text_structure.xml 156 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJuliuszBraun">Witam posłów i zaproszonych gości.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselJuliuszBraun">Porządek obrad dzisiejszego posiedzenia przewiduje jeden tylko punkt, niemniej jest to obszerny temat, którego nie uda nam się wyczerpać w dniu dzisiejszym. Rzecz dotyczy bowiem przyszłości telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselJuliuszBraun">Zanim przejdziemy do omawiania zawartego w porządku dziennym tematu, chciałbym poinformować, że wprowadzając tę sprawę na forum Komisji, pragnęliśmy stworzyć możliwość wymiany poglądów w kwestii przyszłego rozwoju telewizji publicznej bez obciążenia decyzjami bieżcymi, a więc wymiany poglądów nie wówczas np., kiedy zatwierdzane jest sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jak się okazało trudno znaleźć porę, w której można rozmawiać o przyszłości telewizji publicznej bez obciążenia sprawami publicznymi. Trudno również przygotować w stosownym trybie materiały do dyskusji. Z wyprzedzeniem otrzymali wszyscy materiały przygotowane przez zarząd telewizji publicznej. Czuję się zobowiązany dodać, iż materiały owe spotkały się w tzw. międzyczasie z dość ostrą krytyką, wywołały liczne zastrzeżenia i wątpliwości. Telewizja publiczna przygotowała więc nową wersję materiałów, bardzo zresztą obszernych. Zostały one dostarczone wszystkim członkom Komisji w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselJuliuszBraun">Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie zdążyła przygotować pisemnych materiałów, które można by włączyć do tych sporządzonych przez zarząd Telewizji Polskiej. Dlatego też prosimy przewodniczącego Rady, Bolesława Sulika o ustne zreferowanie sprawy, która stanowi zasadniczy temat dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselJuliuszBraun">Prezydium Komisji proponuje, by realizację porządku obrad potraktować jako otwarcie dyskusji odnośnie do przyszłości telewizji publicznej. Jak już wspomniałem, jest to niezmiernie obszerny temat, którego nie sposób wyczerpać na jednym posiedzeniu, tym bardziej że ograniczeni jesteśmy czasowo, a to w związku z faktem, że po południu rozpoczyna się plenarne posiedzenie Sejmu. Poza tym oczywiste jest, że nie zdołamy się zapoznać podczas dzisiejszego spotkania z obszernym materiałem przedstawionym przez telewizję, a sądzę, iż w dyskusji byłaby bardzo przydatna znajomość danych przytoczonych przez autorów dokumentacji.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PoselJuliuszBraun">Proponuję więc, by koncepcję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zreferował jej przewodniczący. O przedstawienie koncepcji zarządu Telewizji Polskiej poprosimy prezesa Ryszarda Miazka, a następnie rozpoczniemy dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PoselJuliuszBraun">Jest jeszcze jedna sprawa, którą musimy dodatkowo wyjaśnić, czy choćby poruszyć, podczas dzisiejszego posiedzenia. Otóż otrzymaliśmy skierowany na moje ręce, podobnie jak i na ręce przewodniczącego B. Sulika, list podpisany przez znakomitych reprezentantów polskiej kultury, którzy wyrażają głębokie zaniepokojenie przyszłością telewizji publicznej. Niepokój ten wywołany jest obserwowanym przez autorów listu narastającym procesem komercjalizacji telewizji publicznej. W ostatnich dniach ogromne emocje wywołała zapowiedź likwidacji poniedziałkowego Teatru Telewizji. List przedstawicieli polskiej kultury również wymaga obszerniejeszego omówienia nie tylko podczas dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#PoselJuliuszBraun">Zwracam się jednak do prezesa R. Miazka z prośbą, by zechciał przed przystąpieniem do realizaacji głównego tematu posiedzenia udzielić informacji w sprawie najbardziej bulwersującej, czyli wspomnianej likwidacji poniedziałkowego teatru. Jeśli chodzi o inne kwestie poruszone przez autorów listu skierowanego do przewodniczącego B. Sulika oraz do mnie, to będą one przedmiotem dyskusji podczas omawiania sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dyskusja ta powinna się odbyć w jak najbliższym terminie, tym bardziej że dotyczyć będzie nie tylko sprawozdania Rady, lecz również sytuacji w radiu i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#PoselJuliuszBraun">Czy są uwagi na temat dzisiejszego porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselRyszardZajac">Chciałbym wypowiedzieć się nie tyle w sprawie porządku obrad, co w sprawie formalnej. Jestem zdania, że zasadnicza część materiałów została dostarczona nam zbyt późno, a temat, jaki mamy dziś omawiać, jest na tyle ważny, że nie powinniśmy się czuć ograniczeni czasowo przez godzinę rozpoczęcia posiedzenia Sejmu. Proponuję w związku z tym, byśmy obradowali tak, jakby działo się to w dniu pozasejmowym. Jeśli jednak nie wyczerpiemy tematu, a na to się przecież zanosi, dokończymy posiedzenie w najbliższym możliwie terminie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoselRyszardZajac">Jestem zdania, iż problem przyszłości telewizji publicznej to tak ważna kwestia, że nie powinniśmy jej potraktować powierzchownie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJuliuszBraun">Taka właśnie była nasza intencja. Aby uniknąć nieporozumień przypomnę, że podczas niniejszego posiedzenia pragniemy zapoczątkować dyskusję, którą przerwiemy przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu. Przerwa wydaje się poza tym uzasadniona koniecznością wysłuchania głosów opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselJuliuszBraun">Czy jest ktoś chętny do zabrania głosu w sprawie porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzlonekRadyNadzorczejTelewizjiPolskiejPiotrLazarkiewicz">Jestem na posiedzeniu Komisji, gdyż zaprosił mnie na nie przed trzema dniami przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Bolesław Sulik, który poinformował mnie również, że Rada Nadzorcza Telewizji Polskiej także otrzyma zaproszenie na posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Tak się jednak nie stało, a zatem odnoszę wrażenie, że uczestniczę w obradach na pół prywatnie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#CzlonekRadyNadzorczejTelewizjiPolskiejPiotrLazarkiewicz">Z moich informacji wynika też, że w dzisiejszym posiedzeniu mieli nie brać udziału dziennikarze.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#CzlonekRadyNadzorczejTelewizjiPolskiejPiotrLazarkiewicz">W związku z tymi obydwoma faktami chciałbym zapytać, czy rzeczywiście Komisja postanowiła nie zapraszać na swe obrady członków Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej. Jeśli tak było istotnie, to - naturalnie - zaraz opuszczę salę.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#CzlonekRadyNadzorczejTelewizjiPolskiejPiotrLazarkiewicz">Chciałbym się również poinoformować, czy ów fakt oznacza, że Rada Nadzorcza Telewizji Polskiej ma nie brać udziału w przekształceniach Telewizji Polskiej. Proszę także o wyjaśnienie, czy na dzisiejszym posiedzeniu obecni są przedstawiciele środków przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJuliuszBraun">Zaraz udzielę wyjaśnień odnośnie do pytań i wątpliwości przedstawiciela Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej. Wpierw chciałbym jednak zakończyć kwestię porządku obrad. Pytam zatem, czy ktoś z posłów chciałby zgłosić wnioski w związku z tym porządkiem? Nie ma chętnych do zgłoszenia wniosków, a więc uznaję porządek dzienny, łącznie ze zgłoszonymi przeze mnie uzupełnieniami, za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselJuliuszBraun">Jeśli chodzi o pytania pana Piotra Łazarkiewicza, to informuję, że zaprosiliśmy na posiedzenie Komisji przewodniczącego Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej, który może przekazać zaproszenie również członkom Rady. Intencją dzisiejszego spotkania była wymiana poglądów na temat przyszłości telewizji publicznej w gronie reprezentantów Krajowej Radiofonii i Telewizji oraz Zarządu Telewizji Polskiej S.A., czyli organu spółki odpowiedzialnej za bieżące jej działanie, jak również posłów. Nie zapraszaliśmy w związku z tym np. przedstawicieli Rady Programowej Telewizji Polskiej. Za takim składem gości nie kryją się żadne intencje poza tą, że w taki właśnie sposób zaplanowaliśmy posiedzenie. Niemniej bardzo proszę pana Piotra Łazarkiewicza o pozostanie na obradach i uczestniczenie w nich.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PoselJuliuszBraun">Jeżeli zaś chodzi o założenie, wedle którego posiedzenie miałoby się odbyć w nieobecności dziennikarzy, to mamy do czynienia z ewidentnym nieporozumieniem. Posiedzenia naszej Komisji są z zasady otwarte, oczywiście z wyjątkiem sytuacji nadzwyczajnej, kiedy to bywają zamknięte, lecz w stosunku do obecnego posiedzenia nie przewidywaliśmy takiego wyjątku; nikt nawet nie składał wniosku tego typu.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PoselJuliuszBraun">Dziwiłbym się zresztą, gdyby temat przyszłości telewizji publicznej miał być omawiany na posiedzeniu zamkniętym, bez udziału dziennikarzy. Być może nieporozumienie powstało w związku z tym, iż wspomniałem, że nie przewidujemy udziału w dzisiejszych obradach gości będących reprezentantami stowarzyszeń, związków zawodowych i tak dalej. Listę gości ograniczyliśmy do gremiów wymienionych wcześniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzewodniczacyRadyNadzorczejTelewizjiPolskiejKarolJakubowicz">Chciałbym potwierdzić, że istotnie otrzymałem zaproszenie do uczestniczenia w dzisiejszych obradach Komisji, zaproszenie skierowano do mnie osobiście, konsultowałem z członkami Rady Nadzorczej obecnymi w chwili, gdy otrzymałem to pismo. Koledzy uznali, że zaproszenie dotyczy przewodniczącego Rady, a więc mnie osobiście, nie zaś wszystkich członków Rady, w związku z czym nie przekazałem go pozostałym członkom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Odnoszę wrażenie, iż to ja spowodowałem nieporozumienie w wyniku założenia, że posiedzenie, którego gospodarzem jest Komisja Kultury i Środków Przekazu oraz jej przewodniczący, ma być spotkaniem Zarządu, członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz członków Rady Nadzorczej, która jest organem Spółki. Jeśli uczyniłem błędne założenie, przepraszam za zamieszanie. Na marginesie chciałbym przypomnieć, iż istnieje różnica między Radą programową i jej kompetencjami oraz Radą Nadzorczą. Rada Programowa nie jest bowiem organem Spółki, natomiast jest nią Rada Nadzorcza - tak stanowi ustawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselJuliuszBraun">Myślę, że po tych wszystkich wyjaśnieniach możemy przystąpić do realizacji porządku obrad. Jeśli nieporozumienia powstały z mojej między innymi przyczyny, przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselJuliuszBraun">Jak już mówiłem, otrzymaliśmy z zarządu telewizji publicznej materiały, dotyczące analizy funkcjonowania i strategii działania Telewizji Polskiej S.A. Zanim jednak spróbujemy przyjrzeć się bliżej owym materiałom, proponuję byśmy odnieśli się do bulwersujących informacji na temat zamiarów kierownictwa telewizji związanych z poniedziałkowym Teatrem Telewizji. Bardzo proszę prezesa Telewizji Polskiej o zabranie głosu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RyszardMiazek">Jestem zdania, że informacje tego rodzaju powinny pochodzić bezpośrednio od Zarządu czy też od prezesa telewizji, a to przede wszystkim dlatego, że język prasy mówiącej o telewizji, to język nieprawdy czy też półprawdy lub przekłamań. Nauczyłem się też rozmawiać z przedstawicielami prasy takim właśnie językiem. Językiem takim posługują się również reprezentanci kultury, co napawa mnie zdziwieniem. Mam na myśli przede wszystkim wypowiedzi, jakie padły wczoraj w odniesieniu do informacji związanej z Teatrem Telewizji. Tym bardziej jestem zdziwiony, że język tych wypowiedzi odbiega zdecydowanie od języka ludzi kultury. Dominującym elementem tych wypowiedzi jest niepokój o pieniądze telewizyjne, rywalizacja o nie, widoczne są w nich odbicia waśni grupowych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RyszardMiazek">Chciałbym poinformować członków Komisji, iż ze swej strony wcale nie zamierzamy posługiwać się podobnym językiem. Chciałbym poinformować również, że Zarząd telewizji zna doskonale miejsce i znaczenie Teatru Telewizji. W swojej działalności programowej chlubimy się tą pozycją. Wydajemy na nią setki miliardów starych złotych. Dbamy też o to, by pieniądze te były najlepiej wykorzystane. Fakt ten podkreślamy we wszystkich materiałach strategicznych. Dlatego też jeszcze raz podkreślam, że Teatr Telewizji jest naszą wielką chlubą.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RyszardMiazek">Wbrew pogłoskom, które wzbudziły tyle emocji, nie zamierzamy likwidować Teatru Telewizji. Pod koniec dyskusji z kolegami z anten, którzy zaproponowali letnie zmiany ramówki, co wynika ze zmienionych preferencji widzów w okresie wakacyjnym, poddałem pomysł, by na czas wakacji przenieść Teatr Telewizji do programu II, gdyż w okresie letnim widownia tego teatru jest bardzo nieliczna. Jak wykazują nasze badania, widownia teatru poniedziałkowego w programie I systematycznie maleje od kilku miesięcy; doszła już do czterech zaledwie procent, a niektóre spektakle miały wręcz dwuprocentową widownię. Nie ukrywam, że jest to sytuacja napawająca nas głębokim niepokojem, gdyż przecież Teatr Telewizji miewał w przeszłości kilkunastoprocentową widownię. Inna rzecz, że była to widownia znacznie niższa niż w wypadku filmów, lecz z taką sytuacją liczyliśmy się i godzili z nią. Dzisiaj jednak mamy do czynienia z niezmiernie niską oglądalnością, co szczególnie wyraźnie odnotowujemy od kilku miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#RyszardMiazek">Zastanawiamy się, co należałoby zrobić, aby odbudować pozycję teatru wśród innych programów telewizji. Jedyna jednak konkretna rozmowa na ten temat odbyła się z dyrektorem programu II, którego zapytaliśmy, czy widzi możliwość odtworzenia wysokiej pozycji teatru na naszych antenach. Należy przy tym dodać, iż zasięg programu II jest identyczny jak programu I, co potwierdzają wszelkie badania. Można ewentualnie przyjąć, że różnica na niekorzyść "Dwójki" wynosi jakieś 2 procent. Tak że w praktyce trudno mówić, że przeniesienie poniedziałkowego teatru do programu II automatycznie ograniczy liczbę odbiorców. Nie ograniczamy w ten sposób również wyboru telewidzów, którzy będą mogli dowolnie wybrać film lub teatr. Zaznaczam jeszcze raz, że propozycja, którą przedstawiłem, odnosi się na razie do ramówki letniej. Nie myśleliśmy też o ograniczeniu premier ani też inwestycji teatralnych.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#RyszardMiazek">W granicach praw nadanych przez ustawy sejmowe uznaliśmy jedynie, że Zarząd telewizji jako nadawca samodzielnie konstruuje program, realizując cele związane z misją telewizji publicznej. Sądzę, że plany dotyczące korzystniejszego zestawienia programów nie powinny stawać się w związku z tym przedmiotem publicznych dyskusji i protestów. Warto dodać, że nasza współpraca ze środowiskiem kulturalnym, teatralnym jest bardzo ścisła, można nawet powiedzieć, iż jest to nasze siostrzane środowisko, z którym jesteśmy blisko związani. Konflikt z owym środowiskiem nie leżałby przecież w interesie telewizji. Niemniej nie możemy sobie pozwolić na narzucenie nam języka dyskusji, który niewiele ma wspólnego z językiem teatru, będąc po prostu językiem rywalizacji, insynuacji, że Zarząd chce likwidować wartościowe pozycje programu telewizyjnego, że odbiera pieniądze jednym, by dać je innym, że inwestuje je nieracjonalnie itd.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#RyszardMiazek">Zaznaczam, by rozwiązać wszelkie wątpliwości w tej kwestii, że nie damy sobie narzucić takiego języka przez żadną grupę współpracującą z telewizją, gdyż utracilibyśmy w ten sposób podstawowe prawo nadane nam przez Sejm, czyli prawo do samodzielnego decydowania o zestawianiu programu z myślą o naszych odbiorcach. W działaniu kierujemy się wyłącznie myślą o telewidzach. Nie podjęliśmy żadnych innych decyzji. Warto dodać, że poniedziałkowy teatr programu I nie jest jedynym pasmem teatralnym w telewizji; pasm tych jest wiele. Nie jest rzeczą obojętną czas nadawania programów teatralnych. Chcemy w ten sposób ustawić porę nadawania spektakli, by zapewnić im jak największą oglądalność, jak największą widownię, gdyż taki jest cel każdego programu, że w danym paśmie powinien on aspirować do zgromadzenia jak najliczniejszych odbiorców. Cokolwiek więc stanie się w telewizji publicznej z teatrem, stanie się po szerokiej konsultacji z przedstawicielami środowiska teatralnego. Nie dostrzegam w naszym działaniu ani planach niczego, co mogłoby wywoływać emocje i bulwersować środowisko kultury oraz w węższym zakresie - środowisko ludzi z teatrem związanych. Jak już mówiłem, niezmiernie ważne jest dla nas, by teatr telewizji nadal stanowił istotną pozycję programową telewizji publicznej, jeżeli jednak nadal będziemy odnotowywać czteroprocentową widownię w porze największej oglądalności, czyli po ˝Wiadomościach˝ wieczornych, równoznaczne się to stanie z totalną klęską tego programu. Chciałbym też dodać, że w moim odczuciu zlikwidować teatr mogą jedynie ci ludzie, którzy go tworzą, a do likwidacji dojść może przez margnalizowanie widowni. Nikt inny tego nie uczyni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselJuliuszBraun">Dziękuję prezesowi R. Miazkowi za oświadczenie. Chciałbym się odnieść do jednego zdania zawartego w wypowiedzi pana prezesa. Otóż uważam, że jeżeli nadal tak katastrofalnie spadać będzie liczebność odbiorców Teatru Telewizji, to nie będzie to klęską tego teatru, lecz klęską władz telewizji. I o tym właśnie należy pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselJuliuszBraun">Nie ulega wątpliwości, że Zarząd Telewizji Polskiej, dyrektorzy poszczególnych anten mają w określonym zakresie prawo do samodzielnego decydowania o programie, jednak - co słusznie zaznaczył prezes R. Miazek - w ramach ustawowo określonych obowiązków telewizji publicznej. O tym również powinno się pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PoselJuliuszBraun">Sądzę, że za satysfakcjonującą w tym momencie uznać możemy zapowiedź, iż bez szerokiej konsultacji z reprezentantami zainteresowanych środowisk nie zostaną podjęte żadne decyzje. Jestem też zdania, że oświadczenie powyższe jest dobrym wprowadzeniem do dyskusji, tym bardziej że zawiera kilka ważnych sformułowań.