text_structure.xml
221 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 20 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Zygmunt Hubner, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Bolesław Miklaszewski, Minister Spraw Wojskowych gen. Władysław Sikorski, Minister Przemysłu i Handlu Józef Kiedroń, Minister Rolnictwa i dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Kierownik Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Gustaw Simon.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarz Stanu: W Ministerstwie Skarbu Czesław Klamer.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 122 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 123 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Interpelacje zgodnie z uchwałą Konwentu Seniorów od dnia dzisiejszego będą odczytywane na końcu posiedzenia z tem jednakże, że obowiązek wnoszenia interpelacji przed rozpoczęciem posiedzenia pozostaje w mocy.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">PP. Diamand i Mendrys usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Udzieliłem urlopów posłom: ks. Wójcickiemu na 1 dzień, Kadłubowskiemu i Romanowi na 2 dni, Petryckiemu i Matłoszowi na 4 dni, Miotle, Rak- Michajłowskiemu, Wołoszynowi Pawłowi na 5 dni, Widocie na 6 dni, Kubisowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopów: pp. Wiszniewski na 8 dni, Graebe na 11 dni, ks. Stankiewicz do 18 czerwca, Wartalski do 25 czerwca, Sołtysiak i Kwiatkowski na 4 tygodnie, Bartel do końca lipca. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba się zgadza na udzielenie urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Na ostatniem posiedzeniu p. Barlicki zainterpelował mnie w sprawie dopuszczalności rozszerzenia oskarżenia przeciw posłowi, wydanemu przez Sejm za określone czyny, na czyny nowe nie objęte wnioskiem prokuratora o wydanie. Uważam — a mam podstawę do twierdzenia, iż jest to opinia Sejmu i że pod tym względem jesteśmy zgodni, że rozszerzenie oskarżenia na czyny nowe, wnioskiem o wydanie nie objęte, bez dodatkowej zgody Sejmu jest niedopuszczalne, że więc poseł może być ścigany tylko za czyny, z powodu których został przez Sejm wydany.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Podnieść muszę, iż w oświadczeniu tem, abstrahuję zupełnie od konkretnego wypadku, który był punktem wyjścia dla interpelacji p. Barlickiego; chcę bowiem uniknąć nawet pozorów wpływania Sejmu na sprawy, będące już przedmiotem postępowania sądowego; zresztą, nie mając autentycznego tekstu oskarżenia, nie mam podstaw do osądzenia, czy w wypadku, przytoczonym przez p. Barlickiego, miałoby się do czynienia z rozszerzeniem oskarżenia na nowe czyny, czy też tylko z inną kwalifikacją tych samych czynów, które były określone we wniosku o wydanie.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Stanowisko zasadnicze, któremu przed chwilą dałem wyraz, zakomunikuję p. Ministrowi Sprawiedliwości. Gdybym stwierdził, iż istnieje pod tym względem między nami rozbieżność, musiałbym zaproponować Sejmowi zainterpelowanie art. 21 Konstytucji w sposób bezwzględnie miarodajny i obowiązujący, mianowicie przez uchwalenie ustawy o nietykalności poselskiej w ramach postanowień art. 21 Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRataj">Mam wrażenie, że Panowie akceptują to stanowisko.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy o uzupełnieniu dekretu z dn. 7 lutego 1919 r. w przedmiocie przepisów tymczasowych o widowiskach (druk nr. 1212). Do głosu nikt się nie zapisał, sprawę odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MaciejRataj">Punkt 2: sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie projektu ustaw o prywatnem prawie międzynarodowem i międzydzielnicowem (druk nr. 159 i nr. 1116). Jako sprawozdawca głos ma p. Marek.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZygmuntMarek">Wysoki Sejmie! W wyniku obrad Komisji Prawniczej przedkładam Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia dwa projekty ustaw: jeden, dotyczący prawa właściwego dla stosunków prywatnych międzynarodowych, drugi — prawa właściwego dla stosunków prywatnych wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZygmuntMarek">Oba te projekty są pierwszem dziełem, jakie Państwu naszemu dostarczyła praca Komisji Kodyfikacyjnej. Komisja ta, powołana do życia zgodną wolą wszystkich bez wyjątku ugrupowań politycznych pierwszego Sejmu polskiego, rozpoczęła czynności swe kodyfikacyjną pracą nad uregulowaniem i wzajemną zależnością stosunków prywatnych wewnątrz samego Państwa, a więc w granicach Rzeczypospolitej, oraz nad stworzeniem zasad obowiązujących w dziedzinie stosunków prywatnych międzynarodowych. W obu tych kierunkach stworzyła dzieło wielkiej doniosłości, tak w nauce prawa, jak i w dziedzinie praktycznego uchwycenia i rozwiązania wszystkich zagadnień, dotyczących tych kwestyj.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#ZygmuntMarek">Projekty te, obejmujące zaledwie po kilkadziesiąt artykułów, są w istocie dziełem wielkiem, które wzbudziło uznanie świata prawniczego na obu półkulach. Jeśli tedy z tej trybuny Wysokiego Sejmu do słów uznania, jakich nie szczędził obu tym projektom międzynarodowy świat prawniczy, dodaję słowa uznania dla tej pracy Komisji Kodyfikacyjnej od nas wszystkich, reprezentujących ciało ustawodawcze naszego Państwa, to czynię to z prawdziwą dumą i radością. Bo oto nie my sami chwalimy dzieło, które jest wynikiem myśli prawniczej polskiej, ale międzynarodowy związek prawników i głosy poszczególnych najwybitniejszych prawników świata stwierdziły — po zapoznaniu się z temi projektami w tłumaczeniach na język francuski i niemiecki, że projekt międzynarodowego prawa, opracowany przez Komisję Kodyfikacyjną polską, powinien być wzięty za podstawę do odpowiedniego ukształtowania stosunków w całej Europie i w całym świecie. W istocie żadne dotąd ustawodawstwo nie skodyfikowało tak obszernie i wyczerpująco prawa międzynarodowego, jak to uczyniła prawnicza myśl Polski, która zaledwo do życia politycznego powołana, wyłoniła z siebie szereg wybitnych prawników polskich i w dziedzinie regulowania stosunków prywatnych międzynarodowych dała ustawę wprawdzie dla Polski przeznaczoną, ale przez opinię prawniczą świata uznaną za taką, która może służyć za wzór i przykład do naśladowania dla całego świata. W zakresie międzynarodowych stosunków prywatnych, w zakresie międzynarodowego obrotu odniosła prawnicza myśl polska niewątpliwy sukces i trwałe zwycięstwo.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#ZygmuntMarek">Formalizm projektu obu tych ustaw, o których mani zdać sprawę, są projektami Rządu, opracowanemi najprzód w podkomisji, a następnie w pełnej Komisji Prawniczej Sejmu, merytorycznie są one owocem pracy Komisji Kodyfikacyjnej, która uchwaliła je w ostatecznej redakcji na plenarnem swem posiedzeniu, odbytem pod przewodnictwem prezydenta komisji, prof. rektora Fiericha w dniu 9 kwietnia 1921 r. w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#ZygmuntMarek">Rząd przejął te projekty Komisji Kodyfikacyjnej w całości, wprowadzając tylko do ustawy o prawie właściwem dla stosunków prywatnych międzynarodowych, jako odrębny artykuł, kwestię odwetu, którą Komisja Kodyfikacyjna przedłożyła w formie rezolucji.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#ZygmuntMarek">Z chwilą powstania Państwa Polskiego stały się aktualnemi dwa zagadnienia:</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#ZygmuntMarek">1) Stosunek wzajemny wszelkich ustaw, obowiązujących w poszczególnych częściach Polski, do siebie, w których, czy to podmioty prawa, czy miejsce sporządzenia czynności prawnej, względnie jej wypełnienia, czy też miejsce położenia rzeczy są od siebie oddzielone, wyodrębnione, słowem połączone z obrazami działania różnych kodeksów cywilnych, a nie rozgrywają się na jednym tylko obszarze prawnym polskim i nie pozostają pod panowaniem jednego tylko kodeksu;</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#ZygmuntMarek">2) stosunek wzajemny ustawodawstwa w Polsce obowiązującego do ustawodawstwa obcego, zagranicznego, jeśli dany stosunek prywatno-prawny rozciąga się w pewnym kierunku poza granice Polski t. j. albo w tym stosunku występuje cudzoziemiec, albo też stosunek powstał za granicą, a u nas ma być wykonany. Te dwa zagadnienia stawiają Państwo nasze w wyjątkowej sytuacji. Wszędzie bowiem panuje problemat rozgraniczenia praw obowiązujących w różnych obszarach — swoim i obcym, ale gdy w innych państwach wobec jednolitego ustawodawstwa państwowego problemat ten ma znaczenie tylko zewnętrzne ze względu na obrót międzynarodowy, to w Polsce wobec trzech a nawet pięciu obowiązujących ustawodawstw — rosyjskie, austriackie, niemieckie, węgierskie, polskie — problemat rozgraniczenia działania praw różnomiejscowych w obrocie wewnętrznym międzydzielnicowym — staje się kwestią piekącą i powiedzmy odrazu — niezmiernie trudną do rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#ZygmuntMarek">Państwa inne kwestię rozgraniczenia prawa swego od obecnego załatwiały bądź to jednostronnie we własnem jednostronnem prawie międzynarodowem prywatnem, bądź w umowach dwustronnych, traktatach, zawieranych między sobą. O ile idzie o obowiązujące u nas kodeksy, to kodeks cywilny Królestwa Polskiego zawiera także normy prawa międzynarodowego prywatnego, toż samo jest w kodeksie austriackim i tylko ustawodawstwo niemieckie precyzuje te normy w osobnej ustawie, zaprowadzającej kodeks cywilny niemiecki. Normy prawa międzynarodowego prywatnego, zawarte w kodeksach: polskim i austriackim, są przestarzałe, bo pochodzą z przed stu z górą lat, kodeks niemiecki wykazuje w tym względzie wyższość.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#ZygmuntMarek">Polska stoi przed całkiem nowem zadaniem w tej kwestii. W czasach przedrozbiorowych, a więc gdy istniała jako samodzielne państwo, nie stworzyła ona u siebie żadnego systemu międzynarodowego prawa prywatnego. Było to, zresztą, zrozumiałe wobec ówczesnych stosunków międzynarodowych, niezmiernie ograniczonych i prymitywnych form życia gospodarczego. W okresie porozbiorowym, który przypada na wiek XIX początek wieku XX, Polska żyła życiem obcem pod względem państwowym i obcym, narzuconym przez rządy zaborcze, podlegała prawom. A wtedy to właśnie poczęły się pod wpływem rozwoju i udoskonalania się środków technicznych w produkcji, rozwijać międzynarodowe stosunki gospodarcze w ścisłem słowa tego znaczeniu. Wprowadzenie maszyny do przemysłu, kolej i inne udoskonalenia, zbliżające narody między sobą, dały w tym właśnie czasie szeroką podstawę do rozwoju międzynarodowych stosunków gospodarczych i kształtowały międzynarodowy obrót ludzi i towarów. To też dla tych wszystkich nowych stosunków państwa zaborcze stwarzały właściwe normy prawne, czy to przez jednostronne prawo międzynarodowe prywatne, czy to przez traktaty. Polska w tym okresie nie mogła wytworzyć u siebie swoistych norm prawnych, to też gdy powstała jako państwo niepodległe i zjednoczone, stanęła przed dwoma niekorzystnemi dla siebie faktami: normy prawne, regulujące międzynarodowy obrót, byty dziełem zaborców, a nadto były już przestarzałe, traktaty zaś między państwami zaborczemi straciły swoje znaczenie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#ZygmuntMarek">Pokonanie tych trudności było nakazem życie państwowego Polski. Jako wielkie państwo stanowi poważny czynnik w stosunkach gospodarczych Europy, wchodzi w układy handlowe z różnemi państwami, słowem jest ogniwem w międzynarodowym obrocie ludzi i przedmiotów. Na wewnątrz — w granicach politycznych Polski — stosunki uległy jeszcze większym zmianom, niż w stosunku do państw obcych, a więc w t. zw. międzynarodowym obrocie. Niczem niekrępowane przenikanie wzajemne między dawnemi zaborami, zrozumiały pęd u Polaków z wszystkich zaborów do zjednoczenia jak najściślejszego, wywołały potrzebę stworzenia jednolitego dla wszystkich dzielnic prawa, któreby temu wewnętrznemu obrotowi Polaków zadośćuczyniło.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#ZygmuntMarek">Oto powody, dlaczego trzeba było przedewszystkiem przystąpić do skodyfikowania norm prawnych, według których iść ma rozwój polskiego obrotu międzynarodowego i międzydzielnicowego czyli wewnętrznego.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#ZygmuntMarek">Komisja Kodyfikacyjna w swych motywach przyznaje, że w pracy swej kierowała się wyłącznie najnowszemi zdobyczami w dziedzinie międzynarodowego prawa prywatnego. Zdobyczy tych nie mogła dać myśl polska państwowa, bo ona w tym kierunku dotąd jeszcze nie skrystalizowała się, nie dał jej dorobek kulturalny całego cywilizowanego świata. Konwencje Haskie, uchwały instytutu międzynarodowego prawa prywatnego, projekt austriacki, belgijski i teoria międzynarodowego prawa prywatnego, ogłoszona przez uczonych francuskich, niemieckich i innych — były źródłem, z którego czerpała Komisja. Na podstawie takich źródeł z warsztatu polskich uczonych w prawie wyszło dzieło, normujące jednostronne międzynarodowe prawo prywatne polskie, które ogólna opinia najwybitniejszych prawników obcych uznała za rzecz doskonałą, godną naśladowania przy normowaniu stosunków w innych państwach. Te same źródła, te same zasady prawne były wytycznemi dla projektu prawa międzydzielnicowego, które jest sui generis prawem „międzynarodowem” niejako w obrębie politycznych granic Państwa. Panuje też ten sam duch i te same zasady przewodnie w obu projektach, które także pod względem techniki redakcyjnej są do siebie zbliżone, prawie że identyczne, albowiem, aczkolwiek istnieją zasadnicze różnice między stosunkami międzynarodowemi i międzydzielnicowemi, to jednak kardynalna zasada, na której opierać się mu i obrót międzynarodowy czy międzydzielnicowy, jest dla obu ta sama, a jest nią konieczność zacieśnienia wszelkim stosunkom prawnym Polski je., obywateli z zagranicą, czy też stosunków obywateli wewnątrz państwa — tej pewności i stałości, bez których żaden stosunek prawny i porządek prawny istnieć nie może. Prawo musi powiedzieć społeczeństwu i sądom, jakie ustawy mają być stosowane, aby zawiązanemu stosunkowi prawnem użyczyć pewności i stałości, jak również musi wskazać granice różnych norm i przepisów prawnych czy to międzynarodowych, czy międzydzielnicowych, między sobą wtedy, gdy dany stosunek prawny stanie się w razie sporu przedmiotem roztrząsania sędziowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#ZygmuntMarek">Zazębienie obu tych ustaw jest przeto aż nadto widoczne i jasne i ono to sprawia, że muszą one z natury rzecz wejść razem w życie, albowiem skoro prawo międzynarodowe prywatne w danym wypadku wskaże, że właściwem jest prawo polskie, t. j. w Polsce obowiązujące, musi dać zaraz prawo międzynarodowe odpowiedź, które z praw polskich wchodzi w zastosowanie. O tem muszą wiedzieć obcy, obywatele właśni i sądy.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#ZygmuntMarek">Z natury międzynarodowego prawa prywatnego, które nie zawiera norm materialno -prawnych, ale przepisy kompetencyjne czy — jak inni się wyrażają — kolizyjne, określające, którego państwa ustawy mają mieć w danym wypadku zastosowanie — wynika, że musi ono mieć charakter uniwersalny t. z. musi rozstrzygać wszelkie kwestie zgodnie z przyjętemi powszechnie zasadami. Takie też ono jest we wszystkich swoich działach, czy to tam, gdzie mówi o zdolności osobistej osób, czy o formie czynności prawnej, czy to o prawach rzeczowych, zobowiązaniach, prawie małżeńskiem, stosunku miedzy rodzicami a dziećmi, opiece, czy wreszcie o prawie spadkowem. Tam zaś, gdzie podane są przepisy o charakterze polskim, a więc specjalnym, nie uniwersalnym, gdzie więc wyraźnie powołuje się prawo polskie, to jest to oparte na wymogach rzeczywistego życia i uzasadnione względami praktycznemi. W tem rozumieniu prawo międzynarodowe zaakceptowało wszystkie przez państwa obce uznane naczelne zasady, jest pokłonem przed obcemi ustawodawstwami i na tej zasadzie wzajemności Polska będzie miała prawo do żądania uznania swego prawa przez państwa obce.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#ZygmuntMarek">Międzydzielnicowe prawo uświęca zasadę, mocą której wszelkie kodeksy, obowiązujące na ziemiach Państwa Polskiego, są równorzędne. Wskutek złączenia bowiem w jedno Państwo, należy uznać poszczególne dzielnice Polski przy traktowaniu kwestyj prawnych za jeden obszar, a praw, obowiązujących w tych dzielnicach, nie można uważać wobec siebie za obce, ani też któremukolwiek z tych praw nadawać charakter wyższości nad drugiem. Są one wszystkie swoje, polskie i równorzędne. Konsekwencją tego jest, że ekscepcja porządku publicznego nie może być w prawie międzydzielnicowem stosowana i dlatego też brak jest, oczywista, tego postanowienia w projekcie. Zgodnie z tą zasadą nie można badać, czy pewien akt, zdziałany przez urząd, czy sąd jednej dzielnicy, pozostaje w sprzeczności z zasadami dobrych obyczajów, czy porządku publicznego w innej dzielnicy. Państwo zwierzchnictwem swojem objęło wszystkie dzielnice, uznało więc wszystkie prawa i zasady prawne na nich panujące i tem samem przyjmuje, że żadna z nich nie sprzeciwia się dobrym obyczajom, ani porządkowi publicznemu i dlatego winna być w calem państwie uznana. Temu poglądowi dali wyraz też w swym projekcie prawa międzydzielnicowego prof. Zoll, takie stanowisko zajął też prof. Roztworowski, obaj autorowie rozpatrywanych obecnie projektów.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#ZygmuntMarek">W tej zasadzie zrobiła wyłom Komisja Kodyfikacyjna w art. 13 i 17 prawa międzydzielnicowego, niewiadomo, czy nieświadomie, czy z powodu trudności, jakie nasuwa charakter osobowego prawa małżeńskiego w Kongresówce, ale Komisja Prawnicza, zgodnie z wnioskiem moim jako referenta przywróciła i w tych artykułach pełne zastosowanie zasady o niedopuszczalności ekscepcji porządku publicznego, o czem mówić będę później.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#ZygmuntMarek">Kodyfikując normy kolizyjne, a więc międzynarodowe prawo prywatne Komisja Prawnicza oparła je w ślad za Komisją Kodyfikacyjną na systemie praw majątkowych. W myśl tego projekt mówi naprzód o osobach, jako podmiotach prawnych, t. j. podmiotach majątkowych, potem o przedmiotach praw majątkowych, t. j. o prawach rzeczowych i zobowiązaniach, następnie o stosunkach familijnych, które ipso jure już powodują w dziedzinie praw majątkowych specyficzne stosunki prawne, a w końcu o prawie spadkowem, które znowu jest wynikiem śmierci i tego, jaki ona w dziedzinie praw majątkowych wywiera skutek. Ten sam system z przyczyn, o których już mówiłem, zastosowany jest do projektu prawa międzydzielnicowego.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#ZygmuntMarek">Przystępujemy teraz do omówienia poszczególnych przepisów obu projektów.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#ZygmuntMarek">Rozdział I. „Osoby”. Do art. 1–3 prawa międzynarodowego. Art. 1 stawia zasadę legis patrie ustawy ojczystej, jako naczelną dla prawa międzynarodowego, w myśl której rozstrzygać ma sędzia w razie zbiegu ustaw, które z norm prawnych mają być do danego przypadku stosowane: czy normy prawa wewnętrznego, czy normy innego — obcego państwa.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#ZygmuntMarek">Zdolność osobistą, a więc zarówno zdolność prawną, jak i zdolność do działania osoby fizycznej ocenia się więc według praw państwa, którego osoba ta jest obywatelem. Ta zasada główna przestaje naturalnie działać, gdy nie można ustalić obywatelstwa danej jednostki, albo gdy zachodzi podwójne obywatelstwo; w tym wypadku o zdolności osobistej decydują prawa obowiązujące w miejscu jej zamieszkania — lex domicilii.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#ZygmuntMarek">Inne wyjątki zawiera projekt. w ust. 2 art. 1, w art. 2 i 3. Tu w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie zastosowaniu ustawy ojczystej, a jednak z przyczyn innych jej się nie stosuje. I tak: 1) uzyskanie pełnoletności i związane z nią skutki prawne nie mogą być zakwestionowane z powodu późniejszej zmiany obywatelstwa, a więc nowej ustawy ojczystej (ust. 2 art. 1), bo tego wymaga wzgląd i szacunek dla państw i praw obcych, pod których panowaniem jednostka pełnoletność już osiągnęła, jak również wzgląd na prawa nabyte przez osiągnięcie pełnoletności; 2) zdolność osobistą kupca w jego obrocie handlowym ocenia się według prawa, obowiązującego w siedzibie przedsiębiorstwa (art. 2), bo tego wymaga bezpieczeństwo obrotu i wreszcie 3) zdolność cudzoziemca, niezdolnego wedle swego prawa ojczystego, ocenia się według prawa polskiego, skoro czynność prawną sporządził on w Polsce i w Polsce ma ona wywrzeć skutek, bo tego wymaga bezpieczeństwo uczciwego obrotu — polskiego, (art. 3).</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#ZygmuntMarek">Inne postanowienia tych artykułów (ust. 3 art. l) nie wymagają bliższego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#ZygmuntMarek">Do art. 4 prawa międzynarodowego. Ustęp 1 tego artykułu postanawia, że dla uznania osoby za zaginioną, znikłą lub zmarłą właściwemi są władze i prawo tego państwa, któremu osoba ta podlegała w ostatnim czasie, t. j. w czasie, gdy o niej były ostatnie wiadomości, a więc jest zastosowaniem ustawy ojczystej, a także władz ojczystych.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#ZygmuntMarek">Ustęp 2 zawiera od tej zasady wyjątek, pozwala bowiem władzom polskim według prawa polskiego uznać cudzoziemca za zaginionego, znikłego i zmarłego, jeśli idzie o skutki w obrębie państwa polskiego, a więc jeśli np. majątek pozostał w Polsce, osoby zainteresowane mieszkają w Polsce lub są obywatelami polskimi.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#ZygmuntMarek">Do art. 1–6 prawa międzydzielnicowego. Art. 1 stawia zasadę legis domicilii — ustawy miejsca zamieszkania — jako zasadę naczelną dla prywatnego prawa międzydzielnicowego. Zdolność osobistą zatem obywatela polskiego oceniać się będzie według prawa, obowiązującego w miejscu jego zamieszkania.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#ZygmuntMarek">Art. 2 opóźnia działanie ustaw nowego miejsca zamieszkania o jeden rok — w miejsce dwóch lat, które proponowała Komisja Kodyfikacyjna. Termin ten uznała Komisja Prawnicza za zupełnie wystarczający, aby w zakresie zdolności osobistej, stosunków familijnych i praw spadkowych zabezpieczyć należytą stałość i uchronić je od częstych zmian.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#ZygmuntMarek">Art. 3, 4, 5, 6, nie wymagają bliższego uzasadnienia. Tu należy dodać, że, jeśli ostatnie miejsce zamieszkania nie da się ustalić dla uznania obywatela polskiego za zmarłego, to wejdzie w zastosowanie prawo, obowiązujące w stolicy (art. 3 ust. 1).</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#ZygmuntMarek">Rozdział II. „Forma czynności prawnej”. Do art. 5 prawa międzynarodowego i art. 7 prawa międzydzielnicowego. Oba te równobrzmiące przepisy pozostawiają zgodnie z nauką w przedmiocie formy czynności prawnej wybór dla stron: albo prawa dla samej czynności właściwego, albo prawa obowiązującego w miejscu sporządzenia czynności.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#ZygmuntMarek">Na pierwszem miejscu postawiono zasadę zastosowania legis cause, t. j. prawa właściwego dla samej czynności, ale uznano za wystarczającą zasadę: locus regit aktum. Z uwagi jednak na zmienione obecnie stosunki wskutek łatwego przenoszenia się z miejsca na miejsce, postanowiono warunek, by to miejsce sporządzenia czynności nie było wątpliwe.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#ZygmuntMarek">W myśl tego np. obywatel polski będzie mógł sporządzić testament zagranicą wedle prawa polskiego, lub wedle prawa miejsca, gdzie sporządza testament. Natomiast, o ile idzie o prawo rzeczowe i formę samego ich nabycia, to decyduje lex rei site (art. 6 pr. międzynarodowego i 8 międzydzielnicowego).</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#ZygmuntMarek">Rozdział III. „Prawa rzeczowe”. Do art. 6 prawa międzynarodowego i art. 8 prawa międzydzielnicowego. Ustęp 1 art. 6, względnie art. 8, poddaje posiadanie i prawa rzeczowe tak na nieruchomościach, jak i na ruchomościach — zgodnie z nowszem prawem międzynarodowem — ustawie państwa, w którem znajduje się ich przedmiot. Jest to porzucenie starej zasady: mobilia personam sequntur, która nie może zadowolić, np. gdy rzecz należy do kilku osób, podlegających różnym prawom osobistym. Ustęp 2 art. 6, względnie art. 8, rozstrzyga, jaką ustawę należy stosować do tych zdarzeń, przez które nabywa się, względnie traci, prawa rzeczowe na ruchomościach. Projekt przyjmuje, że należy stosować ustawę miejsca, w którem rzecz ruchoma się znajdowała w chwili upływu czasokresu, albowiem wobec możliwości przenoszenia rzeczy w różne miejsca i w różnych państwach ten moment najłatwiej jest ustalić. Zdanie drugie tego ustępu pozwala jednak na stosowanie ustawy miejsca, w którem rzecz ruchoma się znajdowała w chwili rozpoczęcia czasokresu, jeżeli nabywający ewent. korzystniejszy dla siebie czasokres zdoła udowodnić. Ustęp 3 art. 6 prawa międzynarodowego podaje kategorycznie co do formy oraz innych warunków ważności prawu w Polsce obowiązującemu wszystkie czynności prawne, które bezpośrednio, lub pośrednio wywołują zmiany w prawach rzeczowych na nieruchomości w Polsce położonej. Rygorowi temu nie podlegają sprawy, wynikające ze stosunków familijnych, lub praw spadkowych, tak ze względu na ich specjalny charakter, jak również ze względu na jednolitość masy spadkowej.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#ZygmuntMarek">Analogiczne postanowienia zawiera, o ile idzie o obrót wewnętrzny, ust. 3 art. 8 prawa międzydzielnicowego.</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#ZygmuntMarek">Rozdział IV. „Zobowiązania”. Prawo międzynarodowe. Komisja Kodyfikacyjna przy uchwalaniu tego rozdziału zużytkowała w całej pełni pracę instytutu dla międzynarodowego prawa, który w obradach swoich w Edynburgu, a przedewszystkiem we Florencji, w r. 1908, ustalił wytyczne i zasady dla stosunków obowiązkowych.