text_structure.xml
184 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 92 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono do niego poprawek. Protokół 93 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze sejmowem. Jako sekretarze zasiadają pp. Ledwoch i Ossowski. Listę mówców prowadzi p. Ossowski.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Seiba tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie praktyk urzędowych prokuratora przy sądzie okręgowym w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Stolarskiego i tow. do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie odpowiedzi p. Ministra Spraw Wewnętrznych na interpelację p. Stolarskiego i tow. w sprawie nadużyć policji w Budziszewicach.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie koniecznego przyśpieszenia budowy tunelu pod torami kolejowemi na ulicy Bychawskiej w Lublinie.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Paczka i tow. ze Z. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie działalności starosty opatowskiego p. Kauckiego.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Kordowskiego i tow. ze Z. P. S. L...Wyzwolenie i Jedność Ludowa” do o. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bezprawnego postępowania inspektora szkolnego pow. rówieńskiego na Wołyniu i nadużywania powierzonej min władzy dla celów osobistych i osobisto-politycznych.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Faustyniaka i tow. z Klubu N. P. R. do pp. Ministrów: Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużywania wojska do bezprawnej rekwizycji mieszkań prywatnych.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Sergiusza Kozickiego I tow. z Klubu Ukraińskiego do nn. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie poranienia [nieczytelne] strzałem z rewolweru przez wywiadowcę w Dubnie.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Kromiga i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajęcia dla celów wojskowych lokalu łódzkiego stowarzyszenia sportowo-gimnastycznego.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Piescha i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie przyznania stopnia oficerskiego b. oficerom narodowości niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Romana i tow. z Klubu P. S. I do pp. Ministrów Skarbu i Rolnictwa w sprawie zmiany rozporządzenia Ministerstwa Skarbu z dnia 15 listopada 1923 r., dotyczącego podziału na okręgi ekonomiczne przy oszacowaniu majątku rolnego dla wymiaru podatku majątkowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Prokurator przy sądzie okręgowym w Sosnowcu wnosi o zezwolenie na ściganie sądowo-karne p. Cupiała z art. 154 cz. 2 kodeksu karnego. Sad okręgowy w Stanisławowie wnosi o zezwolenie Sejmu na pociągnięcie p. Moraczewskiego do odpowiedzialności z § 300 ustawy karnej austriackiej. Oba te wnioski odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Pp. Taraszkiewicz, Podhorski, Widota, Stefan Dąbrowski, Silberstein i Żuławski usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopu posłom: Michalskiemu na jeden dzień, Seibowi na dwa dni, Brylowi i Posackiemu na trzy dni, Uziemble na tydzień. P. Rudziński prosi Izbę o udzielenie mu trzymiesięcznego urlopu z powodu choroby. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie tego urlopu Izba się zgadza.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego zajdzie pewna zmiana, gdyż wszystkie stronnictwa, jak mię informowano, zgodziły się na to, żeby punkt 5 porządku dziennego, t. j. sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o proponowanych przez Senat poprawkach do projektu ustawy o stosowaniu wskaźnika zmian kosztów utrzymania do regulowania płac zarobkowych (druk nr 904 i Roneo nr 65) odłożyć na jedno z przyszłych Posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o stosowaniu na obszarze województwa śląskiego ustaw w sprawach wojskowych (druk nr 920). Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#P">Reger:</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#P">Wysoki Sejmie! Sejm Ustawodawczy uchwała swoją z do. 6 lipca 1920 r. zwolnił obywateli polskich w woj. Śląskiem, zarówno w ziemi cieszyńskiej jak i na Górnym Śląsku, od obowiązku służby wojskowej na lat 8. Ta uchwała miała bardzo wielkie znaczenie polityczne. Nie było to tylko postanowienie dla. pozyskania sobie zaufania i miłości tych mas, które miały przystąpić do głosowana w plebiscycie, uchwala ta miała także wielkie znaczenie na przyszłość. Sejm Ustawodawczy wychodził z tego założenia, że za pomocą tej uchwały będzie mógł wywrzeć pewnego rodzaju presję na opinię publiczną czeską i niemiecką w tym kierunku, ażeby tego samego rodzaju dobrodziejstwa zostały przyznane, przynajmniej na okres przejściowy, dopóki się stosunki nie ustatkują przyszłym polskim obywatelom Rzeczypospolitej Czeskiej i przyszłym obywatelom polskim Rzeczypospolitej Niemieckiej. Wogóle uchwala ta w łączności z postanowieniem udzielenia woj. śląskiemu pewnego rodzaju autonomii, obok znaczenia agitacyjnego, miała także, i to wielkie, znaczenie praktyczne. Obawialiśmy się, że los nie padnie całkiem na korzyść Rzeczypospolitej Polskiej, że los nie będzie pomyślny dla interesów i pragnień ludu polskiego na Śląsku; obawialiśmy się tego słusznie zupełnie, że pewna cząstka polskiego ludu pozostanie pod obcemi zaborami i pragnęliśmy, aby w tych obcych zaborach ludowi polskiemu zapewnić te same prawa, jakie Rzeczpospolita Polska mu daje, zapewnić mu pewną autonomię pod zaborem czeskim i pod zaborem niemieckim. Że te nasze pragnienia i przewidywania się nie sprawdziły, to przecież nie jest winą ludu polskiego na Śląsku. Byłby to mojem zdaniem błąd nie do darowania, gdyby Rzeczpospolita Polska przyrzeczenie dane 6 lipca 1920 r. teraz lekkomyślnie po upływie już 4 lat cofnęła. Wszak 4 lata minęły od tego czasu, względnie W lipcu te 4 lata miną, dla Śląska Cieszyńskiego 4 lata, dla Śląska Górne go 3 lata. Krótki okres czasu, który nam jeszcze pozostał do skonsumowania owych 8 lat, niczem nie usprawiedliwiałby tego, by teraz to dobrodziejstwo, to przyrzeczenie cofnąć. Wyglądałoby to formalnie na szantaż, na Polityczne jakieś oszustwo, którego my przecież żadną miara w tym Wysokim Sejmie popełnić nie chcemy. Dlatego my, zastępcy lulu śląskiego, protestujemy przeciw tego rodzaju rozwiązaniu tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#P">Sejm województwa śląskiego w Katowicach uchwalił rezolucje domagającą się od Rządu centralnego noweli, kasującej owa uchwałę z roku 1020. Wysoka Izbo! Ośmielam się tutaj, z tego miejsca oświadczyć, że ta uchwała rezolucyjna sejmu wojewódzkiego śląskiego była przypadkowa, nie odpowiadała nastrojom i życzeniom ludu śląskiego. Była przypadkowa w dwóch kierunkach. Całkiem przypadkowo się stało, że większość narodowo-demokratyczna, większość ósemkowa znalazła się na sali, ale oprócz tego i ta większość ósemkowa to dziś już całkiem przebrzmiałe gdzie. Gdyby był plebiscyt teraz, gdyby było powszechne głosowanie, referendum, gdyby te rezolucję sejmu śląskiego przedłożono ludowi śląskiemu do głosowania, jestem przekonany, że 4/5 byłoby przeciw rezolucji sejmu katowickiego. W sejmie katowickim tylko garść posiadających, garść korfanciarzy z ósemki, garść niewolników Skarbowemu odważyła się uchwalić tego rodzaju szkodliwa dla ludu śląskiego rezolucie. Sejm śląski w tym razie nie miał prawa mówić w imieniu ludu śląskiego.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Głos: Pan mówi tylko w swojem imieniu)</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#P">Gdybyśmy tutaj chcieli mówić o tem, w czyjem imieniu kto mówi, tobyśmy bardzo daleko zaszli. Ja tu musze tylko jedno stwierdzić, że ordynacja wyborcza, która stworzyła listę państwową była wielkiem pokrzywdzeniem mas ludu śląskiego. Ordynacja wyborcza, która stworzyła nienaturalne okręgi wyborcze, była ze szkodą mas pracujących ludu śląskiego. Zarówno ci, którzy głosowali tam w sejmie katowickim, jak i ci, którzy tutaj bronią owej rezolucji sejmu katowickiego, to albo panowie z listy państwowej, posłowie in partibus infidelium, albo posłowie wybrani za pomocą terroru, gwałtu i oszustw ósemkowych. Masy ludowe na Śląsku Cieszyńskim i Śląsku Górnym wcale sobie teraz takiej reformy nie życzą.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#P">Patriotyzm ludu śląskiego nie ulega najmniejszej wątpliwości. Nie panowie z ósemki, nie ci, którzy podczas najazdu bolszewickiego uciekli do Poznania, albo Paryża, lecz ci, którzy podczas wojny służyli w Legionach, ogromne masy robotników z Górnego Śląska, ogromne masy robotników ze Śląska Cieszyńskiego, którzy służyli dobrowolnie w Legionach w I i II brygadzie, i tam krwawili się cale lata, aby wykazać, że są za przyłączeniem ziemi śląskiej do Rzeczypospolitej Polskiej, oni dostatecznie wykazali już, że są prawdziwymi patriotami. Patriotyzm taki, jaki spółka „Korfanty” propaguje w katowickim sejmie, to patriotyzm tani, za pomocą ofiar z cudzej kieszeni. Chcą oni, aby robotnik i chłop służyli, bo oni sami w wojsku służyć nie będą i nie chcą.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#P">Proszę Panów, dlatego protestuję przeciw tej uchwale już teraz i postawiłbym wniosek o przejście do porządku dziennego nad tym projektem, gdyby nie to, że w tem przedłożeniu rządowem, druk nr 929, jest szereg innych praktycznych rzeczy, które komisja rozpatrzy, i to, co dobre, komisja pełnej Izbie potem przedstawi, ale rozciągnięcie służby wojskowej na ślązaków już teraz jest zupełnie zbyteczne. Wystarczyłaby w zupełności rezolucja, względnie ustawa, któraby opiewała, że w razie niebezpieczeństwa wojny, także ślązacy mają być powołani do służby wojskowej. Gdyby taka rezolucja została postawiona, to za nią ja i moi przyjaciele ze śląska wszyscy będziemy głosowali. Ale teraz niema niebezpieczeństwa wojny, przeciwnie, jestem przekonany, że przed nami stoi długi okres pracy pokojowej. Mam nadzieję, że już wogóle nie będziemy musieli zamienić pługa i lemiesza na oręż. Jeśliby zaś do tego doszło, ślązacy pierwsi pójdą, nie ci panowie hiperpatrioci, którzy teraz kosztem ludu śląskiego chcą swój patriotyzm okazać; ślązacy pierwsi pójdą i będą czy na wschodzie, czy na zachodzie Polski bronili.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#komentarz">(Głos: Muszą się najpierw nauczyć)</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#P">Bajki Pan opowiada. Wychowanie koszarowe nie przyczynia się do podniesienia patriotyzmu, ani kultury, ani oświaty. Jeśli będzie trzeba, to robotnik wykształcony, który będzie miał dobrą szkolę, robotnik naprawdę dobrze przygotowany do obrony, tak jak jest nim robotnik śląski, potrafi w ciągu 4 albo 6 tygodni przekształcić się w dobrego żołnierza. Doświadczenie z wielkiej wojny nam to wykazało. Okazało się, że we Francji ci, którzy wygrali wojnę światową, mieli za sobą tylko 6 albo 8 tygodni wyszkolenia wojskowego.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#P">Pamiętam, jak to jeszcze w roku 1910 i 1911 w naszej szkole wojskowej we Lwowie obecny generał i minister wojny p. Sosnkowski, tak samo jak nasz pierwszy marszałek, twórca wojska polskiego Piłsudski, uczyli i przekonani byli o tem, że pod dobrymi oficerami w ciągu 4 tygodni Polak wykształci się na dobrego żołnierza.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#komentarz">(Głos w centrum: Teraz p. Sosnkowski jest innego zdania)</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#P">Cztery tygodnie ćwiczeń wystarczą w czasie wojny i zbytecznem jest teraz z gęby robić cholewę.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#komentarz">(Głos w centrum: Wtedy będzie za późno!)</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#P">Trzeba było o tych rzeczach pomyśleć w 1920 r., a nie bawić się wtenczas w jakieś demagogiczne historię. Panowie teraz to cofną, to będzie to wyglądało na demagogię, myśmy zaś w r. 1920 uchwalili to ze szczerym zapałem i miłością dla ludu. Dlatego jestem zdania, żeby uchwała z r. 1920, która na Śląsku Cieszyńskim ma jeszcze obowiązywać tylko 4 lata, na Śląsku Górnym 5 lat, pozostała w całej swej mocy.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#P">Nie mogę się zgodzić na pojęcie prawne, które tu w uzasadnieniu daje nam p. Minister Spraw Wojskowych, jest tu podpisany minister Szeptycki. Takie krętactwo nie w głowie p. Szeptyckiego się urodziło, mogło się ono urodzić tylko w głowie kauzyperdy z Bochni. To prawdziwie t. zw. kierniczyzna, to kauzyperdztwo, a wcale nie argument, że uchwałą Sejmu Ustawodawczego brzmi w ten sposób, że w razie plebiscytu zostaną udzielone dobrodziejstwa, a ponieważ plebiscyt na Śląsku Cieszyńskim się nie odbył, uchwała ta nie obowiązuje. Nie jest to argument prawny, to krętactwo pokątnego adwokata, które tutaj w tej ustawie działa tylko obrażająco i odrażająco. Plebiscyt nie odbył się, bo wojsko czeskie w sposób wiarołomny, przebrane w mundury francuskie, angielskie, amerykańskie, wpadło na Śląsk, dopuściło się gwałtu nad wszelkimi prawami międzynarodowemi i umową, zawartą miedzy Radą Narodową a rządem czeskim. Plebiscyt nie odbył się tylko z powodu gwałtów przez Czechów dokonanych, a to nie jest wolą ludu śląskiego i nie może być argumentem, używanym na to, ażeby tę szlachetną uchwałę Sejmu Ustawodawczego teraz kasowano.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#P">Protestuję przeciw temu i oświadczam, że prawne wszyscy posłowie śląscy, zasiadający w tej Izbie, godzą się ze mną: większość pogłów ludowych w Sejmie wojewódzkim w Katowicach również nie głosowała za ową rezolucją Sejmu katowickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Kwiatkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Wysoki Sejmie! Jako poseł śląskiej ziemi w odpowiedzi na wywody p. Regera pragnę stwierdzić, że na wiecach i zebraniach publicznych, urządzanych przez posłów narodowych na Śląsku, powszechnie i jednomyślnie niemal wypowiadano się za zniesieniem tego przepisu, który uniemożliwia synom śląskiej ziemi służbę w wojsku polskiem.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jednomyślne przechodziły uchwały, żądające od Sejmu warszawskiego, by rekrutację do wojska polskiego rozciągnąć na ziemię śląską. Jeżeli gdziekolwiek rozumie się konieczność obrony narodowej i jeżeli gdziekolwiek Istnieje zrozumienie konieczności służby wojskowej, to właśnie na Śląsku. A szczególnie istnieje to zrozumienie w rzeszach ludowych i w szerokich masach ludu pracującego. Panu posłowi Regerowi pragnąłbym powiedzieć, że zrozumienie tej konieczności pogłębi! nie kto inny, tylko socjalna demokracja, co prawda nie polska, bo nikt inny tak strasznie nie gnębił polskiego ludu pracującego, nikt okrutniej nie katował i nie mordował polskich robotników, jak socjalno-demokratyczni żołnierze niemieccy...</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">... kierowani przez socjalistę niemieckiego Hoersinga. On to ogłosił ów osławiony „Standrecht”. który dopuszcza zabijanie robotników polskich na miejscu bez sądu, przez żołnierzy niemieckich. Kosztowało to życie setki robotników polskich i ten stan rzeczy pogłębił zrozumienie konieczności powszechnej służby wojskowej. Dlatego też powstańcy śląscy, którzy rekrutują się wyłącznie niemal z mas ludu pracującego, z młodzieży pracującej, jednomyślnie i bezustannie żądali, ażeby dopuścić lud śląski do służby w armii polskiej, bo odczuwają więcej, niż kto inny, konieczność obrony tak ciężko i z takim trudem odzyskanych rodzinnych pieleszy, obrony od ponownego zaboru tych ziem przez wroga, który czyha tylko, ażeby je znowu Macierzy odebrać.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy. P. Stańczyk: Jeszcze więcej Korfantych, to sobie sami ją odbiorą)</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Ponadto Sejm śląski większością głosów posłów polskich, przecież również głosami polskiego ludu pracującego wybranych, przyjął uchwałę, niejednokrotnie na wiecach i zebraniach żądaną, a domagająca się od nas zgody na zaprowadzenie powszechnej służby wojskowej także na Śląsku.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MichałFranciszekKwiatkowski">Jeżeli socjalna demokracja w Sejmie tutejszym czegoś Innego żąda, to zapewne została mylnie poinformowana. Mam szacunek dla patriotyzmu wielu polskich socjalistów, ale niemniej musze stwierdzić, że do socjalnej demokracji na Śląsku dostały się żywioły, które były w służbie plebiscytowej niemieckiej, były orgeszowcami niemieckimi. że ci socjaliści świeżo upieczeni, którzy może z Panami nie mają duchowa nic wspólnego ale korzystają z płaszczyka waszych haseł międzynarodowych, żeby się pod niego skryć, są przeciwni powszechnej służbie wojskowej narodu polskiego, to zupełnie zrozumiałe. Dlatego pragnąłbym tutaj stanowczo odeprzeć w imieniu śląskiego ludu pracującego wszystkie te insynuacje, jakie wygłosił p. Reger, i wszystkie jego twierdzenia i prosić Wysoki Sejm, aby życzenia i żądania ludu śląskiego, w imię patriotyzmu najgłębiej odczutego stawiane, raczył o ile możności jednomyślnie przyjąć.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Wniosków żadnych nie zgłoszono. Sprawę odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(P. Reger: Panie Marszałku. ja się zgłosiłem do głosu.)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#komentarz">(Głos: Do Hamburga!)</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MaciejRataj">Enuncjowałem już. że sprawa wyczerpana i nie mogę tego odwołać.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 2 punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie przymusowego wycofania mienia prywatnego z zagrożonych działaniami wojennemi obszarów państwa (druk nr 932).</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał. Odsyłam sprawę do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektu ustawy. uchylającej ustawę z dnia 11 maja 1920 r. w przedmiocie uznania nazwisk, przybranych podczas służby wojskowej (druk nr 930). I tu do głosu nikt się nie zapisał. Sprawę odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie projektu ustawy o gołębiach pocztowych (druk nr 921). I tu głosu nikt nie żąda. Sprawę odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#MaciejRataj">Piąty punkt porządku dziennego odpada.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#MaciejRataj">Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Wojskowej' o projekcie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej (druki nr 884 i 237). Głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Klub nasz wita z uznaniem opracowany przez Komisję Wojskową Sejmu projekt ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, wyrażając nadzieje, że uchwalenie ustawy określającej obowiązki i prawa obywateli odnośnie do powinności wojskowej zapewni Państwu potrzebną ilość należycie wyszkolonych, świadomych swego zaszczytnego zadania żołnierzy, przyczyni się do ugruntowania pokoju i zapewnienia silnego, mocarstwowego stanowiska Państwu Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Przekonani wczorajszemi rzeczowemi wywodami p. Ministra Spraw Wojskowych Sosnkowskiego, do którego mamy pełne zaufanie, głosować będziemy za dwuletnią służbą wojskową i przeciw wszelkim wnioskom o skrócenie tej służby, albowiem wychodzimy z założenia, że potrzeba nam nie tylko odpowiedniej ilości żołnierzy, ale także żołnierzy należycie wyszkolonych, co może nam zapewnić tylko dwuletnia służba wojskowa.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Jeżeli za czasów zaborców mogliśmy służyć przez trzy lata, to możemy w naszej Ojczyźnie, kiedy mamy wolną i niepodległą Polskę, służyć dwa lata.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Witamy również z zadowoleniem, że w projekcie ustawy są zapewnione ulgi i skrócenie czasu służby dla jedynych żywicieli rodzin, dla właścicieli odziedziczonych gospodarstw i dla osób odbywających studia. Sądzimy jednak, że skoro np. za czasów austriackich uznawano za zupełnie wystarczającą jednoroczną służbę dla uczniów wyższych uczelni, a dwumiesięczną dla jedynych żywicieli rodzin, których wcielano do t. zw. rezerwy zapasowej, to uważamy, że ustanowienie w projekcie ustawy 18% miesięcznej służby wojskowej dla słuchaczy uniwersytetu, a 5 miesięcznej służby dla jedynych żywicieli rodzin jest stanowczo za długie i będziemy głosować za wnioskami, mającemi na celu znaczne skrócenie tego czasu służby. Również uważamy, że dzielenie 18% miesięcznej służby dla uczniów szkół średnich i wyższych zakładów naukowych na dwa okresy 15% miesięczny, a potem trzy miesięczny z przerwą prawie roczną jest ze względów, dydaktycznych niewskazane, albowiem całkiem naturalnie, że kandydat po rocznej przerwie zapomni wiele z tego, czego się nauczył przez 15% miesięcy, a to, że będzie musiał zdawać dopiero za rok egzamin oficerski, będzie go niepokoić i będzie przeszkodą podczas jego nauki uniwersyteckiej. Uważamy, że przepis art. 59 projektu ustawy postanawiający, że prośby o udzielenie odroczeń powinny być wnoszone przed dniem poboru jest zanadto bezwzględny w szczególności co do mniej inteligentnych i nieporadnych interesowanych, albo w tym wypadku, gdy o okolicznościach uzasadniających prawo do ubiegania się o odroczenie służby wojskowej popisowy, względnie ustawowy jego zastępca dowiedział się bezpośrednio przed dniem poboru.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Projekt ustawy nakłada w art. 17, 29. 