text_structure.xml 194 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 20 po pół.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Wewnętrznych Władysław Kiernik, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Robót Publicznych Jan Łopuszański, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Kolei Żelaznych Leon Karliński, Minister Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Jerzy Gościcki. Kierownik Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Jerzy Bujalski.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Głównego Urzędu Ziemskiego: p. o. Prezesa Głównego Urzędu Zdzisław Czałbowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Muszę oznajmić, że ponieważ posiedzenie Senatu skończyło się po godz. 3, byłem zmuszony odłożyć posiedzenie Sejmu do godz. 4.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Protokół 45 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 46 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Ledwoch. listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Wiewiórskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie oszustw naczelnika gminy w Czajkowy w pow. mieleckim.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych i Sprawiedliwości, oraz p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie karygodnych nadużyć komisarza urzędu ziemskiego na powiat sandomierski p. Mruczkowskiego przy parcelacji dóbr donacyjnych w Osieku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MaciejRataj">Donoszę Izbie, że udzieliłem urlopów posłom: Sykale na 1 dzień, Mianowskiemu na 2 dni, Melnykowi na 3 dni, Korfantemu, Serbowi, Herzowi i Taraszkiewiczowi na tydzień.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie ustawy o ustanowieniu „Krzyża zasługi” (druk nr 278). Nikt głosu nie żąda, sprawę odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy z dn. 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcymi walutami (druk nr 596). Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MinisterSkarbuGrabski">Pragnę pomówić o sytuacji finansowej naszego Państwa z dwóch względów: najpierw dlatego, że obecnie przeżywamy bardzo ostry kryzys walutowy, secundo dlatego, że nie miałem możności przemawiania w Izbie, przedstawiając budżet.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MinisterSkarbuGrabski">Będę się starał dzisiaj uczynić zadość obydwóm potrzebom wymiany myśli pomiędzy przedstawicielem Rządu i Sejmem, zarówno w zakresie sytuacji walutowej, jak w zakresie ogólnej polityki skarbowej, wyrażającej się w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MinisterSkarbuGrabski">Jeżeli łączę te dwa tematy, robię to zupełnie świadomie, gdyż sytuacja walutowa jest w pewnej mierze odbiciem czynników gospodarczych i ściśle finansowych i stoi w nadzwyczaj ścisłym związku ze stanem Skarbu. I właśnie w momentach, kiedy stan waluty zaczyna zatrważać szerokie koła posłów i obywateli kraju, wówczas ten związek miedzy walutą i Skarbem tembardziej się uwidocznia.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MinisterSkarbuGrabski">Przypomnę, że w podobnych do dzisiejszych czasach zebrała się w początku stycznia konferencja byłych ministrów skarbu dla nakreślenia sposobu — za dużo byłoby powiedzieć ratowania -ściślej sposobu wyjścia z tej, jak się naówczas wydawało, tak niezmiernie krytycznej sytuacji. I około czego obracały się myśli wszystkich ówczesnych ministrów skarbu? Stan waluty był ostry, a on wskazywali na stan Skarbu. Trzeba wpierw równowagę budżetową zaprowadzić — twierdzili. Pod tym też znakiem równowagi budżetowej pojęty był plan sanacji Skarbu, obliczony na trzy lata. W następstwie ujrzeliśmy, że w krótkim względnie czasie, bo już w marcu sytuacja walutowa się uspokoiła. Staliśmy się w marcu świadkami, zdawałoby się, rzeczy niezrozumiałych. Wszyscy już w Polsce rozumieją, że drukowanie marki polskiej obniża walutę. W marcu wydrukowaliśmy niezmierną ilość marek — 660 miliardów, prawie tyle co we wszystkich poprzednich okresach, a waluta prawie nie drgnęła, spadła o 2%. Co się takiego stało? Czyżby wszystkie teorie o tem, że druk marki polskiej jest szkodliwy, okazały się płonnemi?</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dzisiaj przypomina się nam siła tej teorii, że druk marek polskich bezkarnie odbywać się nie może. Nie szybko, nie natychmiastowo, a jednak następuje moment, który tem gorzej, tem silniej odbija się na stanie waluty. Od stycznia do dzisiejszego dnia czterokrotnie zwiększyliśmy zadłużenie Skarbu Państwa w naszym Banku Emisyjnym, t. j w P. K. K. P. Waluta spadła pięciokrotnie, a więc to, co zdawało się można lekceważyć, to odbiło się na nas silniej jeszcze. Spadek waluty stał się silniejszym, aniżeli nasycenie drukiem pieniądza papierowego.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, wiem, że ten smutny dla nas temat był tu przed paroma dniami tematem wielokrotnych napaści na obecny Rząd. Ja jednak wierzę, że to było tylko chwilowo uczynione w dyskusji, że serio tego brać nie można. To, co przeżywa Rząd obecny, przeżywał Rząd poprzedni w styczniu i lutym.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#komentarz">(Głos: Nie w tym stopniu)</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#MinisterSkarbuGrabski">O stopniu trzeba będzie mówić po paru miesiącach, gdyż poprzedni Rząd przeżywał to w ciągu dłuższego okresu czasu, aniżeli okres czasu, który my możemy obecnie obserwować. Ale gdyby istotnie do tej sytuacji, w jakiej się znajduje obecnie nasza waluta, przyczyniły się obok czynników, nad któremi się w następstwie zatrzymam, również i czynniki natury politycznej, to w każdym razie te czynniki na karb Rządu obecnego nie dadzą się położyć. Pewien niepokój co do Polski, do stabilizacji stosunków u nas a stosunków finansowych i ogólnych stosunków naszego kraju, nie wewnętrznych, w szczególności, zaczął się w maju. W maju szereg czynników nieprzyjaznych nam, jako Państwu, zaczął szerzyć niepokojące wieści, tyczące się naszej przyszłości, bez żadnego związku z wewnętrznem położeniem. I one już zaczęły nam w maju szkodzić, a przedewszystkiem w maju zaczął się już uwydatniać bardzo silny wpływ pewnych czynników gospodarczych i walutowych, które dawały do zrozumienia, że niezależnie od tej chwili, w której ten lub inny Rząd ustąpi, a drugi nastąpi, koniec maja i początek czerwca będzie okresem dla nas niezmiernie trudnym.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#MinisterSkarbuGrabski">Miałem raporty, wskazujące wyraźnie, co począć mamy w tym względzie, od osób, nie mających związku zupełnie z polityką, od czysto fachowych sfer.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dlaczego, proszę Panów, ciąży nad nami do dziś dnia zbyt ścisły związek, zbyt ścisła zależność od organizmu ekonomicznego i finansowego Niemiec? 60% eksportu z Polski idzie do Niemiec. I cóż dziwnego, że wszystko, co tam u naszego sąsiada się chwieje, to, co jemu dolega, to, co jego organizmem wstrząsa, że to się odbija niezmiernie czule na nas samych. Cóż dziwnego, że ten sąsiad, będąc w trudnej sytuacji, chcąc się ratować, chce przerzucić część odpowiedzialności na nas. Czyż nie jest to naturalne dla organizmu, będącego w silnem niebezpieczeństwie? Jego niebezpieczeństwa są nawet większe, niż nasze, bo kiedy marka polska spadła pięciokrotnie, to marka niemiecka spadła piętnastokrotnie. 1 stycznia kurs marki polskie! w stosunku do marki niemieckiej był dwa razy gorszy, dzisiaj jest znacznie lepszy. Płaciliśmy za markę niemiecką 2.40 mkp., a dzisiaj tylko około 80 fen. W Niemczech odbywają się ogromne wstrząśnienia, a nas zastały niedostatecznie odpornymi.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#MinisterSkarbuGrabski">Coś podobnego przeżywała Czechosłowacja aż do połowy 1921 r. w silniejszym jeszcze od nas stopniu. Z dzieła Raszina i grafik do niego dołączonych możemy się przekonać, że czeska korona szła zupełnie równolegle z marką niemiecką w swoich podskokach w dół i w górę w ciągu lat 1919. 1920 i połowy 1921 r. Czechosłowacja pracowała jednak systematycznie nad uniezależnieniem się, i dwu i półletnią systematyczną pracą osiągnęła rezultaty. Jestem przekonany, że jeżeli 2 1/2lat będziemy mogli tak samo systematycznie iść w jednym kierunku, rezultat dobry nie będzie u nas późniejszy, niż w Czechosłowacji. Tam bowiem zależność była większa, aniżeli ta, którą obserwujemy w odniesieniu do marki, ale nie mniej ta zależność jest nadzwyczajna. Skutkiem czego ta zależność u nas tak się uwydatnia? Wspomniałem, że 60% naszego eksportu idzie do Niemiec. Te czynniki, które w Niemczech oddziałują na ceny różnych produktów, a więc właśnie kurs marki niemieckiej, oddziałują w niezmiernie silny sposób na intensywność naszego eksportu do Niemiec, pchają go nadmiernie w pewnych miesiącach, hamują w innych. Powszechnie stał się wiadomym już przed miesiącem fakt, który nas wszystkich musi napawać wielką radością, że eksport z Polski znakomicie wzrósł w pierwszych miesiącach tego roku. Tak jest, przyjrzyjmy się temu objawowi, aby z niego uzyskać orientację dla tych faktów, które nas napewno muszą dziwić, faktu wzrostu waluty markowej w ciągu kwietnia, wahań w ciągu maja oraz nadzwyczajnego spadku w ciągu czerwca.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#MinisterSkarbuGrabski">Zobaczmy, jaki jest bieg naszego eksportu i importu podług ostatnich danych. W styczniu, kiedy waluta nasza spadała istotnie, import przewyższał eksport o 26 milionów złotych. W lutym się poprawiło, eksport przewyższał o 12 milionów złotych import, a w marcu widzimy nadzwyczajną poprawę, mianowicie 44 miliony złotych przewyżki eksportu nad importem. Przewyżka wynosiła znaczy się przeszło 8,9 miliona dolarów. Wielka potęga zdawała się tkwić w Polsce, aby przeważyć szalę nadmiernego druku marek polskich i zadać kłam temu, że druk marek polskich jest najfatalniejszym czynnikiem i wskazać, że dzięki swojej sile eksportowej kraj może przezwyciężyć ujemny czynnik — nadmierny druk banknotów. Gdyby to było prawdą, byłoby to dla nas bardzo pocieszające, jakkolwiek musimy przyznać, zdemoralizowałoby nas w naszej polityce budżetowej. Jednak rzeczywistość zadała kłam tym mniemaniom. Analizujmy. Czem się objaśnia tak bardzo silny wzrost naszego eksportu w marcu? Czy może objaśnia się wzmożeniem naszej pracy, lub naszych zdolności? Nie. Objaśnia się wielkiem wstrząśnieniem na rynku niemieckim, wywołanem przez akcję interwencji rządu niemieckiego, dzięki której stworzyły się nadzwyczajne koniunktury dla eksportu z Polski w połowie lutego. To był za nagły skok, ażebyśmy mogli wziąć ten pomyślny rezultat za wynik naszych własnych zasług. W tem tkwił czynnik przypadkowy, na to wpłynęły wysiłki rządu niemieckiego, wywołane nadzwyczajnemi warunkami, w których on się znalazł wówczas. Dla naszego przemysłu i głównie dla naszego węgla otworzyły się wrota — co odegrało ogromną rolę w tych 44 milionach złotych polskich. Masy towarów znalazły korzystny zbyt do Niemiec, dzięki wyjątkowej koniunkturze, ale niestety wszystkie koniunktury okazują się nietrwałe. Mam przed oczami najświeższe dane o eksporcie w kwietniu. Są one jeszcze nie drukowane i nie zebrane dostatecznie. O całkowitym eksporcie w kwietniu jeszcze danych nie mamy, ale już wiadomo co do węgla, tego bardzo ważnego produktu eksportowego, że w zestawieniu z marcem, kiedy wywieziono węgla 1.635.000 tonn, kwiecień daje poważną zniżkę eksportu, gdyż wykazuje 855.000 tonn, z tego do Niemiec wywieziono w marcu 1.288.000 tonn, a w kwietniu 569.000 tonn. Naogół pozycji wywozowych, t.zn. zgłoszeń wywozu, w marcu było 97.000. Zgłoszenia te są dopiero obliczane i może za tydzień obliczone będą w milionach złotych polskich. W kwietniu pozycji wywozowych było 65.000. Tak zmniejszony wywóz z Polski w kwietniu był wywołany nadzwyczaj silnym spadkiem marki niemieckiej, przez co ten już zmniejszony wywóz nabrał mniejszej wartości, gdyż bardzo znaczna część jego do Niemiec była prowadzona za marki niemieckie. Wskutek tego, zaofiarowanie walut na rynkach naszych w maju zaczęło maleć w sposób zastraszający.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ministerstwo Skarbu starało się tej naturalnej tendencji rynku przeciwdziałać. Robiło to w granicach możliwości, aż te granice zostały przekroczone przez rynek, gdyż zmaganie się z nieprzyjazną atmosferą na rynku, będącą naturalnym objawem życia gospodarczego dla Ministerstwa Skarbu, jest tematem nadzwyczaj niewdzięcznym i żadne interwencje nie są w stanie przemóc rynku. Dla kraju wielkie ma znaczenie wpływ na ten rynek. Ten stan, który dziś nastąpił, jest wskazówką dla nas, że obok polityki budżetowej, o której będę mówił potem, niezmiernie ważną gałęzią jest systematyczna praca Rządu, obliczona na dłuższą metę, w dziedzinie poznania rynków zbytu, poznania natury życia gospodarczego tak, aby można było sobie zapewnić poważne źródła eksportu, nie płynące z kalkulacji, obliczonej na słabość czy wstrząśnienia cudzych organizmów, praca w dziedzinie zabezpieczenia odpowiedniego i skierowania eksportu do krajów, które są mniej narażone na wstrząśnienia.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#MinisterSkarbuGrabski">To zadanie leży w całej pełni przed nami i musi być w najszybszym czasie wykonane. Do tego zadania właśnie Rząd obecny przystępuje. Rząd chce oprzeć swoje postępowanie w tej mierze na dwóch czynnikach: Z jednej strony na porozumieniu ze sferami gospodarczemi, ażeby poznać ich istotne potrzeby w zakresie zabezpieczenia dla nich dróg i możliwości eksportu przedmiotów, na których eksporcie Państwu najwięcej zależy.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#MinisterSkarbuGrabski">Przemysł włókienniczy np. powinien rozwiązać zadanie, jakie przed nim leży od paru lat, a z którem uporać się nie może, powinien być w stanie, mając tanią siłę roboczą w Polsce, eksportować z Polski tyle towarów przemysłowych, ile potrzeba na kupno surowców. I niestety, to zadanie, postawione już dwa lata temu, dotychczas nie znajduje swego rozwiązania. Dotychczas ten przemysł zaledwie czwartą część potrzebnych dla importu surowców walut osiągnąć może z eksportu. Gdy przychodzi wielkie centrum przemysłowe, zagłębie łódzkie z zapotrzebowaniami walut na kupno surowca, w okresie braku napływu walut na rynku krajowym, powstaje pytanie, czy zadowolić jego zapotrzebowania, czy też stać przed widmem spadku produkcji lub przed widmem zamknięcia fabryk i pozbawienia zarobku licznych rzesz pracowników.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#MinisterSkarbuGrabski">Zadowolić, to jest skazać markę polską na dalszy spadek? Czy to jest rzecz konieczna? Czy mając tanie wyroby włókiennicze, bo wszyscy stwierdzają, że siła robocza jest tania, czyż mając ten wielki atut w ręku, nie można zabezpieczyć odpowiednio intensywności wywozu, ażeby istotnie pokrywał wwóz?</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#MinisterSkarbuGrabski">A następnie eksport leśny. Czyż eksport leśny nie odbywa się kosztem cennego materiału drzewnego na odbudowę i nie jest rzeczą bardzo kosztowną dla całości naszego organizmu ekonomicznego? A przynajmniej, jeżeli jest tak kosztowny i jeżeli my jego się nie możemy pozbyć, bo nam zależy na zwiększeniu całego eksportu, to przynajmniej, czyż nie powinien oddawać walut z eksportu na korzyść rynku krajowego? Eksport ten koncentruje się w Gdańsku i jest rzeczą wątpliwą, czy waluty z drzewa idą na pożytek rynku krajowego?</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#MinisterSkarbuGrabski">Już za poprzedniego Rządu zostały zrobione pewne kroki w tej mierze, żeby Rząd mógł otrzymywać waluty z eksportu leśnego do swojej dyspozycji. Okazały się one jednak nie wystarczającemi. Obecnie powinny być poczynione dalsze zarządzenia, jednak trzeba, by były zawczasu obmyślone, żeby nie wywołały wstrząśnień i zatrzymania, gdyż sfery zainteresowane nie lubią podporządkowywać się śpiesznie wszelkim zarządzeniom, starają się odwlekać i ulegają tylko ostatecznej konieczności. Dlatego też, jakkolwiek zapoczątkowaliśmy akcję, tyczącą się eksportu leśnego za poprzedniego Rządu, dotychczas rezultatów nie widzimy. Oczywiście obecny Rząd będzie musiał w tej mierze zrobić szybki krok naprzód.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#MinisterSkarbuGrabski">Z poważnego bardzo eksportu, eksportu naszego zagłębia węglowego, który w sumie wynosi 1/2 całego naszego eksportu (sam węgiel stanowi 1/3), Państwo nie ma pod względem walutowym żadnych korzyści. Z tą wielką potęgą musimy zawrzeć układ, ażeby i ten czynnik nic ulegał wahaniu. To wszystko jest w możności Rządu, Rząd ma możność korzystnego oddziaływania na czynniki gospodarcze. Wymaga to odpowiednio prowadzonej polityki w szeregu dziedzin, nie specjalnie Skarbu. Wchodzą tu w grę taryfy kolejowe, różniczkowanie tych taryf, wchodzi w grę opodatkowanie węgla, które jest zbyt jednolite i nie uwzględnia tych czynników, które mogą sprzyjać eksportowi. Jest cała skala zarządzeń, które bez ofiar Skarbu staną się korzystne dla wzmożenia eksportu i mogą zabezpieczyć walutę na korzyść rynku krajowego. W tym względzie Rząd obecny zdecydowany jest wstąpić na drogę odpowiednich porozumień gospodarczych, z drugiej strony na drogę odpowiedniej regulacji eksportu i osiągnięcia z nich waluty. Jeżeli do tej pory Rząd nic w tej mierze nie uczynił, to jest to wynikiem tego, że miał ręce związane brakiem ustawy przy której pierwszem czytaniu przemawiam. Ustawa ta pozwoli nam wkroczyć w dziedzinę walutową eksportu na Górnym Śląsku, to znaczy w tę dziedzinę, która pozostaje dotychczas poza sferą naszych działań. Dopiero wtedy, gdy Rząd będzie posiadał uprawnienia w odniesieniu do całego terytorium Polski, będziemy pewni, że nasze dążenia, ażeby iść drogą porozumienia, będą postawione na poważnym gruncie.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#MinisterSkarbuGrabski">G. Śląsk i Gdańsk są to miejsca, gdzie wszelkie zarządzenia Rządu Polskiego nie mają absolutnie żadnej siły. Oczywiście nie możemy uczynić tego w najbliższym czasie, żeby nasze zarządzenia w Gdańsku były należycie wykonywane, jakkolwiek nie wątpię, że w drodze pewnych porozumień doprowadzić można do pożądanego rezultatu.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#MinisterSkarbuGrabski">Co się tyczy Górnego Śląska — od nas tylko zależy, (czynniki polskie na Górnym Śląsku tego sobie najzupełniej życzą), od szybkiego uchwalenia przez Sejm ustawy dzisiaj wniesionej, zależeć będzie możność wykonania planu nakreślonego przez Rząd, a polegającego na tem, ażeby waluty eksportu istotnie szły na pożytek naszego kraju. Na to zaś, żeby przypływ walut z eksportu nie był słaby, chwiejny lub wahający się z miesiąca na miesiąc, akcji tej będzie towarzyszył plan gospodarczego porozumienia ze sferami, które dla wzmożenia swojego eksportu wymagają od Rządu pewnych ułatwień. Tak postępują dziś wszystkie państwa. Dla każdego z nich w dzisiejszej sytuacji europejskiej jest to absolutną koniecznością dla równowagi wewnętrznej życia gospodarczego i stabilizacji waluty.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#MinisterSkarbuGrabski">Jeden tylko kraj jest w tem szczęśliwem położeniu, że nie ma czynnego bilansu handlowego, ma trudności w równowadze tego bilansu, ma nawet deficyt bardzo ogromny, jednak cieszy się stabilizacją waluty od szeregu miesięcy. Jest to Austria, Austria miała szczęście i w dawnych czasach do bardzo szczęśliwych koniunktur i dziś się tak złożyło, że dopomogli jej składką międzynarodową i pomagają nadal. Swój niedobór budżetowy Austria pokrywa więc pożyczkami zagranicznemi, których jej chętnie udzielają dla wiadomych powodów. Ale proszę Panów oczywiście, że Austria dla nikogo przykładem być nie może, każdy bowiem zdaje sobie z tego sprawę, że taki stan jest widocznie w interesach tych, którzy pomagają. Jeżeli Austria może się poszczycić stabilizacją waluty, to nie może powiedzieć, że jej stosunki gospodarcze są stabilizowane. Pomimo stabilizacji waluty drożyzna rośnie; wskaźnik drożyźniany za maj podniósł się o 15%, a więc tyle co u nas, nawet nieco więcej, pomimo, że u nas waluta już w maju zaczęła się chwiać i spadać.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#MinisterSkarbuGrabski">I tam są wstrząśnienia. Ponieważ dotychczas podawałem Panom same cyfry, świadczące o trudnościach naszych i ujemnych objawach, więc chciałbym przy sposobności porównania naszego z Austrią podać i cyfry nieco odmiennego charakteru, gdyż trudno wciąż trwać w przeświadczeniu, że u nas tylko jest źle, z chwilą, gdy rzeczywistość jest odmienna.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#MinisterSkarbuGrabski">W Austrii — w tym małym kraju, jest stale około 160.000 bezrobotnych. Jakiż jest u nas bieg ilości bezrobotnych. W pierwszych miesiącach tego roku ilość bezrobotnych wzrastała, natomiast, poczynając od 1 kwietnia, stale się zmniejszała....</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Eksport do Francji.)</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#MinisterSkarbuGrabski">... 1 kwietnia było 114.000 bezrobotnych — o ileż w tem największem nasyceniu ilość bezrobotnych mniejsza, aniżeli w Austrii. Od tego czasu ilość ta spada: 1 maja wynosi 112.000, 12-go maja — 96.000, 2 czerwca — 90.0000, 9 czerwca — 87.000. Liczba bezrobotnych co tydzień zmniejsza się poważnie. Tak w okresie spadku waluty, jak w okresie stabilizacji waluty, co też jest ważne — nie cierpieliśmy w tak wysokiej mierze od bezrobocia, jak inni, którzy korzystają z pomocy zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#MinisterSkarbuGrabski">Drugim faktem dodatnim, który chciałbym Panom zakomunikować, jest to, w jakiej mierze Polska wywiązuje się ze swoich zobowiązań za granicą.