text_structure.xml 137 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Minister Stanisław Thugutt, Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Przemysłu i Handlu Józef Kiedroń, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Tadeusz Łopuszański, w Ministerstwie Skarbu Czesław Klarner i Bolesław Markowski, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 178 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 179 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ledwoch i Harasz. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Posłowie: Krzywiński, Reder i Tymoszczuk usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Niedzielskiemu na 1 dzień, Poznańskiemu i Jemielewskiemu na 2 dni. Sanojcy na 3 dni, Załuckiemu na 4 dni, ks. Stankiewiczowi na 5 dni, Dąbskiemu, Paczkowskiemu i Silberscheinowi na 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie ratyfikacji traktatu handlowego nawigacyjnego między Polską a Holandją, podpisanego dnia 39 maja 1924 r. (druk nr 1724). Sprawę odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych i Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej w Genewie dnia 3 listopada 1923 r. (druk nr 1729). I tę sprawę odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych, która się porozumie z Komisją Przemysłowo-Handlową.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie uzupełnienia art. 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1924 r. w przedmiocie zakazu wywozu ropy poza obszar celny Państwa (druk nr 1728). Sprawę odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Punkt 4: pierwsze czytanie projektu ustawy o uregulowaniu wysokości przemiału żyta i pszenicy, importu i sprzedaży mąki żytniej oraz pszennej, wypieku i sprzedaży pieczywa, jako też o ustaleniu cen mąki i pieczywa (druk nr 1734). Sprawę tę odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Ziętka i tow. z klubu P. S. L. w sprawie wydania przez Rząd rozporządzenia, zezwalającego na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji (druk nr 781 i odbitka roneo nr 139). Czy p. Janeczek jest? Niema go. Wobec tego ten punkt musi być odłożony do jednego z następnych posiedzeń, względnie umieszczony będzie jako jeden z następnych punktów dzisiejszego porządku dziennego, gdyby się referent zjawił.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Punkt 6: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Skarbowej w przedmiocie zmiany niektórych przepisów o państwowym podatku dochodowymi, obowiązujących na zasadzie ustawy o państwowym podatku dochodowym, ogłoszonej w rozporządzeniu Ministra Skarbu z dnia 14 lipca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 77, poz. 607) oraz na zasadzie ustawy z dnia 10 stycznia 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 13, poz. 110) (druki nr 1527, 1722 i l640). Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wysoki Sejmie! W roku 1924 wpłynęło z podatku dochodowego 48,000.000 zł. z tego, jak mówią, objaśnienia do preliminarza budżetowego na rok 1925, z tytułu uposażeń służbowych wpłynęło 25.000.000, czyli przeszło połowa. Z różnych powodów nie da się określić na podstawie wyników z roku 1924 stosunku, jaki zachodzi między wpływami podatku dochodowego od dochodów fundowanych do wpływów od dochodów niefundowanych. Przyczyną przedewszystkiem jest to, że podatek dochodowy płaci się według dochodów z roku poprzedniego, a wiec dochody z podatku dochodowego na rok 1924 wpłynęły z dochodów uzyskanych w r. 1922, a częściowo w roku 1923. Ze względu na stan naszej waluty w tym czasie nie możemy robić porównań miedzy podatkiem, wpływającym na podstawie dochodów z roku ubiegłego, względnie z przed dwu lat, a dochodami, płynącemi miesięcznie od uposażeń służbowych uzyskanych w miesiącu poprzednim. Jeżelibyśmy za podstawę wzięli budżet na rok 1925, w którym ten podatek jest preliminowany w kwocie 75.000.000 zł., a w tem podatek od uposażeń służbowych 25.000.000 tobyśmy doszli do przekonania, że mniej więcej 1/3 podatku dochodowego płynie od podatników, którzy nie posiadają majątku i żyją tylko ze swoich płac. Ten stosunek wydaje się napozór nieprawdopodobny, ażeby jedna szósta część ludności, licząc bowiem ilość robotników, pracowników umysłowych, urzędników etc. jeden miljon osób, razem z rodzinami 4 1/2 miljona ludzi, a więc powtarzam część ludności płaciła 1/3 część tego podatku, który powinien być powszechny i powinien obejmować całą ludność. Zdaje się napozór, że stosunek taki jest wprost nieprawdopodobny, niemożliwy i w żadnem państwie chyba nie istnieje. Dzieje się to jednak z różnych powodów, a przedewszystkiem z powodu ustroju naszej ustawy. Ustawa daje takie ulgi klasom posiadającym w podatku dochodowym, że zniża ten podatek do wysokości, nie stojącej w żadnym stosunku do dochodów ludności. Odrazu, na pierwszem miejscu, rzucają się w oczy przy podatku z dochodów fundowanych ulgi dla podatników, którzy mają rodziny. Obniża to o 3 stopnie skalę podatku, tak, że minimum wolne od podatku, przyjęte w ustawie na 1500 zł. rocznie, faktycznie w życiu zamienia się na 1600 i 1700. To minimum 1500 zł. istnieje więc tylko na papierze, de facto jest stopień 1600 i 1700 zł. pierwszym stopniem opodatkowania. Po drugie podatek z dochodów fundowanych wpłaca się w dwóch ratach półrocznych na podstawie dochodów z roku ubiegłego, podczas gdy podatek od uposażeń służbowych płaci się miesięcznie. Jaki to ma wpływ na wysokość podatku, pozwolę sobie zilustrować Panom na jednym przykładzie. Porównam podatek od 30 robotników, pracujących w fabryce w roku 1924 z jakąś fabryką, której podatek jest tak wielki, jak podatek, wypadający na tych 30 robotników. Jeżelibyśmy wzięli 30 robotników, zarabiających po 6000 zł. rocznie każdy, wypada podatek według skali 3,2%, to mieliby zapłacić, gdyby pracowali przez cały rok. 5 760 zł. podatku. Fabrykant zaś, gdyby zgłosił dochód do opłaty za cały rok w wysokości 48.000 rocznie, zapłaciłby podatku 5.712 zł., więc mniej więcej taki sam podatek, jakiby wypadł od tych 30 robotników. Jeżeli teraz tych 30 robotników przez pół roku było bez pracy, to nie płacą 5.760 zł., tylko płacą według tej samej skali podatkowej 3.2% za pół roku, a wiec zapłacą 2.860 zł. Jeżeli jednak fabryka była nieczynna przez pół roku, fabrykant nie zgłasza 48.000 dochodu rocznego, tylko połowę to jest 24.000, od takiego dochodu wypada według skali zaprojektowanej 1.760 zł. Działa tu degresja i wskutek tego w takim wypadku fabrykant płaci de facto trzecią część tego, co płacą robotnicy. Tymczasem gdyby praca trwała cały rok, to i robotnicy i fabrykant zapłaciliby to samo. Z tęgo widać, że to płacenie w półrocznych ratach na podstawie dochodu zeszłorocznego wpływa na znaczne obniżenie podatku z dochodów fundowanych, gdy tymczasem wymiar podatku miesięczny na podstawie płac zarobionych w ubiegłym miesiącu w żadnym wypadku nie obniża wpływów z podatku od uposażeń służbowych. Trzeci powód: ustawa przewiduje wymiar podatku od robotników i urzędników według ich płac, t. j. według dochodu brutto, podczas gdy przy wymiarze podatku od dochodów fundowanych potrąca się od dochodu brutto szereg wydatków: asekurację, długi, procenty od długów, potrąca się zużycie maszyn, koszta utrzymania członków rodziny, którzy pracują w tem przedsiębiorstwie, tak, że dochód opodatkowany nie jest dochodem brutto.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Głos: Nie potrąca się kosztu utrzymania członków rodziny.)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JędrzejMoraczewski">Potrąca się koszta utrzymania członków rodziny, którzy pracują w tem przedsiębiorstwie, proszę zajrzeć do ustawy podatkowej z lipca 1923 r., tam Panowie odnośny artykuł znajdą. Nie można więc mówić (nieczytelne) dochodzie brutto i porównywać jednego dochodu z drugim, dlatego, że w jednym wypadku, przy uposażeniu slużbowem, mamy do czynienia z dochodem brutto, a w drugim wypadku mamy do czynienia z częściowym dochodem netto.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JędrzejMoraczewski">Wreszcie, proszę Panów, najważniejszy powód, który wpływa na napozór nieprawdopodobną różnicę, jest ten, że przy dochodzie fundowanym składa się fasję, w której podaje się dochód nieprawdziwy, fikcyjny, kłamliwy, podczas gdy przy podatku od uposażeń o tem mowy być nie może i cały dochód z uposażenia bezwzględnie przychodzi do opodatkowania. Panowie słyszeliście i czytaliście w gazetach o tych najrozmaitszych sposobach, w jaki można dochód ukrywać. Niedawno wielka wrzawę w prasie wywołały nadużycia podatkowe na Górnym Śląsku, które były klasycznym przykładem, w jaki sposób defrauduje się podatki. I sądzę, że gdyby przy dzisiejszym stanie naszego przemysłu podatek od dochodów fundowanych wpływał zawsze uczciwie, jak od uposażeń służbowych, od których wynosi 25,000.000 zł., to cały dochód z podatku dochodowego powinienby wynosić 200,000.000, a nie być budżetowany na 75.000.000. Mam wrażenie, że 125 000.000 zł. rocznie defraudują klasy uprzywilejowane. Z powodu podawania fałszywych fasji, oszustw podatkowych przy podatku dochodowym, wpłynęło tylko 50,000.000, a powinno wpłynąć około 125.000 000 zł. Wobec tego jest rzeczą zrozumiałą i naturalną, że minimum wolne od podatku zaczyna się inną mniejsza kwotą przy podatku z dochodów fundowanych, a inną przy podatku z uposażeń służbowych.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JędrzejMoraczewski">Rząd przedłożył ram. projekt, w którym proponował, ażeby minimum wolne od podatku przy dochodach fundowanych wynosiło 1500 zł., zaś przy podatku z uposażeń służbowych — 3.000 zł. Co z tem komisja zrobiła i z jakiem sprawozdaniem przychodzi? Jakie poglądy w tej sprawie panują w Sejmie, czy w Senacie? Wszak, proszę Panów, Senat obraduje nad rezolucjami nienależącemi do niego, jako do nie posiadającego prawa inicjatywy ustawodawczej. I różne stare pierniki z Senatu występują z wnioskami, ażeby podatek tak rozłożyć…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Moraczewski, proszę, ażeby się Pan w ten sposób o członkach drugiej Izby nie wyrażał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przepraszam Pana Marszałka, przyznaje zupełną słuszność, niepotrzebnie mi się to wyrwało i będę mówił odtąd zamiast tego co powiedziałem:</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JędrzejMoraczewski">Panowie Senatorowie. Panowie Senatorowie stawiają wnioski, ażeby podatek tak był wymierzony, ażeby broń Boże klasom posiadającym nie wyciągnąć nic z kieszeni, żeby oni broń Boże nie ponieśli na tym podatku żadnej straty, ażeby podatek tak był wymierzony, ażeby ich nie dotykał, ale żeby jednoczesne pieniędzy w Skarbie było dość na wszystkie wydatki. W komisji sejmowej Panowie skreśliliście z projektu rządowego art. 5, w którym było pewne ograniczenie ukrywania dochodów przez zarządy i rady nadzorcze tow. akcyjnych. Pod pretekstem wynagrodzenia zarządu i rad nadzorczych ukrywają się bardzo wysokie dochody; czytaliśmy niedawno w dziennikach, że w firmie Hohenlohe na Górnym Śląsku rada nadzorcza uchwaliła polecić zarządowi, ażeby wypłacał według swojego uznania specjalne wynagrodzenie tym członkom rady nadzorczej, którzy specjalne zasługi położyli dla t-wa Hohenlohe. To jest jedna z licznych metod ukrywania dochodu. Przedstawiłem już Panom tę niesprawiedliwość społeczną, która odnośnie do stosunku podatku, płaconego z uposażeń służbowych do podatków, płaconych z dochodów fundowanych tkwi już w samem założeniu ustawy. Komisja pogłębiła jeszcze niesprawiedliwość przez to, że zwalnia członków rad nadzorczych i członków zarządu od pewnego, bardzo nieśmiało zrobionego ograniczenia, które Rząd chciał do ustawy wprowadzić. Projekt rządowy powiada, że do kosztów zarządzania tow. akcyjnem wolno zaliczać wynagrodzenia członków zarządu i rady nadzorczej nie wyższe jednak, niż 10 do 15% kapitału zakładowego. Ale i to ograniczono wydało się większości komisji zbyt wielkie i skreślono ten artykuł. Proszę Panów, jak człowiek widzi tę niesprawiedliwość, tkwiącą w samem założeniu tego podatku, jak widzi wyniki, które za r. 1924 ujawniają się takiemi cyframi, że robotnicy zapłacili tego podatku 25 miljonów, a wszyscy inni 23 miljony zł., — jak się widzi, jak komisja jeszcze ułatwia klasom posiadającym ukrywanie swego dochodu i dalszą defraudację skarbową, to gdyby człowiek nie panował nad sobą, toby powinien ze skóry wyskoczyć.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JędrzejMoraczewski">Druga poprawka, którą komisja zrobiła, obniża minimum wolne od podatku od uposażeń służbowych, przez co rzecz jasna powiększa się podatki od klas pracujących. Wprawdzie panom fabrykantom i obszarnikom, towarzystwom akcyjnym komisja obniżyła ten podatek, natomiast rozszerzyła i powiększyła wpływ podatku od robotników. Projekt rządowy minimum wolne od podatków od uposażeń służbowych określa na 3.000 zł., komisja przychodzi z wnioskiem, by zacząć podatek już od dochodu 2.500 zł. Nie chcę wpaść w ton ani demagogiczny, ani niesłuszny, ale przecież w poprzedniej ustawie minimum wolne od podatku od uposażeń służbowych było 3.200 zł. Rząd po rozważeniu możliwości skarbowych obniża to do 3.000 zł. Komisja idzie dalej i powiada, że jeszcze gorszy ma być stosunek między podatkiem płaconym z dochodu od uposażeń służbowych, a podatkiem od dochodów fundowanych i tę stopę obniża do 2.500 zł. Pozatem, żeby nie być niesprawiedliwym, muszę przytoczyć, że i po drugiej stronie izby niektórzy posłowie podobnie postępują. Wczoraj słyszeliśmy wszyscy jak p. pos. Szapiel wystąpił z wnioskiem, żądającym, żeby posiadłości gruntowe, obejmujące mniej niż 50 morgów, były wolne od podatku dochodowego. Może być, że p. pos. Szapiel chciał przelicytować wszystkich i przez to zdobyć duszę chłopów, sądzę jednak, że chłopi nie będą tak mało państwowcami i nie będą tak naiwni, żeby pójść na lep tego rodzaju demagogji. Ja mogę bardzo łatwo przelicytować p. Szapiela i wykazać mu kruchość jego planów.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JędrzejMoraczewski">Jabym poprostu zażądał, idąc za wskazówką p. pos. Szapiela, aby całą własność gruntową poniżej 180 ha ziemi uwolnić od podatku dochodowego. W tym celu zgłaszam wniosek: wstawić nowy artykuł o następującem brzmieniu: „Wolna od podatku jest cała wiejska posiadłość gruntowa, należąca do właścicieli, posiadających ogółem nie więcej niż 180 ha. Właściciele gospodarstw nie większych niż 35 ha obszaru otrzymają każdy, jako ekwiwalent za zwolnienie ich od obowiązku płacenia tego podatku, z wpływów tego podatku, w ciągu r. 1925 konia z rzędem”.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów, myślę, że w ten sposób przelicytuję p. pos. Szapiela w demagogji, myślę, że w ten sposób odwrócą się umysły tych, których on chce pociągnąć za sobą i pójdą one za mną, a co się stanie z Państwem, co się stanie z dobrem publicznem, z oświatą powszechną, z temi wszystkiemi zagadnieniami, z któremi Państwo ma do czynienia, co to kogo obchodzi? Do takiego wniosku musi się dochodzić, gdy się słucha tych obrad. Ale jeżeli zwolnić mamy towarzystwa akcyjne od podatku, to nie dziwimy się P. Szapielowi, że przychodzi z takimi wnioskami. Widzę tu jedną linję, tylko tamto jest postawione w formie bardziej eleganckiej i gładkiej, a to w formie brutalnej, ale treść jest ta sama. Zgłosiłem wniosek, przywracający art. 5 projektu rządowego, a więc wprowadzający ograniczenia dla członków rad nadzorczych i zarządów i proszę o uchwalenie tego wniosku. Postawiłem również wniosek, ażeby przyjąć dla podatku od uposażeń służbowych skalę przez Rząd zaproponowaną. Proszę o przyjęcie tych wniosków, jak również, by, jeśli przyjdzie moja poprawka z druku (dawny art. 5 ze sprawozdania druk nr 1640), umieścić ją w ustawie, jako nowy art. 6 a).