text_structure.xml
75.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełZygmuntRatman">Nie tyle mam uwagi do przedstawionego porządku dziennego, co chcę powiedzieć, że dochodzą mnie niepokojące informacje dotyczące kwestii kadrowych, jeżeli chodzi o Polską Konfederację Sportu. Chciałbym prosić prezydium Komisji, by pan minister Adam Giersz mógł nas poinformować - o ile jest w stanie to uczynić - co dzieje się w tym temacie, bo przecież sporo czasu upłynęło, a sprawy organizacyjne nadal nie są sfinalizowane. W tej sytuacji może nie postuluję rozpatrzenia tej kwestii jako dodatkowego punktu porządku obrad, ale proponuję, by pan minister przedstawił nam informację na temat owych kadrowych kwestii. Jeżeli pan minister nie jest w stanie tego uczynić, to może przygotujemy wystąpienie do pani minister Krystyny Łybackiej i zapytamy w nim, co się w tym temacie dzieje.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi lub wnioski? Nie stwierdzam. Sądzę, że w ramach czwartego punktu porządku obrad, którym są sprawy bieżące, moglibyśmy poprosić pana ministra Adama Giersza o przedstawienie takiej informacji i w zależności od jej treści podjęlibyśmy decyzję, czy należy wystąpić do pani minister Krystyny Łybackiej. W związku z tym pragnę zapytać pana ministra, czy przedstawi nam taką informację? Zastrzegam, że jest to równoznaczne z pozostaniem do zakończenia posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuprezesPolskiejKonfederacjiSportuAdamGiersz">Rozumiem, że chodzi o bieżącą informację. Mogę ją przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Tak, oczywiście chodzi o bieżącą informację, z tym że obejmującą perspektywę do końca roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Tak, oczywiście.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji jego pierwszego punktu, w ramach którego rozpatrzymy odpowiedź ministra edukacji narodowej i sportu na dezyderat nr 3 Komisji w sprawie powołania organu koordynującego działania zapobiegające aktom przemocy i wybrykom widzów podczas imprez sportowych. Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Pragnę poinformować państwa, że w dniu 6 listopada 2002 r. minister edukacji narodowej i sportu powołał Radę ds. Bezpieczeństwa Imprez Masowych, która jest właśnie organem koordynującym działania zapobiegające aktom przemocy i wybrykom widzów podczas imprez sportowych. Radę powołano w składzie 15 osób. Jej przewodniczącym został pan Mieczysław Bigoszewski - pracownik Polskiej Konfederacji Sportu. Zastępcami przewodniczącego Rady są panowie: Andrzej Baczewski - sekretarz sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, Andrzej Grodzki - szef Głównej Komisji Żużlowej, a także Eugeniusz Kolator - wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Sekretarzem Rady został pan Stanisław Zientara z Komendy Głównej Policji. Członkami Rady są panowie: Wacław Antoniak - prezes Polskiego Związku Karate i zarazem przedstawiciel firm ochroniarskich, Andrzej Banasiak - pracownik Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, Alojzy Chmiel - wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki, Edward Fiks - wiceprezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, Krzysztof Figiel - przedstawiciel Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, Tadeusz Grzybowski - szef sztabu Komendy Głównej Policji, Czesław Konieczny - przewodniczący Rady z terenu Wielkopolski, prokurator Janusz Kaczmarek - przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, dyrektor Tomasz Kosiec - przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Kazimierz Kowalczyk - przedstawiciel Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Tadeusz Okoński - przedstawiciel warszawskich władz samorządowych, ks. Mirosław Mikulski, płk Bolesław Nowakowski, redaktor Lech Ufel oraz Wiesław Wieczorek - przewodniczący Komisji Dyscypliny i Wychowania Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jesteśmy przekonani, że jest to skład kompetentny i reprezentatywny dla wszystkich środowisk odpowiadających za bezpieczeństwo imprez masowych. Zakres działania Rady obejmuje sprawy związane z zapobieganiem aktom przemocy i ekscesom widzów na imprezach sportowych. Organ ten realizować będzie zadania w szczególności poprzez wdrażanie do praktyki organizacyjnej w ruchu sportowym postanowień Konwencji Rady Europy nr 120 w sprawie przemocy i ekscesów widzów w czasie imprez sportowych, w szczególności meczów piłki nożnej, oraz zaleceń Komitetu Stałego Rady Europy nr 1 z 1993 r. i nr 1 z 1994 r. Współpraca z Radą Europy jest bardzo ścisła. Pan przewodniczący Mieczysław Bigoszewski pozostaje w stałym kontakcie z panem Georgem Walkerem, który jest odpowiedzialny za te zagadnienia w ramach Rady Europy. Dwa tygodnie temu w Kielcach odbyła się konferencja zatytułowana „Bezpieczny stadion”. Uczestniczyli w niej przedstawiciele środowiska sportowego oraz instytucji i organizacji, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo imprez masowych. Na konferencji gościliśmy delegację Rady Europy, której członkowie, poza uczestnictwem w konferencji, wizytowali mecze piłkarskie. Jestem przekonany, że powołana Rada będzie właściwie spełniać swoją rolę. Jest to kompetentny skład. Jej projekty, opinie i sugestie będą stanowiły dla ministra edukacji narodowej i sportu podstawę do podejmowania działań w zakresie poprawy bezpieczeństwa imprez masowych. Jednocześnie chciałbym poinformować, że finalizowane są prace związane z nowelizacją ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję bardzo panie ministrze i przy okazji bardzo dziękuję za to, że odpowiedź na dezyderat trafiła do Sejmu w dniu 25 października, a już 6 listopada wydano zarządzenie nr 14 Ministra Edukacji Narodowej i Sportu. Cieszę się, że sprawa została podjęta i załatwiona. Osobiście nie mam żadnych uwag ani wątpliwości. Może jeszcze pan przewodniczący Rady zechciałby przekazać Komisji garść informacji na temat wyników owej konferencji, która odbyła się w Kielcach.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BezpieczeństwaImprezMasowychMieczysławBigoszewski">W Kielcach 7 listopada odbyła się międzynarodowa konferencja, w której udział wzięli nie tylko przedstawiciele Rady Europy, ale również przedstawiciele FIFA i UEFA. W czasie tej konferencji dokonano oceny, co do tej pory zrobiono w Polsce w kwestii bezpieczeństwa na obiektach sportowych. Rada Europy wyraziła nam bardzo duże uznanie, że w tak trudnych warunkach w zakresie naszej infrastruktury naszych obiektów sportowych i przy tak trudnej sytuacji finansowej niektórych związków sportowych doprowadziliśmy do tego, poziom bezpieczeństwa imprez sportowych, na tle innych państw centralnej Europy, można ocenić pozytywnie. Końcowa ocena zostanie przedstawiona w raporcie, który Rada Europy prześle nam prawdopodobnie w okresie najbliższych 2 tygodni. Pragnę stwierdzić, że bardzo się cieszymy z tego, że właśnie Komisja sejmowa - pragnę za to podziękować panu przewodniczącemu oraz członkom Komisji - spowodowała, że nasza Rada została powołana, ponieważ przez pewien okres znajdowaliśmy się w pewnym zawieszeniu, w związku z przekształceniami polegającymi na likwidacji UKFiS i przekazaniu jej kompetencji częściowo MENiS i częściowo PKS. Pragnę wyrazić nadzieję, że teraz, w obecnym składzie Rady będziemy realizowali nie tylko wszystkie wytyczne Komitetu Stałego Rady Europy oraz wytyczne wynikające z ustawy - chodzi również o poprawki do ustawy, które z inspiracji pana ministra Adama Giersza chcemy przedłożyć Komisji i dalej do procesu legislacyjnego - ale również będziemy starali się w praktyce poprawić stan bezpieczeństwa na polskich obiektach sportowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie stwierdzam, zatem proponuję, żeby Komisja przyjęła odpowiedź na ten dezyderat i wyraziła uznanie za bardzo szybką realizację tych działań. Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła do MENiS na dezyderat nr 3. Nikt nie zgłasza sprzeciwu, co oznacza, że przyjęliśmy odpowiedź na dezyderat nr 3. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego, czyli do rozpatrzenia informacji o działalności edukacyjnej Polskiego Komitetu Olimpijskiego i zamierzeniach na najbliższe lata. Informację te przedstawi pan prezes Kajetan Hądzelek.