text_structure.xml 39.6 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Witam państwa. Otwieram posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Stwierdzam kworum. Nie wniesiono uwag do protokołu z poprzedniego posiedzenia, zatem protokół uważam za przyjęty. Porządek dzienny otrzymaliście państwo w zawiadomieniu o posiedzeniu Komisji. Czy mają państwo do niego uwagi? Nie słyszę. Porządek dzienny uważam więc za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pkt 1, a mianowicie do zaopiniowania skierowanego przez pana marszałka Sejmu oświadczenia pani poseł Renaty Szynalskiej z dnia 13 maja br., w którym to pani poseł w związku z wnioskiem Prokuratora Okręgowego w Warszawie z 28 kwietnia br. zrzeka się immunitetu poselskiego i wyraża zgodę na pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej. Jak zwykle w takich sytuacjach razem z wnioskiem otrzymaliście państwo notatkę Biura Legislacyjnego i opinię Biura Studiów i Ekspertyz. Czy ktoś z państwa chce zabrać głos w powyższej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełRobertStrąk">Z tego co wiem, sprawa dotyczy wypadku samochodowego. Chciałbym się dowiedzieć, czy prawdą jest - może Komisja jest w stanie to stwierdzić - że dziecko potrącone przez panią poseł jeździ na wózku inwalidzkim?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Panie przewodniczący, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Znam, podobnie jak pan, jedynie informacje medialne na ten temat, które nie są dla mnie podstawą do przekazywania wiarygodnych informacji. Nie mam innego dokumentu i dowodu na ten temat. Czy ktoś z państwa uważa, że oświadczenie pani poseł Renaty Szynalskiej nie spełnia wymogów formalnych, mimo pozytywnej opinii Biura Studiów i Ekspertyz oraz Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu? Nie słyszę. W związku z tym - bez głosów sprzeciwu - nie poddam tego pod głosowanie, przedstawimy panu marszałkowi opinię, że oświadczenie spełnia wszelkie wymogi formalne w tym względzie. Taka będzie opinia Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Czy ktoś ma inne zdanie? Nie słyszę. Tym sposobem przechodzimy do pkt 2, w którym wysłuchamy informacji szefa Kancelarii Sejmu na temat korespondencji do Sejmu i jego organów w trzecim roku IV kadencji. Serdecznie witam pana ministra Józefa Mikosę oraz wicedyrektora Biura Listów i Skarg pana Włodzimierza Zająca. Panie ministrze, oddaję panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SzefKancelariiSejmuJózefMikosa">Ponieważ wierzyłem, że pani poseł koreferent przygotuje się lepiej ode mnie, to chciałbym jedynie tylko w kilku słowach powiedzieć o korespondencji, która wpłynęła do Sejmu w trzecim roku IV kadencji, tj. od października 2003 r. do października 2004 r. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Kancelaria Sejmu zanotowała ponad dwukrotny wzrost korespondencji w tym roku i liczba pism skierowanych do Sejmu przekroczyła 33 tys. Jest to więc znaczna liczba. Jeżeli chodzi o powody tego wzrostu, to trzeba powiedzieć, że ponad czternastokrotnie wzrosła korespondencja o charakterze zorganizowanym, natomiast na poziomie podobnym utrzymywał się wpływ listów od osób prywatnych. Pod pojęciem korespondencji zorganizowanej w Biurze Listów i Skarg nazywa się korespondencję, której treść jest jednobrzmiąca lub bardzo podobna, co pozwala na ustalenie jej źródła. Jedynie na swoim komputerze odebrałem w ciągu ostatniego półrocza kilka tysięcy spamów, z którymi nie wiedziałem, co zrobić i przekazałem je łącznie do Biura Listów i Skarg. Jeżeli chodzi o największe akcje korespondencji zorganizowanej w trzecim roku, to na ponad 400 tys. wszystkich podpisów, ponad 150 tys. podpisów dotyczyło petycji w sprawie zmiany ustawy o ochronie zwierząt. Było 260 apeli zawierających ponad 121 tys. podpisów o utrzymanie stawki VAT w budownictwie. 157 listów z ponad 69 tys. podpisów zawierało jednobrzmiące protesty przeciwko poselskiemu projektowi ustawy o świadomym macierzyństwie. 