text_structure.xml 34.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">- kontynuowała rozpatrywanie informacji Państwowej Inspekcji Pracy nt. warunków pracy w rolnictwie, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy z głównym inspektorem Anną Hintz, Najwyższej Izby Kontroli z wiceprezesem Zbigniewem Wesołowskim, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z podsekretarzem stanu Stanisławem Kowalczykiem, Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, Ministerstwa Gospodarki i Pracy, Centrali Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełLudwikDorn">Otwieram posiedzenie. Przepraszam za przesunięcie godziny jego rozpoczęcia. Opóźnienie powstało na tym tle, że jeszcze w godzinach porannych nie było wiadomo, o jakiej porze wystąpi pan Borys Tarasiuk, przedstawiciel Rady Najwyższej Ukrainy. Ponieważ chodziło o sprawę wielkiej wagi, zdecydowałem się na to, by tym członkom Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, którzy chcą uczestniczyć w tym niezwykle istotnym spotkaniu, uczestnictwo to umożliwić. Ponieważ salą dysponujemy tylko do 13.00, nie uda nam się zrealizować obydwu punktów porządku, dlatego też w gronie prezydium Komisji postanowiliśmy, że zrealizujemy tylko punkt pierwszy, poświęcony kontynuacji tematu omawianego na jednym z poprzednich posiedzeń, czyli warunkom pracy w rolnictwie, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa pracy. Punkt poświęcony natomiast rozpatrzeniu informacji NIK nt. źródeł i wykorzystania środków Programu Aktywizacji Obszarów Wiejskich na podstawie ustaleń kontroli zostanie zrealizowany na jednym z następnych naszych posiedzeń. Prezesowi Zbigniewowi Wesołowskiemu i osobom towarzyszącym serdecznie dziękuję za przybycie i zapraszam na wspomniane posiedzenie. Przystępujemy do kontynuowania tematu „Warunki pracy w rolnictwie, szczególnie w zakresie bezpieczeństwa pracy”. Jak państwo pamiętają, musieliśmy przerwać posiedzenie poświęcone temu zagadnieniu, gdyż nie było wówczas upoważnionego do zabierania głosu przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a gdy przedstawiciel taki się pojawił, okazało się, że nie jest mu znany materiał dotyczący warunków pracy i bezpieczeństwa pracy w rolnictwie. Zanim oddam dziś głos panu ministrowi, pragnę poinformować państwa, że na dzisiejsze posiedzenie zaprosiłem też reprezentantów Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. A teraz już proszę pana ministra o przedstawienie stanowiska resortu w odniesieniu do materiału Państwowej Inspekcji Pracy oraz o informacje w sprawie ewentualnych zamierzeń resortu wobec ewentualnych zmian w przepisach powszechnie obowiązującego prawa, jak też programów przez resort realizowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiStanisławKowalczyk">Z materiałem przygotowanym przez Państwową Inspekcję Pracy zapoznaliśmy się wnikliwie i pragnę poinformować państwa, że nie mam pod jego adresem zasadniczych uwag. Ilustruje on stan występujący obecnie w rolnictwie pod względem warunków pracy oraz jej bezpieczeństwa. Zagadnienie to w odniesieniu do rolnictwa indywidualnego jest monitorowane przez KRUS, która systematycznie zbiera informacje na temat wypadków w rolnictwie. Faktem jest, że na tle ogólnej sytuacji związanej z wypadkowością pracy w pozostałych działach gospodarki narodowej rolnictwo wygląda niekorzystnie, gdyż wypadkowość w tym dziale jest wyższa, zważywszy liczbę wypadków przy pracy w porównaniu z liczbą osób pracujących niż w pozarolniczych działach gospodarki. Niemniej krzepiąca zarazem jest świadomość, iż od ponad dziesięciu lat liczba wypadków w rolnictwie systematycznie maleje. O ile bowiem na początku lat dziewięćdziesiątych było to ok. 60 tys. wypadków, o tyle teraz notujemy 30–32 tys. wypadków rocznie, tak że można mówić o znaczącym obniżeniu liczby wypadków. Znaczący jest też spadek w grupie wypadków śmiertelnych. Są to niewątpliwie zjawiska korzystne, świadczące o niebagatelnej poprawie w omawianym względzie. Wnioski, które z omawianego stanu wyciąga Państwowa