text_structure.xml 87 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Otwieram posiedzenie Komisji Zdrowia i witam wszystkich zebranych. Cieszę się, że udało nam się doprowadzić do dzisiejszego spotkania, na którym będziemy obradować na temat opieki paliatywnej w Polsce. Na wstępie chciałabym przekazać pilną informację organizacyjną dla pań i panów posłów. W przyszłym tygodniu, tj. 17 września mamy posiedzenie połączone z wizytacją Centrum Pielęgnacyjnego "Niebieski Parasol", które odbędzie się w Olsztynie. Proszę o wpisywanie się na listę osób, które wyrażają chęć wyjazdu do Olsztyna, ponieważ istnieje konieczność rezerwacji odpowiedniego pojazdu. Proszę pana ministra Jana Kopczyka o zreferowanie problemów opieki paliatywnej w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieZdrowiaJanKopczyk">Chciałbym zacząć od przedstawienia osób towarzyszących mi i wspierających Ministerstwo Zdrowia w dzisiejszym posiedzeniu Komisji Zdrowia. Przedstawiam panią prof. Krystynę de Welden-Gałuszko, która jest krajowym konsultantem ds. opieki paliatywnej i pana prof. Jacka Łuczaka - przewodniczącego Krajowej Rady Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej, panią dr Jadwigę Pyszkowską - kierownika Zakładu Medycyny i Opieki Paliatywnej Śląskiej Akademii Medycznej, panią dr Jolantę Stokłosę, która jest prezesem Ogólnopolskiego Forum Ruchu Hospicyjnego i panią Jolantę Czerniak z Departamentu Polityki Zdrowotnej Ministerstwa Zdrowia. Otrzymaliście państwo w odpowiednim czasie materiał na piśmie pt. "Opieka paliatywna", sygnowany przez Ministerstwo Zdrowia Krajową Radę Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej oraz przez krajowego konsultanta. Materiał może nie jest zbyt obszerny, ale jest syntetyczny i zawiera wszystkie informacje niezbędne do dzisiejszych obrad. Materiał definiuje opiekę paliatywną, wskazuje jej cel i mówi o konieczności wielodyscyplinarnej współpracy zespołowej. Rozróżnia wszystkie podstawowe formy organizacyjne opieki paliatywnej, daje też pewien rys historyczny, jak w Polsce i na świecie rozwijała się ta dziedzina medycyny. Poza tym znajduje się tu pełna informacja, jak dzisiaj wygląda sytuacja opieki paliatywnej i hospicyjnej w Polsce, a załącznik wskazuje, gdzie i jak rozmieszczane są poszczególne ośrodki, oddziały i hospicja. Materiał kończy się zasygnalizowaniem pewnych trudności w organizacji opieki paliatywnej i wnioskami co do celów i zadań opieki paliatywnej w najbliższym czasie. Nie chciałbym szerzej charakteryzować tego materiału, bo państwo posłowie nim dysponują, a osoby, które nam towarzyszą, zaraz dokonają prezentacji multimedialnej, która będzie obrazowym uzupełnieniem tego materiału. Natomiast po tej prezentacji jesteśmy do państwa dyspozycji, wówczas odpowiemy na ewentualne pytania. Teraz oddam głos pani profesor, która szerzej omówi opiekę paliatywną i wesprze to prezentacją planszową na ekranie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrystynadeWeldenGaluszko">Chciałabym, żebyśmy wspólnie zastanowili się nad tym, jak wygląda stan opieki paliatywnej w Polsce. Zacznę od uświadomienia wszystkim zebranym, co to jest opieka paliatywna. Jest to opieka, która obejmuje wszystkie rodzaje cierpień doznawanych przez ludzi w ostatnim okresie życia. A zatem dotyczy ludzi, którzy znajdują się w fazie postępującej choroby, zagrażającej życiu i nie poddającej się leczeniu przyczynowemu. W związku z tym chcę zwrócić uwagę, że to nie tylko dotyczy ludzi starszych, bowiem na przewlekłe choroby chorują również ludzie w sile wieku i ludzie młodzi. Głównym celem opieki paliatywnej jest dobra jakość życia chorego, a nie wyleczenie lub zahamowanie postępu choroby, bo to jest po prostu niemożliwe. Wobec tego na czym polega poprawa jakości życia? Łagodzenie dolegliwości, to jest jeden element. Poza tym przywracanie sprawności fizycznej czy umysłowej, np. poprzez rehabilitację. Udzielanie pomocy socjalnej, psychicznej, duchowej, a także wspieranie rodzin w czasie choroby i po śmierci ich bliskich. W związku z tym jest to umożliwienie z jednej strony godnego umierania, a z drugiej strony pomoc rodzinom w przeżyciu osierocenia. Pragniemy zwrócić szczególną uwagę na to, że nie można utożsamiać opieki paliatywnej ani z geriatrią, ani z onkologią, ani z opieką długoterminową. Do opieki paliatywnej i hospicynej kwalifikują się chorzy nie tylko na nowotwory złośliwe czy aids, ale również na inne choroby przewlekle, nerwowo-mięśniowe, otępienie i inne choroby, takie jak niewydolność oddechowa, niewydolność krążenia, nerek itd. Od opieki długoterminowej różni opiekę paliatywną czas trwania tej opieki, bo obejmujemy nią chorych z przewidywanym zgonem w okresie dni, w najgorszym przypadku, ale głównie w okresie tygodni i miesięcy. Średnio jest to okres od 8 do 10 tygodni. Jakie są cechy charakterystyczne opieki paliatywnej? Niewątpliwie zespołowy charakter, który wynika z tego, że staramy się zabezpieczyć wszystkie potrzeby pacjenta. Do tego potrzebny jest lekarz, pielęgniarka, czasem psycholog lub rehabilitant. Bardzo dużą rolę odgrywa wolontariusz nie medyczny, a czasem też inne osoby, w tym duchowni. Jeśli chodzi o formy opieki, to w Polsce realizujemy te wszystkie formy, które są znane w Europie i na świecie. Niewątpliwie główne znaczenie ma tu opieka domowa. Zespoły opieki domowej rozpoczęły najwcześniej działalność i obejmują największą część opieki w kraju. Realizowana jest opieka stacjonarna w formie hospicjów stacjonarnych albo oddziałów opieki paliatywnej oraz opieka ambulatoryjna. To są te trzy główne formy opieki. Natomiast coraz częściej tworzy się również ośrodki pobytu dziennego. Istnieją zespoły wspierające, składające się z ludzi, którzy umieją prowadzić tę opiekę na terenie szpitali lub zakładów opiekuńczo-leczniczych i ewentualnie funkcjonują zespoły poradnictwa rodzinnego dla rodzin, opiekunów i osób osieroconych. Chciałabym zilustrować państwu skalę problemu. Otóż według statystyk na 2000 r. mamy w Polsce 380 tys. zgonów, z czego z powodu chorób przewlekłych 320 tys., w tym 80 tys. na choroby nowotworowe. W najbliższych latach przewidywany jest wzrost zgonów że względu na starzenie się społeczeństwa i ze względu na wzrost zachorowań na choroby nowotworowe.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KrystynadeWeldenGaluszko">Trzeba też powiedzieć, że na dziś dostępność opieki paliatywnej w kraju obliczana jest na ok. 50%. Przy czym w większych miastach ten procent jest większy, a na wsiach i w małych miasteczkach ta dostępność jest zdecydowanie gorsza. Stan obecny. Obecnie mamy ponad 200 ośrodków paliatywnych i hospicyjnych. Z tego połowa to są hospicja, które powstały z inicjatywy społecznej. Poza tym istnieją niepubliczne i publiczne ZOZ, jednostki Caritas i nieliczne jeszcze ośrodki akademickie. Jakie mamy trudności w realizacji opieki. Podstawowa trudność wynika przede wszystkim z faktu, o którym już wspomniałam, mianowicie, że brakuje nam rozwiniętej sieci opieki paliatywnej i hospicyjnej. Mamy na mapie kraju "białe plamy", bo są małe miasta i wsie, gdzie właściwie tej opieki paliatywnej nie ma. Nie mamy również opracowanych pełnych standardów świadczenia opieki. Dysponujemy standardami w zakresie struktury, w zakresie organizacji, natomiast w zakresie postępowania są braki i to zadanie jeszcze jest przed nami. Równe i właściwe zabezpieczenie finansowe. Mamy nadzieję, że z chwilą, kiedy zostanie uruchomiony Narodowy Fundusz Zdrowia ta sprawa ulegnie zdecydowanej poprawie. Natomiast inne trudności, to brak łóżek w jednostkach stacjonarnych, zresztą jednostek tego typu mamy za mało. W niektórych województwach w ogóle ich nie ma. Bardzo niewiele jest ośrodków badawczo-naukowych. Występują również duże braki w zakresie literatury podręcznikowej i czasopism. Niezbędne jest śledzenie bieżącego piśmiennictwa. W tym zakresie mamy jeszcze wiele do zrobienia. Brakuje również w niektórych akademiach właściwego szkolenia przeddyplomowego i podyplomowego lekarzy innych specjalności. Skoro 50% chorych umierających jest pod opieką lekarzy innych specjalności, to tych lekarzy trzeba przeszkolić. Do tej pory możemy tylko mówić o blaskach i cieniach edukacji, którą uważamy za zadanie priorytetowe. Na razie żadna pielęgniarka ani lekarz nie uzyskali stopnia specjalisty w naszym zakresie, chociaż jeśli chodzi o lekarzy, to mamy 50 lekarzy, którzy aktualnie odbywają specjalizację, i ok. 50 lekarzy komisja zakwalifikowała do egzaminu państwowego. Można więc mieć nadzieję, że w najbliższych miesiącach w odniesieniu do lekarzy sytuacja ulegnie poprawie. Gorzej jest ze specjalizacją pielęgniarek i ciągle borykamy się z tym problemem. Mamy 8 ośrodków akredytowanych przez Ministerstwo Zdrowia przeznaczonych do prowadzenia specjalizacji. Edukacja dlatego jest tak priorytetowa, że ona pozwoli na poprawę standardu opieki. Dzięki zastosowaniu właściwego leczenia, zmniejszą się pewne obciążenia finansowe, które wynikałyby z gorszej kontroli objawów. Poza tym powszechnie poprawi się jakość opieki świadczonej przez wszystkich lekarzy mających kontakt z umierającymi. Jakie mamy cele i zadania. Po pierwsze chodzi o równy dostęp do opieki tego typu. W tej chwili jesteśmy w fazie opracowywania raportu o stanie opieki paliatywnej. Chcemy ustalić dokładne dane i nanieść na mapę Polski wszystkie ośrodki i zakres ich oddziaływania. Zgodnie z zaleceniami WHO ośrodki te powinny być rozmieszczone w odległości 30 km. Na tej podstawie ustalając te "białe plamy", chcemy zaprojektować restrukturyzację jednostek opieki paliatywnej oraz stworzyć koordynację i rozwój sieci opieki, która by umożliwiała nam ogarnięcie nią wszystkich, którzy potrzebują tej opieki. Następna bardzo istotna sprawa, o której już wspominałam, to opracowanie wytycznych postępowania. Tak jak opracowuje się wytyczne postępowania przy bólu przewlekłym czy w innych formach świadczonej opieki, tak tutaj czeka nas zadanie opracowania takich wytycznych, a także osiągnięcie standardów w zakresie struktury organizacji i efektywności, oczywiście standardów zgodnych z wytycznymi WHO i Rady Europy.