text_structure.xml 214 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselRomualdAjchler">Wczoraj przewidziałem, że również dzisiaj pan minister może nie przybyć na nasze posiedzenie. Również wczoraj zwróciłem się do pana przewodniczącego, by w związku z oświadczeniem ministra, iż jeżeli Komisja uzna, że jego obecność jest niezbędna, to wystarczy do niego zatelefonować, a wówczas ponownie do nas przybędzie. Niestety, okazało się, że z różnych powodów nie udało nam się skontaktować z ministrem. Nie doszło również do jego ponownego stawienia się na posiedzenie naszej Komisji. Okazało się, że pan minister został w końcu poinformowany o fakcie, iż go oczekujemy, nawet zmierzał już na nasze posiedzenie, ale niestety, zostało ono niedługo przedtem przerwane. Skutkiem tego wczorajsze posiedzenie nie zostało wczoraj wznowione. W tej chwili wygląda na to, że w dniu dzisiejszym - o ile tak zdecydujemy - znowu będziemy debatować bez udziału ministra rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselRomualdAjchler">Sądzę, że zagadnienia dotyczące choroby BSE oraz pryszczycy są niezwykle istotne. Wszystko co wczoraj usłyszeliśmy w tej sprawie jest bardzo ważne, niemniej jednak sprawą najistotniejszą jest zagadnienie obrotu mięsem wołowym oraz sytuacja ekonomiczna rolników hodujących bydło.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselRomualdAjchler">W tym kontekście proponuję, żebyśmy kontynuowali omawianie tego tematu, ponieważ jeżeli pan minister dzisiaj się tutaj nie pojawi, to następne posiedzenie Sejmu odbędzie się dopiero za dwa tygodnie, tak więc siłą rzeczy przekładalibyśmy zajęcie się tym istotnym tematem na dosyć odległy termin. Należy pamiętać o tym, że wśród rolników panuje bardzo duże zniecierpliwienie, ponieważ oczekują oni konkretnych działań mających na celu przeciwdziałanie powstającym niebezpieczeństwom.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselRomualdAjchler">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Zadałem konkretne pytanie, czy oczekujemy, że pan minister ma być tutaj obecny. W tej chwili jest godzina 12.15, co oznacza, że pan minister miał blisko dwie godziny na rozmowy z szefami związków zawodowych, czy może raczej pseudozwiązków, dlatego uznaję jego obecność za możliwą i konieczną. Obecnie oczekuję od członków Komisji wypowiedzi w tylko tej jednej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselStanislawKalemba">Ja również chciałbym wyrazić swoje oburzenie faktem nieobecności pana ministra, mimo wielokrotnych zaproszeń Komisji, zwłaszcza że powstały ogromne zagrożenia i nawet FAO ogłasza, że mamy do czynienia z zagrożeniem na skalę światową. To chyba jest ewenement na skalę europejską, że pan minister nie ma dla nas czasu. Sądzę, że powinien on cieszyć się z tego, że Komisja zaprasza go na swoje posiedzenie, by mógł on zaprezentować swoje stanowisko, wysłuchać sugestii jej członków itd.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoselStanislawKalemba">Kwestia zagrożeń epidemiologicznych jest bardzo istotna, ale dla producentów rolnych najistotniejsza jest sprawa skupu interwencyjnego. Zaznaczam, że chodzi o rzeczywiste podjęcie skupu, a nie o monitorowanie i obradowanie...</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PoselStanislawKalemba">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Panie pośle, przepraszam że, panu przerywam, ale może najpierw podejmijmy decyzję w sprawie obecności pana ministra. Jeżeli Komisja przegłosuje, że jej obrady mają odbywać się niezależnie od jego obecności, to za chwilę przejdziemy do omawiania zagadnień merytorycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PoselStanislawKalemba">Panie przewodniczący, sytuacja jest bardzo poważna. Bardzo niepokojący jest również fakt, że podczas omawiania kluczowej kwestii podjęcia działań interwencyjnych na rynku wołowiny, już po raz kolejny nie jest obecny prezes Agencji Rynku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PoselStanislawKalemba">Zgadzam się z opinią, że mamy do czynienia z ignorowaniem problemów dotyczących, tak zagrożeń epidemiologicznych, jak i dotyczących konieczności podjęcia interwencyjnego skupu wołowiny. W tej sytuacji uważam, że obecność pana ministra jest konieczna. Niemniej jednak uważam, że nawet w przypadku jego nieobecności nie możemy przesuwać tego tematu na kolejny dzień, a tym bardziej na jakieś dalsze terminy. Sądzę zatem, że Komisja powinna podjąć obrady w planowanym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PoselStanislawKalemba">Z kolei pan minister sam wystawia sobie świadectwo. Powinniśmy zatem rozpatrzeć sprawę zajęcia przez naszą Komisję stanowiska wobec unikania przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi podejmowania zasadniczych dyskusji oraz podejmowania decyzji. Stanowisko to powinno być adresowane do pana premiera Jerzego Buzka.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PoselStanislawKalemba">Uważam, iż jest to ewenement w skali europejskiej, że w tak dramatycznej sytuacji, jaka wytworzyła się w Polsce i w Europie, minister rolnictwa nie pojawiał się na posiedzeniach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselCzeslawPogoda">Mam przed sobą regulamin Sejmu. Odwołam się do jego art. 79, bowiem chciałbym, żebyśmy postępowali zgodnie z tym regulaminem. Oto pkt 1 tego artykułu:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselCzeslawPogoda">"Na żądanie prezydium komisji, ministrowie oraz kierownicy naczelnych organów administracji państwowej, a także kierownicy innych urzędów administracji państwowej, są obowiązani przedstawiać sprawozdania i udzielać informacji. Są oni obowiązani uczestniczyć w posiedzeniach komisji".</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PoselCzeslawPogoda">Na samym końcu jest jeszcze napisane: "Osoby te mogą upoważnić pisemnie swojego przedstawiciela do udziału w posiedzeniu".</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PoselCzeslawPogoda">Musimy zatem rozstrzygnąć, czy jest wolą Komisji, iż obecność pana ministra jest nieodzowna, czy też wystarczy nam obecność dwóch wiceministrów oraz wiceprezesa Agencji Rynku Rolnego, które to osoby zapewne dysponują odpowiednim upoważnieniem do reprezentowania pana ministra. Wydaje mi się, że z regulaminowego punktu widzenia, nie powinniśmy wnosić zastrzeżeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselJozefPilarczyk">Faktem jest, że w wielu sytuacjach, gdy trzeba podejmować decyzje wynikające z pewnych propozycji, czy nawet programów politycznych, obecność ministra jest niezbędna dla rozstrzygnięcia takich czy innych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PoselJozefPilarczyk">Od kilku dni debatujemy jednak nad sprawą bardzo merytoryczną, czyli stanem bezpieczeństwa sanitarno-weterynaryjnego. W moim przekonaniu, są to kwestie czysto merytoryczne, a nie polityczne i w związku z tym upieranie się przy tym, by minister, jako przedstawiciel polityczny, musiał uczestniczyć w posiedzeniu komisji, skoro i tak za każdym razem, gdy będzie się omawiało kwestie merytoryczne, będzie on oddawał głos Głównemu Lekarzowi Weterynarii oraz swojemu zastępcy, który jest specjalistą w zakresie ochrony sanitarno-weterynaryjnej i odpowiada za te kwestie, uważam za przejaw gry ambicji. Chodzi zatem o ambicjonalną kwestię, czy jako Komisja jesteśmy w stanie skutecznie wezwać ministra na nasze posiedzenie, czy też nie jesteśmy w stanie tego uczynić.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PoselJozefPilarczyk">Tracimy zatem czas i uważam, że skoro jest wśród nas pierwszy zastępca pana ministra oraz Główny Lekarz Weterynarii, to możemy zająć się sprawami merytorycznymi. Czy rzeczywiście jest nam na tym posiedzeniu potrzebna jeszcze jedna osoba, która i tak nie będzie zabierała głosu w kwestiach merytorycznych, tylko odda głos podległym jej specjalistom? W moim przekonaniu jest niepotrzebna i niepotrzebnie tracimy czas. Jeżeli te sprawy rzeczywiście są ważne, a to nie ulega wątpliwości, to powinniśmy kontynuować nasze posiedzenie bez udziału ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Obecną sytuację można przyrównać do stanu nadzwyczajnej klęski powstałej z przyczyn niezależnych od polskich producentów, przetwórców oraz konsumentów. W dodatku sytuacja ta jest polityczna, panie pośle Pilarczyk...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselJozefPilarczyk">Czy dlatego, że zbliżają się wybory?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Absolutnie nie o to chodzi, panie pośle. Pan poseł Czesław Pogoda przywołał przed chwilą artykuł regulaminu Sejmu. Pragnę przypomnieć, że to sami członkowie naszej Komisji zdecydowali o tym, że w naszym posiedzeniu ma uczestniczyć pan minister Artur Balazs oraz, że żadne upoważnienia czy zastępstwa nie są już możliwe do realizowania. To państwo zdecydowali o tym, że wobec powagi sytuacji, konieczne jest obradowanie w obecności ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który jest członkiem Rady Ministrów i podczas jej posiedzeń może przekazywać wszystkie ustalenia oraz omawiane problemy, które pojawiają się podczas posiedzeń naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Obecna sytuacja jest porównywalna do stanu klęski żywiołowej i jeżeli nie podejmiemy stosownych działań, a także nie podejmie ich rząd, np. nie usłyszymy tutaj zapowiedzi w sprawie decyzji dotyczących objęcia całego kraju zakazem wwozu na jego terytorium artykułów żywnościowych, to można już snuć najgorsze prognozy na temat sytuacji z jaką będziemy mieli do czynienia w ciągu najbliższych dni.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym jeszcze zapytać pana dra Andrzeja Komorowskiego, czy możliwe jest zabezpieczenie się przed celowym przerzuceniem pryszczycy na terytorium Polski? Sądzę, że przy dzisiejszej konkurencji takie działania mogą następować. Kto w takim przypadku weźmie odpowiedzialność za ochronę naszego rynku? Jestem za tym, żeby w dzisiejszym posiedzeniu naszej Komisji uczestniczył minister rolnictwa i rozwoju wsi, ponieważ uważam, iż w kontekście tych wszystkich zagrożeń, jego obecność jest niezbędna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselHenrykWujec">Panie przewodniczący, wydaje mi się, że tracimy czas, ponieważ już wczoraj mogliśmy zakończyć omawianie tych zagadnień. Komisja nasza nie jest w stanie zmienić regulaminu Sejmu, który przecież dopuszcza możliwość udzielenia upoważnienia przez ministra, osobie, która ma go reprezentować podczas posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselHenrykWujec">Dotychczas członkowie naszej Komisji nigdy nie kwestionowali tego typu upoważnień i pojawienia się odpowiedniej osoby w zastępstwie ministra. Sam wielokrotnie byłem w takiej sytuacji, kiedy to musiałem reprezentować pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PoselHenrykWujec">W związku z powyższym składam wniosek formalny, żebyśmy przystąpili teraz do prac merytorycznych i w pierwszym rzędzie udzielili głosu panu ministrowi Robertowi Gmyrkowi, który jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiadającym za kwestie bezpieczeństwa weterynaryjnego i przedstawi nam kompetentną informację w zakresie omawianej kwestii. Proszę o formalne przegłosowanie mojego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoslankaElzbietaBarys">Sądzę, że dzisiejszy temat ma tak merytoryczne jak i polityczne znaczenie. Aspekt merytoryczny polega na tym, iż powinniśmy uzyskać wiedzę, co do sposobu zabezpieczenia naszego państwa przed niebezpieczeństwem przeniesienia pryszczycy na teren Polski i czy istnieje potrzeba wyeliminowania tych stad, które zostały przetransportowane na nasze terytorium?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoslankaElzbietaBarys">Niezwykle istotną kwestią jest sytuacja cenowa na rynku mięsa wołowego. Chcielibyśmy poznać politykę resortu i dowiedzieć się, czy przewiduje się interwencję na tym rynku, a jeżeli to jak głęboka będzie to interwencja? Czy rzeczywiście istnieją możliwości eksportowania naszej wołowiny, o ile jest ona bezpieczna? W powyższych sprawach niezbędne - moim zdaniem - jest stanowisko polityczne ministra, jakkolwiek wszystkie merytoryczne kwestie mogą być przedstawione przez pana dra Andrzeja Komorowskiego. Powtarzam jednak, że te wszystkie istotne polityczne kwestie powinny zostać omówione przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PoslankaElzbietaBarys">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Został złożony wniosek formalny, o przejście do prac merytorycznych. Złożył go pan poseł Henryk Wujec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Ja również chciałbym złożyć wniosek formalny. Wobec wniosku złożonego przez pana posła Henryka Wujca zgłaszam wniosek o wydanie decyzji przez Komisję, czy mamy obradować bez pana ministra, czy też przy jego udziale.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: W tej sytuacji przechodzimy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za tym, by nasze posiedzenie odbywało się z udziałem ministra rolnictwa i rozwoju wsi?</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Stwierdzam, że Komisja, przy 10 głosach za, 15 głosach przeciw i 1 głosie wstrzymującym się, opowiedziała się przeciwko wnioskowi, co oznacza, iż członkowie Komisji przegłosowali, iż nasze prace mogą być prowadzone bez udziału pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PoselWojciechZarzycki">Gratuluję panom posłom, że dajecie się "wodzić za nos", ale widocznie na to zasługujemy.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PoselWojciechZarzycki">Obecnie przechodzimy do prac merytorycznych. Oddaję przewodniczenie posiedzeniem panu posłowi Wojciechowi Zarzyckiemu. Głos ma pan minister Robert Gmyrek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Pan przewodniczący w początkowej fazie dyskusji mówił o wielu aspektach związanych z zagrożeniami chorobą BSE oraz pryszczycą, w tym o niewystarczających działaniach rządu w zakresie ochrony przed nimi.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Wspomniał pan również, podczas konferencji prasowej, która odbywała się tuż przed rozpoczęciem tego posiedzenia, że rozmawiał pan ze mną, ale w rzeczywistości nie rozmawiał pan ze mną. Pomylił pan mnie z panem ministrem Zbigniewem Chrzanowskim, ale myślę, że pan przewodniczący popełnił typowe przejęzyczenie.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Pragnę teraz przejść do meritum sprawy, bowiem spotkaliśmy się po to, żebyście państwo uzyskali rozeznanie, jakie jest realne zagrożenie i co rząd zamierza zrobić, by mu przeciwdziałać i chronić terytorium Polski oraz naszych rolników.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Rozpocznę od kwestii choroby BSE. Otóż premier w końcu listopada powołał międzyresortowy zespół, w którego pracach bierze udział wiele znaczących instytucji, w tym Główny Lekarz Weterynarii, Główny Inspektor Sanitarny, Główny Inspektor Handlowy, a także straż graniczna oraz organy celne. Proszę mi wierzyć, że w momencie powołania tego zespołu i skoordynowania prac, wszystkie działania były przemyślane, rzeczowe i konkretne. Chodziło o osiągnięcie trzech zasadniczych celów, czyli ochrony i zapewnienia bezpieczeństwa konsumentowi, zapewnienia ochrony zdrowia zwierząt oraz zapewnienia bezpieczeństwa polskich interesów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o pierwszy aspekt, czyli zapewnienie bezpieczeństwa konsumentów, to w przypadku choroby BSE, chodzi przede wszystkim o oszacowanie ryzyka, w jakim stopniu konsumenci polscy są zagrożeni tą chorobą. Do tej pory odbyło się siedem posiedzeń zespołu międzyresortowego. Podczas nich jednoznacznie stwierdzano, że w Polsce nie zanotowano przypadku zachorowania na BSE.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W naszym kraju od 1996 r. prowadzono monitoring w kierunku BSE, u podejrzanych sztuk bydła. Służby medyczne kontrolują, również od 1996 r., sytuację w zakresie choroby Creutzfeldta-Jakoba. Odnotowano ponad 85 przypadków podejrzenia oraz 47 przypadków potwierdzonych, ale żaden z nich nie był wariantem tej choroby, takim, który mógłby wskazywać, że wirus został przeniesiony poprzez spożycie zainfekowanego mięsa.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W praktyce traktujemy Polskę jako kraj niskiego ryzyka, co nie znaczy, że uważamy, iż ryzyko wcale nie występuje. Wiąże się ono z faktem, że od 1995 r. do Polski zaimportowano z krajów Unii Europejskiej ok. 26 tys. sztuk bydła, jak również na wielką skalę sprowadzane były do Polski mączki mięsno-kostne. Z krajów UE sprowadzano ich ok. 300 tys. ton rocznie. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że od marca 1999 r. obowiązuje zakaz - wydany wówczas przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi - stosowania białek ssaków do żywienia przeżuwaczy oraz konieczność rozeznania w zakresie systemu żywienia zwierząt w Polsce, traktujemy, że mączki zwierzęce były do naszego kraju importowane, ale...</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Ogólnie mówiąc, nasze rolnictwo jest ekstensywne, a system żywienia zwierząt polega na wypasach od wiosny do jesieni. Zaważyło również ekonomiczne podejście, czyli po prostu fakt, że cena białka zwierzęcego była zdecydowanie wyższa od ceny białka roślinnego. Prowadzono również systematyczne kontrole...</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Chciałbym zapytać, czy mam ograniczyć się do jakichś konkretnych zagadnień. Pytam o to, ponieważ nie byłem obecny na poprzednich posiedzeniach i nie wiem, jakie informacje już państwu przekazano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Wobec tego, że pan dr Andrzej Komorowski przedstawił już wczoraj historię działań zespołu międzyresortowego, a także omówił bardzo dokładnie wszystkie kwestie związane z chorobą BSE, prosiłbym pana ministra o bardziej skrótową wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselRomualdAjchler">Wczoraj usłyszeliśmy bardzo kompetentną wypowiedź Głównego Lekarza Weterynarii, pana dra Andrzeja Komorowskiego, zresztą głos zabierał również pan minister Artur Balazs. Wobec tego nie widzę najmniejszego powodu, by dzisiaj pan minister Robert Gmyrek powtarzał te wszystkie informacje i argumenty. Proponowałbym, by pan minister omówił dzisiaj zagadnienia nie podnoszone w dniu wczorajszym, a mianowicie temat obrotu mięsem wołowym oraz importu tego mięsa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Myślę, że to jest właściwa sugestia, jako że zespół międzyresortowy pracował kompleksowo i jestem przekonany, że informacje, które państwo otrzymaliście od pana dra Andrzeja Komorowskiego są rzetelne i wystarczające. Z tego co wiem, na wczorajszym posiedzeniu był obecny również przedstawiciel Państwowej Inspekcji Sanitarnej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pan przewodniczący wspominał o pewnych działaniach związanych z zagrożeniem pryszczycą, w tym o ograniczeniu tranzytu przez nasz kraj. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że z dniem 27 lutego 2000 r. Polska jako jeden z pierwszych krajów zastosowała sankcje wobec Unii Europejskiej, tak więc to o czym pan przewodniczący mówił, że jest niezbędne, zostało zastosowane niezwłocznie po stwierdzeniu tego zagrożenia.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pryszczyca, choroba BSE oraz dioksyny, to są trzy odrębne zagrożenia i każde z nich powoduje konieczność specyficznego podejścia. Pryszczyca faktycznie jest chorobą, która nie uznaje granic. Jeszcze w dniu dzisiejszym występuję do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, by został wstrzymany ruch na przejściach granicznych, które służą wyłącznie do pieszego przemieszczania się. Realizowanie kontroli epidemiologicznej na przejściach tego typu jest bardzo utrudnione i dlatego należy wstrzymać przemieszczanie się turystów do czasu wyjaśnienia, w jakim kierunku przesuwa się strefa zachorowań zwierząt na pryszczycę.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W Wielkiej Brytanii jest obecnie ponad 210 ognisk pryszczycy. Pojawiły się już pierwsze ogniska we Francji. Fakty te decydują o tym, iż zagrożenie to traktujemy bardzo poważnie.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Istotne są te trzy priorytety, które wymieniałem, czyli bezpieczeństwo konsumentów, ochrona zdrowia zwierząt oraz ochrona polskiego interesu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W przypadku BSE niezwykle istotna jest sprawa utylizacji. Obecnie nie czekamy na uchwalenie nowej ustawy weterynaryjnej - jutro odbędzie się trzecie czytanie - tylko na podstawie dotychczas obowiązującej, przygotowaliśmy projekty pięciu rozporządzeń wykonawczych w sprawie segregacji materiałów szczególnego ryzyka oraz sposobu postępowania z tymi materiałami, w związku z zagrożeniem chorobą BSE.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o pryszczycę, to obecne działania podejmowane na granicy państwa są właściwe. Ani żaden polityk, ani Główny Lekarz Weterynarii nie jest w stanie zagwarantować pełnego bezpieczeństwa w zakresie skutków akcji sabotażowej polegającej na celowym przeniesieniu wirusa na terytorium Polski.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pryszczyca jest chorobą bardzo zaraźliwą. Na przykładzie Wielkiej Brytanii widać, że rozprzestrzenia się ona bardzo szybko. W Polsce ostatnie ognisko pryszczycy pojawiło się w 1971 r. w dawnym woj. bydgoskim.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Choroba ta jest zwalczana z urzędu. W przypadku jej wystąpienia na terytorium Polski, koszty jej zwalczania muszą być pokryte z budżetu państwa. Uważam, że obecnie podejmowane działania są w pełni skoordynowane. Wszystkie one są omawiane z ministrem Arturem Balazsem. Proszę mi wierzyć, że pan minister ma pełen obraz sytuacji i doskonale wie, gdzie są jego podwładni wykonujący swoje zadania zgodnie z otrzymaną delegacją.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Ustaliliśmy pewną procedurę, tak więc obecnie poproszę pana ministra Feliksa Klimczaka, by omówił niebezpieczeństwa dotyczące ewentualności załamania się rynku wołowiny. Ze swojej strony pragnę stwierdzić, iż mówiąc o pewnej dekoniunkturze na tym rynku, odnosimy się głównie do mięsa wołowego. Faktycznie, gdy obserwujemy okresy pewnego spadku spożycia mięsa wołowego, to jednak nie występują żadne spadki w zakresie spożycia przetworów z udziałem mięsa wołowego.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Spadek popytu na wołowinę wynika przede wszystkim z częstego podnoszenia całej tej tematyki na forum prasowym oraz innych środków przekazu. Wystąpiła tu pewna dekoniunktura i mówi się o 30% spadku sprzedaży wołowiny. Sygnały te systematycznie monitorujemy, zarówno te, które napływają z Agencji Rynku Rolnego, jak i te, które otrzymujemy z Głównej Inspekcji Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych. Należy wziąć pod uwagę, iż jakakolwiek forma interwencji na rynku wołowiny - kwestię tę szczegółowo omówi pan minister Feliks Klimaczak - może spowodować dodatkowe negatywne skutki. Jeżeli konsument dowie się, że podejmowany jest skup interwencyjny, czyli działanie przedtem nie występujące, to na pewno wywoła to u niego większy strach przed spożywaniem mięsa wołowego.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Po drugiej stronie lokują się interesy rolników, którzy mają poważne problemy ze zbytem bydła. W związku z tym rząd złożył określone propozycje w tym zakresie. O omówienie tych kwestii proszę pana ministra Feliksa Klimczaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselWojciechZarzycki">To za moment, bo widzę, że chęć zabrania głosu zgłasza pan przewodniczący Gabriel Janowski.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Pragnę złożyć krótkie wyjaśnienie, dotyczące tego co pan minister Robert Gmyrek był łaskaw powiedzieć. Otóż istotnie, ja z panem osobiście nie rozmawiałem, natomiast mój sekretariat poinformował pański sekretariat, że oczekujemy pańskiego uczestnictwa w posiedzeniu tej Komisji, a nie tak jak przekazał nam ktoś z pańskiego sekretariatu, w Komisji Prawa Europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Jaką pan ma komunikację między sobą a swoimi podwładnymi, to już jest pańska sprawa, natomiast ja przekazałem oczekiwanie, że będzie pan obecny na naszym posiedzeniu, a nie na tamtym posiedzeniu, uznając, że tamta Komisja jest "psu na budę" potrzebna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Panie przewodniczący, mam odmienne zdanie na temat Komisji Prawa Europejskiego. Uważam, że wykonuje ona pożyteczną pracę. To tak na marginesie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Chciałbym jednak zwrócić pańską uwagę na fakt, że to naprawdę jest nieporozumienie, jako że w tym czasie przebywałem daleko poza granicami kraju i zajmowałem się bardzo ważnymi sprawami związanymi z rybołówstwem. Pragnę przypomnieć państwu, że rybołówstwo również jest częścią rolnictwa. Tak więc nie rozmawiał pan ze mną ani z moim sekretarzem - proszę mi wierzyć - tylko z którymś ze współpracowników pana ministra Chrzanowskiego, który rzeczywiście w tym czasie uczestniczył w posiedzeniu Komisji Prawa Europejskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Sądzę, że ta kwestia została już uprzednio wyjaśniona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselCzeslawPogoda">Panie przewodniczący, w kwestii formalnej. Zaproponował pan, żebyśmy przeszli do rozpatrzenia informacji dotyczącej rynku mięsa wołowego. Dokończmy zatem omawianie informacji zaprezentowanej przez pana dra Andrzeja Komorowskiego, a następnie w drugiej części posiedzenia zajmijmy się tematem mięsa wołowego. Te tematy poniekąd są ze sobą związane, ale nie mieszajmy ich i dokończmy omawianie tematu wczorajszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Sądzę, że jest to rozsądna propozycja. Otwieram dyskusję na temat informacji zaprezentowanej nam przez pana dra Andrzeja Komorowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselRomualdAjchler">Mam poważne obawy, czy rzeczywiście jesteśmy wystarczająco zabezpieczeni przed chorobą BSE. Doskonale wszyscy wiemy - podaje to prasa i media elektroniczne - że Rosja importuje ogromne ilości mięsa wołowego z krajów Unii Europejskiej. W związku z tym chciałbym zapytać pana ministra, czy nie obawiacie się państwo, że choroba BSE, a także pryszczyca mogą przeniknąć na teren Polski od strony granicy wschodniej?