text_structure.xml 59.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich, stwierdzam kworum oraz przyjęcie protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji wobec niewniesienia do niego zastrzeżeń. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych pana Wojciecha Tycińskiego i zreferowanie sytuacji Polaków w Niemczech. Dodam, że jesteśmy krótko po wizycie Polskiej delegacji w Niemczech, członkiem której był pan Wojciech Tyciński. Mamy spostrzeżenia, którymi chcielibyśmy się z państwem podzielić. Oczekujemy na opinie posłów, którzy interesują się sprawami Polaków w Niemczech. Chciałbym, żeby z naszej dyskusji wyniknęły wnioski, realizacja których poprawi sytuację naszych rodaków w Republice Federalnej Niemiec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Cieszę się bardzo, że mam możliwość uczestniczyć w posiedzeniu Wysokiej Komisji, która poświęcona jest podsumowaniu wizyty delegacji Sejmu w Niemczech. Zaznaczyć trzeba, że była to druga tego typu wizyta przedstawicieli Komisji w Niemczech. Niemcy są miejscem szczególnym, jeżeli chodzi o realizację naszej polityki polonijnej. Liczba osób polskiego pochodzenia tam mieszkających, skala problemów, często o charakterze politycznym, z jakimi się zmagają, ich ilość i jakość powodują, że tego rodzaju działalność parlamentu, jak również współpraca z rządem, mają znaczenie szczególne. Poza Lipskiem, gdzie środowisko polonijne jest stosunkowo małe, wizyta objęła wszystkie znaczące regiony w Niemczech, gdzie skupiska Polonii są bardzo liczne, a więc Monachium w Bawarii, Kolonię – stolicę Północnej Nadrenii-Westfalii, czyli centrum ruchu polonijnego w Niemczech, Hamburg oraz Berlin nie tylko jako miejsce licznej Polonii, ale jako siedzibę władz federalnych, co ma kluczowe znaczenie dla naszej wizyty.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">W każdym z tych ośrodków odbyliśmy spotkania z przedstawicielami najbardziej aktywnych i znaczących środowisk polonijnych w tym z przewodniczącym Konwentu Organizacji Polonijnych panem Krzysztofem Nowackim. Tematami tych spotkań był cały przekrój problemów, które nurtują te środowiska, począwszy od związanych z działalnością oświatową, poprzez problemy finansowe, organizacyjne, a czasami personalne.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Najczęściej poruszany był problem relacji organizacji polonijnych z władzami niemieckimi. One wyglądają bardzo różnie. Mieliśmy okazję zaobserwować niemal wzorcowo układające się stosunki z władzami lokalnymi w mieście Kleve, gdzie działa jedno z ogniw Związku Polaków w Niemczech „Rodło”, i gdzie uczestniczyliśmy w spotkaniu z burmistrzem. Chcielibyśmy, żeby tak dobre stosunki z władzami były we wszystkich ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Można się zastanawiać, czy więcej inicjatywy powinny wykazać władze niemieckie, ale trzeba też powiedzieć, że byłoby pożądane, aby działacze polonijni mieli konkretne propozycje funkcjonowania na poziomie lokalnym, aby wychodzili z inicjatywami współpracy z władzami niemieckimi.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Jeśli chodzi o kontakty z władzami federalnymi to ocena Polonii zaangażowanej w działalność Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech jest pozytywna. Oczywiście można mówić o niedosycie, jeśli chodzi o środki finansowe, ale widoczny jest postęp. Władze federalne różne projekty Polonii wspierają i finansują. Podobnie wygląda współpraca z władzami landów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Najważniejszą sprawą jest, i to był główny cel wyjazdu do Niemiec, przełamanie bariery niemożności w rozwiązaniu problemów związanych z organizacją nauki języka polskiego. Na wszystkich spotkaniach działacze polonijni, nauczyciele i rodzice wyrażali żal z powodu braku zaangażowania władz niemieckich w to przedsięwzięcie. A przecież są przepisy prawne regulujące te sprawy, myślę tu o traktacie polsko-niemieckim, z którego wynikają konkretne zobowiązania wobec Polaków mieszkających w Niemczech. Usłyszeliśmy sporo skarg i są one w dużym stopniu uzasadnione. Poza Północną Nadrenią-Westfalią wszędzie zorganizowane nauczanie języka polskiego napotyka liczne przeszkody. Stosunkowo nieźle rozwija się ono na północy Niemiec, np. w Bremie, ale już na terenie Bawarii, gdzie po pierwsze, nie ma przepisów regulujących nauczanie języka polskiego, a po drugie, nie ma woli politycznej, żeby poczynić kroki w celu rozwiązania tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">W rozmowach nieoficjalnych padały też argumenty, że w Niemczech żyją również miliony osób pochodzenia tureckiego i fakt ten władze muszą brać pod uwagę. Oczywiście można zrozumieć, że dla Niemców jest to argument istotny, ale z całą pewnością można zastanowić się nad znalezieniem alternatywnych rozwiązań, które nie naruszałyby niczyjego interesu, a jednocześnie spełniałyby oczekiwania Niemców pochodzenia polskiego i Polaków, którzy chcieliby, aby ich dzieci miały możliwość uczenia się języka polskiego w ramach szkolnictwa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Będziemy działać tak, aby sytuację poprawić, aby wymusić na naszych partnerach niemieckich jakieś działania. Problem nie jest łatwy do rozwiązania, co potwierdzili przedstawiciele rządu federalnego. Nie mogą oni do niczego zmusić władz poszczególnych landów, zwłaszcza w sprawach, które pozostają w ich kompetencji. Działać trzeba wielopłaszczyznowo: naciskać na rząd federalny, rządy landów, co poprzez nasze placówki staramy się czynić.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Ograniczanie nauczania w szkołach publicznych języka polskiego jako obcego to trochę inny problem, bowiem traktat polsko-niemiecki nie obliguje władz do szczególnego zaangażowania się w tę sprawę. Postępu tu nie widać i nie sądzę, aby w najbliższych latach sytuacja się poprawiła.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Warto wspomnieć o jeszcze jednym wątku wizyty przedstawicieli Komisji w Niemczech. Program obejmował także odwiedzenie kilku miejsc pamięci narodowej: cmentarza lotników polskich w Kleve , b. obozów koncentracyjnych w Sachsenhausen i w Dachau.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Podsumowując chciałbym powiedzieć, że wizyta ta potwierdziła informacje o problemach polonii niemieckiej, które staraliśmy się komisji przekazywać. Sądzę, że wielkich niespodzianek tu nie było. Myślę, że wzbogaciła ona wiedzę Komisji o poszczególnych środowiskach polonijnych.