text_structure.xml
58.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselBronislawGeremek">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam pana ministra. Witam wszystkich gości, przedstawicieli prasy. Witam panie i panów posłów.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselBronislawGeremek">Porządek dzienny obejmuje sprawę reformy systemu Narodów Zjednoczonych. Tak się składa, że referentem będzie pan minister Eugeniusz Wyzner, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a także wieloletni zastępca Sekretarza Generalnego ONZ, a więc mający szczególne kompetencje w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselBronislawGeremek">Cieszę się także, że w naszym posiedzeniu uczestniczyć będzie pani poseł Hanna Suchocka, która była członkiem jednej z międzynarodowych komisji przygotowujących reformę systemu Narodów Zjednoczonych. Myślę, że będzie to także elementem naszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PoselBronislawGeremek">Jeżeli nie ma uwag w sprawie porządku dziennego, przechodzimy do jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PoselBronislawGeremek">Bardzo proszę pana ministra Eugeniusza Wyznera o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Zaproszenie do przedstawienia informacji na temat stanu prac nad reformą Organizacji Narodów Zjednoczonych traktuję jako przejaw szczególnego zainteresowania państwa posłów aktualnymi problemami, z którymi boryka się ta organizacja, ważnego także o tyle, że Polska od 1 stycznia 1996 r. jest członkiem niestałym Rady Bezpieczeństwa - jednego z zasadniczych organów w systemie ONZ.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Dlatego chciałbym, ażeby materiał, który państwo otrzymali, a także moje wystąpienie, posłużyły jako wstęp do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Po 50. latach działalności Organizacja Narodów Zjednoczonych stanęła w obliczu próby reformy swoich struktur oraz zasad funkcjonowania. Przyczyn, dla których reforma ONZ stała się konieczna, jest kilka. Potrzebę dokonania zmian wywołały następujące czynniki: poważny kryzys finansowy organizacji, na temat którego wielokrotnie wypowiadał się Sekretarz Generalny ONZ pan Boutros Ghali /również na spotkaniu w Sejmie w listopadzie 1995 r./; nadmierny rozrost organizacji, pojawiające się coraz częściej zarzuty o nieskuteczności, formułowane przy okazji kolejnych kryzysów międzynarodowych, z którymi organizacja nie zawsze dość skutecznie sobie radzi /trzeba dodać, że podobnie jak inne organizacje międzynarodowe, takie jak OBWE czy NATO/.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">System ONZ wydaje się być jednak słabo dostosowany do potrzeb współczesnych stosunków międzynarodowych po zakończeniu okresu zimnej wojny w świecie post-konfrontacyjnym.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Podstawowymi elementami transformacji ONZ są niewątpliwie: rewizja Karty Narodów Zjednoczonych, restrukturyzacja organów międzyrządowych oraz agend, poszukiwanie sposobów rozwiązania problemów finansowych.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Aby uświadomić sobie skomplikowany charakter procesu transformacji ONZ i obecnych jej kłopotów, warto sobie uzmysłowić, że ONZ stanowi w tej chwili zgromadzenie 185 państw reprezentowanych przez rządy tych krajów, bo jest to par excellence organizacja międzynarodowa. Może z niedostatecznego zrozumienia międzynarodowego charakteru wynikają pewne złudzenia co do możliwości organizacji czy sposobów wpływania na świat.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Na forum organizacji ścierają się najrozmaitsze poglądy, co przy częstym przyjmowaniu zasady konsensu jako metody działania wpływa negatywnie na skuteczność działań organizacji.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Organizacja w chwili powstania w 1945 r. miała 51 członków. Wówczas Rada Bezpieczeństwa liczyła 11 członków. Obecnie ONZ liczy 185 członków, a Rada Bezpieczeństwa 15. To uświadamia skalę problemów, z jakimi się borykamy. Można oczywiście zaproponować, aby liczba członków Rady wzrosła proporcjonalnie do wzrostu liczby członków ONZ, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że to podważy operatywność i skuteczność Rady.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Dokonanie reformy ONZ jest niewątpliwie zadaniem trudnym z uwagi zarówno na znaczny konserwatyzm i często przeciwstawne interesy poszczególnych państw członkowskich oraz grup państw, /wystarczy wspomnieć różnice między Północą a Południem nie tylko w kontekście rozbieżności ideologicznych/, jak i na złożoność całego systemu Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Przekonanie o potrzebie reformy jest dosyć powszechne, lecz uzgodnienie konkretnych propozycji okazuje się niezwykle trudne.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Sprawę komplikują przekraczające 3 mld USD zaległości w opłacaniu składek na rzecz ONZ. Samo to zjawisko dyktuje potrzebę "odchudzenia" organizacji.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Do rozstrzygnięcia pozostaje wiele kwestii praktycznych, gdyż wszystkie propozycje zmierzające do zmniejszenia zakresu działania czy też "odchudzenia" niektórych agend, często dublujących się wzajemnie, powodują określone działania ze strony krajów, które uważają takie czy inne działania, zwłaszcza pomocowe, za swoją domenę i swoją zdobycz.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Próba naruszenia istniejących układów jest często bardzo trudna, z czym zetknęły się grupy, które zajmowały się problemami reformy ONZ, zwłaszcza niezależna grupa robocza na temat przyszłości. ONZ pod przewodnictwem m.in. byłego prezydenta RFN Weizsäckera, w której bardzo istotną rolę odegrała pani premier H. Suchocka i odgrywa nadal.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Pierwszym problemem, z jakim boryka się organizacja jest kwestia rewizji Karty Narodów Zjednoczonych. Próby dokonania reformy nie przeczą wprawdzie zasadzie pacta sunt servanda, bo jeśli jest zgoda i są odpowiednie artykuły w Karcie, to takie zmiany można przeprowadzić, ale jest dość silna grupa państw, które skłonne są upatrywać w tych próbach zamachu na integralność, nienaruszalność tej najważniejszej, niewątpliwie fundamentalnej umowy międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Nie jest to sprawa nowa. Już podczas 29 Sesji Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych w 1972 r. powołano do życia Komitet ad hoc do Spraw Karty Narodów Zjednoczonych. Później doszło do przekształcenia go w specjalny Komitet do Spraw Karty.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Myślę, że trzeba rozróżnić tutaj dwie rzeczy: dyskusję nad samą Kartą i realne możliwości jej zmiany. Jak państwu wiadomo, te zmiany są rzeczą bardzo skomplikowaną, mianowicie implikują one zgodę wszystkich wielkich mocarstw. Konieczna jest jednomyślność wielkich mocarstw plus 2/3 głosów wszystkich członków organizacji.