</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PoselRomualdAjchler">Czy zatem granica ta jest dostatecznie zabezpieczona i jaka jest gwarancja, że mączka nie będzie napływała do Polski także z tych krajów. Skoro nasi wschodni sąsiedzi importują wołowinę z krajów Unii Europejskiej, to powstaje istotne zagrożenie dla Polski. Prosiłbym o poinformowanie członków Komisji, jak jesteśmy zabezpieczeni od strony wschodniej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PoselRomualdAjchler">Kolejna kwestia. W dniu wczorajszym pan minister poinformował nas, że 2,5 mln zł zostało przeznaczone na stworzenie pięciu laboratoriów i że na dzień dzisiejszy taka liczba placówek tego typu jest wystarczająca, ponieważ będą one pracowały na dwie zmiany. Mówił pan również o rozmieszczeniu tych laboratoriów. Niestety, mam obawy, czy w zaistniałej nadzwyczajnej sytuacji, te środki nie są zbyt skromne i czy wobec tego nie należałoby utworzyć więcej takich laboratoriów, w celu poddania badaniom większej liczby sztuk bydła.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PoselRomualdAjchler">Proszę o odniesienie się do tej kwestii. Wiem, że pan minister znajduje się w niezręcznej sytuacji, jako że budżet jest już uchwalony, jednak powstała nadzwyczajna sytuacja i dlatego powinny zostać wyasygnowane nadzwyczajne środki. Chciałbym, by pan minister skomentował decyzję Sejmu, na mocy której zmniejszono w budżecie na 2001 r. środki na walkę z chorobami zakaźnymi. O ile pamiętam, pieniądze te zostały w sposób znaczący ograniczone.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PoselRomualdAjchler">Pan minister mówił również o utylizacji oraz spalaniu mączek zwierzęcych, a także likwidacji odpadów poubojowych. Usłyszeliśmy, że spalaniem mączek jest zainteresowana jedna z polskich elektrowni. W tym kontekście chciałbym zapytać, kto będzie ponosił bezpośrednie koszty spalania mączek, w sytuacji, gdy zostanie wyprodukowana znacząca ich ilość? Wczoraj powiedziano nam, że na ten cel przewiduje się 100 mln zł. Czy jest to wystarczająca kwota na zagospodarowanie tych wszystkich odpadów? Czy koszty utylizacji będą ponosiły zakłady mięsne dokonujące uboju? Proszę o wyjaśnienie kwestii zabezpieczenia finansowego tych zadań.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PoselRomualdAjchler">Pan minister wspominał wczoraj również o produkcji żelatyny oraz przede wszystkim o związanych z nią zabezpieczeniach, w kontekście zagrożenia BSE. Mam podobne obawy co poprzednio, zatem dotyczą one importu żelatyny z krajów sąsiadujących z nami od wschodu, które importują obecnie mięso wołowe z krajów Unii Europejskiej, przede wszystkim tych objętych chorobą BSE.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#PoselRomualdAjchler">Jak zamierzacie państwo przeciwdziałać napływowi żelatyny ze wschodu. Koncentrujecie się przede wszystkim na przeciwdziałaniu zagrożeniom płynącym z krajów Unii Europejskiej, ale w moim przekonaniu należałoby zwrócić uwagę także na kraje importujące mięso wołowe z UE, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo, że żelatyna lub inne artykuły żywnościowe produkowane z zagrożonego mięsa, będą importowane do Polski.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PoselRomualdAjchler">Chciałbym, by pan minister jednoznacznie odpowiedział, czy do Polski importuje się mączki mięsno-kostne z Rosji i krajów postradzieckich? Sądzę, że zakazem importu do Polski powinny być objęte produkty tego typu, pochodzące ze wszystkich krajów świata.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#PoselRomualdAjchler">Przechodząc do kwestii pryszczycy pragnę stwierdzić, iż jest ona dużo bardziej skomplikowana. W przypadku choroby BSE wystarczy stosować rzetelną kontrolę graniczną, by przeciwdziałać jej przeniknięciu na teren Polski, natomiast pryszczyca - jak pan minister sam stwierdził - jest chorobą, która nie uznaje granic.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#PoselRomualdAjchler">Pan minister wyraził opinię, że jeżeli pryszczyca zostanie zrejonizowana w Niemczech, wtedy nastąpi ściślejsza ochrona naszej zachodniej granicy. Wymienił pan również nazwy kilku newralgicznych województw, ale nie jestem pewien, czy w sytuacji, gdy pryszczyca pojawi się w Niemczech, to nie będzie za późno i nie należałoby już teraz przystąpić do profilaktycznych działań, w celu objęcia przygranicznych województw wzmożoną ochroną. Jest oczywiste, że rolnicy, w tym przede wszystkim hodowcy trzody chlewnej i bydła, będą musieli stosować różnego rodzaju środki zapobiegawcze i zabezpieczające przed pryszczycą. Mam zatem wątpliwości, czy będą oni w stanie udźwignąć ich koszty. Wprawdzie poprawiła się nieco koniunktura w zakresie mięsa wieprzowego, natomiast jeżeli chodzi o wołowinę i związane z tym rynkiem relacje ekonomiczne, to mam poważne obawy, czy nie będą one dla hodowców zbyt niekorzystne. Prosiłbym o wskazanie ewentualnych sposobów wsparcia tych rolników. Czy można będzie liczyć na jakąś pomoc finansową?</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#PoselRomualdAjchler">Kolejna kwestia, to problem obsługi weterynaryjnej. Otóż nie ulega wątpliwości, że wielu weterynarzy, to osoby przenoszące chorobę. Lekarze ci mają kontakt ze zwierzętami z różnych gospodarstw hodowlanych. W tym kontekście chciałbym zapytać, czy jesteście państwo zabezpieczeni od tej strony, a zatem czy rygory dotyczące lekarzy weterynarii są dochowywane? Chodzi o to, by weterynarze nie przenosili wirusa pryszczycy wizytując poszczególne gospodarstwa. Ta sugestia, być może, zabrzmiała dosyć humorystycznie, ale praktyka pokazuje, że weterynarze nie zawsze stosują się do niezbędnych wymogów sanitarnych. Uważam, że należy zwrócić uwagę na to zagrożenie.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#PoselRomualdAjchler">Pozwolę sobie zabrać jeszcze głos przy omawianiu problemów związanych z rynkiem mięsa wołowego. Na razie proszę pana ministra o ustosunkowanie się do moich pytań, dotyczących wczorajszej informacji udzielonej przez Głównego Lekarza Weterynarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Witam pana ministra Artura Balazsa, który jednak pojawił się na naszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Jeżeli państwo pozwolą zabiorę obecnie głos w dyskusji. Informacje przedstawione w dniu wczorajszym oraz dzisiaj, dotyczące przedsięwzięć zmierzających do przeciwdziałania chorobie BSE oraz pryszczycy, mówiły nam o tym co zrobiono dotychczas. Zgadzam się ze stwierdzeniem - jest ono bardzo pożyteczne - że Polska jako kraj wolny od BSE może stać się eksporterem zdrowej wołowiny. W tym kontekście chciałbym zapytać pana ministra Artura Balazsa, dlaczego nie zadbał pan o większe środki budżetowe na przeciwdziałanie chorobom zakaźnym zwierząt hodowlanych oraz na postęp biologiczny w zakresie produkcji roślinnej i zwierzęcej? Pytam o to, ponieważ wszyscy wiemy jak duży spadek zaznaczył się w wydatkach na ten cel. Chciałbym również zapytać pana ministra, czy wobec zagrożeń chorobą BSE oraz pryszczycą, rząd wystąpi do Unii Europejskiej - z racji tego, że zagrożenia te płyną właśnie stamtąd - o środki na zabezpieczenie nas przed tymi chorobami, a zatem na utrzymanie zapisu, że Polska jest od nich wolna? Chciałbym także ponowić pytanie, jakie przewiduje się w najbliższym czasie działania ministra rolnictwa i rozwoju wsi, które miałyby nas zabezpieczać przed zagrożeniem przeniknięcia skażenia na teren Polski, także poprzez celowy jego przesył?</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Czy zatem możemy spodziewać się wydania zakazu sprowadzania artykułów żywnościowych produkowanych z mięsa wołowego z wszystkich krajów, a nie tylko tak jak to było w ostatnich dniach z kierunku francuskiego. Wiadomo przecież, że pryszczyca jest już na kontynencie. Chodzi o to, by nie doszło do sytuacji analogicznej jak w przypadku czeskiego reeksportu masła do Polski, czyli że mięso wołowe z Unii Europejskiej będzie wpływać do Polski z innego kierunku, niosąc zagrożenia epidemiologiczne.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PoselWojciechZarzycki">Za chwilę będziemy rozmawiać o obrocie wołowiną. Chciałbym stwierdzić, że rządy krajów Unii Europejskiej zabezpieczają dochody rolników, których stada są likwidowane, wobec tego jakie działania rząd zamierza w najbliższym czasie podjąć, w celu utrzymania dochodowości hodowli bydła, a także odtworzenia produkcji bydła na takim poziomie, by można było zrealizować to podstawowe stwierdzenie, iż Polska może być eksporterem zdrowej wołowiny.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PoselWojciechZarzycki">Sądzę, że niezmiernie ważną kwestią jest podjęcie decyzji zmierzających do szybkiego uruchomienia interwencyjnego skupu wołowiny. Pan minister Robert Gmyrek stwierdził, że podjęcie tego kroku byłoby negatywnym sygnałem dla konsumentów oraz Unii Europejskiej, ale uważam, że należy wytłumaczyć przedstawicielom Unii, iż te zagrożenia płyną właśnie z jej terenu, wobec tego konieczne jest utrzymanie dochodowości polskich gospodarstw zajmujących się hodowlą bydła opasowego. Obecnie widać wyraźnie, że gospodarstwa te są zagrożone.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#PoselWojciechZarzycki">Wobec tego chciałbym zapytać, jakie działania zostaną podjęte w związku z zagrożeniami epidemiologicznymi, które zostały już przez FAO uznane jako światowy kataklizm?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoslankaMariaStolzman">Chciałabym wypowiedzieć się w trzech kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PoslankaMariaStolzman">Po pierwsze, uważam, że powinno być więcej pozytywnej propagandy - rozmawiałam już o tym z panem dr. Andrzejem Komorowskim - mówiącej o tym, że nasza wołowina jest zdrowa. Powinniśmy uświadomić konsumentom, że te części zwierząt, które mogłyby przenosić priony chorobowe są w rzeźniach eliminowane. Mieszkańcy naszego kraju są wraźliwi na reklamę i dobrze by było, gdyby zobaczyli w telewizji pana ministra Artura Balazsa jak spożywa ze smakiem tatara, a pana dra Andrzeja Komorowskiego jak zamawia befsztyk w restauracji. Powinny zatem pojawić się odpowiednie spoty reklamowe, jako metoda wytłumaczenia społeczeństwu, że w Polsce nie ma bezpośredniego zagrożenia chorobą BSE. Konsumpcja wołowiny rzeczywiście zupełnie niepotrzebnie - moim zdaniem - spada i należy temu przeciwdziałać.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoslankaMariaStolzman">Po drugie, bardzo serdecznie współczuję Anglikom, bo ich kraj już raz - w 60-tych, czy 70-tych latach - został dotknięty klęską pryszczycy. Następnie w Anglii doszło do rozprzestrzenienia się choroby BSE, a obecnie znów pojawiła się pryszczyca. W tej sytuacji angielskim hodowcom bydła odbierałabym nie tylko dubeltówki, ale również wszystkie ostre narzędzia. Rzeczywiście to, co się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat dzieje w Anglii, to po prostu jest niewyobrażalne.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PoslankaMariaStolzman">Poseł Gabriel Janowski /niez./: A dlaczego tak się dzieje?</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PoslankaMariaStolzman">A tego to ja nie wiem.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PoslankaMariaStolzman">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Przyczyną jest farmeryzacja do kwadratu.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PoslankaMariaStolzman">Panie przewodniczący, ale ja w tej chwili mam głos.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PoslankaMariaStolzman">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Ale ja uzupełniłem pani wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PoslankaMariaStolzman">Zupełnie niepotrzebnie.Chciałabym zapytać obecnych na sali lekarzy weterynarii, czy w ogóle debatuje się na temat szczepień przeciw pryszczycy? Wiem, że jest to jakiś nowy wirus, który przywędrował ze wschodu, ale nie wiem, czy istnieje przeciwko niemu szczepionka. Kiedyś odeszliśmy od szczepienia bydła, ponieważ kiedyś, gdy w ramach obrotu bydłem, szczepione bydło po przebadaniu wykazywało dodatnią reakcję na test pryszczycowy, wówczas bardzo trudno było zdecydować, czy dane zwierze jest zarażone, czy też jest to reakcja poszczepienna.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PoslankaMariaStolzman">Nie wiem jednak, czy w przypadku wzrastającego zagrożenia nie wrócimy do szczepień. W krajach Europy Zachodniej już bierze się pod uwagę możliwość przeprowadzania takich szczepień. Jeżeli w innych krajach bydło zostanie zaszczepione, wtedy nie będzie obawy, którą wyrażano kiedyś, że oto my zaszczepimy nasze bydło, inni nie zaszczepią swojego, a w ten sposób odetniemy sobie możliwość obrotu handlowego naszym mięsem wołowym. Żeby weterynarze nie myśleli, że ja zawsze występuję przeciwko nim, chciałabym powiedzieć, że polska weterynaria ma bardzo dobre doświadczenia zwalczania pryszczycy. W okresie, gdy istniały ośrodki zaopatrzenia Armii Radzieckiej, na tych terenach co chwila pojawiały się ogniska pryszczycy, ale fakt ten był objęty tajemnicą państwową, pod groźbą ciężkiej kary, włącznie z więzieniem. Na szczęście polska weterynaria potrafiła te ogniska lokalizować, zamykać i wygaszać. Funkcjonował wtedy żart, że gospodarstwo padło razem z chłopem. Może nie było tak źle, ale momentalnie były wprowadzane bardzo ostre rygory.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PoslankaMariaStolzman">Dopiero po długich latach udało się naszym weterynarzom wejść na teren ośrodków zaopatrzenia Armii Radzieckiej i ujrzeć tam świnie, które nie miały już racic, tylko stały na gołych kościach, a mimo to żyły, bo nikt im tam nie skrócił ich męki.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PoslankaMariaStolzman">W dobie obecnej nie ma w Polsce tego typu niebezpiecznych miejsc, jednak - w moim pojęciu - przed pryszczycą może nas zabezpieczyć tylko szczepienie, o ile oczywiście istnieje skuteczna szczepionka. Pryszczycę przenoszą np. szpaki przylatujące do Polski z Anglii, a przecież my im nie wytłumaczymy, by do nas nie przylatywały.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#PoslankaMariaStolzman">W związku z powyższym uważam, że pryszczyca jest dla naszych stad bydła dużo bardziej niebezpieczna niż choroba BSE. Moim zdaniem, możemy się przed nią zabezpieczyć tylko dzięki szczepieniom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselCzeslawPogoda">W moim okręgu wyborczym znajduje się kilkanaście przejść granicznych, zatem w kontekście tematu wczorajszego posiedzenia Komisji udałem się na trzy z nich, a w zasadzie na cztery, jako że przejściem granicznym jest również wrocławskie lotnisko. Mogę stwierdzić, że wszędzie skonstatowałem dużą sprawność organizacyjną naszych służb nadzoru weterynaryjnego. Widziałem też dwujęzyczne plakaty dotyczące pryszczycy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PoselCzeslawPogoda">W tej sytuacji panu dr. Andrzejowi Komorowskiemu z pewnością należy się podziękowanie za to, że wszystko zostało sprawnie zorganizowane, choć nie do końca. Wszelkie usterki nie są jednak winą pana doktora. Posłużę się pewną analogią, nawiązując do wypowiedzi pani poseł Marii Stolzman, i zwrócę uwagę na rolę dziennikarzy, aczkolwiek my, posłowie również mamy coś do zrobienia w tym zakresie. Otóż gdy w 1997 r. Ziemię Kłodzką nawiedziła straszliwa powódź, wówczas dziennikarze pierwsi orzekli - a nie Sanepid - że tym terenom grozi epidemia. Robiliśmy wszystko, by to dementować, ale niestety, informacja poszła w Polskę. Doszło do sytuacji, że wszystkie okoliczne uzdrowiska znakomicie funkcjonowały, była cudowna pogoda i tylko nie było kuracjuszy, bowiem wszyscy bali się przyjechać na Ziemię Kłodzką, ponieważ uważali, że po powodzi grozi tam epidemia.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PoselCzeslawPogoda">Odnoszę ten przykład do obecnej sytuacji. Znam z autopsji przypadki, że klient przychodzi do sklepu, spogląda na najładniejszą i najlepiej wyeksponowaną wołowinę, ale jej nie kupuje, chociaż nie wie, że i tak ją spożywa jako składnik innych wyrobów. Wiadomo, że wołowina jest domieszką do wyrobów z mięsa wieprzowego, a nawet drobiowego.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PoselCzeslawPogoda">Na sali posiedzeń są obecni dziennikarze, ale są to specjaliści od rolnictwa, z gospodarczych działów swoich gazet i jako tacy właściwie orientują się w sytuacji. Niestety, wszyscy inni dziennikarze, tacy, którzy zazwyczaj poszukują sensacji w celu zwiększenia nakładu, czy też oglądalności, wyrządzają nam wszystkim krzywdę, tak producentom, jak i przetwórcom oraz handlowcom.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PoselCzeslawPogoda">W związku z powyższym konieczne jest wykonanie ogromnej pracy - zwracam się z tą uwagą do pana ministra Artura Balazsa oraz pana dra Andrzeja Komorowskiego - informacyjnej, w celu przekonania Polaków, że nasza wołowina nie jest groźna dla zdrowia. Te działania propagandowe naprawdę trzeba wykonać, ponieważ fałszywa świadomość działa na niekorzyść naszych interesów gospodarczych i czyni nam wszystkim wielką szkodę. Ogromną rolę w zakresie owych działań mają do spełnienia środki przekazu, ale również Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, czy w ogóle rząd, który powinien w tym zakresie z mediami współpracować.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PoselCzeslawPogoda">Kolejna sprawa. Otóż pan minister Andrzej Komorowski poinformował nas wczoraj, że w przypadku, gdyby na terenie Niemiec pojawiła się pryszczyca, to graniczne województwa zostaną objęte zakazem obrotu zwierzętami hodowlanymi - rozumiem, że również zwierzętami rzeźnymi. Oczywiście, w tych województwach funkcjonują zakłady rzeźne i chciałbym wyrazić sugestię, czy w związku z tym nie należałoby podjąć pewnych działań - powinni to uczynić lekarze wojewódzcy tych pięciu województw - w celu, by te firmy już teraz przygotowały sobie zaplecze produkcyjne. W przeciwnym razie setki ludzi stracą miejsca pracy, jako że te zakłady staną. Jeżeli ktoś ma przygotowany surowiec i jest on zmagazynowany w chłodniach, to zazwyczaj jest to ilość na kilkanaście dni produkcyjnych, co oznacza, że później produkcja stanie.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PoselCzeslawPogoda">Rysuje się zatem kwestia zaopatrzenia tych placówek. Już dzisiaj powinniśmy się nad nią zastanowić. Pewne kierunkowe działania w tym zakresie powinny zostać podjęte przez regionalne służby weterynaryjne, jako że te pięć granicznych województw ma stanowić barierę dla rozprzestrzeniania się pryszczycy na terenie naszego kraju. Tak rozumiem zamierzenia resortu i Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PoselCzeslawPogoda">Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, to działalność i zadania zakładów utylizacyjnych. Pan dr Andrzej Komorowski przedstawił wczoraj dwa warianty ich funkcjonowania oraz dwa piony ich struktury. Proszę mi powiedzieć, jakie czynności państwo podjęliście w stosunku do właścicieli sprywatyzowanych zakładów utylizacyjnych. Oni prowadzą jakąś zastępczą działalność, która niekoniecznie jest związana z przetwarzaniem szczątków poubojowych zwierząt, korzystając z innych surowców. W związku z tym chciałbym się dowiedzieć, czy zostały z nimi podjęte jakieś rozmowy? Jest to o tyle istotne, że przecież zostaną oni wprzągnięci w cały ten system, który będzie musiał funkcjonować, chociażby w zakresie utylizacji owych 25 tys. krów, które w ramach procesu, o którym mówił pan dr Andrzej Komorowski, będziemy musieli unicestwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselMariuszOlszewski">Mam dwa pytania. Otóż dotychczas mówiliśmy o naszej granicy zachodniej - dowiadujemy się, że jest ona dobrze zabezpieczona - tymczasem ostatnio wykryto ogniska pryszczycy na wschodzie. W Mongolii znajduje się 60 tys. sztuk bydła zarażonych pryszczycą, a obecnie choroba ta przenika do Kirgizji, co oznacza, iż jest kwestią czasu, gdy pojawi się ona w Federacji Rosyjskiej. W tej sytuacji chciałbym zapytać przedstawicieli resortu rolnictwa, co z zabezpieczeniem naszej granicy wschodniej?</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PoselMariuszOlszewski">Moje drugie pytanie dotyczy kwestii prezentacji problemu pryszczycy w mediach. Rzecz w tym, że 80% gazet ukazujących się w Polsce jest wydawane przez spółki z przewagą kapitału zagranicznego, głównie zachodniego. W tym kontekście chciałbym zapytać, czy informowanie Polaków w zakresie zagrożeń chorobą BSE, pryszczycą oraz innych kwestii dotyczących rolnictwa, chociażby tego, że w Europie Zachodniej polską zdrową żywność uznaje się za zagrożenie tamtejszych rynków, jest realizowane w sposób rzetelny?</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PoselMariuszOlszewski">Właścicielami tych gazet niejednokrotnie są obywatele państw, które w tej chwili przeżywają bardzo głęboki kryzys związany z chorobą BSE i pryszczycą. Czy fakt ten ma wpływ na sposób informowania polskiego społeczeństwa, zatem na obiektywizm informacji ukazujących się w tychże gazetach? Być może, resort rolnictwa prowadził stosowne badania i ma świadomość, jaka jest sytuacja w tym aspekcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoslankaElzbietaBarys">Z wypowiedzi pana dra Andrzeja Komorowskiego wynika, że rzeczywiście zabezpieczamy się w jakiś sposób przed zagrożeniem chorobą BSE, jednak osobnym problemem jest przekonanie państw, do których moglibyśmy eksportować naszą wołowinę, iż rzeczywiście jest ona bezpieczna.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoslankaElzbietaBarys">W tym kontekście chciałabym zapytać, czy populacja przebadanych w Polsce zwierząt odpowiada populacji zwierząt przebadanych w krajach Unii Europejskiej oraz czy standardy naszych badań odpowiadają standardom unijnym? Jeżeli tak jest, to być może należałoby doprowadzić do spotkania z przedstawicielami służb weterynaryjnych krajów Unii Europejskiej, w celu przekonania ich, że nasze działania rzeczywiście zabezpieczają polską wołowinę na tyle, że może ona być bezpiecznie z Polski importowana.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PoslankaElzbietaBarys">W celu doprowadzenia do takiego spotkania należałoby podjąć typowo polityczne działania. Rozumiem, że resort rolnictwa również by w nim uczestniczył. Nasze wysiłki powinny spowodować sytuację, że możemy przynajmniej w 99% wykluczyć możliwość występowania BSE w naszej wołowinie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PoslankaElzbietaBarys">Mam jeszcze pytanie w kwestii importu mączki. Wiadomo, że ostatni okres był okresem jej zwiększonego importu. Proszę mi powiedzieć, czy stosowne badania zostały w tym okresie rozszerzone na te stada, które ewentualnie były skarmiane tą mączką? Odpowiedź na to pytanie o tyle jest istotne, że karmienie zwierząt importowaną mączką jest w świadomości społecznej głównym powodem powstawania choroby BSE, zatem przyczynia się do większego poczucia zagrożenia.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PoslankaElzbietaBarys">Choroba BSE niesie ze sobą straszliwe skutki, tak więc nie możemy podchodzić do całej kwestii na zasadzie "niech jedzą inni, skoro my nie jemy", ale skoro polskie bydło jest zdrowe, to niech jedzą je również inni. W tym kontekście uważam, że stosowne działania powinny być w jakiś sposób wzmożone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselSzczepanSkomra">Podzielam opinię wyrażoną przez moich przedmówców, którzy stwierdzili, że działalność służb weterynaryjnych, wydaje się być prawidłowa i jako taka gwarantuje pewne bezpieczeństwo w zakresie wystąpienia w Polsce pryszczycy. Chciałbym jednak zapytać pana dra Andrzeja Komorowskiego, czy są podejmowane działania, ze strony służb weterynaryjnych, umiejscowione w poszczególnych fermach hodowlanych położonych na terenie całego kraju? Jak rząd zamierza pomóc rolnikom, np. w zakresie zabezpieczenia środków ochronnych? Nie jestem pewien, czy rolnicy wiedzą, gdzie można się zaopatrzyć np. w sodę lub inne niezbędne środki dezynfekcyjne. Z moich doświadczeń wynika, że rolnicy nie posiadają dostatecznej wiedzy w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PoselSzczepanSkomra">Chciałbym powtórzyć pytanie pana posła Romualda Ajchlera, czy rząd pomoże w sfinansowaniu tego całego przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PoselSzczepanSkomra">Moje kolejne pytanie kieruję również pod adresem pana dra Andrzeja Komorowskiego. Proszę mi powiedzieć, na jakim etapie znajdują się badania dotyczące diagnozowania BSE na zwierzętach żywych oraz jakie są ewentualne koszty takich badań? W tej chwili wiemy cokolwiek tylko o badaniach poubojowych.