text_structure.xml 224 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 12 min. 50 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Skarbu Jerzy Michalski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski, Prezes. Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Wiceministrowie: W Ministerstwie Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 296 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 297 posiedzenia leży w biurze Sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają pp.: Sołtyk i Pużak, listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KazimierzPużak">Interpelacja p. Maślanki z Klubu Kat. Lud. do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie puszczenia tańszych tytoniów na pasek przez małopolskie trafiki.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KazimierzPużak">Interpelacja p. Łaskudy i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadużycia władzy kościelnej przez miejscowego ekspozyta ks. Michała Srokę w Jurkowie w pow. limanowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KazimierzPużak">Interpelacja p. Pużaka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zamknięcia socjalistycznego dziennika we Lwowie „Wpered”.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KazimierzPużak">Interpelacja p. Seiba i tow. do pp. Ministra Robót Publicznych, oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie odbudowy szkoły w Kołaczycach w pow. jasielskim.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KazimierzPużak">Interpelacja p. Staszyńskiego i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie złego traktowania interesantów przez pracowników urzędu skarbowego we Włocławku.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KazimierzPużak">Interpelacja p. Mrożewskiego i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie zadrzewienia dróg państwowych, komunalnych i prywatnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów. Przed porządkiem dziennym głos ma p. Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Proszę P. Marszałka, na porządku dziennym dzisiejszego zebrania na punkcie 10 jest sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ratyfikacji biura centralnego patentów na wynalazki. Zarazem Komisja Przemysłowo-Handlowa prosi o wniesienie na porządek dzienny dzisiejszego zebrania pokrewnej sprawy, dotyczącej patentów, a wniesionej przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu, którą wobec konieczności obrony interesów właścicieli patentów wymaga załatwienia w jak najkrótszym czasie, tem bardziej, że zajmie ona bodaj mniej czasu niż moje obecne przemówienie. Proszę o wprowadzenie jej na porządek dzienny po p. 10, czyli w związku z tym punktem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, żeby połączyć tę sprawę z nr. 10 porządku dziennego. Nie słyszę protestu, sprawa w ten sposób będzie załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed porządkiem dziennym głos ma jeszcze p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Panie Marszałku! 24 lutego, o ile sobie przypominam, Sejm uchwalił wezwanie do Rządu, żeby w przeciągu trzech tygodni przedłożył Sejmowi sprawozdanie w związku z zarzutami, które podówczas były postawione przez p. Stapińskiego. Trzy tygodnie upłynęły i tego sprawozdania nie mieliśmy. Przed kilkunastu dniami wnieśliśmy w tej sprawie interpelację do Rządu i na tę interpelację dotychczas odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Wobec tego zapytuję P. Marszałka, czy nie byłby skłonny zwrócić się do Rządu, czyby Rząd nie zechciał na dzisiejszem posiedzeniu po południu, czy teraz dać wyjaśnienie i złożyć sprawozdanie, do którego złożenia był wezwany uchwałą Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">Oświadczam gotowość złożenia po południu sprawozdania z tego, co dotychczas było uczynione. Obecnie mogę oświadczyć, że wczoraj złożyłem p. Prezydentowi odpowiedź na interpelację, która zawiera to, co popołudniu Wysokiej Izbie oświadczę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dodatkowo mogą oznajmić, że p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli złożył wczoraj na moje ręce długie sprawozdanie, zawierające wynik dochodzenia i jak mi p. Dyrektor Sejmu donosi, p. Żarnowski gotów jest na żądanie Sejmu stawić się. Zaproponuję, by to sprawozdanie było rozdane jako druk sejmowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Proszę o głos w sprawie ostatniej enuncjacji p. Marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaciejRataj">Sądzę, że brak protestu z którejkolwiek strony co do sposobu traktowania tego sprawozdania p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa nie może być brany za decyzję Izby, że przyjmuje ten sposób załatwienia sprawy. Prosiłbym, ażeby P. Marszałek był łaskaw zwołać Konwent Seniorów, który postanowi, jak ta rzecz ma być traktowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak zrobimy. Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 1: pierwsze czytanie ustawy o ulgowym trybie uzyskiwania stanowisk urzędników w Prokuratorii Generalnej (dr. nr. 3446). Do głosu nikt się nie zgłosił, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 2: pierwsze czytanie ustawy o zmianie cen za dostarczanie energii elektrycznej (dr. nr. 3427). Do głosu nikt się nie zgłosił, sprawa idzie do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 3: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o zmianie w ustawach o uposażeniu z dnia 13 lipca 1920 r. postanowień, dotyczących podziału na grupy ze względu na stosunki rodzinne (dr. 3145).</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Godek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanGodek">Wysoki Sejmie! W myśl ustaw o uposażeniu z dnia 13 lipca 1920 r. dzieci w wieku lat 18 do 24 mają być uwzględnione przy obliczaniu dodatku drożyźnianego tylko wtedy, jeżeli uczęszczają do szkoły publicznej, albo gdy z powodu ułomności fizycznej lub umysłowej nie mogą zarabiać na swoje utrzymanie. Postanowienie to okazało się niezupełnem. O ile dotyczy ono młodzieży szkolnej, to było dobre i właściwe w czasach normalnych; w czasach normalnych wystarcza czas do 20 roku życia, ażeby można skończyć szkołę. Jednakowoż w czasie anormalnym, w czasie wojennym młodzież zmuszona była przerywać naukę, aby odbyć służbę wojskową, albo też dobrowolnie wstępowała do szeregów w obronie Ojczyzny. Młodzież ta po ukończeniu wojny wróciła do domu i większa jej część prowadzi dalej naukę, a jakkolwiek uczęszcza do szkół publicznych, i obciąża gospodarstwo domowe znacznie bardziej, niż wtedy, gdy bez przerwy oddawała się nauce, mimo to nie uwzględnia się jej przy wymiarze dodatku drożyźnianego. Dalej przepis ten jest niezupełny z tego względu, że uwzględnia tylko dzieci, które wskutek ułomności fizycznej lub umysłowej nie są zdolne do zapracowania na życie, nie uwzględnia zaś dzieci, które z powodu nieuleczalnych chorób obciążają znacznie gospodarstwo domowe, obciążają je jeszcze bardziej, gdyż oprócz kosztów utrzymania rodzice zmuszeni są łożyć także na koszta leczenia i opieki lekarskiej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanGodek">Aby tym brakom zapobiec, Rząd wniósł nowelę do ustaw uposażeniowych, w której proponuje następujące ich zmiany. W odnośnych artykułach należy dodać: „w wypadkach ułomności fizycznej, umysłowej albo nieuleczalnej choroby, jakoteż w wypadkach, gdy studia przewlekły się ponad wiek 24 lat z powodu służby wojskowej, odbytej na skutek zarządzonej mobilizacji lub uzupełnienia do stanu wojennego, albo z powodu pełnionej w tym czasie służby ochotniczej, władza centralna może w drodze wyjątku uwzględnić dzieci w wieku ponad 24 lata”.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanGodek">Projekt ten rozpatrywała Kom. Skarbowo-Budżetowa i uznała, że postanowienie to jest zupełnie słuszne i sprawiedliwe, gdyż słuszne jest, ażeby dzieci, które przerwały naukę z powodu odbywania służby wojskowej, nie były gorzej traktowane, niż te, które nieprzerwanie miały możność naukę odbywać. W interesie Państwa także leży, ażeby tym, którzy powróciwszy z wojska uczą się dalej, o ile możności naukę ułatwić.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanGodek">Komisja wprowadziła tylko dwie nieznaczne poprawki. W art. 1 wprowadza zmianę, ażeby w wypadkach, gdzie władza proponuje zaliczenie odnośnego dziecka do uwzględnienia przy wymiarze dodatku drożyźnianego, działo się to w porozumieniu z Ministrem Skarbu, jakoteż dodatek, który powiada, że przedłużony do ukończenia nauki w szkołach publicznych okres czasu może wynosić najwyżej 4 lata. Okres ten naturalnie ma się liczyć od czasu, kiedy faktycznie odnośny student rozpoczął nauki, a więc jest niezależny od poprzedniego przedłużenia wieku lat 24, ale liczy się od czasu, kiedy rozpoczęto faktycznie naukę.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanGodek">Komisja Skarbowo-Budżetowa proponuje więc, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić tę ustawę z poprawkami, przez nią przyjętemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławHerz">Wysoka Izbo! Uznajemy w zupełności słuszność projektu zmiany ustaw o uposażeniu urzędników co do tych rodzin, których członkowie byli zmuszeni przerwać studia naukowe przez mobilizację wojenną, czy to byłą, czy przyszłą. Jeżeli przy tej sposobności zabrałem głos, to dlatego, że chciałbym przedewszystkiem zwrócić uwagę na inną okoliczność, która jest do pewnego stopnia krzywdząca, a wyłania się z ustawy o uposażeniu urzędników. Mianowicie art. 5 tej ustawy w ustępie 2 i 3 dzieli urzędników na pewne grupy ze względu na wielkość ich rodzin. Czwarta grupa składa się z 4 członków, do dalszej grupy należą t. zw. wielkie rodziny. Więc rodziny liczące więcej niż 4 członków są według tej ustawy uważane za rodziny wielkie. Jednakowoż uposażenie, które te wielkie rodziny według obecnie obowiązującej ustawy pobierają, nie jest racjonalnie przystosowane do wielkości tych rodzin. Np. inną jest rzeczą, jeśli rodzina wielka składa się z 5 członków, a zupełnie co innego, jeśli składa się z 8, 10, 12 głów. Dlatego urzędnicy, którzy mają wielkie rodziny — 8, 10, 12 głów do wyżywienia, słusznie uważają, że są tą ustawą pokrzywdzeni i to bardzo znacznie, dlatego, że przecież inaczej żyć musi rodzina urzędnicza złożona z 5 członków, a zupełnie inaczej ograniczać się musi, bo nieraz nie wystarcza to uposażenie na najpotrzebniejsze rzeczy, jeśli liczy ta rodzina 10 lub 12 członków. A ponieważ u nas nie należą do wyjątków tak wielkie rodziny, przeciwnie, bardzo często trafiają się rodziny 8, 10, 12 głów liczące, dlatego uważam, że Wysoka Izba i Rząd powinny zwrócić na to uwagę i w jak najkrótszym czasie poddać całą ustawę o uposażeniu urzędników pewnej rewizji. Ci urzędnicy, którzy mają tak wielkie rodziny, oświadczają, że są bardzo tą ustawą pokrzywdzeni. Bo jeśli tylko przypomnę obecną drożyznę i ową daninę, którą obecnie każdy z nas, a szczególniej te wielkie rodziny płacić muszą codziennie na każde dziecko kilkanaście razy, to zupełnie słusznie uważają, że Rząd, a Sejm szczególniej powinien zwrócić na to uwagę, że ich położenie jest wprost rozpaczliwe. Kto chce się wczuć w to położenie, niech ma cokolwiek serca i sumienia ludzkiego i nie traktuje tej sprawy zbyt pochopnie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WładysławHerz">I na tle mieszkaniowem są wielkie rodziny nieraz pokrzywdzone, niechętnie bowiem właściciele domów wynajmują mieszkania wielkim rodzinom. Poza tem jeżeli nie chcemy, aby nasi starzy wykwalifikowani urzędnicy usuwali się z urzędów, a o takich właśnie tutaj chodzi, to nie możemy na to pozwolić, żeby ów urzędnik z powodu niskich poborów a wielkiej rodziny zadłużał się, a co gorsza, żeby popełniał jakieś malwersacje w urzędzie i za to potem musiał odpowiadać przed sądem i t. d. Dlatego uważam, że ustawa dotychczasowa o uposażeniu z dnia 13 lipca 20 r. jest nieracjonalna w stosunku do owych wielkich rodzin, a nawet jest niesprawiedliwa.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WładysławHerz">Dlatego też w imieniu Klubu mojego zgłaszam następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w najkrótszym czasie projektu noweli do ustawy z dnia 13 lipca 1920 r. o uposażeniu urzędników i niższych funkcjonariuszów państwowych. Nowela ta powinna szczególnie uwzględnić racjonalne uposażenie urzędników i funkcjonariuszów, posiadających duże rodziny, przez przeprowadzenie nowego, sprawiedliwszego podziału na grupy rodzinne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PNowicki">Wysoki Sejmie! Klub chrześcijańskiej demokracji zgadza się zupełnie na zgłoszony przez Kom. Skarb.-Budż. projekt noweli do ustawy o uposażeniu urzędników z dnia 13 lipca, ale nie dość na tem, bo, jak już szanowny przedmówca wskazywał, ustawa o uposażeniu dzieli rodziny na małe, średnie i duże; stąd wynika, że Rząd, przydzielając dodatki rodzinne, płaci tylko na 4 dzieci. Skutek jest niechybnie ten, że Sejm i Rząd, może mimowoli, protegują system czworga dzieci. Ponieważ jednak klub chrześcijańskiej demokracji żąda zasadniczo w swym programie, „aby rodzina znajdowała opiekę państwową przez zastosowanie płacy rodzinnej i zapomóg dla licznych rodzin”, przychylam się w zupełności do zgłoszonej co dopiero rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PNowicki">Naczelna Rada Ludowa w swojem „Rozporządzeniu o poborach urzędników”, t. zw. pragmatyce poznańskiej z dnia 8 maja 1919 r. nie tylko przyznała specjalny dodatek na żonę w wysokości 1/6 całego uposażenia urzędnika, lecz według art. 19 i 20 także specjalny dodatek na dzieci i to nie tylko, jak tutaj, na czworo dzieci, lecz na każde dziecko. Sejm, uchwalając podział rodzin na małe, średnie i duże, popełnił wielki błąd. Dla jego usprawiedliwienia można tylko wskazać na ówcześnie panujące warunki. Teraz, jeżeli doświadczenie uczy, że Sejm, uchwalając takiego rodzaju ustawę, popełnił błąd, jest najwyższy czas i sposobność ten błąd naprawić.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PNowicki">Dlatego więc ze względów zasadniczo-programowych, etyczno-moralnych i społeczno-narodowych zgłaszam analogiczny z poprzednim wniosek, który brzmi jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PNowicki">„Wzywa się Rząd, ażeby w najbliższym czasie wniósł do Sejmu projekt noweli do ustawy o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych wszystkich kategorii:</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PNowicki">a) znosząc podział rodzin na małe, średnie i dwie,</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PNowicki">b) przydzielając zapomogi rodzinne na każde dziecko”.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PNowicki">W imieniu klubu chrześcijańskiej demokracji proszę Wysoką Izbę o łaskawe poparcie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt już głosu nie żąda, rozprawa zamknięta. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanGodek">Z rezolucjami zgłoszonemi przez p. Herza i przedmówcę zgadzam się.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Im nie pomoże, a Rządowi nie zaszkodzi)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Nie słyszałem protestu przeciw poprawkom, zgłoszonym przez p. sprawozdawcę, proponuję więc, aby głosować en bloc nad ustawą wniesioną przez Rząd wedle druku 3145 z tem, ażeby w artykule po słowach „w drodze wyjątku” dodać „w porozumieniu z Ministrem Skarbu”, a na końcu art. 1 dodać słowa: „z tem, że przedłużony do ukończenia nauk w szkołach publicznych okres czasu wynosić może najwyżej lat 4”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania. Czy kto protestuje? Nie słyszę protestu, nikt głosu nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania przypuszczam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Są jeszcze rezolucje. Proszę P. Sekretarza o ich odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzPużak">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w najkrótszym czasie projektu noweli do ustawy z dnia 13 lipca 1920 r. o uposażeniu urzędników i niższych funkcjonariuszów państwowych; nowela ta powinna szczególnie uwzględnić racjonalne uposażenie urzędników i funkcjonariuszów, posiadających duże rodziny, przez przeprowadzenie nowego, sprawiedliwszego podziału na grupy rodzinne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę o rozdzielenie tej rezolucji na dwie części: pierwszą, która wzywa Rząd do przedstawienia noweli do ustawy z dnia 13 lipca, i drugą część, która przesądza już pewne szczegóły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za pierwszą częścią rezolucji, żeby wstali. Większość, ta część rezolucji przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za drugą częścią rezolucji, żeby wstali. Większość, i ta część rezolucji przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie rezolucji p. Nowickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzPużak">„Wzywa się Rząd, aby w najbliższym czasie wniósł do Sejmu projekt noweli do ustaw o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych wszystkich kategorii:</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzPużak">a) znosząc podział rodzin na małe, średnie i duże;</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KazimierzPużak">b) przydzielając zapomogi rodzinne na każde dziecko”.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(Głos: To jest to samo, cośmy już uchwalili)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Może P. Nowicki cofnie tę rezolucję?</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Nowicki: Cofam)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 4 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie uposażenia sędziów i prokuratorów (druk nr 3387). Głos ma p. Zygmunt Marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#ZMarek">Wysoki Sejmie! Jeszcze w lipcu 1920 r., gdy załatwiono ustawę o uposażeniu funkcjonariuszy państwowych, uchwalono także odrębną ustawę w kwestii uposażenia sędziów i prokuratorów w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#ZMarek">W ten sposób Sejm i Rząd stanął na tem stanowisku, że należy wyodrębnić tę kategorię pracowników państwowych i uprzedził uchwały konstytucji z 17 marca. Przez to, że stworzono odrębnej ustawę, że zniesiono stopnie rangi dawne, przez to, że wprowadzono jednolite dla każdego sędziego wynagrodzenie bez względu na to, czy jest członkiem sądu najniższej kategorii, czy członkiem Sądu Najwyższego, a pozostawiono tylko dodatek starszeństwa przez to, że ustanowiono mnożną taką samą we wszystkich stopniach i okresach, które uprawniają do pobierania dodatku starszeństwa, wytworzyła się taka sytuacja, że już w rok niespełna po uchwaleniu ustawy, t. j. w r. 1921, musiała nastąpić pierwsza nowelizacja tej ustawy, polegająca na tem, że zmieniono ten dodatek starszeństwa, przez powiększenie go o 0.25% i przez odpowiednie mnożnikowanie. Jednak reformy, jakie nastąpiły później w dziedzinie uposażenia urzędników, odnośnie do wysługi lat, odnośnie do dodatku za wykształcenie wyższe, sprowadziły dalsze zamieszanie w dziedzinie uposażenia sędziów i prokuratorów w tym kierunku, że pierwotna równoległość stopni sędziów i urzędników została zachwiana i kategorie sędziów, którym odpowiadały pewne kategorie urzędników państwowych, pozostały w tyle.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#ZMarek">Ustawa, którą mamy przed sobą, chce właśnie naprawić te braki, które wynikają z pierwotnych dwóch ustaw. Ustawa ta została uzgodniona w Rządzie, mianowicie między zainteresowanemi ministerstwami — Ministerstwem Sprawiedliwości i Ministerstwem Skarbu. Jako referent tej ustawy wnoszę trzy zmiany: mianowicie do art. 1 proponuję, ażeby drugiej i trzeciej grupie przyznano nie 0.50%, ale 0.60% dodatku, ponadto, ażeby na końcu tego artykułu dodać słowa: „I klasy”. Rząd zgodzi się tylko na dodatek drugi, wskutek czego dodatek pierwszy został już w Komisji odrzucony. Zostaje tylko jeden dodatek, który jest bezsporny, ażeby na końcu art. 1 dodać słowa: pierwszej klasy.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#ZMarek">Pozatem trzecią kwestią było, aby jako art. 10 wprowadzić moc tego rodzaju, któraby zgóry, automatycznie regulowała uposażenia sędziów i prokuratorów w ten sposób, że w miarę, jakby się zmieniały uposażenia w dziedzinie urzędników innej kategorii, Rząd, względnie Sejm musiałby odpowiednio podwyższać także uposażenia sędziów. Ministerstwo Skarbu nie zgodziło się na to, ażeby umieścić to w ustawie, a to z tego powodu, że stoi na tem stanowisku, iż teraz rozpoczyna się praca w Rządzie celem ujednostajnienia uposażeń wszystkich urzędników, a więc także sędziów i prokuratorów i dlatego uważa rzecz tę za zbyteczną. Wobec tego nastąpiło w Komisji porozumienie między nią a Rządem, które idzie w tym kierunku, że myśl, która miała być zawarta i umieszczona w ustawie, zostanie umieszczona w formie rezolucji, która przez Komisję została jednomyślnie uchwalona. W ten sposób przez uchwalenie tej ustawy zdaje się być pewnem, że Wysoka Izba wynagrodzi do pewnego stopnia te upośledzenie sędziów i prokuratorów, które już od szeregu miesięcy w bardzo dotkliwy sposób dało się odczuć nie tylko im samym, lecz także interesom Państwa zainteresowanym w wymiarze sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#ZMarek">Nie zadowoli ta ustawa wszystkich sędziów i prokuratorów, bo wyrówna im tylko te szkody i braki, które wynikną z równomiernego podnoszenia rozmaitych mnożników w innych kategoriach, ale Sejm i społeczeństwo oczekują, iż Rząd w najbliższym czasie przystąpi do wielkiej reformy płac wszystkich urzędników państwowych wogóle, ażeby i tej trzeciej kategorii władzy państwowej jaką jest władza sędziowska obok władzy ustawodawczej i władzy wykonawczej, należyte funkcjonowanie zapewnić, ażeby stworzyć ten stan, iżby młodzi prawnicy garnęli się do sądownictwa, a nie uciekali z niego.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#ZMarek">Proponuję Panom przyjąć ustawę brzmieniu, przyjętem w druku nr 3387 z jedną poprawką w art. 1, na którą Rząd się zgodził, ażeby ro słowie: „drożyźnianego” dodać: „pierwszej klasy”, a nadto rezolucję treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#ZMarek">„Sejm wzywa Rząd, aby w razie każdego dalszego podwyższenia, czy to w drodze ustawodawczej, czy w drodze rozporządzenia rządowego jakiejkolwiek części uposażenia urzędników państwowych, wprowadził równocześnie odpowiednie podwyższenie uposażenia sędziów i prokuratorów, a to wedle zasad, na jakich opiera się ustawa z 13. V1I 1920 r. (Dz. Ust. nr 65, poz. 429) o uposażeniu urzędników państwowych ustawa z 13 VII 1920 r. (Dz. Ust. nr 65 poz. 436) o uposażeniu sędziów i prokuratorów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Zatem z poprawką Komisji do art. 1, aby dodać na końcu art. 1 słowa: „pierwszej klasy” stawiam całą ustawę pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby powstali.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Poseł referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda; na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa jest przyjęta. Pozostaje rezolucja, którą odczytał poseł referent. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie podwyższenia i zrównania stówek przy niektórych opłatach stemplowych (dr. nr 3447 i 3072). Głos ma poseł Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławOsiecki">Rząd w swoim czasie wniósł do Sejmu projekt ustawy o uregulowania podatków bezpośrednich oraz o opłatach stemplowych. W projekcie tym, wydrukowanym w nr 3073 druków sejmowych, Rząd domagał się pierwotnie, aby nadać jej charakter ustawy ramowej. Ustawa ta była przedmiotem narad Komisji Skarbowo-Budżetowej, po których Rząd zmienił swoje stanowisko i ograniczył się do żądania podwyższenia opłat stemplowych, przewidzianych ustawa z dnia 16 lipca 1920 r., tak, że przedmiotem dzisiejszych narad jest nowa ustawa, zaprojektowana przez Rząd i przyjęta przez Komisje Skarbowo-Budżetową, która w sposób definitywny, a nie ramowy określa podwyższenie niektórych opłat stemplowych. Np. w art 1 punkt 1 przewidziane jest podwyższenie opłat stemplowych od podań na koncesje i od podań o zatwierdzenie statutu lub zmiany statutu spółek akcyjnych lub komandytowych na akcje. Opłaty te z 25 mk. podwyższa się na 3000 mk. Stalą opłatę stemplową od podań, wymienionych w p. 2 austr. ustawy, w poz. 43 i t. d. podwyższa się z 45 na 500 mk. Podania zgłaszane do władz i urzędów co do daniny, które dotąd podlegały opłacie 10 mk., będą podlegać opłacie 59 mk. i t. d.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#StanisławOsiecki">W ustawie jest zaznaczone w każdym artykule szczegółowo, do jakiej kwoty odnośne opłaty są podwyższone.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#StanisławOsiecki">Powodem, uzasadniającym podwyżkę tych opłat, jest przedewszystkiem spadek naszej waluty. Opłaty, które przed uchwaleniem ustawy z dnia 26 lipca 1920 r. były dostateczne, z czasem, wraz ze spadkiem waluty stały się w wielu wypadkach bardzo małemi, a nieraz śmiesznie małemi, nie odpowiadającemi dzisiejszej wartości waluty. I dlatego Sejm, w związku ze spadkiem waluty, był zmuszony podnieść szereg opłat i w innych dziedzinach. Uchwalona jest np. ustawa o podniesieniu opłat od weksli, od czeków i t. d. Z kolei przyszło także do podwyższenia opłat od rozmaitego rodzaju podań i tych wszystkich dokumentów, o których mówi ustawa z dnia 26 lipca 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#StanisławOsiecki">Komisja ustawę tę przyjęła jednogłośnie. W imieniu Komisji, w zastępstwie referenta proszę Wysoki Sejm o przyjęcie jej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt do głosu się nie zgłosił. Stawiam pod głosowanie ustawę w przedmiocie podwyższenia i zrównania stawek przy niektórych opłatach stemplowych. (Druk nr 3147). Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby powstali. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje. Do głosu nikt się nie zgłosił, wobec tego na podstawie poprzedniego głosowania w drugiem czytaniu uważam, że ustawa i w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr 6 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie Polskiego Banku Krajowego (druk nr 3401).</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Adam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ErnestAdam">Wysoki Sejmie! Polski Bank Krajowy, mający siedzibę swoją we Lwowie, istnieje na podstawie uchwały sejmu galicyjskiego od r 1831 i na podstawie statutu, który został swego czasu przez ten sejm uchwalony, ale za czasów austriackich musiał być zatwierdzony przez Ministra Spraw Wewnętrznych. W ciągu swego 40-letniego istnienia Polski Bank Krajowy położył niewątpliwie bardzo poważne zasługi na polu uregulowania i uzdrowienia stosunków kredytowych w ówczesnej Galicji, zwłaszcza wiejskich. Po rozpadnięciu się Austrii jako instytucja krajowa stał się faktycznie instytucją państwową, Sejm nasz już parokrotnie uchwałami epizodycznemi, tyczącemi pewnych szczegółów tego Banku, traktował go jako instytucję rządową. Przypomnę uchwały Sejmu z dnia 14 grudnia 1921 r., jedną z nich Sejm podwyższył kapitał zakładowy tego banku o miliard marek, a drugą ustalił podwyższenie kwoty gwarancyjnej państwa za listy zastawne, wydawane przez Polski Bank Krajowy, oraz za obligacje komunalne i kolejowe przez ten bank emitowane. Brakowało wszakże dotychczas ustalenia prawnego, któreby uznawało Polski Bank Krajowy jako instytucję faktycznie państwową. I właśnie to ustalenie prawne tego jego charakteru jako zakładu państwowego, ma na celu projekt ustawy, który Rząd, względnie Minister Skarbu, przedłożył Sejmowi, a który mam zaszczyt Wysokiej Izbie referować w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ErnestAdam">Ustawa ta składa się z niewielu artykułów, bo wszystkiego jest zaledwie 14. Ustala ona w pierwszym zaraz artykule charakter prawny Polskiego Banku Krajowego, stwierdzając, że jest on instytucją państwową, stanowiącą jednak odrębną osobę prawną. Jako instytucja państwowa, ma on prawo w pieczęci swojej używać godła państwowego. Według art. 2 bank ten jako instytucja państwowa, ma prawo rozciągać działalność swoją na cały obszar Rzplitej Polskiej, więc może wychodzić poza dotychczasowe terytorium swojego działania, poza Małopolskę. Następne artykuły zawierają dostosowanie przepisów prawnych, które regulowały dotychczasową działalność Banku Krajowego w ramach terytorialnie mniejszych do tych przepisów prawnych, które istnieją w innych dzielnicach Polski, a nie są jeszcze skodyfikowane.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#ErnestAdam">Art. 3 ustala kapitał obecny zakładowy tego banku na 1.023,519.980 mk. p. Tłomaczę tę nieokrągłą cyfrę tem, że składa się ona z faktycznie małych zapasów, jakie bank posiadał, oraz z dotacji, o której wspomniałem przed chwilą, to znaczy z podwyższenia tego kapitału o miliard, które zostało postanowione przez Wysoki Sejm uchwałą z 14 grudnia 1921 r. Podwyższenie lub zmniejszenie tego kapitału może być dokonane w drodze ustawodawczej, więc wymaga osobnej uchwały, względnie ustawy Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#ErnestAdam">Art. 4 jest poświęcony specjalnie działalności emisyjnej Polskiego Banku Krajowego i ustala zasadę, że na wydawanie obligacji poza temi, które Polski Bank Krajowy ma dotychczas prawo wydawać, potrzebne jest zezwolenie Ministra Skarbu, a wysokość nominalną, do której Bank może dokonywać emisji poszczególnych obligacji, określić ma statut tego Banku.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#ErnestAdam">Na samo wydawanie obligacji, daje pozwolenie Minister Skarbu, o ile zaś chodzi o gwarancje, za te obligacje, względnie za listy zastawne, wymagane jest słusznie, w myśl naszych zasadniczych postanowień, uchwała Sejmu. O tem mówi art. 5, który najwyraźniej ustanawia, że wysokość gwarancji państwowej dla obligacji oraz dla wkładek oszczędności, określona jest obecnie ustawą z dnia 14/XII 1921. Tutaj przypominam, że wówczas uchwaliliśmy gwarancję dla wkładek oszczędnościowych do kwoty pół miliarda, dla obligacji kolejowych w kwocie 2 miliardów i dla obligacji komunalnych w kwocie 5 miliardów. Wszelka zmiana w wysokości tych gwarancji oczywiście również będzie wymagała osobnej uchwały Sejmu, co zresztą Komisja w poprawce, którą na końcu zaproponuję, chce wyraźnie ustalić.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#ErnestAdam">Art. 6 poświęcony jest zabezpieczeniu ustawowemu praw, jakie przysługują posiadaczom listów zastawnych i obligacji z tytułu ich posiadania. O ile chodzi o dotychczasowe stosunki w Galicji, to prawa te były zastrzeżone dla posiadaczy ustawą z 1874 roku. Na terenie poza galicyjskim, w Rzeczypospolitej Polskiej, ustawa niniejsza pragnie takie same uprawnienia dać posiadaczom listów zastawnych czy obligacji Banku Krajowego przez ustalenie zasady, że we wpisach hipotecznych powinna być uczyniona wzmianka: „wpis niniejszy zabezpiecza wyłącznie listy zastawne (albo odpowiednie obligacje) Polskiego Banku Krajowego Art. 7 rozszerza na inne dzielnice Polski przywilej pierwszeństwa, jaki dotychczas posiadał Polski Bank Krajowy w Galicji, pierwszeństwa pokrycia poza podatkami i innemi ustawowemi pozycjami, które także takie prawo pokrycia posiadają.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#ErnestAdam">Art. 8 wprowadza co do obligacji komunalnych nieznaną dotychczas w innych dzielnicach Polski instytucję egzekucji politycznych specjalnie dla komuny, orzekając, że Minister Spraw Wewnętrznych na wniosek Ministra Skarbu zarządza spłatę pożyczek komunalnych, udzielonych związkom samorządowym z dochodów przypadających im z tytułu danin i opłat publicznych.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#ErnestAdam">W art. 9 rozszerzone jest dotychczasowe uprawnienie banku na udzielanie pożyczek na towary, ale nie zwykłych lombardowych pożyczek, t. j. połączonych z zamknięciem bankowem towarów, ale udzielanie pożyczek w takim wypadku, kiedy towar pozostaje w zamknięciu dłużnika, który pożyczkę bierze i który rzeczywiście ponosi odpowiedzialność cywilną albo karną tak, jak za wszelkie przywłaszczenie, wyrażające się w bezprawnem usunięciu tego towaru. Zwracam uwagę na to, że tego rodzaju uprawnienie posiadają inne instytucje kredytowe, między innemi Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#ErnestAdam">Art. 10 niniejszej ustawy nadaje listom zastawnym i obligacjom komunalnym, wogóle emisjom i wkładkom oszczędnościowym, wydawanym przez Polski Bank Krajowy, charakter papierów pupilarnych, to znaczy — papierów, w których mogą być lokowane fundusze sierocińskie, korporacyjne, fundacyjne i inne fundusze publiczne.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#ErnestAdam">W art. 11 jest mowa o przywilejach egzekucyjnych. W dawnej Galicji, a obecnie Małopolsce, istnieje egzekucja polityczna, polegająca na tem, że drogą administracyjną ściąga się zaległe odsetki i raty od pożyczek, wydawanych przez Polski Bank Krajowy. Instytucja ta jest znana ani w b. Królestwie, ani na obszarze b. dzielnicy pruskiej i nie wprowadza jej także niniejsza ustawa, nie chcąc zasadniczo unifikować pod tym względem zasad prawnych. Natomiast stara się ona zbliżyć do egzekucji politycznej na innych terenach uprawnień Banku Krajowego przez to, że nadaje mu takie same prawa, jakie dotychczas na podstawie statutów istniejących w Królestwie Polskiem przysługują Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu, względnie Tow. Kredytowemu m. Warszawy, a na obszarze b. dzielnicy pruskiej Poznańskiemu Ziemstwu Kredytowemu.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#ErnestAdam">Jak wspomniałem już na wstępie, ustawa niniejsza stwierdza tylko ramy, tylko zasadnicze postanowienia; szczegółowe uprawnienia Banku Krajowego są określone w statucie dotychczas obowiązującym, a jeżeli chodzi o przyszłość, to wobec tego, że chodzi o zakład finansowej natury, Minister Skarbu, a nie Minister Spraw Wewnętrznych, jak to było w Austrii, będzie władny taki statut wydać.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#ErnestAdam">Dopóki takiego statutu Minister Skarbu nie wyda, dopóty w myśl art. 13 niniejszej ustawy ma obowiązywać status dotychczasowy, na którym dotychczasowa działalność Polskiego Banku Krajowego się opiera.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#ErnestAdam">Ustawa niniejsza ma wejść w życie z chwilą jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#ErnestAdam">Komisja Skarbowo-Budżetowa, obradując nad tą ustawą, przyjęła ją w całość, wprowadziła jedynie w dwóch miejscach poprawki, nie zasadniczej natury, raczej stylistyczne, ale tego rodzaju, które jasno, ściśle i bezwzględnie określają to, coby trzeba w dedukcji z samej ustawy wyprowadzić. Mianowicie w art. 4 jest nowa o uprawnieniach banku, ale mowa jest tam wyłącznie o prawie emitowania listów zastawnych oraz obligacji komunalnych i kolejowych. Komisja proponuje, ażeby pierwsze zdanie art. 4 opiewało: „Bank ma prawo prowadzić interesy bankowe, objęte dotychczasowym statutem, a w szczególności także emitować listy zastawne oraz obligacje komunalne i kolejowe”.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#ErnestAdam">Druga poprawka dotyczy art. 5, który mówi o gwarancjach państwowych za emisje Banku Krajowego. W zdaniu drugiem art. 5 jest powiedziane, że wysokość gwarancji państwowej określona jest obecnie ustawą z 14 grudnia 1921 r. (Dz. Ust. nr 105). Komisja wnosi, ażeby do tego dodać jeszcze stówa następujące: „Zmiany wysokości gwarancji państwowej wymagają osobnej ustawy”. Jak powiedziałem, z samej ustawy to wynika, ale, żeby nie było pod tym względem żadnej wątpliwości, zdaniem Komisji Budżetowej przez dodanie tych słów w art. 5 należało to jeszcze mocniej wyrazić.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#ErnestAdam">Wreszcie ze względów czysto formalnych, uważając, że tu zaszło pewne przeoczenie. Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi, ażeby między przedostatnim a ostatnim artykułem dodać postanowienie, że wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#ErnestAdam">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie niniejszej ustawy z temi poprawkami, jakie Komisja przedstawia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wojdaliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RyszardWojdaliński">Proszę Panów! Polski Bank Krajowy po podniesieniu kapitału zakładowego ponoć miliard, po otrzymaniu miliardowej gwarancji państwowej, przestał być bankiem jednej dzielnicy i stał się bankiem całego Państwa. Jednak pozostawienie centrali tego banku w praktyce może jeszcze na dłuższy czas we Lwowie, utrudnia operacje handlowe, komunikowanie się i t. d. Jakkolwiek ustawa przewiduje, że siedzibą tego banku jest Warszawa, jednak wiemy, że przeniesienie centrali do Warszawy odbędzie się bardzo opornie i trudno. Ponieważ jest zupełnie jasną rzeczą, że tego rodzaju instytucja, jak Polski Bank Krajowy, która korzysta z miliardowej gwarancji Rządu, powinna ożywiać działalność gospodarczą krajową we wszystkich dzielnicach; dlatego chciałbym, aby nie tylko w teorii, ale i w praktyce centrala Polskiego Banku Krajowego została przeniesiona do centrum państwa — Warszawy i dlatego stawiam następującą rezolucję: „Wzywa się Rząd, aby wpłynął na przyspieszenie przeniesienia głównej siedziby Polskiego Banku Krajowego ze Lwowa do centrum Państwa — Warszawy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ErnestAdam">Zgadzam się na tę rezolucję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Z poprawkami, wniesionemi przez referenta, stawiam całą ustawę o Polskim Banku Krajowym pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby powstali. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, mogę przypuścić, że w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta. Stawiam pod głosowanie rezolucję posła Wojdalińskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr 7 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o ustawie w sprawie zniesienia Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej. Głos ma p. Głąbiński.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie przechodzimy chwilowo do nr 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Kowalczuka w przedmiocie zmian w ustawie z dnia 7 maja 1920 r. o likwidacji serwitutów (dr. Nr 3404 i 3286).</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie! Uchwalając ustawę serwitutową w roku 1920, popełniliśmy pewien błąd, a mianowicie błąd tej natury, że upewniano nas — czynił to szczególnie poseł Marylski, iż jest ogromna chęć po stronie dziedzin, obciążonych serwitutami, do ich zlikwidowania i jeśliby tylko mniejsza własność poszła w tym kierunku i chciała serwituty uregulować., to w najbliższym czasie będzie można to załatwić. Dlatego cała ustawa została skonstruowana w tej myśli, że większa własność nie będzie czyniła przeszkód, a więc nie zabezpieczono się w ustawie przeciw tym przeszkodom. W praktyce jednak, ku wielkiemu memu zdziwieniu, okazało się inaczej, większa własność w bardzo licznych wypadkach zupełnie przeciwdziałała zlikwidowaniu serwitutów i dlatego potrzebna była nowela do ustawy, zmierzająca jedynie w tym kierunku, nie naruszającej meritum ustawy, żeby przyśpieszyć uregulowanie serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JózefKowalczuk">Komisja Rolna, rozpatrując tę nowelę, przyjęła ją w 3 czytaniach jednogłośnie, a więc uznała, że poprawa ustawy serwitutowej jest potrzebna dla pewnego uproszczenia i szybszego zlikwidowania sprawy serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefKowalczuk">Art. 1 noweli zmienia art. 8 ustawy w tym duchu, iż wierzyciele hipoteczni dóbr, obciążonych serwitutami, mogą brać udział w posiedzeniach komisji, ale nie muszą brać udziału. W ustawie bowiem było, że w każdem posiedzeniu wierzyciele obowiązani byli brać udział, trzeba było im doręczyć zawiadomienie, jeśli zawiadomienie nie zostało doręczone, to posiedzenie komisji nie mogło się odbyć. Więc artykuł ten został w tym sensie zmieniony, iż wierzyciele zostaną zawiadomieni i o ile będą chcieli brać udział, to będą mogli, lecz urząd ziemski nie będzie zmuszony w dalszym ciągu o każdem posiedzeniu ich zawiadamiać.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefKowalczuk">Następnie art. 2 noweli zmienia art. 14 ustawy w tym duchu, że jeżeli majątek ziemski jest obciążony serwitutami na rzecz kilku wsi, to przy przymusowej likwidacji serwitutów, należy tylko przeprowadzić uchwałę, wywołującą przymusową likwidację co do jednej z tych wsi, albowiem w ustawie serwitutowej było powiedziane dość ogólnie, że we wszystkich wsiach serwituty regulują się jednocześnie. Otóż jeżeli jest duży kompleks dóbr, który ma serwituty na rzecz 50, a nawet 60 wsi, on wszystkiego tego nie może zlikwidować odrazu t. j. w jednym roku zacząć, a w drugim roku skończyć, to musi trwać szereg lat, a to było mylnie interpretowane przez niektórych komisarzy ziemskich i były wypadki zmuszania do tego, aby wszystkie wsie jednogłośnie powzięły uchwałę o zlikwidowaniu serwitutów, a jeżeli z 30 wsi jedna, albo dwie nie powzięły takiej uchwały, to utrudniano wogóle likwidację serwitutów w pozostałych 30 czy 40 wsiach. Dlatego chodzi o to, aby wyjaśnić artykuł w tym duchu, że jeżeli dane dobra obciążone są serwitutami na rzecz kilku czy kilkudziesięciu wsi, to wystarcza, jeżeli jedna wieś wystąpi o przymusowe uregulowanie, bo już we wszystkich pozostałych wsiach automatycznie wkroczą urzędy ziemskie i będą regulować.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JózefKowalczuk">Art. 3 noweli zmienia art. 15 ustawy w kierunku przyspieszenia wydawania decyzji przez urzędy ochrony lasów, o ile wynagrodzenie za serwituty następuje w lesie lub ziemi z pod lasu. W praktycznem zastosowaniu ustawy napotykano na wielkie trudności ze strony urzędów ochrony lasów i nieraz przez 4 i 5 miesięcy nie można było doczekać się od nich odpowiedzi, a bez uzyskania odpowiedzi i zgody urzędu ochrony lasów nie można było w drodze ekwiwalentu wzamian za serwituty oddać ani lasu, ani ziemi z pod lasu. Dlatego Komisja jednogłośnie nabrała przekonania, że należy postawić, urzędom ochrony lasów pewien prekluzyjny termin do załatwienia sprawy, a jeżeli w ciągu miesiąca urzędy ochrony lasów nie dadzą odpowiedzi, to Komisje ziemskie będą uważały, że odpowiedź urzędów ziemskich jest przyzwalającą i będą dalej prowadzić postępowanie serwitutowe.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JózefKowalczuk">Art. 4 noweli wprowadza nowe zdanie do art. 16, wskazujące, w jaki sposób wsie obciążone serwitutami mają wybierać pełnomocników do zawierania układów o likwidacji serwitutów. W ustawie nie przewidziano wypadku, że wsie drobnoszlacheckie są obciążone w wielu wypadkach serwitutami na rzecz innych wsi i w tym wypadku, jeśli serwituty mają być regulowane dla wsi drobno-szlacheckich, niema trybu, w jakim ma się wybierać przedstawicieli tych wsi i nie wiedzą jak sobie dać z tem radę. Dlatego w art. 4 noweli to wyjaśniono, albowiem mówi się, że w razie, gdy majątek obciążony serwitutami należy do kilku współwłaścicieli, to uprawnionym do zawarcia układu o zniesienie serwitutów jest jeden z ich grona, obierany przez pozostałych, a jeśli ugoda w tej mierze nie nastąpi, to najstarszy z nich wiekiem, tak, że majątek będzie mógł obrać jedną albo drugą drogę, ma możność wybrania swego przedstawiciela, a jeśli nie uzyska zgody, to najstarszy wiekiem będzie mógł podjąć się rokowań o uregulowanie serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JózefKowalczuk">Następnie art. 5 i 7 noweli przez skreślenie w art. 18 i 23 słów „na sesji gospodarczej” i „na posiedzeniu gospodarczem” przyśpieszają sprawę o tyle, że rzecz rozważana jest odrazu na posiedzeniu jawnem z udziałem stron. Dotychczas było praktykowane, że likwidację serwitutów toczyło się na dwóch z kolei posiedzeniach: posiedzeniu t. zw. gospodarczem i posiedzeniu jawnem. To sprawie nie pomagało, tylko ją przewlekało, albowiem na tem gospodarczem posiedzeniu, gdzie nie było stron, sprawa nie mogła być wyświetlona, bo nie było zainteresowanych, i sprawę tylko formalnie załatwiano, odkładając ją do posiedzenia jawnego, na którem zjawiały się już strony i pewne sprawy oświetlały i ustalały. I dlatego wyrażenie „na posiedzeniu gospodarczem”, także w art. 23 skreślono.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JózefKowalczuk">Następnie art. 6 wprowadza zmianę do art. 19 ustawy, w tym duchu, że po wyliczeniu wszystkich przewidzianych w ustawie wypadków, w których następuje przymusowa likwidacja serwitutów, dodaje się jeszcze jeden, mianowicie likwidowanie przymusowych serwitutów jednej ze wsi. W poprzedniej ustawie było powiedziane, kiedy następuje przymusowa likwidacja serwitutów, wyliczono, że likwidacja przymusowa następuje:</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JózefKowalczuk">a) we wszystkich wypadkach urządzenia rolnego na terenie dziedzin zainteresowanych, jako to przy komasacji, parcelacji i kolonizacji, następnie punkt,</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#JózefKowalczuk">b) przy melioracji rolnej, zmieniającej istotny stan użytków serwitutowych,</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JózefKowalczuk">c) na żądanie jednej ze stron i,</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#JózefKowalczuk">d) w wypadkach wypływających z ustaw w przedmiocie wykonania reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JózefKowalczuk">Tu dodaje się jeszcze jeden punkt, że jeżeli w jednej ze wsi wykonywa się przymusową likwidację, to i w innych wsiach, które mają serwituty na tych samych dobrach, trzeba przymusową likwidację przeprowadzić, albowiem jest rzeczą nie do pomyślenia, żeby w jednej wsi regulować serwituty, i które ciążą na tych dobrach, a pozostawić serwituty z innych wsi, bo i właściciel na tem nic nie zyska, ponieważ nadal nie jest w stanie prowadzić ani gospodarki leśnej, ani należycie urządzić swego gospodarstwa, gdyż te serwituty, należące do innych wsi bezwarunkowo będą to utrudniały. Dlatego nowela idzie w tym kierunku, ażeby w tym wypadku uregulować przymusowe serwituty i w pozostałych wsiach.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#JózefKowalczuk">Art. 8 wyświetla art. 30 ustawy w tym duchu, że postanawia w jaki sposób i w jakim czasie określa się ostatnie pięciolecie. Było bowiem powiedziane w ustawie, że wynagrodzenie za serwituty otrzymuje się według tego, co zapisane jest w tabeli i bierze się pod uwagę cenę z ostatniego pięciolecia. W praktycznem zastosowaniu były pewne wątpliwości i różnie było to interpretowane przez komisarzy ziemskich, jaki okres pięcioletni ma być wzięty pod uwagę, czy od ogłoszenia decyzji komisji okręgowej ziemskiej, czy od dnia zebrania się komisji szacunkowej. To nie było wyjaśnione i dlatego trzeba było zupełnie jasno w ustawie tę sprawę określić. Dlatego w art. 8 noweli powiedziano, że okres pięcioletni liczyć należy według lat kalendarzowych, poczynając wstecz od 31 grudnia roku poprzedzającego datę decyzji okręgowej komisji ziemskiej, nakazującej przymusowe postępowanie. Sprawa teraz już zupełnie jasno będzie postawiona i nie będzie można doszukiwać się jakichś innych interpretacji.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#JózefKowalczuk">Art. 9 skreśla dotychczasowy art. 31 ustawy, który wprowadzał w błąd niektóre urzędy ziemskie, gdyż różni prawnicy nadawali temu artykułowi mylną interpretację, posuwając się tak daleko, że zaczęto głosić np., że właścicielowi, mającemu prawa serwitutowe na dobrach ziemskich, który w ostatnich 5 latach mieszkał np. w Rosji, wogóle odmawia się praw serwitutowych. Na tem tle najwięcej było nieporozumień szczególnie w powiatach kresowych. Zaczęto art. 31 komentować w ten sposób, że jeżeli ktoś zmuszony był wyemigrować wskutek wojny i przez ostatnie 5 lat był w Rosji, a potem wrócił w r. 1920, 1921 i chce likwidować swe serwituty, to mu się za serwituty nic nie należy, ponieważ w ostatnich 5 latach z nich nic nie korzystał. Naturalnie, że to nie jest zgodne ani z samą ustawą, ani z zamierzeniami Sejmu. Nie dosyć, że właściciel korzystał przez to, że przez 5 lat nie ponosił ciężaru, jaki na jego majątku ciążył ale jeszcze chce teraz pozbawić go wynagrodzenia za serwituty. Dlatego ten artykuł, jako zupełnie zbędny, został przez komisję skreślony. Na miejsce lego artykułu wstawiono nowy art. 31 dla usunięcia pewnej innej wątpliwości. Mianowicie nic nie było powiedziane poprzednio, kto ponosi koszta likwidacji i w jakiej mierze, dlatego nowy art. 31 tę sprawę wyjaśnia, Komisja zgodziła się jednogłośnie na to, że czynności nadzorcze przy likwidacji serwitutów wykonywane są przez urzędy ziemskie bezpłatnie. Dotychczas pobierano za to specjalną opłatę. Natomiast koszta, związane ze sporządzeniem planów i przeprowadzeniem likwidacji serwitutów na gruncie ponoszą: przy likwidacji dobrowolnej strona, którą ten warunek obowiązuje w umowie, przy likwidacji zaś przymusowej obydwie strony po połowie. Wysokość tych kosztów oraz ich podział między uczestnikami likwidacji określa okręgowa komisja ziemska. Ten artykuł znacznie ułatwia postępowanie, gdyż z góry określa, jak koszta mają być rozłożone.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#JózefKowalczuk">Następnie artykuły 10, 11 i 12 są artykułami tylko formalnemi, mówiącemi o tem, kiedy ustawa wchodzi w życie i komu się powierza jej wykonanie.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#JózefKowalczuk">Ponieważ w Komisji Rolnej została ta nowela przyjęta jednogłośnie, dlatego przypuszczam, że Wysoki Sejm bez dłuższych obrad przychyli się do tego, żeby ją przyjąć w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do rozprawy ogólnej nikt już się nie zgłosił. Przechodzimy do rozprawy szczegółowej. Do art. 1 nikt głosu nie żąda. Do art. 2 głos ma p. Włodek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StanisławWłodek">Wysoka Izbo! Zasadnicza ustawa żądała, żeby wtedy, kiedy się kasuje serwituty w kilku wsiach, kasowanie to odbywało się jednocześnie. Życie wykazało, że rzecz ta jest nierealna, że nie da się tak przeprowadzić, jak ustawa zasadnicza mówi. Nowela, proponowana przez p. Kowalczuka, wprowadza zmianę, żądając, żeby likwidacja tych serwitutów odbywała się kolejno i żeby tę kolejność ustanawiał Urząd Ziemski.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#StanisławWłodek">Otóż ja, stojąc zasadniczo na tem samem stanowisku, co p. Kowalczuk, t. zn., że kolejność musi być zachowana, nie mogę się zgodzić, żeby kolejność ustanawiał Urząd Ziemski. Szybka likwidacja serwitutów jest zarówno w interesie właścicieli, jak i samych serwitutantów jednak nie zawsze daje się ta sprawa załatwiać tak, jakby się to zrobiło na papierze. Życie ma swoje wymagania, a Urząd Ziemski może kolejkę ustanowić nieodpowiednio, nie taką, jakiej miejscowe warunki żądają. Chociaż więc myśl przewodnia trafia mi do przekonania, to jednak redakcja nie wydaje mi się właściwą i zamiast niej proponuję następujące brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#StanisławWłodek">„Jeżeli dobra ziemskie są obciążone serwitutami, należącemi do kilku wsi, to likwidacja takich serwitutów w drodze układów dobrowolnych odbywać się będzie w kolejności zgłoszeń rzeczonych wsi do tych układów, zaś w drodze przymusowej odbywać się będzie w kolejności, ustanowionej przez Urzędy Ziemskie z zachowaniem wskazań art. 13”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3 głos ma p. Włodek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławWłodek">Proponuję następujące brzmienie art. 3:</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#StanisławWłodek">„Przeciw wydzieleniu, tytułem wynagrodzenia za serwituty, przestrzeni leśnej lub ziemi z pod lasu (art. 10 ustawy) odpowiednie urzędy ochrony leśnej mogą zgłosić swój sprzeciw w ciągu miesiąca od daty zawiadomienia ich o projektowanem wydzieleniu lasu lub ziemi z pod niego, lecz jedynie w wypadkach, gdy las posiada znaczenie ochronne. Niewydanie w rzeczonym terminie decyzji co do uznania lasu za ochronny poczytane będzie za milczące zezwolenie na wyrąb tegoż”.