text_structure.xml
92.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia jest następujący: informacja o realizacji rządowego programu zwalczania i monitorowania choroby Aujeszkyego, finansowanie tego programu oraz potrzeby w tym zakresie na najbliższe lata; ocena stanu pogłowia trzody chlewnej i bydła – potrzeby w tym zakresie krajowego rynku; informacja o hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, warunki prawne, organizacyjne i finansowe. Ostatnim punktem będą ewentualnie sprawy bieżące, jeśli panowie posłowie będą uważali za stosowne wprowadzić taki punkt.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Marszałek Sejmu 14 września bieżącego roku przekazał nam nadesłaną przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli informację o wynikach kontroli realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Korzystając z obecności pana dyrektora Waldemara Wojnicza, poproszę, aby po wystąpieniu pana ministra przedstawił nam wyniki kontroli. Informacja NIK została panom posłom przesłana pocztą.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma uwag. Stwierdzam przyjęcie porządku dziennego. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu. Bardzo proszę o zabranie głosu pana ministra Artura Ławniczaka i omówienie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiArturLawniczak">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni państwo. Temat, który mam omówić, wielokrotnie wracał podczas obrad Wysokiej Komisji. Myślę, że dzisiaj wszyscy z satysfakcją możemy powiedzieć, że program jest realizowany w pełnym wymiarze na terenie całego kraju. Komisja Europejska 7 kwietnia 2010 r. wydała decyzję, w której po raz pierwszy potwierdziła ten fakt. Ale nie chodzi tylko o samo ogłoszenie decyzji. Ważne, że potwierdza ona skuteczność naszych działań we wszystkich województwach. Nie mamy sygnałów od rolników i producentów, że są jakieś większe problemy w realizacji tego programu. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, przekażę głos panu ministrowi Związkowi, który bezpośrednio pilotuje ten program i ma największy zasób wiedzy. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, panie ministrze. W tym roku możemy się pochwalić dwiema rzeczami. Po pierwsze, rozpoczęliśmy etap stałego monitorowania choroby Aujeszykego, czyli praktycznie nie prowadzimy już akcji zwalczania. Zdarzają się oczywiście pojedyncze przypadki w poszczególnych powiatach, czasami w województwach, że hodowcy nie zawsze potrafią przedstawić dowody, że nowo utworzone stado trzody chlewnej pochodzi ze stad urzędowo wolnych. W takiej sytuacji musimy robić pierwsze, drugie i trzecie próbkobranie i dopiero wówczas możemy przejść do monitorowania. Zaznaczam, że te badania są już wykonywane zgodnie z poprawką zawartą w rozporządzeniu Rady Ministrów, czyli na koszt właściciela. Uważamy to za całkowicie słuszne.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">W grudniu 2009 r. wyszły nowe wytyczne Komisji Europejskiej w sprawie monitorowania tej jednostki chorobowej. Przedstawiciel Komisji zwrócił nam uwagę, że dotychczasowe zasady stałego monitorowania choroby Aujeszkyego nie spełniają nowych wymagań i kryteriów, których musi dopilnować kraj starający się o status kraju wolnego od tej jednostki chorobowej. Zgodnie z nowymi wytycznymi musieliśmy objąć stałym monitorowaniem większą liczbę tuczników. Podraża to niestety koszty monitorowania. Wcześniej przewidywaliśmy, że rocznie wystarczy 40 mln zł, teraz do tej sumy trzeba będzie dodać jeszcze kilka milionów złotych. Musimy omówić tę sprawę z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Chodzi o to, że mamy teraz dwa modele działania, jeden bardziej oszczędnościowy, drugi droższy. Ten drugi zapewnia wszystkim podmiotom, od najmniejszych do największych, jednakowe warunki badania zdrowotności stad, nie stwarzając niebezpieczeństwa dyskryminacji, które występowałoby w modelu oszczędnościowym. Stałe monitorowanie umożliwia nam sprzedaż trzody w handlu wewnątrzwspólnotowym. Należy je wykonywać bardzo starannie, gdyż tylko wtedy możemy być pewni dodatkowych gwarancji nadawanych z urzędu. Tak jak powiedział pan minister, Komisja Europejska 7 kwietnia bieżącego roku pozytywnie oceniła działania polskich hodowców i polskiej inspekcji i zostaliśmy wpisani do elitarnego klubu państw, które prowadzą stałe monitorowanie choroby Aujeszkyego, co upoważnia nas do handlu trzodą wewnątrz Unii. Teraz polski hodowca może już sprzedać polską świnię do Niemiec, Francji i innych państw, które są urzędowo wolne od tej jednostki chorobowej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Jaka jest sytuacja, jeżeli chodzi o stan zdrowotności trzody? Badania monitoringowe wykazały, że tylko 0,28% stad jest dotkniętych chorobą. To bardzo dobry wynik, ale nie popadajmy w euforię. Analiza doświadczeń innych krajów, które już zwalczały chorobę Aujeszkyego, wskazuje, że możemy się spodziewać lekkiego drgnięcia w górę, gdyż ta choroba potrafi się ujawnić po pół roku czy nawet po roku. Dlatego tak ważne jest precyzyjne monitorowanie stad.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Na koniec muszę powiedzieć, że dzięki skutecznemu wsparciu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi mogliśmy podjąć decyzję o zastosowaniu metody eliminacja – szczepienia, a nie szczepienia – eliminacja. Dało to znakomite efekty. Przypomnę, że w momencie, gdy zaczynaliśmy zwalczanie choroby Aujeszkyego, zakażenie stad wynosiło średnio w kraju 4%, a w niektórych województwach nawet kilkadziesiąt procent.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Jeżeli chodzi o finanse – w latach 2011-2013 na stałe monitorowanie będziemy potrzebowali co roku czterdzieści parę milionów złotych. W naszej ocenie do 2013 r. na pewno dużą część kraju uda się zgłosić do Komisji Europejskiej jako urzędowo wolną od tej choroby. Trzeba mieć tylko na uwadze jedną rzecz. Niektóre powiaty już teraz mogłyby skutecznie starać się o urzędową wolność, ale to automatycznie oznaczałoby zamknięcie tego obszaru dla trzody chlewnej polskiej, i inny hodowca musiałby spełnić dodatkowe gwarancje, żeby wprowadzić swoje stado na ten teren. Lepiej więc poczekać i stworzyć większe regiony urzędowo wolne od choroby – a więc zgłaszać naraz kilka województw. Taki model działania przyjęliśmy jako najbardziej efektywny. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę państwa, myślę, że połączymy pierwszy i drugi punkt. Przypomnę, że drugim tematem jest ocena stanu pogłowia trzody chlewnej i bydła oraz potrzeby w tym zakresie krajowego rynku. Po wysłuchaniu tej informacji przejdziemy do dyskusji. Sprzeciwu nie słyszę. Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Dziękuję, panie przewodniczący. Panie i panowie posłowie, szanowni państwo. Na posiedzenie Komisji przygotowaliśmy informację z danymi za marzec 2010 r., ale dzisiaj mamy już dane z końca lipca i teraz przedstawię je państwu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Pogłowie trzody chlewnej wynosi 14, 9 mln sztuk, a więc zdecydowanie więcej niż w 2009 r. i 2008 r. w tym samym okresie. Widać, że wzrosło zainteresowanie hodowlą, powoli przezwyciężamy załamanie na rynku trzody i odbudowujemy stan z poprzednich lat. W punktach skupu za kilogram żywca rolnicy otrzymują około 4,20 zł. Jest to przyzwoita cena, dająca gwarancję w miarę stabilnej produkcji. Pogłowie bydła wynosi około 5,7 mln sztuk, czyli nieco więcej niż w ub.r., a dokładnie mówiąc, wzrosło o 0,4%. Impulsem, który w ostatnich miesiącach spowodował większe zainteresowanie hodowlą, była na pewno cena płacona za mleko. Trzeba jednak powiedzieć, że porównując tegoroczne statystyki z ubiegłym rokiem kwotowym, liczba dostawców spadła o kilkanaście tysięcy. Z reguły wycofywali się najmniejsi hodowcy, którzy mieli do 5 sztuk – i w tej grupie był największy spadek producentów. Mimo to ogólna produkcja mleka i pogłowie utrzymują się na bardzo stabilnym poziomie. Bardzo dobra sytuacja jest na rynku przetworów mlecznych. Myślę, że będzie następowała ciągła zwyżka cen płaconych rolnikom, za czym przemawiają doskonałe wyniki finansowe mleczarni – sprzedały one wszystkie zapasy, w tym również mleko w proszku. To wszystko ma dodatni wpływ na decyzje, jakie hodowcy podejmują w gospodarstwach. Dziękuję uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Panie dyrektorze, oddaję panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DyrektorwNajwyzszejIzbieKontroliWaldemarWojnicz">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, panie ministrze, szanowni państwo. Szczegółowe wyniki kontroli realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego u trzody chlewnej zostały przedstawione w przekazanej posłom informacji. Pozytywnie oceniliśmy dotychczasowe efekty oraz wykorzystanie środków publicznych. Nastąpił spadek zakażonych stad, przeciętnie od 3,9% po pierwszym etapie badań do 0,5% po trzecim etapie zwalczania choroby. Środki publiczne wydatkowane w okresie objętym kontrolą wyniosły około 120 mln zł i zostały wykorzystane w prawidłowy sposób. Dobrą praktyką było wprowadzenie obowiązku posiadania świadectw zdrowia wszystkich przemieszczanych świń na terenie kraju.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#DyrektorwNajwyzszejIzbieKontroliWaldemarWojnicz">Zastrzeżenia budziła rzetelność i skuteczność nadzoru wszystkich szczebli inspekcji weterynaryjnej nad realizacją programu. Inspekcja nie dysponowała aktualnymi danymi o liczbie i umiejscowieniu gospodarstw utrzymujących świnie. Prawie w połowie kontrolowanych powiatowych inspektoratów weterynarii nie prowadzono rejestru działalności nadzorowanej w zakresie utrzymania trzody chlewnej. Powodowało to, że niektóre stada poddawano badaniom dopiero wtedy, gdy właściciele prosili o wydanie świadectwa zdrowia zwierząt. Nieterminowo i z błędami sporządzano sprawozdania z realizacji programu.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#DyrektorwNajwyzszejIzbieKontroliWaldemarWojnicz">Wysoka Komisjo, dla skutecznej realizacji programu konieczne jest wypełnienie dwóch podstawowych warunków, czyli zbadanie wszystkich stad trzody chlewnej i prowadzenie bieżącej kontroli nad przemieszczeniami zwierząt. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli niespełnienie tych warunków może skutkować opóźnieniem realizacji programu i niewyeliminowaniem choroby Aujeszkyego w stadach trzody chlewnej w założonym programowo terminie, czyli do końca 2013 r.