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Kwiatkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Wysoka Izbo! Rząd przedłożył pierwszy projekt podatku dochodowego w kwietniu 1920 r. Projekt ówczesny był opracowany tak, że można było mniemać, iż rozwijając go dalej, dojdziemy do takiego podatku dochodowego, który da Państwu Polskiemu to, czego każde państwo po podatku dochodowym się spodziewa. Jednakże już nowela, którą Rząd przedłożył 4 kwietnia 1922 r., odwróciła się od tego pierwotnego podatku dochodowego; celem uproszczenia administracji tego podatku przeszedł Rząd do surowszych form opodatkowania i pozostał przy nich także w obecnej noweli. Stąd też nastał w całym naszym systemie podatkowym zwrot taki, że podatek dochodowy u nas nie stał się, jak w innych państwach, ostoją całego systemu podatkowego państwowego, lecz stał się niejako dodatkiem do innych podatków, na których Państwo głównie się opiera i z których czerpie dochód na utrzymanie administracji państwowej. Tutaj tkwi źródło złego, na które wskazał przedmówca, mówiąc słusznie o małej wydatności podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głos: Szczególnie, gdy są defraudacje na Śląsku.)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Chcąc wykazać, co nam powinien dać podatek dochodowy, chcąc wogóle nasz cały system podatkowy poddać rewizji, Rząd powinien był tutaj, wobec Sejmu, wystąpić z charakterystyką tej podstawy naszego opodatkowania, jaką jest życie gospodarcze, bo inaczej operowanie wszelkiemi wyrwanemi ze związku liczbami statystycznemi daje nam zupełnie mylny obraz.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Obciążenie podatkowe w Polsce jest w tej chwili niezmiernie wysokie, można je sobie obliczyć tylko z przybliżoną dokładnością dlatego, że Rząd, który ma najwięcej w tym względzie materjałów statystycznych, niestety, nie przychodzi do nas z temi danemi i nie wysnuwa z nich dla swoich projektów podatkowych odpowiednich wniosków.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Opinja publiczna operuje wskutek tego tylko wyrwanemi ze związku liczbami. Głosi się mianowicie w kołach zbliżonych do przedmówcy zestawienie, że np. Polska jest bardzo słabo obciążona podatkami, bo na głowę przypada u nas tylko 45 zł. podatku, podczas, gdy Francja opłaca 129 zł. podatku na głowę. Otóż wobec tych liczb, wysuwanych w opinji publicznej, porobiłem pewne zestawienia na podstawie różnych statystyk, które Rząd nam przedłożył. Wysokość opodatkowania bowiem daje nam racjonalny obraz, dopiero w porównaniu z tem co powinno być podstawą wszelkiego opodatkowania t. j. z dochodowością gospodarstwa narodowego. Obrazu dochodowości naszego gospodarstwa narodowego dotąd Rząd jest nam winien i dlatego przy wszelkich podatkach naszych macamy po ciemku.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli zestawimy opodatkowanie nasze z opodatkowaniem Francji, to opodatkowanie na głowę we Francji jest nawet jeszcze wyższe, niż we wspomnianej krytyce naszego rzekomo niskiego opodatkowania podnoszono, mianowicie wynosi ono nie 129, lecz 202 zł. na głowę według budżetu francuskiego na rok 1925. Ciężar ten 202 zł. na głowę we Francji nie jest jednakże takim ciężarem, jakim u nas jest 45 zł na głowę, bo ministerstwo oblicza, że dochód ogólny społeczeństwa francuskiego wynosi przeszło 35 miljardów franków złotych, podczas gdy cała wartość produkcji w naszym przemyśle wynosi 5 miljardów, w dziedzinie rolnictwa 6, a przy dobrym urodzaju 8 miljardów najwięcej.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Z tego wynika, że wartość całej naszej produkcji polskiej wynosi nieco więcej, niż 1/3 całego czystego dochodu narodowego Francji. Z tej wartości produkcji naszej, która wynosi około 11–12 miljardów zł., na dochód można liczyć jakie 25–30%. Jeżeli weźmiemy jeszcze pewien dochód z kapitału za granicą ulokowanego, lub z innych źródeł, to dojdziemy do maksymalnego otaksowania dochodów w Polsce na 4–5 miljardów zł. Jest to nieco więcej, niż 10-ta część dochodu narodowego we Francji. Jeżeli więc francuski budżet przewiduje 202 zł. obciążenia na głowę, to francuski budżet obciąża dochód narodowy w wysokości 18 1/2%, a u nas, jeżeli dochód nasz cały wynosi 4–5 miljardów zł., to przy naszym budżecie 2-miljardowym obciążenie wynosi 40-50% dochodu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#komentarz">(Głos: Mylne cyfry! Fantazja!)</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Bardzo chętnie pozwolę się sprostować.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ponieważ p. kolega Łypacewicz powiada, że to są mylne cyfry, to ja pozwolę sobie jeszcze przytoczyć bardzo ważny szczegół, który podkreśli i oświetli lepiej słuszność tego, co mówię. Mianowicie według statystyki francuskiej ładowano we Francji w 1923 r. wagonów 20,700.000 t. j. tyle co przed wojną, z tą różnicą, że po wojnie wagony są znacznie większe i że wielką ilość towarów przewozi się kanałami. Natomiast u nas w Polsce Górny Śląsk ładuje 4.000 do 5.000 wagonów dziennie, cała Polska jakie 6.000 do 8.000 wagonów dziennie, czyli ładujemy dziennie około 10.000 do 12.000 wagonów. Wynosi to około 3–4 miljonów wagonów ładunku rocznego w Polsce, czyli 6-tą część tego, co Francja. Więc i to porównanie, które obrazuje dochodowość naszego gospodarstwa narodowego, chyba także podkreśla prawdziwość tego, co mówiłem, a nie zaprzeczenia p. Łypacewicza.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Gdyby Rząd uwzględnił stan dochodowości naszego gospodarstwa narodowego, powinien wystąpić po zaprowadzeniu złotego z opracowaniem własnego polskiego systemu podatkowego, w którym jedno ogniwo byłoby silnie złączone z drugiem, jedno z drugiego wypływało i któryby uwzględniał najważniejszy objekt opodatkowania, to jest stan naszego gospodarstwa narodowego. Tymczasem o systemie podatkowym u nas wogóle mowy być nie może. Mamy bowiem tylko szereg podatków wyrwanych z dawnych systemów podatkowych: austrjackiego, pruskiego i rosyjskiego. Przy podatku dochodowym Rząd odwrócił się od systemów państw nowoczesnych i przeszedł do zupełnie surowego sposobu opodatkowania, który uzasadnił względami na ułatwienie administracji tego podatku, gdyż do lepszego systemu nasza administracja podatkowa rzekomo jeszcze nie dorosła, a po części i ludność b. Kongresówki nie była przyzwyczajona do podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli w ten sposób oświetlimy stan rzeczy w Polsce, to zupełnie inaczej będzie wyglądało to, co mówił mój przedmówca, z którego tendencją najzupełniej się zgadzam, z tendencją dążącą do rozbudowania podarku dochodowego, aby z niego zrobić takie źródło dochodów dla Państwa, jakiem ono jest w państwach zachodu. Zgadzając się z tendencją tego, co powiedział, nie mogę jednak się zgodzić na niektóre podane przezeń liczby, mianowicie jeżeli wskazywał na małe wpływy z podatku dochodowego i wymieniał Górny Śląsk jako jedynego defraudanta podatku dochodowego. Zawsze staliśmy na tem stanowisku, że Rząd z defraudantami podatkowymi powinien jak najostrzej postępować i jak najostrzej ich karać. Jednakże sam p. Moraczewski w Komisji Skarbowej powiedział słowa, które pozwolę sobie tu powtórzyć, mianowicie, że gdyby Rząd te same sposoby, środki i metody, jakie zastosował względem defraudantów podatkowych na Śląsku, zastosował także i w b. Kongresówce, toby wykrył conajmniej takie same defraudacje podatkowe.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(P. Stroński: To jest hipoteza, a tamto fakt. Głos: To wszędzie trzeba stosować.)</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Nie jest to hipoteza, bo i tutaj mogę służyć liczbami. Jeżeli weźmiemy warszawską izbę skarbową, to ona z podatku dochodowego wraz z podatkiem gruntowym, bo podatek gruntowy uzupełnia podatek dochodowy i zastąpić ma podatek dochodowy dla drobnej własności rolnej, — zebrała przy trzymiljonowej ludności 18,300.000 zł., zaś wielkopolska izba skarbowa z podatku gruntowego zebrała 7,298.000 zł., a z podatku dochodowego 5,728,000 zł., razem 13,000.000 zł. na dwumiljonową ludność. A przecież warsztaty rolne Wielkopolski stały się dziś mniej dochodowe niż były dawniej, bo gdy cena żyta w Księstwie jest dzisiaj tylko mniej więcej o 50, 60 do 80%, zależnie od gatunku zboża, wyższa niźli była przed wojną, to w b. Kongresówce dochodowość gospodarstw rolnych w porównaniu do stanu przedwojennego zwiększyła się znacznie więcej, bo cena żyta poszła o przeszło 100% w górę, bo do tego dochodzi stolica Polski, która ma 1 miljon mieszkańców i gdzie mieszkają najbogatsi obywatele Państwa Polskiego. Mimo to warszawska izba skarbowa zebrała na głowę tyle podatku dochodowego razem z gruntowym, ile wielkopolska izba skarbowa, gdzie mieszka uboga ludność małomieszczańska, przyzwyczajona jednak sprawiedliwiej płacić podatki. Nie jest to więc hipotezą, co powiedziałem, jeżeli mogę w tej chwili poprzeć liczbami moje twierdzenie.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Nic Pan nie stwierdził.)</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ja się temu nie dziwię, że p. Waszkiewicz powiada, że nic nic stwierdziłem, bo przecież łódzka izba skarbowa zebrała podatku dochodowego wraz z gruntowym na głowę tylko o 10 gr. więcej, niż zapłaciła uboga, ściśnięta w wąskim korytarzu ludność pomorska, — ta bogata Łódź, która zatrudnia tylu robotników, co cały Śląsk, podczas gdy Pomorze jest dziś pod względem gospodarczym w położeniu gorszem niż wszystkie zachodnie dzielnice razem z obwodami łódzkim i warszawskim. Dlatego, że opinja publiczna tych liczb nie ma że rząd z temi liczbami nie wystąpił, dlatego tak często z tej trybuny i w komisjach operuje się twierdzeniami i nie opartemi na dokładnej znajomości realnego i prawdziwego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#komentarz">(Głos: To jest prawda, ale to do Pana się stosuje)</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ja nie wiem dlaczego Panowie bronią tych, którzy nie chcą płacić podatku dochodowego. Występuję przecież za tem, żeby podatek dochodowy dał więcej niż dał dotąd, ale istnieję pewna agitacja, która korzysta z defraudacji podatkowych na Śląsku na to, żeby zwalić na Śląsk większy ciężar podatkowy niż ten, który na ten Śląsk według słuszności wypaść powinien.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#komentarz">(Głos: Pan broni kapitalistów)</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ja nie bronię kapitalistów, lecz bronię ludności polskiej Śląska, która naprzykład przy podatku majątkowym została ciężko pokrzywdzona, bo w żadnej dzielnicy na głowę polskiej ludności nie zapłacono takich sum podatku majątkowego ponad wymiar, jak na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Przytoczę fakty. Np. dzierżawca dworca w Wodzisławiu, w pow. rybnickim zapłacił zaliczki drugiej na podatek majątkowy o blisko 1000 zł. więcej niż wynosi cały wymiar, a przecież jest to człowiek niezamożny w małej mieścinie. A wypadków takich jest więcej, bo p. premjer Grabski proponował przeliczenie u nas marek niemieckich według mnożnika 15, p. Chądzyński proponował mnożnik 10, a wzięto mnożnik 12 i stąd wynikły skutki, którym Rząd nowem rozporządzeniem musiał zapobiec, bo mogły doprowadzić do ruiny wielu płatników.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Panowie zdaje się mało znają Śląsk, bo sądzą ustawicznie, że Śląsk to jest owe 100 spółek akcyjnych niemieckich; Panowie zapominają, że np. powiat rybnicki ma 90% ludności polskiej i należy do najwięcej polskich powiatów Rzeczypospolitej Polskiej. Tą ludnością jest ubogi chłop i robotnik, a jego ofiarność dla Państwa Polskiego uwydatnia się najlepiej w tem, że bez wielkiego przemysłu ludność powiatu rybnickiego podpisała akcji na Bank Polski blisko 2.000 sztuk czyli procentowo, o ile chodzi o ilość przypadającą na głowę ludności, najwięcej z całej Polski. To podpisał chłop, rzemieślnik, drobny kupiec polski w powiecie rybnickim, którego polskości Panowie jakoś nie znają. Bronię ludności polskiej Śląska, która mnie wybrała, bo co do wielkiego przemysłu, to ma on innych obrońców. Jeżeli zaś muszę bronić czasami i interesów gospodarczych Śląska, to z przyczyn, które tu w tej chwili wykażę. Otóż, obecny stan opodatkowania ma ten skutek, że u nas, na Górnym Śląsku, powstał stan rzeczy najgorszy w całej Rzeczpospolitej.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Brawo!)</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Rząd wchodzi na trybunę i powiada, że względy socjalne nie pozwalają mu na rozszerzenie koła płatników podatku dochodowego, a równocześnie ten sam Rząd, który ma takie socjalne motywy przy podatku dochodowym, zbiera z samej akcyzy od cukru więcej niż z podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest fantazja.)</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Równocześnie ten sam Rząd nakłada takie cła, że u nas obciążenie celne na głowę ludności jest 3–4 razy większe, niż na głowę ludności we Francji. Jeżeli teraz przemysł b. Kongresówki chroniony wysokiemi cłami, umie wpływać na rząd w ten sposób, że zamówienia na węgiel i żelazo w większym procencie dostają się jemu, a nie Śląskowi, to skutek stąd jest taki, że my na Śląsku musimy naszą produkcję kierować za granicę, bo Polska nie konsumuje tej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#komentarz">(P. Michalak: Za drogo produkujcie.)</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">A przemysł ten ma przecież żywić robotników polskich, mimo to 30.000 musiało wyemigrować do Francji, a 40.000 jest bezrobotnych, zaś liczba tych bezrobotnych na Śląsku wzrasta stale.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#komentarz">(P. Michalak: A płace robotnicze są coraz niższe.)</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Obniżenie podarków bezpośrednich a rozszerzenie podatków pośrednich powoduje właśnie coraz większy wzrost kosztów produkcji. Jeżeli u nas się mówi o drożyźnie, walczy się z drożyzną i wybiera komisje do badania co, to przedewszystkiem trzebaby zbadać nasz system podatkowy, który jest najważniejszą przyczyną drożyzny narówni z systemem celnym. Ten system jest zabójczy dla wszystkich gałęzi przemysłu polskiego, które mają pracować na eksport, to znaczy dla tych gałęzi przemysłu, które Polsce mają dać dewizy zagraniczne i uczynić polski bilans handlowy aktywnym. Śląsk musi przecież większą część swej produkcji węglowej i żelaznej wywozić, bo Polska nie konsumuje dotychczas nawet połowy tej produkcji. Jeżeli poseł Wierzbicki na Komisji Przemysłowo-Handlowej czy Budżetowej z wielkiem wzruszeniem mówił o potrzebie osiągnięcia większej grawitacji Śląska ku Warszawie, to my o tę większą grawitację Śląska walczymy tu od początku naszego pobytu w Sejmie. Większa grawitacja jednak nie będzie osiągnięta tylko pięknemi deklaracjami. Piękne deklaracje nie zmienią tego, że ze Śląska do Polski prowadzi około 6 torów kolejowych, i gdyby Śląsk osiągnął dawną swoją produkcję w liczbie 12.000 wagonów, to w ciągu 3 dni zapchałby wszystkie tory kolejowe ze Śląska do Polski tak, że przez kilka tygodni żaden pociąg nie mógłby ruszyć. W stronę Niemiec prowadzi 30 torów kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">I to jest przyczyna, dla której produkcji Śląska nawet do Polski wywieźć nie można, pomijając już to, że niema nawet reflektantów, bo jedna huta Bismarka zaspokoi w tej chwili w zupełności zapotrzebowanie stali całej Polski. I dlatego przemysł śląski musi pracować na eksport, a jeżeli eksportuje głównie do Niemiec, to dlatego, że rząd ani z Czechosłowacją w należytym czasie układów nie zawarł, ani nie ułatwił eksportu na Bałkany.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ale gdy się chce te produkty zbywać w Niemczech, trzeba się stosować do cen wewnętrznych rynku niemieckiego. Wskutek tego przemysł śląski dąży ku temu, żeby robotnikom nie płacić więcej jak to, co się płaci w Niemczech. I dlatego mamy mniej więcej równe zarobki co do wartości złota na Śląsku po naszej i po drugiej stronie granicy. Jest jednak ta różnica, że robotnik po drugiej stronie granicy skutkiem tego, że tam podatki bezpośrednie są rozwinięte, rozbudowane, a pośrednie są niższe i system celny jest łagodniejszy, — może kupić za ten sam zarobek o 30–50% więcej niż po naszej stronie. Akcyza na cukier powoduje, że u nas za te same pieniądze dostanie się 2 funty cukru, a po drugiej stronie 3 funty cukru.