text_structure.xml
237 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 minut 25)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spraw Zewn. Władysław Wróblewski, w Min. Pracy i Opieki Spot Aleksander Prystor, w Min. Apr. Janusz Machnicki)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Protokuł 89 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 40 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sekretarzami dziś są pp. Putek i Szymczak.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Putek.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Wojskowego w sprawie pokrzywdzonej Marii Gazda z Tuszyny, powiat Mielec, której syna Józefa Gazdę żandarm niepotrzebnie zastrzelił i nieotrzymującej do tego czasu zasiłku na utrzymanie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WincentySzymczak">Interpolacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Kolejowego w sprawie pokrzywdzonego kolejarza Mateusza Kukli, zamieszkałego w Skopaniu, powiat Tarnobrzeg (b. Galicja), niewypłaceniem mu należnych rent.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Wojskowego i p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieprawidłowego zabrania upośledzonego umysłowo do wojska Józefa Miodonki z Rydzewa, powiat Mielec, za którego ojciec jego Jan Miodonka nieprawnie opłaca za badanie syna koszta szpitalne, które ściąga Sąd w Radomyślu Wielkim (b. Galicja).</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Wojciecha Marchuta, Krempy i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie jaknajwcześniejszego dostarczania ziemniaków do sadzenia do powiatu Niskiego b. Galicji.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WincentySzymczak">Interpelacja pp. Szymczaka, ks. Dziennickiego z Koła Poselskiego P. Z. L. do p. Ministra Wojny w sprawie nadużyć Komisji Poborowej m. Koła przy poborze do wojska.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Gęborka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zabraniania przez komisarza pow. Będzińskiego urządzania zabaw na cele dobroczynne.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszystkie te interpelacje zostaną odesłane p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwszym punktem jest:</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy o przedłużeniu czasu służby popisowym roczników 1896, 1897, 1898 i 1899, powołanym na obszarze Generalnego Okręgu Krakowskiego (druk Nr. 532).</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jak widzę, niema żadnego zastępcy Ministra Spraw Wojskowych, a zatem będziemy musieli tę sprawę odłożyć, a tymczasem odbędzie się dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie! W krótkim przeciągu czasu drugi raz prowadzimy debatę zagraniczną. Rzecz ta jednak staje się konieczną z tego względu, że wypadki postępują szybkim krokiem. Historia przyśpiesza niejako swoje tempo, i wskutek tego pożądanem, a nawet koniecznem jest, aby Sejm częściej niż w normalnych czasach, osądzał wypadki, które się rozwijają, ażeby zajął wobec nich stanowisko, i tam, gdzie trzeba, przeprowadził nawet rewizję poglądów w tych rzeczach, któremi już miał sposobność się zajmować.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MaciejRataj">Dzisiaj możemy już osądzić niektóre z tych wypadków, które w poprzedniej debacie zagranicznej traktowaliśmy jeszcze ze stanowiska postulatów. Między innemi chodzi tutaj o granice zachodnie, które w czasie ostatnich debat zagranicznych nie były wykreślone, a dzisiaj już są postanowione. Kiedy zastanawiam się nad czasami ostatniemi, kiedy to już przyszły do nas wieści o warunkach pokojowych na zachodzie, nasuwa mi się pytanie jedno: dlaczego opinia publiczna zachowała się w sposób nie powiem obojętny, ale w każdym razie niesłychanie zimny, blady, wobec tego co zaszło? Co więcej, już sam fakt, że Sejm dopiero dzisiaj, a raczej od wczoraj zajmuje się oficjalnie temi rzeczami, które zaszły, już to samo nasuwa pytanie, dlaczego tak jest. Czyżby może wskutek tych wielkich wypadków, które przeżywaliśmy, wskutek tego, że widzieliśmy wielkie mocarstwa, rozpadające się w gruzy i inne państwa na ich gruzach wyrastające, czyżbyśmy może z tego powodu stali się znieczulonymi nawet na te rzeczy, które nas bliżej obchodzą? Czy może wskutek tego, że wieści o toczących się rokowaniach pokojowych przenikały do nas stopniowo przez całe tygodnie, wyczerpaliśmy się w cząsteczkowych niejako reakcjach. Sądzę, że działa tutaj jeden i drugi powód, ale w głównej mierze powodem jest to, że warunki pokojowe na zachodzie, o ile nas dotyczą, wywołały u nas zupełnie sprzeczne uczucia, które znoszą się, neutralizują i wywołują pewien specyficzny stan, powiedziałbym, rezerwy psychicznej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MaciejRataj">Dotyczące nas warunki pokojowe, nakreślone przez ententę, naogół zadawalniają nas. niektórych punktach nawet napełniają nas radością; mara tu na myśli zwłaszcza przyłączenie do Polski Śląska Górnego.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MaciejRataj">Mówię zwłaszcza nie dlatego, żeby przyznanie nam Śląska Górnego było, że tak powiem trywialnie, jakimś naddatkiem z łaski, który nam się nie należał, czemś niezwykłem, czemś niezasłużonem, ale dlatego, że żyliśmy przez całe tygodnie pod grozą, że ta odwieczna ziemia polska może się stad wymienną monetą na międzynarodowym rynku interesów. I stąd zrealizowanie naszych żądań co do Górnego Śląska musi napawać nas radością.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MaciejRataj">Ale z drugiej strony niepokojem musi nas napełnić rozstrzygnięcie sprawy Gdańska. Zignorowano nasze żądanie w tym punkcie, zignorowano ten jednomyślny okrzyk, jaki szedł przez całą Polskę: „Gdańsk musi być nasz”. Dano nam na to miejsce surogat, dano nam wolne miasto Gdańsk z prawem używalności, pod nadzorem Ligi Narodów i wysokiego komisarza z ramienia tejże Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MaciejRataj">Zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że tego rodzaju rozstrzygnięcie nie tylko nie może nas zadowolnić, nie odpowiada naszym życzeniom, ale nie odpowiada istotnym potrzebom naszym. Boć wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy najniewinniejszy i najpotrzebniejszy choćby nasz krok, uczyniony w Gdańsku i najbliższej okolicy, będzie ze strony nieprzejednanych Niemców przedmiotem skarg zanoszonych przed wysokiego komisarza z ramienia Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MaciejRataj">Zdajemy sobie sprawę z tego, że będziemy niejako w ciągłym stanie oskarżenia wobec Ligi Narodów. Powtóre zaś, grozić nam będzie zawsze odcięcie od morza, odcięcie od połączenia z Zachodem; boć wiemy wszyscy, że Niemcy już dzisiaj, kiedy jeszcze warunków pokojowych nie podpisali, grożą, że ich dotrzymać nie myślą, i przy pierwszej nadarzonej okazji z pewnością nie zaniedbają wykonać ataku na ten wąski pas ziemi, łączący Gdańsk z ziemią polską — zwłaszcza, że nie poczyniono zastrzeż co do utrzymania przez Niemcy siły zbrojnej w Prusach Wschodnich z jednej strony, i co do możności trzymania odpowiedniej siły zbrojnej polskiej w Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MaciejRataj">Podobnie wbrew naszym życzeniom i wbrew sprawiedliwości załatwiono sprawę ziem polskich w Prusach Wschodnich. Postanowiono, że o losach tej ziemi zadecyduje plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#MaciejRataj">Bezwarunkowo zasada słuszna, przeciw której nie możemy protestować. Ale każda zasada choćby najsłuszniejsza, jeżeli jest stosowana bezdusznie, schematycznie, może się stać powodem największej krzywdy, może zaprzeczyć wykonaniu sama sobie.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#MaciejRataj">I tak się rzecz przedstawia między innemi i z plebiscytem w Prusach Wschodnich. Ma się ujawnić wola ludności na tych ziemiach, gdzie w ciągu dziesiątków lat z premedytacją, z użyciem wszelkich środków państwowych prusaczono mazurów tamtejszych i mieszkańców Warmii. Ma się objawić wola ludu w Prusach Wschodnich, które pozostają dziś jeszcze pod terrorem żandarma pruskiego i spokrewnionego z nim duchem i typem nauczyciela pruskiego.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#MaciejRataj">Wystarczy przeczytać kilka numerów „Gazety Olsztyńskiej” o tych rzeczach jakie się tam dziś dzieją, ażeby nabrać wyobrażenia, w jakich warunkach miałby się ten plebiscyt odbywać, i czy rezultat tego plebiscytu mógłby odpowiadać sprawiedliwości i słuszności.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#MaciejRataj">Jedyna rzecz, której domagać się musimy, jeżeli już plebiscyt miałby się tam utrzymać, to jest to, żeby on się odbył w jakiś dłuższy czas po ustąpieniu wojsk pruskich, po ustąpieniu żandarma pruskiego, po usunięciu pięści pruskiej. Musi się dać tamtejszej ludności możność odetchnięcia swobodnie, przyjścia niejako do siebie, musi się jej dać możność zaznajomienia się z Polską, od której przez dziesiątki lat odgradzano ją murem chińskim.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#MaciejRataj">Kiedy rozważamy te niepowodzenia, które nas spotkały przy wykreślaniu naszych granic zachodnich i północno-zachodnich, musimy sobie powiedzieć, że to był właśnie punkt w którym, zdaje się, mężowie stanu koalicji chcieli okazać znaczną ustępliwość wobec Niemców. Ale, zdaje się, że nie bez winy, przynajmniej niezupełnie bez winy, jesteśmy i my. Wprawdzie nie stoję na tem naiwnem stanowisku, by sądzić, że osobista niechęć Llojda Georgea do Dmowskiego, o której opowiadają, czy nawet ignorowanie pana Dmowskiego przez Llojd Georgea mogło decydować o przyznaniu, nam Gdańska, ale zdaję sobie sprawę z tego, że taki stosunek osobistej niechęci nie mógł się przyczynić do tego, ażeby wpływowi mężowie stanu koalicyjni byli o naszych aspiracjach, naszych żądaniach i potrzebach odpowiednio poinformowani.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#MaciejRataj">Zwracaliśmy na to uwagę jeszcze wówczas, kiedy był czas temu zaradzić, zdaje się jednak, że wyjazd pana ministra spraw zagranicznych nastąpił zapóźno i nie mógł naprawić wszystkich błędów przedtem przez innych popełnionych.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#MaciejRataj">W zawieszeniu, jakeśmy słyszeli z ust pana Prezydenta Ministrów pozostają nadal sprawy Śląska Cieszyńskiego, Spiszą i Orawy. I z niepokojem czekamy wszyscy, co w tym wypadku zwycięży: prawo, czy pokutujący niestety do dziś duch dawnej dyplomacji, dla których ludy i kraje są tylko walutą, którą się płaci za zobowiązania. My mamy za sobą prawo, prawo silnie oparte na woli ludu tamtejszego. Czesi mają za sobą pisemne zobowiązania Francji, i jak powiadają, ustne zobowiązania Anglii, zaciągnięte w pierwszych miesiącach czy w pierwszym roku wojny. Miejmy nadzieję, że jednak zwycięży prawo, które jest za nami i że pan minister spraw zagranicznych swoim wpływem dopomoże do tego zwycięstwa prawa.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#MaciejRataj">Na wschodzie, od czasu ostatniej debaty zagranicznej w Sejmie, zaszły wypadki pierwszorzędnej wagi, które wymagają w wielu punktach rewizji poglądów, wyrażonych w naszej rezolucji ówczesnej. Gdzieniegdzie wymagają owe rezolucje skonkretyzowania; boć życie się rozwija, wypadki się rozwijają i jeżeli przed dwoma miesiącami mogliśmy się zadowolnić w niejednej rzeczy ogólnikami, to dzisiaj musimy naszą odpowiedź i nasze dyrektywy, które dajemy Rządowi i ministrowi spraw zagranicznych bardziej skonkretyzować.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#MaciejRataj">Jednym z takich wypadków, który pomija się, a który jest pierwszorzędnej wagi, bo stanowi tło do rozpatrywania rzeczy najbliżej nas obchodzących, mianowicie problemu naszych kresów wschodnich, jest sprawa odradzania się Rosji.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#MaciejRataj">Do niedawna wszyscy byli przekonani, że Rosja rozpływa się w zgniliźnie, że Rosja na długie lata jest obezwładnioną, że kto wie, czy można o niej wogóle mówić, jako o czemś realnem. Tymczasem wypadki ostatnich tygodni i dni pokazały, że sprawa przedstawia się inaczej. Ofenzywa Judenicza, z drugiej strony ofenzywa Kołczaka, stawiają Rosję znowu w rzędzie państw, z któremi należy się liczyć. Widzimy z ostatnich aktów koalicji, że koalicja zaczyna się w Rosji angażować, w tej samej Rosji, od której umywała ręce i którą pozostawiała samej sobie. Musimy się liczyć z ewentualnością, za którą stoi wielkie prawdopodobieństwo, że ta Rosja, którą wykluczono ze wszystkich rachub politycznych, w najkrótszym czasie może odegrać poważną rolę, jeśli chodzi o nas i nasze z nią stosunki.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#MaciejRataj">Każdy naród kryje w sobie pewien zasób energii sobie właściwej. Ten zasób energii może się w najrozmaitszy sposób ujawnić. Dzisiaj ujawnia się w Rosji w formie bolszewizmu. Z chwilą zwycięstwa Kołczaka i zapanowania czy carskiej reakcji czy też milukowskiej jakiejś demokracji, ta energia potencjonalna, tkwiąca w narodzie rosyjskim, będzie musiała znaleźć sobie ujście. Nie będzie znajdowała ujścia w kierunku społecznym, ale będzie się wyładowywała w kierunku na zewnątrz, pójdzie w tym kierunku, który jej wytknęły wieki całe: na zachód, w kierunku naszym.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#MaciejRataj">To jest zasadnicza rzecz, którą musi my brać pod uwagę, kiedy rozwiązujemy pewne problemy związano z naszem życiem na wschodzie.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#MaciejRataj">Na tem tle występują wypadki pierwszorzędnej wagi z ostatnich czasów: zdobycie Wilna i fakty, które dokonały się i dokonywują w ostatnich dniach w Galicji wschodniej.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#MaciejRataj">Zdobycie Wilna samo w sobie jest faktem pierwszorzędnego znaczenia i pod względem wojskowym i pod względem politycznym. Nie chciałbym tutaj wygłaszać mowy pochwalnej na cześć Naczelnego Wodza, ale zdaje się, że obowiązkiem jest wspomnieć przedewszystkiem o tem, że zdobycie Wilna musi pójść całkowicie na habit Naczelnego Wodza, bo w tym wypadku nie tylko, że nie miał poparcia, ale musiał wprost zwalczać wielkie przeszkody i kłody, rzucane mu pod nogi świadomie czy nieświadomie przez niektórych ludzi i niektóre partie.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#MaciejRataj">Drugą rzeczą, którą muszę podnieść, jest to, że zdobycie Wilna, chociaż niektórzy starali się je odroczyć, przyszło w sam czas, jeśli nie w ostatniej chwili. Gdyby się było odwlekło, gdyby było przyszło później, o kilka choćby tygodni, to kto wie, czy nie musielibyśmy albo zdobywać Wilna na Litwinach, albo zrezygnować z Wilna. Te rzeczy trzeba wziąć pod uwagę i sądzę, że wiedzą o tem nawet ci, którzy udają, że nie wiedzą.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#MaciejRataj">Pozostaje jeszcze trzeci moment niesłychanie. ważny, to jest to, że zdobycie Wilna dało w nasze ręce inicjatywę poprowadzenia polityki naprawdę polskiej.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#MaciejRataj">Myśmy ciągle mówili, i mówimy w dalszym ciągu, że na Litwie krzyżują się rozmaite wpływy, między innemi sięgają tam i wpływy polityki angielskiej. Ale właśnie zdobycie Wilna daje nam możność paraliżowania tych rzeczy, daje możność wykreślenia własnej linii politycznej, daje możność wykreślenia stosunków tak, jak dla nas do godnie. Dotąd bowiem szliśmy po linii narzuconej nam z zewnątrz, przedewszystkiem przez naszych sprzymierzeńców — Ententę.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#MaciejRataj">Jeśli chodzi o rozwiązanie problemu litewskiego na tle odradzającej się Rosji, to takich rozwiązań może być dwa: Pierwszem byłoby proste wcielenie ziem polskich byłego Księstwa Litewskiego i, jak się znowu mówi, zaokrąglenie tych ziem Białorusią, ciążącą ku Polsce, Białorusią katolicką. Otrzymałoby się w ten sposób linię czy granicę Dmowskiego, część Polski Dmowskiego. Bo tak się teraz mówi! Dotąd mówiło się Polska Piastów, Polska Jagiellonów, a teraz mówi się Polska Dmowskiego. Droga to bezwarunkowo łatwa, bezwarunkowo prosta.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Co za zaszczyt równać pana Dmowskiego z Jagiellonami. Co to za pomysł!)</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#MaciejRataj">Panie Kolego, to nie mój pomysł, ale tak piszą w organach Narodowej Demokracji: „Polska Dmowskiego”. Zrzucam z siebie wszelką odpowiedzialność za to zestawienie.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#MaciejRataj">To rozwiązanie problematu jest proste, ale niesłychanie krótkowzroczne. Nie mówię już o tem, że przeciw niemu przemawiają względy natury czysto oportunistycznej, względy, któreśmy przeżywali, a które zaważyły w znacznym stopniu na pewnem przeorientowaniu opinii Sejmu w tej sprawie. Ale zwróćmy uwagę na moment natury ważniejszej, zasadniczej. Musimy zdać sobie sprawę, że proste wcielenie do Polski ziem b. Księstwa Litewskiego i zaokrąglenie Białorusinami, musi pociągnąć za sobą jako nieuchronną konsekwencję wydanie Litwy etnograficznej na lup Niemcom. Boć przecież załatwienie się z tą sprawą w krótkiej drodze przez powiedzenie, że dajemy jej wolność i swobodę, sprawy naprawdę nie załatwia.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#MaciejRataj">Przecież wiemy, że dwa miliony ludności nie potrafi w tych warunkach zachować samodzielności i musi prędzej czy później stać się łupem, stać się kolonią niemiecką, siać się punktem, w którym zjednoczą się i krzyżować się będą z jednej strony wpływy niemieckie, z drugiej — wpływy rosyjskie. A widzimy w ostatnim czasie, że pewne kroki w tym kierunku już są poczynione. Przecież wiemy znakomicie, że już oddawna książę Sahowskij siedzi w Berlinie i wydaje pumo, które między innemi forsuje także związek i porozumienie pomiędzy Rosją a Niemcami. Przecież wiemy, że w ostatnich czasach bawił przez długi czas w Berlinie Miluków, ten Miluków wróg Niemców, który do niedawna propagował wojnę z Niemcami. I jest wielkie prawdopodobieństwo, że Niemcy i Rosja zechcą sobie podać rękę. Taki sam los czekałby także prawosławną Białoruś. M usiałaby się ona stać łupem Rosji. I nie tylko, że stałaby się łupem Rosji lecz zarazem także atutem, wiecznym argumentem w rękach polityków rosyjskich, ażeby dopominać się od Polski i wysuwać pretensje o to, że zabrała część narodu białoruskiego i zwarcie stawać w roli wielkiej wyzwoleńczym i wielkiej opiekunki ludów słowiańskich. W ten sposób i Niemcy wygrywaliby Litwę przeciwko nam i odgrywaliby rolę jej opiekunów.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#MaciejRataj">Wprawdzie mówił wczoraj poseł Głąbiński, że właśnie inny sposób rozwiązania sprawy, o którym zaraz powiem, mianowicie na podstawie federacji i unii, dawałby Rosji możność upominania się o Białorusinów i zarzucania Polsce imperializmu. Ale proszę Panów, aby w naszych planach opieramy się zawsze na dobrowolnym związku, na dobrowolnem oświadczeniu się Białorusinów za przynależnością do ciała, połączonego unią z Polską, co odbiera Rosji wszelkie argumenty i punkty zaczepne do jakichkolwiek pretensji z jej strony.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#MaciejRataj">Pozostaje jeszcze długa możliwość rozwiązania problemu litewskiego, do którego powoli, powoli w ewolucji stopniowej, poprzez całe szeregi wniosków, zgłaszanych w ostatnich dniach, przychodzą nawet i ci, którzy na początku wystawili pierwszą koncepcję, pierwszy sposób rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#MaciejRataj">Te partie, które po zdobyciu Wilna w sposób bezwzględny nie cofały się nawet przed rozlepianiem na ulicach Wilna odezw, dementujących odezwę Naczelnego Wodza, te same partie dzisiaj. jak powiadam, już to nieznacznie w powolnej ewolucji, już to w sposób męski i stanowczy dochodzą do tego samego, od czego się właśnie odezwa Wodza Naczelnego zaczyna, to znaczy, że nie można wcielać do Polski ziem b. W. Księstwa Litewskiego jednostronnie, na podstawie jednostronnej tylko woli. I to jest, sądzę punkt, w którym stykają się dwa możliwe rozwiązania problemu północno wschodniego.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#MaciejRataj">Drugiem możliwem rozwiązaniem jest historyczne i tradycyjne powiązanie z Polską ziem b. Wielkiego Księstwa Litewskiego za pomocą unii na podstawie porozumienia się ich ludów z Polską. To jedyne rozwiązanie, pozbawione z naszej strony wszelkiej ukrytej myśli, wszelkich podstaw do podejrzeń o imperializm może zapewnić rozwój nie skrępowany ludności polskiej, litewskiej i białoruskiej i zarazem może służyć wspólnym naszym interesom, wspólnym naszym korzyściom i obronie przed wspólnym wrogiem, t. j. Rosją.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#MaciejRataj">Wysuwa się wprawdzie argument: „Cóż zrobić? My nie możemy gwałcić ludności polskiej, my nie możemy jej odmawiać prawa do przynależności do Polski, kiedy ona tego chce”. Nikt też tego nie wymaga, ale wymaga się jednego. Trzeba stworzyć możliwe warunki, ażeby takie rozwiązanie, rozwiązanie w duchu federacji, które zapewnia Polsce olbrzymie korzyści, mogło dojść do skutku. Ale jeśli się je utrudnia, jeśli się robi wszystko, ażeby do niego nie doprowadzić, i wysuwa się same trudności, to staje się na stanowisku, że tego rozwiązania nie chcemy. Przytacza się np., że nie chcą tej unji z Polską ani Litwa i Białoruś. Ale przecież myśmy jeszcze z nimi nie mówili, nie porozumieli się, względnie porozumiewaliśmy się z nimi ale w innych zupełnie warunkach.</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#MaciejRataj">Także drugi problemat stanął przed nami w ostatnich czasach w formie zupełnie konkretnej, t. j. problemat ukraiński. Obecna chwila wcale nie wy daj o się odpowiednia dla rozważania tego problematu. Rozumiem bowiem zupełnie, że trudno się dziś zdobyć na zimny, przenikliwy wzrok, na spokój i hart potrzebny przy rozważaniu kwestii politycznych wielkiej miary.</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#MaciejRataj">Trudno się zdobyć na ten spokój, kiedy się czyta, kiedy się widzi, kiedy się jest świadkiem, jak bracia nasi, niekiedy nawet bracia rodzeni, są teroryzowani we wschodniej Galicji, kiedy dokonywuje się nad nimi najbardziej barbarzyńskich ekscesów.</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#MaciejRataj">Proszę Panów, rozumiem nawet uchwały, które zapadły na masowych wiecach we Lwowie w ostatnich dniach: że należy domagać się w tej chwili odwetu na Rusinach, pozostających pod władzą polską, na ich wolności i na ich majątkach. Rozumiem te. uchwały i wczuwam się w nie. Ale równocześnie powiadam, że byłby wielki błąd, gdybyśmy z tego samego punktu widzenia i w tym samym nastroju chcieli rozstrzygać kwestię naszego politycznego stosunku do Ukrainy. Wojna jest zawsze straszna, zwłaszcza bellum civile, wojna domowa, a taki charakter w znacznym stopniu ma wojna z Ukrainą. Nigdy wojna nie jest tak straszną, nigdy nie pociąga za sobą takich zwyrodnień, takich masowych okrucieństw, jak wojna, która ma charakter wojny domowej. I z drugiej strony, musimy sobie przecież powiedzieć, że nawet najzawziętsi wrogowie, którzy toczą wojnę na życie i śmierć, po zawarciu pokoju, który nie jest gwałtem na jednym z przeciwników, stawali się sprzymierzeńcami i stawali do walki ramię w ramię przeciwko wspólnemu wrogowi. A tutaj znowu muszę przypomnieć, że probiera ukraiński musi być rozważany na tle zagadnienia rosyjskiego i z tego punktu widzenia my ten problem rozwiązujemy. Ukraińcy j my mamy jednego wspólnego, groźnego wroga, a tym jest Rosja. Przy załatwianiu sprawy ukraińskiej, pomijając już to, że ono musi odpowiadać zasadom, że ono musi odpowiadać sprawiedliwości i prawu narodów, którego i my dla siebie żądamy, musimy między innemi brać pod uwagę także i to, że to są nasi naturalni sprzymierzeńcy przeciwko Rosji.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#MaciejRataj">Wczoraj wygłosił nam uczony wykład pan prof. Głąbiński, udawadniając że Rusini nie są właściwie narodem, lecz partją polityczną. To jest ta wielka tragiczna pomyłka, która polegała na negowaniu niebezpieczeństwa, na negowaniu zagadnienia tam, gdzie ono rzucało się w oczy, tam gdzie ono biło w nas i wstrząsało nami na każdym kroku.</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#komentarz">(P. Daszyński. Po sześciomiesięcznej wojnie!)</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#MaciejRataj">Nigdy nie chciano rozwiązać tego zagadnienia w sposób męski, w sposób jasny, nie chciano mu popatrzeć w oczy. Rozwiązywano je w sposób najłatwiejszy, mówiąc, że niema Ukraińców, że poprostu niema o czem mówić. Jesteśmy tymczasem świadkami, że ci Ukraińcy, ta sama „partja” przez siedem miesięcy zajmowała nas, i kto wie, jak długo będzie nas zajmowała.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#MaciejRataj">Jeśli chodzi o rozwiązanie problemu ukraińskiego, to, jak wyżej powiedziałem, prócz względów natury zasadniczej, że każdemu narodowi musi być dane prawo do bytu, do rozwoju, musimy uznać i to, że stworzenie niepodległej Ukrainy musimy powitać z całą sympatią, jak zresztą wyrażają wspólne w tym punkcie rezolucje większości i mniejszości — jak o stworzenie takiego państwa, które będzie naszym naturalnym sprzymierzeńcem. Ale idziemy śmiało jeszcze o krok dalej i powiadamy, że na rzecz takiego niepodległego państwa ukraińskiego gotowiśmy nawet ponieść pewne ofiary w tem głębokiem przekonaniu, że te ofiary nam się w przyszłości opłacą, w przekonaniu, że robiąc te ofiary, działamy dla własnej korzyści.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#komentarz">(Głosy: Tak, tak)</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#MaciejRataj">To „tak” ze strony Panów muszę przyjąć jako rzeczywiste potakiwanie. Muszę bowiem przypomnieć, że ci, którzy teraz wołają najgłośniej „tak”, w swoim czasie, kiedy uważali, że korzyść to przyniesie — rezygnowali z całej wschodniej Galicji, jednak na rzecz cara Mikołaja.</u>
<u xml:id="u-5.45" who="#komentarz">(Protesty)</u>
<u xml:id="u-5.46" who="#MaciejRataj">Ja przypomnę Panom rzecz drugą, którą słyszałem władnie przed kilku dniami od jednego z Panów z tej strony. „My także wiemy — mówił ów Pan — że może trzeba będzie ustąpić jakiś kawałek Galicji Wschodniej Ukraińcom, jeżeli zajdzie konieczność”. Otóż nic więcej teraz nie powiedziałem jak to, co ten pan z tamtej strony Izby mówi, a w każdym razie mniej, niż ci politycy z tamtej strony, którzy w r. 1914/15 całą Galicję wschodnią oddawali.</u>
<u xml:id="u-5.47" who="#MaciejRataj">My, jeśli mówimy, że gotowi jesteśmy nawet do pewnych ofiar i do pewnych ustępstw w Galicji wschodniej w naszym interesie narodowym na dalszą przyszłość obliczonym, to równocześnie oświadczamy, że jednak w Galicji wschodniej musimy mieć pewne rzeczy, do których mamy niezaprzeczone prawa. Musimy mieć polski Lwów, polskie zagłębie naftowe, które nie stanowiło wyjątku w transakcji z carem w roku 1914 i 1915.</u>
<u xml:id="u-5.48" who="#komentarz">(Na lewicy brawo)</u>
<u xml:id="u-5.49" who="#MaciejRataj">Rozumiemy także, że z tego względu potrzebne jest jakieś ugodowe załatwienie sprawy z Ukraińcami. Dwa narody, które los i dzieje osadziły od wieków na jednej ziemi i po mię szały tak, że rozdzielić się nie dadzą, mogą unormować swe stosunki tylko na podstawie porozumienia. Nie da się ten problem, ten węzeł gordyjski rozwiązać jakimś Aleksandrowem cięciem, bo każde cięcie będzie cięło i Polaka i Rusina. Stoimy na tem stanowisku, że problem da się rozwiązać jedynie na podstawie porozumienia wzajemnego,...</u>
<u xml:id="u-5.50" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-5.51" who="#MaciejRataj">... któreby, jak powiedziałem przedtem, gwarantowało prawa Polaków, mieszkających w tym kraju, któreby gwarantowało owoce pracy przez ludność polską tu włożonej i dorobek kulturalny polski, a równocześnie dałoby także Rusinom warunki takie, żeby współżycie na przyszłość było możliwe.</u>
