text_structure.xml 199 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Juljan Nowak, Minister Spraw Zagranicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Skarbu Zygmunt Jastrzębski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Kazimierz Kumaniecki, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Kierownik Ministerstwa Przemysłu i Handlu Henryk Strasburger, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński, Tymczasowy Kierownik Ministerstwa Poczt i Telegrafów Jan Moszczyński.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.)</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Z Najwyższej Izby Kontroli Państwa: Prezes Najwyższej Izby Jan Tarnowski.)</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">(Z Głównego Urzędu Ziemskiego: Prezes Głównego Urzędu Seweryn Ludkiewicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 338 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 339 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Waszkiewicz, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Arcichowskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewypłacenia przez zarząd kwaterunkowy garnizonu w Siedlcach 800,000 marek mieszkańcom gminy Radziwiłówka za podwody.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie lekceważenia i niestosowania ustaw obowiązujących przez niektóre sądy, a w szczególności przez sędziego Jaworskiego w Żabnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie porządku dziennego głos ma p. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławKiernik">Proszę, ażeby na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia postawić projekt ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dn. 15 lipca 1920, 23 czerwca 1921 i 7 kwietnia 1922 roku o uposażeniu sędziów i prokuratorów, która to ustawa dziś na komisji Skarbowo-Budżetowej za zgodą Ministerstwa Skarbu została jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#WładysławKiernik">Druga rzecz to przyjęty przez Komisję Rolną i Skarbowo-Budżetową za zgodą Ministerstwa Skarbu projekt ustawy o podwyższeniu kapitału zakładowego Państwowego Banku Rolnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto protestuje.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Smulikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JulianSmulikowski">Chcę prosić Pana Marszałka, ażeby był łaskaw odnieść się do Rady Ministrów, by uchwałę swoją, dotyczącą regulacji płac, przedstawiła Sejmowi. Jak wiemy, w końcu poprzedniego tygodnia Rada Ministrów powzięła odpowiednią uchwałę. Projekt ten jest w rękach prywatnych, natomiast posłowie nie mają podstawy do obrad. Dlatego prosiłbym Pana Marszałka, ażeby był łaskaw zwrócić się do Rady Ministrów, ażeby dała możność Sejmowi do powzięcia postanowień co do regulacji płac, która to sprawa powinna być w tej sesji załatwiona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta kwestia ma stanowić przedmiot obrad konwentu seniorów.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Kwestia druku nie jest kwestią konwentu seniorów)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Podobno dziś mają nadejść druki. Rzecz ta nie leży w mojej kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego, nr 1: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawach:</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WojciechTrąmpczyński">a) w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę,</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WojciechTrąmpczyński">b) w przedmiocie ustalania wartości celem wymiaru opłat stemplowych (druk nr. 3539).</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Znaczne straty ponosi Skarb wskutek zatajania przez strony przy sporządzaniu umów kupna - sprzedaży części umówionej ceny. Skarb pewną część swoich dochodów czerpie ze stempli, które ściąga się od stron przy umowach kupna-sprzedaży, obliczając te stemple od szacunku sprzedawanego obiektu. Strony dla uniknięcia wysokich opłat ukrywają część ceny pod rozmaitemi pozorami i załatwiają swoje wzajemne rachunki prywatnie, poza aktem. Zjawisko to, rozpowszechnione w b. zaborze rosyjskim dawniej jeszcze przed wojną, ostatnio rozwielmożnia się coraz bardziej wskutek tego, że tranzakcje ze względu na niski stan waluty zawierają się w olbrzymich sumach. Również i w innych dzielnicach zjawisko to zaczyna się coraz bardziej rozpowszechniać, głównie wskutek istnienia podatku od przyrostu wartości nieruchomości, mówiąc ściślej, podatku od spadku waluty. Dla zapobieżenia płynącym wskutek tych nadużyć stratom, Rząd nasz zmuszony był obmyśleć ustawę, któraby zapobiegała na przyszłość podobnym nadużyciom. Nadmienić należy, że jedną z pobudek, która skłaniała strony do tych nadużyć, została ostatnio przez Wysoką Izbę usunięta, mianowicie został uchylony dotychczasowy podatek od przyrostu wartości nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ApolinaryHartglas">Rząd miał do wyboru parę dróg, któremi należało kroczyć, ażeby zapobiec ukrywaniu części szacunku rzeczy sprzedawanej. Istniały już ustawy i podsuwano Rządowi projekt ustawy, któraby unieważniała umowy zawierające w sobie ukrycie części szacunku. Rząd jednakże tą drogą nie poszedł, ale obrał drogę inną, mianowicie kary wysokie, pochłaniające całą tę część szacunku, którą strony starały się ukryć, względnie unieważnienie tej części umowy, która zawierała w sobie zgodę stron na zapłacę nie pewnej części szacunku poza ujawnionym w akcie.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ApolinaryHartglas">Idąc po tej drodze, Rząd przedłożył Wysokiej Izbie projekt ustawy w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę. W ustawie tej przewiduje się represję przeciw sprzedawcy, który część ceny otrzymanej przy sprzedaży ukrył, w tej formie, że tę ukrytą część musi on zwrócić nabywcy, niezależnie od zwykłej kary i opłaty stemplowej, albo też musi to oddać Skarbowi. Nabywcy przysługuje w ciągu roku od chwili zawarcia umowy prawo wystąpienia na drogę sądową przeciw sprzedawcy z żądaniem zwrócenia tego, co zostało pobrane ponad ujawnioną w umowie cenę, względnie o przyznanie mu prawa zatrzymania tego, co miałby zapłacić ponad tę cenę. Skarbowi takie samo prawo przysługuje w ciągu lat 10. Skarb może w tym terminie wystąpić z akcją sądową przeciw nabywcy lub przeciw sprzedawcy, w zależności od tego, kto z nich posiada ową część szacunku, przewyższającą cenę ujawnioną w umowie. Jeżeli Skarb wystąpi w ciągu pierwszego roku, wyprzedziwszy nabywcę, to nabywca traci prawo do akcji. Projekt rządowy z tego względu pozwala nabywcy występować o zwrot części szacunku, ażeby zachęcić go do ujawnienia nadużycia, popełnionego przy sporządzeniu umowy kupna-sprzedaży, nadużycia, o którem zazwyczaj prócz sprzedawcy nikt inny, jak nabywca, nie może wiedzieć. Z tego więc względu projekt rządowy przewiduje zwalnianie nabywcy od kary, jeżeli wystąpi z taką akcją, względnie jeżeli dostarczy jako świadek lub jako strona, badana pod przysięgą informacji Skarbowi o popełnionem nadużyciu. Należy przypuszczać, że wobec istnienia podobnej ustawy, nie znajdzie się taki sprzedawca, któryby zaryzykował ukrycie części ceny sprzedażnej, wiedząc, że z tego nie odniesie żadnej korzyści, bo nabywca przez ustawę został zachęcony do tego, ażeby z powrotem ową nadwyżkę od niego odebrał, a pozatem grozi mu w ciągu lat 10 odpowiedzialność cywilna przed Skarbem i ponadto jeszcze normalna odpowiedzialność skarbowo-karna.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ApolinaryHartglas">Ze względu na specyficzny charakter spraw, jakie na tle tej ustawy będą wynikały, należało rozszerzyć zakres środków dowodowych, przewidzianych dotychczas przez niektóre ustawy dzielnicowe, zwłaszcza przez ustawę o postępowaniu cywilnem, obowiązującą w b. zaborze rosyjskim. Wprowadzono tedy jako innowację, nieznaną dotychczas w b. zaborze rosyjskim, przymusową przysięgę stron, ponieważ w większości wypadków poza stronami, biorącemi udział w akcie, nikt nie wie o istotnej umowie, o istotnych warunkach, jakie strony między sobą zawarły.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ApolinaryHartglas">Komisja Prawnicza, rozpatrzywszy pro jest rządowy, poczyniła w nim stosunkowo zmian bardzo niewiele. Ostateczna redakcja Komisji przedłożona została w odbitkach, rozdanych tutaj członkom Wysokiej Izby. Pomijając poprawki ściśle redakcyjne, zatrzymam się tylko na poważniejszych zmianach, dotyczących już samej treści, samego jądra sprawy, jakie poczyniła Komisja Prawnicza.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#ApolinaryHartglas">Art. 4 projektu rządowego został przez Komisję Prawniczą skreślony z tego względu, że uważaliśmy, iż nie należy regulować w tej ustawie właściwości sądów dla spraw z niej wynikających, lecz należy ograniczyć się do normalnych przepisów, siniejących w procedurze cywilnej pod względem właściwości sądów.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#ApolinaryHartglas">Art. 6 i 7 projektu rządowego zostały połączone w jedną całość, bo zawierają w sobie tylko przepisy, dotyczące b. zaboru rosyjskiego, mianowicie rozszerzenie środków dowodowych, o czem miałem zaszczyt mówić przed chwilą. Dłuższą dyskusją wywołał art. 7 wprowadzający przysięgą stron. Część Komisji była tego zdania, że w ustawie przygodnej, jaką jest ustawa niniejsza, nie należy wprowadzać nowych przepisów proceduralnych, nowych zasad procedury: ale znaczna większość Komisji, mając na względzie, że bez tego środka cała ustawa stałaby się problematyczną, sprzeciwiła się temu i zgodziła się na wprowadzoną przez Rząd zasadę przysięgi stron, przyczem ze względu na przepisy konstytucyjne i na potrzebę liczenia się z wymogami poszczególnych wyznań uzupełniono ten artykuł przepisem, że duchowieństwo niechrześcijańskie, skoro mu religia tak nakazuje, może nie składać przysięgi, natomiast musi składać uroczyste przyrzeczenie, pociągające za sobą w razie nadużycia te same skutki karne, co fałszywa przysięga.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#ApolinaryHartglas">W art. 9, mówiącym o tem, że notariusz sporządzający akt powinien uprzedzić strony przed skutkami zatajenia ceny, Komisja Prawnicza wprowadziła jeszcze przepis, że upomnienie, które notariusz czyni stronom, musi być zaznaczone w akcie, żeby był wyraźny dowód, iż strony istotnie zostały pouczone o istnieniu ustawy i o jej skutkach; wobec tego żadnej winy nie ponosi notariusz, a zła wola stron w takim wypadku nie ulega wątpliwości. Komisja Prawnicza skreśliła natomiast art. 12, który podobny obowiązek nakładał na adwokatów, ponieważ nie byłoby żadnej kontroli ani możności zarządzenia jakiejś kontroli czy adwokat istotnie strony uprzedzał, a korzystając z tego, strony częstokroć mogłyby się posuwać do szantażowania adwokatów. Wreszcie uzupełniony został ostatni artykuł projektu rządowego, art. 16 w obecnej numeracji 13, mianowicie Komisja postanowiła, że należy w ustawie wyraźnie powiedzieć, iż ustawa ta nie rozciąga się na akty zawarte przed jej wprowadzeniem w życie. Ustawa ta jest wyłącznie prohibicyjna, zapobiegawcza i ma na celu ostrzeganie stron na przyszłość i odstraszanie ich od nadużyć, nie może zaś być stosowana do aktów zawartych przedtem, zanim została wydana, kiedy strony podobnej represji spodziewać się nie mogły. Uczyniono tylko wyjątek częściowy dla b. dzielnicy pruskiej z tego względu, że istniejące tam ustawy idą po zupełnie odmiennej linii, niż projekt rządowy, i unieważniają umowy zawarte z zatajeniem części szacunku, co pociąga za sobą niepożądane skutki dla stron. Komisja wobec tego uznała, że unieważnienie umów w b. dzielnicy pruskiej z tytułu zatajenia części szacunku nie jest dozwolone, chyba że zapadł już wyrok prawomocny, sprawy zaś, które zostały wytoczone na podstawie dotychczasowych ustaw, obowiązujących w b. dzielnicy pruskiej, wynikające z tytułu zatajenia części szacunku, ulegają umorzeniu.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#ApolinaryHartglas">Oto cała treść ustawy, którą mam zaszczyt referować. Proszę Wysoką Izbę o jej przyjęcie, zaznaczając tylko, że odbitki, które zostały rozdane, zawierają błąd, mianowicie w art. 11 w wierszu trzecim przy przepisywaniu zamiast „opierającem” napisano „opierającego”, co mogłoby wywołać odmienne komentowanie tego artykułu. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy ze sprostowaniem tego błędu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Mieczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AdamFranciszekMieczkowski">W ustawie niniejszej znajduje się artykuł, który wprowadza nowość do ustawy o postępowaniu cywilnem, która obowiązuje w b. dzielnicy rosyjskiej. W b. dzielnicy rosyjskiej są przepisy, które pozwalają, aby jako dowód w sprawie była używana przysięga tylko od świadków, natomiast niniejsza ustawa projektowana zawiera artykuł, na zasadzie którego sąd będzie miał prawo stronom nakazać przysięgę, tym stronom, które biorą udział w sprawie. Rząd ten artykuł wprowadził jakoby dlatego, by można było łatwiej ujawnić zatajenia w umowie. Nie wchodząc w słuszność i potrzebę konieczną tego, muszę zaznaczyć, że taki artykuł wprowadzi zamęt do naszej procedury cywilnej. Mamy art. 485, który mówi, że sąd nie może ani zmuszać stron do złożenia przysięgi, ani proponować jej z urzędu powodowi lub pozwanemu, t. zn., że w naszem prawodawstwie powiedziano, że tylko wtedy strony przysięgają, jeżeli same wyrażą zgodę na to, a zmuszać ich nie można. Zgoda stron na złożenie przysięgi jest obwarowana specjalnemi warunkami: wymagana jest na piśmie, sąd musi wezwać, by strony raczej pogodziły się, przysięga się w kościele, lub w domu modlitwy i t. d. Otóż jeżeli tego rodzaju przepisy wprowadzimy do ustawy podatkowej i to tylko jednej, tyczącej się zatajenia ceny kupna, a pozostaje szereg spraw, gdzie do tej przysięgi zmuszać nie można, to znaczy to, że wprowadza się zamęt do naszej procedury. Nie wchodzę w to, czy to jest złe, czy dobre, ale na naszym gruncie, jest to nowość i dopóki ciała prawnicze, czy to stowarzyszenia prawnicze, czy koła prawnicze, a specjalnie mojem zdaniem, komisja kodyfikacyjna, która opracowuje jednolitą procedurę dla wszystkich dzielnic, nie orzekną, czy na tutejszym gruncie należy to wprowadzić, uważam taki artykuł za przedwczesny. Dlatego proszę, ażeby Sejm ten przepis usunął z tej ustawy, i wnoszę, żeby art. 5, który się zaczyna od słów „Sąd może w braku innych dowodów lub w celu ich uzupełnienia zarządzić przesłuchanie jednej ze stron pod przysięgą” i t. d. aż do końca skreślić.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AdamFranciszekMieczkowski">To jest rzecz tak ważna, że dopóki ciała prawnicze na tutejszem gruncie się nie wypowiedzą, będzie to nowością i specjalnym przywilejem dla jednej sprawy zatajenia, a szereg innych niemniej ważnych, a może ważniejszych spraw nie będzie mógł korzystać z tego.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Uważam to za przedwczesne, a jeżeli to się skreśli, mojem zdaniem, ustawie krzywdy nie zrobimy, a nie sprawi się zamętu na tutejszem gruncie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Z tego powodu proszę o skreślenie tego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się już nie zgłosił. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoki Sejmie! Poprawka posła Mieczkowskiego sprawia wrażenie, jakgdyby ktoś dał komuś w prezencie orzechy i jednocześnie wyrwał mu zęby, żeby nie miał ich czem gryźć. Ustawa polega na tem, żeby umożliwić wykrywanie tego, co zostało utajone, a o czem nikt nie wie oprócz stron, biorących udział w akcie. Prawie jedynym sposobem wykrycia tej utajonej umowy w znacznej większości wypadków jest samo przyznanie stron. Strony naturalnie nie będą chciały tych przyznań czynić, jeżeli nie zastosuje się względem nich jakiejś represji. Jedynym środkiem któryby je do tego skłaniał, jest przysięga. Obawa krzywoprzysięstwa, z jednej strony, obawa czysto moralna, obawa religijna, z drugiej zaś strony obawa skutków karnych krzywoprzysięstwa jest tym bodźcem, który skłoni strony w znacznej większości wypadków, żeby mówiły prawdę, żeby nie krzywdziły Skarbu i nie przywłaszczały sobie tego, co według prawa Skarbowi się należy. Nie przeczę, że przysięga stron w b. zaborze rosyjskim jest inowacją, ale jest to środek dowodowy, znany prawie we wszystkich współczesnych prawodawstwach europejskich. W obu innych dzielnicach Polski przysięga stron jest normalnym środkiem dowodowym, a co więcej, w swoim czasie kodeks francuski też przewidywał przymusową przysięgę stron, jako środek dowodowy, i dopiero rosyjska ustawa go uchyliła, obawia się p. Mieczkowski, że przy okazji ustawy skarbowej wprowadzimy inowację do ustawy o postępowaniu cywilnem, ale przecież w tym samym artykule wprowadzamy inną inowację do procedury cywilnej i przeciw niej poseł Mieczkowski nie występuje. Mianowicie według obowiązującej u nas procedury przeciw umowie sporządzonej na piśmie strony, które brały udział w tej umowie, nie mogą innych dowodów składać, jak dowody pisemne. Zeznania świadków przeciw aktom rejentalnym, a nawet przeciw aktom prywatnym są niedopuszczalne. Jednakże artykuł ten w pierwszej swojej części przewiduje, że postanowienia art. 409 i 410 ustawy o postępowaniu cywilnem, wyłączające dowód ze świadków, nie mają zastosowania. Trzeba być konsekwentnym i albo powiedzieć, że nie można żadnych inowacji wprowadzać, albo powiedzieć, że inowację wprowadzać wolno, zwłaszcza, że nie wprowadzamy nic takiego, czegobyśmy nie znaleźli w innych dzielnicach tego samego państwa. Zresztą nie jest to pierwszy wypadek, w którym wprowadzamy inowacje. Inne nasze ustawy, też wyjątkowe, bo i to jest ustawa wyjątkowa, więc ustawa o zwalczaniu przestępstw popełnionych przez urzędników z chęci zysku, ustawa o walce z lichwą, zawierają szereg odstępstw od obowiązującej procedury: kasują Instancje sądowe, kasują różne środki obrony, a mimo to Sejm wszystko to zawsze przyjmował. Sądzę, że i w danym wypadku musimy pozostać konsekwentni i chcąc dać Skarbowi możność odebrania tego, co mu się należy, nie możemy odebrać mu tego środka prawie jedynego, przy pomocy którego może dochodzić swoich należytości.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ApolinaryHartglas">Wobec tego wypowiadam się przeciw poprawce p. Mieczkowskiego i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w redakcji komisyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W rozprawie szczegółowej nikt się nie zgłosił, przystępujemy do głosowania. Głosujemy chwilowo nad ustawą w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę. Jest jedna poprawka p. Mieczkowskiego do art. 5, aby skreślić tę część artykułu, która zaczyna się od słów: „Sąd może w braku innych dowodów lub w celu ich uzupełnienia zarządzić przesłuchanie jednej ze stron pod przysięgą” i t. d. do końca. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką do art 5, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Poprawka przyjęta. Głosujemy teraz nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Ze względu na to, że są tu kwestie bardzo subtelne, proponuję by trzecie czytanie odłożyć do jutra.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiej ustawy. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ApolinaryHartglas">Druga ustawa, zmierzająca ostatecznie do tego samego celu, oparta jest na odmiennem nieco założeniu. Mianowicie bywają wypadki, kiedy dowieść stronom złej woli i ukrycia jakiejś części szacunku nie można, a jednak widoczne jest, że szacunek w akcie podano zbyt niski i z tego względu Skarb poniósłby stratę. W tym wypadku Skarb, bynajmniej nie imputując stronom złej woli, zastrzega sobie prawo sprawdzenia, jaki powinien być istotny szacunek w drodze orzeczenia biegłych i po ustaleniu tego istotnego szacunku żąda dopłaty stemplowej do tej wysokości, jaka by się wówczas istotnie należała. W krótkiej tej ustawie, poza redakcyjnemi nielicznemi zmianami, Komisja Prawnicza uczyniła jedną tylko zmianę większą, mianowicie uzupełniła projekt rządowy artykułem 4; określającym termin, w ciągu którego Skarb będzie mógł przeszacowywać majątek, sprzedany prawdopodobnie zbyt tanio. Termin ten ustalono na lat pięć, przyczem zastrzeżono, że o ile przepisy dzielnicowe przewidują inny termin, to ustawa ta ustępuje przed przepisami dzielnicowemi.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu przez Komisję ustalonem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, stawiam zatem pod głosowanie en bloc ustawę w przedmiocie ustalania wartości celem wymiaru opłat stemplowych. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Proponuję tu również, by trzecie czytanie odbyło się jutro, z powodu wątpliwości natury formalnej. Przystępujemy do nr 2 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie nadania wierzytelnościom b. rosyjskiego Banku Włościańskiego i b. rosyjskiego państwowego Ziemskiego Banku Szlacheckiego na terenie woj. nowogródzkiego, poleskiego, wołyńskiego i pow.: białostockiego, sokólskiego, bielskiego, grodzieńskiego, wołkowyskiego i białowieskiego w woj. białostockiem pewnych przywilejów obciążających dobra nieruchome (druk nr. 3079).</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StanisławBagiński">Ustawa, przedłożona przez Rząd w przedmiocie nadania wierzytelnościom b. rosyjskiego Banku Włościańskiego i b. rosyjskiego państwowego Ziemskiego Banku Szlacheckiego na terenie woj. nowogródzkiego, poleskiego, wołyńskiego i pow.: białostockiego, sokólskiego, bielskiego, grodzieńskiego, wołkowyskiego i białowieskiego w woj. białostockiem pewnych przywilejów obciążających dobra nieruchome, w Komisji Prawniczej nie napotkała na sprzeciw.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#StanisławBagiński">Komisja Prawnicza wprowadziła tylko poprawki natury technicznej. Mianowicie — ponieważ Rząd zgłosił projekt, wówczas, kiedy Ziemia Wileńska nie była jeszcze przyłączona do Rzeczypospolitej Polskiej, przeto obecnie należało rozciągnąć tę ustawę i na Ziemię Wileńską, ponieważ zaś pow. białowieski obecnie nie istnieje, a gminy tego powiatu dołączone zostały do pow. bielskiego, przeto należało skreślić pow. białowieski.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#StanisławBagiński">Wobec tego, że ta ustawa została przyjęta przez Komisję Prawniczą jednomyślnie, proszę o uchwalenie jej w trzech czytaniach wraz z przytoczonemi poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja proponuje dwie poprawki, t. j. ażeby w tytule i art. 1 dodać słowa „Ziemi Wileńskiej”, oraz skreślić słowa „i białowieskiego”. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą wraz z poprawkami, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy ktokolwiek protestuje?</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Nikt).</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał. Na mocy poprzedniego gipsowania mogę przypuścić, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr 3 porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie uzupełnienia ustawy z dn. 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej (dr. nr 3730).