Komitetu Badań Naukowych oraz osobowość ministra edukacji narodowej, pełniącego jednocześnie funkcję wicepremiera, pozwalają na optymistyczną prognozę w tej sprawie. Ale jednocześnie właśnie w sferze organizacji i zarządzania nauką oraz postępu technicznego konieczne są ewolucyjne, lecz stanowcze zmiany. W uczelniach wyższych należy wzmocnić rolę instytutów prowadzących nowatorskie prace badawcze oraz rozwinąć wymianę kadr z ośrodkami pozauczelnianymi. Trzeba wprowadzić niezbędne zmiany w ustawie o szkolnictwie wyższym, głównie w związku z powstającą coraz większą liczbą uczelni prywatnych, a także studiów odpłatnych. Muszą też być wprowadzone jasne zasady finansowania badań naukowych w uczelniach. Konieczna jest modyfikacja ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych, gdzie potrzebne jest zwiększenie samodzielności rad wydziałowych uczelni i placówek Polskiej Akademii Nauk. Kontrowersje nadal budzi monopolistyczne stanowisko Centralnej Komisji Kwalifikacji Kadr, a szczególnie w wielu przypadkach zbyt powolny tryb załatwiania habilitacji. Nie można też pominąć problemu wynagrodzeń pracowników nauki. Dziś może to być błędnie poczytane za przejaw postawy roszczeniowej, nie będę więc dużo mówił o wprost śmiesznych poborach asystentów, adiunktów i profesorów. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że wzrost płac stanowi dzisiaj podstawowy warunek funkcjonowania nauki. Aby wypromować wybitnego doktora habilitowanego, trzeba bardzo dobrych 10 doktorów; aby wypromować bardzo dobrego doktora, trzeba 10 zdolnych asystentów. Tymczasem ci ostatni skazani są na miesięczne zarobki w wysokości 2/3 średniej krajowej i odchodzą, bardzo często sprzedawać pietruszkę lub kwiaty, dlatego że na większe inwestycje ich nie stać. Jeśli ktoś nie chce przyjąć do wiadomości tej tak oczywistej prawdy, jeśli zostanie ona zlekceważona, to nie pomogą żadne, nawet najbardziej obiecujące programy, nie pomogą też państwowotwórcze hasła i odwoływanie się do tzw. wyższych wartości.</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#MarianŻenkiewicz">Polityka ostatnich lat doprowadziła do całkowitej zmiany sytuacji w jednostkach badawczo-rozwojowych, które stanowią niezbędne ogniwo we wdrażaniu osiągnięć nauki i techniki. Ogniwo to, tak ważne w państwach wysoko uprzemysłowionych, u nas uległo daleko idącemu zanikowi. Dzisiaj zatrudnia się tam o połowę mniej pracowników naukowych niż w roku 1980, a duża liczba jednostek uległa likwidacji. Wiele z nich, pomimo że nadal posiadają statut jednostki badawczo-rozwojowej, stało się już faktycznie zakładami wytwórczymi. Kadra naukowo-techniczna i konstruktorska to na ogół ludzie, którzy szczyt kariery zawodowej mają już dawno poza sobą. Dlatego tej grupie jednostek trzeba szczególnie pomóc i to w zakresie ekonomicznym i systemowym. Potrzebne jest szybkie uchwalenie ustaw o działalności badawczo-rozwojowej i o instytutach naukowych oraz dokonanie odpowiedniej korekty ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych. Potrzebna jest korekta filozofii finansowania postępu technicznego i nowych technologii.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#MarianŻenkiewicz">Drastyczne ograniczenie finansowania wdrożeń spowodowało m.in. załamanie się programu robotyzacji i automatyzacji. A są to jedne z najbardziej opłacalnych dziedzin. Koszt zakupu tego typu urządzeń na Zachodzie jest 3-, a nawet 5-krotnie wyższy niż w kraju. Zakup nowoczesnych technologii to jednak nie wszystko. Trzeba mieć fachowców, aby z tych technologii korzystać, a fachowców jest coraz mniej. Dlatego błędem byłoby poszukiwać oszczędności budżetowych w tej dziedzinie. Oszczędności można znaleźć gdzie indziej. Należy ich szukać między innymi w ograniczeniu nieformalnego, a często nawet przestępczego wypływu dewiz za granicę. Skala tego zjawiska, oceniana na 1,5–2 mld dolarów rocznie, odpowiada kwocie 30–40 bln zł, a więc połowie deficytu budżetowego. Inaczej mówiąc, kwota ta jest 4-krotnie wyższa niż roczne nakłady na działalność naukową państwa.</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#MarianŻenkiewicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Środowiska akademickie, naukowe i techniczne oczekują z nadzieją, że nowy rząd uwzględni przedstawione przeze mnie postulaty. Środowiska te są w pełni świadome trudnej sytuacji ekonomicznej naszego kraju, ale wierzą, że przyjdzie wreszcie czas, kiedy rządzący Polską zrozumieją, że to nauka, oświata i postęp techniczny są najbardziej skutecznym motorem ku lepszej przyszłości. Wyrażam nadzieję, że wiara ta nie zostanie zmarnowana w okresie sprawowania władzy przez rząd pana premiera Waldemara Pawlaka.