text_structure.xml
243 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 m. 25 pp.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Kolei Żel. Kazimierz Bartel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Ignacy Weinfeld i Roman Rybarski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński, w Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 123 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 124 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają pp; S. Sołtyk i Jan Dębski, Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Bobrowski, prosi o 4-tygodniowy urlop, Ponieważ nikt nie protestuje, uważam, że Izba zgadza się na udzielenie tego urlopu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych, Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie pożyczek wojennych, danych b. austriackiemu państwu, które ówczesny rząd od włościan drogą gróźb i teroru ściągnął, a których dotychczas nie spłacono.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Interpelacja p. Ziemięckiego i tow. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie przysyłania pieniędzy przez robotników polskich rodzinom swym z Francji do Polski.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Ziemięckiego, Napiórkowskiego i tow. do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty n. 16 (142) pisma „Łodzianin”.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Interpelacja p. Hausnera i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Wojny w sprawie jeńców polskich z obozu Cassino Caserto we Włoszech.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Interpelacja posłów z Klubu N. Z. L. w sprawie naruszenia' nietykalności poselskiej p. Jana Brodziaka.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanDębski">Interpelacja p. Hausnera i tow, do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie działalności szefa budownictwa; wojskowego na okręg generalny lwowski ppułk, Bizanca.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed porządkiem dziennym prosi o głos dla osobistej wzmianki p. Stanisław Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławGrabski">Wysoka Izbo! Na poprzedniem posiedzeniu Sejmu w rozprawie nad nagłością wniosku, zgłoszonego przez pp. Liebermana i tow., pp. Lieberman i Dąbski wypowiedzieli zarzut, jakobym wydał komunikat z ta innego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych samowolnie i nie odpowiednio do treści, złożonych na tem posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych oświadczeń rządowych. Otóż stwierdzam', że rzeczony komunikat udzieliłem prasie, ustaliwszy dosłowną treść jego z p. Ministrem Spraw Zagranicznych i p. Prezesem Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Głos: Bardzo ciekawe)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Punktem pierwszym jest dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Odbudowy Kraju o projekcje ustawy o organizacji odbudowy technicznej wsi, miast i miasteczek (Druk nr. 1436).</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Jan Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Sejm wydaje trzecią z rzędu ustawę w sprawie odbudowy: pierwszą, dotyczącą wydawania drzewa, wydano dn. 28 lutego u. r., drugą, dotyczącą pomocy pieniężnej, jaka ma być udzielana gospodarstwom zniszczonym dn. 18 lipca. Ze smutkiem stwierdzić należy, że obydwie ustawy, t. j. z d. 28 lutego i 18 lipca nie zostały wprowadzone w życie, zwłaszcza zaś ustawa druga, bo jeżeli chodzi o wydawanie drzewa, to odbywa się ono jedynie w sporadycznych wypadkach. Składają się na to wielorakie przyczyny. Zdaniem mojem przyczyną najważniejszą, chociaż nieuchwytną jest brak przeświadczenia.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JanDębski">W społeczeństwie polskiem, a przedewszystkiem u jego czynników miarodajnych i zainteresowanych, że odbudowa kraju jest obowiązkiem państwowym. Bardzo często słyszeć się daje tem głos, dziwny głos, traktujący tę ustawę, jako łaskę uczynioną dla wsi, jako coś, co jest dyktowane jedynie egoizmem stanowym chłopskim. Bardzo często dają się słyszeć głosy, że Sejm nie tylko dostarczyć chce chłopom drzewo, ale nawet: chce im do tego drzewa dopłacać. Otóż głosy takie mogą pochodzić tylko od tych ludzi-, którzy wychowani w niewoli nie mogą zrozumieć, że obowiązkiem państwa jest przyjść z pomocą i odbudować, gospodarstwa w tych wypadkach kiedy zostały one zniszczone z przyczyn zgoła niezależnych od właściciela, np. przez wojnę. Ludzie ci zapominają o tym stanie, jaki jest dzisiaj. Jest to stan zgoła niebezpieczny, bo przedewszystkiem mamy setki tysięcy ludzi chorych, setki tysięcy narażonych na epidemie tyfusu i ospy, całe wsie zarażone t. zw. parchami, musimy ponieść miliony wydatków na leczenie i zażegnanie tych epidemii.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JanDębski">W zeszłym tygodniu Sejm z powodu rozprawy nad budżetem Ministerstwa Zdrowia Publicznego, zastanawiał się nad sposobami walki z epidemiami. Sejm przyjął do wiadomości te olbrzymie miliony, które Ministerstwo Zdrowia Publicznego musi wydać na walkę z tyfusem. Otóż pierwszym warunkiem ustania epidemii tyfusu, jest zmiana warunków życia, można śmiało powiedzieć setek tysięcy ludności Rzeczypospolitej, wyprowadzenia ich z ziemianek, z, piwnic i wprowadzenia do domów mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JanDębski">Drugiem niebezpieczeństwem, którego nic lekceważy się, jest stan naszych gospodarstw. Sejm uchwalił mil jard marek na zagospodarowanie ziem, leżących odłogiem, Rząd czyni wszelkie usiłowania, aby zostały zagospodarowane, jednakże dopóki na nich nie powstaną chaty, stodoły i obory, dopóty nie może być mowy o zagospodarowaniu odłogów.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JanDębski">Wreszcie trzeciem niemiałem niebezpieczeństwem jest agitacja, na jaką ludność jest narażona. Ludność ta nie ma nic do stracenia i jest materiałem najbardziej podatnym do agitacji przeciwpaństwowej. I to jest niebezpieczeństwo, z którem trzeba się poważnie liczyć.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JanDębski">Drugą przyczyną niewykonania ustaw bardziej już wyraźną i uchwytną jest biurokratyzm naszych władz państwowych. Ktokolwiek miał sposobność dotrzeć do archiwum Komisji odbudowy, ten zgubi się w okólnikach, w rozporządzeniach, instrukcjach, i w tym całym materiale i nie jednemu najbardziej chętnemu do energicznej akcji ręce opadną, bo bardzo często urzędnik nie wie co ma robić, zwłaszcza, że sprawa ta nie jest zależna tylko od jednego ministerstwa, ale prowadzi się w porozumieniu z kilku ministerstwami. Akcja odbudowy odbija się od ściany do ściany, aby w końcu gdzieś zapaść bezpowrotnie. I to jest drugi czynnik, zdaniem ma jem, bardzo przeszkadzający wykonaniu tych ustaw. Jest to biurokratyzm, na który się skarży nie tylko wysoki Sejm, ale nawet przedstawiciele naszych wysokich urzędów, nawet ministrowie, od których Panowie usłyszą, że w Polsce wszechwładnie zaczyna panować biurokratyzm.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JanDębski">Ten biurokratyzm często przejawia się w ciekawy sposób. Cała Polska i Rząd polski zaczyna się zamieniać w obradujące komisje. Każda sprawa, zanim wejdzie w życie, zanim zostanie wykonana w postaci nakazu lub instrukcji, przechodzi przez komisji i jeszcze raz komisji. Cała Polska zaczyna się pokrywać komisjami obradującem, gadającymi, kłócącemi się nad każdą literą.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#komentarz">(Głos: I nic nie robiącemi.)</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JanDębski">Oto parę ostatnich przykładów biurokratyzmu.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JanDębski">Stwierdzić musimy zupełnie bezstronnie — i mówię to nie tylko dlatego, że Minister Robót Publicznych był do niedawna członkiem Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego — ale każdy musi przyznać, że nowy Minister zabrał się do pracy z całą energią; mianowicie urządzono wiele ankiet, wydano nowe rozporządzenia wykonawcze, a i ta ustawa, nad którą obradujemy, jest także do pewnego stopnia dziełem obecnego Ministra. Minister wziął się do tego z całą dobrą wole, ale pomimo to rozporządzenie wykonawcze do ustawy z dnia 18 lipca dotychczas nie ukazało się w druku. Wiemy, że rozporządzenie wykonawcze o wydaniu drzewa, na które ludność czeka od stycznia, ukazało się w druku dopiero w końcu lutego, gdy kończy się już sezon wydawania drzewa. To samo dzieje się z każdą inną rzeczą: wędruje od ministerstwa do ministerstwa, do dziś dnia zatrzymuje rozporządzenie wykonawcze o ustawie z dn. 18 lipca? Zdaje się, że jesteśmy jedynem ciałem parlamentarnem, które z takim spokojem, z taką do pewnego stopnia ślamazarnością pozwala na lekceważenie ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JanDębski">Trzecią przyczyną tego fatalnego stanu rzeczy, musimy powiedzieć otwarć e, jest bierny opór tych, którzy mają drzewo dostarczać. Przytoczę tutaj odezwę, wydaną w swoim czasie przez małopolski Związek Ziemian, nazywającą Rząd polski bolszewickim za to, że wykonywa ustawę o odbudowie. Słyszałem od jednego z wysokich urzędników państwowych, że drzewa z lasów prywatnych nie dostaniemy dotąd, dopóki nie zgodzimy się na częściową prywatną sprzedaż drzewa z tych lasów. Zapytajcie Panowie któregokolwiek z kierowników odbudowy w powiatach, a usłyszycie jednomyślną opinię, że uprawia się opór bierny przez tych, którzy właśnie mają to drzewo dostarczać, a uprawia się pod płaszczykiem ochrony zniszczonych lasów. A tymczasem, jak będę miał możność wykazać Panom faktem', te zniszczone lasy się tnie, żeby sprzedawać je po paskarskich cenach żydom.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JanDębski">Otóż zdaje mi się, że z tym biernym oporem czas byłoby skończyć. Jeśli' Rząd potrafi się zdobyć na ekspedycję karną, gdy chodzi o wydobycie nawet ostatniego ziarnka zboża, bo leży to w interesie Państwa, to sądzę, że ze względu na ten sam interes Państwa, musi się znaleźć siła, któraby zdołała wydobyć drzewo na odbudowę. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę Panom z niektórych powiatów fakty, które będą przyczynkiem do dziejów odbudowy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JanDębski">„Pow. chełmski. Zniszczonych kilkadziesiąt tysięcy budynków. Okolica lesista. W sąsiedztwie wielkie lasy za Bugiem. Potrzeba na odbudowę 340.000 m., a wydano parę tysięcy, przeznaczając po 16 m3 na gospodarstwo. Wydawanie drzewa wstrzymano a dlaczego? Oto odpowiedź: Dobra Wojsławickie posiadają około 9.000 mrg. lasu — Komisja ochrony lasów wyznaczyła iż tych lasów na odbudowę aż 200 m. — jednocześnie w tych lasach tnie się drzewo z 40 mrg. na inne cele. Lasy w Świerszczowe — w lipcu 1919 r. złożono plany — dotychczas nie zatwierdzono. Posiedzenia Komisji nie odbywają się z powodu nieobecności urzędników z innych ministerstw. W majątku Rejowiec właściciel utrudnia cięcie, urzędnik z ochrony lasów, który zjeżdża po to, by przełamać opór właściciela, „grozi Komisji rozdziału drzewa”, podobno był w stanie nietrzeźwym po sutem śniadaniu we dworze. Dla gminy Swierze brak drzewa, a w tej samej gminie właściciel lasu tnie stary las, jednocześnie zaś w tej samej gminie rozbiera się i sprzedaje przedsiębiorcy prywatnemu długi, kilkokilometrowy most na Bugu. Podobno drzewo z mostu sprzedano z licytacji — nikt o tem nie wiedział. Odbudowa szkół stoi prawie na martwym punkcie. Tartak w Rejowcu stoi bezczynnie, właściciel nie chce trzeć drzewa.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#JanDębski">Pow. włodawski. Wydaje się budulec w minimalnych ilościach i z odległych lasów. Ludności brak koni na sprowadzenie tego drzewa? Całe wsie zarażone parchami; szerzy się tyfus.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#JanDębski">Paw. hrubieszowski i tomaszowski. Położenie podobno tem gorsze, że lasów niewiele, a i te sprzedaje się handlarzom, żydom. Odbudowa szkół nie rozpoczęta.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#JanDębski">Pow. opoczyński. Wydaje się drzewo z lasów rządowych, odległych o 4–5 mil — nie wydaje się z lasów prywatnych blisko położonych.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#JanDębski">Pow. zamojski. Wydaje się drzewo z odległych miejscowości; cięcia w lasach pobliskich wykupili żydzi.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#JanDębski">Pow. iłżecki. Wschodnia część powiatu otrzymuje tylko kwity na drzewo. Inspekcja ochrony lasów utrudnia cięcie. Ochrania się las stary, a tnie się w pień młody, gęsty las, niezdatny na budulec.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#JanDębski">Pow. konecki. Zaprzestano wydawania drzewa; dotychczas wydawano po 5 m3 z lasów rządowych. Jednocześni drzewo sprzedaje się z licytacji, gdy jednak na licytację zjeżdżają się chłopi z odległych miejscowości, licytację odkłada się.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#JanDębski">Pow. janowski. Wydaje się drzewa względnie dużo, bo po 35 m3, ale w miejscowościach odległych o 3–4 mile. Ludzie sądząc, że o de drzewa nie wywiozą, stracą go, zaczynają drzewo sprzedawać. O parę wiorst od miejscowości zniszczonych mamy lasy rządowe i ordynackie budulcowe. Ordynacja drzewa nie wydaje, tłumacząc się zniszczeniem lasów. Jednocześnie sprzedaje żydom 2 poręby.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#JanDębski">Pow. kozienicki. Odbudowa ciągnie się powoli, drzewo z lasów rządowych sprzedaje się żydom, a nie miejscowej ludności, zniszczonej przez wojnę.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#JanDębski">Pow. pińczowski. Wydano kwity — leśniczy wysyła po drzewo do Sejmu. W południowej części powiatu mieszkańcy mieli otrzymać drzewo z lasów margr. Wielopolskiego; kiedy się zgłosili po kwity, urzędnik z Komisji rozdziału drzewa odpowiedział, że kwitów na mocy rozporządzeń władz wyższych nie wydaje się, a gdy zażądano odpisu rozporządzenia, by się z nim udać do Warszawy, urzędnik zaprzeczył słowom wypowiedzianym i gotów jest obecnie kwity wydać. W granicach północnych wydaje się po 7–10 m3 z lasów odległych o 3–4 mile.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#JanDębski">Pow. bielski. Jeden z najbardziej zniszczonych. Tyfus szerzy się w zastraszający sposób. Komisja wydaje kwity na drzewo odległe o 6 mil, gdy tymczasem można dostać drzewo o 1/2 mili z sąsiedniego pow. radzyńskiego. Z lasów prywatnych drzewa nie chcą wydawać.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#JanDębski">Pow. lubelski. Wydano przeważnie po 5 m3 1-ej kategorii zniszczonych gospodarstw, 2 i 3 kategoria nic nie otrzymała. Drzewa w powiecie brak, z sąsiednich powiatów nie przydziela się.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#JanDębski">Pow. płocki. Odbudowa prawe nie rozpoczęta.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Oto krótki przegląd dziejów odbudowy w paru powiatach, prawda, że najbardziej zniszczonych, ale takich powiatów mamy daleko więcej, a z tych głosów prasy i ludności, które do nas dochodzą, śmiem sądzić, że i w pozostałych powiatach nie dzieje się lepiej.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#JanDębski">Cóż dopiero mówić o drzewie na opał, jeśli się tak ma rzecz z drzewem na odbudowę. Drzewa na opał właściwie ludności zupełnie się nie dostarcza. Przytoczę tu ciekawy fakt, czego się wymaga od ludności, jeżeli chce otrzymać drzewo na opał:</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#JanDębski">„Rolnik, nabywający drzewo, nie może go otrzymać, o ile nie złoży pewnej ilości zboża urzędnikowi w lesie. Jest to z jednej strony niedopuszczalna forma szmuglu. z drugiej uniemożliwia bezrolnemu lub ubogiemu rolnikowi nabycie opału. żądamy, by odpowiednie ministerstwo czy urząd ukróciło podobny rabunkowy handel drzewem”. Jest to list z gminy Czarnocin.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#JanDębski">Ustawa, nad którą Sejm dziś obraduje, zdaniem naszem, zmierza do uzdrowienia stosunków, ponieważ, do odbudowy chce wciągnąć i czynniki obywatelskie, i że w tej ustawie przewidziane jest organizowanie rad odbudowy: rady centralnej, rad powiatowych, wreszcie nawet rad gminnych. Skądinąd zaś ustawa ta o tyle poprawiła stosunki, że daje szerokie, daleko idące kompetencje Ministerstwu Robót Publicznych. Na to musimy się zdecydować. Sprawa jest zbyt poważna. Sejm zrobił już pierwsze kroki, połowiczności być nie może i jedynie środki radykalne, zdecydowane mogą pchnąć tę sprawę naprzód.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#JanDębski">Godząc się całkowicie na tę ustawę, zastrzegamy się przeciwko jednemu, żeby nie poszła ona po linji najmniejszego oporu. A więc jeżeli chodzi o przymusowe świadczenia, to nie chcemy, żeby pełniła je tylko wieś i drobni rolnicy.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#JanDębski">Żądając ukrócenia tej samowoli, jaka dotychczas panowała, żądając przedewszystkiem wprowadzenia ustawy z 18 lipca, Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, głosować będzie za przedłożoną ustawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejWierzbicki">Wysoki Sejmie! Ustawa o odbudowie kraju jest niewątpliwie jedną z najdonioślejszych, bo tej odbudowy kraju oczekują wszyscy i od tej istotnej odbudowy może się rozpocząć dopiero nowa era i zmiana tych niesłychanie uciążliwych warunków ekonomicznych, w których trwaliśmy przez cały czas wojny i trwamy aż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AndrzejWierzbicki">Ustawa o odbudowie, jako związana bezpośrednio z całem życiem gospodarczem kraju, jest niezmiernie znacząca, bo oto wziąwszy ją do ręki mógłby, późniejszy historyk określić, jakie siły wytwórcze istniały w owym momencie budowania Polski, skoro opierając się na nich, Sejm tak a nie inaczej chciał pokierować sprawą odbudowy. Otóż jeśliby ten historyk zapoznał się z artykułem 2 projektu, który zapewnia duży zakres technicznej pomocy państwowej przy odbudowie, to przyszedłby niewątpliwie do przekonania, że Polska była krajem niesłychanie mało uprzemysłowionym, bo rząd w zakresie technicznej pomocy musiał wytężyć wszystkie siły, ażeby organizować spółki, stowarzyszenia budowlane, rzemieślniczo-wytwórcze i t. d., przygotowywać i rozdzielać potrzebny na budowę materiał budowlany przez organizowanie wytwórni i składów materiałów budowlanych, prowadzenie takich zakładów we własnym zarządzie oraz udział w tego rodzaju przedsiębiorstwach prywatnych, organizować produkcje gotowych domów mieszkalnych i gospodarczych oraz mebli i sprzętów domowych, organizować i ułatwiać przewóz materjałów budowlanych wszelkiemi środkami komunikacji. Historyk mógłby z tego tekstu wyciągnąć jeden tylko wniosek, że przemysłu budowlanego w Polsce w r. 1920 nie było i że Rząd musiał go dopiero tworzyć. Tendencja Rządu do tworzenia własnych wytwórni materiałów budowlanych widoczna jest i z przedłożenia budżetowego Ministerstwa Robót Publicznych, którego kompetentną krytykę dał Sejmowi poseł Kędzior, obecny Minister Robót Publicznych. Z preliminarza tego widzimy, że poczynania Rządu w dziedzinie odbudowy kraju wyraziły się w zbudowaniu dziesięciu cegielni, 3 tartaków, 2 betoniarni, jednej stolarni, jednej gwoździami i że w ten sposób przedewszystkiem Rząd chciał ruszyć kraj z martwego punktu. Jeśli zwrócimy się jednakże do statystyki przemysłowej, ażeby przekonać się, jak się przedstawiają te świeżo uruchomione wytworne państwowe w stosunku do przemysłu budowlanego już istniejącego, to okaże się, że tartaków w Królestwie Kongresowem było przed wojną 244, a 453 w Małopolsce, że cegielni mieliśmy w Królestwie 307, a 580 w Małopolsce, że cementownie Królestwa Kongresowego i Małopolski, to jest dzielnic najwięcej zniszczonych i przedewszystkiem wymagających odbudowy, nie tylko pokrywały całe zapotrzebowanie kraju, lecz produkt swój wywoziły i to nie tylko do owych ziem wschodnich, które w tej chwili są pod naszym zarządem, lecz również do Rosji, Rumunji i Meksyku, nawet do Niemiec, stojących na tak wysokim stopniu rozwoju przemysłowego.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AndrzejWierzbicki">Więc rzeczywiście zdawałoby się, że w Polsce same tylko Królestwo Kongresowe i Małopolska mają tyle gotowych warsztatów pracy, że przy uruchomieniu ich zalałyby materiałami budowlanemi cały kraj, dając nie tylko drzewo z tartaków, ale jeszcze i te materiały, które ze względów na trwałość budowli są najbardziej wskazane, jeśli tylko można je zdobyć, mianowicie: cegłę, wapno, cement, dachówkę ogniotrwałą. Jednem słowem przy uruchomieniu tych gotowych warsztatów pracy moglibyśmy spełnić zadanie odbudowy w sposób najdoskonalszy, a mianowicie, na miejscach zgliszcz, które po miastach i wsiach pozostawiła pożoga wojenna, moglibyśmy wznieść wspaniałe osady z materiałów ogniotrwałych. Jeżeli więc w rzeczywistości sytuacja jest inna, jeżeli materiałów ogniotrwałych nie mamy, i nawet po drzewo musimy wyciągać rękę, to muszą być jednak przyczyny jakiejś głębszej natury, które w tym momencie trzeba oświetlić, żeby tę sytuację zasadniczo można było zmienić.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AndrzejWierzbicki">Największym i najpotężniejszym producentem drzewa w Państwie polskiem jest samo Państwo dlatego, że od 20–25% terenów leśnych jest w ręku Państwa. Sposób, w jaki ten największy producent oddziaływa na rynkowe ceny drzewa, ułatwił się niezmiernie jaskrawo, gdy w Zagłębiu Dąbrowskiem nastąpiło zmniejszeni produkcji węglowej wskutek tego, że nie starczyło drzewa do odbudowy kopalń. Wszystkie te krużganki i korytarze podziemne muszą być przecież oparte o podpory z drzewa, bez nich kopalnictwo jest nie do pomyślenia. Ceny drzewa wzrastają niesłychanie jak i ceny wszystkich innych produktów, tak że w ostatnich kontraktach, które musieli zawrzeć przemysłowcy, ceny te wynosiły 240–250 mk. za metr sześcienny drzewa do kopalń, które jest w gatunku pośrednim między drzewem opałowem a drzewem budulcowem. Ażeby wyjść z tej sytuacji trzy wielkie kopalnie, dające razem 30 kilka % produkcji Zagłębia Dąbrowskiego, zorganizowały się w spółkę i chciały zakupić do eksploatacji tereny leśne od Państwa, ażeby sprowadziwszy maszyny, zbudowawszy kolejki, możliwie najszybciej przełamać kryzys braku drzewa i zapobiec zmniejszeniu produkcji kopalń węglowych, a jednocześnie oddziałać zniżkowo na rynkowe ceny drzewa przez umiejętną eksploatację uzyskanych terenów leśnych. Okazało się jednak, że Państwo mogło ofiarować kopalniom drzewo po 150 mk. za metr sześcienny na pniu, co po wyrąbaniu tego drzewa, po pokryciu kosztów przewozu do stacji i frachtów kolejowych oznaczałoby 360–370 mk. za metr sześć, drzewa loco kopalnia, zamiast tych już niezmiernie wygórowanych cen 240–250 mk., które płaciły kopalnie dostawcom prywatnym.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#AndrzejWierzbicki">Fakt ten niesłychanie zainteresował sejmową Komisję Opałową, która wobec zmniejszenia produkcji węglowej musiała tę sprawę zbadać i okazało się, że koszt roczny wydatków na administrację w leśnictwach państwowych wynosi 60 mk. od metra sześciennego drzewa na pniu.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Głosy: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#AndrzejWierzbicki">A ponieważ drzewo opałowe trzeba było dawać ludności taniej względnie niż użytkowe, więc cyfra ta została przekalkulowana w ten sposób, że koszt administracji metra sześciennego na pniu drzewa użytkowego, a w tej liczbie i kopalnianego, obliczony został przeciętnie dla całego obszaru lasów państwowych na 100 mk. Wobec tego Komisję Opałową zainteresowało, jakie też ceny maksymalne ustalił Rząd dla producentów prywatnych, którzy mają to samo drzewo dostarczać. I oto okazało się, że ceny maksymalne, ogłoszone przez Rząd w Nrze 161 Monitora Polskiego z lipca r. 1919 i obowiązujące do dnia dzisiejszego, wynoszą za 1 mtr sześcienny drzewa budulcowego na pniu 20–55 mk. A trzeba uwzględnić, że owa cyfra rządowa 100 mk. od metra drzewa budulcowego, to nie jest wartość drzewa, to jest tylko roczny wydatek na administrację leśną, nic więcej, gdy tymczasem od leśnictw prywatnych państwo żąda, ażeby sprzedawały drzewo budulcowe na pniu po 20–55 mk. już z włączeniem kosztów administracja wartości samego budulca. W ten sposób odbudowy kraju nie posunie się naprzód, bo nie ulega wątpliwości, że wbrew naturze rzeczy, wbrew doświadczeniom co w obecnych warunkach kosztuje eksploatacją drzewa i jaką wartość ono przedstawia, kraj odbudować jest niepodobieństwem, gdyż jeśli w lasach państwowych 100 mk. od metra drzewa na pniu wynosi tylko koszt rocznej administracji, to oczywiście nie wystąpi na rynek drzewo dla odbudowy, które w tym samym czasie Rząd nakazuje sprzedawać po 20–55 mk. Państwo może starać się to drzewo od producentów wydobyć, jednakże, jak to udowodnią cała praktyka naszego życia, Państwo nasze nie jest dosyć sprawne, ażeby drzewo po tych cenach i przy tej organizacji w dostatecznej ilości na rynek wyrzucić i rzeczywiście dla odbudowy dostarczyć. Więc trzeba szukać innego rozwiązania, skoro przez wszystkich mówców, tak referenta, jak również mego przedmówcę zostało skonstatowane, że wieś nie tylko nie ma cegły, nie tylko nie ma cementu i dachówek, ale nie ma drzewa, a wskutek tego choroby, które dziesiątkują ludność, szerzą się i szerzyć się będą z coraz większą siłą. I oto tutaj doszliśmy do jądra zagadnienia, z którego musimy sobie jasno zdać sprawę i wyciągnąć logiczną konsekwencję, ażebyśmy jasno patrzyli na rzeczy. Wielokrotnie i z wielu ław poselskich spotykaliśmy się z krytyką naszego etatyzmu, naszego systemu prowadzenia gospodarki państwowej, daleko idącej ingerencji, państwa do dziedziny inicjatywy prywatnej. Okazało się, że nasz mechanizm państwowy nie doszedł do tego stopnia rozwoju, ażeby mógł sprostać tym zagadnieniom przynajmniej w tej mierze, w jakiej mogą im sprostać społeczeństwa o rutynie biurokratycznej, o sprawnym aparacie i tradycji urzędniczej, o ustawodawstwie opartem na pracy parlamentarnej całych dziesięcioleci, o ustawach, które są konsekwentne, o których decyduje nie moment dorywczy, tylko świadomość linii rozwoju życia gospodarczego kraju.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#AndrzejWierzbicki">U nas — gdziekolwiek bądź spotykamy się z gospodarką państwową, nie jest ona w stanie w chwili obecnej sprostać swemu zadaniu. Nie będę powtarzał tych cyfr, które nam przedłożył krytyk budżetu Ministerstwa Robót Publicznych, tych 240 tysięcy marek rocznego kosztu eksploatacji jednej włóki gruntów podmiejskich, samej tylko eksploatacji! Jest to moment jaskrawy, ale łączy się on z niesłychanie trudnem zagadnieniem pomocy bez roboczym, co poniekąd tę olbrzymią cyfrę może usprawiedliwić. Lecz same tylko przytoczone cyfry z dziedziny gospodarki leśnej, gdzie państwo mogło rozwinąć maksymum swojej energii, mając tak kolosalne domeny w swoim zarządzie, są chyba dostatecznym przykładem drożyzny gospodarki państwowej.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#AndrzejWierzbicki">Jeśli wrócimy teraz do zakresu technicznej pomocy państwowej, zapowiadanej w rozważanym projekcie ustawy, to zrozumiemy, iż mniemanie, że państwo przez zbudowanie 5, 10, 15 czy 20 cegielni, 5, 10 czy 20 tartaków potrafi odbudować kraj, podczas gdy stoi pustkami około 1.000 cegielni i około 1.000 tartaków — jest rzeczywiście niesłychanem nieporozumieniem. Wyobraźmy sobie, że w kopalniach węgla jest założony materiał wybuchowy na olbrzymiej przestrzeni i czeka tylko przyłożenia lontów. Cóżby było, gdyby rząd nie rozdzielił lontów pomiędzy wszystkie kopalnie lecz zgromadziłby je w jednem miejscu, jaskrawo zapalił i w ten sposób obciąłby wysadzić pokłady węgla? Oczywiście byłaby to zupełnie niezrozumiałem. Lonty byłyby się spaliły, lecz dynamit tkwiłby nieporuszony i bogactwa kopalne pozostałyby nie wydobyte. Tymczasem tutaj jesteśmy świadkami właśnie takiej polityki. Niema okolic kraju, niema zakątka, gdzieby tych warsztatów pracy nie było, gdzieby nie było cegielni. Cegielnie jednak stoją martwe, dlatego, że z 11 tysięcy tonn węgla, których cegielnie potrzebują miesięcznie, Państwo mogło udzielić im tylko 1.400 tonn. Cóż więc dziwnego, że nie tylko brakuje nam drzewa, chociaż lasy mamy naokoło, ale brakuje materiałów ogniotrwałych, chociaż mamy na każdym kroku zakłady przemysłowe, któreby mogły te materiały produkować.