41, 61 wydatki materialne połączone z poborem na gminy. Zdaniem naszem koszta te powinno ponosić państwo, nie zaś niezamożne gminy, obarczone już i tak znacznie poruczonym zakresem działania, za który nie otrzymują odszkodowania. Art. 61 projektu przerzuca koszta stawienia się poborowych przed komisją poborową na popisowego. Ponieważ za czasów zaborczych koszta podróży koleją były w tym wypadku kredytowane, co ludność dobrze pamięta, przeto powyższy przepis powinien być zmieniony na korzyść popisowego, w przeciwnym bowiem razie wywoła to wielkie rozgoryczenie i spowoduje częste nie stawianie się poborowych do poboru, uzasadnione znaczną podwyżką taryf kolejowych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Co do obowiązanych do służby wojskowej, którzy spełnili swój obowiązek służby czynnej, a następnie zestali przeniesieni do rezerwy, chcielibyśmy, aby osoby te, wrazie powołania ich do służby czynnej np. na ćwiczenia, nie były uważane lub traktowane jako coś mniej wartościowego od osób, pozostających w czynnej służbie, jak się to działo za zaborców, albowiem doświadczenie ubiegłej wojny światowej wykazało, że oficerowie rezerwy w niczem nie ustępowali oficerom zawodowym i choć mieli niskie stopnie służbowe, niejednokrotnie dowodzili na froncie ze znajomością rzeczy poważnemi jednostkami i formacjami. Z uznaniem podnieść musimy, że dowódca X korpusu armii polskiej, gen. Latinik, widocznie doceniając znaczenie oficerów rezerwy podczas wojny, stara się obecnie utrzymać z nimi kontakt, zatrudnia ich rozwiązywaniem rozmaitych zadań taktycznych. Zdolny ten i doświadczony wódz rozumie widocznie dobrze. że skoro oficerowie rezerwy powołani są do odegrania w czasie wojny ważnej roli, to muszą w czasie pokoju nabyć potrzebne wiadomości wojskowe, bo w przeciwnym razie, obejmując ważne komendy, nieprzygotowani mogliby wyrządzić armii niepowetowane szkody.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Doświadczenie z niedawnych wojen uczy nas, że masy wojskowe nie decydują, jeśli dowodzi nimi nieudolny wódz. Jeśli chcemy mieć dobrych żołnierzy, musimy się postarać o doskonałych dowódców i oficerów.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Żądamy, aby w armii naszej traktowano wszystkich sprawiedliwie, aby do niej nie prowadzano polityki, a zmieniające się rządy nie dokonywały rugów jednostek sobie niemiłych, lecz kierowały się jedynie bezstronnością, mając przedewszystkiem na względzie interes Państwa. Potępiamy bezwzględnie robotę ludzi ambitnych i niezadowolonych, dążących do wywołania niekarności i fermentu w armii, tak samo niemniej, uważamy za szkodliwe dla armii i również ją demoralizujące — bezpodstawne, a często rozmyślnie złośliwe zohydzanie i posądzanie o czyny niepopełnione umiłowanych wodzów i innych zasłużonych członków armii.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Za omawianym projektem ustawy głosować będziemy.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Dziduch.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanDziduch">Wysoka Izbo! Art. 1 ustawy wojskowej głosi: „Wojsko narodowe, siła zbrojna Państwa, będące ochroną i ostoją niepodległości i wolności Rzeczypospolitej, po wsze czasy podlegać będzie opiece Narodu”. Armia polska wykazała we wszystkich formacjach nawet pod zaborczem panowaniem, wielkie zwycięstwa dla swej Ojczyzny. Armia polska w ostatniej wojnie światowej odnosiła zwycięstwa wielkie w swoich legionach i w rozmaitych innych formacjach polskich. Dalej widzimy, że kiedy w r. 1920 nawała tak wielkiego kraju, jakim jest Rosja, szła przeciw Polsce, to armia polska, która nie była nawet dobrze sformowana, prawie bez broni przeciw Rosji umiała maszerować i obronić Rzeczpospolitą Polską. A teraz poprzednie sześciomiesięczne rządy, podobne prawie do rządów monarchicznych, wyrwały tej armii najlepszego ducha, który byt jej symbolem. Duchem tym był Naczelnik Państwa, Marszałek Piłsudski. Po opuszczeniu armii przez Marszałka Piłsudskiego, ta armia została doprowadzona do tego, że wyrosły w niej raki, niszczące wojsko; gdy zbrakło na czele jej najlepszego wodza, głęboko zakorzeniły się te raki, które podburzały armię, ażeby zwątpiła w ducha, ażeby zwątpiła w obronę swego kraju.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanDziduch">Ostatnio widzimy utworzenie się partii P. P. P. na zdradę Polski, a w niej widzimy nie tylko prywatne sobą, ale nawet największych generałów i dygnitarzy wojskowych, którzy powstępowali w organizacje spiskowców i chcieli pogwałcić najwyższe praw a nasze, zachwiać naszą niepodległość.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Gdzie, czy w tarnobrzeskiej Republice)</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JanDziduch">Pan może też do nich należy.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Ja tam nie byłem, do Kolbuszowej nie jeździłem).</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JanDziduch">Może Pan nie słyszał. Wykażę Panu nazwiska tych zdrajców: Do tych na jeżeli generał Galiński, Wroczyński, Żukowski, Prokopowicz i t. d. około dwudziestu samych generałów i wyższych oficerów. O tem pisze „Robotnik” z dnia 18 stycznia.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dziduch do nich nie należał).</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JanDziduch">Ja tylko należę do chłopskiej armii, która stoi w obronie ludu i Ojczyzny. I kiedy to widzimy, to nie silimy się , my chłopi przyjść do przekonania, że pod waszemi hasłami niepodległość Polski się zachwiała. Widzicie Parowie, że mamy napis w Sejmie: zbawienie Rzeczypospolitej niech będzie naszym najwyższem prawem”. Czyż dla generałów, stojących na czele armii, nie jest ten sam napis, czyż oni armii polskiej nie powinni poprowadzić i wskazywać jej, że zbawienie Rzeczypospolitej dla armii też jest najwyższym prawem, tak samo, jak dla Sejmu?</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JanDziduch">A kiedy Marszałek Piłsudski nie mógł pozostać nadal w armii co się potworzyło w niej? Oto nastąpił nagły rozkład tej niezwyciężonej dotąd polskiej armii. Teraz widzimy skandaliczne rzeczy.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JanDziduch">W Sztabie Generalnym 11 grudnia za ministra Szeptyckiego bito po twarzy żołnierza. Gdzie? Czy na Kresach gdzieś? Tu, w sercu Warszawy, obok gabinetu Ministra Spraw Wojskowych, żołnierze są bici. A kto żołnierza bije po twarzy, ten policzkuje Polskę, tę Polskę, którą niedawno wywalczył krwią swoją.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JanDziduch">Gdyby nie krakowskie i biłgorajskie wypadki; i uprzedzenia, to Panowie bylibyście już zgubili Rzeczpospolitą. Organizacje faszystowskie chciały Rzeczpospolite podkopać, ale Kraków pokazał, że Rzeczpospolita nie jest w rękach faszystowskich, lecz w rękach ludu pracującego. Proszę Panów, kiedy Napoleon, ten największy bohater świata, odnosił największe triumfy, to cóż on powiedział o armii? Oto, że nikt nie jest bardziej ludem, jak wojsko. „Armia to jest lud” i jeżeli armia jest szanowana, i jest w niej duch dobry, to nikt nie potrafi, obronić tak kraju, jak ten lud, Któż poszedł w pole w roku 1920, kiedy Panowie myśleliście założyć Sejm w Poznaniu i swój rząd monarchistyczny? Lud poszedł i obronił, odniósł zwycięstwo dlatego, że był jeden duch, jedna myśl, nie było faszystów, którzy się teraz zakorzenili. Wiec, może dzięki temu, że. rząd poprzedni centrowo-prawicowy dłużej nie trwał i armia więcej elementów rakowych do siebie nie przyjęła; dzięki temu, że Panowie razem ze swoim rządem, który był najgorszy dla armii, najgorszy dla kraju, najniebezpieczniejszy dla Polski, długo panować nie mogli i ustąpiliście lepszemu rządowi, mam nadzieję, że armia teraz stanie na lepszym stopniu.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(P. Sawicki przerywa)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#JanDziduch">Proszę Panów, jeszcze kto, Pan Sawicki może się odzywać, Pan w armii nigdy nie był i; prawdopodobnie nie nadaje się do armii.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#JanDziduch">My, jako przedstawiciele ludu, przedstawiciele prawdziwej armii, której nikt nie sprowadzi ani do faszystów, ani do komunistów, my, właśnie, jesteśmy przedstawicielami najzdrowszej armii polskiej.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(Głos: Pan mówi w imieniu zielonej kadry? P. Sawicki przerywa).</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Parnie Pośle Sawicki, proszę się zgłosić do następnego artykułu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanDziduch">Pan widocznie bierze te czasy, kiedy tworzyła się zielona kadra, to chyba Wy, Panowie z prawicy, bo myśmy byli wtenczas na obczyźnie, myśmy formowali pierwszy korpus, tylko prawica go rozpędziła, swojemi ziemi metodami, bo bała się, żeby nie przyszedł do Polski, bo był wtedy gotów stanąć w obronie ludu i Polski.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Głupstwa Pan takie opowiadasz, że wstyd takie rzeczy mówić)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanDziduch">Dzisiaj uchwalamy ustawę i zdaje się niektórym, że to jest podstawa armii, to już jest obrona kraju. Ustawa jeszcze nie jest obroną kraju. Tylko armia debra z naczelnym i ukochanym jej wodzem może być obroną kraju.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanDziduch">Ustawy nie mieliśmy w r. 1920, a kiedy kraj znalazł się w niebezpieczeństwie, armia polska — armia ludowa, o której Napoleon powiedział, że wojsko jest najbardziej ludem — obroniła Ojczyznę, i dziś, kiedy jesteśmy szczęśliwi, że obradujemy w Sejmie Rzeczypospolitej, niepodległej, to zawdzięczamy to naszej bohaterskiej armii 11 Marszałkowi Piłsudskiemu, zawdzięczamy tym synom, którzy poszli ze wsi do wojska, oddawali życie na polu walki, gdyż rozumieli, że obrona Ojczyzny to jest najpierwszy obowiązek, rozumieli to lepiej, niż nawet Panowie Posłowie z prawicy to rozumiecie.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos: A Okoń?)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JanDziduch">Okoń, jako ksiądz do armi nie należy. A teraz, kiedy jesteśmy wolni, kiedy Polska dzięki temu powstała, dzisiaj wprowadza się naiwnie potrzebniejsze elementy faszystowskie do armii, podrywa się ducha żołnierzy. Armia będzie silna wtedy, gdy jej ducha nie będziecie wydzierali i tylko wtenczas wszystkie traktaty pokojowe, dla nas, jako całości Polski będą ważne i dobre. Jeżeli w naszej armii będziecie zaprowadzać rozmaite elementy faszystowskie, jeśli na czele armii nie będzie stał najodpowiedniejszy wódz, Marszałek Piłsudski, który ją stworzył, to proszę Panów, jest wątpliwe, co może jeszcze być z naszą armią i traktatami pokojowemi.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JanDziduch">Idźmy dalej. Mamy dziś uchwalić ustawę wojskową, a z pewnością gdyby tę ustawę uchwalało się w r. 1920, to byście inną myśl mieli Panowie, bo wtenczas uznalibyście, że właśnie lud najwięcej obronił Polskę, a dziś, kiedy jest spokojnie, kiedy granice Państwa Polskiego są zabezpieczone, zaczynacie Panowie drwinami podrywać te armię, która dzień i noc czuwa nad całością Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JanDziduch">W ustawie, którą mamy uchwalić, która ma wszystkich artykułów 116, jest około 20 artykułów karnych. Art. 95 i 98, są groźniejsze jeszcze od karnych, bo dopuszczają nawet karę śmierci na wojsko. Proszę Panów, a gdzie jest w tej ustawie artykuł i gdzie jest ta ustawa, któraby broniła czci i honoru żołnierza polskiego? Jeżeli żołnierz polski jest w armii, to powinniśmy go uznać jako najpierwszego obywatela Polski. Ten żołnierz dzisiaj w armii jest poniewierany, ten żołnierz jest wypędzany nieraz przez kaprali boso na śnieg i mróz...</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Głos z prawicy: Panie, dosyć tych bzdur)</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JanDziduch">... i od niedoszłych oficerów ten żołnierz dzisiaj dostaje często w twarz. Tutaj powinien być wstawiony jak najsurowszy artykuł, że jeżeli ktoś uderza żołnierza, to uderza w twarz samą Rzeczpospolitą Polską.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JanDziduch">Kończąc swoje przemówienie, mam nadzieję, że cały Sejm z pewnością jednomyślnie stanie w obronie żołnierza bitego i poniewieranego, bo chyba nam wszystkim chodzić powinno o to. Wnoszę następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, aby przedłożył projekt ustawy, któraby broniła czci i honoru żołnierzy i nie dopuszczała do rzucania obelg i bicia żołnierzy przez ich przełożonych. Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie powyższej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Do art. 1 zapisanych jest jeszcze kilku mówców. Wpłynął wniosek o przerwanie rozprawy nad art. 1. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, dyskusja nad art. 1 przerwana.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do art.2. Do art. 2 głos ma p. Malinowski.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do art. 3. Do tego artykułu nikt się nie zgłosił. Do art. 4 głos ma p. ćwiakowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AleksyĆwiakowski">Rozprawa, prowadzona w dniu wczorajszym wykazała, że jednem z Kapitalnych zagadnieniem omawianej ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, jest długość trwania służby wojskowej. Przedstawiciele nasi już w ogólnej dyskusji zaznaczali, że postulatem naszym będzie półtoraroczna służba wojskowa, z którym łączy się zupełnie logicznie drugi postulat, mianowicie żądanie powszechnego przysposobienia rezerw. Jeżeli chodzi o zasadnicze nasze stanowisko co do czasu trwania służby wojskowej, to na przyszłość w naszym programie wypowiadamy się za jednoroczną służbą wojskową, ale mając na względzie naszą ogólną sytuację dzisiejszą, zarówno polityczną, jak i ekonomiczną, uwzględniamy jeszcze jeden moment, który nie został zupełnie w dyskusji podniesiony, mianowicie poziom i sposób myślenia naszych wyższych wojskowych, którym oczywiście wbrew ich woli, wbrew ich myśleniu nie możemy odmiennego typu organizacyjnego narzucić. W naszem stanowisku uwidacznia się nasza dobra wola i chęć składania na ołtarzu Ojczyzny najcięższych ofiar, bo ofiary z naszych postulatów ideowych.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AleksyĆwiakowski">Zasada przysposobienia rezerw, co do której postaram się szerzej wypowiedzieć, stanowi w naszem ujęciu logiczne uzupełnienie, półtorarocznej służby wojskowej, ale równocześnie zaznaczam, że nie stanowi ona dla nas warunku sine kwa non, bez którego nasze postulaty nie dałyby się zrealizować; jest ona równie logiczną, a nawet bardziej jeszcze niezbędną przy postulacie dwuletniej służby wojskowej, która nie będzie mogła dać przygotowania wojskowego dużemu zastępowi młodzieży polskiej. Opieramy się na jednym z zasadniczych fundamentów. Mianowicie armia nowoczesna w naszem zrozumieniu, jak zresztą w rozumieniu wszystkich wybitnych nowoczesnych wojskowych, opierać się musi na należytem wyszkoleniu rezerw. Jeżeli weźmiemy za przykład zagranicę, to właśnie wszystkie organizacje służby wojskowej zagranicą opierają na półtorarocznej służbie wojskowej, względnie jeszcze krótszej i opierają się na wielkiej i silnej rozbudowie rezerw wojskowych. Podczas dyskusji w senacie francuskim p. gen. Bourgeois przytoczył cyfry — aczkolwiek niektórzy koledzy, a nawet pan Minister Spraw Wojskowych nie bardzo lubi wszelkie cytaty z parlamentu francuskiego i generałów francuskich (Minister Spraw Wojskowych gen, Sosnkowski: Dlaczego? Proszę cytować).</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#AleksyĆwiakowski">Mimo to ośmielę się jednak kilka tych cyfr przytoczyć, bo dla mnie są one dość miarodajne. Otóż między innemi mara właśnie cyfry gen. Bourgeois, które wykazują, że cała organizacja, cała struktura armii francuskiej oparta jest na tej zasadzie, która zmierza do osiągnięcia maksymum rezerwistów przy wyszkoleniu wojskowem. Między innemi cyfry te wykazują, że ogólna liczba żołnierzy w całej armii francuskiej, a więc zarówno w armii europejskiej, jak i terytorialnej wynosi 659.000. Z tego 460.000 we Francji europejskiej, w czem 100,000 żołnierzy zawodowych, a więc pozostaje reszta 360.000 rekrutów. Rocznik przeciętny w państwie francuskiem, w Europie daje około 250.000 poborowych. Wobec tego, że służba we Francji trwa PA roku, widzimy, że półtora rocznika da nam 375.000, pozostaje po obliczeniu nadmiar zaledwie 15.000 popisowych, który jest zużytkowany na ulgi dla najmłodszych synów licznych rodzin.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#AleksyĆwiakowski">Teraz przyjrzyjmy się tym danym, jakie pozwala nam wyciągnąć dotychczasowa statystyka poborowych w ciągu ostatnich lat w Państwie Polskiem. Liczbowe dane były tu już rzucane przed forum Sejmu w obecnej dyskusji, ale zupełnie dowolnie. Wogóle liczby w tej wielkiej batalii słownej, jaka się tu rozgrywa, odgrywają do pewnego stopnia rolę amunicji. Podobnie jak na wojnie trzeba umieć amunicją dobrze strzelać, tak i przy argumentowaniu słownem, należy liczbami dobrze operować. Z przykrością stwierdzić muszę, że nie posiadamy w swojem ręku danych oficjalnych, które by nam umożliwiły rzeczowe argumentowanie. Niechęć Ministerstwa Spraw Wojskowych, jaką jego przedstawiciele na Komisji Wojskowej ujawniali stale w tym kierunku, że na nasze żądanie nie chcieli tych danych dostarczyć, nie znajduje żadnego uzasadnienia w praktyce państw zachodnio europejskich, gdzie przedewszystkiem komisje wojskowe operują bardzo ścisłemi danemi, i gdzie, przynajmniej w przybliżeniu, znane są, jeżeli nie ustawy o etatach, to przynajmniej projekty i tych ustaw. Tymczasem my tego projektu zupełnie nie znamy; opieramy się na artykułach pułkownika Kutrzeby, pa danych, które z dobrej chęci dostarczył nam Oddział I Sztabu Generalnego, czy też na innych zestawieniach statystycznych. Otóż nie ręczę za dane, które przytoczę, ale według tych, które posiadamy, etat naszej armii przynajmniej w przybliżeniu wynosiłby około 275.000. Z tego, skromnie licząc, na oficerów czynnych i na oficerów zawodowych około 50.000, pozostaje na rekruta około 225.000 żołnierzy. Otóż przyjrzyjmy się teraz, jakim materiałem poborowym będziemy rozporządzać dla zapełnienia tego etatu. Według danych, posiadanych przeżeranie, które już kol. Kościałkowski przytoczył w rozprawie, rocznik np. z r. 1902 daje popisowych 414.000 z górą. Z tego kategorii A będzie około 226.000, w czem przeznaczonych do wcielenia 150.000, odroczonych 23.000 i przeznaczonych do zapasu 62,000. Zważywszy, że ogółem etat poborowych przewiduje około 225.000 na dwa lata, wypada z tęgo wnioskować, że w ciągu jednego roku będziemy musieli pociągnąć do służby wojskowej 112.500 poborowych. Otóż już pierwszy rzut oka na. te cyfry w zestawieniu z naszym etatem pozwala nam wyciągnąć wniosek, że najwyżej 50% ludzi zupełnie zdolnych do niesienia służby wojskowej, otrzyma wykształcenie wojskowe. Stąd wniosek, że taka organizacja, jaką proponuje Ministerstwu Spraw Wojskowych i Komisja Wojskowa, nie gwarantuje nam obronności Państwa, bo nie gwarantuje możności dania wykształcenia wszystkim tym ludziom w Polsce, którzy są zdolni do pełnienia służby wojskowej i którzy w razie krytycznej sytuacji będą wciągnięci do szeregów armi., Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że przecież zarządzony będzie pobór na Śląsku, i ten moment niezmiernej wagi, że należy w Polsce wogóle oczekiwać wzrostu kontyngentu wojskowego i wzrostu ludności, dzięki temu, że Polska stoi przed perspektywą znakomitego rozwoju ekonomicznego, to dochodzimy do wniosku, że projekt p. Ministra Spraw Wojskowych nie wytrzymuje krytyki, właśnie z punktu widzenia obrony kraju.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#AleksyĆwiakowski">Komisja Wojskowa zrozumiała poniekąd tę ciężką sytuację i poniekąd uwzględniła w swoich propozycjach możność, przynajmniej w pewnym stopniu, dokształcenia, czy wykształcenia wojskowego tej młodzieży, która przecież w tak wielkim procencie pozostanie w domu. Czytamy w sprawozdaniu Komisji Wojskowej, że Komisja, licząc ze szczupłością kontyngentu, dyktowaną taić przez względy finansowe Państwa, jak przez wzgląd na ogólne dążenie państw europejskich do zmniejszenia armii stałych, postanowiła jednak zapewnić każdemu, zdolnemu do noszenia broni obywatelowi, osiągnięcie pewnego przysposobienia do służby wojennej. Osiągnęła to w ten sposób, że przewidziała dla wszystkich, uznanych za zdolnych do obrony, odpowiednie wyszkolenie żołnierskie. Ażeby zaś zapobiec, wielkim nieraz, przykrościom, a może nawet nieszczęściom, jakieby wyniknąć mogły z szablonowego stosowania kontyngentu i nadkontyngentu, Komisja postanowiła, że przedewszystkiem względy rodzinne lub gospodarcze poborowego decydują o zaliczeniu go do nadkontyngentu, czyli do liczby tych żołnierzy, którzy odbywają znacznie skrócone Wyszkolenie wojskowe. W ten sposób ustawa uwzględnia również potrzeby obywatelskie cywilne poborowego.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#AleksyĆwiakowski">Przedewszystkiem rzuca się tutaj bardzo w oczy to, że te 50%, które pozostają w domu, ma być według art. 66 ewentualnie pociągnięte do służby wojskowej, jeżeli się znajdzie w szeregach armii dostateczna ilość żołnierzy już tak wyszkolonych, że będzie można ich urlopować. W wyniku tego, 20, czy 30% będzie można wyciągnąć z tych pozostałych w domu, ale zaledwie na kilka miesięcy i rezultat będzie taki, że połowa naszych żołnierzy będzie przechodziła wykształcenie półtoraroczne, a druga połowa kilkumiesięczne. Zapytuję się pana Ministra Spraw Wioskowych, W jaki sposób on zamierza stworzyć te jednolitość wykształcenia, o której nam tak szeroko wczoraj rozpowiadał?