text_structure.xml
209 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 25 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Zagranicznych Stanisław Patek, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Kolei Żelazn. Kazimierz Bartel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Wilkoński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 122 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 123 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Staniszkis i Jan Dębski. Listę mówców prowadzi p. Staniszkis.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Duro i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie uniemożliwiania przez Rząd powstawania stowarzyszeń spożywczych przez zbyt powolną ich legalizację.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Szyszkowskiego i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie niewypłacania należności za dostawę zboża.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Frąckowiaka, Bresińskiego, Bigońskiego i tow. N. Ch. K. R. do p. Ministra Kolei w sprawie 13 pensji dla pracowników kolejowych w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Matakiewicza i tow. do pp. Ministrów Kolei, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie napadu, robotników kolejowych w Nowym Sączu na posła do Sejmu Majchra na dworcu w Nowym Sączu w dniu 17 lutego b. r.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Smulikowskiego i tow. do p. Ministra Oświecenia Publicznego w sprawie niedopuszczenia prof. Szymona Askenazego do objęcia katedry w Uniwersytecie warszawskim.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Lisieckiego i tow. z klubu N. Z. R. do p. Ministra Dzielnicy Pruskiej w sprawie zatargu w dominium Karczyn w pow. inowrocławskim między właścicielem a służbą dworską.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie budowy domu Emilii Bober w gminie Domaradz w pow. brzozowskim.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie budowy budynku gospodarczego Józefa Boczara w Haczowie pow. brzozowskim.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych z powodu rugowania z gruntu Piotra Wróbla przez klasztor w Borku Starym w pow. rzeszowskim.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Spraw Wewnętrznych, Robót Publicznych oraz Handlu i Przemysłu w sprawie niszczycielskiej gospodarki leśnej w pow. kolbuszowskim, niskim, tarnobrzeskim a szczególnie mieleckim w lasach pp. Albiny i Zdzisława Włodek skarbu Tuszowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie zakazu wyrobu piwa, wódki i t. p. ze względu na marnowanie jęczmienia i kartofli.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych o zasiłek dla Heleny Masłykowej w Malinówce w pow. brzozowskim.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Niedziałkowskiego i tow. do pana Ministra Spraw Wewnętrznych w przedmiocie sprzecznych z ustawą o nietykalności poselskiej postępków starszego przodownika policji w miejscowości Supraśl w pow. białostockim.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów oraz pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Ochrony Pracy i Rolnictwa w sprawie masowego wydalania i prześladowania robotników rolnych przez obszarników małopolskich.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja pp. Durczaka, Czapińskiego i tow. do pp. Ministrów Kolei i Robót Publicznych w sprawie odszkodowania właścicielom gruntów za szkody wyrządzane w plonach w obrębie gminy Radzichów w pow. żywieckim skutkiem wylewu rzeki Soły.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. do pp. Ministrów b. Dzielnicy Pruskiej, Skarbu i Kolei w sprawie rewizji dokonywanej w wagonach pociągów idących z Gdańska do Warszawy w sprawie pobierania cła od towarów przewożonych z Gdańska.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie udzielania przez urzędnika ochrony lasów w Płocku zezwoleń na rąbanie lasów, obciążonych serwitutami.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed porządkiem dziennym prosi o głos p. Osiecki. Udzielam mu głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławOsiecki">Proponuję, ażeby na drugim punkcie porządku dziennego postawić sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju, które się znajduje na 7 punkcie, a to dlatego, że już po raz trzeci to spada z porządku dziennego, prawdopodobnie i dziś ten sam los spotkałby tę ustawę. Ponieważ ustawa jest niezmiernej wagi, proponuję, żeby ją przenieść na drugi punkt porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">I ja miałem pierwotnie zamiar jako punkt drugi traktować tę sprawę, tymczasem zgłoszono mnóstwo poprawek, a chodzi o to, ażeby kluby co do nich się porozumiały. W każdym razie ta sprawa dziś przyjdzie na plenum. Tymczasem przystępujemy do Nr. 1 porządku dziennego, a sprawę inspektorów przemysłowych weźmiemy jako punkt siódmy:</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projektach ustaw dwóch pożyczek państwowych, mianowicie: 5% krótkoterminowej i 5% długoterminowej (druk 1496 i 1453). Głos ma p. Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniRząd">Wysoki Sejmie! Zaburzenia, jakie się dają zauważyć w obiegu gotowizny u nas w kraju, nie są właściwością tylko naszej ojczyzny. Jest to prawdziwa klęska, która ogarnęła dziś nie samą Polskę tylko, lecz cały świat i wszystkie dziedziny życia gospodarczego. W celu stopniowego usunięcia tej klęski, już dzisiaj i najtęższe umysły wysilają się, aby znaleźć j odpowiednie środki. Przypomnę Panom, I że już w listopadzie r. u. odbyła się w Amsterdamie bardzo poważna konferencja, złoi żona z ekonomistów i finansistów, którzy j obradowali dłuższy czas nad tą sprawą. W lutym zaś r. b. podobna konferencja odbyła się również w angielskiem ministerstwie skarbu. Grali w niej udział również najwybitniejsi finansiści. Wprawdzie nie doszli jeszcze do konkretnych rezultatów, nie wynaleźli środków zapobiegawczych, jednakże pod jednym względem doszli do zgodnego przekonania. Mianowicie, że ten patologiczny objaw w obiegu gotowizny nie jest zjawiskiem samodzielnem, ale zjawiskiem wtórnem. Jest to ściśle związane z chorobliwą produkcją i dopóki nie nastąpi porządna organizacja pracy ludzkiej, dopóki wytwórczość nie będzie doprowadzona przynajmniej do takiego stanu równomierności i wydajności, jak przed wojną, dopóty o prawidłowym obiegu gotowizny mowy być nie może. Ale, że ta produkcja ulega wypaczeniu i to podwójnemu, bo zarówno wewnątrz poszczególnych krajów i pomiędzy rozmai temi państwami, przeto nic dziwnego, że zarówno małe koło obiegu gotowizny wewnątrz kraju, jak wielkie koło obiegu, które możnaby nazwać międzynarodowem dalej chroma i chromać będzie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AntoniRząd">Wszystkie obrady prowadzone na ten temat, doprowadziły do jednego wniosku, mianowicie, że gotowizna lgnie do producenta i że ten kto produkuje bezwarunkowo gromadzi gotowiznę najlepszego gatunku i w największej ilości.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AntoniRząd">U nas można powiedzieć, że jedynym producentem podczas wojny byli producenci rolni. Jeśli wziąć gospodarkę wszechświatową, to producentami w stosunku do tych państw, które się w wojnę uwikłały, były te państwa i narody, które od walki albo się powstrzymały bardzo długo, albo też były oddzielone od niej morzami i lądami, wielką odległością, dzięki czemu ich system gospodarczy nie doznał tak wielkich wstrząśnień. Nie mniej jednak dziś żadne państwo, bez względu na to, czy się znajduje w gorszem czy w lepszem położeniu, nie może związać końca z końcem. Wszędzie widzimy deficyt i to bardzo poważny, sięgający dziesiątków miliardów franków, marek i lirów.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AntoniRząd">Zarządy skarbowe starają się przeto doprowadzić do równowagi za pomocą dwóch środków. Jednym z nich jest podniesienie podatków; ale ponieważ podatki nie wystarczają w dzisiejszych warunkach wobec zrujnowania wielu krajów przez wojnę, więc uciekają się do drugiego środka, mianowicie do pożyczek. Zasadniczo rzeczy biorąc, pożyczka powinnaby pokrywać tylko t. zw. budżet nadzwyczajny i wydatki nadzwyczajne. Wszystko, co wchodzi w zakres zwyczajnego życia państwowego i zwyczajnych wydatków, powinno być pokrywane z podatków. Mam nadzieję, że Ministerstwo Skarbu przedstawi nam pewne plany w tej sprawie; zresztą w Komisji posiadamy już parę projektów, które dotyczą podniesienia stopy podatkowej, przeszacowania niejako stawek podatkowych. Nad tą sprawą nie będę się przeto rozwodzić, chciałbym tylko zwrócić uwagę, że u nas cały budżet, właściwie jest nadzwyczajny w pierwszych miesiącach. Niektóre działy państwowości naszej istnieją dopiero od kilku miesięcy, życie w nich jest zupełnie niezorganizowane, musimy prowadzić znaczną t. zw. akcję nakładową, inwestycyjną. Musi u nas okazać się to, co w gospodarce finansowej nazywa się fruktyfikują kapitału. My jeszcze nie możemy zbierać żniw, z tego, czegośmy nie posieli. My, będąc na dorobku, musimy jeszcze ciągle pokrywać rozmaite pozycje budżetem głównie „nadzwyczajnym”. Skoro inni którzy mają wspaniałą administrację, którzy może nie byli tak zrujnowani przez wojnę, jednak muszą się uciekać do pożyczek i nie mogą pokryć swoich potrzeb budżetowych za pomocą podatków, przeto nic dziwnego, że my, jako naród, będący na dorobku i organizujący dopiero swoje państwo, inaczej nie będziemy mogli wybrnąć ze swoich kłopotów finansowych, jak tylko za pośrednictwem pożyczek.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AntoniRząd">Pożyczki u nas, tak, jak wszędzie zresztą, muszą być do pewnego stopnia środkiem zapobiegawczym. Wobec tego, że gotowizna ma obieg nieprawidłowy, że pomimo nadzwyczajnej emisji banknotów, te banknoty jednak gdzieś się podziewają, nie są w obrocie, nie idą w ruch, musimy koniecznie za pośrednictwem pewnego przymusu, t. j. podatków i pożyczek w jakiś sposób uruchomić tę gotowiznę. W przeciwnym razie musielibyśmy bić banknoty bez końca i bez miary. I tak nam grozi niezmierna powódź banknotów, jak zresztą na całym świecie. Otóż, gdybyśmy nie I uciekli się do ściągania tych banknotów, tylko pozostawiali je nadal na miejscu, gdzie się dziś znajdują, to wówczas doszlibyśmy istotnie do zawrotnych sum, a może do innego nieszczęścia, jakie towarzyszy tej inflacji i związanej z nią drożyźnie, mianowicie do stałych fermentów społecznych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#AntoniRząd">Chcąc przeto, aby zmniejszyć pracę maszyn drukarskich, chcąc ściągnąć pewną część owych biletów już puszczonych w ruch i zapobiec nowej emisji, musimy bezwzględnie uciekać się właśnie do pożyczki.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#AntoniRząd">W Komisji Skarbowo-Budżetowej wszyscy pod tym względem byli prawie jednomyślni, że w dzisiejszych warunkach pożyczki obejść się nie można. Mamy przed sobą wszakże wydatki nadzwyczajne, chociażby np. wykup koron, który wkrótce pochłonie znaczne ilości marek. Otóż, jak powiedziałem, wszyscy zgodnie uważali, że bez pożyczki obejść się nie będzie można. Nie mówię tutaj o głosach zasadniczej opozycji wobec Rządu, która bez względu na bardzo wymowne argumenty, przemawiające za tą pożyczką, oświadczyła się przeciwko głosowaniu za nią. Wyrażono pewne obawy jednakże co do ewentualnego powodzenia tej pożyczki. Wiadomo, że dziś największą ilość gotowizny posiada rolnik producent. Rolnik producent nie jest wogóle skory do wypuszczenia gotowizny z rąk, nie jest przyzwyczajony do podpisywania w znaczniejszej wysokości pożyczki państwowej, skądinąd zaś musimy przyznać, że pierwsza pożyczka z r. 1918 była wypuszczona, może na zasadach niezbyt dogodnych, była zorganizowaną niezbyt sprężyście, i nie zachęcała-posiadaczy gotowizny, ażeby na przyszłość chętnie otwierali kieszenie dla pożyczek państwowych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#AntoniRząd">Jeśli chodzi o przemysł i o przemysłowców, to ci są stanowczo zrujnowani, jak również i rzemieślnicy i wogóle ludność miejska. Bardzo więc na nią rachować nie można. Jedynie sfery handlowe posiadają znaczną ilość gotowizny, ale wśród nich, jak to niejednokrotnie stwierdzono w Komisji, panuje pewna obojętność na sprawy narodowe, a nawet niekiedy można się spotkać z zorganizowaną niechęcią do pożyczek państwowych i wogóle do spraw państwowych. Przeto liczyć na dobrą wolę tych sfer nie można.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#AntoniRząd">Tutaj prawdopodobnie tylko podatki i tylko przymusowa pożyczka kiedyś odniesie pożądany skutek.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#AntoniRząd">Słowem, póki chodzi o pewien krytycyzm co do przedsięwzięć zamierzonych przez Ministerstwo Skarbu, wszyscy byliśmy zgodni, kiedy jednak przyszło do powzięcia pozytywnego postanowienia, mianowicie, jaką pożyczkę należałoby wybrać, wówczas ujawniła się znaczna rozbieżność zdań: jedni byli za krótkoterminową pożyczką, drudzy — za długoterminową; jedni uważali, że dobrowolna pożyczka znajdzie nabywców, inni byli bardziej pesymistycznie nastrojeni, uważali, że tylko przymusowa pożyczka odrazu wprowadzona może dać odpowiednie wyniki. Dalej jeszcze były głosy za tem, ażeby wprowadzić odrazu t. zw. rentę państwową, wreszcie były głosy, i to poważne, zatem, aby wobec tego, iż świat zobojętniał na pożyczki zwyczajne, wprowadzić pewną zachętę przez t. zw. premie, słowem doradzali wprowadzenie pożyczki loteryjnej. Powoływano się na stosunki, jakie panują w innych krajach, mianowicie: Niemcy nie mogli otrzymać odpowiednich sum za pomocą zwyczajnej pożyczki, tylko musieli się uciec do pożyczki loteryjnej. Jednakże przy głębszem zastanowieniu się nad. tą sprawą widzimy, że pożyczka loteryjna, pożyczka premiowa nie może dostarczyć funduszów tam, gdzie rynek miejscowy jest bardzo nasycony pożyczkami.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#AntoniRząd">Nie należy się dziwić, że skarb francuski, czy niemiecki wysilał się, w jaki sposób zachęcić nabywców pożyczki do kupienia jej. Nie należy się dziwić, jeżeli tam uciekają się do tak drastycznej gry, jak loteria związana z tą pożyczką. My pod tym względem przedstawiamy dziewicze pole. Bo jeżeli sobie przypomnimy, że dotąd na naszym gruncie zorganizowano dopiero jedną jedyną pożyczkę i to względnie niewielką, że zorganizowano ją niezbyt sprężyście, a jednak dała wcale niezłe rezultaty, bo 1,800.000,000, to można powiedzieć, że rynek ten nie został wyczerpany, że nie wyczerpaliśmy wszystkich środków zdobycia pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#AntoniRząd">Skądinąd jednak trzeba pamiętać, że we wszelkiej loterji, a więc i w pożyczce loteryjnej tkwi pewien pierwiastek demoralizacyjny. Rząd nie może narażać stanowiska swojego, jeżeli chodzi o środki wychowawcze. Trzeba dodać, że wogóle naród polski u innych narodów posiadał pod tym względem złą markę. Mają nas zawsze za lekkomyślnych, za ludzi raczej skłonnych do gry, aniżeli do obliczeń i do pracy i gdybyśmy odrazu przystąpili do tej loteryjnej pożyczki, nie wyzyskawszy innych środków, gdybyśmy wprowadzili ten element gry, to nie ulega kwestii, że opinii naszej pod tym względem nie poprawilibyśmy, przeciwnie, dalibyśmy dowód, że istotnie można nas wziąć tylko na grę i na spekulację. Przeto, gdybyśmy nie osiągnęli rezultatów środkami dobrowolnej i normalnej pożyczki, bardzo być może, że kiedyś będziemy musieli się uciec do środków bardziej heroicznych, ale teraz zdaje się jeszcze nie nastąpił czas, żebyśmy przystąpić mieli do tego środka, nie wyzyskawszy innych.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#AntoniRząd">Rynek nasz nie jest jeszcze wyzyskany w tym stopniu co w innych państwach. Przypomnijmy sobie pożyczki, które zalały inne narody, choćby pożyczki, które Francja ulokowała u swoich obywateli, a które przed wojną w 1914 r. wynosiły już 33 miliardy fr. Uwzględnijmy, że dzisiaj Francja posiada długu przeszło 200 miliardów fr. Spojrzyjmy nawet na takie społeczeństwo, jak angielskie, które starało się wszystkie potrzeby opędzać podatkami, niechętnie uciekając się do pożyczek, właśnie w ostatnich czasach ten system pożyczkowy wyzyskało do ostatnich granic. Nie mówię już o Niemczech, gdzie już wypuszczono setki miliardów, a prawdopodobnie będzie wypuszczone drugie tyle, bo pamiętajmy o tem, że Niemcy nie opłacili jeszcze wszystkich długów, które spadają na nich wskutek przegranej wojny, że nawet międzynarodowa komisja odszkodowań nie obliczyła jeszcze tych sum, które zostaną nałożone na Niemcy, że Komisja ta ma obowiązek pracować do maja 1921 r. i że prawdopodobnie obliczenia wykażą, iż zadłużenie Niemiec wyniesie conajmniej jakie 100 miliardów marek w złocie. Wprawdzie są to narody bardziej zasobne, a życie gospodarcze i ekonomiczne jest u nich lepiej zorganizowane, wprawdzie machina administracyjna lepiej u nich działa, ale nie może być, ażebyśmy i my dzisiaj nie zdołali pokryć kilku miliardów temi środkami, jakie posiadamy.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#AntoniRząd">Jeżeli, proszę Panów, organizacja projektowanej pożyczki będzie przeprowadzona należycie, jeżeli urzędy skarbowe pojmą swoje zadanie, jeżeli będą nie tylko myślały o swoich wygodach, ale dotrą do wszystkich ludzi dobrej woli, każdemu nabycie pożyczki ułatwią, to zdaniem Komisji pożyczka może liczyć na powodzenie.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#AntoniRząd">Trzeba pamiętać, co wynika zresztą z wyjaśnień Ministra Skarbu, że ta pożyczka jest właściwie krokiem przygotowawczym do następnych pożyczek. Poczucie obowiązku publicznego nie jest wprawdzie rozwinięte do tego stopnia, żebyśmy mogli wszystko pokryć na drodze dobrowolnych pożyczek; i będziemy się musieli uciekać do pożyczek przymusowych, a na czas tej pożyczki przymusowej będziemy musieli zachować rentę nisko procentową. Prawdopodobnie na tę pożyczkę długo czekać nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#AntoniRząd">Chcąc jednakże, ażeby te kroki przygotowawcze przyniosły Państwu jak największy pożytek, jak najlepszy skutek pod względem zgromadzenia potrzebnych ilości pieniędzy, Ministerstwo Skarbu łącznie z Komisją umieściło już dziś w przygotowanym projekcie niektóre paragrafy ustawy, które powinnyby do pewnego stopnia zachęcić do nabywania tej dobrowolnej pożyczki.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#AntoniRząd">Pożyczka ta, jak Szanowni Panowie widzą, jest dwojaka: długoterminowa i krótkoterminowa. W jednym i drugim projekcie mamy pewne udogodnienia i zachętę do nabywania pożyczki. Tkwi w tem groźba, że jeśli odpowiedniej ilości pieniędzy nie zgromadzi się za pomocą dobrowolnej pożyczki, to na przymusową pożyczkę długo czekać nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#AntoniRząd">Ulgi, jakie będą zastosowane przy tych pożyczkach, są nie małej wagi i znaczenia. Przedewszystkiem § 6 zawiera zasadę, że kupony będą przyjmowane przy uiszczaniu podatków i opłat państwowych. Taka zasada w dzisiejszych naszych warunkach jest z tego względu bardzo pożądana, że dziś wymiana kuponów na gotówkę przedstawia nieraz wielkie trudności. Pod tym względem mamy duże doświadczenie z pierwszą pożyczką. Posiadacz tego kuponu, jeśli będzie mógł uiścić opłaty państwowe i podatki nie będzie się spieszył z wymianą tych kuponów, ale zużytkuje je przy najdogodniejszej sposobności.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#AntoniRząd">Dalej obligacje te według § 7 będą miały tak zwane bezpieczeństwo pupilarne. Rynek nasz dotychczas nie posiada państwowych papierów o charakterze pupilarnym. Choćby z tego względu powinniśmy dążyć do tego, żeby ta pożyczka znalazła powodzenie i popyt.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#AntoniRząd">Co się zaś tyczy pożyczki długoterminowej to zachęta idzie jeszcze dalej, bowiem nie tylko, że kupony od obligacji będą wolne od podatku, jak i w pierwszej pożyczce, ale i stopa procentowa od pożyczki nie może ulec obniżeniu przed 1 marca 1930 r., a stopa jest względnie wysoka bo 5%, więc posiadacze obligów są zabezpieczeni, że stopa ta nie będzie skonwertowana przed 1 marca 1930 r.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#AntoniRząd">Dalej jest jedna ważna prerogatywa mianowicie, że przy mającym nastąpić przerachowaniu zobowiązań, według § 8 pożyczka 1920 r. będzie podlegała przerachowaniu po kursie o 10% wyższym od ustalonego dla znaków obiegowych. Czyli, że kto złoży zamiast gotówki pożyczkę będzie mu ona policzona tak, jakby złożył gotowiznę, tylko w sumie o 10% większej. Musimy sobie przypomnieć, że kiedyśmy mówili o pierwszej pożyczce z 1918 r. składaliśmy również pewne obietnice. Nawet z tej mównicy z ust ministerialnych padła obietnica, iż właśnie przy przerachowaniu gotowizny będzie się liczyć pożyczkę z pewną bonifikatą dla posiadacza. Niestety ta obietnica nie była ujęta paragrafem ustawy, dlatego teraz wprowadza się do ustawy jako rzecz obowiązującą; tutaj już nie może być żadnego uchylenia się od tych obietnic; muszą być one spełnione zgodnie z prawem.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#AntoniRząd">Następnie pożyczka długoterminowa, jak opiewa art. 9, będzie zaliczana do pełnej wysokości przy rozkładzie zamierzonej pożyczki przymusowej rentowej. To jest także prerogatywa niemała, gdyż trzeba przyznać, że aczkolwiek rynek nasz dotąd nie jest nasycony pożyczkami, jednak sądząc z tych rozmaitych zamierzeń, jakie wyrażają organizacje komunalne, z tych potrzeb, jakie czekają całe państwo, wreszcie z tych projektów, które snuje Bank Rolny i inne instytucje, które będą się opierały na obligacjach i to nieraz długoterminowych i wysoko oprocentowanych, musimy powiedzieć, że pożyczka państwowa na rynku może się spotkać z bardzo poważną konkurencją i że istotnie może się nie utrzymać w kursie według tej ceny, według jakiej zostanie wypuszczona. Otóż chcąc zabezpieczyć posiadacza przed obawą co do zniżki kursu, Ministerstwo Skarbu projektuje, ażeby w przyszłości przy przyjmowaniu owej pożyczki na pożyczkę przymusową, pożyczka dzisiejsza została zaliczona al pari, to jest 100 za 100. Jest to ulga dosyć duża.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#AntoniRząd">Oto są motywy, które skłoniły Komisję Skarbowo-Budżetową, ażeby zaproponować Wysokiemu Sejmowi uchwalenie projektu według tej redakcji, w jakiej został wydrukowany w druku nr. 1496.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MinisterSkarbuGrabski">Na posiedzeniu z 13 lutego Sejm wezwał mirę, ażebym przedłożył w najkrótszym czasie plan finansowy, zapewniający Skarbowi znaczne podwyższenie jego dochodów. Korzystam ze sposobności i obecnie, gdy Sejm ma się wypowiedzieć co do pożyczek, uważam, że jest to najstosowniejsza chwila, ażebym i ja się wypowiedział przed Sejmem co do tego, jaki jest plan finansowy Ministerstwa Skarbu i jaki jest program jego postępowania na najbliższą i trochę dalszą przyszłość.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MinisterSkarbuGrabski">W zakresie programu Ministerstwa Skarbu na pierwszym planie z konieczności postawić należy równowagę budżetu. Sejm słusznie się domagał, również na posiedzeniu z 13 lutego, ażeby jak najprędzej został przedstawiony Sejmowi budżet. Dziś mogę oznajmić, że budżet oddany został do druku.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MinisterSkarbuGrabski">Budżet ten zawiera około 700 stronic; jest to taka objętość, że gdyby był drukowany w drukami państwowej, zbyt długo Sejm musiałby czekać, aż druk będzie ukończony, wobec tego zarządziłem, ażeby osobno drukować budżet każdego ministerstwa i jednocześnie w paru drukarniach dokonać tej pracy, ażeby Sejm w jak najkrótszym czasie mógł mieć przynajmniej te zeszyty, które będą wcześniej od innych wydrukowane.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MinisterSkarbuGrabski">Zarazem Sejm wezwał Ministerstwo Skarbu, ażeby jak najszybciej przystąpiło do opracowania budżetu na następny okres budżetowy, j słusznie, gdyż ten obecny budżet jest zrobiony z ogromnem opóźnieniem. Do następnego budżetu przygotowujemy się, dlatego w partie finansowym, jaki chcę Panom przedstawić, podkreślę również główne czynniki konstrukcji przyszłego budżetu. Cyfry przyszłego budżetu nie prędko będą mogły być ustalone, ale najprzód należy się zorientować, w jakich granicach będzie się ten budżet obracał, jakie pierwiastki będzie zawierał w porównaniu z obecnym budżetem.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#MinisterSkarbuGrabski">A więc rozpocznę od rozważenia cyfr, jakie obecny budżet zawiera. Cyfry tyczą się b. zaboru austriackiego i rosyjskiego bez b. zaboru pruskiego. Ogólna suma wydatków obecnego budżetu wynosi 14.700.000.000 marek, przyczem budżet ten nie zawiera tych pozycji wydatkowych, które stanowią wydatki na kredyty drogą pożyczki; o tych jeszcze wydatkach powiem.