text_structure.xml
25 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KomisjaSprawZagranicznychobradujacapodprzewodnictwemposlaJerzegoJaskierni">- przesłuchała kandydatów na ambasadorów RP - Tomasza Knothe i Zdzisława Raczyńskiego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#KomisjaSprawZagranicznychobradujacapodprzewodnictwemposlaJerzegoJaskierni">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele: Ministerstwa Spraw Zagranicznych podsekretarzem stanu Bogusławem Zaleskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP. Porządek obrad został państwu dostarczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że Komisja przyjęła proponowany porządek obrad. Przystępujemy do realizacji punktu pierwszego - przesłuchania kandydatów na ambasadorów Rzeczypospolitej Polskiej. Pan minister Włodzimierz Cimoszewicz poinformował o zamiarze mianowania pana Tomasza Knothe ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Republice Armenii. Stosowną dokumentację członkowie Komisji otrzymali na piśmie, w tym - notatkę o stosunkach polsko-armeńskich. Proszę pana ministra Bogusława Zaleskiego o przedstawienie kandydatury pana Tomasza Knothe.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Z upoważnienia pan ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza rekomenduję kandydaturę pana Tomasza Knothe na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Armenii. Pan Tomasz Knothe jest absolwentem Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Moskwie, który ukończył w 1966 r. Był doktorantem w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. W 1971 r. uzyskał tytuł doktora nauk prawnych w dziedzinie prawa międzynarodowego publicznego. Od 1977 r. do 1990 r. był pracownikiem naukowym w Instytucie Historii PAN, gdzie zajmował się m. in. dziejami Ameryki Łacińskiej, a od lat osiemdziesiątych - również historią Rosji, zwłaszcza jej ekspansją w kierunku Azji. W tym czasie prowadził także zajęcia na Wydziale Iberystyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1990-1994 był związany z Sejmem, pracował w Kancelarii Sejmu jako wicedyrektor Biura Stosunków Międzyparlamentarnych, a następnie - jako kierownik sekretariatu Komisji Spraw Zagranicznych. W latach 1994-1995 był zatrudniony jako radca prawny w Biurze Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych w Warszawie. Od 1995 r. jest pracownikiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W 1996 r. został wicedyrektorem Departamentu Europa - Wschód, w latach 1998-2002 był zastępcą ambasadora w Stałym Przedstawicielstwie RP przy Biurze ONZ w Genewie. Od powrotu z Genewy pełni funkcję zastępcy dyrektora Departamentu Systemu Narodów Zjednoczonych i Problemów Globalnych MSZ. W imieniu ministra spraw zagranicznych pana Włodzimierza Cimoszewicza rekomenduję pana Tomasza Knothe na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Armenii.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proszę pana Tomasza Knothe o zabranie głosu. Proszę wziąć pod uwagę, że członkowie Komisji dysponują szczegółową informacją o sytuacji w Armenii, nie ma więc potrzeby takiej charakterystyki, natomiast oczekiwalibyśmy przedstawienia koncepcji pańskiej pracy na tej placówce.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuSystemuNarodowZjednoczonychiProblemowGlobalnychMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszKnothe">Postaram się przedstawić w syntetycznej formie cele i zadania, jakie moim zdaniem stoją przed pełniącym funkcję ambasadora w Armenii. Z tym zastrzeżeniem - i proszę to wziąć pod uwagę - że chociaż starałem się ująć owe cele i zadania w pewną logiczną całość, to jednak kolejność, w jakiej będę je omawiać, nie oznacza oddawania priorytetu któremukolwiek z nich. Bowiem każdemu z nich należy poświęcić właściwą uwagę i w rzeczywistości są one równorzędne. Zacznę od celów ogólnych. Na pierwszym miejscu postawiłbym