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">I to jest proszę Panów, stan rzeczy, którego się nie uwzględnia przy naszym systemie podatkowym. Dlatego też u nas robotnik jest zwolennikiem rozbudowy podatku dochodowego, a obniżenia podatków pośrednich i ceł. Z tych przyczyn, godząc się na ogólną tendencję wywodów przedmówcy p. Moraczewskiego i idąc za temi jego wnioskami, które dążą do rozszerzenia liczby podatników, będziemy w konsekwencji i za tem głosowali, żeby obniżyć minimum egzystencji przy dochodach niefundowanych do 2.500 zł. U nas na Śląsku największa część robotników ani połowy tego, t. j. ani 1.200 zł nie zarabia rocznie, więc nie będą tem obniżeniem minimum egzystencji dotknięci. Natomiast chcemy przez zgodę na ten wniosek wykazać, że pragniemy reformy naszego systemu podatkowego w tym kierunku, żeby obniżono podatki pośrednie, obniżono cła, szczególnie na artykuły pierwszej potrzeby, a wzamian za to rozbudowano podatek dochodowy i zrobiono z niego to najważniejsze źródło dochodu, jakiem ono jest w innych państwach. W ten sposób ciężary podatkowe będą sprawiedliwiej rozłożone, zniży się koszty produkcji, a Śląskowi umożliwi się pracę na eksport, na co Śląsk jest skazany, umożliwi się nam wyjście z wielkiej biedy, w jakiej się dzisiaj Śląsk znajduje. Widoki poprawy mogą być tylko w przebudowie naszego systemu podatkowego, przebudowie naszego systemu celnego.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Po tej linji idzie polityka naszego klubu i oświadczamy się za temi wnioskami p. Moraczewskiego, które są z tem zgodne i oświadczamy się pozatem za zmniejszeniem minimum egzystencji do 2.500 zł. Uznajemy, że między dochodem fundowanym i niefundowanym jest wielka różnica. Ale u nas dochodu fundowanego czystego prawie niema. T. zw. dochód fundowany jest u nas dochodem z majątku i z pracy podatnika, czyli jest t. zw. dochodem mieszanym. Dochód niefundowany musi mieć wyższe minimum egzystencji. Sądzimy jednak, że jeśli przy dochodzie fundowanym minimum egzystencji wynosi 1.500 zł, to minimum egzystencji przy niefundowanym określone na 2.500 zł czyni zadość temu wymaganiu sprawiedliwości, aby dochód niefundowany miał wyższe minimum egzystencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Faustyniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanFaustyniak">Wysoki Sejmie! Rząd, wnosząc nowelę do ustawy o podatku dochodowym, nie miał zamiaru zmieniać ustawy, a tylko udogodnić przewalutowanie i system ściągania podatków, co w uzasadnieniu wyraźnie zaznacza. Jednakże Komisja Skarbowa była innego zdania i poczyniła poważne zmiany. Z tego powodu przychodzimy do przekonania, że dotychczas poszczególne komisje, szczególniej Komisja Skarbowa, i Sejm nakładali podatki na ludność mniej odporną, czyli ubogą. Stwierdzili to w Komisji Budżetowej poszczególni panowie, że Rząd brał podatki od tej kategorji ludzi, która była najmniej odporna. I przy podatku dochodowym obecnej noweli okazuje się ten sam system. Jeżeli wszyscy panowie wychodzą z założenia, że trzeba powiększyć liczbę płatników, że trzeba podatek dochodowy rozłożyć na dwa razy więcej płatników, niż dotąd, to dziwnym zbiegiem okoliczności są pominięci płatnicy podatkowi fundowanych, z sfer posiadających. Jeżeli się przesunęło o 620 zł granicę podatku od dochodów niefundowanych, ludzi ciężko pracujących, to trzeba było przesunąć granice podatku od dochodów fundowanych z przedsiębiorstw rolnych przynajmniej do 10 ha ziemi. Wtedy osiągnęlibyśmy faktycznie sprawiedliwy podział i okazalibyśmy, że dobro Państwa leży na oku wszystkich stronnictw i że zamierzamy rozłożyć podatki od dochodów fundowanych i niefundowanych równomiernie na wszystkie warstwy społeczeństwa. Najdziwniejsze jednak jest to, że niektóre kluby robotnicze, jak Ch. D., przyszły do przekonania, że trzeba koniecznie obciążyć warstwy pracujące większemi podatkami z dochodów niefundowanych, gdyż to najlżej da się ściągnąć, zatem jeszcze więcej obciążyć podatkami biednego robotnika, niższego urzędnika i drobnego rzemieślnika. Ale nie wskazano, że należy również gospodarzy czy przemysłowców, czy wielkich obszarników obciążyć podatkiem w stosunku do ludności pracującej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanFaustyniak">Dalej udowadnia się, że za granicą płaci się więcej podatku dochodowego, niż w Polsce, ale nikt nie udowodnił, że za granicą, w Niemczech. Belgji, Francji, Szwajcarji, czy gdzieindziej oblicza się podatek od zarobku netto, a nie od brutto, jak u nas. U nas zalicza się robotnikowi czy urzędnikowi te pieniądze, które dostaje, uważając to jako jego właściwy dochód i nie odlicza się ani ubezpieczenia, ani wydatków związanych z utrzymaniem rodziny, ani innych ciężarów. Udowadnia się, że 2.500 zł. to wielka suma, z której robotnik lub urzędnik może wyżyć, gdy faktycznie, stwierdzić trzeba, że po odciągnięciu świadczeń socjalnych i wydatków na rodzinę jego dochód jest mniejszy, niż za granicą.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanFaustyniak">Jeżeli chodzi o stronnictwa prawicowe i chłopskie, to one w Komisji Skarbowej zaraz w pierwszem czytaniu zastrzegły się, że poniżej 15 ha nie pozwolą nałożyć podatku dochodowego, bo jest to ich przywilej, oparty na ustawie o podatku dochodowym. Natomiast urzędnicy, robotnicy i rzemieślnicy mniej odporni, nie mają tych ustępstw, i tam minimum egzystencji trzeba obniżyć jak najbardziej według zdania sfer posiadających. Takie jest życzenie obszarników, przemysłowców, chłopów, no i przedstawicieli Chadecji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanFaustyniak">Co najdziwniejsze p. pos. Kwiatkowski z Ch. D. dowodzi tu, że jest za powiększeniem jak najdalszem liczby płatników podatku dochodowego, ale dziwne, że pominął sfery posiadające. Przecież inaczej przedstawia się gospodarz na 60 morgach ziemi kujawskiej co do dochodu, niż urzędnik, który ma 2.500 zł. Więc trzeba koniecznie te dwa stosunki odróżnić. Nie możemy się zgodzić żadną miarą na to, żeby obciążano systematycznie ludność pracującą i urzędników, żeby na tę warstwę ludności, która podatkiem konsumcyjnym i tak jest wielce obciążoną, nakładano jeszcze podatek tak ciężki, jak obecnie wygórowany podatek dochodowy. Już Rząd, przychodząc z nowelą obniżył o 120 zł minimum dochodu. Komisja Skarbowa jeszcze dołożyła i na wniosek pp. Michalskiego i Kwiatkowskiego obniżyła owe minimum jeszcze o 500 zł., i zredukowano ową sumę z 3.000 na 2.500 zł. Dlatego nie możemy się z tem pogodzić i klub, który mam zaszczyt reprezentować, nie może głosować za wnioskiem komisji, lecz oświadcza się w zasadzie i będzie głosował za wnioskiem mniejszości komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Pieniążek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanPieniążek">Wysoki Sejmie! Ustawa o podatku dochodowym zwalnia tylko rolników do 15 ha, ale choć niektórzy posłowie z tej trybuny sejmowej mówili, że ci rolnicy nie płacą tego podatku, jednak tak nie jest, bo podatek dochodowy faktycznie płacą nawet ci, którzy mają kiepską ziemię. Są oni wprawdzie zwolnieni do 15 ha, ale wzięto za podstawę 4 centnary metryczne i jeżeli w której miejscowości są piaski, są ziemie nieurodzajne, są ziemie niedobre, to jednak żaden inspektor nie powie, że nie dają 4 centnarów, albo niżej, lecz oceni zbiór na 4 centnary. Dlatego dziś rolnicy i od 15 ha płacą podatek dochodowy i nie można mówić, że nie płacą. Nikt nie broni tych gospodarzy, których ziemia jest dobra, należy do pierwszej klasy, żeby nie płacili podatku. Niema ani jednego rolnika w Sejmie, któryby tego bronił, ale musimy bronić tych, którzy mają ziemię gorszą, nieurodzajną, i musimy stwierdzić, że 4 centnary metryczne — może Panowie nie wszyscy się znacie na tem — z kiepskiej ziemi, z kiepskiej gleby nie wydobędzie się. Wiemy jednak, że wszystkie inspektoraty skarbowe w całej Polsce stosują ten podatek w taki sposób, że zawsze oceniają zbiór na 4 centnary.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanPieniążek">O co nam chodzi w tej sprawie najwięcej? Rok 1924 był nieurodzajny, był nawiedzany klęskami elementarnemi, otóż dziś w r. 1925 mamy zboże drogie. Dochodzi centnar metryczny już do 50 złotych i gdybyśmy chcieli zastosować dzisiejszą przeciętną cenę, tak jak jest mowa w ustawie, toby wyszło 80 zł. za centnar, a za pół 40 zł., z jednego hektara wyniosłoby to 160 złotych, czyli z 10 ha mielibyśmy 1.600 zł. Otóż z 20 ha, z 35 morgów nawet kiepskiej ziemi niby otrzymywałoby się 3.000 i gospodarz na ziemi kiepskiej klasy musiałby płacić 112 zł.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanPieniążek">Otóż stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, postanowiło zgłosić rezolucję, aby wziąć w obronę nietylko tych, którzy mają małe gospodarstwa, ale i tych, którzy mają średnie gospodarstwa. Panowie wiedzą, że Sejm obecny i nawet Sejm Konstytucyjny nigdy nie brał w obronę średnich gospodarstw. Średnie gospodarstwa w Polsce zaczynają się od 25 morgów i płacą podatek dochodowy, podatek gruntowy progresywny i podatek progresywny majątkowy. Może nie we wszystkich okolicach, ale w dość dużej liczbie okolic w Państwie Polskiem płacą te podatki. Najlepszym dowodem jest to, że pp. posłowie stawiają co do nakładania tych podatków interpelacje, a nawet p. Wiceminister Markowski wie o tem, że posłowie przedstawiali tę sprawę i dawali dowody, że nie jest tak, jak Wy Panowie z tej strony izby twierdzicie i że nie można dziś nakładać tak wielkich dodatków na średnie gospodarstwa, nie chcąc ich zniszczyć.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JanPieniążek">Otóż z powyższych powodów w imieniu klubu P. S. L. zgłaszam następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, aby przy wymiarze podatku dochodowego za rok 1925 i 1926 i obliczaniu w tym celu miarodajnej dla wymiaru ceny żyta wziął pod uwagę przeciętną cenę żyta z roku 1924, a nie przejściową zwyżkę ceny, wywołaną w roku 1925 klęskami żywiołowemi i nieurodzajami, które dotknęły w roku 1924 rolników”.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: A pocoście uchwalili, żeby za granicę wywozić? P. Michalak: A toście dowcipni, macie chłopski rozum. Inny głos: Drogo sprzedawać, tanio obliczać i podatków nie płacić.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Paszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrijPaszczuk">Proszę Panów! Państwo kapitalistyczne jest prowadzone przez burżuazję na własną korzyść, słusznem więc jest, aby burżuazja sama ponosiła cały koszt utrzymania tego państwa. W rzeczywistości jednak dzieje się wprost odwrotnie: główny ciężar utrzymania państwa burżuazyjnego zwalony jest na barki klas pracujących, na barki robotników i chłopów.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AndrijPaszczuk">Burżuazja sama chce tylko rządzić i panować, chłopom zaś i robotnikom każe ponosić wszystkie koszty tego panowania.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AndrijPaszczuk">Podatki pośrednie, będące w budżecie państwowym pozycją pierwszorzędnego znaczenia, opłacane są niemal całkowicie przez klasy pracujące. Rozmaite podatki rolne są tak rozłożone, że wielki właściciel ziemski obszarnik, ponosi stosunkowo ciężary znacznie mniejsze, niż chłop średniak, lub małorolny. To samo widzimy w innych dziedzinach opodatkowania. Ściąganie podatków odbywa się w taki sposób, że gdy chłop i robotnik zgoła pozbawiony jest możności obrony, kapitalista, kupiec, fabrykant, bankier, obszarnik znajdzie tysiące sposobów bądź niepłacenia wcale, bądź zmniejszenia podatku, bądź wreszcie odraczania go do chwili dogodniejszej. Najcięższe dla klasy robotniczej podatki pośrednie ściągane są przy nabywaniu przedmiotów pierwszej potrzeby i każdy, kto chce, czy nie chce, musi płacić te podatki. Podatki, nakładane na chłopów, ściągane są z surowością bezwzględną, i kiedy obszarnik uzyskuje różne ulgi, rozkład na raty, lub odroczenia, chłopu przy lada okazji sprzedaje się za podatki ostatnie bydle z obory.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AndrijPaszczuk">Ściąganie podatków na ziemiach podbitych, na Ukrainie zachodniej i Białorusi zachodniej, odbywa się tak, jakby podatek był surową rekwizycją wojenną. Zbrojne najścia policji na gospodarstwa chłopskie są tam rzeczą zwykłą i chłopom zabiera się na podatki nietylko konie, krowy, świnie, lecz nawet poduszki i odzież.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#AndrijPaszczuk">Gwałty podatkowe na t. zw. Kresach stały się tak potworne, że nawet Komisja Administracyjna uznała za konieczne przyjęcie rezolucji o zaprowadzeniu pewnych zmian. Komisji Administracyjnej szło zresztą nie o rzeczywiste ulżenie chłopom białoruskim i ukraińskim, lecz o manifestację polityczną. Szło o to, ażeby powiedzieć wobec zagranicy: „Patrzcie, i my zajmujemy się losami chłopów ukraińskich i białoruskich”. Oczywiście chłopom ukraińskim i białoruskim zgoła to nie ulżyło. Podatek dochodowy, uważany przez stronnictwa drobnomieszczańskie i socjal-ugodowe za najidealniejszy i najbardziej sprawiedliwy system opodatkowania, staje się w rękach burżuazji jeszcze jednym ciężarem, zwalonym na chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#AndrijPaszczuk">Zarówno rozporządzenie Ministra Skarbu z dnia 14 lipca 1923 r., jak ustawa z 10 stycznia 1924 r., wreszcie przedłożona teraz nowela, opierająca się na założeniach mylnych, obliczone są na obdzieranie chłopa i robotnika. Od podatku dochodowego powinni być zwolnieni nietylko nędzarze, lecz wszyscy ludzie, żyjący z pracy własnej. Podatek ten powinien być tak rozłożony, aby płacili go tylko ci, co żyją z pracy cudzej, i ci, co dzięki swemu uprzywilejowanemu stanowisku społecznemu otrzymują za swą pracę szczególnie wysokie wynagrodzenie. Płacić go powinni wszelkiego rodzaju kupcy, bankierzy, fabrykanci, obszarnicy, kamienicznicy, rentjerzy, a także lekarze, adwokaci, inżynierowie, administratorzy przedsiębiorstw rolnych, przemysłowych i handlowych.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#AndrijPaszczuk">Natomiast zupełnie wolni od podatku tego powinni być wszelkiej kategorii robotnicy najemni wszyscy państwowi i prywatni pracownicy biurowi, chałupnicy i wszyscy chłopi, opierający swą gospodarkę na pracy własnej i swej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#AndrijPaszczuk">Zresztą nietyko podatek dochodowy, lecz wszystkie podatki państwa kapitalistycznego powinny być płacone wyłącznie przez grupy społecznie uprzywilejowane, żyjące z pracy cudzej.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#AndrijPaszczuk">Podatek dochodowy, oparty na innej zasadzie, prowadzi tylko do nowego obciążenia klas pracujących pod pozorem niby to opodatkowania kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#AndrijPaszczuk">Chłopi i robotnicy, walcząc przeciw wszelkiemu przerzucaniu na nich ciężarów państwa burżuazyjnego, gotowi będą na wszelkie ofiary, ale dopiero wówczas, gdy władza znajdzie się w ich rękach, gdy samo państwo, przekształciwszy się na państwo robotniczo-chłopskie, przestanie być organizacją do wyzyskiwania chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#AndrijPaszczuk">W myśl zasad powyższych frakcja nasza stawia wniosek następujący:</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#AndrijPaszczuk">„Sejm przechodzi do porządku dziennego nad proponowaną przez Komisję Skarbową nowelą do ustawy o państwowym podatku dochodowym i wzywa Rząd, aby w ciągu miesiąca od dnia dzisiejszego opracował nowy projekt ustawy o państwowym podatku dochodowym, oparty na zasadzie całkowitego uwolnienia od tego podatku wszelkich kategorii robotnikowi najemnych, wszystkich państwowych i prywatnych pracowników biurowych, chałupników i wszystkich chłopów, opierających swą gospodarkę na pracy własnej i swojej rodziny. Podatek dochodowy winien być oparty na zasadzie, że ciężar utrzymania państwa burżuazyjnego powinien być ponoszony wyłącznie przez klasy posiadające”.