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Polonia niemiecka w niektórych dziedzinach jest bardzo aktywna, w innych mniej, jest bardzo rozproszona, mówi się nawet o dezintegracji. Bardzo ważne były spotkania z przedstawicielami władz niemieckich, ale kluczowe z osobami, które podejmują decyzje istotne dla naszych rodaków w Niemczech: z wiceministrem spraw wewnętrznych Christophem Bergnerem, przewodniczącym Niemiecko-Polskiej Grupy Parlamentarnej Bundestagu Markusem Meckelem czy Angelicą Schwall-Duren, przewodniczącą Federalnego Związku Towarzystw Polsko-Niemieckich w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Sądzę, że dialog, zdecydowane i jednoznaczne prezentowanie naszego stanowiska, naszych oczekiwań, ma swoje znaczenie. To była druga taka wizyta w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Poprzednia delegacja członków Komisji, której przewodniczył poseł Ryszard Czarnecki, przyniosła bardzo dobre efekty i pamiętana jest w Niemczech do dziś.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychWojciechTycinski">Myślę, że i ta wizyta, rozmowy przeprowadzone przez państwa posłów również taką pozytywną rolę odegrają. To się ściśle wiąże z działalnością rządu. Jako przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych chciałbym serdecznie podziękować za tę wytężoną pracę. Jest bardzo ważne, że w tych trudnych sprawach przedstawiciele rządu i parlamentu występują razem. Jest to bardzo ważny sygnał i dla Polonii, i dla władz niemieckich. Jak sądzę, zwiększa to szanse pozytywnego działania na rzecz rozwiązania problemów, o których w Niemczech rozmawialiśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Proszę państwa posłów z prezydium Komisji o zdanie relacji ze spotkań delegacji w Niemczech w takiej kolejności, w jakiej się one odbywały. Zaczynaliśmy wizytą w Bawarii, gdzie spotkania prowadził pan poseł Piotr Krzywicki, następne spotkania – w Północnej Nadrenii-Westfalii prowadziła pani poseł Elżbieta Łukacijewska, a ze spotkań w Berlinie ja przedstawię Komisji relację. O zabranie głosu proszę pana posła Piotra Krzywickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselPiotrKrzywicki">Rzeczywiście ta wizyta była bardzo rozbudowana i miejmy nadzieję, że przyniesie korzyści i zostanie zapamiętana przez Polaków w Niemczech i przez władze niemieckie. Ja uczestniczyłem w spotkaniach w Monachium i w Kolonii. Program spotkań w Monachium był bardzo dobrze przygotowany przez panią konsul Elżbietę Sobotkę. Nasze zainteresowanie skupiło się na polskim szkolnictwie. Byliśmy w kilku szkołach, widzieliśmy jak one funkcjonują. Niestety, mają wiele problemów, w tym lokalowych, na co zwracano nam uwagę jako na szczególną dolegliwość. Budynek szkolny jest wynajmowany przez polską szkołę na zajęcia, które odbywają się w soboty. Gdyby mieli własny budynek, szkoła mogłaby lepiej funkcjonować i rozwijać się. Mimo to klimat w szkole jest znakomity, duch polskości jest w tym miejscu obecny.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PoselPiotrKrzywicki">Rozmawialiśmy na ten temat ze starostą Monachium panem Heinerem Janikiem, który, dodam, jest znajomym posła Andrzeja Adamczyka, i pan starosta obiecał daleko idącą pomoc w rozwiązaniu tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PoselPiotrKrzywicki">Odwiedziliśmy również szkołę prowadzoną przez Polską Misję Katolicką w Monachium. Ta szkoła jest nieco inaczej zorganizowana i ma trochę inne cele, ale jest to silny ośrodek polskości. Widoczna jest tu wielka pomoc pani konsul.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PoselPiotrKrzywicki">Odbyliśmy rozmowy z panem prof. Piotrem Małoszewskim, który jest wybijającą się postacią środowiska polonijnego. Opowiadał nam o bojach, jakie toczy Polonia z władzami niemieckimi na różnych szczeblach, żeby nauka języka polskiego miała lepsze warunki rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PoselPiotrKrzywicki">Dzięki staraniom pani konsul Elżbiety Sobotki mogliśmy się spotkać z przedstawicielami władz landu. Przedstawiliśmy im nasze racje i prośbę o pomoc w rozwiązaniu problemów Polonii. Obiecali, że się tym zajmą. Jaki będzie efekt tych rozmów, trzeba będzie sprawdzić.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PoselPiotrKrzywicki">Następnie odwiedziliśmy Kolonię, Recklighausen, Kleve i Dusseldorf, gdzie spotkaliśmy się z przedstawicielami władz Północnej Nadrenii-Westfalii. Jeśli chodzi sytuację polskiego szkolnictwa, to jest ona najlepsza w Niemczech. Władze lokalne są otwarte na problemy Polonii i zdaniem konsula Andrzeja Kaczorowskiego współpraca z Niemcami rozwija się bardzo dobrze. Tu środowisko polonijne jest bardzo duże i prężnie działające. Wielu Polaków odniosło sukces, są przedsiębiorcami, znakomitymi prawnikami, architektami, lekarzami. Utrzymują związki z Polakami w Niemczech i z Polską.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PoselPiotrKrzywicki">Bardzo dobrze oceniamy wizytę w Kleve, gdzie znakomicie, wręcz wzorowo, układają się stosunki Polaków z burmistrzem.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PoselPiotrKrzywicki">Byliśmy w b. obozie koncentracyjnym w Dahau. Towarzyszył nam Polak mieszkający tam od II wojny światowej i on zwrócił nam uwagę na brak tablic w języku polskim, upamiętniających Polaków pomordowanych w Dachau, czym jak sądzę zajmie się Ministerstwo Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Proszę o zabranie głosu panią poseł Elżbietę Łukacijewską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Chciałabym uzupełnić wypowiedź pana posła Piotra Krzywickiego. Rzeczywiście największym problemem Polaków w Monachium jest organizacja nauki języka polskiego, dlatego bardzo żałuję, że nie jest tu obecny przedstawiciel Ministerstwa Edukacji. Mój przedmówca mówił o spotkaniu w szkolnym punkcie konsultacyjnym przy Konsulacie Generalnym w Monachium. Na lekcje języka polskiego rodzice wożą dzieci nawet 200 km i czekają na nie kilka godzin. Po zajęciach wszystkie pomoce muszą zostać zabrane, a sale posprzątane. Jest to bardzo duże utrudnienie. Mimo to rodzice, panie nauczycielki i pani dyrektor pracują z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem, dokładając niejednokrotnie prywatne pieniądze, żeby jak najlepiej uczyć polskie dzieci. Niestety, nauczycielki nie otrzymują pensji za okres wakacji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Mam propozycję, żebyśmy zwrócili się do Ministerstwa Edukacji o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, aby nauczyciele uczący języka polskiego polskie dzieci w Niemczech byli opłacani jak nauczyciele w Polsce. Ważne jest również, żeby mieli świadomość, że to co robią z takim poświęceniem, jest w Polsce doceniane.