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WiceprezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoKajetanHądzelek">Oddziaływanie edukacyjno-wychowawcze przesyca właściwie całą działalność Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Zwróciliśmy na to uwagę w kilku punktach pisma skierowanego do pana przewodniczącego. Postaram się nieco szerzej omówić te zagadnienia. Jak już stwierdziłem, cała nasza działalność jest głównie podporządkowana zagadnieniu edukacji olimpijskiej. Mieści się to także w tendencjach i zamierzeniach, które ujawniły się na arenie międzynarodowej w ostatnim okresie. Niedawno wróciłem z konferencji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, podczas którego omawiano dziedzictwo igrzysk olimpijskich z lat 1984–2000. Było tam wystąpienie niedawno wybranego prezesa MKOl pana Jacquesa Rogge, który wśród zadań, które stoją przed MKOl, jako naczelne zadanie wymienił problematykę edukacyjną. W międzynarodowym ruchu olimpijskim panuje więc tendencja, żeby zatrzymać tę swoistą gigantomanię, tak by organizatorzy igrzysk olimpijskich skoncentrowali się nie na dalszym poszerzaniu programu olimpijskiego, tylko żeby większą uwagę skupiono na zagadnieniach związanych z edukacją oraz ze związkami ruchu olimpijskiego z problematyką kulturową. Te kwestie zawierają się także w wytycznych Rady Europy. Tydzień temu miałem okazję przebywać na forum europejskim i siedziałem obok przedstawicieli naszego Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Tam również jednym z trzech problemów było zagadnienie edukacji. Z podstawowych wyznaczonych kierunków działania wynika, że problematyka wychowawczo-edukacyjna staje się na najbliższe lata jednym z najważniejszych zagadnień. Myślę, że nie ma potrzeby uzasadniania tej sytuacji, bowiem wszyscy jesteśmy świadkami, że właściwie od wychowania naszego młodego pokolenia zależy nasza przyszłość. W związku z powyższym w Polskim Komitecie Olimpijskim od dawna, ale szczególnie w ostatnim okresie, zwraca się uwagę na tę problematykę. Ten kierunek działań istotny jest szczególnie w obrębie takich komisji PKOl, jak: sportu dla wszystkich; ochrony środowiska; współpracy terytorialnej - w jej ramach bardzo mocno eksponujemy działalność wychowawczą - kultury i edukacji olimpijskiej, która to komisja ma specjalny charakter, zresztą dzisiaj obraduje w tym samym czasie co my; prawa sportowego oraz współpracy z olimpijczykami. W przypadku tej ostatniej komisji wykorzystujemy autorytet i pozycję olimpijczyków w oddziaływaniu na młodzież. Ostatnio bardzo wzmocniła swoją działalność Komisja Sportu Kobiet. To również wiąże się z szerszą problematyką związaną z ruchem olimpijskim. Funkcjonuje również Polska Akademia Olimpijska, która skupia wybitnych intelektualistów oraz świata kultury. Ich pozycja i kompetencje są bardzo przydatne z punktu widzenia celów edukacyjno-wychowawczych. Bardzo pozytywnie oceniamy również funkcjonowanie Klubu Fair Play, który uzyskał wysoką ocenę również na arenie międzynarodowej. Klub ten systematycznie nagradza przedstawicieli zawodników, którzy wyróżnili się swoim zachowaniem z punktu widzenia zasad fair play. W ramach PKOl funkcjonują zespoły: do spraw informacji elektronicznej oraz do spraw sportu akademickiego, które również poświęcają wiele uwagi zagadnieniom edukacyjno-wychowawczym. Kolejny aspekt naszej działalności w tym zakresie to oczywiście różnego rodzaju wydawnictwa PKOl.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WiceprezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoKajetanHądzelek">Wśród nich jest „Magazyn Olimpijski”. Są wśród nich również albumy z cyklu zatytułowanego „Na olimpijskim szlaku”, a także Almanach Polskiej Akademii Olimpijskiej. Wydajemy również książki. Przyniosłem ze sobą kilka pozycji i jeżeli będzie taka potrzeba, to je pokażę. Polski Komitet Olimpijski organizuje, wraz z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu, konkurs literacki im. Jana Parandowskiego, na który co roku wpływa około 1500–1600 opowiadań napisanych przez uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z terenu całego kraju. Najlepsze prace są wyróżniane i drukowane w wydawanej co roku książce zatytułowanej „Serce stadionu”. Jeżeli przeczyta się te opowiadania, to można się przekonać, że spojrzenie dzieci i młodzieży na sport tchnie wielkim optymizmem, który zresztą udziela się czytelnikowi. Myślę, że jest to jeden z przykładów świetnego oddziaływania wychowawczego na szersze środowiska dzieci i młodzieży. Ostatnio zaczął być emitowany telewizyjny „Magazyn olimpijski”. Staramy się nasycać ten program treściami edukacyjnymi. W Hotelu „Grand” na ostatnim piętrze ma swoją siedzibę Klub Olimpijczyka, który funkcjonuje pod auspicjami PKOl. Program działalności klubu jest bardzo bogaty i 2–3 razy w tygodniu organizujemy tam różnego rodzaju imprezy, których formuła wiąże sport z kulturą i sztuką. Przy Klubie Olimpijczyka funkcjonuje również Młodzieżowa Akademia Olimpijska, która skupia głównie przedstawicieli szkół sportowych z terenu Warszawy. Odbywają się wykłady i spotkania z olimpijczykami. W kraju funkcjonuje ponad sto klubów olimpijczyka, które prowadzą działalność edukacyjno-wychowawczą. Wyróżniają się kluby z Racotu oraz z Raciborza. Stają się one pewnym wzorcem do naśladowania dla innych klubów. Polski Komitet Olimpijski organizuje również sesje, seminaria, konferencje, dni olimpijczyka, doroczne pikniki olimpijskie, biegi olimpijskie, a także uroczyste otwarcia sezonu olimpijskiego. Wszystkie te imprezy i przedsięwzięcia służą realizacji celów związanych z edukacją i wychowaniem. Zmierzeniem PKOl jest, żeby w przyszłym roku Piknik Olimpijski odbył się w dniu 1 czerwca, a więc w Dzień Dziecka, we wszystkich 16 województwach, a na zakończenie roku szkolnego zostanie zorganizowany taki zamykający piknik ogólnopolski. Chodzi o to, by do realizacji hasła „Żyj na sportowo” zmobilizować znaczną liczbę przedstawicieli naszego młodego pokolenia. Polski Komitet Olimpijski współdziała ze światem kultury. Organizuje wystawy i wernisaże, współpracując przy tym z warszawskim Muzeum Sportu i Turystyki. Co 4 lata PKOl wyróżnia twórców wawrzynami olimpijskimi w różnych dziedzinach sztuki. Współpracujemy z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie. W roku ubiegłym i roku bieżącym zorganizowano wernisaże i zarazem plenery artystyczne - jeden w Spale i drugi w Cetniewie. Ich plonem jest kilkadziesiąt prac. Wśród ich autorów są - być może - przyszli wybitni malarze i graficy. Działamy na takiej zasadzie, że oferujemy młodym artystom warunki do tworzenia, natomiast oni zostawiają nam po jednym lub po dwa dzieła malarskie lub graficzne. Głównym zamierzeniem na przyszłość jest ulokowanie w Centrum Olimpijskim, którego budowa niebawem się rozpocznie, Centrum Edukacji Olimpijskiej. Będzie ono w szerokim zakresie realizowało program edukacji olimpijskiej dzieci i młodzieży i służyło informowaniu o sporcie olimpijskim, a także propagowaniu olimpizmu, ze szczególnym uwzględnieniem polskich tradycji olimpijskich i sportowych, miejsca i roli sportu we współczesnym świecie, a także związków sportu ze sztuką. Centrum będzie również pełniło funkcję muzeum, a także gromadziło bieżącą i dokumentację Polskiego Ruchu Olimpijskiego.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WiceprezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoKajetanHądzelek">W Centrum zostanie również ulokowana biblioteka. Będzie ono inicjatorem różnych przedsięwzięć i akcji służących edukacji olimpijskiej młodzieży, a więc przygotowujących młodzież do czynnego uprawiania sportu. W tym zakresie Polski Komitet Olimpijski podjął wiele działań. Obecnie w fazie rejestracji znajduje się powoływanie Fundacji Centrum Edukacji Olimpijskiej. Przystąpiliśmy już do przygotowywania programu działalności Centrum. W tym zakresie pewnym wzorcem dla nas jest działalność Centre d'Etude Olimpique i Muzeum Olimpijskiego w Lozannie, które łączą dwie funkcje, pełniąc rolę ośrodka studiów i edukacji, a także rolę muzeum. Przygotowujemy obecnie odpowiednie scenariusze działania i prowadzimy wstępne rozmowy dotyczące ulokowania w naszym Centrum siedziby Muzeum Sportu i Turystyki, które - jak wiadomo - obecnie funkcjonuje w bardzo trudnych warunkach. Gdybyście państwo oczekiwali szerszej informacji na temat, jak to Centrum miałoby wyglądać, to mogę omówić to zagadnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Ta informacja została dosyć szczegółowo ujęta w materiale pisemnym, który otrzymaliśmy z PKOl. Zapytam jednak, czy są pytania lub uwagi w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Uzupełniając tylko informację przedstawioną przez pana prezesa, chciałbym dodać, że Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu zamierza dofinansować budowę Centrum Olimpijskiego w części przeznaczonej na siedzibę Muzeum Sportu i Turystyki. Taki był postulat Komisji, a więc po rozstrzygnięciu spraw formalnych zamierzamy to zadanie uwzględnić w planie inwestycji, w ramach dofinansowania ze środka specjalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">To wydaje mi się bardzo logiczne, ponieważ to Centrum ma mieć charakter całkowicie związany ze sportem. Gdy czytałem materiał pisemny, to bardzo spodobał mi się ten ostatni etap zwiedzania Muzeum, czyli możliwość skorzystania z szeregu symulatorów, czyli z formy, którą wszystkie dzieci bardzo lubią. Nie dałoby się obecnie przekonywać polskich dzieci do uprawiania sportu i interesowania się sportem, jeżeli standard tej całej prezentacji odbiegałby od poziomu europejskiego. Bardzo mnie cieszy, że dzieci mogą zapoznać się również z tymi symulacjami komputerowymi. Żyjemy w epoce komputerów i to bardzo dobrze, że ci, którzy przygotowują program ekspozycji, zakładają, że wszystko, co jest możliwe do pokazania dzięki technice komputerowej, zostanie w taki sposób zaprezentowane. Dla młodych ludzi jest to bardzo istotne i nawet gdyby skorzystanie z tej prezentacji zajmowało młodym ludziom więcej czasu niż sięgnięcie po książkę, podręcznik, album czy encyklopedię, to i tak wolą oni używać komputera. To jest swoista nagroda końcowa za przejście całego terenu ekspozycji. Dla mnie jest to bardzo zajmujące i przyjemne, ale nie każdy młody człowiek zainteresuje się oglądaniem niewyraźnych czarno-białych fotografii. Dopiero nieco później, jak już zasmakują w tym, czym jest sport i skonstatują różnice w wynikach między poszczególnymi zawodnikami w poszczególnych dziesięcioleciach, to będą w stanie docenić klasę mistrzów, nawet jeżeli te wyniki były osiągane przed 50 czy 70 laty. Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś pytania lub uwagi w ramach drugiego punktu porządku obrad? Nie stwierdzam. Przechodzimy do realizacji trzeciego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o funkcjonowaniu programu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo w 16 województwach w nowym systemie organizacji władz sportu oraz o przebiegu i rezultatach VIII Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Informację przedstawi pan minister Adam Giersz.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Chciałbym prosić o przedstawienie tej informacji pana dyrektora Zbigniewa Winiarskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuZbigniewWiniarski">System szkolenia ponadklubowego funkcjonuje w Polsce już od kilkunastu lat. W roku 2000 został on wprowadzony w 16 województwach, natomiast wcześniej był on realizowany w systemie makroregionalnym. Obecnie systemem tym jest objęte około 22 tys. dzieci i młodzieży w kategoriach wiekowych od młodzika do juniora. Szkolenie realizuje się w 61 dyscyplinach sportu w przypadku starszych kategorii wiekowych i w 62 dyscyplinach w kategorii młodzików. W realizacji programu bierze udział ponad 3100 trenerów i instruktorów. W roku 2002 na realizację tego programu przeznaczono, jeszcze z budżetu Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, ponad 44,5 mln zł. Główne założenia tego programu, co roku są nowelizowane i wydawane. Do tej pory czynił to UKFiS, a obecnie te założenia będą aktualizowane i wydawane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu w formie programu szkolenia i współzawodnictwa, gdzie są przedstawione wszystkie założenia dotyczące jego realizacji. Przedstawione są tutaj cele szkolenia, jego formy itd. Jeżeli chodzi o ilościowy skład w ramach poszczególnych kategorii wiekowych, to w przypadku kategorii juniorowskich brane są pod uwagę wyniki sportowe osiągane w mistrzostwach Polski juniorów. Na tej podstawie proporcjonalnie to rozdzielamy, w zależności od punktów uzyskanych przez przedstawicieli poszczególnych dyscyplin, a następnie przeprowadzamy podział na poszczególne województwa. Elementem wspierającym i kontrolującym realizację szkolenia jest system współzawodnictwa, którego głównym ogniwem jest ogólnopolska olimpiada młodzieży, która jest w 80% finansowana ze środków Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Impreza ta jest dofinansowywana ze środków samorządowych. Głównym zadaniem szkolenia wojewódzkiego jest wyłonienie najlepszych zawodników oraz ich przygotowanie do dalszego szkolenia realizowanego przez polskie związki sportowe w ramach kadr tychże związków. Prowadzi się zatem nabór uzdolnionej sportowo młodzieży do kadr wojewódzkich. Mam tu na myśli szkolenie juniorów. Założyliśmy, że w dyscyplinach indywidualnych szkolenie prowadzi się przez 48 dni w roku, a w grach zespołowych przez 35 dni. Prowadzimy również zajęcia sportowe dla osób, które nie są powołane do kadr wojewódzkich, które to zajęcia te są dofinansowywane ze środków samorządowych i odbywają się wspólnie z zajęciami kadr. Ze środków, które są przekazywane na szkolenie wojewódzkie finansuje się, w kwocie 66 zł dziennie na jednego szkolonego zawodnika, takie wydatki jak zakwaterowanie i wyżywienie w czasie akcji szkoleniowych, płace trenerów i instruktorów, wynajem obiektów, zakup odżywek oraz zakup sprzętu niezbędnego do prowadzenia szkolenia. Jeżeli chodzi o stawki szkoleniowe, to one również zostały określone w tym dokumencie. Gdybyście państwo mieli pytania dotyczące szczegółowych kwestii, to chętnie na nie odpowiem. Jeżeli chodzi o szkolenie młodzików, to kilka lat temu wyszliśmy z inicjatywą, że środki na to szkolenie ówczesny Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki będzie przeznaczał w wysokości 50% kosztów realizacji zadania. Na rok 2002 założyliśmy, że stawka dzienna będzie wynosiła 54 zł. Dotychczas UKFiS przekazywał z tej kwoty do województw 27 zł na osobę, natomiast drugie 27 zł wojewódzkie stowarzyszenia kultury fizycznej pozyskiwały od sponsorów, rodziców, klubów lub władz samorządowych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZastępcadyrektoraDepartamentuStrategiiRozwojuSportuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuZbigniewWiniarski">Omawiany program zawiera również zasady opłacania sędziów. Stosując stawki sędziowskie, które są zatwierdzane przez polskie związki sportowe, w praktyce musielibyśmy wszystkie środki przeznaczone na realizację programu wydać na opłacenie sędziów. Proponujemy więc niższe stawki dla sędziów pracujących przy ogólnopolskich olimpiadach młodzieży i ich eliminacjach, mistrzostwach młodzików, zawodach międzywojewódzkich oraz igrzyskach młodzieży szkolnej. Jeżeli chodzi o dyscypliny sportu ujęte w tym programie oraz ich rozwój, to przedstawiliśmy tę kwestię w załącznikach. W zakresie kategorii juniorów, są to tzw. dyscypliny podstawowe oraz dyscypliny dodatkowe, czyli tzw. dyscypliny regionalne, które są realizowane w niektórych województwach. Jeżeli chodzi o środki pozyskiwane z samorządów, to są one przekazywane przede wszystkim na realizację szkolenia w dyscyplinach dodatkowych. Elementem spinającym i sprawdzającym poziom wyszkolenia są zawody organizowane w ramach systemu współzawodnictwa młodzieżowego. Podstawową imprezą sportową dla zawodników kategorii juniora młodszego - jest ona finansowana ze środków państwowych - jest ogólnopolska olimpiada młodzieży. W tegorocznej edycji startowało ponad 9 tys. zawodników, którzy startowali w 4 osobnych blokach sportowych. Pierwszy z nich był to blok sportów zimowych. Zawody były rozgrywane na terenie woj. małopolskiego. Drugi blok to były biegi przełajowe. Te konkurencje odbyły się w woj. świętokrzyskim. Sporty halowe rozegrano w woj. lubuskim. Natomiast sporty letnie w woj. małopolskim. Po zakończeniu rozgrywek wydajemy pozycję omawiającą wszystkie klasyfikacje w poszczególnych kategoriach wiekowych. Są to klasyfikacje wojewódzkie, powiatowe i gminne w poszczególnych dyscyplinach sportu. Obecnie właśnie kończymy prace nad taką publikacją. Po ich zakończeniu chcemy zorganizować podsumowanie współzawodnictwa za rok 2002 i zaprosić przedstawicieli najlepszych klubów, województw, powiatów i gmin także po to, by wręczyć im jakieś symboliczne nagrody. Tyle z mojej strony w skrócie. Gdybyście mieli państwo pytania, to służę odpowiedzią.