</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Iwańca z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Tadeusza Iwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#KazimierzIwaniec">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Od ostatnich, kolejnych rządów domagano się bezskutecznie określenia rządowej polityki rolnej i wyżywienia kraju. W minionej kadencji Sejmu nie było debaty gospodarczej i budżetowej, w której nie podnoszono by potrzeby takiej kompleksowej polityki. Zbywano sprawę ogólnikami, zapowiedziami opracowania takiej koncepcji lub przedstawieniem harmonogramu, któremu nadano szumny tytuł „Szanse dla wsi i rolnictwa”. W naszym kraju na wsi mieszka blisko 40% ludności, z ogółu pracujących 28% pracuje w rolnictwie, a łącznie z przetwórstwem rolno-spożywczym i przemysłami wytwarzającymi na potrzeby gospodarki żywnościowej jest tam zatrudnionych 40%. Przeważająca część ludności utrzymuje się więc z pracy w kompleksie żywnościowym. Wydatki na żywność w dochodach osobistych ludności są dominujące. Brak było państwowej polityki rolnej i nie było koncepcji strategii rozwoju rolnictwa oraz całego kompleksu żywnościowego. W tym także należy upatrywać przyczyn załamań produkcyjnych w rolnictwie i występujących na rynku krajowym niedoborów.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#KazimierzIwaniec">Niestety, sprawy te nie znajdują odbicia w raporcie o stanie państwa przygotowanym przez poprzedni rząd. Niezbędne jest przedstawienie Sejmowi pełnej oraz rzetelnej oceny sytuacji w rolnictwie i gospodarce żywnościowej. Musi istnieć pełna świadomość skali spadku produkcji i istniejących zagrożeń. Dlatego też z dużą satysfakcją i uznaniem przyjęliśmy w exposé pana premiera stwierdzenia programowe zasadnicze dla skrystalizowania polityki rolnej i wyżywienia kraju.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#KazimierzIwaniec">Za fundamentalne uważam wreszcie postawienie sprawy, że to, co się dzieje w rolnictwie, w całym kompleksie żywnościowym, wpływa bezpośrednio na inne działy, na bezrobocie, na ogólną sytuację społeczno-gospodarczą kraju. W tych fundamentalnych kategoriach należy także przyjąć stwierdzenia o bezpieczeństwie żywnościowym i samowystarczalności żywnościowej. Jest to przerwanie pokutującego, niestety, dotychczas traktowania spraw rolnictwa i gospodarki żywnościowej jako jakichś tam bez znaczenia wymysłów lobby rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#KazimierzIwaniec">W pełni należy poprzeć stanowisko pana premiera w kwestiach bezrobocia zarówno tego „liczonego”, jak i tego ukrytego. Właśnie bezrobocie, w tym ukryte, szczególnie dotkliwie dotyka środowisko wiejskie. Wyrażam przekonanie, że w tym stanowisku zawiera się także wola przerwania przez rząd prowadzonego od dwóch lat wyniszczania rolnictwa państwowego i wywołania bezrobocia. Praktyki tym groźniejszej, że prowadzi ona jednocześnie do zapaści w obszarze rolniczych środków produkcji, hodowli roślin i nasiennictwie oraz hodowli zarodowej zwierząt. W tym kontekście staje się niezbędne jak najszybsze dokonanie zmian ustawy z 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa oraz o zmianie niektórych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#KazimierzIwaniec">Poseł Król z Unii Demokratycznej mówił, że spadek produkcji rolnej nastąpił na skutek suszy w 1992 r., w szczególności w województwach północnych. To prawda, ale to jest między innymi - tylko prawda. Natomiast spadek plonów nastąpił przede wszystkim dlatego, że zamiast przekształceń w państwowych gospodarstwach rolnych nastąpiło wyniszczenie majątku narodowego, co zwiększyło zamiast produkcji plonów produkcję odłogów. Wiele hektarów ziemi w woj. słupskim - jestem również posłem z tego okręgu jak i poseł Król - nie obsiano już w 1991 r. A każdy rolnik o tym wie, choć nie każdy ekonomista, że chcąc zebrać, trzeba najpierw zasiać.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#KazimierzIwaniec">Poseł Święcicki, również z Unii Demokratycznej - tak się składa, że muszę wymienić te nazwiska - powiada, że koszty produkcji w polskim rolnictwie są bardzo wysokie z uwagi na wysoki poziom zatrudnienia. To prawda, że ponad 20 osób przypada na 100 ha; w innych krajach wysoko rozwiniętych dwie osoby pracują na 100 ha, ale za to 20 osób pracuje w obsłudze rolnictwa. I tutaj, że tak powiem, to się w zasadzie rekompensuje, wychodzi na zero.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#KazimierzIwaniec">Wysoka Izbo! Niezależnie od oddłużenia otoczenia rolnictwa istnieje problem oddłużenia producentów rolnych, w tym gospodarstw państwowych. Za węzłową dla rozwijania produkcji rolnej, poprawy zdolności finansowej producentów rolnych należy też przyjąć zapowiedź poprawiania organizacji skupu i rezerw oraz kompleksowe rozwiązanie spraw w handlu zagranicznym, w tym rozwijanie handlu z naszymi wschodnimi sąsiadami, przy zabezpieczeniu oczywiście zarządzeń rządowych. W pełni należy poprzeć zamierzenia rządu w zakresie ochrony rynku i w dążeniu do równoprawnych stosunków w handlu zagranicznym. Wymaga to jednak pilnego podjęcia ustawowych regulacji ochrony rynku krajowego. Jest to sprawa szczególnie pilna. Wyniszczanie rolnictwa państwowego powoduje olbrzymi spadek produkcji, bezrobocie i szaloną pauperyzację pracowników gospodarstw państwowych. Szczególnie tragiczny obraz rysuje się w województwach północnych i zachodnich. Wymaga to pilnej oceny dwuletniego funkcjonowania ustawy i wyciągnięcia niezbędnych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#KazimierzIwaniec">Mamy wszyscy świadomość, że stan gospodarki, stan