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PoselSzczepanSkomra">W informacji pisemnej na str. 2 jest zawarte stwierdzenie, że w Polsce zagospodarowania wymaga ok. 480 tys. ton odpadów niskiego ryzyka, ok. 44 tys. ton odpadów wysokiego ryzyka oraz 30 tys. ton odpadów szczególnego ryzyka. Prosiłbym o przedstawienie tej informacji w bardziej obrazowy sposób, ponieważ w obecnej postaci jest ona mało konkretna i mało przekonywująca. Nie bardzo wiadomo, czym w praktyce różni się ryzyko niskie od ryzyka szczególnego. Czy niskie ryzyko również jest niebezpieczne dla zdrowia, czy też nie?</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PoselSzczepanSkomra">Informacja powinna również zawierać cokolwiek na temat, jak zamierza się zużyć, czy zagospodarować owe tysiące ton mączek, które zostaną wyprodukowane z tych odpadów. Uważam, że dane na ten temat powinny być upublicznione.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PoselSzczepanSkomra">Chciałbym jeszcze zapytać - przyłączam się do sugestii innych posłów, zresztą w tej sprawie złożyliśmy w zeszłym roku interpelację - jakie są realne możliwości finansowego wsparcia realizacji zadań związanych z monitorowaniem i zwalczaniem białaczki oraz innych chorób zakaźnych? Oczywiście, zdaję sobie sprawę z ograniczeń budżetowych, ale wsparcie to jest bardzo istotne, zwłaszcza z punktu widzenia naszych eksporterów. Ja akurat wywodzę się z zakładu, który obecnie eksportuje na rynki państw Unii Europejskiej i bardzo się obawiam, że informacje rozpowszechniane przez media mogą się przyczynić - nasze działania gospodarcze są przecież obserwowane na zewnątrz, również prasowe informacje na ich temat - do tego, że stracimy nasze uprawnienia, zresztą pod byle pozorem, np. gdy kraj, który importuje nasz towar dowie się, że ze względu na szczupłość środków finansowych nie realizujemy w sposób dostateczny zadań z zakresu monitoringu i przeciwdziałania chorobom zakaźnym zwierząt hodowlanych.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PoselSzczepanSkomra">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Chciałbym zapytać pana dra Andrzeja Komorowskiego o pewien aspekt jego wczorajszej wypowiedzi. Chodzi mi o ów raport Unii Europejskiej, który ma być gotowy do końca marca, i w którym Polska może zająć pewne szczególne miejsce, aczkolwiek może stać się odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PoselSzczepanSkomra">Proszę mi powiedzieć, czy według obecnego stanu pańskiej wiedzy, jesteśmy w stanie obronić się przed skutkami negatywnych opinii, w tym także enuncjacji prasowych, według których Polska jest krajem wysokiego ryzyka? Jakie są prowadzone działania zapobiegawcze?</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PoselSzczepanSkomra">Chciałbym również zapytać pana ministra Artura Balazsa, czy ma jakieś konkretne propozycje, w zakresie przeciwdziałania wydaniu o naszym kraju negatywnej opinii? Sądzę, że jeżeli taka opinia znajdzie się w tym raporcie, to wszelkie nasze próby udowodniania, że zjawiska chorobowe nie występują na terytorium Polski, będą raczej skazane na niepowodzenie, a eksport naszych wyrobów z mięsa wołowego na rynki zachodnie będzie prawie niemożliwy.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#PoselSzczepanSkomra">Zgadzam się z panią poseł Elżbietą Barys, iż w powyższym zakresie konieczne są decyzje i działania polityczne. Kwestie merytoryczne zostały wczoraj wyjaśnione przez pana dra Andrzeja Komorowskiego, natomiast to jest sprawa polityczna, chodzi bowiem o dyskusję z przedstawicielami Unii Europejskiej i przedstawienie im naszego stanowiska w tej materii, a materia jest niezwykle istotna, bowiem chodzi o eksport polskiego mięsa wołowego.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#PoselSzczepanSkomra">Jeżeli chodzi o plagę pryszczycy, to chciałbym zapytać pana dra Andrzeja Komorowskiego, czy w ogóle istnieje możliwość, by rząd wspomógł finansowo hodowców bydła. Działania konieczne do podjęcia są dosyć skomplikowane, ponieważ chodzi o transport oraz w ogóle całą logistykę związaną z kwestią pryszczycy. To nie jest tak, że hodowcy będą się zgłaszać, bo stwierdzą występowanie jakichś pryszczów u zwierząt. To musi być monitorowanie dokonywane przez służby, które rzeczywiście są fachowe i chcą definitywnie załatwić sprawę. Wystarczy przypomnieć to co działo się w Anglii. Ustanowiono tam pasy ochronne o szerokości 3 km, a nawet szersze, ale niestety, niewiele to pomogło. Pryszczyca może przenosić się w powietrzu na dużo dalsze przestrzenie, tak więc zapobieżenie rozprzestrzeniania się zarazy jest bardzo trudne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselHenrykWujec">Chciałbym zwrócić uwagę na pewną kwestię. Otóż w informacji pisemnej napisano, że należy wykonać ok. 15 tys. testów, po to, by zostało przebadane 3% ubijanych sztuk bydła. Dodatkowo konieczne jest przeprowadzenie 3 tys. testów na zwierzętach padłych. Łącznie daje to liczbę 18 tys. testów. Wiadomo, że przeprowadzanie jednego takiego testu trwa 8 godzin, co oznacza, że w jednym laboratorium można wykonać trzy testy dziennie, a jeżeli seryjnie to więcej. W związku z tym chciałbym zapytać, czy planowana liczba 5 laboratoriów jest wystarczająca, by te testy wykonać? Ile musielibyśmy mieć laboratoriów, by wykonywać testy w szerszym zakresie?</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PoselHenrykWujec">W przypadku Polski, będziemy mogli powiedzieć, że nie ma u nas stanu zagrożenia, jeżeli wykażemy, iż realizujemy wystarczającą liczbę testów, a z badań tych wynika, że zagrożenia nie występują. W przeciwnym razie, gdy badania nie będą w Polsce realizowane, wówczas mogą pojawić się domniemania o potencjalnym zagrożeniu. Zarazem trudno będzie spierać się z Unią Europejską i argumentować za tym, że nasza żywność jest wolna od BSE.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PoselHenrykWujec">Przegłosowano zwiększenie środków budżetowych na wyposażenie laboratoriów w 5 regionach. Zwiększenie to wynosi 2,5 mln zł. Wobec tego proszę mi powiedzieć, jaki jest obecny stan przygotowań do uruchomienia tych laboratoriów - poza Państwowym Instytutem Weterynaryjnym w Puławach - i czy zostały podjęte działania w celu zwiększenia liczby laboratoriów oraz liczby badanych przypadków, tak by zapewnić gwarancje bezpieczeństwa? W materiale pisemnym znajduje się informacja, że w toku prac nad budżetem, Sejm zmniejszył fundusz przeznaczony na Główną Inspekcję Weterynaryjną o 5 mln zł. Można nad tym tylko ubolewać.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PoselHenrykWujec">Podczas drugiego czytania zgłaszałem, w imieniu posłów Unii Wolności, poprawkę o przywróceniu funduszu na Główną Inspekcję Weterynaryjną, ale niestety, została ona odrzucona. Wydaje się, że ta decyzja, w kontekście występujących obecnie zagrożeń, była nierozważna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym zapytać pana ministra, jak rząd zamierza pokryć wydatki przetwórców? Chodzi mi o wydatki związane z utylizacją owych części podwyższonego ryzyka. Przecież wydatki te będą rzutować na koszty ponoszone przez przetwórców. W dodatku będzie to oznaczało podwyższanie ceny dla dostawców bydła mięsnego, tak więc koszty te, w zasadzie, zostaną przeniesione do gospodarstw i nastąpi obniżenie ich dochodowości. W jaki sposób rząd zamierza to zrefundować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselStanislawPawlak">Pragnę nawiązać do przedstawionej informacji pisemnej. Na jej str. 4, wśród przedsięwzięć wymienionych przez pana ministra są dwie grupy przedsięwzięć, które wymagają nakładów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PoselStanislawPawlak">Już moi przedmówcy zwracali uwagę na fakt, że w tej informacji pisemnej mówi się o kwestiach finansowych, ale nie przedkłada się żadnych propozycji sfinansowania przedsięwzięć, które finansowania wymagają. Wobec tego chciałbym zapytać pana ministra, jak widzi on możliwość współfinansowania przez państwo kosztów utylizacji i spalania odpadów, a także możliwość współudziału samorządów poprzez tworzenie gminnych punktów zbiorczych padliny? Na podstawie jakiego przepisu prawnego samorządy miałyby uczestniczyć w realizacji tych zadań, a jeżeli uczestniczyłyby to skąd wzięłyby na to pieniądze?</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PoselStanislawPawlak">Kolejne zadania wymagające finansów to wprowadzenie obowiązkowego wzajemnego systemu ubezpieczenia zwierząt gospodarskich, a także zakres partycypowania w kosztach podmiotów wytwarzających te odpady. Nie ulega wątpliwości, że do właściwego zabezpieczenia się przed chorobą BSE niezbędne są środki finansowe. Moi przedmówcy słusznie podkreślali, że zabezpieczenie od strony organizacyjnej jest właściwe, ale w informacji resortu brakuje mi elementów na temat zabezpieczenia finansowego. Rzecz w tym, że informacja ta nosi datę 16 lutego br., a w dniu wczorajszym, wysłuchaliśmy bardzo merytorycznego wystąpienia pana dra Andrzeja Komorowskiego, nie było mowy o finansowym zabezpieczeniu realizacji tych przedsięwzięć. Stąd moja prośba do pana ministra o rozwinięcie tego wątku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania do pana ministra? Nie stwierdzam. Uprzejmie proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na postawione kwestie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Minister rolnictwa i rozwoju wsi, Artur Balazs: Poruszyliście państwo bardzo wiele problemów dotyczących zagrożenia chorobą BSE, pryszczycą, a także rynku wołowiny. Pan przewodniczący Wojciech Zarzycki mówił również o rynku masła.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PoselWojciechZarzycki">W swojej działalności, jako ministra, nie staram się sięgać w przeszłość i szukać winnych wśród moich poprzedników oraz szukać błędów poprzednich koalicji rządzących, chyba że ktoś uparcie tego się domaga.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PoselWojciechZarzycki">Jeżeli chodzi o kwestie finansowe i budżetowe, to pan poseł Henryk Wujec opisał już sytuację. Niestety, prawda jest dla parlamentu dosyć smutna, akurat jeżeli chodzi o ten temat. Nie chcę rozwijać tego tematu, ale te wydatki były inaczej projektowane, a inaczej zostały zatwierdzone. Tak więc pieniądze na interesujące nas ceny zostały zredukowane, mimo wielokrotnych interwencji pana ministra Roberta Gmyrka. Nie chcę używać górnolotnych stwierdzeń, ale budżet jest uchwalany przez parlament. W tej sprawie postanowiono tak, a nie inaczej. Nie chcę rozwijać tej kwestii, chociaż w szczegółach dotyczących określonych działań oraz sposobu finansowania, niewątpliwie odniesiemy się do tego stanu rzeczy, jako że pracujemy nad tym i wiemy, że istnieje taka potrzeba. Obecnie zwracam tylko uwagę na delikatność materii, w tej akurat sprawie.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PoselWojciechZarzycki">Jeżeli chodzi o raport Unii Europejskiej w sprawie choroby BSE, to rzeczywiście przygotowują go urzędnicy unijni, a nie rząd polski. Już wczoraj mówiłem, iż odnoszę wrażenie, że Unii Europejskiej zależy na tym, by Polska dołączyła do krajów, w których występuje duże zagrożenie chorobą BSE.  Po prostu chcą nas mieć w swoim towarzystwie. Oczywiście bronimy się przed tym i podajemy argumenty za tym, że Polska jest krajem wolnym od BSE, ale ze względu na konkurencję handlową i fakt, że nasza wołowina już niedługo będzie trafiać na tamte rynki, robi się wszystko, by stało się inaczej.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PoselWojciechZarzycki">Pan minister Robert Gmyrek omówi te kwestie dokładniej, jako że w tym tygodniu przebywał z misją w Unii Europejskiej i prowadził rozmowy na ten temat, zwracając uwagę na te działania i stwierdzając, że będą one przez stronę polską ostro oprotestowane.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PoselWojciechZarzycki">Jeżeli chodzi o szczepienia przeciwko pryszczycy, to rzeczywiście jest tak jak stwierdziła pani poseł Maria Stolzman, bowiem trudno jest odróżnić, czy wynik testu jest pozytywny ze względu na występowanie choroby, czy też jest on taki w związku z zaszczepieniem. Ponadto dla naszego kraju, jako tego, w którym na szczęście pryszczyca nie występuje, wprowadzenie szczepień byłoby bardzo niekorzystne, ponieważ przez rok obowiązywałby nas zakaz eksportu wołowiny.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PoselWojciechZarzycki">Trwają pewne zabiegi dyplomatyczne, w celu uzyskania środków unijnych na badania dotyczące choroby BSE. Rozmowy te prowadzą ministrowie Jacek Saryusz-Wolski oraz Jan Kułakowski. Posługują się przytaczaną już dzisiaj argumentacją, że problem BSE jest dla Polski problemem zewnętrznym, natomiast zagrożenie płynie z krajów UE, wobec tego koszty ochrony Polski przed wirusem powinny być częściowo ponoszone przez Unię. Czy te zabiegi dyplomatyczne zakończą się sukcesem tego nie wiem. W każdym razie zostały one podjęte.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PoselWojciechZarzycki">Zgadzam się z opinią, że niezwykle istotnym problemem jest opracowanie wielkiego programu promującego polską zdrową żywność. Uruchomiliśmy działania mające na celu nadawanie produktom znaku "Polska dobra żywność". Na targach Polagra znak ten uzyskało 150 produktów, zresztą prowadziliśmy wokół tego szeroką kampanię reklamową.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PoselWojciechZarzycki">Osobiście wybrałem się na targi Grune Woche, podczas których również była prezentowana polska dobra żywność oraz najlepsze polskie wyroby spożywcze, które zdobyły ten znak. Wyroby te odpowiadają najwyższym standardom unijnym.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#PoselWojciechZarzycki">Myślę, że to jest dopiero początek drogi. Należy w tym zakresie zrobić znacznie więcej. Mam przeświadczenie, że nie tylko Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno angażować się w tę problematykę. Współpracujemy w tym zakresie, tak z rolnikami indywidualnymi jak i z firmami. Program ten z pewnością będzie rozwijany, także w przyszłości przez moich następców.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#PoselWojciechZarzycki">Pan poseł Wojciech Zarzycki zarysował z całym dramatyzmem problem rynku masła oraz rynku wołowiny. Potwierdzam dramatyzm tej sytuacji, ale stwierdzam również, że w handlu między krajami CEFTA występuje ogólny problem. Rzecz w tym, że ta umowa, w zakresie dotyczącym obrotu produktami rolnymi, jest dla Polski - delikatnie mówiąc - niezmiernie trudna i powodująca wiele konfliktów. Równocześnie umowa ta jest korzystna dla naszych partnerów z CEFTA.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Ciekawe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MinisterArturBalazs">Bardzo ciekawe. Obecnie prowadzimy bardzo poważny spór z Węgrami z powodu wycofania preferencji wynikających z umowy CEFTA, w zakresie handlu zbożem, wieprzowiną i drobiem. W związku z cofnięciem tych preferencji Węgrzy zastosowali wobec nas retorsje. W przyszłym tygodniu w Budapeszcie będą na ten temat prowadzone negocjacje. Można stwierdzić, że sytuacja jest bardzo skomplikowana.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MinisterArturBalazs">Podobnie przedstawia się sytuacje, jeżeli chodzi o import masła z Czech. Umowa CEFTA dopuszczała oczywiście import bezcłowy. W październiku podjęliśmy działania w celu zablokowania tego importu. Działania te skutkują dopiero obecnie, natomiast wcześniej import ten zdestabilizował rynek masła, co spowodowało potrzebę interwencji. Niestety, każdy ruch związany z rynkiem rolnym oraz z umową CEFTA, jest dla nas niezmiernie trudny i powoduje korzyści po stronie naszych partnerów. Istnieje podejrzenie, że wiele produktów eksportowanych do Polski przez naszych partnerów z CEFTA, to produkty reeksportowane pochodzące z krajów Unii Europejskiej. Jest to niezmiernie trudne do udowodnienia.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MinisterArturBalazs">Konieczne jest zastanowienie się co dalej czynić z umową CEFTA. Być może traktuję ją zbyt jednostronnie, jako minister rolnictwa i rozwoju wsi, i uważam za spory problem jej realizacji. Być może, w innych działach gospodarki umowa ta jest korzystna, ale mówię tylko o aspektach dotyczących mojego resortu.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MinisterArturBalazs">Dzisiaj zakończyły się rozmowy prowadzone przez ministerstwo z partnerami społecznymi, czyli związkami zawodowymi rolników. Wypracowaliśmy wspólnie pełne porozumienie w sprawie interwencji na najważniejszych rynkach rolnych, w tym na rynku masła oraz rynku wołowiny. Interwencje te będą odbywały się na takiej zasadzie, że Agencja Rynku Rolnego będzie prowadziła skup mięsa wołowego na zapasy, przy zastosowaniu ceny przeliczeniowej żywca 3,08 zł na kilogram w klasie UE i R. Działania te będą prowadzone do momentu ustabilizowania tego rynku.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MinisterArturBalazs">W tej chwili trwa posiedzenie Rady Agencji Rynku Rolnego, która to Agencja ma wprowadzić to porozumienie do programu interwencji na wszystkich najważniejszych rynkach rolnych. Program ten będzie zatwierdzany przez Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#MinisterArturBalazs">Wyprzedzając te zdarzenia Rada Ministrów w dniu wczorajszym odbyła posiedzenie w sprawie przyspieszenia interwencji na rynku masła, tak by rozpocząć ją od 1 kwietnia br., a więc o 1,5 miesiąca wcześniej niż planowano. Taka też decyzja wczoraj zapadła.Chodzi o to, by w awaryjnych sytuacjach, możliwe było regulowanie rynku. Mówiłem to już wielokrotnie, ale dzisiaj powtórzę jeszcze raz. Otóż w dzisiejszej sytuacji interweniować na rynku można tylko wtedy, gdy ten rynek jest chroniony. Nawet w przypadku, gdy umowy przewidują pełne otwarcie, to by można było interweniować trzeba najpierw rynek chronić. Takie działania są realizowane.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#MinisterArturBalazs">Mówię tylko o ogólnym zakresie tego porozumienia, ale jeżeli wystąpi taka potrzeba, to mogę przekazać Komisji pełen jego tekst. Prosiłbym, by panowie ministrowie Robert Gmyrek oraz Andrzej Komorowski uzupełnili moją wypowiedź, jeżeli chodzi o temat zagrożeń chorobą BSE, pryszczycą, a także przeciwdziałania ich skutkom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Panie ministrze, posłużyłem się przykładem problemów związanych z bezcłowym importem masła, ale nie chodziło mi o wywoływanie tego tematu, tylko o uwydatnienie w dyskusji faktu, że należy podejmować decyzje zabezpieczające nasz kraj ze wszystkich stron, np. ze względu na niebezpieczeństwo reeksportu produktów żywnościowych do Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MinisterArturBalazs">Tak też potraktowałem pańskie pytanie dotyczące rynku masła, natomiast jeżeli chodzi o kwestię rekompensaty poniesionych kosztów, w zakresie utylizacji i realizacji całego tego programu, to pan minister Robert Gmyrek przedstawi ten program w całości, a także zakres działania i nasze możliwości wraz z projekcjami dotyczącymi kosztów koniecznych do poniesienia.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MinisterArturBalazs">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Pan minister mówił o nierównoprawnych możliwościach handlowych w ramach umowy CEFTA. Czy dobrze pana zrozumiałem? Chodzi mi o to, żebym nie dopuścił się nadinterpretacji pańskiej wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MinisterArturBalazs">Problem polega na tym, że umowa CEFTA zeruje cła w handlu produktami rolnymi, a kraje CEFTA - mam na myśli przede wszystkim Węgry i Czechy - wysoko subwencjonują te produkty. Wobec tego uderza to w nasz rynek.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MinisterArturBalazs">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Chodziło mi o wyjaśnienie tej kwestii, by nie było żadnych nadinterpretacji czy niedomówień. W przeciwnym wypadku pojawiają się nierzetelne i niepełne informacje prasowe, które powodują wiele nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MinisterArturBalazs">Mówiłem również o reeksporcie, aczkolwiek stwierdziłem, że nie potrafimy tego udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#MinisterArturBalazs">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Dlatego pytałem, czy w tej materii istnieje pełne zabezpieczenie. Mam co do tego wątpliwości, jako że reeksport jest możliwy i może on przebiegać w różny sposób. Mogą go np. realizować firmy, które mają swoje filie na terenie Polski, ale kapitał jest obcy, wobec tego wewnątrz własnego układu produkują w Polsce artykuły z komponentów pochodzących z zagranicy. W tym momencie chciałem tylko zaznaczyć ten problem, bowiem z pewnością wymaga on głębszego przedyskutowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselWojciechZarzycki">W naszej dyskusji wciąż przywołujemy umowę CEFTA z 1992 r., dlatego chciałbym zwrócić uwagę pana ministra na art. 14 tej umowy, który stanowi, że strona lub strony, ze względu na wrażliwość artykułów rolnych, mogą podejmować suwerenne decyzje, a następnie renegocjować części umowy. Oznacza to, że suwerenne decyzje są możliwe, w przypadku, gdy występuje niekorzystna sytuacja, której trzeba przeciwdziałać.Chciałem jedynie zwrócić uwagę na fakt, że taki zapis jest zawarty w umowie CEFTA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MinisterArturBalazs">Rzeczywiście, w umowie tej istnieje zapis, który teoretycznie upoważnia do takich decyzji, ale musi występować długotrwała destabilizacja rynku. Zresztą my takie działania podjęliśmy i spotkaliśmy się z odwetem ze strony węgierskiej. Rzecz w tym, że jak już się zawrze umowę, to potem każda ze stron ma swoją rację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Myślę, że strony zawierające umowę mają takie same możliwości, a zapis, który przywołałem był przecież, jako część całej umowy, podpisane przez umawiające się strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselMariuszOlszewski">Chciałbym powtórzyć pytanie dotyczące zabezpieczenia przed pryszczycą od strony naszej granicy wschodniej. Uprzejmie proszę o jakąś informację na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Postaram się kolejno odpowiedzieć na wszystkie pytania członków Komisji. Jeżeli chodzi o problem zagrożenia BSE, to zgodnie z tym, co stwierdził pan minister Artur Balazs, rozmawiałem z dyrektorem generalnym DG Sanco, czyli tej dyrekcji, która odpowiada za bezpieczeństwo i ochronę konsumentów oraz kwestie związane z zagrożeniem BSE.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Wyraziłem swoją głęboką dezaprobatę wobec sytuacji, że pismo pana ministra Artura Balazsa do komisarza Davida Byrne w sprawie dopuszczenia naszych ekspertów do stałej komisji weterynaryjnej oraz komisji naukowej, które oszacowują to ryzyko, nie zostało uwzględnione. Wręcz nas zignorowano, ponieważ zaproponowano nam korzystanie ze strony internetowej. Trzeba stwierdzić, iż po raz kolejny Unia Europejska nie dopuszcza nas do merytorycznych informacji. Działania, które podejmujemy wynikają z wiedzy i doświadczenia naszych służb weterynaryjnych, które mają rozeznanie co do natury poszczególnych zagrożeń.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Ponadto po raz kolejny zwróciłem uwagę na kwestię oszacowania ryzyka, czyli zakwalifikowania Polski jako kraju niskiego ryzyka. Zgodnie z tym, co powiedział pan minister Artur Balazs, Unia Europejska ma skłonności, by kwalifikować nas do wyższej grupy ryzyka, tak żebyśmy mieli te same problemy i mogli być przez nich traktowani jednakowo jak kraje Unii, co oczywiście naraziłoby nas na dodatkowe koszty.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że w krajach Unii Europejskiej obowiązuje obecnie zakaz skarmiania mączek mięsno-kostnych wszystkich zwierząt. Niektóre z tych krajów wprowadziły obowiązkowe badania zwierząt w wieku powyżej 30 miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Na nasze konkretne pytania, co dalej z tym zakazem oraz co z tym badaniem, nie udzielono nam żadnej odpowiedzi. Powiedziano nam, że w dalszym ciągu trwa faza badań i oszacowań, w związku z tym nie jest pewne, jakie stanowisko zajmie Unia Europejska po 1 lipca 2001 r., tak w zakresie dalszego skarmiania mączkami mięsno-kostnymi, jak i w zakresie monitoringu wszystkich sztuk bydła w wieku powyżej 30 miesiąca. Dodam, że niektóre kraje, np. Niemcy, wprowadziły badania bydła w wieku od 24 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W sposób jednoznaczny wyraziłem stanowisko, że prosimy o te wszystkie informacje na bieżąco, żebyśmy nie byli zaskakiwani pojawiającymi się zmianami sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Polska przyjęła taką samą strategię jak Szwecja, Finlandia i Austria, czyli kraje, na których terenie nie wystąpiło BSE. Prowadzimy zatem 3-procentowe monitoringowe badanie bydła w wieku powyżej 30 miesięcy oraz badanie zwierząt z grupy ryzyka. Działania te powinny zagwarantować Unii Europejskiej, że ryzyko występujące w Polsce jest zdecydowanie mniejsze niż w krajach członkowskich. W tym momencie pragnę podkreślić jeszcze jedną istotną kwestię. Otóż cały problem związany z chorobą BSE powstał dlatego, że w krajach Unii Europejskiej, mimo zakazu skarmiania przeżuwaczy mączkami mięsno-kostnymi, który obowiązywał od 1994 r., stwierdzono chorobę BSE u sztuk bydła urodzonych dwa lata później na terenach, gdzie ten zakaz obowiązywał. Okazało się ponad wszelką wątpliwość, zresztą przedstawiciele Unii Europejskiej to przyznali, że prawo po prostu nie było respektowane.