text_structure.xml
125 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 m. 15 przed poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Kierownik Ministerstwa Sztuki i Kultury Antoni Ponikowski, Minister Spraw Zagranicznych Konstanty Skirmunt, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Downarowicz, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Bolesław Sikorski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Kierownik Ministerstwa Aprowizacji Jan Stoiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 247 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 248 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Szymczak i Putek. Listę mówców prowadzi poseł Putek.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja Związku P. P. S. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty „Naprzodu” w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja pp. Weinziehera. Grunbauma i in. do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie anulowania przez organy im podwładne zarządzeń Prezydium Rady Ministrów, dotyczących uchylenia nieprawnych ograniczeń ludności żydowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześle p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 1 porządku dziennego: dalszy ciąg rozprawy nad oświadczeniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PWoźnicki">Wysoki Sejmie! Przedmówcy moi w debacie obecnej poświęcili bardzo wiele uwagi rozważaniom na temat, jaki rząd byłby dla nas w obecnych warunkach najbardziej pożądany. Rozważania te były jednak przeważnie teoretyczne. Jedni pragnęliby w dalszym ciągu rządu koalicyjnego, inni pragnęliby może rządu centrowo-lewicowego są tacy, którzyby może życzyli sobie jeszcze jakiegoś innego rządu. My stoimy wobec faktu, że jesteśmy w debacie nad expose p. Prezydenta Ponikowskiego i temu tylko, mojem zdaniem, powinniśmy poświęcić swoją uwagę. Wszelkie inne rozważania są już podrywaniem tego rządu, który powstał w bardzo trudnych warunkach dzięki ofiarnej gotowości p. Prezydenta Ministrów Ponikowskiego podjęcia się rządów w warunkach niesłychanie trudnych bez wyraźnego poparcia Sejmu, a raczej jakkolwiek p. Prezydent Ministrów mówił, że nie chce rządzić poza Sejmem i bez Sejmu, to jednak z tego nastroju i przemówień, które były tutaj dotychczas wygłaszane, sądzić możemy, że nie będzie mógł uzyskać wyraźnego poparcia Sejmu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PWoźnicki">Wracając do deklaracji p. Prezydenta Ministrów, muszę zwrócić uwagę, że już samo powstanie rządu pozaparlamentarnego jest faktem niezwykłym, a jednak z tego, że jest to fakt niezwykły w dotychczasowych warunkach naszego życia państwowego, p. Prezydent Ministrów nie wyciągnął tych konsekwencji, jakie wyciągnąćby należało.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PWoźnicki">Dotychczasowe rządy, które powstawały tutaj z Sejmu, rzecz naturalna, przychodziły do stronnictw, sejmowych, i przedstawiały im swój program, a następnie dla programu, tego pragnęły uzyskać większość. P. Prezydent Ponikowski postąpił tak samo. Była to z jego strony wielka lojalność dla Sejmu, sądzę jednak, że było to do pewnego stopnia zbyteczne. Już to samo, że większość stronnictw na Konwencie Seniorów wypowiedziała się za kandydatura p. Prezydenta Ponikowskiego, było pewnego rodzaju wyrażeniem mu votum ufności. Skład gabinetu i program taniej powinien interesować Wysoką Izbę, a tylko z działalności tego Rządu, z wykonania programu, który sobie ten Rząd nakreślił, mógłby Sejm wyciągnąć pewne konsekwencje. Sam p. Prezydent utrudnił sobie na początku urzędowania swoją działalność. Z drugiej strony, jeśli p. Prezydent Ministrów chce się tak mocno oprzeć na Sejmie i dlatego przedstawił nam swój program i żąda dla niego wyrazu zaufania, to nie powinien mówić Sejmowi tak nieprzyjemnych rzeczy, jakie w początkowej i końcowej części swego przemówienia po wiedział, t. j. że będzie dążył stale, konsekwentnie i wytrwale do tego, ażeby ten Sejm jak najprędzej zakończył swoje istnienie. Przez to powiedzenie zyskał sobie w tym Sejmie przynajmniej 90% wrogów.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Zaprzeczenia)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PWoźnicki">Gorąco pragnąłbym, ażebym się mylił, pragnąłbym, ażeby właśnie taki pogląd p. Prezydenta Ministrów znalazł uznanie u większości członków Sejmu.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(P. Piotrowski: A nasz wniosek o rozwiązanie?)</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PWoźnicki">Bywają wnioski różne, bywają Takie, które wypływają z gorącego przekonania, bywają inne, obliczone na sympatie mas.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PWoźnicki">Otóż jeśli chodzi o stronnictwo, które mam zaszczyt reprezentować, to my tę część deklaracji p. Prezydenta Ministrów przyjęliśmy z wielką wdzięcznością i będziemy go w tym kierunku całkowicie popierali.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PWoźnicki">Już wówczas, kiedyśmy tu w tym Sejmie uchwalali reformę rolną, pokazało się, że Sejm ten w najważniejszych zagadnieniach nie ma większości. Ile razy chodziło o wyłonienie rządu, to Sejm był w położeniu zupełnie bezradnem. Pamiętamy te wszystkie przesilenia, jakie przechodziliśmy, każde z nich trwało bardzo długo i podczas każdego z tych przesileń nigdy do takich rezultatów, jakich pragnęliśmy, dojść nie mogliśmy i żaden rząd nie opierał się na wyraźnej większości sejmowej; każdy musiał rządzić od wypadku do wypadku, każdy od wypadku do wypadku uzyskiwał poparcie tej, czy innej strony tego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PWoźnicki">Jeśli więc chodzi o tę część przemówienia p. Prezydenta Ministrów, o to. że ktoś nie z tego Sejmu, lecz z poza niego powiedział nareszcie Sejmowi to. co jest zrozumiane i odczute głęboko już w całem społeczeństwie, to uważam to za wypadek niezwykły, a bardzo pożądany i testem za to bardzo wdzięczny p; Prezydentowi Ministrów. Chodzi tylko o konsekwentne Spełnienie tego, co p. Prezydent Ministrów zapowiedział, i jakkolwiek nie zależy to całkowicie od Rządu, bo spodziewamy się jednakże, że Sejm będzie bronił swego istnienia w sposób zupełnie kategoryczny, to spodziewamy się, że Rząd zrobi wszystko, co do niego należy, ażeby czas wyborów jak najbardziej przybliżyć.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PWoźnicki">My od zeszłego roku nawoływaliśmy już do tego, żeby trwanie tego Sejmu ograniczyć do minimum. Widzieliśmy już wtedy, kiedy Państwu zagroziło największe niebezpieczeństwo, to jest kiedy w zeszłym roku naszli na Polskę bolszewicy, że Sejm sam uznał się niezdolnym do rządzenia i do ratowania Ojczyzny, powołując wówczas Radę Obrony Państwa. Jeśli powstał, wówczas Rząd koalicyjny, to nie powstał on z woli Sejmu, nie przyszedł z Sejmu, był to Rząd koalicyjny, parlamentarny, ale powołany wolą czynników zupełnie innych. W Radzie Obrony Państwa ci posłowie, którzy tam Sejm reprezentowali, pod kierunkiem i przy pomocy Naczelnika Państwa rząd ten stworzyli. Rząd ten przetrwał do czasów ostatnich, już nie jako rząd koalicyjny, lecz jako rząd większości, czy jak niektórzy chcą, mniejszości sejmowej, W czasie tego rządu finanse nasze załamały się i doszły do tego stanu, w jakim je obecnie widzimy, bo i późniejsze przesilenie do okresu tego rządu zaliczyć należy. I jeżeli teraz przychodzi rząd nowy, to znalazł się wobec tej spuścizny, jaką po rządzie poprzednim obejmuje, i znalazł się w tak trudnem położeniu, że nikt z tych ludzi, których życzył sobie o. Prezydent Ministrów mieć u steru finansów Państwa, nie był skłonny objąć tego, urzędu. Na koniec podjął się tego p. Michalski. Dotychczas programu jego nie widzimy i dlatego nad finansami państwowemi będziemy musieli przeprowadzić debaty wtedy, kiedy ten program będzie przedstawiony.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PWoźnicki">Gdy ogłoszono nam program Rządu obecnego, to w odpowiedzi na ten program niektórzy mówcy podkreślali, że trzeba utworzyć rząd koalicyjny. Te próby znowu świadczą o tem, że niektóre stronnictwa tęsknią do rządu, że do tego rządu pragnęłyby przyjść za wszelką cenę i jeżeli grożą nam nowe wybory, to chciałyby podczas tych wyborów utrzymać się przy rządzie. Jednakże dla nas większą gwarancję bezstronności ma rząd, który uważany jest za ponadpartyjny, pozaparlamentarny. Jeżeli słyszymy od niego zapewnienie, że wybory będą przeprowadzone z całą bezstronnością, to takie próby tworzenia rządu, które zresztą mogą się okazać i napewno okażą się bezpłodnemi, uważamy za wprost szkodliwe dla sprawy ogólnej. Przecież już tyle prób podejmowano. Przez dwa tygodnie znowu teraz mieliśmy przesilenie, podczas którego okazało się dowodnie, że Sejm rządu opartego na większości nie wytworzy, a przez przesilenie długotrwale kompromituje się nie tylko rząd, lecz wogóle sam parlamentaryzm i takich prób tutaj w tym Sejmie podejmować nie należy. Sejm ten nie tylko jest niezdolny do rządzenia, ale ma skład taki, że obali każdego, kto przyjdzie do niego z jakimkolwiek śmielszym programem, z jakimikolwiek śmielszemi. zamiarami. I jesteśmy pewni, że choćby znalazł się mąż opatrznościowy, któryby umiał powiedzieć Sejmowi wielkie słowo o tem, jak pragnie ratować Ojczyznę w tem ciężkiem położeniu finansowem, któryby przyszedł przed ten Sejm z programem wyraźnym pociągnięcia tej, czy owej klasy społecznej do większych świadczeń, to połowa wypowiedziałaby się za nim a druga połowa obaliłaby go i odmówiła mu odparcia. W takiem położeniu rządzić niepodobna i żądać od tego Sejmu poparcia dla jakiegokolwiek śmiałego planu, jest robota beznadziejna. Jesteśmy przekonani, że na to, by dokonać sanacji gospodarczych stosunków naszych, trzeba rzeczywiście jakiegoś śmiałego planu. Państwo nasze w obecnej porze znajduje się w położeniu tak samo ciężkiem. jak było rok temu. Ale rok temu znalazł się ktoś, kto umiał z całym autorytetem i z całym zapałem odezwać się do społeczeństwa, że powinno ratować Ojczyznę. Teraz choćby się ktoś taki znalazł, to ponieważ będzie chodziło o poziome interesy pewnych warstw, to przedstawiciele tych warstw tu w Sejmie napewno poparcia by mu odmówiły, a jeśli poparcia tutaj odmówią, to nie będzie możności wykonania tego, bo Sejm przy istnieniu swojem się upiera.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PWoźnicki">Powiadają niektórzy, że najpierw trzeba, ażeby stosunki gospodarcze w kraju uporządkowano, a potem dopiero należy rozwiązać Sejm. Nie wiem, czy może kto w to uwierzyć. Przecież trzy lata rządzimy przy tym Sejmie i Państwo idzie w przepaść pod względem gospodarczym. Czy teraz ma się ten cud stać? Cud się nie stanie, a więc czy przyszłe wybory maja być przeprowadzone wtedy, kiedy dolar będzie wart 100.000 marek, gdy wszystko podrożeje 10 razy więcej, kiedy ludzie pójdą raczej na barykady niż do urn wyborczych? A więc śpieszyć się trzeba z wyborami, bo jeśli taki stan rzeczy potrwa kilka miesięcy, a choćby tylko kilka tygodni, to może nastać takie położenie, że wyborów wogóle nie będzie można dokonać.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PWoźnicki">Nie trzeba nikogo straszyć tem położeniem, jakie jest obecnie, bo poprzednie wybory przeprowadzone były w warunkach daleko gorszych, a jednak dały ten Sejm, który rządził przez trzy lata. Jesteśmy pewni, że następny Sejm będzie miał wyraźne oblicze. Jakie. w to nie wchodzimy. Jeżeliby, czego zresztą nie życzymy ani sobie, ani Polsce, zwyciężyć miała prawica w tych wyborach, to przynajmniej będzie ktoś, kto za rządy w Polsce biurze odpowiedzialność na siebie. Będziemy wtedy w opozycji, ale będzie przynajmniej ten. który odpowiada za rządy z upoważnienia całego narodu. Jeżeli zwycięży inna strona tej Izby, to musi ona wziąć za rządy odpowiedzialność i musi konsekwentnie przeprowadzić swój program.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PWoźnicki">Sejm zresztą i pod względem prawnym utracił rację, podstawę swego istnienia. Konstytucja jest uchwalona i gdyby tylko było więcej dobrej woli. byłaby uchwaloną i ordynacja wyborcza. W dniu wczorajszym przedłużyliśmy Komisji Konstytucyjnej termin do przedstawienia nam ordynacji wyborczej. Uważamy i domagamy się w sposób jak najbardziej kategoryczny, aby ten ostatni już termin nic był przekroczony. Domagamy się tego w sposób stanowczy i jeżeliby Komisja Konstytucyjna tego elementarnego swego obowiązku. sądzę, że już ostatniego, nie spełniła. to wystąpimy na Sejmie z wyraźnem kategorycznem oskarżeniem członków Komisji Konstytucyjnej i całego Sejmu wobec społeczeństwa. Będziemy wyciągali z tego jak najdalsze konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PWoźnicki">Myśmy zrobili sobie jakiegoś bałwana z suwerenności naszej, bałwana, któremu bijemy czołem zupełnie bezprawnie i niepotrzebnie. To cośmy sobie uchwalili, to samo i obalićby należało. Zresztą jeżeli jeszcze chodzi i o nasz obecny Sejm, to jak wygląda w nim praca, widać z tego, że podczas rozprawy tak ważnej, jak dzisiejsza rozprawa nad expose Rządu, który przyszedł w warunkach niezwykłych do pracy i ma ratować Ojczyznę, plenum naszego Sejmu świeci pustkami. Takiemi samemi pustkami świeca i posiedzenia Komisji i to nie tylko teraz, ale zawsze.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PWoźnicki">Pracowitość tego Sejmu jest fikcją, ludzie nie przywiązują się do pracy, nie pokochali tej pracy, nie interesują się nią. Interesują Kolegów Szanownych tych, którzy najwięcej się teraz odzywają, zabiegi po ministerstwach o to. aby wyborcom swoim pewne przysługi oddać i w ten sposób zapewnić sobie mandaty do Sejmu przyszłego.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#komentarz">(Zaprzeczenia, wrzawa)</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#PWoźnicki">Proszę Panów, taka praca oczywiście nic może zjednać sobie uznania i poparcia w społeczeństwie i na ten Sejm wszyscy patrzą tako na wzór nieróbstwa. Tak samo nie może zjednać zaufania do Sejmu i to. że w Sejmie tym nie znajdzie należytego napiętnowania jakiekolwiek nadużycie, a nadużyć tych wiemy, jest mnóstwo. Nadużycia są wszędzie. Urzędy nie funkcjonują. jakby należało, dlatego, że faktycznie nie wiedza, w jakim kierunku ma iść ich urzędowanie, czy poprze ich w danym wypadku przy wykonaniu ustawy prawa, czy lewa strona Sejmu. Jeśli urzędnik czy funkcjonariusz państwowy popełni jakieś nadużycie. to jeśli to nadużycie będzie napiętnowane z prawej strony Sejmu, znajdzie niewątpliwie obrońców na lewicy, a jeśli się lewica napiętnuje, to prawica będzie go broniła. W takich warunkach w wytwarza się anarchia na prowincji i nieodpowiedzialność i z powiatów stwarza się samodzielne republiki, które nic rządzą się prawami Rzeczypospolitej, lecz osobistem widzimisię pp. starostów...</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#komentarz">(P. Putek: I wolą agitatorów partyjnych)</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#PWoźnicki">... i wola agitatorów partyjnych i tych Posłów, którzy nie siedzą w Sejmie, lecz w okręgach i tam wywierają wpływy na pracę administracji.