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PoselJuliuszBraun">Na marginesie chciałbym dodać, że sprawa listu wykazała, iż decyzje dotyczące programu telewizji publicznej są dla opinii publicznej niezwykle istotne. W związku z tym zaś podejmując takie decyzje należy pamiętać, że nie może się to odbywać wyłącznie na zasadzie wewnętrznych ustaleń; nawet gdy chodzi o pozornie mało znaczące decyzje, jak ta dotycząca pewnego przesunięcia pomiędzy ˝Panoramą˝ w programie II a dziennikami regionalnymi. Nie wystarczą ustalenia w gronie kierownictwa telewizji, musi być brany również pod uwagę głos opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PoselJuliuszBraun">Proponuję, abyśmy nie zgłębiali dziś tego tematu, powrócimy do niego na innym posiedzeniu. Teraz natomiast chciałbym oddać głos przewodniczącemu KRRiT, przechodząc w ten sposób do realizacji pierwotnego porządku dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Przychylając się do apelu posła J. Brauna, nie będą zajmować się zmianami w programach, podkreślę jedynie, że bardzo się cieszę, iż Teatr Telewizji nie zniknie z programu I. Podzielę się też swą opinią, że krótki kryzys, który tak zmobilizował środowisko, jest świadectwem ogromnej potrzeby dyskusji o programie telewizji publicznej, o polityce programowej i programowej strategii. Nie jest to wcale jednoznaczne z wkraczaniem w kompetencje Zarządu; nie do przyjęcia byłaby sytuacja, w której powoływalibyśmy np. coś w rodzaju komitetu do tworzenia ramówki telewizji publicznej. Nie oznacza to także, że decyzje dotyczące polityki związanej z teatrem czy filmem w telewizji publicznej nie wymagają żadnych kroków ze strony Zarządu. Chodzi o coś innego. Jestem zdania, że głos środowiska twórczego potrzebny jest przy podejmowaniu  decyzji, o jakich mowa, podobnie jak potrzebna jest dyskusja publiczna - oczywiście kompetentna, prowadzona na wysokim poziomie wiedzy na temat istoty telewizji publicznej. Niezbędna jest bowiem w tym wypadku wiedza o tym, czym w gruncie rzeczy telewizja publiczna jest, czym może być, czym być powinna w świecie mediów ulegającym przekształceniom nie tylko w naszym kraju, ale i na świecie. Warto przy tym pamiętać, że różnica w tym względzie między Polską a zagranicą coraz bardziej się zaciera.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Wiadomo, że temat ten od jakiegoś czasu pełni rolę tematu dyżurnego. Mieliśmy już do czynienia z kilkoma wizjami reformy strukturalnej telewizji publicznej w ciągu ostatnich 3-4 lat. W roku bieżącym, kiedy to pierwsza wersja projektu strategii telewizji publicznej ujrzała światło dzienne. Odbyliśmy wspólną konferencję, w której uczestniczyli przedstawiciele Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Zarząd telewizji publicznej, Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej. Obradowaliśmy 13 lutego. Projekt ten został jednak poddany ostrej krytyce, w związku z czym w grę weszła kolejna propozycja, to znaczy inicjatywa Komisji Kultury i Środków Przekazu, cenna moim zdaniem, polegająca na zorganizowaniu posiedzenia poświęconego przyszłości telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">W tak zwanym międzyczasie, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji upoważniła mnie do poinformowania prezesa Rady Ministrów, że my również pragniemy się włączyć do dyskusji na temat przyszłości telewizji publicznej, przejmując nawet w pewnym sensie inicjatywę w owej dyskusji. Zanim jednak zdążyliśmy stworzyć wstępny projekt w tym zakresie, wykraczający poza szereg uwag, jakie zgłosiliśmy na piśmie, pojawił się kolejny projekt strategii, autoryzowany przez Zarząd i przez Zarząd przyjęty. Jest to właśnie ten dokument, który dotarł do nas przed kilku dniami, a posłom doręczony został dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Nie będę odnosić się do tego projektu, gdyż - jak rozumiem - omówi go na forum Komisji prezes R. Miazek. Niemniej chciałbym zgłosić wobec niego kilka bardzo ogólnych uwag. Zaznaczam, że uwagi te, to moje osobiste spostrzeżenia, podobnie jak i uwagi na temat pierwotnego projektu, ponieważ Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie wypracowała jeszcze wspólnego stanowiska w odniesieniu do owych materiałów. Nie jestem zresztą pewien, czy w ogóle to nastąpi, jeśli chodzi o szczegóły projektów.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Według mojej opinii, projekt reformy telewizji publicznej składać się musi z dwóch części. Pierwsza powinna dotyczyć wizji programowej telewizji publicznej - powinna przewidywać, planować, jaka telewizja ta ma być za kilka najbliższych lat; jaką ma mieć strukturę programową. Drugą natomiast część projektu powinna stanowić dyskusja nad systemem zarządzania Spółką, wynikająca zresztą z części pierwszej.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Zadaniem telewizji publicznej jest tworzenie programu, którego cele oraz zasięg zostały w sposób ogólny zapisane w ustawie o radiofonii i telewizji. W dyskusjach o telewizji publicznej powinniśmy zatem mówić przede wszystkim o programie, o jego strukturze, o głównych adresatach. Kwestia finansowania programu, obiegu środków, jak również kwestia struktury zarządzania to sprawa do przedyskutowania w dalszej kolejności. Oczywiste jest przy tym, że struktura zarządzania powinna służyć temu, by telewizja publiczna w Polsce była jak najlepsza. Nie waham się użyć tego deklaratywnego sformułowania, ponieważ najtrudniejszą sprawą w dyskusji o programie telewizyjnym jest zawsze problem jego jakości, kryteriów oceny, standardów itp. Wiadomo poza tym, że tematu tego unikać nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Jestem zdania, że mało uwagi poświęca się niezbędnemu - według mnie - przyjrzeniu się telewizji publicznej nie tyle może z lotu ptaka, co raczej z satelity, czyli z globalnego punktu widzenia, przy uwzględnieniu niesłychanej wprost dynamiki zmian następujących w świecie mediów. Z niczym, choćby zbliżonym pod względem dynamiki świat nie miał do czynienia wówczas, gdy tworzono podstawy, a następnie kolejne etapy rozwoju kinematografii, jak również wtedy, gdy powstawała telewizja.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Mam na myśli naturalnie rewolucję technologiczną, której jesteśmy świadkami, oraz jej konsekwencje w postaci między innymi systemu cyfrowego. System ten doprowadzi do zdecydowanie innego niż dzisiejszy sposób komunikowania się, a telekomunikacja, telewizja i informatyka połączą się w jedno ogromne potężne medium. Ta chwila jest jeszcze w Polsce nieco odległa - większość ekspertów uważa, że jeszcze przez kilkanaście lat, niezależnie od systemu cyfrowego, rozwijać się będą konwencjonalne systemy telewizji; otoczenie multimedialne kształtować się będzie osobno.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Należy jednak zdać sobie sprawę z tego, jak niesłychane siły rynkowe uruchamia rewolucja technologiczna. Istnieje dość naiwny - moim zdaniem - pogląd głoszący, iż ta rewolucja technologiczna, ˝ten nowy wspaniały świat˝, sprzyjać będzie rozwojowi telewizji publicznej. Myślę, że nie jest to prawda, że trzeba sobie od razu powiedzieć otwarcie, iż rewolucja technologiczna stanowi zagrożenie dla telewizji publicznej, i to tak silne, że może okazać się śmiertelne. Dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Otóż rewolucja technologiczna finansowana jest i będzie z sił wolnego rynku. Nie są to moje domniemania. Tak wygląda rzeczywistość i tego typu decyzje podejmuje się, a oficjalnie stwierdzono to na międzynarodowej konferencji w Brukseli, odbytej w lutym 1995 r. Różne dokumenty Rady Europy oraz amerykańskie świadczą o tym, iż nie państwa będą finansować tę rewolucję, lecz wyłącznie wolny rynek z własnych zasobów. Dlatego też od pewnego czasu jesteśmy świadkami przyspieszonej koncentracji kapitału prywatnego. Dlatego też istnieje przyzwolenie polityczne na liberalizację przepisów, na liberalizację regulacji.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Wolny rynek zaczyna dyktować swoje warunki po to, by sfinansować wspomniany ˝nowy wspaniały świat˝. Musimy mieć to na uwadze, i nie powinniśmy udawać, że nic takiego się nie dzieje. Mamy już bowiem do czynienia z naporem żywiołu komercyjnego na telewizje publiczne, na systemy nadawców publicznych - zarówno w świecie, jak i w Europie Zachodniej. W konsekwencji zaś niektóre państwa, łącznie z Niemcami, gdzie system ów jest bardzo silny, poważnie rozważają ograniczenie go, co przejawia się między innymi, niewpuszczeniem do tej telewizji kanałów tematycznych. We włoskiej telewizji publicznej RAI przez jakiś czas istniało zagrożenie, iż postawiona zostanie bariera przed wdrożeniem tam techniki cyfrowej.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Coraz częściej słyszy się opinie, iż nadawcy telewizji publicznej nie powinni konkurować na jednym rynku z nadawcami prywatnymi, choć nie wszędzie jest to przekonanie powszechne. Brytyjczycy np. postępują zupełnie odwrotnie. Stworzyli już pewną ochronę dla BBC, jeśli chodzi o przyznawanie częstotliwości cyfrowych. Widzą też perspektywę utrzymania znaczenia i kluczowej roli systemu nadawców publicznych na komercyjnym rynku. Niemniej wyraźnie widać rozgraniczenie sfery, w której telewizja publiczna BBC występuje w formie czystej oraz jej sfery działania na rynku komercyjnym we współpracy z kapitałem prywatnym, kiedy to tworzone są kanały satelitarne i tematyczne.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Poruszony temat jest niezmiernie ważny i skomplikowany. Proszę też wziąć pod uwagę, że zagadnienia tego nie będą mogli uniknąć ani ustawodawcy, ani nadawcy publiczni, ani Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, ani nikt, kto zajmuje się polityką medialną, w tym i nasi nadawcy prywatni.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Kiedy mowa o telewizji publicznej, pierwsze pytanie, jakie nasuwa się na myśl, to miejsce tej telewizji na nadzwyczaj dynamicznym rynku. Nie chciałbym się powtarzać, ale czuję się zobowiązany podkreślić, że media w ciągu najbliższych lat będą dyktowały tempo rozwoju gospodarki, o czym zdają się nie pamiętać niektóre gremia polityczne. W Polsce wciąż funkcjonuje, zdecydowanie anachroniczny już, zwyczaj  oddzielania mediów od gospodarki, tak jakby media znajdowały się poza obrębem polityki gospodarczej. Podkreślam więc jeszcze raz, iż jest to mniemanie błędne, bo w rzeczywistości media są kluczowym elementem dynamiki gospodarczej. Jakie powinno być zatem miejsce telewizji publicznej na tym rynku? Myślę, że w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji nie ma żadnych wątpliwości w tym względzie; zakładam też, że parlament również ma przekonanie, że powinna to być w dalszym ciągu rola kluczowa. Telewizja publiczna powinna nadal pozostać ważnym elementem, a to oznacza z kolei, że powinna być chroniona jako niezmiernie istotny element rynku komercyjnego. Powinna zachować przy tym wszystkie części składowe swej tzw. misji.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Co to oznacza w praktyce? Mianowicie to, że telewizja publiczna nie powinna stać się skansenem, aby tak się nie stało, powinna składać się z dwóch przynajmniej programów własnych. ˝Przynajmniej dwóch˝ - tę myśl rozwinę, kiedy przejdę do omawiania proponowanej struktury telewizji publicznej. Jestem zdania, że dzisiejsza ˝jedynka˝ i ˝dwójka˝, to konieczne w przyszłości instrumenty prowadzenia działalności tej telewizji.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Sądzę, że jeden z tych kanałów stanie się aktywnym konkurentem na polu komercyjnym, co oznacza, że będzie szukał sposobów zmaksymalizowania swojej widowni, przy czym będzie to robić za pomocą jakości oraz wolumenu programu własnego, czyli produkcji polskiej. Nie znaczy to, że nie będzie tam programów importowanych; to byłoby wręcz niemożliwe, lecz znaczy to, że ten wybrany kanał powinien dyktować w pewnym sensie warunki konkurencji komercyjnej - poprzez jakość programu własnego, poprzez kryteria jakości, zwłaszcza w odniesieniu do rozrywki, programów masowych, które to kryteria będzie stanowił i próbował narzucać konkurentom. Jednocześnie jednak kanał ten będzie funkcjonował na rynku komercyjnym, do czego ma pełne prawo.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Jeśli chodzi o program II, powinien on mieć własną, bardzo czytelną formułę. Powinien być to program szukający swego widza, i to widza przedsiębiorczego, program, który może tworzyć nowe formuły programowe i eksperymentować z nimi. Chodzi mi głównie o taką formułę, jaką reprezentuje BBC 2 oraz Kanał 4 -- posługuję się tymi przykładami, gdyż najlepiej znam tamten teren. Wprawdzie Kanał 4 finansowany jest z reklam i stanowi przykład komercyjnego w Wielkiej Brytanii, lecz w rzeczywistości jest znakomitym, najlepszym chyba, jaki znam, okazem programu publicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Jestem zdania, że program dysponujący własną formułą, nie konkurujący o tego samego masowego widza miałby o wiele większą swobodę we współpracy z programem I, przeznaczonym właśnie dla masowego widza. W Wielkiej Brytanii jest na przykład praktyka taka, że BBC 2 tworzy nowe formuły programowe, promuje je i przekazuje publiczności; często odbywa się przy tym dyskusja odwołująca się do opinii publicznej, i jeśli nowa formuła zostanie zaakceptowana, spotka się z sukcesem, to bywa stosowana w bardziej masowym BBC 1. Praktyka taka nie jest stosowana w Polskiej Telewizji, przynajmniej nic  mi o tym nie wiadomo, a szkoda.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Jeśli obydwa kanały publiczne miałyby odrębne formuły, nie  oznaczałoby to wcale niemożności połączenia ich na przykład na czas transmisji wielkich festiwali, imprez sportowych itp. To ważna kwestia, a odnoszę wrażenie, że obecnie największą przeszkodą we współpracy programu I i II Telewizji Polskiej jest zapobieganie o tego samego masowego widza. Właśnie dlatego, że obydwa programy mają formułę komplementarną, nie bardzo mogą owocnie współpracować, co byłoby pożądane.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Znacznie jednak bardziej skomplikowany i trudniejszy jest problem tak zwanej ˝Trójki˝, czyli ośrodków terenowych. Muszę w tym kontekście wygłosić pewną uwagę krytyczną pod adresem zarówno projektu poprzedniego, jak i obecnego, akceptowanego przez Zarząd. Otóż jestem zdania, że ów projekt, którego ostatnia wersja bardziej mi odpowiada, jest zbyt defensywny; nie ustosunkowuje się śmiało i odważnie do punktów najbardziej drażliwych i trudnych w funkcjonowaniu telewizji publicznej. A jednym z takich punktów jest - w moim odczuciu - funkcjonowanie tzw. ˝Trójki˝.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Chciałbym zwrócić uwagę na komercyjne otoczenie publicznych nadawców regionalnych, rosnące wciąż w szybszym tempie. Najbardziej interesującym elementem rozwoju są nadawcy kablowi, tworzący programy własne i coraz częściej ubiegający się o koncesje regionalne. Mam na myśli nadawców m.in. z Głogowa, ze Stalowej Woli, tworzących własne programy lokalne, informacyjne, otwarte na problematykę samorządową, otwarte dla polityków lokalnych. Są to programy, które pełnią podstawową rolę w dziedzinie informacji, co dotychczas było wyłącznym obowiązkiem nadawców publicznych.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Nie proponuję bynajmniej, by telewizja publiczna wycofała się ze swych obowiązków w stosunku do regionów. Wręcz przeciwnie - jestem zdania, że nikt telewizji publicznej z obowiązków tych zwolnić nie może. Wydaje mi się natomiast wątpliwym rozwiązaniem utrzymywanie tej struktury w obecnej formie, polegającej między innymi na tym, iż najbardziej atrakcyjnym pasmem są programy importowane z Zachodu, nadawane w paśmie najwyższej oglądalności. trzeba bowiem zwrócić uwagę na fakt, że programy owe z założenia oraz z warunków komercyjnych dyktowanych przez cały system są znacznie słabsze, niż programy oferowane przez ˝Jedynkę˝ czy ˝Dwójkę˝, a już na pewno bardziej tandetne. Bardzo trudno uzasadnić funkcjonowanie tych pasm ogólnych w ramach misji telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Rozwiązanie tego problemu może być bardzo różne. Sądzę jednak, że na niniejszym etapie naszych rozważań powinienem raczej stawiać pytania niż proponować konkretne rozwiązania. Przypomnę wszakże, że próbowałem podsunąć publicznie pewne rozwiązanie z nadzieją, że wywiąże się wokół niego dyskusja. Chodziło o nadanie np. ˝Dwójce˝ struktury regionalnej, co wcale nie miałoby być jednoznaczne z przejęciem przez nią wszelkich funkcji obecnych ośrodków terenowych. Skąd taki pomysł? Jestem przekonany, iż w naszym kraju istnieje swojego rodzaju ˝warszawocentryzm˝, którego nie zmieniają informacyjne programy lokalne. A telewizja jest przecież jedyną siłą, która może wyzwolić potencjał twórczy prawdziwie kulturotwórczych ośrodków, takich jak: Kraków, Trójmiasto, Wrocław, Łódź. Nie czyni jednak tego  albo też czyni w bardzo miernym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Dlatego też uważam, że można by nadać ˝Dwójce˝, temu bardziej poszukującemu i ambitnemu programowi, strukturę regionalną, tak by jej programy powstawały nie tylko w Warszawie, ale i w innych miastach.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Nie jest to zresztą jedyne wyjście. Można rozważać różne inne. Jednym z nich mogłoby być np. stworzenie z pasm wspólnych ośrodków tzw. ˝Trójki˝ programu tematycznego, choćby dokumentalnego, czego zdecydowanie brakuje w odpowiednim stopniu w telewizji publicznej. Konkretnie mam na myśli program poświęcony obrazowi Polski, zwłaszcza regionalnej. Gdyby w owym wspólnym paśmie stworzono pasmo dokumentalne, poświęcone obrazowi Polski regionalnej w całej jej różnorodności, stałoby się ono niewątpliwie impulsem do powstawania produkcji tego typu w telewizji publicznej, co z kolei stałoby się znaczącym wkładem w wykonywanie zadań telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Nie obstaję zresztą przy oddaniu pasma wspólnego dokumentowi; mogłoby zostać przeznaczone na inne cele. Myślę, że już najwyższy czas, by telewizja publiczna zastanowiła się nad ideą wszechnicy, jaka istnieje w postaci uniwersytetu otwartego np. w Wielkiej Brytanii. Wszechnicy, która miałaby usystematyzowany program nauczania i nadawałaby stopnie naukowe. Jest to - w moim odczuciu - niezmiernie ważne zadanie telewizji publicznej. Może do wykonania tego właśnie zadania nadawałaby się tzw. ˝Trójka˝?