62 tys. podpisów zebrano w wyniku akcji protestacyjnej przeciwko skierowaniu do Sejmu wniosków Prokuratora Generalnego o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Witolda Tomczaka. Pozostałe grupy podpisów to ponad 5 tys. i ponad 2 tys. Jeżeli chodzi o korespondencję o charakterze indywidualnym, to w tych grupach były sprawy dotyczące świadczeń społecznych i pracowniczych. Nadchodziły skargi na nieprzestrzeganie przez prywatnych pracodawców Kodeksu pracy. To były główne tematy. Wpływały listy od emerytów i rencistów, którzy krytykowali rządową propozycję odejścia od mechanizmu corocznej waloryzacji. Osoby pobierające świadczenia przedemerytalne prosiły o ich podwyższenie. Osoby po pięćdziesiątce wyrażały niezadowolenie z powodu zapowiedzi obniżenia wysokości tych świadczeń do 600 zł. Jeżeli chodzi o fundusz alimentacyjny, to wszyscy państwo pamiętacie związane z tym sprawy. Były również pisma kierowane przez kombatantów, zwłaszcza kombatantów zgrupowanych w Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Ponieważ przestał istnieć fundusz alimentacyjny, to z zakresu tych świadczeń rodzinnych przekazywana była korespondencja jednostek samorządu terytorialnego. Marszałek przyjmował petycje itd. Były również listy o charakterze indywidualnym, które dotyczyły organów władzy ustawodawczej i wykonawczej państwa. Była to korespondencja, którą można określić jako górną krytykę poczynań władzy, żądań nowych rozwiązań prawnych, które prowadziłyby do powstania nowych miejsc pracy, walki z ubóstwem, wnioski i apele o ochronę ludzi biednych etc. Wszystko są to niezwykle ważne, życiowe i ludzkie sprawy. Jeżeli chodzi o grupę spraw międzynarodowych, to przystąpienie Polski do Unii Europejskiej wywołało umiarkowaną pod względem liczby falę listów, ale ten rok pewnie będzie rokiem najbogatszym. Znacie państwo opcję zwolenników, znacie państwo również argumentację przeciwników.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#SzefKancelariiSejmuJózefMikosa">Były też sprawy dotyczące administracji, spraw wewnętrznych, wojskowości i sprawiedliwości. Głównie dotyczyły one przewlekłości postępowania sądowego, skargi na pracę komorników i na organy więziennictwa, co jest zrozumiałe. Z aprobatą spotykała się propozycja zmian mających na celu poprawę dostępności do zawodów prawniczych. Dzisiaj, w tej chwili, odbywa się czytanie w tej sprawie, która ma już zresztą całą historię, można nawet powiedzieć, że pewną brodę. Wywoływała ona zrozumiałe reakcje społeczne. Była również grupa pism, która dotyczyła przywrócenia kary śmierci, orzekania przepadku mienia na rzecz skarbu państwa z chwilą wydania wyroku skazującego za przestępstwa gospodarcze itd. Olbrzymim problemem w grupie listów indywidualnych była ochrona zdrowia i opieki społecznej, organizacji i finansowania służby zdrowia. To wszystko, co odbywa się w parlamencie, jest jakby przełożeniem i odbiciem nastrojów społecznych, o których państwo wiecie. Korespondencja dotyczy również spraw pomocy społecznej osób niepełnosprawnych. Jeżeli chodzi o sprawy finansowe, to na początku trzeba by wspomnieć o krytyce tzw. systemu argentyńskiego, który też - jak państwo wiecie - został uregulowany, a sprawa załatwiona. W korespondencji dotyczącej gospodarki komunalnej i mieszkaniowej znajdziemy wszystkie kwestie związane z najmem lokali i ochroną lokatorów. Natomiast, jeżeli chodzi o sferę edukacji nauki i kultury, poruszane są sprawy abonamentu radiowo-telewizyjnego. Tak jak przebiegają prace w Sejmie, tak też kształtują się pewne fale korespondencji. Były również listy dotyczące spraw gospodarczych, rolnictwa, leśnictwa, ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Były również uwagi i opinie o Sejmie oraz posłach, ale na ten temat nie będę mówił. Liczę na pomoc pani posłanki. Powiem jeszcze krótko, co dzieje się z tymi listami. Przede wszystkim w sprawach, których nie można przekazać innym organom, udziela się porad i proponuje się pewne tryby dotyczące postępowania. Tak Biuro Listów i Skarg postąpiło mniej więcej w 5 tys. sprawach. Ponad 1,5 tys. przekazano według właściwości do właściwych organów. Ponad 700 zostało wykorzystanych w toku prac legislacyjnych. Różny był stopień wykorzystania tych ponad 20 tys. listów w comiesięcznych informacjach, notatkach, które stanowią pewną sygnalizację, choć bezpośrednio nie są pomocne. To byłoby wszystko, co chciałem państwu powiedzieć w dużym skrócie, bo sprawa listów, skarg, pism, to jest temat morze. Mam własny pogląd tę instytucji, którego państwu na razie nie zdradzę, chyba, że zostałbym o to wprost zapytany. Sam z siebie nie będę jednak na ten temat mówić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Dziękuję, panie ministrze. Za chwilę po wstąpieniu pani poseł koreferent Elżbiety Szparagi przystąpimy do dyskusji na ten temat. Pozwolę sobie na jedną krótką refleksję. Otóż, w moim przekonaniu liczba korespondencji, bez względu na to czego i kogo dotyczy, świadczy o tym, że Polacy bacznie obserwują instytucję demokratyczną, jaką jest Sejm, która ich właśnie reprezentuje tu, w tym gmachu, wyciągają wnioski i próbują wpływać na decyzje. To jest bardzo dobry, pozytywny objaw tego poczucia demokracji, którą Polacy już przez te kilkanaście lat coraz lepiej posiedli i coraz