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jakieś pytania lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanuszJackowski">System, który został przedstawiony przez pana dyrektora jest systemem sprawdzonym. Myślę, że jego największą zaletą jest, iż pozwala on na powiązanie rozwoju sportu kwalifikowanego z lokalnymi możliwościami, czyli ze wsparciem ze strony samorządów. Wydaje mi się, że jeżeli możliwości finansowe, związane z budżetem państwa czy też ze środkiem specjalnym, będą rosły, choćby w niewielkim zakresie, to może dojść do zwiększenia nakładów samorządowych na sport. Zarysowuje się pewien problem, jeżeli chodzi o szkoły mistrzostwa sportowego. Dotychczas szkoły te były w pełnej gestii poszczególnych polskich związków sportowych, jednak obecnie okazuje się, że niektóre polskie związki sportowe mają problemy z zebraniem potencjalnych uczniów w jednym miejscu, ze względu na opór rodziców. Poza tym samorządy, na terenie których funkcjonują te szkoły wcale nie są zainteresowane łożeniem na utrzymanie uczniów, którzy nie pochodzą z danego województwa. Proponuje się wyjście z tej sytuacji poprzez tworzenie szkół interdyscyplinarnych, które posiadałyby dwie lub nawet trzy grupy zawodników-uczniów, z których każda trenowałaby inną dyscyplinę sportu. Wyglądałoby to w ten sposób, że wszyscy razem odbywaliby zajęcia oświatowe, a następnie udawaliby się na osobne indywidualne treningi prowadzone przez trenerów zatrudnionych w tej szkole. Jest to zamierzenie trudne do zrealizowania, ale myślę, że nie mamy wyjścia i musimy to w przyszłości uczynić. Na razie tyle z mojej strony. Jeżeli pojawią się później jakieś pytania lub uwagi, to będę chciał zwrócić uwagę członków Komisji na jeszcze kilka kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. W takim razie pozwolę sobie na zadanie kilku pytań. W części materiału dotyczącej wyników VIII Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w sportach letnich Dolny Śląsk 2002 r. znajduje się analiza, która wskazuje, że w ciągu ostatnich 3 lat pierwsze i drugie miejsca zajmują na zmianę woj. mazowieckie i wielkopolskie, miejsca trzecie i czwarte zajmują na zmianę woj. dolnośląskie i woj. pomorskie. Te cztery województwa goni wynikami woj. kujawsko-pomorskie. Owe sześć województw zdobywa 60% wszystkich punktów za wyniki sportowe podczas tych olimpiad. Skoro jest 16 województw, to można stwierdzić, że dysproporcja między tymi pięcioma województwami a resztą Polski jest bardzo poważna. W tej sytuacji chciałbym zapytać, czy ktoś analizował, skąd biorą się te dysproporcje. Czy to jest kwestia jakości szkolenia czy też różnych kwot przeznaczanych na ten cel w poszczególnych województwach. Dlaczego urodzaj uzdolnionej sportowo młodzieży istnieje właśnie w tych pięciu województwach, a nie w pozostałych? Chyba nie chodzi tylko o świeże powietrze, bo ja znam województwa, gdzie powietrze jest świeższe, ale wyniki sportowe ich reprezentanci osiągają gorsze. Moje kolejne pytanie dotyczy szkolenia juniorów młodszych i młodzików. W tej części materiału znajduje się tabela, która przedstawia ilość dyscyplin i liczbę zawodników w ciągu lat 1995–2002. Jeżeli chodzi o liczbę dyscyplin w przypadku juniorów młodszych, to w tym okresie rośnie ona z 20 w roku 1995 poprzez 33 w roku 1997, aż do 44 w roku 2002. W tym samym czasie liczba zawodników objętych tym szkoleniem wzrasta odpowiednio od 4440 poprzez 5988 aż do 6587, z tym że między latami od 1997 do 2000 te różnice nie są zbyt duże. Chciałbym zapytać o szkolenie młodzików - w tej tabeli występuje specyfikacja dopiero od 1997 r. - ponieważ liczba dyscyplin w zasadzie prawie nie ulegała zmianie, natomiast liczba zawodników przez cały czas wynosiła około 12 tys., natomiast w roku 2002 wzrosła ona do 15 tys. Z czego wynika ten gwałtowny wzrost? W przypadku juniorów młodszych wszystko jest logiczne i oczywiste. Liczba zawodników utrzymuje się w jakimś standardzie. Inaczej jest w przypadku młodzików. Jaka jest tego przyczyna?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZastępcadyrektorawMENiSZbigniewWiniarski">Jeżeli chodzi o odpowiedź na pierwsze pytanie, to pragnę stwierdzić, że kolejności w rywalizacji podczas kolejnych olimpiad młodzieży bierze się z tego, że te kilka wiodących województw to województwa największe pod względem obszaru i liczby ludności. Miejsca zajmowane przez następne województwa również wynikają z tej przyczyny. Najbardziej zaniedbana pod względem sportowym jest tzw. Ściana wschodnia, czyli woj. podlaskie, woj. lubelskie, woj. świętokrzyskie i woj. podkarpackie. Województwa te zawsze zajmują w tych wszystkich klasyfikacjach ostatnie pozycje. Pragnę jednak zaznaczyć, że tabela, o której wspominał pan przewodniczący obejmuje tylko sporty letnie. Warto zapoznać się również z sytuacją w pozostałych dyscyplinach, co będzie możliwe, gdy przedstawimy odpowiednie dokumenty po zakończeniu pracy nad całorocznym systemem współzawodnictwa. Prawdopodobnie potwierdzi to - możliwe są niewielkie przesunięcia - klasyfikację związaną ze sportami letnimi. W sportach letnich mamy najwięcej dyscyplin i zawodników i dlatego te wyniki są odbiciem liczby ludności oraz poziomu infrastruktury sportowej każdego z województw. Jeżeli chodzi o liczbę młodzików szkolonych w kadrach wojewódzkich, to po prostu w roku bieżącym wykorzystaliśmy na ten cel dodatkowe środki i to było przyczyną tegorocznego wzrostu tej liczby. Do 2001 r. możliwości w tym zakresie były ograniczone, natomiast w 2002 r. pozyskaliśmy ponad 10 mln zł z programu „Sport wszystkich dzieci” na realizację obozów letnich. Dzięki temu w 2002 r. w programie szkolenia młodzików mogła wziąć udział większa liczba zawodników.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję panu dyrektorowi i pragnę wyrazić zadowolenie, że wreszcie gdzieś pojawiły się dodatkowe pieniądze.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Chciałbym zapytać, jaka jest skala zapotrzebowania na środki z programu „Trener”? Ile wniosków zostało już rozpatrzonych, a ile w ogóle ich wpłynęło?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZastępcadyrektorawMENiSZbigniewWiniarski">Jeżeli chodzi o program „Trener” to jego założenia również są dołączone do materiału informującego o szkoleniu kadry wojewódzkiej. Szczegółowo omawialiśmy ten temat podczas ostatniego posiedzenia Komisji. Co do liczby wniosków, to wynika ona po prostu z ilości punktów zdobytych we współzawodnictwie przez poszczególne sekcje. W praktyce rozpatrywane są wszystkie wnioski, które są dostosowane do wymogów regulaminowych tego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EkspertJanuszJackowski">Pragnę nieco uzupełnić wypowiedź pana dyrektora na temat wyników sportowych osiąganych przez poszczególne województwa. Patrząc na te wyniki rzeczywiście widzimy, że te 4 duże województwa w różnej kolejności, ale zawsze przewijają się w czołówce. Wydaje mi się, że oprócz przyczyn tego stanu rzeczy, które wymienił pan dyrektor, istotne jest również to, że w tych właśnie województwach funkcjonują dobrze zorganizowane kluby, takie jak „Śląsk” Wrocław, „Posnania” Poznań, AZS AWF Warszawa, „Legia” Warszawa etc. Takich klubów jest kilkanaście, a ich dorobek zapewnia odpowiedni poziom wyników sportowych danego województwa. Pragnę podkreślić również, że na terenie tych kilku wiodących województw funkcjonują akademie wychowania fizycznego. Uczelnie te zatrudniają dosyć dobrych trenerów, którzy bardzo często mają doświadczenie w pracy szkoleniowej z młodzieżą. Ci trenerzy najczęściej pracują w tych dużych klubach, o których wspominałem, bądź prowadzą skuteczną pracę szkoleniową w małych klubach w tychże województwach. Trzeci istotny element to warunki bazowo-sprzętowe. One odgrywają bardzo dużą rolę. Czwarty istotny element to pieniądze. Nie kryjmy faktu, że te cztery województwa są zasobniejsze od innych, co ma niebagatelne znaczenie także w interesującej nas dziedzinie. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. W przedstawionym materiale ciągle jest mowa o punktach. Już kiedyś o tym mówiłem, ale pozwolę sobie powiedzieć raz jeszcze. Otóż punkty te to nie jest nic innego, jak poziom sportowy przeliczony na punkty. To jest po prostu poziom sportowy województwa, powiatu czy klubu, w poszczególnych dyscyplinach sportu, przeliczony na punkty. W tej punktacji brane są pod uwagę - poczynając od najstarszej kategorii wiekowej - młodzieżowe mistrzostwa Polski, mistrzostwa Polski juniorów, mistrzostwa Polski juniorów młodszych i ogólnopolskie olimpiady młodzieży, a także międzywojewódzkie mistrzostwa młodzików. Przypominam, że w Polsce obowiązuje przekraczany często zakaz organizowania mistrzostw Polski młodzików. Chodzi o to, żeby nie przyspieszać procesu szkolenia sportowego najmłodszych zawodników, bowiem to by spowodowało więcej strat niż korzyści, szczególnie w aspekcie zdrowia i motoryczności młodzieży. Pragnę jeszcze nadmienić, że bardzo różne środowiska z różnych województw przyjęły ową akcję szkolenia młodzików nad wyraz korzystnie. Akcja ta jest niewątpliwym sukcesem Komisji oraz byłego UKFiS, ponieważ osobiście nie spotkałem się z opinią, pochodzącą od przedstawiciela terenu, która kwestionowałaby zasadność szkolenia młodzików. Podjęto próbę przeciwdziałania dominacji tych kilku wiodących województw, ponieważ nalicza się liczbę zawodników nie według poziomu sportowego, tylko według populacji młodzieży. Oznacza to, że przynajmniej w tej najmłodszej kategorii wiekowej rysują się szanse - abstrahując od tych uwarunkowań, o których wspominałem wcześniej - by mniej więcej to wszystko wyrównywać. Przydziela się województwom limity według liczby populacji, a one dzielą to zgodnie z własną polityką sportową.