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Wprawdzie Karta była już zmieniona kilka razy, m.in. w sprawach dotyczących składu Rady Bezpieczeństwa i Rady Ekonomicznej i Społecznej, niemniej jednak na obecnym etapie dalsze zmiany są ogromnie trudne do osiągnięcia. Sprowadza się to do wielu i politycznych i ściśle prawnych elementów.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Chciałbym na marginesie wspomnieć o polskim bezpośrednim wkładzie w tę dyskusję, jakim było podniesienie w 1994 r. sprawy tzw. klauzul dotyczących państw nieprzyjacielskich w Karcie. Karta w tym zakresie zawiera bardzo anachroniczne sformułowania, głównie w art. 107, które traktują państwa tzw. nieprzyjacielskie z okresu II wojny światowej jako istniejące do tej pory.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Jeśli uświadomimy sobie, że kwestia dotyczy Niemiec, Japonii, Włoch, Rumunii, Bułgarii, Węgier, to przynajmniej połowa z nich to są główne motory działania organizacji. Niewątpliwie są to państwa, bez których wkładu finansowego i merytorycznego organizacja nie mogłaby działać w tym kształcie, w jakim działa obecnie.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">W kontekście 50-lecia ONZ podnieśliśmy tę sprawę w wystąpieniu ministra A. Olechowskiego. Nasza inicjatywa spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Przeciwko wystąpiła tylko, ze względów swego nastawienia antyjapońskiego, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna. To był jedyny głos przeciwko naszej inicjatywie. Poza tym sprawa przeszła jednogłośnie jako intencja Zgromadzenia Ogólnego. Ale na tym się na razie skończyło, dlatego że mechanizm rewizji Karty jest taki, a nie inny, o czym mówiłem przed chwilą i wielkie mocarstwa widzą tę sprawę w całym kompleksie spraw do załatwienia.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Jeśli chodzi o kwestię zmiany składu i kompetencji Rady Bezpieczeństwa, to występują dość istotne różnice stanowisk państw członkowskich. Intensywne prace grupy zajmującej się tym zagadnieniem, które toczą się do tej chwili, właściwie nie dały jeszcze rezultatów. Doprowadziły jednak do wyłonienia się pewnych płaszczyzn porozumienia, w tym w kwestii członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Generalnie jest zgoda co do tego, że powinna ona liczyć około 20-30 państw. Wszystkie kraje są również zgodne co do zasady większej przejrzystości w pracach Rady; nietraktowania Rady jako swego rodzaju zamkniętego klubu dostępnego tylko dla nielicznych wybranych; interakcji między Radą Bezpieczeństwa a Zgromadzeniem Ogólnym i innymi ważniejszymi ośrodkami.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Przy formule rozszerzenia Rady Bezpieczeństwa bardzo istotne jest to, kto i w jakim charakterze byłby jej członkiem. Jest to zasadniczy problem, jeśli chodzi o zmianę Karty Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Jest kwestia, którą my z różnych względów rozumiemy i dajemy temu wyraz, mianowicie udziału Niemiec i Japonii w Radzie Bezpieczeństwa w charakterze członków stałych. Ale to powoduje lawinę innych konkurencyjnych zgłoszeń, zwłaszcza ze strony państw Trzeciego Świata, które roszczą mniej lub bardziej uzasadnione pretensje do stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa. Mam na myśli takie państwa jak Indie, Brazylia, Nigeria.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Nasze stanowisko jest generalnie przychylne tym dążeniom, zwłaszcza w przypadku Niemiec i Japonii, pod jednym warunkiem - mianowicie, że uzasadnione roszczenia dotyczące reprezentacji naszego regionu zostaną uwzględnione. Grupa krajów Europy Środkowowschodniej w okresie ostatnich kilku lat znacząco poszerzyła się. W związku z tym wydaje się uzasadnione uwzględnienie interesów naszego regionu, w tym Polski, poprzez reprezentację w Radzie Bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Włochy wysunęły koncepcję tzw. członków półstałych, czyli członków reprezentujących określone grupy państw, którzy będą mieli prawo częściej niż inne państwa być wybierani do Rady Bezpieczeństwa. Idea ta odpowiadałaby nam, ponieważ Polska znalazłaby się w gronie państw jako znaczący kraj Europy Środkowej. Przy czym pomysł ten jest niejako konkurencyjny wobec koncepcji powiększenia Rady Bezpieczeństwa o Niemcy.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Optymiści sądzili, że reformy ONZ zostaną dokonane w 1995 r., a więc w roku obchodów 50-lecia organizacji. Niestety, wszystko wskazuje na to, że musimy uzbroić się w cierpliwość i nadal brać aktywny udział w dyskusjach.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Rada Bezpieczeństwa nie jest jedynym organem ONZ, który wymaga reformy i ożywienia swoich prac. Innym takim organem jest Zgromadzenie Ogólne. Uważamy, że sesje plenarne Zgromadzenia powinny przede wszystkim stanowić forum dla debaty, dla omówienia spraw mających szczególne znaczenie polityczne lub pilny charakter.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">W tym kontekście bardzo interesujące są również propozycje zgłoszone m.in. przez Polskę, dotyczące dalszej eliminacji zbędnych organów pomocniczych Zgromadzenia Ogólnego i Rady Ekonomicznej i Społecznej, i powołania nowej instytucji - Rady do Spraw Praw Człowieka i Pomocy Humanitarnej.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Nie bez powodu wspomniałem o roli rządów jako instancji dominujących w pracach ONZ. Kilka lat temu dokonano próby dość frustrującej aczkolwiek szlachetnej w zamierzeniu, która polegała na tym, że Rada Ekonomiczna i Społeczna stworzyła specjalną komisję, której zadaniem było przejrzenie pracy około 200 organów pomocniczych i ich przydatności.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Prace tej komisji były śledzone z wielką uwagą także przez nas - członków Sekretariatu ONZ, bo wiązaliśmy z tym nadzieje pewnych oszczędności. Cóż się okazało? Komisja odbyła prawie 100 posiedzeń. Rezultatów nie było żadnych. Po długich deliberacjach nie było możliwości znalezienia konsensu choćby w kwestii zlikwidowania kilku niepotrzebnych organów.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Często jest tendencja do obwiniania Sekretariatu, Sekretarza Generalnego ONZ, samej organizacji jako instytucji, a zapominamy, że o konkretnych sprawach decydują państwa i ich przedstawiciele.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Formułując krytykę, często słuszną, pod adresem organizacji, musimy także być krytyczni wobec siebie samych i przedstawicieli innych państw. Nie chcę, żeby to, co powiedziałem, zabrzmiało zbyt pesymistycznie. Wiele w ostatnich latach dokonano. W latach 80, w okresie mojej pracy, dokonano zmniejszenia personelu organizacji o 15%. Boutros Ghali, który spośród wszystkich Sekretarzy Generalnych zrobił najwięcej dla zreformowania organizacji, doprowadził do tego, że budżet systematycznie maleje. Ponadto ogłosił program zaoszczędzenia tysiąca etatów, z czego już 400 zrealizowano.