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Chciałabym powiedzieć o „Domu Polskim” w Recklighausen. Między Polakami mieszkającymi w Niemczech są bardzo duże różnice. Są tacy, którzy bardzo dobrze weszli w tamtejszy system, bardzo dobrze działają, prowadzą organizacje polonijne na wysokim poziomie, świetnie współpracują z władzami lokalnymi. Ale są też miejsca, gdzie tak dobrze to nie wygląda. Przykładem jest właśnie ten „Dom Polski”, który jest bardzo zadłużony, wymaga generalnego remontu, a jego działalność nie skupia i nie przyciąga młodej Polonii. Ludzie są oddani sprawom polskim, ale niestety, przy takiej zapaści finansowej i stanie samego obiektu, który na dodatek jest bardzo niekorzystnie położony, popadają tylko w jeszcze większe długi. Trzeba wielkich nakładów, aby to miejsce uczynić atrakcyjnym. Tamtejsza Polonia ma żal o brak zainteresowania ich sytuacją ze strony Polski i zwracali się do nas z prośbą o wsparcie finansowe.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Jeśliby wszystkie organizacje polonijne działały tak jak w Kleve, to byłoby bardzo dobrze. Niestety tak nie jest. Ten przykład pokazuje, że wszystko zależy od ludzi. Przewodniczącym Związku Polaków w Niemczech „Rodło” w Kleve jest osoba bardzo aktywna, z wielkim zapałem do działania, skupiająca wokół siebie ludzi. Oni nie oczekują od nas niczego. Chcieliby się tylko spotykać i pokazywać co robią.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Następnym ośrodkiem, który wizytowaliśmy był Hamburg. Niedawno w Hamburgu głośna była sprawa, znana również w Polsce, konfliktu w małżeństwie polsko-niemieckim. Chodziło o pozbawienie ojca-Polaka praw rodzicielskich. Kiedy oglądaliśmy o tym program w telewizji polskiej, byliśmy po stronie naszego rodaka. Natomiast na miejscu, kiedy rozmawialiśmy z pracownikami Jugendamt, urzędu do spraw młodzieży, przedstawicielami Ambasady polskiej, Konsulatu i z ludźmi tam mieszkającymi, to okazało się, że sprawa wygląda trochę inaczej. W naszą stronę skierowana została prośba, aby w sytuacji konfliktowej jak ta, wysłuchiwać obydwu stron. Pracownicy Jugendamtu opowiedzieli nam, jak szybka jest ich reakcja, jeżeli coś złego dzieje się w rodzinie. Pod ochronę brana jest zwłaszcza kobieta i dzieci, bo tak skonstruowane jest ich prawo. Oni przedstawili nam sprawę tego małżeństwa w nieco innym świetle. Podobne problemy dotykają niestety wielu małżeństw polsko-niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PoselElzbietaLukacijewska">W Berlinie spotkaliśmy się z przedstawicielkami Stowarzyszenia „Nike” Polskie Kobiety w Gospodarce i Kulturze. To już jest inna Polonia. Są to ludzie, którzy prowadzą biznesy, którym się powiodło, którzy chcą skupiać wokół siebie innych Polaków. Duże wrażenie zrobiła na mnie wizyta w „Domu Polskim”. Jego szefowa, pani Aleksandra Procewicz, i ludzie, którzy z nią współpracują, robią coś bardzo dobrego. Ich działalność jest przykładem tego, że nie sztuka robić coś, gdy pieniądze, choć wąskim strumyczkiem, płyną z Polski. Sztuką jest robić coś od siebie i zaangażować w to innych.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Z rozmów przebijało rozgoryczenie, że wszystkie działania Polaków na Wschodzie są w Polsce zauważane, doceniane i wspierane finansowo, natomiast wiele z projektów jakie składają organizacje polskie w Niemczech do Kancelarii Senatu czy do Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” nie zyskuje uznania i nie są dofinansowywane. „Dom Polski” złożył do Kancelarii Senatu wniosek o dofinansowanie i niestety został on odrzucony. „Dom Polski” skierował więc pismo do naszej Komisji o wsparcie finansowe. Jest to bardzo dobra placówka i wspaniali ludzie, którzy bardzo dużo robią dla innych. Polacy w Berlinie mają swoje miejsce, w którym się spotykają, gdzie jest polska muzyka, poezja, kultura i sztuka.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Zwracam się z prośbą do pana prezesa Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, aby ich wspomóc, bo oni krzewią naszą kulturę i warto takim ludziom pomagać. Jeżeli Polska kupuje luksusowy samochód pani Andżelice Borys, czego nie neguję, bo widocznie była taka potrzeba, to myślę, że stać nas również na to, żeby dofinansować działalność Polaków w Berlinie.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Podsumowując chciałabym powiedzieć, że w sytuacji Polaków w Niemczech najistotniejsze są dwie sprawy – nauka języka polskiego i funkcjonowanie oraz finansowanie organizacji polonijnych.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Jeśli chodzi o naukę języka polskiego, to największe związane z tym problemy występują w Monachium. Przedstawiciele Polonii mówią o oporze ze strony władz, a przedstawiciele władz powiedzieli: dajcie nam Polaków, którzy chcą się uczyć języka polskiego, a my to zorganizujemy. Niestety nie ma odpowiednio licznej grupy polskich dzieci, które chciałyby uczestniczyć w tych lekcjach.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Polacy natomiast mówią, że jest grupa chętnych, ale nie ma informacji o możliwości uczenia się języka polskiego w informatorach, które wydaje szkoła.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Wspaniale rozwija się nauka języka polskiego w Północnej Nadrenii-Westfalii. Przepisy są takie same w całych Niemczech, ale odbyte spotkania pokazują, że wszystko zależy od ludzi. Tam, gdzie jest dobra wola dwu stron, nie ma problemów ze zorganizowaniem nauki języka polskiego, tam, gdzie przychylność jest mniejsza i starania Polaków mniejsze, jest dużo do zrobienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Ja zrelacjonuję finalny etap naszego wyjazdu, czyli wizytę w Berlinie, a później rozpoczniemy dyskusję nad całością przedstawionych problemów.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Celem rozmów w Berlinie było przekazanie stronie niemieckiej polskiego stanowiska w sprawie sytuacji Polaków w Niemczech. Za najważniejsze uważamy spotkanie z wiceministrem spraw wewnętrznych Niemiec Christophem Bergnerem i to jemu zrelacjonowaliśmy całość spraw i problemów związanych z sytuacją Polaków w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Nauka języka polskiego jest podstawą podtrzymywania kultury ojczystej. Tymczasem od lat słyszymy te same argumenty, o których wspomniał przedstawiciel MSZ pan Wojciech Tyciński, że prawnie regulują nauczanie języka polskiego rządy poszczególnych landów. A one różnie do tej kwestii podchodzą.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Dobrze by było, żeby decyzje zapadały w jednym miejscu, najlepiej gdyby to było ministerstwo, tak jak to jest w Polsce. Rozmowy wprawdzie były bardzo przyjazne, niestety z tego spotkania nie wyniknęło wiele konkretów.