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pragnę dodać, że jeżeli chodzi o klasyfikację w sportach zimowych, to również w tej klasyfikacji woj. mazowieckie i woj. dolnośląskie są bardzo wysoko, natomiast woj. wielkopolskie należy określić jako leniwe, bo w sytuacji, gdy nie ma na miejscu warunków geograficznych, bazowych i kadrowych do uprawiania dyscyplin zimowych, to trzeba wyjeżdżać tam, gdzie takie warunki istnieją, tymczasem wydaje się że Wielkopolanie tego nie robią. Nie ulega wątpliwości, że baza sportowa jest jedną z kluczowych kwestii. W związku z tym, jeżeli podejmuje się decyzje o inwestycjach w terenie, to warto się zastanowić, żeby jednak te inwestycje były w pierwszym rzędzie podejmowane tam, gdzie ta baza jest niedostateczna. W przeciwnym razie tej dysproporcji nie tylko nie udałoby się zlikwidować, ale nawet zmniejszyć. Przyznam, że gdybym był trenerem, to dla mnie byłoby nudne, gdybym wiedział, że moi podopieczni są skazani na to, że zawsze będą zajmowali punktowane szóste miejsce, ale nigdy nie będą w stanie wygrać z reprezentantami tych pięciu najsilniejszych województw. Coś takiego z pewnością tworzy zły klimat w sporcie. Mam jeszcze jedno pytanie. W informacji pisemnej przeczytałem, że wyjątkowo tanio przeprowadzono zgrupowania - w nawiasie jest napisane „ale w dobrych warunkach” - w ramach szkolenia wojewódzkiego. Proszę mi zatem powiedzieć, na czym polegało to, że nagle udało się bardzo tanio te zgrupowania zorganizować?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZastępcadyrektorawMENiSZbigniewWiniarski">Większość zgrupowań kadry wojewódzkiej organizowana była na terenie danego województwa. Członkami wojewódzkich interdyscyplinarnych stowarzyszeń kultury fizycznej są kluby i okręgowe związki, które są właścicielami ośrodków szkoleniowych, co jest podstawą do negocjowania jak najniższych cen. Kilka lat temu UKFiT doposażył w sprzęt sportowy wysokiej jakości kilkadziesiąt tzw. makroregionalnych ośrodków szkolenia sportowego. Sprzęt ten jest teraz na stanie wojewódzkich stowarzyszeń, które korzystają z tego majątku, niejednokrotnie użyczając go klubowi, na terenie którego odbywa się zgrupowanie. Inaczej mówiąc, korzystanie z własnego sprzętu po prostu zmniejsza koszty tych zgrupowań. Jeżeli chodzi o wyżywienie, to również organizując zgrupowanie na terenie województwa staramy się zabezpieczyć je jak najtańszym kosztem.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełBogusławWontor">Pan profesor wskazywał na przyczyny zróżnicowania wyników sportowych osiąganych przez przedstawicieli poszczególnych województw. Chciałbym zaakcentować to, co pan profesor nadmienił na końcu swojej wypowiedzi, mianowicie że środki na szkolenie młodzików dzielone są według populacji poszczególnych województw. Oznacza to, że już na samym wstępie ukierunkowujemy to tak, że w małym województwie szkoli się mniej dzieci. Praktycznie rzecz biorąc, raczej trudno sobie wyobrazić, że nagle w kategorii juniora czy juniora młodszego w danym województwie będzie się szkoliło więcej osób, jeżeli uprzednio nie rozpoczęto szkolenia adekwatnej liczby młodzików. Jeżeli chcemy zniwelować istniejące dysproporcje, to należy się zastanowić nad sensownością stosowania owego wskaźnika populacyjnego w przypadku kategorii młodzików. Może należałoby to przeliczać biorąc pod uwagę siłę danej dyscypliny sportu w danym województwie na tle reszty kraju. Jeżeli w danej dyscyplinie w województwie objętych jest np. 10 osób, to trudno wymagać, żeby za 4 lata nagle było to 15 osób. Przecież liczba trenujących zawodników przekłada się na wyniki sportowe, czyli z ilości robi się również jakość.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Przyznam szczerze, panie pośle, że nie wszystko zrozumiałem. na początku postawił pan tezę, że jeżeli w jakimś województwie populacja młodzieży jest większa, to jednak nie powinno się w nim szkolić sportowo więcej młodzieży niż w tym województwie, gdzie ta populacja jest mniejsza. To mi się nie zgadza w czysto matematycznym sensie, ale rozumiem, o co chodzi. Uważam, że nie zwykle istotne jest, że przecież są mniejsze i większe województwa i siłą rzeczy w tych większych musi być więcej sal sportowych, sprzętu, środków itd., natomiast bardzo często jest tak, że w tych mniejszych województwach, gdzie warunki są dużo gorsze, w ogóle nic nowego nie powstaje, ze względu na słabe wyniki. Z kolei w dużych województwach baza sportowa jest rozproszona i ona jest na dużo lepszym poziomie niż tam, gdzie tych wyników nie ma. W związku z tym, wydaje mi się, że nie jedynym powodem tego, że inwestuje się w bazę sportową, powinny być same wyniki sportowe. To jest błędne koło, bo być może w niektórych dyscyplinach dane województwo nie osiąga wyników ze względu na to, że nie dysponuje bazą do uprawiania tychże dyscyplin. Z drugiej strony można podać przykład Łodzi, która jest potęgą, jeżeli chodzi o pływanie i szkolenie dzieci i młodzieży w tej dyscyplinie, a przy tym miasto to ma fatalną bazę do jej uprawiania. Praktycznie rzecz biorąc w Łodzi, która jest drugim co do wielkości miastem w Polsce, nie ma ani jednego basenu, który spełniałby jakiekolwiek standardy. Mam prośbę do pana ministra Adama Giersza, by zwrócono uwagę na to, że chyba coś jest nie w porządku, jeżeli buduje się basen bez najmniejszej nawet trybuny, choćby na 50–100 osób. Jak te dzieci, które przecież trenowały wiele godzin, mają w końcu uczestniczyć w zawodach, to nie ma gdzie posadzić rodziców czy kolegów, którzy przyszli te zawody obejrzeć. Jest to prawdziwy skandal. Bywam w różnych miejscach w Polsce i mogę podać przykłady miast, które posiadają lepsze obiekty pływackie niż Łódź, choćby Płock czy Kielce. Różne prowadzi się polityki. Są zatem jakby lepsze i gorsze miasta i przeciwko temu się opowiadam. Uważam zatem, że cały ten system powinien być bardziej zunifikowany. Jeżeli są podejmowane decyzje o budowie nowych obiektów, to nie tylko wyniki sportowe powinny decydować o usytuowaniu obiektu. Poza tym standardy powinny obowiązywać wszędzie takie same. Nie wiadomo, dlaczego na przykład Płock ma dużo lepsze obiekty sportowe niż Łódź czy odwrotnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#EkspertJanuszJackowski">Pan przewodniczący ma rację mówiąc o tym, że może być nudne i frustrujące jeżeli jakieś województwo jest skazane na szóste lub siódme miejsce w punktacji ogólnej. Taki stan rzeczy jest rezultatem tego, że te pięć największych województw startuje we wszystkich dyscyplinach. Małe województwa w niektórych dyscyplinach nie wystawiają swoich reprezentacji, co od razu odbija się na punktacji ogólnej. Pragnę jednak pocieszyć członków Komisji, że sytuacja nie jest katastrofalna, bo małe województwo może wygrać rywalizację w jakiejś dyscyplinie. Prowadzone są punktacje w poszczególnych dyscyplinach i często się zdarza, że małe województwo wygrywa z tymi dużymi województwami.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Ale nie ma już małych województw.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Panie profesorze, pan poseł Michał Kaczmarek bardzo słusznie podpowiedział, że nie ma już teraz małych województw. W poprzednim podziale administracyjnym, gdy województw było 49, rzeczywiście część województw były to województwa bardzo małe - zamieszkiwało w nich w granicach 1 mln osób - natomiast inne były bardzo duże. Obecnie te dysproporcje są niewielkie i nie ma czegoś takiego jak małe województwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#EkspertJanuszJackowski">Jeżeli państwo spojrzycie na punktację ogólną, to okaże się woj. mazowieckie jest sześciokrotnie mocniejsze od woj. opolskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Tu chodzi o siłę sportową województwa, a nie o jego wielkość. Decyduje o tym wiele czynników, w tym również liczba ludności w obu województwach.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Oczywiście specyficzne warunki występujące na terenie danego województwa decydują o wynikach osiąganych w niektórych dyscyplinach. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś jeździ lepiej na nartach niż ci, którzy mieszkają w górach. Naturalne jest, że jeżeli ktoś mieszka na pojezierzu, to ma warunki do tego, by lepiej nauczyć się surfowania na desce windsurfingowej. Z drugiej strony lekkoatletów można szkolić z równym powodzeniem w każdym miejscu w Polsce i wychować mistrza. Podobnie jest w przypadku szermierzy, koszykarzy itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZastępcadyrektorawMENiSZbigniewWiniarski">Mogę podać przykład woj. podlaskiego, które bije wszystkie inne województwa w short-tracku. Ten przykład potwierdza to, co powiedział pan profesor, że w poszczególnych dyscyplinach zdarza się, że wygrywają te najsłabsze województwa. Województwo podlaskie nie lokuje się najwyżej w ogólnej klasyfikacji punktowej i należy do górnej strefy tych słabszych województw, ale short-track mają najlepszy w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Panie dyrektorze, nie ma zgody na takie rozumienie i podejście, bo można podać przykład Kutna, które ma najlepszy baseball w kraju, ale jest to właściwie jedyny ośrodek tego sportu. Jak ma się monopol, to się jest najlepszym. Jeżeli rozmawiamy o olimpiadzie młodzieży w sportach letnich, to mówimy o określonej grupie dyscyplin, które są ujmowane w klasyfikacji punktowej. Fakt, że na przykład w Łodzi karate jest na bardzo wysokim poziomie, nie zmieni mapy usportowienia naszego kraju. Wydaje mi się zatem, że posługiwanie się takimi przykładami jak Białystok czy Kutno nie jest właściwym kierunkiem myślenia. To nie znaczy, że nie zachęcam województw, a także mniejszych środowisk lokalnych do podejmowania inicjatyw i specjalizowania się w zakresie jakichś konkretnych dyscyplin sportu. Jeżeli mają pomysł na rozwijanie jakiejś atrakcyjnej dyscypliny, to należy temu przyklasnąć. Najlepszym przykładem jest golf, która to dyscyplina nie była uprawiana przed wojną, ale w PRL została zapomniana, bo w socjalizmie w ogóle nie dopuszczano do realnego myślenia o golfie. Wydawało się wówczas, że golf jest atrybutem kapitalizmu. Obecnie powstają wciąż nowe kluby golfowe, chociaż państwo nie angażuje w to ani złotówki. Dla mnie jest to przykład tego, że nawet jeżeli ktoś środowiskowo inspiruje coś takiego i czyni to przez snobizm, to i tak daje to pozytywny efekt w postaci setek lub nawet tysięcy ludzi, którzy spędzają aktywnie wiele godzin dziennie na świeżym powietrzu, czyli tak naprawdę przedłużają sobie życie i jego część, w której zachowają sprawność. Jest to ze wszech miar godne podziwu i uznania, natomiast w tej dyscyplinie zapewne jeszcze przez wiele lat nie będziemy mieli bardzo dobrych wyników, bo golf nie jest wcale taki łatwy i na to trzeba czasu. Czy punkt trzeci mogę uznać za wyczerpany, czy też macie państwo jeszcze jakieś uwagi? Nie stwierdzam. Przechodzimy zatem do punktu czwartego - sprawy bieżące. Zaczniemy od wysłuchania informacji pana ministra Adama Giersza, związanych z pytaniem zadanym przez pana posła Zygmunta Ratmana.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Polska Konfederacja Sportu funkcjonuje od 1 lipca br. Została ona powołana w drodze ustawy. Jej organy to prezes i Rada. Zostały one już powołane i funkcjonują. Ja pełnię funkcję prezesa Polskiej Konfederacji Sportu, natomiast miesiąc temu ukonstytuowała się Rada PKS. Jej przewodniczącym został pan profesor Janusz Czerwiński, natomiast wiceprzewodniczącymi zostali panowie Wojciech Walkiewicz, Zdzisław Paliga i Adam Lisewski. Rada na swoich pierwszych posiedzeniach wypełniła swoje statutowe zadanie, mianowicie przedstawiła opinię o projekcie statutu Polskiej Konfederacji Sportu, który jest w fazie ostatnich uzgodnień międzyresortowych. Statut ten zostanie nadany Konfederacji w drodze rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu. Rada zaopiniowała również przygotowaną przez tegoż ministra strategię rozwoju sportu polskiego do roku 2012 i powołała zespoły robocze, które pracują nad wybranymi problemami dotyczącymi polskiego sportu wyczynowego. Wracając do spraw kadrowych, pragnę stwierdzić, że do czasu nadania statutu Polskiej Konfederacji Sportu nie powoływaliśmy wiceprezesów Konfederacji, tylko powołaliśmy dwóch pełnomocników prezesa. Pierwszy z nich to pan Zbigniew Pacelt, który jest pełnomocnikiem do spraw szkolenia olimpijskiego, natomiast drugi to pan Wiesław Wilczyński, który został wówczas pełnomocnikiem do spraw działalności marketingowej Konfederacji. Aktualnie, z dniem 18 listopada pan prezes Wiesław Wilczyński nie jest już pracownikiem Polskiej Konfederacji Sportu. Rozwiązanie umowy nastąpiło w drodze porozumienia stron. Pani minister Krystyna Łybacka zapowiedziała, że do końca roku kalendarzowego przedstawi Radzie PKS kandydaturę na stanowisko prezesa Konfederacji. Nowo powołany prezes przedstawi Radzie Konfederacji do zaopiniowania - taka obowiązuje procedura - kandydatów na stanowisko prezesa. Ze względu na przedstawienie przez panią minister takiej zapowiedzi, ja nie powoływałem wiceprezesów Polskiej Konfederacji Sportu, czekając na decyzje, które mają zapaść do końca roku w stosunku do prezesa Konfederacji. To jest informacja, którą jestem państwu w stanie przekazać w zakresie spraw kadrowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełZygmuntRatman">Nie ukrywam, że wiedziałem o tych wszystkich rzeczach, o których powiedział pan prezes, i że celowo zadałem to pytanie. Wyraźnie widać, że tempo postępowania w zakresie spraw kadrowych jest w PKS co najmniej powolne. Rozumiem, że pewne procedury muszą być wypełnione, natomiast faktem jest, że co najmniej od pół roku, polski sport nie ma swojego kierownictwa. Daleki jestem od stwierdzenia, iżby pan minister Adam Giersz był cokolwiek zaniedbał, ale jak wszyscy wiemy, znając daną strukturę organizacyjną i właściwości pełnienia obowiązków na każdym praktycznie kierowniczym stanowisku, pewne sprawy są nie do końca w gestii pana prezesa. Z przedstawionej informacji wynika, że te wszystkie kandydatury będą znane dopiero pod koniec roku, co oznacza, że ta cała procedura jeszcze się przedłuży. Jeżeli członkowie Komisji wyrażą zgodę, to uważam, że powinniśmy się zwrócić do pani minister ze stosownym zapytaniem, dając wyraz naszemu niezadowoleniu, że sprawa się przeciąga. Jest oczywiste, że trzeba wypełnić wszystkie procedury, bowiem uchwaliliśmy ustawę, musi być nadany statut, jest już powołana Rada Konfederacji itd., natomiast to wszystko jednak trwa trochę za długo. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że w polskim środowisku sportowym istnieje wiele niepokojów związanych z samym powołaniem Polskiej Konfederacji Sportu, nowym podziałem kompetencji etc. Jako posłowie, mieliśmy przecież na etapie tworzenia tej ustawy wiele wątpliwości, co do tej nowej formuły, bo ogólnie wszystko niby wyglądało dobrze, ale wiadomo, że diabeł czasami tkwi w szczegółach i to właśnie te szczegóły budzą różne wątpliwości itd. Tymczasem życie się toczy. Gdzieś tam w Polsce są kluby, zespoły, stowarzyszenia, zawodnicy, trenerzy. Wszystkie te podmioty i osoby czekają na konkretne rozstrzygnięcia, które czasami dla nas są odległe i abstrakcyjne, natomiast dla nich stanowią bardzo istotny element w codziennej działalności. Obecna sytuacja wpływa na złą generalną ocenę zmian strukturalnych w zarządzaniu polskim sportem. Chodzi o niesprawność realizacyjną. Nie chciałbym sięgać zbyt głęboko, ale posłużę się przykładem czterech słynnych reform z okresu poprzedniej kadencji Sejmu, które okazały się fatalne nie ze względu na cele i zasady, tylko ze względu na metody ich wprowadzania. W omawianym przypadku sytuacja jest podobna i dlatego proponuję, żeby Komisja wystąpienie do pani minister Krystyny Łybackiej, w którym damy wyraz naszemu zaniepokojeniu, że te sprawy są tak opieszale regulowane. Nawiasem mówiąc, proponuję, żebyśmy również wystosowali zaproszenie do pani minister, by pojawiła się wreszcie na posiedzeniu naszej Komisji. Daleki jestem od wygłaszania tego typu uwag pod adresem pana ministra Adama Giersza, który bierze udział we wszystkich naszych posiedzeniach i stara się przybliżać nam wszystkie omawiane tematy. Problem polega na tym, że jeszcze nie gościliśmy na naszym posiedzeniu konstytucyjnego ministra do spraw sportu. Słyszę, że niektórzy z zebranych przypominają mi, że spotkaliśmy się z panią minister podczas wspólnego posiedzenia z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży. Doskonale o tym pamiętam i proszę mnie nie poprawiać, bo mówię to celowo. Chodzi o proste i jasne kwestie. Wydaje mi się, że przynajmniej raz na jakiś czas konstytucyjny minister właściwy do spraw sportu powinien zaszczycić nas swoją obecnością.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PosełZygmuntRatman">Przepraszam pana ministra Adama Giersza, jeżeli poczuł się dotknięty, ale absolutnie nie jest moim zamiarem podważanie jego kompetencji. Po prostu uważam, że od czasu do czasu, mimo natłoku spraw, pani minister powinna przybywać na nasze posiedzenia. Jestem również członkiem Komisji Gospodarki oraz Komisji Nadzwyczajnej zajmującej się pakietem „Przedsiębiorczość - Rozwój - Praca” i stąd mogę stwierdzić, że tak pan minister Wiesław Kaczmarek, jak i pan minister Jacek Piechota pokazują się na ich posiedzeniach, a czasami walczą wprost o swoje racje w różnych kontrowersyjnych kwestiach. Nie ulega przecież wątpliwości, że ta Komisja zajmuje się kontrowersyjnymi kwestiami, by wspomnieć tylko o czwartej godziny lekcyjnej wf., który to problem udało nam się uregulować tylko w pewnym wycinku. W związku z powyższym proponuję, żebyśmy wyraźnie dali do zrozumienia, iż oczekujemy wizyty pani minister na naszym posiedzeniu i poinformowania nas przez nią osobiście o tych wszystkich zagadnieniach. Oczywiście nie umniejszam znaczenia informacji, którą przedstawił pan minister, natomiast z tej informacji wynikało, że pewne kompetencje nie leżą w jego zasięgu, tak więc jest czymś naturalnym, iż będziemy prosić ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu o wyjaśnienie tych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Podzielam niepokój pana posła Zygmunta