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#MinisterSkarbuGrabski">Pośród tych 14.700.000.000 marek 1.400.000.000 może być uznane za sumę przechodnią, jako wydatki na przedsiębiorstwa państwowe, koleje, pocztę i inne, które zwracają się w postaci dochodów, więc dla dobrego obrazu dochodów i wydatków mogą być odjęte od ogólnej sumy. Natomiast w wydatkach powinny być niedobory, o ile są, a w dochodach dochody czyste, o ile są osiągane z przedsiębiorstw państwowych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#MinisterSkarbuGrabski">Zostaje nam 13.300.000.000 mk. Z tych 13.300.000.000 mk. budżet zwyczajny, t. zn. ogólna sumą wydatków na opędzenie najniezbędniejszych wydatków państwowych: na administrację, sądownictwo skarb, szkoły, na wszystkie nasze potrzeby ogólno-państwowe normalne, wynosi zaledwie 3.800.000.000 mk., a dziewięć i pół miliarda, to budżet nadzwyczajny. Niewielką znaczy się, Polska ma budżet zwyczajny, niewysokie są nasze wydatki, wywołane koniecznościami; dzisiejszemi, a stwierdzenie tego faktu daje nam przeświadczenie, że niezbyt przeholowaliśmy w tym zakresie. Ale niestety, jeśli te wydatki nie są nadmierne, to również musimy stwierdzić, że i dochody nasze w tym Względzie są zbyt niskie.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#MinisterSkarbuGrabski">Raptem 1.650.000.000 mk. wynoszą właściwe dochody Państwa, idące na pokrycie tych 3.800.000.000 mk., a więc wynoszą zaledwie 43% budżetu zwyczajnego, będącego o wiele mniejszym od budżetu nadzwyczajnego, skonstruowanego zatem jak najściślej; i w takich ścisłych ramach jeszcze nasze podatki nie wystarczają.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#MinisterSkarbuGrabski">Pierwszym postulatem programu, z którym występuję, jest to, żeby następny budżet tak skonstruować, by. stanowczo dochody skarbowe pokrywały cały budżet zwyczajny. Jesteśmy świadomi tego, że jeszcze szereg lat minie w takich warunkach, że Państwo polskie będzie musiało posiadać wielki budżet nadzwyczajny. To jasne, zakładamy przecież fundamenty pod budowę Państwa. Z tem się zgodzić można, że te budżety nadzwyczajne będą wielkie, będą wymagały nadzwyczajnych źródeł dochodu, ale pogodzić się nie można z dalszem trwaniem takiego stanu rzeczy, w którym na zwyczajny budżet środków własnych nie posiadamy, w którym nas nie stać na pokrycie wydatków na oświatę, sądownictwo, administrację, na stałą armię, stanowiącą to minimum niezbędnego wojska, które zawsze w kraju będziemy posiadać, w którym wszystkie nasze przedsięwzięcia nie byłyby w stance wydobyć takiej siły podatkowej, żeby wyrównała 100 za 100 te pozycje, t. zn. żebyśmy doszli do równowagi budżetowej.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#MinisterSkarbuGrabski">I pod tym względem, proszę Panów, mam właśnie ułożony plan, który pewnych ofiar wymagać będzie, ale który da się urzeczywistnić. Musimy podnieść wszystkie stawki podatkowe. Podnosząc stawki wszystkie, musimy działać z tą świadomością i z tym planem, żeby najwyżej podnieść stawki od tych rzeczy, w których wysokie podniesienie jest najłatwiejsze, najbardziej umotywowane położeniem tych, na których to będzie ciążyło, zatem najsprawiedliwsze, najłagodniejsze dla szerokich warstw. Gdzie szersze warstwy konsumentów wchodzą w grę, podniesienie musi być bardzo łagodne. Przedmioty, które się rozkładają na inne warstwy, mniej szerokie, znoszą wyższą skalę, inne, które się tyczą majątków, znoszą jeszcze większą. Co do majątków różnego rodzaju można, różniczkując tę skalę, zrobić to podniesienie na ogół znośnemi, a jednak wysokiem. Od podniesienia jednak skali podatków nic nie możemy wyłączyć, gdyż jak Panom powiedziałem, mamy dziś tylko 1.650.000.000 mk, dochodów, a wiele, wiele musimy ich posiąść.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dzisiejsze wydatki, obliczone na 9 miesięcy, stanowią 3.800.000.000. Jeżeli przeliczymy je na rok, wyniosą pięć miliardów. Jeżeli dodamy do tych pięciu miliardów te podwyżki urzędnikom, jakieśmy uchwalili, a w budżecie zwyczajnym wyniosą one półtora miliarda, to razem będziemy mieli sześć i pół miliarda. Ale czyż to jest dość? Czyż nie mamy sami świadomości, że te podwyżki są czasowe, że znacznie trzeba będzie je podwyższyć z biegiem czasu? Bo spójrzcie Panowie, co było 12 miesięcy temu, a co jest dzisiaj, więc co będzie za 12 miesięcy? Miejmy oczy otwarte, musimy do tych sześciu i pół miliarda, które ściśle wyliczyłem, dodać przynajmniej jeszcze półtora miliarda.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#MinisterSkarbuGrabski">Więc musimy ustalić tę cyfrę, którą osiągnąć musimy z dochodów i podatków, przynajmniej na osim miliardów, a więc do ośmiu miliardów doprowadzić musimy skalę naszych dochodów. Przeszło czterokrotnie musimy więc podwyższyć dochody, ale więcej niż czterokrotnie stawek podatkowych podwyższać nie potrzebujemy, bo obok podwyższania stawek różnych dochodów będziemy mieli nowe źródła dochodów, takie, których dzisiaj wcale niema, wprowadzamy nowe podatki, których wcale dziś nie braliśmy pod uwagę. Wprowadzimy podatek dochodowy, wprowadzimy podatek od wzbogacenia się podczas wojny.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#MinisterSkarbuGrabski">W tym roku mamy dopiero i podatek od zysków wojennych, ten podatek jest mało skuteczny, on nic ujmuje wszystkich podatków od wzbogacenia się podczas wojny, więc szerzej obejmiemy te dziedziny, dzisiaj jeszcze leżące odłogiem, do tej pory nie zasilające niesłuszni naszej siły podatkowej. Z tych nowych źródeł osiągniemy przeszło miljard do półtora miljarda,...</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#MinisterSkarbuGrabski">... a będziemy też mieli poważne źródło dochodu z poprawy dzisiejszych różnych podatków, takich, jak od stempli, od przechodzenia własności, jako też opłat spadkowych, z podniesienia już nie skali podatkowej, lecz pewnego procentu, który się pobiera przy przechodzeniu spadków. Jeżeli zatem obliczymy te źródła, to niewątpliwi na stare źródła nie będziemy potrzebowali liczyć więcej, niż na jakie sześć i pół miliarda. W takim razie wystarczy nam w przecięciu czterokrotnie podwyższyć wszystkie stawki dawne. Mając na myśli podniesienie czterokrotne, musimy zdać sobie sprawę z tego, iż w niektórych podatkach trzeba iść dalej. Podatki gruntowe, podatki przemysłowe, to są podatki, które, śmiało rzec można, zniosą znaczniejsze jeszcze podwyższenie stawek. Dzisiaj są cne bardzo niewspółmierne z tą małą wartością dla tego producenta, przemysłowca i rolnika, tej marki, którą i opłaca podatek, w porównaniu z wielkością obrotów, jakie on czyni temi samemi markami, które otrzymuje za swoje produkty.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#MinisterSkarbuGrabski">Powinniśmy się starać, ażeby przedmioty, które stanowią pewien zbytek, bez którego konsument może się obejść i powinien się obejść, jak np. spirytus, otrzymały jak najwyższą stawkę; pod tym względem nie należy oszczędzać konsumenta na to, aby inne przedmioty za to mniej podnosić, na to, aby nie podnosić czterokrotnie opłat od tych rzeczy, które są koniecznie potrzebne, aby w zakresie takich przedmiotów, jak cukier, sól, węgiel i inne, nie szukać zbytnich dochodów dla Państwa. Tu zadowolić się należy minimum dochodów.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(Głos: Znieść tajne gorzelnie)</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#MinisterSkarbuGrabski">Kierując się temi zasadami, będziemy mogli sześć j, pół miliarda osiągnąć z dzisiejszych podatków, pomnożonych, powiększonych, zreformowanych i ulepszonych, a około półtora miliarda z nowych podatków i osiągniemy ten konieczny warunek równowagi między dochodami Państwa a wydatkami niezbędnem, stałem, z roku na rok się powtarzającemi w budżecie zwyczajnym.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale my to wszystko dopiero zrobimy, my to wszystko dopiero wprowadzamy. Już w Sejmie niektóre rzeczy są dokonane: już opłaty od szeregu przedmiotów podniesione, jak np. od tytoniu, spirytusu, te poszły na pierwszy ogień, tak samo cła; następnie projekty nowych podatków są już w Sejmie. inne w Radzie Ministrów, projekty podatku dochodowego i majątkowego będą w najbliższych dniach złożone w Radzie Ministrów, ale miną miesiące, a jeszcze tych dochodów kasa nasza nie ujrzy.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#MinisterSkarbuGrabski">A więc należy sobie z tego zdawać sprawę, że o ile nowy budżet zwyczajny zacznie się 1 kwietnia i od 1 kwietnia co tydzień, co dzień będą konieczne wydatki, to dochodów jeszcze nie będzie. Te dochody, które my wyliczamy, że będą stanowiły równoważnik 100 za 100, wpłyną w najlepszym razie w listopadzie, grudniu, w styczniu przyszłego roku. Tymczasem będzie tylko przeświadczenie, że to się zrównoważy; i to wiele warte, ale dla' Skarbu, dla wydatków to niedostateczne. Musimy mieć kapitał obrotowy na to pierwsze półrocze, podczas którego niewspółmierność wydatków zwyczajnych z dochodami Skarbu trwać jeszcze będzie, jakkolwiek z miesiąca na miesiąc będzie się zmniejszała. Jedna z tych pożyczek, mianowicie pożyczka krótkoterminowa, właśnie nosi ten charakter, ona ma służyć do stworzenia dla Państwa tego krótkoterminowego kapitału obrotowego na pokrycie niedoborów w początkach równowagi budżetowej w budżecie zwyczajnym, do której dążymy, na pokrycie niedoborów w początkowym okresie, które co rok będą się zmniejszały, dlatego, że później, w następnych okresach, już będziemy posiadali pewną skalę podatków, odpowiadających skali wydatków, i ten kapitał obrotowy sam przez się po paru latach zamortyzuje się.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#MinisterSkarbuGrabski">W ten sposób chciałem uprzytomnić Panom niezbędność jednego czynnika w tych dwóch proponowanych pożyczkach, w związku z ogólnymi planem i programem finansowym.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#MinisterSkarbuGrabski">A teraz przejdźmy do drugiej części, do budżetu nadzwyczajnego. Budżet nadzwyczajny wynosi dziewięć i pół miljarda na te 9 miesięcy, na bieżący okres. Składa się w głównych zarysach z następujących pozycji: pół miljarda, to wydatki, nadzwyczajne związane z prowadzeniem wojny i jej skutkami, zasiłkami dla rodzin etc.; 800.000.000 na odbudowę, pół miliarda na aprowizację. A i to nie wszystko, bo te 6 i 1/2 miliarda na wojnę, to nie jest wszystko, gdyż są zakupy zagranicą na kredyt na rzecz wojska, tak jak i na aprowizację, ale o tem jeszcze będę mówił; oprócz pół miljarda gotówką, jeszcze inną pozycję stanowią pożyczki zagraniczne, czyli przedmioty nabywane za granicą; zresztą i dla odbudowy przemysłu są tam też pozycje w tym kredycie zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dale i wyliczam pozycje markowe. Prawie 800.000.000 jest to niedobór kolei i poczty z ich eksploatacji, a 900.000.000 są to nakłady kolei, poczty, i wszelkich innych dziedzin naszego życia, bo te nakłady znajdujemy wszędzie, na ulepszenia, kupno, budowie i t. d.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#MinisterSkarbuGrabski">Więc w ten sposób mamy dziewięć i pół miliarda na 9 miesięcy. Na rok wynosi to dwanaście i pół miliarda.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#MinisterSkarbuGrabski">Znaleźliśmy w budżecie zwyczajnym tylko pięć miliardów i uznaliśmy, że liczyć się musimy z koniecznością podniecenia budżetu zwyczajnego na przyszły okres budżetowy z 5 na 8 miliardów. Stając przed zagadnieniem budżetu nadzwyczajnego, nie chcę iść tak daleko, w tej samej proporcji, lecz uważam, że zatrzymać się będziemy mogli — choć nie wiemy w rzeczywistości, do jakiej cyfry dojdziemy — na cyfrze 14 miliardów, gdyż ta cyfra 14 miliardów marek będzie nieco większa od dzisiejszej. Musi być większa od dzisiejszej, bo nam do budżetu nadzwyczajnego w następnym zbliżającym się okresie budżetowym przybywają ogromne pozycje. Przybywa miliard na zagospodarowanie odłogów, z czego większa część przypada oczywiście na następny okres budżetowy. Ale to nie dość, Na akcję odszkodowań wojennych, odbudowę wojną zniszczonych miast i wsi trzeba się przygotować na bardzo poważne wydatki Zresztą i przemysłowi naszemu, który się trochę ożywił, musimy w dalszym ciągu dopomagać, nie możemy go utrzymać w tem tempie. A więc choćbyś my mieli znaczne oszczędności na tych 6 i pół miliardach, wywołanych wojną, bo wojna w poprzednim okresie budżetowym trwała cały okrągły czas z największem natężeniem naszych sił, choćby w następnych 12 miesiącach wojna nie wymagała już tak wielkich wysiłków, inne dziedziny życia za to, w miarę jak wysiłki wojskowe będą mogły być zmniejszane, natarczywie zaraz będą się podsuwać ze swojemi wymaganiami j, nie sposób będzie tym innym dziedzinom życia postawić tamy, lecz trzeba będzie wysnuć konsekwencje pod tym względem z faktu, że ustaje działanie wojenne, o ile ustanie. i budżet nadzwyczajny musi być gotowy do tego, ażeby przyjąć to przesunięcie przedmiotów, na które pójdą wydatki nadzwyczajne Państwa, a nie myśleć o ich zmniejszeniu.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dlatego uważam, że budżet nadzwyczajny musimy skonstruować na podstawach tych, ażeby nie liczyć na mniej, niż 14 miliardów marek.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#MinisterSkarbuGrabski">Skąd mamy wziąć te pieniądze? I tak samo, jak w zakresie budżetu zwyczajnego postawiłem postulat programowy, że muszą dochody pokryć wydatki, tak tu stawiam drugi postulat programowy, że pożyczka wewnętrzna musi pokryć te 14 miliardów. Pożyczka wewnętrzna, nasza własna, naszego własnego społeczeństwa musi dać te 14 miliardów. Dlaczego możemy powiedzieć musi? Prom, to nasze społeczeństwo stać na to. My nie jesteśmy społeczeństwem złożonem z samych nędzarzy. Rzuca się w oko każdemu, kto patrzy, że są nie wąskiej, ale względnie szerokie warstwy, posiadające podstawy dobrobytu, pozwalające im na skale życia taką, która wskazuje, że mają środki. I te środki powinny być dane Państwu. Inne społeczeństwa wydobyły z siebie niezmiernie wiele w porównaniu z tą sumą 14 miliardów. Tam setki, miliardów waluty, mającej większe znaczenie, niż obecna nasza,-dano, tam dawano tę walutę, która w początkach wojny miała 10 razy większą siłę kupna i wartość, niż nasza obecna.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#MinisterSkarbuGrabski">Jeżeli więc w obecnej fazie Państwo liczy na to, że dostanie 14 miliardów w postaci pożyczki, to nie można uważać, iż sięga do czegoś, co jest ponad' siły naszego społeczeństwa. Ale jakkolwiek mówię: mamy prawo liczyć na te 14 mil jardów, dlaczego na razie mówię tylko o trzech? Dlaczego mówię tylko o tych 3 miliardach, o które się obecnie zwróciłem? Bo z tych 6 miliardów 3 miliardy, ta pożyczka krótkoterminowa, to ten kapitał obrotowy, a drugie 3 miliardy, z pożyczki długoterminowej, idą na rachunek tych 14 miliardów. Budżetu nadzwyczajnego nie można oczywiście pokrywać krótkoterminowemi pożyczkami, to byłoby lekkomyślne; przecież tych wszystkich nakładów nie zamortyzujemy w ciągu 5 lat, te nakłady potrzebują dłuższego czasu i muszą być rozłożone. To jest fundament pod Polskę, który starczy na bardzo długie lata i dlatego tylko długoterminowemi pożyczkami, albo w postaci renty wieczystej, mamy prawo zwrócić się do obecnego pokolenia, żeby ono nas zasiliło. Jeżeli zatem obecnie Rząd zwraca się tylko o 3 miliardy z tej długoterminowej pożyczki, to dlatego, że robi pierwszy krok, który wypróbuje siły moralne i zasobność materialną naszego społeczeństwa, który pozwoli zrobić dalsze kroki w niezbyt długich odstępach czasu.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#MinisterSkarbuGrabski">Sejm wezwał Rząd, ażeby natychmiast przystąpi do zrealizowania pożyczki przymusowej. Przyjąłem to wezwanie w tym duchu, że natychmiast przystąpiłem do przygotowania aparatu rządowego do tej czynności. Musimy być świadomi, tego, że istotnie, o ile nie pokryjemy budżetu nadzwyczajnego, to niema innej drogi wyjścia i jest to droga najsłuszniejsza, najsprawiedliwsza, trzeba zwrócić się z rozkładem tych 14 miliardów marek na całe nasze społeczeństwo. Całe nasze społeczeństwo już dziś powinno wiedzieć, że jest jego obowiązkiem moralnym dostarczyć te 14 miliardów marek. Ujęcie tego przymusu, jaki z tego wypływa, przymusu moralnego w formie konkretnego prawa, jest niezmiennie trudne, wymaga wielkich przygotowań, wielkich przedwstępnych działań, dlatego ta rzecz nie może być dziś konkretnie rozważana. Ale świadomość, że rozkład tych 14 miliardów marek musi nastąpić, powinna już dziś w umyśle każdego dobrego obywatela kraju się obudzić, już dziś każdy powinien przyczynić się częścią swojego majątku do zapełnienia tej luki w fundamentach naszych. I właśnie pierwszy krok w tej mierze zrobiłem, tj. zwróciłem się o te 3 miliardy, które powinny być w szybkim czasie dostarczone przez dobrowolną pożyczkę. Ponieważ wniosek o dobrowolną pożyczkę był zrobiony wcześniej, niż uchwała Sejmu o przymusowej pożyczce, więc wyprowadziłem tę konsekwencję, że z chwilą, gdy Sejm stanął w zasadzce na gruncie przymusowej pożyczki, w ustawie o dobrowolnej pożyczce należy zaznaczyć, że jest ona zaliczką na tę przyszłą pożyczkę, która nas czekać musi, o ile drogą dobrowolną dostatecznych środków nie zbierzemy. Będzie to zaliczka zupełnie słuszna, zaliczka, która będzie korzystniejszą dla tych, którzy z wiarą, ufnością i gotowością pośpieszą pierwsi z ofiarowaniem swojej pożyczki długoterminowej, gdyż pożyczka, która następnie przyjdzie, może być i powinna być na gorszych i trudniejszych warunkach dla dających siwo je środki, a zarazem na dogodniejszych warunkach dla Skarbu, niż pierwsza.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#MinisterSkarbuGrabski">A więc w ten sposób ta pierwsza pożyczka jest tym pierwszym krokiem i nie największym, przeciwnie, jak Panowie widzą, w stosunku do 14 miljardów stanowi krok względnie nieznaczny. A czyż koniec, proszę Panów, na tych 8 i 14 miljardach? Budżet obecny zawiera prócz tych cyfr, które wskazałem, prócz tych 3 miljardów budżetu zwyczajnego i tych 9 1/3 miljarda budżetu nadzwyczajnego, jeszcze pozycje inne, których się sfinansować nawet nie da, pozycje w frankach, dolarach, lirach, pozycje tych rzeczy, które otrzymujemy na kredyt paroletni, a które me mniej przecież nas obciążają, które będziemy musieli zapłacić.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#MinisterSkarbuGrabski">To wszystko wyrachować w markach dzisiaj nawet nie mamy możności przy tym wysokim kursie innych walut a niskim naszej marki. Cyfry te, gdybym podał, przekroczyłyby to wszystko, co do tej pory podałem. Więc tylko wskażę, że przedmioty, brane na kredyt na potrzeby naszej armii, na potrzeby aprowizacji i naszego przemysłu, dosięgają na dzisiejszy okres budżetowy około 2 miliardów franków francuskich, nie więcej jak 1 miliard franków szwajcarskich. Jeśli zaś tę sumę porównamy z uchwałą sejmowa, która upoważniła Rząd do zaciągnięci 5-miljardowej pożyczki w frankach — a wtedy, gdy to Sejm uchwalał, nie było tej świadomości różnicy między frankiem francuskim a szwajcarskim i Sejm niewątpliwie miał na myśli franki złote — jeśli; to weźmiemy pod uwagę, to zobaczymy, że to zadłużenie w poprzednim okresie budżetowym jest nieznaczne.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale na zadłużenie w tejże samej postaci nie mamy prawa liczyć i w następnym okresie budżetowym. W tym okresie budżetowym, którego program rozwinąłem przed Panami, nie mamy prawa powiedzieć: Poco sięgać do 14-miljardowej pożyczki wewnętrznej, dlaczego nie mamy zwrócić się do zagranicy po kredyt? Nam liczyć na ten kredyt zagraniczny nie wolno. Starać się o niego musimy, ale liczyć nam nie wolno. Jeśli do tej pory, w ciągu 18 miesięcy, otrzymaliśmy na kredyt tych przedmiotów bardzo potrzebnych dla naszego kolejnictwa, dla naszej armji, dla odbudowy i przemysłu, dla aprowizacji... (dla aprowizacji otrzymaliśmy bardzo duże sumy, prawie miliard franków szwajcarskich, na wojsko ponowę prawie tej sumy, aprowizacja a wojsko równoważą się w wysokości tych wydatków zagranicznych, które zmuszeni byliśmy poczynić na kredyt zagraniczny) — jeśli w ciągu 18 miesięcy, powiadam, uzyskaliśmy tych przedmiotów do wysokości 2 miljardów franków francuskich, to nam nie wolno liczyć na więcej. Dlatego mówię, że nie liczę na to.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#MinisterSkarbuGrabski">Całą resztę ciężaru składamy na nasze polskie społeczeństwo, bo nie możemy występować ciągle wobec zagranicy jako ci, którzy nie znajdują Ratunku we własnych siłach. Kredyt ten otrzymamy, ale dopiero i po czasie, wtedy, kiedy wykażemy, że możemy liczyć na własne siły.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#MinisterSkarbuGrabski">Dlatego nie wprowadzam do programu budżetowego tych wielkich cyfr, o których na wiosnę zeszłego roku mówiono, mianowicie 5 miliardów, wprowadzam tylko 2 miliardy franków francuskich, ewentualnie 1 miliard franków szwajcarskich na najniezbędniejsze przedmioty naszej aprowizacji, która połowę tej sumy pochłonęła, a po części na przemysł, kaletnictwo i zaopatrzenie naszej armii. Bo choćby nastąpił ten fakt, że nasza armia przestanie wojować, to my j, tak nie możemy zaprzestać kompletowania technicznego aparatu armii i jej zdolności technicznej, bo przecież armia musi się stać armią współczesną, musi mieć te wszystkie przedmioty, które dzisiejsze armie, stojące na straży bezpieczeństwa państwa, muszą posiadać. Dlatego poważne sumy kredytu zagranicznego i nadal będą konieczne.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#MinisterSkarbuGrabski">W ten sposób starałem się umotywować przed Panami i tę niezbędną wielką sumę pożyczki wewnętrznej, do której musimy być przygotowani, ii tej zaliczki, tego pierwszego kroku, z którymi się zwracamy do narodu, do naszego społeczeństwa. Zanim się zwrócimy o całość, o te 14 miliardów, zwracamy się o 3 mil jardy, jako drabiną względnie zaliczkę.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale jeżeli mówią o programie finansowym, o programie Ministerstwa Skarbu, to nie powinniśmy zapominać, że Ministerstwo Skarbu nie jest tylko aparatem fiskalnym, którego zadaniem jest związane końca z końcem. Prawda, zadanie wiązania końca z końcem nie jest bagatelą, to jest zadanie poważne, od jego powodzenia zależy wiele innych wielkich zagadnień państwowych, jak waluta i wogóle równowaga życia ekonomicznego. Ale nie należy się zasklepiać tylko w tej dziedzinie, należy ująć swoim programem i inne dziedziny.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#MinisterSkarbuGrabski">Więc odrazu wysuwa się, jako współczynnik: równie ważny, jak dążenie do równowagi finansowej, dążenie do tego, ażeby przy pomocy systemów podatkowych, przy pomocy odpowiednich ustaw regulować czynnik, który zawsze ma wielkie znaczenie, a w dzisiejszej chwili dla Polski ma szczególną wagę: zrównoważenie nierówności społecznych. Podatki nie powinny służyć tylko do tego, żeby zbogacać Skarb, powinny wprowadzać pewien czynnik moralny do społeczeństwa przez to, że każdy zobaczy, iż nie mogą do nieskończoności jedni być tylko obciążani i wciąż cierpieć, a drudzy wciąż tylko zyskiwać, lecz, przeciwnie, ten, który zyskuje, powinien przyczynić się nie tylko dlatego, że mu najłatwiej to zrobić, ale dlatego, że tego wymaga pewne poczucie sprawiedliwości społecznej. Ten czynnik sprawiedliwości społecznej powinien przeniknąć nasze prawodawstwo, i w tym względzie ułożyliśmy te podatki, które wskazałem. Ale obok tych podatków taką skalę przyjąć należy i dla podatków, które będą wprowadzone od dochodów i od majątków, a zarazem skala ma być taka, żeby w miarę zwiększania się dochodów i majątków zwiększały się i świadczenia na rzecz Skarbu. Skalę tę w stosunku do podatku od spadku jużeśmy ustalili i tutaj w Sejmie jest ten projekt, gdzie skala jest bardzo rozciągliwa od 3 do 50%. W innych podatkach tak wielkiej skali nie da się wprowadzić, gdyż przy każdej skali trzeba mieć to na widoku, żeby zanadto nie przytłoczyć tego, który skali tej ulega. Ale niemniej również w bardzo szerokiej skali ta progresywność da się przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#MinisterSkarbuGrabski">Należy zatem wprowadzać takie podatki, które jakkolwiek nie rokują dużych dochodów, ale same przez się noszą charakter pewnej potrzeby moralnej Państwa. Opodatkowanie przedmiotów zbytku w tym względzie w dzisiejszych czasach ma wielkie znaczenie nie tylko ze względu na udział a nie zbytkowi. Prawda i to jest ważne, że przez silne opodatkowanie, przez silne oclenie zmniejszy się przywóz tych przedmiotów. W tym względzie jużeśmy pewne kroki, zrobi, gdyż idzie o to, ażeby do kraju mniej sprowadzać tych rzeczy, bez których się można obywać. Wywołuje to częste skargi, ale są one drobne i nie mają poważnego podkładu. Właśnie jest w naszem 'interesie, ażeby mniej konsumować i mniej sprowadzać tych przedmiotów. Ale jeśli są to tendencje, jeśli jest ta konieczność zadowoleni tych zbędnych potrzeb, to niech one snę przyczynią w większym stopniu, niż inne potrzeby, do dochodów skarbowych. Więc i ten zamiar wyrównania ciężarów społecznych byłby nicią przewodnią wszystkich zamierzeń w zakresie opodatkowania.