budżetu nie rokuje nadziei, by w najbliższym czasie pojawiła się możliwość przeznaczenia na kompleks żywnościowy środków na miarę potrzeb. W tej sytuacji szczególnej wagi nabiera prawidłowe i efektywne wykorzystanie wszelkich środków, które służą rozwijaniu, rekonstrukcji i unowocześnianiu kompleksu żywnościowego. Dotyczy to zarówno środków budżetowych, różnych funduszy restrukturyzacyjno-oddłużeniowych, jak też wszelkich innych funduszy i kredytów uzyskiwanych na ten cel przez Polskę. Podstawowym warunkiem właściwego wykorzystania tych środków jest podporządkowanie ich jednolitej, państwowej polityce rolnej i wyżywienia kraju. Wymaga to, by środki były w pełni w gestii kreującego i realizującego tę politykę ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Zapewnienie konsekwentnej realizacji rządowej polityki rolnej wymaga także, by minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej miał jednoznaczny wpływ na działalność Agencji Rynku Rolnego oraz Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Agencje te nie mogą działać poza, niezależnie czy obok ministra rolnictwa. Ich dotychczasowe ustawienie może wynikało z różnych racji, ale na pewno nie z merytorycznych.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#KazimierzIwaniec">Wyrażając poparcie dla przedstawionych przez pana premiera węzłowych założeń polityki rolnej, wyrażam przekonanie, że już w niedługim czasie będziemy mogli przeprowadzić w Sejmie szczegółową debatę nad rządową kompleksową polityką rolną i wyżywienia kraju.</u>
          <u xml:id="u-95.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Tadeusza Iwińskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Włodzimierza Konarskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#TadeuszIwiński">Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoki Sejmie! Znany aforysta Georg Lichtenberg pisał: „Z wróżbiarstwa można wyżyć, ale nie z mówienia prawdy”. Jednak pragnąc prowadzić skuteczną i dalekowzroczną politykę, nie należy kroczyć tą drogą. Dlatego z uznaniem przyjąłem realistyczny, nie kreślony czarno-białą kreską obraz dzisiejszej Polski, zawarty w wystąpieniu premiera Pawlaka. Nie znalazły się też w tym wystąpieniu słowa rzucone na wiatr o 100 czy 300 mln zł dla każdego, apele o pół roku czy o rok zaciskania pasa i obietnice późniejszego powszechnego dostatku. I to mimo że wielu ludziom żyje się naprawdę źle i nie mają już ani siły, ani cierpliwości, ani nadziei, by czekać na odmianę na lepsze.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#TadeuszIwiński">Sztuczny wydaje się dylemat polegający na konieczności dokonania wyboru jedynie między liberalno-kapitalistycznym programem reform a zgrzebnym, zacofanym peerelowskim socjalizmem. Nie ma powrotu do stanu sprzed 1989 r., ale też nie sposób — by użyć formuły z łamów wrocławskiej „Odry” — „budować kapitalizmu w Polsce jak według najgorszego podręcznika politgramoty”.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#TadeuszIwiński">Wczorajsze exposé odebrałem jako wizję zbudowania silnej, społecznej gospodarki rynkowej, w której, jak w metodzie PERT, „ścieżki krytycznej”, należy chronić tych najsłabszych. Przecież dziś 1,5 mln Polaków można zaliczyć do grona ludzi bogatych, a ponad 10 mln to znajdujący się na granicy lub poniżej minimum socjalnego. Społeczną gospodarkę rynkową zapowiadał już premier Mazowiecki. Wtedy się ona nie urzeczywistniła. I to właśnie determinowało krytykę, która, jak myślę, na ogół była jednak odpowiedzialna.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#TadeuszIwiński">Dziś rysuje się wreszcie szansa na osiągnięcie choćby minimum porozumienia narodowego, na stworzenie pozytywnej syntezy z najlepszych rozwiązań z przeszłości, w tym zarówno 45-lecia, jak i ostatniego 4-lecia.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#TadeuszIwiński">Zrozumiałe jest, że wśród zadań o najwyższym priorytecie znalazła się walka z bezrobociem, zwłaszcza wśród młodzieży. Blisko 3 mln bezrobotnych — choć to procent wciąż jeszcze trochę niższy niż w Hiszpanii, Irlandii czy Finlandii — to ogromny dramat, także psychologiczny. W Polsce północnej, w moim okręgu, olsztyńskim, rzeczywiście narasta obszar nędzy i ubóstwa. Swoisty punkt graniczny został już osiągnięty, stąd klasyczne „non possumus” jest w tym przypadku jak najbardziej na miejscu. Bo choć Dezydery Chłapowski twierdził, że Polak przejdzie przez wszystko, to nieliczenie się z kosztami społecznymi przemian jest zawsze najlepszym krokiem do cofnięcia rządzącym mandatu zaufania.</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#TadeuszIwiński">Postulat wprowadzenia obowiązku oceny decyzji gospodarczych pod kątem skutków dla rynku pracy, ulg dla przedsiębiorstw zatrudniających absolwentów, jest właściwy. Bezdyskusyjna wydaje się też celowość tworzenia specjalnych stref ekonomicznych w regionach o najwyższym bezrobociu, nie tylko wzdłuż granicy wschodniej. Także zarysowany program budowy autostrad może odegrać istotną rolę w tej mierze. Ponadto odzyskanie przynajmniej części utraconych rynków wschodnich, szczególnie rosyjskiego, ukraińskiego i białoruskiego, to jeden z warunków wzrostu popytu, ożywienia gospodarczego, zmniejszenia bezrobocia. Porozumienia podpisane w trakcie wizyty prezydenta Jelcyna w Warszawie są potrzebne, ale to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Stąd dobrze się stało, że wzorem rozwiązań stosowanych w wielu krajach rząd pragnie stworzyć gwarancje i mechanizmy wspomagające nasz eksport na Wschód.</u>