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StanisławWłodek">Jest to zgodne z myślą przewodnią p. Kowalczuka, tylko mojem zdaniem jest wyraźniej i jaśniej zredagowane, co według mnie w takiej ustawie jest niezbędne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt już nie żąda, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JózefKowalczuk">Poprawkę do art. 2 uważam za zupełnie zbędną, mianowicie tę inowację, jaką proponuje co do dobrowolnej likwidacji, że jeżeli likwiduje się serwituty, należące do kilku wsi, to likwidacja będzie się odbywała w kolejności zgłoszeń. Nie można ustawowo nakazać właścicielowi, jeżeli chodzi o dobrowolną likwidację, w jakiej kolejności będzie się układał. Toby utrudniło sprawę. Nie chcę podejrzewać o jakieś złe intencje, ale mojem zdaniem to sprawę utrudni.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#JózefKowalczuk">Wyobraźmy sobie, że jest zgłoszone postępowanie i z pierwszą wsią jest najtrudniej przyjść do porozumienia właścicielowi, a jest jeszcze zgłoszonych 30 innych wsi. Właściciel wtedy będzie musiał mówić do pozostałych wsi: Wpłyńcie na tę wieś, żeby się na moje warunki zgodziła, bo inaczej z pozostałemi wsiami nie będę mógł pertraktować, bo według kolejności muszę się umówić najprzód z tą wsią, która się najpierw zgłosiła.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#JózefKowalczuk">To jest niepotrzebne, bo jeżeli jedna wieś, która się zgłosiła najpierw, nie będzie mogła dojść do porozumienia, toby inne wsie, które zgłosiły się później, nie mogły przystąpić do rokowań i dojść do porozumienia. Z tą jedną wsią oporną, możnaby się przymusowo porozumieć.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#JózefKowalczuk">Taka poprawka utrudnia znacznie postępowanie likwidacji serwitutów i dlatego przeciw niej się oświadczam.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#JózefKowalczuk">Poprawka do art. 3 była postawiona na Komisji Rolnej i wtedy po przemyśleniu tej sprawy nabraliśmy przekonania, że jest ona zbędna, gdyż mówi się, że urzędy ochrony lasów mogą odmówić pozwolenia tylko na wydzielanie tych przestrzeni leśnych, które są uznane za lasy ochronne. To się rozumie samo przez się i jest w instrukcjach urzędów ochrony lasów, że urząd leśny na to pozwolenia wydać nie może. Dlatego ta poprawka w Komisji Rolnej została odrzucona i przeciw niej również się oświadczam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Do art. 2 jest poprawka p. Włodka, mianowicie: Artykuł 14 ustawy powinien brzmieć: „Jeżeli dobra ziemskie są obciążone serwitutami, należącemi do kilku wsi, to likwidacja takich serwitutów w drodze układów dobrowolnych odbywać się będzie w kolejności zgłoszeń rzeczonych wsi do tych układów, zaś w drodze przymusowej odbywać się będzie w kolejności, ustanowionej przez Urzędy Ziemskie z zachowaniem wskazań art. 13”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona, art. 2 zatem w brzmieniu proponowanem przez Komisję jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3 jest poprawka p. Włodka. Artykuł 15 ustawy ma brzmieć: „Przeciw wydzieleniu tytułem wynagrodzenia za serwituty przestrzeni leśnej lub ziemi z pod lasu (art. 10 ustawy) odpowiednie urzędy ochrony leśnej mogą zgłosić swój sprzeciw w ciągu miesiąca od daty zawiadomienia ich o projektowanem wydzieleniu lasu lub ziemi z pod niego, lecz jedynie w wypadkach, gdy las posiada znaczenie ochronne. Niewydanie w rzeczonym terminie decyzji co do uznania lasu za ochronny poczytane będzie za milczące zezwolenie na wyrąb tegoż”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 3 w brzmieniu Komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Do reszty artykułów niema poprawek, uważam je bez głosowania za przyjęte, tak samo napis.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Czy kto protestuje? Nikt. Głos ma jeszcze p. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JózefKowalczuk">W trzeciem czytaniu chciałem zaproponować poprawkę, zgłoszoną przez Rząd, którą ja podtrzymuję. Zdaje się, że nie będzie żadnej obiekcji z powodu, że ona w dyskusji na Komisji nie została zgłoszona. Zdarzają się mianowicie wypadki, że dobra rządowe są obciążone serwitutami, a nie jest powiedziane, kto ma występować jako strona do układania się o serwituty i przy naszym dzisiejszym systemie ustawodawczym trzebaby uchwalać za każdym razem oddzielną ustawę, albo jedną generalną. Otóż Rząd zgłosił poprawkę, którą musielibyśmy przyjąć jako oddzielny artykuł tej treści:</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JózefKowalczuk">„Czynności, dotyczące likwidacji serwitutów, obciążających nieruchomości państwowe, przeprowadzają w imieniu Państwa jako strony władze, pod których zarządem nieruchomości te pozostają. W zakresie, niezbędnym do przeprowadzenia likwidacji serwitutów, władze te mają prawo do zbywania, zamiany i obciążenia nieruchomego majątku państwowego”.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JózefKowalczuk">Tę poprawkę ujęto w oddzielny artykuł, ażeby ustawa dawała Rządowi możność zlikwidowania serwitutów na dobrach rządowych. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, to sądzę, że ta poprawka może być przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Sądzę, że odnośnie do art. 2 p. sprawozdawca niezupełnie dokładnie zrozumiał intencję poprawki, w której mówi się, że jeśli będzie przeprowadzona likwidacja serwitutów w drodze dobrowolnych umów, w takim razie załatwienie tej sprawy będzie dokonane w kolejności zgłoszeń. O co tu chodzi? Jeśli ci, którzy będą przeprowadzali likwidację serwitutów, wszystko sami będą robili bez pomocy Państwa, bez pomocy urzędów państwowych, to oczywiście że to jest zupełnie rzeczą obojętną, ale jeśli oni się zwracają do urzędów ziemskich urzędy ziemskie przez swoich urzędników likwidują serwituty, to trzeba wiedzieć, którym wsiom dać pierwszeństwo. Właśnie chodzi o to, ażeby pierwszeństwo przysługiwało tym wsiom, które się pierwsze zgłosiły. O to chodzi, a nie o to, ażeby komuś utrudniać, czy przeszkadzać, czy pomagać; w tym wypadku pierwszeństwo powinno przysługiwać tym, którzy się pierwsi o to zgłosili.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie wiem, czy P. Marszałek pozwoli mi i drugą poprawkę uzasadnić, czy tylko tę do art. 2. Może p. sprawozdawca zechce odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Może Pan odrazu i drugą uzasadnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Odnośnie do art. 3 p. sprawozdawca jest w błędzie, jeśli twierdzi, że ta poprawka była już zgłoszona; mówiono wogóle o kwestii wykluczenia lasów ochronnych od dawania w zamian serwituty. Tu zaś chodzi o co innego; tu chodzi o to, aby urzędy ochrony lasów były skrępowane, bo jeśliby to nie było wyraźnie zastrzeżone, iż one odmawiać mogą pozwolenia na wydzielenie tylko co do lasów ochronnych, to Urząd ochrony lasów mógłby i w innych wypadkach odmówić, więc to utrudniłoby likwidację serwitutów. Jeżeliśmy wnieśli tę poprawkę, to tylko w tej intencji, ażeby, że tak powiem, zakres działania urzędów ochrony lasów pod tym względem do pewnego stopnia ograniczyć i skrępować.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Zdaje mi się, że po tych wyjaśnieniach p. sprawozdawca przyjęcia obydwu tych poprawek nie odmówi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt już głosu nie żąda, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie! Muszę stwierdzić tu, że ani nie jestem w błędzie, ani źle nie zrozumiałem tej sprawy. Była ona stawiana na Komisji Rolnej i dyskutowana; nie była stawiana w tej stylizacji, co teraz, ale chodzi o treść taką samą. Tyle co do poprawki do art. 3.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JózefKowalczuk">Jeśli chodzi o poprawkę do art. 2, to niema tej obawy, jeżeli jakaś wieś pierwsza zgłosi się i zgodzi się na dobrowolną likwidację serwitutów, żeby Urząd Ziemski swymi pracownikami przeprowadzał całą manipulację pomiarów, tak że należy im nakazać zachowanie pewnej kolejności. Obecnie sprawa tak się przedstawia, że jest ogromny brak sił technicznych i gdyby się zastosowało ten przymus, to wówczas tych sił mierniczych nie wystarczyłoby, albowiem muszą być użyte do komasacji gruntów, do przymusowej likwidacji serwitutów i do prowadzenia parcelacji. Więc niema mowy, ażeby w tych wypadkach, gdzie jest dobrowolna likwidacja, te siły techniczne tak przerzucać. Nie co do tych wypadków nakazuje się urzędom ziemskim pewna kolejność.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JózefKowalczuk">Jeśli chodzi o poprawkę do art. 3, to była ona stawiana, odpowiedziałem na nią na komisji, że nie jest rzeczą ustawy krępować urzędy ochrony lasów. One działają na mocy swoich własnych ustaw i rozporządzeń i tam w instrukcjach urzędów ochrony lasów powinno być powiedziane, jak się mają kierować w ocenie lasów, a nie potrzeba tego wstawiać do ustawy o likwidacji serwitutów, bo ona nic nie ma wspólnego z działalnością urzędów ochrony lasów. Urzędy ochrony lasów ograniczają się w tym wypadku tylko do jednego. Właściciel mówi, że chce kawałek lasu oddać za serwitut, przyjeżdża wtedy inspektor ochrony lasów i mówi, że uznaje ten las za taki, który nadaje się na oddanie za serwitut i nie stanowi lasu ochronnego. Więc nie widzimy tu żadnej groźby, ani potrzeby, by w tej ustawie dawać wskazówki dla urzędów ochrony lasów, jak mają kwalifikować lasy na ochronne i nieochronne. Dlatego sprzeciwiam się tej poprawce, jako zbędnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Są podtrzymane poprawki z drugiego czytania. Do art. 2 jest poprawka p. Włodka, a teraz p. Staniszkisa. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Przystępujemy do poprawki do art. 3. I tu jest poprawka pp. Włodka i Staniszkisa. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Pozostaje jeszcze poprawka, wniesiona przez p. sprawozdawcę, by jako art. 10. wstawić ustęp: „Czynności, dotyczące likwidacji serwitutów, obciążających nieruchomości państwowe, przeprowadzają w imieniu Państwa, jako strony, władze, pod których zarządem nieruchomości te pozostają. W zakresie, niezbędnym do przeprowadzenia likwidacji serwitutów, władze te mają prawo do zbywania, zamiany i obciążenia nieruchomego majątku państwowego”.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tym artykułem, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Większość, ustawa z poprawką p. Kowalczuka w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze rezolucja p. Nawrockiego: „Wzywa się Rząd, ażeby wypracował i przedłożył projekt ustawy dla przeprowadzenia rewizji praw serwitutowych w Małopolsce”.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed przerwą weźmiemy tylko sprawę zniesienia Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej (dr. Nr 1459).</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Chodzi tutaj o dokonanie zjednoczenia administracyjnego b. dzielnicy pruskiej z Państwem Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#StanisławGłąbiński">W tej sprawie Rząd przyszedł z projektem zniesienia Ministerstwa, który to projekt przyjęła Komisja Konstytucyjna z pewnemi zmianami redakcyjnemu Mam zaszczyt przedłożyć ustawę z temi zmianami i wnoszę, ażeby Wysoki Sejm przyjął ją bez zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Głosujemy nad całą ustawą w przedmiocie zniesienia Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej en bloc. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby powstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#StanisławGłąbiński">Proponuje się jeszcze rezolucję: „Sejm wzywa Rząd do przeniesienia departamentów Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej z Poznania do Warszawy”. Komisja popiera tę rezolucję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie ustawy)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o odbycie zaraz trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania, uważam, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzLutosławski">Proszę Panów, Komisja Konstytucyjna uchwaliła ostateczny tekst ordynacji wyborczej, który idzie jutro do druku, i dlatego postanowiła zwrócić się przez plenum do klubów, aby do jutra, do godziny 12 w południe wszystkie poprawki mniejszości były w ostatecznym tekście zgłoszone do sekretarza Komisji p. Karczewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zarządzam przerwę. Konwent Seniorów odbędzie się o godz. 4, a następnie rozpocznie się posiedzenie plenarne.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Przerwa o godz. 2 m. 20 do godz. 5 m. 20)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Posiedzenie wznowione. Poza porządkiem dziennym prosi o głos p. Rataj. Udzielę mu głosu po załatwieniu nr 8: sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o ustawie zmieniającej paragrafy 151–162 ustawy dla Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego (druk Nr 3455 i 3439).</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoka Izbo! Zgodnie z naszą Konstytucją wszystkie związki religijne mają w Państwie Polskiem zagwarantowaną zupełnie samodzielność egzystencji. Dalekiem jest od intencji Państwa Polskiego, a mam wrażenie, od wszystkich bez wyjątku stronnictw tej Izby, ażeby dawać Państwu prawo ingerowania w życie wewnętrzne związków religijnych i obciążać je odpowiedzialnością za życie wewnętrzne tych związków i dlatego całe ustawodawstwo dzisiaj obowiązujące, odnoszące się do związków religijnych wszelkich, nie wyłączając kościoła katolickiego, jest sprzeczne z konstytucją i będzie musiało ulec zmianie. Żadna wewnętrzna organizacja jakiegokolwiek związku religijnego nie może być w Polsce zaprowadzona przez ustawę państwową jednostronnie, bez uwzględnienia życzeń zainteresowanego wyznania. Wewnętrzna organizacja jakiegoś wyznania jest wyłącznie jego wewnętrzną sprawą i Państwo musi tylko ze względu na bezpieczeństwo swoje, postawić pewne zastrzeżenia, by nie dostało się w zależność od władzy pozakrajowej, która jest dopuszczalna tylko dla kościoła katolickiego, i żeby nie było takich przepisów tej organizacji, któreby były sprzeczne wogóle z obowiązującem prawem, albo z moralnością publiczną i t. d. Pozatem Państwo pozostawia wewnętrzną organizację wyznaniową całkowicie interesowanym obywatelom. Ażeby jednak stosunek Państwa do tych wyznań zgodnie z art. 115 Konstytucji oprzeć na ustawie stworzonej w porozumieniu z danem wyznaniem, to wyznanie musi mieć możność wyłonienia takiej reprezentacji, któraby jego wiernym odpowiadała. I dlatego, kiedy w swoim czasie sprawa ta stanęła przed Komisją Konstytucyjną, byłem rzecznikiem poglądu, który Komisja podzieliła, że Sejm Ustawodawczy nie może nadawać kościołowi ewangelickiemu, ani wogóle protestanckiemu ze swego ramienia ustawy, któraby w czemkolwiek ich wewnętrzne życie rozstrzygała.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#KazimierzLutosławski">Ale istniejąca na podstawie dotychczasowej ustawy legalna władza kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce zwróciła się przez posłów tej Izby do Sejmu Ustawodawczego z tem, że nie jest w stanie w ramach istniejącego ustawodawstwa wyłonić reprezentacji, któraby mogła mieć za sobą zaufanie ogółu wiernych, i dlatego prosi, żeby Sejm pewne paragrafy obowiązującego dziś prawa pochodzenia rosyjskiego zmienił tak, żeby reprezentacja wybrana na podstawie tej zmienionej ustawy pod nazwą Synodu Konstytucyjnego mogła zorganizować ten kościół na podstawach nowych, zgodnie z naszemi pojęciami konstytucyjnemi ze względu na stronę prawną w stosunku do Państwa i zgodnie z poglądami i pragnieniami ogółu wiernych tego wyznania.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#KazimierzLutosławski">Ponieważ bez takiej tymczasowej zmiany obowiązującej ustawy, która jest wogóle złą i musi być zniesiona, niemożliwe jest wykonanie art. 115 Konstytucji w stosunku do wyznania ewangelicko-augsburskiego, Komisja Konstytucyjna zgodziła się na propozycję konsystorza warszawskiego kościoła ewangelicko augsburgskiego w Królestwie Polskiem, który obecnie jest zwierzchnią władzą tego kościoła w całej Polsce, i proponuje Wysokiej Izbie ustawę, która została posłom rozdana.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#KazimierzLutosławski">Ustawa ta wprowadza zamianę 11 paragrafów ustawy dla kościoła ewangelicko-augsburskiego w Królestwie Polskiem z dn. 20 lutego 1849 r. zamiast §§ od 151–162 włącznie wprowadza nowe paragrafy: 152, 3, 4, 5 i 6, które są przyjęte prawie dosłownie w brzmieniu proponowanem przez konsystorz tego kościoła w Warszawie. Zmiany Komisji są bardzo nieznaczne a konsystorz na nie się zgadza, nie są więc one narzucone temu wyznaniu, lecz owszem pożądane. Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że w druku należy poczynić pewne zmiany, mianowicie: ustawa z 1849 roku nie dzieli się na artykuły, lecz na paragrafy, a następnie punkt d) § 152 powinien być sformułowany zręczniej, w ten sposób „z wybranych przez poszczególne parafie delegatów świeckich w ilości, odpowiadającej liczbie istniejących przy każdej z nich urzędów pastorskich”. Czysto stylistyczna zmiana. Dodaliśmy rzecz, na którą reprezentacja tego kościoła się zgodziła, mianowicie ostatni paragraf określa kompetencje Synodu Konstytucyjnego. Te kompetencje były zawarte w poprzednich paragrafach, znosząc je, powinniśmy byli określić je na nowo tembardziej, gdy chodzi o Synod Konstytucyjny, którego zadaniem jest przedewszystkiem zniesienie zasad, nie odpowiadających naszej Konstytucji. Dlatego dodaliśmy § 156.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#KazimierzLutosławski">Pozatem żadnych wątpliwości ta ustawa nie budzi, przynajmniej większość Komisji w tem brzmieniu ją przyjęła. Dla ścisłości muszę powiedzieć, że tylko zagadnienie, czy pozostawić wyrażenie „ksiądz urzędujący przy parafii, czy „duchowny urzędujący przy parafij” wywołało pewną dyskusję nie pod względem merytorycznym, tylko że tak powiem estetycznym, ale większość Komisji stanęła na tem stanowisku, które reprezentuje nasze sprawozdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Spickerman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PSpickermann">Wysoka Izbo! W zasadzie ja przeciw zmianie tej ustawy nic nie mam, ale zwołanie tego Konstytucyjnego Synodu nie odpowiada duchowi naszego kościoła, gdyż do synodu należą wszyscy wierni bez różnicy. Chcę wnieść poprawki i proszę Wysoką Izbę o ich przyjęcie. W § 152 ustawy niniejszej w punktach a) i b) po słowach: „członków konsystorza” oraz „profesorów wydziału teologicznego”, należy dodać „z głosem doradczym”. Ci panowie mogą być przez zborowników wybrani; duch demokracji tego wymaga, ażeby nie narzucać nikomu nikogo, profesorowie wydziału teologicznego tak samo jak i członkowie konsystorza mogą być później wybrani.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PSpickermann">W ustępie d) wykreślić słowa „o równej liczbie”, a za to wstawić słowa „po dwóch”.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PSpickermann">Ustęp e) ma brzmieć: „Z wybranych przez filiały delegatów świeckich po dwóch z każdego filiału” resztę ustępu skreślić.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#PSpickermann">W § 153 zamiast słów w trzeciej linii „ma lat 24” ma być: „ma lat 21”, a w ostatniej linii zamiast słów: „o ile ukończył lat 30” wstawić: „o ile ukończył lat 25”. Jeśli przyznajemy obywatelom w tym wieku lat dojrzałość do wyborów do Sejmu, to nie rozumiem, jak Kościół może ograniczyć to prawo do wyższych lat.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#PSpickermann">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał. Głos ma jeszcze p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie tylko poprosić Kolegów, żeby zechcieli sobie uświadomić ściśle i jasno granicę kompetencji Sejmu w takich sprawach. Ja absolutnie nie podejmuję się rozstrzygać, czy dla tego wyznania jest odpowiednie i potrzebne, ażeby w Synodzie zasiadało z każdej parafii po dwóch świeckich członków, czy jeden, czy od filiałów ma być po dwóch, czy tylko jeden członek, czy wyborcy powinni mieć 21 czy 24 lat, a wybrani 25 czy 30 lat, lecz musimy tutaj oprzeć się wyłącznie na tem, czego wierni tego Kościoła sobie życzą. Otóż my pod tym względem jesteśmy w trudnem położeniu. Ten Kościół ma swoją władzę legalną, o której część wiernych twierdzi, że nie odpowiada ich poglądom. Ale my nie mamy kompetencji ocenić, czy to jest część drobna, która fronduje przeciw swej władzy, czy to jest wyraz większości i t. d. Mamy tylko a priori domniemanie, że władza tego kościoła najkopetentniej wie, co duchowi tego kościoła odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#KazimierzLutosławski">Pozatem mamy jeszcze tylko jeden sposób stwierdzenia, co zrobimy bez błędu. Z jednej strony mamy opinię członków tego wyznania w tym Sejmie, którzy twierdzą, że propozycję władzy tego wyznania uważają za odpowiednią i dobrą, a z drugiej strony mamy opinię, którą kolega Spickerman reprezentuje, opinię grupy, która twierdzi w imieniu swoich bliższych w tem wyznaniu, że te zmiany byłyby nieodpowiednie. Jak mamy rozstrzygnąć? Kto tutaj jest rzeczywistym wyrazem opinii tego kościoła? Na to musielibyśmy mieć sprawdzian, za jaką opinią opowiada się większość wiernych. To jest niestety niewykonalne.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#komentarz">(P. Spickerman: Jest wykonalne)</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#KazimierzLutosławski">Ale ponieważ nikt nie zabrania żadnej parafii, ani żadnej grupie tych wiernych utworzenia sobie nowego demokratyczniejszego kościoła, który sobie ustala tak, jak im się spodoba, więc nie zrobimy nikomu krzywdy, jeżeli ten kościół, na którego czele stoi ten konsystorz, uregulujemy tak, jak on sobie tego życzy.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#KazimierzLutosławski">Po trzecie, wchodzi tu w grę jeszcze jeden motyw, dla którego mielibyśmy raczej jeszcze jeden powód do skłonienia się na stronę propozycji władzy tego kościoła raczej niż na stronę jego oponentów. Wszyscy członkowie wyznania ewangelicko-augsburskiego, którzy popierają stanowisko konsystorza, są narodowości polskiej, ci zaś, którzy popierają stanowisko odmienne, są narodowości niemieckiej. Skutkiem tego mamy powód przypuszczać, że to nie jest walka na tle poglądów na religijne interesy tego wyznania, lecz walka na tle politycznych interesów narodowościowych grup tego wyznania. Oczywiście my z punktu widzenia wolności wyznania nie mamy żadnego tytułu rozstrzygać sprawy na jedną albo drugą stronę, ale jeśli chodzi o interesy polityczne grupy narodowościowej, to niewątpliwie miarodajniejszą dla nas będzie opinia grupy narodowościowej polskiej, aniżeli niemieckiej. Ta ostatnia, powtarzam, ma wszelką wolność utworzenia odrębnego kościoła i nikt jej tego nie zabroni, ani trudności robić nie będzie I dlatego proponuję, ażeby poprzednio wniesiony projekt przyjąć tak, jak sobie życzy miarodajna legalna władza tego Kościoła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali najsamprzód nad poprawkami p. Spickermana. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#KazimierzPużak">§ 152: „Synod Konstytucyjny Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce składa się:</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#KazimierzPużak">a) z członków Konsystorza;</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#KazimierzPużak">b) profesorów Wydziału Teologicznego, w punkcie a) i b) dodać słowa: „z głosem doradczym”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy p. Spickerman prosi, żeby głosować łącznie nad wszystkiemi poprawkami, czy osobno?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PSpickermann">Osobno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie przegłosujemy najpierw poprawki do liter a) i b). Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Spickermana, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#KazimierzPużak">W ustępie d) zamiast słów: „o równej liczbie” wstawić słowa: „po dwóch”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#KazimierzPużak">Ustęp e) ma brzmieć: „z wybranych przez filiały delegatów świeckich po dwóch z każdego filiału”, resztę ustępu skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. Wobec tego ustęp art. 1 odnoszący się do § 152 uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji. Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#KazimierzPużak">Do § 15.3 zamiast słów w trzeciej linii „ma lat 24” wstawić „ma lat 21”, a w ostatniej linii zamiast słów: „o ile ukończył lat 30” wstawić: „o ile ukończył lat 25”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. Do innych paragrafów niema poprawek. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą w drugiem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Prosimy o trzecie czytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PSpickermann">Stawiam wniosek o odłożenie trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie, z drugiej strony jest protest przeciwko trzeciemu czytaniu. Protest musi być poparty przez trzydzieści głosów. Proszę Posłów, którzy są przeciwko trzeciemu czytaniu, ażeby wstali. Proszę P.P. Sekretarzy o przeliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest trzydziestu; trzecie czytanie nie odbędzie się.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla udzielenia odpowiedzi na interpelację w sprawie zbadania umów, zawartych ze spółkami leśnemi w Małopolsce głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">Wobec uchwały sejmowej, wzywającej Rząd do zadania umów, zawartych ze spółkami leśnemi w Małopolsce, oraz w odpowiedzi na interpelację posłów Witosa i tow. z dnia 24 marca r. b., mam zaszczyt złożyć następujące sprawozdanie:</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">W celu zbadania wyżej wymienionych umów, wysiana została do Małopolski Komisja, złożona z przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli Państwa, oraz Ministerstwa Sprawiedliwości, w osobie podprokuratora przy Sądzie Apelacyjnym we Lwowie. Komisja ta wyjechała z Warszawy dn. 3 marca r. b. i po zebraniu znacznego materiału wróciła dn. 22 marca. Zebrany przez Komisję materiał w postaci 64 protokółów został na szeregu odbytych już w Warszawie posiedzeń rozpatrzony przy udziale specjalnie w tym celu delegowanego podprokuratora miejscowego Sądu Apelacyjnego. Prace Komisji zostały ukończone dn. 1 kwietnia, niezależnie zaś od tego, delegowany podprokurator przeprowadził samodzielnie szczegółowe badanie zawartych umów, oraz związanych z niemi dokumentów. Badania te zostały ukończone. W szczególności zbadano umowy, zawarte przez Ministerstwo Robót Publicznych i Ministerstwo Rolnictwa, z następującemi spółkami:</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">1) Spółką Drzewną firmy „Budulec” i „Towarzystwo Odbudowy”, zastąpioną później przez Spółkę Akcyjną „Powszechne Zakłady Budowlane” (Pezet) i w dalszym ciągu przez spółkę „Concern Drzewny”;</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">2) Towarzystwem Akcyjnem „Polska Ludowa Spółka Drzewna” („Ludlas”);</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">3) Spółką naftową „Societe des Petroles de Wańkowa”;</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">4) Przedsiębiorstwem eksploatacji lasów i fabrycznej przeróbki drzewa Bole sława Bystrzyckiego i S-ki, zastąpionem później przez Spółkę „Zagroda”;</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">5) Towarzystwem agrarno-osadniczem, zastąpionem później przez Spółkę „Polska Sosna”.</u>