</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#AleksyĆwiakowski">Należy oczekiwać, że po przesłużeniu przynajmniej półtora roku służby wojskowej, wielu żołnierzy polskich zostanie zwolnionych do domów, a na ich miejsce będą pociągnięci inni. A więc z tego wynika, że aparat administracyjny musi być przygotowany. do tego, że olbrzymia ilość żołnierzy będzie urlopowana. Decyzje co do urlopów będą zapadać na podstawie warunków czy stosunków gospodarczych i rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#AleksyĆwiakowski">Otóż tutaj znowu wysuwa się ten bardzo wielki wzgląd, który nas nakłania do krytyki tego artykułu. Wiemy z doświadczenia, w jaki sposób wyglądają u nos urlopy wojskowe. Urlopy, jakie p. Minister raczył zarządzić ku ogólnemu zadowoleniu na okres robót wiosennych, doprowadziły w bardzo wielu Powiatowych Komendach Uzupełnień do wielkich nadużyć, a przez to żalów i sarkań ludności. Urlopy te były przeprowadzone stosunkowo w niewielkim procencie. Co się będzie działo przy masowych urlopach, jakie wynikną stąd nadużycia, pretensje, żale i jak się obniży przez to autorytet armii?</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#AleksyĆwiakowski">Z tych wiadomości, jakie posiadamy z prowincji co do przeprowadzenia poboru rocznika 1902 wypada mniemać, że będzie się działo to, co się dzieje w naszych okolicach. Znam okolice takie, gdzie połowa rocznika 1902 r. została powołana do wojska, w domu natomiast pozostał syn p. dziedzica, syn p. młynarza, synowie wszystkich zamożniejszych włościan, bez względu na to, w jakich warunkach reszta poborowych się znajduje. Nie uwzględnia się wcale ich warunków gospodarczych i rodzinnych.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#AleksyĆwiakowski">Ale i ta obawa jeszcze nie jest dla mnie rozstrzygającą. Obawiam się prócz tego, że w tym artykule zostanie przemycona pewnego rodzaju możliwość zaliczania do nadkontyngentu przede wszystkiem tych poborowych, którzy ze względu prawomyślności politycznej, czy narodowościowej nie będą się. zdaniem rządu, zdaniem ministra. czy zdaniem P. K. U. nadawali do wojska. Przypominam sobie dyskusje w Komisji Wojskowej, gdzie miedzy innemi p. Żałuska przy akompaniamencie p. Sadzewicza wniósł koncepcję zwolnienia żydów od obowiązku służby wojskowej. Koncepcja ta, ku ogólnemu zdziwieniu, spotkała się nawet z bardzo życzliwem przyjęciem ze strony n. Ministra Spraw Wojskowych. Wtedy miałem zaszczyt replikować przeciw tej szczególnej kontenci, również replikował wówczas p. Tieberman (p. Lieberman Konstytucyjnym, republikańskim ministrem jest p. Generał, a przypomina tradycje carskich generałów.) Kto pozwala n. Ministrowi, jako nieprawnikowi, bo jest on inżynierem, jak nam się wczoraj przedstawił, robić tego rodzaju interpretację prawna artykułów Konstytucij? Interesuje mnie w tej chwili te konsekwencje prawne i ekonomiczne, jakieby przeprowadzenie tęgo rodzaju koncepcji dla naszego krain pociągnęło. Gdyby się zwolniło od obowiązku służby wojskowej ludność żydowska, choćby w drodze rozporządzenia wykonawczego, to w dalszej konsekwencji należałoby zwolnić obywateli polskich ukraińskiej i białoruskiej narodowości, bo w rozumowań u panów z prawicy obywatele również nie posiadają [nieczytelne] prawomyślności państwowej.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#AleksyĆwiakowski">Otóż rezultaty tego byłyby w dziedzinie prawnej takie, że wraz ze skreśleniem pewnych obowiązków musiałyby oczywiście być skreślone pewne prawa obywatelskie. wiec w tym wypadku groziłoby im pewnego rodzaju upośledzenie prawne.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#AleksyĆwiakowski">Ale jeszcze bardziej poważne konsekwencje pociągnęłoby to w dziedzinie gospodarczej, już tym razem na niekorzyść ludności rdzennie polskiej, otrzymalibyśmy nadzwyczajne wprost zjawisko. że my Polacy, za to. że urodziliśmy się Polakami, musielibyśmy odbywać dwuletnią służbę wojskowa, musielibyśmy w razie wojny stawać w szeregach armii, walczyć i przelewać krew, podczas gdy nasi współobywatele z mniejszości narodowych siedzieliby spokojnie w domu, spożywali chleb polski i uprawiali to lub owo zajęcie, które ich charakterowi odpowiada.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#AleksyĆwiakowski">Przeciwko tego rodzaju koncepcji, aczkolwiek ona nie znalazła żadnego wyrazu formalnego, musi my się bardzo stanowczo zastrzec, dlatego, że art. 66 i stanowisko p. Ministra Spraw Wojskowych, który i obecnie władze wojskową w swojem ręku piastuje, napawa nas obawą, że tego rodzaju usiłowania będą czynione.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#AleksyĆwiakowski">Przechodząc obecnie jeszcze do danych statystycznych, pragnę zaznaczyć, że statystycy i ekonomiści polscy oczekują niesłychanego wzrostu ludności Państwa Polskiego, a więc przez to samo i kontyngentu poborowych. Otóż mogę się powołać na opinię wielu znakomitych ekonomistów, którzy twierdzą, że zasadniczym warunkiem wzrostu ludności jest możność zapewnienia swoim dzieciom przynajmniej takiego samego dobrobytu, jaki posiadają rodzice. Opierając się na tem rozumowaniu spodziewamy się, że kontyngent polski będzie wzrastał z roku na rok, oczywiście będzie to zależało od wielu warunków. Przedewszystkiem jeśli zapewni my w Państwie Polskiem takie warunki gospodarcze, ażeby cała ludność nasza mogła się wyżywić, aby mogła znaleźć pracę i nie potrzebowała uciekać się do emigracji. Żeby dzieci nasze, a w szczególności dzieci ludności kresowej, były wychowywane w domostwach odbudowanych, a nie w rowach strzeleckich i ziemiankach, bo tylko w ten sposób zapewnimy należytą zdrowotność naszemu kontyngentowi poborowemu.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#AleksyĆwiakowski">Przechodząc do drugiej kwestii, która wywołała szeroką dyskusję na wczorajszem posiedzeniu, mianowicie do wyszkolenia i do pojemności kadr, muszę zaznaczyć, że przeraziły mnie te wielkie żądania, jakie p. Minister Spraw Wojskowych wczoraj swoim podkomendnym wyznaczył. Odczytał on wielką litanię zadań, jakie w ciągu dwuletniej służby wojskowej mają być wypełnione. Zapewniam p. Ministra Spraw Wojskowych, że jeżeli chce przy naszym poziomie kultury i przy obecnym aparacie osiągnąć tak wysokie rezultaty w ciągu dwóch lat, to jest to zupełnie niewykonalne. Trzeba na to będzie 5. 6. 7, a nawet może 10 lat. Wtedy otrzymałby naprawdę zawodowych wojskowych. Mojem zdaniem takie stawianie sprawy jest sypaniem piasku w oczy i liczeniem na to, że słuchacze nie zorientowali się w zagadnieniu i wobec szlif generalskich i wysokiego tonu i gestu p. Generała skapitulują. Otóż naszem zdaniem.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(P. Lieberman: To jest lekceważenie Sejmu, jeżeli Minister podczas dyskusji jest nieobecny)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LudwikGdyk">P. Lieberman nie ma głosu.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Berman: Trzeba przerwać dyskusję)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#LudwikGdyk">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AleksyĆwiakowski">Otóż naszem zdaniem, zagadnienie wyszkolenia wojskowego i zagadnienie pojemności kadr da się rozwiązać na zupełnie innej drodze. Mianowicie trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że Państwo będzie się musiało zdobyć na bardzo wielkie wydatki w tym celu, ażeby przedewszystkiem zwiększyć liczbę zawodowych podoficerów, zwiększyć w rezerwie liczbę tak oficerów, jak i podoficerów. Na tę drogę, na którą weszły wszystkie państwa zachodnioeuropejskie, jak Francja, Estonia, Łotwa, Czechy i t. d., na drogę wytwarzania kadr oficerów i podoficerów musimy wkroczyć niezwłocznie. Jeżeli chodzi np. o państwo francuskie, to muszę potwierdzić te cyfry, jakie przytoczył p. Minister Spraw Wojskowych. Oto Francja z 40.000. które miała przy 3letniej służbie wojskowej, przeszła do 100.000 podoficerów zawodowych i to jedynie gwarantuje zupełną gotowość bojową jej armii. Natomiast, jeżeli chodzi o szkolenie szeregowych, to uważam, że należy im dać bodaj prymitywne przygotowanie, któreby z nich uczyniło dobrych żołnierzy i nic więcej. Natomiast jeżeli chodzi o wyszkolenie szerokich mas społeczeństwa polskiego, to wielkie to zadanie przysposobienia wojskowego trzeba powierzyć organizacjom o typie wychowawczo wojskowym, które powinne się znaleźć pod opieką Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AleksyĆwiakowski">Z wielu argumentów, jakie rzucano przeciw skróceniu czasu służby wojskowej do 1 i 1/2 roku, odpowiem na argument p. Mączyńskiego o trudnościach w szkoleniu, jakie rzekomo są przy półtorarocznej służbie. Trudności te mają polegać na tem, że oficer w kompanii ma trzy kategorie żołnierzy do ćwiczenia, a przynajmniej dwie. Ja się zapytuję p. Mączyńskiego, czy łatwiejszą będzie miał ten oficer sytuację, jeżeli w jego kompanii podczas wojny znajdą się szeregowi z bardzo wielu roczników, z różnem wykształceniem, których musi poprowadzić do boju i w bitwie wykazać ich ofiarność i ich wykształcenie.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(P. Lieberman: Z różnych formacji)</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AleksyĆwiakowski">Tego rodzaju argumenty nie są w stanie nikogo przekonać.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AleksyĆwiakowski">Również nie jest w stanie mnie przekonać argument o wielkich trudnościach w administracji wojskowej. jakie p. Minister wczoraj podnosił. Jeżeli administracja wojskowa nie potrafi w ciągu roku przeprowadzić dwóch poborów semestralnych, zamiast jednego rocznego, to jakżeż ona sobie do rade w razie mobilizacji, gdy będzie miała do przeprowadzenia mobilizację przynajmniej kilkunastu roczników?</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: W ciągu 5 dni!)</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AleksyĆwiakowski">W takim razie budujemy administracje i armię dla czasów pokojowych. a ja uważam. że należy budować armie dla czasów wojennych. bo armia jest na to, żeby bronić niepodległości państwa w czasie wojny, a nie na to. aby urządzać parady przed pomnikiem ks. Józefa Poniatowskiego.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AleksyĆwiakowski">Przyglądano się temu sposobowi szkolenia, jaki panuje w naszej armi, muszę stwierdzić, że w bardzo wielu formacjach marnuje się czas. W bardzo wielu oddziałach żołnierze nie chodzą na ćwiczenia. bo nie posiadają butów, w bardzo wielu oddziałach nie są przygotowani pod względem odzieżowym, ani pod względem osłuchania się z pewne mi zagadnieniami wojskowemi: w bardzo wielu oddziałach znaczny procent żołnierzy używa się do posług nie tylko dla panów oficerów, którzy, otrzymując bardzo niskie wynagrodzenie, musza z natury rzeczy posiłkować się tego rodzaju uposażeniem ekonomicznem, ale bywa i tak. że nawet panowie podoficerowie potrafią odkomenderowywać swoich podkomendnych do czyszczenia butów i wszelkiego rodzaju innych posług osobistych.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AleksyĆwiakowski">Żołnierz polski idzie na to w szeregi armii, aby się wyszkolić na dobrego obrońcę Ojczyzny; nie dajemy synów na to, żeby spełniali jakiekolwiek funkcje służebne.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AleksyĆwiakowski">Wreszcie trzeba zaznaczyć, że dość poważną ilość czasu zużytkowuje się w naszej armii na t. zw. asystencje wszelkiego rodzaju, na spełnianie funkcji, które powinne należeć do policji państwowej. Również w wielu wypadkach widzimy, że t. zw. militaryzacja wprowadza zamęt w wyszkolenie wojskowe i zamiast powiększać siły wojskowe przez zmilitaryzowanie ludzi, raczej zmniejsza je, bo trzeba było stawiać wartowników, którzy z karabinem musieli ich przymuszać do funkcji urzędowych. Duch militaryzacji jest w modzie. Przecież p. Minister we wczorajszem przemówieniu usiłował Sejm zmilitaryzować, bo zapomniał, że jesteśmy posłami, wybrańcami ludu, ale zaczął nas traktować według szarż, posiadanych w armii czynnej. Odnalazł na ławach poselskich nie posłów, nie przedstawicieli ludu, ale majorów, kapitanów i t. d. Otóż my przypominamy p. Ministrowi, że aczkolwiek mamy zawsze respekt dla władzy wykonawczej, to jednak pamiętamy, że władza wykonawcza czerpie swoją moc z zaufania większości Izby i p. Minister zabierając głos w tej Izbie, powinien pamiętać, że niema tu ani majorów, ani kapitanów, ani poruczników, tylko że ma przed sobą posłów Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AleksyĆwiakowski">Jest jeszcze jeden argument, przed którym mu simy uchylić czoła, argument o konieczności dyscypliny wojskowej. Pięknie mówił o honorze i dyscyplinie wczoraj kol. Wichliński, ale ze smutkiem muszę stwierdzić, że dwuletnia służba wojskowa na nic się nie przyda, jeżeli będą panowały nienormalne stosunki w społeczeństwie, jeżeli poczucie praworządności w społeczeństwie będzie łamane na każdym kroku, jeżeli zachodzą takie fakty, że morderstwo, popełnione na najwyższym zwierzchniku armii narodowej, jakim był pierwszy Prezydent Rzeczypospolitej, ś. p. Gabriel Narutowicz, nadaje w pewnym obozie polskim nawet uznanie.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Głosy: Stare rzeczy!)</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#AleksyĆwiakowski">Oczywiście, ale żołnierze komentują te rzeczy jednakże...</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i w centrum)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#AleksyĆwiakowski">... bardziej po obywatelsku, niż ci Szanowni Koledzy, którzy przeciwko mnie występują.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#AleksyĆwiakowski">Do nienormalnych zjawisk należy również to, że ludzie piastujący najwyższe godności w armii, jak np. Marszałek Piłsudski, byli zohydzani i są nadal zohydzani w sposób wprost niesamowity. Żołnierz te rzeczy czyta, słucha i musi z tego wyciągać pewne konsekwencje. I raz te konsekwencje mogą się zwrócić przeciw oszczercom, innym razem przeciw pokrzywdzonym.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#AleksyĆwiakowski">Wreszcie jako argument, który ma nam przemawiać do serca, zwłaszcza nam. członkom klubu Związku Stronnictw Ludowych, który przecież nosi miano klubu oświatowców, wysuwa się hasło pracy oświatowej w armii polskiej. Ja osobiście nawet brałem udział w pracy oświatowej w armi polskiej i chylę czoło przed tem! wysiłkami, jakie zostały dokonane przez podkomendnych Ministra, ale z drugiej strony muszę się zastrzec przeciw pewnej nielogiczności, jaką w samym tym fakcie w Polsce widzimy. Bo oto wczoraj, na posiedzeniu Komisji Budżetowej, przy omawianiu budżetu oświatowego rozpatrywano pozycję na dokształcanie dorosłych, a więc pozycję, w której Ministerstwo Spraw Wojskowych może być rzeczywiście bezpośrednio zainteresowane. P. Minister Skarbu wstawił tam śmiesznie małą pozycję, mianowicie 163,000 złotych polskich. Rezultat jest taki, że 1700 kursów dla analfabetów, które musiały dokształcać kilkadziesiąt tysięcy młodzieży i w ten sposób ogromnie ułatwiały pracę Panu Ministrowi, zostało automatycznie jednem posunięciem pióra p. Ministra Skarbu skreślone. Zaproponowaliśmy, żeby wstawić w miejsce 163,000 minimalną sumę 400,000 zł. na kształcenie dorosłych. Jednak Panowie przedstawiciele prawicy z przedstawicielami grupy Piasta odrzucili naszą poprawkę. Zapytuję Pana Ministra, co jest logiczniejsze, czy żeby Pan Minister jako specjalista od spraw wojskowych szerzył oświatę, czy, żeby robiło to Ministerstwo Oświaty?</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#AleksyĆwiakowski">Uznaję w zupełności konieczność dokształcania w armii polskiej, ale nie mogę się zgodzić na takie stawianie sprawy, abyśmy musieli wotować dwuletnią służbę wojskową i pół roku dłużej musieli trzymać w szeregach armii naszych synów i braci dlatego, że Ministerstwo Oświaty nie chce swoich właściwych zadań wykonywać.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#AleksyĆwiakowski">Przyłącza się tu również wzgląd bardzo ważny, mianowicie wzgląd na zagranicę. Zupełnie inaczej wygląda ta sama pozycja umieszczona w budżecie Ministerstwa Oświaty, a zupełnie inaczej w budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych. Nikt za granicą nie będzie się wtajemniczał w to. czy ta pozycja jest wydana na sprawy oświatowe, czy na zaopatrzenie i t. d., ale każdy będzie widział, że Ministerstwo Spraw Wojskowych w Polsce zużytkowało taki i taki budżet. Z tej racji my nie uznajemy tego argumentu za przekonywający i przechodzimy nad nim do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#AleksyĆwiakowski">Jeszcze w jednym wypadku praca oświatowa jest do pomyślenia w wojsku, mianowicie wtedy, jeżeli żołnierz, po 6 godzinach stałego zajęcia jest tak znużony fizycznie, że przez dwie godziny może i powinien się oddać pewnego rodzaju pracy umysłowej. Ale jeżeli p. Minister Spraw Wojskowych mówi, że z 24 miesięcy 6 miesięcy jest poświęcone pracy oświatowej, to przepraszam, ale takiego argumentu absolutnie uznać nie mogę.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#AleksyĆwiakowski">Ważnym dla mnie momentem, który należy uwzględnić przy organizacji armii, w szczególności przy tworzeniu czasokresu służby wojskowej, jest początek wojny. Armia ma za zadanie na początku wojny przeprowadzić mobilizację wszystkich rezerwistów. a prócz tego tworzyć — „une armee de couverture”, to jest armię, która ma osłonić państwo przed pierwszym napadem nieprzyjacielskim. Gdybyśmy usiłowali dowieść z ołówkiem w ręku, że przy dwuletniej służbie wojskowej ta armia będzie zdolniejsza do dania ochrony przed pierwszym najazdem nieprzyjacielskim, to doszlibyśmy do wręcz, odmiennych wyników. Pierwszy napad nieprzyjacielski, jaki w naszej sytuacji strategicznej może być dokonany, odbędzie się najprawdopodobniej drogą powietrzną, będą zaatakowane najpierw nasze punkty węzłowe, komunikacyjne, nieprzyjaciel będzie się starał uniemożliwić nam przeprowadzenie szybkiej mobilizacji. Otóż mam wrażenie, że sytuacja nasza będzie znacznie lepszą, jeżeli wojna wybuchnie przed poborem, czyli jeżeli oba roczniki będą miały dostateczne przygotowanie wojskowe, ale natomiast jeżeli wojna wybuchnie po przeprowadzeniu poboru, t. j. w czerwcu, lipcu, sierpniu i t. d., to stan naszej armii będzie taki, że połowa będzie miała wyszkolenie zupełne, a druga połowa będzie się składała z rekrutów. O wiele lepiej wy padłaby ta sytuacja przy półtorarocznej służbie wojskowej: mielibyśmy 2/3 ludzi wyszkolonych, a tylko 1/3 w najgorszym razie rekrutów.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#AleksyĆwiakowski">Szanowny przewodniczący Komisji Wojskowej p. Mączyński, jako jeden z argumentów przytoczył stosunek liczbowy żołnierza czynnego do rezerwistów. Uważam ten wywód za zupełnie teoretyczny, nie mający żadnego praktycznego znaczenia, gdyż przedewszystkiem nikt nie będzie roztasowywał armii w ten sposób, aby w każdej drużynie na 13 żołnierzy rezerwistów, znalazł się jeden żołnierz armii czynnej, lecz z rezerwistów będzie się tworzyło oddziały, które będą rzucane na front, wiec ta cała dialektyka p. Posła do żadnego realnego rezultatu nas nie prowadzi.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#AleksyĆwiakowski">Wreszcie jednem z zasadniczych zagadnień, które poruszano, była sprawca budżetu. Niewątpliwie p. Minister Spraw Wojskowych ma najzupełniejszą rację, gdy twierdził, że skrócony termin służby wojskowej raczej znacznie zwiększy nasze wydatki, niż zmniejszy. Przykładem tego — Francja, gdzie wskutek potrzeby zwiększenia liczby podoficerów zawodowych, wydatki wzrosły o 100 milionów franków. Ale chociaż przy półtorarocznej służbie wojskowej budżet niewątpliwie się zwiększy, to jednak zwiększy się także gospodarność wydatków...</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#AleksyĆwiakowski">... uzyskamy rezultaty o wiele lepsze w stosunku do tej samej ilości wydatków, jakie ponieśliśmy. Zasada gospodarności obowiązuje zaś nie tylko Ministra Skarbu, nie tylko ministrów cywilnych, ale przedewszystkiem musi obowiązywać Ministra Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#AleksyĆwiakowski">Pozwolę sobie w krótkości rzucić parę cyfr, ażeby przed świadomością Wysokiej Izby postawić grozę sytuacji, w jakiej się nasz budżet wojskowy znajdując. Otóż cyfry z r. 1923 i 1924 w przeliczeni na złote polskie według parytetu 1 zł. p. 3.600 mk. przedstawiała słp tak: Budżet ogólny z r. 1923 daje 709.000,000, budżet z 1924 r. — 141 000 000. czyli mniej o 268. Budżet zwyczajny na rok 1923 — 459.000,000, na rok obecny — 410.000 000, czyli mniej o 49.000 000. Budżet nad zwyczajny na rok 1923 — 250.000 000, na rok 1924— 31 000 000, czyli mniej o 219 000.000. Rezerwa zaopatrzenia — 199.000 000 na rok 1923, a na rok 1924— 15.000 000. czyli mniej o 184 000 000. Wreszcie dział techniczny i inne na rok 1923 — 51,000 000, na rok obecny — 16,000,000, czyli mniej o 35,000,000.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#AleksyĆwiakowski">Najgwałtowniejszemu skreśleniu uległaby według tego projektu budżetowego rezerwa zaopatrzenia t. j. fundusze na zakup zapasów sprzętu wojskowego, przeznaczonego na potrzeby wojny, be aż 75%. Drugim z kolei co do stopnia skreślenia byłby dział techniczny. Skreślenie budżetu wojennego o 20% wpłynąć musiałoby albo na zmniejszenie stanu armii pokojowej, albo na gorsze jej zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#AleksyĆwiakowski">We wczorajszej dyskusji p. Minister Spraw Wojskowych z pewnego rodzaju lekceważeniem odniósł się do naszego argumentu, stwierdzającego, że półtoraroczna służba wojskowa właściwie zaoszczędzi wiele energii społecznej. Niewątpliwie, będzie miał p. Minister rację, jeśli te 50% rekruta zostanie w domu i zupełnie do służby wojskowej mile będą pociągane. Ale jeżeli postawimy sobie za zasadę, że wszyscy żołnierze zdolni do noszenia broni, a przynajmniej zakwalifikowani fizycznie, jako kategoria A, będą musieli odbyć służbę wojskową przepisanej długości, to w tym wypadku my mamy najzupełniejsza racje. Że mamy racje, o tem świadczy chociażby opinia ministra spraw wojskowych francuskiego, która pozwolę sobie tu przytoczyć.