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#AndrzejWierzbicki">Tymczasem Państwo zamiast rozsiać swoje lonty, czyli swoje zasoby techniczne i finansowe po wszystkich tych punktach, gdzie jest już założony dynamit — gdzie czekają gotowe do uruchomienia warsztaty — skupiło te lonty w jednem miejscu — i zbudowało kilka własnych wytwórni. Ten system pomocy technicznej, przy którym za pomocą zbudowania kilku fabryczek chce się odbudować całą Polskę — jest nieporozumieniem nadzwyczajnem. Bo jedna jest droga odbudowy — a to uruchomienie tych wszystkich wielkich warsztatów pracy, które Polska przemysłowa dzisiejszym pokoleniom w ręce dała.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#AndrzejWierzbicki">Przejdźmy do działu 2-go projektu rządowego — o wywłaszczeniach i przymusowych świadczeniach na cele odbudowy.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#AndrzejWierzbicki">W art. 2 działu I widzieliśmy, że Rząd zaufał we własne siły i chciał drogą budowy swoich zakładów zaopatrzyć wsie, osady i miasteczka w materiały potrzebne dla odbudowy. Teraz, gdy zapoznajemy się z art. 11, 12 i do 17 włącznie, to widzimy, że Rząd chce zdobywać te materiały drogą rekwizycji i wywłaszczeń, a przepisy tych artykułów są tak kategoryczne i zasadnicze, że w razie ich uchwalenia przez Sejm żadne warsztaty pracy fabrycznej uruchomić się nie będą mogły. W artykułach tych jest przewidziana najsurowsza rekwizycja wszystkiego, co dla celów odbudowy państwowej jest potrzebne. Więc zgodnie z art. 11 na cele budowy państwowych wytwórni muszą być przymusowo odstąpione potrzebne grunta, nieruchomość, urządzenia i zakłady. Zgodnie z art. 12 własność wszystkich zakładów fabrycznych w postaci ich nieruchomości, ruchomości, środków przewozowych, maszyn, zapasów surowców, półproduktów, gotowych wyrobów, może być w każdej chwili, gdy pan Minister Robót Publicznych uzna to za stosowne, zarekwirowane i rzucone tam, gdzie miasta i miasteczka muszą się odbudowywać.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#AndrzejWierzbicki">Prawda, jest powiedziane, że zarządzenia te muszą być wydawane w porozumieniu z właścicielami ministrami — i kiedy rozmawiałem z p. Ministrem Robót Publicznych, zrobił on nacisk na to, że w tem obowiązku porozumienia się z właściwymi ministrami przemysł może mieć istotną gwarancję, że rekwizycje nie przeszkodzą uruchomieniu przemysłu i będą stosowane tylko w momentach wyjątkowych i wtedy, kiedy wszystkie inne środki praktyczne zostaną wyczerpane. Lecz żeby być prorokiem, żeby wnioskować, jak dana ustawa wejdzie w życie i będzie wykonana, dobrze jest mieć za sobą doświadczenie, jak była stosowana analogiczna ustawa w ostatnich miesiącach roku ubiegłego. Mówię o ustawie o przymusowych świadczeniach wojennych. Ustawa ta rzeczywiście w nieskończenie większym stopniu niż projekt obecny gwarantowała swobodę obywateli państwa polskiego z jednej strony i oszczędzała siły wytwórcze z drugiej. A trzeba pamiętać, że ustawa ta, uchwalona przez Sejm w dniu 11 kwietnia 1919 r., miała na względzie najgwałtowniejsze potrzeby, bo potrzeby wojny, a każda wojna rujnuje wszak cały ustrój gospodarczy kraju. Jednakże pomimo to ustawa ta sformułowana została w sposób o wiele bardziej oględny aniżeli projekt, który dziś Wysoki Sejm rozważa. Wystarczy przypomnieć pierwszy artykuł, żeby to stwierdzić.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(Czyta ustawę o przymusowych świadczeniach wojennych:)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#AndrzejWierzbicki">„Z chwilą wybuchu wojny, lub z chwilą zarządzenia bądź to ogólnej, bądź częściowej mobilizacji, ma Państwo na czas trwania wojny prawo żądania od ludności świadczeń wojennych, a w szczególności odpłatnego odstępowania na rzecz Państwa własności lub prawa użytkowania ruchomości i nieruchomości, bezpośrednio lub pośrednio potrzebnych dla celów zaopatrzenia armji i obrony państwa”. Art. 2: „Wprowadzenie obowiązku świadczeń wojennych, ustanowienie terminu powstania i ustania rzeczonego obowiązku, jak również oznaczenie przedmiotów podlegających obowiązkowemu świadczeniu, następuje na skutek wspólnego rozporządzenia Ministra Spraw Wojskowych i Ministra Spraw Wewnętrznych. Rozporządzenie to musi być podane do wiadomości powszechnej”.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#AndrzejWierzbicki">Więc mamy w tej ustawie i. gwarancję w postaci obowiązku podania rozporządzenia do wiadomość: powszechnej i gwarancję w postaci ścisłego ustalenia terminu, od kiedy obowiązek świadczeń się rozpoczyna i kiedy ten obowiązek ustaje.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#AndrzejWierzbicki">W projekcie, który dziś rozpatrujemy, niczego podobnego niema. Projektuje się tu ustawa bezterminowa, która; może trwać przez dziesiątki i setki lat. Niema żadnego terminu wygaśnięcia tych pełnomocnictw Ministra Robót Publicznych, niema żadnych gwarancji, że odnośne rozporządzenia będą ogłoszone publicznie i że dotkną wszystkich obywateli równomiernie.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#AndrzejWierzbicki">Dalej projekt dzisiejszy nie przewiduje żadnych wyjątków, choć ma to być ustawa pokojowa o powołaniu wszystkich sił twórczych do odbudowy zniszczonych warsztatów pracy. Ustawa wojenna była niesłychanie skromniejsza i więcej powściągliwa. Ustawa wojenna stwierdza w art. 4, że „od obowiązku świadczeń wolne są budynki kościołów, kaplic i domów modlitwy wszystkich wyznań wraz ze znajdującymi się w nich przedmiotami kultu religijnego, muzea publiczne, zabytki sztuki i kultury, znajdujące się pod opieką Państwa oraz wszelkiego rodzaju przedmioty i pomieszczenia, służące do zaspokojenia niezbędnych potrzeb osobistych lub do wykonania zawodu i posiadacza i jego rodziny. Szpitale i zakłady zdrowotności publicznej podlegają świadczeniu jedynie dla celów sanitarno-wojskowych i za zgodą Ministerstwa Zdrowia Publicznego”.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#AndrzejWierzbicki">W odmęcie wojny, kiedy musi być chwilowo zatamowana normalna wytwórczość narodu i musi być wytężona cała siła, ażeby wszystkim potrzebom wojny zadość uczynić — i tu uznano więc jednak za możliwe i konieczne wyłączyć od obowiązku świadczeń wojennych wszelkiego rodzaju przedmioty, służące do zaspokojenia niezbędnych potrzeb osobistych, lub wykonania zawodowych zajęć danego osobna i jego rodziny.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#AndrzejWierzbicki">W dzisiejszym projekcie cienia nawet tego rodzaju gwarancji nie znajdujemy. Wreszcie art. 5 ustawy o świadczeniach wojennych brzmi: „Po ogłoszeniu obowiązku świadczeń wojennych, wszystkie osoby prawne i fizyczne, obowiązane do świadczeń wojennych, mają na wezwanie właściwej władzy administracyjnej zeznać deklarację z przytoczeniem szczegółowych danych co do ilości i miejsca znajdowania się będących w ich posiadaniu przedmiotów wymienionych w rozporządzeniu, przewidzianem w art. 2”.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#AndrzejWierzbicki">Więc nie dość powiedzieć: obywatel wanien jest oddawać wszystko, co jest potrzebne dla celów wojny, ale musi być wymienione w rozporządzeniu, co mianowicie w danym momencie jest potrzebne dla celów wojennych. Obecny projekt, który rozpatrujemy, każe każdemu deklarować wszystko, co ma, a co jest potrzebne do odbudowy. Więc począwszy od toporu, czy świdra, do kupy piasku, która się znajduje w danej sadybie, do dwóch, trzech beczek cementu i skrzynki gwoździ, którą dany obywatel rozporządza, wszystko zgodnie z ustawą musi być urzędowi państwowemu przez cały ogół ludności zakomunikowane pod groźbą wysokich kar i odpowiedzialności sądowej, pod groźbą utraty swobody.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#AndrzejWierzbicki">Tak wyglądają gwarancje konstytucyjne w ustawie o świadczeniach wojennych, a tak wygląda ustawa bez wszelkiej gwarancji konstytucyjnej, bez wszelkiej ochrony warsztatów pracy, ustawa pokojowa, bezterminowa, która ma stworzyć nową erę w odbudowie gospodarki Państwa Polskiego. Mówiłem dotąd o zabiegach prawodawców, zabiegach Wysokiej Izby z zeszłego roku. Lecz spójrzmy teraz jak życie rozprawiło się z ową ustawą o świadczeniach wojennych, mającą tak poważne gwarancje konstytucyjne. Pamiętamy wszyscy te dni trwogi, te ciężkie momenty około świąt Bożego Narodzenia, kiedy rozniosło się wszędzie, że armja nasza w ciężkich walkach na wschodzie jest pozbawiona ubrania, jest pozbawiona bielizny, jest pozbawiona ciepłej odzieży i obuwia. Pamiętamy odruch, społeczeństwa; zrobiono wszystko, co tylko się dało, aby tej potrzebie palącej dać wyraz i zaspokojenie. Pamiętamy te zbiórki odzieży i te chętne ofiary, które się sypały. Pamiętamy również rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych, które obłożyło sekwestrem wszystko, co tylko jest w dziedzinie materiałów włóknistych, począwszy od materiałów białych, do materiałów wełnianych, od surowców, do przędzy wełnianej, bawełnianej, do ciepłych rękawic, pledów i t. d. I oto okazało się, że w tym momencie, kiedyśmy potrzebowali rozwoju produkcji sukna żołnierskiego, wskutek tych zarządzeń rekwizycyjnych przypływ surowego materiału z zagranicy dla naszych przędzalni ustał, bo każdy bał się, że przędza lub wełna natychmiast zostanie zarekwirowana. A oto mam w ręku korespondencję międzyministerjalną w tej sprawie, mianowicie korespondencję Ministerstwa Przemysłu i Handlu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, z której Wysoka Izba może się dowiedzieć niesłychanie ciekawych i zupełnie nieoczekiwanych momentów. Otóż okazało się, że w tej dobie największego pragnienia i największej chęci całego społeczeństwa zaradzenia klęsce odzieżowej, z 5.700.000 metrów tkanin na bieliznę dla wojska polskiego przygotowanych, władze wojskowe odebrały niespełna 30% a reszta, tj. 4 miljony metrów gotowego towaru:</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#AndrzejWierzbicki">„zalegało bezużytecznie magazyny fabryczne i czekało napróżno na odbiór przez Urząd Wojskowy”.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#AndrzejWierzbicki">W tym samym czasie zakłady żyrardowskie miały 40 tys. metrów gotowego płótna i nie mogły doprosić się, ażeby je od nich władze wojskowe odebrały. W tym samym czasie fabryka w Bielsku czekała napróżno na odbiór 200 tys. mtr. sukna, a fabryka białostocka posiadała 300 tys., mtr, sukna nieodebranego. Dlaczego więc mogły dziać się takie fakty absolutnie nieoczekiwane, że kiedy składy fabryczne gięły się od obstalowanych na potrzeby Państwa kolosalnych ilości materiałów, nasz żołnierz marzł na froncie, a zarządzona rekwizycja sparaliżowała całą wytwórczość i utrudniła zdobycie tych rzeczy, które są dla Polski najpotrzebniejsze, mianowicie surowców zagranicznych dla przemysłu włóknistego.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#AndrzejWierzbicki">Otóż okazało się, że przyczyną tego była administracja państwowa, ten niesłychany etatyzm, ta niesłychana ilość urzędów i komisji państwowych, które tak słusznie krytykował mój przedmówca.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(P. Diamand: To jest Pański rząd!)</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#AndrzejWierzbicki">Panie Pośle, sądziłbym raczej, że to są te tradycje, które łatwo zaszczepić, a które trudno Państwu dzisiaj jest odszczepić, idea tego etatyzmu, którego Pan Poseł jest tak świetnym i wymownym rzecznikiem.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(Brawa na prawicy. Pos. Diamand: Pan jesteś humorystą, to są Pańskie rosyjskie tradycje)</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#AndrzejWierzbicki">Dlaczego tak się stało? Dlatego, że jak wyjaśnił mi jeden z przedstawicieli Rządu, towary te musiał odebrać t. z w. Puzapp, ten Puzapp musiał to oddać t. zw. Guzie, Guza wreszcie miała to oddać wojsku, a to wszystko trzeba było przetransportować i t. p. Więc zamiast celowego zorganizowania, ażeby te towary doszły na front, sparaliżowano całe życie gospodarcze na cały długi szereg tygodni i miesięcy, zanim te wszystkie rekwizycje zostały wreszcie cofnięte, bo przecież fakt; ciężar i waga tych materiałów, które się prosiły, ażeby je odebrać i dostarczyć armii, był zbyt wymowny. To wszystko jest potwierdzone ze strony niezmiernie pewnej, zupełnie pewnego autorytetu, bo międzyministerjalnej korespondencji w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#AndrzejWierzbicki">A przecież należy pamiętać, że do tego prawa wojennego, lecz mającego gwarancje konstytucyjne i szacunek dla produkcji, były wydane mądre przepisy wykonawcze; ogłoszone w Nr. 100 Monitora, w których było powiedziane, że „jeśli władze wojskowe, względnie oddziały wojskowe nie będą mogły pokryć swego zapotrzebowania w drodze kupna z wolnej ręki lub najmu, to zwracać się będą do władz administracyjnych o wydane polecenia ludności dostarczenia potrzebnych przedmiotów”. Dopiero pod tym warunkiem wolno zatem było żądać od ludności świadczeń wojennych, ustalając ściśle, jak i gdzie i kiedy i jakie przedmioty mają być dostarczone.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#AndrzejWierzbicki">Widzimy, że ustawa o świadczeniach wojennych była mądra i przepisy wykonawcze rzeczywiście gwarantowały rozwagę w stosowaniu ustawy, a życie okazało, że Minister Spraw Wewnętrznych nie poinformował się u ówczesnego Ministra Przemysłu i Handlu, ile fabryki łódzkie mają sukna i gotowych ubrań i metrów materiałów na bieliznę, lecz na własną rękę wydał rozporządzenie, które zahamowało produkcję na cały szereg tygodni.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#AndrzejWierzbicki">Otóż Wysoki Sejmie, jeśli ustawa o świadczeniach wojennych z tak wielkiemi gwarancjami dla obywateli, z przepisami wykonawczemi tak mądremi, pomimo masy wyrobów, przygotowanych przez przemysł łódzki, białostocki i bielski, pod któremi się półki uginały, doprowadzała w życiu do bezwzględnej rekwizycji wszystkiego i wstrzymała produkcję na szereg miesięcy, to rzeczą jest jasną, że ta ustawa c odbudowie kraju, która ani jednego z plusów tamtej ustawy nie posiada, która nie daje żadnej gwarancji, żadnej ręki, która jest bezterminowa — nie będzie w stanie uruchomić tych setek cegielni, tartaków, cementowni i zalać rynki. wyrobami niezbędnymi dla odbudowy naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#AndrzejWierzbicki">I oto przechodzimy do istotnego zagadnienia, że kraj odbudować jest niepodobieństwem bez odbudowy życia gospodarczego, bez odbudowy tego najpotężniejszego czynnika, z którym nowożytne organizmy państwowe liczyć się muszą i na szczęście Polska ma prawo z nim się liczyć, a którym to czynnikiem jest przemysł. — Z niesłychaną uwagą przysłuchiwałyśmy się wywodom p. Ministra Skarbu Grabskiego, który rzucał szerokie światło na plany Ministerstwa Skarbu, na ciężary, które obarczą obywateli, ale za to doprowadzą Polskę do wyjścia z owego marazmu gospodarczego, do pożądanego bilansu, do równowagi finansowej, od której ma się rozpocząć normalne życie gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#AndrzejWierzbicki">I słyszeliśmy cyfry bardzo wysokie, bo słyszeliśmy, jeśli mnie pamięć nie myli, o 8 miliardach budżetu zwyczajnego i 12 czy 14 miliardach budżetu nadzwyczajnego, przyczem budżet zwyczajny Państwo zamierza pokryć w drodze podatku, a budżet nadzwyczajny w drodze pożyczki.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#AndrzejWierzbicki">Otóż mogę Panom powiedzieć, że przemysł łódzki, gdyby był uruchomiony, to przy obecnej koniunkturze światowej wytworzyłby w ciągu roku towaru nie za 8 miljardów — jaką jest cyfra budżetu zwyczajnego i nie za 14 miljardów, jaką jest cyfra budżetu nadzwyczajnego, lecz za 75 miljardów marek. Jest to fakt niesłychanej potęgi, że jedna tylko część przemysłu i polskiego, jest już źródłem niewysychające dobrobytu kraju, stworzenia waluty i polskiej, stworzenia eksportu i zdobycia tej równowagi ekonomicznej, której cały kraj i nie może się doczekać.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#AndrzejWierzbicki">Sama produkcja węgla w swej zmniejszonej ilości obecnej wynosi w Królestwie i Galicji rocznie około 1 1/2 miljarda marek, a gdybyśmy po zdobyciu Śląska Górnego z jego siedmiokrotnie większą produkcją, aniżeli produkcja naszych zagłębi krakowskiego i dąbrowskiego, mogli wywozić węgiel za granicę to o ileż większą wartość wtedy przedstawiałby nasz węgiel, skoro sama tylko produkcja Królestwa i Galicji po cenie rynkowej międzynarodowej, wynosi obecnie około 25 miljardów marek, a produkcja Śląska Górnego od 6 do 7 razy ją przewyższa. Dlatego odbudować kraj będzie można tylko w tych warunkach, jeśli życie gospodarcze się odbuduje, a przedewszystkiem, jeżeli się uruchomi przemysł, bo widzimy, że rolnictwo nasze nie jest dziś w stanie wystarczyć potrzebom kraju, że trzeba szukać środków, ażeby przetrwać czas krytyczny zmniejszonej produkcji i zdobywać z Rumunji czy z Ameryki niezbędne ilości produktów, potrzebnych dla wyżywienia ludności.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#AndrzejWierzbicki">I oto widzimy, że ten przemysł, który ma należności w Rosji za sprzedane towary i tych należności nie otrzymał, który ma zarekwirowane i zniszczone maszyny i należności za nie od władz niemieckich i austriackich nie, może uzyskać, który ustawy o zwrocie strat wojennych przez Państwo Polskie dotychczas nie posiada, któremu kredytu inwestycyjnego Państwo Polskie dotąd nie dało, widzimy, że ten przemysł mimo wszystkie trudności z dają na dzień rozwija się i potężnieje.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#AndrzejWierzbicki">Widzimy, że ta produkcja węgla, od którego byt całego Państwa zależy, już znacznie postąpiła w porównaniu z pierwszym kwartałem roku minionego w ostatnim jego kwartale. Jeśli weźmiemy stosunek wytwórczości obecnej do wytwórczości z roku 1913, to okaże się, że w Zagłębiu Dąbrowskim produkcja węgla w pierwszym kwartale r. 1919 wynosiła 58% produkcji roku 1913, a w ostatnim kwartale osiągnęła już 80%.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#AndrzejWierzbicki">Produkcja w Zagłębiu Krakowskim w pierwszym kwartale roku 1919 wynosiła 67% produkcji przedwojennej, w ostatnim — 83% tej produkcji.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#AndrzejWierzbicki">Jeśli zwrócimy się do stanu przemysłu włókienniczego, to okaże się, że jedyną przeszkodą w uruchomieniu tego przemysłu jest brak węgla, a nie brak surowców, bo za eksport gotowych wyrobów wełnianych i bawełnianych wszelką ilość surowców Polska otrzymać może. Jednakże pomimo tego braku węgla mamy już uruchomionych wrzecion w przemyśle bawełnianym 35% i krosien 29%, a liczba robotników zatrudnionych w tym przemyśle wynosi czwartą część liczby przedwojennej. W przemyśle wełnianym w Królestwie Kongresowem liczba robotników wynosi 20% liczby przedwojennej, w okręgu białostockim 30%, a na Śląsku Cieszyńskim 50%. Otóż wadzimy stąd, że są rzeczywiście niewyczerpane źródła energii narodowej, a jest tam oczywiście po części i energia, przemysłowców polskich. Widzimy, że chociaż Rosjanie wysadzili nam maszyny w powietrze, Niemcy je niszczyli i zabierali, to jednak już tak potężna liczba robotników jest zatrudniona, pomimo wszystkie przeszkody i pomimo niedostateczną ilość węgla. Również i sprawa robotnicza, ta najtrudniejsza ze wszystkich kwestji społecznych, jest u nas na dobrej drodze. Przypomnę tu wzajemne porozumienia i umowy zbiorowe i wspólne rozważanie najbardziej zasadniczych momentów, a przytoczę przykładowo Sejmową Komisję Opałową, która zapraszała na swoje narady szereg przedstawicieli organizacji zawodowych tak przedsiębiorców, jak robotników górniczych. Rozpatrzone na tych naradach sprawy zostały wszechstronnie oświetlonej doszliśmy co do nich do jednolitych poglądów.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#AndrzejWierzbicki">Zadaniem polityki gospodarczej Państwa Polskiego jest zatem stać na straży tych sił twórczych narodu. Nie żądamy od Państwa wielkiej pomocy, bo Państwo samo się buduje. Przemysł polski pragnie tylko jednej rzeczy, ażeby nie stwarzać sztucznych przeszkód do jego rozwoju. I oto tutaj zmuszony jestem przypomnieć o polityce władz okupacyjnych niemieckich, która chciała stworzyć z Królestwa Kongresowego kolonję dla wyrobów niemieckich i zniszczyć nasz przemysł tak, ażeby nie mógł się on odbudować. Widocznie przemysł włókienniczy w okręgu łódzkim, a jestem przekonany, że i w okręgu cieszyńskim, władzom okupacyjnym imponował i napawał je trwogą, że gdyby niemieckie mrzonki, wtedy się spełniły i Królestwo Kongresowe wcielone zostało do Rzeszy niemieckiej, to nasze włókiennictwo mogłoby zaszkodzić rozwojowi przemysłu niemieckiego. Dlatego władze okupacyjne starały się zostawić u nas pustynię, starały się nie dopuścić do Kongresówki żadnych maszyn, a przeciwnie wywieźć je wszystkie i starały się stworzyć podłoże dla przymusowej emigracji robotników polskich, którzy mieli stanąć na placówkach przemysłu niemieckiego i zastąpić przerzedzone przez długotrwałą wojnę szeregi robotników niemieckich. A teraz okazuje się, że każde zło czynione pociąga za sobą nieprzewidziane konsekwencje, że się mści nawet wtedy, kiedy sprawca złego ustąpił. Zdawałoby się bowiem, że Rząd Polski powinien strząsnąć wszystkie ślady polityk władz okupacyjnych, a tymczasem muszę stwierdzać, że władze okupacyjne doczekały się największego triumfu, gdyż jednak polityka ich krwawe ślady pozostawiła w państwowości polskiej i w praktykach rządu polskiego w niektórych dziedzinach. Dotknę tylko przykładowo przemysłu tytoniowego. Władze niemieckie wydały edykt za czasów Beselera, że nie wolno przywieźć do Polski ani jednej maszyny tytoniowej. Zamknęły fabryki tytoniowe, bo niemiecki przemysł tytoniowy kolosalnie się rozwijał i miał zdolności eksportowe i trzeba było stworzyć podłoże dla ekspansji tego przemysłu na ziemiach polskich.</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#AndrzejWierzbicki">A oto okazuje się, że zarządzenia Beselera dotychczas nie zostały zmienione. Okazuje się, że i dzisiaj jesteśmy zasypywani wyrobami obcego przemysłu tytuniowego, a wszystkie przepisy, które paraliżują działalność fabryk tytuniowych w Królestwie Kongresowem zostały utrzymane w swej mocy. W autentycznym, liście Ministerstwa Skarbu z r. 1919, nr. 31369 czytamy: Odmówienie przez Dyrekcję Monopolu zezwolenia na otwarcie fabryki wyrobów tytoniowych w Warszawie oparte jest na obowiązujących dotychczas rozporządzeniach... Ministerstwo Skarbu nie podziela zapatrywania jakoby niepozwalanie na otwieranie nowych fabryk tytoniu oddziaływało tamująco na rozwój przemysłu.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#komentarz">(P. Diamand: Gdzie jest p. Grabski?)</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#AndrzejWierzbicki">Jeżeli zwrócimy się do obstalunków rządowych, to i w tej dziedzinie sejmowa komisja opałowa ma akta niesłychanie ciekawe. Okazuje się z nich, że gdy polski robotnik metalowiec napróżno szukał roboty, gdy huty polskie miały już żelazo, to różne departamenty M-wa Spraw Wojskowych w dalszym ciągu zamawiały w Wiedniu mosty pod pretekstem, że to są mosty specjalnego patentu. Nie miały tego specjalnego patentu państwa ententy i nie przeszkodziło to im zniszczyć państwa środkowo-europejskie, lecz okazało się, że Polska, ażeby prowadzić wojnę, musi koniecznie obstalowywać mosty według wiedeńskiego patentu i pod tym pretekstem fabryki krajowe zostały pozbawione zamówień na mosty i stoją bez ruchu, a mosty fabrykuje się w Wiedniu. Tymczasem mosty te nie są sprecyzowanymi mechanizmem, nie są czemś, czego by przemysł polski, robotnik polski nie umiał wytworzyć. Nasz przemysł budowy mostów wyroby swoje rozsiewał po całej Rosji, na Angarze, na Amurze budowały mosty za czasów państwa rosyjskiego polskie firmy. A teraz przemysłowi polskiemu zostało dane testimonium pauperitatis i obstalunki na mosty powędrowały do Wiednia. Dlatego to Sejm uchwalił niedawno rezolucję, ażeby Ministerstwo Przemysłu Handlu było odpowiedzialne za rządowe obstalunki zagraniczne, ażeby żaden minister nie mógł nic zamówić zagranicą dopóki Minister Przemysłu i Handlu nie da swojej zgody. Idzie teraz o to, ażeby rzeczywiście ta uchwała sejmowa nie pozostała martwą literą i ażeby wszyscy ministrowie naprawdę podporządkowali się owej uchwale i zanim dadzą obstalunki na mosty do Wiednia zapytali p. Ministra Przemysłu i Handlu czy są w Polsce fabryki mostów, czy też ich niema.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-9.47" who="#AndrzejWierzbicki">Dotknęliśmy się 2 tylko przykładów, wypadkowo wyjętych z całokształtu naszego życia przemysłowego i gospodarczego i widzimy istotnie rzeczy, które najeźdźców i okupantów, pragnących zniszczyć nasz przemysł mogły cieszyć, ale którym rząd polski, i społeczeństwo, i Sejm muszą się w sposób kategoryczny przeciwstawić.</u>
<u xml:id="u-9.48" who="#AndrzejWierzbicki">Musi być jednak przyczyna tego, że przemysł nie jest doceniany w tej chwili w poczuciu szerokich sfer. Dzieje się to dlatego, że przemysł polski został tak zniszczony do cna, że odrazu, w tym pierwszym roku budowy Państwa Polskiego nie mógł zaważyć dostatecznie na rynku, nie mógł rzucić na Rynek tych przedmiotów pierwszej potrzeby, którem i trzeba było nasycić kraj. Przemysł włóknisty łódzki pracował całkowicie dla armji, bo jej potrzeby były najważniejsze. Lecz oto szczęśliwie z tego najtrudniejszego okresu już wychodzimy. Z każdym dniem węgla mamy coraz więcej i coraz więcej robotników staje u warsztatów pracy, a stają oni do tej pracy z całym pietyzmem i trzeba stwierdzić, że we wszystkich warsztatach pracy, w tym samymi przemyśle włóknistym, a ostatnio i w przemyśle kopalnianym wydajność robotnika polskiego coraz wzrasta. Najcięższe momenty jużeśmy więc przeszli i dlatego czas jest istotny, ażeby polityka państwowa potoczyła się w innym kierunku, w kierunku odprężenia wszystkich trudności, usunięcia przeszkód biurokratycznych ł dania przemysłowy możności rzeczywiście nasycić rynek, a przedewszystkiem nasycić go w tych dziedzinach, które są niezbędne dla odbudowy kraju.</u>
<u xml:id="u-9.49" who="#AndrzejWierzbicki">Tylko polityka przemysłowa może nasz kraj odbudować; tylko polityka przemysłowa może rozwiązać zagadnienie koniunktury dla płodów rolniczych, nie teraz kiedy ich braknie, ale wtedy, kiedy powrócimy do produkcji przedwojennej — kiedy zboże będziemy mogli wywozić. Dla rolnika drobnego, dla rolnika hodowcy dopiero przy istnieniu wielkiego przemysłu stwarza się znakomita koniunktura wewnętrzna na produkty hodowli, na nabiał, mleczywo, na nierogaciznę. Dość jest przytoczyć niesłychanie ciekawy dokument obecnie już historyczny — poufne noty reprezentacji przemysłowców ze Śląska Górnego do kanclerza Bethmanna-Hollwega. Niezmiernie ciekawe są te noty, bo okazuje się z nich, że przemysł Śląska Górnego bez Królestwa Kongresowego istnieć nie może. Przemysłowcy ze Śląska Górnego żądali autonomii Królestwa Kongresowego w związku z Rzeszą Niemiecką w tym celu, ażeby cały rynek Królestwa Kongresowego był Mitterandem dla Śląska Górnego, aby główne arterie Królestwa Kongresowego: droga Nadwiślańska i Wiedeńska, były na wieczne czasy własnością rządu niemieckiego i ażeby via Królestwo szła ekspansja niemiecka na wschód. W nocie tej spotykamy niesłychanie ciekawy pasus, który przytaczam dosłownie: „że świnka niemiecka mało odpowiadała wymaganiom naszego (tj. górnośląskiego) zaludnienia robotniczego, które szczególnie ceniło sobie właśnie tłustą i obfitującą w słoninę świnie z Polski”. Dalej tenże memoriał wyjaśnia, że te tłuste świnie hołdują przedewszystkiem drobni rolnicy ziemi lubelskiej. Widzimy więc, że ten moment zdolności hodowlanych Polski i znaczenia hodowla dla wyżywienia ludności przemysłowej potrafił ocenić przemysł górnośląski i to tak dalece, iż tego momentu nie pominął w poufnym memoriale do kanclerza Bethmanna-Hollwega. Moment ten jest ilustracją, że po wyjściu rolnictwa z obecnej sytuacji tylko rozwój przemysłu da mu dogodną konjunkturę, zapewniając przez wzrost ludności przemysłowej kolosalny rynek zbytu na wytwory rolnictwa i hodowli.</u>
<u xml:id="u-9.50" who="#AndrzejWierzbicki">Na zakończenie niech mi wolno będzie przytoczyć jeszcze jeden dowód, że przemysł jest istotnie dźwignią społeczeństwa: wytwórczość rolnicza może udoskonalać produkcję, ale nic nowego ponad produkty znane obecnie już nie stworzy. Dopiero działalność przemysłowa' wszelkie nadzieje realizuje, wytwarza ciągle zupełnie nowe i nieoczekiwane wartości, przekształca całe życie gospodarcze, przetwarza cały układ. Dlatego też siłą rzeczy przemysł jest rzeczywiście tym najważniejszym czyn, niklem postępu.</u>