<u xml:id="u-5.52" who="#MaciejRataj">Kiedy mówimy o możliwości nawet pewnych ofiar na rzecz państwa ukraińskiego, któreby z Polską pozostawało w ścisłym sojuszu przeciwko Rosji, to równocześnie musimy z naciskiem zaznaczyć, że tylko pod tym warunkiem bylibyśmy zdolni do pewnych ofiar. Zastrzeżenie to muszę z naciskiem podnieść wobec lansowanych, może rzeczywiście z pewnych źródeł pochodzących wiadomości, że niepodległa Ukraina jest obecnie czemś nierealnem, że Rosja wielka ma się ciągnąć do Morza Czarnego, że o Galicję Wschodnią starają się Czesi. Ale my tylko wtedy moglibyśmy być skłonni i zdolni do pewnych ofiar w Galicji Wschodniej, gdyby te ofiary miały przypaść na korzyść niepodległego państwa ukraińskiego, które Rży w naszym interesie.</u>
<u xml:id="u-5.53" who="#MaciejRataj">Zresztą sądzę, że takie stanowisko, jakie my zajmujemy, jest konieczne także i ze względu na Zachód i ze względu na Wilsona. Już incydent z Wilnem i wnioskami nagłemi pouczył nas, iż przynajmniej kiedy się mówi na eksport, trzeba używać języka, który jak powiedział pan Prezydent Ministrów, będzie na Zachodzie właściwie zrozumianym.</u>
<u xml:id="u-5.54" who="#MaciejRataj">Nie chcemy niczyjego mieszania się do naszych spraw, choćby nawet ze strony przyjaciół, choćby nawet ze strony sprzymierzeńców naszych, nic chcemy narzucania nam naszej linii politycznej. To też nie poszliśmy tak daleko, żeby np. zapytać się przedstawicieli państw zagranicznych o to, czy jakaś rezolucja będzie im odpowiadała czy nie. Ale równocześnie zdajemy sobie sprawę, że musimy się liczyć z tymi, od których w znacznym stopniu jesteśmy pod wielu względami zależni i że lekkomyślnością byłoby nie robić tego, zwłaszcza dzisiaj, gdy czekają nas, bodaj czy nie za kilka dni, wypadki na zachodzie wielkiej miary.</u>
<u xml:id="u-5.55" who="#MaciejRataj">Imieniem naszego klubu oświadczam, że będziemy głosowali za wszystkiemi rezolucjami komisji, prócz rezolucji ostatniej.</u>
<u xml:id="u-5.56" who="#komentarz">(Brawo na lewicy),</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! We wczorajszem swojem przemówieniu pan Prezydent Ministrów Paderewski nakreślił nam obraz naszej sytuacji politycznej na tle konferencji paryskiej.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JanDąbski">Jesteśmy w zupełności zgodni z główną linią polityczną naszego premiera. Jesteśmy mu niezrównanie wdzięczni za rolę, jaką on w naszej polityce zagranicznej odegrał, za to, co nam przyniósł, za to, co nam naprawił, i wyrażamy naszą wolę, ażeby na konferencji paryskiej w dalszym ciągu, z równie dobrym skutkiem, naszą politykę reprezentował.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JanDąbski">O ile chodzi o to, co się dokonywa w Paryżu, to sercem każdego Polaka targają dwa uczucia. Uczucie bezmiernej radości, że oto w naszych oczach zrasta się zjednoczona Rzeczpospolita Polska, przez tak długie lata rozdarta, a z drugiej strony uczucie żalu i smutku, że nie wszystkie sprawy na tej konferencji, o ile chodzi o naszą granicę zachodnią, zostały gruntownie i raz na zawsze załatwione, że pozostały jeszcze strzępy do dalszych zatargów i nieporozumień i że nie wszystkie nasze żywotne interesy zostały należycie uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JanDąbski">Przedewszystkiem chodzi o Gdańsk, o ten Gdańsk, który nam dany został przez Boga i przyrodę, który został nam odebrany przez złych ludzi, a którego nam nawet dobrzy ludzie obecnie nie zwrócili.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JanDąbski">Gdańsk jest portem polskim! To jest rzecz, nie ulegająca żadnej wątpliwości. Ku Gdańskowi mamy wyciągniętą długą szyję etnograficzną, która nie jest dowodem naszego etnograficznego imperializmu. Jest to jakgdyby wystrzał nasz w kierunku morza Bałtyckiego, nie wystrzał zdobywczy, tylko ostatnia reszta oddechu polskiego ku morzu, coraz bardziej zwężana i coraz bardziej dławiona.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JanDąbski">Jeśli chodzi o interesy ekonomiczne Polski, Gdańsk nam jest nieodzownie, koniecznie potrzebny. Ja mam głęboką wiarę w to, że Gdańsk będzie nasz, że ci Niemcy, którzy tam są, jak słusznie powiedział p. prezydent Paderewski, jedni sobie język polski przypomną, a drudzy się go nauczą. Byłoby gruntownem załatwieniem kwestii naszego dostępu do morza, gdyby Gdańsk, dany przez przyrodę Polsce, był w zupełności Polsce przyznany, gdyby nie tworzono jakiegoś sztuczne go wolnego miasta, co tylko cały szereg komplikacji wniesie w nasze życie polityczne i ekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JanDąbski">Dalej smutek ogarnia nas z powodu załatwienia kwestii Mazurów pruskich, ludu naszego najbiedniejszego. Bo o ile w narodzie polskim mają opiekunów wszystkie dzielnice, oddane na ciosy obce, o tyle o Mazurach Pruskich poniekąd zapomniało społeczeństwo polskie. Najmniej przyjaciół mają ci Mazurzy pruscy. A jeśli dzisiaj zastanowiliśmy się nad tem, w jaki sposób przygotować plebiscyt na Mazurach, to trzeba poprostu wyszukiwać osoby, które z tymi Mazurami jakikolwiek kontakt dotychczas utrzymywały To był lud najbardziej przez nasze społeczeństwo zapomniany. A przecież ten lud chociaż znajduje się dotąd niejako pod kloszem pruskim, chociaż był sztucznie preparowany, naginany i wynaradawiany, zachował do dziś w Całej czystości swoją mowę polską, mowę starodawną Kochanowskiego, zachował w zupełności polskie cechy, tylko został psychicznie i w swoich pojęciach politycznych wynarodowiony i zwichnięty.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JanDąbski">I dlatego, że ten lud jest polski, niewątpliwie rdzennie polski, bo ma najważniejsze znamiona narodowości, t. zn. własny swój język i wspólną z nami rasę, powinien być bezsprzecznie, według najbardziej ścisłego interpretowania 14 punktów Wilsona, przyznany Polsce bez żadnego plebiscytu i głosowania.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JanDąbski">Niestety stało się inaczej. Będziemy mieli plebiscyt, głosowanie ludu, które wyrazi wolę Mazowsza co do jego woli państwowej. Skoro nas pod tym względem skrzywdzono i to skrzywdzono ciężko, chciałbym, ażeby nam przyznano co do przeprowadzenia tego plebiscytu przynajmniej takie warunki, jakie przyznano tyra połaciom kraju, w których Ententa jest bardziej zainteresowana. A mianowicie domagać się musimy, ażeby plebiscyt nie odbył się w tej chwili, lecz został odsunięty na pewien czas, ażeby członki ludu mazurskiego, łamane kołem tortur pruskich, miały czas rozprostować się, ażeby ten lud miał czas odetchnąć wolnem polskiem powietrzem, ażeby to powietrze polskie miało czas dotrzeć do niego i ażeby nad nim nie stał wiecznie pruski żandarm z bagnetem.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JanDąbski">Pierwszem naszem żądaniem jest, ażeby plebiscyt na Mazowszu, a tak samo w Warmii został na pewien czas odsunięty. Mazowsze pruskie bowiem znajduje się pod względem pracy uświadamiającej w najgorszych warunkach. Ci, którzy wiedzą, w jaki sposób Prusacy odseparowali Mazowsze, jak gnębili tych, co chcieli tam docierać, zdają sobie sprawę z tego dokładnie, że obecne pojęcia polityczne tego ludu są zupełnie wypaczone, sztucznie spreparowane przez Prusaka, przez system germanizowania i zamykania dopływu innego powietrza i innych idei do tego ludu.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JanDąbski">Polacy nawet z Poznania mogli się tylko z niesłychanym trudem tam dostawać. Ja Panom przytoczę parę wypadków, w jaki sposób pilnowano, ażeby ktoś niepowołany do tego ludu się nie dostał.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JanDąbski">W maju 1917 roku wybrało się tam na wycieczkę 30 Poznańczyków, wśród nich pp. Rzepecki, obecny dyrektor policji w Poznaniu i redaktor Adam Poszwiński, obecny członek komitetu Naczelnej Rady Ludowej. Bez ustanku towarzyszyło im po dwóch, trzech żandarmów; gdy jedni znikali, to na dalszym postoju, widocznie na telefoniczne wezwanie, zjawiali się nowi żandarmi. Wskutek tego nie mogli ci Panowie zetknąć się w żaden sposób z miejscową ludnością, bo ich ciągle pilnowali żandarmi.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JanDąbski">W roku 1907 udało się tam trzech studentów Polaków z uniwersytetu w Królewcu, a mianowicie pp.: Suwalski, Marylski i Hedinger, aby odwiedzić redaktora „Mazura” p. Zielińskiego. Za tę „zbrodnię, za zetknięcie się z tamtejszym działaczem, zostali oni relegowani ze wszystkich uniwersytetów pruskich, tak, że dopiero po przezwyciężeniu wielkich trudności dopiero po długiej przerwie mogli się immatrykulować na uniwersytecie w Monachjum”.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JanDąbski">Te dwa przykłady dają Panom pojęcie, w jaki sposób poprostu pod kloszem zamknięto tamtejszą ludność.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#JanDąbski">Jeśli dzisiaj prusacy opowiadają z dumą wobec całego świata, że Mazurzy to są Prusacy najbardziej przywiązani do ojczyzny pruskiej, to przy stosowaniu tego rodzaju wychowania i tego rodzaju odseparowania Mazurów pruskich od reszty polskiego świata, taki rezultat jest rzeczą zupełnie naturalną.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#JanDąbski">Dlatego jestem przekonany, że koalicja dowiedziawszy się, w jaki sposób naszych Mazurów przez całe wieki, bo przez przeszło czterysta lat, germanizowano, da Polsce przynajmniej drobną część tych udogodnień i możności przygotowania się do plebiscytu, jakie dało krajom bliżej ją obchodzącym.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#JanDąbski">Panowie wiecie, że w okręgu Saary, do którego roszczą sobie pretensję Francuzi, a który jest również w znacznym stopniu sztucznie zgermanizowany tak, że Francuzi nie są w nim pewni plebiscytu, dopiero za lat 15 odbędzie się plebiscyt ludowy.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#JanDąbski">W Szlezwiku północnym odbędzie się za dwa miesiące, w środkowym ma się odbyć za 4 miesiące, a w południowym, który jest najbardziej zniemczony, dopiero za 6 miesięcy. Ponieważ Szlezwig odpadł od Danii lat temu 50, a Mazury pruskie lat temu 400, więc w stosunku do tego okres przeprowadzenia plebiscytu na Mazurach powinien być odłożony co najmniej na kilka lat, ażeby ci Mazurzy poprostu mogli nałykać się świeżego powietrza, ażeby tam dotarło jakieś polskie słowo uświadamiające, bo przez tyle lat docierało do nich tylko słowo niemieckie.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#JanDąbski">Druga rzecz. Chcemy, ażeby koalicyjna komisja, która tam będzie czuwała nad plebiscytem, nie przebywała tylko w samym Olsztynie na Warmii. Warmia jest katolicką, i daleko bardziej uświadomioną niż Mazury Pruskie. Chodzi o to, ażeby ta komisja koalicyjna roztoczyła swoją opiekę przedewszystkiem nad Mazurami i dlatego — mojem zdaniem — powinno być gorącem życzeniem Polaków, ażeby w Szczytnie, niejako w stolicy Mazurów, a następnie w Ełku, ustanowione zostały podkomisje, któreby bacznie czuwały nad tem, ażeby ze strony pruskiej nie było teroru.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#JanDąbski">Trzecim naszym postulatem jest zupełne usunięcie nie tylko wojska pruskiego, lecz i całej pruskiej administracji, która na pewno będzie wszelkiemi sposobami tę ludność teroryzowała. Domagamy się usunięcia nie tylko wojska, lecz i administracji cywilnej, landratów, starostów i innych niższych urzędników. Chodzi o to, ażeby Polacy mieli zupełną wolność czynienia w tym kraju tego samego, co czynią i czynić będą w dalszym ciągu Niemcy. A gdy na Mazury dojdzie poiska akcja uświadamiająca, gdy tam dojdzie przedewszystkiem wieść, że Polska jest krajem religijnie tolerancyjnym, że Polska da wszystkim swoim mieszkańcom równouprawnienie religijne, o co się Mazurzy najwięcej boją, i co agitacja niemiecka najbardziej wygrywa przeciw Polsce jako krajowi katolickiemu i nietolerancyjnemu, jeśli będzie dana możność choć kilku, choć 6 lat przynajmniej swobodnego uświadamiania Ma żurów, to można mieć nadzieję, że Mazurzy oświadczą się za przynależnością do Polski.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#JanDąbski">A Mazury to jest kraj niesłychanie ważny, może ważniejszy niż inne połacie kraju, o które się tak dobijamy. Jak długo będzie istniała enklawa pruska w formie krzyżackich Prus Wschodnich, tak długo Polska nie będzie miała spokoju i będzie miała wiecznie zagrożony dostęp do morza. Jeśli my ławicę wschodnio-pruską przez pomyślny plebiscyt zwęzimy, osłabimy równocześnie napór pruski z zachodniej strony na wąską szyję naszego dostępu do morza.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#JanDąbski">To jest rzecz pierwszorzędnego dla nas znaczenia. Bo nigdzie indziej, tylko w Prusach wschodnich rozstrzygnie się walka o panowanie nad tą częścią morza Bałtyckiego i o dostęp Polski do morza. I jeżelibyśmy, broń Boże, ten plebiscyt przegrali, to groza panowania krzyżackiego, które tam w Prusach Wacho mich znalazło swoją kolebkę, ciągleby nad Polską wisiała. Pruska zazdrość czyhałaby wciąż na to, żeby przeciąć szyję, która oddziela dzisiaj Niemców od Prus Wschodnich. Na mapie etnograficznej, przedstawiającej rzetelnie rozsiedlenie etnograficzne Polaków, zobaczycie Panowie w pewnem miejscu wklęśnięcie, jakby dwa luki ku sobie wygięte. Widać, że w to miejsce Prusak bił najsilniej. Jemu chodziło o to, ażeby zyskać bezpośrednio etnograficzne połączenie przez Prusy zachód nie z Prusami wschodniemi. Dlatego w tę stronę walił najsilniej miot krzyżacki, bo zdawał sobie sprawę, że jeżeli w jednem miejscu przebije tę szyję — to dostęp Polski do morza będzie uniemożliwiony, a wtedy spełni się marzenie Prus o pruskim pomoście z Niemiec do Prus wschodnich.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#JanDąbski">I tu będzie w dalszym ciągu trwał bój o tę wąską szyję, bo to jest gardziel, przez którą my jedynie możemy zaczerpnąć wszechświatowego powietrza. Z drugiej strony Niemcy będą dążyli za wszelką cenę do uzyskania połączenia z Prusami Wschodniemi. 1 to będzie w przyszłości jednym z głównych momentów walki pomiędzy Polską a Prusami.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#JanDąbski">Dlatego też sądzę, że nasza dyplomacja, a przedewszystkiem p. Prezydent Ministrów dołoży wszelkich starań, zdając sobie sprawę z niesłychanej wagi plebiscytu na Mazurach, ażeby ten plebiscyt na czas jak najdalszy został odroczony, ażeby Polska miała możność spełnić swój obowiązek wobec tego ludu, przez siebie zapomnianego i zaniedbanego.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#JanDąbski">Dalsza granica, z wyjątkiem pewnych połaci, rozstrzygniętych na naszą niekorzyść, zwraca nam to, co się nam należy. Radujemy się przedewszystkiem serdecznie z odzyskania Śląska Pruskiego, owego kraju czarnych diamentów, które Polskę uczynią jednym z najbogatszych krajów Europy.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#JanDąbski">Sprawa Śląska Cieszyńskiego ma być — tak przynajmniej dziś stoi sytuacja — rozstrzygnięta przez bezpośrednie porozumienie pomiędzy Czechami a Polską. Stało się to na wyraźne życzenie Koalicji. Prezydent Paderewski ud aj e się do Pragi, ażeby z Masarykiem, prezydentem republiki czeskiej nawiązać bezpośrednie rokowań a.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#JanDąbski">Żaden wróg nie był dla nas tak niespodziewany jak wróg, czeski. Zdawało się nam, że kto, jak kto, ale Czesi są naszym naturalnym sprzymierzeńcem, Czesi, którzy bezpośrednio na swoim grzbiecie czują nacisk żywiołu niemieckiego i którzy w Słowiańszczyźnie stanowią niejako przyczółek mostowy wobec Niemców, bo kiedy plemiona słowiańskie, sąsiadujące z Polską zostały prawie do nogi wytępione przez Niemców, Czesi stanowią niejako najdalszą granicę zachodnią żywiołu słowiańskiego. Oni, jako naród twardszy i bardziej zahartowany ocaleli i są półwyspom najdalej wysuniętym na zachód — i dlatego najbardziej atakowanym.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#JanDąbski">I ci Czesi, zdając sobie sprawę ze swej sytuacji, w sposób zdradziecki w chwili, kiedy Polska powstaje z grobu i odwala kamień niewoli, wtedy oni, naród tępiony systematycznie przez tyle wieków przez przemoc niemiecką, napadli na granicę Polski i zagrabili to, co się nam bezsprzecznie należało.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#JanDąbski">Ja Czechów uważam za przyszłych sprzymierzeńców Polski. To jest rzecz, która nie może ulegać wątpliwości. Dzisiejsza sytuacja nie rozstrzyga o przyszłości. Obecna konstelacja polityczna Europy zmieni się, Polska nabierze innego waloru i stosunek wzajemny państw będzie inny. Można być z góry przekonanym o tem, że Czesi Polaków będą potrzebowali. Dlatego jestem za zgodnem i pokojowem załatwieniem sporu pomiędzy Czechami a Polską. Ale to, co się Polsce należy, Śląsk Cieszyński w tych granicach, jakie zostały określone w naszej rezolucji, musi być Polsce bezwzględnie oddany, bo inaczej pomiędzy Polską, a Czechami będzie trwała wieczna wojna na szkodę Polski, a tak samo i na szkodę Czechów.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#JanDąbski">Czesi marzą dziś o wielkim imperium, które zagarnęło Słowację a dziś zagarnia Rusinów podkarpackich i węgierskich. Jestem przekonany o tem, że w Słowacji wzrosną kiedyś prądy niepodległościowe. Słowacja duchowo, pod względem typu psychicznego, jest daleko silniej spokrewniona z Polską niż z Czechami, tak, że tylko chwila dziejowa, brak naszego przygotowania i przypadek, oddały Słowacczyznę w ręce czeskie. Ale już dzisiaj budzą się prądy niepodległościowe wśród Słowaków, a będą one w przyszłości coraz silniejsze i dlatego musimy się w przyszłości liczyć nie tyle z państwem czecho-słowackiem, ile z niepodległą Słowacją, którą nasz naród i nasze społeczeństwo z najwyższą radością powita. My mamy wysunięte placówki ku Słowacji: mamy Spisz i Orawę. Jest to część naszego narodu, która przelała się niejako poza góry Karpackie — nie jako najeźdźca wrogi, ale jako serdeczny przyjaciel i pośrednik pomiędzy Polską i Słowacją. I wierzę w to, że ten Spisz i Orawa dla nas ocaleją i że te nasze wysunięte wsie i te kilkaset tysięcy ludności, które się znajdują po za granicą Karpat, będą serdecznemi wiernemi czynnikami przyszłego porozumienia pomiędzy niepodległą Słowacją a niepodległą Polską, do której będzie należał Spisz i Orawa.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#JanDąbski">Podnoszę to nie celem dokuczania Czechom, bo negatywna polityka do niczego nie prowadzi, ale w imię słusznego przyznania narodowościom tego co im się należy, ażeby Słowacja wiedziała, że naród polski oczekuje z radością tej chwili, kiedy niepodległa i zjednoczona Polska będzie mogła podać przyjazną, a może sojuszniczą dłoń niepodległej Słowacji.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#JanDąbski">Przechodzę teraz do kwestii najbardziej spornej i najbardziej zaognionej, a mianowicie do Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#JanDąbski">Galicja Wschodnia to jest kraj, który się zrósł organicznie z Polską. Galicja Wschodnia, to jest kraj, na którym żyje półtora miliona Polaków, i gdzie wszystko, co stanowi kulturę, to jest polskie. Galicja Wschodnia ma trzy miliony Ukraińców, ale jeżeli ci Ukraińcy są i jeżeli są uświadomieni, zawdzięczają to jedynie kulturze polskiej. Jeżeli wogóle jest mowa o Ukrainie, to tylko wskutek przesiąknięcia kulturą polską tego ruskiego elementu, który był skazany na zagładę Rosji. Nie byłoby dziś mowy o Ukraińcach, gdyby promienie polskiej kultury na kształt niejako promieni Roengtena nie prześwietliły tego materiału, który był podatny na pożarcie wszystkim. Jeżeli do dnia dzisiejszego jest mowa o naddnieprzańskiej Ukrainie, to dlatego, że tam było kiedyś państwo polskie, że tam była kiedyś unia i że pod ochroną miecza polskiego można było tam cośkolwiek budować. Ukraina rosła w cieniu miecza i opieki polskiej. Inaczejby wogóle Ukrainy nie było.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#JanDąbski">Jeżeli ktoś powiada, że Galicja Wschodnia jest tworem przypadkowym, austriackim, to nie zgadza się to z faktycznym dzisiejszym stanem rzeczy. Do Zbrucza panuje religia rzymsko-katolicka, a po za Zbruczem, jeżeli chodzi o żywioł rusiński, zaczyna się religia prawosławna. Dla ludzi, którzy nie umieją cenić czynnika religijnego w życiu narodów, jest to naturalnie rzeczą drobną. Ale kto zna życie ludu, kto umie wczuwać się w jego duszę, kto orientuje się należycie w tej, innej niż inteligencka, organizacji psychicznej, ten wie, że na teraz stadjum rozwoju, w jakim się znajduje Ukraina, kult religijny dla ludu jest prawie wszystkiem. Podczas, gdy inteligencja ma swoją filozofię, swoją politykę, swoją sztukę, swoje teatry, swoją operę, rzeźbę, literaturę i t. d., to te wszystkie czynniki, które są kulturalnymi zagadnieniami inteligentnego człowieka, skupiają się u ludu w religji.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#JanDąbski">Przywiązanie ludu do kościoła i kultu religijnego tłumaczy się tem, że tam jest wszystko niezbędne dla jego duszy: tam jest jego filozofia, jego sztuka, literatura, tam jest życie duchowe człowieka, który jako człowiek tego życia potrzebuje. W religii skupia się całe życie duchowe ma3y. I dlatego, jeśli religia jest inną, to i życie duchowe mas jest inne.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#JanDąbski">Ukraińcy koło Złoczowa, albo Tarnopola, a Ukraińcy koło Kijowa — to są organizacje psychicznie zupełnie różne. To jest taka sama różnica, jak między Matką Boską Bizantyjską, surową, nieuśmiechniętą, zachmurzoną, a Matką Boską zachodniej kultury, która nie jest surową macochą, ale dobrą, uśmiechającą się matką. To jest różnica dwóch światów i dwóch kultur. Te dwa światy zderzyły się, dzięki złośliwości Katarzyny i innych monarchów, na Zbruczu. Unia po Zbrucz została wytępiona, a poza Zbruczem nie można jej było wytępić. Może stało się to przypadkowo, ale stało się. Za tem poszło przeobrażenie psychiczne ludu ruskiego, zmienił się człowiek do gruntu. I dlatego Ukrainiec grecko katolicki ma więcej cech wspólnych z Polakiem, niż Ukrainiec prawosławny z Ukraińcem grecko-katolickim. Te powinowactwa wyrosły na tle dwóch kultur, dwóch światopoglądów i innych pierwiastków duchowych, które czerpały soki żywotne z jednej strony z zachodu, a z drugiej ze wschodu.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#JanDąbski">Skoro te przeobrażenia się już dokonały, są one na razie niezmienne, i nikt już nie potrafi ich odwołać. Muszą być one brane pod uwagę. I dlatego różnica religijna nie może być pominięta, bo jest ona czynnikiem czasem bezwzględnie decydującym. Dla ludzi, często zaślepionych, nie przywiązujących wielkiej wagi do uczucia mas, te momenty nie będą ważkie, bo wielu z nas zatraciło kontakt z życiem duchowem ludu. Ale trzeba się wczuć w tętno życia tego ludu, ażeby zrozumieć, jaki to jest niesłychanie ważny czynnik.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#JanDąbski">Przytoczyłem to, ażeby zwrócić uwagę, że Ukraina galicyjska, bo ją musimy tak nazywać, a Ukraina rosyjska, to dwa światy, zupełnie różne, o czem i politycy muszą pamiętać.</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#JanDąbski">Dalej musimy pamiętać o tein, że jeśli jest jakaś kultura w całem tego słowa znaczeniu w Galicji Wschodniej, to jest to kultura polska. Kultura skupia się w miastach. Miasta są syntezą pracy kultury danego narodu.</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#JanDąbski">Któreż miasto Galicji Wschodniej jest dziś ukraińskiem? Czy Lwów, czy Tarnopol, czy Stanisławów, czy może nawet Kołomyja?</u>
<u xml:id="u-7.41" who="#JanDąbski">To, co się wypracowało w miastach Galicji Wschodniej — to jest polskie. Z tego Rusini mogą być zadowoleni lub nie, ale to jest fakt, którego nikt nie zdoła zaprzeczyć, bo poza polskim elementem w miastach są tylko żydzi.</u>
<u xml:id="u-7.42" who="#JanDąbski">Co to jest Lwów? Powiadają niektórzy koledzy, że można tak sobie jak nożem przez bochenek chleba przejechać tuż za Lwowem i tuż za Borysławiem i będzie wszystko w porządku!</u>
<u xml:id="u-7.43" who="#JanDąbski">Co to jest Lwów? Lwów to jest synteza Galicji Wschodniej. Lwów to jest życie przemysłowe Borysławia i wielkie tętno życia polskiego na Podolu. Jeśli Podole odetniemy od Lwowa, to miasto Lwów będzie martwym szkieletem murów, a nie żywem miastem. Miasto koncentruje w sobie życie duchowe, polityczne i ekonomiczne narodu na pewnym obszarze i tego obszaru nie można przeciąć tam, gdzie się chce, gdyż przetnie się żyły, któremi miasto czerpie swoje soki żywotne.</u>
<u xml:id="u-7.44" who="#JanDąbski">Więc się pytam wcale nie złośliwie, ale w celu gruntownego stwierdzenia faktu, gdzie jest jakie miasto ukraińskie, gdzie jest stolica Ukrainy, skoro wszystkie miasta nie tylko do Zbrucza, ale nawet poza Zbruczem są polskie?</u>
<u xml:id="u-7.45" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Bojko).</u>
<u xml:id="u-7.46" who="#JanDąbski">Następnie zwracam uwagę na to, że Galicja Wschodnia nie jest ani polska ani ruska, ale jest krajem mieszanym. Galicja Wschodnia, sama wzięta, ma większość ruską. Ale nie ma takiej granicy, którąby można przeprowadzić pomiędzy żywiołem polskim i ukraińskim. Niektórzy mówią, że tą granicą jest Bug. Dlaczego Bug? Jaka jest logiczna przyczyna, żeby Bug był tą granicą? Daleko logiczniejszą granicą byłby San. Ale zdaje mi się, że w tej Wysokiej Izbie niema takiego Polaka, któryby Ukraińcom przyznał granicę Sanu. Więc wszystko, co się pozatem wymienia, jest dowolną z fantazji wziętą granicą, której nikt nie potrafi logicznie uzasadnić.</u>
<u xml:id="u-7.47" who="#JanDąbski">Powiadają, że Ukraińców w Galicji są trzy miliony. I ciągle, ciągle się zapomina o tem, że żywioł polski na Zbruczu się nie kończy, że poza Zbruczem jest milion Polaków, że poza Zbruczem jest 3 miliony hektarów ziemi polskiej, że tam jest polski przemysł, polska inteligencja i t. d. Z całą złośliwością ten fakt się pomija, że poza Zbruczem jest wielki dorobek polskiego posiadania, który, skoro już wszystko bierzemy na czułą wagę, rozważajmy w całości zupełnie sprawiedliwie. Bierzmy wszystko, co w danej chwili rzucić można na szalę. Bierzmy ten milion polaków, bierzmy trzy miliony hektarów ziemi polskiej, naszą kulturę, przemysł i te skarby gospodarcze, które w tym kraju się znajdują.</u>
<u xml:id="u-7.48" who="#JanDąbski">Ja jestem zwolennikiem tak zwanej granicy wypośrodkowanej. Weźmy Galicję jako kraj mieszany i rozmieśćmy wszystko w ten sposób, że tyle Ukraińców i tyle ukraińskiej ziemi pozostanie przy państwie polskiem, ile ludności polskiej i polskiej ziemi przypadnie z drugiej strony tej granicy. Na ten podział realny, nie z fantazji, ale wedle realnych wartości narodowych wypośrodkowany, ja w zupełności się zgadzam. Chcę tylko, aby nam z góry w sposób złośliwy niczego nie odcinano. Skoro mamy liczyć dusze, to niech ostatnia dusza polska na Ukrainie będzie policzona i niech będzie rzucona na szalę.</u>
<u xml:id="u-7.49" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.50" who="#JanDąbski">Ja się tego rachunku nie boję, i jestem przekonany o tem, że jeśli poza Zbrucz nie wyjdziemy, to na tej rzece czyli na dzisiejszej granicy wschodnio-galicyjskiej staniemy. I będzie to podział sprawiedliwy i słuszny, a 14 punktów amerykańskich znajdzie zupełne uwzględnienie. Ale przedewszystkiem będzie wzięta jakaś realna miara, jakaś konkretna wartość, jak człowiek, ziemia i t. p., a nie fantazja.</u>
<u xml:id="u-7.51" who="#JanDąbski">Otóż, moi Panowie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Galicja to jest kraj mieszany, że Galicja ma Polską kulturę, że wydźwignięcie tego kraju do rzędu krajów europejskich jest zasługą Polaków, że tyle ludności polskiej pozostanie i tak poza granicami państwa polskiego. Jeśli to wszystko weźmiemy pod uwagę, to uwzględniając nasze konieczności polityczne i ekonomiczne, Galicja Ukraińcom nie może być odstąpiona.</u>