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#ZygmuntMarek">A więc instytut ten pozostawił woli stron kontrolujących wybór ustaw, którym stosunek obowiązkowy mogą poddać (art. 7), określił, jakie prawo ma być stosowane w braku wyraźnej woli stron do danego stosunku obowiązkowego i to przez podanie grupy umów typowych (art. 8), a przy innych zobowiązaniach pozatemi tytułami z art. 8 przez podanie ogólnych zasad, na podstawie których do tych innych stosunków obowiązkowych ma być odnośne prawo stosowane, w końcu wskazał pewne przepisy, które wolą stron nie dadzą się usunąć (art. 10).</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#ZygmuntMarek">Akceptując to stanowisko, Komisja Prawnicza wprowadziła jednogłośnie następujące zmiany:</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#ZygmuntMarek">a) ustęp 4 art. 8 ma brzmieć: „do umów o usługi, roboty, budowle i dostawy, zawieranych z państwem — prawo właściwe według siedziby władzy działającej, a do takichże umów zawieranych z innemi związkami publicznemi — prawo obowiązujące w ich siedzibie”;</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#ZygmuntMarek">b) ustęp 7 art. 8 ma brzmieć: „do umów o pracę, zawieranych z pracownikami przez przedsiębiorców handlowych, przemysłowych i górniczych — prawo miejsca, w którem praca jest wykonywana”:</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#ZygmuntMarek">Uważając, że zmiana ad a) jest konieczna, bo należy odróżnić „państwo” od „innych związków publicznych”, a w ślad za tem inaczej określić prawo dla danej grupy właściwe, zmiana zaś ad b) jest dyktowana obowiązkiem ustawodawczym wzięcia w obronę pracowników.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#ZygmuntMarek">Do art. 10 prawa międzynarodowego Komisja Prawnicza uchwaliła następującą zmianę: „We wszystkich powyższych przypadkach (art. 7–9) strony związane są szczególnemi zakazami ustawowemi, unieważniającemi sprzeczne z niemi czynności prawne, a wydanemi w państwach, w których dłużnik ma miejsce zamieszkania i ma wypełnić zobowiązanie”, a więc wykreśliła po słowie „dłużnik”, słowa „posiada obywatelstwo”, wychodząc z założenia, że umorzenie leges cogentes — przepisów bezwzględnie obowiązujących, a o tych mówi ten artykuł, zbyt ogranicza swobodę stron, nadto prawo ojczyste, a więc prawo państwa, w którem dłużnik ma „obywatelstwo”, może być często powodem do zaczepiania umów w sposób lekkomyślny i jest oderwaniem od obrotu.</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#ZygmuntMarek">Inne artykuły tego rozdziału, a więc artykuły 7,8, 9, 10, 11, nie wymagają bliższego uzasadnienia, zwłaszcza, że w motywach rządowych zostały już omówione.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#ZygmuntMarek">Prawo międzydzielnicowe. Te same zasady zastosowane zostały w prawie międzydzielnicowem. Z istoty rzeczy wynikły tylko postanowienia art. 9, który pozwala stronom poddać stosunek obowiązkowy któremukolwiek z praw w Polsce obowiązujących, a skoro te ustawy krajowe są równorzędne, więc analogiczne postanowienia art. 10 prawa międzynarodowego musiałyby tu odpaść.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#ZygmuntMarek">Natomiast Komisja Prawnicza w ustępie 4 i 7 art. 10 wprowadziła takież same zmiany, jak w ust. 4 i 7 art. 8 prawa międzynarodowego z przyczyn przy omówieniu art. 8 prawa międzynarodowego podanych. Inne artykuły, to jest 9, 10, 11 i 12 prawa międzydzielnicowego nie uległy zmianie.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#ZygmuntMarek">Rozdział V. „Prawa małżeńskie”. Do art. 17 prawa międzynarodowego. Komisja prawnicza uchwaliła następujące zmiany tego artykułu: a) ustęp 3, art. 17 ma brzmieć:</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#ZygmuntMarek">„Dla małżonków, którzy posiadają obywatelstwo polskie, lub dla których obywatelstwo polskie było ostatniem, jakie posiadali wspólnie, właściwemi są władze polskie lub władze państwa ich miejsca zamieszkania, które orzekają wedle prawa polskiego, któremu małżonkowie osobiście podlegają”. b) w ust. 4, art. 17 skreślić w zdaniu pierwszem słowa:</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#ZygmuntMarek">„oraz prawa obowiązującego w Polsce”, uważając, że zmiana ad a) jest konieczna, by obywatelom polskim, przebywającym zagranicą (Ameryka, Francja, Niemcy) umożliwić rozwód i rozdział od stołu i łoża przed obcemi władzami, a temsamem niedopuszczać do konkubinatu — zmiana zaś ad b) jest następstwem przyjęcia w prawie międzynarodowem legis patrie — ustawy ojczystej, której cudzoziemiec podlega, a narzucanie mu prawa obowiązującego w Polsce byłoby pogorszeniem jego położenia prawnego. Inne artykuły tego rozdziału prawa międzynarodowego, a więc art. 12, 13, 14, 15, 16 i 17 w ustępach 1 i 2 są przyjęte, względnie oparte na konwencji haskiej.</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#ZygmuntMarek">Do art. 13, 14, 17 prawa międzydzielnicowego. Komisja Prawnicza uchwaliła następujące zmiany tych artykułów:</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#ZygmuntMarek">a) art. 13 ma brzmieć: „Prawną możność zawarcia ważnego związku małżeńskiego ocenia się dla każdej ze stron według prawa, któremu strona podlega osobiście (art. 1 i 2) lub według prawa obowiązującego na tym obszarze Polski, któremu przed przesiedleniem się poprzednio podlegała”.</u>
<u xml:id="u-3.48" who="#ZygmuntMarek">b) art. 14 ma brzmieć: „Forma zawarcia małżeństwa podlega prawu, obowiązującemu w miejscu zawarcia związku małżeńskiego. Do ważności małżeństwa wystarczy zachowanie formy, przepisanej przez prawa, którym oboje przyszli małżonkowie podlegają osobiście.</u>
<u xml:id="u-3.49" who="#ZygmuntMarek">O ile miejscowa władza duchowna odmówi swego współdziałania, należy się odnieść do właściwej władzy świeckiej, która współdziałania odmówić nie może.</u>
<u xml:id="u-3.50" who="#ZygmuntMarek">Przepisy powyższe mają zastosowanie do formy rozwiązania małżeństwa oraz do formy aktów stanu cywilnego, dotyczących urodzenia i zgonu”.</u>
<u xml:id="u-3.51" who="#ZygmuntMarek">c) art. 17 ma brzmieć: „Dla rozwodu lub rozdziału od stołu i łoża właściwem jest prawo, któremu małżonkowie osobiście podlegają w czasie żądania rozwodu lub rozdziału, lub prawa, według którego małżeństwo było zawarte. Jeżeli małżonkowie podlegają w tym czasie prawom różnym, właściwem jest ostatnie ich prawo wspólne” — uważając, że: ad a) brzmienie powyższe tego art. 13 oparte jest na następujących rozważaniach:</u>
<u xml:id="u-3.52" who="#ZygmuntMarek">1) polityczne zjednoczenie Polski, a w następstwie tego przenikanie wzajemne obywateli polskich z jednej dzielnicy do drugiej, powinno pociągnąć za sobą zjednoczenie prawne i obyczajowe, usunąć dotychczasowe różnice międzydzielnicowe i to wszystko, co może spowodować rozbudzenie tych różnic;</u>
<u xml:id="u-3.53" who="#ZygmuntMarek">2) zasada o niedopuszczalności ekscepcji porządku publicznego w prawie międzydzielnicowem zniewala, aby wszelkie przepisy prawne jednej dzielnicy były respektowane w dzielnicach innych, albowiem praw obowiązujących w poszczególnych dzielnicach Państwa Polskiego nie można uważać za obce, ani badać, czy pewien akt dokonany przez sąd, czy urząd pewnej dzielnicy pozostaje w sprzeczności z zasadami dobrych obyczajów, lub porządku publicznego; jednem słowem — jeśli państwo uznaje ustawy o rozmaitych zasadach, to tem samem stwierdza, że żadna z nich nie sprzeciwia się ani dobrym obyczajom, ani porządkowi publicznemu;</u>
<u xml:id="u-3.54" who="#ZygmuntMarek">3) prawa nabyte obywateli polskich z różnych dzielnic, zwłaszcza w dziedzinie praw osobistych, powinny być szanowane w innych dzielnicach; skoro zainteresowani tych praw się nie zrzekają, nikt im ich odbierać nie może;</u>
<u xml:id="u-3.55" who="#ZygmuntMarek">4) postanowienia art. II i 112 Konstytucji o wolności sumienia i nieprzymuszaniu nikogo do udziału w czynnościach religijny a muszą znaleźć swój wyraz. Stosując powyższe rozważania do art. 13, pr. m-dzieln. w jego brzmieniu uchwalonem przez Komisję Kodyfikacyjną, musiała Komisja Prawnicza skreślić ustęp 2, tego artykułu, jako obrażający powyższe zasady ad 1, 2, 3, 4, a ustęp 1, tego artykułu uzupełnić tak, jak pod a).</u>
<u xml:id="u-3.56" who="#ZygmuntMarek">W, tym swoim nowym kształcie art. 13 pr. m.-dzieln; umożliwi obywatelowi państwa polskiego z b. dzielnicy austriackiej, którego los, czy obowiązek przesiedlił do b. dzielnicy rosyjskiej, aby prawna możność zawarcia przezeń ważnego związku małżeńskiego oceniona była według ustawy austriackiej, skoro on, z tej ustawy korzystając, wystąpił z danego związku religijnego, a do nowego nie wstąpił — umożliwi obywatelowi polskiemu z b. dzielnicy pruskiej, nawet wyznaniowcowi, zastosowanie doń ustawy pruskiej, skoro on nie porzucił zamiaru rezygnowania z przysługujących mu ewentualnie praw do uzyskania rozwodu; inaczej otwarte zostaną wrota do szerzenia się konkubinatu;</u>
<u xml:id="u-3.57" who="#ZygmuntMarek">Ad b) brzmienie powyższe art. 14 jest uzasadnione:</u>
<u xml:id="u-3.58" who="#ZygmuntMarek">1) potrzebą bezwzględnego poszanowania przepisów kościelnych, obowiązujących w dziedzinie prawa małżeńskiego w b. dzielnicy rosyjskiej; nikt nie może zmusić duszpasterza jakiegokolwiek wyznania do udzielania ślubu bezwyznaniowcom;</u>
<u xml:id="u-3.59" who="#ZygmuntMarek">2) przepisem art. II i 112 Konstytucji, które stwarzając stan bezwyznaniowy, muszą w konsekwencji bezwyznaniowcom w b. dzielnicy rosyjskiej umożliwić na równi z innymi obywatelami zawieranie wszelakich aktów stanu cywilnego.</u>
<u xml:id="u-3.60" who="#ZygmuntMarek">Jest to stanowisko uznane przez naukę, władze i sądy polskie.</u>
<u xml:id="u-3.61" who="#ZygmuntMarek">Prof. W. Abraham, profesor prawa kościelnego we Lwowie i najlepszy w Polsce znawca w tej kwestii, pisze w pracy zbiorowej „Nasza Konstytucja” (str. 118) wydanej w 1922 r. w Krakowie, co następuje: „Swoboda i wolność wyznania takiej lub innej religii lub niewyznawania żadnej została każdemu z obywateli zapewniona”.</u>
<u xml:id="u-3.62" who="#ZygmuntMarek">Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej Polskiej w piśmie z 8 stycznia 1923 L: 20065 na żądanie województwa w Łodzi wydała w zakresie swej władzy opinię, że „zgodnie z art. Il i 112 Konstytucji, stan „bezwyznaniowy” jest stanem, uznanym przez państwo i przez to prawnie może być postawiony na równi z takiemi wyznaniami chrześcijańskiemi lub niechrześcjańskiemi, w których obrzędy religijne nie są wymagane, a o których art. 92 Kod. Cyw. Król. Pol. mówi, że dla nich władza polityczna ustanowić winna osoby, prowadzące akty stanu cywilnego”.</u>
<u xml:id="u-3.63" who="#ZygmuntMarek">Sąd Najwyższy w Warszawie, który orzekł dopuszczalności odmowy przez świadków przysięgi religijnej, oparł się w wyrokach swoich na instytucie prawnym bezwyznaniowości, w myśl art. Il i 112 Konstytucji. — Orzecznictwa Sądów polskich Hoesika nr 521 i 522 z r. 1923.</u>
<u xml:id="u-3.64" who="#ZygmuntMarek">3) interesem publicznym państwa, które ze stanowiska swej polityki wojskowej, podatkowej, statystyki, bezpieczeństwa publicznego, wogóle ze stanowiska ogólno państwowego musi rejestrować wszelki akt stanu cywilnego swych obywateli, a wiec urodzenie, małżeństwo, zgon — i gdzie rejestracja ta nie jest możliwa przez władze duchowne, musi rejestrację tę wziąć w swoje ręce, jak również interesem moralnym państwa, które nie może dopuścić do tego, aby szerzył się w państwie konkubinat.</u>
<u xml:id="u-3.65" who="#ZygmuntMarek">4) wreszcie stanem prawnym, który, jak to przewiduje art. 92 Kod. Cyw. Król. Pol. i art. 180–190 prawa o małżeństwie, zna i osoby cywilne, prowadzące akty stanu cywilnego i trybunały cywilne o małżeństwie orzekające.</u>
<u xml:id="u-3.66" who="#ZygmuntMarek">Stosując powyższe rozważania do art. 14 prawa międzydzielnicowego w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Kodyfikacyjną, musiała Komisja Prawnicza uzupełnić ten artykuł 14, jak pod b), a więc przez dodatek, który stwierdza, a raczej przypomina, że i na terenie b. dzielnicy rosyjskiej, obok władz i sądów duchownych w zakresie prawa małżeńskiego istnieją władze i sądy cywilne w zakresie tego prawa dla pewnych rodzajów wyznań. Gdzie więc forma kościelna będzie wykluczona, wejdzie w zastosowanie forma przez władze świeckie wskazana.</u>
<u xml:id="u-3.67" who="#ZygmuntMarek">W myśl powyższego, uzasadnionem jest więc i postanowienie, które ze względu na rozwiązanie małżeństwa, te same przepisy prawne ustanawia — a więc odniesienie się do władz świeckich — a równocześnie załatwia także sprawę urodzeń i zgonów tam, gdzie one przepisami kościelnemi objęte być nie mogą.</u>
<u xml:id="u-3.68" who="#ZygmuntMarek">Ad c) brzmienie powyższe artykułu 17, jak c) uzasadnione jest tem, co powiedziano ad a) i b). Inne artykuły tego rozdziału prawa międzydzielnicowego, a więc art. 15 i 16 nie wymagają bliższego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-3.69" who="#ZygmuntMarek">Rozdział VI. „Stosunki między rodzicami a dziećmi”. Postanowienia, zawarte w art. 18, 19, 20, 21, 22, 23, prawa międzynarodowego i w artykułach tejże samej numeracji prawa międzydzielnicowego odpowiadają duchowi chwili.</u>
<u xml:id="u-3.70" who="#ZygmuntMarek">Podnieść należy ustęp 4 art. 19 pr. międzynarodowego, względnie ust. 3 art. 19 prawa międzydzielnicowego, które załatwiają kolizję między władzą męża, a ojca córki zamężnej na rzecz ustawy ojczystej męża córki.</u>
<u xml:id="u-3.71" who="#ZygmuntMarek">Rozdział VII. „Opieka”. Przepisy tu podane nie wymagają bliższego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-3.72" who="#ZygmuntMarek">Rozdział VIII. „Prawo spadkowe”. Art. 28 prawa międzynarodowego stawia zasadę jednolitości sukcesji, która powinna podlegać tylko jednemu prawu. Prawem tem jest prawo ojczyste spadkowcy z chwili jego śmierci: prawo to jest właściwe dla całego majątku tak ruchomego, jak i nieruchomego. Reszta postanowień tego rozdziału, tak co do prawa międzynarodowego, jak i międzydzielnicowego, nie wymaga bliższego wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-3.73" who="#ZygmuntMarek">Rozdział IX. „Przepisy ogólne”. Odwołując się do treści, zawartych w tym rozdziale, co do obu praw przepisów, należy zauważyć, że Rząd stanął na stanowisku, że zgłoszona przez Komisję Kodyfikacyjną rezolucja o odwecie, winna stanowić część składową prawa międzynarodowego. Brak wyraźnego przepisu o odwecie pozbawiłby, zdaniem Rządu — państwo nasze możności obrony własnych obywateli wobec państw innych, które na gruncie prawa cywilnego obywateli polskich traktują gorzej niż własnych. Ten pogląd podzielała Komisja Prawnicza i, kierując się względami praktycznemi art. 40 prawa międzynarodowego — mimo teoretycznych w tej kwestii sprzeciwów i wątpliwości — według projektu Rządu przyjęła. W końcu należy podkreślić, że przepis art. 38 prawa międzynarodowego nie dostał się do prawa międzydzielnicowego: tak Komisja Kodyfikacyjna, jak i Komisja Prawnicza, stanęły na stanowisku, że w obrębie Państwa Polskiego wszystkie prawa są zgodne z porządkiem publicznym i dobremi obyczajami.</u>
<u xml:id="u-3.74" who="#ZygmuntMarek">Na tej zasadzie proszę o przyjęcie i uchwalenie obu tych projektów.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Do art. 1 głos ma p. Zygmunt Sejda.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Kwestie, które mam zamiar poruszyć, streszczają się wszystkie w jednem zagadnieniu, mianowicie w tem, czy większość Komisji Prawniczej istotnie uchwaliła jedynie normy orzekające, na jakich zasadach ma być uregulowana kolizja ustaw, obowiązujących w poszczególnych dzielnicach, czy też większość komisji ten zakres ustawy o prawie międzydzielnicowem przekroczyła.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZygmuntSeyda">Wobec tego, że to zagadnienie powtarza się w rozmaitych artykułach obu projektów ustaw, proszę Pana Marszałka, żeby mi pozwolił w dyskusji nad art. 1 mówić także o kwestiach, które na tem samem podłożu powstają, co do innych artykułów proponowanych ustaw.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZygmuntSeyda">Projekty ustaw prawa prywatnego międzynarodowego i prawa prywatnego międzydzielnicowego, nie znalazłszy załatwienia w Sejmie Ustawodawczym z powodu wygaśnięcia jego uprawnień, wniesione zostały do obecnego Sejmu już w dniu 4 lutego 1923 r. Stwierdzam z ubolewaniem, że chociaż projektowane ustawy spotkały się z najkorzystniejszą oceną najwybitniejszych znawców tego działu prawa zagranicą, w Komisji Prawniczej Sejmu naszego część przepisów, odnoszących się do prawa małżeńskiego, wywołała daleko sięgającą różnicę zapatrywań. Przez 15 miesięcy usiłowano dojść do porozumienia W naradach tych brali także udział przedstawiciele Komisji Kodyfikacyjnej, będący autorami projektów, mianowicie prof. Roztworowski i Zoll. Porozumienia jednak nie osiągnięto, i zdaniem mojem, nie można go było osiągnąć, gdyż większość Komisji Prawniczej dążyła do tego, by w ustawie o prawie międzydzielnicowem rozstrzygnąć kwestie, które pojęciowo do ustawy tej wcale nie należą. Niewątpliwie ustawa ta zawierać powinna jedynie normy, regulujące kolizje pomiędzy ustawami obowiązującemi w poszczególnych dzielnicach naszego Państwa. Twierdzę jednak i będę się starał udowodnić Wysokiej Izbie, że zmiany w projekcie Komisji Kodyfikacyjnej, uchwalone przez większość Komisji Prawniczej, przedstawiają się faktycznie jako zmiany ustawodawstwa, obowiązującego w b. dzielnicy rosyjskiej, jako wprowadzenie do tej dzielnicy przepisów obowiązujących w innych dzielnicach. Uważamy to za rzecz niedopuszczalną, sprzeczną z pojęciem norm prawa międzydzielnicowego. To też takie załatwienie sprawy musiało znaleźć gorący sprzeciw u autorów projektów, którzy słusznie pogodzić się nie mogli z tem, iż z ustawy o prawie międzydzielnicowem zrobiono nowelę do części kodeksu cywilnego o prawach małżeńskich.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ZygmuntSeyda">Przejdę teraz do szczegółowego omówienia zakwestionowanych przepisów. W projekcie ustawy o prawie międzynarodowem wprowadziła Komisja Prawnicza zasadniczą zmianę jedynie co do ustępu trzeciego art. 17. Podczas, gdy projekt Komisji Kodyfikacyjnej opiewa, że dla „małżonków, którzy posiadają obywatelstwo polskie, lub których obywatelstwo polskie było ostatniem, jakie posiadali wspólnie, właściwemi są wyłącznie władze polskie, orzekające podług prawa w Polsce obowiązującego”, postanowiła Komisja Prawnicza nadać temu ustępowi taką redakcję :„Dla małżonków, którzy posiadają obywatelstwo polskie, lub dla których obywatelstwo polskie było ostatniem, jakie posiadali wspólnie, właściwemi są władze polskie, lub władze państwa ich miejsca zamieszkania, które orzekają wedle prawa polskiego, któremu małżonkowie osobiście podlegają”. Uważam za rzecz wątpliwą, czy jest celowem w ustawodawstwie polskiem uchylać monopol władz polskich w tej dziedzinie, czy nie byłoby raczej bardziej celowem załatwić to na podstawie konwencji, którą ma się zawrzeć z odnośnemi państwami. Ze względu na to, atoli, że zasadniczo podtrzymywanie monopolu władz polskich uważamy za niewskazane, bo prowadziłoby to w praktyce do wielkich, a niepotrzebnych utrudnień w przeprowadzaniu rozwodu, lub rozdziału od stołu i łoża, nie sprzeciwiamy się dopuszczeniu kompetencji władz państwa, miejsca zamieszkania małżonków. Natomiast ustalenie w ustawie polskiej dla władz innych państw obowiązku stosowania prawa polskiego, uważamy za rzecz niemożliwą, która przekracza wprost siły naszego ustawodawstwa. Możemy jedynie wydać normę prawną, opiewającą, że jeżeli władza obcego państwa, wbrew ogólnie uznanym zasadom prawa międzynarodowego, nie miałaby stosować prawa polskiego wobec małżonków, posiadających obywatelstwo polskie, to orzeczenie takie nie podlega ani uznaniu, ani wykonaniu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZygmuntSeyda">Poprawka, którą zgłaszam w tym względzie do ust. 3 art. 17, brzmi w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#ZygmuntSeyda">„Dla małżonków, którzy posiadają obywatelstwo polskie, lub dla których obywatelstwo polskie było ostatniem, jakie posiadali wspólnie, właściwemi są władze polskie, lub władze państwa ich miejsca zamieszkania; o ile jednak władze państwa obcego nie zastosowały prawa polskiego, orzeczenia ich nie ulegają ani uznaniu, ani wykonaniu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#ZygmuntSeyda">Ponieważ wniosek ten niedąży do zasadniczej zmiany uchwał Komisji Prawnicze, sądzę, że nie napotka na zbyt wielkie sprzeciwy.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#ZygmuntSeyda">Przechodzę do przepisów ustawy o prawie dzielnicowem.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#ZygmuntSeyda">Art. 13 zmieniła Komisja Prawnicza w dwóch punktach: Ustęp 1. brzmiał według projektu Komisji Kodyfikacyjnej: „Prawną możność zawarcia ważnego związku małżeńskiego ocenia się dla każdej ze stron według prawa, któremu strona podlega osobiście (art. 1 i 2)”. Komisja Prawnicza postanowiła dodać tu jeszcze słowa: „lub według prawa, obowiązującego na tym obszarze Polski, któremu przed przesiedleniem się poprzednio podlegała”. Uważam sformułowanie to za niedopuszczalne. Stwarza ono prawo wyboru, wedle którego ustawodawstwa ma się oceniać prawną możność zawarcia ważnego związku małżeńskiego, nie przewidując na wet, kto ma wykonywać to prawo wyboru. Pozatem uważam przepis ten za zupełnie zbyteczny, godząc się ze stanowiskiem, zajętem w tej sprawie pod względem materialnym przez większość Komisji Prawniczej. I my uważamy, że jeżeli małżeństwo cywilne, zawarte w zachodnich województwach, prawomocnym wyrokiem tamtejszego sądu cywilnego zostało rozwiedzione, małżonek rozwiedziony zatrzymuje możność zawarcia ponownego małżeństwa cywilnego nawet wówczas, gdy przeniósł się do innej dzielnicy Polski. To jest istotnie jus kwesitum — prawo nabyte, na które nie może wywrzeć żadnego wpływu okoliczność, że rozwiedziony małżonek przeniósł się do innej dzielnicy, gdyż skutków prawomocnego wyroku znieść nikt i nic nie może. Inaczej się przedstawia, oczywiście, kwestia, gdzie ten ponowny akt ślubu cywilnego zawrzeć można; o tem mówić będę później. Z tych powodów zmiany, wprowadzone przez Komisję Prawniczą do ust. 1 art. 17 uważamy pod względem redakcyjnym za niemożliwe do przyjęcia, a pod względem materialnym za zbyteczne.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#ZygmuntSeyda">Teraz wypada mi zająć się tą częścią zmian, wprowadzonych przez większość Komisji Prawniczej, co do których istnieją zasadnicze i głębokie różnice poglądów między większością Komisji Prawniczej a klubem, który mam zaszczyt reprezentować.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#ZygmuntSeyda">Większość Komisji Prawniczej skreśliła drugi ustęp art. 13 prawa międzydzielnicowego. Ustęp ten według projektu Komisji Kodyfikacyjnej brzmiał: „Władza właściwa może odmówić udzielenia ślubu obywatelowi polskiemu, zdolnemu do zawarcia małżeństwa według prawa, któremu podlega osobiście, gdyby był niezdolny według prawa, obowiązującego w siedzibie władzy”. Większość Komisji Prawniczej ten przepis skreśliła.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#ZygmuntSeyda">Z dopiero co przeczytanego przezemnie ustępu art. 17, widzimy, że Komisja Kodyfikacyjna stanęła na stanowisku, według naszego zdania, jedynie słusznem, że przy ocenie zdolności do zawarcia małżeństwa dla władzy właściwej, miarodajnem ma być prawo, obowiązujące w siedzibie władzy. Jest to utrzymanie dotychczasowego stanu prawnego.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#ZygmuntSeyda">Jakie motywy przytacza większość Komisji Prawniczej na usprawiedliwienie zmiany tego stanu prawnego? Są to te same motywy, które zostały wydrukowane i które zostały dziś wygłoszone przez p. sprawozdawcę Komisji Prawniczej. Pierwszym motywem jest, iż wymaga tego polityczne zjednoczenie Polski, a w następstwie tego przenikanie wzajemne obywateli polskich z jednej dzielnicy do drugiej, że to powinno pociągnąć za sobą zjednoczenie prawne i obyczajowe, usunąć dotychczasowe różnice międzydzielnicowe i to wszystko, co może spowodować rozbudzenie tych różnic. Cel piękny i słuszny, każdy musi się na to zgodzić. Lecz pytam się Wysokiej Izby, czy osiągnięcie tego celu jest zadaniem ustawy o prawie międzydzielnicowem? Na to zapytanie chyba każdy musi dać odpowiedź negatywną, gdyż ustawą ta nie ma właśnie wprowadzać unifikacji prawa, lecz ma jedynie dawać normy kolizyjne.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#ZygmuntSeyda">Po drugie mówi uzasadnienie, jeśli Państwo uznaje ustawy o rozmaitych zasadach, tem samem stwierdza, że żadna z nich nie sprzeciwia się ani dobrym obyczajom, ani porządkowi publicznemu. Ten wywód, sam przez się jest zupełnie słuszny, ale nie może służyć jako argument do tego, ażeby za pomocą tej ustawy przeprowadzić zmianę ustawodawstwa. Gdybyśmy wyciągnęli wszystkie konsekwencje z zasad, które w tem uzasadnieniu są wygłoszone expressis verbis, a mianowicie, że chodzi o to, ażeby wszelkie przepisy prawne jednej dzielnicy były respektowane w innych dzielnicach, to doszlibyśmy do chaosu prawnego. Wówczas żaden sędzia wogóle nie wiedziałby jaką ustawę w poszczególnych dzielnicach stosować, bo, według zawartej w motywach większości Komisji, wszystkie ustawodawstwa są równie dobre i sędzia mógłby stosować to, co byłoby według jego uznania lepsze.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#ZygmuntSeyda">Pod punktem 3 ta sprawa jest przedstawiona tak, jakoby chodziło tu o prawa nabyte, które zostały rzekomo przez postanowienia projektu Komisji Kodyfikacyjnej naruszone. Przecież prawa nabytego na podstawie ogólnych ustaw państwowych niema. Prawo nabyte można tylko mieć na podstawie poszczególnych norm prawnych, wydanych dla jakiejś liczby, względnie jakiegoś określonego rodzaju obywateli. Można nabyć prawo na podstawie umowy, na podstawie wyroku, ale niema praw nabytych na podstawie ogólnych zasad ustawowych.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#ZygmuntSeyda">Jeżeli według zdania większości Komisji Prawniczej istnieje prawo nabyte do żądania rozwiązania małżeństwa, to tem samem można mówić o prawie nabytem do nierozerwalności małżeństwa i nie wiem dlaczego właśnie pierwszeństwo ma mieć prawo nabyte do rozerwania małżeństwa. Z tego punktu widzenia wydaje mi się ta argumentacja zupełnie niesłuszną.