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Spotkanie z panem posłem Markiem Meckelem, przewodniczącym Niemiecko-Polskiej Grupy Parlamentarnej w Bundestagu daje nadzieję na kontynuowanie rozmów. Pan poseł obiecał, że zorganizuje spotkania, na które będą zapraszani przedstawiciele poszczególnych ministerstw, w tym spraw wewnętrznych i kultury i mediów, których decyzje mogą mieć wpływ na rozwiązanie problemów naszych rodaków w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Chciałbym prosić, abyśmy jako Komisja wystosowali dezyderat do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby dopilnować, by te spotkania się odbyły.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Rozmawiałem także z panem posłem Janem Rzymełką, przewodniczącym Polsko-Niemieckiej Grupy Bilateralnej, aby w ramach współpracy grup parlamentarnych zająć się sprawami naszych rodaków w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Drugą kwestią, którą poruszaliśmy na wszystkich spotkaniach w Niemczech, było rozbicie środowiska polonijnego. Myślę, że w tej chwili nie ma na tym tle nieporozumień polsko-niemieckich. Wszędzie powtarzaliśmy, że ten problem nie istnieje, odkąd organizacje polonijne zrzeszyły się Konwencie Organizacji Polskich. Konwent przyjął dobra zasadę, znakomicie łagodzącą konflikty, rotacyjnego przewodnictwa. Prezes każdej organizacji polonijnej, mniejszej czy większej, na określony czas przewodniczy Konwentowi, a pozostali są stałymi wiceprzewodniczącymi. Przekazaliśmy Niemcom, że Konwent, jako reprezentant licznych organizacji polonijnych, jest właściwym partnerem do rozmów.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Chciałbym odnieść się do problemów małżeństw polsko-niemieckich, o których wspominała pani poseł Elżbieta Łukacijewska, i do utrudniania przez urzędy do spraw młodzieży dostępu rodziców do dzieci. Była konkretna sytuacja, w której uniemożliwiono obecność tłumacza polskiego podczas spotkania wspomnianego małżeństwa w tym urzędzie. Tłumaczono to tym, że urzędnik niemiecki ma prawo do tego, aby rozmowa toczyła się w języku niemieckim, ponieważ odbywa się w urzędzie niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">My na to patrzymy nieco inaczej. Uważamy, że jeśli jedno z rodziców jest Polakiem, to ma prawo do tego, aby odpowiedni wydział Ambasady RP pomógł mu i aby tłumacz uczestniczył w takim spotkaniu.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">W rozmowach bezpośrednich odniosłem wrażenie, że jest to głęboki problem, wynikający z różnic cywilizacyjnych. My w Polsce, zresztą zgodnie z konstytucją, za rzecz naturalną uważamy, iż to rodzice są pierwszymi i niekwestionowanymi wychowawcami, przewodnikami, którzy mają prawo wychowywać swoje dzieci w wyznawanym przez siebie światopoglądzie i wyznaniu religijnym. Natomiast w Niemczech, jak z pewnością państwu posłom wiadomo, ten dramat cywilizacyjny rozegrał się tysiące lat temu. Gdy Nadrenia była w naszej cywilizacji łacińskiej, wschód to był bizantynizm. W cywilizacji bizantyńskiej państwo, czyli organizacja centralna, przeważała nad racjami personalnymi, rodzinnymi. To jest ta różnica praw. Ostatnio otrzymałem ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych dotyczącą obywatelstwa, z której wynika, że w Niemczech istnieje instytucja obywatelstwa, inaczej niż u nas patrzy się na obywatela. Można Niemców zrozumieć, gdyż mają prawo pozyskiwać z rodzących się dzieci swych obywateli, ponieważ tak realizują prawo. W obliczu tych różnic zderzamy się z tym problemem, o którym od dawna w Rzeczypospolitej wiedzieliśmy. Polka ma wychodzić za mąż za Polaka, bo wtedy nie ma problemów, są w obrębie jednej cywilizacji. Problemy te nie dotyczą tylko małżeństw, w których jedną ze stron jest Polak czy Polka. W rozmowie z Marcinem Libickim przewodniczącym Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego usłyszałem, że te same kwestie występują również w małżeństwach mieszanych innych nacji. Członkowie tej Komisji wizytowali Niemcy w tym samym czasie co my. Pan przewodniczący Marcin Libicki badał problem małżeństw mieszanych i zgadza się, że Niemcy mocniej akcentują sprawę obywatelstwa niż sprawę prawa rodzinnego, które w naszej cywilizacji łacińskiej było i nadal jest jej fundamentem – taki mamy przepis w konstytucji. Nie sądzę, abyśmy mogli rozwiązać ten problem w sposób formalno-prawny. Należy raczej medialnie propagować istotę problemu, że małżeństwo to jest wielka odpowiedzialność za przyszłość obojga małżonków, ale także dzieci. Trzeba mieć także świadomość konsekwencji pochopnie niekiedy zawieranych małżeństw. My możemy wysłuchać zgłaszanych problemów, nie mamy jednak narzędzi, aby udzielić pomocy w tych sprawach. Dlatego zwracam się do przedstawiciela MSZ, by nasze służby udzielały pomocy naszym rodakom w konkretnych przypadkach.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">W kwestii nauczania języka polskiego proponuję, abyśmy w jednym z dezyderatów wystąpili w tej sprawie do Prezesa Rady Ministrów. Słyszę bowiem deklaracje ministra Edukacji Narodowej, że przygotowywany jest program nauczania języka polskiego w całej Unii Europejskiej finansowany z naszego krajowego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Kiedy słyszę relację pani poseł Elżbiety Łukacijewskiej z wizyty w Północnej Nadrenii– Westfalii to rozumiem, że nie ma tam problemów z nauką języka polskiego. Mam jednak przed sobą pismo, które dotarło do Komisji od Związku Nauczycieli Języka Polskiego i Pedagogów z tego landu. Piszą oni o realizacji przez stronę niemiecką planów zmiany nauczania języka polskiego jako ojczystego na obcy, w związku z czym tematem lekcji nie będą już polskie tradycje, polska historia czy literatura. W liście tym nauczyciele szczegółowo opisują ten problem. Jest on w posiadaniu Komisji i możecie się państwo z nim zapoznać. Są tu w jednej sprawie dwa różne spostrzeżenia, jedno wynikające z naszych obserwacji, drugie wynikające z przesłanego do nas pisma.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">W sprawach polsko-niemieckich na poziomie aktów prawnych istnieje pewna nierówność. Nas obowiązuje jasna ustawa o mniejszościach narodowych i jest ona realizowana, natomiast Polacy w Niemczech tego statusu nie mają i biorąc pod uwagę kryteria, które obowiązują w prawie niemieckim, chyba nie będą mieli statusu mniejszości narodowej. Takim aktem, nieco zastępczym, jest traktat polsko-niemiecki z 1991 r., który w art. 20 i 21 stara się jakoś zrównoważyć te wzajemne zobowiązania. Ale ten traktat nie jest równoznaczny z opisem konstytucyjnym, który my musimy realizować. Dlatego ciągle musimy mierzyć się z tym problemem. Właśnie dlatego uważam, że powinniśmy zwrócić się z dezyderatem do Prezesa Rady Ministrów, aby poprzeć przygotowywany program dofinansowania nauki języka polskiego z kraju w obliczu sytuacji formalno-prawnej i kompetencyjnej w Niemczech, którą poznaliśmy podczas naszej wizyty.