          <u xml:id="u-78.7" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">Dostarczony przez Komisję i zebrany dotychczas przez urząd prokuratorski materiał posłuży za podstawę do dalszego badania przez urząd prokuratorski, polegającego na wysłuchaniu opinii rzeczoznawców, poznaniu miejscowych koniunktur, dotyczących handlu drzewem, oraz przesłuchaniu tych osób urzędowych, które zawierały umowy leśne. Po ukończeniu tych badań, których terminu dziś określić się nie da, urząd prokuratorski będzie miał możność ustalić, w jakich wypadkach istnieją cechy przestępstwa i wyda odpowiednie zarządzenia. W 2 wypadkach na podstawie rozpoznawanych dokumentów władze prokuratorskie już znalazły obiektywne dane do wszczęcia dochodzeń sądowo-karnych. Wypadki te są następujące:</u>
          <u xml:id="u-78.8" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">I. Z polecenia naczelnika Wydziału Drzewnego Lwowskiej Okręgowej Dyrekcji Odbudowy, inż. Cyryla Kochanowskiego, kierownik powiatowego Biura Odbudowy w Rudkach, Zygmunt Jedliński, zawarł ze szwagrem Kochanowskiego, Alfredem Stockerem, jako przedstawicielem Spółki Naftowej „Societe de Petroles de Wańkowa”, umowę o eksploatacji 5.000 m.3 drzewa na pniu w lasach państwowych Nadleśnictwa „Berehy”. Umowa ta została zatwierdzona przez Dyrekcję Okręgową w dn. 13 maja 1921 r. Wobec tego, że inż. Kochanowski nie był upoważniony do zawierania podobnych umów, a tembardziej do zlecania ich zawierania, warunki zaś tej umowy (19 m.3 materiałów tartych na 100 m.3 surowca), zostały uznane przez Komisję Najwyższej Izby Kontroli Państwa za krzywdzące Skarb, przeto fakt zawarcia takiej urnowy zawiera cechy zbrodni nadużycia władzy (§ 101 ust. kar. austr.).</u>
          <u xml:id="u-78.9" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">II. W dniu 24 kwietnia 1920 r. Ministerstwo Robót Publicznych zawarło umowę na dostawę gotowych elementów budowlanych z firmą „Budulec” i „Towarzystwem Odbudowy”. Umowa ta została następnie przejęta przez Spółkę „Pezet” („Powszechne Zakłady Budowlane”). Na mocy tej umowy Ministerstwo Robót Publicznych zobowiązało się wypłacić kontrahentowi tytułem pożyczki 5 milionów marek na budowę wytwórni gotowych elementów budynkowych. Wytwórnia miała przejść na własność Spółki, przyczem Spółka zobowiązała się dostarczać na rzecz Skarbu z każdych 100 m.3 drzewa na pniu 35 m.3 materiału tartego.</u>
          <u xml:id="u-78.10" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">W celu wykonania poprzedniej umowy, firma „Pezet” zawarła w dn. 10 lutego i 1921 r. umowę, ujętą w formę protokółu z Ministerstwem Rolnictwa, na mocy której otrzymała do eksploatacji określone tereny wyrębowe i zobowiązała się do wykonania własnym kosztem szeregu inwestycji, polegających na zbudowaniu tartaku, kolejki i t. p. obiektów, które po 10 latach miały przejść na własność Skarbu Państwa. W dn. 14 marca 1921 r. spisana została w formie protokółu dodatkowa umowa pomiędzy przedstawicielami wyżej wymienionych Ministerstw a firmą Pezet, mocą której 5-milionowa pożyczka została zamieniona na zaliczkę bezzwrotną, a odsetka drzewa tartego na rzecz Skarbu zmniejszona z 35 m.3 na 30 m.3, przyczem zmiany te uzasadniono tem, że Spółka przyjmuje wykonanie inwestycji na koszt własny i że inwestycje te, z wyjątkiem wytwórni elementów budowlanych, przechodzą po 10 latach na własność Skarbu. Ponieważ ostatnio wymienione zobowiązania firmy Pezet na korzyść Skarbu były już przewidziane w warunkach umowy z dn. 10 lutego 1921 r., przeto nie usprawiedliwiały one w nowozawartej umowie ani zamiany pożyczki na zaliczkę bezzwrotną, ani też zmniejszenia na niekorzyść Skarbu odsetki drzewa tartego. Umowa ta została zatwierdzona przez Ministerstwo Robót Publicznych w dn. 18 marca 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-78.11" who="#MinisterSprawiedliwościSobolewski">Ministerstwo Robót Publicznych i Ministerstwo Rolnictwa związane były w stosunku do interesów Skarbu umowami z dn. 24 kwietnia 1920 r. i z dn. 10 lutego 1921 r., przeto zmiana warunków tych umów na niekorzyść Skarbu bez żadnych do tego podstaw zawiera w sobie cechy przestępstwa, przewidziane w art. 636 kod. kar. ros., polegającego na szkodliwem dla interesu skarbowego przekroczeniu władzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MaciejRataj">Wnoszę o otwarcie rozprawy nad oświadczeniem p. Ministra Sprawiedliwości w tem rozumieniu, że nie przesądza to stanowiska stronnictw w końcu dyskusji, mianowicie, czy uznają dostarczony materiał za dostateczny do powzięcia uchwały, czy też nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zająć miejsca. Czy jest jaki inny wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#MaciejRataj">Panie Marszałku — stawiam kwestię w ten sposób, że rozprawa ma być otwarta dziś, innego wniosku niema.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest postawiony wniosek, aby dziś była otwarta rozprawa nad oświadczeniem p. Ministra Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Przecież nie mamy materiału)</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję rozdzielić głosowanie. Najpierw, czy dyskusja ma być wogóle otwarta?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#MaciejRataj">Muszę zaprotestować przeciw temu, ze względu na to, że jest tylko jeden, mój wniosek o otwarcie dyskusji dzisiaj. Innych wniosków dotąd nie było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JanStapiński">Stawiam wniosek o otwarcie rozprawy na najbliższem posiedzeniu o feriach świątecznych.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Wrzawa wśród ludowców)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Musimy kwestią jasno postawić i najpierw rozdzielić pytania:</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#WojciechTrąmpczyński">1) czy ma być dyskusja wogóle?</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#WojciechTrąmpczyński">2) czy ma być dyskusja dzisiaj?</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za otwarciem dyskusji wogóle, aby wstali. Większość. Teraz głosujemy nad wnioskiem, czy dyskusja ma być dzisiaj otwarta. Proszę Posłów, którzy są za otwarciem dyskusji dzisiaj, aby wstali. Większość, zatem otwieram dyskusję. Głos ma p. Witos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie! W przemówieniu swojem w dniu 24 lutego p. poseł Staniszkis, a w większej jeszcze mierze p. poseł Stapiński zaatakowali trzy czynniki, jednym był Rząd, drugim były spółki drzewne, a trzecim było Polskie Stronnictwo Ludowe. Nie mając dostatecznego materiału w ręku wówczas mogliśmy złożyć tylko oświadczenie, które jest Wysokiej Izbie znane; a które, jak można było wnosić z nastroju panującego w Wysokiej Izbie, nie było dla niej wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#WincentyWitos">Wynikiem tych nastrojów, nastrojów nieuzasadnionych, jak to Panowie będą się mieli wnet możność dowiedzieć, były długie debaty w prasie, były daleko idące oskarżenia rozmaitych Judzi i rozmaitych instytucji i dochodziło się w wielu dziennikach do wniosków, że nareszcie odbył się „sądny dzień nad piastowcami”.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#WincentyWitos">Mając dziś znaczną część materiałów w ręku, polegając na tych, którzy je dostarczyli i na ich odpowiedzialność, jeśli chodzi o pewne cyfry, mając materiały natomiast zupełnie pewne o ile chodzi o osoby i stronnictwo, Wysoka Izba pozwoli, że jej to w tej chwili przedstawię.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#WincentyWitos">Jeżeli będę mówił o spółkach, to nie dlatego, bym miał obowiązek lub potrzebę ich bronienia, lecz dlatego, że chcę wykazać z liczbami i dokumentami w ręku, iż p. Stapiński punkt po punkcie posługiwał się kłamstwami. Podnoszę też, iż większość kontraktów ze spółkami zawarta została nie za moich rządów, a wszystkie bez mego wpływu i wiedzy, bo sprawy te należały nie do mnie, ani do rządu jako całości, lecz do odnośnych ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#WincentyWitos">Jak to Wysokiej Izbie wiadomo, Podkomisja wybrana z łona trzech zainteresowanych Komisji Sejmowych, jeszcze w październiku ub. r. poleciła swojemu referentowi, p. Staniszkisowi, zbadanie zarzutów, podniesionych przeciw umowom, zawartym pomiędzy kilkoma spółkami, zajmującemi się eksploatacją lasów w Małopolsce, a Rządem. P. Staniszkis, podjąwszy się tego, pojechał na miejsce i przeprowadził badania. Już w czasie jego pierwotnych czynności donoszono nam, że p. referent zajmuje się metyle rzeczową stroną sprawy, ile raczej dociekaniem, do jakiego politycznego stronnictwa należą przedstawiciele poszczególnych spółek, i że na rzeczoznawców powołał sobie ludzi jednostronnych, do jednego i to wyraźnie do jednego stronnictwa Związku Ludowo Narodowego należących.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#WincentyWitos">Panowie mieli tu przed chwilą oświetlenie tej sprawy przez p. Ministra Sprawiedliwości. Przedstawia ono jedną stronę, to też nie chciałbym ferować jakiegokolwiek w tej chwili wyroku, ale Panowie widzą, że po zbadaniu przez rzeczoznawców tego rodzaju, o jakich wspomniałem, władza prokuratorska doszła do wniosku, iż powinno się dochodzenie karno-sądowe prowadzić jedynie przeciw tym spółkom, które są najbliższe sercu p. Staniszkisa. Z tego wynika, jaka była bezstronność rzeczoznawców, którzy mieli obowiązek nie co innego robić, ale zbadać samą sprawę, nie oglądając się ani na ludzi, ani na stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#WincentyWitos">Niech Panowie mają trochę cierpliwości, bo myśmy ją mieli.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#WincentyWitos">Po ukończeniu tej pracy p. Staniszkis przyszedł ze sprawozdaniem do Sejmu. I tu nawet zaciekłość partyjna nie pozwoliła mu utrzymać się w roli bezstronnego sprawozdawcy, gdyż już na dłuższy czas przed zdaniem sprawozdania Sejmowi udzielał on szeroko informacji, jak mówią fałszywych, o działalności niektórych, ale tylko niektórych spółek, a nawet może Panowie sobie przypominają, że z tej trybuny przedtem, zanim się zainteresowało i dowiedziało kompetentne ciało, t. j. przed Komisją Sejmową pozwalał sobie w Sejmie na ataki przeciw P. S. L. albo przeciw jego poszczególnym członkom. Mimo tendencyjności w traktowaniu sprawy uwłaczającej powadze referenta, o ile się ją posiada, p. Staniszkis nie mógł wykazać nic takiego, coby obciążało klub P. S. L albo jego poszczególnych członków. Trudno było naówczas przypuszczać, że role zostały podzielone i że p. Staniszkisa miał wyręczyć kto inny, a tym innym był najnowszy sojusznik Zw. L. N. p. Stapiński.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#WincentyWitos">Ze sprawozdania p. Staniszkisa wynikały wnioski, które przez Izbę zostały jednomyślnie uchwalone, bo i my oświadczyliśmy się za nimi, nie mając powodu oświadczać się przeciw. P. Staniszkis stronniczość swoją posunął tak daleko, że przy jednym z tych wniosków, domagającym się wyświetlenia sprawy i przyjętym przez podkomisję radził Sejmowi, by go odrzucił, a to tylko z tego powodu, że wniosek pochodził od posła Bryla. Sejm jednak, a nawet Klub p. Staniszkisa nie poszedł za jego radą.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#WincentyWitos">Ze sprawozdania pana referenta i oświadczenia Rządu wynika, że na terenie Małopolski eksploatacją drzewa w lasach państwowych zajmowały się następujące spółki: „Polska Ludowa Spółka Drzewna”, Polska Sosna, Zagroda, Ropa, Zrąb, Poprad, Pezet i Wańkowa.</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#WincentyWitos">Ogromną większość tych spółek podobało się p. Staniszkisowi, a szczególnie p. Stapińskiemu zapisać na dobro ludowców. Mimo, że stoję na stanowisku, iż każdemu obywatelowi państwa, a nawet ludowcowi wolno pracować w tej dziedzinie, która dotąd była wyłącznym monopolem firm żydowskich, jak to w dalszym ciągu udowodnię Wysokiej Izbie, muszę oświadczyć kategorycznie, że Polskie Stronnictwo Ludowe, jako takie, ani nie zakładało, ani nie popierało żadnej a tem samem którejkolwiek z wymienionych tu spółek.</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#WincentyWitos">Jeżeli zaś idzie o udział i pracę członków P. S. L. w tych spółkach, to zaznaczę, że w Polskiej Ludowej Spółce Drzewnej, część członków należy do P. S. L., znaczną jednakże ich większość stanowią ludzie o innych przekonaniach politycznych, lub też partyjnie zupełnie obojętni, do Rady Nadzorczej zaś tej spółki należy poseł, który do niedawna był członkiem N. Z. L., a więc nie można tu mówić o jednostronności partyjnej.</u>
          <u xml:id="u-88.13" who="#komentarz">(P. Skulski: Panie Pośle, niech Pan wymieni nazwisko)</u>
          <u xml:id="u-88.14" who="#WincentyWitos">Jeżeli panu prezesowi Skulskiemu o to chodzi, to powiem, że do Rady Nadzorczej Pol. Lud. Spółki Drzewnej należał pos. Serwatowski</u>
          <u xml:id="u-88.15" who="#komentarz">(Głos: On nie jest z naszego stronnictwa).</u>
          <u xml:id="u-88.16" who="#WincentyWitos">To też mówiłem — należał. Do Spółki „Zagroda” należy jeden jedyny ludowiec, to jest inżynier Pawłowski, reszta zaś wspólników, którzy tam byli, lub są należą do innego stronnictwa, lub do żadnego.</u>
          <u xml:id="u-88.17" who="#WincentyWitos">Do spółki zaś „Zrąb” należą inż. Milen, były poseł do sejmu lwowskiego i Cieluch i stwierdzam, że obaj ci panowie niedawno należeli do obozu Stapińskiego, a dziś są piastowcami. Należy też bezpartyjny Związek Inwalidów powiatu grybowskiego, co chyba bardzo gorszącem nie jest, należy kilkunastu włościan i kilku inteligentów, partyjnie zupełnie nieokreślonych. Tak się przedstawia zbiór ludzi, którzy tworzą tę spółkę.</u>
          <u xml:id="u-88.18" who="#WincentyWitos">Kierownicy i właściciele spółki „Ropa” nie zaznaczyli niczem swojej przynależności partyjnej, a o istnieniu spółki „Poprad” dowiedziałem się dopiero z przemówienia p. Stapińskiego. Pasowany przez niego na wybitnego piastowego działacza kierownik tej spółki inż. Wojdyga, dowiedziawszy się o tem pismem z dnia 15 marca, wystosowanem do Klubu P. S. L. gwałtownie przeciw temu protestuje.</u>
          <u xml:id="u-88.19" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-88.20" who="#WincentyWitos">Pismo to mam u siebie i mogę je każdej chwili pokazać.</u>
          <u xml:id="u-88.21" who="#WincentyWitos">Sprawa spółki „Polska Sosna” z powodu rozwiązania kontraktu jest bezprzedmiotową, zresztą należy to do kogo innego i niezawodnie pod tym względem także do sprawozdania przyjdzie. Zaznaczam tylko, że kierownik tej spółki i p. inż. Garylak do P. S. L. wcale nie należy.</u>
          <u xml:id="u-88.22" who="#WincentyWitos">Spółką „Pezet”, jak Panowie niezawodnie wiedzą, kieruje p. Stahl wiceprezydent m Lwowa. Panowie się chyba nie wyprą, że jest to wybitny członek Narodowej Demokracji. Jest tam pozatem także p. Kolischer — izraelita, którego przynależność partyjna jest mi zupełnie nieznana. Spółka w każdym razie niezła.</u>
          <u xml:id="u-88.23" who="#WincentyWitos">W spółce Wańkowa francusko-żydowskiej znajduje się poza rzekomymi francuzami, o których była mowa, niejaki pan Stocker brat zieńcia p. Kochanowskiego, tego samego którego bezstronność i fachowość uznał p. Staniszkis, a których wyniki ot tak cudownie się przedstawiają chociażby w sprawozdaniu p. Ministra Sprawiedliwości Dla ścisłości nie od rzeczy będzie nadmienić, że podkomisja sejmowa zbadała zawarte z Rządem kontrakty zawarte przez spółki i na podstawie referatu p. Staniszkisa, uznała je za korzystne dla Skarbu Państwa i dlatego uchwaliła rezolucję, na którą zgodził się Sejm, wzywającą Rząd do ich wykonania. Podkomisja stwierdziła pozatem, że kontrakty te były badane przed ich podpisaniem przez wszystkie powołane do tego czynniki rządowe. P. Staniszkis jednak jako referent tej podkomisji na plenum zignorował jej uchwałę, czy może zapomniał i sam od siebie przyszedł z wnioskiem zupełnie przeciwnym.</u>
          <u xml:id="u-88.24" who="#WincentyWitos">Sprawy te na ogół, a szczególnie sprawa oddania eksploatacji lasów państwowych za zapłatą w drzewie, wymagają pewnego wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-88.25" who="#WincentyWitos">Celem przyjścia z pomocą zniszczonej wojną ludności Rząd sięgnął na cele odbudowy do lasów państwowych. Na skutek porozumienia między Ministerstwem Rolnictwa i Ministerstwem Robót Publicznych wyznaczone zostały pewne kontyngenty z lasów państwowych na cele odbudowy. Kontyngenty te w drodze przetargu publicznego były oddawane do eksploatacji poszczególnym przedsiębiorstwom, czy spółkom, przyczem początkowi eksploatanci za przerobienie masy drzewnej na materiał klocowy i tarty pobierali umówione wynagrodzenie pieniężne. System ten jednakże okazał się z biegiem czasu niewygodny, a to z powodu ustawicznego spadku waluty polskiej. Wynagrodzenie pieniężne za przerobienie masy drzewnej określone w umowie, stawało się w ciągu kilku miesięcy bezprzedmiotowem, bo równocześnie ze spadkiem waluty szła z dnia na dzień w górę cena robocizny; stąd kontrakty oparte na wynagrodzeniu pieniężnem musiały ustawicznie podlegać rewizji, a samo wynagrodzenie musiało być po pewnym czasie zmieniane na korzyść przedsiębiorstwa. Taka przynajmniej była praktyka. To skłoniło Ministerstwo Rolnictwa i Ministerstwo Robót i Publicznych do zaprowadzenia nowego stałego systemu wynagradzania przedsiębiorstw, polegającego na tak zwanej zasadzie ekwiwalentowej. Zamiast wynagrodzenia pieniężnego za przerobienie masy drzewnej przyjęto za zasadę wynagrodzenie w tym samym materiale, to znaczy, że za przerobienie masy drzewnej na materiał budowlany dla celów odbudowy przypadał pewien procent materiałów przerobionych na własność tym czynnikom, które się przeróbki podejmowały. Według obliczeń, przez techników dokonanych, z każdych 100 m3 masy drzewnej na pniu da się wytworzyć maksimum 60 m3 desek. Z tej ilości, t. j. z tych 60 m. desek, Rząd pewną część brał dla siebie, pewną zaś część oddawał na własność przedsiębiorcom jako wynagrodzenie w materiale za czynności przetwórcze zamiast wynagrodzenia w gotówce. Wzajemny procent jest zawsze ściśle określony na podstawie zawieranych umów lub w drodze publicznego przetargu. Ponadto we wszystkich wypadkach — te kontrakty zresztą mówią, Rząd zastrzegał sobie prawo pierwokupu wszystkich materiałów, które przypadały przedsiębiorstwu jako wynagrodzenie i nakładał w razie niedotrzymania tego warunku wysokie kary.</u>
          <u xml:id="u-88.26" who="#WincentyWitos">Tendencyjność p. Staniszkisa ujawniła się w fakcie, że na rzeczoznawcę pomiędzy innymi powołał on p. Kochanowskiego, który jest osobiście w jednym z kontraktów zainteresowany. Pozatem p. Staniszkis mówił o forytowaniu rzekomych spółek ludowcowych. Dotknę tej materii i zaznaczę, że Polska Ludowa Spółka Drzewna dała Rządowi w kontrakcie największy procent masy drzewnej. Spółka „Zagroda” otrzymała rewiry w drodze przetargu na zasadzie oferty, jako najwięcej dająca. Natomiast muszę stwierdzić, co jest zgodne z prawdą, że bez przetargu, ale z wolnej ręki otrzymała prawo eksploatacji spółka „Pezet”, utworzona pod skrzydłami Narodowej Demokracji.</u>
          <u xml:id="u-88.27" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Nikt z nas nie popierał tej spółki)</u>
          <u xml:id="u-88.28" who="#WincentyWitos">Jak widać z tego, co powiedziałem, p. Stapiński miał uzupełnić atak przez p. Staniszkisa rozpoczęty, p. Stapiński miał dokonać zemsty na znienawidzonym przez niego obozie politycznym, ale równocześnie p. Stapiński miał inny cel. Ponieważ p. Stapińskiego znamy, więc wiemy, że zawsze idzie wypróbowanemi przez siebie dawno metodami i znowu broni skutecznie wypróbowanych swoich przyjaciół od daniny leśnej, a broni i innych, tych, którzy mają dzisiaj monopol, broni przedsiębiorców żydów, ażeby i tym żadna krzywda się nie stała. Panowie niezawodnie przypominają sobie, że wstępem do ataku było przemówienie p. Stapińskiego dnia 24 marca, a więc przed południem tego samego dnia, a to na Komisji Odbudowy Kraju, gdzie p. Stapiński usiłował udowodnić, że danina leśna jest niepotrzebna, bo Rząd ma zajęte i zapłacone dziesięć milionów metrów sześciennych drzewa. Skąd wziął te cyfry, niewiadomo. Urzędnicy Ministerstwa Robót Publicznych mówili już wtenczas, że sobie poradził w ten sposób, że do każdej cyfry dodał jedno zero. Czy to zrobił, nie wiem, to już składam na odpowiedzialność tych panów, którzy zdaje się na tym rachunku cośkolwiek się rozumieją. Nie dziwię się jednak temu, bo wiem, że p. Stapiński w swoich rachubach politycznych dokładał nie tylko same zera, ale i inne cyfry i to zupełnie bez skrupułów.</u>
          <u xml:id="u-88.29" who="#komentarz">(P. Stapiński: Zobaczymy, Panie Witos, jak Pan skończy).</u>
          <u xml:id="u-88.30" who="#WincentyWitos">Zobaczymy. Żeby jednak należycie zrozumieć i ocenić dalszy cel roboty p. Stapińskiego ujawniony w jego mowie, wygłoszonej w dniu, o którym wspomniałem w Wysokim Sejmie, uważam za wskazane bodaj w krótkich słowach skreślić podłoże całej tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-88.31" who="#WincentyWitos">Ze wszystkich kontraktów na eksploatację lasów państwowych zawartych przez Rząd z różnemi firmami we wszystkich dzielnicach Rzeczyposp., poruszył p. Stapiński tylko kilka umów, zawartych przez spółki małopolskie założone i złożone przez i z samych Polaków. Muszę stwierdzić, o czem może nie wszyscy Panowie wiedzą, że za czasów austriackich państwowe lasy małopolskie były eksploatowane wyłącznie przez żydów. Na 40 kontraktów, któremi były objęte wszystkie lasy państwowe w Małopolsce — 32 były zawarte przez przedsiębiorców żydowskich, 4 — przez spółki żydowskie, a na 4 figurowali podstawieni firmanci, jednak one faktycznie do żydów należały.</u>
          <u xml:id="u-88.32" who="#WincentyWitos">Lista tych panów przedstawia się w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-88.33" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-88.34" who="#WincentyWitos">Worochtę I dzierżawił pan Eisler; Worochtę II — pan Kuppelnian; Jabłonną — pan Bloch; Delatyn — pan Klein; Pasieczną, Zieloną, Rafajłową, Polanicę i Mizuń — pan Grifel; Jasień — pan Gleisinger; Niebytów — pan Artman; Starzawę — pan Hutterer; Wistowa — pan Kohanc; Szeszory, Gtoropy, Kosów i Jabłonów — firma Szebs Szafrin; Delatyn II — Szebs Błock; Szeparowce — pan Zimmelt, Śnietnicę — pan Knoll; Dobrochostów — pan Fallbochmer; Berechy, Mizuń i Sołotwinę — firm Falter i Dattner; Niepołomice i Stary Sącz — pan Knoll, zaś rewiry w Dobromilu, Tustanowicach, Nahujowicach, Kałuszu, Lisowicach I i II, Rachinie, Polanicach II, Suchodole i Lopiance — pan Borak, wreszcie rewir w Turzy — pan Koenigraetz, historyczne nazwisko dla p. Stapińskiego. Resztę rewirów dzierżawili również żydzi za pomocą podstawionych firmantów.</u>