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KrystynadeWeldenGaluszko">Zdajemy sobie sprawę, że jest to jeszcze długa droga, ale stopniowo chcemy do tego dojść. Jeśli chodzi o nasze cele i zadania w zakresie edukacji, to chcielibyśmy w szkołach medycznych program nauczania medycyny paliatywnej sprowadzić do minimum programowego zarówno dla pielęgniarek, jak i dla lekarzy. Uważamy bowiem, że każdy lekarz ma do czynienia z chorym umierającym i wobec tego każdy lekarz powinien mieć minimum wiedzy, w jaki sposób tym umierającym się zająć. Drugie nasze zadanie, to jest utworzenie specjalistycznych placówek w ośrodkach akademickich. Mamy już takie ośrodki przy kilku akademiach medycznych, ale wydaje się, że byłoby bardzo dobrze, gdyby można to rozszerzyć. To jednak wiąże się z zainteresowaniem uczelni tym tematem. Równie ważna dla nas sprawa, którą już podjęliśmy, to jest stworzenie programu nauki medycyny paliatywnej dla lekarzy specjalizujących się w innych dziedzinach klinicznych. Rozpoczęliśmy już takie działania dla lekarzy internistów. Przygotowujemy też program dla lekarzy specjalizujących się w onkologii i w porozumieniu z dr. Witoldem Lukasem - krajowym konsultantem ds. medycyny rodzinnej przygotowujemy takie programy szkolenia dla lekarzy specjalizujących się w medycynie rodzinnej. Chcielibyśmy zwrócić uwagę państwa na pewne uregulowania prawne. Po pierwsze, chodzi o możliwości uzyskania świadczeń opieki paliatywnej bez skierowania lekarza ogólnego lub lekarza specjalisty. Poza tym dotyczy to spraw wolontariatu i opieki nad osieroconymi. Proponujemy rozważyć zmiany przepisów ustawy o wolontariacie, zanim ta ustawa wejdzie w życie oraz zmiany w ustawie o ZOZ, tak żeby one były spójne i zawierały to, na czym nam najbardziej zależy, to znaczy uzyskanie świadczeń bez skierowania, a także objęcie opieką paliatywną wszystkich chorych w daleko zaawansowanej, czyli terminalnej fazie choroby, nie tylko choroby nowotworowej. Niezbędne jest uwzględnienie spraw wolontariatu, tzn. rozszerzenie zakresu ustawy o specyfikę dotyczącą naszych wolontariuszy opieki paliatywnej. Można powiedzieć, że w zasadzie we wszystkich punktach jesteśmy zgodni z panem ministrem poza jedną sprawą, która jest nieco dyskusyjna, mianowicie chodzi o opiekę nad osieroconymi. Chcielibyśmy zająć się opieką nad osieroconymi, ale resort uważa, że nie ma na to środków. Pozostawiam więc tę sprawę do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JacekLuczak">Krajowa Rada jest ciałem doradczym, utworzonym rozporządzeniem Ministra Zdrowia w 1993 r. Od tego czasu opieka paliatywna znajduje się w programie polityki zdrowotnej państwa Ministerstwa Zdrowia. Z tym cały czas wiąże się finansowanie głównie edukacji, a niekiedy jakichś projektów, które rodziły się w terenie, co nie wymagało dużych pieniędzy ani doposażenia w sprzęt specjalistyczny. Od 1991 r. na te cele przeznaczano zawsze skromne środki i były stale zwiększane. W ostatnim czasie środki przeznaczone głównie na edukację i na te inne cele wynosiły 1,5 mln zł, co równało się 0,1% wydatków na wszystkie programy. Jak państwo wiecie, chcielibyśmy zajmować się 320 tys. chorych, a to nie jest 0,1% populacji Polski. Na tym tle widać, jakie są dysproporcje w finansowaniu. Te środki finansowe zostały zredukowane w ub.r. do 70 tys. zł, a w tym roku nie otrzymaliśmy dotychczas żadnych środków. Po prostu skreślono te wydatki z programu, co uważamy za niewłaściwe posunięcie. Program, który jest przygotowywany pod kierownictwem konsultanta krajowego, zakłada, że mamy dostać 300 tys. zł, czyli 1/5 tego co było, tymczasem zadania są większe. Chciałbym, żebyśmy zastanowili się nad kwestią finansowania edukacji, bo jak wynikało z przedstawionej prezentacji, jest to jeden z najważniejszych problemów, który należałoby uregulować. Jeżeli chcemy poprawić stan edukacji, to programy powinny uwzględniać wprowadzenie takiego minimum nauczania do wszystkich uczelni i pielęgniarskich szkół. W niektórych uczelniach takie nauczanie odbywa się, ale są uczelnie, które nie widzą potrzeby, żeby takie programy wprowadzać. Myślę, że nie tylko trzeba zwrócić uwagę opinii publicznej, tak więc również w innych miejscach, nie tylko w Sejmie, należałoby mówić, jak ważna jest edukacja w zakresie opieki nad ludźmi umierającymi i że trzeba ją wcześniej rozpoczynać. Na spotkaniu WHO w Budapeszcie, które odbywało się w tym roku, powstała grupa ds. współpracy z Ministerstwem Zdrowia, która ma za cel poprawę dostępności leków niezbędnych w uśmierzaniu dolegliwości. Wiele dobrego zostało już zrobione w tym kierunku i jesteśmy jednym z przodujących krajów w tej dziedzinie. Natomiast niedostateczny jest jeszcze repertuar środków opioidowych a leki, które są potrzebne w tych ostatnich 8 tygodniach życia, są bardzo drogie. Myślę, że ważne znaczenie ma również program opieki u kresu życia, który jest traktowany jako program priorytetowy w programach Rady Europy i Parlamentu Europejskiego. Natomiast w Polsce był on traktowany jako priorytetowy tylko w okresie rozwijania się naszego ruchu, kiedy były dodatkowe środki, kiedy ten program był dyskutowany i mieliśmy solidne partnerstwo w tej dziedzinie. Uważam, że obecnie w związku że zmniejszeniem środków finansowych, starania o to, aby pomagać tym ludziom, którzy są pionierami tej opieki i którzy rozwijają też działalność edukacyjną, są zbyt skromne. Ta grupa, która powstała przy WHO, ma również za zadanie wypracowanie standardów i sądzę, że przy pomocy Ministerstwa Zdrowia na pewno uda nam się to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JacekLuczak">Natomiast miałbym apel, żeby kiedy już powstanie Narodowy Fundusz Zdrowia, opieka paliatywna i usługi z tego zakresu znowu nie były traktowane jako usługi, które nie są równorzędne. Nie mówię już o priorytecie, ale biorąc pod uwagę stawki przydzielane w hospicjach czy w ośrodkach opieki paliatywnej, wynoszące 80 zł za dobę, przy zapewnieniu potrzebnego standardu przez wielodyscyplinarny zespół, nie powinno się nawet głośno mówić, że taka sytuacja istnieje. Myślę, że to jest upokarzające nie tylko dla lekarzy i pielęgniarek pracujących za grosze, ale również dla chorego i dla jego rodziny. Codzienne bolączki kierowników ośrodków opieki hospicyjnej i paliatywnej w Polsce, sprowadzają się do pytań, czy będą mieli pieniądze, żeby chorzy mieli leki, czy zapewnią im odpowiednią jakość życia, czy będą mogli zapłacić lekarzom i pielęgniarkom za pracę w godzinach nadliczbowych, w sobotę i niedzielę i święta? Na ogół wszystko kończy się stwierdzeniem, że nie będzie to możliwe. Możemy też mówić o sponsoringu i o wolontariacie, ale to są tylko piękne słowa, bo wobec zbiednienia społeczeństwa, trudno w Polsce pozyskać sponsorów, ponieważ istnieje duża konkurencja w tym zakresie. To wszystko, o czym mówimy, zostało ujęte w pięciu zadaniach, które są zawarte w materiałach, które państwo otrzymali. Mówi się tam o udostępnieniu i upowszechnieniu opieki, o poprawie jakości opieki, o poprawie w zakresie edukacji, o poprawie w zakresie finansowania tej ciężkiej pracy i o wspieraniu rozwoju wolontariatu i sponsoringu. Od 1991 r., obowiązuje artykuł, który stanowi, że każdy chory ma prawo do spokojnej i godnej śmierci. Niezbędne jest jednak zapewnienie warunków do jego realizacji w sensie promowania opieki paliatywnej jako integralnej części opieki nad chorymi i ich bliskimi. Chodzi tu również o opiekę nad młodocianymi i dziećmi. Jest jeszcze jedna istotna sprawa, którą sam się zajmowałem i w 1992 r. występowałem w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich. W większości krajów osobie, która zajmuje się umierającym w rodzinie, przysługuje nie 2, a 4 tygodnie opieki nad tym chorym, a przyjęliśmy, że ten okres trwa na ogół ok. 8 tygodni. Zastanówmy się więc, co zrobić, żeby dać też jakieś prawa osobie, która ma kogoś umierającego w domu. Wiadomo, że przy tej powszechnej biedzie jakiekolwiek propozycje tego typu nie zasługują na to, żeby o nich myśleć, lecz ci ludzie są naprawdę w bardzo trudnej sytuacji. W Stanach Zjednoczonych od kilku lat istnieje prawo, że te osoby mają prawo powrotu do pracy, bo jest obowiązek rezerwowania dla nich miejsc pracy. Nie jest to wiele, ale jest to bardzo ważne przy panującym bezrobociu. Na pewno należy się jakaś rekompensata finansowa osobie zajmującej się umierającym za to, że on nie jest w szpitalu, zresztą szpitale nie chcą przyjmować umierających chorych, bo to jest zadanie dla hospicjów i dla opieki domowej. Trzeba zastanowić się, co zrobić, żeby poprawić los tych ludzi. Jeżeli przyjmuje się, że umiera 320 tys. osób rocznie, to tych osób opiekujących się jest bardzo wiele. Chodzi mi o tzw. kluczowe osoby zajmujące się opieką, z wielkim poświęceniem, które tracą środki finansowe, tracą pracę i dlatego zasługują na to, żeby zastanowić się, jak im pomóc.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JacekLuczak">Na tym kończę moją wypowiedź. Dziękuję za to, że zagadnienie opieki paliatywnej po raz pierwszy jest tematem odrębnego posiedzenia. W krajach Unii Europejskiej istnieje obowiązek odbywania corocznie lub dwa razy do roku takich posiedzeń, podczas których porównuje się, co się zrobiło w tym czasie. Myślę, że to jest bardzo ważne, że państwo zechcieliście się z nami spotkać i nas wysłuchać. Chcielibyśmy, żebyście państwo zastanowili się, jak możecie nam pomóc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Otwieram dyskusję i proszę posłów o zadawanie pytań oraz zgłaszanie uwag i komentarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaAleksandraLuszczynska">Chcę powiedzieć, że przygotowany materiał odebrałam jako znakomity. Dziękuję panu profesorowi, ponieważ wydaje się, że pan jest pionierem tej opieki paliatywnej w Polsce. Pozwoliłam sobie w tym tygodniu, wolnym od posiedzeń Sejmu, zwiedzić na moim terenie wszystkie ośrodki hospicyjne i dokładnie przedyskutować związaną z tym problematykę, przy czym wynotowałam ważniejsze problemy. Jeśli chodzi o domy opieki społecznej, to po przedyskutowaniu z mądrymi ludźmi naszych materiałów, które im dostarczyłam, mogłam poznać ich poglądy i obawy. Na str. 11 w pkt. b/ mówi się o "białych plamach", czyli terenach, gdzie nie ma opieki paliatywnej i w związku z tym proponuje się, że dobrze byłoby przy rozwijaniu tej sieci włączyć do tego również domy opieki społecznej. Wydaje mi się to jednak niemożliwe, ponieważ te domy, które obejrzałam tętnią życiem, one nawet na długie lata stają się domem rodzinnym dla każdego mieszkańca. Poza tym wydaje mi się, że w założeniach statutowych domy te ukierunkowane są na innego mieszkańca, wobec którego prowadzą intensywną rehabilitację, terapię zajęciową, opiekę pielęgnacyjną. W ten sposób przygotowują ich do samodzielnego życia w środowisku, co zresztą często im się udaje. Oglądając te domy, trafiłam np. na wspaniały