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Na spotkaniu z przedsiębiorcami polskimi usłyszeliśmy od państwa Aliny i Piotra Winiarskich, iż są oni dyskryminowani, jeśli chodzi o ponoszenie kosztów pracy, które nie obowiązują przedsiębiorców niemieckich. Problem ten podnieśliśmy na spotkaniu z pełnomocnikiem Senatu Berlina, panem Robinem Schneiderem. Wyraził on zdziwienie tym faktem i zadeklarował, że jeśli zostanie im przedstawiony choćby jeden przypadek dyskryminacji, z pewnością zajmą się nim. Później skonsultowałem się z panem Piotrem Winiarskim, czy jest skłonny przedstawić ten zarzut na spotkaniu z pełnomocnikiem Senatu Berlina, odpowiedział, że tak. Jeśli takich przypadków jest więcej, moglibyśmy zająć stanowisko w tej sprawie i udzielić poparcia polskim przedsiębiorcom w obronie ich praw.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">I ostatnia propozycja, jaką chciałbym przedłożyć. W związku ze zbliżającym się kongresem przedsiębiorców polonijnych, inicjowanym przez marszałka Senatu, pragnę Wysokiej Komisji przedstawić dezyderat tychże przedsiębiorców z Berlina, aby w tym kongresie uczestniczyli przedstawiciele dwóch polskich resortów – gospodarki i spraw zagranicznych. Taką prośbę dotyczącą MSZ składam na ręce obecnego tu przedstawiciela tego resortu, natomiast do Ministerstwa Gospodarki zwróci się nasz sekretariat po zaakceptowaniu tej propozycji przez Wysoką Komisję.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Końcowym akcentem naszego pobytu w Niemczech było spotkanie z Towarzystwem „Oświata” w Berlinie, które zorganizowało uroczystości związane z obyczajem przywitania wiosny. Odbyło się to w gospodarstwie Polaka, pana Ferdynanda Domaradzkiego, pod Berlinem. To, co zobaczyłem, skłoniło mnie do pewnych refleksji. Są pewne procesy naturalne, czy to socjologiczne, czy gospodarcze, których istnienie nakazuje wzmacnianie finansowo tego, co ma perspektywę pewnej autarkii gospodarczej, samowystarczalności. Na przykład taki ośrodek, jaki widzieliśmy u pana Ferdynanda Domaradzkiego. Jego właściciel prowadzi działalność gospodarczą i równocześnie osobiście jest bardzo zaangażowany w sprawy polskie. Należy uważać, aby nie marnować środków na finansowanie przedsięwzięć skazanych na niepowodzenie, z uwagi na ulokowanie w zamierających skupiskach Polaków lub niekorzystnie położonych, jak w przypadku „Domu Polskiego” w Recklighausen. Należy kierować pomoc w miejsca, które naturalnie tętnią życiem. Uważam, że taką politykę powinniśmy realizować również na Wschodzie, aby nie marnować środków budżetowych. Być może kierować środki na pomoc w finansowaniu także przedsięwzięć prywatnych wybijających się Polaków na Litwie, Białorusi czy Ukrainie. Aby to były naturalne „Domy Polskie”, gdzie są gospodarze, którzy mają serce dla szerokiej polskiej rodziny, a zarazem nie ma zagrożenia, że zostanie to kiedyś upaństwowione i okaże się, że wspieraliśmy władze białoruskie czy inne.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">W kwestii zakupu „Domu Polskiego” w Recklighausen, o czym wspomniała pani poseł Elżbieta Łukacijewska, to w tej chwili nie widzę możliwości zakupienia tego obiektu na działalność gospodarczą dla tamtejszej organizacji polskiej, co potwierdził na spotkaniu z nimi przedstawiciel MSZ pan Wojciech Tyciński.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Na koniec chciałbym podzielić się ogólną refleksją po tej wizycie. Uważam, że powinniśmy dbać o naszych rodaków w Niemczech, tak jak Niemcy dbają o swoich w Polsce. Finansowanie przez stronę niemiecką projektów, np. kulturalnych odbywa się niesymetrycznie, mniej więcej na poziomie 80 % finansowania przez nas projektów dla mniejszości niemieckiej w Polsce. Największym problemem, z jakim musimy się zmierzyć, jest nauka języka polskiego. Stoję na stanowisku, abyśmy wspierali przede wszystkim te programy, które będą finansowały nauczanie języka polskiego jako narodowego, na bazie ojczystej kultury i historii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Być może pan przewodniczący źle mnie zrozumiał, a nie chciałabym, aby były jakieś nieporozumienia w stenogramie. Mówiąc, że w Północnej Nadrenii-Westfalii dobrze rozwija się szkolnictwo polskie i jest dostęp do nauki języka polskiego, miałam na myśli to, że gdy zestawimy Bawarię, gdzie praktycznie jest jedna klasa z językiem polskim, z Północną Nadrenią-Westfalią, gdzie jest 50 takich szkół czy placówek, to porównując te dane można powiedzieć, że tam jest naprawdę dobrze w porównaniu z innymi landami. Idealnie byłoby jednak, gdyby we wszystkich szkołach niemieckich, podobnie jak w Polsce, była możliwość nauki języka polskiego. Pewnie większa możliwość nauczania języka polskiego, o czym mówili Niemcy i o czym wspominał przedstawiciel MSZ, byłaby w formie nauki języka polskiego jako obcego, tak jak w Polsce odbywa się nauczanie języka niemieckiego jako obcego. Rozwiązanie problemu komplikuje istnienie wielomilionowej mniejszości tureckiej i wyznawców innych religii, bo by to utrudniło asymilację tych ludzi przybywających do Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselElzbietaLukacijewska">Nie zgadzam się natomiast z panem przewodniczącym jeśli chodzi o „Dom Polski” w Berlinie. Wcześniej powiedział pan, że dopuszcza możliwość wspierania indywidualnej działalności gospodarczej, dając przykład rolnika, który gospodarując prowadzi dodatkowo działalność na rzecz Polonii. Natomiast potem powiedział pan, że nie widzi możliwości, w przypadku „Domu Polskiego”, żeby dofinansować indywidualną działalność gospodarczą. Jest tu więc sprzeczność. Ci ludzie robią tam wspaniałe rzeczy, skupiają młodzież, co według mnie jest najbardziej cenne. Ten „Dom Polski” jest w związku z tym perspektywiczny, warto więc przychylić się do ich prośby, nie w kwestii wykupu lecz dofinansowania składanych projektów. Warto docenić tych ludzi, bo własną pracą, własnymi pieniędzmi uruchomili ten Dom i starają się go utrzymać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przeczytałem w materiale, który państwo opracowaliście dla naszych potrzeb, że w dziedzinie kultury niemieckiej za pieniądze Skarbu Państwa kształci się w Polsce kilkadziesiąt tysięcy osób, zaś w Niemczech kształcenie Polaków w dziedzinie kultury polskiej zamyka się w