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że szacując ryzyko wystąpienia choroby BSE uwzględniliśmy ryzyko jakie niesie ze sobą pojawienie się BSE u sztuki bydła importowanej z Unii Europejskiej. To jest to zagrożenie, o którym mówimy, że może zaistnieć, ale nie jest to przecież jednoznaczne z zagrożeniem pojawieniem się choroby BSE u polskiej sztuki bydła. Takiego zagrożenia nie stwierdzamy.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Chcę jednoznacznie podkreślić, że wszystkie sztuki bydła sprowadzane do Polski są pod stałym nadzorem Głównej Inspekcji Weterynaryjnej. W sytuacji, gdy te sztuki będą okresowo zdejmowane z cyklu produkcyjnego - zazwyczaj jest to bydło mleczne - będą one testowane w kierunku BSE, a także poddawane utylizacji, by całkowicie wyeliminować zagrożenie. Chodzi o uzmysłowienie konsumentom, że kwestia jego bezpieczeństwa jest traktowana priorytetowo.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Przez cały czas podnosimy problem naszej dostępności do wszystkich informacji posiadanych przez Unię Europejską. Podobne stanowisko przyjęły wszystkie kraje CEFTA. Rozpoczęły one cykl specjalnych spotkań poświęconych problemowi BSE. Pierwsze z nich odbyło się 15 lutego br., a kolejne odbędzie się w maju. Podczas tych spotkań na bieżąco zapoznajemy się z sytuacją w poszczególnych krajach oraz szacujemy wynikające z niej zagrożenia.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o laboratoria, to przede wszystkim chciałbym podziękować tym posłom, którzy przyczynili się do wyasygnowania owych 2,5 mln zł. Potrzeba przydzielenia 500 tys. zł na dodatkowe laboratoria została wskazana w opracowaniu przedstawionym przez Głównego Lekarza Weterynarii oraz Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Proszę zwrócić uwagę, że te około 20 tys. testów, które mają być w tym roku wykonane, zgodnie z planem gotowości opracowanym przez Głównego Lekarza Weterynarii, to zadanie, które bez żadnego problemu może być wykonane przez Instytut w Puławach.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Bierzemy jednak pod uwagę możliwość zmiany sytuacji i dlatego mamy przygotowany plan B, w ramach którego te cztery laboratoria uzyskały środki finansowe na dostosowanie się do wymaganych standardów. Oczywiście, sprawa jest nadal otwarta, bowiem zmieniają się technologie i nie jest wykluczone, że tę kwotę należy jeszcze zwiększyć.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Utrzymuję bieżący kontakt z Głównym Lekarzem Weterynarii, bo pojawiają się nowe technologie, a wśród nich nawet takie rozwiązania, iż proponuje się założenie oddzielnego laboratorium. W tym kierunku prowadzimy rozmowy i poszukujemy takich rozwiązań, które byłyby akceptowalne przez Unię Europejską.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pan poseł Romuald Ajchler podnosił kwestię środków budżetowych na 2001 r. Niestety, straciliśmy 5 mln zł. W chwili obecnej budżet na te cele, pozostający w gestii ministra rolnictwa i rozwoju wsi, wynosi 45 mln 750 tys. zł, natomiast 17 mln 881 tys. zł pozostaje w gestii wojewodów. Łącznie jest to 63 mln 631 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Budżet ten jest większy od zeszłorocznego o 140%, a miałby być większy o ponad 150%. Niestety, Sejm tego nie przegłosował, mimo pism, które słałem, także do pana przewodniczącego Gabriela Janowskiego, przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych Mirosława Sekuły oraz innych gremiów. Pisma te zawierały prośbę o poważne potraktowanie tej niezwykle istotnej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o kwestie związane z importem, to proszę mi wierzyć, że do Polski nie są sprowadzane mączki mięsno-kostne z żadnego kierunku. W przypadku tych mączek obowiązuje również zakaz tranzytu, chodzi bowiem o wyeliminowanie jakiegokolwiek zagrożenia w tym zakresie. Co do innych produktów, to zezwalamy na ich tranzyt, ale podczas posiedzeń tego specjalnego zespołu, są przedstawiane szczegółowe raporty, przede wszystkim Głównego Urzędu Ceł, który monitoruje tę kwestię. Transport, który wjechał do Polski musi być odnotowany, jako ten, który również wyjechał. Sprawa ta jest kontrolowana wspólnie przez Główny Urząd Ceł i Główną Inspekcję Weterynaryjną.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Produkcja żelatyny z mączek importowanych absolutnie nie wchodzi w rachubę. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że import ze wschodu odbywa się na podstawie indywidualnych zezwoleń, a te zezwolenia są obecnie wstrzymane. Oznacza to, że wstrzymanie zezwoleń na import z poszczególnych krajów, wynika z faktu, że kraje te znajdowały się na "liście pozytywnej", czyli można było importować z tych krajów bez dodatkowego zezwolenia Głównego Lekarza Weterynarii. Z kolei kraje pozostałe podlegały konieczności uzyskiwania zezwoleń indywidualnych i w tej chwili są one wstrzymane. Nie ma zatem mowy o imporcie mączek mięsno-kostnych z Rosji. Jeżeli chodzi o żelatynę, to Główny Lekarz Weterynarii wstrzymał jej import wprowadzając dodatkowe procedury polegające na rejestracji i akredytacji zakładów, które mogą produkować żelatynę dopuszczoną jako komponent w produkcji artykułów spożywczych przeznaczonych do żywienia zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o pryszczycę, to ogólnie wiadomo, że obecnie wszystko co należy czynić sprowadza się do działań prewencyjnych. Choroba ta jest zwalczana z urzędu - podobnie jak BSE - co oznacza, że w przypadku jej pojawienia się, koszty jej zwalczania są ponoszone przez budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pryszczyca powoduje ogromne straty. W Wielkiej Brytanii unieszkodliwiono, czyli zabito i spalono, 160 tys. zwierząt. Stało się tak m.in. dlatego, że tych zwierząt nie wolno wywozić nawet gdy są już martwe, by nie rozprzestrzeniać choroby. Wszystko to powoduje koszty, ponieważ trzeba zapłacić za wartość hodowlaną unicestwionych zwierząt, oraz za wszystkie związane z tym unicestwieniem czynności.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W przypadku Polski konieczne są tylko działania prewencyjne. Należy podkreślić, że każde działanie służące podniesieniu poziomu bezpieczeństwa jest zdecydowanie lepsze od braku tego działania. Mówiliśmy już dzisiaj o tym, że pryszczyca rozprzestrzenia się - niestety - bardzo łatwo. Nie uznaje ona granic państw i wystarczy, że ptak przeniesie wirus kilkanaście kilometrów i możemy mieć go w kraju.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Niezwykle ważne jest śledzenie, czy pryszczyca nie zbliża się do naszych granic, bo jeżeli wirus znajdzie się blisko tychże granic, to praktycznie będzie szalenie trudne zapobieżenie przedostaniu się choroby do Polski.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Wszystkie kraje Unii Europejskiej i Polska także, są zobowiązane do posiadania tzw. rezerwy epizodycznej szczepionki. Chodzi o to by móc w każdej chwili rozpocząć szczepienia. Jest faktem - mówiła o tym pani poseł Maria Stolzman oraz pan minister Artur Balazs - że przeprowadzenie szczepień spowodowałoby utratę statusu kraju wolnego od pryszczycy. Zwierzęta szczepione mogą rozsiewać chorobę wśród zwierząt zdrowych, jest bowiem wiele wariantów tej choroby. Niestety, nie jest możliwe odróżnienie, czy odczyn dodatni jest poszczepienny, czy też wynika on z zarażenia. Tak czy inaczej szczepienia byłyby zamknięciem naszych możliwości, jeżeli chodzi o eksport produktów z mięsa wołowego.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Wiele z państwa pytań dotyczyło kwestii utylizacji. Muszę jasno stwierdzić, że przez ostatnie dziesięciolecie kwestia ta była w Polsce traktowana po macoszemu. Odkąd upadła firma "Bacutil" nikt nie interesował się w sposób wyraźny tym, co dzieje się z odpadami pochodzenia zwierzęcego.</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Praktycznie nie było wiadomo, czy kwestia utylizacji leży w gestii ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ministra środowiska, czy też ministra spraw wewnętrznych i administracji.</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W końcu postanowiliśmy zająć się problemem utylizacji i minister rolnictwa i rozwoju wsi wziął, w pewnym sensie, sprawę pod swoje skrzydła, ale doszliśmy do wniosku, że bez programu branżowego nie da się w tym sektorze nic osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-38.26" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W związku z powyższym na początku bieżącego roku został powołany specjalny zespół. W jego pracach uczestniczą m.in. przedstawiciele: branży utylizacyjnej, producentów mięsa, a także cementowni, które zajmują się spalaniem odpadów pochodzenia zwierzęcego oraz zainteresowane resorty, czyli Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Środowiska, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, a także Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Agencja Reytrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-38.27" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Zespołowi temu zlecono przygotowanie branżowego programu restrukturyzacji i modernizacji polskiego przemysłu utylizacyjnego. W pracach zespołu bierze udział m.in. prof. Urban z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Zakończenie prac nad roboczą wersją tego programu jest planowane na koniec marca br.</u>
          <u xml:id="u-38.28" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Członkowie zespołu otrzymali tekst wymagań weterynaryjnych, które muszą być spełnione przez zakłady utylizacyjne. Tekst ten musi być zgodny z regulacjami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Zespół otrzymał również teksty pięciu projektów rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi, które wkrótce zostanie wydane. Rozporządzenie to będzie nakazywało segregację odpadów, w tym odpadów specyficznego ryzyka. Prawdą jest, że przedstawiciele branży przetwórstwa mięsnego oraz branży utylizacyjnej, wyrazili swój jednoznaczny pogląd - poparty opinią ekspertów - że niezbędna jest pomoc w postaci dotacji ze środków publicznych.</u>
          <u xml:id="u-38.29" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Rozważamy różne warianty tej pomocy. Mogą to być dopłaty do wyprodukowanej 1 tony mączki z odpadów szczególnego ryzyka, dopłaty do spalenia 1 tony mączki oraz dopłaty do kosztów zbiórki padliny. Obecnie eksperci zakładają, że materiałów szczególnego i wysokiego ryzyka będzie 150-230 tys. ton. Wobec tego należy przyjąć, że tego wszystkiego nie spala się od razu, jako że byłoby to zbyt kosztowne. Najpierw odpady te są utylizowane. Robi się z nich mączkę mięsno-kostną, a dopiero ten produkt wraz z tłuszczem, który powstaje przy jego produkcji, poddaje się spaleniu. Proponuje się różne dotacje, od 100 zł do 200 zł na tonę produktu. Przekazałem przedstawicielom branży przetwórstwa mięsnego oraz branży utylizacyjnej informację, że bez opracowania programu branżowego nie jesteśmy w stanie rzetelnie ocenić o jakie sumy finansowe chodzi.</u>
          <u xml:id="u-38.30" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W chwili obecnej, przy obecnych kosztach, a przyjmuje się, że koszt utylizacji i spalenia 1 tony mączki mięsno-kostnej wynosi od 350 do 500 zł, można mówić, iż w przełożeniu na ceny mięsa spowoduje to wzrost kosztów od 60 groszy do 1 złotówki na kilogramie.</u>
          <u xml:id="u-38.31" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W związku z powyższym widzimy potrzebę wspomożenia finansowego tego sektora, zresztą z tego wynikają nasze konkretne propozycje w tym względzie. Rząd wielkości zależy od przyjętej opcji i chodzi o sumę od 10 mln zł do 25 mln zł. We własnym zakresie, jak tylko otrzymam program branżowy, poczynię starania, by pieniądze te udało się pozyskać.</u>
          <u xml:id="u-38.32" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Dla nas istotny jest element tego programu, który będzie dotyczył pojedynczego rolnika, któremu padną sztuki bydła. Czasami zdarza się, że taka padlina jest porzucana lub zakopywana w lasach i chodzi o to, by wprowadzić taki system, dzięki któremu te padłe sztuki - ze względu na cele diagnostyczne i w celu wykluczenia BSE - były prawidłowo utylizowane. Rolnicy powinni być zatem finansowo motywowani na okoliczność padnięcia bydła i przywiezienia go do zakładu utylizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-38.33" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Te wszystkie informacje mają na razie charakter szacunkowy i dotyczą one dopiero wstępnego bilansu. Około 31 marca br. gdy wszystko zostanie do końca opracowane będę państwu służył informacjami kompletnymi.</u>
          <u xml:id="u-38.34" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Obecnie Główny Lekarz Weterynarii ustalił standardy, które musi spełnić zakład utylizacyjny, by mógł on się zajmować utylizacją odpadów szczególnego ryzyka. Zakład, który zajmuje się taką utylizacją nie może produkować mączki mięsno-kostnej dla innych zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-38.35" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jak już stwierdziłem, w tej chwili przedstawiciele Unii Europejskiej nie wiedzą, czy wszelka mączka mięsno-kostna będzie zakazana przez dłuższy czas. Implikacje dla naszego kraju są takie, że w przypadku przedłużenia tego zakazu Unia Europejska będzie żądała gwarancji - na zasadzie wzajemności - że do żywienia zwierząt, które następnie, w formie mięsa, eksportowane na rynki unijne, również nie używa się mączek mięsno-kostnych.  Takich gwarancji Unia Europejska żąda obecnie w przypadku mięsa drobiowego. W przypadku jego importu na teren UE żąda się gwarancji, że drób był żywiony wyłącznie białkiem roślinnym.</u>
          <u xml:id="u-38.36" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Także w przypadku sektora utylizacyjnego minister rolnictwa i rozwoju wsi oraz przedstawiciele branży widzą niezbędną potrzebę włączenia się w długofalowy proces wspierania tej działalności, ale powtarzam raz jeszcze, że przez ostatnie 10 lat sektor utylizacyjny był pozostawiony sam sobie. W chwili obecnej sektor ten funkcjonuje, ale w związku z nowymi zagrożeniami i wyzwaniami, a zatem z koniecznością segregacji odpadów wysokiego i szczególnego ryzyka, przygotowywany jest program, który długofalowo - jak mam nadzieję - rozwiąże cały problem.</u>
          <u xml:id="u-38.37" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o politykę informacyjną, to oczywiście doceniam rolę mediów. Niestety, prawda jest taka, że jeżeli przekazujemy rzetelne uspokajające informacje, to one rzadko trafiają na łamy gazet i ekrany telewizorów, natomiast bardzo chętnie są nagłaśniane wszelkie informacje sensacyjne, choć nie sprawdzone. Mogę jedynie wyrazić ubolewanie z tego powodu. Jest wiele gazet, które rzetelnie informują o sytuacji, ale mamy często do czynienia z poszukiwaniem sensacji za wszelką cenę i zarazem straszeniem konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-38.38" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pan poseł Mariusz Olszewski wspominał o pryszczycy występującej w Mongolii. W tym kraju pryszczyca występuje endemicznie. Gdyby nasza wschodnia granica nie była chroniona, to pryszczyca od 1971 r. wystąpiłaby w Polsce wielokrotnie. Granica wschodnia zawsze była traktowana priorytetowo, ze względu na źródła zagrożeń znajdujące się na Dalekim Wschodzie. Pryszczyca występuje stacjonarnie w Ameryce Płd. i w Azji. Kraje te traktuje się jako źródła tej zarazy.</u>
          <u xml:id="u-38.39" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W przypadku Wielkiej Brytanii mówi się o dwóch przyczynach wystąpienia pryszczycy. Pierwsza z nich to import mączki mięsno-kostnej z RPA, gdzie również stwierdzono obecność wirusa pryszczycy, natomiast druga hipoteza dotyczy tego, że prawdopodobnie na lotnisku Heathrow niewłaściwie przeprowadzono proces obróbki termicznej odpadów pozostawionych na granicy państwa przez podróżnych przyjeżdżających z krajów dotkniętych pryszczycą.</u>
          <u xml:id="u-38.40" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Według trzeciej hipotezy pryszczyca trafiła do Wielkiej Brytanii, w związku z zaplanowaną akcją sabotażową, przeprowadzoną przez Irak. Oczywiście nikt nie jest w stanie zapobiec takim działaniom. Zaznaczam, że mówię to na marginesie i na podstawie artykułów z prasy zagranicznej. Nie chciałbym w jutrzejszej prasie przeczytać, że strona polska oskarża Irak o stosowanie bioterroru.</u>
          <u xml:id="u-38.41" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pani poseł Elżbieta Barys pytała, z których krajów możemy importować wołowinę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoslankaElzbietaBarys">Ja nie pytałam o to, z których krajów można importować wołowinę, ale do których krajów możemy ją eksportować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o eksport, to mimo pojawienia się BSE w Europie Polska była znaczącym eksporterem żywych zwierząt do Włoch. Eksportowaliśmy tam od 400 tys. do 500 tys. cieląt, młodego bydła rzeźnego i opasów, ale ze względu na pryszczycę Włochy wstrzymały import do czasu wyjaśnienia sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pytają państwo, czy badania procentowe są wystarczające. Według opinii statystyków badanie 3% pogłowia bydła daje gwarancję na 99,9%, że w tym pogłowiu pryszczyca nie występuje. Jest to więc odzwierciedlenie stanu faktycznego.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jak już stwierdziłem wszystkie zaimportowane sztuki bydła będą badane w kierunku BSE, podobnie sztuki podejrzane. Powinny to być badania długofalowe, jako że statystyki te powinny potwierdzić status Polski jako kraju wolnego od BSE, kraju niskiego ryzyka.Obecnie w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach można realizować do 100 badań dziennie. Sądzę, że zgodnie z planem gotowości, przygotowanym przez Głównego Lekarza Weterynarii, postępowanie to będzie właściwe i wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Cena wykonania jednego testu wynosi 350 zł. Gdybyśmy chcieli wykonać obecnie 20 tys. testów, oznaczałoby to koszt 7 mln zł. W związku z tym bardzo ubolewam nad tym, że Sejm nie przyznał nam owych dodatkowych 5 mln zł. Na szczęście tego typu testy tanieją, ze względu na duże zapotrzebowanie, tak więc istnieje szansa zaoszczędzenia pewnych sum.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W ramach planu B ustaliliśmy koncepcję, iż w przypadku konieczności badania wszystkich ubijanych w Polsce sztuk bydła w wieku powyżej 30 miesiąca trzeba wykonać 400-500 tys. testów. Byłoby to znaczące obciążenie budżetu. Należy się również liczyć z tym, że Unia Europejska wprowadzi obowiązek badania ubijanych zwierząt w wieku powyżej 24 miesięcy. Takie badania wprowadzono już w Niemczech. W przypadku Polski oznaczałoby to konieczność przebadania kolejnych 400 tys. sztuk bydła, czyli łącznie ok. 800 tys. Stąd potrzeba tworzenia dodatkowych laboratoriów. Zakłady higieny weterynaryjnej w Gdańsku, Warszawie, Krakowie i Wrocławiu mają być przygotowane na ewentualność podjęcia realizacji planu B. Bardzo pozytywnie oceniam działanie służb kontrolnych. Występuje dobra współpraca między Inspekcją Weterynaryjną oraz Inspekcją Sanitarną. Do niedawna, w przypadku udziału małej ilości mięsa w danej produkcji, przeprowadzano tylko kontrolę sanitarną. Obecnie wprowadziliśmy konieczność realizacji kompleksowej kontroli, tak ze strony Inspekcji Sanitarnej, jak i Inspekcji Weterynaryjnej. Zespół, o którym mówiłem, na bieżąco analizuje nowe zagrożenia, które ewentualnie mogą się pojawić oraz ocenia stopień ryzyka.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Powtórzę, że naszym działaniom przyświecają trzy zasadnicze cele, czyli bezpieczeństwo konsumentów, ochrona zdrowia zwierząt oraz ochrona interesów gospodarczych polskich rolników i przedsiębiorców związanych z tym sektorem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Widzę, że niektórzy członkowie Komisji zgłaszają chęć zadania pytań uzupełniających.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoslankaElzbietaBarys">Sądzę, że pan minister źle zrozumiał moje pytanie. Wprawdzie częściowo mi odpowiedział, stwierdzając, że Unia Europejska nie chce dopuścić przedstawicieli naszej Inspekcji Weterynaryjnej do dyskusji na temat choroby BSE. Chodziło mi jednak o zupełnie inną kwestię, a mianowicie, by przekonać Unię Europejską, że podejmowane od dawna przez nasze służby weterynaryjne działania, które mają przyczyniać się do zapobiegania tej chorobie, były prowadzone na odpowiednim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PoslankaElzbietaBarys">Należy przekonać unijną komisję zajmującą się zagrożeniem chorobą BSE, iż polskie mięso zasługuje na to, by uznać je za wolne od tych zagrożeń. Byłaby to jakby promocja naszej wołowiny i zarazem możliwość jej eksportowania.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PoslankaElzbietaBarys">Pan minister stwierdził, że nie jesteśmy dopuszczani do prac tej komisji, czego zupełnie nie rozumiem, bo przecież konieczne jest podejmowanie wspólnych działań. Jeżeli w ogóle bierze się pod uwagę możliwość naszego wstąpienia do Unii Europejskiej, to uważam, że Unia powinna w tych dziedzinach współpracować z nami. Pozwoliłoby to trafić naszej wołowinie na rynki zewnętrzne. Głównie o to chodziło mi w moim pytaniu, natomiast o imporcie nawet nie wspomniałam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Rzeczywiście źle zrozumiałem panią poseł. Pragnę poinformować państwa, iż protest, który złożyłem był bardzo zdecydowany, jako że np. Norwegia i Islandia nie są członkami Unii Europejskiej, jednak mają status obserwatora podczas prac tego komitetu.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Nie rozumiem, z czego wynika niechęć przedstawicieli Unii Europejskiej do współpracy z naszymi służbami. Podczas ostatniego spotkania usłyszałem argument, że komitet dysponuje zbyt małym pomieszczeniem. W związku z tym zaproponowałem, by posiedzenia stałego komitetu weterynaryjnego odbywały się w Polsce. Dodatkowo pragnę stwierdzić, że nie odnotowaliśmy przypadku zastosowania przez Unię Europejską środków odwetowych za zamknięcie naszych granic z powodu zagrożenia chorobą BSE. Przez cały czas mogliśmy więc eksportować naszą wołowinę.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W tym miejscu istotne jest zaznaczenie, jak kształtuje się procentowo spożycie mięsa na terenie Polski. Otóż przy średnim spożyciu 65 kg rocznie, spożycie wołowiny wynosi tylko 7 kg. W ciągu kilkunastu lat jej spożycie spadło dwukrotnie. Polacy są amatorami wieprzowiny oraz mięsa drobiowego, natomiast w Europie spożywa się więcej wołowiny.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W związku z powyższym nasz eksport w dalszym ciągu był traktowany priorytetowo. Odnotowaliśmy lekki spadek eksportu na rynek włoski oraz spadek wynikający z ogólnej tendencji spadku pogłowia bydła w Polsce. Można jednak stwierdzić, że przed pojawieniem się zagrożenia pryszczycą, Polska eksportowała do krajów Unii Europejskiej od 400 tys. do 500 tys. sztuk bydła i były to przede wszystkim cielęta, opasy oraz bydło rzeźne.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pan poseł Czesław Pogoda wspomniał o zagrożeniu, związanym z faktem, iż lekarze weterynarii również mogą roznosić choroby zakaźne zwierząt. Sądzę, że pytanie to było bardzo istotne, zatem byłoby dobrze, gdyby pan dr Andrzej Komorowski powiedział kilka słów na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Sądzę, że w zaistniałej sytuacji, główny negocjator z Unią Europejską, pan minister Jan Kułakowski powinien zdecydowanie zaprotestować, podkreślając, że ma miejsce dyskryminacja naszych przedstawicieli i w ogóle Polski.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Pan minister nie odpowiedział nam jeszcze na pytanie, w jaki sposób rząd zamierza zrefundować wydatki przetwórców związane z utylizacją. Przecież te koszty zostaną przerzucone na producentów bydła.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uzupełniające pytania do pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselStanislawStec">Panie ministrze, proszę mi powiedzieć, czy służby weterynaryjne kontrolują, czy produkty mięsne nie są importowane z krajów Unii Europejskiej, w ramach wewnętrznego systemu dostaw wielkich międzynarodowych sieci handlowych posiadających swoje supermarkety w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PoselStanislawStec">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Zadawałem już to pytanie, kierując je do pana dra Andrzeja Komorowskiego, ale skieruję je również do pana ministra Artura Balazsa. Proszę mi powiedzieć, jakie środki zastosuje rząd - nie pan minister, ale rząd - wobec tych obostrzeń, które Unia Europejska zastosowała wobec nas w aspekcie dostępu do informacji na temat zagrożenia chorobą BSE?