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#AleksyĆwiakowski">P. minister spraw wojskowych Maginot w izbie deputowanych w dyskusji nad ustawą o powszechnym obowiązku służby wioskowej wyraził się w sposób następujący: „Uważaliśmy, że mamy obowiązek wymagać od kraju jedynie wysiłku koniecznego. Uważaliśmy, jak i Panowie, że nie mamy prawa zatrzymywać młodych ludzi ani dnia dłużej, niż to jest niezbędne, i niż tego wymaga ruchliwość gospodarcza naszego kraju. Dwa zasadnicze zagadnienia stanęły przed nami: obrona narodowa z jednej strony, a z drugiej produkcja gospodarcza. Muśmy znaleźć formułę porozumienia, któraby pozwoliła nie narazić na szwank żadnego z nich, 18miesięczna służba daje nam środek zrealizowania tego porozumienia”.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#AleksyĆwiakowski">Taka jest opinia p. ministra spraw wojskowych we Francji. i opinia ta niestety bardzo silnie różni się od zdania, jakie nasz p. Minister Spraw Wojskowych raczył wczoraj wygłosić. Wogóle lekceważenie rozwoju ekonomicznego przy omawianiu spraw wojskowych jest ogromnym błędem, bo rozumiemy, że rozwój gospodarczy jest właściwie dopiero podstawą do należytej rozbudowy armii i należytego wykonania jej zadań. Dla przykładu wspomnę o komunikacji. Wiemy, że system komunikacji państw zaborczych był przystosowany do ich warunków gospodarczych i do zadań strategicznych i dlatego Polska stoi obecnie wobec niesłychanie skomplikowanego i trudnego zagadnienia przebudowy swoich linii kolejowych W ten sposób, aby odpowiadały naszym wymaganiom gospodarczym i wojskowym. Nie zgodzę się w żaden sposób, na to. aby to zagadnienie nie miało większego znaczenia dla naszej strategii.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#AleksyĆwiakowski">W rezultacie stwierdzam, że podtrzymujemy w zupełności nasze żądanie, aby służbę wciskową w Polsce skrócić o 1/2 roku, czyli. żeby służba ta trwała 1 i 1/2 roku, a w 1/2 roku należy wyzyskać dla produkcji. W naszem żądane opieramy się na wielkiemi zaufaniu, do jakiego armia nasza w dotychczasowych swoich poczynaniach daje nam podstawę. Dotychczasowe czyny armi polskiej w zupełności nas upewniają, że przy 2 rocznej służbie wojskowej oficerowie nasi, nasi dowódcy staną na wysokości zadania i potrafią z dostarczonych rekrutów wytworzyć armię, która dorówna armiom innych państw zachodnio-europejskich, a przedewszystkiem armii francuskiej, która swe wielkie zadanie obrony niepodległości państwa wykonała należycie. Jako sukurs znakomity dajemy organ izoterom naszej armii koncepcję przysposobienia wojskowego. Przysposobienie wojskowe młodzieży i przysposobienie techniczno-gospodarcze całego społeczeństwa, oto jest drugie nasze żądanie, drugi nasz postulat, który, z największą radością to stwierdzamy, znalazł należyty posłuch w całej Komisji Wojskowej. Wobec tego, że rezolucja nasza, domagająca się, ażeby Rząd w najkrótszym czasie przedstawił nam projekt o przysposobieniu wojskowem, została w Komisji Wojskowej przyjęta jednogłośnie, nie potrzebuje już szeroko jej motywować. Ale dla propagandy poprostu pewnych zasad, dla dania świadectwa prawdzie, przytoczę choć w krótkości kilka argumentów, które przemawiają za przysposobieniem wojskowem.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#AleksyĆwiakowski">Sięgając do prześwietnych tradycyj armii polskiej stwierdzić musimy, że w duchowej strukturze swojej i w swoich poczynaniach opierała się ona zawsze na najszlachetniejszych tęsknotach ludzkości, że te wielkie hasła, jakie były wypisane choćby na sztandarach legionów Dąbrowskiego, że wszyscy ludzie są sobie braćmi, to wielkie hasło było stale przez armię polską kultywowane, stale walczyła ona za wolność własną lub cudzą. Dlatego dziś przed Ministerstwem Spraw Wojskowych i przed organizacjami typu wychowawczo-wojskowego stoi zadanie bardzo łatwe, ponieważ w histori naszej i tradycji narodowej Polski mamy właśnie twórcze pierwiastki, które należy tylko rozwinąć, aby na nich zbudować należycie armię polską.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#AleksyĆwiakowski">Z wielu argumentów, jakie będą przemawiać za wyszkoleniem wojska, przytoczę przedewszystkiem argumenty natury wychowania fizycznego. Otóż w wojsku amerykańskiem, gdzie wskutek obfitości materiału ludzkiego więcej zwracano uwagi na warunki fizyczne poborowych, odrzucono z pośród powołanych pod broń 25%–30%, z pozostałych zaś jeszcze 5% musiano wydzielić w osobne bataliony i poddać fizycznemu doszkoleniu. Powołanych poddawano próbom sprawności fizycznej i okazało się, iż 85% rekrutów nie stoi na poziomie, jakiego wymagamy od żołnierza. W brygadzie jenerała Summeralla podczas pokoju pod St. Nazaire polecono żołnierzom skakać przez rów szerokości 6 stóp angielskich. Zaledwie 28 na 100 zdołało przesadzić ten rów, który chłopcy szkolni po krótkim trainingu z łatwością przesadzają. Następnie 1600 ludzi przebiegało kolejno 220 yardów, jednak 17 na 100 nie mogło przebyć tej odległości w 30 sekundach, co już jest złym czasem. Żołnierze ci. można być pewnym, podczas natarcia pozostaną w tyle.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#AleksyĆwiakowski">Umieszczano żołnierzy w wykopanych lejach, z których na dany sygnał powinni byli szybko się wydostać. Robili to z wielką nieporadnością. Znaczenie sprawności fizycznej podczas boju można ująć wręcz cyfrowo. Przypuśćmy, że oddział przebywa silnie ostrzeliwaną przestrzeń w ciągu 10 sekund. Jeżeli zdoła przebiec ją w 9 sekundach, zmniejsza wtedy swe straty o 10%. Niemniej ciekawemi były obserwacje nad moralnym wpływem ćwiczeń fizycznych i sportów. Gen. Skierski, jako dowódca 4ej dywizji wojsk polskich w okresie ciężkich walk nad Berezyną, nakazał zakupić na koszt skarbu piłki nożne dla wszystkich kompanii. Zarówno w czasie tych walk, jak i w czasie odwrotu, przywracał żołnierzom ten sport równowagę ducha, gdy w czasie krótkiego odpoczynku oddawali się grze. Wyrobienie środkami ściśle wojskowemi takich żołnierskich zalet jak inicjatywa, zdolność orientacji, ruchliwość, decyzja, zmysł praktyczny, jest zadaniem stosunkowo dość trudnem. Pod tym względem szczególniej sporty mogą być pomocne w rozbudzeniu tych zalet psychicznych.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#AleksyĆwiakowski">Ale bodaj ważniejszą role będzie miało przysposobienie wojskowe w dziedzinie ideowej, w dziedzinie walki z tą trucizną, jaka z różnych źródeł wychodząc, stara się ducha armii polskiej zatruwać. Że zadania bojowe armii polskiej są niesłychanie ciężkie, że stanie ona wobec nieprzyjaciół przynajmniej kilkakrotnie liczniejszych, że poza tem ten nieprzyjaciel w sposób podstępny i zdradziecki będzie się starać zatruwać ducha żołnierza polskiego, poruszając zwłaszcza zagadnienia natury społecznej, to wszystko wymaga, ażeby już zawczasu żołnierz polski był przygotowany na tę walkę, na te argumenty nieprzyjacielskie, ażeby pewne rzeczy w jego umysłowości już były przedyskutowane, już dojrzale, i ażeby w ten sposób był opancerzony przed tego rodzaju niebezpieczeństwem. Otóż tutaj przysposobienie wojskowe będzie miało również wielkie zadanie do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#AleksyĆwiakowski">Jeżeli chodzi o wyrobienie w żołnierzu tych wielkich zadań, o których już i p. Minister tak pięknie nam tu mówił, ducha inicjatywy, rzutkości, energii, orientacji i t. d., to przedewszystkiem przysposobienie rezerw może nam tego dostarczyć. Widzimy w należytym utworzeniu systemu wychowania wojskowego również ułatwienie mobilizacji, bo zarówno wpływ psychiczny na cale społeczeństwo, jak i pomoc techniczna, którą te rezerwy mogą dać, są rzeczą podczas mobilizacji nie do pogardzenia, a w pierwszych dniach wojny gerylasówka może też odegrać wybitną rolę w obronie granic.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#AleksyĆwiakowski">Wreszcie będą i tu przemawiać względy budżetowe. Za granicą także z tych względów zastosowano już przysposobienie wojskowe w wielu armiach. Odpowiednie ustawy zostały uchwalone we Francji, w Czechach — kwestia przysposobienia wojskowego weszła na porządek dzienny w Łotwie, Estonii, Litwie i t. d. Rzecz prosta, że i my nie możemy pozostać na uboczu tem bardziej, że największy nasz wróg — Rosja Sowiecka usiłuje przejść do systemu milicyjnego i uzupełniania armii czynnej drogą t. zw. armii terytorialnej.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#AleksyĆwiakowski">Ale tego rodzaju system reorganizacji armii pociąga pewne konsekwencje natury ideowej, wychowuje mianowicie żołnierza obywatela. Rzecz prosta, że żołnierz obywatel nie da się użyć do pewnych funkcji, które przeczą poprostu honorowi żołnierskiemu, ambicji żołnierskiej i poczuciu obywatelskiemu, ale musimy wybierać: albo będziemy mieli chińczyków czy innych pampasów w armii, albo prawdziwych żołnierzy. Co zrobiło u nas w tej sprawie Ministerstwo Spraw Wojskowych? Dotychczas nie wyszło właściwie z okresu eksperymentów. Z wielkiem uznaniem należy podnieść, że urządziło ono szereg kursów letnich, które, o ile mi wiadomo, wydały znakomite rezultaty. Z pewnem też uznaniem należy podnieść, że Ministerstwo udzieliło minimum zasiłków organizacjom o typie wychowawczo-wojskowym. Ale to jest pewne minimum, które bynajmniej Ministerstwa w naszych oczach nie rehabilituje (Minister Spraw Wojskowych: Ministerstwo nie potrzebuje rehabilitacji), ponieważ żądalibyśmy pewnej konsekwencji nie tylko w uporaniu się z trudnościami technicznemu, ale i z pewnem uprzedzeniem, jakie panuje w naszem społeczeństwie. Ale mimo tego uprzedzenia dojrzewa coraz bardziej w społeczeństwie naszem myśl przysposobienia wojskowego. Mamy rozmaite związki harcerskie, sokolskie, a przede wszystkiem strzelecki. Nie będę omawiał szerzej sprawy Związku Strzeleckiego, bo ta sprawa będzie poruszona obszerniej we wniosku nagłym, który jest dziś na porządku dziennym, ale chociaż w krótkości pragnę zaprotestować przeciw szykanom, jakie ze strony podwładnych czynników p. Ministra spotykają Związek Strzelecki. Otóż pan generał Latinik, który jest dowódcą D. O. K. w Przemyślu, wydaje rozkazy, które, o ile mi wiadomo, stoją w zupełnej sprzeczności z temi tendencjami, które żywi Ministerstwo Spraw Wojskowych. Rozkazy te postaram się przedstawić p. Ministrowi i proszę usilnie, aby Pan Minister wejrzał w tę sprawę i ze chciał ją uregulować.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#AleksyĆwiakowski">Nasza poprawka, dotycząca półtorarocznej służby wojskowej, brzmi w sposób następujący: Poprawka do art. 4: „W punktach a) i b) zmienić cyfry: „2 lata” i „2 lata i 1 miesiąc” na: „18 miesięcy”.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#AleksyĆwiakowski">Dlatego żądamy tej zmiany i dla artyleri i. kawalerii, że przy półtorarocznej służbie wojskowej, gdzie 2/3 stanu zostaje zawsze w szeregach, sprawa opieki nad końmi nie przedstawia się w sposób skomplikowany.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#AleksyĆwiakowski">Pozatem proszę Wysoką Izbę o przyjęcie naszej rezolucji, którą Komisja Wojskowa przyjęła jednogłośnie. Rezolucja ta brzmi: „Sejm wzywa Rząd, ażeby przedłożył projekt ustawy o fizycznem wychowaniu młodzieży oraz o przysposobieniu wojskowem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Królikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StefanKrólikowski">Nie mogłem zabrać głosu w dyskusji ogólnej, choć się do głosu zapisałem, albowiem dyskusję przerwano i dlatego choć w kilku słowach muszę poruszyć obecnie niektóre ogólno zasady, aby. były zrozumiałe poprawki, jakie zgłoszę, jak również, aby było zrozumiale nasze zasadnicze stanowisko co do tej ustawy, traktującej o służbie w wojsku, Przedewszystkiem muszę zauważyć, że słyszeliśmy tu niejednokrotnie, a w szczególności podczas tej debaty, że armia służy jakoby wyłącznie po to, aby bronić niepodległości Państwa, narodu, bronić wolności narodu. Proszę Panów, nie było jeszcze nigdzie w żadnym rządzie kapitalistyczno obszarniczym takiego ministra wojny, któryby przemawiając za ustawą wojskową, przedłożoną przez siebie, motywował kiedykolwiek inaczej, jak tylko w ten sposób, że armia służy tylko dla obrony.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos: Trocki mówi to samo)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StefanKrólikowski">Nie było również jeszcze takiego ministra spraw wojskowych, któryby nie miał na myśli wręcz coś innego, a co ważniejsze, nie było jeszcze takiego ministra spraw wojskowych, któryby nie czynił coś wręcz innego, a to dlatego, że państwa kapitalistyczne, rządzone przez warstwy posiadające, t. j. przez kapitalistów i obszarników, mają to do siebie, że nie potrafią, nie mogą i nie chcą prowadzić polityki pokojowej, polityki szanującej prawo do wolności innych narodów,...</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: Np. W Gruzji.)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#StefanKrólikowski">... muszą prowadzić politykę imperialistyczną, czyli grabieżczą i zaborczą.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Głosy: Trocki! Rosja a Gruzja!)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#StefanKrólikowski">Taka jest istotna treść polityki „pokojowej” każdego rządu obszarników i kapitalistów, taka jest istota wewnętrznej nieubłaganej logiki ustroju kapitalistycznego, która zmusza rządy burżuazyjne do tego, że dążą do tego, by rozszerzyć granice państwa własnego kosztem słabszych narodów, za pomocą ognia i miecza. Czynią to jednak dla lepszego oszukania robotnika i chłopa pod pozorem obrony własnej narodowej niezależności, narodowej niepodległości, lub nawet „wyzwalania 44 innych narodów, a w gruncie rzeczy w imię haseł zaborczych, tendencji grabieżczych, mających na celu ujarzmienie jakiegoś sąsiedniego narodu, zaprzęgnięcie go, aby pracował na rzecz zdobywców.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(P. Anusz: A w imię czego szli bolszewicy w 1920 r. na Warszawę?)</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To selerowe argumenty.)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#StefanKrólikowski">I dopóki rząd polski nie będzie rządem chłopów i robotników, dopóki w Polsce rządzić będą kapitaliści, wasze słowa o tem, że armia, przez was, kapitalistów opanowana, służyć będzie sprawie narodowej niepodległości, są fałszem.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#StefanKrólikowski">Następnie, proszę Panów, mówi się, że Polsce grozi niebezpieczeństwo. Skąd? Prawdą jest, że jeżeli w Niemczech władza utrzyma się w rękach junkrów i kapitalistów, to Polsce groził z tamtej strony, niebezpieczeństwo, ale w takim razie. Panowie kapitaliści i obszarnicy, gdybyście istotnie pragnęli zagwarantowania wolności narodowi polskiemu, musielibyście pragnąć zwycięstwa robotników niemieckich nad burżuazją i junkierstwem niemieckijem. Tymczasem wy Panowie boicie się zwycięstwa robotników niemieckich do tego stopnia, że. w imię swych klasowych interesów, pomoglibyście w chwili decydującej — dla mnie nie ulega to najmniejszej wątpliwości — junkrom pruskim, aby zwyciężyli robotników niemieckich.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Głos: Teraz powiedz Pan co o Rosji.)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#StefanKrólikowski">Proszę Panów, teraz powiem z kolei o Rosji.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LudwikGdyk">Proszę Pana trzymać się ściśle tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#StefanKrólikowski">Otóż o Rosji choć kilka stów, bo jestem przez pana Marszałka ograniczony. Żałuję tego bardzo, albowiem chorałem powiedzieć obszernie o stosunku Polski nie tylko do Rosji, ale i do Ukrainy i Białorusi sowieckiej. To są ci najbliżsi sąsiedzi, o których Panowie tak chętnie zapominają. Póki na terenie dzisiejszego związku republik socjalistycznych rządzą robotnicy i chłopi, narodowej niepodległości polskiej nic z ich strony nie grozi. Istnienie władzy robotniczo-chłopskiej jest groźne tylko dla władzy kapitalistycznej i obszarniczej w Polsce w takiej samej mierze, jak i dla takiejże władzy w Niemczech, Francji, Włoszech, czy Anglii. To prawda, ale nie jest prawdą, że grozi narodowej niepodległości polskiej choćby cień niebezpieczeństwa od rządu robotników i chłopów Zw. Radzieckich Rep. Socjalistycznych. Interesy bowiem robotników i chłopów polskich i interesy robotników i chłopów rosyjskich, ukraińskich i białoruskich nie są z sobą sprzeczne, lecz solidarne.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: A jak było w roku 1920?)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#StefanKrólikowski">W roku 1920 przedtem wojsko polskie pod Piłsudskim szło odbierać wolność chłopom ukraińskim i białoruskim, odbierać im ziemię i oddawać dziedzicom.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#StefanKrólikowski">Zanim przyszli czerwoni pod Warszawę przedtem, to białe wojsko polskie poszło aż pod Kijów, ażeby wydrzeć i zniszczyć władzę robotników i chłopów.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#StefanKrólikowski">Teraz jest rozprawa szczegółowa. Proszę się ściśle trzymać art. 4.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#StefanKrólikowski">Wobec uwagi pana Marszałka przechodzę do art. 4. Panowie jesteście zainteresowani w tem, ażebym nie wypowiedział tych kilku druzgoczących Wasze rządy uwag, które miałem zamiar jeszcze wypowiedzieć. Trudno, jestem związany regulaminem.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#StefanKrólikowski">Panie Pośle, jesteśmy wszyscy zainteresowani w trzymaniu się regulaminu.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#StefanKrólikowski">Przechodzę do art. 4. W tym artykule mowa o czasie trwania służby wojskowej. Wczoraj słyszeliśmy tu dyskusję między pewnym byłym socjalistą, dzisiejszym Ministrem Spraw Wojskowych p. Sosnowskim,...</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(P. Michalak: Pan też jest byłym socjalistą.)</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#StefanKrólikowski">... a drugim socjalistą p. Liebermanem. który, jak p. Sosnkowski ma niepłonną nadzieję, zdąży w ciągu paru najbliższych lat przesunąć się w tym samym kierunku, w którym szybciej zdążył posunąć się p. gen. Sosnkowski. Od socjalizmu do kapitalizmu.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Wesołość. Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#StefanKrólikowski">Oczywiście nie jest mojem zadaniem w tej chwili w tym sporze, w tym turnieju tego jednego byłego socjalisty i tego drugiego, który będzie prędko byłym socjalistą...</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#StefanKrólikowski">... zabierać głos i decydować na rzecz jednego lub drugiego. Mam natomiast obowiązek tu zaznaczyć, że jeżeli posłowie socjaliści z P. P. S. do ustawy, która tu jest omawiana, zgłaszają przez usta posła Liebermana swój akces i powiadają, że będą za nią głosować, to znaczy to, że oni socjaliści głosują za wojną, dla której ta armia ma być przygotowana. Oni socjaliści nie mogą nie wiedzieć o tem, że ta wojna będzie się toczyła w imię interesów kapitalistów i obszarników, ku krzywdzie i nieszczęściu najszerszych mas ludowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, proszę się ściśle trzymać tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StefanKrólikowski">Pan poseł Lieberman zgłosił tu poprawkę dotyczącą jednorocznej służby wojskowej i motywował ją względami na lepsze wyszkolenie, na lepsze wy koszarowanie i wreszcie na lepsze przygotowanie rezerw. Słyszeliśmy tu z ust p. generała Sosnkowskiego, że dla tych samych celów potrzebna jest dwuletnia służba wojskowa. W tym sporze o ilość lat służby wojskowej prowadzonym jakoby w imię technicznego wyszkolenia wojska chodzi właściwie zgoła o co innego. Oddawna spór ten miał istotę inną, o której tu nie powiedziano dotąd ani słowa. P. poseł Wichliński, jeżeli się nie mylę, poruszył tu wczoraj istotę sporu. Powiedział, że potrzebna jest dwuletnia służba, poto, żeby wykuć pojęcie specjalnego honoru żołnierskiego, a następnie powiedział, że dwuletnia służba w wojsku jest potrzebna, bo w wojsku uczą szanować władzę.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#StefanKrólikowski">Tak, proszę Panów. I to jest istota rzeczy. Trzeba trzymać żołnierza tak długo w koszarach, aż się z niego wypruje wszystko to, co mu w głowę, w serce, w duszę włożył ojciec, matka, szkoła, fabryka, towarzysze pracy, ideały, w których się wychował, i tam w koszarach w ciągu lat, im dłużej, tem lepiej, wbija mu się w głowę wzgardę dla cywila, zachwala mu się masowe mordy, uczy go się, że ma obowiązek strzelać do ojca i brata, gdy ten o swą wolność i chleb wystąpi. Chodzi o to, żeby on tam w koszarach zapomniał, że jest robotnikiem i chłopem, że jest częścią tej wielkiej całości masy robotniczej i chłopskiej, z której wyszedł i do której wróci. Chodzi o to wreszcie, żeby nabrał szacunku dla władzy kapitalistów, która na ten szacunek nie zasługuje i żeby tej władzy przeciw swemu ojcu, matce i bratu bronił z karabinem w ręku. I to jest istota sporu.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#StefanKrólikowski">Wszyscy zwolennicy długiej służby wojskowej wysuwają argumenty wyszkolenia wojskowego dla przykrycia istotnego argumentu, którym się kierują a tym istotnym argumentem, którym się kierują jest skoszarowanie duszy żołnierza, skoszarowanie myśli żołnierza. I dlatego, proszę Panów, my komuniści uważamy, że za ustawą ta żaden szczery socjalista głosować nie może i będziemy głosować przeciw tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Głos: Wielka szkoda.)</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#StefanKrólikowski">Będziemy głosować przeciw tej ustawie w tem głębokiem przeświadczeniu, że bronimy tu interesów...</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(Głos: Rosji sowieckiej.)</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#StefanKrólikowski">...milionowych mas ludu pracującego polskiego przeciw krwawej zachłanności kapitalistycznych i imperialistycznych sfer w Polsce...