<u xml:id="u-9.51" who="#AndrzejWierzbicki">Z ław posłów ludowych przed miesiącem zjawiło się bardzo ciekawe oświadczenie i wniosek podpisany przez posłów Średniawskiego, Grzędzielskiego i wielu innych, który żąda nowej ery w polityce przemysłowej Państwa Polskiego, który zwraca uwagę, że etatyzmem Państwa Polskiego się nie odbuduje, że przedsiębiorstwa przemysłowe muszą pozostawać w Narządzie prywatnym, muszą być w administracji sprężystej i który wreszcie oświadcza, że nędza Galicji tłumaczy się tem, iż system rządów austriackich gnębił rozwój przemysłu galicyjskiego., Jest to niesłychanie znamienne oświadczenie, tem więcej znamienne, że wyszło z ław, które reprezentują stronnictwo ludowe.</u>
<u xml:id="u-9.52" who="#AndrzejWierzbicki">Dotychczas polityka Rządu polskiego nie uwzględniała tych wniosków i tych postulatów. Ostatni gabinet próbuje wejść na drogę pewnych reform. Tak było przedewszystkiem w dziedzinę polityki węglowej. Dopiero nowy Rząd czyni próby rozwiązania problematu cen węgla w ten sposób, ażeby kopalnie nie przynosiły stałych strat, tylko, żeby mogły się odbudowywać i zwiększyć produkcję węgla, bez którego żadna cegielnia i żadna cementownia się nie ruszy.</u>
<u xml:id="u-9.53" who="#AndrzejWierzbicki">Dlatego też polityka Rządu...</u>
<u xml:id="u-9.54" who="#komentarz">(P. Diamand: Dlaczego Pan tak płacze?)</u>
<u xml:id="u-9.55" who="#AndrzejWierzbicki">Dlatego, że Pan się śmieje; ale ten się śmieje dobrze, kto się śmieje ostatni, Panie Kolego.</u>
<u xml:id="u-9.56" who="#komentarz">(Brawo na prawicy)</u>
<u xml:id="u-9.57" who="#AndrzejWierzbicki">Polityka Rządu polskiego wkracza więc już na nową drogę. Należy się spodziewać, że za tym nowym kierunkiem polityki wypowie się w sposób kategoryczny i Sejm, aby potomkowie nasi nie powiedzieli kiedyś; że polityka pierwszego Sejmu w odnowionej Polsce gnębiła rozwój przemysłu polskiego.</u>
<u xml:id="u-9.58" who="#AndrzejWierzbicki">Gdybyśmy chcieli konsekwentnie postąpić z rozważanym projektem ustawy, który nam przekazał poprzednich gabinet (jest to faktycznie twór ministra Jasionowskiego), to należałoby zgłosić rezolucję, ażeby tę ustawę odrzucić i wezwać Rząd doi opracowania innej, uwzględniającej przytoczone momenty gospodarcze. Jednakże sprawa samej odbudowy jest niesłychanie pilna. Na odbudowę kraju czeka cała ludność j dlatego też należy załatwić tę sprawę możliwie szybko, załatwić jednakże w ten sposób, aby najważniejsze chociaż usterki projektu zostały naprawione. Należy stwierdzić, że zrozumienie dla potrzeb przemysłu, zrozumienie, że rozważany projekt wymaga poprawek, któreby umożliwiły istotne odbudowę kraju, że zrozumienie dla tych spraw udało się znaleźć we wszystkich klubach poselskich bez wyjątku, co stwierdzają podpisy figurujące pod poprawkami zgłoszonemi przeze mnie do poszczególnych artykułów. Uzasadniać w tej chwili tych poprawek szczegółowo nie mam potrzeby, dlatego, że ogólne moje ekspose w tej sprawie dało już Jan całkowite uzasadnienie.</u>
<u xml:id="u-9.59" who="#AndrzejWierzbicki">W dyskusji szczegółowej pozwolę sobie bardzo krótko nad każdą poprawką się zatrzymać i ją oświecać.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Cieśla.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AdamWiktorCieśla">W ubiegłą sobotę 28 lutego! przypadała rocznica wydania' przez Sejm pierwszej ustawy. Byłą to ustawą o wydawaniu 'drzewa dla pogorzelców. Świadczy to, jaką wagę Sejm przywiązuje do sprawy odbudowy kraju, jeśli na wstępie prac swoich zajmować się sprawą pogorzelców. Istotnie pogorzelcy są najbardziej poszkodowanymi ludźmi w czasie wojny. Odbudowa kraju jest równie ważną koniecznością jak i prowadzenie wojny, gdyż wiemy, jak straszne zarazy szerzą się z przyczyny zniszczenia kraju i ile ludzi ginie wskutek epidemii tam właśnie w tych zniszczonych miasteczkach i wsiach. Następnie, jak ważną jest sprawa odbudowy przemysłu i rolnictwa dowodzi to, iż odbudowa rolnictwa nie da się pomyśleć bez technicznej odbudowy wsi i miasteczek. Wiemy, jak ogromna ilość zboża marnuje się wskutek braku stodół, jak niedostateczną jest hodowla inwentarza z braku budynków gospodarczych. Wszystko to wiąże się ściśle z ogólną odbudową kraju — a na czele należałoby postawić sprawę technicznej odbudowy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AdamWiktorCieśla">Otóż Sejm, jak zaznaczyłem, bardzo gorąco wziął do serca sprawę odbudowy kraju. Narazie uchwalono ustawę o wydawaniu drzewa. Oczywiście wówczas młodziutka Polska tyle tylko mogła dać pogorzelcom; zapowiadając na później dalszą pomoc. Niestety jednak Rząd nie wykonał nawet tej pierwszej ustawy, tak jakby należało. Już poprzedni mówcy wskazali na braki w wykonana tej ustawy. Chcę tylko jeszcze podać nieco liczb ogólnych, a mianowicie: do 15 października r. z. wpłynęło do Komisji rozdziału drzewa: 112.593 zgłoszeń, wydano asygnat tylko 42.684 na 1.104.484 m3 drzewa. Otóż z tego wzięto tylko. 396.103 m3 drzewa budulcowego. Wynosi, to około 14% ogólnego zapodziewania drzewa. Natomiast na nowy rok, tj. na 1-go stycznia r. b., wydano 75.381 asygnat na 1.851.141 m3 drzewa. Z tego wybrano 764.064 m3, pozostało do wywiezienia 1.121.077 m3, czyli pogorzelcy mogli wziąć tylko około 1/3 przyznanego im drzewa. Dlaczego? Ponieważ w wielu bardzo miejscowościach, jak to kol. Dębski zaznaczył, wydawano drzewo z lasów prywatnych, nieodpowiednie do budowy, cienkie, dlatego, że drzewo budulcowe brali kupcy, a pogorzelcom dawało się takie, którego nie mogli brać, gdyż niezdatne było do budowy. To była jedna przyczyna.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AdamWiktorCieśla">Drugą przyczyną jest to, że pogorzelcy, którzy się mają odbudować, nie posiadają sprzężaju, nie mają czem zwieźć materiału. Wiem dobrze o tem, bo pochodzę z gminy, która w 73% jest zniszczona przez wojnę, a niemożność zwózki drzewa powoduje, że ludzie dotychczas drzewa jeszcze nie biorą. Więc jedyną rzeczą, któraby mogła przyśpieszyć tempo odbudowy, jest ułatwienie dostawy tych materiałów. W przeciwnym razie na nic pomoc finansowa i wydawanie drzewa, gdyż pogorzelcy, nie będą mieli czerni zwieźć budulca na miejsce.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AdamWiktorCieśla">Ustawą niniejsza przewiduje dostawę drzewa wszelkimi środkami komunikacyjnymi, mamy więc nadzieję, że Rząd' obecny sprawę tę pomyślnie rozwiąże. Chodzi tylko o to, żeby przy wykonaniu tej ustawy rachuby pogorzelców, że ta pomoc będzie im udzielona, nie zawiodły, bo wiemy, że dotychczas pomoc Rządu, na którą pogorzelcy liczyli, nie przyszła, a przez ten czas ceny nadmiernie wzrosły zarówno na materiały budowlane, jak i na robociznę i wskutek czego ten, kto liczył na pomoc Rządu, znalazł się obecnie w trudnej sytuacji, gdyż brak mu środków, aby odbudowę wykonać.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#AdamWiktorCieśla">Ważną tęż sprawą jest dostarczanie materiałów w stanie przygotowanym, gdyż obecnie żądają za łokieć rżnięcia drzewa 2 kor., czyli 600 kor. od t. zw. raty, tj. od 300 łokci Jest to cena tak wysoka, że jeżeli pogorzelcy nawet dostaną obiecany zasiłek 20.000 mk., to nie wiadomo na co im to wystarczy, czy na przetarcie drzewa, czy ma opłacenie majstrów, czy na zakup materiałów budowlanych?</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#AdamWiktorCieśla">Tu więc wysuwa się sprawa budowy tartaków przez Rząd. Jest to rzecz bardzo ważna przy odbudowie i należałoby, żeby Rząd w tym kierunku poczynił jak najdalsze kroki. Niestety niewiele dotąd zrobiono. W wielu okolicach tartaki rządowe nie są uruchomione, choć wiem, że trzy lokomobile do tartaków ruchomych stoją od lipca w Warszawie w składach odbudowy, a Rząd nie miał sposobności lokomobile wykorzystać i puścić w ruch tartaki w zniszczonych miejscowościach.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#AdamWiktorCieśla">Aczkolwiek wydział odbudowy do 30 czerwca zajmował 175 urzędników — obecnie prawdopodobnie jest ich znacznie więcej — jednak wyniku ich pracy prawie nie widać. Oczywiście było to stadjum organizacyjne, należało zebrać pewne dane i przygotować się do tej pracy. Wiem również ze sprawozdania Komisji Odbudowy, że wydział odbudowy narzeka na brak funduszów, że poprzedni muratorowie skarbu nie dostarczyli odpowiednich środków, ażeby sprawę odbudowy postawić na należytym poznane. Być może, to było przyczyną, iż wydział odbudowy nie spełnił do tej pory swoich zadań, ale pozatem trzeba stwierdzić, że brak tam pracowitości, jak niestety w całej Polsce, brak jest jeżeli bo wiąże się pracować dla kogoś — a w tym. wypadku dla Polski — obowiązkowość i sumienności, tej sumienności, która nakazuje człowiekowi dla Polski pracować lepiej, aniżeli dla siebie.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#AdamWiktorCieśla">Co do funduszów, to mamy nadzieję, że obecny p. Minister dołoży wszelkich starań, ażeby asygnować odpowiednie środki na cele odbudowy. Oczywiście można to uczynić tylko przy bardzo ścisłej oszczędności, jaka powinna być stosowana w gospodarce państwowej. Bo tylko ścisła oszczędność jest podstawą pomyślnego rozwoju narodów. Tylko przy ścisłej oszczędności p. Minister Skarbu będzie mógł uleczyć wszystkie niedomagania nasze.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#AdamWiktorCieśla">Niestety jednak tej oszczędności do tej pory nie widzimy. Jest nadmiar urzędników, ogromne sumy pochłaniają różne delegacje i rozjazdy. Zadałem sobie trud obliczyć budżet za pierwsze półrocze r. ub. Wynika z tego obliczenia, że na same rozjazdy, na t. zw. djety wyasygnowano 10 miljonów dwieście kilkadziesiąt tysięcy marek! Czy wszystkie one były celowe, potrzebne? Wiemy, że niestety tak nie jest, że dużo wyjazdów jest bezcelowych, że niestety za granicą nasi urzędnicy dyskredytują Rząd polski swojem niewłaściwem podstępowaniem.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#AdamWiktorCieśla">Następnie obciąłbym zwrócić uwagę na to, że urządza się biura naszych ministerstw ze zbyt wielkiem komfortem. Za wiele mamy dywanów, miękich mebli i t. d., a nieszczęśliwi pogorzelcy mieszkają dalej w dołach i, piwnicach. Tutaj oszczędność byłaby bardzo wskazaną. Nas obecnie nie stać na komfort, należy użyć wszelkich środków, ażeby ratować zdrowie obywateli i podnieść stan gospodarczy kraju. Oczywiście p. Minister Skarbu musi znaleźć na to fundusze i asygnować na odbudowę kraju odpowiednie sumy; powinien zaprowadzić powszechne podatki, któreby obowiązywały wszystkich obywateli.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#AdamWiktorCieśla">Według obecnego projektu ustawy o odbudowie, prawie cały ciężar spada na t. zw. powiatowe biura odbudowy. Dobór ludzi na kierowników powiatowych biur odbudowy będzie stanowił o całej akcji. Ważną jest rzeczą, ażeby ludzi tych wyposażono' w środki lokomocji, gdyż dotąd, zwłaszcza w rozleglejszych powiatach, kierownicy biur odbudowy nie mogli objeżdżać zniszczonych miejscowości, i nie mogli się należycie poinformować o stanie odbudowy z powodu braku środków lokomocji. Pożądanem byłoby, ażeby kierownicy biur odbudowy mieli konie, a nawet warto byłoby dostarczyć im samochodów, choćby kosztem innych ministerstw, coby zmniejszyło ilość nieszczęśliwych wypadków, jakie zdarzają się na ulicach Warszawy.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#AdamWiktorCieśla">Według zasad projektu tej ustawy poszkodowani mają obowiązek odbudować się sam przy pomocy Państwa. Jest to zasada słuszna. Pożądanem jest, żeby pogorzelcy organizowali się w stowarzyszenia i wspólnie ułatwiali sobie akcję odbudowy. Rzeczą zaś Rządu jest dać im pomoc materialną i dostarczyć materiałów na miejsce możliwie w starce obrobionym.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#AdamWiktorCieśla">Rezolucje, dołączone do projektu ustawy, wskazują na potrzebę budowy ogniotrwałej. Mówi o tem pierwsza rezolucja. Otóż jest to sprawa nadzwyczaj ważna, i gdyż wiemy, ile rok rocznie pożary trawią i u nas budynków. Według obliczeń Tow. Wzajemnych Ubezpieczeń, w samej tylko Kongresówce do 20.000 budynków rocznie staje się pastwą pożarów. Stąd wynika, że te wszelkie nowe budynki powinny się i odbudowywać z materiałów ogniotrwałych. Jeżeli zaś w danej okolicy niema takich j materiałów na budowę ścian, to przynajmniej powinno się stawiać za warunek, żeby dachy były bezwarunkowo ogniotrwałe.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#AdamWiktorCieśla">Następnie brak jest przepisów obowiązujących, które zakazywałyby budowy skupionej, jak się to obecnie dzieje. Niestety siłą przyzwyczajeń ludzie budują się tak jak dawniej, że jeden budynek łączy się z drugim, w razie pożaru więc wszystko trawi ogień. Otóż druga rezolucja wzywa Rząd, ażeby w jak najkrótszym czasie opracował przepisy budowlane. Chodzi tu o względy zdrowotne, bezpieczeństwa od pożarów i estetyczne.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#AdamWiktorCieśla">Codo względów zdrowotnych wiemy., jaki jest stan mieszkań w naszych wioskach. Otóż trzeba koniecznie, ażeby te przepisy wskazywały, jakie mają być wymiary okien, drzwi i t. d., aby domy odpowiadały całkowicie potrzebom zdrowotnym. Co do bezpieczeństwa, oczywiście, chodzi tu o budownictwo ogniotrwałe. Następnie ze względów estetycznych, należy stosować nasz styl swojski i nie budować czegoś jakiego, co jest obce duchowi naszemu. Dawne przepisy np. z czasów Królestwa Kongresowego, wydane przez ministra prezydującego Mostowskiego we wrześniu 1820 r., mają to na uwadze. Bardzo byłoby pożądane, ażeby Rząd, opracowując obecnie przepisy, zaczerpnął stamtąd wskazówek. Więc przedewszystkiem były tam żądania co do planu: nic nie można budować bez planu. Następnie co do budowli ogniotrwałych jest zastrzeżenie, że pożyczki albo zapomogi muszą być cofnięte, o ile korzystający z tej zapomogi lub pożyczki nie stosuje budownictwa ogniotrwałego. Był również przepis, że nie wolno stodół stawiać razem z budynkami, tylko w pewnej odległości. Następnie zakaz był stanowczy, iż w miasteczkach domy drewniane muszą być obowiązkowo kryte dachówką. Pozatem co do malowania domów było zastrzeżone, że nie wolno używać zbyt rażących kolorów.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#AdamWiktorCieśla">Skutki tego nieprzestrzegania przepisów W okresie niewoli widzimy choćby w Warszawie, przy porównaniu budynków dawniejszych z wzniesionymi w ostatnich czasach. Jeśli spój rzyć na dawne budynki, np. na placu Bankowym, i porównać je z obecnemi chociażby z t. zw. centralną łaźnią na Krakowskiem Przedmieściu, przekonamy się, jak bardzo brzydkie są współczesne budowle i przyznamy, że przepisy nasze powinny zabraniać wznoszenia podobnych gmachów. Są one zupełnie obce naszemu duchowi i wprost nieprzyjemnie jest patrzeć na takie budowle. Poza tem przepisy z 1820 r. przewidują także kary dla rzemieślników za dokonanie budowli z materiałów niewłaściwych, nienależycie przygotowanych do budowli i kary na urzędników, gdyby nie dopilnował: budowli, według planu, jak. również gdyby te budowle nie były wykonane z materiałów ogniotrwałych. Otóż stąd należałoby czerpać wskazówki dla przyszłych przepisów budowlanych.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#AdamWiktorCieśla">Następnie chciałbym tu jeszcze zgłosić rezolucję. Art. 9 ustawy mówi o regulacji, miast i miasteczek. Otóż według tego artykułu zarządy zniszczonych miast lub miasteczek, obowiązane są składać plany regulacyjne w czasie oznaczonym przez Okręgową Dyrekcję robót publicznych.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#AdamWiktorCieśla">Otóż ze względu na to, że u nas w b. Kongresówce prawie wszystkie małe miasteczka, t. zw. osady, nie stanowią osobnej gminy, tylko wchodzą w skład gmin wiejskich, następnie ponieważ miasteczka niektóre są doszczętnie zniszczone, a koszty takich planów regulacyjnych obecnie będą dość znaczne, przeto zachodzi obawa, czy osady te będą mogły pokryć koszty z funduszów własnych lub gminnych. Że jednak plany te są niezbędne, zwłaszcza w miasteczkach bardziej zniszczonych, przeto składam rezolucję tej treści:</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#AdamWiktorCieśla">„Sejm wzywa Rząd, aby w wypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie, sporządzanie planów regulacyjnych zniszczonych miasteczek (osad) przeprowadzał na koszt Skarbu Państwa”.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#AdamWiktorCieśla">Chodzi tu o wyjątkowe wypadki szczególnego zniszczenia; byłoby niesprawiedliwością żądać cd zniszczonych mieszkańców, ażeby pokrywali koszta sporządzenia planów.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#AdamWiktorCieśla">Druga moja rezolucja tyczy się pomocy dla stowarzyszeń budowlanych. Jak mówiłem na wstępie, według zasady tej ustawy, poszkodowani odbudowują się sami. Odbudowa ta będzie się dokonywała najwłaściwiej przez łączenie się pogorzelców w stowarzyszenia budowlane, czyli sposobem samopomocy. Otóż, ażeby działalność tych stowarzyszeń była skuteczna, ażeby Rząd im okazywał wszechstronną pomoc, prosiłbym o przyjęcie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#AdamWiktorCieśla">„Celem pobudzenia do skutecznej działalności stowarzyszeń budowlanych wzywa się Rząd, aby współdziałał ze związkami powiatowymi i Patronatem stowarzyszeń i udzielał im pomocy finansowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ArturHausner">Wysoki Sejmie! Ustawa, która przeszła przez ogień dyskusji w komisji, zdawało się, nie spotka się taką surową krytyką, jaką z tej trybuny przed chwilą słyszeliśmy, a co ciekawsze i na co chcę zwrócić uwagę, krytyka i to krytyka z ław tych stronnictw, które mają swoich przedstawicieli w Rządzie, nie tyczyła się wyłącznie ustawy samej, lecz przedewszystkiem naszych organów wykonawczych, za które odpowiada Rząd. Jeśli krytyka ta była słuszna, a słyszeliśmy, że wywodów tych niezmiernie ciekawych i oryginalnych cała Izba wysłuchała z całym spokojem, dając do zrozumienia, że istotnie godzi się na wywody mówców, to rzeczywiści każda ustawa, z którą tutaj Rząd czy wnioskodawca staje przed Sejmem, w opinii naszej staje się prawie problematyczną, bo chociażby była najlepszą, to cóż mamy z tej najlepszej ustawy, jeśli mamy Rząd, który z ust przedstawicieli własnych stronnictw wysłuchał zupełnie spokojnie tak druzgocącej krytyką, jaką słyszeliśmy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ArturHausner">Bądź co bądź, każdego mówcę, który stacje tu na trybunie, odbiega wszelka ochota zastanawiania się nad tem, czy ustawa jest mniej czy więcej dobra, bo chociażby była najlepsza, to nie znajdzie takich organów, któreby ją wykonały. To jest niezmiernie znamienne i odchodzi poproś tu wszelka ochota do pracy, jeśli istotnie są takie stosunki, że najlepsze nawet ustawy i prace Sejmu są niweczone przez całą naszą administrację.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ArturHausner">Wobec tego cośmy słyszeli z ust p. Wierzbickiego, więc przedstawiciela prawicy, która Rząd wyłoniła, o kosztach administracji lasowej, gdzie jeden metr sześcienny drzewa na pniu na administrację wyłącznie kosztuje 100 marek, cóż w takim razie ma zrobić ustawa, której celem jest odbudowa wsi i to odbudowa ze środków jednostronnych, ustawa, która nie poruszy całego talentu produkcyjnego i wszystkich środków produkcyjnych, a te jedynie mogą doprowadzić do odbudowy. Cóż można odpowiedzieć projektodawcom tej ustawy pytanie, czy istotnie osiągną swój cel czy nie?</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#ArturHausner">Któż sama ustawa, która uwzględnia tylko jeden środek, jako materiał, jedną siłę produkcyjną, mianowicie siłę odbudowującego się chłopa, już z góry przesądza, że skutki jej będą znikome. P. kolega Wierzbicki miał najzupełniejszą rację twierdząc, że aby odbudować zniszczoną Polskę, nie można sięgać tylko do jednego źródła, jeśli chodzi o materiał i do jednego źródła siły. To rzecz niezmiernie skomplikowana, tu trzeba sięgnąć do odbudowy całości przemysłu, aby wszystkiemu środkami, jakie są do dyspozycji, pomóc do odbudowy wsi. Tymczasem ta ustawa jest jednostronna, już nie tylko co do środków samych, co do materiałów i sposobu dostawy, ale i co do siły roboczej.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#ArturHausner">P. kolega Wierzbicki mówił tylko o przemyśle, o tem, jakim on może być środkiem w realizowaniu tej ustawy i jej celu, to jest odbudowy wsi. Chcę w paru słowach tylko powiedzieć o sile roboczej, której tutaj nie uwzględniono zupełnie. Aby zbudować dziesiątki i setki tysięcy domów; na wsi, aby rozwiązać kwestię uruchomienia gospodarstw, bo chodzi tu nie tylko o domy, ale i o pewien najprymitywniejszy przemysł wiejski, o pewne warsztaty pracy i produkcję wiejską, to nie można mówić o tem, jeśli się nie uwzględni, siły roboczej. Stwierdzić należy, że tej siły roboczej dziś w Polsce brak, brak -nie dlatego, żeby ludzi w Polsce nie było i to ludzi fachowych, ale mogę śmiało powiedzieć, że siły robocze Polski rozproszyła wojna, że niema tych skupień wielkich i niema nastroju, niema siły moralnej, niema ciągłości w pracy, które są warunkiem i gwarancją wytwórczość, intensywności pracy. Jeśli zrozumiemy to, że siła ta skupia się w wielkich środowiskach, to właśnie dla odbudowy wsi musimy przedewszystkiem pomyśleć o tem, w jakiby sposób odrodzić energię żywotną tych sił roboczych w wielkich środowiskach.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#ArturHausner">P. kolega Wierzbicki mówił nam tu bardzo pięknie o roli wielkiego przemysłu. Istotnie, każdy kulturalny człowiek, czy za wsi pochodzi, czy z miasta, bez względu na to, jakie są jego interesy klasowe czy stanowe, zrozumieć musi, że nowożytne państwo me może się obyć bez wielkiego przemysłu. I my znamy wielką rolę tego przemysłu, który jest niczem innem, jak tylko wynikiem wyższej kultury, wyższej metody pracy. I my rozumiemy jego pracę doskonale, ale jeśli popatrzymy się na przemysł w Polsce, o którym, sam p. kolega Wierzbicki mówił, w jakim on jest stanie, w łąki celowy sposób pracowały zaborcze mocarstwa nad tem, żeby go zniszczyć, to o odbudowę tęgo wielkiego przemysłu dziś, kiedy jesteśmy w tak niesłychany sposób zależni od zagranicy co do maszyn i surowców, niema mowy. I jeśli rzecz sprowadzić do dyskusji nad ustawą o odbudowie wsi, to niema mowy o tem, żeby wielki przemysł mógł odegrać tę wielką rolę, jaką istotnie uniosłaby mu przypaść w udziale gdyby był odbudowany.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#ArturHausner">Ale jest jeden rodzaj przemysłu w Polsce, ma który chcę zwrócić uwagę Panów, który jest największym przemysłem polskim, tj. przemysł budowlany, który skupia Właśnie całą energię ludzką, całą siłę, cały talent I zdolności w środowiskach ludzkich, tę siłę, która jest niezbędna do odbudowy, nie tylko miast, ale i wsi. Niestety obecnie ten czynnik zupełne pominięto i nasze miasta, nasze wielkie środowiska są zupełnie bez pracy.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#ArturHausner">Nie chcę mówić o środowiskach i skupieniach robotniczych w wielkich przemysłowych centrach b. Królestwa Polskiego, lecz o Małopolsce i jej miastach, o przemyśle budowlanym, który, powiedzmy, w Małopolsce był jedynym przemysłem. Nasze miasta są na tym. punkcie zupełnie wymarłe. Ten przemysł, który był źródłem dochodów, rozwoju i życia' klas pracujących, który był środkiem życia miast Małopolski, obecnie zupełnie zamarł. Nie znalazły się dane czynniki, nie zwrócił na to uwagi ani Rząd, ani związki komunalne, żeby ten ruch robotniczy, żeby tem przemysł budowlany, bez którego rozwoju me da się pomyśleć odbudowa wsi, nowo się rozpoczął.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#ArturHausner">Rozumiem i zdaję sobie sprawę, z tego, jak trudno jest w tym stanie rzeczy mówić o odbudowie przemysłu budowlanego w miastach. Wiem, że dzisiaj każdy, kto przystąpi do budowy, musi się Uczyć z temi' niesłychane mi, trudnościami fi warunkami, jakie stoją na przeszkodzie odbudowie, musi, się liczyć z niezmiernie wysoką ceną materiałów budowlanych, robocizny wszystkich innych materiałów, których dziś pod ręką w kraju niema. Ale jeśli zwrócimy uwagę na to, że właściwie tylko tem jedyny przemysł jest absolutnie w naszych rękach, że na to nie potrzeba zagranicy, ani ententy, żeby go uruchomić, żeby stał się tą siłą, która ma doprowadzić do odrodzenia miast i życia przemysłowego, Państwo powinno ponieść jak największe ofiary, żeby ten przemysł uruchomić.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#ArturHausner">A z tym przemysłem zarazem wiąże się kwest ja mieszkaniowa w miastach. Jeśli słusznie skarżyć się mogą przedstawiciele stronnictw wiejskich, że dzisiaj chłopi mieszkają W jakichś szatrach w barakach, a częstokroć w ziemiankach glinianych, to kto wie, czy mieszkania w miastach i miasteczkach dziś nie są gorszą siedzibą dla człowieka, niż baraki na wsi lub glinianki w polu. Te stosunki musimy, uwzględnić, a właściwie tylko rozwój przemysłu budowlanego w miastach, tylko poruszenie życia budowlanego w miastach, może jednocześnie rozwiązać kwestię mieszkaniową.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#ArturHausner">Proszę Panów! Jak już powiedziano, dziś trudno jakiemuś przedsiębiorstwu prywatnemu zdobyć się na budowę. Rozumiemy, że trzeba dziś rozporządzać wielkim kapitałem, żeby taką budowę rozpocząć. Ale jest jeden czynnik, który może fi musi to zrobić, jest nim Państwo, które na takie rzeczy, jak rozwiązanie kwestii przemysłu budowlanego w miastach musi znaleźć środki i ofiary, bo to łączy się także z kwest ją położenia na tyłach wojującej armii. Jeżeli tyły, ich spokój i możliwość życia, ich twórcza energia są zabezpieczone, to wówczas i front może się przedstawić dobrze i działać skutecznie. Jeżeli jednak, polityka gospodarcza naszego Państwa, która nie myśli zupełnie o uruchomieniu własnego przemysłu i ożywieniu pracy, pójdzie tak dalej, jak obecnie, to jestem przekonany, że tyły będą osłabione, a tem samem i front.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#ArturHausner">Jeśli tak kwestię stawiamy, to dlatego, ażeby unaocznić, że te same obowiązki jakie ma dziś Państwo wobec żołnierzy i frontu, ma wobec gospodarki na tyłach, że powinno raz wreszcie uruchomić pracę i dać możność życia gospodarczego, raz wreszcie stworzyć ogniska pracy i tej twórczej energii, która przysłuży się nie tylko miastom ale i wsi. Jeśli tak kwestię stawiamy, to jest jasne, że te same obowiązki, co do wydatków miljardowych, jakie Państwo ma na rzecz naszej armii, odnoszą się także do uruchomienia przemysłu w mieście.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#ArturHausner">Jak powiedziałem, ta sprawa wiąże się z kwestią odbudowy, który to cel stawia sobie ustawa, o której mówimy. Jeśli chodzi o ustawę samą, to jakkolwiek dość pesymistycznie co do niej nastroiła mnie cała ta dyskusja, to jednak zasadniczo przeciw niej nie miałbym nic. Zgodziłbym się na nią i nic nie szkodzi, że się daje do rozporządzenia Rządowi środki na zaspokojenie wymagań, które na wsi, są tak dotkliwie odczuwane. Ale jak tu zwrócił uwagę przedstawiciel wielkiego przemysłu p. Wierzbicki, będący zarazem przedstawicielem prawicy, te środki, jakie daje ustawa, idą za daleko.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#ArturHausner">Dlatego pozwolą Panowie, że i ja także, po porozumieniu się z p. referentem i Ministrem Robót Publicznych p. Kędziorem, wniosę pewne poprawki do tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#ArturHausner">A teraz chcąc zwrócić uwagę Rządu i tych czynników, które wreszcie powinny przyjść z inicjatywą, ażeby uruchomić przemysł budowlany, o którym powiedziałem, że jest jednym z największych przemysłów Polski, pozwalam sobie złożyć rezolucję następną:</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#ArturHausner">„Wzywa się Rząd, by w czasie najbliższym przygotował ustawę, któraby umożliwiła odbudowę przemysłu budowlanego w szczególności:</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#ArturHausner">1) by przygotował projekty wszystkich koniecznych budynków państwowych w miastach celem ich budowy,</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#ArturHausner">2) by porozumiał się ze wszystkie mi związkami komunalnemi i przez wydatne subwencje i pożyczki zachęcał je do budowy budynków własnych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AdolfSuligowski">Myśl sama odbudowy wsi, miast i miasteczek, zniszczonych przez wojnę, jest niesłychanie sympatyczna. Rzeczą jest bardzo naturalną, że Sejm odniesie się do tej myśli z wielką gotowością j. uwzględni wszystko, co tylko można dla tego celu zrobić. Ale ustawa, którą nam proponują, posiada bardzo duże braki.