teatr stworzony przez upośledzonych ludzi, gdzie wspólnie z młodzieżą licealną wystawiali oni "Kopciuszka". Odbywało się to w okolicy Płocka. Wobec tego wydaje mi się, że nie jest to dobry pomysł, żeby tę opiekę hospicyjną rozszerzyć na domy opieki społecznej. Są to inne pieniądze, inny resort, inna odpowiedzialność i inne zadania. Należy zrezygnować z pomysłu włączania do tej sieci domów opieki społecznej. Proponujecie państwo poszerzyć tę bazę również o szpitale, zwłaszcza o łóżka internistyczne w szpitalach, które mają ponad 200 łóżek. Ponieważ proponuje się również organizowanie różnych grup wsparcia, to myślę, że nawet w małych powiatach i miasteczkach te niewykorzystane łóżka internistyczne mogą być włączone do tych grup. Występuje duża różnica z dostępnością wsi do tej opieki, mimo że ze względu na tradycję ci pacjenci częściej umierają w domu, ale jednak bardziej cierpią. Dostęp do tych ośrodków jest w przypadku mieszkańców wsi znacznie trudniejszy. Tak więc niewykorzystane łóżka szpitalne powinno się przekształcać i przystosowywać do tych celów. Są tu też naciski na integrację, w tym opiekę ambulatoryjną, domową i stacjonarną. Natomiast moi rozmówcy zasygnalizowali mi - tych informacji nie ma w materiałach - że widzą potrzebę utworzenia takich poradni paliatywnych, które byłyby zarazem punktami konsultacyjnymi, nawet nieco szkoleniowymi, które służyłyby poradą lekarzom domowym. W moich okolicach na terenie Mazowsza nie ma żadnych tego typu poradni. Państwo mówicie o opiece ambulatoryjnej, domowej, jednak na razie poradni ani odpowiednich specjalistów nie ma. Są oni dopiero szkoleni. Gdy pojawi się taki specjalista, to powinien on być dostępny również dla domowej opieki. Jeśli chodzi o opiekę stacjonarną, to wiadomo, że ona jest bardzo droga, programy są piękne i opracowane z szeroką wizją, ale czy fundusz będzie miał na to odpowiednie środki? Sądzę, że to pan minister może się wypowiedzieć na ten temat. Chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię. Mam duży materiał opracowany przez Mazowiecką Kasę Chorych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoslankaAleksandraLuszczynska">W ocenie jej przedstawicieli ów pkt 9 zawarty w państwa końcowych wnioskach jest niepotrzebny, przynajmniej na moim terenie. Oni uważają, że ten zapis jest nieaktualny, gdyż procedura objęcia opieką paliatywną jest maksymalnie uproszczona, pozbawiona jakichkolwiek elementów, które mogą stworzyć przewlekłość, opóźnienie itd. Objęcie opieką pacjenta nie wymaga żadnego skierowania lekarza POZ czy specjalisty. Przedstawiciele Mazowieckiej Kasy Chorych stwierdzają natomiast, że hospicja są tylko dla pacjentów nowotworowych. Niech więc będzie nawet 90% tak wykorzystanych miejsc, ale stwórzcie państwo choć 10% miejsc dla innych chorych. Mogę podać przykład z mojego terenu. Dwa dni temu musiałam szukać pomocy dla 81-letniej pacjentki domu opieki z chorobą Alzheimera i cukrzycą, której trzeba było amputować jedną kończynę, później drugą i chociaż lekarze twierdzili, że nie przeżyje, to jednak przeżyła, z tym że ona się już nie kwalifikowała do powrotu nawet do dobrego domu opieki. Tymczasem przepisy są, jakie są. Ta pacjentka nie jest pacjentką nowotworową i do hospicjum się nie kwalifikuje, a przecież gdzieś trzeba ją umieścić, bo nie wiadomo, ile jeszcze pożyje. Chodzi więc o to, żeby jednak stworzyć jakieś możliwości - na bazie hospicjum - dla takich przypadków, bo kasy chorych nie chcą tym się zajmować. Musiałam interweniować i jakoś się udało problem rozwiązać w tej wyjątkowej sytuacji. Chodzi jednak o to, żeby nie obowiązywały takie sztywne przepisy. Ludzie związani z domami opieki społecznej, z którymi rozmawiałam, są szalenie oddani sprawie i rozumieją problem. Po tych kilku dniach, które poświęciłam na te kontakty, mogę powiedzieć, że jestem zbudowana zaangażowaniem tych ludzi i ich zrozumieniem tematu. Natomiast uważam, że nie należy angażować domów opieki społecznej, ponieważ tam nie ma całodobowej opieki lekarskiej i one nie są przygotowani do takiej opieki specjalistycznej, o jakiej tutaj mówimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoslankaKrystynaHerman">Nie będę oceniała materiału, który otrzymaliśmy. Jest on dosyć szczegółowy i przedstawia obraz tego, co dzieje się w opiece hospicyjno-paliatywnej w Polsce. Nawiążę jednak do naszych dyskusji z 1998 r., kiedy dyskutowaliśmy na temat ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Wówczas członkowie Komisji Zdrowia usilnie zabiegali o to, by w świadczeniach zdrowotnych finansowanych przez kasę chorych znalazł się zapis dotyczący opieki paliatywno-hospicyjnej. Miało to na celu usprawnienie tej opieki i dostosowanie do tworzonego w Polsce systemu świadczeń zdrowotnych. Oto w czwartym roku funkcjonowania tego systemu okazuje się, że opieka paliatywno-hospicyjna w dalszym jest na początku swojej drogi. Przy lekturze tego dokumentu nasuwało mi się wiele pytań, a główne pytanie brzmi - kiedy to ruszy z miejsca? Jest to pytanie zarówno do pana ministra, jak i do państwa, czyli do krajowego konsultanta w zakresie medycyny paliatywnej, do pana prof. Jacka Łuczaka, który sercem jest związany z opieką paliatywną. Pytam zatem, kiedy te założenia i cele zostaną zrealizowane, choćby w części? Kiedy ten program, który został już opracowany, będzie realizowany? Podaje się wskaźniki kierunkowe łóżek długoterminowych, krótkoterminowych i łóżek psychiatrycznych. Panie ministrze, dlaczego w tych wskaźnikach nie ma łóżek hospicyjnych? Dlaczego szpitale, które się dzisiaj przekształcają, restrukturyzują i likwidują liczbę łóżek, nie mają w swojej ofercie łóżek hospicyjnych? Dlaczego tak trudno jest przebić się tej jakże ważnej dziedzinie medycyny i jakże ważnym świadczeniom zdrowotnym? Przecież ten system miał również wpłynąć na zmniejszenie kosztów hospitalizacji, kosztów ochrony zdrowia, w związku z tym, że właśnie taki chory, który jest w domu pod opieką fachowej kadry, taniej kosztuje. Mniej kosztuje hospitalizacja domowa od hospitalizacji szpitalnej, zatem jest to doskonały moment na te oszczędności, które również były planowane w reformie służby zdrowia. Państwo podajecie, że w Polsce istnieje 200 ośrodków opieki paliatywnej, ale nie wiem, czy to dużo, czy mało. Mnie w tym materiale brakuje szczegółowego wykazu, ile jest łóżek hospicyjnych i jakie to jest wykonanie w stosunku do tych założeń, które już funkcjonują. Państwo podajecie dane - 5 łóżek stacjonarnych na 100 tys. mieszkańców. Odnoszę te informacje do informacji, które posiadam z terenu swojego województw. Podajecie państwo, że w moim województwie istnieje 15 jednostek hospicyjno-paliatywnych, ale ja nie wiem, czy to są poradnie, czy oddziały i czy to są jednostki niepubliczne, czy publiczne, wreszcie, czy to są hospicja. Bardzo by mnie interesowały takie dane. Być może w tym raporcie, który opracowuje Krajowa Rada Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej, znajdą się te dane. Apelowałabym, żeby ten raport ukazał się jak najszybciej, właśnie teraz, kiedy w Ministerstwie Zdrowia przygotowywane są [KB1]nowe zasady finansowania i kontraktowania świadczeń zdrowotnych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Myślę, że tam opieka paliatywno-hospicyjna mogłaby znaleźć swoje miejsce i nie byłby to wydatek 0,1% że środków przyznanych na Narodowy Program Ochrony Zdrowia, bo to są zupełnie inne środki.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoslankaKrystynaHerman">Opieka paliatywno-hospicyjna powinna nareszcie znaleźć swoje miejsce w systemie ochrony zdrowia. Tak jak swoje miejsce ma podstawowa opieka zdrowotna, tak jak swoje miejsce mają lecznictwo stacjonarne, rehabilitacja, lecznictwo uzdrowiskowe, czy zaopatrzenie w sprzęt ortopedyczny - tak swoje miejsce w systemie ochrony zdrowia należy się również opiece paliatywno-hospicyjnej. Mówię o tym dlatego, że w moim mieście, w moim województwie, już od 5 lat rodzi się w bólach poradnia paliatywno-hospicyjna. Proszę sobie wyobrazić, że teraz za wizytę w domu u terminalnie chorego kasa chorych płaci 15 zł, to nie jest 80 zł za osobodzień, tylko 15 zł za wizytę. W ramach tej wizyty trzeba zrobić wszystko, łącznie z zabiegami specjalistycznymi, które wykonują przeszkolone pielęgniarki i lekarze. Nie wiem dlaczego, akurat moja kasa chorych wymagała skierowania od lekarza pierwszego kontaktu, nawet na wizytę do chorych onkologicznie, a w ustawie przecież zapisano, że do onkologa można zgłosić się bez skierowania. Wytworzył się taki mechanizm, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej nie wydawali skierowań, ponieważ musieli zapłacić z tę poradę, a kasa chorych im nie płaciła za to, ponieważ płaciła w pakiecie dla lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Sytuacje zdarzały się przeróżne i gdybym chciała o nich opowiadać, nam ludziom związanym ze służbą zdrowia, to albo śmialibyśmy się, albo płakali. Trudno sobie to wszystko wytłumaczyć i ja też zadaję sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje, że jedna kasa chorych może kontraktować te świadczenia bez skierowań za taką stawkę, że za to można wykonywać wszystkie zabiegi, a inna kasa chorych nie może tego robić. Mam nadzieję, panie ministrze, że w tym nowym systemie takich anomalii nie będzie. W tym materiale brakuje mi również takiej informacji, jak te sprawy wyglądały w poszczególnych kasach chorych, jak kasy kontraktowały świadczenia. Państwo w materiale piszecie, że w Polsce istnieje wiele dobrze zorganizowanych ośrodków opieki paliatywnej oraz że pozwala na to prawo oraz system finansowania. Natomiast ja nie wiem, jaki jest dzisiaj system finansowania opieki paliatywno-hospicyjnej, być może jest taki system, ale ja go nie znam. Proszę mi powiedzieć, jaki on jest, bo chciałabym, kiedy wrócę na mój teren, porozmawiać z ludźmi, którzy zajmują się opieką paliatywną i powiedzieć im, że w tym miejscu jest taka możliwość i oni z tego nie skorzystali. Jaki jest system finansowania tej opieki? Państwo piszecie, że w odniesieniu do kontraktowania i finansowania przez kasy chorych świadczeń z zakresu opieki paliatywnej, należy podkreślić, że istnieje w tym zakresie wiele nieprawidłowości. Tych nieprawidłowości my tutaj nie widzimy, bo tego nie wykazano, możemy się tylko domyślać, na podstawie własnych doświadczeń, że w jednej kasie są takie nieprawidłowości, bo one wymagają skierowań lub płacą takie stawki, za które nie można normalnie wykonywać tej pracy. Można było tutaj