wspieranie międzynarodowych wysiłków na rzecz rozwiązania konfliktu ormiańsko-azerskiego o Górski Karabach. Mówiąc o międzynarodowych wysiłkach mam na myśli głównie OBWE - Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i działającą pod jej patronatem tzw. Grupę Mińską, składającą się z przedstawicieli 13 państw, w której główną rolę ogrywają trzej współprzewodniczący owej Grupy, dyplomaci Francji, Rosji i Stanów Zjednoczonych. Następnym celem, który uważam za niezwykle ważny, jest zbliżenie Unii Europejskiej do Armenii w ramach obecnie formułowanej polityki nowego sąsiedztwa, która ma objąć kraje południowego Kaukazu, czyli Armenię, Azerbejdżan i Gruzję. Działa już Rada Współpracy Unii Europejskiej z Armenią. Udział Polski widzę zwłaszcza w przedsięwzięciach na rzecz umocnienia demokratycznych instytucji i społeczeństwa obywatelskiego. Sądzę, że zgromadziliśmy wystarczająco dużo doświadczeń w tym zakresie, żeby móc służyć Armenii wsparciem w tej dziedzinie. Do trzeciej z tych spraw ogólnych zaliczyłbym działanie na rzecz współpracy z NATO, zwłaszcza w ramach programu "Partnerstwo dla Pokoju", w którym uczestniczy Armenia. W dziedzinie stosunków dwustronnych za główne zadanie uważam utrzymanie wysokiego poziomu dialogu politycznego. Chodzi mi przede wszystkim o kontynuowanie wizyt prezydentów obu państw. Pierwsza była wizyta obecnego prezydenta Armenii Roberta Koczariana w 1999 r., następnie - rewizyta prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w 2001 r. Jesienią tego roku jest planowana wizyta druga wizyta prezydenta Roberta Koczariana w Polsce. Pragnąłbym również, żeby w ramach dialogu politycznego były kontynuowane konsultacje na szczeblu Ministerstw Spraw Zagranicznych obu krajów, a także - żeby doszło do wizyty szefa polskiej dyplomacji w Armenii. Stosunki gospodarcze między naszymi krajami nie są na wysokim poziomie. Wymiana towarowa jest niewielka, jej wartość różni się w poszczególnych latach, ale średnio wynosi około 3-4 mln dolarów rocznie. To jest niewiele. Nie ma również w Armenii żadnych polskich inwestycji. Z pozytywnych zjawisk można odnotować wygranie kontraktu na bicie monet armeńskich przez naszą Mennicę Państwową SA. Wydaje się, że pomimo trudności, zwłaszcza komunikacyjnych, wynikających z geopolitycznego położenia Armenii, z tego, że jedynym "oknem na świat" jest dla tego kraju tranzyt przez Gruzję i przez Iran, są możliwości rozwoju tych stosunków. Rynek tamtejszy jest niewielki, ale rozwijający się. Niektóre dziedziny nasuwają się same, bo na pewno są nimi wydobycie miedzi, energetyka oraz infrastruktura. Niewątpliwie istnieją również możliwości ulokowania naszych farmaceutyków na rynku armeńskim.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuSystemuNarodowZjednoczonychiProblemowGlobalnychMinisterstwaSprawZagranicznychTomaszKnothe">Następna dziedzina, której należy - moim zdaniem - poświęcić uwagę - to rozszerzenie bazy traktatowej. Trwają obecnie negocjacje na temat umowy o readmisji. Jest to umowa trudna, bo w sposób oczywisty nakłada więcej obowiązków na stronę armeńską. Wydaje się, że na początku należy dążyć do podpisania umów o pomocy prawnej, unikaniu podwójnego opodatkowania, ochronie inwestycji i międzynarodowym transporcie samochodowym. Inicjatywy w tych sprawach zostały już podjęte i teraz należy pilnować, żeby zostały uwieńczone powodzeniem. Następna dziedzina naszych stosunków, która moim zdaniem jest niedostatecznie rozwinięta, to kontakty kulturalne i naukowe. Kultura Armenii zasługuje na to, żeby być lepiej znana w Polsce, podobnie, jak nasza kultura w Armenii. Pod tym względem istnieją duże możliwości, chociaż ograniczone sytuacją ekonomiczną obydwu krajów. Będę się również starał otaczać opieką tę garstkę Polaków, która tam mieszka, a która jest bardzo aktywna. Jest ona niewątpliwie warta wsparcia. Od 1996 r. działa Stowarzyszenie Polaków w Armenii, liczące 225 członków i przejawiające sporą aktywność.