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AdolfSuligowski">Pierwsza zasadnicza myśl, wyłuszczona w art. 1, że odbudowę przeprowadzać będą sami poszkodowani przy pomocy i kontroli państwowej, jest myślą zdrową, słuszną i dobrą, bo jeśli, miasto albo wieś została zniszczona, to to miasto, ta wieś oczywiście jest zainteresowana w tem, żeby się odbudować. Co powinno przyjść od Państwa? Pomoc finansowa, którą zresztą I uchwalono ustawą sejmową z dn. 18 lipca, a obok pomocy finansowej Państwo ma przyjść z pomocą techniczną, jeśli jej odnośne gminy wiejskie czy miejskie zażądają.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AdolfSuligowski">Ale wbrew tak postawionej zasadzie i tej naczelnej regule, w dalszym ciągu widzimy co innego, widzimy dążenie do tego, ażeby oddać w ręce Państwa prowadzenie tych robót, które mają do budowy się przyczynić. I tak wspomina się zaraz w art. 2, że do Państwa należy organizowanie spółek i stowarzyszeń budowlanych, organizowanie wytwórni, i składów materiałów budowlanych, organizowanie produkcji gotowych domów mieszkalnych i gospodarczych. Rodzi się pytanie, czy jest rzeczą możliwą, ażeby Państwo, jako ciało wielkie i ciężkie w wykonaniu, bo nie może być inne, mogło prowadzać wytwórnie materiałów budowlanych, przygotowywać materiały budowlane do budowy, organizować i produkować gotowe domy mieszkalne, gospodarcze i t. d. Jest to nakładanie na Państwo obowiązków i ciężarów, które sprzeczne są z ideą i państwa, jako organizacji kontrolującej i przewodzącej w życiu społecznem, ale nie wyręczającej i nie zastępującej życia społecznego. Jest to wpływ dążenia w mojem przekonaniu chorobliwego, które nie prowadzi do dobrych rezultatów, dążenia do ograniczenia przez państwo całego życia społecznego. Choćby Państwo i władze jego, jego organizacje były silne do najważniejszego stopnia, choćby siły jego były, to pomimo to wszystko organizacja Państwa, jego władze, jego układ nie zdołają zastąpić tego, co zrobić powinno samo społeczeństwo jako takie, nie zdołają zastąpić tego, co, dać może krajowi energia społeczna, życie społeczne, jednostki działające, jednostki, które wezmą się do pracy.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AdolfSuligowski">Obok tego zarzutu musiałbym jeszcze postawić zarzut drugi. W jednym z artykułów następnych, w artykule 12, mówi się o tem, że Minister Robót Publicznych otrzymuje prawo w porozumieniu z ministrami właściwymi nakładać na ludność obowiązek odstępowania dla celów odbudowy praw własności lub użytkowania ruchomości, jak o też środków przewozowych, oraz praw użytkowania na nieruchomościach. Otóż jedna rzecz jest usprawiedliwioną, mianowicie, jeżeli, przy odbudowie w szczególności miast, rzadziej wsi, zajdzie potrzeba prowadzenia odbudowy w sposób bardziej prawidłowy, bardziej odpowiadający potrzebom, to trzeba scalać grunty, trzeba łączyć, trzeba nawet kawałki gruntu wywłaszczać, co do tego zupełnie słusznie ta sprawa jest postawiona. Ale nadanie ministrowi wogóle prawa wywłaszczania dla regulacji odpowiedniej miast czy wsi, a w szczególności wsi, a prócz tego nadanie mu prawa zajmowania ruchomości, majątków i środków przewozowych i rozporządzenia niemi przyznawanie mu prawa tak wielkiego, że jak z następnego artykułu widać, minister ma prawo wezwać każdego, kto posiada materiały budowlane, żeby je zameldował i do dyspozycji Rządu oddał, wydaje mi się rzeczą stanowczo za daleko posuniętą i przesadną. Niepodobna dopuścić, by można było iść w tej sprawie aż tak daleko. Czego do budowy potrzeba? Kto może ulec skutkom tego przepisu? Skutkom mogą uciec przedewszystkiem zakłady produktów ceramicznych, to znaczy cegielnie, wapniarnie i cementownie, a dalej mogą ulec tej surowej władzy ministra tartaki z tytułu budulca, huty żelazne z tytułu żelaza i huty szklane z tytułu szkła, bo szkło, żelazo, wapno, cement, cegły — są to materiały nieodzowne dla budowy. Tym kategoriom przemysłu grozi to, że minister ma prawo położyć na nie rękę. Co one mają czynić?</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AdolfSuligowski">Przypuśćmy, że minister skorzysta z tego prawa, że jeśli to prawo zostanie uchwalone w redakcji takiej, jaka jest proponowania, minister ogłosi takie wezwanie, zagarnie tę rzecz pod swoją dyspozycję i dysponować będzie temi zakładami Czy na tem zyska odbudowa,' ozy przemysł krajowy przez to się podniesie? Słusznie tu jeden z przedmówców motywował: Miejcie zaufanie do przemysłu polskiego, wierzcie, że w tym przemyśle tkwi wielka siła, że dobrobyt kraju zależy od jego rozwoju! Tymczasem ten środek, który tutaj jest proponowany, nie tylko nie zapewniłby tego rozwoju, lecz utrudniałby rozwój i działalność tych właśnie zakładów.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AdolfSuligowski">Jednocześnie w przepisach, które są proponowane, tam, gdzie mowa o regulacji miast i miasteczek, powiedziano, że w zniszczonych przez wojnę miast ach i miasteczkach przystąpić należy do wznoszenia stałych budowli na podstawie zatwierdzonego planu regulacyjnego. W tej redakcji tkwi pewna' nieznajomość stosunków, o ile dotyczy to b. zaboru rosyjskiego. Mamy w b. rosyjskim zaborze to położenie, że ani jedno miasto w b. zaborze rosyjskim nie posiada planu regulacyjnego. Nawet Warszawa go nie posiada.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#AdolfSuligowski">Ten nadzwyczajny brak, ta nadzwyczajna wada stosunków miejskich wypływa z faktu, który zdarzył się jeszcze w r. 1848. Ówczesny rząd autonomiczny Królestwa Polskiego dążył do rozwoju przemysłu budowlanego, oraz do rozszerzenia terenów miejskich i odpowiedniego urządzenia miasta za pomocą planu regulacyjnego. W 1848 r. w listopadzie rada administracyjna Królestwa Polskiego powzięła decyzję, mocą której postanowiono ćwierć milowy obwód, otaczający miasto, przyłączyć do miasta, ażeby miastu zapewnić możność swobodnego rozwoju i regulacji.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AdolfSuligowski">Zdarzyło się, że wówczas Mikołaj I był w Warszawie. Przedstawiono mu ten projekt rady administracyjnej i gdy mu go dano do odczytania, on na samej uchwale nadpisał, że uważa to za niewłaściwe, że należy w każdym wypadku regulacji przyjść po zatwierdzenie cesarskie. Jednocześnie skrytykował, że była mowa o ćwierć. milowym obwodzie, że nie było to wyrażone w wiorstach, ale porfirii ten. szczegół, Taka decyzja; powzięta wówczas, kiedy monarsze służyło prawo władzy ustawodawczej, kiedy nie było Sejmu i żadnych innych organów ustawodawczych, stanowiła rozporządzenie ustawodawcze, które sprawiło, że nie można' było odtąd przeprowadzić żadnego planu regulacyjnego i żadnej zmiany w regulacji i terytoriach miejskich. Od tej pory nic w tym kierunku nie zrobiono i zrobić nie można było. Powodem zaś, dla którego ten wszechwładny i samowładny monarcha, jakim był Mikołaj I, umieścił taki napis, była ustawa budowlana rosyjska, która postanawia, że wszelkie zmiany terytoriów miejskich i całe urządzenie miast należą wyłącznie do monarchy i bez jego zatwierdzenia nic zrobić nie można.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AdolfSuligowski">Otóż w konsekwencji władze autonomiczne Królestwa Polskiego; które istniały do 1867 r., nic nie przedsięwzięły i narasta nasze na terytorium b. Kongresówki nie posiadają żadnego planu regulacyjnego.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AdolfSuligowski">Myśl o planach regulacyjnych jest zupełnie słuszna i trzeba będzie oczywiście prędzej czy później ułożyć prawo, któreby zniewoliło miasta do pomyślenia o planach regulacyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Wicemarszałek p. ks. Stychel obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AdolfSuligowski">Ale w tej chwili, o ile dotyczy terenu b. zaboru rosyjskiego, tych planów niema. Jeśli więc mowa o plamach regulacyjnych w tem prawie, to jakże można je rozumieć? Może być mowa tylko o planach regulacyjnych na terenie b. zaboru rosyjskiego, które będą ad hoc zrobione. Trzeba odbudować, więc trzeba zrobić jakiś podręczny plan, ale to nie będzie ten prawdziwy plan regulacyjny. Bo plany regulacyjne miasta wymagają wykonania planów sytuacyjnych, niwelacyjnych i triangulacyjnych. I dopiero, gdy się posiada ten bogaty materiał niwelacyjny, sytuacyjny i triangulacyjny, można mówić o planach regulacyjnych miast. Dzisiaj jesteśmy w tem niepomyślne położeniu na terenie b. Kongresówki, że tego wszystkiego zrobić nie możemy. Dlatego użyty tutaj termin „planu regulacyjnego”, trzeba rozumieć nie inaczej chyba, jak tylko jako plan regulacyjny zrobiony ad hoc, do pewnego wypadku, zrobiony ad hoc do odbudowy.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#AdolfSuligowski">Z tych kilku uwag, które miałem zaszczyt przytoczyć, wyprowadzam wniosek, że należałoby tę ustawę jeszcze raz przejrzeć, to przejrzeć nie tylko w Komisji Odbudowy, lecz przedewszystkiem w Komisji Administracyjnej, dlatego, że tylko ta komisja może sprawę dokładnie rozpatrzeć. Projekt obejmuje propozycję utworzenia nowych urzędów, mianowicie urzędów doradczych, pod nazwą Rad odbudowy, jednej państwowej przy Ministerstwie, następnie okręgowych przy okręgowych zarządach, a wreszcie powiatowych i miejskich. Niezależnie od tego proponuje projekt jeszcze inny organ, mianowicie biura odbudowy rządowe, Ministerstwo jako organ naczelny, okręgowe dyrekcje robót publicznych, istniejące przy województwach, jako organ niższy, a wreszcie biura! odbudowy powiatowe i miejscowe, czyli miejskie. Mamy więc przed sobą groźbę nowych organizacji, nowych urzędów, w mojem przekonaniu zupełnie zbytecznych, bo zapomina się zupełnie d tem, że istnieje samorząd miejski i powiatowy, że ten samorząd i zarządy miejskie przecież są najbardziej zainteresowane w odbudowie zniszczonych miast i przy nim, nie jako organy rządowe, lecz jako organy samorządowe, jedynie pad kontrolą Rządu trzeba stworzyć biura budowy. Ten samorząd sobie wytworzy biura odbudowy i będzie pilnował tego najlepiej, a koszty tych biur nie spada wcale na Skarb Państwa, nie obciąża go niepotrzebnie i nie przyczynią mu nowych wydatków. A kontrola, która z natury rzeczy Ministerstwu przysługuje, także osobnych wydatków za sobą nie pociągnie.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#AdolfSuligowski">Otóż w mojem przekonaniu propozycja nowych urzędów jest propozycją również niebezpieczną. Jabym uważał, że biura odbudowy. jeśli mają istnieć, powinny istnieć przy wydziałach powiatowych i przy zarządach miejskich. Wtedy, zostając pod kontrolą Rządu, celowi odpowiedzą i, pogodzą zechce akcję rządu z akcją samorządu.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#AdolfSuligowski">Muszę dodać, że przecież w dekrecie o samorządzie miejskim, który dotąd obowiązuje, jest wyraźnie w art. 11 Wskazane, że do obowiązków samorządów należy zapewnienie i dostarczenie ludności zdrowych i tanich mieszkań, jest dalej powiedziane, że do nich należy urządzanie wodociągów i urządzeń kanalizacyjnych. 0 tych urządzeniach jest mowa też i w tem prawie, bo mówi ono o odbudowie miast wraz z temi dodatkowemi rzeczami, jak wodociągi, kanalizacja i t. d., a wszystko to mieści się już W atrybucjach samorządu miejskiego.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#AdolfSuligowski">Zatem tworzenie nowych urzędów, oczywiście kosztownych, oczywiście takich, które znowu obciążą Najniepotrzebniej Skarb wydatkiem, jest rzeczą zbyteczną, bo załatwić to się da na innej drodze.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#AdolfSuligowski">Z tych powodów łączę się z wnioskami, jakie postawił p. kolega Wierzbicki, bo tkwi w nich słuszna idea ograniczenia zbytecznej preponderancji władz państwowych, słuszne dążenie do tego, żeby Państwo nie wkraczało za daleko w życie społeczne i w regulowanie życia społecznego, żeby ono nie siliło się i nie starało się zastąpić tego, co samo społeczeństwo powinno zrobić, czyli inaczej mówiąc, żeby ono zachowało się w granicach i roli państwa, jako organizacji, która tylko kieruje kontroluje, ale sama życia społecznego nie wykonywa.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. Krempa.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#FranciszekKrempa">Wysoka Sejmie! Pochodzę z okręgu, w którym działania wojenne spustoszyły na linji Sanu i Wisłoki i t. d. liczne zabudowania gospodarcze. Do najbardziej zniszczonych należą powiaty: tarnobrzeski, niżański, mielecki i kolbuszowski. Odbudowa wsi, a także małych miasteczek znajduje się tam na martwym punkcie. Kilkadziesiąt gmin w pow. niżańskim i także tarnobrzeskim zostało zniszczonych, spalonych podczas wojny i zniknęło z powierzchni ziemi. To samo tyczy się pow. mieleckiego. W takiej gminie jak Kiełków gospodarze od roku 1914 siedzą komorą u ludzi obcych, bez dachu własnego nad głową i zabudowań — a są tacy co siedzą w stajniach między bydłem, dzięki ślamazarności naszego Rządu. W niżańskim powiecie i tarnobrzeskim jest wiele gmin nie odbudowanych, ludzie tam mieszkają w norach i w chlewach. Jak długo będą cierpieć — to skandaliczne, aby po tylu latach udręki Rząd nie pomógł im do odbudowy zabudowań gospodarczych. Upłynęło dużo lat, dużo już napisano, ale w rzeczywistości odbudowa ta bardzo mało postąpiła naprzód. Przemysł domowy nietknięty, warsztaty nieuruchomienie, rzemiosła jak: kowalstwo, młynarstwo, stolarstwo i t. p. czekają tyle lat jakiegoś wybawienia ze strony Rządu i wszystko daremnie. Zamiast się odbudować ludzie ponieśli wielkie szkody, bo licząc na pomoc Państwa spóźnili się z zabiegami o prywatną odbudowę, a teraz koszty są tak olbrzymie, że nie doczekawszy się pomocy Państwa, muszą ponieść 100 razy większe wydatki. Wspomnę też o szkołach w tym okręgu. Jest wiele szkół rozpoczętych a nie wykończonych. W niżańskim powiecie, leżącym po obu stronach Sanu, na terenie zaciekłych walk, zostało spalonych 11 szkół, zniszczonych 10, budowa niektórych rozpoczęta; materiały gniją, a budowy się nie wykończa. Taki sam stan szkół jest w tarnobrzeskim, mieleckim i kolbuszowski powiecie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#FranciszekKrempa">Od półtora roku urzędują różne biura i urzędy odbudowy. Utrzymanie ich pochłonęło miliony, a korzyści nie przyniosły żadnej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#FranciszekKrempa">Mocą niniejszej ustawy mamy znowu pomnożyć liczbę urzędów odbudowy, choć wiemy, że Państwo znajduje się w ciężkiem położeniu. Zaznaczyć należy, że urzędy nie rozporządzają ż a dnem i środkami na odbudowę. Chodzą więc poszkodowani od ekspozytury do starostwa całemi procesjami, chyba po to, żeby się dowiedzieć, że niema: drzewa i niema pieniędzy. Drzewa na opał za pieniądze się nie dostanie, tylko za ziarno.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#FranciszekKrempa">Mogę przytoczyć jako przykład p. Stanisława z tarnobrzeskiego, który zamknął las, zamknięcie tablicami na drzewach przytwierdzonemi obwieścił i drzewo sprzedał żydom. Ludzie w tamtej okolicy nie dostają drzewa ani na opał,' ani na odbudowę. A to samo wyprawia p. Kozłowiecki w kolbuszowskiem z lasami swemi w Hucie Komorowskiej, a także Zdzisław Włodek i inni w mieleckim. Dlatego też uchwalenie tej ustawy przyniesie raczej rozgoryczenie niż pociechę, bo tych papierowych obietnic ludność ma za dużo i nie wierzy w nie.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#FranciszekKrempa">Dlatego też kończę, bo poprzedni mówcy dość wypowiedzieli się, a zresztą będzie przemawiał i ks. Okoń z tego samego okręgu i sądzę, że on powie resztę. Stawiam rezolucję następującej treści:</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#FranciszekKrempa">„Sejm wzywa Rząd, aby w najkrótszym czasie przedstawił dokładny plan odbudowy powojennej na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. ks. Kotula.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzKotula">Wysoki Sejmie! Sprawa odbudowy przedstawia się źle nie tylko w b. Królestwie Polskiem, lecz także i w b. Galicji. Tam pod tym względem zrobiono do tego czasu bardzo mało i w obecnej chwili bardzo mało się robi.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzKotula">Mam tu przed sobą list inżyniera ekspozytury budowlanej w Przemyślu, który mi przedstawił sposób prowadzenia odbudowy kraju. Pozwolę sobie ten list, pisany przez człowieka fachowego, przeczytać Wysokiemu Sejmowi, bo on maluje tę nędzną odbudowę kraju. List ten brzmi:</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#KazimierzKotula">„Ekspozytura odbudowy w Przemyślu posiada zarekwirowane lasy w Baranowicach, Nowosielce i kilku innych miejscowościach. Lasy te oddalone są od wsi zniszczonych o 30, 40 do 50 km. (np. Ba chorzeć), a ponieważ mało< jest koni i wozów, przeto dla tych biednych włościan są te lasy całkiem bezużyteczne. Wydawanie tamże asygnat znaczy tyle, co wydawanie ich na księżycu.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#KazimierzKotula">Tymczasem w okolicach wspomnianych są piękne lasy hr. K. w Ruskiej wsi, hr. M. w Nienadowej, p. J. w Krzywczy i Chyrzynie, ks. S. w okolicach Łętowni, Bełwina etc. Nie wiem dlaczego lasy te nie zostały zarekwirowane, albo też zdołały się uwolnić, jak np. lasy pana X., który, nam przez adwokata oświadczył, że choćby miał do ministra rekurawać, lasu nie da.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#KazimierzKotula">W tych warunkach budować nie można.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#KazimierzKotula">Wymienione wsie są przeważnie polskie, wiele w nich mieszka wdów, sierot, inwalidów ludzi bardzo biednych. Czas rąbania drzewa w lesie już krótki, jeżeli w ciągu paru tygodni nie zapadnie stanowcza decyzja, to ci biedni ludzie, którzy od 1914/15 mieszkają w norach i szałasach, mogą się pożegnać z nadzieją otrzymania domów w bieżącym 1920 r.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#KazimierzKotula">Byłoby 'konieczne, ażeby Wy sofo. Sejm wydał nareszcie instrukcje co do dalszej odbudowy. Wydawanie asygnat do lasów, nawet tam, gdzie lasy są w pobliżu, w praktyce okazuje się całkiem nieodpowiednie i wiele ludzi Wprost nie chce brać tego drzewa.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#KazimierzKotula">Wydawanie asygnat do lasów jest może środkiem otumanienia opinii publicznej i wykazania, że w sprawie odbudowy coś się robi, ale praktycznie rzeczy biorąc, sprawy nie posunie ani na jotę, a materiał się zmarnuje”.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#KazimierzKotula">Tak przedstawiła się w powiecie najbardziej w Małopolsce zniszczonym, to znaczy w pow. przemyskim sprawa odbudowy kraju. Za ten czas, odkąd Polska objęła rządy nad Małopolską, nie odbudowano prawie ani jednego domu. Z jakąż więc nieufnością ten lud biedny., nieszczęśliwy, zniszczony przez wojnę, musi się odnosić do Rządu polskiego! Trzebaby przyznać, że obecny p. Minister Robót Publicznych pod tym Względem sprawę posunął naprzód, bo ostatniem rozporządzeniem wykonawczem 3 lutego r. b. zamieszczonem w Dzienniku Ustaw Państwa nr. XIV nakazał, ażeby drzewo wydawać w lasach najbliższych. Ale zdaje mi się koniecznem, żeby były wprowadzone jakieś inspektoraty, któreby badały sprawę odbudowy kraju na miejscu. Zadaniem, inspektoratów byleby objeżdżać okolice przez wojnę zniszczone i badać, o ile odbudowa postępuje, gdyż wielu urzędników w ekspozyturach odbudowy jeszcze zbyt biurokratycznie pojmuje swoje obowiązki j z lada drobnych powodów biurokratycznych odwleka sprawę odbudowy.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#KazimierzKotula">Drugą przyczyna, że odbudowa rac idzie u nas w Małopolsce naprzód, jest to, że ekspozyturom brak pieniędzy. Wprawdzie p. Minister Skarbu Grabski obiecał, że na odbudowę nie będzie pieniędzy żałował. Ale kierownicy ekspozytur odbudowy nie mają pieniędzy nawet na opłacenie swoich urzędników, a już niema mowy o tem, ażeby zakupywać materiały potrzebne na odbudowę. Dlatego muszę się zwrócić z apelem do p. Ministra Skarbu, ażeby na odbudowę pieniędzy nie żałował.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#KazimierzKotula">A trzecią przyczyną jest to, że u nas w Małopolsce przemysł budowlany jest prawie zupełnie zniszczony, mianowicie cegielnie, tartaki inne fabryki, dlatego trzebaby przedewszystkiem, ten przemysł budowlany odrestaurować, a potem użyć tych fabryk do przygotowania materiału budowlanego i materiału tego dostarczyć ludziom przez wojnę zniszczonym. Jeżeli Rząd w tym roku i. w krótkim czasie energicznie do tej sprawy się nie zabierze, to i ten rok przeminie i ludzie, jak dotąd, tak i nadal w norach i szałasach będą musieli siedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekksStychel">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Trafnem mi się zdaje to porównanie odbudowy kraju naszego do biblijnej wieży Babel, którą zaczęto budować, ale dokończyć nie umiano. Ta analogia jest zupełnie słuszna i sprawiedliwa. Odbudowa naszego kraju wojną tak bardzo zniszczonego postępuje tak żółwim krokiem, tak utknęła na martwym punkcie, że rozpacz każę ręce załamać, co będzie z tym biednym narodem, jeżeli ta akcja nie pójdzie szybszym krokiem. Proszę Panów, gdyby gadanie samo, to gadanie w Sejmie, takie długie, jak mowa p. Wierzbickiego, mogło odbudować chociaż jeden dom, to z pewnością wszystkie wsie byłyby już odbudowane. Rok już cały toczą się mowy i, dyskusje nić tylko w Komisji Odbudowy, ale i tutaj na plenum Sejmu, na temat odbudowy zniszczonych domów, a cóż lud masz z tego skorzystał? Już trzy ustawy są, ustawa łutowa, majowa, ustawa lipcowa, a teraz czwarta będzie znowu marcowa. Temi ustawami niestety ani jednego domu nie postawiliśmy i nie postawimy. Sejm nasz jest Sejmem papierowym, to budowanie Polski jest tylko budowaniem papierowem, dlatego obawiamy się, że jeżeli przyjdzie nowa zima, to nasz lud znowu będzie musiał mieszkać w jamach, w norach, będzie musiał mieszkać gorzej zwierząt.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PksOkoń">O nas Polakach powiadają, musimy to sam!, przyznać z bólem, że jesteśmy ociężali, leniwi, a często ślamazarni. Jeżelibym chciał dobrze scharakteryzować akcję odbudowy, to wystarczy na to jedno słowo: „ślamazarność”. Rządy zaborcze potrafiły w ciągu jednego roku coś zrobić, ten znienawidzony rząd austriacki przecież niektóre powiaty w ciągu dwóch lat prawie w połowie odbudował. Rząd pruski potrafił także odbudować w ciągu roku całe. Prusy Wschodnie, a rząd węgierski odbudował Siedmiogród' i w krótkim czasie całe domostwa mowę postawił daleko piękniejsze, niż przed wojną. U nas tworzy się nowe urzędy, sekcje, centrale i na tem cała akcja się kończy.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PksOkoń">Przejeżdżałem całą Polskę i wdziałem tych biedaków. Była ustawa z 28 lutego, która mówiła, że dostarcza się drzewa nie tylko na opał, lecz przedewszystkiem na odbudowę. Chłop jedzie np. z Woli Szydłowieckiej w pow. łowickim do lasów skierniewickich rządowych po drzewo, tam powiada się mu, żeby przyjechał w listopadzie roku 1919. Przyjechał w listopadzie, musiał zapłacić sprzężaj, furmankę, stracić koszta wielkie, a powiadają mu, że drzewa na razie niema, dopiero w styczniu będzie. Przyjeżdża w styczniu, powiadają, że dostanie w listopadzie r. 1920. Tak się robi, dlatego nowa ustawa mnie nie cieszy, ona mnie przeraża, bo widzę, że stwarza się nowy balast, powiększa się biurokratyzm w systemie odbudowy kraju naszego, a niema nic gorszego, jak ten skostniały, bezduszny biurokratyzm.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PksOkoń">Mówi się tu o organizacji pomocy technicznej. Jak ona wygląda? Powiada się, że się ma dostarczyć planów na budowę chat. Ale czyż naszemu chłopu potrzebne są plany? On ma plan swej ukochanej chaty w swojej duszy, tylko mu dajcie sprzężaj, dajcie mu drzewo, dajcie mu pieniądze, on planu nie potrzebuje. Te domy, te stare słowiańskie chaty wiejskie, staropolsko, i obszerne świetlice, one nas przekonywają o tem, że nasz chłop jest urodzonym architektem, że jest estetą, że się na pięknie rozumie, że umie dom odbudować, nie jakiś kurnik, ale gdy na środki do tego. Po drugie mówi się, że będzie mu dana pomoc prawna i, będą udzielane informacje. Cóż mu z tej pomocy informacyjnej przyjdzie?</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PksOkoń">Drugą wielką wadą tej ustawy jest stwarzanie nowej instancji. Będą aż 4 instancje, biura odbudowy wiejskie, czyli lokalne, powiatowe, dalej stwarza się dyrekcje okręgowe odbudowy, a wreszcie czwarta instancja Ministerstwo Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PksOkoń">Przypominają mi się czasy, kiedy żywemi oczyma patrzyłem, jak się odbudowywała Galicja. I co było właśnie największym błędem? To stworzenie potrójnego aparatu. Jeżeli np. człowiek zniszczony wojną umiał pisać lub ktoś go poinformował, to musiał napisać prośbę do ekspozytury powiatowej i w niej prosić, żeby przyjechała komisja spisać protokół szkód. Przyjechała taka komisja, zbadała rzecz na miejscu, a urzędnik techniczny z sekcji musiał cały protokół, wszystkie akty odesłać do ekspozytury powiatowej; tam leżały one dłuższy czas, potem Szły do centrali we Lwowie i tam grzęzły, jak w błocie. Czekał tem człowiek długo na zaliczkę, na subwencję, a tymczasem czas budowy się skończył, bo jak wiosna się kończy to chłop nie mai czasu się odbudowywać. Rok był stracony, a chłop nic nie dostał.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PksOkoń">Teraz jeśli się stwarza te 4 instancje, bo biura lokalne, potem powiatowe, okręgowe, wreszcie ministerstwo, to nim prośba przejdzie przez te wszystkie argumenty biedny człowiek może sto razy umrzeć i nie doczeka się nawet najmniejszej subwencji. Dlatego jestem przeciwny tworzeniu tych jakichś dyrekcji okręgowych.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PksOkoń">Za dużo mamy w Polsce urzędów, za dużo mamy w Polsce urzędników. Myśmy powinni naśladować Amerykę i Anglję, gdzie urzędników jak najmniej się używa, ale za to ludzie ci intensywnie pracują są uzdolnieni w swoim fachu. U nas tworzy się niepotrzebne posady, aby dać komuś kawałek chleba. Niech tego chleba szukają na innej drodze, niech go szukają w przemyśle i handlu, niech szukają w rzemiosłach, byle nie w urzędach. I mnożenie u nas urzędów, urzędników i biurokratyzmu jest wielce niebezpieczne dla przyszłego rozwoju narodu naszego.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PksOkoń">Powiada dalszy artykuł tej ustawy, nim się odbuduje miasteczka, trzeba mieć gotowe plany regulacyjne i plany te muszą być zatwierdzone. Trzeba więc czekać aż plany będą zrobione i zatwierdzone. Tymczasem, jak w moim okręgu, czy w Rudniku, czy Nisku, czy Rozwadowie, gdzie był teren, walk, w zniszczonych miasteczkach stoją tylko szkielety domów i wtedy, kiedy się powinno wziąć do pracy realnej, ażeby nie stracić tego roku, to ma się dopiero stwarzać plany regulacyjne. I te plany muszą być jeszcze zatwierdzone przez dyrekcje okręgowe. Nim to się robi, rok się stracą i nic nie będzie zrobione. Dlatego my, jako przedstawiciele chłopów, chcielibyśmy, ażeby z tym biurokratyzmem raz skończyć, ażeby tych formalności było jak najmniej, ażeby chłopu, jego inicjatywie i przedsiębiorczości oddać odbudowę. Chłop żąda tylko materjału, tj. drzewa, desek i pieniędzy. Prawda, uchwaliliśmy 20.000 miarek zeszłego roku, ale ta kwota wtenczas już była za małą, a dziś, kiedy wszystkie materjały podrożały o 100%, ta cyfra jest śmiesznie mała. Chłop dziś czeka na tę sumę i nie może się jej doczekać.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PksOkoń">Rząd ponosi wielką odpowiedzialnie nie tylko wobec ludu, którego skrzywdzi, bo chłop przed kilku miesiącami za 20.000 mógł się odbudować, a teraz o tem mowy niema, ale i wobec Skarbu, który się niszczyło, rabowało i rabuje. Trzeba było komisje szacunkowe zaraz stworzyć i trzeba było spełnić to, co Sejm suwerenny nakazał, skoro wydał ustawę. Ale Rząd dotychczas, jakikolwiek był, czy rząd Paderewskiego, czy rząd Skulskiego, nie słuchał Sejmu. Sejm może sobie gadać, a my możemy sobie robić co nam się podoba. To właśnie źródło wszystkich nieszczęść, że Rząd nie słucha tego, co my uchwalamy. Jeżeli komisje szacunkowe były uchwalone, to już oddawna ta akcja powinna być dokonaną. Niestety, do dziś dnia komisji szacunkowych niema. Nadchodzi wiosna, marzec się robi ciepły, a drzewo powinno było być ścięte już w grudniu. Drzewa nie powinniśmy ścinać latem, bo drzewo jest soczyste i budowla z takiego drzewa nic nie warta, dom wybudowany z takiego drzewa potrwa zaledwie 20 lat.