dać również przykłady, że w danej kasie chorych inaczej to jest zorganizowane i inaczej finansowane. Może takie informacje zawarte w tym materiale pomogłyby nam, członkom Komisji Zdrowia, przyjąć pewne wnioski wynikające z naszej dzisiejszej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PoslankaKrystynaHerman">Jeśli chodzi o świadczenia bez skierowań, o czym już mówiłam, to trzeba będzie to usprawnić, jeżeli istnieje taka potrzeba, chociaż według mnie nie ma takiej potrzeby, gdyż to jest kwestia czytania ustaw, gdzie to jest wyraźnie zapisane. Jeżeli jednak będzie to konieczne, to w trakcie prac nad nowelizacją ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym postaramy się zapisać i te sprawy i to jednoznacznie, żeby nie były dowolnie interpretowane. Byłabym wdzięczna, gdyby pan minister był tak uprzejmy i przekazał nam kilka informacji, jak dzisiaj na etapie prac nad kontraktowaniem i finansowaniem świadczeń na przyszły rok jest usytuowana opieka paliatywno-hospicyjna. Natomiast państwa prosimy o szczegółowe informacje dotyczące funkcjonowania wszystkich jednostek opieki paliatywno-hospicyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszPolanski">Każda osoba nieuleczalnie chora bez względu na wiek przede wszystkim chce żyć, i to dobrze, że my chcemy zapewnić odpowiednie warunki do życia tym ludziom. Trzeba jednak pamiętać, że osoby nieuleczalnie chore przede wszystkim myślą o tym, jakie mają szanse przeżycia. Dotyczy to zwłaszcza ludzi młodych i dzieci. My powinniśmy stwarzać im odpowiednie warunki oraz podtrzymywać ich nadzieją i wiarą. Lekarze i obsługa muszą być dobrymi psychologami, bo słowem można zabijać i słowem można leczyć. Już kiedyś o tym mówiłem podczas posiedzenia Komisji Zdrowia, że mnie się również przydarzyło, iż lekarz stwierdził u mnie nieuleczalną chorobę, ale zrobił to z uśmiechem na ustach i dlatego teraz jestem tak bardzo wyczulony na te sprawy. Uważam, że właśnie wiara i nadzieja jest bardzo ważnym czynnikiem terapeutycznym. W związku z tym mam następujące pytania. Czy osoby, które sprawują taką opiekę, są odpowiednio szkolone w zakresie psychologii i jak w ogóle wygląda sieć opieki paliatywnej w kraju? Jeżeli są w tym zakresie tzw. białe plamy, a są na pewno, to w jakich regionach kraju występują? Zwłaszcza jak wygląda opieka paliatywna na terenie województwa lubelskiego? Wiemy, że liczba osób nieuleczalnie chorych wzrasta. Wobec tego, w jakim procencie obecna liczba ośrodków opieki paliatywnej zaspokaja potrzeby w tym zakresie? Ostatnia moja uwaga. Moja kuzynka jest lekarzem i pracuje w ośrodku opieki paliatywnej, gdzie zarabia grosze. Jest to prawie jałmużna wobec charakteru tej pracy, ponieważ polega ona na codziennym przeżywaniu śmierci swoich pacjentów i stykaniu się z innymi bardzo trudnymi sytuacjami. Chcę jeszcze powtórzyć to, co już kiedyś mówiłem na posiedzeniu Komisji, że służbie zdrowia trzeba w jakiś sposób pomóc. Wówczas usłyszałem że o tym trzeba rozmawiać z Komisją Finansów, ale to nic nie da, bo będzie już za późno I dlatego trzeba na ten temat mówić wcześniej, na etapie, gdy odbywa się posiedzenie rządu, a nawet jeszcze wcześniej. Dlatego dzisiaj również proszę, żebyśmy my wszyscy zajęli się sytuacją służby zdrowia, i to zajęli się skutecznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselAndrzejWojtyla">Chciałbym zacząć od pytania do pana ministra. Otóż w stosunku do roku ubiegłego, zapowiadana ilość środków na omawiane cele jest o połowę mniejsza. Zresztą, jak stwierdził pan prof. Jacek Łuczak, te pieniądze jeszcze nie dotarły tam, gdzie mają być wykorzystane. Wiemy również o tym, że ogólna kwota, która ma być wydatkowana na ochronę zdrowia, zmniejszyła się o około 20%. W tej sytuacji nie rozumiem, dlaczego planowane wydatki na opiekę paliatywną mają się zmniejszyć w stosunku do roku ubiegłego aż o 50%. Proszę o wyjaśnienie tej kwestii. Mam również pytanie do pani prof. Krystyny de Welden-Gałuszko oraz pana prof. Jacka Łuczaka. Otóż na str. 6 pisze się o programie rozwoju opieki paliatywnej i hospicyjnej w Polsce, który był przygotowywany przez Krajową Radę Opieki Paliatywnej i Hospicyjnej i przyjęty w 1997 r., natomiast na str. 12, gdzie określa się, co trzeba jeszcze zrobić, pisze się, że ten program powinien być przyjęty. Czy program ten zawiera wszystkie elementy? Pytam o to, ponieważ wydaje mi się, że musi to być program nie tylko określający, jak ma być prowadzona opieka paliatywna, ale powinien on wszechstronnie regulować te problemy. Muszą, na przykład być uwzględnione urlopy, kiedy rodzina może opiekować się chorym. Chodzi o wielokierunkowe działania, które spowodują, że będzie to program spójny i uwzględniający wszystkie aspekty opieki paliatywnej. Jeżeli dobrze rozumiem, to ów program został już przyjęty, aczkolwiek istnieje pewna sprzeczność między tym, co napisano na str. 6 i str. 12. Kolejna kwestia. Przez cały czas mówimy o tym - kwestia ta przewija się również w przedstawionym dokumencie - że najgorzej sytuacja opieki paliatywnej wygląda na terenach wiejskich. W przedstawionym materiale nie znalazłem żadnej wzmianki o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, a sam widziałem w swoim województwie samochody, które były przekazywane przez KRUS i wiem, że KRUS realizuje tego typu program. Czy dzieje się to w porozumieniu z państwem, czy też odbywa się niezależnie? Myślę, że akurat w zakresie opieki paliatywnej KRUS oraz siatka jej placówek i oddziałów powinny być lepiej wykorzystane. Wydaje się, że ta instytucja dysponuje jeszcze pewnymi rezerwami finansowymi i można to wykorzystać dla poprawienia stanu opieki paliatywnej na terenach wiejskich. Zgodnie z tym, co stwierdziła pani poseł Krystyna Herman, w 1998 r. przeforsowaliśmy w Sejmie zapis o tym, iż należy traktować opiekę paliatywną jako usługę, która powinna być kontraktowana przez kasy chorych. W informacji piszecie państwo, że występuje szereg nieprawidłowości polegających na tym, iż być może - to akurat jest zrozumiałe - kontraktowana jest zbyt niska liczba świadczeń, jako że brakuje pieniędzy. Niska jest również wycena świadczeń. Ponadto zdarza się kontraktowanie świadczeń z niewłaściwymi podmiotami. Chciałbym zapytać, jakie to są podmioty i czym kierują się kasy chorych kontraktując usługi z takimi podmiotami? Być może powinniśmy poprosić przedstawicieli kas chorych, by odpowiedzieli nam na to pytanie. Uważam, że jeżeli chodzi o uregulowania prawne dotyczące możliwości kontraktowania usług przez kasę chorych, a wręcz konieczności takowego kontraktowania, to jako posłowie zrobiliśmy bardzo dużo, tyle że w praktyce wystąpiły jakieś zatory i nieprawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselAndrzejWojtyla">W materiale czytamy również: "kontraktowanie świadczeń z niewłaściwymi podmiotami, nie spełniającymi kryteriów określonych w standardzie". Rzecz w tym, że wcześniej nie pisze się o tych standardach. Przy tym mówi się, że tych standardów nie ma i trzeba je dopiero ustalić. Sądzę, że pan profesor zaraz wyjaśni te wątpliwości. Kolejna kwestia. Przez ostatnie lata odbywały się procesy restrukturyzacji ochrony zdrowia. W przedstawionym dokumencie pisze się, ile mniej więcej powinno przypadać łóżek oraz pielęgniarek na 100 tys. mieszkańców. Chciałbym zapytać, czy w ramach procesów restrukturyzacyjnych, polegających na tworzeniu oddziałów pielęgnacyjno-opiekuńczych opieki długoterminowej, powstały jakieś oddziały opieki paliatywnej? Mam jeszcze pytanie do przedstawicieli resortu zdrowia. Otóż od dawna mówi się o wolontariacie w ramach służby zdrowia. Wolontariat mógłby pojawić się w wielu dziedzinach ochrony zdrowia, tak w ramach opieki paliatywnej, jak i w ramach specjalistyki. Czy trwają już rządowe prace nad stosowną ustawą, a jeżeli tak, to kiedy trafi ona do parlamentu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoslankaEwaKopacz">Mam trzy krótkie pytania do pana ministra. Pierwsze z nich dotyczy specjalizacji. Mimo, że sama jestem lekarzem, to bardziej interesuje mnie kwestia specjalizacji średniego personelu, bo wiemy, że w wielu jednostkach leczniczo-pielęgnacyjnych właśnie ten personel ma szczególne znaczenie, jeżeli chodzi o opiekę nad pacjentem. Dlatego pytam, czy Ministerstwo Zdrowia widzi możliwość wdrożenia szybkiej ścieżki specjalizacji dla pielęgniarek lub ewentualnie lekarzy. Nie czuję się specjalnie usatysfakcjonowana, gdy słyszę z ust przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, że obecnie 50 lekarzy odbywa specjalizację i tyluż będzie składać egzamin państwowy. Sądzę, że potrzeby są dużo większe i dlatego pytam o koncepcje resortu w tym zakresie. Czy możliwe jest ułatwienie zdobycia odpowiednich kwalifikacji tym osobom, które chcą specjalizować się właśnie w dziedzinie opieki paliatywnej? Moje drugie pytanie dotyczy wiedzy Ministerstwa Zdrowia na temat niepublicznych jednostek świadczących opiekę paliatywną. Jeżeli takowe jednostki istnieją, to chciałabym się dowiedzieć, jaki to jest procent ogólnej liczby tego typu zakładów i na jakich zasadach te jednostki funkcjonują - czy na równych zasadach w porównaniu z zakładami publicznymi. Trzecie i ostatnie pytanie dotyczy środków na restrukturyzację. Rozumiem, że pieniądze zabezpieczone na ten rok na opiekę paliatywną są zdecydowanie mniejsze. Mam jednak nadzieję, że dobrze rozumiem, sądząc, że środki na restrukturyzację będą dodatkowymi środkami, bowiem nie bardzo sobie wyobrażam, żeby w ramach tych nader skromnych środków planować jeszcze jakiekolwiek wydatki na restrukturyzację zakładów w kierunku opieki paliatywnej. Byłoby to raczej niemożliwe, a ktoś kto, twierdziłby inaczej, wypowiadałby na tej sali pobożne życzenia. Stąd moje pytanie, czy zabezpieczone zostały środki na restrukturyzację, a jeżeli tak, to w jakiej wysokości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam, w takim razie bardzo proszę, panie ministrze, o zespołowe udzielenie odpowiedzi na postawione kwestie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Może najpierw poproszę panią profesor o odpowiedź na część pytań dotyczącą szkolenia, specjalizacji oraz kilku innych kwestii. Następnie odpowiem na te pytania, które bezpośrednio dotyczą działań ministra zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ProfesorKrystynadeWeldenGaluszko">Jeżeli państwo pozwolicie, to nie będę odpowiadała na pytania według kolejności ich zadawania, tylko postaram się pogrupować moje odpowiedzi tematycznie. Pytali państwo o nieprawidłowości