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#DyrektorwNajwyzszejIzbieKontroliWaldemarWojnicz">Omawiany problem odnotowaliśmy w woj. lubuskim, w którym od 2006 r. był realizowany program pilotażowy. Powiatowi lekarze weterynarii przekazali wojewódzkiemu lekarzowi weterynarii informację o zakończeniu programu, a podczas kontroli stwierdziliśmy, że badaniami nie objęto ponad 200 stad trzody chlewnej, zaś blisko w jednej czwartej inspektoratów weterynarii nie kontrolowano przemieszczeń zwierząt przed wydaniem świadectwa zdrowia. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę państwa, na listę mówców wpisali się pan poseł Ajchler, pan poseł Kalemba i pan poseł Mojzesowicz. Tu chcę publicznie podziękować panu posłowi Ajchlerowi i panu posłowi Kalembie, bo to oni byli orędownikami ciągłej walki z chorobą Aujeszkyego, to oni przede wszystkim upominali się na Komisji, że konieczne jest wprowadzenie tego programu. Oczywiście, zasługi ma także pan poseł Mojzesowicz. Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos? Przypominam, że dyskusja będzie obejmować tematy tych dwóch punktów – realizację programu zwalczania choroby Aujeszkyego i stan pogłowia trzody chlewnej i bydła. Zgłasza się pan poseł Klim i pan poseł Bogucki. Zamykam listę mówców. Po tej części dyskusji głos zabiorą zaproszeni goście. Będę prosił, by państwo się przedstawiali i informowali, jaką organizację reprezentują. Bardzo proszę, pan poseł Ajchler.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselRomualdAjchler">Dziękuję, panie przewodniczący. Rzadko chwalę rząd, zresztą do tej pory nie było za co, ale trzeba przyznać, że w zwalczaniu choroby Aujeszkyego pan minister i jego rząd odnieśli sukces. My, jako posłowie, wypełnialiśmy swój mandat, gdyż Sejm sprawuje nadzór nad tym, co robi rząd, i staraliśmy się wywiązać z tego w należyty sposób. Niemniej dziękuję, panie przewodniczący, za pochwałę. Rzadko to się panu zdarza, ale dziś się zdarzyło.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Niech pan wierzy, że ostatni raz.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselRomualdAjchler">Chorobą Aujeszkyego będziemy się jeszcze trochę zajmować.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoselRomualdAjchler">Wbrew temu, co sądziliśmy na początku, udało się to zrobić zdecydowanie mniejszym kosztem, chociaż nie mam całkowitej pewności, że inne podejście do zwalczania tej choroby byłoby takie kosztowne. Przypomnę, że koszt tej operacji ocenialiśmy wówczas prawie na miliard złotych. Oczywiście, popełniono szereg błędów.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PoselRomualdAjchler">W ubiegły poniedziałek wraz z panem posłem Kalembą byliśmy na spotkaniu w powiecie szamotulskim, na którym podsumowano program zwalczania choroby Aujeszkyego. Najcenniejszą wiedzę otrzymuje się od osób, które bezpośrednio w tym uczestniczyły, a mianowicie od lekarzy weterynarii i rolników. I wtedy zrodziła się we mnie refleksja, żebyśmy nie wpadli w samozachwyt, żebyśmy nadal – na co zwrócił dziś uwagę pan dyrektor Wojnicz – monitorowali stan trzody z zachowaniem należytej staranności.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PoselRomualdAjchler">Przeczytałem analizę przeprowadzonej przez NIK kontroli i muszę powiedzieć, że rzadko zdarza się tak pozytywna opinia, chociaż oczywiście odnotowano też uchybienia, bo ktoś się spóźnił ze sprawozdaniem albo czegoś nie dopisał. To są jednak drobnostki. Niepokoi mnie jedno – fakt, że lekarze weterynarii wyjeżdżali do gospodarstw na badania trzody, a tych świń już dawno tam nie było. I to wcale nie były pojedyncze przypadki. Obawiam się, że ewidencja jest bardzo niedokładna. Tego nie można tak zostawić.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PoselRomualdAjchler">Panie ministrze, ja bym nie twierdził, że wzrośnie stan trzody chlewnej – przecież tendencja w cenach żywca jest spadkowa. Nie widzę żadnych przesłanek, które wskazywałyby na poprawę sytuacji. Zboża w tym roku są stosunkowo drogie, a to się również przekłada na opłacalność hodowli trzody chlewnej.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PoselRomualdAjchler">Żeby nie przedłużać – idę za głosem pana przewodniczącego: gratuluję realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Nie wpadajcie jednak państwo w zachwyt, trzeba jeszcze konsekwentnie wykonywać monitoring. A jeśli będziecie ewentualnie zmieniać rozporządzenia, to proszę pamiętać, że świadectwa zdrowia jednak przeszkadzają, a ściślej mówiąc – przeszkadzają opłaty za świadectwa, które muszą uiszczać rolnicy. Z tym należałoby coś zrobić. Trzeba też zabezpieczyć odpowiednie środki w budżecie państwa, żeby nie zmarnować tego programu, który wprowadziliśmy wielkim wysiłkiem. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo, panie pośle. Proszę o zabranie głosu pana posła Kalembę.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselStanislawKalemba">Dziękuję, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Faktycznie mamy wspólny powód do radości, gdyż dokonaliśmy znacznego postępu na ważnym odcinku. Bardzo pozytywnie trzeba ocenić fakt, że program zwalczania choroby Aujeszkyego zrealizowaliśmy już w trzecim roku jego funkcjonowania. Przypominam, że były duże wątpliwości, czy w ogóle go wprowadzać, jednak rząd PSL-PO mimo trudnych wówczas warunków, stanął po stronie zwolenników tego przedsięwzięcia. I przy wszystkich zastrzeżeniach, jakie każdy może wymienić, trzeba dziś podziękować Sejmowi, Komisji sejmowej, rządowi, ministerstwu, służbom lekarsko-weterynaryjnym (nie wchodząc w szczegóły), opozycji, jak również rolnikom i producentom. Chciałbym mocno podkreślić fakt, że służby weterynaryjne przeprowadziły badania w 367 tysiącach gospodarstwach, co oznacza, że musiały dotrzeć do każdego z nich. A to nie było łatwe logistycznie. Dziś mamy już pewność, że cała akcja przyniosła pozytywne skutki zdrowotne, gospodarcze, handlowe, stworzyła także możliwości odbudowy stanu pogłowia, którym kiedyś się chwaliliśmy. Bez wdrożenia tego programu i jego konsekwentnej realizacji do 2013 r. nie mielibyśmy takich szans.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PoselStanislawKalemba">Nigdy byśmy nie odeszli od krycia rozpłodnikami poza kontrolą, gdybyśmy nie wprowadzili tego programu. Pośrednio przyczynił się on także do ujawnienia problemu ewidencji stad trzody chlewnej – ciągle coś tu szwankuje i trzeba to koniecznie uporządkować, bo sprawa jest bardzo ważna.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PoselStanislawKalemba">Chciałbym też zwrócić uwagę, że dziś nie mamy już kłopotów finansowych z realizacją tego programu, jak to się niegdyś zdarzało. Byliśmy wręcz tacy przebiegli, że zabiegaliśmy o zapisanie wyższych środków, niż mogliśmy wykorzystać. Warto to dzisiaj powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PoselStanislawKalemba">Jakie są efekty realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego? Przy pierwszym próbkobraniu wskaźnik zakażonych stad wynosił 3,96%, przy drugim 1,19%, przy trzecim 0,53%, a dzisiaj mówimy już o 0,28%. Powiem, że wtedy, gdy rozpoczynaliśmy to przedsięwzięcie, nikt nie liczył, że osiągniemy tak znakomite efekty.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PoselStanislawKalemba">Bardzo ważne znaczenie miała zmiana rozporządzenia, umożliwiająca odejście od wyznaczania obszarów zapowietrzonych. Rolnicy od początku przekonywali, że należy od tego odejść, bo tak wynikało z ich wiedzy. Pokazali swoją klasę. Udowodnili, że trzeba się liczyć ze zdaniem rolników. A służby weterynaryjne, Główny Lekarz Weterynarii, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi co prawda z opóźnieniem, ale dokonali zmiany tego rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PoselStanislawKalemba">Bardzo ważna data to 7 sierpnia bieżącego roku, gdy Polska została wpisana do grupy krajów unijnych, które prowadzą zwalczanie i monitoring choroby Aujeszkyego. To nam otwiera nowe szanse w handlu żywymi sztukami i należy to wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PoselStanislawKalemba">Sytuacja jest dynamiczna – od końca 2009 r. obowiązują już inne zasady monitoringu i w związku z tym potrzebne są trochę większe pieniądze. Rozporządzenie w tej sprawie będzie bardzo ważne. Uważam, że w tej zmieniającej się sytuacji służby weterynaryjne, lekarze, którzy wykonują usługi, potrafią się bardzo dobrze odnaleźć.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PoselStanislawKalemba">Jakie wnioski z tego wszystkiego wynikają? Mówił o nich pan dyrektor z NIK. Nadal szwankuje ewidencja stad. Tu jest wielkie zadanie dla Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz służb lekarsko-weterynaryjnych. Otrzymaliśmy znakomity materiał do systemowego uporządkowania przedsięwzięcia. Ten program pozwala wyprostować ewidencję i nie możemy tego zaprzepaścić.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PoselStanislawKalemba">Jest jedna niebezpieczna sprawa, o której czytamy w materiale NIK – że na 13 ferm wielkoprzemysłowych 8 nie przestrzega podstawowych zasad. Nie będę o tym szerzej mówił, bo nie ma na to czasu.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PoselStanislawKalemba">Świadectwa zdrowia – to jest sprawa do nadrobienia. Wiadomo, że jeśli rolnicy potrzebują tego dokumentu, jadą do lekarza, bo lekarz przecież nie przyjeżdża do gospodarstwa, żeby zbadać zwierzę. A koszty są. Myślę, że należy rozpatrzyć możliwość zróżnicowania opłat – zresztą taki wniosek wysunęli lekarze weterynarii. Niższa cena powinna obowiązywać, gdy stado jest urzędowo wolne od choroby, a wyższa, gdy lekarz musi dojechać i sprawdzić stado, żeby wydać świadectwo. Szczególnie dotyczy to mniejszych gospodarstw. Uważam, że tę kwestię powinno rozwiązać Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi i służby weterynaryjne.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PoselStanislawKalemba">Program zwalczania choroby Aujeszkyego może też pomóc w odbudowie stad. Potrzebne jest jednak rozporządzenie, umożliwiające grupom producenckim wejście w ubój i przetwórstwo. Pan minister Ławniczak, który uczestniczy w posiedzeniach Rady Ministrów, mógłby poruszyć tę sprawę. Jeśli nie dopilnujemy tego, szanse na odbudowę stad będą marne. A przecież opłaca się to robić, bo środki potrzebne na ten cel są zgoła minimalne, jeśli weźmie się pod uwagę nadwyżkę w wymianie handlowej artykułami rolno-spożywczymi.