text_structure.xml 576 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476 1477 1478 1479 1480 1481 1482 1483 1484 1485 1486 1487 1488 1489 1490 1491 1492 1493 1494 1495 1496 1497 1498 1499 1500 1501 1502 1503 1504 1505 1506 1507 1508 1509 1510 1511 1512 1513 1514 1515 1516 1517 1518 1519 1520 1521 1522 1523 1524 1525 1526 1527 1528 1529 1530 1531 1532 1533 1534 1535 1536 1537 1538 1539 1540 1541 1542 1543 1544 1545 1546 1547 1548 1549 1550 1551 1552 1553 1554 1555 1556 1557 1558 1559 1560 1561 1562 1563 1564 1565 1566 1567 1568 1569 1570 1571 1572 1573 1574 1575 1576 1577 1578 1579 1580 1581 1582 1583 1584 1585 1586 1587 1588 1589 1590 1591 1592 1593 1594 1595 1596 1597 1598 1599 1600 1601 1602 1603 1604 1605 1606 1607 1608 1609 1610 1611 1612 1613 1614 1615 1616 1617 1618 1619 1620 1621 1622 1623 1624 1625 1626 1627 1628 1629 1630 1631 1632 1633 1634 1635 1636 1637 1638 1639 1640 1641 1642 1643 1644 1645 1646 1647 1648 1649 1650 1651 1652 1653 1654 1655 1656 1657 1658 1659 1660 1661 1662 1663 1664 1665 1666 1667 1668 1669 1670 1671 1672 1673 1674 1675 1676 1677 1678 1679 1680 1681 1682 1683 1684 1685 1686 1687 1688 1689 1690 1691 1692 1693 1694 1695 1696 1697 1698 1699 1700 1701 1702 1703 1704 1705
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech oraz Wicemarszałkowie Zenon Kliszko i Jan Karol Wende)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Franciszka Śliwę i Juliannę Wasilewską.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Franciszek Śliwa.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu posłów, których nazwiska zostaną umieszczone w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został przesłany Obywatelom Posłom.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia?</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Uważam, że Sejm zatwierdził przedstawiony porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji nad projektem uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym i projektem ustawy budżetowej na 1965 r. oraz sprawozdaniami rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa wraz z wnioskiem Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu za rok 1963.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Ferdynand Łukaszek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#FerdynandŁukaszek">Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu pragnę poruszyć zagadnienie mechanizacji w indywidualnej gospodarce rolnej, której udział w produkcji rolniczej w kraju niewątpliwie stanowi jeszcze poważny procent.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#FerdynandŁukaszek">Jak wynika z planów gospodarczych, nakłady na mechanizację rolnictwa wzrastają z roku na rok, szczególnie w ostatnich latach.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#FerdynandŁukaszek">W okresie 20-lecia Polski Ludowej zapaliło się światło elektryczne w tysiącach zagród chłopskich. Wyrugowane zostały ze wsi ręczne omłoty zboża w gospodarce rolnej. Wraz ze wzrostem kultury i postępu społecznego szybkimi krokami wkracza na wieś mechanizacja. Jak wynika z politycznych i gospodarczych założeń naszego ustroju, wzrost produkcji rolnej został oparty na trwałych podstawach, jakimi są: techniczna, materialna i organizacyjna pomoc państwa dla rolnictwa. Obecnie rolnictwo oczekuje od przemysłu szybkiego opracowania nowych i ulepszonych konstrukcji maszyn i narzędzi dostosowanych do różnych warunków przyrodniczo-glebowych i społeczno-ekonomicznych, zapewniających kompleksową mechanizację poszczególnych procesów produkcyjnych, poprawę jakości maszyn i narzędzi rolniczych, jak również całkowite zaopatrzenie w części zamienne.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#FerdynandŁukaszek">Rozwój mechanizacji rolnictwa powinien uwzględniać nie tylko potrzeby produkcji rolnej, ale również mechanizację prac podwórzowych i gospodarstwa domowego, a także uwzględniać regionalną specyfikę produkcji roślinnej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#FerdynandŁukaszek">Jak wynika z pianiu na rok 1965, nastąpi dość wyraźna poprawa zaopatrzenia rolnictwa w podstawowe maszyny konne. Jednak są jeszcze w kraju okręgi, gdzie odczuwa się duży brak maszyn rolniczych trakcji konnej. Szczególnie dotyczy to powiatów górskich, gdzie rozdrobnione gospodarstwa rolne, wąskie drogi polne, nachylone stoki górskie i małe skrawki ziemi nie pozwalają na zastosowanie w uprawie potowej trakcji ciągnikowej.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#FerdynandŁukaszek">W tych okolicach kraju zachodzi więc konieczna potrzeba stosowania w szerszym zakresie małej mechanizacji: maszyn rolniczych trakcji konnej i drobnego sprzętu rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#FerdynandŁukaszek">Mimo że w ostatnich latach nastąpiła znaczna poprawa w dostawach maszyn i sprzętu rolniczego trakcji konnej, w niektórych powiatach województwa krakowskiego, na przykład w powiatach Żywiec, Sucha, Wadowice, Myślenice, odczuwa się obecnie poważny brak zaopatrzenia rolnictwa w maszyny i narzędzia rolnicze dostosowane do pracy w drobnych gospodarstwach. Gospodarstwa chłopskie odczuwają przede wszystkim brak niektórych asortymentów maszyn i narzędzi: brak lekkich pługów odwracalnych, dostosowanych do warunków miejscowych, brak traktorów jednoosiowych i maszyn towarzyszących, brak ciągników dziewięcio-i jedenasto rzędowych, opielaczy i obsypników konnych, brak beczek na gnojówkę o pojemności 600 litrów i mniejszych, ręcznych i elektrycznych pomp na gnojówkę, konnych i traktorowych rozrzutników wapna oraz koparek do ziemniaków itp.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#FerdynandŁukaszek">Przy omawianiu zagadnień rozwoju mechanizacji rolnictwa należy zaznaczyć, że programowanie uruchomienia nowych maszyn i narzędzi rolniczych oraz okres przygotowania seryjnej produkcji poszczególnych wzorów trwają jeszcze zbyt długo, nieraz po kilka lat, co w wielu wypadkach może powodować nawet zdezaktualizowanie się przyjętych założeń i opracowanej konstrukcji. Na przykład chłopi powiatu żywieckiego dopominają się od dłuższego czasu o dostawy lekkich pługów odwracalnych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#FerdynandŁukaszek">Przemysł — owszem — pługi odwracalne produkuje, ale ciężkie i nie dostosowane do terenów górzystych. Wobec tego chłopi opierając się na swoim doświadczeniu sami takie pługi produkują u kowali wiejskich. Należy zaznaczyć, że czyniono starania o zainteresowanie przemysłu produkcją tych pługów. Przemysł zabrał nawet oryginalne egzemplarze, wykonano rysunki, a produkcji do tej pory nie rozpoczęto. Podobnie jest z pompami do gnojówki. Prawie zupełnie brak w tym terenie pomp ręcznych. Są pompy elektryczne w cenie 3.100 zł, a więc w stosunku do możliwości finansowych małych gospodarstw za drogie. W dodatku pompy te mają wady powodujące częste awarie, wobec czego są niechętnie nabywane przez rolników. Wskutek tego rolnicy zamawiają pompy do gnojówki u wiejskich kowali, którzy wykonują je za cenę 700 zł, jednak produkcja jest ograniczona ze względu na brak materiału. Pielniki i obsypniki są również trudne do nabycia.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#FerdynandŁukaszek">W wyniku mechanizacji najcięższych prac na wsi (transport i orki), rolnicy niektórych powiatów zredukowali dużą liczbę koni. Z tego powodu rolnictwo tych okolic odczuwa poważny deficyt siły pociągowej, zwłaszcza do lżejszych prac uprawowych: zasiewów, prac pielęgnacyjnych i tym podobnych.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#FerdynandŁukaszek">Opóźnia to roboty połowę, obniża ich jakość i podraża produkcję rolną. Stan ten mogłaby częściowo rozwiązać dostawa jednoosiowych lub dwuosiowych lekkich traktorów. Niestety, traktorów tych jest za mało.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#FerdynandŁukaszek">Wypada jeszcze wspomnieć, że rolnictwo często odczuwa skutki dostaw nieodpowiedniej jakości maszyn i narzędzi rolniczych. Często maszyny i narzędzia wykonane są z materiałów złej jakości, wskutek czego ich żywotność jest znacznie krótsza.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#FerdynandŁukaszek">Reasumując moje krótkie wystąpienie, zwracam się z prośbą do odpowiednich resortów o wzięcie moich postulatów pod uwagę przy wykonywaniu i zaopatrywaniu wymienionych terenów w odpowiednie maszyny i sprzęt rolniczy, co niewątpliwie znacznie przyczyni się do podniesienia produkcji rolnej tych regionów naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Jan Jagodziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanJagodziński">Wysoki Sejmie! Lasy państwowe i lasy niepaństwowe mają zaspokoić rosnące potrzeby kraju i społeczeństwa. Terenowa administracja leśna zgodnie z uchwałami Zjazdu naszej partii ma za zadanie zwiększyć w najbliższych latach produkcję masy drewna z 1 ha.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanJagodziński">Przy tym obciążeniu, jakie ma obecnie administracja, będzie trudno, niestety, wykonać te zadania. Obecnie administracja terenowa pracuje przeważnie w ciężkich i trudnych warunkach, jeszcze około 300 etatów jest nie obsadzonych, brak jest częściowo obsad służbowych, co nie pozwala całkowicie zapełnić wszystkich stanowisk.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanJagodziński">Aby zwiększyć produkcję drewna z 1 ha, wszystkie czynności fachowe powinien wykonywać leśniczy. W obecnych warunkach leśniczy nie jest w stanie wykonywać tych zadań. W związku z tym konieczne jest ulżenie mu w pracy i zmniejszenie powierzchni leśnej będącej obecnie pod opieką jednego pracownika. Ponieważ w tej chwili szkolnictwo nie potrafi zaspokoić wszystkich potrzeb kadrowych leśnictwa i przemysłu drzewnego, konieczne jest, żeby administracja leśna uzupełniała swoje kwalifikacje na studiach zaocznych. Z tych względów właśnie trzeba pracownikom ulżyć w pracy, żeby mieli możność i warunki do szkolenia się. Inwestycje są skromne. Resort leśnictwa stara się jakoś wykonać je w 100%. Sądzę jednak, że Komisja Planowania przy rozdziale sum limitowych na inwestycje traktuje resort leśnictwa trochę po macoszemu. Lasy dają dużą akumulację i są na piątym miejscu w tej dziedzinie, natomiast w przydziale sum na inwestycje utrzymują się gdzieś na szarym końcu. Z tego jeszcze nie wszystkie inwestycje są wykonywane, jak dla przykładu przez Ministerstwo Łączności, które ma wykonać co roku pewną ilość połączeń telefonicznych; od kilku lat tych połączeń nie wykonuje. W tym roku tylko w województwie warszawskim z zaplanowanych 39 połączeń telefonicznych wykonało do tej pory zaledwie 5, jeszcze przy interwencji różnych czynników.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanJagodziński">Dlatego też z tego miejsca apeluję do resortu łączności, żeby nie było takiej sytuacji już w przyszłości, ponieważ terenowe placówki leśnictwa również muszą mieć połączenia telefoniczne ze względu na odległości, jakie dzielą nadleśnictwa od leśnictw.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanJagodziński">Następna sprawa to problemy łowiectwa. Ponieważ lasy również mają zwierzynę i trzeba ją podkarmiać, koła łowieckie zostały zobowiązane w tym roku do pełnej normy podkarmiania zwierzyny. Ponieważ rok obecny i ubiegły były bardzo tragiczne, suche, dlatego też nie ma za dużo pośladu, koniczyny i siana. W związku z tym nie będzie możliwe wykonanie w 100% założonego planu podkarmiania zwierzyny. Postuluję wobec tego do Ministra Leśnictwa, żeby rozpatrzył wniosek o ewentualne ulgi, jakie były przydzielane w tamtym roku i o zastosowanie 50% obowiązującej w tym roku normy.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanJagodziński">Kończąc sądzę, że administracja tak jak dotychczas wykonywała swoje plany, tak je wykona w roku 1965.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Jan Schneider.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanSchneider">Wysoki Sejmie! Pragnę rzucić parę uwag o lasach niepaństwowych, a skłania mnie do tego wieloletnia obserwacja i znajomość osobista tego problemu. Urodziłem się i żyję w pięknych górach Beskidu Sądeckiego, na których to Obszarach maimy ponad 27 tys. ha lasów chłopskich. Lasy chłopskie, do których należy zaliczyć dobra wspólnot gromadzkich, wynoszą w skali kraju 1.421 tys. ha, to jest 18% powierzchni leśnej, a liczba właścicieli sięga 1.127 tys. osób. Nierównomierne rozmieszczenie tych lasów w granicach od 3.300 ha w województwie szczecińskim, 143 tys. w województwie krakowskim do 246 tys. w województwie warszawskim, stwarza poważne trudności w zagospodarowaniu, tym bardziej że są rozproszone.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanSchneider">Pozyskanie drewna w Skali kraju z lasów chłopskich wynosi około 921 tys. m3, a przeciętny rozmiar pozysku z 1 ha wynosi 0,64 m3. Niewątpliwie ta średnia pozysku jest raczej niska, niemniej są wyjątki, które chcę przedstawić, świadczące o stosunkowo dobrej gospodarce w lasach chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JanSchneider">Opieram się na ścisłych liczbach wynikających z wyliczeń i opracowań fachowców w tej dziedzinie. W powiecie nowosądeckim w województwie krakowskim mamy ponad 27 tys. ha lasów chłopskich, z których połowa została Objęta ścisłą inwentaryzacją. Wykazuje ona zapas na 1 ha 164 m3 drzewa, zaś przyrost roczny na 1 ha 2,6 m3. Użytkowanie przez pozysk w latach 1961–1964 wynosi rocznie z 1 ha 1,3 m3, to jest 50% w stosunku do rocznego przyrostu. Podobne wyniki mają powiaty Limanowa, Nowy Targ, Sucha, gdzie również opracowano plany urządzeniowe łącznie z inwentaryzacją obejmujące od 20 do 56% obszaru.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JanSchneider">Liczby te mają dostateczną wymowę, ażeby obalić krzywdzącą opinie o rzekomym marnotrawstwie i wyniszczaniu przez chłopów własnych lasów. Natomiast liczby te wskazują wyraźnie, że roczny rozmiar pozysku w stosunku do przyrostu jest zaniżony, bo wynoszący około 50%. Należy dodać, że prace hodowlane w opinii fachowców są bardzo wydatne, a wykonują je posiadacze lasów własnym kosztem. Jeszcze lepiej niż w lasach chłopskich wygląda gospodarka leśna wspólnot leśnych i gromadzkich. W 60 wspólnotach leśnych w województwie krakowskim są opracowane plany urządzeniowe, z których wynika, że średni zapas na 1 ha wynosi 330 m3, a przyrost przeciętny 4,3 m3 na 1 ha. W niektórych wspólnotach zapas wynosi nawet 500 m3, a przyrost ponad 7 m3 na 1 ha. Przy tak wysokim zapasie drzewa użytkowanie rębne jest na pewno zaniżone.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JanSchneider">Dotychczas nagromadziły się w Ministerstwie Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego 24 mln zł nie wykorzystanych sum na gospodarkę w lasach chłopskich. Dochody z opłaty leśnej wyniosą w roku 1965 ponad 30 mln zł. Razem suma na gospodarkę w lasach chłopskich będzie wynosiła w resorcie leśnictwa przeszło 54 mln zł. Z tego przewidziano na uposażenie 770 leśniczych pracujących w lasach chłopskich 26 mln zł, zaś na zagospodarowanie lasów 9.200 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JanSchneider">Ponadto w budżetach rad narodowych przewidziano sumę 44.695 tys. zł, to jest o 1.805 tys. zł mniej niż w roku 1964. Ograniczanie wydatków na gospodarkę w lasach chłopskich, tak przez resort jak również przez rady narodowe nie może być niczym uzasadnione, ponieważ potrzeby w tym zakresie, a zwłaszcza zadrzewienia i zalesienia, są bardzo wielkie. Obsada służby leśnej w lasach chłopskich jest za szczupła w stosunku do potrzeb. Obszar przypadający na jednego leśnika wynosi ponad 1.500 ha. Przy tak wielkim rozproszeniu służby leśnej, trudno od niej wymagać, by wszystkie zadania mogła wykonać prawidłowo. Również w radach narodowych w wydziałach leśnictwa jest za mało pracowników, bo od 1 do 2 etatów. Jest to w stosunku do zadań bardzo mało. I jeżeli nie usuniemy tych usterek, to zaniedbamy ten odcinek gospodarki narodowej na dziesiątki lat.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JanSchneider">Wysoki Sejmie! Wiadomo w całym kraju i poza jego granicami, że region krakowski, a zwłaszcza jego południowe powiaty, spełniają specyficzną rolę w życiu naszego narodu. W tym regionie mamy wiele uzdrowisk, które przywracają ludziom zdrowie, tam występują źródła mineralne, tam ściągają z całego kraju i z zagranicy turyści i wczasowicze, których przyciąga świeże górskie powietrze i piękne widoki krajobrazu. Region ten niewątpliwie w przyszłości będzie spełniać funkcję specjalnego znaczenia uzdrowiskowo-wypoczynkowego i turystyczno-krajoznawczego. W okresie budowy socjalizmu w naszym kraju narasta nieodparta konieczność szerszego niż dotąd włączenia do gospodarki bogactw naturalnych i zasobów przyrody kraju. Korzystanie z tych zasobów przyrody powinno być jak najbardziej racjonalne i planowe.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JanSchneider">Obowiązujące dotychczas akta prawne, regulujące użytkowanie bogactw naturalnych i przyrodniczych, zarówno użytkowanych jak i dotąd nieeksploatowanych, są na ogół dostateczne, jednak zostaną w wielu dziedzinach martwą literą, jeżeli nie spopularyzujemy wśród szeroki ej społeczności znaczenia w życiu narodu ochrony przyrody. Tysiące turystów krąży po naszych górach, pozostawiając bardzo często smutny obraz zniszczonej przyrody.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JanSchneider">Zagospodarowanie wspomnianych regionów uzdrowiskowo-turystycznych wymaga odpowiednich środków. Dla regionu lasów Beskidu Sądeckiego aż po zakopiańskie Tatry z uwagi na ochronę źródeł mineralnych, wartości klimatycznych, krajobrazowych i uzdrowiskowych oraz zabezpieczenia przed powodziami i erozją — powinny być opracowane odrębne zasady techniczno-gospodarcze w lasach państwowych, a wyrąb powinien się ograniczać do cieć sanitarnych, przygodnych i pielęgnacyjnych. Uregulowanie brzegów potoków i rzek górskich jest bardzo pilne, gdyż na skutek powodzi koryta ulegają pogłębianiu. powodując zanik wód gruntowych i wysychanie źródeł wód mineralnych.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JanSchneider">Niewątpliwie resort leśnictwa, dysponujący szczupłym budżetem w ogromie stojących przed nim zadań, nie jest w stanie w poważnym stopniu sfinansować narastających potrzeb w zakresie budowy dróg i regulacji potoków.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JanSchneider">Apeluję więc z tego miejsca do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów i do Ministra Finansów o wzięcie pod uwagę tego problemu i wydatniejsze finansowanie inwestycji w lasach górskich, a nie tylko w Bieszczadach. Ostatnie huragany powaliły tylko w naszym województwie krakowskim 460 tys. m3 drzewa. Lasy górskie są zagrożone, trzeba je ratować, bo bez nich kraj będą nawiedzać coraz częstsze powodzie, a ponadto piękno krajobrazu i przyrody będzie nam zanikać.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Bolesławowi Drobnerowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BolesławDrobner">Wysoka Izbo! W obecnej budżetowej debacie zabierali posłowie głos w bardzo wielu zagadnieniach. Ale omijali też pewne zagadnienia niesłychanie ważne. Postanowiłem podzielić się z Obywatelami Posłami także i pewnymi liczbami. Ale nie będę operował liczbą, w której po przecinku 46, czy po co ma 16, czy o dziesiątych czy setnych częściach ułamka. Tylko będą operować liczbami grubymi, ale ścisłymi.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#BolesławDrobner">Chodzi mi o zagadnienie niesłychanie ważne, smutne — zagadnienie przestępczości nieletnich. Cóż mówią liczby? Że w roku 1959 spraw karnych w sądach dla nieletnich było 26 tys., a w trzy lata później w 1962 r. było już tych spraw karnych 33 i pół tysiąca. Czy te liczby czegoś nie mówią?</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#BolesławDrobner">Liczba małoletnich, odpowiadających przed sądami, wynosiła w 1959 roku 38.800, a w trzy lata później w 1962 r. było już ich 54.400. A więc na każdy tysiąc nieletnich w wieku od 10 do 17 lat — sześciu nieletnich stawało przed sądem.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#BolesławDrobner">Czy to są liczby smutne? Nie, nie! To są przerażające liczby, na które musimy zwrócić uwagę. 82% z tych, którzy stawali przed sądami dla nieletnich, posiada oboje rodziców — i ojca i matkę. 17% pochodzi z rodzin niepełnych lub rozbitych, 1% sierot, z domów dziecka. Na jednej z sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie poruszyłem sprawę konieczności budowy zakładu wychowawczego dla tych tak zwanych przestępców nieletnich. Oświadczył jeden radny: to budujcie u siebie w mieście, my na wsi nie mamy tego problemu. No tak, to jest bardzo optymistyczne. Tymczasem wiemy, że w 1962 r. 17% właścicieli gospodarstw rolnych — to są statyczne dane — to ludzie zamożni, ludzie, którzy mogli dziecko wychować należycie i nie musiało ono kraść. Pół procent zaledwie wśród przestępców nieletnich to są dzieci robotników rolnych, a jeszcze ćwierć procent ze spółdzielni produkcyjnych. To wszystko razem coś mówi. Statystyka z roku 1960 podaje, że 33% spraw jest za kradzież mienia społecznego, a przeszło 50% za kradzieże indywidualne. To wszystko straszne. W wieku do 14 lat z tej liczby — 41%, 15 lat — 19%, 16 lat — 22%. do 17 lat — 18%. To wszystko są nasze dzieci. Skąd znalazły się w takich warunkach, że sądy dla nieletnich decydują o nich?</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#BolesławDrobner">Jakie wyroki ferują sądy dla nieletnich? W 1963 r. do zakładów wychowawczych dla przestępców nieletnich skierowano 1.141 osób, więc gdzie są te tysiące, te dziesiątki tysięcy, o których czytałem? Nie ma dla nich miejsca w zakładach wychowawczych. Tylko 1.141. Mamy 35 zakładów wychowawczych w całym państwie. Ponieważ pedagogowie są zdania, że można tylko 100 wychowanków umieszczać w takim obiekcie, to mamy 3.600 miejsc. Wiec gdzie jest miejsce dla tych dziesiątków tysięcy? Reszta tych zasądzonych idzie pod dozór rodziców. To bardzo względna rzecz, czy rodzice, którzy dopuścili do takich przestępstw, dają gwarancję, że w dozorze będą świetni.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#BolesławDrobner">Są także kuratorzy — 28% kuratorów. Czy to zawsze są pedagogowie świetni? Nie. Czy to zawsze są młodzi ludzie? Także nie.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#BolesławDrobner">To są często ludzie starsi, których te cwaniaki mogą strasznie wykiwać. Co więc będzie z nich dalej? Sądy dla nieletnich skazują także na zakład poprawczy. I co? W 1962 r. było skazanych 6.526 chłopców — olbrzymia liczba — a z tego do zakładów poprawczych poszło 1.500. Co reszta? Reszta — 4–5 tys. — nie było dla nich miejsca, wobec tego zawieszono karę. To znaczy, że stwarzamy sami materiał dla ulicy. Przecież jeżeli oni nie zostaną w domach wychowawczych, nie zostaną w zakładach poprawczych — to pójdą na ulicę.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#BolesławDrobner">I stąd coraz dalszy postęp i wzrost przestępczości. Trzeba więc byłoby w takim razie zwalniać tych chłopców, kierować do zakładów wychowawczych, a tych nie ma. Wobec tego jesteśmy w strasznym położeniu.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#BolesławDrobner">Jeszcze chcę zwrócić uwagę, że zaledwie w 22 miastach w naszym państwie, w 22 — powtarzam — są izby wytrzeźwień. I w roku 1959 w 22 miastach zatrzymanych zostało 5.413 chłopców, a w roku 1963–7.250 pijanych chłopców. Co z nimi się dzieje? Milicja bierze, pakuje do milicyjnego domu dziecka, ale przecież ci chłopcy już przyszli w stanie opilstwa do tych domów, do izby wytrzeźwień, przyszli w wieku 12–15 lat, Wśród tych chłopców z 22 miast jest 60% uczniów szkół podstawowych, 20% pracujących, 18°/d bez zajęcia. To wszystko przerażające liczby. Statystyka wykazuje, że w roku 1961 w wieku 12 do 15 lat zatrzymanych było 49, a po trzech latach już ich było 80, ale w wieku wyższym, od 16 do 18 lat, w roku 1961 było 1.323, a w roku 1964–1.887. Więc gdzie ich dać? Znowu do zakładów wychowawczych, bo przecież poradzić sobie nie będzie można z nimi. Wobec tego moja myśl jest taka: trzeba zakłady wychowawcze budować, coraz więcej budować.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#BolesławDrobner">Chcę mówić o jednym zakładzie wychowawczym, któremu patronuję — w Pilicy, w powiecie olkuskim. W ciągu 8 lat istnienia wyszło stąd 265 absolwentów z ukończoną siódmą klasą szkoły powszechnej. Dalej, wielu wychowanków pracowało u indywidualnych gospodarzy w grupach mechaników-rolników. Zarobki ich idą do skarbu państwa. Chłopcy wykonywali ławki do ogrodu pilickiego. Zakład posiada ośrodek rolny: 12 ha uprawnej ziemi, 8 ha sadu, 7 ha stawów rybnych, 8 ha łąk i ogrodów i tak dalej. Coś zrobiono. Przyjechali teraz niedawno rodzice i dziękowali za wyprowadzenie ich chłopców na ludzi. Ja nazywałem 90% tych, którzy kończą zakład wychowawczy w Pilicy, aniołami. Bez przesady. Nie bardzo się orientuję, jacy to aniołowie są w niebiosach, ale wiem, że to są porządni chłopcy, których można spokojnie wszędzie polecić do pracy i pełno ich spotykam.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#BolesławDrobner">Ci chłopcy stworzyli spółdzielnię uczniowską własną i wzorową. Zakładem zajmuje się koło Związku Młodzieży Socjalistycznej pracowników tramwajowych z Krakowa. Oni kolegują się z tymi chłopcami. Nie ma różnicy między tymi ZMS-owcami, którzy przyjeżdżają, a tymi chłopcami, którzy tam pracują.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#BolesławDrobner">Tak, ale to jest jeden zakład. Czy to wystarczy? W zakładzie są wyjątkowe warunki, ale to jest robota właściwie amatorska. To wszystko piękne jest, ale po amatorsku. W ostatnim numerze „Nowej Szkoły”, organu Ministerstwa Oświaty, pisałem o tym, że powinno powstać 200 zakładów wychowawczych z internatami, świetlicami, salami gimnastycznymi, warsztatami mechanicznymi, stolarskimi i tak dalej. Takie zakłady pomieściłyby 20 tys. wychowanków. Tak, ale to już jest liczba duża i to musi dać jakąś korzyść. Powinny one powstać blisko większych miast przemysłowych. Wychowankowie musieliby uczęszczać do szkół podstawowych, ale pracować równocześnie przez pół dnia w fabrykach lub warsztatach pod kierunkiem i opieką starszych robotników, którym należy dać pół etatu każdemu, ażeby pracowali dobrze i wychowawczo. Wychowankowie powinni otrzymać odpowiednią płacę, która pokrywałaby całkowite utrzymanie w zakładzie.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#BolesławDrobner">Tylko w ten sposób możemy zlikwidować chuligaństwo-, kradzieże i włamania. A jeśli nie zbudujemy takich 200 zakładów, które muszą kosztować, to trudno. Chciałbym Premiera Tokarskiego namówić, ażeby specjalnie się tym zajął. To jest ważne. To są barakowe zakłady, a więc centralne ogrzewanie też jednokondygnacyjne. To wszystko jest łatwe do zrobienia. Trochę pieniędzy trzeba. Trzeba! Na to trzeba wydać. I sądzę, że to dzisiejsze moje wystąpienie da jakieś efekty.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#BolesławDrobner">Mało tego. W przyszłej kadencji przyjdzie znów Komisja Oświaty z tą sprawą, ale już z końcem roku 1965. Już trzeba mieć dokumentację, wszystko przygotowane, bo to jest sprawa przerażająca, sprawa ważna, niesłychanie ważna. Praca we właściwych warunkach — pisał mój dawny przyjaciel, rewolucjonista, pedagog, profesor Spasowski — działa uszlachetniająco na tych, którzy tam są. Pisał on w książce o ustroju w Związku Radzieckim, że tam bez żadnego przymusu, tylko perswazja, dobry przykład, uwzględnienie zdolności i talentów odegrały wybitną rolę u ludzi młodych, którzy popadli w konflikt z kodeksem prawnym. Tak zwana arystokracja białomorska, z której trochę kpiono, ale niesłusznie. Pokazali oni w obozach pracy nowych ludzi. I my musimy zatroszczyć się oto, żeby w tych 200 zakładach wychowawczych, ale już nie poprawczych, pracowali dobrze przygotowani wychowawcy, i dobre nauczycielstwo. Będzie można cuda robić. A wierny, że nasz Minister Oświaty Tułodziecki ma dobrą rutynę i znajomość spraw w zakładach wychowawczych.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#BolesławDrobner">Chciałem jeszcze przy sposobności poruszyć inną sprawę. Mianowicie wyrażam uznanie dla rządu za to, co przeprowadził w październiku tego roku.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#BolesławDrobner">Podniesienie wdowiej renty to jest duża rzecz. Czy przed wojną były jakieś wdowie renty? Nie. To byli ludzie pracy: kobiety pracowały, wychowywały, gospodarowały, a dotąd otrzymywały 360 złotych. Co z takim pieniądzem robić, czy to dobre na otarcie łez? To za mało. Mamy stary portfel — 500 zł, było więcej nieraz, Wszystko to razem było okropne do tęgo czasu. Tak samo inwalidzi wojenni, których teraz jest coraz mniej, inwalidzi pracy, których jest dużo, bodaj niestety coraz więcej — renty dla nich teraz musiały być podwyższane z 360 na 450 zł, o ile się nie mylę. Lepsze to, niż gdyby nie było poprawy w ogóle. Ale sądzę, że nasz rząd w przyszłości będzie ją powtarzał. Apetyt wzrasta podczas jedzenia, nawet tego słabego, jakie będą mieli inwalidzi wojenni, ci ze starego portfelu czy osoby otrzymujące wdowie renty.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#BolesławDrobner">Nasz budżet państwa — chcę przypomnieć — wynosił w 1951 r. 63 mld zł. Nie wiadomo było, skąd brać, z pustych kieszeni nie dało się. W 1955 r. budżet wynosił już 124 mld, w 1959–186 mld, w 1961 r. — 235 mld zł. To są już kwoty poważne. Nie dziwię się, że wreszcie w 1964 r., gdy doszło na rok najbliższy 292 mld zł, rząd zdecydował się dodać. Żeby tylko nie skończyło się na obietnicach. Trzeba naciskać na rząd, składający się z nas, z naszych władz poselskich, po to, ażeby nikt nie płakał u nas w Polsce, żeby nikt nie żalił się i żeby nie było tylu kwerulantów.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#BolesławDrobner">Na zakończenie mam jeszcze jeden apel do prasy. Może Towarzysz Marszałek pozwoli jeszcze tym się zająć. Prasa mianowicie publikuje sprawozdania z rozpraw sądowych bez komentarzy. Nie daje się żadnego komentarza wtedy, kiedy się pisze o bytomskich piekarniach, w których złodzieje kradli robotniczym dzieciom po 3 gramy czy 4 gramy na bułce.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#BolesławDrobner">Nie ma komentarza na ten temat. Trzeba by alarmować społeczeństwo, przypominać mu, że z takimi złodziejami należy skończyć, i to bardzo ostro. Są sprawy szmuglerów rozmaitych walut obcych, a obecnie aktualna sprawa afer mięsnych. Przecież to niedopuszczalne, żeby w prasie, która dobrze przecież pracuje, były tylko podkreślenia, że on nie kradł własności państwowej, społecznej, tylko gdzie indziej kradł. Ale kradł i niszczył coś. Mimo, że on tylko ukradł 1 mln 800 tys., a akt oskarżenia opiewa na 2 mln 200 tys. zł. To są rzeczy złe i trzeba je teraz naprawić. „Wolna Europa” na pewno cieszy się z tego, że u nas gospodarka jest zła i tak dalej, i tak dalej, ale nam nie o to przecież chodzi. Nie tylko w Polsce, ale i w Szwecji — bogatym państwie — są gangi, a w Ameryce i w Wielkiej Brytanii były napady rabunkowe na całe pociągi. Zdarza się to — to jest życie. Ale u nas w Polsce powinniśmy mieć inne warunki, inny stosunek do tych spraw i dlatego oh ciąłbym, żeby rozprawiono się z wielkimi aferami, w których są oskarżeni łotry rozmaite z afery mięsnej i żeby ci ludzie, byli sądzeni publicznie w wielkich halach, i żeby na te rozprawy sądowe przychodziła młodzież socjalistyczna zgrupowana w Związku Młodzieży Socjalistycznej i słuchała tych narad, żeby przygotowywała się do ataku przeciwko wszystkiemu, co jest złe.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#BolesławDrobner">Mamy w Polsce wolność, mamy niepodległość, mamy pełną suwerenność i dlatego młodzież, przede wszystkim młodzież, powinna pilnować, ażeby pod sztandarem najwyższej moralności socjalistycznej tworzyło się wielkie nasze państwo, które jest zawsze bielsze ponad śnieg.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#CzesławWycech">Głos zabierze poseł Leon Poniedziałek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeonPoniedziałek">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#LeonPoniedziałek">Chciałem częściowo omówić zagadnienie chłoporobotników w kraju, a specjalnie w województwie katowickim, od strony produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#LeonPoniedziałek">W całym kraju drobnych gospodarstw mamy prawie półtora miliona. Jest ich najwięcej w takich województwach, jak Rzeszów, Kraków, Łódź, a specjalnie w województwie katowickim. Województwo katowickie ma 428 tys. ha użytków rolnych, a gospodarstw mamy ponad 285 tys. Z tych liczb wynika, że 80% to gospodarstwa chłoporobotnicze. Województwo katowickie jest jednym z najmniejszych obszarem województw o najgęstszym zaludnieniu. Na około 3,5 mln mieszkańców, na wsi mieszka 884 tys. osób, z tym że z rolnictwa utrzymuje się niewiele ponad 300 tys., co stanowi niecałe 9% ogółu ludności. Pozostali mieszkańcy wsi mają gospodarstwa drobne, które nie stanowią głównego źródła utrzymania. Mimo iż znikomy procent utrzymuje się z rolnictwa — co jest wynikiem ogromnego rozdrobnienia gospodarstw, a także wiąże się z łatwością otrzymania pracy — jednak to nie wpływa ujemnie na intensyfikację produkcji rolnej i jej wyniki.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#LeonPoniedziałek">Średnia wojewódzka zbiorów 4 podstawowych zbóż w ostatnich latach była wyższa przeciętnie o jeden kwintal z jednego hektara od średniej krajowej. Podobne efekty produkcyjne osiadamy w hodowli, a szczególnie w mleczności krów. Produkcja towarowa województwa katowickiego w złotych na 1 ha użytków rolnych — jakkolwiek w małym stopniu pokrywa potrzeby województwa — jest wyższa od produkcji wielu innych województw, co świadczy o wysokości i wydajności kultury rolnej. Patrząc na województwo katowickie trzeba widzieć nie globalną ilość produkcji towarowej, gdyż nie może ona równać się z produkcją województw rolniczych, lecz trzeba widzieć właśnie towarowość każdego hektara i możliwości samozaopatrzenia się mieszkańców województwa, a tym samym zmniejszenie przywozów produktów z zewnątrz, szczególnie takich, które nie znoszą dalekiego transportu, Stad też kierunek rozwojowy rolnictwa to chów bydła mlecznego i warzywnictwo. W województwie mamy ponad 80% gospodarstw drobnych poniżej 2 hektarów. Jeżeli zważymy, że przytłaczająca większość to gospodarstwa drobne, i gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że ci drobni posiadacze pracują w przemyśle, a praca stanowi ich główne źródło utrzymania — wówczas okaże się, że większość to są chłoporobotnicy.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#LeonPoniedziałek">Powstaje pytanie, jak traktować tych chłoporobotników, patrząc z punktu widzenia produkcji rolnej. Można dojść do pobieżnego, nieprzemyślanego stwierdzenia, iż małe gospodarstwo przeszkadza w pracy w fabryce i odwrotnie. Po bliższym przyjrzeniu się temu problemowi okaże się, że tak nie jest. Drobne gospodarstwo chłopskie chłopa pracującego w przemyśle prowadzone jest w zasadzie przez jego żonę i dzieci. Praktyka wykazała, że nie ma to ujemnego wpływu na wydajność pracy w przemyśle. Oczywiście, nie odnosi się to twierdzenie w 100% do wszystkich zatrudnionych w przemyśle chłoporobotników.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#LeonPoniedziałek">Chłopo-robotnik znaczną część zarobku przeznacza właśnie na rozwój swego gospodarstwa. Odbiciem tych nakładów jest stosunkowo wysoka produkcyjność jednostki powierzchni. Trzeba z całym przekonaniem stwierdzić, że produkcja w małych gospodarstwach jest między innymi osiągana przez wpływ przemysłu na rozwój rolnictwa dzięki inwestowaniu w rolnictwo środków pochodzących z pracy w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#LeonPoniedziałek">Osobnym zagadnieniem jest sprawa kobiet, które w warunkach rozdrobnionej gospodarki prowadzą drobne gospodarstwa rolne, gdyż ich mężowie pracują w przemyśle, i od pracy tych kobiet zależy wzrost produkcji rolnej. Dlatego konieczne jest szersze szkolenie rolnicze młodych dziewcząt wiejskich, które pozostają na gospodarstwach rolnych, na nich bowiem będzie spoczywać obowiązek prowadzenia gospodarstwa na właściwym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#LeonPoniedziałek">Większość drobnych gospodarstw to są gospodarstwa bezkonne. Na ponad 285 tys. gospodarstw w naszym województwie jest 54 tys. koni i gospodarstwa te korzystają z najmu koni. Dlatego trzeba by rozważyć problem zaopatrzenia małych gospodarstw w dostateczną liczbę silnych ciągników jednoosiowych wraz z zestawem maszyn, pozwalających na całkowite wykonanie prac palowych.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#LeonPoniedziałek">Takie postulaty wysuwali chłoporobotnicy na zebraniach i konferencjach w czasie dyskusji nad wytycznymi na IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i w dyskusji nad materiałami na IV Kongres Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#LeonPoniedziałek">Wydaje się, że jeżeli nadal będą istnieć drobne gospodarstwa chłoporobotnicze prowadzone przez kobiety, to dalszy wzrost produkcji będzie zależał nie tylko od innych inwestycji, ale głównie od zmechanizowania prac polowych tam, gdzie nie można zastosować traktorów i dużych maszyn towarzyszących.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#LeonPoniedziałek">Zakładane zmiany w strukturze upraw wynikają z tego, że głównym kierunkiem rozwojowym produkcji rolnej ze względu na specyficzne warunki województwa katowickiego — jest rozwój hodowli bydła mlecznego, uprawy warzyw i owoców.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#LeonPoniedziałek">Dla przykładu podaję, ile dla naszej ludności sprowadzamy rocznie tych produktów z innych województw: 91 tys. ton warzyw, 41 tys. ton owoców, 150 mln litrów mleka, prawie 14 tys. ton masła, 3 tys. ton sera.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#LeonPoniedziałek">Koszt transportu tych produktów wynosi rocznie ponad 90 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#LeonPoniedziałek">Dla zmniejszenia deficytu mleka i innych artykułów mlecznych oraz warzyw i owoców nasze rolnictwo ma założone plany rozwoju hodowli bydła z 51,7 sztuk na 100 ha użytków rolnych w 1964 r. do 61 sztuk w 1970 r., rozszerzenie areału uprawy warzyw z 14 tys. ha w 1964 r. do 21 tys. ha w 1970 r., sadów z 7.500 ha w 1964 r. do 13.420 ha w 1970 r.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#LeonPoniedziałek">Aby zrealizować te założenia w rolnictwie, rolnicy na zebraniach we wsiach, gromadach i na konferencjach w czasie dyskusji nad materiałami na IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i IV Kongres Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego wysuwali potrzeby w tym zakresie. Podaję tylko niektóre:</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#LeonPoniedziałek">— zwiększenie kredytów i materiałów budowlanych na budowę nowych obór,</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#LeonPoniedziałek">— lepsze zaopatrzenie rolników w pasze dla bydła,</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#LeonPoniedziałek">— dostarczenie odchowanych odpłatnie cieliczek w celu ilościowego i jakościowego poprawienia stanu bydła w całym województwie.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#LeonPoniedziałek">W zakresie warzywnictwa i sadownictwa:</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#LeonPoniedziałek">— zaopatrzenie w siłę mechaniczną (ciągniki jednoosiowe) producentów ze względu na brak siły roboczej w naszym województwie,</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#LeonPoniedziałek">— dostarczenie większej ilości agregatów do parowania gleby w celu odkażania w szklarniach i inspektach,</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#LeonPoniedziałek">— dostarczenie samoczynnych elektronowych zwilżaczy szklarniowych do wytwarzania sztucznej mgły, jak również stałej kontroli wilgotności gleby i powietrza w szklarniach,</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#LeonPoniedziałek">— dostarczenie większej ilości glebogryzarek wraz ze sprzętem — obecne glebogryzarki wymagają udoskonalenia pod względem jakości i dostosowania ich do terenu,</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#LeonPoniedziałek">— zwiększenie ilości i jakości narzędzi tnących i innych — w województwie katowickim mamy ponad 300 tys. działkowiczów, dla których te narzędzia są konieczne,</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#LeonPoniedziałek">— zobowiązać huty szkła, aby produkowały dla ogrodnictwa szkło standardowych wymiarów dostosowanych do inspektów i szklarni — obecnie produkowane są duże tafle szkła i ponosi się z tego powodu duże straty w Odpadach, a więc traci państwo i producent,</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#LeonPoniedziałek">— zwiększenie zaopatrzenia producentów-ogrodników w torf nawozowy pochodzący z województwa lubelskiego, który służy do nawożenia ziemi.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#LeonPoniedziałek">Wysoki Sejmie! Zwróciłem uwagę tylko na niektóre sprawy wynikające z zadań planu gospodarczego na rok 1965 i wydaje mi się, że należałoby je, w miarę możliwości, rozpatrzyć i przyśpieszyć ich realizację. Plan i budżet na rok 1965 zakładają dalszy rozwój przemysłu, który warunkuje również rozwój rolnictwa. Nakłady na rolnictwo w planie na 1965 r. poważnie się zwiększają.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#LeonPoniedziałek">Chłopi odczuwają i doceniają troskę władzy ludowej i pomoc państwa, która stwarza korzystne warunki do rozwoju rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#LeonPoniedziałek">W codziennym trudzie robotników i chłopów splatają się i zazębiają interesy przemysłu i rolnictwa. Widzą to wyraźnie, jakby jakiś plastyczny obraz, realne odbicie hasła sojuszu robotniczo-chłopskiego. Chłop widzi, jak rodzi się i powstaje przemysł w całym kraju. Odczuwa on wyraźnie pomoc tego przemysłu w poprawie warunków życia. Dzięki temu może rozwijać swój warsztat pracy, może więcej produkować produktów rolnych. Życie ma nieubłagane prawa i stawia nas przed coraz nowymi problemami i trudnościami. Miasta i wsie potrzebują coraz więcej chleba, masła, mięsa i dziesiątków innych artykułów żywnościowych. Ludzie w mieście i na wsi chcą lepiej żyć, odżywiać się, ubierać, potrzebują zdrowego mieszkania — słowem takich warunków życia, które zapewniają pełnię rozwoju kulturalnego i dostatnie warunki bytowe. Daleka jest jeszcze droga do takich warunków. Ale przecież jesteśmy na tej drodze. Rzecz w tym, aby wspólnym wysiłkiem szybciej ją przebyć.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#LeonPoniedziałek">Może to dać przemysł i rolnictwo pod warunkiem połączenia wysiłków państwa z wysiłkiem robotników, chłopów i wszystkich ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Julian Kadlof.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JulianKadlof">Wysoki Sejmie! Handel zagraniczny artykułami rolno-spożywczymi wzbudza duże zainteresowanie szerokiej opinii publicznej z różnych względów. Jednych interesuje sprawa wpływu tego handlu na zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, innych — szczególnie rolników — interesuje sprawa, na ile handel zagraniczny pomaga rozwojowi produkcji rolniczej, a jednych i drugich, jak i wielu innych, interesuje, czy i na ile eksport rolno-spożywczy jest opłacalny i pomaga gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JulianKadlof">Z takimi i podobnymi pytaniami spotykamy się często na poselskich spotkaniach z ludnością.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JulianKadlof">Warto więc chyba spojrzeć na projekt planu gospodarczego na 1965 r. od strony tych zainteresowań.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JulianKadlof">Doświadczenia wskazują na to, że w celu zwiększenia opłacalności eksportu rolno-spożywczego — i nie tylko rolno-spożywczego — należy dążyć do stałego zwiększania w tym eksporcie udziału towarów wysoko uszlachetnionych.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JulianKadlof">Trzeba przy tym zwrócić uwagę na charakterystyczny fakt, że na rynkach światowych szczególnie dużym, niekorzystnym wahaniom ulegają przede wszystkim ceny artykułów mało uszlachetnionych. Ceny artykułów wysoko uszlachetnionych utrzymują się na stosunkowo ustabilizowanym, korzystnym poziomie, przy czym towary te charakteryzują się dobrymi wskaźnikami opłacalności bieżącej.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JulianKadlof">Dlatego też jednym z głównych przedmiotów troski, a zarazem jednym z głównych punktów krytyki handlu zagranicznego na posiedzeniach sejmowej Komisji Handlu Zagranicznego ód wielu lat była sprawa stałego preferowania w naszym eksporcie rolno-spożywczym udziału towarów wysoko uszlachetnionych w rodzaju szynek w puszkach, konserw mięsnych i rybnych, przetworów owocowo-warzywnych i tak dalej.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JulianKadlof">Trzeba z zadowoleniem podkreślić, że w projekcie pianiu na 1965 r. tendencja preferowania w eksporcie artykułów wysoko uszlachetnionych została w dużym stopniu uwzględniona. Już w bieżącym roku udział artykułów przetworzonych wzrósł w ogólnym eksporcie rolno-spożywczym do 80%.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JulianKadlof">Słuszny program dalszego zwiększania w latach następnych udziału w naszym eksporcie rolno-spożywczym towarów o wysokim stopniu przetwórstwa wymaga oczywiście dalszej rozbudowy zdolności produkcyjnej w przemyśle spożywczym, a także w chłodnictwie i chłodniczym transporcie.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JulianKadlof">W jednej dziedzinie utrzymuje się wysoki eksport surowców. Polska wysunęła się na pierwsze miejsce w świecie w eksporcie ziemniaków. W bieżącym roku wyeksportowano przeszło 1 mln ton ziemniaków do ponad 20 krajów Europy, Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Trzeba przy tym wyraźnie podkreślić, że eksport ten nastąpił przy całkowitym pokryciu potrzeb rynku, potrzeb hodowli i przemysłu przetwórczego.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JulianKadlof">Jeżeli chcemy dalej rozwijać eksport ziemniaków na bazie kontraktacji ziemniaków jadalnych, jednolito-odmianowych — oznacza to konieczność odpowiedniego wyposażenia punktów skupu oraz wybudowania magazynów, zwłaszcza w portach. Program ten realizowany jest dotychczas w stopniu wybitnie niedostatecznym.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#JulianKadlof">Problemem bardzo istotnym jest sprawa wpływu importu i eksportu towarów rolno-spożywczych na wielkość masy rynkowej produktów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#JulianKadlof">Niezwykle interesujące są pod tym względem wyniki badań Instytutu Ekonomiki Rolnej. Wykazały one, że dzięki obrotom zagranicznym towarami rolno-spożywczymi, a w szczególności dzięki importowi zbóż i pasz nastąpił przyrost masy rynkowej towarów rolniczych z 4,7% w 1960 r. do 8,4% w 1963 r. a więc prawie o 4%.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#JulianKadlof">Odmienne odczucie konsumentów wywołane jest przede wszystkim trudnościami na rynku mięsnym.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#JulianKadlof">Źródłem naszych trudności na rynku mięsnym w ciągu ostatnich 2 lat jest brak 2 mln sztuk świń z 1963 r. — o tyle wówczas sztuk zmniejszyła się hodowla w porównaniu z rokiem poprzednim — a źródłem naszych nadziei na poprawę sytuacji jest odbudowa pogłowia w 1964 r. o 1.250 tys. sztuk. Odbudowa ta — trzeba to wyraźnie zaznaczyć — stała się możliwa dzięki importowi zbóż. Dla utrzymania trendu rozwoju hodowli import zbóż w roku bieżącym był jeszcze wyższy.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#JulianKadlof">Udział eksportu artykułów rolno-spożywczych w globalnej wartości polskiego wywozu ma w ostatnich latach tendencję malejącą. Gdy w 1961 r. wynosił ponad 21% całego eksportu, to w planie na 1965 r. wynosi niecałe 16%.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#JulianKadlof">Jednym z głównych powodów, które zmuszają do stopniowego ograniczania dynamiki eksportu artykułów rolno-spożywczych, jest konieczność zaspokajania rosnącej konsumpcji wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#JulianKadlof">Na przykład eksport żywca i mięsa został w 1964 r. wybitnie zmniejszony, a częściowo nawet został pokryty importem mięsa wobec trudnej sytuacji rynkowej. Trzeba przy tym wyraźnie powiedzieć, że te wyeksportowane 22 tys. ton mięsa i żywca — oczywiście poza szynkami i bekonami — stanowi tylko niecałe 3% mięsa i żywca oddanego na rynek wewnętrzny.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#JulianKadlof">W związku z rozpowszechnionym i przesadnym mniemaniem, że eksport rolno-spożywczy oznacza zawsze zmniejszenie dopływu masy towarowej na rynek wewnętrzny, warto zaznaczyć, że w wielu artykułach rolno-spożywczych istnieją nadwyżki, jak np. wspomniany już 1 milion ton ziemniaków, wyeksportowanych po całkowitym zaspokojeniu potrzeb rynku, hodowli i przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#JulianKadlof">Eksport tych nadwyżek nie uszczupla zaopatrzenia rynku krajowego, a eksport tych artykułów i artykułów hodowlanych umożliwia import takich produktów rolnych, których w Polsce jest za mało (zboża, pasze) lub takich, które mogą pochodzić wyłącznie z importu, jak kawa, herbata, cytryny.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#JulianKadlof">Byłoby przesadą uzasadniać, że eksport nadwyżek artykułów rolniczych ma zasadniczo dodatnie gospodarcze znaczenie dla rolników-producentów, dla gospodarki narodowej. 85% eksportu rolno-spożywczego w 1965 r. zostanie skierowane do krajów kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#JulianKadlof">Centralnym problemem naszego handlu zagranicznego jest import zbóż. Import ten jest bardzo poważnym obciążeniem naszej gospodarki. Wartość planowanych dostaw zbóż z importu w roku 1965 równa się łącznej wartości planowanego w tymże roku eksportu mięsa, przetworów mięsnych i drobiu, to jest w sumie około 550 mln złotych dewizowych.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#JulianKadlof">Dwie drogi prowadzą do likwidacji importu zbóż: pierwsza to wzrost produkcji co najmniej o 4–5 kwintali z ha w roku 1970 i druga — na co bym pragnął zwrócić szczególną uwagę — to wyeliminowanie ze spasania zbóż chlebowych i zastąpienie ich mieszankami paszowymi, których produkcja ma osiągnąć ponad 4 mln ton. Do tego czasu eksport rolno-spożywczy musi służyć na pokrycie naszych zobowiązań za import środków produkcyjnych dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#JulianKadlof">Według planu na 1965 r. rośnie bardzo poważnie rola handlu zagranicznego w zaopatrywaniu rolnictwa w artykuły potrzebne do zwiększania hodowli.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#JulianKadlof">Obok wzrostu importu zbóż na cele paszowe o 54% zwiększy się również import pasz treściwych o prawie 20% i mączki rybnej o przeszło 25%.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#JulianKadlof">Trzeba dodać, że zboża pastewne, pasze treściwe i mączki rybne importujemy w całości z krajów kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#JulianKadlof">W 1965 r. wzrośnie również zaopatrzenie rolnictwa z importu w nawozy mineralne, surowce służące do produkcji nawozów i środki ochrony roślin. I tak na przykład import nawozów azotowych zwiększy się prawie 10-krotnie, a import środków ochrony roślin o 72%.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#JulianKadlof">Ogółem wydatki przeznaczone na import towarów na zaopatrzenie rolnictwa, takich jak pasze, mączki rybne, nawozy i surowce nawozowe, środki ochrony roślin i nasiona, według założeń na rok 1965 przewyższają wartość wydatków na te cele z roku poprzedniego o około 33%. Tak więc tempo wzrostu przywozu tych towarów jest przeszło 4-krotnie wyższe od tempa przywozu ogółem.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#JulianKadlof">Do wyraźnego podkreślenia tych propozycji projektu planu gospodarczego na rok 1965 skłoniły mnie liczne głosy ludności na poselskich spotkaniach, na chłopskich zjazdach powiatowych Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, które postulowały aktywniejszy udział handlu zagranicznego w zaopatrywaniu rolnictwa w surowce i materiały do produkcji.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#JulianKadlof">Nie sposób nie przypomnieć w tym miejscu słuszności wytycznych IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej o stopniowym ograniczaniu i eliminowaniu uciążliwych dla gospodarki importów zbóż czy innych surowców dla rolnictwa w miarę szybkiej rozbudowy własnej bazy produkcyjnej tych ważnych dla rozwoju rolnictwa pozycji.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#JulianKadlof">Wysoki Sejmie! Eksport rolno-spożywczy, jeżeli spełni warunki przestrzegania zasady efektywności, jeżeli spełni warunki przechodzenia z eksportu surowców na eksport wyrobów uszlachetnionych, zasady umiejętnego wykorzystania koniunktury, powinien dać w rezultacie nie zmniejszenie, ale wzbogacenie zaopatrzenia rynku.</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#JulianKadlof">Eksport ten łącznie ze zwiększającym się z roku na rok eksportem przemysłu maszynowego i eksportem artykułów konsumpcyjnych pochodzenia przemysłowego przyczynić się powinien do zbilansowania naszego handlu zagranicznego, który z kolei wywiera istotny wpływ na przyśpieszenie rozwoju rolnictwa i całej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Władysław Matys.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławMatys">Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu chciałbym poruszyć jedno — jak sądzę — z doniosłych zagadnień gospodarki narodowej. Chodzi o zużycie drewna w przemyśle węglowym. Sarno górnictwo zużywa ponad 2 miliony m3 kopalniaków. Znając dobrze warunki pracy w górnictwie, ponieważ jestem górnikiem, mogę stwierdzić, że jakkolwiek prawdą jest, iż gospodarka drewnem z roku na rok poprawia się, to zarazem nie ulega również żadnej wątpliwości, że w przemyśle węglowym istnieją jeszcze duże możliwości oszczędzania drewna.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WładysławMatys">Rezerwy te widzę przede wszystkim w dalszym zastępowaniu drewna obudową stalową — co wiąże się z uzyskaniem odpowiedniej ilości stali.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WładysławMatys">Po wtóre — jak dowiodła już tego praktyka — istnieją znaczne możliwości zwiększenia odzysku i wykorzystania odpadów drewna pokopalnianego do przeróbki w skali przemysłowej na płyty pilśniowe, tekturę, papier i tym podobne.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WładysławMatys">Te dwa zagadnienia chciałbym poruszyć pokrótce. Jeśli chodzi o zastępowanie drewna obudową stalową — notujemy w skali resortu poważne oszczędności. Jak dowiodły obliczenia śląskich naukowców-specjalistów, wprowadzanie na dół, do kopalni, stojaków stalowych o łącznej wadze 1 tony zastępuje w praktyce około 30 m3 drewna. Ze szczegółowej analizy wynika ponadto, że w wypadku eksportu stali profilowej do krajów strefy dolarowej uzyskujemy za 1 tonę taką ilość dewiz, jaką otrzymujemy w razie eksportu 7 m3 drewna. Czyli efektem takiej zamiany jest uzyskanie oszczędności około 23 m3 drewna.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WładysławMatys">Co się tyczy odzysku i wykorzystania odpadów drewna pokopalnianego, prowadzone były już próby wykorzystania tego drewna w fabrykach płyt pilśniowych i zakończyły się wynikiem bardzo pomyślnym.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WładysławMatys">Około 20 tys. m3 drewna złomowego przerabia się już rocznie na płyty pilśniowe, za które na rynkach kapitalistycznych otrzymujemy cenne dewizy, a — co najistotniejsze — nie ma kłopotów ze znalezieniem nabywców. Jednakże na przeszkodzie rozwijania szerokiej akcji odzysku drewna z wyrobisk górniczych stoi nie rozwiązane dotychczas zagadnienie bodźców powodujących zainteresowanie załogi, podobnie jak to miało miejsce w zbiórce złomu metalowego.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WładysławMatys">Toteż, aby wprowadzić odzysk drewna na szeroką skalę, należy albo zwiększyć zatrudnienie, obniżając w ten sposób wyniki ekonomiczne, lub stworzyć odpowiednie bodźce zainteresowania w postaci przeznaczania pewnych kwot na opłacanie dodatkowej, ale za to na pewno korzystnej dla państwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#WładysławMatys">Przytoczę tutaj przykład niewątpliwie znany Towarzyszom Ministrom, że odzyskanie 100 tys. m3 drewna przysparza nam oszczędności w wysokości 25 mln zł. Gdybyśmy przeznaczyli z tego skromny procent na bodźce materialnego zainteresowania, efekty byłyby niewątpliwie o wiele większe, o wiele bardziej korzystne w sensie ekonomicznym. Kiedy rozważamy to zagadnienie, nasuwają się następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#WładysławMatys">1) Przeanalizować dalsze możliwości i zwiększyć dostawy stali dla górnictwa w celu eliminowania z dołu kopalni deficytowego w skali krajowej drewna, które także w pewnym stopniu stwarza potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa pracy z uwagi na swoją łatwopalność.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#WładysławMatys">2) Wyciągnąć wnioski z wieloletniej dyskusji i podjąć decyzję w sprawie stworzenia bodźców zainteresowania w zakresie Odzysku złomu drewnianego w kopalniach.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#WładysławMatys">3) W dalszej perspektywie, po rozwiązaniu zagadnienia odzysku drewna z kopalni, niezbędne będzie rozbudowanie zakładów przerabiających odzyskane drewno pokopalniane.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Adam Palczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AdamPalczak">Wysoki Sejmie! Poszukiwanie rezerw i racjonalna gospodarka zasobami surowców — to aktualne zadania naszego przemysłu, to jeden z czynników, którego powodzenie przynosić będzie zawsze dodatkowe wartości dla naszego dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AdamPalczak">Chciałbym spojrzeć na to zagadnienie z podwórka przemysłu drzewnego.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AdamPalczak">Drewno jest surowcem, którego zasoby są ograniczone, co w obliczu wzrastających potrzeb rozwojowych społeczeństwa zmusza do oszczędnej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#AdamPalczak">Z uznaniem podkreślić należy, że uchwała Rady Ministrów z 1962 r. w sprawie oszczędnej gospodarki drewnem w latach 1962–1965 okazała się skuteczna i na czasie oraz wywołała dobry klimat dla dalszych poczynań w tym kierunku. Nie wyczerpała jednak całkowicie możliwości uzyskania dalszych źródeł oszczędności w gospodarce drewnem, istnieje jeszcze bowiem w tej dziedzinie cały szereg rezerw. Była o tym szeroka dyskusja na komisjach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AdamPalczak">W swoim wystąpieniu chciałem wskazać na jeszcze jedną rezerwę, jaką stanowi prawidłowe zagospodarowanie w drodze przerobu przemysłowego odpadów drzewnych w przemysłach drzewnych. Występowanie odpadów drzewnych w czasie produkcji jest nieuniknione. Pomimo uzyskania znacznej poprawy w zakresie wzrostu wydajności surowca podstawowego oraz wykorzystania w znacznym stopniu tych odpadów dla przemysłu płytowego oraz celulozowo-papierniczego, rezerwy istnieją nadal.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#AdamPalczak">W dalszym ciągu zużywa się duże ilości podstawowego surowca, przede wszystkim tarcicy, do przerobu przez drobną wytwórczość na opakowania czy też do wyrobu poszukiwanych na rynku wewnętrznym i w eksporcie akcesoriów drzewnych, takich jak na przykład rozmaitego rodzaju transporterki skrzyniowe, trzony do narzędzi i wiele innych.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#AdamPalczak">Uchwała nr 704 Rady Ministrów w sprawie rozszerzenia uprawnień państwowych przedsiębiorstw przemysłowych stworzyła w przemyśle drzewnym korzystne warunki do przerabiania odpadów, z których większość uprzednio najczęściej spalano w kotłowniach. Umożliwiło to w tym przemyśle, bez potrzeby wysokich nakładów inwestycyjnych, uzyskanie dodatkowej produkcji tylko w dwóch zjednoczeniach: tartaków przemysłu drzewnego oraz w przemyśle płytowym w roku 1960 w wartości 93,3 mln zł według cen zbytu.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#AdamPalczak">Zmiana przepisów dotyczących funduszu płac i funduszu zakładowego, jaka nastąpiła w 1961 r., kwalifikująca i włączająca przerób surowca odpadowego do normalnej działalności przedsiębiorstw, objętej wskaźnikami dyrektywnymi — wpłynęła hamująco na kontynuowanie przerobu surowca odpadowe go w przemyśle drzewnym. W konsekwencji nastąpił spadek tej produkcji i już w 1963 r. wartość jej w obydwu wspomnianych zjednoczeniach osiągnęła tylko 33,4 mln zł według cen zbytu.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#AdamPalczak">Spadek produkcji przerobu drewna odpadowego wynikał również z tego, że podstawowe normy wydajności pracy na jednego zatrudnionego robotnika zostały określone w wartości równej dla produkcji podstawowej wykonywanej w zmechanizowanym potoku produkcyjnym, gdy tymczasem pierwsza nie ma charakteru masowego, jest bardziej pracochłonna, dokonywana na warunkach niepełnej mechanizacji. Stąd mniej korzystnie kształtuje się wydajność na jednego zatrudnionego robotnika.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#AdamPalczak">Bezsporny wydaje się fakt, że przerabianie odpadów surowcowych w przemyśle drzewnym jest korzystne dla naszej gospodarki z następujących względów:</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#AdamPalczak">— oszczędność surowca podstawowego daje pełnowartościowy i poszukiwany towar rynkowy, w wielu wypadkach bardziej nawet rentowny od produkcji podstawowej,</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#AdamPalczak">— zmniejsza koszty — między innymi transportu odpadów — i pozwala na uzyskanie tą drogą dodatkowej akumulacji.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#AdamPalczak">— umożliwia uzyskiwanie na miejscu przy zakładach przemysłu drzewnego dodatkowych, tanich miejsc pracy, bez potrzeby materiało-i kosztochłonnych nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#AdamPalczak">W związku z tym proponuję, aby Komisja Planowania przy Radzie Ministrów ponownie rozpatrzyła problem oszczędnej gospodarki drewnem w aspekcie racjonalnego wykorzystania cennego surowca odpadowego.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Józef Macichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefMacichowski">Wysoka Izbo! W ogólnej polityce handlu zagranicznego drewno jak również przetwory z drewna odgrywają ostatnio coraz większą rolę. W roku przyszłym obroty te będą stanowiły 3,2% globalnych obrotów całego handlu zagranicznego i wyniosą ponad 550 mln zł dewizowych. Po stronie eksportu drewno i przetwory z drewna stanowią 4,2%, po stronie importu 2,2%. Mówiąc obrazowo, co czwarta, co piąta deska krajowej produkcji idzie na eksport i co czwarty mebel idzie na eksport. Deski eksportujemy na zachód, meble na wschód. Zakłada się, że dodatnie saldo w zakresie obrotów drewnem i wyrobami wyniesie w roku przyszłym 160 mln zł dewizowych, a więc osiągniemy czysty zysk 40 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JózefMacichowski">Sejmowa Komisja Handlu Zagranicznego oraz Komisja Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego analizując niezależnie od siebie zagadnienia obrotu drewnem uznały zgodnie, że zamierzenia na rok przyszły odpowiadają zarówno interesom handlu zagranicznego, jak i podstawowym celom polityki leśno-drzewnej w naszym kraju. Należy jednak podkreślić, na co zwrócono Obu resortom uwagę, że specyfika handlu zagranicznego drewnem polega między innymi na tym, że w żadnym wypadku bez szkody dla całości substancji leśnej nie wolno ustalać wyrębów do doraźnych potrzeb bilansu handlowego czy skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JózefMacichowski">Oprócz korzyści dewizowych handel zagraniczny drewnem powinien być i jest u nas instrumentem w równoważeniu bilansu drzewnego. Oszczędzanie lasów przez import brakujących w kraju asortymentów jest głównym argumentem przemawiającym za rozwojem eksportu drewna tudzież artykułów drzewnych. Założenia obrotu drewnem na 1965 r. są praktycznym wyrazem tej polityki. Eksportując głównie tarcicę, płyty oraz meble — sprowadzimy równocześnie samej celulozy oraz papierówki i okleiny szlachetnej tudzież tarcicy za prawie 200 mln zł dewizowych. W przeliczeniu na surowiec oznacza to zaoszczędzenie wyrębu własnych lasów na powierzchni mniej więcej 7 tys. ha, co odpowiada 1,5 miliona m3 grubizny. Tak się fatalnie składa, że akurat tyle — 1,5 mln m3 grubizny obalimy nam ostatnio wichury, głównie w województwach krakowskim i katowickim, przynosząc wielkie straty w gospodarce narodowej i rujnując cały misternie ułożony plan asortymentowy na rok przyszły, w tym przecież również i eksport.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JózefMacichowski">Nasz obrót zagraniczny drewnem ma charakter kompensacyjny i taki, moim zdaniem, powinien zostać. Skoro Szwecja, drugi po Związku Radzieckim największy kraj pod względem lesistości, sprowadza między innymi z Polski płyty wiórowe, meble, tarcicę, posadzkę dębową i uboga w lasy Dania zajmuje czołową pozycję eksportera mebli na skalę światową, a pozbawiony całkiem lasów Izrael pojawia się na rynku jako eksporter papieru — to widać, jak cennym surowcem jest drewno i jakie olbrzymie, potencjalne możliwości kryją się w naszych lasach, w których kapitał drzewny na pniu został oszacowany globalnie w kraju na 600 mln m3 grubizny.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JózefMacichowski">Mamy jednak 62% drzewostanów młodych, liczących poniżej lat 50. Od przyrostu w tych lasach, od właściwej pielęgnacji, przez co rozumiemy również doinwestowanie zabiegów, zależy nasz przyszły bilans handlowy drzewny, zależy zmniejszenie deficytu, zależy rozwój eksportu.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JózefMacichowski">Natomiast drzewostanów rębnych mamy nieco więcej niż 14% i one dość szybko topnieją. Główne jednak straty w tych drzewostanach były zadane przez wojnę jedną i drugą. Nie zapominajmy, że na to samo pokolenie 100-letnich drzewostanów w ciągu jednego niemal ćwierćwiecza, w ciągu 30 lat, dwukrotnie spadła nieubłagana siekiera okupanta. Straty drzewostanu wiążą się również z koniecznością odbudowy kraju. Wydaje mi się, że jeżeli pierwsze 20-lecie upłynęło w leśnictwie pod znakiem szybkiego podniesienia lesistości kraju (zalesiliśmy w sumie ponad 2.600 tys. ha, w tym 1.200 tys. ha rekultywowanych gleb leśnych i rolnych), jeżeli w ciągu tego 20-lecia zapoczątkowaliśmy i rozwijamy na tak niebywałą skalę przemysł drzewny meblarski, płytowy, że globalna wartość produkcji gospodarki leśnej wraz z drzewno-płytową i papierniczą osiąga już 50 mld zł wartości rocznie — to drugie 20-lecie w gospodarce leśnej musi cechować z niesłabnącą żarliwością prowadzona walka o zwiększenie przyrostu masy drzewnej na hektar oraz ogromny wysiłek koordynacyjny i techniczny w zakresie oszczędzania drewna, jak również ochrony drewna, o czym mówił przedmówca. Efekty ekonomiczne, uzyskiwane skutek suszenia, impregnacji tarcicy i całej profilaktyki drewna, nie stoją w żadnej proporcji do nikłych nakładów na te cele. Poddam jeden tylko przykład: trwałość podkładu sosnowego impregnowanego wynosi 30 lat, nieimpregnowanego od 6 do 8 lat. Na szczęście w Polsce po wojnie impregnujemy już wszystkie podkłady.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JózefMacichowski">Nasze tartaki produkujące około 6 mln m3 tarcicy ekspediują jej 50% jeszcze w stanie mokrym i nadmiernie wilgotnym — nawet na eksport. Ponosimy więc z tego powodu wielkie, bardzo wielkie straty. Zawodowa prasa leśna podaje, że na skutek tak zwanej „sinizny” — zasinienia tarcicy — w jednym sortymencie tylko, w tak zwanej stolarce grubej, w balach czyli tarcicy stolarskiej, ponosimy rocznie straty dewizowe w kwocie przekraczającej pół miliona dolarów. Cały ciężar suszenia, konserwacji, profilaktyki drewna należałoby przerzucić na producenta, to jest na tartaki. Do rąk konsumenta powinno się dostać drewno suche i uodpornione, chociażby nawet było droższe; ewentualne koszty profilaktyki należy przerzucić na konsumenta i wkalkulować w cenę tarcicy. Polska reprezentuje 2% światowej produkcji tarcicy i zajmuje pod tym względem dziewiąte miejsce po takich potęgach leśnych, jak Związek Radziecki, Kanada, Stany Zjednoczone, Japonia, Finlandia, Szwecja.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JózefMacichowski">W całym tym drzewnym przemyśle tartacznym, który przerabia połowę całej użytkowej masy, ale masy najlepszego, najcenniejszego surowca tartacznego, pracuje zaledwie 330 inżynierów na 50 tys. zatrudnionych łącznie z pracownikami biura w naczelnym zjednoczeniu. W sumie inżynierowie i technicy stanowią 2% stanu zatrudnienia. W tej niebywale ważnej gałęzi, albowiem kryjącej w sobie olbrzymie rezerwy, tam gdzie się przeciera 7 czy 8 mln m3 najcenniejszego drewna, kryją się olbrzymie rezerwy, można tu zaoszczędzić dla gospodarki narodowej niewątpliwie wielkie ilości drewna i pieniędzy. Istnieje niesłuszna opinia, że przemysł tartaczny jest przemysłem zanikającym, że to jest przemysł prymitywny, że tu czynnik postępu technicznego jest minimalny, że nie jest potrzebny. Nic bardziej błędnego pod słońcem.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JózefMacichowski">Należy zmienić tę opinię. Tu właśnie kryją się rezerwy i można wprowadzić wielki postęp techniczny. Znajdzie tu dla siebie pole do popisu każdy zdolny inżynier czy technik.