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Nowe problemy organizacji wynikają z rozrostu operacji pokojowych. Oszczędności osiągane w jednej dziedzinie są pochłaniane przez inne wydatki. Ale czyż można kwestionować potrzebę obecności wojsk ONZ i operacji w Libanie, czy w częściach byłej Jugosławii.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Na zakończenie chciałbym poinformować o naszej sytuacji finansowej w organizacji, bo wiem, że te kwestie były przedmiotem żywego zainteresowania Komisji.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Polska jest w niezłej sytuacji, choć nasze zaległości na operacje pokojowe są ciągle bardzo wysokie. Jesteśmy winni organizacji ponad 15 mln USD. Staramy się - także dzięki dotacjom budżetowym, które uzyskaliśmy, płacić regularnie składki na budżet zwyczajny. Po opłaceniu w ubiegłym tygodniu ostatniej raty należności zapłaciliśmy całą polską składkę w wysokości 3,5 mln USD.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Dokonaliśmy naprawdę ogromnej pracy w sensie prezentacji naszych problemów i trudności uzyskując na przestrzeni ostatnich lat radykalną obniżkę naszej składki, która kiedyś sięgała 1,5% budżetu organizacji, a docelowo zmierza do 0,37%. Jest to duży sukces naszej dyplomacji. Tym bardziej że na podstawie składek na budżet zwyczajny ukształtowane są składki na operacje pokojowe i w całym systemie Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Dlatego też składki, które są naszym zobowiązaniem międzynarodowym powinny być bardzo skrupulatnie płacone.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Dokonaliśmy dużego wysiłku na rzecz odzyskania, refundacji sum, które ONZ jest nam winna za udział naszych żołnierzy w operacjach pokojowych. Między innymi od jesieni ubiegłego roku otrzymaliśmy refundację na łączną kwotę prawie 17 mln dolarów. Jest to wskaźnik znacznie wyższy niż w przypadku innych krajów choć ciągle organizacja jest nam sporo winna z tego tytułu.</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Generalnie obraz finansów organizacji jest bardzo zły. Boutros Ghali mówi o zbliżaniu się zapaści finansowej ONZ. Jak już wspomniałem, suma zaległych płatności osiągnęła ponad 3 mld USD, czyli więcej niż wynosi dwuletni budżet organizacji na lata 1996-1997. Mimo rosnącej liczby państw, które regulują swoje bieżące składki organizacji grozi pod koniec roku niewypłacalność lub konieczność masowego ograniczenia swojego wkładu.</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Chciałbym zakończyć odniesieniem do deklaracji, jaka została zawarta w exposé pana premiera W. Cimoszewicza, który stwierdził, że polska dyplomacja będzie nadal bardzo aktywnie uczestniczyć w pracach nad reformą ONZ.</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychEugeniuszWyzner">Sądzę, że dzisiejsze spotkanie przyniesie dodatkowe uwagi, konkretne obserwacje, wypowiedzi, które wzbogacą nasze stanowisko w tych kwestiach, za co z góry dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselBronislawGeremek">Otwierając dyskusję, chciałbym na wstępie prosić o zabranie głosu panią poseł H. Suchocką i następnie pana posła L. Pastusiaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselHannaSuchocka">Chciałabym wypowiedzieć kilka uwag w związku z moją pracą w grupie ekspertów niezależnych. W pełni zgadzam się z uwagami pana ministra E. Wyznera. Można zastanowić się, czy wszyscy, którzy dyskutują o reformie ONZ, dochodzą do wniosków pesymistycznych, czy raczej realistycznych. Pan minister zastrzegł się, że jego wypowiedzi mogą sprawiać wrażenie pesymistycznych. Moje odczucia co do reformy ONZ są niestety podobne. One wynikają z doświadczenia pracy w tej grupie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PoselHannaSuchocka">Grupa przez półtora roku pracy wykazywała zanikającą dynamikę. Na początku wydawało się oczywiste, że trzeba dokonać zasadniczego przełomu. Jednym z podstawowych postulatów było podjęcie próby spojrzenia na przyszłość organizacji nawet w oderwaniu od Karty Narodów Zjednoczonych</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PoselHannaSuchocka">Pierwszy spór dotyczył tego, czy rzeczywiście możemy dyskutować o reformie ONZ w oderwaniu od Karty. To w sposób dość istotny "położyło" dalsze działania tej grupy, albowiem przy przyjęciu założenia, że nie myślimy o gruntownej rewizji Karty, było oczywiste, że zmiany mogą mieć jedynie charakter powierzchowny.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PoselHannaSuchocka">W debacie wiele uwag krytycznych wnieśli przedstawiciele państw Trzeciego Świata, zwłaszcza Afryki i Ameryki Południowej, aczkolwiek formułowane były one z innego punktu widzenia aniżeli nasze uwagi. W kontekście złej kondycji finansowej ONZ zwracano uwagę na marnotrawienie środków finansowych udzielanych na tak zwane środki pomocowe w krajach Trzeciego Świata.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PoselHannaSuchocka">To było bardzo mocno podkreślane. Była to jedna z propozycji, jak można usprawnić ONZ, tworząc barierę przepływu środków, które prowadzą do korupcji w krajach Trzeciego Świata. Przy czym wnioski te pozostały niejako na marginesie propozycji zawartych w raporcie, bo nie można ich było ująć w żaden skonkretyzowany punkt.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PoselHannaSuchocka">Krytycznie oceniano rolę Rady Społecznej i Ekonomicznej i dlatego zaproponowano rozdzielenie Rady Społecznej od Rady Ekonomicznej. Nie wszyscy akceptowali tę propozycję, albowiem wydawało się, że dzielenie organu, który siłą rzeczy przez 50 lat wykształcił pewien sposób działania, spowoduje działanie w takiej samej formie tylko z koniecznością porozumiewania się, a nie nada nowego impulsu.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PoselHannaSuchocka">Dlatego zwracaliśmy uwagę, żeby zamiast dzielić Radę Społeczną i Ekonomiczną, stworzyć nową radę - Radę Praw Człowieka, która mogłaby temu istotnemu wymiarowi działalności ONZ nadać nowy impuls. Teraz - jak wiadomo - działania związane z ochroną praw człowieka są rozczłonkowane pomiędzy poszczególne rady. Najważniejszy zakres działania przynależy Radzie Bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PoselHannaSuchocka">Powołanie Rady Praw Człowieka pomogłoby skoncentrować i skoordynować działania. Niestety, nie doszło do uzgodnienia stanowisk w tej kwestii. Rada Społeczna i Ekonomiczna uzyskała uprawnienia do zajmowania się problematyką praw człowieka jako problematyką pierwszoplanową, ale ustawiono instytucję Wysokiego Komisarza do Spraw Człowieka w Genewie. Jest to instytucja nowa, która nie obrosła jeszcze całą aparaturą biurokratyczną.