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#ZygmuntSeyda">W końcu pod p. 4 jest mowa o art. II i 112 Konstytucji, Proszę Panów, ja nie chciałbym tych motywów zbyt ostro krytykować, ale stwierdzam, że jak tylko jest sytuacja prawna bardzo słaba, to my mamy skłonność powoływać się na Konstytucję, która ma być parawanem, której przepisy mają wszystko pokryć.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#ZygmuntSeyda">Otóż co mówi art. 111? Art. II poręcza wolność sumienia i wyznania. Czy przez zatrzymanie przepisów obowiązujących w poszczególnych dzielnicach narusza się wolność sumienia lub wyznania? W jakim sensie to ma być dokonywane? O tem w motywach niema mowy. Zdaje mi się, że jeżeli ktoś, należący do jakiegoś wyznania, chce zawrzeć związek małżeński, który według zasad jego wyznania jest niedopuszczalny, to nie można mówić, że, podtrzymując ten stan prawny, narusza się wolność jego sumienia lub jego wyznania. Przyznaję, że przez zatrzymanie przepisów w poszczególnych dzielnicach obowiązujących, powstają pewne trudności, atoli możliwe do usunięcia. Bo pytam się, jeżeli ktoś rozwiedziony w województwach zachodnich przeniósł się do Warszawy i tam chce wejść ponownie w związki małżeńskie, to proszę Panów, jeżeli on się po raz drugi tej fatydze poddaje, czyż nie można od niego wymagać, żeby się pofatygował i ślub zawarł w Poznaniu?</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(Głos: I wrócił.)</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#ZygmuntSeyda">Nie potrzebuje przecież wracać, ja mogę w każdem mieście Rzeczypospolitej Polskiej ślub zawierać i mogę także w Poznaniu ślub zawrzeć, jeżeli tylko uczynię zadość przepisom o zarejestrowaniu małżeństwa. Jeżeli przyjdę z wyrokiem prawomocnym, wydanym przez sąd w Poznaniu, mocą którego zostałem rozwiedziony, do urzędnika stanu cywilnego w Poznaniu i zażądam, żeby mi udzielił ślubu, to niewątpliwie, chociaż obecnie mieszkam w Warszawie, otrzymam ślub.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#komentarz">(Głos: Trzeba będzie mieć ambasadorów w każdem mieście)</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#ZygmuntSeyda">Tyle, proszę Panów, co do kontrargumentów, przytoczonych w tym względzie przez większość Komisji Prawniczej. Ale, ażeby uchwały większości doprowadzić ad absurdum, chciałbym przytoczyć Państwu przykład, co do którego z góry przyznaję, że jest ogromnie wyjaskrawiony, ale który ilustruje stan prawny, do którego dąży i któryby ewentualnie stworzyła uchwała większości Komisji Prawniczej. Proszę Panów, jak wiadomo, ani ksiądz katolicki, ani zakonnica katolicka, według zasad kościoła katolickiego, w związek małżeński wejść nie mogą. Ustawy atoli cywilne, obowiązujące w województwach zachodnich, nie uznają tego, jako powodu, wykluczającego zawarcie małżeństwa. Przez przyjęcie więc tekstu, uchwalonego przez większość Komisji Kodyfikacyjnej, doszlibyśmy do tego absurdalnego rezultatu, że ksiądz katolicki i zakonnica katolicka, którzyby się przenieśli z województw zachodnich do Warszawy i tam zamieszkali, powiedzmy przez sześć miesięcy, mieliby, według art. 13, prawo żądania udzielenia im ślubu. Wprawdzie Komisja Prawnicza jest tak łaskawa, iż przewiduje w art. 14, że w wypadku, gdy ksiądz nie chce udzielić ślubu, to władza cywilna ma ślubu udzielić, ale mam nadzieję, że także i ten przepis art. 13 zostanie obalony, bo Wysoka Izba widzi, do jakich konsekwencji takie ujęcie prawne doprowadzićby nas mogło.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#ZygmuntSeyda">Jeszcze głębiej w życie religijne wrzynają się te zmiany, które wprowadzono przepisami art. 14 i 17 prawa międzydzielnicowego.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#ZygmuntSeyda">W art. 14 prawa międzydzielnicowego, który według projektu Komisji Kodyfikacyjnej brzmi: „Forma zawarcia małżeństwa podlega prawu, obowiązującemu w miejscu zawarcia związku małżeńskiego. Do ważności małżeństwa wystarczy zachowanie formy, przepisanej przez prawa, którym oboje przyszli małżonkowie podlegają osobiście większość Komisji Prawniczej dodała następujący ustęp: „O ile miejscowa władza duchowna odmówi swego współdziałania, należy się odnieść do właściwej władzy świeckiej, która współdziałania odmówić nie może. Przepisy powyższe mają zastosowanie do formy rozwiązania małżeństwa oraz do formy aktów stanu cywilnego, dotyczących urodzenia i zgonu”.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#ZygmuntSeyda">Proszę Wysokiej Izby! Chciałbym zwrócić najpierw na to uwagę, że ten ustęp drugi, umieszczony został, przez większość Komisji Prawniczej w artykule, zajmującym się formą małżeństwa. Pytam się, co ten przepis ma do czynienia z kwestią formy zawarcia małżeństwa? Przecież, jeżeli ksiądz katolicki, w myśl przepisów ust. 1 art. 14 odmówi udzielenia ślubu, to, oczywiście, nie dlatego, że jakaś forma nie jest w porządku, lecz jedynie dlatego, że brakło warunków materialnych małżeństwa. Jest to więc przepis wybitnie wkraczający w dziedzinę warunków materialnych zawarcia małżeństwa, a mimo to, został umieszczony przez większość Komisji Prawniczej w artykule, który traktuje o formie małżeństwa. Nie ulega wątpliwości, że przepisem tym narusza się w jaskrawy sposób stan prawny, obowiązujący w dzielnicy rosyjskiej. B. dzielnica rosyjska nie zna przecież ślubów cywilnych i nie zna dla tych wszystkich kategoryj wyznań, które są w ustawie o prawie małżeńskiem wymienione, także kompetencji władz cywilnych dla przeprowadzania rozwodów w tym przepisie wprowadzonych. Stwierdzam, że jedno jest ponad wszelką wątpliwość, a mianowicie, że chodzi tu o normę prawną, która nie jest żadną normą prawa międzydzielnicowego, tylko jest normą nowelizującą stan prawny, istniejący w b. Kongresówce.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#ZygmuntSeyda">To samo odnosi się do art. 17. W art. 17 w ust. 1 dodała większość Komisji Prawniczej, że dla rozwodu lub rozdziału od stołu i łoża, właściwem jest nie tylko prawo, któremu małżonkowie podlegają w czasie żądania rozwodu, lub rozdziału, gdyż to uchwaliła Komisja Kodyfikacyjna, ale żeby także właściwem było prawo, według którego małżeństwo było zawarte, t. zn., że tu mamy przeniesienie przepisów, obowiązujących w innych dzielnicach, do takiej dzielnicy, gdzie tych przepisów nie było. Stwierdzam więc, że uchwały większości Komisji Prawniczej, co do art. 14 i art. 17 projektu prawa międzydzielnicowego, są nowelizacją prawa małżeńskiego, obowiązującego w b. Królestwie Kongresowem.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#ZygmuntSeyda">A teraz chciałbym się zapytać jakie są powody dla których większość Komisji Prawniczej to zrobiła? Proszę Państwa, motywy mówią najpierw o potrzebie bezwzględnego poszanowania przepisów kościelnych, obowiązujących w dziedzinie prawa małżeńskiego; w b. dzielnicy rosyjskiej nikt nie może zmusić duszpasterza jakiegokolwiek wyznania do udzielenia ślubu bezwyznaniowym. Zdaje mi się, proszę Panów, że jeżeli chodziło o poszanowanie przepisów kościelnych, to Komisja Prawnicza miała daleko prostszą drogę, mianowicie mogła nie wprowadzać zmian do art. 13 projektu ustawy i wówczas to wielkie poszanowanie stałoby się zbytecznem, bo oczywiście ksiądz nie byłby wogóle zobowiązany udzielić ślubu według prawa, które nie obowiązuje w siedzibie jego władzy.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#ZygmuntSeyda">Dalsze motywy, to znowu wzgląd na art. II i 112 Konstytucji, które dopuszczają, zdaniem większości komisji stan bezwyznaniowy, i większość komisji uważała, że w konsekwencji tego miała obowiązek stworzyć w b. dzielnicy rosyjskiej możność brania ślubu dla bezwyznaniowych. Zdaje mi się, że to znowu nie jest zagadnienie, należące do tej ustawy. Ja przyznaję, że to zagadnienie rozwiązać będziemy musieli i należy to do zakresu ustaw, które w wykonaniu Konstytucji, o ile Rząd stanie na stanowisku, że Konstytucja uznaje osoby bezwyznaniowe, Rząd będzie musiał Sejmowi do uchwalenia przedłożyć. Załatwienie tej rzeczy w tej ustawie uważam za niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#ZygmuntSeyda">Wszystkim powyższym zmianom zasadniczo sprzeciwiamy się, jak to jeszcze raz podkreślam, gdyż zawierają nieposzanowanie prawa we właściwych dzielnicach obowiązującego, zawierają ustalenie zasady, że prawo innych dzielnic uważa się we właściwej dzielnicy za słuszniejsze, a to jest stanowisko prawne, na które się absolutnie zgodzić nie możemy.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#ZygmuntSeyda">Przedewszystkiem atoli nie możemy się zgodzić na to, żeby te wszystkie sprawy uregulowano pod niewinnym tytułem normowania kolizji między ustawami obowiązującemi w różnych dzielnicach, ponieważ jesteśmy stronnictwem, którego program polityczny oparty jest na zasadach kościoła katolickiego, a według zasad kościoła katolickiego ślubów cywilnych i rozwodów niema.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#ZygmuntSeyda">Unormowaniem tej różnicy między ustawodawstwami obowiązującemi na obszarze całej Rzeczypospolitej będziemy musieli się oczywiście zająć, gdyż ustalenie jednolitego ustawodawstwa jest konieczne.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#ZygmuntSeyda">Komisja Kodyfikacyjna, jak to p. sprawozdawcy wiadomo, pracuje nad tem i aczkolwiek obecnie właśnie, uznając trudność tego zagadnienia, uważała za wskazane tymczasowo zająć się innemi działami prawa cywilnego, to wątpliwości żadnej ulegać nie może, że przedkładając jednolity kodeks cywilny, obowiązujący w całej Rzeczypospolitej Polskiej, będzie musiała także przedłożyć projekt o prawie małżeńskiem i wówczas będzie czas merytorycznie te wszystkie nadzwyczaj powikłane i trudne zagadnienia rozważyć i rozstrzygnąć, ale jest rzeczą prawie zupełnie niedopuszczalną i sprzeczną z naszemi poglądami społecznemi i poglądami na nasz stosunek do zasad kościoła katolickiego aby te sprawy zostały tu merytorycznie z okazji tej ustawy załatwione.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#ZygmuntSeyda">Ponieważ zmiany przeprowadzone w ust. 2, art. 14, w art. 15 i w art. 17 uważamy za nadzwyczaj zasadnicze, dlatego w imieniu mego klubu mam zaszczyt zgłosić wniosek o przeprowadzenie imiennego głosowania nad odpowiedniemi częściami projektu Komisji Kodyfikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WacławBitner">Wysoko Izbo! Już mój przedmówca zupełnie słusznie zaznaczył, że projekt, jaki wyszedł z Komisji Prawniczej, wprowadza zmianę materialnego prawa małżeńskiego w b. dzielnicy rosyjskiej. Ponieważ zadaniem ustawy, którą rozpatrujemy, o prywatnem prawie międzynarodowem i międzydzielnicowem jest jedynie usunięcie kolizji praw dzielnicowych, a bynajmniej nie zmiana materialnego prawa, obowiązującego w b. dzielnicy rosyjskiej, przeto stanowisko, które zajęła Komisja Prawnicza, jest przedewszystkiem sprzeczne z samym celem ustawy, przedłożonej przez Rząd, a wypracowanej przez Komisję Kodyfikacyjną.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WacławBitner">Nie będę wchodził w motywowanie prawne tych wszystkich argumentów, które już zostały wyczerpująco przedstawione przez mego przedmówcę p. Marszałka Sejdę, przejdę do rzeczy zasadniczej, do oceny projektów Komisji Prawniczej z punktu widzenia moralnego. Z tego właśnie punktu chciałbym bronić pierwotnego brzmienia ustawy wedle propozycji Rządu i wskazać, że za pośrednictwem tych oto zmian, jakie zaproponował sprawozdawca p. Marek i jakie Komisja Prawnicza w większości przyjęła, przeprowadza się dalszą walkę z instytucją rodziny chrześcijańskiej, walkę, która się foczy już przeszło od kilku wieków i specjalnie silnie została podjętą przez socjalistów. Z tego powodu uważam, że sprawa ta ma nie tylko znaczenie prawne w danej ustawie, lecz posiada znaczenie zasadnicze, jako jeden z etatów walki światopoglądu socjalistycznego z podstawami chrześcijaństwa i katolicyzmu.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WacławBitner">Wysoki Sejmie! Przez wprowadzenie poprawek do art. 13, 14 i 17 prawa międzydzielnicowego wprowadza się instytucję ślubów cywilnych i urzędów cywilnych przy zawieraniu małżeństwa. Muszę na parę chwil zająć uwagę Panów, aby wyjaśnić dlaczego klub nasz wogóle nie uważa za możliwe wprowadzenia w życie tej zasady. Przedewszystkiem z bardzo głębokich podstaw zarówno psychologicznych, jak społecznych Kościół Katolicki broni nierozerwalności małżeństwa. Rodzina nie jest przeznaczona tylko dla samych małżonków, na zaspokojenie tylko ich potrzeb, małżeństwo jest przedewszystkiem, jak mówili już starożytni, nawet przed chrześcijaństwem — związkiem dwojga ludzi na całe życie, zarówno związkiem materialnym, jak duchowym. I proszę Państwa, to, co mówili starożytni poganie, wypływa z samej przyrody rzeczy, boć przecież nie ulega wątpliwości, że wszystkie społeczeństwa zdrowo myślące rozumiały, iż małżeństwo ma za najważniejsze swoje zadanie wychowanie nowych pokoleń. Ponieważ tedy łączy się zagadnienie węzła małżeńskiego z kwestią wychowania dzieci, z kwestią dania Państwu dobrych obywateli, z kwestią wyrobienia cnót, zarówno w życiu osobistem, jak w życiu społecznem, ponieważ dalej zadanie to, najważniejsze dla bytu Państwa, może spełnić tylko rodzina i wychowanie domowe, ponieważ wreszcie tego nie da, naszem zdaniem, ani wychowanie państwowe, ani wychowanie za pomocą jakichś szkół, czy instytutów społecznych, przeto wszystko, co zmierza do osłabienia węzła małżeńskiego i przez to samo do zniszczenia rodziny, czy jej osłabienia, szkodliwe jest w wysokim stopniu dla życia Państwa. i społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głos: Pan nie wierzy w to, co Pan mówi)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#WacławBitner">To już pozwoli Pan, że w tym względzie mam swoje sumienie.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Głosy: Pociągnijcie do odpowiedzialności swoich członków za rozwody. Mówi co innego a myśli co innego!)</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#WacławBitner">Chyba jest to Pański zwyczaj, który Pan innym imputuje.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#WacławBitner">Ponieważ z tego punktu widzenia uważam, że dotykamy sprawy, mającej znaczenie nie tylko dla życia religijnego, lecz również dla życia państwowego i dla przyszłości Państwa, przeto ten pierwszy atak, Jaki nasi socjaliści chcą przeprowadzić w walce z nierozerwalnością małżeństwa, w walce o wprowadzenie ślubów cywilnych i małżeństw cywilnych, musimy odeprzeć z całą stanowczością w imieniu tej Polski, która niewątpliwie jest dotychczas chrześcijańska i katolicka w znakomitej swojej większości.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#WacławBitner">Wobec tego i również wobec naszego najgłębszego przekonania, że to wszystko, co przemawia przeciw nierozerwalności małżeństwa, nigdy nie wynika z poważnych racji społecznych czy państwowych, nie mówiąc już o racjach religijnych, lecz rodzi się tylko z pewnych instynktów i zmysłów, a w żadnym razie z jakichś przeżyć głębokich, ponieważ dalej uważamy, że małżeństwo jest wyrazem kultury ludzkiej, że życie monogamiczne jest jednym z tych rezultatów, na które się ludzkość zdobyła w swym postępie, tedy wszystko, co się zwraca przeciw życiu monogamicznemu ludzkości uważamy zarazem za zacofane, niepostępowe i niekulturalne, a przeto uważamy, że wyłom, który Komisja Prawnicza usiłuje zrobić, cofa tylko kulturę ludzką.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#WacławBitner">Mimo wagi sprawy zasadnicze zmiany zarówno przez referenta, jak i przez większość komisji zostały przemycone w tej ustawie, a w ten sposób nie podobna zasadniczej kwestii rozwiązywać. Mam nawet za złe, że klub P. P. S., jeżeli chciał zmienić zasadę obowiązującą na olbrzymiej połaci ziem polskich, nie wypowiedział jawnej walki, lecz wprowadził to za pomocą ubocznych środków, że nie zajął tu stanowiska zasadniczego, lecz usiłował w ustawie, innemu celowi poświęconej, to swoje stanowisko przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#WacławBitner">Wobec tego uważamy, że nie możemy solidaryzować się ze stanowiskiem Komisji Prawniczej i w imię zasad religii i obrony małżeństwa musimy przeciw temu protestować. Z tych wszystkich powodów, jeszcze raz podkreślając, że pod względem prawniczym nie mam wiele do dodania, ponieważ wyczerpał sprawę p. Wicemarszałek Sejda, zgłaszam wniosek, podpisany także przez innych Kolegów, by art. 13, 14 i 17 prawa międzydzielnicowego i art. 17 ust. 4 prawa międzynarodowego zostały uchwalone przez Wysoki Sejm w myśl pierwotnej propozycji Rządu, opracowanej przez Komisję Kodyfikacyjną, a poprawki Komisji Prawniczej, żeby zostały odrzucone.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Saraniecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AdolfSaraniecki">Wysoka Izbo! Wbrew zdaniu p. kol. Bitnera uważam, że większość Komisji Prawniczej nie wprowadza materialnej zmiany w zakresie obowiązującego w b. Kongresówce prawa małżeńskiego, albowiem w myśl art. 92 kod. Król. Pol., jak również art. 180–190 prawa o małżeństwie ustawodawstwo w b. Kongresówce zna osoby stanu cywilnego, które prowadzą akta stanu cywilnego dla wszystkich innych wyznań, dysydenckich etc., jak również jurysdykcję cywilną dla tych osób.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AdolfSaraniecki">Sądzę jednak, że kwestie te w prawie międzydzielnicowem, w szczególności w art. 13, 14 i 17 są pod każdym względem tak ważne, że zbyt pochopnie nie możemy pójść ani za jedną stroną, reprezentowaną przez większość Komisji Prawniczej, ani też za przedłożeniem rządowem, opracowanemi przez Komisję Kodyfikacyjną. Pod tym względem stanowisko większości Komisji Prawniczej jest wprost przeciwne stanowisku Komisji Kodyfikacyjnej. Dlatego stawiam wniosek o odesłanie projektu w mowie będącej ustawy z powrotem do Komisji Prawniczej, celem uzgodnienia stanowiska większości Komisji Prawniczej co do art. 13,14 i 17 prawa międzydzielnicowego ze stanowiskiem Komisji Kodyfikacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LudwikGdyk">Został zgłoszony przez p. Saranieckiego wniosek formalny, aby projekt tej ustawy odesłać jeszcze raz do Komisji Prawniczej. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: trzecie czytanie projektów ustaw o zmianie ustawy uposażeniowej i emerytalnej (druk nr 1204 i roneo nr 101).</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Makówka.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PMakówka">Wysoki Sejmie! Rząd forsownie przeprowadza ustawę o zwiększeniu uposażenia dla urzędników. Jako demokraci trzymamy się zasady, że pracownik, czy zwykły robotnik, czy urzędnik powinien być należycie zaopatrzony, ale urzędników polskich na kresach, inaczej mówiąc na ziemiach ukraińskich i białoruskich uważamy za polonizatorów, którzy najmniej interesują się urzędem, natomiast pracują w organizacjach, które działają na szkodę narodu ukraińskiego i białoruskiego. Urzędnik na kresach nie interesuje się urzędem. Dość być chwilę w urzędzie i popatrzeć, jak on traktuje obywatela, który zgłasza się do niego dla załatwienia jakiejś sprawy: trzyma się człowieka kilka godzin, nawymyśla mu się należycie, posyła go się od urzędu do urzędu i w ostateczności sprawa pozostaje niezałatwioną. W czasie sanacji Skarbu, gdy się robi oszczędności we wszystkich dziedzinach życia, nawet tam, gdzie są one najmniej potrzebne — przynajmniej nie uważamy za oszczędność wskazane zamknięcia szkół ukraińskich, albo odmowy kredytów na odbudowę kraju — gdy niema kredytu na rolnictwo, gdy ludność stęka pod ciężarem podatków, podatki są tak wygórowane, że ludność jest zmuszona sprzedawać resztę zboża, bydło, konie, ażeby tylko zapłacić podatki; gdy dziś włościanin nie może sobie kupić ubrania, nie może kupić narzędzi rolniczych i jest naprawdę w najmarniejszym stanie. Jeżeli włościanin odczuwa ciężar sanacji Skarbu, musi ją również odczuwać każdy obywatel, a więc także urzędnik.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PMakówka">Z tych powodów będziemy głosowali przeciw ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem noweli do ustawy uposażeniowej, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem noweli do ustawy emerytalnej, aby wstali. Stoi większość, nowela przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#LudwikGdyk">Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#LudwikGdyk">„Sejm wzywa Rząd, aby w czasie jaknajbliższym przedłożył Sejmowi projekt ustawy, zapewniającej dodatek mieszkaniowy także inwalidom, oraz wdowom po żołnierzach, inwalidach i t. d.”.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#LudwikGdyk">Proszę Postów, którzy są za odczytaną rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Proszę p. Sekretarza o odczytanie drugiej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#LudwikGdyk">„Sejm wzywa Rząd, aby weteranom powstań narodowych, niezależnie od ewentualnej pobieranej przez nich emerytury z tytułu służby cywilnej, wypłacał zaopatrzenie weterańskie w całej pełni w myśl ustawy na równi z weteranami, nie pobierającymi emerytury z tytułu służby cywilnej”.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#LudwikGdyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do punktu 4 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Władysława Ostrowskiego i tow. w sprawie odstąpienia „Osady Młynarskiej” na rzecz rozbudowy m. Nasielska (druk nr. 633).</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Pos. Władysław Ostrowski i kol. postawili wniosek, ażeby rządowa osadę, t. zw. Osadę Młynarską w Nasielsku liczącą około I6Y2 ha, oddać na rozbudowę miasta. Komisja Administracyjna odpowiednią rezolucję jednomyślnie uchwaliła i Ministerstwo Reform Rolnych, stosując się do uchwały Komisji, przystąpiło do oddania miastu tej osady, oczywiście za pełnem odszkodowaniem. Proszę o przyjęcie rezolucji Komisji, która brzmi: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd, aby obszar „Osady Młynarskiej” w Nasielsku oddał na rozbudowę miasta”.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zgłosił, przystępujemy do głosowania. Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji, proponowanej przez komisję.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MaciejRataj">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd, aby obszar „Osady Młynarskiej” w Nasielsku oddał na rozbudowę miasta”.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. Ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: interpelacja p. Utty, dotycząca szkół powszechnych z wykładowym językiem niemieckim w b. zaborze rosyjskim.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#MaciejRataj">Dla przedstawienia treści interpelacji głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AugustUtta">Wysoki Sejmie! W dniu 22 czerwca 1923 roku wniosłem następującą interpelację:</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AugustUtta">Sprawa szkół powszechnych z niemieckim językiem wykładowym na terenie byłego zaboru rosyjskiego, istniejących na zasadzie uchwały Rady Ministrów z dnia 3 marca 1919 r. (Dz. Pr. nr 14, poz. 192), stała się w ostatnim czasie tak aktualną, a postępowanie prowincjonalnych władz szkolnych względem tych szkół w bardzo licznych wypadkach tak nieprzyjazne i bezprawne, iż najszersze warstwy zainteresowanej ludności ogarnia wielkie zaniepokojenie i rozgoryczenie. Zaniepokojona ludność zasypuje nas skargami piśmiennemi i ustnemi i domaga się jak najenergiczniejszego wystąpienia w obronie zagwarantowanego Konstytucją, a przez obecne stosunki bardzo poważnie zagrożonego prawa pobierania przez dziatwę szkolną nauki w języku ojczystym.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AugustUtta">Skierowany do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego cały szereg zażaleń ludności i interpelacji poselskich częściowo pozostaje bez odpowiedzi, częściowo zostaje załatwiany przez nadsyłanie szablonowej odpowiedzi, iż dochodzenie w danej sprawie nie zostało zakończone. Dochodzenie przeprowadza się zwykle w ten sposób, iż Władze Centralne zapytują władze prowincjonalne, na działalność których wpłynęło zażalenie, o przyczynę ich postępowania i na tej jednostronnej i często niezgodnej z rzeczywistością odpowiedzi, opierają swoją decyzję i odpowiedź interpelantom. W wielu powiatach samowola inspektorów szkolnych, Dozorów i Rad Szkolnych dochodzi do tego stopnia, iż robią oni w szkole wobec dzieci nauczycielom wyrzuty za prowadzenie nauki w języku niemieckim, aczkolwiek działo się to zupełnie prawnie, w myśl deklaracji rodziców (naprzykład Chorzeszów, pow. łaskiego), lub nawet zwalniają za to nauczycieli (naprz. j. Lindnowa w Bachusie Wanda, gm. Olchowiec, pow. chełmskiego).</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AugustUtta">Koloniści niemieccy, przybywając do Polski, w wielu miejscowościach jeszcze w czasach przedrozbiorowych, przy zakładaniu kolonii, nabywali zwykle kawałek ziemi i własnym kosztem wznosili szkoły i domy modlitwy i utrzymywali je przez dziesiątki lat, a nawet przez stulecia. Podczas wojny, na zasadzie ustawy, dotyczącej potrzeb szkolnych mniejszości z dnia 12 września 1917 r., a uchwalonej przez Komisję Przejściową Tymczasowej Rady Stanu, szkoły te połączyły się w krajowy związek szkolny i przetrwały okres wojny. Dekretem Naczelnika Państwa z dnia 7 lutego 1919 r. związek ten został rozwiązany, lecz przy pertraktacjach ustnych w swoim czasie i artykułem 29 uchwały Rady Ministrów z dnia 3 marca 1919 r. szkołom tym zapewnione zostało i nadal swobodne i nieograniczone używanie całego majątku szkolnego.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AugustUtta">Po ogłoszeniu ustawy z dnia 17 lutego 1922 r. o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych (Dz. Ust. Rz. P. 1922 r. nr 18, poz. 143) na zasadzie art. 17 Dozory i Rady Szkolne przystąpiły do podziału gruntów szkolnych w gminie i wbrew wspomnianej wyżej ustawie, podzieliły grunta i budynki szkół niemieckich pomiędzy szkoły ogólne, a w wielu wypadkach szkoły niemieckie zupełnie zostały wyparte z własnych budynków. Przy układaniu sieci szkolnej, wbrew art. 18 ustawy, który brzmi: „Zakładanie i utrzymywanie publicznych szkół powszechnych dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych Rzeczypospolitej ureguluje osobna ustawa.” a zatem, jak majątek tych szkół, tak i dziatwa szkolna wykluczona została zupełnie z ogólnej sieci szkolnej, dozory i rady szkolne przydzielają dzieci rodziców narodowości niemieckiej do szkół ogólnych, stwarzają sztucznie liczbę poniżej 40 i szkoły z niemieckim językiem wykładowym zamykają. Umotywowanem pismem z dnia 5 marca r. b. nr 100, zwróciliśmy się do Min. W. R. i O. P. z prośbą o wydanie okólnika do podwładnych mu władz szkolnych, a do chwili uchwalenia przez Sejm zapowiedzianej ustawy o szkołach dla mniejszości w Polsce, szkoły te pozostawiono nienaruszone i do sieci ogólnej ich nie wciągano,. Ministerstwo jednak uczynić to odmówiło, a nam daje do zrozumienia, iż skłonne jest tylko w tych wypadkach pozostawić szkołom niemieckim ich mienie, o ile takowe w swoim czasie zostało w dokumentach urzędowych wyraźnie szkole niemieckiej zapewnione.