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#MinisterSkarbuGrabski">Obok tego musimy zaprowadzić wyrównanie i drugiej nierówności, która w Polsce się okazuje, jakkolwiek i inne kraje, np. Włochy, również długie lata, aż do dzisiejszego dnia, z tym czynnikiem mają do czynienia : chodzi mi ano wicie o wyrównanie ciężarów dzielnic. Nieustannie jesteśmy świadkami tego, że jedna dzielnica patrzy na drugą, która też więcej płaci, a która mniej. Proszę Panów, obydwie dzielnice, które na siebie tak patrzą, Małopolska i b. zabór rosyjski, płacą bardzo mało. Panowie widzą, jakie to są małe cyfry i jak znacznie trzeba je podwyższyć. Jeśli będziemy je podwyższać, to nie będziemy ślepo tej podwyżki robić, lecz w jednakowej proporcji. Podnosząc, będziemy wyrównywać, to znaczy podniesiemy w jednej dzielnicy taki ułamek, a w drugiej inny? aby w sumie osiągnąć równomierność, aby po tem podniesieniu, które jest konieczne, żadna dzielnica nie mogła po-wiedzieć, że więcej od innej płaci, aby było rzeczywiste przeświadczenie, że to wyrównanie zostało osiągnięte. W następnym okresie budżetowym musimy operować cyframi, dopasowanemu do poczucia sprawiedliwej równości między naszemi dzielnicami. I to jest jeden z punktów z programu, który Panom przedstawiłem.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#MinisterSkarbuGrabski">Panowie wiedzą, że zakres skarbowości nie wyczerpuje snę przedmiotami takiemi, jak podatki, dochody, bilans wydatków z dochodami, pożyczki i t. d. Gdybym miał na myśli jedynie wstęp do dzisiejszego przedłożenia sejmowego, mógłbym na tem poprzestać, ale czuję się w obowiązku przedstawić całokształt programu Ministerstwa, gdyż pragnąłbym, ażeby ten program był przyjęty jako pewnego rodzaju podstawa stosunku między Ministerstwem a Sejmem. A więc muszę wyłożyć, choćby w najkrótszym zarysie, zasady programu Ministerstwa, tyczące się waluty, udoskonalenia aparatu państwowego i polityki ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#MinisterSkarbuGrabski">W zakresie waluty pierwszą czynnością jest unifikacja. Sejm już był świadkiem poczynań w tej mierze, Sejm będzie świadkiem dalszych kroków. Z chwilą, gdyśmy wprowadzali relację między koroną a marką, oczywiście, stało się koniecznem przygotować cały aparat skarbowy do wymiany. Dla tej wymiany już są przygotowane znaki pieniężne. Te znaki się segreguje, przygotowane jest ich rozmieszczenie, słowem względy techniczne w najbliższych tygodniach pozwolą nam do tego przystąpić i jednocześnie wniosek będzie przedłożony Sejmowi, tak, aby Sejm, oczywiście, przed puszczeniem w ruch całego aparatu mógł drogą ustawową nadać wszystkim postępkom w tej sprawie odpowiedni podkład prawny.</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#MinisterSkarbuGrabski">Umyślnie nie przystępuję do Sejmu z odpowiednim wnioskiem na bardzo długi okres czasu najprzód, ażeby istotnie w tej sprawie nie wywołać nastroju gorączkowego i spekulacyjnego, starającego się wyzyskać sytuację. Wiemy, że nigdzie niema tak dużo chęci i tendencji spekulacyjnej, jak w sprawach walutowych, dlatego pozostawiłem to na ten moment, kiedy wszystko będzie gotowe, by przyjść do Sejmu z ustawą, która zaproponuje wymianę koron na marka, a jednocześni, a może wcześniej nawet, bo ta ustawa, o której teraz parę słów powiem, jest już gotowa, przyjdę do Sejmu z ustawą, która określi relację marki do rubla i los rubla u nas ureguluje. Położy ona kres wszelkim podejrzeniom, jakoby rubel mógł być faworyzowany. Jest jedna tylko waluta, którą polski minister skarbu może faworyzować, to jest marka polska, jako wstęp i przygotowanie do złotego polskiego. Żadna inna waluta na żaden fawor nie zasługuje, więc i rubel takiego losu zaznać nie może. Rubel będzie uregulowany i wprowadzony w sprawiedliwe normy i w najbliższym czasie Sejm zajmie się tą sprawą, wymagającą niewątpliwie stanowczego zadecydowania. Jest to kwestja kilku dni. Projekt jest już posłany do Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale unifikacja, to tylko techniczne przygotowanie, to nie istota rzeczy. Istota rzeczy, to kurs naszej waluty. Ten kurs musi być przedmiotem nieustannej troski. Ten kurs nie poprawił się, w stosunku do dolara ciągle spada, a jeżeli w stosunku do marki niemieckiej się poprawił, to tylko dlatego, że marka niemiecka się psuje i coraz bardziej spada. Więc to n.ie jest dla nas wielka pociecha. Jeżeli w stosunku do franka francuskiego kurs naszej waluty także się nie pogarsza, to jest to również wynik tego, że frank francuski słabo stoi.</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#MinisterSkarbuGrabski">Nie tylko nasza waluta spada, w okresie ostatnich 3 miesięcy spadło bardzo wiele innych walut, a niektóre spadają jeszcze silniej. Marka niemiecka spada silniej niż marka polska. I inne waluty bardzo silnie spadają, np. rumuńska. Ale o naszą walutę musimy się bardzo troszczyć. W tem, co powiedziałem, w tym programie Panom przedstawionym, już leży jeden z wielkich i potężnych czynników podniesienia kursu naszej waluty, ten, z którego ogół dobrze sobie zdaje sprawę. Powszechnie ludzie są świadomi tego, że ciągłe drukowanie marek polskich jest jedno z potężnych przyczyn spadku kursu naszej waluty. Tak jest; ale cóż ten program Panom mówi? Program len przedstawia, iż będziemy mogli się obejść bez drukowania polskiej waluty. Będziemy w stanie, jak to Panom przedstawiłem. Może to było trochę nużące, jak widać, ale jednak to było konieczne, chciałem wpoić to przeświadczenie, że wchodzimy istotnie w nowy okres naszego stanu finansowego, w którym przecież, jak my budżet zwyczajnie pokryjemy naszemi podatkami i pożyczką krótkoterminową, a wydatki nadzwyczajne pożyczką długoterminową, rentą, a wreszcie i pożyczką przymusową, bo i do tego się uciekniemy, jak będzie potrzeba' — jak my to wszystko zrobimy, to nie będzie potrzeby drukowania tej waluty, która w naszych oczach dosięgła 11 miljardów. Gdybyśmy takiego programu nie postawili, który, Panom wyłuszczyłem, to musielibyśmy wydrukować w następnym okresie budżetowym nie 11 miljardów, lecz 15 lub więcej.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#MinisterSkarbuGrabski">Więc to staje się zbędnem. Tym sposobem nabieramy przeświadczenia, że jeden z czynników spadku naszej waluty zostaje, a przynajmniej może być opanowany. Ale to tylko jeden z tych czynników. A drugi czynnik? Czyż spadek waluty jest wynikiem tylko 'drukowania? Ogół gotów jest w drukowaniu marek upatrywać główny czynnik spadku waluty. Pogląd! ten jednak jest jednostronny. Obok tego czynnika bodaj silniej oddziaływa na spadek waluty drugi czynnik, mianowicie nierównowaga bilansu zewnętrznego, zbytnie sprowadzanie do kraju, i fen czynnik też musimy opanować.</u>
<u xml:id="u-9.47" who="#MinisterSkarbuGrabski">Niedość byłoby powiedzieć sobie: przestaniemy drukować marki. Jeśli nie doprowadzimy do tego, że przestaniemy sprowadzać nadmierną ilość towarów zagranicznych z kraju o silnej walucie do naszego kraju, jeśli w dalszym ciągu tak mało wywozić będziemy z naszego kraju, to niewątpliwie waluta nasza nisko stać będzie w porównaniu z zagraniczną, a z tego wynikną dalsze konsekwencje, które podważą wszystkie podwaliny, wszystko o czem mówiłem. To wszystko o czem mówiłem, całą konstrukcja, nic nie będzie warta, jeśli tego drugiego czynnika nie opanujemy.</u>
<u xml:id="u-9.48" who="#MinisterSkarbuGrabski">Jakie są skutki niskiego stanu waluty? Niski stan waluty wywołuje dysproporcję, tj. przewagę przywozu nad wywozem i jest przyczyną drożenia towarów. Bo nie cło jest przyczyną tego, lecz to, że kiedy kupiec z zagranicy chce coś sprowadzić, musi płacić 10, 20 razy tyle w tych frankach, musi dać 26 mk. za jeden frank 5 dlatego u nas towar jest taki drogi Więc ten czynnik musi być przez nas ujęty. Jeśli będzie waluta zagraniczna tak niewspółmiernie wysoka, to my nie skonstruujemy naszego budżetu zwyczajnego na 8 miliardów, a naszego budżetu, nadzwyczajnego na 14 miliardów, lecz będą cyfry dwukrotnie wyższe, bo drożyzna będzie wzrastać w sza łonem tempie do nieskończoności. Za 6 miesięcy będziemy mieli gorsze warunki niż dziś, a za 12 miesięcy wszystkie te cyfry obecne wydadzą nam się dziecinną iluzją w porównaniu z ciężką rzeczywistością, jaka nas wtedy, spotka. Nie mamy możności zapanowania nad tą drożyzną, prowadzącą prosto do przepaści, jeśli nie zaprowadzimy w naszem państwie równowagi między przywozem a wywozem.</u>
<u xml:id="u-9.49" who="#MinisterSkarbuGrabski">Każdy organizm, a więc i ekonomiczny organizm Państwa w wielkiej chorobie, która go dotyka, szuka instynktownie sposobu wyratowania się. I u nasi znalazł się ten instynkt. Zaczęto dawać na podaż zagraniczną wszystko, co się dało. Zaczęliśmy sprzedawać obrazy, meble, wszystkie rzeczy, jakie tylko były, słowem zaczęliśmy się wyprzedawać. Było to właśnie nieświadome, instynktowne reagowanie na tę niewspółmierność między przywozem i wywozem. Jednocześnie w społeczeństwie rozwija się słusznie trwoga, gdyż jest obawa, że w ten sposób padniemy ofiarą. Jednocześnie musi wzrastać drożyzna na artykuły pierwszej potrzeby, które idą na wywóz za bezcen. Trzeba z tem walczyć, ale jak? Jest jeden sposób: cła eksportowe; stary sposób, bardzo prosty; na to co nadmiernie wychodzi wprowadzamy cło. Ale cło ma dwie strony: prawda, chroni od nadmiernego wywozu, ale jednocześnie tamuje i wstrzymuje go. Jeżeli na dany przedmiot ustanowimy cło np. w wysokości 1.000 mk., to jak tylko waluta nasza się poprawi cło w tej chwili stanie się niepomierne i nie pozwoli wywozić tego, co jednak musimy wywieźć, żeby, zrównoważyć nasz przywóz. Dziś mówią nam obcy: chcecie mieć lokomotywy, żeby uporządkować wasz ruch towarowy, przewozić wasze prowianty, rozwozić naftę na potrzeby ludności bez opóźnień? Dobrze, ale płaćcie tą naftą, tem drzewem, słowem czemś, co ma wartość dla nas. Musicie płacić, wydobyć z siebie to, co dla nas ma wartość, bo przecież chcecie otrzymać coś, co dla was jest wartością. Musi być równowagą w tych stosunkach. To jest jedyny język zrozumiały.</u>
<u xml:id="u-9.50" who="#MinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów! W tym względzie Ministerstwo Skarbu stanęło nie na gruncie ceł eksportowych, ale regulacji waluty przy, eksporcie. Odpowiedni projekt w najbliższym czasie będzie Panom przedstawiony.</u>
<u xml:id="u-9.51" who="#MinisterSkarbuGrabski">To jest tylko jeden z punktów tego programu, który przed Panami' rozwijam, to prawo walutowo-eksportowe, które powie, iż kupcowi zagranicznemu, który chce skorzystać z tego, że u nas drzewo jest kalkulowane w markach nie wysoko w stosunku do franka, który chce skorzystać z tej sytuacji, że frank jest tyle więcej wart od naszej marki, chce eksportować jajka i szczecinę, trzeba postawić warunek, że nie powinien dawać nam jak dziś do rozporządzenia waluty zagranicznej po kursie giełdowym, bo to nas nie wzbogaca, a tylko pojedyńcze osoby. Otrzymamy tę walutę i oddamy ją komu innemu po tym samym kursie. Powiemy: proszę kupić narzędzia rolnicze, zboże do siewu, płacąc 25 do 30 razy drożej, niż te rzeczy mogą się kalkulować, albo kalkulowałyby się, gdyby nie było tej różnicy w walucie. Inaczej żadnego pożytku nie mielibyśmy.</u>
<u xml:id="u-9.52" who="#MinisterSkarbuGrabski">Prawo walutowo-eksportowe, które wchodzi do programu, jaki przed Panami roztaczam, w najbliższych dniach będzie przedstawione Sejmowi i stanowić będzie, że przy eksporcie należy dawać do dyspozycji Rządowi walutę zagraniczną po kursie niższym od giełdowego dla waluty zagranicznej, wyższym dla marek polskich w takim stopniu, jaki będzie przez Ministerstwo Skarbu ustanowiony, tak, ażeby eksportu nie tamować, a jednocześnie, ażeby drogą eksportu kraj nasz posiadł na te narzędzia rolnicze, na to, zboże do siewu i bawełnę sprowadzoną do kraju dla naszej własnej produkcji, na te lokomotywy potrzebne Ministerstwu Kolei, na te świdry, potrzebne do podniesienia produkcji nafty, na te wszystkie przedmioty odpowiednią walutę zagraniczną po kursie znacznie niższym od giełdowego, takim, po którym się opłaci sprowadzać i świdry i lokomotywy, i wszystkie inne potrzebne przedmioty, bez których rozwijać się nie możemy.</u>
<u xml:id="u-9.53" who="#MinisterSkarbuGrabski">To jest jeden z tych licznych punktów programu, który już wniosłem do Rady Ministrów. Zarazem i Panom przedstawię te punkty programu, zaznaczając, co z tych zamierzeń jest odłożone na dalszą przyszłość, a co już jest zrobione w pewnym zakresie, przynajmniej przygotowane, lub wniesione, Jak Panowie widzą, większość spraw jest w tej drugiej fazie.</u>
<u xml:id="u-9.54" who="#MinisterSkarbuGrabski">Jednocześnie zaznaczam, że nie dość jest ująć i zapanować nad temi czynnikami zapomocą prawa walutowo-eksportowego. Trzeba się zatroszczyć o wzmożenie samego eksportu, o to, ażeby znaleźć przed, mioty, które ten eksport mogą wzmóc i spotęgować. W tym względzie musimy zdawać sobie sprawę, że niema takiego przedmiotu, któryby się nie przydał w naszym własnym kraju. Warto byłoby mieć te jajka, żeby je wszystkie spożyć, warto byłoby i szczecinę całą zużyć na własne potrzeby, warto byłoby i zaopatrzyć się w naftę i nic z niej nie wydać i drzewa nic nie wypuścić; a jednak w tych różnych dziedzinach koniecznością jest dać coś z nas samych. Koniecznością jest dać nie tylko to, co posiadamy, ale w niektórych dziedzinach, np. co do drzewa musimy zrozumieć, że to jest chwila decydująca, że taki drugi rok, jak obecny, w dziejach Polski może się nie powtórzy. Dawno nań czekaliśmy. W takim momencie, jak dziś, musimy dać z siebie to, czego świat od nas żąda, musimy, gdyż nic za darmo nie otrzymamy. Musimy mieć tę męską siłę zdecydowania się i przygotowania do tego, ażeby to były nie tylko słowa, jeśli powiemy: „my wam zwrócimy”, ale żebyśmy pokazali, że jesteśmy w możności to zwrócić. W tym celu Ministerstwo Skarbu robi przygotowania, ażeby uruchomić przedmioty, które moglibyśmy bez zbytniego uszczerbku dla nas eksportować, ażeby uruchomić nasz eksport.</u>
<u xml:id="u-9.55" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale cóż z tego, że będziemy wpływali na to przez pewną równowagę między przywozem i wywozem? Cóż z tego, że będziemy wpływali, ażeby ta nasza waluta nie pogarszała się z tygodnia na tydzień, jak byliśmy tego świadkami i jesteśmy do dzisiejszego dnia. Może opanujemy ten objaw, ale pozostanie przed nami wielkie zadanie do zrobienia — istotna reforma waluty. Póki nie opanujemy tych dwóch czynników, póki nie zaprowadzimy u siebie równowagi budżetowej, oraz równowagi między przywozem i wywozem, póty ta reforma walutowa byłaby zbudowana na piasku.</u>
<u xml:id="u-9.56" who="#MinisterSkarbuGrabski">Powiedzielibyśmy, że złoty polski wart jest tyle a tyle złota, ale jeśli te dwa czynniki będą podważały nasze założenie, jeśli równowaga budżetowa będzie się chwiała, jeśli będą wypuszczane papiery państwowe, a wywóz i przywóz będą stwarzały nierównomierność obrotu handlowego między nami a światem zewnętrznym to żadna reforma walutowa nie jest do pomyślenia. Te rzeczy najpierw trzeba zrobić i wtedy dopiero będzie odpowiednia chwila na' ustosunkowanie złotego do złota. Nie trzeba tej chwili odwlekać, przeciwnie trzeba ją przyśpieszyć, ale jednocześnie trzeba ją uwarunkować poprzednio wymienionemu czynnikami. Jeśli ją przyspieszymy, to musimy być w stanie dać pewien podkład nowej walucie polskiej.</u>
<u xml:id="u-9.57" who="#MinisterSkarbuGrabski">Zastanówmy się teraz na chwilę, bo chciałbym wyczerpać ten przedmiot, jaki podkład damy polskiemu złotemu. Istnieją na to dwa poglądy: jeden chciałby dać podkład złota. Wiemy jednak, że nie sposób jest to zrobić w dzisiejszym czasie nie tylko w Polsce, ale i żadnym innym kraju. Inni uważają, że należy dać podkład ogólny: zdolności państwa, bogactwa naturalne, zasoby. Ten drugi podkład, zbyt rozpływa się w ogólnikach; już mu się nie wierzy w stosunku do żadnego państwa. Podczas wojny zanadto bowiem nadużywano tych zobowiązań ogólnikowych, zresztą i przed wojną stwierdzono już, że takie ogólniki niewiele są warte.</u>
<u xml:id="u-9.58" who="#MinisterSkarbuGrabski">Ale jeśli wzmożemy naszą zdolność eksportu, jeżeli stworzymy dlań koniunktury, jeśli będziemy mieli pewne przedmioty do dania wzamian za brakujące nam złoto, a mamy pewno przedmioty wzamian za złoto, jeśli ta waluta polska będzie oparta na tem co w świecie jest cenne narówni ze złotem, bo na nafcie, na drzewie i innych przedmiotach, których ilość powinna być ustosunkowana tak, ażeby wypuszczać tyle złotych polskich, ile możemy za naszą walutę zaofiarować przedmiotów równie cennych jak złoto i srebro, to w wykonaniu tego programu znajdziemy możność doprowadzenia do takiej reformy walutowej, która stworzy walutę nie fikcyjną, ale da nam złoty polski, oparty na czemś istotnem, poszukiwany zagranicą dla wartości jaką posiada. Tym sposobem i sprawa banku emisyjnego nie odwlecze się na nieokreślone horyzonty, jak wielu pesymistów gotowych było przypuszczać.</u>
<u xml:id="u-9.59" who="#MinisterSkarbuGrabski">W krótkości tylko zaznaczę, jakie powinny być dalsze punkty programu Ministerstwa Skarbu. A więc te wszystkie zamierzenia, których wagę chciałem uwidocznić, ścisłe związanie tych Wszystkich przedmiotów z całokształtem Warunków naszej egzystencja narodowej, a jednocześnie z Poczesnością tych przedmiotów chciałem podkreślić, że to wszystko przecież wymaga aparatu państwowego odpowiednio skonstruowanego i udoskonalenia; machiny skarbowości polskiej. W tym względzie zrobiono już coś niecoś, ale w zakresie bardzo jeszcze niewystarczającym. Przedewszystkiem brakowało nam przepisów, formalnych ułatwień dla tych wszystkich urzędników, z których niejeden miał dobrą Wolę, ale nie wiedział, jak postępować, i co czynić. I to staraliśmy się stworzyć. Możemy już dziś powiedzieć, że prawie wszystkie przepisy postępowania skarbowego są wykończone. Już dziś urzędnik skarbu wie, jak ma postępować, choć bardzo wielu z nich jeszcze nie potrafi ściśle tego przestrzegać. Wielu jeszcze błądzi w swojem postępowaniu, czego dowodem jest szereg skarg i zażaleń. To się musi skończyć, ale zasadniczo tłumaczyć brakiem przepisów skarbowości polskiej nie można.</u>
<u xml:id="u-9.60" who="#MinisterSkarbuGrabski">Pozatem, cóż jest w moim programie takiego, coby było niejako właściwością pewnego programu, jeżeli idzie o udoskonalenie aparatu państwowego? Staram się o to, aby, zdając sobie sprawę z trudności położenia, z tego, że urzędnik w naszem państwie słabo jest wynagradzany, wpoić w niego to przekonanie, które podług mnie jest najlepszą dźwignią czynienia dobrze w państwie, że urzędowanie jest to służba społeczno-narodowa, że jest to rodzaj misji, który wymaga poczucia honoru, poczucia za pewne zadanie, spełnia się z przekonań, a nie dla kariery, nie z posłuszeństwa, nie z bojaźni. Widzę, że w materjale urzędniczym państwa polskiego, i pierwiastki te tkwią, choć są rozrzucone. Ale inne czynniki im przeciwdziałają, czynniki które chcą podporządkować ich pewnej formalistyce, bezduszności. A jednak jeżeli my tej duszy nie wlejemy, jeżeli urzędnik nie będzie przejęty tem, że spełnia misję w stosunku do przyszłości narodu, to nie będzie mógł sprostać tym zadaniom, jakie ma przed sobą, bowiem to są zadania nad siły. Nieraz trzeba pracować nie 7 godzin; ale bardzo wiele, 10 lub 12, nie dla rozkazów, ale z własnego przeświadczenia, że tak bardzo wielu pracuje. Tylko trzeba ich należycie i pod tym względem pouczyć i przykład musi iść z góry od inspekcji i kontroli. Ten czynnik jest konieczny, będzie przyjęty, i zrozumiany, ale wtedy tylko, jeżeli będą widzieli, że ci, którzy prowadzą inspekcję, górują nad niemi swoją pracą i poświęceniem, a nie tylko stanowiskiem i władzą. Pragnę przemknąć tym pierwiastkiem pracy i poświęcenia ten dział gospodarki państwowej, ażeby sprostać tym wielkim zadaniom, które tutaj przedłożyłem.</u>
<u xml:id="u-9.61" who="#MinisterSkarbuGrabski">A teraz parę słów o ekonomicznym programie naszego państwa. Musimy mieć program, to jest pierwsze założenie. Tak samo w skarbie, jak w każdej innej dziedzinie życia, musimy patrzeć nie na potrzeby, nie na trudności, które się wyłaniają, ale musimy mieć swój własny program.</u>
<u xml:id="u-9.62" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek p. ks. Stychel)</u>
<u xml:id="u-9.63" who="#MinisterSkarbuGrabski">Każde ministerstwo musi mieć program. Przystąpiliśmy do tego zadania i pracujemy nad niem. Mamy t. zw. radę ekonomiczną ministerstw, której zadaniem jest ułożenie programu ekonomicznego dla Państwa polskiego, gdzie wszyscy ministrowie razem współpracują nad tym programem. Musimy rozwiązać szereg podstawowych zagadnień w naszym bycie ekonomicznym: musimy harmonizować te dwie tendencje, niezmiernie trudne do sharmonizowania. Mianowicie: w Polsce każdy chciałby wykorzystać jaknajbardziej owoce swojej pracy, swojej pomysłowości, chociażby z krzywdą innych, byle z własną korzyścią, a skądinąd jest koniecznem temu przeciwdziałać w ten sposób, ażeby wprowadzić równomierność w społeczeństwie w zakresie zapotrzebowań i zadawalania własnych potrzeb, ażeby przeciwdziałać temu właśnie bogaceniu się kosztem drugich, ażeby nasycić tych, którzy tego potrzebują. Otóż zwalczanie się tych dwóch tendencji bez stosowania takiego postępowania, któreby zabijało chęć do pracy, chęć do posiadania owoców pracy wytwórczej, jest tą wielką sztuką, której musimy dokonać.</u>
<u xml:id="u-9.64" who="#MinisterSkarbuGrabski">Cały rok ubiegły daje nam pod tym względem złe świadectwo o nas. Nie zaprowadziliśmy ani równomierności w zadawalaniu potrzeb naszego społeczeństwa, ani przeświadczenia, że każdy otrzymał to, na co miał prawo Uczyć, w tych zaś, którzy pracują i dorabiają się, którzy chcą się przyczynić do wzbogacenia społeczeństwa, nie wzbudziliśmy przeświadczenia, że mają prawo do owoców swej pracy. To też zamiast pomnożyć swoją produkcję, zamiast zwiększyć zasoby bogactwa, myślą oni tylko o tem jakby ujść władzy, jakby się wymknąć, ażeby drożej sprzedać, i jak najwięcej zarobić. Czas ich zamiast iść na pracę wytwórczą obrócony jest na spekulację. Jeśli obliczymy ten wysiłek zużyty nie na pracę wytwórczą a spekulacyjną, to przedstawi się nam w proporcji zastraszającej, czemu trzeba kres położyć, co trzeba zmienić. Nasze Państwo nie może wyjść ze swojego obecnego położenia, jeśli Wielkie wysiłki nie będą podjęte dla powiększenia produkcji ale takiej, która me byłaby podstawą bogacenia się jednych kosztem drugich, ale wzbogacenia nas wszystkich razem. To, żeśmy w zeszłym roku za mało wytworzyli zboża, ziemniaków i innych produktów, żeśmy niedbale sprzątnęli, to jest wielką klęską dla nas. Dlaczego to się stało? Teraz dopiero można sobie uświadomić przyczyny tego. Ale to jest niewątpliwie naszą klęską, na razie może jedną z najgorszych, bo musieliśmy sprowadzić na kredyt w zeszłym roku tyle samo artykułów aprowizacyjnych, co i na wojnę.</u>
<u xml:id="u-9.65" who="#MinisterSkarbuGrabski">A te 12 miesięcy wojowania więcej zdziałało i więcej korzyści przyniosło naszej przyszłości, niż ta mąka amerykańska. I w tym roku będzie to samo. My nie mniej wydamy na braki naszej wytwórczości rolnej, niż na braki naszych środków technicznych wojennych. Z tego położenia trzeba wyjść koniecznie. Gdyby tak dalej szło z ręku na rok, to żadnej przyszłości nie mielibyśmy przed sobą. To drzewo, ta nafta, nie będzie służyła do podniesienia naszej waluty, ale wszystko pójdzie za zboże, którego nam brak. Zubożymy się zupełnie. Więc w tym względzie muszą być zrobione wielkie wysiłki.</u>
<u xml:id="u-9.66" who="#MinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów, program, w którym się starałem ująć całokształt tego, co jest do zrobienia w naszym państwie w zakresie Ministerstwa Skarbu pojętego jak najszerzej, zakończę paru słowami o tem, jak rozumiem stosunek Ministra Skarbu do Sejmu, bo i to do programu należy.</u>