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PoselStanislawKalemba">Na tym bardzo ciekawym spotkaniu w Szamotułach zabrali głos również lekarze weterynarii, którzy ciągle czekają na decyzję finansową dotyczącą ich zarobków. Podkreślali oni, że narzucony im sposób rozliczania się za wykonywane usługi jest niesprawiedliwy. Jeśli się go nie zmieni, zlikwiduje się to, co do tej pory funkcjonowało. Nie można przecież zabierać instrumentów finansowych, gdy nie daje się nowych. Proszę o odpowiedź, jak się do tego podchodzi na obecnym etapie. Kanclerz Erhardt, który, jak wiadomo dokonał cudu gospodarczego, miał takie mądre powiedzenie – nie wylewa się brudnej wody, gdy nie ma czystej. A my wylaliśmy. I to jest największe zagrożenie, jeżeli chodzi o funkcjonowanie służb lekarsko-weterynaryjnych. Środków z budżetu nie ma, szanse na ich uzyskanie są małe, a likwidujemy instrument, który był korzystny dla budżetu.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PoselStanislawKalemba">Zasygnalizuję, że następny temat, którym Komisja powinna się zająć, to zabezpieczenie środków w budżecie na rok 2011 na utrzymanie melioracji podstawowych. Już dziś powinniśmy mówić o tym, że budżet na przyszły rok należy zwiększyć choćby o 100 mln zł, bo nie może być tak, że zabezpieczamy niecałe 10% środków na konserwację urządzeń melioracyjnych, które są własnością Skarbu Państwa. Sygnalizuję problem, uważam bowiem, że to jest najważniejszy temat na przyszły rok i następne lata. Państwo musi dbać o własne urządzenia melioracyjne, potrzebna jest taka regulacja przepisów, która będzie umożliwiała coroczny wzrost funduszy na utrzymanie i konserwację urządzeń melioracyjnych. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Następny medalista, pan poseł Mojzesowicz, proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Dziękuję, panie przewodniczący, że przyznał mi pan medal. Sprawa programu zwalczania choroby Aujeszkyego dojrzewała dość długo, dlaczego więc nie została wcześniej wprowadzona? Dlatego, że wtedy szacowaliśmy, iż rocznie będzie nas kosztować 280 mln zł. Okazało się, że tyle nie potrzeba, niemniej był to jeden z elementów opóźniających realizację programu. Istotnie, zaczęli panowie posłowie Kalemba i Ajchler, potem wspólnie przekonywaliśmy wszystkich o potrzebie tego programu, no i się udało. Naturalnie, nadal są pewne mankamenty, ale myślę, że jak to w życiu, trochę zawinili rolnicy, trochę weterynarze.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Gdyby ktoś wysłuchał tylko pana dyrektora Wojnicza, to pomyślałby: klapa. Przepraszam, panie dyrektorze, z całym szacunkiem dla pana, bo znamy się tyle lat, pana wystąpienie nie było udane. Gdyby ktoś chciał nam „przyłożyć”, to wystarczyłoby, żeby sięgnął po pana wystąpienie i z łatwością by udowodnił, że nam nie wyszło. Jednak wyszło. Udało się i to jest pozytywna rzecz.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Przechodząc do drugiego punktu, oceny stanu trzody chlewnej i bydła. W przeciwieństwie do niektórych mówców nie zakładam, że wzrośnie pogłowie trzody, dlatego że ono rośnie wtedy, gdy ceny zboża są niskie. Dziś ceny są bardzo wysokie i moim zdaniem zapanuje raczej stagnacja niż rozwój. Tak podpowiada rachunek ekonomiczny – zboże paszowe kosztuje 550 zł, nawet do 600 zł, dlatego nie spodziewam się wzrostu pogłowia. A skoro już mówimy o rynkach rolnych, to trzeba powiedzieć, że bardzo wzrosło zainteresowanie produkcją rzepaku. Zmieniła się struktura zasiewów – mamy stosunkowo mniej zbóż i nie ma co ukrywać, że w tym roku ich jakość jest najgorsza od 20 lat, plony też są najsłabsze. Nie z winy rządu, tylko wskutek powodzi. Na tereny bardzo urodzajne kombajny nie mogły wjechać w odpowiednim terminie, zboża porosły, potem wyschły, tak że nie spodziewam się większej hodowli trzody. Jako producent uważam, że pod pewnym względem jest to korzystne zjawisko. Jeśli weźmiemy pod uwagę choćby rotację stada, to trudno porównywać dzisiejsze 15-16 mln trzody ze stadami sprzed 20 lat. Przedtem tucznik rósł 10 miesięcy, teraz 6,5-7 miesięcy, obrót stada jest więc o wiele szybszy i produkcja bardziej intensywna. To powoduje takie, a nie inne zjawiska.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeżeli chodzi o bydło i mleko, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że ceny są bardzo niskie, a odbudowanie produkcji jest o wiele trudniejsze niż w wypadku trzody. Nie będę mówił fachowcom, że od lochy otrzymujemy rocznie przeciętnie 25-25 prosiąt, a od krowy? Bardzo niska cena mleka spowodowała, że część gospodarstw wypadła z produkcji i już do niej nie wróci. Gospodarstw nie stać na powrót i odnowienie produkcji. Jest ona skonsolidowana w większych gospodarstwach. W produkcji mleka nie możemy wykonać kwoty, było załamanie w cenach, ale teraz te ceny rosną.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Ten rok dla rolnictwa jest bardzo trudny. Będziemy mieli problem z rynkiem zbóż. Zboża chlebowego dobrej jakości jest maksymalnie 25%. Niedobrze się stało, o czym też już mówiliśmy, że Agencja Rezerw Materiałowych na wiosnę rozbiła rynek zbóż i sprzedawała je po 470 zł. Gdyby zrobiła to dzisiaj, byłoby to z korzyścią dla agencji i dla rynku. Bo rezerwy wtedy się wprowadza na rynek, gdy czegoś brakuje albo ceny są bardzo wysokie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeszcze raz chciałbym pogratulować panom posłom sukcesu. Przez pięć lat byłem przewodniczącym Komisji, wiem, jak zmagał się Ajchler, wspierał go Kalemba i odwrotnie. Nie ukrywam, że jako producent i szef Komisji informację o chorobie Aujeskzyego otrzymałem od was.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Na koniec jeszcze jedna rzecz. Pan poseł Kalemba mówił o melioracji i środkach na jej utrzymanie. Chcę więc przypomnieć, że dosyć słabo idzie pomoc powodzianom na terenach, gdzie zlikwidowano już produkcję. Na Lubelszczyźnie, między innymi również w Wilkowie, nie ma ani produkcji zwierzęcej, ani roślinnej, bo wszystko zmyła woda. Bardzo bym prosił pana ministra, żeby „Agrobiznes” informował i pokazywał, że jednak pomoc tam nie dociera. Nie można tych ludzi zostawić samych sobie. Trzeba o tym pamiętać. Dziękuję, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję uprzejmie. Proszę, pan poseł Klim.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselJozefKlim">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Jedną z najważniejszych przesłanek wprowadzenia tego programu i wydatkowania na jego realizację milionów złotych była perspektywa zwiększenia eksportu żywych świń. Inaczej mówiąc, stawką było wejście do ekstraklasy, jak również zwiększenie pogłowia trzody chlewnej i produkcji. Znając ten wskaźnik, będziemy mogli odpowiedzieć na pytanie, czy ten program przyniósł sukces, czy nie. Od sierpnia tego roku polscy rolnicy mogą handlować wewnątrz rynku unijnego żywymi świniami i w mojej ocenie jest to element najważniejszy. Pytanie do resortu – czy coś drgnęło w eksporcie? Uważam, że w następnych materiałach wraz z informacją o przebiegu walki z chorobą Aujeszkyego trzeba pokazywać, że w tej dziedzinie, czyli w eksporcie żywych świń coś się zmienia na korzyść, informować, czy rysują się już korzystne trendy. Wydaje mi się, że to jest bardzo ważne z punktu widzenia gospodarczego. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Bogucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselJacekBogucki">Panie przewodniczący, panie ministrze. W pierwszym półroczu bieżącego roku na realizację programu zwalczania choroby Aujeszkyego przeznaczono trochę ponad 12 mln zł, do końca roku ta kwota będzie podwojona, czyli w sumie w tym roku wydamy 24 mln zł. Moje pytanie – czy ta kwota wystarczy, by zaspokoić niezbędne potrzeby w tym zakresie, czy jej wysokość wynika raczej z ograniczeń finansowych? Jak się do tego ma informacja Głównego Lekarza Weterynarii, który mówił, że dotychczasowe 40 mln zł, które jest konieczne dla efektywnej realizacji programu, należy powiększyć o kilka milionów złotych w związku z nowym rozporządzeniem Komisji Europejskiej?</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoselJacekBogucki">Pan minister już pewnie wie, ile pieniędzy zaplanował w budżecie na 2011 rok. Czy jest to suma zbliżona do 40 mln zł, szczególnie że ten rok jest ostatnim rokiem współfinansowania przez Unię, wspomagającego nasz budżet? Czy naprawdę będzie tak dobrze, jak było do tej pory? Dołączając się do pochwał za dotychczasowe dokonania, chciałbym chwalić rząd i posłów również w następnym roku..</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PoselJacekBogucki">Co do stanu pogłowia trzody. Uprzedzając niejako pana ministra, mogę odpowiedzieć panu posłowi, że rzeczywiście sporo się zmieniło, bo przez ostatnie dwa-trzy lata z eksportera, który wskaźnik samowystarczalności w trzodzie chlewnej miał na poziomie 107%, staliśmy się poważnym importerem, gdyż w najgorszym ubiegłym roku wskaźnik samowystarczalności wynosił 87%, co oznaczało, że musieliśmy importować 13% trzody chlewnej, oczywiście w różnej postaci, żeby zaspokoić potrzeby rynku wewnętrznego.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PoselJacekBogucki">W związku z tym mam pytanie do ministerstwa – czy ministerstwo prowadzi analizy tego działu rynku rolnego: czy zauważa podobne tendencje w tych samych okresach u głównych producentów europejskich? Jeśli nie, to w jaki sposób udaje się im zapobiegać takim niekorzystnym zjawiskom? Czy polski rynek wewnętrzny w zakresie mięsa wieprzowego w nietypowy sposób reaguje na tendencje ogólnoeuropejskie, czy może są jakieś wewnętrzne przyczyny w naszym kraju, które powodują tak znaczny spadek produkcji w tej perspektywie czasu? Myślę, że w dużym stopniu przyczyniają się do tego jednak znaczące różnice w relacji ceny skupu żywca do ceny skupu zbóż paszowych, które w Polsce dochodzą niemal do dwukrotności różnicy. Jak sobie z tym radzą inne kraje? Czy takie badania były kiedykolwiek prowadzone? Obawiam się, że ta tendencja przy obecnych zbiorach zbóż będzie jeszcze gorsza i w przyszłym roku zabraknie nam już nie 13%, ale 20% czy więcej wieprzowiny. Czy prowadzi się analizę pod kątem – jak zapobiegać tego typu sytuacji, jak wspomóc polskie rolnictwo, żebyśmy byli samowystarczalni?</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PoselJacekBogucki">W ostatnich latach spada również pogłowie bydła – chodzi przede wszystkim o krowy mleczne. Fakt, że utrzymujemy stabilny poziom produkcji, wynika przede wszystkim z tego, że rośnie wydajność, ale obiektywnie patrząc, trzeba stwierdzić, że nasza wewnętrzna polityka jest niekorzystna dla producentów bydła, bo rolnicy rezygnują z hodowli. Myślę, że również decyzje, które ostatnio zapadły, dotyczące choćby zmian w systemie wewnętrznego kwotowania mleka i wspomagania rolników, powodują tę sytuację. Czy ministerstwo widzi tu problem, dostrzega, że jednak nie wykorzystujemy naszych możliwości produkcyjnych, które w ramach obecnych kwot jeszcze istnieją? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Powiem szczerze, że nie rozumiem tej wypowiedzi. Pan, który kiedyś był przedstawicielem rządu, snuje cały czas jakieś katastroficzne wizje. To są niepotrzebne rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselJacekBogucki">Opieram się tylko na oficjalnej statystyce.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Chwilowo ja mówię, panie pośle. Szukać czegoś złego w fakcie, że importujemy więcej niż wyeksportowaliśmy? Tak bywa, taka jest sytuacja, taka jest gra walut na rynku i różnych innych rzeczy. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Zanim oddamy głos panu ministrowi, wypowie się pan prezes.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Panie przewodniczący, szanowna Komisjo. Rzeczywiście my, jako lekarze weterynarii oceniamy, że program został podjęty w ostatniej chwili. Jak widzimy, finansowanie ze strony Unii Europejskiej będzie cząstkowe. Cała operacja jest zasługą wielu posłów. Pamiętam na przykład rozmowy z panem posłem Mojzesowiczem jeszcze sprzed 6-7 lat. Oczywiście, autorów sukcesu będzie wielu, bo trzeba przyznać, że jest to sukces.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Z wielką uwagą przeczytałem informację o wynikach kontroli realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego u świń. Naczelna Izba Kontroli miała kilka krytycznych uwag, ale NIK zawsze wyszukuje jakieś mankamenty. Ja bym położył nacisk na jedną źle funkcjonującą instytucję, myślę o Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a konkretnie o Systemie Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt. Oczywiście powiatowy wydział weterynarii ma nadzór nad właściwym rejestrowaniem stad, ale powiatowy lekarz weterynarii nie prowadzi tego rejestru. Dlatego jeżeli została przeszacowana liczba stad i przez to zostaliśmy wprowadzeni w błąd wszyscy – posłowie, rząd, Rada Ministrów przygotowująca rozporządzenie – to jest to wynik źle funkcjonującego Systemu IRZ. Naczelna Izba Kontroli powinna uważniej przyjrzeć się działalności ARiMR.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Myślę, że to odpowiednie miejsce, by podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu programu zwalczania choroby Aujeszkyego, czyli politykom i rządowi, a przede wszystkim inspekcji weterynaryjnej. Chcę powiedzieć jedno: pieniądze przyszły bardzo późno, decyzja była bardzo spóźniona, a jeżeli chodzi o logistyczne przygotowanie tematu, było to bardzo skomplikowane. Dlatego wykonanie tak trudnego programu przy takiej liczbie stad – prawie 370 tys. – można określić jako mistrzostwo świata. Jest to powód do dumy nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Oczywiście powinny się znaleźć środki na kontynuowanie programu, bo inaczej można będzie powiedzieć, że dotychczas wydane pieniądze wyrzuciliśmy w błoto. Trzeba podkreślić, że właśnie lekarze weterynarii wolnej praktyki, lekarze urzędowi, lekarze inspekcji włożyli wiele pracy, żeby ten sukces osiągnąć. Czasami nawet nie wiedząc, za jakie pieniądze będą pracowali.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejTadeuszJakubowski">Wprowadzenie świadectw zdrowia było bardzo istotne dla uszczelnienia całego systemu. Oczywiście, jeżeli wcześniej czegoś się nie przewidzi, korekta musi być szybka, bo niedopowiedzenia będą powodowały straty w budżecie państwa, podrożą i przedłużą czas zwalczenia choroby. Trzeba podziękować rolnikom za zrozumienie sytuacji na poszczególnych etapach, ale świadectwa muszą być, gdyż one uszczelniają system i są podstawą sukcesu tego programu. Dyskusję o obniżeniu opłat za ich wystawienie powinna poprzedzić rzetelna kalkulacja. A według naszych rachunków te opłaty są za niskie. Poza tym jeżeli chodzi o koszty ponoszone przez hodowców, to jest to jedyny koszt bezpośredni. Bo nie są nim koszty, które ponieśli rolnicy z tytułu likwidacji stad czy ewentualnego niedoszacowania zwierząt. Koszt bezpośredni ponoszą oni tylko przy świadectwach, a pamiętajmy, że idzie o zwalczanie tak poważnej jednostki chorobowej. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję. Głos ma pan poseł Stec.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselStanislawStec">Dziękuję, panie przewodniczący. W poniedziałek byłem wraz z posłem Ajchlerem i Kalembą na ciekawym spotkaniu w Szamotułach. Dowiedziałem się, że około 200 wyjazdów weterynarzy było niepotrzebnych, ponieważ adresy podane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa były nieaktualne. Usłyszałem też, że właściciele jednego ze stad nie wpuścili lekarzy do gospodarstwa. Myślę, że w Wielkopolsce rolnicy są solidni i do takich sytuacji nie dochodzi. Ważniejsza jest druga rzecz – przedstawiono dwa sposoby zwalczania choroby: poprzez likwidację stada i przez szczepienie. Z podsumowania wynikało, że szczepienie kosztuje tylko 10% kwoty potrzebnej do likwidacji stada. W związku z tym, z uwagi na obecną sytuację finansową, trzeba by iść w tym drugim kierunku, to znaczy szczepienia. Kontynuowanie zwalczania choroby Aujeszkyego jest przecież niezbędne, tym bardziej że jest duża szansa, przynajmniej na terenie Wielkopolski, że w przyszłym roku całe województwo będzie wolne od choroby Aujeszkyego. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Proszę bardzo, przedstawiciel gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PrzedstawicielKrajowegoZwiazkuPracodawcowProducentowTrzodyChlewnejJaroslawSzurko">Jarosław Szurko, Krajowy Związek Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej. Chcę poddać pod uwagę pań i panów posłów sprawę opłat za świadectwa zdrowia, o których mówił pan doktor. Nam, hodowcom, system opłat wydaje się wysoce niezrozumiały i niesprawiedliwy. Pan doktor powiedział, że jest to jedyny koszt bezpośredni ponoszony przez hodowców. To prawda, ale to nie są małe pieniądze. W ciągu roku z tych opłat uzbiera się 25-35 mln zł. To bardzo dużo. W 2009 r. była to równowartość ponad połowy wydatków z budżetu państwa na realizację programu. Nie kwestionujemy samej potrzeby kontroli przemieszczania zwierząt, kwestionujemy jednak sposób wystawiania świadectw, w szczególności naliczania za nie opłat. Dlaczego uzależnia się opłatę od liczby sztuk zwierząt wpisanych na świadectwie? Przecież lekarz wystawiający dokument stwierdza tylko, że dane stado ma określony status w programie zwalczania choroby Aujeszkyego. Nakład jego pracy jest taki sam, bez względu na liczbę zwierząt w transporcie – on ich nie bada, on musi tylko sprawdzić w papierach, jaki jest stan stada i wypisać jeden dokument. Jeżeli odstawa liczy 10 zwierząt, lekarz otrzymuje 15 zł, jeśli 2 tysiące zwierząt – a takie transporty bardzo często się zdarzają – lekarz otrzymuje 2 tys. zł, chociaż w jednej i drugiej sytuacji wykonuje identyczną czynność. Są w Polsce lekarze, którzy mają pod swoją pieczą duże fermy i którzy wyłącznie z tytułu wystawiania świadectw zdrowia osiągają dochody w wysokości kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie, podczas gdy lekarze pracujący w drobnych gospodarstwach muszą się najeździć od rolnika do rolnika i zarabiają kilkadziesiąt albo kilkaset złotych miesięcznie. Chciałbym zwrócić uwagę pań i panów posłów, że wprawdzie rolnik wnosi opłatę na rzecz powiatowego inspektoratu weterynarii, ale z każdej uiszczonej przez niego złotówki, 93 złote trafia tytułem wynagrodzenia do kieszeni lekarza weterynarii, który to świadectwo wystawiał.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PrzedstawicielKrajowegoZwiazkuPracodawcowProducentowTrzodyChlewnejJaroslawSzurko">Pan doktor powiedział, że dziękuje rolnikom hodowcom za zrozumienie dla systemu świadectw. W imieniu producentów, których reprezentuję, powiedziałbym, że te podziękowania mogą być trochę przedwczesne, bo my nie rozumiemy systemu świadectw i opłacania. Wydaje się nam on niesprawiedliwy. Inne kraje Europy potrafiły rozwiązać ten problem w sposób dużo mniej dotkliwy dla rolników. Jeszcze raz podkreślam, że nie mówimy o małych kwotach. Teoretycznie rolnicy nie ponoszą kosztów prowadzenia programu zwalczania choroby Aujeszkyego, ale z tytułu wystawiania świadectw wykładają z własnej kieszeni równowartość 50% kwoty wydatkowanej z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PrzedstawicielKrajowegoZwiazkuPracodawcowProducentowTrzodyChlewnejJaroslawSzurko">Drugi temat, na który chciałbym zwrócić uwagę państwa, to ostatnie zmiany dotyczące minimalnych warunków utrzymania trzody chlewnej. Rozporządzenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z lutego br. skraca mianowicie okres dostosowawczy dla wyeliminowania kojców pojedynczych w drugim okresie ciąży. Do lutego wiadomo było, że okres przejściowy dla kojców indywidualnych dla macior obowiązywał do końca 2012 r., kiedy to miały one zniknąć z sektorów ciąży po czwartym tygodniu. W lutym dowiedzieliśmy się, że mamy czas tylko do końca czerwca. Czyli pan minister był łaskaw skrócić etap dostosowawczy dla polskich hodowców o 18 miesięcy w stosunku do tego, czego wymagała Unia. Wbrew pozorom to obostrzenie wcale nie dotyczy największych ferm, bo te największe obiekty zostały w większości zmodernizowane po roku 2000, kiedy stało się wiadomo, że takie przepisy wejdą, i już wtedy zakładały one kojce grupowe po 4-5 tygodniu. Nowe przepisy najmocniej uderzą w średnich producentów, w gospodarstwa specjalistyczne modernizowane w latach 90., kiedy o wymaganiach co do kojców indywidualnych nie było jeszcze wiadomo. Nie wiemy, z jakiego powodu średnim producentom odebrano 18 miesięcy na przygotowanie nowych obiektów. Producenci drobiu na dostosowanie się do wymagań Unii mają czas do 2012 r. – a i tak mówią, że to problem. Producentom trzody bez pardonu zabrano półtora roku, co uważamy za krzywdzące i co nie przyczyni się na pewno do odbudowy pogłowia. Serdecznie dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Czy jeszcze ktoś z zaproszonych gości chce zabrać głos? Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PrzedstawicielZwiazkuHodowcowProducentowTrzodyPOLSUSWaldemarSwidrowski">Waldemar Świdrowski, Związek Hodowców-Producentów Trzody POLSUS. Owszem, jesteśmy za tym, żeby wydawać świadectwa zwierzętom transportowanym z jednego gospodarstwa do drugiego, a także tym, które są materiałem hodowlanym, i ewentualnie jeszcze prosiakom. Ale trzodzie, którą przewozi się bezpośrednio do zakładów mięsnych, takie dokumenty nie są niepotrzebne. Lekarz wystawia je przecież na podstawie decyzji lekarza powiatowego, sam nie sprawdza tych zwierząt. Dlatego uważamy, że w wypadku świń przeznaczonych do rzeźni wystarczy ksero decyzji lekarza powiatowego. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Dziękuję panu. Zawsze istnieje konflikt między producentami a tymi, którzy żyją z producentów, w tym wypadku lekarzami weterynarii. Jestem w Sejmie już kilka lat i pamiętam różne ustawy dotyczące weterynarii. Myślę, że rozwiązywanie tego typu problemów jest zadaniem ministerstwa. Jeszcze kilka słów, proszę państwa. Bardzo dziękuję panom posłom za to, że potrafiliśmy – myślę, że wspólnie – doprowadzić do tego, że dzisiaj mamy taki mały sukces. Pamiętam pierwsze przymiarki do programu zwalczania choroby Aujeszkyego i obawy, że potrzeba będzie rocznie 250-280 mln zł. Żaden rząd nie potrafił znaleźć tej kwoty i program czekał. Okazało się, że koszty są nieco mniejsze. Panowie lekarze mówią, że one nie do końca pokrywają ponoszone przez nich koszty.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselStanislawKalemba">Należało wdrożyć program. Gdybyśmy tego nie zrobili, dalej by opowiadali te bajery.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Podejrzewam, że wszyscy mają mniejszą rentowność z tego programu.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Jeżeli chodzi o stan pogłowia – uważam, że 14,7 mln trzody chlewnej to jest wystarczająca ilość. Nam wcale nie potrzeba więcej, bo obrót stada bardzo się zwiększył. Kiedyś mieliśmy 19 mln sztuk trzody, ale wtedy świnia rosła 8, 9 czy 11 miesięcy. Dzisiaj rośnie 6,5-7 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselStanislawKalemba">Ale wtedy byliśmy znaczącym eksporterem.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">W porządku. To następny temat, panie pośle. Znaczącym eksporterem byliśmy wtedy, gdy był inny kurs waluty. Ja sam produkowałem przez pewien czas trzodę chlewną...</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselStanislawKalemba">Przed wejściem do Unii.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Panie pośle, jeśli chce pan się jeszcze wypowiedzieć, udzielę panu głosu, ale na razie proszę mi nie przerywać. Pana sposób myślenia jest niekiedy nie do końca zrozumiały, ale to jest już mój problem.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Padały głosy, że pogłowie trzody nie wzrośnie... Wcale tak nie musi być. Jest przecież wolny rynek. Mówimy, że zboże jest drogie. Kiedyś słyszałem na tych salach, że rząd jest dobry, bo są wysokie ceny płodów rolnych. To nasz jest genialny, jeżeli byśmy szli tym sposobem myślenia. Ale to nie jest dobry sposób.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Naprawdę ceny zboża i innych płodów rolnych nie są zależne od rządu, a jeżeli nawet, to w bardzo niewielkim stopniu.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Jeden z kolegów mówił, że Agencja Rezerw Materiałowych sprzedała swoje zapasy w okresie niekorzystnym cenowo. A skąd miała wiedzieć, że będzie taka górka na rynku? Gdyby mogła to przewidzieć, to czekałaby, aż sprzeda zboże po 800, a nie po 500 zł. Nie ma takiego mądrego na świecie, który by to wywróżył. Żaden analityk rynkowy nie przewidział takiej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Konkludując – fajnie się stało, że jesteśmy zadowoleni przynajmniej z tego, że udało nam się opanować chorobę Aujeszkyego, że Polska stała się krajem, który może eksportować trzodę chlewną. Cieszmy się tym, co osiągnęliśmy, pozostałe historie pozostawmy innym. Komisja Rolnictwa była zawsze komisją merytoryczną – za co dziękuję kolegom posłom – ale jest też trochę polityczna i trzeba mieć tego świadomość. A teraz bardzo proszę pana ministra, aby odpowiedział na pytania kolegów posłów i zaproszonych gości. Pan już mówił, panie pośle Ajchler.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselRomualdAjchler">Ale krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PrzewodniczacyposelLeszekKorzeniowski">Wystarczy. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Panie i panowie posłowie, szanowni państwo. Na pewno trzeba podkreślić, że ten system się sprawdził, choć na razie nie jesteśmy jeszcze krajem urzędowo wolnym od tej jednostki chorobowej. Główny Lekarz Weterynarii i podległe mu służby muszą więc szczególnie dbać, aby nic złego się nie wydarzyło i nie było żadnych wpadek, które przyniosłyby niepotrzebne komplikacje. Wiemy, że głównym celem wprowadzenia tego systemu i świadectw zdrowia było wzmocnienie działań proeksportowych, które otworzą nam wejście do wielu krajów. To się stało faktem, nasza trzoda jest towarem eksportowym.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Środki finansowe na ten rok, jak i na przyszły rok, są na podobnym poziomie i wynoszą około 268 mln zł. Tę kwotę będzie jeszcze akceptowała Wysoka Izba. Zaznaczam, że jest to rezerwa na wszystkie choroby. Mamy nadzieję, że bez problemu wystarczy również na zwalczanie choroby Aujeszkyego.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Zdecydowanie ruszył eksport zwierząt żywych, szczególnie za wschodnią granicę. Ostatnie tygodnie są bardzo obiecujące i mamy nadzieję, że zakończy się to dobrymi transakcjami dla naszych hodowców.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Jeśli chodzi o import – tak, nadal jesteśmy importerami, głównie z Niemiec, Danii, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii. Duże sieci kupują bezpośrednio u producentów w tych krajach, rozbierają u siebie na miejscu i to jest główny kanał dystrybucji. Chociaż również małe przetwórnie kupują bezpośrednio do dalszego przetwórstwa.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Padły krytyczne uwagi na temat funkcjonowania systemu bazy danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Prosiłbym uprzejmie, aby krytyka była oparta na prawdziwych informacjach. System funkcjonuje bardzo dobrze. Mechanizm został skonstruowany bez zarzutu, ale faktycznie sama ewidencja szwankuje. Nie wynika to z błędu systemowego. I jeśli lekarz weterynarii przyjeżdża do stada, którego nie ma, to dlatego, że rolnik nie zgłosił przemieszczenia trzody czy sprzedaży. Nie mówmy więc, że jest to wina źle działającego systemu, wina agencji. Gdyby faktycznie wystąpił błąd w systemie, agencja zmobilizowałaby się, żeby go naprawić. W dziewięćdziesięciu kilku procentach zawinili niestety nasi hodowcy, którzy nie zgłaszają do ewidencji zmian w swoich stadach. Dwa lata temu mogliśmy mówić o słabej organizacji pracy agencji, bo były duże opóźnienia, system nie nadążał z przetwarzaniem danych, ale dzisiaj – między innymi wskutek nowelizacji przepisów dotyczących aktualizacji stada – sytuacja jest z gruntu inna. Ewidencja została uporządkowana, nie ma już tuczników, które liczyły po kilka lat. Proszę więc, żeby nie zrzucać winy na agencję. Owszem, zawsze mogą zdarzyć jakieś niedoskonałości. Chcemy pójść krok dalej. Część rolników już korzysta z Internetu, co znacznie ułatwia funkcjonowanie systemu. Pod koniec tego roku wystartujemy ze szkoleniami dla rolników, postaramy się o szerszy dostęp hodowców do elektronicznych środków, żeby sami mogli dokonywać zmian w rejestracji. Dzięki temu aktualizacje rejestracji będą widoczne już po kilku godzinach.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Świadectwa zdrowia są bardzo ważnym dokumentem. Gdybyśmy byli krajem urzędowo wolnym od choroby Aujeszkyego, nie byłyby potrzebne. Żeby nie wchodzić w szczegóły, powiem, że w najbliższym czasie poinformujemy Komisję o zmianach kryteriów i nowych stawkach, które będą obowiązywały. Staramy się znaleźć balans pomiędzy kosztami i zyskami. Chcemy obniżyć koszty, które ponoszą rolnicy, ale musimy to zrobić tak, żeby to było opłacalne również dla lekarzy weterynarii, którzy muszą wykonać swoją pracę. Liczę, że obie strony przyjmą zaproponowane rozwiązania. Nie ma co ukrywać, te świadectwa naprawdę są dodatkowym wzmocnieniem działań eksportowych. Mielibyśmy dużo problemów, gdyby nie było tej systemowej regulacji.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Jeden z przedstawicieli hodowców mówił o skróceniu okresu dostosowawczego dla wyeliminowania kojców indywidualnych dla macior. Postaramy się to szybko zweryfikować, gdyż podejrzewam, że gdzieś wkradł się drobny błąd pisarski, który spowodował to zamieszanie. Mieliśmy już takie sygnały wcześniej, ale dziękuję za przypomnienie. W każdym razie stwierdzam, że absolutnie nie mieliśmy zamiaru skracać tego okresu. Wyjaśnimy to i przedstawimy Wysokiej Komisji, jak to faktycznie wygląda. Dziękuję uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Chcę stanąć w obronie rolników. Od chwili, gdy rolnik zakończy produkcję trzody, do momentu zgłoszenia tego faktu do agencji, może minąć miesiąc czy półtora. I w tym właśnie czasie może się zdarzyć, że lekarz jedzie do stada, którego już nie ma. Oczywiście, jest to niedopatrzenie ze strony hodowcy, ale z drugiej strony nie jest też tak, że dzisiaj rolnik zgłasza zmiany, a już jutro ta informacja jest u lekarza weterynarii. Dlatego będę bronił rolnika. Tym bardziej że zmniejszyła się ilość stad. Zwiększyło się pogłowie w stadach, ale samych stad ubyło. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Ajchler.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoselRomualdAjchler">Panie ministrze, nie utrzymujmy fikcji – taki mam postulat. Przecież nie o to chyba chodzi, żeby lekarz, który wystawia świadectwo zdrowia w gabinecie lekarskim, za każdą sztukę trzody kasował określone pieniądze. Jeżeli ministerstwo uważa, że musi być świadectwo zdrowia, to niech lekarze wypisują je w dalszym ciągu w swoich gabinetach, ale niech wydają rolnikom ten druk za darmo. Przecież lekarz weterynarii nie jedzie do tych świń, nie bada każdej pojedynczo, tylko wystawia zbiorczy dokument. Zresztą jeśli chodzi o chorobę Aujeszkyego, to pan doskonale wie, że żaden lekarz weterynarii nie jest w stanie określić, czy świnia jest zdrowa czy chora. Może to orzec dopiero po zbadaniu krwi. Dlatego opowiadanie o pracy związanej z wystawianiem świadectw jest zwyczajnie nieuczciwe. A nie chciałbym rozmawiać tutaj o kategoriach nieuczciwości.