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AugustUtta">Takie interpretowanie art. 29 byłoby mylne i nie odpowiadałoby duchowi ustawy. Już sam fakt nabycia, utrzymywania i posiadania szkoły w ciągu dziesiątek lat, a nawet stuleci przez ludność niemiecką, choćby nawet na podstawie prawa o przedawnieniu mienie tej szkoły należeć musi do niej i obecnie, a tembardziej, iż przy pertraktacjach ustnych z roku 1919 Ministerstwo zapewniło delegację naszą, iż całe mienie tych szkół zostanie nietkniętą ich własnością i nadal.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AugustUtta">Oprócz faktów, wskazanych w doręczonych Ministerstwu W. R. i O. P. zażaleniach ludności i interpelacjach poselskich, załączamy przy niniejszem 4 z otrzymanych w ostatnich czasach podań, które w zupełności potwierdzają powyższe wywody naszej interpelacji.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AugustUtta">Zwracając uwagę Rządu na ważność i konieczność niezwłocznego uregulowania stosunków w szkolnictwie dla mniejszości niemieckiej w Polsce, niżej podpisani zapytują:</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AugustUtta">1) Czy Rząd skłonny jest niezwłocznie wydać wszystkim władzom szkolnym polecenie ścisłego stosowania się do obowiązujących przepisów o szkolnictwie z niemieckim językiem nauczania, a w szczególności o pozostawieniu szkołom tym nadal ich gruntów i budynków szkolnych?</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AugustUtta">2) W jaki sposób zamierza Rząd uniemożliwić w przyszłości opisaną wyżej nieprzyjazną działalność prowincjonalnych władz szkolnych w stosunku do szkolnictwa niemieckiego?</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AugustUtta">3) Kiedy zostanie przedłożona Sejmowi ustawa o szkołach dla mniejszości narodowościowych i wyznaniowych w Polsce?</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AugustUtta">Na interpelację tę po 4 z górą miesiącach otrzymaliśmy od Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego odpowiedź tylko częściową.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(P. Hertz: To wcześnie, nam gorzej idzie.)</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#AugustUtta">Prosząc o postawienie interpelacji tej na porządku dziennym, chciałem zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na sposób traktowania spraw pierwszorzędnej wagi przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#AugustUtta">Przedewszystkiem zastrzec się muszę kategorycznie przeciw wzmiance w odpowiedzi Ministerstwa, jakoby interpelacje i zażalenia były wnoszone w celu demonstracyjnym. Zasadniczo interpelacje wnosimy tylko wówczas, kiedy zachodzi tego istotna potrzeba i kiedy chodzi o sprawę ważną i zasadniczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MaciejRataj">Pozwolę sobie odczytać odnośny artykuł regulaminu obrad Sejmu, a p. Poseł zechce się doń zastosować. Mianowicie: „Dyskusja nad interpelacją następuje tylko w wypadkach, w których Sejm swą uchwałą uzna potrzebę dyskusji po wysłuchaniu treści interpelacji, ewentualnie udzielonej odpowiedzi Rządu, oraz krótkiem, trwającem nie dłużej, niż 10 minut umotywowaniu przez jednego z interpelantów konieczności odbycia dyskusji”.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MaciejRataj">Trzymając się tych przepisów regulaminu, zastosować winniśmy metodę następującą: Przedstawić treść interpelacji, co p. Poseł dotychczas zrobił, oświadczając, że odpowiedzią Rządu nie są Panowie, jako interpelanci, zadowoleni — Rządowi służy prawo udzielenia dodatkowej odpowiedzi na interpelację. Jeżeli Panowie z odpowiedzi Rządu nie będą się czuli zadowoleni, mają Panowie prawo postawić wniosek o otwarcie dyskusji, a Sejm albo się zgodzi na ten wniosek, albo przyjmie do wiadomości oświadczenie Rządu. Mam wrażenie, że p. Poseł pierwszą część swej roli wyczerpał, t. zn. przedstawił treść interpelacji. O ile mi wiadomo, Rząd wyraził gotowość udzielenia dodatkowej odpowiedzi, która może wypaść zadawalająco. Jeżeli odpowiedź Rządu będzie niezadawalającą dla panów interpelantów, Pan postawi wniosek o otwarcie dyskusji i będzie Pan miał 10 minut czasu na uzasadnienie.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Ministerstwo udzieliło już pisemnej odpowiedzi na interpelację. Odpowiedź ta została już — jak się dowiaduję — rozesłana do poszczególnych klubów Wysokiego Sejmu, nie będę więc jej powtarzał, ograniczę się do krótkiego ogólnego scharakteryzowania sprawy.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Interpelacja zarzuca władzom państwowym, iż zabierają szkołom niemieckim należące do nich grunty i budynki, oraz, że stosunek ich do spraw szkolnictwa niemieckiego jest nieprzyjazny, a obowiązujące w tym względzie przepisy nie są stosowane. Zarzuty te stawia interpelacja tylko w stosunku do obszaru b. zaboru rosyjskiego.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Najtrudniej zwalczać zarzuty ogólnikowe, a takim jest zarzut nieprzyjaznego stosunku do szkolnictwa niemieckiego. Jednak rzeczywistość przeczy temu zarzutowi jaskrawo. Pominę fakt, iż na obszarze b. zaboru rosyjskiego nie było przed wojną wcale szkół powszechnych z językiem wykładowym niemieckim, teraz zaś istnieją,...</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">...a przypomnę, iż zawarty przez Polskę traktat o mniejszościach najwyraźniej zwalnia Polskę od obowiązku utrzymywania publicznych szkół powszechnych niemieckich na obszarze byłego zaboru rosyjskiego. Tymczasem Polska od samego początku, jeszcze przed zawarciem traktatu, stworzyła publiczne szkolnictwo powszechne niemieckie i dotąd je utrzymuje.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Na obszarze samego b. Królestwa jest takich szkół przeszło 200. Czy fakt ten nie obala wyraźnie zarzutu nieżyczliwości? Czy nie obala go również fakt utrzymywania w Łodzi państwowego seminarium nauczycielskiego z językiem wykładowym niemieckim?</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Główny zarzut interpelacji dotyczy rzekomego odbierania szkołom niemieckim ich gruntów i budynków. Jeśliby w tej dziedzinie istniały bezprawia, jedynym środkiem zaradzenia im jest unikanie ogólników, a stawianie każdej poszczególnej sprawy w sposób konkretny. Do Ministerstwa zgłaszano w różnych czasach cały szereg zażaleń przeciwko zarządzeniom organów miejscowych w sprawie poszczególnych gruntów i budynków szkolnych. Ministerstwo każdą skargę rzeczowo i na gruncie ustaw badało i sprawę rozstrzygało. Zaznaczam, że niezgodne jest z rzeczywistością twierdzenie interpelacji, jakoby Ministerstwo skargi pozostawiało bez odpowiedzi, lub poprzestawało na odpowiedzeniu, że dochodzenie nie zostało zakończone. Wszystkie skargi bez wyjątku Ministerstwo załatwia merytorycznie. Stwierdzam z naciskiem, że cały szereg został załatwiony w myśl życzeń ludności niemieckiej. Oczywiście, czasem dochodzenie się przeciąga, sprawy bywają bowiem nieraz bardzo zawiłe. Bywają takie, które już przed wojną ciągnęły się przez kilkadziesiąt lat. Jeśli ludność jest niezadowolona z rozstrzygnięcia Ministerstwa, ma możność skierowania sprawy na drogę sądową. Samo Ministerstwo wskazuje ludności tę drogę w szczególnie zawiłych wypadkach. Ministerstwu nie wiadomo, aby ludność na tę drogę wkraczała, co chyba świadczy o słuszności rozstrzygnięć Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Rozstrzygnięcia Ministerstwa w sprawie gruntów i budynków szkolnych, rzekomo zabranych szkołom niemieckim, mogą, oczywiście, być przedmiotem także interpelacji w Sejmie. Cały szereg takich interpelacyj, dotyczących poszczególnych miejscowości, został istotnie wniesiony i Ministerstwo na każdą z nich rzeczowo odpowiedziało.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Stwierdzam tutaj z całym naciskiem, że nie zaszedł dotąd ani jeden wypadek, w którym interpelanci nie zadowoliliby się pisemną odpowiedzią Ministerstwa, lecz żądali otwarcia nad nią dyskusji w Sejmie. Jest to chyba dalszy dowód, że rozstrzygnięcie Ministerstwa w każdej z tych poszczególnych spraw było oparte na prawie i słuszności.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Po raz pierwszy występuje dzisiaj żądanie otwarcia dyskusji nad odpowiedzią na interpelację w sprawie rzekomo bezprawnego odbierania szkołom niemieckim ich majątku. Niestety, sama interpelacja nie zawiera ani jednego konkretnego zarzutu przeciwko rozstrzygnięciom Ministerstwa w sprawie majątku szkół niemieckich. Do interpelacji dołączono wprawdzie parę podań z różnych miejscowości, zawierających zażalenia na postępowanie władz miejscowych i stworzono w ten sposób pozór udokumentowania ogólnikowych zarzutów faktami. Jest to jednak, istotnie, tylko pozór. Od orzeczeń niższych instancji służy zawsze odwołanie do władzy wyższej. Przed jej rozstrzygnięciem samo wniesienie odwołania nie może stanowić dowodu niesłusznego postępowania władz szkolnych wogóle. Poza temi kilku podaniami, które Ministerstwo załatwia w sposób normalny, interpelacja zawiera same ogólnikowe zarzuty i wskutek tego, ani nie daje podstawy do praktycznych zarządzeń, ani nie umożliwi Wysokiej Izbie ocenienia postępowania władzy państwowej.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Poza sprawą majątku szkolnego interpelacja roztacza skargi, iż władze szkolne nie utrzymują szkół niemieckich wszędzie tam, gdzie — zdaniem pp. interpelantów — szkoły takie istnieć powinny. I ten zarzut jest jednak zupełnie ogólnikowy, nie poparty konkretnemi faktami. Jedynie wśród kilku dołączonych podań znajduje się jedno, odnoszące się do tej sprawy. Muszę jednak zwrócić uwagę, że na obszarze byłego zaboru rosyjskiego, niestety, dotąd jeszcze nie mamy powszechnego nauczania i dałoby się wskazać setki miejscowości, zamieszkanych przez Polaków i grupy dzieci polskich, znacznie liczniejsze, które dotąd szkoły nie posiadają. Nie jest więc żadną krzywdą, ani tendencyjnem upośledzeniem, jeśli — w rzadkich wypadkach — spotka to i ludność niemiecką. Dążeniem Państwa jest zapewnić szkołę i jednym i drugim. Dotychczasowe życzliwe stanowisko wobec szkolnictwa niemieckiego, dające szkołę niemiecką i tam, gdzie nawet traktaty tego nie wymagają,...</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości narodowych)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">... jest rękojmią, że sprawa ta zostanie załatwioną — czy administracyjnie, czy ustawowo — w duchu sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Dla postawienia i uzasadnienia wniosku głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AugustUtta">Wysoka Izbo! Tak odpowiedź udzielona na piśmie, jak i obecna ustna odpowiedź p. Ministra zadowolić nas nie może, dlatego, że właśnie o konkretnych zarzutach, które wskazałem w interpelacji...</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głosy: Jakie?)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AugustUtta">...ani w pisemnej odpowiedzi, ani w obecnej odpowiedzi Minister nic nie wspomniał.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AugustUtta">Dziwi mnie, że p. Minister powoływał się na Traktat Wersalski, podczas gdy ja powoływałem się w swojej interpelacji na Konstytucję i na prawa, które obecnie w Rzeczypospolitej Polskiej obowiązują.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głos: W Niemczech jest konstytucja, a niema szkół dla Polaków.)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#AugustUtta">Tych praw widocznie p. Minister znać nie chce i stara się je obejść. Tak postępuje się w Ministerstwie prawie we wszystkich wypadkach, dlatego też u p. Ministra wszystko jest w porządku.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#AugustUtta">Naprzykład inspektor szkolny w Chełmie wydalił nauczyciela Lindnera ze służby za to, że nauczyciel ten, stosownie do obowiązujących ustaw, wykładał w szkole w jeżyku niemieckim.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#AugustUtta">Nauczyciel ten należy do grupy nauczycieli warunkowo wykwalifikowanych i zwolniony być może na zasadzie wyroku sądu dyscyplinarnego, niesłusznie przeszło rok jest bez posady i cierpi z rodziną głód i nędzę.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co było we Wrześni?)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#AugustUtta">Inspektor szkolny popełnił tu bezprawie, Ministerstwo tego nie zmieniło, do obecnej chwili stan bezprawny trwa.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#AugustUtta">Minister nie wyjaśnił tego ani w odpowiedzi pisemnej, ani w odpowiedzi dzisiejszej. W ten sam sposób Ministerstwo starannie omija i wszystkie inne konkretne fakty.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#AugustUtta">Mam tu cały szereg dowodów i w dyskusji tego dowiodę, że stanowisko Ministerstwa i podwładnych mu organów jest w stosunku do nas nieprzyjazne.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Lepsze jak u Was.)</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#AugustUtta">Jeżeli są ustawy, to Ministerstwo powinno je respektować i powinno swoje własne przepisy wykonywać. Jeżeli władze szkolne tego nie czynią, to podrywają zaufanie ludności do rządu. Władze, które stoją na czele wychowania ludu, powinny być wzorem dla społeczeństwa w poszanowaniu praw i przepisów rządowych. Jeżeli tego nie czynią, to demoralizują społeczeństwo. Chciałbym dowieść Wysokiemu Sejmowi, że ani władze prowincjonalne, ani, jak obecnie przekonałem się, Ministerstwo nie przestrzega swoich własnych ustaw i przepisów i dlatego proszę o otwarcie dyskusji nad moją interpelacja.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głosy: A w Berlinie jak jest!)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Będziemy głosować nad wnioskiem o otwarcie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 6 p. porządku dziennego: interpelacja p. Utty w sprawie reprezentantów wyznania ewangelickiego w dozorach i radach szkolnych powiatowych. Dla przedstawienia treści interpelacji głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AugustUtta">Wysoki Sejmie! W dniu 8 lutego 1924 r. wniosłem do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego interpelację treści następującej:</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AugustUtta">„Przepisy tymczasowe o szkołach elementarnych w Królestwie Polskiem (Dz. Urz. Dep. W. R. i O. P. nr 1 z 1917 r.), które do chwili obecnej obowiązują, w art. 30, p. b) ust. 2, nakładają na Ministerstwo obowiązek powoływania reprezentantów wyznań do rad szkolnych, a art. 49, p. b) ust. 1 na rady szkolne powiatowe obowiązek powoływania tychże reprezentantów do dozorów szkolnych.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AugustUtta">Okólnik Ministerstwa W. R. i O. P. do inspektorów szkolnych i rad szkolnych powiatowych nr 22627/19 S. I. w części II, p. 5 brzmi: „W radach szkolnych okręgowych i dozorach szkolnych decydowanie spraw, dotyczących szkół z dziećmi wyznania ewang., winno dokonywać się w obecności członków, reprezentujących dane wyznanie.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#AugustUtta">Jeżeli w R. S. O. lub dozorze szkolnym nie zasiada reprezentant wyznania ewangelickiego, to i tak można, na zasadzie art. 37, względnie 57 przepisów tymczasowych, powołać taką osobistość, jako rzeczoznawcę z głosem doradczym.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#AugustUtta">P. 6. Tam, gdzie w dozorach szkolnych niema dotąd reprezentantów wyznania ewang., polecam przeprowadzenie odpowiedniego uzupełnienia, stosownie do postanowień przepisów tymczasowych”.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#AugustUtta">Ponieważ za reprezentantów wyznań uważa się tylko osoby duchowne, a na całym terenie b. zaboru rosyjskiego obecnie jest czynnych zaledwie 6 pastorów ewangelickich, zrozumiałem jest, iż obsadzenie samych rad szkolnych powiatowych przez duchownych reprezentantów wyznania ewangelickiego jest niemożliwe. O obsadzeniu dozorów szkolnych nie może nawet być mowy.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#AugustUtta">Praktyka wykazuje, iż w znacznej liczbie rad szkolnych reprezentantów wyznania ewangelickiego zupełnie niema, w innych zaś, za małemi wyjątkami, pastorowie z braku czasu na posiedzeniach bywają bardzo rzadko. W dozorach szkolnych prawie, zupełnie wyznanie ewangelickie nie jest reprezentowane.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#AugustUtta">Skutki tego stanu rzeczy są dla kościoła ewangelickiego fatalne. Przy zakładaniu sieci szkolnej i przy rozstrzyganiu spraw, dotyczących szkół z dziatwą wyznania ewangelickiego, nie uwzględnia się potrzeb ludności ewangelickiej i dopiero po wprowadzeniu postanowień tych w życie pokrzywdzeni występują ze swemi żądaniami i skargami.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#AugustUtta">Wobec powyższego niżej podpisani zapytują:</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#AugustUtta">1) Czy Ministerstwu jest wiadomo o tem, iż zacytowane wyżej przepisy i rozporządzenia nie zostały dotychczas wykonane?</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#AugustUtta">2) Co Ministerstwo zamierza uczynić, aby ludności ewang. zapewnić reprezentację w dozorach i radach szkolnych?</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#AugustUtta">3) Czy Ministerstwo uważa za możliwe drogą rozporządzenia polecić podwładnym sobie organom, aby do rad i dozorów „Szkolnych, jako reprezentantów wyznania ewang., dopuszczały osoby świeckie; jeżeli zaś nie, to, czy Ministerstwo zamierza wnieść do Sejmu odnośną nowelę do przepisów tymczasowych z roku 1917?” Na interpelację tę Ministerstwo udzieliło odpowiedzi, która nas nie zadawala i dlatego prosiłem o postawienie tej interpelacji na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MinisterWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoMiklaszewski">Wysoka Izbo! Do poprzednio danej odpowiedzi nic nie mam do dodania.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Śmiech i Głosy: Słusznie! Najmądrzejszy Minister w Polsce!)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Utta do postawienia i umotywowania wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AugustUtta">Wysoki Sejmie! O ile omawiana poprzednio interpelacja dotyczyła spraw narodowościowych, to ta dotyczy wyłącznie wyznaniowych.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AugustUtta">Przepisy tymczasowe o szkołach powszechnych w Polsce z roku 1917 przewidują udział osób duchownych, jako przedstawicieli poszczególnych wyznań w dozorach gminnych i radach szkolnych powiatowych i nakładają na Ministerstwo i rady szkolne powiatowe obowiązek powoływania tych przedstawicieli po porozumieniu się ze zwierzchnością gmin wyznaniowych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AugustUtta">W praktyce okazało się, iż przepisy te dla kościoła ewangelickiego są niewykonalne. Wobec tego już w r. 1920 konsystorz zwrócił się do Ministerstwa z następującem pismem: „Nawiązując do pisma Ministerstwa z dnia 31 maja r. b. nr 10794/1 Konsystorz zaznacza, że w przedstawieniu jego z dnia 24 kwietnia r. b. nr 1086 chodzi o takie dozory szkolne, gdzie ludność ewangelicka stanowi 2% i więcej ogólnej ludności. Okólnik Ministerstwa nr 22627 z roku 1919 w punkcie 5, część II, wyraźnie mówi, że w radach szkolnych okręgowych i dozorach szkolnych decydowanie spraw, dotyczących szkół z dziećmi wyznania ewangelickiego, winno dokonywać się w obecności członków, reprezentujących dane wyznanie. Parafie ewangelickie rozrzucone są po większej części na znacznych przestrzeniach, a duchowieństwo ewangelickie jest nader nieliczne. W takich warunkach pastor nie może być reprezentantem wyznania ewangelickiego we wszystkich dozorach szkolnych, istniejących w jego parafii, szczególnie, jeśli tenże pastor — co ma miejsce w większości wypadków — jest administratorem jeszcze jednej lub dwóch sąsiednich parafij wakujących. Jeżeli przeto treść przytoczonego powyżej okólnika Ministerstwa nie ma być iluzoryczną, to powoływanie osób świeckich na reprezentantów do dozorów szkolnych jest konieczne i nieuniknione; inaczej bowiem rozporządzenie Ministerstwa pozostanie martwą literą”. Proszę Panów! W ciągu 4 lat, tak konsystorz, jak i my, staraliśmy się, ażeby Ministerstwo w tej sprawie coś zrobiło, ażeby kościołowi ewangelickiemu przedstawicielstwo umożliwić. Niestety, Ministerstwo tego nie uczyniło. Raz twierdziło, że trzeba wnieść nowelę, drugi raz, że nowela ta jest zbędna, wkrótce będzie ustawa ogólna itd. Stosunki pogarszały się z każdym dniem, setki dzieci ewangelickich nie pobiera nauki religii, liczba skarg ludności wzrasta, a dla tego rozpoczęliśmy nowe starania. Konsystorz warszawski w dniu 8 marca r. b. m. in. pisze do Ministerstwa:</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AugustUtta">„Opierając się na powyższych przepisach, władze szkolne zwracają się do Konsystorza o delegowanie do rad szkolnych okręgowych, względnie do dozorów szkolnych reprezentantów wyznania ewangelicko-augsburskiego, gdy jednak Konsystorz w braku duchownych, chciał przedstawić osobę świecką, władze szkolne zatwierdzenia jej odmawiały”.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AugustUtta">Te pisma, skierowane do Ministerstwa, potwierdzają, iż interpelacja nasza oparta jest na faktach rzeczywistych, iż przedstawia ona istotny stan rzeczy. Natomiast Ministerstwo na tę interpelację odpowiada: przedstawicielstwo kościoła ewangelickiego jest zapewnione, wszystko jest w porządku, pretensje są niesłuszne, Ministerstwo nie uważa za potrzebne robić jakichkolwiek zmian itd. To tak dobitnie charakteryzuje niechęć Ministerstwa do pracy, biurokratyzm, skostniałość i lekceważenie spraw pierwszorzędnej wagi, iż Sejm nie może przejść nad tem do porządku dziennego, a dlatego prosiłbym również o otwarcie dyskusji, ażeby dać możność dowieść Sejmowi, że Ministerstwo nie ma racji, że uchyla się ono od swego obowiązku załatwiania spraw pierwszorzędnej wagi i lekceważy interpelacje poselskie, a tem samem i sam Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem posła Utty o otwarcie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość — wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do p. 7 a) porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku, dotyczącym wydania posła Nadera.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca ma głos p. Faustyniak.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda.)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanFaustyniak">Wysoki Sejmie! Prokurator sądu warszawskiego żąda wydania posła Nadera za obelgę wyrządzoną urzędnikowi.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanFaustyniak">P. Nader miał obrazić b. urzędnika kancelarii na plenum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekSeyda">Jest zwyczaj, że podczas sprawozdania Komisji Regulaminowej panuje spokój. Proszę tego zwyczaju nie zaniechać.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanFaustyniak">Komisja Regulaminowa po bliższem zbadaniu faktów oskarżenia przyszła jednogłośnie do przekonania, aby p. Nadera nie wydawać z powodu, iż miejscem zajścia było plenum Sejmu, gdzie Marszałek decyduje co do ukarania mówcy.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanFaustyniak">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku Komisji Regulaminowej sprzeciwiają się wydaniu p. Nadera, aby wstali. Stoi większość, wniosek komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WicemarszałekSeyda">Przechodzimy do p. b). Głos ma p. Putek.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do p. d). Głos ma p. Popiel.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KarolPopiel">Sąd powiatowy w Dobromilu żąda wydania p. Jakuba Pawłowskiego na skutek skargi prywatnej o obrazę honoru Michała Głowacza, który czuje się dotknięty tem, że Pawłowski nazwał go płatnym agitatorem Chieno-Piasta.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#KarolPopiel">Komisja Regulaminowa uznała wprawdzie, że to jest obraza, ale niewątpliwie w takie sprawy Sejm wdawać się nie może. Proszę o przyjęcie jednomyślnego wniosku komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku Komisji Regulaminowej sprzeciwiają się wydaniu p. Pawłowskiego, żeby wstali. Stoi większość, wniosek komisji przyjęty.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do p. e). Sprawa wydania p. Kwiatkowskiego.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. ks. Kaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejmie! Prokurator w Rybniku na mocy oskarżenia prywatnego zażądał wydania p. Kwiatkowskiego. Sprawa sięga jeszcze czasów wyborów na Górnym Śląsku do Sejmu śląskiego. P. Trunkhardt znany hakatysta niemiecki uprawiał kampanię przeciw p. Kwiatkowskiemu. P. Kwiatkowski jako redaktor i wydawca „Gazety Rybnickiej” odpowiadał oczywiście na jego zarzuty i przytoczył szereg faktów, któremi p. Trunkhardt uczuł się dotknięty i dlatego zwrócił się do prokuratury z prośbą o pociągnięcie p. Kwiatkowskiego do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#ZygmuntKaczyński">Zważywszy, że p. Kwiatkowski nie był podówczas redaktorem odpowiedzialnym, lecz tylko wydawcą i że p. Kwiatkowski tych zarzutów nie pisał, lecz kto inny, który się przyznał do autorstwa i że p. Trunkhardt jest znanym hakatystą,...</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(Głos: To nie dowód.)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#ZygmuntKaczyński">... proszę bardzo Wysoką Izbę o niewydanie posła Kwiatkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku Komisji Regulaminowej sprzeciwiają się wydaniu posła Kwiatkowskiego, żeby wstali. Stoi większość, wniosek komisji jest przyjęty Przechodzimy do punktu h); sprawa wydania posła Rosmarina.