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JózefMacichowski">Należałoby zapytać rząd, czy ta sprawa jest mu wiadoma i jakie ewentualnie przyczyny wstrzymują absolwentów naszych wyższych uczelni od pracy w tak ważnym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JózefMacichowski">Parę słów jeszcze o meblarstwie. Tempo rozwoju tego tak bardzo potrzebnego przemysłu w Polsce Ludowej nie ma sobie równego, a mebli wciąż brak. W ciągu paru lat produkcja mebli w Polsce wzrosła 10-krotnie. W związku z rozwojem nowoczesnego budownictwa mieszkaniowego produkcja mebli nie nadąża za popytem. Z ogólnej produkcji mebli w 1965 r. o wartości 9 mld zł — podaję w zaokrągleniu — na rynek krajowy dostarczymy mebli za 6,7 mld zł — to jest prawie, o pół miliarda więcej niż w roku bieżącym, za dwa lata wartość produkcji mebli przekroczy 10 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#JózefMacichowski">Popyt na nowoczesne meble dostosowane do małego metrażu nie jest zaspokajany ani w kraju, ani u naszych sąsiadów, zwłaszcza wschodnich. Tam też skierujemy większość eksportu, a mianowicie w 1965 r. za 61 mln zł dewizowych. Oznacza to eksport 1/4 produkcji krajowej. Jednak przemysł ten przeżywa trudności szybkiego wzrostu. Pokonuje je w miarę swoich możliwości, jeżeli dotyczą spraw wewnętrznych, ale bezskutecznie lub z małym efektem, boryka się jednak w dalszym ciągu z brakiem magazynów i taboru do przewozu mebli.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#JózefMacichowski">Najgorzej jednak wygląda sprawa zaopatrzenia w tak zwane akcesoria meblowe, to jest obicia, okucia, lakiery, farby, papier ścierny i tym podobne. Poprawa zaopatrzenia nie następuje w proporcji do wzrostu ilościowego produkcji oraz wymagań jakościowych konsumentów w kraju i za granicą.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#JózefMacichowski">Zważywszy rosnącą konkurencję na rynkach oraz rosnące wymagania konsumentów, pozwalam sobie postulować w imieniu sejmowej Komisji Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego, aby rząd wziął pod uwagę możliwości specjalizacji niektórych zakładów przemysłu włókienniczego oraz metalowego na wyłączne potrzeby meblarstwa, nowej dynamicznej gałęzi przemysłu drzewnego. Jeżeli inne ministerstwa w liczbie ośmiu mogą produkować tarcicę, to dlaczego w resorcie leśnictwa nie można by ewentualnie produkować tkanin i okuć na potrzeby meblarskie?</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#JózefMacichowski">Przed rokiem upoważniony przez sejmową Komisję Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego postulowałem pod adresem Ministra Szkolnictwa Wyższego powołanie jednej choćby katedry meblarstwa w Polsce. Miło mi zakomunikować Wysokiej Izbie, a rządowi podziękować, że katedra taka w bieżącym roku została powołana przy Wyższej Szkole Rolniczej w Poznaniu. Jest dla przyszłości przemysłu drzewnego w Polsce rzeczą pożyteczną, że w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej wyznaczono nam między innymi rolę głównego specjalisty w zakresie produkcji maszyn do obróbki i przerobu drewna. I ten postulat był zgłaszany 3 lata temu w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#JózefMacichowski">Wysoka Izbo! Gdyby nie klęska wiatrołomów, o której wspomniałem na wstępie, można by powiedzieć, że dla leśnictwa polskiego i leśników dobrze się zaczął nowy rok gospodarczy.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#JózefMacichowski">Uwzględniając niski poziom zarobków, jak również niewątpliwie pozytywnie oceniając pracę leśników, rząd powziął uchwałę o reformie płac w leśnictwie z dniem 1 listopada bieżącego roku. Regulacją objęto też część robotników leśnych zatrudnionych w najbardziej pracochłonnych i ważnych z punktu widzenia podniesienia przyrostu czynnościach. W ciągu 20 lat lasy państwowe dostarczyły gospodarce narodowej 280 mln m3 grubizny. Oznacza to przeciętnie 14 mln ma rocznie, a więc wbrew pozorom zasadniczo na poziomie przyrostu przeciętnego. Mało który kraj w Europie tak oględnie obszedł się z lasami po tak okrutnej wojnie.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#JózefMacichowski">Opierając się na własnym nie importowanym w zasadzie surowcu, powstał i rozwija się w Polsce obok tartacznego nowoczesny przemysł drzewny i papierniczy. Pragnieniem wszystkich leśników i drzewiarzy oraz papierników w Polsce jest, aby rzetelną pracą, myślą naukowo-techniczną, a przede wszystkim twórczym zaangażowaniem się w realizację uchwał partii lasy i przemysł drzewny podnieść do rangi przemysłu narodowego. Drewno ma wielką przyszłość na świecie i w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Władysław Adamiec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławAdamiec">Wysoki Sejmie! Pragnę poruszyć niektóre problemy gospodarki wodnej w kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WładysławAdamiec">Z analizy okresowych planów gospodarczych wynika, że z roku na rok wzrastają nakłady na gospodarkę wodną. Tak na przykład w roku 1960 wydatkowano 3,5 mld zł, w roku 1961–5.407 mln zł, a plan na rok 1965 zakłada 5.887 mln zł. Przeznaczone w planie 5-letnim na ten cel środki w sumie 30,2 mld zł wykorzystane zostaną jednak w około 94%.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WładysławAdamiec">Szczegółowe rozliczenie wykazuje, że poza Centralnym Urzędem Gospodarki Wodnej żaden z resortów ani żadne z województw nie realizują w pełni rocznych zadań w zakresie gospodarki wodnej. Rozpiętość sięga od 76% do 98% wykonania planu. Tymczasem intensywny rozwój przemysłu, rolnictwa i urbanizacji kraju, powoduje stały wzrost popytu na zdatną do użytku wodę, przy czym aktualny stan zasobów, a zwłaszcza ich dyspozycyjność i jakość nie zaspokajają w pełni potrzeb niektórych ośrodków już w najbliższych latach.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WładysławAdamiec">Realizacja inwestycji wodnych w bieżącym 5-leciu złagodzi w pewnym stopniu deficyt wody pitnej i przemysłowej, umożliwi częściową regulację przepływów niektórych rzek, wpłynie na poprawę ochrony przeciwpowodziowej, przyniesie pewne efekty energetyczne, zmniejszy stężenie zanieczyszczeń w ściekach. Efekty te, jakkolwiek poważne, będą jednak niewystarczające w stosunku do ilościowego przyrostu potrzeb ze strony użytkowników wody.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#WładysławAdamiec">Począwszy od roku 1961 obserwuje się stały wzrost nakładów inwestycyjnych na budowę oczyszczalni ścieków; i tak na przykład z 308 mln zł w roku 1961 do 567 mln zł w roku 1965, a łącznie w ciągu 5-lecia przewidywane wykonanie wyniesie 2.345 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#WładysławAdamiec">W rezultacie poniesionych nakładów na budownictwo podstawowe i oczyszczalnie ścieków w roku 1965 oczyszczonych będzie 31% ścieków z ogólnej ilości 6.200 mln m3 odprowadzanych do rzek i jezior. Wskaźnik ten świadczy, że następuje zmniejszenie tempa średniego wzrostu zanieczyszczeń wód.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#WładysławAdamiec">Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę bezwzględny przyrost ścieków, a zwłaszcza ich koncentrację na poszczególnych obszarach kraju oraz nie zawsze całkowitą sprawność zbudowanych juz oczyszczalni, a także groźny i postępujący proces zasolenia wód — okaże się, ze tempo poprawy sytuacji w tej dziedzinie wymaga przyspieszenia.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#WładysławAdamiec">Wielka rozpiętość przepływów w górnych biegach naszych głównych rzek, to jest Odry i Wisły, ogranicza w sposób zasadniczy możliwości całkowitej eksploatacji tych dróg wodnych na cele tranzytu, a także transportu wewnątrz kraju, gdy tymczasem potrzeby w tym zakresie są obecnie już znaczne, a w przyszłości zwiększą się wielokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#WładysławAdamiec">Niewielkie zasoby wodno-energetyczne naszych rzek, słaba ich zabudowa, ograniczają możliwości korzystania z tych zasobów na szerszą skalę w celach energetycznych. Elektrownie budowane w Tresnej (21 MW), w Solinie (120 MW) oraz we Włocławku (160 MW) — stanowić będą dalszy krok naprzód w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#WładysławAdamiec">Reasumując, zwracani się pod adresem rządu z uprzejmą prośbą o rozważenie następujących wniosków:</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#WładysławAdamiec">Po pierwsze — w celu osiągnięcia lepszych efektów ekonomicznych i rzeczowych konieczne jest ściślejsze zsynchronizowanie programu budowy zbiorników wodnych z programem budowy oczyszczalni ścieków w układzie terytorialnym i skoncentrowanie nakładów wraz z potencjałem wykonawczym w określonych regionach kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#WładysławAdamiec">Po drugie — ponieważ poszczególne resorty i prezydia rad narodowych nie wykorzystują w całości przyznanych im środków, natomiast Centralny Urząd Gospodarki Wodnej przypadające mu do wykonania zadania dotyczące podstawowego budownictwa wodnego systematycznie przekracza i może zapewnić zwiększenie przerobu — pragnąłbym wznowić postulat naszej Komisji, aby nie wyzyskane przez inne resorty środki, a przeznaczone na gospodarkę wodną, przekazywane były do dyspozycji Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej na przyśpieszenie realizacji budownictwa podstawowego wodnego, to jest zbiorników wielozadaniowych, które zdecydowanie poprawiają bilans wodny, stwarzają lepsze warunki nawigacyjne dla żeglugi, wzmacniają ochronę przeciwpowodziową, umożliwiają zmniejszenie stężenia zanieczyszczeń, podnoszą walory turystyczno-wypoczynkowe w kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#WładysławAdamiec">Po trzecie — pod adresem rządu i Prezydium Sejmu proponowałbym, aby z uwagi na to, że problematyka gospodarki wodnej wykracza poza ramy działalności sejmowej Komisji Gospodarki Wodnej i Żeglugi, wyłonić ze składu zainteresowanych komisji sejmowych oraz odpowiednich resortów stałych przedstawicieli, którzy by współdziałali z naszą Komisją przy rozpatrywaniu głównych problemów gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#WładysławAdamiec">Potrzebę taką uzasadnia udział resortów w inwestycjach gospodarki wodnej, który w roku 1963 wynosił na przykład: w Ministerstwie Rolnictwa 39%, w Ministerstwie Gospodarki Komunalnej 22%, w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego 9%, w Ministerstwie Górnictwa i Energetyki 8%, w Centralnym Urzędzie Gospodarki Wodnej 6% ogólnych nakładów na gospodarkę wodną.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Kazimierz Król.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzKról">Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Przysłuchując się dyskusji obywateli posłów nad planem i budżetem państwa na rok 1965, chciałbym i ja dorzucić kilka uwag jako rolnik. Gospodaruję na 2 ha ziemi w powiecie opoczyńskim w województwie kieleckim. Cieszy nas chłopów, że rząd i partia wykazują tyle troski o rolnictwo. Te ogromne miliardowe sumy, jakie rząd przeznacza na podniesienie poziomu rolnictwa, nie pójdą na marne.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzKról">My, chłopi gospodarujący indywidualnie, dołożymy wszelkich starań, nie będziemy żałować trudu i potu, aby w jak najkrótszym czasie zwiększyć wydajność z hektara. Zdajemy sobie sprawę, że musimy tak gospodarować na swej ziemi, aby nie tylko wyżywić własne rodziny, lecz dostarczyć żywności dla miast i miasteczek, a jednocześnie, żeby jeszcze pozostało na eksport.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#KazimierzKról">Dużo mówimy o rezerwach w gospodarce narodowej. Są też rezerwy i w rolnictwie, a szczególnie w drobnych gospodarstwach. Śmiem twierdzić, że w gospodarstwach tych w całym kraju stosuje się za płytkie orki, co w razie suchego roku powoduje bardzo niskie plony, szczególnie w ziemniakach i burakach. Jak się ustrzec przed nadmiernym wysychaniem gleby w latach suchych? Bardzo prosto! Należy zimowe orki pod ziemniaki i buraki wykonywać w jesieni przy pomocy pogłębiacza. Co to jest pogłębiacz? Jest to proste narzędzie rolnicze, podobne do pługa, które wzruszając głęboko podglebie, nie wydobywając jałowej ziemi na powierzchnię, spulchnia ją i pozostawia na tym samym miejscu, to jest na dnie bruzdy.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#KazimierzKról">Nasi przodkowie orali ziemię drewnianymi pługami, ciągnionymi przez woły, orali prawie na tę samą głębokość, co my orzemy w gospodarstwach chłopskich rozdrobnionych. Minęły od tej pory dziesiątki i setki lat. W ciągu tylu lat ziemia ta była wypłukiwana przez wodę deszczową i śniegową, a muły i rozmaite margle osiadały na głębokości oranej ziemi, tworząc przez to około 8-centymetrową warstwę ubitej ziemi, którą udeptują konie, ciągnące pługi i radła.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#KazimierzKról">Jeżeli jest taki rok, w którym często w ciągu lata przechodzą deszcze, to korzenie dają sobie radę i mogą przenikać tę twardą warstwę ziemi, gdy natomiast przyjdzie suchy, upalny czerwiec i lipiec, to wspomniana warstwa ziemi stanie się tak twarda, że nie przepuszcza delikatnych korzeni ziemniaków i buraków do głębi ziemi, aby tam poszukiwały wilgoci.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#KazimierzKról">Pogłębienie ziemi pod okopowe nie jest konieczne co roku. Wystarczy wykonać orkę z pogłębiaczem raz na 8 lat.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#KazimierzKról">Dotychczas nie mieliśmy dla chłopskich gospodarstw fabrycznie wykonywanych pogłębiaczy. Obecnie rozpoczęto produkcję. W roku 1963 wyprodukowano 1 tys. sztuk, w roku 1964–7 tys. sztuk, w roku 1965 wyprodukowanych będzie 20 tys. sztuk, Ten sposób uprawy ziemi zapewnia zwiększenie wydajności z hektara o około 200–300 kg żyta, a ziemniaków o około 20–30 metrów z hektara bez zwiększenia dodatku nawozów sztucznych.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#KazimierzKról">Moim zdaniem należałoby wprowadzić do programu szkolenia rolników ten sposób uprawy ziemi. Należałoby przeprowadzić odpowiednią propagandę za pomocą rozmaitych kolorowych tablic, wykresów, filmów rolniczych. Mają tu rolę do popisu agronomowie gromadzcy i kółka rolnicze.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#KazimierzKról">Kończąc swe krótkie przemówienie wyrażam nadzieję, że odpowiednie resorty zainteresują się wysuniętymi przeze mnie wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Juliusz Malewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JuliuszMalewski">Wysoki Sejmie! Pragnę poruszyć cztery sprawy dotyczące problematyki bezpieczeństwa pożarowego.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JuliuszMalewski">Rok rocznie pożary powodują w gospodarce narodowej ponad pół miliarda złotych strat, a zniszczeniu — szczególnie na wsi — ulega około 26 tys. budynków.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JuliuszMalewski">W lasach państwowych spłonęło 4.902 ha lasów, czyli o 2.218 ha więcej niż w roku 1962, a o 200 ha więcej niż w roku 1959 — wybitnie pożarowo katastrofalnym. Sprawcami tych pożarów — bo 23% ogólnej liczby pożarów — byli palacze papierosów, którzy rzucali niedopałki na wyschnięte runo leśne. Nie mniejszy procent pożarów — bo 22% — spowodowała służba ruchu kolejowego, a mianowicie od iskier z parowozu. O ile w 1962 r. iskry z parowozu spowodowały 145 pożarów w lasach, to w następnym roku liczba ich wzrosła aż do 475. Ten ponad 3-krotny wzrost pożarów jest wynikiem zmniejszania się troski kolejowej służby ruchu o sprawność urządzeń odiskiernych.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JuliuszMalewski">Kierowcy ciągników spowodowali 7% pożarów. Najczęściej były one wynikiem lekceważenia obowiązku oczyszczenia, nieraz nawet zakładania tak zwanych iskrochronów śrubowych. Walka z takim szkodliwym zjawiskiem powinna być sprowadzona przez służbę ruchu Milicji Obywatelskiej i administrację leśną.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JuliuszMalewski">Przejęliśmy smutne dziedzictwo w zakresie budownictwa wiejskiego w postaci około 3.900 tys. budynków krytych słomą, to jest 49% ogólnej ich liczby.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JuliuszMalewski">Dla uzyskania poprawy na tym odcinku Rada Ministrów w roku 1961 podjęła odpowiednią uchwałę, mającą na celu zapewnienie planowej wymiany słomianych pokryć dachów na ognioochronne. Niestety, realizacja tej uchwały przebiega bardzo opornie, gdyż rocznie wymienia się pokrycie słomiane na około 10 tys. budynków, czyli na całkowitą wymianę słomianych pokryć dachów potrzeba by przy tym tempie — 390 lat!</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#JuliuszMalewski">Przyczyna nie tkwi tu w niechęci rolników do przebudowy dachów, lecz w braku materiałów. W tej sytuacji konieczne jest przedsięwzięcie bardziej radykalnych kroków. Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oraz Komitet Drobnej Wytwórczości powinny dołożyć więcej starań, aby — zgodnie ze swym obowiązkiem — dostarczać w odpowiedniej ilości i terminowo potrzebne materiały budowlane.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#JuliuszMalewski">Czynnikiem utrudniającym strażom pożarnym gaszenie pożarów są braki w przeciwpożarowym zaopatrzeniu wodnym. Około 40% miejscowości w kraju nie ma na cele przeciwpożarowe dostatecznych zasobów wodnych. Na podkreślenie zasługuje tu fakt, ze ludność wiejska w ramach czynów społecznych wykonała urządzenia wodne, których wartość w ciągu pięciu ostatnich lat wynosi około 180 mln zł. W wyniku tej akcji podjętej przez ochotniczą straż zdołano poprawić przeciwpożarowe zaopatrzenie wodne w 3.300 miejscowościach. Zasadniczą jednak poprawę w tym zakresie można uzyskać w ramach kompleksowego rozwiązania problemu zaopatrzenia wsi w wodę, czym bardziej intensywnie niż dotychczas powinno zająć się Ministerstwo Rolnictwa oraz rady narodowe.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#JuliuszMalewski">Obecnie w kraju działa sponad 22 tys. ochotniczych straży pożarnych, które skupiają ponad pół miliona członków. Dla zaspokojenia potrzeb rosnących wraz z rozwojem majątku narodowego konieczne jest powołanie następnych 8 tys. ochotniczych straży pożarnych. Wymaga to dodatkowego wyposażenia ich w odpowiedni sprzęt.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#JuliuszMalewski">W wyniku dezyderatów sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych w ostatnich latach poważnie wzrosła produkcja sprzętu pożarniczego. Jednakże nie zawsze w budżetach prezydiów rad narodowych zapewniono wystarczające środki finansowe na pokrycie dostaw sprzętu. Rozpatrując to zagadnienie Komisja Spraw Wewnętrznych wysunęła między innymi postulaty mające na celu zapewnienie odpowiednich środków finansowych i właściwego uwzględnienia potrzeb ochrony przeciwpożarowej i ma nadzieję, iż zostaną one przez zainteresowane resorty zwiększone.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#JuliuszMalewski">Wreszcie na zakończenie chciałbym podkreślić, że słuszna uchwała Rady Ministrów w sprawie podniesienia bezpieczeństwa pożarowego w gospodarce narodowej nie w pełni jest realizowana. A nam się wydaje, że uchwały są po to, by je realizować. Należałoby również zaostrzyć konsekwencje w stosunku do osób, które przez lekceważenie bezpieczeństwa pożarowego narażają majątek narodowy na niepowetowane straty.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#CzesławWycech">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 do godz. 12 min. 20)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiam obrady. Głos ma poseł Janusz Zarzycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanuszZarzycki">Wysoki Sejmie! Z liczby 30 i pół mln mieszkańców Polski w roku 1963 — mieszkało w miastach i osiedlach prawie 15 mln, to jest około 49%. Prognoza demograficzna przewiduje na rok 1980 wzrost liczby mieszkańców Polski do około 37 mln, a prognoza urbanistyczna przewiduje, że z tego 22 mln, to jest 60%, będzie mieszkało w miastach i osiedlach. To oznacza, że w ciągu 17 lat ludność miast i osiedli wzrośnie o 7 mln, to jest o prawie 50%.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JanuszZarzycki">Jednym z podstawowych problemów naszego planowania przestrzennego i gospodarczego jest odpowiedź na pytanie, jak należy postępować, aby ten proces urbanizacji przeprowadzić najbardziej prawidłowo i przy możliwie najmniejszych nakładach. Jest to oczywiście problem kompleksowy i długofalowy i praktyczną odpowiedź na to pytanie powinien dawać każdy kolejny plan etapowy i kolejne plany roczne. Odpowiedź na pytanie, gdzie lokować tych nowych mieszkańców miast, dają plany zagospodarowania przestrzennego sporządzane przez miejskie, powiatowe i wojewódzkie pracownie urbanistyczne i zatwierdzane przez odpowiednie rady narodowe.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JanuszZarzycki">Przeprowadzony w ubiegłym miesiącu III przegląd miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego wykazał, że na 891 miast i osiedli typu miejskiego, które mamy w kraju, 867, to jest 97%, ma aktualne i zatwierdzone plany ogólne.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JanuszZarzycki">Jest to niewątpliwie zjawisko wysoce pozytywne i godne podkreślenia, tym bardziej że są one opracowane w sposób ujednolicony, a więc istnieje całkowita ich porównywalność i możliwość podsumowania, a znaczna ilość tych planów jest podbudowana analizami ekonomicznymi i przez to stanowi właściwą podstawę do planów szczegółowych zarówno przestrzennych, jak i gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JanuszZarzycki">Na podstawie analizy potrzeb kraju i regionów, warunków życia w różnej wielkości miastach, a zwłaszcza kosztów urbanizacji jednego nowego mieszkańca miasta, można wyrazić pogląd, że nie należy zwiększać liczby małych miasteczek, nie należy także znacznie zwiększać wielkich miast — koszty urbanizacji w obu tych wypadkach są stosunkowo wysokie. Należy natomiast rozwijać przede wszystkim miasta średniej wielkości od 20 do 100 tys. mieszkańców. Mamy ich obecnie 95; można przewidywać, że w roku 1980 będziemy ich mieli około 200.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JanuszZarzycki">Jakie podstawowe wnioski wynikają z oceny aktualnego stanu planowania przestrzennego?</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JanuszZarzycki">Po pierwsze — należy, aby rady narodowe przed zatwierdzeniem planów w znacznie szerszym niż dotychczas zakresie włączały do krytycznej analizy i oceny planów miejscowe społeczeństwo, organizacje polityczne, zawodowe i specjalistów.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#JanuszZarzycki">Po drugie — należy w szerokim zakresie podbudowywać plany zagospodarowania przestrzennego analizą ekonomiczną. W tym celu warto by zorganizować system pomocy dla miast i powiatów, które we własnym zakresie nie są w stanie tej analizy przeprowadzić, a także rozwinąć prace nad zagadnieniem wartości terenów.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JanuszZarzycki">I wreszcie — po trzecie — należałoby w centralnych organach planujących przyśpieszyć prace nad krajowym planem zagospodarowania przestrzennego, który jest przewidziany w ustawie z dnia 31 maja 1961 roku o planowaniu przestrzennym i którego brak jest dotkliwie odczuwany przez terenowe organy planujące.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#JanuszZarzycki">Podstawową zasadą planowania budowy miast jest, aby je budować, biorąc pod uwagę przewidywane wymagania przyszłości, a jednocześnie możliwie najmniejszym kosztem społecznym.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#JanuszZarzycki">Nasze miasta zajmowały w 1961 r. łącznie około 310 tys. ha terenów zainwestowania miejskiego. Wzrost miast — o którym mówiłem na wstępie — wymaga, według przybliżonego obliczenia, przyrostu terenów zainwestowania miejskiego o około 200 tys. ha.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#JanuszZarzycki">Tutaj oto w zagospodarowaniu terenów uzbrojonych w miastach są zawarte wielkie rezerwy oszczędności. Każdy tysiąc hektarów mniej do uzbrojenia — to oszczędność około 2 mld zł. Podstawowy oręż walki o tę oszczędność to prawidłowy normatyw urbanistyczny i zastosowanie rachunku ekonomicznego w planowaniu przestrzennym.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#JanuszZarzycki">Na wiosnę bieżącego roku został opracowany i wprowadzony w Warszawie nowy normatyw projektowania terenów budownictwa mieszkaniowego zwiększający intensywność zabudowy od 15 do 70%. Jednocześnie przeprowadzono analizę ekonomiczną planu rozmieszczenia budownictwa w przyszłej 5-latce metodą optymalizacji.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#JanuszZarzycki">Metoda ta pozwoliła na określenie w sposób wymierny stopnia przydatności w budownictwie każdego hektara terenu. Wzięto pod uwagę koszt udostępnienia i przygotowania terenu oraz koszt doprowadzenia komunikacji, wody, kanalizacji, ciepła i gazu. Zbadano wszelkie możliwe warianty wyboru lokalizacji planowanej ilości budownictwa. Dzięki zastosowaniu maszyn elektronowych można było przeanalizować olbrzymią liczbę rozwiązań i porównać je pod względem nakładów kapitalnych, jakie przypadają na jednego zasiedlonego mieszkańca.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#JanuszZarzycki">Przeprowadzony w ten sposób rachunek pozwolił zmniejszyć zapotrzebowanie terenów uzbrojonych o 120 ha, a ogółem terenów miejskich o 560 ha.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#JanuszZarzycki">W rezultacie plan budownictwa następnej 5-latki zmieści się w zasadzie na terenach posiadających podstawowe uzbrojenie. Można przewidzieć, że prace prowadzone w tym kierunku w całym kraju pozwolą zmniejszyć zapotrzebowanie terenów w planie perspektywicznym o około 20%.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#JanuszZarzycki">W toku przeprowadzania tych prac wyłonił się istotny problem oszczędności terenów przeznaczonych dla przemysłu. W tej dziedzinie jest bardzo trudne, jeżeli nie niemożliwe, ustalanie normatywu, gdyż prawie każdy zakład przemysłowy ma swoją specyfikę. Należy więc indywidualnie i przy maksymalnym zrozumieniu ważności tej sprawy przez organy kierownicze przemysłu analizować zapotrzebowanie terenu pod każdy projektowany zakład.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#JanuszZarzycki">Niewątpliwa słuszność zasady oszczędzania terenów uzbrojonych i wszelkie także niewątpliwe efekty uzyskane w tej dziedzinie nie mogą jednak spowodować samouspokojenia i drastycznego ograniczenia nakładów na kapitalne inwestycje miejskiej infrastruktury.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#JanuszZarzycki">Przy zastosowaniu największej nawet oszczędności istniejące zasoby terenów uzbrojonych w każdym mieście kiedyś się wyczerpią, trzeba więc stale tworzyć ich rezerwę, aby nie dopuścić do kryzysu w tej dziedzinie. Dotyczy to szczególnie wodociągów i kanalizacji.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#JanuszZarzycki">Staje przed nami również problem reinwestycji starych urządzeń wodociągowych, których wiek techniczny dawno przekroczył normalnie przyjmowane okresy.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#JanuszZarzycki">Przykład Warszawy niech będzie tu ostrzeżeniem. Trzeba było kilku lat ciężkich kłopotów z brakiem wody i kilku lat intensywnego inwestowania, aby odrobić zapóźnienia w budowie nowego ujęcia. A obecnie, gdy produkcja wody jest już wystarczająca, nie do wszystkich jednak budynków dochodzi w wystarczającej ilości, gdyż stara, zużyta sieć nie może już podołać zwiększonym zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#JanuszZarzycki">Kolejnym „koronnym” problemem obniżenia społecznego kosztu budowy miast jest problem obniżenia społecznego kosztu bezpośredniego budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#JanuszZarzycki">Postawienie zagadnienia oszczędnego budownictwa mieszkaniowego popchnęło naprzód sprawę poszukiwania metod potanienia całego budownictwa. Gdy średnia cena metra kwadratowego powierzchni użytkowej budownictwa mieszkaniowego wykonanego przez przedsiębiorstwa Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oddanego do użytku w roku 1961 wynosiła 2.492 zł, to w roku 1962–2,385 zł, a w roku 1963–2.308 zł.</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#JanuszZarzycki">Orientacyjne dane z I połowy roku bieżącego wynoszą 2.240 zł.</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#JanuszZarzycki">Nie chodzi mi jednak obecnie o ubiegłe osiągnięcia. Chodzi o to, gdzie są rezerwy i jak je wydobyć, aby wykonać trudne zadania roku przyszłego i dobrze się przygotować do następnej 5-latki.</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#JanuszZarzycki">Nie pretendując do wyczerpania tego wielostronnego tematu, pragnę zwrócić uwagę na następujące sprawy:</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#JanuszZarzycki">Po pierwsze — sprawa unifikacji terenowej projektów budynków, segmentów budynków i elementów budowlanych. Unifikacja daje znaczne oszczędności w pracach projektowych, ograniczenie asortymentu elementów prefabrykowanych, a co za tym idzie możliwość produkowania na skład, stypizowanie wyposażenia i wykończenia każdego mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-28.27" who="#JanuszZarzycki">I tak na przykład zestaw warszawski jest ograniczony do 23 projektów budynków w 5 technologiach przystosowanych do możliwości przedsiębiorstw i bazy prefabrykacyjnej. W całym kraju zamiast 860 projektów figurujących dotychczas w katalogach projektów typowych, będzie wprowadzonych około 270 projektów w zestawach wojewódzkich. Chodzi o to, aby wszystkie budynki rozpoczynane w przyszłym roku budowane były na podstawie tych projektów.</u>
          <u xml:id="u-28.28" who="#JanuszZarzycki">Po drugie — sprawa ulepszenia organizacji przedsiębiorstw budowlanych zapoczątkowana w Warszawie reorganizacją Zjednoczenia Budownictwa „Warszawa”, polegająca na koncentracji produkcji jednorodnej i stworzeniu przedsiębiorstw branżowych, a także na włączeniu pracowni projektowych w system zjednoczenia, jest udaną próbą wyciągnięcia konsekwencji organizacyjnych z uprzemysłowienia budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.29" who="#JanuszZarzycki">Jesteśmy przekonani, że Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych nie zatrzyma się przed dalszym konsekwentnym i słusznym krokiem, jakim powinno być włączenie do Zjednoczenia Budownictwa „Warszawa” przedsiębiorstw prefabrykacji działających na naszym terenie i produkujących całkowicie na potrzeby miejscowego budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-28.30" who="#JanuszZarzycki">Do tego jednak, aby z tej nowoczesnej organizacji przedsiębiorstw budowlanych mogły być wyciągnięte przewidywane korzyści, niezbędna jest ciągłość i terminowość zaopatrzenia, a to niestety w tym roku poważnie szwankowało.</u>
          <u xml:id="u-28.31" who="#JanuszZarzycki">Po trzecie — sprawa materiałów. Budownictwo nasze nie otrzymuje dostatecznej ilości wysokiej jakości nowoczesnych i tanich materiałów budowlanych. Brak zwłaszcza tanich i dobrych materiałów podłogowych. Jesteśmy wobec tego zmuszeni w oszczędnym budownictwie stosować luksusową posadzkę drewnianą. Brak nowoczesnych i tanich materiałów izolacyjnych, armatury z tworzyw sztucznych, farb. Okucia budowlane są wyjątkowo niskiej jakości. Wydaje się, że Ministerstwo Przemysłu Chemicznego i Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego produkcję materiałów budowlanych traktują już nadmiernie marginesowo.</u>
          <u xml:id="u-28.32" who="#JanuszZarzycki">Oprócz spraw wymienionych, które mają znaczenie dla wszystkich regionów kraju, jest jedna ważna sprawa, dotycząca zwłaszcza regionów, w których istnieje deficyt siły roboczej, odbijający się jak wiadomo w pierwszym rzędzie na mocy przerobowej przedsiębiorstw budowlanych. Dotyczy to zarówno Warszawy, jak i Śląska i zapewne Wybrzeża. Dość powiedzieć, że na przykład Zjednoczeniu Budownictwa „Warszawa” przez cały rok brakowało w stosunku do planu zatrudnienia od 400 do 1.200 robotników. Oczywista wydaje się teza, że szczególnie w takich regionach należy dążyć do maksymalnej mechanizacji i uprzemysłowienia budownictwa, że należy stworzyć bodźce szybszego postępu technicznego, że słowem należy popierać technologię i metody, dające w rezultacie budownictwo najmniej pracochłonne na placu budowy.</u>
          <u xml:id="u-28.33" who="#JanuszZarzycki">Jeżeli z tego punktu widzenia spojrzymy na budownictwo warszawskie, to na przykład jeden z najtańszych budynków w cenie 1.550 złotych za metr kwadratowy powierzchni użytkowej ma wskaźnik pracochłonności 7,3 roboczo-godziny na metr sześcienny, gdy tymczasem budynki z wielkich płyt, jakkolwiek mają wyższą cenę — 1.700 do 1.900 zł za metr kwadratowy, to jednak wskaźnik pracochłonności na placu budowy mają 4,5 roboczogodziny na metr sześcienny, to znaczy o około 40%, niższy.</u>
          <u xml:id="u-28.34" who="#JanuszZarzycki">Wydaje się wobec tego, że w planach i w ocenie wyników budownictwa wskaźnik wydajności na jednego zatrudnionego bądź wskaźnik pracochłonności na jednostkę budownictwa powinien być traktowany równorzędnie ze wskaźnikiem kosztu metra kwadratowego.</u>
          <u xml:id="u-28.35" who="#JanuszZarzycki">Wydaje się także, że przy okazji przewidzianej rewizji cenników należałoby tak ustawić ceny, aby zachęcić do technologii i metod mniej pracochłonnych na placu budowy.</u>
          <u xml:id="u-28.36" who="#JanuszZarzycki">Nakłady na budownictwo mieszkaniowe typu miejskiego wyniosą w roku 1965 około 17 mld zł, to znaczy około 14% globalnych nakładów inwestycyjnych w gospodarce uspołecznionej. Jest to poważna kwota i poważny udział w planie, a przecież mimo postępującej z roku na rok poprawy sytuacji mieszkaniowej trudno uznać ją za zadowalającą. Zwiększenie liczby budowanych mieszkań jest zależne od potanienia budownictwa, a także od znaczniejszego niż obecnie zaangażowania środków własnych ludności. Poprawa warunków mieszkaniowych rodzin lepiej sytuowanych ekonomicznie powinna zależeć od ich własnego wysiłku finansowego, wspomaganego przez długoletni kredyt państwowy. Zasada ta jest realizowana przez stałe zwiększenie udziału budownictwa spółdzielczego w ogólnym planie budownictwa mieszkaniowego. I tak udział budownictwa spółdzielczego w ogólnym planie budownictwa mieszkaniowego wzrasta z 19% w roku bieżącym do 21% w roku 1965, aby w planie w 5-letnim osiągnąć 43% i dojść w 1970 roku do 60%.</u>
          <u xml:id="u-28.37" who="#JanuszZarzycki">Jest to program niezmiernie słuszny, ale jednocześnie trudny dla spółdzielczości, a zadanie zgromadzenia na spłatę kredytów około 15 mld zł w ciągu 5-latki wymaga gruntownego przygotowania. Rok przyszły powinien być właśnie takim okresem przygotowawczym.</u>
          <u xml:id="u-28.38" who="#JanuszZarzycki">Zadanie umasowienia spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego wymaga dostosowania jego form do możliwości finansowych i potrzeb ludności danego terenu.</u>
          <u xml:id="u-28.39" who="#JanuszZarzycki">Spółdzielnie będą więc realizować budownictwo o standardzie wyższym i podstawowym, w domach wielorodzinnych i jednorodzinnych, na terenach nieuzbrojonych.</u>
          <u xml:id="u-28.40" who="#JanuszZarzycki">W formach spółdzielczych powinno być realizowane budownictwo zarówno o charakterze powszechnym dla ogółu mieszkańców, jak i budownictwo zakładowe na bazie zakładowych funduszów mieszkaniowych, a także budownictwo resortowe dla nowo powstających bądź rozbudowywanych zakładów przemysłu kluczowego. I stąd pierwszy wniosek, że należy przewidzieć i opracować szczegółowo różnorodny i elastyczny system organizacyjny spółdzielczości i także różnorodny i elastyczny system kredytowania tych spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-28.41" who="#JanuszZarzycki">Należy rozwinąć przy pomocy Powszechnej Kasy Oszczędności, system gromadzenia oszczędności na cele mieszkaniowe, zwłaszcza przez ludzi młodych, zamierzających założyć rodzinę.</u>
          <u xml:id="u-28.42" who="#JanuszZarzycki">Ponieważ przyszli członkowie spółdzielni przy nowych zakładach przemysłowych nie mogli oszczędzać na mieszkania w ciągu kilku lat uprzednich, gdyż będą to najczęściej fachowcy z innych miejscowości przeniesieni służbowo, należałoby przyjść im z pomocą przyznając średnioterminowe kredyty bankowe na wkłady mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-28.43" who="#JanuszZarzycki">Specyfika spółdzielni budowlano-mieszkaniowych polega na tym, że są to organizacje społeczno-gospodarcze prowadzące równolegle działalność inwestycyjną, eksploatacyjną i społeczno-samorządową. Powiązanie tych trzech kierunków działalności stwarza, sprawdzoną już w praktyce, możliwość skupienia w osiedlach mieszkaniowych szerokiego aktywu społecznego i wychowywania członków w duchu gospodarności, poszanowania mienia społecznego i kultury współżycia.</u>
          <u xml:id="u-28.44" who="#JanuszZarzycki">Burzliwy rozwój ilościowy spółdzielni nie może doprowadzić do zatracenia tych cennych walorów społeczno-wychowawczych. Potrzebna jest więc spółdzielczość, zwłaszcza na tych terenach, gdzie nie ma ona jeszcze własnego aktywu, pomoc aktywu organizacji politycznych i społecznych. Potrzebna jest także spółdzielczości wszechstronna pomoc rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-28.45" who="#JanuszZarzycki">Rady narodowe powinny zapewnić spółdzielczości korzystną lokalizację budownictwa, pozwalającą na koncentrację budów, na stworzenie zwartych osiedli spółdzielczych, bo tylko wówczas możliwe jest zorganizowanie prawidłowej eksploatacji i pracy społeczno-wychowawczej.</u>
          <u xml:id="u-28.46" who="#JanuszZarzycki">Rady narodowe, wykonujące swoje zadania koordynacyjne w stosunku do całego budownictwa mieszkaniowego, muszą zwrócić szczególną uwagę na terenowe bilansowanie środków zakładowych funduszów mieszkaniowych z zadaniami budownictwa spółdzielczego. Szczególnie trudnym zadaniem spółdzielczości jest szerokie rozwinięcie budownictwa niskiego, jednorodzinnego, na terenach nieuzbrojonych.</u>
          <u xml:id="u-28.47" who="#JanuszZarzycki">Jeżeli chcemy, żeby zadanie to było wykonane szybko i z sensem ekonomicznym i technicznym, musi być ono wykonywane przez sprawne i dobrze wyposażone technicznie państwowe przedsiębiorstwa budowlane.</u>
          <u xml:id="u-28.48" who="#JanuszZarzycki">Wobec tego niezbędne jest, aby Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych opracowało środki, które pozwolą mu przełamać niechęć swoich przedsiębiorstw do podejmowania zadań tego typu. Warto by rozważyć, czy w regionach większej koncentracji tego typu budownictwa nie należałoby powołać wyspecjalizowanych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-28.49" who="#JanuszZarzycki">W latach 1961–1964 wybudowano w budownictwie miejskim około 1.776 tys. izb mieszkalnych. Plan roku 1965 wynosi około 510 tys. izb. Jeżeli ten plan zostanie wykonany, 5-latka obecna da 2.286 tys. nowych izb mieszkalnych, to znaczy o 27% więcej niż w ubiegłej 5-latce i jednocześnie da właściwy start do następnego planu etapowego na lata 1966–1970. Zróbmy więc wszystko, aby ten plan został wykonany.</u>
          <u xml:id="u-28.50" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Walenty Kubica.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WalentyKubica">Wysoki Sejmie! Nasze górnictwo węglowe, w którym w ostatnich czasach zachodzą dzięki mechanizacji bardzo szybkie przemiany, potrzebuje bardziej niż jakikolwiek inny przemysł stabilizacji załóg.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WalentyKubica">Eksploatacja węgla w nowoczesnym górnictwie to już nie kilof i łopata, lecz całe zespoły maszyn i urządzeń napędzanych energią elektryczną lub sprężonym powietrzem i kierowane przez odpowiednio przygotowanego fachowo człowieka. Tego rodzaju praca wymaga odpowiedniej kwalifikacji i stabilizacji załóg w kopalniach.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WalentyKubica">Mimo że państwo robi olbrzymie wysiłki, ażeby zapewnić górnikom odpowiednie warunki socjalno-bytowe, a w szczególności zapewnić odpowiednią liczbę mieszkań, jednak w niektórych wypadkach z uwagi na szybki rozwój przemysłu węglowego istnieją jeszcze w tym zakresie duże braki. Według przeprowadzonych analiz około 60% to jest kilkadziesiąt tysięcy osób dojeżdżających i dowożonych do pracy w Rybnickim Okręgu Węglowym czeka na mieszkania. Doliczyć trzeba również do tego tysiące mieszkańców domów górnika i hoteli nietypowych. Podobną sytuację maimy i w innych zjednoczeniach.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#WalentyKubica">Mimo silnie rozwiniętego państwowego i spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego w tych regionach, nie zdoła się z tej kategorii budownictwa zaspokoić stale rosnących potrzeb. W województwie katowickim, a szczególnie na obrzeżach niecki węglowej, istnieje duża tradycja budownictwa indywidualnego ludności. Tę tradycję i inicjatywę mają szczególnie załogi niektórych zakładów pracy, a głównie kopalń. Istnieje jedynie konieczność przyjścia z pomocą tym załogom przez zakłady pracy oraz rady narodowe. Już obecnie, szczególnie w Rybnickim Okręgu Węglowym i na obrzeżach Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, spotyka się wiele domków indywidualnych powstających wysiłkiem całych rodzin górniczych, nawet bez angażowania państwowych środków finansowych i przedsiębiorstw wykonawczych. Budownictwo to jednak nie zorganizowane w odpowiedni sposób natrafia na trudności w przydziale materiałów, przez co cykle budowy są bardzo długie i następuję zamrażanie zużytych materiałów w budynkach długo stojących w stanie surowym.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#WalentyKubica">Ponadto w wielu wypadkach zaopatrywanie się przez ludność w materiały na własną rękę powoduje zużywanie zbyt cennych materiałów, a szczególnie stali i innych materiałów, które mogłyby być zużyte przy budowie bloków.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#WalentyKubica">Istnieje zatem konieczność właściwego zorganizowania budownictwa indywidualnego i udzielenia pomocy chętnym i podejmującym tego rodzaju budownictwo. W niektórych wypadkach już do tego przystąpiono. A trzeba powiedzieć, że kopalnie, które z funduszów zakładowych przeznaczają 25% na budownictwo mieszkaniowe, nie zawsze to wykorzystują, dlatego że zwłaszcza na obrzeżach niecki węglowej mamy trudności, jeżeli chodzi o agitowanie ludzi, żeby wstępowali do spółdzielni mieszkaniowych. Natomiast wyrażają oni chęć budownictwa indywidualnego. Na przykład kopalnia „Ziemowit” wytypowała na budownictwo indywidualne tereny, na których może się pomieścić 500 domków jednorodzinnych. Zaznaczyć należy, że są to tereny, na których występują szkody górnicze, a więc szczególnie nadające się na budownictwo nisko kondygnacyjne. Ponadto opracowano typy budynku jednorodzinnego, dalsze są w opracowaniu — oczywiście ceny od 120 do 170 tys. złotych. Wstępne rozeznanie wykazuje, że wśród załóg kopalni istnieje bardzo dużo chętnych do tego rodzaju budownictwa i dlatego też inicjatywę tę należałoby w sposób odpowiednio zorganizowany wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#WalentyKubica">W związku z powyższym nasuwa się generalny wniosek, by zakłady pracy wspólnie z radami narodowymi w większym stopniu zainteresowały się tym rodzajem budownictwa mieszkaniowego i przyszły z pomocą ludności. W szczególności:</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#WalentyKubica">— w przygotowaniu odpowiednich terenów i uzbrojeniu ich z funduszów zakładowych,</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#WalentyKubica">— w przygotowaniu typowej dokumentacji z odpowiednimi wariantami uwzględniającymi miejscowe wymagania i potrzeby górników, a w szczególności, jeżeli chodzi o specyficzne warunki pracy górników oraz z uwzględnieniem lekkich elementów prefabrykowanych,</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#WalentyKubica">— w pomocy w dozorze fachowym, w przydziale materiałów oraz w transporcie, jak również w zmechanizowaniu ciężkich, pracochłonnych robót, jak wykopy, przez zorganizowanie odpowiedniej bazy lekkiego sprzętu budowlanego.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#WalentyKubica">Również należałoby Wzmóc budownictwo indywidualne w gromadach przez zapewnienie temu budownictwu odpowiedniej lokalizacji, kredytów i przydziału materiałów przez rady narodowe na podstawie opracowanych projektów typowych.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#WalentyKubica">Należy zaznaczyć, że wielu pracowników w kopalniach, a także i w innych zakładach przemysłowych, mieszkających w gromadach na obrzeżach niecki węglowej, ma własne działki i chętnie skorzysta z takiej formy budownictwa. Ludzie ci chcą sami i budować sobie domy utrzymując istniejąca tu tradycje.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#WalentyKubica">Wykorzystując te tradycje i możliwości budownictwa indywidualnego ludności, w znacznym stopniu zwolni się państwo od dużych kosztów finansowych, uniknie się poważnych trudności zwiększenia mocy przerobowej przedsiębiorstw wykonawczych, a równocześnie w szybszym tempie zaspokoi się pilne potrzeby mieszkaniowe załóg górniczych i choć w części dopomoże do stabilizacji załóg.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Franciszek Grochalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#FranciszekGrochalski">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! Debata nad projektem planu gospodarczego i budżetu państwa daje okazję do poruszenia wielu spraw, które nie zawsze mogą znaleźć wyraz w syntetycznych z natury rzeczy dokumentach rozpatrywanych i uchwalonych przez Sejm. W swoim wystąpieniu pragnę zatrzymać uwagę Obywateli Posłów na problemach budownictwa wiejskiego, i to nie uspołecznionego, lecz chłopskiego. Jeśli w moich wywodach zabrzmi czasem nuta krytycyzmu, to wynika ona nie z ujemnej oceny wysiłku państwa i jego obywateli w dążeniu do zaspokojenia potrzeb wiejskiego budownictwa gospodarskiego i mieszkaniowego, lecz z przekonania, że w granicach posiadanych do dyspozycji środków można zrobić więcej i lepiej, można wiele jeszcze poprawić i usprawnić. W przemówieniu będę się posługiwać przykładami z województwa łódzkiego, które jest mi najbardziej znane.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#FranciszekGrochalski">Wiadomo nam, że wieś łódzka należała i jeszcze dziś należy do słabiej zainwestowanych w kraju. Duże rozdrobnienie gospodarstw chłopskich i znana w okresie międzywojennym nędza chłopska spowodowały, że w budownictwie zarówno inwentarskim jak i mieszkaniowym stosowano najtańszy, a więc i najmniej trwały budulec — glina, drewno i słoma — a wznoszone obiekty inwentarskie i mieszkalne były zazwyczaj ciasne i o bardzo prymitywnym wyposażeniu.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#FranciszekGrochalski">Okres wojny i okupacji przyniósł poważne zniszczenia tego niedostatecznego stanu obiektów wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#FranciszekGrochalski">Według danych Instytutu Budownictwa Mieszkaniowego zniszczeniu w okresie wojny uległo w województwie łódzkim ponad 12% ogółu zagród wiejskich, a brak należytej konserwacji spowodował znaczne pogorszenie się stanu technicznego domów i budynków gospodarskich.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#FranciszekGrochalski">Okres powojenny przyniósł znaczne ożywienie ruchu budowlanego, przy czym w pierwszych latach głównym kierunkiem inwestowania było budownictwo mieszkaniowe. Ogółem w okresie powojennego 20-lecia oddano do użytku na wsi półtora raza więcej obiektów niż w 20-leciu międzywojennym. Porównanie to byłoby niezupełne gdyby nie podkreślić, że nowo wznoszone domy o całe niebo przewyższają dawne budownictwo wiejskie pod względem trwałości i zastosowania materiałów ogniotrwałych i wyposażenia (światło elektryczne, a gdzieniegdzie nawet woda bieżąca).</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#FranciszekGrochalski">Równocześnie rozwijało się budownictwo gospodarcze, szczególnie intensywnie po roku 1955. Mimo dużego ruchu budowlanego stan techniczny budynków w prawie 48% zaliczony jest do kategorii skromnej według klasyfikacji Państwowego Zakładu Ubezpieczeń, a w 9,2% — to obiekty o 60% i więcej zużycia.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#FranciszekGrochalski">Prawie 26% budynków użytkowych ma ponad 25 lat i duża ich część już w najbliższych latach wypadnie z eksploatacji. Już dziś nie mała ilość stanowisk w budynkach inwentarskich sprawia duże trudności w dalszym rozwoju hodowli.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#FranciszekGrochalski">Podałem niektóre liczby mówiące o rozwoju ruchu budowlanego na wsi łódzkiej i obrazujące aktualne trudności i potrzeby. O tych potrzebach mówią nie tylko liczby, ale również głosy chłopów i ich wnioski zgłaszane na spotkaniach poselskich. Wynika z nich, że budownictwo chłopskie mogłoby rozwijać się szybciej, gdybyśmy potrafili zwiększyć przydział materiałów budowlanych i przyjść z większą niż dotychczas pomocą w wykonawstwie budów wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#FranciszekGrochalski">Sytuację w dziedzinie materiałów budowlanych dostępnych i używanych na wsi zobrazują dane dotyczące rozwiązań konstrukcyjno-materiałowych, stosowanych powszechnie na wsi łódzkiej w roku 1963.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#FranciszekGrochalski">Oto niektóre dane:</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#FranciszekGrochalski">Fundamenty kładziono w 47% z kamienia polnego i łamanego, a w 41% ze żwiro-i gruzobetonów; spotykamy jeszcze również podwaliny drewniane.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#FranciszekGrochalski">Jako materiałów ściennych użyto w 34% cegły ceramicznej — w dużej mierze z własnego wypału chłopskiego, w 26% cegły, kamienia wapiennego i polnego; w 25% pustaków żużlo-i żwirobetonowych oraz cegły sylikatowej; a około 11% to ściany monolitowe wylewane i ubijane.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#FranciszekGrochalski">Stropy wykonane są w 31% z monolitów żelbetowych zbrojonych, 25% to stropy systemu Kleina, 19% to stropy na belkach żelbetowych prefabrykowanych, 15% to strony drewniane, 6% stropodachy, w 3,5% pustaki gipsowe.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#FranciszekGrochalski">Pokrycie dachów to w 40% papa, w 33% — eternit, w 19%l dachówka, głównie cementowa, no i jeszcze zdarza się pomimo zakazu krycie słomą. Stolarka typowa zastosowana została w około 35% obiektów.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#FranciszekGrochalski">To nieco przydługie wyliczenie liczb i elementów oraz materiałów używanych w budownictwie wiejskim wyraźnie wskazuje, że trochę za mało jest tu znanych nam w innych dziedzinach budownictwa takich pojęć, jak typizacja, unifikacja elementów i materiałów, mechanizacja robót, jak postęp techniczny. Z tej różnorodności płyną poważne kłopoty w wykonawstwie budowlanym, przedłużanie cyklu budowy skromnego, wiejskiego domu czy obory nieraz do trzech, a nawet do pięciu lat, a przy tym wynika marnotrawstwo często deficytowych Materiałów, trudności w specjalizacji rzemieślników, którzy na każdej niemal budowie muszą stosować nowe materiały i nowa technologie. Jeśli skonfrontujemy poziom wykonania budowlanego na wsi z placami wielkich budów, to wyraźnie widać będzie jego wielki prymitywizm, którego przezwyciężenie jest nakazem chwili.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#FranciszekGrochalski">Rolnictwo nasze otrzymuje coraz większe środki na inwestycje produkcyjne, na melioracje, mechanizację, elektryfikację, produkcję nawozów sztucznych. Dzięki temu wyraźnie podnosi się produkcja roślinna i zwierzęca. Podnosi się również zamożność chłopów, a wraz z nią rosną i wymagania. Istnieje zatem konieczność bliższego zajęcia się również tym odcinkiem inwestycyjnym, gdzie inwestorem jest sam chłop. Stopniowa rozbudowa wytwórni prefabrykatów, organizowanie usług budowlano-montażowych na wyższym poziomie stanie się niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#FranciszekGrochalski">Wydaje się, że adresatem dezyderatów z tego zakresu jest Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, a także wydziały budownictwa prezydiów rad narodowych. Chodzi o to, aby od roli dostawcy i sprzedawcy projektów typowych często trudnych do zastosowania na miejscu ze względu na brak materiałów i od roli dość skromnej funkcji poradnictwa budowlanego, skromnej funkcji nadzoru milicyjnego nad budownictwem, ograny te przeszły do roli organizatora i koordynatora działalności wytwórczej elementów budowlanych i wykonawstwa budowlanego. Wymagać to będzie między innymi wzmocnienia służb budowlanych, zwłaszcza w powiatach.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#FranciszekGrochalski">Wydaje się, że nawet w granicach tych skromnych środków, jakimi obecnie dysponują zakłady przemysłu materiałów budowlanych, spółdzielczość wiejska, spółdzielczość pracy, kółka rolnicze, rzemiosło i inne instytucje zainteresowane postępem organizacyjnym i technicznym w budownictwie wiejskim, przy prawidłowej organizacji i koordynacji ich działania, można będzie osiągnąć lepsze efekty, większe oszczędności materiałów i skrócenie cykli inwestycyjnych. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Józef Grzecznarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefGrzecznarowski">Wysoki Sejmie! Problem budownictwa mieszkaniowego jest zagadnieniem bardzo ważnym, któremu poświęca się wiele wysiłków. W ciągu 20-lecia Polski Ludowej pomimo dość dużych nakładów finansowych nie zaspokoiliśmy wszystkich potrzeb ludności w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego. Złagodziliśmy tylko ostrze tego zagadnienia. Od roku 1957 datuje się wzmożony wysiłek rządu i partii, aby nadać nowy kierunek rozwojowy w polityce mieszkaniowej. Powołano spółdzielczość mieszkaniową do współrealizacji nowej polityki mieszkaniowej. Odwołano się do społeczeństwa i ubiegających się o mieszkania, o świadczenie środków własnych na cele budownictwa mieszkaniowego. Uruchomiono długoterminowe kredyty państwowe. Uruchomiono fundusze zakładowe na cele budownictwa mieszkaniowego. W myśl zarządzeń wydanych przez rząd, rady narodowe zapewniły tereny na rozwój mieszkaniowego budownictwa spółdzielczego. Wydano cały szereg aktów normatywnych, zalecających rozwój budownictwa różnorodnego opartego na spółdzielczości mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JózefGrzecznarowski">Lata 1957–1964 były okresem wielkiego wysiłku i dużych osiągnięć. Spółdzielczość mieszkaniowa rozwinęła budownictwo mieszkaniowe do ogromnych rozmiarów, o czym świadczy masowy napływ członków do spółdzielni mieszkaniowych. Spółdzielczość mieszkaniowa realizuje swe zadania w zakresie inwestycji, w gospodarce zasobami mieszkaniowymi i w pracy społeczno-wychowawczej; zdobyła ona zaufanie partii, rządu i społeczeństwa. Spółdzielczość mieszkaniowa została uznana jako prawidłowa działalność kierunkowa, jako droga rozwojowa w realizacji budownictwa mieszkaniowego. Spółdzielczość mieszkaniowa staje się podstawową formą zapewnienia mieszkań dla Obywateli lepiej sytuowanych materialnie oraz dla pracowników nowo budowanych zakładów pracy.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JózefGrzecznarowski">Działalność spółdzielczości mieszkaniowej musi związać się z walką o potanienie kosztów budownictwa mieszkaniowego i prawidłową, tanią gospodarką zasobami mieszkaniowymi. Odrębność spółdzielczości mieszkaniowej polega na tym, że spółdzielnie są jednostkami społeczno-gospodarczymi i samorządowymi, które jednoczą w całokształcie swej działalności prace inwestycyjne, prace eksploatacyjne i społeczne.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JózefGrzecznarowski">Powiązanie tych zadań stwarza możliwość oszczędnej i celowej gospodarki pod kontrolą społeczną. Ważnym zagadnieniem ekonomicznym i społecznym powinno być rozwiązywanie problemów inwestycyjnych pod kątem widzenia potrzeb i kosztów przyszłej eksploatacji. Założenia projektu Narodowego Planu Gospodarczego na lata 1966–1970 przewidują między innymi zwiększenie rozmiarów spółdzielczego budownictwa do 934 tys. izb, do 14 mln m2 powierzchni użytkowej. Jest to wzrost w stosunku do lat 1961–1965 o te zwiększone zadania inwestycyjne mają być zrealizowane przy zmienionych w stosunku do aktualnie obowiązujących zasadach i warunkach finansowania. Dla sprawnej realizacji tak poważnie zwiększonych zadań niezbędno jest odpowiednio wczesne przygotowanie spółdzielczości mieszkaniowej. Podjęcie odpowiednich prac przygotowawczych uwarunkowane jest jednak od wydania aktów normatywnych, a w szczególności uchwały Rady Ministrów w sprawie wytycznych rozwoju miejskiego budownictwa mieszkaniowego, ze szczególnym uwzględnieniem budownictwa spółdzielczego w latach 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JózefGrzecznarowski">Brak tych aktów uniemożliwia organizowanie nowych spółdzielni w tych miastach, gdzie ich jeszcze nie ma, jak również przyjmowanie nowych członków do spółdzielni już istniejących, co wpływa na rozwój oszczędzania na książeczkach Powszechnej Kasy Oszczędności. W obecnych warunkach nie mogą być również zawierane odpowiednie umowy z zakładami pracy i resortami odnośnie do realizacji budownictwa zakładowego i resortowego. Opóźnieniu ulegają też prace w zakresie przygotowania odpowiedniej dokumentacji terenowo-prawnej i projektowej.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#JózefGrzecznarowski">Wyliczone problemy mogą w konsekwencji spowodować trudności w terminowej i prawidłowej realizacji spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego, zwłaszcza w pierwszych latach przyszłego planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#JózefGrzecznarowski">By wielkie zadania stojące przed spółdzielczością mieszkaniową mogły być w pełni wykonane, musimy żądać od spółdzielczości i jej kierownictwa wielkiego wysiłku w opanowaniu organizacyjnym wielkiego wachlarza zadań różnorodnego budownictwa w całym kraju, biorąc pod uwagę to, że nierównomiernie rozkłada się zasięg działania spółdzielczości w całym kraju. Od umiejętnego i organizacyjnego ujęcia sprawy i zasięgu działalności spółdzielni i różnych inwestorów będzie zależało całkowite wykonanie doniosłych uchwał w dziedzinie rozwoju Spółdzielczości mieszkaniowej i zaspokojenia potrzeb ludności. Wysiłek spółdzielczości mieszkaniowej musi iść w kierunku powiązania swej pracy z radami narodowymi, z zakładami pracy, ich organami samorządowymi, by koncepcja budownictwa spółdzielczego była zrealizowana.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#JózefGrzecznarowski">Życzeniem jest też, by rady narodowe zrozumiały, że budownictwo spółdzielcze jest współrealizatorem zadań rad narodowych w rozwiązywaniu problemu mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#JózefGrzecznarowski">Od generalnego wykonawcy budownictwa mieszkaniowego — Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oczekujemy wdrożenia nowoczesnych metod budownictwa uprzemysłowionego i zastosowania nowych już i wypróbowanych technologii budownictwa zmierzających do obniżenia kosztów budownictwa i podniesienia jakości wykonawstwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#JózefGrzecznarowski">Dla realizacji powyższych zamierzeń spółdzielni mieszkaniowych uważamy za konieczne umożliwienie spółdzielniom budownictwa mieszkaniowego zaopatrzenia materiałowo-technicznego z puli pozarynkowej na potrzeby inwestycji i remontów realizowanych sposobem gospodarczym. Spółdzielnie budownictwa mieszkaniowego realizujące inwestycje i remonty sposobem gospodarczym zaopatrywane są obecnie w materiały z puli rynkowej, płacąc za nie ceny detaliczne, w niektórych tylko branżach pomniejszone o rabat detaliczny. System rozdziału materiałów z funduszu rynkowego, brak niektórych materiałów i asortymentów nie pozwala spółdzielniom na dostateczne i terminowe zaopatrzenie się w potrzebne materiały. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest wzrost kosztów inwestycji i remontów wykonywanych sposobem gospodarczym, a w związku z tym dodatkowy wzrost opłat na mieszkania spółdzielcze.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#JózefGrzecznarowski">Wystąpienie w powyższej sprawie Związku Spółdzielni Mieszkaniowych przeszło od roku jest nie załatwione.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#JózefGrzecznarowski">Zwracamy się do rządu, by ta sprawa w roku 1965 została załatwiona po myśli spółdzielczości mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#JózefGrzecznarowski">Oczekujemy także ogłoszenia aktów prawnych odnośnie do ulg w postaci umorzenia w ramach kredytu części nakładów ponoszonych przez spółdzielnie na urządzenia komunalne przekazywane po wybudowaniu przedsiębiorstwom komunalnym oraz o zwolnienie od podatku od nieruchomości. Uzyskana w ten sposób rezerwa byłaby przeznaczona na zwiększenie środków na remonty i konserwacje.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Józef Czapski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JózefCzapski">Wysoki Sejmie! IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej uchwalił wytyczne rozwoju gospodarki Polski w latach 1966–1970, określając równocześnie kierunki rozwoju gospodarki narodowej i podstawowe zadania, przed których wykonaniem stajemy.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JózefCzapski">Są to zadania dalszej budowy socjalizmu w Polsce i zapewnienia narodowi dalszych perspektyw rozwojowych.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#JózefCzapski">Jednym z czołowych zadań roku 1965, jak i lat 1966–1970, jest osiągnięcie dalszej poprawy warunków mieszkaniowych i komunalnych ludności, świadczących bezpośrednio o jej poziomie życia.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#JózefCzapski">Wiadomo, że o poziomie życia współczesnego decyduje już nie tylko wysokość zarobków, lecz także ilość, stan i podaż różnego rodzaju urządzeń, usług i świadczeń takich, jak kulturalne, zdrowotne i komunalne.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#JózefCzapski">Spośród ogółu zadań ogólnych, kulturalnych, oświatowych i tak zwanych socjalnych na plan pierwszy wysuwają się bezpośrednie zadania, ogólnie nazywane gospodarką komunalną, na nich bowiem jak na fundamencie opiera się cała reszta zadań.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#JózefCzapski">W ostatnich latach problemy gospodarki komunalnej zarysowały się w sposób zdecydowanie zmierzający ku poprawie. Przyczyniło się do tego w pewien sposób ustawowe uregulowanie funkcjonowania wszelkich dziedzin gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, które zawarto w wydanych przez Sejm, a opracowanych przez Ministerstwo Gospodarki Komunalnej, dziesięciu ustawach tak ważnych, jak na przykład ustawa o wyłączeniu spod publicznej gospodarki lokalami domów jednorodzinnych oraz lokali w domach spółdzielni mieszkaniowych, ustawa — prawo lokalowe, ustawa o gospodarce terenami w miastach i osiedlach i inne. Ponadto resort Opracował szereg przepisów nieustawowych wprawdzie, lecz regulujących podstawowe dziedziny życia gospodarczego w miastach i osiedlach, co przyczyniło się wybitnie do ich wzrostu, znaczenia i rozwoju, szczególnie w regionach zaniedbanych, jak na przykład w województwie lubelskim, rzeszowskim i nawet warszawskim.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#JózefCzapski">Nie trzeba udowadniać z tej trybuny, że gospodarka komunalna nie jest tą dziedziną gospodarki narodowej, w której wypracowuje się dochód narodowy, aby móc go użyć na jej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#JózefCzapski">Przeciwnie, na to, aby zaspokoić potrzeby gospodarki komunalnej, trzeba najpierw wypracować nieodzowne środki w innych gałęziach gospodarki narodowej. Stąd środki na finansowanie zadań gospodarki komunalnej nie mają w pełni samoistnego charakteru, a ich rozmiar, warunkujący granice możliwych do wykonania zadań, zależy od ogólnej sytuacji gospodarczej w państwie.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#JózefCzapski">Niemniej więź pomiędzy twórcami dochodu narodowego, a w szczególności przemysłu z jednej i gospodarki komunalnej z drugiej strony, nie jest całkowicie jednostronna, albowiem nie do pomyślenia jest kontynuowanie i rozwój produkcji przemysłowej oraz rolnej bez równoczesnego konserwowania i rozbudowy szeregu urządzeń gospodarki komunalnej, to jest bez należytego utrzymania i inwestowania w zakresie mieszkań, Wodociągów, kanalizacji i tym podobnym.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#JózefCzapski">Ten splot powiązań determinuje potrzebę zwrócenia bacznej uwagi resortu i rad narodowych na problemy gospodarki komunalnej, szczególnie w małych i średnich miastach w roku 1965, jak i w założeniach przyszłego planu 5-letniego. Tym bardziej jest to konieczne, że zadania gospodarki komunalnej zostały dość głęboko zdecentralizowane, wskutek czego są i będą realizowane przez szereg różnego rodzaju jednostek organizacyjnych, przeto wykonawstwo tych zadań uzasadnia potrzebę tym większej troski i zainteresowania.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#JózefCzapski">Stąd też działacze Stronnictwa Demokratycznego, będącego reprezentantem warstw pośrednich zamieszkujących miasta, tak w dyskusji nad tezami IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jak i w dyskusji nad wytycznymi programowymi na VIII Kongres Stronnictwa Demokratycznego poświęcili dużo uwagi sprawom Gospodarki komunalnej i rozwoju małych i średnich miast oraz osiedli. Gospodarka komunalna bowiem stanowi istotny czynnik życia miast i osiedli, kształtuje ich stan zagospodarowania, a tym samym warunki bytu ludności miejskiej, której z roku na rok przybywa.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#JózefCzapski">Powojenne zmiany w terytorialnym układzie kraju, jak i zasadnicze przemiany w układzie stosunków społeczno-gospodarczych sprawiły, że liczba miast wzrosła z 611 w 1939 r. do 891 w 1963 r. Liczba zaś ludności miejskiej mimo strat wojennych z 10,5 miliona w 1939 r. wzrosła do 15.2 miliona mieszkańców w roku 1963. Tym samym udział ludności miejskiej w ogólnym składzie ludności kraju wzrósł w tymże okresie z 30,1% do 49,2%.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#JózefCzapski">Niepokojący jest fakt, że rozwój naszych miast charakteryzują określone nierówności. Przy przeszło 3-krotnym wzroście ludności miast największych ludność miast i osiedli mniejszych uległa zmniejszeniu o 1/3 w okresie minionego 20-lecia. Wziąć przy tym należy pod uwagę, że rozwój ludnościowy miast największych wyraża się we wzroście liczbowym nie tylko ich stałych mieszkańców, ale i dojeżdżających do pracy lub nauki mieszkańców okolicznych miast i wsi. Równocześnie w grupie miast małych wiele z nich zmniejsza w omawianym okresie swój stan ludności bądź wykazuje wzrost ludności poniżej poziomu przyrostu naturalnego.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#JózefCzapski">Jest również widoczne, że określonym przyrostom w rozwoju miast dużych towarzyszy pewien niedorozwój miast małych. Ma to o tyle znaczenie dla gospodarki komunalnej, iż ludnościowemu wzrostowi miasta towarzyszy na ogół więcej niż proporcjonalny wzrost potrzeb komunalnych. Nadto zaniedbania z okresu przedwojennego w zagospodarowaniu naszych miast i wieloletnie zahamowania w rozwoju urządzeń gospodarki komunalnej sprawiają, iż tempo ich rozbudowy powinno obecnie wyprzedzać tempo rozwoju budownictwa przemysłowego i mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#JózefCzapski">Niezachowanie tych proporcji wzrostu doprowadza do ostrych napięć w systemie świadczenia usług komunalnych, a ostrość tych napięć powiększa duży popyt na usługi komunalne, nie znajdujący hamulców ekonomicznych w systemie opłat taryfowych.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#JózefCzapski">Ten stan napięć często doprowadza w konsekwencji do szeregu zjawisk ujemnych, w szczególności do obniżenia jakości świadczonych usług, braku ich ciągłości, zwłaszcza w okresach szczytu, niepełnego wykorzystania zdolności usługowej urządzeń wskutek wytwarzania się tak zwanych „wąskich gardeł”, a także nienadążania rozwoju zaplecza za rozwojem podstawowych urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#JózefCzapski">Należy stwierdzić, że nie zanosi się na jakieś radykalne polepszenie w roku 1965. W porównaniu do limitów na 1964 r. nakłady na rok 1965 zmniejszają się bowiem o 0,2%, a struktura nakładów inwestycyjnych planu centralnego przedstawia się następująco: — zakupy 741.600 tys. zł, budownictwo inwestycyjne — 45.700 tys. złotych. Z tej struktury wynika, że zakupy stanowią nadal dominującą pozycję w planie, gdyż prawie 94% przypada na scentralizowane zakupy taboru komunikacyjnego, taboru do oczyszczania miast praż różnego sprzętu dla przedsiębiorstw komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#JózefCzapski">Nakłady na budownictwo inwestycyjne w gospodarce komunalnej na rok 1965 stanowią zaledwie 5,8% ogólnej kwoty nakładów i występują w planie centralnym w rozmiarach stosunkowo niewielkich. W planie terenowym nakłady inwestycyjne zostały poważnie obniżone w stosunku do ustaleń planu 5-letniego i ostateczna kwota nakładów według Narodowego Planu Gospodarczego wynosi na 1965 r. 2.121.900 tys. złotych.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#JózefCzapski">Spowodowało to konieczność wprowadzenia przez prezydia wojewódzkich rad narodowych do projektu planu daleko idących ograniczeń w zakresie inwestycji wszelkich branż, a nawet do całkowitego wyeliminowania inwestycji, mimo że obecny stan gospodarki komunalnej nie jest jeszcze zadowalający.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#JózefCzapski">Chociaż w stanie wyposażenia miast w podstawowe urządzenia komunalne w okresie 20-lecia Polski Ludowej zaszły poważne zmiany, jednak nawet dość wysokie wzrosty nakładów i środków finansowych przeznaczonych z budżetu państwa dla rad narodowych nie mogły usunąć tych braków, jakie były wynikiem zacofania przedwojennego oraz rabunkowej gospodarki okupacyjnej i działań wojennych.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#JózefCzapski">Świadczyć mogą o tym chociażby porównawcze liczby, że na 891 miast w 1963 r. — 642 mają wodociągi, co stanowi 70%, a w województwach wschodnich o wiele mniej — na przykład w lubelskim — 48%, kanalizację mają 604 miasta, to jest 67%, a w województwach wschodnich jeszcze mniej, bo tylko 31% miast; gaz ma 296 miast, to jest 33,5%, natomiast w województwach łódzkim, warszawskim i lubelskim od 8 do 20%. Podobnie nierówno rozkłada się majątek komunalny na jednego mieszkańca w różnych województwach: od 23.100 zł w województwie opolskim do 5.300 zł w województwach warszawskim, lubelskim i łódzkim. Stopień zaspokojenia potrzeb w zakresie wodociągów Obrazuje wskaźnik długości sieci, który średnio w kraju wynosił w 1963 r. 1,25 m, a w województwie lubelskim tylko 0,59 m na jednego mieszkańca.</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#JózefCzapski">W kraju w wielu województwach, a szczególnie w województwie lubelskim, poza budową sieci pilną potrzebą jest budowa nowych ujęć wody dla pokrycia jej deficytu w wielu miastach, jak na przykład w Lublinie, Chełmie, Zamościu, Tomaszowie, Białej Podlaskiej, będących już dzisiaj dużymi ośrodkami miejsko-przemysłowymi.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#JózefCzapski">Wysoki Sejmie! Istniejąca aktualnie sytuacja w dziedzinie organizacji gospodarki komunalnej i mieszkaniowej wpływa hamująco na szerszy rozwój małych miast oraz urządzeń gospodarki komunalnej.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#JózefCzapski">Rola miejskiej rady narodowej miasta nie stanowiącego powiatu jest jeszcze w dużym stopniu ograniczona i nie pozostaje w żadnym stosunku do roli w gospodarce narodowej tej kategorii miast. Niedostateczny zakres działania miejskich rad narodowych małych miast poważnie zaznacza się w praktyce, gdyż są duże rozbieżności między prawnie założonym, a rzeczywistym zakresem działania tych rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#JózefCzapski">Miejskie rady narodowe miast nie stanowiących powiatów mają ograniczony wpływ na bieżący zarząd sprawami gospodarki komunalnej, ponieważ nie mają ani dostatecznych środków finansowych, ani dostatecznych kompetencji w administracji terenowej; na przykład działalność inwestycyjna leży w praktyce poza zasięgiem działania miejskiej rady narodowej, finansowanie czynów społecznych jest skoncentrowane w organach powiatowej rady narodowej, a wiadomo, że większość czynów społecznych w tych miastach wymaga dofinansowania, toteż zespolenie środków finansowych w powiatowych radach narodowych oznacza, iż o kierunku i charakterze prac decydują organy powiatowe.</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#JózefCzapski">W roku 1963 jeszcze prawie 90% przedsiębiorstw terenowych pozostawało pod nadzorem prezydiów rad narodowych stopnia powiatowego. Ale chociaż znaczna ich część już ma siedzibę w miastach nie stanowiących powiatów, jednakże rady narodowe tych miast nie dysponują żadnymi środkami Oddziaływania prawno-administracyjnego na pracę danych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-36.26" who="#JózefCzapski">Istniejący stan rzeczy jest przedmiotem krytyki w terenie, która jest prowadzona z dwóch punktów widzenia: sytuacji miast nie stanowiących powiatów i sytuacji rad narodowych tych miast.</u>