</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PoselStanislawStec">Z całym szacunkiem dla pana ministra, ale nie jest to wyłącznie sprawa jednego ministra, tylko całego rządu. Nasz główny negocjator jest tylko jednym z organów rządu, natomiast to sam rząd jest stroną, który ustami ministra spraw zagranicznych powinien zażądać wyjaśnień w powyższej kwestii. Zresztą to dotyczy nie tylko BSE, ale również innych chorób zakaźnych.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PoselStanislawStec">Pan dr Andrzej Komorowski z pewnością może nam przybliżyć działania Unii Europejskiej, gdy jej przedstawiciele stawiali przed polskim przemysłem mleczarskim bardzo wysokie wymagania, co było związane z ochroną przed chorobami zakaźnymi, np. białaczką bydła.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PoselStanislawStec">Te wszystkie kwestie są ze sobą związane i są na tyle poważne, że dotykają polityki całego rządu, a nie tylko jednego ministra. W tym momencie pragnę skonstatować, że mieli rację ci, którzy uważali, że dzisiejszy temat ma wymiar nie tylko merytoryczny, ale również polityczny. W tej sytuacji stanowisko rządu jest niezwykle istotne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Podzielam pogląd wyrażony przez pana posła, bowiem omawiane dzisiaj kwestie mają wymiar, tak merytoryczny, jak i polityczny oraz gospodarczy. Sprawy te zdecydowanie wpływają na poziom dochodów polskich rolników oraz przetwórców. Skutki uderzają również w konsumentów, ponieważ koszty niejako wymuszone sytuacją z pewnością będą na nich przerzucane. Wówczas konsekwencje zaistniałej sytuacji poniesie całe społeczeństwo.W tym kontekście sprawa zajęcia stanowiska przez rząd polski jawi się jako niezwykle istotna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Pan minister Jan Kułakowski otrzymał od nas informacje na temat niedopuszczania naszych służb weterynaryjnych do pełnych danych na temat sytuacji europejskiej. Nie rozumiem, z czego wynikają te obawy przedstawicieli Unii Europejskiej, czy mają oni coś do ukrycia, czy też obawiają się, by kraje trzecie nie dowiedziały się jaka jest realna sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W ostatnich latach najpierw wybuchła afera dioksynowa. Wówczas radykalnie zmniejszyła się konsumpcja drobiu oraz wieprzowiny. Rok później pojawiła się choroba BSE i wszyscy obawiali się spożywać wołowinę, natomiast wzrosło zapotrzebowanie na wieprzowinę i drób. Następnie pojawiła się pryszczyca i w związku z tym w praktyce bez obaw traktuje się tylko mięso drobiowe oraz ryby. Niestety, pojawiają się teorie, że ryby są zanieczyszczone dioksynami na skutek wtórnego żywienia ryb hodowlanych mączkami mięsno-kostnymi. Nie ulega wątpliwości, że wszystko to są poważne zagrożenia, które poza ryzykiem czysto medycznym niosą ze sobą poważne skutki ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o pytanie pana posła Stanisława Steca dotyczące kontroli zabezpieczających prowadzonych w wielkich międzynarodowych sieciach handlowych, to pragnę jednoznacznie podkreślić, że te kontrole są prowadzone. W chwili obecnej chciałbym zobaczyć jakikolwiek hipermarket, który promuje jakikolwiek produkt stwierdzeniem, iż pochodzi on z Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Obecnie w krajach UE następuje powrót do tradycyjnych sklepów oraz tradycyjnych systemów hodowli. Podkreślamy, że Polska, jako kraj dążący do członkostwa w Unii, chętnie widziałby zmianę wspólnej unijnej polityki rolnej. Bylibyśmy za stosowaniem bezpośrednich dopłat oraz systemu rekompensat dla małych gospodarstw ekologicznych. Dla nas to jest tylko jeden mały krok, natomiast kraje Unii Europejskiej miałyby poważniejsze problemy z ponownym zastosowaniem bardziej tradycyjnych systemów...</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Jeszcze niedawno przedstawiciele resortu prezentowali odmienne poglądy.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Przekazuję w tym momencie swoją opinię na ten temat. Z pewnością bardzo istotne jest, żebyśmy wchodząc do Unii Europejskiej mieli obowiązki i prawa takie same jak pozostali jej członkowie.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Jeżeli chodzi o kwestię utylizacji, to wyraźnie stwierdziłem, że nasz zespół pracuje nad tym problemem. Przygotował on dwie koncepcje. Ważną kwestią jest takie umiejscowienie systemu dotacji, by można było działać w dwóch kierunkach.Nie zamierzamy robić tego w taki sposób, by system dotacji obejmował tylko część zainteresowanych podmiotów. Jeżeli nawet damy dotację dla zakładu utylizacyjnego, to automatycznie koszty dla wytwarzających odpady, czyli przetwórców oraz rzeźni, będą niższe, jako że będą oni płacić mniej. W programie będzie określone, czy dotacje mają trafiać do cementowni, które będą je rozdzielały w dół, czy do producentów wytwarzających te odpady, czy też do zakładów utylizacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie niż pan minister, gdyż pojawienie się pryszczycy oraz BSE w krajach Europy Zachodniej jest okolicznością od nas niezależną, zatem wszystkie te koszty powinny być przetwórcom rekompensowane. W przeciwnym razie będą one przerzucone na rolników hodujących bydło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Niestety, producenci żywności muszą być przygotowani na wszelkie działania wynikające z ewentualnych zagrożeń. Fakt, iż podejmujemy takie działania, nie wynika z tego, że na terenie Polski pojawiły się BSE oraz pryszczyca. Dotychczas na szczęście tak się nie stało, zatem chodzi nam o eliminację zagrożenia, czy też ograniczenie go do minimum.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">W sytuacji, gdy prawo narzuca obowiązek wprowadzenia samokontroli oraz pewnej zmiany mentalności, czyli że to nie organ kontrolny odpowiada za jakość produktu, tylko sam zakład musi stosować różne metody kontrolne, począwszy od kontrolowania rolnika, aż po kontrolowanie dystrybutora tych produktów, to niestety, to wszystko kosztuje. Jeżeli zatem zakład chce prowadzić taką, a nie inną działalność, to musi z tego tytułu ponieść określone koszty. Jeżeli państwo stwierdzi taką potrzebę, wówczas może te procesy wspomagać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Zgodziłbym się z panem ministrem, pod warunkiem, iż z racji zaistniałej sytuacji, kierownictwo resortu rolnictwa wystąpi do Unii Europejskiej o zrefundowanie tych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Panie ministrze, pocieszę pana lub rozczaruję, stwierdzając, że Polska nie wstąpi do Unii Europejskiej. W związku z tym powinniście panowie zmienić filozofię prowadzonych przez was negocjacji międzynarodowych. Mówiąc w dużym skrócie, powinniście zająć twardsze stanowisko, przedstawiając zalety Polski, w tym kształcie, w którym ona obecnie występuje, zresztą w niedługim czasie także w innym kształcie.Przestawcie panowie swoje myślenie z jednokierunkowo prounijnego na realistyczne i zarazem dla Polski zdrowe w dosłownym tego słowa znaczeniu. Dobrze jest spojrzeć na sprawę nie tylko z jednej strony, dostrzegając wyjścia alternatywne. Panowie wpadliście w pułapkę, z której trudno będzie wam wyjść. Wsłuchujcie się panowie w to, co będziemy jeszcze mówić na ten temat. Zapraszam pana ministra - już jako osobę prywatną - na poniedziałkową konferencję, podczas której nieco szerzej odniosę się do tych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Rozpocznę moją wypowiedź od przekazania państwu najbardziej aktualnej informacji na temat rozwoju pryszczycy na terenie Wielkiej Brytanii. Dzisiaj rano odnotowano tam 229 ognisk tej choroby.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Według posiadanych przeze mnie informacji, w dniu dzisiejszym rząd Wielkiej Brytanii ma rozważać możliwość wprowadzenia szczepień przeciwko pryszczycy.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Obecnie odniosę się do kwestii postawionych przez członków Komisji. Otóż zabezpieczenia weterynaryjne nie dotyczą wyłącznie granic zachodnich Polski. Mówiłem o tym wczoraj, ale powtórzę również dzisiaj, że zabezpieczenia wiążą się z zakazem przywozu towarów - ich wykaz zaraz przytoczę - pochodzących ze wszystkich krajów Unii Europejskiej, a także Szwajcarii, Norwegii, Wielkiego Księstwa Lichtensteinu, Węgier, Republiki Czeskiej, Republiki Słowackiej, Republiki Chorwacji, Estonii, Rumunii, Bułgarii, Islandii oraz Republiki Słowenii.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o import z Rosji, to te towary mogą być przywożone do Polski tylko na podstawie indywidualnych zezwoleń, ale obecnie odmawiam ich wydawania.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pozwolą państwo, że obecnie podam wykaz towarów objętych zakazem. Są to:</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- zwierzęta żywe wrażliwe na pryszczycę, czyli bydło, owce, kozy i świnie,</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- mięso surowe,</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- przetwory z mięsa surowego oraz podroby i jelita tych gatunków zwierząt, nie poddane obróbce termicznej w temperaturze 72 stopnie C,</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- surowe mleko oraz jego przetwory nie poddane obróbce termicznej w temperaturze 72 stopnie C,</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- nasienie i zarodki tych zwierząt,</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- surowe skóry, wełna nieprana, szczecina nieprana, włosie nieprane,</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">- kości, rogi, kopyta, racice nie poddane obróbce termicznej.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Kolejny element zabezpieczeń, to wydany przeze mnie zakaz tranzytu przez Polskę wymienionych produktów, pochodzących z Francji. To jest bardzo istotne zabezpieczenie.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wprowadziłem również obowiązek prowadzenia systematycznych lustracji miejsc gromadzenia się zwierząt oraz lustracji dużych gospodarstw rolnych posiadających obsadę zwierząt wrażliwych na wirusa pryszczycy.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wydałem również polecenie wojewódzkim lekarzom weterynarii, by wystąpili do właściwych terenowo wojewodów o wydanie rozporządzeń ograniczających ruch zwierząt parzystokopytnych w 30-kilometrowym pasie przygranicznym.</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wydałem również zakaz organizowania targów, spędów, wystaw oraz innych zdarzeń, w których mogłyby uczestniczyć wspomniane gatunki zwierząt. Zakaz ten dotyczy województw położonych wzdłuż zachodniej granicy państwa.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Odpowiadając panu posłowi Romualdowi Ajchlerowi, pragnę stwierdzić, że kwestia tranzytu mięsa wołowego przez terytorium Polski - głównie do Rosji - była bardzo wcześnie rozpatrywana. Doszliśmy do wniosku, że Rosja nie podziela naszych priorytetów w zakresie ochrony zdrowia publicznego, bowiem sprowadza z państw dotkniętych chorobą BSE ogromne ilości mięsa wołowego.</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W pewnym okresie media donosiły o pewnym bardzo osobliwym zdarzeniu, mianowicie mer Moskwy w porozumieniu z premierem rządu krajowego Bawarii, miał podobno zdecydować - wyraz "podobno" jest o tyle istotny, że poza jednym doniesieniem agencyjnym, nigdzie później nie znalazłem potwierdzenia tej informacji - o imporcie głów wołowych z Bawarii do Rosji.</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Przypominam, że w myśl obowiązujących na terenie Unii Europejskiej przepisów dotyczących materiałów szczególnego ryzyka, do takich materiałów zalicza się również głowy zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Mięso wołowe przejeżdżające tranzytem przez terytorium Polski jest wnikliwie kontrolowane przez służby celne. Przejeżdża ono przez nasz kraj pod zabezpieczeniem celnym. Miałem dzisiaj okazję rozmawiać na ten temat z wysokim urzędnikiem Głównego Urzędu Ceł. Istnieją gwarancje, że z tych transportów mięsa wołowego absolutnie nic w Polsce nie pozostaje.</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeden z panów posłów pytał o zakaz importu mączki mięsno-kostnej, ale pytanie to jest już nieaktualne, ponieważ od dawna obowiązuje zakaz importu tych mączek z wszystkich kierunków.</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Mieliśmy oczywiste dowody na to, że jedno z państw dotkniętych chorobą BSE, próbowało przy pomocy podstawionej firmy - pochodzącej z państwa wolnego od BSE - wwieźć na terytorium Polski mączkę mięsno-kostną. Były to bardzo usilne próby, ponieważ 7 ciężarówek TIR wiozących tę mączkę, usiłowało wjechać na nasze terytorium kolejnymi przejściami granicznymi, ale im się to nie udało.</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o wydatki budżetowe na ochronę przed chorobami zakaźnymi, to unikając jakichkolwiek konotacji politycznych pragnę stwierdzić, że zmniejszenie tych środków to bardzo niekorzystna okoliczność, zwłaszcza w sytuacji, gdy pojawiło się bardzo realne zagrożenie wzrostu zachorowalności na te choroby.</u>
          <u xml:id="u-51.23" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pytali państwo o kwestię żelatyny wołowej oraz mieszanek z udziałem tej żelatyny. Odpowiadam, że nie importujemy żelatyny wołowej, ani mieszanki w postaci żelatyny wołowo-wieprzowej. Nie ma również mowy o tranzycie tego produktu przez terytorium Polski.</u>
          <u xml:id="u-51.24" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o kwestię ochrony naszych granic przed zagrożeniem pryszczycą, to jeden z panów posłów wyraził swoje zainteresowanie udziałem lekarzy weterynarii w ochronie tychże granic, a także ich ewentualnym negatywnym udziałem, czyli przenoszeniem wirusa pryszczycy.</u>
          <u xml:id="u-51.25" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Mówiłem już o tym, a nie jest to dobra wiadomość, że granic Polski, w sensie weterynaryjnym, broni zaledwie 120 lekarzy weterynarii. Kwestia ta była wielokrotnie podnoszona przy okazji wszelkich możliwych regulacji, także budżetowych. Przykro mi to stwierdzić, ale również władza ustawodawcza pozostała niewrażliwa na sygnały o zbyt skromnej obsadzie na tych stanowiskach pracy.</u>
          <u xml:id="u-51.26" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Istnieje możliwość przenoszenia wirusa pryszczycy przez weterynarzy, ale chronienie się przed taką ewentualnością leży w zakresie podstawowej wiedzy uzyskiwanej przez studentów weterynarii.</u>
          <u xml:id="u-51.27" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Gdy studiowałem na IV względnie V roku tego wydziału, informowano nas co należy czynić, jeżeli było się w ognisku pryszczycy, a następnie idzie się na teren gospodarstwa, gdzie znajdują się niezarażone zwięrzęta, tak by nie zawlec tam wirusa.</u>
          <u xml:id="u-51.28" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Sztuka weterynaryjna przewiduje w takim przypadku konieczność ograniczenia ryzyka do minimum. Lekarz, który znajdował się w ognisku pryszczycy, po prostu w tym ognisku pozostaje. W trakcie posiedzenia wymienialiśmy uwagi z panem posłem Leszkiem Dziamskim. Pan poseł stwierdził, że przez 3 tygodnie przebywał kiedyś w ognisku pryszczycy. Z kolei ja przebywałem w ognisku tej choroby przez 2 miesiące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselRomualdAjchler">Te wszystkie zasady stosuje się, gdy ognisko jest już wykryte, ale co wtedy, gdy nie ma jeszcze pewności co do pojawienia się pryszczycy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W przypadku gdy wystąpią tylko wstępne podejrzenia, już wtedy obowiązują pewne procedury postępowania. Po pierwsze, po terenie gospodarstwa chodzi się w obuwiu gumowym. Po drugie, nosi się ochronny strój, który można łatwo zdezynfekować. Jak można było zobaczyć na zdjęciach z Wielkiej Brytanii stroje ochronne dezynfekuje się przy pomocy urządzeń rozpylających pod ciśnieniem płyny dezynfekcyjne. Gdyby wystąpił przypadek, że lekarz weterynarii przyczyniłby się do rozprzestrzenienia wirusa pryszczycy, dowodziłoby to jego niskich kompetencji fachowych.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Sądzę, że pan poseł Wojciech Zarzycki uzyskał już odpowiedź na pytanie dotyczące kwestii polskiej wołowiny, w kontekście wystąpienia w Europie zagrożenia chorobą BSE. Pani poseł Maria Stolzman zadała pytanie w podobnej konwencji i dotyczyło ono dobrej propagandy w kwestii naszej zdrowej i bezpiecznej wołowiny.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Ze swojej strony pragnę stwierdzić, że jestem osobiście bardzo zaangażowany w taką dobrą propagandę. Było dla mnie bardzo trudnym wyzwaniem, gdy wspólnie ze znanym polskim aktorem panem Zdzisławem Wardejnem wziąłem udział - trudno stwierdzić, iż grałem - w filmie, w którym obaj spożywaliśmy befsztyki z polędwicy wołowej, prowadząc rozmowy na temat jej walorów.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pozwolą państwo, że uczynię pewną dygresję. Otóż wielokrotnie mówiłem dziennikarzom, że mam dom w Krakowie. Oczywiście, także w tym mieście zaopatruję się w wołowinę, która jest przez moją rodzinę chętnie i często spożywana. Moim źródłem zaopatrzenia jest sklep od lat prowadzony przez panią Bronisławę, przemiłą osobę w wieku siedemdziesięciu kilku lat. Bez najmniejszych obaw kupuję i spożywam tę wołowinę, tak ja, jak i cała moja rodzina.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o rozwój pryszczycy w Wielkiej Brytanii, to jak już stwierdziłem, nie jest wykluczone, że w dniu dzisiejszym rząd brytyjski podejmie decyzję o szczepieniach. Wirus wywołujący obecnie pryszczycę na terenie Anglii oraz Francji, to wirus typu O. Ten sam wirus został wcześniej zlokalizowany na terenie Japonii oraz Korei Południowej.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Co do samych szczepień przeciwko pryszczycy, to stosuje się je w przypadku zwierząt przeżuwających, a więc bydła, owiec i kóz. Niestety, przeciwko pryszczycy nie szczepi się świń. Jest to niekorzystna okoliczność. Rzecz w tym, że ten bardzo istotny gatunek zwierząt hodowlanych jest wrażliwy na pryszczycę, ale nie jesteśmy w stanie immunologicznie go zabezpieczyć przed tą chorobą.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jak już mówiłem w dniu wczorajszym, podjęcie szczepień ma również niekorzystne aspekty, mianowicie odporność utrzymuje się na ogół przez okres jednego roku, ale nosicielstwo może się utrzymać przez okres dwóch lat, a nawet dłużej. Oznacza to, że po roku odporność spada, a nosicielstwo pozostaje, co oznacza, że to zwierze może być przyczyną wznowy choroby. To jest ta zła strona czynnego zapobiegania chorobie. Ten aspekt jest przyczyną podejmowania decyzji o administracyjnym likwidowaniu pryszczycy. To w sumie może kosztować mniej niż utrzymywanie stanu dłuższego nosicielstwa.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł Czesław Pogoda również proponował podjęcie działań propagandowych dotyczących polskiej wołowiny. Powtórzę, iż staram się taką propagandę realizować, choć zapewne nie czynię tego najlepiej. Z drugiej strony dziennikarze przepytują mnie na okoliczność omawianych zagrożeń kilka razy dziennie. Codziennie udzielam do kilkudziesięciu wywiadów, w których mówię, że polska wołowina może być bezpiecznie spożywana.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o sprawę zakładów utylizacyjnych, to sądzę, że pan minister Robert Gmyrek udzielił już wyczerpującej odpowiedzi. Rozszyfruję tylko skrót SRM - po raz wtóry, bo uczyniłem to już wczoraj - otóż akronim ten tłumaczy się: Specyfic Risk Material. Oczywiście chodzi o te części zwierzęcia, które są obarczone szczególnym ryzykiem nosicielstwa prionów, czyli centralny układ nerwowy, w tym mózg i rdzeń kręgowy, a także praktycznie cała głowa z wyjątkiem języka. Inne części obarczone szczególnym ryzykiem nosicielstwa to migdałki, gałki oczne, jelita i śledziona.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wszystkie te części, jako materiał szczególnego ryzyka, podlegać będzie z dniem 1 kwietnia br. - w związku z regulacjami unijnymi - pełnej destrukcji. Najpierw odpady te zostaną przerobione na mączki mięsno-kostne, następnie produkt ten zostanie poddany spaleniu. Sądzę, że pan minister Robert Gmyrek podał państwu wystarczająco dużo informacji na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł Mariusz Olszewski pytał o zagrożenie od strony naszej granicy wschodniej. Mówiłem już o tym, że cała granica naszego państwa jest zabezpieczana. Oczywiście, przejść granicznych kontrolowanych przez Inspekcję Weterynaryjną jest mniej niż wszystkich przejść granicznych. Kontroluje się 34 przejścia na ogólną liczbę prawie 90 przejść. Fakt, że funkcjonariusze służby weterynaryjnej nie kontrolują wszystkich przejść granicznych jest zrozumiały, ponieważ, by dane przejście mogło być kontrolowane muszą tam istnieć określone techniczne możliwości takie, jak możliwość wyładunku towarów, wyładunku zwierząt oraz ich przebadania.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Nie każde z polskich przejść granicznych takie warunki posiada. W związku z tym służby weterynaryjne mogą realizować kontrolę tylko na tych 34 przejściach. Stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że tych 120 lekarzy weterynarii przez całą dobę codziennie wykonuje swoje obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł pytał również, czy fakt, że nasze media, w sensie kapitałowym, nie są w pełni polskie, nie ma wpływu na sposób informowania przez nie społeczeństwa, w aspekcie zagrożeń związanych z chorobą BSE oraz pryszczycą. Może odpowiem w następujący sposób. Otóż jedna z dużych stacji radiowych - nie krajowych - zwróciła się do mnie z prośbą o udzielenie wywiadu. Jak zwykle wyraziłem na to zgodę. Wywiad ten był prowadzony w taki oto sposób, że dziennikarka, zresztą z kraju, na którego terenie występuje choroba BSE, zaczęła rozmowę w bardzo łagodnym tonie, a następnie zmieniła ten ton na dosyć twardy, stwierdzając: "Nie wykryliście u siebie choroby BSE, bo przeprowadzacie zbyt mało badań. Niemożliwe, by nie było w Polsce BSE, ponieważ kupowaliście za granicą bardzo dużo mączek mięsno-kostnych" itd. W sumie dziennikarka ta rozmawiała ze mną używając bardzo pouczającego tonu, który raczej do niej nie pasował, jako że była to osoba o miłym usposobieniu. Wydaje się, że przed przeprowadzaniem ze mną wywiadu otrzymała ona odgórne instrukcje, by potraktować mnie w taki, a nie inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Odpowiedziałem jej bardzo spokojnie, że każda krowa sprowadzona do Polski - chodziło o krowy sprowadzone z kraju ojczystego tej dziennikarki - posiadała certyfikaty wydane przez władze weterynaryjne tego państwa. Każdy z tych certyfikatów zawierał stwierdzenie, że zarówno w tym stadzie, jak i w trzech ostatnich pokoleniach, nigdy nie odnotowano przypadku wystąpienia choroby BSE. Również certyfikaty dotyczące innych rodzajów towarów stwierdzały, że np. nie wykonywano mączek mięsno-kostnych ze zwłok bydlęcych, czy też odpadów pochodzących od zwierząt dotkniętych tą chorobą.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W momencie gdy rozmawiająca ze mną dziennikarka usłyszała moją odpowiedź, stało się coś bardzo dziwnego, bowiem wywiad zapowiadany wcześniej, jako półgodzinny został zakończony po zaledwie dwóch pytaniach. Zgadzam się zatem z panem posłem Mariuszem Olszewskim, że jest pewną sztuką prowadzenie rozmów z przedstawicielami mediów. Broń Boże nie należy z nimi prowadzić tych rozmów naprędce i bez odpowiedniego przygotowania. Stosuję się do tej zasady i zalecam to samo wszystkim innym.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pani poseł Elżbieta Barys pytała o standard polskich badań w kierunku BSE. Powtórzę, że obowiązują u nas te same standardy co w Szwajcarii. Stosujemy testy szwajcarskiej firmy PRIONICS. Firma ta ma swoją siedzibę w Zurichu. Przyjęła ona polskich lekarzy weterynarii na przeszkolenie, a następnie sprzedała nam swoje testy. Badania te wykonujemy przy pomocy sprzętu laboratoryjnego, który został skonstruowany specjalnie na potrzeby tych testów. Pieniądze budżetowe przyznane nam na działalność laboratoriów zostaną wydane, zarówno na zakup testów firmy PRIONICS, jak i na aparaturę przez tę firmę polecaną.</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Odnośnie do raportu o geograficznym rozprzestrzenianiu się zagrożenia wirusem choroby BSE, pragnę potwierdzić, za obydwoma panami ministrami, iż nasza odpowiedź - przygotowywałem ją osobiście, a następnie ją podpisałem - zawierała wszystkie informacje dotyczące naszej sytuacji w zakresie zagrożenia chorobą BSE.</u>
          <u xml:id="u-53.17" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W odpowiedzi tej była również zawarta informacja o owych 25 tys. sztuk krów oraz o zabezpieczeniach, które stwarzamy lub planujemy stworzyć, w celu, by mięso tych zwierząt nie przeniknęło do łańcucha pokarmowego. W tejże odpowiedzi powołaliśmy się - podobnie jak w wywiadze, o którym wspominałem - na fakt, że w każdym przypadku realizowaliśmy import na podstawie wiarygodnych certyfikatów odpowiednich służb krajów, z których towary te pochodziły.</u>
          <u xml:id="u-53.18" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł Szczepan Skomra wyraził uznanie dla pracy służb weterynaryjnych na granicach naszego państwa. Bardzo za to dziękuję. Moim zdaniem, ci ludzie rzeczywiście pracują bardzo ciężko i ofiarnie, a nawet jeżeli występują jakiekolwiek uchybienia, to wynikają one ze zwykłych ludzkich błędów. Z ogromną uwagą śledzę prace prowadzone przy weterynaryjnym zabezpieczaniu naszego kraju. Oczywiście sam nie podołałbym tym zadaniom. Pracę tę wykonuje bardzo wiele osób i wiele osób ją nadzoruje.</u>