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#PWoźnicki">To też mojem zdaniem, kiedy już uchwaliliśmy ten dziwoląg, że Sejm istnieć ma do czasu ukonstytuowania się przyszłego Sejmu, należy przerwać pracę i przystąpić jak najspieszniej do wyborów.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#PWoźnicki">Co do programu p. Prezydenta Ministrów, to oczywiście mówić szczegółowo o programie tym, który każdej stronie tego Sejmu zapewnia pewne zdobycze i gdzie są cukierki dla każdej strony, jest rzeczą zbyteczna, gdyż programów już tyle słyszeliśmy, jednakże wykonanie ich było później zahamowane właśnie przez Sejm. Domagać się tylko musimy, ażeby polityka zagraniczna nasza była szczerze pokojowa. Jeżeli ta zasada będzie się Rząd powodował, to ta zasada podyktuje mu sposoby postępowania we wszystkich wypadkach, które teraz będą musiały być przez nasz Rząd i przez Sejm rozstrzygnięte. W polityce wewnętrznej domagamy się ukrócenia nadużyć i samowoli administracji, szczególniej na kresach, bo dotychczasowym sposobem rządzenia zrażamy do Polski i do polskich rządów tych, których przyciągnąć byłoby naszym obowiązkiem. Poszanowanie ustaw uchwalonych przez Sejm i Konstytucji naszej powinno mieć miejsce nie tylko od góry. tutaj, nie tylko w Sejmie, nie tylko w rządzie, lecz aż do samego dołu.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#PWoźnicki">Bardzo nas cieszy to. że p. premier bardzo blisko bierze do serca sprawy oświaty: dał temu wyraz, obejmując tekę ministra oświaty, i przypuszczam, że kierowany przez niego resort znajdzie środki na uwzględnienie najpilniejszych potrzeb i że oświata w ten sposób wejdzie na należyte tory.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#PWoźnicki">Gdy te najważniejsze rzeczy będą spełnione, Rząd obecny nigdy na trudności z naszej strony w pracy swojej nie napotka, a te środki, które mu potrzebne będą na wypełnienie takiego programu, będą mu przez nas w miarę naszej możności zapewnione. ale pod warunkiem, podkreślam specjalnie pod tym warunkiem, że dążyć będzie do jak najśpieszniejszego dokonania wyborów do przyszłego Sejmu do sprawiedliwego i czystego ich przeprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#PWoźnicki">Rząd ten jako pozaparlamentarny, nie potrzebuje, naszem zdaniem, ażeby Sejm uchwalił mu votum zaufania, wystarczy fakt, że Rząd ten istnieje, że Rząd ten w obecnych stosunkach w Sejmie musiał powstać jako konieczność, dlatego uważamy, że głosowanie nad votum zaufania dla obecnego Rządu jest zupełnie zbyteczne.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#PWoźnicki">Dążenie więc do rozwiązania Sejmu. które uzdrowi stosunki nasze, które da nam nareszcie rząd parlamentarny, który parlamentaryzm, sam system rządów parlamentarnych poratuje, uważamy za rzecz najważniejszą i do tego będziemy dążyć, jak dotychczas, i konsekwentnie cały Sejm do tego popychać. Jeżeliby to miało nie wystarczyć, jesteśmy skłonni nawet do tego, ażeby w pewnej chwili przeciągania się prac, a raczej próżniactwa Sejmu opuścić progi tego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PChądzyński">Wysoka Izbo! Przed przystąpieniem do meritum sprawy muszę wyrazić zdziwienie pod adresem p. Marszałka, że naznaczył na dzisiaj posiedzenie. aczkolwiek z doświadczenia dobrze wie, że posiedzenia sobotnie nigdy nie cieszą się należytą frekwencją. Gdy chodzi o sprawy drugorzędne, posiedzenia w sobotę są dopuszczalne, natomiast, gdy chodzi o sprawy pierwszorzędnej wagi, jak dyskusja nad expose Prezesa Ministrów, która nie powinna się toczyć wobec pustych ław, należy raz na zawsze zrezygnować z posiedzeń sobotnich.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PChądzyński">Wysoki Sejmie! Stronnictwo nasze podczas ostatniego przesilenia rządowego szczerze pragnęło, by przyszedł do skutku rząd parlamentarny, koalicyjny. Ciężkie położenie wewnętrzne Państwa. zbliżający się moment rozstrzygnięcia spraw najważniejszych dla Polski na terenie międzynarodowym. jak sprawa Górnego Śląska i Wilna, zmuszały stronnictwa nie do walki, ale do skupienia i wytworzenia silnego rządu koalicyjnego.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PChądzyński">Niestety rząd taki się nie utworzył, a także nie mógł powstać żaden rząd o większości parlamentarnej. Wobec takich stosunków panujących w naszym Sejmie stał się jedynie możliwy rząd fachowy. Rząd p. Prezydenta Ponikowskiego.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PChądzyński">Klub nasz w swojej uchwałę już w czasie przesilenia zaznaczył, że w obecnem ciężkiem położeniu popierać będzie każdy rząd w zakresie konieczności państwowych, a dalszy stosunek do rządu uzależni od jego programu. od tej szczerości, z jaką rząd program będzie wypełniał.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PChądzyński">Zapowiedź p. Prezydenta Ponikowskiego rychłego rozwiązania Sejmu witamy z wielkiem zadowoleniem Sejm spełnił swoje zadanie, uchwalił demokratyczną Konstytucje, położył fundamenty pod prawodawstwo socjalne, wytworzył zręby państwowości polskiej. Uważamy, że rolę swą winien już zakończyć z pożytkiem dla kraju i własnej sławy.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PChądzyński">Rząd p. Ponikowskiego rozpoczyna pracę pod znakiem konieczności sanacji finansów. Izba z wielkiem napięciem oczekiwała finansowego programu Rządu. Premier jednak ograniczył się tylko do przytoczenia kilku ustaw, które mają być wniesione do Sejmu, oraz stwierdzenia — jego zdaniem — konieczności emisji banknotów.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PChądzyński">Ponieważ nic mamy tu jeszcze do czynienia z określonym 'programem finansowym Rządu, stronnictwo nasze nie może dzisiaj zająć stanowiska, za czekamy do przemówienia p. Ministra Skarbu i wtedy określimy nasze zapatrywanie na program finansowy, jaki Rząd przedłoży Sejmowi. W obecnej chwili pragnę jedynie zaznaczyć, że jeśli uchwalimy proponowaną przez Rząd daninę majątkową, która jest koniecznością, jeżeli nałożymy podatki na majątki bogaczy wojennych, a zastosujemy przytem system dotychczasowy, biorąc za podstawę wymiaru podatków obecną walutę, to nic osiągniemy jeszcze zamierzonego celu, albowiem w miarę, jak będzie spadała waluta — sumy osiągane z zamierzonych danin, okażą się zbyt małe, okaże się deficyt. Nie nastąpi ani sanacja finansów, ani też załatanie niedoboru budżetowego. Przy ustaleniu wysokości podatków trzeba się kierować jakimś stałym miernikiem wartości, czy to teoretycznym złotym, czy podstawowa ceną zboża.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PChądzyński">Gdy zaczęła się w krain rozprawa nad uzdrowieniem finansów, pewne koła w społeczeństwie ku wielkiemu naszemu zdziwieniu powiązały sprawę tę z zasadniczą ustawą o ochronie pracy, z ustawą o 8-godzinnym dniu roboczym. Z prasy dowiedzieliśmy się jakoby nawet p. Minister Skarbu nosił się z zamiarem zażądania od Rządu i Sejmu ograniczenia ustawy o 8-godzinnym dniu roboczym.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PChądzyński">Znając Prezydenta Rządu p. Ponikowskiego, wiedząc, że jest on rektorem wyższej uczelni, przedstawicielem nauki, nie Chcieliśmy go posądzić, by wprosi z katedry przyszedł do Sejmu 'po to. aby przyłożyć ręce do dzieła, któreby nasze prawodawstwo cofnęło wstecz nie posądzaliśmy go o tendencje wsteczne. Dla uspokojenia jednak udałem się w imieniu naszego klubu do p. Prezydenta Ministrów z zapytaniem. jakie zamiary ma Rząd w stosunku do uchwalanej ustawy o 8-godzinnym dniu pracy, i ku wielkiemu zadowoleniu usłyszałem, że Rząd stoi całkowicie na stanowisku uszanowania tej ustawy. Zapewnienie to nas zadowoliło. Niestety stwierdzić należy, że w społeczeństwie. w pewnych jego kolach od dłuższego czasu prowadzi się systematyczną akcję przeciw ustawie o 8-godzinnym dniu pracy. Organizacje kapitalistyczne, t. zw. Liga Pracy, a nawet uchwały niektórych stronnictw politycznych zmierzają ku tem, żeby tę ustawę uchwaloną przez Sejm znieść.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PChądzyński">Oświadczam najkategoryczniej, że wszelkie zamachy na 8-godzinny dzień pracy klasa robotnicza przyjęłaby jako wyzwanie, jako prowokację. Miał słuszność mówca socjalistyczny, który z tej trybuny stwierdził, że cala klasa robotnicza jest solidarną, jeśli chodzi o obronę tej podstawowej ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PChądzyński">Robotnicy polscy zawsze stali w pierwszych szeregach walczących za Ojczyznę i ponoszących dla niej ciężary, czy gdy chodziło o walkę z zaborcami w czasie ich panowania w Polsce czy o walkę z okupacja, czy o odparcie bolszewików, zawsze robotnice stali w pierwszych szeregach walczących o wolność swego krain. Także dzisiaj w ciężkiem położeniu finansowym Państwa robotnicy napewno nic uchylą się od obowiązków. Jeżeli w poszczególnych gałęziach wytwórczości potrzebą będzie wzmożenia wydajności pracy, potrzeba przedłużenia czasu pracy, to niewątpliwie w drodze dobrowolnych pertraktacji Rządu z organizacjami zawodowemi, robotnicy poniosą pewne ofiary. Ale. powtarzam, stać się to może jedynie w formie dobrowolnej daniny, przyjętej na siebie przez robotników, w drodze dobrowolnej umowy między rządem, a organizacjami zawodowemi, nie może zaś w żadnym wypadku mieć charakteru podważania w jakiejkolwiek formie ustawy o 8-godzinnym dniu pracy.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PChądzyński">Charakterystycznem jest, że do głosów kapitalistycznych przeciw 8-dzinnemu dniu pracy dołączają się oj czasu do czasu i głosy przedstawiciel polskiego włościaństwa. Oto wczoraj p. poseł Skulski z trybuny sejmowe; zaznaczył konieczność przedłużenia godzin pracy. Fakt to dla nas zna mieniły. Przy tej okazji pragnę odpowiedzieć na zarzut, który kolega poseł Bobek postawił lewicy. Kolega Bobek wziął za grzech lewicy, że nie poparła rządu Witosa i wysnuł z tego wniosek, że demokracja w Polsce jeszcze nic dojrzała, gdyż się wzajem nie popiera.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PChądzyński">Szanowni Koledzy ludowcy posłuchajcie cierpliwie, a odpowiem na ciężki zarzut, jaki części demokracji postawił poseł Bobek i dlatego uprzytomnić Wam w ogólnych zarysach stosunek poprzedniego rządu do klasy robotniczej. Poprzedni rząd był pierwszym rządem w Polsce, który stanął na stanowisku, nieingerowaniu w sprawy społeczno-gospodarcze kraju i pierwszy począł konsekwentnie w naszem Państwie wprowadzać liberalizm kapitalistyczno-gospodarczy. Na żądanie poprzedniego rządu uchwalono wolny handel ziemiopłodami.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(Poruszenie)</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PChądzyński">Ustawa ta. stojąc już nic na stanowisku robotniczem, ale na stanowisku konieczności państwowych, stała się przedwczesną przynajmniej o jeden rok.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki)</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PChądzyński">Ustawa ta w województwach zachodnich, pomorskiem i wielkopolskiem, wywołała prawne że rewoltę. Ze stanowiska państwowego przynajmniej jeszcze jeden rok trzeba było prowadzić gospodarkę zbożową pośrednią, opartą na kontyngencie, a dopiero po roku można byłoby ewentualnie przejść do wolnego handlu.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PChądzyński">Nie dość tego, poprzedni rząd zaprowadził także wolny handel węglem, i skutek tego zarządzenia jest taki, że już dziś dziesiątki i setki fabryk są pozbawione zupełnie węgla i wskutek tego szereg przedsiębiorstw, a szczególnie z dziedziny drobnego przemysłu w niedługim czasie stanie.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PChądzyński">Będziemy mieli niewątpliwie powikłania gospodarcze w przemyśle. Nie potrzeba być znawcą spraw węglowych, żeby stwierdzić, że zaprowadzenie w wolnego handlu węglem wobec idącej zimy, jest conajmniej lekkomyślne.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#PChądzyński">Gdyby rząd wyszedł z rozporządzeniem o wolnym handlu węglem na wiosnę, lub w Jecie, miałby za sobą choć pozory argumentów. Przychodzenie dziś z projektem o wolnym handlu węglem wobec idącej zimy i największego zapotrzebowania należy nazwać szkodliwym dla interesów Państwa.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PChądzyński">Rząd poprzedni nic ściągnął pożyczki przymusowej od bogatych, którą sam w Sejmie przeprowadził, natomiast ściąganie podatku osobisto-dochodowego rozpoczął przedewszystkiem od robotników.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#komentarz">(Głosy: Tu ich boli)</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PChądzyński">Za czasów poprzedniego rządu były aż dwa strajki kolejowe, olbrzymi strajk w przemyśle włókienniczym. długotrwale niepokoje w przemyśle górniczym, a nawet strajk w sądownictwie.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PChądzyński">Oto, Szanowni Koledzy, litania grzechów poprzedniego rządu wobec demokracji robotniczej. Nie dziwcie się zatem, że w tych warunkach demokracja robotnicza nie mogła poprzeć poprzedniego rządu. Zarzuty kolegi Bobka, o niedojrzałości demokracji winny być skierowane nie do tej części demokracji, która stanęła w opozycji, ale do tej, która miała rządy i tych rządów nie użyła dla dobra demokracji. I chociażby kolega p. Daszyński nie wiem jak wymownie nam dowodził potrzeby i zalety rządów robotniczo-włościańskich. musimy stwierdzić, że w dzisiejszych warunkach idea ta jest zupełnie nierealna. Mam przekonanie, że p. Daszyński pod tym względem reprezentuje znikomą mniejszość robotników w Polsce.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#komentarz">(P. Osiecki: O jakim rządzie myślicie?)</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PChądzyński">Należy stwierdzić, a czynię to w interesie naszych wzajemnych dobrych stosunków, w imię tego, aby demokracja istotnie się połączyła i razem walczyła nie tylko dziś, ale i w przeszłości, że wśród włościaństwa polskiego niema zrozumienia dostatecznego dla spraw robotniczych i socjalnych.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PChądzyński">Wczoraj przecież sam kolega Bobek stwierdził brak uspołecznienia włościaństwa, który ja widzę przedewszystkiem w tem, że włościaństwo nie umie się wyzbyć swoich interesów stanowych i nie może się wznieść na wyższy szczebel zrozumienia zadań demokracji. W tem upatruje niemożliwość współdziałania naszego z włościaństwem we wszystkich sprawach i utworzenia wspólnego rządu.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PChądzyński">Fakt ten jeszcze raz stwierdzam w interesie naszego porozumienia na przyszłość, bo tylko clara pacta faciunt claros arnicos.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PChądzyński">P. Prezydent Ministrów zapowiedział szerokie rozwinięcie ubezpieczeń społecznych, rozszerzenie kas chorych i tworzenie związków kas chorych. Chcę p. Prezydenta poinformować, że aczkolwiek ustawa o kasach chorych uchwalona została przez Sejm już 16 miesięcy temu, to jednak na olbrzymiej połaci ziem b. zaboru rosyjskiego posiadamy zaledwie 2 kasy chorych w Warszawie i w Zagłębiu Dąbrowskiem.