          <u xml:id="u-88.35" who="#WincentyWitos">Jak z tego widać eksploatacja lasów państwowych w Małopolsce była za czasów austriackich wyłącznie monopolem żydowskim. Żydzi eksploatowali to drzewo prawie za darmo, bo mając monopol, dawali ceny bardzo niskie, i przy tych cenach się utrzymali, gdyż nie mieli żadnej konkurencji. Dla przykładu Panom wspomnę, że jeden z nich dzierżawiący wyręby w Niepołomicach, a więc przed samemi bramami Krakowa, jeszcze w roku 1914 za metr sześcienny drzewa płacił 5 koron. Gdy Małopolska weszła w skład niepodległej Rzeczypospolitej Komisja Likwidacyjna rządząca w przełomowym okresie Małopolską unieważniła te kontrakty, jako dla państwa niekorzystne. Sejm Ustawodawczy zarządzenie Komisji Likwidacyjnej zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-88.36" who="#WincentyWitos">Jest to całkiem naturalne, że w tym stanie w społeczeństwie polskiem obudził się ruch w kierunku przełamania tego monopolu. Zaczęty się tworzyć spółki polskie, które, mając na czele ludzi fachowych, zebrały kapitał, chociaż nie zawsze wystarczający i podjęły starania o otrzymanie eksploatacji wyrębów w lasach państwowych. Dotychczasowi monopoliści zaczęli odrazu robić polskim spółkom wszelkiego rodzaju trudności, a Panowie widzicie, że trafili nawet do Sejmu, i widzicie przez kogo. Przychodziło im to tem łatwiej, że nie wahali się w sposób często najbardziej niemoralny działać na szkodę Państwa. Dla ilustracji przytoczę Panom jeden przykład: W lutym b. r. odbywała się w nadleśnictwie w Śnietnicy licytacja na etat drzewny na rok 1922. Na krótko przed licytacją zjawił się u przedstawiciela spółki „Zrąb” inż. Milona niejaki p. Zorn i oświadczył krótko: Nie przychodzę prosić, ale stawiam propozycję: Niech Zrąb pójdzie z nami, to dostaniemy wyręby po niskich cenach i na czas dłuższy, na 5 a może 10 lat. Gdy p. Milan na tę propozycję się nie zgodził, p. Zorn odpowiedział: „Zrąb” nic na tem nie straci; a jeśli idzie o wyrąb Śnietnicy, to wynosi on tylko 7.000 m. — według tego, co powiada Rząd, ja zaś Panu powiadam, że on może wynieść 9, 10, a może nawet 12.000 m., bo ja się na takich sprawach znam. Dawało się więc jasno do zrozumienia, że 7.000 m.3 się zapłaci, a wywiezie się 12.000. To jest chyba wymownym obrazem rabunkowej gospodarki, jaka była prowadzona przez tego rodzaju ludzi, a których tu tak siarczyście broniono.</u>
          <u xml:id="u-88.37" who="#komentarz">(Okrzyki).</u>
          <u xml:id="u-88.38" who="#WincentyWitos">W tych warunkach powstało w Małopolsce 6 spółek polskich, nie wchodzę w to jakich, o tem się mówiło już — które miały odwagę podjąć pracę w celu eksploatacji lasów rządowych i zrobiły w ten sposób pewien wyłom. I właśnie na te spółki, a nie inne, a przy tej sposobności i na Polskie Stronnictwo Ludowe — uderzył z całą furią p. poseł Stapiński. Zarzucał im po pierwsze, że spółki otrzymały wyrąb cichaczem, a nie w drodze publicznego przetargu, powtóre. że warunki kontraktowe, jakie otrzymały, są — użyję tu słów jego „wręcz przerażające i obelżywe dla Państwa”, po trzecie, że spółki te nie dotrzymały ani jednego warunku kontraktowego. Zanim jednak odpowiem szczegółowo na zarzuty p. Stapińskiego, muszę odrazu stwierdzić, że wszystkie zarzuty — pod naszym adresem, jako stronnictwa — są stekiem kłamstw i podejrzeń, obliczonych na nieznajomość rzeczy tak w Wysokiej Izbie jak opinii publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o nieużywanie takich słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#WincentyWitos">Jak mam to nazwać? Niech P. Marszałek mi powie. Z dobrą wiarą przyjmował Sejm to, co mówił p. poseł Stapiński, który zasłaniał się ciągle tem, że mu chodzi o Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#WincentyWitos">Twierdzę, że chodziło mu tylko o to, aby te spółki utrącić, albowiem wiemy doskonale kto nad tem pracował, kto za to stał, kto informował i kto prowadził p. Stapińskiego i ponieważ, zdaje się, będzie jeszcze dalsza pogadanka o tem, bo to się dziś nie zakończy, więc będziemy mieli możność dostarczyć dalszy materiał w tej sprawie. A że p. Stapińskiemu o Skarb Państwa nie chodziło, świadczy fakt, że nie kto inny, ale właśnie p. Stapiński dwukrotnie interweniował w Ministerstwie Robót Publicznych, nalegając tam na pewnych urzędników, aby się zgodzili na najniekorzystniejszą ze wszystkich ofert, jakie ktokolwiek składał w Ministerstwie, ofertę przedłożoną przez jego najbliższych przyjaciół.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#komentarz">(P. Stapiński: To jest kłamstwo. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#WincentyWitos">Otóż ja mam list i jak będzie możność odpowiedzenia, to odczytam list w tej sprawie i podam nazwisko urzędnika z Ministerstwa Robót Publicznych, który to Panu w oczy powie.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#komentarz">(P. Stapiński: No, to będzie jakiś Pana przyjaciel, który powie jak Pan będzie chciał)</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#WincentyWitos">Nie, moi przyjaciele są uczciwi.</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#WincentyWitos">Jeżeli chodzi o warunki kontraktów wogóle, to nie broniąc ich, stojąc od tego zupełnie na boku, muszę zaznaczyć, ponieważ odpisy tych kontraktów mam u siebie, że kontrakty te były sporządzone i zbadane przez dotyczące ministerstwa, a więc Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Robót Publicznych oraz Najwyższą Izbę Kontroli i nawet przez Generalną Prokuratorię, a więc przez wszystkie władze powołane do czuwania nad Skarbem Państwa. Są odpisy, są tu oryginalne podpisy. Pozatem muszę nad mienić, że kontrakty te są właściwie szablonami, że nie robi się ich specjalnie dla kogoś, ale wpisuje się tylko cyfry do przygotowanych szematów.</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#WincentyWitos">Uważam też za wskazane przypomnieć, że Polska Ludowa Spółka Drzewna otrzymała wyręby w lasach państwowych, które przed nią miały firmy: Eisler, Koppelman, Falter i Dattner i Grlfel. Spółka Zagroda otrzymała te wyręby, które przed nią dzierżawiły firmy: Hutterer, Borak, oraz Falter i Dattner.</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#WincentyWitos">Spółka Zrąb otrzymała wyręby, które przedtem eksploatował p. Knoll, a o które ostatnio starał się p. Zorn, znany dobrze p. Stapińskiemu, a podobno i bliski przyjaciel.</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#WincentyWitos">Spółka „Ropa” otrzymała wyręby, które miał poprzednio p. Knoll. Spółka „Poprad” uzyskała wyręby, o które zabiegała pani Mina Vogel. To byli ci katolicy, o których tak gorąco niektórym panom chodziło.</u>
          <u xml:id="u-90.10" who="#WincentyWitos">Zaznaczyć tu muszę dla jasności, że nie występuję specjalnie przeciwko żydom, stwierdzam tylko fakt, że p. Stapiński działał tu w myśl intencji i wskazówek pewnych przedsiębiorców — tu za siebie mówią nazwiska, którzy, jak pijawki, trzymają się lasów państwowych i którzy naszym współobywatelom żydowskim nie przynoszą również zaszczytu Jeżeli oni interes państwa rozumieją w ten sposób, jak to p. Zorn określił w przytoczonej rozmowie z p. Milonem, że dobro publiczne polskie jest po to, żeby je rozdrapać, to zdaje się, że do tego rodzaju obywateli nawet ludzie do nich bardzo zbliżeni tak prędko się nie przyznają.</u>
          <u xml:id="u-90.11" who="#WincentyWitos">Nie od rzeczy będzie zaznaczyć, że niektórzy pokrzywdzeni, a tak gorąco bronieni fachowi dzierżawcy lasów państwowych, w czasie inwazji ukraińskiej na Lwów i Małopolską wschodnią, wszelkiemi siłami popierali Ukraińców. Do nich należy broniony przez p. Stapińskiego Hutterer, który w czasie inwazji ukraińskiej walczył przeciwko Polakom, jako ukraiński porucznik. Jako na informatora powołał się p. Stapiński na niejakiego kupca Lenkowicza. Ja sądziłem, że nazwisko samo mówi dość dużo za siebie. P. Stapiński był ostrożny i nie wymienił imienia tego pana. Żeby mu wyjaśnić powiem, że to jest pan Mendel Lenkowicz dwudziestoparoletni obywatel, domniemany zięć znanego syjonisty p. Wachsa. P. Mendel uciekł z wojska polskiego, nie chcąc zadość uczynić obowiązkowi służby w armii polskiej, bo jej nie uznawał i ukrywał się w okolicach Klimkówki, której dziedzicem jest p. Stapiński.</u>
          <u xml:id="u-90.12" who="#komentarz">(Oklaski i wesołość)</u>
          <u xml:id="u-90.13" who="#WincentyWitos">Kilkakrotnie w swojem przemówieniu wspominał p. Stapiński o tartaku „Hanka”. Znowu tylko informacyjnie, nie wchodząc w meritum rzeczy. Był to tartak, który nazwał p. Stapiński „Hanka” — polskie imię. Pozwolę sobie sprostować, że chodzi tu nie o tartak Hanka, lecz tylko o tartak, którego właścicielką jest p. Chaja Waks.</u>
          <u xml:id="u-90.14" who="#komentarz">(Głos: To wszystko jedno)</u>
          <u xml:id="u-90.15" who="#WincentyWitos">Dla Pana jest wszystko jedno, jednak inni rozróżniają.</u>
          <u xml:id="u-90.16" who="#WincentyWitos">Takie jest podłoże faktyczne sprawy kontraktów drzewnych w lasach państwowych w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-90.17" who="#WincentyWitos">A teraz przechodzę do poszczególnych spółek. Powiedziałem już, że operuję materiałem dostarczonym mi, który może być skorygowany, daję jednak materiał, który dostarczyli mi ludzie wiarogodni.</u>
          <u xml:id="u-90.18" who="#WincentyWitos">Polska Ludowa Spółka Drzewna zawarła z Rządem polskim dwie urnowy. Jedna zupełnie indywidualna z Ministerstwem Rolnictwa o przyznanie 10 letniej poręby Mizuń i Sołotwia Mizuńska, a druga z Min. Robót Publicznych, jako wykonawczyni umowy tegoż Ministerstwa z Ministerstwem Rolnictwa o eksploatację lasów państwowych w Worochcie i Tatarowie na rzecz odbudowy kraju. Pan Stapiński obydwa te kontrakty pomieszał ze sobą, wplatając w kontrakt Worochciański postanowienia z umowy o wyręby w Mizuniu i na odwrót. Ze p. poseł Stapiński uczynił to zupełnie świadomie nie ulega najmniejszej wątpliwości i znając poczucie odpowiedzialności i uczciwość jego, nie mogliśmy się czego innego spodziewać. Zdumieliśmy się jednak, czytając w mowie p. posła Stapińskiego zarzuty, cytowane jakoby z danych umów, o których w żadnej z tych umów nie ma najmniejszej wzmianki, a więc zarzuca p. Stapiński przy kontrakcie w Mizuniu, że cena drzewa za pierwszy rok kontraktowy 1921 wynosiła mkp. 65 za metr. kub., podczas gdy ówczesna cena targowa wynosiła 500 mkp. za metr. kub.; nie wspomniał jednak słowem, że według tejże umowy spółka jest obowiązaną pobudować i oddać bezpłatnie, bez zwrotu jakichkolwiek kosztów, na własność Skarbu Państwa 37 klm. kolejki wąsko torowej stałej i 8 klm. wąskotorowej przenośnej, co według obliczeń ówczesnych wynosiło 300 milionów mkp., a dziś wynosi przeszło pół miliarda marek. Nie podniósł dalej p. Stapiński, że spółka ma oddać na własność Skarbu Państwa również bezpłatnie tartak 8 gatrowy wraz z potrzebnemi zabudowaniami, co według obliczeń ówczesnych wynosiło około 150 milionów mkp., a dziś przedstawia wartość przeszło 250 milionów mkp. Nie wspomniał również p. Stapiński, choć wiedzieć o tem musiał, że spółka zobowiązana jest także oddać na własność Skarbu Państwa cały park wozowy wraz z maszynami, warsztatami, remizami kolejowemi i że musi wybudować potrzebną ilość dróg i dostępów do lasów Mizuńskich i w Sołotwinie Mizuńskiej, co stanowi dalszy wydatek około 150 milionów mk. pol. Na te łączne wydatki, które wówczas w czasie zawierania kontraktów wynosiły około 450 milionów mk. pol.; ma spółka otrzymać od Skarbu Państwa około 2.400 hekt. lasu do eksploatacji, co według dotychczasowych doświadczeń, licząc po 300 metr. kub. na jeden hektar, daje masy drzewnej około 700.000 metr. kub. czyli, że na każdy metr. kub. drzewa okrągłego płaci spółka Skarbowi Państwa oprócz ceny kontraktowej, obowiązującej, nadmieniam dodatkowo, tylko na pierwszy rok kontraktowy 65 mk. pol. dalszych 640 mk. pol. tytułem inwestycji, które bez grosza rekompensaty przechodzą później po ich wykończeniu na własność Państwa. Jeżeli więc ówczesna cena targowa za metr. kub. wynosiła 500 mk. pol., to spółka za to drzewo płaci o 225 mk. pol. więcej.</u>
          <u xml:id="u-90.19" who="#WincentyWitos">Nie wspomniał zupełnie p. Stapiński o tem, że spółka, oddając te inwestycje Skarbowi Państwa, stawia tenże Skarb Państwa w to korzystne położenie, że po upływie 10-cio lecia kontraktu Skarb Państwa, mając do dyspozycji w rewirze dotychczas zupełnie niedostępnym do rozporządzenia swojego, jako swoją własność, całą sieć kolejową kosztem spółki zbudowaną oraz zakłady przemysłowe wystawione według wymogów najnowszej techniki — ma możność osiągnięcia w następnych dekadach od przyszłych swoich kontrahentów cen rzeczywiście bardzo korzystnych, czego by uczynić nie mógł, gdyby spółka nie zobowiązała się do wybudowania tych kosztujących setki milionów inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-90.20" who="#WincentyWitos">Przekręcił pozatem p. Stapiński z całą świadomością fakt, twierdząc, że cena na drzewo na pniu ma być każdorocznie rewidowana przez komisję wybraną. Na to odpowiedział p. Minister Rolnictwa. Ponieważ jednak było wielkie podniecenie, zdaje się, że Panowie dobrze tego nie zapamiętali. Według bowiem art. 8 tego kontraktu, cena kupna drzewa na pniu ma podlegać corocznej rewizji, a rewizji tej ma dokonywać Komisja, złożona z dwóch arbitrów spółki, z dwóch arbitrów Ministerstwa Rolnictwa i jednego superarbitra, którego nie los wybiera, ale, którego według postanowień umowy, bo to jest w art. 8 zapisane, mianuje Minister Przemysłu i Handlu, a więc znowu Rząd. Stwierdzenie tego zmienia całkowicie postać rzeczy, bo Rząd ma wszystko teraz w swoim ręku, a gdyby było tak, jak pan twierdzi, to Rząd by właśnie wszystko z rąk wypuścił. To było niezgodne z prawdą i dlatego to prostuję. Twierdzenie więc p. Stapińskiego z takim patosem wygłoszone, że dzieje się straszna krzywda Skarbowi, było tym manewrem wiecowym, który popłaca w Krośnie, w Horkówce i w innych miejscowościach, ale który na szczęście tutaj popłacać nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-90.21" who="#komentarz">(Głos: Już popłacił)</u>
          <u xml:id="u-90.22" who="#WincentyWitos">Spodziewam się, że nie na długo. Twierdzi dalej p. Stapiński, że spółka w Mizuniu nie wykonała kontraktu i domaga się rozwiązania spółki z tego powodu. Nie mam nic przeciwko temu, zresztą będziemy mieć przed sobą wniosek powołanych do tego władz, być może iż wniosek pójdzie w tym kierunku. A jeżeli będzie Wysokiej Izbie pozostawiona decyzja w danej sprawie, bo to się także trafia, to oświadczam, że będziemy za tem głosowali. Jeżeli jednak wyrządzimy komu szkodę przy takiem załatwieniu, to tylko samemu Państwu.</u>
          <u xml:id="u-90.23" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego pan będzie głosował)</u>
          <u xml:id="u-90.24" who="#WincentyWitos">Zapewne nie dla pańskiej przyjemności to będę czynił.</u>
          <u xml:id="u-90.25" who="#WincentyWitos">Mogę stwierdzić na podstawie autentycznych informacji, które zresztą niewątpliwie przedłoży i Rząd, że spółka robiła wszelkie wysiłki, aby kontraktowi w zupełności uczynić zadość, przeprowadzając z jednej strony w r. 1921 wyręby na ten rok zakreślone oraz wykonując inwestycje na ten pierwszy rok programem inwestycyjnym objęte. Zaznaczam, że spółka wyrąbała w Mizuniu w r. 1921 przeszło 50.030 m3 drzewa użytkowego, wybudowała w tymże roku 14 km. kolejki wąskotorowej stałej, prowadzącej do tych pierwotnie wyznaczonych spółce zrębów celem umożliwienia zwózki tego drzewa w terminie letnim i jesiennym, przygotowała spółka cały park kolejowy, potrzebny do prowadzenia zwózki, a więc przeszło 120 par wózków, 3 maszyny parowe, 4 motory benzynowe do zwózki, cały szereg maszyn pomocniczych, urządziła cały warsztat reparacyjny i remizę kolejową, a to kosztem przeszło 200 mil. mk. pol., co, jak wspomniałem, staje się własnością Państwa. Nadto ma spółka zabezpieczoną dostawę brakujących jej wszystkich części inwestycyjnych, ma już zakupione całe urządzenie tartaczne wraz z dwoma maszynami parowemi, tak, że nie ulega kwestii, iż inwestycje te będą ściśle wykonane w terminie przepisanym umową. Jeżeli już jestem przy kontrakcie mizuńskim, to zmuszony jestem zwrócić uwagę na to, że p. Stapiński zakpił sobie z Wysokiej Izby w sposób niesłychany i możliwy tylko w stosunkach tu panujących; bo kpinami obliczonemi na nieznajomość rzeczy i wprost podziwienia godna łatwowierność jest następujące zdanie wypowiedziane przez p. Stapińskiego: „W kontraktach jest taki przepis, że w razie wywrotów 250 m3. masy drzewnej ma być policzone spółce za 1 hektar. Brylantowy interes wołał p. Stapiński — bo wiadomą jest rzeczą, że lasy państwowe tamtejsze są dobrze zagospodarowane i daleko wyższą masę drzewną posiadają”. Otóż chyba każdy z szan. panów zda sobie dokładnie z tego sprawę, że nie może być brylantowym interesem dla spółki, jeżeli 250 m3 wywrotów, a więc drzewa gorszego gatunku ma Jej być policzone za 1 hek. przestrzeni porębowej, jeżeli ta sama spółka według umowy dostaje z poręb etatowych przeszło 300 m3 drzewa zupełnie zdrowego i jakości pierwszorzędnej.</u>
          <u xml:id="u-90.26" who="#WincentyWitos">Przejdę do kontraktu o Worochtę i Tatarów. Umowa, zaczepiona przez p. Stapińskiego, składa się z 3 części:</u>
          <u xml:id="u-90.27" who="#WincentyWitos">a) z układu z dn. 29 lipca 1920 r. zawartego między Głównym Zarządem dóbr państwowych a Ministerstwem Robót Publicznych o oddanie Ministerstwu Robót Publicznych poręb etatowych w Worochcie i Tatarowie;</u>
          <u xml:id="u-90.28" who="#WincentyWitos">b) z umowy z dn. 4 czerwca 1920 r., zawartej między Ministerstwem Robót Publicznych, a Polską Ludową Spółką Drzewną o przeprowadzenie robót oddanych Ministerstwu układem poprzednio wymienionym, wreszcie:</u>
          <u xml:id="u-90.29" who="#WincentyWitos">c) z protokułu z dn. 9 maja 1921 r., spisanego między Okręgową Dyrekcją Odbudowy w Stanisławowie na polecenie Ministerstwa Robót Publicznych, a Polską Ludową Spółką Drzewną, zatwierdzonego przez Ministerstwo reskryptem z dnia 16 lipca 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-90.30" who="#WincentyWitos">Pierwsze dwie umowy uzupełniają się nawzajem, podczas kiedy protokuł stanowi prowizoryczną zmianę umowy zasadniczej odnośnie do powierzchni zrębowych, w protokule tym wymienionych. Umowom tym zarzuca poseł Stapiński, że są one dla Skarbu Państwa niekorzystne, gdyż s-ka ma oddać Skarbowi Państwa 40% materiału tartego. Otóż wyjaśnić należy, że według art. 7 powołanej umowy z dnia 4 czerwca 1920 r. zawartej między Min. Rob. Publ. a s-ką, ma ona dostarczyć Generalnej Dyrekcji Odbudowy 40% materiału stolarskiego i ciesielskiego, podczas kiedy spółce tej pozostaje 16–18% materiału III i IV klasy, oraz materiał krótki, nie nadający się do odbudowy. Jeżeli się zważy, że manipulacja za 1 mtr.3 drzewa okrągłego od pnia przez tartak na wagon wynosi obecnie od 4–5 tysięcy mk., jeżeli się zważy dalej, że s-ka odbudowała własnym kosztem tartak w Worochcie, który to koszt przenosi do dziś dnia 60 mil. mk. pol., jeżeli się nadto weźmie pod uwagę, że s-ka również własnym kosztem wybudowała od istniejącej kolei w Worochcie odnogę do zrębów, oddanych Min. Rob. Publ. do eksploatacji, przyjdzie się chyba do przekonania, że umowa ta niekorzystna dla Skarbu Państwa nie jest, co zresztą każdy przeciętny nawet fachowiec obliczyć może.</u>
          <u xml:id="u-90.31" who="#WincentyWitos">Zarzuca dalej poseł Stapiński, że umowę powyższą zmieniono później jeszcze, bardziej na korzyść s-ki w ten sposób, że zamiast 40% materiału tartego ma s-ka dostarczyć 50% drzewa okrągłego, nadto, że na życzenie Skarbu Państwa ma przecierać to drzewo z tem, że ma z niego dostarczyć 30, względnie 25% materiału tartego, a nadto otrzymuje wynagrodzenie w kwocie 2000 mk. od każdego okrągłego metra3.</u>
          <u xml:id="u-90.32" who="#WincentyWitos">Otóż istotnie protokułem powołanym wyżej z dn. 9 maja 1921 r. zmieniła Gen. Dyr. Odbudowy prowizorycznie, w oddziałach lasowych 24, 28, 135 i 138 w Worochcie, oraz w oddziałach 7, 14 i 38 w Tatarowie pierwotną umowę o tyle, że zamiast 40% materiału tartego ma s-ka dostarczyć 50% drzewa okrągłego, a zmiana ta nastąpiła z tego powodu, że mimo największych wysiłków nie była w stanie s-ka ukończyć w r. 1921 odbudowy tartaków w Worochcie, a to z powodu niemożności sprowadzania z zagranicy koniecznych części składowych do maszyn w Worochcie. Zmiana ta obowiązuje jedynie prowizorycznie wyraźnie według postanowień tego protokułu na drzewo z 1921 r. i tylko oddziałów, które wymieniłem. A jeżeli nawet weźmiemy pod uwagę i zmianę umowy, która, jak zaznaczam raz jeszcze, jest tylko tymczasową, to i tak s-ka, oddając 50% drzewa okrągłego odbudowie przy kosztach manipulacji, wynoszących około 2500 mk. nie otrzymuje nawet tyle w drzewie jej pozostającem, ile wynoszą jej własne koszta, nie licząc najskromniejszego nawet zysku. Stwierdzam natomiast, że postanowienie, jakoby spółka z tego zredukowanego już drzewa okrągłego miała dostarczyć w razie przetarcia tylko 30, względnie 25%, materiałów tartych, a nadto otrzymała od Skarbu Państwa wynagrodzenie po 2000 mk. od 1 metra3 nie znajduje się w żadnej umowie z tą s-ką, ani w protokole dodatkowym i jest czystym wymysłem tak p. rosła Stapińskiego, jak też niestety, referenta tej sprawy p. Staniszkisa.</u>
          <u xml:id="u-90.33" who="#WincentyWitos">Kłamliwym jest zatem zarzut p. Stapińskiego, jakoby w umowach tych nie było terminów dostawy, gdyż w art 4 i 10 wspomnianego protokułu powiedziano wyraźnie, że dostawa ma się odbywać od 1 grudnia 1921 r. do końca maja 1922 r. Nadto zabezpieczył się Rząd na wypadek niedostarczenia przez s-kę wyznaczonego kontyngentu drzewa w ten sposób, że w razie, gdyby s-ka zalegała z dostawą. Rząd ma prawo całą niedostarczoną ilość materiału zakupić gdzieindziej na ryzyko i wyłączny koszt s-ki. Niema więc znowu mowy o jakimkolwiek pokrzywdzeniu z tego powodu Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-90.34" who="#WincentyWitos">Zarzuca p. Stapiński, że s-ka dostarczyła do dziś dnia, z wyjątkiem kilkuset metrów kontygentu drzewnego, do czego była zobowiązaną. Stwierdzam na podstawie przedłożonych mi danych, a więc na podstawie wykazów, że s-ka w oznaczonym terminie t. j. do dnia 10 marca 1922 r. zwiozła na skład przy torze kolejowym przeszło 41000 metrów drzewa okrągłego, czyli dwa razy tyje, ile się należy Dyrekcji Odbudowy. Że drzewo to nie zostało w całości załadowane nie jest winą s-ki, ale Rządu, który nie dostarczył wagonów, mima starań poczynionych. Faktem jest, że całe drzewo, przeznaczone dla odbudowy z tego roku manipulacyjnego s-ki w Worochcie i Tatarowie znajduje się przy linii kolejowej, gotowe do załadowania.</u>
          <u xml:id="u-90.35" who="#WincentyWitos">Zarzucał wreszcie p. Stapiński, że w razie niedostarczenia drzewa ma s-ka drzewna zapłacić tytułem kary marek 42 od każdego niedostarczonego metra klinicznego. Stwierdzam, że takiego postanowienia nigdzie niema, ani w umowach, ani w protokule, że więc zarzut ten polega znowu na zwyczajnym ordynarnym wymyśle.</u>
          <u xml:id="u-90.36" who="#WincentyWitos">Kilka słów jeszcze co do zarzutów ogólnej natury, dotyczących Polskiej Ludowej S-ki Drzewnej, a między innemi także i mojej osoby. Przyznaję, że byłem parę miesięcy prezesem Rady Nadzorczej Polskiej Ludowej S-ki Drzewnej, jednak po przyjęciu stanowiska prezesa Ministrów, pismem poleconem z dn.26 lipca 1920 r. złożyłem godność członka i prezesa rady nadzorczej i od tej pory w radzie nadzorczej s-ki nie zasiadałem i nie zasiadam. Oryginalne pismo mam w ręku, które chyba będzie wystarczającym dowodem na to co mówię. Jest świadomem natomiast kłamstwem, jakobym był założycielem lub jednym z założycieli s-ki, chociaż, gdyby tak było, nie uważałbym tego za rzecz zdrożną.</u>
          <u xml:id="u-90.37" who="#WincentyWitos">Co do zarzutu, jakoby cała Polska Ludowa S-ka Drzewna była w zupełności w ręku firmy Falter i Dattner, stwierdzam na podstawie przedłożonej mi umowy s-ki z tąże firmą, że poza stosunkami ujawnionemi w § 39 kontraktu, zawartego o poręby w Mizuniu, nie łączą S-ki Drzewnej z tą firmą żadne inne nici. Rzecz się ma tak, że firma Falter i Dattner jeszcze za czasów austrjakich zrobiła kontrakt o wyręby w tychże lasach mizuńskich z b. dyrekcją lasów i dóbr państwowych we Lwowie, która to umowa zatwierdzona została przez austriackie min. rolnictwa w dniu 30 listopada 1917 r. firma ta poczyniła tam duże wkłady, a opierając się na postanowieniach art. 5 ustawy z dnia 16 lipca 1920 r. traktującego o rekompensatach firm, których kontrakty unieważniono, miała pretensję do Skarbu Państwa o zwrot poczynionych wkładów i wynagrodzenia za unieważnienie umowy. Min. Rolnictwa przy pertraktacjach z Polską Ludową S-ką Drzewną zażądało kategorycznie uregulowania pretensji, jakieby firma Faltner i Dattner z tytułu unieważnienia umowy jej i zwrotu poczynionych wkładów mogła mieć do Skarbu Państwa i żądaniu temu dało nawet wyraz w art. 30 umowy o wyrębie w Mizuniu. Minister Rolnictwa siedzi na ławie rządowej i niezawodnie, jak będzie trzeba, to potwierdzi. Ponadto firma Falter i Dattner była koncesjonariuszką kolei, którą Polska Ludowa S-ka Drzewna musi na podstawie umowy z Min. Ról. wybudować z Wygody do nieotwartych lasów w Mizuniu i Sołotwinie Mizuńskiej. Ponieważ projekt rządowej linii kolejowej szedł dokładnie po linii projektu kolei, której koncesjonariuszką jeszcze z czasów austriackich jest firma Falter i Dattner, jest rzeczą jasną, że na ten sam projekt s-ka nie mogła uzyskać koncesji budowy kolei, nie pozostała jej zatem żadna inna droga wyjścia, jak tylko porozumieć się z tą firmą, aby uczynić zadość postanowieniom i wymogom zawartej z Ministerstwem umowy. Bez tej kolei zaś rozpoczęcie eksploatacji w Mizuniu, a więc rozpoczęcie wykonywania kontraktu było poprostu nie do pomyślenia. Otóż na podstawie porozumienia się Polskiej Ludowej S-ki Drzewnej z firmą Faltner i Dattner z dn. 25 marca 1920 r. firma Falter i Dattner uznała swoje pretensje do Skarbu Państwa za zaspokojone. Stwierdzić chyba należy, że może to być poczytane tylko za duży plus spółce w działalności jej na korzyść Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-90.38" who="#WincentyWitos">Z palca wyssane jest również twierdzenie p. Stapińskiego, jakoby zyski s-ki w r. 1920 wynosiły 20 milionów mk. Faktem jest, że zyski za r. 1919 i 1920 wynosiły według zestawienia bilansowego 1.122.307,37 mk. a więc 18 razy mniej, jak to chce widzieć p. Stapiński. Nadto kapitał akcyjny wynosi nie 300.000 mk. a 1.400.000 mk. a obecnie 28.000.000 mk., względnie 56 milionów. Jest nadto rzeczą niemożliwą, żeby zysk ten osiągnęła s-ka z poręb, oddanych jej w lasach państwowych, gdyż wyręby w lasach państwowych oddano s-ce w r. 1921, nie mogły więc one być przyczyną zysku już o rok wcześniej, a więc w czasie, kiedy s-ka kontraktów z Rządem jeszcze nie zawarła.</u>