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PoselHannaSuchocka">Dużo sporów budziła kwestia Rady Bezpieczeństwa. Nasza propozycja zmierzała przede wszystkim do nowego spojrzenia na prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa. Ono miałoby być w bardzo istotny sposób ograniczone. Prawo weta spotkało się z ostrą krytyką, jeżeli miałoby być dane szczególnie stałym członkom Rady Bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PoselHannaSuchocka">W ogóle krytyka obecnej konstrukcji Rady Bezpieczeństwa była niezwykle silna. Przychylano się do propozycji członków półstałych, bo to dałoby większą możliwość wejścia innych państw, a nie tylko bardzo ograniczonej ich grupy.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PoselHannaSuchocka">50-lecie ONZ było momentem przełomowym. Wydawało się, że spowoduje to zmianę myślenia ONZ. Jestem pesymistką, gdy zastanawiam się, co można uczynić w przyszłości. Minęła pewna data, zakończył się jubileusz i być może wchodzimy w te same koleiny działania.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PoselHannaSuchocka">Ale muszę podkreślić, że bez zmiany nastawienia państw członkowskich nie zmienimy w sposób istotny ONZ, albowiem generalna reforma ONZ nie może polegać wyłącznie na płaceniu większej ilości składek czy na redukcji aparatu biurokratycznego.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PoselHannaSuchocka">Wszystko zależy od tego, do jakiego stopnia państwa z góry upoważniają ONZ do działania bez konieczności udzielania przez nie każdorazowo zgody; do jakiego stopnia wyposażą ONZ w uprawnienia organizacji nie tylko międzynarodowej, ale w pewnym sensie ponadnarodowej.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PoselHannaSuchocka">Na to nie ma zgody państw, choć równocześnie formułowane są oczekiwania, by ONZ działała jak organizacja wyposażona w tego typu uprawnienia. Dopóki nie znajdziemy rozwiązania tego problemu, dopóty nasze rozważania na temat reformy ONZ nie będą prowadzić do konstruktywnych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselLonginPastusiak">Zgodnie z ustaleniami prezydium Komisji miałem powiedzieć kilka słów na temat reformy Rady Bezpieczeństwa, ale moi przedmówcy już poruszyli tę kwestię. Jestem w tej sytuacji, że mogę pominąć pewne sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PoselLonginPastusiak">W uzupełnieniu chciałbym powiedzieć, że trzeba mieć świadomość tego, iż "zimna wojna" wywarła głębokie piętno na funkcjonowaniu ONZ, a w szczególności Rady Bezpieczeństwa. Nie przyczyniało się to do zwiększenia efektywności działań ONZ. Stąd też zmiany, jakie dokonują się we współczesnym świecie: rozpad dwóch antagonistycznych bloków i konieczność tworzenia nowego ładu światowego, w czym przypisuje się ONZ, a zwłaszcza Radzie, wiodącą rolę, wymuszają reformy systemu NZ.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PoselLonginPastusiak">Sygnatariusze Karty uznali Radę Bezpieczeństwa za główny organ odpowiedzialny za utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, a także, o czym przypomina art. 24 Karty ONZ,uznali, że Rada Bezpieczeństwa przy wykonywaniu swych obowiązków wynikających z tej odpowiedzialności działa we wspólnym imieniu członków organizacji.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PoselLonginPastusiak">Jeżeli chodzi o zarzuty wysuwane pod adresem Rady Bezpieczeństwa, to krytycy tej struktury stwierdzają, że nie spełniła ona pokładanych w niej nadziei, nie sprostała oczekiwaniom i nie okazała się skutecznym narzędziem utrzymania pokoju i zapewnienia bezpieczeństwa. Przy czym różne wyniki obarcza się odpowiedzialnością za ten stan rzeczy.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PoselLonginPastusiak">Wymienia się wspomnianą już przeze mnie zimną wojnę, istnienie prawa weta, politykę z pozycji siły prowadzoną przez niektóre mocarstwa, brak woli politycznej, a także złą strukturę Rady.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PoselLonginPastusiak">W wyniku tej krytyki wyraźnie nasila się presja na przeprowadzenie zmian w Radzie Bezpieczeństwa dotyczących nie tylko jej struktury, ale także funkcji.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PoselLonginPastusiak">Jeżeli chodzi o samą procedurę dokonania zmian w składzie Rady Bezpieczeństwa, to istnieją dwie możliwości.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PoselLonginPastusiak">Pierwsza - w drodze zgłoszenia poprawek do Karty ONZ przyjętych większością 2/3 głosów przez Zgromadzenie Ogólne i ratyfikowanych przez 2/3 państw członkowskich, w tym przez wszystkich członków stałych Rady Bezpieczeństwa. Jest to procedura przewidziana art. 108 Karty Narodów Zjednoczonych. Tę procedurę zastosowano w 1963 r., kiedy zwiększono liczbę członków niestałych w Radzie.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PoselLonginPastusiak">Druga procedura, to rewizja Karty przez ogólną konferencję członków organizacji przewidziana art. 109 Karty, ale nie jest to procedura łatwa.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PoselLonginPastusiak">Jednym ze sposobów wzmocnienia Rady Bezpieczeństwa jest zmiana obecnej struktury członkostwa w kierunku odpowiadającym zmianom, jakie zaszły w świecie w ciągu ostatniego półwiecza. Uważa się, że sprawa ta może mieć bezpośredni wpływ na skuteczność działań Rady i jest przedmiotem długo trwających dyskusji, co najmniej od ćwierćwiecza.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PoselLonginPastusiak">Ostatnio presja na dokonanie zmian nasiliła się. Uważa się, że rozpad systemu dwubiegunowego i tradycyjnych barier ideologicznych spowodował wzrost nacisków na demokratyzację ONZ i dostosowanie jej do nowego krajobrazu politycznego w świecie.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PoselLonginPastusiak">Nowa struktura członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa powinna uwzględniać następujące elementy:</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PoselLonginPastusiak">- nowy układ sił we współczesnym świecie;</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PoselLonginPastusiak">- demokratyzację systemu międzynarodowego;</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PoselLonginPastusiak">- pozamilitarne aspekty siły politycznego oddziaływania;</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PoselLonginPastusiak">- zwiększającą się liczbę krajów rozwijających się.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PoselLonginPastusiak">Uważa się, że obecna struktura członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa nie odpowiada znacznemu zwiększeniu liczby państw należących do ONZ i nie odzwierciedla na przykład proporcji między państwami uprzemysłowionymi a rozwijającymi się.