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#PChądzyński">W największem mieście robotniczem polskiem w Łodzi, w stolicy przemysłu włókienniczego, kasa chorych nie może być zorganizowana dla braku kredytów. Jakie to budzi rozgoryczenie wśród warstwy robotniczej łatwo zrozumieć.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#PChądzyński">Zapowiedź p. Prezydenta Ministrów, że kasy chorych będą rozszerzane, przyjmujemy z zadowoleniem, uważamy, że jest to weksel nam wystawiony i realizacji jego będziemy pilnować.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#PChądzyński">W expose p. Prezydenta Ministrów widzimy b. ważny brak w pominięciu spraw aprowizacyjnych. Jeżeli dziś ludności miast dokucza tylko drożyzna, to niewątpliwie za parę miesięcy obok drożyzny w miastach nastąpi także brak środków spożywczych.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#PChądzyński">Przy uchwalaniu ustawy o wolnym handlu mówiono nam, że rząd wyasygnuje poważne kredyty na zakup kilkudziesięciu tysięcy wagonów zboża, a to celem rzucenia zboża w pewnych momentach na rynek dla obniżenia cen.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#PChądzyński">Do dziś nie wiemy. czy jakiekolwiek zakupy są dokonane, i czy Rząd będzie miał możność regulowania cen.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#PChądzyński">P. Prezydent Ponikowski w swojem expose stwierdził, że wszystkim warstwom w Polsce dobrze się dzieje, a także robotnikom fabrycznym i rolnym. Istotnie, niektóre kategorie robotników mają zarobki znośne. Ale przecież w Polsce mamy setki tysięcy robotników niewykwalifikowanych, którzy przeważnie zatrudnienia nie mają, a jeżeli mają, to wobec nadchodzącej zimy je stracą. Na rynku pracy zjawi się kilkadziesiąt, a może i więcej tysięcy bezrobotnych. Następnie jest cała rzesza inwalidów, znajdujących się w skrajnej nędzy, wobec których ustawa uchwalona kilka miesięcy temu w Sejmie jeszcze do dziś nie jest zastosowana. I dlatego żeby dać możność życia rodzinom niewykwalifikowanych robotników, zdemobilizowanych żołnierzy, należałoby zorganizować inwestycyjne, pożyteczne dla Państwa roboty publiczne, o czem również p. Prezydent Ministrów nie wspomniał. Szczególne ma to znaczenie w stosunku do Pomorza.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#PChądzyński">P. Premier przyrzekł nam z tej trybuny, że szczególną uwagę zwróci na położenie Pomorza. Istotnie, kraj ten o drobnej własności rolnej, mający zaledwie zaczątki przemysłu, znajduje się w fatalnych warunkach gospodarczych. mający formę korytarza, cierpi na plagę przemytnictwa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę największą agitacje, jaką Niemcy rozwijają na Pomorzu, jak używają wszelkich sposobów, żeby ludność tamtejszą do Państwa Polskiego zniechęcić, żeby ją uczynić przedmiotem zdradzieckich knowań przeciw Polsce, jeżeli zważymy, że przecież Pomorze daje nam niezbędny dostęp do morza, zrozumiemy konieczność i potrzebę opieki, jaka powinna być przez Rząd dana Pomorzu. Rozbudowa portu w Gdyni, budowa kolei Kartuzy–Wejherowo. budowa portu w Grudziądzu, zapowiedziane przeprowadzenie szerokich inwestycyjnych robót na Pomorzu — wszystko to jest koniecznością państwową. Wierzę, że p. Prezydent w myśl swojej zapowiedzi niewątpliwie przystąpi do wykonania wyżej wskazanych robót inwestycyjnych, dla interesów Państwa i miejscowej ludności niezbędnych.</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#PChądzyński">Wczoraj byliśmy świadkami debaty sejmowej w sprawie Wilna. Ze strony Rady Ligi Narodów grozi nam nieprzychylne rozstrzygnięcie. Sądzę jednak, że jak długo w ziemi Wileńskiej znajduje się gen. Żeligowski, jak długo znajduje się tam bohaterska dywizja białorusko-litewska. tak długo ludność tej ziemi nie pozwoli sobie zrobić żadnej krzywdy.</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#PChądzyński">Gorzej jest ze sprawą Górnego Śląska. Władza komisji międzysojuszniczej na Górnym Śląsku jest raczej pozorna niż rzeczywista. Faktycznie władzę posiadają tam Niemcy, którzy jej nadużywają w okrutny sposób. Ludność polska jest prześladowana, częstokroć mordowana przez Niemców i dlatego istnieje wielka konieczność szybkiego rozstrzygnięcia losów Górnego Śląska.</u>
<u xml:id="u-7.41" who="#PChądzyński">Z głosów prasy dowiadujemy się, że sprawa Górnego Śląska w Radzie Ligi Narodów nie stoi dobrze. Najnowsze wieści świadczą, że może zaledwie 4 powiaty zostaną nam przyznane, co nie stoi w żadnym stosunku do wyniku plebiscytu. P. Prezydent Ministrów, jako rektor wyższej uczelni technicznej, jako inżynier może lepiej od poprzedniego premiera odczuje nie tylko rozumem politycznym, ale i sentymentem ważność Górnego Śląska dla Polski. Już wielokrotnie z tej trybuny było powiedziane. że przyszłość i rozwój gospodarczy Polski stoi w prostym stosunku do tego, jak wielka część Górnego Śląska przypadnie nam. Dlatego nawołuję rząd obecny, by dołożył wszelkich sił i starań, żeby sprawa Górnego Śląska była dla nas rozstrzygnięta i szybko i pomyślnie.</u>
<u xml:id="u-7.42" who="#PChądzyński">Jeżeli chodzi o nasz stosunek do rządu p. Ponikowskiego, to jak już na wstępie oświadczyłem, chcemy poprzeć jego rząd w zakresie wszystkich konieczności państwowych, a poza tem w innych sprawach zachowamy wolną rękę i swój stosunek uzależniany od traktowania przez rząd spraw socjalnych i robotniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Baworowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PBaworowski">Klub Pracy Konstytucyjnej. acz wierny zasadzie rządów parlamentarnych, stwierdziwszy, że w obecnem ukształtowaniu politycznem stronnictw w Sejmie nie może przyjść do skutku rząd parlamentarny, oparty o stalą większość w Izbie zdolna poprzeć go przy rozwiązaniu najtrudniejszych problemów' polityki zewnętrznej i wewnętrznej wśród nader trudnych warunków, zgodził się z konieczności na utworzenie rządu pozaparlamentarnego. bezpartyjnego, a to w nadziei, że będzie rządem fachowym, stanowczym i sprawiedliwym. Stojąc zaś poza partiami, będzie miał wolniejsza rękę w rządzeniu, będzie też w możności przygotowania terenu do zbliżenia i wzajemnego porozumienia się stronnictw.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PBaworowski">Oto zadania, które w poczuciu powagi chwili spełnić powinien rząd obecny. Nie przywiązujemy wielkiej wagi do szablonowych, zazwyczaj zbyt dalekich programów, przedkładanych przez nowe rządy. Wiemy o tem, że muszą być układane tak. ażeby zbytnio nie zrazić nikogo.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PBaworowski">Oczekujemy zresztą jeszcze na ujawnienie się zamiarów nowego Ministra Skarbu, obejmującego swój ważny urząd w najcięższej chwili.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PBaworowski">Przekonani jesteśmy, że jakiekolwiek by poczynił zarządzenia finansowe, to one skuteczność swoją osiągnąć mogą tylko wtedy, jeżeli zaistnieją warunki wydatnej pracy produkcyjnej, przemysłowej i rolnej, opartej na przeświadczeniu, że produkcja ta będzie miała znamię trwałości nic wstrząśnięta i nie uszczuplona przez radykalne eksperymenty.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PBaworowski">Tą drogą mamy wzmocnić i utrwalić zaufanie kół finansowych zachodu. Minister Skarbu, który kierować się będzie powyższemi zasadami, liczyć może na poparcie naszego klubu.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PBaworowski">Klub Pracy Konstytucyjnej, będąc wyłącznic stronnictwem państwowem, oświadcza, że poprze każdy rząd, który będzie miał na celu jedynie interes całego Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos mą p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PPutek">Wysoki Sejmie! P. poseł Bobek, składając wczoraj imieniem klubu Piastowców deklarację, argumentował, że poprzedni rząd, jako rząd ludowy, napotykał na trudności i był zwalczany przez pewne stronnictwa. Otóż stwierdzić muszę, że twierdzenie p. Bobka nie jest ścisłe, albowiem rząd p. Witosa, który mogliśmy nareszcie przed niedawnymi czasem pożegnać, tak co do swego składu jak i charakteru nie był wcale rządem ludowym, to też szerokie masy ludowe odpowiedzialności za politykę tego rządu ponosić nie mogą. Lud do tego rządu się nie przyznaje i lud winy za skutki fatalne jego polityki na swoje barki brać nie może. Rząd, który był rządem agitatorów obiecujących, a nie dotrzymujących, rząd, który okazał brak bezinteresowności w wykonaniu ustaw sejmowych, rząd taki nie może być nazwany rządem szerokich mas ludowych. Rząd tem był rządem nawet nie stronnictwa, ale raczej rządem kliki, panującej w łonie danego stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest).</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PPutek">Ujemne skutki polityki, tego rządu, które odczuwamy już dzisiaj które będziemy niewątpliwie jeszcze odczuwali przez lat kilka, widzimy przedewszystkiem w strasznem rozzuchwaleniu się klasy obszarniczej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos z prawicy: I chłopskiej)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PPutek">Gdyby rząd był rzeczywiście ludowy, zapewne nic dozwoliłby, ażeby klasa obszarnicza tak się rozzuchwaliła, jak tego dowody mamy na każdym kroku i na każdem miejscu. Radość rozpiera dusze obszarnicze, albowiem reforma rolna, która była istotnym programem stronnictw ludowych, została już prawie że unicestwiona. Zamiast reformy rolnej mamy dziką parcelacje prowadzoną już to przez poszczególne jednostki, już to przez rozmaite towarzystwa, czy banczki parcelacyjne. których pozostają pod wpływem narod.-demokracji. Spekulacja ziemią, lichwa, uprawiana przez obszarników i przez towarzystwa i banczki parcelacyjne, doprowadzona jest już co ostateczności. Lud jest zrozpaczony i spodziewać się ma prawo, że obecny rząd, który taki spadek objął po rządzie Witosa, okaże energie i zechce lichwę obszarniczą i lichwę banków parcelacyjnych ukrócić. Bo jeżeli banki parcelacyjne, pozostające pod wpływem narodowej demokracji, jak np. bank ziemiaństwa w Łańcucie sprzedają ziemię z zyskiem 130%, to jest to najlepszym dowodem, że rząd wstąpił na złą drogę, jeżeli tego rodzaju robotę panów narodowych-demokratów popierał.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PPutek">Nie tylko parcelacja, ale i pomniejsze ustawy agrarne są przez klasę obszarniczą unicestwiane. Sejm uchwalił ustawę o zagospodarowaniu odłogów, o ochronie drobnych dzierżawców rolnych. Tymczasem widzimy, że z nadchodzącą jesienią panowie obszarnicy rugują chłopów na całym obszarze Rzeczypospolitej z dzierżawionych przez nich kawałków ziemi.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(Głos: I na Kresach)</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PPutek">Nawet na Kresach, gdzie zespala się nasz interes polityczny z interesem ludu, również tę samą taktykę się stosuje. Tysiące procesów' w sądach pokoju i w sądach powiatowych świadczy, jak postępują obszarnicy z małorolnymi chłopami, którzy niczego więcej nie żądają, jak tylko ścisłego wykonania ustawy o ochronie dzierżawców rolnych. Zobaczywszy słabość tego rządu Witosa i wykorzystując ową słabość jego zuchwale depczą wszystkie prawa, jakie w 1919 r i 1920 r. w interesie małorolnych i bezrolnych Wysoka Izba uchwaliła. Skutkiem tego np. we Wschodniej Małopolsce zaognia się stosunki narodowościowe do ostateczności. bo aby obejść ustawę o ochronie drobnych dzierżawców rolnych, zawierają i z ruską i z polską ludnością małorolną nie „kontrakty dzierżawy”, ale „kontrakty spółek”. Wprowadza się zatem w nowej postaci pańszczyznę, zabierając chłopom tytułem podziału zysku połowę plonów, za to tylko, że się jest właścicielem ziemi.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PPutek">A co za orgie wyprawiają panowie obszarnicy, o ile chodzi o dostarczenie drzewa niezamożnej ludności wsi i miast! Zamyka się lasy, nie sprzedaje się ani kawałka drzewa na opał, postępuje się w imię zasad owych starych konserwatystów, którzy ciągle jeszcze wierzą, że ludem można rządzić tylko przy pomocy kija, chłodu i głodu. Wczoraj już słusznie zauważył p. poseł Daszyński. że panowie obszarnicy dziś są wszyscy w obozie narodowej demokracji, że brak takich konserwatystów, z którymi: mogły mówić stronnictwa centrowe i lewicowe tej Izby Konserwatywni obszarnicy idą dziś pod sztandarem p. Dubanowicza. Już nie „Czas” wydawany przez Jaworskich i Bobrzańskich jest organem szlachty, ale „Rzeczpospolita” p. Stronskiego dyryguje pociągnięciami polityki szlacheckiej. Dlatego też za skutki ujemne szlacheckiej polityki w kraju, musi ponosić odpowiedzialność narodowa demokracja wraz z wszystkiemi jej przybudówkami politycznemi. Niewątpliwie, że obszarnicy sami nie daliby sobie rady. Idzie się więc na koncepcje rozbicia wsi i pozyskania dla obszarników bogatych kmieci w imię wspólności interesów. Czyż jednak milionowe rzesze ludu małorolnego i bezrolnego mają ponosić odpowiedzialność za skutki polityki obszarników i za skutki polityki nielicznych bogatych kmieci, skojarzonych wspólnością interesów i chęcią panowania nad ludem?</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PPutek">We wczorajszej deklaracji p. poseł Dubanowicz zaprezentował się Izbie w nowej szacie — stał się „neochrześcijaninem”, który gorliwej opiece p. Prezydenta Ministrów polecił kler, kościół i t. d. Dlatego śmiem zaapelować do p. Prezydenta Ministrów, który w swoim ręku zatrzymał również tekę Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, aby baczną uwagę zwracał na to, do czego Polskę polityka klerykałów doprowadzić może. W Polsce mamy specjalny klerykalizm, klerykalizm taki, który nawet wymogom klerykalnej polityki rzymskiej nie chce się podporządkować.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PPutek">Znana jest przecie historia listu papieża do polskich biskupów. Doczekaliśmy się, że Polska dowiaduje się o owym liście dopiero z artykułów zamieszczonych w dziennikach francuskich, bo polski episkopat uważał za stosowne zataić go przed społeczeństwem polskiem. Jesteśmy przecież w przededniu przygotowań do zawarcia konkordatu z Rzymem. W czyjeż to ręce oddał p. Minister Rataj decydujący, wpływ na ukształtowanie się naszego stosunku do Rzymu? Oddał go w ręce ks. biskupa Szelążka, który jako wierny sługa kanonów Kościoła w charakterze urzędnika ministerstwa ma być jednocześnie koryfeuszem polityki państwowej. Ten sam ks. biskup Szelążek, w „Przeglądzie Powszechnym” propaguje teorię podporządkowania Państwa wymogom polityki kościoła, czyli powrócenie do czasów Bonifacego VIII! Urzędnik państwowy ks. biskup Szelążek głosi, że obowiązkiem państwa jest wykonywanie prawa kościelnego, a jeżeliby jakiś urzędnik państwowy nie mógł nakazów podyktowanych przez pierwszego lepszego duchownego wykonać, to ks. biskup Szelążek łaskawie przyznaje temu urzędnikowi państwowemu prawo rekurowania do wyższych władz kościelnych. Czyż to nie znaczy, że mamy iść na politykę podporządkowania Państwa rzymskiemu klerowi? Czyż my mamy pobudzać nienawiść świata protestanckiego przeciw sobie, jeżeli zaczniemy w Polsce wprowadzać zasady takiej polityki wyznaniowej, jakiej niema na całym świecie? Nawet profesorów Uniwersytetu wciąga się do tej polityki. Profesor prawa kościelnego w Uniwersytecie w Krakowie Brzeziński. przyszedł do Ministerium W. R. i O. P. z wnioskiem, aby w Poznańskiem i Małopolsce odebrać sądownictwu cywilnemu prawo rozsadzania sporów małżeńskich, i przekazywać je sądom kościelnym, czyli powrócić do czasów średniowiecza. Czy Polska ma być przedmurzem średniowiecza, czy nowożytnem państwem?