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Głos: Panie! Czy jutro to samo będą czytać, bo wczoraj jeden już to czytał?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Dyskusja wyczerpana. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefManaczyński">Wysoka Izbo! W dyskusji szczegółowej nad ustawą, przedłożoną Wysokiej Izbie, naogół biorąc, poruszano te tematy, które w sprawozdaniu swojem już omówiłem. Do pewnego stopnia uprzedziłem tę całą dyskusję i, oczywiście, nie chcę nużyć Wysokiej Izby powtarzaniem się w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JózefManaczyński">Narzekania na nieścisłe działanie naszego aparatu skarbowego, na zbyt energiczne ściąganie podatków, są do pewnego stopnia rzeczowo uzasadnione. Oczywiście są to zjawiska sporadyczne, ale przecież energicznemu ściąganiu podatków zawdzięczamy to, że Państwo nasze stanęło na pewnych finansowych podstawach i potrafiło zrównoważyć swój budżet. I gdyby energja naszych władz skarbowych nie była szła po linji nakładania przymusu na całe społeczeństwo i gdyby te władze nie ściągnęły były tej wielkiej daniny, która stała się podstawą naszego Skarbu, to niewątpliwie panowałoby bardzo powszechne zadowolenie, byłaby to rzecz bardzo popularna, ale Polska nie stałaby dziś na tak świetnych podstawach, na jakich stoi.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JózefManaczyński">Słyszeliśmy tu kilka mów; niektóre z nich były prawie dosłownem powtórzeniem poprzednich, wczoraj wygłoszonych, w których omawiało się szereg sposobów uwalniania od podatku. Propozycje były różne. Zdaje mi się jednak, że żaden z szanowanych mówców, którzy z tej mównicy przemawiali, tych swoich propozycji na serjo nie brał. Proszę Panów, zdaje mi się, że odczuwamy tu wszyscy, ze instytucja podatku dochodowego jest niezmiernie ważną dla naszego Państwa, że przyszła rozbudowa finansów musi dążyć do wyciągnięcia ze społeczeństwa dochodów większych. Wszelkie tendencje, zmierzające do tego, ażeby ten dochód umniejszyć, może są tu i owdzie popularne, ale przekonany jestem najmocniej, że sumienie narodowe tych panów, którzy je głoszą, z pewnością im samym mówi, że za ich wnioskiem iść nie można.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JózefManaczyński">Oczywista, zajmować się nie będę temi przemówieniami, które pozostają w ścisłem związku z innemi mowami z tej trybuny wygłaszanemi, a istotnie ubliżającemi Państwu i narodowi polskiemu. Temi mowami zajmować się uważam za rzecz zupełnie zbędną. Kto tutaj, z tej trybuny, co jakiś czas rzuca w twarz słowa urągania Państwu Polskiemu, ten chyba wyklucza się właściwie sam z dyskusji. Jeżeli tu wśród rzeczowych argumentów podniesiono, że w praktyce, a nawet teoretycznie biorąc, minimum egzystencji, ustalone w tej ustawie, jest — jak to powiedział p. poseł Heller — istotnie często ograniczane w ten sposób, że opłacający podatek dochodowy musi z niego płacić różne podatki specjalne, jak np. wymieniony tutaj podatek obrotowy, opłacany przez ludność trudniącą się handlem, to muszę podnieść, że nastąpiło tu chyba czyste nieporozumienie, a może też jest to objaw nieznajomości ustawy. Wierzę, że ci wszyscy posłowie, którzy przemawiali, ustawę jednak znają. Wszakżeż elementarne wiadomości o podatku dochodowym obejmować już muszą zasadę, że przy podatku dochodowym przy obliczeniu dochodu potrąca się podatki specjalne, zapłacone w roku miarodajnym dla wymiaru. Ustawa nasza czyni niektóre w tym względzie wyjątki, ale czyni te wyjątki tylko co do takich podatków specjalnych, które z podatkiem dochodowym w tej samej ustawie zostały uregulowane i pozostają z nim w ścisłym związku. Więc jasną jest rzeczą, że zarzuty pos. Hellera w tym kierunku postawione są zupełnie nierealne.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JózefManaczyński">W dyskusji przedstawiono tu szereg argumentów dla poparcia wniosków mniejszości. To co powiedziałem poprzednio, a także, co było treścią moich wywodów, w imieniu Komisji Skarbowej przedłożonych Wysokiemu Sejmowi, uwalnia minie od odpowiedzi na poszczególne wnioski. Podkreślić atoli muszę, że Komisja Skarbowa tak lekko nie przechodziła do porządku dziennego nad proponowanemi postanowieniami. Zmianom niektórych artykułów towarzyszyła bardzo obszerna i gruntowna dyskusja i jakkolwiek wnioski uchwalone z pewnością mają także przeciwników, nie można jednak odmówić komisji bardzo sumiennego i gruntownego zbadania także zdania odmiennego.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JózefManaczyński">Znaleźliśmy się co do takich niektórych propozycji w dość trudnej sytuacji. Jedni z szanownych kolegów z tej trybuny żądali, aby minimum egzystencji zmniejszyć, drudzy — aby je zwiększyć. Nawet z tego samego klubu słyszeliśmy przemówienia, z których jedno drugiemu przeczyło, aczkolwiek niby były przedstawieniem tego samego poglądu. Przypominam, że wczoraj p. poseł Frostig dochodził w tym szczególe nawet do wręcz przeciwnego wniosku, niż poseł Heller. Kiedy p. Frostigowi kwota 2.500 złotych jako minimum dochodu t. zw. niefundowanego, który podlega podatkowi, wydaje się za wysoką, to p. Heller dochodzi do wniosku, że jest ono za niskie i podnieść je należy na 3.600 zł. Uczynić zadość obu tym żądaniom jest niepodobieństwem. Uważam, że życie nasze państwowe będzie wymagało rozwinięcia podatku, dochodowego, podatku, który w zasadzie jest najsprawiedliwszy, w ten sposób, aby się stał fundamentem naszej skarbowości polskiej. Nie chcę przypominać i powtarzać tego, co powiedziałem jeszcze wtedy, kiedy pierwszy raz przemawiałem w sprawie podatku dochodowego. Podatek dochodowy w obecnej formie nie jest idealny, ale po zupełnej stabilizacji stosunków gospodarczych będziemy mogli pójść może nawet na obniżenie minimum egzystencji, celem rozbudowy i poprawy tego podatku, równocześnie jednak będziemy musieli iść w kierunku stanowczego obniżenia skali w ten sposób, ażeby podatek dochodowy, wpłacany przez ekonomicznie najsłabszych, odpowiadał istotnie ich sile gospodarczej. Jeżeli podatek dochodowy zaczynać się będzie od kwoty znacznie mniejszej, jeżeli zastosuje się do tych wymogów, do których zastosowany został w wielu państwach zachodnich, wtedy będzie mógł też bez przykrości dla ogółu stać się jednak istotną podstawą naszego systemu skarbowego.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JózefManaczyński">Proszę Wysokiej Izby, co do reszty wniosków przedstawionych jako wnioski mniejszości obowiązek mój i rola moja jako sprawozdawcy komisji nakazuje mi stanąć po stronie zasad przyjętych przez komisję. Z tego względu pozwalam sobie przedstawić ponownie Wysokiej Izbie prośbę o uchwalenie ustawy tej w brzmieniu przez komisję w ostatnim naszym druku Wysokiej Izbie przedstawionem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MaciejRataj">Przed głosowaniem chciałbym jeszcze zająć stanowisko wobec dwuch zgłoszonych wniosków. Najpierw jest wniosek p. Paszczuka, proponujący przejście do porządku dziennego nad projektem ustawy. Wniosku tego nie poddam w tej formie pod głosowanie. Panowie, którzy chcą przejść do porządku dziennego nad projektem ustawy zgodnie z wnioskiem p. Paszczuka, będą głosowali przeciw art. 1. To jest zwyczaj, który wprowadziliśmy i który jest zgodny z regulaminem.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#MaciejRataj">Ponadto do art. 5 jest wniosek p. Moraczewskiego. Uważam go raczej za argument, niż za konkluzję, dlatego skłonny byłbym nie poddawać go pod głosowanie. Może p. Moraczewski zgodzi się z tem mojem stanowiskiem. Z punktu widzenia formalnego musiałbym stwierdzić, że na tego konia z rzędem niema pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad art. 1. Proszę Posłów, którzy są za art. 1, aby wstali. Stoi większość, art. 1 przyjęty. W ten sposób wniosek P. Paszczuka stał się nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#MaciejRataj">Do art. 2 mamy poprawkę, zgłoszoną przez p. Hellera. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanLedwoch">Zamiast kwoty „1.500” wstawić kwotę „3.600”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Hellera, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek został odrzucony. Art. 2 bez głosowania będę uważał za przyjęty, jeżeli Panowie nie będą domagali się osobnego głosowania? Przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MaciejRataj">Do art. 3 mamy znów poprawkę p. Hellera. Proszę p. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanLedwoch">W ust. 1 i 2 art. 3 po słowach „i wynagrodzeń za najemną pracę” dodać słowa: „jak i wszelkich innych dochodów, o ile nie przekraczają kwoty 6000 zł. rocznie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Hellera, aby wstali. I tu stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 3 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MaciejRataj">Do art. 4 mamy poprawkę mniejszości, p. Moraczewskiego. mianowicie, aby skreślić ten artykuł. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawka, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 4 uważam za przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MaciejRataj">Do art. 5 jest wniosek mniejszości komisji, zgłoszony przez pp. Moraczewskiego i Łypacewicza, aby utrzymać artykuł ten w redakcji dawnej, proponowanej przez komisję w dawniejszem sprawozdaniu. Na wszelki wypadek proszę p. Sekretarza o odczytanie brzmienia dawnego art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanLedwoch">Art. 21 ustawy o państwowym podatku dochodowym uzupełnia się częścią ostatnią w brzmieniu następującem:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JanLedwoch">„Za zyski bilansowe uważa się wreszcie te kwoty pensji i wszelkiego rodzaju wynagrodzenia osób, biorących czynny udział w zarządzie przedsiębiorstwa i zarazem wchodzących do składu zarządu rad nadzorczych, komitetów dyskontowych i komisji rewizyjnych w charakterze członków lub ich zastępców oraz osób, upełnomocnionych do samodzielnego prowadzenia całego przedsiębiorstwa, — które przekraczają sumarycznie 10% od kapitału zakładowego, a przy kapitale zakładowym do 500.000 zł. 15% od kapitału zakładowego. Przy kapitale zakładowym od 500.000 zł. do 750.000 zł. dopuszczalne jest potracenie z tego tytułu do kwoty 75.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JanLedwoch">W wypadkach, szczegółowo uzasadnionych, władny będzie Minister Skarbu granice powyższe rozszerzyć”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, ażeby wstali. Większość. Poprawka przyjęta. Art. 5 przyjęty z uzupełnieniem, które ze względów redakcyjnych wejdzie do ustawy jako nowy artykuł 6a).</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#MaciejRataj">Do art. 6 mamy poprawkę p. Moraczewskiego (P. Moraczewski: Bezprzedmiotowa). Zatem art. 6 przyjęty w brzmieniu, zaproponowaniem przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#MaciejRataj">Do art. 7 mamy dwie poprawki pp. Frostiga i Hellera. Najpierw będziemy głosowali nad poprawką p. Frostiga.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(P. Frostig: Zdaje mi się, że przedtem należałoby głosować nad poprawką p. Hellera, jako dalej idącą, jeżeliby ta poprawka upadła, wtedy można głosować nad moją.)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#MaciejRataj">Będziemy zatem głosowali nad poprawka p. Hellera. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanLedwoch">„W art. 7 ust. 3 przekreślić pozycje w skali podatkowej od 1–22 włącznie i numery porządkowe odpowiednio zmienić”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za ta poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MaciejRataj">Będziemy głosować obecnie nad poprawką p. Frostiga, którą mają Panowie w druku nr 1722. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 7 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MaciejRataj">Art. 8, 9, 10, 11, 12 i 13 przyjęte bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#MaciejRataj">Do art. 14 jest poprawka p. Frostiga, którą mają Panowie w druku nr 1722. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. I tu stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 14 w brzmieniu komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#MaciejRataj">Ark 15, 16, 17 i 18 — przyjęte. Do art. 19 jest poprawka pp. Moraczewskiego i Faustyniaka, oraz poprawka p. Hellera. Poprawka p. p. Moraczewskiego i Faustyniaka idzie w kierunku przywrócenia skali, proponowanej przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(P. Faustyniak: Proszę o imienne głosowanie)</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#MaciejRataj">Najpierw będziemy głosować nad poprawką p. Hellera, chyba, że p. poseł Heller odstąpiłby swoją poprawkę na rzecz dalej idącej poprawki p. p. Moraczewskiego i Faustyniaka. P. Heller zgadza się na to, wobec tego będziemy głosowali nad poprawką p. p. Faustyniaka i Moraczewskiego. Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę o poparcie. Biuro jest zgodne, że niema 50 posłów. Będziemy głosowali nad poprawką p. p. Moraczewskiego i Faustyniaka w zwykły sposób. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką pp. Moraczewskiego i Faustyniaka, ażeby wstali. Mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 19 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#MaciejRataj">Art. 20 przyjęty bez zmiany. Do art. 21 jest wniosek p. Szapiela. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanLedwoch">„Od ustanowionego przez niniejszą ustawę podatku dochodowego wolni będą rolnicy, posiadający mniej jak 35 hektarów ziemi średniej klasy oraz robotnicy i pracownicy umysłowi”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość — wniosek został odrzucony, zatem art. 21 przyjęty bez zmiany. Tak samo art. 22 i wszystkie artykuły aż do końca przyjęte bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MaciejRataj">W ten sposób ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa w przedmiocie zmiany niektórych przepisów o państwowym podatku dochodowym, obowiązujących na zasadzie ustawy o państwowym podatku dochodowym, ogłoszonej w rozporządzeniu Ministra Skarbu z dnia 14 lipca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 77 poz. 607) oraz na zasadzie ustawy z dnia 10 stycznia 1924 r. (Dz. U. Rz. P. Nr 13 poz. 110)” — przyjęty. Rezolucje będą głosowane przy trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o projekcie ustawy o mierniczych przysięgłych (druki nr 1081 i 1665.) Jako sprawozdawca głos ma p. Posacki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StefanPosacki">Wysoka Izbo! Chaos panujący w dziedzinie miernictwa prywatnego zniewolił Ministerstwo Robót Publicznych do wniesienia projektu ustawy o mierniczych przysięgłych. Chaos ten istniał jako wynik trójdzielnicowości, gdyż w każdym z poszczególnych zaborów istniały odrębne przepisy, na mocy których można było zdobyć albo stopień mierniczego przysięgłego, albo uprawnienia do swobodnego wykonywania zawodu mierniczego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#StefanPosacki">Ustawodawstwo polskie było jednem z pierwszych, które uregulowało sprawę wykształcenia zawodowego, i już w roku 1817 ustalono, że wydział miernictwa łącznie z wydziałami inżynierii i architektury będą tworzyły Radę Budowniczą podlegającą zarządowi Rady przychodu i skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki.)</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#StefanPosacki">Ta Rada od r. 1833 miała prawo promowania kandydatów na mierniczych, powołując corocznie komisję egzaminacyjną, składającą się z pięciu członków. W r. 1842 nastąpił rozdział tych trzech wydziałów, a wydział miernictwa przeszedł do ministerstwa spraw wewnętrznych. Komisja egzaminacyjna była na wydziale filozoficzno - matematycznym uniwersytetu warszawskiego i funkcjonowała aż do chwili wybuchu wojny.