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PoselLonginPastusiak">Zmiana struktury Rady wzmocniłaby legitymizację, a także moralny i polityczny prestiż tego ważnego organu. Rada w wyniku dokonanych w niej zmian powinna być bardziej skuteczna, operatywna i bardziej zdemokratyzowana.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PoselLonginPastusiak">Pojawia się pytanie, jakie kraje mogą być brane pod uwagę w przypadku rozszerzenia składu Rady? Kraje najczęściej wymieniane jako te, które powinny znaleźć się w jakimś charakterze w Radzie Bezpieczeństwa to: Argentyna, Brazylia, Meksyk, Zimbabwe, Nigeria, Egipt, Indonezja, Indie, a spośród uprzemysłowionych: Japonia, Niemcy, Włochy.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#PoselLonginPastusiak">Pan minister mówił o statusie półstałego członka Rady Bezpieczeństwa. Otóż miałby on być oparty o zasadę rotacji. Zostałyby nim objęte kraje względnie ważne reprezentujące określony region opierając się na zobiektywizowanych kryteriach ekonomicznych, kulturalnych, demograficznych.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PoselLonginPastusiak">Szczególną uwagę poświęciłem analizom ekspertów amerykańskich, którzy zajmują się sprawą reorganizacji i modernizacji Rady Bezpieczeństwa. Ku swojemu zdziwieniu stwierdziłem, że w przeciwieństwie do oficjalnego stanowiska rządu Stanów Zjednoczonych bardzo często wyraża się wątpliwość co do słuszności nadania Niemcom i Japonii statusu członka, a to przede wszystkim z uwagi na ograniczenia konstrukcyjne w tych krajach odnośnie do udziału wojsk tych państw w pokojowych operacjach ONZ.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#PoselLonginPastusiak">Już nastąpiła pewna modyfikacja stanowiska niemieckiego w tej sprawie. Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, które sprzyja udziałowi Niemiec, ale sprawa nie jest jeszcze do końca wyjaśniona. Na pewno nie objęła jeszcze Japonii.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#PoselLonginPastusiak">Innym zastrzeżeniem jest argument, że podwyższenie Niemcom statusu uczyni Radę Bezpieczeństwa jeszcze bardziej europocentryczną.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#PoselLonginPastusiak">Jakie stanowisko w tej sprawie zajmują obecni stali członkowie Rady Bezpieczeństwa? Z analiz wynika, że odnoszą się oni z dużą ostrożnością do idei rozszerzenia jej składu. Nie byłbym zaskoczony, gdyby się okazało, że te kraje są przeciwne rozszerzeniu stałego członkostwa.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#PoselLonginPastusiak">Francja i Wielka Brytania nie są gotowe zrezygnować ze swych stałych miejsc np. na rzecz Unii Europejskiej. Chiny nie są jeszcze gotowe w pełni podzielić się z Japonią statusem stałego członka, jako przedstawiciela Azji. Jeżeli Niemcy będą nalegać na uzyskanie stałego członkostwa w Radzie, to kraje pozaeuropejskie z pewnością podniosą sprawę nadmiernej reprezentacji Europy w Radzie.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#PoselLonginPastusiak">Innym sposobem wzmocnienia Rady Bezpieczeństwa poza zmianą struktury jest rozszerzenie jej kompetencji. Temu zagadnieniu było poświęcone spotkanie na szczycie Rady Bezpieczeństwa w styczniu 1992 r. Wtedy to Boutros Ghali zaproponował, aby szefowie państw i rządów krajów członkowskich Rady spotykali się raz na dwa lata przed posiedzeniem Rady, aby ustalać koordynację działań. Sekretarz przedstawił również propozycję, aby Rada Bezpieczeństwa spotykała się raz na szczeblu szefów dyplomacji, jeżeli wymagać tego będzie sytuacja.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#PoselLonginPastusiak">Planom, zmianom i wzmocnienia Rady Bezpieczeństwa towarzyszy teza bardzo silnie akcentowana, że nie powinno to osłabiać innych organizacji i struktur regionalnych i subregionalnych odpowiedzialnych za pokój i bezpieczeństwo na danym obszarze.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#PoselLonginPastusiak">Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że ze sprawą zwiększenia liczebności Rady Bezpieczeństwa bardzo często wiąże się kwestia prawa weta. W moim przekonaniu, rozsądna jest propozycja, by prawo weta pozostawić obecnym stałym członkom Rady. Uzasadnia to fakt, iż są to mocarstwa nuklearne, które ponoszą szczególną odpowiedzialność za bezpieczeństwo międzynarodowe, choć oczywiście argument ten może być podważony jako sprzeczny z ideą demokratyzacji struktur międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#PoselLonginPastusiak">Niektórzy analitycy tego problemu sugerują wprowadzenie podwójnego weta. Niektóre kraje np. Libia prezentują pogląd, że prawo weta w ogóle nie jest zgodne z zasadą równości podmiotów międzynarodowych. Inne kraje zwracają uwagę, że weto uniemożliwia podejmowanie działań przeciwko stałym członkom Rady. Zgłoszona jest propozycja wprowadzenia zasady, iż stały członek Rady nie ma prawa stosowania weta w sprawach, w których jest stroną. Sprawa ta była przedmiotem dyskusji i rozbieżności zdań już przy narodzinach ONZ.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#PoselLonginPastusiak">Wzmocnienie Rady Bezpieczeństwa może dokonać się dwiema drogami: poprzez zmianę jej składu oraz poprzez rozszerzenie jej kompetencji. Niestety, obie drogi nie są łatwe.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#PoselLonginPastusiak">Moim zdaniem, reforma jest nieunikniona. Dzisiejsza Rada Bezpieczeństwa faktycznie odzwierciedla układ sił, jaki istniał przed 50 laty. Pięciu tych samych stałych członków sprawuje kontrolę nad tym organem, a przecież nikt nie zaprzeczy, że w ciągu ostatniego półwiecza dokonały się zasadnicze zmiany w układzie sił w świecie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselBronislawGeremek">Mam przekonanie, że pesymizm pana ministra E. Wyznera znajduje nadmierne potwierdzenie w rzeczywistości. ONZ - wydaje się - źle odpowiada na wyzwania końca tego wieku i jednocześnie jest niemal niereformowalna.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PoselBronislawGeremek">50-lecie organizacji dało asumpt do prób zreformowania instytucji. W gruncie rzeczy wszystkie te próby kończą się konkluzją, że zmienić tu się nie da nic. Być może za wyjątkiem Rady Bezpieczeństwa. Nie wiem, na ile mój stan wiedzy odpowiada prawdzie, ale rozumiem, że w sprawie rozszerzenia Rady Bezpieczeństwa jest szansa konsensu odnośnie pięciu miejsc - dwóch dla krajów /Niemcy, Japonia/ i trzech dla kontynentów /Azja, Afryka, Ameryka Łacińska/.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PoselBronislawGeremek">Dramatem jest właśnie to, że nikt nie jest w stanie podjąć decyzji o zmianie, bo każda zmiana uszczuplić może przywileje tych, którzy już w Radzie są. Rada Bezpieczeństwa ma możliwość blokowania wszystkich tych zmian. W sprawie rozszerzenia samej Rady wydaje się, że jest szansa takiej decyzji.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PoselBronislawGeremek">Co robić z całą tą istniejącą budowlą?