          <u xml:id="u-90.39" who="#WincentyWitos">Na dobro s-ki zapisać należy także i to, że w Mizuniu, nie mając żadnego zobowiązania dostawy drzewa dla odbudowy, gdyż w lasach tamtejszych dostawę drzewa dla odbudowy otrzymał inny przedsiębiorca, pan Fellbehmer, s-ka na prośbę Odbudowy i miejscowego nadleśnictwa, wykończyła budowę kolei do zrębów, na których się znajduje drzewo rąbane przez niego przeznaczone dla odbudowy, kosztem wielomilionowych wkładów i zwozi obecnie to drzewo forsownie, pozostawiając w lesie własne drzewo tylko dlatego, aby odbudowie dostarczyć materiałów i to po cenach kosztów własnych bez jakiegokolwiek bądź zarobku.</u>
          <u xml:id="u-90.40" who="#WincentyWitos">W tymże samym Mizuniu niezależnie od swego kontraktu dostarcza s-ka dla Dyr. Robót Publ. we Lwowie 2.000 m3 materiału drogowego i mostowego, gdzie nie tylko z własnej kieszeni ponosi koszty eksploatacji, ale również zapłaciła rządowi za to drzewo pełną cenę kupna za wspomnianą Dyrekcję Rob. Publ. i cena ta za drzewo na pniu ma być tej spółce bezprocentowo zwracana w miarę dostawy.</u>
          <u xml:id="u-90.41" who="#WincentyWitos">Tak w świetle prawdy przedstawiają się owe okrzyczane przez p. Stapińskiego kontrakty, zawarte przez Polską Ludową S-kę Drzewną.</u>
          <u xml:id="u-90.42" who="#WincentyWitos">Pozwolą panowie, że znacznie krócej zajmę się wyświetleniem drugiego kontraktu, zaczepionego przez p. Stapińskiego, a to kontraktu s-ki, zwanej „Zagrodą”, która otrzymała od Min. Rob. Publ. poręby w nadleśnictwach państwowych w Starzawie, Krościenku, Michowej i Dobromilu.</u>
          <u xml:id="u-90.43" who="#WincentyWitos">Zaznaczam, że „Zagroda” otrzymała poręby wymienione drogą licytacji ofertowej jako najwięcej ofiarująca. Nieprawdą jest więc i to twierdzenie Stapińskiego, jakoby dostała je drogą jakiejś protekcji. Prawdą natomiast jest, i że niżej dający oferenci pp. Gottwald i Kaden byli protegowani acz bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-90.44" who="#WincentyWitos">P. Stapiński rzucił twierdzenie, jakoby lasy, które otrzymała „Zagroda” do eksploatacji, położone były w sercu Małopolski, tuż przy linii kolejowej i przedstawiały teren jaknajkorzystnieiszy dla eksploatacji. Otóż na podstawie wglądu w umowę, zawartą przez „Zagrodę”, stwierdzam za Min. Ról., że lasy te należą do najwięcej biernych, że do uruchomienia ich potrzeba olbrzymich inwestycji, wślad czego Min. Ról, chcąc znowu uzyskać obiekt, któryby inna s-ka, a nie Rząd otworzyła do eksploatacji własnym kosztem, zażądało zmiany w pierwotnym kontrakcie z Min Rob. Publ. chcąc te inwestycje pozyskać na swoją własność. Ze położenie tych lasów nie należy do najrealniejszych, że przeciwnie eksploatację utrudniają złe warunki terenowe, niech nam służy za dowód, że znana pijawka drzewna z czasów austriackich firma Borak, firma żydowska, która w czasach austriackich wykonywała nie mniej jak 11 kontraktów drzewnych w rozmaitych nadleśnictwach, zakupiwszy poręby w nadleśnictwie, które obecnie przydzielono do eksploatacji „Zagrodzie”, po cenach i na warunkach bardzo dogodnych, nie przystąpiła do eksploatacji drzewostanu w Michowej i Dobromilu, gdyż mimo taniej ceny, cały ten interes z powodu ciężkich warunków eksploatacji, konieczności olbrzymich inwestycji, zupełnie się nie kalkulował. Prawdą jest, że lasy te grawitują ku linii kolejowej Zagórz–Chyrów, lecz nad tą linią leży tylko skąpa część tych lasów, przeważna zaś ilość znajduje się w rewirach zupełnie niedostępnych, które wymagają budowy kolei 30 klm., oraz w rewirach: Bandrów i Badjów, odległych od stacji kolejowej i tartaków od 18–23 klm. wymagających budowy dalszych 10 km. kolejki. Kto zna cenę budowy kolei w terenie górzystym, ten zrozumie, że budowa 40 klm. kolei, połączona z wykupem gruntów włościańskich, gdyż tylko przez włościańskie grunta kolej ta przechodzi, kosztować musi co najmniej 30 milionów za 1 klm., a więc cała ta kolej kosztowałaby co najmniej 1 miliard i 200 milionów mk.</u>
          <u xml:id="u-90.45" who="#WincentyWitos">Pierwsza umowa zrobiona przez „Zagrodę” z Min. Rob. Publ. we wrześniu 1920 r. oddała tejże „Zagrodzie” do eksploatacji 500 tysięcy mtr.3 drzewa na pniu z tem, że za każdych 100 m.3 drzewa na pniu miała oddać „Zagroda” dla odbudowy loco wagon 24 m3 elementów budowlanych, a więc gotowych domków z podłogami, sufitami, łatami i szalowaniem, albo 30 m3 materiałów tartych, a nie drzewa okrągłego, jak twierdzi p. Stapiński.</u>
          <u xml:id="u-90.46" who="#WincentyWitos">Ordynarny prezent 16% drzewa, o jaki posądza Rząd p. poseł Stapiński, przedstawia się w rzeczywistości następująco: Minist. Roln. chciało sobie zapewnić prawo własności wszystkich inwestycji, jakie „Zagroda” dla wykonania eksploatacji w oddanych jej rewirach musiała przeprowadzić. Na skutek tego zamiaru Min. Ról. zwróciło się pismem z dnia 6 listopada 1920 r. L. 22994 do Min. Rob. Pub. z propozycją zmiany pierwotnego kontraktu z „Zagrodą” w tym kierunku, żeby po ekspiracji kontraktu wszystkie inwestycje, a więc: budowa kolei 40 klm., tartaku 4-ro gatrowego, 3 gatrowego i jednego 2 gatrowego, oraz cały park kolejowy, przeszły na własność Skarbu Państwa. Dłuższe pertraktacje w tym kierunku doprowadziły do tego, że połowę kosztów tych inwestycji miała ponieść według kontraktu z Min. Ról. z dn. 22 lutego 1921 r. oraz kontraktu z Min. Rob. Pub. z dn. 25 lutego 1921 r., S-ka „Zagroda”, zaś drugą połowę ponieść miało Min. Rob. Pub., względnie Min. Ról., które nie mogąc uiścić tych kosztów w gotówce, zgodziło się opuścić tytułem amortyzacji swej połowy 8 mtr.3 dostarczyć się mających gotowych elementów budowlanych, tak, że s-ka „Zagroda zobowiązana jest ponieść koszt i wszelkich inwestycji, natomiast dostarczyć z każdych 100 m3 drzewa na pniu 16 m3 gotowych elementów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-90.47" who="#WincentyWitos">Twierdzenie p. Stapińskiego, jakoby inna firma, p. Hutterer, złożyła na te rewiry lasowe korzystniejszą ofertę, mija się w zupełności w prawdą. Twierdzenie bowiem, jakoby firma Hutterer zobowiązała się dostarczyć 32 m.3 elementów, nie odpowiada prawdzie, gdyż firma Hutterer oferowała powyższą ilość elementów tylko na część rewirów, położonych od tartaku tejże firmy w odległości i od 1–4 klm., przy których to rewirach wspomniana firma nie potrzebowała czynić żadnych wkładów inwestycyjnych. Nadto prawdą jest, że firma Hutterer nie ofiarowała 32 m.3 gotowych elementów budowlanych, lecz za 10.000 m.3 drzewa na pniu, oddać się mającego tejże firmie w oddziałach najdogodniejszych i najbliżej tego tartaku położonych, oferowała wspomniana firma 1.100 m.3 plenic, co jest równowartościowe z 700 m. 3 materiałów tartych, 1.000 m. 3 drzewa ciosanego, równowartościowe z 800 m.3 materiałów tartych, 900 m.3 tartych desek i 200 m.3 tartych łat, czyli razem firma ta oferowała 2 600 m.3 materiałów tartych, za 10.000 m.3 drzewa na pniu, co odpowiada 26 m.3 materiału, a nie gotowych elementów, podczas, gdy s-ka „Zagroda” na cały wspomniany etat ofiarowała 25 m.3 materiałów tartych, poza wszystkiemi inwestycjami, o których wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-90.48" who="#WincentyWitos">Jeżeli p. Stapiński koniecznie chce porównać ofertę żyda Hutterera z warunkami pierwszego kontraktu „Zagrody” na eksploatację 500.000 m.3 drzewa na pniu, to chętnie mu tem porównaniem służę. Według tego kontraktu z dn. 15 września 1920 r. s-ka „Zagroda” zobowiązana była do dostawy 30 m.3 materiałów tartych, względnie 24 m.3 elementów budowlanych za każde 100 m3 drzewa na pniu. bez względu na odległość. Ponieważ drzewo to położone jest od kolei, względnie od tartaku od 15–35 klm., przyjąć należy przeciętną odległość na 17 klm. Ponieważ Hutterer ofiarował tylko 26 m.3 materiałów tartych przy odległości od 1–4 klm., przy uwzględnieniu odległości 17 klm. upadłaby oferta Hutterera, co najmniej na 18 m.3 materiałów tartych, co przy 30 m.3 ofiarowanych przez Zagrodę daje na każde 100 m.3 drzewa okrągłego 12 m. materiałów tartych mniej. Różnica ta czyni przy 500.000 m.3 drzewa okrągłego 60.000 m.3 materiałów tartych, zaś przy cenie przeciętnej 16.000 mk. za 1 m.3 drzewa tartego daje to kwotę 960 milionów mk., o którą to kwotę kontrakt „Zagrody” korzystniejszy jest od oferty Hutterera.</u>
          <u xml:id="u-90.49" who="#WincentyWitos">Czyni nadto p. Stapiński „Zagrodzie” zarzuty z rzeczy, która świadczy bezwarunkowo o złej woli jego, bo o nieświadomość w tym kierunku posądzić go nie mogę. Twierdzi bowiem, że „interesem olbrzymio Państwo krzywdzącym jest oddanie „Zagrodzie” wyróbki opału w stosunku 35% opału dla Skarbu, zaś 65% dla przedsiębiorcy”. Rozumieć to należy tak, że z każdych 100 m. drzewa opałowego na pniu oddać ma „Zagroda” 35 m.3 opału gotowego rządowi na wagonie. Otóż w 65% drzewa okrągłego na pniu mieści się cały koszt wyróbki, ściągania, ryzowania, budowy ryz i dowozu tego drzewa do stacji kolejowej. Stawia też p. Stapiński twierdzenie, jakoby właściciele lasu prywatnego w tych warunkach oddawali przedsiębiorcom najwyżej 35% drzewa na pniu, zaś dla siebie żądali 65% gotowego drzewa opałowego na wagonie. Otóż jest faktem, że podobne kontrakty, porobione przez właścicieli lasów prywatnych oddają przedsiębiorcom 75% drzewa, pozostawiając właścicielom 25% gotowego opałowego drzewa na wagonie, co im przynosi i tak bardzo znaczny dochód.</u>
          <u xml:id="u-90.50" who="#WincentyWitos">Twierdzenie p. Stapińskiego, jakoby „Zagroda” dostała wspaniałe tartaki od rządu w prezencie, jest również niezgodne z prawda, gdyż tartak w Starzawie odkupiła „Zagroda” od prywatnej firmy Hutterer i tartak ten uruchomiła, zaś tartak w Ustrzykach Dolnych, również i to w tym samym czasie co poprzedni, odkupiła od firmy Falter i Dattner; jednakże tartaku tego z powodów od firmy niezależnych do dnia dzisiejszego nie odebrała, a zatem i zarzut nieuruchomienia tartaku nie może trafiać w powyższą spółkę.</u>
          <u xml:id="u-90.51" who="#WincentyWitos">Twierdzenie p. Stapińskiego,. jakoby spółka „Zagroda” rozpoczęła roboty dopiero po zajęciu się tą sprawą przez niego, a mianowicie od czasu jego listu do p. Mendla Lenkowicza, który to list miał być podobno na poczcie otworzony i odczytany, daje tylko świadectwo znanego zresztą charakteru p. Stapińskiego. Jest faktem, że „Zagroda” po dzień 5 grudnia 1921 r. a więc na 2 miesiące przed listem posła Stapińskiego do pana Mendla Lenkowicza, z przydzielonych jej umową poręb w ilości 54 tysięcy metrów sześciennych wyrąbała połowę, a więc około 27 tysięcy metrów sześciennych, a nadto pod koniec stycznia b. r. a więc przed nadejściem listu Stapińskiego do pana Mendla Lenkowicza, dostarczyła z powyższego przydziału dla odbudowy około 4400 metr. kub. drzewa okrągłego oraz około 500 metrów materiałów tartych, zaś na place składowe przy tartakach i stacji kolejowej zwiozła dalsze 8000 metrów drzewa. Więc dostaniemy sprawozdanie w tej mierze i przekonają się panowie wtenczas, że jestem zupełnie z faktami w zgodzie.</u>
          <u xml:id="u-90.52" who="#WincentyWitos">Spółce „Zrąb” zarzuca p. Stapiński, że otrzymała poręby w lasach państwowych w Śnietnicy na rok, jakkolwiek „ma być publiczną rzeczą, że ma dostać te wyręby na lat pięć”, dalej że „przedsiębiorcą w „Zrębie” jest żyd Goetz”, wreszcie że „Zrąb żadnych warunków kontraktu nie dotrzymał” oraz że „rezultaty tego są tego rodzaju, że Rząd oddaje w karygodny sposób tereny po to, ażeby wpuścić między Państwo a ludność pachciarzy, którzy nigdy niczem innem nie są, jak faktorami”.</u>
          <u xml:id="u-90.53" who="#WincentyWitos">W odpowiedzi na te zarzuty w imię prawdy — bo nie mam tu specjalnego interesu ani jako osoba, ani jako stronnictwo, a w interesie oświetlenia sprawy i obrony pokrzywdzonych ludzi, stwierdzić muszę na podstawie autentycznych i udokumentowanych dowodów, że spółka „Zrąb” nie ma nic wspólnego z panem Goetzem, że pan Goetz jest tylko jednym z odbiorców drzewa wyprodukowanego przez Zrąb.</u>
          <u xml:id="u-90.54" who="#WincentyWitos">Spółka „Zrąb” zawarła z Rządem dnia 7 lipca 1921 r. umowę na około 7250 metrów kub. drzewa na pniu. Wyręby zostały jej oddane dopiero w grudniu 1921 r. Mimo to „Zrąb” do 1 marca 1922 r. ukończył ścinkę około 4500 metrów sześciennych drzewa i rozpoczął jego wywóz z lasu. W myśl umowy ścinka ma być skończona z końcem marca 1922 r., wywóz zaś z końcem marca 1923 r. Ludzie, którzy to robią, twierdzą, że nie tylko nie potrzebują doczekać terminu, jaki mają oznaczony, ale że swoje obowiązania w całości przed terminem spełnią.</u>
          <u xml:id="u-90.55" who="#WincentyWitos">Jest ze strony p. Stapińskiego świadomym wymysłem jakoby wyręby tę oddane zostały firmie „Zrąb” cichaczem, bez rozpisania publicznej licytacji. P. Stapiński jest bowiem dokładnie poinformowany o tem, ma on bowiem dobrych informatorów, chociażby w osobie pana Zorna, że dnia 7 lipca 1921 r. odbyła się w Nadleśnictwie w Śnietnicy publiczna licytacja w myśl ogłoszenia licytacyjnego, którego oryginałem mogę Panu służyć. Na tej licytacji firma „Zrąb” zaofiarowała wprawdzie tylko 75% ponad cenę taryfową, podczas gdy konsorcjum firm żydowskich z p. Zornem na czele zaofiarowało 136%, jednakowoż firma „Zrąb”, jako kooperatywa po podpisaniu na żądanie Zarządu Okręgowego we Lwowie dodatkowej deklaracji, że zapłaci tyle, ile oferuje najwyższy oferent, to jest, że zapłaci również 136% ponad cenę taryfową, utrzymała się ze swoją ofertą i na tej podstawie został spisany kontrakt z firmą „Zrąb”.</u>
          <u xml:id="u-90.56" who="#WincentyWitos">P. Stapiński wie dobrze, że firma „Zrąb” jest spółką czysto polską, głównie włościańską, wie, że jednym z jej udziałowców jest Powiatowy Związek Inwalidów, a więc instytucja, której popieranie jest obowiązkiem Rządu.</u>
          <u xml:id="u-90.57" who="#WincentyWitos">W styczniu b. r. wniosła firma „Zrąb” do Ministerstwa Rolnictwa w Warszawie ofertę na pięcioletni etat drzewny w Śnietnicy. Dnia 24 lutego b. r., a więc w dniu mowy p. Stapińskiego oferta ta leżała jeszcze niezaopiniowana w Zarządzie Okręgowym we Lwowie. Twierdzenie zatem p. Stapińskiego, że dnia 24 lutego firma „Zrąb” dostała te lasy na lat 5 było co najmniej ryzykownem, było obliczone m tylko na tani efekt, na co wogóle jest obliczone wszystko, co p. Stapiński mówi i działa.</u>
          <u xml:id="u-90.58" who="#WincentyWitos">Jest jeszcze jedna spółka „Poprad”, zawiązana w maju 1919 r. jako spółka dla przemysłu budowlanego. Jest to również spółka, złożona wyłącznie z Polaków. Pierwszy kontrakt z Rządem na drzewo w lasach państwowych w Muszynie otrzymał „Poprad” drogą licytacji ofertowej dnia 18 marca 1920 r. na podstawie obwieszczenia licytacyjnego z 25 lutego 1920 r. L. 130, a więc znowu drogą publicznego przetargu, a nie jak świadomie kłamie p. Stapiński, „cichaczem i drogą ubocznych wpływów poselskich”.</u>
          <u xml:id="u-90.59" who="#WincentyWitos">Spółka „Poprad” posiada w Muszynie własny tartak i własną stolarnię. Dla tych zakładów potrzebowała materiału okrągłego. Podczas licytacji, do której stanęły także firmy żydowskie, mianowicie niejaka pani Mina Vogel, za którą stało konsorcjum żydowskie z kilku kupców się składające, otrzymała spółka „Poprad” licytowane poręby li tylko dlatego, że na drzewo to zaoferowała najwyższą cenę kupna. Znowu nie było więc żadnych wpływów ubocznych. Ponadto na spółkę tę nałożono obowiązek wyrąbania w odległym rewirze 2.900 mtr. drzewa opałowego, za którego wyróbkę płaci Skarb Państwa owej spółce po 60 mk. za 1 mtr. przestrzenny, jest to obowiązek ciężki, bo cenę płaci się wiele wyższą. Jak świadczą cyfry i dokumenty spółka ta również w całości spełniła swoje zobowiązania.</u>
          <u xml:id="u-90.60" who="#WincentyWitos">Ostatnią zaczepioną przez p. Stapińskiego spółką jest spółka „Ropa”. I znowu nie cichaczem i nie dzięki wpływom poselskim, ale na skutek publicznego przetargu zawarła spółka „Ropa” dnia 10 października 1921 r. z Rządem umowę, mocą której oddany jej został w dzierżawę jednogatrowy tartak w Tyliczu na okres pięcioletni z rocznym etatem, wynoszącym 9.000 mtr.3 drzewa na pniu do przeróbki. Zasadą tego kontraktu jest ekwiwalent, na mocy którego z każdych 100 mtr.3 masy drzewnej przy przyjęciu 60% wydajności, firma ta ma dostarczyć Rządowi 35% materiału tartego, stolarskiego i ciesielskiego, zaś 25% pozostaje jej jako wynagrodzenie za ścinkę, zwóz do tartaku, przetarcie i wszystkie inne czynności z manipulacją drzewną związane. Nadto ciążą na spółce obowiązki asekuracji, konserwacji budynków i maszyn, koszta utrzymania rządowego leśniczego i jednego stróża z ramienia Nadleśnictwa, jako też obowiązek urządzenia dwóch oddzielnych składów na materiał własny i materiał rządowy. Tartak ten oraz zręby zostały spółce „Ropa” oddane d. 1 grudnia 1921 r. tartak zaś został puszczony w ruch dopiero 17 stycznia 1922 r. Termin więc zaledwie dwumiesięczny, jaki upłynął od tego czasu, nie może dać p. Stapińskiemu ani nikomu innemu absolutnie powoda do twierdzenia, jakoby kontrakt ten nie był, czy nie mógł zostać wykonanym. Faktem jest, że już w tym krótkim dwumiesięcznym terminie spółka „Ropa” wyeksploatowała i częściowo zwiozła do tartaku przeszło 3.500 mtr.3 drzewa, a więc przeszło 1/3 część rocznego etatu i przetarcie tego drzewa już rozpoczęła co jej pozwoli kontrakt niezawodnie spełnić w całości, a co się nie zawsze innym może protegowanym i milszym p. Stapińskiemu firmom zdarza.</u>
          <u xml:id="u-90.61" who="#WincentyWitos">Na skutek publicznego przetargu dnia 10 października 1921 r. została tejże spółce oddana w obrębie Nadleśnictwa Muszyna do przeróbki na cele odbudowy kraju jednorazowa masa drzewna 10.000 mtr.3 drzewa na pniu, również na zasadach ekwiwalentowych. Z każdych 100 mtr. masy drzewnej na pniu spółka jest obowiązana oddać w miarę zapotrzebowania i zależnie od decyzji odnośnych biur odbudowy albo 50 mtr.3 drzewa okrągłego loco wagon, albo też 32 mtr.3 drzewa tartego. Nadleśnictwo w Muszynie wyznaczyło owe 10.000 mtr.3 masy drzewnej dopiero w grudniu 1921 r. a oddało część przeznaczonych spółce zrębów dopiero w połowie stycznia 1922 r. Spółka po dzień 1 marca 1922 r. ścięła z owego kontyngentu zgórą połowę, bo 5.500 mtr. masy drzewnej. Tu więc także nie było powodów do twierdzenia: że spółka nie wypełniła warunków kontraktu.</u>
          <u xml:id="u-90.62" who="#WincentyWitos">Innemi spiskami zajmować się nie będę, bo zajmie się niemi prokurator.</u>
          <u xml:id="u-90.63" who="#WincentyWitos">Jedno muszę zauważyć: jeżeli p. Stapiński odzywał się do nas z ironią, że mówi do sumienia piastowców,</u>
          <u xml:id="u-90.64" who="#WincentyWitos">(P. Stapiński: Do pana nie!)</u>
          <u xml:id="u-90.65" who="#WincentyWitos">... to widocznie przekręcono stenogram, choć pan go poprawiał — to muszę powiedzieć, że jemu tego sumienia oddawna brakuje.</u>
          <u xml:id="u-90.66" who="#komentarz">(Głos: W kołysce je już zgubił)</u>
          <u xml:id="u-90.67" who="#WincentyWitos">Reasumując to, co na podstawie oryginalnych kontraktów i przytoczonych materiałów miałem zaszczyt Wysokiej Izbie przedstawić, muszę stwierdzić,</u>
          <u xml:id="u-90.68" who="#komentarz">(P. Stapiński: Fotografię listów p. Stapińskiego przedstawię)</u>
          <u xml:id="u-90.69" who="#WincentyWitos">... że zarzuty stawiane przez p. Stapińskiego są świadomem kłamstwem. A więc kłamstwem jest, jakoby spółka, rzekomo pod patronatem P. S. L. utworzona, otrzymała wyręby cichaczem, bo dokumenta mówią, że wszystkie spółki otrzymały je w drodze publicznego przetargu, jedyną spółką, która nie w drodze publicznego przetargu, ale istotnie cichaczem otrzymała zręby, jest spółka „Pezet”, dla której to p. Stapiński był dziwnie wyrozumiały. Z przedstawionych dowodów Wysoki Sejm ma sposobność ocenić czy warunki kontraktowe atakowanych spółek były „wręcz przerażające i obelżywe dla Państwa”, jak twierdzi p. Stapiński, czy nie. Kłamstwem jest, że spółki nie dotrzymały ani jednego warunku umowy, bo faktem jest, że one zobowiązania kontraktowe wypełniły, o ile im w tem nie przeszkadzały różne czynniki, przedewszystkiem rządowe.</u>
          <u xml:id="u-90.70" who="#WincentyWitos">A teraz Panowie pozwolą, że kilka słów powiem o zachowaniu się Wysokiego Rządu w Izbie podczas tej sławetnej rozprawy. Nie miałem zupełnie powodu bronić ani Rządu, ani spółek, uważałem jedynie za swój obowiązek wyświetlić sprawę.</u>
          <u xml:id="u-90.71" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Po co Pan zajął tyle godzin czasu, trzeba było wydrukować broszurę)</u>
          <u xml:id="u-90.72" who="#WincentyWitos">Korzystam z tego samego prawa, które przysługuje i drugim i dlatego to mówiłem, a nawet potrafiłem być przytem przyzwoitszym od Pana, chociaż byłem często prowokowany.</u>
          <u xml:id="u-90.73" who="#WincentyWitos">Jak tedy zachowały się wówczas czynniki rządowe, jak zachowało się Ministerstwo Robót Publicznych i Najwyższa Izba Kontroli — a zresztą i Ministerstwo Rolnictwa, które przynajmniej dało bodaj częściowe wyjaśnienie. Zaznaczam jeszcze raz, że kontrakty te były ułożone i badane przez wszystkie powołane do tego czynniki rządowe i zostały przez nie podpisane, a jeżeli zostały podpisane, to zostały uznane za korzystne dla Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-90.74" who="#komentarz">(P. Stapiński: Dwóch urzędników oddano pod śledztwo)</u>
          <u xml:id="u-90.75" who="#WincentyWitos">Tak, właśnie za spółki, których Pan nie atakował. Kontrakty, o których była mowa, były badane i zawierane przez ministerstwa resortowe, a więc Ministerstwo Robót Publicznych i przez Ministerstwo Rolnictwa, po wysłuchaniu opinii i zatwierdzeniu przez Prokuratorię Skarbu i Najwyższą Izbę Kontroli; podpisy tych instytucji na kontraktach widnieją. Przecież sądzić i żądaćby należało, ażeby ludzie, którzy się zabierają do tak poważnej czynności i robią to imieniem Państwa, zbadali tak wszechstronnie przedmiot, ażeby im nie można czynić ani zarzutu lekkomyślności, ani nieznajomości sprawy, ani wreszcie niedopilnowania. Czy było zaniedbanie, czy niedopilnowanie nie wiem, w tej chwili wiem tylko tyle, że jeśli tego wszystkiego nie było, to obowiązkiem Rządu było tutaj z ławy publicznie odpowiedzieć. Nie będę mówił o tem, że byliśmy z tego powodu poniewierani, jako stronnictwo, całe tygodnie, że niektóre partie chciały nam i dzisiaj zamknąć usta, nie będę mówił, jakie z tego wyciągnięto wnioski, to wszystko wykażę się, ale powiem, że to skrupiło się na nas jedynie, ani też nie zostało tu w tym Sejmie — skandaliczne echa przeszły poza Sejm, przeszły także po za kraj i niezawodnie zrobiły, co miały zrobić, a trzeba przyznać, że było to z dużą szkodą dla gospodarki państwowej i Państwa Polskiego. My to zniesiemy. Panowie w końcu się przekonacie, na kim to się jeszcze odbije i gdzie się skończy. Ale w każdym razie na tę zabawę karygodną, jeżeli nie kto inny, to Rząd nie powinien był spokojnie patrzeć, bo jednak istotny stan rzeczy był znany czynnikom rządowym. W chwili wystąpienia p. Stapińskiego przecież odnośne akta znajdowały się w rękach rządowych. Jednakże, kiedy pluto na gospodarkę rządową, kiedy ją kopano w sposób bezprzykładny, kiedy przytaczano świadomie fałszywe cyfry, to ministrowie, którzy mieli dokumenty, zamiast się na te dokumenty powołać, zamiast powiedzieć prawdę, milczeli uparcie. Ja nie wiem, co może sądzić społeczeństwo, nie o tych spotwarzonych, bo o to mniejsza, ale co może sądzić o całokształcie gospodarki rządowej, jeśli Rząd nie zdobył się na obronę już nie czego innego, jak tylko własnych czynów. My, jako stronnictwo, jako ludzie napadnięci, mieliśmy prawo tego żądać, żeby powiedziano prawdę, a kraj też miał prawo dowiedzieć się prawdy, miał prawo żądać, by zagranicą nie była szerzona, jak się to do tej pory dzieje, dzięki indolencji Rządu, szkodliwa opinia o naszej gospodarce państwowej.</u>
          <u xml:id="u-90.76" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejm na wniosek p. Stapińskiego bardzo pochopnie uchwalił po jego mowie, że drzewo z lasów rządowych ma być użyte na odbudowę zniszczonych gospodarstw przez działania wojenne. Zupełnie słusznie. Ale ten sam pan Stapiński opowiadał dużo w swojej mowie, jaką rolę odegrać powinnyby lasy w bilansie handlowym Polski i że w polityce skarbowej należy zwracać uwagę na eksport drzewa zagranicę. Jak to znowu pogodzić z sobą: z jednej strony ma się mieć eksport, a z drugiej strony zabrania się eksportu. Jaki z tego można wyciągnąć wniosek. P. Stapiński z gestem patrioty domagał się, ażeby wyręby w lasach rządowych oddano tylko fachowcom.</u>