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Silberstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AdolfHenrykSilberschein">Sąd okręgowy karny we Lwowie zwrócił się do Sejmu o wydanie p. Rosmarina wskutek skargi prywatnej, wniesionej przez Bolesława Bileka w Obertynie przeciwko posłowi Rosmarinowi na podstawie następującego sianu rzeczy. W czasopiśmie „Chwila”, które sięga jeszcze czasów przedwyborczych i wyborczych, pojawił się artykuł p. t. „Jak się odbywały wybory w Stanisławowie”. W tym artykule był ustęp następującej treści: „W Obertynie natomiast Pan zastępca komendanta posterunku, Mikołaj Płuta, właściwie przewodniczył wyborom a nawet oświadczył prosto z mostu naszemu mężowi zaufania, że o ile się jeszcze odezwie jednem słówkiem, to go zaaresztuje, naczelnik sądu zaś p. Bilek oświadczył w czasie wyborów wobec wyborców, że trzebaby było rzeźnika, by zarznąć wszystkich żydów. Ale mimo wszystkich terorów spełnili żydzi obertyńscy swój obowiązek”.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#AdolfHenrykSilberschein">Tym artykułem uczuł się dotkniętym i wytoczył sprawę z art. 487 i 488 austriackiego kodeksu karnego p. Bilek o obrazę czci przeciw p. Rosmarinowi, podówczas redaktorowi „Chwili”.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#AdolfHenrykSilberschein">Komisja wychodząc z założenia, że chodzi o fakt, który się stał w czasie wyborów, że chodzi o odpowiedzialność redaktora, a nie autora, autor bowiem przyznał się do winy i pogodził się następnie na rozprawie z p. Bilkiem, który cofnął skargę — uchwaliła odmówić wydania posła. Proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku Komisji Regulaminowej sprzeciwiają się wydaniu p. Rosmarina, aby wstali. Stoi większość — wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#WicemarszałekSeyda">Czy jest obecny p. Putek?</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Głos: Jest na podkomisji.)</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#WicemarszałekSeyda">Przechodzimy do 8 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej i Przemysłowo-Handlowej w sprawie projektu ustawy o uregulowaniu stosunków celnych (druki nr 1233 i 947).</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma sprawozdawca p. Gościcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JerzyGościcki">Wysoka Izbo! Projekt ustawy i uregulowaniu stosunków celnych, o którego przyjęcie proszę w imieniu połączonych Komisji Skarbowej i Przemysłowo-Handlowej, ma na celu osiągnięcie trzech zadań: 1) uzgodnienie naszej taryfy celnej z wymaganiami Konstytucji, 2) ustalenie ramowych zasad organizacji naszych urzędów celnych, 3) zmiana obowiązujących przepisów o obrocie towarowym z zagranicą, przepisów, które są przestarzałe i nie odpowiadają obecnym warunkom.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JerzyGościcki">Rozpatrując projekt niniejszej ustawy, zdawaliśmy sobie sprawę, że projekt ten nie wypełnia bynajmniej luk, jakie istnieją w naszem ustawodawstwie z powodu braku formalnej odpowiednio opracowanej ustawy celnej, mimo to komisje uznały za konieczne przyjąć ten projekt, nadając mu jednak charakter prowizoryczny, co znalazło swój wyraz w zaproponowanej Wysokiej Izbie do uchwalenia rezolucji, wzywającej Rząd, aby jeszcze w ciągu roku bieżącego wniósł do Sejmu projekt normalnej ustawy celnej, któraby oparła nasze stosunki w tej dziedzinie na stałych i jasnych zupełnie podstawach prawnych.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#JerzyGościcki">Komisje rozpatrując projekt ustawy, którym się w tej chwili zajmujemy, wprowadziły pewną ilość zmian dość nieznacznych o charakterze przeważnie prawno-redakcyjnym. Wydatniejsze zmiany nastąpiły jedynie w art. 7 ustawy, w którym jest mowa o pełnomocnictwach, jakie ciała prawodawcze mają dać władzy wykonawczej w zakresie regulowania stosunków celnych i obrotu towarowego z zagranicą, Pełnomocnictwa te są bardzo szerokie, znacznie szersze od tych uprawnień, które normalnie przysługiwały władzom wykonawczym w czasach przedwojennych. Stosunki gospodarcze są jednak obecnie inne, znacznie bardziej niestałe, znacznie bardziej zmienne i stąd też widzimy we wszystkich współczesnych państwach, że władza wykonawcza posiada szerokie pełnomocnictwa dla regulowania stosunków handlowych, pełnomocnictwa szersze od tych, z jakich dawniej korzystała. Byłoby rzeczą nierozważną z naszej strony, gdybyśmy pozbawili nasz Rząd prawa wydawania takich rozporządzeń. Dlatego też komisja wypowiedziała się za tem, ażeby tych pełnomocnictw udzielić, jednak z pewną. zmianą. W pierwotnym projekcie rządowym prawo wydawania rozporządzeń, regulujących nasze stosunki celne i obrót towarowy z zagranicą, miało przysługiwać ministrowi skarbu w porozumieniu z ministrem przemysłu i handlu, a w pewnych tylko wypadkach w porozumieniu z ministrem rolnictwa. Komisja jednak stanęła na tem stanowisku, że regulowanie naszych stosunków celnych powinno się dokonywać na drodze porozumienia trzech ministrów, reprezentujących główne dziedziny naszego życia gospodarczego, mianowicie na drodze porozumienia ministra skarbu, ministra przemysłu i handlu i ministra rolnictwa. Minister rolnictwa jako reprezentant ogółu ludności rolniczej jest wysoce zainteresowany w całokształcie naszej polityki celnej i handlowej, jest więc słusznem, aby był równouprawniony z ministrem przemysłu i handlu w zakresie wywierania wpływu na charakter i kierunek naszej polityki handlowej.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#JerzyGościcki">Punkt h) art. 7 mówi o pełnomocnictwach trzech ministrów w zakresie wydawania zakazów wywozu, przywozu i przewozu. Jak wiadomo, zakazy, krępujące swobodny obrót towarowy z zagranicą, stały się podczas wojny i w okresie powojennym zwykłym, ogólnie we wszystkich państwach stosowanym środkiem normowania stosunków handlowych. Stopniowo jednak w innych krajach — a i u nas tak samo — idziemy coraz dalej w kierunku wolnego handlu i stopniowo znosimy te rozmaite ograniczenia, które dzisiaj w znacznej mierze są tylko pozostałością okresu wojennego. I u nas lista towarów, będąca przedmiotem zakazu przywozu i eksportu, redukowała się coraz bardziej i obecnie obejmuje stosunkowo niewielką ilość artykułów.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#JerzyGościcki">Połączone komisje uważały jednak, że należy ustanowić tę zasadę, że wydawanie zakazów wywozu pewnych towarów powinno mieć zupełnie wyjątkowy charakter i być ograniczone do tych bardzo nielicznych artykułów, które są niezbędne dla przemysłu krajowego jako surowce. Pozatem zaś o ile chodzi o wszystkie inne artykuły i towary, powinna być wprowadzona w naszem życiu zasada wolnego obrotu i dlatego też komisje zmieniły punkt h) art. 7 w tym kierunku, że prawo ustanawiania zakazów wywozu może być stosowane dla wszelkich towarów tylko do dnia 1 sierpnia b. r., a po tym terminie jedynie dla surowców, niezbędnych dla przemysłu krajowego. Komisja uwzględniła przy tej decyzji również i ten moment, że działalność władz, normujących eksport towarów, których wywóz był teoretycznie zakazany, była przedmiotem stałej krytyki, krytyki w wielu wypadkach uzasadnionej, że około działalności tych organów wytwarzała się niezdrowa atmosfera podejrzeń i zarzutów i że lepiej jest, ażeby z tem raz skończyć, ponieważ te metody stawiają organy naszych władz państwowych wobec zadania, którego one dobrze nie mogą wykonać.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#JerzyGościcki">Pragnąc skonstatować, że zakazy wywozu powinny mieć charakter zarządzeń zupełnie wyjątkowych, komisja uznała, że zakaz wywozu winien być dla każdego wypadku z osobna uchwalony przez pełną Radę Ministrów.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#JerzyGościcki">W czasie obrad komisyjnych zwrócono dalej uwagę, że nasza polityka gospodarcza nie ma wyraźnie ustalonej linii przewodniej, że często zapadają rozmaite decyzje, które rozstrzygają pewne bieżące zagadnienia, ale nie stanowią składowej części jednego harmonijnego planu, obejmującego całokształt naszych zagadnień gospodarczych. Dlatego też komisje zaproponowały przyjęcie rezolucji, wzywającej Rząd do zwołania odpowiedniej Rady Gospodarczej, któraby miała za zadanie opracowanie planu gospodarczego Państwa.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#JerzyGościcki">Do jednego z artykułów, mianowicie do art 7, jest zgłoszona propozycja mniejszości, polegająca na tem, ażeby te pełnomocnictwa w zakresie regulowania zarządzeń celnych handlowych, o których wspomniałem, były wydawane również w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych. Większość komisji nie zgodziła się na tę propozycję, wychodząc z tego założenia, że ministerstwo spraw wewnętrznych pracuje w zakresie zagadnień dość obcych życiu gospodarczemu i że nie posiada w swem łonie organów, któreby mogły kompetentnie zajmować się zagadnieniami polityki celnej i gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#JerzyGościcki">Kończąc swój referat, pragnę nadmienić, że w druku nr 1233 znalazły się pewne błędy drukarskie, które niniejszem prostuję. Mianowicie w art. 7 ust. b) zamiast „sprowadzonych ma być: „sprowadzanych”. W ustępie h) w 4 wierszu nie kropka, lecz średnik. W końcu tego ustępu ostatnie zdanie niepotrzebnie wydrukowane ta linia; w zdaniu tem zamiast: „w ustępie h)” powinno być: „w ustępie niniejszym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Frostig.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MojżeszFrostig">Wysoki Sejmie! Długo trwało, zanim Rząd zechciał przystąpić do uregulowania naszych stosunków celnych. Faktem jest, że dotąd sprawa uregulowana była właściwie tylko na podstawie uchwały Sejmu z dn. 1 sierpnia 1919 r., że jednak w sprawie uregulowania stosunków celnych nie było żadnej ustawy poza tą uchwałą, czyli, że każdy płacący cła obywatel mógł zaczepić obowiązek płacenia tego cła zwykłą skargą sądową. Obecna ustawa w art. 6 legalizuje dotychczasowy nielegalny stan rzeczy i pod tym względem stanowi pewien krok naprzód. Stwierdzić jednak musimy, że po 5 latach istnienia własnej państwowej organizacji celnej można było się spodziewać, iż Rząd nareszcie przyjdzie do Sejmu z wnioskiem trochę szerzej obejmującym całą sprawę, a nie tylko ramowym, formalnym, nie wnikającym w rzeczywiste potrzeby ludności, a także Państwa i stwarzającym tylko możność dla Rządu do wydania zarządzeń na podstawie dalszych pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#MojżeszFrostig">Ustawa obecnie nam przedłożona wprost roi się od szeregu upełnomocnień i faktycznie nie załatwia jeszcze wcale problemu naszej polityki cłowej.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#MojżeszFrostig">Nie chcę mówić o przeszłości, dotykać ran jeszcze niewyleczonych, dlatego nie będę mówił o tej nieznośnej fazie w naszych stosunkach gospodarczych, która skupiła się około sprawy Urzędu Przywozu i Wywozu. Niemniej jednak stwierdzić należy, że i ta ustawa nie stwarza warunków dla lepszej pod tym względem przyszłości.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#MojżeszFrostig">W art. 7 dajemy Rządowi pełnomocnictwo do zmiany taryfy celnej, mimo że już przy nadaniu ogólnych szerokich pełnomocnictw dla obecnego Rządu wyraźnie zastrzegł sobie Sejm, ażeby Rząd wydać mógł taką ogólną autonomiczną taryfę celną tylko po uprzedniej uchwale Sejmu.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#MojżeszFrostig">Punkt 2 art. 1 ustawy o ogólnych pełnomocnictwach Rządu daje prawo Rządowi do wprowadzenia zmian stawek celnych stosownie do koniunktur gospodarczych, nie nadaje mu jednak prawa, żeby samodzielnie, bez zgody Sejmu i Senatu ustanawiał zupełnie nową taryfę cłową.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#MojżeszFrostig">Faktem jest jednak i wynika to z doniesień nie tylko prasy naszej, ale i zagranicznej, żywo się interesującej tą sprawą, że Rząd korzystać chce z obecnych pełnomocnictw poto, ażeby Wydać zupełnie nową taryfę celną, normującą całokształt stosunków celnych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#MojżeszFrostig">Zdaniem mojem, postanowienie to jest niedopuszczalne i dobrze się stało, że Komisja Skarbowa i Przemysłowo-Handlowa wyraźnie zastrzegły sobie w rezolucji i treści obecnej ustawy, że Rząd ma, o ile uczyni pewne zmiany w taryfie celnej, przedłożyć rozporządzenie swoje do zatwierdzenia Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#MojżeszFrostig">Strona formalna omawianej ustawy jest może mniej interesującą, niemniej jednak i co do niej należy uczynić pewne uwagi. Organizacja celna w Polsce nie jest taka, ażeby ludność miała dużo powodów do utyskiwań, tem niemniej jest ciągle jeszcze niezupełna i w wielu miejscowościach daje powód do pewnych zażaleń. W urzędzie celnym we Lwowie, na co chcę zwrócić uwagę Wysokiego Rządu i Sejmu, stosunki nie są należyte, są biurokratyczne, nie odpowiadają potrzebom i duchowi czasu. Kupiectwo i przemysł lwowski skarżą się mocno na rozgardiasz biurokratyczny, z którym we Lwowie mają bardzo wiele do czynienia. Ważniejszą jednak jest sprawa sama, mianowicie sprawa układania nowej taryfy celnej, jaką obecnie Rząd przygotowuje. Proszę Panów, mieliśmy dotąd taryfę celną, obowiązującą od roku 1919, a będącą wprost kopją starej celnej taryfy rosyjskiej, która została wydana jeszcze w roku 1903 i która naturalnie zupełnie jest nieprzystosowana do warunków ekonomicznych Polski obecnej. To, co komitet celny dzisiaj chce zrobić, tworząc nową taryfę celną, będzie, o ile wiem, kopją taryfy francuskiej. Mieliśmy tedy dotąd taryfę celną rosyjską, będziemy w przyszłości, jak się zdaje, mieli francuską, taryfy celnej zaś polskiej ten Rząd przygotować nie może lub nie chce. Nie uwzględnia Rząd stosunków gospodarczych Państwa, tak, jak one się dzisiaj przedstawiają terytorialnie, nie uwzględnia stosunków ekonomicznych Państwa, ale tak, jak wzorował się w przeszłości na systemie rosyjskim, tak i teraz wzoruje się na systemie nam obcym, często zupełnie z naszym sprzecznym, zastępującym interesy inne, aniżeli to powinno być u nas.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#MojżeszFrostig">Względy fiskalne odgrywają w nowej taryfie celnej naturalnie wielką rolę, tak, jak ją odgrywają również we wszystkich innych systemach celnych, niemniej jednak stwierdzić należy, że Rząd pod tym względem stanowczo idzie za daleko. Jeżeli podwyższa się znacznie cło na takie środki konsumcyjne, jak herbatę, kawę, ryż, już w rozporządzeniu z dn. 9 lutego b. r., a ma się je podwyższyć, jak słyszałem, w nowej taryfie celnej jeszcze bardziej, to jest polityka, która z pewnością nawet względami fiskalnemi nie da się usprawiedliwić. Na wiele środków żywności chce się nałożyć cło przy wozowe, ale to cło przywozowe, i na to chce zwrócić uwagę kół rolniczych w Sejmie — jest tylko ochłapem, rzuconym rolnictwu za cenę wysokich ceł, które zapewnić sobie chce w tej ustawie wielki przemysł.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#MojżeszFrostig">Polityka cieplarniana, jak ją zwykliśmy określać, w stosunku do przemysłu naszego prowadzi do coraz znaczniejszego powiększenia cen artykułów pierwszej potrzeby w Polsce. Polityka ta jest nieszczęśliwą i doprowadzi nas w konsekwencji do stosunków jeszcze gorszych, niż te, których świadkami jesteśmy obecnie. Powiada się, że rolnictwo obecnie znajduje się w tak fatalnem położeniu, że koniecznem jest podniesienie cen zboża i produktów zwierzęcych, ponieważ one stoją znacznie niżej w stosunku do produktów przemysłowych, niż to było przed wojną. To jest fakt niezaprzeczalny, skutkiem tego jesteśmy świadkami zubożenia ludności rolniczej w ostatnich czasach. Cierpi na tem także i ludność miejska, przedewszystkiem ludność handlowa, która, nie mając konsumenta chłopskiego, me ma wogóle odbiorcy dla swoich towarów. Niemniej jednak podkreślam, że to jest tylko ochłap, który się rzuca rolnictwu w formie ceł wywozowych, za cenę bardzo wysokich ceł przywozowych dla przemysłu.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#MojżeszFrostig">Nasze położenie geograficzne, nie pozwala nam na prowadzenie wysoko protekcyjnej polityki przemysłowej, powinniśmy prowadzić politykę przemysłową umiarkowaną, nie zapominając o tem, iż wskutek naszego położenia geograficznego podstawą bogactwa państwowego Polski nie może być w danej chwili jeszcze przemysł, może nią być rolnictwo, a zdaniem naszem i handel. Wytwarzany od wieków aparat handlowy może w znacznej mierze przyczynić się do powiększenia bogactwa narodowego w Polsce, my jednak uprawiamy obecnie politykę taką — a dzieje się to specjalnie pod rządami obecnego p. Premiera, aby handel zupełnie zniszczyć, wieliminować, mimo że to nie jest, zdaniem naszem, możliwe, ani też uzasadnione naszem położeniem ekonomicznem i naszemi tradycjami ekonomicznemi.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#MojżeszFrostig">Wieliminowanie handlu stanowczo nie powiększy ani produkcji przemysłowej, ani rolnej, zniszczy tylko pewną gałęź, pewną część ludności — a zdaje się, że tylko o to chodzi, nie powiększy zaś w niczem skarbu i majątku państwowego.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#MojżeszFrostig">Przykład drobny, zdaje mi się, udowodni najlepiej, jak bezmyślną często prowadzimy politykę wysokich ceł ochronnych dla przemysłu ze szkodą wszystkich innych warstw ludności. Mieliśmy w Polsce i mamy dotąd bardzo wysoko rozwinięty przemysł kapeluszy, przemysł, który zatrudnia kilka tysięcy robotników i który jeszcze przed wojną miał pole zbytu w całej Rosji, aż do Władywostoku. Dziś przemysł ten nie znajduje odbytu dlatego, że niema zastępców handlowych, którzyby, jak ongiś, mogli wytwory tego przemysłu roznosić daleko po świecie, a ponadto, ponieważ nakłada się tak wysokie cła na półprodukty, potrzebne do wytwarzania kapeluszy, jak na słomę i pagal, że przemysł ten niemoże konkurować z zagranicą. I to jest właśnie tragedią obecnej naszej polityki cłowej, że z jednej strony chcemy chronić wytwory gotowe przemysłu naszego tak wysokiemi cłami, aby nie dopuścić do żadnej konkurencji zagranicznej, z drugiej jednak strony dla innych względów nakładamy cła na surowce, na półfabrykaty i przez to uniemożliwiamy temu samemu przemysłowi konkurencję z zagranicą. W szeregu produktów da się to zauważyć i z tragedii tej dla przemysłu i handlu naszego faz wreszcie należałoby znaleźć jakiejś wyjście. Wyjście znalazłoby się, gdyby Rząd w pertraktacjach, w naradach swoich przygotowawczych do nowej taryfy celnej, chciał wziąć pod uwagę opinię ludzi fachowych na tych sprawach znających się, a przedewszystkiem, gdyby nie chciano u nas w przeciągu bardzo krótkiego czasu przeforsować projektu taryfy cłowej. która ma się przecież stać podwaliną dla całej polityki cłowej, a przez to dla całej naszej polityki ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#MojżeszFrostig">Wysoki Sejmie! Powołano do życia komitet celny przy Ministerstwie Przemysłu i Handlu, a znaczną większość tego komitetu celnego stanowią reprezentanci tylko wielkiego przemysłu, i oni to, tylko oni decydują o tem, jak ma wyglądać nowa autonomiczna taryfa celna w Polsce. Dochodzi do tego, że poszczególne grupy przemysłowców w Polsce uprawiają politykę egoistyczną, nie liczącą się z potrzebami całego społeczeństwa i Państwa, a liczą się tylko z chwilowym, swoim własnym interesem.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#MojżeszFrostig">Fabryka, która nie może wytrzymać konkurencji przemysłu, powiedzmy austriackiego, prosi, ażeby podnieść cło danego towaru o 200%. Rząd i cały komitet celny, w którym, jak powiedziałem, większość stanowią przemysłowcy, natychmiast to żądanie spełnia. Rezultat jest ten, że nie przemysł wiedeński nie może konkurować z przemysłem krajowym, ale że fabryka, która o 200% kazała podwyższyć stawki celne, podwyższyła przedewszystkiem natychmiast o 200% cenę swoich własnych towarów. Tak to podraża się u nas cenę towarów i zmniejsza się konsumcję. A my twierdzimy, że podstawą przemysłu jest nie cieplarniany jego rozwój i spekulacja na walutę, którą często dotąd zauważyliśmy u naszych przemysłowców, ale przedewszystkiem rozszerzenie i powiększenie możności wewnętrznej konsumcji.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#MojżeszFrostig">Jako przedstawiciele ludności handlowej chcielibyśmy stwierdzić, że najwyższy i najżywotniejszy interes mamy w tem, aby ceny towarów, a zwłaszcza towarów pierwszej potrzeby, były u nas w Polsce niskie. Jeżeli często robi się wyrzuty, że to nasi żydowscy kupcy rzekomo dążą do wysokich cen, to jest zupełna nieznajomość istotnego stanu rzeczy. Od wieków siła nasza polegała właśnie na tem, że staraliśmy się tanio sprzedawać, a i dziś siła handlu żydowskiego w Polsce polega i polegać będzie na tem, że nie będziemy podwyższać cen, ale będziemy je zniżać drogą konkurencji, bo wiemy, że zarobek pochodzi nie z wysokich cen, ale z wielkiego obrotu. Wysokie ceny uniemożliwiają konsumcję najszerszym warstwom naszej ludności, przez to zaś uniemożliwiają i zarobek. Żądaniem naszem jest tedy, aby Sejm i Rząd przeciwstawił się zakusom wielkiego przemysłu, który uniemożliwia przez podrożenie towarów konsumcję, i byśmy nie dopuścili do tego, aby nowa taryfa celna stała się jakimś obronnym murem chińskim, stworzonym wyłącznie dla przemysłu. Stara taryfa w b. zaborze rosyjskim była słusznie nazwana chińską taryfą, bo wyznaczała tak wysokie stawki dla produktów, że stanowiła kiedyś mur chiński przed zachodem; to, co się dziś dzieje jest pertryfikowaniem tego muru chińskiego, który nas dzielić ma od reszty świata nie w interesie całej naszej ludności, ale w interesie wielkiego przemysłu Kto cierpi najwięcej pod obecną polityką cłowa Rządu i sfer, mających decydujący wpływ na Rząd w tym kierunku? Rząd dzisiaj rzuca ludności rolniczej ochłap w formie przywozowych ceł na środki żywnościowe, zwłaszcza na zboże i mąkę. Faktycznie jednak z tego powodu ludność rolnicza nie będzie miała żadnego pożytku. To co ludność rolnicza uzyska przez drobną ochronę swoich interesów za pomocą ceł przywozowych na zboże i produkty zwierzęce, straci na tem, że równocześnie zapłaci znaczne koszta przemysłowych towarów pierwszej potrzeby, dla których przemysł żąda podniesienia stawek celnych do niebywałych rozmiarów. Przedewszystkiem zmielona zostanie między tym kamieniem młyńskim przemysłu, a drugim — stanu rolnego cała ludność miejska, która przedewszystkiem zainteresowana fest w niskich cenach dla artykułów, koniecznych dla życia i produkcji. Wskaże na następujące przykłady: Mamy towary, których w Polsce wcale się nie wytwarza, jak np. lekkie bawełniane materie szwajcarskie, woale, etaminy, markizety, zastępujące drogie, luksusowe materie jedwabne. W Polsce tych towarów nie wyrabia się. Mimo to propozycja dzisiejsza zmierza do tego, ażeby podnieść i tak już wysokie eto na te towary w nadzwyczajny wprost sposób. Towary te zapotrzebowane są przez stan średni w miastach. Stan średni, który nie może sobie pozwolić na produkty luksusowe, nosi produkty średnio tanie, a te mają znów podrożeć, nie wiedzieć dlaczego.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#MojżeszFrostig">Tak samo mają w znacznym stopniu podrożeć towary niewyrabiane przez przemysł polski jak podszewki, cloty bawełniane, które przeważnie sprowadza się z zagranicy, których w Polsce nie wyrabiamy. Nie wiedzieć komu ma to służyć, dla jakiego interesu Rząd chce nałożyć wysokie cło na te właśnie towary?</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#MojżeszFrostig">Niszczy się znacznie przemysł rękawiczek, który mamy w Polsce, a który w ostatnich czasach zaczął nawet eksportować do Rumunii, niszczy się przez to, że nakłada się znaczny podatek na półprodukty białoskórnicze, potrzebne do wyrobu tych rękawiczek.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#MojżeszFrostig">Na wszystkie te towary, które potrzebne są głównie dla ludności miejskiej, a biorąc ogólnie, dla całego naszego stanu średniego, ma być nałożone cło bardzo wysokie, gdyż tu nie było nikogo, ktoby ujął się za interesami tej ludności. A przecież ta niska cena, proszę Wysokiej Izby, powinna być decydującą właśnie w obecnej chwili sanacji skarbu dla nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#MojżeszFrostig">Samo tylko uszanowanie waluty, samo tylko stabilizowanie kursu złotego polskiego z pewnością nie załatwi jeszcze całej sprawy skarbowej. Kurs złotego polskiego przy poziomie cen tak wysokim, jaki jest dzisiaj w Polsce, jest niemożliwością, jest nieżyciowa rzeczą i nie daje się na dłuższą metę utrzymać. Tylko w ten sposób, że zniżymy poziom cen na towary, zwłaszcza pierwszej potrzeby, tylko w ten sposób, że nie dopuścimy do podrożenia życia w Polsce, zdołamy utrzymać te stabilizację waluty, tę poprawę Skarbu, która ostatnio nastania.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#komentarz">(Wiceminister Klamer: Bardzo słusznie!)