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kto z państwa posłów ma pytania do kandydata na ambasadora bądź uwagi do jego wypowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselMaciejGiertych">Z otrzymanej przez nas informacji wynika, że niektóre kraje uznały oficjalnie fakt ludobójstwa Ormian dokonany przez Turków w 1915 r. Czy Polska zajmowała w tej sprawie jakiekolwiek stanowisko i jakie jest pańskie stanowisko tej sprawie, jako kandydata na ambasadora w Armenii?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są inne pytania lub uwagi? Nie ma, zatem proszę o odpowiedź na pytanie pana posła Macieja Giertycha.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMSZTomaszKnothe">Bardzo dziękuję za to pytanie. Jest ono bardzo ważne, ponieważ można powiedzieć, że pamięć o masowych mordach dokonanych w Turcji na ludności ormiańskiej, zwłaszcza w okresie I wojny światowej, budzi w Armenii wielkie emocje. Armenia od uzyskania niepodległości stale zabiega w różnych krajach, w niektórych z powodzeniem, o uznanie owych mordów za ludobójstwo. Tak stało się np. we Francji, gdzie dokonało tego Zgromadzenie Narodowe. Ostatnio również parlament Szwajcarii podjął uchwałę w tym duchu. W niektórych innych krajach to się nie udaje. W Stanach Zjednoczonych był wprawdzie projekt takiej uchwały, ale został wycofany na prośbę prezydenta. Zazwyczaj działania mające doprowadzić do uznania owych mordów za ludobójstwo są również podejmowane z inicjatywy licznej ormiańskiej diaspory. Natomiast nie ulega wątpliwości, że wydarzenia, które wówczas miały miejsce, były aktami ludobójstwa. Prezydent Aleksander Kwaśniewski w czasie swojej ostatniej wizyty w Armenii, mówiąc o tych wydarzeniach słusznie podkreślał konieczność pójścia drogą pojednania. W tym roku zakończyła działalność komisja ormiańsko-turecka, wprawdzie nastawiona głównie na rozstrzygnięcie konfliktu o Górski Karabach, jednak zajmująca się również tą sprawą. Stanowisko strony tureckiej jest w tej sprawie negatywne. Turcja reaguje bardzo emocjonalnie, ponieważ uważa, że Ormianie, popierając armię rosyjską, stanowili wówczas swego rodzaju piątą kolumnę i że nie mieliśmy do czynienia z masowymi mordami, bo były to głównie akty przesiedlenia. W istocie jednak te akty przesiedlenia oznaczały prowadzenie ludności całych wiosek setkami kilometrów do miejsca przeznaczenia. A miejscem przeznaczenia były pustynne tereny przy granicy z Syrią. Jednym słowem nie ulega wątpliwości, że te wydarzenia powinny być surowo potraktowane przez historię. Jednak wydaje się również, że nie można być więźniem historii, trzeba patrzeć w przyszłość i nie zapominając o historii - podążać drogą pojednania. Takie jest moje stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania lub uwagi? Nie ma, a więc proszę pana ministra Bogusława Zaleskiego o przedstawienie kandydatury pana Zdzisława Raczyńskiego. Pan minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz zamierza mianować go ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym w Republice Tunezyjskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Mam zaszczyt przedstawić państwu kandydaturę pana Zdzisława Raczyńskiego na ambasadora RP w Republice Tunezyjskiej. Pan Zdzisław Raczyński jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i Państwowego Moskiewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Studia w Warszawie rozpoczął na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, a zakończył w MGIMO, specjalizując się w tematyce Maghrebu. Ma magisterium z dziedziny stosunków międzynarodowych, a także dyplom College Stosunków Międzynarodowych i Polityki Bezpieczeństwa im. Marshalla w Niemczech. Po studiach i służbie wojskowej przez krótki okres pracował w Wydziale Zagranicznym Kwatery Głównej ZHP, a w 1988 r. rozpoczął pracę w Polskiej Agencji Prasowej, gdzie