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#StefanPosacki">W b. Królestwie Kongresowem szkól mierniczych nie było. Stopień mierniczego był podzielony na dwie klasy: geometrę klasy I i geometrę klasy II. O klasę pierwszą mogli się ubiegać kandydaci, którzy ukończyli co najmniej 8 klas szkoły średniej i odbyli 3-letnią praktykę u geometry przysięgłego, poczem po odbyciu 2-letniej praktyki mogli zdawać egzamin w uniwersytecie warszawskim i otrzymać dyplom geometry przysięgłego klasy II.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#StefanPosacki">W województwach wschodnich inne były przepisy. Tam były dwa stopnie: stopień inżyniera mierniczego i stopień geometry. Wychowankowie konstantynowskiego Instytutu mieli tytuł inżynierów lub geometrów, zaś wychowankowie szkół mierniczych w całej Rosji, a więc i w województwach wschodnich mieli po ukończeniu tych szkół prawo do samodzielnego wykonywania zawodu mierniczego. W ten sposób w b. zaborze rosyjskim zapełniały się kadry mierniczych. W czasie okupacji Niemcy w Warszawie otworzyli kursy przejściowe o poziomie średnim, dążąc celowo do obniżenia poziomu wiedzy mierniczej, aby w ten sposób ułatwić swoim wysoko wykształconym inżynierom mierniczym hegemonię nad miernictwem polskiem.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#StefanPosacki">Z odzyskaniem niepodległości utworzono w politechnice warszawskiej wydział inżynierii mierniczej o 4-letnim zakresie nauk. Następnie polskie władze państwowe utworzyły szkoły miernicze, które swoim wychowankom dawały również stopień geometry klasy I; po odbyciu praktyki 2-letniej geometra taki mógł się ubiegać o tytuł i stopień geometry klasy II. W ten sposób od władz państwowych polskich otrzymało upoważnienie około 200 osób, które pracują bądź to w instytucjach państwowych, przeważnie w Ministerstwie Reform Rolnych, bądź też na podstawie upoważnień, otrzymanych z Ministerstwa Reform Rolnych, wykonywają samodzielnie roboty miernicze.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#StefanPosacki">Należy zatem stwierdzić, że stan miernictwa na terenie b. Królestwa Polskiego dawniej stał na wysokości zadania, lecz z chwilą utworzenia kursów mierniczych przez okupantów pogorszył się i w znacznej części obniżył, tem bardziej, że Ministerstwo Oświaty utworzyło średnie szkoły miernicze, które również nie przyczyniały się do podniesienia wiedzy mierniczej.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#StefanPosacki">Inaczej kształtowały się stosunki w b. dzielnicy austrjackiej. Pierwsze zastępy mierniczych b. Galicji rekrutowały się z państwowych urzędników technicznych ewidencji katastru lub też z byłych leśniczych rządowych, którzy wykonywali pomniejsze roboty pomiarowe. Szkół zawodowych nie było oprócz technicznych, które jednak kształciły ogólnie, nie pomijając również przedmiotów wchodzących w zakres miernictwa. Dopiero rozporządzenie Ministerstwa Stanu z 11 grudnia 1860 r. uregulowało po raz pierwszy stosunek prawny geometrów cywilnych do władz, ustalając jednocześnie ich dowody uzdolnienia i wykształcenia.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#StefanPosacki">Studja zawodowe geometrów cywilnych określało rozporządzenie ministerstwa, żądając, by kandydat odbył kurs geodetyczny w akademji technicznej, albo na innym wydziale zawodowym jednej z akademji o kierunku technicznym, przyczepi wymagany był egzamin z geodezji wyższej.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#StefanPosacki">Kandydat na geometrę musiał odbywać najmniej 4-letnią praktykę u geometry cywilnego, a dopiero po złożeniu egzaminu, w skład którego wchodziła nauka ekonomji społecznej, prawo administracyjne austrjackie, oraz rozporządzenia i przepisy, wchodzące w zakres zawodu mierniczego, mógł otworzyć kancelarję publiczną.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#StefanPosacki">Zawód mierniczy w b. Galicji nie był popłatny, względnie był mało popłatny, dlatego na wydział miernictwa zapisywało się bardzo mało słuchaczy. Senat politechniki lwowskiej, chcąc uzyskać większą ilość słuchaczy na wydziale miernictwa, postanowił skrócić program nauk do lat 2, tworząc t. zw. kurs geometrów. Jednak program nauk na tym kursie geometrów był bardzo obszerny, egzamin był bardzo ostry, zaś kandydat na ten kurs musiał posiadać egzamin dojrzałości. Podczas wojny światowej uznano, że istniejący kurs geometrów nie odpowiada ówczesnym stosunkom i Senat politechniki lwowskiej wbrew opinji rządu wiedeńskiego potrafił przeprowadzić, że kurs geometrów przekształcono na 3-letni wydział inżynierii mierniczej.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#StefanPosacki">W podobny sposób jak w b. zaborze austriackim kształtowało się miernictwo w b. zaborze pruskim. Na podstawie przepisów od r. 18771 do r. 1883 wymagano od kandydata na mierniczego świadectwa przejścia z wyższej sekundy do primy i praktyki 1–2 lat. Od r. 1885 wprowadzono nowe przepisy, żądające dwuletnich studiów na akademii rolniczej w Berlinie lub Poppelsdorfie. Poza praktyką, po której odbyciu wymagano egzaminów: praktycznego, teoretycznego i piśmiennych, od r. 1893 zaostrzono te studja, żądając 4-letniego słuchania ich, a równocześnie ustalono, że ukończony kursista winien odbyć praktykę u geometry cywilnego przez 3 lata. Dopiero po 3-letniej praktyce, po złożeniu przysięgi na ręce prezydenta regencji, mógł wystąpić samodzielnie i otworzyć publiczną kancelarję mierniczą.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#StefanPosacki">Taki był stan miernictwa na ziemiach polskich, aż do chwili wybuchu wojny. Program nauk bezsprzecznie wysoki, praktyka odpowiednio długa, egzamina ostre, a w rezultacie szereg wybitnych fachowców. Zawód mierniczy na ziemiach polskich nie ustępował wcale temuż zawodowi w zachodniej Europie. Jeżeli z jednej strony okupacja niemiecka ten poziom wiedzy popsuła, to z drugiej strony senaty politechnik, powodowane gorącą miłością Ojczyzny, wzmacniały w społeczeństwie pęd do wiedzy przez zwiększenie zakresu nauk. Wysiłki tych sfer były jednakowoż niweczone przez odwrotne hasła, głoszone przez niektóre czynniki rządowe, które bez poczucia odpowiedzialności, rzekomo w imię dobra państwa, starały się przeforsować pogląd, że należy stworzyć szkolnictwo niższe, i w ten sposób w przyszłości szkolnictwo wyższe zupełnie unicestwić.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#StefanPosacki">Jak zaznaczyłem poprzednio, miernictwo w trzech zaborach było bardzo różnolite i niejednakowe tak pod względem wykształcenia naukowego, jak i fachowego. Ten stan trwa niestety do dnia dzisiejszego. Z różnorodności stosunków odziedziczonych po zaborcach wynikło niedostateczne docenianie zawodu mierniczego. Nie jest rzeczą obojętną ustalenie roli mierniczego przysięgłego w społeczeństwie i państwie. Miernictwo jako zawód spełnia w państwie praworządnem rolę pomocniczą przy sprawowaniu rządów przez naukowe określenie prawa własności: przez ścisłe oznaczenie obowiązków podatkowych, przez wymiar sprawiedliwości w kwestjach spornych, dalej przy przeprowadzaniu reformy rolnej a wreszcie przez ułatwienie państwu wypełniania zadań naukowych w postaci pomiarów geodezyjnych typu wyższego. Mierniczy przysięgły to nie jest zmechanizowany rzemieślnik, to nie wykonawca pewnych określonych zadań i prac, wchodzących w zakres najprostszego miernictwa, ale wykonawca prac technicznych, znajdujących się w szerokim zakresie działań i zamierzeń gospodarczych, społecznych i narodowych, zdający sobie dokładnie sprawę z doniosłości zawodu i doceniający należycie swoje niezmiernie trudne i odpowiedzialne stanowisko wobec potrzeb państwowych i społecznych, a przedewszystkiem potrzeb mas włościańskich, które szczególnie cierpią wskutek chaotycznych, nieuregulowanych stosunków w miernictwie i niejednokrotnie były narażone na straty tak materjalne, jak i moralne.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#StefanPosacki">To wszystko zniewoliło Ministerstwo Robót Publicznych do wniesienia projektu ustawy o mierniczych przysięgłych na forum Sejmu. W uzasadnieniu projektu Ministerstwo powiada, że pragnie stworzyć mierniczego przysięgłego, któryby stał na wysokości zadania i sprostał wszystkim potrzebom w zakres miernictwa wchodzącym. Rząd zastanawiał się sam, czy ma utworzyć dwa typy mierniczych, czy jeden. Przeważyło zdanie, iż nie należy tworzyć dwóch typów mierniczego przysięgłego, tylko jeden, bo rozgraniczenie zakresu działania natrafiłoby na wielkie trudności i byłoby źródłem ciągłych nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#StefanPosacki">Do uzyskania stanowiska mierniczego przysięgłego służą według tego projektu dwie drogi: jedna — przez ukończenie studjów w szkole średniej, druga — przez ukończenie studjów na politechnice. Wyrównanie kwalifikacji miałoby się odbyć na drodze odpowiedniej praktyki i złożeniu egzaminu. O tytuł i złączone z nim prawo wykonywania zawodu mierniczego przysięgłego według projektu może się ubiegać każdy, kto jest obywatelem Państwa Polskiego, posiada odpowiednie studja i nabył przepisaną praktykę i znajomość zawodu. Projekt rządowy przewiduje, że studja udowadnia się albo świadectwem uzyskania tytułu inżyniera na jednej z politechnik albo świadectwem ukończenia jednej z polskich szkół mierniczych, lub też ukończeniem jednej ze szkół zagranicznych, jednak równorzędnej ze szkołami polskiemi. Po ukończeniu studiów projekt przewiduje dla ukończonych studentów politechniki praktykę dwuletnią, zaś dla absolwentów szkół średnich praktykę sześcioletnią. Po odbyciu praktyki kandydat musi się poddać egzaminowi przed specjalną komisją egzaminacyjną. By uzyskać tytuł i złączone z nim prawa mierniczego przysięgłego, należy wnieść podanie do urzędu wojewódzkiego, potem po złożeniu przysięgi do rąk wojewody mierniczy przysięgły ma prawo wykonywać wszelkie prace pomiarowe na obszarze całej Rzeczypospolitej, mając przytem prawo używania pieczęci z godłem państwowem. Wszelkie prace mierniczego przysięgłego jak plany, odbitki, obliczenia i t. d. podpisane przezeń i opatrzone pieczęcią mają ważność dokumentu urzędowego. Projekt normuje obowiązki mierniczego przysięgłego, przyczem za wszystkie czynności odpowiadać ma mierniczy osobiście, zaś przy wykonywaniu zawodu podlegaćby miał nietylko nadzorowi wojewody, lecz także i innych władz w zakresie ich resortów. Projekt nakładał bardzo mocne rygory, nie istniejące w żadnym innym zawodzie, bo karę aresztu w drodze administracyjnej, a pozatem wojewoda miał prawo pozbawić takiego mierniczego czasowo lub całkowicie prawa używania tytułu i uprawnień w razie naruszenia przezeń przepisów ustawy albo niesumienności. W przepisach przejściowych nadawał projekt prawo Ministrowi Robót Publicznych, by w porozumieniu z Ministrem Skarbu przez lat 15 mógł tym geometrom ewidencyjnym, którzy przez lat 20 pełnili służbę nienagannie, nadawać tytuł i uprawnienia mierniczych przysięgłych bez żadnych egzaminów.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#StefanPosacki">Projekt ustawy rozpatrywano na Komisji Robót Publicznych przez parę miesięcy na 21 posiedzeniach, gdyż rozbieżność zapatrywań członków komisji na zasady, wyłożone w nim nie dozwalała wpłynąć na szybkie załatwienie sprawy. Zasadniczą kwestją była sprawa ujednostajnienia szkolnictwa mierniczego, przyczem ścierały się dwa poglądy. Czy do uzyskania stanowiska mierniczego przysięgłego należy dążyć dwiema drogami, jak przewidywał projekt rządowy, czy należy utrzymać jeden typ wyższego wykształcenia mierniczych z wydziałami na politechnikach i przez to tworzyć mierniczych przysięgłych o wysokim poziomie wiedzy fachowej? Zwolennicy utrzymania „dwutorowości”, a zwłaszcza średnich szkół zawodowych podkreślali, że kieruje niemi troska o szybkie rozwiązanie prac technicznych, wynikających z przebudowy ustroju rolnego, wobec zamierzeń parcelacyjnych, setek zgłoszeń o wykonanie komasacji i likwidacji serwitutów. Ich zadaniem należy tworzyć jak największe zastępy mierniczych przysięgłych, choćby nawet o niższem wykształceniu, byle tylko potrzeby państwowe były zaspokojone. A dalszą konsekwencją tego było utrzymanie średnich szkół mierniczych. Zwolennicy pierwszego kierunku, a więc zniesienia szkolnictwa średniego, a utworzenia jednego tylko typu mierniczych przysięgłych o studjach akademickich, podnosili, że mierniczy przysięgły wobec zadań, jakie go czekają przy wykonywaniu zawodu, wreszcie wobec nadaniu mu przez ustawę charakteru niejako notarjusza, a przy wykonywaniu funkcji mierniczego przysięgłego, charakteru niejako urzędnika i funkcjonarjusza państwowego — powinien mieć wysokie kwalifikacje zawodowe i duże wyrobienie społeczne. Twierdzili, że mierniczy przysięgły powinien być nietylko rzemieślnikiem, ale i twórcą i to jest powód, że dzisiaj we wszystkich państwach nowoczesnych stanowisko takie zajmuje nie mierniczy o średniem wykształceniu, ale mierniczy o wyższem akademickiem wykształceniu.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#StefanPosacki">Kwestję tę w końcu roztrzygnięto kompromisowo, wprowadzono do art. 2 tę zmianę, że do wstąpienia na studja do jednej ze szkół średnich wymagane jest świadectwo z ukończenia 6 klas szkoły średniej ogólno-kształcącej. W ten sposób Komisja Robót Publicznych chciała przynajmniej częściowo naprawić błędy, popełnione przez miarodajne czynniki, które w pierwszych latach państwowości polskiej, prowadząc nieoględną politykę w dziedzinie szkolnictwa mierniczego, obniżyły poziom wiedzy i kultury a nawet i etyki mierniczej.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#StefanPosacki">Poza poprawkami stylistycznemi i redakcyjnemi, którym podlegały prawie wszystkie artykuły i poza zmianą w art. 2, o której wspominałem w art. 3 zniżono czas praktyki dla absolwentów szkół mierniczych z lat 6 na 5, zaś do art. 5 wprowadzono ustęp, mocą którego komisji egzaminacyjnej przysługuje prawo wydawania kandydatom na mierniczych przysięgłych świadectw, oraz zaliczania w pewnych wypadkach praktyki, odbytej przed ukończeniem studjów.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#StefanPosacki">W art. 9 wprowadzono zasadę wyłączności wykonywania prac pomiarowych przez mierniczych przysięgłych i zajmowania w urzędach państwowych i samorządowych personelu wykwalifikowanego w myśl art. 2 ustawy. Wreszcie nadano Ministrowi Robót Publicznych prawo normowania wynagrodzenia za pracę mierniczą.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#StefanPosacki">W art. 14 skreślono ustęp, w którym nadawano uprawnienia także innym władzom do wykonywania nadzoru nad mierniczym przysięgłym, gdyż większość komisji wychodziła z tego założenia, że nie jest rzeczą dopuszczalną, by nad jedną i tą samą osobą różne władze miały wykonywać nadzór osobisty.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#StefanPosacki">Art. 15 zmieniono gruntownie przez wysunięcie rzeczy zasadniczej na czoło artykułu i przyłączenia art. 17 jako ustępu 3.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#StefanPosacki">Następnie w art. 18 skreślono karę aresztu za przekroczenie przepisów administracyjnych natury formalnej, podnosząc przytem grzywnę do 500, względnie 5.000 zł i to samo w następnym art. 19 z 300 zł do 1.000 zł za nieuprawnione używanie tytułu lub wykonywanie zawodu mierniczego przysięgłego.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#StefanPosacki">W art. 23 skrócono do lat 10 okres, w którym rządowi będzie przysługiwało prawo nadawania geometrom, będącym w stanie spoczynku tytułu i uprawnień mierniczych przysięgłych.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#StefanPosacki">W końcu wprowadzono nowy art. 25. Artykuł ten upoważnia Ministra Robót Publicznych na okres przejściowy do 31 grudnia 1930 r. do nadawania uprawnień i tytułu mierniczego przysięgłego absolwentom szkół mierniczych rosyjskich oraz mierniczym klasy I, którzy uzyskali ten tytuł od Państwowej Komisji Egzaminacyjnej. Nadto, jako konsekwencję do zmiany art. 2 wprowadzono ustęp, w którym uczniom państwowych szkół mierniczych, o ile rozpoczną studja w. r. 1925, przyznano prawa przyznane niniejszą ustawą, a zatem zwolnienie od wymaganego świadectwa z 6 klas szkoły średniej.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#StefanPosacki">Równocześnie proszę Wysoką Izbę, by przyjęła poprawki pomyłek stylistycznych oraz drukarskich, które się wkradły do tekstu ustawy. Mianowicie w art. 2, lit c) w wierszu 2 zamiast słowa „i” wstawić „lub”.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#StefanPosacki">W art. 6 po słowach „pracy w miernictwie” dodać słowo „przynajmniej”. Będzie więc „przynajmniej przez lat 10”.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#StefanPosacki">W art. 8 ustęp 2 zamiast wyrazów: „jeżeli przedstawione dowody czynią zadość”… wstawić słowa: „jeżeli przedstawione dowody odpowiadają…” W art. 9, w ustępie 2 po słowach: „wymienionym w art. 2” — skreślić literę „a”.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#StefanPosacki">W art. 11, ostatni wyraz „wymaga” skreślić, a wstawić ten wyraz po słowach „rządowe nie jest”.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#StefanPosacki">W art. 14, zamiast „Min. Rob. Publ.” wstawić „Ministra Robót Publicznych”.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#StefanPosacki">W art. 15, w ostatnim wierszu ustępu 1, skreślić słowa „1 i”.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#StefanPosacki">W art. 18 w ustępie 3 zamiast „orzekania” ma być „orzeczenia”.</u>