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#MinisterSkarbuGrabski">Pomimo ciężkiej sytuacji walutowej, biorąc cały przebieg tych 5 miesięcy, gdyż nie mogę zatrzymywać uwagi na paru pośrednich miesiącach korzystnych, zdołaliśmy spłacić w walutach zagranicznych znaczne sumy rat amortyzacyjnych i procentów, w stosunku do innych krajów, t. j. w półroczu tem zapłaciliśmy procenty pożyczki dolarowej w sumie 581.000 dolarów, procenty od długu holenderskiego — 19.000 florenów, procenty od długu Baldwina w Ameryce 174.000 dolarów, nadto dwie raty długu holenderskiego w sumie 2.981.000 florenów, jedną ratę względem Amerykańskiego Czerwonego Krzyża 25.000 dolarów, część długu włoskiego w sumie 45.000.000 marek i wreszcie przygotowaliśmy się do zapłacenia w obecnym miesiącu przed 1 lipca raty i procentu długu w Ameryce za lokomotywy Baldwina w wysokości 1.238.000 dolarów, w czem spłata raty długu wynosi 985.000 dolarów. W tym czasie uzyskaliśmy kredytu zagranicznego tylko na 1.037.000 koron szwedzkich od rządu szwedzkiego na potrzeby Ministerstwa Kolei. W ciągu więc bieżącego półrocza z zewnątrz nie otrzymaliśmy żadnej prawie pomocy, a wywiązywaliśmy się z naszych zobowiązań nazewnątrz intensywnie. Ale niemniej musimy stwierdzić, że spadek obecny marki polskiej nie może nas pozostawiać w bezczynności i musimy widzieć w nim wskazówkę dla potężnego wzmożenia działania na wszystkich polach, nie tylko na polu polityki gospodarczej i polityki walutowej, zarządzeń walutowych i gospodarczych, o których wspominałem, powinniśmy sięgnąć do podstaw najważniejszych celem uodpornienia organizmu naszego kraju przed niebezpieczeństwami, na które jest narażony, uodpornienia przez poważny krok naprzód w zakresie sanacji naszego Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#MinisterSkarbuGrabski">Szczęśliwy jestem, że dzisiejszego dnia właśnie tu, w tej sali, przed godziną, zapadła uchwała w Senacie, do której przywiązuję wielką wagę, jako do ostatniego stadjum pewnych zamierzeń, systematycznie prowadzonych, w zakresie rozbudowy naszego systematu podatkowego: uchwalono podatek gruntowy. Uchwalono go w pokaźnej mierze, uchwalono z zabezpieczeniem następnych rat od spadku wartości marki. Uchwalono co prawda późno. Gdybyśmy mieli ten podatek trzy miesiące temu, być może, nie mówię napewno, ale być może, ten kryzys, który przeżywamy, nie byłby tak ostry. Ale uchwalono go. I my musimy mieć tę świadomość, że jest to bardzo poważny czyn. Gdy jeszcze wczoraj pewien finansista amerykański zwrócił się do mnie z zapytaniem dla zorientowania się, czy Polsce można kredytować, pierwsze pytanie postawił: czy wy płacicie podatek gruntowy bo wam wyrobiono opinię, że wy podatku gruntowego płacić nie chcecie. I proszę Panów, ta opinia była zasłużona. Niestety, całe półrocze minęło, podczas którego wpływy z podatku gruntowego były prawie żadne, bo przyniosły 0,4% tego, co powinny wynosić.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale nareszcie ten czyn nastąpił. Do niego musimy przywiązywać bardzo wielkie znaczenie, nie z tej racji, żeby podatek ten sam przez się stanowił wielką sumę w porównaniu z naszemi ogólnemi wydatkami i potrzebami, bo w żadnym kraju nie stanowi on wielkiej sumy, ale ma we wszystkie! krajach wielkie moralne znaczenie, gdyż podług niego mierzy się wartość społeczeństwa, jest on miarą gotowości społeczeństwa do poświęcenia i ofiar dla siły Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-4.32" who="#MinisterSkarbuGrabski">Wczoraj nie mogłem jeszcze dać odpowiedzi zupełnie śmiałej, dziś jednak możemy wszystkim odpowiedzieć tak: w Polsce podatek gruntowy stanowi poważną podstawę dla siły Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-4.33" who="#MinisterSkarbuGrabski">Przed miesiącem długoletni parlamentarzysta francuski, [nieczytelne]erent budżetu w parlamencie francuskim, scharakteryzował sytuację skarbową Francji w sposób następujący: włościanie płacą 2 razy tyle, co przed wojną: inne klasy płacą 6 razy tyle co przed wojną. Informacje te wiązałem ściśle z naleganiem mojem, żeby u nas płacono przynajmniej tyle, co przed wojną. Nie powiem, żeby to, co zostało uchwalone, było istotnie tyle, co przed wojną dla najniższej skali podatników nie jest niestety tyle, co przed wojną. Starałem się zacząć od skali takiej, jak przed wojną, muszę jednak przyznać, że to, co zostało u nas uchwalone, stanowi mniej w porównaniu do wysiłków przedwojennych, jednak jest na poziomie obciążenia francuskiego. Przecież waluta francuska jest warta nie tyle, co przed wojną. Jeżeli włościanie tamtejsi płacą dwa razy tyle, co przed wojną, to płacą nieco mniej, niż przed wojną, czyli płacą mniej więcej tyle, co nasz włościanin płacić będzie. Jakkolwiek wołałbym, ażeby podatek gruntowy przeszedł w większym wymiarze, muszę powiedzieć, iż rozmiary, w jakich przeszedł, odpowiadają wymaganiom Francji. To, że tam klasy posiadające płacą 6 razy więcej, niż przed wojną, wobec spadku francuskiej waluty, dowodzi, że płacą nieco mniej, niż trzy razy tyle. Wobec tego, że to właśnie nieco mniej, niż trzy razy odpowiada podatkowi gruntowemu plus dochodowy utwierdza mnie w przekonaniu, że podatek gruntowy, który przeszedł, odpowiada temu stanowi, jakim Francja słusznie się szczyci.</u>
          <u xml:id="u-4.34" who="#MinisterSkarbuGrabski">Przez to nie mówię, proszę Panów, żeby nasze natężenie było wystarczające i równe francuskiemu. Nie, Francja rozwinęła ofiarność bez porównania większą, niż nasza. Ale proporcja w stosunku do przedwojennego obciążenia jest ta sama. My nie jesteśmy w stanie dać tyle, co Francja, gdyż nie jesteśmy tak bogatem społeczeństwem, ale możemy mieć to przeświadczenie, że spełniliśmy swój obowiązek: że Rząd i Sejm spełnił swój obowiązek. Na degresję w zakresie podatku gruntowego zgodziłem się, wyodrębniając go z całości ogólnego systemu budżetowego dlatego, że widziałem, jak gdzieindziej do tego tematu przywiązuje się szczególniejszą wagę.</u>
          <u xml:id="u-4.35" who="#MinisterSkarbuGrabski">Obecnie chciałbym, żebyśmy mogli się zastanowić nad całokształtem naszego systemu budżetowego. Chcę tę drugą część mojego przemówienia powiązać z tematem, o którym poprzednio wspomniałem. Nie miałem okazji mówić przed Panami ani o samym budżecie, ani o jego wykonaniu. Teraz nastręcza mi się sposobność, żeby w budżecie, w wykonaniu budżetu znaleźć siłę do uodpornienia naszego organizmu przed tym wstrząsem, jakiego dziś jesteśmy świadkami.</u>
          <u xml:id="u-4.36" who="#MinisterSkarbuGrabski">Budżet, przedstawiony Panom bez odpowiedniego expose, wywołał na niektórych wrażenie, jakbym powiedział, chaotyczne. Nie wszyscy mogą ująć jego całkowitą linię wytyczną, nie wiedzą, czy on jest za duży, czy za mały, jaki jest jego stosunek do poprzednich budżetów, jaką rolę odgrywa rozwój naszych stosunków finansowych. Pozwolą Panowie, że zwrócę Ich uwagę na to, co w budżecie każdym jest najbardziej istotne: stosunek dochodów do wydatków, to jest procent, w jakim dochody Państwa pokrywają wydatki. I bierzmy po kolei: w budżecie 1919 r. 21% wydatków pokryty był budżetowemi dochodami. W 1921 — 64%, w 1922 r. — bez daniny państwowej 62%, z daniną państwową — 77%, zapomnijmy o pierwszej cyfrze, weźmy drugą 77. Niestety, budżet mego poprzednika jest krokiem w tył. Dał cyfrę 34,8%. Budżet, który został Panom oddany bez podatku majątkowego, ma 69% wydatków pokrytych dochodami. Pomińmy tę pozycję, którą Panowie mają w budżecie i która niejednego wprowadzić może w błąd, a weźmy, proszę Panów, cyfry budżetu 1923 r., łącznie z pierwszą ratą podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-4.37" who="#MinisterSkarbuGrabski">Gdy przedstawiałem budżet Sejmowi, nie mogłem tego uczynić, aby do budżetu wprowadzić pierwszą ratę podatku majątkowego. Wówczas w Sejmie trudno było wyczuć zdecydowaną i określoną wolę w przeprowadzaniu sanacji skarbowej. Muszę przypomnieć, że wówczas sanacja skarbu była uznana za drugorzędny temat. Ale dziś nie mogę inaczej uczynić. Do budżetu 1923 roku muszę dołączyć pierwszą ratę podatku majątkowego, gdyż większość Sejmu, stanowiąca podporę obecnego Rządu, zagwarantowała temu Rządowi, że jeszcze przed feriami letniemi podatek majątkowy uchwalony zostanie i że nie zostanie uszczuplony w stosunku do przedłożeń Rządu. Więc, proszę Panów, mam całkowite prawo i obowiązek wprowadzić podatek majątkowy przy porównywaniu dochodów z wydatkami w budżecie 1923 roku. I wtedy się okazuje, że w budżecie na 1923 rok stosunek dochodów i wydatków stanowi 80%.</u>
          <u xml:id="u-4.38" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale niejeden może tutaj zapytać, czyż warto się zastanawiać nad temi cyframi, czyż nie ciekawsze jest to, jaki procent stanowią dochody w budżecie. ale w rzeczywistości? A więc weźmy cyfry.</u>
          <u xml:id="u-4.39" who="#MinisterSkarbuGrabski">Istotnie w 1919 r. rzeczywiste dochody państwowe wynosiły zaledwie 17% cyfry wykonania budżetu w dziedzinie wydatków. W 1921 r. — 30% wykonania budżetu. W 1922 r. łącznie z daniną państwową — 56%, podczas gdy obecnie stosunek ten wynosi 77. Więc istotnie wykonanie budżetu pozostawia bardzo wiele do życzenia, daje cyfry dużo niższe, aniżeli budżet. Gdyby ta sama zmora stanęła przed wykonaniem obecnego budżetu, moglibyśmy poddać się bardzo silnemu zwątpieniu, czy zrobimy poważny krok naprzód. Bądź co bądź jednak chciałbym Panom wskazać, że te cyfry 14, 46, 57, jest to poważny postęp z roku na rok. Ale jakiego można spodziewać się kroku w roku 1923? Zaznaczyłem już, że szereg wpływów, dzięki ustawom, które Sejm uchwalił, jest zabezpieczony przed spadkiem wartości marki polskiej. Czy wystarczająco zabezpieczone, to co innego. Jest jeszcze w Sejmie ustawa do zatwierdzenia, która pozwoli jeszcze lepiej zabezpieczyć, jest to ustawa o środkach przygotowawczych do wprowadzenia waluty złotowej. Jestem przekonany, że Panowie uchwalą ją przed latem, co będzie najlepszem zabezpieczeniem. Najważniejszą rzeczą są to fakty, czerpane z rzeczywistości. Jestem szczęśliwy, że mogę Panom powiedzieć, iż poczynając od kwietnia, kasowość nasza jest tak zorganizowana, że każdego 15 następnego miesiąca możemy dokładnie dać obraz dochodów i wydatków z miesiąca poprzedniego, każdą pozycję podług Ministerstw i nawet niektóre pozycje wyszczególnić podług paragrafów budżetu. Pierwszy raz doszliśmy do tej pewnej perfekcji, bo trudno nie nazwać tego perfekcją — 15 każdego miesiąca obraz kasowy z całego Państwa z okresu poprzedniego.</u>
          <u xml:id="u-4.40" who="#MinisterSkarbuGrabski">Stało się pierwszy raz w maju.</u>
          <u xml:id="u-4.41" who="#MinisterSkarbuGrabski">W odniesieniu do maja otrzymałem dane wczoraj, a więc nawet o dzień wcześniej, i poczytuję sobie za obowiązek temi danemi podzielić się z Sejmem: Wydatki nasze ogólne wyniosły w maju 1.137 miliardów, podczas, gdy w kwietniu — 813 miliardów. Dochody nasze wynosiły w maju 851 miliardów, podczas, gdy w kwietniu wynosiły 552 miliardy. Deficyt nasz wykonawczy w kwietniu wyraził się cyfrą 32%, deficyt nasz w maju wyraził się — najpierw podam Panom cyfrę bezwzględną, wytłómaczę ją i wreszcie podam stosunek procentowy — okrągłą cyfrę 286 miliardów marek. Ponieważ kasowość nasza jednocześnie podaje pozycje pozostałości kasowej w gotówce, która w końcu kwietnia na 1 maja wynosiła 197 miliardów, a na 1 czerwca wynosiła 255 miliardów, czyli wzrosła o 37 miliardów. Musimy od naszego deficytu majowego odjąć te 37 miliardów, otrzymamy wtenczas deficyt 251 miliardów. W sumie absolutnej deficyt mniejszy, niż w kwietniu, a w sumie procentowej deficyt się wyraża 22%. A więc w miesiącu, w którym nie mieliśmy jeszcze ani grosza wpływu z podatku gruntowego, w którym nie mieliśmy ani grosza wpływu z podatku przemysłowego, pomimo to doszło do tego, że mieliśmy 78% naszych wydatków, pokrytych dochodami. Jeżeli w budżecie jest 80% przy uwzględnieniu wpływów i tych dwóch wspomnianych podatków i wspomnianego przezemnie podatku majątkowego, to śmiem twierdzić, że w zakresie wykonania budżetu w r. 1923 jesteśmy świadkami bardzo silnego, niepomiernego z poprzedniemi okresami kroku naszego naprzód. Ale z tego bynajmniej nie chcę wyprowadzać wniosku, iż możemy być zupełnie spokojni co do dalszego biegu rzeczy. Czerwiec naprawdę napawał mnie obawami.</u>
          <u xml:id="u-4.42" who="#MinisterSkarbuGrabski">Właściwością budżetu w wykonaniu jego, jest to, że w końcu miesiąca nagromadza się najwięcej wydatków, a nie w początkach miesiąca. W końcu każdego kwartału nagromadza się najwięcej wydatków, gdyż sposób gospodarowania pieniędzmi ma tę swoją właściwość; pensje bierze się w końcu miesiąca na płacenie, inne wydatki operacyjne odkłada się z kwartału na kwartał, ażeby uczynić temu zadość w następstwie. I dlatego czerwiec napawał już mnie obawą; nie mogę zapominać, że postępy istotnie poważne, jakie się uwidoczniły, nie są dostatecznie trwałe. W cyfrach, które przytoczyłem, niektóre szczegóły zasługują na podkreślenie bardzo wydatne. Mianowicie dochody skarbowe w marcu w porównaniu z kwietniem wzrosły o 70%, jest to poważny wzrost, ale naprzykład wydatki kolejowe przekroczyły dochody kolejowe w maju o 134 miliardy marek, podczas kiedy w kwietniu przekroczyły tylko o 36 miliardów marek. Więc tu maj przedstawia się gorzej, a więc są powody do poważnych obaw co do najbliższej przyszłości. Z dotychczasowych obaw powinniśmy skorzystać, ażeby te wszystkie działania dotychczasowe i Rządu i Sejmu uzupełnić i następnie je zespolić.</u>
          <u xml:id="u-4.43" who="#MinisterSkarbuGrabski">Wysiłki nasze są płodne w zakresie zwiększenia dochodów. Płodne nie powiem bardzo, bo nie uważam tego rezultatu za całkowicie osiągnięty, ale płodne w tym zakresie, że niektóre dochody już w maju zostały bardzo wysoko podniesione, płodne w tym zakresie, że inne zostały uchwalone przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-4.44" who="#MinisterSkarbuGrabski">Z podatku gruntowego w lipcu spodziewamy się bardzo poważnego dochodu. Z podatku przemysłowego, który wcześniej był uchwalony, ale który z natury jest taki, że nie odrazu z niego mogą wpłynąć dochody, są tam bowiem pewne terminy ulgowe, z których przemysł i handel skrupulatnie skorzysta i płaci dopiero w końcowym terminie — w sierpniu możemy się spodziewać dochodu. Lipiec, sierpień, to będą bardzo poważne etapy w zakresie zwiększenia naszych dochodów. Nie wolno nam jednak na to specjalnie rachować, gdyż jedna dziedzina, niestety, w ciągu ostatniego czasu zbyt leży odłogiem. To jest dziedzina oszczędności. Złożyć się musiały na to różne przyczyny, że ta dziedzina nie była traktowana z należytą siłą, z należytem skupieniem naszej woli. Wciąż zapominamy, że ta krótka chwila sanacji marki, jaką mieliśmy w miesiącach marcu, kwietniu i maju, miała wpływ jak najfatalniejszy pod tym względem, że zaczęły się zjawiać różne żądania pod adresem Ministerstwa Skarbu, różne nadmierne nadzieje. Temat dawania był ciągle powtarzany, nie troszcząc się o oszczędność. Dzisiejsze przeżycia nasze są więc wskazówką, że nie wolno zaniedbywać tematu oszczędności, że pracom, które zmierzają do systematycznej naprawy, trzeba w dziedzinie oszczędności wymierzyć wielkie pole. Gdy przed paroma dniami była tutaj mowa o tem, że Rząd zamierza powołać do życia komisarza oszczędnościowego, słyszałem na sali pewnego rodzaju nawet lekceważące traktowanie tego tematu. Proszę Panów, a jednak, gdy w początkach stycznia zebrano się w Belwederze, by radzić nad sanacją Skarbu, to wysunięto zagadnienie komisarza oszczędnościowego, jako istotnie bardzo ważne, nie samo przez się, nie ze względu na wagę jednego człowieka, gdyż to jest tylko pierwszy krok na drodze tego, ażeby zagadnienie oszczędności wyodrębnić z całokształtu zagadnień Państwa, postawić na porządku dziennym, jako memento, o którem nie wolno zapominać organom państwowym, zarówno Rządowi, jak Sejmowi, dopóki ono nie zostanie w całej pełni wykonane. I szczęśliwy jestem, iż mogę właśnie dzisiaj mówić o temacie oszczędności, gdy mianowanie komisarza oszczędnościowego jest rzeczą zdecydowaną, jest faktem.</u>
          <u xml:id="u-4.45" who="#komentarz">(Głos: Nowy wydatek, panie Ministrze)</u>
          <u xml:id="u-4.46" who="#MinisterSkarbuGrabski">Niestety, nie w urzędzie mieści się treść i doniosłość akcji oszczędności; dlatego, ażeby można było prowadzić akcję oszczędności potrzeba dwóch zasadniczych warunków — trzeba osiągnąć wyższy stopień umiejętności pracy i trzeba zdobyć się na możność rezygnacji z wielu rzeczy, które się wydają niezbędne, a bez których należy się w myśl oszczędności obejść. Te dwie naczelne zasady są zaniedbane w jak najgorszy sposób. Jest jeszcze inny sposób pojmowania oszczędności, popularny i łatwy, oszczędność można osiągnąć również przez odkładanie wydatków. Ten system do niczego nie prowadzi. Jeżeli powiemy, że nie wydamy dziś, a wydamy jutro, to cóż nam to pomoże, jeżeli jutro będzie jeszcze groźniejsze. Trzeba dla oszczędności dać warunki, w których aparat rządowy mógłby się skupić nad tem zagadnieniem i zbadać, jak podnieść sprawność organów rządowych, jak uprościć ich działanie, jak zrobić pracę wymaganą mniejszą ilością ludzi, a powtóre czego się zrzec. Chciałbym, ażebyśmy się mogli chwilę zastanowić, czy te warunki istniały w ostatnich pięciu miesiącach. Ani jedno, ani drugie nie miało miejsca. Czyż poprzedni rząd miał możność skupić się nad organizacją organów państwowych i administracją państwową?</u>
          <u xml:id="u-4.47" who="#MinisterSkarbuGrabski">Komisja pracowała, ale atmosfera, przy której nie sprawy skarbowe, ale inne były osią zagadnień w Sejmie, utrudniała ogromnie działanie rządu w tej mierze. Ale jeszcze gorzej się przedstawia stan naszej państwowości, jeśli będziemy mówili o zdolności do pewnej rezygnacji. Tej zdolności bynajmniej nie umieliśmy wykazać. W Sejmie w ostatnich czasach uchwalono 2 wnioski, razem na 80 miliardów, bez pokrycia, pomimo, że Konstytucja nakazuje wskazać źródło pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-4.48" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan się zgodził)</u>
          <u xml:id="u-4.49" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ja się nie zgodziłem, wykazałem niemożność uruchomienia sum w tej wysokości, przestrzegałem, ale zostałem uprzedzonym, że czy się zgodzę, czy się nie zgodzę, to wszystko jedno, wnioski będą uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-4.50" who="#komentarz">(Głos: Cenne przyznanie, dziękujemy)</u>
          <u xml:id="u-4.51" who="#MinisterSkarbuGrabski">Panowie mogą ze stenogramu zobaczyć, że wskazywałem całą niewłaściwość tego postępowania i powiedziałem, że uruchomię tyle tylko środków, ile będę posiadał. I daję tę wskazówkę na wszystkie tego rodzaju wypadki. W Sejmie można mówić co trzeba zrobić, ale ile wydać, można tylko uchwalać przy budżecie, a nie przy odrębnych ustawach. Od tego jest budżet, żeby przy budżecie określić, ile można i należy dać, ale ustalać co można dać przy poszczególnych ustawach, jest to nie posiadać najmniejszego poczucia odpowiedzialności i dlatego przy wspomnianych ustawach i przy wszystkich innych ustawach, o ile suma byłaby uchwalona, zawsze robiłem i robić będę zastrzeżenie, że suma nie jest dla mnie obowiązująca, o ile się nie znajdzie w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-4.52" who="#MinisterSkarbuGrabski">Atmosfera, jak mówiłem, wysoce nie sprzyjająca, istniała dla tak zwanych rezygnacji z różnych rzeczy dobrych, sympatycznych i dochodziła do tego stopnia, że gdy Ministerstwo Skarbu w porozumieniu z Ministerstwem Oświaty skróciło kredyt dla jednej bardzo sympatycznej instytucji i gdy osoba, stojąca na czele tej instytucji, zwróciła się do Sejmu, wówczas jako Minister Skarbu, zwróciłem uwagę; że takie postępowanie jest oczywiście niewłaściwe, że należy wskazać tę niewłaściwość, a jako odpowiedź na to otrzymałem uchwałę Sejmu, polecającą Rządowi uczynić zadość temu malkontentowi. A więc napróżno Minister Skarbu z właściwym ministrem ustali pewną konieczność państwową i wymoże, że tego nie należy wydać, napróżno, wystarczy — oby to się nie stało — odwołanie się do Sejmu, przemówienie do uczucia, sprawa piękna, dobra, pożyteczna dla naszej przyszłości i jest wezwanie do Rządu, aby uczynił zadość żądaniu, które nie powinno było być w taki sposób rozwiązywane.</u>
          <u xml:id="u-4.53" who="#MinisterSkarbuGrabski">Drobny fakt, nadzwyczaj deprymująco działający na wszystkich urzędników państwowych, którzy na każdym kroku muszą słuchać zarzutów, że im nie leży na sercu to lub owo pożyteczne poczynanie. Przecież wszystkich zagadnień nie da się rozwiązać jednocześnie. Jeśli chcemy wszystkich uszczęśliwiać, skarb będzie nieszczęśliwy.</u>
          <u xml:id="u-4.54" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-4.55" who="#MinisterSkarbuGrabski">I tej prawdy nikt nie chce zrozumieć. Przecież każdy Minister Skarbu najlepiej z tego zdaje sobie sprawę.</u>
          <u xml:id="u-4.56" who="#MinisterSkarbuGrabski">Miałem deputację sympatycznych bardzo młodzieńców, kończących studia, którzy chcieliby wyjechać za granicę, aby dokończyć studia, ażeby być chlubą narodu. Było ich trzydziestu. Jeden Minister dał im tysiąc franków, oni zebrali sobie 5 tysięcy franków — potem poszli do drugiego ministra, dostali 10 tysięcy franków, i mówią z całą naiwnością do Ministra Skarbu: brak nam jeszcze 18 tysięcy franków, niech P. Minister Skarbu doda. Musiałem dać im lekcję, którą uważam, powinno się dawać dzieciom może w pierwszej klasie, a nie kończącym wyższe zakłady naukowe. Jakież jest pojęcie o Skarbie Państwa? To jest ta instancja, do której się idzie po brakujące pieniądze? Brakujące pieniądze dla niezmiernie sympatycznych, godnych poczynań, o które im chodzi, mimo, że to nie jest ani w budżecie, ani w ustawach, ani w zamierzeniach. Jakież jest pojęcie o Skarbie Państwa? Czyż to, co się dzieje dziś, ten spadek marki polskiej, nie powinno wstrząsnąć sumieniami tysięcy obywateli, którzy istotnie odnoszą się do położenia finansowego bez najmniejszego pojęcia o tem, że ono jest niebezpieczne. Skąd się wzięło to pojęcie, że my nie jesteśmy w niebezpieczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-4.57" who="#MinisterSkarbuGrabski">Tem, że gdzieindziej jest gorzej, tem, że w Niemczech jest źle, nie powinniśmy pocieszać się. Żadnemi magicznemi sztukami sytuacji nie poprawimy, poprawi się ją tylko bardzo ciężkiemi ofiarami całego społeczeństwa, ofiarami płatniczemi i ofiarami oszczędnościowemu.</u>
          <u xml:id="u-4.58" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy).</u>
          <u xml:id="u-4.59" who="#MinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów. Ministerstwo Skarbu ułożyło spis oszczędności, które możnaby zaprowadzić u nas bez naruszenia podstaw bytu naszego Państwa, ale jednak z pewnemi ofiarami w tej czy innej dziedzinie: spis oszczędności, któreby można jeszcze w tym budżecie przeprowadzić. Spis ten obejmuje kilkadziesiąt pozycji, zaczyna się jedną pozycją, której może nawet nie powinienem przeczytać. Ale cóż, kiedy ona jest na samym początku:</u>