<u xml:id="u-7.52" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-7.53" who="#JanDąbski">Nic może być odstąpiona za żadną cenę dlatego, że to jest kraj, który na podstawie najbardziej odważonych wartości do Polski należeć powinien.</u>
<u xml:id="u-7.54" who="#JanDąbski">A teraz rzucam na szalę argument ostatni, to jest konieczność naszej wspólnej granicy z Rumunią. Ten problem nie został jeszcze należycie pogłębiony, a jeśli Panowie wczujecie się w to zagadnienie i oglądniecie mapę Polski, to przyjdziecie do przekonania, że bez bezpośredniego połączenia się z Rumunią Polska jest skazana, jeśli nie na zagładę, to na wieczne niebezpieczeństwo.</u>
<u xml:id="u-7.55" who="#JanDąbski">Polska graniczy z rosyjskiem imperium. Polska wielkim wachlarzem niejako zakrywa całą Europę przed najazdem rosyjskim. To są niejako rozkrzyżowane ręce tego wiecznego męczennika, którego krew lała się wtedy, kiedy za naszemi plecami budowali wielką kulturę europejską Niemcy, Francja i inni. Przed hordami odwiecznego bolszewizmu broniliśmy cały zachód, a kości nasze rozrzucaliśmy po stepach ukraińskich, kiedy zachód Europy budo wał kulturę swoją i naturalnie nas w tej kulturze wyprzedził.</u>
<u xml:id="u-7.56" who="#JanDąbski">Dziś sytuacja jest ta sama. Bo czyż dzisiejsi bolszewicy to nie są hordy Dżyngischana, które idą, ażeby zdusić kulturę europejską? Czyż zatamowanie całego przemysłu rosyjskiego, zniszczenie produkcji rolnej, wyrżnięcie całej inteligencji, zrujnowanie całego życia politycznego, gospodarczego i kulturalnego przez tych dzisiejszych Dżyngischanów nie jest tem samem, co pochód hord najrozmaitszych na zachód Europy, któreśmy odpierali? Przecież to tylko forma się zmieniła a wszystko po zostało tem samem, h wskutek tego Polska jest dalej tym ofiarnikiem z rozkrzyżowanemi rękami, który stoi i broni dalej Europy przed najazdem hord wschodnich.</u>
<u xml:id="u-7.57" who="#JanDąbski">A nasze prawe skrzydło obrony — to jest Rumunia; a nasze lewe skrzydło — to Litwa i Łotwa. Dlatego bezpośrednia łączność z Rumunią, jest gwarancją tego, że te hordy gdzieś bocznym szlakiem nie dostaną się w nasze granice i do Europy. I to jest rzecz najważniejsza, która leży nie tylko w interesie całej Europy.</u>
<u xml:id="u-7.58" who="#JanDąbski">Panowie kapitaliści amerykańscy, którzy mają wpływ na swój rząd, przed niczem tak nie drżą, jak przed bolszewizmem. Bo im chodzi o majątki, wielkie kapitały i o panowanie nad światem. Bolszewizm zwycięski byłby przedewszystkiem ruiną potęgi angielskiej. I dlatego jeżeli chodzi o bolszewizm, to nawet wojska Hallera mogą być przeciw niemu użyte. My wiemy, o co w tyra wypadku chodzi. Ale zwalczanie bolszewizmu zależy od zabezpieczenia naszej prawej flanki od morza Czarnego i to nie tylko w interesie naszym, ale w interesie całej Europy.</u>
<u xml:id="u-7.59" who="#JanDąbski">W jaki sposób będziemy mieli tę flankę zabezpieczoną, jeżeli nie przez bezpośrednią łączność z Rumunią? A bezpośrednią łączność z Rumunią uzyskać możemy tylko przez Galicję wschodnią. Innego sposobu nikt na to nie wymyśli. Nasze połączenie z Rumunią musi być zabezpieczone. Nie można się zgodzić na jakieś humorystyczne połączenie na przestrzeni 10 kilometrowego pasa ziemi, gdzieby można jakąś kolejkę zbudować. Nasze bezpośrednie połączenie z Rumunią musi być trwałe i mocne.</u>
<u xml:id="u-7.60" who="#JanDąbski">To są argumenty, które bezwarunkowo przemawiają za tem, że Galicja wschodnia musi należeć do państwa polskiego. Leży to w interesie nie tylko polskim, ale powiem otwarcie — nawet w interesie Ukraińców — choćby to wyglądało na paradoks. Raz jeszcze podkreślam, że ukrainizm wyhodował się pod skrzydłami Polski. Gdyby nie Polska, ukrainizmu zupełnie na świecie by nie było. I ukrainizm może się tylko pod polskimi skrzydłami dalej utrzymać.</u>
<u xml:id="u-7.61" who="#JanDąbski">Mówiono tutaj o niebezpieczeństwie rosyjskiem. Koniu mamy oddać Galicję wschodnią, razem z zamieszkałą tam ludnością polską? Czy ci Panowie, którzy chcą to robić, mają dokładną na to odpowiedź? Ja przynajmniej słyszałem z ust wiarogodnych, że w Paryżu o Ukrainie narazie zupełnie niema mowy. Tam pochód wojsk Kołczaka takie oburzenie wywołał wśród bogatych rentierów francuskich i angielskich, że tylko czeka się chwili, kiedy można będzie odrestaurować wielką Rosję, ażeby kupony i procenty były w należyty sposób zabezpieczone. I jeżeli, proszę Pan ów, jakieś obce wpływy dają się odczuwać na losie tych terytoriów, tu nic chodzi tu o hasła Wilsona, ani o samostanowienie narodów. Chudzi o takie realne rzeczy, jak zabezpieczenie sobie zysków od pożyczek wojennych i wpływu na kopalnie Borysławskie. To są główne motywy, które na porządku dziennym postawiły sprawę „zneutralizowania” czy też oddania Ukrainy pod jakieś wpływy zachodnie. To są argumenty, które działają poza kulisami. A skoro nie mamy dotychczas absolutnej pewności w czyje ręce dostanie się Ukraina, skoro nam ludzie wiarogodni, którzy wrócili z Paryża, powiadają, że akcje ukraińskie na za chodzie stoją bardzo słabo i słabną z każdym dniem po ofensywie Kołczaka, skoro niema pewności, że Ukraina nie będzie przehandlowana na rzecz wielkiej Rosji, ażeby zabezpieczyć procenty i pożyczki, to czyż ci panowie, którzy za tem przemawiają, nie pchają Ukrainy w objęcia Rosji, czyż nie przesuwają granic Rosji wgłąb naszego kraju, czyż nie przybliżają ku nam niebezpieczeństwa rosyjskiego, którego się tak boją?</u>
<u xml:id="u-7.62" who="#JanDąbski">Ja radziłbym na ten moment bardzo głęboko zastanowić się. Najszczytniejsze hasła i najszczersze programy polityczne, podjęte jednak w niewłaściwej sytuacji, mogą przynieść skutek wrę z odwrotny niż ten, który sobie inicjatorzy danego projektu wyobrażają.</u>
<u xml:id="u-7.63" who="#JanDąbski">My z Ukrainą chcemy zgodnego współżycia. Będziemy z sympatią patrzyli na samodzielne państwo ukraińskie, które będzie się tworzyli poza granicami Zbrucza. Z Ukraińcami, którzy uznają polską państwowość; będziemy mówili przy stole pokojowym i nie tylko mówili, ale będziemy wspólnie z nimi autonomię dla Galicji Wschodniej układali.</u>
<u xml:id="u-7.64" who="#JanDąbski">Jeżeli ktoś z panów kolegów pytał, jakim prawem chcą Polacy „narzucić” Rusinom autonomię, to ja powiem, że my nie chcemy sami tej autonomii układać, my ją będziemy układali z Rusinami tymi, którzy uznają polską państwowość w Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-7.65" who="#JanDąbski">Jestem przekonany, że w przyszłości Rusini żałować nie będą. Bo ta Ukraina, która będzie przy Polsce, mając najdalej posuniętą autonomię, będzie żywotna i zadowolona, bo to leży w naszym interesie. Wieczne walki i spory nas osłabiają. Ukraińcy będą mieli w Galicji Wschodniej przy państwie polskiem swój Piemont wolności. I niejeden jeszcze działacz ukraiński z Ukrainy, wypędzony przez rosyjską przemoc, będzie szukał schronienia dla siebie we Lwowie ozy w Tarnopolu.</u>
<u xml:id="u-7.66" who="#JanDąbski">I stąd, z tego kraju, będzie się tworzyć niepodległa Ukraina, która dzisiaj w obecnych warunkach ma bardzo małe szanse do zrealizowania.</u>
<u xml:id="u-7.67" who="#JanDąbski">Dlatego też nasz program względem Ukrainy jest zupełnie jasny: Galicja Wschodnia przy państwie polskiem a w łonie państwowości polskiej szeroka, szczera, uczciwa, razem z nimi ułożona autonomia dla Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-7.68" who="#JanDąbski">Nie jestem zwolennikiem programów pod które można podłożyć to lub owo, ani t. zw. „szerokich rezolucji”. Jeżeli chcemy robić kompromis, to róbmy go prosto, jasno, uczciwie; na podstawie jakichś zupełnie ściśle określonych zasad, bo jeżeli się do polityki coś mętnego wprowadza i nie stawia się rzeczy jasno, to z tego wynikają potem najrozmaitsze nieporozumienia. I dlatego sądzę, że rezolucja większości od powiada programowi naszemu, a o imperialiźmie w tem znaczeniu, o jakim tu wspomniano, mowy być nie może.</u>
<u xml:id="u-7.69" who="#JanDąbski">Jeżeli chodzi o ziemie objęte pojęciem Wielkiego Księstwa Litewskiego, to miałem już sposobność z tej trybuny w tej spranie się wypowiedzieć. O ile mój stosunek dawniej konstruowałem na podstawie dat często fragmentarycznych, nieścisłych i na podstawie przewidywań, to z chwilą, kiedy jako członek podkomisji wojskowe; zetknąłem się z tamtejszem społeczeństwem bezpośrednio, nie tylko znalazłem potwierdzenie tego wszystkiego, co przeczuwałem, ale faktyczny stan rzeczy przeszedł wprost wszelkie oczekiwania. Kiedy zobaczyłem to Wilno, które polskością swoją może zawstydzić Warszawę,...</u>
<u xml:id="u-7.70" who="#komentarz">(Głosy. Prawda)</u>
<u xml:id="u-7.71" who="#JanDąbski">... kiedy zobaczyłem tę inteligencję wileńską i tego robotnika wileńskiego, ledwo wyzwolonego z pod jarzma bolszewickiego, kiedy zobaczyłem to życie publiczne, które zaczęło narastać zaraz po uwolnieniu od jarzma bolszewickiego, kiedy się zetknąłem z działaczami i robotnikami na dwóch ogromnych wiecach, z których jeden liczył 2000, a drugi 3000 ludzi, byłem zdumiony bujnością polskiego życia. Są tu panowie koledzy, którzy ze mną tam byli, i którzy, choć może moich koncepcji politycznych nie podzielają, ale przecież nie zaprzeczą realnym faktom, które widzieli, Wilno, okolice Wilna, to taka sama Polska jak Warszawa i powiat warszawski, jak Kraków i powiat krakowski. I to jest fakt, którego zupełnie nie potrzebujemy się wstydzić ani przemilczać, bo stwierdzenie tego faktu nie jest żadnym imperializmem, ale tylko stwierdzeniem tego, co się na tych ziemiach w ciągu dobrych i złych czasów dokonało.</u>
<u xml:id="u-7.72" who="#JanDąbski">Jeżeli chodzi o to, jak mamy kształtować nasz stosunek do tych ziem, to o ile przedtem — nim wyjechałem do Wilna — miałem obawy co do plebiscytu, to dzisiaj jestem przekonany, że plebiscyt będzie pomnożycielem Polski, którego my na wschodzie oczekujemy. I całkiem uczciwie i szczerze możemy iść na hasło zastosowania tam plebiscytu. Jestem przekonany, że nawet na dzieje tych kolegów, którzy chcą organicznego wcielenia do Polski tego co jest polskie, będą znacznie realnym wynikiem plebiscytu przewyższone. Kto widział to wszystko, co się tam dzieje, kto widział tę wściekłość polskiego chłopa i robotnika przeciw bolszewizmowi, który reprezentuje zaborczość wielkoruską w tym kran,...</u>
<u xml:id="u-7.73" who="#komentarz">(Głosy: Żydzi reprezentują bolszewików)</u>
<u xml:id="u-7.74" who="#JanDąbski">... kto widział ową żywiołową tęsknotę do Polski, której chwytają się jako ostatniej kotwicy nie tylko Polacy, ale i Białorusini i to nie tylko katolicy, ale i prawosławni, bo mają dość panowania bolszewizmu, ten może wyniku plebiscytu z całym spokojem wyczekiwać.</u>
<u xml:id="u-7.75" who="#JanDąbski">Ludność białoruska katolicka jest uważana nie tylko przez nas samych, ale przez naszych największych wrogów za ludność polską. W Wilnie zdobyłem bardzo ciekawy dokument tajnej korespondencji dwóch wrogów Polski na ten temat władnie. Jest to kopja listu prywatnego biskupa żmudzkiego Karewicza do dyrektora departamentu Mienkina w Petersburgu z dn. 27 lutego 1915 r. Otóż biskup Karewicz reaguje tutaj na wezwanie z Petersburga, ażeby, celem ustalenia narodowości białoruskiej, duchowieństwo tamtejsze zaczęło wprowadzać nabożeństwa w języku białoruskim dla przyzwyczajenia ludu białoruskiego do tego języka. Biskup Karewicz, który wiedział, jak lud myśli, odradza tego i pisze, ażeby narzucaniem i wprowadzaniem języka białoruskiego do dodatkowych nabożeństw nie zohydzać i nie obrzydzać tego języka ludowi białoruskiemu. Pisze dalej, że trzeba przez całe lata prowadzić narodową pracę w duchu białoruskim, a potem przejść do białoruskich nabożeństw dodatkowych, bo ten lud, w zupełności „opolaczony”, nie jest do tego w zupełności przygotowanym.</u>
<u xml:id="u-7.76" who="#JanDąbski">Ten dokument, pisany w języku rosyjskim, Panom przekładam i on jest najlepszym dowodem, jak myśli i czuje lud białoruski.</u>
<u xml:id="u-7.77" who="#JanDąbski">Następnie doniesiono mi w Wilnie, że niedawno, t. zn. w r. 1918 w parafii Giegużyn powiatu Trockiego, w okręgu całkowicie litewskim, proboszcz zaproponował ludowi założenie szkoły. Wszyscy chłopi się zgodzili, ale zapytali, jaka to będzie szkoła, a usłyszawszy, że to będzie szkoła litewska, zawyrokowali, że takiej szkoły nie chcą i że pieniędzy na nią nie dadzą, bo chcą polskiej.</u>
<u xml:id="u-7.78" who="#JanDąbski">Może nasze nadzieje są przesadzone i dają podstawę do zbyt wielkiego optymizmu, ale wyżej podane objawy dają nam absolutną pewność, że plebiscyt będzie środkiem pomnożenia polskości nawet w stosunku do tych żądań, które ze strony polskiej są dzisiaj stawiane. A więcej aniżeli plebiscytu, więcej aniżeli dania możności swobodnego wypowiedzenia się ludności — nikt już chyba od nas żądać nie może. Jeżeli godzimy się na to, ażeby ludność wypowiedziała się swobodnie, pod laką kontrolą, jaką tylko koalicja naznaczy, to więcej poświęcenia i więcej bezinteresowności ze strony polskiej żądać absolutnie nie można.</u>
<u xml:id="u-7.79" who="#JanDąbski">Jestem przekonany o tem, że ten plebiscyt, ten największy wyraz amerykańskich 14-tu punktów, dla nas może tylko jaknajlepsze przynieść rezultaty i dlatego sądzę, że aż do urządzenia plebiscytu, ta strona sprawy wschodniej powinna zostać w zawilszemu. Sądzę, że nie należy na razie urządzać sztucznie żadnej państwowości, ale zaczekać, w jaki sposób ludność się wypowie. Zechce ta ludność stworzyć Wielkie Księstwo Litewskie — będzie je miała, zechce pójść pod panowanie Litwy — to będzie je miała; zechce być wcielona organicznie do państwa polskiego — to i ta ewentualność powinna być zrealizowana.</u>
<u xml:id="u-7.80" who="#JanDąbski">Nie chciałbym jednak, ażeby nasza administracja tamtejsza cośkolwiek z góry rozstrzygała. Należy ludności pozostawić zupełną swobodę, ażeby sama zawyrokowała o swoim losie tak, jak ona sobie tego życzyć będzie. Rozumiem, że niektórym może śpieszno do mandatów do sejmu wileńskiego, zwłaszcza tym, dla których zamknięte są podwoje do sejmu warszawskiego, ale należałoby na tę chwilę spokojnie zaczekać, bo jest ona niedaleką i niedługo ambicje wszystkich zadowolili.</u>
<u xml:id="u-7.81" who="#JanDąbski">Wspomnieć należy, że nie tylko my, ale nawet ci, którzy są całkiem odmiennej koncepcji, zdają sobie sprawę z tego, że kwestia wskrzeszenia Wielkiego Księstwa Litewskiego nie znajduje najmniejszego gruntu wśród tamtejszej ludności. Kiedyśmy byli w Wilnie i konferowali z najrozmaitszemi grupami, że zwolennikami organicznego wcielenia i z tak zwanymi krajowcami, t. j. zwolennikami Wielkiego Księstwa Litewskiego, to nawet ci, którzy są zwolennikami tej ostatniej koncepcji, jasno i otwarcie odpowiadali, że grunt dla niej jest słaby. Pytałem w Wilnie człowieka tak kompetentnego w tych sprawach jak p. Michał Romer: „Proszę Pana, wasza koncepcja jest wielka, piękna, zabezpieczająca może Polsce największe interesy. Ale proszę mi powiedzieć, jaki oddźwięk znajduje ona w sercach ludności? Bo przecież, jeżeli ludność jej nie chce, nikt nie jest w stanie je, zrealizować, a przedewszystkiem Polacy”. Wtedy z całą szczerością, która mi zaimponowała, p. Michał Romer powiedział: „Rzeczywiście muszę zupełnie otwarcie i wyraźnie przyznać, że wśród Polaków ta koncepcja nie znajduje żadnego oddźwięku. Na gruncie litewskim jesteśmy zupełnie odosobnieni”.</u>
<u xml:id="u-7.82" who="#JanDąbski">Te rzeczy stwierdziłem naocznie w Wilnie. Ale i one niczego z góry nie przesądzają. Jeśli Wilno i okręg Wileński, Grodno i okręg grodzieński i t. d. zechcą sobie przez plebiscyt stworzyć Wielkie Księstwo Litewskie, to my, poddając się w zupełności plebiscytowi, nie będziemy przeciw temu protestowali. W myśl 14 punktów Wilsona zaakceptujemy to i zawrzemy wierny sojusz z sejmem wileński, a z nowem państwem wieczne przymierze. Jedno tylko sobie zastrzegamy: ażeby faktów nie wyprzedzano, ażeby sztucznie nie preparowano nowych państw za polskie pieniądze i za polską krew.</u>
<u xml:id="u-7.83" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-7.84" who="#JanDąbski">Jeśli ma być plebiscyt, to niech ludności będzie dana zupełna swoboda.</u>
<u xml:id="u-7.85" who="#JanDąbski">Tu mogę podkreślić to samo, co mówiłem o Ukrainie. Jeśli dzisiaj mówi się o tym kraju, jak o czemś odrębnem od Rosji, to obowiązują tu wszystkie momenty, które przytoczyłem co do Ukrainy.</u>
<u xml:id="u-7.86" who="#JanDąbski">Polska stworzyła Białoruś, Polska stworzyła katolików białoruskich. Ona ocaliła ten lud skazany na eksterminację przez Rosję. Osłoniliśmy ten lud bezpiecznym płaszczem państwowości polskiej, sprawiliśmy, że ten lud nie utonął w czeluściach obcej państwowości. To, że ten lud do dziś trwa i że jest czemś odmiennem od Rosji — to jest zasługa Polski.</u>
<u xml:id="u-7.87" who="#JanDąbski">1 znowu rzecz ma się tak samo jak ze Lwowem! Czy Litwini lub Białorusini mogą nam pokazać syntezę i siedlisko swojej kultury, jakiekolwiek miasto czy litewskie czy białoruskie? Statystyka ludności Kowna, stolicy etnograficznego litewskiego terytorium, wykazuje większość polską. To są rzeczy, które powinny być brane pod uwagę, bo to nie są marzenia, ale realne fakty, które przy tak mądrem i rozumnem obecnie rozważaniu w Paryżu powinny zaważyć.</u>
<u xml:id="u-7.88" who="#JanDąbski">W ten sposób wyglądałby nasz pogląd na najważniejsze aktualne zagadnienia polityczne. Nasz stosunek do narodów ościennych, jeśli chodzi o krótkie ujęcie kwestii, streszcza się w dwóch hasłach: „plebiscyt dla ziem b. Wielkiego Księstwa Litewskiego, autonomia dla Wschodniej Galicji”.</u>
<u xml:id="u-7.89" who="#JanDąbski">Sytuacja nasza dziś pomyślniej się układa. Wojska polskie stoją niedaleko Zbrucza i poza Stanisławowem. Z chwilą, kiedy Borysław razem z naftą znajduje się w naszych rękach, a nie w rękach tych, którzy dotąd nią handlowali, to i sytuacja europejska — zawsze chwiejna pod wpływem najrozmaitszych wypadków — pewnej zmianie ulegnie.</u>
<u xml:id="u-7.90" who="#JanDąbski">W stosunku do Zachodu społeczeństwo polskie nie potrzebuje się wstydzić swoich haseł, bo idzie na program, który w zetknięciu się z hasłami, popularnemi na zachodzie, zupełnie krytykę wytrzymuje.</u>
<u xml:id="u-7.91" who="#JanDąbski">Jeśli chodzi o Litwę i Białoruś idziemy na zaryzykowanie wszystkiego.</u>
<u xml:id="u-7.92" who="#JanDąbski">Jeśli chodzi o Galicję Wschodnią, to, ochraniając to, co się nam należy i bez czego żyć nie możemy, dajmy wszystko, co tylko dać możemy.</u>
<u xml:id="u-7.93" who="#JanDąbski">Polityka zagraniczna powinna zmierzać do tego, ażeby zabezpieczyć i stworzyć jak najlepsze warunki dla bytu państwa. Jest rzeczą mężów stanu w ten sposób te warunki ułożyć, ażeby państwo miało byt zagwarantowany i zabezpieczony rozwój. Przedewszystkiem należy zorientować się, gdzie są wrogowie a gdzie przyjaciele?</u>
<u xml:id="u-7.94" who="#JanDąbski">Wrogiem naszym śmiertelnym jest z jednej strony Prusak a z drugiej Moskal. To są wrogi, które będą nad karkiem polskim wiecznie stać z toporem. Wskutek wskrzeszenia państwowości polskiej sytuacja nasza zewnętrzna wcale się nie poprawiła. Ona jeszcze bardziej rozwściekliła naszych wrogów.</u>
<u xml:id="u-7.95" who="#JanDąbski">A gdzie mamy szukać przyjaciół? Jak powiedziałem przedtem, przyjaciółmi naszymi powinni być Czesi, imperializmem niemieckim równie gwałtownie zagrożeni jak my.</u>
<u xml:id="u-7.96" who="#JanDąbski">Przyjacielem naszym serdecznym w najbliższym czasie będzie Słowacja, z którą nie mamy żadnych sprzecznych, a wiele wspólnych interesów.</u>
<u xml:id="u-7.97" who="#JanDąbski">Naszymi naturalnymi przyjaciółmi będą Rusini węgierscy, bo z nimi będziemy sąsiadować i koło nich będzie się ciągnąć nasze zetknięcie z Rumunią.</u>
<u xml:id="u-7.98" who="#JanDąbski">Naturalnym naszym przyjacielem jest Rumun a, bez żadnych konfliktów i bez żadnych sporów, zainteresowana w tem, ażeby handel polski i życie ekonomiczne polskie się rozwijało.</u>
<u xml:id="u-7.99" who="#JanDąbski">Naszym przyjacielem może być Ukraina, jeżeli pójdzie na politykę kompromisową i nie będzie kwestionować tego, co nam jest niezbędnie potrzebnem. W tym wypadku — jestem przekonany — Ukraina zrobi najlepszy interes.</u>
<u xml:id="u-7.100" who="#JanDąbski">Naszym sprzymierzeńcem będzie Białoruś i Litwa. Z chwilą kiedy na ziemi b. W. Ks. Litewskiego zapadnie plebiscyt i kiedy losy tych narodów się rozstrzygną, nikt nie może mieć żalu do nas, żeśmy cokolwiek wbrew czyjej woli do Polski włączyli. Plebiscyt będzie tym odczynnikiem, który wszystko zło, jakie się nagromadziło pomiędzy Litwą a Polską i pomiędzy Białorusią a Polską, oczyści i wymiecie. Po przeprowadzeniu tego oczyszczenia, zapanują normalne stosunki pomiędzy sąsiednimi narodami a Polską.</u>
<u xml:id="u-7.101" who="#JanDąbski">Naszym naturalnym sprzymierzeńcem jest wreszcie Łotwa.</u>
<u xml:id="u-7.102" who="#JanDąbski">W ten sposób otoczeni wieńcem sprzymierzeńców, z którymi bądź już dziś nie mamy żadnego konfliktu, bądź też przez ugodowe załatwienie kwestii spornych te konflikty usuniemy, będziemy mogli sprostać wielkiej walce, jaka nas czeka na zachodzie z Niemcami, a na wschodzie z Moskalami.</u>
<u xml:id="u-7.103" who="#JanDąbski">Zdaje mi się, że tak postawiona nasza polityka zagraniczna nie będzie imperialistyczną i nie będzie fałszywie rozumianą. Ja zupełnie się nie łudzę! 1 dalej będą ataki na Polskę. Przeciwko Polsce zmartwychwstającej utworzył się i trwa do dziś spisek międzynarodowy. Jest to spisek niemiecki, czeski, ukraiński, rosyjski i — powiedzmy zupełnie otwarcie — żydowski.</u>
<u xml:id="u-7.104" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-7.105" who="#JanDąbski">Ten spisek zaszedł tak daleko, że my żadnem wypieraniem się imperializmu nie załagodzimy.</u>
<u xml:id="u-7.106" who="#JanDąbski">Na pewnej poufnej konferencji powiedział jeden z naszych najwybitniejszych polityków, że zapytywał raz jednego przywódcę syjonistów w New-Yorku, dlaczego żydzi w stanie newjorskim, który ludności żydowskiej ma taki sam procent jaki ma Polska, me żądają dla siebie tych samych praw, jakich żądają w Polsce. Na to mu ów syjonista odpowiedział: „Dlatego, że Polska jest słaba”.</u>
<u xml:id="u-7.107" who="#komentarz">(P. Thon: Kto to powiedział, proszę o nazwisko. Jak długo pan, panie Dąbski nie wymieni nazwiska, to będę Pańskie twierdzenie uważał za nieprawdę!)</u>
<u xml:id="u-7.108" who="#JanDąbski">Co do tego syjonisty, to nie wiem, ale co do polskiego polityka, to powiem panu koledze na ucho.</u>
<u xml:id="u-7.109" who="#JanDąbski">Otóż proszę Panów, dlatego, że Polska jest słaba, dlatego ów spisek międzynarodowy chciałby ją jeszcze w zarodku zadusić. Ja sobie zdaję sprawę z potęgi szkody jaką nam żydzi w obecnych stosunkach zrobić mogą i ile nam żydzi w życiu międzynarodowem dzisiaj szkodzą. Nie poruszam tej sprawy po to, aby komukolwiek coś wyrzucać, kogokolwiek drażnić; tylko mara wrażenie, że rzeczy, które się mówi po kątach, powinny być jasno i wyraźnie z trybuny parlamentarnej wypowiedziane. Zdaje mi się, że dzisiaj sprawa nasza w ten sposób stoi, że żadna intryga i żaden spisek międzynarodowy nie jest w stanie Polski zabić. Ale to, ile dzisiaj żydzi szkodzą Polsce, szkodzą zupełnie świadomie i tendencyjnie, będzie na karłach naszych dziejów dobrze zakarbowane. I my to żydem jeszcze niejednokrotnie przypomnimy.</u>
<u xml:id="u-7.110" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-7.111" who="#JanDąbski">Nikt nie potrafi wykorzenić z pamięci polskiej tego faktu, że kiedyśmy rozwierali nasze ramiona i pod nosili kamień grobowy, to ten czynnik, który się domagał od nas nie tylko równouprawnienia, ale daleko idących praw, dokładał wszystkich sił, ażeby ten kamień grobowy nad Polską zachować. Nikt nie jest w stanie zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-7.112" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Pryłucki: To jest prowokacja! P. Thon: To jest nieprawda. Myśmy musieli w Paryżu naprawiać to, co wy tu popsuliście! Wrzawa. Wicemarszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-7.113" who="#JanDąbski">Proszę Panów, ja nie wiem, czego się Panowie irytują?</u>
<u xml:id="u-7.114" who="#komentarz">(Głosy: Jak się uderzy w stół, to się nożyce odezwą)</u>
<u xml:id="u-7.115" who="#JanDąbski">Co jest nieprawdą? Przecież to są rzeczy tak powszechnie znane, że wszystkie wróble na dachu o tem świerkają.</u>
<u xml:id="u-7.116" who="#komentarz">(P. Pryłucki: Takie wróble jak Pan. P. Thon. To właśnie nieszczęście, że robicie politykę wróbli na dachach, a nie politykę zdrowego rozsądku. P. ks. Stychel: Prawda zawsze boli i żydów)</u>
<u xml:id="u-7.117" who="#JanDąbski">Twierdzę raz jeszcze, że nikt z pamięci polskiego narodu i polskiego ludu nie jest w stanie wykorzenić tego faktu, że w chwili, kiedy dźwigaliśmy się z grobu niewoli, był czynnik, który urządził przeciw nam międzynarodowy spisek i na każdym kroku nam szkodził.</u>
<u xml:id="u-7.118" who="#JanDąbski">To jest fakt, którego żadne krzyki nie są w stanie zagłuszyć.</u>