</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Godek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanGodek">Wysoki Sejmie! Jedną z wielkich korzyści, jakie Polska odniosła w traktacie pokojowym, są art. 92 i 297 tego traktatu, które przyznają Polsce prawo likwidowania własności ziemskich, będących w rękach Niemców — obywateli państwa niemieckiego. Interes Polski wymaga, ażeby ziemie te zostały jaknajrychlej wywłaszczone i skolonizowane, i tak względy polityczne jak i narodowe domagają się jaknajintensywniejszej w tym kierunku działalności Rządu Polskiego. O konieczności tej akcji przekonują nas cyfry statystyczne, które wykazują że w Poznańskiem mamy 413.000 ha, na Pomorzu zaś 420.000 ha wielkiej własności w rękach Niemców. Wydobycie tej olbrzymiej masy ziemi z rąk niemieckich i rozkolonizowanie na niej polskiej ludności leży w interesie Państwa Polskiego i dlatego należy czynić wszystko, ażeby ziemię tę z rąk Niemców wydobyć i skolonizować przez ludność polską. Akcja ta napotyka na ogromne trudności głównie ze względów finansowych, bo Rząd nie jest w możności rozporządzać takiemi olbrzymiemi sumami, ażeby majątki te wydobyć od Niemców, gdyż mogą one być wykupione, jak traktat postanawia, tylko w gotówce. W ostatnich czasach okazała się dążność Niemców, żeby pozostać w kraju i nie optować obywatelstwa polskiego, co jest wynikiem nowej polityki niemieckiej, zmierzającej do utrzymania się przy ziemi, którą wywłaszczyli. Powstaje tedy potrzeba utworzenia nowych norm ustawowych, któreby umożliwiły szybkie nabycie i przejęcie tych majątków przez polskich obywateli. Stoi temu na przeszkodzie ustawa o reformie rolnej, która podciąga każdy majątek ziemski wyżej 180 ha pod przymus wykupu na cele parcelacji. Wobec tego rygoru reformy rolnej niema chętnych do nabycia tych majątków, bo ludzie obawiają się, iż nabyty majątek mogą stracić po pewnym czasie za pół ceny.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JanGodek">Dlatego Rząd wystąpił z projektem ustawy, która stanowi, że obywatele polscy, którzyby nabyli te majątki, byliby od reformy rolnej na pewien czas zwolnieni. Komisja, rozpatrując ten projekt, przyszła do przekonania, że w tem brzmieniu projekt nie może być przyjęty a to z powodów następujących: Komisja uznaje, że należy jak najrychlej majątki te przejąć w ręce polskie, jednakowoż uważa za konieczne, aby to dokonane przedewszystkiem było na cele kolonizacji i bez poważniejszego wyłomu w ustawie o reformie rolnej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JanGodek">Dlatego, uznając potrzebę tej ustawy, uznała też potrzebę wprowadzenia do niej pewnych poprawek, które na Komisji zgodnie przyjęte zostały.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JanGodek">Wobec tego ustawa ta będzie miała brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JanGodek">Ustawa w przedmiocie uzupełnienia ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej (Dz. Ust. Rz. P. nr 70, poz. 462).</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JanGodek">Art. 1. Majątki ziemskie, które przeszły lub przejdą na rzecz Państwa przez zatrzymanie ich w myśl punktu b. art. 2 ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. o likwidacji majątków prywatnych w wykonaniu traktatu pokoju, podpisanego w Wersalu dnia 28 czerwca 1919 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 70 poz. 467) będą rozprzedawane za zapłatą pełnej należytości:</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JanGodek">1) grupom osadniczym,</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JanGodek">2) instytucjom, upoważnionym do parcelacji,</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JanGodek">3) innym polskim osobom fizycznym i prawnym.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JanGodek">Przy rozprzedaży obiektów ponad 180 ha, stosowana będzie kolejność, wskazana powyżej.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#JanGodek">Art. 2. Majątki ziemskie, nabyte przez polskie osoby fizyczne i prawne, wskazane w punkcie 3 art. 1 niniejszej ustawy, bądź z liczby majątków prywatnych, zatrzymanych na rzecz Państwa w myśl ustępu b. art. 2 ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 70 poz. 467), bądź z liczby majątków prywatnych, zakwalifikowanych do likwidacji według zasad ustępu a, art. 2 tejże ustawy, podlegają przymusowemu wykupowi na mocy ustawy z dnia 15 lipca 1920 o wykonaniu reformy rolnej (Dz. Ust. Rz. P. nr 70 poz. 462) dopiero po wyczerpaniu na terenie województw poznańskiego i pomorskiego majątków, w punktach 1–8 art. 1 ustawy o wykonaniu reformy rolnej wymienionych, lecz nie później niż po upływie 18 lat.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#JanGodek">Art. 3. Do innych majątków ziemskich, posiadanych przez nabywców majątków, w art. 2 niniejszej ustawy omawianych, stosowana będzie ustawa z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej niezależnie i bez łączności z obszarami majątków ziemskich, nabyte mi w myśl art. 2 niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#JanGodek">Art. 4. Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych, oraz Prezesem Głównego Urzędu Likwidacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#JanGodek">Art. 5. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#JanGodek">Połączone Komisje Rolna i Likwidacyjna, przyjmując tak poprawiony projekt, wnoszą: Wysoki Sejm raczy przyjąć niniejszą ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania nad ustawą w przedmiocie uzupełnienia ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. o wykonaniu reformy rolnej. Ustawa dotyczy majątków b. dzielnicy pruskiej i jest rozdana w odbitkach w piśmie maszynowem. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Godek: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponowane jest odbycie zaraz trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania mogę stwierdzić, że ustawa i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr 4 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o kontroli nad długami Państwa (druk 3760 i 3372).</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Loewenstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#NatanLoewenstein">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, którą w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej mam zaszczyt zalecić Wysokiemu Sejmowi, ma na celu zaprowadzenie praworządności w tej dziedzinie skarbowości, która obejmuje zaciąganie długów państwowych, czy to długów obligowych, czy długów przez emisję banknotów dokonywanych. Projekt ten zaleca utworzenie komisji kontroli długów państwowych, która się składa z siedmiu członków i z trzech zastępców wybranych przez Sejm i Senat, a w czasie, kiedy senatu jeszcze niema, tylko przez Sejm. Do kompetencji tej Komisji należy prawo kontroli nad wszystkiemi zagranicznemi zobowiązaniami Państwa, nad długami zaciągniętemi przez Państwo w drodze wydania oprocentowanych zapisów dłużnych, nad długami gotówkowemi, zaciągniętemi przez Państwo na zasadzie zobowiązań wystawionych poszczególnym wierzycielom, nad wszystkiemi przez Państwo objętemi gwarancjami finansowemi, wreszcie nad emisjami banknotów dokonywanemi przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową, względnie przez tę państwową instytucję emisyjną, która w jej miejsce wstąpi.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#NatanLoewenstein">Po uchwalenia tej ustawy w przyszłości bez należytego ustawowego uzasadnienia nie będzie mógł być zaciągnięty żaden dług, ani emitowany żaden banknot.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#NatanLoewenstein">Wobec tego, że co do celu tej ustawy niema dwóch zdań, a poszczególne postanowienia mniej więcej odpowiadają podobnym postanowieniom ustaw zagranicznych, zalecam tę ustawę w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia. Tylko przedtem niech mi wolno będzie sprostować szereg omyłek drukarskich, mianowicie: art. 2 powinien opiewać „Komisja Kontroli długów Państwa składa się z 7 członków i 3 zastępców. Sejm i Senat wybierają ze swego grona: Sejm — 4 członków i 2 zastępców, Senat zaś — 2 członków i 1 zastępcę, poczem członkowie Komisji obierają z poza swego grona, lecz z pośród posłów sejmowych i senatorów przewodniczącego i t. d.”.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#NatanLoewenstein">W art. 6 ostatni ustęp należy następująco zmienić: „Komisja uchwali regulamin swych czynności we własnym zakresie działania”.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#NatanLoewenstein">W art. 9 w ostatnim wierszu ma być taka zmiana, że słowa „oraz dostarczać komisji na jej żądanie” odpadają tak, że ustęp ten opiewać będzie i dostarczać wszystkich do wykonania kontroli potrzebnych dokumentów i niezbędnych sił pomocniczych.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#NatanLoewenstein">Art. 12 ma opiewać: Komisja Kontroli jest obowiązana przy zastosowaniu odpowiednich zasad kontroli badać w szczególności, czy:</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#NatanLoewenstein">a) długi państwowe zaciągnięto względnie skonwertowano na mocy ustawy;</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#NatanLoewenstein">b) emisję banknotów wykonywano na podstawie upoważnienia ustawowego;</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#NatanLoewenstein">c) kaucjami i depozytami, złożonemi w kasie Państwa zarządzano należycie;</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#NatanLoewenstein">d) oprocentowanie i amortyzację długów państwowych przeprowadzono ściśle według przepisów ustawy;</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#NatanLoewenstein">e) środki pieniężne, przeznaczone na oprocentowanie i amortyzację długów państwowych istotnie zużyto na te cele;</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#NatanLoewenstein">f) konwersję, unifikację, względnie wszelkie zmiany długów Państwa przeprowadzono ściśle według przepisów ustawy, względnie zgodnie z interesami prawidłowej gospodarki państwowej;</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#NatanLoewenstein">g) czy każdy dług Państwa, zaciągnięty na mocy ustawy, wpisano do księgi głównej długów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#NatanLoewenstein">To są wszystkie poprawki. Po ich dokonaniu pozwolę sobie ustawę tak zmienioną zalecić do uchwalenia en bloc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, stawiam pod głosowania ustawę o kontroli nad długami Państwa. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa przyjęta. Poseł referent wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy pierwszego głosowania konstatuję, że w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do nr. 5 i 6 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr 5: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej (dr. nr. 3736).</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr 6: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o kredycie Skarbu Państwa w P. K. K. P. (dr. nr. 3738).</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! Przedłożenie p. Ministra Skarbu o zwiększeniu kredytu Państwa w P. K. K. P. ze 150 miliardów na 370 miliardów mogło wzbudzić w opinii publicznej zarówno jak i wśród tych panów posłów, którzy nie są obeznani ze sprawami skarbowemi, pewne zdumienie, a nawet obawy, czy w istocie zaszło w Państwie coś takiego, ażeby tak raptownie podnieść zadłużenie Państwa w P. K. K. P. z sumy 150 miliardów o 220 miliardów, a więc do sumy 370 miliardów?</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#SalomonWeinzieher">Jako sprawozdawca opinii Komisji Skarbowo-Budżetowej uważam za swój pierwszy obowiązek rozwiać te obawy i rozproszyć zdumienie. Skok zadłużenia ze 150 miliardów do 370 nie jest bynajmniej tak nagły, jakby się to z przedłożenia rządowego wydawało. Żyjemy w takich warunkach, że dochody państwowe z rozmaitych źródeł podatkowych nie mogły i nie mogą pokrywać wydatków Państwa. Jest zupełnie zrozumiałem, że Skarb Państwa musiał się zadłużyć. Widzimy w istocie, że już 8 lipca 1921 r. ówczesny Minister Skarbu p. Steczkowski wniósł do Izby przedłożenie o zadłużeniu się Skarbu w P. K. K. P. na 150 miliardów marek. Przedłożenie to zostało wówczas przyjęte, ustawa weszła w życie i p. Minister Skarbu mógł czerpać zgodnie z postanowieniami Sejmu z P. K. K. P. do wysokości 150 miliardów. mk. Aliści już pod koniec września, a zatem jeszcze za czasów urzędowania p. Ministra Steczkowskiego okazało się, że dług ten wynosi już 178 miliardów, czyli pozwolenie Sejmu na zadłużenie się przekroczono o całe 28 miliardów. Te przekroczenia idą w następnych miesiącach w dalszem tempie i dopiero z początkiem roku 1922 szybkość tego tempa się zmniejsza, a nareszcie w kwietniu po raz pierwszy Skarb nasz dożył tej szczęśliwej chwili, kiedy mógł zamiast zwiększać swoje zadłużenie, zmniejszyć je o całe 12 miliardów. W następnym miesiącu zmniejszenie to wynosi już tylko 3 miliardy, a w czerwcu nagle podskakuje znowu na 18 miliardów. Jeżeli kto zapyta, jakie były powody, które wywołały tę niezwykłą w polskiej skarbowości chwilę, że skarb Państwa mógł nietylko nie powiększać swego zadłużenia, ale zmniejszać je w ciągu tych dwóch miesięcy, to po rozpatrzeniu tej sprawy okaże się, że nie było w tem nic cudownego, że nie była to żadna różdżka czarodziejska, wywołana znakomitem expose p. Ministra Skarbu, któraby jednem skinieniem zgarniała potoki złota do Skarbu, że nie była w tem również zasługa owej żelaznej miotły, która miała tak znacznie zmniejszyć wydatki Skarbu — ale było to zjawisko zupełnie inne, bo te dwa miesiące były miodowemi miesiącami, że tak powiem, zaślubin żarłocznego potwora skarbu polskiego z piękną królewną z bajki — daniną jednorazową, zaślubin wywołanych energią i trudami ówczesnego Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#SalomonWeinzieher">Ale jednocześnie w ciszy gabinetu Ministra Skarbu przy ul. Rymarskiej zachodziła cicha tragedia, polegająca na tem, że ów potworny smok zaczął pożerać ową piękną królewnę, która nie dała tego, co obiecała. I co było najtragiczniejsze to to, że Minister Skarbu musiał własnemi oczami patrzeć na to potworne zjadanie własnego dziecka i sam podpisywać odpowiednie zarządzenia. I nie uchroniły jednorazowej daniny te rygory, któremi była obstawiona ustawa o niej, bo przecież pamiętamy doskonale, że danina jednorazowa miała iść częściowo na pokrycie deficytu roku 1922, a częściowo na ufundowanie Banku Emisyjnego. Jednakowoż nie było innego sposobu, bo inaczej trzeba byłoby emitować w daleko większej ilości bilety skarbowe. Trzeba było całą daninę przeznaczyć na rzecz bieżących wydatków.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#SalomonWeinzieher">W ten sposób Skarb Państwa Wchłonął na bieżące wydatki 63 miliardy daniny, 63 miliardy, które dotychczas wpłynęły. Zapewne niejeden powie, że danina spełniła swoje zadanie, bo wszakże, gdyby owe 63 miliardy nie wpłynęły z daniny, to Skarb Państwa musiałby posługiwać się prasą drukarską I owe 63 miliardy wydrukować i w ten sposób wpłynąć na inflację. Jeśli się zaś daninę zużyło, to uniknęliśmy przez to Inflacji wynoszącej 63 miliardy.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#SalomonWeinzieher">Jest to rzeczywiście dodatni rezultat daniny, ale to jest niestety jedyny dodatni rezultat, bo po za tem jedynym dodatnim rezultatem, są ujemne, które może w daleko większym stopniu zaważyły na stanie obecnym Skarbu Państwa. Ujemne rezultaty są te, że wskutek zajęcia się ściąganiem daniny, wszystkie instancje skarbowe były przez dłuższy czas wyłącznie temu poświęcone, a prócz tego Sejm, który przez szereg tygodni musiał opracowywać ustawę o jednorazowej daninie, nie miał czasu ani możności zająć się innemi ustawami skarbowemi, któreby nie chwilowo, nie na efekt, ustaliły nasze dochody i wskutek których Skarb nie znalazłby się po wyczerpaniu daniny w takiem położeniu w Jakim się znalazł obecnie. Przypomnijmy sobie, że wskutek wprowadzenia daniny zmuszeni byliśmy niektóre podatki zupełnie znieść, jak np. podatek majątkowy, że zmuszeni byliśmy zredukować podatek dochodowy, jeden z najważniejszych podatków bezpośrednich, niemal że do zera, wreszcie że nie mieliśmy czasu ułożyć planu podatkowego, któryby zasilił nasze finanse. I oto po wyczerpaniu daniny już w czerwcu widzimy powiększenie się zadłużenia Skarbu Państwa o 18 miliardów, w lipcu o dalsze 25 miliardów, w sierpniu o dalsze 25 miliardów i tak idziemy wciąż dalej i dalej. Drożyzna rośnie Planu finansowego, takiego, któryby pokrył choć w znacznej części, choć w 70% nasze wydatki, opracować nie zdołaliśmy i naturalnie teraz, w przededniu naszego rozejścia się Już opracować nie możemy. W ten sposób doszliśmy do faktu, że zadłużenie Skarbu Państwa w dniu 18 września wynosiło już 314 miliardów, nie zaaprobowanych uchwałą Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#SalomonWeinzieher">Proszę Panów, od jednego z najpoważniejszych i najbardziej pod względem wiedzy finansowej świadomych posłów, podczas dyskusji słyszałem zdanie, że stan Skarbu obecny zawdzięczamy temu, że żaden z ministrów Skarbu nie stał na wysokości zadania. Być może, że wszyscy zgodzimy się z tem zdaniem naszego uczonego znawcy skarbowości, ale teraz, w przededniu rozejścia się, uderzmy się w piersi i przyznajmy się również, że i my nie staliśmy może na wysokości zadania, aby uchwalać takie podatki, które mogłyby pokrywać choć w części znaczne wydatki i któreby nie nakazywały naszym ministrom Skarbu rozwiązywać nierozwiązalnych zadań w rodzaju kwadratury koła, bo nie uchwaliliśmy należytych podatków, a żądaliśmy ciągłych wydatków. Dlatego sprawa uchwalenia tego kredytu składa się właściwie z dwóch części, jedna, to jest uchwalenie tego zadłużenia, które ministrowie skarbu właściwie nielegalnie, ale z konieczności, bośmy im nie dali możności tej legalności, już przekroczyli, t. j. tych 344 miliardów, które już zostały wydane.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#SalomonWeinzieher">Ale, proszę Panów, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Państwo w swoich funkcjach stanąć nie może i teraz, z nadchodzącym 1 października Minister Skarbu, niezależnie od jego osoby i niezależnie od Rządu, będzie musiał wypłacić pensje urzędnikom 1 że my mu nie możemy w ciągu dnia dzisiejszego ani jutrzejszego, a nawet, gdybyśmy 10 dni jeszcze siedzieli, uchwalić nowych podatków, któreby mu w ciągu tego, albo nawet przyszłego miesiąca przyniosły tyle dochodu, ażeby mógł pokryć wydatki bieżące.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#SalomonWeinzieher">Dlatego, jeżeli Minister Skarbu poza tymi 314 miliardami, które już zostały wydane, żąda przyznania mu kredytu do 370 miliardów, t. j. Jeszcze o 56 miliardów, to chyba w tak ciężkich czasach, jakie przeżywa obecnie Rzeczpospolita, w czasie, kiedy horyzont polityczny jest tak zachmurzony, że nie możemy dojrzeć najbliższej przyszłości nawet, w czasie, kiedy namiętności wyborcze doprowadzają do tego, że jak możemy się przekonać, stan Izby naszej nie jest w zupełności normalnym, w takim czasie, przypuszczamy, że się nie znajdzie stronnictwo, któreby uważało, że ustawy tej można nie uchwalić, a żądać od Ministrów, albo prowadzenia dalej sprawy finansów bezprawnie, albo zrzeczenia się w tej chwili swoich obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#SalomonWeinzieher">Komisja Skarbowo-Budżetowa zdawała i zdaje sobie zupełnie jasno sprawę, że uchwalenie jeszcze tych kilkudziesięciu kilku miliardów wpłynie na inflację, ale jednocześnie Komisja jest zdania, że taki stan bezprawnego drukowania biletów skarbowych bez pozwolenia Sejmu jest więcej niedopuszczalnym i że należy mu kres położyć.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#SalomonWeinzieher">Z tego względu mam zaszczyt w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej prosić Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy o kredycie Skarbu Państwa w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej, w brzmieniu przez Rząd zaproponowanem; a jednocześnie, ponieważ Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa nie posiada innego źródła udzielania kredytu, Jak drukowanie biletów nowej emisji, z wyjątkiem nieznacznych kwot kont żyrowych, to jest zupełnie zrozumiałe, że musimy podnieść dozwoloną kwotę w ustawie jeszcze z r. 1920–118 miliardów do kwoty 350 miljardów marek. O uchwalenie tej drugiej ustawy zatem, która jest tylko logiczną konsekwencją pierwszej ustawy, Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi również do Wysokiego Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę, głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Rząd autorytetu, którym Państwo obdarzone zostało po dwumiesięcznym piłowaniu przesilenia gabinetowego, złożył przez usta p. Ministra Skarbu swoje expose w najważniejszej, dzisiaj już ponad miarę groźnej sprawie finansów państwowych. Wobec grozy położenia spodziewać się należało, że usłyszymy tu z tej trybuny poważny, szeroki program sanacji, szereg środków, sięgających do istotnej poprawy. Ci, którzy taką żywili nadzieję, doznać musieli niestety wielkiego rozczarowania, bo argument wytoczony, że Rząd obecny jest tylko rządem prowizorycznym, że nie można było w przeddzień rozjechania się Sejmu przedłożyć reform poważnych, nie jest argumentem. Być może, iż te grupy sejmowe, na których Rząd się wsparł, nie byłyby uchwaliły programu daleko sięgających reform i środków naprawy, ale bądźcobądź obowiązkiem Rządu, zwłaszcza rządu autorytetu, którego z takim mozołem szukano, było w chwili tak groźnej program taki przedłożyć i wówczas ewentualne niezałatwienie go przez Sejm byłoby już spadło jako odjum na sam Sejm. Tak, jak dzisiaj rzeczy się mają, za dalsze losy finansów państwowych odpowiada jedynie i odpowiadać jedynie będzie Rząd. Niechajże to będzie Jednym z listków wawrzynu jego autorytetu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Stoimy w dziedzinie finansów państwowych więcej, niż na krawędzi przepaści. Staczamy się w nią z zawrotną szybkością. Czy Rząd obecny z otchłani tej nas wyratuje? Jedyne są trzy zasadnicze drogi ratunku i naprawy. Niejednokrotnie z tej trybuny i w obradach Komisji Skarbowo-Budżetowej miałem Je zaszczyt wskazywać. Są niemi mianowicie: bardzo wydatne podniesienie podatków państwowych, zaciągnięcie pożyczki zagranicznej i uniemożliwienie raz na zawsze ministrom skarbu dalszego drukowania banknotów. W Polsce wszystkim ma być dobrze.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Głos na ławach ludowych: Albo to obszarnikom jest źle)</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wielu ludziom jest dobrze, tylko Polsce jest źle. Chcemy widzieć równowagę budżetu, chcemy widzieć stabilizację marki polskiej, a równocześnie chcielibyśmy nie ponosić ciężarów. Pytam, czy zastanawiano się kiedy u nas poważnie nad tem, że w Anglii na głowę ludności przypada 342 szylingi podatku, a w Polsce wypada zaledwie 7 szylingów na głowę,...</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Kto płaci w Polsce tych 7 szylingów?)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">... w Polsce, w której przecież potrzeby się w danej chwili tak niesłychanie wielkie.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(P. Osiecki: Anglja jest 4 razy bogatszą niż my, proszę o tem nie zapominać).