bardziej potrafią ją wykorzystywać. Wysłuchamy teraz pani poseł Elżbiety Szparagi, która oceni tę informację i zaproponuje nam rozstrzygnięcie kwestii. Przypomnę, że Komisja może przyjąć informację, może równie dobrze odrzucić, ale liczymy się ze zdaniem pani poseł koreferent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaElżbietaSzparaga">Dzisiaj byłam gościem Biura Listów i Skarg. Możecie mi państwo uwierzyć, że wszystkie listy, które wpływają drogą pocztową są merytorycznie, tematycznie poukładane i zagospodarowane. Chciałabym, aby w każdym biurze istniał taki porządek i ład. Tutaj kieruję wyrazy pochwały pod adresem pana dyrektora i wszystkich jego pracowników. Listy wpływają do Biura Listów i Skarg dwiema drogami. Od początku kadencji uruchomiona została witryna sejmowa i w związku z tym docierają również drogą elektroniczną. Na ostatnim posiedzeniu Komisji, kiedy omawialiśmy funkcjonowanie Biura Listów i Skarg, złożyłam właśnie wniosek o otwarcie takiej witryny. Spotkało się to ze zrozumieniem i od początku tej kadencji witryna funkcjonuje. Korzystają z niej szczególnie ludzie młodzi. Wśród nich są studenci i młodzież. Ale w grupie tej mieści się również duża liczba rencistów i emerytów. Od 19 października 2001 r., czyli od momentu zaprzysiężenia Sejmu, do 1 maja 2005 r. wpłynęło do Biura Listów i Skarg 207.797 pism, a 16.646 wpłynęło drogą elektroniczną. Jest to też bardzo ważne, ponieważ w tym przypadku nadawca jest zidentyfikowany, łatwiej z nim nawiązać kontakt i Biuro merytorycznie już reaguje, doradza, odpowiada na pisma skierowane tą drogą. Z reguły nie ma w niej jakichś egzaltowanych treści, co się zdarza w poczcie tradycyjnej. Generalnie 83 proc. korespondencji indywidualnej przesyłane jest drogą elektroniczną. Natomiast drogą pocztową 80,4 proc. przekazywanych informacji ma charakter zbiorowy. Tak jak mówiłam, listy internetowe rzadko są traktowane jako nieczytelne, czy też odkładane ad acta, jak w przypadku tradycyjnych, gdzie czasami takie rzeczy się zdarzają z powodu treści wskazującej na brak równowagi emocjonalnej korespondenta. Biuro Listów i Skarg nie posiada zbyt dużych zaległości w odpowiadaniu czy kierowaniu wg właściwości pism, które do Biura wpływają. Jeśli chodzi o sposób załatwiania korespondencji, to 5293 pism przekazano wg właściwości. Do sejmowych komisji skierowano 2858. Szalenie dużo, bo 158.341 przeznaczono do wykorzystana w informacjach. To są wnioski, propozycje, petycje różnego rodzaju. Tak, jak mówili pan minister i pani przewodnicząca, społeczeństwo interesuje się przeróżnymi kwestiami, przesyła swoje projekty, propozycje, które na bieżąco wykorzystywane są w naszej pracy parlamentarnej. W 17.744 przypadkach udzielono porad, wyjaśnień lub wskazano sposób załatwienia sprawy. Z powodu, iż była to jakaś nadesłana kopia pisma, anonimy lub korespondencja nieczytelna ad acta odłożono 23.826 listów. Tak jak powiedziałam, również wiele osób niezrównoważonych emocjonalnie kieruje pisma do Biura Listów i Skarg, stąd takich pism jest sporo. Były też i inne jeszcze powody - z których odłożono 10.766 pism. Generalnie w toku załatwienia na dzień 1 maja br. jest jeszcze korespondencja: z poczty 26, z internetu 13, łącznie 39 listów z tych, które wymieniłam. Jest to wynik rewelacyjny, bo jednak skala trudności poruszanej problematyki jest bardzo zróżnicowana i niezależna tylko od Biura Listów i Skarg. Bardzo często bowiem Biuro jest tylko pośrednikiem i kieruje pisma według właściwości do komisji, marszałka, czy do poszczególnych działów w Kancelarii Sejmu. Pan minister omówił większość poruszanej problematyki. Chciałabym tylko w kilku słowach, żeby nie zajmować cennego czasu - zresztą otrzymali państwo biuletyny informujące o listach i poruszanej w nich tematyce - przybliżyć opinię o nas, o Sejmie, o posłach, czyli powiedzieć, co myśli o nas społeczeństwo. Otóż, bardzo krytykowana jest komisja śledcza. Korespondenci uważają, że jest to niepotrzebne wydawanie pieniędzy i tylko autoprezentacja poszczególnych posłów, którzy w niej zasiadają.