Ratmana, ponieważ w trakcie prac nad ustawą o Polskiej Konfederacji Sportu nie zakładaliśmy, że kwestie organizacyjne i kadrowe, w ramach Konfederacji, będą tak opieszale regulowane. Poza tym wizyta pani minister jest konieczna, ponieważ całe środowisko sportowe jest pod silnym i raczej negatywnym wrażeniem w związku z wywiadem, którego pani minister udzieliła w „Trybunie”. W wywiadzie tym przeczytaliśmy o kilku sprawach, które zostały w taki sposób postawione, że jako sejmowa Komisja Kultury Fizycznej i Sportu, chcielibyśmy usłyszeć, co pani minister ma do powiedzenia na temat sprawy prywatyzacji majątku COS oraz na temat kilku innych kwestii, które również budzą nasze obawy. W związku z tym wywiadem udzielonym przez panią minister pojawiło się tyle znaków zapytania, że chcielibyśmy usłyszeć jednoznaczne opinie pani minister w tych kwestiach. Należy przygotować kilka pytań do pani minister, by mogła ona do nas przyjść i na nie odpowiedzieć. Interesuje nas kwestia tych wszystkich posunięć, które miały być czynione w ramach organizowania Polskiej Konfederacji Sportu łącznie ze wszystkimi rozstrzygnięciami związanymi z Centralnym Ośrodkiem Sportu i obiektami. Ta kwestia jest bardzo istotna, ponieważ jako członkowie Komisji mamy wiele wątpliwości związanych z realizacją ustawy o Polskiej Konfederacji Sportu, które obecnie narastają. Do tego dochodzi brak jednoznacznych określeń w zakresie kadrowym, co powoduje kolejne spekulacje i nie służy polskiemu sportowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Nikt nie zgłasza chęci zabrania głosu, zatem sam sobie głosu udzielę. Pragnę stwierdzić, że bardzo się cieszę, że te słowa padają z ust członków Komisji, którzy są przedstawicielami koalicji rządzącej. Dzięki temu nie będę posądzony o wprowadzanie wątków politycznych do sportu. Odnosząc się do obecnej sytuacji, chcę powiedzieć, że na kompletnie co innego się umawialiśmy. Po pierwsze, jako członkowie tej Komisji umówiliśmy się tworząc ustawę o Polskiej Konfederacji Sportu, że pierwszy prezes PKS, czyli pan minister Adam Giersz będzie kierował tą organizacją przez półtora roku, czyli do końca 2003 r. Przypominam, że umówiliśmy się w ten sposób po to, żeby była zachowana jakaś ciągłość i żeby nie było zbędnych komplikacji itd. Wydawało nam się, że będzie to naturalna i niebudząca niezdrowych emocji transformacja. Niestety, stało się inaczej i dowiadujemy się, że pani minister wskaże nowego prezesa Polskiej Konfederacji Sportu już na okres po 1 stycznia 2003 r., co jest złamaniem umowy, jaką zawarliśmy tworząc ustawę o Konfederacji. Jestem tym bardzo skonfundowany i uważam, że jest to zagranie nie fair. Jeżeli mówiliśmy o COS, to nie rozmawialiśmy o prywatyzacji COS, tylko o zupełnie innej formule. Mówienie o prywatyzacji majątku COS również jest zagraniem poniżej pasa. Jest to tworzenie faktu medialnego, który ma wywołać niepokój wokół tych zagadnień i nerwowość w środowisku sportowym. Zgadzam się z członkami Komisji, którzy wypowiadali się przede mną, i również uważam, że pani minister zdecydowanie wyżej sobie ceni spędzanie czasu w ławach rządowych w sali plenarnej Sejmu, nawet gdy nie trwają głosowania, niż przebywanie na posiedzeniach naszej Komisji, na co pani minister kompletnie nie znajduje czasu. Mam wrażenie, że również środowisko sportowe nie ma przekonania, że sport rzeczywiście uzyskał rangę ministerialną, w tym sensie, że jest Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, a szef tego resortu jest sportem zainteresowany w wystarczającym stopniu. Osobiście odnoszę wręcz odwrotne wrażenie i dlatego wydaje mi się, że nie chodzi o to, żebyśmy z kimś wchodzili w konflikt, natomiast powinniśmy przedstawić nasze uwagi pani minister. Może cała sprawa sprowadza się do tego, że pani minister nie rozumie, jako że jest nowym człowiekiem w sporcie, że sport podlega swoim specyficznym regułom i uwarunkowaniom i że nadzorowanie sportu musi polegać na częstych kontaktach i rozmowach z ludźmi sportu, bo oni bardzo często zarabiają bardzo marne pieniądze - stąd nasz program „Trener” oraz inne inicjatywy - i tak naprawdę motywują ich nie względy materialne, tylko potrzeba niesienia pomocy innym, pasja i ambicja zawodowa nakierowana na osiągnięcie wyniku przez szkolonych przez siebie zawodników itd. W przypadku szkolnictwa jest trochę inaczej, bo wprawdzie nauczyciele zarabiają bardzo źle, ale jednak zdecydowanie lepiej niż wielu trenerów, szczególnie tych, którzy pracują z dziećmi i młodzieżą. W związku z tym mam wniosek, żebyśmy poprosili panią minister o przybycie na posiedzenie naszej Komisji. Poruszymy wówczas tematy zgłoszone przez panów posłów Zygmunta Ratmana, Michała Kaczmarka oraz mnie - myślę, że prezydium zastanowi się, jakie jeszcze kwestie warto poruszyć - i zapytamy panią minister o te kwestie w celu uzyskania jednoznacznej odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Do 1 stycznia 2003 r. zostało jeszcze trochę czasu, tak więc może okaże się, że ta decyzja dotycząca posunięć kadrowych w ramach Polskiej Konfederacji Sportu, jednak nie jest prawidłowa i nie powinna być podjęta. Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że pan Wiesław Wilczyński nie jest już wiceprezesem PKS z takiego oto powodu, że jeżeli zatrudnia się dobrych fachowców - mam na myśli panów prezesów Adama Giersza oraz Wiesława Wilczyńskiego - i mogą oni liczyć na określone apanaże, nie najwyższe, ale na tyle przyzwoite, że można utrzymać rodzinę, a następnie przeprowadzona jest likwidacja jednej instytucji i powołanie do życia drugiej, ale przy okazji obcina się tym fachowcom bardzo drastycznie pensje, to robi się to chyba tylko po to, żeby zrezygnować z ich usług. Przestrzegałem, iż należy pamiętać, że w sporcie jest bardzo mało pieniędzy, ale nie wolno na kierownicze stanowiska w administracji zarządzającej tą dziedziną poszukiwać ludzi, którzy się zadowolą małymi czy symbolicznymi pensjami. W wyniku takich działań ludzie ambitni i kompetentni będą szukali innych miejsc pracy. Sportu na to nie stać, bowiem nie ma nadmiernego urodzaju fachowców w sporcie i dlatego nie możemy z ludzi rzeczywiście wartościowych rezygnować.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Chciałbym się ustosunkować do kilku postawionych kwestii. Jeżeli chodzi o nieobecność pani minister na posiedzeniach tej Komisji, to mam przekonanie, że wynika ona z zaufania do moich kompetencji. Odnoszę wrażenie, że w trakcie prac Komisji potrafię w sposób kompetentny z nią współpracować. Problem kadrowy związany ze stanowiskiem prezesa Polskiej Konfederacji Sportu nie jest związany z brakiem zaufania do mojej osoby - jestem o tym przekonany - ale z powstaniem pewnych problemów kompetencyjnych, które rysują się między wiceministrem edukacji odpowiedzialnym za sport a prezesem Konfederacji. Stąd ten problem kadrowy. Rozumiem frustrację części członków kierownictwa Polskiej Konfederacji Sportu. Rzecz w tym, że te apanaże, o których mówił pan przewodniczący, zostały zniesione w drodze ustawy. Po prostu kierownictwo PKS nie korzysta ze świadczeń przysługujących osobom na kierowniczych stanowiskach państwowych. Innymi słowy, nie ma tzw. „erki”. To jest fakt i rozumiem, że trudno go zaakceptować, ale trzeba się z nim pogodzić. Kolejna kwestia. Nie mogę zgodzić się z poglądem, że w wyniku faktu, iż łączę te stanowiska powstaje pewna niesprawność w funkcjonowaniu Polskiej Konfederacji Sportu. Nie otrzymałem sygnałów ze strony polskich związków sportowych, które są głównymi partnerami PKS, że łączenie tych stanowisk powoduje jakiekolwiek zakłócenia współpracy z tymi organizacjami. Przeprowadziliśmy głęboką strukturalną reformę polskiego sportu polegającą na zmianie kompetencji oraz przeniesieniu ludzi i środków. W moim przekonaniu, przeprowadziliśmy ten proces na tyle sprawnie, że stowarzyszenia sportowe z nami współpracujące nie odczuły żadnych zakłóceń w zakresie współpracy organizacyjnej i w zakresie finansowania zadań z dziedziny sportu. Proszę zauważyć, że nie było żadnych zaburzeń w finansowaniu działalności sportowej. Przygotowania olimpijskie są realizowane w sposób niezmieniony. Pan prezes Zbigniew Pacelt nadal jest szefem Sztabu Przygotowań Olimpijskich, jako pełnomocnik Polskiej Konfederacji Sportu do spraw tychże przygotowań. Najważniejszy element działalności PKS, jakim są przygotowania olimpijskie, jest realizowany w sposób niezakłócony. Odbywają się regularne spotkania z polskimi związkami sportowymi. Na 4 grudnia jest wyznaczona narada kalendarzowa z polskimi związkami sportowymi, podczas której będziemy rozmawiać o budżecie i zasadach jego podziału. Nie zajmujemy się tylko sprawami bieżącymi, czego dowodem jest fakt, że Polska Konfederacja Sportu przygotowała strategię rozwoju polskiego sportu do roku 2012. Ta strategia została już zaopiniowana przez Radę Konfederacji, a do końca roku będzie ona przedmiotem obrad Rady Ministrów i zostanie przyjęta jako projekt rządowy. Przygotowanie tej strategii była to duża praca, która została wykonana przy szerokich konsultacjach ze środowiskiem sportowym. Załącznikiem do tej strategii są założenia do programu inwestycyjnego do roku 2012, które również zostały przygotowane. Przygotowano również zaległe akty prawne do ustawy o kulturze fizycznej. Przecież od 1996 r. czekały na przygotowanie zarządzenia dotyczące tzw. sportów niebezpiecznych. Wszystkie te zarządzenia zostały już podpisane albo znajdują się w końcowej fazie uzgodnień. To nie jest zatem tak, że pojawił się jakiś bezruch w działalności Polskiej Konfederacji Sportu. Nie można przez pryzmat jednej decyzji kadrowej oceniać działalność PKS. Chciałbym to wyraźnie zaakcentować, bowiem w trakcie dzisiejszej dyskusji dało się odczuć, że niektórzy uważają, iż nastąpiła stagnacja działalności Konfederacji. Polska Konfederacja Sportu funkcjonuje normalnie, na bieżąco współpracując z polskimi związkami sportowymi, a także podejmuje myślenie strategiczne i przygotowuje odpowiednie dokumenty.