          <u xml:id="u-53.19" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o możliwość wykonywania przyżyciowe testów w kierunku BSE, to test tego typu został opracowany przez niemiecką firmę Behring-Verke. Jest on już opatentowany, ale przed wprowadzeniem na rynek musi on przejść okres badań potwierdzających jego wiarygodność.</u>
          <u xml:id="u-53.20" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">O ile dobrze pamiętam, jesteśmy w trakcie trzeciego miesiąca tych badań, co oznacza, że badania te zostaną prawdopodobnie zakończone do końca bieżącego roku. Jeżeli wynik tych badań będzie zachęcający, to zapewne dokonamy zmiany sposobu przeprowadzania badań, zatem będziemy prowadzili badania przyżyciowe, zamiast badań materiału pośmiertnego.</u>
          <u xml:id="u-53.21" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Jeżeli chodzi o monitoring występowania białaczki u zwierząt, to jest on prowadzony od bardzo wielu lat. Jednym z zupełnie niezamierzonych efektów reformy administracyjnej kraju jest bałagan, który powstał w dziedzinie badań nad występowaniem białaczki. Problem polega na tym, że zmieniły się granice województw. Pozacierały się również pewne wcześniej ustalone terytoria, które były wolne od białaczki. Z tej to przyczyny rok ubiegły oraz rok bieżący musieliśmy potraktować jako okres dochodzenia do pewnego ładu w tym zakresie. Myślę, że potrwa jeszcze co najmniej jeden rok nim uzyskamy pełną klarowność w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-53.22" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Na obecnym etapie mogę stwierdzić, że białaczkę zwalcza się nie tylko poprzez badania, bowiem w przypadku stwierdzenia białaczki u zwierzęcia musi nastąpić jego wykupienie i poddanie ubojowi. Z drugiej strony jednak pojawiają się pewne ostre uwarunkowania finansowe, czyli że jeżeli brakuje pieniędzy, wtedy zwierzęta białaczkowe niepotrzebnie i zbyt długo pozostają w danym gospodarstwie.</u>
          <u xml:id="u-53.23" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Istnieje możliwość zakażenia zwierzęcia zdrowego przez zwierze dotknięte białaczką. Można w tym przypadku sformułować zasadę, że oszczędny dwa razy traci. Ten, kto szybko wyda pieniądze na zlikwidowanie chorych zwierząt, ten szybko osiągnie status kraju wolnego od białaczki. Fakt ten ma oczywiście ogromne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-53.24" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Do tej pory dużo mówiłem o rzeczach złych i niebezpiecznych, ale przyszedł moment, w którym mogę powiedzieć o czymś bardzo istotnym, a zarazem pozytywnym. Otóż nasz kraj osiągnął niewątpliwy sukces w mleczarstwie. Polega on na tym, że po tym jak z dniem 1 stycznia 1997 r. Unia Europejska zamknęła polskim mleczarzom dostęp na swoje rynki - ze znanych powodów, by nie wchodzić w szczegóły - ale następnie my przeprowadziliśmy zmiany, w związku z którymi 25 największych polskich mleczarni może eksportować swój produkt do krajów Unii Europejskiej. Warunkiem tych korzystnych zmian, był wyraźny postęp w technologii produkcji mleka w naszych gospodarstwach rolnych - niestety, nie ma wśród nas pana posła Szczepana Skomry, który jest wybitnym fachowcem w zakresie mleczarstwa - i na szczęście ten postęp stał się faktem.</u>
          <u xml:id="u-53.25" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W 1997 r. produkowaliśmy w Polsce ok. 6-8% mleka klasy ekstra, natomiast obecnie produkuje się go w naszym kraju około 60%. Druga zmiana polega na tym, że w 1997 r. nie było w Polsce ani jednego certyfikowanego gospodarstwa rolnego produkującego mleko, natomiast obecnie jest w Polsce ponad 100 tys. takich gospodarstw, na ogólną liczbę blisko 500 tys. gospodarstw produkujących mleko.</u>
          <u xml:id="u-53.26" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">To jest miara postępu. Oczywiście, ten postęp będzie się rozwijał, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że często towarzyszy temu zgrzytanie zębów, ze względu na fakt, że likwidujemy III klasę mleka, a w dalszej perspektywie jest zlikwidowanie klasy II i klasy I. Nie mówię w tym momencie o konkretnych datach, jednak należy wziąć pod uwagę, iż konsument powinien otrzymywać mleko najwyższej klasy. Widać, że ta tendencja już w Polsce występuje.</u>
          <u xml:id="u-53.27" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Rolnikom oraz mleczarzom należy się ogromny szacunek za to, że w sytuacji, która wydawała się beznadziejną, wypracowali znakomity rezultat. Pragnę stwierdzić z całą sprawiedliwością - abstrahując od sympatii i antypatii politycznych - że sukcesem tego okresu od 1997 r. jest wszystko to, co zdarzyło się w polskim mleczarstwie.</u>
          <u xml:id="u-53.28" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W celu utrwalenia tego sukcesu - w tym zakresie istotny jest problem przeciwdziałania białaczce - musimy sprawić, by tych certyfikowanych gospodarstw mleczarskich było nie 100 tys., ale 400-500 tys., czyli praktycznie wszystkie gospodarstwa zajmujące się produkcją mleka.</u>
          <u xml:id="u-53.29" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W tym zakresie konieczne jest doprowadzenie do sytuacji, że w tych gospodarstwach nie będzie bydła białaczkowego. To jest jeden z zasadniczych warunków. Oczywiście, musi być również eliminowane bydło zarażone gruźlicą, ale to zupełnie odrębne zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-53.30" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł Ryszard Matusiak pytał o środki finansowe na zwalczanie pryszczycy. Muszę stwierdzić, iż nie jestem dzisiaj przygotowany do udzielenie kompletnej odpowiedzi na to pytanie, bowiem nie dalej jak wczoraj rano poleciłem przeprowadzenie symulacji, ile by nas kosztowało, gdyby w Polsce doszło do wybuchu epidemii pryszczycy.</u>
          <u xml:id="u-53.31" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Symulacja ta ma być przeprowadzona na dwóch poziomach. W pierwszym przypadku chodzi o oszacowanie skutków finansowych powstania jednego małego ogniska choroby, które obejmowałoby jedno gospodarstwo i kilka zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-53.32" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">W ramach drugiego wariantu szacuje się straty związane z powstaniem większego ogniska pryszczycy, takiego, które objęłoby co najmniej 10 takich gospodarstw. Nie mogę dzisiaj służyć państwu tymi informacjami, ale gdy tylko te symulacje finansowe będą gotowe, pozwolę sobie je przesłać na ręce pana przewodniczącego. Mam nadzieję, że będzie to wystarczająca odpowiedź na pytanie pana posła.</u>
          <u xml:id="u-53.33" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł Henryk Wujec pytał o to, co zrobiono w kwestii laboratoriów zajmujących się chorobą BSE. Przypominam, że dwa dni temu została podpisana ustawa budżetowa, w związku z tym uruchomienie środków finansowych na ten cel nie jest możliwe, w taki prosty automatyczny sposób.</u>
          <u xml:id="u-53.34" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wystąpiłem do Urzędu Zamówień Publicznych z prośbą o zwolnienie z obowiązku ogłaszania przetargów związanych z zakupem testów oraz aparatury do ich przeprowadzania - w zakresie omawianego wcześniej planu A - jako że jedynym renomowanym producentem tych artykułów jest firma PRIONICS. Ogłaszanie przetargów byłoby zwykłą stratą czasu. Z moją prośbą wystąpiłem w zeszły piątek i mam nadzieję, że dzisiaj lub jutro uzyskam odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-53.35" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Następnie będzie możliwe uruchomienie środków finansowych znajdujących się na kontach wojewodów: pomorskiego, podlaskiego, mazowieckiego, dolnośląskiego, lubelskiego oraz małopolskiego. Dzięki temu ów postęp będzie bardziej widoczny. Na razie dysponujemy przeszkoloną kadrą badawczą. Dobraliśmy już zespoły badawcze.</u>
          <u xml:id="u-53.36" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Zostały już przeprowadzone badania lekarskie tych osób, jako że takie laboratorium jest środowiskiem wysokiego ryzyka także dla osób badających. Były to również badania w kierunku BSE, ponieważ poza rutynowymi corocznymi badaniami lekarskimi, badania te były nam niezbędne w celu założenia pełnej karty lekarskiej tychże osób oraz uzyskania gwarancji ich pełnego zdrowia w momencie rozpoczęcia realizacji programu badawczego.  Sądzę, że pan poseł Wojciech Zarzycki otrzymał już pełną odpowiedź na pytanie, w jaki sposób rząd zrekompensuje koszty poniesione przez przetwórców.</u>
          <u xml:id="u-53.37" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pan poseł Stanisław Pawlak pytał o koszty utylizacji i na to pytanie również już odpowiedział pan minister Robert Gmyrek, natomiast pan poseł podniósł inną bardzo istotną kwestię, a mianowicie problem ubezpieczenia zwierząt. Ze swojej strony pragnę stwierdzić, że od dłuższego czasu prowadzę rozmowy z kierownictwem PZU na temat możliwości wprowadzenia jakiegoś programu ubezpieczenia zwierząt. Z największą przykrością i niesmakiem - przepraszam za to drugie słowo, ale nie mogę inaczej określić moich odczuć - stwierdzam, że cały ten czas był całkowicie stracony. Zrozumienie, z którym się spotkałem jest tak znikome, iż wydaje się, że prowadzę jeszcze te rozmowy wyłącznie dzięki osobistemu uporowi, ale niestety, nic z nich nie wynika. Pozostaje mi prosić pana przewodniczącego, by skromne siły, którymi w tym względzie dysponuję, zostały jednak poparte, choćby stanowiskiem Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rzecz w tym, że i tak staniemy przed problemem - z tego czy innego powodu - asekuracji realnych wypłat, dla rolników, którzy poniosą straty z powodu epidemii lub z powodu ostrych działań mających na celu jej zapobieżenie.</u>
          <u xml:id="u-53.38" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Pozwolę sobie opisać stan gospodarstwa hodowlanego po zlikwidowaniu pryszczycy. Na miejscu pozostaje budynek mieszkalny i obora, w której przedtem hodowano 100 krów. Ta obora jest całkowicie pusta, natomiast urządzenia oborowe albo zostały zniszczone podczas akcji likwidowania pryszczycy, albo zostały stamtąd wyniesione. Nie ma tam również ściółki ani paszy.</u>
          <u xml:id="u-53.39" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wprawdzie na tym się najmniej znam, ale domyślam się, że pozostają również długi rolnika, który owe 100 krów kupił na kredyt. Pozostają także długi związane z gruntami rolnymi. Przypominam, że obora dla 100 krów musi posiadać zaplecze w postaci 100 ha upraw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-53.40" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Wobec powyższego mam prośbę do pana przewodniczącego, by Komisja podjęła jakieś działania w sprawie wprowadzenia powszechnego ubezpieczenia zwierząt. Sądzę, że odpowiedziałem już na wszystkie pytania. Pozwolę sobie jeszcze na jedno krótkie stwierdzenie. Miejmy świadomość faktu, że bezpieczeństwo kosztuje. Możemy tych 120 lekarzy weterynarii doprowadzić do śmierci z przepracowania. Przedstawiciele mediów mogą zamęczyć Głównego Lekarza Weterynarii, który zresztą z trudem już mówi. Możecie państwo - przepraszam, to nie jest żaden przytyk - żądać ode mnie, codziennie lub nawet dwa razy dziennie, przybywania na wszystkie ważne posiedzenia, a ja będę przedstawiał wszystkie możliwe raporty i wyjaśnienia. Wszystko to będzie jednak miało sens tylko wtedy, gdy znajdą się środki finansowe na wykonywanie wszystkich niezbędnych czynności zabezpieczających.Ich nie wykonuje się gołymi rękoma, po amatorsku i przemieszczając się na piechotę. Przypominam, że w Wielkiej Brytanii w likwidacji pryszczycy uczestniczy policja oraz wszystkie możliwe służby municypalne, a także wojsko.</u>
          <u xml:id="u-53.41" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Mówiłem o tym już wczoraj, ale powtórzę i dzisiaj, że na terytorium Polski wjechało 3 tys. żołnierzy brytyjskich, którzy będą korzystać z naszego poligonu. Z tym faktem wiązała się konieczność wykonania ogromnej pracy przez tych wszystkich, którzy musieli zdezynfekować brytyjskie pojazdy wojskowe. W związku z tym poniesiono również ogromne koszty, które zapewne nie zostały uwzględnione - zapewne strona polska coś zyskuje dzięki użyczeniu poligonu - w bilansie kosztów przyjazdu żołnierzy brytyjskich do Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Pan minister ukazał nam cały wachlarz zagrożeń, nie tylko związanych z chorobami zakaźnymi u zwierząt hodowlanych. Przy tej okazji chciałbym nadmienić, że jest pan znanym obrońcą polskiej zdrowej żywności i przywołać fakt, że to właśnie pan jako pierwszy wskazał, zresztą z trybuny sejmowej, na fakt, że polska żywność jest zdrowa. Sądzę że będzie właściwym, jeżeli w tym momencie podziękuję panu doktorowi za ten fakt, w imieniu wszystkich członków Komisji.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Mam do pana doktora następujące pytanie - szkoda, że nie ma już wśród nas pana ministra Artura Balazsa, bo sytuacja jest arcypoważna - mianowicie, co rząd ma zamiar zrobić w obliczu tak wielkich zagrożeń? Czy podejmie on działania zabezpieczające rolników finansowo i czy zdecyduje się na uruchomienie rezerwy budżetowej w celu zapewnienia środków finansowych, które przyczynią się do odsunięcia od polskich rolników wszystkich zagrożeń, w tym również białaczki krów. Dziwny wydaje się fakt, że skoro od 1 kwietnia mamy uruchomić wszystkie działania zabezpieczające wymagane od nas przez Unię Europejską, władze Unii nie decydują się na udzielenie wsparcia finansowego dla naszych działań, tym bardziej że działania te bronią także kraje Unii Europejskiej przed rozszerzaniem się tych zagrożeń. W końcu nie jesteśmy krajem członkowskim UE, a zagrożenia te płyną właśnie z jej terenu.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Zbliżamy się do końca tej bardzo ważnej i interesującej debaty. To co mówiłem tuż przed rozpoczęciem posiedzenia, podczas konferencji prasowej, niejako znalazło odzwierciedlenie w pytaniach posłów oraz całym przebiegu dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PoselWojciechZarzycki">Muszę ze smutkiem stwierdzić, że politycy odpowiedzialni - politycy, a nie ministrowie - za państwo, po prostu się zagubili. Oni nie rozumieją powagi sytuacji. Powiem również, że posłowie, którzy głosowali za tym, że pan minister Artur Balazs nie musi brać udziału w naszym posiedzeniu, dali świadectwo również o sobie, swojej wyobraźni oraz swojej służbie dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PoselWojciechZarzycki">Panowie posłowie, jesteście już tutaj nieobecni. Głosowaliście za tym, by ministra nie było na naszym posiedzeniu, a teraz również wy nie bierzecie w nim udziału. Nie będę sprawdzał listy obecności, tak jak to czyniłem dwukrotnie. Daliście bowiem świadectwo, że w ogóle szkoda mojego czasu, by was kontrolować. Chcę powiedzieć, że tak dalej pracować nie można, bowiem przez waszą nieroztropność, a także przez ignorancję i arogancję, przyczyniacie się do powstania wielkiego zagrożenia.Rzecz w tym, że psim obowiązkiem - przepraszam za to ludowe powiedzenie - było, by pan minister był wśród nas obecny i wysłuchał uważnie tego, co mamy do powiedzenia, a następnie wypowiedział się, przedstawiając nam pewne koncepcje i zamiary.  To jest niedopuszczalne, co robi ta ekipa!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselBogdanBujak">Czyja ekipa?</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PoselBogdanBujak">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Wyborców, bo to wyborcy ich wybierali.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#PoselBogdanBujak">Wasza ekipa.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PoselBogdanBujak">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Wasza? A jak pan poseł głosował w sprawie obecności ministra Artura Balazsa? Przynajmniej proszę się teraz nie odzywać, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#PoselBogdanBujak">Prosiłbym, aby pan minister Robert Gmyrek oraz pan minister Andrzej Komorowski, byli łaskawi przekazać panu ministrowi Arturowi Balazsowi, że jego dzisiejsza postawa świadczy o nim najdobitniej. Sytuacja jest bardzo poważna i tak ja, jak i inni członkowie Komisji, chcielibyśmy wesprzeć panów działania. Konieczne jest podjęcie nadzwyczajnych środków.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#PoselBogdanBujak">Pan dr Andrzej Komorowski obrazowo przedstawił nam sytuację gospodarstwa dotkniętego plagą pryszczycy. Mówił pan o jednym gospodarstwie, ale łatwo sobie wyobrazić rozmiar tragedii, gdy plagą tą zostanie dotkniętych 10, 100 czy też jeszcze więcej gospodarstw. Polska sobie z tym nie poradzi. Czy politycy tego nie rozumieją? Czy tak niewiele widzą, np. nie oglądają zagranicznej telewizji i nie czytają gazet? Być może oni rzeczywiście tego nie czynią, natomiast ja osobiście oglądam wszystkie programy informacyjne w języku angielskim i języku niemieckim, a także czytam prasę obcojęzyczną, tak więc wiem, co dzieje się na świecie. To dlatego z taką stanowczością mówię o tych sprawach, a nie dla swojej reklamy politycznej, czy jakiejkolwiek innej, proszę panów z Unii Wolności i innych SKL-ów. Mówię to w trosce o Polskę i to nie jest w tym momencie za duże słowo, panie pośle Niewiarowski.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#PoselBogdanBujak">Ja was posłów przywołam do porządku, czy wam się to podoba, czy nie. Uczynię to jako przewodniczący Komisji, czy też jako zwykły obywatel i poseł. Przepraszam za te słowa, które być może drażnią wasze umysły, ale widzę, że jeżeli ich się nie używa, to wy nie rozumiecie swojej roli, do jakiej zostaliście powołani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselIreneuszNiewiarowski">Może do rzeczy, panie przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PoselIreneuszNiewiarowski">Poseł Gabriel Janowski /niez./: To jest istota rzeczy, panie kolego Niewiarowski. Jeżeli pan nie rozumie tego co w tej chwili mówię, to znaczy, że nie ma pan dość wyobraźni politycznej i ja panu gwarantuję - nie obiecuję, ale gwarantuję - że w następnym Sejmie nie będzie ani pana, ani pańskiego brata i rodziny. To panu obiecuję. To taka wróżba na przyszłość, za którą przepraszam, ale sprawdzi się ona w 100% w przypadku pańskiego ugrupowania.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PoselIreneuszNiewiarowski">Panowie ministrowie, proszę żebyście we wnioskach z tej naszej konferencji oraz rozmowy rekolekcyjnej przedstawili prezydium Komisji, w przyszłym tygodniu, swoje szacunki na temat środków finansowych, które muszą zostać uruchomione już od wtorku lub środy. Pójdę z tą sprawą do premiera, bo taka jest moja powinność. Wyślę notatkę w tej sprawie także do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PoselIreneuszNiewiarowski">Konieczne jest podjęcie zdecydowanych działań. Tak przynajmniej to widzę. Dlatego proszę panów, panie przewodniczący zespołu międzyresortowego i panie dr. Komorowski o przygotowanie najpóźniej na poniedziałek notatki dla prezydium Komisji. Powinna ona dotyczyć wszystkich kwestii, o których dzisiaj mówiliśmy, z wyszczególnieniem szacunków na temat środków finansowych, które muszą być uruchomione, a także środków materialnych, które muszą zostać zakupione w Polsce lub zaimportowane z zagranicy. Proszę również o dane na temat wszystkich istotnych elementów dotyczących sprawy.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PoselIreneuszNiewiarowski">Taki jest wniosek z dzisiejszej debaty. Przepraszam za mocne sformułowania, których dzisiaj używałem, ale widzę, że po dobroci nic nie da się osiągnąć, zatem trzeba czasami użyć mocnych słów, by niektórym odblokować myślenie. Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Widzę, że chęć zabrania głosu zgłasza reprezentantka NSZZ RI "Solidarność". Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Chciałabym bardzo podziękować panu dr. Andrzejowi Komorowskiemu za jego wypowiedź, której wysłuchałam z wielką uwagę. Ja również jestem mleczarzem i rolnikiem i trochę znam się na tych zagadnieniach. Z informacji, które do mnie docierają - interesuję się tymi sprawami - wiem, że polskie mleko jest o 10% czystsze niż mleko produkowane w krajach Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Słowa pana doktora naprawdę były odważne i szczere. Jeszcze raz dziękuję panu za tę wypowiedź. Chciałabym jednak przypomnieć, że na sali posiedzeń jest obecny przewodniczący Krajowego Stowarzyszenia Sołtysów. Niestety, zachowanie posłów z Unii Wolności oraz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, na początku posiedzenia, było takie, a nie inne. Chodzi mi konkretnie o to głosowanie. W dodatku panowie ci opuścili już salę obrad. Moim zdaniem, w krajach zachodnich takie zachowanie ministra rolnictwa nie byłoby w ogóle możliwe. Ta sama uwaga dotyczy zachowania szefa sołtysów. Wrócę na wieś i zdam relację z tego wszystkiego. Zbliżają się wybory, które będą swoistym podsumowaniem. Zastanowimy się nad tym, kogo wybrać, by godnie nas reprezentował i dbał o polskie interesy oraz o polskich chłopów.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Bardzo rzadko bywam na tego typu spotkaniach, w związku z tym mam tremę. Życzę wszystkim państwu dobrego samopoczucia, ale muszę stwierdzić, że moje samopoczucie jest bardzo złe, zresztą od dłuższego czasu. Przede wszystkim nie podoba mi się polityka rolna prowadzona w Polsce. Uważam, że trzeba podchodzić do tych problemów z wielką uwagą. Z naszej chłopskiej perspektywy wygląda to tak, że wszyscy usilnie wpychają nas do Unii Europejskiej, tymczasem w tejże Unii są już wściekłe krowy, a dlaczego? Otóż dlatego, że w krajach tych występują takie, a nie inne gospodarstwa hodowlane. Stosuje się te wszystkie mączki oraz jeszcze inne "unowocześnienia", tymczasem my polscy rolnicy, do tej pory staramy się hodować trzodę, bydło i drób w miarę ekologicznie. Jeszcze raz życzę dobrego samopoczucia panom posłom z SLD, UW, a także panu posłowi, który reprezentuje Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów. Dodam, iż jestem również przedstawicielem komitetu strajkowego, który walczy o polski cukier i polskie cukrownie. Idą wybory i podsumujemy w nich działalność posłów.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Pragnę wyrazić wielki szacunek dla pana posła Gabriela Janowskiego oraz wszystkich posłów, którzy walczą na forum tej Komisji o interesy polskich rolników i w ogóle Polski. Na zakończenie jeszcze raz pragnę za wszystko podziękować panu Andrzejowi Komorowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Pan przewodniczący Gabriel Janowski wyraził dosyć ekspresyjnie swoje oceny. Dla mnie najbardziej bulwersujące podczas dzisiejszej dyskusji było postawienie sprawy, że to, czym się dzisiaj zajmujemy, to nie jest sprawa polityczna.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Jeżeli nasz kraj nawet w najmniejszym stopniu zostanie dotknięty chorobą BSE, a zwłaszcza pryszczycą - ta jest groźniejsza - to przecież będzie to sprawa polityczna. Przecież to rząd polski będzie musiał zająć się przeciwdziałaniem skutkom pojawienia się tych plag, bo poszczególne struktury samorządowe nie poradzą sobie z tym problemem. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to jest to tylko złudzenie. Uważam, że takie stawianie sprawy, że cały ten temat ma wyłącznie wymiar merytoryczny, jest bardzo niebezpieczne. W ten sposób można zbagatelizować każdy problem występujący w naszym kraju, uznając, że właściwie w Polsce nie pojawiają się żadne problemy i jest to kraj szczęśliwy i bogaty. Szkoda tylko, że tego nie przegłosujemy, bo nie mamy takiej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Dzisiejsza dyskusja wykazała, że tak naprawdę jej celem nie była ocena tych zagrożeń, tylko prowadzenie sporu, kto ma rację oraz kłótni politycznej. Konstatuję to ze smutkiem. Na szczęście mogę to powiedzieć całkowicie otwarcie, ponieważ nie jestem obecnie członkiem żadnego ugrupowania politycznego. Niestety, muszę stwierdzić, że choć postulaty rolników, dotyczące kierunków działania, są słuszne, a pan minister Robert Gmyrek oraz pan dr Andrzej Komorowski je rozumieją, to jednak jeżeli pan minister Jan Kułakowski oraz pan premier nie podejmą działań im przynależnych, wówczas wszystkie działania resortu rolnictwa będą skazane na niepowodzenie. Sytuacja jest bardzo poważna. Przecież Anglicy i Niemcy również na początku mówili, że te zagrożenia ich nie dotyczą, tymczasem teraz objawiły się z całą grozą. Nie można zatem stawiać sprawy, tak jak się to obecnie czyni.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Konieczne jest zatem zabezpieczenie granic kraju, a także - w przypadku wystąpienia chorób - zabezpieczenie rolników i ich gospodarstw rolnych. Pan dr Andrzej Komorowski wyraźnie wskazywał na taką potrzebę, bowiem co się stanie, gdy rolnicy stracą cały swój dochód. Sądzę, że żadne firmy ubezpieczeniowe nie będą ubezpieczać zwierząt, ponieważ wiązałoby się to ze zbyt dużym ryzykiem poniesienia strat. Nie należy im się dziwić, bo oni również muszą brać pod uwagę interes swojej firmy.