</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Głos ze Zw. L. N.: Panie Królikowski, lepiej tę mowę wygłosić w Moskwie Trockiemu, niech się nie zbroi)</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#StefanKrólikowski">...ale jeszcze dlatego, że broniąc interesów robotnika i chłopa polskiego, nie chcąc go oddać w ręce kapitalistów dla wykoszarowania. dla złamania w nim godności człowieka, dla uczynienia z niego Kaina mordującego swych braci, nie chcąc go wydać na żer armat i gazów trujących, jednocześnie bronię w ten sposób interesów ludu pracującego całego świata i niemieckich robotników i francuskich robotników i tych rosyjskich robotników, o których Panowie rzekomi socjaliści z takim przekąsem tu mówicie. Ja, proszę Panów socjalistów, pamiętam, że wspólnie z tymi robotnikami rosyjskimi i ukraińskimi toczył proletariat polski walkę z caratem o swe wyzwolenie...</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#StefanKrólikowski">... i ta walka wspólną krwią została przypieczętowana. I my komuniści nie zapomnimy o naszych obowiązkach wynikających z międzynarodowej solidarności robotniczej, tak względem robotnika i chłopa polskiego, jak rosyjskiego, ukraińskiego, białoruskiego, niemieckiego czy francuskiego, tak jak wy, rzekomi socjaliści, zapominacie.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#StefanKrólikowski">Proszę Panów, wszystko wskazuje na to, że ta ustawa wbrew naszym głosom komunistycznym, wbrew głosom tej nielicznej garści szczerych socjalistów ukraińskich i białoruskich, którzy w tym Sejmie głosować przeciw niej, będą, zostanie uchwalona i będzie obowiązywać. Uważamy wobec tego za swój obowiązek, walczyć o to, aby wyłamać najbardziej jadowite kły z tej ustawy...</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#komentarz">(Głos w centrum: A jak to było w korpusie, czy bardzo jadowicie?)</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#StefanKrólikowski">...ażeby stępić tę broń, którą ta ustawa daje kapitalistom, żeby przynajmniej uzewnętrznić, co w tej ustawie jest najbardziej groźnego i przestrzec w ten sposób ogół chłopów i robotników przed niebezpieczeństwem, jakie im grozi. W tym celu zgłaszam poprawkę do art. 4...</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#komentarz">(Głos ze Zw. L. N.: Wzywa się Trockiego, aby ustąpił.)</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Głos z N. P. R.: Zamyka się Trockiego do kozy)</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#StefanKrólikowski">... następującej treści: Początek art. 4 aż do punktu 2 skreślić, a w miejsce tego wstawić: „Czas trwania służby wojskowej w wojsku stałem we wszystkich rodzajach broni trwa 6 miesięcy”.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#komentarz">(Głos: 14 dni, to lepiej).</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Kościałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PKościałkowski">We wczorajszem swem przemówieniu p. Minister wspomniał, że o ile sobie łaskawie przypomina, głównym argumentem za skróceniem służby wojskowej w mojem przemówieniu przedświątecznem był argument oszczędności, który to argument rzekomo przewijał się przez to przemówienie, jak nić czerwona. Śmiem twierdzić, że nić ta była koloru blado różowego, nicią czerwoną bowiem była chęć wykazania, że jedynie zasada, iż armia to naród, a naród to armia, uchronić może państwa od bardzo przykrych konsekwencji, które powodują porażki wojenne. Jedynie przysposobienie całego narodu do przyszłych ewentualnych walk może uchronić Polskę od tych porażek i zapewnić jej bezpieczeństwo granic. Z tego też powodu konieczne jest przeszkolenie wojskowe wszystkich mężczyzn, zdolnych do noszenia broni. Przeszkolenie to jest możliwe jedynie przy skróconej służbie wojskowej. P. Minister Sosnkowski rozumie doskonale, że przy dwuletniej służbie celu tego nie dopnie. Z tego też powodu przemilczał tę sprawę, zwracając ostrze swej szpady przeciw argumentowi drugorzędnemu, który ja przynajmniej w swem przemówieniu zamknąłem w jednem zdaniu. Ministerstwo Spraw Wojskowych, zgadzając się z tą zasadą podczas obrad w Komisji Wojskowej, wysunęło konieczność urlopowania poborowych i przyjmowania na ich miejsce tych wszystkich, którzy ze względu na kontyngent armii nie mogli być wcieleni do szeregów w czasie poboru. Mają oni odbywać 5 miesięczne ćwiczenia. To jednak sprawy nie rozwiązuje, przeciwnie, może spowodować bardzo przykre konsekwencje, wypływające z niezadowolenia, z fermentu, który to zarządzenie do armii wnieść może, bo jeżeli Wicka, równie zdolnego fizycznie i posiadającego te same prerogatywy rodzinne, wcieli się do szeregu, a Wacka zwolni Komisja poborowa do domu, to nic dziwnego, że Wicek i jego rodzina odczuwa krzywdę mu wyrządzoną i przez to sarno tworzy ferment w swem środowisku. To samo uczucie niesprawiedliwości będzie miał inny żołnierz, który w armi służyć będzie musiał 2 lata, gdy jego kolega będzie miał czas służby w armii czynnej skrócony o 5 miesięcy. Czyż nie pociągnie to za sobą obniżenia siły moralnej armii? Powiem tutaj wczorajszemi słowami p. Ministra: konia z rzędem p. Ministrowi, jeżeli mi potrafi wykazać, że rzeczą obojętną dla bitności i wartości armii jest dzisiejszy stan, który podkopuje jej energię psychiczną, tak bardzo potrzebną dla walczącego żołnierza, a którą toczą teraz podziemne organizacje, jak P. P. P. i inne.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Proszę wymienić te inne)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PKościałkowski">Sprzęgły się interesy na dwóch krańcach stojących stronnictw: komunistów i skrajnej prawicy. Armię naszą zarzucają odezwami bolszewicy, komuniści i prawica, które niszczą jej siłę moralną, które mogą doprowadzić armię do rozkładu, a wówczas armia ta stanie się niezdolną do jakiejkolwiek akcji i nie będzie bynajmniej siłą obronną.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PKościałkowski">Pokażę Panom odezwę, która jest w ostatnich czasach rozrzucana w wielkiej ilości. Ciekawa odezwa. Jest to odezwa tej strony Izby.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Skąd Pan to wie? Czy są dokładne dane?)</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PKościałkowski">Te dokładne dane w tej chwili Panu dam. Fakta mówią same za siebie. Odezwa wystosowana „do wszystkich Polaków”. Powiedziano tam. że czyn spełniony 16 grudnia 1922 r.:</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PKościałkowski">„był czynem strasznym, bo musiał uderzyć w naród nie słowem bezsilnem, ale gromem. Gromem potęgi, równej tej hańbie, jaką go oplwał Sejm, a raczej spółka cynicznych hultajów i jawnych wrogów Polski, która nim trzęsie. Musiałem uderzyć gromem, aby zbudzić tych, co mniemają, że Polska już się ciałem stała, że minął czas wysiłków i ofiar i że broń można już złożyć. Tak nie jest. To, na co patrzą oczy nasze, nie jest jeszcze Polską. Nie o takiej śniły wielkie serca poetów naszych, nie za taką cierpiały, walczyły i ginęły pokolenia. To jest jeszcze ta Polska, na którą ze zgrozą rozwarły się straszliwe oczy królewskiego upiora Kazimierza w nieśmiertelnej wizji ostatniego z proroków naszych. To jest dopiero Polska Piłsudskiego, Judeo Polska. Naród polski do głosu w niej jeszcze nie doszedł”. „Ostatnie słowa przed rozstrzelaniem: Umieram szczęśliwy, że przestanę patrzeć na to, co zrobił z Polską Piłsudski, ufny, że krew moja przyczyni się do zjednoczenia wszystkich serc polskich”.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PKościałkowski">(Mówi): Przypuszczam, Panie Kolego, że podpis Eligjusza Niewiadomskiego dostatecznie dokumentuje, że odezwa ta wyszła nie od komunistów, lecz od skrajnej prawicy.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na prawicy: Słaby dowcip)</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PKościałkowski">Co do energi społecznej i odbudowy ekonomicznej zniszczonego przez wojnę kraju, to mojem zdaniem nie jest rzeczą obojętną, czy gospodarstwo przez półtora roku, czy przez dwa będzie pozbawione gospodarza. Jestem przekonany, że znacznie racjonalnej jest pozbawić gospodarzy większą ilość gospodarstw na czas krótszy, niż mniejsza ilość na czas dłuższy. Pan Minister wczoraj wyraził wiarę, że ja, jako major, nie dążę do zredukowania armii polskiej. P. Minister zupełnie słusznie te wiarę we mnie pokłada. Chciałbym naturalnie przeprowadzić jak największe oszczędności w dziedzinie wojska, rozumiem jednak, jak to już starałem się wykazać w poprzedniem przemówieniu, że w chwili obecnej, w chwili, gdy nad Europą i światem gromadzą się nowe chmury, redukcja armii i jej budżetu jest rzeczą niemożliwą. Pozwolę sobie przypomnieć, że w okresie, gdy rząd t. zw. narodowy debatował i decydował o tem, że armia i jej budżet zredukowane być muszą, w Komisji Wojskowej zainterpelowałem p. Ministra, czy skłonny jest poddać się decyzji swoich kolegów i wskazówkom angielskiego doradcy i czy godzi się na tę redukcję. Wskazywałem, że smutna jest tradycja podobnych redukcji oszczędnościowych, które doprowadziły Polskę do rozbiorów. Mam wrażenie, że oszczędności mogą być wprowadzone i muszą być wprowadzone, ale w innych dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#PKościałkowski">Pan Minister Sosnkowski wczoraj podkreślił, że waloryzacja obecna wpłynęła ogromnie ujemnie na budżet wojskowy i że w razie gdyby pobór był przeprowadzony przy półtorarocznej, czy rocznej służbie wojskowej, to budżet byłby niesłychanie obciążony, Ministerstwo Spraw Wojskowych musiałoby ogromne sumy płacić na koszta przewozu. Wobec tego chcę wskazać na bardzo nieoszczędną gospodarkę wojskową w dziedzinie kolejnictwa. Dla przykładu przytoczę D. O. K. 3 Grodno, które mieści w sobie dowództwo okręgu 3, nie ma odpowiedniego gmachu na więzienie wojskowe, więzienie to znajduje się w Wilnie, ale sąd przebywa w Grodnie. I oto odbywa się wędrówka wszystkich zaaresztowanych żołnierzy, wszystkich więźniów z Grodna dla przesłuchania, powrót ich do Wilna i znowu wędrówka na rozprawę sądową, ażeby znów wrócić do więzienia na stałe. Przypuszczam, że to wożenie nie kilkudziesięciu, lecz paruset żołnierzy posądzonych o różne czyny karygodne tam i napowrót jest rzeczą, która nie tylko Ministerstwo Spraw Wojskowych, ale i Państwo bardzo drogo kosztuje. W tej dziedzinie oszczędności przeprowadzone byłyby powitane przez nas z największem uznaniem.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PKościałkowski">Na zakończenie chcę jeszcze jedną sprawę poruszyć. P. Minister wczoraj niejednokrotnie podkreślał, że polemizuje ze mną, jako z majorem. Tytuł majora, tytuł oficera jest równie dobry, jak doktora i inżyniera. Dumny jestem z tego, że jestem majorem wojsk polskich.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PKościałkowski">Ilekroć mnie kto tym tytułem obdarzy, jestem z tego zadowolony. Podobno społeczeństwo polskie czuje największą sympatię do szarży generała i majora, które mają chlubną tradycję w armii polskiej: Dąbrowski, Kościuszko, Łukasiński. Druga z nich jest jednak znacznie milsza sercu polskiemu, milsza dlatego, że jej nie było w znienawidzonej armii rosyjskiej i że pozostała czysta i nieskazitelna. Mam wrażenie jednak, że tu w tej Wysokiej Izbie niema ani majorów, ani generałów, są ministrowie i posłowie. Idąc śladami naszej przyjaciółki Francji, przypuszczam, że w najkrótszym czasie na ławic ministerialnej zasiądzie jako minister spraw wojskowych nie generał, lecz zwykły śmiertelnik cywilny.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Głos: Major)</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PKościałkowski">Może i major. Jestem również przekonany, że jednak w Izbie poselskiej wśród posłów zawsze będzie bardzo dużo różnych szarż wojskowych.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#PKościałkowski">Na zakończenie swego przemówienia p. Minister oświadczył, że i on w przyszłości będzie chętnie głosował za skróceniem służby wojskowej; według jego zdania moment ten przyjdzie wówczas, gdy wszystkie narody będą już rozbrojone. Przypuszczam, że to będzie cokolwieczek za późno.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Wysoka Izbo! Zanim udzielę odpowiedzi panu posłowi Kościałkowskiemu i panu postowi Ćwikowskiemu, dwóm panom posłom, a moim szanownym kolegom z szeregów armii, wobec tego, że z tej trybuny padło określenie, że w ciągu dwóch lat służby wojskowej ma się wypruwać poborowym sentymenty, wszczepione przez ojca i matkę, przeto nie dlatego, żebym chciał polemizować z tem twierdzeniem, bo przechodzę nad niem do porządku dziennego, ale tylko dla informacji Wysokiej Izby, chcę stwierdzić, że temu procesowi wypruwania w pewnem ościenne państwie poświęcone są następujące czasokresy: 2 i ½ lat w artyleri, 3 i ½ w lotnictwie, a 4 lata w marynarce.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Przechodzę obecnie do argumentów, przytoczonych przez panów Ćwikowskiego i Kościałkowskiego. Są to argumenty najzupełniej ze sobą pokrywające się we wszystkich szczegółach, Przedewszystkiem sprawa przysposobienia rezerw. Użyję i ja wyrażenia francuskiego. Nie tylko nie jestem przeciwnikiem cytowania generałów francuskich, ale nie jestem przeciwnikiem również cytat, wyrażonych po francusku i na dowód tego sam po francusku wygłoszę pewne przysłowie. Mianowicie, obaj panowie posłowie zadają sobie trud, który Francuzi nazywają: precher le konwert!, czyli tło mocząc na zwykły język: otwierają drzwi otwarte. Nad przygotowaniem rezerw, jak to pan poseł ze chciał sam stwierdzić, oddawna w Ministerstwie Spraw Wojskowych idzie wytężona praca, a jeśli pan Ćwiakowski sądzi, że mimo tej pracy Ministerstwo Spraw Wojskowych nie może być zrehabilitowane, to dziwiąc się użyciu tego terminu w danem miejscu i w danym momencie dyskusji, chcę stwierdzić, że przyczyn w danym wypadku należałoby raczej szukać gdzieindziej, mianowicie: w ogólnych stosunkach, panujących w kraju. W żadnym kraju ważny niechybnie dział przygotowania i przysposobienia rezerw nie przebiega wśród tak szalonych trudności i tarć, jak w Polsce. Dobrze jest powoływać się na przykład Francji, ale Francja jest to kraj o bardzo zrównoważonej psychice i o starej kulturze politycznej, i tam nikomu nie przychodzi na myśl, ażeby Ministra Wojny interpelować: mój Panie Ministrze, jakto, ty popierasz Strzelców, a przecież to jest partyjna bojówka lewicowa. A z drugiej strony: Panie Ministrze, jakto, ty popierasz organizację Sokoła, organizację Związków Oficerów Rezerwy, organizację Związków Podoficerów Rezerwy, Straży Narodowej, która łączy w sobie wszystkie te organizacje. I otóż druga strona zwraca się do mnie: Panie Ministrze, hola, jakże Pan Minister może wysyłać do podobnych organizacji depesze z życzeniami pomyślnego rozwoju, kiedy to jest partyjna bojówka Chieno-endecka. W takich stosunkach nie wierzę, by sprawa przygotowania rezerw mogła być należycie postawiona.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Będziemy mieli sposobność nad tą kwestią zastanowić się dłużej z okazji innej zapewne debaty; nie chcę odbiegać w obecnej chwili od tematu właściwego. We Francji, Panie Pośle Ćwiakowski, oficer rezerwy, który jest szkolony w przeciągu jednego roku, przechodzi uprzednio trzyletnie przygotowanie, które mu daje w rezultacie patent, znowu użyję wyrażenia francuskiego: brejete de preparation superieure militaire. Proszę nie otwierać otwartych drzwi. Praca pod tym względem idzie w tempie bardzo wytężonem, ale jest to praca olbrzymia, prowadzona w trudnych warunkach i montowanie jej szybkie nie jest możliwe. We Francji zmontowanie tej maszyny zabrało również bardzo wiele czasu, choć stosunki tam są o wiele bardziej zrównoważone i łatwiejsze.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Przypominam Panom, że wtedy, kiedy z tej trybuny przytaczałem program i zestawienie, obejmujące szereg ustaw wojskowych, to na pierwszem miejscu postawiłem ustawę o powszechnem przygotowaniu wojskowem i panom posłom dobrze jest wiadome, że w II oddziale sztabu generalnego od szeregu lat prowadzi się w tym kierunku studia. ale po to, żeby organizację przysposobienia rezerw powołać do życia, trzeba rozwiązać nie tylko szereg problematów natury politycznej i moralnej, ale także wiele zagadnień bardzo skomplikowanych pod względem politycznym. Chcę zwrócić uwagę Panów Posłów, ze dla pracy Panów w tym zakresie nigdy terenu nie zbraknie. Czy zastosujemy 18 miesięczną służbę wojskową, czy 2letnią służbę, pracy tej będzie tyle, że ci, którzy będą pracować lojalnie i uczciwie, będą mogli sobie całkowicie łokcie urobić w tej pracy. Przecież dwuletnia służba wojskowa przewiduje tak zwany nadkontyngent, przewiduje poborowych, którzy będą przechodzili skłócone wyszkolenie wojskowe, wyszkolenie zaledwie 5miesięczne; jest rzeczą jasną i pewną, że żołnierze ci będą wymagali dodatkowej pracy nad sobą. Otwiera się bardzo szerokie, niezmierzone pole dla pracy, którą nazywamy przysposobieniem rezerw. A wreszcie, żołnierza, który odbył służbę wojskową, i może zapomnieć, czego się nauczył, po pewnym czasie trzeba dodatkowo szkolić, i tu, obok ćwiczeń rezerwistów; bardzo znaczną pomocą również może się stać praca nad przysposobieniem rezerw. Więc nie przekonywujmy się wzajemnie co do tych spraw, co do których jesteśmy zupełnie przekonani; jeżeli pan poseł Kościałkowski zarzucił mi, że z argumentacji jego przeoczyłem to, co jest wielorybem, a rzuciłem się na płotkę, no, to w takim razie odpowiedź moja jest na to bardzo prosta: widocznie wieloryba nie było. Sądziłem, że szkoda czasu, ażeby się o tej zasadzie tak długo wzajemnie przekonywać, chociaż przyznaję, że w Polsce to się często zdarza.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Jednym z naczelnych argumentów, przytoczonych przez p. posła Ćwikowskiego w sposób bardzo chytry i dowcipny, był jego argument, za pomocą którego usiłował mnie pokłócić z moim kolegą, ministrem Maginot. Gdyby p. Ćwiakowski ze chciał zadać sobie trud i wczytać się w moje wywody wczorajsze, przypuszczam, iż nie naraziłby się na przykre dla siebie nieporozumienie. Twierdze, że nie może być mowy o żadnych oszczędnościach budżetowych, ani o oszczędności energi społecznej tam, gdzie niema redukcji stałego stanu armii. Nie wiem, jakie wyszkolenie ogólne przeszedł p. Ćwiakowski; a z wyszkolenia jestem technikiem i matematykiem i z tego względu uznaję elementarne zasady arytmetyczne, i nikt mnie nie przekona, że 2Ks2 jest nie 4 lecz 5.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Otóż żaden matematyk, żaden poseł, ani żaden kapitan rezerwy — p. Ćwiakowski wybaczy, że znów odwołuję się do jego byłej godności, która w niczem nie uchybia godności jego jako posła...</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(P. Ćwiakowski: Porucznik)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">A przepraszam — porucznik. Otóż p. poseł Ćwiakowski nie przekona minie nigdy, że oszczędność budżetowa, albo oszczędność w energii społecznej wyniknie wtedy, jeżeli w jednym i w drugimi wypadku będziemy mieli tę samą ilość 250.000 ludzi przez rok cały pozostających pod bronią, 250.000 ludzi, służących przez rok bez względu na to, czy zostają powołani na podstawie 18rmiesięcznej służby wojskowej, czy na podstawie rocznej służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">A teraz skąd się rodzi ta rzekoma sprzeczność pomiędzy mną, a p. ministrem Maginot. Otóż p. minister Maginot mógł powiedzieć ze spokojnem sumieniem w Izbie, że daje jej oszczędność energii społecznej. Dlaczego? Dlatego, że przy przejściu na 18miesięczną służbę we Francji kontyngent armii i etaty jej zostały skrócone. Ponadto, o czem p. posłowi Ćwikowskiemu prawdopodobnie niewiadomo, jednym z naczelnych warunków ministra Maginot, aby wyrównać powstałe stąd redukcje, było żądanie, aby kontyngent t. z w. wojsk czarnych podwyższyć. Oto są motywy i powody, które spowodowały, iż p. minister Maginot mógł oświadczyć w Izbie deputowanych, że skrócenie czasu służby da oszczędność energii społecznej. Ponieważ, jak to kolega p. posła Ćwikowskiego, p. poseł Kościałkowski stwierdził, że Panowie nie macie zamiaru redukować etatu armii, ilości wojska, więc chyba p. poseł Ćwiakowski jest w niezgodzie z posłem Kościałkowskim o wiele większej i o wiele głębszej, aniżeli moja rzekoma niezgoda i mój rzekomy spór z p. ministrem Maginot. A więc tego głównego, naczelnego argumentu p. Ćwikowskiego nie mogę traktować inaczej, jak tylko jako nieporozumienie, wynikające stąd, że p. ćwiakowski, chociaż porucznik rezerwy, nie zrozumiał ministra Maginot, tylko sierżanta.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Zostało pod moim adresem rzucone oskarżenie, że zapoznaję zasady rozwoju ekonomicznego i konieczność oszczędzania w zakresie energii społecznej. Otóż pozwolę sobie przypomnieć Szanownym Panom Postom pewne ustępy z przemówień moich, wygłoszonych jeszcze w Sejmie Ustawodawczym w tej samej materii. Nie chciałem się powtarzać.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">„Wysoka Izbo! Zdaję sobie całkowicie sprawę z tego, że dwuletnia służba wojskowa nakłada wielkie ciężary na ludność. Wiem, iż odrywa ona setki tysięcy młodych i silnych rąk od warsztatów pracy produkcyjnej. Nie są mi obcemi wielkie zagadnienia gospodarcze, które nurtują obecnie świat cały; znam dobrze finansowe i ekonomiczne położenie Polski, ale pomimo to z pełnem poczuciem odpowiedzialności, znając również i inne elementy rachunku, odnoszące się do politycznej i strategicznej sytuacji mej Ojczyzny, wołam z tej trybuny z głębokiem przekonaniem: obowiązek 2letniej służby wojskowej jest u nas koniecznością państwową, bez której Rzeczpospolita Polska byłaby, jak okręt bez załogi na niespokojnych falach stosunków, panujących we wschodniej i środkowej Europie.