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosłankaElżbietaSzparaga">Były też opinie, których autorzy żądali odejścia z Sejmu posłów, zmieniających barwy klubowe w trakcie kadencji. Uzasadniano to tym, iż głosowano na konkretnego posła określonej opcji politycznej. Stąd życzyliby sobie, że jeżeli z niej zrezygnował, to żeby odszedł. Jest to niemożliwe, ale takie są sugestie. Pojawiają się też niezmienne tematy, czyli likwidacja Senatu, zmniejszenie liczby posłów, obniżenie wynagrodzenia parlamentarzystów i zmiana ordynacji wyborczej. Dotyczy to w głównej mierze powstania okręgów jednomandatowych. Ten temat wraca w korespondencji i słyszy się o nim na spotkaniach. Wnioskowane jest - co wiąże się z okręgami jednomandatowymi - aby poseł zamieszkiwał w danym okręgu wyborczym i by miał bliższy kontakt ze społeczeństwem. Niektórzy zastanawiali się nad podniesieniem frekwencji wyborczej i metodach, by to osiągnąć. Były też propozycje karania obywateli. Zdarzały się tego typu rzeczy. Zostało skrytykowanych naszych dwóch posłów, którzy próbowali przeżyć za 500 zł miesięcznie. Korespondenci uważali, że zrobiono sobie kpiny z polskiego społeczeństwa, jako że z takich pieniędzy niejednokrotnie żyje czasami 4-osobowa rodzina. Pisano również, że stanowimy bardzo złe prawo. O interpretację przepisów nie tylko zwracają się obywatele naszego państwa, indywidualne osoby, ale również przedstawiciele różnych organów. Często jest to wyścig z czasem i stąd taka uwaga. Ponadto nadawcy uważali, że na zły wizerunek Sejmu w społeczeństwie składa się: pusta sala obrad, afery, łapówki, zbyt szeroka ochrona immunitetu, powtarzające się wnioski o odwoływanie członków rządu, marszałków Sejmu, nieumiejętność wzniesienia się w trosce o dobro obywateli ponad partyjne i polityczne podziały, wzajemne publiczne pomawiania posłów z mównicy, odstępowanie od obietnic wyborczych. Jest również propozycja, aby nie znaleźli się na listach kandydaci do Sejmu, którzy weszli w konflikt z prawem lub mają jakieś tego typu problemy. Są również wnioski, aby posłem była uczciwa, wykształcona, zasłużona dla kraju osoba, która będzie godnie reprezentowała swój elektorat, by była to również osoba zdrowa psychicznie, o wysokim morale. Korespondenci wręcz żądają badań lekarskich. Skoro bowiem żąda się certyfikatów psychiatrycznych od kierowców, to dlaczego nie żądać tego od polityków? Są to uwagi, które państwo posłowie znają na co dzień, ale nie zawsze mamy świadomość, że generalnie ponosimy odpowiedzialność zbiorową. Tak jak powiedziałam, cała korespondencja nie pozostaje gdzieś odłożona; jest nią ogromne zainteresowanie i jest ona właściwie kierowana według kompetencji. Tak jak powiedziałam na początku, w Biurze jest porządek, wszystko jest tematycznie poukładane. Myślę więc, że Biuro Listów i Skarg zasługuje na pozytywne zaopiniowanie funkcjonowania tej instytucji. Wnioskowałabym do państwa posłów, aby byli uprzejmi przychylić się do pozytywnej oceny. Gdybym miała ją postawić - postawiłabym 6.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Dziękuję, pani poseł. Widzę, że już zgłosili się posłowie do zabrania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJerzyBudnik">Nie byłem z wizytą w Biurze Listów i Skarg, ale skłonny jestem poprzeć wniosek pani poseł. Jest to instytucja, która jest z całą pewnością problemem dla takich urzędów, instytucji centralnych, do których ludzie piszą, bo taka jest tradycja. Mają rozbudzone nadzieje, które są z reguły przesadzone. Przeżywają nieraz zawód, bo myślą, że to jest komórka, która wyręczy wszystkie naczelne organy. Potem dowiadują się, że według właściwości pismo trafia do tego ministerstwa, z którego już 4 razy dostali odpowiedź. To są przeważnie tego typu sprawy, które wloką się latami, nieraz z gatunku spraw nie do załatwienia. Dla jakiegoś naukowca, który bada nastroje społeczne, jest to z całą pewnością ważne. Tylko w takich kategoriach należy na to patrzyć, bo przecież z tych listów nie można raczej stworzyć inicjatyw ustawodawczych. Politycy, posłowie najlepiej wiedzą, a przynajmniej powinni wiedzieć, co gryzie ludzi z terenu. Aby nie przedłużać wypowiedzi - bo nad czym tu dyskutować - przychylam się do wniosku o przyjęcie sprawozdania pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaHannaMierzejewska">Jestem również bardzo pozytywnego zdania na temat tego biuletynu, który był dla mnie ciekawą lekturą. Myślę, że jest to wynik dobrej pracy tego Biura. Zgadzam się panią przewodniczącą, iż wzrost korespondencji świadczy o tym, że postawy obywatelskie wśród Polaków zaczynają być już bardzo widoczne, iż ta demokracja jest odczuwalna również i w takich niższych społecznych sferach. Cieszy, że społeczeństwo wypowiada się, reaguje, iż Sejm jest instancją, autorytetem, bo przecież stąd jest chęć pisania listów do Sejmu. Przy okazji podzielę się swoją refleksją. Lektura biuletynu jest dla mnie o tyle ciekawa, gdyż jest to przegląd społeczny i publicystyczny podany w pigułce. Czujemy, co się dzieje w narodzie. Wiadomo, że każdy poseł ma swoje sprawy z wyborcami i czuje różne problemy. Natomiast tutaj, tak jak powiedziałam, mamy obraz Polski w pigułce. Z relacji pani poseł koreferent dowiadujemy