<u xml:id="u-7.119" who="#komentarz">(Wrzawa wśród posłów żydowskich. Głosy: Pan mówi nieprawdę)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JakubBojko">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanDąbski">Nam hasła wilsonowskie nie są żadną nowiną. Polska hasłami Wilsona kierowała się przez cały ciąg swoich dziejów. Jeszcze wtedy, kiedy dzikie bawoły swobodnie hulały po stepach waszyngtońskich, Polska miała swoje Horodło, swój Lublin, Polska miała swoje związki narodów, swoje federacje i wolność ludów, równouprawnienie i wolność człowieka, która nawet zwyrodniała w takiej formie, jak liberum veto.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanDąbski">Polska swej przeszłości nie potrzebuje się wstydzić. Polska, gdyby nawet chciała się wyzbyć tych idei, nie może dlatego, że to płynie w krwi naszej. Nawet ci, którzy mówili o imperialiźmie polskim, jak p. kolega Daszyński, nazwali ten imperializm safandulskim, i zupełnie słusznie. Imperializm safandulski nie jest żadnym imperializmem.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanDąbski">W imperjaliźmie bowiem tkwi zaborczość i grabienie, a safanduła nic zagrabić nie potrafi.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Śmiech. P. Czapiński: Ale ma dobre chęci!)</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JanDąbski">Dlatego te hasła, które dzisiaj rozbrzmiewają na Zachodzie, to są hasła wyrosłe z naszej krwi i na ziemi polskiej. Te hasła będą i nadal drogowskazem naszej polityki. A ta polityka zdąża do tego, ażeby nie tylko zabezpieczyć Polskę od obcego najazdu, ale żeby pod opiekę swoją wziąć te wszystkie ludy sąsiednie, którym zaborczość z jednej strony pruska, a z drugiej strony moskiewska, bezwarunkowo zagraża. To było i będzie wiecznym drogowskazem naszej polityki, bo taka jest misja Polski na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JanDąbski">Cóż było misją Polski na Wschodzie? Ażeby nieść innym ludom zachodnie ideały kultury, pracy, twórczości, cywilizacji, aktywnego czynnika w życiu, ażeby tępić lenistwo, martwotę, zgniliznę, nieprodukcyjność i brak twórczości umysłowej. To było zawsze misją Polski i to misją Polski pozostanie. Ale na to, ażeby Polska tę misję mogła spełnić, musi być silną i mocną, musi rozpostarłszy ręce ku wschodowi nie puścić swoich wrogów na zachód. Dlatego Polska musi się oprzeć na sojuszach z prawej i lewej strony. A w interesie Europy leży, by nam do tego dopomóc, bo tylko Polska wielka i silna potrafi być naturalną zaporą przeciw pochodom Dżingischana na zachód, pochodom, które się powtarzają w zmienionych formach co parę wieków.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JanDąbski">Dlatego też powstanie silnej, mocnej, zjednoczonej Polski leży nie tylko w interesie jej bytu i trwałości, ale w interesie całej zachodniej Europy i zachodniej kultury. Skończyłem.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy i w centrum).</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JakubBojko">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Szanowni Panowie! We wniosku, zgłoszonym przez komisje połączone upatrujemy duże zwycięstwo tej idei, której przed paru miesiącami broniliśmy wobec tej Izby, wówczas bezskutecznie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Przed paru miesiącami większość sejmowa odrzuciła nasz wniosek, który mówił niemal to samo, co dzisiaj mówi rezolucja przez obie komisje zgłoszona. Mówiliśmy o tem, że ludność Litwy i Białorusi ma swobodnie i wyraźnie rozstrzygnąć o swojej przeszłości i o swoich losach.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Idea nasza, którą pierwszy na swoim sztandarze wypisał socjalizm europejski, o samostanowieniu narodów, mimo wszystkie wysiłki, pochodzące z różnych kół polskiego społeczeństwa, utrzymała się jednak i będzie święciła swój triumf.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ten triumf jest dla nas tem znamienniejszy, że widocznie pewna ewolucja dokonać się musiała w umysłach wielu p. posłów.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wystarczy porównać to co mówił dziś p. poseł Dąbski o Litwie i Białorusi i porównać ze stenogramem jego własnej mowy z przed półtora miesiąca, ażeby zobaczyć jaka ogromna i głęboka różnica między temi dwiema mowami istnieje.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Pan prezes ministrów, a za nim poseł Dębski mówił o tem, że na Litwie i Białorusi o przyszłych losach tego kraju rozstrzygnąć musi plebiscyt. Przed dwoma miesiącami mój kolega, poseł Perl, a po nim ja mówiłem, że raczej należałoby formę te rozstrzygnięcia pozostawić nie plebiscytowi, ale Sejmom wileńskiemu, mińskiemu i kowieńskiemu przez powszechne głosowanie wybranym.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MieczysławNiedziałkowski">I dla mnie dzisiaj jeszcze nie jest zrozumiałe, dlaczego panowie, nie przesądzając w rezolucji, jaką formę ma przybrać samostanowienie narodu na Litwie, jednakże w przemówieniach swoich uważają plebiscyt za jedyną formę możliwą. Dlaczego poseł Dąbski tak jakgdyby Sejmowi przeciwstawiał plebiscyt, tak jakby Sejm był jego zdaniem przesądzeniem pewnej formy dalszego rozwoju sprawy litewsko-białoruskiej. Demokracja bezpośrednia nie zawsze jest wyższa formą od demokracji przedstawicielskiej i w bardzo wielu i częstych wypadkach demokracja przedstawicielska daleko więcej daje gwarancji prawdziwego wypowiedzenia się ludności, aniżeli forma plebiscytu, ułatwiająca nieraz najbardziej wulgarną demagogię. Bądź co bądź jesteśmy dziś w tym położeniu, że bardzo być może w niedalekiej przyszłości ludy, zamieszkujące dawne Wielkie Księstwo Litewskie, będą o swoim losie rozstrzygały. Państwo polskie swoją polityką, swoim systemem organizowania tych ziem przyczynić się może niezmiernie do wyrażenia swobodnej woli ludności.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">Dla pana posła Dębskiego, gdy mówił, widocznie było czemś w rodzaju objawienia, że w Wilnie i okolicach Wilna są tek olbrzymie masy polskie i dopiero po stwierdzeniu tego faktu przestał się bać tego plebiscytu i tego stanowienia o sobie.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#MieczysławNiedziałkowski">My się ani jednego ani drugiego, ani przez jedną chwilę nie baliśmy, dla nas ten fakt polskości Wilna nie był żadną niespodzianką.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale musimy zwrócić uwagę na drugi czynnik. Rzeczpospolita musi mieć w sobie tyle siły przyciągającej, ażeby ludność i polską i białoruską ku sobie przyciągnąć. Ja przed dwoma dniami przyjechałem z Wilna. Zupełnie bezpośrednio oglądałem tamtejszy stan rzeczy i uważam za swój miły obowiązek stwierdzić w bardzo dosadnych słowach to, co mi powiedział jeden z tamtejszych działaczy socjalistycznych, ze obecny stan rzeczy na Litwie robi wrażenie, iż jest stanem powszechnego powstania ludności na rzecz Polski.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#MieczysławNiedziałkowski">Tu nie ulega wątpliwości, że tę wielką niezmiernie ważną i miłą dla nas prawdę możemy śmiało całemu światu powiedzieć. Gdy się jedzie z Grodna przez Lidę do Wilna, gdy się ogląda te niezliczone masy włościan, robotników i rzemieślników, którzy bez butów, bez ubrania i często bez czapki mundurowej idą tłumnie do polskich szeregów, którzy umieją walczyć i ćwiczyć się przez całe tygodnie bez feniga żołdu i nieraz przez dłuższy czas bez żywności, to się widzi, do jakiego stopnia żywiołowy, do jakiego stopnia z własnej woli wyrosły jest ten ruch polski. Ale jedna jest w tem wszystkiem ujemna strona, na którą chcę zwrócić uwagę w pierwszym rzędzie pana ministra wojny. Ja nie wiem, jak pracuje i gdzie pracuje polska intendentura. W każdym razie na froncie i koło frontu owoców jej pracy nie widać. Na stu, na dwustu żołnierzy, jeden jest może bez łat i dziur i jako tako umundurowany.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#MieczysławNiedziałkowski">I nie tylko fakt wstępowania do wojska polskiego ale i wiele innych faktów i wiele rezolucji wiecowych, uchwał wszystkich bez wyjątku stronnictw Polski wskazują na to, że istotnie oczy ludu polskiego i białoruskiego, który w swoim języku śpiewa „Jeszcze Polska nie zginęła”, są dzisiaj do Warszawy zwrócone.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#MieczysławNiedziałkowski">Dostaliśmy w ręce skarb niezmierny i tem większa spadnie na nas odpowiedzialność, jeżeli ten skarb zmarnujemy, złoty róg zgubimy. Obok tych wszystkich zjawisk świetlanych istnieje w tej chwili, i na to musimy zwrócić uwagę, strona niezwykle ujemna. Czy Panowie wiecie, że ci sami kolejarze, których postawa w dużym stopniu przy czyniła się do zwycięstwa pod Wilnem, nie otrzymali jeszcze ani jednego fenigu tej pensji i ci kolejarze cały miesiąc darmo pracują za trzy, cztery funty mąki, które raz otrzymali. I ci kolejarze czekają na to, kiedy nakoniec ich los się rozstrzygnie. Mówili do mnie, że są gotowi jeszcze parę miesięcy czekać, skoro na Polskę tyle lat czekali, ale niechaj nam dadzą przynajmniej coś jeść.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#komentarz">(Głosy: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale wszystko stoi na miejscu podobno dla tego, że Ministerium Komunikacji jakąś statystykę tych kolejarzy układa.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(P. Daszyński: Minister Komunikacji powinien wylecić)</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale prócz tego istnieje jeszcze druga strona medalu, strona może najciemniejsza. Istnieje, zdaje się, czynnik polski, który z zapałem, zaiste godnym lepszej sprawy, i z całą energią pracuje nad rzeczywistem wznowieniem ruchu bolszewickiego, tym czynnikiem są zawsze ci sami i tacy sami polscy żandarmi.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ja umyślnie odbyłem tę całą wędrówkę, jaką odbyć musi przeciętny obywatel litewski i białoruski, aby się dostać z Wilna do Warszawy. Przeszedłem przez dziesiątki różnych biur, ekspozytur żandarmerji, przez szereg rewizji wreszcie, przez tego rodzaju pozornie niewinne szykany, jako to: W Grodnie pociąg stoi na stacji przeciętnie 10 minut, a pasażerowie muszą biedź 300 kroków za stację, ażeby jeszcze raz wizować przepustkę, wydaną przez żandarmerję w Grudnie. Rzecz jasna, pociąg odchodzi i połowa pasażerów zostaje, a kufry jadą dalej. To trwa od szeregu tygodni i dlaczego nie ulega zmianie, tego nikt wytłomaczyć nie może. Natomiast jedno wiedzą wszyscy i to stwierdzają wyżsi oficerowie dywizji generała Szeptyckiego i Rydza Śmigłego, że nikt nie wie, pod czyjemi rozkazami jest żandarmerja polska. Podporucznicy, chorążowie i wachmistrzowie mają wyższą władzę niż generałowie, dowodzący dywizjami.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie, słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#MieczysławNiedziałkowski">Żandarmeria wileńska podlega np. porucznikowi w Białymstoku, a generał Rydz Śmigły nie ma nad nią żadnej kompetencji. 1 nic dziwnego, że nie dba ona o żadne inne wskazówki, niż wydawane przez pana porucznika. Żandarmeria zachowuje się tam, co stwierdziłem na własne oczy, jak w zdobytym kraju. Widziałem w Lidzie, jak żandarm odpędzał kolbą chłopów białoruskich, którzy przyszli na dworzec popatrzeć na polskich żołnierzy; widziałem w Grodnie jak wachmistrz żandarmerii, najwyższa władza policyjna tego miasta, w sposób tak brutalny dokonywał rewizji pakunków podróżnych, do jakiego myśmy w Polsce przywykli w ciągu okupacji niemieckiej, ale który też bardzo szybko oddziaływa na nastrój ludności.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wachmistrz żandarmerii grodzieńskiej w dodatku nie umie mówić po polsku, przemawia w języku niemieckim do swoich interesantów. To jest podobno urzędnik policji niemieckiej, który tara pozostał, pod rządami generała Falewicza, generała Grodna, jednego z najbardziej carsko-sławnych pośród wszystkich carskich generałów?</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(P. Daszyński: Oni taką politykę prowadzą, ażeby plebiscyt wpadł na naszą korzyść. Zbrodniarze! Gdzie nasz rząd)</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#MieczysławNiedziałkowski">Mówili mi wyżsi oficerowie, że ludność prosi tylko o jedną rzecz: Zabierzcie stąd żandarmerię, albo przynajmniej poddajcie ją władzy sądowej.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#komentarz">(P. Daszyński: Trzeba ją posłać do Poznania, do Korfantego)</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#MieczysławNiedziałkowski">Może miał słuszność ten wesoły człowiek, który proponował podobno Scheidemanowi, ażeby się postarał o okupację Mazurów przez polską żandarmerię, a będzie tam pewien wyniku plebiscytu.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje napowrót przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#MieczysławNiedziałkowski">Musimy sobie powiedzieć bardzo stanowczo i bardzo jasno, że Litwy i Białorusi, niezależnie od tego jak ludność tych krajów o swojej przyszłości rozstrzygnie, nie wolno traktować jako kraju zdobytego, zwłaszcza dzisiaj, gdy stoi przed nami zagadnienie plebiscytu, zagadnienie samostanowienia.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#MieczysławNiedziałkowski">Szanowni Panowie, trzeba przerwać Ł? orgię rewizji i aresztowań, które się odbywają w Winie, Lidzie i Grudnie i gdzieindziej, orgię rewizji, które sięgają bynajmniej nie bolszewików, lecz ludzi, którzy nigdy nie byli nawet radykałami, a których raptem przejezdny chorąży uznał za winnych jakiejś zbrodni politycznej.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#MieczysławNiedziałkowski">Trzeba napiętnować tego rodzaju rzeczy, jak np. konfiskatę w Lidzie szeregu niezmiernie ciekawych dokumentów i materiałów, które niejaki pan Jeleński urzędnik państwowy wiózł dla Sejmu Ustawodawczego,...</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słuchajcie, słuchajcie)</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#MieczysławNiedziałkowski">... do biblioteki sejmowej. Żandarm w Lidzie skonfiskował te papiery i dotychczas Sejm tego nie otrzymał, aczkolwiek żandarm zapewnił, że on prześle pewną drogą, a było to przeszło miesiąc temu.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#komentarz">(P. Daszyński: Są to niebywałe w świecie rzeczy)</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#komentarz">(Głosy z prawicy: Przecież szefem żandarmerji jest p. Krzaczyński, człowiek nieposzlakowany)</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#MieczysławNiedziałkowski">Krzaczyński, o ile wiem, nie jest już szefem żandarmerii. Zresztą nie chodzi o szefa żandarmerii, ale o nadużycia żandarmskie.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#MieczysławNiedziałkowski">Chciałbym zwrócić uwagę na ten jeszcze jeden moment, który jest ściśle związany z przyszłością naszej polityki na Wschodzie. Ten nastrój, jaki panuje w tej chwili na Litwie polsko białoruskiej, ten nastrój, który uwidacznia sympatię, jaką się tam cieszy wszystko, co jest polskie, został wywołany nie tylko przez to, że znaczną ilość tamtejszej ludności stanowią Polacy, ale również — trzeba to podkreślić — przez nienawiść, która wzbudziła się wśród ludności do zaborczego bolszewizmu.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#MieczysławNiedziałkowski">To wszystko, co ruch bolszewicki na Litwie uczynił, to wszystko miało dla Polski i dla polskiego ruchu socjalistycznego jednak skutek dodatni. Między Litwinami i Białorusinami z jednej strony, a Rosją z drugiej jest wykopana dziś przepaść nie do przebycia. I wszystkie te poglądy, że można będzie podzielić poprostu Litwę pomiędzy Polskę a Rosję, nie mają tam na miejscu absolutnie żadnej podstawy, bo ani w ruchu białoruskim, ani litewskim niema dziś ani jednej grupy, ani jednego polityka, któryby zachował, tak zwaną dawniej, orientację rosyjską. Białorusini prawosławni przez swoich emisariuszy, przez swoich delegatów zwracają się do Polski o pomoc przy budowie białoruskiego państwa.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#MieczysławNiedziałkowski">Bolszewizm w Wilnie był narzędziem rusyfikacyjnym, i dalszym ciągiem rosyjskiej polityki państwowej. To trzeba sobie i wszystkim polskim robotnikom jasno i wyraźnie powiedzieć. Sytuacja dla nas bardzo korzystna, bo nikt na Litwie nie chce związku z Rosją, natomiast cale społeczeństwo polskie tameczne pragnie takiej, czy innej łączności z Polską.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#MieczysławNiedziałkowski">Proszę Panów, istnieje na Litwie dzisiaj nowy czynnik, z którym liczyć się trzeba, a o którym nic bodaj p. prezydent ministrów nie wspominał.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#MieczysławNiedziałkowski">Zwolna, ale systematycznie posuwa się ku Wilnu wojsko litewsko-niemieckie, komenderowane jest przez pruskich oficerów, których olbrzymią większość stanowią Niemcy i którzy formalnie tylko podlegają litewskiej Tarybie w Kownie i rządowi z jej ramienia wydelegowanemu. Ten rząd, w którym, niestety, zasiada także i paru przedstawicieli demokracji litewskiej, ten rząd czyni to samo w tej chwili, co wiele kół polskich politycznych czyniło przed miesiącem, odrzuca kategorycznie, bezwzględnie wszelką myśl ozy to plebiscytu czy przedstawicielstwa w Wilnie i Wileńskich okolicach. A pragnie losy kraju rozstrzygnąć przez ugodę międzypaństwową, przez ugodę zawartą nie w Warszawie, nie w Wilnie, ale w Paryżu, przez ugodę zawartą, podpisaną i w życie wprowadzoną przez czynniki postronne w swoich rękach dzisiaj mające losy świata. Jeżeli kiedy, to dzisiaj właśnie jest ten ostatni czas, aby nacjonalistom litewskim przeciwstawić te hasła, ten sztandar, przeciwko któremu żaden demokrata wystąpienie będzie mógł.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#MieczysławNiedziałkowski">I gdybyśmy wytrwali na tem stanowisku, które zajęła przed miesiącem większość Sejmu, to byśmy byli zupełnie tego argumentu dzisiaj pozbawieni. Ale mimo to, porozumienie ze społeczeństwem litewskiem niezadługo będzie możliwe, bo i przeciwko Tarybie i przeciwko jej rządowi dojrzewa w tej chwili silny opór, na którego czele stoją znani wybitni tamtejsi działacze, którzy wychodzą z zasady stanowienia o sobie narodów.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#MieczysławNiedziałkowski">Mniejsza o to, jakie motywy kierowały tym odwrotem, który się dokonał wśród większości Sejmu. Stwierdzam tylko, że odwrót istotnie się do konał, bo wystarczy przecie porównać dzisiejsze wnioski z temi wnioskami nagłemi, które były uchwalone przed miesiącem, a które podpisał między innymi p. Dąbski, z temi wnioskami, które wzywały rząd, aby dokonał natychmiast połączenia Grodzieńszczyzny i Mińszczyzny z Polską, które chciały na zajadzie jednostronnej uchwały Sejmu polskiego rozstrzygać o losach tych krajów.</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wystarczy sobie przypomnieć tę całą kampanię, jaka była prowadzona przeciw odezwie Naczelnego Wodza, której treść istotną stanowią słowa, o których mówię — że miejscowa ludność ma sama bez nacisku ze strony państwa polskiego swoje losy rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale ta kampania prowadzi się wszędzie, nie tylko w prasie, nie tylko w Sejmie. Przed dwoma dniami czytałem w Wilnie manifesty grupy posłów na własną rękę wydane, które negowały i przekreślały znaczenie prawno-państwowe odezwy Naczelnego Wodza, aczkolwiek nie zdołały ani o włos zachwiać do niego zaufania, najszerszych mas ludności.</u>
<u xml:id="u-11.43" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jaka jest treść zasadnicza tego odwrotu, który się dokonał w tym Sejmie. Ta treść zasadnicza i znaczenie tego odwrotu polega na tem, że okazało się dowodnie, iż jednak pomimo wszystko ta wielka fala demokracji, którą się odtrąca od brzegów Polski, wraca jeszcze mocniejsza, jeszcze potężniejsza. Budować Polski dawniejszym świata sposobem nie można, choćby większość tego chciała.</u>
<u xml:id="u-11.44" who="#komentarz">(P. Daszyński: W Sejmie)</u>
<u xml:id="u-11.45" who="#MieczysławNiedziałkowski">Większość Sejmu nie jest w stanie przekreślić tego wielkiego, ogromnego kroku naprzód, który cała ludzkość dokonała.</u>
<u xml:id="u-11.46" who="#MieczysławNiedziałkowski">W tym odwrocie istnieje jeden punkt, istnieje jedno miejsce załamania. O tym załamaniu szczegółowo mówił wczoraj tow. Daszyński. Dotyczy on Galicji Wschodniej. To wygląda tak, jak gdyby ludzie, którzy cofają się na całym froncie, w pewnym, jednym miejscu uchwycili się kurczowo i nie chcieli się cofać.</u>
<u xml:id="u-11.47" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale walka w tych warunkach, w tej formie jest już przegrana. A podstawą właśnie tego kurczowego trzymania się Galicji Wschodniej jest zawsze to samo, jest głęboka wiara w to, że na wschodzie Europy oprócz Polski i Rosji nic będzie nikogo innego.</u>
<u xml:id="u-11.48" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale wszakże przed niewielu jeszcze laty niewielu ludzi w Europie wierzyło, że naród czeski może zdobyć niepodległość, a myśmy weszli w ten okres historii, kiedy się otwierają najbardziej zapomniane groby, kiedy narody oddawna pochowane zmartwychpowstają.</u>
<u xml:id="u-11.49" who="#MieczysławNiedziałkowski">I mnie się wydaje, że skoro się mówi w naszej rezolucji o chęci pokojowego współżycia z narodem ukraińskim i jednocześnie wykazuje się w nieskończenie długich przemówieniach, że naród ukraiński nie ma żadnych szans rozwoju, że to jest sprawa przegrana, że między Ukraińcami Tarnopola i Kijowa jest przepaść nieprzebyta, to nie jest to najlepszym sposobem werbowania sobie przyjaciół na tej Ukrainie.</u>
<u xml:id="u-11.50" who="#MieczysławNiedziałkowski">Mnie się wydaje, że dzisiaj nie leży w interesie państwa polskiego mieć w swoich granicach wieczną irredentę nie można sobie wyobrazić, ażeby ludność ukraińska, zamknięta w granicach państwowości polskiej nie ciążyła wszystkiemi siłami do sąsiedniego państwa ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-11.51" who="#MieczysławNiedziałkowski">Zasadę samostanowienia narodów, o której mówiono w stosunku do Litwy, musimy przenieść także i na grunt Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-11.52" who="#MieczysławNiedziałkowski">Niechaj nie poseł Dąbski rozstrzyga o tem czy Rusin tarnopolski pragnie być Ukraińcem kijowskim? Niech oni sami o tem rozstrzygają. Jeśli istotnie tak potężne są więzy kultury, które tych Rusinów tarnopolskich z Polską łączą, niech oni sami o tem wyraźnie powiedzą.</u>
<u xml:id="u-11.53" who="#MieczysławNiedziałkowski">Budować państwa przemocą już dzisiaj nie można. Wszystkie te czynniki, które w skład państwa polskiego wejdą, same muszą rozstrzygnąć o swojej przynależności państwowe. My jesteśmy konsekwentni. My tę samą zasadę, o której mówiliśmy podczas pierwszych naszych debat w sprawie polityki zagranicznej, chcemy stosować do wszystkich naszych sąsiadów, do wszystkich terenów, które są zamieszkane przez ludność mieszaną.</u>
<u xml:id="u-11.54" who="#MieczysławNiedziałkowski">Poseł Dąbski przytoczył cały szereg argumentów, na rzecz konieczności państwowej utrzymania przy Polsce w jednym organizmie państwowym Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-11.55" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale akurat te same argumenty, a nieraz z daleko większą słusznością możnaby stosować do Litwy, o której poseł Dąbski mówił dziś co innego. Dlaczego ta nierówność, dlaczego ta niesprawiedliwość?</u>
<u xml:id="u-11.56" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jeśli chodzi o ten typ argumentów, o te argumenty, które głoszą, że ponieważ państwo polskie musi mieć wspólną granicę z Rumunią, więc musi utrzymać Galicję Wschodnią przy sobie, to trzeba po tej drodze iść konsekwentnie, ale przekreślmy w takim razie te rezolucje wszystkie i to co twierdził p. Dąbski, że Polska od wieków stale kierowała się wszędzie i zawsze zasadami Wilsona.</u>
<u xml:id="u-11.57" who="#MieczysławNiedziałkowski">Bo jedno z dwojga. Albo się wchodzi na tę drogę, na którą zdawał się wchodzić w swojej mowie p. prezydent ministrów, na drogę polityki zagranicznej demokratycznej, albo się pozostaje przy tych metodach polityki, o których jeszcze jaskrawiej i jeszcze bardziej krasomówcze, aniżeli p. Dąbski, mówiło wielu posłów centrowych i konserwatywnych w niemieckim Sejmie Rzeszy przez cały czas wojny.</u>
<u xml:id="u-11.58" who="#MieczysławNiedziałkowski">To, z ozem przyjechał p. prezydent I ministrów, wskazuje, że świat w dalszym ciągu, mimo wszystko, idzie w kierunku demokracji i że siła Polski nie na czem innem będzie polegała, jak na demokracji pokojowej i wyzwalającej politycznie i społecznie.</u>
<u xml:id="u-11.59" who="#MieczysławNiedziałkowski">Związek polskich posłów socjalistycznych głosować będzie za rezolucjami komisji połączonych z wyjątkiem punktu piątego, do którego, jak panom wiadomo, zgłosiliśmy votum mniejszości.</u>
<u xml:id="u-11.60" who="#MieczysławNiedziałkowski">Przy sposobności chcę zwrócić uwagę, na pewien błąd, który, jak nie wątpię, nieświadomie się zakradł do sformułowania punktu czwartego. Mianowicie: „Sejm uznaje zasadę samookreślenia narodów zawartą zarówno w sprawozdaniu komisji spraw zagranicznych, przyjętej przez Sejm dnia 4 kwietnia”. Uchwała ta zapadła nie 4 kwietnia, lecz 27 marca.</u>
<u xml:id="u-11.61" who="#MieczysławNiedziałkowski">Bodaj właśnie czwartego kwietnia przyjęto wniosek, który się nie pokrywa z odezwą Naczelnego Wodza. Tu chodzi nie o ten wniosek, lecz o sprawozdanie komisji zagranicznej, zgodne naogół z odezwą Naczelnego Wodza.</u>
<u xml:id="u-11.62" who="#MieczysławNiedziałkowski">Na tem kończę. Musieliście Panowie przyjąć zasadę narodów stanowienia o sobie, chociaż nie chcieliście tego. Przyjmiecie i inne rzeczy, chociaż w tym Sejmie istnieje taka większość, jaka jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Bliziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WacławBliziński">Wysoka Izbo! Jeżeli całe Niemcy, jak głoszą ich pisma, jednym głosem na podyktowane im przez koalicje traktat pokojowy odpowiadają „nie”, to cała Polska, jak mi to mówi serce, na wypowiedziany wczoraj przez pana Prezydenta Ministrów program dzisiejszej polityki polskiej, odpowie „tak” i jeszcze raz „tak”.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WacławBliziński">I to jedno krótkie słowo właściwie mogłoby zupełnie wystarczyć za odpowiedź mego stronnictwa, bo ono przecież tej samej jest krwi tych samych myśli i uczuć, co i nasz dostojny Prezydent. Więc tylko pokrótce, wyliczę, do czego odnosi się to nasze szczere „tak”.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WacławBliziński">Po pierwsze: precz ze wszelką wojną zaborczą, ale to nie znaczy z wszelką wojną. Nikt wszak to pierwszy obywatel z czasu Sejmu wielkiego, niezapomniany patron narodu i ludu polskiego ksiądz Staszyc, głosił, że gdzie prawo mitozy, tam wojna jest sędzią. I nie może być inaczej, bo miecz jako stróż porządku ma uznanie i naszego Kościoła. A czyż tam Ukraińcy-hajdamacy i ich stryjeczni bolszewicy, nie gwałcą praw tak boskich jak ludzkich? Prawdomówne usta Pana Prezydenta Ministrów, których świat cały dziś słucha, czyż nie stwierdziły wczoraj rzeczy wprost wołających o pomstę do nieba? To też tam, gdzie wchodzą w grę ze strony dziczy ukraińskiej rzeczy dzikie, potworne, zbrodnicze, tam żaden nakaz konferencji, żadne perswazje, a nawet groźby nie zatrzymają naszej dzielnej armii w obronie życia, mienia, honoru i praw polskiego narodu.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WacławBliziński">Drugie „tak”, na które piszemy się z Panem Prezydentem Ministrów całkowicie, to plebiscyt na Litwie. Plebiscyt wolny tak, jak pragnie wolności dla siebie nasza Rzeczpospolita. Lecz samo przez się rozumie się, że tak jak w Alzacji i Lotaryngji na francuskiej ziemi Francuzi nie dopuścili do plebiscytu, tak jest on zbyteczny w tych częściach, czy wschodnich, czy zachodnich naszych prowincji, które są bezspornie polskie. Polska zaś z góry może nie tylko zapewnić, ale nieomal zaprzysiądz, że Litwie, swojej siostrzycy przyrodniej, dochowa święcie tych wszystkich umów i obietnic, które jak ongiś z unii Horodelskiej i Lubelskiej, tak teraz z oczekiwanej nowej unji złączą znów te dwa narody.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#WacławBliziński">A złączyć się muszą choćby dlatego, że dwa największe wrogi Polski, wszakże są jednocześnie i wrogami Litwy: Z jednej strony ongi Krzyżak, dziś Prusak, z drugiej strony ongi Moskwa dziś bolszewik. Bismark i Murawjew to przecie czasy nie tak dawne. A te serdeczne przyjęcia, te łzy błogosławieństwa i modły, które spotykają dzisiaj wojsko polskie od tamtejszej ludności z rąk tyrańskich oswobodzonej, czyż one nie świadczą, że kto wie, może prędzej, niżby się zdawało nawet, zapanuje między nami a Litwą i Ukrainą święta zgoda.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#WacławBliziński">Trzecie nasze „tak” dajemy co do obrony Polski przed ową krzywdzącą nas myślą w państwach koalicji, co do panującego niby w Polsce kursu polityki imperialistycznej i zaborczej. Zwalczaj ten przesąd i broń nas Panie Prezydencie przed światem, boś sam Polak i znasz dobrze nasze dzieje. Byliśmy czyści w sumieniu i czyści pod tym względem zawsze zostaniemy. Polacy w a łożyli i walczyć będą zawsze i wszędzie o wolność, ale kropli krwi nie przeleją, ażeby zdobyć cośkolwiek cudzego; bodaj prędzej swego się wyrzekną, jak to było po obronie Wiednia przez Sobieskiego. Orzeł Polski, jak to słusznie Pan Prezydent Ministrów zaznaczył, niema i nie miał i nie będzie miał nic w sobie żarłocznego i drapieżnego.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#WacławBliziński">Wreszcie czwarte „tak”, to co Gdańska, Spiszą, Orawy i Cieszyna. Żądamy głośno, aby te kraje wróciły do Polski, bo to przecież prapolskie gniazda nasze, a o swoje, jak to mówi lud nasz pobożny, chociażby w piekło! Jeśli jednak siła wyższa nie ziści w całej pełni naszych słusznych żądań, my będziemy wierzyli, że zrobić to dzisiaj, podkreślam dzisiaj, przechodzi widocznie siły Twoje, Panie Premierze. Ale za to co zrobiłeś, potomność polska będzie zawsze Ci wdzięczna. Kończę.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#WacławBliziński">Jako poseł i zarazem przedstawiciel Polskiego Zjednoczenia Ludowego składam Prezydentowi Ministrów wyrazy wdzięczności i pełnego zaufania, bo organizacja nasza ludowa pamięta dobrze, że Jego niemal pierwsze słowa na ziemi naszej, po powrocie, były, że Polskę odbudowywać będą ręce chłopa i robotnika. Więc my tu nasze ręce zaprzęgniemy do tej zbożnej pracy, abyś Ty, Panie Prezydencie tam, w obliczu tego najwyższego dziś sądu na ziemi zużytkował na dobro wspólne Ojczyzny swe wielkie zdolności umysłu i Swoje gorące i najgłębsze uczucia.