w kontraktowaniu usług przez kasy, zwłaszcza o ich kontraktowanie z niewłaściwymi podmiotami. Odpowiedź na te pytania łączy się z odpowiedzią na pytanie o nasz stan posiadania. Niestety, prawie we wszystkich województwach istnieje ogromny bałagan organizacyjny wynikający z faktu, że jednostki opieki paliatywnej zostały pomieszane z jednostkami opieki długoterminowej. W związku z tym w urzędzie wojewódzkim, na przykład, są zarejestrowane jednostki opieki paliatywnej lub hospicyjnej, tymczasem, gdy wizytujemy te jednostki, okazuje się, że tam w ogóle nie ma pacjentów w stanie terminalnym. W jednym przypadku był to nawet zakład dla upośledzonych. Na moje pytanie, dlaczego nazywa się go hospicjum, usłyszałam odpowiedź, że przecież od czasu do czasu zdarza się, że ktoś z podopiecznych umiera. Bałagan pojęciowy jest tak wielki, że nasz zamiar sporządzenia dopiero do końca tego roku raportu o stanie opieki paliatywnej wynika nie z tego, że my jesteśmy na początku drogi. Wykonaliśmy już bardzo poważną pracę, czego dowodem jest ponad 200 istniejących jednostek, z tym że część tych jednostek działa na zasadzie wolontaryjnej. Proponowałabym, żeby pani dr Jolanta Stokłosa, która jest przewodniczącą Ogólnopolskiego Forum Ruchu Hospicyjnego powiedziała nam o tych jednostkach, które działają na zasadzie wolontariatu. Ogólnie mówiąc, mamy rozwinięty ów ruch hospicyjny, ale bałagan w zakresie rejestracji powoduje, że my sami w tym momencie nie jesteśmy w stanie określić, czy dane hospicjum to rzeczywiście jest hospicjum, czy też jest to jednostka opieki długoterminowej. To jest pierwszy element, który chcemy uporządkować. Kolejny element. Pani poseł wspomniała o tym, że nie powinniśmy starać się o włączenie domów późnej starości do struktury jednostek hospicyjnych. Pragnę stwierdzić, że być może zaszło tu jakieś nieporozumienie, bowiem ja w żadnym wypadku nie optuję za tym, by domy późnej starości były miejscem sprawowania opieki paliatywno-hospicyjnej. Natomiast nasze wyrywkowe kontrole ujawniły, że zwłaszcza chorzy nienowotworowi umierają w tychże domach późnej starości, a wiadomo, że w niektórych placówkach tego typu w ogóle nie ma lekarza ani pielęgniarek, tylko są, na przykład, opiekunki. Sposób sprawowania opieki medycznej nad osobami przebywającymi tam jest bardzo niewłaściwy. To odnosząc się do takich wypadków mówiliśmy o potrzebie tworzenia zespołów wspierających, których pracownicy przychodziliby - podobnie jak w przypadku zespołów opieki domowej - do domu późnej starości i sprawowali profesjonalną opiekę. Natomiast w żadnym wypadku, domy późnej starości oraz oddziały opieki długoterminowej nie powinny być rejestrowane jako oddziały opieki paliatywnej. My wręcz staramy się to oddzielić. Owe nieprawidłowości w działaniach kas chorych polegają na tym, że kontraktują one usługi opieki długoterminowej nazywając to opieką paliatywną. Niestety, dotyczy to bardzo dużej liczby kas chorych. Nie piętnowaliśmy kas chorych, które kasy działają w sposób nieprawidłowy. Mogę powiedzieć, że bardzo dobrze działa Warmińsko-Mazurska Kasa Chorych, bowiem tam owa współpraca układa się wyjątkowo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ProfesorKrystynadeWeldenGaluszko">Ze względu na fakt, że kasy chorych przestają funkcjonować, podjęliśmy starania o to, by w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia powstał zespół, który będzie przygotowywał procedury oraz te świadczenia. Jesteśmy w kontakcie z panem dyrektorem Błaszczykiem i mamy nadzieję, że będziemy mieli wpływ na to, żeby te kontraktacje przeprowadzić w sposób właściwy i przedstawić, jakie podmioty mają brać w tym udział. Bardzo nam zależy na tym, żeby konsultanci wojewódzcy mieli wpływ na kontraktację. Dotychczas kasy chorych zazwyczaj w ogóle nie brały pod uwagę opinii tych konsultantów. Oni mieli głos doradczy, ale nie trzeba było brać go pod uwagę. Niektóre kasy chorych brały pod uwagę opinie tych konsultantów, ale większość kas je ignorowała. W związku z tym nie mieliśmy żadnego wpływu na sposób kontraktacji tych usług. Czynimy starania, żeby w ramach nowego Narodowego Funduszu Zdrowia te nieprawidłowości zostały wyeliminowane. Jeżeli chodzi o owe "białe plamy", to spodziewamy się, że w listopadzie lub najpóźniej w grudniu zakończymy sporządzanie dokładnego raportu. Wówczas będziemy w stanie przedstawić dokładne dane. Na dzisiaj mogę państwa poinformować, że sporo "białych plam" występuje w woj. świętokrzyskim, podkarpackim i częściowo w woj. lubuskim. Sytuacja w tych trzech województwach budzi nasze obawy. Jeżeli chodzi o woj. Lubelskie, to prawdą jest, że w Lublinie bardzo prężnie działa hospicjum, ale wydaje się, że poza stolicą województwa sytuacja jest dużo trudniejsza. Nie mam jednak pewności, ponieważ nie dysponujemy jeszcze dokładnymi danymi. Jesteśmy dopiero na etapie wyjaśniania tych spraw i sądzę, że uda nam się do tego doprowadzić w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Odpowiadając na pytanie dotyczące KRUS, pragnę stwierdzić, że rzeczywiście KRUS przekazała dosyć dużą liczbę samochodów różnym jednostkom opieki paliatywnej i hospicyjnej. Jednostki te otrzymały również od KRUS trochę sprzętu. W sumie oznacza to, ze KRUS zaopatrzył jednostki już istniejące, natomiast problem polega na tym, że nie likwiduje to "białych plam". W sensie organizacyjnym, sprawowanie opieki, nawet jeżeli dysponuje się samochodem, na odległość powyżej 30 km, jest bardzo niewłaściwe. Rzecz w tym, że ów zespół wyjeżdża daleko w teren i nie jest już dostępny dla innych ośrodków. W związku z tym staramy się wykorzystać pomoc KRUS, ale czynione są również próby zmobilizowania władz miast i gmin do tego, by udzielały wsparcia finansowego. Niedawno doszło do sytuacji, że rada jednego z miast przyznała pieniądze na dwa łóżka. W hospicjum stacjonarnym, które dostaje np. 80 zł na osobodzień, sytuacja jest o tyle trudna, że minimalne potrzeby finansowe w tego typu hospicjum wynoszą 130 zł na osobodzień. W sytuacji, gdy tylko dwa łóżka rocznie zostały sfinansowane przez samorząd i dodatkowo istnieje konieczność dopłacania do każdego łóżka kwoty 40-50 zł, takie hospicjum staje przed ogromnymi problemami. Właściwie jest to graniczna sytuacja w której w której trzeba się zastanawiać się, czy tej jednostki nie należałoby zamknąć. W kwestii restrukturyzacji, mogę powiedzieć, że owszem w ramach restrukturyzacji powstało kilka oddziałów opieki paliatywnej - pan profesor Jacek Łuczak podpowiada mi, że 30 - ale w bardzo wielu wypadkach była to restrukturyzacja polegająca na stworzeniu oddziału opieki długoterminowej z dołączeniem łóżek opieki paliatywnej. To znów jest to zjawisko, z którym staramy się walczyć, dlatego że tak standardy, jak i sposób sprawowania opieki na oddziałach opieki długoterminowej, gdzie leczy się ludzi przewlekle chorych, są nieporównywalne ze standardami i sposobem sprawowania opieki nad ludźmi umierającymi.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ProfesorKrystynadeWeldenGaluszko">Zatem znów mamy do czynienia z tą nieprawidłowością, z którą musimy sobie w jakiś sposób radzić. Niestety należy stwierdzić, że nie radzimy sobie z nią najlepiej. Wspominaliście państwo, że w przypadku niektórych kas chorych oraz województw nie występuje problem ze skierowaniem pacjenta do opieki paliatywnej. Inicjatywa ustawodawcza, o której pragnę przypomnieć, dotyczy ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, a konkretnie art. 58, który brzmi w sposób następujący: "Świadczenia ambulatoryjne z zakresu specjalistycznej opieki zdrowotnej są udzielane ubezpieczonym na podstawie skierowania lekarza ubezpieczenia zdrowotnego, z wyjątkiem świadczeń:..." Następnie wymienia się 9 jednostek, natomiast medycyny paliatywnej nie ma w tym wykazie. W związku z tym proponujemy dodać do tego wykazu - jako pkt 10 - medycynę paliatywną, jako że to jest w zapisie. Owszem, niektóre województwa mogą tego nie honorować, ale faktycznie wymieniony artykuł nie zawiera wzmianki o medycynie paliatywnej. Bardzo prosimy Komisję o wsparcie w tym zakresie. Odpowiadając na pytanie dotyczące szkoleń, pragnę stwierdzić, że niewątpliwie naszą wielką bolączką jest brak specjalistów, a zwłaszcza specjalistek w zakresie pielęgniarskiej opieki paliatywnej. Dzięki pomocy otrzymanej od Banku Światowego udało nam się przeszkolić w zeszłym roku 200 pielęgniarek. Szkolenie to odbyło się w ramach restrukturyzacji opieki paliatywnej. Zorganizowaliśmy kurs kwalifikacyjny, który pozwala skrócić okres specjalizacji, w zakresie pielęgniarskiej opieki paliatywnej, z 2 lat do 1 roku. Jednak ostatnio znowu okazało się, że nie możemy tej specjalizacji kontynuować. Można to robić za pieniądze, a przecież wiadomo, ze pielęgniarki nie mają pieniędzy. Wobec tego zaprojektowałam w programie zdrowotnym, który czeka na zatwierdzenie przez Ministerstwo Zdrowia, właśnie specjalizację pielęgniarek oraz specjalizację lekarzy. Mam nadzieję, że ten program zostanie zrealizowany. Nie ulega wątpliwości, że 50 czy 60 osób, które uzyskają specjalizację na zasadzie tzw. nadania, plus około 50 osób po specjalizacji to za mało. Nam potrzeba minimum około 200 specjalistów. Tych 100 specjalistów byłby to już jednak jakiś początek. Pod warunkiem że za tym pójdą dalsze poczynania w kierunku wyszkolenia większej liczby specjalistów. Jeżeli nasz program zostanie wprowadzony w życie - na co liczę - to pragnę zaznaczyć, ze w jego ramach planujemy bardzo szerokie szkolenia specjalizacyjne, tak lekarzy, jak i pielęgniarek. Wśród tych szkoleń będą również kursy specjalistyczne dla pielęgniarek, które dzięki temu uzyskają uprawnienia do sprawowania opieki paliatywnej samodzielnie, a także szkolenia lekarzy z oddziałów szpitalnych oraz lekarzy rodzinnych. Zaznaczam, że będą to lekarze różnych specjalności pracujący na różnych oddziałach. Chodzi o to, by mogli oni kompetentnie sprawować opiekę nad umierającymi. Na co dzień stykamy się z sytuacją - mówiły o tym również panie posłanki - że lekarze pracujący na oddziałach szpitalnych, niestety, nie są przeszkoleni w tym zakresie. Opieka nad umierającymi to zupełnie specyficzna i odmienna forma opieki medycznej.