Inspekcja Pracy, są prawidłowe i przychylamy się do nich. Stan panujący w rolnictwie, wynika, generalnie rzecz biorąc, z kilku powodów, z których pierwszym jest niewątpliwie poziom kultury pracy, kultury rozumianej jako sposób postępowania w procesie wykonywania czynności w gospodarstwie rolnym, a także jako sposób obchodzenia się z maszynami rolniczymi. Na tym właśnie tle powstające wypadki stanowią nader istotną grupę wypadków w rolnictwie, częstokroć również śmiertelnych. Wypadki, o których mowa, wiążą się przede wszystkim z niską jakością sprzętu w rolnictwie, a także z nieprzestrzeganiem podstawowych zasad bhp. Książkowym wprost przykładem postępowania kończącego się z reguły wypadkiem, nierzadko śmiertelnym, jest wykonywanie czynności przy maszynach z włączonym napędem. Sytuacja będzie ulegała pod tym względem poprawie, kiedy rolnicy zaczną systematycznie modernizować park maszynowy i będą dysponować sprzętem nowocześniejszym, sprawniejszym technicznie, a także takimi maszynami, których konstrukcja uniemożliwia w zasadzie to, co dzieje się obecnie w wypadku starych maszyn, czyli demontaż poszczególnych części urządzenia, przy czym chodzi głównie o demontaż części urządzeń ochronnych. Mamy nadzieję, że zapoczątkowane w tym roku zmiany, polegające na zwiększonych dochodach rolnictwa, będą zmierzać w tym właśnie kierunku. Nie zagłębiam się tu w kwestię dotyczącą samego bilansu rolnictwa po wejściu Polski do Unii Europejskiej, niemniej stwierdzić trzeba, że zarówno dopłaty bezpośrednie, jak i środki z funduszy unijnych spowodują zwiększone dochody w rolnictwie. Program SAPARD, programy strukturalne powodują, że systematycznie modernizuje się potencjał wytwórczy w gospodarstwach rolnych, systematycznie też rolnicy nabywają nowe, sprawniejsze technicznie maszyny, które, jak wspomniałem, z uwagi na swą konstrukcję, uniemożliwiają majsterkowanie przy nich, co kończy się często wypadkiem, nierzadko śmiertelnym bądź też takim, w efekcie którego dochodzi do ciężkiego okaleczenia. Środki z programu SAPARD są w tym roku systematycznie wypłacane, wypłaty kontynuowane będą w roku przyszłym. Uruchamiamy ponadto sektorowe programy operacyjne, które również przewidziane są na modernizację potencjału wytwórczego w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiStanisławKowalczyk">Działania te na pewno poprawią stan techniczny rolnictwa i zmniejszą wypadkowość, poprawią także warunki pracy. Druga grupa zagadnień dotyczy warunków pracy, jak też pewnych czynności i działań o charakterze prewencyjnym, tych przede wszystkim, które wiążą się z podnoszeniem poziomu wiedzy rolników na temat zagrożeń wynikających z użytkowania maszyn bądź też innych związanych z wykonywania pracy w rolnictwie. O ile bowiem praca w produkcji roślinnej, praca z maszynami wywołuje niekiedy omówione przed chwilą skutki, o tyle podstawowym zagrożeniem przy pracy w produkcji zwierzęcej jest zakażanie się chorobami odzwierzęcymi. Do zmniejszenia skali tego drugiego zagrożenia potrzebne są przede wszystkim szkolenia i uświadamianie rolnikom, w jaki sposób dochodzi do zarażenia się chorobami odzwierzęcymi. Jeśli chodzi o działalność prewencyjną, to na największą skalę realizuje ją Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego z Funduszu Prewencji i Rehabilitacji, a formą tego działania są szkolenia prowadzone wśród rolników. O szkoleniach tych pisze Państwowa Inspekcja Pracy w swym materiale i nie mamy żadnych uwag pod adresem informacji na ten temat. Na marginesie niejako trzeba dodać, że uczestnictwo w owych szkoleniach nie owocuje jednakże znaczącym podniesieniem poziomu wiedzy rolników. W rocznym raporcie na temat wypadkowości w rolnictwie, autorstwa KRUS, powiedziane jest zresztą wprost, że rolnicy niechętnie korzystają ze szkoleń. Niemniej jednak szkolenia prowadzić należy, bo konieczne jest podnoszenie kultury pracy wśród rolników, gdyż jest to zasadnicza możliwość likwidacji zdarzeń, o których mowa, jak też poprawy warunków pracy w rolnictwie. Jak już zasygnalizowałem, do