          <u xml:id="u-4.60" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-4.61" who="#MinisterSkarbuGrabski">Sejm i Senat dostosują djety poselskie do zeszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-4.62" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-4.63" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ja tylko wskazuję, że taki jest układ spisu oszczędności, zgodny z układem budżetu, że ta pozycja jest na początku. Wszystkie pozycje spisu razem wzięte dają sumę około 720 miliardów marek — styczniowych. W porównaniu z całością budżetu, wynosi to 10% ogółu wydatków. A cyfry za maj wskazywały, iż nam brak dla zrównoważenia tylko 22% cyfr budżetu, bez wpływów z wielkich podatków, na które oczekujemy w lipcu i sierpniu. Gdybyśmy się zdobyli na wielki wysiłek oszczędnościowy, to przy tych wielkich podatkach istotnie bylibyśmy w stanie powiedzieć, że nie drukujemy więcej marek polskich. Ale ja nie chcę tego powiedzieć, nie chcę dlatego, że na to, ażeby takie oszczędności wprowadzić, potrzeba zrezygnować z szeregu rzeczy, do których już Ci, lub inni się przyzwyczaili i od których odrazu nie można odstąpić, albo które są bardzo poważnemi potrzebami państwowymi, jak sprawa zaopatrzenia wojska.</u>
          <u xml:id="u-4.64" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-4.65" who="#MinisterSkarbuGrabski">To jest tylko spis-rejestr dokonany przez Ministerstwo Skarbu. Nikt nie byłby w stanie wykonać go odrazu. A oprócz tego, proszę Panów, Ministerstwo Skarbu do tego dołącza spis całego szeregu ustaw, które dla osiągnięcia oszczędności trzeba byłoby nowelizować, usunąć te lub inne urzędy — zbyteczne ze stanowiska polityki oszczędnościowej.</u>
          <u xml:id="u-4.66" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ustawy te wskazują, że trzeba robić to lub tamto, aczkolwiek bez tego możnaby się obyć, wskazują, że taki lub inny wydatek musi paść na Państwo, chociaż w inny sposób mógłby być pokryty. Ten spis ustaw do zmiany przygotowany przez komisję pracującą przy poprzednim rządzie jest bardzo obfity i również wymaga bardzo natężonej pracy i płodnym się niewątpliwie okaże.</u>
          <u xml:id="u-4.67" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dlatego jest potrzebny komisarz oszczędnościowy, żeby te zadania nie były tylko na papierze, który gromadzi departament budżetowy Ministerstwa Skarbu, albo które stanowią foliały w Prezydjum Rady Ministrów, tylko żeby weszły w organizm całego naszego Państwa, bo to może zrobić nie jeden Minister Skarbu, ale to wkracza w dziedzinę wszystkich Ministrów. I dlatego narady belwederskie postawiły za tezę, że nie przy Ministrze Skarbu ma być komisarz oszczędnościowy, ale przy Prezesie Rady Ministrów, bo oszczędność państwowa jest to zadanie ogólno-państwowe, które musi leżeć na sercu nie jednego przeciwko wszystkim Ministrom, ale każdego Ministra w równie drogi sposób, jak i Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-4.68" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dlatego, ja, pomimo tego, że mogą być osoby, które nie będą przywiązywały wagi do tego, że jest mianowany komisarz oszczędnościowy i właśnie przy Prezesie Rady Ministrów, podkreślam ten fakt, jako taki, który pozwoli nareszcie aparatowi rządu polskiego spokojnie przystąpić do organicznych oszczędności, a nie do oszczędności polegających na tem, żeby komuś powiedzieć: nie rób tego wydatku dziś, bo go zrobisz jutro.</u>
          <u xml:id="u-4.69" who="#MinisterSkarbuGrabski">Tylko taka naprawa pozwoli nam wprowadzić w naszym budżecie poważne zmniejszenie wydatków.</u>
          <u xml:id="u-4.70" who="#MinisterSkarbuGrabski">Chcemy ten kryzys walutowy zwalczyć, chcemy zaprowadzić szereg środków natury gospodarczej, natury walutowej, przeprowadzić porozumienia, a równocześnie w stosunku do tych czynników gospodarczych, które chcemy uzdrawiać, jako Państwo, jako Skarb nie mamy pozycji, któraby pozwoliła nam powiedzieć: bierzcie z nas przykład, wy się nam podporządkujcie, wy się skoordynujcie z naszem działaniem, gdyż ze wszystkich stron słyszymy: wasza gospodarka jest fatalna, my jesteśmy ofiarami waszego nieporządku w życiu państwowem, gospodarczem i budżetowem. Jeżeli chcecie, żeby wszystkie czynniki gospodarcze należycie i z taką energią współdziałały w budowie Państwa silnego, to wy jako Państwo, jako Rząd, jako Skarb dajcie przykład, przeprowadźcie to, czego żądacie od innych, przeprowadźcie duże dochody, wielkie oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-4.71" who="#komentarz">(Brawa na prawicy i w centrum)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Rozprawę nad przemówieniem p. Ministra Skarbu odłożę do jednego z najbliższych posiedzeń. Przedtem porozumiem się ze stronnictwami, czy ta dyskusja ma być przeprowadzona i którego dnia. Projekt ustawy przesyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego, mianowicie do głosowania nad ustawą o scalaniu gruntów (druk nr 502 i odbitka Roneo 29).</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Kierownik Głównego Urzędu Ziemskiego Czałbowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Wysoka Izbo! Poprawki, zgłoszone do ustawy o scaleniu gruntów, są natury redakcyjnej, stylistycznej i merytorycznej. Co do poprawek zgłoszonych w odbitce nr 29 natury stylistycznej, to ze stanowiska Głównego Urzędu Ziemskiego nie mam nic do powiedzenia, prócz tego, że w poprawce do art. 11, omawiającej kredyty i spłacanie należności kredytowych, opuszczona została sprawa przesądzona już na Komisji Rolnej, mianowicie po słowach „od daty zamknięcia postępowania scaleniowego” powinien być nowy ustęp: „udzielone kredyty zostaną przeliczone na złote polskie według kursu w chwili udzielenia kredytu”. Sprawa ta jest dla Rządu ze stanowiska Pana Ministra Skarbu specjalnie ważna. Dlatego też podnoszę ją tu i proszę o ewentualne jej przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Co do innych poprawek stylistycznych Rząd nic ma żadnych zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">W poprawkach merytorycznych, co do poprawki zgłoszonej przez p. Staniszkisa do art. 4, Rząd nie ma zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 5 p. posła Niskiego, również nie ma zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Natomiast poprawkę p. Wędziagolskiego do art. 6. zmierzającą do tego, aby na końcu tego ustępu dodać „z uwzględnieniem wartości waluty w dniu wypłaty” tych drobnych ewentualnych dopłat, jakie mają być stosowane przy scalaniu, Rząd uważa za niewskazaną do przyjęcia, a to z tego względu, że wogóle ustawa przewiduje tylko nadzwyczajne i wyjątkowe wypadki stosowania dopłat, i dopłaty te mają się ograniczać jedynie w ramach 3% szacunku. I dlatego też przewidywanie tego specjalnie w ustawie, która będzie trwale obowiązywać, a więc długie lata, kiedy napewno waluta się już ustabilizuje, byłoby pewnym przeżytkiem.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Nawet w tym okresie, kiedy te wahania walutowe byłyby jeszcze realne, można to zabezpieczyć już conajwyżej w przepisach wykonawczych, albo też zabezpieczyć je ogólną ustawą o złotym polskim. Dlatego też poprawka ta, zdaniem Rządu, byłaby zbyteczna.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 7 poseł Hryckiewicz zgłosił poprawkę, zmierzającą do tego, aby przed ustępem „b”, omawiającym podział wspólnot gruntowych, dodać słowa: „podział ten następuje pomiędzy dotychczasowych posiadaczy rolników”. Art. 7 ustawy o scalaniu przesądza wprawdzie, że z urzędu ma nastąpić likwidacja i podział wspólnot, jednak nie mówi i nie przesądza zupełnie w tem miejscu zasad podziału wspólnot, które normowane są zupełnie innemi ustawami, bądź też postanowieniami prawa. W tej chwili nie będę się zastanawiał nad tem, czy postanowienia te są dobre i wystarczające. W każdym bądź razie art. 7 nie mówi nic o zasadzie podziału i dlatego też tutaj dodatek: „pomiędzy posiadaczy, rolników” — jest nie do przyjęcia i bardzo ryzykowny dlatego, że może być wiele postanowień prawnych i faktów na miejscu, że uprawnienia do owych współwłasności mają nie tylko rolnicy, ale mogą mieć i inni obywatele wsi, powiedzmy, jacyś komornicy, czy bezrolni tej wsi. Bardzo często ta kategoria obywateli rozmaitemi postanowieniami ma również zapewnione korzystanie z tych wspólnot, np. wspólnota pastwisk, wspólnoty gminne, i dlatego tutaj nie podobna nie liczyć się z tem i powiedzieć, że z podziału wspólnot będą korzystali tylko właściciele rolnicy. Należy tę sprawę pozostawić odrębnym ustawom, omawiającym zasadę podziału wspólnot. Ze stanowiska G.U.Z. musiałbym stwierdzić, że jeżeli chodzi o podział wspólnot, np. na terenie b. zaboru austriackiego, a więc w Małopolsce, to tam ustawy t.zw. działowo-regulacyjne są nadzwyczaj dokładne i precyzyjne i przewidują i omawiają rozmaite wypadki i okoliczności, jakie w tym przedmiocie być mogą. Ustawodawstwo na terenie b. zaboru rosyjskiego, dotyczące podziału wspólnot, obowiązuje jeszcze z czasów rosyjskich i przewiduje zasady podziału, może nie tak dokładne, jak ustawy działowo-regulacyjne małopolskie, to też raczej należy z kolei przystąpić do opracowania nowych ustaw, omawiających podział wspólnot. Wspólnoty bywają różne. Wspólnoty gromadzkie, wspólnoty gminne i wspólnoty mieszane, zasady zaś ich podziału równe.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Wobec tego należy przyjść do przekonania, że przyjęcie proponowanej poprawki jest niczem nieusprawiedliwione i mogłoby być wręcz niezgodne z uprawnieniami poszczególnych osób. Wypowiadam się więc przeciwko przyjęciu tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Następną jest poprawka p. referenta Gawlikowskiego do art. 7 w punkcie f). którą należy przyjąć. Z kolei — poprawka do punktu „g”) tegoż artykułu posła Niskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Art. 7 wyszczególnia wypadki, co z urzędu należy przeprowadzić przy scalaniu gruntów. Poseł Niski proponuje punkt nowy, który mówi: „tudzież przeprowadzić parcelację prywatnych majątków, jeżeli tego wymagają potrzeby gospodarcze scalanych gruntów”. Muszę zaznaczyć, że sprawa ta w nieco innem ujęciu jest traktowana przez art. 14. Mianowicie art. 14 omawia te wypadki, kiedy należy prowadzić z urzędu scalanie gruntów. Otóż między innemi punkt c) przewiduje, że z urzędu prowadzi się scalanie gruntów wtedy, kiedy reguluje się służebności i kiedy prowadzona jest parcelacja granicznych obiektów, przy której mogą być powiększone karłowate gospodarstwa sąsiadujących wsi.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Poprawka p. Niskiego ujmuje sprawę w ten sposób, aby wszczęcie scalania gruntów było jednocześnie powodem do wszczęcia parcelacji. Otóż ze stanowiska G.U.Z. musiałbym zaznaczyć, że na poprawkę tę możnaby się zgodzić, ale z jednem zastrzeżeniem, bez którego poprawka ta byłaby niejasna, a nawet wprowadziłaby chaos w ustawach, omawiających parcelację, a więc w ustawach o wykonaniu reformy rolnej. Poprawka p. Niskiego brzmi: „tudzież przeprowadzić parcelację prywatnych majątków, jeżeli tego wymagają potrzeby gospodarcze scalanych gruntów”. Proponuję w poprawce tej po słowie „majątki” dodać „w granicach ustawy o reformy rolnej”. Bo bez tego zastrzeżenia nie byłoby żadnych podstaw i kryteriów do sądzenia, w jakich majątkach i w jakich warunkach należałoby parcelację przeprowadzić. Z wprowadzeniem takiego dodatku, Rząd mógłby się wypowiedzieć za przyjęciem tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 10 została zgłoszona poprawka p. Wędziagolskiego, aby artykuł ten w całości skreślić. G.U.Z. nie mógłby się na to zgodzić, a to dlatego, że byłby pozbawiony jednego z najważniejszych czynników wykonawczych technicznych. Na Komisji Rolnej wielu posłów, zwłaszcza p. poseł Poniatowski stwierdzał i podnosił to z uznaniem, że G.U.Z. wszedł na drogę wykonywania prac technicznych mierniczych, przy pracach agrarnych, nie tylko przez geometrów urzędników, ale w dużej mierze oddając geometrom na akord, względnie biurom, mającym upoważnienie G. U. Z. do działania.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Art. 10 rozwija tę zasadę i stanowi, że prace techniczne przy przeprowadzaniu scalania mogą urzędy ziemskie powierzać osobom prywatnym, fizycznym lub prawnym, posiadającym uzdolnienie fachowe. Znaczy to, że artykuł ten pozwala nam w drodze kontraktów oddawać prace techniczne upoważnionym geometrom i biurom prywatnym. Dlatego Rząd musi się wypowiedzieć za skreśleniem tej poprawki i utrzymaniem w całości art. 10. To samo co do art. 13 i zgłoszonej do niego poprawki p. Wędziagolskiego. Chodzi o to, że w art. 13 jest powiedziane „są uprawnieni do korzystania”.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">P. Wędziagolski proponuje słowa „są uprawnieni do” skreślić, powiedzieć zaś „korzystają”. Sprawa ta była wszechstronnie omawiana na Komisji Rolnej przy udziale przedstawicieli Ministerstwa Skarbu, i uznano tamtą stylizację za najbardziej odpowiadającą celowi, bo jeżeli ktoś jest uprawniony, to może również korzystać z kredytu. Dlatego Rząd wypowiada się za artykułem w dawnej redakcji, czyli bez poprawki p. Wędziagolskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Poprawkę do art. 14 p. Prószyńskiego, należy przyjąć, jak i poprawkę p. Hryckiewicza, która dodaje, że należy również scalać z urzędu wsie zniszczone przez działania wojenne.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Następnie do art. 15 została zgłoszona poprawka p. Malinowskiego, która zmierza do tego, ażeby komisarz ziemski w ciągu 60 dni od daty zaświadczenia wniosku wywołującego postępowanie scaleniowe, przesłał go do okręgowej komisji ziemskiej. W zasadzie nie mam nic przeciwko przyjęciu tego terminu, ale uważam, że oznaczanie w ustawie terminu prekluzyjnego jest rzeczą niemożliwą, bo trudno przesądzić, czy termin ten jest najszczęśliwiej ustalony. Zmiana ustawy jest dosyć trudną, a postawienie terminu w stosunku do komisarza ziemskiego można uskutecznić w rozporządzeniu wykonawczem.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#komentarz">(P. Malinowski : Nie dotrzyma)</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">P. Malinowski twierdzi, że komisarz nie dotrzyma terminu, dlatego, że termin jest oznaczony w rozporządzeniu wykonawczem. Możnaby to samo twierdzić, że nie dotrzyma terminu, który będzie w ustawie, bo ustawa nie ma co do tego specjalnych rygorów na komisarza. Komisarz w jednym i drugim wypadku za uchybienia jednakowo dyscyplinarnie będzie odpowiedzialny. Pod tym samym rygorem odpowiedzialności komisarz musi wykonać rozporządzenie wykonawcze, które dla niego musi być tej samej wartości, co i ustawa. Więc jeżeli niema specjalnych rygorów, w takim razie lepiej będzie, ażeby taki prekluzyjny termin przenieść do rozporządzenia wykonawczego, dlatego też wypowiadam się przeciw tej poprawce i za odniesieniem jej do rozporządzenia wykonawczego.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 16. zostały zgłoszone zasadnicze poprawki p. Niskiego, zmierzające do tego, żeby wszelkie spory o własność, wynikłe bądź to w trakcie scalania, bądź przy wszczęciu scalania gruntów były wyjęte z pod kompetencji sądów i podlegały kompetencji komisji ziemskich.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Sprawa ta była już od bardzo dawna i przy różnych okazjach szeroko omawiana w Urzędzie Ziemskim i oczywiście nigdy Rząd, we wszystkich swoich okresach, nie doszedł do przeświadczenia, żeby to było możliwe i obecnie po porozumieniu się z p. Ministrem Sprawiedliwości wypowiadam się przeciwko, przyjęciu tej poprawki, a to z tego względu, że jednak rozstrzyganie sporów o własność, sporów o tytuł własności, jest jednem z najpowszechniejszych, szczególnie w warunkach wiejskich i najpoważniejszym procesem cywilnym, a do ich rozstrzygania powołane jest sądownictwo ogólne z całą swoją procedurą. Muszę stwierdzić, że aparaty urzędów ziemskich i komisji ziemskich, do tego nie są przygotowane, zarówno ze względu na ich liczbę, jak i zupełnie inną organizację, kierującą się absolutnie innemi przepisami co do postępowania, nie mogłyby się więc podjąć przeprowadzenia sporów o tytuł własności. Dlatego wypowiadam się ze stanowiska Rządu za nieprzyjęciem tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Poprawkę p. Prószyńskiego do art. 18 w związku z art. 19, zmierzającą do tego, ażeby pierwszy ustęp art. 19 przenieść jako dalszy ciąg do art. 18, co będzie lepiej ujmowało całą sprawę i nada lepszy szyk tym artykułom — należy przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Dalej następuje poprawka do art. 19 p. pos. Niskiego. Poprawka tej treści powtarza się jeszcze w jednym z następnych artykułów i zmierza do tego, ażeby w ustępie pierwszym art. 19 po słowie: „katastralnej” dodać: „i miast”. Jest to myśl większego uwypuklenia, że ustawa ma się rozciągać na wszelkie grunty, więc nie tylko na grunty wioskowe, dworskie i grunty osad, ale i grunty miejskie. Zdaniem Rządu, poprawka ta nie jest niezbędną, ponieważ ustawa mówi wyraźnie w art. 1 „grunty rozdrobnione i rozmieszczone w szachownice” i nie wymienia, jakie grunty, np. wioskowe, folwarczne itd., a więc wszelkie grunty rozdrobnione i rozmieszczone w szachownice podlegają działaniu tej ustawy, więc i grunty miejskie. Niema więc tam żadnych wątpliwości i niedomówień, a dalej art. 3 mówi w punkcie c), że grunty położone w obrębie miast i miasteczek, które ze względu na swoje położenie, uważane być winny za place budowlane, wyłącza się od scalania, a więc wszelkie inne grunty miast podlegają działaniu tej ustawy i dlatego też w projekcie rządowym tego dodatku „miast” w art. 19 nie było, ale nie zaszkodzi, jeżeli on tam będzie, i dlatego Rząd przeciwko tej poprawce nic nie ma.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Z kolei przechodzę do art. 20. Została tu zgłoszona poprawka p. posła Wędziagolskiego, który postawił termin co do wyboru członków Rad. W art. 20 sprawa była postawiona w ten sposób, że w razie niedokonania w terminie wyznaczonym przez komisarza ziemskiego wyboru członków Rad, uczestników i ich zastępców, wyznacza ich z urzędu okręgowy urząd ziemski. Poprawka zmierza do tego, żeby po słowie „w terminie” dodać: „trzydziestodniowym”. Poprawka nie określa, od kiedy zaczyna biec ten termin, od jakiego momentu zaczyna się liczyć, więc należy się tylko domyślać, że od daty zawiadomienia, czyli wezwania zainteresowanych do wybrania tych członków Rady. Główny Urząd Ziemski nie miałby nic przeciwko tej poprawce, ale uważa ten termin 30-dniowy za zbyt długi. Oczekiwanie cały miesiąc na to, żeby gromada we wsi jednej, czy paru, dwóch czy trzech wsi, aż w ciągu miesiąca namyślała się nad wyborem swoich przedstawicieli do rad, jest zbyt długie i nieraz może być całkiem niepotrzebne, by termin 30 dniowy wyczekiwać. Dlatego też proponowałbym, żeby przyjąć termin ale 14-dniowy. 14-dniowy termin jest zupełnie wystarczający.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 22, 23, następnie 24 i jeszcze później do 26, 27 i 28 zgłoszone zostały poprawki pp. Niskiego, które mniej więcej poruszają tę samą sprawę, a mianowicie przelewają uprawnienia komisarza ziemskiego, jakie mu nadaje ustawa o scalaniu gruntów, na geometrów, prowadzących prace techniczne przy scalaniu gruntów. Otóż na takie postawienie sprawy, do którego zmierzają poprawki p. Niskiego, Główny Urząd Ziemski zgodzić by się nie mógł z tego powodu, że jednak komisarze ziemscy, jako kierownicy powiatowych urzędów ziemskich na swoim terenie są odpowiedzialni za bieg spraw z mocy ustawy o organizacji urzędów ziemskich w sensie ich przygotowania i przeprowadzenia. O technikach i geometrach, jako zastępcach komisarzy, w tej ustawie nic się nie mówi, dlatego też w tej ustawie nie można wprowadzać w znaczeniu zastępców komisarzy geometrów, a nie można ich wprowadzać z tego względu, że jednak technicy nie zawsze pod tym względem może byliby na wysokości zadania, choćby i z tego tytułu, że nie krępowałyby ich żadne więzy pragmatyki urzędniczej i odpowiedzialności dyscyplinarnej urzędnika, ani przysięga urzędnika, a to dlatego, że większość prac technicznych prowadzą nie technicy-urzędnicy, ale prywatni technicy upoważnieni i dlatego też nie sposób pomyśleć, aby więcej zasadnicze sprawy, które specjalna ustawa powierza komisarzowi ziemskiemu, można oddać technikom upoważnionym, nie będących urzędnikami i dlatego nie gwarantującym tej powagi w przeprowadzeniu sprawy, któraby niewątpliwie powinien dać komisarz ziemski. Dlatego też wypowiadam się przeciw tym poprawkom p. Niskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 25 zgłosił p. Niski: poprawkę, zmierzającą do tego, aby p. b) przeredagować. Punkt b) mówił, że przed przystąpieniem do opracowania projektu scalania komisarz ziemski „stwierdza rzeczywisty stan posiadania gruntów przeznaczonych do scalenia i stan służebności gruntowych”. Poprawka idzie dalej i mówi, że stwierdza stan posiadania, następnie na specjalnie zwołanem zebraniu zainteresowanych przedstawia go do przyjęcia i jednocześnie oznajmia, że niezgadzający się na określenie stałego stanu posiadania mają możność odwołania się do okręgowej komisji ziemskiej w terminie 14-dniowym.</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Nad poprawką tą Rząd zastanawiał się i uważał ją za pożyteczną dla sprawy samej, bo istotnie jest to moment bardzo ważny przy scalaniu gruntów, moment, który dobrze lub źle przesądzony faktycznie i w przeświadczeniu gromady, jest powodem w dalszym ciągu całego szeregu sporów, albo też ich braku. Jednakże sprawę należy postawić w ten sposób, aby ona nie stwarzała dla tej fazy prac scaleniowych dalszych instancji od orzeczenia okręgowej komisji ziemskiej, jakie przewiduje ustawa ogólna o organizacji urzędów ziemskich, a więc od okręgowej do głównej komisji i do Trybunału Administracyjnego względnie Sądu Najwyższego. Skutek byłyby taki, że w tej fazie wiele spraw komasacyjnych mogłoby ugrzęść na całe lata. Poprawka jest celowa i wskazana, jednak należy ją jeszcze posunąć dalej i zakończyć, że „orzeczenia okręgowej komisji ziemskiej w tym przedmiocie są ostateczne”.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Dodatek ten wprowadziłem w porozumieniu z p. Ministrem Sprawiedliwości, który uznał, że jeśli chodzi o określenie posiadania, to orzeczenie jednej instancji jest najzupełniej wystarczające i przewidywanie odwołania do głównej komisji ziemskiej byłoby niepotrzebne, a dla sprawy szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Dlatego też wypowiadam się za przyjęciem poprawki p. posła Niskiego do art. 25, jednak z dodatkiem, który tu zaproponowałem. W dalszej poprawce do art. 25 p. poseł Niski zmierza znowu do tego, ażeby sprawę sporów granicznych przekazać komisjom ziemskim. Podobnie, jak przy artykule poprzednim muszę wypowiedzieć się, że wszelkie rozstrzyganie sporów w komisjach ziemskich jest nie do pomyślenia, i dlatego tej poprawki Rząd przyjąćby nie mógł, wypowiadam się przeciw niej.