          <u xml:id="u-97.6" who="#TadeuszIwiński">Wysoki Sejmie! W żadnym ze znanych mi wystąpień programowych polskich premierów rzeczywiście nie poświęcono tyle miejsca nauce, potrzebie jej rozwoju. To cieszy, gdyż w przeciwnym razie nie zmniejszymy, a tym bardziej nie zlikwidujemy luki cywilizacyjnej dzielącej nasz kraj od państw najwyżej rozwiniętych. Nie zwiększymy konkurencyjności polskich towarów i usług. Nie zapobiegniemy drenażowi mózgów, często najlepszych. Nie położymy kresu sytuacji, w której ponad 20% uczonych odeszło w ostatnich latach od nauki, a ich populacja generalnie się starzeje. Bez aktywnego udziału nauki nie wypracujemy strategicznej koncepcji rozwoju Polski, przebudowy gospodarki w kierunku państwa proinnowacyjnego i rozumnego interwencjonizmu, co dobitnie udowadnia opublikowany właśnie raport PAN-owskiego Komitetu Prognoz „Polska w XXI wieku”. Tymczasem, choć na tegorocznej wystawie EXPO w południowokoreańskim Taejon osiągnięcia polskie były podziwiane, prawda jest taka, iż nakłady na naukę osiągnęły nieprzekraczalne minimum, a całe środowisko naukowo-techniczne zasadnie czuje się sfrustrowane.</u>
          <u xml:id="u-97.7" who="#TadeuszIwiński">Nazwijmy rzecz po imieniu - wspominał o tym poseł Żenkiewicz - badania naukowe są czynnikiem warunkującym wzrost gospodarczy i cywilizacyjny oraz prestiż kraju we współczesnym świecie. Wiele państw w fazach wychodzenia z kryzysu przyjęło to za dewizę. Te doświadczenia warto wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-97.8" who="#TadeuszIwiński">Otoczenie zewnętrzne silniej wpływa na Polskę niż odwrotnie, ale kluczową kategorią współczesności jawi się współzależność. Tak więc generalne kierunki polskiej polityki zagranicznej trzeba kontynuować, poprzednio zaś popełnione błędy eliminować. Wspomnę tylko o jednym z nich - nadmiernym europocentryzmie. Poza USA, RPA i Izraelem w ostatnich latach świat leżący poza granicami starego kontynentu jakby dla nas nie istniał. Nie docenialiśmy roli Dalekiego Wschodu, krajów arabskich, Indii, Ameryki Łacińskiej. Tymczasem potrzebne są Polsce nowe rynki zbytu i kontrakty gospodarcze, zwłaszcza z najdynamiczniej rozwijającymi się w świecie partnerami. Przeto z wielkim zadowoleniem przyjmuję wyrażoną przez premiera Pawlaka zapowiedź znaczącego otwarcia politycznego i gospodarczego na Chiny, Japonię oraz inne państwa Dalekiego i Bliskiego Wschodu.</u>
          <u xml:id="u-97.9" who="#TadeuszIwiński">Skoro dotknąłem wątku orientalnego, pragnę na zakończenie swoiście go wykorzystać. Nowy rząd jest jak pociąg, który wyrusza ze stacji, dopiero się rozpędza, dostosowuje tempo jazdy do warunków, a i cena biletu nie do końca została ustalona. Japoński poeta Hagiwaru Sakutaro pisał na początku tego stulecia, iż „nie istnieje żaden pociąg taki długi, by nie sunęły za nim sadze i złamane serca”. Takie zagrożenia naturalnie trzeba minimalizować, a wówczas polskim pociągiem zmian i reform coraz więcej ludzi będzie chciało, nie obawiając się, podróżować.</u>
          <u xml:id="u-97.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Włodzimierza Konarskiego z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a następnie pana posła Jana Budkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#WłodzimierzKonarski">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Kierunki polityki zagranicznej i budowy zewnętrznego bezpieczeństwa państwa polskiego, przedstawione przez pana premiera, nie budzą wątpliwości. Są one zgodne z ostatnią, dobrze sformułowaną uchwałą Sejmu poprzedniej kadencji oraz koalicyjnym porozumieniem. W tym sensie więc są potwierdzeniem kontynuacji. W polityce zewnętrznej jednak liczą się nie tyle słuszne założenia, ile przede wszystkim skutki konkretnych działań, okoliczności, jakie tworzy otaczający nas świat, umiejętność ich szybkiej i trafnej analizy oraz skuteczne postępowanie, tak aby osiągać możliwie maksymalne korzyści dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#WłodzimierzKonarski">Zmiany na lepsze potrzebne są Polsce nie w określaniu strategicznych kierunków, ale w skutecznym działaniu, którego ostatnio wielokrotnie brakowało. Nie o przeszłości jednak chcę mówić, lecz chcę spojrzeć w przyszłość, która niesie ze sobą wiele znaków zapytania i wymagać będzie od rządu bardzo sprawnego i konkretnego działania.