          <u xml:id="u-36.27" who="#JózefCzapski">Wydaj e się, że dla rozwoju tych miast i zagwarantowania miejskim radom narodowym wpływu na ich prawidłowy rozwój, trzeba nie tylko rozszerzyć ich uprawnienia gospodarcze, społeczne i kulturalne, ale trzeba również rozszerzyć ich możliwość działania w zakresie administracyjno-państwowym, a więc dać im szersze uprawnienia i zadania.</u>
          <u xml:id="u-36.28" who="#JózefCzapski">Mówiąc o dynamice rozwoju gospodarki komunalnej na tle ogólnego rozwoju gospodarki narodowej w okresie powojennym, a szczególnie w ostatnich trzech latach, trzeba dodać, że do tego przyczyniła się również ofiarna, społeczna praca ludności miast, osiedli i wsi, która dzięki czynom społecznym rozszerzała możliwość realizowania zadań w resorcie gospodarki komunalnej.</u>
          <u xml:id="u-36.29" who="#JózefCzapski">Wartość nakładów na czyny społeczne w odniesieniu do urządzeń komunalnych wyniosła w latach 1960–1963 przeszło 2 mld zł, w tym w roku 1963 ca 785 mln zł, a w województwie lubelskim na przykład przeszło 50 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-36.30" who="#JózefCzapski">W związku z tym można przypuszczać, że aktywna postawa społeczna mieszkańców spowoduje, iż realizacja zadań gospodarki komunalnej w noku 1965, jak i w latach 1966–1970, będzie przebiegała nie tylko lepiej i szerzej, ale i z troską o jak najbardziej oszczędne i celowe zużycie środków przyznanych na dalszy ich rozwój oraz zaspokojenie w szerokiej mierze potrzeb ludzi pracy naszych miast, osiedli i wsi.</u>
          <u xml:id="u-36.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma posłanka Lucyna Malczewska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LucynaMalczewska">Wysoki Sejmie! Zgodnie z programem w zakresie inwestycji i remontów zakłada się, że w 1965 roku ogólne rozmiary robót budowlano-montażowych w kraju wyniosą 98,8 mld zł i wzrosną w porównaniu z przewidywanym wykonaniem w 1964 roku o 7,9%.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#LucynaMalczewska">Dla sprawnego przebiegu procesu inwestycyjnego niezbędne jest pełne zbilansowanie zadań planu z mocą przerobową przedsiębiorstw wykonawczych. Zagadnienie to ciągle przewija się przez dyskusje na posiedzeniach Komisji Budownictwa i Gospodarki Komunalnej. Sprawa jest bardzo istotna i ważna. Chodzi o to, aby w jakiś konkretny sposób odpowiedzieć na pytanie, czy zadania stawiane budownictwu mogą być wykonane; jakie warunki należy stworzyć budownictwu, aby te zadania mogły być wykonane. Odpowiedź na to pytanie powinna być możliwie jednoznaczna: zadania wynoszą tyle miliardów, a moc produkcyjna przedsiębiorstw tyle.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#LucynaMalczewska">Doświadczenia ostatnich lat wykazują, że nie wystarczy bilans ogólny, ale istnieje konieczność tworzenia bilansu terenowego w przekroju województw, jak również bilansu specjalistycznego według rodzaju budownictwa lub rodzaju robót. W dotychczasowej realizacji budownictwa mieszkaniowego i ogólnego warunek ten przeważnie nie był spełniany.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#LucynaMalczewska">Dla przykładu można przytoczyć sytuację powtarzającą się corocznie w okresie lokowania robót, kiedy to już na etapie zleceń wstępnych obserwowało się dysproporcje między zadaniami inwestycyjnymi a mocą produkcyjną przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#LucynaMalczewska">Sytuację tę ilustrują przykładowo dane dotyczące nie ulokowanych robót z planu budownictwa mieszkaniowego w latach 1962–1965.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#LucynaMalczewska">Na początku 1962 roku wartość nie ulokowanych robót wynosiła 233 mln zł, w 1963 roku — 143 mln zł, przewiduje się dla 1965 roku — 84 mln zł. O skali zagadnienia świadczy fakt, że z roku na rok przedsiębiorstwa wykonawcze nie w pełni wykorzystywały przyjęte do przerobu nakłady.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#LucynaMalczewska">Również natrafia na poważne trudności lokowanie w portfelach przedsiębiorstw wykonawczych, oraz wykonywanie przez te przedsiębiorstwa planu urządzeń socjalno-usługowych. W dotychczas obowiązującym regulaminie premiowania, urządzenia te nie są traktowane na równi z efektami izbowymi osiąganymi z budownictwa mieszkaniowego. Urządzenia te zaliczane są do grupy „B”, która nie jest brana pod uwagę przy ocenie wykonania zadań przez przedsiębiorstwa wykonawcze.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#LucynaMalczewska">Z omawianym zadaniem rozdziału robót łączy się ściśle sprawa ustalenia w Narodowym Planie Gospodarczym dyrektywnych wskaźników zadań rzeczowych dla wykonawstwa. Dotychczas zadania rzeczowe obowiązywały tylko inwestorów. Dla pionu wykonawstwa inwestycyjnego Narodowy Plan Gospodarczy określał wartość robót do wykonania w danym roku inwestycyjnym, bez uwzględnienia zakresu rzeczowego, a zadania rzeczowe przedsiębiorstwa ustalane były dopiero na etapie sporządzania planów techniczno-ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#LucynaMalczewska">W roku bieżącym po raz pierwszy zostały określone przez Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów zadania rzeczowe planu budownictwa mieszkaniowego rad narodowych i spółdzielczego dla przedsiębiorstw kluczowych, z tym, że nie stanowią one dla pionu wykonawstwa zadań dyrektywnych. W kwietniu br. wprowadzono zmianę w metodologii bilansowania zapotrzebowania na roboty budowlano-montażowe z wielkością zadań produkcyjnych przedsiębiorstw budowlanych. Bilansowanie to powierzono wojewódzkim zjednoczeniom wiodącym w koordynacji terenowo-branżowej, podległym Ministrowi Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#LucynaMalczewska">Jedynie na terenie woj. katowickiego utrzymana została działalność Wojewódzkiej Komisji Rozdziału Robót, działającej przy Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego. Trudno jest dziś ocenić osiągnięcia Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych w dziedzinie bilansowania zapotrzebowania na roboty budowlano-montażowe z nakładami. Niewątpliwym osiągnięciem jest jednak egzekwowanie projektu planu inwestycyjnego zgodnie z ustaleniami Narodowego Planu Gospodarczego — czego, nawiasem mówiąc, nie potrafiły osiągnąć Wojewódzkie Komisje Rozdziału Robót od szeregu lat.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#LucynaMalczewska">Jak wynika z porównań dwóch wielkości: zapotrzebowań zgłoszonych przez inwestorów i proponowanych zadań przedsiębiorstw budowlanych — 1965 r. wykazuje wielkość nie ulokowanych robót inwestycji grupy „A” dla 18 województw na kwotę prawie 700 mln zł. Najwyższy niedobór wykazują takie województwa, jak: olsztyńskie, białostockie, rzeszowskie, wrocławskie, poznańskie, gdańskie, koszalińskie, kieleckie i miasto Poznań. Pełne zbilansowania wykazują jedynie województwa opolskie, warszawskie i miasto Łódź.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#LucynaMalczewska">W toku obecnej fazy rozdziału robót zjednoczenia wiodące napotykały na szereg trudności, które mogłyby teraz — a powinny w przyszłości — być całkowicie wyeliminowane. Na ogół wojewódzkie komisje planowania gospodarczego ze znacznym opóźnieniem dostarczały zjednoczeniom obiektowe spisy robót na kwoty odpowiadające limitom Narodowego Planu Gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#LucynaMalczewska">Przykład woj. bydgoskiego świadczy o tym, że możliwe było dotrzymanie ustalonego terminu. Z drugiej strony na podkreślenie zasługuje postawa niektórych wojewódzkich rad narodowych i komitetów wojewódzkich partii, które interesowały się przebiegiem rozdziału robót i pomagały zjednoczeniom wiodącym.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#LucynaMalczewska">Wymaga podkreślenia gospodarskie stanowisko terenowych władz woj. olsztyńskiego, które, wobec konieczności dokonania zmniejszeń w planie inwestycyjnym, współdziałały ze zjednoczeniem wiodącym. W woj. olsztyńskim zawarte zostało porozumienie pomiędzy wiodącym zjednoczeniem budownictwa i zjednoczeniem budownictwa rolniczego, ustalające zasady współpracy w celu najbardziej racjonalnego wykorzystania mocy produkcyjnej obu tych wykonawców.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#LucynaMalczewska">W wielu województwach rady narodowe omawiały i akceptowały bilanse terenowe, sporządzone przez zjednoczenie wiodące. Taki klimat na pewno sprzyjał przeprowadzeniu akcji rozdziału robót i dopomógł do tego, by w roku bieżącym zarysowała się realna możliwość opracowania przez przedsiębiorstwa budowlane planów techniczno-ekonomicznych na 1965 r. jeszcze przed 30 grudnia.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#LucynaMalczewska">Przedstawiony projekt planu w części dotyczącej inwestycji zawiera, otok wskaźników na 1965 rok, również założenia dla roku 1966. Takie spojrzenie na 1966 r. jest tym bardziej konieczne, że w przyszłym roku kończymy obecny plan 5-letni, a decyzje dotyczące nakładów inwestycyjnych podejmowane teraz, rzutują na lata następne. Nakłady te powinny zabezpieczyć możliwie najlepszą ciągłość procesów inwestycyjnych, konieczne dokończenie wielu inwestycji rozpoczętych u progu obecnej pięciolatki, a zarazem zapewnić stworzenie właściwego frontu realizacji inwestycji dla potrzeb przyszłego planu 5-letni ego.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#LucynaMalczewska">Mimo lepszego, jak o tym świadczą fakty, przygotowania do realizacji nałożonego planu, niewątpliwie nastąpi w toku jego realizacji szereg napięć i trudności. Usuwanie tych napięć, zabezpieczenie koordynacji dostaw urządzeń, dostarczenie na czas potrzebnej dokumentacji technicznej, dostarczenie materiałów budowlanych, prawidłowe i efektywne wykorzystanie sprzętu budowlanego oraz zapewnienie wydajności pracy u wykonawców — to oczywiście niezbędne warunki pomyślnej realizacji planu.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#LucynaMalczewska">Klimat rzeczowej współpracy między inwestorami a wykonawcami, to jeden z warunków sprawnej działalności inwestycyjnej.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#LucynaMalczewska">Niech mi będzie wolno na zakończenie przedstawić wnioski z jednoczesną prośbą, aby Komisja Planowania przy Radzie Ministrów, wspólnie z Ministerstwem Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, zechciały je rozważyć:</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#LucynaMalczewska">1. Powiązać zadania budownictwa z Badaniami planu inwestycyjnego, poprzez ustalenie w rocznych narodowych planach gospodarczych wskaźników dyrektywnych jednolitych dla inwestorów i wykonawców zarówno jeśli chodzi o m2 oddawanej do użytku powierzchni użytkowej mieszkań, jak też o m2 powierzchni oddawanych do użytku urządzeń socjalno-usługowych.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#LucynaMalczewska">2. Wprowadzić do umów o wykonanie robót budowlano-montażowych warunków dotyczących obowiązku pełnego wykonania zakresu rzeczowego stanów surowych oraz stopnia ich zaawansowania zgodnie z zawartą umową; ustalić sankcje za niewykonanie tego warunku analogicznie do sankcji w wypadku nieterminowego ukończenia obiektu.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#LucynaMalczewska">3. Stały postęp techniczny, potanienie jednostki użytkowej robót budowlano-montażowych wskazują na to, że wartość produkcji nie jest najodpowiedniejszym miernikiem oceny wykonania zadań planowych i działalności gospodarczej przedsiębiorstw budowlanych. Wskaźnik ten wykazuje wahania powodowane zmianą struktury robót i nowymi rozwiązaniami projektowo-konstrukcyjnymi, Dlatego też należy zastanowić się nad wprowadzeniem nowych mierników w produkcji budowlanej.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Roman Stachoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RomanStachoń">Wysoki Sejmie! Komisje sejmowe z dużą uwagą i gospodarską troską analizują roczne plany gospodarcze, obejmujące całokształt spraw związanych z rozwojem socjalistycznej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#RomanStachoń">Nasze plany gospodarcze, zarówno wieloletnie jak i roczne, opierają się na założeniach odpowiadających wymogom sprawiedliwego i słusznego gospodarczo podziału dochodu narodowego. Realizacja tych założeń znajduje również wyraz w gospodarowaniu wytwarzanymi nadwyżkami i w rozdzielaniu ich zgodnie z potrzebami i możliwościami.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#RomanStachoń">Świadczą o tym ostatnio podjęte decyzje o regulacjach płac w szeregu gałęziach i podwyżkach najniższych rent.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#RomanStachoń">Projekt Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa na rok 1965 zmierza do wzmocnienia zdobytych w roku bieżącym pozycji, a jednocześnie do przezwyciężenia odczuwanych jeszcze odcinkowo trudności.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#RomanStachoń">Utrwalenie równowagi gospodarczej i zaspokajanie potrzeb ludności wymaga skoncentrowania wysiłków na kilku zasadniczych problemach. Należy do nich polepszenie jakości produkcji i dostosowanie jej w maksymalnym stopniu do potrzeb gospodarki i odbiorców. Trzeba również doskonalić kontrolę poszczególnych dziedzin gospodarki narodowej. Ze swej strony pragnę właśnie ustosunkować się do zagadnienia kontroli, tym bardziej że ujawnionych zostało szereg braków w działaniu kontroli państwowej i społecznej, Organizacja i efektywność kontroli coraz częściej stają się przedmiotem zainteresowania szerszego ogółu społeczeństwa. Jest to bardzo pozytywny objaw związany z troską o prawidłowe funkcjonowanie administracji państwowej i gospodarczej, leżący u podstaw naszych zasad ustrojowych. Każdy obywatel ma bowiem prawo i obowiązek troszczenia się o ulepszanie i umacnianie naszego dorobku politycznego i gospodarczego. Gospodarkę naszą rozwijamy wysiłkiem całego narodu tworząc podstawy niezbędne dla poprawy warunków życia całego społeczeństwa, które z wielkim wysiłkiem i ofiarnością buduje ustrój socjalistyczny z pełnym przekonaniem, że tworząc nowe wartości materialne i kulturalne, będziemy mogli żyć lepiej i radośniej.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#RomanStachoń">Społeczny interes wymaga, aby wyprodukowane wysiłkiem ludzi pracy środki materialne były dzielone w praktyce w sposób jak najbardziej sprawiedliwy i nie były uszczuplane przez nadużycia dokonywane przez aspołeczne elementy na szkodę państwa i ludności. Przestępstwa i afery gospodarcze wywołują oburzenie ludzi pracy, którzy domagają się zaostrzonej walki z tymi szkodliwymi zjawiskami.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#RomanStachoń">Nasza klasa robotnicza — górnicy, hutnicy, kolejarze, włókniarze, chemicy i inni — wyrażają uznanie dla tych organów władzy i tych ludzi, którzy wykrywają przestępczo kombinatorskie grupy i kliki, i oczekują ostrzejszych represji i surowych kar za przestępstwa gospodarcze. Ale chodzi też o coś więcej, o dalsze doskonalenie metod wykrywania możliwie jak najwcześniejszego takich przestępstw oraz rozwinięcie szerszego frontu zapobiegania im.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#RomanStachoń">Wielkie znaczenie ma tu sprawnie działająca kontrola. Coraz częściej do instancji partyjnych, związkowych i społecznych napływają żądania ludzi pracy o wzmożenie i usprawnienie metod i form kontroli. Prawdą jest, że Najwyższa Izba Kontroli i aparat ścigania działają coraz skuteczniej i osiągają dobre rezultaty, ale za tym postępem wciąż nie nadąża jeszcze aparat kontroli wewnętrznej przedsiębiorstw, rad narodowych i resortów. Są jeszcze w tym aparacie ludzie, nie posiadający odpowiednich kwalifikacji do pełnienia funkcji kontrolnych. Zdarzają się także przypadki kumoterskich powiązań z nieuczciwymi elementami. Słabą stroną działania tego aparatu jest niezbyt szybkie i nie dość wnikliwe reagowanie na sygnały społeczeństwa o nadużyciach.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#RomanStachoń">Metody i formy walki z przestępczością gospodarczą powinny uwzględniać szeroki wachlarz środków profilaktycznego oddziaływania, jak i skutecznego ścigania.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#RomanStachoń">Działanie profilaktyczne musi znaleźć wyraz w coraz lepszym zabezpieczeniu mienia, organizowaniu systemu skutecznej kontroli wewnętrznej i resortowej, właściwej organizacji pracy oraz wpajaniu wszystkim pracownikom troski o ochronę mienia społecznego. Są to środki, które należą bezsprzecznie do obowiązków administracji gospodarczej i działających w zakładach pracy organizacji politycznych, związkowych i społecznych.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#RomanStachoń">Kierownicy przedsiębiorstw i instytucji muszą zdawać sobie jasno sprawę z tego, że nikt nie zwolni ich od odpowiedzialności za skuteczną ochronę powierzonego im mienia. Do ich obowiązków należy więc doskonalenie metod kontroli w łonie aparatu powołanego do ochrony tego mienia, a potrzebę taką widzimy na wszystkich szczeblach aparatu administracji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#RomanStachoń">Konieczne jest też włączenie do kontroli szerokich rzesz ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#RomanStachoń">Duże uprawnienia ustawowe w zakresie kontroli społecznej posiada samorząd robotniczy. Samorząd robotniczy staje się już dziś ważnym czynnikiem kształtowania prawidłowej działalności gospodarczej przedsiębiorstw, włączając na stałe w system swej pracy funkcję społecznej kontroli.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#RomanStachoń">Samorząd robotniczy zapoczątkował systematyczną działalność kontrolną, obejmując m. in. takie dziedziny, jak: gospodarka materiałowa, warunki i organizacja pracy, stan techniki i wynalazczości pracowniczej.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#RomanStachoń">Rezultaty już osiągnięte upoważniają do twierdzenia, że kontrola wykonywana przez samorząd robotniczy może się stać niezmiernie skuteczną formą społecznej kontroli, a w umiejętnym współdziałaniu z kontrolą państwową, stworzyć udoskonalony system kontroli.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#RomanStachoń">Inicjowaniem społecznej kontroli, jej organizowaniem, ukierunkowaniem samorządu robotniczego w wykonywaniu tej funkcji zajęły się związki zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#RomanStachoń">Chodzi o efektywnie działającą kontrolę w produkcji, ale chodzi także, a właściwie przede wszystkim, o takąż kontrolę w obrocie towarowym.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#RomanStachoń">Dlatego też Centralna Rada Związków Zawodowych na podstawie dotychczasowych doświadczeń, w trosce o zabezpieczenie interesów ludzi pracy, na swoim X Plenum wytyczyła nowe kierunki działania dla całego ruchu związkowego, w zakresie zorganizowania społecznej kontroli handlu, gastronomii i niektórych usług. Zostały one skonkretyzowane we wspólnej uchwale Rady Ministrów i CRZZ. W myśl tych zasad nastąpiło skoordynowanie działalności organów kontroli państwowej z kontrolą społeczną oraz włączenie do tej kontroli oprócz związków zawodowych również innych organizacji społecznych.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#RomanStachoń">Wcielanie w życie uchwały Rady Ministrów i CRZZ jest w pełnym toku. Prowadzona jest obecnie wielka praca organizacyjno-przygotowawcza, której uwieńczeniem będzie uruchomienie masowej kontroli społecznej.</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#RomanStachoń">W zakładach pracy powoływani są kontrolerzy społeczni. U nas, w woj. katowickim, powołaliśmy już ponad 1.200 kontrolerów. W pierwszym etapie w skali krajowej powołanych zostanie około 20 tys. kontrolerów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#RomanStachoń">Należy zaznaczyć, że na szczeblu powiatów i miast działają zespoły do spraw kontroli społecznej, skupiające oddany aktyw związkowy rad narodowych i zainteresowanych instytucji i urzędów.</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#RomanStachoń">Do pierwszych kontroli społecznych przystąpiono w handlu i usługach w takich miastach, jak: Katowice, Sosnowiec, Bytom, Warszawa, jak również w woj. wrocławskim, szczecińskim i w innych.</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#RomanStachoń">Jest rzeczą zrozumiałą, że kontrola społeczna nie zastąpi i nie wyręczy kontroli państwowej i nie taka jest jej rola. Ale szeroki udział ludzi pracy w kontroli społecznej, aktywna postawa całego społeczeństwa wobec wszelkich przejawów wykroczeń, są bardzo istotną rękojmią eliminowania tych wykroczeń z naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#RomanStachoń">My, w ruchu zawodowym, organizując kontrolę społeczną, powołując ofiarnych, znających się na sprawie działaczy do wypełniania tych funkcji, mamy przede wszystkim na względzie:</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#RomanStachoń">— zapewnienie skuteczności jej działania,</u>
          <u xml:id="u-40.25" who="#RomanStachoń">— zabezpieczenie, by sygnały, wnioski i postulaty wysuwane w wyniku kontroli były realizowane przez kierownictwa poszczególnych placówek kontrolowanych i jednostki wyżej stojące łącznie z resortami.</u>
          <u xml:id="u-40.26" who="#RomanStachoń">Trzeba wiedzieć, że organizowana obecnie kontrola społeczna, w myśl wspólnej uchwały Rady Ministrów i CRZZ, dostarczy zainteresowanym ogniwom, administracji państwowej i gospodarczej wiele problemów do rozwiązania, przyczyni się do usprawnienia pracy w obrocie towarowym, w gastronomii, w usługach, a gdzie trzeba również — w produkcji.</u>
          <u xml:id="u-40.27" who="#RomanStachoń">Zainteresowane urzędy i instytucje muszą i na skalę potrzeb i w związku z tym co obecnie czynimy sprawniej pracować, nie dopuszczać do żadnej zwłoki i opieszałości w załatwianiu spraw, w profilaktycznym zapobieganiu nadużyciom i w żywym i skutecznym reagowaniu na każdy sygnał, świadczący o możliwościach nadużyć, o działaniu sprzecznym z interesem dobra społecznego i ludności. Jeżeli pójdziemy tą drogą — a powinniśmy i musimy nią pójść i w ruchu zawodowym, i we wszystkich zainteresowanych ogniwach administracji — to nie ulega wątpliwości, że podcinane będą skutecznie korzenie przestępczości gospodarczej i możliwości nieuczciwego, ze szkodą dla ludzi pracy, przechwytywania części dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-40.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-40.29" who="#RomanStachoń">Głos zabierze poseł Henryk Hałas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#HenrykHałas">Wysoki Sejmie! Moim zamiarem jest omówić kilka wybranych problemów związanych z postępem technicznym w budownictwie i przemyśle materiałów budowlanych. Zasadnicze kierunki rozwoju techniki w ostatnich latach w odniesieniu do budownictwa zmierzały do zmniejszenia zużycia materiałów drogą obniżenia ciężaru konstrukcji, zmniejszenia obudowy, skrócenia cykli produkcyjnych oraz do obniżenia kosztów budowy; w przemyśle materiałów budowlanych — do usprawnienia procesów technologicznych, wprowadzenia nowych asortymentów oraz zmniejszenia kosztów wytwarzania.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#HenrykHałas">Wyniki realizacji planów rozwoju techniki w ostatnim okresie należy uznać za pomyślne, mówili już o tym moi przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#HenrykHałas">Jednym z podstawowych czynników odzwierciedlających postęp techniczny w budownictwie jest postęp organizacyjny w fazie projektowania budownictwa. Zasadniczym zaś instrumentem wdrażania i upowszechniania postępu technicznego poprzez projektowanie to unifikacja i typizacja elementów i obiektów.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#HenrykHałas">Resort budownictwa, realizując zarządzenie nr 103 Rady Ministrów w sprawie typizacji i unifikacji w budownictwie, spowodował opracowanie regionalnych projektów typowych, opracowując również ogólnokrajowy katalog projektów typowych dla budownictwa, który zastąpi dotychczasowe zbiory projektów typowych.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#HenrykHałas">Zagadnienia te jednak nie przebiegają w sposób zadowalający. Przykładem m. in. jest rozproszenie lokalizacji budownictwa na wielu wielkich placach budowy, które nie zawsze wypływa z potrzeb społecznych i częściej jest konsekwencją nieprzygotowania terenu. Uzgodnienie programów lokalnej koncentracji, w celu spełnienia podstawowego postulatu ekonomizacji budownictwa, należy przyjąć jako elementarny wymóg.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#HenrykHałas">W odniesieniu do samego wykonawstwa, zauważa się dalszy, stały wzrost postępu techniki w zakresie budownictwa w stanie surowym. Niestety, od wielu lat nie zmieniło się jeszcze wiele w samym wykończeniu i wyposażeniu budynków. Jak dawniej zbyt dużo jest roboty rzemieślniczej. Elementy wyposażenia budowlanego, będące w gestii innych resortów, rozwijają się za wolno. Musimy konsekwentnie walczyć o najnowocześniejsze metody naszego budownictwa nie tylko z resortem budownictwa, ale i ze wszystkimi innymi resortami, które temu budownictwu powinny pomóc.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#HenrykHałas">Przede wszystkim należy budownictwu dostarczyć najnowocześniejszego sprzętu, z drugiej zaś strony sprzęt ten powinien być w całej pełni wykorzystany, nie rozproszony na budowach, szybko i sprawnie remontowany. Nie mogą powtarzać się nadal wypadki przetrzymywania ciężkiego sprzętu przez bazy remontowe, które nawet powinny posiadać w swojej dyspozycji sprzęt rezerwowy w celu wymienienia go na jednostki remontowane.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#HenrykHałas">Szerzej stosujemy również postęp techniczny w przemyśle materiałów budowlanych. Należy produkować więcej cementu marek wyższych, odważniej stosować w budownictwie gips, przejść na szerokie stosowanie wapna hydratyzowanego. Chciałbym poruszyć również zagadnienie kruszyw. Stwierdzono bardzo poważne braki w jakości kruszyw. Niedostateczna jakość spowodowana jest ominięciem postępu technicznego, stosowaniem prymitywnych metod produkcji, brakiem maszyn i urządzeń wydobywczych i przeróbczych oraz niedostatecznym zainteresowaniem jakością produkcji, co szczególnie jaskrawo występowało w jednostkach spółdzielczości pracy, w przemyśle terenowym i prywatnym; w 316 zakładach, w których Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła badania dotyczące jakości produkcji, stwierdzono istnienie zaledwie 14 laboratoriów. W jednostkach spółdzielczości pracy na 135 zakładów zorganizowano 1 laboratorium, w przemyśle terenowym na 106 zakładów — 4 laboratoria, zaś w innych jednostkach uspołecznionych na 68 zakładów — 2 laboratoria. Średnio badaniami objęto około 6% produkcji. I na takim kruszywie o nieznanej jakości pracuje nasze budownictwo.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#HenrykHałas">Niezależnie od niskiej jakości produkcji stwierdzono pobieranie cen wyższych od cen odpowiadających faktycznej jakości kruszywa, w wyniku czego zakłady uzyskały tylko w jednym roku nienależny zysk w wysokości 35 mln zł. Wydaje się, że na niewłaściwości te należy zwrócić szczególną uwagę.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#HenrykHałas">Zauważa się również szereg niedociągnięć w zakresie gospodarki cementem. Wysuwa się tutaj sprawa planowania produkcji cementu wysokich marek. W roku ubiegłym planowano zaopatrzenie w cement wysokich marek w około 30%; efektywne potrzeby odbiorców wyniosły tylko 22%. Niskie zużycie tego cementu wynika z niedostatecznej popularyzacji wartości technicznych i opłacalności ekonomicznej stosowania wysokich marek cementu, z braku odpowiednich instrukcji i analiz w zakresie techniki i ekonomiki stosowania cementu w różnych warunkach i technologiach betonów, z nie zawsze opłacalnego zastępowania cementu marki 250 cementem o markach wyższych od marki 350 bez zmiany jakości kruszywa oraz przekrojów elementów konstrukcyjnych. Przy produkcji betonów zauważa się zbyt wielkie zużycie cementu. Brak dostatecznej kontroli w tym zakresie powoduje poważne straty.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#HenrykHałas">Sprawa jakości i gospodarności zużycia cementu powinna być przez resort szczególnie dokładnie przeanalizowana.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#HenrykHałas">Szczególnie silnie zwraca się ostatnio uwagę całego społeczeństwa na niezbędne wykorzystywanie rezerw produkcyjnych, wskazuje się na konieczność stałego polepszania warunków ułatwiających wzrost wydajności pracy, na wyzwalanie dodatkowych mocy produkcyjnych, na lepszą gospodarkę materiałową. Żelaznym prawem powinno być stałe, odważne, wszechstronne i jak najkorzystniejsze realizowanie w budownictwie postępu technicznego.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Jerzy Hryniewiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyHryniewiecki">Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Chciałbym dziś poruszyć parę krótkich zagadnień. Pierwsze zagadnienie, to jest wspaniały rozwój naszych nowych ośrodków przemysłowych, tworzących z dotychczasowych niedużych miast wielkie miasta przyszłości, które przez powstanie dużych zakładów przemysłowych i w oparciu o wielkie kombinaty przemysłowe, mogłyby się stać przykładem naszych maksymalnych i najwspanialszych możliwości tworzenia ram nowego życia — najpiękniejszych, najlepszych i najsprawiedliwszych.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JerzyHryniewiecki">Niestety, przy najbardziej posuniętych technicznie najwspanialszych osiągnięciach, które mamy w budownictwie przemysłowym, pomimo zresztą tych czy innych opóźnień, wskazujących na najwyższe napięcie naszych możliwości technicznych, mamy i odczuwamy wyraźnie brak dostatecznych podstaw dla rozwoju miast, przy których te wielkie obiekty przemysłowe powstają.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JerzyHryniewiecki">Braki są — zaczynamy od administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JerzyHryniewiecki">Trzeba sobie powiedzieć, że wiele miast, przy których powstają wielkie obiekty przemysłowe, nie są nawet miastami wydzielonymi, że skromne „etaty” normalnego powiatu biorą na siebie zadania ponad ludzkie, zadania rozbudowy tych niedużych miast do roli wielkich ośrodków miejskich i przemysłowych. Mamy powiatowe rady narodowe, które absolutnie nie są przygotowane do skali zadań, jakie spadają na te miasta.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JerzyHryniewiecki">Dopiero myślimy o wydzieleniu miast, o stworzeniu odrębnej administracji tych miast, po osiągnięciu odpowiedniej ilości mieszkańców, ale zdajemy sobie sprawę, że to będzie za późno. Ci co powiększają te miasta i za nie biorą odpowiedzialność, niestety, nie mają ani odpowiedniego aparatu, ani autorytetu, ani możliwości, żeby odpowiadać za rodzenie się wielkich ośrodków, które dopiero wtedy gdy powstaną mogą stać się miastami wydzielonymi.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#JerzyHryniewiecki">Najlepszym przykładem w stosunku do miast nie wydzielonych może być Płock, którego rada narodowa, jej przewodniczący dostali uprawnienia, pełnomocnictwa nie tylko stwarzające z Płocka miasto wydzielone, ale rozciągające się na sąsiednie powiaty. W rezultacie Płock z miast uprzemysławianych rozwija się najbardziej harmonijnie, bez tych wszystkich wstrząsów, które przechodzą inne miasta, jak słyszeliśmy tutaj chociażby z ust Jarosława Iwaszkiewicza o Sandomierzu, z jakimi Komisja sejmowa mogła się spotkać w Puławach, jak te, które grożą Świeciu.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#JerzyHryniewiecki">Należy chyba zmienić nasz system administracyjny. System administracyjny w stosunku do miast, które się szybko rozwijają, musi być na skalę ich rozwoju, a nie na skalę dzisiejszej ilości mieszkańców i dzisiejszej roli miasta. To nie tylko powinna być docelowa rada narodowa, obdarzona w dostateczną ilość etatów, zamiast jednego biednego młodego architekta powiatowego, mającego panować nad budową miasta 70–60 czy 50-tysięcznego; powinny być wielkie pracownie na miejscu. Nie drogą korespondencyjną należy załatwiać zagadnienia urbanistyczne z pracownią wojewódzką, ale musi być na miejscu stworzony odpowiedni sztab, który mógłby podołać tym wielkim zadaniom, tym wielkim zagadnieniom. To jest sprawa administracyjna.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#JerzyHryniewiecki">Poza tym istnieje sprawa inna: niebezpieczny jest w dotychczasowym sposobie myślenia — z czym zresztą mieliśmy w Sejmie sposobność polemizować — podział na inwestycje produkcyjne i nieprodukcyjne. Naturalnie podział czysto roboczy, który jednak potrafi potwornie zaciążyć nad rozwojem miast, nad rozwojem wszystkich usług dla ludności miast. Paradoksem jest na przykład, że straż ogniowa w obrębie zakładu jest inwestycją produkcyjną, natomiast szpital mieszczący się na zewnątrz zakładu nie jest inwestycją produkcyjną. Tymczasem można śmiało obliczyć, jak bardzo istnienie szpitala wpływa dodatnio na produkcję, a w o ile mniejszym stosunkowo stopniu istnienie straży ogniowej. Naturalnie nie występuję przeciwko straży ogniowej. Słyszeliśmy o wielu potrzebach i brakach w tej dziedzinie w Polsce. Występuję o to, żeby te szpitale rosły równocześnie z kombinatami.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#JerzyHryniewiecki">Następnie trzeba chyba pamiętać, że przy całej sprawiedliwości, którą w Polsce osiągnęliśmy w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego, sprawiedliwego przydziału, sprawiedliwej powierzchni mieszkalnej, że te miasta przyszłości muszą powstawać, że nasza praca nie polega na dobudowaniu paru nowych dzielnic mieszkaniowych do starego, małego miasta, ale że zmieniła się cała struktura miasta i że nasze wysiłki, wydatki powinny być bardziej perspektywiczne. Należy przygotować to miasto w pełni do nowych zadań, a więc z dawnego małego ośrodka, zmienić na przykładowe socjalistyczne miasto przemysłowe.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#JerzyHryniewiecki">Tyczy się to także ludności. Chyba, pomimo wszystko, istnieje jakieś ciche bazowanie na chłopach-robotnikach. Już tutaj z tej trybuny poruszona była sprawa chłopów-robotników. Sprawa, która może w woj. katowickim przedstawia się bardzo dodatnio jako jedno harmonijne współdziałanie rolnictwa, wyżywienia i produkcji. Ale mamy wiele wypadków w Polsce, gdy ta warstwa niezdecydowana, warstwa, która wpływa na płynność kadr, a tym samym na hamowanie postępu technicznego, ta warstwa, która gospodarczo jest bardzo niezdefiniowana, nieopanowana, ta warstwa chłopów robotników w wielu wypadkach jest ratunkiem przed nieudolnością stworzenia bazy dla zdrowej kadry czysto robotniczej w nowych ośrodkach przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#JerzyHryniewiecki">W rzucanym już tutaj i dyskutowanym wśród urbanistów haśle: deglomeracja, tkwi niebezpieczeństwo. Deglomeracja jest pięknym zjawiskiem, bo jednocześnie da je perspektywy rozwoju zapóźnionych i nie doinwestowanych ośrodków, z drugiej strony — broni nas przed przerostem, przed gigantomanią naszych metropolia, których gwałtowny rozrost stwarza o wiele wyższe koszty społeczne niż podniesienie i zaktywizowanie wielu miast i miejscowości; i dlatego to hasło jest wspaniałe. Chodzi jednak o to, żeby nie było ono rzucone tylko jako hasło oszczędnościowe, żeby nie polegało na decyzji: wyrzucamy z miasta ten czy inny zakład przemysłowy, nie będziemy budować osiedli, tam się i tak znajdą pracownicy, bo tam ludzie mieszkają w chałupach, bo teren rolny jest ubogi i biedny, a miasteczka tam istnieją, to zaspokoją potrzeby i uratują nas przed wielkimi wydatkami, jakie mielibyśmy, gdybyśmy te zakłady rozbudowali i rozwijali w wielkich ośrodkach przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#JerzyHryniewiecki">Deglomeracja jest hasłem wielkim wtedy, gdy nie utożsamia się jej ze źle pojętą oszczędnością. Deglomeracja również daje oszczędności, ale potencjalne, wspaniałe i wielkie; oszczędności te nie będą na pewno natychmiastowe, bo zdajemy sobie sprawę, że podniesienie warunków życia do poziomu krajowego przez samo przeniesienie tej czy innej wielkiej inwestycji przemysłowej na teren zapóźniony w rozwoju bynajmniej jeszcze w naszych warunkach nie mówi o tym, że automatycznie, bez kosztów, bez wydatków, bez wysiłku, a zwłaszcza bez sztabu ludzi, bez sztabu najlepszych fachowców — będzie można cel osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#JerzyHryniewiecki">Zresztą wracam do zagadnień budownictwa i postępu technicznego. Zagadnienie postępu technicznego w tej chwili przewija się przez cały nasz system myślenia i wierzymy, że postęp techniczny wynika z oszczędności. Istnieje niebezpieczeństwo w rozumowaniu stawiającym znak równości między postępem technicznym a oszczędnością i wykorzystaniem rezerw. Mnie się zdaje, że oszczędność jest wynikiem postępu technicznego i musi być, ale sama oszczędność postępu technicznego nie stworzy i nie zrobi. To samo jest z wykorzystaniem rezerw. Wykorzystanie rezerw jest naszym obowiązkiem i koniecznością, ale musimy pamiętać o przygotowaniu możliwości dla wzrostu rezerw.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#JerzyHryniewiecki">Jeśli wykorzystujemy dziś wszystkie tereny zainwestowane, to musimy na pewno przygotowywać nowe tereny zainwestowane, musimy w planach i w budżetach mieć pozycje, które uchronią nas od niebezpieczeństwa wyczerpania się terenów zainwestowanych. Inwestycje podziemne terenu wymagają długiego czasu i długotrwałych wysiłków; i tak, jak walczymy przy planach rocznych czy dwuletnich o awansowanie stanów surowych budynków jako gwarancji, że rzeczywiście to budownictwo z roku na rok będzie rosło, tak samo musimy walczyć o to, żeby ilość terenów zainwestowanych stopniowo rosła. Nie możemy czekać z nowymi inwestycjami w tej dziedzinie aż do momentu, kiedy zacznie nam tych terenów brakować.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#JerzyHryniewiecki">To samo się dzieje z wieloma innymi sprawami, na przykład z komunikacją. Komunikacja też nagle nie powstaje. Dam przykład Warszawy, której trudności komunikacyjne każdy zna. Jest zagadnienie mostu południowego, mostu Łazienkowskiego. Otóż to czy inne wykorzystanie rezerw mostu Poniatowskiego czy Alei Jerozolimskich odsuwa w czasie projektowanie i realizację mostu Łazienkowskiego. Naturalnie na jakiś czas możemy inwestycje odsunąć, nawet — jak widzimy — poza następną pięciolatkę. Ale obawiam się, że wiele rzeczy nie załatwimy w ten sposób. Nie zmienimy mianowicie wadliwej struktury komunikacyjnej miasta i na tę uciążliwą strukturę komunikacyjną będziemy łożyć wielkie środki finansowe, wielkie wysiłki po to, żeby na przykład ludność Pragi, jak się chce dostać na południe Warszawy, traciła czas i godziny, zatykała śródmieście swoją komunikacją, zamiast stworzyć komunikację okrężną. Takie odkładanie realizacji jest przyczyną olbrzymich strat społecznych i materialnych. A więc konieczne jest przygotowanie nowej struktury komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#JerzyHryniewiecki">Czekamy i wierzymy, jak kiedyś wierzyliśmy w metro i nawet robiliśmy wielkie wysiłki, tak teraz czekamy i wierzymy w szybką kolej miejską w Warszawie; że będzie wkopana, że schowa się w tunel i przejdzie przez całą Warszawę z tą samą szybkością. Ale w dalszym ciągu nie widzimy nawet zapoczątkowania robót w tej dziedzinie. Tymczasem jest cały szereg innych sposobów komunikacji wypróbowanych na świecie. Zatłoczone Tokio mogło np. zaeksperymentować jednoszynową kolej nadziemną o wielkiej szybkości i o wiele tańszą od wykopanej pod ziemią. Naturalnie łączy się to z szeregiem naszych kłopotów; bo z chwilą, gdy się obudowało arterie komunikacyjne domami mieszkalnymi, to na pewno kolej nawet jednoszynowa, najcichsza, wzniesiona i pędząca między domami nie jest najlepszym rozwiązaniem komunikacyjnym, społecznie, higienicznie. Ale, żeby inaczej budowano, żeby właśnie było to przewidywanie, żeby nasze projekty były bardziej postępowe, a nasze wysiłki inwestycyjne nie tylko zaspokajały potrzeby teraźniejszości, lecz wybiegały w przyszłość — na pewno inaczej rozwiązano by zagadnienie rozbudowy arterii miejskich w tym okresie.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#JerzyHryniewiecki">Komitet Nauki i Techniki startuje w 1965 r. ze wspaniałym budżetem przeszło 360 mln zł opartych o wielki wkład dyspozycyjny przeszło 300 etatów. To nas wszystkich techników napawa radością, bo widzimy w tym gwarancję dobrego rozwoju techniki. Ale mamy poważne obawy. Komitet Nauki i Techniki istnieje półtora roku. Próbowałem rozmawiać z kierownikiem resortu i niestety — łagodnie mówiąc — Komitet Nauki i Techniki jest znany raczej korespondencyjnie. Ta biurokratyczna forma zarządzania postępem technicznym napawa nas poważną obawą na przyszłość, gdyż chcielibyśmy bardzo, żeby rozwój techniki i te wspaniałe środki nie roztopiły się w morzu ewidencji, w morzu korespondencji, we wszystkich tych elementach, które ha pewno nam niewiele pomogą.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#JerzyHryniewiecki">Istnieje jakaś historia pewnych używanych tu na sali sejmowej i w Polsce słów. Jeszcze trzy, cztery lata temu słowo „eksperyment” nie schodziło z niczyich ust. Nawet pamiętamy ten rysunek w „Szpilkach”, gdzie wszyscy stali na głowie, a jeden chodził na nogach i miał napis „eksperyment”. Otóż pojęcie eksperymentu przez dłuższy czas istniało, ale utonęło w tendencjach oszczędnościowych.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#JerzyHryniewiecki">Za słabo odczuwamy możliwości eksperymentu, za mało nam się tych eksperymentów demonstruje w Sejmie. Wszystkie zjawiska określa się nam w Sejmie statystycznie, a niestety statystyka, jak każda statystyka, jest raczej ilościowa, a więc cieszymy się z osiągnięć ilościowych. Niestety, to co jest chyba najważniejsze, czyli jakość, jest bardzo trudna do wyrażenia w statystyce. A tymczasem postęp techniczny nawet może zmniejszać dane ilościowe, gdy rośnie jakość. Muszę powiedzieć, że ilość nam bardzo często przesłania jakość, a alarmy co do jakości niestety otrzymujemy nie tylko od techniki, ale od handlu zagranicznego. Nic dziwnego, gdyż dopiero w handlu zagranicznym w zestawieniu z jakością towarów na świecie następuje konfrontacja, która pokazuje, że w dziedzinie jakości nie nadążamy za pięknym postępem ilościowym w Polsce; następuje wtedy tendencja wydzielania i tworzenia jakichś specjalnych warunków dla tych czy innych zakładów pracujących na eksport. A właśnie jakość, która tak małą rolę odgrywa w sprawozdaniach i w planie gospodarczym, powinna na przyszłość — w naszych obradach sejmowych — wystąpić na plan pierwszy. Mniej chcielibyśmy oglądać cyfr, więcej bezpośrednich technicznych szczytów naszej gospodarki, naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#JerzyHryniewiecki">Sprawa druga. Jesteśmy pod obuchem wielkiej prasowej polemiki o wynalazczości. Widzimy, że wynalazczość polska zaczyna się wlec w ogonie wynalazczości światowej. Widzimy, że nasze wynalazki wędrują czasem legalnie lub nielegalnie za granicę i widzimy jak wielkie sumy pieniężne płacimy za te czy inne licencje zagraniczne,. Mamy bardzo dobre — jak słyszeliśmy — prawo wynalazcze, ustawę o popieraniu wynalazczości. Choć narzędzie jest świetne, to realizowanie ustawy daje wyniki słabe. Wynalazca w Polsce musi szukać tego, kto by raczył, kto by chciał realizować jego wynalazek. Wynalazca nie jest poszukiwany, jest natrętem, którego się wyrzuca, jest natrętem, który musi przejść ciężką drogę zanim jego wynalazek zostanie wprowadzony w życie. Coś szwankuje w tej sprawie. Szwankuje — mam wrażenie — sprawa, która zawsze z wynalazczością się łączy. Wynalazczość jest „cwaniactwem” w dobrym tego słowa znaczeniu, ale często jest identyfikowana ze złym znaczeniem tego słowa. Wynalazczość powstała dzięki pracy jednego człowieka może dać wielkie zyski. Obawa, żeby chociaż część tych wielkich zysków nie spadła na tego jednego człowieka, powoduje tak wielką ilość restrykcji, ograniczeń w dziedzinie wynalazczości, że działa hamująco. Antybodźce w stosunku do wynalazczości są o wiele silniejsze niż bodźce w kierunku wynalazczości i to — mam wrażenie — musi ulec poważnym zmianom. I w tej dziedzinie Komitet Nauki i Techniki powinien pracować.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#JerzyHryniewiecki">Jeszcze jedna mała sprawa. Zapatrzeni w wielki przemysł, z drugiej strony w rzemiosło, nie widzimy zupełnie, że pełne życie techniczne kraju i pełny postęp techniczny kraju dokonują się zwykle w średnich i małych warsztatach. Nie pamięta się o tym, nie pamiętają o tym wielkie zakłady, które mają kooperantów i w rezultacie powstaje dziwne zjawisko, że zwykły warsztat remontowy w dużych zakładach przemysłowych urasta do rozmiarów jakiejś uniwersalnej fabryczki wszystkich części zapasowych, wszystkich elementów itd., albo się szuka najbardziej pokątnych wytwórni i warsztatów dla ratowania produkcji. Tymczasem mamy niesłychanie zdolnych i wynalazczych ludzi. Mamy warsztaty mieszczące się w ruinach Warszawy, które potrafią już dzisiaj uzupełniać i udoskonalać produkcję naszych fabryk samochodowych. Mamy jednym słowem masę zdolnych ludzi. Widziałem sam w ruinach warszawskiego Bagna fabryczkę, zakład przemysłowy, który robił najdoskonalszą aparaturę elektronowo medyczną na eksport. Rozwój tych wszystkich zakładów jest swobodny, nieuchwycony żadnymi planami. Najwyżej urzędy podatkowe coś o nich wiedzą. Poza tym chyba żadnej innej ewidencji państwowej nie ma. A te zakłady wyrastają. Widzimy nowe, rodzące się miasta, w których w przypadkowych pomieszczeniach rodzi się cały zespół zakładów kooperujących z wielkimi, potężnymi zakładami.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#JerzyHryniewiecki">I dlatego patrząc na plany zabudowy, na rozwój małych miast muszę powiedzieć, że właśnie w tych małych warsztatach, w tych znajdujących się gdzieś na peryferii naszego planowania, naszej gospodarki zakładach można rozwinąć największą wynalazczość, największe usprawnienia, tam można znaleźć właśnie możliwości naszego szerokiego eksportu, eksportu myśli technicznej, zrealizowanego w cudownej, doskonałej aparaturze, czy to będzie aparatura elektromedyczna, czy elektroniczna, czy to będzie aparatura precyzyjna itd., tam możemy znaleźć najwspanialsze wynalazki, najlepsze rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#JerzyHryniewiecki">Ponieważ i tak zająłem za dużo czasu, więc nie mówiłem o pozytywach, a nie chciałbym, ażeby drugi raz uznano mnie za Kassandrę pesymistycznie mówiącą o pewnych zjawiskach. Pozytywów jest dużo. Pozytywów mamy pełny plan przyszłoroczny. Widzimy duże możliwości rozwoju w przyszłości. Świadczą o tym sumy budżetu. Pomimo zgłoszenia tych czy innych uwag, które są tylko tęsknotą, ażeby nasze możliwości gospodarcze w większy, w lepszy i wspanialszy sposób rozwinąć, w pełni jestem gotów głosować i za planem, i za budżetem, i za pełnym zaufaniem dla rządu, który tak ciężkie, trudne, wspaniałe i napięte zadania bierze na siebie.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ZenonKliszko">Na tym kończymy obrady przedobiednie. Poproszę Obywatela Sekretarza Posła Juliannę Wasilewską o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JuliannaWasilewska">W dniu dzisiejszym zaraz po zarządzeniu przerwy obiadowej w obradach Sejmu rozpoczną się posiedzenia:</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JuliannaWasilewska">Komisji Mandatowo-Regulaminowej w sali nr 118,</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JuliannaWasilewska">Komisji Pracy i Spraw Socjalnych w sali nr 70,</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JuliannaWasilewska">Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego w sali nr 67.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ZenonKliszko">Zarządzam przerwę obiadową do godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 14 min. 20 do godz. 16 min. 05)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanKarolWende">Głos zabierze poseł Kazimierz Graczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzGraczyk">Wysoki Sejmie! Projekt Narodowego Planu Gospodarczego na rok 1965 zakłada oddanie do użytku w ramach wszystkich form budownictwa mieszkaniowego typu miejskiego 141,6 tys. mieszkań o 409,7 tys. izbach, co stanowi wzrost o 10,5% w stosunku do roku 1964. Podstawowym warunkiem wykonania tych olbrzymich i napiętych zadań, przy ograniczonych środkach finansowych, jest dalsze poważne obniżanie kosztów budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#KazimierzGraczyk">W ramach budownictwa oszczędnego przewiduje się realizację 71.654 mieszkań o 194.547 izbach, z czego na budownictwo o podstawowym standardzie wyposażenia przypada 24,5% obiektów budownictwa uspołecznionego. Budownictwo oszczędne, mimo początkowych oporów, głównie wśród inwestorów i wykonawców, znalazło sobie pełne uznanie i jest ono obecnie poważnym źródłem dalszego jego potanienia. Wyniki bieżącego roku, gdzie w I-szym półroczu w 17 województwach oddano 80 budynków o koszcie bezpośrednim w granicach 1.600–1.900 zł za 1 m2 pow. użytkowej wskazują, że w tej dziedzinie istnieją dalsze poważne źródła oszczędności. Źródeł tych należy jednak szukać nie tylko w projektowaniu, programowaniu i przygotowaniu inwestycji, ale w samym procesie realizacji i we właściwej koordynacji budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#KazimierzGraczyk">Głównym celem poszukiwań oszczędności powinno być przede wszystkim najbardziej ekonomiczne, techniczne i społecznie efektywne użycie posiadanych środków. Tego celu nie może przesłonić poszukiwanie za wszelką cenę oszczędności metodą bicia rekordów w obniżaniu ceny 1 m2 pow. użytkowej budynku. Zaniżanie wartości użytkowej budynków, a więc zwiększanie kosztów ich konserwacji i eksploatacji, nie uzasadnione kompleksowym rachunkiem ekonomicznym wadliwe rozwiązanie funkcjonalne za cenę jednorazowego obniżenia kosztów bezpośrednich budowy — byłoby oszczędnością fikcyjną.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#KazimierzGraczyk">Oszczędności należy szukać we właściwej rejonizacji dostaw materiałów budowlanych, co może spowodować obniżenie kosztów często krzyżujących się transportów i niepotrzebnego blokowania wagonów czy samochodów. Kompleksowa rejonizacja metod budowlanych, w oparciu o lokalne źródła siły roboczej i możliwości materiałowe, własna technologia robót dla danego rejonu, odpowiednio rozwiązana typizacja i unifikacja — to również poważne źródła oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#KazimierzGraczyk">Powodzenie zamierzonych celów w budownictwie oszczędnym uzależnione jest również od pełnego zabezpieczenia dostaw tanich, ale jakościowo dobrych materiałów, szczególnie dla robót wykończeniowych, których producentem w poważnej mierze jest resort chemii.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#KazimierzGraczyk">W tej dziedzinie istnieją poważne niedomagania; często niskie koszty uzyskiwane na określonych budynkach wynikają z podrożenia innych, i to głównie z braku materiałów zastępczych. Szukania źródeł oszczędności nie należy ograniczać tylko do budownictwa mieszkaniowego, ale rozciągnąć je również na budownictwo przemysłowe, gdzie możliwości i rezerwy są znacznie większe, a efekty dotychczas znikome.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#KazimierzGraczyk">Istotnym elementem, związanym z budownictwem mieszkaniowym i z niego wypływającym, jest rozwój usług dla ludności. Rozwój tych usług uzależniony jest głównie od odpowiednich warunków lokalowych i rozwoju zaplecza. Tymczasem realizacja zadań w tym zakresie zarówno w latach 1961–1963, jak i w roku bieżącym utrzymuje się poniżej planu, zresztą zmniejszonego w ubiegłym roku o 40% w stosunku do planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#KazimierzGraczyk">Wytworzona sytuacja jest bardzo niepokojąca i szczególnie ostro występuje na terenach o dużej koncentracji inwestycji przemysłowych i mieszkaniowych i związanym z tym wzrostem ludności. Na przykład w Koninie — dużym ośrodku górniczo-energetyczno-hutniczym — w jednym z nowych osiedli, liczącym ponad 3 tys. mieszkańców, nie ma ani jednego stałego sklepu, ani też żadnego punktu usługowego; w pozostałych zaś osiedlach, liczących około 10 tys. mieszkańców, ilość punktów usługowych jest stanowczo za mała i nie mieści się w żadnych normatywach.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#KazimierzGraczyk">Zjawiska takie występują również w innych ośrodkach o dużej dynamice wzrostu inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#KazimierzGraczyk">Obowiązek zaspokojenia potrzeb ludności w dziedzinie usług, nałożony na wojewódzkie rady narodowe, nie może być spełniony z braku zagwarantowania środków w planach inwestycyjnych. Zakłady pracy, czy spółdzielnie mieszkaniowe troszczą się głównie o efekty izbowe, zaś bardzo mało interesują się lokalami usługowymi.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#KazimierzGraczyk">Sytuacja taka jest szkodliwa społecznie i rząd powinien rozważyć możliwości jej rozwiązania względnie przynajmniej złagodzenia w latach następnych.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jerzy Jabłkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JerzyJabłkiewicz">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! W naszym bilansie dorobku gospodarczego na jedno z czołowych miejsc wysuwa się rozwój budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JerzyJabłkiewicz">Jeśli mówi się o naszym kraju, jako wielkim placu budowy, to ten dział budownictwa zajmuje na tym placu pierwsze miejsce. Świadczą o tym liczby — około 1.900 tys. mieszkań, a w tym 5.300 tys. izb zbudowanych w latach 1945–63, a jeszcze bardziej przemawiają do nas wyrosłe nowe miasta, osiedla, wieńce nowych przedmieść i zmieniające się oblicze budowlane wsi. Mimo to odczuwamy zarówno w miastach, jak i na wsi w dalszym ciągu wielkie potrzeby mieszkaniowe i zdajemy sobie sprawę, że problem ten pozostaje w dalszym ciągu do rozwiązania. Zarówno na rok przyszły, jak i na okres 1966–70 przewidziano poważne sumy na budownictwo mieszkaniowe. Godny podkreślenia jest fakt, że finansowanie tegoż budownictwa odbywa się trzema nurtami, tj. ze środków publicznych, w ramach spółdzielczości mieszkaniowej oraz ze środków własnych ludności.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JerzyJabłkiewicz">Tak jak mają zastosowanie różne formy finansowania, stosujemy również różne formy samego budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#JerzyJabłkiewicz">Z nich na plan pierwszy wysuwa się budownictwo oszczędne. Oszczędność tego budownictwa realizujemy w projektowaniu, programowaniu i przygotowaniu inwestycji, w zakresie wyposażenia mieszkania, pogłębić ją powinno się jeszcze w samym procesie realizacji i we właściwej koordynacji budownictwa mieszkaniowego. Lata 1961–63 były okresem poszukiwania sposobów oszczędnego budowania, były one również okresem dyskusji na temat słuszności stosowania tego kierunku.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#JerzyJabłkiewicz">W tej dyskusji często o akcentach wielkodusznych życzeń i beztrosce w ocenie możliwości kraju, w bardzo popularnym stawianiu na standard maximum, zwyciężył akcent życia, ujawniający się w rozsądnym chodzeniu po ziemi, akcent realizujący potrzeby wprawdzie skromnej w wygodach i wyposażeniu, ale za to bardziej szerokim frontem wyprowadzający ludzi z wilgotnych suteren i pseudomieszkań — poddaszy.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#JerzyJabłkiewicz">Ta dyskusja jest poza nami, dzisiaj dyskutuje się jeszcze nad najlepszymi formami realizacji, a współzawodnictwo projektantów dla znalezienia optimum w tym zagadnieniu nabrało charakteru społecznego.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#JerzyJabłkiewicz">Dzisiaj można już dokonać określonego podsumowania efektów tego kierunku budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#JerzyJabłkiewicz">Parę słów na ten temat z okręgu mego i moich wyborców, tj. miasta Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#JerzyJabłkiewicz">Faktyczne wykonanie izb wyniesie 101,1% założonego planu na okres 1961–64, a nakłady na budownictwo mieszkaniowe zostały dla tego okresu poważnie zmniejszone i wynoszą tylko 91% założonych w planie wielkości. Według informacji Ministerstwa Gospodarki Komunalnej udział budownictwa oszczędnościowego w planie stanów oddawanych 1964 roku w stosunku do całości zadań budownictwa rad narodowych wynosi 38,6% w skali krajowej. Najpoważniejszy udział budownictwa oszczędnego jest w Łodzi, wynosi bowiem 63,3%.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#JerzyJabłkiewicz">Wykonanie zadań na tym odcinku planu za okres 10 miesięcy wyniosło w skali krajowej 53,5%, podczas gdy w Łodzi wskaźnik ten wyniósł 73,5%.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#JerzyJabłkiewicz">Projekt planu na 1965 rok zamknie zadania w tej dziedzinie określone w uchwale nr 17/63 Rady Ministrów na lata 1964–65 dla m. Łodzi z przekroczeniem 2-krotnym.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#JerzyJabłkiewicz">Koszt 1 m2 powierzchni użytkowej mieszkania wyniósł 1.845 zł wobec 1.900 zł dyrektywnych.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#JerzyJabłkiewicz">Uwzględniając fakt, że omawiane budynki oszczędne zostały wyposażone w kuchnie gazowe oraz wanny z piecykami gazowymi i ogólny standard ich wykonania nie odbiega w zasadzie od dotychczas stosowanego, uzyskanie podanego wyżej kosztu bez obniżenia wartości użytkowej mieszkań, jest osiągnięciem wysoce pozytywnym.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#JerzyJabłkiewicz">W taki to sposób miasto Łódź, oceniane jako mające jedne z najgorszych warunków mieszkaniowych w kraju, realizuje w czynie ten słuszny, potwierdzony życiem akcent byłej dyskusji na temat: czy należy wprowadzić budownictwo oszczędne? Jednak w pewnej części omawianego zagadnienia pojawia się pewne dokuczliwe „ale”, które powinno być organizacyjnie rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#JerzyJabłkiewicz">W dniu 24.2.1964 r. Wiceprezes Rady Ministrów J. Tokarski zatwierdził i przekazał do stosowania wytyczne w sprawie budownictwa mieszkaniowego o podstawowym standardzie wyposażenia. Koszt tego budownictwa został określony w granicach 1.600–1.650 zł/m2 p.u.m.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#JerzyJabłkiewicz">Wydane przez Ministrów Gospodarki Komunalnej oraz Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych zarządzenie z dnia 27.3.1964 r. w sprawie wyposażenia i wykonania mieszkań w budownictwie o podstawowym standardzie wyposażenia wprowadziło szereg ograniczeń w projektowaniu i wyposażeniu mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#JerzyJabłkiewicz">Nieprzekroczenie ustalonego kosztu zezwala na pewne odstępstwa od ograniczeń. W związku z tym przewiduje się w budownictwie łódzkim utrzymanie doprowadzenia wady w każdym mieszkaniu i pomieszczenia na łazienkę z w.c.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#JerzyJabłkiewicz">Dzięki temu, eliminując jedynie wyposażenie mieszkań w kuchnie gazowe i wanny z piecykami gazowymi, stworzono mieszkańcom warunki umożliwiające uzupełnienie brakujących urządzeń i w ten sposób doprowadzenie mieszkania do pełnego standardu. Ministerstwo Gospodarki Komunalnej zapowiedziało wydanie uzupełniającego zarządzenia przewidującego możliwość zbiorowej dostawy i montażu urządzeń kąpielowych i kuchen gazowych na koszt najemców lokali mieszkalnych. Zarządzenie to dotychczas nie ukazało się.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#JerzyJabłkiewicz">W obecnej sytuacji nie można rozwiązać tej sprawy z powodu:</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#JerzyJabłkiewicz">— braku możliwości zamówienia tych urządzeń przez przedsiębiorstwa budowlane ze względu na wyłączenie z kosztów budynków — kosztu zakupu i instalacji urządzeń,</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#JerzyJabłkiewicz">— braku pewności, czy zapotrzebowanie M.Z.B.M. na urządzenie sanitarne zostanie uwzględnione w rozdzielniku Ministerstwa Gospodarki Komunalnej,</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#JerzyJabłkiewicz">— braku możliwości kompleksowego odbioru budynków zgodnie z obowiązującymi przepisami.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#JerzyJabłkiewicz">W związku z powyższymi trudnościami wskazane byłoby uregulowanie sprawy sposobu wyposażenia mieszkań następująco:</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#JerzyJabłkiewicz">a) zakup i montaż urządzeń wykonywałyby przedsiębiorstwa podległe Ministerstwu Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych tylko dla tych lokatorów, którzy zadeklarowaliby i uiściliby odpowiednią opłatę w M.Z.B.M. Zapłaty za wykonane roboty dokonywałyby M.Z.B.M.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#JerzyJabłkiewicz">b) zakup i montaż urządzeń wykonywałyby przedsiębiorstwa podległe Ministerstwu Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych w trakcie realizacji budynku dla wszystkich mieszkań na zlecenie M.Z.B.M., który pobierałby należności z tego tytułu od lokatorów przed zasiedleniem budynku. Umożliwiłoby to kompleksowy odbiór budynków ze wszystkimi urządzeniami.</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#JerzyJabłkiewicz">W obu proponowanych wypadkach zachodziłaby konieczność przydzielenia przedsiębiorstwom wykonawczym limitu robót budowlano-montażowych odpowiednio wyższego od limitu nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#JerzyJabłkiewicz">Efekty organizacyjno-techniczno-ekonomiczne w rozwiązaniu tego zagadnienia nie wymagają argumentacji.</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#JerzyJabłkiewicz">Natomiast niewymierny element — tzw. „zła krew” zainteresowanych lokatorów — nie miałaby miejsca.</u>
          <u xml:id="u-50.28" who="#JerzyJabłkiewicz">W interesie gospodarczo-społecznym postuluję do Obywateli Ministrów Gospodarki Komunalnej oraz Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych o załatwienie tej sprawy drogą wydania odpowiednich zarządzeń.</u>
          <u xml:id="u-50.29" who="#JerzyJabłkiewicz">Wysoki Sejmie! Rok temu na plenarnym posiedzeniu Sejmu zabierałem głos w sprawie poprawy jakości produkcji. Postulowałem do Ministra Przemysłu Ciężkiego o zorganizowanie, a do Przewodniczącego Komisji Planowania o przydzielenie środków dla Inspektoratu Kontroli Jakości Produkcji w tymże resorcie. Nie udało się tego postulatu zrealizować. Na chwilę pragnę powrócić do tego tematu.</u>
          <u xml:id="u-50.30" who="#JerzyJabłkiewicz">Problem jakości produkowanych wyrobów regulowany jest uchwałą Rady Ministrów nr 440/57. Wydano szereg zarządzeń we wszystkich resortach. Mimo to należy stwierdzić, że przy naszych wielkich osiągnięciach produkcyjnych w dziedzinie ilościowej, asortymentowej, nowych uruchomień — problem jakości nie wykazuje progresji polepszenia. Z poprawą jakości produkcji jest ściśle związana jej kontrola. Tylko z pobieżnej analizy przeprowadzonej przeze mnie w 4 resortach przemysłowych o zasadniczym znaczeniu dla gospodarki narodowej można stwierdzić, że:</u>
          <u xml:id="u-50.31" who="#JerzyJabłkiewicz">— w centralach resortów nie ma samodzielnych jednostek organizacyjnych, zajmujących się problemami jakości produkcji i kontroli technicznej. Operatywny nadzór nad zagadnieniem jakości produkcji sprawowany jest przez branżowe departamenty. Obsada wynosi 8 osób w tychże resortach, w jednym z nich zatrudniona jest tylko jedna osoba,</u>
          <u xml:id="u-50.32" who="#JerzyJabłkiewicz">— w branżowych zjednoczeniach podobna sytuacja — w około 50 jednostkach zatrudnionych jest łącznie około 90 pracowników,</u>
          <u xml:id="u-50.33" who="#JerzyJabłkiewicz">— straty poniesione w jednym roku w produkcji całkowicie zabrakowanej wynoszą 3 mld zł, obok nich nie ujęte straty w trwałości, przeklasyfikowaniu wyrobów, przeznaczeniu do innych celów itp. przewyższające wielokrotnie podaną wielkość strat całkowitych,</u>
          <u xml:id="u-50.34" who="#JerzyJabłkiewicz">— wskaźniki techniczno-ekonomiczne działają na korzyść ilościowej, a nie jakościowej produkcji,</u>
          <u xml:id="u-50.35" who="#JerzyJabłkiewicz">— brak wydzielenia poszczególnych kosztów i miejsc powstawania strat nie zezwala na kompleksową analizę i kierunkowe działanie.</u>
          <u xml:id="u-50.36" who="#JerzyJabłkiewicz">Należy również stwierdzić, że popyt w znikomej mierze oddziałuje na standard jakościowy. W sumie rzecz biorąc, jeszcze w dalszym ciągu opłaca się produkować dużo — nie opłaca się produkować dobrze.</u>
          <u xml:id="u-50.37" who="#JerzyJabłkiewicz">W lipcu br. ukazała się uchwała nr 226/64 w sprawie środków zmierzających do przeciwdziałania wykonywaniu wadliwej produkcji i przekazywaniu do obrotu wyrobów złej jakości. Im trudność jest większa, tym większe powinno być przeciwdziałanie organizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-50.38" who="#JerzyJabłkiewicz">Im straty są większe, tym bardziej należy oprócz przepisów skierować również określone środki finansowe i inne. W toku prac na podstawie wyżej wymienionej uchwały przygotowywane są zarządzenia wewnętrzne resortów.</u>
          <u xml:id="u-50.39" who="#JerzyJabłkiewicz">Nie stawiam postulatów w omawianym problemie, wierząc że zostaną opracowane właściwe kryteria i metody przez resorty, że zostaną skierowane określone środki, że kierownictwo Komitetu Nauki i Techniki poprzez pomoc i kontrolę zapewni przejście do operatywnego działania dla poprawy jakości produkcji i kontroli technicznej już w 1965 r.</u>