</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PPutek">Na ostatnim zjeździe katolickim w Warszawie na wniosek członka tej Wysokiej Izby, ks. Lutosławskiego, uchwalono wezwanie, ażeby Państwo Polskie wróciło Kościołowi wszystkie dobra zagrabione przez rządy zaborcze i grożono pomstą Bożą Rządowi i Państwu, jeżeli to nie zostanie wykonane. Gdy w dziennikach podnosi się pretensje historyczne, a w szczególności, że w imię praw historycznych rząd polski winien mieć prawo nominacji biskupów, przysługujące dawniej królem polskim' i gdy ktokolwiek odważa się wystąpić z żądaniem do Rzymu, by uzna! to prawo, to takiego śmiałka nazywa się gwałcicielem wolności kościoła. Ale ci sami ludzie, którzy chcą, aby Polska zrezygnowała z Owych praw historycznych, żądają w Imię praw historycznych, aby państwo dobra im zwracało.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PPutek">Uchwaliliśmy w Konstytucji zasadę tolerancji religijnej, zasadę wolności sumienia, ale jeszcze dziś dyrekcja poczt i telegrafów w Krakowie staje się narzędziem pierwszego lepszego jezuity i na jego żądanie odbiera debit pismom zagranicznym, dlatego tylko, że zajmują krytyczne stanowisko wobec klerykalizmu. Już zadaleko zaszliśmy w tej polityce; Polska nie może być domeną klerykalizmu, lecz Polską ludu pracującego.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PPutek">Zjazd endecki w Częstochowie daje nam dowody, do czego cała ta propaganda prowadzi. Na zjeździe tym rozdawano pocztówki z podobiznami, polskich koron królewskich i z wydrukowanem wezwaniem: „Wici, wici podawajcie dalej. Korony są w Polsce, brak tylko tęgich głów, któreby te korony przywdziawszy i za miecz chwyciwszy, zelektryzowały świat polski, Europę i Słowiańszczyznę, jak Napoleon. jak Kościuszko i Chrobry”. Taka literatura i te drobne obrazeczki z królewskiemi koronami na odpustach w czasie nabożeństw oraz na zjazdach endeckich rozpowszechniane, najlepiej odzwierciadlają, czem jest polityka endecka i klerykalna w Polsce i do czego ci panowie dążą.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(P. Głąbiński: My tego nie widzieliśmy)</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PPutek">Bo Pan byłeś w Prezydium, a obrazki poza Pańskiemi plecyma rozdawano.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PPutek">Dlatego, jeżeli p. Minister chce, aby w Polsce istniał porządek, to w swojem ministerstwie nie powinien cierpieć takich kierowników polityki wyznaniowej, jak ks. biskup Szelążek, który nie potrafi iść po linii interesów państwowych.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PPutek">Wysoki Sejmie! Wstydem i hańba jest dla nas, jeżeli w Państwie,...</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To nie wiec)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PPutek">... jeżeli parne Dubanowicz. inwalidzi, których jest dziesiątki tysięcy, nie mogą się doczekać. ażeby wsparcia przez Sejm dla nich uchwalone zostały przez Ministerstwo Skarbu wyasygnowane. Dziś inwalidzi stoją jak ostatni żebracy pod kamienicami miast, handlują papierosami i żebrzą. Wdowy i sieroty po poległych na wojnie nic są zaopatrzone i Panowie sądzicie, że takie stosunki wytworzą w Państwie ład, że takie stosunki gwarantują spokój? Cóż znaczą wnioski p. Głąbińskiego i ks. Lutosławskiego. ażeby wprowadzić ustawy antybolszewickie, jeżeli widzimy z jednej strony skrajną nędzę, jeżeli widzimy, że Rząd traktuje jak pariasów część ludności, a z drugiej strony wodzimy takich księży Lutosławskich, widzimy takich biskupów Szelążków, którzy na swój sposób godzą w ustrój państwowy i starają się to Państwo przerobić na swoja modłę. I dlatego jeżeli Panowie chcecie, ażeby Dąbal i i Łańcucki siedzieli w areszcie zakuci w kajdany, skoro występują przeciwko dzisiejszemu ustrojowi społecznemu, to zgoda na to. ale równocześnie niech i ks. Lutosławski i wszyscy jego adherenci za swoją propagandę w kajdankach zostaną do aresztów odprowadzeni.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PPutek">Narzekano tu. że obywatele nie chcą płacić podatków, ale pod czyimiż wpływami jest administracją państwowa? Postawiono na czele rząd Wincentego Witosa, chłopa i wójta z Wierzchosławic, który jak ten „miłosierny Samarytanin” płaszczem chłopskim przykrywał całą biurokrację endecka. Znamy sposoby postępowania tej biurokracji. Dziś marny w dzienniku ustaw Państwa sporo wydrukowanych ustaw, ale tych ustaw się nie wykonywa, dlatego. że ta biurokracja, powstająca pod endeckim wpływem, ze względów politycznych nie chciała tych ustaw wykonywać. I któż temu winien?</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: „Miłosierny Samarytanin”!)</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PPutek">I pan jesteś także temu winien!</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#komentarz">(Głos: A obszarnik Stapiński?)</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PPutek">Proszę Panów! Jeżeli mowa o ratowaniu Skarbu Państwa, musimy przestrzec p. Prezydenta Ministrów, ażeby nie poszedł za doradami tych ludzi, którzy tu wiele mówią o obciążeniu ogółu obywateli na rzecz Skarbu Państwa. ale równocześnie myślą o ratowaniu swoich milionowych i miliardowych fortun. Pan Prezydent Ministrów. jeżeli chce. ażeby kasy państwowe się zapełniły, powinien nie tylko ufać sile egzekutorów podatkowych. Nieroztropna polityka finansowa nie powinna doprowadzać ludu do rozpaczy i przeciwstawiania się Rządowi. Śmiem apelować do Pana Prezydenta Ministrów, żeby nakręcając ową śrubę podatkowa, raczył pamiętać o tem, że miliony biedoty wsi i miast zasługuje nie na to — by je śruba podatkowa gniotła, ale raczej na pomoc ze strony Rządu. Jeżeli Pan Prezydent Ministrów zastosuje się do tej rady, może być pewny, że ci ludzie nędzni i biedni, których niestety w Polsce jest większość, staną bo jego stronie i dopomogą mu jako siła społeczna i polityczna obciążyć podatkami klasy zamożniejszej i podatki te ściągnąć.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PPutek">Na zakończenie, chcę wspomnieć jeszcze o jednem. Pan poseł Bobek, jako przedstawiciel Klubu Piastowców, żalił się, iż rząd p. Witosa nie znajdował zrozumienia, również i w łonie demokracji polskiej. Na to muszę p. Bobkowi odpowiedzieć, że wina nie leży po stronie demokraci polskiej, ale że wina niestety leży tu, oto w Waszym klubie. Demokracja zwycięża liczba, ale i to jest prawdą, że demokracja zwycięża także i cnotą. Ale jeżeli zamiast rządów demokratycznych, zamiast nawet rządów partyjnych mieliśmy rządy kliki, to oczywista rzecz, że rządy kliki nie mogły wytworzyć zaufania wśród demokracji polskiej. Wy sami, Panowie z ław piastowskich, dziś biegacie, rozpaczacie, chwytacie się za głowę, skarżycie się, że nie wiedzieliście, co to było i jak doszło do tego, co jest, że Was się nie pytano o radę,...</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach piastowców)</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#PPutek">... tylko takich o rade się pytano, którzy w tej chwili krzyczą. — i że Wy za skutki rządów tej kliki musicie cierpieć. Siedzi tu w pierwszej lawie odosobniony człowiek, Andrzej Śreniawski! Wyjątkowo tylko siedzi on dzisiaj w pierwszej ławie, bo zwykle siedzi ukryty w ostatnich ławach. Dziś został on zupełnie odsunięty od wpływu politycznego, a kierunek w Waszem stronnictwie objęli inni ludzie. Była w stronnictwie grupa ludzi, powiązanych, niestety, interesami materialnemi, wyzyskujących stosunki partyjne. grupa, która eksploatowała Skarb Państwa w interesie osobistym. Była wśród Was nawet może większość niewinnych ludzi, ale Wy niewinni, musicie ujemne skutki tej polityki ponosić na swoich barkach. Wiemy o tem, jak się rozdzielało lasy państwowe i kto to robił. Wiemy, że w Waszem gronie znajduje się przeszło 30 takich posłów, którzy w chwili, kiedy klasie pracującej nie przydzielono gruntów do parcelacji, sami nabywali dla siebie obszary nieraz przy pomocy rządu.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PPutek">Oczywista rzecz, że taka polityka nie tylko nie mogła scementować obozu ludowego, ale musiała obóz ten rozbić. Wiemy, jak i komu dawano tartaki, dzierżawy dóbr państwowych, młyny, wiemy co było z certyfikatami na wywóz skór, jaj, nici, spirytusu i t. d. wiemy, jakimi drogami ta polityka była prowadzona. Że Wasz rząd musiał ustąpić, to nie jest tylko wynik polityki zewnętrznej i nacisku czynników zewnętrznych, ale to jest wynik Waszych stosunków wewnętrznych: załamaliście się bowiem sami w sobie.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PPutek">Jeżeli chcecie, ażeby rządy rzeczywistej demokracji w Polsce nastały, to nastaną te rządy. Stronnictwa ludowe podadzą sobie rękę do zgody, ale pod jednym warunkiem, że w miejsce Rządów kliki związanych często interesem materialnym, zostaną wprowadzone na prawdę rządy stronnictw demokratycznych. Czy do tego będzie już można doprowadzić w tym Sejmie. w to wątpić należy.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PPutek">Pan Prezydent Ministrów ma jedną wielką zasługę, że wobec społeczeństwa postawił jasno program rozwiązania tego Sejmu i pozwolenia społeczeństwu. ażeby przez wybory skonstruowało nowy Sejm, jeśli Panowie twierdzicie, że Wasze rządy były rządami ludowemi, to wczorajsze oświadczenie p. posła Bobka kłam temu zadaję. P. poseł Bobek niedwuznacznie doradzał p. Prezydentowi, znowu utartym zwyczajem w imię „interesów państwowych”, ażeby nie forsował tak bardzo programu rozwiązania tej Wysokiej Izby. Toby dowodziło. że boicie się wyborów i sądu ludu. który za rządy Wasze odpowiedzialność przyjąć nie chce i nie może. Nowy Rząd sam, stawiając jasno i stanowczo program rozwiązania Izby, wykonał pod sobą grób, bo niewątpliwie wszyscy, którym zależy na tein, ażeby „w interesie państwowym” żywot tego Sejmu podtrzymać, będą się starali p. Prezydenta pogrzebać. Nie znamy czynów obecnego Rządu i dopiero zależnie od tego jak czyny te będą wyglądały, będziemy mogli ustosunkować się do niego w ten lub inny sposób. W każdym razie już dzisiaj możemy p. Prezydenta zapewnić, że Sejm dojrzał do tego, by został rozwiązany, a więc życzymy mu, ażeby na tej drodze wytrwał i zwyciężył, a my w tej walce o przeprowadzenie nowych wyborów szczerze mu 'pomożemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Polskiego Stronnictwa Katolicko-Ludowego, mam zaszczyt co do expose p. Prezydenta Ministrów złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PMatakiewicz">„Klub Katolicko-Ludowy oświadczył się niejednokrotnie za koniecznością utworzenia rządu parlamentarnego, koalicyjnego. ewentualnie opartego o znaczną większość stronnictw, wychodząc z założenia, że rząd nieparlamentarny. choćby złożony z najtęższych sił. nie mając oparcia o większość sejmową. a zniewolony szukać takiej większości od wypadku do wypadku, nie będzie posiadał odpowiedniej energii, siły i autorytetu, jakich potrzeba do szczęśliwego wyprowadzenia nawy państwowej z obecnego nad wyraz trudnego położenia międzynarodowego i do uchronienia Państwa od grożącej katastrofy gospodarczej. To też Klub Katolicko-Ludowy. oświadczając gotowość współdziałania w sprawie doprowadzenia do skutku silnego rządu parlamentarnego, zachowuje sobie wobec nieparlamentarnego rządu prof. Ponikowskiego stanowisko wolnej ręki. Jednak już teraz oświadczam, że klub użyczy poparcia wszelkim poczynaniom tego rządu. zmierzającym do obrony i wzmożenia siły i potęgi Państwa. oraz zabezpieczenia jego granic, aprobując w zupełności stanowisko Rządu, że do tego należy dążyć na drodze pokojowej, w porozumieniu z naszymi sprzymierzeńcami, korzystając z praw zastrzeżonych nam traktatami międzynarodowymi.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PMatakiewicz">Poprzemy chętnie Rząd w pracy nad ekonomicznem odrodzeniem Państwa przez wzmożenie wydajności pracy. oszczędności i siły podatkowej przy równoczesnem bezwzględnem tępieniu wyzysku i paskarstwa.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PMatakiewicz">Klub zastrzega sobie możność zająć dokładniejsze stanowisko w sprawach finansowych po wysłuchaniu w tym względzie programu Ministra Skarbu, dr. Michalskiego. Już teraz bez względu na popularność u wyborców oświadczamy gotowość popierania wszelkich racjonalnych przedłożeń Rządu, które będą miały za przedmiot zaniechanie raz wreszcie wybijania nowych, a naszą walutę coraz bardziej obniżających znaków pieniężnych, a natomiast zasilenie skarbu państwa przez daniny i podatki rozłożone sprawiedliwie i progresywnie na wszystkich posiadających możność płacenia. Będziemy też czuwać nad tem, aby finanse państwowe były celowo użyte, aby zaniechano karygodnej rozrzutności, zaprowadzono w jak najszybszem tempie oszczędności w administracji przez skasowanie zbędnych urzędów i zmniejszenie liczby urzędników, gdzie to jest możliwe. by natomiast wymagając od pozostałych niezbędnych urzędników potrzebnej wiedzy, wydatnej pracy, nieskazitelności i życzliwego traktowania stron interesowanych, zapewniono im opiekę Państwa, i takie uposażenie, aby mogli wolni od trosk codziennego życia pełnić swe obowiązki. Ufamy, że bezpartyjny Rząd przy obsadzaniu posad nie będzie kierował się protekcją lub przynależnością partyjna kandydatów. Przy tej sposobności musimy zwrócić baczną uwagę rządu na katastrofalny brak sił w sądach Małopolski, gdzie doszło do tego, że zarząd sprawiedliwości nosi się z mysią, aby w brew interesowi ludności zwinąć wiele sądów powiatowych. Zniszczonych przez wojnę ksiąg gruntowych wcale się tam nie odnawia, rozpoczętej budowy gmachów sądowych się nie kończy. wskutek czego to, co dotąd wybudowano — niszczeje, a materiał bywa rozkradany. Zarząd sprawiedliwości za mało troszczy się o Małopolskę, ale nie troszczy się także o oddział III (Małopolski) Sądu Najwyższego w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PMatakiewicz">Podczas gdy etat sędziów Sądu Najwyższego w Wiedniu specjalnie dla spraw Małopolski wynosił 28 sędziów, etat Sądu Najwyższego w Warszawie Sekcji 3 dla Małopolski i Śląska wynosi zaledwie 12 sędziów, z czego 2 posady nie obsadzone. Liczba zupełnie niewystarczająca, skoro się zważy, że agendy wskutek wojny. dewaluacji waluty i t. p. nadzwyczaj wzrosły. Skutek jest ten. że załatwienie spraw cywilnych. karnych, nawet gdy są aresztowani, przez wiele miesięcy ze szkodą dla stron, się przewleka. Żalą się również sędziowie Sądu Najwyższego, Sekcji Małopolski na fatalne umieszczenie biur, dość wspomnieć, że w jednym ciemnym pokoju pracuje aż 6 sędziów, w innych 3 prokuratorów Również ubolewania godnem jest, że cennych orzeczeń tej sekcji się nie ogłasza.