</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#MojżeszFrostig">Panowie powiadają, że bardzo słusznie. Wszystko jednak, co się obecnie dzieje w Polsce pod kierunkiem Rządu, dąży do tego, ażeby poziom cen podwyższyć, ażeby życie było u nas droższe, a nowy projekt celny jest tego najlepszym dowodem. Względy fiskalne są, powiedziałem, ważne dla wszystkich krajów, muszą być z pewnością ważne i dla nas, ale stanowczo należy unikać przesady. gdyż właśnie one także spowodują nową drożyznę. A że jest przesada, na to dowód w tem, że cło przywozowe według zestawienia, ogłoszonego przez Ministerstwo Skarbu w styczniu tego roku, wyniosło około 5 milionów, w lutym już koło 7 milionów 900 tysięcy, a wiec blisko 8 milionów, w marcu 18 milionów, w kwietniu przeszło 21 milionów złotych. W przeciągu 4 miesięcy suma wpływów z ceł przywozowych podskoczyła z 5.300.000 do 21 milionów zł. A stwierdzić należy — nie mamy, niestety, dokładnych cyfr pod ręką — że wpływy z ceł przywozowych nie podskoczyły dlatego, że przywieziono więcej towarów. Wszystko to, co wiemy o tej sprawie, wskazuje na to, że towarów do Polski przywozi się teraz mniej, bo ludność właśnie z powodu wysokich cen konsumuje ich mniej. Mimo to, właśnie głównie z powodu nadzwyczajnego podwyższenia ceł, które nastąpiło w pierwszej połowie lutego, wpływy te tak znacznie się wzmogły. To już nie są względy fiskalne, to jest robota niszcząca podwaliny naszego życia ekonomicznego. Jeżeli w tym kierunku jeszcze dalej pójdziemy, to nie tylko w kraju zapanują stosunki nieznośne, ale i ten przemysł, który panowie z Rządu tak bardzo chcą chronić, nie będzie mógł więcej, tak, jak to już dziś zresztą jest, konkurować z zagranicą. I co z tego, że się chroni wysokiemi cłami protekcyjnemi wielki przemysł? W czasie dewaluacji, w czasie inflacji było to może dobre, bo przemysł korzystał nie tyle z ceł ochronnych, ile z rachunku walutowego i fabrykant był nie fabrykantem, ale raczej rachmistrzem walutowym. Dziś jednak widzimy wszyscy, a i panowie z Ministerstwa Przemysłu i Handlu z pewnością nareszcie także już wiedzą, co się dzieje obecnie w Łodzi. Przemysł cieplarniany, przyzwyczajony do tego, że go Ministerstwo chroni tylko cłami ochronnemi, dziś upada całkowicie. Łódź jest jednem już nie pobojowiskiem, ale cmentarzem dlatego, że ta Łódź, żyjąca tylko z poparcia Państwa, nie przygotowała się do roli, którą ma odegrać w życiu państwowem. Niestety, i dziś Panowie tych stosunków wciąż jeszcze nie chcą zmienić. To się okazuje najlepiej z polityki cłowej, którą Panowie zastępujecie w projekcie nowej taryfy cłowej, tak tajemniczo przez was przygotowanym. Podwyższenie stawek celnych przedewszystkiem wpłynie na zdolność konsumcyjną w naszych miastach, obniży możność kupowania, a z drugiej strony tak znaczne podwyższenie ceł, jak je Panowie zamierzacie, podroży ceny artykułów pierwszej potrzeby w tak silny sposób, że w następstwie robotnik także będzie drogi i przemysł wcale nie będzie zdolny do eksportu, gdyż nie wytrzyma konkurencji zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#MojżeszFrostig">Ostatnio dopiero dowiedzieliśmy się, że w Rydze ma być w najbliższym czasie otwarta wystawa przemysłowa, w której, o ile nam wiadomo, przemysł polski chciał być reprezentowany przez własny pawilon dla celów propagandy. Pawilon polski jednak nie będzie mógł powstać na tej wystawie, bo okazało się, że wszystkie wytwory przemysłu polskiego, które miały być wystawione, są o 50% droższe, aniżeli fabrykaty, które przedstawią inne państwa, Niemcy, Czechy itd.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#MojżeszFrostig">Cena towarów tak wygórowana, jak dziś jest w Polsce, jest ruiną dla rolnictwa, ruiną dla stanu średniego, który tu reprezentujemy, i dlatego byłoby pierwszem zadaniem Rządu dążyć do tego, aby ceny te zniżyć, a nie popierać wysoko protekcyjną politykę naszych sfer przemysłowych. My sobie zdajemy sprawę z tego, że pełnomocnictwo, które dajemy dziś Rządowi do podniesienia stawek cłowych, jest nie na czasie dlatego, że, jak wspomniałem przedtem, Rząd korzysta chwilowo z ogólnych pełnomocnictw po to, aby wydać wogóle nową taryfę cłową bez zapytania się Sejmu. Chciałbym, aby Sejm przez to, że przyjmuje ustawę, zwłaszcza p. i) art. 7 i cały art. 8, a głównie także rezolucję, dołączoną do tej ustawy, podkreślił, że nie rezygnuje ze swego prawa przedyskutowania i uchwalenia we własnym swym zakresie działania nowej autonomicznej taryfy cłowej, bo wydanie na łup najżywotniejszych naszych interesów temu komitetowi celnemu, jaki dziś został zorganizowany przez Rząd, byłoby wydaniem na łup całej ludności miejskiej pewnej grupie przemysłowców.</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#MojżeszFrostig">Ale, proszę Panów, wiemy i to, że autonomiczna taryfa cłowa byłaby tylko ramą, że przyjdą później traktaty handlowe i że na podstawie tej pierwszej autonomicznej taryfy cłowej będą dopiero zawierane poszczególne traktaty handlowe. Wiemy dalej, że traktaty już zawarte z pewnością będą musiały być dotrzymane, a nowa taryfa cłowa pod tym względem nie będzie mogła przynieść zmian. Ale i tu żądamy, aby przy sposobności rewizji traktatów handlowych, a słyszymy, że istnieje zamiar rewizji pewnych traktatów, słuchane były sfery gospodarcze, które na tych rzeczach się znają. My twierdzimy, i chciałbym na to zwrócić specjalną uwagę p. Ministra Przemysłu i Handlu, obecnego na szczęście dziś na posiedzeniu Sejmu, że na narady, które decydują o najważniejszych sprawach, nie są zapraszani ludzie, którzy się znają na tem, ale ludzie, którzy w drodze specjalnej łaski dostąpili zaszczytu, że ich powołano.</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#MojżeszFrostig">Istnieje u nas, i właśnie na ten przykład chciałbym wskazać, gałęź przemysłu i handlu szmatami wełnianemi i bawełnianemi. Z tego handlu żyło przed wojną 20.000 ludzi w Polsce. Kiedy dziś stanęła sprawa, że ma się ewentualnie pozwolić na wywóz szmat, których mamy więcej niż potrzeba, więcej niż zużyć mogą polskie fabryki papieru, które ze względów egoistycznych sprzeciwiały się dotąd temu wywozowi, kiedy stanęła cała sprawa na porządku dziennym obrad Ministerstwa Przemysłu i Handlu, to na obrady te zaproszono takich tylko ludzi, którzy kompletnie na tych sprawach się nie znali.</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#MojżeszFrostig">Jeden z nich był zmuszony zwracać się naturalnie do sfer zainteresowanych z prośbą o materiał, oświadczając, że nie ma pojęcia o sprawie i chciałby dopiero teraz na prędce poznać ten dział. Czy Ministerstwo Przemysłu i Handlu rzeczywiście nie zna adresów firm, czy organizacyj, które znają się na danej gałęzi i czy rzeczywiście musi się radzić tylko ludzi kompletnie nie znających się na tych sprawach? To nie jest tylko przypadek, że w wyłonionej przez komitet celny komisji celnej z 10 członków nie zasiada ani jeden reprezentant handlu. Z żalem i oburzeniem stwierdzić należy, że tam, gdzie się przygotowuje nowa taryfa celna, w tem gronie, które zadecyduje o nowej taryfie celnej, nie zasiada ani Jeden reprezentant handlu, który chyba najlepiej się na tych sprawach zna. Bo przemysł broni tylko swoich egoistycznych celów, nie uwzględnia innych, a handel nasz, który pod tym względem posiada wiekowe tradycje, mógłby służyć chyba najlepszemi wskazówkami Ministerstwu Przemysłu i Handlu. Cóż, kiedy Rząd prowadzi specjalną politykę eliminowania tak z łona rady gospodarczej, jak i ze wszystkich rad, decydujących o życiu ekonomicznem państwa, specjalnie nas, Żydów. My zaś Żydzi w tem życiu ekonomicznem zdaje się odgrywamy poważną rolę i długie lata odgrywać jeszcze będziemy. Nas do rady gospodarczej, ani do komitetów celnych się nie dopuszcza, dopuszcza się za to ludzi, którzy się na tych sprawach często wcale nie znają. Stąd te rezultaty, do których teraz doszliśmy, stąd stawki celne niemożliwe, stąd ochrona nie przemysłu, bo to przynajmniej jeszcze miałoby jakiś sens, ale faktycznie ochrona tylko jednego, dwóch, trzech fabrykantów, jednostek, a przecież to nie jest i nie powinno być zadaniem Ministerstwa Przemysłu i Handlu i nie to powinno być zadaniem Rządu.</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#MojżeszFrostig">Jako zastępcy ludności żydowskiej żywo protestujemy przeciw temu systemowi. Niejednokrotnie zwracaliśmy na to uwagę, jednak nigdy nas nie słuchano, bo ze spraw czysto ekonomicznych, gospodarczych, robi się u nas kwestię polityki, robi się odrazu kwestię wyznaniową, albo narodowościową i wnosi się momenty zupełnie niepotrzebne do dyskusji nad sprawami ekonomicznemi, które zgodnie powinniśmy i możemy najlepiej załatwić w interesie ogólnym, a nie w interesie jednej, małej warstwy społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-39.28" who="#MojżeszFrostig">Dlatego będziemy żądali, ażeby w rezolucji, która składa Komisja Przemysłowo-Handlowa, mówiącej o organizacji rad gospodarczych, wyraźnie zostało stwierdzone, że nikt nie powinien być ominięty, nikt nie powinien być eliminowany, i ażeby nie było kontynuowania polityki Rządu obecnego, który z decyzji co do spraw ekonomicznych eliminować chce jedną część ludności, zwłaszcza ludność żydowską i inne mniejszości narodowe w Polsce, i nie chce nam przyznać wpływu na ukształtowanie spraw, w których moment narodowy, czy wyznaniowy, żadnej roli odgrywać nie powinien.</u>
<u xml:id="u-39.29" who="#MojżeszFrostig">Jesteśmy zainteresowani w tem, powiadam, nie tylko jako ludność handlowa, ale bronimy tym razem sprawy także i ludności rolniczej. Przestrzegamy Panów przed mniemaniem, że nałożenie ceł przywozowych na zboże uratuje ludność rolniczą. Nie wiem, czy obecna sytuacja, czy właśnie rok obecny, i to, czego oczekiwać można od zbiorów w roku 1924, jest najodpowiedniejszym momentem ku temu, ażeby wprowadzać takie cła przywozowe. Ale nie w tem jest sedno kwestii, lecz w całej naszej polityce przemysłowej i celnej. Np. komisja celna dopuszcza do tego, ażeby na narzędzia rolnicze nakładano cła bardzo wysokie, a to jest kwestia, interesująca nie tylko kupiectwo, ale i ludność rolniczą.</u>
<u xml:id="u-39.30" who="#MojżeszFrostig">Będziemy głosować za ustawą, ale chcemy, ażeby kosztów tej nowej polityki cłowej nie płacił wyłącznie stan średni w Polsce, chcemy, ażeby dalej nie była uprawiana polityka cieplarniana względem przemysłu. Chcemy równomiernego traktowania wszystkich kół ludności naszej, a przedewszystkiem chcemy, ażeby ustała polityka Rządu, eliminująca jedną część ludności, specjalnie ludność żydowską, od współdziałania w najżywotniejszych sprawach gospodarstwa państwowego.</u>
<u xml:id="u-39.31" who="#komentarz">(Oklaski na ławach żydowskich)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekSeyda">Ze względu na spóźnioną porę i większą liczbę mówców, zapisanych do tego punktu, proponuję przerwanie obecnie dyskusji nad tym punktem porządku dziennego. Przechodzimy do punktu 9 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej o projekcie ustawy w przedmiocie rozciągnięcia na województwo śląskie mocy obowiązującej ustawy z dn. 17 grudnia 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. z 1921 r. nr 4 poz. 16), oraz ustawy z dnia 4 lipca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 74, poz. 581) (druk nr 995 i odbitka roneo nr 99).</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma sprawozdawca p. Rudnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanPiotrRudnicki">Sprawa rozszerzenia ustawy o ulgowych pożyczkach na województwo śląskie jest właściwie sprawą formalną. Jak wiadomo, ta ustawa obowiązuje na terenie całej Rzeczypospolitej od 1919 r. Ze względów wiadomych nie mogła być ona rozszerzona na województwo śląskie. Obecnie na skutek życzeń, wyrażonych przez organizacje rzemieślnicze województwa śląskiego, zwłaszcza górnośląskiego, gdyż na terenie Cieszyńskiego ta ustawa obowiązuje, został wniesiony rządowy projekt ustawy celem rozciągnięcia mocy obowiązującej ustawy o ulgowych pożyczkach na województwo śląskie.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JanPiotrRudnicki">Komisja Przemysłowo-Handlowa zgodziła się na to jednogłośnie, jednocześnie jednak zaproponowała dwie rezolucje, które mają wielką wagę. Jak wiadomo, sprawa kredytu dla drobnego przemysłu przedstawia się w tej chwili rozpaczliwie, bo właściwie tego kredytu wcale niema. W sierpniu roku ubiegłego uchwalono podniesienie tego funduszu do 4 miliardów, ze względu jednak na dewaluację fundusz ten, będąc niezwaloryzowanym, obecnie nie wystarcza nawet dla jednego warsztatu rzemieślniczego na potrzeby inwestycyjne. Można więc powiedzieć, że ta ustawa w tej chwili jest martwą literą. Więc też rezolucja brzmi: „Sejm wzywa Rząd do zwaloryzowania kwoty 4 miliardów marek, ustalonej w ustawie z dnia 4 lipca 1923 r., jako fundusz, przeznaczony na ulgowe pożyczki dla drobnego przemysłu i rzemiosła, według relacji w dniu uchwalenia tejże ustawy”. Druga rezolucja, która się wiąże z potrzebami drobnych warsztatów i kupiectwa polskiego na Górnym Śląsku, ma charakter wezwania do poprawienia tych opłakanych stosunków, jakie się wyrodziły wskutek otwarcia granicy przez import z tej części Śląska, która jest pod rządami państwa niemieckiego. Rezolucja ta brzmi: „Sejm wzywa Rząd do obmyślenia środków i wydania zarządzeń, aby sparaliżować upośledzenie w b. dzielnicach pruskich polskiego przemysłu, rzemiosła i handlu przez eksporterów niemieckich, którzy dostarczają kupcom, przemysłowcom i rękodzielnikom niemieckim towary po cenach krajowych niemieckich, a Polakom po cenach znacznie wyższych”.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JanPiotrRudnicki">Projekt tej ustawy, zarówno jak i obydwie rezolucje były jednogłośnie uchwalone na Komisji Przemysłowo-Handlowej. Proponuję przyjąć je bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Wobec tego, że nie zgłoszono żadnych poprawek, przypuszczam, że Izba zgadza się na to, aby głosować nad całą ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, aby wstali. Stoi większość — ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki. Proszę o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WicemarszałekSeyda">P. sprawozdawca wnosi o trzecie czytanie, niema sprzeciwu. Wobec wyniku głosowania w drugiem czytaniu, stwierdzam, że Izba i w trzeciem czytaniu projekt ustawy przyjęła.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WicemarszałekSeyda">Pozatem poddaję pod głosowanie obydwie rezolucje, które odczytał p. sprawozdawca, a które Panowie mają w odbitce nr 99. Niema sprzeciwu — głosujemy. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tych rezolucyj, aby wstali. Stoi większość, rezolucje przyjęte.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie ustanawiania opłat za czynności urzędników stanu cywilnego w zakresie prowadzenia aktów stanu cywilnego (metryk) (druk nr 931).</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma referent p. ks. Wyrębowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AdamWyrębowski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą w tej chwili mam zreferować, właściwie ma charakter czysto formalny.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#AdamWyrębowski">Na obszarze Rzplitej Polskiej księgi stanu cywilnego prowadzone są w rozmaity sposób zależnie od dzielnicy, inaczej w b. zaborze rosyjskim, inaczej i kto 5inny prowadzi je w b. zaborach pruskim i austriackim. Z tego też powodu inne są opłaty.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#AdamWyrębowski">Ponieważ opłaty te są bardzo przestarzałe, jak np. w b. zaborze rosyjskim, gdzie sięgają początku ub. wieku, przeto obecnie opłaty te nierównomierne i różnolite w rozmaitych częściach naszego Państwa ustawa przedłożona przez Rząd chcę uregulować. Opłaty były tak śmieszne, że Państwo do każdego nowonarodzonego albo biorącego ślub obywatela właściwie dopłaca, bo opłata, np. w b. zaborze rosyjskim stanowi 10, 20 do 30 m. polskich po dziś dzień, tak że właściwie Państwo musiało dopłacać. Dlatego też w okresie sanacji sprawa ta tembardziej jest pilną.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#AdamWyrębowski">Ustawa, przedłożona przez Rząd, daje właściwie tylko moc i uprawnienie Rządowi podnoszenia opłat za akta stanu cywilnego do istniejących zwyczajów, które już nasunęło samo życie, a następnie uregulowania stosunku do dzisiejszej sprawy sanacyjnej. Dlatego też Komisja Administracyjna ustawę tę w całości w drugiem i trzeciem czytaniu przyjęła.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#AdamWyrębowski">Ustawa ta brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#AdamWyrębowski">Art. 1. Upoważnia się Ministra Spraw Wewnętrznych, aby w porozumieniu z Ministrem Skarbu, Ministrem Sprawiedliwości i Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego określał w miarę potrzeby w drodze rozporządzeń wysokość opłat za czynności urzędników stanu cywilnego.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#AdamWyrębowski">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z właściwymi ministrami.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#AdamWyrębowski">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie na całym obszarze Rzeczypospolitej z dniem jej ogłoszenia. Jednocześnie traci moc obowiązującą ustawa z dnia 2 listopada 1921 r. (Dz. U. Rz. P. nr 101 p. 721) o podwyższeniu taryfy opłat, ustanowionej niemiecką ustawą z dn. 6 lutego 1875 r. (Dz. Ust. Rzeszy niem. str. 23) dla urzędów stanu cywilnego b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#AdamWyrębowski">Tytuł ustawy, brzmi: „Ustawa o ustanawianiu opłat za czynności urzędników stanu cywilnego w zakresie prowadzenia aktów stanu cywilnego (metryk).</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanSmoła">Wysoki Sejmie! Mam wrażenie, że przez pomyłkę tylko punkt 10 został nazwany sprawozdaniem komisji o ustawie, albowiem żadną miarą tego ustawą nazwać nie można. To, co Sejm ma przed oczyma i co ma uchwalić, raczej możnaby nazwać uchwałą Sejmu, która ustanawia jeszcze jedno pełnomocnictwo dla Ministra Spraw Wewnętrznych, względnie dla innych ministrów do stanowienia opłat za metryki i inne dokumenty stanu cywilnego. Rozumiem zupełnie, że są pewne czynności i pewne sytuacje, gdzie jednoosobowa czynność, decyzja jednoosobowa jest konieczna, ale żadną miarą nie można powiedzieć, aby normy prawne, które w państwie mają obowiązywać i które nie są rak pilne, ażeby miały być w 24 godzin załatwione, słowem, aby ciężary, które ludność ma ponosić, i normy, którym ma się podporządkowywać, były stanowione dla narodu przez jednostkę. Zarówno Konstytucja, jak i praktyka całego cywilizowanego świata doszła do tego przekonania, że o takich rzeczach decyduje wola narodu przez swoich pełnomocników, sejmy i parlamenty przy kontroli, społeczeństwa decydują o ustawach, które mają normować życie danego kraju i stanowić ciężary i różne powinności dla obywateli.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JanSmoła">Mam wrażenie, że jeżelibyśmy poszli za tą modą, która obecnie panuje, i gdybyśmy. w każdej dziedzinie zechcieli dawać pełnomocnictwa, to byłaby potrzebna przedewszystkiem jedna ustaw: znosi się wszystkie przepisy, ustawy dotychczasowe i daje się ogólne pełnomocnictwa nie tylko Rządowi, nie tylko ministrom, ale i poszczególnym urzędnikom, niech decydują w każdej sprawie, jak im się podoba. Mam wrażenie, że taki stan nie byłby idealny, muszą być pewne normy. Musimy zgóry wiedzieć, co będzie nałożone na ludność, po to ludność nas tu przysłała, i dlatego będę proponował, ażeby Rząd przyszedł z ustawą szczegółową, w którejby było powiedziane, co te przepisy mają zawierać. W tej chwili nie jest to konieczne.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JanSmoła">W motywach jest powiedziane, że jest potrzebne pełnomocnictwo dlatego, że jest spadek waluty i te opłaty są zbyt niskie. W obecnej chwili waluta jest już stałą i dlatego można stworzyć stałe przepisy. Sądzę, że z wielką korzyścią będzie, jeżeli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, zamiast wydawać rozporządzenie i brać odpowiedzialność za pewne niewłaściwości, przyjdzie z projektem ustawy i Sejm tę ustawę w krótkim czasie załatwi.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#JanSmoła">My żadną miarą, zwłaszcza jako reprezentanci tych, którzy będą przychodzili po te świadectwa...</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(Głos: Wszyscy?)</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#JanSmoła">Jeżeli będzie przychodził jakiś książę, np. Zamojski, to dla niego 5, czy 10 złotych nie stanowi różnicy, zwłaszcza taki, który jeździ na polowanie aż nad Nil. Ale przy naszych stosunkach, kiedy każdy złoty ma wielkie znaczenie, bo się grosze nieraz zarabia, to podniesienie o 5, czy 10 złotych, ma bardzo duże znaczenie. Dlatego też wnoszę do Wysokiego Sejmu, ażeby się zechciał na nasze stanowisko zgodzić, to znaczy, ażeby Sejm wezwał Rząd do przedstawienia ustawy szczegółowej. Sejm to rozpatrzy i będzie wiedział, co daje, a tak daje nie wiadomo co.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#JanSmoła">Zgóry trudno jest twierdzić, ale mam wrażenie, że to będzie uboczna droga do podniesienia dochodów urzędników stanu cywilnego, czyli w tym wypadku duchowieństwa, ponieważ z tego tytułu będą mogli pobierać pewne opłaty. My przytem bawimy się w ciuciubabkę i nie wiemy, jak to się będzie płacić, może to być wprowadzenie jeszcze jednego źródła dochodów dla duchowieństwa? My, jako przedstawiciele chłopów, najpobożniejszej części społeczeństwa, jesteśmy za odpowiedniem utrzymaniem dla duchowieństwa. Ale w tej chwili nie widzimy, żeby to była sprawa najpilniejsza. W tej chwili, kiedy jest kryzys przemysłowy, kiedy drobny rolnik ugina się pod ciężarem podatków i niewspółmiernością cen, ważniejsze są dla nas szkoły i dlatego ta sprawa dla nas jest drugorzędna. Ponieważ duchowieństwo ma wielkie majątki, ma wielkie latyfundia, dochodzące nieraz do kilkudziesięciu hektarów, ponieważ duchowieństwo ma wiele innych dochodów za opłaty usług religijnych, ponieważ ma pewne zasoby z pensji przez Rząd wypłacanej, łącznie duchowieństwo jest jedną z najlepiej uposażonych części społeczeństwa i dlatego nie widzę żadnej potrzeby, ażeby w tej chwili...</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekSeyda">Panie Pośle, czas upłynął.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanSmoła">Ja w tej chwili kończę, zresztą nie było ograniczenia czasu. Otóż, jak powiedziałem, w tej chwili nie widzimy, żeby ta sprawa była najpilniejszą, żeby duchowieństwu poprawić byt, który jest nie tylko znośny, ale całkiem dobry. Mamy teraz inne rzeczy na głowie, mamy za mało szkół, mamy kryzys i w przemyśle i rolnictwie i te rzeczy powinny być na pierwszym planie. Otóż z tych powodów w imieniu klubu wnoszę, ażeby Wysoki Sejm zechciał uchwalić następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JanSmoła">„Sejm wzywa Rząd, ażeby w ciągu 2 tygodni przedłożył Sejmowi szczegółową ustawę w przedmiocie ustanowienia opłat za czynności urzędników stanu cywilnego w zakresie prowadzenia aktów stanu cywilnego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku komisji chcą przyjąć art. 1 ustawy, będącej przedmiotem obecnej rozprawy, aby wstali. Stoi większość, art. 1 został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WicemarszałekSeyda">Wobec tego wyniku głosowania przypuszczam, że Izba także bez osobnego głosowania przyjmuje art. 2 i 3. Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#WicemarszałekSeyda">Do tytułu ustawy p. sprawozdawca zgłosił poprawkę, żeby wyrazy: „w przedmiocie ustanawiania”, zastąpić słowami: „o ustanawianiu”. Przypuszczam, że tytuł ustawy będzie tą samą większością przyjęty.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie było większości!)</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#WicemarszałekSeyda">Biuro było zgodne co do tego, że stała większość.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Sprzeciwiamy się trzeciemu czytaniu.)</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#WicemarszałekSeyda">P. Sprawozdawca wnosi o trzecie czytanie, ponieważ słyszę sprzeciw, trzecie czytanie się nie odbędzie. Wobec tego głosowanie nad rezolucją p. Smoły odbędzie się przy trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do p. 7 b) porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku, dotyczącym wydania posła Jemielewskiego. Jako sprawozdawca ma głos p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! We wrześniu 1923 r. Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”, po utworzeniu t. zw. „większości polskiej”, wydało odezwę w Warszawie z podpisem prezydjum Stronnictwa. Odezwę kolportowano nie tylko w stolicy Państwa, ale i w całem Państwie. Dnia 24 września 1923 r. niejaki Jan Bończyk wylepił tę odezwę na murach Puław. Z powodu wylepienia tej odezwy w Puławach p. prokurator zwrócił się do sądu pokoju w Puławach o ukaranie p. posła Jemielewskiego za przestępstwa z art. 51 i 263 kod. kar., jako że on rzekomo miał ową odezwę dać do wylepienia.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JózefPutek">Oskarżenie w sądzie pokoju postawił p. podprokurator III okręgu przy sądzie okręgowym w Lublinie, a p. sędzia pokoju z taką odezwą zwrócił się do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#JózefPutek">„Ja, sędzia pokoju w Puławach, zważywszy, jak widać z nadesłanej przez podprokuratora III okręgu przy sądzie okręgowym w Lublinie korespondencji, oraz z przeprowadzonego przez posterunek policji m. Puław dochodzenia, w lipcu lub sierpniu r. b. została rozklejona na murach w Puławach odezwa drukowana z datą: Warszawa, czerwiec 1923, ul. Hortensja 7, 25, z nagłówkiem: Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie Obywateli” — że wymieniona odezwa, zredagowana w sprawie zmiany rządu w tonie bardzo podniecającym, oprócz obojętnej z punktu widzenia Kodeksu Karnego krytyki stronnictw obecnej większości rządowej w Sejmie zawiera jednak ponadto kategoryczne twierdzenie, że między wymienionemi stronnictwami zawarta została umowa, czyli pakt, w myśl którego rzekomo ma być zmienione prawo wyborcze i odebrana ludowi równość głosowania na korzyść bogatych i uprzywilejowanych, ograniczona będzie nauka dla ludu oraz dokonane będą inne wymienione w odezwie zmiany, godzące w wolność i prawa obywatelskie, które stopniowo mają być ludowi wydarte” itd.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#JózefPutek">Otóż w tem zredagowaniu odezwy dopatruje się p. prokurator przestępstwa z art. 263 ustawy karnej, a p. Jemielewskiego, jako współwinnego w rozszerzaniu rzekomo przestępnej odezwy, postawił w stan oskarżenia i domaga się za pośrednictwem sędziego pokoju w Puławach, aby Wysoka Izba raczyła p. Jemielewskiego temu sądowi wydać celem wytoczenia sprawy i ewentualnego ukarania.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#JózefPutek">Komisja Regulaminowa jednomyślnie przyszła do wniosku, że w tej sprawie nie należy p. Jemielewskiego wydawać, przeciwnie, należy się dziwić, że tak poważny urząd, jak urząd prokuratorski w Lublinie, na tak kruchej podstawie buduje oskarżenie przeciw posłowi na Sejm Rzeczypospolitej i zwraca się do sądu a pośrednio do Sejmu, aby za rzekome przestępstwo, którego odezwa wcale nie zawiera, posła tego sądowi wydano.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#JózefPutek">Dodać należy, że ta odezwa jawnie wydrukowana została w Warszawie, władze centralne administracyjne i sądowe, a w szczególności prokuratorie, miały możność wejrzenia w nią i niewątpliwie czytały ją i gdyby ona cośkolwiek niezgodnego z prawem zawierała, niewątpliwie byłyby tę odezwę skonfiskowały. Skoro jednak tej odezwy nie skonfiskowano, zatem władze centralne stanęły na stanowisku, iż odezwa ta w niczem zasadom legalności nie uchybia, a tedy Wysoka Izba musi się zastrzec przeciw innym dedukcjom p. prokuratora w Lublinie i sędziego pokoju w Puławach, którzy w treści odezwy dopatrują się przestępstwa i domagają się od Sejmu wydania p. Jemielewskiego.