przez dwa lata był redaktorem w Redakcji Zagranicznej, a następnie przez siedem lat - od 1990 r. do 1997 r. - korespondentem w ZSRR i Rosji. Jako korespondent współpracował z tygodnikiem "Polityka", Radiem "Zet", Radiem "Eska" i TVP. W 1997 r. objął stanowisko doradcy szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a maju 2001 r. pan minister Władysław Bartoszewski powierzył mu stanowisko dyrektora Departamentu Europy Wschodniej. Od listopada 2001 r., w związku ze zmianą struktury Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pełni obowiązki wicedyrektora Departamentu Europy do spraw Europy Wschodniej i Azji Centralnej. Warto podkreślić, że pan Zdzisław Raczyński jest autorem kilkuset publikacji w prasie polskiej i zagranicznej na temat kultury świata arabskiego oraz polityki międzynarodowej. Zna świetnie arabski, francuski i rosyjski. W imieniu pana ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza rekomenduję pana Zdzisława Raczyńskiego na ambasadora RP w Republice Tunezyjskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proszę pana Zdzisława Raczyńskiego o przedstawienie koncepcji swojej pracy na placówce w Tunezji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuEuropyMinisterstwaSprawZagranicznychZdzislawRaczynski">Podstawowym zadaniem naszej placówki jest obecnie właściwe wykorzystanie w stosunkach z Tunezją tych nowych uwarunkowań, jakie powstały po uzyskaniu przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej. Postrzegając je przy tym w szerszym kontekście naszych stosunków z państwami Maghrebu i zachodniej części basenu Morza Śródziemnego. Jeśli Komisja uzna za stosowne udzielenie mi rekomendacji i dane mi będzie przejęcie kierownictwa naszej placówki w Tunezji, realizację tego zadania upatrywałbym w trzech płaszczyznach. Po pierwsze - w dwustronnych stosunkach polsko-tunezyjskich. Po drugie - w płaszczyźnie szeroko rozumianego dialogu europejsko-śródziemnomorskiego, obejmującego zarówno proces barceloński, jak i tworzoną właśnie koncepcję unijnej polityki sąsiedztwa. Po trzecie - w sferze naszych stosunków z całym światem arabskim. W zakresie stosunków dwustronnych za priorytetowe zadanie naszej placówki w Tunezji uważam doprowadzenie do tego, żeby dalekiego obecnie od zadowalającego nas stanu rzeczy poziom współpracy gospodarczej dorównał wysokiemu i satysfakcjonującemu poziomowi dialogu politycznego z Republiką Tunezyjską. W ubiegłym roku wymianę handlową z tym krajem zamknęliśmy ujemnym saldem w wysokości 64 mln dol. A jeśli doliczymy pieniądze zostawiane tam przez operatorów turystycznych, a np. w ubiegłym roku Tunezję odwiedziła niebagatelna liczba ok. 60 tys. turystów, to pewnie ten ujemny bilans całości obrotów zamknie się sumą prawie 100 mln dolarów. Oczywiście zrównoważenie bilansu w sytuacji, kiedy nasz import z Tunezji jest dziesięciokrotnie większy od eksportu, nie jest zadaniem na rok, ani na dwa. Chodzi raczej o zahamowanie, a następnie odwrócenie niekorzystnej tendencji wyprzedzającego tempa wzrostu importu nad eksportem. Sądzę, że można podjąć takie starania, wykorzystując te instrumenty, które są dostępne w realnej sytuacji finansowania naszych placówek. W przypadku Tunezji chodzi o aktywizację działalności Polsko-Tunezyjskiej Izby Handlowej oraz wykorzystanie dosyć wpływowej grupy kilkuset absolwentów polskich wyższych uczelni, którzy tworzą swoiste lobby i są zorganizowani w Stowarzyszeniu Absolwentów Polskich Uczelni. To wreszcie - wykorzystanie pozytywnego, ogólnie rzecz biorąc, wizerunku naszego kraju w Tunezji. Przyczyn niekorzystnej dla nas sytuacji w obrocie handlowym jest wiele, m. in. brak wystarczającej znajomości realiów i procedur tam obowiązujących przez naszych potencjalnych eksporterów, a także pośrednictwo firm z krajów Unii Europejskiej. A najważniejsza przyczyną było to, że Tunezja, która od marca 1990 r. jest związana z Unią Europejską umową stowarzyszeniową, stosuje wobec towarów z obszaru Wspólnoty znacznie niższe cła niż dla produktów pochodzących spoza niej. W przypadku niektórych grup towarów, np. farmaceutyków czy sprzętu medycznego, ta różnica sięga nawet 43%, co w przeszłości stawiało polskie firmy na z góry przegranej pozycji. Obecnie, po uzyskaniu przez nasz kraj członkostwa w Unii Europejskiej, sytuacja uległa zmianie i należy dążyć do zrównoważenia bilansu w obrocie handlowym.