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#WłodzimierzKonarski">Sprawy zewnętrznego bezpieczeństwa Polski niewątpliwie zasługują na miano priorytetu, jesteśmy bowiem zdani na siebie i sami musimy zapewnić sobie wystarczający stan bezpieczeństwa zewnętrznego w niestabilnej części Europy, w której żyjemy. Mimo że nikt nam obecnie nie zagraża, nie możemy wykluczyć niebezpiecznych dla nas konfliktów oraz sytuacji w przyszłości. Jest oczywiste, że wejście do zachodniego sojuszu obronnego umocniłoby nasze bezpieczeństwo, wszyscy wiemy jednak, że szybko nie będzie to możliwe i raczej należy nasze działanie dla osiągnięcia tego celu rozumieć jako proces, który powinniśmy starać się przyspieszyć. Można i trzeba to robić poprzez należycie skonstruowany, skutecznie i cierpliwie realizowany program wiązania się z NATO, który nie może jednak polegać na hałaśliwych żądaniach wywołujących już niejednokrotnie irytację tych, do których są kierowane.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#WłodzimierzKonarski">NATO znajduje się już od pewnego czasu w trakcie poważnych wewnętrznych reform. Są one powolne, bo każdorazowo wymagają jednogłośnej decyzji 16 rządów państw członkowskich. Przeszkodę stanowi też pewien konserwatyzm wewnętrzny, polegający na niechęci niektórych do zmian tego, co dobrze, ich zdaniem, zdało egzamin. Mimo to za kilka lat, a więc wtedy, kiedy i my będziemy mogli liczyć na wejście do paktu, będzie to już inne NATO. Jakie? Tego jeszcze dobrze nie wiemy, bo reforma, polityka paktu jest często korygowana, równolegle do międzynarodowych okoliczności. Z punktu widzenia zewnętrznego bezpieczeństwa państwa istotny też jest związek z EWG, czyli od niedawna z Unią Europejską. Mało kto w Brukseli uważa, że Unia obejdzie się bez wspólnej polityki obronnej. Rzecz w tym, że jej treść pozostaje jeszcze nadal mglista.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#WłodzimierzKonarski">Już ten, z konieczności krótki i niepełny, przegląd wskazuje, że mamy do czynienia z całym labiryntem możliwości i koncepcji budowania zewnętrznego bezpieczeństwa na kierunku zachodnim. Jest to też potwierdzeniem tego, że Europa dopiero poszukuje skutecznych struktur i gwarancji bezpieczeństwa w nowej sytuacji politycznej. W tych poszukiwaniach ważną rolę odgrywają Stany Zjednoczone, których obecność militarna w Europie daje stabilizujący efekt o zasadniczym znaczeniu. Dlatego szczególnie ważne jest, aby za oceanem dobrze rozumiano polską politykę bezpieczeństwa zewnętrznego i udzielano jej poparcia.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#WłodzimierzKonarski">Wysoki Sejmie! Jak postępować w obliczu tych trudnych problemów i jak znaleźć dla Polski właściwe jej miejsce, umacniając politycznym działaniem bezpieczeństwo zewnętrzne kraju, zanim stanie się on częścią obronnego sojuszu? Myślę, że oprócz umacniania potencjału obronnego państwa na miarę skromnych możliwości, można wiele zrobić skuteczną polityką zagraniczną, której hasłem głównym winno być budowanie bezpieczeństwa wzajemnego przez współpracę. Szczególnie w stosunku do sąsiadów Polski może to być koncepcja skuteczna, jeżeli oczywiście potrafimy zademonstrować zrozumienie dla ich interesów bezpieczeństwa militarnego i poszukiwać wzajemnych - podkreślam: wzajemnych - korzystnych, służących odmiennym nieraz interesom rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#WłodzimierzKonarski">W dzisiejszej Europie budowanie systemu wzajemnego bezpieczeństwa wokół Polski, poprzez współpracę międzynarodową, wydaje się w zasięgu naszych możliwości — jeżeli będziemy rozumieli takie działanie jako proces i jeżeli włożymy weń wystarczającą ilość dobrej woli i umiejętności. Jest to szczególnie ważne na kierunku wschodnim, gdzie pilnie potrzebny jest dialog z Rosją, jako przyszłym strategicznym partnerem NATO, oraz dobre rozumienie interesów wzajemnego bezpieczeństwa, chodzi o innych wschodnich sąsiadów. Cierpliwy wysiłek powinien doprowadzić do stosunków dwustronnych wokół Polski na tyle dobrych, aby można je było nazwać stosunkami wzajemnego zaufania, bo tylko wtedy można — tylko wtedy — skutecznie regulować na bazie wzajemności ważne interesy militarno-politycznego bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#WłodzimierzKonarski">Wyraźnie widać, że w dniu dzisiejszym jesteśmy daleko od takiego korzystnego dla Polski stanu rzeczy. Najwyższy już czas, aby polityka dotycząca zewnętrznego bezpieczeństwa Polski zaczęła przynosić korzystne skutki dla kraju, zanim inni ponad nami, albo obok nas, wyznaczą nam marginalne miejsce w kształtującej się nowej militarno-politycznej strukturze Europy i świata.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#WłodzimierzKonarski">Wierzę, że rząd pana premiera Pawlaka sprosta temu trudnemu zadaniu, umiejętnie łącząc wybrane instrumenty polityki zagranicznej i obronnej w dobrze skoordynowaną i funkcjonującą całość.</u>