się, że obywatele są zbulwersowani pustą salą sejmową. Na ten temat rozmawialiśmy chyba rok temu, przy okazji omawiania listów od obywateli. Pamiętam jak min. Krzysztof Czeszejko-Sochacki obiecywał nam - bardzo konkretne były już plany - przeprowadzania transmisji z sal, gdzie odbywają się komisje, by społeczeństwo widziało, że posłowie naprawdę pracują, a nie leżą w swoich pokojach poselskich albo siedzą w restauracji. Jesteśmy w Sejmie i widzimy, iż restauracje są puste, a sale komisyjne zapełnione. Posłowie niekiedy godzinami ciężko pracują. Niestety, nie ma tej wyobraźni, jeśli nie zobaczy się tego na ekranie telewizyjnym. A rzeczywiście, na ekranie telewizyjnym sala jest pusta. Co z tego, że czasami w prywatnych rozmowach mówimy wyborcom, iż pracujemy. Może oni nawet i wierzą, ale to jest bardzo mały procent. Telewizja jest siłą i wyrabia opinie o tym, że posłowie nic nie robią. Mam pytanie, czy rzeczywiście ten projekt, który był omawiany rok temu, jest w dalszym ciągu brany pod uwagę. Wydaje mi się, że jest to nawet ciekawe dla społeczeństwa, żeby zobaczyć, o czym mówi się w komisjach, jakie to są prace. Można naprawdę robić bardzo interesujące relacje. Czasami debaty na sali parlamentarnej są nieciekawe dla społeczeństwa, za to dyskusje w komisjach mogłyby być interesujące. Mam więc pytanie, czy ta sprawa jest w dalszym ciągu gdzieś omawiana, czy umarła śmiercią naturalną? Jeśli umarła, to bardzo prosiłabym, by ją jednak ożywić. To jest potrzebne nam i społeczeństwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełRobertStrąk">Wydaje się, że nie do końca jest tak, iż pisanie listów do Sejmu jest przejawem demokracji. Myślę, że w dużej mierze - przynajmniej u niektórych - jest to przejaw dawnego systemu. Pisało się donosy, paszkwile do komitetu, do bezpieki itd. Pewnie większość tych spraw, które trafiają do pana dyrektora, tak naprawdę nie należy do kompetencji Sejmu. Uważam, że donosy czy anonimy powinny lądować w koszu. Nie powinno być tak, iż ktoś je przegląda, traci czas i jeszcze płaci się ludziom za to pieniądze. Jeżeli obywatel uważa, że jest popełnione przestępstwo, to powinien sprawę skierować do prokuratury, na policję, czy do sądu, a nie do Sejmu, który nie jest kompetentny, by ją rozpatrywać. Niestety obawiam się, iż są to jeszcze jednak przypadłości tych dawniejszych czasów. Każdy z nas otrzymuje różnego rodzaju korespondencję do swoich skrytek. Wśród nich są listy, pisma, niektóre anonimowe i bardzo śmieszne. Dlatego uważam, że nie jest to do końca kwestia przejawu demokracji, tylko w dużej mierze pozostałości donosicielstwa. Jeżeli ktoś ma sprawę, to są od tego kompetentne organy; podpisuje się imieniem, nazwiskiem, z adresem, a nie nabazgrze coś na maszynie i wysyła. Czym innym jest - była o tym mowa w sprawozdaniu - jeżeli dana grupa obywateli zbiera podpisy, iż domaga się zmian jakiejś regulacji prawnej. To jest dla mnie sprawa jasna i oczywista. Jest to wyrażenie jakiejś woli społecznej. Natomiast, jeżeli ktoś napisał, że Kowalski to ukradł, czy tamto, to przepraszam, ale kojarzy się to zupełnie z czymś innym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Wygłaszamy swoją opinie na ten temat. Każdy ma do niej prawo. Możemy się z nią zgadzać lub nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosłankaMariaDziuba">Z jednej strony obraz Sejmu kreuje się tak jak się kreuje: ta pusta, nieprzyjemna sala, brak pokazywania rzetelnej pracy posłów. Przecież wszyscy się tu widujemy na sesjach i wiemy, że niektórzy nie mają wolnego czasu, bo cały dzień są w podkomisjach itd. Dużo pracują. Większość dużo pracuje. Uważam, że ludzie mimo wszystko, mimo tego złego obrazu, mają jednak jakiś szacunek, skoro piszą do Sejmu. To jest 200 tys. listów. Z wypowiedzi pani poseł koreferent wcale nie zauważyłam, że ludzie piszą tylko paszkwile...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełRobertStrąk">W dużej mierze tak czynią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosłankaMariaDziuba">Piszą różne poważne rzeczy, które rzeczywiście absorbują. Powinniśmy tak działać, żeby wizerunek każdego posła ukazać inaczej. To jest nasze zadanie, choć kadencja się już kończy. Mam jednak nadzieję, że zostaną ludzie, którzy dłużej będą pracować. O to trzeba dbać od początku kadencji. Tak być nie może, iż kto chce, urabia sobie opinię, a my jesteśmy bezsilni. Wierzę w to, że społeczeństwo oddaje szacunek Sejmowi, skoro się do niego zwraca. Do organu, który nic nie może, nikt nie pisze, bo i po co. Stąd wniosek, iż zaufania całkiem nie straciliśmy. Cieszmy się więc z tego, że aż 200 tys. ludzi zwróciło się do