<u xml:id="u-9.67" who="#MinisterSkarbuGrabski">A więc przedewszystkiem idzie mi o to, ażeby ten stosunek był oparty na całem ujawnieniu przed Sejmem nie tylko tego, co jest dobre, ale i tego, co jest złe. Wszedłem już na tę drogę i dziś starałem się przedstawić wszystko tak jak jest, nie oszczędzając sytuacji. Jednocześnie przygotowałem dla Sejmu wiele nowych przedstawień w zakresie r oz gospodarowania naszych pożyczek zagranicznych i w zakresie planu tych pożyczek na przyszłość. Kolejno przedstawiając to Sejmowi będę uzupełniał dotychczasowe wystąpienia. Sejm zażądał i ja przyjmuję to wezwanie całkowicie, ażeby również i gwarancje udzielane przez Ministerstwo Skarbu były oparte na uchwałach sejmowych. Wszystkie pożyczki, wszystkie zasiłki, które do Ministerstwa Skarbu napływają i wszystkie podana, staram się, ująć w ogólną formę i zwrócić, się następnie do Sejmu, ażeby dał podstawy i dyrektywy do takiego lub innego postępowania. Taka gospodarka, przy którejby Skarb był tym szafarzem łask skarbowych, jest niestosowna, nie przyjąłem jej i uważam, że należy każdy przedmiot wymagający wydatku państwowego oprzeć na pewnym planie ogólnym, nie zaś na doraźnych decyzjach. Ale dlatego też, że nałożyłem sobie pewne więzy w stosunku do Sejmu, pragnąłbym, ażeby w Sejmie zrozumiano reaktywny do takiego lub innego postępowania, żeby nie było doraźnych zarządzeń, żeby każda rzecz była ujęta planowo, bo doraźna gospodarka niszczy plan, a bez niego niema porządku, niema siły. Siła jest tylko przy planowej gospodarce. Jeżeli mamy udzielić jakiejś pomocy, to powinno być powiedziane w jakich rozmiarach, powinny być ustalone pewne normy i wytyczne, co zrobić w takich a takich trudnościach, a nie ustanawiać postępowania w oddzielnych wypadkach. Jeżeli się sobie uświadamia jakąś potrzebę, bo gdzież się mają uświadomić potrzeby społeczne, jeżeli nie w Sejmie, to trzeba nadać tym potrzebom formę taką, żeby nie podcinać, a wzmacniać ogólną budowę i trzeba mieć czas zastanawiać się nad takim wnioskiem. Od tego jest Komisja Budżetowa, ażeby się nad wydatkami państwa zastanawiała.</u>
<u xml:id="u-9.68" who="#MinisterSkarbuGrabski">Największem źródłem dorywczem takich właśnie postanowień, odnoszących się do wydatków państwowych, jest oczywiście budżet. I właśnie jednym punktów mojego programu jest przygotować i przedstawić Sejmowi prawo o budżecie, nie to prawo, które polega na uchwaleniu tylu a tylu cyfr, ale wogóle prawo, jak należy budżet układać, jak należy oddzielne pozycje, będące w budżecie a nie wynikające z normalnego funkcjonowania tego lub innego ministerstwa, wprowadzać zapomocą osobnych wniosków, sięgających w zakres kredytu nadzwyczajnego. Te wnioski powinny być przygotowywane łącznie z budżetem, osobno decydowane i dopiero wtedy można je uznać za należące do budżetu, kiedy przejdą przez uchwałę sejmową. Słowem w tym zakresie pragnę wprowadzać to, czego niewątpliwie wymaga powaga traktowania tych zagadnień. Wymaga, ażeby odpowiedzialność za równowagę budżetową wspólnie ponosił i Sejm i Rząd i dlatego też koniecznem jest oparcie stosunku pomiędzy Sejmem i Rządem na odpowiednem prawodawstwie ujmującem całokształt budżetowania, uchwalenia praw i włączenia wydatków do -budżetu. Nic prostszego jak uchwalić: to i to niech będzie pokryte budżetem. Ale budżet musi mieć swoją równowagę. Można powiedzieć: tyle a tyle się wydatkuje, ale trzeba jednocześnie powiedzieć: o tyle i tyle podnosi Się ten lub inny podatek. Sądzę, że jeśli ta ustawa o budżetowaniu jak już jest przygotowywana, będzie wprowadzona, to pozwoli wprowadzić wiele udoskonaleń do dzisiejszej naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-9.69" who="#MinisterSkarbuGrabski">W ten sposób wyczerpałem główne punkty swojego programu. Teraz prosiłbym, aby Panowie dali mi możność nabrania tego przeświadczenia, że pracując nad wykonaniem tego programu, mogę liczyć na poparcie Sejmu. Wiem, że zapatrywania na działalność Rządu mogą być' rozmaite. W postępowaniu władz wykonawczych można widzieć bardzo wiele ujemnych czynników, bardzo wiele materiału do krytyki. Ale nad krytyką pojedyńczych zarządzeń powinna górować świadomość zależności tych zarządzeń i postępków od celu do którego one zmierzają. Jeśli ten cel jest zły, jeśli program jest fałszywy, to powinni inni ludzie stać na czele, ponosić odpowiedzialność. Jeśli zgadzamy się na cel, jeśli odpowiada on niezbędnym potrzebom: państwa naszego, W takim razie przedewszystkiem sądzić należy o tem, czy pos tęp cwanie Rządu zgodne jest z tym celem, czy nie. Pod tym względem będę bardzo czułym na wszelką krytykę i obiecuję, że z każdej krytyki choćby najostrzejszej, choćby wojowniczej będę się starał podkreślać nie to, co jest w niej wojowniczego, lecz to, co jest dobrego nawet w złych słowach. Bo mam to przeświadczenie, że najłatwiej przezwyciężyć trudności kiedy w złych nawet słowach szuka się źródła prawdy, a w niej wskazówek do ulepszenia swego postępowania,</u>
<u xml:id="u-9.70" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławOsiecki">Wysoka Izbo! Pan Minister Skarbu przedstawił nam tutaj plan swego postępowania na przyszłość, niezmiernie rozległy plan swoich zamierzeń, i trudno teraz szczegółowiej tym planem się zająć, sądzę, że do tego będziemy mieli sposobność wtedy, gdy się spotkamy z poszczególnemi przedłożeniami p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#StanisławOsiecki">Jednakże z tego planu wyzierają niektóre zagadnienia, których rąbek pan Minister Skarbu nam uchylił, a które muszą nam dać bardzo wiele do myślenia i trzeba na nie zwrócić uwagę. Między innemi pan Minister zaznaczył, że na przyszły rok budżet przewiduje 14 miliardów wydatków nadzwyczajnych i ma zamiar pokryć to z pożyczek wewnętrznych. Mnie się zdaje, że to jest nieco optymistyczne obliczenie. Aczkolwiek liczymy, że pożyczkami wewnętrznemi można coś zdziałać, zdobyć jednak aż 14 miliardów, to jest bardzo a bardzo trudno w tych warunkach, w jakich się znajdujemy.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#StanisławOsiecki">Na pokrycie zwyczajnych wydatków, które oblicza p. Minister na 8 miljardów marek, przewiduje on szereg nowych podatków, które zamierza wprowadzić, a których część w postaci projektów już wpłynęła do Sejmu. Uderza mnie tutaj jedna pozycja z tego, co dzisiaj p. Minister mówił, mianowicie przewiduje on z podatku dochodowego i z podatku od wzbogacenia się zaledwie 1 miljard wpływu,...</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Minister p. Grabski: Półtora miljarda)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#StanisławOsiecki">... choćby półtora miliarda, jest to suma w mojem przekonaniu wobec tych wydatków bardzo mała. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że W b. Kongresówce podatku dochodowego prawie nie było, to z tego źródła podatkowego powinno się wyciągnąć jak najwięcej i sądzę, że jeśli p. Minister Skarbu tak mało stosunkowo przewiduje, to widocznie zamierza wprowadzić bardzo małą skalę tego opodatkowania. Przypuszczam, że ta cyfra dotyczy tylko dwóch dzielnic tj. b. Kongresówki i b. Galicji. Niewątpliwie jest to w pewnej mierze usprawiedliwione, ale choćbyśmy policzyli tylko Kongresówkę i Galicję, które razem mają około 20 milionów mieszkańców, to wydostanie z najważniejszych podatków bezpośrednich: dochodowego i podatku od wzbogacenia się, który w tym momencie ma dość duże znaczenie, tylko półtora miliarda marek jest bardzo mało. P. Minister powinien jeszcze raz się zastanowić, czy nie należałoby tej cyfry powiększyć, ile że przecież żyjemy w czasach demokratycznych i musimy przenieść punkt ciężkości na podatki bezpośrednie. Z podatkami pośredniemi, takiemi jak od cukru, żywności trzeba raz nareszcie skończyć. Wprawdzie już zaznaczył to p. Minister, ale niewątpliwie punkt ciężkości trzeba będzie przenieść na podatki bezpośrednie, na podatki od dochodów.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#StanisławOsiecki">P. Minister stwierdził, że długi nasze zagranicą są jeszcze stosunkowo małe, bo wynoszą około 2 miliardów franków francuskich. Te długi prawdopodobnie w krótkim czasie powiększą się, bo już mamy w Sejmie żądanie ze strony p. Ministra Spraw Woskowych o zezwolenie na pożyczkę 1250 milionów franków na potrzeby wojska i ta suma nas niewątpliwie obciąży.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#StanisławOsiecki">Jednakże, jeśli mowa o pokryciu naszego budżetu, o wprowadzeniu jakiejkolwiek równowagi, to musimy zwrócić uwagę na te podstawowe rzeczy, które o budżecie każdego państwa, o dobroci tego budżetu świadczą.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#StanisławOsiecki">Dotknął tego wprawdzie pokrótce pan Minister, mówiąc o programie ekonomicznym Rządu, ale zdaje się, że Rząd wogóle do tego przywiązuje za małą wagę. Jeśli mamy mówić o jakiejkolwiek równowadze budżetowej, to musimy bezwzględnie podnieść przemysł i rolnictwo, bez tego żaden budżet nie da się zamknąć, zrównoważyć i zbilansować. Tymczasem w zakresie rolnictwa horoskopy nasze, jak to niejednokrotnie stwierdzili przedstawiciele Rządu, są bardzo nikłe. O tem, żebyśmy mogli w następnym okresie aprowizacyjnym pokryć własne zapotrzebowanie, albo podwyższyć produkcję zboża, nie można mówić. Zamierzenia, z któremi wystąpił p. Minister Rolnictwa mogą dodatnio się odbić dopiero w następnym roku. Jeśli nie będziemy wytwarzać tyle, ile potrzebujemy na własne utrzymanie, i będziemy zmuszeni sprowadzać żywność z zagranicy, to to niewątpliwie wpłynie ujemnie na nasz budżet. Również sprawa przemysłu jest rzeczą niezmiernie ważną. Fabryki nasze na ogół stoją, albo znajdują się w takich warunkach, że produkować nie mogą. Brak maszyn i surowców. Nie będę się nad tem rozwodził w tej chwili, bo to nie jest bezpośrednio związane z tekstem ustaw, ale zaznaczę, że w tym zakresie Rząd niezmiernie mało robi. Pomoc Rządu okazuje się tylko minimalną, albo raczej jak do chodzą nas głosy opinii publicznej, Rząd w wielu wypadkach przeszkadza, zamiast pomagać rozwojowi naszego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#StanisławOsiecki">Dla poprawienia naszej waluty naturalnie musimy mieć eksport i tu p. Minister słusznie zauważył, że za wszelką cenę musimy dążyć do tego eksportu dla poprawienia naszej waluty, ale i w tym kierunku zamierzenia Rządu idą bardzo słabo. Nie będę się zastanawiał nad poszczególnemi zamierzeniami, pragnąłbym tylko, aby istotnie Rząd zdołał wprowadzić w życie choćby w minimalnej części ten program, który nam p. Minister przedstawił. Wprowadzenie w życie tego programu wymaga większej energii i większej intensywności pracy organów rządowych, niż dotąd, żeby od tych zamierzeń, od tych projektów przejść w najkrótszym czasie do czynu. Jak zobaczymy, że program będzie realizowany, niewątpliwie wpłynie to bardzo dodatnio na usposobienie kraju, na poprawienie naszych stosunków wewnętrznych i wyrobienie opinii zagranicą.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#StanisławOsiecki">Wracając do samych pożyczek, które są proponowane, to w zasadzie klub nasz jest za niemi i głosować za niemi będzie. Będą one miały pewne dodatnie skutki, mianowicie wpłyną niewątpliwie na zmniejszenie ilości środków obiegowych, których nadmiar już obecnie odczuwamy, a który powiększy się z chwilą, kiedy zaczniemy przeprowadzać relację, wykupywać korony. Pod tym względem pożyczki mogą dodatnio wpłynąć. Jednakże muszę zaznaczyć, że powodzenie pożyczek będzie zależało od sprawności z jaką Ministerstwo Skarbu się do tego zabierze. Pożyczka rozpisana w listopadzie r. 1918 przyniosła w rezultacie zaledwie 1.800 milionów mk., to zna czy przez rok i 4 miesiące wpłynęło zaledwie niecałe 2 miliardy. Niepowodzenie to, a raczej względne powodzenie należy całkowicie przypisać apatii organów rządowych w traktowaniu tej pożyczki. Z początku było jakie takie zainteresowanie, byliśmy świadkami tego, że wytworzono osobną organizację do propagandy pożyczki, tymczasem to ucichło i nikt się nią nie interesuje. Powodzenie naszej pożyczki całkowicie zależy tylko od tej energii, z jaką Rząd się do tego zabierze.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(Wicemarszałek p. ks. Stychel obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#StanisławOsiecki">Sejm przed kilku tygodniami uchwalił rezolucję, upoważniającą Rząd do wystąpienia z projektem pożyczki przymusowej. Mnie się zdaje, że zanim się do tego środka uciekniemy, należy wypróbować środki inne, zmierzające do ujawnienia przez społeczeństwo dobrej woli w tym kierunku, ale należy działać energicznie, ażeby zamiast przeszkód napotykano na zachętę do zapisywania się na pożyczkę.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#StanisławOsiecki">Ujemną może stroną tej pożyczki jest to, że określono jednocześnie dwie pożyczki: jedną krótkoterminową, drugą długoterminową, obie na sumę 3 miliardów. Ja bym sądził, że byłoby lepiej jednak, żeby dla pożyczki krótkoterminowej nie wskazywać sumy, na jaką się ją rozpisuje, a to dlatego, ażeby każdy mógł wybrać taką pożyczkę, jaką chce, bez ograniczenia ogólnej sumy. Jestem przekonany, że w tej chwili na większe powodzenie może liczyć pożyczka krótkoterminowa, która może być w krótkim czasie zrealizowana.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#StanisławOsiecki">Z temi uwagami oświadczam, że za ustawą głosować będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SewerynCzetwertyński">Wysoka Izbo! Miałem gotową rezolucję, którą chciałem Wysokiej Izbie do uchwalenia przedstawić, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SewerynCzetwertyński">„Sejm wzywa Rząd, ażeby jaknajśpieszniej przedstawił budżet na całoroczny okres czasu obejmujący wszystkie przewidywane dochody i rozchody oraz zaległości i zobowiązania finansowe Państwa oraz plan pokrycia deficytu budżetowego — aby przedstawił plan podatkowej i finansowej polityki do zmniejszenia powyższego deficytu zmierzającej i aby rozpoczął zawczasu układy o zaciągnięcie inwestycyjnej pożyczki za granicą.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SewerynCzetwertyński">Otóż Panowie widzą, że ta rezolucja uprzedziła mimowoli to wszystko, co mam p. Minister Skarbu w swojem przemówieniu, złożonem nam expose, przedstawił. Nie mogę nic innego powiedzieć, jak tylko, że wszystkie zawarte w tej rezolucji wnioski załatwił. Jestem mu niesłychanie wdzięczny, że w ten sposób uchylił rąbek tej tajemnicy, którą dotychczas była pokryta działalność ministerstwa finansów, ale muszę stwierdzić, że jest to pierwsze, do pewnego stopnia dorywcze, odsłonienie tej tajemnicy. Niemniej silnie i na trzeźwo przekonany nie jestem, aby na wszystkie propozycje, które tu nam p. Minister Skarbu przedłożył, trzeba powiedzieć — tak, a nie trzeba powiedzieć — nie. Jeżeli powiemy tak, to uczynimy to pod świeżem wrażeniem, które najczęściej o uchwałach decyduje. Uchwalając pożyczki i przyklaskując Panu Ministrowi Skarbu, czynimy to z zaufaniem do pewnych obietnic, do pewnych jego słów, z zaufania do jego osoby, jego pracy i przyzwyczajenia dotrzymywania raz powziętych obietnic, a nie z głębokiego przekonania, z którem każdy poseł w Izbie i cała Izba głosować powinna. To przekonanie byłoby trudno oprzeć na cyfrach, ponieważ mamy, dorywcze cyfry i że dotychczas przez rok panował w kraju naszym finansowy chaos.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SewerynCzetwertyński">Mówi się o finansach, ale co finanse znaczą? Słowo „finanse” oznacza zamknięcie rachunków. To nie jest żadna sztuka, i to nie jest cudowny wynalazek, o którym jeden czy drugi mają większe lub mniejsze pojęcie. Finanse poprostu oznaczają zamknięcie rachunków.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#SewerynCzetwertyński">A w państwie, gdzie rachunki nie były zamykane, gdzie pozycje buchalteryjne nie były zestawiane i porównywane ze sobą, finansów niema, tam jest tylko nieporządek rachunkowy i dorywczość finansowa. Można przytoczyć tu słowa, które w czasie dyrektorjatu francuskiego powiedział Gaudin, gdy mu zaproponowano tekę ministra skarbu: „Gdzie finansów niema, tam i minister finansów jest niepotrzebny”.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#SewerynCzetwertyński">P. Minister Grabski przedstawił nam plan dość szczegółowy, w którym podkreśla, w jaki sposób dzisiejsze ustawy przeprowadzić zamierza, ale dotychczas tego zamknięcia rachunku niema i wszystko co mówił o 3, 9, 12, 14 mil jardach, to są dotychczas tylko cyfry na przewidywaniach, a nie na zamknięciach rachunków oparte.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#SewerynCzetwertyński">Przy silnym pragnieniu i przy najlepszych chęciach, aby powiedzieć wszystko, absolutnie wszystkiego powiedzieć nie mógł. Przytoczę jeden przykład: cały ekwipunek armii Hallera, cały koszt utrzymania tej armii, wydatki na' dywizje Żeligowskiego, na dywizje syberyjskie, są to rachunki miliardowe, o których dotychczas w Ministerstwie finansów tym stróżu, opiekunie naszych wydatków niema żadnego śladu. Więc jakże tu budować wogóle? Jak budować na ten rok, albo na przyszły? Jakie układać przewidywania budżetowe? Jakże się zaznajamiać z jakością tych 14, albo 12 miliardów? Nie wiemy jeszcze nic, powtarzam, o rozmaitych wydatkach w ministerstwie, są dopiero przypuszczenia, ale cyfr ustalonych jeszcze niema.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#SewerynCzetwertyński">Jest w Warszawie komitet, który od pół roku, od czasu, kiedy armja Hallera została przywieziona do kraju, bada i zestawia rachunki, co to wszystko kosztuje. Otóż obecnie po pół roku te prace nie są jeszcze zakończone. Rozmawiałem z prezesem tej komisji. Okazuje się, że nie widać końca prac tej komisji, gdyż ciągle napływają nowe rachunki i cyfry.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#SewerynCzetwertyński">Dotychczas wszystko było robione dorywczo, a p. Minister Skarbu słusznie powiedział, że dorywczość jest wrogiem każdego budżetu państwowego. Ja powiem, że jest jego najgorszą trucizną, która wszelki budżet uniemożliwia. A tymczasem tylko tą dorywczością byliśmy karmieni i muszę przyznać, że wszystkie ostatnie ustawy, które nam ministerstwo wniosło, posiadają tę samą cechę dorywczości. Jeżeli porównamy ustawę o odbudowie, która dziś wchodzi na porządek dzienny, raczej nie ustawę nawet, tylko parę słów, które towarzyszą uchwale miliarda marek na odbudowę rolnictwa, jeżeli weźmiemy ustawę o sekwestrze, która została przeprowadzona w trzy miesiące po ustawie o kontyngencie, i porównamy wszystkie trzy, w ich zasadniczych liniach, w ich zasadniczej finansowej koncepcji, to okaże się, że wszystkie wzajemnie się kłócą i o określeniu szkieletu programowej linii finansowej, którejby się obecny Rząd trzymał, niema mowy. Nie tylko niema polityki, finansowej, pewnej, ustalonej, której przedsmak dał nam p. Minister Skarbu w swojej mowie, ale niema wytycznej linii takiej polityki społecznej, któraby w jednej, drugiej i trzeciej ustawie była jednakowa, któraby mogła zaświadczyć, że mamy rząd konserwatywny, czy socjalistyczny, czy też socjalizujący.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#SewerynCzetwertyński">Wiemy, że nasz gabinet powstał na zasadzie większości parlamentarnej. Jest to pierwszy gabinet parlamentarny polski. Jeżeli tak ma być, to musi się on oprzeć nie na pewnej dorywczej większości, która nie ma programu, ale na większości, która program ma w kwestiach społecznych, w sprawach tak ważnych, jak polityki finansowej. Polityki finansowej być nie może, jeżeli jedną ustawę przeprowadzają dzisiaj jedne I głosy, a jutro inne głosy przeprowadzają odmienną ustawę, zależnie od tego, która ustawa się komu podoba.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#SewerynCzetwertyński">Twierdzę, że ostatnie głosowania świadczą, że w tej mierze idziemy ku gorszemu.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#SewerynCzetwertyński">Nie mogę zrozumieć jak w tych warunkach i p. Minister Skarbu chce swój szeroki plan i finansowy w szczegółach, jakie nam tutaj podał, wypełnić tak, aby był on od początku j do końca jednolity i tak uzgodniony z programem Rady Ministrów, aby go jedna i ta sama większość sejmowa mogła od początku do końca uchwalić. Ja uważam, że trzeba o tych rzeczach powiedzieć dlatego, bo jeżeli się mówi o pewnej jednolitości na dłuższą metę, to trzeba, żeby i Sejm i większość sejmowa i Rząd zdawały sobie sprawę z potrzeby tej jednolitości. Inaczej będziemy mieli niespodzianki i nie będziemy rządzeni ani przez Rząd, ani przez tę większość sejmową, tylko przez dorywczość, która losami naszego państwa dotychczas samowolnie rządziła.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, twierdzę, że tak, jak dziś rzeczy stoją, to znaczna większość Izby jest wewnętrznie przekonaną, że na te ustawy o wewnętrznych pożyczkach trzeba się zgodzić. Ale dlaczego? Dlatego, że te ustawy są nam przedstawione w ostatniej chwili, wówczas kiedy mamy świadomość tylko jednego faktu, a mianowicie: że jeżeli nie uchwalimy pożyczek, Rząd będzie musiał emitować w dalszym ciągu banknoty, czyli innemi słowy, z dwojga złego wolimy mniejsze. Zbyt mało sprawa pożyczek była przemyślana i przedyskutowana, abyśmy traktowali je nie jako zło, ale jako dobro. Ja mam uczucie, że jestem pchany przez niewiadomą siłę, siłę bezwładu, albo porwany falą, którą mogę nazwać falą dotychczasowego nierządu. Nie mam żadnego wewnętrznego, świadomego przekonania, że idę po jasnej, wytkniętej, choćby na równej drodze. Otóż to trzeba przerwać choćby dziś i powiedzieć sobie, że ta dotychczasowa droga dorywczości, która spowodowana była niestety tem, że i Rząd musiał z dnia na dzień tworzyć ustawy i zapełniać luki i Sejm pospiesznie pracować, musi bezwarunkowo się skończyć. Wszystkie takie czasy, takie chwile jak te, które Polska teraz przeżywa zawsze dawały niesłychanie złe gospodarcze wyniki we wszystkich państwach. Monteskjusz kiedyś powiedział, że oszczędność jest ozdobą wszelkich republikańskich i demokratycznych rządów, ale powiedział to bardzo dawno i prawdopodobnie dziś odwołałby te swoje słowa, gdyby zbadał jak te wszystkie t. zw., demokratyczne rządy i ludowe republiki gospodarują. Przekonałby się tak, jak my możemy się łatwo przekonać, że rządy demokratyczne, parlamentarne kosztują najdrożej i wydają najwięcej tego grosza publicznego, którego strzec mają. Natomiast znamy trzeźwe słowa Luzattiego: „Demokracje giną przez finanse”.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, niedawno czytałem zestawienie wydatków rządu od 70 roku aż do obecnych czasów we Francji i stwierdziłem, że ani Ludwik XVI, ani Ludwik XV i dwory tych monarchów tyle nie przetrwoniły grosza publicznego, wyciągniętego najczęściej od najbiedniejszych ludzi, ile demokratyczna rzeczpospolita francuska. A dlaczego? Otóż dlatego, że właśnie tego stosunku prawidłowego między rządem, a Sejmem, o którym w końcu swego przemówienia wspominał p. Grabski, tego mądrego podziału pracy i odpowiedzialności tam nigdy nie było. Tak jak Ludwika XVI niesłychanie drogo kosztował jego dwór przyboczny, tak samo republikę francuską kosztowały drogo liczne koła dworaków, które otaczały każdego posła. Dworakiem i faworytem może być każden. Nie potrzeba być paziem lub panią de Pompadour. Dziś wystarczy ubrać się w strój pospolity, aby odegrać tę samą dla skarbu Państwa kosztowną rolę.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#SewerynCzetwertyński">Stwierdzić należy, żeśmy przez rok szli tą samą drogą i tak samo tem grosz publiczny, w ten sam sposób trwonili. I bezwarunkowo, jeśli p. minister Grabski powiedział, że musi być ten stosunek ustalony, że ministerstwo finansów musi mieć pewne prawa zastrzeżone, to nie wiem, czy my sami nie powinniśmy i w obliczu tego niebezpieczeństwa pójść dalej, tak daleko, jak obecnie parlament francuski', pójść pragnie. Parlament francuski chce zabronić sobie wydatkowanie wszelkich pieniędzy przedtem nie objętych budżetem. Nawet prawnicy francuscy tłumaczą, że konstytucja francuska zabrania w rzeczywistości parlamentów'! wydawania pieniędzy poza budżetem, ponieważ wydatkowanie nie jest czynnością ustawodawczą, ale administracyjną.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Głos: Przecież my nie mamy pieniędzy)</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#SewerynCzetwertyński">Bardzo słusznie powiedział p. sprawozdawca i p. Minister, że obecnie wszędzie, we wszystkich krajach jest źle, że wszędzie jest upadek produkcji, bilans pasywny, a rozchód nadmierny, uważam, że dziś ta nuta rozsądku i pewnej zapobiegliwości, którą w mowie p. Ministra finansów słyszeliśmy, jest dopiero pierwszą jaskółką tej świadomości, powstającej u nas w Rządzie. Tymczasem w innych krajach świadomość tego stanu rzeczy jest znacznie silniejszą, pomimo, że ten bilans handlowy, np. w Anglji i Francji, jest o wiele korzystniejszy od naszego, pomimo, że nie jakaś 10 część budżetu jest pokryta dochodami, ale 4/5, jak w Anglji, lub 1/3 jak we Francji. Tam są niesłychanie zatrwożeni tym stanem rzeczy i o wiele ściślej badają przyczyny złego i szukają środków zaradczych, aniżeli to czyni Rząd polski i Izba nasza.