          <u xml:id="u-99.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Niestety, na wypowiedź pana posła Jana Budkiewicza już nie ma czasu.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo o zabranie głosu pana posła Janusza Szymańskiego z Unii Pracy, a następnie pana posła Krzysztofa Kamińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JanuszSzymański">Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Sądzę, że w tej debacie wystarczyłyby stanowiska frakcji parlamentarnych, niemniej procedura, która jest przyjęta w regulaminie Sejmu, zezwala również na indywidualne wystąpienia poselskie.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#JanuszSzymański">Panie Premierze! Pana exposé odebrałem jako substytut założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1994. Praktyczny program działania tego rządu po prostu uzewnętrzni się w projekcie ustawy budżetowej, w pracach w Sejmie. Myślę, że to wtedy będzie ten rzeczywisty program gospodarczy, wtedy właściwie będziemy mieli poważną, tę najważniejszą płaszczyznę do rozpoczęcia dialogu parlamentu z rządem.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#JanuszSzymański">Ale w pana exposé zabrakło mi dwóch istotnych elementów. Jakie zasady ładu konstytucyjnego widzi rząd przy pracach, czy podjęciu prac, nad nową konstytucją? Każdy kolejny gabinet (a przypomnę, że gabinet Waldemara Pawlaka konstytuuje się wedle nowej procedury przepisanej „małą konstytucją”), taką deklarację czy taką konkluzję konstytucyjną przedstawił.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#JanuszSzymański">Myślę, że warto w tej sali zadać najważniejsze pytanie z punktu widzenia parlamentu i z punktu widzenia ustawodawcy: Czy rząd Waldemara Pawlaka będzie korzystał z rozporządzeń z mocą ustawy? Widzę pewne niebezpieczeństwo, o którym chcę powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#JanuszSzymański">U progu kadencji, a właściwie po upływie tylko miesiąca mamy ponad 100 druków poselskich, ponad 50 projektów ustaw, kilkanaście projektów - nie będę już ścisły w tej chwili: czy mamy ich 12 czy 15 — opatrzonych klauzulą „pilne”. Nie muszę być tutaj nadmiernie przewidujący, gdy powiem, że parlament się zatka. W pewnym momencie się zatka. I w związku z tym chciałem to ważne pytanie zadać.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#JanuszSzymański">Chcę zadać drugie ważne pytanie. Myślę, że zgadzamy się tutaj wszyscy, że przebudowa systemu administracji publicznej to nie jest tylko problem drugiego szczebla samorządu terytorialnego, jaki powiat, czy to ma być powiat samorządowy, rządowy czy mieszany. Tutaj są różne koncepcje. Poprzedni gabinet był zaangażowany w budowę czy tworzenie powiatu samorządowego.</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#JanuszSzymański">Mamy wszyscy, ja osobiście mam wiele zastrzeżeń. Unia Pracy również formułowała takie zastrzeżenia i myślę, że to jest przed nami. Ale chcę zapytać pana premiera: Czy pana gabinet nie podejmie szybko próby przebudowy systemu naczelnych organów administracji rządowej? Myślę tutaj o takich kwestiach, jak chociażby przyjęcie demokratycznych standardów dla każdego państwa prawnego, jak właśnie przebudowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Mnie, proszę państwa, marzy się taka sytuacja, żeby w Polsce zamiast ministra spraw wewnętrznych, ministra odpowiadającego tylko za porządek, bezpieczeństwo, któremu podlega Policja, służby specjalne, Urząd Ochrony Państwa, był szeroki resort administracji publicznej, któremu podlegałyby też sprawy administracji, geologii, bezpieczeństwa, czyli pokazuję, że nie byłby to tylko ten resort policyjny, wyjęty z drylu pruskiego.</u>
          <u xml:id="u-101.7" who="#JanuszSzymański">Mnie się wydaje, że miarą demokratycznego państwa jest kontrola służb specjalnych. Musimy w tej kadencji ten trudny problem, podkreślam, trudny problem, podjąć. To jest problem, jak premier Pawlak widzi tak trudną kwestię współpracy czy wzajemnych relacji premier-rząd-prezydent w zakresie trzech resortów prezydenckich.</u>
          <u xml:id="u-101.8" who="#JanuszSzymański">To nie jest tak, że „mała konstytucja” jest tutaj precyzyjna. Ba, stanowi pewien regres. W poprzednich przepisach było tak, że premier konsultował skład w porozumieniu z prezydentem, teraz tylko po uzyskaniu opinii, czyli pokazuję pewną słabość, słabszy element tej regulacji.</u>
          <u xml:id="u-101.9" who="#JanuszSzymański">Myślę, że na te pytania powinniśmy sobie wprost, patrząc prosto w oczy, odpowiedzieć - i nie są to obojętne pytania. Myślę, panie premierze, że również nie ma sporu na tej sali, czy rząd Waldemara Pawlaka powinien szybko przynieść projekt nowej ustawy o Policji. Mamy problem trudnej walki ze zorganizowaną przestępczością. Ta ustawa o Policji jest niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-101.10" who="#JanuszSzymański">Jeśli można: Zabrakło tych elementów określających zasady ładu konstytucyjnego. Mnie się wydaje tyle, że problem dyskusji nad konkordatem to jest problem po rozstrzygnięciu zasadniczych elementów nowej ustawy zasadniczej. To nie jest, proszę państwa, tak, że my jesteśmy zobowiązani jakimś terminem do przedstawienia projektu ustawy ratyfikacyjnej. Otóż w przypadku każdej umowy dochodzącej do skutku w trybie dwustopniowym podpisanie jej nie oznacza, że państwo już związało się tekstem uzgodnionych postanowień. To dopiero następuje w procesie ratyfikacji. W procesie ratyfikacji występuje parlament. Ale przy umowach dwustronnych nie ma możliwości złożenia zastrzeżeń czy deklaracji interpretacyjnych. Powstaje problem rozstrzygnięć konstytucyjnych, a dopiero później podjęcia decyzji, czy konkordat w tej formie można przedstawić do ratyfikacji, czy też podjąć trudną próbę renegocjacji tego układu. To nie jest błahy problem, to jest bardzo trudny problem.</u>