kręgu 3 do 4 tys. osób i również jest opłacane przez państwo polskie. Czy dobrze to odczytałem, czy może pomyliłem się? Jeśli tak, to jaka jest podstawa prawna takich rozliczeń, chyba że reguluje to traktat z 1991 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">W jednym z materiałów zawarto informacje dotyczące finansowania oświaty mniejszości niemieckiej w Polsce. Rzeczywiście jest tak, że wiele tysięcy młodzieży należącej do mniejszości niemieckiej w Polsce uczy się w szkołach mniejszościowych, czyli z językiem niemieckim jako wykładowym, zlokalizowanych głównie na Śląsku Opolskim. Zgodnie z polskimi przepisami regulującymi te kwestie, m.in. z ustawą o mniejszościach narodowych, budżet państwa polskiego przeznacza na tego typu nauczanie określone subwencje i w sumie jest to kilkadziesiąt milionów euro. Finansowane jest wszystko: czynsze, budynki, prąd, woda, pensje nauczycieli, podręczniki, są dotacje specjalne na dzieci mniejszości narodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Czy ścisła jest informacja, że jest to około 39 tys. obywateli polskich, przyznających się do niemieckości i kształconych w dziedzinie życia i kultury niemieckiej za pieniądze Skarbu Państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Niestety, nie mogę tego znaleźć w materiałach, myślę jednak, że jest to za dużo. Nie pamiętam dokładnie liczby dzieci, natomiast poziom finansowania jest to niecałe 30 mln euro.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Jeśli chodzi o finansowanie nauczania języka polskiego na obszarze Niemiec, wygląda to w ten sposób, że odbywa się ono w kilku systemach. Po pierwsze, język polski jest nauczany jako język ojczysty w szkołach publicznych, z tym, że na ograniczoną skalę. To jest przede wszystkim Północna Nadrenia-Westfalia i odbywa się to na koszt państwa niemieckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Jak wysokie są koszty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Według naszych szacunków jest to koszt około 1 mln euro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselAndrzejCzuma">A ile dzieci się uczy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">W systemie niemieckim jest to ponad 2 tys. dzieci. W sumie języka polskiego uczy się w Niemczech ponad 6 tys., z czego większość w drugim systemie, czyli szkołach organizowanych przez organizacje społeczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Czy myśli pan o Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Misja bezpośrednio szkół nie organizuje, natomiast odgrywa pewną rolę inspirującą. De facto odbywa się to pod szyldem Chrześcijańskich Centrów Krzewienia Kultury i Tradycji Języka Polskiego w Niemczech, które są bardzo ściśle powiązane z Polską Misją Katolicką, natomiast de iure są osobnym podmiotem.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">W tym segmencie społecznym około 4 tys. polskich dzieci pobiera naukę języka polskiego. Istnieją jeszcze pomniejsze organizacje, np. ta w Berlinie, o której już była mowa, ale to jest na znacznie mniejszą skalę. Głównym podmiotem organizującym naukę języka polskiego w segmencie społecznym są Chrześcijańskie Centra Krzewienia Kultury i Tradycji Języka Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Jeśli chodzi o finansowanie tego nauczania, de facto ciąży ono na tym podmiocie, który to nauczanie organizuje. Czyli są to po pierwsze, organizacje społeczne, po drugie, rodzice. Jest też pomoc płynąca z Polski, ale w sumie w niewielkim wymiarze i dotyczy podręczników szkolnych, nauczycieli, pomocy metodycznych, nagród dla nauczycieli, które finansowane są przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, czasami przez nasze konsulaty. Konsulaty mają w swych budżetach środki na wspieranie szkolnictwa polonijnego, ale nie są to znaczące kwoty. Środowisko samo generuje większość środków, które pozwalają finansować nauczanie w tym społecznym segmencie. Myślę, że pan prof. Andrzej Stelmachowski uzupełni te informacje, gdyż „Wspólnota Polska” dosyć mocno jest zaangażowana we wspieranie tych szkół społecznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Chciałbym ogromnie podziękować Wysokiej Komisji za zajęcie się sprawą również w formie wypraw na miejsce.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Stan oświaty jest w moim przekonaniu rozpaczliwy, bo rzeczywiście w większości ośrodków sytuacja jest bardzo zła, poza niektórymi punktowymi pozytywnymi przykładami, z których najważniejszym jest Brema, gdzie w jednym roku uruchomiono język polski w 5 szkołach. I to akurat pokryło zapotrzebowanie, ale jest to najmniejszy z landów. Natomiast rzeczywiście taka Bawaria nie daje ani grosza. Nie tylko, że nie daje i odmówiła jakiejkolwiek dotacji na polskie szkolnictwo prywatne, ale też nie organizuje go w szkołach niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Jeśli chodzi o liczby, możemy się spierać, ale to jest tak, że w Polsce języka niemieckiego jako obcego uczy się około 400 tys. uczniów. W piśmie, które państwu przekazałem liczba 39 tys. uczniów pobierających naukę jako mniejszość narodowa jest prawdopodobna. Tysiąc więcej, tysiąc mniej, możemy się spierać. Natomiast prawda jest taka, że na terenie Niemiec jest silna polityka asymilacyjna, w obliczu której języka polskiego jako ojczystego uczy się kilka tysięcy uczniów, 2-3 tys. plus szkółki sobotnio-niedzielne prowadzone głównie przez Chrześcijańskie Centrum Krzewienia Kultury i Tradycji Języka Polskiego z prof. Piotrem Małoszewskim na czele. To jest zdecydowanie za mało.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Jeżeli wolno namówić na dezyderat, to ja ująłbym to radykalnie. Niech strona niemiecka finansuje nauczycieli języka niemieckiego jako ojczystego w Polsce, a my będziemy finansowali nauczycieli języka polskiego jako ojczystego w Niemczech. Dla nas to bardzo korzystna transakcja. Gdyby wyjść z takim dezyderatem, myślę, że obudziłyby się wszystkie władze. Praktyka bowiem jest taka, o czym była już mowa, iż centrala uważa, że jest to sprawa landów, a landy uważają, że jest to element polityki zagranicznej, a więc centrali i po cichu nie chcą się tą sprawą zajmować. Niestety tak to jest, dlatego są tu potrzebne kroki bardziej radykalne. Myślę, że sama propozycja: wy finansujecie swoich nauczycieli w Polsce, a my swoich w Niemczech, od razu by ich obudziła. Jestem przekonany, że tak będzie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Rozmawiałem również z parlamentarzystami z Bawarii, obiecywali, że się tym zajmą, potem nastąpiła cisza. Tak więc sytuacja nie jest najlepsza.