</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PoselBronislawGeremek">Kilka dni temu byłem w Bośni i czułem się zdeprymowany stosunkiem do Organizacji Narodów Zjednoczonych w dwóch bardzo odmiennych płaszczyznach. Pierwsza - ludzi, którzy mają poczucie, że organizacja ta jest synonimem bezsilności. Druga - ludzi wojska, generałów różnych narodowości, którzy mają bardzo gorzkie nieskuteczności wszelkich działań tej organizacji, gdy tylko sytuacja naprawdę wymaga jej interwencji.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PoselBronislawGeremek">Konkluzją moją jest to, że ONZ jest bardzo potrzebna wtedy, kiedy nie ma nic do działania i jest nieskuteczna, kiedy powinna działać. Chciałbym wyjaśnić to sformułowanie. Organizacja jest potrzebna dlatego, że bez niej nie ma odniesienia dla prawa międzynarodowego, dla moralności międzynarodowej i także dla pojęcia często używanego i nadużywanego - wspólnoty międzynarodowej. Owo odniesienie do wspólnoty międzynarodowej jest potrzebne także dlatego, że decyduje o działaniach państw i rządów.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PoselBronislawGeremek">Należałoby w zasadzie myśleć o tym, że potrzebne jest San Francisco II. Jednak jeden z bardzo kompetentnych znawców ONZ mówił mi, że gdyby San Francisco II nastąpiło, to drugiej Organizacji Narodów Zjednoczonych już by nie było, tylko zostałaby rozwiązana istniejąca.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PoselBronislawGeremek">Zatem zgodzić się trzeba z wyborem mniejszego zła polegającym na reformie cząstkowej. Wydaje się, że powinna ona pójść w dwóch kierunkach. Po pierwsze, w kierunku redukowania aparatu biurokratycznego m.in. po to, żeby można było powołać nowe instytucje.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#PoselBronislawGeremek">Sądzę, że możliwość zmiany ONZ polega na tym, że powinny powstać pewne nowe instytucje w jej łonie. Myślę zwłaszcza o międzynarodowych instytucjach sądowych, które by wykroczyły poza zakres działań Trybunału Haskiego i które objęłyby zwłaszcza międzynarodową problematykę gospodarczą, która w nowy zupełnie sposób u końca XX wieku się rysuje, ale także międzynarodowe prawo karne.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#PoselBronislawGeremek">Poseł L. Pastusiak mówił o demokratyzacji organizacji. Poszedłbym dalej, mówiąc, że ONZ nie wypełnia klasycznych wymogów monteskiuszowskich funkcjonowania demokracji. Mianowicie przedstawicielska funkcja jest w niej bardzo zdeformowana, bo sprawowana jest przez władzę wykonawczą; parlamenty są nieobecne.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PoselBronislawGeremek">Trzeba rozważyć, w jaki sposób parlamenty narodowe i organizacje nierządowe, do których ONZ zwraca się teraz znacznie częściej niż przed kilkunastu laty, mogą mieć wpływ na samo funkcjonowanie organizacji. To jest kwestia, która wymaga utworzenia nowych instytucji. Jeżeli Zgromadzenie Ogólne jest zgromadzeniem rządów, to można sobie wyobrazić Zgromadzenie Ogólne NZ, które będzie przedstawicielem narodów, czyli parlamentów. W tym kierunku pewne propozycje reform były formułowane m.in. przez komisję Carlssona.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#PoselBronislawGeremek">Stąd moja konkluzja może zbyt daleko idzie w kierunku wskazanym przez ministra. Pesymizm oceny możliwości realizacji reform prowadzi mnie do przekonania, że świat potrzebuje Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale jest ona mało reformowalna, a nawet niereformowalna.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Podzielam pogląd, że ONZ jest trudna do zreformowania, zwłaszcza w takich sferach działania, jak tworzenie forów współpracy, pomoc dla rozmaitych krajów. Sądzę jednak, że sposobem, który może okazać się skuteczny, jeśli chodzi o wymuszenie zasadniczych zmian jest sposób, który z powodzeniem został zastosowany przy reformie UNESCO, a polegał na groźbie wstrzymania środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Tak stawiają sprawę Amerykanie, którzy powiadają, że ponieważ organizacja funkcjonuje nie dość skutecznie, trzeba zastanowić się nad ograniczeniem jej finansów.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Jest to niesłychanie drastyczny środek, ale ten typ nacisku może wymusi konieczne zmiany.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Chciałbym odnieść się także do kwestii przedstawicielstwa parlamentarnego. Otóż takie forum istnieje. Jest to Unia Międzyparlamentarna - organizacja, która istnieje ponad 100 lat i cały czas dopomina się, by ONZ ją dostrzegła.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Kiedy byłem w Komitecie Wykonawczym Unii, to z wielkim ubolewaniem odnotowywano fakt, że ranga reprezentacji ONZ na kongresach Unii stopniowo malała, co jest traktowane jako objaw kompletnego desinteresment istnieniem tej niebagatelnej organizacji. Problem polega na tym, jak owo przedstawicielstwo parlamentarne wbudować w cały system ONZ.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Jednak funkcjonują organizacje, które mają równolegle działające struktury parlamentarne. Taką organizacją jest np. NATO ze swoim Zgromadzeniem Północnoatlantyckim, mającym pewien wpływ na funkcjonowanie samego Sojuszu oraz relacje z NATO, chociaż funkcjonowanie tej struktury nie jest elementem Karty Atlantyckiej. UZE natomiast ma w Traktacie Brukselskim zapisane istnienie struktury parlamentarnej. Tutaj ten związek jest oczywisty.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Sądzę, że można by było rozważać tego rodzaju rozwiązania także i w odniesieniu do Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Jeśli chodzi o Radę Bezpieczeństwa ONZ i jej skład członkowski, to w tej chwili identyfikuje się stałych członków Rady z państwami nuklearnymi. Wprowadzenie innych krajów jako stałych członków Rady stworzyłoby jakby dwie kategorie stałych członków. Dlatego też myśli się o tym, żeby wprowadzić kategorię członków stałych, ale bez prawa weta.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Jedną ze słabości funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa i całego kompleksu spraw związanych z bezpieczeństwem są pewne niedoskonałości prawa międzynarodowego. Na przykład w ogóle nie wiadomo co robić w przypadku tzw. państw, które zawiodły. Chodzi o państwa, które formalnie są, ale w gruncie rzeczy nie działają jako organizmy państwowe jak np. Somalia, czy w ostatnich dniach Liberia. Dzieją się tam tak straszne rzeczy, że wymagałoby to jakiejś ingerencji ze strony ONZ, ale nie ma formalnych ram, żeby to zrobić.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Sądzę, że należałoby nieco inaczej zdefiniować nieingerencję w sprawy wewnętrzne, która jest jednym z fundamentów prawa międzynarodowego. Już pewne precedensy są, bo uważa się, że ingerencja spowodowana łamaniem praw człowieka nie jest ingerencją w sprawy wewnętrzne. Precedens został stworzony w przypadku Iraku Północnego kilka lat temu.