</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Jedno jest pewne, każde z rozwiązań, które można by podsunąć, jest chyba lepsze niż to, które funkcjonuje obecnie. Każde otwiera ponadto dyskusję na temat ośrodków terenowych, a to istotne, zwłaszcza dlatego że wszelkie dotychczasowe projekty reformy jak najstaranniej omijają tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Warto przypomnieć, że powstaje nowy, ogromny obszar programów tematycznych. Rozwój telewizji konwencjonalnej poszedł w kierunku programów specjalistycznych i w nieodległej przyszłości, kiedy to funkcjonować będzie dwieście czy nawet pięćset kanałów, specjalizacja taka stanie się wręcz standardem. Będziemy mieć do wyboru kanały sportowe, muzyczne, dokumentalne, filmowe, informacyjne itd. Przestanie też działać bariera językowa, ponieważ w nowych technologiach sporządzenie tłumaczenia na polski czy choćby nałożenie napisów nie stanowi żadnego problemu. Kanały tematyczne już zaczynają się pojawiać i są do nas emitowane z zagranicy - oczywiście nie tylko tematyczne. Istnieją polskojęzyczni nadawcy z zagranicy, jak np. RTL 7 czy HBO. Polskie tłumaczenia ma też Eurosport, Discovery, Planette.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Myślę, że jeśli telewizja publiczna nie chce utracić swego znaczenia, powinna również być obecna na tym obszarze. Mam jednak wrażenie, iż jest to zarazem wchodzenie na obszar czysto komercyjny, nawet jeśli chodzi o kanały informacyjne czy też dokumentalne. Dlatego też jest to obszar, na którym telewizja publiczna nie da sobie sama rady, w związku z czym musi znaleźć sobie partnerów. Godne podkreślenia jest w tym kontekście, że telewizja ta dysponuje bardzo istotnym atutem w postaci przebogatych archiwów oraz wielkiego aparatu produkcyjnego, wręcz zbyt dużego na jej tylko potrzeby, a zdecydowanie za wielki okaże się w chwili, gdy techniki komputerowe staną się powszechne. Ten właśnie kapitał telewizja publiczna może wnieść do przedsięwzięć wspólnych z kapitałem prywatnym, być może nawet zagranicznym.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Trzeba jednak wyraźnie oddzielić teren, który musi być wyłącznym terenem funkcjonowania telewizji publicznej od tego, na którym telewizje publiczne całego świata szukają dodatkowych źródeł finansowania poprzez wchodzenie w spółki kapitałowe z nadawcami prywatnymi.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Nie będę wypowiadać się na temat struktury zarządzania. Wspomnę jedynie, iż - moim zdaniem - telewizja publiczna niezależnie od struktury musi działać na takiej zasadzie, by oddzielona była funkcja menadżerska zarządzania spółką od funkcji tworzenia programu. Założenie takie oznacza, że anteny, niezależnie od tego, jaka będzie struktura, powinny zostać wyzwolone. W ramach ogólnej strategii programowej - która jest zresztą tematem do dyskusji publicznej - anteny powinny otrzymać swobodę odnośnie do tworzenia programów. Mechanizm podejmowania decyzji powinien być oparty na przekazywaniu kompetencji niższym strukturom organizacyjnym; Zarząd powinien być zwolniony z konieczności interweniowania pod wpływem presji rzekomej czy nawet iluzorycznej. Myślę poza tym, że mechanizm ów powinien zostać uwolniony od wpływów politycznych, choć odnoszę wrażenie, że zagrożenie to jest nieco nieprawdziwe. Oczywiście telewizja publiczna służyć będzie także parlamentowi, jak i gremiom politycznym znacznie lepiej, jeżeli będzie wiadomo, że to nie prezes Zarządu odpowiedzialny jest za informacje zamieszczone w ˝Wiadomościach˝ albo ˝Panoramie˝ i za ewentualną niezgodność informacji przekazywanych w obu tych programach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJuliuszBraun">Dziękuję za wystąpienie przewodniczącemu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. O zabranie głosu proszę prezesa Telewizji Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RyszardMiazek">Na czele naszego Zespołu ds. Strategii Działania stoi wiceprezes Aleksander Walczak, którego poproszę o zaprezentowanie Komisji wszystkich kwestii z związanych tą temtyką, jak również dorobku Biura Analiz i Planowania Strategicznego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#RyszardMiazek">Ze swej strony przedstawię krótko, na czym polega nasze myślenie w kwestii będącej przedmiotem dzisiejszego posiedzenia Komisji.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#RyszardMiazek">Przed rozpoczęciem niniejszych obrad słyszałem o dwóch koncepcjach reformy telewizji. Jestem zdania, że tak wiele nas łączy z tym, co zaprezentował przewodniczący B. Sulik, że możemy raczej mówić o różnym rozłożeniu akcentów niż rzeczywiście o dwóch koncepcjach. Podzielamy pogląd przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie filozofii ogólnej na rynku; nam również jest bliższy wariant brytyjski niż niemiecki. Do Niemiec jedziemy w przyszłym tygodniu i mamy nadzieję dowiedzieć się, jaki mają pogląd przedstawiciele tamtejszej telewizji na własne problemy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#RyszardMiazek">Niemniej jednak sądzę, że wyłączenie obecnie telewizji publicznej z korzyści przynoszonych przez mechanizmy rynkowe musiałoby się odbyć z wielką szkodą dla naszych interesów. Skoro mamy konkurować z podmiotami wolnego rynku, działającymi całkowicie niezależnie, to możemy podjąć tę rywalizację mając również pewną swobodę działania na tym rynku. Gdyby z góry było wiadomo, że nie będziemy mieć dostępu do nowych technologii ani do mechanizmów, do których mają dostęp nasi konkurenci, to z góry musielibyśmy pogodzić się z przegraną.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#RyszardMiazek">Cała nasza filozofia strategii działania oparta jest więc na filozofii rynkowej, na bardzo aktywnej działalności na rynku, na wykorzystywaniu wszelkich możliwości zdobywania nowych środków na działalność. Podobnie widzieli tę sprawę nasi poprzednicy, zwłaszcza po roku 1989, i dzięki temu mamy coraz silniejsze źródło zasilania własnego. Inne źródła również rosną dynamicznie, co w dużej części zabezpiecza nasze działanie. Ostatnie miesiące potwierdzają, że najbardziej aktywne źródła dochodów telewizji publicznej, to tak zwane dochody inne, czyli pochodzące ze sprzedaży własnych usług, ze sprzedaży licencji, z oferowania wszystkiego na tymże rynku. Jestem zdania, że przedstawiona strategia jest korzystna dla telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#RyszardMiazek">Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w swej wypowiedzi skoncentrował się raczej na zagadnieniach związanych bezpośrednio z programem. Reforma telewizji powinna w zasadzie na tym głównie polegać. Chciałbym jednak podzielić się z członkami Komisji opinią, że najtrudniejsze jest w naszej pracy zbudowanie sprawnego przedsiębiorstwa. Zadania tego nie udało się wykonać moim poprzednikom. Może nie udać się ono również obecnemu Zarządowi i następnym. Podkreślam wagę telewizji jako przedsiębiorstwa, gdyż z reguły postrzega się ją głównie poprzez obraz, a problemy tej instytucji jako przedsiębiorstwa znane są tylko w niewielkim stopniu albo też nie są znane w ogóle. Czuję się zobowiązany wspomnieć, że istotą naszych działań jest przede wszystkim zaproponowanie docelowej struktury telewizji publicznej, struktury znacznie sprawniejszej, efektywniejszej, lepiej dostosowanej do mechanizmów rynkowych. Bliżej wypowie się na ten temat wiceprezes A. Walczak.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#RyszardMiazek">Jeżeli chodzi o tożsamość anten, o czym mówił przewodniczący B. Sulik, to nie ulega wątpliwości, że zbliżyliśmy się do punktu widzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a zwłaszcza jej przewodniczącego. Jeśli przedstawione przez nas materiały różnią się, to przede wszystkim przez to, że w nowszej ich wersji wykorzystaliśmy i uwzględnili uwagi, jakie przedstawiciele KRRiT zgłosili w czasie wspólnego spotkania w Konstancinie. W tym celu odbyły się konsultacje z naszą kadrą, ze związkami, ze stowarzyszeniami działającymi w firmie, konsultacje z Radą Nadzorczą, z Radą Krajową. Chodziło nam o to, by przedstawiony dzisiaj dokument odpowiadał oczekiwaniom różnych środowisk, do czego w wielkim stopniu przyczyniły się efkty konsultacji.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#RyszardMiazek">My również jesteśmy zdania, że ˝Jedynka˝ powinna być najaktywniejszym programem na rynku. Warto dodać, że obecnie przynosi ona 80 procent naszych wpływów reklamowych, czyli można uznać, że na niej opiera się finansowo telewizja. Wszyscy mogą mieć pomysły na lepszą telewizję publiczną, pod warunkiem wszakże, że ˝Jedynka˝ zapewni pieniądze na ich realizację. A liczne pomysły powstają w regionach , w ˝Dwójce˝, w TV Polonia, Wszystko jest zatem w porządku, dopóki ˝Jedynka˝ przynosi większość zysków.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#RyszardMiazek">Z poruszonym zagadnieniem łączy się także sprawa teatru poniedziałkowego, od której zaczęliśmy tu rozmowę o telewizji publicznej. Proponując przeniesienie spektakli do programu II zamierzaliśmy nadać wyrazistszy kształt programowi I, podczas gdy ˝Dwójka˝ zyskałaby jedynie na tożsamości jako kanał zorientowany na programy ambitniejsze, adresowane do zupełnie innego niż w wypadku ˝Jedynki˝ widza. Cóż, jak się okazuje, dyskutować jest dość łatwo, ale dyskusje takie nieuchronnie wywołują emocje w zainteresowanych środowiskach.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#RyszardMiazek">Trudno mi się ustosunkować tak od ręki do propozycji przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, proponującego nadanie ˝Dwójce˝ struktury regionalnej. Zanim zabiorę głos w tej sprawie muszę zapoznać się bliżej z ideą owej propozycji. Nie bardzo bowiem wiem co pan B. Sulik ma na myśli mówiąc o regionalnej strukturze programowej. Zastanawiam się nad tym sformułowaniem, ponieważ regiony już obecnie uczestniczą w tworzeniu naszego programu, i to w znacznym stopniu. Oczywiście nie ma żadnych przeszkód, by udział poszczególnych ośrodków regionalnych stopniowo wzrastał w konstruowaniu naszego programu, pod warunkiem, że będą pieniądze na ten cel. Nie muszę chyba dodawać, że musimy ograniczać się w tym zakresie ze względu właśnie na środki finansowe. Rozumiem, że każdy ośrodek ma ambitne plany, ale pieniędzy na ich realizację oczekuje się od centrali, ponieważ ośrodki są bytami niesamodzielnymi ekonomicznie, zależnymi całkowicie od polityki programowej ˝Jedynki˝ i ˝Dwójki˝.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#RyszardMiazek">W projekcie zapisaliśmy pomysł tzw. programu III; chcielibyśmy jak najszybciej zrealizować taki właśnie program regionalny, gdyż jest to jedyny sposób na powstrzymanie aspiracji ośrodków na stawanie się samodzielnymi stacjami w regionach. Wspominam o powstrzymaniu tych aspiracji, ponieważ gdyby stacje te stały się rzeczywiście takie, do rangi jakich aspirują, musiałyby kosztować 3-4 razy więcej niż obecnie. Nie udźwignąłby tego żaden budżet telewizji. Pomysł programu III ogranicza te aspiracje, dając zarazem szanse zaspokojenia zapotrzebowania na programy regionalne. Stałoby się to na drodze zwiększenia pasm wspólnych i prowadzenia pewnej wspólnej polityki programowej dla ośrodków regionalnych. Być może już od września zarys planowanej ˝Trójki˝ znajdzie większe odzwierciedlenie w ramówce.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#RyszardMiazek">Jesteśmy w tym względzie bardzo zbliżeni do koncepcji przedstawionej przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#RyszardMiazek">Sądzę, że niniejsza dyskusja, jak również kolejne, może przybliżyć nas do skonstruowania optymalnego kształtu struktury programowej telewizji publicznej. Jest to temat, który można dyskutować na licznych spotkaniach, lecz strukturę docelową musimy zatwierdzić jak najszybciej. Pod kątem tej właśnie struktury musimy opracować reformę telewizji pu-blicznej. Podkreślam, reformę a nie strategię działania. Zaznaczyłem, że chodzi właśnie o reformę, bo należy rozróżnić te dwa pojęcia. Otóż strategia działania obejmuje zagadnienia związane z kierunkami rozwoju, z funkcjonowaniem telewizji publicznej na rynku, z naszymi aspiracjami jako telewizji publicznej. Natomiast wewnętrzna struktura przedsiębiorstwa to zupełnie inna kwestia. Zależy nam bardzo na zaopiniowaniu przez Komisję również tej części projektu tak, byśmy mogli zaopiniować intensywne działania na tym polu.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#RyszardMiazek">Spotykamy się często z zarzutem, że nasza strategia nie jest obudowana biznes-planami. Prowadziłem rozmowy z przedstawicielami pewnej firmy zagranicznej, która byłaby skłonna podjąć się opracowania dla telewizji biznes-planów, lecz sprawa rozbija się o wyso-kość dniówki, wynoszącej tysiąc dolarów. Jeśli już mamy wydać pieniądze, jak łatwo obliczyć - ogromne - to chcielibyśmy, aby w wyniku tego wydatku powstało coś, co mogłoby zostać wdrożone, a nie na opracowanie jakiegoś etapu przeznaczonego dopiero do dyskusji. Nie można bowiem wykluczyć, że ewentualne dyskusje wykazałyby, że oto otrzymaliśmy coś, czego wdrożyć z różnych względów się nie da, a w konsekwencji Najwyższa Izba Kontroli znów postawi nam zarzut, że wydaliśmy niepotrzebnie pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#RyszardMiazek">Na wprowadzenie danej struktury potrzebna nam jest zgoda Rady Nadzorczej, w niektórych aspektach także Rady Krajowej - po to przede wszystkim, byśmy mogli jak najszybciej zaplanować intensywne działania także, nad oprzyrządowaniem prawnym naszej struktury telewizji publicznej.Oddaję głos wiceprezesowi A. Walczakowi, który przybliży zasady tej nowej struktury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderWalczak">Chciałbym uzupełnić tę część wypowiedzi prezesa R. Miazka, która dotyczy strategii działania. I tak w przedstawionym dokumencie informujemy, jak wyobrażamy sobie udział telewizji publicznej na rynku mediów zakładając, iż telewizja ta zajmować będzie na owym rynku pozycję dominującą, to znaczy, że jej udział na rynku powinien być wyższy niż którykolwiek innego nadawcy. Świadomie nie podajemy w naszych materiałach żadnych wyliczeń procentowych, lecz żywimy głęboką nadzieję, że nasze dwa programy ogólnopolskie, programy regionalne oraz TV Polonia łącznie przewyższą pod względem liczby godzin emisję wszelkich nadawców komercyjnych. Będziemy do tego w każdym razie zmierzać.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AleksanderWalczak">Zakładamy, że w zakresie produkcji własnej osiągniemy wyższe wskaźniki niż te, które zaplanowane zostały w ustawie. W dokumencie podajemy, że przewidujemy czas emisji programów wyprodukowanych przez producentów krajowych na poziomie nie niższym, niż 60-65 procent programów nadawanych w ogóle, w tym produkcję własną Spółki obliczamy na 45-50 procent.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#AleksanderWalczak">Jeśli chodzi o część programową naszej  działalności, to obok nadawania programu równie ważną funkcję telewizji publicznej jest tworzenie tego programu. Chcemy więc zachować możliwość tworzenia programów, produkowania filmów, spektakli teatralnych, i temu właśnie ma służyć nasza rozbudowana baza, która powinna być umiejętnie zagospodarowana i wykorzystywana.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#AleksanderWalczak">Jak zostało to wielokrotnie powiedziane, zamierzamy przeprowadzić reformę organizacji Spółki, przy czym podstawowym celem ma być decentralizacja zarządzania, co byłoby równoznaczne ze spełnieniem postulatu wspomnianego przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, czyli oddzieleniem zarządzania Spółki od decyzji programowych. Zakładamy w związku z tym, że w nowej strukturze pojawi się funkcja dyrektora programowego Telewizji Polskiej, który zarządzałby zespołem programowym, a więc naszymi trzema podstawowymi antenami. W ten sposób zarząd mógłby się oddzielić i skoncentrować na działaniu związanym ze sprawami istotnymi dla całości przedsiębiorstwa, na strategii działania Spółki, a decyzje programowe przekazałby nowo powołanemu dyrektorowi programowemu.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#AleksanderWalczak">Zakładamy również oddzielenie funkcji programowania od funkcji produkowania audycji. Jest to ważny element, zwłaszcza od chwili, kiedy na rynku pojawili się producenci niezależni. Chodzi o to przede wszystkim, by osoby konstruujące program, czyli wypełniające ramówkę, miały taki sam stosunek do producenta wewnętrznego, jak i do producenta z zewnątrz. Powinno być możliwe porównanie kosztów produkcji i audycji, tak by można było wiarygodnie stwierdzić, która produkcja jest tańsza - czy ta zewnętrzna, rozbudowywana w ostatnich latach, czy też wewnętrzna.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#AleksanderWalczak">Zamierzamy podzielić przedsiębiorstwa w ten sposób, aby dopracować się struktur związanych z produkcją wewnętrzną. Byłyby to samodzielne jednostki, które pełniąc rolę producentów byłyby jednostkami usługowymi dla szefów anten i ich sztabów zamawiających audycję.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#AleksanderWalczak">Jeśli chodzi o sposób funkcjonowania Spółki, podstawowym założeniem jest jej podział na mniejsze jednostki, oczywiście w ramach przedsiębiorstwa. Istota podziału polegałaby na tym, że pomiędzy poszczególnymi jednostkami następowałyby rzeczywiste, pełne rozliczenia, co rokuje nadzieję, że wzrośnie w ten sposób efektywność działania tych jednostek. Ewidentnym mankamentem Spółki jest obecnie to, że w tak wielkiej strukturze - dość jednolitej, gdyż poza oddziałami terenowymi cała reszta stanowi jedno przedsiębiorstwo - trudno stwierdzić konkretną efektywność działania. Dlatego właśnie nowa koncepcja sprzyjać ma ułatwieniom w ocenianiu efektywności działania na poszczególnych szczeblach Spółki, w poszczególnych jej jednostkach. Efekt zaś łatwo już będzie zestawić z celami programowymi, jakie dana jednostka realizuje.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#AleksanderWalczak">Chodzi też o stworzenie systemu pewnej autoregulacji związanej z tym, że w najbliższych latach przychody Spółki nie będą już takie same jak obecnie. Zakładamy wprawdzie, że abonent utrzyma swą realną wartość, i że w miarę inflacji będzie podwyższany, lecz zaniepokojeni jesteśmy przewidywanym spadkiem wpływów z reklamy. Dane z roku ubiegłego wskazują, że udział opłat abonamentowych we wpływach Spółki jest bardzo niski i kształtuje się na podstawie 28 procent, podczas gdy gros przychodów to opłaty za reklamę. Zależy nam na utrzymaniu owych przychodów, i jeśli okaże się, że jest to zadanie wykonalne, do niego powinna być dopasowana struktura Spółki. Gdyby się jednak okazało, iż przychody z reklamy maleją, to nie powinny zostać podjęte decyzje administracyjne ograniczające program czy też zatrudnienie. I tu właśnie jest miejsce dla wspomnianego systemu autoregulacji, polegającego na tym, że w zależności od przychodów z abonamentów i z reklamy Spółka automatycznie dopasuje się do aktualnej sytuacji i będzie generowała niezbędny zysk, pozwalający na inwestycje konieczne do konkurowania z rynkiem komercyjnym.