działań prowadzonych przez KRUS włączają się również agendy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, głównie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a także ośrodki doradztwa rolniczego, przede wszystkim w miesiącach zimowych, gdyż jest to najdogodniejszy czas z punktu widzenia możliwości szkolenia rolników. Szkolenia dotyczą warunków pracy w rolnictwie, higieny pracy, sposobu obsługi maszyn rolniczych. Pragnę zwrócić uwagę m.in. na fakt, że w roku bieżącym Ministerstwo Rolnictwa wraz z Krajowym Centrum Doradztwa w Brwinowie uruchomiło pierwszą edycję ogólnopolskiego konkursu pn. „Agroprogram”. Celem konkursu jest włączenie przedstawicieli szkół rolniczych, ośrodków doradztwa rolniczego, a także wszystkich chętnych związanych z rolnictwem czy szerzej - z obszarami wiejskimi, w proces przygotowywania programów szkoleniowych, które można z kolei udostępniać bezpłatnie różnym instytucjom w celu wykorzystania do szkoleń rolników. Dzięki temu w Brwinowie powstaje bank takich programów. W roku bieżącym, podczas pierwszej edycji konkursu wpłynęło 50 programów od tyluż zespołów, które poczuły się zainteresowane uczestnictwem w przygotowywaniu szkoleń. Jeden z programów poświęcono właśnie bezpieczeństwu i higienie pracy, a jeden z programów wyróżnionych przez ministra rolnictwa odnosił się np. do obsługi kombajnu. Myślę, że to jeden z wartościowych sposobów docierania do rolników z tak bardzo im potrzebną wiedzą nie tylko na temat tego, jak należy usprawniać technologię, ale także na temat właściwego postępowania, mającego sprzyjać poprawie warunków pracy oraz poprawie stanu jej bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiStanisławKowalczyk">Mamy, naturalnie, świadomość, że wszystkich zagrożeń wyeliminować się nie da, gdyż produkcja rolnicza z założenia jest produkcją narażoną na wypadkowość z wielu różnych powodów i powody te są wymienione zarówno w materiale Państwowej Inspekcji Pracy, jak i w raporcie rocznym Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Dodać chciałbym, iż korzystanie przez rolników ze znacznej części programów unijnych związane jest z koniecznością przestrzegania tzw. zwykłej dobrej praktyki rolniczej. Przez przestrzeganie jej rolnicy są mobilizowani do przestrzegania zarazem szeregu licznych regulacji, odnoszących się do stosowania środków chemicznych w rolnictwie, w tym środków ochrony roślin, nawozów mineralnych, do obchodzenia się z maszynami, z utylizacją odpadów produkcyjnych w gospodarstwach rolnych, a także do szeroko rozumianych warunków pracy oraz dobrostanem zwierząt, z czystością gospodarstwa, obejścia. Mamy nadzieję, że warunki pracy będą dzięki temu ulegać poprawie. Ważne jest i to, że mamy tu do czynienia z instrumentem, który będzie oddziaływał na znaczną liczbę rolników, ponieważ przestrzeganie zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej jest warunkiem m.in. otrzymania przez rolnika dopłat z tytułu gospodarowania na obszarach o niekorzystnych warunkach. Ponad 600 tys. rolników złożyło takie wnioski, a więc ponad 600 tys. - na ogólną liczbę ok. 1 mln 900 tys. gospodarstw statystycznych i ok. 1,5 mln gospodarstw, które rzeczywiście są zarejestrowane np. w systemie IACS i funkcjonują - rolników będzie zmuszonych do przestrzegania zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej. A to zdecydowanie poprawia warunki pracy w rolnictwie, aczkolwiek mamy świadomość, że będzie to wymagało od rolników pewnej zmiany sposobu myślenia, a być może w niektórych przypadkach również zmiany mentalności, zmiany sposobu podejścia do tego, co dzieje się w gospodarstwie, w obejściu. Podobnie rzecz wygląda, gdy chodzi o programy rolno-środowiskowe, które są uruchamiane w ramach planu rozwoju obszarów wiejskich. One także uwarunkowane są przestrzeganiem zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej. Są to więc czynniki o charakterze ekonomicznym, które będą wymuszać na rolnikach przestrzeganie określonych przepisów przy wykonywaniu czynności w gospodarstwie rolnym, ponieważ w razie