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 25 jest zgłoszona z kolei poprawka p. pos. Staniszkisa, ażeby dodać nowy ust. e), t.j., że komisarz ustala potrzebę przeprowadzenia melioracji. Poprawka wskazana, i wypowiadam się za jej przyjęciem. Dalej do tego artykułu jest proponowana poprawka p. Hryckiewicza, która specjalnie jest dostosowana do warunków i stosunków posiadania i władania ziemią na kresach wschodnich b. zaboru rosyjskiego. Mianowicie, poprawka p. Hryckiewicza zmierza do tego, by w miejscowościach, gdzie jest t.zw. ucząstkowy stan posiadania, ucząstki te traktować jako równej wartości i zastosować szacowanie poszczególnych ucząstków jedynie na żądanie 2/3 komasujących się. Ze stanowiska G. U. Z. uważam tę sprawę za bardzo niebezpieczną, bo skoro ustawa może narzucić daleko idący przymus podlegania scalaniu gruntów, to jednak nie może narzucić przymusu i daleko posuniętej majoryzacji w dziedzinie sprawdzenia indywidualnego stanu posiadania. Jest to poniekąd jedynie uzus zwyczajowy uważać te ucząstki za równomierne pod względem obszaru z jednej strony i równowartościowe z drugiej strony, ale jest to jedynie powtórne pewne przyzwyczajenie zwyczajowe, nie mające istotnego uzasadnienia, a raczej przeciwnie. Najczęściej tak się zdarza, że mimo to, że tak jest przyjęte, że wszystkie ucząstki są jednakowej wartości, jest bardzo dużo takich wypadków, a może nawet bez wyjątku, że identycznych co do wartości ucząstków niema. Różnice mogą być rozmaite. I duże i małe, i bardzo duże, i dlatego niepodobna powiedzieć, że nie pozwala się komuś upominać się, żeby mu jego stan posiadania określili, co on ma, jaki obszar i ile to jest warte.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Jeżeli ja ze stanowiska Rządu wypowiedziałbym się za ominięciem tej fazy postępowania przy scalaniu gruntów, jak szacunek, to tylko przy jednogłośnej zgodzie, kiedy cała gromada jest zainteresowana i uzna, że wszystkie ucząstki są jednowartościowe, wtedy można spokojnie jedną fazę komasacyjną opuścić.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">W przeciwnym wypadku możnaby dojść do niesłusznego przesądzania sprawy i słuszne byłyby później narzekania zainteresowanych pod adresem władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Dlatego też te poprawki możnaby przyjąć z zastrzeżeniem jednomyślnej zgody.</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art. 26 jest poprawka p. Niskiego, która upada ze stanowiska Rządu, ze względu na to, że proponuje zastępstwo komisarza przez geometrę, o czem już mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Następnie, do art. 30 jest zgłoszona poprawka posła Malinowskiego, znowu zmierzająca do tego, ażeby protokół komisarz ziemski przesłał, nie jak jest powiedziane w ustawie „niezwłocznie”, lecz „w ciągu 7 dni”. Znowu jest termin prekluzyjny w ustawie. Rząd przy przygotowywaniu jakiegokolwiek projektu ustawy stoi na stanowisku, że wszelkie postanowienia ustawy powinny być bezwarunkowo wykonywane i wykonalne. Otóż postanowienie ustawowe, że komisarz w ciągu 7 dni ma coś przesłać, może często być niewykonalne ze względu na to, że komisarz zachoruje, że komisarz nie dojedzie, że komisarz nie stawi się i wobec tego znowu byłoby pewne pogwałcenie przepisów ustawowych i całkowicie niepotrzebnie ten termin prekluzyjny do art. 30 ustawy byłby włączony. Proponuję, ażeby poprawkę tę odesłać znowu do przepisu wykonawczego, który jako dostatecznie wiążący komisarza ziemskiego cel osiągnie.</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Do art 30 z kolei jest zgłoszona poprawka p. Niskiego, zmierzająca do tego, żeby w końcu artykułu dodać ustęp: „co wszakże nie wstrzymuje wprowadzenia uczestników scalenia w nowy stan posiadania”. To znaczy nie wstrzymuje po orzeczeniu okręgowej komisji ziemskiej, orzeczeniu nieuprawomocnionym, i dlatego też za poprawką tą nie podobna się oświadczyć, bo co będzie wtedy, kiedy zainteresowani będą puszczeni w nowy stan posiadania na podstawie nieuprawomocnionego orzeczenia G. K. Z., a znajdzie się 2, 3 czy 10 w ich przekonaniu pokrzywdzonych i będą apelowali do G. K. Z. i G. K. Z. po rozpatrzeniu odwołania, w drodze instancji apelacyjnej, przyjdzie do przeświadczenia, że skarga pokrzywdzonych jest słuszną i zarządzi nawet daleko idące zmiany projektu i kiedyby już wszyscy objęli nowe działki, zmiana projektu wówczas byłaby uniemożliwiona. Wpuścić w nowy stan posiadania można wówczas, kiedy orzeczenie komisji ziemskiej uprawomocni się. Natomiast projektowane zmiany mogłyby narazić gromadę i zainteresowanych na bardzo przykre i nieprzewidziane w tej chwili następstwa.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Dlatego też Rząd wypowiada się za odrzuceniem tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#KierownikGłównegoUrzęduZiemskiegoCzałbowski">Wszystkie poprawki do art. 39 pp. posłów: Żółtowskiego, Prószyńskiego i p. referenta Gawlikowskiego, jako zmierzające do wyraźniejszego ujęcia sprawy, lub do wprowadzenia nowych postanowień, omawiających powołanie hipotek, które to postanowienie zostało uzgodnione z Rządem, są do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanGawlikowski">Moje stanowisko, jako sprawozdawcy, całkowicie pokrywa się ze stanowiskiem p. Kierownika Głównego Urzędu Ziemskiego, albowiem wspólnieśmy je ustalili. Pragnę tylko oświadczyć się co do zgłoszonych rezolucji. Mianowicie w druku nr 502 jest rezolucja druga: „Wzywa się Rząd, by przedłożył w jak najkrótszym czasie ustawę o zaprowadzeniu, względnie uporządkowaniu hipotek dla gruntów mniejszej własności rolnej”. Rezolucja ta jest zbędna, albowiem art. 40 według zgłoszonej poprawki reguluje sprawę zaprowadzenia hipotek dla drobnej własności rolnej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JanGawlikowski">Musiałbym się także oświadczyć przeciw wnioskowi mniejszości p. posła Poniatowskiego, który przewiduje, ażeby gospodarstwa, wynikłe ze scalania, nie mogły być dzielone bez aprobaty urzędu ziemskiego. Zasadniczo Komisja wypowiedziała się za utrzymaniem pewnego minimum posiadania, jednakże opinia jej poszła w tym kierunku, ażeby to minimum posiadania zastosować do wszystkich gruntów, a nie tylko do tych, które przeszły przez akcję scaleniową.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JanGawlikowski">Rezolucja p. posła Malinowskiego, która opiewa : „Sejm wzywa Rząd, ażeby rozporządzenie wykonawcze do niniejszej ustawy wydał w porozumieniu z Komisją Rolną Sejmu”. Przeciw tej rezolucji się oświadczam, albowiem z punktu widzenia konstytucyjnego nie jest do przyjęcia. Konstytucja przewiduje podział władz na władzę ustawodawczą i wykonawczą i władza wykonawcza zawsze jest odpowiedzialna przed władzą ustawodawczą. Inaczej, gdyby Rząd w rozporządzeniu wykonawczem pogwałcił ustawę, nie byłoby instancji, któraby go za to pociągnęła do odpowiedzialności. Dlatego, żeby tych kompetencji nie mieszać, jestem przeciw tej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JanGawlikowski">Co się tyczy rezolucji p. ks. Ilkowa, to zasadniczo godzę się na jej treść, jednakże ze względów stylistycznych proponuję przeredagowanie jej w następującej formie „Sejm wzywa Rząd do przeprowadzenia w Małopolsce akcji uświadamiającej ludność o korzyści scalania gruntów”.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JanGawlikowski">Rezolucja zgłoszona przez p. Dziducha została załatwiona przez przyjęcie przez Rząd i przezemnie poprawki p. posła Niskiego, mówiącej, że przy scalaniu gruntów będzie się również na mocy obowiązującej ustawy o wykonaniu reformy rolnej, przeprowadzało parcelację ponieważ sprawa parcelacji łącznie z komasacją została w tym artykule załatwiona, przeto uważam rezolucję p. Dziducha za zbędną i oświadczam się przeciw niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Podstawowy tekst mają Panowie przed sobą w druku nr 502 i w odbitce Roneo nr 29a. W tej odbitce jest szereg poprawek. określonych jako stylistyczne.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(P. Gawlikowski: Ja się na nie zgadzam)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MaciejRataj">Są to po części uzupełnienia samego p. referenta do tekstu, który Panowie mają w druku 502, poprawki do pewnego stopnia korektorskie, po części zaś poprawki natury stylistycznej, zgłoszone w dyskusji. Poprawek tych natury stylistycznej nie będę poddawał pod głosowanie, chyba, gdyby który z Panów, wychodząc z założenia, że jest to poprawka natury merytorycznej, domagał się głosowania nad którą z tych poprawek. Sądzę, że nieporozumienia nie będzie. Nie słyszę, by którykolwiek z Panów domagał się podania pod głosowanie jakiej poprawki natury stylistycznej, znajdującej się w odbitce Roneo nr 29a, uważam je za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do głosowania nad poprawkami natury merytorycznej, które Panowie mają w odbitce Roneo 29 b).</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MaciejRataj">Do art. 1 nie zgłoszono poprawki, uważam ten artykuł za przyjęty. Podobnie art. 2 i 3.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MaciejRataj">Do art. 4 mamy poprawkę p. Staniszkisa, aby przed słowem „wylewy” w ostatnim wierszu dodać „niszczące”. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Art. 4 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MaciejRataj">Do art. 5 jest poprawka p. Niskiego, ażeby po słowach „gminy katastralnej” dodać: „i miasta”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta, a z nią i cały art. 5.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MaciejRataj">Do art. 6 jest poprawka p. Wędziagolskiego, ażeby na końcu po słowie „scalaniu” dodać: „z uwzględnieniem wartości waluty w dniu wypłaty”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 6 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MaciejRataj">Do art. 7 mamy trzy poprawki. Najpierw jest poprawka p. Hryckiewicza, ażeby w ustępie b) po słowach „wspólnot gruntowych” wstawić „ pomiędzy dotychczasowych posiadaczy rolników”, a po słowie „współwłaścicieli” wstawić „rolników”. Tę poprawkę przegłosujemy razem, ponieważ dotyczy jednej sprawy. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Hryckiewicza, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MaciejRataj">Dalej jest poprawka, oznaczona jako poprawka sprawozdawcy, ażeby w punkcie f) skreślić „i t. p.”, a dodać „przez doprowadzenie ich do stanu zwykłej używalności”. Czy p. Sprawozdawca uzgodnił tę poprawkę ze stronnictwami?</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(P. Gawlikowski: Tak, niema protestu).</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MaciejRataj">Ponieważ poprawka jest uzgodniona ze stronnictwami, uważam ją za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MaciejRataj">Dalej jest poprawka p. Niskiego, do której była zgłoszona poprawka rządowa. P. Niski oświadczył się za tą poprawką, zgłoszoną przez Rząd. Mianowicie p. Kierownik Głównego Urzędu Ziemskiego zaproponował, ażeby ta poprawka p. Niskiego brzmiała: „tudzież przeprowadzić parcelację prywatnych majątków”, tu następuje wstawienie: „w granicach ustawy o reformie rolnej”, a dalej pierwotny tekst: „jeżeli tego wymagają potrzeby gospodarcze scalanych gruntów”. Poddaję więc pod głosowanie poprawkę skombinowaną posła Niskiego i Rządu. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta, a z nią cały art. 7.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MaciejRataj">Do art. 8 i 9 niema poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MaciejRataj">Do art. 10 jest poprawka p. Wędziagolskiego, który domaga się skreślenia tego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MaciejRataj">Do art. 11 trzeba jeszcze wprowadzić poprawkę natury stylistycznej i merytorycznej, której Panowie nie mieli, podam ją więc do wiadomości. Mianowicie w art. 11 w ust. 2 po wyrazie „scaleniowego” należy wstawić zdanie „udzielony kredyt zostanie przerachowany na złote polskie według kursu w chwili udzielenia kredytu”. To było na Komisji uchwalone, tylko nie pomieszczone w tekście. Nie mogę tego uważać za poprawkę, lecz za pierwotny tekst komisyjny.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(Głos: Panie Marszałku, ale złotych polskich niema)</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#MaciejRataj">Pan będzie mógł to uzupełnić w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MaciejRataj">Ustawa o scalaniu gruntów.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#MaciejRataj">Art. 11 przyjęty. Art. 12 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#MaciejRataj">Do art. 13 jest poprawka p. Wędziagolskiego, ażeby w piątym wierszu skreślić słowa: „są uprawnieni w razie potrzeby do”, a zamiast tego wstawić słowo: „korzystają”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 13 bez zmiany przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#MaciejRataj">Do art. 14 jest poprawka p. Prószyńskiego, ażeby w wierszu drugim między słowami „posiadaczy” i „conajmniej” dopisać wyrazy „mających łącznie”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#MaciejRataj">P. Hryckiewicz wnosi, aby w tym samym artykule dodać na końcu artykułu słowa: „lub działania wojenne”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Art. 14 z temi poprawkami przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#MaciejRataj">Do art. 15 jest poprawka p. Malinowskiego, którą Panowie mają przed oczyma. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Malinowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 15 przyjęty bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#MaciejRataj">Do art. 16 mają Panowie poprawkę p. Niskiego. Nie będę jej odczytywał, bo jest znana Panom. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 16, a tak samo 17 przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#MaciejRataj">Do art. 18 jest poprawka p. Prószyńskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Art. 18 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#MaciejRataj">Do art. 19 jest poprawka p. Niskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Art. 19 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#MaciejRataj">Do art. 20 jest poprawka p. Wędziagolskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(P. Wędziagolski: Zgadzam się, tak jak Rząd, na 14-dniowy termin).</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#MaciejRataj">P. przedstawiciel Rządu zaproponował, ażeby był nie 30-dniowy, tylko 14-dniowy termin. więc poprawki p. Wędziagolskiego niema, jest tylko poprawka Rządu. Proszę Posłów, którzy są za 14-dniowym terminem, aby wstali. Stoi większość. Poprawka przyjęta, a z tą poprawką art. 20.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#MaciejRataj">Art. 21 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#MaciejRataj">Do art. 22 jest poprawka p. Niskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona, art. 22 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#MaciejRataj">Tem samem stały się nieaktualne poprawki p. Niskiego do art. 23 i 24. Art. 23 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#MaciejRataj">Do art. 24 mamy poprawkę p. Prószyńskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Art. 24 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#MaciejRataj">Do art. 25 są poprawki p. Niskiego; poddam pod głosowanie osobno najpierw pierwszą, potem drugą poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(Głos: A rządowy dodatek?)</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#MaciejRataj">Czy ten dodatek rządowy jest przyjęty przez p. Niskiego?</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(Głos: Tak).</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#MaciejRataj">Więc mogę uważać go za uzupełnienie poprawki. Zatem Poddaję pod głosowanie poprawkę pierwszą wraz z poprawką rządową. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#MaciejRataj">Dalej jest druga poprawka p. Niskiego, poddaję ją pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#MaciejRataj">Jeszcze są poprawki p. Staniszkisa i Hryckiewicza. Poddaję pod głosowanie najpierw poprawkę p. Staniszkisa. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#MaciejRataj">Dalej jest poprawka pos. Hryckiewicza. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, poprawka przyjęta. Z temi poprawkami art. 25 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#MaciejRataj">Do art. 26 są poprawki p. Niskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Poprawki p. Niskiego odpadają. Zostaje tylko poprawka p. Prószyńskiego)</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#MaciejRataj">Czy wszystkie poprawki p. Niskiego odpadają?</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Wszystkie).</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#MaciejRataj">Pozostaje więc poprawka p. Prószyńskiego. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Art. 26 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#MaciejRataj">Do art. 27 odpada tak samo poprawka p. Niskiego o geometrze uprawnionym, art. 27 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-9.48" who="#MaciejRataj">Do art. 28 poprawka tak samo odpada, art. 28 przyjęty bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-9.49" who="#MaciejRataj">Art. 29 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.50" who="#MaciejRataj">Do art. 30 jest poprawka pos. Malinowskiego. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Jest jeszcze poprawka pos. Niskiego. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 30 pozostaje w brzmieniu pierwotnem.</u>
          <u xml:id="u-9.51" who="#MaciejRataj">Art. 31 i 32 są przyjęte bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-9.52" who="#MaciejRataj">Do art. 33 jest poprawka p. Poniatowskiego, wniosek mniejszości, zgłoszony w Komisji, mają go Panowie w druku. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za poprawką p. Poniatowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 33 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-9.53" who="#MaciejRataj">Dalsze artykuły od 33 do 38 włącznie przyjęte bez zmian. Do art. 39 jest poprawka p. Żółtowskiego. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Dalej jest poprawka p. Prószyńskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Jest jeszcze poprawka p. sprawozdawcy, uzgodniona oczywiście ze stronnictwami, mianowicie, żeby po art. 39 wstawić nowy art. 40, a następne artykuły przenumerować. Nie poddaję tej poprawki pod głosowanie, bo jest uzgodniona między stronnictwami. Uważam ją za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-9.54" who="#MaciejRataj">Do dalszych artykułów niema poprawek. Uważam je za przyjęte, Napis: „Ustawa o scalaniu gruntów” przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-9.55" who="#MaciejRataj">Rezolucję poddam pod głosowanie przy trzeciem czytaniu, aby nie wprowadzać dość kłopotliwej sytuacji, iż mamy niejednokrotnie dwa czytania rezolucji. Dlatego może Panowie zgodzą się na praktykę, której odtąd będziemy się trzymać, mianowicie, że rezolucje będzie się poddawać pod głosowanie dopiero przy trzeciem czytaniu?</u>
          <u xml:id="u-9.56" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-9.57" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o ustawach:</u>
          <u xml:id="u-9.58" who="#MaciejRataj">a) w przedmiocie podwyższenia gwarancji Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej za dopełnienie przez Polski Bank Krajowy zobowiązań, wypływających z wydania obligacji komunalnych,</u>
          <u xml:id="u-9.59" who="#MaciejRataj">b) w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 12 miliardów marek (druk nr. 286).</u>