          <u xml:id="u-27.33" who="#StefanPosacki">W ark 20 wierszu 8, po słowie „wiezieniem”, ma być „do jednego roku”.</u>
          <u xml:id="u-27.34" who="#StefanPosacki">W art. 22, zamiast „Geometrom przysięgłych”, ma być „Geometrom przysięgłym”.</u>
          <u xml:id="u-27.35" who="#StefanPosacki">W art. 23 początek pierwszego zdania ma brzmieć: „Minister Robót Publicznych może nadawać tytuł i uprawnienie mierniczych przysięgłych” i t. d., czyli ostatni wiersz wstawić po wierszu pierwszym.</u>
          <u xml:id="u-27.36" who="#StefanPosacki">W art. 24 zamiast „46”, ma być „4 p. lit. b”.</u>
          <u xml:id="u-27.37" who="#StefanPosacki">W tym samym artykule w wierszu 6 od końca zamiast: „art. 2” powinno być: „art. 1”.</u>
          <u xml:id="u-27.38" who="#StefanPosacki">Pozatem w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości do art. 25 należy włączyć po słowach w porozumieniu „z interesowanemi ministrami” następujące zdanie: „a co do art. 18, 19 i 20 Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Robót Publicznych i Ministrem Spraw Wewnętrznych”.</u>
          <u xml:id="u-27.39" who="#StefanPosacki">W art. 26 skreślić w ust. 2 wierszu 7 wyraz: „przez”.</u>
          <u xml:id="u-27.40" who="#StefanPosacki">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt w imieniu Komisji Robót Publicznych referować, nie jest wyrazem rozwiązania trudnego w naszych stosunkach problemu mierniczych przysięgłych, jednakowoż jest ona ważnym etapem do rozwiązania tej kwestii, a przynajmniej w dziedzinie praw i obowiązków, które się nakłada na mierniczych przysięgłych wkracza na drogę śmiałych i stanowczych działań.</u>
          <u xml:id="u-27.41" who="#StefanPosacki">W imieniu Komisji Robót Publicznych upraszam Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Łopuszański.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#StanisławOsiecki">Wiceminister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Łopuszański:</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#StanisławOsiecki">Wysoka Izbo! Zabieram głos w sprawie naukowego przygotowania mierniczych przysięgłych. Dwa są u nas sposoby kształcenia mierniczych. Jeden sposób to studja na politechnice, drugi sposób to ukończenie średniej szkoły mierniczej. Tych kandydatów, którzy kończą studja miernicze na politechnice, nie starczy. Ilość studentów na studjum mierniczym na politechnice jest tak mała, że politechniki nasze mogą wypuszczać tylko od 20 do 30 ukończonych mierniczych rocznie. Na potrzeby praktyki naszego Państwa ta liczba jest bezwzględnie nie wystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#StanisławOsiecki">Drugi sposób kształcenia, to średnia szkoła miernicza. Przyjmuje się do niej z reguły po ukończeniu 4 klas szkoły średniej, a studjum w niej trwa lat 4.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#StanisławOsiecki">Powstaje więc przedewszystkiem pytanie, czy taka szkoła miernicza, jaką obecnie mamy, może dać wystarczające przygotowanie do zawodu mierniczego.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#StanisławOsiecki">Niewątpliwie tak jest. Pomiary wielkich obszarów opierać się muszą na geodezji wyższej i mierniczy, zajmujący się takiemi pomiarami, musi posiadać istotnie wyższe studja politechniczne. Ale, jeżeli idzie o pomiary obszarów mniejszych, to do tego wystarcza zupełnie geodezja niższa, do tego wystarcza zupełnie wykształcenie, jakie daje średnia szkoła miernicza, do której się wstępuje po ukończeniu klas czterech. Gwarancję zresztą, że to wystarcza, daje fakt, że program naszych szkół mierniczych został opracowany przy udziale przedstawicieli Ministerstwa Robót Publicznych i Ministerstwa Reform Rolnych, to jest b. Głównego Urzędu Ziemskiego, politechnik i koła mierników. Projekt rządowy szedł w tym kierunku, ażeby warunkiem uprawnienia do wykonywania zawodu mierniczego przysięgłego było ukończenie szkoły mierniczej. Projekt nie specjalizował czy ta szkoła miernicza ma być szkołą, do której wstępuje się po ukończeniu 4, 6 czy ilukolwiek klas, zostawił to rozstrzygnięciu władzy wykonawczej. Komisja wprowadziła poprawkę do tego projektu, mianowicie postawiła za warunek, ażeby do zawodu mierniczego uprawniało tylko ukończenie takiej szkoły mierniczej, która przyjmuje uczniów z ukończonemi 6 klasami gimnazjalnemi. Muszę oświadczyć, że gdyby Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego miało patrzeć na te poprawkę ze stanowiska czysto szkolnego, to ta poprawka Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego najzupełniejby odpowiadała, jest bowiem rzeczą niewątpliwą, że gdyby się przyjmowało do szkół mierniczych kandydatów z wykształceniem wyższem, nie 4 lecz 6 klasowem, to oczywiście możnaby osiągnąć z takimi uczniami lepsze wyniki. Nie mielibyśmy zatem nic przeciw takiej poprawce. Jeżeli zabieram głos, przemawiając za przyjęciem art. 2 p. b w brzmieniu projektu rządowego, to tylko dlatego, że mam bardzo poważne powody do twierdzenia, iż szkoły takie, któreby przyjmowały po 6 klasach, nie miałyby dostatecznej liczby uczniów i nie dawałyby Państwu na okres najbliższy koniecznej liczby mierniczych.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#StanisławOsiecki">Pozwolę sobie na poparcie przytoczyć porównanie. Wedle statystyki z r. 1918 Niemcy posiadały 5840-tu mierniczych przysięgłych. Jeżelibyśmy uwzględnili stosunek obszaru państwa niemieckiego do obszaru Państwa Polskiego, musielibyśmy mieć w Polsce dla zaspokojenia naszych potrzeb 4157 mierniczych przysięgłych. A w Niemczech przed państwem i społeczeństwem nie stoi wielkie zadanie przeprowadzenia komasacji, likwidacji serwitutów, reformy rolnej; tam miasta są pomierzone, dokonano ogólnego pomiaru kraju, zaprowadzono katastry i t. d. U nas te wszystkie prace nie są dokonane i dlatego w praktyce — gdybyśmy chcieli przeprowadzić porównanie ze skalą zaopatrzenia Niemiec w siły miernicze — musielibyśmy mieć nie 4157 lecz znacznie więcej mierniczych. Tymczasem mamy ich wszystkich w tej chwili około tysiąca. Deficyt to olbrzymi i trudno go zapełnić. Gdybyśmy nawet nasze potrzeby bardzo zredukowali, gdybyśmy chcieli liczbę potrzebnych mierniczych ocenić według minimum potrzeb, to — tak wykazała konferencja odbyta między nami a Ministerstwem Reform Rolnych przed rokiem — jako najmniejszą liczbę niezbędnie potrzebnych ludzi w tym zawodzie należy ustalić liczbę 2000 osób, my zaś mamy ich około 1000.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#StanisławOsiecki">Wobec takiego stanu rzeczy, jeśli nasze szkoły mają dostarczyć Państwu tę liczbę pracowników, jaka ze względu na najpilniejsze potrzeby jest koniecznie potrzebna, musimy te szkoły ukształtować tak, aby ich frekwencja odpowiadała zapotrzebowaniu, aby wypuszczały rocznie potrzebną liczbę mierniczych. Otóż jak już powiedziałem — politechniki mogą dostarczać — sądząc z obecnej frekwencji — od 20 do 30 ludzi rocznie.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#StanisławOsiecki">Czy szkoły miernicze, do których przyjmowałoby się kandydatów po klasach sześciu, rokują nadzieje, że będą wypuszczały dostateczną ilość absolwentów? Możemy wnosić, że nie, na podstawie tego, że obecnie do 4 letnich szkół mierniczych, które przyjmują uczniów po czterech klasach, przyjmuje się także uczniów po 6 klasach na wyższy rok, i doświadczenie dotychczasowe uczy, że kandydatów ze skończonemi 6 klasami zgłasza się minimalna wprost ilość. Dlatego sądzimy, że narazie konieczność niestety nakazuje ograniczyć cenzus przyjmowania do szkół mierniczych do klas 4.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#StanisławOsiecki">Pozostaje mi zaznaczyć, że sprawa, o której mówimy, jest sprawą, nadającą się typowo do uregulowania nie przez ciała ustawodawcze, lecz przez administrację, przez władze wykonawcze, one bowiem potrafią najlepiej warunki przyjmowania do szkół mierniczych dostosować do zapotrzebowania mierniczych, jakie jest w danej chwili, oraz do podaży kandydatów do szkół mierniczych.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#StanisławOsiecki">Wysoka Izba może być pewna, że jeżeli tylko okaże się, że podaż kandydatów do szkół mierniczych jest dostatecznie duża, to Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z pewnością nie będzie zwlekało z podwyższeniem cenzusu do klas 6. Zdaje mi się jednakowoż, że obecnie byłoby to przedwczesne, wprowadziłoby bowiem wszystkie prace praktyczne związane z miernictwem w bardzo trudne położenie. Z tego powodu pozwalam sobie zaproponować przyjęcie art. 2 lit. b) w brzmieniu projektu rządowego, które to brzmienie uprawnia szkoły miernicze do przygotowania przyszłych przysięgłych mierniczych, nie wyszczególniając, jaki jest warunek przyjmowania do szkół mierniczych.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#StanisławOsiecki">Wicemarszałek Moraczewski.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#StanisławOsiecki">Ze względu na szereg mówców, jacy się zapisali do tego punktu, i na spóźnioną porę zarządzam przerwanie dyskusji nad tym przedmiotem.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie wydania posłów: a) Głąbińskiego, b) Dziducha, c) Moraczewskiego i innych posłów z P. P. S., d) ks. Ilkowa i e) Frostiga.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#StanisławOsiecki">W sprawie wydania p. Głąbińskiego głos ma sprawozdawca p. Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarianJaroszyński">Wysoka Izbo! Sprawa tutaj przedłożona przez prokuratorję sądu i prezydjum sądu w Przemyślu dotyczy rzeczy nadzwyczaj błahej, mianowicie wszystko opiera się na prywatnej korespondencji, którą p. Głąbiński miał wystosować dnia 15 września 1923 r. do szwagra pewnej osoby w sprawie zupełnie prywatnego interesu, oświadczając, że nic nie wie o tym interesancie, do którego pisze, i że nigdy się o nim źle nie wyrażał i potem p. Głąbiński używa następującego zwrotu: „natomiast jest prawdą, że niejaki p. August Kleczkowski przez podstępne i oszukańcze działanie pozbawił mnie majątku”.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MarianJaroszyński">Z tego powodu zastępca prawny i powód uważa, że miałby prawo dochodzenia karnego przeciw posłowi Głąbińskiemu i na ten wypadek właśnie żąda, aby Sejm wydał p. Głąbińskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MarianJaroszyński">Ponieważ jest to rzecz zupełnie drugorzędna, nie mająca żadnych cech, które w naszej praktyce w Sejmie przyjęliśmy za cechy nadające się do wydania, komisja stawia wniosek o niewydanie p. Głąbińskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słusznie, nie wydamy go.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji o niewydanie p. Głąbińskiego, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JędrzejMoraczewski">W sprawie wydania p. Dziducha głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefPutek">Panie Marszałku proszę o przełożenie, bo za chwilę dostanę akta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JędrzejMoraczewski">W sprawie wydania p. Moraczewskiego i innych posłów Z. P. P. S. głos ma p. Gawlikowski.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanGawlikowski">Prokurator przy sądzie okręgowym w Warszawie zgłosił do Sejmu wniosek o pociągnięcie posłów: Jędrzeja Moraczewskiego Marjana Malinowskiego, Z. Piotrowskiego, Bobrowskiego, Żuławskiego, Kwapińskiego, Arciszewskiego, Pączka, Pużaka, Barlickiego, Badziana, Dzięgielewskiego, Siedzińskiego, Pudłarza, Dobrowolskiego, Pławskiego, Niskiego, Biniszkiewicza, Cupiała, Ziemięckiego, Regera i A. Husnera do odpowiedzialności karnej z art. 532, ust. 3 k. k.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanGawlikowski">Sprawa przedstawia się jak następuje: wymienieni posłowie w lutym roku zeszłego, podpisali interpelację zgłoszoną do laski marszałkowskiej, w której to interpelacji przytoczono wiele faktów nadużyć i niewłaściwego postępowania pułkownika wojsk polskich i prokuratora sądu wojskowego w Lublinie Artura Ganczarskiego. Interpelanci na podstawie powyższych materjałów zapytują p. Ministra co zamierza uczynić, aby po 1) „Zrzeszenie Pracy wróciło do działalności w zakresie swego statutu i usuniętem zostało od wszelkich dostaw, jako szkodliwych dla Skarbu; 2) prokuratorzy wojskowi nie brali udziału w żadnych dochodowych przedsiębiorstwach prywatnych; 3) zbadać prawdziwość zarzutów przytoczonych przeciw pułkownikowi Arturowi Ganczarskiemu, a o ile okażą się prawdziwe usunąć go z korpusu sądowego; 4) pociągnąć do odpowiedzialności całą bandę niesumiennych lieferantów, a także tych oficerów, którzy przez nieudolność, stronniczość, lub złą wolę narazili Skarb Państwa na straty przez oddanie dostaw w ręce ludzi niesumiennych, albo przez tolerowanie i przyjmowanie złych towarów; 5) wykluczyć na przyszłość od dostaw niesumiennych lieferantów, zerwać zawarte z nimi kontrakty dopóki sądy nie załatwią toczących się przeciw nim spraw o oszustwo i oszczerstwa.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanGawlikowski">Otóż sprawa merytorycznie przedstawia się w ten sposób, że p. Artur Ganczarski, który wniósł tę skargę, jako prokurator sądu, założył w Lublinie „Zrzeszenie Pracy”, które wbrew swemu statutowi zobowiązało się dostarczyć różne potrzebne towary dla intendentury wojskowej. Przy konkursie, który intendentura wojskowa D. O. K. Lublin ogłosiła, wystąpiło również „Zrzeszenie Pracy”. Poczem przedstawiciel „Zrzeszenia Pracy”, któremu przewodniczył p. Ganczarski, stworzył t. zw. „Zrzeszenie Firm” i przez to usunął konkurencję przy licytacji, i „Zrzeszenie Firm” już bez konkurencji zobowiązało się dostarczać towary D. O. K. Lublin, i oczywiście na tem według interpelantów wyszedł źle Skarb Państwa, bo oferta była bardzo drogą. A działo się to za współdziałaniem i tolerowaniem pułk. Ganczarskiego, który, przez swoich ludzi kierował tem „Zrzeszeniem Firm”, które dopiero potem rozdzielało dostawy różnych towarów dla intendentury wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanGawlikowski">Otóż interpelanci proszą p. Ministra, ażeby te fakty zbadał. Interpelacja została przyjęta przez p. Marszałka Sejmu, jako dopuszczalna, nie zawierająca obelżywych wyrażeń i zgłoszona zgodnie z regulaminem Sejmu i Konstytucją, która przewiduje, że posłowie mogą zgłaszać interpelacje i stawiać zapytania do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JanGawlikowski">Komisja Regulaminowa, wychodząc z założenia, iż interpelanci działali zgodnie z regulaminem i ustawą konstytucyjną i że interpelacja została przez p. Marszałka Sejmu przyjęta, jednomyślnie postanowiła odmówić wydania wymienionych posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Postów którzy są za wnioskiem komisji w sprawie wydania p. Moraczewskiego i innych, ażeby wstali. Stoi większość wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do sprawy wydania ks. Ilkowa. Głos ma p. Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarianJaroszyński">Wysoki Sejmie! Sąd okręgowy w Stanisławowie pismem skierowanem do Wysokiego Sejmu przeciw posłowi ks. Mikołajowi Ilkowi zawiadamia że wpłynęło z posterunku policji państwowej w Dołpotowie do sądu powiatowego w Kałuszu doniesienie karne z daty 25/3 1924 nr 187, o zbrodni gwałtu publicznego. Wedle powyższego doniesienia i stanu aktów, przeprowadzonych w sądzie powiatowym w Kałuszu do L. Z. V. 35/24 dochodzeń karno - sądowych przeciw Fediowi Hryniów, Mikołajowi Atamańczukowi, Iwanowi Syniuk i Piotrowi Basiecznemu, a w szczególności na podstawie zeznań świadków Jakóba Barona, Etki Geber, Mikołaja Ciupika, Reginy Baron i posądzonych Fedia Hryniów, Mikołaja Atamańczuka, Iwana Syniuka stan sprawy jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MarianJaroszyński">Od roku 1920 Regina Baron wraz z rodziną zajmowała jako lokatorka mieszkanie w realności Denysa Pawłowskiego w Studziance. Wedle umowy obowiązana była mieszkanie to natychmiast opróżnić, skoro Pawłowski się ożeni. Jednak mimo ożenienia się Pawłowskiego Regina Baron mieszkania nie opróżniła, wobec czego Pawłowski dnia 12 grudnia 1923 wniósł przeciw niej do sądu powiatowego w Kałuszu skargę awizacyjną. Nie wyczekując wyniku sporu awizacyjnego Denis Pawłowski udał się do posła na Sejm ks. Mikołaja Ilkowa z prośbą o pomoc w usunięciu Reginy Baron z mieszkania. Otóż ks. Ilkow zainterwenjował w ten sposób, że wezwał powyższą osobę do urzędu gminnego i tam nakazał aby do 3-ch dni opróżniono mieszkanie. Gdy się to nie stało w towarzystwie swych ludzi Mikołaja Atamańczuka, Iwana Syniuka i Fieda Hryniowa ks. Ilków wtargnął do mieszkania Baronowej i akt wyrzucenia siłą został dokonany.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MarianJaroszyński">Wobec tego, iż za poduszczeniem ks. Ilkowa popełniono gwałt publiczny, komisja jednogłośnie postanowiła Sejmowi zaproponować wydanie posła ks. Ilkowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Przeczytałem akta sprawy dochodzenia przeciw ks. p. Ilkowi i wspólnikom i skonstatowałem, że w tych aktach jest stwierdzone, co zresztą przedmówca przyznał, że Regina Baronowa wynajęła mieszkanie od Denysa Pawłowskiego pod tym warunkiem, że skoro Denys Pawłowski się ożeni, to ona niezwłocznie mieszkanie opróżni. W rzeczywistości, chociaż ten warunek się ziścił, bo wyborca ks. p. Ilkowa Denys Pawłowski się ożenił, Regina Baronowa mieszkania nie opróżniła, a gdy p. ks. Ilkow przybył na miejsce do Studzianki, wyborca żalił się i prosił go o pomoc, ks. Ilkow zaprosił Reginę Baronową i Denysa Pawłowskiego do kancelarji gminnej i tu w obecności naczelnika gminy Mikołaja Ciupika pertraktował z niemi, zapytał Baronową dlaczego mimo to, że w kontrakcie się zobowiązała, warunku nie chce dotrzymać? Na to Baronowa odpowiedziała: Jeżeli tak w kontrakcie stoi, że jest taki warunek, to nie mam nic przeciw temu, żebyście z mieszkania moje rzeczy wynieśli. Ks. p. Ilkow działał w najlepszej wierze, gdyż zrozumiał, że ona sobie tego życzy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Przeprowadzone śledztwo i akta konstatują, że żadnego gwałtu nie było, że strony się pogodziły ze sobą i że Regina Baronowa mieszkała z początku u swego brata, obecnie zaś ma doskonałe mieszkanie i żadnych pretensji nie rości. Poseł ks. Ilkow działał nie dla własnej korzyści, lecz w obronie swojego wyborcy i działał w najlepszej wierze. I dlatego stawiam wniosek, ażeby Wysoki Sejm odmówił wnioskowi o wydanie ks. p. Ilkowa.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, która uchwaliła wydać p. ks. Ilkowa, ażeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Nikt nie wstaje. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek upadł. W sprawie wydania p. Dziducha głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Nie chciałbym się znaleźć w tak przykrej sytuacji, w jakiej znalazł się wielce szanowny mój przedmówca referent p. poseł Jaroszyński, nietylko bowiem p. poseł Jaroszyński nie zdołał wniosku większości komisji przed Sejmem obronić, ale nawet naraził się na daleko większą nieprzyjemność, albowiem jako członek stronnictwa Chrześcijańsko - Narodowego przestąpił przepisy kodeksu kanonicznego, pociągając do odpowiedzialności sądowej księdza katolickiego, a za taki postępek grozi ekskomunika z kościoła katolickiego...</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#JózefPutek">...a wiec p. Jaroszyński nietylko że w Sejmie przegrał, ale z mocy samego prawa kościelnego został ekskomunikowany.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Głos: Odkąd to biskupi kościoła narodowego tak dobrze znają prawo kanoniczne?)</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#JózefPutek">Sprawa, którą powierzyła mi do zreferowania Komisja Regulaminowa, odnosi się do osoby p. posła Jana Dziducha. Jest zwyczaj, który zakorzenił się w Państwie Polskiem, zwyczaj niedobry, że na zgromadzenia publiczne, a w szczególności na zgromadzenia zwoływane przez posłów, władze administracyjne dla kontroli przebiegu tego zgromadzenia wysyłają całkiem niewykwalifikowanych urzędników. Nieboszczka Austrja okazywała przynajmniej tyle przyzwoitości wobec posłów, że na zgromadzenia poselskie wysyłała urzędników, posiadających uniwersyteckie wykształcenie, komisarzy lub starostów. Tymczasem w naszem Państwie zakorzenił się taki zwyczaj, że na zgromadzenia polityczne wysyła się zwyczajnych policjantów bez względu nawet na to, czy umieją dobrze pisać i czytać i każe się im kwalifikować przemówienia posłów i składać o nich sprawozdania władzom przełożonym. Na zasadzie takich oskarżeń fabrykuje się raporty policyjne, wysyła się je do prokuratorów, prokuratorzy posyłają je p. Ministrowi Sprawiedliwości, a p. Minister Sprawiedliwości wysyła je do Komisji Regulaminowej. W tej komisji mamy znowu posłów, którzy uważają, że komisja nie ma prawa ani obowiązku wglądania w treść takich doniesień, oceny ich wiarogodności, ale że powinna być również mechanicznym instrumentem dla zadośćuczynienia woli p. Ministra Sprawiedliwości, a pośrednio woli prokuratorów i komendantów policji. Proszę Panów, kto się wsłuchiwał w treść owych doniesień, musiał przyznać rację p. Liebermanowi, który na Komisji Regulaminowej stwierdził — i zdaje się wszyscyśmy się z nim zgodzili — że stosunek służby policyjnej do posłów w szczególności nacechowany jest pewną zaciekłością. Z całą zaciekłością śledzi się posłów, z całą zaciekłością fabrykuje się przeciw nim oskarżenia, z całą zaciekłością dąży się do tego, aby jak największą ilość posłów przed forum sądu postawić.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#JózefPutek">Proszę Panów, do takich typowych spraw, wynikających z zaciekłości policyjnej, należą właśnie obydwie sprawy p. posła Dziducha, które mam zaszczyt Wysokiemu Sejmowi w imieniu większości Komisji Nietykalności Poselskiej zreferować.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Głos: Winszuję Panu zaszczytu)</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#JózefPutek">Może Pan być przekonany, że byłoby mi bardzo przykro, gdyby mi pańskie sprawy polecono do zreferowania. Na zasadzie raportów policyjnych i oskarżeń prokuratorskich robi się z posła Dziducha zdrajcę stanu, nawołującego do buntu i przewrotu społecznego. Jeżelibyśmy chcieli oskarżać człowieka na podstawie raportów policyjnych, postąpilibyśmy zbyt lekkomyślnie. Poseł Dziduch jest naszym kolegą sejmowym, znanym nietylko ze swej działalności politycznej, ale i z tego, że pracuje także na niwie społecznej.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#JózefPutek">P. Dziduch — podaję to do wiadomości p. Rudnickiego — w swoim czasie służył nawet w wojsku polskiem i to u waszego generała, p. Muśnickiego.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To i Dąbal służył!)</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#JózefPutek">Nie, nie służył. P. Dziduch jest gospodarzem, gospodarującym na 14 morgach gruntu, pozatem jest wójtem gminy liczącej 11,000 ludności. Otóż prokurator fabrykuje na podstawie raportów policyjnych oskarżenie przeciw temu posłowi wprost o bolszewizm, bo inaczej nie można nazwać oskarżenia o dążenie do przewrotu społecznego. Więc p. poseł Dziduch należy do tej kategorji obywateli Państwa Polskiego, którzy w myśl programu komunistycznego, szerzonego w Rosji, gotowi są oddać swoje 14 morgów we wspólne władanie?</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(Głos: Będzie komisarzem)</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#JózefPutek">Kto zna p. Dziducha, kto zna jego stosunki gospodarcze, ten z pewnością nie postawi tak lekkomyślnego oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#JózefPutek">Ale wracam do tematu. W dniu 28 września p. Dziduch urządził zgromadzenie w Tomaszowie. Na zgromadzeniu było obecnych około 300 osób. Wedle pisma prokuratora przy sądzie okręgowym w Zamościu p. Dziduch miał podburzać jawnie do nienawiści klasowej przeciw klasom zamożniejszym, twierdząc, że ich przedstawiciele działają na krzywdę włościan.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#JózefPutek">P. Dziduch podburzał jawnie do nienawiści względem klas zamożniejszych, a contrario p. poseł Dziduch jako poseł stronnictwa radykalnego, zdaniem prokuratora powinien był nawoływać do miłości klas zamożniejszych i powinien był twierdzić, że przedstawiciele tych klas zamożniejszych działają wyłącznie na korzyść włościan. Wtedy byłby zgodny z prawem i mógłby spokojnie siedzieć na ławach poselskich, będąc pewnym, że nie znajdzie się prokurator, któryby go chciał postawić przed kratki sądowe.</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Czy Pan jest adwokatem, czy referentem?)</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#JózefPutek">Ja odpowiadam sam za swój referat, a nie Pan: ja w pańskie referaty nic wglądam, ale, to stwierdzić muszę, że Pana za pańskie referaty Marszałek niedawno do porządku przywoływał.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Nie za referat, a za szczerą prawdę).</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#JózefPutek">Otóż w toku swojego przemówienia p. Dziduch przytoczył przeczytaną z jakiejś książeczki opowiastkę o pewnym urzędniku rzymskim, który spotkał ludzi toczących wielki kamień na drodze. (Głos: Czy po łacinie? Inny głos: Pan po łacinie przemawia do swych wyborców? Otóż gdy nie mogli tego kamienia potoczyć, doradził im ten urzędnik, aby przyszli z narzędziami odpowiedniemi, a gromadą, będą wtedy mogli ten kamień do właściwego celu potoczyć. Otóż w tym wypadku dopatrzono się podburzania do nienawiści społecznej i buntu. Następnie p. Dziduch użył wyrażenia, że o ile drzewo przeszkadza chłopu, to powinien nietylko ściąć je, ale wydrzeć z korzeniami. Nic więcej p. Dziduch nie powiedział, ale prokurator chce p. Dziduchowi podsunąć, że niewątpliwie p. Dziduch chciał klasę zamożniejszą z korzeniami powyrywać, ażeby nie istniała.</u>
          <u xml:id="u-39.20" who="#JózefPutek">To jest ta wielka zbrodnia p. Dziducha. Otóż za te dwa fakty, ściśle sprecyzowane w oskarżeniu, domaga się prokurator przy sądzie okręgowym w Zamościu wydania p. Dziducha za zbrodnię z art. 129 kodeksu karnego. To jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-39.21" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Bardzo dowcipne, ale do Szczutka.)</u>
          <u xml:id="u-39.22" who="#JózefPutek">Pan mi przeznacza miejsce do Szczutka, a Panu już prawie pół Sejmu przeznaczyło miejsce w grobowcu.</u>
          <u xml:id="u-39.23" who="#JózefPutek">Drugie zgromadzenie urządził p. pos. Dziduch 8 września 1924 r. w osadzie Krzeszów pow. biłgorajskiego i na to zgromadzenie przyszło około 4.000 ludzi. Na tem zgromadzeniu, zdaniem prokuratora, pos. Dziduch miał również podburzać do obalenia istniejącego w państwie ustroju, do nienawiści między ludem, a innemi warstwami społecznemi, oraz władzami Państwa i ich wykonawcami, a działanie jego mało polegać na obrazowem przedstawianiu, używaniu porównań i wypowiadaniu swego sądu lub horoskopów na przyszłość. Otóż ten pos. Dziduch, zwyczajny włościanin, który krawatki nie nosi, jest przedstawiony jako jakiś sofista, który specjalnie umie przemawiać na zgromadzeniach ludowych, wypowiadać tak znakomicie i chytrze swoje sądy, że te sądy i horoskopy przez niego wypowiadane na przyszłość mogą doprowadzić do nienawiści między ludem, do nienawiści władz państwowych i do zakłócenia spokoju między warstwami społecznemi. Otóż proszę Panów, p. pos. Dziduch mówił na tem zgromadzeniu o nadużyciach policji i przytaczał, do jakiej konsekwencji doprowadzają takie postanowienia władz. Przytaczał przykład z Rosji, gdzie gwałty policyjne doprowadziły do zagłady istniejącego porządku politycznego i ustroju społecznego i przestrzegał przed podobnemi postanowieniami.</u>
          <u xml:id="u-39.24" who="#JózefPutek">Tymczasem w tych przestrogach, które nawet niejeden z Panów z tej samej trybuny wypowiada, dopatruje się pan prokurator wielkich zbrodni i domaga się, aby posła sądowi wydano. Proszę Panów, kto brał udział w życiu politycznem, ten wie, że tam, gdzie istniało prawo konstytucyjne, żaden prokurator, a tembardziej żaden minister sprawiedliwości nie odważyłby się przyjść do Sejmu z podobnemi wnioskami o wydanie posłów.</u>
          <u xml:id="u-39.25" who="#JózefPutek">Ja Panom przypomnę rok 1905. Na terenie Małopolski rozgorzała wielka walka o równe, tajne, powszechne i bezpośrednie prawo wyborcze do austrjackiej Rady Państwa. I w tej walce brali udział między innymi także dzisiejsi przodownicy Polskiego Stronnictwa Ludowego Piast, a między innymi i dzisiejszy Wicemarszałek Senatu p. Bojko. I na pewnem zgromadzeniu we Lwowie p. Bojko powiada do chłopów: Ej chłopy, wiszą cepy na boisku, wy jesteście tylko mocni w pysku. Te słowa wypowiedział p. poseł Bojko, a cała prasa narodowo demokratyczna wówczas oskarżała go o to samo przestępstwo, jakie się dziś zarzuca p. posłowi Dziduchowi.</u>
          <u xml:id="u-39.26" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głosy: To się nazywa referat! A kto jest referentem w tej sprawie?)</u>
          <u xml:id="u-39.27" who="#JózefPutek">Ale proszę Panów, nie było prokuratora, nie było ministra sprawiedliwości, któryby za podobne wyrażenie się do odpowiedzialności posła pociągnął.</u>
          <u xml:id="u-39.28" who="#JózefPutek">Jeżeli Panów bolą te przykłady, ja jeszcze pozwolę sobie zacytować przykład drugi.</u>
          <u xml:id="u-39.29" who="#JózefPutek">W roku 1906 odbyło się w Krakowie wielkie zgromadzenie publiczne, na którem przemawiali poseł Ignacy Daszyński, Andrzej Niemojewski, wasz późniejszy przyjaciel i Jan Stapiński. Stapiński użył na tem zgromadzeniu wyrażenia, że dotąd w Polsce nie będzie dobrze, dopóki Warszawa nie zostanie wybrukowana czaszkami szlacheckiemi. To był frazes, ale żadnemu policjantowi, żadnemu ministrowi sprawiedliwości nie przyszło na myśl, żeby za podobne wyrażenia można było kogokolwiek przed sąd postawić.</u>
          <u xml:id="u-39.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: P. Lieberman śmieje się z Pańskich faktów historycznych.)</u>
          <u xml:id="u-39.31" who="#JózefPutek">W tem oskarżeniu prokurator domaga się wydania p. Dziducha za to, że p. Dziduch w swojem przemówieniu pochwalał fakt, że na jakimś kongresie stronnictwa chłopskiego w Lublinie sprowadzono chłopów z drewnianemi kosami, a manifestacje z drewnianemi kosami podniecają wyobraźnię ludową i mogą doprowadzić do zaburzeń publicznych. P. Popiel na posiedzeniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej przytoczył przykład, że nikt inny, tylko b. poseł, należący do narodowej demokracji, p. Wioncek z pod Lwowa, urządził manifestację z kosami, nie drewnianemi, ale żelaznemi, na sztorc nabitemi, i żadnemu prokuratorowi w Austrji, żadnemu ministrowi sprawiedliwości nie przyszło na myśl, żeby za takie przestępstwo sądom go wydać.</u>