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PMatakiewicz">Niech mi wolno będzie na zakończenie poświęcić kilka uwag wczorajszej mowie p. dra Głąbińskiego. Współwinę obecnego stanu w Państwie zwala p. Prezes dr. Głąbiński także na stronnictwa sejmowe „Opanowane rzekomo, żądzą zdobycia władzy i urzeczywistnienia swych dążeń partyjnych. W mowie tej widać żal od stronnictw, stojących na gruncie narodowym, że, jak mówi p. dr. Głąbiński. „w Sejmie z dziwnym uporem odpychano myśl współdziałania w Rządzie na podstawie jasnego programu z obozem narodowo-ludowym i udaremniono możność utworzenia stałej większości, zdolnej do powołania Rządu silnego, stojącego na wysokości zadania”. Że nawet i nasza nieliczna grupa, która dotąd nigdy nie dała powodu do posądzenia jej, że garnie się do władzy, była powyższem zarzutem objęta, przemawia równoczesna naganka na nas w prasie narodowo-demokratycznej.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PMatakiewicz">Dla usunięcia dalszych nieporozumień pozwalamy sobie wyjaśnić, że zachowując sobie wolną rękę wobec kandydatury p. dra Głąbińskiego nic kierowaliśmy się względami partyjnemi, żadnemi sympatiami, lub antypatiami. Widząc jednak, że p. dr. Głąbiński nie zdoła skupić za swą kandydaturą poważne' większości Sejmu, nie mogliśmy przyjmować odpowiedzialności za udział w rządzie mniejszości sejmowej, nie Chcieliśmy dopomagać do tego. by ten wytrawny polityk wstąpił na te samą ślizką drogę, co rząd, do którego upadku się przyczynił.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PMatakiewicz">Apelujemy do wielkich stronnictw tej Izby, by one zgodnie z wezwaniem p. dra Głąbińskiego „ocknęły się z dotychczasowego stanu uprzedzeń partyjnych”. by zaniechały bratobójczej walki, zohydzań wzajemnych w prasie i na wiecach, a my chętnie pójdziemy za nimi i poprzemy się w naprawieniu błędów i zaniedbań dotychczasowych i w pracy nad budową potężnej i szczęśliwej Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PMatakiewicz">Co do zapowiedzianego przez p. Premiera przeniesienia odbudowy kraju na kresy, domagamy się. aby w pozostałych częściach kraju, gdzie dotąd budowę prowadzono, przynajmniej to. co zaczęto, dokończono, by nadto prowadzono dalej przy pomocy Państwa i tutaj odbudowę zniszczonych przez wojnę szkół i budowano nowe szkoły, koniecznie potrzebne zwłaszcza tam, gdzie ludność skłonną jest do ofiar w robociźnie.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PMatakiewicz">Jesteśmy za możliwie rychłem przeprowadzeniem wyborów do nowego Sejmu i Senatu, ponieważ jednak przedtem musi być uchwaloną ordynacja wyborcza do Sejmu i Senatu i winny być przez Sejm Konstytucyjny załatwione pewne sprawy niecierpiące zwłoki, i do których załatwienia obecny Sejm jest powołany, jak np. ustawy realizujące i uzupełniające Konstytucje, zaprowadzające samorząd gminny powiatowy i wojewódzki, przeto uważamy za wskazane oznaczenie pewnego przypuszczalnego kresu działalności obecnego Sejmu. Niepewność, pogłoski rozpuszczane w sprawie o rzekomem rychłem rozwiązaniu Sejmu powodują osłabienie powagi i znaczenia Sejmu, wywołują stan przedwyborczy i oddziałują niekorzystnie na zdolność Sejmu do pracy, a tem samem przeszkadzają w przeprowadzeniu zbawiennych reform skarbowych i podatkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Grünabum.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PGrünbaum">Wysoki Sejmie! Rzeczą niezmiernie charakterystyczną dla naszej debaty nad expose Rana Prezydenta Ministrów jest ta okoliczność, że o tem expose nic mówiono prawie nic w tem dziwnego, albowiem w tem, co nam powiedział Pan Prezydent Ministrów nie można dopatrzeć się ani jednej zasadniczej, programowej myśli. Słyszeliśmy o rozmaitych zamierzeniach. o rozmaitych projektach w dziedzinie ekonomiki, w dziedzinie polityki. ale niestety wszystkie te zamierzenia. nie były przepojone żadną zasadnicza idea, żadnem głębszem zrozumieniem przyczyn obecnego położenia, szerszym poglądem na przyszłość. Było to tylko wyliczenie rozmaitych projektów. rozmaitych zamierzeń luźnie z sobą powiązanych. Trudno więc mówić o programie, którego niema. Zresztą i sam Sejm nie ma żadnego programu. niema w nim większości, któraby wiedziała, czego chce, aby uratować Rzeczpospolitą z tego położenia, w jakim się ona obecnie znajduje.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PGrünbaum">Kiedy podczas inwazji bolszewickiej Rzeczpospolita znalazła się w położeniu niezmiernie trudnem, program ratunku zawarty został w jednem krótkiem zdaniu „należy zwyciężyć”. Dla zwycięstwa poświęcano wszystko, poświęcono może najważniejsze kwestie polityki wewnętrznej. Zwycięstwo osiągnięto. Ale obecnie jednem zdaniem, jednem hasłem „bić i zwyciężyć” na zagadnienia, niepokojące Rzeczpospolitą. odpowiedzieć nie można. Trzeba przyjść z programem jednolitym, z programem działania organicznego, bo tu chodzi o zagadnienia polityki wewnętrznej, bo tu chodzi o rozwiniecie działalności twórczej. Takiego programu Pan Prezydent Ministrów nie ma. nie ma takiego programu i większość sejmowa — i dlatego właśnie istnieje obecny gabinet, i dlatego właśnie będzie on może dłużej trwał, niż każdy inny.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PGrünbaum">Jeśli brak ogólnego programu cechuje nasz Rząd obecny, to widocznie niema w nim nawet świadomości, że potrzebny jest program w sprawach narodowościowych i w sprawie żydowskiej Pan Prezydent Ministrów zbył to zagadnienie tak trudne, tak bardzo niebezpieczne jednym frazesem, któryśmy słyszeli już nieraz, frazesem o równych prawach i obowiązkach wszystkich narodowości.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze Wam mało?)</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PGrünbaum">Nie, tu nie chodzi o to, że mało, ale chodzi o to, że to jest tylko frazes. Po trzech latach należałoby oczekiwać od Prezydenta Ministrów, zwłaszcza od takiego, który wyszczególnia wszystkie już zamierzenia i projekty, że i w tych sprawach wystąpi z określonym, szczegółowym planem. Prezydent Ministrów, który niby to boi się ogólników. który unika zasadniczych postulatów, który nie ma zasadniczego programu co do żadnego zagadnienia politycznego i ekonomicznego. lecz mówi tylko o luźnych zamierzeniach — ten Prezydent Ministrów w tych sprawach właśnie ma tylko ogólniki i nic poza tein. O żydach zaś wspomina tylko w tem miejscu, kiedy zaznacza, że wszyscy powinni ponosić ofiary pieniężne na rzecz Skarbu Państwa. Ale. proszę Panów, przecież sprawa żydowska nie jest tylko sprawą skarbową: przecież sprawa żydowska nie jest tylko kwestią, w jaki sposób można od żydów wydostać jak najwięcej pieniędzy. To dawniej w Rzeczypospolitej panowało takie mniemanie. że żydzi istnieją tylko po to. ażeby dostarczać pieniędzy; pozatem nie interesowano się ani sprawą żydowską ani żydowstwem.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Wtedy dawali)</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PGrünbaum">Wtedy wyduszano pieniądze, a teraz już trudno używać tej metody; wprawdzie robi się w tym kierunku próby, ale przypuszczam, że nie na wiele się zdadzą. Tuż ten frazes, jedyny o narodowościach niepolskich, już to wspomnienie o żydach, jedynie przy omawianiu spraw podatkowych, zgodnie z przysłowiem „jak bieda to do żyda”, charakteryzują jaknajwymowniej stosunek nowego Rządu do palących zagadnień naszej polityki wewnętrznej i sprawy żydowskiej. Już to samo wskazuje jak najdobitniej, że nie zanosi się na żadną zmianę stosunków pad tym względem, że nowy Prezydent Ministrów nie zamierza zmienić ani kursu polityki narodowościowej, ani tem bardziej kursu polityki żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PGrünbaum">P- Prezydent wezwał do siebie naszego przedstawiciela p. dra Tona i miał z nim dłuższą rozmowę, ale ta rozmowa miała na celu to samo, co pertraktacje prowadzone z nami przez poprzednie gabinety przez cały rok niemal. Celem pertraktacji tych była jedna jedyna rzecz: łudzenie opinii publicznej, bo. też nic realnego nie dały, do niczego nie doprowadziły. Mieliśmy już wówczas wrażenie, a mamy je jeszcze w silniejszem stopniu obecnie, że nie miano nawet zamiaru doprowadzić do jakiegoś konkretnego wyniku. Rozmawiano z nami, ale tylko po to. ażeby zagranica wiedziała o tem. Gdy się zdawało, że zagranica zaczęła na chwilę traktować serio te rozmowy, to uważano, że został osiągnięty skutek, do którego chciano doprowadzić i tem się uspokojono. Nie wiem, czy p. Prezydent Ministrów Ponikowski miał również jedynie to na celu, czy dążył jedynie do wywołania efektu, iż prezydent nowego rządu przedewszystkiem zwraca się do seniora ugrupowań żydowskich i z nim traktuje.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(P. Hartglas: Nie przedewszystkiem!)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PGrünbaum">Co prawda nie przedewszystkiem, lecz już po wszystkiem, po ukonstytuowaniu gabinetu zwrócił się p. Prezydent do seniora ugrupowań żydowskich i z nim mówił o tem, co zamierza zrobić w sprawie żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, prywatne rozmowy w gabinetach do niczego nie prowadza, niczego dać nie mogą. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w gabinetach przyznaje się nam słuszność prawie we wszystkich naszych żądaniach, ale nie mogliśmy jeszcze tego osiągnąć, aby z tej oto trybuny stwierdzono to samo, ażeby powiedziano, że kurs polityki żydowskiej. panujący obecnie, nie może trwać dalej, że należy ten kurs zmienić, że należy na nową drogę wstąpić pod tym względem.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Głosy: A emigracja z Rosji?)</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PGrünbaum">Panowie mówią o emigrantach.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PGrünbaum">Jestem bardzo wdzięczny, że przypomnieli mi tę sprawę, pragnę kilka słów i o tem powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, była chwila, kiedy zdawało się, że pod tym przynajmniej względem polityka naszego Rządu będzie bezwzględnie i bez zastrzeżeń humanitarną, że wpuszczać się będzie do kraju tych żydów, którzy uciekają przed głodem i śmiercią z Ukrainy, że nie będzie się im robić żadnych szykan. Uchodźcy ci przechodzą tylko przez Polskę do Ameryki, Palestyny i innych krajów i nikt z nich nie ma zamiaru tutaj pozostać, a nikt z nas znowu nie ma zamiaru powiększać w ten sposób ludności żydowskiej w Polsce. Nasza sprawa w Polsce nie stoi tak świetnie, aby nam zależało na tem, iżby znalazło się jak najwięcej żydów w tych warunkach, w jakich my żyjemy.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PGrünbaum">Zdawało się przez chwilę, że Rząd Polski ułoży swój stosunek do tego zagadnienia tak, ażeby móc go wyzyskać politycznie na arenie międzynarodowej. Zdawało się, że Rząd i opinia publiczną zrozumieją, iż Polska otrzymuje pewien atut do ręki, mogąc powiedzieć Lidze Narodów: Ameryka zamyka swoje wrota przed emigrantami, Anglia nie wpuszcza nikogo, jedynie Polska przepuszcza tych żydów, którzy uciekają przed głodem i śmiercią. Pierwotna taktyka w tej sprawie doprowadziła już do tego, że ci ukraińscy żydzi, zwracali się do Rządu z dziękczynnemi depeszami, przysyłali swoich przedstawicieli, aby dziękowali za gościnność, sprawiła, że można było zagranicą mówić z dumą, że jedynie Polska daje żydom uciekającym przed toporem i nożem hajdamaków możność ukrycia się, przetrwania kilku chwil, aby się przenieść, dostać do szczęśliwszych krajów. Ale proszę Panów, narodowa demokracja, która paczy wszelkie dobre zamierzenia naszych rządów, która psuje wszystko, co jest dobre w Polsce. Narodowa demokracja nie wytrzymała, i zainicjowała nagankę na tych nieszczęśliwych uchodźców, poczęła wyolbrzymiać, potęgować cyfry — krzyczeć o setkach tysięcy uchodźców, kiedy było ich zaledwie 40–50 tysięcy. Zaczęto mówić o tem, że uchodźcy z Rosji i Ukrainy to nieszczęście dla Polski, że na Polskę idzie nieszczęście ze Wschodu, że ci uchodźcy są przyczyną wszystkich klęsk. Psuto i dziś już zepsuto całą grę naszych przedstawicielstw zagranicą, wyrwano Rządowi atut z rąk, atut, za pomocą którego Rząd nasz chciał maskować położenie żydów w Polsce, boć nie można twierdzić. że żydom jest źle w Polsce, kiedy do tej Polski uciekają. Proszę Panów. ten oto atut wyrwali Panowie z prawicy, wyrwała narodowa demokracja z rąk Rządu, bo swą agitacją doprowadziła do tego, że się wszelkiemi sposobami szykanuje uchodźców, doprowadziła do tego, że wpuszczając ich do kraju nie daje się im spokoju, że każe im się codziennie coś nowego robić. to rejestrować się. to ewakuować się z miast, w których czasowo zamieszkali. I w ten sposób niweczy się to dobre, które się im zrobiło. Trzeba przy tein zrozumieć jedno. Można odraził nie wpuszczać do kraju, można odrazu komuś odmówić, ale skoro się coś daje. skoro się robi coś dobrego, to późniejsze szykany niweczą zupełnie te wdzięczność, którą ten, komu się coś dobrego zrobiło, żywiłby, gdyby tych szykan nie było.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PGrünbaum">P. Daszyński wskazał w swojem przemówieniu, że narodowa demokracja nigdy się do władzy dorwać nie mogła, ale p. Daszyński zapomniał powiedzieć, że ta sarna narodowa demokracja, która nigdy się nie mogła dorwać do władzy, która nigdy nie zdołała stworzyć gabinetu, uzależniała od siebie niemal każdy rząd, nawet rząd pp. Witosa, Daszyńskiego, uzależniała nawet najbardziej wrogie dla siebie rządy. Żaden rząd polski nie miał odwagi przeciwstawić się narodowej demokracji, nie mógł zrobić tego, czego narodowa demokracja sobie nic życzyła. Natomiast zawsze miała ona dostateczną siłę, ażeby przeciwstawne się każdemu rządowi, ażeby zaprzepaścić wszystko, co rząd chciał zrobić dobrego. Udawało jej się to zwłaszcza w dziedzinie polityki narodowościowej. W Sejmie i w deklaracjach rządów nieraz mówiono o tem, że trzeba zadość uczynić uprawnionym żądaniom mniejszości narodowych. Deklamowano na ten temat bardzo pięknie i bardzo górnie, i bardzo być może, że niejeden gabinet chciał coś pod tym względem zrobić, ale nie mógł, nie miał odwagi, no przeszkadzały mu nie tylko rozmaite organizacje narodowo-demokratyczne,...</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Narodowe)</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#PGrünbaum">... narodowo-demokratyczne, bo przypuszczam że „narodowe” w polskim języku jeszcze na szczęście nie znaczy narodowo-demokratyczne”, i że jednak pojęcie „narodowe” nie jest tem, czem jest pojęcie narodowo-demokratyczne, interpretowane przez pp. Lutosławskich, Głąbińskich et. konsortes. Przeszkadzały więc nie tylko organizacje narodowo-demokratyczne, ale przeszkadzali także urzędnicy, którzy stali pod komendą narodowej demokracji, urzędnicy, którzy się przeciwstawiali zamierzeniom Rządu, którzy paczyli całą naszą politykę wobec Ukrainy, Białorusi i żydów. Przecież to narodowa demokracja i ci, którzy idą pod jej batutą zrobili z odezwą Naczelnika Państwa do Litwy to samo, co zrobiła w swoim czasie prawica rosyjska z. odezwą do Polski, przekreślili ją, a skutki tego 'Panowie widzicie obecnie.