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ProfesorKrystynadeWeldenGaluszko">Sądzę, że jeżeli otrzymamy środki na te szkolenia i ten program będzie realizowany, to zostanie zaspokojone pewne minimum w zakresie potrzeb szkolenia. Jeżeli pan minister pozwoli, to chciałabym, żeby pani dr Jolanta Stokłosa powiedziała kilka zdań na temat niepublicznych hospicjów. Jest ich dosyć dużo, działają na odmiennych zasadach i stanowią dla nas ogromne wsparcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PrzedstawicielkaOgolnopolskiegoForumRuchuHospicyjnegodrJolantaStoklosa">Jestem przedstawicielką hospicjów, które zostały powołane przez stowarzyszenia, tak świeckie, jak i kościelne. Te stowarzyszenia działają już od 20 lat i w wyniku uprawnień, które nadała im ustawa z 1991 r., mogą one tworzyć niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. Chciałabym zaprezentować państwu trochę danych liczbowych, które pozwolą państwu na uzyskanie wiedzy, jaki jest zasięg działania tychże niepublicznych zakładów prowadzonych przez stowarzyszenia i Fundacje. Obecnie mamy w Polsce 103 pozarządowe hospicja prowadzone przez stowarzyszenia świeckie - jest ich 63 - natomiast stowarzyszenia kościelne prowadzą 34 hospicja, z tego w ramach struktur Caritasu działa 14 hospicjów. Istnieją również grupy bez osobowości prawnej, które wspomagają lekarzy opieki domowej. Obecnie w Polsce jest 6 takich grup. Hospicja prowadzą różne formy opieki hospicyjnej. Hospicjów domowych jest 84, natomiast stacjonarnych 28. Na zasadzie pobytu dziennego działa 10 hospicjów. Przybliżona liczba łóżek hospicyjnych wynosi obecnie 370. W ciągu roku w hospicjach stacjonarnych przebywa 7560 pacjentów. Fundusze na prowadzenie tej opieki biorą się stąd, że niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej zawierają kontrakty z kasami chorych, z tym że wysokość owych kontraktów pokryw tylko 40% kosztów opieki hospicyjnej. Pozostałe środki są uzyskiwane z działalności stowarzyszeń. Pochodzą one zatem ze składek członkowskich, darów, wpływów z koncertów oraz imprez charytatywnych. W Krakowie istnieje system grantowy polegający na prowadzonym na terenie miasta konkursie grantowym. Czasami możemy liczyć na wsparcie finansowe samorządów. W każdym razie stowarzyszenie, które powołuje taki niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, musi sobie zdawać sprawę, że również w jego gestii leży zdobywanie środków finansowych na jego działalność. Wśród 103 hospicjów jest część, gdzie zespoły opieki domowej składają się z wolontariuszy. Obecnie tych wolontariuszy jest około 2 tys., tak więc sporo osób poświęca swój czas dla ludzi, którzy potrzebują wsparcia w tych najtrudniejszych momentach. Ci wolontariusze przechodzą odpowiednie szkolenia, tak więc posiadają odpowiednie kwalifikacje. Istnieje jednak wielka potrzeba nie tylko w zakresie sprawowania owej profesjonalnej opieki, ale również w zakresie wsparcia rodziny. W tym aspekcie opieka wolontariuszy jest bardzo potrzebna. Programy dotyczące osieroconych wymagają profesjonalnej pomocy, niezbędne jest zatem zatrudnienie psychologa czy ewentualnie pracownika socjalnego, który pomoże załatwić rodzinie te wszystkie sprawy, z którymi taka rodzina boryka się na przykład po śmierci męża i ojca rodziny - człowieka, który miał 35 lat i zostawił żonę z trójką dzieci, a zatem trzeba tej żonie wszechstronnie pomóc. Istnieje cała grupa ludzi dobrej woli, którzy wspomagają pracę hospicyjną. Jak będzie wyglądała praca wolontariuszy po wejściu w życie nowej ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie? Odbyło się już pierwsze czytanie tej ustawy w komisji sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PrzedstawicielkaOgolnopolskiegoForumRuchuHospicyjnegodrJolantaStoklosa">Trudno w tej chwili ocenić, jakie ta ustawa wywoła reperkusje, jeżeli chodzi o pracę wolontariatu. Jeżeli macie państwo jakieś pytania, to oczywiście bardzo chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś pytania lub uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiceprzewodniczacaKrajowejRadyOpiekiPaliatywnejiHospicyjnejdrJadwigaPyszkowska">Chciałabym odnieść się do pewnego bardzo ważnego elementu, który dotyczy roli parlamentarzystów. Otóż jako konsultant wojewódzki - w woj. śląskim, gdzie wystąpiło bardzo dużo korzystnych zjawisk, ale również bardzo dużo nieprawidłowości w zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej, które doprowadziły nawet do kryzysu rozwoju tej opieki - w dziedzinie opieki paliatywnej oraz lekarz praktykujący nie tylko w medycynie paliatywnej, ale również jako anastezjolog, pragnę stwierdzić, że tak jak rozwój medycyny paliatywnej oraz pielęgniarstwa w tym zakresie jest absolutnie zdeterminowany przez poziom wiedzy i edukacji, tak owe pozarządowe i publiczne struktury służące chorym umierającym bardzo potrzebują wsparcia samorządowego. Samorząd udziela wsparcia wtedy, gdy lobby poselskie interesuje się opieką paliatywną. Bardzo proszę państwa, żeby w terenie jeden poseł zajął się owym jednym hospicjum, które tam funkcjonuje. Wówczas działalność wszystkich hospicjów będzie znacznie ułatwiona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselAndrzejWojtyla">Prosiłbym, żebyście państwo wyjaśnili ową różnicę - między Ministerstwem Zdrowia a państwem - zdań dotyczącą opieki nad osieroconymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Za chwilę odpowiem na zadane pytania, ale chciałbym, żeby najpierw wypowiedział się jeszcze pan prof. Jacek Łuczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ProfesorJacekLuczak">Jestem profesorem medycyny paliatywnej, tak jak obecna tutaj pani profesor Krystyna de Welden-Gałuszkowa. Nie wielu jest w kraju specjalistów w tej dziedzinie. Ośrodek, który prowadzę w Poznaniu, prowadzi wszelkie formy opieki. Mamy tutaj poradnię konsultacyjną medycyny paliatywnej. Mamy poradnię służącą na co dzień chorym, których trudno prowadzić, oraz zespół opieki domowej. Mamy również poradnię leczenia obrzęku limfatycznego. Hospicja i ośrodki opieki promują tego typu poradnictwo. Jest to strasznie zaniedbana dziedzina leczenia. Mamy około 200 chorych, którzy są odsyłani od lekarza do lekarza. Myślę, że na to też warto zwrócić uwagę. Tam nie była wymieniona poradnia leczenia obrzęku. Jest to też ważny element, którym się zajmują hospicja w ramach tego programu. Funkcjonuje również ośrodek opieki dziennej. Obowiązuje tam wysoka stawka wynosząca 40 zł na dobę. Nie wystarcza zatem pieniędzy na przywóz chorego. Jest również oddział, który pełni funkcję hostelu dla dzieci i młodocianych. Jest także zespół dla osieroconych oraz poradnia leczenia bólu nienowotworowego. Ośrodek ten powstał dzięki pomocy Ministerstwa Zdrowia i dzięki dużym nakładom inwestycyjnym. Jest to ośrodek szkoleniowy przeznaczony dla całej Polski, ale również krajów całej Europy Środkowowschodniej. Szkolimy ludzi z 20 krajów. Problem polega na tym, że - po prostu - boimy się, że to wszystko będzie ulegało zapaści z uwagi na malejący poziom finansowania tego ośrodka. Szkolimy bardzo dużo osób i myślę, że jest to potrzebne. Ministerstwo Zdrowia miało to w programie w 1998 roku, jako jeden z ważnych jego punktów programu, ale nikt nie przyjechał z Ministerstwa, żeby otworzyć hospicjum. Wielokrotnie prosiłem, ale nikt się tym nie interesuje, mimo że jest to ośrodek, który Ministerstwo wypromowało i dało dużo pieniędzy. Wprawdzie dołożyliśmy 1 mln 500 tys. zł. Zbieraliśmy pieniądze jako Towarzystwo Opieki Paliatywnej, w celu dofinansowania i wcześniejszego oddania ośrodka do użytku. Myślałem, że otrzymamy chociaż jakąś pomoc na finansowanie edukacji. W tym roku zorganizowałem kurs pod auspicjami WHO. Jako Towarzystwo Opieki Paliatywnej wyasygnowaliśmy 75 tys. zł, ale Ministerstwo Zdrowia powiedziało, że tych pieniędzy nie może nam oddać, mimo, że figurowaliśmy przedtem w planie. To są takie sprawy, które bardzo utrudniają życie i wydaje mi się, że czasem mała ilość pieniędzy może nam bardzo pomóc. Jesteśmy częścią szpitala klinicznego w Poznaniu. Jego dyrekcja przestała płacić za pracę dyżurnych. I kto za to płaci? Musi być standard - 24 godziny na dobę. Mamy rocznie 1500 chorych pod naszą opieką. Płaci Towarzystwo i zbiera na ten cel pieniądze. Nie wiem, na jak długo nam to wystarczy. Prawdopodobnie zostaniemy jednostką, która będzie oceniana negatywnie, jako ta, która powoduje zadłużenie szpitala. Stanie się tak na skutek tego, że ten kontrakt nie jest dostateczny, a ma przecież zapewnić odpowiednie standardy. My mówimy, panie pośle, o standardach organizacyjnych, które zostały niegdyś opracowane. Byłem przewodniczącym stosownej komisji w 1999 roku. Ministerstwo właśnie tak kazało nam je opracować. Kasa chorych nie bardzo ich przestrzega, natomiast jeżeli się ich przestrzega, to rzeczywiście można sądzić, że wystarczająca jest liczba osób wyszkolonych, które zajmują się chorym i dają przykład innym, bo uczenie przez doświadczenie jest najwłaściwszą metodą. Musimy mieć ten standard zapewniony. Ja nie mogę pozwolić sobie na to, żeby ci ludzie - a większość z nich ma specjalizację drugiego stopnia i będą teraz specjalistami medycyny paliatywnej - żeby te osoby po prostu nie wytrzymały tego wszystkiego nerwowo, tego wielkiego napięcia, że nie ma pieniędzy i nie ma środków na transport, żeby dojechać do chorego. To są tak wielkie bolączki, że jeśli mówimy, że coś się stworzyło, żeby służyło innym, to myślę, że trzeba zadbać, żeby to dalej działało. Należy dbać o akademickie ośrodki medycyny paliatywnej. Myślę, że to jest taka specjalna i trudna dziedzina medycyny, że w ogóle cieszymy się, że ludzie w ogóle są i chcą pracować. To jest, proszę państwa, wielki dar ludzi, bo pieniądze w końcu jakieś się znajdą, ale jeśli ktoś oprócz codziennego stresu, że on ma 7-8 chorych, nie dostaje godziwego wynagrodzenia...