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">A dalej mówiłem:</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">„Chcę jeszcze wskazać dwa środki, za pomocą których pragnę łagodzić ciężary dwuletniej służby wojskowej. Jeżeli chodzi o interesy ludności, pracującej fizycznie, Rząd zamierza szeroko i liberalnie stosować system urlopowania, zwłaszcza w okresie najważniejszych robót polnych. Jeżeli chodzi o interesy ludności, pracującej umysłowo, to przypuszczam, że zrealizowanie ustawy o powszechnem przygotowaniu wojskowem młodzieży pozwoli skrócić Wydatnie jednoroczny okres służby w szeregu. Nie potrzebuję Panom motywować dłużej, że w razie zrealizowania tego planu, otrzymamy doniosłe dla Państwa skutki. Wszyscy wiemy bardzo dobrze, że Polska będzie potrzebowała olbrzymiej ilości inteligentnych pracowników, zwłaszcza, gdy wypłynie na pełne falc życia ekonomicznego, gdy pełnym pędem ruszy polski przemysł i polska ekspansja handlowa”.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Pozwoliłem sobie to przytoczyć nie dlatego, ażebym był rozmiłowany sam w sobie, lecz dlatego, że jest to odpowiedź na zarzuty, uczynione mi z tej trybuny i dlatego, że moje przekonania i moja argumentacja nie uległa od dwóch lat zmianie i również dlatego, ażeby podkreślić, że o ustawie o powszechnem przygotowaniu wojskowem pamiętam i nigdy jej z oka nie spuszczam, że uważam te ustawę za jeden z naczelnych punktów mego programu wojskowego. Wreszcie, wobec tego, że Panowie przedmówcy tak wielki nacisk na ten punkt kładli, sądzę, że winien im jestem to oświadczenie.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Wreszcie, wobec tego, co mówił o budżecie p. Ćwiakowski, muszę oświadczyć, że pierwszym moim krokiem po objęciu teki spraw wojskowych, było wyrównanie tego, co uważałem za bardzo niebezpieczne dla armii. I dlatego zwróciłem się do p. Ministra Skarbu i Prezesa Rady Ministrów z żądaniem, ażeby budżet wojskowy, przy poczynieniu wszelkich możliwych oszczędności, nie narażających na szwank interesów obrony Państwa, został podniesiony do wysokości tego budżetu, który został początkowo złożony przez Ministerstwo Spraw Wojskowych i zaakceptowany przez poprzedni Rząd, a który następnie dopiero doznał skreśleń. Chodzi tu o skreślenia, które z sumy 680,000.000 zł. poi. doprowadziły do sumy 420,000.000 zł. poi. W najbliższym czasie Wysoki Sejm otrzyma dodatkowe przedłożenie budżetowe. A więc również pod tym względem nie mogę przyjąć do siebie zarzutów, sformułowanych przez p. Ćwikowskiego.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Co się tyczy rozrzutności wojskowej, niech Panowie Posłowie będą pewni, że wszelką inicjatywę i wszelką pomoc w tym kierunku przyjmę gorącem sercem i skorzystam w całej pełni, ażeby stan rzeczy uzdrowić. Albowiem nic mi tak nie leży na sercu, jak dobro armii, jak oszczędność w armii, jak ulżenie ciężarom skarbowym Państwa, mieszczące się jednakże w granicach zachowania istotnej sity obronnej armii.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Mówiąc wczoraj o budżecie, miałem na myśli sprawy, do których nie chcę powracać, ale w paru słowach przynajmniej dotknąć ich muszę. Mianowicie brak stałego miernika spowodował właśnie ową nierównomierność wewnętrzną wykonania budżetu, nie równomierność stosunku pomiędzy wydatkami technicznemi i wydatkami na bieżące życie wojskowe. Jeszcze raz powtarzam, że przy wprowadzeniu stałego efektywnego miernika, który został wprowadzony do budżetu na r. 1924, do budżetu, który będzie wypłacany w efektywnych jednostkach złotych, obraz ulegnie zmianie. W poprzednim roku to, co było obliczone w złotych polskich, na początku roku zostało wypłacone w markach polskich według miernika zniekształconego i przeliczone na wartość złotą, wynosiło zaledwie drobny ułamek tego, co zostało preliminowane. To legło całym ciężarem właśnie na wydatki techniczne, podczas, gdy wydatki bieżące musiały być pokrywane, dlatego, że żołnierz musiał jeść i Chleba mu od ust odejmować nie można było.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#MinisterSprawWojskowychgendywSosnkowski">Wreszcie na zakończenie powiem, nawiązując do ostatnich słów p. posła Kościałkowskiego, że jeżeli p. poseł przypomniał moją deklarację, że w razie jeśli stosunki ogólne na świecie — a ja dodaję i stosunki wewnętrzne u nas, bo i o tem mówiłem — ulegną zmianie, wtedy, zgodzę się na redukcję czasokresu służby wojskowej, to podkreślić muszę, iż miałem na myśli powstanie stosunków politycznych, zmniejszających współczynnik niebezpieczeństwa dla Polski do takiego stopnia, żebym z czystem sumieniem mógł oświadczyć się za zmniejszeniem siły obronnej Państwa. Jeśli zaś chodzi o stosunki wewnętrzne, czynię to zależnem od rozwoju oświaty i od podniesienia ogólnej kultury społeczeństwa. Na ten argument p. poseł Kościałkowski w swojej mowie nie zwrócił uwagi. Sądzę, że różnica między mną a p. Kościałkowskim polega na tem, że mnie chodzi o momenty natury rzeczowej, podczas gdy p. Kościałkowskiemu być może raczej o abstrakcyjne zasady.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#HermanLieberman">Naprzód kilka słów pod adresem p. Królikowskiego. Pan kolega Królikowski wstąpił dziś w roli niezwykłej dla komunisty, oficjalnie komuniści głoszą rewolucję światową, dzisiaj p. Królikowski się zaprezentował jako gołębica pokoju, z różdżką oliwną między mną a p. ministrem Sosnkowskim. Wystąpił w roli rozjemcy, on, który wraz ze swoimi przyjaciółmi, wszędzie, nawet wśród mas robotniczych szerzy waśń i rozterkę, nagle zapłonął gorącem życzeniem pogodzenia mnie z p. ministrem Sosnkowskim, i powiada: „Pan Minister jest byłym socjalistą, Pan będziesz byłym socjalistą, pogódźcie się, podajcie sobie ręce”.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#HermanLieberman">Twierdzą, że mam słabość do p. Królikowskiego, rzeczywiście dużo uczyniłem, ażeby on mógł przyjść...</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Głos: Niestety.)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#HermanLieberman">... i ten swój nieszczęśliwy wniosek zaprezentować, ale dalibóg tego, czego Pan żąda, ażebym pogodził się z ministrem Sosnkowskim, tego uczynić nie mogę. Z powodu wczorajszego przemówienia p. ministra Sosnkowskiego, który przez noc wszedł w siebie i troszeczkę się poprawił, mam do niego tak głęboki żal, który rzeczowo, argumentami w dalszym toku przemówienia uzasadnię, że narazie jeszcze most między miną a nim jest zerwany. W dyskusji z p. Kościałkowskim i Ćwiakowskim się zgodził, Panowie słyszeli, ręka już jest podana, ale mnie pominął. Z p. majorem się pogodził, z p. porucznikiem się pogodził, a z podpułkownikiem — muszę zdemaskować swoją szarżę — pogodzić się nie chce.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#HermanLieberman">P. kolega Królikowski jednak nie poprzestał na tem, przyszedł, z wnioskiem., który wywołał we mnie zdumienie i przerażenie na myśl, jaki krzyk jutro w Moskwie powstanie na wiadomość o tem, że taki wniosek postawił p. Królikowski w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki).</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#HermanLieberman">Powiedział p. Królikowski i oskarżył nas polskich socjalistów o to, że my jesteśmy zatwardziali przestępcy, że nie mamy serca dla robotników rosyjskich, ukraińskich i białoruskich. Dalibóg, przez chwilę byłem przerażony z powodu tego mego przestępstwa. Aliści patrzę p. Królikowski przedkłada Sejmowi wniosek, który jest dowodem wielkiej nieprzyjaźni wobec robotnika rosyjskiego. Po p. Królikowskim spodziewałem się że zna dokładnie dekrety Rady Komisarzy Ludowych, a więc także dekret jej, nie pomnę z której daty, Panie Ministrze, Panowie powinni go znać, dekret ustanawiający dla robotników rosyjskich półtoraroczną służbę, ale dla polskiego robotnika p. Królikowski jest wspaniałomyślny i daje mu tylko 6 miesięcy. I to ma być dowodem przyjaźni dla robotnika rosyjskiego! Jeżeli Pan jest tak hojny i wspaniałomyślny, to dlaczego Pan nie zatelegrafuje do swoich przyjaciół do Moskwy i dlaczego Pan nie zapyta, czemu trzymają robotników przez półtora roku, kiedy my tutaj chcemy tylko 6 miesięcy?</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(P. Łańcucki: Oni tam bronią rewolucji)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#HermanLieberman">Widzieliśmy tych rosyjskich żołnierzy, jak tu na naszej polskiej ziemi bronili rewolucji — grabili.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#HermanLieberman">Nie wiem skąd zaczerpnął p. kolega Królikowski podstawę do twierdzenia, że ktokolwiek w Polsce, a mówił o socjalizmie polskim, generalizował, jest zwolennikiem zwycięstwa niemieckiej reakcji nad niemiecką klasą robotniczą. Każdy rozumny człowiek w Polsce, nie tylko socjalista, rozumie, że zwycięstwo reakcji nad robotnikami w Niemczech, jest niebezpieczeństwem dla pokoju świata. To powiedział niedawno imieniem socjalizmu w całej Europie, autorytatywnie, szef obecnego rządu angielskiego. Skąd p. Królikowski zaczerpnął podstawy do oskarżenia w czambuł nas wszystkich o to. że my życzymy sobie zwycięstwa niemieckiej reakcji, które oznacza zwycięstwo monarchi i zwycięstwo odwetu wojennego, który zagrozi podstawom pokoju?</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#HermanLieberman">P. kolega Królikowski na końcu zapewnił nas, że od Rosji nam nie wie grozi. Jeżeli p. kolega Królikowski ma oficjalny mandat do tego oświadczenia, to przyjmujemy z wielka radością to oświadczenie do wiadomości,...</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Z radością, ale bez pewności.)</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#HermanLieberman">... ale boje się. że to jego oświadczenie nie zostanie poparte przez oficjalnych upełnomocnionych przedstawicieli. Dlaczego? We wrześniu w 1922 r. panowie w Moskwie zwołali konferencję rozbrojeniową do Moskwy. Konferencję pojechali także przedstawiciele Polski i oni. jakoteż przedstawiciele wszystkich innych państw żądali cd Rosi podpisania paktu o nieagresji!. Lecz Rosja takiego punktu podpisać nie chciała! Wiec zanotuje, jaką wagę może mieć oświadczenie bardzo poważnie wygłoszone przez p. Królikowskiego z tej trybuny. że od Rosji nam nic nie grozi, kiedy oficjalni przedstawiciele Rosji tego paktu podpisać nie chcieli? Polska z każdym taki pakt podpisze, bo Polska chce żyć w pokotu wśród pokojowej pracy.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#HermanLieberman">A kto takiego paktu, jako sąsiad z. Polska, podpisać wie chce, ten składa dowód, że myśli o czem innem, a nie o pokoju.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#HermanLieberman">Jeżeli p. Królikowski dalej nas zapewnia. że Polsce nie grozi nic. tylko kapitalistom i obszarnikom, to ja mu powiem: Panie kolego Królikowski już te troskę i rozprawę z polskimi kapitalistami i obszarnikami niech Pan pozostawi polskim robotnikom. ale wara od tego wszelkiej trzeciej obcej potędze!</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Oklaski i brawa).</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#HermanLieberman">A teraz przejdźmy — przejście jest zbyt gwałtowne, zbyt przerażające tak. że jestem troszkę nieśmiały. gdy mam mówić o p. ministrze Sosnkowskim. Moli Panowie. nie zabierałbym głosu dzisiaj, gdyby nie to przemówienie wczorajsza którego oddźwięki głucho rozbrzmiewają także i w dzisiejszem przemówieniu Pana Ministra Sosnkowskiego. P. minister Sosnkowski miał wczoraj zły dzień.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Głosy: Dzisiaj nie o wiele lepszy)</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#HermanLieberman">Dzisiaj pozostawmy ocenie dalszej, o dzisiejszym dniu zresztą może będzie jeszcze sposobność mówić w dalszym przebiegu przemówienia. P. minister Sosnkowski miał w tej sprawie dość łagodną opozycje. Opozycja obracała się w ramach rzeczowych, nikt osobiście ani jego, ani zwolenników idei, którą on reprezentuje, nie zaczepiał. Mimo to p. Minister we wczorajszem przemówieniu chuderlawość swoich argumentów usiłował nadrobić agresywnością tonu wobec oponentów. Proszę Panów. Rząd ma prawo w interesie parlamentaryzmu oczekiwać kurtuazji, jeżeli już nie powiem życzliwej współpracy nawet od opozycji, ale naodwrót Sejm ma prawo żądać od członków Rządu pewnego minimum kurtuazji! wobec przedstawicielstwa narodowego i każdego jego członka.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski).</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#HermanLieberman">Dzisiaj słyszeliśmy tu jak p. Minister Sosnowski sobie pokpiwał z oponentów: jeden jest majorem, drugi porucznikiem. Pomiędzy wierszami tych docinków zupełnie niepotrzebnych, zupełnie rzeczy nie wyświetlających, a jemu pracy wcale nie ułatwiających, przezierało jakoby upomnienie: pamiętaj skąd wyszedłeś. A gdyby tak kolega Kościałkowski zrewanżował się i to samo pytanie postawił? P. Minister Sosnkowski r. p. ze mnie pokpiwał, że ze mną się dokonała ewolucja. Dzisiaj się zaprezentował jako wróg wszelkiej ewolucji. Jest tak rozkochany w swoich mowach. że cytował sam siebie: popatrzcie nie zmieniłem się w ciągu dwóch lat. Proszę Panów, ewolucja, która się ze mną dokonała, przedstawia się w formie czterech miesięcy, które dodałem do treści wniosku, jaki postawiłem przed dwoma laty, uzasadniając wówczas dlaczego to czynie. Powiedziałem. że tymczasem w izbie francuskiej generał postawił wniosek o służbę jednoroczną. I wtedy przed dwoma laty — gdyż Pan Minister darzy milę życzliwością już od dłuższego czasu — zarzucił mi że wniosek mój jest demonstracyjny. Chcąc się uchronić od tego zarzutu, nie chcąc pozorów demonstracji. mając za sobą taki autorytet, jak czynny generał francuski, który się odznaczył na wojnie, który komenderował i w wielu bitwach brał udział, uważałem, że ułatwiam i sobie i Wysokiej Izbie zadanie, stajać na gruncie realnym. Wiem, że o 8 miesięcznej służbie mowy niema, wiec dodając cztery, może początek zrobię, może przekonam pewien szereg posłów, a może i samego p. Ministra, że znajdę poklask dla mojej idei. Ale p. minister innego państwa, Maginot — sierżant, jak mu wypomniał nasz Pan Minister — pan Maginot zupełnie inny ton przybrał wobec opozycji i radziłbym naszemu Panu Ministrowi?. — to jest skromna pokorna rada, jakże jabym śmiał jenerałów? radzić...</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#komentarz">(Głos: Zdegradowany podpułkownik!)</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#HermanLieberman">Zdegradowany przez austriacką komendę armii. wyrzucony przez niemców i austriaków z legionów za to, że prowadziłem propagandę niepodległościowa i wstyd jest, że przedstawiciel narodu w polskim Sejmie z tego mi czyni zarzuty.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#HermanLieberman">Otóż proszę Panów, minister francuski przyjąłby z radością taką koncesję, uczyniona przez opozycje, ale p. ministrowi Sosnkowskiemu daje ona asumpt do kpin i drwin. P. minister drwi z idei rozbrojenia, przyczepi przeinacza naszą myśl. My wcale nie stawiamy kwestii tak. że chcemy rozbroić Polskę. My żądamy rozbrojenia powszechnego, ale gdy wszyscy zbroją się dokoła, to twierdziliśmy wczoraj i zawsze, że byłoby zbrodnia Polskę rozbrajać. Mimo to nie przestajemy żywić w naszem sercu tęsknoty, jak inne ludy kulturalne i cywilizowane za urzeczywistnieniem idei rozbrojenia, i za każdym razem ilekroć z autorytatywnego miejsca wychodzi pobudka do realizacji tej idei, żywiej i radośniej biją w mas serca. Ale przez to nie powiedzieliśmy, że Polska ma być rozbrojona, przeciwnie, uzasadnialiśmy konieczność skrócenia służby wojskowej tem, że przez to wzmocni silę siłę zbrojną, i wykazywaliśmy, że jednoroczna służba wojskowa daje większe masy rezerw i powołując się na autorytet francuskich wodzów dowodziliśmy, że głów mą siłę przedstawiają masy rezerw, masy żołnierzy obywateli. P. Minister Sosnkowski, pokpiwając sobie z tego, mówi: Jeżeli przeprowadzicie rozbrojenie, to wtedy będę głosował za skróceniem służby w wojsku. Co za wspaniałomyślność! gdy będzie pokój ugruntowany, to z dwóch lat ustąpi pół roku! Ale boję się. że wtedy wielkość Parna Ministra pryśnie jak bańka mydlana i świat o nim zapomni.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#komentarz">(Głos w centrum: Każdego to czeka.)</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#HermanLieberman">Każdego to czeka, a więc i p. ministra Sosnkowskiego.</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#HermanLieberman">Proszę Panów, Pan Minister usiłował mas przerazić tą olbrzymia masą Wiedzy, jaką powinien posiadać żołnierz. Moi Panowie, gdym usłyszał litanię tych wiadomości, to sobie pomyślałem : ależ tem żołnierz ma być encyklopedia, a przytem ma się uczyć czytać i pisać. Ma być encyklopedia wiedzy i teorii wojskowej, lecz na to nie starczy Bóg wie ile czasu. Myśląc o tem;, zaszedłem do biblioteki i powiedziałem : dajcie mi regulamin piechoty, miech ja go przejrzę i zobaczę, co powinien umieć żołnierz. Pan kolega Dubiel miał jakąś książeczkę być może w celach agitacyjnych, a może książkę poważna, którą polecał każdemu: czytajcie, czytajcie. Ja też idę za jego przykładem i także polecam tę książeczkę o regulaminie piechoty, miech ją każdy czyta, a przekona się. że strachy ma Lachy, że nie jest tak źle. Proszę Panów, tak mas strasząc, p. Minister Sosnkowski staje w sprzeczności z tym rozkazem zawartym w regulaminie dla piechoty, a pod tym rozkazem podpisany jest p. Minister Sosnkowski,. P. minister Sosnkowski nie lubi cytat generałów francuskich, a ja mam taka manię cytowania generałów francuskich, przyznaję się. ale tymczasem powołam się ma ów regulamin piechoty Pan Minister powiada tam. a ja jako pułkownik w rezerwie wiernie chcę się zastosować do tego przepisu — powiada tak: „Regulamin liczy się z warunkami wojny nowoczesnej takiej, jaką się stała światowa na zachodnim froncie”. i dlatego, będąc członkiem Komisji Wojskowej tego Wysokiego Sejmu i będąc współodpowiedzialnym, tak jak każdy z nas. za losy państwa i za jego siłę zbrojną, studiuję właśnie te stosunki, które znane nam są z walk na zachodnim froncie. I w tym regulaminie jednak widzę, że nie jest tak źle.</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#HermanLieberman">Proszę Panów, np. artykuł, który mówi o wyszkoleniu. Przedewszystkiem na samym czele tego regulaminu — zresztą znakomicie opracowanego — który czyni honor p. ministrowi Sosnkowskiemu, jest napisane, że jedynym celem wyszkolenia wojskowego jest przygotowanie żołnierza do wojny. I proszę Panów, jest następnie przepis par. 52, który ujmuje tę rzecz i powiada: „Zasady wyszkolenia szeregowca są następujące: Każdy szeregowiec musi władać jedną z broni palnych, jaką dysponuje drużyna; i bagnetom, ponadto umieć obsługiwać ręczny karabin maszynowy”. Dalej jest mowa o tem, że ma poznać działania Innych broni. Wogóle w tym regulaminie jest dużo pożytecznych rzeczy, ale jest także dużo upiększeń. Jednak esencja jest ujęta w par. 52, gdzie jest powiedziane, co ma szeregowiec umieć. Powiedziane jest:</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#HermanLieberman">„Zasady wyszkolenia szeregowca są następujące:</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#HermanLieberman">1) Każdy szeregowiec musi władać jedną z broni palnych, jakim! dysponuje drużyną, i bagnetem, ponadto umieć obsługiwać ręczny karabin maszynowy”.</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#HermanLieberman">„3) Ze zrozumienia działalności każdego środka walki drużyny wynika znajomość działania drużyny samodzielnej i w łączności z innemi”.</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#HermanLieberman">„4) Osiągnąwszy ton wynik, należy sobie zapewnić jak największą ilość Specjalistów”.</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#HermanLieberman">W ten sposób ustala się ostatecznie podział funkcji w drużynach i tworzy się pewien zapas specjalistów ponad etat kompanii specjalistów”.</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#HermanLieberman">„Wyszkolenie rekruta biegnie następującym trybem:</u>
<u xml:id="u-27.39" who="#HermanLieberman">1) Wszyscy rekruci zostają podzieleni między kompanie strzeleckie, które na ten czas są silniejsze ponad swój stan etatowy. Otrzymują oni w kompaniach liniowych wyszkolenie pierwszego okresu, t. zw. szkoły rekruta”. (mówi):</u>
<u xml:id="u-27.40" who="#HermanLieberman">Szkoła rekruta jak wiadomo trwa dwa miesiące:</u>
<u xml:id="u-27.41" who="#HermanLieberman">„2) Po upływie szkoły rekruta wyznacza się żołnierzy, którzy odejdą do baonu sztabowego, jako obsługa ciężkiego karabinu maszynowego i jako specjaliści.</u>
<u xml:id="u-27.42" who="#HermanLieberman">3) W kompaniach strzeleckich rozpoczyna się właściwa szkoła drużyny. Każdy żołnierz otrzymuje swą broń i szkoli się wyłącznie w swej funkcji” (mówi):</u>
<u xml:id="u-27.43" who="#HermanLieberman">Więc nie jest tak źle.</u>
<u xml:id="u-27.44" who="#HermanLieberman">I na wojnie światowej widzieliśmy, że czasami tak wybijano oficerów, że batalionem komenderował podoficer, albo nawet zwykły żołnierz. On się tego nie uczył, a jednak opanowywał sytuację i komenderował. Tak jest przewidziane w regulaminie: powinien znać także skład ciężkiego karabinu maszynowego, jakkolwiek nie jest to jego funkcja, ale a la guerre kome a la guerre. Konieczność zmusza do szybkiego orientowania się, a uczy go doświadczenie.</u>
<u xml:id="u-27.45" who="#HermanLieberman">Więc tem swojem twierdzeniem i wyliczeniem litanii wiadomości, jakie ma mieć żołnierz, nic Pan Minister nie wykazał, i to jest sprzeczne z tem, co jest w regulaminie, gdzie jest powiedziane, że każdy żołnierz ma swoją wyłączną funkcję i włada tą bronią, którą się dla niego przeznacza.</u>