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Pomiędzy debatą polityczną dzisiejszą, a tą debatą polityczną, która się toczyła pod koniec marca na temat również polityki zagranicznej, istnieje związek bezpośredni. Pomiędzy końcem marca jednak a dniem dzisiejszym do konał się szereg taktów, które zasadniczo zmieniły naszą sytuację, a więc i poglądy polityczne na zagadnienia natury politycznej. Tych taktów, które zostały stworzone, dokonała nasza armia i dlatego też klasa pracująca w Polsce całej oddaje należyty hołd polskiej armii.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BolesławFichna">Uważam że pomiędzy zasadniczą linią polityczną, która została nakreślona w przemówieniu mego kolegi politycznego Waszkiewicza z końcem marca, a naszemi poglądami na sytuację dzisiejszą niema żadnych zmian.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#BolesławFichna">Tak ekspose p. Prezydenta Ministrów, jak i wszystkie wiadomości, które już do nas przyszły wcześniej, niewątpliwie stwierdzają, że w traktacie pokojowym, który został przez zwycięską koalicję narzucony Niemcom, granica nasza zachodnia została nakreślona zupełnie wyraźnie. Ale podkreślam to tutaj i stwierdzam z całą stanowczością, że do dziś jeszcze, i nie wiadomo jak długo, ta zakreślona nasza granica zachodnia jest i pozostanie tylko na papierze, bo to, żeby kraje, które nam zostały przyznane, weszły rzeczywiście w skład naszej Rzeczypospolitej, zależne jest przedewszystkiem od naszej siły. I tutaj znowu sprawa faktów dokonanych odgrywa role pierwszorzędną.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#BolesławFichna">Nie będę tak jak inni mówcy wytaczał szeregu żalów i pretensji, zresztą słusznych, które naród polski ma do koalicji, dlatego, że koalicja nie zakreśliła nam tych granic, jakich myśmy sobie życzyli. Stwierdzam jednak, że nie wyrzekniemy się stanowczo powiatów Sycowskiego i Namysłowskiego na Śląsku, domagamy się tam stanowczo plebiscytu tak samo, jak domagamy się, ażeby w okręgu miasta Gdańska te gminy, które posiadają większość polską, stanowczo zostały przyłączone do Państwa Polskiego. Co zaś do granicy południowo i północno wschodniej, kwestia jest całkowicie otwarta. I tu najważniejszy problemat, który przedewszystkiem był poruszony, a który zresztą był kwestią sporną w komisjach przy układaniu wspólnych rezolucji — jest problemat Rusi Czerwonej, tak zwanej popularnie obecnie Galicji Wschodniej. Właściwie nie jest to problemat, samej Rusi Czerwonej, jak raczej stosunku poprzez tę fikcyjną Ukrainę do odradzającej się znowu Rosji.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#BolesławFichna">I pod tym kątem należy rozpatrzyć całą naszą politykę wschodnią.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#BolesławFichna">Stwierdzić należy z całą stanowczością, że dotychczasowa polityka nasza kroczyła bezwarunkowo błędnemi torami. Klub nasz, który nie rości sobie specjalnych pretensji do tego, ażeby wpływać w sposób stanowczy na kierunek naszej polityki, bo raczej ważniejsze są dla niego sprawy polityki wewnętrznej i normowanie stosunków wewnątrz, klub nasz sądzi, że reprezentowane tutaj kluby większe, politycy znani na gruncie europejskim, kierowali naszą politykę zagraniczną i pchnęli ją na należne tory. Okazuje się jednak, że ci politycy zawiedli, że trzeba było cofać się z tego stanowiska, które niedawno się zajęło. Błędów w tej naszej polityce mamy do zaznaczenia bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#BolesławFichna">Jeżeli chodzi wogóle o nasze politykę wschodnią, to muszę podkreślić te motywy, które odgrywają przy rozstrzyganiu tej sprawy rolę pierwszorzędną. Są to motywy cywilizacyjne, a więc kwestią tej naszej kultury; są to pozatem pierwszorzędnej wagi względy gospodarcze. Przecież interesy gospodarcze ma Polska na obszarach wschodnich olbrzymie, całym szeregiem nici jest byłe Królestwo Kongresowe powiązane z owemi obszarami b. cesarstwa rosyjskiego, kraj tamten znamy b. dobrze, i nasi inżynierowie, komiwojażerowie, bo nawet robotnicy znają ów kraj dobrze i tam możemy interesów naszych należycie pilnować i pilnować ich powinniśmy.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#BolesławFichna">Trzecim względem, o którym tutaj mówić nie będę, są względy natury strategicznej.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#BolesławFichna">Otóż te wszystkie względy domagają się bezwarunkowo tego, aby polityka nasza wschodnia była polityką zdecydowaną, ale żeby, jak to cały szereg mówców podkreśla, była prowadzona w myśl tych nowych zdobyczy, które nam demokracja przyniosła, w myśl tych nowych idej, które stały się ideami panującemi w całym świecie demokratycznym.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#BolesławFichna">Zasadą jest, że w państwie polskiem musi się znajdować zdecydowana większość polska. Nie może naród polski rozpłynąć się w innych narodowościach, bo wtedy by znowu państwo nasze kulało. Przy decydowaniu o tem, jaką rezolucję mamy wynieść na świat, co mamy powiedzieć od nas z tej trybuny naszemu narodowi, a raczej Koalicji i wszystkim naszym przyjaciołom, pragniemy należycie stwierdzić, że w tych rezolucjach nie należy dawać broni przedewszystkiem tym, którzy czekają, żeby tą bronią w nas uderzyć. A zresztą przecież w samej Koalicji nie wszyscy, jak wiemy, są naszymi zdecydowanymi przyjaciółmi.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#BolesławFichna">Druga zasada — to umiejętne sharmonizowanie działania naszej zwycięskiej armii z posunięciami naszej dyplomacji. Potrzebę tego wskazuje fakt, który się zdarzył wtedy, kiedy wódz naczelny wydał ową słynną odezwę po zajęciu Wilna. Nie jest do pomyślenia, ażeby za zwycięską armią krok w krok szli nasi politycy i swoje afisze i odezwy na murach Wilna i innych miast rozlepiali, odezwy, które są w zasadniczej sprzeczności z odezwami naczelnego wodza. To nie jest mądra polityka, to polityka kliki pewnej, polityka osobistych ambicji, nie zaś polityka, któraby wypływała naprawdę z dobrego zrozumienia interesu państwowego, lecz polityka, która wypływa z walk partyjnych, które się u nas toczą.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#BolesławFichna">Stanowisko nasze w sprawie wielkiego problematu wschodniego jest następujące.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#BolesławFichna">Jeżeli chodzi o kwestie Rusi Czerwonej, stwierdzamy, że Ruś Czerwona w myśl tego postulatu, który już został wysunięty w rezolucji kolegi naszego Dąbskiego powinna należeć do Polski, bo pragniemy, żeby Rzeczpospolita Polska miała bezpośrednią granicę z Rumunią. Chociaż jednak podkreślamy ową bezpośrednią granicę z Rumunią, to z drugiej strony nie chcemy sprawy tej tak zupełnie konkretnie wysuwać, a to ze względu właśnie na Koalicję, ze względu i na to, żeby znowu nie trzeba się było późnej z tego stanowiska wycofać. Granice z Rumunią są nam i dlatego potrzebne, że przecież grozi nam niebezpieczeństwo rosyjskie, a wtedy naturalnym sprzymierzeńcem będzie Rumunią dlatego, że przecież ta Rumunią zabrała jeden z krajów, należących do b. państwa rosyjskiego, mianowicie Bessarabję.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#BolesławFichna">Stwierdzając, że Ruś Czerwona do Polski należeć winna, podkreślam bardzo silnie ten fakt, że narodowość ukraińska tam zamieszkała winna mieć zupełną autonomię.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#BolesławFichna">Mamy przed sobą przykłady mądrej polityki Anglii w stosunku do innych narodów i nie wolno nam wzorować się na polityce Niemiec, która Niemców zgubiła, lecz raczej na polityce angielskiej, która doprowadziła do tak wspaniałych rezultatów, do wzrostu wielkiej mocarstwowej potęgi Anglii.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#BolesławFichna">I dlatego, choćby nawet kwestia niezależnej Ukrainy była tylko fikcją, choćby ta niezależna Ukraina nigdy nie powstała, to my sprawę niezależnej Ukrainy wysunąć musimy, bo to jest dla nas koniecznem, bo tego wymaga od nas obecna sytuacja polityczna.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#BolesławFichna">Kiedy mówiłem o wspólnej granicy naszej z Rumunią, podkreśliłem fakt pierwszorzędnej wagi, mianowicie wielkie niebezpieczeństwo, grożące nam od Rosji. Wiemy wszyscy dokładnie i to wszyscy mówcy poruszyli, że papiery rosyjskie poszły w górę, że Izwolskij, Miluków, Sazonów i inni politycy rosyjscy w Paryżu pracują nad tem, aby Rosja powstała, aby znowu stała się mocarstwem, odgrywającem rolę pierwszorzędną wśród całej rodziny mocarstw słowiańskich. Na tem polu, o ile chodzi o politykę słowiańską, zawsze znajdziemy się w sprzeczności z Rosją, w walce z Rosją.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#BolesławFichna">Z drugiej strony należy jak najsilniej przeciwdziałać tym szalonym apetytom, które ma państwo czeskie. I tu jabym wysunął jeden problem, dotychczas przez nikogo nie poruszany. Na południu dążyć winniśmy do bezpośredniej granicy z Węgrami, a to dlatego, żeby właśnie nie pozwolić, aby Czesi zaopiekowali się Rusinami, i aby Czechy i Rosja stworzyły przeciw nam wspólny front. Między nami a Węgrami żadnych kwestii spornych nie będzie — i dlatego należy dążyć do tego, aby granica nasza południowa oparła się o północną granicę Węgier.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#BolesławFichna">A najważniejsze interesy, które każą nam prowadzić taką politykę na wschodzie, to są nasze interesy gospodarcze. Tutaj będziemy mieli bardzo poważny konflikt z kapitałem angielskim, amerykańskim, tak samo zachłannym jak i każdy inny kapitał, bo tu interesy kapitału angielskiego, amerykańskiego będą starały się nasze państwowe i nasze narodowe interesy usunąć na plan drugi. A jest to, jak wiemy, czynnik ogromnej siły, bardzo potężny.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#BolesławFichna">Sprawa Rusi Czerwonej jest dla nas ważną, nie dlatego, jak tutaj poruszono, żeby tu szło o jaki imperializm, ewentualnie o interesy posiadaczy ziemskich. To dla mnie jest sprawa drugorzędnej wagi, choć stwierdzę, że niestety, w naszem życiu polskiem te interesy nielicznej kliki posiadaczy ziemskich odgrywają bardzo dużą rolę. Ale interesy chłopa tam zamieszkałego, interesy robotnika z Borysławia, Drohobycza, Stryja i t. d. — te interesy każą, aby państwo polskie strzegło jak najsilniej praw narodu polskiego, bowiem ten chłop i ten robotnik z chwilą, kiedy wojsko polskie uwolniło prawie całą Galicję Wschodnią od inwazji ukraińskiej, wypowiedział się jak najpoważniej za łącznością z państwem polskiem.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#BolesławFichna">Ciekaw będę bardzo, jak będą wyglądali we Wschodniej Galicji nasi koledzy z obozu socjalistycznego, kiedy przyjdą tam i będą musieli również głosić te same ideje, poglądy, które głosili i tutaj, poglądy i ideje sprzeczne z poglądami mas pracujących polskich w Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#BolesławFichna">Przy rozstrzygnięciu ogólnej kwestii wschodniej należy połączyć tę sprawę z tem olbrzymiem niebezpieczeństwem, jakie nam grozi od zachodu.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#BolesławFichna">Powiedziałem na samym wstępie — sprawa owego traktatu pokojowego, narzuconego przez koalicję Niemcom, jest dotychczas niezałatwioną. Kwestja naszych granic istnieje dotychczas na papierze. Niemcy szykują się do wojny, o tem wiemy wszyscy bardzo dobrze. Gotowi pójść na dalekie ustępstwa w stosunku do Francji, Anglji, ale nigdy na ustępstwa w stosunku do Polski. Należy tedy wojnę na wschodzie skończyć jak najprędzej i przejść do defenzywy. Rzucić wszystkie siły na zachód, bo tam niebezpieczeństwo dla nas istnieje i tam niezadługo musi nastąpić przy pomocy naszych zbrojnych sił rewindykacja tych ziem, które nam się słusznie należą. Tam należy stworzyć jaknajszybciej fakt dokonany, na Śląsku Górnym, w Prusiech zachodnich, wszędzie tam, gdzie ludność polska przeważnie mieszka, tam gdzie te ziemie Polsce się należą.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#BolesławFichna">Naród polski dość już rozlał krwi. Klasy pracujące w Polsce tęsknią do pokoju. Robotnik polski dąży do sprawiedliwego pokoju, ustalającego i zabezpieczającego granice. Chce nareszcie, by otwarły się wszystkie warsztaty pracy, by spokojnie mógł stanąć z młotem i kielnią do tych warsztatów pracy i kuć przyszłość silnej potężnej Polski. Ale z drugiej strony te klasy pracujące, narodowo uświadomione w Polsce mówią, że dopóki interes żywotny nie będzie zabezpieczony, dopóki nie zostanie zrealizowane hasło Polski zjednoczonej z dostępem do morza, dopóty będzie stał ten żołnierz polski z bronią u nogi i będzie bronił granic Polski i odbierał to, co się Polsce i państwu polskiemu należy.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#BolesławFichna">Za wszystkiemi rezolucjami, które zostały uchwalone przez połączone komisje dla spraw wojskowych i zagranicznych, jednomyślnie głosować będziemy. Co zaś do kwestii spornej, mianowicie Rusi Czerwonej, zgłaszamy swoją własną rezolucję i prosimy, aby Sejm za tą rezolucją się wypowiedział.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#BolesławFichna">„Stojąc na podstawie wyzwolenia narodów, dawniej przez carat ujarzmionych, Sejm wyraża swoją sympatię dla dążeń do utworzenia państwa Ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#BolesławFichna">Wojna, prowadzona w Galicji Wschodniej z Ukraińcami, została Polsce narzucona, z polskiej zaś strony ma ona na celu obronę ludności polskiej i ruskiej przed barbarzyństwami zbolszewizowanych wojsk ukraińskich, jako też zabezpieczenie odwiecznych, a słusznych praw narodu i państwa polskiego do tego kraju.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#BolesławFichna">Sejm domaga się ustalenia sprawiedliwej od południowego wschodu Rzeczypospolitej Polskiej granicy, która przez bezpośrednie sąsiedztwo Polski z Rumunią zabezpieczy żywotne tak pod względem politycznym jak i gospodarczym interesy Polski.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#BolesławFichna">Sejm oświadcza przytem, że ludności ukraińskiej w granicach Rzeczypospolitej Polskiej przyznane będą należne jej i słuszne prawa autonomiczne w przeświadczeniu, że takież prawa otrzyma ludność polska na Ukrainie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dembiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BronisławDembiński">Wysoka Izbo! Przyjmując do wiadomości sprawozdanie p. ministra spraw zagranicznych, poczuwam się do obowiązku, ażeby imieniem swoich kolegów politycznych panu prezydentowi ministrów i ministrowi spraw zagranicznych, wielkiemu obywatelowi polskiemu, gorącemu patriocie wyrazić pełną hołdu podziękę i szczerą serdeczną wdzięczność, że w tej historycznej chwili naprawdę piękną odegrał rolę historyczną, obejmując wielkie, zaszczytne, pełne odpowiedzialności zadanie, ażeby wobec mocarzy tego świata bronić sprawy polskiej, a swojem szlachetnem i mądrem działaniem zjednał sobie poważanie i pełne zaufanie.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#BronisławDembiński">Kiedy mówię o zaufaniu, to nie chodzi tylko o przeszłość, ale i o przyszłość. Pan minister spraw zagranicznych powiedział, że potrzebuje zaufania. Sądzę, że cały Sejm przychyli się do rezolucji, która wyraża pełne zaufanie panu prezesowi ministrów i ministrowi spraw zagranicznych w tej właśnie chwili, kiedy ma udać się na dalszą walkę polityczną, gdzie potrzebny mu będzie jeden przedewszystkiem argument, potężny argument: jednomyślna opinia suwerennego, ustawodawczego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#BronisławDembiński">Argument ten jest wielkiej wagi dla pana ministra spraw zagranicznych, mianowicie w takiej chwili, kiedy jeszcze nie jesteśmy wielką potęgą światową, która może się równać z innemi potęgami, jak Anglia, Francja i Ameryka. Potrzeba nam także moralnego oparcia i moralnej siły.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#BronisławDembiński">Otóż pełne zaufanie należy ministrowi spraw zagranicznych wyrazić w chwili, kiedy udaje się do Pragi, a potem do Paryża. Sądzę, że to, co cały Sejm uchwali, będzie wyrazem powszechnej woli i wielkiego uznania całego narodu.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#BronisławDembiński">Powiedziano, że granice zachodnie są już wytknięte, jednakże słupów granicznych jeszcze tam nie widzimy. Czarny orzeł ze swoich drapieżnych szponów nie chce wypuścić zdobyczy.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#BronisławDembiński">Tak, jak wtedy, kiedy pruska armia, gdy chodziło o zabór Polski, korzystając z niemocy polskiej, wkroczyła gwałtem do granic Polski, tak dzisiaj niemieccy politycy twierdzą, że do życia państwa pruskiego i narodu niemieckiego potrzebne im są łany polskie.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#BronisławDembiński">Na widnokręgu widzimy ciemne chmury. W Prusach Królewskich gwarancje konstytucyjne są zniesione. Codziennie w różnych miejscowościach stan wyjątkowy zaprowadzany. Widzimy objawy terroru. Ten terror świadczy, że krzyżacka buta, pomimo klęsk i upokorzeń jest jeszcze nieugięta.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#BronisławDembiński">Jeśli powiedziano, że należy szczególną otoczyć troską tereny, gdzie plebiscyt ma się przeprowadzić, to niewątpliwie uwaga ta jest zupełnie słuszna, bo terror, który w ostatniej chwili wysila się, ażeby ludność polską ciemiężyć i gwałtem przyciągnąć do siebie, nie może pozostać bez wpływu. Należy go usunąć, a odrazu usunąć tego nie będzie można.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#BronisławDembiński">Jesteśmy świadkami groźnego zjawiska. Kiedyś mówił Bismark w formie pogróżki wobec całego świata, że furor teutonicus się obudzi, gdy przyjdzie do wielkiej wojny światowej. Otóż ten furor teutonicus zwraca się obecnie nie tyle przeciwko dziedzicznemu wrogowi, Francji, ile głównie przeciwko ziemiom polskim.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#BronisławDembiński">Jest to może usprawiedliwione psychologicznie. Niemcy byli przekonani, że t. zw. marchia wschodnia (Ostmark) jest już nazawsze nierozerwalnym łańcuchem skuta z rdzenną marchią brandenburską.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#BronisławDembiński">Ale przekonali się, że tak nie jest. Kiedyś pogardzili prawem historycznem, czyniąc gwałt zaborczy. Dzisiaj gardzą prawami przyrodzonemi, opartemi na narodowości, kiedy chodzi o interpretację zasad Wilsona pomimo, że pozornie przedstawiają się jako wielbiciele tych zasad.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#BronisławDembiński">Jak to sobie tłumaczyć. Pruska polityka a z nią polityka niemiecka zlała się w jedno w ostatnich dziesiątkach lat, wysilała się, ażeby żywioł polski pod zaborem pruskim zmiażdżyć, ażeby przeprowadzić dzieło eksterminacji i świat postawić wobec faktu dokonanego.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#BronisławDembiński">Chciano stworzyć fakt dokonany i dowieść, że niema Polaków w granicach pruskiej monarchii, przewidując niejako obrachunek dziejowy.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#BronisławDembiński">Chcąc przyśpieszyć swoje dzieło, rzucano setki milionów w końcu miliardów, żeby kolonizację uskutecznić i wyprzeć obywateli polskich i lud polski.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#BronisławDembiński">A gdy już mowa o twórcach granic na zachodzie, które pomimo niezadawalniających niektórych punktów, ostatecznie odpowiadają mniej więcej granicom zachodnim z roku 1772 i 1793, to jest to zasługą naszych rodaków z zaboru pruskiego,...</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#BronisławDembiński">... którzy w najcięższych chwilach zwartym szeregiem bronili każdej piędzi ziemi polskiej, każdego warsztatu polskiego. Wszyscy znaleźli się w jednym obozie narodowym i duchowieństwo i świeccy obywatele i lud, który ukochał ziemię polską tak samo, jak ukochał wiarę polską, i rzemieślnik i robotnik, wszyscy znaleźli się w jednym obozie, bronili i obronili ziemię polską, obronili posiadanie polskie.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#BronisławDembiński">Cokolwiek byłyby głosiły różne potencje świata o naszych prawach, gdyby stanęły na podstawie narodowościowej bez pracy Wielkopolski, Prus, Śląska i Mazurów nie byłoby tej Polski, którą dziś na zachodzie mamy.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#BronisławDembiński">Cześć należy się rodakom z Wielkopolski, że nam uratowali kolebkę ojczyzny Polski, że nam uratowali grób św. Wojciecha i siedzibę Chrobrych i Bolesławów, to ich zasługa niespożyta. Obowiązkiem naszym publicznie tu w Sejmie Ustawodawczym to stwierdzić i hołd oddać naszym braciom z Wielkopolski, Śląska, Prus i Mazurów.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#komentarz">(Głosy: Cześć! Cześć!)</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#BronisławDembiński">I oto dokonało się dziwne zjawisko, zjawisko niespodziewane: Prusy tępiły ludność zabraną podczas rozbiorów Polski, ale jej nie wytępiły. Nowa obudziła się siła i nowe powstało ognisko życia na Śląsku i Mazurach, w tych dzielnicach, które już z dawnych wieków odpadły od Polski. W dzielnicy Piastowej obudziła się dusza Polski.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#BronisławDembiński">Nazywano tych Polaków pogardliwie: „Wasserpolaken”, ale ci Polacy czerpali swoje uczucia z czystego źródła i szlachetnego przywiązania do dawnej Macierzy Polskiej.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#BronisławDembiński">Jestem przekonany, że to, co się da zrobić w sprawie ustalenia zachodnich granic, pan Prezydent Ministrów uczyni, a poprzedni mówca tyle o tem mówił, że nie mogę wchodzić w szczegóły, tembardziej, że według życzenia pana Marszałka mam czas przemówienia bardzo ograniczony.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#BronisławDembiński">Zwracam się ku wschodnim granicom. W głównych liniach mogę tylko przedstawić to, co wymagałoby szczegółowego rozpatrzenia. Wschodnie granice nie są wykreślone, są płynne. Stoimy tu jeszcze wobec wielkiego dziejowego zagadnienia i wobec wielkich politycznych niespodzianek. Runęła wielka potęga, która zdawała się być ośrodkiem krystalizacyjnym całego wschodu Europy. Okazało się, że ta potęga nie była zdolna narody, lud, rasy, religie skupić w swojem ręku. Była to potęga, którą, jak to tyle razy mądrzy, bystrzy politycy mówili, spoczywała na kruchych podstawach.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#BronisławDembiński">Zapytać się musimy, co się stanie z imperium rosyjskiem? Takie pytanie się nam narzuca. Przeglądałem w tych dniach prasę zagraniczną francuską, po części angielską, i wyczytałem w jednym artykule, że jest do pewnego stopnia „punktem honoru”, aby ratować Rosję. Nie chcę narodu rosyjskiego odsądzać od wielkiej przyszłości. Nie nasza to rzecz. Nie chcę też przesądzać, co się z tą potęgą stanie. Musimy sobie jednak uświadomić wyraźnie, czem jest Rosja, nie tylko dla nas, czem ona była i nawet jeszcze w tej wojnie dla świata całego, a była przedmiotem tylu pomyłek, tylu niespodzianek. Sądzę, że jest chwila po tylu doświadczeniach, aby także zachodnia Europa uświadomiła sobie, że Rosja, czy i jak powstanie, czy będzie bolszewicka w dalszym ciągu, czy zmodernizowana, czy carska, czy nawet dumska, nie ma warunków, żeby być potężnym ośrodkiem ładu, porządku i kultury na wschodzie Europy!</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#BronisławDembiński">Inna jest potęga, która dzięki wielkiej dziejowej swojej tradycji, dzięki kulturze i swemu powołaniu, jest na to przeznaczona, mówimy to bez dumy, ale z świadomością wielkich obowiązków, tą potęgą jest Polska.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#BronisławDembiński">Ta świadomość powinna być coraz wyraźniej zaznaczona, nie tylko w naszej duszy, ale także i w rozumach potentatów Europy zachodniej.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#BronisławDembiński">Jak Polska, która mogła błądzić w różnych kierunkach, ale która ideowo bądź co bądź miała jedną wielką linię polityczną, rozwiąże swoje zadania, to oczywiście wymaga wielkiego trudu, wielkiej energii, wielkiego rozumu i wielkiej mądrości politycznej. Gdyby było możliwem wskrzesić dawną Unię, ustaloną w r. 1791, to byłoby zjawisko cudowne, ale niema pewności, że w całej pełni taką myśl można będzie wskrzesić. W każdym razie zasadę jaśniej już określono i Sejm Ustawodawczy to przyjął, że narody mają tam same o sobie stanowić. Co przed chwilą jeden z mówców, pan poseł Niedziałkowski powiedział, że na Rusi Białej nawet wśród schyzmatyckiej ludności obudziła się świadomość niebezpieczeństwa ze strony Rosji, ten fakt przytoczony w ostatniej chwili, jest wielkiej wagi, bo on właściwie naprowadza nas na myśl zasadniczą, że Rosja i to nie tylko dzisiejsza, bo obawy te odnoszą się także do Rosji w przyszłości, nie ma siły przyciągającej, ona raczej wszystkie narody odpycha i przeraża.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#BronisławDembiński">Ogólne linie są jasno wytknięte. Przychodzę do problematu Wschodniej Galicji, który tu był punktem spornym, i mogę Szanownych kolegów zapewnić, że subkomitet do którego miałem zaszczyt należeć, pracował usilnie przez cały dzień, żeby doprowadzić do jednomyślności, żeby stanąć przed Wysokim Sejmem z jedną zgodną rezolucją. Niestety nie dało się to uskutecznić.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#BronisławDembiński">Nie stać mnie w tej chwili wobec ograniczonego czasu na obszerną polemikę. Przedewszystkiem zaznaczę z góry, że nie będę się powoływał na argumenty historyczne, o których się często mówi, że to są pergaminy przestarzałe, ale powołam się na pozytywne fakty.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#BronisławDembiński">Mówi się o Ukrainie. Cały wschód Europy przedstawia się jako tajemnicze zagadnienie, takiem też wielkiem zagadnieniem jest Ukraina. A jeżeli nie jest pewnem, czy da się wskrzesić dawną potęgę Rosji, to cóż dopiero powiedzieć, jeżeli chodzi o powstanie zupełnie nowego państwa, które jako takie, może kiedyś istniało w mniejszych rozmiarach, w zamierzchłych wiekach, ale które tradycji politycznej nie ma żadnej.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#BronisławDembiński">Zdaję sobie sprawę i chętnie nawet zastanawiam się nad argumentami przytoczonemi w ostatniej chwili przez posła Niedziałkowskiego, który powiada, że powstają nowe siły, że codziennie wybuchają nowe twory i powstają narody i tak samo jak powstają inne narody, jak powstał naród czeski, tak powstać ma państwo ukraińskie.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#BronisławDembiński">To są raczej historyczne reflekcje, ale nie są to polityczne argumenty.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#BronisławDembiński">My tu bądź co bądź stajemy wobec znaku zapytania. Nie chcę być politykiem, który wyłącznie kieruje się zimną racją stanu, owszem jestem głęboko przekonany, że w dziejach działają wielkie zasady, ale trzeba się przecież liczyć z tem, czy stosowana zasada nie jest wyrokiem na moje własne życie, czy, tworząc pewien organizm, nie przerywa się arterii własnej egzystencji.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#BronisławDembiński">Jak się przedstawia psychologia Rusinów galicyjskich?</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#BronisławDembiński">Znaliśmy ją przed wojną. Rusini łączyli się z naszymi najzacieklejszymi wrogami także podczas wojny, dość rzucić pobieżnie okiem na prasę i publicystykę rusińską, która działa nienawiścią do nas, która naszą przeszłość zbeszczeszczała, a naszą przyszłość chciała zaprzepaścić.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#BronisławDembiński">Podczas wojny, dalej, kiedy załamała się potęga Austro-Węgier, widzimy, że pamiętnej nocy, kiedy Ukraińcy uderzyli na polski gród, Lwów, wtedy zaczęły się męczarnie. Tutaj nie chodzi o rekryminacje, chodzi o uprzytomnienie sobie naszych obowiązków wobec tej ludności, która cierpiała i cierpi.