</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ProfesorJacekLuczak">Wiecie państwo, ile płacę za to, że lekarz ogląda 7-8 chorych w ciągu doby, dodatkowo? Zaledwie 75 złotych. Pielęgniarki otrzymują 50 zł, czyli 4 złote za pacjenta. Poruszamy te kwestie w ramach naszego samorządu, ale ludzie nie bardzo słuchają. Oni chyba nie wierzą w ogóle w to wszystko. Najłatwiej zapomnieć o umierających i w ogóle o tym nie mówić. Stoimy przed wieloma różnymi problemami i sądzę, że jeżeli państwo nam teraz nie pomożecie, to ci wszyscy ludzie dobrej woli, którzy tyle wysiłku włożyli, żeby uczyć innych, po prostu też stracą nadzieję i nie będą mogli pracować efektywnie. Jeżeli ktoś codziennie obcuje z umierającym, a przy tym nie ma co do garnka włożyć, jest przemęczony, to on się wypali w końcu w tej pracy. Pielęgniarkom też staram się płacić pieniądze. Amerykańskie pieniądze dostałem na szkolenie ludzi z Kazachstanu, Uzbekistanu i z Rosji i ja nimi płacę pielęgniarkom za to, że są przy łóżku umierającego, ale te pieniądze też się kończą. George Soros przestaje finansować te kraje, które wchodzą do Unii Europejskiej, od przyszłego roku, tak że program amerykański mamy z głowy. Pomoc resortu również mamy z głowy. Ministerstwo Zdrowia powiedziało: proszę państwa nie mamy pieniędzy na edukację. Ja nie wiem, co mam powiedzieć, ponieważ pożyczyłem pieniądze od Towarzystwa - zrobiłem to nieprawnie. Kurs już był przygotowany. Ja myślę, że to nie są wielkie pieniądze. Poza tym jeżeli my stworzymy ośrodki wzorcowe i nauczymy ludzi, jak się opiekować chorymi, to te koszty spadną, bo nie będzie drogiego leczenia potem. Mamy koło 1 tys. łóżek stacjonarnych. W Polsce potrzeba ich 2 tys. Ciągle mi ktoś mówi, w kasach chorych, że nasze łóżka są drogie. Ale ich jest tylko 1 tys. Na dodatek one dają bardzo wiele, bo pozwalają uczyć ludzi, jak się zajmować chorym. Myślę, że tu przejawia się pewne niezrozumienie wagi problemu. Dołożyliśmy wiele starań, wraz z animatorami z Krajowej Rady oraz z konsultantem krajowym, żeby to wszystko rzeczywiście się rozwijało. Nie chcielibyśmy stracić tego, co zostało zrobione. Dlatego prosimy państwa o pomoc. Jeżeli te zagadnienia nie będą traktowane priorytetowo i nie będzie dodatkowych ważnych aktów wsparcia ze strony Sejmu, wreszcie jeżeli nie będzie środków na szkolenie, skromnych, ale bardzo potrzebnych, to trudno oczekiwać poprawy stanu opieki paliatywnej w naszym kraju. W tym roku na te zadania przeznaczono z budżetu zaledwie 300 tys. zł, chociaż przedtem mogliśmy liczyć na kwotę 1,5 mln zł. Dlaczego nam obcięto dotacje i dlaczego nas pozbawiono zupełnie tych środków, tego naprawdę nie rozumiemy. Może nie jesteśmy realizatorami istotnych zadań. Może opieka, którą się zajmujemy, to jest nasze hobby. Może to jest tylko dla wolontariuszy, bo ktoś nam powiedział "wolontariusze są od tego, a po co się lekarz tym zajmuje". Myślę, że jeśli od 1991 roku staraliśmy się stworzyć silne lobby i istnieje Krajowa Rada, a także konsultanci wojewódzcy i krajowy konsultant, w dodatku jako jedni z pierwszych w Europie powołaliśmy tych konsultantów, to te wysiłki nie powinny iść na marne. Wszystko doskonale działa, tylko nikt nas nie słucha i nikt nam nie pomaga. Myślę, że trochę wsparcia potrzebujemy. Podejrzewam, że ten ośrodek-hospicjum Palium niedługo przestanie działać z braku środków.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ProfesorJacekLuczak">Żebyśmy jednak nie wyszli tak zupełnie z niczym z tego posiedzenia, chciałbym, żeby z tych obrad jasno wynikało, iż trzeba ująć w nowelizacji ów swobodny dostęp umierającego człowieka do hospicjum w ośrodku opieki paliatywnej bez skierowania. Następnie należy podkreślić, iż powinny się znaleźć środki na szkolenie oraz pomoc dla rodzin. To są trzy zagadnienia, które powinny być przedmiotem tego posiedzenia. My bardzo chętnie pomożemy, jeżeli ktoś chciałby z nami dalej rozmawiać i pytać nas nas o to, w jaki sposób przygotować to wszystko. Mamy wiedzę, mamy dużo materiałów. Bylibyśmy państwu bardzo wdzięczni, gdybyście nam pomogli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#ProfesorKrystynadeWeldenGaluszko">Chciałabym jeszcze nawiązać do pytania o standardy i powiedzieć, że pan profesor Jacek Łuczak z zespołem opracował standardy w zakresie struktury opieki oraz w zakresie organizacji. Natomiast nie ma wytycznych i standardów w zakresie postępowania. I to jest ta różnica, to chcemy uzupełnić. Jeżeli chodzi natomiast o opiekę nad osieroconymi, to problem polega na tym, że to są osoby w dużym stresie, osoby, które są, mogą być, zagrożone objawami dezadaptacji, przeciążenia, z ciężko przebiegającym zespołem osierocenia. W strukturze opieki paliatywnej wpisany jest ten sposób świadczenia opieki rodzinom. Tutaj słyszymy, że ci ludzie są generalnie zdrowi, i dlatego to świadczenie budzi wątpliwości. W ustawie o zakładach opieki zdrowotnej, mówimy o działaniach o służących zachowaniu zdrowia , zapobieganiu powstawaniu urazów i chorób przez działania profilaktyczne i nam się wydaje, że można by w tym zakresie, w tym punkcie ująć nasze działania nastawione na opiekę nad rodzinami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Kontynuując wątek podjęty przez panią profesor, dotyczący opieki nad osobami osieroconymi i odpowiem na pytanie pana posła Andrzeja Wojtyły, skąd różnica zdań w tym temacie. Otóż pani profesor była blisko stwierdzając, że jest taka potrzeba, żeby udzielać pomocy osobom osieroconym. Ale dotyczy to nie tylko osób osieroconych wskutek odejścia chorego długotrwale i terminalnie, ale także na przykład wskutek odejścia człowieka, który ginie w wypadku czy w jakiejkolwiek innej okoliczności. To się nie mieści w kategoriach świadczeń zdrowotnych według definicji ustawowej i myślę , że tu nie ma wątpliwości od strony Ministerstwa, że nie ma potrzeby niesienia takiej pomocy. Nie jest to pole działań Ministra Zdrowia, tylko raczej pole działania jakichś grup wsparcia prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Tak się to robi na świecie. Wątek, który się tutaj najczęściej przewija, to brak pieniędzy na te najbardziej elementarne, podstawowe potrzeby zdrowotne, które nie mogą być w wystarczającym stopniu zaspokojone. Rozszerzanie tego katalogu potrzeb, które należy jednak sfinansować, mogłoby być poczytywane za może nie tyle nieuzasadnione, co luksusowe. Odbywamy dzisiaj kolejne problemowe posiedzenie Komisji. Mówiliśmy już na tym forum o chorobach układu krążenia, mówiliśmy o schorzeniach onkologicznych, mówiliśmy o geriatrii, mówimy o opiece paliatywnej i pewnie będziemy mówili jeszcze o paru innych zagadnieniach. Właściwie na każdym posiedzeniu dochodzimy do wniosku, że w jakiejś dziedzinie jest za mało środków finansowych na procedury wysoko specjalistyczne, na programy polityki zdrowotnej oraz że wycena usług świadczonych przez placówki służby zdrowia, dokonywana przez kasy chorych jest zbyt niska, że kasa nie refunduje kosztów i tak dalej. Prowadzi to jednego wniosku, który Minister Zdrowia od dawna powtarza, zresztą nie tylko aktualny minister, mianowicie że w systemie ochrony zdrowia w Polsce jest za mało pieniędzy. Jakkolwiek byśmy tutaj kombinowali, to zawsze gdzieś ich braknie. Pan poseł Andrzej Wojtyła pytał, dlaczego akurat w tym roku na opiekę paliatywną jest tak mało środków. Rzeczywiście te środki są niewielkie w porównaniu z poprzednimi latami, z wyjątkiem roku poprzedniego, kiedy to było na ten cel tylko 70 tys. zł, a to z powodu dziury budżetowej, którą ten rząd zastał, i blokady wydatków. W tym roku ma być jednak więcej pieniędzy. Program rzeczywiście jest opracowany, czeka na ostateczną akceptację ministra i środki będą uruchomione. Potrzeby oczywiście są większe i wszyscy o tym wiemy. Nie da się załatać wszystkiego ofiarnością samorządów czy działalnością organizacji pozarządowych to. Na pytanie, dlaczego w tej dziedzinie obniżenie jest większe, a w innych mniejsze, mogę odpowiedzieć, że to jest zawsze kwestia wyboru. Państwo macie wgląd, w budżet ministra zdrowia. Nawiasem mówiąc tegoroczny budżet to jest 70% budżetu lat poprzednich. W pewnych dziedzinach mamy mniej pieniędzy i państwo o tym doskonale wiecie, jako członkowie Komisji Zdrowia. W programach polityki zdrowotnej jest mniej pieniędzy i mimo najlepszych chęci minister nie mógł spełnić postulatów Komisji.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Przypominamy sobie kwestię dializoterapii. W niektórych dziedzinach zaznaczył się jednak pewien wzrost. Są to dziedziny ważne, na przykład z epidemiologicznego punktu widzenia. Nastąpiło zwiększenie nakładów na wysokospecjalistyczne procedury z zakresu kardiologii interwencyjnej. Kasy chorych wykupują więcej tego typu świadczeń. Jest więcej procedur dotyczących przeszczepów. Występuje tam jakaś progresja. Może nie taka, jakbyśmy chcieli, ale jest wzrost. Powstaje zatem kwestia wyboru. My tu wielokrotnie wymienialiśmy pogląd, że w tej dramatycznej, wręcz tragicznej sytuacji, gdzie środków brakuje i następuje konieczność pewnego wyboru, który jest zawsze złym wyborem, bo prawidłowym wyborem byłoby wydać tyle środków, ile potrzeba na poszczególne sektory i na poszczególne dyscypliny.Kiedy następuje taki wybór zawsze ktoś czuje się w jakiś sposób niedofinansowany. Nie potrafię zadeklarować, że w przyszłym roku będzie na pewno więcej pieniędzy na tę dziedzinę. Natomiast możemy stwierdzić na pewno, że mamy dobre rozpoznanie potrzeb. Mamy prawidłowo wskazane cele oraz różnego rodzaju zadania do realizacji. Jeżeli chodzi o znalezienie środków finansowych, to rację ma pan poseł Polański, który stwierdził, że trzeba stworzyć silny lobbing i przełamać to odium, które ciąży na ochronie zdrowia. Niestety panuje opinia, że "oni i tak zawsze będą mieli za mało pieniędzy i ilekolwiek by im się nie dało to i tak się zmarnuje". Tak mówią również niektórzy przedstawiciele władz państwowych, niezależnie od opcji politycznej. Musimy sobie to w tym gronie jasno powiedzieć i zdawać sobie z tego sprawę. Pani poseł Krystyna Herman oraz niektórzy inni członkowie Komisji mówili o doświadczeniach ze swoich regionów. Myślę, że wniosek jest taki, pani poseł na to wskazywała, że w tym nowym, zmienionym systemie ujednolicić pewne zasady kontraktowania, wyceniania świadczeń oraz kwalifikacji. Należy porządkować ten bałagan - mówiła o tym pani profesor - w klasyfikacji placówek, czy one są paliatywne, czy one są jakiekolwiek inne, bo jest to rzeczywiście nieuporządkowane. Ten stan rzeczy wynika jednak z paru przyczyn, które już diagnozowaliśmy na forum tej Komisji, mianowicie z rozproszenia organów właścicielskich i braku narzędzi. Minister Zdrowia nie dysponuje narzędziami, żeby oddziaływać na ten system. Jeśli rozproszenie między poszczególnymi podmiotami jest bardzo duże, wówczas decyzja o tym czy oddział opieki paliatywnej powstanie akurat w danym powiecie należy do władz tego powiatu. Jeżeli nawet przygotowuje się pewnego rodzaju programy restrukturyzacyjne - myślę panie profesorze, że w Wielkopolsce staraliście się coś takiego zrobić, żeby wypełnić normę: 5 łóżek na 100 tys. mieszkańców - to też było to, powiedzmy, wolą konsultanta, autorytetu z tej dziedziny czy władz samorządowych województwa, ale samorząd powiatowy ostatecznie decydował i zakładał mniejszy albo większy oddział opieki paliatywnej. Jest to też pewien problem organizacyjny i techniczny. Trzeba szukać narzędzi, żeby to ujednolicić. Szkoda, że nie ma dzisiaj przedstawicieli Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, bo nie potrafię odpowiedzieć na pytanie jak to się dzieje w innych kasach trasach i jaka jest owa dysproporcja.