</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Pierwszem przeto zadaniem być powinno podniesienie podatków, nie lękam się tego głośno powiedzieć nawet w przededniu wyborów, bo apelujemy do tych, którym drogi jest byt Państwa, a nie chwilowy i złudny dobrobyt tej lub innej jednostki, tej lub innej warstwy czy klasy społecznej. Pan Minister Skarbu w tej dziedzinie podatkowej przedłożył tylko projekt podniesienia podatku gruntowego i pytam, czy położono nacisk na konieczność uchwalenia tego podatku przez Sejm? Bynajmniej, p. Minister wyraził tylko nieśmiało nadzieję, że Sejm ten podatek uchwali, ale nie podniósł wcale konieczności uchwalenia. To też ten projekt skromnie, jak fijołek w trawie, pozostanie nietknięty. Dziś morg a płaci 100 marek podatku i nadal 100 marek ma płacić. Rozumiem Jednak: p. Minister Skarbu nie był pewien, czy większość, na której wsparł się Rząd autorytetu, uchwali ten podatek, a raczej p. Minister mógł się spodziewać odmowy, wołał więc nie czynić nikomu przykrości, wołał się więc nie narażać na konsekwencje tego, poprostu Rządowi autorytetu zabrakło w tem odwagi, a przecież autorytet mierzy się zawsze tylko odwagą.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(P. Smoła: Niech P. Profesor lepiej nauczy endeków płacić podatki)</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Brakło temu rządowi odwagi. A Polska? Polska ma czas. Otóż właśnie, że Polska nie ma czasu i rzecz dziwna! Mowa pana Ministra Skarbu, zdaje się, nie zadowoliła nawet tych, na których p. Minister Skarbu może i liczył; mowa Ministra Skarbu nie zadowoliła P. P. S., bo uznano ją w tym obozie za mowę liberalno-burżuazyjną. A jednak pan Minister Skarbu w mowie swej wyraźnie, zdaje się, chciał w pewnym momencie przynajmniej ten obóz i jemu zbliżonych skokietować, oświadczając się za systemem podatków bezpośrednich przedewszystkiem, jeśli nie jedynie. Nie moją oczywiście rzeczą tutaj uczyć, ale kto jak kto, to jednak Minister Skarbu wiedzieć powinien, że nigdzie na świecie prócz Anglji, gdzie podatki bezpośrednie stanowią około połowy przychodów, nigdzie niestety, ale nigdzie nie udało się budżetu oprzeć wyłącznie na podatkach bezpośrednich. W Belgii na 280 fr. podatku na głowę ludności, na podatki bezpośrednie przypada zaledwie 81 franków. We Włoszech na 238 lirów podatków ogólnych na głowę ludności na bezpośredni przypada 71 lirów. Poco więc kokietować błędnemi przesłankami? Czy to też ma ufundować autorytet Rządu?</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Programu zwiększenia podatków a tem bardziej systemu podatkowego Rząd nam nie przedstawił.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(P. Smoter: Komu miał przedstawić?)</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Komu? Sejmowi. Skarb w dalszym ciągu ma być pusty.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Drugim nieodzownym środkiem sanacji, ale środkiem równorzędnym podniesieniu podatków powinno być zaciągnięcie pożyczki zagranicznej. Tutaj pan Minister Skarbu wyraźnie powiedział „Non possumus” — nie możemy. A jednak przed nastąpieniem obecnego Rządu możność taka istniała. W dniu 14 maja b. r. zawarłem był umowę z przedstawicielami grupy finansistów amerykańskich, którzy gotowi byli udzielić Polsce pożyczki 30-letniej w kwocie 50 miljonów dolarów. Wszystkie szczegóły były spisane, w lipcu otrzymałem z New Yorku obszerny, bo 60-stronicowy memoriał, opracowany z polecenia tychże finansistów z nadmienieniem, że ich pełnomocnicy w każdej chwili gotowi są przyjechać do Warszawy celem ostatecznego zawarcia kontraktu. Memoriał ten złożyłem panu Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#komentarz">(P. Smoła: Szkoda, że nie dolary)</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Aliści w kilka dni po ukonstytuowaniu się Rządu autorytetu nadeszła z Ameryki wiadomość, że kapitaliści amerykańscy uważają udzielenie Polsce pożyczki za nieaktualne w ciągu 2–3 miesięcy, poczem ewentualnie mogą do tej sprawy powrócić. 3 miesiące do listopada, ewentualny termin nowego Rządu. Panowie, komentarze zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Zresztą zdaje się, że p. Minister Skarbu ma dość oryginalny czy swoisty pogląd na rolę pożyczki zagranicznej. Według mnie, wszelkie wysiłki podatkowe są wprost beznadziejne, jeżeli równocześnie nie będzie zaciągnięta pożyczka zewnętrzna, mogąca wartość marki utrwalić, bo zanim nastąpi efekt uchwalonego podatku, marka polska tak straci wartość, że wpływ tego podatku nie ma już żadnego znaczenia. Niestety mamy już smutne doświadczenie w tej mierze. Tymczasem ze słów p. Ministra Skarbu, wypowiedzianych w Komisji Skarbowo-Budżetowej, wynika, że nie uważa on za wskazane zaciągnięcia pożyczki zagranicznej na zapełnienie luk budżetowych, zapominając widocznie, że pożyczki nie zawsze tylko na Inwestycje zaciągane były, lecz w olbrzymiej mierze właśnie przez wszystkie państwa były zaciągane na zapełnianie niedoborów budżetowych, oraz że nasze zadłużenie państwowe, zwłaszcza ogólne, jest wprost śmiesznie nikłe wobec np. trzystu miliardów franków długu publicznego we Francji.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Przecież zaciągnięcie pożyczki zewnętrznej na zapełnienie deficytu budżetowego jest bardziej bądź co bądź uzdrawiającym środkiem, niż bezgraniczne drukowanie banknotów, podważające podwaliny Skarbu i podwaliny samego dobrobytu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wreszcie trzecim nieodzownym środkiem sanacji jest faktyczne uniemożliwienie Ministrowi Skarbu drukowanie banknotów. Doświadczenie dotychczasowe nauczyło, że wszelkie zastrzeżenia i zakazy Sejmu w tej mierze są niczem. Każdy bodaj z dotychczasowych Ministrów odżegnywał się od drukowania banknotów, a już to, obejmując rządy, każdy gotów był przysiąc, że bez zezwolenia Sejmu, a więc niekonstytucyjnie tego czynić nie będzie, i każdy po niejakim czasie przychodził tu do Sejmu z oświadczeniem, że puścił w obieg banknoty ponad określoną ilość i prosił o usankcjonowanie tego i o zezwolenie dalsze, Sejm znajdował się wówczas zawsze w przymusowem położeniu i oczywiście uchwalał. Tego być nadal nie może; inaczej bowiem niedaleką jest już droga do sowieckiej wartości marki polskiej. A jedynym środkiem uniemożliwienia ministrom skarbu tej praktyki jest stworzenie banku emisyjnego, uniezależnionego od Ministra Skarbu. Wówczas, nie mając tego łatwego źródła, będzie musiał i Minister Skarbu i Sejm zatroszczyć się, jaką drogą normalną deficyt budżetowy pokryć, a pieniądz nasz, pozbawiony tej niepewności, jaką ma dziś, nabierze wówczas konsystencji, przestanie być przedmiotem łatwej, a dla państwa szkodliwej spekulacji.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Oddawna nawołujemy do utworzenia banku emisyjnego. A im później tem gorzej jest i trudniej. Ze słów p. Ministra Skarbu zdaje się wynikać, iż bank emisyjny ma powstać dopiero za trzy do pięciu lat.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Oto zastrzeżenia i uwagi krytyczne, które się nam nasuwają i które dyktują nam konieczność negatywnego stanowiska względem projektów finansowych obecnego Rządu. Ale w mowie p. Ministra Skarbu był moment, który wprawdzie z goryczą, ale i z uznaniem podkreślić należy. Poprostu jasno, szczerze i otwarcie przedstawił nam, że się tak wyrażę, rachunek, ile ostatnia Impreza przesilenia gabinetowego kosztowała Państwo. Budżet za rok bieżący w obliczeniach optymistycznych przekroczył już w wydatkach 1.000 miliardów. Niedobór ma być niemal nieobliczalny. Słowem, budżet nasz wkroczył już w dziedzinę liczb astronomicznych. Dodać do tego muszę, że przed przesileniem dolar kosztował niecałe 3.000 marek, dziś prawie 9.000, frank francuski niecałe 300 mk., dziś dochodzi do 700 mk.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(P. Smoła: A czy Pan był dziś na giełdzie?)</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Nie, ale czytam gazety, a Pan, zdaje się, czytać nie umie.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Mówi się wiele o walce z drożyznę, a najskuteczniejszą walką byłoby zaprzestać drukowania banknotów. I oto nowy jak gdyby rachunek kosztów ostatniego przesilenia. W dniu 1 czerwca wysokość emisji wynosiła 267 miljardów, dzisiaj wynosi 420 miliardów, przeto w ciągu 4 miesięcy przybyło 60% nowych banknotów, przybyło prawie tyle banknotów, ile w ciągu całego roku zeszłego. I co więcej, druk banknotów wzrasta z zawrotną wprost szybkością i dość ciekawie wzrasta: w styczniu roku bieżącego przybyło 10 miliardów, w lutym 7 miliardów, w marcu 3 miliardy, w kwietniu 10,...</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(P. Diamand: Ależ wtedy była danina)</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">... w maju 15 miliardów. W czerwcu rozpoczyna się przesilenie, przybywają 24 miliardy, w lipcu 35, w sierpniu 50 miliardów, a według obliczeń p. Ministra Skarbu i Polskiej Kasy Pożyczkowej we wrześniu ma być 70 miliardów Usłyszałem tutaj głos, że w pierwszych miesiącach była danina, ale ta danina dała 63 miliardy t. j tyle, ile ma przybyć w ciągu jednego tylko września biletów bankowych. Gdyby nawet tę daninę rozdzielić na trzy początkowe miesiące, to jeszcze nie otrzymalibyśmy tych cyfr, jakie tu mamy. A czy Panom się wydaje, że to koniec? Nie, w uzasadnieniu projektu ustawy w sprawie kredytu Skarbu Państwa powiedziane jest, że przedkładając wniosek o doprowadzenie stanu zadłużenia do 370 miliardów, Minister pragnie narazie znaleźć pokrycie wydatków przewidywanych do chwili zwołania nowego Sejmu, który rzecz prosta musi mieć zastrzeżoną decyzję w sprawie dalszej akcji kredytowej Rządu do końca roku. A więc to olbrzymie podniesienie wystarczy tylko na ten krótki czas, poczem emisje będą szły dalej, to znaczy, że wnet istotnie niedalecy będziemy od cyfry 1000 miliardów, czyli znowu dojdziemy do cyfr astronomicznych.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Takiej gospodarki niema na całym świecie, prócz Bolszewji. Wszędzie wszystkie państwa zaprzestały nowych emisji, niejedno jak Francja, czyni wysiłek, ażeby dług swój w banku emisyjnym zmniejszyć, a my mamy uchwalać nowe emisje i to na krótki czas paru tygodni, a dalej idziemy w przepaść bez żadnego projektu, bez planu, bez systemu, ot tak, „może jakoś to będzie” i to ma być nasze gospodarstwo!</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(P. Błyskosz: Podaj Pan projekty)</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Proszę Panów, jest to zanadto poważna kwestia, ażeby ją tak sobie zbywać. Od nas żąda się znowu sankcjonowania niekonstytucyjnie wydrukowanych banknotów...</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#komentarz">(P. Smoła: Przez Pana Michalskiego)</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">... i zgody na dalszą emisję. Klub, do którego mam zaszczyt należeć, zgody swej na to nie da.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Jest jeszcze drugi projekt p. Ministra Skarbu, ważny, zasadniczy, a mianowicie pożyczka dwuwalutowa.</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#komentarz">(P. Diamand: Projekt ten nie jest jeszcze na porządku dziennym)</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">W takim razie nie będę teraz o nim mówił. Chciałem jednak to zrobić, żeby dwa razy głosu nie zabierać, i zastrzegam sobie głos do tej sprawy w odpowiedniej chwili.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Kończę na tem, co już raz powiedziałem, a mianowicie, że klub nasz wobec takiej gospodarki niszczycielskiej i wobec tego, że nie widzimy tu żadnego programu, głosować będzie przeciwko uchwaleniu niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#komentarz">(A Osiecki: I zrobi Pana ministrem skarbu)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do obydwuch ustaw głos ma jeszcze p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! Pomimo całego poważania dla wielkiej uczoności szanownego profesora Radziszewskiego w sprawach nauk skarbowych, niestety nie mogę zupełnie poważnie odnieść się do jego przemówienia, bo, proszę Panów, p. prof. Radziszewski zarzuca p. Ministrowi Skarbu, że na te trzy dni, które zostały Sejmowi do obrad, nie przyszedł z planem finansowym i powiada w dodatku, że on osobiście, prof. Radziszewski, nie bojąc się wcale o swój wybór przyszły, uchwaliłby wszelkie podatki. Proszę Panów, wydaję mi się, że to nie jest poważne traktowanie sprawy, bo jaki minister rozchodzącemu się Sejmowi ot jutro przedstawi plan finansowy, za pomocą którego możnaby obciążyć ludność na setki miliardów podatku? Czy to nie...</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Anusz: humorystyka)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#SalomonWeinzieher">... tak, humorystyka?</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(P. Diamand: To tragikomiczne, że profesor uniwersytetu takie rzeczy mówi)</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#SalomonWeinzieher">Je jestem najmocniej przekonany, że sam szanowny profesor tego na serio nie myślał, a jeżeli to mówił to dla humbugu, ażeby zrobić zarzut niefaktyczny, fantastyczny Ministrowi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#SalomonWeinzieher">Proszę Szanownych Panów! P. prof. Radziszewski mówił nam jeszcze tutaj o swoich wielkich sukcesach dotyczących pożyczki zagranicznej. Ja na to nie będę odpowiadał, bo jeszcze dzisiaj mamy jeden punkt o pożyczce, gdzie będzie można omówić szanse pożyczki zagranicznej i te zasługi i sukcesy, jakie w tej mierze odniósł szanowny prof. Radziszewski. Ale p. Radziszewski idzie dalej, p. Radziszewski mówi: Niech będzie bezprawie, niech p. Minister Skarbu Jastrzębski dalej bezprawnie drukuje bilety skarbowe, tak samo, jak to robił jego poprzednik p. Michalski — bo p. Michalski oprócz tego, że zjadł swoje własne dziecię, tę daninę 63 miliardową,...</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(P. Diamand: Wtedy był czas gadać o tem)</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#SalomonWeinzieher">... wydrukował 80 miliardów bez pozwolenia Sejmu i p. Radziszewski się dziwi, że trzeba drukować dalej. Pewnie, że jeżeliby teraz wpływała danina, toby p. Minister Skarbu Jastrzębski nie potrzebował tyle drukować. P. prof. Radziszewski w konkluzji powiada: Niech p. Minister Jastrzębski dalej popełnia bezprawie, a ten Sejm ustawodawczy ma to bezprawie uświęcić, powiedzieć, że tak jest dobrze. Ale ja wiem dobrze, że choć Sejm uświęci bezprawie, to p. Jastrzębski nie zechce, a wtedy co? Albo zupełna anarchia, bo przecież żadnemi siłami nas, oprócz mnie i p. Radziszewskiego, nie utrzyma się w tym Sejmie jeszcze na kilka tygodni, a w takim razie, jeżeli p. Jastrzębski zrzeknie się bezprawia, to wypadnie poprosić p. Radziszewskiego, który ma szeroki program i mógłby go nam choćby dziś wyłożyć, a jutro Sejm absolutnie wszystkoby uchwalił, wziąłby na siebie uchwalenie najcięższych podatków.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Głos: Tylko nie w szabas. Wrzawa. P. Osiecki: Wstydź się Pan)</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#SalomonWeinzieher">Dla Panów jest teraz szabas. Otóż jeżeli p. Radziszewski na serio to proponuje, to jaki byłby rezultat, gdybyśmy p. Radziszewskiego tutaj posadzili na to miejsce i powiedzieli: Tyś zaczął, ty rób dalej. Otóż pan Radziszewski z tak szerokiemi planami, ze swojemi sukcesami w pożyczce zagranicznej alboby postępował dalej bezprawnie, t. j. drukowałby bilety bez zezwolenia Sejmu, przeciw czemu protestuje, alboby nas najsolenniej molestował, ażebyśmy chociaż jeden dzień zostali, aby mu tą ustawę uchwalić, bez której Państwo się ostać nie może. Takich przemówień nie mogę, wybaczy mi Pan Profesor, nazwać inaczej, jak demagogicznemi.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Głos: To na wybory jest zrobione)</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#SalomonWeinzieher">To nie jest polityka stronnictwa, które dąży do ładu Państwa,...</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#komentarz">(Głos: Do anarchii)</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#SalomonWeinzieher">... i przeciw temu protestuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam pod głosowanie ustawę o dalszej emisji biletów P. K. K. P. (druk nr. 3736). Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Ponieważ wynik jest wątpliwy, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, przeciwni — z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania następujący: za ustawą w przedmiocie dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej głosowało 125 posłów, przeciw 73. Ustawa w drugiem czytaniu przeszła. Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy poprzedniego głosowania stwierdzam, o ile protest nie nastąpi, że i w trzeciem czytaniu ustawa jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy o kredycie Skarbu Państwa w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej (druk nr 3738) Głosujemy nad całą ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Ta sama większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania stwierdzam, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy równocześnie do nr. 718 porządku dziennego. Głos ma do nr. 7: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie uzupełnienia art. 1 ustawy z 28 lutego 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej (dr. nr. 3737) p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Projektowana ustawa, będąca na porządku dziennym, jest trzecią z rzędu ustawą zajmującą się przyszłą naszą jednostką monetarną. Pierwszą ustawą był dekret Naczelnika Państwa z 5 lutego 1919 r., który stanowił, że jednostka monetarna polska ma nosić nazwę „lech”, którego setna część nazwana być miała „groszem”. Dekret ten nie został przez Sejm przyjęty. W miejsce jego Sejm uchwalił ustawę z dnie 28 lutego 1919 r., w której Sejm postanowił, iż jednostka monetarna polska ma mieć nazwę „złoty”, a 1/100 część złotego ma się nazywać „grosz”. Tak dekret, jak i ustawa z 28 lutego 1919 r. nie określały zawartości złota tej jednostki monetarnej, więc miały tylko znaczenie czysto terminologiczne, nie miały natomiast treści materialnej. I obecna ustawa nie jest przeznaczona na to, ażeby ostatecznie określić naszą jednostkę monetarną. Wprawdzie art. 1 tej ustawy stanowi, iż 900 gramów szczerego złota ma odpowiadać 3100 złotym, z czego wynika, że jeden kg. szczerego złota miałby się równać 3444 złotym i 44 groszom, jednakże znaczenie tej ustawy nie jest to, iżby miała ona na oku definitywne oznaczenie tej jednostki monetarnej, znaczenie jej można pojąć tylko w związku z drugim projektem ustawy, który jednocześnie jest poddany pod obrady Wysokiej Izbie, mianowicie projektem ustawy o pożyczce złotej. Skarb Państwa musi wypuścić pożyczkę, opiewającą na złoto, a żeby obligacje te na złoto wystąpiły w swojskiej szacie, a nie w szacie zagranicznej, żeby nie opiewały na franki szwajcarskie lub dolary złote, opiewają one na „złote polskie”, przyczem jeden złoty polski ma się równać jednemu złotemu frankowi. Właśnie według systemu monetarnego francuskiego, szwajcarskiego i t. p. z 900 gramów szczerego złota wybija się 3100 franków i w tej samej relacji nasza ustawa stanowi, że z 900 gramów ma być wybite 3100 złotych polskich. A więc 1 złoty polski ma mieć zupełnie tę samą zawartość złota, co 1 frank, 1 złoty polski równałby się 1 złotemu frankowi.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PBuzek">Otóż należy podnieść z naciskiem, że ta nasza ustawa nie ma na celu ostatecznego ustalenia naszej przyszłej jednostki monetarnej, nie jest jej celem zapoczątkowanie reformy naszej waluty, nie ma ona upoważniać Ministra Skarbu do wybicia monety złotej. To wynika bezpośrednio już z samego przytoczonego celu ustawy, potem wynika to także z tego, że w tej ustawie niema przepisów o tem, jakie sztuki złota mają być wybijane, jaka ma być waga poszczególnych sztuk. Gdybyśmy mieli już na myśli wprowadzenie definitywnej waluty złotej, to oczywiście ta rzecz musiałaby być w ustawie przewidziane.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PBuzek">Dalej, jeżeli Panowie przestudiują drugą ustawę, to tam Panowie znajdą, że odsetki od tej pożyczki złotej nie będą wypłacane w „złotych”, lecz w zagranicznej monecie złotej, albo według równowartości jej w markach polskich. Z tego widać jasno, że Ministerstwo nasze nie przewiduje, że będą bite monety złote według przepisów tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PBuzek">I rzeczywiście chwila obecna jeszcze nie sprzyja temu, żebyśmy mogli zapoczątkować naszą reformę walutową. Po co się robi Jakąkolwiek reformę walutową? Na całej kuli ziemskiej wszędzie, gdzie przeprowadzono reformę walutową, przeprowadzono ją po to, żeby pieniądz o wartości bardzo zmiennej, niestałej, zastąpić pieniądzem o wartości stałej rzeczywiście można przystąpić do reformy waluty wtedy, kiedy zachodzą warunki po temu, że ten nowy pieniądz będzie starszy, niż pieniądz, który się usuwa. Otóż, gdybyśmy obecnie wprowadzili złoty polski, to oczywiście nie bylibyśmy w stanie jego kursu parytetowego utrzymać, bo do utrzymania kursu parytetowego potrzeba równowagi w bilansie handlowym, w bilansie płatniczym i równowagi w budżecie państwowym. Dopóki te warunki nie są osiągnięte, nie można zapewnić stałości wartości tej nowej waluty. Gdybyśmy mimo to tę nową walutę wprowadzili, narazilibyśmy się na kompromitację, bo odrazu ta nowa waluta znów okazałaby się o wartości bardzo niestałej. Więc możemy przystąpić do reformy naszej waluty dopiero wówczas, gdy te warunki gospodarcze, ekonomiczne i skarbowo-budżetowe będą spełnione.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PBuzek">Otóż jeśli celem naszej ustawy jest wyłącznie uzupełnienie ustawy o 8 procentowej pożyczce złotej, to z tego bardzo łatwo wykombinować, iż ustawa musi opiewać tak, jak obecnie opiewa. Więc przedewszystkiem zrównaliśmy ten złoty polski z frankiem złotym. Dlaczego z frankiem złotym Raz bezwarunkowo ze względów politycznych, ponieważ mamy szczególnie ścisłe stosunki polityczne z Francją, ale także ze względów ekonomicznych dlatego, że chodzi o to, aby ta nowa pożyczka opiewała na monetę znaną w świecie. A najwięcej znaną monetą w świecie jest frank. Waluta frankowa jest prowadzona w krajach, które przystąpiły swego czasu do unii monetarnej łacińskiej, a więc we Francji, Belgii, Włoszech i w Szwajcarii; pozatem wprowadzono walutę frankową także w szeregu innych państw, które nie przystąpiły do unii monetarnej łacińskiej, ale mocą autonomicznej ustawy wprowadziły tę walutę frankową u siebie, t. j. w Hiszpanii i państwach bałkańskich, jak: Bułgarii, Serbii i Rumunii. Także w Finlandii wprowadzono walutę frankową; jednostka monetarna Finlandii nazywa się wprawdzie marką, ale marka ta równa się w zupełności frankowi złotemu. Tak więc frank jest pieniądzem najwięcej rozpowszechnionym.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PBuzek">Z tego powodu było rzeczą wskazaną oznaczyć jednostkę naszą monetarną złotą jako równą złotemu frankowi. W Komisji Budżetowej bardzo długo debatowaliśmy nad tem, czy nie lepiejby było przyjąć jako naszą jednostkę monetarną, jednostkę wprawdzie będącą derivativum od franka złotego, ale w zmniejszeniu. Otóż kol. Kolischer wystąpił z wnioskiem, ażeby z 900 gramów szczerego złota nie wybijać 3100 ale 6200 złotych, to jest złoty polski miał się równać połowie złotego franka. Kolega Diamand był zdania, że byłoby rzeczą wskazaną, żeby nasz złoty był jeszcze mniejszą jednostką aniżeli połowa złotego franka, przyłączył się wprawdzie potem do wniosku kolegi Kolischera, ale w dyskusji wyraził swoje przekonanie, że byłoby rzeczą najlepszą, żeby jeden złoty polski równał się 1/10 złotego franka, a zatem, żeby z 900 gramów szczerego złota wybijać nie 3100 złotych, ale 31000. Szanowny Pan Marszałek Trąmpczyński zabierał w tej sprawie głos i był tego samego zdania, że z 900 gramów szczerego złota należałoby wybijać nie 3100 złotych ale 31000. Otóż w Komisji Budżetowej przeważyło jednak zdanie, że chwila obecna nie nadaje się jeszcze do ostatecznego ustalenia stosunku naszej jednostki monetarnej, mianowicie chodzi o to, żeby wprowadzenie naszej złotej waluty nie wywołało wstrząśnień ekonomicznych, żeby to wprowadzenie nowej waluty nie wywołało rewolucji w cenach. Otóż zachodzi bardzo wielkie niebezpieczeństwo, gdyby relację złotego do marki polskiej oznaczyć w sposób nieoględny, to doprowadzilibyśmy do tego, że na konwersji marki na złote każdyby chciał zarobić i mogłoby przyjść do wielkiego podrożenia cen, a rzeczą reformy walutowej nie może być podbijanie cen.