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#SewerynCzetwertyński">Do tej pory spotykamy się zawsze z pewnym optymizmem. Ten optymizm dał się odczuć również w pierwszej połowie przemówienia p. Ministra Skarbu, który twierdzi, mamy coprawda tylko miljard sześćset miljonów na pokrycie tego 12 miljardowego zwyczajnego budżetu, przyczem nie dodał, czy w tym zwyczajnym budżecie, liczy zwyczajne wydatki na wojsko, czy też nie,...</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu: Zwyczajne liczę)</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#SewerynCzetwertyński">... a w takim razie tam gdzie to pokrycie stanowi zaledwie przechodzi się nad tem lekko do porządku dziennego w ten sposób, że owe braknące 10 przeszło miliardów pokrywa przez proste powiększenie istniejących podatków.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#SewerynCzetwertyński">Otóż minister skarbu Klotz zaprojektował ten sam sposób w izbie francuskiej. Jeszcze nigdy krytyka ministra finansów nie była tak silna i tak bezwzględna, jak ta, którą skierowano przeciwko projektom p. Klotza tylko za to, że powiedział: „Frank stracił na wartości, cały kraj się wzbogacił, pieniędzy jest znacznie więcej, niż było przed wojną, jeśli wszyscy wydatkujecie więcej, to możecie o tyle więcej podatków państwu zapłacić”. Otóż okazało się, że tą drogą iść należy, inaczej nie można, ale tak prosto rachunek ten się nie przedstawia. U nas przedstawia się on nie tylko nie prosto, ale przeciwnie niesłychanie skomplikowanie. Twierdzić, że możemy płacić 4 razy więcej tylko dlatego, że marka spadła i że znać większy ruch na ulicach miasta jakiś większy odbyt, większe tranzakcje, że widać więcej ludzi, jeżdżących samochodami, czy chodzących w futrach, lub jakichś innych kosztownych okryciach, to jest twierdzenie bardzo ryzykowne. Majątek każdego kraju w przeciągu wojny niesłychanie się przesunął, a w naszym kraju znacznie więcej, aniżeli w jakimkolwiek innym, bo nie tylko wojna i jej wstrząśnienia spowodowały, że pieniądze przeszły z jednej kieszeni do drugiej, nie tylko, że jedni stracili, a drudzy zyskali, bo to dla całej równowagi państwowej byłoby prawie jednem i tem samem, ale cały kraj stracił w swoim majątku, w kapitale nagromadzonym przez pracę, przez wiek cały.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#SewerynCzetwertyński">Przecież te wszystkie miliardowe straty, które przyczyniły krajowi wojska rosyjskie i te straty znacznie większe, spowodowane kilkuletniemi rządami okupacyjnemi, to nie są straty w dochodach, ale w majątku narodowym i w ogólnym majątku obywateli. Jeśli obliczyliśmy je obecnie na jakieś mniej więcej 20 miliardów marek, to przypomnę Panom, że ekonomiści obliczali cały majątek narodowy Kongresówki na 9 miliardów. Jeśli przypuszczalnie do tej cyfry dodać tyleż majątku w Galicji i w zaborze pruskim, otrzymamy 18 miliardów, Jeżeli na kongresie w Paryżu straty obliczano na 20 miliardów, wychodziłoby, że kraj majątku narodowego wcale nie posiada i że wszyscy jesteśmy nędzarzami i faktycznie posiadamy tylko długi. Otóż ten rachunek jest naturalnie nieścisły, ale przekonywa, że straty kraju i jego obywateli są olbrzymie.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#SewerynCzetwertyński">Tam, gdzie majątek Jest poderwany, zniszczony, dochodowość tego majątku musiała się niesłychanie zmniejszyć. Nie może być dwóch zdań, że gdzie takie wstrząśnienie nastąpiło, majątek musiał się w swojej dochodowości zmienić w znacznej części. Ponieważ zasadą skarbową jest, że podatki płaci' się nie z majątku, ale z dochodów, jeżeli teraz p. Minister Skarbu chce podatki zwiększyć i nowe stworzyć, to musi nie tylko majątek, ale i siedzibę tego majątku i dochody z tego majątku określać, ażeby podatek dochodowy prawidłowo na wszystkich rozłożyć. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że nie zawsze powinniśmy szukać majątku tam, gdzie był dotychczas, nie jak dotychczas szukać go u danego osobnika, dlatego tylko, że należał do tej klasy, która była zamożna. Należy przeprowadzić ankietę, jak się obecnie majątek i dochody danej jednostki przedstawiają. i wziąć mu tylko tyle, ile można.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#SewerynCzetwertyński">Poseł Osiecki mówił, że stawka podatku dochodowego jest za niska. To jest względne — można opodatkowanemu wziąć tyle, ile pozwala na to troska, ażeby produkcja jego przez to się nie zmniejszyła. To powinno być główną troską Ministra, ażeby produkcja była! jak największa. Jeżeli p. Minister twierdzi, że z tego podatku może być miljard, a p. Osiecki mówi, że to jest za mało, to ja równie śmiało mogę powiedzieć, że to może o cały miljard za dużo. To musi być wszystko przerachowane i dojrzane, gdzie ten majątek i ten dochód się ukrywa. Proszę Panów, to jest obecnie najpilniejszem zadaniem Ministerstwa Skarbu, odnaleźć, gdzie jest obecnie majątek Polski, u kogo i w jakich rękach się znajduje. Dopóki za pomocą rozmaitych ankiet nie wyjdzie na światło dzienne, gdzie się ten majątek znajduje, dopóty nie będzie na czem podatku dochodowego oprzeć. Trzeba być bardzo ostrożnym, mówiąc, że z tego źródła można mieć miljard, a może więcej lub mniej.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#SewerynCzetwertyński">Wszystkie inne państwa zatroszczyły się o jedno: powiedziały sobie, że wojna jest wstrząśnieniem, od którego cierpi nie tylko obywatel, ale i cała produkcja narodowa i że przedewszystkiem trzeba się starać o to, ażeby, ten okres był zakończony jak najprędzej, a nastąpił okres stałości. Otóż Anglja zrozumiała bardzo prędko, że okres stałości najprędzej zostanie osiągnięty wtedy, jeżeli w krótkim przeciągu czasu będzie powiedziane: musicie zapłacić podatku tyle a tyle, a jak zapłacicie i my, określimy równowagę budżetu, wówczas ja i ty będziemy mieli spokój. Zabierzemy wam majątku może 90%, ale co do 10% jesteście pewni, że go posiadacie. Zabierzemy wam 50% dochodu, ale jesteście pewni, że pozostałem 50% możecie rozporządzać.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#SewerynCzetwertyński">W przemówieniu p. Ministra Skarbu nie dostrzegło się tej troski o to, ażeby u nas możliwie prędko nastąpił okres stałości.</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#SewerynCzetwertyński">Niemcy nazywają człowieka zwierzęciem przyzwyczajeń. I mają zupełną słuszność. Im mniej społeczeństwo jest kulturalne, tem bardziej ulega tylko przyzwyczajeniom. Widzieliśmy, do czego umieli przyzwyczaić nas Moskale. Przez sto lat z górą żyliśmy w takich warunkach, że dzieciom naszym będzie się zdawało, że w takich warunkach żyć nie można, a jednak nie tylko żyliśmy, ale produkowaliśmy, rozwijaliśmy się i szliśmy naprzód. Niemcy podczas okupacji odjęli nam wiele rzeczy codziennej potrzeby i nikt na to nie sarkał. A to dlatego, że ludzie po roku, dwóch przyzwyczaili się zupełnie, że tych rzeczy niema.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#SewerynCzetwertyński">Ta sama zasada musi być i teraz przyjęta. Musi być powiedziane, że pewnych rzeczy być nie może, ale nie dlatego, żeby cło było podniesione, bo jeśli np. człowiek się przyzwyczai do zjadania dwóch sardynek dziennie, to żeby me wiem jakie cło było nałożone, siła przyzwyczajenia te sardynki do kraju sprowadzi. Pewne rzeczy muszą być tak zabronione, ażeby z powodu fatalnego stanu naszych finansów napowrót to społeczeństwo, które teraz jeszcze nie jest przyzwyczajone do tego, by samo sobie pomóc — było przemożone i przyzwyczaiło się do tego oszczędniejszego i prawidłowego sposobu życia, do którego przyzwyczaili nas Niemcy, a który teraz jest potrzebny. Skądinąd jednak nie mogą być ciągłe zapowiedzi czegoś nowego. Twierdzę, że to, co p. Minister Skarbu chce zaprowadzić na zasadzie uchwały sejmowej, mianowicie, po pożyczce dobrowolnej pożyczkę przymusową, to jest wprowadzanie znowu takiego okresu niepewności, okresu niestałość, a nie dążenie do tego, ażeby się ustaliło w kraju coś pewnego, jakieś podstawy stałe dla działania, dla produkcji, dla każdego z naszych obywateli. Jeśli się sądzi, że zapowiedzią tej przymusowej pożyczki odstraszy się ludzi posiadających pieniądze, że więcej oddadzą na dobrowolną pożyczkę, to twierdzę, że Rząd gruntownie się myli. Wszyscy postarają się pieniądze ukryć, jeśli się dziś zapowiada, że będzie przymusowa pożyczka. Nie sposób w sprawy finansowe mieszać patriotyzm, oblać to sosem patriotycznym i powiedzieć, że to da wielkie zysk dla skarbu. Każdy kto posiada pieniądze, postara się je ukryć w ten sposób, że żadna przymusowa pożyczka tych pieniędzy nie wykryje, bo przymusowa pożyczka musi się oprzeć przecież na wiadomości, gdzie się znajdują te kapitały. Otóż jeżeli będzie dany czas przez tę zapowiedź, to właściciele będą mogli te pieniądze schować, i jestem przekonany, że część tych sztucznie, często z krzywdą bliźnich i nielegalnie zarobionych pieniędzy najprędzej się schowa, tak że żaden minister finansów, ani p. Grabski, ani jego następcy tych pieniędzy nie znajdą. Twierdzę, że o wiele lepiej w stosunku do obywateli pójść za przykładem Anglji i odrazu powiedzieć, że musi być zapłacony taki a taki podatek, bo wszak przymusowa pożyczka jest to to samo co podatek. Uważam, że przymusowa pożyczka jest gorsza z tego powodu, że stwierdza nieprzygotowanie i chwiejność Rządu, że niewiadomo, czy będzie pożyczka, czy we będzie, czy pewne warstwy będą nią sprawiedliwe, czy niesprawiedliwie obłożone.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#SewerynCzetwertyński">Wołałbym, ażeby p. Minister Skarbu potrzebne mu sumy wziął w przeciągu paru lat za pomocą stałych stawek pożyczkowych i nowych podatków sprawiedliwie opracowanych, a nie uciekał się do środków, które bezwarunkowo tej stałości, do której zmierzają wszystkie państwa dobrze zorganizowane, tej pewności dla finansów i finansów każdego obywatela nie daje i by o nich tu nie mówił.</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#SewerynCzetwertyński">Twierdzę, że finanse wogóle, a finanse nasze w szczególności muszą być jak najbardziej otwarte. Nie tylko Izba musi mieć do nich zaufane, ale i szeroki ogół. Wszyscy muszą czuć, że nie tylko z całym majątkiem, ale nawet z jedną kopiejką nie mają potrzeby i nie powinni się ukrywać, że wszystko co należy do obywateli Państwa powinno wyjść na światło dzienne ze wszystkich sienników, pończoch, sadów i innych skrytek, gdzie się pieniądze ukrywają. Wszystkie powinny wyjść na światło Boże, na światło podatkowe, aby tworzyć, aby obywatel miał świadomość, co ma złożyć na potrzeby państwa, a co mu odebranem nie będzie. O wiele gorsze jest wprowadzanie tego uczucia, że pieniądz musi się kryć niepewny jutra, bo w ten sposób do żadnej prawidłowej, finansowej polityki nie dojdziemy.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#SewerynCzetwertyński">Mam to wewnętrzne przekonanie, że p. Minister Skarbu, jak to w Komisji Budżetowej i dzisiaj stwierdziłem, jest trochę optymistą pod tym względem, że w Polsce bardzo dużo majątku się jeszcze znajduje. Powiada, że te dwie pożyczki mają pokryć zapotrzebowanie zwyczajnego budżetu na pół roku, czyli za pół roku będziemy mieli 3 i 4-tą pożyczkę, a w przyszłym roku 5-ta i 6-ta będą mogły być uchwalone.</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#SewerynCzetwertyński">P. Minister Skarbu ma pewność, że w Polsce jest duży majątek. Twierdzę, że został on zniszczony, że dotychczas nic nie odbudowano, że mało warsztatów przez wojnę zniszczonych poszło w ruch, że nasza produkcja rolna się zmniejszyła, że no. we warsztaty pracy nie przybyły i że prócz tego zmniejszyły się ogólne dochody z tego majątku płynące. Uczyć, że w tych warunkach można otrzymać wielką ilość pieniędzy od społeczeństwa, jest zbyt daleko idącym optymizmem, Rzeczywiście napływ pieniędzy w bankach jest bardzo duży. Stwierdziłem w jednym banku, że w dniu wczorajszym było 445 milionów w kasie. Gdy się pytałem dyrektora tego banku jaką mieli kasę w 1917 r. przy okupantach, odpowiedział, mi, że było przeciętnie 2 miliony. Otóż z 2 milionów podczas okupacji niemieckiej zapas pieniędzy skoczył do 445 milionów. Zdawałoby się, że tych pieniędzy jest więcej nawet przeszło 200 razy więcej. Co się jednak okazuje? Są to wyłącznie pieniądze kupieckie, handlowe, pieniądze, które gromadnie wpływają i wypływają z tych wielkich paskarskich interesów codzienne dokonywanych, z tych olbrzymich obrotów i zysków. Bo skąd by przyszły?</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#SewerynCzetwertyński">Wiemy, że rolnictwo i przemysł stoi, nie pracuje intensywniej niż w r. 1917.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#SewerynCzetwertyński">Pieniądze te tylko faktycznie świadczą o naszej jakiejś pozornej zamożność. Proszę przejść przez Marszałkowską ulicę, proszę zajść do 10, albo i 20 sklepów. Założę się z Panami, że nie spotkamy ani w jednym towaru krajowego, to są wszystko towary zagraniczne, i nawet takie drobnostki, co do których Panowie nie uwierzą, że nawet takie rzeczy są sprowadzane z zagranicy, a nie wyrabiane w kraju. To jest wszystko pozór, jest to tylko to błyszczenie na zewnątrz, ale jednocześnie smutnym dowodem, że majątku nam nie przybywa ale bezkarnie i zastraszająco ubywa. Bo przecież to wszystko na czem ci ludzie zarabiają, to ten za granicę wychodzący majątek kraju, a równowaga naszych finansów może tylko w ten sposób być zbilansowana, że wychodzi już nie dochód, ale faktyczny majątek.</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#SewerynCzetwertyński">Pan Minister Skarbu zaznaczył, że sprzedają się obrazy i dzieła sztuki i że to wszystko robi się z głupoty, dlatego, że ludzie nie bardzo wiedzą, co taki obraz jest obecnie wart i sprzedają go za bezcen. Ale wiele rzeczy poszło nie z głupoty ale z biedy od ludzi, którzy byli dostatni przed wojną, a którzy wyprzedają się dlatego, że muszą te paręset iluzorycznych marek dostać W rękę, aby żyć dlatego, że na wojnie wszystko stracili, dlatego, że cały majątek przepadł, że są pod każdym względem zrujnowani, ta ogólna równowaga finansowa' musi w ten a nie w inny sposób się odbywać. Poszły obrazy, a pójdą inne dzieła sztuki, pamiątki rodzinne, później pójdą domy i majątki. Siła wyższa równowagi, siła wyższa przewagi bogacza nad nędzarzem to sprawi, ba jeżeli w jednym kraju jest brak rzeczywistych wartości, w drugim kraju jest wartości nadmiar, to te wartości muszą przepłynąć z bogatego kraju do biednego. Obecnie kraje nie są odgraniczone murem nieprzebytym, są one jak naczynia handlowemi stosunkami połączone, podlegające prawom fizycznym, prawu Marietta. Tam gdzie pewnych rzeczywistych wartości jest więcej, w jakikolwiek sposób muszą one znaleźć ujście do kraju, gdzie tych wartości jest mniej. I tutaj stoimy wobec zagadnienia, co do którego jestem najmocniej przekonany, że jeżeli go nie załatwimy rozumnie, nie poprawimy ani stanu produkcji, ani naszego bilansu handlowego. Konieczny jest przypływ pieniędzy z zewnątrz do naszego kraju, ale musi być uregulowany. P. Minister Skarbu poruszył tę sprawę i powiedział, że pracuje nad nią i bada warunki pożyczki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#SewerynCzetwertyński">Otóż proszę Panów uważam, że od tego bezwarunkowo trzeba zacząć. Inaczej ten pieniądz przypłynie do nas w sposób korzystniejszy dla siebie a szkodliwy dla nas. Są cztery sposoby, przypływu pieniędzy. Albo państwo bierze pieniądz jako pożyczkę, albo sprzedaje samo coś na zewnątrz, albo obywatele państwa, pożyczają z zewnątrz lub dostają za spieniężony towar majątek. Otóż z tych 4 sposobów uważam, że ostatni jest nieunikniony, jeżeli nie będzie zastosowany pierwszy. Nie mogąc eksportować dochodów z majątku, musimy spieniężać i wywozić sam majątek. Wolę, żeby ten pieniądz był wprowadzony przez pożyczkę zagraniczną państwa, bo w ten sposób pieniądz przypłynie do naszego kraju w uregulowanej i taniej. Państwo uzyska również tę pożyczkę w sposób o wiele prawidłowszy, tańszy i bardziej zabezpieczony, niż każdy z poszczególnych obywateli tego państwa. Twierdzę, że chociażby się rzuciło obecnie miliard na odbudowę domów i kilka miliardów na odbudowę rolnictwa, to sprawy nie rozwiąże, ponieważ wiemy, że w kraju naszym brak pół miliona koni, i nie wiadomo ilu maszyn parowych, a póki nie 'będziemy mieli 'koni, i maszyn parowych, to bezwarunkowo przez miliardy rzucone na rynek konie i maszyny podrożeją i przez to ani jeden koń w kraju więcej się nie urodzi. Te konie i te maszyny muszą być przywiezione ż zewnątrz. Musi być stworzone choćby największym nakładem to, co Z. B. Soy nazwał podstawą tworzenia, siłą pierwszą. Jeżeli jej brak, musi być sprowadzoną i nabytą z zewnątrz. Ani z powietrza, ani z mgły projektów, ani z bezwartościowych papierów nie wytwarza się siły — matki, siły — elementu.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#SewerynCzetwertyński">Nie bawmy się w alchemię. Od roku mamy alchemiczny program ekonomiczny, oparty na ślicznej zasadzie „o własnych siłach”. Ale ten program nie uruchomił ani fabryk ani warsztatów, ani nie obsiał odłogów. Przeciwnie, zmarnował nadmiar sił ludzkich, dla których narzędzi pracy zabrakło. Stworzono nie stan ruchu ale stan zahamowania, który musi być puszczony w ruch. Dla ruchu ten zasób czy to w towarze potrzebnym, który jest rzeczywiście potrzebny, czy też w walucie zagranicznej musi być sprowadzony.</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#SewerynCzetwertyński">Kilkakrotnie to podnosiłem, ale p. Minister Skarbu twierdził, że nikt nam nie pożyczy, dopóki my tych rzeczy sami nie uporządkujemy i wszystkich zasobów nie wyczerpiemy u siebie. Twierdzę, że chodzi nie o wyczerpanie środków własnych ale o przedstawienie istoty rzeczy. Bo jeżeli rzeczywiście w Paryżu, czy w Ameryce przedstawiamy się jako kraj bogaty, jeżeli wszystkie misje wydatkują tak, jak gdybyśmy byli największymi bogaczami na świecie, jeżeli nasz sposób wyrażania się i umawiania się jest niekupiecki, a salonowo arystokratyczny, to sądzę, że mają o nas wyobrażenie, że uda jemy wytwornych bogaczy, a sami nie wiemy, co mamy w kieszeni. Ale jeżeli powiemy finansistom Amerykanom czy Francuzom i wykażemy, że mamy kieszenie puste i brak podstawowych czynników produkcji, to nam bezwarunkowo pożyczą. Muszą tylko mieć pewność, że mamy dostateczny rozum państwowy, aby stałością, trwałością naszych zarządzeń i porządkiem wewnętrznym dać im zapewnienie, że te pożyczki nigdy nie przepadną. Jeżeli Francja, która jest od nas o tyle bogatszą, już obecnie mówi o wydzierżawieniu monopolu tytoniowego i zapałowego Amerykanom za co ma otrzymać 60 miljonów, dlaczegoby Polska, która rozpoczyna okres życia państwowego, nie miałaby tak samo postąpić tembardziej, że jeżeli nie dziś, to jutro będzie musiała to zrobić? Chodzi tylko o to, żeby powiedzieć prawdę sobie i zagranicy, odsłonić stan istotny, i upewnić się, że bez tego nie ruszymy ani kroku naprzód. Przyznane nam 5 miljardów muszą być użyte zamiast na chleb, na środki produkcji tego chleba. Wszyscy muszą pod względem patriotyzmu obowiązek swój wypełnić, ale każdy patriotyzm ma swoje granice. Polak tak jak i Francuz łatwiej poświęci życie dla ojczyzny, niż majątek. Pod tym względem jesteśmy równi. Francja i Polska to są nie tylko dwie siostrzyce w historji, ale narody podobne także pod względem usposobienia, psychologji i temperamentu. Francuzi to samo o sobie twierdzą. Niemcy również uważali, że ostatni Francuz da się zabić na wojnie i Paryż obroni, ale bynajmniej nie zaniesie ostatniej sakiewki ze złotemi frankami do skarbu państwa, aby go w ten sposób zasilić i państwo obronić. I nasza psychologja jest taka sama. W chwilach porywu, w chwilach zapału, szafuje się pieniędzmi, aż zanadto. Panowie czytali uchwały sejmików: ten dał na flotę 100.000, ten 300,000. Z tego wszystkiego nie stworzy się, ani jednej setnej części statku przy obecnym kursie waluty, ale jest pewien ogólny zapał. Zrobili tamci, zróbmy i my. Pod tym względem naród polski jest do wyzyskania, ale tylko do pewnych granic.</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#SewerynCzetwertyński">Prosiłbym p. Ministra Skarbu, ażeby sprawy pożyczki nie odwlekał, nie odkładał na ostatni etap, do tego czasu, gdy wszystkie siły finansowe kraju będą wyczerpane. Pertraktacje mogą trwać dłużej, albo krócej i mogą się zakończyć dla nas z lepszym lub gorszym wynikiem. Pożyczkę trzeba wstawić w program finansowy. Czytałem niedawno, że Francja o sobie twierdzi, że tylko przypływ waluty amerykański j stanowić obecnie może o polepszeniu stosunków i zaznacza: Szkoda, że nie zrobiliśmy tego w zeszłym roku, kiedy mogliśmy wyzyskać nie tylko sympatie Ameryki dla tej pożyczki, ale jeszcze coś więcej, bo w tym roku możemy wyzyskać tylko sympatię. Ale pokazuje się, że i to jest coś warte, aby stworzyć pewne zainteresowanie finansowe. Nie bądźmy więc zbyt trwożyli. Nie sądźmy że zagranica ma o nas złe wyobrażenie, że przedewszystkiem musimy u siebie wszystko wyczerpać co mamy, a dopiero późnej rękę wyciągnąć do innych. Twierdzę, że trzeba się zdobyć na całokształt naszych usiłowań finansowych, ażeby państwu dać te środki, które potrzebuje, ażeby w przyszłości zachować równowagę budżetu.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#SewerynCzetwertyński">P. Minister Skarbu musi być przygotowany do wysokich budżetów. Jeżeli rok budżetowy bieżący zamyka się cyfrą 14 miljardów, to niech p. Minister będzie najmocniej przekonany, że budżet roku przyszłego chociażbyśmy już zaraz zawarli pokój, będzie wynosić conajmniej tę samą cyfrę, a następne będą wykazywały jeszcze większe cyfry, które będą się stale zwiększać. Po wszystkich wojnach wydatki powojenne wynosiły tyle co wojenne, tak było po 1866-ym, po 1870-ym i po wojnie japońskiej. Jeśli weźmiemy wydatki na inwalidów, na odszkodowania, na zapomogi dla rodzin walczących, na odbudowę tego, co zostało zniszczone, to okres powojenny możemy śmiało określić na 25 lat. Ktokolwiek liczy, że ten okres czasu będzie trwał tylko kilka lat, i że później będzie tylko zwyczajny budżet, ten się bezwarunkowo grubo myli. I dlatego, wobec tego niesłychanego dotychczasowego nieporządku, wobec tych ciężarów finansowych, jakie bierzemy na siebie, pamiętać trzeba przedewszystkiem o następujących zasadach: wprowadzić stałość w naszych urządzeniach, jednolitość w ustawach i zarządzeniach, zacząć od wspierania podstawowej produkcji, wreszcie wzmóc i wesprzeć tego, kto rzeczywiście coś wytwarza i produkuje. Wtedy wszystkie ciężary i podatki będą lekkie i wszelkie budżety odpowiadające rzeczywistej sile i bogactwu Polski. Inne kombinacje i cuda nie wybawią nas od kłopotów finansowych i krachu. To jest fikcja, z którą raz na zawsze trzeba skończyć.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Arciszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TomaszArciszewski">Wysoki Sejmie! Próby robione przez poprzedniego ministra skarbu w sprawie dobrowolnej pożyczki dotychczas w zupełności zawiodły. Wprawdzie p. minister Englich zapowiedział, że pożyczka przymusowa będzie przeprowadzona i ostatecznie Sejm przyjął ustawę o pożyczce przymusowej, co w dużym stopniu przyczyniło się do powodzenia pożyczki dobrowolnej ponieważ pożyczka przymusowa była znacznie gorszą, gdyż dawała zaledwie 1 do 2%, kiedy pożyczka dobro wolna była 5%, ale gdy ta ustawa została obalona napływ pożyczki dobrowolnej znowu zmniejszył się. P. Karpiński zapowiedział jednak, że kiedy będzie miał złote polskie, a spodziewał się, że otrzyma je w lipcu, wprowadzi przy wymianie pieniędzy pożyczkę przymusową i, że weźmie znacznie więcej, aniżeli zapowiadał to p. minister Englich. Okazało się jednak, że ta zapowiedź była pustem echem, że p. Karpiński nie myślał na serio o pożyczce przymusowej, a co do złotych polskich, które miały być w lipcu dotąd nie wiadomo, kiedy będą. Jeśli złote będą drukowane w tem tempie, jak to było do września 1919 r., to upłynie 10 lat zanim je otrzymamy, ponieważ wówczas wydrukowano zaledwie 900 milionów. Więc niema co myśleć, aby można było przy wymianie różnych pieniędzy na złote przeprowadzić pożyczkę przymusową.