stwierdzenia przez biura powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ich nieprzestrzegania na rolników nakładane będą sankcje finansowe, związane przede wszystkim ze zmniejszaniem dopłat bądź też ze zmniejszaniem procentowym pomocy udzielanej w ramach programów rolno-środowiskowych. Jak wiemy, czynniki ekonomiczne częstokroć lepiej przemawiają do każdego z nas niż czynniki administracyjne, niż wszelkiego rodzaju obostrzenia czy też zakazy. Szczególne zaś pragnę podkreślić, że omówione czynniki będą oddziaływać na znaczącą liczbę gospodarstw, bo prawie na co drugie gospodarstwo rolne, z którego zgłoszono wniosek o dopłatę bezpośrednią. To w zasadzie nasze podstawowe uwagi w odniesieniu do materiału stanowiącego przedmiot dzisiejszych rozważań. Dodam jeszcze tylko, że nie przewidujemy w tej chwili zaostrzenia przepisów dotyczących warunków pracy w rolnictwie, acz bardzo wyraźnie chcemy stwierdzić, iż wszystko to, co jest opisane choćby w pracach poświęconych zwykłej dobrej praktyce rolniczej, w istocie jest właśnie zaostrzeniem przepisów.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiStanisławKowalczyk">Nie polega ono jednak na wprowadzaniu nowych, bardziej restrykcyjnych przepisów, lecz na tworzeniu instrumentów do egzekwowania przepisów już w prawie polskim istniejących. Zasady zwykłej dobrej praktyki rolniczej nie są bowiem niczym innym jak zbiorem przepisów wyjętych z ok. 10 ustaw, m.in. o ochronie przyrody, o ochronie wód, o ochronie gruntów, o stosowaniu nawozów i nawożeniu itd. Został wszakże wkomponowany w to pewien instrument ekonomiczny, który - jak zasygnalizowałem - wymusza na rolnikach stosowanie tych zasad. Rolnik, chociażby na wniosku o dopłaty z tytułu gospodarowania na obszarach o niekorzystnych warunkach, własnoręcznym podpisem zobowiązuje się do przestrzegania owych zasad. Uważamy więc, że przepisy wprowadzane obecnie w związku z uruchamianiem dopłat bezpośrednich, a także niektórych programów w ramach tzw. drugiego filara wspólnej polityki rolnej będą stanowić istotną, a może nawet bardzo istotną zmianę warunków gospodarowania w rolnictwie. Dalsze zmiany tego typu, które będą w jeszcze większym stopniu zaostrzały postępowanie rolników w gospodarstwach, zwłaszcza w produkcji zwierzęcej, są wprowadzane kolejnymi przepisami Unii Europejskiej i systematycznie będą wdrażane, ale dopiero od roku 2007. Czas, jaki minie do tej pory, zamierzamy wykorzystać do tego, aby rolników przyzwyczaić do stosowania zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej. Wchodzące od 2007 roku przepisy będą mówiły o konieczności stosowania pewnych dodatkowych przepisów, odnoszących się chociażby do utrzymania zwierząt gospodarskich w pomieszczeniach i budynkach gospodarskich. Myślę, że to już wszystko, co pragnąłem państwu przekazać, gdyby jednak chcieli państwo zwrócić się do nas z pytaniami, chętnie odpowiemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełLudwikDorn">Dziękuję, panie ministrze. Utwierdzam się w przekonaniu, że słusznie obstawałem przy konieczności pojawienia się na naszym posiedzeniu upoważnionego i kompetentnego przedstawiciela ministerstwa, gdyż usłyszeliśmy bardzo interesującą i rzeczową informację. Do pana ministra oraz do przedstawicieli KRUS chciałbym skierować pytanie wynikające z przebiegu poprzedniego posiedzenia poświęconego omawianej dziś problematyce. Otóż przy całym szacunku dla akcji edukacyjnej i oświatowej - a powołuję się tu na doświadczenie i posła Stanisława Żelichowskiego, i innych członków naszej Komisji - odnoszę wrażenie, że krótko lub też średnioterminowy efekt tej akcji, nie związany z wymianą pokoleniową jest dość ograniczony. Posłowie zabierający głos podczas wspomnianego posiedzenia zastanawiali się nad oddziaływaniem na motywacje ekonomiczne. Rozumiem - i być może wrócilibyśmy do tego w swej opinii - że pan minister nadzwyczaj celnie wskazał na pojawienie się zasady określanej jako kij i marchewka. Zasada ta istotnie wywołuje niejakie nadzieje na powodzenie jej zastosowania, ale