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PoselRomualdAjchler">Widzę to tak. Świadectwa zdrowia są potrzebne, a wy chcecie pomóc rolnikom. Niech więc lekarz, który opiekuje się daną gminą czy gospodarstwem, wypisze te dokumenty, nie pobierając takiego haraczu. Tym bardziej w przypadku trzody, która idzie bezpośrednio do uboju, bo wtedy choroba Aujeszkyego nie ma żadnego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PoselRomualdAjchler">Ostatnia kwestia. Usłyszałem od pana przewodniczącego, że ten rząd jest najlepszy, o czym świadczą ceny na rynku. Denerwuje mnie takie gadanie. Jest najlepszy, bo pszenica kosztuje 800 zł? A dlaczego tyle kosztuje? Bo rolnik nie ma tego zboża. Gdyby miał, wtedy pszenica kosztowałaby 380 zł a żyto 160 zł – jak w ubiegłym roku. Ale dzisiaj trzeba je importować i płacić 900 zł. Takie są realia. To jednak nie ma nic wspólnego z oceną, czy rząd jest dobry, czy zły. Według mnie Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest bardzo porządnym facetem, ale to wszystko, co mogę dobrego powiedzieć o sytuacji w rolnictwie. Trzeba nie być na wsi, nie znać sytuacji, żeby inaczej mówić. A gdy słyszę o zakusach Ministra Finansów, to cierpnie na mnie skóra. Przed chwilą wyszedłem z sali sejmowej. Zapowiedź, że nie będzie gazu, powoduje, że natychmiast drożeją nawozy azotowe. To jest wręcz nieprawdopodobne. Dlaczego jest taki zamęt? Tak nie można prowadzić gospodarki. Ile potrzeba jeszcze deficytu? Sto miliardów? Ponoć tyle już jest. Dwieście? Minister Rostowski w poniedziałek zachęca, a po dwóch dniach mówi, że jest katastrofa. I to jest bardzo dobry rząd? Najgorszy, jaki znam.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Panie pośle Ajchler... Pan poseł Kalemba.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PoselStanislawKalemba">W miarę szybko należałoby uregulować sprawę świadectw. Trzeba zróżnicować opłaty w zależności od tego, czy dokument jest wypisywany dla stada idącego bezpośrednio do uboju, czy lekarz robi to w biurze, czy musi dojechać do stada. Najwięcej krytycznych uwag co do tych opłat zgłaszają drobni producenci, to trzeba jasno powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PoselStanislawKalemba">Zadałem pytanie o nowe formy rozliczania pracy lekarzy, gdyż jest ono kluczowe dla służb lekarsko-weterynaryjnych. Czy Minister Finansów przygotowuje jakieś rozwiązanie? Jeśli nic się pod tym względem nie zmieni, sytuacja może znacznie się pogorszyć. Mówił o tym na spotkaniu w Szamotułach lekarz wojewódzki weterynarii, mówią też inni lekarze. To nie jest nowa sprawa, zainteresowani wiedzą o niej od dawna, więc pytanie – czy rząd pracuje nad nowym rozwiązaniem? Chodzi o to, żeby w końcówce zwalczania choroby Aujeszkyego, co nam dobrze idzie, nie zepsuć wszystkiego przez kwestie finansowania lekarzy weterynarii. A mamy już takie sygnały. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję. Myślę, że pan minister zechce się w tej sprawie wypowiedzieć. Na razie oddaję głos lekarzowi weterynarii.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyLekarskoWeterynaryjnejPiotrKwiecinski">Piotr Kwieciński, lekarz weterynarii, prywatna praktyka. Jestem tym lekarzem, który między innymi wypisuje świadectwa zdrowia. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Nie jest tak, jak państwo mówią. Faktycznie, wypisanie świadectwa nie łączy się bezwzględnie z tym, że mamy jeździć, oglądać każdą świnię, „termometrować”, badać jej parametry zdrowotne. Wystawienie dokumentu wymaga jednak wertowania wielu papierów, zapoznania się z zawartymi w nich danymi, porównania ich. Nie wiem, skąd panowie posłowie mają pewność, że wszyscy lekarze weterynarii wypisują te dokumenty w gabinetach lekarskich. Ja wiem, że po każdym takim wyjeździe czeka nas mnóstwo papierowej roboty, z której musimy sporządzić sprawozdanie. Do tego wszystkiego z raportu NIK się dowiedziałem, że wszyscy mogą się nawzajem chwalić – z wyjątkiem inspekcji weterynaryjnej, w tym urzędowych lekarzy weterynarii, którzy mają pewne niedociągnięcia. Zupełnie tak jak w dwugłosie: pan minister Ławniczak – pan poseł Mojzesowicz. Pan minister powiedział, że system działa, tylko rolnik jest winny, a pan poseł, że rolnik jest niewinny. Wychodzi na to, że całe odium tego zła spada na nas, lekarzy prywatnej praktyki, którymi są także urzędowi lekarze. Proszę państwa, my naprawdę wykonujemy masę roboty, te świnie kwiczą nam bardzo mocno do prawego ucha i wydaje mi się, że te pieniądze za świadectwa nie są za duże. U większych producentów jest to złotówka od sztuki. To nie jest de facto na „termometrowanie”, to jest na całą papierologię, na działanie systemu nadzorującego nasze poczynania, począwszy od pierwszych do ostatnich momentów działania w tym gospodarstwie. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję. Czy pan minister zechce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">W porozumieniu z Ministrem Finansów pracujemy nad systemem, aby wszystko wyprowadzić na prostą, żeby nie było zgrzytów. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, pan minister Związek doda jedno zdanie merytoryczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Od razu zaznaczę, że nie chciałbym, żeby mój głos był odebrany jako wypowiedź człowieka najmądrzejszego w tej kwestii. Od sierpnia Polska znajduje się w wykazie państw członkowskich, w których wprowadzono zatwierdzony krajowy program kontroli choroby Aujeszkyego, co automatycznie pozwala na prowadzenie handlu trzodą wewnątrz wspólnoty. Stało się to możliwe między innymi dzięki świadectwom zdrowia. Musieliśmy udowodnić, że przez 30 dni mamy kontrolę nad przepływem zwierząt.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Mówiłem już kiedyś na posiedzeniu Komisji, że Francuzi wprowadzili inny model, szczególnie w Bretanii. Rolnik miał obowiązek zgłaszać przemieszczenia w ciągu 48 godzin. W takiej sytuacji system sam oczywiście może kontrolować przemieszczenia. Tyle że najpierw trzeba podjąć drastyczne decyzje.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Jeden z mówców podliczył, że lekarze na wystawianiu świadectw zarobili ponad 35 mln zł. Zapisałem sobie te wartości, sprawdzę je i osobiście poinformuję Wysoką Komisję, czy istotnie można mówić o tak wysokich kwotach. Według mnie nie.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#GlownyLekarzWeterynariiJanuszZwiazek">Na koniec powiem, że jeżeli w 2013 r. mamy osiągnąć sukces w postaci wpisania nas do załącznika nr 1, czyli do grupy państw, w których duża część obszaru jest urzędowo wolna od choroby Aujeszkyego, to trzeba ponieść jakiś koszt. Każdy rolnik, francuski, belgijski czy inny ponosi część wydatków związanych z realizacją tego programu, i to wcale niemałą, bo od 30 do 50%. Polski hodowca opłaca jedynie koszt świadectw. To tyle, co chciałem powiedzieć. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Zakończyliśmy dyskusję nad dwoma pierwszymi tematami. Przechodzimy do następnego – rozpatrzenia informacji o hodowli zwierząt futerkowych. Proponuję, żeby najpierw zabrał głos pan minister, następnie ktoś z przedstawicieli hodowców. Potem wypowiedzą się posłowie. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Dziękuję bardzo panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Podam w skrócie najważniejsze informacje. W Polsce produkuje się około 4 mln skór norek amerykańskich, około 300 tys. skór lisów pospolitych i polarnych, około 2 tys. skór jenotów. Plasujemy się na trzecim – czwartym miejscu na świecie. Upadła, kiedyś bardzo popularna, produkcja nutrii i dziś wynosi około 2 tys. stad podstawowych, które są objęte programem ochrony genetycznej. Jeśli chodzi o szynszyle, roczny skup to około 30-40 tys. sztuk. Sprzedaż i wejście na inne rynki odbywają się przy pomocy kilku operatorów, którzy sprzedają towar do innych podmiotów skupujących. Lisy, norki, jenoty, tchórze pełnią też rolę naturalnego utylizatora pozostałości i odpadów z produkcji mięsnej. W zasadzie to tyle. Niespecjalnie rozumieliśmy intencje Komisji, dlaczego zdecydowała się podjąć ten temat. Nie mieliśmy sygnałów z obszaru tej bardzo specjalistycznej branży hodowców zwierząt futerkowych, że jakiś duży problem domaga się rozwiązania. Dziękuję uprzejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z hodowców chciałby zabrać głos? Zgłasza się kandydat. Proszę się przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#DyrektorBiuraZarzaduPolskiegoZwiazkuHodowcowiProducentowZwierzatFuterkowychHubertKujawski">Hubert Kujawski, Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Wysoka Komisjo, dziękujemy w imieniu hodowców za zainteresowanie się sprawą hodowli zwierząt futerkowych. Jest to dział produkcji rolnej, który może stanowić doskonałą alternatywę zatrudnienia i zarobkowania dla polskiej wsi, polskich rolników. W tej chwili zagospodarowujemy ponad kilkaset tysięcy produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, które stanowią główny składnik paszy dla norek, lisów i jenotów. Muszę też powiedzieć, że cała produkcja polskich skór jest w stu procentach eksportowana na światowe rynki poprzez system aukcyjny. Skóry futerkowe to również jeden z niewielu produktów, który jest eksportowany z Unii Europejskiej do Chin. To swego rodzaju ewenement. Związek hodowców i producentów, który dzisiaj reprezentuję, istnieje 83 lata, mamy ogromne tradycje, jeżeli chodzi o hodowlę. Dość powiedzieć, że w latach 60. i 70. w Polsce było ponad 20 tys. hodowców zwierząt futerkowych. W tej chwili zrzeszamy blisko tysiąca hodowców norek, lisów, jenotów i szynszyli. Związek ma własne laboratorium. Jesteśmy jedynym związkiem mięsożernych zwierząt futerkowych w Polsce, co też przyczynia się do tego, że możemy w pewien sposób lepiej kierować sprawami produkcji.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#DyrektorBiuraZarzaduPolskiegoZwiazkuHodowcowiProducentowZwierzatFuterkowychHubertKujawski">Konkludując – hodowla zwierząt futerkowych stanowi szansę pracy i zarobku dla polskiej wsi, ale musi być zrozumienie ze strony urzędników administracji państwowej, którzy decydują o pozwoleniach na taką działalność. Związek ze swojej strony zachęca producentów pozostałych gatunków zwierząt, by zainteresowali się hodowlą zwierząt futerkowych. Przychody, jakie osiąga hodowca, nie są do pogardzenia.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#DyrektorBiuraZarzaduPolskiegoZwiazkuHodowcowiProducentowZwierzatFuterkowychHubertKujawski">Trzeba powiedzieć, że każdy polski hodowca jest bezpośrednim eksporterem poprzez system aukcyjny sprzedaży. Mamy na świecie cztery domy aukcyjne. Jest to branża bardzo dobrze zorganizowana. Nie mamy rzeszy pośredników, a jedynie domy aukcyjne, które notabene również są własnością związków hodowców. Wszyscy więc działają na korzyść hodowli.