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Stopień ryzyka jest ogromny, w związku z tym składka musiałaby być bardzo wysoka. Ubezpieczenia takie mogłyby zostać wprowadzone pod warunkiem, że byłaby dopuszczona interwencja państwa w system ubezpieczeniowy, tak by można było zrekompensować ewentualne straty. Wystarczy przypomnieć rok 1997, kiedy to system ubezpieczeń PZU zachwiał się z powodu klęski powodzi.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">To są elementy, które powodują takie, a nie inne podejście firm ubezpieczeniowych do zagadnienia ubezpieczeń zwierząt. Nie ulega wątpliwości, że musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteśmy w stanie zabezpieczyć się przed tymi zagrożeniami epidemiologicznymi, a jeżeli, to jakie środki jesteśmy w stanie na te zabezpieczenia przeznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Ze smutkiem muszę stwierdzić, że wszystkie poprawki i postulaty, które dotyczyły omawianej dzisiaj kwestii, w przeszłości były przez posłów odrzucane. Panie doktorze, jeżeli pamięta pan debatę sejmową związaną z nowym podziałem administracyjnym kraju, to zapewne przypomina pan sobie, że mówiliśmy wówczas również o niebezpieczeństwie zniszczenia systemu zabezpieczeń weterynaryjnych rolnictwa, wynikającym ze zmian granic jednostek administracyjnych, czyli województw.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Tu na tej sali pytałem, jak to będzie, jeżeli wystąpią jakieś zarazy. Okazało się, że nie trzeba było długo czekać. Tylko dwa lata. Wtedy nikt nie dostrzegał konieczności poniesienia tych kosztów, ale wobec tego trzeba będzie ponieść je teraz.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">To nie jest tak, że wystarczy kontrolować 34 przejścia graniczne. Co z kontrolą całej granicy państwa? Przecież nasze granice są otwarte. Jesteśmy krajem otwartym i raczej się nie odizolujemy. Powtarzam, że te zadania musi realizować rząd, a nie jakiekolwiek inne struktury państwa. Dlatego z satysfakcją przyjmuję wypowiedź pana ministra Roberta Gmyrka, który poinformował nas, że utworzono zespół międzyresortowy oraz że podejmuje się stosowne działania, ale dosyć groźnie zabrzmiała informacja - potwierdził ją również pan minister Artur Balazs - że Unia Europejska ignoruje nas i nie dopuszcza do pełnej informacji na temat zagrożeń chorobą BSE oraz pryszczycą.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">W tej sytuacji zgłaszam do prezydium Komisji wniosek formalny o przygotowanie, na następne posiedzenie Komisji, dezyderatu do rządu, w którym znajdą się stwierdzenia, że sytuacja jest poważna oraz że Komisja zapytuje, jakie rząd zamierza podjąć działania wobec zaistnienia tych zagrożeń. W dezyderacie należy napisać, iż działania rządu powinny być skoordynowane, aczkolwiek zaznaczam, iż odnoszę się z pełnym szacunkiem do działań już poczynionych.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#PrzedstawicielkaNiezaleznegoSamorzadnegoZwiazkuZawodowegoRolnikowIndywidualnychSolidarnoscJaninaPiekarz">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Uważam, że nie mamy czasu, by czekać na następne posiedzenie Komisji, tylko jako prezydium Komisji powinniśmy otrzymać dzisiaj upoważnienie od jej członków, do przygotowania i wysłania takiego dezyderatu. Przecież w tym dezyderacie nie znajdzie się nic innego poza tym, co podczas dzisiejszego posiedzenia wyrażali posłowie. Proponuję taki właśnie tok postępowania. Prezydium Komisji słuchało wypowiedzi jej członków, zresztą mamy nagrania, tak więc możemy bardzo szybko wystosować dezyderat do rządu. Nie rozciągajmy tego w czasie. Przypominam panu ministrowi, by na poniedziałek przygotował dla mnie materiał, o który wcześniej prosiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselStanislawKalemba">Co do wniosku formalnego, to zgadzam się z opinią, że w dniu dzisiejszym prezydium może opracować treść dezyderatu, natomiast jutro upoważnimy prezydium lub zbierze się cała Komisja, po czym wystosujemy dezyderat do Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PoselStanislawKalemba">Jeżeli chodzi o środki finansowe, to one muszą się znaleźć, bo albo wydamy teraz kilka milionów złotych na profilaktykę, albo później będzie trzeba wydać miliardy złotych na usuwanie skutków epidemii. Taki jest realny wybór i rząd musi to sobie uświadamiać.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PoselStanislawKalemba">Następna istotna kwestia to problem skupu interwencyjnego.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PoselStanislawKalemba">Kolejna sprawa to konieczne działania Agencji Rynku Rolnego. Pragnę stwierdzić, że niepokoi mnie podejście do omawianych kwestii, które było prezentowane podczas ostatnich posiedzeń Komisji. Niech nam się nie wydaje, że ludzie w terenie nie obserwują co się u nas dzieje. Otrzymałem list od starszego rolnika, który napisał, że dzisiejsza sytuacja na wsi i w rolnictwie jest lustrzanym odbiciem podejścia elit politycznych, które w arogancki i lekkomyślny sposób podchodzą do kwestii chłopskiej. Tak to dokładnie zostało sformułowane. Na szczęście są również pozytywne przykłady, o czym mieliśmy okazję przekonać się także podczas dzisiejszego posiedzenia. Są bowiem pracownicy administracji publicznej, którzy poważnie traktują swoje obowiązki. Z drugiej strony uważam, że stosunek pewnych odpowiedzialnych osób do naszej Komisji oraz do kwestii rozwiązywania narastających problemów, również jest odzwierciedleniem ich podejścia do rolników i ich problemów. To niewątpliwie jest przykre. Nasze rozmowy są trudne, ale - być może - uda się pobudzić jeszcze jakieś zdroworozsądkowe myślenie, by udało się zrobić to co niezbędne i możliwe do wykonania. Mam nadzieję, że otworzą się oczy i serca, co pozwoli niektórym na skonstatowanie, jak tragiczna jest sytuacja polskiej wsi i polskiego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#PoselStanislawKalemba">Proponuję, by prezydium Komisji poprosiło ministra rolnictwa i rozwoju wsi, by na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji przedstawił nam ocenę sytuacji dochodowej polskich rolników. Chodzi o zauważenie obecnej zapaści i wskazanie jakie mogą być jej konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PoselStanislawKalemba">Sądzę, że w naszym dezyderacie powinna zostać poruszona kwestia ubezpieczeń. Jest to szeroki temat, który został trochę zasygnalizowany w budżecie, ale w kontekście tego co nam grozi, wydaje się, że rząd powinien zaproponować konkretne rozwiązania w tym zakresie, co pozwoliłoby na zabezpieczenie się przed skutkami ewentualnych chorób zakaźnych. W tym przypadku można powoływać się na oficjalne stanowisko FAO w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselStanislawPawlak">Już ósmy rok pracuję w sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale to, co w ostatnich tygodniach dzieje się na jej posiedzeniach budzi nie tylko moje zdziwienie, ale także zdziwienie tych, którzy przychodzą do nas jako goście. Według mnie znajdujemy się na tafli wodnej i gdy przestajemy mówić merytorycznie, wówczas powstają fale i zaczynamy pokrzykiwać jeden na drugiego, wytykamy sobie różne grzechy i przywary, natomiast nasi goście - zgodnie z tym, co delikatnie stwierdził pan dr Andrzej Komorowski - tracą czas zamiast efektywnie pracować nad rozwiązaniem tych problemów. Zdarza się, że zaczynamy rozmawiać merytorycznie, wówczas fale się uspokajają, ale raptem ktoś wybucha i znów zaczyna się burza. Tak być nie może. Wystąpienie pana dra Andrzeja Komorowskiego uspokoiło nas, ponieważ było ono bardzo merytoryczne i spokojne. Niestety, pan przewodniczący Gabriel Janowski musi mieć uwagi do każdego wystąpienia merytorycznego. A ja pana zapytam jako przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, co prezydium Komisji zrobiło w ostatnich dniach i tygodniach w sprawie, nad którą obecnie dyskutujemy? Dyskusje te trwają już trzeci dzień, a pan dopiero dzisiaj wpada na pomysł, by prosić Komisję o upoważnienie jej prezydium do podjęcia prac nad dezyderatem. Dlaczego prezydium nie przygotowało takiego dezyderatu po pierwszym z tych trzech posiedzeń lub przynajmniej po posiedzeniu wczorajszym? Gdyby tak się stało, to zakończylibyśmy już prace nad dezyderatem i my posłowie zamiast siedzieć tutaj przez pewien czas nieproduktywnie, moglibyśmy udać się na salę obrad Sejmu, gdzie trwa dyskusja na temat ustawy o systemie oświaty, a także o drugim etapie reformy szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PoselStanislawPawlak">Co robi prezydium Komisji? Ostatnio obserwowałem sposób jego pracy i oto obrady często prowadzi pan poseł Wojciech Zarzycki. Panowie sprzeczacie się między sobą. Mało kto już zasiada za stołem prezydialnym. Gdzie są zastępcy przewodniczącego Komisji?</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PoselStanislawPawlak">W końcowej części posiedzenia pan przewodniczący Gabriel Janowski wykrzykuje na posłów i to na tych, którzy zostali, a nie na tych, którzy opuścili posiedzenie. To tak, jak w kościele, gdy ksiądz również prawi kazania, tylko mówi o tych, których nie ma i jakby do tych, których nie ma, a ci, którzy są spuszczają głowy, a potem wychodzą i za tydzień spotykają się znów w kościele. Tak nie można prowadzić posiedzeń sejmowej Komisji. Jeżeli jest coś takiego jak regulamin Sejmu, to ten regulamin musi być przestrzegany. Można ewentualnie stworzyć nowy regulamin, ale nikt nam go nie zatwierdzi.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PoselStanislawPawlak">Muszę z przykrością stwierdzić, panie przewodniczący Zarzycki, że głos naszego gościa, pani Janiny Piekarz, był dosyć niestosowny, ponieważ w wypowiedzi tej były zawarte oceny sposobu głosowania poszczególnych posłów. Znając regulamin Sejmu wstrzymałem się od głosu, bo nie chcę uczestniczyć w odbywającej się tutaj przepychance słownej, szczególnie między posłami Akcji Wyborczej Solidarność. Przez pierwsze dwa lata tej kadencji mówiliście państwo jednym głosem, gdy zabierano rolnikom, to co wcześniej było im dane, np. likwidowano linie kredytowe i ograniczano nakłady na rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#PoselStanislawPawlak">Wówczas to pan przewodniczący Gabriel Janowski również głosował przeciwko poprawkom zgłoszonym przez Komisję i nie potrafił pan obronić przed Komisją Budżetu i Finansów naszych propozycji zwiększonych wydatków na rolnictwo. Powiedzmy sobie to wszystko szczerze.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#PoselStanislawPawlak">Obecnie w gronie naszej Komisji posłowie krzyczą jeden na drugiego, także w ramach jednego ugrupowania politycznego. Zróbcie panowie porządek w swoich szeregach i nie przekładajcie tych konfliktów na obrady całej Komisji. My przychodzimy tutaj po to, by wnosić coś konstruktywnego, a nie uczestniczyć w wojnie, która od dłuższego czasu toczy się wewnątrz Akcji Wyborczej Solidarność. Proszę mi powiedzieć, panie przewodniczący, jakież to zagadnienia problemowe w ostatnim czasie rozpatrywała nasza Komisja, oprócz BSE? Cofnijmy się o 4 lata - na sali posiedzeń są obecni pracownicy Kancelarii Sejmu, którzy wtedy również pracowali w sekretariacie tej Komisji - czyż prezydium Komisji nie proponowało wówczas dyskusji problemowych nad aktualnymi sprawami rolnictwa lub kwestiami przyszłościowymi?</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#PoselStanislawPawlak">Obecnie spotykamy się w przypadku, gdy zbliża się jakaś katastrofa. Pan przewodniczący nie był nawet w stanie zorganizować posiedzenia Komisji w okresie, gdy w kraju trwały rolnicze blokady dróg, tylko powstał zespół dobrych usług z biskupem Andrzejewskim na czele. Tymczasem dzisiaj pan przewodniczący krzyczy praktycznie na każdego. Ja sobie to wypraszam, bowiem jestem przyzwyczajony do pracy merytorycznej i twórczej.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#PoselStanislawPawlak">Współpracowaliśmy z panem dr. Andrzejem Komorowskim w poprzedniej kadencji Sejmu, tak więc mieliśmy okazję trochę się nawzajem poznać i może on potwierdzić moje słowa. Obecnie nawet nie rozpatrujemy na bieżąco projektów ustaw, a nazbierało się ich całkiem sporo. Co możemy sobie wzajemnie powiedzieć? Przecież każdy z nas ma rację, ale skończmy z tymi kłótniami. Albo zmieńmy prezydium na takie, które będzie właściwie organizowało pracę Komisji, albo wpłyńmy na członków prezydium innymi metodami, by ta praca była dobrze zorganizowana.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#PoselStanislawPawlak">Od 3 dni obradujemy nad obecnie najistotniejszym problemem, ale gdyby nie wypowiedź przedstawicielki NSZZ RI "Solidarność" - wypowiedź ta podziałała jak katalizator - to zapewne rozeszlibyśmy się z niczym.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#PoselStanislawPawlak">Uchwalenie dezyderatu bez wątpienia jest konieczne, tyle że musi on być bardzo dobrze przygotowany od strony merytorycznej, a nie napisany na zasadzie "krzyku politycznego". Gdybyśmy zwrócili się o pomoc do pana ministra Roberta Gmyrka oraz pana dra Andrzeja Komorowskiego, to z pewnością udałoby się nam sformułować taki dezyderat, który pomógłby panom ministrom w ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#PoselStanislawPawlak">Pan przewodniczący może się uśmiechać, bo ma inne zdanie w tej sprawie, ale ja jestem nauczony współdziałania i współpracy, bez względu na to, kto jest członkiem jakiego ugrupowania. Istotniejsze jest, kto co reprezentuje. Krzykiem niczego się nie osiągnie, panie przewodniczący, ale tylko pracą i współdziałaniem, do którego namawiam i namawiałem od początku tej kadencji Sejmu, kiedy to panowie nieustannie krytykowaliście poprzedni okres sprawowania rządów w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#PoselStanislawPawlak">Życzę państwu, żebyśmy za pół roku kończyli kadencję Sejmu, z rezultatami jakie osiągnięto w kadencji poprzedniej. Dzisiaj pan przewodniczący sam stwierdza, że rząd nie nadaje się do prowadzenia polityki rolnej, a jeszcze niedawno uważał pan, że ten rząd jest najlepszy i realizuje optymalny program w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#PoselStanislawPawlak">Na pana ministra Jacka Janiszewskiego też już pan krzyczy. I słusznie, my też mieliśmy swoje zdanie w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#PoselStanislawPawlak">W tej sytuacji proponuję, by prezydium Komisji wzięło się dzisiaj do pracy. Może jego członkowie przynajmniej tymczasowo pojednają się ze sobą. Natomiast jutro proponuję zwołać o określonej porze posiedzenie Komisji, by można było ten dezyderat do końca opracować i przegłosować.</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#PoselStanislawPawlak">Nie jestem za udzieleniem upoważnienia panu przewodniczącemu Gabrielowi Janowskiemu, ponieważ w ostatnich dniach zachowywał się pan tak, a nie inaczej. Dzisiaj tuż przed rozpoczęciem posiedzenia Komisji zorganizował pan konferencję prasową, podczas której powoływał się pan na Komisję. Stwierdzam, że jako jeden z jej członków, nie we wszystkich stwierdzeniach z panem się zgadzam, w związku z tym nie powinien był pan wypowiadać się podczas tej konferencji w imieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#PoselStanislawPawlak">Wobec powyższego mam wątpliwość, czy dezyderat przez pana podpisany będzie odzwierciedlał nastroje, dyskusję i wnioski wypływające z dzisiejszego posiedzenia Komisji. Proponuję zatem, by prezydium przygotowało projekt dezyderatu, z tym że Komisja powinna jutro na pół godziny się spotkać, by ten dezyderat przegłosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Po pierwsze, pragnę stwierdzić, że dobrym prawem osób goszczących na naszych posiedzeniach jest prawo zabierania głosu.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Po drugie, jako ten, który nigdy nie opuścił posiedzenia tej Komisji - podobnie jak pan poseł Stanisław Pawlak - pozwolę sobie stwierdzić, że o sprawności Komisji decydują zachowania posłów i to zachowania polityczne.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Jeżeli już mówimy o faktach, to chciałbym przypomnieć głosowania poprawek, które miały na celu zwiększenie pomocy dla rolnictwa. Wprawdzie pan poseł Stanisław Pawlak z pewnością głosował za ich przyjęciem, ale jego klub, wówczas gdy zgłoszono poprawkę dotyczącą przeznaczenia 703 mln zł m.in. na meliorację, wapnowania oraz postęp biologiczny w weterynarii itd., zachował się wtedy tak, a nie inaczej. Posłowie SLD głosowali również przeciwko poprawce związanej z przeznaczeniem 600 mln zł na bony paliwowe dla rolników. Takich głosowań było więcej. Proszę zajrzeć do stenogramów z posiedzeń Sejmu.  Nie mogę zgodzić się z opinią, że prezydium Komisji ma wszystko organizować i załatwiać za posłów, bo to członkowie Komisji decydują o harmonogramie jej prac oraz o tym, czy posiedzenia są sprawnie przeprowadzane. Ostatecznie, to cała Komisja zdecydowała o tym, że minister rolnictwa i rozwoju wsi, powinien być obecny na naszym posiedzeniu. Gdyby nie to, wówczas już wczoraj mogliśmy wszystko skutecznie załatwić.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#PoselWojciechZarzycki">W dniu dzisiejszym zgłoszono wiele istotnych pytań i uwag. Uważam, że niezależnie od tego, kto będzie kierował pracami Komisji, to jeżeli sprawność Komisji ma być uzależniona od frekwencji wypada zapytać, gdzie są pozostali członkowie prezydium.</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#PoselWojciechZarzycki">Nie przyjmuję negatywnej opinii na temat pracy kierownictwa naszej Komisji. Byłoby dobrze, gdyby wszyscy poświęcali tyle czasu co ja na działalność sejmową w interesie wsi i rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselStanislawStec">Uważam, że powinno się bardziej obiektywnie oceniać aktywność i frekwencję członków Komisji na jej posiedzeniach. Proszę wziąć pod uwagę, że na dzisiaj na godzinę 12.00 miałem zaoproszenia na posiedzenia czterech różnych komisji sejmowych. Komisja Finansów Publicznych zajmowała się bardzo ważnymi zagadnieniami związanymi z ordynacją podatkową, a niemniej istotne kwestie były omawiane przez Komisję Prawa Europejskiego. Nie zawsze udaje się posłom być wszędzie tam, gdzie ich obecność jest pożądana.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PoselStanislawStec">Jeżeli chodzi o dezyderat, to proponuję napisać w nim, by Rada Ministrów z rezerwy, którą ma do swojej dyspozycji - w rezerwie tej znajduje się 100 mln zł - przeznaczyła pewną sumę na realizację programu, o którym mówił pan minister Robert Gmyrek, dotyczącego utylizacji zagrożonych części ubitego żywca wołowego.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PoselStanislawStec">Istnieje w tym zakresie potrzeba wsparcia zakładów utylizacyjnych oraz ubojni, które będą realizować te zadania i prawdopodobnie będą musiały dostarczać te części do zakładów utylizacyjnych. Chodzi o to, by ubojnie te nie ponosiły dodatkowych kosztów. Uważam, że na ten cel powinna zostać przeznaczona, z rezerwy Rady Ministrów, kwota 50 mln zł. Prosiłbym, by w dezyderacie upomnieć się o ustalenie terminu uruchomienia skupu interwencyjnego żywca wołowego. Słyszymy, że stosowne porozumienie zostało już zawarte, ale z tego co wiem, potrzebne są jeszcze decyzje Głównego Lekarza Weterynarii. Wiemy o jego przychylności, tak więc można mieć nadzieję, że ten problem zostanie niebawem rozwiązany, niemniej jednak konieczne jest ustalenie tego terminu.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#PoselStanislawStec">W dniu wczorajszym zobowiązałem się, że poinformuję członków Komisji, na czyj wniosek zdjęto 5 mln zł z rezerwy celowej na zwalczanie chorób zakaźnych. Inspiratorem tego wniosku było Ministerstwo Finansów - w ramach poszukiwania środków na zwiększenie wydatków na oświatę - a formalnie podczas posiedzenia Komisji Finansów Publicznych wniosek ten złożył przewodniczący tej Komisji pan poseł Mirosław Sekuła.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#PoselStanislawStec">Chciałbym polecić jeszcze jedną kwestię uwadze członków naszej Komisji. Otóż w dniu 12 marca, po podpisaniu przez prezydenta ustawy budżetowej, o godz. 19.00 w programie publicznego radia usłyszałem informację, że w ustawie budżetowej najwięcej środków przeznacza się na rolnictwo. Jest to oczywiste kłamstwo i uważam, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, powinna w swoim dezyderacie ustosunkować się także do kwestii tego przekłamania. Złożyłem protest na ręce dyrektora Programu I Polskiego Radia. Nie można bowiem okłamywać w ten sposób mieszkańców miast, a także rolników, którzy przecież doskonale wiedzą o tym, że już niedługo nie będzie pieniędzy na dopłaty do kredytów. Przecież stopy procentowe nie spadają, a limit ten będzie wykorzystany głównie na dopłaty do kredytów już udzielonych.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#PoselStanislawStec">Występują problemy ze sfinansowaniem programu, o którym mówił pan minister Robert Gmyrek, oraz z pełnym sfinansowaniem interwencyjnego skupu żywca wołowego. Niestety, Agencja Rynku Rolnego w tym roku otrzymała mniej środków finansowych niż w roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#PoselStanislawStec">Wobec powyższego twierdzenie, że rolnictwo dostało najwięcej środków finansowych, jest zwykłym okłamywaniem rolników i całego społeczeństwa polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Potwierdzam, że w Polskim Radio pojawiła się informacja, że w ustawie budżetowej najwięcej środków przeznacza się na rolnictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PoselBogdanBujak">Ze względu na szacunek do tego miejsca nie odniosę się do zachowań pana przewodniczącego Gabriela Janowskiego. Pan przewodniczący Wojciech Zarzycki stwierdził, że dobrym prawem zaproszonych gości jest prawo zabierania głosu. Dlatego z pełnym szacunkiem odnoszę się do wypowiedzi pana ministra Roberta Gmyrka oraz pana dra Andrzeja Komorowskiego, którzy przedstawili nam pełną merytoryczną informację w zakresie, który dzisiaj omawiamy.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PoselBogdanBujak">Co do wypowiedzi pani, która nie wiem, kogo reprezentuje, to pragnę panią poinformować, że w tej chwili na sali obrad najwięcej jest posłów z SLD, natomiast wyszli z sali obrad właśnie ci posłowie, których chyba pani reprezentuje, czyli posłowie koalicji rządzącej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Widzę, że pani Janina Piekarz pragnie odnieść się do wypowiedzi pana posła, ale proszę mnie zrozumieć, nie mogę dopuścić do polemiki.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Tak się dobrze składa, że wszystkie posiedzenia naszej Komisji są protokołowane, a ściślej mówiąc, dysponujemy bardzo dokładnym zapisem ich przebiegu. Możemy zatem dokładnie sprawdzić, kto, kiedy i co mówił.Pan, panie pośle Pawlak nosi takie piękne polskie nazwisko, ale to co pan mówi jest po prostu żenujące...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PoselStanislawPawlak">Ja sobie wypraszam, panie przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#PoselStanislawPawlak">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Zarzuca mi pan brak dbałości o interesy polskiego rolnictwa oraz że głosowałem wbrew tym interesom, ale nie będę podejmował tego wątku, bowiem bardzo pięknie odpowiedział już panu, pan poseł Wojciech Zarzycki.Chcę panom posłom z SLD powiedzieć, że w istocie jesteście panowie zdyscyplinowanymi żołnierzami. Pilnujecie spraw, ale nie pilnujecie spraw Polski - tak jak ja je rozumiem - tylko swoich brudnych interesów. Przepraszam tych wszystkich posłów, których uraziłem, ale dokończę com zaczął. Pragnę nawiązać do pewnego ważnego głosowania dotyczącego rolnictwa, konkretnie kwestii paliwa dla rolników. Wówczas to jeden z prominentnych członków Klubu SLD, w momencie gdy ta ustawa nie przeszła, stwierdził cyt. "Zachowaliśmy twarz i kasę". Ten przykład jest znakomitym odzwierciedleniem intencji przyświecających posłom SLD, aczkolwiek nie wszystkim. Wielokrotnie mówiłem publicznie o tym, że wśród członków naszej Komisji są posłowie - również spośród członków Klubu SLD - zasługujący na najwyższy szacunek za swoje zaangażowanie w pracę w interesie polskiego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#PoselStanislawPawlak">Sądzę, że wszyscy wiemy, o których posłów chodzi. Zresztą pan poseł Stanisław Pawlak również należał do tych osób, które sumiennie brały udział w pracach Komisji. Niestety, obecnie panowie zaczęliście już prowadzić grę polityczną. Pan poseł ujawnia właśnie te intencje, atakując moją osobę.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#PoselStanislawPawlak">Nie obawiam się o ocenę moich zasług i win. Chcę uświadomić panu posłowi, iż z wielkim trudem przychodzi mi zorganizowanie posiedzenia prezydium Komisji. Poza posłem Wojciechem Zarzyckim, który nigdy nie odmawia udziału i przygotowuje wszystko o co proszę, wszyscy pozostali członkowie prezydium lekceważą swoje obowiązki, łącznie z panem posłem Józefem Pilarczykiem, który w ogóle zaczął się od nas dystansować, bowiem nie odpowiada mu nasza polityka polegająca na obronie interesów rolnictwa. Najlepszym dowodem na to co mówię, jest podpisane przez panów pismo, w sprawie usunięcia z porządku jutrzejszego posiedzenia Sejmu, tematu polskiego cukru. Wniosek ten pokazuje wasze prawdziwe intencje. Uogólniając używam sformułowanie "wasze", bo wśród posłów SLD są jeszcze tacy, którzy szczerze angażują się w obronę polskiego cukrownictwa.