rodzi się też pytanie, które chcę skierować pod adresem resortu oraz Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Otóż czy nie należałoby, zgodnie z sugestiami zgłaszanymi w czasie dyskusji, starać się o stworzenie możliwości oddziaływania ekonomicznego poprzez system ubezpieczeń społecznych? Mogłoby się to odbywać np. za pomocą różnicowania stawek. Nie jest to mój pomysł, ale pojawił się już w czasie pierwszego posiedzenia poświęconego temu tematowi. Chciałbym prosić o ocenę sensowności tego pomysłu, jak i o przybliżenie możliwości wdrożenia go za pomocą zmian prawnych. Może najpierw zechce ustosunkować się do tej sprawy pan minister, a następnie przedstawiciele KRUS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanisławKowalczyk">W projekcie ustawy nowelizującej ustawę o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, która weszła w życie 2 kwietnia 2004 roku, był zapis, o którym mowa. Wiązał on bezpośrednio wysokość stawki na ubezpieczenie zdrowotne z wypadkowością w rolnictwie. Propozycja przepisu mówiła, że jeśli rolnik dwukrotnie w ciągu roku korzysta z ubezpieczenia, to przez cztery kolejne kwartały dwukrotnie podnosi mu się wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne, ponieważ wypadkowość w jego gospodarstwie jest wyższa niż w innych gospodarstwach. Propozycja skonstruowana była na zasadzie podobnej do tej stosowanej w ubezpieczeniach komunikacyjnych - jeśli ktoś powoduje wypadki, automatycznie płaci wyższe stawki ubezpieczenia samochodu. Wychodziliśmy z tego samego założenia, gdyż wypadkowość w rolnictwie - co podaje zarówno PIP w swym materiale, jak i KRUS w raporcie - po części, nie dominującej, na szczęście, ale jednak, jest wynikiem lekceważenia podstawowych zasad bhp i podstawowych zasad obchodzenia się z maszynami rolniczymi. Część wypadków w rolnictwie, choć część niewielka, następuje ze względu na to, że rolnik znajduje się pod wpływem alkoholu. Jak powiedziałem, dane na temat wypadków zawarte są w wymienionych już materiałach, ale dysponuje nimi także policja. Jeśli zaś tak, jeśli ktoś postępuje tak nonszalancko, to należałoby zastosować wspomniany instrument ekonomiczny. Niestety, przepis ten nie uzyskał akceptacji komisji nadzwyczajnej, która zajmowała się nowelizacją ustawy o KRUS i został skreślony. Zaproponowany został ponownie w projekcie ustawy znajdującej się obecnie w Sejmie i rozumiem, że państwo posłowie będą nad tym procedować. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż z pewnego punktu widzenia rozwiązanie takie motywuje rolnika, jak zresztą wszystkich, do tego, by postępować nieco inaczej, przezorniej, rozważniej. Nie chciałbym, aby odnieśli państwo wrażenie, że mówiąc o przypadkach nonszalancji, odnoszę się do zjawiska powszechnego, ponieważ nie jest to bynajmniej zjawisko powszechne, niemniej jest. Jeżeli zaś mamy możliwość wpłynąć na sytuację za pomocą motywacji ekonomicznej, to trzeba moim zdaniem podjąć próbę wprowadzenia takiego przepisu. Taka też była intencja skierowanego do Sejmu w roku 2003 projektu, który nie uzyskał wszakże akceptacji. Być może z akceptacją będziemy mieć do czynienia obecnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielBiuraPrewencjiCentraliKasyRolniczegoUbezpieczeniaSpołecznegoKrzysztofBielecki">W pełni zgadzamy się ze stanowiskiem zaprezentowanym przez pana ministra. Jeśli chodzi o możliwość oddziaływania ekonomicznego na postępowanie mające wpływ na poprawę warunków bezpieczeństwa pracy w rolnictwie, to KRUS nie dysponuje wprawdzie jakimś silnym narzędziem, ale w sytuacji gdy do wypadku dochodzi w efekcie rażącego niedbalstwa czy też wskutek użycia alkoholu, w wyniku dość złożonego postępowania mamy możliwość nieprzyznania jednorazowego świadczenia z tytułu wypadku. Stanowi to pewną karę finansową dla osoby, która uległa wypadkowi. Niemożność prowadzenia przez te osoby przez dłuższy czas gospodarstwa - bo należy podkreślić, że niejednokrotnie jest to rolnik bezpośrednio odpowiedzialny za prowadzenie swej działalności rolniczej - powoduje dosyć