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#PGrünbaum">Nasz Rząd nie ma całkowitej władzy wobec swoich urzędników i każdy dyrektor departamentu nie wiele sobie robi z zamierzeń Rządu, zwłaszcza jeśli dotyczą żydów, lub wogóle „inorodców”. Pozwolą Panowie, że dla przykładu opowiem Wam małą historyjkę, drobnostkę, która nie ma wielkiego znaczenia, ale jest bardzo charakterystyczną. Podaliśmy dziś właśnie interpelację w tej sprawie, chodzi tu o t. zw. koszta kuracyjne. Była ona jednym z przedmiotów pertraktacji prowadzonych w swoim czasie między nami a Rządem.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(Głosy: Z Daszyńskim)</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#PGrünbaum">Nie, z p. Skulskim i Ratajem, Steczkowskim i Sapiehą, już po ustąpieniu Daszyńskiego. Stanęła umowa między nami i p. Skulskim, że ma się zjawić wyjaśnienie urzędowe w tej sprawie, które uczyni zadość naszym żądaniom, uznanym przez p. Skulskiego za słuszne. Wyjaśnienie to, a właściwie urzędowa interpretacja prawna, ukazało się w „Monitorze”, oczywiście nie w dziale urzędowym, lecz w nieurzędowym. Na nasze zapytanie, dlaczego umieszczono to wyjaśnienie w dziale nieurzędowym, odpowiedziano, że nie jest to ani ustawa, ani rozporządzenie, że jest to tylko interpretacja Rady Ministrów. Myśmy mieli wrażenie, że każdy starosta może powiedzieć w podobnym wypadku, że to, co jest umieszczone w dziale nieurzędowym „Monitora”, nie obowiązuje go wcale. Przyjęliśmy jednak za dobrą monetę to, co nam powiedziano. Lecz oto dostał się do naszych rąk list urzędowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, podpisany przez p. Becka, dyrektora departamentu. Pan dyrektor departamentu piszę w tym liście, adresowanym do gminy żydowskiej w Będzinie, że zupełnie nie obowiązuje go to, co Rada Ministrów uchwaliła, albowiem nie zapytała się ona o światłe zdanie jego, Becka, dyrektora departamentu; wobec czego on zarządza, aby dalej ściągać z gmin żydowskich w drodze przymusowej koszta kuracyjne. W ten sposób p. dyrektor departamentu Beck staje ponad Radę Ministrów, pozwala sobie dezawuować ją i rzuca na nią podejrzenie, jakoby świadomie użyła fortelu i wprowadziła w błąd nie tylko żydów, ale wogóle całą opinię publiczną. Jakże można potem ufać Radzie Ministrów, mieć zaufanie do tego, co Rada Ministrów uchwali, do tego, o co się Rada Ministrów z kimkolwiek umówi, kiedy p. Beck i inni panowie jemu podobni mogą się na to nic zgodzić, mogą unicestwić wszystko co Rada Ministrów uchwali, o co Rada Ministrów się ułoży? Nie wiem, kto w danej sprawie będzie silniejszy, czy Rada Ministrów, czy też p. dyrektor departamentu, Beck.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#PGrünbaum">Już kilkakrotnie ujawniło się, że nie minister ma władzę, lecz dyrektor departamentu, że przeprowadzić coś może przeważnie dyrektor departamentu, szef sekcji, nie zaś minister lub Rada Ministrów. Wiemy dokładnie, że w nieszczęsnej sprawie, t. zw. obcokrajowców dyrektor departamentu, czy szef sekcji p. Lenz przeprowadził swą politykę niedopuszczenia ich do obywatelstwa polskiego. Rząd możeby pod tym względem zgodził się na pewne ustępstwa i nie doprowadziłby do takich absurdów, jakie obecnie widzimy. Żyd, który mieszkał przez całe swoje życie w Charkowie, czy Orle, czy na Uralu, za paszportem powiedzmy mieszczanina miasta Lidy, jest obywatelem Polski i może spokojnie wracać do kraju, a człowiek, który mieszka 30 czy 50 lat w Warszawie, a ma paszport z Mińska, obywatelem polskim nie jest i nie może nawet na rzecz Polski optować. Do takich absurdów doprowadziła polityka panów Lenzów, a Rada Ministrów nie miała dostatecznej siły, ani dostatecznej władzy, ażeby nie dopuścić do paczenia własnych zamiarów, nie dopuścić do spaczenia własnej polityki.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#PGrünbaum">Narodowa demokracja stawia jako cele polityki polskiej, które narzuca wszystkim niemal rządom, i całemu Sejmowi następujące dwa postulaty:</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#PGrünbaum">1) ma być zbudowana wielka Polska, Polska, jako mocarstwo narodowe, niezależnie od tego, czy w tem mocarstwie znajdą się inne narodowości w wielkim procencie.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#komentarz">(Głos: Słusznie, słusznie, Wy macie Palestynę)</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#PGrünbaum">Mocarstwo to musi być narodowem za wszelką cenę — to jest pierwszy cel. Drugi cel jest już wewnętrzny — polega on na tem, że Polska ma być wyzwolona, mówiąc językiem narodowo-demokratycznym. z pod opresji żydów.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#komentarz">(Głosy: Tak, tak)</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#PGrünbaum">Panowie, jestem niezmiernie rad. że potwierdzacie, że dobrze formułuję cele i zamiary narodowej demokracji. Otóż sądzę, że każdy z Panów, o ile potrafi wmyśleć się w te postulaty, przyzna, że te dwa zadania, że osiągnięcie tych dwóch celów jest rzeczą niezmiernie trudną. Twierdzę, że jest to niezmierne przeciążenie polityki zewnętrznej i wewnętrznej Polski. I w tem przeciążeniu należy przedewszystkiem szukać przyczyn obecnego stanu rzeczy. W tem przeciążeniu, w polityce tego rodzaju tkwią przyczyny tego, żeśmy znaleźli się na pochyłości, po której staczamy się wciąż.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#komentarz">(Głos: Pan dawno groził)</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#PGrünbaum">Wiem doskonale, że byłoby lepiej, gdyby to, co ja chcę powiedzieć, to, co ja mam do powiedzenia, powiedział ktoś z lewicy lub z ław ludowych. Możeby Panowie wtedy wniknęli w te zagadnienia i zrozumieli je. Możeby Panowie wtedy poznali całą grozę obecnego stanu rzeczy, uświadomili gdzie szukać przyczyn obecnego strasznego położenia, w jakim się znajdujemy. Jeżeli ja to powiem, albo kto inny z naszego klubu, zresztą gdyby to nawet powiedział żyd socjalista. Panowie w tem dopatrują się jedynie wrogości względem Polski. I dlatego, zrozumcie to Panowie, jest mi niezmiernie trudno wskazać na te przyczyny, podkreślić te zagadnienia, ale muszę to zrobić dlatego, że, w naszem zrozumieniu, nic nie da się zrobić, nic nie da się uratować,...</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#komentarz">(Głos: Bez żydów)</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#PGrünbaum">... zwłaszcza pod względem finansowym i ekonomicznym, jeżeli w dalszym ciągu będzie się stało na tej pochyłości.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(Głos: A to ciekawe!)</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#PGrünbaum">Twierdze, że nic wolno, że nic można stwarzać mocarstwa narodowego, na terytoriach, na których mieszka 40% niepolaków. Jedno z dwojga: albo nasze Państwo ma być narodowem, wtedy ono mocarstwem być nie może, bo musi być wtłoczone w granice wyłącznie etnograficzne, albo ma być mocarstwem, wtedy trzeba wobec narodowości zająć zupełnie inne stanowisko. Polska miała niesłychanie pomyślne koniunktury i ma je jeszcze poniekąd, co prawda, przeważnie zaprzepaszczone zostały już wskutek polityki i wpływów narodowej demokracji, ale jeszcze są.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(Głos: Znacznie się poprawiły)</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#PGrünbaum">Nie poprawiły się. lecz przeciwnie pogorszają się z dnia na dzień. Cała polityka zewnętrzna p. Paderewskiego i tych panów, którzyby chcieli jego politykę prowadzić dalej, polegała na tem, że się mówiło światu: Z jednej strony mamy Niemcy, tę zmorę, która ciąży nad Francją i niepokoi Anglię, trzeba stworzyć jakąś przeciwwagę, tą przeciwwagą będzie Polska i dlatego Zachodnia Europa powinna otoczyć nas opieka i troszczyć się o nas wciąż. Zapomniano przytem o jednej drobnostce, że Europa nie może trwać w ciągłym stanie walki, walki śmiertelnej z Niemcami. Już teraz angielski minister mówi, że Europę odbudować może jedynie sojusz między Francją, Anglią a Niemcami.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#komentarz">(Głos: Aha!)</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#PGrünbaum">To „aha”, to nie argument, tylko uspokajanie Pańskiego sumienia, co oczywiście nie da żadnego rezultatu.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, drugim argumentem, którym wojowano, była bolszewicka Rosja. Mówiono: Polska stoi na straży cywilizacji, burżuazyjnej cywilizacji europejskiej, na straży tej kultury, którą bolszewicy rujnują. Dopóki trwa bolszewizm, ten argument może dużo dać, póki trwa walka bez pardonu z bolszewizmem, dopóty ten argument ma znaczenie. Ale, proszę Panów, nie możemy wszak robić polityki na dzień dzisiejszy, lub wyłącznie na jutro: trzeba pomyśleć o tem co będzie pojutrze, za kilka lat, trzeba pomyśleć o tem, co będzie wtedy, kiedy Rosja powstanie z gruzów. Co będzie, kiedy bolszewizm upadnie, ustępując krok za krokiem przed burżuazyjną cywilizacją, którą chciał zburzyć, a nic potrafił. Co gorsza, co będzie jeżeli dojdą do władzy inne elementy, inne żywioły, których my jeszcze nie znamy nawet, trzeba pomyśleć już teraz, co wtedy będzie? Wtedy, proszę Panów, jeśli powstanie jakąś inna Rosja. to przecież jasne jest, że z tą Rosją pójdzie i Francja, pójdzie i Anglia, chociażby dlatego, że Rosja przedstawia rynek ogromny, przedstawia olbrzymie możliwości, których w Polsce być nie może, chociażby dlatego, że Rosja jest częścią świata, a nic krajem o stu kilkudziesięciu tysiącach kilometrów, chociażby dlatego, że mieszka w niej sto kilkadziesiąt milionów ludności, a u nas może być najwyżej 30 milionów. Jeżeli Rosja powstanie z ruin, jeżeli bez Niemiec nic można Europy odbudować, to jakże Panowie myślicie: czy zawsze istnieć będą te koniunktury, które trwały dotychczas, gdy Niemcy były powalone, przydeptane, a Rosji nic było, a w Rosji panowała anarchia?</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#PGrünbaum">Z tych koniunktur można było skorzystać, można było stworzyć mocarstwo, gdybyście Panowie koncepcji Naczelnika Państwa p. Piłsudskiego nie paczyli na każdym kroku, gdybyście mu dali rozwinąć tę koncepcję, gdybyście mu pozwolili prowadzić wielkoduszną politykę, dążącą do związania z Polską tych wszystkich narodowości, które zrzuciły jarzmo rosyjskie. które na gruzach Rosji budują swoją niepodległość; ale nie w ten sposób, jak to Panowie sobie wyobrażacie. Trzeba było być wielkodusznym. trzeba było być gotowym do wielkich, być może, bardzo wielkich ofiar. Trzeba było się nie bać tych ofiar. Bo, proszę Panów, jeżeli Paryż był wart mszy, to stworzenie wielkiego mocarstwa sfederowanego od Bałtyku do Czarnego morza, zabezpieczenie bytu Polski na długie, długie lata, na wieki całe było warte...</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#PGrünbaum">Niech Panowie pozwolą mi powiedzieć to, i wierzajcie, że nie jest to podyktowane wrogiem dla Polski uczuciem, którego dopatrzeć się chcecie zapewne, było warte Lwowa i Wilna.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#PGrünbaum">Nie wiem, czy Naczelnik Państwa miał zupełnie jasno przed oczyma tę wielkoduszną, szeroko zakrojoną politykę, ale mam wrażenie, że robił on pierwsze kroki po tej drodze. Panowie sprowadziliście politykę polską z tej drogi i wprowadziliście ją na manowce, z których się teraz wydobyć nie jest w stanie. Bo cóż otrzymaliśmy, jako skutek prowadzonej przez nas polityki? Otrzymaliśmy wrogów Litwinów, wrogów Ukraińców, wrogów Białorusinów, nie mówiąc już o żydach, o których Panowie twierdzą, że są urodzonymi wrogami Polski. W Pradze odbył się niedawno zjazd Białorusinów, tych Białorusinów, o których p. Skulski powiedział to samo zresztą, co powiedział jakiś minister rosyjski o innych inorodcach, że w przeciągu 50 lat nie będzie ich na świecie. Otóż ci Białorusini powiedzieli, że jeżeli mają wybierać między Polską a Litwą, to wybiorą Litwę. Proszę Panów, to są skutki naszej polityki, to są rezultaty tej polityki, którą nam dyktowała demokracja narodowa. to są wyniki tej polityki, której nie odważył się przeciwstawić żaden rząd, chociaż nieraz rozumiał całą jej zgubność.</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#PGrünbaum">Proszę Panów! Przechodzę do celu polityki wewnętrznej. Nie będę wchodził w rozpatrywanie szczegółowe tej sprawy, chcę tylko jedno powiedzieć. W procesie tworzenia się Państwa Polskiego, w tym procesie, który wymaga olbrzymich sił, który jest tak niebezpieczny, wziąć na barki jeszcze jedno zadanie, a mianowicie sztuczne, a szybkie wytworzenie rdzennego trzeciego stanu, co Panowie nazywacie unarodowieniem miast unarodowieniem handlu, jest to przeciążenie do niebywałych wprost rozmiarów.</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#komentarz">(Głos: To was boli)</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#PGrünbaum">Nie, to nie tylko nas boli, ale i Panów już boli i zaboli jeszcze więcej. Panowie poświęcacie na tym ołtarzu unarodowienia handlu i miast ni mniej ni więcej, tylko byt ekonomiczny Polski. Panowie nie chcecie czekać, aż w drodze normalnego procesu, w drodze ewolucji, dojdzie się do tego, że powstanie klasa, która potrafi objąć funkcje społeczne, jakie teraz spełniają żydzi: chcecie Panowie sztucznie ten proces przyśpieszyć. Za pomocą tej waszej sztucznej roboty, doprowadziliście do tego, że wypieracie żydów z handlu i przemysłu, gdzie tylko można, a na ich miejsce nie macie kogo postawić, stawiacie „ptaków niebieskich”, którzy nie mają nic do roboty, ani do stracenia, którzy z głupoty lub ze złej woli te funkcje paczą, którzy nie umieją ani handlu prowadzić, ani tworzyć, ani pracować. Panowie poświęcacie temu celowi, który może historia uprawni — w danej chwili nie wchodzę w to — poświęcacie byt ekonomiczny Państwa, poświęcacie wszystkie sprawy ekonomiczne i finansowe. Dlaczego Panowie nie rozumieją, że w tem właśnie trzeba szukać przyczyny obecnego stanu finansów, trzeba szukać głównych przyczyn spadku waluty?</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#PGrünbaum">Ta walka wewnętrzna, ta walka eksterminacyjna z żydami jest organicznie związana z polityką szczucia, podsycania nienawiści, z polityką Dwugroszówek, Głosów Narodu i t. p„ z polityką p. Lutosławskiego i jego adherentów. Nie można wypierać ludzi z placówek ekonomicznych nie budząc do nich nienawiści, nie można ludzi na każdym kroku usuwać, jeżeli się nie widzi w nich wrogów śmiertelnych, upiorów niebezpiecznych dla istnienia Polski. Narodowa demokracja i inne partie, które idą po tej samej drodze dobrze to zrozumiały i przedewszystkiem budzą nienawiść i szczują na żydów. Niemal przykazaniem polityki narodowej stało się oskarżanie żydów o spowodowanie wszystkich klęsk polskiej dyplomacji, zrzucanie na nich win za wszystkie grzechy. W tej robocie zatruwania dusz i umysłów dochodzi się nieraz do absurdu. Wystarczył np. ks. Lutosławskiemu mały artykulik w angielskiej „Morning Post”, w którym po raz pierwszy wspomniano nazwisko jednego z wybitnych publicystów hebrajskich Aszera Ginsburga, o którym dotychczas nie słyszał zapewne i o którym nie ma pojęcia, ażeby zaproponować na tłumnych zebraniach przyjęcie rezolucji, w której ten Aszer Ginsburg jest kreowany na wodza i twórcę bolszewizmu rosyjskiego. Dochodzi się wprost do zupełnej — Panowie pozwolą, że użyję tych wyrazów — głupoty i śmieszności.</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#PGrünbaum">I nadal używa się w tym samym celu metody zaprzeczania temu, co jest najoczywistszą prawdą. Wczoraj ks. Maciejewicz stanął na trybunie i zadał kłam p. Daszyńskiemu, który mówił, że rzucano za pogrzebami żydowskiemi kamienie. Twierdził, że p. Daszyński wyssał to sobie z palca i mówił to z całą pewnością, jak gdyby nie było na to dokumentów urzędowych, dokumentów policyjnych. Otóż mam przed sobą „Kuriera Warszawskiego” z dn. 28 lutego 1921 r., w którym czytamy notatkę następującą:</u>