          <u xml:id="u-101.11" who="#JanuszSzymański">I na zakończenie, pani marszałek, panie premierze. Wydaje mi się, że powinniśmy z większą ufnością spojrzeć na instytucję referendum. Ja pamiętam, jak kolejne rządy deklarowały zainteresowanie instytucją referendum, jak w ustawie o przygotowaniu i uchwaleniu konstytucji podjęliśmy zagadnienie recepcji instytucji referendum ratyfikującego. Wydaje mi się, że przy wyborach komunalnych jest szansa na podjęcie ze społeczeństwem dialogu w zasadniczych kwestiach. To, co cieszy mnie i Klub Parlamentarny Unii Pracy, to deklaracja, bardzo jasna deklaracja zasadniczej rewizji polityki społeczno-gospodarczej. Unia Pracy pozostaje z nadzieją, że pan premier Pawlak i jego gabinet wiedzą, co robić, oraz że wiedzą, jak to zrobić i w możliwie krótkim czasie.</u>
          <u xml:id="u-101.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę o zabranie głosu pana posła Krzysztofa Kamińskiego z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Panie pośle, przypominam, że ma pan do dyspozycji niecałe 3 minuty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#KrzysztofKamiński">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Kończy się ten dzień ciekawej dyskusji merytorycznej, ale na koniec chciałbym podzielić się pewną refleksją, która nie doczekała się odpowiedzi; na problem, który chcę poruszyć, nie znalazłem odpowiedzi w wystąpieniu pana premiera. Myślę, że będzie okazja, że będzie pan miał możliwość udzielenia odpowiedzi na moją wątpliwość.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#KrzysztofKamiński">Otóż zadaję panu pytanie: W którym momencie polityk nabywa prawo do tego, aby obietnice wyborcze, program wyborczy przekuć na rzeczywistość polityczną czy na praktykę, którą konkretnie realizuje w późniejszym działaniu jako premier, jako minister? Bo oto kształtuje się na naszych oczach pewien bardzo smutny obyczaj polityczny - kampania wyborcza staje się fajerwerkiem obietnic i jest formą pewnego oszustwa w stosunku do wyborców. W związku z tym nasuwa się pytanie: Jaki realny wpływ mają wyborcy na program realizowany przez rząd czy też przez parlament? Bo jeśli okazuje się, że ten wpływ jest iluzoryczny, to musimy sobie powiedzieć, że na naszych oczach kształtuje się bardzo niebezpieczny obyczaj polityczny. Natomiast to, o co mi chodzi, i - jak sądzę - o co chodzi Konfederacji Polski Niepodległej, to jest święta zasada, że nie sprzeniewierzamy się swoim programom wyborczym za żadną cenę, że zawieramy w czasie kampanii wyborczej...</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#komentarz">(Poruszenie na sali, oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę państwa, proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#KrzysztofKamiński">... pewien rodzaj umowy ze społeczeństwem i każde odstępstwo od tej umowy musi pociągać za sobą skutki polityczne. W ciągu ostatnich kilku tygodni koalicja rządowa, rząd, dzisiejsze wystąpienie pana premiera dostarczają dowodów, że w przypadku kilku bardzo poważnych decyzji gospodarczych, społecznych istnieje poważna różnica między programem wyborczym obu partii koalicyjnych a tym, co będzie realizowane. I czy z tym pytaniem, z tym dylematem, czy i na ile można, w dobrym słowa tego znaczeniu, oszukać wyborców, pozostawiam pana premiera Pawlaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Lista zgłoszonych mówców została wyczerpana oraz zostały wyczerpane limity czasów dla klubów.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Na tym kończymy rozpatrywanie tego punktu porządku dziennego, to jest debatę nad exposé pana premiera.</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Informuję, że w celu złożenia oświadczeń zgłosili się: pan poseł Kazimierz Pańtak i pan poseł Jan Wyrowiński.</u>
          <u xml:id="u-106.5" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo o zabraniu głosu pana posła Kazimierza Pańtaka z Unii Pracy, a następnie pana posła Jana Wyrowińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#KazimierzPańtak">Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Chciałbym mówić bardzo krótko, tym bardziej że jest bardzo późno, ale zostałem sprowokowany do zabrania głosu przez mojego prześwietnego kolegę - prawnika, pana Janusza Szymańskiego, który dziwił się, dlaczego mamy tak dużo druków sejmowych. Proszę państwa, mamy i pewnie mieć będziemy. Mam oto przed sobą dwa druki sejmowe, nr 46 i nr 86, które poza pierwszą stroną... Pierwszy, druk nr 46, jest to projekt ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, podpisany przez kilkunastu posłów, jak mniemam, z Unii Demokratycznej. Drugi to projekt ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, podpisany przez pana premiera Waldemara Pawlaka, zawierający klauzulę, aby był rozpatrzony jako projekt pilny. Są to ustawy, jak powiedziałem, o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Takich druków jest więcej. Wskazałem tylko dwa, ponieważ sama ich nazwa jest bardzo podobna, ponieważ po prostu jeden z druków jest plagiatem. To są identyczne ustawy, identyczne uzasadnienia, identyczna czcionka, czyli po prostu zostały powielone, a zmienieni zostali ich autorzy.