<u xml:id="u-27.46" who="#HermanLieberman">Bądź co bądź Pan Minister absolutnie nie zbił tezy wykazanej w parlamencie francuskim, że aby z murzyna zrobić dzielnego żołnierza, nie potrzeba więcej jak rok. Tego nie potrafił zbić. Jeśli Pan Minister się rozczytuje w swoich mowach, to byłoby wskazane, żeby się rozczytywał także w mowach, które wygłosili znakomici generałowie francuscy w senacie, już nie mówię: w parlamencie, a wtedy r.ie mógłby przejść do porządku dziennego nad tym faktem stwierdzonym, że na wojnie można w 12 miesięcy nauczyć murzyna być znakomitym żołnierzem. W 1916, 1917 r. już w armii francuskiej nie było żołnierza, któryby przeszedł szkołę dwuletniej lub jednorocznej służby, byli tylko tacy, którzy po czterech, sześciu miesiącach już wychodzili na pole walki i dokazywali cudów waleczności. Służba wojskowa jest na to, żeby nauczyć żołnierza być dobrym bojownikiem na wojnie, a nie do niczego innego.</u>
<u xml:id="u-27.47" who="#HermanLieberman">Panowie powiedzą — bo ciągle nam się to przeciwstawia — że u nas jest dużo analfabetów. To jest prawda, ale jeżeli analfabetyzm jest tak silny, to usunięcie go zaczyna być zagadnieniem obrony Państwa, jest rzeczą pilną i nagłą i żadne przedstawicielstwo narodu polskiego nie odmówi kosztów i podatków i funduszów na to, żeby zorganizować szkolnictwo tak, aby w jak najszybszym czasie usunąć analfabetyzm.</u>
<u xml:id="u-27.48" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-27.49" who="#HermanLieberman">Przypomnę Szanownym Panom, że w r. 1871 zdaje mi się, że Moltke powiedział: „wojnę prusko francuską wygrał nauczyciel ludowy”. Jeżeli Panowie powiadają, że analfabetyzm jest tak wielką przeszkodą, to należy szkolnictwo ludowe i powszechne tak zorganizować, żeby analfabetyzm znikł, a z pewnością to będzie taniej kosztowało. Przecież, jest jasną rzeczą, że nauczyciel to zrobi znacznie taniej, jakkolwiek i oni stawiają żądania dosyć wielkie od czasu do czasu. Z reguły bywa tak, ze jeżeli do rzeczy nie swojej zabiera się niefachowiec, to konsumenta zawsze to drożej kosztuje, niż gdy to robi fachowiec.</u>
<u xml:id="u-27.50" who="#HermanLieberman">Proszę Panów! Pan Minister w jednej rzeczy miał rację (Minister Spraw Wojskowych: Jednak?) Jednak, jednak, ja nie tracę nadziei. Panie Ministrze, co do Pana. Co do jednej rzeczy miał Pan Minister rację, że jeżeli żąda się skrócenia służby wojskowej, to oczywista rzecz nieodłącznem następstwem tego musi być zmniejszenie stanu pokojowego. Ja też wyliczając wczoraj przykładowo efekt i następstwo służby jednorocznej, wskazałem na to, że to zmniejsza stan pokojowy. Mnie chodzi o wyzyskanie zupełne tego rocznika, który daje 200.000 żołnierzy, zdatnych do służby wojskowej. Proszę Panów, Pan Minister mówi, o armii 270 tysięcznej, lecz nie wiem, na jakiej podstawie o tem mówi. Gdzie, która ustawa ustala wielkość stanu pokojowego naszej armii? A przecież on nie może być pozbawiony podstawy prawnej. Szanowni Panowie to jest rzecz, co do której od kilku lat upominamy się u Pana Ministra, żeby dla niej stworzył nareszcie prawną podstawę. Na jakiej podstawie przychodzi on tu z tezą, jak z dogmatem nieomylnym, że armia ma mieć 270.000 żołnierza? Podług art. 5 Konstytucji — pozwolę sobie odczytać „ustalenie stanu liczebnego wojska i zezwalanie na coroczny pobór rekruta może nastąpić jedynie w drodze ustawodawczej”. A Pan Minister zastępuje drogę ustawodawczą swoim: Sicvolo się jubeo. Od 2 lat upominamy się o to, aby p. Minister przedłożył ustawę o etatach, ażeby uczynił zadość wymogom Konstytucji. P. Minister zwodzi nas dwa lata, z coraz to (innym powodem przychodzi: to Minister Skarbu się nie zgadza, to tam nad czemś pracują, a tam coś wykończają, a jednak pod tym względem mamy stan bezprawia. Któreż państwo konstytucyjne może pozwolić na to. ażeby jedna z najważniejszych dziedzin życia państwowego, była pozbawiona wszelkiej podstawy prawnej? Nie waham się twierdzić, że dwa lata tolerując i przedłużając ten stan, p. Minister Spraw Wojskowych naruszył Konstytucję i narusza przysięgę, którą złożył na Konstytucję. Czem Pan wytłumaczy, że przez dwa lata, mimo napomnień Sejmu, nie czyni. Pan zadość temu obowiązkowi konstytucyjnemu? My dlatego nie mówimy o wielkości armii, bo teraz na to nie pora ani możność.</u>
<u xml:id="u-27.51" who="#HermanLieberman">A więc o wielkości armii będziemy mówić, kiedy p. Minister uczyni zadość swojemu obowiązkowi konstytucyjnemu i przedłoży nam ustawę o etatach. Wtedy pomówimy o ramach organizacji wojskowej i o tem, jaki ma być stan pokojowy.</u>
<u xml:id="u-27.52" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-27.53" who="#HermanLieberman">Ja się nie waham twierdzić nawet wbrew tym docinkom Szanownych Panów, że Polska zniesie zmniejszenie stanu pokojowego przynajmniej o 50000 żołnierzy. Nasi sprzymierzeńcy mają półtoraroczną służbę wojskową. Dlaczego my mamy wziąć na siebie ciężary znacznie większe, niż to czynią w konwencjach nasi przyjaciele i sprzymierzeńcy? Francja, choć ma olbrzymie zadania wojskowe do spełniania w Europie i koloniach swoich, nie wahała się zmniejszyć o kilkaset tysięcy stanu pokojowego swojej armii, bo przed wprowadzeniem 1/2rocznej służby wojskowej stan pokojowy wynosił 818.000. Jeżeli mi kto powie, że mamy długie granice i musi być jeden żołnierz na metr, to jest to prawda, ale jeżeli zechcemy uczynić zadość zasadom teorii wojskowej pod tym względem, to tego nigdy nie potrafmy, bo ani. sił, ani tych mas ludzkich nie mamy, aby obstawić te granice. Jeżeli słyszymy od zarządu wojskowego, że nasza granica jest najniebezpieczniejsza, to w ten sam ton uderzył sprawozdawca ustawy wojskowej w parlamencie francuskim, gdy powiedział, że Francja ma granice — „les plus yulne rables”, najbardziej bolesne, najbardziej zagrożone. P. Fabry, zdając sprawę z ustawy, wyraźnie powiedział, że niema kraju na świecie tak nieszczęśliwego pod tym względem, jak Francja, bo połowa zasobów przemysłowych i rolniczych przytyka do granicy najbardziej zagrożonej. I powiada p. Fabry w swojej mowie: „Stoimy twarzą w twarz, wobec nieprzyjaciela, który jest straszny”.</u>
<u xml:id="u-27.54" who="#komentarz">(P. Erdmann: Czy Polska jest w lepszem położeniu?)</u>
<u xml:id="u-27.55" who="#HermanLieberman">Nie mówię, że w lepszem, lecz, że w taktem samem. Mówię o tem, co mówił sprawozdawca francuski: „Chociaż mamy zagrożone granice, jednak musimy zmniejszyć stan pokojowy z uwagi na konieczności gospodarcze i z uwagi na opinię zagraniczną, która jest poważnym czynnikiem. Jesteśmy zależni od narodów, u których jesteśmy zadłużeni. Nie chcemy uchodzić wobec nich za militarystów, za ludzi przeciążających budżet wojskowy i musimy zmniejszyć stan pokojowy”.</u>
<u xml:id="u-27.56" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Francja ma 400 km., a my mamy 3000 km granic).</u>
<u xml:id="u-27.57" who="#HermanLieberman">Już wywodziłem w poprzedniem przemówieniu, że nawet przy tych 3000 km granicy mimo jednorocznej służbie wojskowej siła zbrojna się nie osłabi, bo armia tworzy się, jako przygotowanie na wypadek wojny, i na wypadek wojny nie tych 200.000 ludzi będzie broniło tej długiej granicy, lecz tych kilka milionów rezerwistów, tych kilka milionów żołnierzy obywateli, a właśnie jednoroczna służba daje możność przeprowadzenia przez szkołę wojskową większej masy obywateli, niż to czyni półtoraroczna albo dwuletnia służba wojskowa.</u>
<u xml:id="u-27.58" who="#HermanLieberman">Pan Minister nie zbił twierdzenia, że główną siłą armii są rezerwiści. Twierdzimy tak nie dlatego, żeby ktokolwiek chciał obniżać znaczenie żołnierza koszarowego, ale z tej samej trybuny nieraz słyszeliśmy i słyszymy ciągle o tem. że na wojnie, tak jakieśmy ją poznali podczas wojny światowej, od żołnierza wymaga się inicjatywy, śmiałości, przedsiębiorczości, rozmachu, rozpędu i wielkiej siły moralnej. Dziś wojna prowadzi się, jak to wykazała wojna światowa, nie tylko muskularni, ale także mózgiem i sercem. Otóż o wiele większą siłę moralną ma człowiek, który przychodzi na pole bitwy wprost ze szkoły życia, zahartowany w bojach życiowych, wyposażony w wytrwałość w walce z przeciwnościami, obywatel który poznał z życia, co to jest państwo, który w życiu potrafił głęboko wmyślić się w to, co to jest ujarzmienie wolnego narodu przez najeźdźcę, przez wroga, aniżeli żołnierz koszarowy, który jednak prowadzi, życie uregulowane, życie bez troski. Bo jeżeli Panowie popatrzą do regulaminu musztry, to nawet minuty są tam obliczone, jest tam program minutowy, wszystko jest jak w zegarku, wszystko odbywa się bez troski, a to wcale nie usposabia do rozwinięcia w człowieku siły moralnej, samodzielności, rozmachu i rozpędu.</u>
<u xml:id="u-27.59" who="#HermanLieberman">Dlatego stawiając wniosek, którego, esencja opiera się na olbrzymich masach rezerwistów, jako istotnej części siły zbrojnej, my, polscy socjaliści, jesteśmy przekonani, że przez to służymy dobrze narodowi i ojczyźnie i dlatego prosimy, ażeby nasz wniosek został uchwalony.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JuliuszPoniatowski">Dyskusja nad art. 4 wyczerpana. Proponuję Panom przerwanie dyskusji nad ustawą o powszechnym obowiązku służby wojskowej i o przejście do wniosków nagłych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanZamorski">Jako referent chciałbym mieć głos ostatni.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JuliuszPoniatowski">Pan jako referent będzie miał głos na. końcu dyskusji, ale to już na następnem posiedzeniu, gdyż dziś jest późno.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do nagłości wniosku p. Wędziagolskiego w sprawie zamknięcia gimnazjum litewskiego w Święcianach Ziemi Wileńskiej (druk nr 910). Zastępuje p. Wędziagolskiego p. Chomiński. Głos ma p. Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LudwikChomiński">Wysoka Izbo! Każdy fakt w życiu politycznem i administracyjnem wymaga pewnej logiki i konsekwencji, i zwykle jeśli władze administracyjne, albo, jak w danym wypadku, władze szkolne w osobie kuratorium wileńskiego przedsięwzięły pewne czynności, pewne zarządzenia, to możemy się domagać, aby rzecz ta miała swoje uzasadnienie logiczne.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#LudwikChomiński">Jak wiemy w Konstytucji w art. 109. 110 i 117 poręczona jest wolność nauczania w prywatnych szkołach powszechnym i średnich w języku macierzystym ucznia. Kuratorium wileńskie w obecnym składzie w osobie p. kuratora Gąsiorowskiego na czele dnia 19 sierpnia 1922 r. podało komunikat do prasy, w którym wyraźnie stwierdza, że rząd polski jest daleki od myśli polonizowania ludności litewskiej, zamieszkałej w granicach Rzeczypospolitej. Następnie stwierdza, że szkolnictwo prywatne, powszechne i średnie może organizować się na zasadach ogólnych z obowiązkową jednak nauką języka polskiego, historii i geografii polskiej. W szkolnictwie prywatnem nauczycieli powołują właściciele, a zatwierdzają władze szkolne. Wileńskie kuratorium oświatowe ma dziwny sposób postępowania i dziwną tradycję sobie wytworzyło, mianowicie stosuje bezduszną formalistykę w każdym wypadku. Jeśli zamknęło gimnazjum święciańskie. w czem wiele osób dopatruje się specjalnej niechęci tego kuratorium do szkolnictwa litewskiego, to mogę powiedzieć z obserwacji naocznej, że formalistyka, załatwianie kawałków biurowych zamiast żywego stosunku do szkolnictwa jest dziś na porządku dziennym w kuratorium wileńskiem. Dochodzi do tego, że w chęci ujednostajnienia szkolnictwa i wypełnienia przepisów szkolnych kuratorium wileńskie zniosło dodatkowe godziny, ale nie dodatkowe ponad godziny szkolne, lecz dodatkowe w stosunku do programu ministerialnego godziny języka polskiego w szkołach średnich w Wilnie.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#LudwikChomiński">To samo kuratorium stosuje swoje sposoby załatwiania spraw szkolnych tak, że wysyła nauczycieli do miejscowości, gdzie szkół niema, twierdząc, że szkoły się tam znajdują, albowiem w spisie, który w kuratorium się znajduje, szkoły są zapisane. To samo kuratorium przestrzega i strofuje nauczycieli, żeby przy wejściu wizytatora szkolnego nauczyciel bezwarunkowo wstał i zajmuje się tysiącem drobiazgów, ale gdy chodzi o naukę i rozwój szkolnictwa, nie widać żadnych myśli twórczych, żadnych czynów.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#LudwikChomiński">Osobiście miałem do czynienia z temi sprawami, gdy we wrześniu r. z. ludność miasteczka Ignalin pow. święciańskiego, ludność polska w polskiem miasteczku, znajdującem się na terytorium przeważnie zamieszkałem przez litwinów, musiała się bronić przed władzami polskiemi, jak się tam wyrażają z „kołami” w ręku — chodzi tu o drągi — albowiem podczas rozpoczętej nauki szkolnej zaczęto rozbierać gmach szkolny i dach nad głowami uczących się dzieci.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#LudwikChomiński">Te wszystkie fakty mogą usposobić w ten sposób, że się nie zdziwimy, gdy się dowiemy, że do innych wielu błędów, które kuratorium robi, należy zaliczyć i ten, że 22 lutego zostało zamknięte gimnazjum litewskie w Święcianach. Gimnazjum to istniejące od 1918 r. założone przez Litwinów i utrzymywane przez Towarzystwo Litewskie „Ritas” podlega kontroli władz szkolnych polskich. Kuratorium zamknęło to gimnazjum, podając za uzasadnienie, że jakoby gimnazjum to nie zastosowało się do przepisów, a mianowicie pisze kuratorium: „Gimnazjum to zostało zamknięte głównie z powodów zasadniczych. Na przedstawianych przez Towarzystwo „Ritas” kandydatów na stanowisko dyrektora kuratorium zgodzić się nie mogło, były to bowiem jednostki, które albo nie były obywatelami Państwa Polskiego, albo też nie posiadały kwalifikacji, nie mając nic wspólnego ze szkoła i na stanowisko dyrektora się nie nadawały”. To uzasadnienie stanowiska kuratorium jest niestety, według posiadanych przez nas informacji, całkowicie niezgodne z prawdą, a wyjaśnienie kuratorium nic nie wyjaśnia, albowiem z 6 kandydatów zgłoszonych na stanowisko dyrektora w roku bieżącym, wszyscy posiadają obywatelstwo polskie, a pozatem wyższe wykształcenie. Mogę przytoczyć jakie mianowicie, kto jest doktorem jakich praw i nauk, słowem, kuratorium w swojem tłumaczeniu dowodzi rzeczy nieistniejących. Powołuje się w swojem długiem tłumaczeniu, na rzeczy, które się nie zgadzają z prawdą, powołuje się na to, że gimnazjum zostało, zamknięte, albowiem, jak twierdzi, niemiało koncesji. a rozpoczęło naukę. W rzeczywistości zaś żądanie o koncesję było złożone w maju, a w listopadzie nie było odmownej odpowiedzi. To wszystko razem dowodzi specjalnej niechęci do szkolnictwa litewskiego, które w myśl Konstytucji powinno się cieszyć takiem samem prawem rozwoju, jak szkolnictwo polskie i jest sposobem załatwiania kwestii, które wzbudza tylko chęć odwetu po drugiej stronie linii granicznej, mianowicie w Kowieńszczyźnie. Zasady odwetu, nie chcielibyśmy nigdy stosować w polityce, a tembardziej nie moglibyśmy się zgodzić nigdy, ażeby w polityce szkolnej, w sprawach kulturalnych w jakikolwiek sposób stosowano politykę odwetu i ucisku. Tembardziej my, Polacy, mając za sobą niedawną tradycję walk o wolność i niezależność szkoły w państwach obcych nie możemy dopuścić do tego, ażeby w Państwie Polskiem były czynione próby ucisku narodowościowego w dziedzinie szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#LudwikChomiński">Żądamy, ażeby cała sprawa została rozpatrzona na nowo, a winni zamknięcia gimnazjum, o ile okaże się ich wina i niezgodność ich postępowania z Konstytucją polską, ażeby zostali ukarani.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#LudwikChomiński">Dlatego prosimy o przyjęcie nagłości naszego wniosku, gdyż nie możemy dopuścić do precedensów, ażeby łamano Konstytucję na każdym kroku, jak się to w Święcianach stało.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszPoniatowski">Przeciw nagłości głos ma p. Zwierzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AleksanderZwierzyński">Wysoka Izbo! Z wielkiem zdumieniem wysłuchałem przemówienia p. Chomińskiego w obronie szkoły, której poziom pedagogiczny był tak niski, że jako gimnazjum istnieć nie mogła i musiała być przez władze polskie przekształcona.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#AleksanderZwierzyński">Stan faktyczny jest zupełnie inny. Władze szkolne polskie według zapowiedzi, o której tu wspomniał p. Chomiński, istotnie postępują wobec szkolnictwa litewskiego z całą tolerancją, a nawet powiem więcej, z bardzo dużą pobłażliwością. Kiedy obecny kurator objął w r. 1922 urzędowanie, wyraźnie zapowiedział kierownictwom społeczeństwa litewskiego w Wileńszczyźnie, że władze z tolerancją będą traktowały szkolnictwo litewskie. I tak się też Istotnie stało. Szkolnictwo litewskie może się organizować na ogólnych zasadach, jak i każde inne. Trzeba stwierdzić, że nawet więcej ma pod tym względem przywilejów, niż jakiekolwiek inne, nie wyłączając oczywiście polskiego, nie wyłączając bodaj żydowskiego, które jak wiemy, że przez władze polskie jest otaczane specjalną opieką.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(Głos: Pan sam nie wierzy w to, co mówi)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#AleksanderZwierzyński">Ja z całem przekonaniem to mówię. Szkolnictwo litewskie może się organizować tak prywatne jak i z prawami publiczności. Z prawami publiczności istnieje szkół z górą 40, a jeżeli chodzi o powszechne prywatne. to jest ich z górą pięćdziesiąt.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(P. Chomiński. Jest ich 56).</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#AleksanderZwierzyński">Tak, zdaje mi się, jest 56.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#AleksanderZwierzyński">Co do szkół średnich, to istniały dotychczas dwie, jedno gimnazjum w Wilnie, a drugie w Święcianach. Zarówno jedno jak i drugie nie dorastało pod względem poziomu pedagogicznego do tego, co zwykliśmy nazywać gimnazjum.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(Głos: W Wilnie dobre)</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#AleksanderZwierzyński">W Wilnie może być znacznie lepsze od święciańskiego, ale w każdym razie święciańskie nie dorastało do poziomu zwykłej szkoły powszechnej i dlatego nie zostało zamknięte, lecz zostało przekształcone na szkołę powszechną.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#AleksanderZwierzyński">Dziwię się podnoszeniu tej sprawy w formie wniosku nagłego w chwili, kiedy na Litwie Kowieńskiej odbywa się zaciekłe prześladowanie żywiołu polskiego.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniej szóści i Wyzwolenia. Głosy: To jest odwet!).</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#AleksanderZwierzyński">Dotychczas nie było pretensji ani o szkoły, ani innych, a jednak prześladowanie na Litwie Kowieńskiej się odbywało. Gotów jestem przekonać Panów, może nie dziś, ale kiedykolwiek indziej, kiedy będzie po temu więcej sposobności, że wnoszenie takich wniosków wywołuje właśnie odwet, będzie bowiem pobudką i zachętą dla rządu litewskiego, ażeby szkolnictwo polskie na Litwie zupełnie zgnieść. Z tych motywów formalnych i rzeczowych będziemy głosowali przeciw nagłości wniosku, złożonego przez p. Chomińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem nagłości wniosku, motywowanego przez posła Chomińskiego, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Co, i N. P. R.? Głos z N. P. R.: Tak jest, N. P. R. głosuje, bo Wasza polityka jest wadliwa. Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JuliuszPoniatowski">Biuro ma wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JuliuszPoniatowski">Rezultat głosowania następujący: Za nagłością wniosku głosowało posłów 140, przeciw nagłości 149. Nagłość upadła, wniosek jako zwykły idzie do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku posła Pławskiego w sprawie bezprawnego zajęcia przez policje lokalu związku zawodowego robotników przemysłu spożywczego w Wilnie (druk nr 873).</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma p. pos. Pławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławPławski">Wysoka Izbo! Dnia 17 listopada r. ub. o godz. 7 rano oddział policji z komisarzem na czele wtargnął do lokalu związku zawodowego robotników przemysłu spożywczego i po otwarciu drzwi zamkniętych powyrzucał wszystkie meble przez okna i drzwi na podwórze, a ustawiwszy posterunek wniesiono rzeczy policjantów i rozlokowano ich w tym gmachu, jak w swoim. Ten bohaterski czyn policji poprzedziła prośba komendanta policji, skierowana do delegata Rządu, p. Romana w sprawie pozwolenia zajęcia wolnych lokali w domu robotniczym i pomimo to, że proces o eksmisję związku zawodowego z domu robotniczego jest w toku, mimo, że sąd okręgowy samej sprawy jeszcze nie rozpatrywał, p. Delegat Rządu zupełnie bezprawnie pozwolił policji zająć wolny lokal, jak się wyraził, wolny od osób trzecich. Policja w ten sposób zrozumiała pozwolenie, że wyrzuciwszy przez okna i drzwi rzeczy, spisała protokół, że lokal jest wolny i wobec tego zajmuje go. Niesłychany ten gwałt był przedmiotem interpelacji mojej u p. Delegata Rządu Romana, który obiecał wyświetlić sprawę i przeprowadzić dochodzenie. Pomimo to, że upłynęło kilka dni w przerwie między posiedzeniami Sejmu, dochodzenia w ciągu tych kilku dni Delegat Roman nie przeprowadził. Ale minęło z górą dwa miesiące i mimo to dochodzenie nie zostało ukończone i policja pozostaje w tym lokalu. Jest obawa, że tolerowanie podobnie bezprzykładnych gwałtów nasunie policji myśl, że można w ten sam sposób zająć dalsze lokale związków zawodowych. Chciałbym zwrócić uwagę Panów Posłów na to, o czem prawdopodobnie wiedzą, że na Kresach dokonano wielu bandyckich napadów przez bandytów ubranych w policyjne mundury. Ubierali się oni poto, żeby zmylić czujność i łatwiej rabować. A po rabunku wszyscy przychodzili do przekonania, że to nie byli policjanci, ale umundurowani bandyci. Obawiam się, że tolerowanie podobnych postępków może do pi owadzie do takich faktów, że po dokonaniu gwałtu ludność nie będzie wiedziała, czy to byli umundurowani bandyci, czy policja.