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PksOkoń">Obiecywało się, że zimą będzie się budować cegielnie. Słyszeliśmy te obietnice nawet od p. Ministra Robót Publicznych, tymczasem zima przeszła i ani jednej cegielni nie widzimy. Proszę mi wskazać chociażby jedną większą cegielnię, o którejby kraj słyszał, do którejby się odnosił z podzięką. Nic się. nie robi, a to drzewo, które było ścięte przez okupantów, czy w dawnej Galicji przez rząd austriacki, leży po lasach, gnije, zepsuje się i stanie się niezdolne do budowy domów. Przypuszczam, że Rząd będzie chciał budować domy z tego drzewa zgniłego; to drzewo leży, ono jest zapłacone, kosztowało. Trzeba było to drzewo przechować w miejscu odpowiednem, tymczasem ono leżało na łasce Opatrzności Boskiej. Dziś, gdy się będzie stawiało te fabryki domów gotowych, boję się, że z togo najgorszego drzewa będzie się chciało stawiać te domy.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#PksOkoń">Dlatego my, jako posłowie ludowi, powinniśmy sobie postawić jako punkt honoru wziąć się do odbudowy polskich domostw, ale wzdąć się naprawdę do czynu, nie gadaniem, ale krótko węzłowato powiedzieć p. Ministrowi, Robót Publicznych: Panie Ministrze, masz stworzyć do miesiąca komisje szacunkowe w każdym powiecie. Niech ten człowiek dostanie pieniądze, niech chłop ma ułatwiony sprzężaj, niech ci ludzie dostaną furmanki, to zobaczymy, że nasz chłop, którego tak pięknie opisała Konopnicka w „Pana Balcerze w Brazylji”, jak w Brazylji sam się budował, jak karczował lasy brazylijskie, chłop, którego Sienkiewicz tak pięknie przedstawił, potrafi się sam odbudować, bo ma niespożytą siłę, ale Państwo mu jest macochą. Państwo mu nic nie daje, tylko chłop dowiaduje się z gazet, że uchwalono komisję, że posłowie tyle się nagadali, ale oni nic z tego niema.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#PksOkoń">Chłop realnie myśli, on chce widzieć realną odbudowę. On nie chce, ażeby urzędnicy jeździli po komisjach, ażeby stwarzać nowe komisje. Tak np. w Łomży stworzono osobną komisję szkolną. Na co ta komisja? Czy nie wystarczy jeden urzędnik, kontroler uczciwy? Czy zamiast dyrekcji okręgowych nie wystarczyłby jeden człowiek uczciwy, któryby miał pod opieką całe budownictwo powiatowe? Ale musimy stwarzać wielu urzędników, stwarzać biurokrację i wprowadzamy Polskę na tory, którem szła nieboszczka Austrja. Te urzędy zabijają będą kiedyś naszą zgubą. Dlatego trzeba się wziąć do akcji, a nie gadać.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#PksOkoń">Powiedzieć trzeba ministrowi: Panie Ministrze, muszą być stworzone komisje za miesiąc, ażebyśmy wiedzieli, że się coś w kraju robi. Nadchodzi teraz wiosna, mamy tylko 4 miesiące przed sobą, potem przyjdą żniwa, wieśniak będzie zajęty żniwami, trzeba więc z tych miesięcy skorzystać. Ta ustawa powinna była być uchwalona już w styczniu, dzisiaj powinny już być rozporządzenia wysyłane. My uchwalimy ją w marcu, nim rozporządzenia przyjdą do centrów powiatowych, to wszystko się odwlecze, przyjdzie czerwiec, żniwa, i znów utkniemy na martwym punkcie.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#PksOkoń">Już Panom powiedziałem, że specjalnie w Małopolsce urząd odbudowy szwankuje, że na czele urzędu we Lwowie stoi człowiek, może bardzo uczciwy i zacny, ale niedołężny, mało czytany, który z funduszu 200 mil jonów marek, przeznaczonego na odbudowę, do początku marca nie umiał tych rat wybrać dla Małopolski, człowiek, który ma dobre chęci, ale nie ma zdolności mógł być dobry za' okupacji austriackiej, ale dzisiaj jest to człowiek stary ł niedołężny i powinno się go Zastąpić przez młodszego inżyniera, zdolnego, człowieka energicznego. Palnie Ministrze, ja znam p. Korasadowicza, wiem, że to jest uczciwy człowiek, ale on na kierownika się nie nadaje.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#PksOkoń">Ja i p. Minister jesteśmy z powiatu niskiego, gdzie jest 56 wsi spalonych. Lasy naokół przeogromne. Chłop ma drzewo pod bokiem, ale boi się pójść ukraść, bo go zamkną i czeka na zlitowanie Rządu. W powiecie niskim nie raczono nawet ustanowić osobnego inżyniera powiatowego, lecz przedtem przydzielono ten powiat niski do pow. tarnobrzeskiego. Więc nic dziwnego, że w pow. niskim odbudowa stoi fatalnie i nic dziwnego, że ludzie tam umierają na tyfus, a do tego przyczynia się nie tylko brak żywności, lecz i brak mieszkań. Tam ludzie giną, tam młodzież umiera na tyfus, a my tu gadamy i to nasze gadanie psu na budę się zda. Trzeba akcji, trzeba inżynierów nieodpowiednich usunąć, to gadulstwo z Sejmu wypędzić, trzeba, aby Sejm wziął Rząd krótko, aby Rząd słuchał Sejmu i aby, Minister wiedział, że wola Sejmu ta wola ludu, to wola całego narodu.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#PksOkoń">Wola Sejmu jest święta. Jak my uchwalimy ustawę, to choćby ona nie była doskonała, powinna być wykonania, a nie ośmieszana, a nie jak niektórzy starostowie powiadają, i jak to poseł Bryl tu mówił: Co mnie ustawa sejmowa obchodzi! I tyczy się to nie tylko reformy rolnej, którą -starostowie i obszarnicy nazywają bolszewizmem, ale i odbudowy kraju, bo obszarnicy nie chcą dać drzewa ze swoich lasów. Ale te lasy wycinać. to umieją.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#PksOkoń">W pow. mieleckim jest dziedzicem pan Włodek. Kiedyśmy jechali, z posłem Dąbalem przez te lasy, widzieliśmy, jak zakupił od niego jeden kupiec żydowski, z Krakowa las 30-letni. Taką młodzież wycinać, to aż serce się krwawi! Wycinania tych lasów nikt im nie zakazuje. Udziela się nawet na to pozwolenia. Na odbudowę dla chłopa ten dziedzic drzewa' nie ma, chłop go nawet za pieniądze dostać n/e może, ale na wycinanie obszarnik otrzymuje pozwolenie 5 na to nawet inspektoraty się godzą. Nasz lud tego nie ś cierpi, gdy widzi?., że nie ma czem palić i odbudować się, a tam kupiec żydowski wywozi drzewo do Francji, do Szwajcarii, za granicę naszego Państwa. Musimy zaprotestować przeciw wycinaniu młodego lasu. Taki drzewostan młody, który mógłby być bogactwem naszego kraju, pada ofiarą siekiery człowieka spekulanta, który tylko chce się wzbogacić, a nie dba o dobro narodu, bo z nim nie jest związany.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#PksOkoń">Dlatego cieszę się bardzo, że p. Minister Kędzior przysłuchuje się tej debacie i malm nadzieję, że p. Minister Kędzior raczy zarządzić, aby zakazano wycinania tego młodego lasu, żeby panu Domańskiemu w lasach Baranowickich nie pozwolił wycinać drzewa. Chłop', odgrażają się, że jeśli się będzie tak dalej drzewo wywozić, to oni kierowani rozpaczą, kolejkę zatrzymają i nawet ja ich nie utrzymam w karbach.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#PksOkoń">Jeśli, się tak postępuje, to się ludzi doprowadza do ostateczności, a ostateczność, głód i bieda, to dlatego, jeszcze raz apelując do p. Ministra, sądzę, że p. Minister, jako człowiek Zdolny zasłużony, jako patriota będzie chciał po sobie zostawić pamiątkę taką, jaką zostawił Kaźmierz Wielki, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił ją murowaną. P. Minister Kędzior zastał Polskę zburzoną, niechże czyni wszystko, niech dołoży wszelkich starań, niech dobierze ludzi odpowiednich, a starych niech usunie, a wtedy historia tak na to pawie, że Polskę zastał zburzoną, a zostawił pięknie odbudowaną.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#komentarz">(Głosy: Kiedy pan Grabski nie chce dać na to pieniędzy!)</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#PksOkoń">To i na pana Grabskiego środek się znajdzie.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#PksOkoń">Pozwalam sobie Wysokiemu Sejmowi przedłożyć następującą rezolucję w imieniu radykalnego stronnictwa ludowego:</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#PksOkoń">„Sejm wzywa! Rząd, ażeby w przeciągu miesiąca powołał do życia powiatowe komisje szacunkowe”.</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#PksOkoń">I drugą rezolucję: „Sejm Wzywa Rząd, żeby sumę 20.000 mk., uchwaloną na odbudowę ustawą lipcową; podwyższył o tyle, o ile cena materiałów budowlanych wzrosła”.</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#PksOkoń">Co do art. 12, to pozwolę sobie złożyć Wysokiemu Sejmowi następującą poprawkę. Ponieważ chodzi o przymusowe świadczenia, to my, przedstawiciele chłopów, najbardziej się boimy, że zawsze przy takich świadczeniach, przy braniu furmanek i sprzężaju cierpi biedny chłop. Bogaty chłop, bogacz sprzężaju nie da, on będzie umiał się wykręcać, tylko ten najbiedniejszy chłop, który ma jedną szkapinę, z tego będą ciągnąć. W Kolbuszowskiem jest pewien chłop, który mówił: „Jegomość, jak jest 7 dni w tygodniu, tak 7 dni ciągle jeżdżę”. Zawsze tylko powiada się: „Wy, Wojciechu”, bo to jest biedny chłop i obronić się nie umie. Dlatego boję się, żeby nie nadużywano tego punktu, żeby nie zmuszano biednego chłopa do furmanek, bo i nie wiadomo jakie ceny będą, powiedziano tylko, że będzie zapłacone, ale ile i kiedy się temu chłopu zapłaci, tego się nie mówi. Może się tak będzie płaciło, jak w Austrji, kiedy mu dawali za krowę i konia kartki. Przychodziłem do p. Władysława Grabskiego, kiedy był prezesem komisji likwidacyjnej, i powiadam: Panie Prezesie, kiedy on dostanie za te konie? A p. Władysław Grabski powiedział: Może za dwa lata, a może 4-tą część, bo co my z Austrji wydusimy? Dawali kartki urzędnicy polscy, którzy teraz mają orzełka polskiego, a wtenczas Austrji wiernie służyli, jak psy — niektórzy, nie o wszystkich mówię — ale byli tacy, którzy myśleli, że Austrja nigdy nie upadnie, byli tacy, którzy kazali aresztować, jak starosta, który dziś jest urzędnikiem polskim, a kazał aresztować w Białej za działania patrjotyczne polskie.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#PksOkoń">Dlatego my, bojąc się, ażeby chłopu nie dostała się taka nagroda, jaką dawniej od urzędników dostawał, że mu dano kartkę, obiecankę i dotychczas chłop niema zapłacone za zniszczenie, za krowę ostatnią, za kara ostatniego, musimy zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#PksOkoń">Więc pozwalam sobie zgłosić poprawkę do art. 2 -tej treści: „Należy skreślić w trzecim wierszu od góry słowa: «jako też środków przewozowych»”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Robót Publicznych,</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Wysoki, Sejmie! Krytykowano tu ustawę z 28 lutego, a raczej rozporządzenie wykonawcze do tej ustawy. Przez cały rok słyszeliśmy w Komisji Odbudowy Kraju narzekań a na wykonanie tej ustawy, która przez organy lasowe Ministerstwa Rolnictwa była praw e że ignorowana. Narzekania dotyczyły głównie tego, że najpierw w art. 1 rozporządzenia ustanowiono kolejność, w jakiej ma się wydawać drzewo na odbudowę. Ta kolejność nie odpowiadała duchowi ii intencji ustawy. Powiedziano, że najpierw ten ma dostać drzewo, kto nie odbudował domu mieszkalnego, stodoły, czy cibory, co nie było jeszcze przewidziane w ustawie. Dnia 3-go lutego wydały, zainteresowane ministerstwa nowe rozporządzenie wykonawcze do ustawy z dn. 18 lipca, gdzie już. tym nadużyciom organów wykonawczych położyło! się tamę, bo poprostu w art. 1 zamieszczono postanowienie takie, które jest zawarte w ustawie z 18 lipca, mianowicie, że przedewszystkiem ma Się wydawać drzewo na' odbudowę drobnych gospodarstw, następnie na dobudowę szkół, dalej kościołów, a w końcu domów użyteczności publicznej. Teraz już żaden organ lasowy nie może się powoływać na tamto rozporządzenie wykonawcze, które było właściwie samowolne i którego nawet nie można wydedukować z ustawy, i spodziewam się, że już teraz ze strony posłów nie będzie takich narzekań w Sejmie, jak to. było dotychczas przez cały przeszły rok.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Drugą bolączką ludności było to, że według rozporządzenia wykonawczego przedewszystkiem miano wydawać drzewo z lasów państwowych, a dopiero, o He nie starczyło tego drzewa, z lasów prywatnych. Wskutek tego gospodarze poszkodowani nieraz byli wysyłani o 30 do 40 kim. po drzewo' w lasy państwowe. To zostało teraz usunięte, bo w rozporządzeniu wykonawczem jest powiedziane, że drzewo ma być wydawane tak z lasów państwowych, jak z lasów prywatnych. Więc ta bolączka odpada.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Trzecia bolączka była ta, że umyślnie wysyłano poszkodowanych do lasów zanadto odległych. Teraz w rozporządzeniu wykonawczem zamieszczono zdanie, że drzewo ma być wydawane z lasów najbliższych.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Więc spodziewam się, że obecnie po wydania nowego rozporządzenia z 3 lutego r. b. te wszystkie nadużycia organów wykonawczych leśnych będą usunięte.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Głos: A zwózka drzewa?)</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Zwózka drzewa jest przewidziana w tej ustawie, która stoi teraz pod obradami. Teraz poruszę sprawę wykonania ustawy z 18 lipca ub. r. Rzeczywiście ustawa z 18 Lipca dotychczas nie została wykonana, ponieważ nie wydano rozporządzenia wykonawczego, ale ostatecznie 10 stycznia r. b. interesowane ministerstwa zgodziły się na kodyfikację takiego rozporządzenia. Zostało ono podpisane 12 stycznia przez wszystkich zainteresowanych monstrów, ogłoszone już jest w Dzienniku, Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej i sam dziś widziałem taki egzemplarz. Więc wreszcie po 7 miesiącach wchodzi w życie najważniejsza dla odbudowy ustawa, która zapewnia fundusze, co prawda obecnie nie w takiej wysokości, jak to było w lipcu z. r., bo wartość marki spadła do 1/4 części, ale zawsze jest to pierwszy najważniejszy krok na drodze do odbudowy. Po wydaniu tego rozporządzenia musi się tworzyć komisje dla przyznawania zapomóg, nie komisje szacunkowe, o których wspomniał p. ks. Okoń, bo komisje szacunkowe, opierające się na ustawie z 10 maja, mają tylko szacować szkody, z czego jednak nie wynika, czy ktoś otrzyma odszkodowanie, bo to zależy od komisji odszkodowań w Paryżu, od tego, jakie będzie przyznane odszkodowanie Państwu Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Więc komisje powiatowe dla przyznawania zapomóg na odbudowę gospodarstw zniszczonych przez wojnę teraz będą tworzone. O ile chodzi o odbudowę kraju, to składać się one będą ze starosty, jako przewodniczącego, z delegata Ministerstwa Robót Publicznych, z delegata Ministerstwa Skarbu, z 2 delegatów sejmików powiatowych, względnie rad powiatowych z delegata Głównego Urzędu Likwidacyjnego. Teraz dopiero mogą poszkodowani właściciele wnosić podania do tych komisji powiatowych z wykazem szkód; komisja powiatowa, jako pierwsza i już ostatnia instancja przyznawać będzie nieodwołalnie zapomogę do wysokość 20,000 marek. Z certyfikatem komisji każdy poszczególny pójdzie do składnicy Państwa i o ile składnica Państwa mieć będzie materjały, pobierze go, każdemu na certyfikacie wypisze się na jaką wartość pobrał materjał, a co do reszty odniesie się do kasy skarbowej kasa skarbowa wypłaci mu resztę do tych 20.000 marek.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Przy obecnym niskim stanie naszej waluty, a drożyźnie materiałów budowlanych i robocizny, kwota 20.000 marek nie wystarczy wcale na odbudowanie gospodarstw, więc w ustawę jest przewidziane udzielanie tak zw. ulgowych pożyczek. Pożyczki ulgowe będą przez 5 lat bezprocentowe. W tym celu ma utworzyć osobny zakład kredytowy państwowy, którego statut ma być przedłożony Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Otóż w sprawie przyśpieszenia komisji powiatowych dla przyznawania zapomóg na odbudowę i w sprawie przedłożenia statutu tego zakładu kredytowego Wysokiemu Sejmowi, na wniosek Komisji Budżetowej referowany przez jej przewodniczącego, Wysoki Sejm uchwalił już 4 lutego r. b. odnośną rezolucję. Ja sądzę, że jedna i druga sprawa będą jak najrychlej załatwione, zwłaszcza, że ja co tydzień, albo co dwa tygodnie interesowane ministerstwa o to urguję.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Teraz przechodzę do projektu ustawy, który jest przedmiotem obrad. Projekt ustawy został wniesiony przez mojego poprzednika, jeżeli Się nie mylę, już w październiku. Więc ks. Okoń nie potrzebuje podnosić zarzutów przeciwko Rządowi. Projekt ten mógłby był już dawno być załatwiony w grudniu, albo styczniu. Pod tym względem muszę wziąć Rząd w obronę.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Zasadą tego projektu ustawy jest, że każdy ma się sam odbudować, a Rząd ma mu przyjść tylko z pomocą techniczną, z poradą techniczną, albo z dostarczeniem materiałów potrzebnych do odbudowy. W celu dostarczenia tych materiałów i udzielenia pomocy technicznej artykuł 2-gi zawiera postanowieni a, które spotkały się z krytyką ze strony kolegi Wierzbickiego i wielu innych stronnictw. Mianowicie koledzy życzą sobie, ażeby Państwo nie zajmowało się fabrykowaniem materiałów budowlanych i zakładaniem wytwórni, ale raczej popierało prywatną inicjatywę. Otóż z doświadczenia wiemy, że wszelkie zakłady państwowe są najmniej rentowne. Dlatego w ostatnich czasach powstały w zachodniej Europie t. zw. spółki mieszane, to znaczy, że państwo przyczynia się z jakąś pomocą i prywatni kapitaliści. Państwo ma większość, zwykle 51%, korzysta z inicjatywy i energii prywatnej i te przedsiębiorstwa prosperują, natomiast rezultaty przedsiębiorstw czysto państwowych nie były pomyślne. Więc w zasadzie zgadzam się z temi, ażeby popierać prywatną inicjatywę i udzielać pomocy prywatnym przedsiębiorstwom, służącym 'do celów odbudowy. Jednakże nie byłbym za tem, żeby skreślić w ustępie 1 punktu c) w art. 2 organizowanie wytwórni, dlatego, że stałoby w sprzeczności z ustępem 2-gim punktu c), który wyraźnie wspomina o organizowaniu produkcji gotowych domów mieszkalnych i gospodarczych, oraz mebli i sprzętów, co Rząd musi właściwie zorganizować w myśl osobnej uchwały Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Co się tyczy dalszych poprawek, mianowicie do art. 11, to w projekcie rządowym art, 11, który traktuje o wywłaszczeniu granitów i nieruchomości na cele regulacji miast, miasteczek i zdrojowisk i na cele budowy wytwórni państwowych, był pierwotnie zamieszczony jako ostatni ustęp w rozdziale o komasacji parcel budowlanych, Komisja słusznie postąpiła, że przenosząc ten artykuł do działu 4 lit. b), zamieściła go na początku tego działu, traktującego o wywłaszczeniu i przymusowych świadczeniach na cele odbudowy.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Co do wywłaszczenia kolega Wierzbicki zgadza się z brzmieniem art. 11, o ile chodzi o regulację miast, miasteczek i zdrojowisk, natomiast nie uznaje -wywłaszczenia nieruchomości, urządzeń i zakładów na cel budowy wytwórni państwowych, ale ogranicza się do gruntów. Na tę poprawkę ja się zgadzam, ba ponieważ głównie będzie chodziło o budowę fabryk domów gotowych, wystarczy nam prawo wywłaszczenia gruntów. A więc zostaje brzmienie pierwotnie postanowione, że na cele regulacji miast, miasteczek i zdrojowisk muszą być odstąpione potrzebne grunta i inne nieruchomości, urządzenia i zakłady, natomiast dla budowy wytwórni państwowych mają być wywłaszczane tylko grunty.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Co do art. 12 to w brzmieniu projektu rządowego ja nie widzę takiego niebezpieczeństwa, o jakim tu wspominał poseł Wierzbicki, bo art. 12 wyraźnie mówi, że Minister Robót Publicznych jest upoważniony do nakładana na ludność obowiązku odstąpienia rozmaitych przedmiotów na cele odbudowy, ale w porozumieniu z właściwym; ministrami. Jeśli więc np. będzie chodziło o wytwory przemysłowe, to Minister Robót Publicznych będzie musiał się porozumieć z Ministrem Przemysłu ii Handlu, jeśli, będzie chodziło o produkty rolne, to będzie musiał się porozumieć z Ministrem Rolnictwa. Więc ci wytwórcy, ci właściciele będą mieć zawsze obronę w swoich fachowych ministrach. Nie upieram się jednakże przy brzmieniu projektu rządowego, i o ile mi się zdaje p. referent zgodzi się na przyjęcie poprawki kolegi Wierzbickiego.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Co do jednego tylko miałbym wątpliwości; mianowicie, Panowie, proponując tę poprawkę, chcą zaopiekować się przedsiębiorstwami handlowo-przemysłowemi. Zdaje mi się, że wystarczyłoby wspomnieć tylko o przedsiębiorstwach przemysłowych, a opuścić słowo „handlowe”. Zdaje mi się, że nie jest naszym celem zanadto protegować handlarzy, którzy porobili majątki. Najlepiej można się o tem przekonać przy samej odbudowie, gdzie ten towar w jednym tygodniu proponują np. za 30 mk., za i kilka dni Dyrekcji Odbudowy w Warszawie po cenie 60 mk., a znowu Dyrekcji Odbudowy w Lublinie następnego dnia po cenie 90 mk. Spekulacja jest szalona, więc nie wiem, czy zadaniem Wysokiego Sejmu jest handlarzy w ten sposób brać w opiekę.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Do art. 13 jest poprawka, która proponuje wykreślić słowa: „lub podwładnych mu urzędów odbudowy”. Na to się zgadzam. Będzie jeszcze większa gwarancja, jeśli tylko Minister Robót Publicznych będzie żądał spisu przedmiotów, które mają być rekwirowane. Zgadzam się na opuszczenie słów „jakość”, również zgadzam się na dodatek, proponowany do art. 13.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Co się tyczy art. 16, kol. Wierzbicki zaproponował na końcu tego artykułu dodatek: „do dyspozycji właścicieli zajętych przedmiotów”. Przy rekwizycji rozmaitych i przedmiotów na cele odbudowy władze administracyjne oznaczają wysokość wynagrodzenia, a gdy która ze stron nie zgodzi się, to przedsiębiorstwo czyli raczej Rząd, składa kwotę oznaczoną według art. 15 do depozytu sądowego. Tak jest we wszystkich ustawach i to wystarcza. Tym czasem wnioskodawca proponuje, ażeby dodać słowa: „do dyspozycji właścicieli zajętych przedmiotów”. Otóż ten dodatek jest niebezpieczny. Rozumie się samo przez się, że jeśli przedmiot został zarekwirowany i oszacowany i należność składa się w sądzę, to ta kwota należy do wywłaszczonego, jednakże wierzyciele mają prawo zająć tę kwotę. Jeśli naprzykład wartość majątku zmniejsza się dlatego, że zajęto pewną część gruntu, to wierzyciele hipoteczni mają prawo do kwoty złożonej w depozyt rządowy. Gdyby powiedzieć w ustawie: „do dyspozycji właścicieli zajętych przedmiotów”, prawnicy gotowi by się procesować, i tak ten ustęp rozumieć, że hipoteczny wierzyciel nie może zająć tej kwoty, że ona jest wyłącznie do dyspozycji właścicieli zajętych przedmiotów. Ja byłbym tego zdania, ażeby tego dodatku nie uchwalać, bo się sam przez się rozumie, że ta kwota należy do właścicieli zajętych przedmiotów i zamieszczenie tych słów może dać powód do rozmaitych wątpliwości i procesów.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Na tych uwagach kończę i proszę Wysoki Sejm o przyjęcie całego projektu dlatego, że dopiero na podstawie tego projektu ustawy Ministerstwo Robót Publicznych może zorganizować całą odbudowę.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Teraz jeszcze muszę wziąć w obronę kierownika Krajowego Urzędu Odbudowy p. Korasadowicza przeciwko atakom ks. Okonia. Wspomniał ks. Okoń, że Kierownik Krajowego Urzędu Odbudowy, czyli się teraz nazywa szef sekcji odbudowy osiedli, nie umiał gospodarować pieniędzmi. Otóż jest taka rzecz, że dopiero w tych dniach sekcja odbudowy we Lwowie otrzymała asygnatę na 200 miljonów. Więc jak on mógł dobrze albo źle gospodarować, jeśli fundusz za 3 kwartały od lipca 1919 r. do końca marca tego roku dopiero w tych dniach doszedł do jego rąk. Ten zarzut jest nieuzasadniony. Ja znam p. Korasadowicza, jest to jeden z najlepszych i najbardziej sprężystych inżynierów, i kiedy była jeszcze kwestja w Kole Potokiem w Wiedniu, kto ma objąć to kierownictwo, to zaproponowano je p. Korasadowiczowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o zamknięcie dyskusji. Proszę tych Posłów, którzy są za zamknięciem dyskusji, ażeby powstali z miejsc. Większość. Wniosek o zamknięcie dyskusji przyjęty. Tem samem dyskusja ogólna i dyskusja specjalna nad art. 1 zamknięta.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#HermanDiamand">Prosiłem P. Marszałka o głos w sprawie sprostowania faktu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand dla faktycznego sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#HermanDiamand">Do zabrania głosu skłonił mnie p. poseł Wierzbicki, który wystąpił tutaj jako krytyk i krytykował Rząd bardzo ostro.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To nie jest sprostowanie.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#HermanDiamand">Nie wiem, czy p. Marszałek przeniósł swoje miejsce w tamtą stronę...</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Wskazuje na prawicę)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#HermanDiamand">... krytykował bardzo ostro, ale zapomniał o tem, że za kulisami ministerstw, a specjalnie Ministerstwa Przemysłu i Handlu, właśnie miejsce ma p. poseł Wierzbicki i on ciągnie temi sznurkami, ażeby wywołać ruch marionetek na scenie. P. Wierzbicki dalej powiedział, zwracając się do mnie, że Rząd teraźniejszy jest wyrazem tradycji dawniejszego rządu. Może myślał p. Wierzbicki o tym krótkim czasie, kiedy on zasiadał na krześle Ministra Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Nie, o tym późniejszym)</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#HermanDiamand">Ale mnie się zdaje, że nie o tym, bo to nie tradycje, tylko żywe współdziałanie p. Wierzbickiego znajduje dzisiaj wyraz w Rządzie, a to są tradycje bardzo dawne, niestety, w tym kraju, tradycji biurokracji autokratycznej, lekkomyślnej, tradycje bardzo smutne, które muszą wygasnąć, jeżeli Państwo ma stać się rzeczywiście silnem.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#HermanDiamand">Nie będę wspominał o związkach między rządem dawniejszym, a warstwami, które p. Wierzbicki reprezentuje, nie będę mówił o orłach o dwóch łbach...</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Posłowi wolno mówić w sprawie sprostowania. To, co Pan mówi, nie jest sprostowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HermanDiamand">Panie Marszałku! Tu był do mnie zwrócony zarzut i wydało mi się, że wolno mi go będzie wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To jest czkawka po Bilińskim)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#HermanDiamand">P. Wierzbicki powiada, że to dążenie do gospodarki państwowej w dziedzinie przemysłu jest dziełem poprzedniego ministerstwa, za które i ono i stronnictwo moje ponosi odpowiedzialność. Otóż oświadczam, że tę odpowiedzialność ponosimy z wielką radością, albowiem jest to tendencja rozwoju kultury i gospodarstwa nowoczesnego w całej Europie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos: Oho!)</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#HermanDiamand">A jeżeli u nas niestety ci panowie nie dorośli do tego zadania, to należy usunąć tych panów, a nie gospodarstwo nowoczesne. Jeżeli Pan wprowadziłeś słonia do składu porcelany i jeżeli ona jest potłuczona, to słoń jest winien, a nie porcelana.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do dyskusji nad art. 2 głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejWierzbicki">Przechodząc do dyskusji szczegółowej, wołałbym być w tej sytuacji, ażebym, przemawiając do Wysokiego Sejmu, nie potrzebował prowadzić dyskusji z poszczególnymi posłami. Z własnej inicjatywy, przemawiając do Wysokiego Sejmu, z poszczególnymi posłami dyskusji prowadzić nie mam zamiaru,...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejWierzbicki">... ale odpowiedzieć wtedy, kiedy będę uważał to za potrzebne, oczywiście, zachowam sobie prawo.