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#PoselStanislawPawlak">Panie pośle Pawlak, pragnąłbym, by do końca tej kadencji, nie splamił się pan żadnymi nierozsądnymi wypowiedziami i tak jak do tej pory, brał cenny udział w pracach naszej Komisji. Niech pan zostawi mnie na pożarcie innym, bo nie brakuje takich, którzy chcą to uczynić. Zapewniam pana, że dam sobie z nimi radę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselStanislawStec">Panie przewodniczący, z całym szacunkiem, ale muszę stanowczo zaprotestować przeciwko stwierdzeniu, iż posłowie SLD realizują "brudne interesy". Pan przewodniczący obraził mnie tym stwierdzeniem...</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PoselStanislawStec">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Nie pana, tylko pańskie ugrupowanie.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PoselStanislawStec">Muszę zaprotestować. Bardzo mi przykro, ale jestem zmuszony zgłosić tę sprawę do marszałka Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Przechodząc do kwestii merytorycznych, pragnę stwierdzić, że wyczerpaliśmy dyskusję w pierwszej części posiedzenia, w której zajmowaliśmy się omawianiem przedsięwzięć zmierzających do przeciwdziałania chorobie BSE oraz pryszczycy.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Obecnie proponuję wysłuchać wypowiedzi wiceprezesa Agencji Rynku Rolnego, który poinformuje nas, kiedy zostanie uruchomiony interwencyjny skup wołowiny i na jakich zasadach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Pan minister Artur Balazs poinformował już państwa, że w dniu dzisiejszym zostały wstępnie przedyskutowane warunki dotyczące tego skupu. Zostały one już przyjęte. Według tych ustaleń cena żywca wołowego ma wynosić 3,08 zł. Jest to cena dotycząca klasy EUR, co oznacza, że jeżeli dojdzie do skupu, to będzie on prowadzony według klasyfikacji EUROP. Powiem szczerze, że problem nie leży po stronie samej Agencji, natomiast jest związany z tym wszystkim o czym od trzech dni dyskutujemy podczas posiedzeń Komisji i o czym, szczególnie w dniu wczorajszym, mówił pan minister Andrzej Komorowski. Muszą zatem zostać określone jasne warunki, które mają być spełnione przez rzeźnie i ubojnie. Część tych warunków dotyczy samego mięsa, które będzie przedmiotem tego zakupu.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Jeżeli te warunki będą spełnione - znajdujemy się na etapie ich uzgadniania - i możliwe do wykonania przez podmioty, które będą brały udział w interwencyjnym skupie, to Agencja Rynku Rolnego natychmiast przystąpi do realizacji tego skupu.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Problem polega na tym, że te warunki mają być, dla wszystkich podmiotów, w najbliższym czasie, dopiero określone. Jak wiadomo, do tej pory zostały one określone dla tylko 19 firm mających uprawnienia eksportowe na kraje Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Na ogół, gdy w latach poprzednich Agencja czyniła zapasy mięsa wołowego, wówczas mięso to w swojej zdecydowanej większości było przedmiotem eksportu. W specyficznej sytuacji, która obecnie zaistniała i rozwija się w Europie, musimy mieć jasność, jakie formalne weterynaryjne warunki są konieczne do spełnienia, by mięso to, za kilka lub kilkanaście miesięcy, mogło być przedmiotem ewentualnego eksportu.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Od strony proceduralnej Agencja Rynku Rolnego jest przygotowana do podjęcia interwencyjnego skupu wołowiny, natomiast powtarzam, iż problem leży po stronie podmiotów, które mają ten skup realizować. Przecież Agencja sama nie realizuje tego skupu, natomiast mamy za zadanie wybrać ubojnie, chłodnie oraz zaprogramować wszystkie elementy dotyczące utylizacji tych niebezpiecznych odpadów.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Jest to sytuacja nowa jakościowo, gdyż do tej pory nie stykaliśmy się z taką koniecznością. Nie wiemy, jak wszystko to przełoży się na koszty skupu interwencyjnego.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Jeżeli chodzi o kwestię ilości skupowanej wołowiny, to powiem wprost, iż od pewnego czasu prowadzone są rotacyjne zakupy wieprzowiny na stałe agencyjne zapasy rezerw. Jak wiadomo, podaż wieprzowiny spada, a istnieje potrzeba odświeżania tych zapasów, ponieważ zakupy tego rodzaju były realizowane rok temu. Istnieje ewentualność, że w to miejsce będzie ewentualnie kupowane miejsce wołowe, co będzie zarazem odświeżeniem rezerw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Co do kosztów interwencji, to szacunkowy koszt, bez uwzględnienia tego wszystkiego co może wynikać z ustaleń, które dopiero zapadną, zakupu ok. 20 tys. ćwierci wołowych kompensowanych - zaznaczam, że zakup ten dotyczy tzw. bydła młodego, czyli do wieku 24 miesięcy - będzie się kształtował na poziomie 140 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Jest to bardzo duża kwota i nie była ona wcześniej uwzględniona w budżecie Agencji. W celu uświadomienia państwu powagi sytuacji finansowej ARR, pragnę poinformować, że w dniu wczorajszym zapadła również decyzja dotycząca interwencyjnego zakupu masła. Odbędzie się to w ramach planu finansowego Agencji. Chodzi o 3 tys. ton masła z produkcji zimowej, które mają być zakupione w kwietniu. To masło również będzie musiało być przedmiotem eksportu. Obecnie eksport łączy się z kolosalnymi stratami Agencji, wynoszącymi po kilka złotych na kilogramie.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Z pewnością członkowie Komisji wiedzą o tym, iż w przygotowaniu znajduje się decyzja o interwencji na rynku tytoniu. Ona również była planowana w budżecie Agencji, w jej planie finansowym. Wymiar finansowy tej interwencji, wynosi w tym roku ok. 40 mln zł. Są to dopłaty do cen skupu tytoniu.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#WiceprezesAgencjiRynkuRolnegoMarekKozikowski">Musimy uwzględniać wszystkie te uwarunkowania, ponieważ będą one rzutowały na skalę interwencji na rynku wołowiny, niemniej jednak, jeżeli procedury, o których wspominałem, będą możliwe do spełnienia przez przynajmniej połowę tych podmiotów, które do tej pory realizowały zakup wołowiny, to wydaje mi się, że interwencja ta będzie znacząca i odczuwalna przez rynek. Powtarzam, iż będzie ona dotyczyła tzw. bydła młodego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PoselStanislawStec">Trochę mnie pan prezes zaniepokoił, bowiem jeżeli warunki, o których pan mówi, będą musiały być spełnione, to interwencyjny skup wołowiny rozpocznie się dopiero w czerwcu. Pragnę uświadomić panu ministrowi Robertowi Gmyrkowi, że my tej wołowiny na pewno nie będziemy eksportować do krajów Unii Europejskiej. Obecnie Unia tej wołowiny po prostu nie przyjmie.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PoselStanislawStec">W związku z powyższym uważam, że interwencyjny skup wołowiny powinien być przeprowadzony bez spełnienia owych perspektywicznych warunków, o których mówił pan prezes Marek Kozikowski.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PoselStanislawStec">Interwencja na rynku wołowiny powinna rozpocząć się już w marcu, natomiast te warunki powinny zostać wprowadzone nieco później i dotyczyć normalnego skupu wołowiny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że przedsiębiorcy prowadzący ubojnie brali udział w organizowaniu grup producenckich wołowiny. Otrzymałem sygnał z powiatu poddębickiego w woj. łódzkim, gdzie przedsiębiorca stworzył grupę producencką, która w ramach umowy kontraktacyjnej wyhodowała dla niego dużą ilość bydła. Zasygnalizowano mi niebezpieczeństwo, że obecnie, jeżeli natychmiast nie zostanie uruchomiony skup interwencyjny wołowiny, może nic nie pozostać z filozofii zakładania grup producenckich.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Kolejna kwestia. Wydaje się oczywiste, że kwestia interwencyjnego skupu bydła jest doraźna, natomiast resort rolnictwa powinien zastanowić się nad koncepcją rozwoju tego kierunku produkcji rolnej. Jakie działania powinny być podjęte przez rząd, w celu wsparcia produkcji wołowiny. W tym przypadku istotny jest aspekt podtrzymania dochodowości, a także możliwości eksportowych.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Pytanie to kieruję do pana ministra Roberta Gmyrka, ale powinien je usłyszeć pan minister Artur Balazs, jako członek Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PoselStanislawKalemba">Odpowiedź, którą otrzymaliśmy od wiceprezesa Agencji Rynku Rolnego jest taka jakiej można było się spodziewać, w związku z kompetencjami pana prezesa. Dlatego właśnie potrzebna była obecność ministra rolnictwa i rozwoju wsi, a więc członka Rady Ministrów, który ma szersze możliwości, inną pozycję i inne służby mu podlegają.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PoselStanislawKalemba">Otrzymaliśmy zatem potwierdzenie, że słusznie oczekiwaliśmy obecności pana ministra, który mógłby wysłuchać naszych uwag, a następnie skorzystać ze swoich konstytucyjnych uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PoselStanislawKalemba">Prowadzimy dyskusje na temat procedur, które nie są jeszcze do końca określone. Słyszymy, że gdy będą one możliwe do spełnienia, wówczas może rozpocząć się interwencja na rynku wołowiny. Problem polega na tym, że rolnicy to ludzie konkretni i zadają proste pytania. Gdy członkowie naszej Komisji pojadą do siebie w teren, wówczas będą musieli odpowiedzieć rolnikom, którzy zapytają ich wprost: kiedy rozpocznie się interwencyjny skup wołowiny, po jakiej cenie, na jakich warunkach itd. Oznacza to, że członkowie naszej Komisji nie mogą rozjechać się po kraju nie dysponując konkretnymi informacjami. Stawiam zatem zasadnicze pytanie, kiedy zostanie rozpoczęty skup, na jakich warunkach i kiedy otrzymamy rzetelną informację na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PoselStanislawKalemba">Jeżeli nawet my członkowie sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi mamy nie dysponować tymi informacjami, to bardzo przepraszam, ale może lepiej rozwiązać tę Komisję. Oczekujemy zatem konkretnej odpowiedzi. Ona z pewnością nam się należy, bo nie interesują już nas informacje i kolejne sterty papieru, że Agencja Rynku Rolnego coś monitoruje itd. Rolnicy to ludzie konkretni i oczekują konkretnych informacji, jako producenci mięsa wołowego. Wiadomo, ile kosztuje każde przetrzymanie w gospodarstwie 10, 20 czy 30 sztuk bydła. Kto za to zapłaci rolnikowi? To bydło trzeba ubić i gdzieś składować, by nie ponosić tych kosztów. Chyba jest to oczywiste, więc dlaczego zwlekamy.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PoselStanislawKalemba">Po co nam Agencja Rynku Rolnego? Czy znów ma dojść do takiej sytuacji, jak pod koniec 1998 r., gdy podczas naszych posiedzeń mówiliśmy - można to sprawdzić - iż konieczne jest wydzielenie środków w ramach budżetu Agencji, bowiem w pierwszych miesiącach 1999 r. wystąpi potrzeba zdjęcia z rynku ponad 100 tys. ton trzody chlewnej.  Mówiono nam następnie, że nie jest to konieczne, a potem dziesiątki tysięcy rolników musiało wziąć udział w blokadach dróg, by wymóc ten skup. Ostatecznie to nasza Komisja jest po to, by pewne okoliczności wyprzedzać. To dlatego usilnie zabiegamy, by pan minister przyszedł od czasu do czasu na nasze posiedzenie, wysłuchał naszych uwag, przedstawił informacje, a także ewentualnie wyciągnął wnioski z przebiegu posiedzenia. Może warto w tym momencie przypomnić tę prostą prawdę, że po naukę to jedzie się do miasta, ale po rozum, to jednak trzeba pojechać na wieś.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#PoselStanislawKalemba">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Pragnę skierować pytanie do pana ministra Roberta Gmyrka oraz do wiceprezesa ARR pana Marka Kozikowskiego. Chodzi mi o ilość środków finansowych na interwencję na rynku wołowiny. Z wypowiedzi pana posła Stanisława Steca wynikało, że tych pieniędzy może być za mało. Czy rzeczywiście?</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#PoselStanislawKalemba">W nawiązaniu do kwestii, o którą pytał pan przewodniczący Wojciech Zarzycki, chciałbym zapytać co stanie się z owymi grupami producenckimi. Przecież te grupy pozawierały umowy z producentami mięsa wołowego, a ewentualny niekorzystny rozwój sytuacji dotknie obie strony tych umów, czyli rolników oraz odbiorców żywca, producentów mięsa. W tym kontekście chciałbym się dowiedzieć, czy na pewno wystarczy pieniędzy na interwencję na rynku wołowiny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Mamy w Polsce 2700 ubojni, z czego 2100 ubojni zajmuje się ubojem bydła. W początkowej wersji, gdy rozważaliśmy kwestię skupowania bydła na zapasy, uwzględniano tylko ubojnie z uprawnieniami dotyczącymi rynku Unii Europejskiej. W tym momencie ograniczamy się do 616 ubojni, które ograniczają się do ubijania bydła przeznaczonego na rynek wschodni. Uważaliśmy jednak, że kierunek ten nie jest właściwy i dlatego podjęliśmy decyzję, że określimy standardy i wybierzemy 100 ubojni równomiernie rozłożonych na terytorium Polski. Istotne jest, że oprócz ubojni z uprawnieniami na rynki europejskie mamy również takie zakłady, które muszą mieć uprawnienia na rynki wschodnie. Wchodzi więc w rachubę takie dodatkowe uwarunkowanie, dlatego nie czekamy na wprowadzenie owych segregacji etc., tylko wyznaczamy te zakłady.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Rozmawiałem dzisiaj z panem dr. Andrzejem Komorowskim, który stwierdził, że ta lista będzie gotowa w przyszłym tygodniu. Zostanie ona uzgodniona ze Stowarzyszeniem Rzeźników i Wędliniarzy oraz Polskim Związkiem Importerów i Eksporterów Mięsa.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Należy wiedzieć o tym, że wiele polskich ubojni jest bardzo blisko standardów unijnych i konieczne jest wprowadzenie tam pewnych dodatkowych procedur związanych z realizacją samokontroli. Uznanie tych zakładów za spełniające standardy jest odwlekane tak długo, jak tylko jest to możliwe, co jednak nie zmienia faktu, że niebawem liczba dużych rzeźni znajdujących się na terenie Polski, będzie całkowicie satysfakcjonująca. Wówczas sytuacja będzie rozwiązana, a Agencja Rynku Rolnego będzie miała pełne możliwości wdrożenia swoich procedur, ale o tym może państwa poinformować jej wiceprezes.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Pan przewodniczący Wojciech Zarzycki podniósł kwestię postępu biologicznego. Nie wiem, czy zwróciliście państwo uwagę na fakt, że obecny kryzys ma jeszcze jeden aspekt. Otóż restrukturyzacja branży mleczarskiej wiązała się z importem materiału hodowlanego. Chodziło przede wszystkim o pochodzące z krajów Unii Europejskiej krowy wysokiej wydajności.  Niestety, nie ma już możliwości ich sprowadzania. Szukamy źródeł alternatywnych, ponieważ odnowa materiału hodowlanego to długotrwały proces, który musi opierać się na właściwej jakości materiałach biologicznych. Prowadzone są rozmowy. Odbywały się wyjazdy do USA, a także poszukiwania w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Zwracamy baczną uwagę na tę kwestię, bo skoro mówi się o polepszaniu jakości mleka, to trzeba rozwiązać dylemat, skąd obecnie brać sztuki bydła wysokiej jakości.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Odpowiadając panu posłowi Ryszardowi Matusiakowi, pragnę stwierdzić, że będziemy brali pod uwagę te wszystkie umowy oraz zobowiązania kontraktowe podjęte przez hodowców bydła. Spotkałem się niedawno z paradoksalną sytuacją. Otóż brałem udział w spotkaniu, które odbywało się w Łodzi, a brało w nim udział ponad 300 rzeźników z terenu całej Polski. Okazało się, że część z nich odnotowuje poważne załamanie - 30-50% uboju - ale inne zakłady rzeźnicze odnotowują wzrost uboju bydła. Przyznajemy, iż w skali całego kraju zaznaczył się spadek i dekoniunktura. Stąd m.in. te działania, których podjęcie planujemy. Chodzi o to, by ta wołowina nie zalegała w chłodniach gdzie składuje się rezerwy państwowe. Mięso to powinno być wyeksportowane z Polski.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Kolejna kwestia. Pragnę podziękować panu przewodniczącemu za to, że ruszyły z miejsca prace nad ustawą paszową - od marca jej projekt leżał w Komisji - która jest o tyle ważna, że jej brak blokuje nam kwestie związane z zakazem używania białka ssaków do żywienia przeżuwaczy. Rzecz w tym, iż musimy mieć podstawę prawną dla naszych działań. Da nam ją ta ustawa. Mam nadzieję, że prace podkomisji zostaną szybko zakończone, ponieważ jeżeli będziemy bazować wyłącznie na rozporządzeniu, to obawiam się, że będziemy mało wiarygodni. Rozporządzeniem można uregulować kwestię zakazu używania tych białek, ale jedynie wobec producentów pasz zwierzęcych, natomiast nie da się przy pomocy regulacji tego typu dołożyć takiego zakazu na rolników.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#PodsekretarzstanuRobertGmyrek">Wprowadzenie zakazu ustawowego, to będzie dowód na to, że Polska docenia ryzyko wystąpienia BSE w paszy produkowanej przy użyciu białek ssaków. Gdy Unia Europejska stwierdzi, iż zakaz ustawowy został wprowadzony, wówczas uzna, że polskie zabezpieczenia są wystarczające. Tyle z mojej strony. Jeżeli chodzi o kwestie finansowe, to o ich zreferowanie proszę pana prezesa Marka Kozikowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WiceprezesMarekKozikowski">Jak już stwierdziłem, w zakresie tego wszystkiego co będzie kupowane w ramach części na zapasy rezerw państwowych, środki finansowe są zapewnione. Tak jak dotychczas poruszamy się w ramach naszego budżetu. Ustawa budżetowa jest już podpisana.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#WiceprezesMarekKozikowski">Chciałbym jeszcze odpowiedzieć na pytanie zadane przez pana posła Stanisława Kalembę. Otóż to nie jest tak jak w 1999 r., że Agencja czekała, bo nie było pieniędzy. Obecnie z naszej strony wszystko jest przygotowane, natomiast nie możemy wprowadzać procedur działalności, które po czasie mogłyby okazać się sprzeczne z obowiązującymi zasadami. Wiodącą rolę w tworzeniu tych przepisów mają: Główny Lekarz Weterynarii oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale ich kształt nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Sądzę, że wiele podmiotów nie zdecyduje się na tę współpracę. Dotyczy to szczególnie dużych firm. Na przykład szczeciński AGROS już kilka miesięcy temu zrezygnował z uboju bydła, głównie ze względów ekonomicznych. Tak więc warunki zostaną określone, ale nie jestem w stanie przewidzieć jak wiele podmiotów zdecyduje się na współpracę z Agencją, przede wszystkim ze względu na te koszty i utrudnienia, które były dzisiaj przedstawiane. Przypominam, że w 1999 r. prowadziliśmy skup wieprzowiny poprzez ponad 200 ubojni. Jeżeli chodzi o sieć uboju, to wszystkie firmy, które spełnią warunki określone przez Główną Inspekcję Weterynaryjną, będą mogły podpisać umowę z naszą Agencją. Dodam, że ten skup, z pewnością, będzie prowadzony aż do skutku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Obecnie chciałbym zorientować się, co do możliwości zwołania posiedzenia Komisji w dniu jutrzejszym, zgodnie z propozycją pana posła Stanisława Pawlaka. Nie jestem pewien, czy istnieje możliwość zapewnienia frekwencji posłów na tym posiedzeniu i czy nie lepiej wrócić do koncepcji, by prezydium Komisji przygotowało ten dezyderat, przesyłając go następnie do rządu, natomiast z jego treścią zapoznają się państwo podczas najbliższego posiedzenia Komisji. Myślę, że w treści dezyderatu nie pojawią się elementy, które byłyby nie do zaakceptowania przez członków Komisji.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Czy wobec tej propozycji pan poseł Stanisław Pawlak podtrzymuje swój wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PoselStanislawPawlak">W świetle niedawnej wypowiedzi pana przewodniczącego Gabriela Janowskiego, pragnę zapytać, czy uda się przeprowadzić posiedzenie prezydium Komisji?</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#PoselStanislawPawlak">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Musi pan o to zapytać swojego kolegę klubowego pana posła Józefa Pilarczyka. Ja zapytam pana posła Zdzisława Pupę. Natomiast, co do pana posła Jana Wyrowińskiego, to nie jestem w stanie nic powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PoselStanislawKalemba">Na wstępie pragnę zadeklarować swoją chęć wzięcia udziału w pracach nad projektem tego dezyderatu. Proponuję, żebyśmy przygotowali ten projekt w dniu dzisiejszym, natomiast na jutro, powiedzmy na godz. 8.00, zostanie zwołane posiedzenie Komisji, podczas którego aprobujemy ten projekt.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PoselStanislawKalemba">Pragnę jeszcze wrócić do owej zasadniczej kwestii. Otóż po raz kolejny podkreślam, że na tym posiedzeniu niezbędna była obecność ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Nie mogliśmy otrzymać odpowiedzi na niektóre proste pytania. Kto bowiem jest upoważniony przez ministra do odpowiedzi na pytanie, kiedy rozpocznie się skup interwencyjny wołowiny, oczywiście przy spełnieniu warunków i zastosowaniu procedur, o których była dzisiaj mowa? Czy realny jest termin: od połowy kwietnia? Czy może ten skup może się rozpocząć dopiero po 1 maja? To jest proste pytanie, na które odpowiedź powinniśmy znać my członkowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ponieważ rolnicy nas o to pytają, a oni powinni wiedzieć, czego się mają spodziewać w tym względzie. Obecnie odpowiedź na to pytanie wciąż nie jest znana. Jeżeli nawet minister rolnictwa i rozwoju wsi nie byłby w stanie udzielić nam tej odpowiedzi, to przecież jest on członkiem Rady Ministrów. W stosunku do problemów, o których rozmawiamy, jest to właściwa ranga.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#PoselStanislawKalemba">Odbyliśmy długą debatę i wiemy jaka jest skala problemów i zagrożeń, ale niestety, osoby, które odpowiadają za to konstytucyjnie, nie mają pełnej świadomości w tym względzie. Rolnicy czekają na konkretną odpowiedź, a Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi musi sobie zdawać sprawę, jakie są koszty przetrzymywania tych sztuk bydła w gospodarstwach rolnych. Gdy rozmawiam z niektórymi politykami, mówią oni: "Panie pośle, czy gospodarstwa rolnego nie można traktować tak jak fabryki gwoździ". Oczywiście taka fabryka to jest zupełnie coś innego niż gospodarstwo hodowlane, bo jej produkty można zgromadzić w magazynie i czekać aż będzie zbyt, natomiast w gospodarstwie koszty rosną. Tak więc albo ktoś mi odpowie na to proste pytanie, albo przyjmiemy, że nie ma na tym posiedzeniu kompetentnego przedstawiciela resortu rolnictwa, który mógłby określić ten termin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Nie rozwiążemy dzisiaj tego problemu, ponieważ na sali obrad nie jest obecny minister rolnictwa i rozwoju wsi. Uważam, że pan minister powinien niezwłocznie skierować do naszej Komisji odpowiedź na to pytanie, także w zakresie działań, których podjęcie jest planowane. Oczekujemy tej odpowiedzi niezależnie od tego, że wyślemy dezyderat do rządu. Odpowiedzi na dezyderaty muszą być przesyłane w terminie konstytucyjnym, ale w tym przypadku jest to okres zbyt długi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#SekretarzstanuRobertGmyrek">Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w dniu dzisiejszym zostało podpisane porozumienie z liderami rolniczych związków zawodowych. Jest to pierwszy bardzo istotny element. W przyszłym tygodniu będzie znana lista zakładów, które będą realizowały skup interwencyjny, natomiast na procedury związane z Agencją Rynku Rolnego potrzebne jest 7-9 dni. Do tego dochodzą jeszcze bieżące działania, które mogą być prowadzone równolegle, tak więc sądzę, że już w kwietniu doczekamy się rozpoczęcia interwencyjnego skupu wołowiny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Wolałbym usłyszeć to od pana ministra Artura Balazsa. Prosiłbym pana posła Stanisława Pawlaka, który był inicjatorem zwołania tego posiedzenia, by wypowiedział się w kwestii dezyderatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselStanislawPawlak">W zaistniałej sytuacji pragnę przychylić się do wniosku pana posła Stanisława Kalemby, żebyśmy spotkali się jutro po godz. 8.00, oczywiście w obecności pana ministra Artura Balazsa. Rozumiem, że pan minister, z pewnością, nie ma na tę godzinę zaplanowanych żadnych spotkań. Zapewne będzie zajęty dopiero po głosowaniach sejmowych, natomiast może przybyć do nas ok. 8.30 i udzielić nam szczegółowszych wyjaśnień. Podczas tego posiedzenia przegłosujemy również nasz dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PoselWojciechZarzycki">A jeżeli pan minister nie przybędzie na nasze posiedzenie, co wtedy? Mogę przyjąć tę propozycję i poczynić kroki w celu odbycia w dniu jutrzejszym posiedzenia Komisji, ale nie jestem w stanie zapewnić obecności pana ministra na tym posiedzeniu. Czy pan poseł bierze odpowiedzialność niejako wypływającą z pańskiego wniosku?</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Ryszard Matusiak /niez./: Biorąc pod uwagę problemy, które jak widać się mnożą, proponuję spokojnie podejść do tego tematu. Wiem, że sprawa jest pilna, ale proponuję odłożyć przyjęcie dezyderatu do przyszłego tygodnia.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#PoselWojciechZarzycki">Poseł Gabriel Janowski /niez./: Sądzę, że jest to dobra propozycja.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#PoselWojciechZarzycki">Dziękuję bardzo. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>