<u xml:id="u-15.49" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.50" who="#PGrünbaum">„Komendant policji ogłasza w swoim rozkazie dziennym, co następuje: Zdarza się często, że w czasie przejścia przez ulice Warszawy żydowskich konduktów żałoby, bandy wyrostków ulicznych tu i ówdzie obrzucają uczestników pogrzebu obelgami i przezwiskami”.</u>
<u xml:id="u-15.51" who="#PGrünbaum">Jak widzimy twierdzenie ks. Maciejewicza, że opowiadanie p. Daszyńskiego było wyssane z palca niezupełnie zgadza się z rzeczywistością. Ks. Maciejewicz używa wciąż jeszcze metody, którą Panowie bez wielkiego skutku stosowali dotychczas, metody zaprzeczania najoczywistszym faktom, o których wszyscy wiedzą.</u>
<u xml:id="u-15.52" who="#komentarz">(Ks. Nowakowski: A sfałszowanie odezwy ks. biskupa Podlaskiego?)</u>
<u xml:id="u-15.53" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, ta odezwa nie była sfałszowana, o tem Panowie tak dobrze wiedzą, jak i ja. Ksiądz, zdaję się, ma w ręku nagły wniosek nasz w sprawie zbadania wszystkich oskarżeń i zajść, które miały miejsce w czasie inwazji bolszewickiej. Czy rok czasu księdzu nie starczył na to, ażeby to zbadać? Ksiądz tego nie zrobił, bo nie może przyjść z tą prawdą, która bije ze wszystkich faktów owych krwawych tygodni. Jasnem jest, że agitacja żydożercza najbardziej wściekła i nie przebierająca w środkach jest konieczna, jest wprost niezbędna, gdy się chce dojść do celu, który się wystawia, do wyparcia żydów z kraju.</u>
<u xml:id="u-15.54" who="#PGrünbaum">Muszę powiedzieć jednak, że wina leży nie tylko po stronie prawej, wina leży także po stronie lewej, bo nigdy nie miała ona odwagi skutecznie i ostro przeciwstawić się tej agitacji i powiedzieć wyraźnie a stanowczo, że ona gubi kraj, że nie można pozwolić na dalsze prowadzenie takiej agitacji, na dalsze uprawianie takiej polityki.</u>
<u xml:id="u-15.55" who="#PGrünbaum">Mówiono tu nieraz, że naprawa finansów zależy od zaufania, które się ma na całym świecie. Mam wrażenie, że o tem zaufaniu najmniej się u nas myśli. Mam wrażenie, że Panowie przeoczają tę okoliczność w zupełności. Panom się zdaję, że za pomocą propagandy, za pomocą wydawania pism i broszur agitacyjnych można zdobyć zaufanie. Owszem, można wpłynąć na zmianę przekonań tego, lub innego człowieka, ale nie można zdobyć zaufania li tylko za pomocą broszur i agitacji. Zaufanie można zdobyć za pomocą czynów, które świadczyć będą o tem, że w przyszłości w kraju będzie się dobrze działo, że nie będzie on widownią walk wewnętrznych narodowych i wyznaniowych, że nie będzie w nim panował system ucisku, wywołujący niezadowolenie mas, a więc i niepewność jutra. W taki sposób jedynie można sobie zdobyć zaufanie. Nie można zdobyć zaufania na zasadzie tego, że w danej chwili, że w dniu dzisiejszym jest się potęgą. Zaufanie może być jedynie rezultatem przekonania, że i w przyszłości będzie ta sama potęga istniała, która dziś istnieje. Tego zaufania Polska nie zdobyła jeszcze i to jest najważniejsza przyczyna obecnego opłakanego stanu rzeczy. Zdobyć je można tylko za pomocą wyrzeczenia się tych dwóch celów, które postawiła sobie polityka narodowo-demokratyczna. Mówię to en toute lettre. Nie można tworzyć mocarstwa narodowego, kiedy się będzie miało w tem mocarstwie 40% „inorodców”, bo świat wic, że ci inorodcy nie dadzą się pożreć bez oporu, i wyprowadza z tego wniosek, że ta Polska, to zmartwychwstałe mocarstwo będzie widownią wściekłych wprost walk narodowościowych i wyznaniowych, tembardziej, że ks. poseł Lutosławski okrasił katolicyzmem narodowo - demokratyczny program Dmowskiego. To jest jedno. Po drugie: W swoim czasie mówiono o Rosji: jakże można mieć do rosyjskiej polityki wewnętrznej zaufanie, kiedy rząd i biurokracja cala wciąż sobie głowę zaprzątają żydami, wciąż mówią i myślą tylko o tem, jak zapobiec, aby dziesięciu nawet żydów pozbawionych prawa zamieszkiwania nie znalazło się w Moskwie, albo Tambowie. To ma miejsce i u nas obecnie. Przecież już finansjera na Zachodzie mówi nam: Jakże można wam ufać pod względem finansowym i ekonomicznym, kiedy wasza biurokracja. Rząd i ci co stoją na czele Rządu — wasza większość sejmowa, Lutosławscy i Grabscy myślą tylko o tem w jaki sposób żydów eksterminować, wyprzeć i usunąć, i gotowi są poświęcić najważniejsze kwestie ekonomiczne i finansowe, byleby dziesięciu lub setki żydów pozbawić zarobku, ażeby zmniejszyć o sto, o tysiąc, o dziesięć tysięcy żydów liczbę ludności żydowskiej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-15.56" who="#PGrünbaum">Jeśli się widzi w perspektywie panowanie niepodzielne takiej polityki, to zaufania być nie może.</u>
<u xml:id="u-15.57" who="#PGrünbaum">W węgierskim parlamencie zjawił się niedawno były minister finansów i oświadczył: Chcecie mieć dobre finanse, nie prowadźcie polityki awantur i spisków, nie doprowadzajcie do niesnasek wyznaniowych i narodowych. To samo można i należy powiedzieć i u nas. Ale nowy gabinet p. Ponikowskiego, jak o tein świadczy jego ekspose, daleki jest od podobnych myśli i poglądów i nie zamierza wcale zmienić kursu polityki, zwłaszcza zewnętrznej i dotyczącej mniejszości narodowych, w szczególności zaś żydów. Dlatego też nie budzi on w nas zaufania.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Hasbach.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PHasbach">Wysoki Sejmie! Jako przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Państwie. musimy niestety skonstatować, że nowy p. Prezydent Ministrów w swojem długiem przemówieniu zamieści tylko kilka słów, któremi poruszył warunki istnienia obywateli Polski innej narodowości.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PHasbach">Żądanie prędkiego rozwiązania Sejmu popieramy najusilniej. Element niemiecki nie jest zastąpiony w stosunku do liczby ludności. Uważamy sic dzisiaj jako zastępcy i tych mniejszości narodowych, nic zastąpionych obecnie w Sejmie, które nic miały możności brać udziału w wyborach. W imieniu Niemców. Rosjan. Rusinów i Litwinów żądamy ustawy wyborczej, któraby gwarantowała, że każdy głos uzyska pełne swoje znaczenie i że przez okręgową strategię wyborczą żaden głos nie zostanie zeskamotowany. W ogólności zgadzamy się z programem p. Prezydenta, nie możemy jednak zrozumieć, że nowy Rząd oświadczył swoje desinteressement przy przedłożeniu ułożonej przez dawny rząd ordynacji wyborczej. Nowy Rząd jest do tego, ażeby wyszukiwał i poprawiał błędy rządu poprzedniego. A właśnie najlepsza okazja jest przy ułożeniu ustawy wyborczej, szczególniej przy ułożeniu aneksu do tej ustawy, która zawiera podział okręgów wyborczych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PHasbach">Ministerstwo b. dzielnicy pruskiej wydało rozporządzenie dla wyborów gminnych i sejmowych, które opiewa, że wyborcą może być tylko ten, kto włada polskim językiem w słowie i piśmie. Rozporządzenie to jest ograniczeniem biernego prawa wyborczego dla setek tysięcy obywateli polskich.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PHasbach">Art. 1 traktatu o mniejszościach narodowych opiewa: „Wszyscy obywatele polscy bez różnicy rasy, języka i religii będą równi wobec prawa i korzystać będą z tych samych praw cywilnych i politycznych. Popraw politycznych należy bez wątpienia czynne i bierne prawo wyborcze. Rozporządzenie powyższe daje wszystkim szowinistycznym elementom sposobność do wykluczenia osób, które energicznie bronią praw mniejszości niemieckiej. W szczególności od urzędów publicznych wyklucza się je wprost wskutek niedokładnego władania językiem polskim. W Grudziądzu ma być utworzona komisja badawcza, która ma kandydatów egzaminować, czy władają polskim językiem.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PHasbach">Rozsądne przeprowadzenie reformy rolnej uważamy za potrzebne. Wielcy obszarnicy muszą odstąpić ziemię dla osiedlenia małorolnych i bezrolnych. Lecz reforma rolna nie jest po to, ażeby pozbawiać mniejszości narodowe ich posiadłości ziemskich, jak to się dzieje na kresach, szczególnie, w b. dzielnicy pruskiej. W sposób zupełnie niesumienny oświadcza jakikolwiek komisarz z polecenia Rządu, że ten lub ów małorolny, czy dużorolny albo dzierżawca źle gospodaruje. Ludzie, którzy to mówią, po większej części wogóle nie widzieli tych gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PHasbach">Jako przykład przytoczę sprawę dzierżawców domen.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PHasbach">Dzierżawcy domen państwowych, którzy, jak udowodniono, byli jednymi z najlepszych rolników b. dzielnicy pruskiej, otrzymali jednego dnia, z powodu braku innego dobitnego dowodu, pismo, sporządzone w 170 egzemplarzach, którem zostali powiadomieni, że wskutek złej gospodarki muszą otrzymać sekwestratora. Sekwestratorzy byli dziwnym trafem tymi samymi ludźmi, którzy mieli domenę objąć. Dla p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych byłoby bardzo justruktywnem, jeżeliby przy okazji przekonał się o tem, jak dalece sekwestratorzy gospodarkę domów polepszyli. Byłyby pożądane komisje rzeczoznawców, któreby sprawę tę zbadały.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PHasbach">Przy innej okazji przedłożymy Wysokiemu Sejmowi dalszy materiał, który świadczy o wprost lekkomyślnem obchodzeniu się z własnością państwową.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PHasbach">Jesteśmy również tego zdania, że w interesie Państwa powinien każdy być wywłaszczony, kto gospodarstwem swojem źle gospodaruje, ale nie dlatego, że jest Niemcem, Rosjaninem, Ukraińcem, Rusinem lub Żydem. Rząd nie powinien jednak nigdy dopuścić, ażeby kwitnące gospodarstwo wywłaszczano tylko dla szczucia nacjonalistycznego i żeby następca tylko dlatego, że jest narodowości polskiej, bez względu na swe zdolności gospodarcze. obejmował majątek ziemski, żywił się pracą poprzednika i wyrządza! Państwu szkody milionowe.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PHasbach">Obecnie rozpoczyna się likwidacja majątków ziemskich w b. dzielnicy pruskiej. Traktat pokojowy przyznaje państwu prawo likwidacji, nic nakłada nań jednak obowiązku w tym względzie. Przez takie postępowanie jednak będzie zagrożona egzystencja tysięcy na wsi i w miastach. Wydobywa się najróżniejsze ustawy i rozporządzenia, ażeby przyśpieszyć odniemczenie.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PHasbach">Osadnikom zaprzecza się prawa dziedziczenia. Osadnicy, którzy otrzymali od rządu pruskiego przewłaszczenie, mają być ze swoich siedzib wydaleni, ponieważ przewłaszczenie nastąpiło na krótki czas przed zajęciem kraju przez Państwo Polskie. Obecnie nie zezwala się osadnikom niemieckim zapisywać swej posiadłości jeszcze za życia swoim synom, Z Wołynia dochodzą nas głośne skargi, gdyż osiedleni tam oddawna koloniści narodowości niemieckiej będą ze swoich gruntów wypędzeni. Wolne własności nie są uznawane, stare umowy dzierżawne uważa się za nieważne. Czyżby nawet na wschodzie Rzeczypospolitej groziło niebezpieczeństwo niemieckie, albo czyż własność mniejszości wszędzie w kraju jest wyjęta z pod prawa? Koloniści niemieccy nie zostali powołani bez powodu na daleki wschód Rosji i królowie polscy, jakoteż obywatele ziemscy kraju umieli rolnika niemieckiego szanować i przyciągali ich do siebie.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#PHasbach">Do czego to wszystko doprowadzi? Niechaj Rząd popiera pracę rolnika bez względu na jego narodowość, ażeby produkcja zboża i bydła nie ustawała, a w takim razie więcej uzyska niż przy takiej bezmyślnej polityce.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PHasbach">Żądamy od nowego Rządu sprawiedliwego i lojalnego traktowania sprawy szkolnej. Zapytuję się Rządu, co w interesie naszej młodzieży jest pożądane; czy żeby młodzież wcale się nie uczyła, czy żeby była wychowywana przez siły nauczycielskie, nie trzymające się ściśle zasad narodowościowych? Władze lokalne starają się systematycznie odbierać Niemcom szkoły i budynki. Wypadki w Bydgoszczy, Poznaniu i Kongresówce, gdzie gminy odbierały Niemcom budynki szkolne i dolny modlitwy, które własnym kosztem budowali i od przeszło stu lat mieli w swojem posiadaniu, nie są zjawiskami wyjątkowemi. Rząd musi to zmienić, opierając się przedewszystkiem na podstawach konstytucji i na traktacie o mniejszościach narodowych.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PHasbach">Dla Kongresówki żądamy zniesienia corocznych deklaracji. Wystarczyć musi to, co rodzice raz oświadczą, że chcą dzieci swoje wysyłać do szkół niemieckich.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PHasbach">Przemowa p. Prezydenta Ministrów, ze względu na stosunki zagraniczne, ma charakterystyczne znamię. Słyszeliśmy w niej o stosunku do wszystkich prawie państw sąsiadujących, z wyjątkiem stosunków z Niemcami. Co znaczy to pominięcie? Czy jest jeszcze gdzie w kraju jaka średnio oświecona osoba, która nie zdaję sobie sprawy z tego, jakie olbrzymie znaczenie dla naszego życia gospodarczego i dla stanu naszej waluty ma to, czy uda się nam dojść z Niemcami do jakiegoś modus vivendi? Spodziewaliśmy się od nowego Rządu, że wbrew zwyczajowi swoich poprzedników, będzie gotów sprawę tę rozważyć odpowiednio do jej znaczenia.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PHasbach">Również i ten Rząd zastanie nas gotowymi do pomocy w odbudowie kraju, jeżeli nas do tego powoła. Zmęczyło nas już jednak bezskuteczne ofiarowywanie się Rządowi do pomocy. My Niemcy okazywaliśmy zawsze i w kraju i za granicą nasze zdolności twórcze. Systematyczne wychowywanie do pracy, gruntowne wykształcenie szkolne zapewniły Niemcom w świecie opinię zdolnego organizatora. Jest tylko pytanie, czy nowy Rząd, wstępując w ślady swoich poprzedników', zamierza te siły oddane mu do dyspozycji zostawić odłogiem, czy użyje ich skutecznie dla dobra ogółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby powstali. Stoi większość, dyskusja zamknięta.