dotkliwe straty. Dodatkowe więc obciążanie tych osób zwiększoną składką czy też wprowadzenie jakiegoś systemu kar pieniężnych w innej formie mogłoby w obecnej sytuacji ekonomicznej w większości gospodarstw spowodować nawet niewydolność finansową owych gospodarstw. Naszym zatem zdaniem należałoby rozważnie i bardzo ostrożnie podejść do tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełLudwikDorn">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełStanisławŻelichowski">Mechanizmy, o których mówił pan minister, mogą być zasadne i mogą osiągnąć cel, czyli zmniejszenie skali nieszczęść występujących w rolnictwie. Dobrze byłoby wszakże, gdyby resort pomyślał o programach rolniczych w telewizji publicznej, gromadzących rzesze rolników. Myślę, że przydatne by było pokazywanie choćby tylko migawek uświadamiających istnienie zagrożeń, w każdym ze wspomnianych programów mogłyby to być inne zagrożenia. Jak wspomniałem, proponowane mechanizmy są zasadne, tyle że świadomość ich istnienia jest znikoma. Dlatego też należałoby wiedzę na ich temat upowszechniać, korzystając z okazji stwarzanej przez telewizję publiczną, nadającą programy rolnicze. Może okazałoby się to efektywniejsze niż liczne szkolenia, pochłaniające olbrzymie środki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełTadeuszGajda">Nie byłem wprawdzie obecny podczas dyskusji, do której nawiązują kolejni mówcy, ale otrzymałem z niej relację, a zatem chciałbym i ja odnieść się do kilku aspektów dyskutowanej sprawy. Istotnie, wszelkie działania w środkach przekazu ukazujące zagrożenia, ich skalę są bardzo ważne, ale w moim przekonaniu klucz do poprawy bezpieczeństwa to mechanizmy ekonomiczne. Jestem rolnikiem i obserwuję to, co się dzieje. Nie ulega wątpliwości, że wspomniany przez pana ministra SAPARD to niejako pierwsza jaskółka. Maszyny, ciągniki i urządzenia do nich są bardzo nowoczesne, wykazują, jak współczesne rolnictwo powinno wyglądać, ale 30-letnie ciągniki, opony wiązane drutem wciąż znajdują nabywców wśród najbiedniejszych i wciąż są używane. Nadzieja, że środki, które dopłacane są dziś do hektara, radykalnie zmienią istniejącą sytuację, jest, niestety, nadzieją płonną. Dlaczego? Pan minister słusznie nie zagłębiał się dziś w kwestie finansowe, gdyż nie temu poświęcona jest nasza debata, ale jest to zarazem kwestia ściśle związana z przedmiotowym tematem. Jako rolnicy, otrzymujemy bowiem środki, których nam wszyscy zazdroszczą, które wywołały wśród ludności miejskiej niedobrą reakcję. A przecież trzeba spojrzeć na bilans. Moje gospodarstwo jest dobre, lecz przeprowadzony bilans wykazuje, iż suma wzrostu kosztów po wejściu Polski do Unii Europejskiej nie równa się otrzymywanej dopłacie. Szczerze mówiąc, bilans kształtuje się na poziomie zera albo też nawet na pewnym minusie. Dopłaty nie są więc instrumentem, który poprawi sytuację. Jestem zdania, że nasza Komisja powinna się zająć sprawą następującą. Otóż stworzone w parlamencie prawo mówiące o dopłatach i o tym, kto może otrzymać dopłatę do hektara, zawiera pewien błąd. Wydawałoby się, że chodzi o niewielką liczbę polskich rolników, ale szacujemy, że może to być ok. 50 tys. gospodarstw, które są wydzierżawione. O dziwo, nie dostaje dopłaty do hektara, czyli pieniędzy, które mają wyrównywać nowe koszty, ten, kto gospodarstwo użytkuje, lecz właściciel, częstokroć zamieszkujący w mieście. Mogliśmy podjąć różne decyzje, lecz polski rząd, minister rolnictwa zgodzili się na uproszczony system dopłat - do hektara, a mogłyby to być dopłaty do produkcji. Logika nakazywałaby, aby pieniądze, o których mowa, trafiały do producenta rolnego, a nie do właściciela. Wspomnianych 50 tys. gospodarstw w efekcie znalazło się w sytuacji gorszej niż przed wejściem naszego kraju do Unii. Łatwo przewidzieć, że ich rentowność będzie się obniżać, a gospodarze, których nadal nie będzie stać na nabycie wydajnych i bezpiecznych nowoczesnych urządzeń, będą wiązać koła drutem, co w żaden sposób nie przyczyni się do spodziewanej poprawy bezpieczeństwa pracy. Jeśli