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#AleksanderWalczak">Myślę, że przedstawiłem główne założenia dotyczące reformy organizacji Spółki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJuliuszBraun">Dziękujemy za to uzupełnienie. Otwieram dyskusję. Przypominam, że nie zamierzamy jej zamknąć.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselJuliuszBraun">Chciałbym podzielić się opinią, że czuję się zaniepokojony fragmentem wypowiedzi prezesa R. Miazka, który stwierdził, że aby zabrać głos na temat koncepcji˝Dwójki˝ regionalnej, musiałby zapoznać się bliżej z ową koncepcją, zaprezentowaną przez przewodniczącego B. Sulika. Jestem zdania, że niepokojący jest fakt, iż prezes telewizji publicznej nie zna koncepcji przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, gdyż uwidacznia się w ten sposób brak pożądanej współpracy między tymi dwoma ważnymi gremiami.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PoselJuliuszBraun">Druga sprawa, która powinna zostać omówiona - moim zdaniem - podczas dyskusji, to stwierdzenie wiceprezesa A. Walczaka, który oznajmił, że założeniem ujętym w projekcie, jest utrzymanie przez telewizję publiczną, czyli programu I, II, III i TV Polonia, oglądalności większej niż w wypadku któregokolwiek z innych nadawców. Oznaczałoby to, że telewizja publiczna za pomocą wielkich pieniędzy i czterech programów ambitnie zamierza nie dać się wyprzedzić nadawcom, którzy z reguły dysponować będą jednym programem. Jeśli tak jest rzeczywiście, to należałoby zwrócić uwagę na fakt, jak bardzo kosztowny jest każdy z tych czterech programów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselWieslawGolebiewski">W swojej wypowiedzi oprę się wyłącznie na tych materiałach, które dostarczono nam w stosownym czasie, czyli tych z października i grudnia ubiegłego roku, ponieważ nie sposób zapoznać się chociażby pobieżnie z tak obszerną dokumentacją, jaką otrzymaliśmy w dniu dzisiejszym. Zgodnie ze zgłoszonymi dziś wnioskami właściwą dyskusję, na temat podany w porządku dziennym, należy przesunąć na inny termin, gdyż w gruncie rzeczy trudno dyskutować w oparciu o nieaktualne materiały.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PoselWieslawGolebiewski">Warto przypomnieć, że od szeregu lat spotykamy się z postulatem - który należałoby w zasadzie adresować do prezydium Komisji jak również do Prezydium Sejmu - odbycie debaty na temat przyszłości telewizji publicznej w Sejmie. Jest to ważny postulat, ponieważ te problemy, dotyczące przecież wszystkich Polaków płacących abonament i oglądających telewizję, nigdy dotąd nie były omawiane na forum sejmowym, wyjąwszy wypadki dotyczące sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Opowiadam się za rozwiązaniem, które polegałoby na rozdzieleniu tych dwóch kwestii, tak by osobno były dyskutowane sprawozdania KRRiT, a osobno omawiana problematyka związana z telewizją publiczną.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PoselWieslawGolebiewski">Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w materiałach przygotowywanych przez Telewizję Polską S.A. coraz rzadziej, niemniej jednak wciąż występuje przywołanie, jakie w jej działalności wypełnia Kodeks handlowy. Przywołanie to nie do końca pokrywa się wszakże z treścią wielu zapisów materiałowych, co stwierdzam z żalem. Mowa jest np. o małej kompetencyjności prezesa Zarządu, a na tym polega przecież siła Kodeksu handlowego. Z materiałów wynika poza tym, że z kodeksu tego nie korzysta się w pełni.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PoselWieslawGolebiewski">W Telewizji Polskiej istnieje obecnie 27 jednostek organizacyjnych, 427 komórek. Sprawy kadrowo-kompetencyjne przejawiają się aż w 61 procent ogółu uchwał Zarządu, czyli zdecydowanie dominują w problematyce podejmowanej przez Zarząd. Jak łatwo obliczyć, dwie trzecie problematyki całej telewizji, to właśnie sprawy z tej dziedziny, Nic dziwnego, że słychać zarzuty, iż Zarząd poświęca większość swej uwagi sprawom drogorzędnym. W takiej sytuacji kwestie podstawowe schodzą - niestety - na dalszy plan.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PoselWieslawGolebiewski">W Telewizji Polskiej funkcjonuje aż 20 związków zawodowych. Zastanawiałem się, dlaczego aż tak wiele. Dziś wiem już, że liczba ich bierze się stąd, iż 2 czy 3 związki nie są w stanie zgłębić problematyki podejmowanej przez Zarząd, który podejmuje mnóstwo uchwał.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PoselWieslawGolebiewski">Czy rzeczywiście 2 czy 3 związki mogą zapoznać się z problemami 427 komórek organizacyjnych? To właśnie struktura telewizji wymusiła stworzenie obecnego molocha organizacyjnego w postaci 20 związków zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PoselWieslawGolebiewski">Jak wynika z materiałów, kierownictwo telewizji liczy na to, że redukcję kadry będzie można przeprowadzić na podstawie mechanizmów rynkowych. Obawiam się, iż prezentowany w tej kwestii optymizm jest nieuzasadniony, i może doprowadzić do sytuacji, w której kadra dzisiejsza przetrwa samą telewizję. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż kadra rozbudowana jest w sposób zdecydowanie nadmierny, stanowiąc w gruncie rzeczy balast, który telewizja od 3 lat musi udźwignąć kosztem wielkich nakładów finansowych. Oby nie musiała go dźwigać jeszcze przez długie lata.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PoselWieslawGolebiewski">Jest to niezmiernie ważna kwestia, ponieważ wynagrodzenia pochłaniają w telewizji aż 32 procent kosztów funkcjonowania Spółki. Jeżeli więc Telewizja Polska S.A. nie rozwiąże tego problemu w najbliższym czasie, obawiam się, że obciążenie to po prostu ją przygniecie. Wiadomo, że wszyscy chcą zarabiać jak najwięcej, nie wiadomo jednak, kto ma na to łożyć. Polecam ten problem do szczególnego rozważenia, tym bardziej że jak nas poinformowano - wyczerpują się zasoby telewizji.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PoselWieslawGolebiewski">Z materiałów wynika, że telewizja publiczna podjęła ambitne zadanie sprostania konkurencji. W moim odczuciu, sprostowanie to nie powinno polegać na boczeniu się na konkurencję, lecz przede wszystkim na przyglądaniu się jej, przyjmowaniu od niej pozytywnych rozwiązań oraz na wyciąganiu wniosków.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PoselWieslawGolebiewski">Proszę zwrócić uwagę, że zasięg programów regionalnych Telewizji Polskiej ogranicza się do 63 procent, podczas gdy funkcjonującego od 3 lat Polsatu wynosi 86 procent. Myślę, że i z tego, jakże wymownego, faktu należy jak najszybciej wyciągnąć właściwe wnioski. Godne jest bowiem zastanowienia, że młoda stacja w ciągu krótkiego w końcu czasu osiągnęła w tym zakresie więcej niż Telewizja Polska w ciągu kilkudziesięciu lat.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PoselWieslawGolebiewski">Nie może być tak, że z jednej strony rosną gigantyczne wydatki na nowoczesną technikę, z drugiej natomiast nie ulega zmianie nadmiernie rozbudowane zatrudnienie. Przecież nowoczesne technologie wymuszają wręcz redukcję zatrudnienia. Jak więc dzieje się to w przypadku naszej telewizji, że nie działają owe mechanizmy rynkowe, które miały ułatwić pożądane rozwiązania? Jak to możliwe, że w wyposażonym w najnowocześniejszą technikę prywatnym Polsacie, nadającym program ogólnokrajowy, pracuje 147 osób, a w przeciętnym oddziale terenowym telewizji publicznej zatrudnionych jest od od 150 do 250 pracowników? Należy przy tym zaznaczyć, iż tworzą oni w dodatku jedynie ułamek procenta programu. A oddziałów jest w sumie 12.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PoselWieslawGolebiewski">Odnoszę wrażenie, że zbyt delikatnie potraktowano w materiale mechanizm "ssania pieniędzy" przez producentów zewnętrznych. Zarząd telewizji niesłychanie dyskretnie traktuje tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#PoselWieslawGolebiewski">Kolejna sprawa, to konieczna - moim zdaniem - dyslokacja nowoczesnego sprzętu do ośrodków regionalnych, odczuwających poważne niedobory w tej dziedzinie. Żeby moje słowa nie wyglądały na ogólną konstatację, czuję się zobowiązany do podania informacji, że mówię to z punktu widzenia wiceprzewodniczącego Społecznej Rady Programowej ośrodka w Łodzi. Jestem zdania, że zaopatrzenie ośrodków w nowoczesny sprzęt może następować równolegle z racjonalizacją zatrudnienia w poszczególnych ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#PoselWieslawGolebiewski">Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji kieruję pytanie, czy Telekomunikacja Polska S.A. jest dobrym partnerem dla telewizji publicznej w inwestowaniu i eksploatacji sieci nadawczo-rozsiewczej. Moim zdaniem, KRRiT powinna zająć się tym problemem i określić odpowiedni kierunek. Nie może być przecież tak, by sieci owe były niedoinwestowane i funkcjonujące na obrzeżach Telekomunikacji Polskiej S.A. Zastanawiam się poza tym, czy do materiałów telewizji nie wkradł się błąd, gdyż czytam w nim, iż: ˝linie te zużyły się technicznie i moralnie˝. Sądzę raczej, że linie zużyły się technicznie, jeśli zaś chodzi o zużycie moralne, to przypuszczam, że przytrafiło się Telekomunikacji Polskiej S.A. pod względem jej powinności, w związku z czym taki właśnie zapis.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#PoselWieslawGolebiewski">Jestem zdania, że sprawa tych linii powinna znaleźć stosowne rozwiązanie pod wpływem starań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#PoselWieslawGolebiewski">˝Perspektywa strategii, to sprostanie konkurencji komercyjnej w ciągu 10 lat˝ - czytamy w materiale. Jestem zdania, że w celu ocenienia, czego w programie telewizji publicznej jest za dużo, a czego zdecydowanie za mało, wcale nie musi się podejmować kosztownych i wieloletnich badań. Widzowie, którymi i my jesteśmy przecież, wiedzą bez żadnych badań, że za mało jest produkcji rodzimych w programie naszej telewizji, przede wszystkim kabaretowych, satyrycznych; nie ma polskich seriali. Za dużo natomiast nadaje się importowanej tandety. Myślę, że już pora do zmiany proporcji, i to radykalnej zmiany. Z moich obserwacji wynika jednak, że jest to niemal niewykonalne, z przyczyn niekoniecznie ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#PoselWieslawGolebiewski">Jeśli zaś chodzi o planowaną reformę telewizji, to należy przeprowadzić ją tak, by efekty były widoczne już za kilka miesięcy, a najdalej za rok.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#PoselWieslawGolebiewski">W moim odczuciu, mija się z celem wizjonerskie ujmowanie problemu, przejawiające się w stosowaniu sformułowań w rodzaju: ˝dążymy do˝, ˝zmierzamy˝, ˝widzimy potrzebę˝ Takie podejście do reformy niczego nie jest w stanie załatwić, o czym świadczy fakt, że Telewizja Polska S.A. w nowym kształcie funkcjonuje już od 3 lat, a konfrontacja rzeczywistości z zamierzeniami wypada dość niekorzystnie dla tego medium publicznego.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#PoselWieslawGolebiewski">Podobnie wizjonerski i dywagacyjny, a zatem odrealniony charakter ma koncepcja zaprezentowana przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, koncepcja zakładająca konieczność sprostania konkurencji komercyjnej za pomocą przyciągnięcia do telewizji publicznej kapitału komercyjnego. Proszę o informację, czy zabieg taki jest w ogóle wykonalny. Myślę, że częściowej odpowiedzi udzielił już prezes Zarządu Spółki.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#PoselWieslawGolebiewski">I już ostatnia uwaga. Jestem zdania, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jako organ centralny  nie odgrywa tak znaczącej, jakby należało, roli w kwestii koordynacji wszelkich przedsięwzięć w zakresie polityki informacyjnej, prowadzonej przez publiczne środki przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselRyszardZajac">Czuję się zmuszony do wyrażenia ubolewania, że musimy dyskutować nad materiałem o objętości 150 stron, którego nie było dane nam poznać przed rozpoczęciem posiedzenia. Jest oczywiste, że w takiej sytuacji przedstawione nam dokumenty możemy przejrzeć jedynie bardzo pobieżnie, zanim zabierzemy na ich temat głos.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselRyszardZajac">Mimo to zdołałem dojrzeć w materiałach dwie informacje, które wzbudziły mój niepokój. Pierwsza sprawa to fakt, że autorzy dokumentacji okazują jakby wstyd, że dochodzi do użycia słowa ˝publiczna˝ w odniesieniu do telewizji. W całym tym obszernym materiale trudno w ogóle dostrzec sformułowanie ˝telewizja publiczna˝. Być może jest to odzwierciedleniem ogólnej tendencji panującej w Zarządzie, który stara się o skomercjalizowanie telewizji publicznej, co uważam za postępowanie błędne. Jestem zdania, że istnieją podstawy do mniemania, że telewizja nasza w coraz mniejszym stopniu jest publiczna.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselRyszardZajac">Niepokojące jest przede wszystkim to, iż - jak czytamy w projekcie ˝Strategii działania Telewizji Polskiej˝ na stronie 12 - ˝wykorzystanie potencjału oddziałów terenowych ma polegać na tym, że łączny czas emisji programów regionalnych nie będzie powiększony˝. Myślę, że mamy tu do czynienia z ewidentnym nieporozumieniem, gdyż sytuacja taka w żaden sposób nie da się pogodzić z projektem decentralizacji państwa. Jest też zdecydowanie sprzeczna ze słowami przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który wskazywał na istniejący ˝warszawocentryzm˝ i sugerował, że np. program II powinien zostać przekształcony w program telewizji regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PoselRyszardZajac">Jak wynika z materiału, Zarząd telewizji publicznej ma w tej kwestii zupełnie odmienną opinię. Jako uzasadnienie tezy o nie powiększaniu łącznego czasu emisji programów regionalnych podano jak następuje: ˝nie ma merytorycznego i ekonomicznego uzasadnienia dla silnie artykułowanych tendencji tworzenia nowych ośrodków terenowych˝. Taka opinia jest również ewidentnym nieporozumieniem. Czym innym jest przecież tworzenie nowych ośrodków terenowych, a czym innym wykorzystanie potencjału już istniejących. Sądzę, że ten właśnie zapis jest najbardziej niepokojący w przedstawionych członkom Komisji dokumentach. Bardzo proszę prezesa R. Miazka o ustosunkowanie się do tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PoselRyszardZajac">Uważam ponadto, że nasza dyskusja niepotrzebnie koncentruje się wokół strategii działania Telewizji Polskiej, ponieważ powinniśmy rozmawiać przede wszystkim o reformie tej telewizji, tym bardziej że na ten temat nie ma w gruncie rzeczy gdzie rozmawiać. Podejmuje się próby tego rodzaju przy okazji omawiania sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Swego czasu Komisja Kultury i Środków Przekazu powołała podkomisję do spraw analizowania problemów telewizji publicznej, lecz do dnia dzisiejszego nie raczyła przyjąć sprawozdania tej podkomisji. Wszystko to świadczy o tym, że wszyscy unikają tematu reformowania telewizji publicznej, jak również o tym, że związane z tym problemy mają być w dalszym ciągu rozpatrywane w gabinetach polityków. Moim jednak zdaniem, nie jest właściwe zjawisko, by instytucja utrzymywana w bardzo dużej części z wpływów abonamentowych - czyli z pewnego rodzaju podatku publicznego - reformowana była w sposób niejasny dla opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PoselRyszardZajac">Humorystycznie brzmi - w moim odczuciu - zapis zamieszczony w dokumentach zaprezentowanych nam przez Zarząd telewizji, zapis mówiący o tym, iż kryterium oceny wykonania zadań programowych to: ˝plan godzin emisji i wykonanie tego planu˝. To jakaś paranoja. W czasach PRL w górnictwie też chodziło wyłącznie o wydobycie. Stosując analogię można dojść do wniosku, że Zarządowi Spółki też zależy głównie na tym, by zwiększać liczbę godzin emisji. Myślę, że widzowi nie zależy wcale na większej liczbie godzin emisji, lecz na tym, by emitowane programy reprezentowały dobry poziom jakościowy.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PoselRyszardZajac">A skoro jestem już przy widzach, to muszę wspomnieć, iż niepokoi mnie brak w materiale danych dotyczących telemetrycznego pomiaru widowni, czyli oceny jakości programów. Zauważyłem w dokumentacji zaledwie kilka zdań na ten temat. To również uważam za niewłaściwe. Może warto by pomyśleć o takim mechaniźmie oceny jakości programu telewizyjnego, który mógłby wykorzystywać bardzo nośne medium, jakim jest Internet. Mamy w tej chwili w Polsce około 500 tysięcy użytkowników Internetu - jak sądzę - przedstawicieli pewnego rodzaju elity intelektualnej kraju, którzy mogą być pomocni w ocenie programu telewizji publicznej. Dla przeciętnie uzdolnionego informatyka nie ma większego kłopotu ze skonstruowaniem automatu, który badałby według określonych kryteriów oceny wystawione poszczególnym programom przez widzów. Myślę, że wykorzystanie w tym celu Internetu byłoby bardzo wskazane.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PoselRyszardZajac">Z materiałów przedstawionych przez Zarząd telewizji wynika, że Zarząd traktuje to medium wyłącznie fragmentarycznie - jako pocztę elektroniczną, i to wewnętrzną. Myślę, że tu też mamy do czynienia z nieporozumieniem, gdyż przykład światowych sieci telewizyjnych wskazuje, że medium to można wykorzystać w znacznie większym zakresie i znacznie efektywniej, zmiejąc zarazem koszty. Nie ma żadnych przeszkód technicznych, aby w czasie rzeczywistym w ocenie lokalnego połączenia telefonicznego dokonywać transmisji obrazu i dźwięku. Uważam, że Telewizja Polska powinna zainteresować się szerzej tą sprawą i za pomocą Internetu sprzedawać swój produkt, czyli program. W ten sposób powinna też odbierać materiały realizowane przez swoich korespondentów zagranicznych, co z pewnością obniżyłoby koszty i przyczyniło się do sprawniejszego reagowania telewizji na wydarzenia rozgrywające się w świecie i na terenie kraju.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PoselRyszardZajac">Zastanawiając się nad niezbędnymi elementami reformy telewizji publicznej, dochodzę do wniosku, że niepokojące są informacje dotyczące stanu zatrudnienia w telewizji. W materiałach podano, że w ciągu roku, to znaczy od stycznia 1996 r. do stycznia 1997 r., spadek etatów w telewizji publicznej wyniósł 64. Jest to tempo, które nie powinno wzbudzać radości. Czytam poza tym, że w roku 1996 zwolniono wprawdzie 657 osób, ale w tym samym czasie zatrudniono 522 osoby. Na czym polega więc redukcja zatrudnienia? Jest ona - według mnie - jedynie pozorna.