          <u xml:id="u-9.60" who="#MaciejRataj">Głos ma jako sprawozdawca poseł Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HermanDiamand">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#HermanDiamand">W Małopolsce za czasów austriackich istniał stworzony przez Wydział Krajowy Bank Krajowy. Bank ten był wyłączną własnością Małopolski. Z powstaniem Państwa Polskiego rozszerzono teren działania tego Banku, który z Banku Krajowego Galicyjskiego stał się Bankiem Krajowym Polskim, państwowym.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#HermanDiamand">Opinia, jakoby bank ten był kiedykolwiek w związku z prywatnym kapitałem jest mylną. Od założenia do dnia dzisiejszego jest to jedynie bank dawniej krajowy, a dzisiaj państwowy. Już raz Wysoki Sejm powiększył kapitał zakładowy tego banku, ale wobec dewaluacji kwota ta stała się śmiesznie małą. Dlatego bank zmuszony jest zwrócić się do Państwa o powiększenie bankowego kapitału zakładowego. Chodzi o podwyższenie do 12 miliardów marek. Trudno żądać od państwa, żeby ze swoich środków obrotowych, w dzisiejszych czasach, tych 12 miliardów dostarczyło Bankowi Krajowemu. Wobec tego umyślono następującą procedurę: z upoważnienia Sejmu Bank Krajowy wypożyczy państwu na 12 miliardów nominalnej wartości swoich komunalnych listów zastawnych. Na podstawie tych listów zastawnych państwo uzyska w P. K. O. 12 miliardów banknotów, znaków obiegowych i tą kwotą wyposaży Bank Krajowy.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#HermanDiamand">Jest to procedura czysto formalna, albowiem tylko wówczas można przelać fundusze z P. K. O. do Państwowego Polskiego Banku Krajowego. Celem przeprowadzenia tego projektu potrzebne są dwie ustawy: jedna, która obejmuje gwarancję za kwotę 12 miliardów i druga ustawa, która upoważnia do przeprowadzenia przedstawionej przeze mnie manipulacji.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#HermanDiamand">Ustawa pierwsza opiewa:</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#HermanDiamand">Ustawa w przedmiocie podwyższenia gwarancji Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej za dopełnienie przez Polski Bank Krajowy zobowiązań, wypływających z wydania obligacji komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#HermanDiamand">Art. 1. Gwarancja Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej za dopełnienie przez Polski Bank Krajowy zobowiązań, wypływających z wydania obligacji komunalnych, zostaje podwyższona do kwoty 20 miliardów marek imiennej wartości.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#HermanDiamand">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#HermanDiamand">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#HermanDiamand">To jest ustawa gwarancyjna.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#HermanDiamand">Teraz ustawa druga, w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 12 miliardów marek.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#HermanDiamand">Art. 1 opiewa: Upoważnia się Ministra Skarbu do zaciągnięcia pożyczki w kwocie dwunastu miliardów marek w 6% obligacjach komunalnych Polskiego Banku Krajowego oraz do użycia tej pożyczki na podwyższenie kapitału zakładowego powyższego banku.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#HermanDiamand">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#HermanDiamand">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#HermanDiamand">Podczas dyskusji w Komisji Budżetowej wyłoniła się kwestia zaznajomienia Sejmu z położeniem państwowych banków. Takich banków ma Polska znaczną liczbę. Dyskusja streściła się w rezolucji, którą Komisja przedkłada Sejmowi z prośbą o przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#HermanDiamand">Rezolucja opiewa: „Sejm wzywa Rząd, by przedłożył Sejmowi sprawozdanie z czynności wszystkich państwowych instytucji bankowych”.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#HermanDiamand">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie obu ustaw i o przyjęcie rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał. Możemy przystąpić do głosowania. Panowie mają przed sobą tekst ustawy, a raczej tekst obu ustaw. Do drugiej jest rezolucja Komisji Budżetowej. Głosu nikt nie żąda, nie było żadnego sprzeciwu, sądzę, że mogę przyjąć, że ustawa w przedmiocie podwyższenia gwarancji skarbu Rzeczypospolitej Polskiej za dopełnienie przez Polski Bank Krajowy zobowiązań, wypływających z wydania obligacji komunalnych, jest przyjęta w drugiem czytaniu. Nie słyszę protestu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę Wysoką Izbę o pozwolenie przeprowadzenia trzeciego czytania natychmiast)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MaciejRataj">Jest wniosek o trzecie czytanie, nikt się nie sprzeciwia. Do głosu nikt się nie zgłosił, sądzę, że bez głosowania mogę przyjąć, że Izba w trzeciem czytaniu ustawę w przedmiocie podwyższenia gwarancji przyjmuje.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do drugiej ustawy w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 12 miliardów marek. Do głosu nikt się nie zgłosił, sądzę, że bez głosowania mogę przyjąć, iż ustawa w drugiem czytaniu jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zgłosił, sądzę, że mogę przyjąć bez głosowania, że ustawa, w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze rezolucja, zaproponowana przez Komisję Budżetową: „Sejm wzywa Rząd, by przedłożył Sejmowi sprawozdanie z czynności wszystkich państwowych instytucji bankowych”.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#MaciejRataj">Nie było sprzeciwu, uważam rezolucję za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego, mianowicie: Ustne sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej o wniosku p. Polakiewicza i tow. z klubu Ludowego P. S. L. w sprawie zmiany i rewizji wszystkich koncesji na rzecz inwalidów (dr. nr. 309 i odbitka Roneo nr. 26). Głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KarolPolakiewicz">W imieniu Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej mam zaszczyt prosić o uchwalenie rezolucji następującej:</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KarolPolakiewicz">„Sejm wzywa Rząd, 1) by do 15 lipca r.b. przedłożył Sejmowi projekt ustawy, regulującej jednolicie dla całej Rzeczypospolitej system nadawania koncesji, wypływających z prowadzenia przez Rząd monopoli państwowych i wyszynku trunków.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KarolPolakiewicz">Projekt ustawy przewidywać winien: a) bezwzględne pierwszeństwo przy rozdzielaniu koncesji i bufetów kolejowych dla inwalidów, wdów i sierot po szeregowych i oficerach oraz po cywilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych, i dla emerytów; b) zorganizowanie pomocy kredytowej inwalidom, bądź w formie kredytu towarowego, bądź w formie gwarancji państwowej za zaciągnięte w instytucjach prywatnych pożyczki; c) zakaz poddzierżawiania koncesji w jakiejkolwiekbądź formie”.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KarolPolakiewicz">Dalej rezolucja wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#KarolPolakiewicz">2) Do wymówienia z dniem 31 grudnia r. b. wszelkich koncesji wszelkim ich posiadaczom;</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#KarolPolakiewicz">3) Do zwolnienia od opłat stemplowych podań inwalidów w sprawach o uzyskanie koncesji.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#KarolPolakiewicz">Jako inicjator tego wniosku i referent z przyjemnością stwierdzić muszę, że tak prawa strona Izby jak i lewa z jaknajwiększem zrozumieniem odniosły się do tej sprawy i że rezolucje przyjmowane były prawie jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#KarolPolakiewicz">Zgłoszono dwa wnioski mniejszości, z których jeden został przez p. Kirszbrauna wycofany. Lojalnie stwierdzam, że wycofany został ważniejszy, co ułatwi pracę Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#KarolPolakiewicz">Pragnę jeszcze zapoznać Wysoką Izbę ze stanem rzeczy w sprawach inwalidów i motywami, jakie kierowały mną i Komisją Inwalidzką przy przedkładaniu zgłoszonych rezolucji i proszę o jednomyślną manifestację woli Sejmu przy rozwiązywaniu tego ciężkiego problemu.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#KarolPolakiewicz">Polska swój odrodzony byt zawdzięcza niestrudzonemu wysiłkowi całego narodu, przedewszystkiem jednak czynowi i to czynowi zbrojnemu. Głównym tego, choć może najboleśniejszym dowodem są mogiły najwierniejszych synów, jest liczba 250.000 inwalidów, dotąd zarejestrowanych i podwójna conajmniej ilość wdów i sierot po poległych w wojnie o byt niepodległej Polski i w wojnie światowej.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#KarolPolakiewicz">Przechodząc do przedstawienia sposobu traktowania przez rządy nasze sprawy inwalidów, stwierdzić muszę, że szwankował głównie z powodu złego stanu Skarbu i braku śmiałej inicjatywy w Ministerstwach.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#KarolPolakiewicz">Przedstawiając te rezolucje, nie pragnę apelować do sentymentu wielce szanownych Panów Posłów, apeluję do poczucia sprawiedliwości i pełnej obowiązkowości.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#KarolPolakiewicz">Ustawa, którą Rząd ma przedłożyć, nie może nosić charakteru jałmużny, czy nawet jakiejś specjalnej nagrody. Żołnierz polski swój obowiązek spełnił, spełnijmy i my wobec niego to, co mu się należy i dotrzymajmy zobowiązań zaciągniętych imieniem kraju. Jak dotąd tak ciała ustawodawcze, jak Rząd zobowiązań zaciągniętych wobec żołnierzy polskich w pełni nie dotrzymały. Sejm Ustawodawczy przyrzekł dać ziemię żołnierzom,...</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#komentarz">(Głos: I nie dał.)</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#KarolPolakiewicz">... ale sprawy tej nie załatwił, a Sejm obecny powziął nawet rezolucję wstrzymującą dalsze nadawanie ziemi. Rezolucję tę Rząd poprzedni, nie wiem dlaczego, w zbyt pospieszny sposób wykonał. Do sprawy tej powrócę innym razem, tu stwierdzić jednak muszę, że niedotrzymanie zobowiązania spada na skrajną prawicę i na skrajną lewicę i w ten sposób inicjatywa Naczelnego Wodza, Józefa Piłsudskiego, o wynagrodzeniu żołnierzy, którzy zdobyli krwią swoją kresy, została spaczona i niewypełniona przez obecny Sejm. Urzędy Ziemskie, powiatowe komitety nadawcze, a specjalnie komisja odwoławcza w Nowogródku, już tylko w ramach zwykłego sabotowania reformy rolnej nie dotrzymały i nie wypełniły ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. Tu więc wina spada po części na Rząd, po części na obydwie skrajne strony Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#KarolPolakiewicz">W tym jednak wypadku inwalidzi nie byli tak specjalnie dotknięci. Jaskrawiej występuje pokrzywdzenie tych często najdzielniejszych, a przez wojnę najbardziej unieszczęśliwionych synów Polski przy sprawie wypłaty rent i zaopatrzenia. Tu wina i odpowiedzialność spada prawie wyłącznie na dotychczasowe rządy. Przypominam sobie bowiem dokładnie, że Sejm Ustawodawczy dwukrotnie wzywał Skarb do uregulowania sprawy wypłaty rent inwalidzkich, oczywista, że wina Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#KarolPolakiewicz">Sprawozdanie Komisji o wniosku p. Polakiewicza w sprawie rewizji koncesji na rzecz inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#KarolPolakiewicz">Ustawodawczego polegała na tem, że nie przypilnował wykonania rezolucji, które uchwalił. Proszę Panów, zdarzały się takie potworne fakty, że w roku 1923 wdowa po poległym żołnierzu otrzymywała 3.000 marek zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#komentarz">(Głos: Po pułkowniku nawet.)</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#KarolPolakiewicz">Tego potwornego stanu rzeczy my tolerować nie możemy z tą chwilą, kiedy doszedł do naszej wiadomości. Komisja Inwalidzka już na jednem z pierwszych posiedzeń tą sprawą się zajęła. Na skutek jednak złego stanu Skarbu Państwa zaczęliśmy się oglądać za innemi źródłami dochodu, któremi by można było zaspokoić słuszne żądania inwalidów. Państwo ma w swoim ręku pewne dobrodziejstwa, które przynoszą zysk tym, którym je nadaje, a Skarbu Państwa to nie obciąża. Temi dobrodziejstwami są wszelkiego rodzaju koncesje, wypływające z monopolów państwowych. Przez nadanie tych koncesji zasłużonym spełnić może Państwo ważne zadanie społeczne. Za zasługę tylko zasłużonym ludziom nadaje się pewne dobrodziejstwa, a pozatem wciąga się przez to do twórczego życia ekonomicznego tych najnieszczęśliwszych obywateli. Jestem głęboko przekonany, że będę wyrazicielem opinii całej Izby, jeżeli powiem, że inwalidzi polscy nie powinni stać poza obrębem życia twórczego, nie powinni być pariasami, ale powinni być współtwórcami w obudowie ekonomicznego niepodległego bytu Polski.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#KarolPolakiewicz">Po tem mojem przedstawieniu słusznie wydać by się musiało, że wszystkie koncesje są w rękach inwalidów. Tak nie jest!</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#komentarz">(P. Michalak: W rękach rosyjskich żandarmów).</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#KarolPolakiewicz">Około 70, 75% rozmaitych koncesji, z których miliardowe zyski płyną do niepowołanych kieszeni, jest w niepowołanych rękach. Dlatego gruntowna rewizja systemu koncesyjnego jest konieczna tembardziej, że w projekcie sanacji Skarbu, wniesionym przez Ministra Skarbu, jest wyraźnie powiedziane, że monopole państwowe będą tworzyły odrębne jednostki prawne. Nie mamy żadnej gwarancji, proszę Panów, jeżeli Minister Skarbu tej sprawy dotąd nie załatwił, że wyodrębnione monopole państwowe będą bardziej lojalne w stosunku do inwalidów, niż Państwo dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów. W rezolucjach proponujemy, aby Rząd ten projekt ustawy przedłożył do 15 lipca. Wprawdzie zwracali mi koledzy uwagę na to, że termin jest zbyt krótki, jednakże przy tym terminie obstawać muszę z tego względu, że Skarb i Ministerstwo Skarbu bardzo dobrze było poinformowane o całym toku naszych spraw i że ta sprawa ciągnie się już od początku tego Sejmu. Podkreślam, że przypilnujemy dotrzymania tego terminu.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#KarolPolakiewicz">Chciałbym się zgóry jednak zastrzec przeciwko imputowaniu mnie, jako wnioskodawcy, jakichkolwiek ubocznych tendencji skierowania tej ustawy przeciwko pewnym warstwom ludności i chciałbym równocześnie pokazać Panom, że można być w opozycji lojalnym wobec żywotnych zagadnień Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#KarolPolakiewicz">Z przyjemnością stwierdzić muszę, że p. Minister Skarbu zajmował w stosunku do całego projektu przychylne stanowisko...</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#komentarz">(P. Michalak: Ale urzędnicy nie)</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#KarolPolakiewicz">…ale urzędnicy, reprezentanci Ministerstwa Skarbu na Komisji Inwalidzkiej często bardzo zajmowali stanowisko dla nas niezrozumiałe, nawet wręcz oporne</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#komentarz">(P. Michalak: Ręka rękę myje).</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#KarolPolakiewicz">Z tej wysokiej trybuny muszę apelować nie tylko do Sejmu, nie tylko do Ministerstw, ale do wszystkich urzędników, musielibyśmy ich uczynić współodpowiedzialnymi, gdyby ta ustawa w myśl naszych czystych intencji nie była w całości przeprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#KarolPolakiewicz">W pierwszej rezolucji mówimy o wyszynku trunków. Do Sejmu został wniesiony projekt noweli do ustawy anty-alkoholowej. P. poseł Rymar przyrzekł mi, że na Komisji Budżetowej wniesie odpowiednią poprawkę, któraby inwalidom przyznawała pierwszeństwo przy nadawaniu koncesji na wyszynk alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ta nowela jest robiona przez szynkarzy.)</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#komentarz">(P. Michalak: Nic nie szkodzi.)</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#KarolPolakiewicz">W punkcie a) zastrzegamy się, że bezwzględnie pierwszeństwo przysługuje inwalidom. Dlaczego to podkreślamy? Dotąd było tak, że żaden inwalida nic mógł dostać świeżej koncesji, ponieważ opierano się na praktyce, że dotychczasowi koncesjonariusze mają pierwszeństwo, a potem dopiero inwalidzi. Więc jeśli utrzymalibyśmy ten stan rzeczy, to nigdybyśmy tych koncesji z rąk niepowołanych nie wydostali. Żeby ten węzeł gordyjski w tym punkcie przeciąć, trzeba odebrać dotychczasowym koncesjonariuszom ich prawo pierwszeństwa, a nadać je inwalidom.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#KarolPolakiewicz">Dość długą dyskusję wywołała sprawa bufetów kolejowych. Sprawa jednakże została większością głosów w Komisji rozsądzona na rzecz inwalidów. Ja osobiście głosowałem za przyznaniem pierwszeństwa przy nadawaniu bufetów kolejowych inwalidom, a to z powodów następujących: dostarczanie lokal przy wyszynku trunków i koncesji, włożyłoby na Skarb Państwa przy udzielaniu inwalidom ewentualnej pomocy kredytowej zbyt duże ciężary. Bufety kolejowe są jedynym rodzajem — mówię rodzajem, bo nie są koncesjami — jedynym rodzajem koncesji, które inwalidom dają znaczną pomoc materiałową w postaci lokali i ewentualnie w postaci bufetów. I dlatego wszelkie argumenty, które głównie ze strony prawej padały przeciwko umieszczeniu rezolucji w sprawie bufetów kolejowych mnie przekonać nie mogły.</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#KarolPolakiewicz">Punkt drugi — zorganizowanie pomocy kredytowej. Stanęliśmy na stanowisku, że inwalidzi i sieroty są nie tylko fizycznie, ale bardzo często i ekonomicznie słabi, i dlatego umieściliśmy ten punkt, że państwo przy nadawaniu koncesji nie powinno się ograniczyć do formalnego nadania koncesji, ale rząd powinien przyjść z pomocą kredytową i towarową. Oczywiście ludzi bogatych, inwalidów bogatych od tych koncesji wykluczamy. Zaproponowaliśmy wymówienie koncesji z dn. 31 grudnia. Podnoszono tu pewne obiekcje prawne, jednak większość Komisji stanęła na stanowisku, że koncesja nie może być i nie jest własnością koncesjonariusza. Jest to zwykły kontrakt dzierżawny, którym Sejm jest władny rozporządzać. Zresztą są precedensy: gdy chodzi o Austrię, jak cytowali koledzy, w r. 1911 właśnie parlament austriacki wszystkie koncesje dotychczas zawarte rozwiązał. Państwo i społeczeństwo polskie ma zaciągnięty dług moralny wobec inwalidów, wdów i sierot, który spłacić musi. To jest nie tylko obowiązek wobec przeszłości, ale jeszcze ciężka odpowiedzialność za los Rzeczypospolitej na przyszłość. Przez okazanie bowiem należytej opieki i troski inwalidom i sierotom podtrzymujemy ducha armii...</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#KarolPolakiewicz">...która widzieć będzie, że w razie kalectwa ich towarzyszy, albo osierocenia, ich koledzy i sieroty będą traktowane specjalnie troskliwie przez Państwo.</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#KarolPolakiewicz">Sejm ten, proszę Panów, i p. Prezydent Rzeczypospolitej wziął na siebie ciężkie brzemię odpowiedzialności przez stworzenie warunków wstrząsających armią, przez odebranie jej Wodza i twórcy i długoletnich kierowników.</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#komentarz">(P. Dębski: Panie referencie, prezydenta się nie miesza do przemówień)</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#KarolPolakiewicz">Pragnę, żeby przynajmniej w tem jednomyślnem, mam nadzieję, głosowaniu Sejm dał wyraz swej woli podtrzymania ducha armii i spłacenia swego długu wobec tego nieznanego szarego, a tak bohaterskiego żołnierza polskiego. Głosowanie to będzie nie tylko wyrazem Sejmu, jestem głęboko przekonany, że całej Polski, a opinia kraju pomoże nam w kontroli nad wykonaniem rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W imieniu Ministerstwa Skarbu mam zaszczyt oświadczyć, że Ministerstwo nie uchyli się od złożenia Wysokiemu Sejmowi projektu ustawy, regulującej jednolity system nadawania koncesji, nawet w terminie 15 lipca. Ale ponieważ rezolucja ma formę bardzo wiążącą, ponieważ podaje nawet i te przepisy, które ustawa ma zawierać, chcę przeto zwrócić uwagę na punkt oznaczony w rezolucji nr. 2, mianowicie: projekt ustawy ma zawierać postanowienie o wymówieniu przed 31 grudnia b. r. wszelkich koncesji wszelkim ich posiadaczom. Otóż jeżeli 15 lipca ustawa będzie wniesiona, to prawdopodobnie Wysoki Sejm będzie wówczas na feriach letnich. Nim się zbierze i nim ustawa przejdzie zwykłe proceduralne formy — nastąpi prawdopodobnie listopad. Pytam się, czy można w listopadzie wymówić koncesje od 1 stycznia. To jest jedna obiekcja natury prawnej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Następnie, jeżeli Panowie uchwalą, że mamy wymówić wszelkie koncesje wszelkim ich posiadaczom, to i inwalidom również należy je wymówić, bo są okręgi, w których 3/4 koncesji mają inwalidzi.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(Głos: To jest wątpliwe)</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Np. Izba Brzeska. Po cóż mamy wymawiać koncesje inwalidom? Zdaje mi się, że we wniosku należałoby zaprowadzić pewne zmiany. Termin wymówienia powinien być oznaczony we właściwym czasie, to znaczy wówczas, kiedy będzie uchwalana ustawa, a wymówienie nie powinno dotyczyć wszelkich posiadaczy, ale tylko tych, którzy nie będą posiadali takich warunków, jakie ustawa będzie przewidywała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Rzepecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KarolRzepecki">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KarolRzepecki">Rezolucja Komisji Opieki Społecznej jest w związku pośrednim z wnioskiem z dn. 10 marca i w imieniu moich przyjaciół politycznych mogę oświadczyć, że się do tej rezolucji zupełnie przychylamy.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KarolRzepecki">Do słów sprawozdawcy dr. Polakiewicza, które wyrażają uznanie inwalidom, nie potrzebuję nic dodawać, chyba tylko to, że społeczeństwo nasze zrozumiało już potrzeby inwalidów i gdzie tylko mogło spieszyło z czynną pomocą.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#KarolRzepecki">Przechodząc do punktów poszczególnych rezolucji, muszę zaznaczyć, że jednakowoż klub mój stawia kilka poprawek. A mianowicie co do terminu stoimy na stanowisku, że termin 15 lipca jest niewykonalny. Jest niemożliwością, ażebyśmy ustawę tej doniosłości mogli wykonać do 15 lipca. Stawiam więc poprawkę, ażeby ten termin przesunąć do 15 września r. b.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#KarolRzepecki">Co do punktu pierwszego a) godzimy się zupełnie na treść z wyjątkiem sprawy już poruszonej bufetów kolejowych. Uważamy, że postawienie tych bufetów kolejowych w punkcie pierwszym a) jest błędem redakcyjnym. Nie jesteśmy przeciwni, ażeby przedewszystkiem inwalidzi otrzymywali bufety kolejowe, ale uważamy, że to ze sprawą monopolu tytoniowego i wyszynku trunków nie ma nic wspólnego. Dlatego zaproponujemy poprawkę, ażeby sprawę bufetów kolejowych traktować zupełnie osobno w punkcie 4. Przytem zaznaczam, że stronnictwo moje stanowczo oprze się wnioskowi mniejszości, reprezentowanej przez podpisanego p. Kirszbrauna, który żąda, ażeby wdowom po oficerach, szeregowcach, emerytach i cywilnych urzędnikach państwowych nie przyznawano koncesji. Uważam, że to niesprawiedliwe i niesłuszne, bo jak inwalidzi przedewszystkiem mają prawo do opieki Państwa i mają prawo nie tylko do noszenia zaszczytnych krzyży i wstążeczek na piersiach, lecz także do pomocy wydatnej materialnej, do zabezpieczenia bytu materialnego, tak też wdowy po urzędnikach, pracujących sumiennie w ciężkich warunkach dla Państwa mają prawo do koncesji rządowych. I dlatego oprzemy się stanowczo wnioskowi mniejszości, ażeby nie ukrócać tych praw.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#KarolRzepecki">Co się tyczy punktu 1 b), zgadzam się zupełnie z rezolucją p. sprawozdawcy. Będziemy popierali wszelkie dążności, ażeby inwalidom udzielać wydatnej pomocy kredytowej. Sądzę, że nie trzeba tu wchodzić w szczegóły, odnośna komisja będzie to szczegółowo rozpatrywała.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#KarolRzepecki">Sprawozdanie Komisji o wniosku p. Polakiewicza w sprawie rewizji koncesji na rzecz inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#KarolRzepecki">Co do punktu c) zgadzamy się zupełnie z panem sprawozdawcą, ażeby zabronić oddzierżawiania. Stwierdziliśmy, że na tem polu działy się skandaliczne niedomagania, nieprawidłowości i nadużycia.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#KarolRzepecki">Przechodząc do punktu 2, do terminu, o którym mówił pan przedstawiciel Rządu, ażeby wszystkie koncesje wypowiedzieć w terminie 31 grudnia, sądzimy, że można to dzisiaj zostawić w rezolucji, nic stawiamy poprawki, ale obiekcje, które pan przedstawiciel Rządu wyłożył, uznajemy poniekąd za słuszne.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#KarolRzepecki">Co się tyczy 3 punktu, zwolnienia od opłat stemplowych inwalidów, to pozwolę sobie zaznaczyć, że inwalidzi ubodzy, nie mający majątku, mogący przedstawić świadectwo ubóstwa, tych opłat nie potrzebują opłacać. Musimy pamiętać, że niektórzy inwalidzi to nie biedacy, lecz bardzo majętni ludzie i tych od opłat stemplowych zwalniać nic można.