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuEuropyMinisterstwaSprawZagranicznychZdzislawRaczynski">Oprócz wspomnianych przeze mnie towarów związanych z medycyną, ze sprzętem medycznym, szanse w eksporcie upatrywałbym przede wszystkim dla produktów z zakresu budownictwa, szeroko rozumianego przemysłu, a zwłaszcza - przemysłu maszynowego oraz sprzętu rybackiego. Możliwości są duże. Jeśli natomiast chodzi o eksport produktów rolnych, to kwota, przyznana przez Tunezję krajom UE sięga prawie pół miliona ton ziarna rocznie. Jeśli takie kraje jak Szwecja czy Litwa potrafią sprzedać w Tunezji swoją pszenicę, nie mówiąc już o tradycyjnych eksporterach - Kazachstanie i Kanadzie, to myślę, że polskie firmy także mają szansę. Perspektywicznym kierunkiem naszej współpracy gospodarczej jest tworzenie w Tunezji wspólnych przedsiębiorstw z udziałem kapitału polskiego, tym bardziej że tamtejsze prawo stwarza w tej dziedzinie duże możliwości. Myślę tutaj nie tylko o samym rynku tunezyjskim, bo jest on jednak stosunkowo płytki, ale kieruję się przekonaniem, że Tunezja, która ma bardzo dobre stosunki z sąsiednimi krajami, nie tylko arabskimi, ale w ramach Wspólnoty Państw Sahelu i Sahary - również z państwami Czarnej Afryki, jest dobrym miejscem do podjęcia próby, jeśli nie ekspansji, to przeniknięcia z naszym towarami w tamten region. Ważną kwestią, którą należy obecnie podjąć, jest sprawa dostosowania podstaw prawnych i traktatowych naszych stosunków z Tunezją do obecnych warunków. 24 porozumienia międzypaństwowe lub międzyresortowe, które tworzą obecnie bazę prawno-traktatową naszych stosunków, uległy w znacznym stopniu nie tyle dezaktualizacji, ile wymagają sprawdzenia i dostosowania do nowych realiów. Drugi obszar, o którym wspominałem, to my a proces barceloński, tworzone od 1995 r. partnerstwo europejsko-śródziemnomorskie. Jest to dla nas nowy obszar, a Polska, jako członek Unii Europejskiej, staje się jego stroną i uczestnikiem. Mam na myśli jeszcze tę ważną okoliczność, że w ramach powstającej obecnie unijnej koncepcji europejskiej polityki sąsiedztwa, wymiar południowy jest rozpatrywany w połączeniu z wymiarem wschodnim. Ponieważ nasze interesy międzynarodowe czynią priorytetowym wymiar wschodni, zadaniem placówki w Tunisie, jak i w innych krajach Maghrebu, będzie uważne monitorowanie i studiowanie tego procesu, tak żeby Polska była uczestnikiem procesu barcelońskiego aktywnym i harmonizującym oba te wymiary naszej polityki zagranicznej. Używając małej metafory, można powiedzieć, że w tej chwili Polska będąc członkiem Unii Europejskiej, stała się przez Morze Śródziemne niejako sąsiadem Tunezji. To stawia przed naszą dyplomacją nowe zadania. I trzeci element - jak już powiedziałem, Tunezja jest krajem mającym dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami, z całym światem arabskim Dowodem tego jest zakończony przed kilkoma dniami szczyt arabski, który odbył się właśnie w Tunezji i do którego, pomimo wielu problemów, udało się jednak dyplomacji tunezyjskiej doprowadzić. Zatem stosunki z Tunezją wykraczają poza wymiar dwustronny, a dobre relacje z tym krajem powinny się przyczynić do utrzymania pozytywnego wizerunku Polski w oczach świata arabskiego i niedopuszczenia do jego pogorszenia. Tak widziałbym główne zadania swojej pracy w Tunezji, jeśli Komisja okaże mi zaufanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są pytania do pana Zdzisława