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PBuzek">Reforma walutowa powinna być przeprowadzona w ten sposób, ażeby można łatwo przerachować starą walutę na nową. Panowie pozwolą, iż troszkę bliżej to określę. Mianowicie na czem będzie polegała ostateczna reforma naszej waluty? Otóż ta reforma będzie polegała na tem, że markę polską wymienimy na złoty polski. Według jakiego kursu? Oczywiście, o ile ta wymiana nie ma wywołać rewolucji ekonomicznej, musi być dokonana na podstawie tej wartości kupna, jaką marka będzie przedstawiała w czasie poprzedzającym bezpośrednio naszą reformę walutową Tę wewnętrzną wartość naszej marki polskiej obliczy się na podstawie różnych źródeł statystycznych i przypuśćmy, że wypadłoby, iż jeden frank złoty równa się 1325 markom; to byłaby mniej więcej ta relacja, która odpowiada ostatnim kilku tygodniom. Otóż, proszę Panów, gdybyśmy powiedzieli, że jeden złoty ma być równy jednemu frankowi, albo połowie, albo też jednej dziesiątej franka, to byłoby trudno zastosować tę relację: l złoty frank — 1325 markom, trudnoby przerachować wszelką wartość i zarobki, gdyż w ten sposób trzebaby dzielić wszystko przez 1325, byłaby to operacja, któraby nigdy w życie nie była, wprowadzona. Skończyłoby się na tem, że zaokrąglanoby te sumy i to oczywiście zaokrąglanoby do góry. W ten sposób musiałoby przyjść do wzrostu cen.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PBuzek">Z tego powodu wielu ekonomistów jest tego zdania, że przy przeszłej wymianie należy postanowić, ze 100 czy 500 marek, wogóle suma okrągła, równa się jednemu złotemu. Wtenczas będzie trzeba oczywiście wartość tego złotego w złocie określić zupełnie swoiście, zupełnie dostosować do tych warunków ekonomicznych, w jakich wtenczas będziemy. Oczywista, podniósłby się przeciw tej metodzie zarzut, ze oddalilibyśmy się od tego franka złotego, jaki jest przyjęty w unii łacińskiej, ale trzeba pamiętać przytem o jednem, że rzeczą najwięcej prawdopodobną jest, że i państwa należące obecnie do unii łacińskiej przy uporządkowywaniu swojego systemu monetarnego tą samą będą musiały pójść drogą i utrzymanie tego franka złotego takim, jaki jest obecnie, w samych państwach unii łacińskiej jest wręcz niepodobieństwem. Jeżeli weźmiemy kurs giełdy paryskiej z dnia 5 września r. b., to okazuje się, że za 100 franków szwajcarskich tzn. prawie franków złotych, płacono 244 fr. francuskich, za 100 pesetów 199 fr. franc, za 100 fr. belg 94 fr. franc., za 100 lirów włoskich 56 fr. franc. Otóż z tego wynika, że lir włoski obecnie jest mniej wart aniżeli 1/4 franka złotego, frank belgijski trochę mniej niż 0,4, sam frank francuski jest wart trochę więcej niż 0,4 franka złotego. Czyli jeżeli przyjdzie do reformy monetarnej, która jest konieczną, czy we Francji, czy we Włoszech, to czy będzie ona polegała na tem, ze frank zostanie tam jednostką monetarną? Przypuszczam, że nie, gdyż aby osiągnąć ten cel, trzebaby podnieść zdewaluowaną walutę do dawnego parytetu złotego, a to wy wołałoby tak ogromne wstrząśnienia w systemie gospodarczym, a także i skarbowym, że państwa te tą drogą nie pójdą.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#PBuzek">Do reformy waluty dochodzi się albo drogą deflacji, albo drogą dewaluacji. Albo się idzie w ten sposób, jak chce postępować państwo angielskie, że się systematycznie wycofuje nadmiar banknotów i stara się przywrócić stosunki przedwojenne i znowu się dochodzi do parytetu złotego. To jest droga deflacji, a jak Niemcy nazywają „Valutahebung”. Jest druga droga, która jest jedynie możliwa w państwach, gdzie dewaluacja więcej postąpiła, a więc z pewnością we Włoszech i prawdopodobnie we Francji, mianowicie, że reforma walutowa polega nie na podniesieniu, ale na stabilizowaniu waluty, a równocześnie jej dewaluacji. Jest rzeczą bardzo charakterystyczną, że nawet taka powaga, jak kontroler systemu monetarnego Stanów Zjednoczonych wyraził się, że nawet wojna światowa nie kosztowała Stany Zjednoczone tyle, co przeprowadzenie deflacji. Z tego powodu można przypuszczać, że ani Francja, ani tem więcej Włochy nie pójdą na tę drogę, ażeby przywrócić swojej walucie znowu wartość przedwojenną, że nie pójdą na drogę deflacji, i innemi słowy frank francuski, a tem więcej lir włoski nie będzie znowu zrównany z dawnym frankiem złotym.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#PBuzek">Ten powód oczywiście obowiązuje i nas. Jeżeli tam się jeszcze nie wie, czem będzie przyszły frank złoty, to oczywiście my także nie możemy tego tutaj przesądzać. To by, powód, dlaczego uważaliśmy, że byłoby rzeczą przedwczesną zastanawiać się, czy złoty ma być 1/10 franka złotego, czy połową, czy też jednym całym frankiem. Otóż ażeby uwidocznić, że cała ta ustawa w przedmiocie jednostki monetarnej polskiej jest tylko uzupełnieniem drugiej ustawy o pożyczce złotej, zaproponowałem w Komisji Budżetowej, ażeby uwidocznić ten istotny związek między obu ustawami, ażeby w art. 3 powiedzieć, że ustawa niniejsza wchodzi w życie nie z dniem jej ogłoszenia, lecz z dniem wejścia w życie ustawy o pożyczce złotej. Tej sprawy jednak nie przegłosowana.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PBuzek">Z tych powodów prosiłbym Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy o nazwie monety polskiej w brzmieniu proponowanem przez Rząd z jedną poprawką natury czysto stylistycznej. Mianowicie art. 1 brzmi: „Art. 1 ustawy z dnia 28 lutego 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej uzupełnia się jak następuje: Wartość jednego złotego jest równa wartości 1/3100 kg. złota 900 próby”. Otóż tutaj zapomniano zacytować, że ustawa z dn. 28 lutego 1919 r jest w nr. 20 Dz. P. P. poz. 230. Otóż prosiłbym, ażeby to dodano, bo to jest powszechnie przyjęte i koniecznością prawniczą, ażeby ustawy dawniejsze były w ustawach nowych cytowane. Z tą zmianą stylistyczną proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma w sprawie ustawy o wypuszczeniu 8% pożyczki złotej z roku 1922 (dr. 3740) — p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! Komisja Skarbowo-Budżetowa zdaje sobie dokładnie sprawę ze szkodliwego wpływu inflacji na naszą walutę. Zdaję sobie dokładnie sprawę, że ta inflacja może częściowo oddziaływać na dewaluację, i dlatego w zupełności mógłbym się zgodzić ze zdaniem poprzedniego opozycjonisty szanownego p. prof. Radziszewskiego, że nam dla poprawienia waluty i dla dalszego zmniejszenia inflacji potrzebna jest pożyczka, i bezwarunkowo w tym celu najlepszą by była pożyczka zagraniczna. P. prof. Radziszewski jest jednakowoż, jakeśmy to widzieli, ogromnym optymistą i uważa, że jeżeli jego podróże do Francji i Belgii o których tyle czytaliśmy przynosiły papierowe skutki, t. j. jakieś nieobowiązujące umowy i układy, to to zupełnie wystarcza, abyśmy mogli otrzymać solidną pożyczkę zagraniczną. Jednakowoż, proszę Panów, nie trzeba być uczonym finansistą, ale wystarczy zwyczajny rozum obywatelski, aby rozumieć, że w takiej chwili jak obecna, kiedy stosunki międzynarodowe są tak zawikłane i niepewne, że nikt nie może określić, co będzie za miesiąc — żeby w tej chwili, kiedy w Państwie zarządzono wybory, kiedy niewiadomo zupełnie jakim będzie oblicze przyszłego Sejmu, czy nie będzie on również tak niezdolnym do sanacji stosunków finansowych w Państwie, jak Sejm ustawodawczy, ażeby wobec tego jakiekolwiek gremjum bankierów zagranicznych zechciało na dogodnych dla naszego Państwa warunkach udzielić nam odpowiedniej pożyczki. Proszę Panów, jako przykład następnie przytaczano również, że nawet taka Austria, która jest jeszcze w o wiele gorszych warunkach finansowych niż Polska, jednakowoż mogła pożyczkę uzyskać Ale, proszę Panów, „Comparaisont n'est pas raison”, porównanie to nie jest racją. Czyż my Państwo Polskie chcemy postawić na równi z tem nieszczęśliwem państwem austriackiem, które ma otrzymać pożyczkę w formie Jałmużny? Przecież nikt znowu w Państwie Polskiem, żaden dobrze myślący obywatel na takie postponowanie siebie i swego Państwa się nie zgodzi. W takim razie gdyby w obecnej chwili możliwa była pożyczka zagraniczna, to tylko pod bardzo uciążliwemi warunkami, podobnemi mniej lub więcej do tych, na jakich Turcja w swoim czasie pożyczki otrzymywała. A czyż my rzeczywiście już jesteśmy tak dalece na skraju przepaści, żeby się i na takie warunki zgodzić? Zdaje mi się, że również żaden z dobrze myślących obywateli państwa na to się nie zgodzi, a zatem musimy przyznać, że obecna chwila dla uzyskania pożyczki zagranicznej nie nadaje się, a Jeżelibyśmy, „coute que coute”, za wszelką cenę chcieli ją teraz uzyskać, to byłaby dana na warunkach jak najniedogodniejszych, a nawet upokarzających naszą ambicję państwową.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#SalomonWeinzieher">Wobec tego nie pozostało naturalnie nic innego, jak w celu zmniejszenia inflacji, i zatrzymania prasy drukarskiej obmyślenie typu pożyczki wewnętrznej, któraby miała powodzenie. Zdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej to zadanie udało się szczęśliwie rozwiązać p. Ministrowi Jastrzębskiemu.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#SalomonWeinzieher">Pożyczka ta ma stanowić dobry interes dla nabywcy, bo ciągłe działanie tylko na patriotyzm i wyciąganie większych sum tylko na zasadach uczuciowych, to jest rzecz niezawsze możliwa, i dlatego pożyczka musi dbać o to, żeby nabywca miał pewien interes w nabyciu.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#SalomonWeinzieher">Wiemy z własnego doświadczenia, że pożyczka odrodzenia, która była wypuszczona w markach polskich, zanim dojdzie do jej zrealizowania, do jej wykupienia, stanowi bardzo poważną stratę dla nabywcy, i dlatego, ponieważ nie mamy żadnych rękojmi, że w najbliższych latach nastąpi zupełna stabilizacja marki i ponieważ nikt w Państwie Polskiem takiej rękojmi nie posiada, ponieważ raczej większość danych przemawia za tem, że kurs marki w ciągu najbliższych lat musi się jeszcze obniżyć, więc pożyczka wyłącznie w walucie markowej, z góry można powiedzieć, nie miałaby powodzenia.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#SalomonWeinzieher">Następuje więc myśl, że w takim razie możnaby dać pożyczką w walucie czystej złotej. Złoto swojej wartości nie straci. Jeżeli damy pewien procent, odpowiednio wysoki, to nabywca, wiedząc że go uzyska, nabędzie tę pożyczkę, zgóry będąc przekonany, że przy otrzymaniu rekompensaty za tę pożyczkę przy jej wykupie żadnej straty nie poniesie.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#SalomonWeinzieher">Takie też były głosy między członkami Komisji Skarbowo-Budżetowej. Jednak pożyczka, którą proponuje p. Minister Jastrzębski, polega na innej nieco zasadzie. Ma ona opiewać częściowo w markach i tylko częściowo w złocie.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#SalomonWeinzieher">W ten sposób w razie spadku waluty markowej nabywca w istocie ponosi na odcinku markowym pewną stratę, ale wówczas za odcinek złoty otrzyma w swoim czasie większą ilość marek, która choć nie zupełnie, ale w znacznym stopniu zrównoważy tę stratę, jaką on ponosi na markowym odcinku. I odwrotnie nie można zgóry absolutnie wykluczyć, że marka stanowczo w ciągu najbliższych kilku lat się nie podniesie w swoim kursie. Jeżeli by kto chciał absolutnie to wykluczyć, to przypuszczam, zaszłoby tu pewne nie zrozumienie tych podstaw, na których opiera się zmiana kursu waluty. P. Loewenstein przytoczył na Komisji Skarbowo-Budżetowej zdanie powagi w tej dziedzinie, że wystarczy np. w Państwie Polskiem jakieś dwa dobre urodzaje, które by pozwoliły na znaczniejszy eksport zboża, ażeby waluta markowa nasza podniosła się w większym lub mniejszym stopniu. Jeżeliby w ciągu trzech, czy pięciu lat nastąpiło pewne podniesienie się naszej waluty, to wprawdzie odcinek markowy posiadacza tej waluty wówczas będzie więcej wart niż to, co on dał, ale na odcinku złotym przy wypłaceniu tego odcinka złotego Skarb nie poniesie tej straty jaką poniesie na odcinku markowym, bo przecież wypłaci za ten odcinek złoty odpowiednio mniejszą ilość marek. Przy tej więc ewentualności Skarb zabezpiecza się w pewnym stopniu od straty, którąby poniósł, gdyby się waluta podniosła przez ten czas i musiałby cały ten odcinek wypłacić w walucie markowej W ten sposób kombinacja waluty złotej i markowej, która będzie zastosowana nie tylko przy wypłaceniu samych obligacji, ale zarówno i przy wypłacaniu kuponów, daje pewną asekurację z jednej strony nabywcy, że on nie straci na tej pożyczce, z drugiej strony Skarbowi, że i Skarb nie poniesie zbyt wielkich strat. To jest, proszę Panów, podstawa, tej idei dwuwalutowości pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#SalomonWeinzieher">Teraz co do oprocentowania. Niektórzy Panów, a może i szerszej publiczności uważają, że oprocentowanie tej pożyczki jest nieco zbyt wysokie. I dają się słyszeć głosy, że przecież te 8%, które mamy płacić, to nie jest jeszcze całkowity procent, bo procent każdej pożyczki składa się nie tylko z procentu od sumy nominalnej pożyczki, ale jako procent każdej pożyczki należy zawsze uważać to disagio, które Skarb wypuszczając pożyczką ponosi przy sprzedaży, to jest to disagio, które stanowi tak zwana cena emisyjna. I jakkolwiek w ustawie niniejszej pożyczki nie jest ustalona ta cena emisyjna, która zawsze i wszędzie jest niższą od ceny nominalnej, i dana jest możność Ministrowi Skarbu ustalać według pewnej okoliczności cenę emisyjną każdorazowo, t. zn. że jeżeli powiedzmy równia walutowa złotego polskiego, t. j. tej części złotej pożyczki, będzie wynosiła 1300 mk. za złoty, a Minister Skarbu będzie sprzedawał te obligacje w części markowej, jak jest przewidziane, po cenie nominalnej i w części złotej po cenie niższej, np. po 1000 mk. za złoty (ja wyraźnie zaznaczam, że to jest tylko przykład, bo Minister Skarbu może sprzedawać po 1100 i po 1200 mk. zależnie od warunków), jeżeli zamiast 1300 będzie sprzedawał po 1100, to daje nabywcy premii 300 mk. na jednym złotym. Jeżeli tę premię rozłożyć na 5 lat, po których zamiast 1000 marek Skarb będzie musiał wypłacić równię walutową, t. j. 1400, to przez ten czas równia walutowa może ulec zmianie. Powiedziałem już jakie mogą być konkluzje z podwyższenia lub obniżenia, a przypuśćmy, że istnieje stabilizacja, to w takim razie nabywca zyskuje 300 mk. na jednym złotym. Jeżeli to rozłożyć na 5 lat i wziąć pod uwagę, że część markowa odcinka, który będzie wynosił połowę, nie będzie sprzedana poniżej al pari, to w takim razie, jeżeli Panowie obliczą po tym kursie, procent może wynosić od 12–14%.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#SalomonWeinzieher">Teraz jeśli ktoś powie, że to nie jest zbyt wysoki procent w Państwie, to na to mogę tylko odpowiedzieć, że państwa o najlepszej walucie, jak np. Holandia, której waluta papierowa stoi na równi ze złotą, wypuściła pożyczkę, za którą płaci 9%, a najbogatsza dotychczas Francja, której waluta papierowa wprawdzie stoi teraz znacznie niżej od złotej, płaci za pożyczkę 10%. Więc nie będzie to wcale z ujmą dla Państwa Polskiego, jeśli włączając już te premie, jakie otrzyma nabywca, pożyczka będzie opłacana 12, 13 czy nawet 14%.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#SalomonWeinzieher">Natomiast Komisja Skarbowo-Budżetowa, a przypuszczam, że może i opinia publiczna ma inne obiekcje, czy taka pożyczka znajdzie nabywców, a obiekcje te są poważne z tego względu, że jak wiadomo stopa procentowa u nas doszła do niebywałego, wprost lichwiarskiego poziomu, że nie tylko kredyt prywatny, ale i kredyt w najpoważniejszych bankach jest obecnie opłacany 40, 50% rocznie. A zatem jeśli bank każe płacić sobie 46, 48 i więcej procent, a w dodatku osoby prywatne biorą jeszcze wyższy procent, to następuje pytanie, kto będzie brał pożyczkę 12, czy 14%. Ale nie zapominajmy o jednej okoliczności. Banki biorą 48%, ale ile banki płacą? Otóż banki pierwszorzędne płacą sumę zbliżoną do zera,...</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Głos: Mniej więcej)</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#SalomonWeinzieher">... mniej więcej 2, 3 ostatnio do 5% tylko. Jeśli przyjmiemy tę okoliczność pod uwagę, że pożyczający prywatnie na 2, 3% promile dziennie, z jednej strony — ryzykuje całkowitą utratę kapitału, bo pożyczający bardzo łatwo może zbankrutować, z drugiej zaś strony ryzykuje ogromne straty wskutek obniżenia się waluty, aż do czasu odbioru swojej sumy, czego przy tej pożyczce, jak wyjaśniłem nie ryzykuje się, to jest zrozumiałem, że znajdą się w państwie ludzie, którzy albo nie chcą ryzykować swoich kapitałów, czy kapitalików na lichwiarski procent, albo poprostu ze względów etycznych brzydzą się lichwiarskim procentem, a nie mając gdzie uczciwie rzetelnie zdobytego kapitału ulokować na procent, nie wiedzą co z temi markami mają robić i robią dotąd głupstwa i to szkodliwe dla Państwa, bo kupują obcą walutę np. dolary, uważając, że marki, jak będą leżały, to stracą na wartości, a jeżeli będą leżały w dolarach, to nie stracą. Takie skupywanie w celach oszczędnościowych walut obcych — nie potrzebuję długo się rozwodzić — jest w najwyższym stopniu szkodliwe dla naszej waluty, a notabene skupujący mając tylko te dolary żadnego procentu nie będzie miał, jeżeli zaś damy mu pożyczkę złotą, to za te obligacje otrzyma on w swoim czasie ekwiwalent dolarowy, a nawet może zupełną wartość w dolarach, bo i to jest przewidziane stosownie do okoliczności, przyczem będzie miała 8% pewnego dochodu, oprócz premii, która daje 3, 4 do 5%. Jestem najmocniej przekonany, że taka pożyczka znajdzie pewną ilość nabywców. Niewiadomo, większą czy mniejszą. Ale bezwarunkowo są takie sfery, które taką pożyczkę nabędą. Te więc obawy są płonne.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#SalomonWeinzieher">Stawiano jeszcze zarzut, że pożyczka może się nie udać, że powiedzmy, tych sfer, któreby miały interes w nabywaniu takiej pożyczki okaże się tak nieznaczna ilość, posiadający tak nieznaczną gotówkę, że taka pożyczka się nie uda i że wskutek tego możemy stracić pewną aureolę, jaka nam będzie potrzebna dla uzyskania pożyczki zagranicznej. Przypuszczam, że to są względy nierzeczowe, bo przedewszystkiem ci, którzy decydują o pożyczkach zagranicznych przyszli do przekonania, że każde państwo zanim ubiega się o pożyczkę zagraniczną i zanim ma pewne prawa i etyczne powody do jej otrzymania, powinno wypróbować wszelkich środków wewnątrz siebie Pewnie, że tu cały system podatkowy, cała budowa skarbowości musi odegrać pewną rolę i że musi być w jaknajprędszym czasie naprawiona. Ale my tego dziś — jutro nie zrobimy, to musi zrobić następny Sejm, a to, co my jeszcze zrobić możemy, zanim następny Sejm przyjdzie, t. j wypróbować jeszcze tę pożyczkę wewnętrzną. Te względy przemawiają zasadniczo za wypuszczeniem wewnętrznej pożyczki w tej formie i oprocentować ją w ten sposób, jak to proponuje p. Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#SalomonWeinzieher">Co do szczegółów, to Komisja Skarbowo-Budżetowa po bardzo poważnej dyskusji doszła do wniosku, że należy ten projekt ustawy do pewnego stopnia, nie w zasadniczych jego szczegółach, zmodyfikować. Mianowicie w ustawie samej niema najmniejszej wzmianki co do wysokości pożyczki. Komisja uważa, że ta wysokość powinna być, chociażby w przybliżeniu, ale jakoś określona i że należy jednostkę, t. j. Ministra Skarbu, o ile on nie pretenduje do jakiejś władzy i potęgi dyktatorskiej pod tym względem ograniczać. Dlatego w art. 1 projektu ustawy Komisja Skarbowo-Budżetowa dodaje ustęp następujący: Wysokość każdorazowej emisji określi Rada Ministrów na wniosek Ministra Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#SalomonWeinzieher">Następnie w ustawie proponowanej przez p. Ministra Skarbu jeszcze jeden szczegół zwraca uwagę. Mianowicie: spłata kuponów, tak samo spłata samej obligacji po 5 latach miała się dokonywać według równi waluty w dolarach lub frankach szwajcarskich, lub ich równoważniku w markach polskich, według kursu giełdowego z ostatniego dnia, poprzedzającego tę wypłatę. Otóż Komisja doszła do wniosku, że tutaj jest dana furtka do spekulacji. Mianowicie z jednej strony Państwo w osobie Ministra Skarbu, chcąc obniżyć wydawaną przez siebie zapłatę, może oddziałać w przeddzień te] wypłaty obniżająco na obce waluty, może spowodować ich bessę na giełdzie, z drugiej strony gremjum nabywców, a może to być jakiś koncern banków potężny na giełdzie, może spowodować w przeddzień wypłaty sztuczną hossę, na którą p. Minister Skarbu nie będzie miał możności, a może i siły, zareagować. Wobec tego proszę Panów Komisja, na wniosek p. pos. Diamanda, postanowiła ten jeden dzień zamienić na cały miesiąc i wypłacać zarówno kupony, jak i obligacje po kursie giełdy ściśle określonej, mianowicie giełdy warszawskiej, gdzie nasz Skarb ma jednakowoż największą możność oddziaływania, nie według kursu ostatniego dnia, tylko według przeciętnego kursu ostatniego miesiąca. Gwarantuje to i interes nabywcy i interes Skarbu, bo niema na świecie takiej potęgi finansowej, któraby mogła w ciągu całego miesiąca utrzymać znaczną hossę lub znaczną bessę walorów. Gdyby to ryzykowała, toby ją znacznie więcej kosztowało utrzymanie takiej hossy lub bessy w ciągu całego miesiąca, niż ten ewentualny zysk, jaki miałaby ta potęga finansowa przy wypłacie kuponów względnie obligacji.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#SalomonWeinzieher">Takie zmiany zaszły w art. 4 i w odpowiednim art. 5. Proszę Sz. Panów, zachodzi tu jeszcze jedna okoliczność. Mianowicie jakkolwiek nasze sprawy finansowe znajdują się jeszcze w stanie dość opłakanym — trzeba przyznać to otwarcie — jakkolwiek nasze dochody skarbowe nie mogą jeszcze się porównać z naszemi wydatkami w takiej mierze, w jakiej one się mogą porównać w państwach dobrze urządzonych, to musimy jednakowoż mieć co do tego pewną nadzieję. Jeżeli jej nie chcemy mieć w obecnym Ministrze Skarbu, to musimy ją pokładać w tym sejmie prawodawczym, który, być może — i miejmy tę nadzieję, zdoła nasze finanse doprowadzić do pewnej równowagi. Nie łudźmy się, nie bądźmy zbytniemi optymistami, nie sądźmy żeby ten przyszły Sejm mógł doprowadzić do pokrycia wydatków przez dochody, i oto zresztą nie chodzi i w żadnem prawie państwie dotychczas tego niema — ale wystarczyłoby zupełnie, jeżeli doprowadziłby do tego, że dochody będą pokrywały 75% wydatków. Wtedy proszę Panów z ustaleniem naszej gospodarki finansowej nie ulega najmniejszej już wątpliwości, że nawet nie jakiemuś nadzwyczajnemu genjuszowi Ministrowi Skarbu — jakiego w istocie dotychczas nie mieliśmy — uda się stabilizacja naszej waluty. A proszę Panów, z chwilą stabilizacji naszej waluty następuje moment konwersji tej naszej waluty markowej na walutę złotą.