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#BronisławDembiński">Co się działo na froncie, różnie można interpretować, i tłomaczyć psychologią żołnierza, ale tego, co się dzieje poza frontem, wytłómaczyć nie można. I możemy stwierdzić fakty niezbite, pozytywne, wobec których nie może być żadnych interpretacji, takiej lub innej.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#BronisławDembiński">Faktem pozytywnym jest, że rządy rusinów galicyjskich poza frontem dążyły do wyniszczenia, wytępienia Polaków. Cała ich gospodarka nie była dorywcza, którąby można było tłomaczyć jakimś szczególnem rozdrażnieniem, ona była zimno przeprowadzona, z całą świadomością i konsekwencją i stosowana z całą brutalnością, wprost z okrucieństwem. Niestety muszę powiedzieć właśnie to o tym narodzie, o którym się mówi, że jest nam pokrewny.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#BronisławDembiński">Nie mówię o szczegółach rażących i przerażających, ale. znamiennym był cały system: szkoły polskie zamknięte, wszystko, co polskie, ciemiężone, życie polskie ustało. Muszę powiedzieć, że wtedy, kiedy byłem podczas okupacji rosyjskiej we Lwowie, to rządy rosyjskie dla tego kraju nie były tak ciężkie, jak rządy Rusinów.</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#BronisławDembiński">O co tu chodzi? Przedewszystkiem, biorąc rzeczy zupełnie jasno, kierując się pierwotnem uczuciem, chodzi o obronę ciemiężonej polskiej ludności.</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#BronisławDembiński">Wojska nasze nie idą w kierunku wschodnim w celach zaborczych, ta cała akcja ma charakter taki, jak to w rezolucji zostało stwierdzonem — wojny narzuconej, wojny obronnej, a nie wojny zaborczej.</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#BronisławDembiński">Nie chcę się wdawać w szczegółową polemikę, nie jestem do tego usposobiony, jeżeli jednak powiedziano, że tam jedna warstwa tylko własność polską reprezentuje, że lam chodzi tylko o posiadaczy wielkiej własności, to mogę tu na podstawie faktów stwierdzić, że tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#BronisławDembiński">Tam jest nie tylko wielka własność „szlachecka”, jak się mówi, tak jakby ona nie była polską — a jest właściwie ostoją polskości, ale wszystkie społeczne warstwy składają się na żywioł polski.</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#BronisławDembiński">Przypominam sobie swoje wrażenie ze swych kroków przedwyborczych. W miastach Brzeżany, Chodorów, Rohatyn, przychodzili włościanie z okolicy i oddawali głos temu posłowi, o którym wiedzieli, że wstąpi do „Koła Polskiego” w Wiedniu. Ludność polska złożyła dowody, że pragnie wyzwolić się z pod jarzma ruskiego. Rusini galicyjscy ze zdolności państwowo-twórczych zdali egzamin jak najgorzej. Nie mówię tu jako człowiek, który gorąco czuje, chodź stamtąd nie pochodzi, jednak się z tą ziemią zrósł, ale obiektywnie zupełnie, Rusini, gdyby stanęli przed trybunałem świata, czy potrafiliby stworzyć państwo, toby tego egzaminu nie zdali.</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#BronisławDembiński">Szanowny poseł i przedstawiciel rezolucji mniejszości powiedział: „że my także, nie chcemy oddać Galicji, ale chcemy, by to było powiedziane dyskretnie”.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#BronisławDembiński">Szanowny kolego, to co się w Sejmie powie na jawnem posiedzeniu, wobec przepełnionych galerii, to nie jest tajne i na dyskrecję liczyć nie można. Stwierdzam tu, że Szanowny poseł Daszyński także uważał za konieczne, by w tym kierunku wynurzyć swoje zapatrywania. Nie chcę z tego wyprowadzać wniosku, jaka jest jego linia polityczna, ale mam uczucie, że linia polityczna w świadomości i w duszy tego posła sama się łamie.</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#BronisławDembiński">Dochodzę do końca. Mówi się tu, że daje się Rusinom autonomię bez nich. Autonomia, to wielkie słowo, to nie pusty frazes, daje się ją bez nich w tej chwili, ale nie przeciwko nim. Jestem przekonany, że zwycięska armia polska nie będzie się kierowała mściwemi uczuciami i raczej uchroni ludność nie tylko polską, ale i rusińską przed uciskiem. Ludność ta będzie się czuła zadowoloną i wyzwoloną od strasznego ucisku.</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#BronisławDembiński">Co się tam działo? przecież żądano tam nawet od biskupa Chomyszyna, ażeby przystąpił do schyzmy. Zapowiadały się wielkie przewroty, duchowe, społeczne, zapowiadało się zerwanie z Rzymem, z zachodnią kulturą. Otóż sądzę, że armia polska, dążąca na wschód, będzie broniła kultury polskiej.</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#BronisławDembiński">Żałuję, że nie doszliśmy do jednej rezolucji, że tu Sejm prawdopodobnie się rozbije w głosowaniu swojem, a w tej chwili potrzebna jest zgoda.</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#BronisławDembiński">Należy wspomnieć i wyrazić zadowolenie, że na szczytach między organami naszego życia politycznego jest harmonia i zgoda, że Sejm Ustawodawczy uznał zasadę Naczelnego Wodza, że Prezydent Ministrów i Minister Spraw Zagranicznych zupełnie jest w harmonii z Sejmem i oczekiwać może zaufania Sejmu, który mu to wyrazi. To jest wielka pociecha. Dzisiaj przeżywamy chwilę wielką i nie wiemy, co nam jutro przyniesie: czy pokój, czy wojnę. Oczekujemy wiadomości telegraficznej każdej godziny, nie jesteśmy pewni skąd uderzy grom. Na zachodnim froncie potrzeba nam wielkiego skupienia sił zbrojnych. Potrzeba, ażeby życie polityczne narodu objawiło się w potężnych formach i jasnych zasadach.</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#BronisławDembiński">Otóż jedno jeszcze chciałbym powiedzieć, żeby Polska w myśl rezolucji naprawdę stała się czynnikiem międzynarodowego pokoju, by Polska suwerenna nieskrępowana postanowieniami z góry jej narzuconemi, postanowieniami, któreby własne jej ustawy i konstytucje mogły naruszać, niej krępowana konwencją wojskową, Polska pełna równowagi wewnętrznej, Polska, która szerzy ideę wolności, ideę równouprawnienia pod względem narodowościowym i wyznaniowym, stanęła jako naród równy, wśród narodów wielkich, by stała się tem, czem była za dawnych wieków, ośrodkiem wielkiej kultury zachodu Europy na wschodzie, zgodnie ze swojem wielkiem dziejowem posłannictwem.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IzaakGrünbaum">Wysoki Sejmie! Rezolucje przedłożone nam przez podłączone komisje mówią o sprawach, które już były — i to nieraz — przedmiotem obrad Sejmu. Ale brzmią one obecnie, trzeba to skonstatować, zupełnie inaczej. Treść ich jest odmienna, a i ton jest zupełnie inny. Zmieniło się widocznie stanowisko grup co do tych spraw, zmienił się widocznie i nastrój. Musimy to podkreślić: nawet w punkcie 5, przeciwko któremu głosować będziemy, nawet w tym punkcie odmienne niż zazwyczaj wyrażane są poglądy.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#IzaakGrünbaum">Pod jednym tylko względem komisje te pozostały sobie wierne: w stosunku do mniejszości narodowej. W tej sprawie żadnej zmiany skonstatować nie możemy. Powiedziane jest w drugim punkcie rezolucji:</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#IzaakGrünbaum">„Rzeczpospolita dąży do zjednoczenia wszystkich ziem polskich i gwarantuje mniejszościom narodowym równouprawnienie oraz samorząd narodowy i kulturalny na terytoriach o narodowościach mieszanych”.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#IzaakGrünbaum">Z tego wynikałoby, że na kresach, tam, gdzie ludność jest mieszana, gdzie mieszkają rozmaite narodowości, będą zagwarantowane prawa mniejszościom narodowym — wszystkim bez wyjątku. Bo rezolucja żadnego wyjątku dla nikogo nie robi, mówi tylko o tem, że na terytoriach o narodowości mieszanej mają być zagwarantowane mniejszościom narodowym prawa samorządu narodowego i kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#IzaakGrünbaum">Do tego punktu zgłaszam poprawkę, ażeby nie dopuścić do takiego stanu rzeczy, który byłby nielogiczny, który byłby również nie do utrzymania z punktu widzenia prawno-państwowego, aby w jednej części Rzeczypospolitej były warunki dla mniejszości narodowej odmienne, niż w innych częściach. Zgłaszam poprawkę treści następującej:</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#IzaakGrünbaum">Ustęp: „na terytoriach o narodowości mieszanej” zastąpić przez ustęp następujący: „na całej przestrzeni terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#IzaakGrünbaum">Do tego chciałbym dodać jeszcze jedną uwagę. Do mniejszości narodowych należeć będą w przyszłym ustroju politycznym nie tylko narody, które nie mają swojego państwa w Europie, które nie mają swojego terytorium w Europie, ale także i takie narody, które mają swoje państwo, lecz których członkowie znajdą się i w innych państwach.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę, że Panowie zgodzicie się ze mną co do tego, iż polska myśl polityczna nie ma jeszcze stałych pod tym względem poglądów. Jeśli się wmyślimy i wczujemy w to, co powiedział pan prof. Głąbiński, to można przyjść do przekonania, że panu profesorowi chodzi o te miliony Polaków, którzy się znajdują poza obrębem państwa polskiego, i dlatego pan prof. Głąbiński i jego przyjaciele polityczni chcą może jak najdalej posunąć na Wschód granice Polski, ażeby te rzesze liczne Polaków włączyć, wcielić do Polski.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#IzaakGrünbaum">Jeśli się to jednak okaże niemożliwem, co wtedy Panowie zrobicie? Jeśli się okaże, że Litwa i Białoruś będzie państwem oddzielnem, na tem stanowisku obecnie cały, zdaje się, Sejm stoi, jeśli się okaże, że z powodów najrozmaitszych i Wschodnia Galicja będzie częścią niepodległej Ukrainy, jeśli odbudowana zostanie i Rosja, wtedy przecież miljony Polaków znajdą się poza granicami Państwa Polskiego. Czy te miliony Polaków mają być oddane na żer asymilacji? Czy państwo polskie nie zażąda gwarancji praw mniejszości narodowych polskich w tych państwach, w których Polacy się znajdą w mniejszości bez względu na to, czy będą oni żyli w tych państwach w zwartych masach na jakimś terytorjum, czy będą rozproszeni?</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#IzaakGrünbaum">Przecież w zwartych masach Polacy nie mieszkają np. w guberniach Kijowskiej, Wołyńskiej i Podolskiej. Jeśli trzeba będzie urządzać na nowych podstawach ich życie, jak to zresztą miało już miejsce za czasów tworzenia się niepodległej Ukrainy, za czasów rady centralnej, jeśli się zażąda gwarancji praw narodowych tych rzesz polskich, wtedy formuła tych gwarancji będzie ta, o której my mówimy, którą wciąż przedstawiamy.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#IzaakGrünbaum">I Panowie żadnej innej drogi nie macie. Żadnego innego wyjścia z podobnej sytuacji prawo państwowe nie zna i znać nie może.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#IzaakGrünbaum">Tu już nie chodzi o terytoria autonomiczne. W takich warunkach można mówić tylko o samorządzie narodowym, opartym na podstawie personalnej. To co my teraz mówimy, Panowie zaczniecie mówić niebawem, gdy poza granicami państwa polskiego zostaną miliony Polaków i gdy trzeba będzie myśleć o tem, ażeby zagwarantowano tym milionom Polaków rozwój narodowy, bezpieczeństwo narodowe, prawa mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#IzaakGrünbaum">A przecież tutaj poseł Dąbski o tych miljonach, które pozostaną poza Zbruczem, mówił tak, ja nie wiem, czy go dobrze zrozumiałem, jakby tu można było zrobić zmianę jakąś: my pozostawiamy wam te miljony Polaków za Zbruczem, a za to będziemy mieli Galicję wschodnią, której damy autonomję jak najszerszą.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#IzaakGrünbaum">Żywymi ludźmi zamian się nie robi. Jeśli chodzi o zaspokojenie słusznych żądań i potrzeb tych milionów Polaków, którzy znajdują się za Zbruczem i wogóle poza granicami państwa polskiego, to trzeba stanąć na takiem stanowisku, na jakim my stoimy. Ale należy i odpowiednie konsekwencje z tego wyciągnąć i to, czego się żąda dla siebie w innych państwach, dać tym mniejszościom narodowym, które znajdują się w państwie polskiem.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#IzaakGrünbaum">Wierzymy głęboko, że do tego dojdzie, i że Sejm stanie na lakiem stanowisku, że nie pozwoli, ażeby taka formuła przyszła z zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#IzaakGrünbaum">Chciałem poprzestać na tej tylko poprawce i na tych kilku uwagach. Nie mówiłbym więcej, gdyby nie przemówienie pp. posłów Głąbińskiego i Dąbskiego. Myśmy nie mieli zamiaru do tej dzisiejszej debaty wnosić jakichkolwiek zgrzytów, jakichkolwiek dysonansów. Rozumiemy znaczenie tej dzisiejszej debaty, widzimy, do czego zmierza, i dlatego nie obcięliśmy korzystać z tej sposobności, ażeby pomówić o tem, co nas boli, co nam dolega, co się dzieje dzisiaj w Polsce całej. Ale Panowie nas do tego zmuszacie. Ja nie chcę użyć słowa, które się naprasza. Ja chcę mówić spokojnie i mani nadzieję, że Panowie mnie również spokojnie wysłuchacie.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Głos: Nie obiecujemy)</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#IzaakGrünbaum">Ja przynajmniej postaram się, ażeby Panowie mogli mnie spokojnie słuchać. Proszę tylko o odrobinę dobrej woli.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#IzaakGrünbaum">Otóż, proszę Panów, mówił tu o żydach p. prof. Głąbiński, mówił tu i p. Dąbski. Bezwzględnie p. Dąbskiemu należy się pierwszeństwo i bezsprzecznie od p. Dąbskiego zacząć tu należy. Pan Dąbski mówił nam o spisku żydowsko-niemieckim i jeszcze jakimś, już nie pamiętam. Otóż jest żydowsko-niemiecki i t. d. spisek, obliczony na szkodę Polski.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, na czem ten spisek polega? Pan Dąbski — i to jest rzecz znamienna, który mówił o spisku, nic powiedział jednak na czem ten spisek polega. Bo zwykle się mówi o czynach żydów w taki sposób, jak się mówi o jakiejś legendzie, o jakimś mycie. Mówi się ogólnikowo.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#IzaakGrünbaum">W tej chwili będziemy o tem mówili, proszę o odrobinę spokoju.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#IzaakGrünbaum">Przytacza się, jako autorytety, rozmaitych inteligentnych żydów, rozmaitych syjonistów, ale nazwiska ani jednego z nich nie wymienia się. To jest zawsze jakiś ogólnik, to jest jakiś myt, jakiś anonim, jakiś upiór, o którym się mówi, ale nic określonego, nic wyraźnego. Na czem polega ten spisek? Ja to Panom powiem. Powiem tak, że p. Dąbski będzie, zdaje się, zadowolony.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#IzaakGrünbaum">Panowie prawdopodobnie uważacie, że ten spisek polega na tem, że tam w Paryżu obraduje przedstawicielstwo wszechświatowego żydostwa, obraduje o losach żydostwa w przyszłym ustroju świata całego.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#IzaakGrünbaum">Otóż obradują.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#komentarz">(Głos: Tak źle nie jest)</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#IzaakGrünbaum">Bezwzględnie tak źle jest, to przedstawicielstwo obraduje i wysłuchiwane jest przez tych, którzy dzierżą obecnie losy świata całego w swoich rękach.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#komentarz">(Głosy: I którzy wam nie uwierzą)</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę, że każdy się zgodzi za mną jeżeli powiem, że w tym przełomowym czasie, kiedy decydują się losy narodów, byłoby rzeczą zupełnie niezrozumiałą, gdyby żydzi nie stanęli na swojej placówce, gdyby żydzi z całego świata nie przyszli ze swemi żądaniami do tych, którzy o losach świata decydują. Bylibyśmy rzeczywiście martwym narodem, bylibyśmy ludźmi, o których mówić by nie warto było, gdyby teraz w Paryżu, pomiędzy głosami ludów zgłaszających przez swe przedstawicielstwa swoje żądania, swoje nadzieje, nie słychać było głosu żydowskiego, gdyby wśród tych narodów żydów nie było.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#komentarz">(Głos: Przelewaliście krew za wolność swoją?)</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, nie tylko sami krew swoją przelewaliśmy,...</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Głos: Cudzą)</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#IzaakGrünbaum">... ale i naszą krew przelewano.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli można mówić o tem, kto najwięcej cierpiał podczas wojny, to największe prawo do tego ma naród żydowski, który krwawił na wszystkich polach bitew, który krwawił we wszystkich krajach i którego synowie przestrzeni wschodniego teatru wojny byli mordowani, poniewierani na całej przestrzeni.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#komentarz">(Głos: W intendenturach krwawił)</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#IzaakGrünbaum">Przyszły historyk, zdaje się, to stwierdzi, a nie tylko przyszły historyk, lecz i ten kto umie patrzeć, umie czuć i myśleć, przyzna mi rację.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#IzaakGrünbaum">Dalej powie, że żydzi w Polsce, jako część narodu żydowskiego, po całym świecie rozsianego, uczestniczą w tych naradach nad losami całego żydowstwa, uczestniczą przez swoje przedstawicielstwo, przez swoją delegację, która wybrana została przez Tymczasową Radę Narodową, która to Rada wyłoniona została przez nadzwyczaj liczne zgromadzenie przedstawicieli żydów z całej Polski, odbyte w grudniu w 1918,...</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#komentarz">(Głosy: Gdzie)</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#IzaakGrünbaum">... w Warszawie. Na tych naradach wypracowana została ogólna formuła żądań żydowskich. W tej formule powiedziane jest, że wszędzie, gdzie żydzi znajdują się w zwartej masie, wszędzie żądają należytej gwarancji praw żydowskiej mniejszości narodowej.</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#komentarz">(Głos: A w Ameryce także?)</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#IzaakGrünbaum">Bez wyjątku. Wyjątku dla żadnego kraju nie zrobiono. W tej formule się mówi, wszędzie, gdzie znajdują się zwarte masy żydowskie.</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#komentarz">(Głos: Tylko w Polsce)</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#IzaakGrünbaum">Ten anonimowy syjonista, o którym mówił p. Dąbski, prawdopodobnie nie istnieje. Nie potrzebuję czekać na to, ażeby mi na ucho powiedział p. Dąbski kto mu o tem mówił, bo mniejwięcej wiem, kto mu o tem mógł powiedzieć. Bo ja to również słyszałem.</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#komentarz">(Głos: Podsłuchiwałeś Pan?)</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#IzaakGrünbaum">Słyszałem, bo mnie o tem również powiedziano, Panie kolego, powiedziano zresztą bardzo głośno, nie tylko mnie, ale wielu innym przedstawicielom ugrupowań żydowskich i z tego nie robiono wcale tajemnicy. I tym syjonistą prawdopodobnie, nie twierdzę tego na pewno, jest pan Marshall, który zresztą nie jest syjonistą i który tego nie powiedział.</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#komentarz">(P. Dąbski: Niech pan to przetłomaczy na język polski, to jest powiedziane czysto po żydowsku)</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#IzaakGrünbaum">Jestem żydem, a więc mówię i myślę czysto po żydowsku i uważam to sobie za chlubę. W języku angielskim została ogłoszona korespondencja pomiędzy panem Marshallem, jako przedstawicielem amerykańskich żydów, był on prezesem kongresu żydowskiego w Ameryce,...</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.49" who="#IzaakGrünbaum">... a pp. Paderewskim, Dmowskim i nie pamiętam jeszcze kim. Korespondencja ta ogłoszona została drukiem, broszura ta jest tutaj w Warszawie, to, co mówię może być każdej chwili sprawdzone.</u>
<u xml:id="u-19.50" who="#IzaakGrünbaum">Otóż tam się mówi o tem wszystkiem, o czem ja teraz mam zaszczyt panom mówić, a niema nic z tego, na co się powoływał p. Dąbski. Niema i być nie może, dla bardzo prostej przyczyny. W Ameryce ustrój państwowy jest zupełnie inny, zupełnie odmienny niż u nas, dlatego, że swobody ogólne, które w Ameryce istnieją, dają absolutną, bezwzględną możność rozwoju narodu żydowskiego.</u>
<u xml:id="u-19.51" who="#komentarz">(P. Dąbski: Bez autonomji?)</u>
<u xml:id="u-19.52" who="#IzaakGrünbaum">Sprawa polega tylko na tem, ażeby istniejące i swobodnie działające organizacje prywatne były przez państwo uznane. I prawdopodobnie do tych samych żądań, jakie stawiamy w Europie, dojdzie również i w Stanach Ameryki Północnej. Zresztą są już wskaźniki ku temu, że amerykańscy żydzi w najrozmaitszych stanach postawią również żądania uznania przez państwo tego, co się w prywatnem życiu rozwinęło.</u>
<u xml:id="u-19.53" who="#komentarz">(P. Dąbski: Niech postawią)</u>
<u xml:id="u-19.54" who="#IzaakGrünbaum">I postawią, bo najlepszym dowodem tego jest to, że delegacja amerykańskich żydów uczestniczy w naradach przedstawicielstwa wszechświatowego żydów i podpisała tę formułę, którą przedtem przytoczyłem, formułę, domagającą się gwarancji praw mniejszości narodowej wszędzie, gdzie żydzi mieszkają w zwartej masie.</u>
<u xml:id="u-19.55" who="#IzaakGrünbaum">Nasza delegacja żydostwa polskiego zwróciła się przedewszystkiem do swego rządu, do delegacji polskiej, i zaczęły się petraktacje w Paryżu pomiędzy obiema delegacjami. Pertraktacje były prowadzone w sposób, przynajmniej z naszego punktu widzenia, nie pozostawiający nic do życzenia, w sposób lojalny z obu stron. W pertraktacjach brali udział przedstawiciele wszystkich ugrupowań, które tu w Sejmie zasiadają. Nawet narodowa demokracja w osobach p. Władysława Grabskiego i p. Kozickiego następnie pp. Wasilewski, Patek, Dłuski i Wasiutyński — i ci panowie razem z naszymi przedstawicielami radzili nad sposobem rozwiązania kwestii Żydowskiej w Polsce i bardzo poważnie traktowali całą tę sprawę. Otrzymali od naszej delegacji memoriał ujęty prawie ze projekt prawa i bardzo poważnie zastanawiali się nad wszystkiemi naszemi żądaniami, uznając całkowitą naszą lojalność względem państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-19.56" who="#IzaakGrünbaum">Te pertraktacje zostały przerwane na pewien czas tylko i prawdopodobnie będą wznowione. Przynajmniej takie zapewnienie nasz przedstawiciel otrzymał w Paryżu od sekretarza delegacji polskiej.</u>
<u xml:id="u-19.57" who="#IzaakGrünbaum">Chyba spisku przeciw Polsce żadnego niema w tem wszystkiem, com dotychczas powiedział.</u>
<u xml:id="u-19.58" who="#komentarz">(P. Dąbski: Jest w tem, czego Pan nie powiedział)</u>
<u xml:id="u-19.59" who="#IzaakGrünbaum">Teraz będę mówił właśnie o tem, o czem Pan chce, abym mówił, a będę mówił z dwóch powodów. Pan Głąbiński jak również pan Dąbski wspomnieli o pogromach. Spisek polega, widocznie na wiadomościach, które się ponawiają w prasie zagranicznej o pogromach. Czyż byście Panowie chcieli, aby tych wiadomości nie było? Panowie chcielibyście, ażeby to, co się odbywa w Polsce, poczynając od listopada roku zeszłego, a nawet i przedtem było w Galicji Zachodniej, aby to wszystko pozostało tajemnicą? Czy to możliwe?</u>
<u xml:id="u-19.60" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę, że jeżeli się bije i zabija, to ludzie krzyczą tak głośno, że poza ścianami tych domów, w których się bije i zabija, też słychać. Interesują się na świecie temi łzami i tą krwią, którą przelewają tutaj, tymi ludźmi, których się niewinnie zabija, których się ograbia, których się bije na ulicach miast i miasteczek.</u>
<u xml:id="u-19.61" who="#komentarz">(Głosy: A Wilno, Lwów, Pińsk? Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-19.62" who="#IzaakGrünbaum">O Wilnie, o Lwowie, o Pińsku, jeżeli Panowie dacie możność mówić, gotów jestem mówić i tak, jak dotychczas, szczerze i otwarcie, bo nareszcie trzebaby było skończyć z legendami, powiedzieć jasno i otwarcie, o tem, co się dzieje, o tem, o czem zresztą wszyscy wiedzą.</u>
<u xml:id="u-19.63" who="#IzaakGrünbaum">Niestety nie mamy możności wnoszenia interpelacji o wszystkiem, co zachodzi w życiu naszem. Jesteśmy na to zbyt słabi, jest nas w Sejmie zbyt mało i autorzy regulaminu pomyśleli o tem, ażebyśmy tej możności nie mieli. Byliśmy wczoraj zmuszeni zwrócić się we wszystkich tych sprawach z listem do Pana Prezydenta Ministrów i jeżeli Pan Marszałek pozwoli, to ten list odczytam.</u>
<u xml:id="u-19.64" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-19.65" who="#IzaakGrünbaum">Do Pana Prezydenta Ministrów. Panie Prezydencie!</u>
<u xml:id="u-19.66" who="#IzaakGrünbaum">Nie mając możności zwrócenia się do Pana w drodze interpelacji sejmowej wskutek ograniczającego nas regulamin, żądającego 15 podpisów pod interpelacją, zmuszeni jesteśmy zwrócić się do Pana z listem następującym.</u>
<u xml:id="u-19.67" who="#IzaakGrünbaum">Po objęciu rządów oświadczył Pan publicznie, że ludność żydowska w Polsce jest równouprawnioną, korzystać będzie narówni z innymi obywatelami z opieki prawa. Formuła ta wprawdzie nie zadowolniła naszych aspiracji, jako mniejszości narodowej, spodziewaliśmy się jednak, że po okropnych dniach Kielc i Lwowa, po całym szeregu pogromów w miastach i miasteczkach Galicji Zachodniej, życie i mi nie żydowskie będzie wreszcie zabezpieczone.</u>
<u xml:id="u-19.68" who="#IzaakGrünbaum">Rzeczywistość zawiodła nasze oczekiwania. Ciemne jakieś siły, które przerwały chwilowo swoją niecną działalność, pracować poczęły ze zdwojoną mocą. Ujawniło się wyraźnie, że istnieje organizacja, która ma na celu skierowanie mas ludowych przeciwko żydom i aranżuje systematycznie pogromy i ekscesy antyżydowskie w coraz szerszym zakresie. Około połowy marca, jak na komendę, wybucha pogrom w Kaliszu, Busku, Szydłowie, Stopnicy i całym szeregu miasteczek w Kaliskiem i Kieleckiem. Zaraz potem wybucha pogrom w Wieluniu. W maju wybucha pogrom w Lublinie, Miechowie, Słomnikach, Książu, a jednocześnie cała armia włościańska gromi w Galicji Środkowej: Rzeszów, Kolbuszowę i szereg miasteczek w powiecie Strzyżowskim. Władze administracyjne albo nie okazują żadnej pomocy żydom, lub też okazują pomoc tylko bardzo opieszale, z nieznacznymi wyjątkami. Władze sądowe wprawdzie nie odmawiają swej ingerencji, lecz o wynikach ich dochodzeń nic dotychczas nie słychać. (Jaskrawym przykładem tego służy śledztwo w sprawie pogromu Kieleckiego).</u>
<u xml:id="u-19.69" who="#IzaakGrünbaum">A gdy nawet śledztwo toczy się energiczniej, to jednak władze zadawalają się tylko pociągnięciem do odpowiedzialności drugorzędnych wykonawców pogromu, nie usiłując wcale wykryć kierującej nimi organizacji.</u>