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#AndrzejWierzbicki">Większość moich wniosków p. Minister Robót Publicznych uważa za słuszną i akceptuje ją jako przedstawiciel Rządu. Są pewne jeszcze drobne rozbieżności, więc chciałbym je wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#AndrzejWierzbicki">P. Minister zgadza się na wstawienie do punktu b. art. 2. ustępu: „popieranie prywatnej inicjatywy w przemyśle budowlanym, oraz udzielanie pomocy prywatnym przedsiębiorstwom, służącym do celów odbudowy”. Tu idzie o te setki i setki zakładów budowlanych, które dostarczają towarów na rynek. Natomiast sądzi, że jest niewłaściwe skreślić w punkcie c ustępie 1 słowo „wytwórni”, bo mówi o tem ustęp 2, który opiewa: „Organizowanie produkcji gotowych domów mieszkalnych i gospodarczych, oraz mebli i sprzętów domowych”. Otóż ci posłowie, którzy wspólnie ze mną podpisali poprawkę, uważają za konieczne pozostawienie tego ustępu 2. przedewszystkiem dlatego, że mamy już fakty dokonane, że w tym kierunku inicjatywą Rządu poszła, więc trzeba tę inicjatywę uszanować, ażeby to dobro, które już zostało w tym kierunku stworzone, rozwijało się dalej. Jednakże rozumiemy ten punkt szerzej, że to nie znaczy organizowanie produkcji gotowych domów wyłącznie w własnym zarządzie, bo o tem niema tu mowy, lecz żeby drogą rozdawania obstalunków wytwórniom prywatnym przygotować maximum tych obiektów, które dla odbudowy są potrzebne.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#AndrzejWierzbicki">Natomiast co do ustępu 1., ja i koledzy, którzy podpisali ten wniosek, uważamy, że bezwzględnie trzeba tu położyć nacisk na organizowanie składów materiałów budowlanych i prowadzenie tych składów w własnym zarządzie, ponieważ zaś o wytwórniach mówi ustęp drugi, tutaj ogólnie mówić o wytwórniach nie należy, dlatego że to byłaby polityka skłaniania Rządu do budowania coraz to nowych wytwórni własnych. Co do słuszności czy niesłuszności takiej polityki miałem możność przedstawić Wysokiemu Sejmowi dość argumentów podczas rozprawy ogólnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 nikt nie zażądał głosu. Do art. 12 głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejWierzbicki">W art. 12 jest jedna tylko rozbieżność między wnioskiem a p. Ministrem. P. Minister zwrócił uwagę, czy nie należy poprzestać na przedsiębiorstwach przemysłowych, gdy my powiadamy: „handlowo-przemysłowych. Otóż rozumiemy całkowicie obawy p. Ministra, ażeby handel nie wyzyskiwał tej ustawy i odbudowy kraju do celów spekulacyjnych. Dlatego zaproponowalibyśmy dodać do naszej poprawki ustęp następujący:</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#AndrzejWierzbicki">Jeżeli jednak zostanie stwierdzone, że wytwory zakładów przemysłowych są przechowywane w celach spekulacyjnych i osiągnięcia nadmiernych zysków, wytwory te mogą być przedmiotem przymusowego świadczenia”. Oczywiście, w pierwszej części poprawki trzeba zostawić termin „przemysłowo-handlowych”. Więc ustawa postanawia że wytwory przemysłowe, także te, które już są w posiadaniu zakładów handlowych, nie mogą być użyte w celach spekulacyjnych, bo wtedy automatycznie rekwizycja się na nie rozciąga. Jednakże jeśli tych celów spekulacyjnych niema, to mało jest uruchomić zakłady przemysłowe, należy jeszcze uprzystępnić wyroby tych zakładów szerokim warstwom ludności za pośrednictwem zakładów handlowych. Sądzę, że jest to rzeczą wskazaną i dlatego prosiłbym P. Ministra, żeby ze swej strony, jako przedstawiciel Rządu, przychylił się do tego poglądu.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 12 nikt więcej nie żąda głosu. Do art. 13 głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejWierzbicki">Wszystkie poprawki do art. 13 zostały przez p. Ministra uwzględnione i przyjęte, więc nie mam nic do powiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 13 nikt więcej nie żąda głosu. Tak samo do art. 14,15. Do art. 16 głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejWierzbicki">Co się tyczy art. 16. to w tej chwili zapytałem o zdanie p. Ministra Sprawiedliwości i on wyjaśnił, że rzeczywiście moje obawy są słuszne. Mnie nie o to idzie, aby pretensji wierzycieli nie uznano, lecz o co innego. Sprawa tak się przedstawia. Z przymusowego świadczenia, przypuśćmy, Rząd zajmie partię cementu i oceni ją na 10,000 marek; przedsiębiorca żąda 12,000 marek. Rząd mówi: Dobrze, te 10.000 marek składam do depozytu sądowego, cement zabieram, a ty 12,000 możesz dochodzić drogą sądową. Chodzi o to, żeby te 10,000 marek było dane do rozporządzenia właściciela cementu, ażeby on nie miał tej alternatywy, że albo pogodzi się z ceną rządową i weźmie 10,000,. albo będzie korzystał z prawa obrony sądowej rozpocznie dochodzenie sądowe o 12,000, ale za karę dostanie je dopiero wtedy, kiedy proces się skończy, więc może po kilku latach. Idzie tu tylko o zagwarantowanie tych pretensji. Skoro Rząd daje 10.000 i pozostawia obronę sądową, to chodzi o to, żeby to była obrona istotna, żeby ten przedsiębiorca te 10.000 istotnie dostał, a nie musiał czekać wyniku procesu. Wyłącznie z tego powodu zgłosiliśmy poprawkę, ażeby dodać słowo „do dyspozycji właściciela zajętego przedmiotu, a dodaję teraz: „z uwzględnieniem pretensji wierzyciela”.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Minister Sprawiedliwości Hebdzyński: Z uwzględnieniem praw osób trzecich.)</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#AndrzejWierzbicki">Więc „z uwzględnieniem praw osób trzecich”.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 16 nikt już głosu nie żąda. Do art. 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 49. Nikt głosu nie żąda. Rozprawa szczegółowa wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Bryl. Przedtem jednak muszę nadmienić, że p. Przewrocki wniósł jeszcze rezolucję tej treści:</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, ażeby taryfy kolejowe na przewóz materiałów budowlanych i opałowych na cele odbudowy obniżył o 50%”.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie Mówcy, którzy przemawiali nad wniesionym projektem ustawy, nie przemawiali przeciw ustawie, a większość z nich wytoczyła skargi na nie wykonanie poprzednio uchwalonych ustaw, dotyczących odbudowy kraju, a więc ustaw z dnia 18 lipca i z 28 lutego 1919 r.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JanBryl">Chciałbym tylko sprostować pewne twierdzenie p. Wierzbickiego, ażeby Sejm mylnie nie rozumiał tych wielkich kosztów rządowych, gdyż rzekomo wyliczono, że 60 mk. za metr sześcienny kosztuje samo pilnowanie drzewa w lasach, względnie administracja. Oczywiście w obecnym stanie gospodarki lasów ta cyfra kosztów rzeczywiście dziś istnieje, bo gdy Rząd nie korzysta ze swych zapasów drzewa, nie sprzedaje tego drzewa, to oczywiście koszt administracji na 1 m.' okazuje się bardzo wysokim. Jeśli jednak Rząd się zabierze do eksploatacji swoich lasów, jeśli wszystkie poręby leśne według planu gospodarczego zostaną należycie sprzedane i wyeksploatowane, to koszt administracji nie będzie wynosić 60 mk. za m', lecz będzie znacznie niższy. Dlatego ta cyfra na administrację 60 mk. nie powinna zaważyć zupełnie na cenie drzewa wogóle.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JanBryl">Jabym tu przestrzegł pewne sfery przed tem, ażeby cenę drzewa sztucznie podciągać do góry, zwłaszcza tego drzewa, które jest przeznaczone na odbudowę kraju, albowiem, jak Wysoki Sejm wie, uchwaliliśmy ustawę z 18 lipca r. 1919, która mówi o bezzwrotnych subwencjach dla tych, którzy podczas wojny zostali zniszczeni. Otóż jeżeli cena materiału pójdzie w górę, a musimy stwierdzić, że dziś w Polsce jedynym materiałem jest drzewo, to ta suma 20.000 mk. będzie niewystarczającą i Rząd z jednej strony, podwyższając cenę drzewa, zarobi więcej, ale z drugiej strony będzie musiał wydać kilkanaście, a może kilkadziesiąt miliardów więcej, bo koszty odbudowy pójdą w górę. Dlatego w interesie gospodarki finansowej Państwa polskiego leży, żeby cena drzewa, jeśli chodzi o drzewo na pniu, pozostała taka, jaka obecnie obowiązuje, żeby tej ceny drzewa absolutnie nie podwyższać, bo to może przynieść katastrofę finansową dla Państwa polskiego. Inna rzecz, jeśli chodzi o cenę materiału tartego; tu musi być wzięta pod uwagę cena robocizny; cena transportu i tu jest słuszną rzeczą, kiedy wszystko drożeje, żeby uwzględnić i cenę drzewa tartego i odpowiednio ją podwyższyć.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JanBryl">Jeśli chodzi o szczegółowe poprawki, które wniesiono, to co się tyczy poprawek p. posła Wierzbickiego, zgadzam się, żeby do art. 2 w punkcie 6 dodać:</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#JanBryl">„Popieranie prywatnej inicjatywy w przemyśle budowlanym, oraz udzielanie pomocy prywatnym przedsiębiorstwom, służącym do celów odbudowy”.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#JanBryl">Natomiast sprzeciwiam się następnej poprawce, ażeby w ustępie 1 punktu c. skreślić słowo „wytwórnie” i słowa: „oraz udział w tego rodzaju przedsiębiorstwach prywatnych”. Gdybyśmy przyjęli tę poprawkę, to Rząd nie miałby możności prowadzenia najbardziej prymitywnych wytwórni jak np. dachówczarni, cementowni i t. d. Oczywiście, wiemy, że administracja państwowa jest niewątpliwie droga, ale to zależy od człowieka. Są tacy ludzie w Rządzie i będą odpowiedni kierownicy biur powiatowych, którzy poza tem, że będą wydawali asygnaty na drzewo i na pieniądze, będą mieli jeszcze tyle inicjatywy, że potrafią poprowadzić wytwórnię dachówek czy wyrobów cementowych, czy innych. Dlatego jestem przeciwny temu i proszę Wysoki Sejm, ażeby w ustępie 1. punktu c) zostawić te wyrazy.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#JanBryl">Zgadzam się na poprawkę zgłoszoną do art. 11, natomiast w poprawce do art. 12 chcę wprowadzić pewną zmianę. Mianowicie p. Wierzbicki proponuje, żeby zamieścić następujący ustęp:</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#JanBryl">„Przymusowe świadczenia nie mogą być stosowane do nieruchomości i ruchomości, należących do przedsiębiorstw handlowo przemysłowych czynnych lub uruchamiających się. Jeżeli jednak zostanie stwierdzone, że wytwory zakładów przemysłowych są przechowywane w celach spekulacyjnych i osiągnięcia nadmiernych zysków, wytwory te mogą być przedmiotem przymusowego świadczenia”.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#JanBryl">Otóż proponuję, ażeby słowa „przedsiębiorstw handlowo-przemysłowych” zastąpić słowami „zakładów przemysłowych”.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#JanBryl">Wiemy, że zwłaszcza w ostatnim czasie w Polsce powstał szereg przedsiębiorstw t. zw. handlowo-przemysłowych. Jaki jest ich cel? Skupują materiały i puszczają je następnie na pasek. Więc o ile można brać w rachubę przedsiębiorstwa przemysłowe i starać się, by nie rekwirowano materiałów u samego źródła, u przemysłowców, ażeby mogli z uczciwym zyskiem te materiały sprzedawać, to nie możemy się zgodzić na to, żeby chronić przedsiębiorstwa handlowe. Jestem przekonany, że na 100% tych powstałych u nas przedsiębiorstw handlowych 90% z pewnością jest takich, które trudnią się paskarstwem, skupują materjały, podbijają ceny, więc jest zupełnie słuszną rzeczą, żeby Rząd miał możność zajęcia materjałów u takich handlarzy. Dlatego należy wyeliminować zakłady handlowe, a ulgi te stosować tylko do przedsiębiorstw przemysłowych. Poprawkę zgłoszoną do art. 13. przyjmuję.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#JanBryl">Co się tyczy poprawki do art. 16, to wobec zmodyfikowania jej również ją przyjmuję.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#JanBryl">Przechodzę do rezolucji.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#JanBryl">Pierwsza rezolucja p. Cieśli brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#JanBryl">„Sejm wzywa Rząd, aby w wypadkach, zasługujących na szczególne uwzględnienie, sporządzanie planów regulacyjnych zniszczonych miasteczek (osad) przeprowadzał kosz tem Skarbu Państwa”. Tę rezolucję przyjmuję.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#JanBryl">Druga rezolucja p. Cieśli brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#JanBryl">„Celem pobudzenia do skutecznej działalności stowarzyszeń budowlanych wzywa się Rząd, aby współdziałał ze związkami powiatowymi i Patronatem stowarzyszeń i udzielał im pomocy finansowej.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#JanBryl">Ta rzecz jest załatwiona w art. 2 tej ustawy, mianowicie wyraźnie punkt b) powiada:</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#JanBryl">„b) Organizowanie spółek, stowarzyszeń budowlanych, rzemieślniczo-wytwórczych i t. p., oraz udzielanie im wszelkiej pomocy, organizowanie kursów fachowych dla kształcenia personelu potrzebnego przy odbudowie przy uwzględnieniu poszczególnych zniszczonych okolic kraju”.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#JanBryl">A zatem ta rezolucja jest zupełnie zbyteczna.</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#JanBryl">Rezolucja p. Hausnera brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#JanBryl">„Wzywa się Rząd, by w czasie najbliższym przygotował ustawę, któraby umożliwiła odbudowę przemysłu budowlanego w szczególności:</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#JanBryl">1) by przygotował projekty wszystkich koniecznych budynków państwowych w miastach, celem budowy,</u>
<u xml:id="u-39.28" who="#JanBryl">2) by porozumiał się ze wszystkiemi związkami komunalnemi i przez wydatne subwencje i pożyczki zachęcił je do budowy budynków własnych”.</u>
<u xml:id="u-39.29" who="#JanBryl">Ta rezolucja została w październiku czy listopadzie uchwalona przez Wysoki Sejm.</u>
<u xml:id="u-39.30" who="#komentarz">(P. Hausner: Odnośnie do Warszawy)</u>
<u xml:id="u-39.31" who="#JanBryl">Nie mam nic przeciwko temu, żeby jeszcze raz tę rzecz przypomnieć Rządowi.</u>
<u xml:id="u-39.32" who="#JanBryl">Rezolucja p. Krempy, która mówi:</u>
<u xml:id="u-39.33" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.34" who="#JanBryl">„Sejm wzywa Rząd, aby w jak najkrótszym czasie przedstawił dokładny plan odbudowy powojennej na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej”, jest bezprzedmiotowa, albowiem ten plan już został w Komisji Skarbowo-Budżetowej i w Komisji Odbudowy Kraju przedłożony i Wysoki Sejm na to się zgodził.</u>
<u xml:id="u-39.35" who="#JanBryl">Pierwsza rezolucja p. ks. Okonia brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.36" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.37" who="#JanBryl">„Sejm wzywa Rząd, ażeby w przeciągu miesiąca powołał do życia powiatowe komisje odszkodowań”.</u>
<u xml:id="u-39.38" who="#JanBryl">O ile mi wiadomo, te komisje szacunkowe już zostały powołane do życia na mocy ustawy, więc rezolucja ta jest również bezprzedmiotowa.</u>
<u xml:id="u-39.39" who="#JanBryl">Druga rezolucja p. ks. Okonia brzmi:</u>
<u xml:id="u-39.40" who="#JanBryl">„Sejm wzywa Rząd, ażeby sumę 20.000 marek, uchwaloną przez Sejm na odbudowę, podwyższył o tyle, o ile Wzrosła cena materiałów budowlanych”.</u>
<u xml:id="u-39.41" who="#JanBryl">Tej rezolucji jestem przeciwny, bo Rząd nie może podwyższyć tej kwoty. Cyfra 20.000 mk. została ustalona' w ustawie z 18 lipca. Komisja Skarbowo-Budżetowa i Sejm tę sprawę załatwiły i Rządowi nie wolno podwyższać kwoty. Tę rezolucję możemy odesłać do Komisji Skarbowo Budżetowej, a Komisja Skarbowo-Budżetowa się zastanowi, czy przy dzisiejszych warunkach ta suma jest wystarczająca, czy nie, i ewentualnie, czy należy ustawę zmienić. Proponuję, ażeby drugą rezolucję odesłać do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-39.42" who="#JanBryl">Dalej jest rezolucja p. ks. Sykulskiego:</u>
<u xml:id="u-39.43" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.44" who="#JanBryl">„Wzywa się Rząd, aby stosował ulgowe taryfy przewozowe dla przewozu materiałów, potrzebnych do obudowy zniszczonych wojną wsi, miast i miasteczek”.</u>
<u xml:id="u-39.45" who="#JanBryl">Tę rezolucję popieram. W dawnym zaborze austriackim stosowano 50%-owe ulgi taryfowe.</u>
<u xml:id="u-39.46" who="#JanBryl">Poprawce p. ks. Okonia, aby w art. 12, w trzecim wierszu od góry skreślić słowa „jakoteż środków przewozowych”, jestem przeciwny, bo bez materiałów budowlanych nie odbudujemy kraju, materiały musimy dostarczyć, ale musimy mieć do tego środki transportowe. Przez rekwizycję środków transportowych rozumie się automobile, kolejki transportowe i podjazdowe, które oprócz swoich normalnych czynności mogą transportować materiały dla celów odbudowy. Rekwizycja furmanek z tego powodu jest potrzebna, że bogatsi ludzie na wsi nie poczuwają się do obowiązku, ażeby biedniejszym przyjść z pomocą i po przystępnej cenie biednej ludności przewieźć drzewo z lasu do miejsca zapotrzebowania. Dlatego tej poprawce jestem przeciwny.</u>
<u xml:id="u-39.47" who="#JanBryl">Proponuję zatem przyjąć całą ustawę w myśl propozycji Komisji Odbudowy Kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. O ile nikt nie zaprotestuje, będę uważał, że wywoływany, artykuł w redakcji komisji zostaje przyjęty.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 1 niema poprawek. Uważam go za przyjęty. Do art. 2 mamy dwie poprawki p. Wierzbickiego. Pierwsza poprawka brzmi:</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Do punktu b) dodać punkt następujący: „popieranie prywatnej inicjatywy w przemyśle budowlanym, oraz udzielanie pomocy prywatnym przedsiębiorstwom, służącym do celów odbudowy”.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Sprawozdawca na tę poprawkę się zgodził.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga poprawka p. Wierzbickiego do art. 2 brzmi:</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#WojciechTrąmpczyński">W punkcie c w ustępie 1 skreślić słowa: „wytwórni' i „oraz udział w tego rodzaju przedsiębiorstwach prywatnych”.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta rzecz jest sporna. Proszę Posłów którzy są za przyjęciem poprawki p. Wierzbickiego, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro się zgadza, że stoi większość. Poprawka przyjęta. Z temi poprawkami art. 2, przypuszczam, zostaje przyjęty. Art. 3 przyjęty, 4 przyjęty, 5, 6, 7, 8, 9, 10 — przyjęte.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 11 jest poprawka p. Wierzbickiego na którą p. sprawozdawca także się zgadza. P. Wierzbicki proponuje, aby pierwszy ustęp tego artykułu zastąpić słowami: „Na cele regulacji miast, miasteczek i zdrojowisk muszą być odstąpione potrzebne grunta i inne nieruchomości, urządzenia i zakłady. Również muszą być odstąpione grunta potrzebne pod budowę państwowych wytwórni materiałów budowlanych”.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Wierzbickiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do art. 12. Naprzód p. Wierzbicki wnosi, ażeby po pierwszym ustępie zamieścić: „Przymusowe świadczenia nie mogą być stosowane do nieruchomości i ruchomości, należących do przedsiębiorstw handlowo przemysłowych czynnych lub uruchomiających się. Jeżeli jednak zostanie stwierdzone, że wytwory zakładów przemysłowych są przechowywane w celach spekulacyjnych i osiągnięcia nadmiernych zysków, wytwory te mogą być przedmiotem przymusowego świadczenia”.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#WojciechTrąmpczyński">P. sprawozdawca wnosi, ażeby tę poprawkę przyjąć, ale zastąpić słowa: „przedsiębiorstw handlowo-przemysłowych” słowami „zakładów przemysłowych”. Ponieważ brzmienie poprawki p. Wierzbickiego idzie dalej, stawiam je najprzód pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za umieszczeniem słów: „przedsiębiorstw handlowo-przemysłowych” w myśl wniosku p. Wierzbickiego, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#komentarz">(Posłowie wstają.)</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę siadać. Proszę o kontrpróbę. Ponieważ jest wątpliwość, musi nastąpić przeliczenie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Wierzbickiego, by umieścić słowa „przedsiębiorstw handlowo-przemysłowych”, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”. Proszę opuścić salę.</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#komentarz">(Posłowie wychodzą)</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie się rozpoczyna.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest następujący: 89 posłów głosowało „tak”, a 101 „nie”, zatem wniosek p. Wierzbickiego co do słów „przedsiębiorstw handlowo-przemysłowych” upadł. Mogę zatem przypuścić bez głosowania, że poprawka p. Wierzbickiego w brzmieniu, proponowanem przez p. Bryla, została przyjęta. Z tą poprawką art. 12 przyjęty, ponieważ ks. Okoń poprawkę swoją cofnął.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do art. 13. Są poprawki p. Wierzbickiego, aby skreślić słowa:</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.27" who="#WojciechTrąmpczyński">„lub podwładnych mu urzędów odbudowy”, oraz „i jakość”, a dodać: „W wezwaniu tem powinny być wymienione:</u>
<u xml:id="u-40.28" who="#WojciechTrąmpczyński">a) kategorie osób podlegających wezwaniu,</u>
<u xml:id="u-40.29" who="#WojciechTrąmpczyński">b) materiały podlegające zgłoszeniu,</u>
<u xml:id="u-40.30" who="#WojciechTrąmpczyński">c) ilości materiałów wolne od zgłoszeń”.</u>
<u xml:id="u-40.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do tego niema sporu, mogę więc przypuścić, że w tem brzmieniu art. 13 przyjęty. Art. 14 i 15 — przyjęte. Do art. 16 jest poprawka p. Wierzbickiego:...</u>
<u xml:id="u-40.32" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.33" who="#WojciechTrąmpczyński">... aby na końcu dodać: „do dyspozycji właścicieli zajętych przedmiotów z uwzględnieniem praw osób trzecich”,</u>
<u xml:id="u-40.34" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą 'poprawką, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Ta poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.35" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do reszty artykułów niema poprawek, przypuszczam zatem, że są przyjęte w brzmieniu komisji. Tak samo napis „Ustawa z dnia 2 marca 1920 r. o organizacji odbudowy technicznej wsi, miast i miasteczek” — przyjęty;</u>
<u xml:id="u-40.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Oprócz tego wniesiono trzy rezolucje. Proponuję, ażeby rezolucje, dzisiaj zgłoszone odesłać do komisji, zaś komisja od siebie proponuje dwie rezolucje:</u>
<u xml:id="u-40.37" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.38" who="#WojciechTrąmpczyński">I. Sejm wzywa Rząd, aby w okolicach, w których znajdują się materiały ogniotrwałe, na cele odbudowy były wydawane przedewszystkiem materiały ogniotrwałe, dopuszczając wydawanie drzewa wyłącznie na pokrycia dachowe, drzwi, okna, sufity i podłogi.</u>
<u xml:id="u-40.39" who="#WojciechTrąmpczyński">II. Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w jaknajkrótszym czasie Sejmowi projektów ustaw budowlanych dla wsi, miast i miasteczek.</u>
<u xml:id="u-40.40" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam bez głosowania, te rezolucje są przyjęte. Rezolucje zaś wniesione dzisiaj przez pp. ks. Okonia, ks. Sykulskiego, Cieślę, Hausnera i Przewrockiego proponuję odesłać do Komisji do rozpatrzenia. Nikt nie protestuje, więc to przyjęte.</u>
<u xml:id="u-40.41" who="#WojciechTrąmpczyński">Tem samem ustawa w drugiem czytaniu załatwiona.</u>
<u xml:id="u-40.42" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdawca proponuje, ażeby zaraz odbyć trzecie czytanie. Czy nikt nie protestuje? Skoro nikt nie protestuje, otwieram trzecie czytanie. Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MinisterSprawiedliwościHebdzyński">Wysoki Sejmie! W art. 11 w ustępie trzecim powiedziano, „u właściwego sądu powiatowego”. Otóż nie we wszystkich dzielnicach są sądy powiatowe, sądy powiatowe są w Małopolsce, a tu są sądy pokoju, więc najwłaściwiej będzie skreślić słowo „powiatowego” tak, że zostanie „właściwego sądu”.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos: Jakiego sądu? P. Kiernik: Sąd musi być określony)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#MinisterSprawiedliwościHebdzyński">Właściwy sąd podług kompetencji, podług cyfry odszkodowania. Więc powiedzmy: „u właściwego sądu 1-ej instancji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. sprawozdawca zrzeka się głosu. Przypuszczam, że nikt przeciw tej formalnej poprawce nie ma nic do nadmienienia. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem w tem brzmieniu ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Tem samem pierwszy punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Do nr. 2 porządku dziennego zgłosiło się 6 mówców, zaczem nie będzie go można dziś załatwić. Proponuję, ażeby ten numer spadł z porządku dziennego. Nikt się nie sprzeciwia.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 3 porządku dziennego: Trzecie czytanie ustawy w przedmiocie zmiany przepisów obowiązującej na obszarze b. dzielnicy austriackiej ustawy z dn. 17 czerwca 1883 (Dz. Pr. nr. 117) o ustanowieniu inspektorów przemysłowych. (Druk nr. 1345). Głos mą sprawozdawca p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Ustawa w przedmiocie zmiany przepisów obowiązującej na obszarze b. dzielnic austriackich ustawy z dn. 17 czerwca 1883 r. o ustanowieniu' inspektorów przemysłowych — która była uchwalona w drugiem czytaniu, została odesłana na nowo do Komisji. Komisja Prawnicza i Ochrony Pracy, do których ustawa ta została odesłana, rozpatrywały ją jeszcze raz i przyszły do zgodnego przekonania, że wszystkie wątpliwości, które tutaj podniesiono przeciw niej są nieuzasadnione.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#ZygmuntŻuławski">Jako na jeden z głównych błędów tej ustawy wskazywano tutaj, że zawiera ona pewne sprzeczności, przewidujące rozmaite kompetencje i instancje, którym inspektorzy przemysłowi mają podlegać. P. Dębski, stawiając wniosek o odesłanie ustawy do Komisji twierdził, że jednym z głównych celów ustawy jest wyjęcie inspektorów przemysłowych z pod kompetencji generalnego delegata w Galicji i oddanie inspektorów jedynie pod kompetencję Ministerstwa Pracy. Że tak, proszę Panów, nie jest, najlepszym dowodem, że cały ten przepis, który powiada o tem, że inspektorzy przemysłowi galicyjscy podlegają w drugiej instancji generalnemu delegatowi, względnie władzy krajowej, w zupełności został utrzymany. Gładziło o to jedynie, ażeby w trzeciej instancji inspekcja pracy podlegała jednemu i temu samemu ministerstwu. Nie można ścierpieć, ażeby w Galicji inspekcję przemysłową wykonywał Minister Przemysłu i Handlu, a w Królestwie Minister Pracy. Cały dział inspekcji przemysłowej musi być zjednoczony w rękach jednego ministerstwa, a zatem Ministerstwa Pracy. To w niczem nie zmienia uprawnień, które ustawa z 1883 r. nadaje władzy krajowej i o jakiejkolwiek sprzeczności w tym wypadku mowy być nie może.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#ZygmuntŻuławski">Drugi zarzut, który podniesiono przeciw proponowanej ustawie był ten, że zawiera ona przepisy, tyczące się tylko spraw przemysłowych i gdybyśmy w tej chwili rozszerzyli działalność inspektorów przemysłowych na wszystkie dziedziny pracy najemnej, wówczas inspektorowie ci byliby często w kłopocie, w jaki sposób stosować w rolnictwie przepisy, dotyczące tylko sprawy przemysłowej. I ten zarzut polega, mojem zdaniem, tylko na nieporozumieniu. Ustawa z r. 1863 o inspektorach przemysłowych nie zawiera ani jednego przepisu ochronnego, powiada tylko, że inspektorowie przemysłowi są powołani do nadzorowania wykonania tych przepisów, ochronnych, które zostały wymienione w drodze ustawodawczej. Z chwilą kiedy istnieją jakiekolwiek przepisy ochronne, które chronią pracę w innych dziedzinach, nie tylko w przemyśle, należałoby dać tym inspektorom możność nadzorowania i wykonania tych samych ustaw. O tem, ażeby przez rozszerzenie działalności inspektorów przemysłowych na wszystkie dziedziny pracy najemnej, rozszerzyć i wszystkie ustawy ochronne, niema mowy, ponieważ każda z tych ustaw zawiera wyraźne przepisy, do jakiej kategorii pracy dana ustawa się stosuje. W tym więc wypadku nie rozszerza ustawodawstwa ochronnego na wszystkie dziedziny pracy najemnej, tylko umożliwia inspektorom przemysłowym wykonanie nadzoru nad temi ustawami ochronnemi, które w tej chwili obowiązują.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#ZygmuntŻuławski">Zakres działania inspektorów przemysłowych jest zależny jedynie od zakresu ustawodawstwa ochronnego. Jeśli dotychczas ustawodawstwo to ograniczało się jedynie do zakładów przemysłowych, to jest jasne i zrozumiałe, że inspektorowie przemysłowi nie potrzebują wykraczać poza dziedzinę samego przemysłu. Z chwilą, kiedy Wysoka Izba wydała szereg ustaw ochronnych, które dotyczą nie tylko przemysłu, ale i innych dziedzin pracy ludzkiej, nie widzimy najmniejszego powodu, nie stworzyć organu, któryby dopilnował wykonania tych ustaw.