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#KarolRzepecki">Pozatem, proszę Sz. Panów, miałbym prośbę do panów przedstawicieli Rządu, ażeby budując nowe ustawy, pamiętali o tem, że w różnych dzielnicach Polski struktura handlu tytoniowego i wyszynku jest bardzo różna. U nas przypominają sobie Panowie te narożniki wielkich ulic w wielkich miastach, gdzie wszystkie mają składy tytoniu i papierosów i przypominają sobie Panowie, że tysiące ludzi w woj. poznańskiem i pomorskiem tylko z tego żyje, wchodzi więc tutaj w rachubę sytuacja tysięcy obywateli. Trzeba będzie bardzo dokładnie rozważyć w komisji strukturę handlu tytoniowego, żeby nie zepsuć egzystencji tych ludzi. Musimy czuwać nad tem, by nie drogą rewolucji, lecz spokojną drogą ewolucji inwalidom pomagać, a nie psuć tego, co uważamy za dobre. Sądzę, że Rząd znajdzie środki, ażeby ustawę przeprowadzić łagodnie, spokojnie, bez wstrząśnień gospodarczych, i przyrzekamy w tem naszą współpracę.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#KarolRzepecki">Streszczając to, co powiedziałem, pozwolę sobie postawić 3 poprawki, mianowicie pierwszą do punktu 1, żeby słowa „15 lipca” zmienić na „15 września”, drugą, by w punkcie 1 a) skreślić słowa „i bufetów kolejowych”. A wreszcie dodać punkt 4. „Do bezwzględnego uwzględnienia osób, wymienionych w punkcie 1-a) przy wydzierżawianiu bufetów kolejowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Jeżeli zabieram głos w tej debacie, to nie jako nieprzyjaciel, lecz jako przyjaciel inwalidów wojennych. Muszę potwierdzić to, co mój przedmówca i sprawozdawca powiedzieli, że wykonanie ustawy inwalidzkiej pozostawia bardzo wiele do życzenia. Przedewszystkiem, jak się przypatrzymy rozdawaniu rozmaitych koncesji, składów, hurtowni, trafik, to widzimy, że je posiada mnóstwo osób, które na to zupełnie nie zasługują, które nie są inwalidami i nie są wcale poszkodowane przez wojnę, a nawet bardzo często są to ludzie zamożni i mogliby żyć z czego innego i nie potrzebowaliby zabierać inwalidom, wdowom i sierotom tych rozmaitych koncesji na składowanie, trafiki itp. Rząd powiedział, że będzie robił w ten sposób, iż będzie te składy, hurtownie i trafiki odbierał tym nieodpowiednim ludziom. Jak widzimy z przemówienia p. Wiceministra Skarbu, trzecia część posiadaczy jest takich, którzy na to nie zasługują, a którzy dostali te rozmaite składy i hurtownie.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Rząd co innego nam obiecuje, że hurtownie i składy nie będą rozdawane jednej osobie, któraby się bogaciła, lecz podzielone między kilka osób, żeby z tych hurtowni i składów mogło żyć i mieć zarobek kilka osób. To dotąd nie nastąpiło, bo praktyka ta jest tak powolna, że inwalidzi i wdowy muszą miesiącami czekać w izbach skarbowych, a jak wniosek przyjdzie do Generalnej Dyrekcji monopolu tytoniowego, muszą znowu długi czas czekać, aż dowiedzą się, że wskutek zmiany szefa w Ministerstwie Skarbu ma nastąpić zmiana i zostanie ogłoszony konkurs i wdowy i sieroty, które straciły swoich żywicieli, muszą ad calendas grecas czekać na to, żeby wysokie władze raczyły wejrzeć w nędzne i opłakane ich położenie.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Najważniejszą rzeczą, na którą musimy narzekać, było to, że inwalida nie miał kredytu. Jeżeli dostał koncesję, a Rząd nie daje towaru, jak tytoniu, na kredyt, zmuszony jest do tego, żeby udać się do lichwiarza, albo oddzierżawić koncesję różnym ludziom, którzy go wyzyskują, tak, że dochód z tych koncesji idzie nic do kieszeni inwalidów, lecz do kieszeni pijawek społecznych. Witam zatem z radością ten ustęp rezolucji, który umożliwia koncesjonariuszom uzyskanie kredytu.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Widzimy także, że inwalidzi wojskowi i cywilni nie mają gdzie się schronić po miastach, gdzie przybywają w różnych sprawach oficjalnych, a niektóre miasta, jak Kraków, są pod tym względem oporne, i mimo żądań Województwo dotychczas o taki lokal dla inwalidów się nie postarało. A i w innych miejscowościach, np. w Tarnowie, jak się o tem dowiedziałem, panują również nieporządki; w schroniskach inwalidzkich jakieś inne osoby tam nocują i przebywają, które z inwalidami nie mają nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na to, że w sprawach inwalidzkich inwalidzi odsyłani są od Annasza do Kajfasza, nikt im nie umie powiedzieć, kto załatwi ich sprawy. Dla spraw inwalidzkich jest kilka urzędów, jako to: Powiatowa Komenda Uzupełnień, Sekcja wojenna Ministerstwa Spraw Wojskowych, Wydział opieki społecznej Województwa, Izba skarbowa i Starostwo, a nawet, jak słyszałem, w poznańskiem jest jakiś wydział ustalania rent przy Województwie, czego u nas w Małopolsce niema. Skutek jest ten, że inwalida, który ma za małą rentę i chce się udać z prośbą o jej podwyższenie, nie wie, gdzie się ma udać, kto ma się nim zaopiekować, żeby mógł otrzymać wyższą rentę. Nawet czynniki kompetentne nie wiedzą o tem, gdzie inwalidę skierować.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Sprawozdanie Komisji o wniosku p. Polakiewicza w sprawie rewizji koncesji na rzecz inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Trudno się więc dziwić, że inwalidzi wygadują na Rząd, na Sejm i mają żal do tego Państwa, za które walczyli i pierś swoją nadstawiali.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#AntoniAugustMatakiewicz">A inwalidzi cywilni są jeszcze nieszczęśliwsi, bo np. pobierali u nas w Małopolsce 30 marek miesięcznie i chciano, by z tego wyżyli. Starostwa, które mają obecnie niewielkie agendy, mogłyby zająć się inwalidami. Więc powinno się nałożyć na starostwa obowiązek, żeby losem inwalidów się zajęły i żeby powiedziane było, gdzie się ma inwalida udać, ażeby te renty uzyskać, które mu się należą.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Przechodząc teraz do rezolucji, które p. sprawozdawca zaproponował, witam je z uznaniem, ale muszę zaznaczyć, że gdy czytam te rezolucje, to w punkcie 1 a) widzę, że opuszczono pewną kategorię osób, która na to zasługuje, ażeby była podciągnięta pod kategorię osób, które mają prawo do starania się o koncesje, względnie o hurtownie lub trafiki. Jeżeli przeczytamy ustawę inwalidzką z 18 marca 1921 r. nr 32 Dz. Ust., to dowiemy się, że prawo do zaopatrzenia inwalidzkiego obok inwalidów wojennych, mają także pozostali po inwalidach wojennych, po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową. A do tych zostają zaliczeni przez ustawę nie tylko ci, których Komisja Inwalidzka za takich uznała w p. 1a), lecz także rodziny odnośnych inwalidów. Art. 20 ustawy inwalidzkiej powiada, że jeżeli inwalida wojenny, poległy lub zmarły wskutek służby wojskowej, był lub byłby został jedynym żywicielem rodziny, która nie ma odpowiedniego zaopatrzenia, lub nie jest zdolna do pracy, to także należy się tym rodzinom zaopatrzenie inwalidzkie. Dlatego też pozwolę sobie postawić do tego punktu rezolucji poprawkę, ażeby po ust. 1a) dodać: „takie samo pierwszeństwo przysługiwać ma niezaopatrzonym rodzicom inwalidy wojennego, poległego lub zmarłego wskutek służby wojskowej, o ile tenże był lub byłby został ich jedynym żywicielem”. Poprawka ta daje także rodzicom takiego poległego lub zmarłego wskutek ran, których on, gdyby nie poległ na wojnie, byłby jedynym żywicielem, prawo należenia do tych kategorii osób, które będą mogły kandydować o trafiki lub koncesje.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Co do ust. 2 rezolucji, o którym wspomniał przedstawiciel Rządu, p. Wiceminister Markowski, który to ustęp wzywa do wymówienia z dniem 31 grudnia r. b. wszelkich koncesji wszelkim ich posiadaczom, to na wypadek przyjęcia tej rezolucji stawiam jeszcze poprawkę, która będzie miała na celu, żeby tylko tym wymówić koncesję, którzy, jak p. Minister zwrócił uwagę, nie podpadają pod kategorię osób, które my chcemy uważać za uprawnione do otrzymania takich koncesji. Ta ustawa przecież nie ma na celu, ażebyśmy tym wszystkim inwalidom, wdowom i sierotom w tym celu wymówili koncesje, żeby oni na nowo miesiące i lata czekali i byli pozbawieni koncesji. Uważam, że tylko powinny być wymówione koncesje tym, którzy do nich w myśl tej rezolucji nie mają prawa i których się chcemy pozbyć. Więc na wypadek uchwalenia przez Sejm tego drugiego ustępu stawiam dodatek: „o ile nie należą do kategorii osób, wyszczególnionych w ust. 1a)”.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Dubrownik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AdolfDubrownik">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AdolfDubrownik">Wnosząc dwie poprawki do tej ustawy, oczywiście pozwolę sobie je umotywować. Wydaje mi się, że nikt z Panów nie będzie się spierał o to, że państwowość Polski i niepodległość i wszystkie dobrodziejstwa, wypływające dla poszczególnych obywateli z posiadania własnej i niepodległej ojczyzny, zawdzięczamy jedynie przelanej krwi żołnierza i żołnierza ochotnika, zawdzięczamy tym, którzy na wołanie Ojczyzny w pierwszych godzinach stawili się, kiedy było potrzeba. Jeżeli często tu słyszałem z ust nawet niektórych kolegów zdanie o kresach, w których imieniu mam zaszczyt mówić, to zdawałoby się, że tam bardzo mało jest Polaków, czy bardzo mało takich, którzy przyczynili się do niepodległości Polski. Dlatego pozwalam sobie wskazać na ziemię Wileńską, a zwłaszcza jako przykład podaję powiat lidzki, który w swoim czasie dał 6.000 ochotników. Wielu z nich nie powróciło, natomiast dużo powróciło bez ręki lub bez nogi. Wiemy, że żołnierz kresowy w innych warunkach poszedł walczyć, niż żołnierze z innych dzielnic. A dlaczego? Dlatego, że jeżeli ochotnik poszedł z innych dzielnic Polski, to sąsiedzi uważali go za obrońcę. Na kresach było często inaczej. Były wypadki przy pierwszym napadzie bolszewików, że wskazywano domy, skąd poszli ochotnicy. Jednakowoż to ich nie powstrzymywało i nie przestraszało i wielu poszło. To przyczyniło się do odzyskania niepodległości Polski. Wiemy jak ciężko było rozstawać się z rodziną temu, który pozostawiał żonę i dzieci bez kawałka chleba i dachu nad głową, ale ci ludzie poszli, bo będąc przez półtora wieku pod jarzmem zaborczym, wiedzieli, że bez ojczyzny żyć nie można.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AdolfDubrownik">A wrócili bohaterami, bo niepodległość przecież odzyskali. Wiemy, jakie czyny spełnili, oddali wszystko, co tylko oddać mogli, co jest w życiu człowieka najdroższe, oddali życie i zdrowie. A jeżeli zwrócimy uwagę czy Państwo, raczej społeczeństwo, jeżeli mówię o społeczeństwie, to mam na myśli pewien odłam społeczeństwa, czy ono tę swoją powinność wykonało, to widzimy, że niejeden z tych, którzy wrócili niedawno z pola, często bez ręki, czy pozbawieni zdrowia, w tem Państwie nie ma dachu nad głową, ani odpowiedniego warsztatu pracy. Trzeba to przyznać i dziwię się, że Sejm, który przedewszystkiem kiedyś wziął na siebie tę odpowiedzialność, do tego czasu jeszcze nie wykonał obietnic.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AdolfDubrownik">Nie wiem zresztą od kogo to zależy, jeżeli zwrócimy uwagę na to, co dziś się dzieje na kresach, głównie na Wileńszczyźnie. Jako przykład mogę powiedzieć o tej kategorii, która jeszcze ma zdolność do pracy, o tych zdemobilizowanych ochotnikach, których liczba 6.000 ludzi dosięga. 3.000 podań leży, a oni nie otrzymują działek ziemi. Jeżeli będziemy mówili o tych, to przedstawia się nam straszny obraz, bo ci ludzie, względnie bardzo wielki ich procent, jak również i rodziny ich pracowały przeważnie w dworach jako służba dworska. Naraz przyszła ustawa o wyrzuceniu użytkowników i pozbawiła ich chleba. I gdybyście zajrzeli na chwilę na kresy, na Wileńszczyznę. tobyście widzieli, że los ich jest nie do pozazdroszczenia.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#AdolfDubrownik">Jeżeli weźmiemy w końcu inwalidów, wdowy i sieroty, to widzimy, że im już coraz częściej śmierć w oczy zagląda. I niema dziś opieki, niema tych haseł, które były kiedyś bardzo ładne, niema tych szumnych odezw, to wszystko znikło. A niech Panowie zwrócą uwagę, że jeżeli Sejm tego nie zrobi, a Rząd nie wykona, to proszę Panów, gdzie jak gdzie, ale na kresach utracimy bardzo dużo. Bo jeżeli nie zabezpieczymy tego elementu. który największą ofiarę z siebie zrobił, to w najgorszym wypadku dla Polski nie wiem, z jakimi hasłami pójdziemy na kresy. Nie mam obawy, by jakiekolwiek stronnictwo głosowało przeciw, bo mam na myśli jedno, że ochotnicy, czy to ci, co posiadają zdrowie, czy ci, którzy wrócili bez rąk, czy wogóle ranni, nie poszli walczyć ani za 8-ke, ani za 16-kę, lecz poszli walczyć o niepodległość Polski. Tę Polskę wywalczyli i dziś nie jałmużny się domagają, lecz jedni i drudzy domagają się spełnienia zobowiązań, które Sejm powziął w chwili, kiedy zaskoczyli nas bolszewicy.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#AdolfDubrownik">Dlatego wniosłem te poprawki i mam nadzieję, że cały Sejm będzie za tem głosował, a obowiązkiem będzie Rządu, ażeby to nie pozostało na papierze, jak inne ustawy, jak nadanie ziemi inwalidom, lecz by wykonać tak. jak wymaga sprawiedliwość. Wnoszę te poprawki do pierwszego punktu. Proszę, żeby ustępowi 1b. nadać brzmienie: „Zorganizowanie pomocy kredytowej inwalidom w formie pożyczek, kredytu towarowego, lub gwarancji państwowej za zaciągnięte w instytucjach prywatnych pożyczki. Zorganizowanie pomocy przez dostarczenie lokali”, bo znamy tę rzecz, że daje się często inwalidom koncesje, a lokalów nie mają. Niektórzy mówią: dać inwalidzie koncesje, to trzeba mu dać i pieniądze, może lepiej dać koncesję temu, kto ma pieniądze. Może i racja, ale oni przecież szli bronić ojczyzny, zostawiali nieraz rodzinę z głodu umierającą, a jednak szli, więc Państwo musi dać i pieniądze i pomoc przez dostarczenie lokali. Często się otrzymuje koncesje, a nie ma się lokalu. Często w małem miasteczku chciałoby się założyć restaurację, a niema lokalu. Dalej wnoszę, by do punktu 1a) dodać „przedewszystkiem wojska polskiego”. Oczywiście ustawa nic wyklucza inwalidów wogóle, ale mojem zdaniem czy to szeregowi, czy oficerowie, którzy przyczynili się przedewszystkiem do odbudowy Państwa Polskiego, wszędzie muszą mieć pierwszeństwo, więc wnoszę, aby pierwszeństwo mieli inwalidzi z wojska polskiego. Mam nadzieję, że Sejm nie rozbije się na grupy, lecz jednogłośnie tę rezolucję uchwali, a Rząd przyczyni się do dania pracy ludziom, którzy często nie mogą pracować na innych warsztatach pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Bigoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EdmundBigoński">Wysoki Sejmie! P. poseł Dubrownik wyraził zdziwienie, że Sejm ten i Ustawodawczy do tej pory nie zdołały zobowiązać władz do wykonywania ustawy, dawno uchwalonej, że ta sprawa, którą dzisiaj omawiamy, dopiero tak późno staje na porządku dziennym obrad sejmowych. Muszę tutaj stwierdzić, że p. poseł Dubrownik się myli, bo sprawa koncesyjna była omawiana niejednokrotnie i inicjatywę do omawiania tej sprawy dawano niejednokrotnie. To nie jest pierwsza inicjatywa, i nic po raz pierwszy ta sprawa inwalidzka na porządku dziennym obrad Sejmu staje. Omawiana była nawet bardzo obszernie 18 marca 1921 r., kiedy uchwalano ustawę o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i rodzin pozostałych po poległych; mówi o tem, jak można stwierdzić — art. 53 naszej ustawy inwalidzkiej; mówiono o tej sprawie później przy obszernej debacie nad monopolem tytoniowym, kiedy to na lewej stronie Izby znaleźli się tacy, którzy uważali, że postawienie inwalidy ze skrzynką na ulicy to rzecz wcale nie zła. Uchwaliliśmy jeszcze potem szereg innych rezolucji, które wszystkie dążyły do tego, żeby tę sprawę nareszcie załatwić, żeby inwalidom wojennym w postaci koncesji dać warsztat pracy, któryby zapewnił byt im i ich rodzinom. Niestety stwierdzić trzeba, że mimo wszystkich gwarancji ustawowych i licznie uchwalonych rezolucji sprawa nie jest załatwiona. Tłomaczyć to trzeba do pewnego stopnia tem, że nie mamy ustawy, któraby sprawę koncesji, nadawania ich i kolejności regulowała. Otóż chodzi o usunięcie tego braku przez uchwalenie dzisiejszej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#EdmundBigoński">Trzeba przyznać, że istotnie najwyższy już jest czas. Wyobraźmy sobie, jak dzisiaj ci obywatele, którzy w tak olbrzymiej mierze przysłużyli się naszemu Państwu, którzy krwią i śmiercią pieczętowali przywiązanie swoje do niego, którzy budowali wolność — w jakim dzisiaj są położeniu! Śmiem twierdzić, że wielka część naszego społeczeństwa, absolutnie nie zdaje sobie sprawy z tego, w jakim położeniu są inwalidzi wojenni, wdowy, sieroty oraz rodzice, którzy stracili jedynego żywiciela. Zapytajmy kogoś, czy wie, ile inwalidzi wojenni z wojen dawnych jeszcze przed 1914 rokiem obecnie pobierają zaopatrzenia, to nie będzie umiał na to odpowiedzieć. Ale trzeba to przedstawić. Otóż 300–600 marek miesięcznie daje Państwo tym, którzy kiedyś, przed 1914 r. stracili przez wojnę, wskutek działań wojennych swoją zdolność do zarobkowania. A o ile chodzi o inwalidów wojennych od r. 1914 i inwalidów wojennych z wojen polskich, którzy bezpośrednio walczyli o niepodległość, to ich zaopatrzenie do niedawna jeszcze w najlepszym razie, wynosiło dla stuprocentowego inwalidy, t.j. dla takiego, który zupełnie utracił zdolność do zarobkowania, 19,000 mk. miesięcznie, dla wdowy zaś 4,900 mk., a dla sierot 3,900 mk. Rodzice, którzy stracili jedynego żywiciela, niezdolni absolutnie do samodzielnego zarobkowania, do tej pory jeszcze nie są zaopatrzeni. I dopiero kiedy Komisja Opieki Społecznej przez zgodę wszystkich stronnictw wywarła silny nacisk na Rząd, kiedy delegacja inwalidów na początku tego roku, po częstych bezskutecznych dotąd pukaniach do bram Belwederu dotarła do samego Prezydenta Rzeczypospolitej i kiedy z tej strony na czynniki rządowe wywarto nacisk, sytuacja do pewnego stopnia poprawiła się. Jednakże nie można powiedzieć, by ta poprawa była całkowita i mogła zainteresowanych zupełnie zadowolić. Prawda, zaliczka na rentę, zagwarantowaną ustawowo. jest dziś dość poważna, o ile chodzi o inwalidów. Smutnie przedstawia się sprawa zaopatrzenia wdów i sierot, rozpaczliwie — o ile chodzi o pozbawionych swych żywicieli rodziców.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#EdmundBigoński">Inwalidzi dokładnie zdają sobie sprawę z tego, że przy trudnem położeniu finansowem Państwa trudno będzie domagać się szybkiego załatwienia tego zagadnienia w całości. Jednak nigdy nie zrozumieją, jak może być jeszcze szereg spraw dotąd nieuregulowanych, których załatwienie nie nakłada na Państwo dużych ciężarów.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#EdmundBigoński">Stwierdzić musimy z ubolewaniem, że czynniki podwładne na prowincji często nawet nie wiedzą, jakie ustawowo inwalidom wojennym przysługują prawa. Jeżeli np. czynniki wojskowe zdobywają się na udzielenie wdowie takiej odpowiedzi: „mąż pani był ochotnikiem armii polskiej, więc pani się żadna renta nie należy”, to VI pułk ułanów się zdobył na taką odpowiedź: — jeżeli od władz nawet drugiej instancji inwalidzi otrzymują odpowiedź: „ojciec pański ma 18-morgowe gospodarstwo i pan jest jednym z trzech sukcesorów”, to znaczy jeżeli czynniki rządowe, państwowe nie wiedzą nawet, że zaopatrzenie oblicza się według jego osobistej niezdolności do pracy, a nie według stopnia majątkowego jego rodziny, to nie możemy się dziwić, że ta sprawa ku niezadowoleniu inwalidów tak marnie stoi. A przecież uświadomienie czynników rządowych nie nałożyłoby mojem zdaniem na Państwo tak wielkich ciężarów, żeby to Państwo tych nakładów wytrzymać nie było w stanie.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#EdmundBigoński">Nie załatwiona także jest sprawa szkolenia. Przeważna część naszych inwalidów wojennych — mogę to, obracając się pomiędzy nimi stale, podkreślić z uznaniem, pragnie w życiu gospodarczem naszego społeczeństwa odgrywać rolę czynną, nie chce być społeczeństwu ciężarem, chce razem ze zdrową częścią tego społeczeństwa tworzyć, budować, ale utraciła zdolność tworzenia w swoim zawodzie. Należy więc ją przeszkolić. Prawda, narazie będzie to nieco kosztować Państwo, ale jeżeli Państwo to przeprowadzi, ustawę w tym punkcie zrealizuje, przygotowywać będzie inwalidów wojennych, którzy stracili zdolność do zarobkowania w starym zawodzie, do nowego zawodu, to z czasem nakłady w znacznym stopniu się zmniejszą, bo na podstawie samej ustawy inwalidzkiej, ciężary te przez to samo się obniżą.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#EdmundBigoński">To samo można powiedzieć o leczeniu, bo sprawa ta jest nieuregulowana. Choroby, kalectwa inwalidów wojennych bardzo często się pogarszają skutkiem braku fachowego, dostatecznego załatwienia tej sprawy, stopień niezdolności do zarobkowania wzrasta i ciężar spadający stąd na Państwo jest większy. To znaczy, że Państwo we własnym interesie obowiązane jest wprowadzić szkolenie i leczenie, starać się o dobre protezowanie inwalidów, aby ciężary nie były, coraz to większe i coraz to trudniejsze do zniesienia. Proszę Panów, jeżeli dziś finansowe zaopatrzenie inwalidów wojennych nie jest załatwione całkowicie, zakładów leczenia i szkolenia inwalidów nie wybudowano w dostatecznej liczbie, to rządy dotychczasowe tłomaczyły się przeważnie katastrofalnym wprost stanem naszych finansów. Na podstawie tego, co już powiedziałem, trudno istotnie w tę dobrą wolę uwierzyć. Ten Rząd jeszcze stanowiska w tej sprawie zająć nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#EdmundBigoński">Obecny Sejm, sądzę, jednomyślnie uchwali rezolucję, która do pewnego stopnia ma się przyczynić do dalszej naprawy niedobrych dotychczas stosunków, uchwali rezolucję, która zagwarantować ma inwalidom wojennym i innym osobom, wymienionym w tej rezolucji, koncesje.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#EdmundBigoński">Powiedziałem na wstępie, że zaiste jest już najwyższy czas.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#EdmundBigoński">Przyznaję bardzo chętnie, że w ostatnich czasach, o ile chodzi o dyrekcję monopolu tytoniowego, sprawa się znacznie poprawiła: jednakże nie wszędzie jeszcze jest tak, jak być powinno. Nic chciałbym powiedzieć, że to jest winą władzy centralnej: raczej skłonny jestem wierzyć, że tylko organy podwładne zainteresowane są w tem, ażeby nie załatwiać sprawy tak, jak temu ten Sejm, a przedtem Sejm Ustawodawczy dał wyraz. Mógłbym przytoczyć tysiące przykładów, które świadczą o tem, że w kołach czynników rządowych podwładnych, szczególnie drugiej instancji nie istnieje należyte zrozumienie. W Stanisławowie np. jakiś inwalida Bieliczek, pragnął posiąść trafikę, która tam była opróżniona; otrzymał od władz skarbowych odpowiedź taką: Ze względu na to, że pan jesteś fiakrem i na razie pomocy nie potrzebujesz, a tej trafiki zresztą prowadzić nie możesz — trafiki nie dostaniesz. Tę trafikę dostała jakaś pani Festenburgowa, która podobno ma tę zasługę, że zięć jej jest, jak mi mówiono — stwierdzić tego osobiście nie zdołałem, urzędnikiem trzeciego stopnia w Ministerstwie Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(Głosy: Aha! Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#EdmundBigoński">Ta pani Festenburgowa ma willę w Zakopanem i nie prowadzi trafiki osobiście. Argumenty więc, które przemawiały przeciwko udzieleniu tej trafiki inwalidzie, któremu narazie pomoc była niby niepotrzebna i któryby tej trafiki osobiście nie prowadził, te same argumenty mają zastosowanie do p. Festenburgowej, boć i ona, jako posiadaczka willi w Zakopanem na razie nie potrzebuje pomocy i trafiki osobiście nie prowadzi. A jednak ją wybrano.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#EdmundBigoński">W Ustrzykach spółka inwalidzka od trzech lat czyni starania o hurtownię. Ta sprawą była poruszona nawet z trybuny sejmowej. Przypominam sobie to zupełnie dokładnie, w toku debaty nad monopolem tytoniowym poruszałem sprawę Ustrzyk, bo na 5 minut przed przemówieniem otrzymałem wówczas telegram. I kiedy przedstawiałem starania tej kooperatywy inwalidzkiej, która miała odpowiednie środki i odpowiedni lokal, to z ław rządowych padł okrzyk: „Sprawa jest załatwiona”. Tymczasem dowiedziałem się wczoraj, że ta sprawa jest wprawdzie załatwiona, ale niekorzystnie dla spółdzielni inwalidzkiej. Tę hurtownię dostała buchalterka Białkiewiczówna; kooperatywa inwalidzka zaś patrzy na to, jak to należącą się jej hurtownię eksploatuje osoba, która z obroną kraju, z obroną Państwa, z zasługą dla Państwa nic nie ma wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#EdmundBigoński">Proszę Panów, mógłbym, jak powiedziałem, mnożyć przykłady takie bez końca. Nie chcę tego robić, a to dlatego, żeby po pierwsze nie zabierać czasu, a po drugie, że mogę stwierdzić z uznaniem, iż ostatnio w Ministerstwie Skarbu zrozumienie dla tej sprawy, mogę to powiedzieć bez przesady, dzięki kierownictwu obecnemu dep. akcyz i monopoli zmienia się na lepsze, jest coraz większe. Mam więc nadzieję, że wypadków tak rażących i bolesnych będzie coraz mniej.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#EdmundBigoński">Chrześcijańska Demokracja, w której imieniu mam zaszczyt przemawiać, oczywiście głosować będzie za rezolucją, przedstawioną przez Komisję, z temi poprawkami, które znalazły zgodę referenta. Jednakże muszę zwrócić uwagę na to, że w rezolucji pominięto jedną kategorię osób, której, mojem zdaniem, poza nawiasem tych obrad pozostawić nie można. Chodzi mi o ludzi, którzy nie mają zaopatrzenia żadnego finansowego, o ludzi, których uprawnienia nie są ustawowo ustalone, o rodziny, pozostałe po zaginionych. Los ich jest straszny, dzieci, żony nie wiedzą, co się dzieje z żywicielem, mogą go uważać za zmarłego, sądy jednak tego uznać nie chcą, Państwo zaś na podstawie tego, że niema uznania śmierci, nie może przyznać renty; są więc bez żywiciela, bez zaopatrzenia, cierpią moralnie i fizycznie. Sądzę, że tę kategorię osób do tych uprzywilejowanych przy rozdziale koncesji należy wprowadzić. Dlatego imieniem naszego klubu wnoszę poprawkę, ażeby po słowach „i oficerach” wstawić „pozostałych po wojskowych, zaginionych w toku i skutkiem działań wojennych”. Chcąc równocześnie przypomnieć Państwu, że należy dbać o tę kategorię osób, których, jak powiedziałem, uprawnienia dotychczas ustawowo nie są określone, zgłaszam rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#EdmundBigoński">„Sejm wzywa Rząd, aby jak najrychlej przedłożył projekt ustawy, określający wysokość zaopatrzenia rodzin, pozostałych po wojskowych, zaginionych w toku i skutkiem działań wojennych”.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#EdmundBigoński">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie poprawki i rezolucji, przez klub nasz zgłoszonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WalentyMichalak">Proszę Wysokiej Izby, dobrze jest, że Komisja Opieki Społecznej poruszyła sprawę inwalidzką na plenum Sejmu. Ale ja z tego nie wróżę wielkiej nadziei dla inwalidów, a nie wróżę z tego powodu, że Komisja Inwalidzka nie przyszła do nas z projektem ustawy, tylko z rezolucją.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głos: Myśmy nie mogli)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WalentyMichalak">Mogli, trzeba było wnieść jako projekt poselski, a nie jako rezolucję.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WalentyMichalak">Weźmy sprawę inwalidów w Sejmie Ustawodawczym; przeprowadzono szereg rezolucji i wszystkie te rezolucje są głosem wołającego na puszczy. Inwalidom nic się z tego nie dostało. Pozwolę sobie przypomnieć, że ustawa inwalidzka, obecnie obowiązująca, z dnia 18 marca 1921 r. nie była projektem rządowym, Rząd nie zdobył się na przedłożenie projektu ustawy Sejmowi, ale była wytworem poselskim. Przypominam, że szereg klubów zgłosił w tej sprawie wnioski nagłe wraz z projektami ustaw. Została wyłoniona podkomisja, która wypracowała projekt i przyszła z tym projektem na komisję. Rząd nie zdobył się na to, żeby wypracować projekt ustawy, przeprowadzić go przez Sejm i później wykonać. Skutek tego jest taki: ponieważ wniosek nie był wytworem rządowym, lecz wytworem Sejmu, wobec tego ustawa ta nie była wykonywana przez rząd. Nie, źle mówię, nie przez rząd, bo każdy minister skarbu prócz jednego, który chciał robić oszczędności na inwalidach, każdy inny minister dużo dawał inwalidom, ale administracja. Mamy w naszej administracji skarbowej i państwowej takich, którzy uważają, że inwalidzi to biedni ludzie, a z biednymi niema co gadać. I skutek tego jest taki, że ustawa ta uchwalona w 1921 r. w marcu, do ostatnich czasów i obecnie jeszcze nie jest wykonywana w całości. Przypominam sobie, że w Sejmie Ustawodawczym przy uchwalaniu noweli do tej ustawy została z tej trybuny przedłożona Sejmowi rezolucja, jednomyślnie przez Sejm uchwalona mniej więcej w tych słowach: Wzywa się Rząd do wyłonienia komisji międzyministerialnej, któraby miała za zadanie przeprowadzenie rewizji wszystkich koncesji szynkarskich, nadanych przez państwa zaborcze na obecnem terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i zdanie z tego sprawę Sejmowi. A przecież skutków tej rezolucji niema żadnych. Komisji takiej nie było, żadna rewizja tych koncesji nie została przeprowadzona, zostało wszystko po staremu. Mimo tego, że p. Wiceminister Skarbu zapewniał nas, że ustawę taką, jakiej żąda rezolucja, przedłoży, chcę wierzyć, że przedłoży, ale jestem głęboko przekonany, że jeżeli panowie w Komisji Opieki Społecznej będziecie chcieli, ażeby ta ustawa przyniosła korzyść inwalidom, to z gruntu będziecie musieli przerobić to wszystko, co Wam ministerstwo tu przedłoży. W okręgu, z którego jestem posłem, jeden jegomość, nie inwalida wojenny, ale człowiek, który 8 lat był w katordze za sprawę narodową, za sprawę niepodległości, dożywotni osiedleniec na Sybirze, wrócił i przyszedł do mnie, mówiąc: Wniosłem podanie o koncesję w naczyniach zamkniętych, możeby p. poseł był tak łaskaw poprzeć mię, ażebym dostał tę koncesję”. A ja powiadam: Owszem. Idę do Izby Skarbowej i tam panowie powiadają mi: Panie Pośle z miłą chęcią, ale nie możemy dać, albowiem ustawa antyalkoholowa na to nie pozwala. W tymże samym czasie dowiaduję się, że trzech ludzi, którzy ani w katorgach nie byli, ani o wojnie nie słyszeli, dostali koncesje, no i mają. Otóż to jest system, który się praktykuje nie tylko u nas, ale w całej Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WalentyMichalak">W Łodzi. Gdy tutaj powiedział p. Wiceminister Skarbu, że są miejscowości, gdzie 75% koncesji jest w rękach inwalidów, to wyraziłem powątpiewanie i wątpię, ażeby gdziekolwiek było nie województwo, ale powiat taki, gdzieby 75% koncesji było w rękach inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Głos: Izby skarbowej brzeskiej)</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WalentyMichalak">Mówią mi tu Koledzy, że tak tam nie jest, że dużo koncesji jest w rękach urzędników a nie w rękach inwalidów. Otóż uważam, że sprawę inwalidów należy załatwić gruntownie, że należy ją załatwić w formie wniosku poselskiego. Niech Panowie posłowie, którzy pracują w Komisji Opieki Społecznej, ułożą projekt ustawy i ten projekt w formie wniosku wniosą, nie czekając na Rząd. Ja żadnego rządu, ani tego ani innego nie winię, bo nie Rząd tu jest winien,...</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach N. P. R.)</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WalentyMichalak">... tu jest winien system administracyjny. I dlatego dopóki Sejm tej sprawy nie załatwi z własnej inicjatywy, sprawa ta korzystnie dla inwalidów załatwiona nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WalentyMichalak">Dochodzą mnie pogłoski ze sfer urzędniczych małopolskich, że tam wyłaniają się trudności z nadaniem koncesji inwalidom, dlatego, że, chcąc odebrać koncesje nadane przez Austrię dotychczasowym koncesjonariuszom, trzeba im dać jakiś ekwiwalent. A uważa się tam te koncesje za coś takiego, że jak ktoś dostał ją, to mu tego nie można wziąć. To są synekury. W zaborze austriackim, a i w zaborze rosyjskim nadawało się koncesje nie obywatelom kraju tym, którzy pracowali dla kraju, lecz tym, którzy dobrze pracowali dla państwa zaborczego, rosyjskiego, czy austriackiego. Wielu b. żandarmów, policjantów, ludzi, którzy starali się przynosić korzyści rządowi w ten czy inny sposób, ludzi, którzy starali się szkodzić ruchowi niepodległościowemu — tym ludziom nadawało się koncesje. Mamy szereg nazwisk, przeglądając spis koncesjonariuszy, widzimy nazwiska, które nie są polskiemi. Za co ci ludzie dostali te koncesje? Za zasługi dla państwa zaborczego. A ponieważ u nas w Polsce jest taki zwyczaj, że co zrobiła ś. p. Austria albo Rosja, to trzeba wszystko uszanować, nawet taką ustawę, która jest szkodliwa dla nas, nie wolno jej znosić, tylko należy bronić, więc tak samo jest z koncesjami. Władze administracyjne bronią tego, co było zrobione za czasów austriackich i rosyjskich.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WalentyMichalak">Otóż uważamy, że tę sprawę trzeba gruntownie ująć z innego punktu widzenia. Koncesje w Państwie Polskiem winny być dla tych obywateli polskich, którzy się Państwu Polskiemu zasłużyli. I na tem stanowisku musi stanąć Sejm i zmusić władze administracyjne państwowe do tego, ażeby to stanowisko podzieliły.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#WalentyMichalak">Wobec tego klub mój będzie głosował za rezolucją, przedłożoną przez Komisję Opieki Społecznej. Przypuszczam, że przeciwników tej rezolucji w tym Sejmie nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#komentarz">(Głos: To po co Pan gadasz tyle czasu?)</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#WalentyMichalak">Ja Panu Koledze nie bronię tego, jeżeli Pan chce, to niech się Pan zapisze do głosu i Pan się wygadasz. Klub nasz będzie głosował za tą rezolucją, ale osobiście uważa, że rezolucje tu nic nie pomogą dopóki nie będzie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Już tylu Kolegów, moich przedmówców, płakało nad niedolą inwalidów, że tylko się ograniczę do zgłoszenia samej poprawki. A płakało tak wielu mówców, że rzeczywiście większość krzeseł poselskich opustoszała z tego powodu. Jedna tylko uwaga, że jeden z lamentujących posłów podkreślał, że godzi się całkowicie na tę rezolucję, ale z zastrzeżeniem, ażeby ten projekt ustawy, regulujący jednolicie dla całej Rzeczypospolitej system koncesji dla inwalidów, przesunąć do 15 września, aczkolwiek przedstawiciel Ministerstwa Skarbu oświadczył w imieniu Rządu, że może wygotować projekt na 15 lipca.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Głos: Nie wierzymy w to)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#AntoniLanger">No, jeżeli zobowiązania Rządu nie są prawomocne, to trudno.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#AntoniLanger">Godząc się na projekt rezolucji, przedłożonej przez Komisję Opieki Społecznej, zgłaszam poprawkę do punktu trzeciego, jako przeredagowanie, mianowicie „by w sprawach o uzyskanie koncesji zwolniono od opłat stemplowych podania inwalidów, wdów i sierot po szeregowych i oficerach, po cywilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych i emerytów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. poseł Feldman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SzymonFeldman">Wysoki Sejmie! Mamy tu do czynienia z rezolucją, a nie z ustawą, to znaczy, że Sejm ma teraz wyrazić życzenie pod adresem Rządu, ażeby Rząd ułożył ustawę, natomiast Sejm w tej chwili jeszcze ustawy nie uchwala. Sądzę, że wobec tego stanu rzeczy ustęp drugi tej rezolucji nie jest słuszny. Ustęp drugi powiada, że wzywa się Rząd do wymówienia z dniem 31 grudnia r. b. wszelkich koncesji wszelkim ich posiadaczom. Ma się zatem wypowiedzieć koncesję odrazu. Wypowiedziano tu dzisiaj zdanie, że jeżeli przypuśćmy na terenie Małopolski istnieją koncesje na podstawie ustaw dawniej obowiązujących, to te koncesje powinny być krótką drogą wypowiedziane. Proszę Wysokiego Sejmu, dopóki ustawodawstwo nie zostaje zmienione, to istnieje zasada prawna, powszechnie wiadoma, że prawa, dobrze nabyte, nie mogą być naruszone nawet przez ustawę, a tem mniej bez ustawy. W danym wypadku rząd zostaje wezwany, ażeby wypowiedział koncesje, to znaczy, żeby postąpił przeciw ustawie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#SzymonFeldman">Tutaj w Królestwie niema takiej ustawy, ale tu także nie istnieje wypowiedzenie koncesji. Natomiast w Małopolsce nie istnieje instytucja wypowiedzenia, istnieje natomiast ustawa przemysłowa, która normuje prawa nabyte na podstawie koncesji i dokładnie przewiduje, w jakich warunkach koncesja może być cofnięta.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#SzymonFeldman">Jeżeli Rząd postąpi tak, jak Wysoki Sejm w tym wypadku by nakazał, to...</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ale pan Kirszbraun też tak chciał, pan Kirszbraun głosował za tem)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#SzymonFeldman">Przepraszam, tego nie mógł chcieć, czego ustawa nie pozwala. Nikt nie uchwala w drodze rezolucji usunięcia ustawy. Jeżeli ma się wypowiedzieć koncesję, to musi być ustawa na to, muszą być trzy czytania, musi ustawa przejść przez Senat i wtedy dopiero będzie rozstrzygnięta kwestia, czy można prawa słusznie nabyte naruszać.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#SzymonFeldman">Ja sądzę, że ustęp drugi tej rezolucji koliduje ze stanem prawnym i dlatego wnoszę poprawkę do tego ustępu, mianowicie, żeby ten ustęp drugi skreślić. Natomiast jako ustęp d) dodać do pierwszego ustępu, że ustawa ma zawierać termin wypowiedzenia koncesji wszelkim ich posiadaczom z uwzględnieniem odpowiedniego okresu przejściowego, potrzebnego dotychczasowym posiadaczom dla znalezienia nowych zajęć.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#SzymonFeldman">Proszę Wysokiego Sejmu, jestem zdania, że ten dodatek stworzenia pewnego okresu przejściowego jest podyktowany przedewszystkiem względami słuszności. Ludzi, którzy przez całe swoje życie wykonywali jakiś zawód, nie można jednem pociągnięciem pióra, czy jedną rezolucją, czy ustawą pozbawić środków zarobkowania, i tych ludzi trzeba uwzględnić. Kto zna stan rzeczy w Małopolsce, wie, że są koncesje przed 30 laty nabyte.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#SzymonFeldman">O ile znoszę z tych okrzyków i ze słów niektórych przedmówców, widzę, że Panom chodzi o to, że ja bronię tylko interesu Żydów. Pozwalam sobie stwierdzić, że w Małopolsce istnieje dobre 50% posiadaczy koncesji nieżydów, których się pozbawia pracy, i oni będą się bronić rękami i nogami, żeby praw tych nabytych ich nie pozbawiono.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Głos: Większa część to nabyła drogą denuncjacji przed rządem austriackim)</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#SzymonFeldman">Są przedwojenne koncesje, zresztą istnieją i obowiązują ustawy.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#SzymonFeldman">Proszę Wysokiego Sejmu, ażeby w imię słuszności przyjął zgłoszoną przezemnie poprawkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Kirszbraun.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#EliaszKirszbraun">Wysoka Izbo! Nie będę teraz rozprawiał nad tem, kto korzysta więcej z tych koncesji, która narodowość korzysta więcej, a która mniej. Sądzę, że kwestia inwalidzka przynajmniej powinna być we wszystkich stronnictwach w Sejmie jednakowo traktowana. Mógłbym się powołać na szanownego przedmówcę, p. Polakiewicza, który potwierdził, że np. w Małopolsce znajduje się jeden pan, nie należący do tej narodowości do której ja należę, a który posiada ni mniej ni więcej tylko tysiąc pięćset koncesji. Mógłbym Panom służyć większym materiałem w tej dziedzinie, w tej chwili jednak nie chcę wyzyskiwać tego czasu, a wrócę do tej sprawy wtedy, kiedy będzie ona omawiana merytorycznie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Głos: Kto to?)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#EliaszKirszbraun">Proszę się zapytać p. Polakiewicza. Chcę wierzyć, że Wysoki Sejm w sprawie inwalidów wojennych powinien być zgodny, że udział w koncesjach, czyli ich przydział dla inwalidów wojennych powinien być uskuteczniany dla wszystkich jednakowy i tylko pod tym kątem widzenia rozpatrywany, nie zważając na to, do jakiej narodowości inwalida należy.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(Głos: Temu, kto się bił dobrze na froncie, bezwarunkowo)</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#EliaszKirszbraun">Pod tym względem sądzę, że niezależnie od zapatrywań politycznych, niezależnie od tego, na których ławach Szanowni Koledzy zasiadają, dla tych, którzy własną krwią przypieczętowali swoją przynależność państwową, bronili granic Rzeczypospolitej, nie znajdzie się ani jeden z pośród Panów Posłów, któryby powiedział, że jeżeli inwalida wojenny należy do narodowości innej niż polska, to mu się koncesja nie należy. Sądzę, że nie potrzebuję się rozwodzić nad tem, że pod tym względem musi być zgodna opinia całego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#EliaszKirszbraun">A teraz pozwolę sobie przejść do uzasadnienia swojej poprawki, zgłoszonej w Komisji jako wotum mniejszości. Jestem za skreśleniem stów: „oraz po cywilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych i dla emerytów”. Jeżeli mamy obowiązek względem inwalidów, to tych obowiązków względem urzędników państwowych, lub komunalnych i emerytów stanowczo nie mamy. Uważam, że jest to zupełnie niewłaściwe, a to z powodów następujących. Byłoby to przedewszystkiem krzywdzące dla samych inwalidów wojennych. Ilość inwalidów wojennych jest bardzo znaczna, jest ich mniej więcej 250,000, a ilość koncesji, będących do dyspozycji Rządu wynosi według moich obliczeń trzydzieści parę tysięcy, tak, że niema tej nadwyżki, którąby można jeszcze rozdawać oprócz inwalidów również i urzędnikom cywilnym, lub ich rodzinom. Gdyby była nadwyżka po przydzieleniu tych koncesji wszystkim inwalidom wojennym i ich rodzinom, wtedy Sejm mógłby się zastanawiać, co z tą resztą zrobić, ale tej reszty niema, a nawet jest jeszcze brak i to bardzo znaczny pod tym względem. Wobec tego uważam, że byłoby to wielką krzywdą dla samych inwalidów wojennych i dlatego nie należy tego robić. Po drugie, umieszczać obok inwalidów wojennych konkurenta w postaci licznego a bardzo, przez swoje stosunki wpływowego urzędnika państwowego lub komunalnego, to faktycznie znaczyłoby pozbawić inwalidów koncesji, bo wiemy, że urzędnicy korzystają z pewnych protekcji, tak, że oni wyzyskaliby to na swoją korzyść, z krzywdą dla inwalidów. Sądzę również, że forytowanie rodzin po urzędnikach cywilnych byłoby także z krzywdą dla osób prywatnych, byłoby to uświęcenie zasady: „Państwo istnieje dla urzędników”, co byłoby również niewskazane. Po trzecie zresztą rodziny funkcjonariuszy państwowych-cywilnych są należycie pod tym względem zabezpieczone przepisami o emeryturach dla urzędników i ich rodzin, art. 22 i następne ustawy emerytalnej z dnia 28 lipca 1921 r. (Dz. Ust. nr 70 poz. 466). Jest więc odpowiednia ustawa, która gwarantuje i przewiduje na wypadek śmierci urzędnika zaopatrzenie jego rodziny w odpowiedni sposób. Co do stanowiska urzędniczego, to niema przymusu pod tym względem, jak to ma miejsce w służbie wojskowej. Żołnierzem musi być każdy obywatel, natomiast urzędnikiem nie musi być każdy. To jest wolny wybór. Każdy wybiera sobie taki zawód, do którego czuje powołanie i dana osoba wie doskonale, wybierając sobie zawód urzędniczy, jakie są z tem jego stanowiskiem związane przywileje i prawa i jakie są nieodłączne od tego niewygody.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#EliaszKirszbraun">Z tych powodów proszę o skreślenie wyrazów „oraz po cywilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych i dla emerytów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#LudwikGdyk">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Bardzo żałuję, że na tem tle rozwinęła się dyskusja nie zawsze mająca charakter rzeczowy. Utrudnia to bardzo pracę, jeżeli przedstawiciele klubów, mających reprezentację w komisji, przychodzą tu i przedstawiają zupełnie odrębne, indywidualne wnioski, co świadczy o rozprzężeniu dyscypliny klubowej.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KarolPolakiewicz">Co się tyczy krytyki, z którą wystąpił do mnie jako sprawozdawcy p. Michalak, że nie przedstawiam projektu ustawy, to stało się to dlatego, że nie mogłem się doprosić w Ministerstwie Skarbu, nawet jako sprawozdawca, żeby mi przedstawili, na jakich podstawach system koncesyjny się opiera. Jestem jednak głęboko przekonany, Panie Kolego, że Sejm potrafi wykonania rezolucji dopilnować, a ja walnie się do tego przyczynię.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#KarolPolakiewicz">Co do terminu, oczywiście mógłbym się zasłonić oświadczeniem przedstawiciela Rządu, że zgadza się na termin zawarty w rezolucji, ponieważ jednak przemawiają za 15 września względy praktyczne, mianowicie, że my sami się rozjeżdżamy dn. 5 lipca, oświadczam się za tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#KarolPolakiewicz">Co do bufetów kolejowych, zgadzam się pod tym warunkiem, żeby wskazówkę, która wymieniona jest w punkcie 1, zastosować do bufetów, że musi być zapewnione bezwzględnie pierwszeństwo, a nie tak, jak Panowie proponują, tylko uwzględnienie, boję się bowiem, żeby przy tem uwzględnieniu nie było jak dotąd, żeby tylko część bufetów była oddana inwalidom.