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#DyrektorBiuraZarzaduPolskiegoZwiazkuHodowcowiProducentowZwierzatFuterkowychHubertKujawski">Chciałbym podkreślić bardzo dużą rolę naszego związku, jeżeli chodzi o zagospodarowanie produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego. Polska to duży producent żywności, rocznie wytwarza kilkaset tysięcy produktów ubocznych. Hodowla zwierząt futerkowych stwarza szansę na zagospodarowanie tych odpadów. Ma ona także swój wymiar społeczno-ekonomiczny, ponieważ fermy mogą powstawać na glebach słabej klasy. Możemy się pochwalić przykładami z woj. zachodniopomorskiego i lubuskiego. Fermy norek powstają tam w miejscach, gdzie wcześniej panowała stagnacja i bezrobocie mieszkańców wsi. Jest to fakt godny podkreślenia. Możemy się tu wzorować na Danii – kraj mający siedmiokrotnie mniejszą powierzchnię niż Polska, produkuje 18 mln norek. Jest to bardzo dobry sposób na zarobkowanie również w Polsce.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#DyrektorBiuraZarzaduPolskiegoZwiazkuHodowcowiProducentowZwierzatFuterkowychHubertKujawski">Z pomocą państwa moglibyśmy w krótkim czasie – w ciągu kilku, maksymalnie kilkunastu lat – osiągnąć obroty około miliarda euro, czyli dogonić Danię w produkcji i skupie zwierząt futerkowych. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, pan prezes.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PrezesKRRWTadeuszJakubowski">Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Dziękuję, panie przewodniczący, za ponowne udzielenie mi głosu. Chcę się jeszcze dodatkowo przedstawić – od 30 lat wykładam przedmiot: hodowla i chów zwierząt futerkowych oraz choroby zwierząt futerkowych, tak że znam ten temat dogłębnie. Cieszę się, że są posłowie z Wielkopolski, dlatego że Wielkopolska i północno-zachodnie województwa stanowią centrum hodowli zwierząt futerkowych. Szczególny nacisk położyłbym na mięsożerne zwierzęta futerkowe. Muszę państwu powiedzieć, że Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych jest jedyną grupą producencką w naszym kraju, która nie wyciąga ręki po kasę, nie prosi, żeby wspomagał ją budżet państwa. Jest to grupa, która produkuje pasze w najwyższych standardach higienicznych. Myślę, że hodowcy wystosują do Komisji zaproszenie, żeby panowie posłowie zobaczyli na własne oczy, jak to naprawdę wygląda, bo jest się czym pochwalić.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PrezesKRRWTadeuszJakubowski">Druga sprawa – zagospodarowanie ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego i zamiana tego trudnego produktu, który w przeciwnym razie stanowiłby niepotrzebny odpad, w coś pięknego.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#PrezesKRRWTadeuszJakubowski">Produkcja jest w100% eksportowana, w tej chwili przychody z tytułu sprzedaży wynoszą 200 mln euro. Proszę mi pokazać dział hodowli i chowu, który pochwaliłby się takimi rezultatami.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#PrezesKRRWTadeuszJakubowski">Powiedziałem, że hodowcy nie wyciągają ręki po pieniądze. Sami wybudowali jedno z najlepszych laboratoriów diagnostycznych, niedługo będzie ono akredytowane i na pewno zostanie wpisane do rejestru Głównego Lekarza Weterynarii jako Laboratorium Diagnostyki Chorób Zwierząt Futerkowych. Proszę państwa, w załączniku nr 3 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt – jest to ten sam załącznik, w którym jest mowa o chorobie Aujeszkyego – są wymienione dwie jednostki chorobowe zwierząt futerkowych. Hodowcy na własny koszt, z własnej inicjatywy zwalczają chorobę aleucką – w tym celu między innymi zostało stworzone to laboratorium – nie prosząc ani o grosz. Ponadto prowadzą szczepienia przeciwko drugiej chorobie wymienionej w tym załączniku, czyli wirusowemu zapaleniu jelit u norek. Naturalnie prowadzą też szeroką profilaktykę wszystkich chorób lisów, norek, szynszyli.</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#PrezesKRRWTadeuszJakubowski">Dlaczego o tym wszystkim mówię? Dlatego, że ci hodowcy mają tylko jedno życzenie – żeby im nie przeszkadzać. Dlaczego właśnie wymieniam ten powód? Dlatego, że było już kilka innowacyjnych projektów Ministra Środowiska, który po pierwsze wymyślił – mając nie wiadomo skąd ekspertów – że dużą jednostkę przeliczeniową dla norek trzeba podwyższyć z 0,025 do 0,125 i przez to okazało się, że norka będzie ważyła 6 kilogramów. A ona faktycznie waży półtora kilograma. Po drugie wydano projekt rozporządzenia, który kwalifikuje te zwierzęta jako zwierzęta dzikie, zaśmiecające środowisko naturalne. Przypomnę więc, że są one reprodukowane już w 110. pokoleniu jako zwierzęta gospodarskie, o czym panowie w Sejmie sami zadecydowaliście. Czyli tu też trzeba by było podjąć pewne działania, żeby odkłamać tę sytuację.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#PrezesKRRWTadeuszJakubowski">Tak jak powiedział pan dyrektor, hodowla ta w zdecydowany sposób może zaktywizować te tereny wiejskie, które mają słabe gleby i duże rezerwy zatrudnienia. Obsługa na fermie stwarza szansę pracy dużej liczbie kobiet niemających kwalifikacji. W efekcie daje to wpływy do ZUS, do skarbu państwa z tytułu podatków, zarobki dla zatrudnionych. W tej chwili na fermach pracuje 10 tys. osób. Ta liczba może się zasadniczo zwiększyć w przypadku podwojenia produkcji – co jest to możliwe z powodu dużych rezerw: dość powiedzieć, że w zasadzie 2/3 ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego nie jest wykorzystywane. Oczywiście część jest przerabiana na karmy dla psów, ale reszta idzie do ziemi jako uzdatniacze gleb. To jest bardzo ważny problem. Dlatego wsparcie parlamentarzystów i Komisji w tej sprawie, przyjrzenie się temu bliżej byłyby bardzo cenne dla funkcjonowania tej bardzo ciekawej branży, będącej działem specjalnym rolnictwa. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję. Proszę, pan poseł Dolata.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PoselZbigniewDolata">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo. Pan minister przygotował bardzo krótką informację, jego wystąpienie też było bardzo krótkie, co tłumaczy jego konkluzję, że właściwie nie bardzo wie, dlaczego akurat ten temat znalazł się w porządku obrad Komisji Rolnictwa. Za to wystąpienia przedstawicieli hodowców norek wskazywałyby, że ten dział specjalny produkcji rolnej jest wręcz zbawieniem dla polskiego rolnictwa, a hodowla zwierząt futerkowych nie stwarza żadnych problemów. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PoselZbigniewDolata">Jestem posłem z Wielkopolski, gdzie te fermy powstają jak grzyby po deszczu. I nigdzie nie odbywa się to bezkonfliktowo. Tworzenie nowych ferm zawsze wiąże się z potężnymi konfliktami społecznymi i rolnicy, którzy mieliby być beneficjentami nowo powstałych ferm, wszędzie protestują. Nie bez powodu. Od kilku lat obserwuję, jak firmy i osoby fizyczne, które przystępują do hodowli zwierząt futerkowych, łamią prawo właściwie na każdym etapie swojej działalności; łamane jest prawo budowlane, prawo o zagospodarowaniu przestrzennym. W powiecie gnieźnieńskim doszło do sytuacji, że raporty o oddziaływaniu na środowisko projektowanej fermy pisali pracownicy wydziału ochrony środowiska i oni też te pisane przez siebie raporty oceniali. Po mojej interwencji właściwie cały wydział ochrony środowiska został w naszym starostwie powiatowym zwolniony w trybie dyscyplinarnym. Mam nadzieję, że takie sytuacje nie będą się powtarzać. To nie zmienia faktu, że na przykład budowa pawilonów, w których hoduje się norki, odbywała się bezprawnie, bez pozwolenia na budowę, i stawiano je z naruszeniem wszelkich przepisów prawa. Nakazy rozbiórki, które wydawał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, były notorycznie łamane i ignorowane.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PoselZbigniewDolata">Powiatowy inspektor weterynarii nie ma wstępu na teren tych ferm. Nikt tak naprawdę nie wie, ile matek znajduje się w danej fermie i w związku z tym, ile zwierząt tam się chowa. A ma to oczywiście ogromne znaczenie dla ochrony środowiska, z uwagi na ustawę o nawozach i nawożeniu.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#PoselZbigniewDolata">Przeprowadzona przez NIK kontrola ferm tuczu wielkoprzemysłowego wskazała jednoznacznie, że te normy są przekraczane w sposób zupełnie niewyobrażalny. Podobna sytuacja jest w hodowli norek.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PoselZbigniewDolata">Mówiono tutaj, że hodowla zwierząt futerkowych jest sposobem na zmniejszenie bezrobocia na wsi, że pozwala uzyskać środki do ZUS. Tymczasem właściciele ferm zatrudniają robotników na czarno, w Gnieźnie i Poznaniu są wyroki sądów, które to potwierdzają.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#PoselZbigniewDolata">Mówiąc krótko: ten dział specjalny produkcji rolnej jest przykładem na to, że mamy przepisy prawa, które bardzo dobrze regulują tę sferę życia i działalności gospodarczej, ale są one w sposób niewyobrażalny łamane i nie ma właściwie z tego powodu żadnych konsekwencji. Dlatego chcę zgłosić wniosek, żebyśmy jako Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpili do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie funkcjonowania ferm zwierząt futerkowych.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#PoselZbigniewDolata">Kontrola NIK, o której wspominałem, dotyczyła ferm tuczu wielkoprzemysłowego. Pokazała ona coś, z czego zdawaliśmy sobie sprawę, ale nie mieliśmy uchwytnych dowodów. Skontrolowanie przez NIK ferm zwierząt futerkowych dałaby nam również jasny obraz sytuacji w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#PoselZbigniewDolata">Korzystając z obecności pana dyrektora, powiem, że również inspekcja weterynaryjna powinna się zająć tym problemem i zbadać dokładnie produkcję zwierząt futerkowych. Rozmawiałem z kilkoma powiatowymi lekarzami weterynarii, którzy mówili wprost – nie mamy wstępu na teren ferm. Ale nawet gdyby im się to udało, to i tak nie byliby w stanie policzyć ilości matek. Łatwo obliczyć obsadę bydła czy trzody chlewnej. Ale jak to zrobić w wypadku norek, kiedy w jednej fermie jest 80 tys. matek? W dodatku z raportu dotyczącego wpływu na środowisko wynika, że w miocie jednej matki jest 2-3 młodych, co jest oczywistą nieprawdą, bo w każdej encyklopedii można przeczytać, jak jest w rzeczywistości. Uważam, że w tej sytuacji instytucje państwowe muszą podjąć zdecydowane działania i zająć się tym problemem. Jeszcze raz podkreślę – wszędzie, gdzie powstają fermy norek, są protesty społeczne. Rolnicy, również samorządowcy, władze, wójtowie czy burmistrzowie próbują sobie z tym problemem radzić, ale radzą sobie bardzo kiepsko, bo lobby hodowców jest bardzo silne.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#PoselZbigniewDolata">Dochody są rzeczywiście znaczące. Nie mam nic przeciwko temu, żeby w Polsce funkcjonowały również fermy zwierząt futerkowych. Ale niech to się odbywa zgodnie z prawem. Wtedy nikt nie będzie przeszkadzał osobom, które chcą się zajmować taką działalnością. Nie można jednak pozwalać na to, żeby to się odbywało w takiej formie jak dotychczas.