          <u xml:id="u-50.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Ulicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławUlicki">Wysoki Sejmie! Umacnianie praworządności ludowej, ładu i porządku publicznego, zwalczanie przestępczości, marnotrawstwa i zapobieganie tym zjawiskom znajdowały się zawsze i znajdują nadal w centrum uwagi władzy Indowej współdziałającej z coraz szerszą kontrolą społeczną.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#StanisławUlicki">Stały rozwój gospodarki i kultury naszego narodu, w parze z nim idący wzrost świadomości społecznej spowodowały — przy aktywniejszej postawie milicji, prokuratur i sądów — spadek chuligaństwa oraz wyraźną poprawę ładu i porządku publicznego. Odbiciem tego jest statystyczne, jak również odczuwalne przez społeczeństwo zmniejszanie się ilości przestępstw pospolitych.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#StanisławUlicki">Pozwoliło to na koncentrację większej uwagi na walce z przestępczością gospodarczą. Dało to poważne wyniki walki z przestępczością aferową.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#StanisławUlicki">Dowodem tego jest likwidacja szeregu grup przestępczych w przemyśle skórzanym, wełnianym, w piekarnictwie, a ostatnio także w przemyśle i handlu mięsem, obrocie paliwami i częściami motoryzacyjnymi itp.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#StanisławUlicki">Warto podkreślić takie pozytywne zjawiska, jak spadek ilości spraw, dotyczących przestępstw nie trwających dłużej niż dwa lata, a szczególnie należy zaakcentować coraz skuteczniejsze pozbawianie sprawców przestępstw korzyści materialnych, jakie osiągnęli w drodze przestępstwa. Chociaż szybka i celna represja karna na pewno w poważanym stopniu odstrasza od popełniania przestępstw gospodarczych, nie eliminuje jednak przyczyn, które przestępczość rodzą. Coraz większej wagi nabiera działalność profilaktyczna.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#StanisławUlicki">Analiza większości ujawnionych przestępstw gospodarczych wykazuje, że długotrwałe przestępcze działanie było możliwe w związku z nieprzestrzeganiem szeroko pojętego porządku w jednostkach gospodarki uspołecznionej, co wywołało m. in. nieprawidłowości w zakresie kontroli wewnętrznej, zabezpieczenia majątku przed niszczeniem, grabieżą i pożarami, jak również w zakresie przejrzystości i czytelności dokumentacji, która umożliwia szybkie ujawnianie nieprawidłowości w produkcji i obrocie towarami.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#StanisławUlicki">Jak wykazały afery gospodarcze: mięsna, piekarnicza i skórzana, za złą jakością produkcji kryło się przestępcze wygospodarowanie nadwyżek. Sprzyjała ternu nierzetelna ewidencja procesów produkcyjnych, gospodarki materiałowej i ostatecznych rozliczeń, idąca w parze z niedostatecznym nadzorem. Niestety, w odpowiednim czasie nie zwracano na te zjawiska dostatecznej uwagi, chociaż zła jakość produkcji powinna stać się alarmującym sygnałem dla administracji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#StanisławUlicki">W wyniku analizy poważniejszych śledztw wprowadzono w zakładach pracy i w resortach gospodarczych szerszą informację o źródłach i słabościach sprzyjających dokonywaniu przestępstw. W wyniku tej systematycznej wymiany informacji i doświadczeń w przedmiocie ujawniania przestępstw oraz wypracowywania przedsięwzięć profilaktycznych uregulowane zostały już niektóre problemy w gospodarowaniu surowcami włókienniczymi, zbożem, metalami kolorowymi, w obrocie steelonem itp. Usprawniono kontrolę zabezpieczenia technicznego obiektów gospodarczych. Proces ten trwa, ale naszym zdaniem powinien on iść jeszcze szybciej, głębiej i szerzej.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#StanisławUlicki">Na skutek ulepszenia organizacji pracy, większej troski o dobro społeczne, wychowawczej i gospodarskiej działalności rad zakładowych i samorządów robotniczych, w wielu zakładach i instytucjach zmniejsza się wydatnie ilość przestępstw drobnych, tzw. pracowniczych. W samym tylko bieżącym roku spadła ona w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego o 21%.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#StanisławUlicki">Obok wspomnianych już czynników determinujących ograniczanie możliwości popełniania przestępstw, ważnym elementem wpływającym na zmniejszenie przestępczości jest odpowiednia polityka kadrowa, polegająca na powierzaniu mienia społecznego ludziom uczciwym i pewnym.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#StanisławUlicki">Panuje w wielu przedsiębiorstwach przesadny liberalizm i szkodliwa pobłażliwość. Dyrekcje wielu przedsiębiorstw, na podstawie wyników kontroli przeprowadzanych przez siebie i inne organy, zdobywają często dużo faktów poddających w wątpliwość uczciwość poszczególnych pracowników. W trybie dyscyplinarnym rozpatruje się często kilkakrotnie następujące po sobie przewinienia tego samego pracownika, pozostawiając go nadal na zajmowanym stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#StanisławUlicki">Wysoki Sejmie! Nie do pomyślenia byłyby dotychczasowe wyniki w walce z przestępczością gospodarczą, gdyby organy kontroli i ścigania nie miały za sobą moralnego, coraz bardziej czynnego poparcia ze strony ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#StanisławUlicki">Socjalistyczny rozwój naszego kraju włącza do czynnego życia społecznego, gospodarczego i politycznego nowe rzesze ludzi zarówno z miast, jak i wsi, sprzyja tworzeniu postępowej i wymagającej opinii publicznej, której osądy oddziaływają coraz bardziej wychowawczo.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#StanisławUlicki">Przestępca gospodarczy musi dziś kryć się ze swoim łupem. Nie może on w obawie przed opinią publiczną jawnie korzystać z nagrabionego milenia. Następuje bowiem — choć z pewnymi zahamowaniami i oporami — zasadnicza zmiana w stosunku środowiska do objawów życia ponad stan niektórych jednostek. Współdziałanie z organami kontroli i ścigania w ujawnianiu przestępstw gospodarczych podnoszone jest coraz częściej do rangi obywatelskich obowiązków. Świadczy o tym wciąż rosnąca ilość osobistych i listownych zgłoszeń obywateli do tych organów, zawierająca zawiadomienia i informacje o przestępstwach i marnotrawstwie.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#StanisławUlicki">Problemy związane z zabezpieczeniem mienia społecznego, a także jawnością życia ekonomicznego, są coraz częściej przedmiotem gorących dyskusji w samorządach robotniczych, organizacjach związkowych i partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#StanisławUlicki">Dużo też nadziei wiążemy z nowo powołanymi do życia organami kontroli społecznej handlu i usług, o czym szerzej mówił już poseł Stachoń.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Marianna Fornalczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MariannaFornalczyk">Wysoka Izbo! Oceniając zadania postawione w planie na 1965 rok stwierdzić należy, że cechą ich jest gospodarska oszczędność i wykorzystanie rezerw dla wzrostu produkcji. Obok wskaźników produkcji, określających zadania, należy widzieć człowieka z jego codziennymi trudnościami i troskami.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#MariannaFornalczyk">W związku z tym krótko zatrzymam się nad problemem zatrudnienia kobiet w woj. łódzkim, które, po wielkiej Łodzi, legitymuje się największym udziałem kobiet pracujących zawodowo.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#MariannaFornalczyk">Sektor uspołeczniony w woj. łódzkim zatrudniał w bieżącym roku 298 tys. osób, w tym 113 tys. kobiet, co stanowi 37% ogółu zatrudnionych. Plan na 1965 rok przewiduje zatrudnienie w tym sektorze 308 tys. osób, w tym 117 tys. kobiet, stanowić to będzie 38,2% przy średniej krajowej 35,1%.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#MariannaFornalczyk">Tak wysoki wskaźnik udziału zatrudnienia kobiet wynika ze struktury przemysłu, bowiem przemysł włókienniczy wrósł w tradycje ziemi łódzkiej i odegrał w jej rozwoju niemałą rolę.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#MariannaFornalczyk">Sytuacja na rynku pracy dla kobiet jest trudna. W bież. roku liczba kobiet poszukujących pracy dochodzi do 7.560 na około 200 wolnych miejsc pracy. Oczywiście na wzrost poszukujących pracy kobiet rzutują powiaty mniej uprzemysłowione, małe miasteczka, osiedla, gdzie inwestycje były znikome lub ich nie było.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#MariannaFornalczyk">Muszę jednocześnie podkreślić, że problem ten byłby o wiele trudniejszy, lecz inwestycje przemysłu lekkiego w branży odzieżowej zlokalizowane w Łasku, Poddębicach, Wieruszowie, a w dalszej kolejności w Tomaszowie i spożywczego w Łowiczu, pozwolą zmniejszyć te trudności na odcinku zatrudnienia kobiet.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#MariannaFornalczyk">Drugim kierunkiem, który złagodzi nasze trudności, jest zwiększenie zatrudnienia w drobnej wytwórczości, chałupnictwie, usługach i rzemiośle. Szerokie możliwości istnieją w tej dziedzinie w spółdzielczości pracy; obecnie pracuje chałupniczo w tym pionie 3.200 kobiet, a przy niewielkich nakładach liczbę tę można by powiększyć do 6 tys. Należy przy tym zauważyć, że ta forma zatrudnienia kobiet jest dla nich bardzo dogodna. Doceniamy te rezerwy lokalne, lecz one też mają ograniczone możliwości, łącznie z trudnościami surowcowymi, lokalowymi i na pewno organizacyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#MariannaFornalczyk">Jak dotąd, o chałupnictwie i usługach dostatecznie wiele się mówi, pisze, lecz stwierdza się równocześnie zbyt powolne działanie w tej dziedzinie. Odczuwa się brak koordynacji poczynań wśród pionów, mających rozwijać te trudne formy zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#MariannaFornalczyk">Jako koordynatora rozwoju ilości, jak kierunków usług i chałupnictwa, należy szerzej niż dotąd widzieć rady narodowe.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#MariannaFornalczyk">Wydaje się słuszny postulat spółdzielczości pracy, mówiący o zalegalizowaniu formy domowych punktów usługowych dla drobnych usług zatrudniających kobiety.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#MariannaFornalczyk">Dalszą pomoc widzimy w rzemiośle, które powinno dla odmłodzenia swej kadry przyjąć do nauki zawodu młodzież, zwłaszcza że ostatnie ulgi dla rzemiosła sprzyjają temu.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#MariannaFornalczyk">Istnieje jeszcze jedna możliwość zwiększenia zatrudnienia kobiet w przemyśle, a mianowicie poprzez dalszą wymianę mężczyzn na kobiety ma tych stanowiskach, gdzie to jest tylko możliwe, gdyż odczuwamy deficyt męskiej siły roboczej.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#MariannaFornalczyk">Problem ten jednak napotyka na znaczne opory ze strony kierownictw zakładów, które bardzo niechętnie takiej wymiany dokonują. Myślę, że kobiety swą postawą w pracy wyrobiły sobie opinię dobrych, sumiennych pracowników i należy rozszerzać dla kobiet grupę zawodów, szczególnie wymagających pracochłonności, cierpliwości, precyzji i uwagi.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#MariannaFornalczyk">Sądzę, że nie powinno być również większych narzekań, gdy za kierownicą coraz częściej siadać będą kobiety, oczywiście po solidnym przeszkoleniu.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#MariannaFornalczyk">Prawdą jest, że wśród kobiet poszukujących pracy jest poważna liczba bez określonego zawodu, a przemysł nasz w coraz większym stopniu będzie odczuwał potrzebę wyspecjalizowanej kadry; odnosi się to również do różnego rodzaju usług.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#MariannaFornalczyk">Dostosowanie szkolenia zawodowego do potrzeb terenu, do kierunku zawodów i usług — to zadania dla rad narodowych. Tej pracy nikt z zewnątrz nie wykona, a szkolenie zawodowe wymaga stałej aktualizacji.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#MariannaFornalczyk">W nowej 5-latce — jak wykazały wstępne wyliczenia — liczba osób w wieku zdolności do pracy wzrośnie w woj. łódzkim do 75 tys. Wzrost zatrudnienia, według wstępnego szacunku, będzie wynosił około 50 tys. osób. Chodzi o to, by różnica między tymi szacunkowymi liczbami mogła być zredukowana do minimum. To wymaga dopracowania i podjęcia decyzji często przerastających kompetencje terenu.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Edward Graliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#EdwardGraliński">Wysoki Sejmie! Przemysł lekki od lat pracuje w podstawowych działach produkcyjnych na wysokim współczynniku zmianowości. Zadania w zakresie pokrycia potrzeb rynku wewnętrznego i eksportu wymagają w 1965 r. dalszej intensyfikacji produkcji. Opracowane i ustalone optymalne i normatywne współczynniki zmianowości dla wszystkich działów produkcji, które przemysł lekki ma osiągnąć częściowo w roku 1965 i w latach następnych, zakładają np.: dla wszystkich przędzalni, tkalni, dziewiarni i pończoszarni — 2,87; dla wszystkich wykończalni w przemysłach włókienniczych — 3; dla bielników — ruch ciągły. W ruchu ciągłym pracować będą również garbarnie i roszarnie. Dla przemysłów konfekcyjnych, jak: odzież, szwalnie dziewiarskie, szwalnie w przemyśle obuwniczym ustalono współczynnik zmianowości — 2.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#EdwardGraliński">Dla zabezpieczenia wykonania zadań produkcyjnych w 19.65 r. zakłada się dalsze zwiększone wykorzystanie zdolności produkcyjnych przez wzrost wydajności pracy oraz dalsze zwiększenie zmianowości. I tak np., podstawowy dział produkcji, jakim są przędzalnie bawełniane, pracować będzie na zmianowości — 2,77 przy wykorzystaniu oddziałów pomocniczych warunkujących pracę przędzalni na pełne trzy zmiany. Podstawowe maszyny w przemyśle dziewiarskim pracować będą przy zmianowości od 2,75 do 2,87, a automaty pończosznicze na pełną zmianowość — 3.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#EdwardGraliński">Obok wykorzystania istniejących zdolności produkcyjnych, o czym przykładowo wspomniałem, możliwości dalszego zwiększenia zdolności produkcyjnych tkwią w usuwaniu wąskich przekrojów drogą rekonstrukcji i modernizacji istniejących zakładów przy stosunkowo małych nakładach inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#EdwardGraliński">Realizacja założonych przez przemysł lekki rekonstrukcji, które w tym przemyśle stawia się w pierwszej kolejności, pozwoli w następnych latach lepiej i intensywniej wykorzystywać zdolności produkcyjne.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#EdwardGraliński">A teraz mała dygresja. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli się mówi o zdolnościach produkcyjnych i stopniu ich wykorzystania, to bez ustalenia ścisłych kryteriów, pojęcia te są dla różnych przemysłów nieporównywalne. Mam wrażenie, że warto by pokusić się o ich uściślenie, oczywiście uwzględniając warunki i technologię produkcji różnych gałęzi gospodarki narodowej. Przemysł lekki, który ustalił normatywne współczynniki wykorzystania parku maszynowego w poszczególnych branżach, w swoim zakresie pojęcie to uściślił.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#EdwardGraliński">Przed przemysłem lekkim stoi w roku 1965 zadanie przyśpieszenia synchronizacji parku maszynowego, zwłaszcza w przędzalnictwie między innymi przez:</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#EdwardGraliński">— zainstalowanie w przemyśle bawełnianym zgrzeblarek, rozciągarek i niedoprzędzarek, których dostawy, zgodne z planem, powinien zabezpieczyć przemysł maszynowy,</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#EdwardGraliński">— zainstalowanie w przędzalniach czesankowych wełnianych nowoczesnych czesarek, a w przędzalniach — zgrzebnych wełnianych zespołów produkcji krajowej, Warunkiem dokonania synchronizacji parku maszynowego jest dostarczenie planowanych ilości maszyn przez krajowy przemysł maszynowy oraz z importu.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#EdwardGraliński">Szczególna uwaga musi być zwrócona na dalszą modernizację wykończalni i ich przystosowanie do coraz większego przerobu wyrobów włókienniczych opartych na surowcach chemicznych.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#EdwardGraliński">Trzeba zgodnie z planem zabezpieczyć zainstalowanie i uruchomienie nowych maszyn i urządzeń zwłaszcza takich, jak: suszarki beznapięciowe, termostabilizatory, jako niezbędne przy coraz większym przerobie włókien chemicznych krajowej produkcji, oraz dla dalszego uszlachetniania i poprawy jakości wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#EdwardGraliński">W przemyślę obuwniczym trzeba śmielej rozpowszechnić doświadczenie przemysłu w dziedzinie nowej organizacji produkcji obuwia systemem potokowo-gniazdowym, co wpływa na wzrost wydajności pracy oraz poprawę jakości.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#EdwardGraliński">Czy wykorzystano już wszystkie rezerwy zdolności produkcyjnych? Niewątpliwie w zakładach przemysłu lekkiego istnieją jeszcze takie nieujawnione rezerwy. Wnikliwa analiza planu na rok 1965 w przedsiębiorstwach na konferencjach samorządu robotniczego powinna zwłaszcza dotyczyć dociekliwego rozeznania dalszych rezerw produkcyjnych, co zwiększy zabezpieczenie wykonania trudnych zadań postawionych przed przemysłem lekkim na rok 1965.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Maria Świątkowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#MariaŚwiątkowska">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Postęp techniczny w przemyśle lekkim, podobnie jak w całej gospodarce narodowej, opiera się coraz bardziej na pracach i osiągnięciach placówek naukowo-badawczych, jak Instytut Włókiennictwa w Łodzi, Instytut Przemysłu Włókien Łykowych w Poznaniu, Instytut Przemysłu Skórzanego w Łodzi, Zakład Ekonomiki Przemysłu Włókienniczego w Łodzi, centralne laboratoria branżowe, biura konstrukcyjne i laboratoria zakładowe.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#MariaŚwiątkowska">Jeżeli się zważy, że przed wojną nie istniały tego rodzaju placówki badawcze w tym przemyśle, a weźmie się pod uwagę ich dorobek w ciągu 20-lecia Polski Ludowej, to uzyskane osiągnięcia w zakresie rozwoju postępu technicznego, usprawnień technologicznych i organizacyjnych należy ocenić wysoko.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#MariaŚwiątkowska">W ostatnim okresie prace instytutów umożliwiły wprowadzenie do przemysłu szeregu ważnych nowych osiągnięć technicznych. Przykładowo opanowano i rozwinięto masową produkcję tkanin wełnianych z elaną, obecnie już krajowej produkcji. Rozszerzono stosowanie różnych rodzajów włókien chemicznych w miejsce naturalnych importowanych w przemysłach: bawełnianym, wełnianym, dziewiarskim, jedwabniczym i innych. Wdrożono w warunkach przemysłowych produkcję nowych typów włókien. Opracowano i wprowadzono dla przemysłu odzieżowego produkcję laminowania tkanin i dzianin pianką poliuretanową.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#MariaŚwiątkowska">Opracowano i wprowadzono do produkcji przemysłowej obuwie o spodach nieskórzanych, o lepszej użytkowości i niższych cenach. Pozwoliło to na poważne zmniejszenie importu skóry. Wyhodowano i wprowadzono krajowe nasiona lnu, co pozwoliło wyeliminować import tych nasion. Wprowadzono skrócone procesy produkcyjne np. w przędzalniach, Opracowano i zastosowano nowe konstrukcje oraz rekonstrukcje szeregu maszyn włókienniczych.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#MariaŚwiątkowska">Do węzłowych badań planu rozwoju techniki na 1965 r. w resorcie przemysłu lekkiego należą prace nad dalszym wprowadzeniem nowych surowców i technologii. Tematyka zadań jest bogata, założeniem jej jest skrócenie procesów technologicznych, unowocześnienie i poprawa jakości oraz obniżenie kosztów wytwarzania. Postępująca chemizacja w przemyśle włókienniczym podyktowała słusznie tematy dotyczące rozszerzenia zastosowania włókien chemicznych do wyrobów włókienniczych.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#MariaŚwiątkowska">Jeżeli resort w planach na 1965 rok ma założone tak szerokie zadania, to należy się zastanowić, w jakim stopniu instytuty i pozostałe placówki naukowe przygotowane są do kontynuowania prac tego rodzaju, względnie do ich rozpoczęcia.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#MariaŚwiątkowska">Prace naukowo-badawcze prowadzą w instytutach zakłady badawcze o określonej specjalności. O działalności tych zakładów decydują kadry i zaplecze techniczno-materiałowe. Plan na 1965 rok określa wzrost zatrudnienia w instytutach o około 3%, to jest do 735 zatrudnionych. Należy podkreślić, że w grupie pracowników naukowo-badawczych zatrudnieni są pracownicy o wyższych stopniach naukowych: docentów i doktorów oraz ci, którzy są w toku przygotowywania prac doktorskich.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#MariaŚwiątkowska">Mimo wysokiego poziomu, moim zdaniem, kadra jest zbyt szczupła, aby wykonać zadania stojące przed resortem przemysłu lekkiego. Uchwała nr 334/64 Rady Ministrów z dnia 2. XI. 1964 r. w sprawie budżetu państwa na 1965 rok i niektórych zasad jego wykonywania w rozdziale II głosi, że przewodniczący Komitetu Nauki i Techniki dokona podziału limitu funduszu płac na poszczególne ministerstwa dla instytutów. Wydaje się, że Komitet Nauki i Techniki powinien przeprowadzić taki podział środków, który również zabezpieczyłby potrzeby instytutów przemysłu lekkiego.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#MariaŚwiątkowska">Wziąwszy pod uwagę szeroką działalność instytutów w zakresie rozwoju prac badawczych, współpracę naukowo-badawczą z zagranicą, działalność koordynacyjną i rolę ich jako jednostek wiodących w zakresie badań naukowych dla potrzeb przemysłu lekkiego oraz działalność informacyjną, należy podkreślić, że do spełnienia tych wszystkich zadań konieczne jest odpowiednie wyposażenie techniczno-materiałowe i odpowiednie warunki lokalowe.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#MariaŚwiątkowska">W zakresie wyposażenia instytutów resort przemysłu lekkiego poczynił wielkie starania zmierzające do zaopatrzenia ich w odpowiednie maszyny i aparaty. Wyposażenie to jednakże ze względu na stały postęp techniczny należy stale uzupełniać.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#MariaŚwiątkowska">O ile Instytut Przemysłu Skórzanego mieści się w nowym gmachu, stwarzającym warunki do prac naukowo-badawczych, a także Instytut Przemysłu Włókien Łykowych posiada odpowiednie warunki lokalowe, to Instytut Włókiennictwa ma bardzo trudne warunki pracy, wynikające z braku właściwych pomieszczeń.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#MariaŚwiątkowska">Instytut Włókiennictwa mieści się w adaptowanych starych budynkach pofabrycznych w różnych punktach Łodzi. Sądzę, że stworzenie bazy techniczno-materiałowej dla potrzeb Instytutu Włókiennictwa nie może być dokonane w drodze dalszej adaptacji i remontów starych budynków, lecz wyłącznie poprzez budowę nowego gmachu dla tegoż Instytutu.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#MariaŚwiątkowska">Zadania stojące przed przemysłem włókienniczym w najbliższym okresie wymagają szybkiego zabezpieczenia dla tego przemysłu właściwej bazy naukowo-badawczej.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#MariaŚwiątkowska">Warunkiem przyśpieszenia tego rozwoju pod względem technicznym i ekonomicznym jest dalsze wyposażenie instytutów w aparaturę i urządzenia oraz ilościowe zwiększenie kadr pracowniczych, a ponadto, jeśli chodzi o Instytut Włókiennictwa, przygotowanie odpowiedniego pomieszczenia.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#MariaŚwiątkowska">Waga tych zagadnień jest tym większa, że dalsze wykorzystanie rezerw dla przemysłu lekkiego przy jego wielozmianowości uzależnione jest w dużej mierze od postępu technicznego, a więc i od pracy placówek naukowych tego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jerzy Domiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JerzyDomiński">Wysoka Izbo! W moim wystąpieniu chcę poruszyć sprawę rezerw produkcyjnych w drobnej wytwórczości koordynowanej przez Komitet Drobnej Wytwórczości. Jednocześnie chciałbym zastrzec, że nie pretenduję tu do wyczerpania całości złożonej i bogatej problematyki rezerw produkcyjnych. Tematyka, którą poruszamy, nie jest oczywiście sprawą nową, łączy się ona ściśle z rozwojem naszej gospodarki narodowej, ale można zaryzykować twierdzenie, że na tym odcinku było dotychczas więcej elementów akcyjności niż programowania.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#JerzyDomiński">Dlatego też słuszne jest założenie, że badanie zdolności produkcyjnych i wyzwalanie rezerw nie może stanowić jakiejś nawet dłużej trwającej akcji, ale powinno stać się metodą programowania rozwoju i optymalnego planowania zadań produkcyjnych; powinno być działaniem ciągłym, systematycznym i planowym.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#JerzyDomiński">Drobna wytwórczość posiada znaczny potencjał produkcyjny. Wartość produkcji globalnej w pionach koordynowanych przez Komitet Drobnej Wytwórczości wynosi w planie na 1965 r. 80,5 mld zł. Oznacza to, że udział tego przemysłu w produkcji krajowej kształtuje się na poziomie 11,3%.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#JerzyDomiński">W produkcji niektórych grup wyrobów udział ten jest jeszcze wyższy i wynosi np. w produkcji konfekcji przeszło 43%, w meblarskiej — 43,7%i, w obuwniczej — 27,3%.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#JerzyDomiński">Ten niemały potencjał produkcyjny odgrywa ważną rolę w naszej gospodarce, posiada ważne znaczenie dla zaopatrzenia rynku wewnętrznego, rzutuje poprzez kooperację na wyniki większych przedsiębiorstw, ma dość poważne zadania w eksporcie.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#JerzyDomiński">Możliwości produkcyjne drobnej wytwórczości nie są w pełni wykorzystane. Aktualne wykorzystanie posiadanych zdolności produkcyjnych wynosi średnio w przemyśle terenowym i spółdzielczości pracy 65–67%, oczywiście przy technice, którą dziś stosujemy.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#JerzyDomiński">Wykorzystanie potencjału produkcyjnego w poszczególnych gałęziach drobnej wytwórczości nie jest równomierne i kształtuje się dla przykładu następująco:</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#JerzyDomiński">— w przemyśle metalowym i elektrotechnicznym ca 70% w przemyśle owocowo-warzywnym ca 65%,</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#JerzyDomiński">— w przetwórstwie tworzyw sztucznych termoplastycznych ca 50%,</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#JerzyDomiński">— w przemyśle dziewiarskim ca 70% w przemyśle odzieżowym ca 80% itp.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#JerzyDomiński">Z oceny Komitetu Drobnej Wytwórczości wynika, że przemysł drobny w 1965 r. jest w stanie zwiększyć produkcję bez dodatkowych nakładów inwestycyjnych o ca 2,3 mld zł w takich gałęziach przemysłu, jak: metalowy i elektrotechniczny, chemiczny, spożywczy i lekki. Oczywiście w pewnym stopniu wiąże się to ze sprawą bardziej rytmicznego zaopatrzenia surowcowo-materiałowego oraz ze sprawą zatrudnienia i funduszu płac.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#JerzyDomiński">Sprawą, której należy poświęcić więcej uwagi i wysiłku, jest przyśpieszenie remontów maszyn i urządzeń. Bardziej planowe prace w zakresie remontów bieżących i kapitalnych pozwolą zmniejszyć ilość maszyn okresowo nieczynnych.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#JerzyDomiński">Wykorzystanie zdolności produkcyjnych wiąże się również ściśle ze zmianowością. W odniesieniu do poszczególnych branż średnia zmianowość jest różnorodna: np. w przemyśle metalowym — 1,4, chemicznym — 1,2 odzieżowym — 1,5. Dość duże możliwości wykorzystania środków trwałych kry ją się na drodze podniesienia zmianowości.</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#JerzyDomiński">Znaczne rezerwy produkcyjne można wyzwolić poprzez unowocześnienie technologii produkcji na tych samych urządzeniach technicznych, poprzez zastosowanie lepszego oprzyrządowania produkcji, jak również poprzez lepszą organizację i koncentrację produkcji.</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#JerzyDomiński">Świadczy o tym szereg przykładów. Na przykład w wytwórni płyt stolarskich w Srebrnej Górze skoncentrowano produkcję formatek meblowych, co pozwoliło na pełne zaopatrywanie w nie wszystkich zakładów meblarskich przemysłu terenowego woj. wrocławskiego. Dzięki temu na przestrzeni trzech lat wartość produkcji mebli w tym województwie wzrosła z 62 mln zł do 160 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#JerzyDomiński">Pewien niepokój budzi zbyt powolne tempo prac na odcinku koncentracji i specjalizacji produkcji. Dotychczasowa realizacja założeń programowych na etapie organizacyjnym wymaga sumiennej oceny tempa tych prac w poszczególnych województwach.</u>
          <u xml:id="u-60.16" who="#JerzyDomiński">Poważną dźwignią wykorzystania rezerw produkcyjnych jest prawidłowa gospodarka materiałowa i rytmiczne zaopatrywanie przemysłu. Jednak rozwiązanie tego problemu nie zależy tylko od zwiększenia limitów materiałowych uzyskiwanych z rozdzielnictwa centralnego. Rezerwy zaopatrzenia w przemyśle drobnym leżą głównie w intensyfikacji wykorzystania surowców wtórnych i miejscowych, w celu stosowania ich w produkcji zamiast deficytowych surowców podstawowych. Tkwią one również w zagospodarowaniu odpadowych surowców deficytowych, a zwłaszcza surowców pochodzących z importu.</u>
          <u xml:id="u-60.17" who="#JerzyDomiński">Przykładem trudnych nieraz prac przygotowawczych do wykorzystania surowców odpadowych może być realizacja tematu dotyczącego przerobu odpadów acetylo-celulozy. Osiągnięcie tego zamierzenia oznaczać będzie zaoszczędzenie dla gospodarki narodowej około 300 tys. dolarów rocznie, przeznaczonych na import tego surowca.</u>
          <u xml:id="u-60.18" who="#JerzyDomiński">Poważnym czynnikiem uzyskiwania rezerw surowcowych w drobnej wytwórczości jest dalsze porządkowanie i usprawnienie gospodarki materiałowej, a zwłaszcza rewizja i weryfikacja norm zużycia surowców. W okresie od 1962 roku, łącznie z pierwszym półroczem 1964 r., ilość przeprowadzonych rewizji i zweryfikowanych norm zużycia surowców wynosi przeszło 102 tysiące. Oszczędności uzyskane z tego tytułu są znaczne.</u>
          <u xml:id="u-60.19" who="#JerzyDomiński">Dalsze porządkowanie gospodarki materiałowej powinno obejmować zabezpieczenie magazynu, likwidację ponadnormatywnych zapasów, dalsze rozszerzenie postępu technicznego, przeprowadzenie okresowych inwentaryzacji w przedsiębiorstwach itp.</u>
          <u xml:id="u-60.20" who="#JerzyDomiński">Przemysł drobnej wytwórczości zarówno państwowy, jak i spółdzielczy, w przeważającej większości służy zaspokajaniu potrzeb ludności; wypływają stąd szczególnej wagi zadania ciągłej poprawy struktury produkcji, modernizacji i uatrakcyjnienia wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-60.21" who="#JerzyDomiński">W roku 1965 drobna wytwórczość — to znaczy państwowy przemysł terenowy i spółdzielczość pracy — przewiduje uruchomienie 4 tys. nowych wyrobów i odmian. Należy dopilnować, aby znalazły się one w określonym czasie na rynku.</u>
          <u xml:id="u-60.22" who="#JerzyDomiński">Poważne rezerwy drobnej wytwórczości można wykorzystać drogą organizowania chałupnictwa, przy niewielkiej pomocy inwestycyjnej. Jak wykazały badania przeprowadzone przez międzynarodową komisję powołaną do opracowania rozwoju chałupnictwa, w samej drobnej wytwórczości, koordynowanej przez Komitet Drobnej Wytwórczości, istnieje możliwość zwiększenia zatrudnienia chałupników z 73 tys. osób w 1964 r. do 156 tys. osób w 1970 r., co pozwoli w roku 1970 wytworzyć pracą chałupniczą produkcję wartości 10,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-60.23" who="#JerzyDomiński">Zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach zagranicznych występuje znaczny popyt na wyroby wikliniarskie. O rentowności tego eksportu nie należy chyba przekonywać. Jednak do dalszego wzrostu produkcji tych wyrobów konieczne jest zwiększenie areału upraw wikliny. Koszt związany z rozbudową plantacji jest stosunkowo niewielki; szacuje się go na 20 tys. zł na 1 ha. Obecna baza surowcowa wynosi 5.716 ha. Zwiększenie jej do 11.450 ha w roku 1970 wymaga nakładów inwestycyjnych w wysokości 60 mln zł i pozwoli na uzyskanie 75,3 tys. ton wikliny w 1970 r., co w przetwórstwie odpowiada produkcji wartości 800 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-60.24" who="#JerzyDomiński">Problematyka rezerw produkcyjnych i wszystkich związanych z nią poczynań jest niezmiernie bogata i złożona. Na pewno trudnym zadaniem w programie wyzwalania rezerw, szczególnie w niektórych regionach kraju, jest skompletowanie oraz wyszkolenie odpowiednich kadr robotniczych i inżynieryjno-technicznych. Są to jednak zadania, z którymi już nieraz dawaliśmy sobie radę przy maksimum włożonego wysiłku i kolektywność i działania.</u>
          <u xml:id="u-60.25" who="#JerzyDomiński">Myślę, że należy tu szczególnie podkreślić konieczność większego współdziałania drobnej wytwórczości z radami narodowymi i dalszą aktywizację rad narodowych w tej dziedzinie, pogłębienie odpowiedzialności rad za pełne, praktyczne i efektywne wyzwalanie rezerw produkcyjnych w drobnej wytwórczości.</u>
          <u xml:id="u-60.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jan Mirek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JanMirek">Wysoki Sejmie! Pragnę zabrać głos w sprawie możliwości rozwoju eksportu w rzemiośle. Wartość wyrobów rzemieślniczych eksportowanych za granicę przez centralę handlu zagranicznego „Prodimex” wynosi około 400 mln zł obiegowych rocznie; wyroby te docierają do krajów socjalistycznych i do krajów zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#JanMirek">Chodzi o to, aby CHZ „Prodimex” poczyniła starania o zwiększenie udziału krajów kapitalistycznych w tym eksporcie i poprawiła obecny mało korzystny wskaźnik.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#JanMirek">Struktura asortymentowa wyrobów rzemiosła na eksport obejmuje następujące główne grupy towarów:</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#JanMirek">— artykuły włókienniczo-odzieżowe oraz galanteria z tkanin stanowią ponad 15% wartości obrotu;</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#JanMirek">— artykuły metalowe — ponad 30% wartości;</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#JanMirek">— artykuły skórzane — ponad 10% wartości;</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#JanMirek">— artykuły różne — ponad 25% wartości;</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#JanMirek">— mniejszy udział mają wyroby drzewne, spożywcze, konserwy mięsne, ciastka i wyroby rzemiosł artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#JanMirek">W ostatnim czasie wzrasta udział rzemieślniczych wyrobów metalowych w eksporcie, spada zaś udział wyrobów skórzanych i odzieżowo-włókienniczych. Pewien wzrost wykazuje eksport wyrobów artystycznych. Można więc stwierdzić, że obecnie rzemiosła metalowe stanowią trzon eksportu wyrobów rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#JanMirek">Struktura terenowa dostaw przedstawia się następująco: dostawy na eksport pochodzą głównie z większych ośrodków rzemiosła; pierwsze miejsce zajmuje Warszawa — 1/3 dostaw, województwa katowickie, poznańskie i krakowskie wraz z miastami wojewódzkimi — po około 10% dostaw; województwa łódzkie i gdańskie po 5 do 6% dostaw. Reszta przypada na inne województwa z tym, że województwa olsztyńskie i opolskie w roku 1963 nie uczestniczyły w dostawach na eksport.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#JanMirek">Tendencje rozwojowe powinny iść w kierunku kilkakrotnego zwiększenia liczby rzemieślników — eksporterów. W 1963 roku było ich 997 i w I półroczu 1964 roku — 900.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#JanMirek">Występujący od 1963 roku spadek eksportu rzemiosła spowodowany został zwiększeniem podaży wyrobów rzemiosła na rynku krajowym. Zresztą produkcja eksportowa jest trudniejsza od produkcji na rynek krajowy.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#JanMirek">Dlaczego jednak liczba eksporterów w rzemiośle nie rośnie, mimo że stan zakładów rzemieślniczych w kraju wynosi ponad 137 tysięcy? Dlaczego utworzona Od kilku lat specjalna centrala eksportowa „Prodimex” nie osiąga zadowalających wyników? Przecież każdy rzemieślnik, wykonujący produkcję na eksport, korzysta z istotnych przywilejów, a więc:</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#JanMirek">— po pierwsze — z kredytów na cele inwestycyjne i obrotowe o niskim oprocentowaniu,</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#JanMirek">— po drugie — z tzw. ryczałtu eksportowego, odrębnego opodatkowania produkcji eksportowej bez kumulacji z produkcją na rynek krajowy,</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#JanMirek">— po trzecie — z priorytetu w zaopatrzeniu materiałowym i technicznym powiązanym z prawem zakupu deficytowych surowców za granicą ze specjalnego funduszu dewizowego Centrali Handlu Zagranicznego „Prodimex”,</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#JanMirek">— po czwarte — z możliwości zwiększenia zatrudnienia w celu wykonania pilnej produkcji na eksport ponad granice zakreślone prawem dla rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#JanMirek">Eksport wyrobów rzemieślniczych może się pomyślnie rozwijać i obejmować wyroby ręczne kute, żelazne i miedziane, toczone i rzeźbione wyroby z drewna, tkaniny ludowe i inne asortymenty wyrobów artystycznych; ponadto wyroby techniczne: narzędzia, przyrządy precyzyjne i pomiarowe, małe maszyny i różne przedmioty użytkowe, które z powodzeniem konkurują z podobnymi wyrobami z innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#JanMirek">Należy spodziewać się, że Spółdzielcze Przedsiębiorstwo Handlowo-Techniczne Centralnego Związku Rzemieślniczych Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu, utworzone ostatnio w celu usprawnienia dostaw wyrobów rzemiosła na eksport, potrafi wypełnić zadanie zwiększenia kilkakrotnie liczby rzemieślników — eksporterów, a tym samym zwiększy kilkakrotnie wartość eksportu rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Juchnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#StanisławJuchnicki">Wysoki Sejmie! Założone zwiększenie tempa rozwoju gospodarczego w roku 1965, a w szczególności wzrost tempa produkcji artykułów rynkowych, znajduje swoje odbicie we wzroście sprzedaży detalicznej o 6,3% w porównaniu z przewidywanym wykonaniem w roku bieżącym. Jest to realne w świetle pomyślnych wyników, jakie osiągnie nasza gospodarka w wykonaniu zadań roku bieżącego. W szczególności wyższe tempo wzrostu produkcji artykułów rynkowych od założonego w Narodowym Planie Gospodarczym na rok bieżący. przysparza zróżnicowaną i wysoką dodatkową masę towarową na eksport i rynek wewnętrzny i stanowi istotny element zachowania równowagi rynkowej nie tylko globalnej, lecz również w wielu wypadkach równowagi odcinkowej.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#StanisławJuchnicki">Rzecz jasna, że mimo wzrostu dostaw na rynek niektórych artykułów spożywczych, jak mięso o 12,6%, przetwory mięsne o 8,4%, masło, sery, w dalszym ciągu na rynku występować będą pewne trudności w pełnym pokryciu potrzeb. Podobnie w odniesieniu do niektórych asortymentów towarów produkowanych przez przemysł lekki w roku 1965 mogą występować wciąż jeszcze niedobory asortymentowe w takich artykułach, jak dziewiarstwo, tkaniny bawełniane i jedwabne.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#StanisławJuchnicki">Przy czyny tych trudności spowodowane są niepomyślnymi urodzajami w rolnictwie w ostatnich kolejnych 3 latach, trudnościami surowcowymi, a w niektórych przypadkach niedostatecznymi mocami produkcyjnymi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#StanisławJuchnicki">Znane są środki zaradcze podjęte przez rząd dla zabezpieczenia wzrostu produkcji rolnej, a w szczególności produkcji hodowlanej, jak również dla zabezpieczenia szybszego wzrostu dostaw artykułów przemysłowych na rynek.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#StanisławJuchnicki">Przyniosły one już w roku bieżącym poprawę sytuacji rynkowej. Założone w planie na 1965 rok wielkości dostaw na rynek wewnętrzny oraz zespół środków techniczno-organizacyjnych i finansowych, jakie rząd stawia do dyspozycji resortu handlu wewnętrznego, pozwalają przyjąć, że w roku 1965 nastąpi dalsza poprawa w zaspokajaniu potrzeb materialnych społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#StanisławJuchnicki">Wartość masy towarowej przeznaczona na pokrycie sprzedaży detalicznej, przyrostu zapasów w detalu oraz wzrostu rezerw wynosi 330.150 mln zł. Na bezpośrednią sprzedaż w detalu przeznacza się towary wartości 322 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#StanisławJuchnicki">Struktura sprzedaży detalicznej ulega zmianie w kierunku dalszego wzrostu udziału sprzedaży artykułów przemysłowych z 52,2% w roku bież. do 52,7% w 1965 r. Szczególnie wysoki wzrost dostaw nastąpi w artykułach trwałego użytku. I tak np. odbiorniki radiowe o 14,9%, telewizory o 11,6%, lodówki o 46,4%:, materiały ścienne o 12,5%, dachówka o 18,2%.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#StanisławJuchnicki">Wzrost sprzedaży detalicznej w handlu wiejskim będzie wyższy niż w handlu ogółem i wyniesie 7,5%. Jest to wyraz troski o systematyczną poprawę zaopatrzenia rynku wiejskiego w artykuły konsumpcyjne, a szczególnie w artykuły do produkcji rolnej. Również w układzie terytorialnym nastąpi szybszy wzrost obrotów w województwach, w których sprzedaż detaliczna na jednego mieszkańca kształtowała się w latach ubiegłych niżej, aniżeli w innych rejonach kraju. I tak, wzrost sprzedaży detalicznej wyniesie w woj. zielonogórskim 7,1%, olsztyńskim — 7%, opolskim — 7% i wrocławskim — 6,9%.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#StanisławJuchnicki">Pragnę podkreślić, że problemy prawidłowego podziału masy towarowej na miasto i wieś oraz na poszczególne województwa były przedmiotem prac sejmowej Komisji Handlu Wewnętrznego; w wyniku dezyderatów Komisji, pogłębionej analizy tych zagadnień przez rząd i uregulowania ich odpowiednimi zarządzeniami Ministerstwa Handlu Wewnętrznego, po konsultacji z prezydiami wojewódzkich rad narodowych, wprowadza się na rok 1965 zmiany w dotychczasowych zasadach i kryteriach podziału masy towarowej.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#StanisławJuchnicki">Prawidłowe rozmieszczenie masy towarowej jest jednym z istotnych warunków wypełnienia przez handel uspołeczniony funkcji zaopatrzenia ludności. Mimo iż — generalnie rzecz biorąc — plan na rok 1965 zakłada znaczną poprawę zaopatrzenia rynku wewnętrznego, problematyka stosunków handel — przemysł i w roku następnym powinna być istotnym elementem pracy komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#StanisławJuchnicki">Ocena tegorocznego przebiegu realizacji zadań handlu i przemysłu w odniesieniu do rynku wewnętrznego potwierdza słuszność skoncentrowania uwagi rządu i zainteresowanych komisji sejmowych na ukształtowaniu takich stosunków między handlem i przemysłem, które pozwalają całej gospodarce narodowej na prawidłowe wypełnienie podstawowej funkcji gospodarki socjalistycznej, jaką jest zaspokajanie rosnących potrzeb społeczeństwa. Z drugiej zaś strony dobra znajomość potrzeb rynku pozwala resortowi handlu wewnętrznego na lepsze wykorzystanie uprawnień w zakresie oddziaływania na przemysł, aby produkował to, co jest potrzebne na rynku i aby handel i przemysł nie przysparzały gospodarce narodowej zbędnych zapasów w postaci towarów niechodliwych.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#StanisławJuchnicki">Analiza przecen tych towarów dokonywana okresowo przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz sejmową Komisję Handlu Wewnętrznego dostarcza wielu pouczających wniosków tak dla handlu, jak i przemysłu i trzeba, aby z tych wniosków w sposób bardziej operatywny aniżeli dotychczas korzystali kierownicy naszego przemysłu i uspołecznionego handlu.</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#StanisławJuchnicki">Rola, jaką nasz system społeczno-gospodarczy wyznacza organizacjom handlowym w zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa, stała się dziś jakościowo inna w porównaniu do okresu, w którym rynek nasz odczuwał poważny niedobór różnych artykułów produkowanych przez resorty przemysłowe. Pogłębiająca się stabilizacja rynku wewnętrznego powoduje, że obecnie konsument posiada już w szerszym zakresie możliwość wyboru towarów, które pragnie użyć na zaspokojenie swoich potrzeb. Rosnąca ilościowo masa towarów rynkowych, większa różnorodność asortymentów rodzi wymogi jakościowe. Stawia to konieczność współpracy handlu z przemysłem w dziedzinie analizy zapotrzebowania rynku, zobowiązuje do operatywnego przystosowania asortymentu produkcji i ilości towarów przeznaczonych na zaopatrzenie ludności.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#StanisławJuchnicki">Zwiększona sprzedaż w szczególności zmechanizowanych artykułów gospodarstwa domowego, radioodbiorników, rowerów i szeregu innych artykułów przemysłowych wymaga odpowiedniego dostosowania sieci i techniki sprzedaży, podniesienia kwalifikacji fachowych sprzedawców, polepszenia informacji i reklamy oraz intensywnej rozbudowy usług naprawczych. Zarówno handel, jak i producenci, powinni jeszcze aktywniej wpływać na zmianę struktury spożycia poprzez kształtowanie gustów i mody, podnoszenie estetyki wyrobów i ich jakości.</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#StanisławJuchnicki">Mimo niewątpliwych postępów istnieje jeszcze zbyt dużo przykładów wprowadzania do obrotu towarów wadliwej jakości, które przynoszą straty nie tylko indywidualnym nabywcom, lecz także gospodarce narodowej przez nieuzasadnione ekonomiczne obniżenie wartości użytkowej towarów. Pomawiamy raz jeszcze postulat, by jakość produkcji stała się jednym z zasadniczych kryteriów oceny wykonania zadań produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-64.15" who="#StanisławJuchnicki">Wysokość kar konwencjonalnych zastosowanych przez resort handlu wewnętrznego w stosunku do producentów artykułów rynkowych o niewłaściwej jakości wyniosła w 1963 r. 131.883 tys. zł; natomiast w I półroczu roku bieżącego — 104.169 tys. zł. Zjawisko nieprzestrzegania wymaganych norm przez niektórych producentów, wobec wysokiego popytu na określone towary, musi spotkać się z powszechnym potępieniem. Zachodzi konieczność dalszego uintensywnienia wysiłków w kierunku podniesienia jakości produkcji przez usprawnienie kontroli technicznej oraz dalsze zaostrzenie kontroli towarów dostarczanych do sprzedaży rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-64.16" who="#StanisławJuchnicki">Istotne znaczenie dla zaopatrzenia rynku posiada organizacja dostaw z przemysłu do hurtu i z hurtu do detalu. W ostatnim okresie zarysowały się poważne perturbacje w transporcie towarów, przez co nastąpiły zahamowania niektórych dostaw. Nasuwa się zatem konieczność zwrócenia baczniejszej uwagi na pracę transportu, poprawę organizacji spedycji i dostaw do sieci detalicznej. Trudności wynikające z przewozów jesiennych wiążą się również z działalnością przedsiębiorstw transportowych organizacji handlowych. Przedsiębiorstwa te nie posiadają dostatecznej ilości środków transportowych; w związku z tym istnieje pilna konieczność rozpatrzenia możliwości zwiększenia przydziału samochodów, szczególnie ciężarowych.</u>
          <u xml:id="u-64.17" who="#StanisławJuchnicki">Ze względu na napięty bilans masy towarowej, a także poważny wzrost obrotów w omawianym okresie, duże znaczenie posiadać będzie regularny spływ masy towarowej z przemysłu w ilości i asortymencie uzgodnionym przez handel z producentami. Istnieje też potrzeba zwiększenia dyscypliny w dostawach towarów z hurtu do detalu.</u>
          <u xml:id="u-64.18" who="#StanisławJuchnicki">Dotychczasowa praktyka i obserwacja wykazują, że w wielu wypadkach braki w zaopatrzeniu sklepów wynikały również z nienależytej troski o pełne zaopatrzenie ze strony personelu sklepów i przedsiębiorstw handlu detalicznego. Wyeliminowanie tego rodzaju ujemnych zjawisk wymaga częstszej kontroli przede wszystkim przez zarządy przedsiębiorstw handlowych, miejscowe wydziały handlu prezydiów rad narodowych, a ponadto zainteresowane przedsiębiorstwa handlu hurtowego, które zdaniem Komisji Handlu Wewnętrznego należałoby silniej powiązać bodźcami ekonomicznymi z pracą detalu.</u>
          <u xml:id="u-64.19" who="#StanisławJuchnicki">Ważnym problemem, który powinien być w centrum uwagi organizacji handlowych, są występujące jeszcze nadużycia zarówno na szkodę przedsiębiorstwa, jak i konsumenta. Tylko w pierwszym półroczu br. w trzech pionach handlowych, tj. MHW, CRS, ZSS skierowano do organów śledczych 5.455 spraw przeciwko sprawcom nadużyć, zwolniono z pracy za nadużycia 3.638 osób, wyegzekwowano 171 mln zł należności z tytułu niedoborów.</u>
          <u xml:id="u-64.20" who="#StanisławJuchnicki">Należy z zadowoleniem przyjąć inicjatywę związków zawodowych i powołanie w drodze wspólnej uchwały Rady Ministrów i CRZZ społecznej kontroli w handlu, gastronomii i niektórych usługach. Uchwała Rady Ministrów i CRZZ z dnia 7 października br. pozwoli niewątpliwie przyczynić się do zmniejszenia rozmiarów nadużyć na szkodę państwa i obywatela.</u>
          <u xml:id="u-64.21" who="#StanisławJuchnicki">Ministerstwo Handlu Wewnętrznego i spółdzielcze organizacje handlowe poczyniły szereg starań mających na celu ograniczenie i likwidację nieuzasadnionych strat w handlu, wynikających z zaniedbań oraz ze świadomej działalności przestępczej niektórych pracowników lub grup.</u>
          <u xml:id="u-64.22" who="#StanisławJuchnicki">W tym celu wzmocniono wszystkie rodzaje służb kontroli, zaostrzono reżim dokumentacji i rozliczeń, przy czym większy nacisk położono na ulepszenie systemu dokumentacji towarowej w obrocie, transporcie, rozszerzono stosowanie sankcji personalnych. Występujące jeszcze jednak zjawiska nadużyć w handlu wymagają nadal większego zespolenia i bardziej konsekwentnego działania kontroli w celu ich eliminowania.</u>
          <u xml:id="u-64.23" who="#StanisławJuchnicki">Wysoki Sejmie! Przedstawiony przez rząd projekt planu na rok 1965 w części dotyczącej handlu wewnętrznego zapewnia pełniejsze pokrycie potrzeb obywateli naszego kraju. Realizacja tych zadań, jak już wspomniałem, będzie wymagała zwiększenia dyscypliny w produkcji artykułów rynkowych, zabezpieczenia rytmiczności dostaw, jak również wzmożonego wysiłku ze strony kilkuset tysięcznej rzeszy pracowników handlu.</u>
          <u xml:id="u-64.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Czesław Hudowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#CzesławHudowicz">Wysoki Sejmie! Stwierdzamy stale postępujący i daleko sięgający proces integracji działalności handlu wiejskiego z gospodarstwami chłopskimi. Szczególnie szybko rozwija się ten proces w zakresie powiązań produkcyjnych. Wiąże się to z awansem problematyki wzrostu produkcji rolniczej w ogólnej polityce ekonomicznej naszego kraju i powoduje w strukturze działalności handlu wiejskiego ewolucje, wskazując na coraz powszechniejsze „nasycenie” pracy tegoż handlu elementami działania związanymi bezpośrednio z rolnictwem.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#CzesławHudowicz">W sprzedaży detalicznej następuje zdecydowane przyśpieszenie tempa wzrostu sprzedaży środków produkcji dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#CzesławHudowicz">Działalność produkcyjna objęła nowe działy wytwarzania o doniosłym znaczeniu dla produkcji rolnej, jak mieszanki paszowe czy prefabrykaty budowlane. Rozwój wytwórczości środków produkcji spowodował zmiany w strukturze produkcji podejmowanej z dużym powodzeniem przez handel, wiejski, w wyniku czego produkcja wyrobów grupy „A” z 7,3% w roku 1960 wzrośnie w 1965 r. do 35,8%.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#CzesławHudowicz">Nastąpił znaczny rozwój działalności usługowej. Wartość usług związanych bezpośrednio bądź pośrednio z rolnictwem i jego obsługą wyniosła w roku 1961–431,3 mln złotych, zaś w roku 1965 ma wynieść 1.430 mln złotych.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#CzesławHudowicz">Na tle tych korzystnych przemian i niewątpliwych osiągnięć, będących rezultatem aktualnej polityki rolnej, pragnę zatrzymać się krótko nad niektórymi problemami, które towarzyszą handlowi wiejskiemu w realizacji jego gospodarczych zadań, związanych ściśle 2 produkcją rolną i sprawną obsługą rolnika.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#CzesławHudowicz">Śledząc dyskusję przed Zjazdem partii i Kongresem ZSL łatwo można sformułować długą listę artykułów, których w chwili obecnej żąda wieś od przemysłu. Dotyczy to wymienionych przez posła sprawozdawcę i innych posłów kopaczek do ziemniaków, maszyn do kopania buraków, siewników zbożowych, części zamiennych do maszyn, kolumn do parowania ziemniaków; dotyczy niedostatecznej ilości nawozów sztucznych czy materiałów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#CzesławHudowicz">Dlatego też pozytywnie trzeba ocenić zakładany w planie na 1965 r. znaczny wzrost dostaw nawozów sztucznych, pasz treściwych, niektórych materiałów budowlanych i innych.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#CzesławHudowicz">Lecz nie tylko istniejące jeszcze braki wpływają na ujemną ocenę działalności pracy handlu wiejskiego. Więcej szkody wyrządza często jeszcze zła jakość dostarczanych artykułów. Pretensje w tym zakresie dotyczą jakości maszyn rolniczych, opakowań nawozów i środków ochrony roślin, jakości mieszanek paszowych czy węgla. Ciągłym problemem jest sprawa jakości tzw. czarnych narzędzi i asortyment dostarczanych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#CzesławHudowicz">Są to sprawy leżące niejako poza sferą bezpośrednich wpływów handlu wiejskiego. Równocześnie jednak zajmują poczesne miejsce w społecznej ocenie pracy handlu wiejskiego. Są elementem częstej krytyki właśnie działalności handlu wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#CzesławHudowicz">Z kolei pragnę przejść do warunków, w jakich kształtuje się ocena sprawności działania handlu wiejskiego na rzecz rolnictwa i produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#CzesławHudowicz">Obroty detaliczne handlu wiejskiego w okresie od 1960 do 1963 roku wzrosły o 22,8% i dalej wzrastają szybciej niż w pozostałych organizacjach handlowych. Szczególnie szybko rosną obroty artykułami do produkcji rolnej; np. pasz treściwych w 1960 roku rozprowadzono 432 tys. ton, a w roku 1965 zakłada się rozprowadzić 2.455 tys. ton, nawozów sztucznych sprzedano w roku 1960 (bez wapna nawozowego) 1.957 tys. ton, a w roku 1965 zakłada się sprzedać 3.141 tys. ton. Można podawać wiele tego rodzaju przykładów szybkiego wzrostu dostaw. Jak wiadomo są to artykuły bardzo przestrzenne i pracochłonne.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#CzesławHudowicz">Równocześnie sieć detaliczna wzrosła z 51.300 punktów w roku 1960 do 56.222 punktów w roku 1963 — czyli o prawie 5 tys. punktów. W tym samym czasie zatrudnienie w obrocie detalicznym wzrosło o 4,7%, co oznacza średnio roczny wzrost około 1,5%. Została obniżona przeciętna obsada jednego punktu detalicznego.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#CzesławHudowicz">Taki stan rzeczy podyktowany obiektywnymi warunkami musiał się jednak odbić niekorzystnie na jakości obsługi oraz warunkach pracy osób zatrudnionych w handlu wiejskim, powodując zaległości w wykorzystaniu urlopów wypoczynkowych i pracę w nadgodzinach.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#CzesławHudowicz">Plan na rok 1965 zakłada, że zatrudnienie w handlu wiejskim, łącznie z uczniami, wzrośnie do 103,5% w stosunku do przewidzianego zatrudnienia w roku 1964. Jest to wzrost znacznie wyższy od średniorocznego z ostatnich lat.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#CzesławHudowicz">Posłużyłem się przykładowo danymi z zakresu obrotu detalicznego. Podobnie wygląda sytuacja w działalności skupu, w hurcie, a także transporcie. Konfrontacja zadań gospodarczych i środków, jakimi handel wiejski będzie dysponował w roku 1965 oraz konieczność podniesienia sprawności działania, wysuwają na czoło zadanie energicznego i kompleksowego mechanizowania bardzo wielu prac. W szczególności chodzi o prace za- i wyładunkowe w transporcie, manipulacyjne w magazynach i ekspedycji. Intensywnej mechanizacji musi towarzyszyć wzrost nakładów na bezpieczeństwo i higienę pracy.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#CzesławHudowicz">Dla zilustrowania tego problemu pragnę podać, że w roku 1963 wielkość przewozów w handlu wiejskim ukształtowała się na poziomie 33.106 tys. ton, w tym koleją około 1.800 tys. ton. Wielkości te bardzo szybko rosną. Przewieziona masa podlegała za- i wyładunkom oraz różnym manipulacjom magazynowym w przeważającej części tradycyjnym nie zmechanizowanym sposobem. Stopień mechanizacji tych bardzo pracochłonnych i często szkodliwych dla zdrowia prac jest ciągle niewielki.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#CzesławHudowicz">Wysiłki podejmowane przez własne zakłady mechaniczne przy braku szerszej koordynacji tego zagadnienia, nie przynoszą i nie mogą przynieść radykalniejszej poprawy, gdyż zainteresowanie tym problemem konstruktorów i naszego przemysłu jest ciągle niedostateczne. Produkowane urządzenia w niewielkich ilościach są prymitywne, mało sprawne i w dodatku drogie. Brak jest szerokiej informacji o produkowanych urządzeniach. Zachodzi obawa, że rolnictwo dzięki środkom z Funduszu Rozwoju Rolnictwa i za pomocą samowyładowaczy, transporterów, przyczep, wywrotek oraz innych maszyn, wyprzedzi stopień zmechanizowania handlu wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.17" who="#CzesławHudowicz">Przepompowywanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni w miejsce mechanizacji prac na stacjach nie poprawi sytuacji przewozowej.</u>
          <u xml:id="u-66.18" who="#CzesławHudowicz">Intensywna i wszechstronna mechanizacja prac może złagodzić niedobory pracowników, umożliwi bardziej racjonalne wykorzystanie transportu oraz usprawni załatwianie spraw rolnika w punktach skupu i zaopatrzenie w środki produkcji, umożliwi i ułatwi wykonanie zadań gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-66.19" who="#CzesławHudowicz">Pomimo znacznej poprawy stanu bezpieczeństwa i higieny pracy, jaka nastąpiła na przestrzeni ostatnich lat, istniejącego stanu nie można uznać za zadowalający. Jakkolwiek nakłady na bezpieczeństwo i higienę pracy w roku 1964 wzrosły w Stosunku do roku 1960 do 214%, to jednak 1000 zł przypadających na jednego pracownika wraz z wydatkami na odzież ochronną, jest ciągle zbyt małą kwotą. Warunki, w jakich handel wiejski pracuje, i ograniczone możliwości korzystania przez pracowników z urządzeń socjalnych czy stołówek, na skutek rozproszenia placówek, prymitywne lokale sklepowe i magazyny, charakter pracy, wymagają dalszego wysiłku nad poprawieniem bhp.</u>
          <u xml:id="u-66.20" who="#CzesławHudowicz">Wysoki Sejmie! Pozwoliłem sobie mówić o handlu i jego problemach z myślą o trudnych zadaniach i określonych środkach dla ich realizacji. ścisły związek pomiędzy zadaniami w rolnictwie i handlu wiejskim musi prowadzić do uruchomienia Wszystkich rezerw, czego można oczekiwać od doświadczonej i ofiarnej rzeszy pracowników handlu wiejskiego i jego kierownictwa.</u>
          <u xml:id="u-66.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Władysław Budzik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WładysławBudzik">Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu chcę wrócić do sprawy jakości towarów dostarczanych do handlu wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#WładysławBudzik">Oceniając ogólne wyniki wysiłków aparatu handlu państwowego i spółdzielczego, mających na celu przeciwdziałanie przenikaniu na rynek towarów o niewłaściwej jakości, można stwierdzić, że zarówno w 1963 r., jak również w roku bieżącym nastąpiła w tej dziedzinie dalsza znaczna poprawa.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#WładysławBudzik">Zdecydowany wpływ na poprawę jakości towarów miał m.in. odbiór jakościowy przeprowadzany przez handel. Świadczy o tym wspomniany już przez przedmówców fakt stałego zwiększania się ilości i wartości reklamacji, jak również ponad 2-krotny wzrost kar umownych nałożonych na przemysł.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#WładysławBudzik">W tym zakresie wskazać trzeba, że z inicjatywy Ministerstwa Handlu Wewnętrznego wydano lub znowelizowano szereg aktów normatywnych, zmierzających do poprawy jakości produkcji, oraz znacznego zwiększania odpowiedzialności dostawców za dostawę na rynek towarów z wadami.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#WładysławBudzik">Przykładowo zatrzymam się przy reklamacjach dotyczących obuwia produkowanego przez zakłady, zgrupowane w Zjednoczeniu Przemysłu Skórzanego. Wynika z nich, że szczególnie niekorzystnie kształtowały się wskaźniki wadliwej jakości obuwia z zakładów w Będzinie, Radomiu, Skarżysku, Łodzi i Nowym Targu. Niedostateczną jakość obuwia przeznaczonego na zaopatrzenie rynku potwierdzają również kontrole Państwowej Inspekcji Handlowej przeprowadzane w I półroczu 1964 r. w 10 zakładach produkcyjnych, w tym 3 przemysłu kluczowego, gdzie na zbadanych tysiąc par zakwestionowano 76,1% gotowego obuwia i w 62 sklepach i hurtowniach, gdzie zakwestionowano od 10 do 26%.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#WładysławBudzik">Należy podkreślić, że w zakładach produkcyjnych badano towar przygotowany do obrotu, już sklasyfikowany przez wewnętrzną kontrolę techniczną.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#WładysławBudzik">W świetle ustaleń kontroli niska jakość obuwia spowodowana była niewłaściwym wykonywaniem poszczególnych elementów składowych, odstępstwem od ustalonych wzorów, naruszeniem obowiązującej technologii, oraz nieprawidłową organizacją i funkcjonowaniem systemu kontroli technicznej w zakładach produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#WładysławBudzik">Podobny obraz wyłania się z analizy PIH z kontroli przeprowadzonej w II kwartale br. w przemyśle meblowym. W zakładach przemysłu kluczowego wskaźnik zakwestionowanych mebli wynosił około 44% ilości objętej badaniem, a w zakładach przemysłu terenowego ponad 75%. Największy Wskaźnik odstępstwa od norm jakościowych dotyczył wyrobów produkowanych przez zakłady spółdzielczości pracy, bo około 81,3%.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#WładysławBudzik">Kontrole przeprowadzone w państwowych i spółdzielczych zakładach przemysłu meblarskiego wykaszały, że produkowanie i dostarczanie na rynek wyrobów złej jakości wynikało głównie z błędów w organizacji produkcji oraz nienależytego funkcjonowania aparatu kontroli technicznej. Wykazały one, że wady mebli spowodowane niewłaściwą jakością surowców — czym z reguły producenci usprawiedliwiają złą jakość wyrobów — występowały tylko w sporadycznych wypadkach.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#WładysławBudzik">Z ustaleń kontroli wynika również, że ukazujące się w sprzedaży pod różnymi nazwami środki piorące produkcji spółdzielczej w wielu przypadkach posiadają zawartość mydła znacznie niższą od przewidzianej odpowiednimi normami i recepturami, zawierają natomiast takie składniki, których użycie w poważnym stopniu wpływa na niszczenie pranej tkaniny.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#WładysławBudzik">Niestety, wartość przeklasyfikowań i przecen oraz wartość towarów zdyskwalifikowanych jest nadal duża.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#WładysławBudzik">Z dyskusji przeprowadzonych na sejmowej Komisji Handlu Wewnętrznego wynika, że — nie pomniejszając zaniedbań w zakładach przemysłu kluczowego — najgorzej zagadnienie jakości kształtuje się w zakładach drobnej wytwórczości oraz w przemyśle spółdzielczym.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#WładysławBudzik">Przedostawanie się do obrotu w znacznej ilości wyrobów złej jakości wiąże się ze zbytnią jeszcze tolerancyjnością wobec dostawców i niedociągnięciami w pracy aparatu kontroli jakości w jednostkach zarówno produkcyjnych, jak i handlowych; wiąże się to ze zbyt chyba opieszałym wyciąganiem wniosków z wyników ustaleń kontroli; wiąże się z wciąż liberalnym traktowaniem brakorobów.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#WładysławBudzik">Dziś, rozwiązany w zasadzie problem ilości, musi iść w parze z bezwzględnym rozwiązaniem problemu jakości towarów. Stanowi to ważny czynnik walki o lepszą użyteczność społeczną naszej produkcji, a więc i o poziom spożycia naszej ludności. Dlatego problem jakości musi jeszcze w ostrzejszej formie stanąć w centrum uwagi rządu, resortów, rad narodowych, wszystkich zakładów i załóg.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#WładysławBudzik">Zwracam się z tej trybuny do zainteresowanych resortów i rad narodowych o podjęcie dalszych, niezbędnych środków w celu wyeliminowania braków w tym zakresie, by handel mógł pewnie realizować swe plany i lepiej służyć społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JanKarolWende">Głos zabierze poseł Bolesław Wicenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#BolesławWicenty">Wysoki Sejmie! Rosnące dostawy towarów na rynek poprawiły zaopatrzenie ludności. Poprawiło się również zaopatrzenie ludności wiejskiej. Tym niemniej na spotkaniach z wyborcami słyszy się jeszcze wiele narzekań na brak szeregu artykułów codziennego użytku w sklepach GS. W poszukiwaniu ich rolnicy jeździć muszą do odległych GS i miast, tracąc czas i odrywając się od pracy w gospodarstwie rolnym. Niektórych towarów deficytowych brak jest również w handlu miejskim. W wielu jednak przypadkach wieś otrzymuje za mało artykułów konsumpcyjnych w stosunku do potrzeb, w wyniku niewłaściwego dotychczas podziału masy towarowej między miasto i wieś.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#BolesławWicenty">W wyniku ogólnego postępu gospodarczego, rozwoju oświaty i kultury tak w mieście, jak i na wsi, zmieniają się upodobania; na wsi następuje denaturalizacja spożycia, zmienia się struktura ludności zamieszkałej na wsi. Na wieś przychodzi coraz więcej inteligencji: służba zdrowia, lekarze weterynarii, agronomowie, pracownicy administracji. Powiększają się również załogi PGR, rośnie ilość robotników leśnych, nie posiadających własnych gospodarstw rolnych. Młodzież wiejska na równi z młodzieżą miejską ceni sobie możliwość modnego ubierania się. Kobiety wiejskie coraz częściej korzystają ze sprzętu elektrotechnicznego i nowych artykułów gospodarstwa domowego. W tej sytuacji niezmiernie ważną sprawą jest rozeznanie aktualnych potrzeb ludności wiejskiej oraz właściwe określenie rozmiaru dostaw towarów konsumpcyjnych dla handlu wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#BolesławWicenty">Dla zilustrowania tego problemu pragnę przytoczyć parę przykładów. Hurt spółdzielczości wiejskiej w woj. poznańskim partycypuje w podziale bawełny w 48%, zaopatrując 70% ludności tegoż województwa. W wyniku tego podziału w 1964 roku przypadło 8,4 m bawełny na jednego mieszkańca miasta, a 3,2 m na jednego mieszkańca wsi; podobnie wygląda podział deficytowych wełnianych skarpet męskich, których handel miejski otrzymał 0,50 pary na jednego mieszkańca, a handel wiejski — 0,14 pary; obuwia skórzanego przypadło handlowi miejskiemu 2,3 pary na jednego mieszkańca, a handlowi wiejskiemu — 0,70 pary.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#BolesławWicenty">Zastrzeżenie musi budzić podział takich artykułów, jak bluzy, spodnie, kaftany i obuwie robocze, w które zaopatrzenie jest jeszcze daleko niedostateczne.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#BolesławWicenty">Zakłady pracy zaopatrują swych pracowników w odzież roboczą w ramach zaopatrzenia materiałowego, zaś rolnicy tych możliwości nie mają. Lepsze zaopatrzenie handlu miejskiego w te artykuły zmusza ludność wiejską do ciągłych wędrówek; w poszukiwaniu tych towarów tracą bardzo często czas w okresie żniw czy wykopków.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#BolesławWicenty">Przy podziale masy towarowej stosuje się od dawna nie zmieniony klucz podziału, zwany przez niektórych handlowców kluczem piastowskim.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#BolesławWicenty">Dodać należy, że dobrze zorganizowana wieś poznańska produkty rolne, żywiec, mleko, drób kontraktuje i sprzedaje państwu. Dlatego też na tym terenie zagadnienie zaopatrzenia w artykuły pochodzenia rolnego nie przedstawia się tak, jak to często się mówi o tzw. terenach zielonych, na które przydziela się minimalne ilości mięsa, przetworów mięsnych i mlecznych.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#BolesławWicenty">Chciałbym również poddać pod rozwagę odpowiednim czynnikom kryteria podziału między miasto i wieś artykułów spożywczych, szczególnie mięsa, przetworów mięsnych i wędlin w okresie letnim.</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#BolesławWicenty">Niedostateczne zaopatrzenie ludności wiejskiej w omawiane artykuły w okresie letnim prowadzi bardzo często do marnotrawstwa; wieś korzysta z mięsa pochodzącego z uboju domowego, które w tym okresie ulega szybkiemu zepsuciu. Konsumowanie tego mięsa powoduje często zatrucia.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#BolesławWicenty">Do pogłębienia tych trudności zaopatrzeniowych przyczyniają się rozwijająca się turystyka, wczasy pod gruszą oraz coraz większy napływ fachowców do wsi.</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#BolesławWicenty">Wobec rysującego się lepszego zaopatrzenia rynku w mięso i przetwory mięsne w 1965 roku należy wziąć pod uwagę przy podziale tej masy konkretne potrzeby wsi, szczególnie w miesiącach maju, czerwcu, lipcu, sierpniu i wrześniu.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#BolesławWicenty">Prawidłowe zaopatrzenie wsi przyniesie nie tylko zadowolenie ludności, ale zaoszczędzi wiele czasu rolnikom, który zużyty na prace w gospodarstwie przyśpieszy zwiększenie dostaw produktów rolnych dla przemysłu rolno-spożywczego i na zaopatrzenie miast.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JanKarolWende">Proszę o zabranie głosu Ministra Handlu Wewnętrznego Obywatela Mieczysława Lesza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MieczysławLesz">Wysoka Izbo! Sytuacja rynkowa nie jest jakimś samodzielnym czynnikiem gospodarki. Zależy ona zawsze od ogólnej sytuacji gospodarczej. Ponieważ w gospodarce naszego kraju nastąpiła w roku 1964 określona poprawa, stała się ona także podstawą do poprawy zaopatrzenia już obecnie, a w szczególności w roku przyszłym. Już bieżący rok jest rokiem przyśpieszonego tempa naszego rozwoju gospodarczego. W większym jeszcze stopniu tempo to wzrośnie w roku przyszłym. Produkcja przemysłowa ma wzrosnąć w gospodarce narodowej o około 7,8%, przyrost zatrudnienia będzie szybszy aniżeli obecnie. Fundusz płac, który w roku bieżącym wzrósł o około 10 mld zł wzrośnie w roku przyszłym według planu o 13,5 mld zł, a razem z rezerwą nastąpi przekroczenie planów prawdopodobnie o około 15 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#MieczysławLesz">Dlatego też w zakresie handlu wewnętrznego plan przewiduje szybsze tempo wzrostu obrotów — wzrost ten ma wynieść 6,3%. Ten wzrost obrotów jest globalnie w zasadzie pokryty masą rynkową. Masa rynkowa pokrywa plan obrotów z nadwyżką wartości około 4 mld zł. Szczególnie cenne jest założenie wzrostu dostaw mięsa o 6,8%, to znaczy o około 50 tys. ton W skali rocznej. Powinno to pozwolić na utrzymanie w ośrodkach miejskich ciągłości sprzedaży mięsa. Zakłada się także duży wzrost dostaw jaj — o około 10%, mleka o 8,5%, ryb o 8,4%.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#MieczysławLesz">Ta odczuwana już obecnie poprawa zaopatrzenia pozwoliła na zniesienie rozdzielników na niektóre artykuły, jak makaron, ryż, groch i wiele innych.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#MieczysławLesz">W związku z wysokim urodzajem buraków cukrowych zostały w październiku wycofane wszystkie zarządzenia dotyczące oszczędności cukru. Wobec poprawy sytuacji w handlu zagranicznym nastąpi w 1965 r. wzrost dostaw artykułów importowanych — kawy naturalnej o 13%, cytryn o 22%.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#MieczysławLesz">Szczególnie szybki będzie wzrost dostaw artykułów metalowych, użytku trwałego, takich jak radioodbiorniki, lodówki. Wzrost dostaw lodówek ma wynieść 46% w stosunku do tego roku, odkurzaczy 10%, mebli 9,2% i wreszcie wzrost dostaw samochodów na rynek o 24,2%.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#MieczysławLesz">Ilości sprzedanych przez nas artykułów metalowych użytku trwałego mogłyby już zaimponować niejednemu krajowi. Sprzedamy w przyszłym roku prawie 450 tys. telewizorów, około pół miliona pralek, 270 tys. lodówek, 224 tys. odkurzaczy, 200 tys. zegarków itd. Po koniec przyszłego roku co druga rodzina w Polsce będzie już miała pralkę. Pod tym względem zrównaliśmy się już z Czechosłowacją, gdzie także co druga rodzina ma pralkę. Tym niemniej jednak nie chciałbym ukrywać, że w zakresie niektórych artykułów zaopatrzenie nie będzie jeszcze pełne, zwłaszcza na tle stale rosnących potrzeb. Dotyczy to na przykład serów, śmietany, a także niektórych artykułów włókienniczych.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#MieczysławLesz">Chciałbym się ustosunkować do niektórych wystąpień obywateli posłów. Obywatel poseł Warzecha podniósł sprawę między innymi skupu warzyw i owoców. To prawda, że w skupie zdarzały się w tym roku potknięcia. Wynikały one przede wszystkim stąd, że skup owoców w związku z urodzajem był o 50% wyższy aniżeli w roku ubiegłym, a skup tylko samych jabłek był 2 razy wyższy aniżeli w roku ubiegłym. Spółdzielczość ogrodnicza po raz pierwszy w swojej historii przekroczy w tym roku 1 milion ton skupu owoców i warzyw łącznie, podczas gdy skup wszystkich organizacji handlowych przekroczy w tym roku 1.400 tys. ton. Trzeba jednak otwarcie powiedzieć, że obok słusznej krytyki pod adresem organizacji skupu, nie wszystko to, co się w tej sprawie mówi i pisze, jest całkowicie słuszne. Słyszy się na przykład nieraz, że rozpiętość między cenami skupu i cenami detalicznymi jest zbyt duża, ale przy bliższym zbadaniu sprawy okazuje się, że często porównuje się ceny detaliczne najwyższych gatunków owoców i warzyw z cenami skupu najniższych gatunków, i że, oczywiście, przy takim porównaniu ta różnica jest bardzo wielka.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#MieczysławLesz">Inny zarzut, który się czasem słyszy, polega na żądaniu, ażeby organizacje skupu odbierały każdy towar, nawet towar zły. Trzeba podkreślić, że państwo przychodzi z pomocą producentom owoców również w zakresie skupu owoców nie nadających się ani do sprzedaży detalicznej, ani na przetwórstwo przemysłowe. Wyrazem tego w tym roku jest skup jabłek — spadów — dla gorzelni po 50 gr za kilogram. Cena ta nieraz była poddawana krytyce, ale trzeba powiedzieć, że ta cena jest nieopłacalna dla państwa. Łączna dopłata państwa dotycząca tego skupu wyniosła w bieżącym roku 37 mln zł, co stanowi wcale pokaźną kwotę. Trzeba z góry powiedzieć, że Skup spadów dla gorzelni, nie może być u nas w przyszłości regułą. W związku z tym, że w roku bieżącym był wysoki urodzaj warzyw i owoców, na rynku nastąpił określony spadek cen detalicznych. Spadek cen detalicznych warzyw wyniósł średnio 18%, a owoców około 27%. Zrobiliśmy rachunek — ile by ludność musiała wydać pieniędzy na zakupy, gdyby te warzywa i owoce miały być kupione po cenach zeszłorocznych. Otóż różnica wyszła na korzyść ludności, to znaczy, że oszczędność ludności wynosi około 1 mld zł. Ale z góry muszę powiedzieć, że nie można liczyć na dalszą obniżkę cen.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#MieczysławLesz">Państwo musi prowadzić politykę stabilizacji cen warzyw i owoców dlatego, że musimy stworzyć taką stabilizację cen, która byłaby korzystna dla plantatorów, nie możemy stworzyć takiej sytuacji, w której ceny skupu spadną poniżej pewnego określonego poziomu. Ażeby te ceny skupu stabilizować przy bądź co bądź ograniczonym rynku wewnętrznym, staraliśmy się w tym roku — i to trzeba powiedzieć staraliśmy się z dobrym skutkiem — organizować eksport warzyw i owoców, a w szczególności eksport jabłek i cebuli. Ale z drugiej strony trzeba nadmienić, że towar dla eksportu musi być pierwszorzędny. Nie możemy na przykład organizować eksportu spadów. Ażeby jakość owoców poprawić, trzeba o wiele więcej niż my to czynimy, używać środków ochrony roślin, środków ochrony drzew owocowych, krzewów, trzeba też zakończyć akcję przeszczepiania drzew owocowych. Zostało zdecydowane, że Centrala Spółdzielni Ogrodniczych będzie w określonych warunkach dostarczać bezpłatnie zrazy dla szczepów, po to tylko, żeby tę akcję rzeczywiście doprowadzić do końca.</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#MieczysławLesz">Obywatel poseł Janczyk omawiał problem dostaw artykułów dla produkcji rolnej i artykułów dla wsi. Już w bieżącym roku był bardzo wielki wzrost dostaw cementu na rynek — dość jeżeli powiem, że w bieżącym roku dostarczyliśmy o 50% więcej cementu na rynek aniżeli w roku ubiegłym. Jest to poważny wysiłek całej naszej gospodarki i to musiało się w jakimś stopniu odbyć kosztem eksportu. W roku przyszłym rynek otrzyma 2,8 mln ton cementu, a w tym cement dla wsi będzie stanowił 2,7 mln ton.</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#MieczysławLesz">Zadanie w zakresie zaopatrzenia w materiały budowlane polega teraz na tym, ażeby zwiększyć dostawy innych artykułów budowlanych, które w związku z dużym wzrostem cementu okazały się deficytowe. Dlatego dostawy materiałów ściennych mają wzrosnąć o 12,5%, dostawy dachówki mają wzrosnąć o 18%, a dostawy dachowych płyt eternitowych mają wzrosnąć o 34,5%.</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#MieczysławLesz">Była już mowa w referacie Obywatela Przewodniczącego Komisji Planowania o dostawach mieszanek paszowych.</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#MieczysławLesz">Dostawy mieszanek paszowych wzrosną w przyszłym roku o 24,7%. Jest to poważny wysiłek ze strony państwa, jest to również poważne obciążenie dla naszego handlu zagranicznego. Wysokie także będzie tempo wzrostu produkcji nawozów sztucznych.</u>