<u xml:id="u-19.70" who="#IzaakGrünbaum">Prowadzi się i w armii i w administracji wyraźną nagankę przeciwko żydom. Na ulicach rozkleja się plakaty, grożące najwyraźniej ekscesami przeciwko żydom w razie niepowodzeń politycznych dyplomacji państwowej. Plakaty te wiszą spokojnie przez pół dnia, a żandarmeria aresztuje osoby, zrywające je. Pod pretekstem walki z lichwą i spekulacją urządza się w Lodzi, Łukowie, Końskich i innych, miastach rewizje i obławy wyłącznie wśród żydów. Rewizje te i obławy wprawdzie nie prowadzą do wykrycia żadnych potajemnych składów towarów, ale za to ginie rewidowanym żydom gotówka i kosztowności i odbiera się im nawet minimalne ilości rozmaitych materiałów i artykułów spożywczych nabytych dla własnej potrzeby. Takie same rewizje zarządza się pod pretekstem poszukiwania broni, przyczem broni tej się nie znajduje, ale przy tej okazji profanuje się synagogi żydowskie, nie licząc się zupełnie z religijnemi uczuciami żydów. W tym samym czasie omija się sklepy i mieszkania chrześcijańskie, nie rewiduje się przechodniów chrześcijan, wobec czego ludność odbiera wrażenie, że tylko żydzi uprawiają lichwę i spekulację, że żydzi ukrywają broń.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę dalej nie czytać. Nie chodzi o dokument, tylko o Pańskie przedstawienie rzeczy, a to Pan może ustnie przedstawić z pamięci.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#IzaakGrünbaum">Ja prosiłem Pana Marszałka o łaskawe pozwolenie na odczytanie listu, któryśmy wczoraj Panu Prezydentowi wręczyli. Jeśli Pan Marszałek pozwolenie swoje cofa, ja oczywiście nie mam rady na to i muszę odczytywanie tego listu przerwać.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Znam treść tego dokumentu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(W tem miejscu mówca musiał zaprzestać czytania. Dalsza — nieczytana — część listu stu opiewa:</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">Na Litwie polityka prześladowań żydów przyjmuje wprost potworne formy. W Pińsku pod zmyślonym zarzutem bolszewizmu zostaje rozstrzelanych 35 żydów, to samo dzieje się w Lidzie i w Wilnie. Analogiczne wypadki, chociaż w słabszym stopniu, rozgrywają się w Wołkowyskach i Prużanach. Ludność żydowska na Litwie, która oczekiwała z rąk polskich wyzwolenia od bolszewików, staje przerażona i oniemiała.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">Ostatnio rząd w Galicji Zachodniej i na Litwie czyni usiłowania, zdążające ku pewnemu uśmierzeniu wybuchów antyżydowskich, ale polityka półśródków, niesięganie do rdzenia rzeczy, bezkarność prawdziwych winowajców, prowadzi jedynie do przenoszenia się zarazy pogromowej w inne miejsce, do nadania jej innych form.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">Każde przesunięcie wojsk w kraju znaczy za sobą ślad krwią i łzami żydów. Zjawiają się w Warszawie poznańczycy i wkrótce potem zaczyna się dwudniowe bicie żydów na ul. Freta i przyległych, pod zarzutem sprzedania przez żyda-restauratora wódki denaturatu jednemu poznańczykowi. Pojęcie o tem, że istnieją sądy, które mogłyby winnego żyda ukarać, zatarło się zupełnie w umysłach tłumu: za jednego żyda należy bić wszystkich żydów. Przyjeżdżają hallerczycy i wnet w Nowym Dworze, Zakroczymiu, Chełmie i innych miejscowościach zaczynają bić i gromić żydów. Na dworcach kolejowych, w pociągach katują żydów i pastwią się nad nimi. W d. 12 maja w Warszawie na dworcu kowelskim, odbywa się formalne polowanie na żydów. W związku z tem zaczyna się znęcanie i hańbienie w innej formie: w formie obcinania bród żydom i bicia ich.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">Transporty poborowych, przejeżdżające pociągami, przeciągające przez miasta, systematycznie pastwią się nad żydami, katują ich i wymuszają pieniądze. Wszystko to dzieje się pod okiem władz i uchodzi bezkarnie, a szerokie warstwy ludności chrześcijańskiej są święcie przekonane, że za przestępstwa, skierowane przeciwko życiu, nietykalności osobistej i mieniu żydów kary żadne nie grożą.)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IzaakGrünbaum">Przypuszczam, że Pan Prezydent Ministrów jednak odniesie się do tego listu z większą uwagą niż Pan Marszałek obecnie. Przypuszczam, że Pan Prezydent Ministrów zrozumie, że musi wreszcie nastać w Polsce czas taki, ażeby na ulicach miast i miasteczek, na stacjach kolejowych i w wagonach nie bito żydów, żeby za to, że jeden jakiś złoczyńca w Miechowie zabił byłego policjanta, nie raniono i nie bito żydów, którzy z tem nic wspólnego nie mieli,...</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#IzaakGrünbaum">... żeby z powodu jakiejś legendy, którą krążyła w Rzeszowskiem, nie padały trupy niewinnych żydów. Mówię tylko o tych zajściach, które zostały stwierdzone przez komisję.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#IzaakGrünbaum">Panowie chcieli, żebym powiedział kilka słów o Pińsku. Proszę bardzo. Komisja pińska przedstawi zapewne dokładny obraz, obraz straszny, tego, co zaszło w Pińsku i między innemi w jaki sposób bito w więzieniu aresztowanych.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Żołnierza polskiego!)</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#IzaakGrünbaum">Proszę panie, które z nami w Sejmie siedzą, żeby przyjęły pod uwagę, w jaki sposób odbywało się...</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#IzaakGrünbaum">... badanie kobiet w Pińsku. Panowie, Wam będą przedstawione dokumenty, zeznania poszkodowanych kobiet, które żandarmi w Pińsku niby na badania wezwali, i zamiast zadawać pytania mówili: „Rozbierajcie się” i bili.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#IzaakGrünbaum">Mogę jeszcze o wielu rzeczach podobnych mówić, ale już nie chcę nadużywać cierpliwości Panów.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#IzaakGrünbaum">Chciałbym powiedzieć jeszcze tylko o tem...</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(Głosy na lewicy, na ławach N. Z. R.: Żądamy od pana, panie sekretarzu komisji dokumentów!)</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#IzaakGrünbaum">Obdukcji nie było w Pińsku i świadectwa lekarza nie było,...</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(P. Pryłucki: Przepraszam)</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#IzaakGrünbaum">... żądane były, mam w papierach.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(P. Zagórski: Obdukacji lekarskiej nie było w Pińsku i świadectw lekarskich nie składano)</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, to wszystko o czem mówię, nie jest tajemnicą dla świata, nie jest i być nie może. Jeżeli o tem się pisze za granicą, jeżeli nasi bracia w Anglii, w Paryżu, i New Yorku boleją nad tem, co się tu dzieje,...</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#komentarz">(Głosy: To jest spisek)</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#IzaakGrünbaum">... to nie jest spisek Panowie. Albowiem jeżeli na tem polega spisek, to ci wszyscy, którzy te zajścia aranżują, ci co w tem wszystkiem zawinili, ci właśnie spiskują przeciwko Polsce. Niech zaprzestaną bicia, niech ustaną pogromy, niech nie ucinają bród za pomocą bagnetów...</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Chcemy Europejczyków z nich zrobić.)</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#IzaakGrünbaum">... niech to wszystko ustanie, wtedy nie będzie spisku, nikt z naszych braci za granicą nie będzie mógł nic złego powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#IzaakGrünbaum">Czy Panowie sobie wyobrażają, że w Warszawie siedzi jakiś człowiek, który naciska jakiś guzik ukryty...</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#komentarz">(Głosy: Oto tu siedzi)</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#IzaakGrünbaum">... i tam wnet odzywają się ci Marshallowie, Weicmanowie, Sokołowowie i inni żydzi, o których Panowie mówili?</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.26" who="#IzaakGrünbaum">Pan kiwa głową, panie Dąbski. Ja sądzę, że Pan tak naiwny nie jest, przepraszam za wyrażenie, ażeby nie zrozumieć, że dla panów Marshallów, Weicmanów, Sokołowów, dla tych wszystkich Żydów, którzy pewne znaczenie i pewien walor i wpływ na świecie mają, nie trzeba tego guzika, bo dla nich wystarczy jedna depesza, nawet depesza P. A. T., zwyczajna depesza w pismach, powtarzam nawet depesza P. A. T., nawet jeden numer pisma polskiego, ażeby zrozumieć w jakim piekle my tu żyjemy,...</u>
<u xml:id="u-23.27" who="#komentarz">(Ogromna wrzawa. Wołania: Piekło, ładne piekło, majątki porobiliście! Z Kiszyniewa 15 proc. Was przyszło! Bezczelność! Precz z nimi! 9/10 żydów w Częstochowie pasek ciągnie. W Płocku do żołnierza polskiego strzelali!)</u>
<u xml:id="u-23.28" who="#IzaakGrünbaum">... aby zrozumieć co się tu dzieje...</u>
<u xml:id="u-23.29" who="#komentarz">(Głosy: Ani słowa więcej! Odebrać głos za obrazę Polski!)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę czekać, aż się Panowie uspokoją.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Wrzawa ucicha)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Grünbaum nazwał pobyt na ziemi polskiej „piekłem”. Mojem zdaniem, jeżeliby tak rzeczywiście było, to nic by mu nie stało na przeszkodzie, ponieważ Polski nie uważa za swoją ojczyznę, otrząsnąć pył polski ze swego obuwia. Przywołuję p. posła Grünbauma za wyrażenie przez niego użyte do porządku.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski i Brawa. Głosy: W żadnym parlamencie świata tego nie było. Precz bezczelny! Ani słowa więcej! Pyta się, gdzie guzik, tu na tej trybunie)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(P. Barlicki: Marszałek jest stronniczy! Głosy: Ty pachołku żydowski)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#IzaakGrünbaum">... i zrobić to, co im sumienie ich nakazuje.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#IzaakGrünbaum">Panowie, ja o tem wszystkiem mówić nie chciałem. Ja nie chciałem wprowadzać tych zgrzytów, nie dlatego, iżbym nie chciał tu raz o tem wszystkiem pomówić, lub żebym się bał tego, co mi powiedział Pan Marszałek, i tego co się tu dzieje, ale dlatego, że dzisiejszej debaty nie uważałem za odpowiednią na to, ażeby powiedzieć to, co powiedziałem. Pan Głąbiński i Pan Dąbski chcieli tego widocznie i dlatego to wszystko powiedzieć musiałem.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Głosy: Idź do piekła, kiedy ci tu źle! Prowokator)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Pozwolę sobie prosić o uwagę na kilka tylko minut, czas bowiem spieszy, nie chcę nadużywać cierpliwości Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PBuzek">Jeśli się zapisałem do głosu to tylko dlatego, żeby zwrócić uwagę Wysokiej Izby na jeden szczegół, posiadający nader doniosłe znaczenie.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PBuzek">Zarówno w przemówieniu p. prezydenta ministrów Paderewskiego, jak w przemówieniach szanownych panów kolegów nie zauważyłem, żeby zwrócono uwagę na art. 93, a mianowicie na ustęp 2 tego artykułu, który jest dla nas niesłychanie doniosły pod względem ekonomicznym. Mianowicie artykuł ten opiewa w tłumaczeniu jak następuje: Polska zgadza się na to, żeby wstawiono do traktatu zawrzeć się mającego między Polską, a głównemi mocarstwami sprzymierzonemi przepisy, które mocarstwa te będą uważały za potrzebne, by bronić wolności tranzytu i by zapewnić słuszne traktowanie dla handlu innych państw”.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PBuzek">Otóż jeśliby Polska przyjęła bez zastrzeżeń ten przepis, to podpisałaby weksel in blanco, to przyjętoby zobowiązanie, które pod względem ekonomicznym mogłoby doprowadzić niesłychanie daleko.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PBuzek">Jak ten przepis wszystkie mocarstwa sprzymierzone jako całość będą sobie tłumaczyły, tego nie wiem, ale. jestem pilnym czytelnikiem prasy francuskiej, angielskiej i włoskiej i wiem, co rząd włoski a wzgl. angielski uważa za „słuszne traktowanie handlu innych narodów z Polską”.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PBuzek">I tak można było czytać w prasie zagranicznej, iż rząd włoski zamierza domagać się, by Polska była uważana za część nieboszczki Austrii. Na tej podstawie rząd polski musiałby przyjąć na państwo nasze zobowiązanie nienakładania na import z obcych państw ceł wyższych, aniżeli cła, które pobierała Austria od importu do Austrii w r. 1914 Znaczy to, iż Włochy zamierzają związać nam ręce pod względem handlowo politycznym na bardzo długi czas, na nieokreślony niemal przeciąg czasu, chcą z nas zrobić coś w rodzaju dawnej Turcji, której także nie było wolno przez dziesiątki lat pobierać ceł przewyższających 8 proc, wartości towaru.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PBuzek">Przedstawmy teraz zamiary rządu angielskiego. Propozycje rządu angielskiego są bardzo szczegółowe, jedna z nich pragnie nałożyć na Polskę obowiązek równego zupełnie traktowania importu wszystkich państw. Na tej podstawie nie mogłaby Polska np. w razie wybuchu księgosuszu na Ukrainie zamknąć granicy dla bydła ukraińskiego, mogłaby co najwyżej zamknąć wszystkie granice dla dowozu bydła do Polski wogóle. Gdyby Rosja szykanowała eksport polski do Rosji, nie mogłaby Polska zastosować do Rosji środków retorsji (odwetu), nie wolnoby jej bowiem było traktować importu z Rosji gorzej niż import z innych państw. Innemi słowy, Polska byłaby po przyjęciu tej propozycji angielskiej pod względem handlowo-politycznym bezbronną wobec swych sąsiadów, byłaby zdaną na łaskę i niełaskę „głównych mocarstw sprzymierzonych”. Podobne skutki miałoby dla nas przyjęcie innych propozycji angielskich.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PBuzek">To, cośmy przytoczyli, wystarczy na dowód, iż ustęp drugi art. 93 może być dla Polski niesłychanie niebezpieczny, może być wprost zabójczy, może bowiem skrępować nam zupełnie ręce pod względem handlowo politycznym i może uczynić jakąkolwiek politykę samodzielną państwa polskiego pod względem gospodarczym niemożliwą. Art. 93 oddaje nas pod widzimisię mocarstw sprzymierzonych.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PBuzek">Otóż zdaje mi się, że Sejm polski nie powinienby pozostać w tej sprawie niemy, dlatego pozwoliłbym sobie złożyć następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PBuzek">„Zważywszy, iż ustęp 2 art. 93 traktatu pokojowego może odebrać państwu polskiemu zupełnie możliwość decydowania o własnej polityce ekonomicznej i spowodować najzupełniejszą zależność gospodarczą Polski od głównych mocarstw sprzymierzonych, Sejm wzywa Rząd, by poczynił wszelkie kroki potrzebne w celu zabezpieczenia ekonomicznej niezawisłości państwa polskiego”.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PBuzek">Co do kroków, jakie rząd poczynić ma, by zażegnać grożące niebezpieczeństwo, to zdaje mi się, iż trzebaby przedewszystkiem zaznaczyć, iż niebezpieczeństwo to jeszcze zażegnać można.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PBuzek">Opinia tych różnych państw nie jest obecnie jeszcze zgodną co do tego, jakie ciężary handlowo-polityczne mają być nałożone na Polskę. Niektórym z tych państw, np. Ameryce, chodzi tylko o to, żeby Polska stosowała w stosunkach handlowo-politycznych z zagranicą ogólne zasady przyjęte przez ludy cywilizowane. Proszę Panów, tego rodzaju zobowiązania może przyjąć nasze państwo każdej chwili. Nie chcemy być poza społecznością narodów, i to co jest powszechną praktyką międzynarodową pod względem handlowo-politycznym, to my akceptujemy. Niektóre państwa będą się domagały od nas obrony własności przemysłowej, przystąpienia do umów międzynarodowych, jak np. umowy: madrycka, paryska, waszyngtońska etc., na te wszystkie rzeczy Polska zgodzić się może, ujmy nam to nie przyniesie, a niektóre z tych państw zaspokoi.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PBuzek">Otóż należałoby dołączyć do art. 93 osobny protokuł dodatkowy, któryby określał zupełnie wyraźnie zobowiązania handlowo-polityczne, które Polska na siebie wobec aliantów przyjmuje. O szybkie wyjednanie takiego protokułu dodatkowego, anulującego właściwie art. 93, rząd usilnie proszę.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PBuzek">Oprócz tego zaleca się możliwie szybkie zawarcie traktatów handlowo-politycznych z państwami zagranicznemu. Z okazji mego pobytu w Paryżu zwracał się do mnie delegat amerykański i angielski z zapytaniem, kiedy właściwie Polska zamierza przystąpić do zawarcia traktatów handlowych. Gdybyśmy zawarli choćby z jednem z tych państw traktat handlowy, to ustęp drugi art. 93 stałby się dla tego państwa zbytecznym, a w każdym razie możnaby jego ostrze bardzo znacznie osłabić.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#PBuzek">Pozwoliłbym sobie wystosować do Rządu prośbę i wezwanie, ażeby tej sprawie poświęcił jaknajbaczniejszą uwagę.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#PBuzek">Chciałem, proszę Panów, mówić jeszcze w sprawie drugiej, mianowicie w sprawie tych ziem polsko-ewangelickich, które, niestety, w traktacie pokojowym nie zostały nam przyznane. W lutym i znów w kwietniu bawiła w Paryżu delegacja ludności polsko-ewangelickiej, domagająca się wcielenia wszystkich ziem polsko-ewangelickich do państwa polskiego. Chodziło tutaj głównie o powiaty namysłowski i sycowski, a potem o Mazury. Niestety, właśnie co do tych punktów traktat pokojowy przyniósł nam rozczarowanie, a dla ludności polsko-ewangelickiej jest on katastrofą. Niech mi wolno będzie wyrazić nadzieję, że uda się rządowi uratować jeszcze przynajmniej to, ażeby głosowanie na Mazurach odbyło się w terminie możliwie późnym. Zresztą bliżej o tem mówił p. kolega Dąbski i przyłączam się co do tego najzupełniej do jego wywodów. Prosząc Wysoki Sejm o przyjęcie mojej rezolucji, kończę moje przemówienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wpłynął wniosek o zamknięcie dyskusji. Proszę tych Posłów, którzy są za zamknięciem dyskusji, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Większość.)</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Głos ma jeszcze referent p. Stanisław Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#StanisławGrabski">Wszyscy mówcy, którzy przemawiali w tej dyskusji, wypowiedzieli się za zgłoszonemi tutaj przez połączone komisje wnioskami. Różnice zdań dotyczyły tylko jednego wniosku, a mianowicie rezolucji odnoszącej się do Galicji Wschodniej i do sprawy ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StanisławGrabski">Referent wniosku mniejszości p. Daszyński oświadczył, że on również nie zamierza wyrzekać się Wschodniej Galicji ale niestety nazwanie imperializmem polskim wyraźnego i jasnego oświadczenia się, że Galicja Wschodnia winna pozostać składową częścią państwa polskiego, niewątpliwie musi być rozumiane przez świat cały jako zakwestionowanie praw naszych do tej Galicji Wschodniej. Tem ważniejsze jest, ażeby właśnie dlatego Sejm większością przyjął, tę rezolucję, jasno i wyraźnie określającą, jakie według polskiego Sejmu są warunki pokoju możliwie sprawiedliwego i uwzględniającego interesy polskie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#StanisławGrabski">Przeciwnicy rezolucji większości dużo tu mówili o obowiązkach jakie ma Polska co do podtrzymania ruchu Ukraińców, dążących do własnej niepodległości.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#StanisławGrabski">Nie będę tu w tej chwili wchodził w to, o ile rzeczywiście ruch ukraiński ma trwałe podstawy. Już dziś, jeżeli mamy oczekiwać realnego powstania tego państwa niepodległego ukraińskiego, musimy wiedzieć, o ile to państwo ukraińskie powstawszy będzie naszym przyjacielem lub też nieprzyjacielem, bo idealizm żadnego narodu, żadnego państwa, sięgać tak daleko nie może, żeby chcąc dawać pomoc do powstania sąsiedniemu państwu nie spytać się nasamprzód, jak się to państwo względem nas zachowa. Ale w to już nie wchodzę, choć są pod tym względem poważne wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#StanisławGrabski">Jedno tylko trzeba podkreślić, że jeżeli Polska ma rzeczywiście spełnić swoją misję wyzwolenia narodów na wschodzie z pod nacisku i jarzma, które mu grozi znowu przy odnowieniu się państwa rosyjskiego, to na to musi być silna i musi własne swoje granice należycie zabezpieczyć. I dlatego własnie, ażeby Polska mogła ludowi ukraińskiemu stać się podporą przeciw tendencjom wielkorosyjskim do zrusyfikowania go przemocą, Polska musi dbać o to, ażeby przedewszystkiem swoje własne interesy i prawa należycie zabezpieczyła.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#StanisławGrabski">P. Daszyński stara się rezolucję większości krytykować, przedstawiając ją tak, jakby można było, przestawiwszy pewne słowa, zastosować ją także na korzyść Niemców do Śląska. Ale przecież jest wielka różnica między Galicją Wschodnią a Śląskiem. Śląsk w posiadaniu państwa niemieckiego znajduje się z racji tej, że został przez Prusy zagrabiony. A Galicja Wschodnia była prastarą ziemią polską, a jeżeli kto zagrabił, to mamy na to jeden dokument historyczny, a mianowicie kronikę Nestora, gdzie jasno i wyraźnie jest powiedziane, że ks. Włodzimierz poszedł na Lachy i zabrał Czerwieńskie Grody. Galicja Wschodnia nie jest ziemią cudzą; tam ludność polska nie jest tak, jak na Śląsku ludność niemiecka, ludnością napływową, przez państwo zaborcze na uciskanie ludności miejscowej nasłana, tylko ludność polska w Galicji Wschodniej, tak samo jak na Śląsku, jest ludnością rdzenną tego kraju. Ale i tę rdzenną ludność od wieków tam zamieszkałą ludność, która była rutenizowana przez fałszywą politykę Rzeczpospolitej, mamy obowiązek wziąć w obronę, tak samo jak każdą inną ludność polską i zapewnić jej tak samo, jak każdej innej ludności polskiej dobrodziejstwa z posiadania swojej niepodległej ojczyzny płynące.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#StanisławGrabski">Pora jest spóźniona, wielu mówców już argumentów pod tym względem przytoczyło dużo — więc zdaje mi się, że dalej bronić tej rezolucji większości już nie potrzebuję, ale nie mogę nie zareagować na poprawkę przedstawioną tutaj przez posła Grünbauma do rezolucji zjednoczonych komisji. Zdaje mi się, że jeżeli kto chciał nagromadzić całą masę argumentów przeciw tej poprawce, to zrobił to swoją mową poseł Grünbaum, i dlatego przypuszczam, że on sam już najskuteczniej przeciwko tej poprawce przemawiał, i więcej motywów przytaczać nie potrzebuję, dlaczego w imieniu komisji na tę poprawkę zgodzić się nie mogę, i dlaczego Sejm na nią zgodzić się nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński, jako referent mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Wobec spóźnionej pory i ja postaram się jak najkrócej zająć stanowisko wobec debat tu w Izbie toczonych. Pan kolega Grabski i panowie oponenci przeciw naszym poglądom oburzyli się jaknajgłębiej, kiedy padło tu z moich ust słowo „imperializm”.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#IgnacyDaszyński">Ale proszę zważyć, że imperializm polega w zewnętrznej swojej formie na tem, że się decyduje o istnieniu i o formie państwowej drugiego narodu w imię piecza, w imię siły, w imię przewagi,...</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#IgnacyDaszyński">... bez uwzględnienia, bez liczenia się z prawem przyrodzonem każdego, chociażby słabego narodu do określania siebie samego.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#IgnacyDaszyński">Zdobycze narodów nowoczesnych, okupione straszne ni ofiarami tej wojny, polegają właśnie na Urn, że, jak słusznie wczoraj zwrócił uwagę pan prof. Głąbiński, właściwie wobec międzynarodowego prawa niema narodów małych i wielkich, słabych i mocnych, o ile chodzi o podstawowe prawa ich do zadecydowania o swoim państwowym losie.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#IgnacyDaszyński">Któż z Panów potrafi zaprzeczyć, że nie pytając się o zdanie Ukraińców, decydować jednak chcecie na terytoriach o narodowości mieszanej w imię czegokolwlekbądź, w myśl swoich wyłącznie interesów, które chcecie legitymować historycznie, kulturalnie, posiadaniem ziemi, pracą, prawem jakimkolwiek Polski do tej ziemi! Któż z Panów zaprzeczyć zdoła, że my, mówiąc, że żadnego z tych praw Polski się nie wyrzekniemy, ani prawa dziejowego, ani prawa pracy, ani prawa kultury czy jakiejkolwiek wartości polskiej, chcemy jednak wierni pozostać tej linii, której wyraz dał Wysoki Sejm w jednomyślnej uchwale komisji swojej, kiedy chodziło o Białoruś i o Litwę! Pewno, że Wysoki Sejm z chwilą, kiedy się zaapeluje do jego polskich uczuć, znajdzie większość, która tych interesów Polski wyprzeć się nie zechce, ale myśmy w tej Izbie byli świadkami, że Izba ta uchwaliła wniosek, którego dzisiaj Izba ta się wyrzeka. Uchwaliła rzecz, co stwierdziłem ja i mój przyjaciel partyjny, Niedziałkowski, uchwaliła rzecz, która zupełnie inaczej brzmi, zupełnie innym intencjom dawała wyraz, aniżeli jednogłośnie przez komisję przyjęty wniosek, o który w tej debacie chodzi.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#IgnacyDaszyński">Jeśli Panowie chcecie postępować rozważnie, jeśli chcecie być ciałem, które ma znaleźć bezwzględny posłuch w myśl wielkiej pracy wewnętrznej, w myśl wielkiej kultury politycznej, w wielkim i trudnym czasie, to Panowie nie będziecie zapoznawali stanowiska naszego, nie pójdziecie na łatwe i krzykliwe frazesy, tylko pójdziecie za tem, że kto chce sprawiedliwego pokoju, ten sprawiedliwości nie będzie wprawdzie widział w negacji samego siebie, ale nie zadecyduje też w tym pokoju o losie drugiego, bo przez to uniemożliwi sam pokój.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#IgnacyDaszyński">Przytoczyliście cyfry w swojej rezolucji, jakbyście chcieli zamknąć oczy na to, że jest druga cyfra. Przytoczyliście cyfrę 1 i pół miliona i sądzicie, że zamkniecie światu oczy na cyfrę 3 i pół miliona Ukraińców. Jakim prawem, kto zmierzy ten fakt, że na tem terytorium wśród 3 i pół miliona Ukraińców żyje 1 i pół miliona Polaków? Proszę Panów, możecie wziąć całą Europę, wtedy stosunki będą całkiem inne, ale my tu mówimy o Galicji wschodniej, o terminie prawnym przez Panów tu wprowadzonym.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#IgnacyDaszyński">A dalej pan Grabski powiada: Galicja wschodnia jest koniecznem określeniem naszego prawa. Ja twierdzę, że nie, że Galicja wschodnia jest to termin ważny dla Austrii, a ponieważ Austrii niema, więc w naszych warunkach stosunek między Polską a Ukrainą jest stosunkiem pierwotnym. Jeżeli sprawiedliwych granic szukać będziemy, to w dyskusji będziemy mówić nie tylko o Galicji Wschodniej, ale i o zachodnich powiatach Podola, o zachodnich powiatach Wołynia. Dlaczego przeoczać, zwężać ad usum konserwatystów w schodnio-galicyjskich całą polską politykę, dlaczego? Dlaczego nie widzicie wschodniego Wołynia, terytorium, które nawet Austria chciała widzieć, mówiąc o ubezpieczeniu wschodniej granicy polski. Dlaczego?</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#IgnacyDaszyński">Pan Grabski powiada: zajęcie tego kraju bezwzględnie da nam siłę. Jaka to 84a Polsce przybyła w ciągu 300 lat krwawych rzezi między Polską a Ukrainą? Jaka siła, pytam się płynęła z tego wschodu, czy ten wschód me był otwartą raną, którą siła polska uchodziła? Czyż na tej ranie me powstała potęga europejska: Moskwa?</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#IgnacyDaszyński">Kogóż Pan< wie, na Boga, oślepiać chcecie w tem społeczeństwie, które czytało przecież te okrutne dzieje walki między Polakami a Rusinami. I to w tej chwili, kiedy jeszcze leje się krew na terytorium Galicji wschodniej?</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#IgnacyDaszyński">Czyż irredenta 3 i pół miliona Rusinów co najmniej da Polsce siłę? Czy sądzicie Panowie, że autonomia, której hasła padają jednostronnie, że ta autonomia, którą dawała Austria, uspokoi ich, czy krew przelaną opłaci? Nie, Panowie! Jeśli stukacie jakiegoś stosunku między Polakami a Ukraińcami, to szukajcie tego, ażeby jedna i druga strona powiedziała sobie: Teraz między nami pokój możliwy, chociażby na kilkadziesiąt lat!</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#IgnacyDaszyński">Tak ja traktuję problemat siły, rzucony tutaj przez kolegę Grabskiego.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#IgnacyDaszyński">Panowie apelujecie do uczuć patriotycznych każdego z na, i powiadacie, że przedewszystkiem nasze prawo określić bez pertraktacji, bez dyskusji, bez wysłuchania drugiego, jest obowiązkiem Sejmu.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#IgnacyDaszyński">Tak moi Panowie. Może przyjdzie taka chwila szczęśliwa, że delegaci pokojowi nasi zasiądą za jednym stołem z delegatami pokojowymi Ukrainy i wówczas, tak jak to było między nami a naszymi innymi sąsiadami, powiemy dokładnie, Jaka jest nasza ostateczna granica, ale nie tylko we wschodniej Galicji, bo także i na Wołyniu, także i co do innych spraw i stosunków ekonomicznych, kulturalnych i narodowych, gdzie będzie chodziło o mniejszość polską i mniejszość ruską.