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#SalomonWeinzieher">Wtedy nie mamy żadnych obaw, że ten nowo wprowadzony w życie złoty polski zacznie spadać z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, jak to potrafiła nasza marka. Takiej stabilizacji zatem możemy się spodziewać i zaznaczam, że do niej mogą się przyczynić okoliczności może nieprzewidziane, ale których oczekiwać mamy prawo, jak np. dobry urodzaj, powiększenie naszego bilansu handlowego i t. d.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#SalomonWeinzieher">Z chwilą zaś zamiany waluty markowej na walutę złotą, przejścia do złotego polskiego jesteśmy obowiązani natychmiast, jeżeli nie chcemy ponieść znowu strat, wykupić tę pożyczkę. Dlatego, że stabilizacja naszej waluty, przyszłe horoskopy optymistyczne co do naszego przyszłego Sejmu nie są bezpodstawne, uważaliśmy, że ten termin pięcioletni jest może za daleki i może się stać ta okoliczność, że już po trzech latach, względnie w ciągu trzech lat dojdziemy do tych dobrych warunków ekonomicznych, że nastąpi stabilizacja stała i że będziemy w stanie zmienić markę polską na złoty polski.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#SalomonWeinzieher">Wobec tego trzeba było dodać osobny artykuł, któryby dał możność p. Ministrowi Skarbu wykupienia po trzech latach, naturalnie za wymówieniem sześcio-miesięcznem tych obligacji.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#SalomonWeinzieher">To są te zasadnicze zmiany, jakich dokonała Komisja Skarbowo-Budżetowa w projekcie ustawy, przedstawionym przez p. Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#SalomonWeinzieher">Muszę zaznaczyć, że jest podany wniosek mniejszości, podpisany przez p. Majewskiego i Wojdalińskiego dotyczący art. 3. Art. 3 głosi, że pożyczka zabezpiecza się całym zapasem kruszcowym P. K. K. P. Panowie wnioskodawcy mniejszości proponują zamianę tych słów na: „całym zasobem Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#SalomonWeinzieher">Otóż teraz nie będę tego tutaj obalał, odwołam się tylko do Wysokiego Sejmu z pewną uwagą, a mianowicie: wszystkim nam zależy mu zaprzestaniu drukowania nowych biletów, wszystkim nam zależy na możliwej deflacji marki polskiej. P. Minister Skarbu powiada, że on ma broń przeciw dalszej inflacji i tą bronią jest właśnie ta pożyczka. Proszę Panów powstają wątpliwości, czyta broń jest skuteczna i dobra, czy nie będzie później jakiejś lepszej broni i my doskonale rozumiemy, że to jest broń nie jedyna, ale tymczasowa, lecz dopóki nie damy Ministrowi Skarbu broni skutecznej w postaci nowego prawa skarbowego nie wytrącajmy z rąk Ministra Skarbu tej broni tymczasowej, choćby ta broń nie miała dać tych wielkich rezultatów, jak może optymistycznie p. Minister Skarbu sobie rokuje.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#SalomonWeinzieher">Dlatego w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej wnoszę, aby Wysoki Sejm raczył tę ustawę przyjąć w tej formie, w jakiej ją opracowała Komisja Skarbowo-Budżetowa.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#SalomonWeinzieher">Muszę jeszcze dodać, że po porozumieniu z przedstawicielami Komisji Skarbowo-Budżetowej i po porozumieniu z Rządem uznano, że ponieważ ustawa dotyczy złotego polskiego, w art. 3 powinna zajść pewna zmiana, mianowicie: tam jest powiedziane, że: „ustawa obowiązuje z dniem ogłoszenia”, ponieważ jednak złoty polski jest specjalnie skonstruowany dla tej złotej pożyczki, trzeba więc tak zmienić, że wchodzi w życie jednocześnie z ustawą w przedmiocie 8% państwowej pożyczki złotej z r. 1922.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kolischer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#HenrykKolischer">Wysoka Izbo! Mamy dwie ustawy jednocześnie załatwić. Głównym celem, który przedłożenie Rządu chce osiągnąć jest to, żeby część deficytu państwowego pokryć zamiast pożyczką w Polskiej Kasie Pożyczkowej, a względnie w drukarni państwowej, pieniędzmi z publiczności, a to w ten sposób żeby, ponieważ publiczność nie ma zaufania do marki polskiej, połowa pożyczki, którą każdy pożyczający da Państwu, była i co do procentu i co do kapitału równowartością złotego, a druga część, ażeby była w polskich markach. Druga ustawa zaś jest i stawą przygodną, niby celem spełnienia technicznej strony tego zadania, ażeby Sejm konający, ustępujący...</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głos: Śmiercią naturalną)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#HenrykKolischer">... załatwił rzecz, która na całe pokolenia może mieć i będzie miała pierwszorzędne znaczenie, a to dlatego, ponieważ Rząd przypuszcza, że to jest dla ornamentyki tej rzeczy ładniej, jeżeli te obligacje nie będą opiewać na walutę obcą np. na dolary albo franki złote, tylko na ideał, który jeszcze przez żadną mennicę nie przeszedł, na przyszły złoty polski.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#HenrykKolischer">Dlatego z obowiązku mego jako oponenta tej techniki muszę się załatwić najpierw z pytaniem, czy bezwzględnie jest potrzebne, żeby jeżeli Rząd i Sejm chce załatwić sprawę pożyczki w taki sposób, w jaki to proponuje, żeby już dzisiaj ustanawiać pojęcie złotego w matematycznej i fizycznej formule i już dzisiaj narzucać to przyszłemu Sejmowi i przyszłym potrzebom gospodarstwa narodowego. Mnie się zdaje, że jeśli chcemy część pożyczki umieścić w wartości złota i jeśli ustawodawca, t. j. Sejm na propozycję Rządu waruje sobie prawo niepłacenia w złocie, tylko w markach polskich, po dziennym albo miesięcznym kursie, to jest zupełnie obojętną rzeczą, czy ten oblig będzie się nazywał złotym polskim, czy się będzie nazywał złotym flankiem, czy czemś innem, co jest w rzeczywistości złotem.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#HenrykKolischer">Należy się teraz zastanowić nad pierwszym pytaniem: czy potrzebnem jest wobec tego, bo mnie się zdaje, iż nie jest to rzeczą konieczną na to, by pożyczkę w porządku przeprowadzić, ażeby już dzisiaj ustanawiać walutę przyszłą złotą w sposób, który bardzo jasno określił kolega nasz p. dr. Buzek, czy to jest rzecz niewinna, nieszkodliwa, nie przeszkadzająca pociągnięciem ekonomicznym społeczeństwa polskiego, gospodarstwa narodowego i przedsięwzięciom i postanowieniom przyszłego i przyszłych Sejmów. Mnie się zdaje, ze jest to eksperymentem ustanawiać już dzisiaj relację złotego polskiego, a właściwie jego idealnej formie, jeśli aż kiedyś, będzie na 100% wypłacam waluta nowa, dostosowana do innych złotych monet europejskich i amerykańskich. I dlaczego mam to mniemanie, niech mi wolno będzie w następujących słowach trochę wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#HenrykKolischer">Prócz tych ogromnych trosk, które z naszą walutą wszyscy mamy, do jakiejkolwiek partii politycznej należymy, są również w całej Europie, a także i w innych częściach świata po wojnie rozmaite trudności, choć nie tak niebotyczne, jak nasze, ponieważ z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, a częściowo, mówię wyraźnie częściowo, i państwa brytyjskiego, bo Szwajcara jest tak małem gospodarstwem narodowem na kuli ziemskiej, że tylko bardzo niewiele wchodzi w grę, miernik został zachwiany, więc na całej kuli ziemskiej są przy tym rewolucyjnym przewrocie, który wojna wytworzyła, ogromne trudności z utrzymaniem miernika. Miernik to rzecz, która właściwie ma być stałą. Metr, albo łokieć, albo sążeń, albo mila, albo kilometr, to pojęcie przyrodzone, są one dane z matematyczną i fizyczną dokładnością przez twórcę.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(P. Buzek: Metr może być zamknięty w piwnicy)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#HenrykKolischer">To są konsekwencje matematycznych formuł i Pan, Panie Profesorze, jako uczony statystyk najmniej ma prawa do podawania w wątpliwości prawideł nigdy niezachwianych.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(P. Buzek: Właśnie utrzymuje, że metr jest tak niezmienny, że można go zamknąć w piwnicy, to było potwierdzenie wywodów Pana)</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#HenrykKolischer">Otóż nie ulega wątpliwości, że ten rewolucyjny prąd, który wojna wywołała, sprawił to, iż dóbr nie możemy szacować według stałych zasad, nawet w tak postępowych społeczeństwach, jak francuskie, belgijskie i t. d., bo miernik Jest zupełnie zatracony. On istnieje teoretycznie, ale w życiu on nie odnosi się do równi złota, lecz jest psychologicznym czynnikiem w ocenieniu przez ludzi, czego się spodziewają od przyszłej waluty wówczas kiedy się ona mniej więcej do złota przybliży. Dla tego nawet w Anglii niema banknotów, któreby miały pełną wartość złota. Bank of England nie jest zmuszony dzisiaj wymieniać funtów sterlingów papierowych na złoto. To są wszystko jeszcze problemy, których po wojnie nie rozwiązano.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#HenrykKolischer">Jeżeli tak jest, jeżeli tak dobrze zorganizowane gospodarstwo skarbowe wśród niebywale korzystniejszych warunków niż nasze, niezawisłe od każdoczesnych rządów, jak gospodarstwo czeskie, które mimo swojego dobrego stanu waluty, nadzwyczaj korzystnego stanu bilansu handlowego, ogromnego eksportu cukru, który idzie w rzeczywiste miliardy, ogromnego eksportu drzewa, z którego gospodarstwo narodowe jaknajwiększe ciągnie korzyści, ponieważ prawie cała waluta za wywóz produktów drzewnych musi być odstawiana do skarbu za równoważne papiery w walucie czeskiej, jeżeli nawet w Czechach nikt jeszcze nie marzy o tem i nie wie, jaka będzie podstawa, jaki będzie ten miernik w przyszłości i jaką mu mają dziś dać idealną i teoretyczną konstrukcją, to my, którzy przez znaczną część naszego istnienia samodzielnego walczyliśmy o byt tego narodu i tego państwa, nagle, nie uporządkowawszy nic, nagle jak Deus ex machina, dla rzeczy zupełnie podrzędnej, dla rzeczy przemijającej, która nie jest podstawową dla rozwoju ekonomicznego i politycznego tego narodu, rzucamy się do ustanawiania już dzisiaj waluty przyszłej, gdy w całej Europie nikt jeszcze tego nie wie.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(P. Daszyński: Ale to nie jest żadna relacja)</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#HenrykKolischer">Ja zaraz Panu koledze odpowiem, przepraszam Pana kolegą, Pan kolega będzie łaskaw uwzględnić, że dawniejszy nasz kolega, prezydent rzeczypospolitej czeskiej, Masaryk, który z zawodu nie jest ekonomistą, lecz politykiem, marzy o tem, jak nas informują dzienniki, by zarzucić paristas korony austriackiej i zbliżyć się do równi złota równającej się tylu a tylu gramom złota za koronę austriacką i zamienić ją, w czem zbliża się do ideologii Pańskiego bliskiego przyjaciela i kolegi Diamanda, do równi 1/5 części franka.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(P. Daszyński: Sam sobie Pan odpowiedział; naprzód powiada Pan, że nie szukają, a teraz powiada Pan, że szukają)</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#HenrykKolischer">Ja mówię wyraźnie, że szukają, ale nie znaleźli, i teraz już jesteśmy w zgodzie, bo ja z Panem kolegą tyle lat koleguję i zawsze chcę być w zgodzie.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#HenrykKolischer">Wracam do przedmiotu. Jakież jednak są praktyczne przyczyny, któreby mogły kiedyś ustawodawstwu i gospodarstwu narodowemu robić trudności — i teraz, proszę o chwilę cierpliwości — gdyby dziś ten Sejm w drugiem i trzeciem czytaniu zechciał ustanowić tę proponowaną przez Rząd ustawę z relacją 1.3100 grama złota z równowartością złotego papierowego. Proszę Panów, przejście z marki polskiej, która po sowieckiej walucie jest najgorszą walutą na świecie.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#komentarz">(P. Osiecki: Zapomniał Pan o koronie austriackiej)</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#HenrykKolischer">Ma Pan zupełną słuszność, ale korona przecież nie wchodzi w grę. Nie można, Panie Marszałku, porównywać korony austriackiej z polską walutą, jeżeli Pan weźmie geografię do ręki, to Pan zobaczy, że w Austrii 40% ziemi to skały, a u nas kraj jest przeważnie bardzo urodzajny, ma węgiel, naftę, cynk, rudy,...</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#komentarz">(Głos: A sól?)</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#HenrykKolischer">... ma takie skarby, że na tym podkładzie można inaczej i łatwiej budować gospodarstwo narodowe niż w obciętej Austrii.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(P. Osiecki: Ale był czas, że i ta korona lepiej stała)</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#HenrykKolischer">Był czas, że lepiej stała, bo powiedziałem już na wstępie, że wszelkie taksacje waluty są tylko fantazją i nikt nie może twierdzić, że nasze gospodarstwo narodowe od 14 dni popsuło się o 25–28%, bo przed 14 dniami dolar w Warszawie kosztował 7.000 marek, a dzisiaj kosztuje aż 9.000 marek. Czyż Polska się przez 14 dni popsuła o 25%? Czy rolnictwo polskie się popsuło, czy przemysł polski się popsuł, czy nawet ten nędzny Skarb Państwa popsuł się o 25%? I to jest nieszczęściem i tragedią każdej słabej waluty, że opiera się na fantazji często kroć najgorszych żywiołów, w porównaniu z temi gospodarstwami narodowemi, które albo mają walutę bliską prawdziwej wartości, albo opartą rzeczywiście na pełnym mierniku.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#HenrykKolischer">Więc proszę Panów jak się ten proces sanacji odbędzie? Ten proces Inaczej odbyć się nie może jak w sposób następujący. Nieprawdą jest, jakoby gospodarstwo narodowe polskie od czasu powstania swego cofnęło się. Prawdą jest, że to gospodarstwo narodowe i w rolnictwie i w przemyśle i w innych działach podnosi się codziennie. Nie ulega tedy wątpliwości, że mamy uzasadnioną nadzieję, i kto nie jest pesymistą tylko dla pesymizmu, musi być przekonany, że jeżeli nie będziemy mieli wojny i jeżeli będziemy mieli normalny rozwój, to nasza gospodarka o tyle się podniesie, że będziemy mogli przy rozumnym rządzie i przy rozumnem ustawodawstwie sejmowem — bo i administracja i ustawodawstwo muszą współpracować — przejść do normalniejszych warunków walutowych.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#HenrykKolischer">Na czem mogą polegać normalniejsze warunki walutowe? Na bardzo prostej rzeczy, żeby, o ile możności, jaknajmniej pożyczać, tylko pokrywać wydatki państwowe w myśl Konstytucji z dochodów Państwa, a o ile jednem z tych źródeł dochodu będzie kredyt, żeby nie iść tylko do drukarni i nakazać drukarzom, rysownikom i papiernikom dostarczyć papierków, lecz zaniechać fabrykacji banknotów jako źródła dochodów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#HenrykKolischer">I tu się najkompletniej muszę zgodzić — bo to jest wspólny nasz problem — z kol. Radziszewskim, bo to jest artykuł mojej wiary i to jest artykuł jego wiary, że my przedewszystkiem musimy się starać za wszelką cenę — to zawsze mówimy od trzech lat i wszyscy Ministrowie to mówili, ale nic w tej mierze nie zrobili — o pożyczkę, albo amerykańską, albo zachodnio-europejską, na najcięższych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#HenrykKolischer">Dlaczego my ten program mamy? Czy dlatego, że mnie albo p. Radziszewskiemu się tak wydaje? Nie, tylko dlatego, że to jest takie ważne, bo dopóki będziemy się opierali na gospodarce banknotowej, nie polegającej na pokryciu częściowo w złocie, częściowo w dobrych wekslach kupieckich, t. zn. na zasadach bankowości, póty im większe będziemy ustanawiali podatki, jeżeli nie pokryjemy równocześnie niedoboru naszego bilansu płatniczego zagranicznego, ciągle będziemy mieli przez kupowanie obcych walut znaczną zniżkę naszej marki i im więcej zapłacimy za zboże, za urzędników, za jaja, tem większa będzie nędza, tem większa będzie drożyzna. A ponieważ drożyzna od wieków średnich począwszy, jak nas uczy ekonomia polityczna i historia skarbowości, była zawsze podstawą rozstroju państwowego, była największem nieszczęściem, bo miernik stawał się iluzorycznym i ludzie otrzymywali kupę pieniędzy — mamy całą literaturę o tem — to naturalnie prowadzi do tego, że skarb, administracja radzić sobie nie mogą. I stwierdzam to, co powiedział p. Radziszewski, a co formułuję w zdaniu następującem: wszystkie podatki uchwalone i uchwalić się mające są rzucane w błoto dopóty, póki przy pomocy zagranicznej — o tem będę jeszcze mówił — nie poprawimy wartości pieniądza wewnątrz kraju.</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#HenrykKolischer">Powiedziałem, przy pomocy zagranicznej, a ta pomoc zagraniczna nie leży tylko za granicą. Panowie, my popełniamy, nasz Rząd i my wszyscy, od dnia do nocy i od nocy do dnia mnóstwo błędów, wywożąc nasze wartości szlachetne za granicę bez otrzymania równowartości. To nie jest polityka, że ja jakieś stronnictwo zaczepiam, my wszyscy jesteśmy omylni, p. Władysław Grabski, się omylił, to nic dziwnego, bo jest człowiekiem, ja również mogę 10 razy więcej się omylić. Otóż p. Wł. Grabski omylił się, oddając cały interes drzewny w ten sposób, że można wywozić i nie trzeba Skarbowi Państwa oddawać nawet części waluty. Cóż więc się dzieje? Otóż dzieje się tak — to, proszę Panów, tylko przykład, że ja albo kolega wywozi 100 wagonów drzewa w szlachetnej albo nieszlachetnej formie do Anglii, tam otrzymuję zapłatę i zapisują mi w księgach banku angielskiego albo jakiegoś innego. Kraj przez to bogatszym się nie stał, a ci ludzie, którzy mają interes, ażeby tego drzewa było w kraju jak najwięcej, robią tę ofiarę na to, ażeby gospodarstwo narodowe się poprawiło i ażeby bilans handlowy się poprawił i ażeby bilans płatniczy się poprawił, a on tymczasem tylko o tyle się poprawi, że pan X czy Y wywozi drzewo i ma w Anglji czy w Ameryce albo gdzie indziej w księgach tyle a tyle dolarów. I powstaje konsekwencja następująca.</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#komentarz">(P. Buzek: To samo dzieje się i z węglem górnośląskim)</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#HenrykKolischer">To tylko przykład, Panie Kolego.</u>
          <u xml:id="u-33.29" who="#HenrykKolischer">Mojem zdaniem Rząd jest na to, ażeby posłów wprawdzie się radzić, ale te fotografie społeczeństwa i te obrazki społeczeństwa ma obowiązek uchwycić i na podstawie tych fotografii, o ile nie jest w stanie w drodze administracyjnej pewnych rzeczy załatwić, musi do ciała ustawodawczego przyjść z projektem ustawy. Taką drugą fotografią jest obraz następujący, że nasi ludzie — nie ja i nie p. Osiecki — kupują w Hamburgu, w Berlinie i Wrocławiu domy i wprost całe ulice. Nie badałem dokładnie tych rzeczy, ale te kupna nie mogą przecież odbywać się za powietrze, lecz za jakąś równowartość czy to w naszej walucie czy to w innej walucie. I rząd się temu przypatruje, jak ci ludzie wywożą te pieniądze, mają domy i całe ulice w innych państwach. Ten proces się odbywa od dwóch miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-33.30" who="#komentarz">(P. Osiecki: Płacą z tych rachunków za wywożone drzewo albo węgiel)</u>
          <u xml:id="u-33.31" who="#HenrykKolischer">Niekoniecznie, jest tysiąc sposobności, panie Marszałku, Pan się na tem bardzo dobrze rozumie.</u>
          <u xml:id="u-33.32" who="#HenrykKolischer">Więc z tego przedstawienia rzeczy nie uchwyciłem tych obrazów w formie umiejętnej, naukowej, lecz w sposób przystępny dla każdego, kto nie jest finansistą i uczonym w polityce walutowej — z tego wynika, że nie tylko pożyczki zagraniczne meliorują nasz bilans handlowy i płatniczy, nie tylko pożyczki zagraniczne orzeźwiają całe gospodarstwo i naprawiają wartość tego banknotu, lecz — na to zwracam uwagę — jeszcze dwie inne rzeczy. Pierwsza to sumienie społeczeństwa. Kol. Stesłowicz przed kilku dniami dał mi gazetę z Pragi czeskiej, w której rząd apeluje do społeczeństwa i mówi: to a to zrób, a będzie mniejsza drożyzna. To jest to sumienie, rozum, egoizm społeczeństwa, faszyzm, bo faszystą trzeba być na to, by taką rzecz zrobić. To jest jeden obraz, a drugi, że Rząd nie może załatwiać tych problemów najtrudniejszych w ten sposób, jak p. Minister powiedział nam w Komisji, że na chlubę naszej straży celnej złapano różnych ludzi, którzy chcieli wywieźć 900 milionów czy coś, w każdym razie mniej niż miliard. Bardzo ładnie, że oni złapali, ale w rozmaitych innych daleko szkodliwszych dla gospodarstwa narodowego formach wymyka się daleko więcej naszemu Skarbowi i gospodarstwu narodowemu, nie co miesiąc, ale co dzień i co godzina. Dlatego my, którzy stoimy na stanowisku bezwzględnej słuszności silniejszego opodatkowania, ale z celem pomożenia naszemu Skarbowi narodowemu, musimy nie prosić, tylko wymagać od każdoczesnego rządu, ażeby to trudne zadanie spełnił, ażeby nam sprowadził te obce kredyty. Już p. Radziszewski dzisiaj powiedział, że p. Jastrzębski się myli, jeżeli powiedział na Komisji, że nie chciałby mieć kredytów zagranicznych, któreby przejadł. Jeżeli ja jestem Ministrem Skarbu, przepraszam, to tylko w retoryce, to muszę się zastanowić, gdzie jest ta granica między kredytem konsumcyjnym a kredytem produkcyjnym. Myśląc nad tem! rzeczami, a należę do tych posłów Sejmu, którzy chcą zakończyć naszą pracę myśleniem, poszedłem dzisiaj do p. Ministra Kolei i z nim przy jego dobrej chęci przeszliśmy w kilku słowach niedobór kolejowy. Ja temi sprawami zajmuję się całe życie, w Austrii byłem przez długie lata referentem tej sprawy dla całej Austrii i napisałem rzeczy, które mają mieć pewną wartość, mam więc pewne wyczucie dla tych spraw. P. Minister Kolei był łaskaw mnie udowodnić, że wprawdzie p. Ministrowi Skarbu tyle a tyle będzie brak, t. j. że deficyt kolejowy tyle a tyle wykaże, lecz mogę powiedzieć, że około 70% tego, co kasowo będzie brakować, każdy rzeczoznawca w kolejnictwie nazwie lokatą taką, jak gdy małorolny kupi sobie dwa pługi i jednego wołu, albo wielkorolny kupi sobie lokomobile, lub coś innego, i że tych inwestycji mamy niestety nie zadużo tylko za mało, ponieważ ekonomika i taniość sprawności ruchu kolejowego byłaby w równych warunkach lepsza, gdybyśmy tych inwestycji byli w stanie więcej, łatwiej i szybciej zrobić. Ja Panów pytam, czy to jest przejedzeniem zagranicznego kredytu, jeżeli p. Minister Skarbu na to wydaje, nawet w wielu takich pozycjach, które się książkuje nie jako kredyty inwestycyjne, ale jako kredyty eksploatacyjne, a które właściwie po gospodarsku mówiąc są inwestycyjne, dla melioracji.</u>