          <u xml:id="u-72.13" who="#MieczysławLesz">Obywatel Poseł Noga mówił o zaopatrzeniu wsi w węgieł. Zaopatrzenie wsi w węgiel o tyle się poprawiło, że w przeciwieństwie do lat ubiegłych nie mamy wobec chłopów zaległości w dostawach węgla kontraktacyjnego. O poprawie zaopatrzenia świadczy także spadek ceny wolnorynkowej węgla w stosunku na przykład do roku ubiegłego czy do sytuacji sprzed 2 lat.</u>
          <u xml:id="u-72.14" who="#MieczysławLesz">Dopuściliśmy do wolnej sprzedaży węgiel brunatny i paliwo formowane z węgla brunatnego. Ale cokolwiek byśmy zrobili jeszcze dla poprawy zaopatrzenia wsi w węgiel, nie możemy odejść od wiązania dostaw węgla z dostawami kontraktacyjnymi i innymi zobowiązaniami produkcyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-72.15" who="#MieczysławLesz">Trzeba pamiętać, że jeszcze nie w pełni odbudowaliśmy pogłowie trzody. Wzrosło ono co prawda wobec stanu najniższego z czerwca ubiegłego roku o 1.200 tys. sztuk, ale w stosunku do stanu najwyższego, jaki był w czerwcu 1962 r., jeszcze nam brakuje 800 tys. sztuk. Dlatego niezbędne jest utrzymanie zachęty ekonomicznej, zmierzającej do zwiększenia liczebności pogłowia.</u>
          <u xml:id="u-72.16" who="#MieczysławLesz">Obywatel poseł Drobner, poseł Juchnicki, poseł Stachoń poruszyli między innymi ważną sprawę walki z nadużyciami, jakie mają miejsce w naszej gospodarce. Administracja gospodarcza prowadzi tę walkę od dawna i systematycznie. Są tu niewątpliwe osiągnięcia, ale istnieją, niestety, pewne luki. Pewne przejawy nieuczciwości, które do niedawna były istotną plagą, zostały niemal zupełnie wykorzenione. Tak na przykład manka w handlu spadły do poziomu 0,1% od obrotu. Obecnie personel spłaca 89% wszystkich mank. Nieuczciwa działalność na szkodę konsumenta została w handlu poważnie ograniczona przez wprowadzenie zasady paczkowania towarów sprzedawanych w hurcie i sprzedawania w handlu towarów paczkowanych.</u>
          <u xml:id="u-72.17" who="#MieczysławLesz">Ale elementy nieuczciwe i przestępcze chwytają się jednak coraz to nowych, często bardzo przemyślnych form działania na szkodę państwa lub co jeszcze częstsze, na szkodę konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-72.18" who="#MieczysławLesz">Taką nową formą jest tak zwane wygospodarowywanie nadwyżek produkcji albo nadwyżek surowców w przemyśle, albo po prostu zagarnianie części produkcji i sprzedaż tej nigdzie nie ewidencjonowanej produkcji w naszych sklepach. Na podstawie szczegółowej analizy tych nowych form przestępczej działalności zostały opracowane lepsze metody kontroli, a także metody wykrywania tego właśnie typu przestępczej działalności. Świadczą o tym chociażby wyniki za ostatni okres Państwowej Inspekcji Handlowej. W III kwartale bieżącego roku Państwowa Inspekcja Handlowa wykryła dwa razy większą ilość przestępstw polegających na sprzedaży tak zwanych towarów obcych, nigdzie nie ewidencjonowanych, niż w III kwartale ubiegłego roku. Oczywiście nie dlatego, żeby ilość tych przestępstw wzrosła, ale dlatego, że bardzo wzrosła wykrywalność tego nowego typu przestępstw. Jak widać nasze organy inspekcji i kontroli nabierają w tych sprawach określonego doświadczenia. Więcej jest także sygnałów od uczciwych pracowników handlu i innych działów gospodarki o zauważonych wypadkach przestępczej działalności, ponieważ ogromna większość pracowników handlu i pracowników całej naszej gospodarki to są ludzie uczciwi. Wiele spodziewamy się po powołanej niedawno kontroli społecznej.</u>
          <u xml:id="u-72.19" who="#MieczysławLesz">Organy tej kontroli powstają obecnie we wszystkich województwach. Wprowadziliśmy też w porozumieniu ze związkami zawodowymi — na razie tytułem eksperymentu — instytucję sądów społecznych dla społecznej oceny i koleżeńskiego potępienia różnych drobniejszych przewinień pracowników. Mamy nadzieję, że sądy te będą miały wielkie znaczenie wychowawcze.</u>
          <u xml:id="u-72.20" who="#MieczysławLesz">Wysoka Izbo! Zadania, które stoją w 1965 roku przed handlem wewnętrznym nie są łatwe. Obroty, jak mówiłem, mają wzrosnąć o 6,3%, podczas gdy liczba sklepów wzrośnie tylko o 1,6%. To znaczy, że musi być co najmniej 5-procentowy wzrost wykorzystania powierzchni sklepowej. Dlatego musimy jeszcze szybciej wprowadzać nowe formy handlu, samoobsługę, preselekcję.</u>
          <u xml:id="u-72.21" who="#MieczysławLesz">Liczba sklepów samoobsługowych, głównie spożywczych, musi wzrosnąć co najmniej o 10%. Zobowiązaliśmy się, że preselekcja będzie wprowadzona powszechnie do połowy przyszłego roku w trzech branżach: odzieżowej, obuwniczej i tekstylnej, przynajmniej w handlu miejskim.</u>
          <u xml:id="u-72.22" who="#MieczysławLesz">Ażeby lepiej wykorzystać powierzchnię sklepową, będziemy wprowadzać do sklepów asortyment uzupełniający. Kompetencje w tej sprawie zostały faktycznie przekazane władzom terenowym, a właściwie przedsiębiorstwom handlowym.</u>
          <u xml:id="u-72.23" who="#MieczysławLesz">Wiele sklepów specjalistycznych prowadzi u nas artykuły sezonowe. Są to sklepy z takimi artykułami, jak artykuły sportowe, futrzarskie, zabawkarskie, papiernicze itd. Sprzedaż w różnych miesiącach roku jest w tych sklepach mniejsza nieraz trzykrotnie, aniżeli w innych miesiącach. Będziemy tak łączyć poszczególne branże, ażeby wykorzystać optymalnie sklep w ciągu całego roku.</u>
          <u xml:id="u-72.24" who="#MieczysławLesz">Tak na przykład można łączyć sprzedaż artykułów papierniczych i artykułów zabawkarskich, futer i sukienek itd. Przekonaliśmy się o tym, że rodzice, jeżeli kupują dzieciom zeszyty i książki, to równocześnie w tym samym czasie nie kupują zabawek, natomiast kupują je na ogół w innych miesiącach. Można łączyć sprzedaż na przykład futer i sukienek. Futra będzie się sprzedawało w zimie, a sukienki w lecie w jednym sklepie. W ten sposób będziemy mogli lepiej wykorzystać powierzchnię sklepu.</u>
          <u xml:id="u-72.25" who="#MieczysławLesz">Postanowiliśmy szerzej rozwijać sieć sklepów odzieżowych kosztem sklepów z tkaninami. Obrót odzieżą w związku ze stałą poprawą jakości odzieży jest już w tej chwili trzy razy większy, aniżeli obrót tkaninami. A tymczasem ilość sklepów w jednej i drugiej branży jest prawie jednakowa. Wydaje się, że trzeba znaczną część sklepów z tkaninami przekształcić na sklepy odzieżowe.</u>
          <u xml:id="u-72.26" who="#MieczysławLesz">Nie jesteśmy zadowoleni z pracy powszechnych domów towarowych. Obroty powszechnych domów towarowych rosną, niestety, wolniej aniżeli obroty detalu przemysłowego. Ekspozycja w powszechnych domach towarowych jest często gorsza, aniżeli w detalu powszechnym lub w zwykłych sklepach. Są jeszcze powszechne domy towarowe, gdzie są lady, a gdzie nie ma systemu preselekcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-72.27" who="#MieczysławLesz">W 1965 r. postanowiliśmy pracę domów towarowych zdecydowanie poprawić, zwłaszcza że, wprowadzamy wciąż nowe domy towarowe do eksploatacji, jak na przykład w 1965 r. będzie wprowadzony duży dom towarowy do eksploatacji w Olsztynie i duży dom towarowy w Opolu obok szeregu mniejszych. Trzeba w domach towarowych zwiększyć zmianowość. Nie ma przecież sensu, ażeby dom, który kosztował ponad 20 mln zł pracował tylko 7–8 godzin dziennie.</u>
          <u xml:id="u-72.28" who="#MieczysławLesz">Trzy lata temu została wprowadzona zasada przyjmowania przez sklepy wszystkich reklamacji klientów. Uwzględnienie tych reklamacji kosztuje nas w 1964 r. około 18 mln zł. Tym niemniej jednak uważamy, że jest to zasada słuszna dlatego, że zasada ta umacnia zaufanie społeczeństwa do jakości sprzedawanych towarów w sieci handlu uspołecznionego.</u>
          <u xml:id="u-72.29" who="#MieczysławLesz">Ze skarg, które otrzymuje nasze Ministerstwo wynika, że niejednokrotnie bezpodstawnie odmawia się przyjęcia reklamacji bądź uzależnia się przyjęcie reklamacji od złożenia zaświadczeń o stanie technicznym sprzętu albo od innych warunków nie przewidzianych instrukcją.</u>
          <u xml:id="u-72.30" who="#MieczysławLesz">Ostatnio wydaliśmy zarządzenie, które przewiduje pokrywanie przez jednostki handlu hurtowego skutków finansowych załatwionych w detalu reklamacji jakościowych od wszystkich nabywców artykułów przemysłowych. Chodzi o to, żeby detal nie miał w tym zakresie żadnych hamulców. W ciągu ubiegłego roku przedłużyliśmy do jednego roku gwarancje na wszelki sprzęt. Nawet na telewizory, łącznie z lampami kineskopowymi, obowiązują teraz gwarancje roczne. Gwarancja u nas wydawana jest teraz przeważnie na dłuższy termin aniżeli w większości innych krajów. Obsługa gwarancyjna sprzętu radiowo-telewizyjnego jest już na ogół sprawna. Ale obsługa innego rodzaju sprzętu, a przede wszystkim sprzętu gospodarstwa domowego, pozostawia jeszcze wiele do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-72.31" who="#MieczysławLesz">Ażeby usprawnić obsługę artykułów zmechanizowanych gospodarstwa domowego, jak pralki, lodówki, odkurzacze itd., tworzymy od nowego roku specjalne przedsiębiorstwo ogólnokrajowe w celu sprzedaży tego sprzętu, dla handlu częściami zamiennymi, a także dla usług, to znaczy dla usług gwarancyjnych i pozagwarancyjnych w zakresie tego sprzętu. Te wszystkie środki powinny doprowadzić do lepszej obsługi konsumentów. Chcemy, ażeby wraz z rozwojem całego naszego kraju także i nasz handel stawał się stopniowo kulturalnym handlem socjalistycznym.</u>
          <u xml:id="u-72.32" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanKarolWende">Przed przerwą ostatnim mówcą będzie poseł Józef Raźny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JózefRaźny">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Wprawdzie w kilku wystąpieniach poprzednich mówców były już omawiane zagadnienia drobnej wytwórczości, a między innymi rola i zadania rzemiosła w roku 1965, jednakże chciałbym jako rzemieślnik bezpośrednio działający w środowisku rzemieślniczym i jako działacz społeczny i polityczny, na podstawie praktyki dnia codziennego, zwrócić uwagę Wysokiej Izby na pewne elementy tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#JózefRaźny">Obecny stan rzemiosła nie odpowiada w pełni założeniom szacunkowym na lata 1960–1965. Na koniec września bieżącego roku mieliśmy w rzemiośle tylko 137.721 zakładów, które zatrudniały 233.237 osób, w tym około 48 tys. uczniów.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#JózefRaźny">Obroty rzemiosła w roku bieżącym osiągną według przewidywań około 19.300 mln zł, w tym usługi dla ludności wyniosą około 8.300 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#JózefRaźny">Okres lat 1960–1963 nie sprzyjał prawidłowemu rozwojowi rzemiosła — nie były w pełni uregulowane zagadnienia decydujące o stabilizacji i możliwościach prawidłowego rozwoju warsztatów rzemieślniczych, nie zawsze panował właściwy klimat dla rzemiosła w terenie.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#JózefRaźny">Wytyczone uchwałą IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zadania dalszego szybkiego wzrostu całej gospodarki narodowej wymagają między innymi wykorzystania rezerw produkcyjnych Wszystkich dziedzin naszej gospodarki, w tym i rzemiosła. Rzemiosło bowiem ma duże możliwości zwiększenia zaopatrzenia rynku wewnętrznego w wiele potrzebnych artykułów, a przede wszystkim znacznej poprawy jakości wytwarzanych artykułów masowego spożycia, jak świadczenia tańszych usług dla ludności i rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#JózefRaźny">Jednakże możliwości pełnego wykorzystania potencjału gospodarczego rzemiosła indywidualnego muszą być ściśle skorelowane z potrzebami gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#JózefRaźny">Stronnictwo Demokratyczne zwraca szczególną uwagę na problemy gospodarcze, na sprawy drobnej wytwórczości, w tym również rzemiosła. Niejednokrotnie występowało ono z inicjatywą zmierzającą do zapewnienia korzystnego dla rozwoju rzemiosła klimatu oraz podjęcia w tym celu konkretnych środków działania.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#JózefRaźny">Zasadność takiego stanowiska w całej rozciągłości potwierdziła szeroka publiczna dyskusja na setkach zebrań organizowanych przez środowiska rzemieślnicze przed IV Zjazdem partii. Problemy te są także żywo omawiane na zebraniach poprzedzających VIII Kongres Stronnictwa Demokratycznego. Postulowane wnioski znalazły pełne zrozumienie w uchwałach IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a niewątpliwie znajdą one także swój wyraz w uchwałach Kongresu Stronnictwa Demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#JózefRaźny">Zadania Narodowego Planu Gospodarczego na rok 1965 przewidują wzrost zakładów rzemieślniczych o 3,4%, to jest do 141.300, wzrost zatrudnienia o 4,1%, to jest do 243.700 osób, uczniów do 53 tys., wzrost obrotów o 5,1%, to jest do 20,5 mld zł. Usługi dla ludności powinny wrosnąć o 11%. Jednocześnie zakłada się dalszy rozwój rzemieślniczej spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu. Wartość produkcji i usług organizowanych przez te spółdzielnie osiągnąć ma w 1965 roku 5,4 mld zł, co będzie oznaczało wzrost o 15,6% do roku 1964.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#JózefRaźny">W celu zapewnienia bardziej prawidłowej niż dotychczas realizacji zadań w zakresie rozwoju rzemiosła, wydaje się konieczne usunięcie istniejących jeszcze, chociaż już nielicznych, przeszkód na drodze prawidłowego rozwoju rzemiosła. Dla stabilności pozycji społecznej rzemiosła konieczne jest objęcie rzemiosła ubezpieczeniem społecznym. Domaga się tego ogół rzemieślników, o czym nieustannie od kilku lat słyszymy na wszystkich spotkaniach z rzemieślnikami.</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#JózefRaźny">Rozwój rzemiosła może następować wtedy, jeżeli istnieje określony popyt na jego pracę, na wyroby i usługi. Szybki rozwój uprzemysłowienia naszego kraju stwarza poważne zapotrzebowanie na różnego rodzaju usługi, a w tym i Usługi wykonywane przez rzemiosło indywidualne. Popyt ten jest duży, ale rozłożony nierównomiernie na poszczególne branże rzemiosła, a przy tym niejednolicie układa się rozmieszczenie w różnych rejonach kraju.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#JózefRaźny">Charakterystycznym momentem lokalizacji zakładów rzemieślniczych jest fakt, że w większości mają one swoją siedzibę w większych miastach i ośrodkach, natomiast w małych miastach i miasteczkach, jak też osiedlach, jest ciągle niewystarczająca sieć warsztatów rzemieślniczych, w szczególności usługowych.</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#JózefRaźny">Zapotrzebowanie na usługi rzemieślnicze wzrasta w zakresie usług instalacyjno-budowlanych, metalowych, mechaniki precyzyjnej, optyki i innych. Natomiast kurczy się zapotrzebowanie na usługi szewskie, krawieckie, a to z uwagi na to, że gospodarka uspołeczniona w coraz lepszym stopniu zaspokaja te potrzeby ludności przez szeroko rozbudowaną sieć punktów usługowych i coraz lepszą jakość produkcji.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#JózefRaźny">Wzrostowi liczby zakładów w jednych rzemiosłach towarzyszy spadek zakładów w innych — i wskutek tego, że obie te tendencje mają podobnie wielkie nasilenie i rozmiary, ogólna liczba zakładów i zatrudnionych w rzemiośle nie ulega większym zmianom.</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#JózefRaźny">Popyt na usługi rzemieślnicze jest jednak zmienny. Ludność korzysta z usług wtedy, gdy jest to dla niej opłacalne i korzystne. Z usług rzemieślnika rezygnuje się, gdy potrzebną usługę można wykonać we własnym zakresie, albo gdy usługa świadczona jest taniej przez inne placówki tego typu bądź wtedy, gdy usługa jest za droga w stosunku do nowego wyrobu. W szczególności nieopłacalna jest usługa, gdy koszt części zamiennych i robocizny przewyższa wartość danego przedmiotu.</u>
          <u xml:id="u-74.15" who="#JózefRaźny">Wielkim hamulcem w rozwoju rzemiosła jest działalność rzemiosła nielegalnego. Rzemieślnicy nielegalni nie płacą podatków i różnych świadczeń, często korzystają z surowców i materiałów nabywanych pokątnie — świadczą wobec tego usługi taniej, niż rzemiosło legalne. Wiele warsztatów w kraju likwiduje się właśnie dlatego, iż nie wytrzymują konkurencji nielegalnych rzemieślników. Jest to problem, który istnieje nie od dzisiaj i wymaga wreszcie rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-74.16" who="#JózefRaźny">Usprzętowienie mechaniczne gospodarstw domowych i gospodarstw rolnych w Polsce w ostatnich latach wykazuje bardzo poważny postęp. W związku z tym występuje w kraju zapotrzebowanie na usługi w rzemiosłach, w których koszt założenia nowego warsztatu jest największy.</u>
          <u xml:id="u-74.17" who="#JózefRaźny">Wierny i odczuwamy to, że mamy za mało warsztatów naprawy i obsługi samochodów, naprawy radioodbiorników i telewizorów, pralek, lodówek, sprzętu rolniczego itp. — ale mało kto może sobie pozwolić na wydanie sporej kwoty 150 czy 200 tys. zł na samo tylko techniczne wyposażenie zakładu, nie mówiąc o lokalu.</u>
          <u xml:id="u-74.18" who="#JózefRaźny">Największy popyt jest na najkosztowniejsze techniczne usługi. Ustawa o ulgach inwestycyjnych, obowiązująca w ubiegłych latach, była obwarowana tylu warunkami, że mało z niej korzystało rzemieślników, a obecnie obowiązująca, znacznie korzystniejsza dla rzemiosła ustawa, ciągle jeszcze nie spełnia pokładanych przez rzemiosło nadziei.</u>
          <u xml:id="u-74.19" who="#JózefRaźny">Trzeba umożliwić wyszkolonym młodym czeladnikom, chcącym stworzyć samodzielny warsztat, otrzymanie większej pomocy w postaci długoterminowych, nisko oprocentowanych kredytów oraz pomocy technicznej.</u>
          <u xml:id="u-74.20" who="#JózefRaźny">Poważne obowiązki w tym zakresie stają przed Rzemieślniczą Spółdzielczością Zaopatrzenia i Zbytu, organizacją powołaną dla usprawnienia działalności gospodarczej rzemiosła i pełnego włączenia tej działalności w sferę potrzeb społecznych i gospodarczych naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-74.21" who="#JózefRaźny">Rzemieślnicza Spółdzielczość Zaopatrzenia i Zbytu oprócz budowania pawilonów usługowych, zakładów pomocniczych i magazynów hurtowych powinna organizować pomoc kredytową i techniczną dla młodych rzemieślników w celu zakładania nowych warsztatów.</u>
          <u xml:id="u-74.22" who="#JózefRaźny">Poważną przeszkodą w rozwijaniu działalności rzemiosła jest brak lokali. Okazało się, że ze względu na stały niedobór lokali usługowych w radach narodowych, trudno było rzemiosłu wyrównać ubytek lokali spowodowany przekwaterowaniem warsztatów z ruder przeznaczonych do rozbiórki albo porządkowaniem wyglądu śródmieść w miastach, Nowe lokale były również częstokroć za drogie dla wielu rzemieślników, rzemieślnicy bowiem nie byli dotychczas przyjmowani do spółdzielni budowlano-mieszkaniowych, a niewielu tylko mogło sobie pozwolić na budowę nowych warsztatów w indywidualnych pawilonach.</u>
          <u xml:id="u-74.23" who="#JózefRaźny">Wprawdzie postulat rzemiosła przyjmowania rzemieślników indywidualnych do spółdzielni budowlano-mieszkaniowych został zrealizowany, lecz tylko częściowo poprawił sytuację na tym odcinku. Możliwość ta bowiem dotyczy jedynie rzemieślników, nie zatrudniających pracowników najemnych, tym samym częściowe rozwiązanie tego problemu nadal nie sprzyja zwiększaniu zatrudnienia, a przez to lepszego wykorzystania potencjału w warsztatach rzemieślniczych. Takie rozwiązanie sprawy nie sprzyja realizacji wytycznych zawartych w uchwałach IV Zjazdu, że zatrudnienie w rzemiośle w latach 1966–1970 powinno wzrosnąć o 20%, to jest do 300 tys. zatrudnionych w rzemiośle, przy pełnym wykorzystaniu powierzchni i maszyn w istniejących zakładach rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-74.24" who="#JózefRaźny">Poważnym hamulcem wzrostu zatrudnienia czeladników jest między innymi progresja podatkowa, wynikająca z aktualnej skali podatku dochodowego i obrotowego. Bardzo wielu rzemieślników dlatego nie zatrudnia dodatkowych czeladników, bo im się to nie opłaca, gdyż w praktyce przyrost podatku przewyższa przyrost dochodu, jaki jest osiągany przez zatrudnienie dodatkowej siły roboczej. Było to i jest w dalszym ciągu hamulcem wzrostu zatrudnienia w rzemiośle. Sprawa ta wymaga rozpatrzenia, jeśli zakładamy wzrost zatrudnienia w rzemiośle w latach 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-74.25" who="#JózefRaźny">Nie ustające trudności zaopatrzeniowe zniechęcają wielu rzemieślników do prowadzenia zakładu rzemieślniczego. Wielu młodych mistrzów i czeladników wyszkolonych w rzemiośle woli pracować w gospodarce uspołecznionej, niż przezwyciężać trudności związane z zakupem surowców, materiałów pomocniczych i części zamiennych. W związku z tym poważne zadania ciążą na rzemieślniczych hurtowniach zaopatrzenia rzemiosła, które powinny w szerszym niż dotychczas zakresie być dopuszczane do możliwości zakupu surowców, jak też materiałów odpadowych i wtórnych w sektorze uspołecznionym. Zaopatrzenie bowiem jest podstawowym warunkiem dalszego prawidłowego rozwoju. Przytoczone trudności, które jeszcze ciągle przeszkadzają rzemiosłu w jego działalności, powodują, że młodzież nie garnie się do nauki zawodu w rzemiośle, woli szkoły zawodowe lub fabryczne, dające — jej zdaniem — lepsze możliwości na przyszłość. A przecież ogromna większość młodzieży wyszkolonej w rzemiośle znajduje łatwo dobrze płatną pracę w przedsiębiorstwach gospodarki uspołecznionej, gdyż ma praktyczną umiejętność wykonywania rzemiosła. Tak przygotowana młodzież jest poszukiwana na rynku pracy. A najlepiej świadczą o tym dane Związku Izb Rzemieślniczych, a równocześnie potwierdziło to ostatnio odbyte plenum Komitetu Drobnej Wytwórczości, poświęcone sprawom szkolenia kadr drobnej wytwórczości i rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-74.26" who="#JózefRaźny">Wysoki Sejmie! Wyrażam przekonanie, że władze państwowe, wykazujące ostatnio wiele troski o usprawnienie działalności rzemiosła i jego dalszy rozwój, podejmą dodatkowe kroki w celu stworzenia dalszych ulg i bodźców niezbędnych dla rozwoju rzemiosł usługowych, jak też podejmą zdecydowane kroki w kierunku zwiększenia zaopatrzenia dla rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-74.27" who="#JózefRaźny">Klimat wokół rzemiosła w terenie stale się poprawia, chodzi jednak o pełne stosowanie przez terenowe rady narodowe obowiązujących przepisów prawnych w zakresie rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-74.28" who="#JózefRaźny">Zmieniła się także postawa rzemiosła. Zrozumiało ono sens i istotę przemian politycznych, społecznych i gospodarczych i szeroko włączyło się do budowy Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-74.29" who="#JózefRaźny">Dla uczczenia XX-lecia Polski Ludowej rzemiosło podjęło zobowiązania i zrealizowało czyny społeczne łącznej wartości 35 mln zł. Zrozumienie swych zadań i roli w gospodarce socjalistycznej daje gwarancję, iż wszystkie organizacje rzemieślnicze, samorząd rzemieślniczy i 137 tysięcy zakładów rzemieślniczych wraz z zatrudnionymi w rzemiośle — podejmą zwiększone zadania na rok 1965, aby je w interesie naszego kraju i jego obywateli w pełni zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-74.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam półgodzinną przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 18 min. 30 do godz. 19 min. 10)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JanKarolWende">Wznawiam obrady. Głos ma poseł Stanisław Klusek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#StanisławKlusek">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu pragnę poruszyć zagadnienia związane z rolą przemysłu terenowego w zakresie jego udziału w całości produkcji rynkowej oraz jego rolę w aktywizacji małych miast i osiedli, jak również i trudności w jego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#StanisławKlusek">W świetle dotychczasowych osiągnięć drobna wytwórczość legitymuje się udziałem w produkcji rynkowej wartości około 80 mld zł, zatrudniając szerokie rzesze pracowników rekrutujących się z małych miast i osiedli.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#StanisławKlusek">Aktywizacja i produktywizacja ludności małych miast i osiedli, niezależnie od ewentualnej lokalizacji obiektów przemysłowych, związana jest w pierwszej kolejności z zakładami przemysłu terenowego, spółdzielczości pracy i rzemiosła. W tym też kierunku podejmowane powinny być poczynania terenowych organów władzy ludowej.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#StanisławKlusek">Podstawowym warunkiem stworzenia klimatu dla dalszego rozwoju drobnej wytwórczości jest poważne potraktowanie tego zagadnienia przez władze terenowe i organy planowania. Wyrazem właściwego stosunku władzy terenowej do tego problemu powinno być:</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#StanisławKlusek">Po pierwsze — opracowanie szczegółowego planu rozwoju w skali wojewódzkiej i poszczególnych powiatów, zawierającego dokładne dane dotyczące surowców miejscowych oraz możliwości ich wykorzystania.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#StanisławKlusek">Po drugie — sporządzenie bilansu nadwyżki siły roboczej dla danego terenu.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#StanisławKlusek">Po trzecie — zestawienie nie wykorzystanych dotąd obiektów przemysłowych, nadających się do zagospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#StanisławKlusek">Po czwarte — ustalenie potrzeb rynku miejscowego, krajowego i ewentualnie możliwości eksportu.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#StanisławKlusek">Po piąte — opracowanie programu potrzeb ludności w zakresie usług oraz zorganizowanie na tej podstawie sieci zakładów usługowych.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#StanisławKlusek">Po szóste — opracowanie generalnych założeń rozwojowych dla sporządzenia zbiorczego zestawienia nakładów inwestycyjnych, ich źródeł oraz ustalenie kolejności dokonywania nakładów na poszczególne obiekty.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#StanisławKlusek">Po siódme — opracowanie planu sfinansowania całości ustalonych przedsięwzięć.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#StanisławKlusek">Po ósme — przygotowanie projektu ukierunkowanego szkolenia załóg oraz personelu kierowniczego.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#StanisławKlusek">Rozwiązaniu tych problemów sprzyjać będzie ściślejsze współdziałanie terenowych władz z przedstawicielami zjednoczeń przemysłu terenowego i związkami spółdzielczości oraz związkiem cechu.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#StanisławKlusek">Patrząc na dotychczasowy rozwój zakładów drobnej wytwórczości obserwuje się potężny wzrost produkcji towarowej, a jednocześnie występujący niedobór podstawowych artykułów rynkowych, jak części zamiennych do sprzętu gospodarstwa domowego. Ponadto istnieje w dalszym ciągu szeroki zakres niezaspokojonych potrzeb w zakresie podstawowych usług oraz usług nowoczesnych dla ludności.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#StanisławKlusek">Aby sprostać zadaniom, należy w najbliższym okresie zmodernizować istniejące zakłady, adaptować istniejące jeszcze obiekty niezagospodarowane, ulegające dewastacji — wykorzystując na ten cel w pierwszym rzucie środki z funduszu interwencyjnego. Warunkiem prawidłowego przeprowadzenia procesu modernizacji jest ustalenie dla poszczególnych zakładów właściwego asortymentu. W dalszej działalności inwestycyjnej należy zwrócić większą uwagę na przygotowanie odpowiednich warsztatów pracy świadczących usługi dla ludności, wyodrębniając organizacyjnie usługi od działalności produkcyjnej.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#StanisławKlusek">Różnorodność zagadnień, jakie stoją przed drobną wytwórczością, wymaga od kadry kierowniczej nie tylko wąskiej specjalizacji w dziedzinie produkcji, lecz również zmusza do szerokiego spojrzenia na całość problemów oraz na postawę działacza gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#StanisławKlusek">Wysoki Sejmie! Przyjęta w planie na rok 1965 wartość produkcji 89 mld zł jest wyjątkowo wysoka dla drobnej wytwórczości.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#StanisławKlusek">Wierzymy w wielką ofiarność 600-tysięcznej załogi pracującej w wielu wypadkach w nie ogrzanych halach produkcyjnych na starym parku maszynowym — pamiętającym jeszcze czasy Staszica i Bismarcka — napotykającej w wielu wypadkach na trudności w zaopatrzeniu w surowce i materiały oraz środki transportu.</u>
          <u xml:id="u-77.18" who="#StanisławKlusek">Żywię jednak przekonanie, że nałożone zadania zostaną wykonane i przekroczone. Wierzymy również i w to, że rady narodowe nie tylko będą się interesowały wpływami do budżetu z działalności drobnej wytwórczości, ale jednocześnie przemyślą konieczność zwiększenia środków na modernizację parku maszynowego, na zakup nowych urządzeń i polepszenie warunków bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-77.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Józef Knapik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JózefKnapik">Wysoki Sejmie! Tegoroczną debatę budżetową charakteryzują dwie cechy. Jest to debata w momencie powstania Polski Ludowej, a więc ma prawo i obowiązek korzystania z tych doświadczeń, które mieliśmy w minionym 20-leciu. Jest to również debata nad planem i budżetem na rok ostatni, rok ambitnej pięciolatki.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JózefKnapik">Te dwie cechy toczącej się z tej wysokiej trybuny dyskusji, upoważniają do wielu uogólnień i szerszego spojrzenia, niż tylko na sprawy planu na rok 1965. Jest rzeczą bezsporną, że analiza i szeroki komentarz do naszych planów gospodarczych są wyrazem troski, jaką wykazuje Sejm w poczuciu odpowiedzialności za właściwy, harmonijny rozwój ludowego państwa.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#JózefKnapik">Każdy rok stawia i zmusza do dania odpowiedzi na pytania, jakie powstają na tle nowych koncepcji w dziedzinie pomnożenia dóbr wytwórczych i Usprawnienia naszej gospodarki. Również tegoroczna debata budżetowa musi odpowiedzieć na wiele pytań, musi wyjaśnić wiele problemów.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#JózefKnapik">Założenia obecnego planu 5-letniego były nacechowane wielkim optymizmem. Podstawę tego optymizmu stanowiły osiągnięcia minionych lat. Doświadczenia potwierdziły wiele przewidywań — nauczyły jednakże bardziej realistycznego spojrzenia w przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#JózefKnapik">Okazało się podczas realizacji bieżącego planu 5-letniego, że w społeczeństwie polskim poddaje się ocenie tempo budowy i skalę rozwoju socjalizmu. W twórczą krytykę angażują się przede wszystkim obywatele wykazujący się głębokim patriotyzmem. Obywatele ci dlatego nie są zadowoleni, gdyż chcieliby budować jeszcze lepiej. Trzeba również widzieć innych niezadowolonych, pytających po raz nie wiadomo już który: czy budować socjalizm? Pytanie: czy budować — pod wpływem wrogich Polsce Ludowej sił zewnętrznych — jest stawiane specjalnie natarczywie w okresach trudności gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#JózefKnapik">Tego rodzaju sytuacja powinna mobilizować powołane do tego organizacje polityczne i społeczne do kontynuowania ciągłej, wytrwałej pracy ideowo-wychowawczej. Wielką rolę ma tu do spełnienia propaganda i cała prasa polska, która powinna na swoich łamach dawać stale wyraz zagadnieniem patriotyzmu i twórczego rozwoju socjalizmu.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#JózefKnapik">Aktualnie istota walki o pełną świadomość tkwi w wytrwałym przekonywaniu społeczeństwa o słuszności centralnego założenia naszego narodowego planu gospodarczego — że realność podniesienia stopy życiowej w Polsce uzależniona jest od intensywnego uprzemysłowienia kraju, połączonego ze wzrostem wydajności pracy. Przekonanie to będzie tym pełniejsze, im bardziej społeczeństwo będzie rozumieć celowość wydawania każdej inwestowanej złotówki, im bardziej będzie widziało większą troskę o ochronę Wspólnej własności, im założenia walki z marnotrawstwem, kradzieżą mieniła społecznego będą bliższe konsekwentnej realizacji, im szersze poparcie znajdą w oczach całej opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#JózefKnapik">Uchwały IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wytyczyły wyraźne kierunki dalszego rozwoju naszej ekonomiki narodowej na okres zbliżającej się nowej pięciolatki.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#JózefKnapik">Jednocześnie kierownictwo polityczne Wskazało wyraźnie kierunki umocnienia i rozszerzenia procesu demokratyzacji socjalizmu. Dąży się do pogłębienia, urealnienia, odformalizowania już istniejących form demokracji przedstawicielskiej.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#JózefKnapik">Jeśli chodzi o Sejm i rady narodowe, to na uwagę zasługuje zrównanie kadencji terenowych organów jednolitej władzy państwowej z organem naczelnym tej władzy. W tej zmianie konstytucyjnej chodzi o bardzo słuszną sugestię pod adresem Sejmu i rad narodowych, ażeby wszystkie organy władzy państwowej na Wszystkich szczeblach coraz ściślej ze sobą współpracowały.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#JózefKnapik">Byłoby więc nie tylko celowe, aby każdy poseł na terenie swojego okręgu wyborczego systematycznie współdziałał z radami narodowymi Wszystkich szczebli, ale również, ażeby komisje wojewódzkich rad narodowych dzieliły się swymi doświadczeniami z odpowiednimi komisjami Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#JózefKnapik">Należy w dalszym ciągu rozszerzać i urealniać ekonomiczną funkcję koordynacji poziomej ze strony rad narodowych. Znaczenie takiej koordynacji podniosły ostatnio uchwały II Plenum KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Sprawa ta nasuwa jednak refleksje o konieczności pilnego podniesienia autorytetu zawodu administratora w organach rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#JózefKnapik">Stan obecny jest w dalszym ciągu niepokojący pod tym względem. Dowodem tego jest wysoki wskaźnik płynności kadr w aparacie administracyjnym rad narodowych, który przekracza często 20% rocznie, co oznacza, że statystycznie biorąc, co 5 lub nawet co 4 lata zmienia się cały aparat urzędników administracji ogólnej w terenie. Brak stabilizacji kadr fachowców w administracji utrudnia realizację systematycznego usprawniania pracy naszej administracji.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#JózefKnapik">Chciałbym także podkreślić, że nie można sprowadzać warunków stabilizacji tej kadry — tak ważnej i dla koordynacji poziomej naszej ekonomiki i dla organizowania różnorodnych usług obywatelskich — wyłącznie do sprawy bodźców płacowych czy nawet najszerzej pojętych bodźców ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#JózefKnapik">Szybki postęp urbanizacji w naszym kraju ukazuje wagę zagadnienia samorządu robotniczego, samorządu mieszkańców oraz samorządu nauki, kultury i oświaty. Samorząd robotniczy ma nie tylko uczestniczyć w opracowywaniu zakładowych planów gospodarczych, tak jak to przewidują słusznie uchwały II Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, lecz ma także czuwać nad procesem wychowawczym, dającym pozytywne skutki w ekonomice, w integracji załóg z zadaniami swoich przedsiębiorstw. Prawidłowością bowiem naszego ustroju jest systematyczne dążenie do poszerzania odpowiedzialności społecznej za poszczególne odcinki spraw ogólnonarodowych. Nie można, na przykład, wyobrazić sobie pogłębiania humanizacji pracy w zakładach bez rozwoju samorządu robotniczego.</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#JózefKnapik">Rozwój samorządu mieszkańców, zwłaszcza w miastach średnich i dużych, ma być pomostem między miejskimi czy dzielnicowymi radami narodowymi a rodzinami jako najmniejszymi komórkami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#JózefKnapik">W tym zakresie godna uwagi jest uchwała nr 108 z dnia 8 października bieżącego roku, podjęta wspólnie przez Stołeczną Radę Narodową oraz przez Stołeczny Komitet Frontu Jedności Narodu. Mocą wspomnianej uchwały tworzone są w Warszawie oprócz komitetów blokowych — komitety osiedlowe. Są one wyposażone nie tylko w kompetencje kontroli społecznej Wszystkich pionów administracji państwowej w osiedlach mieszkaniowych, lecz podobnie jak ostatnio komisje resortowe rad narodowych mogą wydawać wiążące opinie dla administracji mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#JózefKnapik">Dalszy rozwój sił wytwórczych i społecznych naszego kraju możliwy jest na podstawie takich zmian w systemie zarządzania i organizacji pracy, które przy stosowaniu rachunku ekonomicznego, społecznego kosztu wytwarzania — umożliwią pełniejsze wyzwolenie u pracowników ich zdolności, ambicji, siły woli i entuzjazmu. Uruchomienie tej rezerwy produkcyjnej nada rzeczywisty sens procesowi opanowywania wiedzy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#JózefKnapik">Procesy integracyjne wewnątrz zakładów pracy, polegające na praktycznej, socjalistycznej jedności celów zakładu i pracowników, powinny być oparte na indywidualnie opracowywanych metodach akceptacji przez wszystkich pracowników planów produkcyjnych. Nawet umiejętnie stosowane bodźce zainteresowania materialnego nie zawsze zapewnią wzrost zmysłu przedsiębiorczości i gospodarności. Szeroki rozwój form przedsiębiorczości wiąże się ściśle z faktycznym udziałem załogi w zarządzaniu i z jej poziomem świadomości obywatelskiej, zwłaszcza w zakresie stosunku do własności społecznej. Nie pozostaje to bez wpływu na kształtowanie się formy zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-79.19" who="#JózefKnapik">Każdy zakład powinien opracować system wiążący bodźce z procesem integracyjnym, oparty na odpowiednich metodach mierzenia gospodarności, na udoskonalonym stosowaniu rachunku ekonomicznego. Owe systemy organizacji pracy i zarządzania powinny zabezpieczyć interes społeczny, to znaczy optymalne w skali społecznej wykorzystanie środków produkcji i siły roboczej, możliwie równomierny rozwój poszczególnych gałęzi produkcji i poszczególnych regionów kraju.</u>
          <u xml:id="u-79.20" who="#JózefKnapik">Tak pojęta gospodarność w socjalizmie wiąże się także ściśle z integracją, stanowiącą próbę zharmonizowania krajowego i międzynarodowego optimum wykorzystania posiadanych zasobów w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-79.21" who="#JózefKnapik">System płac oraz bodźce zainteresowania materialnego powinny rzeczywiście zabezpieczać zarówno interes społeczeństwa, jak i interes pracownika, wyrażony w lapidarnej umowie „za lepszą pracę — lepsza płaca”. System ten powinien być jasny, łatwy i szybki w liczeniu. Czytelność tego systemu zapewni jego bodźcowy charakter pod warunkiem szybkiego rozliczenia pracownika z wniesionego wkładu pracy.</u>
          <u xml:id="u-79.22" who="#JózefKnapik">Istotnym elementem polityki płac jest również mechanizm awansu i zaszeregowania. Pracownik powinien mieć realne szanse awansu związane ze stażem dobrej pracy w swoim zakładzie. Przyjęcia na kierownicze stanowiska ludzi z zewnątrz powinny należeć do wyjątków. Wysokość wynagrodzenia powinna być korygowana przez współczynnik stażu pracy.</u>
          <u xml:id="u-79.23" who="#JózefKnapik">Podstawowym zadaniem w polityce zatrudnienia będzie w ciągu najbliższego roku, jak i w następnych 5–6 latach, zapewnienie stanowisk pracy dla młodzieży licznie wchodzącej w wiek produkcyjny i dającej gwarancję dalszego zdynamizowania rozwoju naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-79.24" who="#JózefKnapik">Polska Ludowa nie akceptuje polityki zatrudnienia opartej na rezerwowej armii bezrobotnych. Pragniemy jednak, by — w miarę rozwoju sił społecznych — w naszym kraju problem zatrudnienia spoczywał nie tylko na barkach centralnych planistów, ale również związany był z lokalną inicjatywą społeczną. Szczególny nacisk należy tu położyć na formy inicjatywy oddolnej małych miast, osiedli i wsi. Tam właśnie przede wszystkim powstaje główna fala wyżu demograficznego.</u>
          <u xml:id="u-79.25" who="#JózefKnapik">Plan i budżet na rok 1965 zapowiadają między innymi wzmożoną kontynuację nakładów na rolnictwo. Zadania przyszłego roku są realne, wymagają jednak poważnego wysiłku organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-79.26" who="#JózefKnapik">W tym zakresie rysuje się konieczność dalszego doskonalenia dróg łączących naszą wieś z całością gospodarki narodowej oraz doskonalenia organizacji służb agronomicznych i podnoszenia wiedzy fachowej rolników. Na temat usług dla wsi napisano i powiedziano już wiele. Trzeba teraz tylko to wszystko realizować. Natomiast na temat kadr fachowców rolników, organizacji służby agronomicznej i wiedzy fachowej rolników — chciałbym dodać dwie uwagi.</u>
          <u xml:id="u-79.27" who="#JózefKnapik">Po pierwsze — wydaje mi się, że nasi młodzi fachowcy muszą bardziej wszechstronnie być przygotowywani do pracy w rolnictwie. Wiedza, jaką zdobywają, byłaby w pełni przydatna, gdyby nasze rolnictwo było wielkotowarowe. W istniejących warunkach fachowiec musi być społecznikiem i pedagogiem dużej klasy, gdyż „uczniów” ma wyłącznie dobrowolnych.</u>
          <u xml:id="u-79.28" who="#JózefKnapik">Po drugie — w związku z narastaniem nowych warunków, stopniowych przeobrażeń wymaga sam system organizacji służb agronomicznych. Przywiązanie instytucjonalne powinno powoli ustępować miejsca związaniu z konkretnymi wsiami. Merytorycznie — będzie to zastępowanie metody specjalistycznego instruktażu metodą kompleksowego planowania i organizowania produkcji rolnej na wsi, bezpośrednio w zakładzie pracy.</u>
          <u xml:id="u-79.29" who="#JózefKnapik">Wysoki Sejmie! Z bogatej problematyki międzynarodowej, w której tak twórczy udział bierze rząd polski, chciałbym zwrócić uwagę na jedno zagadnienie. Naród polski nie może spokojnie przyjmować tego, co się dzieje w Niemieckiej Republice Federalnej i wokół Niemieckiej Republiki Federalnej.</u>
          <u xml:id="u-79.30" who="#JózefKnapik">Poza wielką propagandą odwetową wewnątrz Republiki Federalnej, poza upartymi zabiegami o posiadanie broni atomowej, rząd Niemieckiej Republiki Federalnej, w sytuacji odmiennej od sytuacji Niemiec hitlerowskich, prowadzi politykę inną, niemniej jednak niebezpieczną i dla Polski, i dla sprawy pokoju światowego. Polityka ta dąży do osłabienia czujności naszego społeczeństwa, bazuje na kapitalistycznej propagandzie dobrobytu w Niemieckiej Republice Federalnej, na propagandzie „wolności” i „humanizmu”, które mają rzekomo cechować po II wojnie odrodzone moralnie Niemcy.</u>
          <u xml:id="u-79.31" who="#JózefKnapik">Nie do pominięcia jest również podważanie szczerości i sensu sojuszu Polski z Niemiecką Republiką Demokratyczną. To Wszystko ma na celu poderwanie jedności państw naszego obozu i zaostrzenie sytuacji w Europie, bo tylko w wyniku szantażu wojennego Niemcy Federalne mogą postawić pod dyskusję Swoje pretensje.</u>
          <u xml:id="u-79.32" who="#JózefKnapik">Należy zatem stale uświadamiać społeczeństwu polskiemu, jaka jest różnica między zagrożeniem naszych interesów przez Rzeszę hitlerowską a aktualnym zagrożeniem ze strony Niemieckiej Republiki Federalnej.</u>
          <u xml:id="u-79.33" who="#JózefKnapik">Trzeba również przywiązywać dużą wagę do akcji dyplomatycznej, gospodarczej, infiltracyjnej Niemiec zachodnich. Zasadniczą odpowiedzią na politykę NRF jest rozwój naszego sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Sojusz ten w ciągu XX-lecia Polski Ludowej przeszedł próbę czasu i wykazał swą historyczną wagę.</u>
          <u xml:id="u-79.34" who="#JózefKnapik">Najbardziej precyzyjnie określił to pryncypialne dla Polski Ludowej zagadnienie Władysław Gomułka w przemówieniu do ludności stolicy na wiecu z okazji wizyty węgierskiej delegacji partyjno-rządowej: „Będziemy nadal rozwijać współpracę i zacieśniać więzy przyjaźni i sojuszu ze Związkiem Radzieckim, a z jego strony, ze strony Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i rządu radzieckiego, są i będą ku temu na pewno nie mniejsze chęci i dążenia idące w tym kierunku”.</u>
          <u xml:id="u-79.35" who="#JózefKnapik">Wysoka Izbo! Na rozwój Polski Ludowej zasadniczy wpływ ma fakt, że socjalizm budują wszyscy obywatele kraju.</u>
          <u xml:id="u-79.36" who="#JózefKnapik">Tak jak w minionym 20-leciu, współrealizatorami dyskutowanego tutaj Narodowego Planu Gospodarczego będą ideowo zaangażowani w budowę socjalizmu ludzie wierzący.</u>
          <u xml:id="u-79.37" who="#JózefKnapik">Stawiając postulaty czy to w dyskusjach ogólnonarodowych, czy też podczas tej debaty nad planem i budżetem, zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, że autorytet zarówno formalnej, jak i historycznej wypowiedzi na temat socjalizmu, ma Polska Zjednoczona Partia Robotnicza.</u>
          <u xml:id="u-79.38" who="#JózefKnapik">Jesteśmy jednak w pełni przekonani, że jeśli dyskutujący z pozycji odpowiedzialności socjalistycznej i narodowej sojusznicy nie mają tendencji do zajmowania postawy rozstrzygającej, lecz zajmują postawę postulatywną, to stanowi ona wyraz poczucia odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-79.39" who="#JózefKnapik">Nasza postawa i nasza dyskusja wypływa z przekonania, że nie wystarcza, aby jakikolwiek obywatel Polski Ludowej biernie akceptował socjalizm. Stan ten nie może tym bardziej wystarczyć katolikom, którzy mają dużo szczególnych problemów i potrzebę oceny humanistycznych wartości współtworzonej rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-79.40" who="#JózefKnapik">Praktyczny wyraz politycznej współpracy chrześcijan i marksistów jest z samej natury odmienności narodowych warunków sprawą wewnętrzną każdego państwa socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-79.41" who="#JózefKnapik">Ostatnie lata charakteryzują się przesunięciem mas chrześcijańskich w kierunku przekonań politycznych, mających za cel światowy pokój i trwały rozbrat z konserwatyzmem społecznym.</u>
          <u xml:id="u-79.42" who="#JózefKnapik">Pokojowym intencjom, nurtującym społeczność katolicką, dał ostatnio wyraz papież Paweł VI, który w Bombaju zaapelował do wszystkich rządów świata, by porzucono wyścig zbrojeń i poświęcono zasoby i braterską pomoc krajom niedożywionym, znajdującym się na drodze rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-79.43" who="#JózefKnapik">Agresywni politycy w państwach kapitalistycznych napotykają coraz powszechniejszy opór chrześcijan wobec wykorzystywania przekonań religijnych dla umacniania starego ustroju. Niewątpliwie w tym twórczym ideologicznie przesunięciu opinii publicznej mas chrześcijańskich na lewo mają swój ważny udział zorganizowane siły postępowe katolików w świecie, a w ich liczbie na terenie polskim również Stowarzyszenie „Pax”.</u>
          <u xml:id="u-79.44" who="#JózefKnapik">Patrząc z kolei na przebieg ogólnych procesów wewnętrzno-socjalistycznych, trzeba także stwierdzić ich pozytywny dla aktywności politycznej chrześcijan kierunek. Kierunek ten wyznacza zarówno przebiegający w niełatwych warunkach walki z kapitalizmem sam rozwój ideologii socjalistycznej, jak i wytrwały wysiłek milionów ludzi wierzących i niewierzących, zaangażowanych w budownictwo socjalistyczne. Zapoczątkowany i kontynuowany praktycznie zarówno w Związku Radzieckim, jak i w innych krajach, rozwój demokracji socjalistycznej, stwarza i stwarzać będzie coraz bardziej pogłębione przesłanki dla efektywnego udziału chrześcijan w budowaniu socjalistycznej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-79.45" who="#JózefKnapik">Trzeba także doceniać ważne w tej dziedzinie wypowiedzi przywódców partii komunistycznych Europy zachodniej, szczególnie Komunistycznej Partii Włoch.</u>
          <u xml:id="u-79.46" who="#JózefKnapik">Głęboki sens humanistycznej postawy katolików w stosunku do współczesnego świata rozumiał papież Jan XXIII. Dał on i w praktycznym działaniu i w swoich encyklikach, a zwłaszcza w „Pacem in terris”, podstawę i zachętę do kontynuowania dyskusji katolików, czy w szerszym znaczeniu — ludzi wyznających światopogląd spirytualistyczny z marksistami. Że taka dyskusja jest możliwa, więcej, że może się przekształcić w twórcze, oparte na podstawach ideologicznych, a nie oportunistycznych, współdziałanie — świadczy przykład Polski.</u>
          <u xml:id="u-79.47" who="#JózefKnapik">Przykładem jest również dialog toczący się obecnie między postępowym społecznie nurtem w katolicyzmie polskim z jednej strony i materialistami z drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-79.48" who="#JózefKnapik">Dialog ten nie rozwiązuje — ma się rozumieć — spornych problemów filozoficznych, stwarza jednak i pogłębia teoretycznie współdziałanie w sprawach rozwoju Polski Ludowej. Co więcej, dialog ten pogłębia wzajemny szacunek między ludźmi wyznającymi odmienne światopoglądy, a więc staje się twórczym elementem dalszej humanizacji stosunków międzyludzkich.</u>
          <u xml:id="u-79.49" who="#JózefKnapik">Na tle tej szerokiej dyskusji możemy stwierdzić, że ostateczne załatwienie problemów kościelno-państwowych w Polsce, opartych również na stosunkach między polskim rządem z jednej a Stolicą Apostolską z drugiej strony, jest wolą mas ludzi wierzących i niewierzących, budujących wspólnie socjalizm.</u>
          <u xml:id="u-79.50" who="#JózefKnapik">Mówiąc o tym zagadnieniu, zdajemy sobie dobrze sprawę z historycznych i aktualnych trudności, jakie odkładają czasowo podjęcie tego tak wyczekiwanego przez szerokie rzesze katolików i niekatolików kroku.</u>
          <u xml:id="u-79.51" who="#JózefKnapik">Z radością obserwujemy natomiast te wszystkie poczynania, które na płaszczyźnie czy to polskiej, czy również międzynarodowej Stwarzają atmosferę sprzyjającą przyśpieszeniu realizacji porozumienia. Przykładem takiego kroku było mianowanie przez Stolicę Apostolską biskupa-ordynariusza diecezji gdańskiej, a tym samym normalizacja sytuacji na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-79.52" who="#JózefKnapik">Mamy prawo oczekiwać, że za tym krokiem pójdą dalsze, mające na celu tak pożądane przez katolików ostateczne załatwienie spraw administracji kościelnej na naszych Ziemiach Zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-79.53" who="#JózefKnapik">Wysoki Sejmie! Pozwoliłem sobie pozornie odbiec od zasadniczego nurtu naszej dzisiejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-79.54" who="#JózefKnapik">Narodowy Plan Gospodarczy będzie jednak tym lepiej realizowany, im silniejsze będą więzy, łączące Polaków wykonujących te plany w trudzie codziennej pracy. W stosunkach między ludźmi o różnych światopoglądach może istnieć polemika i może dochodzić do współzawodnictwa filozoficznego. Między ludźmi jednak — członkami tego samego narodu — decydującą wspólną więzią powinno być popieranie tego ustroju i modelu gospodarczego, który gwarantuje najszybszą likwidację historycznego zacofania przy całkowitym poszanowaniu suwerenności państwowej, odrębności narodowej i wolności obywatelskiej.</u>
          <u xml:id="u-79.55" who="#JózefKnapik">W przeświadczeniu o słuszności i celowości Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa na rok 1965 Koło Poselskie „Pax” będzie głosować za ich uchwaleniem.</u>
          <u xml:id="u-79.56" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jan Ozga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JanOzga">Wysoki Sejmie! W toku dyskusji nad planem na rok przyszły, a wcześniej, przy omawianiu przebiegu realizacji wykonania planu roku bieżącego, wskazuje się na występujące w niektórych rejonach nadwyżki siły roboczej niekwalifikowanej. Dotyczy to w szczególności kobiet. Łagodzeniu tych trudności służy między innymi fundusz interwencyjny, będący do dyspozycji rad narodowych, którego środki mogą być przeznaczone na organizowanie robót interwencyjnych w celu zatrudnienia osób zarejestrowanych w organach zatrudnienia, w szczególności jedynych żywicieli rodzin oraz kobiet pilnie poszukujących pracy w miejscowościach, gdzie występuje niedobór wolnych miejsc pracy; na finansowanie przysposobienia zawodowego osób poszukujących pracy, w szczególności kobiet nie posiadających kwalifikacji zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JanOzga">Jak w praktyce te środki są wykorzystywane i jakie dają efekty gospodarcze i społeczne?</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#JanOzga">W roku 1963 z budżetów rad narodowych łącznie wydano wraz z dofinansowaniem kwotę 121,4 mln zł, z tego na bezpośrednie roboty interwencyjne 74,3 mln zł, zaś na przysposobienie zawodowe 10,4 mln zł. W roku 1964 na fundusz interwencyjny przeznaczono łącznie 112,3 mln zł. Z tej kwoty do końca października wydatkowano 79,5 mln zł na roboty interwencyjne, a na przysposobienie około 10 mln zł. Liczba osób korzystających z tej formy pomocy rad narodowych jest znaczna, a zatem można by stwierdzić, że wydatki są celowe.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#JanOzga">W toku dyskusji na komisjach sejmowych zwrócono jednak uwagę, że te poważne środki wydatkowane corocznie mogą i powinny przynosić jakiś trwalszy efekt. Tym efektem powinna być większa liczba osób szkolonych ze środków funduszu interwencyjnego. Struktura korzystających z funduszu interwencyjnego wyraźnie wskazuje, że osoby te muszą znaleźć stałe miejsce pracy, a co za tym idzie, zdobyć zawód bądź przekwalifikować się. Tymczasem z doświadczeń w naszej terenowej działalności wiemy, że niektóre rady narodowe traktują fundusz interwencyjny jako źródło do „łatania dziur” nie mających nic Wspólnego z celami, jakim służyć ma ten fundusz.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#JanOzga">Zachodzi więc konieczność dokonania analizy struktury wydatków, ze szczególnym uwzględnieniem celowości zwiększenia nakładów na przysposobienie zawodowe. Oczywiście nie jest to sprawa, którą można załatwić zarządzeniem. Musi się ona opierać na głębokiej znajomości terenu. Musi się opierać na potrzebach gospodarczych. Nie można bowiem szkolić ludzi dla samego szkolenia — zdobycie kwalifikacji musi w efekcie zapewnić stałe miejsce pracy.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#JanOzga">W tym miejscu pragnę zatrzymać się chwilę nad zaniechaną obecnie, a stosowaną w latach ubiegłych, praktyką finansowania ze środków funduszu interwencyjnego, określonych tytułów inwestycyjnych, na przykład adaptacje, przystosowanie pomieszczeń do produkcji i uzyskanie wielu nowych, bardzo tanich stanowisk pracy. Warto zatem pokusić się o ponowne rozważenie tej sprawy i ustalenie, czy w okresie zbliżającego się wyżu demograficznego, zaangażowanie części środków na uruchamianie nowych miejsc pracy, na przykład chałupniczej przy istniejącym zakładzie, nie pomogłoby w sposób bardziej efektywny w rozwiązywaniu lokalnych trudności w zatrudnieniu. Postulat ten kieruję do Ministra Finansów.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#JanOzga">Wskazując na ważność uzyskiwania trwałych efektów na podstawie środków funduszu interwencyjnego oraz przedstawiając propozycje w zakresie rozszerzenia przysposobienia zawodowego, dostrzegamy i inne, trwałe wyniki uzyskane w toku tak zwanych prac interwencyjnych. Prace te przyniosły znaczną poprawę wyglądu estetycznego miast i osiedli; tysiące zasadzonych drzew, krzewów itp. Obok tych niewątpliwie pozytywnych efektów zdarzają się jeszcze wypadki nieprzemyślanego wydatkowania środków.</u>
          <u xml:id="u-81.7" who="#JanOzga">W okresie kiedy cała nasza uwaga skierowana jest na poprawę gospodarki, kiedy mówimy o konieczności racjonalnego i oszczędnego gospodarowania środkami, ściślejszej niż dotąd kontroli należy poddawać na bieżąco sposób wykorzystywania omawianych środków przez rady narodowe. Ponieważ zwierzchni nadzór nad wykorzystaniem środków na akcję interwencyjną sprawuje Przewodniczący Komitetu Pracy i Płac, pod jego adresem postulat ten kieruję.</u>
          <u xml:id="u-81.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stefan Gołębiowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#StefanGołębiowski">Wysoka Izbo! W związku z debatą budżetową i końcem kadencji sejmowej pragnę poruszyć kilka spraw z kategorii charakterystycznych remanentów ze spotkań poselskich.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#StefanGołębiowski">Wielkie sumy, ostatnio coraz większe, łożymy na rolnictwo, między innymi zwłaszcza na meliorację. Z tej trybuny wyrażałem radość z regulacji rzeki Wkry, jako że z bagien wydobyto łąki. A tymczasem wielomilionowa inwestycja, wieloletni trud dokumentacyjny i realizacyjny stanęły na martwym punkcie wobec zdawałoby się drugorzędnej sprawy — wobec braku zamknięcia do jazów. Dwa lata na nie czekamy bez obietnic wiążących. Jedyne przedsiębiorstwo w Gdańsku nie jest w stanie podołać piętrzącym się zadaniom, a nasze POM, przy ich niedomaganiach, nie są fachowo i montażowo do prac podobnych przygotowane. Sprawa leży w gestii Ministerstwa Rolnictwa czy Rady Ministrów. Rzeka stała się rzeczką, kołki z faszyną wychodzą na wierzch, nie przykryte wodą niszczeją, a okoliczne łąki torfiaste bez zamknięć jazowych po zagospodarowaniu, z powodu braku nawodnienia skazane są na przesuszenie, nie mniej groźne jak zabagnienie.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#StefanGołębiowski">Inny przykład z zakresu budowy dróg. Przysłowiowa polska droga straciła znaczenie polnej, jakie miała dotychczas, i stała się drogą polską, ludową. Niestety, na drogach panują trzy rozbiory: państwowy, lokalny i komunalny. Pomiędzy pierwszymi i drugimi, przy żywiołowym wzroście dróg lokalnych, stoi problem ich stopniowej dekapitalizacji. Nie dysponujemy funduszami i etatami na dróżników czy ekipy remontowe, chyba że przez czyny nie ustające będziemy ludzi do czynów Społecznych zniechęcać.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#StefanGołębiowski">Gorzej jest na styku dróg państwowych i gospodarki komunalnej. Szła sobie droga przez miasteczko, charakterystyczne co do wielkości, Drobin. W poszukiwaniu bezpieczeństwa słusznie osiedle ominięto i odcinek 600-metrowy swego czasu smołowanej drogi zostawiono własnemu losowi. Powstały gorsze od wybojów wyrwy, po których już drugą kadencję się tłukę bezradny. Ostatnio rozpadliny piaskiem zasypano dla odczepnego. Tłuką się resory, karoserie dzwonią szybami na alarm, kierowcy klną. Pod Radomiem podobno sprawy przedstawiają się bardziej katastrofalnie, bo na odcinku 7 kilometrów. Czyż z tymi rozbiorami i ich bezdrożami nie należałoby skończyć i pomyśleć o bardziej skoordynowanej organizacji w drogownictwie?</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#StefanGołębiowski">Nie brak również przykładów charakterystycznych w innych dziedzinach naszego życia. W Ministerstwie Oświaty coraz więcej uwagi poświęca się sprawom czytelnictwa młodzieży. Dowodem tego jest stale udoskonalany dobór lektury uzupełniającej. Jest jednak jedno „ale” — często nie ma zalecanych książek w bibliotekach szkolnych, nie ma ich w księgarniach i w dorocznych planach wydawniczych. Są to przysłowiowe martwe dusze, bynajmniej nie zachęcające do lektur planowanych. Nawet o „Skąpca” z lektury podstawowej byłem indagowany, dlaczego ten „Skąpiec” jest taki skąpy. Przy ustalaniu list lektury uzupełniającej, a nie mówiąc już o podstawowej, należy się więcej liczyć z naszymi możliwościami wydawniczymi.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#StefanGołębiowski">I jeszcze jeden przykład z zakresu upowszechniania dóbr kulturalnych. Mam na myśli 15 i 30 zł opłaty za radio — odpowiednio do dochodowości. Wspominał o tym poseł Kubicki. Nie wiem, dlaczego przy takim zróżnicowaniu w odniesieniu do telewizora istnieje jedna opłata, a przecież jeśli ktoś ma na wsi telewizor, musi już być zamożniejszy ze względu na wygórowaną cenę telewizorów — nawiasem mówiąc poza „Koralem” nie zawsze najlepszej jakości. Poza tym przy obliczaniu dochodowości nie uwzględnia się wielkości rodziny i stanu gospodarczego — mam na myśli gospodarstwa zaniedbane, pragnące się z zaniedbania przy opiece ze strony państwa wydobyć. Są sygnały, że w niektórych powiatach, na przykład w jarosławskim, chłopi zaczynają rezygnować z radia. A przecież radio to pierwszy kogutek, drugi — to audycje rolniczego kształcenia, to dziennik — prasa mówiona. Do prasy codziennej dokładamy, z radia czerpiemy nadwyżki. Wysuwam postulat nieprzesuwania progresji podatkowej na dobra kulturalne, należące do codziennego użytku.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#StefanGołębiowski">Zacząłem od wielkich nakładów łożonych na rolnictwo i wracam do rolnictwa, żeby ukazać, jak wieś, zwłaszcza zaniedbana, wychodzi im naprzeciw. Mam na myśli czyny społeczne. Przykładowo w powiecie żuramińskim 5 lat temu nie było kilometra drogi lokalnej o nawierzchni ulepszonej. Obecnie jest 150 km dróg smołowanych tłuczniowych i opartych na stabilizacji cementem. W ślad za większymi ciągami dróg podążają PKS. Drogi są potrzebne dla życia gospodarczego, zaspokajają potrzeby ludności, ułatwiają mechanizację. Poza widocznymi efektami pełnią także inną nie mniej istotną funkcję: stają się drogami do ludzi. Jakby się przebudzili z wiekowego marazmu, inaczej się z nimi rozmawia. Rosną sumy dotacji na czyny drogowe. W moim przekonaniu są one jednak jeszcze za małe, powinny sięgać globalnie z innymi czynami przynajmniej wielkości miliarda złotych.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#StefanGołębiowski">Poza tym mam pewne zastrzeżenia do zbyt automatycznego przydzielania sum poszczególnym powiatom, bez ich najbardziej efektywnego wyzyskania. Za tę samą cenę w jednym powiecie bez większego nakładu starań buduje się 1 km bruku, a w drugim 2 km o nawierzchni ulepszonej. Istnieje specyficzna geografia czynów: im teren bardziej zaniedbany i bardziej odległy od ośrodków wielkomiejskich, tym czyny owocniejsze i odwrotnie, w powiatach podwarszawskich, gdzie jest sporo zamożnych badylarzy, uważa się, że drogi powinno budować państwo bez osobistego wkładu obywateli.</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#StefanGołębiowski">Z dotychczasowego doświadczenia wiem, że w razie potrzeby udziela się dodatkowych dotacji, ale otwiera się je dopiero w drugiej połowie roku, kiedy wieś zajęta jest pracami przy żniwach, orce i siewach jesiennych, kiedy się piętrzą prace przedzimowe. Przecież czyny opierają się na zobowiązaniach i dobrze wiemy o zapotrzebowaniach dotacyjnych już w lutym czy marcu, oczywiście tam, gdzie te czyny społeczne są należycie zorganizowane. Toteż już w pierwszym kwartale o tych kwotach dodatkowych powinno się decydować.</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#StefanGołębiowski">Wieś się przeobraża. Na spotkaniach już nie jest tak, jak to miało miejsce kilka lat temu — nie deska do toczka, kosa czy widły złej jakości należą do spraw uporczywie powracających. Ostatnio nawet węgiel schodzi na plan dalszy. Na plan pierwszy wysuwa się sprawa nawozów sztucznych, do których tak niedawno musieliśmy chłopów namawiać i sprawa budownictwa wiejskiego. W pierwszym wypadku mamy w perspektywie Puławy, ale w drugim wypadku widoki są bardziej ograniczone. Na spotkaniach chłopi dowodzą, że przy wznoszeniu nowych budowli za stare domy i budynki walące się powinni otrzymywać odszkodowania, gdyż w ciągu wielu lat przez wpłacane składki do PZU budynki stare z nadwyżką zostały już wypłacone. Odmawianie odszkodowań prowadzi — jak się skarżyli wyborcy ostatnio we wsi Chojnowie — do grzechu, do podpalania. Prosili mnie, żebym w Sejmie powiedział, że oni nie chcą grzeszyć gospodarczo. Przy starych budynkach palą się nowe, żywina ginie i gratów, z którymi się człowiek zżył, też szkoda.</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#StefanGołębiowski">Czy więc, chociażby na próbę, mimo ograniczeń budżetowych, mimo ograniczeń materiałowych, przynajmniej w jednym czy w dwóch powiatach na województwo, nie spróbować wyjść naprzeciw postulatom chłopskim? Dobrze to wpłynęłoby na niecierpliwych. Ludzie zaczęliby medytować i zachodzić w głowę — poczekajmy i do nas przyjdzie odszkodowanie, nie warto być podpalaczem samego siebie.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#StefanGołębiowski">Od spraw raczej ogólnoterenowych na zakończenie chcę przejść do wojewódzkich. Mazowsze ma swoją stolicę, ale nie ma miasta wojewódzkiego. Od strony finansowej sprawa wygląda o tyle lepiej, że nie potrzeba łożyć kosztów na jego utrzymanie. Ale od strony oddziaływania kulturalnego znajdujemy się w sytuacji niekorzystnej.</u>