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PoselRyszardZajac">Jestem zdania, że reformie telewizji publicznej poświęcić należy odrębne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu, dlatego przede wszystkim, iż przedstawione nam materiały nie dotyczą owego problemu. Stawiam formalny wniosek, aby jedno z najbliższych posiedzeń Komisji poświęcić temu właśnie tematowi, a nie strategii działania telewizji publicznej. Strategia działania jest tylko pochodną reformy. Sprawa jest poważna i pilna, gdyż z całą pewnością nie da się przyjąć założenia, że Telewizja Polska jest organizmem w pełni zreformowanym, zrestrukturyzowanym, wobec którego możemy jedynie dyskutować o strategii działania na przyszłość. Proponuję, byśmy najpierw porozmawiali o reformie, a dopiero w późniejszej kolejności o strategii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselKonradNapierala">Chciałbym przypomnieć, że w ciągu kilku ostatnich lat odbyło się sporo dyskusji na temat przyszłości, strategii reformy telewizji. Kiedy porównuję klimat tych dyskusji sprzed 3-4 lat z klimatem dyskusji dzisiejszej, to nasuwa mi się nieodparte wrażenie, że dzisiaj zabierający głos w nic już nie wierzą. Kolejni mówcy zdają się nie wierzyć ani w to, co zostało napisane, ani nawet we własne słowa, podobnie jak i w słowa innych.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PoselKonradNapierala">Przewodniczący B. Sulik w swym wystąpieniu mówił o ˝tak zwanej misji telewizji publicznej˝, co też jest symptomatyczne, gdyż dotychczas określenie ˝misja telewizji publicznej˝ funkcjonowało bez dodatku ˝tak zwana˝. Myślę zatem, że w misję telewizji publicznej już i sam przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie wierzy.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PoselKonradNapierala">Prezes R. Miazek stwierdził z kolei, że nie jest pewien, czy jemu i obecnemu Zarządowi telewizji publicznej uda się przeprowadzić reformę telewizji. Nie oczekuję naiwnego optymizmu od człowieka, który zaangażowany jest w tak poważne przedsięwzięcie, lecz myślę, że bez wiary w sensowność i skuteczność własnych działań nie uda się zapewnić pożądanych efektów owym działaniom, niezależnie od tego czy będzie to reforma, czy też inne przedsięwzięcie.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PoselKonradNapierala">Muszę się przyznać, że i ja sam nie wierzę w sens uczestniczenia przeze mnie w działaniach i dyskusjach, które prowadzimy. Jakiś czas temu wraz z posłami: B. Labudą, R. Zającem i J. Pistelokiem podjęliśmy próbę powołania w Komisji Kultury i Środków Przekazu podkomisji do spraw telewizji publicznej, jednak to zamierzenie nie udało się. Znamienne jest przy tym, iż kiedy prezesem telewizji był W. Walendziak, powołaniu Komisji nie sprzyjali posłowie, którzy z kolei bardzo namawiali do tego, gdy prezesurę objął R. Miazek. Jak chyba wszyscy rozumieją, w takich warunkach można naprawdę stracić wiarę w sensowność działań w odniesieniu do telewizji publicznej, zwłaszcza w wielkim wymiarze.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PoselKonradNapierala">Dlatego też podjąłem próbę załatwienia przynajmniej małych spraw. Chciałbym w związku z tym wrócić do znanej Zarządowi sytuacji panującej w ośrodku poznańskim, gdyż wiadomo, że nie da się załatwić spraw dużych, jeśli nie będzie się miało woli i odwagi do załatwienia spraw mniejszego kalibru. Mniejsze sprawy składają się bowiem na sprawę dużą.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PoselKonradNapierala">Nie będę się rozwodził nad sprawą ośrodka poznańskiego, ponieważ jest to niewątpliwie sprawa lokalna, a opisałem ją w 7-stronicowym piśmie skierowanym do prezesa R. Miazka, członków Zarządu, do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wspomnę więc jedynie, że w ośrodku poznańskim dzieje się bardzo źle. Nie tylko marnotrawi się tam pieniądze publiczne, nie tylko dopuszcza się do tego, że ośrodek, który jeszcze niedawno był znaczący na mapie ośrodków regionalnych, w tej chwili został zupełnie zmarginalizowany. Dopuszcza się w dodatku do tego, że niszczy się ludzi, łamie się podstawowe zasady rzetelnego dziennikarstwa i uczciwego kierowania firmą.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PoselKonradNapierala">Przez ponad 3 lata nie zabierałem w tej sprawie głosu, uznając że politycy powinni trzymać się z dala od mediów, lecz jako członek Rady Programowej ośrodka poznańskiego czuję się zobowiązany do poruszenia tego tematu, tym bardziej że i w samej Radzie Programowej nie wszystko jest w porządku. Jej liczni członkowie powiązani zostali biznesem, kontaktami, interesami, finansami z ośrodkiem lokalnym, co powoduje, że praktycznie znalazła się na usługach kierownictwa ośrodka.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PoselKonradNapierala">O ile mi wiadomo, podobne zjawiska - choć w różnej skali  występują w wielu innych miejscach. Dlatego też uważam, że Zarząd telewizji oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji muszą się tym zjawiskom przyjrzeć bliżej. Można bowiem mówić o nowych środkach przekazu, o wielkich pomysłach strategicznych, jeżeli jednak wszędzie ˝na dole˝ nie zostaną podjęte próby odnowy moralnej telewizji, to wszelkie działania zakrojone na szeroką skalę stracą rację bytu. Być może określenie ˝próba odnowy moralnej˝ zabrzmiało zbyt pompatycznie, ale przecież o to w istocie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PoselKonradNapierala">Apeluję do prezesa R. Miazka o bardzo poważne potraktowanie mojego wystąpienia w tej konkretnej sprawie. Proszę również, by moje pismo zostało rozpatrzone niezależnie od zbliżającego się terminu wizyty papieża. Zapewne ta ostatnia prośba jest niezrozumiała dla członków Komisji, lecz mam nadzieję, że pan prezes wie, o co chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJuliuszBraun">Chciałbym zabrać głos na prawach dyskutanta. I tak, jeśli chodzi o relację: strategia - reforma, to jestem zdania, że należy oczywiście, szczegółowo dyskutować o reformie, lecz to właśnie reforma musi zostać podporządkowana strategicznej wizji telewizji publicznej. Należy określić najpierw cel, a dopiero później zastanowić się, w jaki sposób do celu tego dojść. Wśród spraw, które mieszczą się w kategorii określenia celu trzeba jasno określić strukturę programową telewizji. Nie można przy tym zgodzić się na to - z czym mamy do czynienia w kolejnych prezentowanych nam materiałach - z których raz wynika, że trzy programy publiczne to minimum, innym razem, że to właśnie maksimum. Niezbędne jest wyjaśnienie, dlaczego daną strukturę uważa się za optymalną lub pożądaną. W tej samej kategorii mieści się kwestia kolejna - obowiązków telewizji publicznej wobec ośrodków pozawarszawskich. Nie jest to bowiem kwestia tworzenia bądź likwidowania oddziałów spółki Telewizja Polska S.A.; jest to kwestia sposobu obsługi widzów poza Warszawą.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselJuliuszBraun">We wszystkich kolejnych materiałów statystycznych opisujących telewizję, mamy do czynienia z pewną informacją pozornie prawdziwą, ale w gruncie rzeczy niezmiernie mylącą. O co chodzi? Jeśli dowiadujemy się, że program ogólnopolski obliczany jest na 13 tysięcy godzin, a program regionalny na godzin 68 tysięcy, to jest to przecież nieprawda. Tak wielka liczba godzin programu regionalnego bierze się stąd, iż jeżeli np. amerykański serial nadawany jest w dwunastu stacjach jednocześnie, to daje ogółem 12 godzin programu. Tak więc już w punkcie wyjścia dyskusji jawi się jawny absurd.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PoselJuliuszBraun">Obecny program regionalny to na ogół trzeciorzędny - a nie trzeci w sensie numeru kanału - program ogólnopolski. Z materiału, który otrzymaliśmy, wynika, że programy zagrani-czne w programie ogólnopolskim kształtują się na poziomie 30 procent, w programach regionalnych natomiast jest to już 50 procent. A to znowu jest postawieniem sprawy na głowie. Pisząc ustawę, po to mówiliśmy o potrzebie istnienia programów regionalnych, aby telewizja mogła odnosić się do regionalnych problemów, lecz nie po to przecież, by każdy ośrodek osobno, a następnie - na zasadzie racjonalizacji - wszystkie ośrodki razem kupowały tańszą produkcję zagraniczną, zapełniając w ten sposób program regionalny.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PoselJuliuszBraun">Dla rozstrzygnięcia przyszłego sposobu, w jaki telewizja będzie wykonywać swe zadania, wypełniać swą misję - bez ˝tak zwaną˝! - wobec mieszkańców Polski sprawą zupełnie podstawową jest sposób, w jaki telewizja ta zakorzeniona będzie w ośrodkach pozawarszawskich. Myślę, że należy tu nawiązać do wypowiedzi przewodniczącego B. Sulika, który mówił o wizji pewnego programu sfederowanego, którego sieć - by użyć saformułowania z żargonu środowiskowego - rozpinana jest na kilka godzin dziennie, bo przecież więcej niż kilka godzin dziennie nikt w Polsce nie jest w stanie wyprodukować programu regionalnego, ani też zresztą odebrać.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PoselJuliuszBraun">W takiej zaś sytuacji nie ma powodu, aby Łódź, Katowice czy Kraków tworzyły całodobowy program regionalny, gdyż z góry wiadomo, że nie będzie on regionalny. Istnieje natomiast powód, by nie tylko Łódź, Katowice i Kraków, ale także Nowy Sącz, Kielce, Rzeszów, Białystok i Olsztyn konstruowały odcinki tej rozpiętej sieci. Tyle, że ta idea wymaga zupełnie innej organizacji pracy przedsiębiorstwa, ponieważ wówczas straciłoby zapewne sens funkcjonowanie części oddziałów Spółki. W tej chwili bowiem istnieje ścisłe powiązanie oddziału z programem regionalnym, z zakupami zagranicznymi dla tego oddziału.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PoselJuliuszBraun">Jestem zdania, że w tym właśnie aspekcie należy odpowiedzieć sobie na pytanie, w jaki sposób telewizja publiczna ma pełnić swoją misję wobec odbiorców. Warto pamiętać, że chodzi o misję związaną z wizją decentralizacji państwa, na co zwracał uwagę poseł R. Zając. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że telewizja publiczna jest jednym z elementów państwa demokratycznego, a w związku z tym praca na rzecz regionów, na rzecz ludzi w ich miejscu zamieszkania, jest niezmiernie ważna.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PoselJuliuszBraun">Trzeci problem, do którego chciałbym się odnieść to kwestia zmian technologicznych. W dostarczonym nam materiale w zasadzie nie pojawia się odniesienie do rewolucji związanej z osiągnięciami telewizji cyfrowej.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PoselJuliuszBraun">Chwała ˝Wiadomościom˝ telewizyjnym, które ostatnio przekazały ze Stanów Zjednoczonych informację,  że wkrótce w kraju tym nastąpi zmiana techniki odbiorników, o czym zresztą należałoby poinformować polskich nabywców telewizorów, którzy staną - choć nie wiadomo jeszcze kiedy - w obliczu sytuacji, która wymagać będzie zmiany odbiornika. Trzeba się z tym liczyć, bo tak już skończyła się epoka telewizorów czarno-białych, tak jeszcze bardziej drastycznie skończy się epoka telewizji analogowej.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PoselJuliuszBraun">Skończy się epoka dla posiadaczy telewizorów i nabywców programu, lecz także zmieni się regulacyjnie sposób nadawania programu, choćby przez to, że ten sam odbiornik będzie mógł służyć różnym celom i ta sama sieć kablowa będzie również mogła służyć różnym celom. To zaś bardzo znacząco musi się odbić na przyszłościowej strategii działania telewizji publicznej, jak również telewizji w ogóle. Z faktem tym wiąże się też sprawa koncesji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KarolJakubowicz">Telewizja publiczna ma - moim zdaniem - dwa podstawowe problemy. Pierwszy z nich to fakt, że Telewizja Polska nie dysponuje rzeczywistym programem obrony jej zdolności do pełnienia zadań telewizji publicznej, co w połączeniu ze złym zarządzaniem i z zależnością od dochodów reklamowych prowadzi do coraz szybciej rozkręcającej się spirali komercjalizacji. Zaznaczam, że jest to mój osobisty pogląd.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KarolJakubowicz">Drugi problem polega na tym, że cokolwiek Telewizja Polska zrobi, pomyśli, że chciałaby zrobić, zaplanuje, że może by zrobiła, spotyka się z tak ogromnym naporem opinii publicznej, że wszelkie pomysły obumierają zanim zdążą się w pełni ukształtować. Ja sam skierowałem wczoraj do prezesa R. Miazka pismo z prośbą o ponowne rozważenie decyzji o przeniesieniu Teatru Telewizji do ˝Dwójki˝, gdyż uważam, że na obecnym etapie jest to sprawa nie przygotowana i nie przemyślana. Oczywiście, można byłoby zamierzenie to zrealizować, gdyż towarzyszyła mu całościowa koncepcja podziału funkcji między programy i gdyby zostało powiedziane m.in. środowiskom teatralnym, że nie zabraknie spektakli, których w ˝Dwójce˝, dostępnej dla wszystkich, będzie pod dostatkiem. Jeżeli jednak występuje sytuacja, jaka wywiązała się w ostatnich dniach czy też taka, z jaką mieliśmy do czynienia po kłamliwym przedstawieniu mojej wypowiedzi na temat przyszłych losów programu II, czyli jeśli wytworzy się sytuacja, w której kierownictwo telewizji przez długie miesiące musi tłumaczyć się z intencji sobie przypisywanych, to chyba trudno dziwić się temu kierownictwu, że wprost boi się powiedzieć cokolwiek, w obawie, że słowa zostaną źle zinterpretowane. W ten sposób właśnie giną pomysły zanim jeszcze na dobre nada się im kształt.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KarolJakubowicz">Odnosząc się do pierwszego problemu, znacznie ważniejszego, Rada Nadzorcza od początku swego istnienia, czyli od roku 1994, zachęca kolejne zarządy telewizji do racjonalizacji systemu ekonomiczno-finansowego, wskazując kierunkowe rozwiązania i stawiając konkretne wymogi. A wszystko po to, by zwiększyć efektywność gospodarowania środkami, jak również po to, by zapanować nad kosztami. Wspomniane rozwiązanie jest niezbędne, gdyż bez jego zastosowania zawsze będziemy mieć do czynienia z sytuacją jak obecna. Konieczne jest zaplanowanie takiego docelowego kształtu Telewizji Polskiej, który da się sfinansować w długiej perspektywie ze środków nie ograniczających suwerenności programowej telewizji.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KarolJakubowicz">Wymienione zabiegi mogłyby zapobiec w przyszłości powstawaniu sytuacji zbliżonej do obecnej, kiedy to przy statystykach stwierdzających, iż misja telewizji publicznej jest wypełniona, przy deklarowaniu woli spełniania owej misji, muszą być wciąż podejmowane decyzje programowe, które powodują w konsekwencji, że wówczas, kiedy zarabia się na reklamach, tzn. wówczas, kiedy telewidzowie oglądają program, programów związanych z realizacją misji publicznej jest - relatywnie rzecz ujmując - coraz mniej.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#KarolJakubowicz">Jeśli nic nie ulegnie zmianie, jeśli strategię taką będzie się kontynuować, będziemy mieli do czynienia ze strategią ciągłego cofania się. Wciąż bowiem koszty będą rosły, wciąż będzie brakowało pieniędzy na finansowanie funkcjonowania tej bardzo rozległej struktury, ogromnej siły roboczej zatrudnionej w telewizji, olbrzymiej liczby współpracowników. Do strategii ciągłego cofania przyczynia się również brak możliwości i umiejętności ograniczania kosztów, brak odwagi określenia docelowego kształtu Telewizji Polskiej oraz zakresu jej działania, który będzie do sfinansowania przede wszystkim z abonamentów i dochodów własnych.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#KarolJakubowicz">Jak bowiem słusznie powiedział prezes R. Miazek, własna działalność gospodarcza jest ważnym, a będzie coraz ważniejszym kierunkiem, kierunkiem działalności Telewizji Polskiej; coraz ważniejszym, gdyż tylko takie dochody w połączeniu z dochodami płynącymi z opłat abonamentowych gwarantują telewizji niezależność programową. Dochody z reklam natomiast przynoszą zależność w tym zakresie, a co za tym idzie - również niezdolność do podejmowania decyzji programowych, charakterystycznych dla telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#KarolJakubowicz">Jak długo koszty nie będą obliczane w ten sposób, by mogły być pokryte z abonamentów i dochodów własnych, tak długo telewizja publiczna będzie miała związane ręce. Będzie musiała cofać się, walcząc o dochody reklamowe w coraz to innych godzinach nadawania programu.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#KarolJakubowicz">Na tym właśnie polega główna sprawa - na niemożności zmierzenia się z tym zasadniczym problemem Telewizji Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#KarolJakubowicz">Jeśli zaś chodzi o nowe kanały satelitarne, nowe kanały cyfrowe, to niewątpliwie jest to znakomita perspektywa, w pełni uzasadniająca dążenie do niej. W telewizji BBC stworzono koncepcję ˝cnotliwego koła˝, polegającą na tym, że dodatkowa działalność komercyjna finansować ma podstawową niekomercyjną działalność programową, i jest to kierunek właściwy, pod warunkiem, że owa dodatkowa działalność rzeczywiście przyniesie pieniądze, co nie jest przecież jeszcze pewne w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#KarolJakubowicz">Trzeba sobie wreszcie powiedzieć, iż Telewizję Polską - za pieniądze z abonamentów, za pieniądze pochodzące z własnych dochodów, uzupełnione w jakimś bezpiecznym procencie dochodami z reklam - stać będzie w długiej perspektywie czasowej na pożądany zakres działalności. Jak długo nie podejmie się stosownych kroków, zmierzających w kierunku rozwiązań tego typu, tak długo będziemy mieć do czynienia z dryfowaniem, obracaniem się w miejscu. Przychody z reklamy przekraczają obecnie połowę budżetu Telewizji Polskiej, co owocuje kolejnymi decyzjami będącymi w istocie cofaniem się, jeśli idzie o pełnienie misji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#KarolJakubowicz">Czemu ma służyć telewizja publiczna? Zostało to określone w ustawie, ale przypomnę, aby uniknąć wszelkich niejasności. Otóż telewizja publiczna w założeniu istnieje po to, by widz o każdej porze doby miał możność wyboru programu innego niż programy proponowane przez telewizje komercyjne. Istnieje po to, by na użytek polskiej widowni, w kontekście kulturowym, społecznym i historycznym - ważnym dla tej widowni - powstał program dla widowni tej przeznaczony i odpowiadający na jej pytania. Na tym właśnie polega misja telewizji publicznej, a z całą pewnością nie na nadawaniu coraz liczniejszych seriali i filmów produkcji zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#KarolJakubowicz">Najwyższy czas na przeprowadzenie kalkulacji, która wykaże, na co nas będzie stać w długoterminowym okresie; pora również pogodzić się z myślą, że konkurencję o widza przegramy. Wszelkie marzenia o wielkości naszego nadawcy, o utrzymaniu pozycji na rynku są tylko marzeniami, i to zgubnymi. Trzeba wreszcie pogodzić się z myślą, że Telewizja Polska będzie jedną z kilkudziesięciu, a następnie może i kilkuset, telewizji polskojęzycznych. Trzeba pogodzić się z tym, że udział widowni telewizji publicznej utrzyma się ostatecznie na stosunkowo niewysokim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#KarolJakubowicz">Należy zabiegać w związku z tym  o coś innego niż do tej pory. Dbać należy nie o to, by mieć wielki udział w widowni, lecz o to, by wszyscy widzowie zainteresowani byli oglądaniem Telewizji Polskiej; o to, by od czasu do czasu mogli w niej znaleźć programy ważne dla siebie i interesujące.