chodzi o ubezpieczenia KRUS, mam nadzieję, że wspominana ustawa nie wejdzie w życie. Być może wydaje się, że wykraczam w swej wypowiedzi poza ramy dzisiejszego tematu, ale tak nie jest, bo cała sfera finansowa rolnictwa jest ściśle z nim związana. Otóż jeśli zbyt drastycznie podniesione zostaną składki na KRUS, to według naszych szacunków ok. 30 proc. rolników nie będzie stać na płacenie składki. Jeśli zaś nie będzie ich na to stać, siłą rzeczy ktoś inny będzie musiał zapłacić składkę wyższą. W KRUS wcale nie będzie więcej pieniędzy, lecz mniej. Podobnie zresztą było w wypadku akcyzy na alkohol, ale nie miejsce tu i nie pora na dyskusję na ten temat, przypomnę więc tylko, że im podatek ten niższy, tym więcej pieniędzy w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełTadeuszGajda">W moim przekonaniu sprawa bezpieczeństwa pracy w rolnictwie kryje się właśnie w rozwiązaniach ekonomicznych. Nie podważam bynajmniej potrzeby przeprowadzenia reformy KRUS, ale nie w proponowany sposób, gdyż będzie on rzutować negatywnie na bezpieczeństwo pracy w rolnictwie. Pamiętam ponadto, że przed laty zarówno w szkołach - podstawowych, jak i średnich - oraz już w przedszkolach wiele czasu poświęcano sprawom, od których zależy bezpieczeństwo pracy w rolnictwie. To przecież kwestia edukacji od najmłodszych lat. Podobnie zresztą, jak było w odniesieniu do oszczędzania. Nie uważam bynajmniej za nierozsądny pomysł wpajanie dzieciom i młodzieży nawyku oszczędzania. Od dziecka też powinno się zaczynać wpajanie zasad bezpieczeństwa, zwłaszcza że właśnie rolnictwo jest swoistym zakładem pracy najbardziej narażonym na wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwa, począwszy od tych związanych z aurą, a na wypadkach przy codziennych zajęciach skończywszy. I już ostatnia sprawa. Jestem zdania, że powinien być w pełni wykorzystywany instrument polegający na nawyku dbania o siebie, o własne interesy, o interesy rodziny i gospodarstwa. Powinni zatem być premiowani ci, którzy naprawdę o to dbają. Cóż to bowiem znaczy np. zabezpieczyć maszynę? Znaczy to pracować wolniej. Bo np. pas transmisyjny bez osłony zdejmuje się szybko i szybko się zakłada. Bezpieczeństwo więc wymaga dłuższego czasu spędzanego przy danej czynności w gospodarstwie. Instrument ekonomiczny jest zatem jak najbardziej zasadny. Jeśli bowiem w gospodarstwach zdarzają się wciąż wypadki, ale z winy rolnika, to zastosowanie tego instrumentu jest zrozumiałe. Trzeba jednakże dokonać rozgraniczenia, tak by instytucjonalnie nie dobijać finansowo ludzi dotkniętych już nieszczęściem. Tu z kolei pojawia się bardzo istotna sprawa orzecznictwa, ustalenia, po czyjej stronie leży wina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełLudwikDorn">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DyrektorDepartamentuWarunkówPracywMinisterstwieGospodarkiiPracyJerzyKowalski">Na poprzednim posiedzeniu poświęconym niniejszemu tematowi mówiłem o zasługach KRUS w dziedzinie prewencji wypadkowej w rolnictwie, szczególnie indywidualnym. Obecnie natomiast chciałbym dodać kilka zdań w sprawie zróżnicowanej składki. Otóż w nawiązaniu do obaw posła Tadeusza Gajdy wypada zaznaczyć, że różnicowanie składki niekoniecznie musi się w moim przekonaniu wiązać z podwyższeniem średniej składki. Jeśli bowiem ktoś płaci więcej, to ktoś inny może płacić mniej. Argumentem przemawiającym za tym, by jednak w przyszłości składkę różnicować, jest chociażby fakt, że w tej chwili w całym polskim systemie prawnym ubezpieczenie pracodawców i pracowników od wypadków przy pracy i chorób zawodowych oparte jest na składce zróżnicowanej. Już dwa lata funkcjonuje system zróżnicowania kategorii ryzyka, system notabene jeszcze „spłaszczony”, gdyż ustawa dopuszcza różnicowanie nawet do poziomu 8,12 proc. podstawy wymiaru, przy czym nawet górnictwo nie przekracza 4 proc. Od roku jednakże 2006 będzie to różnicowanie indywidualne, czyli że składka będzie mogła być podwyższona lub obniżona zależnie od czterech wskaźników - których nie będę tu omawiał - występujących