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#IgnacyDaszyński">Ale dziś jeszcze ten czas nie przyszedł i dzisiaj, pouczeni doświadczeniem ostatnich kilku tygodni, przyjrzyjcie się Panowie Waszej polityce własnej choć chwilę bezstronnie, a zobaczycie chwiejność, zobaczycie rzucanie się w kierunku bezwzględnego wyzyskania instynktów, apelowania do wszystkich środków agitacyjnych, ażeby chwilowy triumf w tym sejmie uzyskać.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#IgnacyDaszyński">I widzicie Panowie, że ten chwilowy triumf się ziści, albowiem musicie się wycofać po raz czwarty może ze swojego stanowiska w polityce zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#IgnacyDaszyński">Jeżeli zatem my powiadamy: nie kładźmy kropki nad i, umożliwmy pertraktacje, spróbujmy tej drogi, której dawno nie próbowaliśmy, podnieśmy tę wielką myśl: „Ukraina przeciw Rosji” — to czy choć jeden z Panów jest w stanie zaprzeczyć tej koncepcji, którą my tutaj reprezentujemy, prawdziwej wielkości i owego rozumu głębokiego, który nie zadawalnia się triumfem chwilowym, ale buduje przyszłość choćby wśród najstraszliwszych trudności, wśród zwątpienia i chwiania się wewnętrznego, ale mając wielki cel przed sobą?</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#IgnacyDaszyński">Przypomnijmy wielką politykę wielkich królów polskich wobec tej samej Ukrainy — czy nie zadrżycie w duszy swojej, gdy zobaczycie, że wielkie plany genialnych mężów stanu Polski pokrzyżowane zostały sąsiedzką krwawą rzezią między Ukraińcami a Polakami? Chociaż genialne pióro polskiego pisarza wyniosło typ Jeremiego Wiśniowieckiego do niebywałych wyżyn, to jednak musimy powiedzieć: Nie tędy droga do stworzenia stosunków sąsiedzkich, nie tędy droga do wspólnej obrony przeciw wspólnemu strasznemu wrogowi, jakim jest ludożercze imperium Moskwy. Z chwilą kiedy to zrozumiecie, to zobaczycie, że od losu tego głosowania, jeżeli ono nie będzie się z tymi momentami liczyć, nic nie będzie zależało, jak chyba tylko popsucie, skrzywienie chwilowe wielkiej linji demokracji polskiej. I dlatego proszę Panów, ażebyście w ostatniej bodaj chwili głosowali za rezolucją mniejszości.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma w sprawie osobistej p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#StanisławGłąbiński">Tylko parę głów sprostowania Wysoka Izbo! Poseł Grünbaum uznał za stosowne swój dziwny występ usprawiedliwić między innemi powołaniem się na moje przemówienie. Pragnę więc tutaj skonstatować wobec Wysokiego Sejmu, że w mojem przemówieniu żadnego antysemickiego wystąpienia nie było, że wspomniałem tylko o ogólnikowych zarzutach, jakie się czyni narodowi polskiemu, a mianowicie o zarzucie imperializmu i antysemityzmu, które uznałem za niewłaściwe i nieusprawiedliwione. Sądzę, że tego rodzaju przemówienie nie dawało powodu panu Grünbaumowi do takiego wystąpienia, które większość Sejmu, jak sądzę, uznała za prowokację.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie osobistej głos ma poseł Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanDąbski">Do zabrania głosu w sprawie sprostowania zmusza mnie przemówienie pana posła Grunbauma, który zaprotestował przeciwko temu, jakoby istniał wszechżydowski spisek światowy przeciwko Polsce, i twierdził, że prasa zagraniczna tylko obiektywnie podaje te fakty, które dzieją się w Polsce.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Głosy: Tego nie powiedział! Za prasę zagraniczną nie odpowiada!)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JanDąbski">Ale pan Grunbaum to stwierdził, a ponieważ pan Marszałek pozwolił panu Grünbaumowi przeczytać połowę jego dosyć długiego dokumentu, jaki nadesłał do pana Prezydenta Ministrów, dlatego pan Marszałek pozwoli, że kilka słów tego obiektywnego traktowania w prasie zagranicznej naszych spraw Szanownym Panom przeczytam.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JanDąbski">Dnia 28 kwietnia 1918 w piśmie amsterdamskiem „Allgemeen Handelsblat” ukazała się za pismem „Joodsche Wachter” następująca wzmianka:</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#JanDąbski">„Z łańcuchów spuszczone dzikie zwierzęta rzuciły się na swe bezbronne ofiary: w średnio wiecznem barbarzyństwie puszcza polskość wodze swym chuciom, jak zwolnieni kajdaniarze. Miast wolności, o którą krzyczeli, by postawić się w rzędzie kulturalnych narodów, spieszą Polacy pokazywać światu niepowściągliwą bezczelność bez granic, na dowód, że niesprawiedliwie dano im wolność, że ci, którym łaska przypadła w udziale, powinni być skazani na łamanie kołem!”. Zakończenie tego artykułu brzmi:</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#JanDąbski">„Do Was zwracamy się, państwa centralne, któreście — sądzimy, że w dobrej wierze — ten naród ciemiężców z kaźni wypuścili, w której zaprawdę pozostać w łańcuchach powinien. A przedewszystkiem do ciebie Austrio, pod której bezpośredniem władztwem te okropności się dzieją, zwracamy się z prośbą: odwróć od naszego narodu to nieszczęście, gorsze od wszystkich boleści! Użycz swej władzy, która jedynie może zapobiec, by ten Kain, który znak zbrodni na swem czole sam wycisnął, Abla nie zabijał i nie niszczył, tego, który spokojnie nad swoją wolnością pracował. A do Was panujący wszystkich państw całej ziemi, zwracamy się z żądaniem, w czasie, w którym żaden naród tak nie cierpi jak nasz: strzeżcie Izraela, nie dopuśćcie do największego nieszczęścia, jakie w dwudziestu wiekach nasz naród mogło dosięgnąć: nie dopuśćcie do wolnej Polski, kosztem zniszczonego żydowstwa”.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#JanDąbski">Ale to są stare dzieje. Przeczytam Panom krótki zupełnie dokument z nowych dziejów: W „Dajly Telegraph” z 6 maja b. r. ukazała się następująca notatka:</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#JanDąbski">„Centralne biuro londyńskie organizacji syjonistycznej otrzymało drogą telegraficzną od biura organizacji syjonistycznej z Kopenhagi dalsze szczegóły, dotyczące prześladowania żydów w Polsce. Przedstawiciele prasy polskiej, którzy udali się do Pińska celem zbadania rzezi żydów w tem mieście, byli zatrzymani w Brześciu Litewskim i skierowani do polskiego komendanta. Ten ostatni wyjaśnił, że dokonany w Pińsku mord żydów był wynikiem omyłki popełnionej przez majora Łuczyńskiego, który wziął spokojne zebranie w ludowym klubie żydowskim za wiec komunistyczny i, jak utrzymywał, rozstrzelanie niewinnych ludzi podyktowane było warunkami wojennemi. To wyjaśnienie oficjalne obala twierdzenie polskiego członka amerykańskiej komisji żywnościowej, majora Fronczaka, że zebranie powyższe było zebraniem bolszewickiem. Żydzi domagają się surowego ukarania za przestępstwo oraz odszkodowania dla rodzin, których członkowie zostali straceni”.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#JanDąbski">„Warszawskie żydowskie gazety z dnia 25 kwietnia donoszą o strasznem pogromie żydów dokonanem przez wojska polskie przy wzięciu Lidy. Cała dzielnica żydowska została zrujnowaną i setki mieszkańców pomordowanych”.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#JanDąbski">„Na święta Wielkiejnocy prawie cała prasa warszawska opublikowała wyraźnie antysemickie artykuły. „Gazeta Poranna” apelowała do mas, ażeby pomściły Ukrzyżowanie, oraz utratę Gdańska, ogólnie przypisywaną agitacji żydowskiej. W drugie święto Wielkiejnocy żydowska dzielnica była widownią ekscesów, popełnianych głównie przez żołnierzy polskich z Poznania, i setki żydów zostało ranionych”.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#JanDąbski">Proszę Panów, to są obiektywne momenty traktowania sprawy polskiej zagranicą. Skończyłem.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni).</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Nie będę czytał rezolucji, tylko proszę wziąć do rąk druk Nr 531. Głosowanie odbędzie się w następującym porządku. Naprzód odbędzie się głosowanie nad poprawką posła Grunbauma, który w drugiej rezolucji, ustępie trzecim za słowami: „narodowości mieszanej proponuje dodać: „na całej przestrzeni Rzeczypospolitej Polskiej”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie, ponieważ, wszystkie inne rezolucje są niesporne, oprócz Nr. V będziemy głosować nad rezolucjami en bloc. Rezolucja I, I, II, IV, VI, VI. Nie słyszę protestu. Proszę tych Posłów, którzy są za temi rezolucjami, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(Posłowie powstają)</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest bardzo znaczna większość, rezolucje te są przyjęte.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Głos: Jednomyślnie, z wyjątkiem Żydów)</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów usiąść.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#komentarz">(Posłowie zajmują miejsca)</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o kontrpróbę. Ponieważ nikt nie wstał, mogę przypuścić, że te rezolucje są przyjęte jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do N-ru V-go rezolucji co do którego są trzy wnioski postawione: rezolucja większości komisji, rezolucja mniejszości komisji i rezolucja postawiona przez posła Fichnę z klubu N. Z. R. Stawiam najprzód pod głosowanie wniosek większości komisji. Proszę tych posłów, którzy są za tym wnioskiem aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#komentarz">(Większość).</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta. Tem samem mojem zdaniem upada rezolucja mniejszości i rezolucja postawiona przez posła Fichnę. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje jeszcze rezolucja dodatków a posła Buzka, która brzmi:</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#WojciechTrąmpczyński">„Zważywszy, iż ustęp 2 art. 93 traktatu pokojowego może odebrać Państwu Polskiemu zupełnie możliwość decydowania o własnej polityce ekonomicznej i spowodować najzupełniejszą zależność gospodarczą Polski od głównych mocarstw sprzymierzonych, Sejm wzywa rząd, by poczynił wszelkie kroki potrzebne w celu zabezpieczenia ekonomicznej niezawisłości państwa polskiego”.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej dodatkowej rezolucji o powstanie z miejsc.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr. 1 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie Ustawy o przedłużeniu czasu służby popisowym roczników 1896, 1897, 1898, 1899, powołanym na obszarze Generalnego Okręgu Krakowskiego. (druk Nr. 532).</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Wysokim dekretem Naczelnika Państwa powołano na obszarze okręgu generalnego krakowskiego 4 roczniki: 1896, 1897, 1898 i 1899, a to na przeciąg 4 miesięcy. Ze względu na to, że 15 czerwca kończy się termin powołania ogłoszony tym dekretem, Ministerstwo Spraw Wojskowych musi prosić Sejm, aby Sejm raczył uchwalić przedłużenie tego terminu 4 miesięcy jeszcze na 3 miesiące, a to z następujących powodów.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">W dekrecie poprzednim motywowane było powołanie tych 4 roczników koniecznościami państwowemi, i było wymienione, że po 4 miesiącach będą oni zamienieni rocznikami powołanymi z Królestwa.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Powołanie to jednak z wielu powodów technicznych nic mogło się odbyć w ter minie przewidzianym i nastąpiło opóźnienie. W tych 4 rocznikach są ludzie, którzy nam są koniecznie potrzebni: podoficerowie, i gdyby dziś sejm nie potwierdził nam przedłużenia czasu służby tych jeszcze pozostających w służbie wojskowej 4 roczników, miałyby one uprawnione poniekąd dążenie do powrotu do domów, co w danym wypadku jest niemożliwe. Z tych powodów Ministerstwo uprasza, ażeby popisowym, roczników 1896, 1897, 1898 i 1899, którzy na mocy Dekretu Naczelnika Państwa z d. 24 grudnia 1918 r. Nr. 423 (Dz. Rozkazów Wojskowych Nr. 14) powołani zostali na obszarze Generalnego Okręgu Krakowskiego do czynnej służby wojskowej na okres 4 miesięcy, przedłużyć czas służby o 3 miesiące. Motywy są o tyle pilne, że 15 czerwca kończy się termin i mogą być jakieś nieporozumienia i zamieszki, więc Ministerstwo Spraw Wojskowych prosi o zatwierdzenie tego przedłużenia, żeby zawczasu powiadomić i pouczyć wszystkich interesowanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proponuję Panom, by sprawę w pierwszem czytaniu odesłać do Komisji Wojskowej. Ponieważ nikt nie protestuje, uważam, że Panowie się na tę propozycję zgadzacie.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WojciechTrąmpczyński">A teraz mam niestety do zakomunikowania Izbie bardzo smutną wiadomość. Już dziś rano przyszła wiadomość o katastrofie w szybach w Orłowej i Łazach, położonych na Śląsku Cieszyńskiem i to w tej części, którą Czesi napadli i zdobyli.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Posłowie powstają z miejsc)</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wieczorne gazety przynoszą wiadomości o ogromnych niestety rozmiarach tej katastrofy. Donoszą mianowicie, że jest około 300 trupów. Zmarli górnicy pozostawili około tysiąca wdów i sierot. Ofiarami wybuchu padli prawie wyłącznie Polacy, i co najstraszniejsze, że z powodu wybuchu powstał pożar, grożący przeniesieniem się na całą kopalnię, wobec czego dostęp zamurowano grzebiąc żywcem w kopalni około stu ludzi.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poruszeni do głębi tem strasznem nieszczęściem, które pozbawiło życia tylu dzielnych rycerzy pracy, wyrażamy pozostałym rodzinom ofiar nie tylko jako ludzie, ale jako rodacy, w imię bratniej solidarności całej Polski, wyrazy braterskiego współczucia. Nie wątpię, że nie tylko państwo polskie ale i społeczeństwo polskie tę bratnią solidarność i czynem okaże.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#WojciechTrąmpczyński">W związku z tą sprawą...</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#komentarz">(Posłowie siadają)</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#WojciechTrąmpczyński">... nadszedł wniosek nagły ze strony p. Ministra Handlu i Przemysłu następującej treści:</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wyznacza się 100.000 koron do dyspozycji Polskiej Rady Narodowej w Cieszynie celem ulżenia niedoli ofiar katastrofy w Orłowej i Łazach”.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że bez dalszej dyskusji przyjmujemy nagłość tego wniosku. Nie słyszę protestu, proponuję zaraz przejść i do meritum.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanDąbski">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanDąbski">Stawiam wniosek o podwyższenie proponowanej kwoty do 200 000 koron.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o powstanie tych posłów, którzy są za przyjęciem wniosku w brzmieniu, proponowanem przez p. Dąbskiego, a więc:</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wyznacza się 200.000 koron do dyspozycji Polskiej Rady Narodowej w Cieszynie celem ulżenia niedoli ofiar katastrofy w Orłowej i Łazach”. Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W związku z tą sprawą nadszedł jeszcze wniosek nagły następującej treści:</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Tadeusza Regera, dra Ryszarda Kunickiego i tow. w sprawie zarządzenia śledztwa z powodu katastrofy w kopalni „Nowy szyb” w Łazach na Śląsku, oraz udzielenia pomocy dla ofiar tej katastrofy.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywa się Rząd, a w szczególności Prezydenta Ministrów i Ministerstwo Spraw Zagranicznych,</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#WojciechTrąmpczyński">1) aby postarał się o przeprowadzenie surowego i bezstronnego śledztwa, któreby ustaliło przyczyny katastrofy kopalnianej na „Nowym szybie” w Łazach na Śląsku, oraz na kogo spada bezpośrednia wina za tę katastrofę,</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#WojciechTrąmpczyński">2) by zapewnił ofiarom tej katastrofy oraz ich rodzinom wydatną pomoc i zaopatrzenie.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości kto chce zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że Panowie wszyscy jesteście za nagłością. Proponuję, by wniosek przyjąć także in merito.</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#TadeuszReger">Proponuję, aby ten wniosek został natychmiast załatwiony merytorycznie, tak żeby go można było odesłać zaraz do Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem jest wniosek, ażeby tę sprawę bez dyskusji przyjąć. Przypuszczam, że wszyscy Posłowie, są za przyjęciem wniosku, zatem wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje jeszcze do załatwienia jeden wniosek nagły p. Z. Moraczewskiej i tow. o następującem brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W niosek nagły posła Zofii Moraczewskiej i tow. w sprawie niesienia natychmiastowej pomocy dzieciom polskim. (Druk Nr. 546).</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości głos ma p. Z. Moraczewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ZofiaMoraczewska">Wysoki Sejmie! Zabiorę tylko kilka minut czasu dla uzasadnienia nagłości tego wniosku. Sprawa ratowania dzieci, wobec ogromu spraw, poruszanych w tej Izbie, może się wydawać sprawą mniejszej wagi, a jednak nie uczucie i litość, ale głęboki rozum polityczny mówi nam, że ratowanie młodego pokolenia, którego fundamenty i ściany wznosimy, jest również wielkiej wagi, jak sprawa wojskowa, rolna, reform społecznych i inne, które w tym Wysokim Sejmie poruszono.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#ZofiaMoraczewska">Bo na cóż nam się zda wybudowanie najlepszego gmachu Ojczyzny, jeśli to następne pokolenie, które ma być dziedzicem Polski, przyjdzie do tej Polski, do gospodarki w Ojczyźnie, jako już zdegenerowane fizycznie i moralnie, bo na to się zanosi. Jeżeli u nas pod tym względem źle było przed wojną, to z powodu tego, że sprawy opieki nad dziećmi bezdomnemi, opuszczonemi, nad sierotami były pozostawione filantropji, która nie mogła wystarczyć.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#ZofiaMoraczewska">Cóż mówić o wojnie, która w fatalny sposób pogorszyła stosunki, wyrzucając dziecko na ulicę, skazując na demoralizację, degenerację fizyczną!</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#ZofiaMoraczewska">W debacie konstytucyjnej, my kobiety, tę sprawę ujmiemy z zasadniczej strony. Podniesiemy, że konstytucja polska powinna zapewnić dziecku prawo do życia i wychowanie fizyczne i moralne aż do pełnoletności, a zatem sprawa ta zostanie odjęta filantropji, a oddana wyłącznie państwu.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#ZofiaMoraczewska">Zanim jednakże to nastąpi, śmiertelność dziecka i zdegenerowanie jego moralne nie czeka i jest to sprawa niesłychanie pilna. Jeśli dzisiaj spotyka się na ulicy matki, które się włóczą z miejsca na miejsce z dzieckiem na ręku, umierające z głodu, i nie wiedzą, gdzie się mają zgłosić, gdyż wszystkie zakłady i ochronki są przepełnione, jeśli się dzisiaj zdarza, że dzieci się karmi w dzień kapuśniakiem, którego strawić nie mogą i na którego widok dostają wymiotów, jeśli się takie rzeczy zdarzają, wołające o pomstę do nieba, to sprawa ta wymaga natychmiastowych środków zaradczych.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#ZofiaMoraczewska">Takim środkiem zaradczym byłoby stworzenie w najbliższym czasie instytucji pogotowia ratunkowego dla dzieci, ażeby przynajmniej w kilkunastu większych centrach kraju stworzyć instytucje, któreby przyjmowały wszystkie dzieci bezdomne, któreby dawały dzieciom opiekę.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#ZofiaMoraczewska">Drugą rzecz, którą trzeba wyzyskać, to jest zbliżające się lato. W celu dania dzieciom koniecznego dla ich zdrowia moralnego odpoczynku w słońcu, pod wpływem przyrody, który tak nadzwyczajnie na organizm duchowy i fizyczny dziecka wpływa, trzeba, ażeby instytucje kolonii letnich rozwinąć i rozszerzyć, ażeby wszystkim dzieciom, potrzebującym tego, państwo przyszło z pomocą.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#ZofiaMoraczewska">Dlatego ośmieliłam się postawić ten wniosek nagły, ażeby Wysoka Izba zgodziła się wezwać rząd, by natychmiast stworzył takie pogotowie ratunkowe i z 20 milionów koron które zostały wczoraj uchwalone na ratowanie dzieci, przeznaczyć 4 miliony koron dla b. zaboru austriackiego, gdzie stosunki znam dokładnie, ażeby tam właśnie, gdzie mamy wiele miejsc leczniczych, dzieciom wygłodzonym ze Lwowa w Galicji wschodniej, można było zapewnić należytą opiekę i wypoczynek letni.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#ZofiaMoraczewska">Dlatego proszę o uchwalenie naszego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy żąda kto głosu w kwestii nagłości?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#StanisławGłąbiński">Proszę o głos:</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! My będziemy głosowali za nagłością, pragniemy jednakowoż, aby ta sprawa była w komisji rozpatrzona, ponieważ chcemy, tę rzecz traktować ze stanowiska ogólnego całej Rzeczypospolitej Polskiej, a nie tylko ze stanowiska dzielnicowego.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Sprawa pójdzie do komisji skarbowo-budżetowej.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Na życzenie posła Tona donoszę, że przedstawiony mi wniosek nagły w kwestii zniesienia wielu przepisów prawnych i administracyjnych z czasów rosyjskich, ograniczających równouprawnienie Żydów, odesłałem do komisji prawniczej.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, aby odroczyć posiedzenie aż do wtorku o godzinie] 4-te] z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie, a ewent. i trzecie czytanie Ustawy o przedłużeniu czasu służby popisowym, roczników 1896, 1897, 1898 i 1899, powołanym na obszarze Generalnego Okręgu Krakowskiego.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie, a ewent. i trzecie czytanie Ustawy o tymczasowem zaopatrzenia wdów i sierot po wojskowych wojska polskiego.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Oświatowej w sprawie dekretu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 15 grudnia 1918 r. (Dz. Pr. Nr. 21 1918 r.) o stabilizacji i wynagrodzeniu nauczycieli szkół powszechnych.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej w sprawie dekretu Ministerstwa Poczt i Telegrafów z dnia 7 lutego 1919 r. (Dz. Pr. Nr. 17, <.1919 r.) o tymczasowych przepisach pocztowych.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Komisji Komunikacji w sprawie przewiezienia transportu ziemniaków z Wielkopolski, przeznaczonych dla Galicji (Druk 471).</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#BłażejStolarski">Proszę o głos do porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#BłażejStolarski">Panie Marszałku, ja składam oświadczenie i proszę w imieniu Klubu swojego i sąsiedniego, ażeby we wtorek na porządku dziennym postawić zasady reformy rolnej. Uzasadnienia ważności tych spraw nie mamy potrzeby w tej chwili przedstawić, dlatego, że każdy z posłów zdaje sobie sprawę z ważności tego, uważam jednak za wskazane, aby debaty nad tą sprawą rozpoczęły się już od wtorku. Zadość regulaminowi stać się może, ponieważ sprawozdania z komisji zostały oddane wczoraj do druku, więc jestem pewny, że na wtorek każdy z posłów na 24 godzin przed obradami druk otrzyma.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanDąbski">Ja przyłączam się do tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Władysław Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WłSeyda">Wysoka Izbo! Reforma agrarna niewątpliwie jest sprawą nadzwyczajnej doniosłości, sprawą, która powinna być jak najszybciej, o ile to jest możliwe, załatwiona. Z tem wszyscy się zgadzamy, ale wszyscy pragniemy także, aby ta reforma była jak najkorzystniej dla całego kraju załatwiona.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WłSeyda">Otóż, proszę Panów, uznając to wszystko, jednakowoż muszę prosić, ażeby Wysoka Izba na wniosek posła Stolarskiego się nie zgodziła. Powody do tego są następujące. Niewątpliwie ustawa rolna jest sprawą, która w najwyższym stopniu dotyczy losów całego państwa, całego kraju naszego, dlatego powinna być zdecydowana o ile możności przez reprezentantów całego kraju. Obecnie jednak Sejm nie przedstawia reprezentacji wszystkich ziem, które do państwa polskiego należeć będą. Gdyby sprawa miała być rozstrzygnięta w przyszłym tygodniu, to w takim razie przedewszystkiem dzielnica dawnego zaboru Pruskiego nie będzie w obradach prawie wcale reprezentowana.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#WłSeyda">Proszę mnie spokojnie wysłuchać. Ja tylko kilka słów jeszcze powiem. Zdaje się, je sprawa jest tak doniosłą, że lojalność wymaga, ażeby Panowie wysłuchali argumentów, zanim je będą krytykować.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#WłSeyda">Otóż proszę Panów, nie potrzeba powtarzać, że sprawa ta w najwyższym stopniu obchodzi także ludność b. zaboru pruskiego. Ale jeżeli sprawa będzie w Izbie traktowana w przyszłym tygodniu, ludność ta nie będzie reprezentowana prawie wcale, dlatego, że 1 czerwca odbędą się w Wielkiem Księstwie Poznańskiem wybory do Sejmu i że wszyscy posłowie, którzy w tak szczupłej liczbie obecnie reprezentują tę dzielnicę, będą musieli dla agitacji wyborczej przebywać w Wielkopolsce.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#WłSeyda">Pomijając to, uważam, że sprawiedliwość najprostsza wymaga zaczekać na wynik wyborów 1 czerwca. Powtarzam, uznaję, że sprawa jest pilna, jednakowoż nie jest tak pilna, aby nie mogła być na tydzień odłożona. Za tydzień będzie już w Sejmie reprezentacja Wielkiego Księstwa Poznańskiego w całej liczbie, odpowiadającej liczbie ludności i normalnej ordynacji wyborczej sejmowej. Dlatego sądzę, że najprostsze poczucie sprawiedliwości powinno Panów spowodować do tego, ażeby sprawy tej nie postawić na porządku dziennym już w przyszły wtorek lecz odroczyć ją o parę dni, aż reprezentacja Wielkopolski będzie tutaj w komplecie.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Więcej nikt do głosu nie jest zapisany. Jest wniosek posła Stolarskiego, ażeby kwestię reformy rolnej, postawić na porządku dziennym wtorkowego posiedzenia. Nie rozumiem, czy w miejsce innych punktów, czy za innemi?</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Głos: Na pierwszem miejscu)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Mojem zdaniem, dyskusja nad reformą rolną potrwa przynajmniej tydzień, co odpowiada ważności tej sprawy. Ale postawię wniosek p. Stolarskiego pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzBagiński">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzBagiński">Nie chodzi o to Panie Marszałku, ażeby porządek dzienny zmienić, i wszelkie sprawy bieżące usunąć, tylko chodzi o to, żeby ta sprawa była postawiona na takiem miejscu, żeby była wogóle traktowana. Inne punkty porządku dziennego, o ile są pilne mogły by być również załatwione, jak np. sprawa dowozu ziemniaków.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tem, aby oprócz innych spraw i sprawę reformy rolnej postawić na porządku dziennym wtorkowego posiedzenia, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Wątpliwość)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Musi nastąpić przeliczenie głosujących. Proszę Posłów, by opuścili salę. Kto jest za wnioskiem p. Stolarskiego wejdzie napowrót do sali przez drzwi z napisem: „tak”, kto jest przeciwny wnioskowi, wejdzie przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie zakończone. Za wnioskiem p. Stolarskiego oświadczyło się głosów 97, przeciw wnioskowi głosów 105, a zatem pozostaje w mocy wyznaczony, przezemnie porządek dzienny. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#komentarz">(P. Korfanty: Zwyciężył rozum polski)</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 10 m. 30 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>