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#KarolJakubowicz">Na zakończenie pozwolę sobie wymienić hasła, którymi powinna kierować w swym działaniu Telewizja Polska. I tak nasza telewizja publiczna powinna być prawdziwie polska. Najważniejszy w niej powinien być program, a nie działalność gospodarcza, i nie działalność zmierzająca do pozyskania pieniędzy. Powinna to być ponadto telewizja, która pozostanie telewizją, a nie podmiotem gospodarczym, skojarzonym - według zupełnie fantasmagorycznych, w moim odczuciu, planów - z kapitałem krajowym oraz zagranicznym, z telewizjami publicznymi Europy Wschodniej i Środkowej, co z mojego punktu widzenia jest zupełnie nierealne. Nie może być tak, by logika komercyjna koncernu gospodarczego okazywała się znacznie ważniejsza od celów telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#KarolJakubowicz">Telewizja Polska powinna być tak zorganizowana, by mógł w niej funkcjonować system producencki, który uwalnia dziennikarzy, twórców od administracyjnej kontroli i pozwala im zrealizować plany na zasadach rynkowych. Powinna to być również telewizja zorganizowana w taki sposób, który pozwalałby uzyskiwać maksymalną efektywność wydatkowania środków. Jak ów sposób miałby wyglądać? Nie znajduję na to odpowiedzi w planach Zarządu, ponieważ plany te opierają się na koncepcji samoregulacji. Zakładają, że jeśli poszczególne komórki organizacyjne Telewizji Polskiej będą miały mniej pieniędzy, to i mniej pieniędzy będą wydawać, mniej ludzi będą zatrudniać.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#KarolJakubowicz">Nikt jednak nie pamięta o tym, że program telewizyjny, czas antenowy jest wartością constans; nie podlega regulacji w sposób naturalny. Można go skrócić drogą administracyjną, lecz jeśli jest mniej pieniędzy, a czas antenowy pozostaje ten sam, to wiadomo, że za te uboższe środki wyprodukować można jedynie marniejszy program. Marniejszy zaś program oznacza z kolei brak realizacji zadań telewizji publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Jako członek KRRiT otrzymałem materiał opracowany przez Zarząd Telewizji Polskiej w terminie nieco wcześniejszym, z czego bardzo się cieszę, gdyż mogę podzielić się z Komisją bardziej szczegółowymi uwagami na temat tego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Wcześniej jednak chciałbym ustosunkować się do wypowiedzi przewodniczącego Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej S.A. Karola Jakubowicza, który zaprezentował bardzo spójną i całościową koncepcję, tym ważniejszą dla mnie, że w żaden sposób nie mogę się z nią zgodzić. Otóż K. Jakubowicz wspomniał, że dochody z reklamy wywołują zależność programową telewizji. Jest to - moim zdaniem - stwierdzenie o znaczeniu fundamentalnym w tym sensie, że wynikają z niego dwie krańcowo odmienne koncepcje rozwoju i wizji Telewizji Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Nie zgadzam się z takim poglądem. Można naturalnie porównać tę sytuację do kłótni, w której dwie osoby usiłują przekonać się wzajemnie co do tego, czy szklanka do połowy jest pełna, czy też do połowy pusta, ważny jest jednak wyłącznie dalszy sposób postępowania z ową szklanką.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Napawa mnie radością, że w niniejszej dyskusji nie pojawiają się żadne elementy, które świadczyłyby o tym, iż traktuje się Telewizję Polską jako narzędzie sporów politycznych. To bardzo krzepiące zjawisko.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Pragnąłbym, aby telewizja publiczna miała szansę na rozwój nie tylko taki, na jaki zasługuje, ale i na taki, jaki obecne okoliczności historyczne, związane z rewolucją technologiczną, informacyjną, nakładają na telewizję.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Jeżeli zostaną ograniczone tendencje rozwojowe Telewizji Polskiej, jeżeli skonstatujemy, że stać nas na minimalne jedynie wydatki, w związku z czym powinniśmy wdrożyć jak najszybciej jakiś program oszczędnościowy - zamiast myśleć o tym, w jaki sposób zarabiać jak najwięcej - to wkrótce staniemy w obliczu sytuacji, w której wyraźny okaże się spadek oglądalności. W konsekwencji zaś być może wciąż będziemy mieć telewizję publiczną spełniającą swą misję i nadającą programy tzw. wysokiej kultury narodowej, lecz oglądać ją będzie tylko kilka procent społeczeństwa. A jestem zdania, że Telewizja Polska nie zasłużyła sobie na taki los. Nie ma poza tym powodów, by do takiej sytuacji dążyć.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Wiele mówiło się tu o Teatrze Telewizji, o gwałtownych reakcjach opinii publicznej wywoływanych przez każdą niemal próbę zmiany ramówki, czy też przesunięcia poszczególnych programów. Moi przedmówcy zmartwieni byli takim obrotem rzeczy. Ja natomiast uważam, że nie ma się czym martwić, wręcz odwrotnie - uważam to za powód do zadowolenia. Nie ma bowiem dla telewizji większej wartości, większego kapitału - w dosłownym tego słowa znaczeniu również - niż widzowie i ich przywiązanie do ramówki, do konkretnych programów czy kanałów. Jest to wartość, którą powinniśmy wykorzystać i wprząc w takie działanie na rynku, również działanie komercyjne, by powodowało ono w konsekwencji tworzenie wspomnianego przez K. Jakubowicza ˝dziewiczego kręgu˝, zastosowanego przez BBC. Krąg ten może spowodować sytuację, w której programy komercyjne będą lepsze dzięki działaniu telewizji na rynku i korzystaniu przez nią z mechanizmów rynkowych.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Jeśli chodzi o projekt strategii i reformy przedstawiony przez Telewizję Polską, to jestem zdania, że jego największą zaletą, a zarazem największą wartością, o której należy donośnie mówić, i której należy bronić, jest fakt, iż projekt ów wprowadza rynek do telewizji. Ważne jest i to, że założenia projektu jasno sytuują Telewizję Polską, telewizję publiczną, wraz z jej misją jako nadawcy publicznego na rynku nadawców komercyjnych. Podkreślam wagę tego zjawiska, ponieważ czy chcemy tego, czy nie, telewizja działa na podstawie Kodeksu handlowego, jest częścią systemu medialnego, stanowiącego z kolei część gospodarki. Tak więc w takim samym stopniu jak innych sektorów gospodarki dotyczą jej reguły zatrudnienia, programów szkoleniowych, problemów finansowych i wyzwań związanych z rozwojem.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">A przecież dbałość o rozwój ma na celu nie tylko zdobywanie nowych obszarów i osiąganie coraz większych zarobków. Czasem - przy czym myślę, że w Polsce nastąpił już ten moment - trzeba się rozwijać i postępować do przodu po to, by obronić dotychczasowy dorobek. Jeśli ograniczymy się jedynie do stanu posiadania, to wkrótce możemy się przekonać, że inni nadawcy komercyjni, bardzo solidnie przygotowani zawodowo, wypierają telewizję publiczną z rynku, przez co traci ona sens istnienia jako nadawca i jako podmiot mający do spełnienia misję publiczną.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Biorąc to wszystko pod uwagę, jestem wielkim zwolennikiem nie tylko wprowadzania do telewizji publicznej kanałów tematycznych, ale również szukania takich form powiązań kapitałowych, rozwiązań organizacyjnych, które będą wprowadzać do telewizji nowe formy zarządzania, zasilą ją finansowo i pozwolą na wyposażenie jej w nowości wynikające z rewolucji informacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Skoro jesteśmy przy nowościach informacyjnych, to chciałbym zająć stanowisko wobec propozycji zgłoszonej przez posła R. Zająca, postulującego wykorzystywanie Internetu do pomiarów oglądalności i oceny tą drogą programów. Jest to propozycja nie do końca trafna, jeśli chodzi o szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Rzecz w tym, że kiedy mówimy o dystrybucji czy też rozsiewie poprzez Internet, to należy się zastanowić nie tyle nad siecią, co nad odbiornikami. Niemniej jednak ważny jest sposób myślenia zaprezentowany przez pana posła. Naturalnie, jeśli dojdzie do wprowadzenia w Polsce telewizji cyfrowej - a dojść do tego musi, propozycja stanie się zapewne aktualna.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Zapisy, jakie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji proponuje w nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, obszary działalności, jak: telewizja na żądanie, kanały zakupowe, kanały teleshopingowe, programy edukacyjne mają na celu umożliwienie stosowania nowych technologii. Ważne jest, iż stosowanie ich stanie się nie tylko możliwe, ale i konieczne, a to dlatego, że telewizja publiczna nie może zostać zepchnięta do skansenu technologicznego, a co za tym idzie - i cywilizacyjnego. Godne podkreślenia, że projekt telewizji zawiera informacje na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Kolejna moja uwaga dotyczy relacji pomiędzy poziomem zatrudnienia a potencjałem produkcyjnym istniejącym w telewizji i rzeczywistą rolą, jaką nadawca publiczny powinien wnosić jako element tworzenia kultury narodowej. Nie jest żadną tajemnicą, iż w telewizji publicznej mamy do czynienia z olbrzymimi przerostami kadrowymi. O przyczynach można by mówić wiele. Z drugiej jednak strony należy przyznać obecnemu Zarządowi, jak i poprzedniemu, że jeśli zatrudnienie zmniejsza się o 64 osoby, tj. 1 procent zatrudnionych, czyli wcale nie tak mało, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Jednoprocentowa redukacja zatrudnienia to już jest coś - zwłaszcza na początek.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Najważniejszy problem wiąże się z potencjałem produkcyjnym, obecnym w telewizji. A podkreślić należy, iż jest on tam rzeczywiście obecny. Ulokowany jest przy tym w szczególnie wrażliwym sektorze, gdyż jest to część przemysłu, ta część, która pracuje na rzecz kultury narodowej i tworzy coś, z czym Polska w najbliższych latach będzie się borykać. O tym zresztą posłowie wiedzą chyba najlepiej. Potencjał ten tworzy i zachowuje tożsamość narodową. Jakie inne medium, jaki inny sektor przemysłu w równie wielkim stopniu jest w stanie wnieść coś do kultury narodowej? Myślę, że żaden. Telewizja publiczna poprzez zatrudnienie wielu tysięcy ludzi - nie wykluczam wcale, że ciągle zbyt wielu - ma szansę w nowoczesny, godny miejsca Polski w XXI wieku, sposób promować wartości narodowe, chronić je i wnosić do Europy.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Aby jednak możliwe to było do zrealizowania, telewizja ta nie może zamykać się w skorupie własnej struktury i własnych przyzwyczajeń, trzymać się kurczowo ˝Jedynki˝, ˝Dwójki˝ i oddziałów terenowych.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Pamiętajmy, że telewizja publiczna wciąż ma widzów. Ma też pewien potencjał, na który składają się środki finansowe, środki techniczne oraz lojalność widzów. O zachowanie tych wartości warto walczyć i myślę, że o to walka się toczy. Spróbujmy to sobie uświadomić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KarolJakubowicz">To wprawdzie drobiazg, ale chciałbym sprostować, że w BBC zastosowano koncepcję ˝cnotliwego koła˝, a nie ˝dziewiczego kręgu˝ - jak wspomniał R. Kwiatkowski.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KarolJakubowicz">Nie wiem poza tym, z czym w gruncie rzeczy nie zgodził się mój przedmówca. Nie powiedziałem bowiem, że Telewizja Polska powinna zostać skansenem, nie protestowałem przeciwko wprowadzeniu nowych technologii, nie proponowałem też, by telewizja publiczna zamknęła się w swej dotychczasowej strukturze.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KarolJakubowicz">Mówiłem natomiast, że istnieje pewna hierarchia wartości. Jestem zdania, że jeśli ma się do wyboru wydanie pieniędzy na nowy serial albo też na założenie nowego przedsiębiorstwa, to trzeba zadać sobie pytanie, co jest naprawdę ważne. Moim zdaniem, ważniejszy jest nowy serial polski, ponieważ ma on szansę przekazać polskim widzom obraz ich własnej rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KarolJakubowicz">Być może różnimy się z R. Kwiatkowskim w aspekcie hierarchii i skali działania telewizji publicznej. Na pewno jednak nie różnimy się, gdy chodzi o cele tej telewizji.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#KarolJakubowicz">Niezależnie od tego, jak bardzo Telewizja Polska starałaby się zachować swą ˝wielkość˝, to w rzeczywistości będzie jedynie jednym z wielu nadawców i opieranie jej przyszłości na dochodach reklamowych, przy założeniu, że zostaną one utrzymane na dotychczasowym poziomie, musi się okazać wyłącznie złudzeniem. Łatwo bowiem przewidzieć, iż dochody z reklamy będą się kurczyć, wraz z utratą udziału widowni. Jest to proces nieuchronny, choćby z tego względu, że wciąż rośnie i rosnąć będzie liczba nowych nadawców. Nierealistyczne jest więc budowanie na piasku, który lada chwila może zostać rozwiany.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#KarolJakubowicz">Już dziś trzeba przewidywać - tym bardziej że taka jest tendencja ogólna w Europie - zmniejszanie się udziału Telewizji Polskiej na rynku reklamowym albowiem taka właśnie jest obiektywna konieczność. Budować przyszłość należy jedynie na realistycznych przesłankach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Przewodniczący B. Sulik mówił w swym wystąpieniu o kryzysie systemów telewizji publicznej w wielu krajach europejskich, podawał przykłady. Jestem zdania, że z kryzysem tego rodzaju mamy do czynienia również w Polsce, choć należałoby zwrócić uwagę na pewien jego szczególny aspekt, o czym jeszcze tu nie mówiliśmy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Otóż jestem przekonany, że dzisiejszej dyskusji powinna towarzyszyć, między innymi, refleksja, czy nie zachodzi potrzeba ustawowej redefinicji systemu definicji telewizji publicznej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Spisałem sobie istytucje wewnętrzne Spółki oraz zewnętrzne, od których telewizja publiczna zależy w swoich strategicznych działaniach. Po pierwsze jest to parlament, gdyż to przecież ustawa określa kształt i gwarantuje istnienie telewizji publicznej w bardzo określonych wymiarach i rozmiarach. Po drugie, to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, regulująca rynek, ustalająca poziom, rozdzielająca abonament - choć jego udział w finansowaniu Spółki - jak słyszymy - maleje. KRRiT dokonuje też wyboru rad nadzorczych co 3 lata. Może regulować także, z czego dotychczas nie skorzystała, limit działalności reklamowej telewizji publicznej. Rada w porozumieniu z ministrem finansów - do niedawna, a teraz z ministrem skarbu - ustala i kształtuje statut Spółki. Za Spółkę odpowiada Zarząd, gdyż rzeczywiście odpowiada za bieżącą działalność, wyniki ekonomiczne firmy i poziom programu.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Jak wszyscy wiemy, jednym z największych problemów działalności telewizji publicznej jest fakt, że działalność ta odbywa się w warunkach nieustannego napięcia, gdyż z jednej strony na telewizji tej ciąży obowiązek spełniania misji publicznej opisanej w ustawie, z drugiej zaś konieczność funkcjonowania w zgodzie z zasadami Kodeksu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Za firmę odpowiada również Rada Nadzorcza, która kształtuje jej działalność. Mamy tu jednak do czynienia z powtarzającymi się wątpliwościami, jak daleko Rada Nadzorcza powinna ingerować w działalność programową Spółki. Kiedy słyszę, że z tej sali pada postulat, by zintegrować działalność gospodarczą i kryteria ekonomiczne z działalnością programową Spółki, to wiadomo od razu, że natychmiast pojawi się sprawa strukturalnej obecności Rady Nadzorczej w tym zagadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Telewizja publiczna zależy też od ministra łączności, przynajmniej w pewnym stopniu, ponieważ to on, na mocy ustawy, zobowiązany jest do zapewnienia tej telewizji odpowiednich kanałów do transmisji programów . Kanały te przekazuje przewodniczącemu Rady Krajowej, który z kolei przydziela je Spółce. Pamiętamy jak mało brakowało, by minister łączności zyskał dodatkowo wpływ na kształt Rady Nadzorczej oraz statut Spółki, zanosiło się na to, gdy na mocy rozporządzenia Rady Ministrów wpisano telewizję publiczną jako przedsiębiorstwo strategiczne dla polskiej gospodarki. Przeprowadzona nowelizacja tego rozporządzenia pozwoliła uniknąć owego niebezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Telewizja publiczna w jakiejś mierze zależy również od premiera, gdyż w jednym z paragrafów powiedziane jest, że: ˝Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wspólnie z prezesem Rady Ministrów określa politykę państwa w zakresie ładu audiowizualnego˝. Natłok zewnętrznych i wewnętrznych instytucji mających wpływ na telewizję publiczną powoduje, że w konsekwencji mamy do czynienia z chaosem kompetencyjnym i kryzysem odpowiedzialności. Wiadomo przecież, że gdzie kucharek sześć, tam barszcz może skisnąć.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Myślę, że przy okazji rozpatrywania tegorocznego sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, a także w dyskusjach nad złożonym przez KRRiT projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji powinno się znaleźć miejsce na refleksję o ustroju telewizji publicznej, uwikłanej w tak liczne zależności. Sądzę, że to zasadny pomysł, gdyż wiemy, że wiele decyzji miało charakter asekuracji politycznej, stanowiącej rodzaj smyczy - inna rzecz, że dość długiej - dla mediów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiAndrzejZarebski">Być może nadeszła już pora, by zastanowić się, jak można by tę sytuację zmienić na właściwszą, umożliwiającą lepsze zarządzanie Spółką, a także i w ten sposób, by można było przeprowadzić reformę tam, gdzie koncentruje się myśl o reformie telewizji publicznej. Może wreszcie udałoby się uprościć strukturę tej telewizji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselJuliuszBraun">Chciałbym wyjaśnić - zwłaszcza na użytek dziennikarzy - że projekt nowelizacji ustawy, o których mówi A. Zarębski, opracowany został przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, lecz nie nabrał jeszcze biegu legislacyjnego. Nie wpłynął do Sejmu, nie został przyjęty przez rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselZdobyslawMilewski">Zaskoczyło mnie stwierdzenie K. Jakubowicza, który odpowiadając R. Kwiatkowskiemu powiedział, że nie ma żadnego sporu. Zaskakuje mnie to tym bardziej, że chciałbym wziąć w tym sporze udział, wspierając racje K. Jakubowicza.