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#KarolPolakiewicz">Co do poprawki p. Dubrownika o zorganizowaniu pomocy kredytowej inwalidom w formie pożyczek, zgadzam się na nią.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#KarolPolakiewicz">Co do zorganizowania pomocy przez dostarczenie lokali, nie wyobrażam sobie, jakby to mogło być zawarte w ustawie. Dlatego pozostaje tylko forma naszego pium desiderium.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#KarolPolakiewicz">Co do tego, ażeby po słowie „oficer” dodać „przedewszystkiem wojska polskiego”, ja sam nad tem zastanawiałem się kilkakrotnie, t. j. jedna z najtrudniejszych kwestii. Zdarzyć się może, że ciężkimi inwalidami są także żołnierze, którzy w armiach zaborczych służyli wbrew woli, często z myślą dopomożenia w jakiś sposób Polsce. Jeden tutaj argument przemawia mi do przekonania, że dotychczas ci inwalidzi z wojny światowej nie polskiej już mogli starać się o koncesje, natomiast inwalidzi wojska polskiego, którzy dopiero teraz wychodzą ze szpitali, są najświeższymi inwalidami i najbardziej potrzebują zaopatrzenia. Dlatego zgadzam się na tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A czy legioniści są z wojska polskiego?)</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#KarolPolakiewicz">Na poprawkę p. Bigońskiego, ażeby po słowach: „oficerach” wstawić: „pozostałych po wojskowych zaginionych w toku i skutkiem działań wojennych”, zgadzam się.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#KarolPolakiewicz">Poprawka p. Matakiewicza brzmi, ażeby do rezolucji dodać: „Takie samo pierwszeństwo przysługiwać ma niezaopatrzonym rodzicom inwalidy wojennego, poległego lub zmarłego skutkiem służby wojskowej, o ile był lub byłby pozostał ich jedynym żywicielem”. Muszę zauważyć, że przez rozciąganie i obciążenie szczegółowe naszej rezolucji utrudnia się Rządowi jej wykonanie. Może p. wnioskodawca zgodzi się na to, że to dołączymy w formie jakiegoś pium desiderium, poza temi rezolucjami, dlatego, że to byłaby zbyt rozciągliwa rezolucja. Druga poprawka p. dra Matakiewicza: „o ile nie należą do kategorii, wyszczególnionych w ustępie 1”, Wydaje mi się słuszna i zgadzam się na nią.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#KarolPolakiewicz">Poprawka p. posła Feldmana, domaga się, by ustawa zawierała termin wypowiedzenia koncesji wszelkim ich posiadaczom z uwzględnieniem odpowiedniego okresu przejściowego, potrzebnego dotychczasowym posiadaczom do znalezienia nowych zajęć. Muszę się wypowiedzieć przeciw tej poprawce, a to z następujących względów: Jak to słusznie podkreślił jeden z kolegów, przedstawiciel Koła Żydowskiego, p. poseł Kirszbraun, puszczenie na bystre fale tego okresu przejściowego i nieokreślenie terminu, mam wrażenie, naraziłoby znowu inwalidów na bardzo długie czekanie, co, myślę, nie leży w interesie wnioskodawcy. Sądzę, że p. poseł Feldman powinien się zgodzić na wycofanie tej poprawki, a to z tego względu, żeby nie był posądzony, że broniąc interesów dotychczasowych posiadaczy, utrudnia Państwu uposażenie inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#KarolPolakiewicz">Co do poprawki p. posła Langera, żeby w sprawach uzyskania koncesji zwolniono od opłat stemplowych wdowy i sieroty po szeregowych i oficerach oraz po cywilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych i emerytach, godziłbym się tylko na pierwszą część, to znaczy, by zwolnić inwalidów, oraz wdowy i sieroty po szeregowych i oficerach. Co do cywilnych funkcjonariuszy państwowych, samorządowych i emerytów, toby było może zbyt wiele, dlatego, że, jak słusznie na komisji podniesiono, zdarzyć się może, że jakiś pan radca magistracki zwolni się z urzędu i będzie się starać o koncesje.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#komentarz">(P. Langer: Zgadzam się na skreślenie drugiej części)</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#KarolPolakiewicz">Rezolucja p. Bigońskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby jak najrychlej przedłożył projekt ustawy, określającej wysokość zaopatrzenia rodzin, pozostałych po wojskowych, zaginionych w toku i skutkiem działań wojennych”, zdaniem mojem jest słuszna. Zgadzam się na nią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do głosowania. Najpierw jest poprawka p. Rzepeckiego, żeby przedłożyć termin. Może p. Sekretarz zechce odczytać tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#LudwikGdyk">Zamiast 15 lipca ma być „15 września b. r.”</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LudwikGdyk">Proszę Panów którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do rezolucji 1) punkt a). Może p. Sekretarz zechce odczytać poprawkę p. Rzepeckiego.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#LudwikGdyk">Skreślić w drugim wierszu słowa: „i bufetów kolejowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#LudwikGdyk">Kto jest za poprawką p. Rzepeckiego zechce wstać. Stoi większość. Poprawkę przyjęto.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#LudwikGdyk">Teraz przechodzimy do poprawki p. Bigońskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#LudwikGdyk">„W punkcie 1 a) po słowach „i oficerach” wstawić słowa „pozostałych po wojskowych, zaginionych w toku i skutkiem działań wojennych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LudwikGdyk">Kto jest za poprawką p. Bigońskiego zechce wstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do poprawki p. Dubrownika. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#LudwikGdyk">W p. 1) a) po słowach „i oficerach” wstawić „przedewszystkiem wojska polskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#LudwikGdyk">Kto z Panów jest za poprawką p. Dubrownika zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do poprawki p. Kirszbrauna. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#LudwikGdyk">Do punktu 1) a) słowa: „oraz po cywilnych funkcjonariuszach państwowych, samorządowych i dla emerytów skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LudwikGdyk">Kto z Panów jest za poprawką p. Kirszbrauna zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do poprawki: p. Matakiewicza. Proszę p. sekretarza o odczytanie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#LudwikGdyk">W punkcie 1) a) dodać „takie samo pierwszeństwo przysługiwać ma niezaopatrzonym rodzicom inwalidy wojennego poległego lub zmarłego wskutek służby wojskowej, o ile tenże był lub byłby został ich jedynym żywicielem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#LudwikGdyk">Kto jest za poprawką p. Matakiewicza, proszę wstać. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#LudwikGdyk">Przechodzimy do punktu b). Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Dubrownika.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#LudwikGdyk">„Zorganizowanie pomocy kredytowej inwalidom w formie pożyczek, kredytu towarowego lub gwarancji państwowej za zaciągnięte w instytucjach prywatnych pożyczki. Zorganizowanie pomocy przez dostarczenie lokali”.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o rozdzielenie poprawki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LudwikGdyk">Proszę p. Sekretarza o odczytanie pierwszej części poprawki.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#LudwikGdyk">„Zorganizowanie pomocy kredytowej inwalidom w formie pożyczek, kredytu towarowego lub gwarancji państwowych za zaciągnięte w instytucjach prywatnych pożyczki”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#LudwikGdyk">Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Proszę p. Sekretarza o odczytanie drugiej części poprawki.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#LudwikGdyk">„Zorganizowanie pomocy przez dostarczenie lokali”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#LudwikGdyk">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem drugiej części poprawki, żeby wstali. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#LudwikGdyk">Do punktu 2) rezolucji jest poprawka p. Feldmana. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#LudwikGdyk">a) „termin wypowiedzenia koncesji wszelkim ich posiadaczom z uwzględnieniem odpowiedniego okresu przejściowego, potrzebnego dotychczasowym posiadaczom dla znalezienia nowych zajęć. Punkt 2 skreśla się”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#LudwikGdyk">Kto jest za tą poprawką zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Przechodzimy do poprawki p. Matakiewicza. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#LudwikGdyk">W ustępie 2 rezolucji po słowach: „ich posiadaczom” dodać „o ile nie należą do kategorii osób, wyszczególnionych w ustępie 1a)”.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#LudwikGdyk">Sprawozdanie Komisji o wniosku p. Polakiewicza w sprawie rewizji koncesji na rzecz inwalidów.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#LudwikGdyk">Wniosek Zw. P. P. S. w sprawie napadu na posła K. Dobrowolskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#LudwikGdyk">Kto jest za odczytaną poprawką zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta. Przechodzimy do poprawki p. Langera. P. Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#LudwikGdyk">Do punktu 3. „by w sprawach o uzyskanie koncesji zwolniono od opłat stemplowych podania inwalidów, wdów i sierot po szeregowych i oficerach”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#LudwikGdyk">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Jest zgłoszona rezolucja p. Bigońskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#LudwikGdyk">„Sejm wzywa Rząd, ażeby jak najrychlej przedłożył projekt ustawy, określającej wysokość zaopatrzenia rodzin, pozostałych po wojskowych, zaginionych w toku i skutkiem działań wojennych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#LudwikGdyk">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#LudwikGdyk">Ze względu na spóźnioną porę następne punkty zostaną postawione na porządku dziennym następnego posiedzenia. Przechodzimy do p. 11: Nagłość wniosku posłów Zw. P. P. S. w sprawie zbrojnego napadu na posła K. Dobrowolskiego, (dr. nr. 703).</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KazimierzCzapiński">Przedwczoraj w Żyrardowie nasz kolega partyjny, poseł Dobrowolski padł ofiarą napadu trzech uzbrojonych drabów. Korzystając z ciemności nocy, gdy kol. Dobrowolski wracał z wiecu, napadli na niego uzbrojeni, zadając mu ciosy w głowę i tylko dzięki przytomności umysłu kol. Dobrowolskiego, udało mu się uniknąć ciosów, może śmiertelnych.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#KazimierzCzapiński">Wysoka Izbo! Zachodzi pytanie, czy to jest fakt odosobniony, czy też może jest to inauguracja nowego systemu.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(Głos: Nie podejrzewajcie!)</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#KazimierzCzapiński">Ja tylko zapytuję. Zachodzi pytanie, czy elementy faszystowskie i faszystyzujące...</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#KazimierzCzapiński">... w Państwie Polskiem, nie uważają nowego Rządu za erę bezkarności?</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan nie żartuje.)</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#KazimierzCzapiński">Zachodzi podejrzenie uzasadnione, albowiem, po pierwsze na czele Rządu pp. Sejdy i Głąbińskiego stoją wszakże ludzie z tych partii, których działaniem w ostatnich czasach była systematyczna propaganda gwałtów. Wszakże nie dalej, jak dzisiaj odsłoniliśmy pomnik hańby dla tej taktyki gwałtów Panów.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#komentarz">(Głos: Więcej szacunku dla Narutowicza)</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#KazimierzCzapiński">Powtóre obecny Rząd został intronizowany przez wybuchy bomb, a gdy Rząd obecny zajął swoje stanowisko, i bombardierzy naraz się uspokoili i do dzisiejszego dnia są bezkarni.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#KazimierzCzapiński">Po trzecie Rząd, którego jedynem dziełem dotychczas było to, że spowodował niesłychany wprost rozpęd drożyzny i zwyżkę dolara,...</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Demagogia.)</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#KazimierzCzapiński">... ten sam Rząd miał jednak dość czasu, żeby pomyśleć o restytucji na starych stanowiskach tych urzędników, którzy po zajściach grudniowych, zostali wydaleni za bezczynność, lub za stronniczość partyjną.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#KazimierzCzapiński">Wszystko to zmusza nas do postawienia pytania, czy nowy Rząd da społeczeństwu polskiemu elementarne gwarancje demokratyczne, elementarne gwarancje osobistego bezpieczeństwa? W moim wniosku wzywam Rząd do rozpoczęcia energicznego śledztwa, ukarania winnych i zapobieżenia na przyszłość podobnym skrytobójczym napadom.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#komentarz">(Głos: Przypomnij Pan sobie napad na Rymara. Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#KazimierzCzapiński">Zobaczymy, czy nowy Rząd te gwarancje stworzy. A w każdym razie z tego wysokiego miejsca wzywam polską klasę robotniczą do zdwojenia czujności.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy, wrzawa na prawicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Matłosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JózefMatłosz">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JózefMatłosz">Mam to szczęście, że zgodzę się z kolegą Czapińskim, który powiedział, że systematyczne propagowanie gwałtów musi mieć swoje skutki. Otóż mam przed sobą pismo, które jest organem partii p. kol. Czapińskiego, w którem są następujące słowa:</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#JózefMatłosz">Gdy w sobotę 16 grudnia nadeszła w południe wstrząsająca wiadomość o zamordowaniu Prezydenta Narutowicza i rozeszła się po Krakowie z błyskawiczną szybkością, ogarnęło masy robotnicze niebywałe wzburzenie i w takiej chwili powstała myśl odwetu.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JózefMatłosz">(Głosy na lewicy: Naturalnie! Różne okrzyki. Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#JózefMatłosz">Posłowie: Tabaczyński, Rymar, Konopczyński, Kucharski, Holeksa, przywódcy młodzieży wszechpolskiej, Bielecki i Bilik, oto nazwiska, które wymieniano głośno i w ciągu godziny wystrzelanoby ich jak wściekłe psy.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Dalej czytaj Pan! Dokończ Pan artykuł! Kłamca. P. Żuławski: Jesteś Pan fałszerz)</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#JózefMatłosz">Ani godziny nie należałem do partii socjalistycznej, więc nie nauczyłem się kłamać. Otóż systematyczna propaganda gwałtów...</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Artykuł kończyć!)</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#JózefMatłosz">... zaczęta w roku 1905 i 1906, kiedy to zwolennicy partii P.P.S. nie tylko mordowali moskiewskich urzędników, lecz i Polaków z Narodowego Związku Robotniczego, kiedy z ręki przywódców socjalistycznych, względnie uczniów tej partii padli Baranowski, inż. Żurawski, Hauke, doprowadziły do tego,...</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#komentarz">(Głos: Kończ Pan artykuł!)</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#JózefMatłosz">... że teror Panów, zaczęty w roku 1905. stał się tą zarazą,...</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#komentarz">(Głos: Fałsz)</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#JózefMatłosz">... która zatruła nasze życie publiczne.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#komentarz">(Głosy: Hańba! Wielka wrzawa. Głos: Tchórze, w 1905 r. w Petersburgu byliście. Wielka wrzawa na lewicy. Bicie w pulpity).</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#JózefMatłosz">W ostatnich czasach mieliśmy zorganizowaną pracę bojówek socjalistycznych, mianowicie w Nowem Mieście...</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy. Bicie w pulpity)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#LudwikGdyk">Przerywam posiedzenie i proszę Panów przewodniczących na posiedzenie konwentu seniorów.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#LudwikGdyk">Po odczytaniu stenogramu przemówienia p. Matłosza przekonałem się, że mowa jego nie stała w ścisłym związku z przedmiotem dyskusji, i, że słowa jego zostały przez część Sejmu inaczej zrozumiane. niż to było intencją mówcy.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#LudwikGdyk">Upominam mówcę, by w dalszem swem przemówieniu trzymał się ściśle tematu.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głos na prawicy: A Czapiński co gadał?)</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Matłosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JózefMatłosz">Żyrardów w historii napadów ma już swoją przeszłość.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy: Łajdaki!).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#LudwikGdyk">Posła, który to zawołał, przywołuję do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JózefMatłosz">Otóż w czasie akcji wyborczej, na zebraniu narodowem robotników, na którem był pobity dziś pos. Dobrowolski, pobito robotnika ze Zw. Lud.- Nar. tak, że złamano mu nogę. Zrobili to zwolennicy partii, do której należy poseł dziś pobity,...</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie.)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#JózefMatłosz">... a zatem nauka nie idzie w las.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#JózefMatłosz">Niedawno w Krakowie, bojówka, która wyszła z domu robotniczego, mieszczącego centralę P. P. S. na Małopolskę Zachodnią, po odbytem specjalnem zebraniu, udała się wprost na zebranie Zw. Lud. Nar., odbywające się w Radzie powiatowej w Krakowie. Zorganizowana bojówka pod komendą przywódców P. P. S. pp. Bednarczyka, Packana i Grochala wpadła na to zebranie i w ohydny sposób pastwiła się nad bezbronnym redaktorem Rymarem. Sprawa znalazła się w sądzie i główny sprawca i prowokator napadu tejże bojówki p. Bednarczyk, został ukarany dwu miesięcznym więzieniem. Dzisiaj zaś poseł Diamand ogromnie starał się w Komisji o to. ażeby te napady były uwzględnione w amnestii, która ma być ogłoszona.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(P. Bagiński: To o Was chodzi)</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#JózefMatłosz">Otóż dalej w Nowem Mieście w pow. rabskim, gdzie się także odbywał wiec narodowy, zorganizowano bojówkę, która przyszła na ten wiec, wybiła oko jednemu z włościan i sprawa do dziś dnia jest jeszcze w sądzie, i jak wiadomo, chodzą już ci z P. P. S., żeby sprawcę tego gwałtu uwolnić od kary. Otóż stwierdzani, że p. Czapiński miał rację, że systematyczna propaganda i nauka rodzi skutki. Niestety ta systematyczna propaganda i podburzania, jak widzimy z faktów, tutaj przytoczonych, są udziałem partii socjalistycznej, a druga partia, do P. P. S. zbliżona, „Wyzwolenie” także wyprzeć się nie może, że po śmierci tragicznej Narutowicza wydała odezwę, wzywającą do mordu i podpalania.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#komentarz">(P. Bagiński: Gdzie? Kiedy? Co Pan za kłamstwa mówi?)</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#JózefMatłosz">Zatem, kończąc moje przemówienie, oświadczam się za nagłością wniosku dlatego, boć mam przekonanie, że teraz Rząd silnie zajmie się odszukaniem sprawców. Obawiam się jednak, że Panowie właśnie nie zechcą, by Rząd naprawdę energicznie zaczął szukać, bo kto wie, czy szeregi Waszych zwolenników wówczas bardzo nie zmaleją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzBagiński">Panie Marszałku proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzBagiński">Prawdopodobnie p. Marszałek nie słyszał zwrotów mówcy. Byliśmy przed chwilą na Konwencie Seniorów, gdzie ustalono, że na pewne rzeczy prowokujące pan Marszałek będzie odrazu zwracał uwagę. Otóż mówca tutaj mówił rzeczy wyssane z palca, że Wyzwolenie wydało jakieś odezwy, wzywające do podpalania.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#KazimierzBagiński">Mam wrażenie, że takie odezwanie musi być napiętnowane i pan Marszałek powinien był przywołać mówcę do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#LudwikGdyk">Na skutek wrzawy panującej w Izbie istotnie nie dosłyszałem słów mówcy i dlatego nie przywołałem go do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#LudwikGdyk">Kto jest za nagłością tego wniosku zechce wstać. Większość, nagłość przyjęta. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#LudwikGdyk">Nadeszły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Konopczyńskiego i tow. ze Zw. Lud.- Nar. w sprawie wydatniejszego poparcia przez Rząd Studium Pedagogicznego w Krakowie — odsyłam do Komisji Oświatowej i Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Daczki i tow. z Klubu Zjednoczenia Niemieckiego w sprawie udzielenia ulg kolejowych uczniom, uczęszczającym do szkół wyższych, średnich lub powszechnych, zarówno państwowych jak prywatnych, oraz siłom nauczycielskim w tychże szkołach zatrudnionym — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Szapiela i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie wypłacenia odszkodowań za ziemię wywłaszczoną pod kolej z dyrekcji wileńskiej — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#LudwikGdyk">Wnioski PP. Klubu Chrz. Nar., Stolarskiego, Zaremby i Królikowskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#LudwikGdyk">Wniosek postów z Klubu Chrz. Nar. w sprawie rewindykacji katolickiego kościoła pobernardyńskiego w Łucku, skonfiskowanego przez rząd rosyjski po powstaniu w r. 1863 i przekształconego na sobór prawosławny — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Stolarskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie nieprawnego zezwolenia na sprzedaż majątku Wąwał — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Zaremby i tow. z P. P. S. w sprawie polityki drożyźnianej Rządu.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#LudwikGdyk">Nagłość będzie rozważana na przyszłem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#LudwikGdyk">Wniosek p. Królikowskiego i innych w sprawie bicia i znęcania się nad więźniami politycznymi.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#LudwikGdyk">Nagłość będzie rozważana na następnem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#LudwikGdyk">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 45 wiecz ).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>