          <u xml:id="u-83.12" who="#StefanGołębiowski">Warszawa poza rogatki miejscowości podwarszawskich nie lubi sięgać. Młodzi poeci wołają o swój almanach, gdyż almanachy ukazują się w najdalszych województwach, a w centrum ubóstwo kulturalne. Szkoły artystyczne i to niższego rzędu, należą do rzadkości. Czy by nie można dla Janków-muzykantów, czy dzieci wydobytych z pejzażu Chełmońskiego wybudować internatu, dajmy na to z Funduszu Budowy Kraju i Stolicy i czy nie warto by w szkołach artystycznych stolicy zapewnić odpowiednią ilość miejsc dla dzieci chłopskich, których w szkołach mamy procent niewielki. Czyż nie zasługuje Teatr Ziemi Mazowieckiej, jedyny teatr w województwie, na własny budynek, na własną scenę objazdową? Władze wojewódzkie do tej sprawy niejednokrotnie wracały, ale siły wyższe stały temu na przeszkodzie. Apeluję o to do Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-83.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JanKarolWende">Głos zabierze poseł Stanisław Ziarkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#StanisławZiarkiewicz">Wysoki Sejmie! Chciałbym w swym wystąpieniu zatrzymać się na niektórych tylko aspektach dynamicznego rozwoju czynów społecznych, które rozwijając się coraz szerzej, przysparzają wiele korzyści ludności wsi, osiedli i miast.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#StanisławZiarkiewicz">O strukturze, wymierności osiągniętych efektów i ważności czynów społecznych wiele już powiedziano w obecnej debacie. Dlatego zwrócę uwagę raczej na niektóre sprawy warunkujące dalszy efektywny ich rozwój.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#StanisławZiarkiewicz">Państwo w dziedzinie czynów społecznych udziela poważnej pomocy zarówno organizatorskiej, jak i materialnej w postaci sprzętu, materiałów oraz pomocy finansowej, natomiast rady narodowe, zwłaszcza gromadzkie, o nawet powiatowe nie mają jeszcze dostatecznie skrystalizowanych doświadczeń i mimo tej pomocy nie są w stanie rozwiązywać trudności, jakie przed nimi często wyrastają. Konieczna jest więc pomoc szczególnie w dziedzinie założeń programowych, której powinny udzielać im przede wszystkim wojewódzkie rady narodowe. By jednak te wysiłki dały odpowiednie rezultaty wydaje się słuszne, by rady narodowe zwróciły baczniejszą uwagę również na kontrolę wykonywanych czynów. Słuszne wydaje się postulować uproszczenie formalności związanych ze stroną organizatorską czynów społecznych. Aby prowadzić jakąś inwestycję w ramach czynu społecznego, należy posiadać pełną dokumentację, by zaś ją uzyskać, konieczne jest załatwienie wielu formalności, jak zatwierdzenie założeń przez prezydium powiatowej rady narodowej, ustalenie szczegółowego kosztorysu, opracowanie zestawienia kosztów budowy, oświadczenie o czynie — chodzi tu o zadeklarowane wkłady ludności, podjęcie uchwały prezydium PRN zatwierdzającej budowę, uzyskanie zezwolenia na budowę i opracowanie lokalizacji szczegółowej.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#StanisławZiarkiewicz">Niezależnie od wymienionych dokumentów Bank Inwestycyjny wymaga: planu sfinansowania, planu nakładów i efektu, planu rzeczowo-finansowego, oświadczenia o stanie dokumentacji, wzoru RB — otwarcie kredytu, protokołu KOPI odnośnie do założeń i dokumentacji.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#StanisławZiarkiewicz">Te formalności spadające na grupę społeczną, pragnącą podjąć czyn społeczny, niejednokrotnie zniechęcają ją i czyn nie dochodzi do skutku. Warto sprawę tę ponownie głębiej przemyśleć w kierunku uproszczenia tych formalności dla czynów społecznych. Jest to apel pod adresem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów i Ministra Finansów.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#StanisławZiarkiewicz">Wydaje się również, że w okresie, w którym już praktycznie realizujemy decentralizację w ramach systemu rad — nieporozumieniem chyba jest zarządzenie, które obecnie obowiązuje, że uzgodnienia, na przykład z San.-Epid. i strażą pożarną i innymi odnoszące się do inwestycji budowlanych, muszą być dokonywane na szczeblu wojewódzkim, podczas gdy równocześnie powiatom przekazano już prawo zatwierdzania inwestycji do wysokości 10 mln zł (poprzednio tylko do 1 mln zł). Ta rażąca sprzeczność skłania mnie do postulowania, by zarządzenie to w ramach słusznie przebiegającej decentralizacji zostało zmienione.</u>
          <u xml:id="u-85.6" who="#StanisławZiarkiewicz">Czyny społeczne to jedno z bardzo ważnych ogniw wiążących społeczeństwo z gospodarką ogólnonarodową i przy ograniczonych możliwościach państwa w dziedzinie realizacji planów budowy i utrzymania dróg lokalnych i urządzeń komunalnych, stają się poważnym elementem w realizacji planów gospodarczych, dając państwu nowe wartość i zwalniając poważne kwoty na realizację innych koniecznych zadań.</u>
          <u xml:id="u-85.7" who="#StanisławZiarkiewicz">Przecież w bieżącym roku pomyślne wykonywanie planu zawdzięczamy w dużej mierze czynowi zjazdowemu, w którym masy pracujące odpowiedziały na tezy przedzjazdowe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i uchwały IV Zjazdu.</u>
          <u xml:id="u-85.8" who="#StanisławZiarkiewicz">Obecnie chodzi o utrwalenie tych wszystkich osiągnięć, chodzi o to, aby czyny produkcyjne prowadziły do poprawienia naszych planów w toku ich wykonywania. Stworzy to dobry start do realizacji zadań najbliższego planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-85.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Zieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#StanisławZieliński">Wysoka Izbo! Pragnę poruszyć w swoim wystąpieniu problem przewozów towarowych, które na koniec obecnej pięciolatki wzrastają bardzo silnie i to zarówno w stosunku do założeń planowych, jak i do zdolności przewozowej kolei. Chodzi mianowicie o to, by w procesie ogólnego usprawniania naszego systemu planowania szczególną uwagę zwrócić na bardziej dokładne bilansowanie potrzeb przewozowych gospodarki narodowej ze zdolnością przewozową kolei. Wymaga to z jednej strony bardziej wnikliwego planowania i pełniejszego rozeznania potrzeb poszczególnych gałęzi gospodarczych, a z drugiej strony zachodzi potrzeba pogłębienia przez zainteresowane resorty i Komisję Planowania badań konieczności dokonywanych przemieszczeń masy towarowej oraz wymiany pomiędzy poszczególnymi regionami kraju w celu eliminowania przewozów nieracjonalnych, krzyżujących się, próżnych przebiegów taboru itp.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#StanisławZieliński">Jakkolwiek na tym odcinku w ostatnich latach występuje pewna poprawa, to jednak nie wypracowano jeszcze prawidłowej metody w planowaniu przewozów i optymalnym łączeniu miejsc nadania i odbioru przesyłek całowagonowych. Stąd też rodzi się pod adresem Komisji Planowania przy Radzie Ministrów postulat głębszego zajęcia się tą sprawą. Jest to problem o tyle istotny, że — jak stwierdził to w swoim wystąpieniu Przewodniczący Komisji Planowania tow. Jędrychowski — nie wymaga nakładów inwestycyjnych, lecz mieści się w sferze posunięć organizacyjnych. Biorąc pod uwagę wzrost przewozu ładunków, dostawę nowych wagonów towarowych i kasację zużytych wagonów, trzeba zaznaczyć, że zdolność przewozowa kolei w ciągu całego przyszłego roku będzie wykorzystana prawie całkowicie i praktycznie nie będzie możliwe nadrabianie zaległości z poprzednich kwartałów. W tej sytuacji szczególnie ważne dla kolei będzie pełne wykonanie, a nawet przekroczenie planu przewozu ładunków w I półroczu, co powinny wykorzystać w szczególności resorty górnictwa, budownictwa, leśnictwa i handlu — dostarczając w tym okresie większej ilości masy do przewozu.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#StanisławZieliński">Poważne rezerwy mogące złagodzić trudną sytuację przewozową istnieją w zwiększeniu dyscypliny ładunkowej przez, zacieśnienie współpracy użytkowników z koleją. Liczba wagonów przetrzymywanych ponad termin wolny od przestojowego za trzy kwartały bieżącego roku nie tylko nie zmalała, lecz nawet wzrosła o około 20 tys. wagonów, a prace ładunkowe w niedzielę i święta utrzymano na poziomie roku ubiegłego. Sprawa podniesienia dyscypliny ładunkowej mimo uchwał i podwyższenia opłat na okres przewozów jesiennych pozostaje nadal otwarta i wymaga podjęcia przez rząd bardziej radykalnych posunięć.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#StanisławZieliński">Wysoki Sejmie! Zwiększające się z roku na rok zadania przewozowe dla transportu kolejowego nie będą mogły być wykonywane w sposób sprawny i ekonomicznie zadowalający przy zastosowaniu tradycyjnych form i metod pracy i tradycyjnej trakcji parowej.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#StanisławZieliński">Wynikają stąd zadania dalszej modernizacji sieci kolejowej, rozbudowy i modernizacji ważniejszych węzłów i stacji kolejowych, polepszenia stanu technicznego nawierzchni kolejowej, stosowania nowoczesnych urządzeń zabezpieczających ruch pociągów oraz poprawy warunków pracy i bytu kolejarzy. Wszyscy zgodnie stwierdzamy, że mimo postępu na tych odcinkach kolej jest w dalszym ciągu niedoinwestowana. W rezultacie rozwój transportu nie tylko nie wyprzedza rozwoju całej gospodarki narodowej, ale w niektórych okresach hamuje ten rozwój. W dalszym ciągu brak środków nie pozwala na zabezpieczenie wielu pilnych potrzeb kolei.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#StanisławZieliński">W tych warunkach zachodzi konieczność skoncentrowania posiadanych środków przede wszystkim na inwestycjach kontynuowanych oraz na obiektach limitujących w sposób szybki i bezpośredni osiągnięcie coraz to wyższej zdolności przewozowej kolei. Najwyższy wzrost nakładów w 1965 r. przewiduje się na elektryfikację linii kolejowych — o 29%, a suma przeznaczona na ten cel wynosi 810 mln zł, oraz na zakup taboru kolejowego o około 26% — gdzie suma nakładów wynosi 3.200 mln zł. Moim zdaniem realizacja zakupu taboru powinna być wykonana bezwarunkowo w 100% i w miarę możliwości przed przewozami jesiennymi.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#StanisławZieliński">Ponadto na modernizację węzłów i budowę drugich torów przeznacza się 630 mln zł, zaś na budownictwo mieszkaniowe, zaplecze socjalno-bytowe, służbę zdrowia i szkolenie zawodowe — kwotę 167 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#StanisławZieliński">Z ważniejszych inwestycji eksploatacyjnych, mających wpływ na podniesienie zdolności przewozowej kolei, przewiduje się oddanie do użytku 415 km linii zelektryfikowanych, co jest wielkim osiągnięciem i przekroczeniem zadań obecnej pięciolatki, ponadto przewiduje się oddanie 22 km drugiego toru na linii Skierniewice-Łuków oraz 57 km torów stacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#StanisławZieliński">W zakresie budownictwa mieszkaniowego przewiduje się oddanie do użytku pracownikom Polskich Kolei Państwowych około 7.180 izb. W porównaniu z rokiem bieżącym stanowi to zwiększenie budownictwa o ponad 12%, jednak problem mieszkaniowy pozostanie nadal bardzo ostry. Szacuje się, że na koniec 1965 r. nie załatwione wnioski o przydział mieszkań dla pracowników liniowych wyrażać się będą liczbą około 40.800 izb, to jest dla około 15 tys. rodzin kolejarskich.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#StanisławZieliński">Założony na rok 1965 zakres inwestycji kolejowych znajduje pełne zabezpieczenie w zdolności przerobowej przedsiębiorstw budowlano-montażowych i resort powinien wzmocnić kontrolę nad przebiegiem realizacji planu w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#StanisławZieliński">Wysoka Izbo! Realizacja trudnych i napiętych zadań przewozowych obok przedsięwzięć inwestycjno-modernizacyjnych zależy także w znacznym stopniu od prawidłowej organizacji pracy, wzrostu wydajności i ofiarności setek tysięcy kolejarzy.</u>
          <u xml:id="u-87.11" who="#StanisławZieliński">Rezultatem postępu w tej dziedzinie jest uruchomienie dalszych poważnych rezerw uzyskiwanych poprzez lepsze wykonywanie podstawowych wskaźników techniczno-eksploatacyjnych. W roku bieżącym poprawiono:</u>
          <u xml:id="u-87.12" who="#StanisławZieliński">— obrót wagonu towarowego o około 3 godziny, co odpowiada zwiększeniu zdolności ładunkowej równej około 5 tys. wagonów towarowych,</u>
          <u xml:id="u-87.13" who="#StanisławZieliński">— dobowy przebieg parowozu w ruchu towarowym będzie wyższy o około 7 km, co odpowiada wygospodarowaniu 100 parowozów ilostanu roboczego,</u>
          <u xml:id="u-87.14" who="#StanisławZieliński">— dobowy przebieg lokomotywy elektrycznej będzie wyższy o około 60 km, co jest równoznaczne z wygospodarowaniem około 50 elektrowozów.</u>
          <u xml:id="u-87.15" who="#StanisławZieliński">W planie roku 1965 została założona dalsza poprawa wskaźników techniczno-eksploatacyjnych i uruchomienie dalszych nie wykorzystanych rezerw w pracy kolei. Rezerwy te w dużym stopniu wskazali kolejarze w dyskusji przed IV Zjazdem naszej partii, wskażą je również w dyskusji nad planem roku 1965 w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-87.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Wit Drapich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Pragnę poruszyć kilka spraw związanych z tranzytem. W ostatnich latach obserwujemy znaczny rozwój przewozu ładunków tranzytem przez terytorium Polski, przy udziale naszego systemu transportowego naszych kolei, żeglugi i portów.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#WitDrapich">Zjawisko to narasta i nabiera coraz większej wagi ekonomicznej i politycznej. Wynika to przede wszystkim z pozytywnych zmian, jakie zaszły w strukturze politycznej i ekonomicznej państw socjalistycznych oraz z coraz większej roli handlu zagranicznego tych państw w światowym obrocie towarowym. Położenie geograficzne naszego kraju, odpowiedni poziom i sprawność techniczna i organizacyjna w zakresie obsługi tranzytu naszego systemu transportowego oraz przychylność i zrozumienie ze strony naszego rządu dla interesów zaprzyjaźnionych państw socjalistycznych sprawiły, że tranzyt przez terytorium Polski znalazł najkrótsze, tanie i sprawne drogi komunikacyjne.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#WitDrapich">Dziś na terytorium naszego kraju krzyżują się potężne potoki ładunków tranzytowych ze wschodu na zachód i z południa na północ. Rozmiary przewozów tranzytowych przez nasze terytorium i przy pomocy naszego systemu transportowego sięgają rocznie kilkunastu milionów ton — stawiają nas w czołówce europejskich krajów tranzytujących.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#WitDrapich">Problematyka tranzytowa, poza aspektami ekonomicznymi i organizacyjnymi ma ważne aspekty polityczne. Znajduje to wyraz w tym, że w rozwijaniu naszych zdolności tranzytowych zainteresowane są jak najbardziej żywotnie bratnie kraje socjalistyczne. Wystarczy wskazać, że dla Niemieckiej Republiki Demokratycznej, która ma swego najpoważniejszego partnera handlowego w Związku Radzieckim, tranzyt przez Polskę jest główną i najlepszą drogą handlową. Dla Czechosłowacji naturalna i najdogodniejsza droga do rynków większości państw zamorskich prowadzi przez polskie drogi śródlądowe, polskie porty i polską flotę. Dziś już ponad 50% ładunków czechosłowackich w obrotach zamorskich korzysta z portów polskich.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#WitDrapich">Te żywotne interesy bratnich państw socjalistycznych są przez nas dobrze rozumiane. W ten sposób tranzyt stał się ważną platformą zacieśniającej się współpracy międzynarodowej, terenem licznych naszych inicjatyw i poszukiwań coraz to lepszych form współpracy.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#WitDrapich">Należy tu podkreślić olbrzymi nasz wysiłek organizacyjny, techniczny i inwestycyjny. Dziś nasze drogi śródlądowe są dobrze przygotowane do szybkiego i masowego przerzutu ładunków tranzytowych przez nasze terytorium. Na styku Polskich Kolei Państwowych i kolei radzieckich w ostatnich latach zbudowano i udoskonalono stacje graniczne. Przeładowują one dzisiaj kilkanaście milionów ton rocznie, to jest nie wiele mniej niż porty morskie, w tym połowę stanowią ładunki tranzytowe.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#WitDrapich">Rozbudowaliśmy gospodarkę morską, która poważnie partycypuje w obsłudze tranzytu. Nadal głównym problemem jest tu usprawnienie pracy portów i rozbudowa floty, zwłaszcza trampingu. Ma to tym większe znaczenie, że tranzyt w kierunku południe-północ przez porty polskie szybko zmienia swą strukturę, staje się coraz bardziej skomplikowany i wymaga o wiele lepszej jakości obsługi. Tutaj też na skutek nierytmiczności występują okresowe spiętrzenia i trudności w pracy. Najbardziej dotkliwy jest niedobór tonażu trampowego. Dla ilustracji podam fakt, że przy obsłudze 50% ładunków czechosłowackich w portach polskich tylko 16% obsługuje flota polską.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#WitDrapich">Obsługa tranzytu jest dla nas korzystna. Stawki pokrywają nasze koszty, a ponadto — przez zwiększenie obrotów — uzyskujemy poprawę niektórych wskaźników eksploatacyjnych w naszym eksporcie. Wreszcie opłaty za tranzyt są ważnym źródłem wpływów dewizowych. Tak więc i w naszym interesie leży stworzenie coraz lepszych warunków dla dalszego rozwoju tranzytu.</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#WitDrapich">Po tej krótkiej i ogólnej charakterystyce tranzytu chcę przejść do postulatów.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#WitDrapich">Postulat pierwszy dotyczy poszerzenia i wzbogacenia naszej polityki tranzytowej. Komisja tranzytowa jako organ rządowy dokonała poważnej pracy nad rozeznaniem i ujęciem w pewne ramy działalności tranzytowej. Dotyczy to przede wszystkim Czechosłowacji i Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Jednakże zakresem tego zainteresowania, badań i akwizycji należy objąć dalsze państwa socjalistyczne: Węgry, Rumunię, Bułgarię i Jugosławię. W stosunkach z tymi państwami socjalistycznymi można będzie w toku dwustronnej współpracy w ramach RWPG uzyskać znaczne postępy. Ważne wydaje się rozszerzenie naszego zainteresowania na państwa Europy zachodniej. Dobry początek zrobiono z Austrią. Należałoby zbadać możliwości współpracy tranzytowej z NRF i innymi krajami europejskimi. Jest to realne, gdyż chodzi w tym wypadku o tranzyt wzajemny.</u>
          <u xml:id="u-89.10" who="#WitDrapich">Terenem budzącym szczególne nasze zainteresowanie są państwa skandynawskie: Szwecja, Dania, Norwegia, Finlandia. Działa tu już obecnie wiele czynników sprzyjających, jak tendencja wzrastających Obrotów tych krajów z Europą południowo-wschodnią. Najlepsza droga tranzytowa dla tej wymiany prowadzi przez Polskę. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski. Podjęta w ubiegłym roku próba nawiązania komunikacji promowej ze Szwecją i Danią powinna być kontynuowana, jako rokująca nadzieję także dla tranzytu.</u>
          <u xml:id="u-89.11" who="#WitDrapich">Postulat drugi dotyczy stałej poprawy szybkości i jakości obsługi tranzytu i związanych z nim inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-89.12" who="#WitDrapich">Zrozumienie dla potrzeby poprawy szybkości i jakości obsługi tranzytu jest, zwłaszcza jeśli chodzi o załogi i kierownictwa bezpośrednio zainteresowanych przedsiębiorstw — duże. Znaczny też jest wysiłek organizacyjny naszych przedsiębiorstw zarówno kolei, jak i żeglugi i portów.</u>
          <u xml:id="u-89.13" who="#WitDrapich">Warto przytoczyć fakt, że w trudnych warunkach 1964 r. przy braku środków transportowych oraz realizacji ponadplanowych zadań, załoga portu Szczecin zasłużyła sobie na uznanie ze strony Czechosłowacji za podjęte wysiłki. Ten wysiłek należy kontynuować.</u>
          <u xml:id="u-89.14" who="#WitDrapich">Niemniej jednak istnieją wąskie gardła i słabości, które musimy usunąć przy pomocy inwestycji. Na kolei brak jest wagonów specjalnych, zwłaszcza chłodni i cystern. Potrzebna jest dalsza rozbudowa i lepsze wyposażenie stacji granicznych itd.</u>
          <u xml:id="u-89.15" who="#WitDrapich">W gospodarce morskiej odczuwamy braki we flocie, zwłaszcza w zakresie tonażu trampowego i szczupłości magazynów portowych oraz urządzeń portowych. Duże możliwości, a zarazem potrzeby, występują w zakresie żeglugi śródlądowej, która w Obsłudze tranzytu i handlu zagranicznego może odegrać szczególnie doniosłą rolę.</u>
          <u xml:id="u-89.16" who="#WitDrapich">Jest rzeczą oczywistą, że większość tych pozycji mieści się lub będzie się mieścić w przyszłości w naszych planach inwestycyjnych. Są jednak obiekty wyłącznie i bezpośrednio przeznaczone do obsługi tranzytu. Chodzi tu o magazyny, jak i place składowy, urządzenia w portach — a zwłaszcza w głównym bazowym porcie tranzytowym tj. w Szczecinie — których realizacja znacznie polepszyłaby obsługę tranzytu.</u>
          <u xml:id="u-89.17" who="#WitDrapich">Pragnę zwrócić się do rządu o zbadanie możliwości rozszerzenia dotychczasowej praktyki i współdziałania z krajami socjalistycznymi w zakresie inwestycji surowcowych również na obiekty związane z tranzytem.</u>
          <u xml:id="u-89.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Jan Szostak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JanSzostak">Wysoki Sejmie! Sprawnie funkcjonujący transport nabiera szczególnego znaczenia w warunkach szybkiego rozwoju całej gospodarki. Odnosi się to przede wszystkim do transportu kolejowego, który spełnia dominującą rolę w zaspokajaniu potrzeb przewozowych kraju, zwłaszcza potrzeb przemysłu kluczowego.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#JanSzostak">Pomimo szybkiego rozwoju komunikacji samochodowej oraz wprowadzenia do eksploatacji nowego środka transportowego, jakim jest rurociąg — koleje normalnotorowe wykonają w roku bieżącym ponad 92% całkowitej pracy przewozowej związanej z transportem ładunków (liczonej w netto-tono-km).</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#JanSzostak">Szacuje się, że w roku bieżącym koleje normalnotorowe przewiozą ponad 317 mln ton towarów, to jest o około 7 mln ton więcej od ustaleń Narodowego Planu Gospodarczego i o 15 mln ton więcej od ustaleń przyjętych na ten rok w planie 5-letnim. Przytoczone liczby świadczą, że planowane zadania przewozowe kolej wykonuje ze znaczną nadwyżką. W stosunku do ustaleń wynikających z planu 5-letniego wyprzedzenie to wynosi około 2 lat.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#JanSzostak">Wzrastające w tak szybkim terapie przewozy, PKP wykonują przede wszystkim dzięki stałej i wydatnej poprawie wskaźników techniczno-eksploatacyjnych, a zwłaszcza wskaźników określających stopień wykorzystania taboru kolejowego.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#JanSzostak">Projekt planu na 1965 rok zakłada dalszy wzrost zadań przewozowych kolejami normalnotorowymi do 325 mln ton ładunków.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#JanSzostak">Dla wykonania tych zadań PKP otrzymują ok. 290 jednostek trakcyjnych różnych mocy, ponad 110 wagonów osobowych oraz przeszło 9.300 wagonów towarowych, a w tym 1000 węglarek 4-osiowych o dużej ładowności.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#JanSzostak">Dostawy te, łącznie z przyjętą dalszą poprawą wskaźników wykorzystania taboru, zabezpieczają w zasadzie wykonanie założonych w planie na rok przyszły przewozów ładunków w wysokości 325 mln ton.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#JanSzostak">Nie rozwiązują one jednak nadal jednego z podstawowych problemów transportu kolejowego, a mianowicie — nie pozwalają na utworzenie rezerwy zarówno w taborze wagonowym, jak i trakcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#JanSzostak">Problem braku odpowiednich rezerw w zdolności przewozowej kolei wystąpił z całą ostrością w czasie tak zwanej „zimy stulecia”; dal on o sobie również znać i w roku bieżącym, w okresie obecnych szczytowych przewozów jesiennych. Potrzeba takiej rezerwy w transporcie kolejowym jest szczególnie ostra i nagląca. Wynika to już bowiem z samego charakteru i specyfiki pracy PKP. W żadnym chyba innym przedsiębiorstwie wyniki pracy nie są w tak znacznym stopniu uzależnione od czynników zewnętrznych, zwłaszcza takich, jak: przekraczanie planów produkcyjnych, występowanie wahań i zmian w kierunkach przewozowych, spiętrzenie się potrzeb w niektórych okresach bądź rejonach kraju, nierytmiczność i nierównomierność w przewozach tranzytowych i importowych głównie przez porty oraz od innych czynników trudnych do przewidzenia na etapie opracowywania planu.</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#JanSzostak">Ponieważ już na etapie planu nastąpiło zaangażowanie całkowitego potencjału ładunkowego PKP, zarysowującą się na 1965 r. sytuację w zakresie zaspokojenia potrzeb gospodarki narodowej na przewozy ładunków należy uznać za bardzo napiętą i trudną.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#JanSzostak">Trzeba bowiem brać pod uwagę, że w roku 1965, podobnie jak to było w roku bieżącym, podstawowe działy gospodarki narodowej wykonają planowane zadania z nadwyżką. Jest to tym bardziej realne, że rok 1965 jest ostatnim rokiem obecnego planu 5-letniego, w którym załogi wszystkich przedsiębiorstw i zakładów pracy dołożą maksymalnych starań, aby zakończyć pięciolatkę jak najlepszymi osiągnięciami i wynikami produkcyjnymi. Oznaczać to będzie większe, niż zakłada się w przedstawionym projekcie planu, zapotrzebowanie na przewozy towarowe, głównie w transporcie kolejowym. Trudno jest obecnie określić wielkość tych dodatkowych potrzeb przewozowych, trzeba jednak liczyć się z tym, że będą one niemałe.</u>
          <u xml:id="u-91.11" who="#JanSzostak">W związku z tym również i w roku przyszłym należy realnie liczyć się z potrzebą stosowania, zwłaszcza w IV kwartale, ograniczeń w przewozie niektórych rodzajów ładunków, ograniczeń, które przysparzają wiele kłopotów i strat nie tylko zakładom produkcyjnym, lecz także i samej kolei. Zwiększone zapotrzebowanie na wagony kryte w portach oraz pod ładunek towarów eksportowych powodowało w roku bieżącym konieczność ograniczania ich naładunku w innych rejonach kraju i przesyłania w stanie próżnym na znaczne nieraz odległości. Wpływało to oczywiście ujemnie zarówno na poziom wskaźników techniczno-ekonomicznych pracy kolei, jak i na koszty własne.</u>
          <u xml:id="u-91.12" who="#JanSzostak">Poruszony w dużym skrócie problem pracy transportu kolejowego nasuwa pytanie, które kieruję do Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów — kiedy dostawy taboru dla PKP osiągną poziom, który umożliwi kolei stworzenie uzasadnionej — ekonomicznie niezbędnej rezerwy wagonowej i trakcyjnej, rezerwy, która stworzy warunki do normalnej pracy naszego podstawowego środka transportu, jakim są PKP, a tym samym pozwoli lepiej i pełniej zaspokoić potrzeby przewozowe gospodarki narodowej. Jest to jedno z ważniejszych zadań gospodarczych, które wymaga pilnego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-91.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Heidner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#StanisławHeidner">Wysoki Sejmie! W związku z tym, że Polskie Koleje Państwowe pracują w zasadzie bez rezerw eksploatacyjnych w towarowym taborze wagonowym i trakcyjnym, szczególnego znaczenie nabiera sprawa zabezpieczenia wzrastających potrzeb naprawy taboru kolejowego.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#StanisławHeidner">Ujawniane i uruchamiane rezerwy na tym odcinku mają kardynalne znaczenie. Sprzyja temu uchwała Rady Ministrów w sprawie przygotowania zaplecza remontowego resortu komunikacji do wykonania zadań, związanych ze zwiększonymi przewozami kolejowymi. Rosnące zadania przewozowe wymagają gotowości jak największej ilości parowozów i wagonów, dlatego należy dążyć do skrócenia czasu postoju taboru naprawianego przez zabezpieczenie odpowiedniej ilości części zamiennych tak w zakładach naprawczych, jak również w parowozowniach i wagonowniach.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#StanisławHeidner">Dla poprawy sytuacji zaplecza remontowego konieczna jest wymiana i modernizacja parku maszynowego. Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego posiadają bowiem w dużym procencie przestarzały park maszynowy, który powinien ulec modernizacji.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#StanisławHeidner">W ogólnym ilostanie obrabiarek jest około 22,6% maszyn pracujących powyżej 30 lat. W związku z tym co roku przedstawia się zapotrzebowanie na wymianę i modernizację parku maszynowego. Przydziały w latach 1964 i 1965 w stosunku do zapotrzebowania zaspokajane są zaledwie w 83% w roku 1964, a na rok 1965 potwierdzono dostawy w wysokości 60%.</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#StanisławHeidner">Zadania produkcyjne są bardzo poważne w zakresie napraw taboru, o czym mogą świadczyć choćby takie liczby: parowozów normalnotorowych naprawia się rocznie około 4.100, a wagonów towarowych — 66 tys.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#StanisławHeidner">Naprawiany tabor, szczególnie parowozy, ulegają poważnemu starzeniu się i wstrzymuje się częstokroć ich kasację, pomimo że ich wiek przekracza 50 lat, wskutek opóźnienia dostaw zaplanowanego taboru spalinowego tak produkcji krajowej, jak również importowanych.</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#StanisławHeidner">Jednym z czynników, które utrudniają sprawne i terminowe remonty taboru kolejowego, jest brak części zamiennych. W planie na rok 1965 zakłada się zwiększenie produkcji części zamiennych o około 22%, czyli wartość tej produkcji wzrośnie z około 770 mln zł do około 940 mln zł. Zwiększenie to dotyczy przede wszystkim najbardziej deficytowych asortymentów części zamiennych, niezbędnych zarówno dla potrzeb własnych zakładów, jak również zaplecza eksploatacyjnego PKP.</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#StanisławHeidner">Realizacja tych zamierzeń niewątpliwie wpłynie na pewną poprawę sytuacji. Nadal jednak należy liczyć się z trudnościami w dostawach części zamiennych dla taboru importowanego, zwłaszcza spalinowego. Wydaje się konieczne, aby zamówienia resortu komunikacji na import części zamiennych były zrealizowane przez handel zagraniczny na zasadach priorytetu.</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#StanisławHeidner">Dla przedstawionych poważnych zadań zaplecza remontowego niezbędne jest — jak to wskazuje doświadczenie roku 1964 — sprawniejsze zabezpieczenie odpowiedniej ilości materiału, części, podzespołów i zespołów z kooperującego z Ministerstwem Komunikacji Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego oraz okazanie z jego strony większej pomocy przy usuwaniu takich trudności, jakie były w 1964 roku z powodu braku dostaw obręczy, rur ciągnikowych, wyrobów śrubowych itp.</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#StanisławHeidner">W celu zabezpieczenia właściwego przebiegu napraw istnieje konieczność utrzymania odpowiednich zapasów normatywnych, co nie zostało przewidziane na I kwartał 1965 r. i zaniżone są przydziały podstawowych materiałów hutniczych, a w szczególności rur kotłowych i precyzyjnych, kształtowników, blach kotłowych i blach cienkich.</u>
          <u xml:id="u-93.10" who="#StanisławHeidner">Wprawdzie Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego („Centrostal”) przewiduję poważną poprawę w przydziałach na II kwartał 1965 roku, niemniej jednak występujące braki w I kwartale mogą powodować spadek zapasów w tym kwartale do około 60–90 dni, co w warunkach produkcji naprawczej jest równoznaczne z poważnym zahamowaniem napraw taboru wtedy, kiedy jest to najbardziej odpowiedni okres wykonania największej ilości napraw ze względu na zmniejszone przewozy.</u>
          <u xml:id="u-93.11" who="#StanisławHeidner">Następna poważna trudność zarysowuj e się w 1965 roku w zakresie dostaw śrub. Należy podkreślić, że już w roku 1964 zapotrzebowanie to zostało zrealizowane w 60%. Brakujące ilości uzyskiwano poprzez zakupywanie w składach lub wyjednywanie z przedsiębiorstw innych resortów.</u>
          <u xml:id="u-93.12" who="#StanisławHeidner">Poważna trudność wynika również z ograniczonych dostaw w 1965 r. armatury hamulcowej z Fabryki Samochodów Ciężarowych w Starachowicach. Na zamówione 146 tys. sztuk potwierdzono dostawy jedynie około 62 tys. sztuk, co spowoduje analogicznie jak w roku 1964 poważne przeszkody w terminowym wykonywaniu napraw taboru.</u>
          <u xml:id="u-93.13" who="#StanisławHeidner">Komplikuje napiętą sytuację w remontach również fakt, że najpoważniejsze w zapleczu remontowym Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego muszą równocześnie dokonywać odpowiednich adaptacji i modernizacji przy jednoczesnym intensywnym przechodzeniu z trakcji parowej na trakcję elektryczną i spalinową.</u>
          <u xml:id="u-93.14" who="#StanisławHeidner">Reasumując, poważne zadania zaplecza remontowego PKP wymagają większej jeszcze niż dotąd operatywności dla usprawnienia produkcji ze strony resortu komunikacji, zakładów i załóg, ale wymagają równocześnie zdecydowanych kroków ze strony rządu, by w granicach istniejących możliwości, wyciągnąć odważnie wnioski ze stanu nie tylko 1963 roku, ale nawet pomyślnego roku bieżącego, zapewnić niezbędne materiały ii urządzenia dla zaplecza remontowego kolei i lepsze, odpowiedzialniejsze działanie kooperacji.</u>
          <u xml:id="u-93.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#JanKarolWende">Głos zabierze poseł Leon Lendzion.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#LeonLendzion">Wysoki Sejmie! Jednym z węzłowych problemów w transporcie wodnym oprócz dostaw nowego taboru jest jak najpełniejsze wykorzystanie istniejącego taboru.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#LeonLendzion">Jeśli chodzi o morską flotę handlową, to w świetle rozpatrywanego obecnie wykonania planu za 1963 rok i projektu planu na 1965 rok, należy zanotować wyraźny postęp w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#LeonLendzion">W stosunku do wykonania 1963 roku przyrost przewozów w 1965 roku liczony w tonach lub w tono milach, będzie około dwukrotnie większy od przyrostu potencjału przewozowego, a przyrost wartości usług przewozowych ma być nawet 2,5-krotnie wyższy od przyrostu potencjału floty handlowej.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#LeonLendzion">Na poprawę wyniku decydujący wpływ ma między innymi utrzymanie floty w wyższym stanie gotowości technicznej, niż to miało miejsce dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#LeonLendzion">Chciałbym zatrzymać się chwilę na tym zagadnieniu. Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi zajmowała się już nieraz problemem poprawy wskaźnika gotowości technicznej naszej floty, ostatnio, między innymi, przy szczegółowym rozpatrywaniu zagadnienia usprawnienia pracy w stoczniach remontowych oraz przy ocenie wykonania planu 1963 roku, jak i przy analizie planu na 1965 rok.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#LeonLendzion">Utrzymanie floty w wyższym stanie gotowości technicznej, przy ścisłych wymaganiach co do częstotliwości remontów, sprowadza się głównie do skrócenia cyklu remontowego do optymalnego minimum, a nawet w niektórych wypadkach, co może się wydawać pozornie niemożliwe, do zera.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#LeonLendzion">Ostatnio w naszej gospodarce morskiej nasiliło się dążenie do wybitnego usprawnienia gospodarki remontowej. Wysuwanie konkretnych wniosków w tej dziedzinie nastąpiło w okresie dyskutowania tez KC przed IV Zjazdem PZPR.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#LeonLendzion">Spośród wielu cennych wniosków, szczególnie godne podkreślenia są dwa przedsięwzięcia, których zastosowanie daje już w bieżącym noku efekty w postaci skrócenia okresu wyłączenia statków z eksploatacji. Pierwsze z tych przedsięwzięć to udział w remontach załóg pływających, przede wszystkim maszynowych.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#LeonLendzion">Do niedawna jeszcze stocznie remontowe domagały się chociażby przygotowania i oczyszczania przez załogi pływające maszynowni i zbiorników przed przystąpieniem do remontu, a obecnie, na niektórych statkach nie tylko że wykonuje się mniej pracochłonne remonty roczne, ale już nawet częściowo tak zwane remonty klasowe, czyli kapitalne.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#LeonLendzion">Z postulatów, które w tym zakresie wymagają szybkiego rozwiązania ze strony resortu żeglugi należy wymienić przede wszystkim sprawę opracowania regulaminu wprowadzającego planowy udział załóg pływających w remontach, łącznie z uwzględnieniem odpowiedniej zachęty dla tych załóg.</u>
          <u xml:id="u-95.10" who="#LeonLendzion">Drugie przedsięwzięcie, które daje bardzo poważne skrócenie czasu wyłączenia statków z eksploatacji, to przeprowadzanie przez specjalne ekipy stoczni remontów w porcie na miejscu postoju statku, między jednym a drugim rejsem. W roku 1964 objęto tą metodą remontów 20 jednostek. W roku przyszłym przewiduje się jej rozszerzenie. To przedsięwzięcie jest godne podkreślenia z uwagi na to, że stanowi dobry przykład podporządkowania się przedsiębiorstwa wykonawczego nadrzędności celu, którym jest możliwie nieprzerwana eksploatacja obiektu remontowanego, chociaż ta nowa forma remontu wywołała duże trudności organizacyjne dla stoczni i w pewnym procencie również zwiększyła jego koszty. Ale jedno i drugie nie stoi oczywiście w żadnej proporcji z uzyskanymi oszczędnościami z niewyłączania statku z eksploatacja. Jeśli uwzględnić jeszcze nie wymienione tu przeze mnie dalsze przedsięwzięcia natury organizacyjno-technicznej już zainicjowane w stoczniach remontowych to widzimy, że mogą być jeszcze uruchomione dalsze rezerwy zezwalające na zwiększenie gotowości technicznej naszej morskiej floty handlowej.</u>
          <u xml:id="u-95.11" who="#LeonLendzion">Jeszcze większe rezerwy niż we flocie handlowej kry ją się w zwiększeniu gotowości technicznej floty rybackiej, gdzie ocenia się możliwość zwiększenia tego wskaźnika w najbliższej przyszłości o co najmniej 5%. Aczkolwiek specyfika eksploatacji floty rybackiej jest odmienna od floty handlowej, to należałoby jednak i tu pokusić się o wprowadzenie podobnych przedsięwzięć, skracających czas wyłączenia jednostki z eksploatacji — biorąc pod uwagę, że każdy procent poprawy stanu gotowości technicznej floty rybackiej to możliwość dodatkowego złowienia 2.300 ton ryb. Również we flocie śródlądowej, która ma obecnie najniższy wskaźnik gotowości technicznej istnieją — pomimo niedoboru potencjału remontowego — bardzo poważne możliwości jego zwiększenia w granicach 10%. Może to być osiągnięte przede wszystkim przez takie zorganizowanie pracy w stoczniach rzecznych, by remonty jednostek pływających skupić przede wszystkim w okresie przerwy nawigacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-95.12" who="#LeonLendzion">Wysoka Izbo! Postęp w zakresie pełniejszego wykorzystania istniejącego potencjału floty powinien być bodźcem do dalszego przekazywania naszym załogom coraz większych ilości statków, w przeświadczeniu, że oddajemy je w dobre ręce. Potwierdzają to zarówno pomyślne wyniki bieżącego roku, jak i projekty planu na 1965 r., w którym flota handlowa i rybacka pomimo pewnego niedoboru w dostawach statków ma uzyskać wyniki globalne równe uchwale sejmowej o planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-95.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Władysław Orlewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WładysławOrlewski">Wysoki Sejmie! Na zadania resortu zdrowia w 1965 r. należy spojrzeć pod kątem widzenia wielkich osiągnięć w dziedzinie lecznictwa w ciągu ostatnich 20 lat. Nie sposób przemilczeć faktów szeroko rozbudowanej ochrony zdrowia oraz ulepszenia i upowszechnienia naszego lecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#WładysławOrlewski">Przypomnieć sobie trzeba, że w okresie międzywojennym zaledwie 14% ludności korzystało z bezpłatnej opieki lekarskiej, podczas gdy dziś korzysta z niej ponad 60%, w tym również kobiety ciężarne i rodzące oraz wszystkie dzieci do końca pierwszego roku życia. Sieć zakładów i punktów ochrony zdrowia jest obecnie szeroka zwłaszcza w miastach, co ułatwia korzystanie z pomocy lekarskiej. Przeciętnie każdy obywatel w naszym kraju korzysta z bezpłatnej pomocy lekarskiej 4 razy w roku.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#WładysławOrlewski">Projekt budżetu resortu zdrowia na 1965 rok zamyka się kwotą 19.414.258 tys. zł i jest wyższy od przewidywanego wykonania za rok 1964 o 4,1%. Z tej kwoty przypada na budżet centralny złotych 3.031.514 tys. zł, a na budżet terenowy 16.382.744 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#WładysławOrlewski">Skoncentruję się tylko na kilku węzłowych zagadnieniach ochrony zdrowia. Szpitalnictwo w naszym kraju znajduje się na ogół na wysokim poziomie, poziomie europejskim, a jego usługi dla ludności są zadowalające. Liczba łóżek w 1965 r. zwiększy się o 4.796 (w tym z inwestycji 3.572) i osiągnie w 1965 r. wskaźnik 50 łóżek na 10 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#WładysławOrlewski">Sprawą niepokojącą jest dysproporcja w rozmieszczeniu łóżek w różnych dzielnicach kraju. Mimo iż z roku na rok zwiększa się ilość łóżek szpitalnych, to nadal są trudności z uzyskaniem miejsca w szpitalu. Przyczyną tego stanu jest blokowanie łóżek przez przewlekle chorych z braku odpowiedniej ilości domów dla chroników oraz często kierowanie do szpitala chorych nie wymagających leczenia szpitalnego, ale pozbawionych opieki domowej.</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#WładysławOrlewski">Przeważająca większość szpitali znajduje się w starych budynkach, wymagających częstych remontów. Remonty te pozostawiają wiele do życzenia. Naraża to szpitale na przestoje oraz obniża wskaźnik obłożenia łóżek szpitalnych. Sprawa utworzenia specjalnych przedsiębiorstw budowlanych dla zakładów ochrony zdrowia ma dużą wagę, aczkolwiek rozumiemy trudności tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-97.6" who="#WładysławOrlewski">Zasadnicze znaczenie w lecznictwie zamkniętym mają leki i żywienie. W sprawie pierwszej należy zabezpieczyć szpitalom odpowiednią ilość leków dla osiągnięcia jak najszybszego powrotu pacjentów do zdrowia, przy zachowaniu racjonalnej gospodarki lekami i zwalczaniu polipragmazji ze strony niektórych lekarzy. Dla osiągnięcia efektywniejszej pracy lekarzy i pielęgniarek należy odciążyć ich od czynności nie związanych z leczeniem przez uproszczenie dokumentacji i nadmiernej, a nieraz zbędnej sprawozdawczości.</u>
          <u xml:id="u-97.7" who="#WładysławOrlewski">Mówiąc o szpitalnictwie nie można pominąć tak ważnego zagadnienia, jakie stanowi krwiodawstwo. Środki finansowe przeznaczone na krew nie wystarczają — słuszne jest przeto stanowisko Ministerstwa Zdrowia propagowania krwiodawstwa honorowego. W 1965 roku przewiduje się przyrost krwi w ilości 1.120 litrów, a z krwiodawstwa honorowego wzrost o 1.800 litrów.</u>
          <u xml:id="u-97.8" who="#WładysławOrlewski">Wreszcie należy wspomnieć o niewystarczającym wciąż zaopatrzeniu szpitali w niezbędną aparaturę medyczną i instrumenty, tym bardziej, że posiadana obecnie aparatura jest przestarzała i pozbawiona części zamiennych.</u>
          <u xml:id="u-97.9" who="#WładysławOrlewski">W podstawowym lecznictwie otwartym — mimo szczególnej opieki resortu zdrowia, zwiększenia ilości lekarzy i godzin pracy lekarskiej oraz wydatnego powiększenia bazy lokalowej w postaci nowych przychodni i ośrodków zdrowia — jego działalność usługowa jest nadal niezadowalająca. W 1965 r. przybędą 154 nowe przychodnie lecznictwa otwartego — w tym 95 przy przemysłowych zakładach pracy. Obok tego przewiduje się ponadto na wsi 150 nowych ośrodków zdrowia (w tym 57 z budownictwa inwestycyjnego) oraz zostanie powołanych do życia dalszych 30 spółdzielni zdrowia, głównie w województwach o szczególnie niedostatecznej sieci ośrodków zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-97.10" who="#WładysławOrlewski">Skierowanie większej ilości lekarzy na wieś dla poprawienia lecznictwa zależne jest od przydzielania przez rady narodowe odpowiednich mieszkań dla lekarzy i personelu pomocniczo-lekarskiego. Warunkiem niezbędnym i koniecznym dla poprawy stylu pracy w lecznictwie otwartym jest utworzenie specjalizacji dobrze wyszkolonego lekarza domowego. Lekarz ten wykształcony internistycznie, posiadający znajomość pediatrii i położnictwa — decydować będzie o polepszeniu i zwiększeniu efektywności w działaniu lecznictwa podstawowego. Jeżeli jeszcze nastąpi racjonalne rozmieszczenie lekarzy w terenie — a na tym polega zamierzona etatyzacja konsekwentnie zresztą przeprowadzana przez resort zdrowia — to skończą się słuszne dotąd narzekania pacjentów na zbyt częste i nieraz zupełnie zbędne kierowanie do różnych specjalistów, do dodatkowych badań laboratoryjnych oraz na niepotrzebne kierowania do szpitala.</u>
          <u xml:id="u-97.11" who="#WładysławOrlewski">Dzięki wysiłkom resortu zdrowia znacznie poprawiła się opieka na odcinku ochrony zdrowia nad matką i dzieckiem. Wzrasta odsetek porodów hospitalizowanych w szpitalach i zmniejsza się śmiertelność niemowląt. Nie od rzeczy będzie przypomnieć, że w roku 1938 — na 1000 urodzeń żywych niemowląt, umierało 140, a obecnie 49 niemowląt. Mówiąc o konieczności poprawy w zakresie lecznictwa podstawowego należy wzmocnić przestrzeganie dyscypliny pracy pracowników służby zdrowia oraz wprowadzić do budżetów lecznictwa kwoty na zastępstwa urlopowe i chorobowe dla personelu lekarskiego i pomocniczo-lekarskiego. Komisja Zdrowia stoi na stanowisku, że dla poprawy spraw bytowych pracowników ochrony zdrowia należy unormować stosunek pracy w drodze uchwalenia ustawy o pragmatyce służbowej dotyczącej wszystkich pracowników służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-97.12" who="#WładysławOrlewski">Jednym z ważnych a niedocenianych dotychczas zagadnień ochrony zdrowia jest roztoczenie dostatecznej opieki nad młodzieżą w wieku szkolnym. Postulatem Komisji Zdrowia na najbliższą przyszłość jest — aby 100% dzieci i młodzieży szkolnej objętych było opieką higieniczno-lekarską. Szczególnie ważne są systematyczne w ciągu roku badania okresowe w szkołach. Tym okresowym badaniom w szkole muszą być poddani nie tylko uczniowie, ale również nauczyciele i wszyscy inni pracownicy szkoły.</u>
          <u xml:id="u-97.13" who="#WładysławOrlewski">Powszechnie wiadomo, że stan sanitarny budynków szkolnych pozostawia wiele do życzenia, a są jeszcze takie, które w 1964 roku nie mają ustępów, a jest ich 157. Komisja Zdrowia zgłosiła dezyderat zwiększenia ilości godzin higieny w szkołach podstawowych, średnich oraz w zakładach kształcących nauczycieli. To samo dotyczy rodzin wychowania fizycznego w szkołach. Nie ulega wątpliwości, że ilość szkół specjalnych dla dzieci upośledzonych umysłowo jest niewystarczająca. Nowo wybudowane szkoły dla tych dzieci powinny posiadać internaty względnie półinternaty.</u>
          <u xml:id="u-97.14" who="#WładysławOrlewski">Postulat Komisji Zdrowia w sprawie sanatoryjnego leczenia młodzieży szkolnej uzyskał zgodę Ministerstwa Zdrowia i już na II półrocze bieżącego roku są skierowania do Kołobrzegu — dla leczenia cukrzycy, a do Szczawna — dla leczenia dychawicy oskrzelowej. Nader ważnym zagadnieniem, a wydaje się całkowicie realnym, jest dożywianie dzieci w szkołach, a hasłem niech będzie „szklanka mleka dziennie dla każdego dziecka w szkole”.</u>
          <u xml:id="u-97.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Antoni Andreasik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#AntoniAndreasik">Wysoki Sejmie! Składając sprawozdanie z wykonania planu i budżetu państwa za rok 1963 oraz przedstawiając plan i budżet na rok 1965 Minister Finansów oraz Przewodniczący Komisji Planowania przy Radzie Ministrów stwierdzili z optymizmem, że osiągnęliśmy stan dalszej stabilizacji i równowagi gospodarczej. Potwierdza się to w dotychczasowych wystąpieniach obywateli posłów.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#AntoniAndreasik">W swoim wystąpieniu pragną na chwilę skupić uwagę Wysokiej Izby na niektórych problemach ochrony zdrowia ludności, a w szczególności na problemach ochrony zdrowia na wsi. Zmiany społeczno-ustrojowe w naszym kraju zmieniły w sposób wyraźny dotychczasowe oblicze wsi polskiej. Rozwój przemysłu i oświaty spowodował daleko idące zmiany demograficzne i gospodarcze wsi. Wieś w ciągu 20-lecia stała się wsią, do której szeroko wkroczyła oświata ogólna i rolnicza, nowoczesna mechanizacja, chemizacja rolnictwa oraz współczesna agrotechnika. Ostatnie lata wyznaczyły wsi w gospodarce narodowej wielkie i zaszczytne zadania zwiększenia produkcji rolnej oraz podniesienia poziomu naszego rolnictwa do poziomu przodujących w tym zakresie krajów.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#AntoniAndreasik">W ślad za tymi przemianami rosły i rosną potrzeby i wymagania wsi, w tym również w zakresie ochrony zdrowia. W okresie minionych 20 lat Polska Ludowa ma bardzo poważne osiągnięcia na odcinku rozbudowy zakładów służby zdrowia, wykształcenia nowych lekarzy i pielęgniarek, rozwoju wielu nowych i współczesnych dziedzin nauk i dyscyplin medycznych.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#AntoniAndreasik">Dla przykładu wystarczy choćby porównać z okresem przedwojennym ilość łóżek szpitalnych, która wzrosła trzykrotnie. Ilość lekarzy wzrosła 3,5-krotnie, ośrodki zdrowia na wsi — trzykrotnie. Bezpośrednią opiekę zdrowotną nad ludnością zamieszkującą na wsi spełnia obecnie 1.546 ośrodków zdrowia i 246 spółdzielni zdrowia z obsadą lekarską i często dentystyczną, 1.693 punktów felczerskich i lekarskich oraz 1.238 punktów położniczych. Z roku na rok zmniejsza się liczba ludności przypadająca na jeden ośrodek zdrowia. Poprawia się wyposażenie ośrodków zdrowia, dyscyplina pracy oraz poziom świadczonych usług. Mimo tych osiągnięć daleko jesteśmy od zaspokojenia wszystkich potrzeb w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#AntoniAndreasik">Olbrzymią zdobyczą naszego lecznictwa jest objecie w chwili obecnej — o czym mówił już dr Orlewski — prawie 2/3 ludności kraju powszechnym ubezpieczeniem.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#AntoniAndreasik">Ludność nieubezpieczoną w olbrzymiej swojej masie stanowi ludność wiejska. Ze względów ekonomicznych oraz braku odpowiedniej ilości ośrodków zdrowia, z uwagi na niedostateczną ilość lekarzy i pielęgniarek problem ten nie mógł być dotychczas w pełni rozwiązany na wsi. Zdajemy sobie sprawę z jego złożonego charakteru — chociaż osiągane wyniki zbliżają nas do tego celu.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#AntoniAndreasik">Do najważniejszych osiągnięć państwa ludowego i ludności wsi w zakresie ochrony zdrowia na wsi należy zaliczyć przede wszystkim bezpłatne leczenie wszystkich chorych na gruźlicę i choroby zakaźne, bezpłatne leczenie szpitalne dla dzieci do jednego roku życia oraz bezpłatne porady lekarskie i stomatologiczne młodzieży do lat 14 w ramach lecznictwa otwartego, jak również uregulowanie po cenach przystępnych świadczeń w zakresie porad i zabiegów w lecznictwie otwartym.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#AntoniAndreasik">Dyskusję może budzić wysokość opłat za leczenie szpitalne na wypadek długotrwałej choroby. Ze względów społecznych i gospodarczych wsi widzimy potrzebę uregulowania możliwie w najbliższym okresie problemu opłat za leczenie i pobyt ludzi psychicznie chorych i niedorozwiniętych w zakładach opieki zamkniętej.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#AntoniAndreasik">Uregulowania w sposób odrębny wymagałoby leczenie chorych na choroby występujące zawodowo w rolnictwie oraz sprawa nieszczęśliwych wypadków w rolnictwie. Za możliwe uważamy również objecie ubezpieczeniem młodzieży uczącej się w SPR na wzór szkolnictwa zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-99.9" who="#AntoniAndreasik">Najbardziej celowe byłoby dla ludności wiejskiej korzystanie w sposób możliwie najpełniejszy z już istniejących przepisów i udogodnień w zakresie opieki zdrowotnej dla ludności nieubezpieczonej.</u>
          <u xml:id="u-99.10" who="#AntoniAndreasik">Z prawa chyba zwyczajowego oraz często z nieświadomości wynika to, że wielu chorych ludzi na wsi korzysta dotychczas z leczenia w ramach nie zawsze najlepiej i nie zawsze najuczciwiej prowadzonej praktyki prywatnej. Istnieją jeszcze wypadki utrudniania w różny sposób przyjęcia pacjentów nieubezpieczonych w ośrodkach zdrowia i poradniach specjalistycznych. mimo istniejących i obowiązujących w tym zakresie przepisów. W walce z gruźlicą na wsi nie rozpoczęliśmy dotychczas praktycznie szerokiej i planowej akcji wykrywania chorych za pomocą masowych prześwietleń i zdjęć małoobrazkowych.</u>
          <u xml:id="u-99.11" who="#AntoniAndreasik">Obserwacje nasze wskazują, że wielu chorych na wsi i w PGR nie leczy się systematycznie w sposób ciągły i prawidłowy ze względu na stosunkowo wysoką cenę leków w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-99.12" who="#AntoniAndreasik">Struktura cen leków, w której zawarta jest sprawa wartości leków oraz stosunkowo wysoka akumulacja pomniejsza nasze osiągnięcia w zakresie dostępności opieki lekarskiej szczególnie dla młodzieży nieubezpieczonej. W konsekwencji przysporzy to społeczeństwu ludzi kalekich, a często trwale niezdolnych do pracy, którzy w ten czy inny sposób snadną w przyszłości ciężarem swego kalectwa na państwo i społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-99.13" who="#AntoniAndreasik">Interes chorego oraz interes społeczny państwa nakazuje ustalić możliwie niską i przystępną cenę na wszystkie leki, dlatego postulujemy reformę cen idącą w kierunku obniżki cen leków bardzo drogich z rekompensatą podwyżki w lekach stosunkowo tanich. Za takim rozwiązaniem przemawia choćby fakt, że nikt z chorych nie wybiera sobie rodzaju choroby. W wypadku zaś konieczności stosowania leków drogich, cały ciężar wydatków spada na chorego.</u>
          <u xml:id="u-99.14" who="#AntoniAndreasik">Wysoki Sejmie! Aby rozwiązać w sposób zadowalający podstawowe sprawy opieki zdrowotnej nad ludnością wiejską trzeba wybudować w najbliższych latach około 1.500 ośrodków zdrowia na wsi. W planie i budżecie państwa nie ma na ten cel w pełni pokrycia. Plan i budżet na rok 1965 zakłada budowę 150 ośrodków zdrowia oraz 30 spółdzielni zdrowia. Z doświadczeń wielu lat wynika, że z różnych przyczyn dotychczasowe plany w tym zakresie nie były wykonywane. Do poprawy na tym odcinku powinno się przyczynić państwo, rady narodowe oraz sama ludność wsi. Okazję ku temu daje uchwała naczelnych władz Społecznego Funduszu Odbudowy Kraju i Stolicy, która przewiduje przeznaczenie na ten cel około 1.700 mln zł w latach 1966–1970 na budowę obiektów służby zdrowia na wsi. Jest to suma dostatecznie duża i przy racjonalnym jej wykorzystaniu sprawa ośrodków zdrowia na wsi może być w pełni rozwiązana. Na ile i w jakim stopniu zostanie ona zużytkowana z pożytkiem dla wsi, zadecyduje o tym organizatorska rola terenowych rad narodowych, limity przerobowe przedsiębiorstw budowlanych oraz aktywność samej wsi. Tam gdzie będzie pomoc wsi w postaci czynów społecznych, szybciej i prędzej mogą powstać nowe placówki służby zdrowia na wsi. Wyłaniają się na tej bazie wielkie zadania mobilizacyjne dla wszystkich organizacji politycznych i społecznych działających na wsi.</u>
          <u xml:id="u-99.15" who="#AntoniAndreasik">Z obserwacji naukowych i doświadczeń organizacji ochrony zdrowia wiemy, że o wynikach ochrony zdrowia i zdrowotności środowiska decydują nie tylko baza i kadry, ale co najmniej w równym stopniu współdziałanie i świadomość samego środowiska oraz organizacja ochrony zdrowia. Na wszystkich tych odcinkach z roku na rok notujemy stałą, choć nierówną poprawę.</u>
          <u xml:id="u-99.16" who="#AntoniAndreasik">Dziś lekarze na przykład chętnie osiedliliby się na wsi pod warunkiem otrzymania odpowiednich warunków mieszkaniowych, a na tym odcinku pozostaje jeszcze bardzo wiek do zrobienia. Przy całych olbrzymich nakładach państwa na ochronę zdrowia wyniki nie są takie, jakich należałoby oczekiwać. W większości przypadków i prawie na wszystkich odcinkach praca naszej służby zdrowia zawęża się najczęściej do leczenia chorych. Stanowczo za mało poświęca się czasu i pracy tym poczynaniom, które obejmujemy słowem profilaktyka, a na wsi jest to sprawa szczególnej wagi. Stan kultury sanitarnej, nawyków higienicznych, świadoma działalność środowiska na rzecz zbiorowej ochrony zdrowia jest daleka od stanu, który moglibyśmy nazwać dobrym początkiem. Powstające tu i ówdzie w kraju komitety higienizacji wsi, szkoły zdrowia oraz szkoły matek wymagają ujęcia ich działalności w bardziej systematyczne ramy organizacyjne w celu rozszerzenia i poprawy ich działalności. Bez należytej koordynacji w tym zakresie przez organy służby zdrowia, będzie to długo jeszcze sprawa niewykorzystania rezerw w zakresie ochrony zdrowia. Trzeba szerzej niż dotychczas nakreślić plan szeroko zakrojonego programu w zakresie oświaty sanitarnej i przystąpić do jego realizacji. Dotychczasowa działalność na tym odcinku Polskiego Czerwonego Krzyża, kół gospodyń wiejskich, Związku Młodzieży Wiejskiej oraz spółdzielczości wiejskiej, jak również samej służby zdrowia, była daleko niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-99.17" who="#AntoniAndreasik">Doświadczenia wielu krajów wskazują, że czyste mieszkania i Obejścia gospodarcze, racjonalne żywienie, dobra woda do picia oraz nawyki sanitarno-higieniczne środowiska — mają nie mniejsze znaczenie dla zdrowotności, niż ośrodki zdrowia, lekarze i leki.</u>
          <u xml:id="u-99.18" who="#AntoniAndreasik">Wysoki Sejmie! Wszystkie te osiągnięcia oraz założenia w planach gospodarczych na przyszłość napawają nas optymizmem, choć nie przesłaniają widoku potrzeb i braków. Pewny, że będą one rozwiązywane w miarę możliwości ekonomicznych państwa dla dobra wsi i całego kraju, jako członek Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego wraz ze wszystkimi kolegami naszego Klubu Poselskiego głosować będę za przyjęciem planu i budżetu w wersji przedstawionej przez rząd i sejmową Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-99.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JanKarolWende">Głos ma posłanka Zdzisława Konieczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#ZdzisławaKonieczna">Wysoki Sejmie! W wyniku stopniowej realizacji ustawy o zwalczaniu gruźlicy na przestrzeni ostatnich lat resort zdrowia ma osiągnięcia duże i bezsporne. Okazało się jednak, że w stosunku do ogromu i ważności tego zagadnienia osiągnięcia te wciąż jeszcze są niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#ZdzisławaKonieczna">Z danych statystycznych wynika bowiem, że aktualnie mamy w Polsce zarejestrowanych 675 tys. ludzi chorych na gruźlicę płuc, a w tym 450 tys. ludzi z czynną gruźlicą płuc. Liczby te na pewno nie obrazują jeszcze całości rozmiarów tego zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#ZdzisławaKonieczna">Elementem decydującym o powodzeniu w walce z gruźlicą jest między innymi problem dostatecznej ilości łóżek.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#ZdzisławaKonieczna">O konieczności wydatnego zwiększenia ilości łóżek dla chorych na gruźlicę mówiono na posiedzeniach sejmowej Komisji Zdrowia jeszcze przed kilku laty. Zwracano uwagę na wątpliwą skuteczność walki z gruźlicą bez zapewnienia należytej bazy łóżkowej, ostrzegano przed ujemnymi następstwami ekonomicznymi tego zjawiska. Mimo to sytuacja na tym odcinku nie uległa zmianie. Wzrost ilości łóżek szpitalnych i sanatoryjnych na przestrzeni lat 1959–1963 o 3.368 łóżek nie mógł rozwiązać zagadnienia. Liczba świeżo zarejestrowanych chorych w tym czasie wzrosła o 36 tys., w tym 25 tys. z czynną gruźlicą płuc.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#ZdzisławaKonieczna">W takich warunkach z leczenia zakładowego mogło skorzystać nie wiele więcej ponad połowę osób istotnie tego potrzebujących.</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#ZdzisławaKonieczna">Wstępna analiza Ministerstwa Zdrowia i Instytutu Gruźlicy ocenia potrzeby w tym zakresie na około 15 tys. dodatkowych łóżek szpitalnych. Usiłowania resortu szukania rezerw własnych drogą przeprofilowywania łóżek, projekt stworzenia półsanatoriów dziennych, a w przyszłości nastawienie się na tanie pawilony przeciwgruźlicze, to środki wciąż niewspółmierne w stosunku do istniejących potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#ZdzisławaKonieczna">Co było przyczyną powstania tak znacznego deficytu łóżek? Prawdopodobnie chyba niedostateczne rozeznanie w ekonomicznych aspektach tego zagadnienia. Trzeba sobie uświadomić, że niemożność zapewnienia choremu, u którego świeżo wykryto czynną gruźlicę płuc, leczenia szpitalnego już w pierwszych kilku miesiącach — to w większości wypadków przyczyna niepowodzeń w dalszym jego leczeniu, a w skutkach — nieraz zaostrzenie procesu, nawroty chorobowe, powtarzające się okresy wielomiesięcznej niezdolności do pracy, przedwczesne inwalidztwo i w efekcie utrzymujący się od wielu lat na wysokim poziomie procent inwalidów z powodu gruźlicy; 16,1% ogółu inwalidów uprawnionych do pobierania renty, to inwalidzi z powodu gruźlicy.</u>
          <u xml:id="u-101.7" who="#ZdzisławaKonieczna">Musimy sobie też zdać sprawę z tego, że absencja chorobowa z powodu gruźlicy sięgająca milionów dni w roku — to nie tylko kwoty wydatkowane na zasiłki chorobowe, to również kolosalne straty w produkcji przemysłowej, to także nie ujęte w liczby statystyczne straty w gospodarce rolnej. I gdyby te zagadnienia za kilka lat przeanalizować, kto wie, czy nie okazałoby się, że wysokość strat, które przez ten okres poniosła gospodarka narodowa, byłaby wyższa od wysokości nakładów potrzebnych na budowę wymaganej ilości łóżek.</u>
          <u xml:id="u-101.8" who="#ZdzisławaKonieczna">O pogłębienie analizy tego zagadnienia i podjęcie zdecydowanych kroków w kierunku jego rozwiązania — apeluję do przedstawicieli rządu.</u>
          <u xml:id="u-101.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JanKarolWende">Na tym kończymy obrady w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#JanKarolWende">Dyskusja nad planem gospodarczym i budżetem państwa na rok 1965 będzie kontynuowana jutro.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#JanKarolWende">Proszę Obywatelkę Sekretarza Posłankę Juliannę Wasilewską o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#JuliannaWasilewska">Komunikat.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#JuliannaWasilewska">— Posiedzenie Klubu Poselskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Odbędzie się jutro o godz. 9 rano, w sali kolumnowej w gmachu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#JuliannaWasilewska">— Posiedzenie Klubu Poselskiego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego odbędzie się jutro o godz. 9 rano, w górnej palarni.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#JuliannaWasilewska">— Posiedzenie Klubu Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego odbędzie się jutro o godz. 9 rano, w sali nr 67 w Domu Poselskim.</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#JuliannaWasilewska">W dniu dzisiejszym, zaraz po zakończeniu obrad Sejmu, rozpocznie się posiedzenie Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi — w sali nr 72, Dom Poselski.</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#JuliannaWasilewska">Jutro, to jest 12 grudnia, bezpośrednio po zakończeniu obrad Sejmu, odbędzie się posiedzenie Komisji Handlu Zagranicznego w sali nr 70 — Dom Poselski oraz posiedzenie Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej w sali klubowej — Dom Poselski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam przerwę w obradach do jutra, to jest do 12 grudnia do godz. 9.30.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 21 min. 10)</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech i Wicemarszałek Zenon Kliszko)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiani posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#ZenonKliszko">Powołuję na sekretarzy posłów Stanisławę Biskupską i Tadeusza Urbana.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#ZenonKliszko">Protokół i listę mówców prowadzi posłanka Stanisława Biskupska.</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#ZenonKliszko">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#ZenonKliszko">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na posiedzeniu posłów, których nazwiska umieszczone będą w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#ZenonKliszko">Prezydium Sejmu otrzymało od obywatela Prezesa Rady Ministrów pismo zawierające wnioski w sprawie zmian w składzie rządu.</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#ZenonKliszko">W związku z tym Prezydium Sejmu proponuje uzupełnienie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia przez dodanie punktu o następuj ą cym brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-105.7" who="#ZenonKliszko">„Zmiany w składzie Rady Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-105.8" who="#ZenonKliszko">Czy w tej sprawie pragnie ktoś z Obywateli Posłów zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-105.9" who="#ZenonKliszko">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-105.10" who="#ZenonKliszko">Uważam, że Sejm przyjął propozycję uzupełnienia porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-105.11" who="#ZenonKliszko">Obecnie przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-105.12" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Kazimierz Kaniuga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#KazimierzKaniuga">Wysoki Sejmie! W swoim krótkim wystąpieniu pragnę zająć się problemem dróg lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#KazimierzKaniuga">W okresie 20-lecia zostało oddanych do użytku wiele ważnych arterii łączących ze sobą miasta wojewódzkie, jak i powiatowe. Natomiast stan dróg lokalnych pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Zarówno potrzeby społeczno-gospodarcze, jak i głębokie zrozumienie ze strony naszego społeczeństwa, a zwłaszcza chłopów, rozwinęły szerokie zainteresowanie budownictwem drogowym. Rozwinęła się szeroko inicjatywa oddolna organizowania na szczeblu wsi i gromady specjalnych komitetów budowy dróg czynami społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#KazimierzKaniuga">Wiele chłopskich organizacji gospodarczych włączyło się z własnej inicjatywy do gromadzenia społecznych funduszów na ten cel. Znane jest obywatelom posłom i organom naszych najwyższych władz hasło: „Drogi za złotówkę”, jakie rzucili lubelscy plantatorzy buraka cukrowego. Włączają się do tego zakłady pracy, kółka rolnicze oraz młodzież.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#KazimierzKaniuga">Z roku na rok wzrasta ilość budowanych dróg czynami społecznymi. O ile w woj. lubelskim w roku 1952 wybudowano w czynach społecznych 37 km nowych dróg, to w roku 1960 już 84 km, a w roku bieżącym Lubelszczyzna oddała na społeczny użytek 240 km nowych dróg.</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#KazimierzKaniuga">Ilość dróg lokalnych o twardej nawierzchni zwiększyła Się ponad 3-krotnie w stosunku do roku 1938.</u>
          <u xml:id="u-106.5" who="#KazimierzKaniuga">Należy stwierdzić, że wielką pomoc organizatorską, wykonawczą i instruktażową świadczą w budownictwie drogowym Powiatowe Zarządy Dróg Lokalnych powołane w roku ubiegłym.</u>
          <u xml:id="u-106.6" who="#KazimierzKaniuga">Wysoki Sejmie! Oceniając dotychczasowe wyniki w zakresie budownictwa drogowego, stwierdzić należy, że są one duże, powiedziałbym — bardzo duże, nie są one jednak wystarczające w stosunku do naszych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-106.7" who="#KazimierzKaniuga">Jako przykład przytoczę tu kilka liczb z woj. lubelskiego. Na ogólną ilość około 20 tys. km dróg mamy zaledwie 4.800 km dróg o twardej nawierzchni. Stanowi to zaledwie Około 19 km na 100 km2. Jesteśmy więc w dalszym ciągu na ostatnim miejscu w kraju, jeśli chodzi o ten wskaźnik, bowiem przeciętna krajowa wynosi 36 km na 100 km2.</u>