          <u xml:id="u-39.32" who="#JózefPutek">Proszę Panów, monarchja austrowęgierska runęła, mamy niepodległe Państwo Polskie, mamy Rzeczpospolitę Polską i niewątpliwie nie możemy w republikańskim ustroju stosować zwyczajów i sposobów walki, jakie mogły być stosowane w państwach zaborczych.</u>
          <u xml:id="u-39.33" who="#komentarz">(Głosy: Hańba! I to jest referent)</u>
          <u xml:id="u-39.34" who="#JózefPutek">Dlatego też w imieniu komisji wnoszę o niewydawanie posła Dziducha.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Brownsford.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głosy: Nawet żadnych oklasków Pan nie dostał, bo się wszyscy z Pana śmieją)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzBrownsford">Wysoka Izbo! Jako sprawozdawca mniejszości mam obowiązek uzasadnić, dlaczego mniejszość była innego zdania niż w tej chwili jest p. dr. Putek. Otóż w tem oskarżeniu prokuratora o wydanie p. Dziducha nie wszystko jeszcze przez p. Putka zostało jasno powiedziane.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos: Nic nie zostało powiedziane)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#KazimierzBrownsford">Bo nie powiedział nic o tem — składam to oczywiście na odpowiedzialność podanego wniosku, którego oryginał posiada p. Putek, — że kiedy o tych nastrojach mówił p. Dziduch i brał Rosję za wzór, to powiedział, że jeżeli w Rosji wycina się burżuazję w pień, to to samo zrobi się i u nas z burżuazją.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#KazimierzBrownsford">Jeżeliśmy musieli mieć cierpliwość wysłuchać pierwszego referatu, to mój będzie znacznie krótszy, dlatego proszę o kilka chwil cierpliwości i uwagi dla wysłuchania referenta mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#KazimierzBrownsford">Otóż ten wniosek zawiera taki moment, że p. Dziduch opowiadając, jak był w Odesie świadkiem spalenia żywcem 15 policjantów, wyraził się, że nasza policja jest tego warta; jeżeli w takiem miasteczku, jak Krzeszów, które, przypuszczam, ma ludności najwyżej 2.000, mówi się do 4.000, to jest tu zgromadzona cała najbliższa okolica. Jeżeli takie rzeczy mówi się w powiecie, tak daleko wysuniętym na wschód, to trzeba przypuszczać, że to nie była sama inteligencja.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A co mówili endecy w Poznaniu o Naczelniku Państwa?)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#KazimierzBrownsford">Otóż w takim razie, jeżeli poseł…</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek Osiecki dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#KazimierzBrownsford">Proszę Panów, ja zaraz kończę.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ksiądz poseł wykrzykiwał gorsze rzeczy na Placu Trzech Krzyży.)</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#KazimierzBrownsford">Jeżeli poselskiej karty poseł na to zużywa, żeby jeździć i wygłaszać takie zasady, to nie zgadza się to wcale z tem ślubowaniem uroczystem, jakie się tu składa i mam to przekonanie, że poseł, który tak mówi, nie mówi „wedle najlepszego zrozumienia i zgodnie z sumieniem”, nie pracuje „wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Każdy je rozumie po swojemu.)</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#KazimierzBrownsford">Jeszcze jedna, ostatnia argumentacja...</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Wicemarszałek Osiecki dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#KazimierzBrownsford">...trochę cierpliwości (Głoś na lewicy: My Pana żałujemy, Pan jest porządny człowiek i dał się użyć do tego.) O to chodzi, żeby p. Dziducha oczyścić z zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Dlaczego nie chcieliście oczyścić p. Kucharskiego? Wicemarszałek Osiecki dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#KazimierzBrownsford">Pamiętajcie, że każdy poseł ma obowiązek zadanie swoje spełnić i ja go spełniam.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#KazimierzBrownsford">Jeżeli teraz takie fakta Panom przytoczyłem, jak rzucanie do wody przywiązanej do kamienia burżuazji, palenie policji i t. d., to niechże się p. Dziduch przed sądem z tych zarzutów oczyści.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#komentarz">(Głos: I Kucharski także.)</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#KazimierzBrownsford">Wznawiam wniosek o wydanie p. Dziducha.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Posłów, którzy są za wnioskiem większości komisji, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#StanisławOsiecki">W sprawie wydania p. Frostiga ma głos p. Schreiber.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#DawidSchreiber">Wysoki Sejmie! Sąd okręgowy karny lwowski żąda wydania p. Frostiga celem ścigania go za występek z § 300 i nast. ustawy karnej, rzekomo przez to popełniony, że napisał dwa artykuły w czasopiśmie, wychodzącem we Lwowie, jeden w nr 184 „Tageblattu”, a drugi w nr 221 „Tageblattu”. W artykułach tych rzekomo popełnił ten występek. Oba te artykuły rzeczowo nie uzasadniają wcale występku. Pierwszy artykuł nie jest wcale artykułem, lecz drobną notatką o kilkunastu wierszach, która opisuje napad i pobicie żydów. W drugim artykule jest opisany rząd, który wydala niektórych urzędników za ich przekonania, a innych urzędników przyjmuje znowu za ich przekonania. Rzeczowo niema najmniejszego uzasadnienia, żeby oskarżać kogo za te artykuły.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#DawidSchreiber">Ale muszę jeszcze w imieniu komisji zwrócić uwagę Wysokiej Izby, że widocznie po stronie sądu zaszło tu nieporozumienie. Sąd za te dwa artykuły może tylko ścigać redaktora odpowiedzialnego, p. Frostig zaś nie jest redaktorem odpowiedzialnym, tylko naczelnym redaktorem. Wprawdzie tu powiedziano, że rzekomo w owym czasie zastępował redaktora odpowiedzialnego, ale to się nie zgadza ze stanem rzeczywistym, albowiem w tym samym numerze pisma są artykuły i telegramy, pisane i wysłane przez p. Frostiga z Karlsbadu, więc nie mógł p. Frostig wówczas zastępować odpowiedzialnego redaktora. Ale jeszcze jedno nieporozumienie tkwi w tem, że sąd ściga p. Frostiga na podstawie § 7 ustawy o postępowaniu karnem, tymczasem ten paragraf odnosi się do zbrodni, podczas gdy sąd chce ścigać p. Frostiga za występek.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#DawidSchreiber">Rozważając te wszystkie momenty, Komisja Regulaminowa jednomyślnie doszła do przekonania, że należy żądaniu sądu odmówić. Jako sprawozdawca tej komisji proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach w sprawie zmiany art. 71 regulaminu obrad Sejmu. Głos ma sprawozdawca p. Popiel.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Głos: nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#StanisławOsiecki">W sprawie formalnej głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo! Wobec tego, że sprawozdawca i zarazem przewodniczący Komisji Regulaminowej przed dyskusją nad tym punktem opuścił salę obrad, a sprawa jest pilna, leży od paru miesięcy, proponuję, ażeby koreferent p. Jaroszyński zreferował nam tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Putek: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JózefPutek">Wnioskowi p. Rymara sprzeciwiamy się, gdyż taka próba byłaby jawnem pogwałceniem regulaminu. Regulamin nie zna referentów mniejszości, nie przyznaje komisjom uprawnień, które p. Rymar chce zastosować. Byłoby to odbiegnięcie od dotychczasowej praktyki i jawne naruszenie regulaminu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#StanisławOsiecki">Stoję na stanowisku, że Izbie przysługuje prawo wyznaczenia innego sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki. Bicie w pulpity. P. Putek: Proszę o głos w sprawie formalnej. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#StanisławOsiecki">Przerywam posiedzenie na 10 minut.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#StanisławOsiecki">Ze względu na to, że wynikła kwestja co do punktu 9 porządku dziennego, a na konwencie senjorów ujawniła się możliwość osiągnięcia porozumienia, jest prośba, ażeby zdjąć dziś ten punkt z porządku dziennego i postawić go na wtorkowe posiedzenie dla ostatecznego załatwienia tej sprawy. Nie słyszę protestu, punkt ten jest zdjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#StanisławOsiecki">Wobec spóźnionej pory, proponuję zakończenie dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#StanisławOsiecki">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów ze Zw. Ludowo-Narodowego do p. Ministra Kolei w sprawie odszkodowania za wagony, zabrane kolejce powiatowej Krotoszyn — Pleszew.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partji Chłopskiej i in. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnej rekwizycji siana przez policję w gminie Dmitrowickiej, pow. brzeskiego.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Pławskiego i tow. ze Zw. P. P. S. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie stosunków panujących w wileńskiej dyrekcji poczt i telegrafów.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Bobrowskiego i tow. ze Zw. P. P. S. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zmian i uzupełnień rozporządzenia Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 7 grudnia 1924 r. 1. 11.780 w przedmiocie uzyskania stopnia doktora na wszystkich wydziałach państwowych szkół akademickich.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Wojtiuka z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie skatowania D. Rychtera przez funkcjonarjuszy policji politycznej w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Paszczaka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozpędzenia wiecu poselskiego przez policję w Białymstoku w dniu 8 lutego 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zmuszania ludności pogranicznej do niewłaściwego korzystania ze swych własności.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów z Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie odmowy wójtów gmin poświadczania podpisów na deklaracjach szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Widoty i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Reform Rolnych w przedmiocie nieuprawnionego sprzedawania ziemi, zajętej przez drobnych dzierżawców w Hacrowie, w pow. brzozowskim.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Malika i tow. z Klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie nieprzestrzegania ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. o ochronie drobnych dzierżawców przez urzędy ziemskie.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Potoczka i tow. z Klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szerzenia się głodu wśród ludności wiejskiej zwłaszcza w okolicach górskich i wymierania masowo ludności w Piwnicznej i okolicy, w pow. nowosądeckim.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Oświaty w sprawie gwałcenia art. 111 Konstytucji Państwa Polskiego przez kierownika szkoły powszechnej w Radymnie Karola Janowskiego.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć policji państwowej i komisarzy gminnych, zdążających do uniemożliwienia ludności ukraińskiej korzystania z ustaw szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#AntoniHarasz">Interpelacja posłów ze Zw. Ludowo-Narodowego do p. Ministra Skarbu w sprawie rozszerzenia koncesji dla Towarzystwa Ubezpieczeń „Dnistra”.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#AntoniHarasz">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#AntoniHarasz">Komunikuję, że Komisja Administracyjna uchwaliła wniosek p. Chętnika i tow. w sprawie unormowania całokształtu stosunków gospodarczych na Kurpiach (druk nr 1175) skierować do Komisji Rolnej, wobec czego odsyłam go do wymienionej komisji.</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#AntoniHarasz">Wpłynęły dziś następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#AntoniHarasz">Wniosek p. Ładziny i tow. ze Zw. Ludowo-Narodowego w sprawie zabezpieczenia osób, rzeczywiście potrzebujących pracy, przed konkurencją mających inne źródła utrzymania i oparcia — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#AntoniHarasz">Wniosek p. Walerona i tow. z Klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w przedmiocie nowelizacji ustawy z dnia 24 lipca 1919 r. o policji państwowej — odsyłam do Komisji Administracyjnej i Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#AntoniHarasz">Wniosek p. Sochy i tow. w sprawie przerachowania wkładów oszczędnościowych, złożonych w Pocztowej Kasie Oszczędności — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-49.20" who="#AntoniHarasz">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia w piątek o godz. 3 popołudniu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-49.21" who="#AntoniHarasz">Pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie uzupełnienia odszkodowania osób, dotkniętych skutkami nieszczęśliwych wypadków przy pracy w b. dzielnicy rosyjskiej lub na wychodźctwie w Rosji (druk nr 1727).</u>
          <u xml:id="u-49.22" who="#AntoniHarasz">Pierwsze czytanie projektu ustawy o wykonywaniu praktyki dentystycznej (druk nr 1733).</u>
          <u xml:id="u-49.23" who="#AntoniHarasz">Pierwsze czytanie projektu ustawy o cudzoziemcach (druk nr 1699).</u>
          <u xml:id="u-49.24" who="#AntoniHarasz">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zgromadzeniach, zwoływanych przez członków Izb Ustawodawczych (druk nr 1755).</u>
          <u xml:id="u-49.25" who="#AntoniHarasz">Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o projekcie ustawy o zgromadzeniach (druki nr 886 i 430).</u>
          <u xml:id="u-49.26" who="#AntoniHarasz">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o wypuszczeniu pożyczki w dolarach amerykańskich (druki nr 1756 i 1736).</u>
          <u xml:id="u-49.27" who="#AntoniHarasz">Ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o prowizorjum budżetowem na marzec i kwiecień 1925 r. (druk nr 1748).</u>
          <u xml:id="u-49.28" who="#AntoniHarasz">Trzecie czytanie projektu noweli do ustawy o podatku dochodowym (druki nr 1722, 1640 i 1527).</u>
          <u xml:id="u-49.29" who="#AntoniHarasz">Wybór Wicemarszałka Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-49.30" who="#AntoniHarasz">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posła Ziętka i kol. z Klubu P. S. L. w sprawie wydania przez Rząd rozporządzenia, zezwalającego na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji (druk nr 781 i odbitka roneo nr 138).</u>
          <u xml:id="u-49.31" who="#AntoniHarasz">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o projekcie ustawy o mierniczych przysięgłych (druki nr 1081 i 1665).</u>
          <u xml:id="u-49.32" who="#AntoniHarasz">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach posłów: 1) Maksymiljana Malinowskiego i tow. z klubu Zw. P. S, L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zbyt wysokich grzywien, wyznaczonych przez sądy pokoju i orzeczenia administracyjne za drobne przewinienia porządkowe; 2) Kazimierza Bagińskiego i tow. z klubu Zw. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie nieuzasadnionego masowego sporządzania protokółów (doniesień) przez policję państwową na wsi (druk nr 1698, 1658 i 1616).</u>
          <u xml:id="u-49.33" who="#AntoniHarasz">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy w przedmiocie przymusowego wycofania mienia prywatnego z zagrożonych działaniami wojennemi obszarów Państwa (druki nr 1587 i 932).</u>
          <u xml:id="u-49.34" who="#AntoniHarasz">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.35" who="#AntoniHarasz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-49.36" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz 9 min. 20 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>