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#ZygmuntŻuławski">To samo tyczy się ustawy o 8-godzinnym dniu roboczym. Jest ustawa, która powiada wyraźnie, że 8-godzinny dzień roboczy ma być stosowany nie tylko w przemyśle, ale i w wielu innych zakładach, w całym handlu, w t. zw. zakładach użyteczności publicznej i t. d., które bynajmniej przedsiębiorstwami przemysłowemi nie są. Ażeby umożliwić przeprowadzenie ustawy w całej pełni i w tych dziedzinach, należy dać możność inspektorom wykonania rewizji, również i tam, gdzie do tej chwili wykonać jej nie mogli.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#ZygmuntŻuławski">Komisja Prawnicza przyszła do przekonania, że to nieporozumienie, jakie wynikło tutaj przy rozprawie nad projektowaną ustawą, pochodzi stąd, że wzięto inną ustawę, a inną ustawę zwalczano, a nie tę o inspektorach przemysłowych z roku 1880. To twierdzenie nasze zostało poparte zwłaszcza tem, że p. Dębski, który mówił o ustawie, powoływał się ciągle na patent cesarski z roku 1883, to znaczy na coś zupełnie innego. Ten błąd mógł pochodzić stąd, że w proponowanym przez nas projekcie w art. 1 nie przytoczono odpowiedniego dziennika praw państwa. Dlatego Komisja Prawnicza, która uchwaliła, aby projekt ten bez zmiany Wysokiemu Sejmowi jeszcze raz przedłożyć, zrobi tylko jedną poprawkę, mianowicie, ażeby w art. 1 po powołaniu ustawy, dodać tylko numer dziennika praw państwa, mianowicie—117.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#ZygmuntŻuławski">Pozatem Komisja proponuje, aby całą ustawę bez zmiany przyjąć, uważając, że ustawa ta w niczem nie naruszy ani samych instancji, które w tej chwili nadzorują inspektorów przemysłowych, ani też jakiejkolwiek innej dziedziny pracy.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#ZygmuntŻuławski">Dlatego w imieniu obu zjednoczonych komisji proszę o przyjęcie ustawy bez zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p: Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Kiedy niedawno ustawa, obecnie przedłożoną, przez sprawozdawcę, była na porządku dziennym Wysokiego Sejmu, żądaliśmy odłożenia trzeciego czytania celem usunięcia wątpliwości, jakie się nam nasuwały. Twierdzę, że przedstawienie rzeczy, przez p. sprawozdawcę tak, jakgdyby ustawa ta nic nie zmieniała i nie obejmowała zakresu wszelkiej pracy najmniej, a mianowicie jakoby tylko postanawiała, że inspektorowie przemysłowi, istniejący już w Galicji, mają obecnie pod nowym tytułem inspektoratów ochrony pracy podlegać Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej, a natomiast spełniać te zadania, jakie dotychczas spełniali, nie jest zupełnie zgodne z brzmieniem ustawy, ustawa bowiem mówi w art. 1, że zakres działania inspektorów przemysłowych, urzędujących w myśl austriackiej ustawy z r. 1883 r. rozszerza się w ten sposób, że mają objąć nadzór we wszystkich 'dziedzinach pracy najemnej. Zatem p. sprawozdawca jest w błędzie, o ile chciał wykazać, jakoby pod względem faktycznego zakresu działania inspektorów pracy nic się nie miało zmienić. Owszem, zmiana ma zajść, i inspektorowie, dotychczas urzędnicy w b. zaborze austriackim, mają obecnie mieć ingerencję we wszystkich dziedzinach pracy najemnej. Uważam za obowiązek to błędne przedstawienie rzeczy, przez p. referenta podnieść aby nie było wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WładysławKiernik">Mimo to, jesteśmy gotowi głosować za tą ustawą, w tem przekonaniu, że jednolitość ustawodawstwa w całej Rzeczypospolitej polskiej musi bezwarunkowo nastać i że w każdej sprawie, gdzie chodzi o ujednostajnienie tego ustawodawstwa, a więc o zniesienie dawnych kordonów dzielących nas pod każdym względem, my będziemy jednymi z tych, którzy zawsze będą dążyć do tego, ażeby to ujednostajnię przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#WładysławKiernik">Jeśli mieliśmy wątpliwości, to mieliśmy je z innych powodów. Mieliśmy je z tego powodu, że samo wykonanie ustawy już w b. Królestwie Polskiem nastręczało i nastręcza powody do poważnej i uzasadnionej krytyki. Nie chciałbym twierdzić, że obecny kierunek i obecny duch, W Ministerstwie Pracy pod kierownictwem obecnego Ministra Pracy jest ten. sam, jaki był widoczny w dawnem Ministerstwie 'Ochrony Pracy. Faktem jest jednak, że, jak zresztą ze sprawozdania p. sprawozdawcy Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym Ministerstwa Pracy, wynika, zaszły, zachodziły a może nawet zachodzą do dzisiejszego dnia w ministerstwie tem takie rzeczy, że obudzić u nas poważne wątpliwości co cło sposobu przeprowadzenia ustawy, którą dzisiaj mamy uchwalić.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#WładysławKiernik">Dotychczas byliśmy wolni od tych obaw, ponieważ inspektorzy przemysłowi istniejący w b. zaborze austriackim działający na podstawie ustawy 1883 r., mieli z góry zakreślony zakres działania, ograniczający, ich wyłącznie do pracy przemysłowej. W tym oddzielę oczywiście potrzeba i jakość działalności inspektoratów przemysłowych oddawna nie ulegały wątpliwości, skoro 30, prawie 40 lat temu nawet państwo austriackie było zmuszone wprowadzać instytucję inspektorów przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#WładysławKiernik">Ale właśnie wątpliwości i obawy nasze, nasuwające się nam tak ze względu na rozszerzenie zakresu działania inspektorów przemysłowych, jak i ze względu na te zjawiska, które widzieliśmy w organizacji Ministerstwa Pracy i w wykonaniu jego zadań każą się nam nad tą ustawą cokolwiek zastanowić. Referent budżetu Ministerstwa Pracy poprostu przytacza w swojem sprawozdaniu, że w ministerstwie tem panowało zapatrywanie, że ma ono być niejako wyrazem, odzwierciadleniem tych rozmaitych prądów, jakie w sercach robotniczych istnieją, czyli że ministerstwo to ma być minjaturą, składającą się z przedstawicieli poszczególnych partji i stronnictw, jakie w sferach robotniczych istnieją. Minjatura ta miała być do tego stopnia zupełną, że według zdania ówczesnego p. ministra ochrony pracy, z którą częściowo miał się zgadzać obecny Minister Pracy, nie powinno tam braknąć tego odcienia, który nazywamy bolszewizmem czyli komunizm. Pan referent odnośnego budżetu, zdaje się, zajmie się bliżej tą sprawą w, swoim czasie, kiedy budżet wejdzie na porządek dzienny, więc nie chcę go wyręczać, podnoszę tylko, że przytacza szereg nazwisk ludzi, którzy tam znaleźli refugium, znaleźli schronienie i pole do działalności, szereg nazwisk ludzi, którzy byli komisarzami bolszewickimi, brali udział w organizacji komunizmu w Rosji. Zrozumiałą jest ta droga, na którą wstąpiło Ministerstwo Pracy, nie mogła nas nie napawać obawą, ażeby tą samą praktyką nie przeniosła się do b. zaboru austriackiego, gdzie jej dotychczas niema. Dlatego nie można się dziwić, żeśmy chcieli tej ustawie bliżej się przypatrzyć.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#WładysławKiernik">Rozumiemy bardzo dobrze, że praca jest dziś największem dobrem społecznem, jest skarbem Państwa, które Państwo nie tylko w interesie robotnika ma brać w obronę, ale w interesie własnym organizować i chronić powinno. Ale z drugiej strony dążymy do tego, coby ochrona pracy nie stała się czasem ochraną bezrobocia sztucznego i ochroną lenistwa, co niestety bardzo często się zdarzało.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#WładysławKiernik">My jesteśmy z całem uznaniem, jako stronnictwo ludowe dla dalszej pracy, nie tylko umysłowej, ale i fizycznej, i dlatego stoimy na stanowisku, że pracy tej ochrona się należy. Uważam, że zadaniem Ministerstwa Pracy jest nie tylko ochrona wszelkiej pracy, która na tę ochronę zasługuje, ale organizowanie pracy i wypośrodkowanie drogi pomiędzy ochroną i organizacją pracy a interesem Państwa, przeto w tem ministerstwie nie odzwierciadlanie prądów politycznych, w sferach robotniczych nurtujących, znaleźć się powinno, lecz raczej znaleźć powinien swój wyraz ten interes Państwa, który umiałby pogodzić interesy pracy i jej ochronę z interesem Państwa.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#WładysławKiernik">My w Galicji, w b. zaborze austriackim, mamy pod tym względem podstawę do obaw : wątpliwości. W b. Królestwie Polakiem sprawa t. zw. robotników rolnych przybrała bardzo ostre formy, co jest zrozumiałe, gdyż ilość robotników rolnych razem z ich rodzinami przedstawia około 10% całej ludności, tej dzielnicy. U nas stosunki pod tym względem są inne, a mimo ta w ostatnich czasach właśnie widzieliśmy, w związku z ruchem w b. Królestwie objawy i prób by budzenia sztucznego tych ruchów, które były w. zupełności tu i owdzie nie uzasadnienia. U nas liczba robotników rolnych, folwarcznych jest niezbyt wielka. Rozumiem potrzebę ich organizacji, ale od tego problemu muszę odróżnić stosunek pojedyńczego służącego, będącego w służbie u gospodarza; tę kwestię trzeba odróżnić j. jeżelibyśmy chcieli zasady, które do robotników przemysłowych w zupełności słusznie się stosują jak np. co do 8-godzinnego dnia pracy, zastosować także do rolnictwa, tobyśmy z pewnością wystąpili, nie tyle przeciw interesom większych czy średnich, rolników, i przeciw interesom Państwa, przeciw interesom aprowizacji.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#WładysławKiernik">Kiedy uchwaliliśmy ustawę o 8-godzinnym dniu pracy, względnie o 46-godzinnym tygodniu pracy, przyjęliśmy jednakże zastrzeżenie, że ustawa ta nie może się stosować do pracy w rolnictwie, a nawet do pracy w rzemiosłach z rolnictwem związanych. Jeśliby więc ten kierunek organizacji pracy, jaki przeprowadzają inspektorzy, zastosować zupełnie ściśle do naszego rolnictwa, tobyśmy się przekonali, że szkody, jadłoby wynikły z tego dla Państwa, nie dla kapitalistów i poszczególnych posiadaczy, albo dla produkcji rolnej i Państwa, byłyby bardzo znaczne.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#WładysławKiernik">Dlatego nie możemy zupełnie bez zastrzeżeń zgodzić się na tę ustawę. Musimy podnieść, że nim jeszcze Sejm uchwalił tę ustawę, zaczęto wprowadzać takich inspektorów pracy, znam ich nazwiska, którzy weszli w urzędowanie, nie krępując się zakresem działania, przysługującym inspektorom przemysłowym w b. zaborze austrjackim nie pytając, w jakim kierunku powinni działać i z kim należy się porozumieć, wprowadzeni w urzędowanie niewiadomo przez kogo; zanim ustawa dziś uchwalona weszła w życie, rozpoczynali eksperymenty tego rodzaju, które u nas miały wzbudzać obawy.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#WładysławKiernik">Dlatego, głosując za tą ustawą, musimy żądać gwarancji od Rządu i od Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, że posterunki inspektorów będą rzeczywiście używane tylko w tym celu, ażeby pracę chronić, ażeby organizacjom robotniczym zapewnij te dobre strony wszystkich ustaw o ochronie pracy, które rzeczywiście korzyść i Państwu przynoszą. Będziemy jednak stanowczo żądali od Rządu, aby rzeczywiście tę stanowiska nie były wyzyskiwane w, celu sztucznego wytwarzania bezrobocia, w celu nieuzasadnionego rozdziału między robotnikami rolnymi a pracodawcami zwłaszcza w małych gospodarstwach, gdzie nie chodzi o większą ilość robotników, tylko o stosunek pojednawczego pracownika! do pracodawcy.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#WładysławKiernik">Dlatego stawiam rezolucję następującą, o której uchwalenie przez Sejm proszę, „Wzywa się Rząd, ażeby przy organizacji inspektorów pracy i mianowaniu inspektorów uwzględnił różnolitość pracy, najemnej przemysłowej a pracy na roli i dla obu tych gałęzi powołał do życia równorzędnych inspektorów, dających gwarancję znajomością stosunków i bezstronnością przedmiotowego wypełniania zadań!”.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#WładysławKiernik">Proszę Panów! Twierdzę, że rezolucja ta mię powinna napotkać na wątpliwości i opór z żadnej strony. Chyba mamy rację, jeśli żądamy ażeby inspektoraty pracy zostały w ten sposób zorganizowane, żeby istnieli inspektorzy rzeczywiście fachowi dla spraw robotników przemysłowych, jak również inspektorzy dla ochrony pracy robotników rolnych. Twierdzę, że inspektorzy przemysłowi, istniejący na podstawie ustawy z r. 1883 w Austrii, którzy dotychczas doskonale nadawali się i wykonywali swoje zadania w zakresie ochrony pracy przemysłowej, jednak są ludźmi nie znającymi się na stosunkach rolnych wogóle i na stosunkach pracy na roli i nakazywanie im spełniania tych żądań byłoby ponad ich siły. Jest racjonalnie uzasadnione, ażeby tworzyć równolegle Inspektorów tak ochrony pracy przemysłowej jak inspektorów pracy rolnej i powołać na te stanowiska odpowiednich ludzi, i sądzę, że w takim razie uniknie się wielu zarzutów, z któremi dotychczas pod adresem Ministerstwa Pracy musieliśmy występować.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZygmuntŻuławski">Jeszcze raz muszę stwierdzić, iż przyjęcie usta/wy obecnie proponowanej w niczem nie może rozszerzyć zakresu wykonania samych ustaw ochronnych. Ustawy, ochronnie są ujęte przez pewne przepisy i czy ta niniejsza ustawa będzie wykonaną, czy nie, czy jej nadzór będzie kto sprawował, czy nie, nie uczyni jej to ani szerszą ani węższą. Istnieje ustawa o załatwieniu zatargów w rolnictwie. Bez względu na to czy pozwolimy inspektorowi na nadzór tej ustawy, czy nie, ustawa ta jest i obowiązuje. To samo tyczy się 8-godzinne go dna roboczego i po. wpadając, że inspektor przemysłowy, względu e inspektor pracy może wykonywać inspekcje we wszystkich dziedzinach pracy najemnej; w niczem nie rozszerzamy obecnie istniejących ustaw ochronnych.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#ZygmuntŻuławski">§ 2 ustawy austriackiej brzmi:</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#ZygmuntŻuławski">„Działalność inspektora przemysłowego obejmuje zwyczajnie przedsiębiorstwa jednego powiatu”.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#ZygmuntŻuławski">Tak brzmi drugi paragraf, a § 5 ustawy głosi, że:</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#ZygmuntŻuławski">„Zadaniem inspektorów przemysłowych wobec pracodawcy i pracującego polega na przestrzeganiu wykonania przepisów ustawowych co do środków i urządzeń, które przedsiębiorcy obowiązani są przeprowadzać dla ochrony życia; co do roboty tak w pracowniach jak w oddziałach lokalów maszynowych, zatrudniania robotników, czasu pracy, przerw w pracy to są zadania inspektora, ale muszą być one określone w specjalnej ustawie i z chwilą, kiedy czas pracy w rolnictwie nie jest określony żadną ustawą, inspektor pracy nawet jeżeli będzie mógł sprawować nadzór nad stosunkami rolnymi, nie będzie mógł samowolnie wprowadzać żadnych przepisów, bo to jest wykluczone, więc wszelkie obawy są pod tym względem najzupełniej płonne. Nie może nie traktować ponieważ jest związany istniejącemu, ustawami, które obowiązują bez względu na to, czy inspektor wykonuje nadzór nad nie mi, czy nie. Co do samej rezolucji oświadczam, zgadzam się z p. Dr. Kiernikiem, że dla wykonania nadzoru nad stosunkami w celnictwie muszą być ustanowieni osobni inspektorzy pracy w rolnictwie. W myśl ustawy, z r. 1883 jest to dopuszczalne, gdyż powiedziane jest w tej ustawie, że dla poszczególnych kategorji pracy, mogą być stworzonemi osobni inspektorowie, oczywiście przy istniejących inspektoratach okręgowych. Co do tych rezolucji nie wnoszę więc sprzeciwu i proszę o jej przyjęcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowana. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy jeszcze do głosowania nad tylko co odczytaną rezolucją p. Kiernika w sprawie podziału inspektoratów przemysłowych na inspektoraty pracy i rolnictwa i w kwestii ich bezstronności. Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją p. Kiernika, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 4 porządku dziennego mianowicie do Sprawozdania Komisji Komunikacyjnej o wniosku Ministerstwa Kolei Żelaznych w sprawie budowy 55 klm. linii kolejowej normalno-torowej na przestrzeni Sierpc–Brodnica (druk nr. 1487 i 1243).</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wasilewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#RomualdWasilewski">Wysoki Sejmie! Nie będę długo motywował potrzeby uchwalenia wniosku Komisji Komunikacyjnej do zreferowania, którego jestem upoważniony, gdyż wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z ważności dróg komunikacyjnych dla ekonomicznej odbudowy kraju.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#RomualdWasilewski">Sprawa, którą mam zaszczyt tu referować była już omawiana w Wysokim Sejmie w kwietniu r. u. Wówczas Sejm uchwalił budowę linji łączącej Łódź z Gdańskiem. Budowę tej linji rozpoczęto w niektórych tylko punktach; należy ją przeprowadzić we wszystkich punktach w jak najszybszym czasie. To też sprawa, którą referuję, jest tylko dalszą konsekwencją uchwały przyjętej w kwietniu r. ub. Linja ta, o której mowa we wniosku, jest niezmiernie ważna. Będzie ona łączyła Gdańsk z najważniejszemi punktami kraju, zawierającemi różnorodne bogactwa. Linja ta połączy mianowicie Gdańsk z Zagłębiem przez Brodnicę, Sierpc, Płock, Łęczycę i da ujście Węglowi do północnej części kraju i do Gdańska. Następnie połączy Gdańsk z Łodzią i w ten sposób drogą bliską i prostą da możność przewiezienia bawełny i innych produktów do Łodzi. Trzecim punktem ważnym, który linja ta połączy z Gdańskiem, będzie Borysław. W ten sposób Brodnica, Płock, Łowicz, Skierniewice, Radom, Sandomierz zostaną połączone z Borysławiem i tą drogą będzie miała ujście nasza nafta do zachodnich części kraju i do innych państw Europy.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#RomualdWasilewski">Następnie kolej ta będzie mała również bardzo ważne znaczenie lokalne. Przetnie ona bogate ziemie, a zwłaszcza ziemie pow. rypińskiego, które do tej pory zupełnie były odcięte od reszty kraju, wskutek czego wiele produktów spożywczych w tej okolicy, marniało, gdyż okręg ten nigdy nie mógł dostarczyć produktów innym okolicom bardziej potrzebującym. I dlatego też nie potrzeba dłuższych motywów, ażeby przekonać Wysoki Sejm o ważności tego wniosku, wypada tylko żałować czasu, który został stracony, gdyż już w ubiegłym roku roboty w tym kierunku mogły być prowadzone.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#RomualdWasilewski">Rezolucja, uchwalona w dn. 11 kwietnia, wzywała Rząd do przedłożenia tej ustawy, która została przedstawiona Wysokiemu Sejmowi zaledwie w listopadzie. A zatem cały rok, cały długi sezon jesienny i letni został stracony bezpowrotnie i dopiero dziś ustawa ta zostanie uchwalona w Sejmie i dopiero w roku bieżącym budowa tej kolei może być rozpoczęta.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#RomualdWasilewski">Nie mogę sobie odmówić przyjemności wykazania, gdzie ta sprawa przez tak długi czas tkwiła. Oto z motywów, przedłożonych przez Ministra Kolej, wynika, że na Radzie Ministrów była ona już uchwalona i od tej pory utkwiła w studni p. Ministra Kolei, W studni bardzo głębokiej, z której wyszła dopiero za obecnego gabinetu. W ten sposób cały okres zeszłoroczny został stracony.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#RomualdWasilewski">Dziś sprawa ta zostaje przedłożoną do drugiego czytania. Pierwsze czytanie jej odbyło się już w Wysokiej Izbie 18 lipca. Wobec tego w imieniu Komisji proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#RomualdWasilewski">Przy tej sposobności wyraziłbym tylko życzenie do p. Ministra Robót Publicznych, ażeby rozpocząć budowę jak najwcześniej, gdyż w miejscowości, w której roboty mają być rozpoczęte, jest bardzo wielu robotników bez zajęcia, którzy to zajęcie znaleźć mogą przy nasypach. Wyraziłbym przytem życzenie, ażeby wówczas, gdy robotnicy będą brani do zajęć, Ministerstwo Robót Publicznych zwróciło się do miejscowych związków zawodowych robotniczych i żeby statuty przedewszystkiem robotników wzięło. Związkami zawodowemu na teren tamtejszym są związki zawodowe robotników rolnych, które ze względu cna redukcję sił robotniczych w rolnictwie, są dziś w posiadaniu bardzo wielu rąk do płacy j, dlatego zanoszę tutaj życzenie pod adresem Ministra, ażeby stamtąd przedewszystkiem robotników czerpał.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#RomualdWasilewski">Następnie drugie życzenie: ażeby roboty były rozpoczęte pomiędzy Brodnicą a Rypinem, gdyż w ten sposób będzie można wyzyskać nasyp i położyć na nim szyny kolejki wąskotorowej podjazdowej, dzięki czemu będzie można wywieźć produkty pow. rypińskiego. Kolejka ta ma być układana w tym roku, gdyby więc roboty były prowadzone w jak najszybszym tempie, mogłaby być nadzieja, że w jesieni kolejka ta będzie mogła być ułożona.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wysoki Sejmie! Uznaję w zupełności potrzebę tej kolei, uznaję wagę tej sprawy, nie mogę się natomiast zgodzić na sposób, w jaki ona na Sejm przychodzi. Tak gospodarki prowadzić nie można, nie można wyrywać poszczególnych kolei i przedkładać budowę pojedyńczych linji kolejowych do uchwały Sejmu. W ten sposób nie można sobie wyrobić planu gospodarki na tem polu, ani wogóle uporządkować tej sprawy. Załatwienie jej w tem sposób zachęca każdego posła, który uznaje potrzebę budowy kolei „jego kolej”.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, słusznie!)</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#JędrzejMoraczewski">Dopóki Rząd nie przedłoży projektu ogólnego budowy linii kolejowych, bodaj na okres najbliższy, i dopóki my w; Sejmie nie ustalimy tego projektu budowy, każde wyrywanie poszczególnych linii kolejowych, jak się to stało obecnie, jest nienormalną i nieracjonalną gospodarką.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#JędrzejMoraczewski">Nie będę występował przeciw projektowi, będziemy głosować nawet za tą lin ją kolejową, ale jesteśmy w tem przymus owem położeniu, że musimy zgodzić się na rzecz nielogiczną i nieracjonalną, a musimy to zrobić ze względu na 'bezrobocie i po. trzeba kolei, ale stwierdzamy, że w ten sposób gospodarki prowadzić nie należy.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#JędrzejMoraczewski">Nie chcę stawiać rezolucji, wzywającej Rząd, aby przedłożył plan budowy kolei, bo to jest już trzecia kolej, którą uchwalamy w tym Sejmie. Dwa razy przedkładano Rządowi rezolucje, dwa razy je uchwalono, dwa razy Rząd obiecywał przeprowadzenie ich. Wiem, że Ministerstwo Kolei Żelaznych opracowało plan budowy kolei, na najbliższy okres czasu i że ten plan gdzieś ugrzązł. Nie wiem tylko gdzie, czy w Radzie Ministrów, czy gdzie indziej. I dlatego chciałbym zaapelować jeszcze raz do Rządu, ażeby tę sprawę przyśpieszył i wreszcie przestał załatwiać sprawy w ten sposób, w jaki się tutaj załatwia.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#JędrzejMoraczewski">Oświadczam, że będę za tym wnioskiem głosował, proponowałbym tylko stylistyczną poprawkę w art. 3 — mianowicie po słowach: „opracowania projektów” dodać: „budowy”, bo nie wiedzieć do jakich projektów to się stosuje. Artykuł brzmi: „upoważnia się Ministra Kolei do oznaczenia terminu otwarcia ruchu, oznaczenia stacji i przystanków, opracowania projektów: ogólnego i szczegółowego, ułożenia kosztorysu budowy”. Nie wiedzieć o jakich projektach mowa, przeto, ażeby było widoczne, że projekty te tyczą się budowy, musimy w art. 3 dodać słowo: „budowy” po słowie „projektów”.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#JędrzejMoraczewski">Art. 4 brzmi: „Eksploatacja, ruch pociągów — prowadzone będą i t. d.”. Należy więc usunąć myślnik i powiedzieć: „eksploatacja oraz ruch pociągów i t. d.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Sądzę, że do tej stylistycznej poprawki nikt nie ma nic do nadmienienia, a zatem proponuję, ażeby z tą poprawką głosować nad całą ustawą en bloc. Proszę tych Posłów, którzy są za tą ustawą, żeby powstali z miejsc. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby natychmiast przystąpić do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Głosu nikt nie żąda. O ile nie usłyszę protestu mogę przypuścić, że bez głosowana ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do następnego numeru porządku dziennego, ze względu jednak na i to, że pora jest już spóźniona, a zapisało się wielu mówców, proponuję skreślić ten punkt i przejść do nr. 6 porządku dziennego, tj. do sprawozdania Komisji Oświatowej o wniosku nagłym posła Sokolnickiej i tow. w sprawie państwowego funduszu stypendialnego dla słuchaczów wyższych zakładów naukowych (druk nr. 1491 i 1229).</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Sokolnicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#ZofiaSokolnicka">Wysoki Sejmie! Brak pracowników w dziedzinie wolnych zawodów i administracji publicznej spowodował w lipcu r. ub. uchwałę Wysokiego Sejmu, wzywającą władze wojskowe do kolejnego zwalniania słuchaczów wyższych zakładów naukowych od służby wojskowej, ażeby umożliwić im powrót do intensywnych studiów naukowych, a w następstwie aby, jak najprędzej mogli przejść do życia zarodowego. Słuszna i godna uznania była ta uchwała Sejmu, lecz niewystarczająca. Chcąc cel zamierzeń osiągnąć, to jest przysporzyć tak społeczeństwu, jak i państwu możliwie jak największą ilość pracowników, potrzebnych w każdym kierunku, dostatecznie zawodowo przygotowanych, należy wytworzyć warunki, któreby zwłaszcza w okresie drożyzny J jej wzrostu umożliwiły i uprzystępniły młodzieży wyższe studia, zabezpieczając ją od nędzy materialnej i chroniąc w okresie studiów od przymusowej pracy zarobkowej ponad wytrwałość nerwów i siły fizycznej jednostki nierozwinięte dostateczne, lub osłabione wskutek wojennych warunków życia i przedwczesnej służby wojskowej. Należy ochronić młodzież od przymusowej pracy kosztem czasu przeznaczonego na studia zawodowe i na uzupełnienia braku w wykształceniu ogólnem, które daje szkoła średnia, z której przeważna część obecnego pokolenia młodzieży męskiej zostaje usunięta' przedwcześnie dla obowiązku służby wojskowej. Przykład charakteryzujący krytyczne położenie młodzieży, zaczerpnę rozmyślnie z dzielnicy, przedstawiającej się pod względem gospodarczym najkorzystniej, tj. z Wielkopolski, gdzie aprowizacja jest o wiele łatwiejsza i tańsza, gdzie paskarstwo bez porównania mniej się rozwinęło właśnie dzięki uregulowaniu stosunków gospodarczych i tej okoliczności, że wytwórczość kupiectwa i wszelkie pośrednictwo jest w rękach polskich, a me żywiołu obcego nam etyką, odznaczającego się mistrzostwem w wyzyskiwaniu. A jednak w tej stolicy Wielkopolski, która mieszkańcom Innych ziem polskich wydaje się eldoradem pod względem zaspokajania potrzeb materialnych, zdarzały się wypadki, że młodzież zniewolona była spędzać noce na dworcu kolejowym, nie mogąc znaleźć dachu nad głową, nie dlatego, żeby był brak mieszkań, lecz głównie ponieważ mniej zamożni, faktycznie nie mogli opłacać zbyt wygórowanych cen odnajmu.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#ZofiaSokolnicka">Tym, którzy obarczyli się nadmiernym wydatkiem na mieszkanie, zabrakło środków pieniężnych na odpowiednie odżywianie się, choć kuchnie akademickie w Poznaniu udzielają posiłku na dogodnych warunkach i czcigodny rektor uniwersytetu dokłada wszelkich starań, ażeby ulżyć doli młodzieży. Wiele pieniędzy z tej ubogiej sakiewki studenckiej pochłaniają książki, niezbędne do studiów naukowych, to też z powodu obecnej drożyzny w dziedzinie wydawniczej młodzież często głoduje, aby za ten oszczędzony grosz kupić sobie książkę do nauki.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#ZofiaSokolnicka">Szczupłe bardzo fundusze instytucji społecznych maleją równomiernie z obniżeniem się wartości marki, tak, że pomoc z tej strony jest kroplą w morzu wobec potrzeb młodzieży. Poznańskie „Towarzystwo Naukowe” imienia Marcinkowskiego rozporządza pokaźnym funduszem półtora miljona mk., „Samopomoc Góra-Śląska” 30.000 mk., „Samopomoc Toruńska” mniej więcej takim samym. Działalność tych instytucji została przez rząd pruski ograniczona terytorialnie ze względów politycznych, ażeby nie doszło na tej drodze do solidarnej łączności, między Wielkopolską, Prusami Zachodniemu i Górnym Śląskiem, tak, że stypendia mogła otrzymywać tylko młodzież urodzona na odnośnych ziemiach. Poza nawiasem pozostawała dotąd młodzież, licznie przybyła do Poznania z b. Kongresówki Małopolski, która to młodzież wraz z profesorami nadaje Wielkopolsce i samemu Poznaniowi charakter ogólno-polski. Poczucie obowiązku Wielkopolan i potrzeba serca braterskiego, domagają się zmiany statutu w kierunku rozprzestrzenienia działalności tych instytucji na korzyść ogółu młodzieży Rzeczpospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#ZofiaSokolnicka">Temu słusznemu pod względem ideowym stanowisku wszechpolskiemu stanie jednak na przeszkodzie szczupłość funduszów. Ci z pośród młodzieży, którzy z domu nie mają zasiłków dostatecznych, lub żadnych, a tych jest większość, stypendia zaś otrzymują w wysokości kilkuset marek rocznie, co najwyżej tysiąca, skazani są na kilka godzin pracy zarobkowej biurowej lub pedagogicznej, czego następstwem jest zaniedbanie studiów, opóźnianie egzaminów, dłuższe lub krótsze przerwy w studiach, a niektórzy zupełnie je zaniedbują dla celów zarobkowych.