          <u xml:id="u-33.33" who="#HenrykKolischer">Niech Panowie będą łaskawi o jednej rzeczy pamiętać. Nim się rozjedziemy, bądźmy wobec nas, wobec tego Sejmu i wobec tych rządów trochę sprawiedliwsi. Czy Polska ekonomicznie i skarbowo rozdzieliła się w tych samych okolicznościach, co np. Czechy? Czy my odebraliśmy tak jak Czesi ten historyczny aparat urzędniczy, który kilkaset lat źle albo dobrze przez Austrię i Czechy był budowany? Czy po okupantach i po tych, którzy tu rządzili, odebraliśmy państwo w tym stanie jak Czesi, gdzie ani jednej potyczki nie było, gdzie ani jeden człowiek nie padł, gdzie ani jedna chałupa nie była spalona, ani jeden pług nie został zarekwirowany? Czy oni w tych samych warunkach nowe państwo tworzyli, jak wśród największych boleści rodząca się Polska? Niech Panowie uwzględnią, że nasz posag, który nam Ententa dała, gdy nas oswobodziła, polegał na tem, że kupiliśmy sobie przy Al. Jerozolimskiej drukarnię. Przecież myśmy na odbudowę gospodarczą tego nowego państwa nic nie dostali prócz kredytów amerykańskich głodowych i bardzo drogo zapłaconych kredytów wojennych, bo każda strzelba francuska kosztowała nas 30 razy więcej, niż kosztowała na rynku francuskim. A żądania stawiają nam takie, jakbyśmy byli odebrali to państwo w pełnym rozkwicie, choć przecież połowa tego państwa była miejscem pożogi walk i zniszczenia. Więc bądźmy sprawiedliwi! Prawda, że jeśli u nas orgie robiła prasa drukarska, prawda że ja jako referent budżetowy skonstatowałem, że w drukarni rządowej, gdzie się te banknoty drukuje, jest na 6 czy 7 lat pokryte zapotrzebowanie farb w zapasie lecz jeśli się te wszystkie okoliczności rozważy, to są one wielkim momentem usprawiedliwiającym dla wszystkich tych rządów, dla tego Sejmu, że to nie jest wyrazem indolencji, tylko to jest wyrazem tych nadzwyczajnie trudnych warunków, przy których były jeszcze pewne pociągnięcia wojskowe, które nam bardzo wiele długów przyczyniły wobec Polskiej Kasy Pożyczkowej i które przepadły w kieszeniach nie narodowo-polskich czynników, lecz częstokroć Petlury i jego wojsk.</u>
          <u xml:id="u-33.34" who="#HenrykKolischer">Więc jeśli — wracam do mego przedmiotu — kiedyś przyjdziemy do uregulowania naszej waluty, jeżeli zamienimy tę nędzną, zbankrutowaną, zdziczałą markę polską na walutę narodową — na złoty polski, to musimy mieć tę matematyczną pewność, nie wiarę, lecz pewność, że tej przyszłej walucie wyrobimy kurs odpowiedni, a kurs jest rzeczą nie tylko bilansu handlowego i płatniczego, lecz także zagranicznego zaufania i o ten kurs, proszę Panów, będziemy walczyli. Jeżeli tak jest, to ja pytam całkiem po chłopsku, czy, jeżeli ja będę miał walutę notowaną, która się nazywa złoty polski i która gdyby była notowaną, to na dzisiejszej giełdzie może miałaby kurs 1.600 marek za jednego złotego, to ja się pytam, czy jest praktyczniej i mądrzej tego płotu, tej grobli nie stawiać tak wysoko, tylko zrobić mniejszą walutę? I tu jesteśmy w sporze. Jedni mniemają, że pół franka wystarczy, p. kol. Diamand, który nad tą rzeczą dużo myślał twierdzi, że 20 centimów wystarczy. Ja tego dzisiaj nie mogę powiedzieć, bo ja przepowiadać na dwa czy trzy lata nie mogę, tak samo jak wieśniak nie może powiedzieć, czy będzie orał 15 kwietnia, czy 28, bo nie wie, jakie deszcze spadną za trzy lata. To jest rzeczą chwili, rzeczą odpowiedniego momentu, to czas będzie rozstrzygał.</u>
          <u xml:id="u-33.35" who="#HenrykKolischer">Przepraszam Panów, że tyle czasu zajmowałem i tak nużyłem, ale tu chodzi o moment historyczny. Jeżeli Panowie dziś wbrew mojej radzie, a także radzie i innych ponów uchwalicie tę ustawę, oznaczającą na wieczne czasy, co to jest złoty polski, mówię wyraźnie „na wieczne czasy”, ponieważ jeżeli się nie jest bankrutem, to nie można złotej waluty tak ustanawiać, jak się zmienia bieliznę, to Panowie może sami nie będziecie tego żałowali, bo wielu z Was już tutaj nie będzie, ale Wasi następcy w przyszłych sejmach będą pamiętać, że byli tutaj posłowie, którzy nie dbali o to, że ta rzecz, daj Boże, żeby nie wypadła źle, ale może najfatalniej wypaść.</u>
          <u xml:id="u-33.36" who="#HenrykKolischer">A teraz przechodzę do drugiej części, mianowicie do pożyczki samej.</u>
          <u xml:id="u-33.37" who="#komentarz">(P. Rajski: A za czem Pan jesteś?)</u>
          <u xml:id="u-33.38" who="#HenrykKolischer">Ja jestem za skreśleniem ustawy, oznaczającej już dziś zawartość złota w przyszłym złotym polskim, a w konsekwencji tego — proszę o cierpliwość — za zmianą odnośnego paragrafu z wyrzuceniem słowa „złoty polski” i wszystkich innych postanowień rządowego projektu, względnie referatu p. Weinziehera i Komisji i proponuję jako pojęcie złotego złoty bank.</u>
          <u xml:id="u-33.39" who="#HenrykKolischer">Teraz przechodzimy do drugiej ustawy. Proszę Panów, że ona nam zbawienia nie przyniesie, temu nikt z nas, nawet ci, którzy są za nią, nie przeczy. Niema w tej Izbie nikogo, ktoby chciał Skarb Państwa hamować przez to, żeby tej ustawy w rzeczywistości nie chciał. My musimy się z mą zgodzić, ponieważ ona na pewien krótszy lub dłuższy czas może nam zatamować druk banknotów, ale Jak już p. referent powiedział i ja i p. kolega Majewski, jesteśmy zdania, by art. 3 tej ustawy skreślić,...</u>
          <u xml:id="u-33.40" who="#komentarz">(Głos: P. Majewski chce tylko zmienić)</u>
          <u xml:id="u-33.41" who="#HenrykKolischer">... a raczej zmienić. A to z tego powodu, że Państwo całym swoim majątkiem wogóle za wszystko ręczy i jeżeli się to pojęcie wpisze, to jest całkiem dobre i nieszkodliwe. Specjalny fant może być ustanowiony tylko postanowieniem Sejmu i osobną ustawą o zmianie fantu obejmującego dar narodowy i według sejmowej ustawy pierwotnej także wszelkich kruszców, które stanowią część skarbu Państwa. Gdyby się to postanowiło bez zmiany odnośnej ustawy, byłoby to przeciwne duchowi i tekstowi ustawy. Mniemam, że dla Państwa Polskiego, mającego lasy i inne zasoby, ta pożyczka jest finansowo tak małą rzeczą, że tego osobnego argumentu absolutnie nie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-33.42" who="#HenrykKolischer">Kończą tedy wnioskiem, żeby przejść do porządku dziennego nad ustawą o ustanowieniu złotego polskiego l żeby nad analogiczną drugą ustawą przejść do dyskusji szczegółowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#HermanDiamand">Wysoki Sejmie! P. poseł Radziszewski w bardzo czarnych barwach przedstawił grozą naszego położenia i przytem okazał się zupełnie niespodziewanie nadzwyczaj ofiarnym. O grozie naszego położenia wiemy wszyscy, to jest rzecz znana powszechnie i walczymy o poprawą tego położenia od chwili otwarcia tego Wysokiego Sejmu. Walczymy bez skutku, albowiem położenie to nie polepsza się, a głównie dlatego się nie polepsza, że niedawno nie można było usłyszeć nawet przyrzeczeń większości dla naprawdę poważnego obciążenia obywateli podatkami i ta ofiarność, którą dziś okazał p. poseł Radziszewski, jest bardzo świeżej daty.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. Rząd przerywa)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#HermanDiamand">Proszę p. kolegi Rząda, byłbym bardzo rad, żebym kiedy mógł pozyskać p. kolegę dla mojego punktu widzenia, ale nie jestem ani takim optymistą, ani tak ambitnym, żebym myślał, że mi się to uda, to już mój los taki. Proszę Panów, prawie każdy rząd odzywał się do tej Wysokiej Izby z pieśnią, którą tylko powtórzył p. minister Jastrzębski: dajcie mi większe podatki! Ja przypominam Panom, z jaką trudnością udało się podwyższyć podatek gruntowy, jak silną i jak skuteczna była wtedy opozycja. Proszę Panów, nie pokazujcie na siebie nawzajem palcami, bo te palce z jednej i z drugiej strony mają zupełnie jednakową słuszność.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Nie potrzeba)</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#HermanDiamand">Tak, nie potrzeba, ale Pański przyjaciel pokazał palce. Widzi Pan, że ja się z Panem zgadzam także, czego się nie spodziewałem.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, tak ograniczonego ministra skarbu nie mieliśmy jeszcze, żeby tej kwestii nie rozumiał, iż aby doprowadzić do równowagi budżetowej, obywatele muszą tyle złożyć, ile potrzeby państwa wymagają. I proszę Papów, właściwie w pewnym kierunku udawało się to. Podatki pośrednie mamy naciągnięte do najwyższego stopnia. Podatki pośrednie są u nas rzeczywiście tak wygórowane, jak może nigdzie. I Rząd już kilka razy dochodził do tego, że przeciągał struną z podatkami pośredniemi. Przypomnijcie sobie, Panowie, że gdy Rząd obniżył podatek od tytoniu, okazało się, że wyższa skala przynosi mniej dochodu, aniżeli niższa. Przypomnijcie sobie Panowie wniosek, przedłożony niedawno Izbie na żądanie gorzelników, ażeby obniżyć spirytusowy podatek o 500 marek od litra, bo przy obecnej wysokości podatku pośredniego, dochód Państwa się zmniejsza. I gdyby nie spadek naszej waluty, to ujrzelibyśmy tu prawdopodobnie jednego z Panów z tamtej strony, referującego o obniżenie podatku od spirytusu.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#HermanDiamand">Ale podczas gdy podatki pośrednie świecą orgie, podatków bezpośrednich tak jakby nie było. I gdybym był przeświadczony, Panie kolego Radziszewski, że prawa strona Izby będzie głosować za podwyższeniem podatków, nie czekałbym na inicjatywą p. Ministra Jastrzębskiego, lecz sam wniósłbym z inicjatywy poselskiej taki wniosek. Proszę Panów, to się nie stało, a stosunki są u nas następujące: W ostatnich trzech miesiącach przyniósł podatek gruntowy 677 milionów marek polskich. Cała ziemia przy tych ogromnych cenach żywnościowych złożyła w ciągu 4 miesięcy Skarbowi 677 milionów!</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(P. Osiecki: To jest kwestia nieudolności ściągających)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#HermanDiamand">Nie, to jest kwestią przedewszystkiem wysokości podatku. Przemysł Wniósł w tymże czasie podatku 4.431 milionów.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#komentarz">(Głos: 4 miliardy)</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#HermanDiamand">Tak jest. A podatki pośrednie przyniosły 50 miliardów; mianowicie 34 miliardy podatki spożywcze, 6 miliardów cła i 4 miliardy monopol. Proszę Panów, podatek od cukru przyniósł tyle, ile podatek gruntowy z podatkiem przemysłowym razem!</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#komentarz">(Głos: A cukru niemal)</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#HermanDiamand">Gdyby było dużo cukru przez cały rok, toby przyniósł jeszcze więcej.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, tak wyglądają stosunki podatkowe w Polsce. Pan Minister Skarbu w dość nieśmiały sposób, przecież nie byłby obywatelem Polski, gdyby nie znał psyche tego Sejmu, mówił o dwudziestokrotnem, jeżeli się nie mylę, podwyższeniu podatku gruntowego. To jest zamało, Panie Ministrze, ale czy Pan myśli, że to jest możliwie w tym Sejmie?</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(P. Chudy: W przyszłym także nie)</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#HermanDiamand">I czy nie myślicie Panowie, że Pan Minister nie uzyskawszy tego podatku, naraziłby kraj na największe komplikacje polityczne? Wszak wiadomo jest wszystkim, że to jest rząd prowizoryczny, rząd, który ma rządzić jeszcze 5 czy 6 tygodni w Polsce, rząd, który wyniki z braku zdecydowanej większości w tym Sejmie. Ten rząd, który nie cieszy się poparciem zdecydowanym żadnego stronnictwa tego wysokiego Sejmu, pominąwszy może stronnictwo p. Kolischera, ten rząd, nie chcąc zamieszania wywołać w tej chwili, tak ważnej dla państwa, miałby pójść za radą p. Radziszewskiego i ośmieszać się — nie mówię tu o p. Radziszewskim, tylko o rządzie — i w chwili, kiedy efekt praktyczny jest zupełnie wykluczony i niemożebny, zrobić gest wspaniały, gest zbawcy ojczyzny i przedłożyć projekt opodatkowania na to, aby się stać pośmiewiskiem całej Polski?!</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, był tutaj Rząd o silnem poparciu większości sejmowej, bardzo długo rządził p. minister Grabski, człowiek, który ma wpływy w tych stronnictwach, któreby mogły uchwalać podatki bezpośrednie, ale wówczas owej namiętności ratowania państwa tą drogą zauważyć nie mogliśmy. Proszę, Panów, p. Kolischer w naukowym wywodzie, wykazał nam, że państwo bez równowagi budżetowej, albo bez budżetu zbliżonego do równowagi, istnieć nie może. Szczera prawda, ale w jaki sposób ma być ten budżet doprowadzony do równowagi? Podatków pośrednich, pod grozą załamania się ich, podwyższać Już nie można. Być może, że p. Minister wprowadzi jeszcze podatek od węgla, podwyższy drożyznę na całym targu, nie tylko węglowym, że utrudni położenie naszego przemysłu i naszego rolnictwa, być może, że jeszcze stworzy nowe podatki pośrednie, które tu w dziesiątku miliardów czy w wielu miliardach będą figurowały w naszym budżecie. Ale każdym podatkiem pośrednim zwiększa się wydatki państwowe. To jest huśtawka, jeżeli Panowie tą drogą chcielibyście doprowadzić budżet do równowagi. Jedynie drogą bezpośrednich podatków można to uczynić. Mamy deficytu pięćset 1 dwadzieścia kilka miliardów w tym roku i przedstawcie sobie Panowie, kogo by tu trzeba zrobić ministrem skarbu, ażeby na większości tego Sejmu wymusić rocznie przeszło 500, a że daliśmy prawie 100 daniny, więc 600 miliardów zwiększonego dochodu? Jak wobec tych liczb wyglądają płacze p. prof. Radziszewskiego?</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#komentarz">(P. Radziszewski: Ja nie płakałem wcale)</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#HermanDiamand">Ja nie wiem, mnie to bardzo wzruszyło.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#HermanDiamand">Cóż wobec tych liczb znaczy podstawianie nogi obecnemu rządowi? Dzisiaj może każdy tu stanąć i powiedzieć: Ja chcę 1.000 miliardów podatków bezpośrednich! Dziś wszyscy wiemy, że mamy dwa albo trzy dni życia Sejmu, ale zdyskredytować Skarb i akcję rządową tą drogą można, i w chwili, gdy p. Minister Skarbu odzywa się do społeczeństwa o pożyczkę, łatwo można powiedzieć społeczeństwu, że z winy Ministra Skarbu niema bezpośrednich podatków i że wszystkie niebezpieczeństwa, związane z pożyczką, a jest ich wiele, są winą p. Jastrzębskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#komentarz">(P. Wasilewski. Michalskiego nie winią, bo Michalski jest na liście kandydatów tamtego stronnictwa)</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#HermanDiamand">W Galicji mówią: „Daj Boże wytrzymać”, ja życzę stronnictwu, żeby wytrzymało.</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, to jest utrudnianie pewnej akcji rządowej i to rozmyślne, nie proszę Panów, przecież istnienie tego jednodniowego rządu, 6 tygodniowego, nie jest ani polityczną kwestią, ani społeczną. To jest rząd, który ma pewne funkcje do spełnienia, my wszyscy żądamy od niego obiektywności i sprawiedliwości w sprawach publicznych, a o ile chodzi o Skarb, to żądamy odeń prowadzenia tego skarbu z jak najmniejszą szkodą do grudnia, do końca listopada czy do połowy listopada tego roku. Nie mamy najmniejszej pretensji co p. Jastrzębskiego, ani przypuszczam, on nie ma pretensji do przyszłego sejmu, aby jego rządy dłużej trwały. Jeżeli zaś p. Jastrzębski powiada: ja ułatwię przyszłemu rządowi istnienie, jego pracę, ja biorę na siebie odjum tej pożyczki, jeżeli ona mi się uda, to ja zatrzymam albo zmniejszę druk papierów obiegowych i stworzę dla przyszłego rządu punkt wyjścia...</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#komentarz">(P. Radziszewski: Jeżeli się nie uda?)</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#HermanDiamand">... aby on znowu nie zmarnował kilku miesięcy i nie zużył się w tym czasie, w tym Chronosie, w tym bożku greckim, który dzieci własne zjada — w tym Sejmie Wysokim.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, ja bardzo krytycznie patrzę na projekt p. Ministra Jastrzębskiego, stoję jednak wobec dwóch ewentualności: zwiększać ciągle drukowanie banknotów i to już co najmniej do końca roku, albo jeszcze dłużej, albo zrobić eksperyment, przedstawiony nam przez p. Ministra Skarbu. Powiedział p. prof. Radziszewski, a jeżeli się nie uda? To udanie się jest bardziej zależne od Pana, aniżeli od p. Jastrzębskiego. Jeżeli Panowie ze znaną namiętnością poprą ten patriotyczny czyn p. Jastrzębskiego, to pożyczka się uda, jeżeli nie, to bardzo trudno. Proszę Panów, kredyt polski jest tak poderwany, szczególnie, u obywateli własnych, że nadzwyczaj łatwo zdyskredytować taką pożyczkę albo uczoną, albo mniej uczoną mową, artykulikiem, artykułem, lub notatką w gazecie. Dlatego udanie się tej pożyczki zależy od społeczeństwa samego.</u>
          <u xml:id="u-35.28" who="#HermanDiamand">Przypomnę Panom pożyczkę odrodzenia, ona apelowała znacznie silniej aniżeli p. Jastrzębski do patriotyzmu ludności, ale ten patriotyzm trzeba było wydobyć z łona matki drogą krwawej operacji, bo dobrowolnie na jaw nie chciał się wydobyć. Trzeba było wszystkich oferentów, wszystkich ubiegających się o koncesję, każdego, kto od Rządu jest zależnym, zaprosić, aby wziął odpowiednią ilość pożyczki Odrodzenia i w ten sposób przyszła ona do skutku. Ale przy pożyczce odrodzenia p. minister Grabski obiecywał ludności niebywałe rzeczy. Ludność kupiła mało pożyczki, ale miała pretensję do Rządu, aby te obietnice zrealizował. Rząd tego uczynić nie mógł. Przy daninie powtórzyła się ta tragikomedia. Tutaj z ław ministerialnych elegijne jakieś pieśni wygłaszano, lub też odzywano się z rykiem trąb i chciano wywołać wrażenie, że ta danina, to jest początek...</u>
          <u xml:id="u-35.29" who="#komentarz">(P. Kiernik: Nowej ery)</u>
          <u xml:id="u-35.30" who="#HermanDiamand">... nie, ale ery szczęśliwej. Gdym się ośmielił zwrócić uwagę w tej Wysokiej Izbie, że danina nie może być użyta na założenie banku emisyjnego, jak to we wstępie literackim do ustawy p. Michalski nam przedstawił, gdy obliczałem że nie może wystarczyć na pokrycie deficytu, a przyznam, że błędnie liczyłem, bo powiedziałem, że 4 daniny są potrzebne na pokrycie deficytu, a nam potrzeba było 6 lub 7...</u>
          <u xml:id="u-35.31" who="#komentarz">(Głos: Teraz!)</u>
          <u xml:id="u-35.32" who="#HermanDiamand">Teraz, bo im później, tem gorzej będzie.</u>
          <u xml:id="u-35.33" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Po 2-gim czerwca!)</u>
          <u xml:id="u-35.34" who="#HermanDiamand">Czy mogę Panów zmusić do słuchania? Wyliczyłem tutaj Panom, ile set miliardów wydrukował p. Michalski przed 2 czerwca; to nie dostało się do uszu Panów, bo je zamykacie i wiecznie, jak nietrzeźwy płota, trzymacie się Panowie tego 2 czerwca.</u>
          <u xml:id="u-35.35" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bo to przykre wspomnienie)</u>
          <u xml:id="u-35.36" who="#HermanDiamand">Ja wiem, że to dla Panów przykre wspomnienie. Gdy ktoś w skórę dostanie, to dla niego to jest niemiłe wspomnienie.</u>
          <u xml:id="u-35.37" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-35.38" who="#HermanDiamand">I oszukano wówczas ludność, mówiąc jej o banku emisyjnym i deklamując jej o zaprzestaniu drukowania not i zaprowadzeniu równowagi budżetowej. Ale kto się tyle razy sparzył, tego trudno nakłonić do zaufania, a pewna część tej Izby czyni wszystko, ażeby tego zaufania nie było. I gdyby rzecz nie była tak poważna, to jabym, proszę Panów, zrzekł się może zajęcia się przedłożeniem Pana Ministra. Ale trzymając się zasady, że należy jasno powiedzieć prawdę ludności w chwili, kiedy się do niej apeluje, i wychodząc z założenia, że należy ludność wychować w tym kierunku, że w Sejmie nie ukrywa się niczego, poczuwam się do obowiązku przedstawienia Wysokiemu Sejmowi tych rozważań.</u>
          <u xml:id="u-35.39" who="#HermanDiamand">Ja nie boją się tego, czego się tak strasznie boi i co tak ładnie uzasadnił p. pos. Kolischer. Ja nie mam tej trwogi, jeżeli my powiemy, że złoty równa się takiej albo takiej Ilości złota, a nie mam tej trwogi, bo to niema żadnego praktycznego znaczenia. Albowiem, proszę Penów, jeżeli my dziś ustalimy, że złoty ma 300 gramów, co znaczy, że się równa frankowi, a jutro ktoś inny oznaczyłby 200 gramów, to to nie ma żadnego znaczenia, bo gdy powiemy: 300 gramów, to powie się, że złoty równa się frankowi, a gdy się powie: że 150 gramów, to się powie, że złoty równa się 1/2 frankowi, a gdy się powie: 30 gramów, to znaczy, że się równa 10 ct. ale ta rzecz o naszem zobowiązaniu wcale niczego nie zadecyduje. A, proszę Panów, że prawdopodobnie Polska nie będzie mogła na targu światowym utrzymać wartości swojej marki, czy swojego złotego, to nie ulega żadnej kwestii, ale to nie ma żadnego związku z tą decyzją, którą dziś mamy powziąć, i gdybyśmy wtedy, kiedy ustalaliśmy nazwę złotego, byli powzięli decyzję, że złoty ten jest wart 300 gramów złota, to co zmieniłoby się w naszem życiu? Powiadają, że gdy Polacy uregulują swoją walutę, to przystąpią do Łacińskiej Unii i będą mieli frankową walutę. Co to obowiązuje kogoś do czegoś? czy może wywołać jakiś efekt gospodarczy? Zupełnie przyznałbym rację p. Kolischerowi, gdybyśmy dziś mieli ustalać relację marki naszej. Tutaj miałby p. Kolischer zupełną rację. Jabym pragnął, bym kiedyś, gdy przyjdzie sposobność, umiał tak pięknie, jak on, uzasadnić jego stanowisko, ale z daną kwestią to stoi tylko w związku co do nazwy, w istocie zaś nic to nie zmienia.</u>
          <u xml:id="u-35.40" who="#HermanDiamand">Gdy p. Minister był z tem przyszedł, powiedziałbym: Dziwny człowiek, na co mu to? To nic nie jest. W jednym paragrafie jest powiedziane, że Minister ma to wykonać. Tu nie ma nic do wykonania, to jest tylko formuła ustawodawcza. A gdybym potem przyszedł do p. Ministra i powiedział: Wykonaj to Pan — to onby powiedział: Co ja mam wykonać? Złoty polski mam wykonać? To jest tylko Prinzipienerklarung — ogłoszenie zasady pewnej.</u>
          <u xml:id="u-35.41" who="#komentarz">(P Kolischer: Minister ma dużo do wykonania)</u>
          <u xml:id="u-35.42" who="#HermanDiamand">To trzeba było powiedzieć, ja słuchałem z nadzwyczajną uwagą, jak zwykle Pana słucham. Zgadzam się z tem, co któryś z kolegów powiedział, że przyjemność jest słuchać kol. Kolischera, ale dla mnie ta przyjemność byłaby znacznie większą, gdyby był związek między tą kwestią a kwestią budżetu.</u>
          <u xml:id="u-35.43" who="#HermanDiamand">Jest pewne niebezpieczeństwo i to w związku tych obu ustaw, a specjalnie w oświadczeniu, że wypłacać się będzie kupony w zagranicznej walucie, albo w ekwiwalencie markowym według kursu. I tu wchodzimy w sprawie walutowej w nową fazę w Polsce, zupełnie odmienną i nową. Wprowadzamy z tą chwilą do Polski dwie waluty: kupon złoty obok marki polskiej; kupon złoty, który ma w stosunku do marki zmienną wartość, podobnie jak złoty frank, i obok tego będzie marka polska i nie to, że określiliśmy jakiś stosunek do złota, jest ważne, bo, jak Panowie przyjmą mój wniosek, że 10 centimów jest złoty, albo nasz wspólny z p. Kolischerem, że 50 centimów, to się tej rzeczy w niczem nie zmienia, to tej inowacji o możliwie bardzo dalekich skutkach nie zmieni zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-35.44" who="#HermanDiamand">Jest takie niebezpieczeństwo, a obserwowałem to w państwach, które miały podwójną walutę, że sprzedawano produkty po cenach złota, a urzędników i robotników płacono w walucie srebrnej i był ten dysonans i dysharmonia, która zmusiła wszystkie państwa, mimo krzyków agrariuszy, do jednowartościowej jednolitej złotej waluty i wyrzucenia waluty drugiej. Ale jeżeli to było niebezpieczne w stosunku srebra do złota, jak niebezpiecznem to się staje w stosunku marki naszej do złotego! Obawiam się, proszę Panów, że możemy wejść w położenie, iż kupony złote staną się miernikiem wszelkich wartości w Polsce tylko nie pracy, bardzo zależnej, ale gdyby się dla pracy ludzkiej udało wprowadzić kupony złote jako miernik wartości, to uleglibyśmy bardzo silnemu wstrząśnięciu, o którego wyniku ja w tej chwili sprawy sobie zdać nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-35.45" who="#HermanDiamand">Stoimy na rozdrożu i ja się pytam, co jest gorsze, czy niebezpieczeństwo drukować jeszcze bilety obiegowe przez długi bardzo czas, czy zaryzykować ten eksperyment pożyczki. Jedna i druga droga arcyniebezpieczna, z tem, że eksperyment p. Ministra Jastrzębskiego jest pomyślany bardzo ciekawie, ale dotychczas nie widziałem usiłowania dokonania takiego eksperymentu.</u>