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pragnę jeszcze raz powtórzyć, że nie ma żadnych zastrzeżeń do przebiegu współpracy z panem ministrem. Środowiska sportowe otrzymują w ramach tej współpracy wszystko, co otrzymać powinno. Znaczenie dla tych środowisk ma to, że układ władz i ich hierarchii jest taki, iż w sytuacji, gdy pani minister nie angażuje się w sprawy sportu, to powstaje wrażenie, że gdzieś tam w decydującym momencie nie ma tego ostatniego słowa. To w tej kategorii widzę pewne problemy. Jeżeli pan minister mówi o kolizji kompetencyjnej, która może występować między wiceministrem a prezesem Konfederacji, to przypominam, że kiedyś mówiłem o tym, że taka kolizja może wystąpić. Skoro wspomniano o inwestycjach, to pragnę przypomnieć, że w dalszym ciągu nie istnieje ta Rada Programowa, która opiniowała inwestycje sportowe. Ostatni skład takiego gremium funkcjonował chyba jeszcze za czasów UKFiS.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Funkcje opiniodawcze Rady Programowej do spraw Inwestycji Sportowych ustawowo przejęła Rada Konfederacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Ale Rada Konfederacji jeszcze nic w tej sprawie nie zrobiła, w związku z tym, skoro upłynęło już trochę czasu, to nie pora zajmować się tym, co już się stało, natomiast chodzi o to, żeby zachować sprawność działania. Rzecz nie jest w dwóch czy trzech etatach, jakkolwiek proszę nie zapominać, że w UKFiS były trzy „erki”. Teraz w Konfederacji nie ma żadnej „erki”, a w ogóle cały sport ma tylko jedną „erkę” i jest to etat pana ministra, natomiast druga „erka” należąca do sportu została przypisana MENiS. Jeżeli zatem mamy do sprawy podchodzić uczciwie, to przeprowadźmy również bilans tego, co stracił sport na mariażu z edukacją. Występują pewne kolizje, o czym mówiłem już wcześniej. Rozmawiajmy szczerze o tych sprawach, bo przecież nie zaczarujemy rzeczywistości, a poza tym pani minister nie może nam powiedzieć, że sport do tej pory zyskiwał na tym mariażu. My tego nie dostrzegamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosełZygmuntRatman">Pragnę jednoznacznie stwierdzić, że w moich uwagach i w moim wniosku nie było nawet cienia pretensji do pana ministra Adama Giersza. Jeżeli co do tego są jakieś wątpliwości, to ja pragnę je ostatecznie wyjaśnić. Nie neguję fachowości wykonywania obowiązków służbowych przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, natomiast jest sprawą oczywistą i występującą w wielu resortach, że pewne zadania wykonywane przez szefa resortu nie leżą w kompetencjach podsekretarzy stanu tychże resortów. Chodziło mi tylko o ten aspekt. W żadnym razie nie chodziło mi o krytykowanie wykonywania obowiązków przez pana ministra Adama Giersza, natomiast stwierdzam, że spowolnienie pewnych procesów jest ewidentne. Nie chodzi mi zatem o zapraszanie pani minister w celu poskarżenia się na podsekretarza stanu kierowanego przez nią resortu. Wprost przeciwnie, bowiem chodzi o uzmysłowienie pani minister, że podsekretarz stanu musi otrzymywać określone wsparcie z jej strony, by móc wprowadzić określone rozwiązania. W taki właśnie sposób proszę traktować mój wniosek. Niezależnie od tego, jak spojrzymy na pewne procesy czy na wypowiedzi dla gazet, które przecież są czytane przez ludzi, to przecież nie od rzeczy będzie wyjaśnić te wątpliwości. Powoływanie Rady Konfederacji trwało przeszło 3 miesiące. Oczywiście zawsze mogą wystąpić pewne personalne rozbieżności, co do kwestii, który kandydat do Rady jest lepszy, ale czy musiało to trwać aż tak długo, zwłaszcza, że procedura związana z tworzeniem ustawy również sporo trwała. Właściwie to był czas, by już na tamtym etapie przygotować skład Rady, skoro nie było wątpliwości co do ustawowego założenia, iż takowa Rada ma istnieć. Jeszcze raz zwracam się do pana ministra, by nie traktował mojego poprzedniego wystąpienia jako krytycznych uwag pod pańskim adresem. Wprost przeciwnie, chciałbym, żeby dla wszystkich oraz dla pana osobiście było jasne, że to jest uwaga skierowana do pani minister. Nawiązuję do wypowiedzi pana przewodniczącego, który stwierdził, że przecież jest to resort edukacji i sportu. Nie powinno być tak, że minister będzie w 99% ministrem edukacji, a tylko w 1% ministrem sportu. Jeżeli rysuje się taka tendencja, to my, członkowie Komisji, będziemy walczyć o lepszy parytet dla sportu. Tylko w takim aspekcie podniosłem ten temat. Nie chodzi mi o szczegółowe kwestie, które zostały dzisiaj zaznaczone, bowiem one są do rozwiązania, natomiast zagadnienia dotyczące obsady ważnych funkcji w Konfederacji itd. muszą być uregulowane. Każdy organizm, zwłaszcza administracyjny, funkcjonuje prawidłowo dopiero wtedy, gdy tego rodzaju kwestie są wyjaśnione. Jest oczywiste, że działalność merytoryczna Konfederacji przebiega prawidłowo. Przyjmowaliśmy bez zastrzeżeń informacje na temat przygotowań olimpijskich oraz innych działań związanych ze sportem wyczynowym. Jako przedstawiciele społeczeństwa jesteśmy tymi, którzy przekazują na forum Komisji różne uwagi zgłaszane nam przez ludzi sportu. Chyba mamy do tego prawo. Mam nadzieję, że pan minister właściwie zrozumiał moje intencje, a jeżeli wyczuł pan w mojej wypowiedzi jakieś krytyczne akcenty pod pańskim adresem, to pragnę stwierdzić, że uważam, iż pańską pracę oceniam bardzo wysoko.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PosełZygmuntRatman">Jest pan znakomitym człowiekiem sportu i daleki jestem od jakiejkolwiek krytyki pańskich działań. Proszę jednak przyjąć moją deklarację, że będę wysuwał uwagi pod adresem pani minister, czyniąc to po to, żeby pomóc panu ministrowi w rozwiązywaniu ważnych i pilnych problemów polskiego sportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dziękuję panu posłowi za tę deklarację, a panu ministrowi chcę powiedzieć, że w mojej ocenie i zapewne większości członków Komisji, o ile nie wszystkich, jest pan bardzo dobrym duchem polskiego sportu. Układ administracyjny jest jednak taki, a nie inny, zatem bardzo by mi zależało, żeby ministrowie edukacji i sportu mówili jednym głosem, a najlepiej byłoby, gdyby sport podlegał ministrowi, który odpowiada za tę dziedzinę we wszystkich aspektach, poza kwestią budżetu, która byłaby związana z pewnymi ustaleniami z ministrem właściwym. Sądzę, że przy takim układzie środowiska sportowe byłyby nieco spokojniejsze, bowiem w trakcie czytania artykułów prasowych nie musiałyby się zastanawiać, jakież to dziwne plany i rozwiązania mają być realizowane. Pragnę dodać, że pan minister jest przez nas oceniany bardzo wysoko jako fachowiec. Zależy nam na tym, żeby pański wpływ na sprawy polskiego sportu był większy niż jest obecnie. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w sprawach bieżących?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Chciałbym dodać tylko jedno zdanie do dzisiejszej dyskusji. Otóż dzisiaj w trakcie podróży pociągiem przeczytałem w „Tempie” krótki felieton na temat meczu Polska-Dania. Było tam napisane, że sport w Danii jest jedną z czołowych dziedzin gospodarki. Duńska piłka nożna zajmuje się hodowaniem talentów na potrzeby rynku europejskiego i światowego. Jest to zatem prawdziwy biznes. Wydaje mi się, że w przyszłości Polska Konfederacja Sportu powinna się zająć poważną intensyfikacją swojej działalności gospodarczej. Osiągając realne wpływy z tej działalności - różnej, bo chodzi o wpływy od sponsorów, z transmisji, z reklam itd. - Konfederacja załatwi problem braku „erek”, ponieważ będzie w stanie płacić członkom swojego kierownictwa na poziomie pensji prezesów oraz członków zarządu Orlenu czy KGHM.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Kończymy tym optymistycznym akcentem. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>