          <u xml:id="u-90.77" who="#WincentyWitos">Panowie słyszeli, kto to byli ci jego fachowcy. Wróćmy do tych „fachowców”. Są to panowie Zorny, Rotstany, Hutterery i rozmaici inni, o których wspomniałem. Oczywiście, jeżeli pójdziemy na tę drogę, to trzeba będzie wszystkich innych odsunąć od wszelkich prac, doprowadzić społeczeństwo do stanu helotów, żebrzących w swoim własnym kraju kawałka chleba u obcych, a czy to byłoby w interesie narodu i Państwa, pozwolę sobie grubo o tem wątpić. Sądzę, że nie p. Stapiński powoływał się w przemówieniu na zdanie jednego posła, należącego do P. S. L. mianowicie p. Jana Dębskiego i pomiędzy innemi przytaczał coś o ośle i złocie — to są pojęcia, które się często ze sobą schodzą. Panu Stapińskiemu przypominam, że nie do kogo innego on, p. Stapiński, ale właśnie do Pana Jana Dębskiego w obecności p. redaktora Wysłoucha i byłego posła Jampolskiego, wypowiedział znowu opinię, którą warto przytoczyć, mianowicie powiedział bardzo wyraźnie „pluj pan na ideę, pieniądz to grunt”. To są te same wskazania, któremi do dzisiejszego dnia p. Stapiński się kieruje.</u>
          <u xml:id="u-90.78" who="#komentarz">(P. Stapiński: To nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-90.79" who="#WincentyWitos">Wymienieni świadkowie żyją i każdej chwili mogą to potwierdzić. Od nich bowiem mam tę informację.</u>
          <u xml:id="u-90.80" who="#WincentyWitos">Utarł się w Sejmie zwyczaj atakowania różnych instytucji, spółek istniejących w Państwie przez poszczególne stronnictwa, a także ludzi do nich należących. Zdaje mi się, że czas najwyższy, ażeby temu kres położyć.</u>
          <u xml:id="u-90.81" who="#WincentyWitos">Obowiązkiem każdego nie tępić rzeczy nowych, które się tworzą, ale tylko tępić złe strony i fałszywe założenia.</u>
          <u xml:id="u-90.82" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie. O to chodzi)</u>
          <u xml:id="u-90.83" who="#WincentyWitos">Panowie wiedzą w czyich rękach leży handel, w czyich rękach leży przemysł w Polsce. Panowie wiedzą, że jak nie będziemy posuwać się z tą robotą naprzód, to nie staniemy nigdy na własnych nogach, bo pragnienia same, ani chęci nie wystarczą, ale trzeba będzie wytrwale pracować a przedewszystkiem samym sobie w tem nie przeszkadzać. Jeżeli teraz tworzą się spółki produkcyjne polskie, o tym czy innym charakterze, jeżeli następuje przełom w dotychczasowych stosunkach, jeżeli tu i owdzie przystępują do spółek chłopi, których się potem piętnuje i ogłasza w gazetach, jako zdrajców kraju, za to, że mieli 500 marek i włożyli je w przedsiębiorstwa we własnem Państwie,...</u>
          <u xml:id="u-90.84" who="#komentarz">(P. Stapiński: Ale nie do lasu)</u>
          <u xml:id="u-90.85" who="#WincentyWitos">... nawet do lasu, bo Pan ma Mendla, a ja mówię o Maćku, to jest wielka różnica. To ja nie wiem czy to może być rzecz zdrożna, mnie się zdaje, że pocieszająca i naturalna. Sądzę więc, iż tego nie należy potępiać, przeciwnie należy z całych sił popierać. Panu Stapińskiemu nie dziwię się, że rzuca tej robocie kłody pod nogi. To wypływa z jego ideologii i to wypływa z jego interesów. Coś o tem wiem również.</u>
          <u xml:id="u-90.86" who="#komentarz">(P. Stapiński: No dalej, dalej)</u>
          <u xml:id="u-90.87" who="#WincentyWitos">Dobrze, ja i tak będę mówił dalej, nie będę czekał na zachętę ze strony Pana. Tu dziwić się jedynie tylko temu należy, że zbyt pochopnie wierzy się u nas w każde oskarżenie, że wydaje się sądy, że rzuca się niejednokrotnie w otchłań niesławy ludzi, którym nic udowodnić potem niemożna, jedynie tylko dlatego, że byli komuś niewygodni.</u>
          <u xml:id="u-90.88" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: A coście zrobili z arcybiskupem?)</u>
          <u xml:id="u-90.89" who="#WincentyWitos">Ja nie wymieniam żadnej kategorii, mówię tylko ogólnie, jeżeli to dotyczy nawet arcybiskupa, też bym się nie cofnął, choć zdaje mi się, że w tym wypadku ksiądz niema racji.</u>
          <u xml:id="u-90.90" who="#WincentyWitos">Pan Stapiński, który ubiera się w szaty moralisty i teraz, który daje nauki i naszemu stronnictwu, któremu udało się, mam nadzieję na krótki czas, zasugestionować nawet Wysoki Sejm, może sobie przypomni, bo to nie są tak dawne czasy, niektóre wypadki ze swojej przeszłości. Zapewne i ludzie, którzy ulegli sugestii p. Stapińskiego, gdy głębiej spojrzą na sprawę, z czaru tego szybko się uleczą.</u>
          <u xml:id="u-90.91" who="#komentarz">(P. Stapiński: Zobaczymy, pycha nie stanowi mądrości)</u>
          <u xml:id="u-90.92" who="#WincentyWitos">Tak jest, zupełnie słusznie.</u>
          <u xml:id="u-90.93" who="#WincentyWitos">Zaczynamy się zgadzać na niektóre rozsądne zasady. Tak jest.</u>
          <u xml:id="u-90.94" who="#komentarz">(P. Stapiński: Mówi się najlepiej na końcu)</u>
          <u xml:id="u-90.95" who="#WincentyWitos">Także mądra zasada i na tę również się zgadzam. Widocznie brniemy coraz dalej w jednomyślności. Może sobie Pan przypomni p. Stapiński, że tylko dzięki wpływom konserwatystów galicyjskich i wpływom p. Bilińskiego nie dostał się Pan do kryminału za sprawę banku parcelacyjnego. Może sobie Pan przypomni, to było w r. 1910, że redakcja narodowo demokratycznej „Ojczyzny”, pisma panów z prawicy dzisiejszych sejmików pozwoliła zarzucić wprost p. Stapińskiemu, że sprzedaje się żydom, że sprzedaje się rządowi austriackiemu i Czechom i p. Bilińskiemu, wymieniało nawet, może to było bezczelne, a może było zgodne z prawdą — kwoty, które wziął p. Stapiński. P. Stapiński wniósł skargę do sądu to była prawda, ale jak miała być rozprawa p. Stapiński cofnął się, zapłacił koszty i uciekł z sali sądowej.</u>
          <u xml:id="u-90.96" who="#komentarz">(Wesołość. P. Stapiński: A pamięta Pan jak w r. 1910 był Pan razem ze mną, a potem poszedł)</u>
          <u xml:id="u-90.97" who="#WincentyWitos">Lepiej późno niż wcale. P. Stapiński wystrzałami skierowanemi pod moim adresem nie oddzieli mnie Pan od ludowców, czasy kiedy p. Stapiński przysięgał wobec tłumów,...</u>
          <u xml:id="u-90.98" who="#komentarz">(Głos: Pod Wawelem)</u>
          <u xml:id="u-90.99" who="#WincentyWitos">... że całego majątku ma tylko 3 korony. Złota zdaje mi się nie wynaleziono w tym czasie na jego terenie. Ten p. Stapiński, który teraz piętnuje jako zdrajcę sprawy ludowej każdego chłopa, który sobie kupi na wschodzie kawałek ziemi, jeśli go nazywa geszefciarzem ma obowiązek wobec opinii powiedzieć jak nabył swoje miliony.</u>
          <u xml:id="u-90.100" who="#komentarz">(P. Stapiński: Jesteście zaskarżeni, macie możność się bronić)</u>
          <u xml:id="u-90.101" who="#WincentyWitos">Tak jest. „P. Stapiński to wszystko robił z miłości dla chłopa”. A jeśli tak, to przypomnę Panom, że istnieją znowu pomiędzy innymi zeznaniami zeznania sądowe urzędników: p. Dobrowolskiego i Zaleskiego, do, których powiedział następujące słowa: Pan Bóg stworzy, chłopa na to, aby z niego skórę darto.</u>
          <u xml:id="u-90.102" who="#komentarz">(Śmiechy, wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-90.103" who="#WincentyWitos">I teraz jeśli p. Stapiński chwali się to pytam się, czyja skóra tam była w robocie.</u>
          <u xml:id="u-90.104" who="#WincentyWitos">Wiem o tem dobrze, że p. Stapiński chciał zemstę wywrzeć i na partii i na mnie — lecz p. Stapiński bywa czasem nieostrożnym i szeroko opowiada, że mu o mnie chodzi, a nie o sprawę.</u>
          <u xml:id="u-90.105" who="#komentarz">(P. Stępiński: Chcę Pana położyć na obydwie łopatki. (Wesołość. Głos: Nie uda się Panu)</u>
          <u xml:id="u-90.106" who="#WincentyWitos">Ale był jednak pewien moment w Sejmie, który dla mnie był przykry. Nie mam pretensji do współczucia Panów.</u>
          <u xml:id="u-90.107" who="#komentarz">(Głos: Z Polską współczujemy)</u>
          <u xml:id="u-90.108" who="#WincentyWitos">Co do tego, to już współczujemy razem. P. Stapiński, szkalując nas kiedyś z tej trybuny był uosobieniem patriotyzmu i cnót obywatelskich dla niektórych stronnictw. Przypomnę Panom — szkoda, że niema ks. Nowakowskiego, który wówczas pod wpływem tych wymownych i sensacyjnych informacji, którymi p. Stapiński z Panami się dzielił, zwrócił się z wielkim kazaniem do nas, opierając się na czem? — na informacjach tego samego i p. Stapińskiego, którego nie tak dawno organ jego partii „Ojczyzna”, tak wymownie scharakteryzował.</u>
          <u xml:id="u-90.109" who="#WincentyWitos">Przypomnę też Panom z prawicy, że nie kto inny, ale człowiek, stojący bardzo blisko narodowej demokracji p. Adolf Nowaczyński w nr 26 z dnia 28 czerwca 1919 r....</u>
          <u xml:id="u-90.110" who="#komentarz">(Głos: W jakim piśmie?)</u>
          <u xml:id="u-90.111" who="#WincentyWitos">... w „Liberum veto” pisał o p. Stapińskim w sprawie następujący:</u>
          <u xml:id="u-90.112" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-90.113" who="#WincentyWitos">„Na arenie życia politycznego zaczyna ukazywać się i coraz częściej i śmielej podnosić głowę olbrzymich rozmiarów ropucha.</u>
          <u xml:id="u-90.114" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-90.115" who="#WincentyWitos">Urodzony i wykarmiony w stawku galicyjskim. Wśród sejmującego włościaństwa naszego, zaczyna ostrożnie i nieśmiało ale coraz częściej i pewniej podnosić kark jeden z najwstrętniejszych okazów parlamentarnej menażerii habsburgskiej”.</u>
          <u xml:id="u-90.116" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-90.117" who="#WincentyWitos">„Czytelnik polski domyśli się, że jest tu mowa c pośle Janie Stapińskim. O takiem indywiduum, jak p. Stapiński nie mówi się i nie pisze w rękawiczkach. P. Stapiński to obskurna figura, dla której się nie żywi nic oprócz odrazy i wstrętu, pogardy i oburzenia”.</u>
          <u xml:id="u-90.118" who="#WincentyWitos">To są wynurzenia nie moje lecz pisma tak blisko Was, Panowie, z prawicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#Komentarz">Nie mogę pozwolić na takie cytaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#WincentyWitos">Ja odczytuję tylko cytaty.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(P. Stapiński: Ja Panu odczytam cytaty na Pana)</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#WincentyWitos">Więcej mówić nie będę, są to rzeczy przykre, powtarzam je za kim innym. Panowie możecie wyrok wydać o tem wszystkiem sami, sąd nie do mnie należy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę Wysokiej Izby, przedewszystkiem muszę tu sprostować kilka kwestii, które poruszał p. poseł Witos i w których dotknął mnie, jako referenta sprawy kontraktów leśnych. Przedewszystkiem p. poseł Witos nie może nie być poinformowany o tem, że te wiadomości, których udzielił Izbie nie są ścisłe, gdyż w Podkomisji byli reprezentanci Klubu P. S. L. p. Bardel, a później p. Bryl. Pan poseł Witos zarzucał, że powoływałem się na opinię ludzi bliskich mi politycznie, i że na tym opierałem referat. Muszę stwierdzić, że rzeczoznawcy byli powołani przez całą Podkomisję, a nawet co do jednej z osób były różnice zdań, ja proponowałem p. prof. Szwarca, był proponowany inż. Małaczyński, a właśnie p. Bardel był za p. Kochanowskim; a inż. Małaczyńskiemu przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa postawił zarzut, że nie może on być rzeczoznawcą, gdyż miał zatarg ze swoją władzą przełożoną. Więc Panowie widzą, że ci do których zwracałem się o opinię, byli to ludzie, do których skierowała się Podkomisja i do których samowolnie się nie zwracałem. Następnie rzekomo prowadziłem dochodzenia specjalnie przeciwko tym spółkom, które mi były niesympatyczne i unikałem dochodzenia w sprawie tych spółek, które miały mi być bliskie sercu. Muszę zaznaczyć, że gdy chodzi o dochodzenie na miejscu miałem możność prowadzenia dochodzenia tylko w dyrekcji Lwowskiej, w dyrekcji Stanisławowskiej nie byłem, natomiast referowałem wszystkie kontrakty, tak na Podkomisji, jak i na Sejmie, nie ukrywając ani jednego szczegółu, czy to byli w tych kontraktach zainteresowani członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, czy te osoby, o których pan poseł Witos mówił, że są, jak p. Wiceprezes Stahl, stojący bliżej mnie politycznie. Muszę zaznaczyć, że zarówno moje stanowisko w Podkomisji, gdzie zdawałem sprawę z dochodzenia, jak również sprawozdanie w Sejmie spotkało się z opinią sprawozdania bezstronnego, i to nie tylko w oczach członków mojego stronnictwa; taką samą opinię słyszałem od niektórych członków Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Czuję się w obowiązku wyjaśnić jeszcze jeden zarzut, który był mi postawiony przez p. Witosa co do tego, że w swoim czasie, mianowicie bodaj czy nie na przedostatniem posiedzeniu przed świętami Bożego Narodzenia wystąpiłem przeciw pewnemu wnioskowi P. S. L. z mową może dosyć ostrą, nadużywając stanowiska referenta. Uważam, że jeżeli w tym wypadku miałem pewne informacje i jeżeli mogły one posłużyć do tego, by obalić wniesiony przez P. S. L. wniosek co do daniny lasowej, to miałem prawo, zupełne prawo to uczynić.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#komentarz">(Sprzeciwy na ławach ludowych)</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Zdaje mi się, że te okrzyki przez nikogo nie będą aprobowane.</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli chodzi o moje stanowisko, jakoby niezgodne ze stanowiskiem referenta w sprawie wniosku, jaki został przedłożony w imieniu podkomisji, to wyraźnie w przemówieniu swojem powiedziałem, że pierwsza część rezolucji zgłoszonej przez posła Bryla jest nieaktualną, a mianowicie mogę odczytać odnośny ustęp ze sprawozdania stenograficznego.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-94.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Muszę oświadczyć, że w zasadzie przeciw pierwszej części rezolucji, którą odczytałem, nic mieć nie mogę, że jeśli Rząd ma możność zmuszenia spółki groźbą rozwiązania do wykonania kontraktu, to oczywiście powinienem to uczynić. Zachodzi tylko ta okoliczność, że ta rezolucja mówi dalej nie o tych kontraktach, które były zawarte poprzednio przez tamten Rząd, a nie były wykonane, które badaliśmy i rozpatrywaliśmy, ale o jakichś kontraktach, które istnieją w tej chwili i które działają. I z tego powodu uważam, że załatwienie tej sprawy z tamtą sprawą nie powinno być łączone.</u>
          <u xml:id="u-94.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">To są dwie rzeczy zupełnie odrębne i ta druga sprawa nie jest przedmiotem naszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-94.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż, jak Panowie widzą, wszystkie Zarzuty postawione przez p. Witosa co do stronniczości w przedstawieniu sprawy przezemnie są zupełnie nieuzasadnione dlatego, że przeciwnie starałem się zachować zupełną obiektywność i bezstronność.</u>
          <u xml:id="u-94.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie będę wchodził w pewne szczegóły poruszone przez pana p. Witosa, dlatego, że w chwili obecnej kontraktów nie mam pod ręką, zresztą pora jest spóźniona; sądzę zresztą, że ta sprawa stanie się dopiero wówczas aktualną, jeżeli Najwyższa Izba Kontroli Państwa przedstawi nam sprawozdanie w myśl uchwały Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-94.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ale nie mogę tutaj nie sprostować pewnych rzeczy, na które zwrócił uwagę p. Poseł Witos, a które były poruszone przez przedstawiciela Rządu p. Ministra Sprawiedliwości. Sądziłem, iż p. Minister Sprawiedliwości powinien przedłożyć rezultat całości przeprowadzonych dochodzeń, a o ile wiem są one już ukończone i znajdują się w ręku Rządu; jeżeli wobec tego p. Minister wyrwał pewne rzeczy z całości, to nie daje on możności wyprowadzenia ogólnych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-94.11" who="#WitoldTeofilStaniszkis">P. Minister zarzuca jednej ze spółek, która podobno jest bliska memu sercu, mianowicie Pezetowi, że ilość drzewa, które miało być dostarczone, została obniżona z 35% na 30%, do czego Ministerstwo Robót Publicznych miało się zobowiązać, jeżeli będą zawarte korzystniejsze kontrakty z innemi spółkami; nie wspomniał jednak p. Minister o obniżeniu ilości drzewa dla Zagrody z 24% elementów budowlanych na 16%. Wprawdzie p. Witos tłomaczy, że to jest podyktowane pewnemi nakładami, które spółka ma wykonać, ale w każdym razie obniżono o 50% ilość materiału tartego, względnie elementów, co rzuca na sprawę pewne światło.</u>
          <u xml:id="u-94.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie słyszeliśmy również dotąd od przedstawiciela Rządu wyjaśnień co do 30 milionów marek zaliczki udzielonej Zagrodzie, nie wiemy na co była zaliczka.</u>
          <u xml:id="u-94.13" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie przechodzę do Wańkowej, która, jak p. Witos mówił, zawarła kontrakt dzięki p. Kochanowskiemu, który ma tam swego szwagra, a p. Kochanowski był użyty przez p. Staniszkisa jako rzeczoznawca. P. Witos wie, że Kochanowskiego na rzeczoznawcę zupełnie nie proponowałem, właśnie sprawa Wańkowej i p. Kochanowskiego wypłynęła w podkomisji na skutek tego, że ja ją poruszyłem i byłem za tem, aby była zbadana przez czynniki rządowe, a od p. Kochanowskiego otrzymałem nawet sprostowanie. Tak przedstawiają się zarzuty postawione przez p. Witosa.</u>
          <u xml:id="u-94.14" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A teraz p. Witos rzuca w twarz tym, którzy krytykują działalność spółek, zarzut: „wy przeszkadzacie organizowaniu się spółek polskich”. Proszę Panów, dobrze. Gdyby tak było, jak p. Witos mówi, to faktycznie nie wiem, czy byłoby to słuszne, czy nie, ale może na pewne względy spółki zasługiwałyby. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, że firma Falter i Dattner eksploatuje pod firmą Polskiej Ludowej Spółki Drzewnej, że ci, którzy kierują firmą Falter i Dattner są żydami, że cały personel w tartaku jest żydowski, to chyba to rozdzieranie szat i przedstawianie siebie jako tego, który reprezentuje interesy ludu i który reprezentuje polskie spółki, nie odpowiada powadze prezesa tak poważnego klubu.</u>
          <u xml:id="u-94.15" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie p. Witos powołuje się na to, że przecież Polska Ludowa Spółka Drzewna dała najwyższą ofertę, że 40% materiału tartego miała dostarczać. Tymczasem wiemy, że ten kontrakt został zmieniony na 30% materiału tartego, a potem został zmieniony na 50% materiału okrągłego. Czyli znów widzimy, że zmiany zostały dokonane. I pytam się, czy zmiana z 24% na 16%, czy zmiana z 40% na 30% została dokonana za wiadomością Najwyższej Izby Kontroli, którą się zasłania p. Witos i czy kontrakt został potwierdzony przez Najwyższą Izbę Kontroli?</u>
          <u xml:id="u-94.16" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A teraz p. Witos twierdzi, że p. Stapiński podał cyfrę 2000 mk., która miała być rzekomo oprócz tego płacona za przetarcie metra sześciennego drzewa, Polskiej Lud. Spółk. Drzewn. Dziwnym zbiegiem okoliczności i do mnie ta cyfra dochodzi. Ale ja jej podawać nie mogłem, bo jako referent muszę podawać rzeczy zupełnie ściśle stwierdzone i poparte podpisem kogoś miarodajnego. Natomiast p. Stapiński tę cyfrę 2000 mk. podał. A Ministerstwo Robót Publicznych nie uważało za swoją powinność sprostować, czy oświadczenie p. Stapińskiego o tych 2000 mk. było zgodne z rzeczywistością. Otóż ta sprawa nie została wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-94.17" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie p. poseł Witos przedstawia nam korzyści, jakie Skarb Państwa może osiągnąć z zawarcia kontraktu w Mizunie i Sołotwinie Mizuńskiej. Kiedy p. Stapiński powiedział o 65 mk. za metr sześcienny, p. Witos powołał się na nakłady, jakie ma ta spółka poczynić. Poseł Witos obliczył te zobowiązania na 640 mk. polskich. Otóż, proszę Panów, te rzeczy muszą być ściśle policzone, poseł Witos wyliczył wartość tartaku 6 gatrowego w roku 1921 na 150 milionów marek, i w ten sam sposób liczy koszty kolejki, gdy wiemy, że cena tartaku 6 gatrowego w r. 1921 jest daleko niższa od 150 milj. mk. i Otóż poseł Witos opiera się tu na cyfrach dotychczas nie sprawdzonych, które nie mogą tu być dla nas podstawą kalkulacji. Ale jeżeli nawet przyjmiemy to, co mówi poseł Witos, że inwestycje kosztowałyby ich 640 mk. i 65 mk. zapłacono rządowi za drzewo, to mamy dopiero sumę 705 mk.; zapytuję, czy w końcu roku 1921 rzeczywiście cena drzewa na pniu była 700 mk. Każdy kto zna stosunki leśne musi przyznać, że to rzeczywistości nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-94.18" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie p. Witos podnosił, że lasy, które wzięła „Zagroda” są bierne. Rzeczywiście tam są dwa nadleśnictwa, które mają trudności komunikacyjne, ale są drugie dwa, które nie są bierne. Tutaj muszę się zgodzić z p. Witosem, że jeżeli chodzi o nadleśnictwo Starzawy, to 32% drzewa tartego, które miały być dostarczone przez Hutterera, nie było dużo, gdyż tartak w Starzawie nie jest tak bardzo odległy, bo najwyżej jakieś 5 do 6 km. od poręb i była nośność dobra i łatwa dowozu do tego tartaku. Inna jest sprawa z dowozem do Michowej i Dobromila, gdzie są trudności większe, ale o ile przypominam sobie w tej chwili niema jednak mowy o tem, aby tam miała być budowana kolejka 40 kilometrowa.</u>
          <u xml:id="u-94.19" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wyjaśniłem pewne strony kontraktów. Sądzę, że Wysoka Izba będzie mogła powziąć ostateczną decyzję dopiero wówczas, gdy będzie miała przed sobą sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Co do moralnych moich kwalifikacji, o których mówił p. Witos, muszę zauważyć, że oto nie kto inny jak właśnie p. Wincenty Witos był ze mną, z tym kominiarzem Janem Stapińskim, członkiem tego samego stronnictwa jeszcze w październiku, listopadzie i grudniu 1918 r. i stwierdzam, że rozeszliśmy się nie dlatego, jakoby p. Wincenty Witos nie chciał być w mojem towarzystwie, lecz w ten sposób, że Jan Stapiński wypowiedział spółkę z p. Witosem.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#JanStapiński">Niewątpliwie rola moja od roku 1913 jest bardzo ciężka. Wtenczas, gdy p. Witos stronnictwo rozbijał, miał możnych protektorów. Ja byłem sam. I odrazu prasa i broszury poszły w ruch. Niewątpliwie pan Witos wtenczas był nademną górą. Dziś p. Witos ma 90 członków w stronnictwie, a nas jest 12, dlatego też p. Witos i dziś jeszcze może z drwiącą miną na Stapińskiego patrzeć i z niego się naigrawać, że go tu w przyszłości nie będzie, a on, Witos, zawładnie krajem. Takie przeświadczenie siły daje pozorne sukcesy.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#JanStapiński">Oto p. Minister Sprawiedliwości przychodzi z odpowiedzią zupełnie nieuprawnioną. U nas w Małopolsce obowiązuje dotychczas w sądach kodeks — i p. Minister Sprawiedliwości powinien wiedzieć, że dopóki jakaś sprawa jest w toku śledztwa, pod grozą konfiskaty nie wolno o niej nawet pisać. Tymczasem p. Minister Sprawiedliwości przychodzi i oświadcza. Rzecz jest w badaniu, na razie co do dwóch kontrakty już stwierdziliśmy, że są szkodliwe dla Państwa i oddaliśmy je Prokuratorii. P. Minister nie powiedział natomiast ani jednem słowem, że reszta kontraktów została już zbadana i że nie została oddana Prokuratorii. Wyciągam stąd wniosek, i mowę, jaką p. poseł Witos wygłosił, można w zwyczajnym języku wytłumaczyć następująco: korzystając z potęgi swojego stronnictwa postarałem się wpłynąć na tok sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#komentarz">(Poruszenie i wrzawa w centrum. Głosy: Mów Pan o nafcie)</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#JanStapiński">Będę i o tem mówił, lecz dziś mówię o kniei.</u>
          <u xml:id="u-96.5" who="#komentarz">(Okrzyki: Jaką drogą się Pan dorobiłeś?)</u>
          <u xml:id="u-96.6" who="#JanStapiński">W każdym razie nie tą drogą, co Pan, bo nigdy nikomu nie służyłem. Dorobiłem się w sposób, jaki wykażę przed sądem. Dopiero dziś, niestety; stać mię na to aby podjąć proces, w którym zaskarżony jest p. Wojnar, i redakcja „Piasta”. Adwokat ma polecenie bezwzględnie wszystkie dowody przeciw Stapińskiemu od urodzenia aż do dziś dopuścić i na wszystkie okoliczności świadków przyjąć. Tak jest, Panie Witosie, jeszcze przed wyborami przetoczy się ten proces, który nie dla mnie, lecz dla Pana będzie kamieniem grobowym.</u>
          <u xml:id="u-96.7" who="#komentarz">(Wrzawa w centrum)</u>
          <u xml:id="u-96.8" who="#JanStapiński">Trzeba istotnie niesłychanej odwagi, ażeby wystąpić z takiem przemówieniem, jakie p. poseł Witos dziś wygłosił.</u>
          <u xml:id="u-96.9" who="#JanStapiński">A teraz posłuchajcie Panowie. Do wiadomości p. Ministra Sprawiedliwości i p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, podaję rzecz następującą. W lasach Tar tarów nabywcy którzy byli zausznikami p. Witosa, odsprzedali drzewo spółce „Bracia Eckstein” w Kołomyi za 6 i pół miliona odstępnego, rezygnując z wszelkiej eksploatacji. Stwierdzam dalej, że w lasach Jabłonnica koło Tartarowa odstąpiono tejże firmie eksploatacje.</u>
          <u xml:id="u-96.10" who="#JanStapiński">W Worochcie odstąpiono za 4 miliony cały zapas drzewa, jaki był do dyspozycji, firmie Moses Munster z Żabiego. Stwierdzam dalej, że ta sama „Zagroda”, o której p. Witos takie hymny śpiewał już po mojej mowie oddała, Panowie pozwolą, że przeczytam dosłownie z listu: „Zagroda ładuje nadal kloce, będące własnością odbudowy, pod innemi adresami, a mianowicie na stację Krościenko pod adresem „Grunfeldsche Holz — A. G. w Bytomiu”.</u>
          <u xml:id="u-96.11" who="#komentarz">(Głos: Kto pisał ten list?)</u>
          <u xml:id="u-96.12" who="#JanStapiński">Dla Pana jest ważne, kto pisze, a dla mnie jest ważne co pisze. Otóż Panie Pieniążek, gdy przyjdzie do mnie Mojżesz Grunfeld z Przeworska i poda mi fakt, że Pan z Wilczej Woli popełnił takie a takie nadużycie, to oświadczam, że z doniesienia tego skorzystam i doniesienie na Pana zrobię.</u>
          <u xml:id="u-96.13" who="#komentarz">(Głos: Kłamstwo, kłamstwo!)</u>