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Sytuacja organizacji polskich w Niemczech jest również zła. Pani poseł wspomniała o „Domu Polskim” w Recklighausen. To należy do Związku „Zgoda”, ale tam właśnie była rewolucja wewnętrzna. Wyrzucono starego prezesa i zarząd, obecnie jest nowy prezes i nowy zarząd, a sprawa trafiła do sądu. W takiej sytuacji należy się wstrzymać ze wsparciem finansowym, aż ich sytuacja się wyjaśni.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Dramatem jest, że najstarsza, bardzo zasłużona organizacja polonijna, Związek Polaków w Niemczech „Rodło”, nie przystąpiła do Konwentu Organizacji Polskich w Niemczech. Jej członkowie to ludzie starsi, średnia wieku np. w Bochum wynosi 70 lat. Patrzę na tę sytuację z ogromnym niepokojem.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Ale jest też pewien element optymistyczny. Widoczna jest już nowa fala emigracji, która jest gotowa wspierać finansowo działalność organizacji polonijnej. Byłem na spotkaniu zorganizowanym przez Polską Misję Katolicką, na którym padło pytanie o wysokość zadłużenia największego ośrodka „Concordia”. Kiedy okazało się, że potrzeba 100 tys. euro, z sali padła propozycja, żeby złożyć się po 1000 euro i pozbyć się długu. Pewnie tego nie zrobiono, ale fakt, że taka propozycja padła, o czymś świadczy.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Optymistyczna jest również akcja, którą prowadzi ksiądz Stanisław Budyń, wykupywania od zadłużonych niemieckich diecezji kościołów na rzecz Misji Polskiej. Wykupili już jeden kościół, a ostatnio czynią starania o wykupienie kościoła ojców oblatów w miejscowości niedaleko Frankfurtu nad Menem, gdzie obecnie odprawianych jest pięć mszy niedzielnych po polsku, a tylko jedna w języku niemieckim dla niewielkiej grupy Niemców przyzwyczajonych do tego kościoła.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Przyjrzę się tym wszystkim procesom.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Dziękuję pani poseł za sygnał o „Domu Polskim” w Berlinie. Jeżeli organizacja polska mądrze postawi sprawę, to dotacje niemieckie nie są takie małe. Jest tylko wymóg, aby posiadać wkład własny, jest to na ogół 10 %. Więc my, jako Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” dajemy ten wkład. To się bardzo opłaca, tylko żeby wnioski właściwie napisać i dotrzymywać terminów. O to się obawiam, bo oni mają problemy ze składaniem w terminie wniosków nawet do nas, więc tym bardziej do władz niemieckich, gdzie owszem jest biurokracja, trzeba wypełniać najróżniejsze formularze, ale trzeba to zrobić, bo pieniądze nie są takie małe.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Oczywiście Niemcy prowadzą swoją politykę. Na przykład w Dortmundzie jest piękny dom dla mniejszości narodowych, ale wszystkich. Najchętniej dotują imprezy mieszane, na przykład polsko-tureckie. Ponieważ Turcy nie znają polskiego, Polacy nie znają tureckiego, wobec tego impreza odbywa się po niemiecku. I na to są pieniądze, bo mają nad tym kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">W sprawie obywatelstwa Niemcy trzymają się prastarych norm. Ustawa niemiecka o obywatelstwie pochodzi z 1910 r. i nie przystaje do Europejskiej konwencji o obywatelstwie. Zresztą my też jej nie ratyfikowaliśmy. Wydaje mi się jednak, że pewne sprawy można załatwić metodą ostrego nacisku i wtedy okaże się , że to nie jest takie bardzo kosztowne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselPiotrKrzywicki">Chciałbym poprzeć zdanie pana prezesa Andrzeja Stelmachowskiego w sprawie dezyderatu i pójść jeszcze krok dalej. W rozwiązywaniu problemów Polonii w Niemczech chcielibyśmy działać w porozumieniu z MSZ. Oferujemy swoją pomoc, jeśli jest taka potrzeba. Wspólnie zastanowilibyśmy się nad tym, jakimi instrumentami można operować w sprawie wspomożenia Polaków w Niemczech, aby to nie było w sprzeczności z polityką zagraniczną Polski wobec Niemiec. I taką propozycję Wysokiej Komisji przedkładam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Ja również stoję na stanowisku, aby podjąć radykalne kroki. Mój kolega klubowy z Opola powiedział mi o sprawie, nagłośnionej przez media Opolszczyzny, nadmiernego zachęcania małżeństw polsko-niemieckich przez dyrektorów szkół do zapisywania swych dzieci na lekcje języka niemieckiego jako ojczystego, co wiąże się z uzyskaniem wyższych dotacji. Jest to dość pokrętny sposób germanizacji. Myślę, że te fakty winny być argumentem w naszym zdecydowanym stanowisku.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Oczekuję od Ministerstwa Spraw Zagranicznych oceny, na ile nasz ruch będzie z prawnego punktu widzenia skuteczny. Musimy wziąć pod uwagę, że obowiązuje nas ustawa o mniejszościach narodowych, na realizację której uchwalane są corocznie w budżecie konkretne środki. Jest to moje stanowisko, ale wolałbym, aby było to stanowisko nas wszystkich. Cieszę się z głosu pana posła Piotra Krzywickiego, a także pana prezesa Andrzeja Stelmachowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Za to, co usłyszałem od przedstawiciela MSZ pana Wojciecha Tycińskiego, jak i od pana prezesa Andrzeja Stelmachowskiego, który ma ogromną wiedzę i jasno nam wiele spraw przedstawił, serdecznie dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PoselAndrzejCzuma">Proponuję, aby nasz dezyderat, czy też tekst skierowany do MSZ, był nie tyle przejawem naszej troski o to, że jest źle, a dobrze żeby było lepiej, tylko żebyśmy go skonkretyzowali. Proponuję, aby zwrócić się do MSZ, które jest władne działać w tej sprawie, aby doprowadziło do sytuacji, o której mówił pan prezes Andrzej Stelmachowski. Mianowicie – aby Niemcy płacili za naukę języka niemieckiego jako ojczystego, głównie oczywiście na Opolszczyźnie, a my będziemy opłacali koszty nauki języka polskiego w Niemczech jako ojczystego. Podkreślam, że Polacy, którzy przyjęli obywatelstwo niemieckie, cieszą się wszystkimi prawnymi korzyściami, które niesie ze sobą system niemiecki. My tego nie kwestionujemy, nam chodzi o tych, którzy chcą uczyć się języka polskiego jako ojczystego. Oczywiście koszty finansowe będzie ponosić strona polska.