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#ZofiaSokolnicka">Równoczesna zaś praca naukowa i zarobkowa z dodaniem pracy społecznej, bardzo pożytecznej dla państwa, przygotowującej młodzież do życia obywatelskiego, od której to pracy nie mamy prawda młodzieży odwodzić, jeżeli nie chcemy wychowywać pokolenia wyłącznie jednostronnie zawodowo wykształconego, Wszystko to składa się na istotne przedłużenie dnia roboczego. Uchwaliwszy 5 dni po 8 godzin, a w sobotę 6 godzin dla niektórych kategorii pracy, powinno się dążyć do zapewnienia młodzieży przynajmniej 8-godzinnego rzetelnego odpoczynku. Bo zważmy, że znaczna część studiujących w późniejszem życiu zarobkowem nie będzie mogła korzystać z dobrodziejstw 8-godzinnego dnia pracy.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#ZofiaSokolnicka">Wyobraźmy sobie np. lekarza, któryby zamknął na ośmiu godzinach swój dzień pracy i określił ściśle jej porę? Coby się stało z pacjentem, któryby miał nieszczęście zachorować poza terminem, a biada zachorzałemu w niedzielę i święta! Mimo wszelkich ograniczeń i uchwał lekarz pozostanie zawsze czynnem pogotowiem ratunkowem dla ludności, zwłaszcza lekarz na prowincji me przestanie śpieszyć z wózka na wózek, z pociągu do pociągu dla uratowania życia rodzicom — dziecka, dziecku — rodziców, społeczeństwu — uczciwego człowieka. I nadal poza praktyką lekarz będzie bezwarunkowo zniewolony pracować nad pogłębieniem swojej wiedzy fachowej, ażeby iść z postępem nauki lekarskiej, będzie zniewolony znaleźć czas na podzielenie się wynikami swej wiedzy nie tylko z lekarzami fachowcami, lecz z ogółem społeczeństwa, popularyzując dalej swoje wiadomości.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#ZofiaSokolnicka">Weźmy drugi przykład. Czy profesor uniwersytetu może ograniczyć swoją pracę na wykładach, na pracy w seminariach i w przygotowaniu się do nich? Prędko wyjałowiałby jego umysł. Mimo wszelkich uchwał i teorii, będzie zniewolony pracować nadal teoretycznie w dziedzinie czystej wiedzy bez ograniczenia czasu, promieniując jej dostojną atmosferą i kulturą ducha, która z niego wypływa, będzie zawsze niósł przed sobą oświaty kaganiec.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#ZofiaSokolnicka">W okresie demokratyzacji stosunków i sił społecznych, przeżywamy obecnie fazę pewnego odchylania się od właściwej linji, istotnej twórczej demokracji, które to odchylenie jest właściwe każdemu nowemu prądowi, ruchowi, każdej emancypacji społecznej, trzeba tylko, ażeby równolegle rozwinął się silny prąd, równoważący zbytni wybujałość.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#ZofiaSokolnicka">Jednym z objawów tego odchylenia jest dążność do niedoceniania wartości wiedzy i intelektu, wartości umysłowych i kulturalnych. Wiedza pozostanie zawsze podstawą wszelkiej pracy i działalności i przewodniczką w życiu narodu i państwa.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#ZofiaSokolnicka">Dążącym ku światłu wiedzy powinniśmy uprzystępnić osiągnięcie tego celu i usunąć z ich drogi nadmierne trudności.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#ZofiaSokolnicka">Jeśli w Wielkopolsce, dzielnicy tej uprzywilejowanej pod Względem gospodarczym, jest tak, jak mówiłam, cóż dopiero dzieje się w takich środowiskach jak Warszawa, Lublin; Kraków, Lwów i Wilno?</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#ZofiaSokolnicka">Wysokiemu Sejmowi dobrze znane są warunki tych środowisk, dla braku czasu nie będę więc odtwarzać ich obrazu.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#ZofiaSokolnicka">Przytoczę tylko jeden' przykład. Otrzymałam list z Krakowa od studentki medycyny, dawnej studentki uniwersytetów niemieckich, w którym to Uście wyjaśnia i uniewinnia się, dlaczego ośmiela się zgłaszać po pomoc prywatną. Zasiłków żadnych z domu nie otrzymuje, stypendium wynosi kilką set marek rocznie, a o pracę zarobkową w Krakowie bardzo trudno, zresztą brak czasu na tę pracę wobec długiej poprzedniej przerwy w studiach i konieczności zaznajomienia się z terminologia naukową polską. Utrzymanie kosztuje studentkę w jednym semestrze dwa razy więcej niż dotąd przez rok cały, mimo bardzo obniżonej stopy życia, obniżonej kosztem zdrowia.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#ZofiaSokolnicka">Prawda, że borykanie się za młodu z przeciwnościami, liczenie na własne siły, i zaradzenie samodzielne własnym potrzebom wyrabia charakter, hart ducha' i siłę woli, ale tylko wtedy, jeśli to dzieje się w granicach możliwości ludzkiej. Inaczej nie tylko bezpowrotnie marnują się siły fizyczne i osłabia się sprawność umysłowa, lecz następuje depresja moralna, zniechęcenie do pracy i nigdy niezapomniany żal do społeczeństwa, że nie umiało w porę udzielić pomocy.</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#ZofiaSokolnicka">W czasie niewól, i zależności od wrogich rządów państw zaborczych młodzież studiująca była zniewolona liczyć tylko na pomoc i poparcie swego społeczeństwa, obecnie powinno jej udzielać także i państwo i przyczynić się do zapewnienia młodzieży studiującej bytu materialnego w okresie studiów. Dlatego Komisja Oświatowa wniosła, aby Rząd wstawił do budżetu odpowiednią sumę, jako fundusz stypendialny dla słuchaczów wyższych zakładów naukowych. Stypendia te powinny być rozdzielane przez senat akademiki młodzieży najzdolniejszej i najładniejszej, dającej rękojmię obywatelskości, z obowiązkiem zwrotu; kiedy dla wychowańców zakładu okaże się to możliwe.</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#ZofiaSokolnicka">Mówiąc „słuchaczom” mam na myśli zborowe znaczenie; ten termin tak samo tyczy się mężczyzn jak i kobiet.</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#ZofiaSokolnicka">Komisja Oświatowa uznała za stosowne dodać rezolucję, wzywającą Rząd, aby przyczynił się do zakładania tanich mieszkań i tanich kuchni i do zaopatrzenia instytucji samopomocy studenckiej w artykuły pierwszej potrzeby. Wyłącznie pieniężna forma pomocy byłaby w wielu wypadkach niedostateczna i może nieodpowiednia. Nieodpowiednia, jeśli studiujący zużytkowywałby pieniądze stypendialne na cele, choćby tak szlachetne, jak wspieranie rodziny, dla której powinna się znaleźć inna droga wsparcia, nieodpowiednia, kiedy studiujący rozdzielałby, rozpraszał pieniądze, rozpożyczał między kolegów, sam skazując się na dalsze marnowanie sił fizycznych, nadmierną pracę zarobkową, która opóźnia osiągnięcie celu studjów i celu pomocy stypendialnej.</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#ZofiaSokolnicka">Znaną jest rzeczą, że wogóle młodzież studiująca skłonna jest do robienia oszczędności kosztem zdrowia. Niewystarczającą byłaby także pomoc pieniężna z powodu nieustalonych cen żywności i mieszkania i bezustannego wzrostu drożyzny, przytem z powodu braku mieszkań i trudności w uzyskaniu środków żywności.</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#ZofiaSokolnicka">Z powodów społeczno-wychowawczych wskazane jest zakładanie zbiorowych ognisk dla młodzieży, a więc domów akademickich, burs, internatów, zwłaszcza dla kandydatów stanu nauczycielskiego, jako przyszłych wychowawców. Istniejącym już bursom należałoby udzielać odpowiedniej ilości stypendiów na całkowite utrzymanie mieszkającej tam młodzieży.</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#ZofiaSokolnicka">Druga forma pomocy, wyłącznie zastosowana, także nie wystarcza, bo potrzebna jest młodzieży odpowiednia suma na rozmaite wydatki, jak czesne, książki naukowe, koszta podróży, uzupełnienie garderoby, opłata taniego mieszkania i taniej kuchni, o ile nie otrzymają ich bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#ZofiaSokolnicka">Należałoby zaprowadzić odpowiednią gospodarkę stypendialną i skierować wszystkie usiłowania tak społeczeństwa, jak jednostek prywatnych, instytucji społecznych i Państwa w kierunku pomocy dla młodzieży. Tę gospodarkę stypendialną powinno się zastosować do ogólnej gospodarki społecznej.</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#ZofiaSokolnicka">Żyjemy w okresie współzawodnictwa w wyścigu za najwydatniejszym o ile możności własnym źródłem surowców i węgla dla wzmożonej wytwórczości materiałów. Czyli w równej mierze należałoby wytężyć wszelkie usiłowania w kierunku przewidywania rozwoju i dostosowania wydajności siły ludzkiej, które są podstawą tej wytwórczości. Trzebaby nareszcie wprowadzić oszczędne szafowane siłami człowieka, ażeby mogły starczyć na metę jak najdalszą, ekonomicznie zużytkować wszelkie talenty, uzdolnienia i zamiłowania w każdym zakresie i w specjalizacji i wyzyskać je dla dobra narodu, państwa i dla szczęścia owych pracowników, broniąc ich od przymusowej partery w dziedzinach dla nich obcych i niesympatycznych, podjętej tylko z konieczności, dla widoków dostępnych zarobków. Doskonałym byłby system wyszukiwania i wydobywania zewsząd ukrytych talentów. Skarbnicą ich jest lud polski Ileż to talentów wśród ludu marnuje się z powodu krótkowzroczności otoczenia i braku funduszów, na kształcenie się.</u>
<u xml:id="u-53.23" who="#ZofiaSokolnicka">Podobno w Japonii istnieją osobni wizytatorzy szkolni, mający za zadanie wydobywanie i wyszukiwanie talentów.</u>
<u xml:id="u-53.24" who="#ZofiaSokolnicka">Wcześniej zorientowali się Niemcy, wadząc zastraszający poprostu ubytek naukowców i zorganizowali energiczną działalność w kierunku wypełnienia tych braków.</u>
<u xml:id="u-53.25" who="#ZofiaSokolnicka">Celem uregulowania podaży pracy W, odpowiednich stosunkach w granicach możliwości należałoby przedewszystkiem poprzeć studia i te gałęzie wiedzy, którym brak fachowych pracowników. W ten sposób moglibyśmy zapobiec temu masowemu rzucaniu się młodzieży w tym lub owym kierunku bez względu na zdolność i zamiłowanie, bez głębszego zastanowienia, się, z pobocznych zupełnie względów, a z krzywdą zarówno dla nich-samych, jak i dla tych tak ważnych posterunków, jakim między innemi jest szkolnictwo.</u>
<u xml:id="u-53.26" who="#ZofiaSokolnicka">Jaskrawo obecnie uwydatni się pęd młodzieży, ku studiom, prowadzącym do kar jery biurokratycznej. Specjalną uwagą powinno się otoczyć jednostki odznaczające się szczególnem uzdolnieniem do pedagog j i,. Zwrócić by trzeba baczną uwagę na kierunek studiów u kobiet, gdyż obecnie ciągałoby się wydawać, że stronią one od studiów pedagogicznych i zawodu nauczycielskiego, choć jest to poniekąd ich powołaniem.</u>
<u xml:id="u-53.27" who="#ZofiaSokolnicka">Nie będę roztrząsała tych spraw, byłam jednak zniewolona poruszyć je ze względu na celowość i rezultat akcji, która powinna być wynikiem, uzupełnieniem wniosku i rezolucji Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-53.28" who="#ZofiaSokolnicka">Wysoki Sejm zechce to uchwalić ze względu na żywotne i naglące potrzeby społeczeństwa i Państwa, bo chodzi tu o najwyższą wartość moralną, o zdrowotność publiczną i, wszechstronny, prawidłowy rozwój szkolnictwa. Chodzi o szkolnictwo i podniesienie wartości naukowych i metodyki pedagogicznej, o różnorodność typów i kategorii stosunków do całokształtu życia narodowego i państwowego. Chodzi o byt gospodarki narodowej, o jego bogactwo i niezależność gospodarczą, o rozwój przemysłu i handlu, o sprawność administracji, sądownictwa, strategicznego bezpieczeństwa kraju i wogóle o całokształt potrzeb społecznych i państwowych. Już obecnie jesteśmy upośledzeni brakiem lekarzy, pedagogów, chemików, prawników, inżynierów, a stoimy wobec zadania obsadzenia Polakami takich obszarów, jak Pomorze i niedługo na zachodzie i terenów plebiscytowych i kresów wschodnich.</u>
<u xml:id="u-53.29" who="#ZofiaSokolnicka">Jako przykład podam zapotrzebowanie w dziedzinie szkolnictwa ludowego. W Wielkopolsce brak jeszcze około 1.000 nauczycieli, ludowych, a dla Pomorza potrzeba także 1.000. Dotąd można było znaleźć tylko 300 osób.</u>
<u xml:id="u-53.30" who="#ZofiaSokolnicka">Małopolska, której bolączką aż do czasów wojennych był nadmiar inteligencji, obecnie nie tylko że ten nadmiar uszczuplony przez wojnę oddała b. Kongresówce i Wielkopolsce, lecz wyzbyła się kosztem własnych potrzeb sił zawodowych i to w znacznej części dzielnych pod Względem fachowym i obywatelskim, Chcę to zaznaczyć, gdyż czas jest istotny zerwać i wziąć rozbrat z rozpowszechnionym przesądem co do fachowej i obywatelskiej pośredniości naszych braci b. zaboru austriackiego. Trzeba raz zerwać z przyzwyczajeniem uogólniania, jakoby wszyscy małopolanie podlegali tej zarazie, którą wytworzył system austriacki, który okazał się ze wszystkich systemów zaborczych Istotnie najniebezpieczniejszym, bo usypiał czujność Polaków, wychowywał lojalnych cesarsko-królewskich biurokratów j, krzewił klasową nienawiść. Ogół Małopolan nie uległ tej zarazie. Powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, jaki przykład czynu patriotyzmu społecznego, równowagi j. umiejętności pracy wykazała wschodnia Małopolska. A nasi bracia ze Śląska Cieszyńskiego także wysoko potrafili trzymać sztandar polskości, tężyzny narodowej, mimo podwójnego niebezpieczeństwa germanizacji i, czechizacji. A Krakowskie? Przypomnę tu właśnie w Krakowie 28 maja 1918 r. święcił się akt woli narodu ku zjednoczeniu niepodległej Polski. O solidarności z tym wielkim programem narodowym Krakowskiego zaświadczyły te wielkie rzesze z Krakowa i okolic, które cisnęły się do mównicy, ażeby usłyszeć tę ewangelię polską. Wszystkie dzielnice wyniosły z półtora wiekowej niewoli właściwość ujemne j, dodatnie. Chodzi o to, ażeby wyzbywać się ujemnych, a wymienić między siebie dodatnie rozpromieniować je na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, Jednym z czynników, który najbardziej urzeczywistnia duchowe zjednoczenie Polski, jest młodzież i dlatego winniśmy wytworzyć jej takie warunki, ażeby, umożliwi młodzieży z całego kraju skupienie się w środowiskach nauki i wiedzy. Obowiązkiem naszym jest poprzeć młodzież nie tylko z utylitarnych względów pod kątem widzenia narodowych interesów państwowych, lecz także ze względów czysto idealnych. Ona była zawsze ostoją postępu teraz przypada jej dalsze pełnienie misji cywilizacyjnej nie tylko na wschodzie, lecz wogóle wśród ludzkości, ho wielkie są wartość ducha polskiego. Dlatego winniśmy jak najwięcej rozkrzewiać w Polsce wiedzę i kulturę, ażeby Polska mogła spełnić swoje dziejowe posłannictwo.</u>
<u xml:id="u-53.31" who="#ZofiaSokolnicka">Mamy także obowiązki bezpośrednie wobec młodzieży. Należy się młodzieży ze strony naszej czynna wdzięczność za stanowisko, jakie wszystkie pokolenia młodzieży porozbiorowej zajęły wobec zagadnień narodowych. Młodzież była zawsze ostoją i dźwignią polskości. Ona dźwigała na barkach swoich honor narodu. Ona była zawsze żywym protestem przeciw rozbiorom, gwałtom j ich następstwom. Młodzież stawała w pierwszych szeregach obrońców Ojczyzny, we wszystkich ruchach wolnościowych, w leg jenach i powstaniach. A w czasie wojny nawet najwięksi przeciwnicy politycznych przesłanek pracy leg jonów galicyjskich uznali! bohaterstwo młodzieży, mimo, że pozalewania godnem było, że bohaterstwo to w tym właśnie kierunku upust znalazło.</u>
<u xml:id="u-53.32" who="#ZofiaSokolnicka">W obronie Lwowa w pierwszych szeregach poległa leg ja akademicka warszawska; młodzież gimnazjalna i uniwersytecka przyczyniła się do obrony Poznania, Wilna i innych placówek narodowych. Po wszystkich pobojowiskach, na wszystkich frontach rozproszone są jej kości i rozlana krew. Czyż można dopuścić, aby ta młodzież cierpiała głód i zimno i marnowała swoje talenty i zamiłowania?</u>
<u xml:id="u-53.33" who="#ZofiaSokolnicka">Są dwie dziedziny, do których nie powinna mieć dostępu partyjność klasowa, socjalna i polityczna, temi dziedzinami są: młodzież i nauka. Dlatego ufam, że Wysoki Sejm jednogłośnie przyjmie wniosek i rezolucje Komis j Oświatowej jako w tym kierunku jednolity obóz narodowy.</u>
<u xml:id="u-53.34" who="#komentarz">(Brawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Dachowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#FilipDachowski">Wysoki Sejmie! Całe społeczeństwo z wielką życzliwością powita wniosek referentki. Brak nam inteligencji i na tem cierpi rozwój narodu i państwa. Dlaczego brak nam inteligencji? Ponieważ młodzież nasza nie miała możności wydobycia z siebie tych wartości moralnych i intelektualnych, jakie nam były i są potrzebne. O co mi tutaj najwięcej chodzi? Jeżeli chcemy dać pomoc, to przedewszystkiem ta pomoc powinna zmierzać tam, gdzie jest koniecznie potrzebna. Trzeba zapobiec, żeby z tej pomocy nie korzystali ludzie, którzy jej nie potrzebują, jak się to niestety nieraz zdarza; znam przykład udzielenia z „Pomocy Naukowej” imienia dr. Marcinkowskiego wsparcia słuchaczowi, którego ojciec miał już przed wojną 30,000 mk. rocznego dochodu.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#FilipDachowski">Ażeby zapobiec podobnym wypadkom na przyszłość, pozwolę sobie wnieść do 1 ustępu poprawkę następującą: przy udzielaniu stypendiów należy jedynie uwzględniać słuchaczów „niezamożnych” i odpowiednią poprawkę w drugim ustępie gdzie przed słowem „młodzieży” dodać pragnę słowo „niezamożnej”.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#FilipDachowski">Stypendia nie powinny być dawane w nagrodę za dobre postępy i ludziom niepotrzebującym, bo w takim razie mogłaby się do młodzieży wkraść demoralizacja, a pomoc nie przyniosłaby zamierzonego dobra.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#FilipDachowski">Co się tyczy mieszkań, to powinny one — odpowiadać wszystkim wymaganiom higieny i porządku. Mam obawę, żeby to, co dane jest z łaski, nie było, że się tak wyrażę „byle by było”. „Powinny być uwzględnione wszystkie potrzeby zdrowia, bo tylko „w zdrowem ciele zdrowy duch” i dlatego stawiam drugą poprawkę do II ustępu, aby przed słowem mieszkań wstawić słowo „zdrowotnych”.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#FilipDachowski">Myślę że te poprawki nie sprzeciwiają się celowi, jakie miała na myśli wnioskodawczym, i proszę o uchwalenie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda P. ks. Dachowski wniósł dwie poprawki, mianowicie, ażeby na końcu ustępu pierwszego dodać „przy udzielaniu stypendiów należy uwzględniać jedynie słuchaczów niezamożnych”, oraz w ustępie drugim przed słowem „młodzieży” wstawić słowo „niezamożnej” a przed słowem „mieszkań słowo „zdrowotnych”.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawkami ks. Dachowskiego, ażeby powstali z miejsc. Większość. Poprawki przyjęte. Przypuszczam bez głosowania, że z temi poprawkami i rezolucje Komisji Oświatowej są przyjęte.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory proponuję resztę porządku dziennego odłożyć na następne posiedzenie. Przechodzimy do wniosków nagłych.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Od Ministerstwa Spraw Wojskowych projekt ustawy w przedmiocie nadzwyczajnego dodatku do tymczasowych zasiłków -dla inwalidów wojskowych, odsyłam tę sprawę w pierwszem czytaniu bez rozprawy do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Błyszkosza i tow. z Klubu P. S. L. o wydanie przez Sejm Ustawodawczy surowej kary na złodziej i podpalaczy, aż do kary śmierci, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Sołtyka i innych z Klubu N. Z. L. w sprawie szkoły Nauk Politycznych w Warszawie, odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. dr. Kiernika, i tow. w sprawie przyśpieszenia robót około obwałowania Wisły oraz obwałowania i regulacji Raby, Dźwinki i Grabki w pow. bocheńskim, brzeskim, myślenickim i limanowskim, wreszcie w sprawie bezzwłocznej doraźnej pomocy dla dotkniętych Męską wylewu Wisły mieszkańców gmin nadwiślańskich pow. Bocheńskiego. Odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Włodka i tow. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie ustawy komasacyjnej. Odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Fichny i tow. z Klubu N. Z. R. w sprawie karygodnego postępowania władz administracyjnych na Pomorzu i wywoływania przez to niezadowolenia i rozgoryczenia wśród miejscowej ludności, odsyłam do Komisji] Administracyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JózefPietrzyk">W sprawie formalnej. Czy można prosić o głos w sprawie uzasadnienia nagłości wniosku. P. Fichna zwracał się do p. Marszałka z prośbą o głos ale pan Marszałek nie był łaskaw udzielić mu głosu. Domagamy się koniecznie uzasadnienia tego wniosku, ponieważ postępowanie władz wyrządza krzywdę tamtejszej ludności. Utrudnia się jej zebrań, aresztuje się ludzi zupełnie spokojnych i niewinnych i zaprowadza się rządy dawniejsze. 1 dlatego domagamy się koniecznie uzasadnienia tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Według dotychczasowej praktyki za wnioski nagłe, co do których nagłości możliwa jest rozprawa, uważaliśmy takie, które' niewątpliwie są wywołane interesem państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JózefPietrzyk">Nie możemy przejść nad tą sprawą do porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Według postanowienia konwentu Seniorów, apelacja od, decyzji Marszałka idzie tylko do Konwentu Seniorów. Proszę o piśmienną apelację do Konwentu Seniorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JózefPietrzyk">Proszę, ażeby p. Marszałek poddał tę sprawę pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta sprawa jest załatwiona.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Ziemięckiego J tow. w sprawie uprawianego przez policję łódzką systemu prowokacji i szpiegostwa w środowiskach robotniczych oraz posługiwania się przez policję, jako swymi funkcjonariuszami b. agentami rosyjskimi i niemieckimi. Odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. ks. Pośpiecha i innych członków Związku Ludowo Narodowego w sprawie robotników górnośląskich, pozbawionych pracy odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Perla i towarzyszy w sprawie zamknięcia granicy górno-śląskiej. od strony Rzeczypospolitej Polskiej, ten odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie wniosek nagły p. ks. Pośpiecha i innych członków Związku Ludowo-Narodowego w sprawie pruskiej „Straży bezpieczeństwa” t. zw. Sicherheitswehr na Górnym Śląsku. Dla uzasadnienia nagłości tego wniosku udzielam głosu ks. p. Pośpiechowi.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Dlaczego nam nie udzielono głosu? Odpychacie tylko ludność od Polski! Chcecie wprowadzić dyktaturę wojskową! Wyraźnie o tem mówią! Endecka polityka jest w Poznańskiem! To jest sprawa, która musi być załatwiona wobec zagranicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PawełPośpiech">Wysoki Sejmie! W sprawie górnośląskiej zgłosiłem dwa wnioski. Jeden z nich dotyczy sprawy robotników, którzy dla sprawy polskiej i narodowej zostali z pracy wydaleni i dotąd mimo, że na Górnym Śląsku brak robotników i sił roboczych do pracy, nie zostali przyjęci przez pracodawców Niemców. Wniosek ten został już odesłany do Komisji i nad nim rozwodzić się nie mogę.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PawełPośpiech">Drugi wniosek dotyczy pruskiej straży bezpieczeństwa, t. zw. „Sicherheitswehr”, która po wycofaniu się regularnego wojska pruskiego, pozostała na Górnym Śląsku. Gdy po wejściu w życie traktatu pokojowego wojska regularne niemieckie musiały się wycofać, ludność polska na Górnym Śląsku odetchnęła i z niekłamaną radością witała wojska koalicyjne, jako swoich oswobodzicieli. Lecz przebiegły i chytry niemiec umiał zostawić liczne zastępy wojska regularnego, którym tylko dał inne umundurowanie i przechrzci! je na straż bezpieczeństwa, po niemiecku: Sicherheitswehr. Zadaniem tego wojska, niby policyjnego ma być strzeżenie mienia obywateli i utrzymywanie porządku. Ta policyjne formacje nie są niczem innem, jak tylko wojskiem regularnem z inną nazwą i w innych mundurach. To wojsko niby policyjne, ma amunicję i broń, ma kulomioty, ma granaty ręczne i nawet armaty.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PawełPośpiech">W ukrytych miejscach posiada wielkie składy amunicji, o których koalicja nic nie wie. Wojsko to pod nazwą „straży bezpieczeństwa” obchodzi się z ludnością polską na Górnym Śląsku jak dawniej obchodził się z ludnością polską żandarm, lub policjant pruski. Występuje prowokacyjnie, grozi ludności polskiej, że rządy koalicji się skończą i znowu na Górnym Śląsku panować będą Niemcy. Rozbija nam zebrania, posiedzenia towarzystw i związków naszych, w każdej chwili grozi przywódcom naszym aresztowaniem. Żołdacy chodzą uzbrojeni, a jeśli kto z nas zwraca na to uwagę co jest naszem prawem i obowiązkiem, taki żołdak natychmiast odgraża się rewolwerem. Oczywiście obecność takich ludzi wywołuje pośród ludności polskiej na Górnym Śląsku najwyższe zaniepokojenie. Ludność nie odczuwa, że zmieniły się tam stosunki, gdyż dawny system na Górnym Śląsku panuje dalej. Członkowie tej straży bezpieczeństwa składają się nieomal bez wyjątku nie z górnoślązaków: są to Niemcy, którzy przyszli z głębi Niemiec na Górny Śląsk.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PawełPośpiech">Ażeby zaprowadzić na Górnym Śląsku spokój, ażeby ludność polska nie czuła się dalej upośledzoną, ażeby wypędzić stamtąd żywioły, które szerzą zarodki niepokoju w imieniu mojego klubu proszę, ażeby Wysoki Sejm przyjął następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#PawełPośpiech">Wzywa się Rząd, ażeby od komisji rządzącej i plebiscytowej w Opolu domagał się rozwiązania straży bezpieczeństwa i wydalenia ich członków z ziemi górnośląskiej, jako elementu krzewiącego wśród ludności górnośląskiej zarodki niepokoju.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt głosu nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, ażeby powstali z miejsca. Nagłość jednogłośnie przyjęta. Sprawa idzie do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JózefPietrzyk">Jak endecja obejmie tę sprawę, to drugi taki wniosek trzeba będzie postawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Pietrzyk nie ma głosu, proszę się zachowywać spokojnie.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie we czwartek o godzinie 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Krężla i tow. w sprawie przeniesienia prawa patronatu przy mianowaniu proboszczów z właścicieli dóbr-tabularnych na przedstawicieli mieszkańców parafii (druk Nr. 1485).</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie wniosku Rządu o podwyższenie dodatku drożyźnianego dla emerytów cywilnych, wdów i sierot (Druk Nr. 1507 i 1460).</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Ustne sprawozdanie Komisji Likwidacyjnej i Prawniczej o projekcie ustawy o rejestracji i zabezpieczeniu majątków niemieckich.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych (druk Nr. 1366) o wnioskach pp: Fichny, Stapińskiego, Łabędy, Sobka, Brzoski, Łaskudy i ks. Okonia.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie wniosku ks. Lutosławskiego, dotyczącego rachunków z funduszów publicznych z przed dn. 1 stycznia 1919 roku (druk Nr. 1505).</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie gwarancji państwowej do wysokości 10 milionów marek dla Centrali Współdzielczych Stowarzyszeń Rolniczo-Handlowych w Warszawie (druk Nr. 1509).</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#WojciechTrąmpczyński">7. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie utworzenia dostatecznej ilości kas dla wymiany waluty (druk Nr. 1511 i 753).</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#WojciechTrąmpczyński">8. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie wprowadzenia specjalnego podatku na rzecz Polskiego Towarzystwa Czerwonego Krzyża (druk Nr. 1510 i 830).</u>
<u xml:id="u-66.10" who="#WojciechTrąmpczyński">9. Sprawozdanie Komisji Rolnej w sprawie rozszerzenia obowiązującego prawa komasacyjnego na miasto Przasnysz (druk Nr. 1512 i 949).</u>
<u xml:id="u-66.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny przyjęty, zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-66.12" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 55 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>