Biura Listów i Skarg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełJerzyBudnik">Chciałem tylko uczynić uwagę ad vocem wypowiedzi pani poseł Hanny Mierzejewskiej. Rozumiem intencję pani poseł co do transmisji z posiedzeń komisji, ale chcę zauważyć, że znając naszą polską klasę polityczną i naszych posłów, to procedowanie w komisjach trwałoby pewnie kilka razy dłużej. Każdy bowiem przygotowałby się i -za przeproszeniem - gadałby od rzeczy to, co już inni przed nim mówili. Głos zabierałoby 30 posłów, bo byłaby okazja być 10 minut na wizji. Rozumiem intencje, jakie pani poseł przyświecały. Z tego, co pamiętam z zeszłego roku, to pani mówiła chyba o jakichś skrótach. To jeszcze miałoby sens. Natomiast bezpośrednie sprawozdania wcale nie przysporzyłyby autorytetu Sejmowi, o co się tutaj martwimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Panów posłów, przedmówców bardzo proszę o to, by jednak zważali na pewne opinie. W momencie, kiedy pan poseł Jerzy Budnik mówił o tym, że znamy polską klasę polityczną, to chcę powiedzieć, iż my tę klasę polityczną tworzymy. My tą klasą jesteśmy. Jeżeli tak oceniamy lub aż tak, to weźmy pod uwagę, kogo także oceniamy. Proponuję bardziej wyważone spojrzenia i stwierdzenia. Proszę mi wybaczyć ten ton. Taką samą prośbę mam do pana przewodniczącego Roberta Strąka. Możemy o Sejmie przedstawić bardzo wiele negatywnych ocen i opinii, podobnie jak obywatele. Natomiast równocześnie miejmy szacunek sami dla siebie. O to tylko proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełRobertStrąk">Jeżeli ktoś popełni jakieś przestępstwo, to nie Sejm jest właściwym organem...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Panie przewodniczący, proszę nie przeszkadzać innym posłom w wypowiedzi. Tak jak powiedziałam, z opiniami nie musimy się zgadzać, ale mamy się szanować. Pan ma taką opinię, a ja mam inną i mamy do niej prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełCzesławCieślak">Ja również jestem przeciwny - mówił już o tym poseł Jerzy Budnik - by rozszerzać transmisję telewizyjną na relacje z posiedzeń komisji. Co więcej proponowałbym, żeby ograniczyć transmisję z obrad plenarnych Sejmu. Poprawiłoby to nie tylko pracę izby, ale również wizerunek Sejmu w społeczeństwie. Zauważmy bowiem, że na niektórych posiedzeniach nieraz sztucznie wywołuje się problem jako temat zastępczy. Zajmuje on bardzo dużo czasu i praktycznie nic z tego nie wynika dla kraju, gospodarki i Polski. Gdyby ograniczyć transmisję do jakiegoś godzinnego lub dwugodzinnego sprawozdania z posiedzenia Sejmu i komisji, to myślę, iż poprawiłby się wizerunek Sejmu w społeczeństwie. Przede wszystkim jednak poprawiłaby się praca Sejmu, bo posłowie zamiast wygłaszać oracje przeciwko sobie w różnych kwestiach, mówiliby bardziej do rzeczy o sprawach interesujących, do których powołany jest właśnie Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosłankaHannaMierzejewska">Jest to dość nielogiczny argument, gdy pan poseł twierdzi, że wizerunek Sejmu poprawiłby się, jeżeli nie było transmisji. Raczej w inny sposób walczmy o poprawę wizerunku, a nie przez zaniechanie prezentowania go w ogóle. Nie zgadzam się z moimi przedmówcami, że pokazywanie pracy komisji byłoby kompromitacją Sejmu. Pracuję w komisjach i nie widzę tam nic takiego, co by kompromitowało posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJerzyBudnik">Bo nie ma transmisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosłankaHannaMierzejewska">Jeśli posłowie przychodzą do pracy po to, żeby być aktorami, to jest to jakaś pomyłka. Ale myślę, że takich jest kilku i nie w każdej komisji. Można by to tak metodycznie opracować, żeby były to krótkie relacje. Mogłaby być relacja z sali sejmowej i krótkie migawki pokazujące posiedzenia komisji. Nie mówiłam o tym, żeby relacja była z jednej komisji przez cały dzień. Chodzi o to, by ludzie widzieli migawki, że posłowie pracują w Sejmie. Taka jest moja intencja. Oczywiście, można na ten temat dyskutować godzinami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Myślę, że ta dyskusja jest przed nami, wszak w tej kadencji - pragnę państwu przypomnieć - niewiele już jesteśmy w stanie poprawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosłankaHannaMierzejewska">Nie zgadzam się również z panem posłem, iż jest taka ogromna liczba oracji i przedstawień w czasie telewizyjnym. Przecież siedzę na sali sejmowej i widzę, że jest pusto, iż posłowie pracują spokojnie. Jeśli takie rzeczy się dzieją, to na początku każdego dnia, kiedy ustala się porządek i są różne sprawy, które są ważne też i dla Polaków. Mają oni prawo