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do nr. 2 porządku dziennego. Nagłość wniosku p. Gdyka w sprawie drożyzny.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PGdyk">Wysoki Sejmie! Upłynęło zaledwie trzy miesiące od chwili, kiedy w tej Izbie została uchwalona ustawa o wolnym handlu. Zwolennicy wolnego handlu z wielką radością powitali ten moment. Myśmy zaś przeczuwali doskonale, że niezabezpieczenie tego przejściowego momentu może odbić się katastrofalnie na wzroście cen.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PGdyk">Miałem zaszczyt w imieniu naszego klubu przedstawić poprawkę do ustawy, żeby Rząd poczynił zapasy na wszelki wypadek w razie drożyzny. Wysoka Izba poprawkę większością głosów odrzuciła. Dziś Stoimy wobec niepomiernego, nadzwyczajnego wzrostu cen. Lichwa, paskarstwo stały się już wprost bezwstydnemi. Rząd nie był w możności powstrzymania tej lichwy. Dziś w czasie dyskusji nad expose p. Prezydenta Ministrów słyszy się ciągłe utyskiwania na temat ciężkiego stanu naszej aprowizacji. P. Chądzyński mówił o tem, że Rząd nic potrafił powstrzymać pędu drożyzny i szedł na rękę wolnemu handlowi, rzucając na pastwę głodu klasy pracujące. Ale stwierdzić musimy, że ta sama partia, którą reprezentuje p. Chądzyński, temu rządowi, który nie potrafił powstrzymać pędu drożyzny — dawała ciche poparcie, a dzisiaj cała klasa pracująca jęczy wobec tej strasznej drożyzny. Proszę Panów, wyście byli tymi, którzy rzekomo opowiadali się za sekwestrem. a popieraliście Rząd, który popierał znów wolny handel.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(P. ks. Dziennicki: Co ma do tego wolny handel)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PGdyk">Księdza dobrodzieja może nie dotyczy to tak, jak dotyczy klasy pracujące. Polegaliśmy na zapewnieniu p. Prezydenta Ministrów, który powiedział, że robotnicy są istotnie zabezpieczeni? P. Prezydent, powiedział. że mają możność zarobkowania. że mają wiele zabezpieczeń i czują się możliwie dobrze. Jeżeli dziś niczem nic pohamujemy pędu drożyzny, jeżeli już dziś płaci się za kg. chleba 150 mk., jeżeli funt mięsa wieprzowego kosztuje od 200–300 mk. jeżeli mięso wołowe kosztuje 180 mk., jeżeli funt słoniny kosztuje od 350–400 mk. to nie można się pytać, cóż ma do tego wolny handel, bo dziś i kartofle kosztują 5.000 mk. za korzec.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(P. ks. Starkiewicz: Ja płaciłem za kartofle 1.600 mk.)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PGdyk">Bardzo dobrze, że ksiądz jest tak szczęśliwy. Być może, że zwolennicy wolnego handlu ułatwili księdzu tak łatwe nabycie tych dodatkowych koniecznych produktów.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PGdyk">Panowie się gniewacie, lecz jeżeli nie jesteście temu winni. Pozwólcie się Panowie wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PGdyk">Jeżeli dziś jajko kosztuje od 45 do 50 mk. o kaszy nie mówię, bo jest jakaś igraszka, cena się waha od 100 do 180 mk. za kwartę, to jest rzeczą zrozumiałą, że Wysoka Izba nad temi cenami zastanowić się musi i coś przeciwstawić, żeby tej hydrze nareszcie łeb ukręcić. Niczem to nie jest usprawiedliwione. Jako przykład pozwolę sobie powiedzieć, że w czwartek jajko kosztowało 35 mk., w sobotę 45, a dziś 50 mk.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głos: Boście kury wyjedli)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PGdyk">Jeżeli Panowie powiadacie, że myśmy za prędko kury wyjedli, to ja powiem, że Wy byście chcieli te kury sobie zostawić i kurami płacić podatki, to jest Wasz system patriotyczny!</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PGdyk">Przy debacie o wolnym handlu miałem zaszczyt przedstawić grożące niebezpieczeństwo. Były rząd tej sprawy nie dopilnował, a mam obawę, że Rząd obecny także nic nie zrobi, jeżeli istotnie silną ręką tej demoralizacji i tego nikczemnego i podłego wyzysku nie skrępuje. Daremnie byśmy się silili, jeżeli nic stworzymy silnych rządów, które tę sprawę załatwiać będą. Trzeba z całą siłą wystąpić przeciwko temu paskarstwu.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PGdyk">Komisja Aprowizacyjna w m. Warszawie starała się nieco powstrzymać pęd tych wzrastających olbrzymio cen, jednak nie ma do tego siły i powołania. Musimy stworzyć taki aparat, który z całą bezwzględnością będzie tępić paskarstwo. Paskarstwo na produkty pierwszej potrzeby tak się rozwielmożniło, jak i na handel walutą. Dochodzi do tego bezwstydu, że się ogłasza zupełnie bezkarnie, że sprzedaje się majątek ziemski za dolary, funty szterlingi, wypiera się swoją państwową monetę, a Rząd na to nie reaguje. We wszystkiem, co się tylko da i ze wszystkiego, co się da, chce się coś wyciągnąć.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#komentarz">(Różne okrzyki na ławach P. S. L.)</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#PGdyk">Panowie ze swoich ław krzyczycie, że robotnicy zarabiają dużo, ja twierdzę, że ta kupa marek, która Wam. jako posłom nie może zaimponować, nie wystarcza na skromne życie, nic mówiąc już o ubraniu. Dlatego też zwracam się do Wysokiej Izby o uchwalenie nagłości wniosku, który wzywa Rząd do jak najśpiesznego uregulowania sprawy walutowej, do jak najenergiczniejszej walki z lichwa i spekulacją artykułami pierwszej potrzeby i walutami obcemi, do jak najściślejszego zamknięcia granic w celu przeciwdziałania wywozowi artykułów pierwszej potrzeby i wwozowi artykułów zbytku. wreszcie do zastosowania do przestępców tego rodzaju jak najśpieszniejszych sądów, aż do sądów doraźnych i najsurowszych kar.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PGdyk">Jestem moralnie przekonany i mam wiadomości, że tak na granicy wschodniej jak i zachodniej przeprowadza się bardzo wielki szmugiel, a Rząd na to nie reaguje. Z tego kola zaczarowanego możemy wyjść wtedy tylko, gdy zrobimy ten wielki wysiłek obstawienia granic i bezwzględnego karania paskarzy, karania nie więzieniem, nie braniem pewnej grzywny, ale konfiskatą całego majątku na rzecz Państwa. Trzeba to robić z całą bezwzględnością, a gdy paskarskie zapędy będą tak tępione, to nie odważą się i inni na to puszczać, bo będą wiedzieli, że Rząd mocną ręką to prześladuje i że ich majątek będzie konfiskował na rzecz Państwa. Poza tein muszą istnieć na te przestępstwa sądy specjalne, które je będą szybko załatwiać. Dlatego we wniosku jest powiedziane: „aż do sądów doraźnych i najsurowszych kar”.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#PGdyk">Mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o uchwalenie nagłości wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do głosu przeciw nagłości nikt się nie zgłosił, zatem uważam nagłość wniosku za przyjętą.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PWoźnicki">Proponuję merytorycznej dyskusji nad tym wnioskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek, ażeby nad wnioskiem posła Gdyka i tow. otworzyć dziś merytoryczną rozprawę. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby wstali. Mniejszość. Wniosek zostaje odesłany do Komisji: Aprowizacyjnei, Prawniczej, Administracyjnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Nagłość wniosku posła Suligowskiego i tow. w sprawie reformy administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PSuligowski">Przedmiotem mojego wniosku jest bardzo ważna i obchodząca Państwo sprawa, a mianowicie sprawa reformy całej machiny państwowej polskiej. Wskutek wielu okoliczności machina ta nie jest dobrą, chroma, ma liczne braki nie działa tak jak powinna, nawet wywołuje niezadowolenie wśród społeczeństwa, nieraz osłabiając energię społeczną, wchodząc w dziedziny, w które władza rządowa, jako przedstawicielka Państwa wchodzić nie powinna, nie powinna tamować życia społecznego i inicjatywy społecznej. Otóż te rzeczy, które już się dziś dają odczuwać w społeczeństwie i z powodu których rozlegały się już nieraz liczne głosy niechęci i krytyki, głosy niepożądane, bo raczej pragnęlibyśmy wszyscy i pragnąłby cały Sejm, ażeby Rząd Polski był uznawany, niżby był przedmiotem krytyki, otóż ta okoliczność wywołała mój wniosek.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PSuligowski">Zadałem sobie pracę zbadania szczegółowo budżetu na r. 1921, oraz zebrania szczegółowych wiadomości w różnych Ministerstwach. Zadałem sobie pracę, która doprowadziła mnie do tego wniosku, że istotnie maszyna państwowa jest źle złożona, uderza w niej niesłychana ilość urzędów, oddziałów, instytutów, które nie potrzebowałyby być prowadzone przez władze państwowe, które zgoła mogłyby być pozostawione, czy to samorządom, czy nawet inicjatywie prywatnej, zrzeszeniom i instytucjom społecznym. I przyszedłem do przekonania, że ta sprawa wymaga, ażeby się wziąć do niej jak najprędzej i przeprowadzić jak najprędzej odpowiednią reformę. Przy bliższem wejrzeniu w tę sprawę przyszedłem do przekonania, że w obecnym rządzie nie tylko panowała zbyteczna ingerencja w stosunki społeczne, ale że następstwem tego są niesłychanie wielkie koszty i marnotrawstwo środków skarbowych państwa. Mam to uczucie, to przekonanie, że można byłoby doskonale wydać mniej o 30 miliardów rocznie i to przyczyniłoby się do uzyskania budżetowej równowagi, do wprowadzenia gospodarki państwowej na drogę budżetowej równowagi przy zastosowaniu, rozumie się, i innych środków i do uniknięcia tej krytyki i niezadowolenia, które obecnie machina państwowa rodzi.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PSuligowski">A zresztą miałem jeszcze na względzie trzecią okoliczność, mianowicie: w każdem dobrze zorganizowanem państwie urzędy, a nawet ich etaty, przynajmniej etaty zasadnicze, są regulowane wolą ciała prawodawczego, przechodzą przez ustawy i mają ustawowe uzasadnienie. Bez ustawowego uzasadnienia nic tworzy się ani urzędów, ani oddzielnych państwowych instytucji, słowem tego niesłychanego nadmiaru urzędów w całym kraju, w całej Polsce, we wszystkich dzielnicach i powiatach.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PSuligowski">Dopiero ustawowe zatwierdzenie usunie ten brak. A więc reforma, a więc przejrzenie tego wszystkiego, a więc zaprojektowanie zmian jest koniecznością: ono dopiero da nam uzdrowienie i wprowadzi nas na drogę normalnej państwowej gospodarki. Ten trzeci wzgląd znajduje oparcie nawet w samej Konstytucji. Art. 106 Konstytucji wyraźnie mówi: że „władze państwowe w oddzielnych jednostkach terytorialnych powinny być o ile można zjednoczone i pozostawać pod jednem zwierzchnictwem”. A my mamy tych władz po kilka, w każdem mieście powiatowem, mamy po 10 i więcej państwowych urzędów niezależnych jeden od drugiego, mamy takie fakty, że w niektórych miastach powiatowych co parę domów spotyka się różne urzędy, niezależnie od starostwa. Te anormalne stosunki muszą być zmienione. I dlatego mniemam, że ten wniosek jest nagły. W szczegóły nie wchodzę, bo idzie teraz o nagłość, a te kilka słów, które przytoczyłem Wysokiej Izbie, wystarczą dla uzasadnienia nagłości. Wniosek mój żąda, ażeby stworzyć oddzielną komisję sejmową, niezależną od władz rządowych, któraby tą sprawą się zajęła, i w jak najprędszym czasie ją przeprowadziła. Zakreślono dla tej komisji w propozycji mojej termin 2-miesięczny, mianowicie październik i listopad. Żądam, ażeby ta komisja do 30 listopada przygotowała referat dla rozpatrzenia go na plenum Sejmu, tak. żeby obecny Sejm mógł wykonać to zadanie. Uważam, że obecny Sejm, który dał Państwu Konstytucję, musi dać i reformę machiny państwowej. To jest jego obowiązkiem: on nie ujdzie odpowiedzialności przed historią, jeśli nic zdoła tego zrobić. To musi być zrobione natychmiast, najdalej w ciągu dwóch miesięcy, t, j. w ciągu obecnego miesiąca i następnego, i to musi być wykonane na rok nowy. I dlatego nagłość wniosku jest usprawiedliwiona.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PSuligowski">Nie można jednak oddać tej sprawy do załatwienia samej Komisji Administracyjnej, bo Komisja ta jest zawalona ogromną ilością spraw i ustaw bieżących. Trzeba więc, aby była specjalna Komisja, ale sprawca ta musi pójść do Komisji Administracyjnej nie po to jednak, aby Komisja ta dopiero w kolei swoich spraw przyjęła ją pod rozważanie, lecz po to. by uznała, że taka specjalna Komisja jest koniecznością, a zarazem, aby ustaliła skład tej Komisji, sposób sformowania i zakres jej działania. Jest we wniosku moim pewna propozycja, która rozumie się ulegnie rozważaniu i krytyce w Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PSuligowski">Dlatego mam zaszczyt upraszać Wysoki Sejm, aby uznał nagłość wniosku i potrzebę odesłania go do Komisji Administracyjnej dla ustalenia zadań tej komisji i sposobu złożenia jej składu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekOsiecki">W sprawie nagłości do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Wniosek zostaje odesłany do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Proponuję przerwać dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły Klubu P. S. L. (Wyzwolenie) P. P. S., P. S. L. (lewica) i N. P. R. w sprawie losu dóbr ziemskich b. arcyksiążąt Habsburskich odsyłam do Komisji Konstytucyjnej i Rolnej.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły p. Malinowskiego i tow. w sprawie natychmiastowego przedłożenia przez Rząd Wysokiej Izbie projektu ustawy wyjątkowej o karaniu paskarzy i spekulantów produktami pierwszej potrzeby oraz walutą odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej i Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Następne posiedzenie proponuję odbyć we wtorek dn. 4 października o godz. 4 po pot. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Pierwsze czytanie ustawy o ratyfikacji Konwencji, przyjętych na Pierwszej Międzynarodowej Konferencji Pracy w Waszyngtonie w 1919 r. (Druk Nr 2992 i 2993).</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 120,001,000 mk. pol. (Druk Nr 2987 i 2759).</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie podniesienia gwarancji Rzeczypospolitej Polskiej dla obligacji Polskiego Banku Krajowego (Druk Nr 2988 i 2759).</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#WicemarszałekOsiecki">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie przestrzegania art. 10 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego w sprawie ustawy o Izbach Lekarskich. (Druk Nr 2904, 2312 i 798).</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Morskiej i Skarbowo-Budżetowej w sprawie wniosku p. Trzcińskiego i in., co do projektu ustawy o obciążeniach hipotecznych w walucie zagranicznej polskich statków handlowych morskich. (Druk Nr 2920 i 2635).</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#WicemarszałekOsiecki">Nie słyszę protestu, porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 2 m. 15 po poł)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>