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Jeśli chodzi o funkcjonowanie Rady Bezpieczeństwa i rozmaite działania pokojowe, to istotnie środowiska wojskowe z goryczą wypowiadają się o sposobie działania ONZ w tych sprawach. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, kilkadziesiąt tysięcy wojskowych, którzy są rozmieszczeni po całym świecie, jest kierowanych bezpośrednio z Nowego Jorku przez kilkudziesięciu ludzi, którzy najczęściej pracują od poniedziałku do piątku, a jeżeli coś się stanie w niedzielę, to nie bardzo wiadomo, co robić.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Wojsko nie ma dużych możliwości podejmowania własnych działań. Wyraźnie widać to było w Bośni, gdzie nawet dowódcy NATO mieli skrępowane ręce, bo musieli uzyskać zgodę pełnomocnika ONZ - pana Akashi, a on często musiał się odwoływać do Nowego Jorku.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Pojawia się kwestia - jak mogą funkcjonować siły pokojowe ONZ? Co robić ze strukturą, która formalnie istnieje /jest zapisana w Karcie Narodów Zjednoczonych/, a praktycznie jej nie ma, mianowicie myślę o Wojskowym Komitecie Sztabowym.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Jak zapewnić funkcjonowanie ONZ w terenie. Dowodzenie operacjami pokojowymi, prowadzone z Nowego Jorku przez kilkadziesiąt osób pracujących w określonych godzinach, było możliwe w sytuacjach niesłychanie statycznych, takich jak na Wzgórzach Golan czy na Cyprze, gdzie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nic się nie dzieje, wykonywane są rutynowe czynności, bo jednostki ONZ są świadkami istnienia pewnej sytuacji pokojowej.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Tam, gdzie sytuacja zmienia się dynamicznie, ten sposób dowodzenia nie sprawdza się.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Wiąże się to z kolejną koncepcją dotyczącą powołania stałego kontyngentu wojskowego ONZ, który miałby swoje miejsce stacjonowania, składałby się z zawodowych żołnierzy i w związku z tym mógłby być użyty szybko.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PoselJanuszOnyszkiewicz">Obecnie sytuacja jest taka, że jeśli gdzieś wybucha konflikt, np. w Afryce Środkowej, to tam do rozstrzygnięcia sprawy z punktu widzenia wojskowego często wystarcza jeden batalion. Pod warunkiem wszakże, że będzie można go wysłać niemal natychmiast, a nie po upływie pół roku, kiedy Rada Bezpieczeństwa podejmie decyzję i poszczególne państwa zgłoszą gotowość do udziału w operacji. W obecnej sytuacji, kiedy operacja taka zostaje wreszcie zorganizowana, zazwyczaj jest już za późno.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Przeważają opinie pesymistyczne i trudno się temu dziwić, zważywszy na fakt, że w ciągu 50 lat istnienia ONZ trwała dyskusja na temat istoty funkcjonowania i potrzeby rewizji Karty ONZ.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Przypomniałem sobie, że po raz pierwszy wespół z panem ministrem E. Wyznerem uczestniczyłem w takiej dyskusji czterdzieści kilka lat temu na seminarium akademickim. To, co mówiliśmy wówczas, jest nadal aktualne.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PoselLeszekMoczulski">ONZ jest w rzeczywistości bardzo mało skuteczna. Zadziwiające jest to, że tylko raz, przynajmniej, jeśli chodzi o operacje pokojowe, o przeciwstawienie się agresji, organizacja była skuteczna. A stało się tak tylko dlatego, że z przyczyn politycznych jeden ze stałych członków Rady Bezpieczeństwa nie uczestniczył w podjęciu przez nią decyzji i nie mógł zgłosić swojego weta.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Mianowicie w 1950 r. Związek Radziecki popełnił "błąd polityczny" i na około 3-4 miesiące wyłączył się z uczestnictwa w pracach Rady Politycznej. Kiedy 25 czerwca 1950 r. doszło do inwazji wojsk północnokoreańskich Rada Bezpieczeństwa mogła podjąć odpowiednią decyzję. ZSRR wrócił w sierpniu do Rady Bezpieczeństwa, ale było za późno, by wpłynąć na decyzję.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Tak więc dzięki odejściu od zasady jednomyślności pięciu wielkich mocarstw można było pod flagą ONZ i na mocy decyzji Rady Bezpieczeństwa powołać siły ONZ w Korei. Jest to paradoks, gdyż Rada Bezpieczeństwa okazała się skuteczna tylko wtedy, gdy podstawowa zasada jej funkcjonowania nie obowiązywała /tzn. obowiązywała w innym układzie, ale nie dla całej piątki/.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Druga refleksja. ONZ w ciągu 50 lat istnienia była poddawana krytyce ze strony niemal wszystkich środowisk: wojskowych, politycznych, urzędników, akademickich. Równocześnie ONZ przetrwała te 50 lat. Prawdopodobnie, gdyby była skuteczna, to musiałaby się opowiadać po którejś stronie i nie przetrwałaby owych 50 lat. Karta ONZ zawiera wszelkie zabezpieczenia, które nie pozwalają na skuteczność, a tym samym na opowiedzenie się po którejś ze stron konfliktu. Dzięki temu ONZ jakoś funkcjonuje. Bardziej w kategoriach polityczno-moralnych.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#PoselLeszekMoczulski">ONZ oparta jest o zasadę suwerennych państw. Póki ta zasada będzie obowiązywać, nie sądzę, żeby w organizacji doprowadzono do zmian naprawdę istotnych. Pytanie, czy suwerenność 185 państw jest rzeczywiście taką wartością, którą w przyszłym tysiącleciu wspólnota międzynarodowa będzie chronić?</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Jeżeli nie będzie chronić, to droga do tego wiedzie nie przez ograniczanie suwerenności na szczeblu całego globu, lecz raczej poprzez procesy integracyjne regionalne. One mają swoje wielkie kłopoty, które mogą stać się jeszcze większe. Ale jednak, jeśli chodzi o stopniowe ograniczanie suwerenności na szczeblu regionalnym, to można dostrzec pewien postęp.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#PoselLeszekMoczulski">Natomiast nie wierzę, żeby stokilkadziesiąt państw, z których kilkadziesiąt, to kraje małe, wyraziło zgodę na to, by ich suwerenność została ograniczona.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PoselLeszekMoczulski">Obawiam się, że groźba, iż USA bądź inne mocarstwa wstrzymają finansowanie ONZ, nie będzie groźbą wystarczającą. Ona mogła być skuteczna w przypadku UNESCO, bo miała zasadnicze znaczenie przede wszystkim dla pracowników UNESCO. Natomiast jest mało prawdopodobne, by taka groźba miała znaczenie dla wszystkich państw.