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#KazimierzPańtak">Wysoki Sejmie, jestem bardzo zdziwiony. Nie chciałbym tego więcej uzasadniać, bo mi brak jest słów. Dlatego proszę Prezydium Sejmu, aby zechciało jeszcze w trakcie tego posiedzenia wyjaśnić tę sprawę. Myślę, że może przestaną pracować maszyny poligraficzne, może oszczędzimy trochę lasów itd.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo o zabranie głosu pana posła Jana Wyrowińskiego z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#JanWyrowiński">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W dniu wczorajszym pan poseł Marian Żenkiewicz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej w swoim oświadczeniu określił opracowany przez rząd Hanny Suchockiej raport o stanie państwa jako kontrowersyjny, stawiając - obok kilku zarzutów szczegółowych - zarzut ogólny, iż raport ten nie tylko obejmuje okres sprawowania władzy przez odchodzący gabinet, lecz jest w nim zawarta, jak to określił, globalna ocena zmian, jakie nastąpiły w Polsce po 4 czerwca 1989 r. W związku z tym pragnę oświadczyć, co następuje.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#JanWyrowiński">Żadna ustawa nie nakłada na rząd, który kończy swe urzędowanie, obowiązku sporządzenia takiego raportu. Fakt, że rząd Hanny Suchockiej nałożył na siebie taki obowiązek, świadczyć może jedynie o tym, że do samego końca odpowiedzialnie traktował swoją misję. W istniejącej sytuacji za oczywiste uznać należy, że do wyłącznej decyzji autorów raportu należy jego treść, forma oraz stopień szczegółowości przedstawianych w nim spraw.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#JanWyrowiński">W przeciwieństwie do pana posła Żenkiewicza pozwalam sobie oświadczyć, że dobrze się stało, iż raport stanowi swoiste podsumowanie mijającego czterolecia, bowiem dnia 19 września br. zamknął się pewien ważny etap we współczesnych dziejach Polski. Jedną ze znaczących cech charakterystycznych tego etapu było to, że wszystkie gabinety, poczynając od tego, którym kierował Tadeusz Mazowiecki, a kończąc na tym, którym kierowała pani premier Hanna Suchocka, gabinety, które swój rodowód wyprowadzały z szeroko rozumianego ruchu solidarnościowego, prowadziły w zasadzie bardzo podobną politykę gospodarczą. Autorzy raportu potraktowali swoje zadanie niezwykle poważnie i odpowiedzialnie, przekazując obraz państwa bardzo, moim zdaniem, zbliżony do rzeczywistości. I to w momencie, gdy do władzy dochodzi koalicja sił mająca zdecydowanie różną od dotychczasowych gabinetów wizję dalszego przekształcania Polski.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#JanWyrowiński">Nie jest ten raport z pewnością tanią broszurą agitacyjno-propagandową. Dowodem na to może być chociażby niczym nie uzasadniona powściągliwość autorów w opisie tragicznego stanu gospodarki i całego państwa w 1989 roku. Przecież to, co działo się z polską gospodarką, w chwili gdy odpowiedzialność za bieg spraw w państwie przejmował Tadeusz Mazowiecki, da się porównać jedynie z chaosem panującym obecnie w większości krajów postradzieckich. Równie przesadna, moim zdaniem, powściągliwość cechuje te fragmenty raportu, w których porównuje się sytuację w Polsce z sytuacją w innych krajach postkomunistycznych, borykających się - podobnie jak nasz kraj - ze spuścizną realnego socjalizmu, we wszystkich bez wyjątku dziedzinach życia. A w porównaniach tych nie wypadamy najgorzej.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#JanWyrowiński">Jestem przekonany, że ewentualny raport otwarcia, który - zdaniem pana posła Żenkiewicza - winien sporządzić rząd pana premiera Pawlaka, bądź - jak to dzisiaj powiedział pan poseł Komorowski - specjalna komisja sejmowa, jeżeli zostanie wykonany rzetelnie, będzie bardzo zbliżony do tego, który otrzymaliśmy od rządu Hanny Suchockiej. Proponuję więc nie tracić czasu na jego sporządzanie.</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Zgłosił się pan poseł Marian Żenkiewicz celem wygłoszenia oświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#MarianŻenkiewicz">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Bardzo krótko. Pragnę tylko wyrazić ubolewanie, że nie została zrozumiana właściwie moja intencja, jeśli chodzi o ten fragment, w którym mówiłem, iż raport wybiega znacznie poza problematykę okresu funkcjonowania rządu pani Hanny Suchockiej. Proszę odebrać to jako komplement pod adresem raportu, a nie jako zastrzeżenie.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#OlgaKrzyżanowska">Na tym zakończyliśmy oświadczenia poselskie.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#OlgaKrzyżanowska">Zarządzam przerwę w obradach do dnia 10 listopada 1993 r. do godz. 9.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#OlgaKrzyżanowska">Bardzo proszę przyjść punktualnie, bo zaczynamy od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#OlgaKrzyżanowska">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 22 min 32)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>