u danego pracodawcy. Duże gospodarstwo rolne nie jest dla mnie niczym innym jak miejscem pracy, w którym występują zagrożenia, a w związku z tym wspomniane różnicowanie ma sens i powinno w przyszłości wpływać na zmniejszenie liczby wypadków. Oczywiście, wymaga to wysiłku, bo cały system należy stworzyć właśnie pod kątem różnicowania składki. To niewątpliwie problem, ale sądzę, iż wprowadzenie tego systemu u przedsiębiorców jest argumentem przemawiającym za tym, by również w rolnictwie go wprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełLudwikDorn">Jeśli chodzi o zróżnicowanie składek, wydawanie opinii czy też formułowanie dezyderatu jest bezpodstawne, gdyż rzecz ma swój bieg parlamentarny i to Sejm w końcu podejmie decyzję. Widać zresztą, że i w naszej Komisji zdania w tej kwestii są podzielone. Odnoszę wrażenie, że mieliśmy też do czynienia z sygnałami świadczącymi nie tyle może o podzieleniu, ile o zróżnicowaniu zdań w sprawie nie związanej z zakresem działania Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, bo związanej z tym, czy w wyniku napływu środków unijnych sytuacja rolnictwa polepszyła się, czy też nie. Nie jest to jednak dyskusja, którą możemy toczyć na tym forum. Jestem natomiast zdania, że możemy - jeśli, naturalnie, członkowie Komisji wyrażą na to zgodę - w formie nie głosowanej konkluzji skierować pod adresem resortu rolnictwa apel o to, by kwestia bezpieczeństwa pracy w rolnictwie zajmowała należne miejsce w zbiorze dobrych praktyk, a także w egzekwowaniu tych dobrych praktyk od rolników, którzy ubiegają się o dopłaty i to, by byli beneficjentami programów rolniczo-środowiskowych. Czy wyrażają państwo zgodę na tę propozycję? Jeszcze głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełTadeuszGajda">Być może ująłem rzecz niezręcznie i pan przewodniczący opacznie moje słowa odebrał. Dlatego też kilka słów wyjaśnienia. Otóż wyraziłem obawę, że z moich obserwacji wynika, że łamane jest prawo. Dostajemy pieniądze na jeden hektar jako wyrównanie wzrostu cen po wejściu do Unii Europejskiej. I dostawać je powinien ten, kto uprawia ziemię, a nie właściciel. Uważam, że następuje w tym zakresie łamanie prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełLudwikDorn">Panie pośle, to sprawa dotycząca Komisji do Spraw Unii Europejskiej, Komisji Rolnictwa. Sądzę, że nie tylko ja spośród grona członków naszej Komisji czuję się niekompetentny pod względem instytucjonalnym do zajmowania się tą kwestią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełTadeuszGajda">Wycofuję więc swe uwagi na ten temat, traktując je jednakże jako sygnał w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełLudwikDorn">O głos prosi pan minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWStanisławKowalczyk">W nawiązaniu do sprawy podniesionej przez posła Tadeusza Gajdę czuję się zobowiązany podkreślić, iż przepisy stanowią, że dopłaty bezpośrednie otrzymuje ten, kto użytkuje gospodarstwo, ziemię, a nie ten, kto jest właścicielem. Problem polega na tym, że często i dzierżawca, i właściciel składają wnioski o dopłaty na ten sam hektar. Oczywiście, przy kontroli tzw. krzyżowej w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa działka taka natychmiast wyrzucana jest z systemu i na Agencji spoczywa obowiązek ustalenia, kto działkę tę użytkuje. Pieniądze dostaje użytkownik. Tu jednak powstaje następny problem, bo jeśli już do opisanej sytuacji dochodzi, właściciel wycofuje dzierżawę. Nie w każdym przypadku, naturalnie, ale zdarza się tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełLudwikDorn">Otrzymaliśmy więc wyjaśnienie, ale nadal jest to problem nie dla naszej Komisji. Czy wyrażają państwo zgodę na ustne zakomunikowanie resortowi przedstawionej przed chwilą konkluzji? Tak, dziękuję. Informacja nt. bezpieczeństwa pracy w rolnictwie została rozpatrzona i przyjęta do wiadomości. Czy są chętni do zabrania głosu w sprawach różnych? Nie ma zgłoszeń. Wyczerpaliśmy więc porządek. Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>