wiedzieć, co się w Sejmie dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Chcę państwu powiedzieć, że dzisiaj będę reprezentowała Komisje Regulaminową i Spraw Poselskich oraz Ustawodawczą między godziną 1 a 1.30 w nocy, żeby nikt nie miał wątpliwości, że jednak w Sejmie dosyć dużo punktów porządku obrad jest realizowanych. Dzisiaj o tej właśnie porze mamy zaplanowane sprawozdanie. Mam nadzieję, że przynajmniej tylko troszkę się przesunie. Ale wspominam o tym tak na marginesie spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicedyrektorBiuraListówiSkargWłodzimierzZając">Po pierwsze, wypada podziękować za te wszystkie miłe słowa, które tutaj padły. Chciałbym odnieść się do dwóch czy trzech kwestii, żeby wyjaśnić rzeczywisty stan rzeczy. Otóż, jest tak, iż znaczący procent korespondencji, która wpływa do Biura Listów i Skarg, nie dotyczy zakresu działania Sejmu i jest poza kompetencjami jego organów. Bardzo często również jest tak, że ona nawet nie kwalifikuje się do przekazania według właściwości. Wspominał o tym pan poseł Jerzy Budnik. Nasza funkcja może być tylko i wyłączenie funkcją informacyjną dla petentów. Naczelną zasadą jaka, nam przyświeca, jest zachowanie zasady rozdziału władz, to znaczy, że Sejm ma ściśle określone uprawnienia, kompetencje i organy Sejmu nie mogą czynić więcej, niż są upoważnione przepisami konstytucyjnymi czy Regulaminem Sejmu RP. Natomiast chciałbym podkreślić, iż w korespondencji, która wpływa do Sejmu donosów w klasycznym tego słowa rozumieniu jest naprawdę niewiele. To są pojedyncze egzemplarze, kiedy Kowalski donosi, że Malinowski zrobił coś niedobrego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Dobrze, że na sali nie ma Malinowskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicedyrektorBiuraListówiSkargWłodzimierzZając">Powiedzmy, że chodzi o x-sińskich. Tak jak powiedziałem, tych klasycznych donosów jest mało. Jeśli korespondencja jest anonimowa, to rzeczywiście zawiera czasami sformułowania emocjonalne, mocne, czasami są to inwektywy i ktoś się pod tym nie podpisuje. Ale to się odnosi bardziej do jakiegoś stanu faktycznego, do posłów, do Sejmu jako takiego czy do sytuacji w ogóle. Natomiast nie ma - jeszcze raz podkreślam - donosów w klasycznym tego słowa znaczeniu. Jeśli są, to są one traktowane tak, jak postępuje się z tego typu korespondencją. Oczywiście, musimy przeczytać wszystko, ponieważ coś istotnego może być zawarte w takiej informacji. Często są to też wycinki z gazet. Przeglądamy jednak wszystko. Analizujemy każdy dokument, który do nas wpływa i z tego wszystkiego zdajemy państwu sprawę. Jeżeli ktoś jest bardzo natrętny w tych swoich doniesieniach - bo i to się zdarza - jest traktowany z odpowiednią uwagą i z odpowiednim szacunkiem. W jednym przypadku odpisaliśmy nawet, cytując odpowiednie przepisy kk, że składanie fałszywych doniesień o przestępstwie jest również karalne. Korespondent przestał przesyłać te pisma. Korespondencja jest różna. Nasz stały korespondent - mamy takiego jednego - w tej kadencji, mniej więcej do połowy maja przysłał ponad 1200 pism. Jak obliczyliśmy tylko 50 czy 60 dni kadencji nie pisał do pana marszałka. Nie będę zdradzał szczegółów, bo mogłoby być posądzenie o naruszenie zasad ochrony danych osobowych. Są i tacy korespondenci. Tego, oczywiście, traktujemy troszeczkę inaczej. Natomiast, jeśli ktoś pisze po raz pierwszy do Sejmu, z pełną uwagą to wszystko jest analizowane i przekazywane państwu. Mogę tylko przypomnieć, że co miesiąc Biuro Listów i Skarg zdaje relacje z tego, co zostało rozpatrzone. Jest to dostępne na stronach internetowych Sejmu. Skrót naszej informacji miesięcznej znajduje się również w „Kronice Sejmowej”. Zachęcam do lektury, jeśli państwo uważacie, że są tam jakieś informacje, z których możecie skorzystać. To się zawsze odnosi do bieżących prac Sejmu. Oczywiście, nie wybieramy tych rzeczy, które leżą poza zakresem działania Sejmu, tylko staramy się odnosić do tego, co jest przedmiotem bieżących prac, co jest na forum Sejmu, na drugim czy trzecim czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Czy ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos? Nie słyszę. Nie wiem, czy zwróciliście państwo uwagę w tym materiale, że przez trzy lata obecnej kadencji posłowie i senatorowie w sumie przysłali 102 pisma do Biura Listów i Skarg. A więc nie tylko obywatele z poza Sejmu interesują się i piszą listy, ale także posłowie i senatorowie. Największą grupę respondentów we wszystkich tabelach, które przejrzałam, stanowią emeryci i renciści. Ale co najbardziej powinno cieszyć - i to podkreślała pani poseł Elżbieta