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Zgadzam się z wypowiedziami, które całościowy bilans funkcjonowania ONZ uznają za pozytywny. Oczywiście nieudolność organizacji, błędy przez nią popełniane, nieskuteczność sankcji przez nią stosowanych podważały znaczenie organizacji. Myślę jednak, że w sumie spełniła ona swoje zadanie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PoselTadeuszIwinski">Wśród gamy pomysłów dotyczących usprawnienia ONZ, które są formułowane od wielu lat, trzeba odróżnić to, co pożądane od tego, co możliwe. Na pewno pożądane byłoby utworzenie izby parlamentarnej korzystając ze wzorów zgromadzenia parlamentarnego NATO, UZE czy Rady Europy, ale jest to nierealne w dającym się przewidzieć czasie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PoselTadeuszIwinski">Wydaje mi się, że mało realne są też pomysły instytucjonalne. Realne jest usunięcie ewidentnych słabości takich jak scentralizowanie organizacji. Konieczna jest decentralizacja, a tymczasem centralizacja rośnie. Uprawnienia centrów w Genewie, w Wiedniu, w Nairobi mają raczej tendencję malejącą, a powinny rosnąć.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PoselTadeuszIwinski">Kwestia finansów. Poseł J. Onyszkiewicz mówił o groźbie amerykańskiej, a przecież pierwszym dłużnikiem wobec ONZ są Stany Zjednoczone. Kraje zadłużone powinny pokryć własne długi. Powinna nastąpić większa kontrola Zgromadzenia Ogólnego nad Radą Bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PoselTadeuszIwinski">Propozycje wysuwane odnośnie do zwiększenia roli dyplomacji prewencyjnej czy utworzenia sił szybkiego reagowania także są godne poparcia. Jeżeli ONZ nie będzie miała własnych oddziałów, a tylko będzie polegała na przekazywaniu jej różnych jednostek, to nie będzie w stanie reagować szybko.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PoselTadeuszIwinski">Dzisiaj żaden batalion w kraju Afryki nie wystarczy. Jeszcze w roku 1960 mogły się odbyć w Afryce przewroty, które były organizowane przez jedną kompanię, ale dzisiaj jest to niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PoselTadeuszIwinski">Przykład dramatu Somalii - nieistniejącego państwa, porażki Amerykanów tam, Rwanda - wszystko to pokazuje, że są to konflikty niesłychanie skomplikowane.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PoselTadeuszIwinski">Niewątpliwie potrzebne jest utworzenie stałych sił.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PoselTadeuszIwinski">Jeśli chodzi o Radę Bezpieczeństwa, to myślę, że jej poszerzenie jest nieuchronne, przy czym trzeba włożyć między bajki pomysły niektórych krajów dotyczące np. członkostwa Zimbabwe w Radzie. Realistyczne jest poszerzenie składu Rady o Niemcy i Japonię choć wzgląd historyczny, że mianowicie ONZ powstała po II wojnie światowej, którą wywołały Niemcy i Japonia, nie jest bagatelną. Jest to argument przez nikogo nie wypowiadany, ale tkwiący często w myśleniu tych, którzy bronią się przed Niemcami i Japonią.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PoselTadeuszIwinski">Realne jest także poszerzenie składu Rady o przedstawicieli trzech regionów Ameryki Łacińskiej, Afryki, Azji.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PoselTadeuszIwinski">Najpiękniejszą kartą w działalności ONZ są organizacje wyspecjalizowane, takie jak - Urząd Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców, UNESCO, UNICEF. ONZ wprawdzie też z opóźnieniem, ale próbuje odpowiadać na wyzwania związane z problemami globalnymi.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PoselTadeuszIwinski">Trzeba znaleźć pieniądze na funkcjonowanie tych wyspecjalizowanych organizacji ONZ. To jest kierunek, który nie wymaga żadnych rewolucyjnych zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Czuję się miło zaskoczony tą naprawdę bogatą, na wysokim poziomie intelektualnym przeprowadzoną dyskusją. Było to prawdziwe bogactwo myśli, refleksji. Celowo poruszyłem nutę pewnego pesymizmu tam, gdzie to wydawało się uzasadnione. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w dyskusji. Myślę, że pesymizm dotyczy jednak samej sprawy reform. To jest oparte na dotychczasowych doświadczeniach.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MinisterEugeniuszWyzner">To w niczym nie przekreśla dorobku organizacji, zwłaszcza jej wyspecjalizowanych agencji i całego wkładu organizacji w porządek powojennego świata.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Zgadzam się ze wszystkimi wypowiedzianymi uwagami. Jeśli chodzi o sprawy parlamentarne, to wydaje mi się, że ten wątek winien być rozwinięty także w działaniach MSZ.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Z jednej strony mamy Unię Międzyparlamentarną, która często jest niezbyt doceniana w głównym nurcie spraw ONZ, a nie powinna być. Z drugiej strony ważne wydaje się uczestnictwo członków parlamentów w samych pracach Zgromadzenia Ogólnego. Powinniśmy w tym zakresie czynić więcej.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Były przypadki uczestnictwa posłów, senatorów w naszych delegacjach, zwłaszcza na Zgromadzenie Ogólne. Chciałbym wystąpić z propozycją, ażeby robić to częściej i lepiej.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Również w ramach sesji Zgromadzenia Ogólnego są organizowane odpowiednie sympozja i imprezy z udziałem parlamentarzystów.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Trafne wydają się uwagi, które pojawiły się w toku dyskusji, dotyczące wątpliwości co do funkcjonowania i rozszerzania prawa weta w ramach Rady Bezpieczeństwa. Główni uczestnicy Rady, a więc przede wszystkim wielkie mocarstwa mają zdecydowane przekonanie, że skuteczność ONZ jednak jest związana z utrzymaniem jednomyślności.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Ostatnia uwaga dotyczy groźby finansowej. To jest broń bardzo obosieczna. Z jednej strony, zamykając dopływ pieniędzy można wymusić pewne rezultaty. Z drugiej jednak strony tworzy to sytuację, w której odbywa się bardzo dramatyczna walka o to, na co te pieniądze wydać, gdzie je skierować. Cele ogólne przyświecające w pewnym sensie schodzą na drugi plan. Zaczyna się po prostu wyrywanie tych środków. Miałem możliwość obserwować to od wewnątrz. Często jest to bardzo demoralizujące, bo w owej "przepychance" giną bardzo istotne sprawy, a zwyciężają niestety doraźne interesy.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Osobiście jestem zwolennikiem uporządkowanego wywierania presji, tzn. w formie decyzji, ustaleń, a nie jednostronnego zamykania przez kontrybutorów dopływu pieniędzy, bo wtedy to się staje instrumentem gry.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#MinisterEugeniuszWyzner">Jeszcze raz serdecznie dziękuję za wnikliwą dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselBronislawGeremek">Bardzo dziękuję panu ministrowi.W sprawach różnych przypominam Komisji, iż 18 kwietnia odbędzie się posiedzenie Komisji z udziałem Sekretarza Generalnego NATO, pana Javiera Solany.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoselBronislawGeremek">Jeżeli nie ma innych uwag, bardzo dziękuję naszym gościom, dziękuję paniom i panom posłom.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PoselBronislawGeremek">Zamykam posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>