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#JózefPutek">Komisja Regulaminowa wnosi, aby z uwagi na ten stan faktyczny i prawny, Wysoka Izba odmówiła żądaniu sądu pokoju w Puławach, ażeby p. Jemielewskiego temu sądowi wydano, względnie, ażeby mu zezwolono na ściganie go za przestępstwo z art. 51 i 263 K. K.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku p. sprawozdawcy sprzeciwiają się wydaniu p. Jemielewskiego, żeby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Przystępujemy do p. c) sprawa wydania p. Zygmunta Marka. Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JózefPutek">Wysoki Sejmie! Druga sprawa dotyczy wydania posła Marka. Po zamordowaniu ś. p. Gabriela Narutowicza,...</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głos: I ułanów.)</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#JózefPutek">... w parę dni potem odbył się wiec w Wieliczce, na którym przemawiał poseł Marek. W trzy tygodnie po tym wiecu „Polskie Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji”, reprezentowane przez przewodniczącego miejscowego koła tegoż Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji, Stanisława Mizia i sekretarza Mariana Selwy, wniosło do prokuratora przy Sądzie Okręgowym w Krakowie doniesienie karne tej treści:</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#JózefPutek">„W dniu 17 grudnia 1922 roku w niedzielę o godzinie 10 przed południem odbył się, mimo zakazu policji państwowej, demonstracyjny pochód Polskiej Partii Socjalistycznej, a następnie publiczne zgromadzenie na Rynku Górnym w Wieliczce na wprost budynku Państwowej Szkoły Realnej i tuż pod bokiem gmachu Starostwa. Zgromadzenie zagaił Tadeusz Nowak, poczem do zebranych tłumów ludności robotniczej i prostego chłopstwa...</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#JózefPutek">... z okolicznych wsi, w liczbie od 3 do 5 tysięcy, przemówił w sposób podburzający poseł dr. Zygmunt Marek z Krakowa. Punktem wyjścia posła dr. Z. Marka było zabójstwo ś. p. prezydenta Narutowicza. Mówca starał się w sposób nadzwyczaj podjudzający przekonać zebranych, że winnymi zbrodni są wszyscy posłowie i senatorowie, stojący po prawicy, czyli t. zw. ósemka, a następnie winę ponoszą panowie i księża. Szczególnie księży katolickich w Polsce przedstawił w tak czarnych kolorach i w sposób tak dalece obelżywy i poniżający, że przez to ubliżył niesłychanie religii katolickiej, a powagę i autorytet kościoła sprowadził do zera. Drwiąc sobie zarazem z zawieszenia krzyża w sali sejmowej, powiedział: „Gdyby Pan Jezus teraz zstąpił z nieba i wszedł do kościoła, toby wziął rzemienia i przepędził wszystek kler w Polsce na cztery wiatry”.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#JózefPutek">Nawoływał zebranych, aby księży w kościele i nauczycieli w szkole nie słuchali i o tem swoje dzieci pouczali. Wyraził się tak: „Jeżeli ksiądz będzie w kościele mówił o sprawach publicznych lub o polityce, przerywajcie natychmiast nabożeństwo, poczem demonstracyjnie i masowo opuszczajcie kościół, a księdza nie słuchajcie”. Następnie nawoływał zebranych do zemsty i podjudzał tłumy do krwawych porachunków. Wyraził się między innemi tak: „Krew musi być odpłacona krwią, my tego darować nie możemy, my się musimy pomścić”. A następnie, wzywając zebranych do złożenia przysięgi, zawołał: „Zemścijcie się krwi niewinnej i zróbcie przyrzeczenie na to”. Poczem tłum zdjął kapelusze na znak przysięgi. W ten sposób dr. Z. Marek podniecał zebranych do zemsty i krwawych porachunków i rozluźniając swojem nawoływaniem porządek prawny i społeczny, zachęcał podburzony tłum do rewolucyjnego przewrotu i krwawej zemsty przeciwko innym klasom społecznym. Podani niżej świadkowie, obecni na tem zgromadzeniu, odnieśli wrażenie, że wystarczyło tylko rzucić hasło, a podniecony tłum, przeważnie pozamiejski, byłby się rzucił niewątpliwie na miasto dla mordu i rabunku”.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#JózefPutek">Tyle doniesienie. Pod niem jest wymieniony cały szereg świadków: wspomniany ks. Selwą, sekretarz, Stanisław Mizia, Stanisław Smagowicz, Ludwik Młynek, Józef Okoński, Franciszek Klapa, Bonifacy Jordan, Sebastian Padlowski itd., cały szereg nazwisk, a wreszcie wniosek:</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#JózefPutek">„Uprasza się Pana Prokuratora o zrobienie dochodzenia, sprawdzającego istotny stan rzeczy i pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej winnego pana posła”.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Komisja Regulaminowa większością głosów uchwaliła w sprawie tej p. pos. Z. Marka sądom nie wydawać. Uczyniła to ze względów następujących: Jeden z członków komisji, mianowicie p. ks. Kaczyński, stwierdził na posiedzeniu, że praktyka komisji nie może iść w tym kierunku, ażeby na podstawie gołosłownego doniesienia skierowanego do sądu, miało się wydawać posła. Jeżeli niema urzędownie stwierdzonych poszlak, że rzeczywiście czyn karygodny został popełniony, niedopuszczalnem byłoby, ażeby posła wydawano sądom na podstawie gołosłownego doniesienia.</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#JózefPutek">W tej sprawie należy też zwrócić uwagę na drugi moment. Donosicielem do sądu jest koło, czy komitet Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji w Wieliczce, a więc stronnictwa, które prowadzi konkurencję polityczną na terenie Wieliczki, gdzie istnieją jeszcze inne organizacje robotnicze, mianowicie prowadzi ono konkurencję polityczną z Polską Partią Socjalistyczną. Należy więc i to doniesienie traktować jako wynikające z pobudek gorliwości partyjnej, a nie jako podyktowane względami rzeczowemi.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#JózefPutek">Twierdzenie, że przemówienie p. pos. Marka zawiera jakiś występek, nie odpowiada istotnemu stanowi rzeczy, bo gdyby nawet takie było, to zdaniem większości komisji, nie zawierałoby nic innego, jak dozwoloną krytykę stosunków w Polsce.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#JózefPutek">Przytem większość Komisji musiała zwrócić uwagę na to, iż dotąd była praktyka w Sejmie ustalona, że za werbalne przestępstwa posłów sądom nie wydawano. Mieliśmy przykład, że prokuratoria warszawska po zamordowaniu ś. p. Gabriela Narutowicza, domagała się od Wysokiej Izby wydania trzech posłów, mianowicie ks. Wyrębowskiego, p. Iłskiego i p. Dymowskiego za wygłaszanie rzekomo podburzających mów na wiecu w Warszawie. Jednakowoż Wysoka Izba stanęła na tem stanowisku, że gdyby to nawet była prawda, to za przestępstwa werbalne i przestępstwa, mające cechy polityczne, nie należy posłów wydawać sądom. I wtenczas ci posłowie wydani nie zostali.</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#JózefPutek">W przemówieniu p. Marka niema żadnych znamion przestępstwa. Czynienie odpowiedzialnym za pewne wypadki, niemiłe dla tego, czy innego stronnictwa politycznego, nie przekraczało dozwolonej krytyki, a gdyby nawet p. kolega Marek powiedział, że to, czy inne stronnictwo zawiniło, iż do morderstwa Gabriela Narutowicza doszło, nie było to twierdzenie odosobnione, gdyż w całej Polsce organy odłamów publicznych tę rzecz publicznie w ten sposób omawiały i na ten temat przez miesiące całe prowadziło się dyskusję nie tylko w prasie, ale i w Sejmie, prowadzi się i niewątpliwie jeszcze prowadzić się będzie.</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#JózefPutek">Twierdzenie, iż p. poseł Marek obraził religię przez krytykę duchowieństwa politykującego w kościele, zdaje się jest nie na miejscu, albowiem należy postępowanie duchowieństwa oddzielać od istoty religii. Doszlibyśmy do przekonania, że gdyby nawet Chrystus wrócił na ziemię, nauczał prawd ewangelicznych i wypędzał przekupniów z świątyń nam prokurator na zasadzie austriackiego kodeksu karnego, sformułowałby przeciwko Niemu akt oskarżenia.</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#komentarz">(Wesołość. P. Rudnicki: Też porównanie Wstyd!)</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#JózefPutek">Komisja nie może tedy tego rodzaju lekkomyślnego oskarżenia brać za podstawę pozbawienia posła nietykalności poselskiej i wydania go w ręce sądu. Gdyby większość Komisji i większość Sejmu zajęła inne stanowisko, to zniżyłyby się do stanowiska konkurującego na terenie Wieliczki stronnictwa politycznego Chrześcijańskiej Demokracji, które z pewnością z pobudek gorliwości partyjnej to doniesienie do sądu skierowało. A zresztą i poczet świadków, którzy rzekomo zbrodnię p. posła Marka mają stwierdzić, pochodzi z tych samych kół. A jeszcze co do wiarygodności doniesienia, to na końcu tego doniesienia podaje to „stronnictwo”, że wystarczyło zachęcić tłum, żeby popełniał karygodne czyny, natomiast w części pierwszej twierdź, że p. Marek już w ten sposób zachęcał; czyli zakończenie kłóci się z początkiem doniesienia.</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#komentarz">(Głos z prawicy: A co było 6 listopada?)</u>
<u xml:id="u-51.19" who="#JózefPutek">To nie jest 6 listopad, tylko to było na wiecu, zaraz po zamordowaniu ś. p. Gabriela Narutowicza.</u>
<u xml:id="u-51.20" who="#JózefPutek">Z tych zatem względów większość komisji proponuje Sejmowi przyjęcie wniosku o odmówienie sądowi karnemu w Krakowie pozwolenia na ściganie prawnosądowe p. posła Marka.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku komisji chcą odmówić wydania posła Marka, ażeby wstali. Większość — wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do p. 7 f): ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach, dotyczących wydania posłów: Podhorskiego, Wasyńczuka, Dmitrijuka, Czuczmaja, Makówki, Chruckiego, Prystupy, Bratunia, Pawluka, Kozubskiego, Sergjusza Kozickiego, Wojtiuka i Lubarskiego. Jako sprawozdawca ma głos p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JózefPutek">Według art. 21 ustawy konstytucyjnej posłowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za swoją działalność w Sejmie lub poza Sejmem, wchodzącą w zakres wykonywania mandatu poselskiego. Nie mogą też być pociągani do odpowiedzialności sądowej za przemówienia i odezwania się, tudzież manifestacje w Sejmie i odpowiadają za nie tylko przed Sejmem. Natomiast, według tegoż art. 21 za naruszenie prawa osoby trzeciej, mogą być pociągnięci do odpowiedzialności sądowej, jeżeli władza sądowa uzyska na to zezwolenie Sejmu.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#JózefPutek">Mówię o art. 21, albowiem pozostaje ten artykuł w ścisłym związku ze sprawą kilkunastu posłów ukraińskich, którzy wnieśli do p. Ministra Spraw Wojskowych interpelację w sprawie zabrania przez oficerski klub garnizonowy w Tarnopolu fortepianu ukraińskiego towarzystwa śpiewaczego „Ternopilskij Bojan” i ukraińskiego towarzystwa kasynowego „Ukraińska Besida”. Otóż ci panowie posłowie w interpelacji swojej twierdzą:</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JózefPutek">„Z końcem r. 1919 polskie oddziały wojskowe w Tarnopolu, w asystencji ówczesnego komendanta miasta, kapitana Mieczysława Kwiatkowskiego w Tarnopolu, wdarły się do domu radcy Iwana Peruna w Tarnopolu, gdzie wówczas znajdował się fortepian krótki, orzechowego koloru, firmy „Proksz” własność ukraińskiego towarzystwa śpiewackiego „Ternopilskij Bojan” i ukraińskiego towarzystwa kasynowego „Ukraińska Besida” w Tarnopolu, które wspomniany fortepian jeszcze przed wojną zakupiły z własnych funduszów i który dotychczas stanowi ich własność. Mimo sprzeciwu domowników, siłą zabrano ten fortepian i obecnie znajduje się on w lokalu oficerskiego klubu garnizonowego w Tarnopolu, przy ul. Mickiewicza L. 3., którego prezesem jest pułkownik Władysław Łukowski.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#JózefPutek">„Członkowie zarządów towarzystwa „Ternopilskij Bojan” i towarzystwa „Ukraińska Besida” w Tarnopolu rozpoznali w powyższym lokalu wspomniany wyżej fortepjan i zażądali od prezesa oficerskiego klubu, garnizonowego p. pułk. Władysława Łukowskiego wydania sobie tego fortepjanu, jako wyłącznej własności wspomnianych wyżej towarzystw.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#JózefPutek">Mimo kilkakrotnych osobistych interwencji i pism towarzystw „Ternopilskij Bojan” i „Ukraińska Besida” w Tarnopolu oficerski klub garnizonowy i jego prezes, pułk. Władysław Łukowski, oświadczyli, że wspomnianego wyżej fortepjanu nie wydadzą. Wówczas wspomniane towarzystwa zwróciły się do pułk. Władysława Łukowskiego przez swego prawnego zastępcę adwokata dr. Barana w Tarnopolu z kategorycznem żądaniem wydania wspomnianego fortepjanu pod groźbą wniesienia do sądu okręgowego w Tarnopolu skargi rewindykacyjnej 7 § 366 ustawy cywilnej o wydanie tegoż fortepianu.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Dr. Baran najpierw zagroził, a potem wniósł tę skargę)</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#JózefPutek">W tej sprawie odbyła się pierwsza audiencja w sądzie okręgowym w Tarnopolu dn. 19 lutego 1923 r.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#JózefPutek">Interpelanci ze względu na to, „że bezprawne przetrzymywanie przez oficerów wojska polskiego fortepjanu”, zdaniem ich „nie podlegającego wojskowej rekwizycji, nie licuje zupełnie z oficerskim honorem i wywołało oburzenie wśród ukraińskiego społeczeństwa w Tarnopolu”, zapytują p. Ministra Spraw Wojskowych, „czy p. Ministrowi jest wiadomy powyższy fakt i czy p. Minister zechce polecić pułkownikowi Władysławowi Łukomskiemu bezzwłoczne wydanie wspomnianego wyżej fortepjanu jego właścicielom”. Sprawa ta miała taki obrót, że p. Minister Spraw Wojskowych przesłał na ręce p. Marszałka odpowiedź na tę interpelację bardzo krótką:</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#JózefPutek">„Na przesłaną mi przez Pana Marszałka interpelację w sprawie zabrania prywatnego fortepjanu przez kasyno oficerskie w Tarnopolu odpowiadam co następuje: Wobec faktu, iż sprawa omawianego w interpelacji fortepjanu, jak sami pp. interpelanci stwierdzają, jest już rozpatrywana przez sąd okręgowy, w Tarnopolu nie uważam za wskazane wydawanie jakichkolwiek zarządzeń przed zapadnięciem wyroku. Proszę uprzejmie Pana Marszałka o zakomunikowanie powyższego Wysokiemu Sejmowi”. Równolegle z tą odpowiedzią prokuratoria na życzenie oficerów korpusu oficerskiego w Tarnopolu wdrożyła przeciw wszystkim posłom podpisanym na interpelacji dochodzenie karne o obrazę czci, popełnioną w słowach, że „Oddziały wojsk w Tarnopolu w asystencji ówczesnego komendanta miasta, kapitana Mieczysława Kwiatkowskiego wdarły się do domu... i mimo sprzeciwu siłą zabrały fortepjan”. O te słowa jest skarga, popierana przez prokuraturę sądu okręgowego w Warszawie ze względu na to, iż czyn przez owych posłów popełniony został tu w Warszawie. Skarga ta wniesiona została na życzenie dowódcy właściwego okręgu korpuśnego, gen. Jędrzejewskiego który wystąpił do prokuratorii z wnioskiem o pociągnięcie tych posłów do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#JózefPutek">Sprawa ta stanowiła kilkakrotnie przedmiot obrad komisji. Chodziło o interpretację art. 21 ustawy konstytucyjnej. Proszę Panów! Wedle tego artykułu w lepszem położeniu mogliby być posłowie wygłaszający przemówienia w Sejmie, wprawdzie nie naruszające praw osób trzecich, a jednak naruszające ustawy państwa. — Z tej trybuny np. mogliby nawet namawiać do zdrady państwa i mimo to przed sądem nie byliby za to odpowiedzialni. Natomiast stworzono w ustawie przepis, że za przemówienie lub interpelację, naruszającą prawa osób trzecich poseł odpowiada, czyli prawa prywatne są więcej przestrzegane w art. 21 aniżeli interes publiczny. Przepis ten łagodzi praktyka Sejmu, który dotąd nie zezwalał na ściganie posłów za przestępstwa w związku z wykonywaniem mandatu poselskiego popełnione.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#JózefPutek">Co do samej sprawy, to z uwagi, że posłowie wnoszący tę interpelację do Rządu, wnieśli ją w jak najlepszej wierze, z uwagi przecież na to, że sprawa tu jest w wysokim stopniu sporna, skoro nawet adwokaci skierowali ją do sądu cywilnego, z uwagi, że chodzi tu o pewien akt działalności poselskiej, z uwagi na dotychczasową procedurę, która nie dopuszczała wydawania posłów za przestępstwa popełnione przy wykonywaniu mandatu poselskiego, z uwagi dalej na to, że chodzi o sprawę błahą, większość Komisji Regulaminowej doszła do przekonania, że w tym wypadku nie należy zezwalać na wydanie tych posłów i nie należy stwarzać precedensu, któryby mógł być niebezpieczny na przyszłość przy analogicznych sprawach, bez względu na to, jakiego one stronnictwa mogą dotyczyć Z tych zatem względów proszę o przyjęcie wniosku większości Komisji o niewydanie posłów wspomnianych sądowi, przyczem zaznaczam, że dwóch z nich straciło swoje mandaty poselskie, a zatem wniosek może obejmować tylko resztę.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WicemarszałekSeyda">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Uważam jednak za swój obowiązek wobec wywodów p. referenta zaznaczyć, że ktokolwiek by na tem miejscu urzędował, nie dopuściłby, zęby z tej trybuny namawiano do zdrady państwa.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(P. Putek: Panie Marszałku...)</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#WicemarszałekSeyda">Nie ma Pan teraz głosu.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem komisji, aby odmówić zgody na wydanie postów wymienionych pod punktem 7). Proszę Posłów, którzy w myśl wniosku komisji sprzeciwiają się wydaniu posłów, aby wstali. Wniosek jednomyślnie uchwalono.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do p. 12 porządku dziennego, nagłość wniosku p. Praussowej i in. w sprawie zniesienia ograniczeń dla robotników, udających się za granicę w celach zarobkowych, i w sprawie ułatwienia tym robotnikom emigracji (druk nr. 1122).</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Praussowa dla uzasadnienia nagłości.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ZofiaPraussowa">Wysoka Izbo! Los emigracji polskiej za granicą jest nam dobrze znany. Szeroko o nim pisała prasa i niejednokrotnie rozważaliśmy tę sprawę na różnych posiedzeniach Sejmu i w komisjach rządowych. Natomiast losy tych samych emigrantów na ziemiach polskich przed ich wyjazdem są mało znane i mało opinia publiczna zajmuje się tą rzeczą. Tymczasem bezrobotny robotnik, zmuszony przez warunki życia do emigracji, przechodzi prawdziwą Golgotę, nim dojedzie do tego kraju, który mu zapewni byt. I tutaj można się tylko dziwić, z jaką obojętnością spotyka się on na ziemiach polskich i jak obojętnym jest Rząd na tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#ZofiaPraussowa">Zdawałoby się, że, nie dając pracy we własnym kraju i wyrzucając robotnika poza granice Państwa, pozbawiając go możności pracy bądź na roli, bądź przy rodzimym warsztacie pracy, Rząd powinien otoczyć go nadzwyczajną opieką i stworzyć takie warunki, ażeby przynajmniej na ziemiach polskich był obroniony przed wszelkiego rodzaju trudnościami, jakie napotyka człowiek bez środków do życia i bezrobotny. Tymczasem rzecz się ma inaczej. Państwo Polskie zakazało wyjazdu ludziom od 21 do 29 roku życia. Zakazało do 21 roku i słusznie, bo pierwszym obowiązkiem, który przewiduje, Konstytucja i ustawa jest wykonanie obowiązku służby wojskowej, ale potem od 21 roku życia do 29 roku życia ta zasada przestaje istnieć, bo wtedy chodzi już tylko o tworzenie rezerw i o trzymanie tych ludzi w pogotowiu niezależnie od tego, w jakich warunkach ekonomicznych żyją. Konstytucja mówi w art. 101, że każdy obywatel Państwa Polskiego ma zagwarantowaną swobodę zmiany miejsca zamieszkania oraz prawo do wychodźctwa i prawo to ograniczyć może tylko ustawa. Tymczasem drogą okólnika Ministerstwa Spraw Wojskowych ogranicza się prawo wyjazdu ludzi od 21 aż do 29 roku życia, tworząc tu rezerwy na wypadek wojny.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#ZofiaPraussowa">Wątpię, ażeby leżało w interesie Państwa Polskiego zatrzymywanie w kraju ogromnych rzesz bezrobotnych przez osiem lat na wypadek owej wojny i wątpię, ażeby ów żołnierz był pożyteczny dla Państwa Polskiego. Człowiek wygłodzony przez osiem lat, pozbawiony pracy i możności życia, pozbawiony możności wyjazdu, nie jest dobrym materiałem wojskowym, i dlatego ani interes wojny, ani interes poszanowania praw obywatelskich człowieka nie powinien dozwolić na takie ograniczenie. Pozatem Państwo Polskie wszelkiemi utrudnieniami uniemożliwia wyjazd tym, którzy nie posiadają dostatecznych środków, to jest znów bezrobotnym. Mianowicie bezrobotny skazany jest na to, że płaci wysokie opłaty za paszport, za wizę zagraniczną, za przejazd na kolejach polskich. To są te etapy, przez które przechodzi ten bezrobotny, wyprzedaje się zupełnie, zapożycza się w nieludzki sposób i potem lata całe na emigracji musi odrabiać swój dług, musi odrabiać to, że utrzymuje się na jako takim ludzkim poziomie życia. Zdawałoby się że Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej oddawna powinno było wkroczyć w te rzeczy i ochronić emigrację od tych niepomiernych kosztów. Tymczasem wysiłków tych nie widzimy, przeciwnie Urząd Emigracyjny, to jest ten urząd, który powołaliśmy do sprawowania opieki nad emigrantami, jest wielką dochodową pozycją Państwa. Mieści się w tem wysoki cynizm państwowy. Tak jest. Człowiek, który jest skazany na to, że opuszcza kraj, który mu nie daje możności życia, płaci temu krajowi ogromne sumy na inne pozycje budżetowe, na inne wydatki.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#ZofiaPraussowa">Otóż wniosek mój i kolegów moich ma na celu zniesienie tych wszystkich utrudnień, które tego emigranta spotykają, mianowicie: przedłużenie do 29 lat wieku, w którym się zezwala na wyjazd z kraju, następnie zniesienie opłat za paszport, który w najlepszych warunkach, wtedy kiedy ów emigrant dostaje paszport ulgowy, wynosi 24 zł., a więc sumę dość pokaźną dla człowieka bezrobotnego — zniesienie opłacania wiz zagranicznych przez odpowiednie konwencje z danym krajem. Wiza np. na podróż do Ameryki wynosi 10 doi., znów suma duża. Są to więc koszty, które razem przekraczają sto kilkadziesiąt milionów, a więc Panowie rozumieją, że tak ogromna kwota obciąża zarobek tego emigranta na długie miesiące, a może nawet lata, skazując go na to, że nie będzie w stanie przesyłać minimalnych nawet oszczędności swojej rodzinie.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#ZofiaPraussowa">Nagłość tej sprawy jest dla wszystkich widoczna. Wtedy, kiedy kryzys się zwiększa, kiedy ilość bezrobotnych się zwiększa, kiedy Polska daje co tydzień parę tysięcy bezrobotnych, a ostatnie tygodnie po 5.000 — to są cyfry bardzo poważne, należy wszelkiemi sposobami, leżącemi w granicach możności Państwa Polskiego, umożliwić wyjazd tym emigrantom, a nie robić im utrudnień. Spodziewam się, że nikt się nie znajdzie w tej Izbie, ktoby nie uznał tej sprawy za nagłą i pilną, i dlatego stawiam wniosek, aby Izba przesłała tę sprawę natychmiast do Komisji Ochrony Pracy celem jej rozważenia i uznania tych zasad, aby Państwo Polskie czyniło wszelkie ułatwienia emigrantom a nie utrudnienia, wobec tego że i moralne prawo ma ten człowiek do opieki, i ze względu na to, że i w interesie gospodarczym Państwa Polskiego leży, aby ta emigracja znalazła chleb, chociaż poza granicami tego kraju, a nie zostawała tutaj, tułając się od urzędu do urzędu, stojąc w ogonkach, rozgoryczona tem, że Państwo Polskie nie daje należytej opieki ludziom pozbawionym pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciw nagłości do głosu nikt się nie zgłosił.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do głosowania nad nagłością wniosku p. Praussowej. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby wstali. Większość — nagłość została uchwalona. Wniosek odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do 13 p. porządku dziennego: nagłość wniosku Związku P. P. S. i Związku Pol. Str. Ludowych „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie pogwałcenia art. 98 Konstytucji przez wydanie wyroku śmierci przez sąd doraźny przeciw Szlamie Englowi, oraz przez wykonanie tego wyroku w Łodzi, (druk, nr 1258).</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#WicemarszałekSeyda">Dla uzasadnienia nagłości wniosku głos ma p. Pragier.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#AdamPragier">Wysoką Izbo! Dnia 17 maja b. r. został w Łodzi wykonany wyrok śmierci, wydany przez sąd doraźny na przestępcę politycznego, Szlamę Engla. Wyrok ten, zarówno jak i sprawa Engla, w kilku istotnych punktach ma cechy tak wyjątkowe, że zasługuje na uwagę i dla tej swojej wyjątkowości musiała się stać dla nas przedmiotem wniosku nagłego. Jest to pierwszy wyrok, wykonany na przestępcy politycznym w Polsce; jest to pierwszy zarazem wypadek postawienia przed sądem doraźnym przestępcy za zabójstwo popełnione z motywów, wykluczających chęć zysku; jest to pierwszy wypadek stracenia politycznego przestępcy nieletniego.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#AdamPragier">Dla uniknięcia wszelkich nieporozumień, żeby odciąć z góry drogę wszelkiej demagogii, oświadczam w imieniu Związku Parlamentarnego P. P. S. i Związku Stronnictw Ludowych, że nie znajduje-, my usprawiedliwienia dla mordu politycznego w żadnej postaci i nie uznajemy dążenia, ażeby mord polityczny, gdziekolwiek i przeciw komukolwiek skierowany, uchodził bezkarnie. Jednak nie idzie tutaj wcale o bezkarność, czy karalność tego mordu, ale o istotnie ciężkie błędy proceduralne, jakie zostały popełnione w toku procesu Engla. Stoimy na stanowisku, że walka z przestępstwem każdem, a w szczególności także z przestępstwem politycznem w Polsce, musi się odbywać w granicach prawa, że każdy przestępca z jakichkolwiek motywów działający, powinien być dotknięty surową ręką prawa, ale nie może się znaleźć poza prawem. Zagadnienie zatem polega na tem, czy przestępca, jakim Engel był niewątpliwie, powinien był stanąć przed sądem doraźnym.