          <u xml:id="u-35.46" who="#HermanDiamand">Ja proszę Panów, zupełnie na Innem stanowisku stoję, niż p. profesor, mój szanowny przedmówca. Ja nie mogę powiedzieć, ażeby mowa p. Jastrzębskiego zrobiła na mnie takie wrażenie, jak to w naszej prasie tłumaczę. Ja to poczytuję za wielką zasługę p. Ministra, że nie był deklamatorem, że potrafił nie apelować do uczucia Panów, który to apel tak łatwo wywołuje entuzjazm tej sali, że nie posługiwał się frazesami: o biedna Ojczyzno, o matko moja! Że nie malował obrazów fantastycznych, że nie zmienił tej sali na kinematograf, gdzieby pokazywał na ścianie najdziwniejsze raje, lecz przedstawił nam suche, jak najbardziej suche, Ile możliwości liczbowe rachunki naszego gospodarstwa. Tutaj jest droga do poprawy jeżeli się nauczymy nie deklamować wtedy, gdy załatwiamy rachunek, Panowie ze swego prywatnego żyda wiecie dobrze, z jakim to ptaszkiem macie do czynienia, gdy ktoś zaczyna deklamować przy rachunku.</u>
          <u xml:id="u-35.47" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-35.48" who="#HermanDiamand">Uważam to za wielką zasługę, p. Ministra, że przyszedł bez frazesów, bez demagogii. I może prasa krzyczeć i możecie Panowie mówić, że mowa ta nie wywołała efektu Wywołała ona ten efekt, że ludność, która zajmuje się finansami, przeczytawszy tę mowę, wzięła ołówek do ręki i zaczęła liczyć. To był ten efekt, który Minister powinien był wywołać.</u>
          <u xml:id="u-35.49" who="#HermanDiamand">Stoimy jak powiedziałem na rozdrożu i trzeba się będzie zdecydować albo na eksperyment nam przedłożony, arcyciekawy, albo pozwolić Rządowi, rozkazać Rządowi bo każdy rząd uważa milczenie Sejmu za pozwolenie — drukować dalej nowe papiery obiegowe, dać tem milczącem pozwoleniem Sejmu prawo do utrzymania w ruchu tej drukarni, która tak zaimponowała p. kol. Kolischerowi. Ale naprawa budżetu nie może nastąpić samem podwyższeniem podatku, a to z tego względu, że cały świat polski produkujący spekuluje na zniżkę marki. Jeden z wybitnych ekonomistów z tamtego obozu...</u>
          <u xml:id="u-35.50" who="#komentarz">(Wskazuje na prawicę)</u>
          <u xml:id="u-35.51" who="#HermanDiamand">... na ostatniem posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej powiedział: Jak Panowie podwyższą kurs marki, to Panowie zniszczą cały przemysł. Co to znaczy? To znaczy, że przemysł nie idzie na podwyższenie marki. Proszę Panów, nigdy nikomu nie podsuwam nic, co on sam nie powiedział. Ale bardzo trudno jest, aby nasz budżet rósł na równi z drożyzną, i w tym względzie od p. Steczkowskiego począwszy, aż do dnia dzisiejszego obracamy się w tem zaczarowanym kole. Podwyższamy pocztę l koleje, aby wyjść z deficytu i przyczyniamy się do drożyzny towarów i deficyt rośnie w miarę podwyższenia dochodów. Mieliśmy deficytu kolejowego czterdzieści kilka miliardów, a teraz manny sto kilkanaście, czy kilkadziesiąt,...</u>
          <u xml:id="u-35.52" who="#komentarz">(Głos: Wraz z Inwestycjami)</u>
          <u xml:id="u-35.53" who="#HermanDiamand">... i wtedy było wraz z inwestycjami, bo na im większą zgodzimy się drożyznę, tem droższe będą te inwestycje. P. Kolischer przedstawił i zupełnie słusznie przedstawił, jaką jest klęską, iż nasze kapitały akumulują się za granicą, a nie w granicach Państwa, I całe złoto uzyskane przez eksporterów spoczywa na rachunku naszych obywateli w bankach zagranicznych i wzmaga dewizy Banku Angielskiego, albo jakiegoś banku szwajcarskiego, a dewiz tych nasz kraj nie widzi.</u>
          <u xml:id="u-35.54" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, pod tym względem przecież ma się wrażenie orgii; wywóz podraża wewnętrzne targi nie tylko przez sam ubytek tego towaru, ale i przez to, że wysokie, zagraniczne ceny podwyższają automatycznie i ceny nasze, choćbyśmy nie wyczerpali naszego nadmiaru. Jest to więc ten, z taką radością powitany, wolny handel. To są skutki porzucenia etatyzmu. Zaprosili mnie niedawno na posiedzenie gorzelnicy, aby radzić nad ich położeniem. Przyznali, że gdyby był monopol, toby tego kryzysu nie było. Dziś zaludniają przedpokoje p. Ministra Skarbu i p. wiceministra, aby jakiś kawałek etatyzmu zrobić, aby oni mogli się gospodarczo utrzymać.</u>
          <u xml:id="u-35.55" who="#HermanDiamand">Dziś przychodzicie Panowie także — nie słyszałem sprzeciwów wobec p. Kolischera i powiadacie: zróbcie zakaz wywozu towarów bez oddania złota Państwu. Ale proszę Panów, nie we wszystkich dziedzinach, gdzieby to było konieczne, przyjdzie poznanie i przyjdzie potem żądanie.</u>
          <u xml:id="u-35.56" who="#HermanDiamand">Ceny zboża w Polsce od stycznia tego roku (pszenicy specjalnie) do czerwca wzrosły o 400%, a ceny dolarów o 250%. I proszę powiedzieć, czy to jest mądre, do celu prowadzące gospodarstwo, jeśli Państwo, które samo jest ogromnym konsumentem przez swoich urzędników, robotników, żołnierzy i t. d., nie przeciwdziała temu horendum, ażeby dolar, który przecież wcale nie powinien wpływać na nasz targ, bo na szczęście nie sprowadzamy już zboża, tak silnie oddziaływał.</u>
          <u xml:id="u-35.57" who="#komentarz">(Głos: A cena żyta?)</u>
          <u xml:id="u-35.58" who="#HermanDiamand">Cena żyta może jest o 30% niższa. Gdy ceny idą tak szalenie w górę, jak można myśleć o poprawieniu bilansu budżetowego, w Gdańsku stale pszenica i żyto tańsze są, aniżeli w Warszawie. I pytam się co robi Rząd? Jestem zdania, że wszystkie usiłowania teraźniejszego Rządu, jakkolwiek nie są tak nieszczere, jak rządu poprzedniego, chybią celu i muszą celu chybić.</u>
          <u xml:id="u-35.59" who="#HermanDiamand">P. Minister Skarbu jest zdania, że jeśli potrafi obniżyć koszta produkcji, to produkt będzie tańszy, ale tak nie jest. Byłem na ankiecie, zwołanej przez p. Michalskiego, który wśród swoich oryginalnych pomysłów zaprosił przemysłowców, bankierów i kupców na naradę, jak obniżyć drożyznę. Było to bardzo ciekawe zebranie, pouczające. Zabierając głos, powiedziałem p. Michalskiemu: Kupcy chcą mleć godziwe zyski. A co znaczy godziwy zysk? W danej sytuacji o ile możności jak największy. Powstał p. Bogusław Herse i powiedział: Dobrze gada.</u>
          <u xml:id="u-35.60" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.61" who="#HermanDiamand">Kupiec musi mleć taki zysk, który w danej chwili jest możliwy. On to powiedział delikatniej, bo przecież jest kupcem od damskiej elegancji.</u>
          <u xml:id="u-35.62" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-35.63" who="#HermanDiamand">Ja to krótko powiedziałem.</u>
          <u xml:id="u-35.64" who="#HermanDiamand">To jest zasada panująca o do tego wszystko dąży. Więc jeżeli p. Minister potrafi uczynić, ażeby młynarza czy innego producenta produkcja tanio kosztowała, to on powie: dobry minister, da na fundusz wyborczy, rozkaże, żeby na niego głosowano. Ale, proszę Panów, to nie spowoduje potanienia, przeciwnie, jeżeli p. Minister da młynarzowi pieniądze, to on będzie mógł zboże czy mąkę trzymać i czekać na podrożenie.</u>
          <u xml:id="u-35.65" who="#komentarz">(Głos: Całkiem słusznie)</u>
          <u xml:id="u-35.66" who="#HermanDiamand">Oni też mówią, że to jest słuszne. Jeżeli się da pieniądze syndykatowi rolniczemu, to on będzie zboże trzymać i nie puści na targ, a jeżeli się da i młynarzowi i syndykatom, żeby oni kupowali, to się podwyższy popyt, więc wywoła p. Minister dwa skutki: zwiększy popyt i zmniejszy podaż, bo i fabryki, i cukrownie, syndykaty, składy i t. p. będą miały pieniądze i nie będą zmuszone sprzedawać. Gdyby cukrownie nie dostały zasiłków na plantacje buraków, to sprzedawałyby cukier i nie kosztowałby cukier w drobnym handlu 500 mk. za funt.</u>
          <u xml:id="u-35.67" who="#komentarz">(Głos: Całkiem go niema)</u>
          <u xml:id="u-35.68" who="#HermanDiamand">Może chcą znowu podwyższyć, to możliwe, Rząd im dał pieniądze, to oni mogą ukrywać. Proszą Panów, tu właśnie nie dojdzie się do innego wyniku jak regularne podwyższanie cen. P. Minister Poczty podniósł opłatę za listy i telegramy. Pod wpływem pierwszego impetu napisałem mu list, w którym bardzo dobitnie powiedziałem swoje zdanie. P. Minister mi odpisał jakimiś ogólnemi zasadami, że doświadczenie uczy, że im gorsza moneta, tem tańsza poczta. Jakiż jest wynik? Taki, że z Austrii do nas list kosztuje 300 koron t. zn. 30 mk., a od nas list do Austrii — 100 mk., czyli 1000 koron. W stosunku do Austrii p. Minister jest usprawiedliwiony, gdyż twierdzi, że im gorsza waluta tem tańsza poczta. Ale dostałem dzisiaj list z Niemiec i tam jest znaczek na 6 marek niemieckich, to znaczy 35 marek polskich, natomiast, gdy chcę odpisać, to muszę dać sto marek polskich. Powiada mi p. Minister Poczt i Telegrafów, że i oni podwyższą o 100%. Ileż w takim razie będą płacili? 66 marek, a my już płacimy 100 marek. Jazda pośpiesznym pociągiem w Niemczech 3 klasą kosztuje 50 fenigów za km., oni teraz podwyższą na 100, a u nas jest od dawna drożej. Walczyłem wtedy z p. Kolischerem, miałem z nim nawet osobiste starcie, którego nigdy z nim nie miałem, bo on był namiętnym zwolennikiem podwyższenia. Mówiłem z pułk. Barberem również namiętnym zwolennikiem podwyższenia. Powiedział, pokaże się, jak to będzie, gdy będą taryfy podwyższone, a ja powiedziałem: pokaże się o ile towar podrożeje, i okazało się, że te taryfy są znowu za niskie, że nie pokrywają niedoboru, nie obniżają nawet stosunku wzrostu deficytu. Kto drożyzną walczy, Wysoki Rządzie, ten od drożyzny ginie. Panowie powiększacie drożyznę i wszystkie eksperymenty wasze muszą zmarnieć, bo nie chcecie pojąć tej najprymitywniejszej prawdy. Mówią Panowie i to bardzo często, że to robocizna tak wpływa. Zadałem sobie trud, żeby przedstawić graficznie wzrost cen robocizny, towarów i pszenicy i wziąłem ropę jako przykład, ponieważ tam są robotnicy najlepiej płatni i ponieważ tam przemysł nie zależy od innego przemysłu, palą własną ropę albo gazami własnych kopalń, a produkt surowy i ceny są bardziej jednolite.</u>
          <u xml:id="u-35.69" who="#komentarz">(Mówca pokasuje grafikon i objaśnia)</u>
          <u xml:id="u-35.70" who="#HermanDiamand">To jest 10 mm2 przedstawia się 10 koron płacy za jedną zmianę dla wiertaczy, najlepiej płatnych robotników. To jest kilo pszenicy 11 mm2, a to jest 8 kg. za 100 kg. ropy, wszystko w roku 1913.</u>
          <u xml:id="u-35.71" who="#HermanDiamand">Do pierwszego lipca 1922 r. cena ropy wzrosła do 8500 mm2 czyli marek, cena pszenicy tak: cena za 50 kg. wynosi 9.200 mk.</u>
          <u xml:id="u-35.72" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Dlaczego Pan nie bierze żyta?)</u>
          <u xml:id="u-35.73" who="#HermanDiamand">Wziąłem pszenicę dlatego, że pszenica jest ważniejsza dla rodziny robotniczej, niż żyto. Porównajcie Panowie z cenami żyta, a stosunek będzie podobny.</u>
          <u xml:id="u-35.74" who="#HermanDiamand">Cena pszenicy w lipcu jest tak wielka jak we wrześniu cena żyta. Masz Pan więc żyto, Panie dowcipny. Pewien poziom Jest potrzebny także dla popularnych wykładów.</u>
          <u xml:id="u-35.75" who="#HermanDiamand">A tu widzicie Panowie zmianę płacy wiertnika, która w r. 1913 była tak wielka, jak cena 50 kg. pszenicy, a w lipcu 1922 stała się o 3/2 z od niej mniejsza!</u>
          <u xml:id="u-35.76" who="#HermanDiamand">Zdaje mi się, że ustaną te krakania o wzroście płac, jako przyczyny drożyzny. Mam tu w toku pracę, którą wykażą Panom to samo z węglem i innemi artykułami.</u>
          <u xml:id="u-35.77" who="#HermanDiamand">Robotnik jest w niebywały sposób zainteresowany w zmniejszaniu drożyzny, bo ani robotnik, ani urzędnik taryfy pocztowej i kolejowej nie dogoni, ani tego wzrostu drożyzny, to zupełnie daremne. Dlatego rząd, któryby chciał doprowadzić budżet do równowagi, musiałby postarać się o to, by zboże w Polsce nie było droższe niż w Berlinie, a w takiem właśnie jesteśmy położeniu. Dlatego jestem zdania, że nie wystarczą te zapoczątkowania przez Wysoki Rząd postanowione, albowiem nie obejmują one całokształtu gospodarstwa i dlatego do celu nie doprowadzą.</u>
          <u xml:id="u-35.78" who="#HermanDiamand">Ale nie mam powodu rozrachowywać się dziś z tym Rządem, to nie jest Rząd, którego obalenie mogłoby nem przynieść zmianę kierunku, przeciwnie je ztem zdania, że położenie kraju wymaga, ażeby wobec tego Rządu być tolerancyjnym i takimi byliśmy, stronnictwo moje, w głosowaniu nad kredytem i nad powiększeniem ilości środków obiegowych. Położenie, które zastał ten Rząd było z winy jego poprzednika tak straszne i bez wyjścia, że rzeczywiście nie mogłem się spodziewać większych zmian. A według mnie interes Państwa wymaga, ażeby nie powtórzył się ten wypadek, który był przy dymisji p. Michalskiego, że nie było zasobu biletów na wypłatę płac urzędniczych. Wedle mnie interes Państwa wymaga, ażeby pomóc Rządowi w kontynuowaniu gospodarstwa państwowego.</u>
          <u xml:id="u-35.79" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, przyjdą wybory, przyjdzie nowy Sejm i rozpocznie się nowa era gospodarstwa i na nowo się rozpoczną nasze walki. Wywoływanie zamieszania w danej chwili jest szkodliwe dla Państwa i dla wszystkich obywateli bez względu na ich położenie w danej chwili.</u>
          <u xml:id="u-35.80" who="#komentarz">(P. Osiecki: Ale z tem się nie wszyscy liczą)</u>
          <u xml:id="u-35.81" who="#HermanDiamand">Nie można żądać większego wzniesienia się, aniżeli jest ono możliwe.</u>
          <u xml:id="u-35.82" who="#komentarz">(P. Osiecki: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-35.83" who="#HermanDiamand">Nie będę mówił o politycznem położeniu Państwa w tej chwili, które jest nie mniej groźne, niż skarbowe, i nie będę mówił o koniecznem doprowadzeniu nawy państwowej do portu, którym będzie Sejm nowowybrany. Zrzekam się, ja i moje stronnictwo, wszelkich efektów błyszczących wobec wyborów, gdyż przeciwstawiamy frazeologii i demagogii innych czynną i owocną pracę w tej Izbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Majewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PMajewski">Szanowni Panowie! Miałem zamiar przemawiać tylko do art. 3 projektowanej ustawy pożyczkowej, jednakże p. poseł Diamand zaczepił mnie osobiście, nie chcę, ażeby Wysoka Izba została źle poinformowana.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Nazwiska nie wymieniłem)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PMajewski">Przyznaję się, że o mnie była mowa. Powiedział p. Diamand, że na Komisji Skarbowo-Budżetowej odezwał się ktoś w ten sposób, że zwyżka marki polskiej może wywołać wielkie nieszczęście w kraju, a mianowicie może sprowadzić tak wielki zastój w przemyśle, że tego poprostu Państwo może nie wytrzymać. Coprawda, podobne słowa już w swojem ekspose pan Jastrzębski także powiedział, mówiąc o deflacji. Jak deflacja jest niebezpieczna, tego skutki już widzimy w Anglji. Tam jednakże chodzi o małą rzecz, o słabe wznoszenie się waluty, u nas skutki podwyżki pokazałyby się w rozmiarach nadzwyczajnych. Z mojego odezwania się w komisji wyprowadził poseł Diamand wniosek, że przemysł nasz pracuje i prosperuje dlatego, że rachuje na ciągły spadek waluty. Wniosek jest błędny i trzeba go sprostować, a wpływ podnoszenia się waluty na zastój w przemyśle przedstawia się w sposób następujący. Dla detalisty, sprzedającego towar w sklepie, podnoszenie się marki nie jest groźne, bo on, gdy spostrzeże, że marka idzie w górę, w tej chwili przestaje zakupywać towar. Kontentuje się jaknajmniejszą nawet sprzedażą, że u niego wytwarza się pewien zastój, ale stara się gromadzić pieniądze, ażeby sobie kupować towar, gdy będzie tańszy. To samo robi hurtownik, któremu to w mniejszym stopniu, ale również zagraża, że kupiwszy towar w chwili podnoszenia się waluty zrobi zły interes, lepiej z zakupami czekać, gdy towar będzie tańszy. Koniec końców detalista nie kupuje od hurtownika, hurtownik nie kupuje od producenta, i kończy się tem, że producent niema dopływu gotówki i choćby bowiem taniej chciał sprzedawać — wszyscy czekają dalszej zniżki. Producent nie może tego zrobić, co kupiec hurtowy i kupiec detaliczny, nie może on bowiem zatrzymać swoich wydatków, gdyż ma robotników, którym musi płacić, następnie musi kupować surowiec i stąd pochodzi ta okoliczność, że w bardzo krótkim czasie wywołany jest ten efekt, że trzeba myśleć albo o pójściu do Skarbu, żeby pieniądze pożyczył, albo myśleć o zamknięciu warsztatu, bo nikt nie kupuje towaru...</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Głos: Bo chcą uzyskać ceny nadmierne)</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PMajewski">... a pieniędzy potrzeba. Wniosek kol. Diamanda był zatem fałszywy i dlatego uważałem za konieczne go sprostować.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PMajewski">Teraz przechodzę do ustawy, o której mowa. Art. 3 brzmi w sposób następujący: „8% państwowa pożyczka złota zabezpiecza się całym zapasem kruszcowym Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej i Skarbu Narodowego”.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#komentarz">(P. Weinzieher: „Skarbu Narodowego” skreślone)</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PMajewski">W tej chwili usłyszałem, że słowa o Skarbie Narodowym skreślono.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(P. Osiecki: Na Komisji)</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#PMajewski">Ale to jest skreślone w taki sposób, że to nie zmienia zupełnie postaci rzeczy, albowiem w ustawie o Skarbie Narodowym, która nas obowiązuje, bo była uchwalona w listopadzie r. u., art. 2 powiada:</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#PMajewski">Na utworzenie i zasilenie Skarbu Narodowego przeznacza się:</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#PMajewski">a) cały majątek zebrany na mocy dekretu z dnia tego a tego;</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#PMajewski">b) zebrane ofiary i opłaty;</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#PMajewski">c) (zwracam na to uwagę), cały zapas złota i srebra oraz przedmiotów i kruszców pozostających jako własność Państwa Polskiego w posiadaniu poszczególnych władz urzędowych, instytucji państwowych, cywilnych i wojskowych”.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#PMajewski">A więc, skreślenie dodatku „i Skarbu Narodowego” pozostawienie tylko zapasów kruszcowych P. K. K. P. nic nie zmienia, gdyż cały zapas kruszcowy P. K. K. P. jest własnością Skarbu Narodowego na zasadzie ustawy uchwalonej przez nas w listopadzie roku ubiegłego.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#PMajewski">Wobec tego musimy się zastanowić, czy art. 2 omawianej ustawy może w takiej postaci pozostać. Trzeba się zastanowić przytem nad możnością pozostawienia art. 2 nie tylko pod względem formalnym, ale i pod względem merytorycznym. Do czego służyć ma nam Skarb Narodowy? Naco gromadzimy kruszce szlachetne i dlaczego w art. 1 ustawy o Skarbie Narodowym powiedziano, że Skarb Narodowy jest „funduszem nietykalnym, składa się ze złota i srebra i przeznaczony jest na zabezpieczenie przyszłej waluty polskiej”? Jak to rozumieć należy „na zabezpieczenie przyszłej waluty polskiej”? Reforma walutowa wprawdzie zależna jest od bardzo wielu czynników, a między niemi Jednym, może nie najważniejszym, ale bardzo ważnym Jest założenie banku emisyjnego. I ten bank emisyjny może być albo zupełnie autonomiczny, uniezależniony od Ministra Skarbu, albo też odeń zależny. Zależność banku emisyjnego od Ministra Skarbu, jak to już w poprzednich przemówieniach słyszeliśmy, będzie dla naszej przyszłej waluty szkodliwa, albowiem nigdy nie będzie można zabronić Ministrowi Skarbu zrobić tego lub owego kroku, który może być fałszywy, gdy zaś bank emisyjny opiera się na zasadzie autonomicznej, stanowiąc jednocześnie osobną jednostkę, prawną, opierającą się na statucie spółki akcyjnej nie tylko przez Rząd powołanej do życia, ale w którejby Rząd partycypował przynajmniej połową kapitału, to wtedy mamy pewność, że całkowita odpowiedzialność za emisję not bankowych spoczywa w pewnych rękach. Jedynie taki bank emisyjny ma rację bytu i może odegrać bardzo poważną rolę przy reformie walutowej.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#PMajewski">Otóż wszelkie zajęcie kruszców, stanowiących dziś własność Państwa, a mogących być „aportem” t. j. wkładem, który wprowadzi Skarb Państwa do przyszłego banku emisyjnego, wszelkie gwarancje i oparcia pożyczek na zgromadzonym zapasie kruszców, uniemożliwiają założenie przyszłego banku emisyjnego.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#PMajewski">I dlatego art. 3 omawianej ustawy jest tak ważny i musimy nań zwrócić szczególną uwagę, by sobie nie uniemożliwiać, lub znacznie utrudnić rozwiązania tak ważnej sprawy walutowej. Przytem proszę Panów, dla powodzenia pożyczki złotej nie jest konieczne, by w art. 3 było napisane, że ona jest zabezpieczona kruszcowym zapasem, bo Jeszcze lepsze jest zabezpieczenie całym majątkiem Rzeczypospolitej. Takie zabezpieczenie jest szersze, nie wskazuje specjalnie jednego obiektu, specjalnie kruszcu, który gromadzimy z taką trudnością. Nie poderwiemy przytem zaufania szerokich mas, które mogą jeszcze znacznie powiększać skarb narodowy, ale już go nie powiększają dlatego, że ciągle się obawiają użycia kruszcu nie na ten cel na jaki był przeznaczony. Skarb Narodowy i wszystkie zapasy kruszców szlachetnych, jak powiedziałem, są przeznaczone, według obowiązującej nas ustawy na zabezpieczenie przyszłej waluty polskiej. Wobec tego skarb narodowy Jest nienaruszalny, nietykalny. To jest strona merytoryczna, nie pozwalające utrzymać proponowanego tekstu Art. 3; ale i pod względem czysto prawnym Artykuł ten jest zupełnie niedopuszczalny. Mamy ustawę, której nie wolno naruszać W ustawie jest wyraźnie powiedziane, że fundusz kruszcowy znajdujący się we wszystkich instytucjach, a więc i w P. K. K. P. jest własnością Skarbu Narodowego, a więc bez zmiany tej ustawy żadną miarą Sejm tego artykułu w takiej formie przyjąć nie może.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#PMajewski">Wobec tego wnoszę, ażeby art. 3 był zmieniony w sposób następujący: „8% państwowa pożyczka złota zabezpiecza się całym majątkiem Rzeczypospolitej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa ogólna wyczerpana. Do szczegółowej zapisany jest p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, proponuję, ażeby w ustawie, referowanej przez p. posła Buzka, w art. 1 zamiast 1/8100 było 1/8100 kg. złota, t. zn. że 10 złotych będzie się równało jednemu frankowi. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dla tych 10 złotych dać osobną nazwę, tak jak są funty i szylingi. Na wypadek, gdyby Wysoki Sejm tego wniosku nie uchwalił, wnoszę wstawienie cyfry 1/6200 kg. t zn., że złoty byłby równy połowie franka.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#HermanDiamand">Co do ustawy o pożyczce, wnoszę, ażeby w art. 1 nie wstawiać słów, proponowanych przez p. sprawozdawcę, że Rada Ministrów ma prawo wyznaczać wysokość pożyczki, bo to byłoby, trywialnie mówiąc, jak nie kijem, to pałką. Tu chodzi o spór, o kompetencję Sejmu i Rządu i wydaje mi się, że żadnemu rządowi nie można dać na nieograniczony czas, albo choćby na 5 lat, prawa wydawania pożyczek w nieograniczonej wysokości. To jest sprzeczne z duchem konstytucji, która powiada, że Sejm ma to uchwalać, a przecież gdyśmy uchwalali konstytucję, tośmy nie myśleli, żeby można było znieść uprawnienia Sejmu i dać Rządowi pełnomocnictwo, żeby Rząd robił, co mu się żywnie podoba. Sprawa ta już była raz na komisji wentylowana. I raz przeszedł ten wniosek, a potem Komisja go cofnęła.