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselZdobyslawMilewski">Jeśli chodzi o przedstawiony nam dokument, czuję się nim mocno rozczarowany, a to dlatego, że po lekturze fragmentu dotyczącego programu telewizji publicznej przyszła mi do głowy myśl, iż ideę zawartą w materiale można by króciutko zrecenzować w sposób następujący: ˝wszystko ma być nadal tak samo, tylko nieco lepiej˝. Być może o to właśnie chodzi. Jeżeli jednak dokonuje się dość zasadniczych rozstrzygnięć, jeżeli udziela się odpowiedzi na pytania, jakie zadawane są w związku z telewizją publiczną, to argumentacja zawarta w odpowiedziach powinna być znacznie wyrazistsza.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PoselZdobyslawMilewski">Myślę, że konstatacja, iż wszystko ma być tak samo, tylko lepiej, oznacza, że telewizja będzie starała się konkurować z nadawcami komercyjnymi w zdobywaniu reklam. Nie jest przy tym tak, jak przedstawia to R. Kwiatkowski, że pozyskanie reklam nie wpływa na ofertę programową. Nie jest naturalnie i tak, iż reklamodawcy mają dominujący wpływ na program. Sytuacja wygląda po prostu w ten sposób, że jeśli chcemy walczyć o reklamy, to w paśmie, w którym opłaty za nie są najwyższe, musi być nadawany taki program, który z misją telewizji publicznej wiele wspólnego nie ma. W grę wejdzie wówczas zapewne jakiś teleturniej, w którym zadaje się pytania w rodzaju: ˝co jest stolicą Polski˝, a prowadzący program - zgodnie ze starym polskim obyczajem - będzie się zwracał do uczestników konkursu po imieniu. Albo będzie to jakiś inny, również ˝misyjny˝ program.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PoselZdobyslawMilewski">Tak bowiem jest teraz, i inaczej być nie może. Jeśli ma pójść reklama, musi być nadana w programie o wysokiej oglądalności. Wysoką oglądalność mają zaś programy zaprezentowanego typu, a wcale nie te, które mają spełniać misję publiczną.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PoselZdobyslawMilewski">Fakt, że ma być tak samo oznacza i to, że wszystko dziać się będzie w dziwacznym rozkroku. W pasmach, które mają wysoką oglądalność, nadaje się wspomniane teleturnieje, a seriale brazylijskie, które jeśli będą nadawane w cyklu tygodniowy, to żaden z nich nie zostanie zakończony za życia jednego pokolenia widzów. Takie właśnie programy emitowane są w pasmach wysokiej oglądalności, a programy ˝misyjne˝ realizuje się w godzinach albo po północy, albo wczesnym rankiem. Mnie akurat to nie przeszkadza, bo mam taki tryb życia, że chodzę spać późno. Obawiam się jednak, że nie jest to dobre rozwiązanie.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PoselZdobyslawMilewski">Z problemem powyższym wiąże się pytanie, jakiego widza chce mieć telewizja publiczna. Czy sytuacja wygląda tak, że telewizja schlebia odbiorcom i nadaje programy, które chcą oni oglądać jako odpowiadające ich obrazowi świata? Czy rzeczywiście odbiorcy ci wyobrażają sobie, że na przykład w świecie ekonomicznym wszystko jest tak proste, jak w programach Elżbiety Jaworowicz? Czy dlatego kieruje się do nich takie właśnie programy, że odbiorcy rozpoznają w nich własny punkt widzenia?</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PoselZdobyslawMilewski">A może telewizja publiczna nie powinna schlebiać widowni, lecz przedstawiać jej taką ofertę, która pozwoliłaby na nieco lepsze zrozumienie świata?</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PoselZdobyslawMilewski">Jestem zdania, że nad tym problemem trzeba się zastanowić i odpowiedzieć sobie na rodzące się pytania. Odpowiedź nie może polegać na stwierdzeniu, że nadal ma być tak jak teraz, tylko trochę lepiej. A już na pewno konstatacja tego rodzaju nie powinna być pozbawiona argumentacji, która uzasadniałaby taki punkt widzenia.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PoselZdobyslawMilewski">Mam jeszcze ochotę poruszyć kolejne kwestie, lecz wstrzymam się z ich omówieniem do kolejnego, poświęconego przyszłości telewizji publicznej, posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJuliuszBraun">Teraz pan R. Kwiatkowski prosi o głos ad vocem. Oczywiście, zaraz stworzę taką możliwość. Niemniej spodziewam się, że będzie to wypowiedź na temat różnic czy też ich braku, a więc i ja dorzucę kilka zdań.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PoselJuliuszBraun">Otóż jestem zdania, że nie jest dobrze, gdy w dyskusji, która daje szansę zaprezentowania różnych stanowisk, co ułatwić może podjęcie ostatecznych decyzji, kolejni mówcy chętnie rezygnują z obrony swych racji i stwierdzają, że w gruncie rzeczy nie istnieją nieporozumienia. Dlatego też uważam za cenną wypowiedź posła Z. Milewskiego, który zaakcentował różnice występujące pomiędzy przedstawionymi koncesjami. Mam też nadzieję, że kiedy podejmiemy na nowo dzisiejszą dyskusję, wspomniane różnice zostaną mocno wypunktowane i omówione. Nie ulega bowiem wątpliwości, że różnice owe istnieją. Nie jest natomiast nigdzie powiedziane, że reprezentanci poszczególnych koncepcji albo mają bezwzględną rację, albo też należy potępić ich w czambuł. Dlatego też bardzo pożądana jest dyskusja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#CzlonekKrajowejradyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">W pełni zgadzam się z opinią posła J. Brauna.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#CzlonekKrajowejradyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Czuję się zobowiązany do złożenia wyjaśnienia. Nie powiedziałem bowiem nic takiego, że reklama nie ma wpływu na profil programowy. Chciałbym jednak postawić pytanie dość chyba zasadnicze. Czy sytuacja wygląda tak, że reklamę kieruje się do dobrych programów - co zresztą jest moją inwencją i zamiarem. Czy też wręcz odwrotnie -reklama wymusza wciskanie do programu oper mydlanych czy też programów, które dla uproszczenia proponuję nazwać programami red. Jaworowicz. Nie jestem wielbicielem tych audycji, lecz być może cieszą się one sporą oglądalnością.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#CzlonekKrajowejradyRadiofoniiiTelewizjiRobertKwiatkowski">Znakomitym przykładem tezy, której bronię, są programy sportowe. Wiadomo bowiem, że dobre widowisko sportowe jest wspaniałym elementem misji telewizji publicznej, ponieważ zdaje egzamin zarówno pod względem kultury narodowej, tożsamości, jak i przemysłu oraz samego sportu zawodowego i masowego. Programy tego typu cieszą się nie tylko wielką popularnością wśród telewidzów, również i reklamodawcy chętnie dokładają do nich pieniądze. Jeżeli mamy natomiast kiepskie widowiska sportowe, to siłą rzeczy mamy i kiepski sport, telewizja nie ma z czego żyć, nie mają z czego żyć i sportowcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJuliuszBraun">Sport to dziedzina, która znacznie łatwiej niż inna podlega wartościowaniu tego typu, że dobry sport to dobre widowisko i dużo widzów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#CzlonekKrajowejRadyRadiofoniiTelewizjiRobertKwiatkowski">Ale przecież dokładnie to samo można powiedzieć na przykład o dobrej publicystyce lub dobrych programach dokumentalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PiotrLazarkiewicz">Kadencja Rady Nadzorczej kończy się za miesiąc czy dwa, w związku z czym sądzę, że wszystkie generalne zmiany w telewizji jeszcze nas dotyczą, gdyż nastąpią one zapewne w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Ponieważ jednak wiem, że w żadnej nowej radzie nie będę brać udziału, chciałbym dziś podzielić się z państwem kilkoma refleksjami, jakby na marginesie tego obszernego materiału, który otrzymaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PiotrLazarkiewicz">Dzisiejsze spotkanie jest kolejne z rzędu - może 10., może 15. - w ciągu kolejnych 3 lat. Niekiedy odbywały się w Sejmie, niekiedy pod asuspicjami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zawsze jednak planowano je z zamiarem przeprowadzenia zmian w telewizji. Myślę, że gdyby wszystko, co zostało podczas tych dyskusji powiedziane, zapisać i sprowadzić do konkretnych punktów, to dzisiaj bardzo wyraźnie ujrzelibyśmy, że cały szereg tychże punktów w najmniejszym nawet stopniu nie zostało zrealizowanych.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PiotrLazarkiewicz">Chodzi mi o następujące sprawy.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PiotrLazarkiewicz">Od początku działalności telewizji jako spółki akcyjnej skarbu państwa, czyli od 3 lat, uznawałem za wielki błąd ustawowe pominięcie w strukturze telewizji osób, które telewizję tę naprawdę robią. Mam konkretnie na myśli reżyserów, dziennikarzy, scenarzystów - słowem ludzi, którzy zajmują się profesjonalnie ˝robieniem telewizji˝. Niestety, od kilku lat kwestia telewizji zdominowana została przez grono polityków, co narzuciło pewien ton rozmów o telewizji. Konsekwencją tego tonu jest fakt, że obecnie sprawa nowych nominacji w TAI, przesunięcia na stanowiskach kierowniczych w ˝Wiadomościach˝, czy innych audycjach tego typu zajmuje bardzo wiele miejsca w doniesieniach prasowych, podczas gdy sprawie np. poziomu Teatru Telewizji poświęca się już znacznie mniej uwagi.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PiotrLazarkiewicz">Naturalnie generalizuję wszystko, ale zastanawiam się, czy dzisiejsza dyskusja nie miałaby większego sensu, gdyby zaprosić do niej kilku najlepszych twórców telewizyjnych i odbyć narady w gronie nieco odmiennym niż to, w jakim znajdujemy się obecnie.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PiotrLazarkiewicz">Jako członek Rady Nadzorczej, od 3 lat mam wrażenie funkcjonowania w swoistego rodzaju ˝teatrze nierzeczywistości˝. A teatr ów polega na tym, że jeśliby dobrze przyjrzeć się strukturze władz Telewizji Polskiej - z Zarządem, Radą Nadzorczą, Radą Programową - i gdyby bezwzględnie zadać członkom poszczególnych ciał pytanie, co tak naprawdę udało im się zrobić podczas kadencji, za co w istocie oni odpowiadają oraz co udało im się od początku do końca wyegzekwować, to po swej stronie ja np. mam jeden punkt, z którego bardzo się cieszę: zapewne dzięki mojej interwencji telewizja mieć będzie salę projekcyjną filmów z prawdziwego zdarzenia. Do tej pory nie dysponowała nią. Jeżeli ktoś z władz telewizji będzie chciał pokazać komuś nowy film wyprodukowany przez telewizję, nie będzie trzeba szukać sali nigdzie na zewnątrz. Myślę, że to spore osiągnięcie, gdyż dotychczas telewizja miała salę z rodzaju tych, których nie spotyka się już w najmniejszych nawet kinach. Smutne, że to w zasadzie jedyna rzecz, którą udało się załatwić.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PiotrLazarkiewicz">Gdyby jednak zapytać członków Rady Programowej, choćby siedzącego na tej sali Zdobysława Milewskiego, co udało im się zrobić, to nie wiem, czy mogliby cokolwiek wymienić. Jeśli np. 2 lata temu Rada Programowa w drobiazgowy sposób oceniała pasmo edukacyjne telewizji i wystawiła mu bardzo wysoką notę, to w konsekwencji tej znakomitej oceny osoba zawiadująca tym pasmem została zwolniona. Podobnych przykładów mogę przytoczyć więcej.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PiotrLazarkiewicz">Zgadzam się z posłem Małachowskim, który zdaje się do dzisiaj jest zdania, że przyjęto ustawę o radiofonii i telewizji w niewłaściwej formie, a który przed kilku laty przeciwny był przyjęciu jej w takiej wersji. Jeśli mamy dziś jakąkolwiek szansę, że w wyniku wnikliwych dyskusji uda się doprowadzić do nowego kształtu ustawy, takiego, by znalazło się tam to, co naprawdę istotne, powinniśmy szansę tę wykorzystać. Chodzi przy tym o to, żeby nowelizacja nie była przeprowadzana pod kątem struktury. Najważniejsza jest bowiem sprawa zasadnicza dla działania telewizji: musimy zrobić wszystko, co tylko możliwe, by to co produkuje Polska Telewizja publiczna było jak najlepsze.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PiotrLazarkiewicz">Czy w ciągu 3 lat zrobiono cokolwiek, żeby np. ustalić, w jaki sposób można by usankcjonować istniejącą wewnętrzną giełdę telewizyjną? Nic nie zrobiono. Przed paru jeszcze laty była impreza, która nosiła nazwę Festiwal Twórczości Telewizyjnej. Można oczywiście dyskutować, czy jej istnienie było słuszne, czy też nie. Nie w tym rzecz. Istniały jednak pewne formy wyróżniania najlepszych operatorów, montażystów, dźwiękowców, scenarzystów, aktorów i tak dalej. Wiadomo było, że jeśli ktoś coś zrobi lepiej niż inni, to zostanie to dostrzeżone. Nie chodziło wcale o pieniądze, premie czy inne zbliżone formy. Chodziło o podkreślenie, że coś się szczególnie udało, że było ważne. Dzisiaj jednak wszyscy wrzuceni są do jednego worka - i ci dobrzy, i ci mierni itd.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PiotrLazarkiewicz">Od 2 lat działa Ośrodek Szkolenia i Analiz Programowych, którego szefem był Jacek Snopkiewicz. Jedyną pozytywną rzecz, która była efektem działalności tego ośrodka, stanowiły cotygodniowe biuletyny poświęcone profesjonalnej analizie programu. Nigdy jednak nie wypływały z tych publikacji żadne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#PiotrLazarkiewicz">Jestem zdania, że dyskusja o telewizji powinna się rozpocząć od tego, żeby mówić, co ta telewizja robi, jaką to ma wartość, jak to powinno się mierzyć, jak obiektywizować.  Aby mogło się tak stać rzeczywiście, to do szeroko pojmowanej dyskusji o telewizji muszą zostać włączeni twórcy telewizyjni, ludzie, którzy się na tym znają profesjonalnie. Istnieją przecież szkoły filmowe, wydziały dziennikarstwa, jest cała rzesza ludzi, których w każdym przedziale generacyjnym, ideologicznym, politycznym można znaleźć, można też ich zapytać o sprawy telewizji.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#PiotrLazarkiewicz">Myślę, że największy błąd dyskusji wokół telewizji polega na tym, że owych ludzi rzadko kiedy ktokolwiek pytał.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#PiotrLazarkiewicz">Rysuje się teraz nowa szansa w postaci nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Niezależnie od tego, jaka formacja polityczna będzie sprawowała władzę, nie powstanie możliwość poprawy telewizji, jeśli z tego poprawiania będą wyłączeni twórcy telewizyjni.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#PiotrLazarkiewicz">Jak już wspomniałem, mam zapewne ostatnią okazję zabrania głosu w tym gremium. Mam w związku z tym serdeczny apel do dziennikarzy o staranniejsze słuchanie informatorów, a to dlatego, że powstają potem komplikacje. I tak np. przed dwoma miesiącami odbyło się zebranie Rady Nadzorczej Telewizji. Następnego dnia przeczytałem w prasie wielki tytuł: ˝Rada Nadzorcza nie odwołała prezesa telewizji Polskiej, ponieważ zabrakło kworum˝. Prawdziwą informacją było jedynie to, że istotnie zabrakło kworum, natomiast sprawa odwołania prezesa czy też nie w ogóle nie była postawiona na zebraniu. Równie dobrze można więc było zamieścić w prasie informację, że Rada Nadzorcza zamierzała uchwalić połączenie Telewizji Polskiej z RTL 7, ale nie było kworum.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#PiotrLazarkiewicz">Dla osób zorientowanych informacje takie są tylko śmieszne, ale cała sprawa jest poważniejsza. Jeżeli bowiem rozmawia się o telewizji na zasadzie przecieków, plotek, przekłamań, to bardzo często uniemożliwia się w ten sposób prawdziwą, rzetelną dyskusję. Bardzo więc proszę i apeluję do przedstawicieli prasy, by nie przyjmowali za dobrą monetę każdej plotki i nie publikowali ewidentnych nieprawd. Trudno bowiem później odróżnić co jest prawdą, a co nie.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#PiotrLazarkiewicz">Bardzo bym chciał, aby z licznych dyskusji przeprowadzonych w ciągu ostatnich 3 lat coś w końcu wynikło. Apeluję więc do wszystkich zebranych, a zwłaszcza do przewodniczącego Komisji Kultury i Środków Przekazu, jak również do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o zapraszanie na takie spotkania, jak to dzisiejsze, telewizyjnych twórców - według własnego uznania, jeśli idzie o poglądy, wiek itd.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#PiotrLazarkiewicz">Rozmowa o telewizji ma tylko wtedy głębszy sens, jeśli wypowiadać się będą ci, którzy znają się na tym, zajmują się tworzeniem telewizji. Może będą mieli państwu coś ciekawszego do powiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselJuliuszBraun">Chciałbym wyjaśnić, że na niektóre nasze spotkania zapraszamy twórców, nie jest więc tak, że dyskutujemy we własnym gronie lub z udziałem tylko zaproszonych polityków.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PoselJuliuszBraun">Jest obyczajem posiedzeń komisji sejmowych, że osoby referujące temat zabierają również głos pod koniec dyskusji. Przestrzegając tej zasady, proszę przewodniczącego B. Sulika oraz prezesa R. Miazka o wyjaśnienie kwestii, jakie wyłoniły się w czasie dyskusji, z tym że dyskusji tej nie zamykamy dzisiaj. Temat telewizji publicznej podejmiemy w najbliższym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselRyszardZajac">Prosiłem o głos w sprawie formalnej. Otóż składam formalny wniosek o odroczenie dalszych obrad, naturalnie po wystąpieniach przedstawicieli Telewizji Polskiej oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PoselRyszardZajac">Pod adresem Zarządu Telewizji Polskiej, jak również Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji chciałbym zgłosić postulaty. I bardzo bym prosił, by Zarząd w formie syntetycznej zechciał przedstawić na następnym posiedzeniu Komisji - co do której, mam nadzieję, że zajmie się tą sprawą ponownie i jakoś ją wreszcie rozstrzygnie - materiały uzupełniające na temat następujących kwestii: racjonalizacji zarządzania i kosztów; pozyskiwania nowych źródeł przychodów; polityki wobec ośrodków regionalnych - zarysował się tu dzisiaj spór, który nie został rozstrzygnięty, a więc chcielibyśmy bliżej zorientować się w istocie tego problemu; wyzwań rewolucji technologicznej, zwłaszcza informatycznej - chcielibyśmy się dowiedzieć, w jaki sposób Zarząd zamierza sprostać owym wyzwaniom.