          <u xml:id="u-106.8" who="#KazimierzKaniuga">Zwiększyła się bardzo poważnie masa towarowa do przewozu. W pierwszych latach władzy ludowej produkowano rocznie w naszym województwie około 200 tys. ton buraków cukrowych, a obecnie zaś prawie 2 mln ton, a więc wzrost około 9 razy. Jeśli chodzi o ziemniaki masa towarowa wzrosła o 4,5 raza. Podobnie jest w innych roślinach przemysłowych. Rolnictwo nasze oczekuje na rozwój usług transportowych w celu sprawniejszej organizacji skupu i zaopatrzenia przede wszystkim w środki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-106.9" who="#KazimierzKaniuga">Brak odpowiedniej sieci drogowej utrudnia rozwój mechanizacji rolnictwa. Obecnie woj. lubelskie posiada około 3 tys. ciągników, a pod koniec przyszłej pięciolatki będzie ich miało około 14 tys. Nasuwa się z tego prosty wniosek, że traktory wówczas wyeliminują konie, kiedy rozbudujemy sieć dróg lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-106.10" who="#KazimierzKaniuga">Operując przykładami jednego województwa, mam również na myśli pozostałe województwa centralne i wschodnie, gdzie sytuacja jest niewiele lepsza jak na naszej Lubelszczyźnie i gdzie trzeba budować co najmniej 400 do 500 km nowych dróg rocznie.</u>
          <u xml:id="u-106.11" who="#KazimierzKaniuga">Jest jednak wiele trudności, których nie tylko chłopi czy poszczególne komitety czynów społecznych, ale nawet i wojewódzkie władze nie są w stanie rozwiązać. W budownictwie drogowym odczuwa się przede wszystkim brak materiałów takich, jak kamień i cement. Na zapotrzebowanie woj. lubelskiego 102 tys. ton kamienia otrzymaliśmy zaledwie 41 tys. ton. Przydział cementu zrealizowany został zaledwie w około 50%.</u>
          <u xml:id="u-106.12" who="#KazimierzKaniuga">Dotychczasowe środki finansowe na popieranie czynów społecznych wystarczają zaledwie w 30%, a tylko w niektórych przypadkach w 50% na zaspokojenie potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-106.13" who="#KazimierzKaniuga">Zwracam się uprzejmie z apelem do Ministerstwa Komunikacji, jak również i do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów o zabezpieczenie dostatecznej ilości kamienia i cementu na budowę dróg, a także o zwiększenie środków finansowych na popieranie czynów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-106.14" who="#KazimierzKaniuga">Zdaję sobie sprawę, że są trudności w wyposażeniu kamieniołomów w odpowiednie maszyny, że są również trudności w transporcie. Trudności te jednak nie mogą hamować budowy dróg.</u>
          <u xml:id="u-106.15" who="#KazimierzKaniuga">Nie można odrywać Zarządów Dróg Lokalnych od bezpośredniej budowy dróg i zmuszać je do poszukiwania kamienia po całym kraju. Sprawami tymi powinien zająć się resort i rozwiązywać je na szczeblu centralnym, Niezbędne jest również odpowiednie wyposażenie Powiatowych Zarządów Dróg Lokalnych w sprzęt do załadowywania i wyładowywania różnego rodzaju materiałów, jak kręgi, przepusty, itp., których nie da się załadować i wyładować rękami ludzkimi. Sprzęt ten, to przede wszystkim dźwigi „Październik”, dźwigi na samochodach „Star”, ciągnik „Tatra” itp.</u>
          <u xml:id="u-106.16" who="#KazimierzKaniuga">Pozwolę sobie również uprzejmie zapytać Obywatela Ministra, czy nie uważa za stosowne, aby część Funduszu Rozwoju Rolnictwa przeznaczyć na najpilniejsze potrzeby budownictwa drogowego.</u>
          <u xml:id="u-106.17" who="#KazimierzKaniuga">Pragnę również przedstawić następujące wnioski, ze względu na wzrost czynów społecznych:</u>
          <u xml:id="u-106.18" who="#KazimierzKaniuga">1) fundusz na popieranie czynów społecznych powinien z roku na rok wzrastać,</u>
          <u xml:id="u-106.19" who="#KazimierzKaniuga">2) konieczne jest wprowadzenie do budżetów odpowiednich sum na konserwacje i utrzymanie dróg lokalnych,</u>
          <u xml:id="u-106.20" who="#KazimierzKaniuga">3) wyposażyć powiatowe Zarządy Dróg Lokalnych w odpowiedni sprzęt.</u>
          <u xml:id="u-106.21" who="#KazimierzKaniuga">Wspomniane wnioski uważam za konieczne, ponieważ dotychczasowe tempo budowy dróg lokalnych pozostaje daleko w tyle za rozwojem innych dziedzin naszego życia.</u>
          <u xml:id="u-106.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Henryk Skowron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#HenrykSkowron">Wysoki Sejmie! Przypadło mi w udziale przedstawić w krótkim zarysie zagadnienia komunikacji lotniczej.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#HenrykSkowron">Polskie Linie Lotnicze „Lot” osiągnęły w Polsce Ludowej dość znaczne tempo rozwoju, zwiększając z każdym rokiem przewozy o 15–20% oraz rozszerzając sieć swoich linii zagranicznych do 18 krajów. Musimy jednak stwierdzić, że w świetle niezwykle szybkiego rozwoju postępu lotnictwa na całym świecie, postępy naszego lotnictwa transportowego są jednak niewystarczające. Toteż powinniśmy więcej uwagi zwrócić na dalszy rozwój naszych linii lotniczych w kraju, a zwłaszcza za granicą, przynoszący nam duże oszczędności w gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#HenrykSkowron">Planuje się wzrost przewozów pasażerów w roku 1965 o 5,9% w stosunku do planu w 1964 r. Planowane przewozy są wyższe od wynikających z planu 5-letniego o 8%. Zapotrzebowanie na przewozy lotnicze w ruchu Polska — zagranica wzrastać będzie w okresie do 1970 r. według szacunku Polskich Linii Lotniczych „Lot” o około 12,5% rocznie, co mniej więcej odpowiada przewidywanemu wzrostowi światowych przewozów międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#HenrykSkowron">Rentowność Polskich Linii Lotniczych trudno porównywać z sytuacją światową, niemniej jednak analiza przedstawiona Komisji Komunikacji i Łączności wykazała, że obecnie nasza komunikacja międzynarodowa jest rentowna i przynosi państwu oszczędności w walucie zagranicznej. W roku 1963 „Lot” uzyskał 1.526 tys. doi. i zaoszczędził państwu 3.361 tys. dol., co w sumie tworzy niebagatelną kwotę.</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#HenrykSkowron">W komunikacji krajowej Polskie Linie Lotnicze obsługują 8 linii regularnych.</u>
          <u xml:id="u-108.5" who="#HenrykSkowron">Istniałaby możliwość zwiększenia częstotliwości lotów i rozszerzenia sieci, gdyby nastąpiła poprawa warunków lotniskowych w kraju.</u>
          <u xml:id="u-108.6" who="#HenrykSkowron">Na 6 lotnisk dotychczas eksploatowanych poza Warszawą, jedynie lotnisko Poznań posiada odpowiednie warunki umożliwiające regularne loty w dzień i w nocy. Z tych to względów nie mogą być maksymalnie wykorzystane posiadane przez Polskie Linie Lotnicze środki taboru dla pełniejszego zaspokojenia zapotrzebowania na przewozy krajowe.</u>
          <u xml:id="u-108.7" who="#HenrykSkowron">Wiemy, że nie całkowicie można się zgodzić z istniejącym stanem, by w Katowicach, w jednym z największych zespołów urbanistycznych w Europie, nie było dotąd komunikacji lotniczej. Nie ma jej też w Łodzi, będącej ważnym ośrodkiem przemysłowym i miejskim. Podobne uwagi nasuwają takie miasta, jak Olsztyn, Koszalin, Zielona Góra, Bydgoszcz. Sytuacja na tych lotniskach wymaga przynajmniej podjęcia kierunkowych decyzji. Uważam, że Ministerstwo Komunikacji zainteresuje się tymi uwagami.</u>
          <u xml:id="u-108.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Jan Frankowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Charakterystyczną cechą naszego ustroju jest jego głęboki humanizm. Poświęcając wiele miejsca w dyskusji zagadnieniom produkcji, czynimy to w przeświadczeniu, że jej wyniki mają służyć coraz to lepszemu zaspokajaniu potrzeb człowieka zarówno materialnych, jak i w zakresie oświaty, kultury czy urządzeń socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#JanFrankowski">Poseł Wincenty Krasko w swoim interesującym przemówieniu dał wyraz trosce o właściwy rozwój kultury i o jej głęboki humanizm. Humanizm, mimo dzielących nas różnic światopoglądowych, pozwala nam na znalezienie wspólnego języka. Umacnia wspólnie podejmowane wysiłki celem rozwiązania stojących zadań. Dlatego też w moim przemówieniu pragnę poruszyć niektóre problemy właśnie w aspekcie humanizmu.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#JanFrankowski">Społeczeństwo nasze jest młode, skoro ponad 40% ludności nie przekroczyło lat dziewiętnastu. Nasz humanizm, troska o człowieka, jego wychowanie i wykształcenie rzutują również na ekonomikę kraju. Z jednej strony powodują zwiększone nakłady, które słusznie ponosimy z myślą o przyszłości. Z drugiej strony ten wyż młodości stanowi „bezcenny wprost kapitał kraju” — jak to stwierdził w referacie na IV Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej jej I Sekretarz — Władysław Gomułka.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#JanFrankowski">Każdy z nas starszych doskonale pamięta, jak ważnym w jego życiu był nie tylko pierwszy krok do szkoły, ale również pierwszy krok do zakładu pracy. Jak istotnym elementem kształtującym osobowość młodego pracownika, jego charakter i stosunek do pracy jest atmosfera panująca w zakładzie pracy, a w szczególności stosunki międzyludzkie.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#JanFrankowski">Przestudiowałem dość dokładnie wydane ostatnio drukiem sprawozdanie z IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Cenna była dla mnie wypowiedź posła Lucjana Motyki — I Sekretarza KW PZPR w Krakowie. Kładzie on poważny akcent na „rozwijanie coraz bardziej etycznych stosunków między ludźmi” i na podstawie przeprowadzonej w Krakowie ankiety stwierdza, że głównymi przyczynami większości zawałów serca i wrzodów żołądka są anormalne i nerwowe stosunki w zakładach, wzajemne podgryzanie się, niepewność swojej pozycji i rozróbki w pracy, niesprawiedliwe traktowanie przez zwierzchników. „W wielu wypadkach — przytaczam dalej głos posła Motyki — dobre stosunki w zakładach pracy traktują ludzie jako sprawy decydujące i najważniejsze”.</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#JanFrankowski">Zgadzam się z posłem Hasiakiem, który mówiąc o toczącej się dyskusji o problemach młodzieży, polemizował z dość często w publicystyce naszej spotykanym zjawiskiem wyprowadzania negatywnych sądów o ideowej postawie całej młodzieży na podstawie zachowania się pewnych wąskich środowisk młodzieżowych.</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#JanFrankowski">Nakłada to na nas tym większy obowiązek, aby młodych ludzi przystępujących po raz pierwszy w życiu do pracy zawodowej uchronić w miarę możliwości przed rozczarowaniem, goryczą, rezygnacją czy wręcz apatią. Stąd potrzeba zwiększenia troski o właściwe stosunki międzyludzkie w zakładzie pracy. Nie wolno nam bowiem marnować tego „bezcennego wprost kapitału kraju”.</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Pragnę nadal w moim przemówieniu poruszyć niektóre ważne aspekty stosunków międzyludzkich, które przecież składają się na pojęcie humanizmu.</u>
          <u xml:id="u-110.8" who="#JanFrankowski">Kilka uwag o pomocy społecznej, jako części szerszego problemu — problemu zabezpieczenia społecznego. Toczy się w święcie dyskusja na temat pojęcia zabezpieczenia społecznego. Niektórzy usiłują sprowadzić je do węższego pojęcia ubezpieczeń społecznych. Nie weźmiecie mi chyba za złe, jeśli — jako katolik — opowiem się po stronie teoretyków marksistowskich, którzy twierdzą, że „podstawowym naszym ustrojowym założeniem jest uznanie publicznej pomocy społecznej jako jednego z elementów zabezpieczenia społecznego”. Ten teoretyczny spór, może dla kogoś mało istotny, ma jednak swój głęboki sens. Chodzi bowiem o to między innymi, aby stworzyć system praw podmiotowych, system świadczeń należnych obywatelowi w określonych warunkach. Poszerza to zakres praw obywatelskich. Jest wyrazem poszanowania osobowości i godności tego, który z tych praw podmiotowych czyni użytek. Opowiadam się również za tym poglądem, który w praktyce naszego państwa znajduje swój wyraz, aby pomoc społeczna — jako część składowa systemu zabezpieczenia społecznego — realizowana była zarówno przez państwo, jak i współdziałające z nim organizacje społeczne.</u>
          <u xml:id="u-110.9" who="#JanFrankowski">Miarą naszych wysiłków podejmowanych w okresie minionego 20-lecia jest fakt, że przybyło nam nowych 47 domów pomocy społecznej, liczących 6.775 miejsc. Tym niemniej jednak ciągle jeszcze tych miejsc jest za mało. Liczba oczekujących na miejsce w domach pomocy społecznej wynosiła na koniec 1962 r. około 3 tys. W pierwszym półroczu 1964 r. osiągnęliśmy stan dotychczas nienotowany — 4.313 oczekujących. Pozwolę sobie dosłownie zacytować stwierdzenie, zawarte w referacie przedstawiciela kierownictwa Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej: „Liczba miejsc, jaką osiągniemy w 1965 r. nie tylko nie zaspokoi wzrastających potrzeb w dziedzinie pomocy zakładowej, ale nawet nie złagodzi zaostrzającego się problemu”.</u>
          <u xml:id="u-110.10" who="#JanFrankowski">W dziedzinie pomocy otwartej należy stwierdzić, że na przestrzeni ostatnich kilku lat poczyniliśmy bardzo poważne postępy. O ile w roku 1950 mieliśmy na te cele w budżecie 11,2 mln zł, to w roku 1964–324,5 mln zł. Projekt budżetu na rok 1965 przewiduje 336.815 tys. zł. Powołam się znowu na stwierdzenie poczynione na posiedzeniu Komisji Pracy i Spraw Socjalnych przez członka kierownictwa Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej: „Jest to budżet, który nie stworzy warunków rozwoju świadczeń. W tej sytuacji działalność resortu skupiać się będzie na tych kierunkach i pociągnięciach organizacyjnych, które pozwolą na niedopuszczenie do pogorszenia się świadczeń i pozwolą uzupełnić środki państwowe przez działalność społeczną”.</u>
          <u xml:id="u-110.11" who="#JanFrankowski">Jak wiadomo, środki finansowe przeznaczone na pomoc społeczną poza zakładową znajdują się w gestii rad narodowych. Bliższa analiza budżetu według województw wykazuje, że do najbardziej niedofinansowanych województw należą w kolejności województwa: warszawskie, krakowskie, lubelskie, łódzkie, kieleckie, białostockie, rzeszowskie. Dysproporcje te wyrażają się w następujących wskaźnikach: na jednego mieszkańca ze środków budżetowych w woj. opolskim przypada 17,4 zł, w szczecińskim — 15,9 zł, w Warszawie — 15,8 zł. Natomiast w niedofinansowanych województwach wskaźnik ten wynosi w woj. warszawskim — 6,7 zł, w krakowskim i lubelskim po 7,2 zł, łódzkim — 7,5 zł, białostockim, kieleckim i rzeszowskim po 8,8 zł.</u>
          <u xml:id="u-110.12" who="#JanFrankowski">Należałoby zaapelować do prezydiów właściwych rad narodowych, to znaczy do tych, które wykazują tak niskie wskaźniki limitów na pozazakładową pomoc społeczną, alby w trakcie realizowania budżetu pomyślały o ich poprawie. Nie powinny bowiem istnieć w naszym państwie tak duże dysproporcje w ocenie potrzeb, za którymi stoi żywy człowiek.</u>
          <u xml:id="u-110.13" who="#JanFrankowski">Dalsza uwaga pod adresem prezydiów rad narodowych. Niestety, nawet te kredyty, które są przewidziane w budżecie rad narodowych, nie są w dostatecznym stopniu realizowane. Głównym tego powodem jest fakt, że w IV kwartale roku budżetowego zbyt późno otwiera się kredyty i brak jest czasu na ich wykorzystanie. Szczególnie dotyczy to gromadzkich rad narodowych. Nie jest to zjawisko nowe. Powtarza się ono od wielu lat i stąd też pilna potrzeba doprowadzenia do zasadniczej poprawy w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-110.14" who="#JanFrankowski">Dużym osiągnięciem w zakresie pomocy społecznej jest powołanie instytucji opiekunów społecznych. Nie jest tak źle, jak sądzą niektórzy pesymiści — że jeśli nie zanikają, to co najmniej zmniejszają się uczucia ludzkie. Jest wiele gorących i ofiarnych serc ludzkich w naszej ojczyźnie. Mamy w tej chwili w Polsce ponad 35 tys. honorowych pracowników pomocy społecznej i terenowych opiekunów społecznych. Należy się z tej trybuny ofiarnym pracownikom serdeczne uznanie. Jednak zdarza się, że najczęściej oni nie docierają do najbardziej potrzebujących, lecz do tych, którzy się sami zgłaszają. Natomiast — moim zdaniem — najbardziej potrzebującymi są ci, którzy z tych czy innych powodów nie zgłaszają się sami, a są właśnie najbardziej potrzebujący pomocy. Im też należy przyjść z tą pomocą, trzeba do nich iść, trzeba ich wyszukać.</u>
          <u xml:id="u-110.15" who="#JanFrankowski">Wreszcie apel do rządu, a w szczególności do Ministra Albrechta. Zgadzamy się z pewnością, że omawiana przeze mnie część projektu budżetu państwa na rok 1965 jest wyrazem naszych obecnych możliwości. Zgadzamy się również, że potrzeby są daleko większe. W trakcie realizacji budżetu w 1965 r. — a jak wiemy Minister Albrecht zamyka corocznie budżet pewną i to poważną nadwyżką — rząd powinien rozważyć możliwość dofinansowania. Żywię w tym względzie uzasadniony optymizm. Można się bowiem powołać na przykłady z niedalekiej przeszłości, kiedy takie definiowanie w ciągu roku się odbyło.</u>
          <u xml:id="u-110.16" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Rozpocząłem moje przemówienie uwagami na temat „wyżu młodości”. Pragnę z tej trybuny zasygnalizować nowy problem, a mianowicie nadciągający „wyż starości”. Wybitny znawca problemów demograficznych, prof. E. Rosset, przewiduje, że liczba ludności w wieku emerytalnym wzrośnie w Polsce z 2,3 mln osób w 1960 r. do 4 mln osób w 1980 r., a więc o 68,2%. Czynimy wiele w zakresie zmniejszenia śmiertelności noworodków. Stale rozbudowujemy i usprawniamy służbę zdrowia. Logiczną konsekwencją tych zabiegów jest przedłużanie okresu życia ludzkiego i zwiększona liczba ludzi w wieku emerytalnym. Wystarczy powołać się na „Mały Rocznik Statystyczny” z 1962 r., który podaje, że średni wiek mężczyzny przedłużyliśmy o 16,6 lat, a kobiety o 19,1 lat.</u>
          <u xml:id="u-110.17" who="#JanFrankowski">Oznacza to zatem, że średnia wieku człowieka w Polsce Ludowej znacznie się przedłużyła, co stanowi poważne osiągnięcie. Profesor Rosset nie bez słuszności twierdzi dalej, że wzrost liczby ludzi starych charakteryzuje społeczeństwo nowoczesne i równocześnie dodaje, że: „Stosunek do ludzi starych, a więc do wczorajszych żywicieli i nauczycieli, jest w moich oczach probierzem moralności społeczeństwa. Obojętny stosunek do ludzi, którzy mają za sobą życie aktywne, jest nie tylko wyrazem niewdzięczności, jest on również przejawem pewnego okrucieństwa”.</u>
          <u xml:id="u-110.18" who="#JanFrankowski">Ktoś zapewne pomyśli, że nie uporaliśmy się jeszcze bez reszty z problemem „wyżu młodości”, a ja już z tej trybuny sygnalizuję zbliżanie się nowego wyżu — „wyżu starości”. Czynię to dlatego, abyśmy wcześniej rozpoczęli przygotowanie do poważnego i godnego naszego ustroju rozwiązania problematyki ludzi starych. Nasz ustrój ukształtował już pewne instytucje zajmujące się dzieckiem, młodzieżą, człowiekiem pracy. Jest to zwarty system, który można, a nawet trzeba stale ulepszać, a w miarę powiększania się możliwości finansowych — rozwijać. Brak jest nam natomiast dopracowanego systemu odnoszącego się do ludzi starych. W powijakach natomiast jest u nas odrębna gałąź nauki — gerontologia, a więc nauka zajmująca się problemami starości. Podobnie przedstawia się sprawa z geriatrią — nauką o chorobach wieku starczego. Postuluję zatem utworzenie odpowiednich katedr w ramach niektórych akademii medycznych. Doktor Wiśniewska-Roszkowska postawiła kiedyś słuszne pytanie odnośnie do ludzi starych: „Czy zdrowi i sprawni cieszyć się będą życiem nadal w ten lub w inny sposób, czy też niedołężni i schorowani obarczą tragicznym ciężarem swe rodziny lub opiekę społeczną?”. Jest więc o czym pomyśleć. Jak przeciwdziałać poczuciu izolacji po wyłączeniu ludzi starych z pracy zawodowej, poczuciu bezużyteczności? Czym wypełnić pustkę w wypadku braku rodziny, a co gorsze — czym wypełnić pustkę, jeśli rodzina jest, ale od ludzi starych stroni? Jak zapewnić specjalistyczną opiekę lekarską nad człowiekiem starym, jak ukształtować rozwój usług dostosowanych do potrzeb człowieka starego, jak wreszcie rozwiązać jego problemy mieszkaniowe? Jak to bowiem wykazują badania — domy rencistów nie są bynajmniej dla wszystkich jedynie dobrym rozwiązaniem. Są to oczywiście przykładowo wymienione problemy. Należy wreszcie wspomnieć o oczekujących nas zwiększonych nakładach finansowych na te cele.</u>
          <u xml:id="u-110.19" who="#JanFrankowski">W uchwałach IV Zjazdu PZPR czytamy: „Ważnym wskaźnikiem ogólnej poprawy warunków życiowych będą rosnące szybciej od funduszu spożycia indywidualnego wydatki państwa na spożycie zbiorowe, czyli na ochronę zdrowia, opiekę społeczną, renty i ubezpieczenia, oświatę...”. Mamy również w uchwałach IV Zjazdu takie oto stwierdzenie: „W związku ze wzrostem liczby osób w wieku emerytalnym oraz przechodzących na rentę inwalidzką — należy zapewnić rozbudowę zakładów pomocy społecznej dla tej grupy ludności”. Jak z tego wynika — partia widzi i docenia wagę tego problemu. Jest więc wyraźna wskazówka, że problem istnieje i że należy się nim zająć. Nie mam na myśli jedynie prac rządowych w tej dziedzinie. Bardzo ważna jest pomoc ze strony społeczeństwa oraz, działających na tym odcinku organizacji społecznych, jak CRZZ, Polski Czerwony Krzyż, Polski Komitet Pomocy Społecznej, Liga Kobiet i inne. Musimy bowiem wytworzyć w naszym społeczeństwie zrozumienie dla potrzeb ludzi starych, otoczyć ich należytym szacunkiem, opieką, a co jest moim zdaniem najważniejsze — aby społeczeństwo nie poskąpiło ludziom starym serca.</u>
          <u xml:id="u-110.20" who="#JanFrankowski">Pierwsze próby podjęte przez Polski Komitet Pomocy Społecznej, jak również przez inne organizacje społeczne w kierunku otoczenia opieką ludzi starych — i to niekoniecznie materialną — wykazały, jak wiele jest w tej dziedzinie zarówno niezaspokojonych potrzeb, jak i możliwości. Wciąganie do tych prac młodzieży ma duże znaczenie wychowawcze. Pragnę również podkreślić, że zorganizowana niedawno dwudniowa narada w CRZZ na ten temat z pewnością przyniesie korzystne rezultaty dla ludzi starych.</u>
          <u xml:id="u-110.21" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Pragnę poruszyć jeszcze jedną dziedzinę stosunków międzyludzkich, a mianowicie problem wierzących i niewierzących.</u>
          <u xml:id="u-110.22" who="#JanFrankowski">Niewątpliwie w okresie minionego 20-lecia, w konkretnej pracy nad odbudową i rozbudową naszej ojczyzny, kształtowała się jedność naszego narodu. Jednym z jej doniosłych elementów była właśnie współpraca wierzących z, niewierzącymi — katolików z marksistami. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach naszego życia społecznego, tak i w tej dziedzinie są niedomagania.</u>
          <u xml:id="u-110.23" who="#JanFrankowski">Jest rzeczą charakterystyczną dla nowych dążeń Kościoła, że papież Jan XXIII w encyklice „Pacem in terris” ujmuje ten problem w nowy sposób. Widzi możliwość i celowość, powiedzmy nawet konieczność tej współpracy, na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej i politycznej. Tak to właśnie trafnie komentuje włoski uczony T. Goffi w czasopiśmie „Vita e Pensiero” („Życie i myśl”).</u>
          <u xml:id="u-110.24" who="#JanFrankowski">Ksiądz Władysław Piwowarski w Zeszytach Naukowych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (nr 4 z 1964 r.) pisze, że w analogicznym zbiorze rozpraw wydanych przez Katolicki Uniwersytet Lubelski brak jest omówienia tego tematu i słusznie zwraca na ten fakt uwagę. Jest on w polskich warunkach aktualny i potrzebny. Moim zdaniem w ogóle cała prasa katolicka w Polsce, mimo znacznych postępów w tej dziedzinie, za mało omawia problem współpracy. Potrzeba jest tym większa, że ze strony hierarchii też nie wielkie jest zainteresowanie.</u>
          <u xml:id="u-110.25" who="#JanFrankowski">Jeśli tu i tam, w świeckich kołach ludzi wierzących i niewierzących, słyszy się o potrzebie dialogu, to potrzebny jest dialog o współpracy, stałym jej pogłębianiu w oparciu o trwałe podstawy. Takimi mogą być jedynie, mimo istniejących różnic światopoglądowych, przesłanki ideowe.</u>
          <u xml:id="u-110.26" who="#JanFrankowski">Jest jeszcze jeden — wydaje się chyba słuszny dezyderat. Zdaniem naszym katolicy nie są powołani do pouczania marksistów, jak mają pojmować naukę marksizmu. Podobnie, jak to czynią niektórzy marksiści, którzy nie są powołani do udzielania katolikom porad, które na przykład formy i treści w zakresie kultu religijnego uważają dla nas, katolików, za najlepsze. Jest przecież wiele problemów w zakresie spraw społeczno-politycznych, na której to płaszczyźnie od lat współpracujemy, i z pewnością można i należy prowadzić twórczy dialog nad dalszym doskonaleniem tej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-110.27" who="#JanFrankowski">Poseł Tadeusz Mazowiecki z Koła Poselskiego „Znak” wygłosił przemówienie, które zawiera wiele słusznych myśli. Trafnie zanalizował przemiany w poglądach komunistów na rolę religii i Kościoła. Podobnie scharakteryzował przemiany zachodzące w Kościele. Wysunął on nie nowy i przez wszystkie ugrupowania katolików podzielany dezyderat dalszej normalizacji stosunków Kościół−Państwo.</u>
          <u xml:id="u-110.28" who="#JanFrankowski">Co konkretnie my, świeccy katolicy, możemy w tej sprawie uczynić? Czy kierować apele? To wydaje się za mało. Dwaj ostatni papieże służą nam przykładem. Wysuwają konkretne propozycje i domagają się ich poparcia. Przykładem chociażby ostatnie wystąpienie Pawła VI w Bombaju w sprawie pokoju, które spotkało się z uznaniem w całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-110.29" who="#JanFrankowski">Słusznie przypomniał ostatnio arcybiskup Kominek, że mamy za sobą dwa porozumienia podpisane przez przedstawicieli Kościoła i Rządu, które „są bezspornym dokumentem dobrej woli Rządu i Kościoła”. Mamy wiele norm prawnych, i to bardzo wysokiej rangi. Przepisy naszej Konstytucji czy też na przykład dekret o ochronię wolności, sumienia i wyznania. Stąd też nie w braku aktów normatywnych leży przyczyna niedomagań.</u>
          <u xml:id="u-110.30" who="#JanFrankowski">W projekcie Schematu XIII jest zawarte stwierdzenie: „Kościół nie odmawia nigdy współpracy z władzami świeckimi, a nawet jej pragnie”. Przypomnę, że tytuł Schematu XIII brzmi: „Kościół we współczesnym święcie”. Wiemy dobrze, że świat jest podzielony, a jego część, w której ludność żyje w ustroju socjalistycznym, zajmuje bardzo poważne miejsce.</u>
          <u xml:id="u-110.31" who="#JanFrankowski">Jeśli równocześnie Sobór Watykański wysuwa słuszny postulat „accomodatio”, to jest przystosowanie do współczesnego świata, to nie chcąc operować apelami, ale konkretami, trzeba jasno dać odpowiedź na pytanie, jak ma wyglądać — „accomodatio” — a więc przystosowanie Kościoła do współczesności i jak ma wyglądać jego rola, jego misja duszpasterska w Polsce — państwie socjalistycznym? Nie jest to bowiem sprawa obojętna dla katolików, którzy zachowując swój światopogląd, opowiedzieli się za ustrojem socjalistycznym. Nie jest obojętne dla rządu, gdyż właśnie on, a nie kto inny, reprezentuje interesy narodu polskiego. Rozważmy znów problem tak kapitalny — jaki ma być stosunek kierownictwa Kościoła do zasad ustrojowych naszego państwa, czy neutralność, czy niekiedy używane określenie — lojalność, czy też coś więcej, a więc na przykład współdziałanie, o którym wspomina projekt Schematu XIII.</u>
          <u xml:id="u-110.32" who="#JanFrankowski">Wreszcie problem stwarzania jakichś nowych form kontaktów przedstawicieli władzy ludowej z duchowieństwem różnych szczebli. Co innego zetknięcie się przedstawicieli władzy ludowej z duchownym, który przychodzi załatwić konkretną sprawę, a co innego spotkanie o innym charakterze, kiedy się nie załatwia spraw, ale informuje czy dyskutuje o sytuacji i potrzebach na przykład województwa. Takie inicjatywy tu i tam zostały już podjęte i według opinii niektórych księży dają dobre rezultaty, a między innymi pozwalają duchownym na lepszą orientację, w jakich warunkach mają pełnić swoje funkcje kapłańskie, jakie są potrzeby i jak lepiej zharmonizować ich misję duszpasterską z wymogami życia. Może przy dokonaniu uogólnień z dokonanych doświadczeń udałoby się wypracować inne formy kontaktów, które wytwarzają więź między władzą ludową a duchowieństwem.</u>
          <u xml:id="u-110.33" who="#JanFrankowski">Polityka każdego państwa dąży do oddziaływania różnymi sposobami na świadomość obywateli. Oddziaływanie z pozycji społeczno-obywatelskiej jest znacznie skuteczniejsze i naszym zdaniem trwalsze.</u>
          <u xml:id="u-110.34" who="#JanFrankowski">Przedstawiłem kilka problemów, które powinny być przedmiotem zarówno żywszego, jak i śmielszego zainteresowania katolików świeckich w Polsce. Pomoże to w wytwarzaniu się opinii, gdyż jak to słusznie stwierdził poseł Mazowiecki, społeczeństwo „konfliktu nie rozumie i nie chce”. Będzie zatem naszym wkładem, jeżeli zdołamy poprzez krystalizację pewnych pojęć i właściwe ukształtowanie stanowisk przyczynić się do wytworzenia odpowiedniego klimatu, w którym funkcjonowanie komisji mieszanej miałoby nie tylko sens, ale przyniosłoby zarówno dla Kościoła jak i dla Państwa realne korzyści.</u>
          <u xml:id="u-110.35" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Określając stosunek Koła Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego do projektu planu i budżetu na rok 1965 jako pozytywny — będziemy głosowali za uchwaleniem przedstawionych projektów ustaw.</u>
          <u xml:id="u-110.36" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Bolesław Iwaszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#BolesławIwaszkiewicz">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Jeden z przedmówców, mój imiennik, poseł Jarosław Iwaszkiewicz dokonując na wtorkowym posiedzeniu Sejmu optymistycznej oceny współczesnej twórczości artystycznej w Polsce — przedstawił też i drugą stronę zagadnienia. W dziedzinie powszechnej organizacji kultury — zdaniem posła Jarosława Iwaszkiewicza — obok trafnych zabiegów, jak na przykład w Poznaniu, gdzie miejscowe zakłady pracy obejmują patronaty nad przybywającymi na festiwal oper zespołami, mamy jeszcze niekiedy do czynienia z pewną nieporadnością władz terenowych.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#BolesławIwaszkiewicz">Wobec szybkiego przebiegu urbanizacji w Polsce upowszechnianie kultury nabiera szczególnego znaczenia w miastach. Zwłaszcza w miastach ziem zachodnich i północnych, w miastach takich, jak Wrocław, w mieście dziś prawie półmilionowym, którego społeczeństwo może się wykazać rodowodem zaledwie 20-letnim, a w pierwszym okresie powstało ono w 40% z przybyszy ze wsi i w 40% z małych miasteczek — doniosłą rolę odgrywają sprawy takie, jak pozyskanie nowego widza czy słuchacza oraz organizacja życia kulturalnego. Tutaj otwiera się szerokie pole do czynienia obserwacji dotyczących wartości społecznej dzieła sztuki i jego konfrontacji z odczuciem społecznym. Tu szczególnie niepokojące staje się pytanie, czy w trudnych warunkach odbudowy miasta z gruzów i kładzenia podwalin nowego życia nadążamy w podnoszeniu kultury społeczeństwa za szybkim tempem rozwoju gospodarczego. I tu wreszcie szczególnego znaczenia nabiera sprawa koordynacji różnorakich poczynań i zespolenia niemałych przecież środków przeznaczanych na kulturę nie tylko w budżecie centralnym i terenowym, ale także w budżetach związkowych i innych organizacji.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#BolesławIwaszkiewicz">Od 5 lat Wrocław organizuje doroczne festiwale polskiej współczesnej sztuki teatralnej. Nie będę spierał się o to, czy priorytet należy do Poznania czy raczej do Wrocławia — dość, że od 4 lat miejscowe zakłady pracy obejmują patronaty nad przybywającymi zespołami teatralnymi na festiwal wrocławski. Nie chodzi tu o akcję jednorazową. Zadzierzga się przy tej okazji trwałą więź wzajemnej sympatii, trwa wymiana korespondencji, załogi zapraszają już poza festiwalom przedstawicieli zaprzyjaźnionych zespołów teatralnych, a w następnych latach zakłady pracy walczą uparcie o to, aby mogły pełnić patronat nad tym samym zespołem.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#BolesławIwaszkiewicz">Jakież są rezultaty? Oto na przykład Dolnośląskie Zakłady Wytwórcze Maszyn Elektrycznych „Dolmeł” przed kilku laty rozprowadzały wśród załogi około setki biletów teatralnych miesięcznie. Dziś ilość ta wzrosła dziesięciokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#BolesławIwaszkiewicz">Jestem oczywiście daleki od zabierania głosu w sprawie ocen fachowców. Powołam się jednak na to, że krytyka wyraziła w tym roku pewne zastrzeżenia w stosunku do polskiej dramaturgii doby najnowszej, zaprezentowanej na festiwalu wrocławskim.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#BolesławIwaszkiewicz">Przeciwstawmy teraz temu stwierdzeniu fakt, że przed niektórymi spektaklami festiwalowymi władze miasta zmuszone były zwracać się do Milicji Obywatelskiej o osłonę teatru, bowiem widownię zdolną pomieścić tylko 1.400 osób, szturmował kilkutysięczny tłum, żądny dobrego widowiska. Werdykt widzów był całkowicie zgodny co do wyboru sztuk z werdyktem jury festiwalowego. Można by się więc zapytać, czy w młodym Wrocławiu proces dojrzewania nowego widza opóźnia się, czy też raczej wyprzedza inne zmiany w sferze sztuki scenicznej.</u>
          <u xml:id="u-112.6" who="#BolesławIwaszkiewicz">Od 3 lat Wrocław organizuje doroczne festiwale polskiej muzyki współczesnej. Sala koncertowa, przed 3 laty wypełniona w 1/3, dziś wypełnia się po brzegi. Nowa polska muzyka zdobyła nowego słuchacza, bynajmniej jednak nie bezkrytycznego. Niektóre utwory, nazbyt eksperymentalne i ekstrawaganckie, kiedy to na przykład, wykonawca — dla większego efektu, zamiast grać — kładł się całym tułowiem na klawiaturze fortepianu, sala przyjmowała z powściągliwą i pełną rezerwy, ale wyraźną dezaprobatą.</u>
          <u xml:id="u-112.7" who="#BolesławIwaszkiewicz">I jeszcze jedno doświadczenie. Młody Wrocław skupia obecnie 300 artystów plastyków, niemal wyłącznie młodych — wykształconych już po wojnie we Wrocławiu. Jest przy tym wielką zasługą wrocławskich artystów-pedagogów, że młoda plastyka wrocławska nie stroni od wyraźnie usługowej funkcji społecznej. Kształtowanie wyrobów przemysłu meblarskiego, szklarskiego i ceramicznego, nadawanie współczesnych form eksportowanym z Wrocławia obrabiarkom czy walcom drogowym, wystrój hal fabrycznych i miasta — oto chleb codzienny plastyków wrocławskich.</u>
          <u xml:id="u-112.8" who="#BolesławIwaszkiewicz">Przed niewielu dniami otwarto we Wrocławiu wystawę plastyki dolnośląskiej w XX-leciu Polski Ludowej. Osobliwością tej wystawy jest to, że w charakterze jej współorganizatorów wystąpiły związki zawodowe i rady zakładowe kilkunastu wrocławskich i dolnośląskich wielkich zakładów przemysłowych. Eksperyment był śmiały.</u>
          <u xml:id="u-112.9" who="#BolesławIwaszkiewicz">W dziedzinie sztuki użytkowej, dekoracyjnej, nowa sztuka łatwiej zyskuje odbiorców. Można się było jednak obawiać zetknięcia robotnika fabrycznego z malarstwem sztalugowym czy z rzeźbą eksponowanymi przez swoistą szkołę wrocławską. I to zetknięcie wypadłe nadspodziewanie. Nie odbyło się ono ani na płaszczyźnie bezwzględnej negacji, ani też w atmosferze bezkrytycznej aprobaty. Spotkanie licznych przedstawicieli zakładów pracy z nie mniej licznymi reprezentantami plastyki przebiegało od pierwszej chwili w atmosferze ożywionej dyskusji, dlaczego tak a nie inaczej, dlaczego artysta ma taki punkt widzenia, co odpowiada, a co nie odpowiada odbiorcy. Sądzę, że konfrontacja zapatrywań nowego odbiorcy na współczesną plastykę była w tym wypadku pouczająca i dla samego środowiska plastyków. Związki zawodowe i rady zakładowe dokonały też po rozważnym namyśle wielu zakupów. Dzieła sztuki znajdą się tam, gdzie się powinny znajdować, a więc: w domach kultury, w świetlicach zakładowych, w hotelach robotniczych, a cała impreza ujawniła w pełni rolę potężnego, a tak bardzo jeszcze niedocenianego, mecenatu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-112.10" who="#BolesławIwaszkiewicz">Przytoczone przeze mnie trzy fakty stanowiłyby nutę optymistyczną w każdym mieście, świadczyłyby bowiem o milowych krokach, którymi postępuje podnoszenie kultury społeczeństwa towarzyszące nowej Polsce, naszym ogólnym wysiłkom i dążeniom. Są one jednak szczególnie radosne na Ziemiach Zachodnich, których 20 rocznicę wyzwolenia będziemy niedługo obchodzili w ich stolicy — Wrocławiu. Świadczy to, że potrafiliśmy nie tylko w pełni zaludnić i zagospodarować te ziemie, nadać im tempo rozwoju nie do pomyślenia dawniej. Dokonaliśmy czegoś więcej. Sprawiliśmy, że we Wrocławiu i w innych miastach Ziem Zachodnich, we Wrocławiu odbudowanym i dźwigniętym z ruin, gdzie jeszcze nie zawsze potrafimy zaspokoić w pełni potrzeb materialnych placówek kulturalnych, ale który urósł do rangi ośrodka myśli naukowej i techniki, jakim nie był dawniej — we Wrocławiu tętni dziś żywym nurtem, również jak nigdy dawniej, najprawdziwsza kultura. Tego właśnie najbardziej nie mogą przeboleć zachodnioniemieccy odwetowcy.</u>
          <u xml:id="u-112.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Adam Bugajski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#AdamBugajski">Wysoki Sejmie! Chciałbym omówić kilka problemów, które były już częściowo poruszane na Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#AdamBugajski">Lecznictwo w Polsce nadrobiło zniszczenia wojenne i osiągnęło pułap, który nie odbiega dziś od poziomu krajów tak rozwiniętych, jak Anglia czy Francja. Niemniej jednak objęcie społeczną służbą zdrowia 20 mln ludzi, stwarza wiele trudności. Wydane akty prawne zapewniają stały dopływ lekarzy w teren, jednak stale jeszcze w lecznictwie otwartym spotykamy się z wyczekiwaniem chorych na lekarza, nawet ogólnego, nie mówiąc już o specjalistach, tak zwanych wąskich specjalności. Nierzadkie są wypadki, gdy na wizytę lekarską trzeba wyczekiwać kilka, a nawet kilkanaście dni.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#AdamBugajski">Jedną z bardziej dotkliwych trudności spotykanych w służbie zdrowia jest zbyt szczupła baza lokalowa. Wzrost jej stale jeszcze nie nadąża za potrzebami, co z kolei ujemnie wpływa na wydolność obsługi chorych.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#AdamBugajski">Rozwijająca się obecnie dobrze przemysłowa służba zdrowia powinna objąć swą pomocą lekarską znaczne ilości chorych będących członkami rodzin pracowników. Praca w lecznictwie przemysłowym jest dla lekarzy bardziej atrakcyjna ze względu na wynagrodzenie. Przemysłowa służba zdrowia mimo unormowania prawnego, napotyka jednak na wiele trudności.</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#AdamBugajski">Nie zawsze lekarz pracujący w lecznictwie przemysłowym czuje się w pełni związany z zakładem pracy. Istnieją takie zakłady przemysłowe, których dyrekcje nie interesują się potrzebami przychodni lekarskich, nie zwracają należytej uwagi na pracę lekarza chyba tylko dlatego, że nie dostrzegają jeszcze zależności między dobrą pracą lekarza a wydajnością pracy załogi. Znane są fakty, że dyrekcje zakładów pracy nie zwracają uwagi na wykonywanie zadań przez podległych im pracowników służby zdrowia, a nawet nie interesują się badaniami okresowymi załogi i nie analizują przyczyn absencji chorobowej.</u>
          <u xml:id="u-114.5" who="#AdamBugajski">Konieczne wydaje się zwrócenie uwagi wszystkich sił kierowniczych w zakładach produkcyjnych na zagadnienie prawidłowego wykorzystywania istniejących już możliwości kadrowych przemysłowej służby zdrowia. Obecnie istnieją już możliwości podnoszenia stanu zdrowotnego załóg i stosowania pełniejszej profilaktyki chroniącej pracowników przed zatruciami i wypadkami w pracy.</u>
          <u xml:id="u-114.6" who="#AdamBugajski">Następnym nie mniej ważnym elementem jest zwrócenie uwagi w zakładach pracy na konieczność organizowania pracowni analitycznych w ramach lecznictwa przemysłowego. Małe zakłady przemysłowe muszą poczynić wysiłki, aby powstały przychodnie i pracownie analityczne międzyzakładowe, co odciąży lecznictwo otwarte. Dotychczasowe korzystanie przez przemysłową służbę zdrowia z laboratoriów przychodni, a nawet szpitali powiatowych, odbija się niekorzystnie na ich wydolności. Z całą pewnością mogą tu sporadycznie występować trudności kadrowe, ale obecnie, przy szeroko rozwiniętym szkolnictwie medycznym, szybko zostaną one rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-114.7" who="#AdamBugajski">Niepokojącym zjawiskiem, występującym w zakładach pracy, a częściowo związanym ze służbą zdrowia, jest zagadnienie zatrudniania pracowników, którzy zostali zakwalifikowani przez komisje inwalidztwa i zatrudnienia jako zdolni do pracy, jednak w warunkach zapewniających brak kontaktu z czynnikami toksycznymi. Często zdarza się, że zakład pracy, związany planami produkcyjnymi, nie chce czy też nie może zatrudnić takich pracowników. Ludzie ci nie mogą znaleźć równie dobrze płatnej pracy, zwiększają liczbę odwołujących się, a następnie przechodzą do grupy inwalidów. Środkiem zaradczym może być umożliwienie tym ludziom zdobycia innego zawodu lub zatrudnianie ich w spółdzielniach inwalidzkich, które nie zawsze zatrudniają dostateczny procent inwalidów, lecz stan zatrudnienia uzupełniają w pełni zdrowymi pracownikami.</u>
          <u xml:id="u-114.8" who="#AdamBugajski">W przedstawionych problemach szczególne zadanie przypada kierownictwu poszczególnych resortów, które przez wydatnie odpowiednich zarządzeń mogą wpłynąć na usunięcie wymienionych trudności, pobudzić do współpracy ze służbą zdrowia najniższe ogniwa przemysłowe i w ten sposób zmniejszyć stale jeszcze występujące nieprawidłowości, Jak już wspomniałem, lecznictwo otwarte w wykonywaniu swych zadań boryka się z szeregiem trudności. Jedną z nich są brak kadrowe. Ogólna ilość lekarzy w kraju jest dość znaczna, ale rozmieszczenie ilościowe i jakościowe budzi wiele wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-114.9" who="#AdamBugajski">Wielkie miasta, będące ośrodkami akademickimi, skupiają na swym terenie znaczną część wysoko kwalifikowanej kadry lekarskiej, która oprócz dydaktyki daje usługi lecznicze w klinikach akademii medycznych Pracownicy wyższych uczelni medycznych rzadko stanowią zaplecze lecznictwa otwartego.</u>
          <u xml:id="u-114.10" who="#AdamBugajski">Obecnie, gdy ustawa o szkołach wyższych zmusza starszych pomocniczych pracowników nauki do opuszczania murów uczelni i podejmowania pracy w lecznictwie społecznym, obserwujemy niepokojące zjawisko przechwytywania wysoko kwalifikowanych lekarzy do pracy w innych resortach niż zdrowia i opieki społecznej. Zjawisko to ma swe uzasadnienie w trudnościach, na jakie napotyka przenoszący się na inne miejsce lekarz.</u>
          <u xml:id="u-114.11" who="#AdamBugajski">Objęcie zdobytej drogą konkursu ordynatury staje się często niemożliwe z braku odpowiedniego mieszkania. Gdy i te trudność nie zostaną pokonane — trudno mówić o stabilizacji. Władze terenowe, które nie zawsze są w stanie ocenić fachową pracę, rozwiązują stosunek pracy bez podawania przyczyn nawet z wysoko kwalifikowanym fachowcem prawidłowo wykonującym swe obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-114.12" who="#AdamBugajski">Innym zagadnieniem jest płaca. Specjalistą odchodzący z akademii medycznej do społecznej służby zdrowia, wykonując te same czynności fachowe i ponosząc taką samą odpowiedzialność, otrzymuje mniejsze wynagrodzenie, traci prawo do dodatku za tytuł naukowy, a jednocześnie pełni podobne jak w akademii medycznej czynności dydaktyczne, mając pod swą opieką stażystów, którzy w szpitalach terenowych odbywają dwuletnie staże podyplomowe, ucząc się tam praktycznego wykonywania zawodu zdobytego w akademii medycznej.</u>
          <u xml:id="u-114.13" who="#AdamBugajski">Biorąc pod uwagę te dodatkowe względy prawie wszyscy pomocniczy pracownicy nauki którzy opuścili uczelnie w ramach rotacji zabiegają i znajdują zatrudnienie w miejscu swego dotychczasowego zamieszkania w lecznictwie innych resortów, tym bardziej, że resorty te chętnie przyjmują wysoko kwalifikowanych specjalistów, gwarantując im lepsze warunki niż w lecznictwie społecznym.</u>
          <u xml:id="u-114.14" who="#AdamBugajski">Pracownicy ci powinni się jednak znaleźć w społecznej służbie zdrowia, ponieważ do pływ wysoko kwalifikowanej kadry z akademii medycznych jest niezbędnie potrzebny dla podnoszenia ogólnego poziomu usług zarówno w lecznictwie otwartym, jak i w szpitalnictwie.</u>
          <u xml:id="u-114.15" who="#AdamBugajski">Myślę, że do lecznictwa zamkniętego, jeśli zostaną ustalone odpowiednie warunki prawne, przejdzie również wielu pracowników ze stopniem docenta, gdzie będą mogli znaleźć pole do działania zarówno w praktyce, jak i w dalszej pracy naukowej, która obecnie prawie wyłącznie prowadzona jest w klinikach. Szpitale spełniać będą wtedy rolę ośrodków promieniujących jakością swych usług na lecznictwo otwarte.</u>
          <u xml:id="u-114.16" who="#AdamBugajski">Oprócz lecznictwa społecznego, którego zadaniem jest obsługa ubezpieczonych oraz odjęcie ustawową opieką wszystkich, którym gwarantuje się leczenie bezpłatne, działa jeszcze w Polsce praktyka prywatna. Zasięg jej działania kurczy się, a ilość praktykujących lekarzy nie sięga 15% ogólnej ich liczby. Do prywatnie praktykującego lekarza zgłaszają się zarówno ubezpieczeni, jak i nie posiadający uprawnień do bezpłatnych porad. Powodzenie prywatnego lekarza wiąże się niewątpliwie z bardziej intymnym stosunkiem między chorym i leczącym, ułatwieniami w przeprowadzeniu badan i jeszcze istniejącym przeświadczeniem, ze takie właśnie leczenie jest bardziej skuteczne. Z całą pewnością prywatny gabinet może zapewnić dłuższe rozmowy między pacjentem a lekarzem, nie zapewnia jednak pomocniczych badań dodatkowych w pełnym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-114.17" who="#AdamBugajski">Działające w miastach spółdzielnie pracy lekarzy częściowo łączą cechy lecznictwa społecznego z cechami prywatnych gabinetów. Na ogół pacjent może tam wybrać sobie lekarza, ten zaś może zasięgać porady pracujących obok specjalistów innych dziedzin medycyny i na podstawie opinii zespołu badającego postawić bardziej zbliżoną do prawdy diagnozę i rozpocząć leczenie.</u>
          <u xml:id="u-114.18" who="#AdamBugajski">Spółdzielczość pracy stanowi niewątpliwie wyższą formę niż prywatny gabinet i ma swe uzasadnienie przede wszystkim w miastach. Ilość działających spółdzielni wynosi obecnie 34, a ilość prowadzonych przez nie zakładów wzrosła ostatnio z 240 do 311 i ma dalsze tendencje wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-114.19" who="#AdamBugajski">Spółdzielcza służba zdrowia, która działa w miastach posiadających dostateczną obsadę specjalistyczną, obsługuje również pacjentów mających uprawnienia do bezpłatnych usług w społecznej służbie zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-114.20" who="#AdamBugajski">W spółdzielczości pracuje 3.115 fachowych pracowników służby zdrowia, a jej obroty dochodzą kwoty 160 mln zł rocznie. Mimo że Minister Zdrowia uznał, iż praca w spółdzielczości daje lekarzowi takie same uprawnienia jak praca w społecznej służbie zdrowia, to jednak spółdzielczość nie posiada wielu uprawnień, które pozwoliłyby na pełniejsze jej wykorzystanie. Sądzę, że przy zachowaniu odpowiednich warunków dokumentacyjnych można by przyznać spółdzielczości lekarskiej prawo do wystawiania zwolnień z pracy oraz recept takich, jak w społecznej służbie zdrowia. Spełnienie tych warunków pozwoliłoby na uniknięcie dwukrotnego zgłaszania się do lekarza tych samych chorych — raz do badania w spółdzielni, drugi raz w przychodni czy ośrodku po otrzymanie zwolnienia i ulgowej recepty.</u>
          <u xml:id="u-114.21" who="#AdamBugajski">Myślę, że byłoby również możliwe korzystanie spółdzielni lekarskich z pomieszczeń niektórych przychodni przyklinicznych, które są nieczynne w godzinach popołudniowych. Umożliwiłoby to pracę niektórym pracownikom nauki w spółdzielczości i pozwoliłoby na częściowe przezwyciężenie trudności lokalowych, z jakimi spotyka się spółdzielczość.</u>
          <u xml:id="u-114.22" who="#AdamBugajski">Konieczne jest również wydanie jednolitego cennika za spółdzielcze usługi lecznicze.</u>
          <u xml:id="u-114.23" who="#AdamBugajski">Wysoka Izbo! Nie poruszam zagadnień służby zdrowia na wsi, ponieważ były one już poprzednio szczegółowo omówione.</u>
          <u xml:id="u-114.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Wojciech Mazurek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#WojciechMazurek">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w dyskusji nad planem i budżetem na rok 1965 pragnę zwrócić uwagę na zagadnienie transportu, ze szczególnym uwzględnieniem działalności Państwowej Komunikacji Samochodowej.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#WojciechMazurek">Rozwijający się przemysł oraz stały wzrost jego produkcji i wzrost produkcji rolnej stawiają przed resortem komunikacji poważne zadania w zakresie przerzutów wyprodukowanej masy towarowej. Rozwój transportu kolejowego musi się dziś koncentrować przede wszystkim na masowych przewozach towarów na dużych odległościach, pozostawiając dla samochodu drobnicę oraz bezpośrednie przewozy na krótkich odcinkach. Założenia dostaw taboru ciężarowego na rok 1965 są mniejsze o 987 pojazdów w porównaniu z wytycznymi pięciolatki, a planowane przewozy mają być wyższe o około 4% w stosunku do roku 1964. Brak tych jednostek w realizacji zadań będzie stanowić dotkliwą trudność. Przedsiębiorstwo Spedycji Krajowej ma przewieźć w roku 1965 ponad 900 tys. ton drobnicy, co stanowi 47% ogólnych przewozów drobnicy. Wobec tego powstaje pytanie, jakie resort komunikacji widzi rozwiązanie, ażeby przez brak taboru nie narazić na szwank gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#WojciechMazurek">Mam tu na uwadze przewozy produktów rolnych w okresach tak zwanych szczytowych z punktów skupu spółdzielczości wiejskiej i przemysłu rolno-spożywczego.</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#WojciechMazurek">Rozwój transportu samochodowego PKS ma duże znaczenie nie tylko dla przewozów towarowych, lecz spełnia także niezwykle ważną rolę w przewozach osobowych, szczególnie dla wsi i małych miasteczek, przyczyniając się do ich aktywizacji i będąc często jedynym środkiem łączności wsi z miastem.</u>
          <u xml:id="u-116.4" who="#WojciechMazurek">W okresie lat 1960–1964 powstały tysiące kilometrów nowych linii komunikacji samochodowej PKS. Są częste wypadki, że ludność w czynach społecznych wybuduje drogę o nawierzchni twardej, ale z kolei często żąda uruchomienia linii autobusowej.</u>
          <u xml:id="u-116.5" who="#WojciechMazurek">W zakresie przewozów pasażerskich w 1965 r. plan przewiduje przewiezienie 758 mln osób 9.752 autobusami, a plan 5-letni zakładał 658 autobusów więcej, natomiast przewóz pasażerów miał być mniejszy o 117 mln osób. Z tego wynika, że jeszcze w roku 1965 będziemy podróżować autobusami PKS w dość trudnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-116.6" who="#WojciechMazurek">Zakłada się, że wartość przewozów i usług ogółem, wypracowana przez Zjednoczenie Państwowej Komunikacji Samochodowej, wyniesie 7.406,2 mln zł, co w porównaniu z rokiem 1964 stanowi 100,8%, natomiast akumulacja wzrośnie o 13,6%. Wynika to ze wzrostu przewozów osób o 12,1% i ładunków o około 4%.</u>
          <u xml:id="u-116.7" who="#WojciechMazurek">Wzrastają również nakłady inwestycyjne na zakup taboru, jak i nakłady na zaplecze techniczne.</u>
          <u xml:id="u-116.8" who="#WojciechMazurek">Wysoki Sejmie! Jak wynika z projektu uchwały o Narodowym Plamie Gospodarczym i budżecie państwa na rok 1965, te zadania dla Zjednoczenia PKS w przewozie ładunków i pasażerów są dość poważne. Decydującym czynnikiem w realizacji postawionych zadań przed Zjednoczeniem będzie:</u>
          <u xml:id="u-116.9" who="#WojciechMazurek">1) wykorzystanie w 100% środków inwestycyjnych, a szczególnie na rozbudowę i modernizację zaplecza technicznego PKS, przede wszystkim dla autobusów,</u>
          <u xml:id="u-116.10" who="#WojciechMazurek">2) podniesienie do maksimum współczynnika gotowości technicznej,</u>
          <u xml:id="u-116.11" who="#WojciechMazurek">3) wykorzystanie pełnej ładowności taboru,</u>
          <u xml:id="u-116.12" who="#WojciechMazurek">4) dążenie do zlikwidowania do minimum pustych przebiegów,</u>
          <u xml:id="u-116.13" who="#WojciechMazurek">5) rozszerzenie działalności Przedsiębiorstwa Spedycji Krajowej na pozostałe rejony kraju, nie ograniczając się tylko do uprzemysłowionego Śląska.</u>
          <u xml:id="u-116.14" who="#WojciechMazurek">Pomyślna realizacja zadań za ubiegły okres oraz trudności, jakie będzie musiało pokonać Zjednoczenie w ostatnim roku bieżącej 5-latki, pozwoli zakładać, że w planie na lata 1966–1970 będziemy o wiele bogatsi w doświadczenia w zakresie prawidłowej organizacji transportu samochodowego w naszym kraju, to jest dziedziny wymagającej jeszcze dużo nakładów środków oraz prawidłowej koordynacji.</u>
          <u xml:id="u-116.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#ZenonKliszko">Głos zabierze poseł Teofil Fleischer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#TeofilFleischer">Wysoki Sejmie! Wzrost wartości usług łączności do 5,5 mld zł w porównaniu z przewidywanym wykonaniem 1964 r. jest znaczny i dla podstawowego przedsiębiorstwa resortu, jakim jest Polska Poczta, Telegraf i Telefon ma wynieść 7,5%.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#TeofilFleischer">Na przestrzeni 4 lat obecnej pięciolatki obserwuje się w tym zakresie wysoce korzystne zjawisko wzrostu realności planu, które sprawia, że bardziej maleje różnica między planowanym a faktycznie osiągniętym wskaźnikiem wzrostu usług.</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#TeofilFleischer">Coroczny znaczny wzrost wielkości usług resortu łączności, przy niewielkim stosunkowo wzroście zatrudnienia, może wpływać niekorzystnie na jakość tych usług, która wprawdzie w 1964 r. wykazywała pewną poprawę w porównaniu z poprzednim rokiem, jednak jest gorsza niż na przykład w 1960 r. czy 1961 r., o czym świadczą wskaźniki rozmów międzymiastowych niedoszłych do skutku lub zrealizowanych z opóźnieniem, wskaźniki telegramów doręczonych lub odtelegrafowanych z opóźnieniem, czy wreszcie opóźnionych w przebiegu przesyłek pocztowych.</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#TeofilFleischer">Doceniając coraz bardziej narastające znaczenie i wagę usług łączności w naszym życiu gospodarczym i międzyludzkim, muszą być podjęte przez resort wzmożone wysiłki w kierunku zabezpieczenia w opracowanej już nowej pięciolatce odpowiedniego tempa rozwoju urządzeń technicznych łączności, jak też zniwelowania występującej tu dysproporcji.</u>
          <u xml:id="u-118.4" who="#TeofilFleischer">Działalność usługowa poczty, a nawet telekomunikacji opiera się wciąż jeszcze na pracy człowieka. Dowodzi tego udział robocizny w kosztach eksploatacji przedsiębiorstwa Polska Poczta, Telegraf i Telefon.</u>
          <u xml:id="u-118.5" who="#TeofilFleischer">Narosłe w ostatnich latach dysproporcje między wzrostem urządzeń i zapotrzebowania na usługi są już tak pokaźne, że wymagają wzmocnienia obsad wykonujących usługi pocztowo-telekomunikacyjne, jeśli usługi te, narastające w ostrym tempie, mają być wykonywane sprawnie i terminowo.</u>
          <u xml:id="u-118.6" who="#TeofilFleischer">Rozwój usług w dziedzinie łączności zależny jest od stopnia zaopatrzenia w niezbędne urządzenia, sprzęt i materiały dostarczone z resortu przemysłu ciężkiego. Stopień realizacji planu w tym zakresie przyjęty w Narodowych Planach Gospodarczych w poszczególnych latach bieżącej pięciolatki był niewystarczający zarówno pod względem ilościowym, jak i pod względem terminów dostaw. Spowodowało to w konsekwencji wyraźne odchylenia w realizacji działalności usługowej która poważnie nie nadąża za zapotrzebowaniem zarówno gospodarki narodowej, jak i ludności.</u>
          <u xml:id="u-118.7" who="#TeofilFleischer">Dotyczy to w szczególności dostawy kabli telefonicznych miejscowych i automatycznych centrali miejscowych oraz urządzeń teletransmisyjnych.</u>
          <u xml:id="u-118.8" who="#TeofilFleischer">W tych warunkach, jeśli aktualna sytuacje gospodarcza kraju nie pozwala jeszcze na poprawę sytuacji resortu łączności w odniesieniu do inwestycji i zatrudnienia, to wydaje się konieczne wzięcie tych problemów pod uwagę przy opracowaniu planu na pierwszy rok nowej pięciolatki, to jest na rok 1966.</u>
          <u xml:id="u-118.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Mieczysław Hebda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#MieczysławHebda">Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu chcę się zająć turystyką. Oczywiście nie zamierzam wyczerpać tematu. Chcę podnieść w moim imieniu, jak również w imieniu działaczy terenowych, niektóre problemy mające zasadniczy wpływ na dalszy, prawidłowy rozwój turystyki w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#MieczysławHebda">Jednym z warunków pomyślnego rozwoju ruchu turystycznego jest rozbudowa zaplecza turystycznego. Z uznaniem należy z tej trybuny podkreślić duży wysiłek Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki, jaki wkłada w tę dziedzinę działalności, a także duże wysiłki terenowych rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#MieczysławHebda">W okresie ostatnich czterech lat przybyło w kraju około 70 tys. nowych miejsc noclegowych, przybyło także wiele nowych barów, kawiarni i kiosków. Jednakże mimo stałego postępu w tej dziedzinie baza turystyczna w szerokim tego słowa znaczeniu jest niewystarczająca w stosunku do szybko narastających potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#MieczysławHebda">W sytuacji, kiedy turystyka w naszym kraju stała się masowym i obiektywnym zjawiskiem społecznym, wysuwającym coraz to nowe potrzeby inwestycyjne, a które ze znanych nam dobrze przyczyn nie mogą był przez państwo w pełni pokryte — zachodzi konieczność wyzwalania nowych inicjatyw, głównie rad narodowych, które by znalazły swój szeroki wyraz w angażowaniu w większym niż dotychczas stopniu środków własnych na rozbudowę istniejącej już bazy turystycznej, a także na zagospodarowywanie nowych terenów.</u>
          <u xml:id="u-120.4" who="#MieczysławHebda">Obecny system organizacyjny turystyki w Polsce nie stwarza dostatecznych bodźców, zwłaszcza ekonomicznych, dla zainteresowania turystyką rad narodowych. Przedsiębiorstwa turystyczne, w, większości zarządzane centralnie i często nie posiadające własnej bazy, swymi dochodami nie partycypują w budżetach terenowych, a zadania związane z przygotowaniem tak zwanego zaplecza, a więc bazy noclegowej, gastronomicznej, komunikacyjnej itp. — spoczywają na radach narodowych.</u>
          <u xml:id="u-120.5" who="#MieczysławHebda">Dla stworzenia bodźców materialnego zainteresowania rad narodowych turystyką konieczne jest — moim zdaniem — zwiększenie ich udziału w dochodach z turystyki. Jest to możliwe przez organizowanie przedsiębiorstw turystycznych podporządkowanych radom. W Polsce jest już kilka takich przedsiębiorstw. Ich krótka praktyka potwierdziła w większości celowość i zasadność tego organizmu.</u>
          <u xml:id="u-120.6" who="#MieczysławHebda">W celu rozszerzenia bazy turystycznej, rady narodowe powinny mieć szersze możliwości prowadzenia inwestycji turystycznych — głównie na podstawie Wojewódzkiego Funduszu Turystyki.</u>
          <u xml:id="u-120.7" who="#MieczysławHebda">Z zadowoleniem przyjęliśmy odpowiedź Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów na dezyderat sejmowej Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej, z której wynika, że w najbliższym czasie ukaże się zarządzenie Ministra Finansów, które zezwoli na realizację — poza nakładami inwestycyjnymi ustalonymi w Narodowym Planie Gospodarczym — inwestycji finansowanych ze środków gromadzonych przez Centralny Fundusz Turystyki do wysokości 200 tys. zł. Jesteśmy jednak w terenie zdania, że granica ta w szczególnie uzasadnionych przypadkach powinna być elastyczna.</u>
          <u xml:id="u-120.8" who="#MieczysławHebda">Przemyślenia wymaga również przyznawanie kredytów z Centralnego Funduszu Turystyki. Przyznawanie kredytów bez limitów inwestycyjnych według obowiązujących przepisów nie rozwiązuje problemu.</u>
          <u xml:id="u-120.9" who="#MieczysławHebda">Z rozwojem bazy turystycznej wiąże się nierozerwalnie sprawa planowego zagospodarowywania coraz to nowych terenów turystycznych. Powszechne staje się przekonanie o konieczności zabezpieczania atrakcyjnych terenów dla potrzeb turystyki — terenów posiadających szczególne naturalne walory rekreacyjne o znaczeniu krajowym i międzynarodowym przed innymi rodzajami ich wykorzystywania, nawet jeśli to inne wykorzystanie byłoby ekonomicznie korzystniejsze.</u>
          <u xml:id="u-120.10" who="#MieczysławHebda">Ten postulat wiąże się nierozdzielnie z koniecznością podjęcia naukowych badań zjawisk, zachodzących w ruchu turystycznym. Pożyteczna w tym względzie jest dotychczasowa działalność krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Ten kierunek badań powinny podjąć także odpowiednie instytucje centralne.</u>
          <u xml:id="u-120.11" who="#MieczysławHebda">Jednakże dla podjęcia tych badań niezbędne jest ujednolicenie statystyki turystycznej. Należy rozważyć postulat prowadzenia przez Główny Urząd Statystyki ujednoliconej statystyki wybranych zjawisk turystycznych, jako podstawy wyjściowej do dalszych badań.</u>
          <u xml:id="u-120.12" who="#MieczysławHebda">Wysoki Sejmie! Wiele jeszcze rezerw umożliwiających znaczną poprawę zaplecza turystycznego bez dodatkowych nakładów inwestycyjnych tkwi w bieżącej działalności inwestycyjnej różnych resortów, instytucji i organizacji.</u>
          <u xml:id="u-120.13" who="#MieczysławHebda">Na pierwsze miejsce wysuwa się tutaj problem skoordynowanej działalności tych resortów i instytucji, które mają wpływ na zabezpieczenie terenów dla potrzeb turystyki — przede wszystkim w zakresie prawidłowego rozmieszczania bazy gastronomicznej, noclegowej i punktów naprawy pojazdów mechanicznych, budowy wodociągów, dróg itp.</u>
          <u xml:id="u-120.14" who="#MieczysławHebda">Odbyta ostatnio pod przewodnictwem Obywatela Wicepremiera Szyra narada poświęcona działalności turystycznej w 1965 roku stanowi poważny krok naprzód dla tych spraw. Duże rezerwy tkwią również w w usprawnianiu pracy w gastronomii pod względem jakości i ilości usług oraz — co pozostawia u nas jeszcze wiele do życzenia — kultury usług.</u>
          <u xml:id="u-120.15" who="#MieczysławHebda">Dla uzupełnienia bazy uspołecznionej śmielej należy sięgać do prywatnej bazy turystycznej, wyżywieniowej i noclegowej. Sprawa ta jednak wymaga przemyślanej, odpowiadającej potrzebom chwili, prawidłowej polityki finansowej. Istotny pozostaje nadal — choć chcę stwierdzić, że w tej dziedzinie nastąpiła pewna poprawa — problem zaopatrzenia terenów turystycznych, zwłaszcza w okresie sezonu.</u>
          <u xml:id="u-120.16" who="#MieczysławHebda">W tych właśnie sprawach dużo inicjatywy i gospodarskiej troski powinny wykazać rady narodowe, zaś resorty i instytucje zajmujące się turystyką, a przede wszystkim Główny Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki — powinny im przyjść z konkretną pomocą.</u>
          <u xml:id="u-120.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Ryszard Hill.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#RyszardHill">Wysoki Sejmie! W okresie minionego 20-lecia Polski Ludowej osiągnęliśmy w zakresie budownictwa urządzeń sportowych poważne rezultaty. Szczególnie duży postęp w dziedzinie budownictwa sportowego został osiągnięty po utworzeniu Państwowego Przedsiębiorstwa „Totalizator Sportowy”, którego dochody przeznaczane są na inwestycje sportowe. W ostatnich pięciu latach zostało sfinansowanych ze środków „Totalizatora Sportowego” wiele obiektów i urządzeń sportowych o łącznej wartości ponad 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#RyszardHill">Dysponujemy obecnie prawie 5 tysiącami boisk. Posiadamy 3.400 sal gimnastyczno-sportowych, 1.620 pływalni i kąpielisk.</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#RyszardHill">O wielkości naszych urządzeń sportowych najlepiej świadczy fakt, że tylko w istniejących krytych obiektach może dziennie ćwiczyć kilkaset tysięcy osób.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#RyszardHill">Przy obecnym systemie limitowania inwestycji GKKFiT usiłuje realizować większość zamierzeń na podstawie czynów społecznych, które na odcinku budownictwa sportowego wykazują bardzo poważne osiągnięcia. Jednak system ten nie zawsze i nie wszędzie może być w pełni wykorzystany. Są dzielnice kraju, gdzie mimo poważnych potrzeb społecznych w dziedzinie urządzeń sportowych — czyn społeczny nie może jeszcze zastąpić działalności państwa. Dotyczy to przede wszystkim budowy jednolitych obiektów, takich jak sale gimnastyczno-sportowe, pływalnie itp.</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#RyszardHill">W większości miast powiatowych brak jest pełnowymiarowych sal, z których mogłaby korzystać zarówno młodzież szkolna, jak i pozaszkolna. Wiele dużych miast nie posiada pływalni, co w praktyce wyklucza zabezpieczenie masowej nauki pływania w dużych skupiskach ludzkich. Budowa tych obiektów w czynie społecznym tylko w wyjątkowych wypadkach może być realizowana. Dla innych konieczna jest pomoc państwa, co uwarunkowane jest uzyskaniem odpowiednich limitów przerobowych.</u>
          <u xml:id="u-122.5" who="#RyszardHill">Realizacja w ramach czynu społecznego urządzeń boiskowych, pływalni letnich jest o wiele łatwiejsza, jednak i tu występują zasadnicze trudności, które niejednokrotnie nie pozwalają na pełne zakończenie obiektu. Dotyczy to szczególnie obiektów dawniej wybudowanych z nakładów państwowych, a obecnie nie posiadających elementów, koniecznych do racjonalnego funkcjonowania. Są to takie urządzenia, jak rozbieralnie, roboty instalacyjne itp., których koszt wykonania poważnie przekracza granice robót bezlimitowych (50 tys. zł).</u>
          <u xml:id="u-122.6" who="#RyszardHill">Dla uzupełnienia wybudowanych Obiektów w te konieczne elementy niezbędna jest ewentualna zmiana w przepisach przez podniesienie górnej wartości robót bezlimitowych.</u>
          <u xml:id="u-122.7" who="#RyszardHill">Drugim palącym zagadnieniem, które także nie może być realizowalne przy pomocy czynów społecznych, jest budowa pomieszczeń dla Wyższych Szkół Wychowania Fizycznego w Krakowie i Wrocławiu oraz budowa Domu Studenckiego we Wrocławiu. Istniejące Szkoły Wyższe WF w Krakowie i we Wrocławiu mieszczą się w zwykłych budynkach mieszkalnych, zupełnie nie przystosowanych do prowadzenia wykładów i zajęć. Brak odpowiedniej ilości sal wykładowych powoduje, że zakłady i pracownie mieszczą się nieraz w przebudowanych zastępczo pomieszczeniach. Ciasnota niektórych pomieszczeń i inne ich pierwotne przeznaczenie, w poważnej mierze rzutują na prace naukowo-dydaktyczne oraz uniemożliwiają właściwe zorganizowanie nauki i życia studentów. Studenci Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego we Wrocławiu nie posiadają Domu Studenckiego i okresowo korzystają z pomieszczeń zastępczych, nie sprzyjających nauce i wypoczynkowi.</u>
          <u xml:id="u-122.8" who="#RyszardHill">Trzecim zagadnieniem, które jest dotąd nie rozwiązane, to budowa sal przyszkolnych. Olbrzymia większość szkół nie posiada w ogóle bądź posiada niedostateczne pomieszczenia do prowadzenia lekcji wychowania fizycznego. Sytuacja taka występuje nie tylko w szkołach wiejskich, ale także w większości szkół w miastach. Brak odpowiednich pomieszczeń zmusza młodzież i wychowawców do prowadzenia zajęć na korytarzach szkolnych lub do rezygnowania z tych zajęć.</u>
          <u xml:id="u-122.9" who="#RyszardHill">Nie podważając samej zasady limitowania budownictwa sportowego, należy moim zdaniem zezwolić na:</u>
          <u xml:id="u-122.10" who="#RyszardHill">— podwyższenie kwoty budownictwa bezlimitowego dla uzupełnienia już wybudowanych obiektów w konieczne elementy,</u>
          <u xml:id="u-122.11" who="#RyszardHill">— zrównanie wpływów z „Totalizatora Sportowego” w wysokości 100 mln zł rocznie ze środkami SFOS, które nie podlegają ograniczeniom limitowym. Środki te wykorzystywane byłyby na budowę wyższych szkół wychowania fizycznego, budowę pływalni i sal gimnastyczno-sportowych oraz pokrywanie różnic w kosztach budowy zamiast sal szkolnych — sal gimnastyczno-sportowych, odpowiadających powierzchnią potrzebom gier sportowych.</u>
          <u xml:id="u-122.12" who="#RyszardHill">Realizacja przedstawionych wniosków przyczyni się do dalszego rozwoju bazy sportowej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-122.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Józef Szymański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#JózefSzymański">Wysoki Sejmie! W naszych warunkach dynamicznie rozwijającego się państwa socjalistycznego sprawy wychowania fizycznego, jako jednego z czynników mających wpływ na podnoszenie tężyzny fizycznej i zdrowotności narodu, mają swoją określoną wysoką rangę. Pewnego rodzaju miernikiem tego faktu są powszechnie znane sukcesy polskich sportowców na forum międzynarodowym. Szczególnie pięknymi osiągnięciami uczcili nasi sportowcy 20-lecie Polski Ludowej, zdobywając na Olimpiadzie w Tokio 23 medale i zajmując w nieoficjalnej punktacji VII miejsce wśród największych potęg sportowych świata. Te sukcesy sportowe mają dużą wartość polityczną na forum międzynarodowym, służą bowiem idei przyjaźni i współżycia między narodami, przyczyniają się do umocnienia więzi kraju z Polonią zagraniczną, równocześnie spełniają ważną rolę propagandową w procesie upowszechniania kultury fizycznej. Nic tak bowiem nie oddziałuje na wyobraźnię młodzieży, jak właśnie rekordy i zwycięstwa naszych reprezentantów. I tutaj między innymi tkwi źródło sukcesów polskiego sportu, który nie mógłby w sposób trwały osiągnąć wyżyn bez powszechnego charakteru kultury fizycznej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#JózefSzymański">Tak więc pomiędzy masową kulturą fizyczną a sportem kwalifikowanym istnieje nierozerwalny związek. Postępy jednej z tych dziedzin warunkują zawsze sukcesy drugiej. Otaczając opieką sport kwalifikowany i dążąc do umacniania jego wysokiej pozycji w święcie, powinniśmy równocześnie zmierzać wytrwale do coraz szerszego upowszechniania kultury fizycznej. Realizacja tego zadania nabiera szczególnego znaczenia we współczesnym świecie, w którym niepowstrzymany postęp techniczny ujawnia zarazem działanie i biologicznie wpływa na zmniejszenie aktywności ruchowej człowieka.</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#JózefSzymański">W tej sytuacji upowszechnianie kultury fizycznej, umożliwiającej aktywny wypoczynek i sprzyjającej podnoszeniu sprawności fizycznej staje się problemem społecznym, wymagającym wzrastającej uwagi ze strony państwa. Dlatego też mimo poważnego dorobku w dziedzinie upowszechniania kultury fizycznej potrzeby w tym zakresie są jeszcze bardzo duże.</u>