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoselAndrzejCzuma">Poruszyć też należy sprawę przywilejów politycznych mniejszości niemieckiej w Polsce, która od dawna posiada w parlamencie polskim dwóch przedstawicieli, bez żadnych o to zabiegów. Taki odpowiednik trudno znaleźć zarówno w systemie parlamentarnym federalnym, jak i lokalnym, czyli w landach niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PoselAndrzejCzuma">Stawiam wniosek, aby w piśmie do MSZ jasno przedstawić konkretne problemy i sposoby ich rozwiązania. Można też wspomnieć o tym, o czym mówił prezes Andrzej Stelmachowski, mianowicie o możliwości wykorzystania niemieckiego systemu kredytowego, czy też funduszy publicznych, do finansowania przedsięwzięć kulturalnych. Naszym rodakom w Niemczech można wyjaśnić, że należy wypełniać formularze i składać je terminowo. Takie działania mają miejsce w USA. Polacy w Chicago przejmują kościoły, a polskie ośrodki tętnią życiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Ja jestem bardzo sceptyczny, jeśli chodzi o taki tok rozumowania. Zobowiązania państwa polskiego w stosunku do mniejszości narodowych, w tym niemieckiej, reguluje prawo międzynarodowe. Polska podpisała konwencję o ochronie mniejszości narodowych, mamy ustawę o mniejszościach narodowych i szereg innych przepisów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Tutaj właściwym adresatem jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, więc jeśli Komisja zdecyduje się na taki dezyderat, to powinien on być skierowany do premiera, żeby został odpowiednio rozpisany, bowiem sprawami mniejszości narodowych zajmuje się MSWiA.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Nie widzę możliwości połączenia tych dwóch spraw ze sobą. Trzeba też mieć świadomość, że Niemcy w Polsce to są obywatele Rzeczpospolitej, która ma wobec nich określone zobowiązania. Jeśli Białorusini ograniczają rozwój szkolnictwa polskiego na Białorusi, to znaczy, że my mamy zamykać szkoły białoruskie w Polsce? Jest to ryzykowna ścieżka, na którą władze polskie dotychczas nie wchodziły.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Wychodząc z założenia, że kierujemy się interesem Polski, interesem obywateli bez względu na to jakiej są narodowości, i nie czynimy naszych obywateli zakładnikami polityki innych rządów wobec osób pochodzenia polskiego w Niemczech, Białorusi czy na Litwie.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">To jest moja opinia i nie przesądzam, jaka byłaby odpowiedź na tak sformułowany dezyderat. W przeszłości kilka razy w ten sposób do tego problemu podchodzono niejako na zasadzie wzajemności, ale nigdy dotąd nie była ona stosowana.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Pan przewodniczący wspomniał o wystosowaniu osobnego dezyderatu albo zawarciu w tym samym dezyderacie postulatu pod adresem Ministerstwa Edukacji Narodowej o finansowanie szkolnictwa polskiego za granicą. Dzisiaj wygląda to tak, że program MEN dotyczący rozszerzenia zakresu wspierania finansowego szkolnictwa polskiego za granicą jest chyba jeszcze w powijakach. Jeśli on będzie powstawał, będzie nakierowany na te kraje, do których dociera nowa fala emigracji polskiej, czyli na Wlk. Brytanię, Irlandię, w przyszłości może Francję i Niemcy, jeśli okaże się, że takie są potrzeby. Dlatego finansowanie szkolnictwa polskiego w Niemczech spoczywać będzie raczej na rodzicach i organizacjach polonijnych.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Kancelaria Senatu jest tą instytucją w Polsce, która prawnie jest zobowiązana do wspierania polskości za granicą. Można rozważyć doraźne wsparcie finansowe przez Senat, licząc na to, że w przyszłości władze niemieckie bardziej zaangażują się w rozwój szkolnictwa polskiego. Żeby utrzymać obecny poziom nauczania można wystąpić do Kancelarii Senatu, żeby za pośrednictwem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” wesprzeć w istotny sposób głównie nauczycieli, bo ich sytuacja jest zdecydowanie najgorsza i to środowisko takiego wsparcia potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Chciałbym poinformować państwa posłów, że te kwestie będą dyskutowane na najwyższym szczeblu. Na początku maja pani minister Anna Fotyga złoży wizytę w Niemczech. Przewidziane jest spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Niemiec i jestem przekonany, że te sprawy zostaną poruszone, bo pani minister uważa, że są one istotnym elementem stosunków polsko-niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#NaczelnikWydzialuPoloniiDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMSZWojciechTycinski">Uzgodniony jest również termin spotkania z przedstawicielami Konwentu Organizacji Polskich. Chodzi o to, żeby pokazać naszym rodakom w Niemczech, że Rzeczpospolita wspiera ich działania i starania o rozwiązanie tych problemów. Ale także wysłać wyraźny sygnał polityczny do władz niemieckich, że będziemy zabiegać o ich rozwiązanie z pożytkiem dla Polski i Polaków w Niemczech.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Rozumiem, że popieramy propozycję sporządzenia takiego dezyderatu zgłoszoną przez pana posła Andrzeja Czumy i pana posła Piotra Krzywickiego. Zastanowimy się, do kogo go skierujemy.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">To będzie zwieńczenie naszego wyjazdu do Niemiec. Na owoce poczekamy, ale z pewnością taka inicjatywa wywoła poruszenie i być może da efekty.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Jeśli nie ma pytań do realizacji punktu pierwszego porządku, przystąpimy do realizacji punktu drugiego.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Komisja otrzymała kilka zaproszeń. Dla 1 osoby na zjazd Polaków w Finlandii w dniach 5-6 maja. Jest też zaproszenie na Dni Polonii i Polaków do Mińska w dniach 11-15 maja. Zachęcam do skorzystania z tego zaproszenia.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Następne posiedzenie Komisji odbędzie się 10 maja o godz. 10.00. Będziemy analizować akty prawne dotyczące Polonii i unijne przepisy dotyczące mniejszości narodowych. Materiały zostaną państwu doręczone.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Czy w sprawach bieżących są pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Interesuje mnie wyjazd do Mińska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Zaproszenie jest na uroczystości do Mińskiego Okręgu Konsularnego. Niestety w tym terminie odbywa się posiedzenie Sejmu, więc zgodę na wyjazd musi wyrazić pan marszałek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselPiotrKrzywicki">Jest to bardzo ważne wydarzenie dla Polaków na Białorusi i myślę, że powinny tam pojechać 3-4 osoby, nie jedna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselAndrzejCzuma">Chciałbym przypomnieć, że posiedzenie Sejmu kończy się 11 maja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Pan przewodniczący Franciszek Stefaniuk jedzie do Mińska, więc jeśli pan poseł się decyduje, to wyrażamy zgodę. Od 13 maja ja również będę w Mińsku.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PrzewodniczacyposelStanislawZadora">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>