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#PoselZbigniewDolata">Prosiłbym jeszcze pana ministra, aby wyjaśnił, dlaczego w Polsce hodowlą zwierząt futerkowych zajmuje się tylu obywateli Federacji Rosyjskiej? Sprawdziłem strukturę własności niektórych ferm i wiem, że jest bardzo wielu przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, a nie ma takiego zjawiska przy produkcji zbóż, hodowli trzody chlewnej czy bydła. Akurat w tym obszarze mamy nadreprezentację i to też warto by wyjaśnić. Ale to tylko margines całej sprawy. Powtarzam – zgłaszam wniosek, żebyśmy jako Komisja wystąpili do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie funkcjonowania ferm zwierząt futerkowych. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję. Poproszę pana posła Kalembę.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PoselStanislawKalemba">W swojej pracy też miałem do czynienia z hodowlą nutrii, lisów pospolitych i polarnych. Trzeba przyznać, że w różnych okresach ta drobna hodowla nutrii i innych zwierząt była ważnym źródłem dochodów. I czasami szkoda, że nie ma tej produkcji na wsi, bo wiadomo, że bieda ciągle jest. Faktycznie najbardziej dyskutowany problem, to fermy norki amerykańskiej. W powiecie gnieźnieńskim w gminie Kiszkowo też były protesty. Faktycznie ferma w Sroczynie leży w samym środku wsi. Mało znam ten temat, ale zadałbym jedno pytanie – kto z nas chciałby mieszkać obok takiej fermy? Czy ja, mając na wsi własne mieszkanie, chciałbym mieć w sąsiedztwie potężną fermę? To jest to podstawowe pytanie. Niektórzy wyprowadzają się z wielkich miast, zamieszkują na wsi w nadziei, że znajdą czyste powietrze i będą blisko nieskażonej natury. A później w ich pobliżu powstaje ferma. Nie powinno dochodzić do takich sytuacji, trzeba tę sferę gospodarki uregulować</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PoselStanislawKalemba">Uważam, że mimo wszystko powinno być większe porozumienie miedzy hodowcami i rolnikami. Bo tych odpadów jest naprawdę mnóstwo. Albo więc będziemy wydawali pieniądze na ich utylizację – z czym też mamy problemy, albo wykorzystamy te odpady do zyskownej produkcji. Drugi kierunek jest korzystniejszy, trzeba tylko przestrzegać odpowiednich odległości, stref ochronnych, żeby to nie było uciążliwe dla mieszkańców. Na to trzeba zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PoselStanislawKalemba">Pan poseł Dolata mówił o przewadze obcego kapitału. Wiemy, że w polityce Unii Europejskiej jest wymiar wschodni, więc może to jest właśnie realizacja tego kierunku produkcji? Oczywiście to był żart. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jesteśmy za rozwojem wszelkiej produkcji, o tym nie ma dyskusji. Nie znam się na zwierzętach futerkowych i nie będę o nich mówił, natomiast jeśli chodzi o trzodę, nowoczesne, duże stada są pożądane. Nie mogą tylko przekraczać pewnego poziomu, dlatego że przyjęliśmy ustawę o nawozach i nawożeniu. Nowoczesność jest związana z tym, że musi być odpowiednia ilość i jakość. Jeśli koncentracja jest zbyt intensywna, wtedy powstaje problem. Duże fermy wbrew pozorom wcale nie przyczyniają się do likwidacji bezrobocia. Im większa ferma, tym większa mechanizacja i mniej ludzi na stanowiskach pracy, a jednocześnie rosnące zagrożenie dla środowiska. Trzeba mieć tego świadomość. Więc koncentracja tak, ale musimy pamiętać, że to oddziałuje na środowisko i na ludzi.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Pojawia się następny problem, o którym mówił pan poseł Kalemba. Ludzie wyprowadzają się z miasta na wieś – w porządku. Muszą jednak zdawać sobie sprawę, że my nadal będziemy się zajmować produkcją zwierzęcą. U mnie w sąsiedniej wsi nie ma wielkiej fermy, ale przybysze mają pretensję, że rolnik przegania szpaki, że świnie kwiczą, że gdzieś jest trochę obornika. Nie da się inaczej. My tam żyjemy, tam prowadzimy produkcję.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Przedtem na 50-60 rodzin mieszkających na wsi 40 zajmowało się produkcją rolną. Teraz produkcją rolną zajmuje się 10 rodzin, a 50 rodzin mieszka. Dochodzi do tego, że są skargi, że po godzinie 22 chłop młóci kombajnem i robi hałas. Z takimi zjawiskami zaczynamy się spotykać. Oczywiście, to jest całkiem odrębna sprawa niż problem wielkich ferm.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Powtarzam, nowoczesne fermy tak, ale nie koncentracja i łamanie prawa, bo to szkodzi całej produkcji rolniczej. Branża musi zdobywać rynek i musi się cywilizować. Wtedy rzeczywiście stanie się nowoczesnym działem, który warto popierać. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, przedstawiciel zaproszonych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">Dzień dobry państwu. Jestem rolnikiem-hodowcą właśnie z powiatu gnieźnieńskiego. Pan poseł Dolata mówił chyba o mnie. Chciałbym parę rzeczy wyprostować. To nieprawda, że lekarz weterynarii nie jest wpuszczany na fermę. Każda ferma ma swój numer weterynaryjny identyfikacyjny, musi też przestrzegać norm i jest pod stałą kontrolą weterynaryjną. Od 34 lat mieszkam na farmie, na której hoduję zwierzęta, moje łóżko w sypialni stoi dokładnie 12 metrów od pawilonu, który ponoć tak zakaża całe środowisko. Nie naciągajmy faktów, proszę państwa. Wieś jest od hodowli zwierząt.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">W powiecie gnieźnieńskim hoduje się około miliona norek, dajemy naprawdę wielu ludziom pracę, istnieje wokół cały przemysł paszowy, skupujemy też zboże od małych rolników. Nasza hodowla to ogromne koło zamachowe gospodarki w powiecie gnieźnieńskim. Jestem wiceprezesem Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych. Związkowi najbardziej zależy na tym, żeby hodowla była postrzegana dobrze, żeby wszystko odbywało się w zgodzie z przepisami.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">A propos rosyjskich hodowców, których jest tak bardzo dużo – są to 4 spółki prawa handlowego z kapitałem prawdopodobnie z Izraela i nie są to ludzie zza naszej wschodniej granicy. Są oni członkami naszego związku, płacą składki. Jesteśmy w Unii Europejskiej, nie możemy się zamykać, nie pytamy więc, kto się gdzie urodził. Prowadzą fermy zgodnie z przepisami, w zgodzie z ochroną środowiska.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">Nie jest tak, że hodowca buduje sobie gdzie chce i co chce, na wszystko musi mieć pozwolenie.</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">Jako doświadczony hodowca, któremu zależy na tym, żeby hodowla była dobrze postrzegana, chciałbym zaprosić całą Komisję Rolnictwa na nasze farmy do powiatu gnieźnieńskiego, do mnie konkretnie. Wszystko pokażę, nie mam żadnych tajemnic.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">Lekarz weterynarii w każdej chwili może wejść do dowolnej farmy. Są również kontrole inspekcji weterynaryjnej i ochrony środowiska. Tu nie ma nic na dziko.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">Nasz związek istnieje od 83 lat, a hodowla od ponad 100 lat. Myślę, że zaszło tu jakieś nieporozumienie i chcielibyśmy to jako związek wyjaśnić. Bardzo się cieszę, że zostaliśmy tu zaproszeni. Myślę, że nie ostatni raz. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję. Głos ma pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Mam prośbę do pana posła Dolaty, aby wskazał te powiaty, osoby, które sobie nie radzą z przestrzeganiem przepisów. Pan minister Związek ma obowiązek ich zwolnić, i tyle. Trzeba wyciągać konsekwencje w stosunku do takich osób.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Wypowiedź pana posła Dolaty zrozumiałem w ten sposób, że problem jest nie w braku regulacji prawnych dotyczących ochrony środowiska, tylko w ich nieprzestrzeganiu. Nie ma potrzeby zmian przepisów obowiązujących w tym obszarze. Nie będę się odnosił do prawa budowlanego, bo na tym się nie znam. Są odpowiednie komórki i organy, kompetentne w tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Istotnie, nie rozumiałem, dlaczego ten temat pojawił się na Komisji, ale teraz już się zorientowałem, w czym rzecz.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Hodowcom chciałbym przekazać informację, że Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zdecydowanie się sprzeciwia podwyższaniu jednostki DJP. Faktycznie kilka razy zostało to zwiększone, ale po ostatnim posiedzeniu Komitetu uzgodniono, że jednostka pozostaje bez zmian, bo nie zauważyliśmy, aby w ciągu ostatnich kilkunastu lat tak się zwiększyło oddziaływanie tych zwierząt na środowisko. Przystał na to również resort środowiska.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWArturLawniczak">Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Kalemby i pana posła Mojzesowicza – jeśli są przestrzegane przepisy o zagospodarowaniu przestrzennym i zachowane odpowiednie odległości – bo istotnie zbyt bliskie sąsiedztwo ferm może być uciążliwe – nie powinno być problemu. Nie można dać się zwariować, bo niedługo każdy rodzaj produkcji będzie uciążliwy ze względu na przykład na nielubiany zapach czy niemiły dźwięk. Są przepisy jasno ustalające kryteria, jest więc tylko kwestia ich przestrzegania. Dlatego jeszcze raz uprzejmie proszę o przekazaniu panu ministrowi Związkowi tych powiatów, w których nie przestrzega się prawa, a na pewno wyciągniemy konsekwencje. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, panie prezesie.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WiceprezesPZHiPZFRajmundGasiorek">Proszę państwa, nie zdążyłem poprzednio wszystkiego powiedzieć. W tym roku zostałem dostrzeżony przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi i otrzymałem tytuł Farmera Roku. W 2009 r. zostałem Agroprzedsiębiorcą Rzeczypospolitej Polskiej, Człowiekiem Pracy Organicznej. Trochę mi przykro, że nasza branża została ukazana przez pana posła Dolatę w niekorzystnym świetle. Tak jak powiedziałem – zapraszam państwa do mnie i będę próbował przekonać, że nie jest całkiem tak, jak to zostało przedstawione. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PrzewodniczacyposelJozefKlim">Dziękuję bardzo. Panie pośle, nie jesteśmy w stanie przegłosować zgłoszonego przez pana wniosku, ponieważ nie ma kworum. Proszę o złożenie wniosku w innym czasie. Pan dyrektor jest z nami i na pewno zapamięta pana głos. Nikt nie zgłasza spraw bieżących. Porządek dzienny został wyczerpany. Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>