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#AdamPragier">Otóż sądy doraźne w Polsce, istniejące na mocy ustawy z dn. 30. VI. 1919 r. oraz na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 9 grudnia r. b., mają sądzić przestępców takich, którzy popełnili zabójstwo w bandzie, przy pomocy środków wybuchowych, albo zabójstwo funkcjonariuszów publicznych, czy urzędników państwowych podczas lub z powodu wykonywania ich urzędu. Ale jest faktem bezspornym, że Engel nie popełnił przestępstwa w bandzie, że zabity Łuczak nie był funkcjonariuszem policji wojskowej, że zabójstwo nie zostało popełnione za pomocą środków wybuchowych, tylko wystrzałem z rewolweru.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: 5 wystrzałów z rewolweru.)</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#AdamPragier">Ponieważ nie ulega kwestii, że zabójstwo zostało dokonane nie przy pomocy środków wybuchowych, ale wystrzałów z rewolweru, sprawa mogłaby była podpadać pod sąd doraźny tylko w tym wypadku, gdyby zabitego Łuczaka można było poczytywać za urzędnika państwowego. Oto punkt ciężkości całej sprawy, sedno całego procesu, podstawa jedyna, dla której mógł Engel stanąć przed sądem doraźnym.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#AdamPragier">Prokurator stanął na stanowisku, że Łuczak był urzędnikiem państwowym wbrew prawdzie i wbrew podstawie prawnej. Oto mianowicie, jak wykazały niewątpliwie fakty przewodu sądowego, zabity Łuczak był tajnym konfidentem policji; jego charakter konfidenta policja starannie do ostatniej chwili ukrywała. Łuczak z polecenia komendanta policji, który nie nazywa się Niedzielski, lecz Elzeser i pod tym pseudonimem pełni swój urząd, z rozkazu, czy z wiadomością Elzesera zawiązał tajną organizację komunistyczną i do tej organizacji wciągał członków „Strzelca”. Dalej ten sam Łuczak już na wyraźne polecenie Elzesera Niedzielskiego wstąpił do tajnej organizacji komunistycznej pod nazwą „Związek Młodzieży Komunistycznej”. Ale nie wolno z polecenia żadnej władzy administracyjnej łamać ustaw i popełniać przestępstwa. Tajna organizacja komunistyczna jest zakazana, polecenie wstąpienia do tej organizacji jest podżeganiem do przestępstwa i tego dopuścił się komisarz Niedzielski, współdziałając z Łuczakiem, Nasuwa się kwestia, czy Łuczak był urzędnikiem, czy nie. Lecz to nie jest żadna filozofia. Wyraźnie mówi o tem ustawa o służbie cywilnej. Powiada ona, że urzędnikiem jest ten, kto jest mianowany na jakiś urząd, kto ma tytuł urzędowy, przydział czynności, i czyja nominacja została ogłoszona w Dzienniku Urzędowym w. sposób zwyczajny dla obwieszczeń urzędowych. Nie stało się to z Łuczakiem. Łuczak pod pseudonimem, w tajemnicy nawet dla władz wojewódzkich, był prowadzony w ewidencji defensywy jako konfident pod pseudonimem, otrzymywał pod pseudonimem pensję i działał pod pseudonimem. Dla nas nie ulega kwestii, że nie jest urzędnikiem państwowym ten, kto nie ma cech, przewidzianych w ustawie o państwowej służbie cywilnej. Tę zasadę powinien był prokurator znać i uwzględnić! P. Minister Sprawiedliwości usiłował dowodzić na Komisji Prawniczej, jakoby prokurator był wolny od odpowiedzialności za swój wniosek z chwilą, kiedy sąd przyjął ten wniosek i wydał wyrok. Nie znajdujemy podstawy prawnej dla takiego twierdzenia. Prokurator jest w sądzie stroną równorzędną w procesie, prokurator działa samoistne, za wniosek swój jest zawsze odpowiedzialny. Sąd jest niezawisły, orzeczenia sądu nie podlegają naszej ingerencji, sędziowie nie odpowiadają za treść swego wyroku, ale prokurator za swój wniosek odpowiada i prokurator szczególnie odpowiada tam, gdzie jest sprawcą wyroku. A, proszę Panów w postępowaniu doraźnem ustawa powiada wyraźnie, że postępowanie doraźne może się zacząć wówczas, kiedy prokurator zdecyduje, że sprawę należy skierować do sądu, doraźnego a nie innego, i sąd doraźny zaczyna się od odczytania wniosku prokuratora, który przez cały czas przewodu sądowego ma także prawo wycofać swój wniosek. Nawet już po wydaniu wyroku prokurator, jeżeli znajdzie nowe okoliczności, ma prawo żądać wznowienia sprawy. Nic podobnego w tej sprawie się nie stało, jakkolwiek okoliczności takie wyszły na jaw, a szczególnie to, że Łuczak nie jest urzędnikiem państwowym, lecz tajnym konfidentem, było notorycznie znane.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#AdamPragier">Znane to było i p. Ministrowi Sprawiedliwości i p. Minister usiłował w sposób prawnie nie wystarczający motywować na Komisji Prawniczej, jakoby art. 636 Kodeksu Karnego odnosił się do Łuczaka. Lecz tak nie jest, bo artykuł ten odnosi się tylko do tych urzędników, którzy popełnili przestępstwo, a nie do tych, na których osobie popełniono przestępstwo. Łuczak nie był urzędnikiem państwowym z punktu widzenia ustawy cywilnej i to wystarczy zupełnie. Wszystkie te fakty były znane p. Ministrowi Sprawiedliwości, p. Minister Sprawiedliwości zaniedbał jednak naprawić omyłkę sądową, także już po wyroku śmierci.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#AdamPragier">Daleki jestem od tego, aby w związku z tą sprawą albo z innemi podobnemi, włączać do dyskusji akt łaski p. Prezydenta Rzeczypospolitej, akt łaski, który Rzeczpospolita złożyła w ręce p. Prezydenta, jako zupełnie dyskrecjonalną domenę jego władzy. Nie chcę stwarzać precedensu pod tym względem. Każdy akt łaski p. Prezydenta witamy z uznaniem, nie poddajemy krytyce, żadnego faktu odmówienia tej łaski, to mu wolno, on nie jest skrępowany i nie powinien być żadnym wpływem skrępowany.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(Głos: O co więc Panu chodzi?)</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#AdamPragier">Ale tutaj jest taki wypadek, że sam Minister Sprawiedliwości postawił w tej sprawie wniosek o odrzucenie wniosku o ułaskawienie. Nie mamy tu przeto do czynienia z aktem łaski, albo aktem nieułaskawienia, lecz z wnioskiem Ministra Sprawiedliwości, co do odrzucenia prośby o ułaskawienie. P. Minister Sprawiedliwości postawił taki wniosek, choć wiedział, że wyrok sądowy był wadliwie wydany i dlatego p. Minister Sprawiedliwości za ten akt jest także odpowiedzialny.</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#AdamPragier">Pozostaje do zbadania, jakie motywy spowodowały Ministra Sprawiedliwości do takiego a nie innego postępowania. W rozmowie z prezesem Tuguttem p. Włodzimierz Wyganowski wyraźnie przyznał, że był to nacisk administracji łódzkiej.</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#komentarz">(Głos: Minister zaprzeczył.)</u>
<u xml:id="u-57.12" who="#AdamPragier">Na posiedzeniu komisji kontrowersja ta nie została wyjaśniona. P. Stanisław Tugutt stoi ponad podejrzeniem, ażeby w tej albo jakiejkolwiek innej sprawie zdolny był do mijania się z prawdą.</u>
<u xml:id="u-57.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A Minister Sprawiedliwości nie.)</u>
<u xml:id="u-57.14" who="#AdamPragier">Dlatego dla nas miarodajnem jest oświadczenie, że p. Minister Wyganowski powiedział Tuguttowi, iż administracja łódzka domagała się tego wyroku.</u>
<u xml:id="u-57.15" who="#AdamPragier">Dlatego biorąc pod uwagę, że Minister Sprawiedliwości ponosi odpowiedzialność faktyczną i polityczną za prokuraturę, biorąc pod uwagę, że p. Minister Sprawiedliwości nie stanął godnie na stanowisku i nie dążył do tego, by naprawić obrażone prawo, wnoszę w imieniu Związku Parlamentarnego Socjalistów Polskich i Związku Stronnictw Ludowych: Wysoki Sejm uchwalić raczy wniosek:</u>
<u xml:id="u-57.16" who="#AdamPragier">„Sejm odmawia zaufania Ministrowi Sprawiedliwości, panu Włodzimierzowi Wyganowskiemu.</u>
<u xml:id="u-57.17" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przeciw nagłości głos ma p. Dobrzański.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StefanAndrzejDobrzański">Proszę Panów! Sprawa niniejsza została już przez Ministra Sprawiedliwości przedstawiona szczegółowo na Komisji Prawniczej, w szczególności zaś zostały odczytane te dokumenty sądowe, które dla tej sprawy mają pierwszorzędne znaczenie. Otóż z tych dokumentów sądowych przedewszystkiem moglibyśmy się przekonać, że Łuczak nie był, jak to się mówi zwyczajnie, tylko konfidentem policyjnym,...</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Głos: Prowokatorem.)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StefanAndrzejDobrzański">... któryby bezinteresownie występował przed władzami państwowemi, lecz, że to był człowiek, który był zapisany na listach stałych funkcjonariuszy państwowych, mianowicie jako wywiadowca na stałej liście specjalnego wydziału policyjnego miasta Łodzi.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#StefanAndrzejDobrzański">Mówię o tem w tym celu, aby mieć przesłankę do następnego swego wniosku, który będę w dalszym ciągu popierał. Oprę go zaś nie na czem innem, jak tylko na wyraźnych orzeczeniach tak kodeksu karnego, jak Sądu Najwyższego. Powoływanie się bowiem poprzedniego mówcy na to, że według ustawy o służbie cywilnej, funkcjonariuszem państwowym jest tylko ten, kto w odpowiedni sposób został mianowany, nie jest wystarczające dla kodeksu karnego, który ma za swój cel oddać pod osobną kontrolę i ochronę każdego obywatela, który w imieniu Państwa i z polecenia władz, w interesie publicznym, w interesie Państwa, jakąkolwiek czynność wykonywa. I dlatego właśnie kodeks karny zna dwa terminy. Raz mówi o urzędnikach i stałych funkcjonariuszach państwowych, a w innych artykułach mówi o takich osobach urzędowych, które w danej chwili czynności urzędowe wykonywają. W art. 636 mamy to wyraźnie powiedziane, mamy też wyraźne co do tego wskazówki, wynikające z wyroków Sądu Najwyższego. Są one takie, że jeżeli chodzi o to, by określić, kto wobec kodeksu karnego jest urzędnikiem i podlega odpowiedzialności za swoje nadużycia, lub kto jest przez kodeks karny specjalnie chroniony, to Sąd Najwyższy wyraża się, że każda osoba, która stale pełni obowiązki, lub nawet czasowo wykonywa obowiązki w zakresie służby państwowej, niezależnie od rodzaju i władzy służby, każda.taka osoba, niezależnie od trybu mianowania i sposobu wynagradzania, jest uznana za urzędnika, podlegającego ochronie kodeksu karnego. To są wyroki ze sprawy Weinberga 125 z r. 1920 168/21 — Surowiec, 25/7 22 — Grzywacz, 23/111 20 — Bagniów.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#StefanAndrzejDobrzański">Jeżeli zaś chodzi o stwierdzenie, czy Engel wiedział o tem, że Łuczak jest stałym agentem służby bezpieczeństwa, to przecież właśnie Szlama Engel tego Łuczaka zamordował za to, że Łuczak był takim agentem, właśnie, żeby się zemścić na nim za to że, będąc przedtem jego towarzyszem, następnie został urzędnikiem służby bezpieczeństwa i wywiadu policyjnego. Gdyby Engel tego nie wiedział, gdyby nie był przeświadczony o tem, że Łuczak był agentem służby bezpieczeństwa, byłby go przez cały rok nie pilnował, byłby przez cały rok nie nosił w sercu zamiaru zamordowania go, a to jest bezwzględnie stwierdzone procesem sądowym. A więc nie tylko obiektywnemi dokumentami zostało stwierdzone, że Łuczak miał charakter stałego agenta służby bezpieczeństwa, ale jednocześnie zostało stwierdzone, że Engel miał całkowitą świadomość, iż takiego agenta służby bezpieczeństwa, niebezpiecznego dla związku komunistycznego, kulą morderczą ze świata usuwa.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#StefanAndrzejDobrzański">Proszę Panów, teraz przejdę do innego momentu przemówienia mego przedmówcy, mianowicie do stwierdzenia, czy prokurator w tej sprawie był w porządku, polecając rozpatrzenie tej sprawy sądowi doraźnemu. Otóż jeżeli jest mowa o t. zw. ideowych zbrodniach, o których się mówi we wniosku, to warto zwrócić uwagę na to, że cała ustawa o sądach doraźnych wymienia prawie tylko t. zw. ideowe zbrodnie, zbrodnie, które nie mają na celu osiągnięcia jakiegokolwiek zysku materialnego przez tego, który taką zbrodnię popełnił. Gdy np. weźmiemy art. 563, który mówi o podpalaniu budynku instytucji rządowej, to przecież nie chodzi tu o żaden zysk, więc to jest zbrodnia „ideowa”. Jeżeli chodzi o art. 564, o uszkodzeniu dróg żelaznych, to tu niewątpliwie także nie chodzi, o zysk, to też jest zbrodnia „ideową”. Art. 562, podpalenie — tu również nie chodzi o zysk, jest to zbrodnia ideowa, zbrodnia uczuciowa. Art. 455 punkt 3 mówi nam o zamachu na osoby urzędowe, zamachu dokonanym z powodu wykonywania obowiązku służby, dalej mówi nam o zamordowaniu zwierzchnika. Art. 453 mówi nam o zamordowaniu funkcjonariusza publicznego z powodu obowiązku służby przez niego wykonywanej, art. 222 mówi o podpalaniu materiałów wybuchowych.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#StefanAndrzejDobrzański">Otóż proszę Panów widzimy, że oprócz art. 589, wszystkie inne artykuły mówią o takich zbrodniach, które nie z zysku zostały dokonane, a w tej sprawie również jest mowa o zbrodni „ideowej” — bo nie dla zysku dokonanej. Otóż, czy prokurator miał obowiązek postawienia tej sprawy przed sąd doraźny? Ponieważ stwierdzono, że zostało popełnione ohydne morderstwo na osobie funkcjonariusza państwowego z powodu obowiązków przez niego wykonywanych, morderstwo przewidziane przez art. 455 punkt 3, ewentualnie art. 453, to już prostym obowiązkiem prokuratora było tę sprawę przed sąd doraźny przedłożyć.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#StefanAndrzejDobrzański">Zupełnie myli się poprzedni mówca, twierdząc, że tylko prokurator jest odpowiedzialny, za to, że Szlama Engel byt sądzony w trybie doraźnym. Ustawa o sądach doraźnych mówi, że sąd. który rozpoznaje sprawę, po wysłuchaniu świadków i po zbadaniu szczegółów sprawy i przekonaniu się, czy są w tej sprawie elementy dla trybu doraźnego, jeżeli choćby tylko jeden z sędziów w swojem sumieniu ma wątpliwości, czy ta sprawa podlega sądowi doraźnemu, musi całe postępowanie doraźne przekreślić i zamiast wyroku wydaje orzeczenie, mocą którego całą sprawę przekazuje sądowi zwyczajnemu. I jeżeli sąd doraźny, składający się z trzech sędziów koronnych, sędziów, którzy w swojem sumieniu podjęli się tego ciężkiego obowiązku, sędziów, którzy składali przysięgę sędziowską Rzeczypospolitej, sędziów, którzy obowiązki w sądzie doraźnym wykonywają z całkowitem poczuciem odpowiedzialności jako ofiarę, na ołtarzu obowiązku sędziowskiego, jeżeli ci trzej sędziowie, rozpatrzywszy tę sprawę, uznali się za kompetentnych, jeżeli uznali za właściwe i prawne wyrokowanie w trybie sądu doraźnego, to jest to zupełnie wystarczające i musiało być zupełnie przekonujące dla Ministra Sprawiedliwości, jako naczelnego prokuratora państwa, jako stróża sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#StefanAndrzejDobrzański">Gdyby tacy zbrodniarze jak Engel byli ułaskawiani, jechali do swojej „ideowej” ojczyzny, do Rosji i stamtąd urągali Polsce, to w takim razie państwo, przy takim urzędowaniu Ministra Sprawiedliwości, było by narażone na poważne niebezpieczeństwo w chwili, gdy zbrodnicze organizacje, szczególnie na Kresach, rozwijają terorystyczną działalność przeciw obywatelom Państwa i organom władzy. Właśnie wtedy powiedzielibyśmy, że Minister Sprawiedliwości jest winien paraliżowania pracy służby bezpieczeństwa, że działa w sposób szkodliwy dla Państwa i że nie rozumie swego obowiązku jako członek rządu. Uznając postępowanie Ministra w tej sprawie nie tylko za całkowicie zgodne z prawem, lecz i zgodne z interesem Państwa, głosować będziemy przeciw nagłości.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#komentarz">(Huczne oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MateuszManterys">Wnoszę o imienne głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WicemarszałekSeyda">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę o poparcie. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie się zbieraniem kartek.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby oddali kartki z napisem „tak”, inni z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#komentarz">(Po zebraniu głosów).</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WicemarszałekSeyda">Czy wszyscy Posłowie oddali kartki? Nikt się nie zgłasza, ogłaszam głosowanie za zamknięte.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#WicemarszałekSeyda">Zarządzam przerwę 5 minutową.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#WicemarszałekSeyda">Wynik głosowania jest następujący: za nagłością wniosku głosowało posłów 110, przeciw nagłości — 182. (Spis nazwisk na str. 77.) Nagłość została odrzucona. Wniosek odsyłam jako zwykły do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#WicemarszałekSeyda">Porządek dzienny został wyczerpany. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-61.8" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Owsianika i tow. z klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nieprawnego zarekwirowania mieszkania Aleksandrowi Dobrowolskiemu przez orkiestrę 86 p. p. w Mołodecznie pow. Wilejka.</u>
<u xml:id="u-61.9" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja posłów klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozpędzenia przez policję poselskiego wiecu sprawozdawczego w m. Dołhinowie dnia 8. V. 1924 r.</u>
<u xml:id="u-61.10" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Naumana i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego i innych do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieposzanowania przez sądy polskie interpretacji odnośnych postanowień traktatu wersalskiego i traktatu o mniejszościach narodowych, orzeczonych przez stały międzynarodowy trybunał haski.</u>
<u xml:id="u-61.11" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Daczki i kol. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego i innych do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie wdarcia się stowarzyszenia prywatnego we wdrożone przepisowo postępowanie prawne.</u>
<u xml:id="u-61.12" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Polakiewicza i kol. ze Związku P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. p. Ministrów Spraw Zagranicznych i Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w sprawie udzielenia z funduszów Min. Ośw. subwencji dla partii politycznych w Brazylii Południowej.</u>
<u xml:id="u-61.13" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Sochy i kol. z klubu poselskiego Związku Chłopskiego do p. p. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Robót Publicznych i Skarbu w sprawie dzierżawy budynku b. prokuratorii skarbu we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-61.14" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Stanisława Wolickiego i tow. ze Z. P. P. S. do pp. Ministrów Sprawi Wewnętrznych i Reform Rolnych w sprawie nieprawnego mieszania się w sprawy agrarne policji państwowej pow. łuninieckiego, oraz w sprawie nieuregulowania do dnia dzisiejszego kwestii majątków chłopskich, które pozostały zagranicą.</u>
<u xml:id="u-61.15" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. p. Gdyka, Puchałki i kol. do p. p. Ministrów Spraw Zagranicznych oraz W. R. i O. P. w przedmiocie podnoszenia czesnego dla studentów Polaków politechniki gdańskiej.</u>
<u xml:id="u-61.16" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. K. Dobrowolskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nieprzestrzegania czasu pracy w centralnych warsztatach samochodowych Ministerstwa Spraw Wojskowych w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-61.17" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Rozenblatta.i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się policji nad ludnością żydowską.</u>
<u xml:id="u-61.18" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z klubu Ukraińskiego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie niedozwolenia 11 mieszkańcom wsi Mokre, powiatu dubieńskiego na Wołyniu, przygotowania sobie 22 mp. drzewa opałowego w obrębie kniahinińskim nadleśnictwa klewańskiego, za które to drzewo włościanie pieniądze zapłacili i mają odpowiednie kwity.</u>
<u xml:id="u-61.19" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Sergjusza Kozickiego i tow. z klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie katowania przez siedmiu policjantów, na czele z komendantem, na posterunku policji państwowej w Klewaniu na Wołyniu, włościanina wsi Orżewa, pow. rówieńskiego, Piotra Gomona.</u>
<u xml:id="u-61.20" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie politycznych więźniów Ukraińców, osadzonych w więzieniu w Berezanach.</u>
<u xml:id="u-61.21" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Putka i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie podziału gminy Tarnawa Dolna, pow. Wadowice.</u>
<u xml:id="u-61.22" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Rudnickiego i tow. ze Związku Ludowo-Narodowego do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu i Skarbu w sprawie błędnego stosowania ustawy z dnia 14/V o podatku przemysłowym.</u>
<u xml:id="u-61.23" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacja p. Niskiego i tow. ze Z. P. P. S. do p. p. Ministrów Reform Rolnych i Kolei w sprawie pokrzywdzenia mieszkańców Krasnegostawu, których domy znajdują się w pobliżu nowej linii kolejowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WicemarszałekSeyda">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#WicemarszałekSeyda">Z powodu późnego oddania przez niektórych Panów referentów swych referatów do druku, ostatnie zeszyty sprawozdań budżetowych będą rozdane dopiero jutro rano. Sądzę jednak, że Panowie nie będą oponowali przeciwko temu, aby jutro wygłosił swe sprawozdanie referent generalny, co będzie uzupełnieniem drukowanego sprawozdania.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WicemarszałekSeyda">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Niskiego i tow. ze Z. P. P. S. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 11 sierpnia 1923 r. o zakresie działania Ministra Reform Rolnych i organizacji urzędów i komisji ziemskich — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek klubów: Chrz. Nar. „Związku Lud. Nar. i Chrz. Dem. w sprawie zastosowania środków zaradczych dla usunięcia zastoju w życiu gospodarczem — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej i Rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek posłów Zw. Lud. Nar. w sprawie uzupełnienia art. 72 regulaminu Sejmu — odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności poselskiej.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Kapelińskiego i tow. ze Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie umorzenia kar za uprawę tytoniu na własny użytek bez zachowania przepisanych formalności — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Sanojcy i tow. z Klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie naprawy stosunków, panujących w urzędach ziemskich w woj. kieleckim. Nagłość będzie motywowana.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Gdyka i tow. z Klubu Chrz. Dem. w przedmiocie kryzysu w przemyśle. Nagłość będzie motywowana.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#WicemarszałekSeyda">Wniosek p. Puchałki i tow. z Klubu Chrz. Dem. w przedmiocie doraźnej pomocy dla bezrobotnych. Nagłość będzie motywowana.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#WicemarszałekSeyda">Z powodu wyjazdu na kurację p. Bartla, członka komisji żyrardowskiej, na miejsce jego z ramienia stronnictwa, które reprezentował p. Bartel w Komisji, wchodzi p. Anusz.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#WicemarszałekSeyda">Następne posiedzenie proponuję odbyć jutro o godz. 2% z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy o rozciągnięciu mocy obowiązującej ustawy z dnia 14 maja 1923 r. w przedmiocie państwowego podatku przemysłowego (Dz. Ust. Rz. P. Nr 58 poz. 412) na górnośląską część województwa śląskiego (druk nr 1254).</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie upoważnienia Rady Ministrów do przyznawania poręki Skarbu Państwa za dopełnienie zobowiązań instytucji kredytu długoterminowego z tytułu emisji listów zastawnych (druk nr 1211).</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#WicemarszałekSeyda">Pierwsze czytanie projektu ustawy z uzasadnieniem odnośnego wniosku Ministra Spraw Zagranicznych w przedmiocie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Międzynarodowego Biura Hydrograficznego w Monaco (druk nr 948).</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#WicemarszałekSeyda">Wybór jednego członka Trybunału Stanu.</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do projektu ustawy o opłacie od kart do gry na rzecz Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża (druk nr 1083, 659 i odbitka roneo nr 102). Ref. pos. Michalski.</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posła Wiewiórskiego w sprawie pozwolenia uprawy tytoniu do własnego użytku włościan w r. 1924 (druk nr 1003), Sprawozdawca pos. liski.</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posła Sommersteina i tow. w sprawie unormowania opłat sądowych na obszarze sądów apelacyjnych krakowskiego i lwowskiego i sądu okręgowego cieszyńskiego (druk nr 1256 i 1170). Sprawozdawca pos. Sommerstein.</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#WicemarszałekSeyda">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na rok 1924.</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#komentarz">(Sprawozdanie generalnego referenta p. Zdziechowskiego)</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#WicemarszałekSeyda">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posła Rosmarina w sprawie opłat paszportowych (druk, nr 1134).</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku Związku Stronnictw Ludowych „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, P. P. S., N. P. R., P. Z. L. w sprawie sprzecznego z Konstytucją zarządzenia województwa lwowskiego i pociągnięcia do odpowiedzialności za nadużycia władzy wojewody lwowskiego i starosty z Sambora (druk nr 1135).</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#WicemarszałekSeyda">Nagłość wniosku posła Okonia w sprawie naprawienia krzywd, wyrządzonych ludności wiejskiej przy wyjeździe za pracą do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (druk nr 1145).</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#WicemarszałekSeyda">Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9. m. 20 wiecz)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>