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PoselRyszardZajac">Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji mam z kolei prośbę, by zechciała przedstawić krótko propozycje związane z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Sądzę, że dys-kusja o przyszłości telewizji publicznej, to dobry moment do rozpatrzenia projektowanej nowelizacji ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselJuliuszBraun">Informuję, żeby nie wracać już potem do spraw formalnych, że podtrzymuję propozycję posła R. Zająca. Proszę też przewodniczącego R. Sulika, byśmy mogli przed następnym posiedzeniem otrzymać na piśmie stanowisko Krajowej Rady wobec strukturalnych materiałów Zarządu Telewizji Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicedyrektorOsrodkaSzkoleniaiAnalizProgramowychTVPKazimierzZorawski">Żałuję, że Piotr Łazarkiewicz jest chwilowo nieobecny, gdyż chciałbym udzielić informacji na temat ośrodka, o którym była mowa w jego wypowiedziach. Otóż po odejściu Jacka Snopkiewicza dyrektorem została jego zastępczyni, Halina Marszałek. Ja z kolei pełnię funkcję wicedyrektora, a  przypadek mojego awansu świadczy wymownie o nowym stylu awansowania w telewizji - funkcje kierownicze obejmują pracownicy poszczególnych komórek.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WicedyrektorOsrodkaSzkoleniaiAnalizProgramowychTVPKazimierzZorawski">Czuję się zobowiązany wyjaśnić, iż analizy programowe, o których mówił pan Łazarkiewicz, są wykorzystywane i mają swoje przełożenie. Analizuje się je co tydzień na kolegiach w antenach, w Telwizyjnej Agencji Informacyjnej, następnie zaś w kolegium programowym prowadzonym przez wiceprezesa Daszczyńskiego. Myślę, że materiałom tym poświęca się sporo czasu, a - jak wspomniałem - znajdują one również  przełożenie w decyzjach - niektóre programy zniknęły, niektóre pojawiły się.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WicedyrektorOsrodkaSzkoleniaiAnalizProgramowychTVPKazimierzZorawski">Jeśli chodzi o naszą współpracę z ludźmi ze środowiska, to nie jest wcale tak, że osoby te nie są nią zainteresowane. W tej chwili na przykład przygotowane są do podpisu  umowy z dwiema uczelniami filmowymi, niezależnie zaś od tego, że umowy te zostaną najprawdopodobniej niedługo podpisane, jako ośrodek współpracujemy już z przedstawicielami tych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WicedyrektorOsrodkaSzkoleniaiAnalizProgramowychTVPKazimierzZorawski">Żeby nie być gołosłownym podam, że współpracownikami ośrodka są m.in. następujące osoby: Mieczysław Lewandowski, dziekan wydziału operatorskiego; montażystka filmów Kazimierza Karabasza i Krzysztofa Kieślowskiego, Lidia Zon, Marek Nowicki, Tomasz Lengren, Wojciech Marczewski. Przesadzone zatem wydaje mi się stwierdzenie, że działamy w próżni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RyszardMiazek">Chciałbym podzielić się z państwem opinią, że atmosfera panująca podczas obecnej dyskusji jest wprost budująca. W takiej właśnie atmosferze można przedyskutować wszelkie problemy telewizji i poczynić znaczne kroki do przodu. Jeśli nadal będziemy się spotykać, i jeśli nadal atmosfera będzie tak sprzyjająca, to problemy może uda się nam rozwiązać, przez co dopracujemy się optymalnego kształtu telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#RyszardMiazek">Z wniosków najdalej idących chciałbym odnieść się do wniosku mającego na celu nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Myślę, że większość naszych problemów można rozwiązać już z mocy ustawy, w związku z tym Zarząd chętnie włączy się do dyskusji nad projektem nowelizacji. Złożyliśmy już nasze stanowisko odnośnie do propozycji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zebraliśmy wiele obserwacji, mamy kilka sugestii, dlatego też weźmiemy czynny udział w dyskusji na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#RyszardMiazek">Jeden z posłów zwrócił uwagę na niewielki w sumie zasięg telewizji regionalnych. Chciałbym wyjaśnić, że zasięg ten bardzo szybko się zwiększa. O ile przed dwoma laty ośrodki regionalne miały zasięg 25-procentowy, to obecnie dochodzi on do 63 procent. Nastąpiło to w wyniku aktywności poprzedniego Zarządu, jak i obecnego. Nie należy zapominać o roli Krajowej Rady, bez której pozytywnego nastawienia do tej kwestii -niemożliwe byłoby zwiększenie zasięgu. Nie zamierzamy poprzestać wszakże na dotychczasowych osiągnięciach. Mam więc nadzieję, że już w nieodległym czasie ośrodki regionalne wyposażone zostaną w niezbędne nadajniki. Jeżeli zaś chodzi o przywołany w wypowiedzi pana posła Polsat, to przecież buduje się on na zupełnie innej zasadzie preferencyjnej, czemu swego czasu sprzyjała w jakimś zakresie polityka państwowa, a czego nikt przecież nie kwestionował.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#RyszardMiazek">Ośrodki regionalne to bardzo szeroki temat. Chodzi bowiem nie tylko o liczbę programów, ich rodzaj i jakość. Bez ośrodka regionalnego trudno sobie wyobrazić współczesne życie kulturalne i regionalne, gdyż każdy z tych ośrodków obsługuje kilkadziesiąt imprez, a w skali kraju można mówić o kilkuset imprezach kulturalnych obsługiwanych przez te ośrodki. Można przypuszczać, że bez udziału telewizji przedsięwzięcia te w ogóle by się nie odbyły. Wystarczy chyba wspomnieć, że chodzi o takie imprezy, jak: festiwale, przeglądy, widowiska plenerowe, sportowe. Organizatorzy z reguły zwracają się do miejscowego ośrodka telewizji; jeśli jest kamera, pojawi się i sponsor.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#RyszardMiazek">Jestem zdania, że gdyby nie ośrodki terenowe, zamarłoby życie kulturalne w skali kraju. Można więc śmiało ośrodkom tym przypisać rolę kulturotwórczą, a żadna władza administracyjna nie wyobraża sobie chyba dziś funkcjonowania regionów bez aktywnego udziału telewizji publicznej. Warto dodać i to, że rodzący się mecenat rynkowy znacznie słabiej funkcjonowałby bez udziału telewizji. Najbliższe lata zaowocują zapewne wykształceniem się nowych mechanizmów mecenatu rynkowego prywatnego, łożącego na rzecz świata kultury. Nie stanie się to jednak bez aktywnego udziału telewizji. Nie ma na razie dnia, by nie zgłaszały się do nas delegacje proszące o sponsorowanie różnego rodzaju imprez. Sponsorowanie to niekoniecznie oznacza pokrycie kosztów imprezy. Czasem jest to kwestia ufundowania nagród, czasem pokazanie na antenie czegoś, na czym organizatorom zależy.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#RyszardMiazek">Trudno posądzać nas o zamierzenie umniejszenia roli ośrodków regionalnych, gdyż robimy wszystko, aby ich pozycja w regionie umacniała się. Jeśli chodzi o sprawy technologii, to szkoda, że nie ma na posiedzeniu wiceprezesa Brodziaka, który udzieliłby kompetentniejszych wyjaśnień. Ze swej strony powiem więc jedynie, że w przedstawionym Komisji materiale znajdują się odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie padły podczas dyskusji na ten temat. Jeśli chodzi o rewolucję technologiczną, to polska telewizja publiczna mieści się w piątce najbardziej zaawansowanych krajów w Europie. Niemal jednocześnie z BBC wprowadzamy platformę cyfrową, mamy w stosunku do tego kraju jedynie kilka miesięcy opóźnienia.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#RyszardMiazek">Informacje o wymianie odbiorników w Stanach Zjednoczonych, to niewątpliwie sygnał, że znaleźliśmy się w przededniu przyspieszenia rewolucji cyfrowej. Chciałbym poinformować członków Komisji, że jako telewizja publiczna jesteśmy przygotowani do tych rewolucyjnych zmian. Mamy bowiem zamówione transportery, mamy powpłacane zaliczki, nie grozi nam żadne opóźnienie. Od przyszłego roku możemy zaczynać, tym bardziej że mamy też przygotowane projekty pierwszych kanałów tematycznych. Bardzo cieszymy się z poparcia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w tej sprawie. Za wszystkim tym kryją się naturalnie pieniądze, ale wiemy też, że np. kanał muzyczny wpisany jest w misję telewizji publicznej. Młodzi ludzie mogą w tej chwili korzystać w tym względzie tylko z oferty zagranicznej, chcemy więc zaproponować im ofertę krajową. Popierają nas różne środowiska twórców, przemysł fonograficzny.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#RyszardMiazek">Przewidujemy także inne kanały tematyczne, jak na przykład edukacyjny, którego wstępny projekt zleciliśmy opracować; kanał informacyjno-parlamentarny, nad którym trwają intensywne prace.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#RyszardMiazek">Poseł R. Zając poruszył kwestię telemetrii. Nie ukrywam, że jest to dla nas pewnego rodzaji nowość, niemniej jednak pierwszy kanał zamknęliśmy po raz pierwszy pełną oceną telemetryczną. Różni się ona od oceny "dzienniczkowej". Okazało się, że system telemetryczny zweryfikował oglądalność na niekorzyść największych kanałów, między innymi programu I oraz głównych programów informacyjnych. Zyskały natomiast programy regionalne, które mają większą widownię niż sądziliśmy wcześniej. W ocenie telemetrycznej zyskała także ˝Dwójka˝. Jako stacja, telewizja publiczna zachowała jednak ogólnie swoją widownię, choć nastąpiły przesunięcia między poszczególnymi programami. Warto dodać, że wyniki pomiarów telemetrycznych trafiają codziennie do dyrektorów poszczególnych programów. Można zorientować się za pomocą telemetrii nie tylko w tym, jaka jest oglądalność danego programu, ale wiemy, w której jego minucie widz zaprzestał oglądania. Jest to niezmiernie ważny element informacji.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#RyszardMiazek">I jeszcze sprawa reformy telewizji publicznej. Jestem przekonany - podobnie jak i cały Zarząd - o powodzeniu reformy. Musimy w każdym razie podjąć ten trud i uczynić wszystko, co w naszej mocy, choć oczywiście liczymy się i z tym, że wszelkie nasze działania mogą wywoływać emocje i sprzeciwy. Tak jak dziś mieliśmy do czynienia z oporem wobec propozycji przeniesienia Teatru Telewizji, tak jutro emocje może wywołać każde inne przedsięwzięcie. Ostatnio np. odbyliśmy dość burzliwe spotkanie w ˝Jedynce˝, po czym w prasie pojawiły się informacje, że ˝tniemy˝honoraria, niszczymy kulturę, zabijamy naród. Kiedy jednak poprosiłem o pokazanie listy honorariów, okazało się, że zarówno w ˝Jedynce˝ jak i w ˝Dwójce˝ nastąpił znaczny ich wzrost w stosunku do roku ubiegłego; w niektórych kategoriach wzrost jest nawet kilkudziesięcioprocentowy. Jedyne miejsce, gdzie honoraria rzeczywiście spadły do TAI. Niepokoi mnie to i przeprowadzę analizę tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#RyszardMiazek">Bardzo łatwo uczynić z kogoś wroga kultury narodowej, zwłaszcza kiedy z tym kimś nie  rozmawia się, lecz pisze na zasadzie zupełnie mi nie znanej.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#RyszardMiazek">Nie muszę chyba zapewniać, że nie jest naszym celem odbieranie komukolwiek szans twórczych, lecz kiedy mówimy o racjonalizacji kosztów, o ich ograniczaniu, to musi się to w końcu na kimś odbić. Może na konkretnym programie, może na danym ośrodku, może na jakimś projekcie. Jest to dość oczywiste, gdyż jeśli zamierzamy zmniejszyć koszty, to musimy wskazać czyim kosztem ma się to odbyć, musimy wskazać, gdzie można szukać oszczędności. Inna możliwość po prostu nie istnieje, gdyż nasza produkcja, to produkcja programów. Jeżeli zamierzamy zatem ograniczać koszty, musimy siłą rzeczy ograniczyć programy. Kadra przypisana jest przecież do konkretnych programów.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#RyszardMiazek">W BBC zatrudnionych jest 25 tysięcy osób - łącznie w telewizji i radiu - lecz nie padają zarzuty o przerost zatrudnienia. Może dlatego, że występuje tam znacznie wyższy wskaźnik programów własnych, wynoszący 82 procent. Taki jest przecież sens telewizji publicznej. U nas wskaźnik ten kształtuje się na poziomie 65 procent. Pragniemy wskaźnik ten przynajmniej utrzymać, jeśli nie da się go podnieść. Ideą byłoby oczywiście znacznie więcej programów własnych, a produkcje zewnętrzne powinny się w zasadzie ograniczać do fabuły, ponieważ wiadomo, że na tym polu produkcja jest niemożliwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AleksanderWalczak">Chciałbym się ustosunkować do jednego tylko spostrzeżenia, jakie padło podczas dyskusji. Otóż nie jest prawdą, że w Telewizji Polskiej pracuje 6,5 tysiąca osób. Na stałe pracuje w niej bowiem około 20 tysięcy osób. 6,5 tysiąca to pracownicy etatowi, cała reszta zatrudniana jest na zasadzie innych stałych form zatrudnienia. W związku z tym trudno dostrzec od razu redukcje, niemniej jednak występuje ona nieustannie. Są przy tym o wiele wyższe, niż zostało powiedziane, tyle że nie są wysokie, jeśli chodzi o wymiar etatowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Jeśli chodzi o nowelizację ustawy, to otrzymałem dziś od profesora Piątka ostateczną wersję projektu, wypracowaną w efekcie konsultacji międzyresortowych. Naszą propozycję nowelizacji złożyliśmy prezesowi Rady Ministrów, który - jak rozumiem- skierował ją na pilną ścieżkę rządową. Premier uznał, że projekt nowelizacji powinien być potraktowany jako autorski projekt Krajowej Rady, mimo że nie ma ona inicjatywy ustawodawczej. Rada przyjęła już ten pakiet propozycji. Myślę, że jeszcze w bieżącym ym tygodniu będę mógł projekt przekazać dalej, i mam nadzieję, że zaczną się nad nim prace. Dobrze byłoby, gdyby udało się to zrobić jeszcze podczas tej kadencji parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Nie ma w tej chwili posła Napierały, ale i tak chcę wyjaśnić kwestię ˝tak zwanej misji˝, na co pan poseł zwrócił uwagę zarzucając mi, że nie wierzę w misję telewizji publicznej. To nie o to chodzi. Przyczyną użycia przeze mnie takiego sformułowania jest fakt, że nie lubię posługiwać się słowami podniosłymi, a słowa ˝misja˝ szczególnie nie lubię. Jestem zdania, że nic nie zużywa się tak szybko jak podniosłe słowa. Jestem też zdania, że jest to w tej chwili pojęcie ograniczające, ponieważ bardzo łatwo mówić o ˝programach misyjnych˝, o ˝misji telewizji publicznej˝, ale przecież możemy powiedzieć wprost, o co w naszej pracy chodzi.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Myślę, że moja opinia jest uzasadniona, tym bardziej że wszystko będzie się zmieniało, gdyż tak samo szybko jak będzie rósł poziom cywilizacyjny naszego kraju, tak też będzie zmieniała się widownia, będzie ona podlegała coraz większemu zróżnicowaniu, m.in. pod wpływem dynamiki zmian w mediach publicznych. W związku z tym będzie się różnicowała również tak zwana misja telewizji publicznej, ponieważ coraz więcej będzie grup, do których należy adresować programy. Mogę posłużyć się nośnym sloganem określającym cele telewizji publicznej, ale przecież i ten slogan - jak każdy - szybko się zużyje. O co więc chodzi w telewizji publicznej? Chodzi o to, by z polskiej perspektywy pokazać świat widzom w Polsce, jak również ukazać Polskę z perspektywy światowej. Zaznaczam raz jeszcze, że nie miałem zamiaru okazać, iż nie mam wiary w zadania telewizji publicznej. Nie mam raczej wiary w podniosłe słowa.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi prezesa R. Miazka, z tym, że nie zawsze udaje mi się wywiązać ze swej roli. Otóż staram się na ogół występować w roli Kasandry, co nie jest zresztą tylko pozą. Uważam rzeczywiście, iż zagrożenie dla systemu telewizji publicznej w Polsce, jak również w ogóle dla tego systemu, jest poważne. Odnoszę wrażenie, że jeśli telewizja ta nie zreformuje się, to w przeciągu kilku lat może przestać istnieć. Przy każdej okazji występuję ze swoim ostrzeżeniem, ale dyskusje zwykle toczą się w ten sposób, że przychodzą nowe tematy, nowe zagadnienia, i te moje kasandryczne wizje nie zostają dostrzeżone, a ostrzeżenia te wypływają z głębokiego przekonania i z obawy.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Kiedy słyszę, że prezes R. Miazek mówi, iż polska telewizja publiczna jest pod względem postępu technicznego jedną z pięciu najlepszych w Europie, to nie wierzę w to zapewnienie. Bardzo możliwe, że jeśli chodzi o zakup sprzętu cyfrowego, to tak jest w istocie. Ale w parlamencie zwłaszcza należy powiedzieć, że nasz kraj nawet nie zaczął jeszcze pracować nad tym, by strukturę prawa dostosować do społeczeństwa informacyjnego, podczas gdy w Anglii proces ten trwa już od kilku lat. Multipleksy komercyjne przyznawane są tam przez odpowiednie ciało - BBC oraz ITV otrzymały już swój przydział. Oferty zostały rozpisane i kończą się, jeśli idzie o nowych nadawców. Myśmy jeszcze w ogóle nie weszli na tę drogę.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Odnoszę wrażenie, że telewizja publiczna sama postrzega się często jako autonomiczna struktura, która sama sobie wszystko załatwi, nie zważając na to, co dzieje się wokół - na świecie czy choćby w państwie. Przestrzegam przed taką postawą.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">I kolejna sprawa, którą znowu muszę potraktować w duchu kasandrycznym, chociaż mam nadzieję, że przyszła dyskusja coś tu poprawi. Zgadzam się oczywiście z prezesem R. Miazkiem, że dzisiejsza dyskusja była budująca. Trzeba jednak wziąć pod uwagę i to, że bardzo łatwo obracać się wokół potiomkinowskiej fasady - w naszym wypadku wokół zagadnienia, czym jest telewizja publiczna, unikając zarazem tematu, jaki nieformalny system telewizją tą rządzi. Mówimy o tym, jakie jest miejsce telewizji publicznej na rynku konkurencji, ale w gruncie rzeczy telewizja publiczna jest wszędzie.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiBoleslawSulik">Można powiedzieć - chyba nawet zgodnie z faktami - że stan zatrudnienia w telewizji publicznej, etatowy i pozaetatowy, nie bez przyczyn jest tak wysoki. Przecież telewizja ta musi obsłużyć Polsat, Canal Plus, Wisłę. Wszyscy wiemy - a już na pewno wiedzą ci, którzy chcą wiedzieć, że programy te robią pracownicy często zatrudnieni na pełnych etatach w telewizji publicznej. A więc gdzie się kończy telewizja publiczna i gdzie zaczyna się telewizyjny rynek prywatny w naszym kraju? To poważny problem i poważnie o nim należy mówić, jeśli poważnie traktujemy przyszłość telewizji publicznej oraz jej reformę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselJuliuszBraun">Kończymy dzisiejsze posiedzenie, ale - jak zapowiedzieliśmy już - nie kończymy dyskusji. Przed kolejnym posiedzeniem, na którym kontynuować będziemy temat przyszłości telewizji publicznej, z odpowiednim wyprzedzeniem dostarczone zostaną wszystkim członkom Komisji uzupełniające materiały zarówno z Krajowej Rady radiofonii i Telewizji Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PoselJuliuszBraun">Dziękuję wszystkim za udział w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>