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#TomaszArciszewski">Należy się chwycić znowu tego środka, jaki proponował p. minister Englich, t. j. żeby pieniądze ostemplować czy to stemplem metalowym czy zwykłemi markami. P. ministrowie Englich p. Karpiński i Biliński zapowiadali, że poczekają, co też da pożyczka dobrowolna, że przecież w miodem państwie polskiem nie można odrazu wprowadzać przymusowej pożyczki, że to było by dla nas kompromitującem, jednak okazało się, że otrzymaliśmy z tej pożyczki dobrowolnej zaledwie mil jard marek. I ta nieznaczna suma wpłynęła dopiero na skutek ustąpienia rządu Moraczewskiego, ponieważ mężowie stanu z Poznańskiego pod tym tylko warunkiem zobowiązali się dać pół miliarda marek dobrowolnej pożyczki państwu polskiemu, że rząd Moraczewskiego ustąpi. Wprawdzie wpłynęło tylko trzysta milionów, ale i to w dużym stopniu zasiliło pożyczkę. Później przyczyniło się w znacznej mierze i to. że zapowiadano pożyczkę przymusową, oraz pożyczkę terminową tak, że każdy obawiał się, że jeśli nie da pieniędzy do tego czasu, to później będzie musiał dać na znacznie gorszych warunkach.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#TomaszArciszewski">Teraz p. Minister Grabski nawet nie zapowiada terminu. Z jego przemówienia nie wynika zupełnie, ani że pożyczka przymusowa będzie zaciągnięta w najbliższym czasie, ani kiedy będzie wogóle zaciągnięta. Posiadaczom pieniędzy zostawia się czas, żeby sięgnęli do kieszeni dopiero wtedy, kiedy p. minister Grabski wniesie do Sejmu ustawę o pożyczce przymusowej. Kto dziś posiada pieniądze? Słusznie stwierdził pan poseł Czetwertyński, że warstwy patriotycznie usposobione pieniędzy nie posiadają, tylko finansiści, paskarze, częściowo przemysłowcy i duża ilość rolników. To nie są sfery, któreby chciały dać pieniądze. Z tych sfer Państwo Polskie pieniędzy nie dostanie za pomocą pożyczki dobrowolnej. Trzeba zmusić ich do tego, bo dziś każdy kto posiada 100.000 mk. w ciągu miesiąca zrobi milion, oczywiście, kto chce paskować i zabierać resztę pieniędzy od robotnika, od inteligencji pracującej umysłowo, słowem od każdego kto nie spekuluje. Natomiast powiększamy jeszcze bogactwa paskarzy, pozostawiając w ich ręku, jak Rząd obliczył, najmniej 15 miliardów. które można by wziąć w drodze przymusowej pożyczki. Pozostawiamy zatem conajmniej 15 miliardów paskarzom, którzy przez spekulację, (bo jak p. minister Grabski stwierdził, nie powiększają oni swoją pracą dobrobytu państwa, ale poprostu spekulują,) okradają ludność kraju i doprowadzają państwo do ruiny. My zaś nadal czekamy cierpliwie kiedy ostatecznie dobrowolnie złożą pieniądze na ofiarę państwu. Nie doczekamy się i nie mamy co dalej wyczekiwać!</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#TomaszArciszewski">Gospodarka taka, jak dotychczasowa, doprowadzi do nieobliczalnych skutków. P. Minister Skarbu mówił, że dochody państwa powiększają się o 1% miljarda. W pierwszem półroczu mieliśmy wydatków 2% miljarda z górą. Przez rok wydatki państwa wzrosły więcej niż czterokrotnie, natomiast dochody państwa, jak przewiduje p. Minister Skarbu nie podniosą się nawet trzykrotnie, a przecież poprzednie dochody stanowiły zaledwie 1/5 część ogólnych wydatków państwa.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#TomaszArciszewski">Jeśli wydatki będą się podnosić w tym samym stosunku, to w lutym 1921 r. dojdziemy do tego, że będzie wynosił nie 14 miliardów ogólny budżet wydatków państwa, ale znowu cztery razy więcej, t. j. 56 miliardów. Bodajby się te wróżby nie sprawdziły. Ale jeśli będziemy dalej tak gospodarować jak obecnie, jeśli pozostawimy paskarzom te pieniądze, jeśli rząd nie przeprowadzi radykalnej zmiany w polityce państwowej, a przedewszystkiem nie zaciągnie pożyczki przymusowej, jeśli natychmiast nie wprowadzi podatku od zysków wojennych i to dużego podatku, oraz podatku procentowego od dochodów, jakiejś daniny, ale dużej daniny, bo wszystkie te podatki, które są, to są takie, jakby to były czasy normalne, jeśli tego wszystkiego nie uczyni, to nic się na lepsze nie zmieni. Przecież to są kpiny, jeśli dzisiaj ktoś płaci w mieście 40 mk. podatku od dochodu rocznego, 12 mk. podatku mieszkaniowego i nic więcej; jeśli rolnik płaci rocznie 9 mk. od morgi, a korzec żyta sprzedaje rządowi w sekwestrze, jak obecnie po 250 mk. a przecież otrzymuje conajmniej 5 korcy żyta z morgi! To są kpiny.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#TomaszArciszewski">A cóż płacą rozmaici paskarze i sklepikarze, którzy podnoszą ceny w ciągu 3 miesięcy o 300%? Co oni płacą, jaki podatek? 100, 120 mk. za patent handlowy. To przecież są kpiny. W ciągu jednego dnia odbiją to sobie dziesięciokrotnie. Widzimy więc, że dochody państwowe są zupełnie niewspółmierne do podatków państwowych.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#TomaszArciszewski">Uchwalono w swoim czasie ustawę, że ludność ma oddać państwu złoto. Kto wiedział o tem, że ma to złoto oddać? Czy poza Warszawą wiedział o tem ktokolwiek z pośród tych, którzy posiadają te pieniądze, np. rolnicy lub rozmaici starzy emeryci, wzbogaceni? Czy oddał kto? Czy kto zajrzał do banków, ile tego złota przechowują paskarze, którzy nie zdążyli wywieźć go zagranicę, czy zajrzano do skrytek?</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#TomaszArciszewski">Ustawa powinna być wykonana natychmiast po ogłoszeniu i powinny być użyte wszystkie środki, ażeby zdobyć złoto, jako podstawę dla naszej waluty. Tymczasem nic nie zrobiono. Rząd nie chce iść na drogę radykalną. To, co p. Minister Grabski mówił, to nas nie przekonało, że pożyczka przymusowa będzie przeprowadzona. Rząd w dalszym ciągu odwleka te rzeczy, jak wogóle odwleka nakładanie dużych podatków; Rząd nie jest nawet zdolny zastraszyć ludzi, ażeby dali pieniądze, nie jest zdolny przeprowadzić propagandy za pożyczką dobrowolną. Bo przecież te wzmianki, jakie się czyta w pismach codziennych, że pożyczka jest na takich a takich warunkach, to są kpiny. Gdzie są specjalne afisze, które mówią ludności na co ta pożyczka jest zaciągnięta, jaki skutek będzie miała dla państwa? Nawet urzędnicy państwowi nie chcą jej przyjmować w bankach polskich. Ta próba już była za rządu Moraczewskiego. Wtedy z góry był rozkaz nie przyjmować i tłumaczono ludności: „po co macie dawać pieniądze na taki rząd bolszewicki, nie dawajcie, spełnijcie obywatelski obowiązek”, a później już nie dlatego nie przyjmowano, tylko wprost nie chciało się urzędnikowi przeliczyć tych pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#TomaszArciszewski">Więc jeśli ta pożyczka dobrowolna tak ma być dalej ściągana, to napewno nadal będziemy drukować marki polskie, które znowu pójdą do paskarzy, dewaluacja monet będzie następowała szybko i znajdziemy się w położeniu rzeczywiście bardzo ciężkiem.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#TomaszArciszewski">Przechodzę do obecnych wydatków i budżetu państwa. P. Minister w ciągu l'/a godziny przedstawiał nam plan przyszłej gospodarki finansowej, ale nie powiedział nam jednak w jakim stopniu zmieni się stosunek do niektórych wydatków państwowych. Bo budżet państwa na pierwsze półrocze rzeczywiście zakrawa na ironię. Większą część wydatków państwowych pochłania armia. Oczywiście te wydatki ogromnie wzrastają, a nawet to, co p. Minister mówił o budżecie zamykającym się w 14 miliardach, wydaje mi się niezupełnie ścisłem, bo przecież dzisiaj wydatki na wojnę zwiększyły się miesięcznic do 800 milionów marek.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#TomaszArciszewski">W poprzednim budżecie państwo wydawało zaledwie 2% na oświatę, w porównaniu do ogólnych wydatków państwowych, w tym właśnie czasie kiedyśmy, proszę Panów, mieli otwierać tysiące szkół w Królestwie i angażować tysiące sił nauczycielskich. Z tego co mówił p. Minister Grabski i co słyszeliśmy, np. nie daje się pieniędzy na kształcenie dzieci kolejarzy, to widać, że polityka jest ta sama, że w tym samym stosunku będzie się pokrywało wydatki oświatowe. To jest brzydkie sknerstwo, które źle się odbije na naszem kolejnictwie polskiem. W Polsce przyszłej nie możemy mieć ciemnych ludzi, jeżeli mamy iść w zawody z zachodnią Europą. To samo jest z płacami nauczycieli. Pomimo, iż nauczyciele mają otrzymywać dodatki drożyźniane, jednakże czekają po kilka miesięcy, a p. Minister Skarbu nie daje zlecenia wypłacenia tych dodatków.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#TomaszArciszewski">W budżecie pierwszego półrocza przy takim stanie sanitarnym kraju, jak obecny t. j. przy tyfusie, hiszpance, cholerze i rozmaitych innych chorobach nagminnych, wydatki na zdrowie publiczne wynosiły 1% zaledwie. Na ochronę pracy 3%, na roboty publiczne 4 1/2%, na rolnictwo 3%, na aprowizację 12%, razem wydatki 6 najważniejszych działów gospodarki państwowej wynosiły 26% ogólnych wydatków państwowych.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#TomaszArciszewski">P. Minister Grabski twierdzi, że obecnie Ministerstwo Aprowizacji otrzyma aż pół miliarda marek. Pół miliarda marek to jest 16.000 wagonów zboża amerykańskiego. Jeżeli zboże amerykańskie kosztuje z górą 3.000 mk. za cetnar metryczny, to za te pół miliarda kupimy 16.000 wagonów, a potrzebujemy obecnie przynajmniej 40.000 wagonów na półrocze na rok zbożowy 1920. Dochody państwa na rok przyszły są powiększone o półtora miliarda marek.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Minister Skarbu: Z półtora miljarda na osiem miljardów, powiększone więc są o sześć i pół miljarda)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#TomaszArciszewski">Otóż chcielibyśmy wiedzieć do jakich kieszeni Rząd sięgnie po te pieniądze, bo dotąd widzieliśmy, że czerpano z cukru, soli, nafty i węgla. Wprawdzie to jest najłatwiej czerpać z tych produktów, ponieważ są w rękach państwa i państwo oblicza się z temi instytucjami, natomiast trudniej jest sięgnąć gdzieindziej do dziesiątek tysięcy kieszeni. Dotychczas już powinna być ostatecznie uchwalona usta wa i podatki ściągnięte, bo każdy z panów ministrów Zapowiadał, że już ustawę wnosi, i pan minister Grabski także zapowiadał, że wnosi tę ustawę. Tymczasem dochody Państwa podnosi się tylko przez podatki konsumcyjne. To znowu odbija się źle na Skarbie Państwa dlatego, że natychmiast urzędnicy i robotnicy państwowi żądają podniesienia płacy, tak, że te same pieniądze idą znowu do kieszeni paskarzy.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#TomaszArciszewski">Rząd angielski już w pierwszym roku wojny podnosił podatki nadzwyczajne od dochodów do 60%. Niemiecki rząd brał daniny w miliardach marek, a co myśmy robili? Oszczędzamy ciągle paskarzy, spekulantów i finansistów. Rząd prowadzi chwiejną politykę. Nie wie czy wprowadzić sekwestr, czy wyznaczyć ceny na artykuły pierwszej potrzeby, drukuje tylko pieniądze i oddaje je w ręce paskarzy. Do takiej polityki finansowej zaufania mieć nie możemy.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#TomaszArciszewski">Nie wierzę zupełnie w skuteczność tej potyczki dobrowolnej. Gdybyśmy wierzyli w jej skuteczność, głosowalibyśmy za nią, ponieważ nie wierzymy w pożyczki dobrowolne, żądamy pożyczki przymusowej. Niech Rząd przyjdzie z ustawą pożyczki przymusowej, będziemy za tą ustawą głosowali. Dziś będziemy głosować przeciwko tej ustawie, ponieważ ona odwleka tylko całą sprawę, pozostawia sytuację niewyjaśnioną i szkodliwie oddziaływa na interesy Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AdolfSuligowski">Pierwszy raz od czasu rozpoczęcia działalności Sejmu mamy rozprawy, przy których p. Minister dał nam możność mówienia o planach państwowej gospodarki. Dobrze zrobił p. Minister — że wprowadził sprawę na te tory, bo niewątpliwie pierwszym warunkiem jakiegokolwiek uporządkowania stosunków krajowych musi być rozumny, dobrze obmyślony plan działania. Sądzę, że Sejm nie przestraszy się tej cyfry, którą wskazał p. Minister. Zabraknie nam w ciągu nadchodzącego roku czternastu miliardów, i te czternaście 'miliardów trzeba pokryć, ale trzeba też mieć wiarę w siły i w moc społeczeństwa, w siły i w moc, które są większe, aniżeli na pierwszy rzut oka wydawać się może, bo każde społeczeństwo jest siłą niesłychanie wielką, nieprzebraną. I nasze społeczeństwo jest tą siłą, pomimo warunków w jakich żyjemy. Trzeba mieć to zaufanie i nie trzeba się lękać obciążenia państwa pożyczką wewnętrzną. Raczej trzeba wyrazić zdziwienie, że tę pożyczkę wnosi się dopiero w tej chwili, że przez cały rok 1919 żaden z trzech ministrów, którzy się zmieniali w ciągu tego roku nie wniósł projektu pożyczki wewnętrznej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AdolfSuligowski">Nie można sobie wystawić, żeby państwo, które prowadzi wojnę i jednocześnie dopiero się kształtuje, które musi zakładać zręby swojej państwowości mogło za pomocą chociażby najbardziej wyciągniętego poboru, największego wyśrubowania podatków, pokryć swoje potrzeby. To jest niedopuszczalne. Państwo w tych warunkach musi się uciec do źródeł nadzwyczajnych, a więc do pożyczek.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#AdolfSuligowski">P. Minister projektuje pożyczkę, ale skoro nam oznajmił, że to jest dopiero początkiem tej drogi, na którą chce nas wprowadzić, to daje nam wskazówkę, że na tem nie poprzestanie, że dalej tą drogą pójdzie i, że na niej będzie szukał ratunku dla Polski.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#AdolfSuligowski">Przed 50 laty w podobnem położeniu była Francja, po wojnie, która ją zniszczyła i podczas której połowa kraju znajdowała się pod bardzo ciężką okupacją. Nakazano jej zapłacić na owe czasy niesłychanie wielką kontrybucję. Obliczano w całym świecie, że ta kontrybucja jest nie do zapłacenia zwłaszcza w tak krótkim terminie i we Francji samej nie wierzono, ażeby można tę kontrybucję zapłacić. Stało się wbrew wszelkim przewidywaniom. Znalazł się genialny minister finansów Leon Sec, który umiał to przeprowadzić, miał wiarę w to, w co całe społeczeństwo nie wierzyło; uwierzył w siłę wewnętrzną swojego narodu, wydobył z niej te środki, które były mu potrzebne i w terminie bardzo krótkim dźwignął te ciężary. Polska musi uczynić to samo. Nasze położenie jest bardzo podobne, należy zwrócić uwagą, że jesteśmy nie tylko po wojnie, ale i podczas wojny, że przecież jesteśmy powołani do budowania państwa.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#AdolfSuligowski">Otóż, jeśli Minister Skarbu poprowadzi tę sprawę w ten sposób, byleby tylko przedsięwzięto wielką akcję agitacyjną, środki, przemawiające do duszy społeczeństwa, do jego uczuć i serca, byle by tylko zrobiono wszystko, co można zrobić, żeby zachęcić i pobudzić do niesienia pomocy Ojczyźnie w tak ciężkiej i krytycznej chwili. Mam to przekonanie, że rezultat będzie osiągnięty i że nie tylko sześć miliardów, ale i więcej powinno się znaleźć. Obciążenie. jakie z tego tytułu wpłynie, nie może być groźne. Ono spadnie, jako ciężar, nie tylko na pokolenie obecne, ale obciąży i następne, a obciąży słusznie, bo państwo, które się zakłada, zakłada się dla dobra i korzyści nie tylko obecnych pokoleń, ale i następnych, które z pracy, wysiłków i poświęcenia obecnych pokoleń i z budowania przez nie państwa korzystać będą.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#AdolfSuligowski">Uważam więc, że plan, który przedstawił p. Minister dowodzi, że Ministerstwo wchodzi na tę drogę, na którą wejść powinno było już od roku, to jest na drogę ratowania państwa i doprowadzenia Skarbu do porządku.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#AdolfSuligowski">Niewątpliwie słusznie podniósł p. Minister sprawę waluty. To drukowanie bez końca papierków jest niesłychanem złem, którego rozmiarów i następstw należycie się nie uświadamia. Słusznem jest więc zaprzestanie tego nadmiernego wypuszczania papierków, słusznem jest szukanie innych środków za pomocą pożyczek.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#AdolfSuligowski">Ale godząc się z wielu szczegółami, które p. Minister przytoczył, godząc się z rysami zasadniczemi jego planu, muszę jednak powiedzieć, że są pewne rzeczy niedomówione, albo niedostatecznie uwydatnione. P. Minister mówił o zwiększeniu dochodów. Niewątpliwie zwiększyć dochody można i potrzeba, ale w tych rozmiarach, w jakich to jest konieczne nie da się tak łatwo dochodów zwyczajnych powiększyć, trzeba pomówić także o zmniejszeniu wydatków. Trzeba się zastanowić, czy przy ustawieniu maszyny państwowej, nie popełnią się błędy, czy te błędy nie prowadzą do zbytecznych wydatków i czy nie należałoby przedsięwziąć takich środków, któreby tym rozchodom zapobiegły.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#AdolfSuligowski">W dzisiejszej działalności Rządu Polskiego dają się zauważyć zamiary i dążenia do jak najszerszego opanowania życia społecznego i do ujęcia tego życia i kierowania niem. To dążenie ma swoje wielkie niebezpieczeństwo. Nic łatwiejszego jak posunąć się za daleko i zamiast przynieść pożytek, przynieść szkodę.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#AdolfSuligowski">Muszę powiedzieć na usprawiedliwienie Rządu, idącego po tej linii, że społeczeństwo w tych trudnych warunkach, w jakich się w tej chwili znalazło, zwraca oczy ku rządowi i szuka pomocy. Ale pomimo tego zwracania oczu na rząd, domagania się pomocy i oczekiwania, że Rząd zapobieży wszystkiemu złemu, Rząd nie powinien iść za daleko. Rząd musi zrozumieć, że państwo ma pewne granice, w jakich działać powinno, że jest pewna meta, której nie powinno przekraczać, że państwo, zachowując przy sobie kierunek życiem społecznem i politycznem kraju, jednakże musi zostawić dużo swobody społeczeństwu, co więcej, musi przedewszystkiem budzić energię społeczną i przy tej pomocy wywołać skutki, które energia dać musi.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#AdolfSuligowski">Ujemną stroną dzisiejszej chwili jest zachwianie wszelkiej produkcji rolnej, przemysłowej i rzemieślniczej. To zachwianie musi być usunięte; Rząd musi wziąć sobie za zadanie, wywołać taką energię społeczną, któraby te braki uzupełniła. A więc trzeba pamiętać, że jeśli energia się nie obudzi, jeśli działalność ludzka ograniczona będzie w rozwoju zawodów i zadań społecznych, wówczas niepotrzebnie skrępujemy powijakami działalność samego społeczeństwa i zamiast zwiększenia produkcji, zamiast podniesienia jej i ożywienia, możemy otrzymać zupełnie inny rezultat. Jestem przekonany, że Rząd sam to zrozumie.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#AdolfSuligowski">Jeszcze na jeden brak chciałbym zwrócić uwagę. W tej chwili gospodarka Państwa całego, powiemy otwarcie, nie podlega żadnej kontroli. Można to uwzględniać, można przyznać, że trudno odrazu było ująć wszystko w karby, ustanowić należytą kontrolę, ale jednakże trzeba przyznać, że tej kontroli wcale niema. Sam brak budżetu, którego dotychczas jeszcze nie przedłożono, a ten tylko budżet dałby Sejmowi możność prowadzenia pewnej korektywy, kontroli jak powinna się układać i organizować działalność Rządu, jest właśnie dowodem braku kontroli. Otóż na ten brak muszę zwrócić uwagę, wyrażając nadzieję, że Rząd, a przedewszystkiem p. Minister Skarbu zrozumie i oceni, że jest to wielką wadą, wielkim błędem gospodarki państwa i że należy na ten brak zwrócić uwagę i usunąć go.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#AdolfSuligowski">Co się tyczy pożyczki, to, uważając ją za konieczną, głosować za nią będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za zamknięciem rozprawy o powstanie z miejsc. Większość. Rozprawa zamknięta. Przystępujemy do rozprawy szczegółowej nad dalszymi artykułami ustawy o krótkoterminowej pożyczce. Do artyk. 2-go, głos ma przedstawiciel Rządu Wiceminister skarbu p. Rybarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">W zastępstwie Pana Ministra Skarbu chciałbym odpowiedzieć na parę zarzutów, które wnieśli Szanowni Panowie Posłowie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Najpierw poruszono tu kwestię stosunku jaki powinien zachodzić między kredytem wewnętrznym a kredytem zewnętrznym. Jest to kwestia ogromnej doniosłości i trzeba, żebyśmy się pozbyli niektórych złudzeń. Naszem zeszłorocznem wielkiem złudzeniem było mniemanie, że gospodarkę państwową możemy rozpocząć od kredytu zagranicznego, że najpierw dadzą nam-pieniądze, a potem my sami zaczniemy gospodarować. Był to błąd, który spowodował dalsze błędy. My musimy zdać sobie sprawę z tego, że kredyt zagraniczny, jak każdy kredyt, opiera się na zaufaniu. Trzeba to zaufanie zdobyć. Powiedzmy sobie prawdę, Polska ma zaufanie jako czynnik polityczny, ale Polska nie ma zaufania jako czynnik gospodarczo finansowy. To jest fakt, z którym my wszyscy musimy się liczyć. Chcąc mieć zaufanie gospodarczo-finansowe, musimy wykazać nasze zdolności płatnicze. Kredyt jest interesem; na sympatiach, zwłaszcza w dzisiejszych ciężkich czasach, budować nie można. Na podstawie sympatii dostaniemy pomoc filantropijną, ale państwa na filantropji zbudować nie można. Chcąc zyskać kredyt musimy udowodnić naszą zdolność płatniczą. Dzisiaj mamy pod tym względem wyraźne wskazówki. Mężowie stanu w krajach, które dysponują wielkiemi zapasami kapitału, oświadczają wyraźnie, że jeżeli nowopowstałe państwa i dawne państwa europejskie są w trudnościach walutowych, dzieje się to po części z ich własnej winy, gdyż nie wprowadzają dostatecznego mechanizmu podatkowego a posługują się zanadto drukowaniem pieniędzy, i oczywiście w tych warunkach pożyczki dostać nie mogą.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Rzecz nie ma się tak, jak to zdaje się mniemać p. poseł Czetwertyński: że Rząd zamierza na potem odłożyć kredyt zagraniczny, a najpierw chce wydobyć z kraju wszystko, co tylko można. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że potrzeb, które pokryje kredyt zagraniczny, nie możemy pokryć kredytem wewnętrznym, bo chociażby I miliony, miliardy marek w całych wagonach wywozić za granicę, to one tam popytu nie znajdą. A więc potrzebne surowce, narzędzia i żywność musimy sprowadzać na podstawie kredytu zagranicznego, i o tem ażeby zaciągnąć kredyt wewnętrzny na potrzeby zagraniczne, w tej chwili mowy niema. Chodzi tylko o to, że poważniejszy kredyt zagraniczny uda się uzyskać dopiero wtedy, gdy udowodnimy naszą zdolność finansową. I to jest pierwszy krok który musimy uczynić.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Zdolność finansową państwo udowodnić może przez dwa czynniki:</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#WiceministerSkarbuRybarski">1) przez możliwość powiększania dochodów, które, jak wszyscy jednozgodnie przyznają, są u nas za małe i,</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#WiceministerSkarbuRybarski">2) przez oszczędność w wydatkach, bo nie wyobrażajmy sobie, żeby wszystkie potrzeby, jakie się zjawiają, mogły być zaspokojone.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Bez oszczędności w wydatkach nie da się nigdy dochodów powiększyć. Jedno z drugiem musi iść w parze.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Niesłuszny jest zarzut, jaki jeden z Panów Posłów uczynił Rządowi, że Rząd odznacza się sknerstwem. Zdaje się, że można robić różne zarzuty Rządowi, ale jeśli chodzi o dysponowanie sumami przez Rząd i przez Sejm, to śladu zbytecznego sknerstwa nie widać. Sknerą jest ten, kto, mając, nie chce dać, i dlatego nie można mówić, że Rząd oszczędza na tem lub na innem, Rząd nie oszczędza, bo żyje z kredytu, nie ma żadnych zapasów, więc nie może być sknerą. Chodzi tutaj o takie lub inne ustosunkowanie wydatków. Ale to jest dalsza kwestia. Ten sam poseł, który zrobił ten zarzut, wezwał Rząd i Ministerstwo Skarbu, ażeby szło śladami krajów zachodnio-europejskich. Otóż my chcemy iść śladem krajów zachodnio europejskich i dlatego przedewszystkiem musimy przyjąć zasadę, że jeśli się stwarza wydatki, to jest obowiązkiem Sejmu myśleć także i o pokryciu tych wydatków, myśleć o źródłach, z których te wydatki mogą być pokryte. Jedno bez drugiego nie idzie. Te rzeczy I są zagwarantowane nawet prawem budżetowem i o nich trzeba pamiętać, jak również o tem, że w racjonalnej gospodarce i budżetowej fakt ogromnego powiększania wydatków przez wnioski nagłe jest w krajach zachodnio-europejskich nieznany. Każda rzecz jest tam rozpatrywana z punktu widzenia, jakie pokrycie się na to znajdzie, i odpowiednio do tego te rzeczy się załatwia.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Dalszym zarzutem zrobionym Rządowi, j był zarzut nierównomierności w wydatkach wewnętrznych. W uzupełnieniu wywodów p. Ministra Skarbu chcę stwierdzić, że w planie finansowym Ministerstwa Skarbu mniej więcej tak przedstawiają się poszczególne grupy dochodów, mianowicie: 35% dochodu będzie usiłowało Ministerstwo Skarbu pokryć z podatków bezpośrednich, 15% z ceł, 15% dochodów powinno wpłynąć z lasów skarbowych, nafty i innych przedsiębiorstw 30% dochodów z tytoniu i spirytusu i 5% z innych źródeł, takich jak sól,. cukier i t. p.