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#StanisławPławski">Dlatego z całą stanowczością podkreślam, że jeżeli nie chcemy żyć w jakiejś dżungli afrykańskiej, ale w praworządnem państwie, to musimy wezwać Rząd, żeby natychmiast przeprowadził bardzo surowe śledztwo i ukarał przykładnie winnych, żeby podobny fakt nigdy nie mógł się powtórzyć i aby natychmiast zarządził, żeby policja, która gwałtem bezprzykładnym zdobyła lokal, była z niego usunięta. Jeżeli tego Sejm nie zrobi, powstanie przekonanie, że nawet w tym ośrodku i źródle prawa niema poczucia praworządności i niema żadnego środka, żeby przerwać pasmo gwałtów i bezprawi, które jest tolerowane przez najwyższe czynniki administracyjne. Jesteśmy przekonani, że wszyscy ci, którzy mają choć źdźbło praworządności na względzie, będą za nagłością tego wniosku głosowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JuliuszPoniatowski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Postów, którzy są za nagłością wniosku p. Pławskiego, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Nagłość wniosku została przyjęta, odsyłam go do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku p. Farbsteina w sprawie ekscesów antyżydowskich w Poznaniu (druk nr 875).</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Wysoka Izbo! Od dłuższego już czasu cała b. dzielnica pruska, a przeważnie Poznańskie i miasto Poznań jest widownią hecy antyżydowskiej, która swoją potwornością znajduje przykład jedynie chyba tylko w histori średniowiecza.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Czynne zniewagi, napady krwawe — połączone bardzo często z grabieżą są w stosunku do ludności żydowskiej w Poznaniu zjawiskiem prawie codziennem. Obywatel żydowski, który od wielu dziesiątków lat mieszka w Poznaniu, który za czasów panowania Prusaków żył spokojnie i mógł pracować z poświęceniem dla dobra miasta, obecnie od czasu objęcia rządów przez odrodzoną i kulturalna Polskę boi się wśród białego dnia wychodzić na ulice. Obywatel Kongresówki, który dawniej jako obywatel obcego państwa mógł dowolnie przyjeżdżać do Poznania dla załatwienia swoich spraw handlowych, obecnie gdy się wybiera do Poznania, do miasta znajdującego się w obrębie państwa, którego jest obywatelem, musi być przygotowanym, że go spotka tam zniewaga, pobicie, a nawet i grabież.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Obiektywny widz i musi sobie zadać pytanie, czy możliwe są podobne rzeczy w centrum kulturalnem, w centrum Europy, czy dzieją się one może w jakimś dzikiem zakątku Afryki. Ohydna agitacja antyżydowska zatruwa całą tę dzielnice jadem nienawiści narodowej, szerząc atmosferę nie godną wielkiego cywilizowanego narodu. Do jakiego wyuzdania doprowadziła ta agitacja świadczą fakty obrzucania kamieniami pogrzebów żydowskich.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(Głos: W Poznaniu?)</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#JoszuaHeszelFarbstein">W Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Głos: To niemożliwe)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Pan może potem dowieść, że tak nie jest, a ja Panu dowiodę, że tak jest. Do synagogi poznańskiej podczas uroczystego nabożeństwa wkracza młodzież i gwizdaniem i wymyślaniem przeszkadza odprawiania nabożeństwa.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(Głos: Niech żydzi nie jeżdżą do Poznania.)</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Panie Kolego po co Pan się wysila na udzielanie nam rad? Przy całej swojej sympatii dla żydów musi Pan przyznać, że żydzi są niegłupi i po radę zwrócą się do ludzi, mądrych, a nie do szanownego kolegi. Nawet pomniki wielce zasłużonych rabinów, jak np.: rabina Egera w Poznaniu zostały zniszczone i zdemolowane.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Dwaj bohaterowie typu tego samego carskiego Puryszkiewicza, być może nawet jeszcze o całe piekło niższego typu, zorganizowali tak zwaną ligę antyżydowską, której; celem jest tworzenie band do napadania wśród białego dnia na najspokojniejszych przechodniów żydowskich, nie szczędząc nawet starców i kobiet.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#JoszuaHeszelFarbstein">A co czyni władza? Władza zachowuje łaskawie neutralną życzliwość. Niezaradność władzy miejscowej, nie chciałbym powiedzieć, zła wola, ale niezaradność, urąga najelementarniejszemu pojęciu praworządności i bezpieczeństwa publicznego. Bywały wypadki 4krotnego, czy 5krotnego aresztowania w ciągu dnia tego samego bandyty, który w komisariacie protokólarnie z całym cynizmem stwierdził, że istotnie napada i bije żydów i że po wyjściu z komisariatu rozpocznie nadal te ohydną robotę i pomimo to znajduje się on. dotychczas na wolności, i Prokuratoria udaje, że o tych zajściach nic nie wie. Jeden z Panów prokuratorów, którego odwiedziłem w Poznaniu, wyraził zdziwienie, że napadają na kupców przyjeżdżających tylko rano dla kupna towaru i wyjeżdżających wieczorem, a wszak ci kupcy nie zamierzają w Poznaniu kupować nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Pan prokurator, który ma być pierwszym stróżem praworządności w Polsce jest widocznie zdania, że takiego żyda, który pragnie kupować nieruchomości należy istotnie krwawo pobić.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Drugi prokurator, do którego się zwróciłem, oświadczył, że dopiero od 4 dni wie o tych zajściach w Poznaniu, a ja posiadam dowody, że prokurator otrzymał już 7 grudnia 1922 skargę na tych samych ludzi, którzy teraz chodzą sobie swobodnie po Poznaniu i robią dalej swą niecną robotę. Nic dziwnego, że widząc tolerancję wyższych władz małe kacyki prowincjonalne, burmistrzowie i starostowie prześcigają się wzajemnie w gorliwości prześladowania żydów. Dochodzi do tego, że zakazuje się żydom odbywać nabożeństwa w ich własnym kosztem zbudowanych i utrzymywanych synagogach.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#komentarz">(Głos: Nieprawda!)</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Fakty Panu mogę przytoczyć. Obywatele żydzi, przywiązani do swoich miejsc rodzimych, którzy ze względu że tu spoczywają prochy ich ojców i praojców nie korzystali z opcji na rzecz Niemiec, a pozostali obywatelami Polski, w obecnej chwili, gdy chcą się wypłakać przed Bogiem, a może i poskarżyć na krzywdy, wyrządzane im przez władze polskie nie mają dostępu do swoich własnych świątyń, bo panowie burmistrzowie im świątynie na klucz zamykają. Tak jest również w mieście Rawiczu, że p. burmistrz zabrał klucze od synagogi i nie pozwalają żydom na odprawianie nabożeństw. Są wypadki nawet takiego bestialstwa, że na drzwiach synagog zawiesza się plakat treści: żydom wstęp wzbroniony.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Głos: Dom prywatny!)</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#JoszuaHeszelFarbstein">A czyż nie jest szaleństwem, jeżeli urzędnik polski sekretarz rządowy szkoły polskiej odmawia przyjęcia chłopca żydowskiego do szkoły polskiej i zaleca ojcu oddanie chłopca do szkoły niemieckiej? Czyż to nie jest szaleństwem z punktu widzenia państwowości polskiej? Nie będę rozwodził się nad wykroczeniami do niedawna policji toruńskiej, która regularnie wyciągała żydów z pociągów niby dla rewizji i przetrzymywała ich w komisariatach po 24 godzin, a nawet przymuszała do robót.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Ale to, co zaszło w Poznaniu w listopadzie r. ub. przekracza wszelkie granice i robi wrażenie, mówiąc delikatnie, dobrze zorganizowanych ekscesów żydowskich. Nie chcąc być posądzonym o stronność i przesadą, pozwolę sobie tylko odczytać ustęp z listu pisanego w krytycznym dniu przez gminę wyznaniową w Poznaniu do prezydenta m. Poznania.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę ograniczyć się do postawienia wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JoszuaHeszelFarbstein">„Od przedwczoraj właśnie Poznań stał się widownią masowego pobicia żydów przez zorganizowane bandy, uzbrojone w różne specjalne narzędzia i kierowane przez Jana Sekretarczyka oraz M. Noskowicza. Bito i znęcano się nad bezbronnymi obywatelami żydami w okrutny sposób, aż do utraty przytomności. Liczba ofiar jednego dnia, to jest 15 b. m., dosięga 15 ciężko rannych”.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Podziwiam zaiste odwagę naszego byłego Ministra Spraw Zagranicznych p. Dmowskiego, nie mówiąc już o tym komicznym tragizmie samego faktu...</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JuliuszPoniatowski">Zwracam jeszcze raz uwagę Panu Posłowi, że czas przemówienia już dawno upłynął.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Podziwiam, że miał odwagę przedsięwziąć obronę żydów w Bawarii, kiedy był świadom wszystkich prześladowań żydów u siebie.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JoszuaHeszelFarbstein">Nie wątpię, że każdy uczciwy Polak, bez względu na jego stanowisko, w sprawie żydowskiej, musi uznać, że te postępki nie tylko szkodzą sprawie żydowskiej, ale daleko więcej szkodzą sprawie społeczeństwa polskiego. I dlatego nie wątpię, że Panowie...</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i w centrum)</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#JoszuaHeszelFarbstein">... zechcą popierać nasz wniosek w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#komentarz">(Wielka wrzawa w centrum. Głos na ławach żydowskich: I wy mówicie o miłości bliźniego)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wobec tego, że trzy razy już wzywałem pana posła do skończenia przemówienia, proszę, aby przerwał przemówienie.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JuliuszPoniatowski">Do głosu przeciw nagłości jest zapisany p. pos. Adam Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#APiotrowski">Wysoka Izbo! Jeżeli kogokolwiek mogłoby coś zadziwić w tej Izbie, to wniosek, zgłoszony przez p. posłów z Klubu Żydowskiego. Rodziłem się w Poznaniu, mieszkam w nim, znam każdy kamień, a jednak jak ten prokurator, o którym Panowie mówią, o pogromach nic nie wiem.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(P. Grunbaum: A Sekretarczyka Pan zna?)</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#APiotrowski">Jest rzeczą znaną, że Panowie macie taktykę, iż tam, gdzie bardzo często sami zawinicie, krzyczycie według znanej zasady: łapaj złodzieja! — albo z drugiej strony, jeżeli się komuś naprawdę coś wydarzy, wówczas robicie Panowie z muchy conajmniej wielbłąda. Ale i do tego przejdziemy, nie wiele mam wyznaczonego czasu, sądzę, że się z tem krótko załatwię. Chodzi Panom o „pogromy” w Poznaniu, Toruniu. Tczewie i t. d. Byłem sam świadkiem w Tczewie, że żydówka nie chciała wyjść z wagonu do rewizji, musiał ją policjant gwałtem wyprowadzać i okazało się, że do Gdańska złoto wiozła. W Toruniu rewizji żądano i do niej iść było trzeba bez oporu.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Głos: A Sekretarczyka Pan zna?)</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#APiotrowski">Proszę Panów, wróćmy do Poznania. Pokazujecie Panowie plakaty. Wiem, że jest jeszcze coś sześć bóżnic w Poznaniu, na bóżnicach jednak tych plakatów antyżydowskich nie było. Ale nie może być mile widzianem, jeżeli w czystym domu, na czystej ulicy inteligent żyd pluje pestkami. To się nawet poznańskiemu proletariatowi podobać nie może. Dlatego nie dziwcie się Panowie, że niejednemu żydowi delikatnie zwróciło się uwagę, że w Poznaniu na ulicach się nie pluje.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#APiotrowski">Panom chodzi o Ligę Obrony Wiary i Ojczyzny? Bardzo bym sobie wyprosił, ażeby tę Ligę żydzi obrzucali wyzwiskami, jak huligani, bandyci i innemi podobnemi.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Sekretarczyk jest bandytą!)</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#APiotrowski">Ta Liga nie jest stworzona na to, by walczyć na pięści z Panami, bo przed pięścią większa część żydów ucieka, chodzi o to, ażeby bronić Poznań przed zalewem żydowskim i do tego mamy prawo.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na ławach żydowskich. Głos: Nie macie prawa, bo jesteśmy tu obywatelami i wolno nam mieszkać wszędzie. Niema „czerty posiadłości w Polsce)</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#APiotrowski">Mamy prawo. Bo jak Panowie nie puszczacie kupca chrześcijańskiego pomiędzy swoich, tak i my mamy interes w tem, ażeby bronić swoich.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Za pomocą Sekretarczyków)</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#APiotrowski">Panowie będziecie przeszkadzali, a p. Marszałek zapali mi światło czerwone, bojąc się prawdy, nie pozwolicie mi skończyć. Wiem, że to Panów gniewa, ale ja jeszcze wszystkiego nie powiedziałem, Panic Schiper, wszystkiego nie powiedziałem. Panowie w swoim wniosku mówicie o jakimś Radomskim, to nie żyd. Panowie, to raczej szabesgoj, który ma na współkę interes z żydem.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Takich jest bardzo dużo. Tacy Panowie wszyscy jesteście!)</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#APiotrowski">Panowie pozwolą, mam tutaj oto oświadczenie, p. Jakuba Kulczaka z Poznania, który mówi: „Oświadczam w miejsce przysięgi, że dnia 10 listopada, gdy stałem z kupcem Stanisławem Friebem, przy Kramarskiej ulicy przed składem p. Friebego, podszedł do nas p. Radomski, który rzekomo za wyzywanie żydów groził mi rewolwerem. Radomski nie jest żydem, a Panowie wciągacie go w swoje afery.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Jak stanął w obronie bitych, zrobił dobrze)</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#APiotrowski">P. Farbstein odczytał tu pismo gminy żydowskiej do p. Ratajskiego, prezydenta miasta.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: A co było z p. Witosem w Poznaniu?)</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#APiotrowski">Proszę Panów, ta sprawa miała się nieco inaczej. Przy ulicy Szerokiej przyszło do bójki...</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#APiotrowski">... lecz z jakiej przyczyny? Ci dwaj ludzie, których Panowie w wniosku obwiniacie, Noskowicz i Sekretarczyk mieszkają na Śródce. Idąc z Rynku ulicą Szeroką, napada ich z żydowskiej ulicy właśnie gromada żydów razem z chłopakami namówionymi z tej ulicy, a potem się Panowie dziwicie, że inni reagowali w swojej obronie, iż niejednemu się coś oberwało.</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#APiotrowski">Mam tu oświadczeń więcej, lecz światło czerwone termin przemówienia kończy. W każdym razie nie ośmieszajcie się Panowie, stosujcie skargi wasze Panowie nie do nas w Polsce, ale zwróćcie się raczej do innych krajów, żeby tam was nie bito, nie gadajcie i nie piszcie do zagranicy o „pogromach” żydowskich w Polsce, których nie było i nie ma.</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#APiotrowski">Jeszcze jedno słowo na zakończenie. Do Panów Niemców, którzy ten wniosek podpisali miałbym jeden apel, Panie Moritz, Panie Daczko i Panie Graebc, napiszcie ten wniosek do rządu niemieckiego, żeby tam w Berlinie żydów nie bita, żeby nie obdzierano ich do koszuli i nie krwawiono. Napiszcie ten wniosek do rządu bawarskiego żeby tam żydów nie bito i nie wydalano. Panowie tu bronicie tych niby pokrzywdzonych żydów, a dzisiaj właśnie z Poznania za wydalenie żydów z Bawarii musi się wynieść 14 rodzin waszych rodaków. Otóż to jest zasada Wasza, tu bronicie czegoś, a tam szkodzicie nawet własnym. Podpisujcie tytko dalej takie wnioski a zobaczycie dokąd dojdziecie. Kończę. Ponieważ uważamy ten cały wniosek za zupełnie nieuzasadniony, za skoloryzowany umyślnie przez żydowską taktykę powiększania każdej sprawy, głosujemy przeciw wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Przyjaciele Sekretarczyka! Brawa na prawicy i w centrum)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do głosowania. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za nagłością, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Nagłość wniosku nie została przyjęta. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#JuliuszPoniatowski">Co do wniosku, zawartego pod punktem 7, Rząd zgłosił życzenie przełożenia go na następne posiedzenie. Sądzę, że niema sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#JuliuszPoniatowski">Nadeszły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#JuliuszPoniatowski">Wniosek p. Putka i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie i Jedność Ludowa” w sprawie zmiany granic powiatu politycznego Maków, Małopolska. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#JuliuszPoniatowski">Wniosek nagły p. Łańcuckiego i tow. w sprawie komitetów fabrycznych, kopalnianych, folwarcznych i innych — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej i Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#JuliuszPoniatowski">Wniosek p. Królikowskiego i tow. w sprawie traktatu handlowego ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej i Zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#JuliuszPoniatowski">Wniosek p. Kadłubowskiego i tow. ze Związku Ludowo-Narodowego w przedmiocie braku funduszów w gminach wiejskich i w związkach samorządowych, odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#JuliuszPoniatowski">Wniosek n. Bartla i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie i Jedność Ludowa” w sprawie niedomagań i braków w organizacji radiotelegrafu w Polsce i chaosu jaki panuje w tej dziedzinie w Centralnych Urzędach Pocztowo-Telegraficznych, odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#JuliuszPoniatowski">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we czwartek o godz. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#JuliuszPoniatowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zwinięcia kas sierocych oraz przechowywania depozytów sądowych w okręgach sądów apelacyjnych krakowskiego i lwowskiego oraz sądu okręgowego cieszyńskiego (druk nr 942).</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#JuliuszPoniatowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustawy depozytowej z dnia 21 kwietnia 1913 r. (Zb. Ust. pruskich str. 225) oraz ustawy z dnia 23 czerwca 1921 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 57 poz. 358 druk nr 943).</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#JuliuszPoniatowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany postanowień rosyjskiej ustawy o pracy w przemyśle, austriackiej ustawy przemysłowej i ordynacji przemysłowej Rzeszy Niemieckiej, dotyczących okresów wypowiedzenia (druk nr 907).</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#JuliuszPoniatowski">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a królestwem Serbów, Koatów i Słoweńców, dotyczącej stosunków prawnych obywateli obu Stron, z protokółem końcowym, podpisanych w Belgradzie dnia 4 maja 1923 r. (druk nr 935).</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#JuliuszPoniatowski">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Wojskowej o projekcie ustawy powszechnym obowiązku służby wojskowej (druki nr 884 i 237).</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#JuliuszPoniatowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o proponowanych przez Senat poprawkach do projektu ustawy o stosowaniu wskaźnika zmian kosztów utrzymania do regulowania płac zarobkowych (dr. nr 904 i odbitka Roneo nr 65).</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#JuliuszPoniatowski">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druk nr 691 i 404).</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#JuliuszPoniatowski">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o projekcie ustawy w przedmiocie przyznania Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie praw szkół akademickich państwowych (druk nr 746).</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#JuliuszPoniatowski">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie stosowania na obszarze województwa śląskiego ustaw, dotyczących państwowej służby cywilnej (druk nr 773 i odbitka Roneo nr 60).</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#JuliuszPoniatowski">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o zaproponowanych przez Senat poprawkach do projektu ustawy o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych (druk nr 885).</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#JuliuszPoniatowski">Nagłość wniosku posła Harfglasa w sprawie wycofania przez Rząd projektu ustawy o zniesieniu przepisów ustawowych, ograniczających uprawnienie żydów w b. zaborze rosyjskim (druk nr 887).</u>
<u xml:id="u-45.20" who="#JuliuszPoniatowski">Nagłość wniosku posła Wł. Piotrowskiego i tow. w sprawie rujnującej gospodarki dyrekcji kolejowej w Radomiu (druk nr 843).</u>
<u xml:id="u-45.21" who="#JuliuszPoniatowski">Nagłość wniosku posła Langera i tow. w sprawie bezprawnych a krzywdzących represji D. O. K. Kraków w stosunku do Związku Strzeleckiego celem szykanowania jego obywatelskiej działalności (druk nr 912).</u>
<u xml:id="u-45.22" who="#JuliuszPoniatowski">Nagłość wniosku Zw. P. P. S., Zw. Str. Ludowych P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zwalczania tajnych organizacji spiskowych i terrorystycznych oraz w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności osób urzędowych, wchodzących w porozumienia z tajną organizacją, działającą pod nazwą „Pogotowia Patriotów Polskich” (druk nr 954).</u>
<u xml:id="u-45.23" who="#JuliuszPoniatowski">Nagłość wniosku posła Czapińskiego i tow. w sprawie konkordatu z Rzymem oraz udziału księży w zbrodniczych knowaniach antypaństwowej organizacji, specjalnie zaś w t. zw. P. P. P. (druk nr 951).</u>
<u xml:id="u-45.24" who="#JuliuszPoniatowski">Przeciw porządkowi nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-45.25" who="#JuliuszPoniatowski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-45.26" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 45 wiecz.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>