Raczyńskiego, bądź uwagi do jego wypowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselJanuszDobrosz">Wiemy, że Tunezja jest wśród państw arabskich krajem szczególnym. Chciałem się dowiedzieć, co powoduje, że Tunezja wśród tych krajów arabskich, z punktu widzenia rozwoju wewnętrznego, pewnej stabilizacji, swego charakteru jest bardziej europejska - jeśli w ogóle można użyć tego słowa - niż inne kraje arabskie? Z czego to się bierze? Jaka jest główna przyczyna tego zjawiska, korzystnego dla zbliżenia kultury europejskiej i arabskiej i dla dobrych stosunków między Europą a Tunezją, między Polską a Tunezją?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania lub uwagi? Nie ma, a więc proszę pana Zdzisława Raczyńskiego o odniesienie się do pytania pana posła Janusza Dobrosza.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMSZZdzislawRaczynski">Źródeł stabilnej sytuacji w Tunezji i bardziej proeuropejskiego charakteru, jeśli można użyć tego określenia, należałoby doszukiwać się w tradycji tego kraju, w jego historii, w systemie rządów, który być może wywołuje pewną krytykę obrońców praw człowieka - i zapewne zasadną - niemniej, w praktyce te wszystkie czynniki powodują, że Tunezja od 1987 r. jest w zasadzie państwem stabilnym, rozwijającym się w warunkach stałego rozwoju gospodarczego. Został on wprawdzie zakłócony dwa lata temu, ale przyczyną były wówczas warunki klimatyczne i recesja w Europie. Inna przyczyna tego, że Tunezja jest właśnie taka, to być może silniejsze niż w innych państwach Maghrebu związki z Europą Zachodnią, zwłaszcza Francją, Włochami i Hiszpanią. Sądzę, że to wszystko stworzyło pewien konglomerat sytuacyjny oddziaływujący na taki, a nie inny rozwój tego kraju. Jest to zagadnienie na tyle obszerne, że można na ten temat napisać całą rozprawę naukową. Myślę jednak, że są dwie główne przyczyny - tradycja, system rządów, jaki się tam ukształtował oraz poprawa sytuacji materialnej mieszkańców. Tunezja ze średnim dochodem per capita w wysokości 2300 dol., najwyższym spośród państw tego regionu, stabilizuje tam sytuację. A w sumie pozytywne doświadczenia rozwoju dialogu europejsko-śródziemnomorskiego, który, niezależnie od procesu barcelońskiego, rozwija się również w grupie pięciu państw Maghrebu i pięciu państw Europy Południowo-Zachodniej, stwarzają sytuację sprzyjającą rozwojowi stosunków państw europejskich z Tunezją.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania lub wypowiedzi? Nie ma. Zamykam część otwartą. Proszę o pozostanie na sali oficjalnych przedstawicieli MSZ i oczywiście członków Komisji. Pozostałe osoby proszę o powrót na salę po zakończeniu zamkniętej części posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Wznawiam otwartą część posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych. Mam zaszczyt poinformować, że nasza Komisja postanowiła pozytywnie zaopiniować kandydaturę pana Tomasza Knothe na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Armenii oraz kandydaturę pana Zdzisława Raczyńskiego na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Tunezyjskiej. Gratuluję panom wysokiego poparcia wyrażonego przez Komisję. Życzymy sukcesów w pełnieniu misji na tych odpowiedzialnych placówkach. Chciałbym przypomnieć, że jeśli w ich trakcie mieliby panowie możliwość przyjazdu do Polski, Komisja bardzo chętnie zapozna się z informacją o przebiegu i realizacji ambitnych zadań realizowanych przez panów. Gratuluję również panu ministrowi spraw zagranicznych Włodzimierzowi Cimoszewiczowi tak trafnego doboru kandydatur na obie placówki. Chciałem zapytać, czy ktoś z pań i panów posłów chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nie ma chętnych. W takim razie przypominam, że o godz. 15.00 w tej samej sali odbędzie się wspólne posiedzenie naszej Komisji i Komisji Infrastruktury. Zamykam posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>