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Tutaj więc o śrubowaniu podatków konsumcyjnych niema mowy. Dzisiaj państwo niema wielkich dochodów z podatków konsumcyjnych, ale przeciwnie, państwo do płaca kolosalne sumy do aprowizacji. Dzisiaj się stosunki zmieniły. Istniał dawniej utarty zarzut, że się śrubuje dochody konsumcyjne; dzisiaj się te rzeczy zmieniły. Jest ta różnica, że przed wojną takie artykuły jak tytoń i spirytus można było uważać ze rzeczy niezbędnie potrzebne. Dzisiaj myśmy zubożeli, dzisiaj nawet potrzeby niezbędne nie są zaspakajane i musimy sobie powiedzieć, że tytoń i spirytus muszą być rozpatrywane wyłącznie z fiskalnego punktu widzenia. Tutaj kwestia potrzeb nie gra wielkiej roli. Jeżeliby się udało zmniejszyć konsumcję, a zwiększyć dochód, to byłby to rezultat dla Skarbu i społecznie najbardziej pożądany.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Inny zarzut zrobiony tutaj był ten, że Rząd obecny nie wprowadza przymusowej pożyczki. O ile zdążyłem sobie zanotować, p. poseł Arcyszewski zaznaczył, że p. Minister Skarbu pożyczki przymusowej nie zapowiedział. Otóż nie jest rzeczą moją, jako przedstawiciela Rządu, robić jakiegokolwiek uwagi posłom, ale jeżeli Rząd wnosi przedłożenie, to może wymagać, żeby je poseł krytykujący przeczytał. Otóż w obydwóch ustawach jest wyraźnie powiedziane, jak ma się traktować w przyszłości tę zamierzoną pożyczkę przymusową tak, że pod tym względem zamiary p. Ministra Skarbu są chyba zupełnie jasne.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie zaszło pewne nieporozumienie, jeżeli chodzi o pożyczkę przymusową.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Są dwa jej rodzaje: jeden — to pożyczka przy wymianie środków obiegowych, drugi — to pożyczka rozłożona według majątku. Dzisiaj pożyczka przez wycofanie jednych znaków a zastąpienie ich drugiemi jest rzeczą wątpliwą i przed jej wprowadzeniem należałoby raczej zastanowić się, czy niema prostszych środków wydobycia pieniędzy. Jedynie sprawiedliwą może być pożyczka rozłożona podług majątku. Otóż mówić o rozpisaniu pożyczki przymusowej dzisiaj, gdy nie mamy jeszcze odpowiednich podatków, które z urzędu wymagają oszacowania majątków, to znaczy wprowadzać fikcję, która wywoła popłoch, a nie da żadnego rezultatu. Podstawą wszelkich przymusowych pożyczek może być tylko oszacowanie majątku. Z tego punktu widzenia poszczególne plany — Ministerstwa Skarbu są ze sobą ściśle związane. Dopiero oszacowanie majątku, które nakaże ustawa o podatku dochodowym, może być podstawą do akcji w jakimkolwiek kierunku.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie padł jeszcze zarzut, że nic się nie robi dla propagandy pożyczki. Pragnąłbym stwierdzić, że nie można propagować rzeczy, której jeszcze niema. Pożyczki dziś niema, i akcja pożyczkowa może się zacząć dopiero dziś, gdy Rząd otrzyma uprawnienie do zajmowania się pożyczką na zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Niema jednak mowy o tem, ażeby te rzeczy na zewnątrz robić i dawać ogłoszenia, póki pożyczki niema. Wogóle racjonalna propaganda za pożyczką państwową, do której Ministerstwo Skarbu przywiązuje szczególną wagę, może nastąpić tylko wtedy, gdy cała akcja pożyczkowa będzie przygotowana. Niema racji propagować pożyczki, gdy jeszcze nie można jej kupić. Trzeba ją najpierw wydrukować, rozesłać, a potem rozpocząć racjonalną propagandę wszelkiemi możliwemi sposobami. To może nastąpić dopiero w czasie późniejszym. Dzisiejsza ustawa da dopiero upoważnienie do przedsięwzięcia tych przedwstępnych kroków.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa znowu otwarta, i Głos ma p. Weinzieher.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! Nie będę utrudzał Panów Posłów obszernemi wywodami nad expose p. Ministra Skarbu, będę się trzymał ściśle tylko właściwego przedmiotu, a mianowicie sprawy pożyczek i wewnętrznych, o których uważam za odpowiednie kilka słów wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SalomonWeinzieher">Proszę Panów! Już blisko rok mija, jak Wysoka Izba na mój wniosek uchwaliła rezolucję tej treści, że wzywa się Rząd do przedstawienia w jaknajkrótszym czasie projektów podatku dochodowego, podatku od majątków, od zysków wojennych i t. d. Rok cały upłynął, a wniosków odpowiednich od Ministra Skarbu nie mamy. Dopiero dziś po raz pierwszy usłyszeliśmy od p. Ministra pewien program całkowitej gospodarki finansowej. Nie myślę bynajmniej winić pod tym względem obecnego p. Ministra Skarbu za przewinienia jego poprzedników, przeciwnie, muszę z całem uznaniem zaznaczyć, że dzisiejsze ekspose p. Ministra Skarbu, z którym można się zgadzać w poszczególnych punktach lub nie zgadzać, stało na wysokości zadania.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#SalomonWeinzieher">Nie będę polemizował, jak już powiedziałem, ani omawiał poszczególnych punktów tego ekspose, tego programu finansowego, tem bardziej, że jest to dopiero program, że są to dopiero słowa, a czyny mają dopiero w krótkim czasie nastąpić. Te czyny, to będą rozmaite projekty ustaw, z których niektóre, jak zapewnił p. Minister Skarbu, weszły już do Rady Ministrów, a inne są przygotowywane. Czas więc będzie omawiać poszczególne projekty wtedy, gdy wejdą pod nasze obrady. Dziś jednakowoż co do samej pożyczki muszę zaznaczyć, że wydaje mi się, iż p. Minister Skarbu nieco się pospieszył z wniesieniem tej pożyczki pod obrady Sejmu, a to z tego względu, że uważam za wielkie zło państwowe pożyczkę taką, która nie idzie na inwestycje państwowe, lecz na bieżące wydatki. Z pożyczki tej 6-miliardowej będziemy musieli płacić 300 milionów rocznie procentów. O te 300 milionów powiększamy już budżet wydatków naszych od chwili wydania pożyczki. Ale wcale nam p. Minister nie wykazał, że wyczerpał w istocie wszystkie środki, żeby dochody Skarbu powiększyć przynajmniej o tyle, by dochody zwyczajne pokryły wydatki zwyczajne. P. Minister Skarbu nam to dopiero obiecuje. Nie będę się rozwodził nad tem, w jaki sposób obiecuje p. Minister Skarbu uzyskać to pokrycie, bo uważam, że to będzie tematem przyszłych rozważań wtedy, kiedy te projekty p. Ministra Skarbu wejdą tutaj pod nasze obrady, ale muszę stwierdzić fakt, że to dopiero projekty, że to dopiero obietnice p. Ministra Skarbu, że my nie wiemy kiedy i w jakiej formie te projekty wpłyną i nie wiemy czy w tej formie Sejm je będzie mógł przyjąć. Zgadzam się zupełnie, że jest w tem pewien optymizm p. Ministra Skarbu, jeżeli on odrazu myśli z półtora miliarda powiększyć dochody do 8 miliardów.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#SalomonWeinzieher">W każdym razie uważam, że droga, którą p. Minister Skarbu winien był kroczyć dla wypełnienia swojego skąd inąd bardzo sympatycznego — pomimo rozmaitych kwestii, co do których miałbym niejedno do zarzucenia co do samego programu finansowego — jest, mojem zdaniem, nieodpowiednia, robi na mnie wrażenie takie, jakgdyby p. Minister Skarbu chciał budować gmach finansowy nie od fundamentów, ale od dachu i odrazu nam przedstawił projekt dachu, gdy my nie wiemy jeszcze, jakie są fundamenty. Mojem zdaniem, może niesłusznie, ale tak ja przypuszczam, należy przedstawić Sejmowi wszystkie źródła, jakimi możnaby pokryć wydatki zwyczajne, a gdyby się pokazało, że wszystkie źródła są wyczerpane i że dla nadzwyczajnych wydatków inwestycyjnych potrzebne są jeszcze inne źródła, to wtedy mielibyśmy słuszną rację obarczyć Państwo wydatkiem 300 milionów na pokrywanie procentów, na płacenie kapitalistom pewnego dochodu, na który oni zupełnie zarabiać nie będą.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#SalomonWeinzieher">Jestem stanowczym przeciwnikiem wszelkiego płacenia procentów, uważam to za możliwe tylko wtedy, gdy staje się złem absolutnie koniecznem. Tutaj p. Minister Skarbu nie wykazał nam, że wyczerpał wszelkie środki, dlatego uważam, że do tego zła niema na razie żadnej racji przystępować.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3 nikt głosu nie żądał. Do art. 4 głos ma sprawozdawca p. Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AntoniRząd">Poprawka, którą zgłaszam do art. 4 ustawy o pierwszej pożyczce, będzie się odnosiła także do drugiej ustawy, mianowicie do art. 3. Zwrócono tu uwagę, że właściciele pożyczki, ewentualnie właściciele kuponów będą mieli podatki uiszczać najczęściej w terminach kwartalnych, przeto byłoby dobrze, żeby opłata tych kuponów była w ten sposób ułożona, żeby wypadała na początek kwartału Z tego względu proponuję, ażeby w art. 4 pierwszej ustawy było powiedziane, że procenty od pożyczki, płatne za każde półrocze z dołu, powinny być uiszczane 1 stycznia i 1 Lipca, a co do drugiej pożyczki, żeby opłata kuponów następowała 1 kwietnia i 1 października.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt już nie zażądał. Zgłoszone zostały jedynie te poprawki do obu ustaw, które tylko co odczytał p. referent.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad obiema poprawkami odrazu. Proszę tych Posłów, którzy są za temi poprawkami, ażeby powstali z miejsc. Większość, poprawki przyjęte. Ponieważ niema więcej poprawek, przystępujemy do głosowania en bloc Proszę tych Posłów, którzy są za ustawą w przedmiocie wypuszczenia krótkoterminowej pożyczki państwowej (druk nr 1496), aby powstali z miejsc. Jednomyślność. Ustawa przyjęta. Przystępujemy do ustawy w przedmiocie wypuszczenia długoterminowej pożyczki z tego samego druku. Proszę tych Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby powstali z miejsc. Większość. Ustawa przyjęta. Bez głosowania mogę przypuszczać, że plan losowania, który jest załączony w przedłożeniu rządowem, jest również przyjęty. Zatem w drugiem czytaniu sprawa została załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AntoniRząd">Wnoszę o trzecie czytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o przystąpienie zaraz do trzeciego czytania. Protestu nie słyszę, głosu nikt nie żąda. Mogę przypuścić bez głosowania, że en bloc i w trzeciem czytaniu te dwie ustawy z tą poprawką zostały przyjęte. Nikt nie protestuje. W ten sposób punkt pierwszy dzisiejszego porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory możemy wziąć pod obrady tylko jeszcze sprawę z nr. 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o projekcie ustawy o organizacji odbudowy technicznej wsi, miast i miasteczek (druk nr 1436, 1319 i 1255).</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Odbudowy Kraju przedkładam projekt ustawy o organizacji odbudowy technicznej wsi, miast i miasteczek. Dotychczas Wysoka Izba uchwaliła dwie ustawy w sprawie odbudowy kraju, mianowicie ustawę z d. 28 lutego 1919 r., która daje ludności drzewo budulcowe po cenie maksymalnej, lub też na rachunek Skarbu Państwa, i drugą ustawę z dnia 18 lipca 1919 r. w sprawie bezzwrotnych zapomóg do wysokości 20,000 mk. polskich.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Na papierze)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanBryl">Zaraz będę o tem mówił. Obecna ustawa daje możność Rządowi zorganizowania władz, które mają się zająć odbudową techniczną, a następnie daje mu szereg uprawnień na mocy których odbudowa kraju mą wejść na lepsze tory.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanBryl">Najsprawiedliwszą zasadą byłoby, żeby. Państwo przyjęło na siebie w całości obowiązek odbudowy wszystkich poszkodowanych podczas wojny, ponieważ bowiem na tej wojnie cały naród jako taki zyskał, gdyż uzyskał niepodległość, byłoby rzeczą słuszną, żeby tym, którzy na wojnie stracili swój majątek, swoje domy, Państwo przyszło z pomocą, żeby oni w zupełności przy pomocy Państwa zostali odbudowani. Taką zasadę postawiły sobie kraje zachodnie, między innemi i Francja, niestety jednak Polska na to w dzisiejszych warunkach zdobyć się nie może. Dlatego, poza temi 20,000 mk. polskich, które ustawa z d. 18 lipca poszkodowanym przyznaje, poza pomocą techniczną Rządu żadna pomoc nie będzie udzielana i całkowity ciężar spada na barki samego poszkodowanego. Jest to przedewszystkiem uzasadnione tem, że Państwo w dzisiejszych warunkach ekonomicznych niema tyle pieniędzy, żeby wszystko odbudowało, powtóre zaś doświadczenia, jakie zrobiliśmy w b. zaborze austriackim, stwierdzają, że niestety Państwo nie rozporządza takim materiałem urzędniczym, żeby mogło przy pomocy urzędników państwowych cały kraj odbudować.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JanBryl">Zakres pomocy technicznej jest przewidziany w następujących rozmiarach: opracowywanie planów, bezpłatna pomoc techniczna przy opracowywaniu projektów, przy budowie studzien, kanalizacji, organizowanie spółek budowlanych, ewentualnie z samych poszkodowanych, przyjście im z pomocą materialną, t. j. kredytem, przygotowanie i rozdzielanie materiałów budowlanych, prowadzenie wytwórni i składów materiałów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanBryl">Zdawaliśmy sobie jasno sprawę z tego, że z chwilą, gdy Państwo rzuci poszkodowanym miliardy w myśl ustawy z 18 lipca, to każdy będzie się chciał jak najszybciej odbudować i wtedy ceny materiałów poszłyby niepomiernie w górę i te 20,000 marek, nie wystarczyłyby nawet na zakup materiałów. Dlatego, żeby te ceny na rynku regulować, Rząd będzie musiał sam prowadzić wytwórnie lub składy materiałów budowlanych, żeby nie dopuścić do bardzo wysokiego wzrostu cen.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JanBryl">Pomoc ma obejmować też zorganizowanie produkcji gotowych domów, w myśl uchwały, którą Sejm powziął przed paru miesiącami, gdy wezwał Rząd, żeby 10 fabryk gotowych domów w Polsce w jaknajkrótszym czasie powstało; obejmować ma organizację przewozu materiałów budowlanych wszelkiemi środkami przewozowemi, a wreszcie w wyjątkowych wypadkach, budowę domów lub tymczasowych schronisk przez organy państwowe.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JanBryl">Aczkolwiek w zasadzie uznano, że poszkodowani odbudują się sami, to jednakże w niektórych wypadkach, tam, gdzie czy ojciec, czy inny człowiek rodziny płci męskiej zginął na wojnie, następnie o ile chodzi o inwalidów, Rząd czy to sam czy przy pomocy spółek budowlanych musi odbudować tym ludziom ich schroniska.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JanBryl">Odbudowę techniczną mają przeprowadzać w powiatach powiatowe biura odbudowy, które będą zależne od okręgowych dyrekcji robót publicznych, utworzonych w miastach wojewódzkich, wszystkie zaś okręgowe dyrekcje robót publicznych będą zależne od Ministerstwa Robót Publicznych. Aby jednakże przeprowadzać kontrolę poszczególnych biur odbudowy i należycie rozplanować akcję, albowiem cała odbudowa jest pomyślana na lat 5 i oczywiście niewiadomo, kto przyjdzie do odbudowy w pierwszym i drugim roku, a kto w piątym, więc żeby nie było nadużyć, żeby to nie zależało od protekcji kierowników powiatowych biur odbudowy, są przewidziane t. zw. rady odbudowy, które będą tworzone w każdem mieście, w którym będzie powiatowe biuro odbudowy; te powiatowe rady odbudowy będą złożone z czynników obywatelskich i będą kontrolowały czynności kierowników państwowych biur odbudowy. Ten czynnik obywatelski ma wskazywać, kto ma być w pierwszym roku odbudowany i w jaki sposób ma być cała robota w powiecie przeprowadzona. Wychodzimy z tego założenia, że jeżeli ten czynnik obywatelski będzie należycie funkcjonował, to te wszystkie nadużycia, które niestety w wielu wypadkach istnieją, będą należycie tępione.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#JanBryl">Osobny rozdział mówi o regulacji miast, miasteczek (osad) i zdrojowisk. Rozdział ten nie stosuje się do wsi, gdyż Komisja wychodziła z tego założenia, że w dzisiejszych czasach nie można żądać od wsi, żeby w ten sposób się odbudowywała, jak miasto. Niech się każdy tak odbudowuje jak może, tylko z zachowaniem przepisów policyjno budowlanych. Rozdział o wywłaszczeniu i przymusowych świadczeniach na cele odbudowy daje również Rządowi szerokie pełnomocnictwa, nakłada na ludność wielkie ciężary, niestety jednak Komisja musiała się na to zgodzić, albowiem kwestja odbudowy jest najżywotniejszą dzisiaj w Polsce. Dlatego z ciężkiem sercem zgodziliśmy się na to, by Państwo miało możność wywłaszczania gruntów, które są potrzebne na cele odbudowy fabryk czy innych wytwórni i pod budowę kolejek, służących do przewozu materiałów, następnie, żeby mogło także rekwirować niektóre fabryki, zwłaszcza fabryki nieczynne, by je uruchomić, czy to cementownie, czy cegielnie, tartaki i. t. p.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#JanBryl">Następnie, jeśli chodzi o wieś, jest ważne postanowienie, że Rząd będzie miał prawo rekwizycji furmanek, sprzężaju i koni. Musimy stwierdzić, że dzisiaj w Polsce odbudowało się zaledwie 40% i te 40% są to ludzie bogatsi, ludzie, którzy mieli swoje własne fundusze i mogli w tanich czasach wziąć się do odbudowy. Te 60% nieodbudowanych, to nędza, biedota, która nie miała pieniędzy, ludzie, którzy byli na wojnie; jeśli teraz dostaną drzewo z lasów i nawet zapomogę czy pożyczkę od Rządu, to nie będą mogli przewieźć materiału budowlanego na miejsce odbudowy z powodu zbyt wysokiej ceny sprzężaju. Dlatego to ustawa daje Rządowi możność rekwirowania furmanek, zmuszania ludzi bogatych do świadczeń, kiedy dobrowolnie nie poczuwają się do obowiązku pomagania ludziom biednym. Następny rozdział mówi o tworzeniu racjonalnych działek budowlanych. Są to przepisy Czysto prawnicze, które przy pomocy prawników z Ministerstwa Sprawiedliwości zostały ułożone.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#JanBryl">Nie chcę Wysokiemu Sejmowi czasu zabierać. Chcę tylko jeszcze jedną rzecz powiedzieć. My dajemy dzisiaj Rządowi trzecią ustawę, która ma odbudowę ruszyć z miejsca i wprowadzić na lepsze tory. Ustawa z 28 lutego, która mówi o dostarczaniu drzewa budowlanego na odbudowę niestety nie została przez Rząd wykonana. Mnie, jako członkowi większości sejmowej, trudno przychodzi dzisiaj Rząd krytykować jednak muszę tych parę przykrych słów Rządowi powiedzieć, bo ta sprawa tak dalej nie pójdzie. Panowie musicie tę rzecz jasno postawić: albo chcecie dać ludności pewną pomoc, to trzeba dać szybko, ażeby mogli się odbudować, albo jeśli nie chcecie dać pomocy, to w takim razie trzeba ludności powiedzieć, że niema się niczego spodziewać, ażeby się szybko swojemi siłami odbudowywała.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#JanBryl">Dotychczasowe postanowienia, dotychczasowe prace rządowe robią na mnie takie same wrażenie, jak sprawa kanałów galicyjskich. Rząd austriacki wydał miliony na urzędników, na administrację, po to, ażeby się wydawało że się coś robi, natomiast w kierunku budowy kanałów nic nie robiono. To samo jest dzisiaj w Polsce. Na administrację idą miliony, te miliony idą na urzędników, a jeżeli się przypatrzymy, co zrobiono w ostatnim roku, to możemy stwierdzić, że absolutnie nic nie zrobiono, nie wiem, czy nawet 2% zostało odbudowane, w tym roku.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#JanBryl">Ustawa z 28 lutego o drzewie nie została wykonaną. Jest opór przeciw niej zarówno wśród czynników rządowych, jak i właścicieli prywatnych.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#JanBryl">Wysoki Sejm dowiedział się swego czasu o odezwie właścicieli wielkich obszarów galicyjskich, podpisanej przez hr. Stadnickiego i Michałowskiego, którzy wzywali innych poprostu do bolszewizmu i nieusłuchania rozporządzenia jeneralnego delegata i Komisji Krajowej rozdziału drzewa. Myśmy tę odezwę dali Rządowi i dotychczas nie wiemy, co p. Minister Sprawiedliwości z nią zrobił. Faktem jest, że ci panowie nadal kpią sobie i nadal ludności nie wydają z lasów drzewa, twierdząc, że Sejm czy Rząd nosi się z zamiarem zmiany tej ustawy. Jeśli chodzi o Rząd, to podaję do wiadomości p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, że Dyrektor domen i lasów państwowych p. Chlipalski niedawno rozesłał telegram do wszystkich zarządów leśnych, ażeby drzewa z lasów państwowych nie wydawali, albowiem ustawa z 28 lutego nie odnosi się do lasów państwowych. Ja p. Chlipalskiego cenię jako człowieka uczciwego i porządnego, ale tym telegramem on dowiódł, że nie rozumie ducha czasu, nie rozumie Sejmu i Rządu. Dlatego jeśli pan Chlipalski chlapie na prawo i na lewo głupstwa, to nie powinien pozostawać ani minuty na tem stanowisku. Jeżeli p. Chlipalski takie telegramy posyła, to nic dziwnego, że leśniczowie robili wstręty, a drzewa nie wydawali.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#JanBryl">Jeśli chodzi o teren b. Kongresówki, to sprawa przedstawia się jeszcze gorzej. Są powiaty, w których panowie starostowie oświadczają, że nic nie wiedzą o takiej ustawie, bo nikt im odpowiedniego okólnika nie przysłał.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#JanBryl">Gdyby Panowie siedzieli w Komisji Odbudowy Kraju, gdyby słyszeli te ciągłe narzekania od prawicy do lewicy co do wykonania tej ustawy, to byście Panowie zrozumieli, że inaczej należy się wziąć do tych czynników Wam podwładnych, które nie chcą się zastosować do uchwał sejmowych.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#JanBryl">Drugą ustawą o odbudowie była ustawa z 18 lipca. Mówi ona, że każdy poszkodowany stosownie do poniesionych szkód ma dostać pewną kwotę, maksymum 20,000 mk. na odbudowę. Ustawa była uchwalona 18 lipca. Dzisiaj mamy 27 lutego i do dziś dnia rozporządzenia wykonawczego jeszcze nie wydano. Ja się nie dziwię, że p. Minister Biliński tego rozporządzenia wykonawczego nie wydał, a to z tego powodu, że stał on na stanowisku, iż nie chce wydawać pieniędzy na cele odbudowy, ale wiem, że p. Minister Grabski zapewniał ciągle, jeszcze zanim został ministrem, że Państwo musi przyjść z pomocą tym poszkodowanym, dlatego dziwię się, że to rozporządzenie wykonawcze jeszcze światła dziennego nie ogląda. Ja twierdzę, że przez to, że Panowie nie wydali rozporządzenia wykonawczego o 7 miesięcy wcześniej, Ministerstwo Skarbu poniesie kolosalne straty, bo gdyby się było te pieniądze dało pół roku temu, to owe 20,000 marek byłyby wystarczyły na odbudowę, dziś nie wystarczą, a za rok 40,000, 50,000. a może i 100,000 będzie za mało i Ministerstwo Skarbu będzie musiało większe sumy wydawać.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#JanBryl">A wiecie Panowie, dlaczego rozporządzenie wykonawcze nie zostało wydane? Dlatego, że p. Minister Sprawiedliwości na to się nie zgodził. W sprawie odbudowy ma decydować p. Minister Sprawiedliwości. P. Minister Sprawiedliwości powiedział, że nie zgodzi się na to rozporządzenie wykonawcze i jego nie podpisze. Musimy się zastrzec przeciw temu, by p. Minister Sprawiedliwości mieszał się do rzeczy, których Sejm mu nie poruczył, bo wykonanie ustawy z d. 18 lipca wyraźnie poruczył p. Ministrowi Skarbu w porozumieniu z zainteresowanymi Ministrami, a zainteresowanym Ministrem jest Minister Robót Publicznych, a nie Minister Sprawiedliwości. Dlatego przeciąganie tych rzeczy świadczy o tem, że jednak w tym Rządzie dobrze się nie dzieje.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Obalić go!)</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#JanBryl">Te rzeczy muszą ulec gruntownej zmianie, bo to sprawa jak najbardziej piekącą i ludność nie pozwoli, żeby w ten sposób bagatelizowano sobie sprawę odbudowy.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Głos: To się nazywa sprawiedliwość! Inny głos: Nie przewracaj Pan większości)</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#JanBryl">Panowie wydajecie miljard marek na odbudowę rolnictwa. Nikt nic nie ma przeciw temu, ale odbudowy rolnictwa Rząd nie przeprowadzi, dopóki nie przeprowadzi odbudowy technicznej, bo gdybyśmy nie wiem ile morgów gruntu uprawili, jeżeli nie będzie budynków na pomieszczenie inwentarza i zbiorów, to ten miliard marek na nic się nie przyda. Dlatego pierwszym obowiązkiem Rządu jest odbudowa techniczna wsi, a dopiero później można myśleć o jej eksploatacji. Dlatego też apeluję do Rządu, żeby tę sprawę traktował trochę poważniej, ażeby ludności zupełnie jasno powiedziano, czy może i jakiej może się spodziewać pomocy od Państwa, bo takie postępowanie nie budzi w ludności wielkiego zaufania do Państwa Polskiego. Dlatego w interesie tej ludności i w interesie Państwa' Polskiego prosiłbym, ażeby Rząd wziął tę sprawę do serca sumiennie i w jak najkrótszym czasie wyasygnował fundusze, bo jeżeli się tego nie zrobi, a mamy już obecnie koniec lutego, to cały okres budowlany, cały rok budowlany będzie zupełnie dla odbudowy stracony.