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#HermanDiamand">W myśl moich wywodów wnoszę, żeby wart. 1 dodać „do wysokości 100 miliardów marek”. Jestem optymistą i myślą, że się pana Ministrowi pożyczka uda, dlatego stawiam tak wysoką kwotą. Przypuszczam, że Rząd stopniowo będzie wydawał i w tym krótkim czasie jego rządów nie dojdzie do wyczerpania tej kwoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana, głos ma sprawozdawca p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PBuzek">Wysoka Izba wysłuchałaś wielką uwagą tak przemówienia p. Kolischera, jak i kol. Diamanda i jego następcy, to też Panowie pozwolą, że w bardzo krótkich słowach przedstawię moje stanowisko wobec wniosków postawionych przez szanownych przedmówców, a mogę to tem łatwiej uczynić, że właściwie, kto uważnie słuchał, musiał nabyć przekonania, że p. Kolischer powtórzył to, co ja mówiłem, a mianowicie podkreślił raz jeszcze w słowach wymownych, że nie może być mowy w chwili obecnej o ustaleniu jednostki monetarnej, tej, która ma być podstawą naszej przyszłej, rzeczywistej waluty, naszego złotego pieniądza. Jedyną rzeczą, która mnie różni z p. Kolischerem jest to, że p. Kolischer uważa, że jest możliwa u nas pożyczka złota, występująca u nas w ubraniu obcem, w ubraniu zagranicznej monety, ja natomiast jestem tego zdania, że byłoby rzeczą więcej wskazaną, żeby pożyczkę złotą wydać może pod flagą własną, a więc złotego polskiego, a nie franka złotego. Druga różnica, która jest między mną a p. Kolischerem, polega na tem, że p. Kolischer przypuszcza, że jeśli my teraz z racji tej pożyczki i na użytek pożyczki konstruujemy złoty polski, to przesądzamy także sprawę wprowadzenia naszego przyszłego złotego jako pieniądza złotego. Ja tego niebezpieczeństwa nie widzę, bo jeżelibym widział, musiałbym zająć takie same stanowisko, jak p. Kolischer.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PBuzek">Muszę jeszcze jedno powiedzieć. Komisja stanęła na tem stanowisku, że w chwili obecnej nie można myśleć o ustaleniu naszego przyszłego złotego. I wyraz temu samemu w swojej mowie, może nie tak dobitnie, dał sam Minister Skarbu. Wobec tego mocno mnie dziwi uzasadnienie tej ustawy. W tem krótkiem uzasadnieniu, obejmującem 5 ustępów, są dwa ustępy, z których wywnioskować można coś wręcz odmiennego, mianowicie ten, który pisał to uzasadnienie, mniemał, że ten złoty będzie podstawą naszego systemu pieniężnego. Uważam, że było rzeczą wskazaną, że po moich może nieudolnych wywodach p. kol. Kolischer je tak świetnie uzupełnił. Wywody p. Kolischera są tak przekonywające w tej części, w której się godzimy, iż właściwie można uważać iż są odpowiedzią na wniosek p. Diamanda. P. kol. Diamand powtórzył tutaj wnioski zgłoszone na Komisji Skarbowo-Budżetowej, mianowicie jego wniosek główny opiewa w ten sposób, że należy wybić z 900 gramów szczerego złota nie 3100 złotych, lecz 31000. Jeżelibyśmy to odrzucili, to ma być 6200. To znaczy, że p. Diamand uważa, że byłoby możliwe obecnie ustalenie wartości tego naszego przyszłego złotego jako pieniądza. Zdaje mi się, że wywody p. kol. Kolischera pod tym względem są tak przekonywające, zwracając się przeciw temu mniemaniu o tyle, że obecnie Jeszcze nie nadszedł czas, żeby wartość tego stałego pieniądza można określić. Z tego powodu muszą oświadczyć się za wnioskiem Komisji, że najlepiej powiedzieć, iż dla tej pożyczki niech złoty równa się frankowi, a jaka będzie relacja przyszłej monety, która będzie podstawą naszej przyszłej reformy walutowej, nad tem zastanowimy się, gdy do tego przyjdzie.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PBuzek">Proszę Szanownych Panów o odrzucenie wniosków tak p. Diamanda, jaki p. Kolischera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma drugi sprawozdawca p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SalomonWeinzieher">Co do części przemówień panów przedmówców, dotyczących właściwie nie ustawy o pożyczce, lecz expose p. Ministra Skarbu, naturalnie nie mam nic do nadmienienia.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#SalomonWeinzieher">Jeżeli chodzi o poprawki, proponowane przez przedmówców, to poprawka p. Diamanda dotycząca wysokości emisji do 100 miliardów, rzeczywiście była już zasadniczo nawet w Komisji przyjęta. I Rząd się na nią zgodził, ale później została odrzucona, chociaż w gruncie rzeczy mogłaby być przyjęta. Jako rzecznik Komisji Skarbowo-Budżetowej muszę stać na stanowisku, że Komisja zasadniczo przeciw tej poprawce nic nie ma.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#SalomonWeinzieher">Co do poprawki p. Majewskiego, mianowicie co do wniosku mniejszości, muszę kilka słów wypowiedzieć przeciw wywodom p. Majewskiego. Jeżeli zabezpieczy się pożyczkę całym majątkiem, to naturalnie i owym kruszcem. Majątek państwowy składa się i z kruszcu w P. K. K. P. i z kruszcu Skarbu Narodowego, z lasów, majątków i t. d. To jest majątek Państwa. Więc jeżeli zabezpieczymy pożyczką majątkiem Państwa, to bynajmniej nie wykluczamy z tego kruszcu, znajdującego się w P. K. K. P.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(P. Majewski: Nie, nie wskazujemy na niego)</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#SalomonWeinzieher">To jest cala rzecz, p. Majewskiemu chodzi o to, że wskazujemy na ten kruszec, i Ministrowi Skarbu rozchodzi się o to, że wskazujemy na ten kruszec, ale w gruncie rzeczy ani formułka p. Majewskiego, ani formułka, przyjęta przez Komisją Skarbowo-Budżetową realnego znaczenia nie mają, bo każda pożyczka, każdy papier państwowy jest sam przez się zabezpieczony całym majątkiem Państwa. Chyba że to Państwo zbankrutuje, ale jeżeli Państwo zbankrutuje, to nie tylko lasami i majątkami, ale i tym kruszcem. Na tą ewentualność przecież się nie liczy i dlatego uważam, że skrupuły p. kol. Majewskiego są bezpodstawne i nierzeczowe.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#komentarz">(P. Majewski: O jest sprzeczne z ustawą. Nie możemy sprzecznych ustaw uchwalać)</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#SalomonWeinzieher">Jeżeli kolega będzie się trzymał tego poglądu, to trzebaby dodać: „z wyłączeniem kruszcu i t. d.”. Jeżeli będziemy na drodze do bankructwa, to banku żadnego nie stworzymy. Bankrut nie tworzy banku. Jeżeli zaś będziemy mogli stworzyć bank emisyjny, to tu żadnej obawy niema.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(P. Majewski: Trzeba nowelą wprowadzić)</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#SalomonWeinzieher">Słuszność zdaje się ma p. Minister Skarbu, który utrzymuje, że to się samo przez się rozumie, a jeżeli to się umieszcza w tym artykule to tylko dla psychologicznego wpływu nabywców, że widzą, że ten kruszec istnieje.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#SalomonWeinzieher">Dlatego, uważając te wszystkie skrupuły kol. Majewskiego za nierzeczowe, wnoszą o przyjęcie tego artykułu w redakcji Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie odbędzie się jutro. Pozostaje jeszcze sprawa zmian w ustawie o uposażeniu sędziów i prokuratorów. Głos ma p. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WładysławKiernik">Na podstawie jednomyślnej uchwały Komisji Skarbowo-Budżetowej wnoszą o przyjęcie projektu ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z 13 lipca 1920 r. o uposażeniu sędziów i prokuratorów oraz nowel do tejże ustawy z dnia 23 czerwca 1921 r. i 7 kwietnia 1922 r. Chodzi mianowicie o to, że ustawą z 5 sierpnia 1922 r. Sejm podwyższył dodatki za wysługą lat urzędnikom państwowym, a poprzednio, mianowicie 7 kwietnia 1922 r. Sejm uchwalił rezolucją wzywającą Rząd, aby w razie każdego dalszego podwyższenia czy to w drodze ustawodawczej, czy jakiegokolwiek rozporządzenia, części uposażenia urzędników państwowych, wprowadzić równoczesną odpowiednią podwyżką dla sędziów i prokuratorów. Ponieważ zatem, jak wspomniałem, ustawą z 5 sierpnia 1922 r. dodatek za wysługę lat został dla urzędników państwowych wszystkich kategorii podwyższony, mianowicie w ten sposób, że mają się te dodatki zwiększać w stosunku, w jakim zostaje każdocześnie mnożnik dodatku drożyźnianego dla miejscowości I klasy do mnożnika 150, przeto w myśl tej rezolucji sejmowej z dnia 7 kwietnia 1922 r. zachodzi potrzeba uregulowania t. zw. dodatków starszeństwa dla sędziów i prokuratorów, które odpowiadają odnośnym dodatkom za wysługę lat dla wszystkich innych kategorii urzędników państwowych. Tę zasadę obejmuje art. 1 tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#WładysławKiernik">Art. 2 tej ustawy ma na myśli zapobieżenie pewnemu pokrzywdzeniu sędziów i prokuratorów, przy przenoszeniu ich z jednej grupy do drugiej. Mianowicie wskutek tego, że współczynniki wprowadzone ustawą z dnia 7 kwietnia 1922 r. przy obliczaniu dodatku starszeństwa dla różnych grup są niejednolite, przy przenoszeniu sędziów z grupy niższej do wyższej, faktycznie uzyskują oni niższe uposażenie aniżeli te, które mieli dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#WładysławKiernik">Ażeby temu zapobiec art. 2 postanawia, że uposażenie sędziów, względnie prokuratorów, nie może ulegać zmniejszeniu skutkiem przejścia do grupy wyższej, tak, że gdyby sędzia lub prokurator został przeniesiony do grupy wyższej, a skutkiem obliczenia procentów przy dodatku od wysługi lat miał otrzymać uposażenie niższe, to zatrzymuje przynajmniej dotychczasowe uposażenie tak długo, dopóki przez odpowiednie podwyższenie dodatku nie otrzyma uposażenie wyższego.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#WładysławKiernik">Tak się przedstawiają te dwie zasady, które obejmują art. 1 i 2. Art. 3 i 4 zawierają postanowienia wykonawcze, a więc wykonanie ustawy powierza się Prezydentowi Ministrów, Ministrowi Skarbu i Ministrowi Sprawiedliwości, ustawa wchodzi w życie 1 października, czyli w tym samym terminie, w jakim, według ustawy z 5 sierpnia 1922 r. weszła w życie podwyżka specjalna dodatku za wysługą lat dla wszystkich innych urzędników i funkcjonariuszy państwowych. Ustawę ta zatem wyrównuje uposażenie sędziów i prokuratorów w tym stosunku, w jakim została uregulowana dla innych urzędników.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#WładysławKiernik">Wobec tego, że uchwała Komisji Skarbowo-Budżetowej była jednomyślna, Rząd oświadczył się zgodnie z projektem te] ustawy, proszę o przyjęcie jej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał, poprawek niema, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu, przyjęta. Referent wnosi o trzecie czytanie. Czy ktokolwiek protestuje? Do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy poprzedniej jednomyślności uważam ustawę i w trzeciem czytaniu za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ustawy drugiej o podwyższeniu i kapitału zakładowego Państwowego Banku Rolnego (dr. roz. 3676).</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WładysławKiernik">Ustawa dotyczy projektu objętego wnioskiem nagłym w. sprawie podwyższenia kapitału zakładowego w państwowym Banku Rolnym. Już w chwili uchwalania ustawy o państwowym Banku Rolnym, t. j. w czerwcu 1921 r. było widoczne, że kapitał zakładowy dla tego banku wyznaczony w wysokości 200 milionów marek jest zupełnie niewystarczający dla spełnienia tych zadań, jakie Bank Rolny miał do spełnienia, a to tembardziej, że suma ta była przewidziana w projekcie ustawy rok, przedtem opracowanej, tak że była już nie wystarczająca w chwili wnoszenia, a tembardziej uchwalenia projektu.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WładysławKiernik">Po upływie roku z powodu znanych stosunków walutowych suma ta stała się iluzoryczną i nieaktualną, bo jeżeli przeliczymy ją według dzisiejszego stosunku marki do złotego rubla, to przedstawi to sumę zaledwie 100,000 rubli, czyli 200,000 koron. Każdy rozumie, że przy takim kapitale zakładowym żadna Instytucja finansowa, a tembardziej Państwowy Bank Rolny zadania spełnić nie może. To też kwestia podniesienia kapitału zakładowego Banku Rolnego jest wywołana konieczną potrzebą.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WładysławKiernik">Ogromny brak kredytów dla rolnictwa jest tak niesporny i widoczny, że przyjście z pomocą rolnictwu, które ze stanowiska kredytowego było dotąd upośledzone, jest wprost koniecznością. Chodzi o to, żeby Bank Rolny mógł z jednej strony zaopatrywać w odpowiedni fundusz obrotowy spółdzielnie rolnicze za pośrednictwem centralnej kasy kółek rolniczych, a z drugiej strony udzielać poszczególnym rolnikom odpowiednich kredytów krótkoterminowych, na zakup inwentarza, nawozów sztucznych, ewentualnie na dokupienie gruntu. Podwyższenie kapitału zakładowego nie ma zatem tylko na celu reformy rolnej, t. zw. parcelacji, ale wogóle zaopatrzenie w kredyt rolnictwa. Ponieważ jest niesporną rzeczą i z tej trybuny kilkakrotnie Ministrowie. Skarbu podnosili i podnoszą, że wogóle poprawa gospodarki możliwa jest tylko przy odpowiednim podniesieniu naszej produkcji, a w tym wypadku produkcji rolnej, najważniejszej ze wszystkich gałęzi naszej wytwórczości ze względu na to, że kraj nasz na długi czas jeszcze zostanie przeważnie rolniczym, ponieważ zatem podniesienie produkcji rolnej odgrywa kolosalną rolę i może się „przyczynić także do polepszenia stosunków finansowych, dlatego wszelka pomoc w formie kredytu dla rolników nie tylko jest dla rolników pożyteczna, ale jest drogą podniesienia naszej narodowej zamożności. Z tych powodów Komisja Rolna jednomyślnie, za zgodą również przedstawicieli Rządu, a przedewszystkiem przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, i Komisja Skarbowa, na której sprawa ta została specjalnie referowana, również jednomyślnie przychyliła się do tego projektu ustawy. Projekt obejmuje jedno postanowienie mianowicie, że art. 3 ustawy z dnia 10 czerwca 1921 r. zostaje zmieniony i równocześnie zostaje zmieniony art. 5 statutu Państwowego Banku Rolnego tak, że przewidzianą w arb 3 sumę bezprocentowej niewycofalnej dotacji ze skarbu Państwa na kapitał zakładowy Banku podwyższa się o dalsze 4 miliardy 800 milionów wypłacanych przez Skarb stopniowo w miarę możności, ale najdalej w ciągu 2 lat. Pierwotnie projekt, przewidywał wpłatę w 2 ratach w ciągu 1922 i 23 r., ale na życzenie Rządu Komisja przyjęła tę zmianę, że ma to nastąpić, stopniowo w miarę możności, a najdalej w ciągu lat 2”. Stosownie do tego zmienia się art. 5 statutu, który ma brzmieć: „kapitał zakładowy otrzymany ze Skarbu Państwa tytułem bezprocentowej niewycofalnej dotacji w sumie 5.000.000.000 mk polskich”.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#WładysławKiernik">Wedle art. 3 projektu wykonanie ustawy powierza się Prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Skarbu i Ministrem Rolnictwa, a wreszcie według art. 4, ustawa niniejsza wchodzi w życie natychmiast po jej ogłoszeniu.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#WładysławKiernik">Wobec jednomyślności Komisji Rolnej i Skarbowo-Budżetowej i wobec zgody Rządu, a w szczególności Ministra Skarbu, wobec tego, że postanowienia objęte tą ustawą nie obciążają Skarbu Państwa, a w każdym razie nie powiększają długu, gdyż kapitał zakładowy instytucji państwowej pozostaje własnością Państwa, a z drugiej strony ponieważ się zgodzono, żeby wpłaty następowały stopniowo i Minister Skarbu będzie mógł przedsięwziąć tę operację w czasie najbardziej korzystnym, przeto proszę o uchwalenie tej ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Stawiam pod głosowanie ustawę o podwyższeniu kapitału zakładowego Państwowego Banku Rolnego, mianowicie art. 3 i 5 ustawy w przedmiocie utworzenia Państwowego Banku Rolnego z dn. 10 czerwca 1921 r. Dz. Ust. Rz. P. Na 59 poz. 369). Proszę Posłów, którzy są za tą całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa przyjęta. Proponowane jest natychmiastowe trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił, na mocy wyniku głosowania w drugiem czytaniu mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące rządowe wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie projektu konwencji handlowej między Polską a Austrią, podpisanej w Warszawie dn. 25 września 1922 r. Proponuję uważać dzień dzisiejszy za dzień pierwszego czytania i odsyłam wniosek ten do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie ogłoszeń, dokonywanych w Orędowniku Rzeszy niemieckiej i w Orędowniku Państwa Pruskiego. Proponuję i tu uważać dzień dzisiejszy za dzień pierwszego czytania i odsyłam wniosek ten do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe poselskie:</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Średniawskiego i tow. z kl. P. S. L. w sprawie uregulowania podatku gruntowego w stosunku do ceny produktów rolnych oraz podatku przemysłowego (zarobkowego) w stosunku do cen wytwarzanych produktów przemysłowych w porównaniu do czasów przedwojennych — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Brownsforda i tow. ze Zw. L. N. w przedmiocie udzielenia pozwolenia na bezpłatne oddanie parceli państwowo leśnej w wysokości jednego hektara ziemi komitetowi budowy nowego kościoła w miejscowości letniczej Puszczykowo pod Poznaniem — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Piechoty i tow. z kl. M. Z. L. w sprawie nadzielenia ziemią tych rolników na Kresach Wschodnich, którzy użytkowali grunty na pod stawie ustawy z dnia 27 stycznia 1922 r. — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponują odbyć następne posiedzenie jutro punktualnie o godz. 3 z następującym bardzo długim porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikacji poprawek do artykułów 4, 6, 12, 13, 15, 24 paktu Ligi Narodów (druk nr 3724).</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w przedmiocie ustawy o ratyfikacji umowy handlowej z Kłajpedą (druk nr 3749).</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji umowy handlowej polsko-austriackiej.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji umowy kolejowej między Polską a Czechosłowacją (druk roz. 3562).</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji układu w sprawie spółki Brackiej na Górnym Śląsku (druk nr 3761).</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ratyfikacji układu polsko-niemieckiego w sprawie administracyjnych spraw spornych na Górnym Śląsku (druk nr 3762).</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecie czytanie ustawy o zwalczaniu przemytnictwa (druk nr 3480).</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie uzupełnienia art. 1 ustawy z dnia 28 lutego 1919 r. w sprawie nazwy monety polskiej. Głosowanie (druk nr 3737).</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o 8 procentowej państwowej pożyczce złotej. Głosowanie (druk nr 3740).</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o ogłoszeniach, dokonywanych w „Orędowniku”Rzeszy niemieckiej i w Orędowniku Państwa pruskiego (druk nr 3726).</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie niektórych zmian w ustawie o postępowaniu karnem z dn. 23 maja 1873 r. (druk nr 3763).</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecie czytanie ustaw:</u>
          <u xml:id="u-48.22" who="#WojciechTrąmpczyński">a) w przedmiocie skutków prawnych zatajenia części ceny w umowach o sprzedaż lub zamianę;</u>
          <u xml:id="u-48.23" who="#WojciechTrąmpczyński">b) w przedmiocie ustalanie wartości celem wymiaru opłat stemplowych (druk nr 3539).</u>
          <u xml:id="u-48.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym posłów P. S. L. z nowelą do ustawy z dn. 29 lipca 1919 r. w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich (druk nr 3347).</u>
          <u xml:id="u-48.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłów P. S. U Z nowelą w przedmiocie wstrzymania eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie miast, miasteczek, wsi i osad na obszarze Ziemi Wileńskiej oraz województwa białostockiego (druk nr 3600).</u>
          <u xml:id="u-48.26" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich na obszarze województw nowogrodzkiego, poleskiego i wołyńskiego, oraz pow.: grodzieńskiego, wołkowyskiego i białowieskiego, woj. białostockiego (druk nr 3319).</u>
          <u xml:id="u-48.27" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku pos. Woźnickiego w sprawie ustalenia tekstu ustawy konstytucyjnej (druk nr 3262).</u>
          <u xml:id="u-48.28" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o ustawie w sprawie zasad samorządu wojewódzkiego, a w szczególności w woj.: lwowskiem, stanisławowskiem i tarnopolskiem (druk nr 3759).</u>
          <u xml:id="u-48.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Wybór członków Komisji Kontroli Długów Państwa.</u>
          <u xml:id="u-48.30" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Komisji do Spraw Miejskich w sprawie upoważnienia Ministra Robót Publicznych do wydawania przepisów w dziedzinie budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-48.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o ustawie w przedmiocie zmiany art. 47 ustawy o szkołach akademickich (druk nr 3754).</u>
          <u xml:id="u-48.32" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o ustawie w przedmiocie rozszerzenia sieci dróg państwowych (druk nr 3708).</u>
          <u xml:id="u-48.33" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o zmianie ustawy o pobieraniu na obszarze b. Galicji opłat szynkarskich oraz ustawy o pobieraniu na tymże obszarze opłaty konsumcyjnej od piwa (druk nr 3743).</u>
          <u xml:id="u-48.34" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o opłacie za nadzór nad zakładami ubezpieczeń (druk nr 2980).</u>
          <u xml:id="u-48.35" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku posła Rosseta w sprawie subwencji dla opery warszawskiej (druk nr 3087).</u>
          <u xml:id="u-48.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie zmian stawek gminnego podatku gruntowego na ziemiach wschodnich (druk nr 3697).</u>
          <u xml:id="u-48.37" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie częściowej zmiany ustawy niemieckiej z dn. 14 sierpnia 1876 r., dotyczącej zarządu lasów (druk nr 3765).</u>
          <u xml:id="u-48.38" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji do zredukowania liczby samochodów i koni wyjazdowych w urzędach państwowych, cywilnych oraz w armii, Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w sprawie zmiany artykułów rosyjskiej ustawy o pracy w przemyśle (druk nr 3659 i 2470).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MaciejRataj">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MaciejRataj">Proszę o przesunięcie dwóch sprawozdań Komisji Konstytucyjnej: o przywróceniu tekstu Konstytucji i o samorządzie Wschodniej Małopolski i innych województw po głosowaniu w sprawach finansowych. To jest druga sprawa, dla której Sejm został obecnie zwołany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Obawiam się, że dla tych spraw nie będzie quorum, dlatego umieściłem Je w środku. Innych propozycji niema, zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 10 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>