          <u xml:id="u-96.14" who="#JanStapiński">Pan to nazywa „kłamstwem”? Wysoka Izbo! aby udowodnić umiłowanie prawdy tego pana, który mi przerwał, podaję do wiadomości, ze poszedłem do niego z urzędowym wypisem z sądu handlowego we Lwowie, zawierającym wykaz, kto jest członkiem jakiego towarzystwa i z kogo składa się zarząd. Pokazałem wykaz i mówię: Panie, przecież tu jest zapisane w ostatnim rejestrze pańskie imię i nazwisko. A on i temu zaprzeczył. W tym stanie rzeczy, skoro Panowie na dokument z ostatniej doby, wydobyty z sadu handlowego, powiadacie, że to nieprawda, to co mam sądzić o innych Waszych zaprzeczaniach!</u>
          <u xml:id="u-96.15" who="#JanStapiński">Dalej rzecz się ma następująco: P. Osiński, współwłaściciel „Zagrody” ugodził się z jakimś „katolikiem”, Emilem Wachsem w Krościenku, o oddanie mu drzewostanu — Oddział 19, nadleśnictwo Starzewo, z tem, że Wachs dostarczy Zagrodzie 33% materiału tartego na wagony w Krościenku za każde 100 metrów sześciennych.</u>
          <u xml:id="u-96.16" who="#komentarz">(P. Rataj: Panie Pośle, ale czy te informacje nie okażą się fałszywe?)</u>
          <u xml:id="u-96.17" who="#JanStapiński">Panie Ministrze, tamte się nie okazały, niestety, to i te się nie okażą, tamte były prawdziwe i te są prawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-96.18" who="#JanStapiński">P. Witosowi wolno się pasować na cenzora moralności. Byłoby źle, gdyby stracił dobre mniemanie o sobie, ale p. Ministrze, nie może Pan odemnie, który znam faktyczny stan rzeczy, wymagać, żebym ja p. Witosa uznał za takiego cenzora.</u>
          <u xml:id="u-96.19" who="#JanStapiński">Otóż proszę P. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli i p. Ministra Sprawiedliwości, ażeby kazali zbadać fakt, że w tym samym czasie, ta sama „Zagroda” daje Skarbowi Państwa 16 elementów, a bierze od żydów 38 elementów, czyli, że na każdych 100 metrach sześciennych „Zagroda”, nie ruszywszy siekierą, ani piłą zarabia na czysto 22 elementy, albowiem oddaje Państwu tylko 16, a sama bierze od „katolika” Emila Wachsa 38.</u>
          <u xml:id="u-96.20" who="#komentarz">(Głos. Kto to pisał?)</u>
          <u xml:id="u-96.21" who="#JanStapiński">Powiadam Panu, że podaję to nie dla Pańskiej wiadomości, lecz podaję to do wiadomości P. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli i P. Ministra Sprawiedliwości, ażeby oni to zakomunikowali Prokuratorowi.</u>
          <u xml:id="u-96.22" who="#JanStapiński">Co się tyczy zarzutu, że oddawano lasy nie w drodze publicznej licytacji, ale w drodze protekcyjnej, stwierdzam, że uczynił to nie kto inny, tylko b. minister dr. Franciszek Bardel. I znowu proszę o zapisanie dat, by p. Witos miał możność prostować. Mianowicie z wiosną 1920 roku rozpisała Sekcja odbudowy we Lwowie licytację publiczną na eksploatację drzewa budulcowego w lasach rządowych Małopolski dla celów odbudowy. Na zlecenie b. ministra rolnictwa d-ra Fr. Bardla w ciągu trzech dni została ta licytacja cofnięta. Muszę powiedzieć nawet.</u>
          <u xml:id="u-96.23" who="#komentarz">(Głos: A co tam Kościół Narodowy?)</u>
          <u xml:id="u-96.24" who="#JanStapiński">Pan nie należy do żadnego Kościoła. Ja jestem za Kościołem Narodowym, a jeśli Pan broni złej sprawy, to Pan jest chyba za kościołem diabelskim, a nie narodowym.</u>
          <u xml:id="u-96.25" who="#JanStapiński">Otóż co do tej sprawy chyba tak krótkie oświadczenie wystarczy. Co się tyczy „Zagrody”, znowu stwierdzam i do wiadomości p. Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Państwa i p. Ministra Sprawiedliwości podaję, że dnia 5 go kwietnia 1921 roku Bolesław Bystrzycki, jako wspólnik „Zagrody” wystosował list, który mam tu w odpisie do p. Webera, referenta w M-twie Robót Publicznych z wyjaśnieniem, dlaczego uważa tranzakcję w lasach dobromilskich za fatalną dla Skarbu Państwa. Na ten list, który był pisany do p. Webera nie tylko żadnych zarządzeń nie poczyniono.</u>
          <u xml:id="u-96.26" who="#komentarz">(Głos: Przez kogo?)</u>
          <u xml:id="u-96.27" who="#JanStapiński">Powiadam list pisał p. Bolesław Bystrzycki, ale zaczęto go tak szykanować, że po tem zwróceniu uwagi Rządowi został różnemi sposobami przynaglony do wycofania się ze spółki. Stwierdzam dalej, że co do lasów dobromilskich stan rzeczy faktycznie jest taki, że gdyby dzisiaj Skarb Państwa rozpisał rozprawę ofertową uzyskałby z pewnością 35 do 40% elementów zamiast 16.</u>
          <u xml:id="u-96.28" who="#JanStapiński">P. Witos wsiadł znowu na konika antysemickiego i woła: Stapiński chce wszystkich żydów podtrzymać, a tylko on, Witos, broni interesów ludu katolickiego. Mógłbym podać Panom, że w trzech wypadkach ci katolicy wzięli te spółki w interes, ale natychmiast odstąpili je żydom. Jeżeli p. Witos zaprzecza...</u>
          <u xml:id="u-96.29" who="#komentarz">(P. Grunbaum: Wy jesteście tylko parawanem dla żydowskich szubrawcowi?)</u>
          <u xml:id="u-96.30" who="#JanStapiński">Niech Pan nie gra bohatera, bo ja nie należę do tamtych. Jeśli żyd jest uczciwym człowiekiem, to dla mnie jest obywatelem narówni z innymi.</u>
          <u xml:id="u-96.31" who="#komentarz">(P. Grunbaum: Więc dlaczego dowodzi Pan ciągle, że Pan jest równie dobrym antysemitą, jak Witos?)</u>
          <u xml:id="u-96.32" who="#JanStapiński">Otóż muszę otwarcie powiedzieć, że w obecnym okresie państwowym Polska jest stanowczo za uboga nawet na to, ażeby chociaż szkoły ludowe w Polsce wszędzie wybudować. Jest na to za uboga, niestety, a już tembardziej nie stać jej na to, ażeby stwarzać spółki szkolne dla eksploatacji lasów rządowych i ażeby państwo na tem miliardy traciło. Może gdy normalne stosunki w Państwie zapanują, Polskę stać będzie na takie eksperymenty, ale teraz Państwo nie może kosztem miliardów robić takich eksperymentów i dlatego przeciwko temu muszę zaprotestować.</u>
          <u xml:id="u-96.33" who="#JanStapiński">P. poseł Witos szczególne zajął stanowisko i powiada, że go to wszystko nic nie obchodzi, że jest daleki od tych spółek, a z drugiej strony widzimy, że broni ich, jak najlepszy adwokat. Jak to pogodzić?</u>
          <u xml:id="u-96.34" who="#JanStapiński">Otóż co do lasów, muszę zauważyć, że ja lasami tylko z powodu kontraktów się zajmuję.</u>
          <u xml:id="u-96.35" who="#komentarz">(Głos: Bo pan naftą jest zajęty)</u>
          <u xml:id="u-96.36" who="#JanStapiński">Tak. Jestem istotnie przemysłowcem naftowym. Natomiast przyznaję, że p. Witos może się uważać za fachowca w sprawach lasowych, albowiem ten oto rzecznik chłopski podwalinę dla swoich operacji zaczynał jako przedsiębiorca budujący domki chłopskie dla zysku na rachunek rządu austriackiego. Ten sam p. Witos, oświadczam tutaj, wystosował podówczas list do pewnej osoby z groźbą, że jeśli mu nie odda 5 ha lasu za 35.000, to cały las zostanie wywłaszczony.</u>
          <u xml:id="u-96.37" who="#komentarz">(P. Witos: Kłamstwo!)</u>
          <u xml:id="u-96.38" who="#JanStapiński">Panie Witos, Pan igrasz z ogniem, Panu się zdaje, że jeżeli dotychczas łatwo panu przyszło rozbić stronnictwo, to tak będzie i nadal, ale teraz era pańskiego szczęścia się kończy. A wie Pan, na czem to polega?</u>
          <u xml:id="u-96.39" who="#komentarz">(Głos: Brudne masz Pan ręce, nie Panu o tem mówić).</u>
          <u xml:id="u-96.40" who="#JanStapiński">Muszę Panu powiedziecie oto ta „Zagroda” Pańska, którejś Pan tak bronił...</u>
          <u xml:id="u-96.41" who="#komentarz">(P. Witos: Prawdy broniłem)</u>
          <u xml:id="u-96.42" who="#JanStapiński">... zaczyna bankrutować. Albowiem papiery kredytowe „Zagrody” ze 100% są do kupienia za 60%. Bankrutują oni, Pańscy wspólnicy,...</u>
          <u xml:id="u-96.43" who="#komentarz">(P. Rataj: Na tych miliardowych interesach?)</u>
          <u xml:id="u-96.44" who="#JanStapiński">... mam nadzieję, że i Pan za niemi pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-96.45" who="#komentarz">(Głos: Panie, to Sejm, a nie przedstawienie teatralne. P. Bobek: Mowa przedwyborcza)</u>
          <u xml:id="u-96.46" who="#JanStapiński">Powiadam Panu, Panie Erdman, że pycha, zarozumiałość nie jest dowodem mądrości, tylko bliskiego krachu. Muszę otwarcie powiedzieć, że tego rodzaju traktowania, choć z tymi panami — (pokazując na prawicę) całe życie wojowałem, takich obelg od nich nie doznałem.</u>
          <u xml:id="u-96.47" who="#komentarz">(Głos: Może mniej wybredni?)</u>
          <u xml:id="u-96.48" who="#JanStapiński">Byli nieprzyjaciele, którzy walczyli ze mną i będą zawsze walczyli, ale walczyli w sposób ludzki, a nie taki, jak p. Witos, którego uczyłem czytać i pisać, a który nie tylko rozbił stronnictwo, ale dziś śmie przychodzić w todze moralizatora i mędrca, aby mi urągać.</u>
          <u xml:id="u-96.49" who="#JanStapiński">Panie Witos, ten kpi najlepiej, kto kpi na końcu.</u>
          <u xml:id="u-96.50" who="#komentarz">(P. Witos. Prawda)</u>
          <u xml:id="u-96.51" who="#JanStapiński">Pan masz 90 posłów w stronnictwie, ale bądź Pan pewny, że nie moje, tylko Pańskie się tu kończy panowanie. Były stronnictwo większe od Pańskiego, które poszły w strzępy, a stronnictwo, które wojuje takiemi argumentami i idzie tą drogą, co Panowie — to stronnictwo przy najbliższych wyborach będzie zdruzgotane.</u>
          <u xml:id="u-96.52" who="#komentarz">(Głosy: Zobaczymy, gdy bolszewicy byli pod Warszawą sam premier Witos jeździł na front)</u>
          <u xml:id="u-96.53" who="#JanStapiński">Tak, ale zdaje mi się po to, aby przy sposobności jaki las oglądnąć. P. Witos swoją mowę zapewne wyda drukiem, i ta mowa pójdzie nie tylko do p. Prokuratora, i nie tylko do p. Prezesa Najwyższej izby Kontroli, którzy, mam nadzieję, swój obowiązek spełnią, ale pójdzie ona także między lud, przez nas rozszerzana. Zobaczysz Pan, że ta Pańska mowa pełna fałszów i podstępów, mowa, zbudowana na nieprawdzie, nie dla mnie, tylko dla pana będzie jeszcze jednym kamieniem do grobu Pańskiego.</u>
          <u xml:id="u-96.54" who="#komentarz">(Głosy: Prorok Izajasz! Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-96.55" who="#JanStapiński">Widzą Panowie, mój kościół narodowy jest kościołem modlitwy, a Pański nie wiem, jakim jest kościołem.</u>
          <u xml:id="u-96.56" who="#komentarz">(Głos: Diabelskim)</u>
          <u xml:id="u-96.57" who="#JanStapiński">Chyba, że diabelskim.</u>
          <u xml:id="u-96.58" who="#JanStapiński">Dodaje w końcu, iż materiały w sprawie lasów jeszcze się wciąż mnożą. Mam jeszcze wiele kontraktów z innych powiatów, czekających kolei,...</u>
          <u xml:id="u-96.59" who="#komentarz">(Śmiechy)</u>
          <u xml:id="u-96.60" who="#JanStapiński">Wy się śmiejecie dziś — ale ja będę się śmiał na końcu.</u>
          <u xml:id="u-96.61" who="#komentarz">(Głos: Ja się cieszę, że mamy takiego Sokratesa jak Pan)</u>
          <u xml:id="u-96.62" who="#JanStapiński">Pan Witos rzuca hasło: Stapiński idzie ze Związkiem Ludowo-Narodowym. Odpowiadam, że ja z nimi zasadniczo nigdy nie pójdę, ale ja w życiu, tworząc kombinacje polityczne, różnych już drabów położyłem i dlatego teraz pójdę za tem, ażeby stronnictwo, które w ciągu swego krótkiego życia doprowadziło do takiego zdeprawowania, jak najprędzej przestało w Polsce istnieć i gospodarzyć.</u>
          <u xml:id="u-96.63" who="#komentarz">(Wrzawa, głos: Powinszować przyjaciela!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do nr 10 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Zagranicznej w sprawie ratyfikacji porozumienia o utworzeniu biura centralnego patentów na wynalazki druk nr 2974. Głos ma p. Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoki Sejmie! Chodzi o projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji porozumienia międzynarodowego, dotyczącego utworzenia biura centralnego patentów na wynalazki. P. Bryl 7 lipca 1921 r. zwrócił uwagę Rządowi na opóźnienie ratyfikacji berneńskiej umowy patentowej i wyraził nadzieję, że przyszłe umowy w tym kierunku Rząd w porę ujawniać będzie. Tymczasem, jak widzimy, sprawa podpisana w Paryżu 15 listopada 1920 r., dopiero obecnie wchodzi na porządek dzienny naszego Sejmu. Chodzi tutaj o owe biuro centralne patentów na wynalazki z siedzibą w Brukseli, które spełnia w zasadzie dwa zadania, zajmować się ma międzynarodową rejestracją podań o patenty, czyli przyjmować zgłoszenia i przekazywać je podług życzenia zgłaszającego poszczególnym państwom dla udzielenia patentów, oraz przeprowadzać badanie podań o patenty. Te zajęcia są z wielu względów pożądane dla Państwa a przedewszystkiem dla naszego Urzędu Patentowego i dlatego, ponosząc opłatę 5.000 franków rocznie. Polska powinna stanąć w szeregu tych państw, które w obronie swoich wynalazków i cudzych połączyły się za owe ugrupowanie.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Dlatego proponuje Panom Komisja Spraw Zagranicznych przyjęcie następującej ustawy:</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Art. 1. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zatwierdza porozumienie międzynarodowe, dotyczące utworzenia Biura Centralnego patentów na wynalazki z siedzibą w Brukseli, podpisane w Paryżu dnia 15 listopada 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Art. 2. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej upoważnia Naczelnika Państwa do podpisania ratyfikacji powyższego porozumienia w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Art. 3. Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Prezydentowi Ministrów i Ministrowi Spraw Zagranicznych, a wykonanie porozumienia Ministrowi Przemysłu i Handlu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, stawiam pod głosowanie całą ustawę „o ratyfikacji porozumienia międzynarodowego, dotyczącego utworzenia Biura Centralnego patentów na wynalazki, podpisanego w Paryżu dnia 15 listopada 1920 r.”. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą en bloc, aby wstali. Stoi większość, ustawa w 2 czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#komentarz">(P. Rosset: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdawca wnosi o odbycie zaraz trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Na podstawie poprzedniego głosowania stwierdzam, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze druga sprawa patentowa, z dr. 3279, do której głos ma p. Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Ministerstwo Przemysłu i Handlu przedstawia do zatwierdzenia Wysokiemu Sejmowi projekt ustawy o przedłużeniu terminów dla zachowania i przywrócenia praw własności przemysłowej dotkniętych przez wojnę światową. Chodzi o to, jak widać z uzasadnienia tego projektu, że Polska już 30 czerwca 1920 r. zawarła w Bernie porozumienie w przedmiocie zachowania i przywrócenia praw własności przemysłowej, dotkniętych przez wojnę światową, ale w porozumieniu tem nie brały udziału wszystkie państwa i tym sposobem powstała taka sytuacja, że niektóre państwa, jak Ameryka, Jugosławja i inne, nie należące do tego porozumienia, zgodziły się na pewne przedłużenie dawnych zasad prowadzenia tej sprawy, więc zgłoszenia tam robione nie straciły swojej siły. Prócz tego myśmy się opóźnili z ratyfikacją, bo dopiero 7 lipca 1921 r., właśnie wówczas, kiedy sprawozdawcą był kolega Brun, wnieśliśmy owe prawo. Od tej pory sprawa znajduje się, że tak powiem, w zawieszeniu. Temu trzeba zapobiec, gdyż wynikają stąd bezpośrednie straty dla licznych interesantów.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Ustawę, którą Rząd wniósł, mają Panowie w druku 32/9. Rząd w ostatniej chwili, ze względu na pewne niejasności redakcyjne, wprowadził małą zmianę do art. 1, projektowanego przez Komisję Przemysłowo Handlową w tej redakcji, jaka jest w owym druku. Rząd proponuje, by uzupełnić artykuł ten zdaniem, które istotnie nie gra żadnej roli, a lepiej uwydatnia i wyjaśnia rzecz, na co zwrócono uwagę Rządowi. Artykuł ten będzie brzmiał w ten sposób; „Terminy określone w artykułach 1, 2 i 3. Porozumienia z Państwami, należącemi do Konwencji Międzynarodowej o ochronie własności przemysłowej, podpisanego w Bernie dnia 30 czerwca 1920 r., w przedmiocie zachowania i przywrócenia praw własności przemysłowej, dotkniętych przez wojnę światową, przedłuża się na rzecz posiadaczy praw, przyznanych przez pomienioną Konwencję, lub na rzecz ich następców prawnych na okres 3 miesięcy od dat, które oznaczy drogą rozporządzenia Minister Przemysłu i Handlu; przedłużenie to przyznaje powyższe dobrodziejstwa obywatelom lub poddanym obcym bez względu na to, czy im przysługują prawa, wypływające z powołanego porozumienia, lub nie, jednakże na termin nie dłuższy, niż ten, na który dobrodziejstwa te są, lub będą przyznane przez dany kraj obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Art. 2 mówi o przekazaniu ustawy do wykonania Ministrowi Przemysłu i Handlu, art. 3, że ustawa wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia. Proponuję, by ustawę tę przyjąć wraz z poprawką, wniesioną przez Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja wniosła poprawkę, która trochę zmienia projekt rządowy, ale ponieważ innych poprawek niema, stawiam pod głosowanie ustawę w brzmieniu komisji. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, żeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#komentarz">(P. Rosset: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdawca wnosi o odbycie zaraz trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, stwierdzam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do punktu II porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spółdzielczej o ustawie w przedmiocie łączenia się spółdzielni (druk nr. 3441 i 3027).</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Postolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#IgnacyPostolski">Wysoka Izbo! Ustawa o spółdzielniach, zatwierdzona i ustalona przez Sejm 29 października 1920 r., rozwija zupełnie życie spółdzielni, pozwala się organizować i likwidować, natomiast nie przewiduje tego, żeby dwa towarzystwa, względnie trzy mogły się połączyć w jedną sprawną organizację. Na brak ten już wówczas Wysoki Sejm zwrócił uwagę i w rezolucji polecił Rządowi przedstawić odpowiednią ustawę. Otóż tę ustawę Rząd wniósł do Wysokiego Sejmu, a Komisja przez trzy dni nad nią debatowała i prawie bez żadnej zmiany projekt rządowy przedstawia do zatwierdzenia. Jeden jest tylko nowy artykuł, wprowadzony przez Komisję, obecnie 12, który uprawomocnia te wszystkie połączenia, które się dokonały przed wejściem w życie niniejszej ustawy. Artykuł ten jest uzgodniony z Rządem. Poza tem niema zmian, a ponieważ sprawa jest bardzo ważna, stowarzyszenia czekają na to, bo bez tego nie mogą się łączyć, dlatego w imieniu Komisji Spółdzielczej proszę o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, poprawek nie zgłoszono, więc stawiam pod głosowanie całą ustawę en bloc.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę posłów, którzy są za tą ustawą, żeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#komentarz">(P. Postolski: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, bez głosowania mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Następny punkt musi spaść z porządku dziennego, ponieważ jest opozycja. Pozostaje nagłość wniosku p. Gdyka w sprawie strajku dozorców domowych. Głos ma p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#LudwikGdyk">Już od 2 tygodni Warszawa jest widownią strajku dozorców domowych. Nie chcę się rozwodzić, jak to ujemnie wpływa na stan zdrowotny miasta Warszawy, a zarazem muszę przypomnieć, że już od października dozorcy są w przeświadczeniu, że otrzymają podwyżkę, że Sejm uchwali nową ustawę o ochronie lokatorów. Tymczasem już 6 miesięcy upłynęło, a oni beznadziejnie czekają, kiedy Sejm przyjdzie z tą ustawą. Wszelkie rokowania nie doprowadziły do skutku. Sejm dziś rozjedzie się na ferie i jeszcze dwa tygodnie upłyną. Wobec tego proszę, żeby Wysoka Izba przychyliła się do mego wniosku i go uchwaliła z pożytkiem dla sprawy. Wniosek opiewa:</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#LudwikGdyk">„Sejm upoważnia Rząd do skorzystania z uprawnień, przysługujących Rządowi do załatwienia zatargów zbiorowych pomiędzy pracownikami a pracodawcami rolnymi, w celu jak najszybszego uregulowania warunków materialnych dozorców domowych, a tem Sejmem do zlikwidowania zatargu”.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#LudwikGdyk">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tak nagłości jak i meritum tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości nikt nie żąda głosu. Bez głosowania stwierdzam, że nagłość jest przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#LudwikGdyk">Proszę o merytoryczne załatwienie sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku p. Gdyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#StefanSołtyk">„Sejm upoważnia Rząd do skorzystania z uprawnień, przysługujących Rządowi do załatwienia zatargów zbiorowych pomiędzy pracownikami a pracodawcami rolnymi, w celu jak najszybszego uregulowania warunków materialnych dozorców domowych, a tem samem do zlikwidowania zatargu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Miała być dyskutowana nagłość wniosku posłów Klubu P. S. L. w sprawie zniesienia rozporządzenia Rady Ministrów o utworzeniu Komisji do badania cen i zysków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę o odesłanie do Komisji Przemysłowo-Handlowej bez uzasadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek idzie do Komisji Przemysłowo-Handlowej. Jest jeszcze wniosek p. Dziubińskiej w sprawie pomocy repatriantom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#JadwigaDziubińska">W imieniu pół miliona Polaków rozrzuconych w Rosji, w Rosji głodujących, zwracam się do Wysokiej Izby, aby sprawa tych ludzi była przez Izbę przychylnie przyjęta. Sprawa pomocy tym, którzy wśród głodujących bolszewików giną, musi być załatwiona. Pół miliona ludności polskiej przez cały rok ostatni nie korzystało, nie mogło korzystać z pomocy polskiej, gdyż w roku zeszłym delegacja polska dla spraw repatriacyj dopiero wyjeżdżała i tworzyły się dopiero pierwsze eszelony. W roku obecnym jednak, kiedy epidemia rozszalała się, kiedy 12 milionów ludności w Rosji jest skazane na śmierć głodową — pomoc Polski tak pod względem żywnościowym, jak i sanitarnym jest konieczna.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#JadwigaDziubińska">Po za brakiem tej żywności, po za brakiem środków sanitarnych Delegacja Polska musi walczyć jeszcze z bolszewikami, którzy z perfidją starają się nie wykonywać układu o repatriacji. Rok już upływa od czasu zawarcia traktatu pokojowego, a jednak przeszło 1000 naszych jeńców cywilnych jeszcze jest w więzieniach, 2500 jeńców wojennych jeszcze znajduje się na Syberii, chociaż układ o repatriacji mówi, że w pierwszych eszelonach powinni oni przyjechać. Bolszewicy lekceważą sobie wszelkie umowy, zawarte z Polską, a Rząd polski przez swoje przedstawicielstwo w Rosji z jakąś dziwną obawą, z dziwnem jakimś niezdecydowaniem odnosi się do tych wszystkich nadużyć, jakich dopuszczają się bolszewicy w stosunku do Polaków w Rosji — nie tylko że więżą, ale rozstrzeliwują obywateli polskich w Moskwie, w Petersburgu, na Syberii kilkunastu naszych obywateli rozstrzelano, a przecież to już uchybia godności Państwa Polskiego, jeśli ono nie staje w obronie swoich obywateli, tam będących, jakoby pod opieką polską, jednak pozwalającą nawet na rozstrzeliwanie.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#JadwigaDziubińska">Epidemia rozszerza się w eszelonach; wiemy, że w zimie 50% ludności polskiej w eszelonach, jadących do kraju, umarło na tyfus; pomimo to bolszewicy nie tylko że nie mają środków dezynfekcyjnych, aby dezynfekować eszelony, aby w barakach utrzymywać pewne sanitarne warunki, ale nawet nie pozwalają delegacji polskiej mieć lekarza sanitarnego, któryby miał prawo kontrolować i zatrzymywać takie eszelony, w których znajduje się połowa ludzi chorych, zarażonych, jadących do Polski.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#JadwigaDziubińska">Pomoc dla repatriantów potrzebna jest wielka. W przeciągu całej zimy zwracaliśmy się listownie i osobiście z prośbą do Rządu Polskiego i do społeczeństwa o okazanie tej pomocy. Niestety dziwna obojętność jest wśród społeczeństwa w stosunku do rodaków, których wojna tam wyrzuciła, i którzy tam giną. I dziwnem zaiste jest, że ci z Polaków, którzy korzystają z tej niepodległej Polski, którzy uregulowali już swoje stosunki powojenne z taką obojętnością odnoszą się do rodaków tam będących. I dlatego w imieniu tych pół miliona obywateli polskich w Rosji zwracam się do Sejmu, ażeby wezwał Rząd, do zabezpieczenia w sposób skuteczny repatriantom w Rosji pomocy sanitarnej i żywnościowej, używając rozporządzalnych środków nacisku politycznego względem władz sowieckich dla wykonania układu o repatriacji, przyspieszenia powrotu do kraju jeńców wojennych, uwięzionych jeńców cywilnych i dzieci, pozostających w internatach polskich.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Bez głosowania mogę przypuszczać, że nagłość wniosku jest przyjęta. Odsyłam sprawę do połączonych Komisji Opieki Społecznej i Zdrowia. Jest jeszcze jeden wniosek nagły pp. Lisowskiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie stójek na ziemiach wschodnich. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we wtorek dnia 25 kwietnia o godz. 4-ej pp. Zaczniemy obrady od dyskusji nad budżetem, albo nad ustawą gminną. W każdym razie dyskusja nad budżetem i expose p. Prezydenta Ministrów odbędzie się w pierwszym tygodniu. Zamykam posiedzenie życzeniem Wesołych Świąt.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#komentarz">(Głosy: Nawzajem, Panie Marszałku!)</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 50 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>