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#JanBryl">Miałbym jeszcze do powiedzenia parę słów pod adresem p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej. Wiemy, że jest bardzo wielu ludzi bezrobotnych w b. Królestwie Kongresowem, a natomiast w Galicji zupełnie brak ludzi fachowych do prowadzenia odbudowy. Te dwa czynniki, ci ludzie bezrobotni, i ci, którzy potrzebują robotników nie mogą się zetknąć, więc powinno się tem zająć Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, ażeby tych ludzi do Galicji sprowadzić, bo znajdą tam odpowiednie zatrudnienie.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#JanBryl">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie proponowanej ustawy w myśl sprawozdania komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wpłynął wniosek o odroczenie rozprawy wobec spóźnionej pory. Proszę tych Posłów, którzy są za odroczeniem rozprawy, ażeby powstali z miejsc. Większość. Sprawa odroczona do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec spóźnionej pory nie możemy wyczerpać reszty porządku dziennego. Przechodzimy do nagłych wniosków.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Karlikowskiego i tow. z klubu P. S. L. o przydział potrzebnej ilości zboża dla pow. koneckiego odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Gdyka, ks. Kaczyńskiego i tow. z Ch. KI. R. o przymusową likwidację praw Niemieckiego Kontynentalnego Dessauskiego Tow. Gazowego w Warszawie odsyłam do Komisji Likwidacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Woźnickiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” o udzielenie przez Rząd poparcia i materialnej pomocy szkolnictwu polskiemu na kresach wschodnich odsyłam do Komisji Oświatowej, a następnie Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Pękali, Kosmowskiej i tow. o pomoc państwową przy odbudowie zniszczonych przez działania wojenne miasteczek Puław ii Końskowola w ziemi Lubelskiej odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Pękali i tow. w sprawie budowy kolejki wąskotorowej od Puław do Baranowa odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Wojdalińskiego i tow. w sprawie chaosu Walutowego w okupacji austriackiej i konieczności walki z drożyzną odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Narcyza Potoczka, Bryla i tow. z P. S. L. w sprawie budowy linii kolejowej z Marcinkowo do Słotwiny Brzesko, ewentualnie z dalszem rozwinięciem przez Kielce-Radom do Warszawy odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Sobka i innych z klubu P. S. L. w sprawie uregulowania przesyłek pieniężnych i pakunkowych z Ameryki odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Michalaka i tow. z klubu N. Z. R. o poprawę aprowizacji w miastach Małopolski odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Janeczka i tow. z klubu N. Z.L. o uregulowanie cen za buraki cukrowe odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Zagórskiego i tow. z klubu N. Z. R. w sprawie uregulowania i obwałowania rzeki Warty w Częstochowie i pow. częstochowskim odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów z klubu P. S. L., N. Z. L., N. Zjedn. L., N. Z. R., N. Ch. K. R. i P. P. S. o ustawowe przyznanie inwalidom, wzgl. kooperatywom inwalidzkim prawa pierwszeństwa w przydzielaniu trafik, restauracji kolejowych, koncesji na wyszynk i inne monopole państwowe odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Herza i tow. z klubu N. Z. R. o uchylenie rozporządzenia Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej z d. 21 lipca 1919 w przedmiocie ograniczeń wolności zebrań w b. dzielnicy pruskiej odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Grunbauma, Farbsteina, Tona i tow. w sprawie nieprawidłowego postępowania Sądu Pokoju 8 Okręgu m. Warszawy odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie przystępujemy do nagłego wniosku, co do którego ma być otwarta rozprawa nad nagłością, t. j. do wniosku pp. Liebermana, Daszyńskiego i tow. o przyspieszenie początku rokowań pokojowych i o jawność obrad Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla uzasadnienia nagłości głos ma P. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! Przypomnijcie sobie Panowie, z jakim naprężeniem oczekiwaliśmy zebrania się Komisji Spraw Zagranicznych po nadejściu noty pokojowej Rosji sowieckiej i po przyjeździe Ministra Spraw Zagranicznych. Niestety, ogłoszono tajność rozpraw, dość niedelikatnemi groźbami zmuszono prasę do milczenia, odroczono się na dni 14, a gdy po 3 tygodniach Komisja znowu przystąpiła do narad nad odpowiedzią Rządu na notę, znowu tajność zawieszono nad temi naradami i naprężenie było wielkie, kiedy te narady się zakończą, albowiem pocieszano opinję publiczną, że o tych naradach ogłoszone będzie sprawozdanie. Czytaliśmy komunikat pana prezesa Komisji Spraw Zagranicznych i niech kto powie, czy przeciętny obywatel lub nie przeciętny, czy czytelnik przeciętnej lub nieprzeciętnej inteligencji po przeczytaniu tego komunikatu będzie w stanie wyrobić sobie jasny sąd o tem, co myśli Rząd, co myśli Komisja uczynić, ażeby doprowadzić do rychłego rozwiązania zagadnienia, które w naszem Państwie, mającem blisko 30 miljonów ludności, jest źródłem nieustannych udręczeń materialnych i psychicznych, źródłem zaniepokojenia i głębokiej tęsknoty.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#HermanLieberman">Komunikat ten jest mieszaniną przedziwną niedołęstwa, nieszczerość” i stronniczości. Twierdzenia, tezy, wywody, są tak dziwnie pomieszane, że żadną miarą dojść nie można z tego komunikatu, co w nim jest stanowiskiem Rządu, a co jest pomysłem samego autora. Widać zeń, że w autorze spierały się dwie dusze: jedna dusza prezesa komisji, obowiązanego do rzeczowego przedstawienia przebiegu narad, a druga dusza męża stronnictwa, który i tej sposobności nie pominął, ażeby zapewnić przewagę ideałom swojego stronnictwa, co skądinąd jest rzeczą bardzo szacunku godną. A ponieważ tak się stało i ponieważ nie żyjemy w czasach Tallejranda i Mettemicha, kiedy to polityka zagraniczna była dziełem kilku ludzi przebiegłych, którzy notami mniej lub więcej zręcznemi usiłowali się wzajemnie oszukiwać, ponieważ naród ma prawo żądać prawdy o naradach nad tą najboleśniejszą i najważniejszą kwestią, przeto my, wnioskodawcy, postanowiliśmy rozprószyć mroki tajemnicy, w których narady Komisji były pogrążone i powiedzieć prawdę opinii, narodowi, który ma do tego prawo. Tajność p. Grabskiego nas nie wiąże, nią krępować się nie możemy i jesteśmy zdań a, aby z tej trybuny i z wnętrza tej sali opinia dowiedziała się o tem, co mówiono i ostatecznie skrystalizowano jako rezultat stanowiska Rządu i stanowiska Komisji.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#HermanLieberman">Otóż niech się opinia dowie,...</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos no prawicy: Niech się Berlin dowie)</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#HermanLieberman">... że w komunikacie zawiera się przedewszystkiem jeden zasadniczy fałsz, który w stanie jest nam zaszkodzić w opinji narodów Europy, w opinii narodów, na których nam zależeć powinno, który nas jest w stanie przedstawić w fałszywem świetle i który stanowi pewne niebezpieczeństwo dla samego pokoju. P. Grabski usiłował w komunikancie tak rzecz przedstawić, jak gdyby Rząd i Komisja zgodziły się na to, co jest ulubionem marzeniem jednego ze stronnictw prawicy, żeby była wspólna granica polsko rosyjska i żeby narody kresowe, mieszkające między Polską a Rosją, zostały między oba te państwa podzielone.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#HermanLieberman">Otóż trzeba stwierdzić, że to jest nieprawdą. Prawdą bowiem jest przedewszystkiem, że Komisja i Rząd zgodziły się na to, żeby w odpowiedzi, która ma być udzielona Rosji, ustalono jako zasadę w całej ideowej czystości prawo samostanowienia narodów, mieszkających między Polską a Rosją, Komisja i Rząd zgodziły się na to w swych tajnych naradach, ażeby żądać od Rosji unicestwienia...</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni. Głosy: Zdrada tajemnic. To nie wiec)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ Komisja postanowiła tajność obrad, przeto P. Poseł ma obowiązek lojalności dochować tej tajności.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#HermanLieberman">Zapytuję, czy to ma być tajemnica przed polskim Sejmem, że Komisja i Rząd zgodziły się na to, żeby zażądać unicestwienia zbrodni podziału Polski, wstecz aż do roku 1772.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja postanowiła tajność tylko co do pewnych części.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wrzawa coraz większa)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZygmuntŻuławski">Grabski będzie nami rządził.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#HermanLieberman">Uchwały Komisji póki nie zostaną zreferowane na plenum Sejmu i przez to plenum potwierdzone, nie mogą być wiążące dla plenarnych naszych posiedzeń. Otóż, Szanowni Panowie, jeszcze raz konstatuje, że ponieważ chodzi o uspokojenie głęboko zaniepokojonej opinii publicznej,...</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Czyjej? Berlina! Opinii żydowsko-bolszewickiej!)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#HermanLieberman">... że było wolą Komisji i Rządu, ażeby w ramach granic 1772 r. Rosja nie miała wpływu na ukształtowani się losów narodów zastosowana w całej pełni zasada samostanowienia, zasada samo określenia narodów według własnej ich woli.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#HermanLieberman">Czy Panowie sądzą, że leży w interesie narodu, w interesie pokoju i w interesie porozumienia się naszego z sojusznikami, a że. by te wielkie zasady, te wielkie szlachetne zasady, które przewodzą naszej polityce, utrzymywano w tajemnicy? Jestem zdania, że błąd p. Grabskiego powinien być przestrogą dla Sejmu, że takich spraw w tajemnicy utrzymywać nie wolno. Wszystko, co posłowie w Komisji czy w Sejmie mówili czy mówią, jest wypowiadane w imieniu tego, który jest naszym mocodawcą, t. j, naszego narodu. Wszystko co Rząd uczynił w tej sprawie, znowu jest uczynione w imieniu i interesie narodu. Niema powodów zatajania naszych słów i czynów przed narodem, przed którym jesteśmy odpowiedzialni. Ponieważ chcemy zapobiec w przyszłości podobnym' błędom, ponieważ chcemy, ażeby opinia publiczna była! poinformowana o naszych najżywotniejszych zagadnieniach, dlatego od Sejmu będziemy żądali jawności obrad w wszelkich sprawach dotyczących pokoju.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#HermanLieberman">Jeśli Panowie będą mieli wolę głosować za tajnością, to Panowie sami pogodzicie tę sprawę ze swojem sumieniem i swoimi wyborcami, naszą wolą jest niezłomną, żeby tę kwestię postawić na porządku dziennym Sejmu, ażeby Panowie sarnią mieli sposobność wypowiedzenia się, czy nasze prace nad sprawą pokoju i czy rokowania w sprawie pokoju mają być tajne, czy jawne. Panowie będziecie mieli sposobność wypowiedzieć się za chwilę przez głosowanie nad mojemi wnioskami.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#HermanLieberman">Jeszcze jedno chcę powiedzieć. Na żądaniu jawności narad w sprawie pokoju nie kończy się nasze zadanie tu w tej chwili w Wysokim Sejmie. Spełnilibyśmy źle obowiązek przedstawicieli ludu, gdybyśmy nie żądali tu w pełnej Izbie od Rządu przyśpieszenia rokowań pokojowych.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#HermanLieberman">Jestem głęboko przekonany, że obecny p. Minister Spraw Zagranicznych dniem i nocą pracuje nad tem, żeby przygotować materiał i, podstawy do rokowań pokojowych, jednakże najszczersze chęci, najuczciwsze pragnienie zawarcia pokoju rozbić się może o to, jeżeli się obierze nieodpowiednie metody pracy.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#HermanLieberman">Jeżeli powiem tutaj, że ludność chce pokoju, jestem pewien, że wszyscy Panowie powiedzą: Tak jest i my chcemy pokoju. Ale proszę Paliów, największy imperialista wśród kurzawy bitew będzie twierdził, że dąży do pokoju, że przez bitwy i walki dąży do pokoju. Jeden z Panów, na prawicy powiedział, że jeśli już trzeba zasiąść z bolszewikami do rokowań pokojowych, to trzeba najprzód przedsięwziąć energiczną ofenzywę i dobrze zbić przeciwników.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#komentarz">(Głos: I to się mówi w Sejmie!)</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#HermanLieberman">Tak, jest obowiązkiem powiedzieć to w Sejmie!</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(Głos: Na co jest Komisja Spraw Zagranicznych? Wrzawa na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#HermanLieberman">Defenzywa z jednej i drugiej strony nie jest tajemnicą, bo codziennie się o tem w pismach czyta.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#komentarz">(Głosy: Dość już tego! To jest niedopuszczalne! Wrzawa i różne okrzyki na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę P. Posła, że miał prawo według regulaminu mówić 5 minut, a mówi już 13 minut.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Dość! Za dużo powiedział!)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#HermanLieberman">Proszę Pana Marszałka przyjąć do wiadomości, że wskutek tych okrzyków na prawicy czas przemówienia mego się przedłuża.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów nie przeszkadzać mówcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#HermanLieberman">Otóż proszę Panów, chcę, ażeby w sprawie tej wola Sejmu silnie, a nie dwuznacznie została wypowiedziana. Jeżeli mówimy o pokoju, odpowiadają nam, że nie można zawierać pokoju za wszelką cenę. Ale my nigdy nie twierdziliśmy, że żądamy pokoju za wszelką cenę. My zawsze stawialiśmy żądanie sprawiedliwego, demokratycznego pokoju, któryby zabezpieczył byt Rzeczypospolitej Polskiej i ludów z nią sąsiadujących. My nie jesteśmy w tem położeniu, ażeby zarzut ten. Przeciw nam podniesiony, był słuszny i sprawiedliwy, albowiem nie my jesteśmy pobici I nie my mamy uczynić propozycję pokojową, propozycja pokojowa wychodzi od przeciwników naszych, oni są pobici! I kwestia stoi tak, czy mamy odpowiedzieć w. krótkim czasie na tę propozycję. Powiadają, że nie można zasiąść do rokowań pokojowych z bolszewikami, bo to jest manewr, podstęp, że oni nie chcą szczerze pokoju. Jeżeli tak jest, to jedyną drogą, ażeby zakończyć tę niejasną według twierdzenia Panów, dwuznaczną sytuację, jest to, żeby zasiąść do rokowań i wejść w szczegóły. Nigdzie indziej, jak przy stole konferencyjnymi nic będzie dana możność przekonam a świata całego o tem, że oni pokoju szczerze nie pragną, że to jest podstęp wojenny. Niczego gorącej nic pragniemy, jak, żeby przy stole konferencyjnym dana była możność nam i światu skontrolowania szczerość i zamiarów rządu rosyjskiego. Jeżeli się okaże, że te propozycje są podstępem wówczas, kiedy wchodzić będziemy w szczegóły, to jestem przekonany, że do walki przeciw nim pospieszą nie setki tysięcy żołnierzy, którzy teraz stoją na froncie, ale miliony powstaną i cały naród runie jak lawina ta nich i pokona ich jako burzycieli pokoju.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#HermanLieberman">Ale tej sposobności Panowie jeszcze dotąd im nie dali. Jak rzeczy obecnie stoją? mamy przed sobą propozycję pokojową, na którą nie dano odpowiedzi, chociaż miesiąc upłynął, a metoda obrana przez Rząd zdąża do tego, żeby jeszcze miesiące długie czekać na zajęcie przez nas stanowiska. Ja zapytuję, czy Panowie sobie zdają sprawę, jaki wpływ wywrzeć to może na opinję tych narodów, na których przyjaźni na to właśnie zależy?</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Głos: To perfidja)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! I my żądamy gorąco utrzymania gorącej, szczerej, serdecznej przyjaźni z narodami Ententy,...</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głos: Z bolszewikami)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#HermanLieberman">... i my żądamy zharmonizowania naszych dążeń i naszych interesów z interesami narodów zachodnich, i my uznajemy i szanujemy tę bezgraniczną zasadę, jaką narody zachodnie położyły w tej wojnie światowej, oraz ich potęgę cywilizacyjną i pragniemy, żeby i naród polska w swoich dążeniach i w przyszłości o tę siłę cywilizacyjną, o tę wartość moralną, płynącą z zachodu, się opierał. Ale Szanowni Panowie, nie tylko w głos gabinetów rządowych trzeba się wsłuchać, trzeba się wsłuchać także i w opinię samych narodów, a bądźcie przekonani, że nie tylko w Polsce całej z naprężeniem oczekują chwili, kiedy się rozpaczną rokowania, ale dzień rozpoczęcia tych rokowań będzie dniem radości dla milionów ludzi w Paryżu, Londynie, Rzymie i we wszystkich stolicach świata.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę P. Posłowi odebrać głos, ponieważ przekroczył czas.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(P. Lieberman schodzi z trybuny).</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos przerw nagłości ma p. Falkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StefanFalkowski">Wysoki Sejmie! Wniosek nagły kolegi P. Liebermana składa się z dwóch części. W pierwszej koledze Liebermanowi i tow. chodzi o to, że treść komunikatu prezydjum Komisji Spraw Zagranicznych jest jakoby niezgodna z przebiegom obrad Komisji. Druga część wniosku nagłego dotyczy już kwestji ważniejszej, a mianowicie wnioskodawca żąda, ażeby w Komisji Spraw Zagranicznych narady w sprawie bolszewickiej propozycji pokojowej odbywały się jawnie, i ażeby pertraktacje pokojowe z bolszewikami rozpoczęto natychmiast, nim nawet zdołamy się porozumieć z państwami koalicji.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#StefanFalkowski">Co się tyczy pierwszej części wniosku, podkreślającej niezgodność komunikatu z przebiegiem obrad tajnego posiedzenia Komisji, to w sprawie tej mi decydować przedewszystkiem Komisja Spraw Zagranicznych, której obrady jako tajne nie są znane Wysokiemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Zaprzeczenia i różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#StefanFalkowski">Jeżeli istotnie treść Komunikatu jest niezgodna z przebiegiem obrad Komisji, to winę za to ponosi nie tylko jej przewodniczący, ale całe prezydjum; wszak wiceprezesem Komisji Spraw Zagranicznych jest kolega' partyjny wnioskodawcy poseł Daszyński, sekretarzem koleżanka p. Kosmowska. Kol. Lieberman powinien zażądać zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych ii tam. tę sprawę poruszyć, a nie wywlekać ją na plenum Sejmu, który w tych sprawach rozstrzygać dziś nie może.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Wrzawa i krzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#StefanFalkowski">P. Lieberman jest członkiem Komisji Spraw Zagranicznych i brał udział w jej posądzeniach, przeto wie doskonale, jakie jest stanowisko naszego Rządu co do rokowań pokojowych z bolszewikami, a znając to stanowisko, nie miał żadnych podstaw do wysuwania tego wniosku, który według mnie jest czczą demonstracją, zdążającą do denerwowania społeczeństwa naszego.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#StefanFalkowski">Zawarcie pokoju z bolszewikami, jest dla Polski sprawą pierwszorzędnej wagi, i dlatego nie należy załatwiać jej drogą wniosków nagłych i w atmosferze ogólnego zdenerwowania. Poseł Lieberman doskonale to rozumie, ale czyni to celach demonstracyjnych, w celach złośliwych. Nie przywiązywalibyśmy do nagłości tego wniosku tak wielkiego znaczenia, gdyby nie to, że wnioski nagłe, dotyczące spraw pierwszorzędnych z zakresu polityki zagranicznej mają to znaczenie, że uchwalenie ich nagłości decyduje b. często o meritum sprawy. I gdybyśmy uchwalili dziś nagłość, jak tego pragnie wnioskodawca, toby jeszcze dzisiejszej nocy przetelegrafowano po całej Europie, że Sejm Polski chce rozpocząć pertraktacje pokojowe z bolszewikami, bez uprzedniego porozumienia się z zaprzyjaźnionemi państwami koalicji.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#StefanFalkowski">I dlatego Klub nasz, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, będzie głosował przeciw nagłości wniosku kolegi Liebermana.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#komentarz">(Wielka wrzawa i okrzyki na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Zagranicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#StanisławPatek">Szanowni Panowie! Rząd jest zniewolony do złożenia pewnego oświadczona, wskutek tego, iż postawiono zarzut, że sposób, w jaki rzecz prowadzi, może się ciągnąć zbyt długo, że może przewlekać sprawę. Zapewniam Panów, że Rząd tego zamiaru nie ma, a pozatem zwracam uwagę, że dotychczasowem swojem zachowaniem się na ten zarzut, nie zasłużył. Kiedy Komisja Sejmowa zgodziła się na naszą pierwszą odpowiedź, w parę godzin odpowiedź ta została wysłana. Na pierwszy termin, jaki Komisja Sejmowa wyznaczyła, Rząd stawił się z przygotowanemi wnioskami, do których się zobowiązał. We wtorek Komisja zakończyła swoje posiedzenie, a dziś t. j. w piątek mogę Panom powiedzieć, że mamy już odpowiedzi z dwóch miejsc. Mamy zawiadomienie, że z Finlandji delegacja w celu porozumienia się z nami, już wyjechała we środę i jest w drodze, a oprócz tego, że w przyszłym tygodniu przybędzie Komisja z Łotwy.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Głos: Bardzo dobrze)</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#StanisławPatek">Obecnie tych kilka ministerjów, które są zainteresowane w pracach przygotowawczych już przedstawiły swoje prace nawet w streszczeniu na piśmie i jutro rozdzieli się pracę pomiędzy komisje. Zdaje mi się więc, że Rząd nie zasłużył na podejrzenie, jakoby miał zamiar zwlekać.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#StanisławPatek">Sprawa jest bardzo poważna, i Rząd będzie ją prowadził w jak najszybszem tempie. Składam to oświadczenie w imieniu Rządu, że tak będzie jak było dotąd, a jeszcze bardziej będzie na przyszłość, z chwilą gdy Rząd widzi, że Sejm tego sobie życzy.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#StanisławPatek">Pozatem wydaje mi się, że druga część, dotycząca Rządu, jest wnioskiem może trochę nie zasłużonym przez Rząd, ażeby Rząd był przynaglany, bo taki gorączkowy pośpiech w rzeczach takiej wagi, byłby może niezdrowy.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie. Na lewicy wrzawa)</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#StanisławPatek">W każdym razie, podkreślam, w każdym razie koło uszu naszych nic nie przechodzi na darmo i dołożymy wszystkich starań, ażeby odpowiedzieć z godnością naszemu zadaniu.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Według regulaminu nikogo więcej do głosu dopuścić nie mogę; jedyne w sprawie głosowania mogę dopuścić dla złożenia krótkiego oświadczenia p. Dąbskiego,</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! W imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego i Narodowego Związku Robotniczego, składam następujące oświadczenie.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#JanDąbski">Głosować będziemy za nagłością omawianego wniosku. Nie wynika z tego, abyśmy się mieli solidaryzować z żądaniem jawności obrad nad sprawą warunków pokojowych i z gorączkowem traktowaniem tak ważnej sprawy, jak sprawa pokoju z Rosją. Dążymy szczerze do pokoju z rządem rosyjskim na warunkach określonych przez Rząd Polski i dołożymy wszelkich starań, aby ten pokój bez niepotrzebnej zwłoki doszedł do skutku.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#JanDąbski">Co się tyczy komunikatu z obrad Komisji Spraw Zagranicznych uważamy dyskusję nad nim za aktualną i dlatego głosować będziemy za nagłością omawianego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad nagłością. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Liebermana, Daszyńskiego i tow., ażeby powstali z miejsc. Biuro jednogłośnie orzekło, że stoi mniejszość, zatem nagłość upadła.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Brawa na prawicy — wrzawa i krzyki na lewicy).</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we wtorek, jednakże już o godz. 3, ażebyśmy mogli wyczerpać porządek dzienny.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako punkt pierwszy następnego posiedzenia będzie dalsza rozprawa nad p. 7 dzisiejszego porządku dziennego, dalej reszta spraw z dzisiejszego porządku dziennego, w reszcie sprawozdania Komisji skarbowo budżetowej i aprowizacyjnej z druków nr. 1507 i 1506.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 m. 20 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>