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Można to liczyć kapitacyjnie. Słyszeliśmy pozytywne uwagi pod adresem Warmińsko-Mazurskiej Kasy Chorych. Sądzę, że UNUZ byłby w stanie przygotować taki materiał, żeby można było przeanalizować, jakie są miary kontraktu w tej dziedzinie, jakie są ceny, jak to się układa w przeliczeniu, na przykład na mieszkańca czy na jakiś wskaźnik populacyjny. Co do specjalizacji, to pani profesor wyjaśniała tę kwestię. Myślę, że nie jest zasadne oczekiwanie, że z dnia na dzień osiągniemy właściwą, pożądaną liczbę specjalistów, zarówno wśród lekarzy, jak i pielęgniarek zwłaszcza, że jest to specjalność nowa. Zapowiedź dotycząca owych 50 specjalistów, którzy będą niebawem wyszkoleni, brzmi optymistycznie. Ustalenie następnego trybu, zapewne będzie krokiem naprzód. Rzecz w tym, żebyśmy rzeczywiście znaleźli wcale nie aż tak wielkie, ale za to pewne środki na to, co jest chyba na tym etapie najważniejsze, a przynajmniej przez towarzyszących mi panią profesor i pana profesora wymieniane na pierwszym miejscu, mianowicie na programy szkolenia, nie tylko tego podyplomowego specjalizacyjnego, ale także przeddyplomowego prowadzonego w szkołach pielęgniarskich oraz w akademiach medycznych. Te szkolenia należy przeprowadzać w miarę regularnie. Trzeba również dyscyplinować lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, aczkolwiek w tym zakresie również trochę brakuje narzędzi. Jeżeli wmontujemy w system elementy motywacji związane z odbyciem szkolenia, to należy oczekiwać wymiernych efektów. Obecnie jest tak, że lekarz rodzinny nie ma żadnej motywacji do podnoszenia swoich kwalifikacji. Ów lekarz ma listę pozytywną. Kasa chorych płaci mu kapitacyjnie od liczby pacjentów zapisanych do niego. Ten lekarz przez 5 czy 10 lat może się nie dokształcać w ogóle i nic się w jego sytuacji nie zmieni. Jeżeli płatnik, czyli kasa chorych wmontuje w system premiowanie odbytych szkoleń - chodzi o to, żeby w pewien sposób motywować - nie chcę mówić "przymuszać", bo to brzydko brzmi, ale w sumie na jedno wychodzi - to wtedy może osiągniemy cel. Nie chodzi nam o to, żeby spocząć na laurach, bo kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Będzie to jakaś szansa rozwoju, chociaż to wcale nie musi drogo kosztować budżet państwa. Wygłosiłem kilka drobnych uwag, bowiem myślę, że ten ważny temat został wyczerpująco omówiony przez panią profesor i pana profesora. Jako resort zdajemy sobie sprawę z wagi tych zagadnień i jak niewiele wobec tych potrzeb możemy zrobić, ale są to decyzje podejmowane z wielkim trudem, ale poruszamy się w ramach posiadanych kwot, które nam parlament miłościwie w ustawie budżetowej przydziela.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoslankaKrystynaHerman">Panie ministrze, nam nie o to chodzi, żeby zdobyć większe środki, nam chodzi o to, żeby w ramach posiadanych środków prawidłowo zorganizować opiekę paliatywno-hospicyjną, a takie możliwości istnieją. Wystarczy dobrze zarządzać tym, co mamy, a nawet jeszcze lepiej, bo jeżeli ja mówiłam o tym, że nie tworzy się łóżek hospicyjnych w województwach, na terenie których takich łóżek nie ma, a likwiduje się, szpitale, likwiduje się, przychodnie, likwiduje się placówki i zwalnia się ludzi, to jest to ten moment, żeby te łóżka właśnie tam tworzyć. Nmależy to robić według zasady: 5 łóżek na 100 tys. mieszkańców. Wtedy nie trzeba będzie zwalniać pracowników i będzie zorganizowana opieka paliatywna i hospicyjna. Jest to ewidentna oszczędność, bo jeżeli kasa chorych zapłaci stawkę za poradę, za wizytę domową czy za hospitalizację domową, to tych pieniędzy nie wyda na pobyt tej osoby w szpitalu. O tylu więcej pacjentów będzie w godnych ludzkich warunkach przebywało w domu pod fachową opieką. Koszty pobytu takiego pacjenta w szpitalu są znacznie wyższe. Podczas poprzedniego posiedzenia Komisji rzeczywiście omawialiśmy kwestie opieki nad ludźmi w podeszłym wieku. Chodziło o pacjentów wymagających szczególnego traktowania, ale w tym wypadku chodzi o coś zupełnie innego, mianowicie o lepsze zorganizowanie udzielania tego typu świadczeń zdrowotnych, w ramach posiadanych środków. My nie chcemy dodatkowych pieniędzy, natomiast chcemy tylko te pieniądze, które dzisiaj w systemie funkcjonują. Chodzi o to, żeby opieka paliatywna, hospicyjna znalazła właściwe sobie miejsce. Rozumiem, że te prace trwają, a jeżeli nie, pani przewodnicząca, to myślę, że Komisja wystąpi z dezyderatem do pana ministra, żeby ujął tę kwestię w ramach prac nad tym zagadnieniem, bo to jest też doskonały moment, żeby te wszystkie sprawy uregulować i ukierunkować na rozwój, a nie na to, żeby przestały funkcjonować, tak jak pan profesor powiedział. Te sygnały są bardzo poważne. Obecnie istnieją placówki, które mają fachowy personel i które mogłyby świetnie funkcjonować, ale nie będą funkcjonowały tylko dlatego, że kasy chorych za to nie płacą albo że płacą coraz mniej, tak że nie sposób jest pracować. Myślę, że należy tak podejść do sprawy, że nie chodzi o dodatkowe pieniądze, natomiast należy działać w ramach tych środków, którymi dysponujemy. Chodzi o to, żeby te problemy były widoczne i właściwie traktowane. Nie wspomnę już o tych pieniądzach, które są w dyspozycji ministra zdrowia i mają być przeznaczone na szkolenie - na kształcenie podyplomowe i na specjalizację - bo to są odrębne pieniądze, ale myślę, że zapytamy o nie w odrębnym trybie. Wiemy wszyscy, jakie kłopoty dotyczą budżetu, zresztą nie tylko w budżetu ministra zdrowia. Myślę, że coś się uda z tych zaplanowanych przynajmniej na ten rok pieniędzy uzyskać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoslankaAleksandraLuszczynska">Nie chcę słyszeć o tych 300 tys. zł, o których mówił pan minister. My jako Komisja takimi pieniędzy w ogóle nie powinniśmy sobie zawracać głowę. Gdzie ta oszczędność? Tylko100 zł kosztuje doba u pana profesora, natomiast 1 tys. zł i więcej kosztuje doba na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Przecież jeżeli stworzy się taką możliwość i nauczy się ludzi, że trzeba i można godnie umrzeć, w dodatku taniej, to wcześniej się wyłączy aparaturę. Pani profesor jest anestezjologiem. Mam przyjaciółkę anestezjologa, która powiedziała mi "Można walczyć o życie, ale nie walczyć ze śmiercią". Kiedyś mówiło się o godnym umieraniu na OIOM. Wprawdzie najczęściej z tej możliwości korzystali rodzice lekarzy, ordynatorów etc., a potem ci lekarze i ordynatorzy tego bardzo żałują, bo woleliby, żeby rodzic umierał w domu, w cieple domowego ogniska, pod dobrą, czułą opieką, albo ewentualnie w hospicjum. W dodatku daje to ogromne oszczędności. Będzie po prostu mniej ludzi na owych OIOM na siłę trzymanych na monitorach. Pozwoli im się wcześniej godnie odejść. Tutaj pan minister ma ogromne oszczędności. Znacznie większe niż owe 300 tys. zł, o których pan profesor mówił, że miałyby być przeznaczone na szkolenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuJanKopczyk">Z uwagą i wielką sympatią wysłuchuję waszych słów, tylko jakby nie czuję się w pełni ich adresatem, bo jeśli pani poseł Krystyna Herman mówi o tym, że trzeba dobrze wykorzystać te środki, które istnieją w systemie, że trzeba tworzyć hospicja, likwidować białe plamy, że w miejsce likwidowanych szpitali jednak trzeba tworzyć placówki opieki paliatywnej, to ja się z tym wszystkim zgadzam. Problem polega na tym, że te postulaty najmniej dotyczą ministra zdrowia, natomiast należy je kierować do 16 marszałków województw, ponad 300 starostów i prezydentów miast. To oni są organami założycielskimi placówek opieki zdrowotnej. Mówiliśmy o tym wielokrotnie, że minister nie posiada obecnie narzędzia, by coś zrobić w tej sprawie. Podobno wszyscy chcieliśmy oddzielenia płatnika od organizatora i dziś nawet byłoby błędem, i to ogromnym, ideowym wręcz, gdybyśmy próbowali znowu dać dysponentowi - czyli obecnie kasom chorych, a po zmianie Narodowemu Funduszowi Zdrowia - środki finansowe oraz wyznaczyć mu rolę organizatora, który ma stymulować, że tu i tu ma coś powstać. Zatem tego nie chcemy. Minister też tej władzy nie ma. Kiedy minister zaczyna zdobywać sobie jakikolwiek wpływ na organizację ochrony zdrowia w Polsce, to oskarża się go o to, że centralizuje, że chce z góry coś tam narzucać. Przecież nie kto inny, tylko Ministerstwo Zdrowia wskazuje w sygnowanym przez siebie materiale na zakres potrzeb, cele i zadania. Ministerstwo Zdrowia utożsamia się zatem z tym, co państwo, autorytety w tej dziedzinie, mówicie. Natomiast resort nie ma ku temu odpowiednich instrumentów. Dlatego zgadzam się z tym wszystkim, co panie mówią, tyle że adresatem tych uwag, w tym systemie organizacyjnym, w tym układzie prawnym, jest, niestety, wiele podmiotów. Przypominam, że mówimy teraz o tworzeniu oddziałów opieki paliatywnej. Jeżeli chodzi o szkolenia, to odpowiedziałem na pytanie, jakie są możliwości i ile możemy przeznaczyć na nie pieniędzy, w tym także ile ich przeznaczymy w tym roku. Mówiłem również, jakie jest zaawansowanie procesów specjalizacyjnych, i to jest to, co w tym roku zrobić możemy. Nie mogę się jednak zgodzić z podejściem prezentowanym przez panią poseł, mianowicie, że należy otwierać placówki opieki paliatywnej zamiast oddziałów intensywnej opieki medycznej. Brakuje nam tak jednych, jak i drugich placówek. Kiedy będziemy znowu omawiali temat ratownictwa medycznego, to zapewniam państwa, że będziemy postulować, żeby oddziały intensywnej opieki medycznej były otwierane w szerszym zakresie niż obecnie. Na tym skończę, bo już chyba dłużej nie ma co prowadzić tej dyskusji. Realia są, niestety, takie, a nie inne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Dziękuję panie ministrze. Musimy już opuścić tę salę. Zapewne wolelibyśmy jeszcze trochę podyskutować. Padł wniosek pani poseł Krystyny Herman o przygotowanie dezyderatu. Oczywiście, trzeba go opracować. Czy ktoś się sprzeciwia takiemu pomysłowi? Nie widzę. Dezyderat ten zostanie sformułowany w stosownym czasie. Dziękuję wszystkim za udział w posiedzeniu Komisji. Mam nadzieję, że kwestia opieki paliatywnej będzie właściwie traktowana przez posłów oraz resort zdrowia. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Zdrowia.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>