          <u xml:id="u-124.3" who="#JózefSzymański">Musimy szczególnie pamiętać, że dotarcie na co dzień z kulturą fizyczną do ludności pracującej w mieście i na wsi jest jeszcze ciągle niewystarczające. Dlatego w pracach Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w miastach oraz w pracach Ludowych Zespołów Sportowych na wsi następować musi ciągły i systematyczny postęp. Ćwiczenia profilaktyczne gimnastyki korektywnej w zakładach pracy oraz w pełnym tego słowa znaczeniu imprezy masowe na wsi, muszą zadomowić się na stałe w naszej organizacji spraw wychowania fizycznego.</u>
          <u xml:id="u-124.4" who="#JózefSzymański">Trzeba mieć również na uwadze fakt, że w pracy z młodzieżą szkolną istnieje nadal wiele braków. Pomimo bowiem znacznego postępu w dziedzinie kształcenia kadr kwalifikowanych nauczycieli wychowania fizycznego, otwarty jest nadal problem szkół podstawowych, chociaż miarą naszych osiągnięć może być fakt, że o ile w 1945 roku zaledwie 5% nauczycieli pracujących w wyżej zorganizowanych szkołach podstawowych posiadało odpowiednie kwalifikacje w zakresie wychowania fizycznego, to obecnie kwalifikowani nauczyciele stanowią 50% ogółu zatrudnionych w tych szkołach.</u>
          <u xml:id="u-124.5" who="#JózefSzymański">Obok problemu kwalifikowanych kadr nauczycieli wychowania fizycznego, jednym z podstawowych warunków podniesienia poziomu wychowania fizycznego w szkołach są urządzenia sportowe. Trzeba jednak stwierdzić, że sytuacja w tym zakresie jest wciąż jeszcze niezadowalająca.</u>
          <u xml:id="u-124.6" who="#JózefSzymański">Równie istotną sprawa jest konieczność unowocześniania programu wychowania fizycznego w szkołach oraz rozszerzania czasu przeznaczanego w szkołach na ten cel. Wydaje się, że obserwowania praktyka części nauczycieli wychowania fizycznego, polegająca na realizacji w ramach godzin obowiązkowego wychowania fizycznego części sportowej — kosztem ćwiczeń gimnastyki ogólnorozwojowej, korektywnej — powinna być zdecydowanie zaprzestana.</u>
          <u xml:id="u-124.7" who="#JózefSzymański">Ciężar pracy sportowej w szkole powinien być przeniesiony na Szkolny Związek Sportowy. którego zadaniem jest stwarzanie szerokich możliwości uprawiania sportu dla tej części wielomilionowej rzeszy młodzieży szkolnej, która na bazie wychowania fizycznego obowiązkowego — pragnie doskonalić swe umiejętności sportowe, osiągać wyższy poziom w wybranej, ulubionej dyscyplinie sportu.</u>
          <u xml:id="u-124.8" who="#JózefSzymański">Stwierdzając celowość takiego działania oraz widząc w tym bogate kopalinie kadr naszych przyszłych reprezentantów, uważam za celowe rozszerzenie możliwości zwiększenia środków finansowych dla Szkolnego Związku Sportowego, którego 20-milionowy budżet roczny nie jest w stanie zaspokoić ciągle rosnących zadań, dostosowanych do potrzeb wielomilionowej rzeszy dzieci i młodzieży szkolnej ogarniętej zasięgiem działania tego związku.</u>
          <u xml:id="u-124.9" who="#JózefSzymański">Jestem przekonany, że dalsze zainteresowanie się obywateli Ministrów Oświaty i Zdrowia oraz Przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki poruszanymi przeze mnie problemami przyczyni się do znalezienia właściwych rozwiązań, a co za tym idzie, do dalszego postępu na tym odcinku, z korzyścią dla sprawności fizycznej i stanu zdrowia całego naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-124.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Paweł Dubiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! Z całej struktury naszego budżetu państwowego na rok następny wynikają na wskroś pokojowe tendencje polityki Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#PawełDubiel">Również rok bieżący był okresem wzrastającej aktywności polskiej polityki zagranicznej, której dominującym akcentem jest usilne dążenie do polepszenia atmosfery w świecie i do odprężenia stosunków międzynarodowych. Wymownym dowodem tego dążenia jest nasz plan zamrożenia zbrojeń jądrowych w Europie środkowej, znany dziś szeroko w świecie jako „Plan Gomułki”.</u>
          <u xml:id="u-126.2" who="#PawełDubiel">Nasze inicjatywy zmierzające do odprężenia spotykają się z pełnym poparciem narodu polskiego, a ponadto zdobyły naszej polityce zagranicznej szerokie uznanie w całym świecie — nie tylko w państwach obozu socjalistycznego i w krajach niezaangażowanych, lecz także w licznych i wpływowych środowiskach politycznych państw zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-126.3" who="#PawełDubiel">Jest jednak jedno państwo, w którym „Plan Gomułki” — zresztą podobnie jak i poprzednie polskie inicjatywy pokojowe — napotyka na zdecydowany sprzeciw. Państwem tym jest Niemiecką Republika Federalna. NRF nie tylko sama sprzeciwia się polskim propozycjom odprężeniowym, lecz — wykorzystując swoją pozycje w NATO — wpływa w tym duchu także na stanowisko innych rządów zachodnich, które przejawiają zainteresowanie i zrozumienie dla naszej konstruktywnej polityki pokojowej.</u>
          <u xml:id="u-126.4" who="#PawełDubiel">Z jednej strony — twórcze inicjatywy odprężenia charakteryzują politykę zagraniczną Polski Ludowej, a z drugiej strony reakcja Bonn na te nasze inicjatywy stanowi znamienny przyczynek do charakterystyki zachodnioniemieckiej polityki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-126.5" who="#PawełDubiel">Polityka bońska znajduje się w sprzeczności nie tylko z realistycznymi planami odprężenia Polski, Związku Radzieckiego i innych krajów socjalistycznych. Polityka Bonn znajduje się w sprzeczności również z tymi tendencjami realizmu politycznego, które — mimo wielkich oparów i trudności — przejawiają się niejednokrotnie w polityce niektórych państw zachodnich. Ma to swoją główną przyczynę w tym, że Niemiecka Republika Federalna zrodziła się na fali zimnej wojny, na zimnej wojnie zrobiła „karierę polityczną” i dlatego polityka tego państwa czuje się nieswojo i niedobrze w świecie, w którym zimna wojna nie jest już zjawiskiem dominującym. W tych warunkach odprężenie międzynarodowe to dla NRF wróg numer „1”.</u>
          <u xml:id="u-126.6" who="#PawełDubiel">Polityka NRF jest nie do pogodzenia z odprężeniem w stosunkach międzynarodowych i z polityką pokojowego współistnienia. Świat bez zimnej wojny — to świat już nie rosnących, lecz malejących zbrojeń, to świat zmierzający stopniowo ku powszechnemu i całkowitemu rozbrojeniu. Tymczasem Niemiecka Republika Federalna czuje się daleka od zaspokojenia swoich ambicji zbrojeniowych, choć budżet wojskowy tego państwa w ciągu ostatnich pięciu lat zwiększył się trzykrotnie i stanowi w roku bieżącym aż 36% ogólnych wydatków budżetowych NRF.</u>
          <u xml:id="u-126.7" who="#PawełDubiel">Dla największych mocarstw świata zbrojenia stanowią coraz poważniejszy problem finansowy, natomiast NRF z lekkim sercem gotowa jest finansować nie tylko własne, ale nawet i cudze zbrojenia. Świat pokojowego współistnienia — to musiałby być przecież świat bez propagandy rewizjonistycznej, świat bez roszczeń terytorialnych, ale polityka bońska nie widzi dla siebie miejsca w takim właśnie świecie.</u>
          <u xml:id="u-126.8" who="#PawełDubiel">Wyraża się to szczególnie dobitnie w dziedzinie zachodnioniemieckich roszczeń terytorialnych wobec Polski. Praktycznie biorąc — cały świat jest już dzisiaj przekonany o ostatecznym charakterze naszej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Prawda — zachodni sojusznicy Niemieckiej Republiki Federalnej właśnie ze względu na NRF podnoszą, że ostateczne uznanie tej granicy będzie mogło nastąpić dopiero w traktacie pokojowym. Z całokształtu okoliczności wynika jednak, że chodzić może jedynie o formalne potwierdzenie w przyszłym traktacie istniejącego już dziś stanu rzeczy, o którym wszyscy wiedza, że jest on ostateczny i nieodwracalny.</u>
          <u xml:id="u-126.9" who="#PawełDubiel">Wszystko to jednak nie przeszkadza Niemieckiej Republice Federalnej w podtrzymywaniu absurdalnej tezy o istnieniu Rzeszy Niemieckiej w granicach z 1937 roku, z którym to twierdzeniem w tych dniach ponownie wystąpił wicekanclerz NRF i zarazem minister do spraw ogólnoniemieckich Erich Mende podczas obrad parlamentarzystów Unii Zachodniej Europy.</u>
          <u xml:id="u-126.10" who="#PawełDubiel">Trzeba wobec tego zapytać: kiedyż nareszcie znajdzie się w Niemczech zachodnich wpływowy polityk na tyle mądry i na tyle odważny, by powiedzieć społeczeństwu zachodnioniemieckiemu tę oczywistą prawdę, że Rzesza Niemiecka z 1937 roku spłonęła w ogniu hitlerowskiej wojny i nigdy już więcej nie powstanie i że naród niemiecki może budować swoją przyszłość tylko w zgodzie ze swoimi sąsiadami i tylko w tych granicach, które istnieją obecnie.</u>
          <u xml:id="u-126.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-126.12" who="#PawełDubiel">Należy przyznać, że także w Niemieckiej Republice Federalnej mnożą się w ostatnich latach przejawy realizmu politycznego w stosunku do Polski. W poważnej prasie zachodnioniemieckiej, w niektórych programach radiowych i telewizyjnych w NRF spotykamy w ostatnim czasie dość często obiektywne głosy o Polsce, a zwłaszcza o naszych ziemiach zachodnich i północnych.</u>
          <u xml:id="u-126.13" who="#PawełDubiel">Są w NRF ludzie, którzy mają odwagę — a do tego trzeba tam mieć odwagę — powtarzam, są w NRF ludzie, którzy mają odwagę mówić i pisać, że ziemie nad Odrą i Nysą Łużycką są ziemiami polskimi i polskimi pozostaną.</u>
          <u xml:id="u-126.14" who="#PawełDubiel">Słyszymy te głosy, dostrzegamy takie artykuły i doceniamy je. Jednakże Polska jako państwo musi kształtować swoją postawę wobec Niemieckiej Republiki Federalnej nie na podstawie takiego lub innego — choćby najbardziej obiektywnego — artykułu, lecz na podstawie polityki, jaką prowadzi rząd NRF. A ta polityka jest, niestety, taka jaka jest, to znaczy odwetowa, rewizjonistyczna, antypokojowa.</u>
          <u xml:id="u-126.15" who="#PawełDubiel">Podkreślamy stale i słusznie, że istotą niebezpieczeństwa niemieckiej polityki militarystycznej i antypokojowej tkwi w negatywnym wpływie polityki Bonn na politykę NATO, na politykę całego bloku zachodniego — leży ona w tym, że NRF paraliżuje, jak dotąd niestety skutecznie, tendencje odprężeniowe, przejawiające się przecież także na Zachodzie — tkwi w tym, że podsyca ona elementy zimnowojenne, tęskniące do powrotu do polityki „na krawędzi wojny”, elementy, których — nie łudzimy się — jest tam jeszcze bardzo wiele.</u>
          <u xml:id="u-126.16" who="#PawełDubiel">Z tego właśnie punktu widzenia patrzymy na sprawę tak zwanych wielostronnych sił nuklearnych NATO. Jesteśmy głęboko przekonani o tym, że realizacja tej koncepcji zwielokrotniłaby możliwości NRF wpływania na politykę światowa w kierunku antyodprężeniowym, zwiększyłaby jej możliwości niebezpiecznego zaostrzenia sytuacji międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-126.17" who="#PawełDubiel">Mówimy otwarcie i szczerze: Nie chcemy widzieć zachodnioniemieckich militarystów i rewizjonistów w pobliżu broni atomowej! Nie chcemy, żeby na broni atomowej położyli rękę ci, którzy podnoszą roszczenia do jednej trzeciej naszego obszaru państwowego! I nie chcemy, by na cynglu broni atomowej znalazły się palce oficerów hitlerowskich, którzy zburzyli Warszawę!</u>
          <u xml:id="u-126.18" who="#PawełDubiel">Takie stanowisko dyktuje nam trzeźwa analiza sytuacji politycznej, takie stanowisko dyktuje nam nasz narodowy instynkt samozachowawczy. Okazuje się zresztą, że nie tylko nam i nie tylko Związkowi Radzieckiemu i innym krajom socjalistycznym. W żadnym bowiem z krajów zachodnich — poza NRF i USA — projekt wielostronnych sił nuklearnych nie wywołuje entuzjazmu i to właśnie przede wszystkim z powodu roli, jaka automatycznie przypadłaby w tych wielostronnych siłach Niemieckiej Republice Federalnej.</u>
          <u xml:id="u-126.19" who="#PawełDubiel">W koncepcji wielostronnych sił nuklearnych z udziałem Niemieckiej Republiki Federalnej widzimy groźne niebezpieczeństwo dla pokoju światowego. Realizacja tego projektu może podważyć i postawić pod znakiem zapytania wiele dotychczasowych osiągnięć na drodze do odprężenia międzynarodowego, może znacznie pogorszyć stosunki między państwami, może wywołać nowe komplikacje. Ci, którzy zrealizują ten złowrogi plan, wezmą na siebie brzemię ciężkiej odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-126.20" who="#PawełDubiel">Na tle polityki Niemieckiej Republiki Federalnej pragnę poruszyć jeszcze inną istotną sprawę, która już od dłuższego czasu żywo zajmuje międzynarodową opinię publiczną. Oto z dniem 8 maja 1965 roku nawet najcięższe zbrodnie hitlerowskie ulegną w NRF przedawnieniu i gdyby po tej dacie zjawił się tam sam Hitler lub Borman — żadna już kara by im nie groziła. Nie zmienią tego faktu żadne, choćby najbardziej wykrętne i zręczne chwyty propagandowe, które teraz rząd i parlament boński rozwijają dokoła tej sprawy — w celu tumanienia opinii publicznej. W Polsce, Czechosłowacji i Niemieckiej Republice Demokratycznej przedłużono ustawowo termin ścigania zbrodni wojennych. Nastąpiło to ostatnio także w Belgii, przy czym warto przypomnieć, że to właśnie ten kraj po pierwszej wojnie światowej już w 1925 r. zrezygnował oficjalnie z prowadzenia procesów przeciwko ówczesnym niemieckim przestępcom wojennym, którzy popełnili tam najokrutniejsze zbrodnie wojenne. W najbliższych dniach również francuskie Zgromadzenie Narodowe rozpatrzy projekt ustawy, mającej uzupełnić francuskie prawodawstwo stwierdzeniem, że zbrodnie przeciwko ludzkości z racji swego charakteru wyjątkowego nie ulegają przedawnieniu. Lecz odmiennie niż w Polsce, w Czechosłowacji, w Niemieckiej Republice Demokratycznej i Belgii, odmiennie także niż w wielu krajach zachodnich, w których zbrodnie tego typu w ogóle nie ulegają przedawnieniu, właśnie rząd Niemieckiej Republiki Federalnej uznał za stosowne stanąć w tej sprawie na ściśle formalnym stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-126.21" who="#PawełDubiel">Właśnie rząd NRF, o której wiadomo, że jest ona przytuliskiem dla hitlerowskich zbrodniarzy wojennych, właśnie rząd tego państwa, w którym przestępcy ci prosperują nie tylko w życiu prywatnym, ale także na odpowiedzialnych stanowiskach w administracji, dyplomacji, policji, sądownictwie, gospodarce i Bundeswehrze i — jak się to okazało praktycznie na przykładach Globkego, Oberländera i Krȕgera — również w łonie tego rządu.</u>
          <u xml:id="u-126.22" who="#PawełDubiel">W minionych latach rząd ten wydał wiele pieniędzy i zadrukował mnóstwo papieru w tym celu, aby wykazać, że państwo bońskie nie ma nic wspólnego z brunatną przeszłością, iż NRF jest państwem „par excellence” demokratycznym, godnym zasiadać jak równy z równym, a nawet na jednym z uprzywilejowanych miejsc w tak zwanej „rodzinie wolnych narodów”. Równocześnie jednak rząd NRF, decydując się na przedawnienie najcięższych zbrodni hitlerowskich, obnaża wobec całego świata związki, jakie go łączą z tą przeszłością hitlerowską, którą cały świat po dzień dzisiejszy przeklina i po wieki wieków będzie przeklinał. Z czego wynika ta niekonsekwencja?</u>
          <u xml:id="u-126.23" who="#PawełDubiel">Byłoby uproszczeniem tłumaczyć to zjawisko tylko jakimiś powiązaniami natury personalnej, choć niewątpliwie odgrywają one poważną rolę. Właściwe przyczyny są jednak natury politycznej i dlatego zjawisko to jest tym bardziej niebezpieczne. Sedno rzeczy tkwi w tym, że zgodnie z zasadami sprawiedliwości rozwiązanie sprawy hitlerowskich zbrodniarzy wojennych w NRF musiałoby spowodować podważenie niektórych istotnych założeń militarystycznej i rewizjonistycznej polityki NRF.</u>
          <u xml:id="u-126.24" who="#PawełDubiel">Jeśli się bowiem stawia na przekształcenie Niemiec zachodnich w potęgę militarną z ostrzem zwróconym wyraźnie przeciwko państwom obozu socjalistycznego, to nie można zrezygnować z zaprawionej w walce ze Związkiem Radzieckim kadry byłych hitlerowskich oficerów, choćby na nich ciążyła odpowiedzialność za najcięższe zbrodnię wojenne.</u>
          <u xml:id="u-126.25" who="#PawełDubiel">Jeśli się chce prowadzić politykę roszczeń terytorialnych w stosunku do Polski i innych krajów, to nie można, a w każdym razie nie łatwo, zrezygnować ze współpracy różnych osławionych „Ostforscherów”, choćby ciążyła na nich odpowiedzialność za aktywny udział w zbrodniczej polityce okupacyjnej HI Rzeszy.</u>
          <u xml:id="u-126.26" who="#PawełDubiel">I jeśli partie bońskie — między innymi w celu pozyskania głosów wyborczych popierają rozległe żądania rewizjonistyczne różnych organizacji ziomkowskich, to oczywiście trudno im zrezygnować ze współpracy See-bohmów, Kohnertów, Ulitzów i innych przedwojennych organizatorów „V Kolumny” w Polsce, Czechosłowacji, Jugosławii itd.</u>
          <u xml:id="u-126.27" who="#PawełDubiel">Ale w tych warunkach Niemiecka Republika Federalna musi się pogodzić z tym, że dopóki nie załatwi sprawy hitlerowskich zbrodniarzy wojennych zgodnie z elementarnymi wymaganiami ogólnoludzkiego poczucia sprawiedliwości, tak długo w oczach uczciwych ludzi na całym świecie nie zmyje ona z siebie hańbiącego brunatnego piętna, I jak długo nie poniesie kary za swoje zbrodnie warszawskie generał von dem Bach, jak długo żyje w NRF na wolnej stopie szef warszawskiego Gestapo Hahn, podobnie jak wyższy dowódca SS i policji w tak zwanej Generalnej Guberni — Koppe i jak długo innego kata Warszawy generała Reinefartha można oglądać nie na ławie oskarżonych, lecz przed kamerami telewizji zachodnioberlińskiej, jak to miało miejsce niedawno — tak długo obowiązuje nas nieustanna czujność!</u>
          <u xml:id="u-126.28" who="#PawełDubiel">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego w całej pełni popiera politykę zagraniczną rządu polskiego — politykę nastawioną konsekwentnie na zabezpieczenie bezpieczeństwa naszego kraju i jego uzasadnionych interesów, nastawioną na braterską współpracę ze Związkiem Radzieckim i innymi krajami obozu socjalistycznego, na pokojowe współistnienie z krajami o innych ustrojach społecznych, na odprężenie w stosunkach międzynarodowych i na utrwalenie pokoju w całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-126.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#ZenonKliszko">Nasza debata nad projektem planu i budżetu na 1965 r. zbliża się ku końcowi. Ostatnim mówcą będzie Przewodniczący Komisji Planowania przy Radzie Ministrów tow. poseł Stefan Jędrychowski.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#ZenonKliszko">Przed udzieleniem mu głosu zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-127.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 10 min. 30 do godz. 11)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#CzesławWycech">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#CzesławWycech">Głos zabierze Przewodniczący Komisji Planowania przy Radzie Ministrów obywatel Stefan Jędrychowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#StefanJędrychowski">Wysoka Izbo! Jest znamienne i godne podkreślenia, że na czoło w debacie sejmowej wysuwają się jakościowe problemy naszej gospodarki, takie jak lepsze dostosowanie asortymentów produkcji do potrzeb rynku wewnętrznego i eksportu, jak jakość i nowoczesność wyrobów, jak poprawa stanu środków trwałych oraz trwałości artykułów powszechnego użytku przez właściwe zorganizowanie gospodarki remontowej i związane z tym zagadnienia produkcji i dystrybucji części zamiennych, jak sprawa specjalizacji i kooperacji produkcji, jak wreszcie nierozłącznie związane z jakościowymi problemami gospodarki i z jej efektywnością problemy doskonalenia systemu planowania i zarządzania gospodarką narodową.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#StefanJędrychowski">Jakościowych problemów gospodarki nie można przeciwstawić ilościowemu problemowi tempa wzrostu, a co za tym idzie wielkości produkcji i dochodu narodowego. Zasadnicze, decydujące znaczenie tego czynnika pozostaje niezmienne. Ale lepsze rozwiązanie jakościowych problemów naszej gospodarki ma także bezpośredni związek z tempem wzrostu, i to związek oparty nie na przeciwieństwie, ale na wzajemnym oddziaływaniu.</u>
          <u xml:id="u-129.2" who="#StefanJędrychowski">Poprawa jakościowych elementów w naszej gospodarce przyczynia się do zwiększenia jej efektywności we wszystkich dziedzinach, do lepszego wykorzystania zdolności produkcyjnych, do oszczędności materiałów i surowców, do zmniejszenia zapasów, do poprawy organizacji pracy i tym samym wzrostu wydajności pracy, a w rezultacie do szybszego również ilościowego wzrostu dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-129.3" who="#StefanJędrychowski">Problem lepszego dostosowania asortymentów produkcji do realnych potrzeb odbiorców nie od dziś jest przedmiotem uwagi organów rządowych, ekonomistów i opinii publicznej. I niemało w tej sprawie już zrobiono, ale wiele jeszcze pozostaje do zrobienia. Problem ten nie może być rozwiązany przez objęcie nakazami planowymi na szczeblu centralnym jak najbardziej szczegółowego asortymentu towarów. Jest to fizycznie niemożliwe, chociaż sporadycznie w ważniejszych i najbardziej jaskrawych przypadkach tego rodzaju interwencja jest nieunikniona i pożyteczna.</u>
          <u xml:id="u-129.4" who="#StefanJędrychowski">O niemożliwości takiego sposobu rozwiązania tego problemu świadczy chociażby taki przykład.</u>
          <u xml:id="u-129.5" who="#StefanJędrychowski">Nomenklatura Narodowego Planu Gospodarczego obejmuje tylko 4 rodzaje tkanin (bawełniane, wełniane, jedwabne i lniane). W jednolitym wykazie wyrobów tkaniny reprezentuje 300 pozycji, a w cenniku Centrali Tekstylno-Odzieżowej same tylko tkaniny bawełniane występują w około 1.200 pozycjach. A przecież są gałęzie o znacznie jeszcze bardziej zróżnicowanym asortymencie produkcji niż przemysł włókienniczy.</u>
          <u xml:id="u-129.6" who="#StefanJędrychowski">Niepodobna też zagadnienia tego rozwiązać w pełni, jak to sobie niektórzy wyobrażają, przez automatyczne działanie mechanizmu rynkowego podaży i popytu, poprzez zmieniające się z dnia na dzień ceny rynkowe. Istnieje więc konieczność rozwiązywania tej sprawy przez doskonalenie systemu umownych stosunków między przedsiębiorstwami, a w szczególności między przedsiębiorstwami handlowymi i przemysłowymi; przez rozwijanie i doskonalenie różnych metod badania popytu zarówno w handlu, jak i w przemyśle; przez ścisłe przestrzeganie zasady produkcji tylko na zamówienia; przez umiejętne posługiwanie się instrumentem cen ustalanych przez obiektywne państwowe organy; przez egzekwowanie i przestrzeganie kar umownych.</u>
          <u xml:id="u-129.7" who="#StefanJędrychowski">Należy wzmacniać odpowiedzialność przedsiębiorstw za należyte zaspokajanie potrzeb rynku i eksportu, a zwłaszcza odpowiedzialność zjednoczeń za optymalne zaspokojenie zapotrzebowania społecznego na artykuły danej branży. Należy doskonalić w tym kierunku system bodźców materialnego zainteresowania tak w stosunku do przedsiębiorstw, jak i bodźców indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-129.8" who="#StefanJędrychowski">Pod tym względem zjednoczenia otrzymały w tym roku niezły instrument w postaci elastycznego — dającego się lepiej dostosować do specyfiki każdej branży i do specyficznych zadań każdego okresu — systemu premiowego pracowników umysłowych w przemyśle. Umiejętne wykorzystanie tego instrumentu w interesie jak najlepszego dostosowania asortymentu produkcji do potrzeb rynku i eksportu jest jednym z ważnych zadań zjednoczeń przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-129.9" who="#StefanJędrychowski">Jest niewątpliwe, że powstają jeszcze czasem kolizje między słusznym dążeniem do najlepszego zaspokajania potrzeb a niektórymi wskaźnikami planu. W tym przypadku dajemy przewagę potrzebom rynku, wyrażającym się w zamówieniu lub w umowie. Tak na przykład w przemyśle lekkim od paru lat stosowane są zasady elastycznego planowania, korygowania planów rocznych stosownie do faktycznego kształtowania się zapotrzebowania rynku.</u>
          <u xml:id="u-129.10" who="#StefanJędrychowski">Wdrażany obecnie nowy system mierników produkcji sprzyjać będzie usunięciu innych kolizji pomiędzy prawidłowym, asortymentowym planowaniem produkcji stosownie do potrzeb a niektórymi antybodźcami wynikającymi z dotychczasowych mierników produkcji nie uwzględniających w dostatecznej mierze różnic pracochłonności wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-129.11" who="#StefanJędrychowski">Innym ważnym zagadnieniem jest problem jakości wyrobów, który poruszyła w dyskusji posłanka Gąsiorkiewicz i inni obywatele posłowie, to znaczy problem ich nowoczesności, trwałości, estetycznego wyglądu, walorów użytkowych, a odnośnie do maszyn, niezawodności w działaniu. W ciągu ostatnich kilku lat dokonano wielu posunięć mających na celu zwiększenie wymagań jakościowych wobec producentów. Wśród wydanych w ostatnich paru latach aktów prawnych mających podstawowe znaczenie dla walki o poprawę jakości produkcji należy wymienić dekret z dnia 4 marca 1963 r. o wzmożeniu walki ze złą jakością produkcji, uchwałę Rady Ministrów z dnia 23 lipca 1964 r. w sprawie środków zmierzających do przeciwdziałania wadliwej produkcji i kierowania do obrotu wyrobów złej jakości oraz wydawane na jej podstawie przez poszczególne resorty akty wykonawcze.</u>
          <u xml:id="u-129.12" who="#StefanJędrychowski">Pośredni wpływ na podnoszenie jakości produkcji ma wprowadzenie i rozwój instytucji znaku jakości oraz obowiązek oznaczania artykułów wprowadzanych do obrotu. W ostatnich latach organy rządowe realizowały wiele przedsięwzięć mających na celu kompleksowe oddziaływanie na poprawę jakości produkcji. Przedsięwzięcia te odnosiły się do sfery założeń konstrukcyjnych, norm materiałowych, instrukcji technologicznych, systemu norm technicznych i warunków odbioru produkcji. Ostatnim ważnym posunięciem w tej dziedzinie. jest wielka akcja kontroli nowoczesności wyrobów wprowadzona ostatnio w przemyśle elektromaszynowym. Kompleksowe rozwiązanie tych wszystkich zagadnień może pozwolić aparatowi kontroli technicznej, liczącemu dziś około 86 tys. pracowników w przemyśle i około 12 tys. w instytucjach pozaprzemysłowej kontroli technicznej — właściwie spełnić swoje zadania.</u>
          <u xml:id="u-129.13" who="#StefanJędrychowski">Podobnie jak sprawa zgodności asortymentu z zapotrzebowaniem, problem jakości i nowoczesności produkcji musi być jedną z głównych codziennych trosk kierownictwa zakładów przemysłowych i jednostek nadrzędnych, a zwłaszcza służb technicznych, musi zaprzątać uwagę organów samorządu robotniczego co najmniej w równym stopniu jak problem ilościowego wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-129.14" who="#StefanJędrychowski">Z jakościową problematyką produkcji wiąże się też poruszona przez wielu obywateli posłów w dyskusji sprawa porządkowania gospodarki remontowej i rozwoju zaplecza remontowego gospodarki. W ostatnich latach został dokonany duży wysiłek dla przezwyciężenia trudności występujących w gospodarce remontowej. Z roku na rok wzrasta potencjał przerobowy specjalizowanych przedsiębiorstw remontowych. Tak na przykład w roku 1964 realizacja zadań wszystkich przedsiębiorstw remontowych wykonujących remonty budynków mieszkalnych, szkół, szpitali itp. osiągnie poziom o 8% wyższy od zadań wykonanych w 1963 r. Na rok 1965 zadania dla tych przedsiębiorstw i środki dla wykonania tych zadań zostały ustalone na poziomie o 12% wyższym od przewidywanego wykonania roku 1964. Wzmocniono istniejące przedsiębiorstwa i powołano 8 nowych miejskich przedsiębiorstw remontowo-budowlanych i remontowo-montażowych. Szczególnie silnie wzrasta potencjał specjalizowanych przedsiębiorstw remontowych poszczególnych resortów gospodarczych. W najbliższych latach przewiduje się dalszy rozwój wyspecjalizowanych przedsiębiorstw remontowo-budowlanych i remontowo-montażowych w poszczególnych gałęziach przemysłu. Ściśle przestrzegana będzie zasada oddzielenia organizacyjnego wykonawstwa robót remontowych od wykonawstwa nowych inwestycji. W roku 1964 przeprowadzono prace nad zbilansowaniem potrzeb i możliwości wykonawstwa remontów maszyn i urządzeń oraz środków transportowych. Dane uzyskane w ramach tych prac stanowią podstawę do opracowania przez właściwe resorty programu rozwoju baz remontowych dla takich powszechnie użytkowanych maszyn, jak na przykład: obrabiarki, silniki elektryczne, kotły i turbiny o dużych mocach, tabor samochodowy i kolejowy, maszyny i sprzęt budowlany, jak również dla maszyn mających zastosowanie w poszczególnych branżach. Kilka takich baz w poszczególnych resortach buduje się już obecnie. Zasadniczo jednak środki niezbędne do rozbudowy baz remontowych zostaną włączone do resortowych projektów planów rozwoju gospodarki narodowej na lata 1966–1970.</u>
          <u xml:id="u-129.15" who="#StefanJędrychowski">W trakcie prac nad projektem planu pięcioletniego na szczeblu centralnym zostanie zwrócona szczególna uwaga na rozbudowę zaplecza remontowego w celu usunięcia dotychczasowych trudności i zaspokojenia rosnących potrzeb remontowych. W odniesieniu do najbardziej powszechnie użytkowanych maszyn, to jest obrabiarek do metali, zamierza się zorganizować bazy remontowe przy istniejących zakładach przemysłu maszynowego. Bazy takie mogą być organizowane dla takich obrabiarek, których ilość przeznaczona w roku do remontu jest dostateczna dla zorganizowania remontów metodą przemysłową. Sposób ten spowoduje zmniejszenie kosztów remontów, poprawę jakości, przy czym zostaną stworzone warunki do przeprowadzania właściwej pod względem technicznym i uzasadnionej ekonomicznie modernizacji obrabiarek.</u>
          <u xml:id="u-129.16" who="#StefanJędrychowski">Obok rozwiązywania podstawowych problemów rozwojowych zaplecza remontowego gospodarki, ważnym zadaniem już na dziś jest poprawa technologii i organizacji pracy w robotach remontowych, a szczególnie skrócenie okresu trwania remontów urządzeń do produkcji ciągłej, między innymi przez zorganizowanie wielozmianowej ciągłej pracy remontowej.</u>
          <u xml:id="u-129.17" who="#StefanJędrychowski">Problem usprawnienia remontów nierozłącznie wiąże się z zagadnieniem zaopatrzenia gospodarki w części zamienne. Począwszy od roku 1963 systematycznie rozszerzane jest planowanie produkcji części zamiennych na szczeblu centralnym. Na rok 1965 dla siedmiu podstawowych grup części zamiennych opracowano bilanse potrzeb i produkcji. Są to części obrabiarek skrawających do metali, maszyn do plastycznej obróbki metali, części zamienne do maszyn włókienniczych, do maszyn rolniczych, do ciągników, części zamienne i wyposażenie środków transportu kolejowego, części zamienne taboru samochodowego i motorowego. Jak to podkreśliło wielu obywateli posłów, produkcja części zamiennych w poszczególnych gronach wzrośnie w roku 1965 od 28,8% do 60,8%. a w roku 1988 przewidziany jest dalszy poważny wzrost. Plan Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego na rok 1965 obejmuje już 30 grup części zamiennych.</u>
          <u xml:id="u-129.18" who="#StefanJędrychowski">Okazało się, że rozwiązanie zagadnienia części zamiennych wymaga planowania na szczeblu centralnym. Rozpowszechniony przed kilku laty pogląd, że zagadnienie może być rozwiązane jedynie poprzez umowy między producentami i odbiorcami, okazał się niesłuszny. Jednak no to, aby tak znacznie ilościowy i wartościowo zaplanowany wzrost produkcji przyczynił się do skutecznej poprawy zaopatrzenia gospodarki w części zamienne, trzeba, aby został on zrealizowany w prawidłowej strukturze asortymentowej, odpowiadającej potrzebom rynku. W przeciwnym razie znaczny ilościowy wzrost produkcji może grozić powstaniem nadmiernych zapasów części, na które popyt jest zaspokojony, przy jednoczesnym dotkliwym niedoborze innych. Wymaga to odpowiedniej organizacji obrotu częściami zamiennymi oraz opracowania i wdrożenia zasad bilansowania i planowania produkcji. Odpowiednią uchwałę w zakresie części zamiennych do sprzętu rolniczego Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów podjął jeszcze w marcu 1963 roku.</u>
          <u xml:id="u-129.19" who="#StefanJędrychowski">Na podstawie doświadczeń funkcjonowania stworzonego systemu organizacyjnego okazało się potrzebne uzupełnienie tej uchwały w październiku bieżącego roku nową metodyką programowania potrzeb na części zamienne do sprzętu rolniczego. Jednocześnie podjęto uchwałę o metodyce programowania potrzeb i usprawnieniu zaopatrzenia rynku w zakresie części zamiennych samochodowych i motocyklowych. Podobnie w roku 1963 uporządkowano organizacyjnie sprawę dostaw części zamiennych do taboru kolejowego. Zapoczątkowano też porządkowanie organizacyjne dystrybucji i programowania zaopatrzenia w części zamienne do obrabiarek, chociaż ta sprawa ze względu na skomplikowany charakter problemu nie posunęła się jeszcze zbyt daleko naprzód. Uregulowana jest organizacyjnie sprawa bilansowania i dystrybucji części zamiennych do maszyn budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-129.20" who="#StefanJędrychowski">Podstawowym zadaniem w najbliższym okresie jest rozszerzenie zakresu planowania produkcji i dystrybucji części zamiennych na wszystkich szczeblach oraz doskonalenie metod bilansowania. Wiąże się to ze stworzeniem nowych jednostek zajmujących się bilansowaniem i dystrybucja części zamiennych w takich dziedzinach, w których takich jednostek dotychczas brak. Niedobory niektórych części zamiennych spowodowane są jednak nie wadliwym planowaniem produkcji czy zła organizacja dystrybucji, lecz brakiem zdolności produkcyjnych wąskimi gardłami w produkcji określonych asortymentów. W tych wypadkach konieczne są inwestycje i tym inwestycjom należy zapewnić priorytet w projektowaniu, finansowaniu i wykonawstwie.</u>
          <u xml:id="u-129.21" who="#StefanJędrychowski">Do poruszonych w debacie sejmowej wielkich problemów jakościowych naszej gospodarki należy specjalizacja produkcji. Specjalizacja produkcji wiąże się z lepszym wykorzystaniem zdolności produkcyjnej poszczególnych przedsiębiorstw, z przedłużeniem serii produkcyjnych, z normalizacją i unifikacją produkcji, z poprawą jakości i poziomu technicznego wyrobów, z usprawnieniem gospodarki remontowej dzięki zorganizowaniu specjalizowanej produkcji części zamiennych. Problem specjalizacji produkcji występuję najostrzej w przemyśle elektro-maszynowym, ale nie ogranicza się bynajmniej do tej gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-129.22" who="#StefanJędrychowski">W ramach prac nad programom rekonstrukcji organizacyjno-technicznej branż, które będą prowadzone w najbliższych miesiącach — problem specjalizacji produkcji i prawidłowe ustawienie więzi kooperacyjnych zajmą jedno z centralnych miejsc.</u>
          <u xml:id="u-129.23" who="#StefanJędrychowski">W rozwiązywaniu tych problemów, o których mówiłem, jak i wielu innych problemów, których ograniczony czas nie pozwala mi rozwinąć, znajduje praktyczny wyraz dążenie do doskonalenia metod planowania i metod zarządzania gospodarką narodową. Doskonalenie istniejącego systemu planowania i zarządzania gospodarką narodową jest i musi być stałą cechą naszego ustroju — stałą cechą rozwijającej się gospodarki socjalistycznej. Jest to proces ciągły.</u>
          <u xml:id="u-129.24" who="#StefanJędrychowski">Kierunki zmian w systemie planowania i zarządzania gospodarką narodową zostały wytyczone przez IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Komitet Centralny PZPR na wielu posiedzeniach zajmował się tą sprawą. Nad konkretyzowaniem i wprowadzaniem w życie tych zmian pracują różne organy rządowe. Wbrew temu co lansują w wiadomych sobie celach niektóre wrogie ośrodki zagraniczne — nie ma żadnego gotowego, opracowanego przez ekonomistów modelu, w który gospodarka narodowa mogłaby się ubrać jak w nowe ubranie. Twierdzenia o istnieniu takiego modelu są mitem celowo rozpowszechnianym.</u>
          <u xml:id="u-129.25" who="#StefanJędrychowski">Poza tym mamy do czynienia z żywą materią społeczną i z niezwykle skomplikowanymi zagadnieniami o wielkiej ilości najrozmaitszych powiązań.</u>
          <u xml:id="u-129.26" who="#StefanJędrychowski">Często wydawałoby się najlepsze koncepcje opracowane w ciszy gabinetów — nie zdają egzaminu w konfrontacji z życiem, z praktyką. Dlatego potrzebne jest eksperymentowanie. Eksperyment gospodarczy jest najsłuszniejszą i najskuteczniejszą metodą wypróbowania w życiu słuszności koncepcji ekonomicznych. Eksperyment pozwala ponadto lepiej dostosować pewne ogólne zasady do specyfiki określonych gałęzi gospodarki, a nawet do specyficznych warunków pracy poszczególnych przedsiębiorstw. Przy istnieniu w Polsce kilkudziesięciu przedsiębiorstw eksperymentujących na wiele tysięcy przedsiębiorstw w ogóle, daleko jeszcze do tego, aby „gospodarka nasza stała się zbiorem przedsiębiorstw eksperymentujących”.</u>
          <u xml:id="u-129.27" who="#StefanJędrychowski">Trzeba też zastrzec się przed przecenianiem automatycznego działania, nawet najbardziej doskonałego systemu zarządzania i planowania.</u>
          <u xml:id="u-129.28" who="#StefanJędrychowski">Jak dotychczas, nikt nie stworzył takiego systemu, który pozwoliłby na samoczynne niejako (automatyczne) wykrywanie rezerw i włączanie ich do procesu gospodarczego. Najlepszy sposób zarządzania i planowania nie może zastąpić dobrej roboty kierowników naszych przedsiębiorstw, zjednoczeń i ministerstw, jak również nie może zastąpić dobrej pracy naszych planistów.</u>
          <u xml:id="u-129.29" who="#StefanJędrychowski">Zmiany w systemie zarządzania i planowania powinny być dokonywane z myślą o usprawnieniu działalności gospodarki narodowej i uzyskaniu lepszych efektów gospodarowania, Zmiany systemu zarządzania i planowania to nie wyścigi konne z totalizatorem, w którym kibice z wrogich Polsce ośrodków zagranicznych chcieliby odegrać rolę zgarniającego stawki. To sprawa poważna. Siedzimy z zainteresowaniem i głęboką uwagą doświadczenia i przedsięwzięcia podejmowane w tym kierunku przez inne kraje socjalistyczne i chętnie przejmujemy wszelkie pozytywne osiągnięcia, nadające się do zastosowania w naszych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-129.30" who="#StefanJędrychowski">Wiemy także, że bratnie kraje socjalistyczne śledzą nasze prace w tej dziedzinie i wiele spraw rozwiązanych już przez nas poprzednio, włączają do swojego programu usprawnień i zmian w gospodarce narodowej. Trzeba także mieć na uwadze, że istnieją takie poszukiwania i próby rozwiązań, z których po pewnym czasie trzeba się wycofać. W takich wypadkach zbyt szybkie przejmowanie i naśladowanie doświadczeń nie posunęłoby sprawy naprzód.</u>
          <u xml:id="u-129.31" who="#StefanJędrychowski">Słuszny jest pogląd, że przedsiębiorstwo najlepiej się orientuje w swojej sytuacji i najlepiej zna wszelkie ukryte rezerwy w swojej działalności. Rzecz polega na tym, aby projekty planów przedsiębiorstw wszystkie te elementy w pełni uwzględniały. W tym zakresie jest obecnie dużo lepiej niż w latach poprzednich — tym niemniej jednak problem nie został dotychczas całkowicie rozwiązany.</u>
          <u xml:id="u-129.32" who="#StefanJędrychowski">Uchwała II Plenum KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, wytyczająca kierunki opracowania przez przedsiębiorstwa bilansu swoich potrzeb i możliwości oraz alternatywnych planów rozwoju na okres następnego planu 5-letniego, powinna doprowadzić do jeszcze większego wyzwolenia aktywności i inicjatywy załóg i aktywu gospodarczego przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-129.33" who="#StefanJędrychowski">Doświadczenia prac nad alternatywnymi projektami planu 5-letniego zostaną następnie wykorzystane przy doskonaleniu metodologii opracowywania planów rocznych. Przyczynić się także może do tego rozwój planowania 2-letniego. W miarę tego, jak wytyczne na rok następny — opracowywane jednocześnie z planem danego roku — staną się bardziej precyzyjne, odpadnie prawdopodobnie potrzeba opracowywania w ciągu roku szczegółowych wytycznych do planu następnego roku i wówczas oddolny tryb opracowywania planów może zastąpić obecne metody. Jak dotychczas głównym motywem opracowywania szczegółowych wytycznych planu była chęć uchronienia przedsiębiorstw od zbędnej pracy nad projektami nierealnymi, które następnie musiałyby być odrzucone ze względu na ograniczoność środków inwestycyjnych, zasobów materiałowych czy zasobów siły roboczej.</u>
          <u xml:id="u-129.34" who="#StefanJędrychowski">Trudno mi się zgodzić z wywodami posła Łubieńskiego na temat systemu cen. Reforma cen zaopatrzeniowych z połowy 1960 r. to nie była drobna korektura. Stworzyła ona podwaliny nowego systemu cen i położyła kres stosowaniu odmiennych zasad kształtowania cen środków produkcji i przedmiotów spożycia. System cen nie jest jeszcze doskonały. Stopa rentowności nie jest jednakowa we wszystkich gałęziach produkcji i w różnych wyrobach. Ale różnice nie polegają bynajmniej na tym, że ceny środków produkcji oparte są na minimalnej stopie rentowności, podczas gdy ceny przedmiotów spożycia odznaczają się wysoką stopą rentowności. Jeżeli uważnie przestudiujemy kształtowanie się rentowności przedsiębiorstw, łatwo dojdziemy do wniosku, że różnice są różnokierunkowe — jest wiele środków produkcji, których ceny zawierają wysoką stopę rentowności i jest wiele takich przedmiotów spożycia, których ceny kształtują się na granicy rentowności.</u>
          <u xml:id="u-129.35" who="#StefanJędrychowski">Obecny system cen w każdym razie zapewnia rentowność wszystkim podstawowym gałęziom gospodarki, z wyjątkiem niektórych, których planowa deficytowość wynika ze szczególnie niekorzystnych warunków naturalnych czy geologicznych i z wyjątkiem tych branż czy asortymentów, w których świadomie pozostawiono dotacje budżetowe ze strony państwa, aby nie podnosić istniejącego poziomu cen detalicznych. Istniejący system cen wymaga niewątpliwie doskonalenia i uzupełnienia. Wyrazem tego dążenia jest korekta niektórych cen zaopatrzeniowych, jaka nastąpi od 1 stycznia 1965 r. Korekta o przeważającej tendencji zniżkowej dotyczy niektórych cen zaopatrzeniowych, przede wszystkim materiałów budowlanych i prefabrykatów, odlewów, odkuwek itp., wyłącznie w obrocie między przedsiębiorstwami. Dyskutuje się obecnie nad rozszerzeniem i udoskonaleniem systemu cen fabrycznych, który pozwoli na wyrównywanie rentowności, osiąganej na poszczególnych wyrobach dla przedsiębiorstw przemysłowych bez zmiany obowiązujących cen zbytu.</u>
          <u xml:id="u-129.36" who="#StefanJędrychowski">Dość dużo nieporozumień powstaje dokoła zagadnienia wariantowości planów. Sam proces planowania na wszystkich szczeblach polega na dokonywaniu wyboru między różnymi wariantami rozwiązań. Dzieje się to zarówno przy rozpatrywaniu poszczególnych projektów inwestycyjnych, jak i przy rozpatrywaniu kompleksowych projektów planu. Komisja Planowania ma stale do czynienia z koniecznością wyboru pomiędzy różnymi wariantami. Jeżeli natomiast chodzi o bardziej generalne warianty planu, to możliwości te są dosyć ograniczone przy opracowywaniu planów rocznych, dość znaczne przy opracowywaniu planów 5-letnich, a największe przy opracowywaniu planów perspektywicznych, na dłuższy okres czasu.</u>
          <u xml:id="u-129.37" who="#StefanJędrychowski">Tak na przykład przy wstępnym opracowywaniu wytycznych planu 5-letniego na lata 1966–1970, przedstawiono różne warianty, między innymi różne warianty nakładów inwestycyjnych i sposobów ich Rozdziału. Dyskutowano także nad różnymi poziomami zatrudnienia, dyskutowano nad różnymi kierunkami dalszej industrializacji kraju itd. Dopiero na tle tych dyskusji wyłoniła się koncepcja planu, która nie jest jeszcze ostateczna i stanowi przedmiot dalszych prac i dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-129.38" who="#StefanJędrychowski">Dyskusja nad planem 5-letnim na okres 1966–1970 jest tak zorganizowana, aby każdy mógł w niej wziąć udział. Wszystkie wnioski i uwagi są bardzo szczegółowo badane.</u>
          <u xml:id="u-129.39" who="#StefanJędrychowski">Bardzo szeroka dyskusja z okazji IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przyniosła tysiące wniosków, które są rozpatrywane zarówno przez zjednoczenia, ministerstwa, jak i przez Komisję Planowania. Dalszym bardzo istotnym etapem będą dodatkowe propozycje zawarte w alternatywnych planach, które zostaną opracowane w przekroju terenowym w wyniku uchwał II Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Związki zawodowe uczestniczą w dyskusjach nad planem we wszystkich stadiach opracowywania planu. Natomiast wydaje się technicznie niemożliwe, aby związki zawodowe lub Polskie Towarzystwo Ekonomiczne były w stanie opracowywać kompleksowe zbilansowane warianty planów. Musiałyby w tym celu stworzyć stały aparat planowania, co najmniej równorzędny z aparatem Komisji Planowania.</u>
          <u xml:id="u-129.40" who="#StefanJędrychowski">Wreszcie — zagadnienie preferowania wskaźników szczegółowych kosztem wskaźników syntetycznych. Trzeba pamiętać, że plan musi być konkretny, chcąc świadomie kierować gospodarką narodową, trzeba wskazać konkretne drogi rozwoju w poszczególnych działach gospodarki narodowej. Oczywiście nie należy ustalać w planie centralnym wszystkich szczegółowych posunięć — to jest na pewno słuszne, ale z drugiej strony nie wolno ograniczać planu tylko do cyfr syntetycznych, ogólnych, nie mających pokrycia w konkretnych sposobach realizacji planu.</u>
          <u xml:id="u-129.41" who="#StefanJędrychowski">Wskaźniki syntetyczne dają całościowy zarys planu i jego głównych podstaw i kierunków rozwoju, ale prócz tego niezbędne jest dla realizacji planu w praktyce rozwinięcie wskaźników syntetycznych w konkretne zadania i liczby w odniesieniu do poszczególnych gałęzi gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-129.42" who="#StefanJędrychowski">Im bliżej przedsiębiorstwa, tym szczegółowość planu powinna być większa, a plan techniczno-ekonomiczny przedsiębiorstwa musi wskazywać już zupełnie konkretne środki osiągnięcia ustalonych zadań. W przeciwnym razie planowanie sprowadziłoby się do bardzo luźnych nie obowiązujących prognoz, mających tylko bardzo odległy związek z rzeczywistym przebiegiem procesów rozwojowych gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-129.43" who="#StefanJędrychowski">Wysoki Sejmie! W dyskusji nad projektem planu i budżetem na rok 1965 Obywatele Posłowie nie ograniczyli się do tak stosunkowo krótkiego okresu czasu, jakim jest rok kalendarzowy, i poruszyli sprawę perspektyw rozwojowych wielu działów gospodarki narodowej i gałęzi przemysłu oraz niektórych terenów.</u>
          <u xml:id="u-129.44" who="#StefanJędrychowski">Szeroki wyraz w dyskusji znalazły problemy rolnictwa, a w szczególności wysiłków i środków ze strony państwa, zmierzających do podniesienia produkcji roślinnej i zwierzęcej, problemy zaopatrzenia wsi w wodę, melioracji, zaopatrzenia w maszyny i sprzęt rolniczy, dystrybucji nawozów sztucznych, rejonizacji, kontraktacji, budownictwa wiejskiego i zaopatrzenia w materiały budowlane, rozwoju usług dla rolnictwa, usprawnienia skupu, transportu i handlu wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-129.45" who="#StefanJędrychowski">Chciałbym zapewnić, że rząd, jak również Komisja Planowania i Ministerstwo Rolnictwa, zgodnie z uchwałami IV Zjazdu PZPR, problemom środków podnoszenia produkcji rolnej stale poświęca bardzo wiele uwagi. Wiele problemów w tej dziedzinie rozwiązano, co się na przykład przyczyniło już do osiągnięcia stosunkowo wysokiego poziomu plonów roślin okopowych, do częściowej odbudowy pogłowia trzody chlewnej, do szybkiego rozwoju mechanizacji rolnictwa, do wszechstronnej aktywizacji ludności rolniczej w pracy nad rozwojem produkcji rolnej. Wiele problemów jest w toku rozwiązywania. A wiele nowych wymaga jeszcze przemyślenia i znalezienia odpowiednich rozwiązań. Uwagi wypowiedziane w obecnej dyskusji zostaną przez rząd bardzo uważnie zbadane i znajdą swoje miejsce w programie prac rządu w ciągu najbliższego roku.</u>
          <u xml:id="u-129.46" who="#StefanJędrychowski">Dotyczy to nie tylko rolnictwa, ale również poruszonych tu problemów wielu gałęzi przemysłu, gospodarki leśnej, budownictwa i gospodarki komunalnej, handlu zagranicznego i wewnętrznego, komunikacji, szkolnictwa, ochrony zdrowia, turystyki i spraw socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-129.47" who="#StefanJędrychowski">Wszystkie te problemy będą rozpatrzone przez rząd i załatwione w zależności od możliwości ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-129.48" who="#StefanJędrychowski">Spośród pewnych spraw konkretnych poruszonych w dyskusji chciałbym jeszcze zająć stanowisko wobec paru wypowiedzi. Poseł Hryniewiecki poruszył sprawę proporcji między inwestycjami produkcyjnymi i nieprodukcyjnymi, domagając się przeznaczenia większych środków na rozwój miast, w których powstają nowe wielkie zakłady produkcyjne. Nie kwestionuję oczywiście potrzeb miast, są one na pewno większe niż środki, które możemy im przydzielić, ale podział środków inwestycyjnych pomiędzy te dwie grupy wynika z naszej konkretnej sytuacji ekonomicznej. Na to, żeby realizować szersze plany rozwoju i rozbudowy miast, musimy mieć środki, a te środki mogą być wypracowane tylko w sferze produkcji. Próba realizowania najbardziej wspaniałych planów rozwoju miast kosztem zahamowania tempa uprzemysłowienia kraju musiałaby się załamać wskutek słabego tempa wzrostu dochodu narodowego i w następstwie braku środków. Dlatego realizację najbardziej nawet frapujących planów musimy rozłożyć w czasie, odpowiednio do naszych realnych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-129.49" who="#StefanJędrychowski">Poseł Szostak poruszył niezwykle ważne zagadnienie stworzenia rezerw w taborze i środkach trakcji naszych kolei. Istotnie wskutek wielu przyczyn rezerwy te, których stworzenie było założone w obecnym planie 5-letnim okazały się niewystarczające w stosunku do zwiększonych zadań przewozowych kolei. Zdajemy sobie sprawę z konieczności rozwiązania tego problemu. Pracujemy obecnie nad sposobami doraźnej poprawy w tym zakresie jeszcze w roku 1965, zwłaszcza, jeśli chodzi o wagony kryte, gdzie napotykamy największe trudności. W opracowywanym obecnie projekcie planu 5-letniego na lata 1966–1970 będziemy się starali rozwiązać tę sprawę w sposób optymalny.</u>
          <u xml:id="u-129.50" who="#StefanJędrychowski">Chciałbym poinformować Wysoką Izbę, że rząd ustosunkowuje się pozytywnie do postulatów zniesienia istniejącego obecnie zróżnicowania opłat radiofonicznych w. zależności od dochodowości gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-129.51" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
          <u xml:id="u-129.52" who="#StefanJędrychowski">Perspektywy rozwojowe wszystkich gałęzi gospodarki narodowej i życia społecznego ponownie będą analizowane w toku końcowych prac nad projektem planu 5-letniego na lata 1966–1970, które będą prowadzone w pierwszej połowie przyszłego roku. Nie ograniczymy się zresztą ściśle tylko do okresu czasu najbliższego pięciolecia.</u>
          <u xml:id="u-129.53" who="#StefanJędrychowski">Projekty planów poszczególnych działów gospodarki narodowej i gałęzi przemysłu będziemy rozpatrywali również na tle studiów nad generalnymi perspektywami rozwoju do roku 1980 lub 1985, a także na tle programów rekonstrukcji techniczno-organizacyjnej branż w tych dziedzinach, w których takie programy w odpowiednim czasie będą opracowane.</u>
          <u xml:id="u-129.54" who="#StefanJędrychowski">Obok podstawowych projektów planu 5-letniego złożonych przez zjednoczenia i ministerstwa będziemy rozpatrywali alternatywne projekty planów opracowane przez załogi poszczególnych przedsiębiorstw przemysłowych i alternatywne przekroje terenowe planu 5-letniego, opracowane na podstawie wniosków przedsiębiorstw przez wojewódzkie komisje planowania gospodarczego. Będziemy więc mieli do czynienia z bogatym materiałem wariantów planu.</u>
          <u xml:id="u-129.55" who="#StefanJędrychowski">Podstawą wyboru między tymi różnymi wariantami musi być rachunek ekonomiczny, a decydującym kryterium jak najwyższa efektywność gospodarki w skali ogólnospołecznej.</u>
          <u xml:id="u-129.56" who="#StefanJędrychowski">Oczywiście, rozpatrując perspektywy rozwoju poszczególnych działów i gałęzi oraz całości gospodarki narodowej — musimy liczyć się z realnymi możliwościami, z czynnikami ograniczającymi i przez to zmuszającymi do wyboru między różnymi propozycjami. Są to przede wszystkim — ograniczane możliwości dokonywania nakładów inwestycyjnych, zależne od wielkości dochodu narodowego i od ustalonych zadań w zakresie wzrostu spożycia oraz możliwości surowcowe i materiałowe, uwarunkowane stanem własnej bazy surowcowej, a także strukturą bilansu handlowego i bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-129.57" who="#StefanJędrychowski">Inicjatywa i pomysłowość w wyszukiwaniu rezerw, a zwłaszcza rezerw zdolności produkcyjnych, możliwości dodatkowych oszczędności materiałowych, rozwoju eksportu, rezerw wzrostu wydajności pracy — mogą stworzyć dodatkowe możliwości, których dziś nie widzimy. Niemały w tym powinien być udział naszej nauki, naszych licznych placówek naukowo-badawczych, katedr instytutów, centralnych laboratoriów, biur konstrukcyjnych i projektowych.</u>
          <u xml:id="u-129.58" who="#StefanJędrychowski">Tak powinno odbywać się doskonalenie planu w trakcie jego opracowywania. Zanim jednak dojdziemy do uchwalenia i realizacji następnego planu 5-letniego, twórcza inicjatywa załóg i personelu inżynieryjno-technicznego przedsiębiorstw może i powinna wyrazić się w poprawieniu wskaźników planu na rok 1965 zarówno w toku opracowywania i uchwalania techniczno-ekonomicznych planów przedsiębiorstw, jak i następnie w toku ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-129.59" who="#StefanJędrychowski">Zwracam się do Wysokiego Sejmu o uchwalenie projektu Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu na rok 1965 wraz z poprawkami sejmowej Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Jednocześnie pragnę wyrazić przekonanie, że podstawowe kierunki tego planu i wyrażone w nim zadania spotkają się z czynnym poparciem ze strony klasy robotniczej, chłopów i inteligencji — ze strony całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-129.60" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#CzesławWycech">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów poprawki do projektu uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1965 rok zamieszczone są w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 215.</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-130.3" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym na 1965 rok wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-130.4" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-130.5" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-130.6" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-130.7" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm powziął uchwałę o Narodowym Planie Gospodarczym na 1965 rok w brzmieniu proponowanym przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-130.8" who="#CzesławWycech">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów poprawki do projektu ustawy budżetowej na rok 1965 wraz z załącznikami od 1 do 5 są zamieszczone w doręczonym Obywatelom Posłom druku sejmowym nr 216.</u>
          <u xml:id="u-130.9" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-130.10" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy budżetowej na rok 1965 wraz z załącznikami od 1 do 5 oraz poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-130.11" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-130.12" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-130.13" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-130.14" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm ustawę budżetową na rok 1965 wraz z załącznikami od 1 do 5 w całości oraz z poprawkami Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów uchwalił jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-130.15" who="#CzesławWycech">Proponowane przez Komisję Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów projekty uchwał co do zatwierdzenia sprawozdań rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa oraz wniosku Najwyższej Izby Kontroli w przedmiocie absolutorium dla rządu za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1963 roku — są przedstawione w doręczonym Obywatelom Posłom sprawozdaniu Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, druk sejmowy nr 211.</u>
          <u xml:id="u-130.16" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-130.17" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem proponowanych uchwał — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-130.18" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-130.19" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-130.20" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-130.21" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm zatwierdził sprawozdanie rządu z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1963 roku oraz udzielił rządowi absolutorium za powyższy okres.</u>
          <u xml:id="u-130.22" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego: Zmiany w składzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-130.23" who="#CzesławWycech">Głos zabierze Prezes Rady Ministrów Józef Cyrankiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#JózefCyrankiewicz">Wysoki Sejmie! Chciałem zgłosić następujące wnioski dotyczące zmian w składzie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#JózefCyrankiewicz">Wniosek pierwszy — to jest zmiana na stanowisku Ministra Spraw Wewnętrznych. Jak wiadomo, na ostatnim Plenum Komitetu Centralnego naszej partii Minister Spraw Wewnętrznych tow. Władysław Wicha powołany został na Sekretarza Komitetu Centralnego. W związku z tym zachodzi potrzeba obsadzenia stanowiska Ministra Spraw Wewnętrznych. Jest propozycja, ażeby na to stanowisko powołać dotychczasowego Wiceministra Spraw Wewnętrznych towarzysza Mieczysława Moczara.</u>
          <u xml:id="u-131.2" who="#JózefCyrankiewicz">Wydaje się, że towarzysz Mieczysław Moczar, jeżeli chodzi o jego sylwetkę działacza, sylwetkę polityczną, jest wystarczająco Wysokiej Izbie znany zarówno z poprzednich okresów, z przeszłości, z okresu okupacji, z okresu dowodzenia poszczególnymi obwodami Gwardii Ludowej, jak i z okresu po wyzwoleniu, kiedy piastował kolejno funkcje państwowe, społeczne, w szczególności w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego w pierwszym okresie, później stanowiska administracyjne: wojewody w Olsztynie, potem Przewodniczącego Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie, w woj. warszawskim, w Białymstoku i później stanowiska ministerialne, a następnie od roku 1956 był podsekretarzem stanu w tym Ministerstwie. Więc to jest propozycja pierwsza.</u>
          <u xml:id="u-131.3" who="#JózefCyrankiewicz">Propozycja druga dotyczy Ministerstwa Kultury i Sztuki. Chodzi o zwolnienie na prośbę własną Ministra Tadeusza Galińskiego i o mianowanie na to miejsce nowego Ministra.</u>
          <u xml:id="u-131.4" who="#JózefCyrankiewicz">Jeżeli chodzi o kandydata na stanowisko Ministra Kultury i Sztuki, to jest nim również znamy Wysokiej Izbie poseł Lucjan Motyka — obecnie sekretarz Komitetu Wojewódzkiego w Krakowie, a przed objęciem tej funkcji w roku 1957, jak wiadomo, Wiceminister Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-131.5" who="#JózefCyrankiewicz">Wreszcie jest trzecia propozycja dotycząca resortu żeglugi. Chodzi o zwolnienie z funkcji Ministra prof. Darskiego, liczącego już dzisiaj ponad 70 lat, a więc z powodu wieku i w uzgodnieniu z nim.</u>
          <u xml:id="u-131.6" who="#JózefCyrankiewicz">Kandydatem na stanowisko Ministra Żeglugi jest dotychczasowy podsekretarz stanu — Wiceminister Handlu Zagranicznego tow. Janusz Burakiewicz. Jeżeli chodzi o sam resort, to on w swoich funkcjach właściwie jest podzielony na trzy części. Może one nie są równorzędne co do swej wagi i ciężaru gatunkowego, tym niemniej jednak organizacyjnie to są trzy części: to jest żegluga sensu stricto, to jest rybołówstwo i to jest zarządzanie, administracja. Nie tylko zarządzanie, ale cale organizowanie pracy w portach. Zamierzamy zabezpieczyć funkcjonowanie tych trzech działów przez odpowiednie wytypowanie fachowych, związanych z poszczególnymi działami, wiceministrów i uzupełnienie w ten sposób tego kierownictwa całego resortu. Natomiast jeżeli chodzi o osobę Ministra, to wychodziliśmy z założenia, że tu przede wszystkim potrzebne jest ogólne doświadczenie ekonomiczne, no i odpowiednia doza organizacyjnej sprawności. A jeżeli chodzi o doświadczenie organizacyjne i ekonomiczne, to chyba w tym wypadku — w wypadku tego resortu — najlepiej jest zaczerpnąć z resortu sąsiadującego, w pewnym sensie, z Ministerstwem Żeglugi — mianowicie z handlu zagranicznego, jak bowiem wiadomo, w pierwszym okresie w ogóle istniało wspólne w Polsce Ministerstwo Handlu Zagranicznego i Żeglugi. Potem ono przekształciło się w odrębny resort, wtedy kiedy tam zostały przyłączone stocznie, które, jak wiadomo, przeżyły u nas burzliwy rozwój. Ten rozwój potem już został zabezpieczony przez Ministerstwo Przemysłu Maszynowego, gdzie przeszły stocznie. Zostały problemy żeglugi, te są najbardziej połączone ze sprawami handlu zagranicznego, no i problem rybołówstwa i problem portów — zresztą organizacyjnie też w dużym stopniu pełniący rolę służebną.</u>
          <u xml:id="u-131.7" who="#JózefCyrankiewicz">Cały okres działalności tow. Burakiewicza związany był z pracą państwową. W pierwszych latach w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, wtedy kiedy Ministerstwo to grupowało w sobie całość gospodarki narodowej, potem był pracownikiem Ministerstwa Handlu Zagranicznego na różnych szczeblach: wicedyrektor i dyrektor departamentu, potem radca handlowy w Budapeszcie, potem w Dziale Handlu Zagranicznego i Przemysłu Spożywczego Urzędu Rady Ministrów, potem znowu radca handlowy w NRD w Berlinie, potem powołany na stanowisko Wiceministra. Tak wygląda przekrój działalności zawodowej Wiceministra Burakiewicza, kandydata na Ministra Żeglugi.</u>
          <u xml:id="u-131.8" who="#JózefCyrankiewicz">Chciałbym, proponując te zmiany, równocześnie w imieniu rządu podziękować wszystkim trzem ustępującym Ministrom za ich pracę na stanowiskach, o których mówiłem, a Wysoką Izbę chciałbym prosić o zatwierdzenie i uchwalenie proponowanych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#CzesławWycech">Zgodnie z art. 48 regulaminu Sejmu, Sejm powołuje i odwołuje poszczególnych członków rządu zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#CzesławWycech">Na podstawie listy obecności stwierdzam, że w posiedzeniu bierze udział więcej niż połowa ogólnej liczby posłów.</u>
          <u xml:id="u-132.4" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-132.5" who="#CzesławWycech">W związku z wnioskiem Prezesa Rady Ministrów proponuję podjęcie odpowiednich uchwał: Proponuję, aby pierwsza z nich brzmiała następująco:</u>
          <u xml:id="u-132.6" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — odwołuje obywatela Władysława Wichę ze stanowiska Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-132.7" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za tym wnioskiem — proszę o podniesienie ręki.</u>
          <u xml:id="u-132.8" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.9" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.10" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.11" who="#CzesławWycech">Wnoszę, aby druga uchwała brzmiała następująco:</u>
          <u xml:id="u-132.12" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej powołuje Obywatela Mieczysława Moczara na stanowisko Ministra Spraw Wewnętrznych”.</u>
          <u xml:id="u-132.13" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za tym wnioskiem — proszę o podniesienie ręki.</u>
          <u xml:id="u-132.14" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.15" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.16" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.17" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm odwołał Obywatela Władysława Wichę ze stanowiska Ministra Spraw Wewnętrznych i powołał na to stanowisko Obywatela Mieczysława Moczara.</u>
          <u xml:id="u-132.18" who="#CzesławWycech">Następna uchwała miałaby brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-132.19" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej odwołuje Obywatela Tadeusza Galińskiego ze stanowiska Ministra Kultury i Sztuki”.</u>
          <u xml:id="u-132.20" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za tym wnioskiem — proszę o podniesienie ręki.</u>
          <u xml:id="u-132.21" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.22" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.23" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.24" who="#CzesławWycech">Następna uchwała: „Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej powołuje Obywatela Lucjana Motykę na stanowisko Ministra Kultury i Sztuki”, Kto z Obywateli Posłów jest za tym wnioskiem — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-132.25" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.26" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.27" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt,</u>
          <u xml:id="u-132.28" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm odwołał Obywatela Tadeusza Galińskiego ze stanowiska Ministra Kultury i Sztuki i powołał na to stanowisko Obywatela Lucjana Motykę.</u>
          <u xml:id="u-132.29" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do sprawy urzędu Ministra Żeglugi.</u>
          <u xml:id="u-132.30" who="#CzesławWycech">Proponuję podjęcie następującej uchwały „Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej odwołuje Obywatela Stanisława Darskiego ze stanowiska Ministra Żeglugi”.</u>
          <u xml:id="u-132.31" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za tym wnioskiem — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-132.32" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.33" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.34" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.35" who="#CzesławWycech">Wnoszę, aby ostatnia uchwała miała brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-132.36" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowe; na podstawie art. 29 ust. 1 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej powołuje Obywatela Janusza Burakiewicza na stanowisko Ministra Żeglugi”.</u>
          <u xml:id="u-132.37" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za tym wnioskiem — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-132.38" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-132.39" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.40" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-132.41" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm odwołał obywatela Stanisława Darskiego ze stanowiska Ministra Żeglugi i powołał na to stanowisko obywatela Janusza Burakiewicza.</u>
          <u xml:id="u-132.42" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-132.43" who="#CzesławWycech">Na tym kończymy 31 posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-132.44" who="#CzesławWycech">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-132.45" who="#CzesławWycech">O terminie następnego posiedzenia Sejmu zostaną Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-132.46" who="#CzesławWycech">Proszę Obywatela Sekretarza Posła Tadeusza Urbana o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#TadeuszUrban">Komunikat.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#TadeuszUrban">Najbliższe posiedzenia sejmowych komisji odbędą się według następującego planu:</u>
          <u xml:id="u-133.2" who="#TadeuszUrban">— we środę dnia 16 grudnia br.:</u>
          <u xml:id="u-133.3" who="#TadeuszUrban">— Komisja Spraw Zagranicznych o godz. 10, w piątek dnia 18 grudnia br.</u>
          <u xml:id="u-133.4" who="#TadeuszUrban">— Komisja Budownictwa i Gospodarki Komunalnej o godz. 9.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#CzesławWycech">Obywatele Posłowie! Za chwilę zamknę ostatnie w tym roku posiedzenie Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Pracować będą jeszcze komisje sejmowe, ale na posiedzeniu plenarnym spotkamy się dopiero w przyszłym roku. Korzystam więc z dzisiejszej okazji, aby uprzedzając zbliżające się święto Nowego Roku, złożyć Wam, Obywatele Posłowie, życzenia pomyślnej pracy i osobistej pomyślności w nadchodzącym roku 1965.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#CzesławWycech">Myślę, że będę także i Waszych uczuć wyrazicielem, Obywatele Posłowie, jeżeli w imieniu Sejmu zwrócę się do całego społeczeństwa polskiego, do wszystkich obywateli naszego kraju z życzeniem, aby Nowy Rok 1965 był dla całego narodu rokiem nowych, dalszych osiągnięć w rozwoju gospodarczym i kulturalnym naszej Ojczyzny — rokiem dalszych osiągnięć w walce o socjalizm, rokiem dalszych osiągnięć w walce o utrwalenie i umocnienie pokoju na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-134.2" who="#CzesławWycech">Wszystkiego najlepszego, Obywatele Posłowie!</u>
          <u xml:id="u-134.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-134.4" who="#CzesławWycech">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-134.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 13 min, 5)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>