Szparaga - że uczniowie i studenci również są sporą grupą, która prowadzi korespondencję lub też swoje uwagi przekazuje do Biura Listów i Skarg Kancelarii Sejmu. To jest bardzo ważna informacja. Do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich trafiła korespondencja o charakterze indywidualnym. W bieżącej kadencji, czyli w ciągu 3 lat, wpłynęło 7 listów. Być może wśród nich była skarga. To się jednak podaje łącznie. Natomiast korespondencja o charakterze zorganizowanym nie wpłynęła ani jedna. Najwięcej korespondencji o charakterze zorganizowanym trafiło do Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Widzicie państwo, że w Biurze Listów i Skarg, mamy swoistego rodzaju sejsmograf, który notuje wszystkie ważne wydarzenia, debaty i dyskusje nad projektami ustaw. Jeszcze jedną rzecz chcę powiedzieć, oddając głos panu ministrowi, że cokolwiek byśmy powiedzieli, jak bardzo chcemy naprawić wizerunek Sejmu, on zawsze będzie bardzo kolorowy i bardzo różny. Najważniejszą sprawą bez względu na to, ilu posłów wzbudzi negatywne opinie odbiorców prac naszego Sejmu i tak cały Sejm ponosi odpowiedzialność zbiorową. Podkreśliła to z całą mocą pani poseł koreferent, bo przecież to właśnie jest istotą sprawy. Bez względu na te indywidualne opinie i tak cały Sejm jest brany pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SzefKancelariiSejmuJózefMikosa">Chciałbym wszystkim państwu podziękować za te ciepłe słowa pod adresem Biura Listów i Skarg. Jestem jeszcze winien wyjaśnienie pani posłance Hannie Mierzejewskiej w sprawach dotyczących obietnicy mego poprzednika. Moja wypowiedź w tym zakresie będzie się składała z dwóch części. Pierwsza część to będzie buffo, a potem serio. A więc w pewnym sensie pan min. Krzysztof Czeszejko-Sochacki dotrzymał słowa, bo dwie komisje są transmitowane, a każde ich posiedzenie w całości. A teraz serio - pan marszałek Józef Oleksy w mojej obecności rozmawiał z władzami telewizji publicznej, żeby rozszerzyć działania telewizji na krótkie chociażby sprawozdania z komisji. Efekt jest państwu znany. Nie ma czegoś takiego. Na telewizję publiczną Sejm jako taki ma wpływ w sumie jednak ograniczony. Trzeba by tu raczej apelować do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, do rad programowych telewizji i do rad programowych radia. Każda z tych rozgłośni ma radę programową. Dzisiaj między innymi na posiedzeniu Konwentu Seniorów była na ten temat rozmowa. Pani przewodnicząca Danuta Waniek prosiła wszystkie kluby poselskie, za pośrednictwem marszałka, o zgłaszanie kandydatów. Żaden z klubów nie zgłosił osób, które mogłyby uczestniczyć w radach programowych. A to byłby jeden z takich wytrychów, który pozwoliłby na to wpływać. Tę informację jestem, a właściwie byłem - bo już ją przekazałem - winien. Teraz piłeczka jest już po drugiej stronie kortu. Gdyby pani przewodniczą pozwoliła, to poza protokołem opowiem anegdotę. Jak państwo wiedzą, od wielu lat zajmuję się funkcjonowaniem administracji, między innymi też skargami, listami, bo wszystko to wchodziło w zakres moich obowiązków. Kiedyś pojechałem na naradę, w której uczestniczył jeden z księży kościoła. Nie powiem nazwiska, bo przecież nie o to chodzi. W trakcie kolacji rozwinęła się dyskusja na temat, czy ludzie piszą listy i skargi do biskupa. Oczywiście, odpowiedział ksiądz biskup. No to, zaciekawieni pytamy: a co ksiądz biskup każe z tym robić? A on z całą powagą odpowiedział: każę je pakować w worki. I co dalej? - pytamy. Odpowiedź była: wszystkie je błogosławię. My tego nie możemy czynić i musimy się bardzo serio tym zajmować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosłankaDanutaCiborowska">Nie mamy takiej mocy sprawczej. Pani poseł Elżbieta Szparaga zaproponowała ocenę najwyższą. Nie ma wyższej w polskiej skali ocen, tylko 6. Czy ktoś z państwa ma inne zdanie i uważa, że nie należy przyjąć informacji Biura Listów i Skarg? Nie słyszę. Informację przyjęliśmy. Tym samym, panie ministrze, panie dyrektorze gratuluję tak znakomitej oceny. Dziękujemy za już i prosimy o jeszcze. A że w tej kadencji na pewno nie zmienimy już w tych kwestiach, o których mówiliśmy, wielu spraw, a praktycznie żadnej, więc wszystko należy do następnej kadencji parlamentu. Przyznam, panie ministrze, że jestem zasmucona informacją, którą pan nam podał. Po raz pierwszy słyszę coś takiego i myślę, że siedzący tu posłowie również tego nie słyszeli, bo przecież to był jedyny moment, by przynajmniej trochę wpłynąć na niektóre sytuacje. Czy mają państwo sprawy bieżące? Nie słyszę. Dziękuję państwu. Dziękuję naszym gościom. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>