text_structure.xml
68.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Otwieram posiedzenie Komisji Infrastruktury. Przepraszam za spóźnienie. W porządku obrad mamy tylko jeden punkt - rozpatrzenie sprawozdania podkomisji stałej do spraw transportu o poselskim projekcie uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei. Pracujemy na druku sejmowym nr 3015. Witam przedstawicieli rządu na czele z nowym podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury, panem Grzegorzem Mędzą, szefostwo Urzędu Transportu Kolejowego, panie i panów oraz media. Czy do zaproponowanego porządku dziennego panie i panowie posłowie mają uwagi? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny. Proszę panią przewodniczącą podkomisji o zarekomendowanie Komisji projektu uchwały Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoslankaElzbietaPielaMielczarek">Podkomisja stała do spraw transportu rozpatrywała projekt uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei na swoim posiedzeniu dwukrotnie. Nowy tekst został ustalony już dwa tygodnie temu. Wszystkie wnioski mniejszości, które zostały zgłoszone do projektu uchwały, nie spotkały się z aprobatą podkomisji. Jako sprawozdawcę merytorycznego projektu uchwały podkomisja wyznaczyła pana posła Andrzeja Fedorowicza, który przyjął zobowiązanie do przedstawienia prac podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Oddaję zatem głos panu posłowi sprawozdawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Podkomisja stała do spraw transportu została wyznaczona do rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei. W swoich działaniach podkomisja przyjęła następujące założenie. Chcieliśmy przedstawić Komisji taki projekt uchwały, który miałby wskazywać, że wszystkie organizacje zatroskane nie tylko o los kolei, ale w ogóle o polski transport, chcą zwrócić uwagę rządu na narastający od lat w Polsce problem. Dlatego też w pracach nad projektem podkomisja uwzględniła wszystkie propozycje. Dyskusja na posiedzeniach podkomisji odbywała się w duchu dużej odpowiedzialności za najistotniejsze treści uchwały. W wypadku zasadniczych rozbieżności między stronami podkomisja wycofywała się z zapisów, które dla wszystkich członków byłyby nie do przyjęcia. Zależy nam bowiem na tym, aby uchwała została przyjęta i aby nareszcie na polskiej kolei zaczęło się coś zmieniać na lepsze i aby rząd wziął sobie głębiej do serca ten problem. Nie chcę nadmiernie przedłużać swojego wystąpienia, uważając, że przede wszystkim powinni się w sprawie projektu wypowiedzieć posłowie biorący udział w pracach podkomisji, a także przedstawiciele organizacji i instytucji żywotnie zainteresowanych poprawą sytuacji na kolei. Podkomisja przedkłada państwu dzisiaj do dyskusji jednorodny, poprawiony tekst projektu uchwały, który państwo otrzymaliście w druku nr 3015.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Prosimy o przedstawienie stanowiska rządu do poselskiego projektu uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastrukturyGrzegorzMedza">Bardzo się cieszę, a sądzę, że to samo mogę powiedzieć w imieniu całego kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury, że kwestia kolei jest przedmiotem tak bacznej uwagi i prac Komisji oraz podkomisji do spraw transportu. Wiele wątków zawartych w poselskim projekcie jest zgodnych z tym, co myślę i tym co czuję. Nie ulega wątpliwości, że w obecnej sytuacji polskich kolei wiele należy zmienić i podjąć bardzo konkretne działania w wielu kierunkach. Chciałbym tylko zwrócić uwagę państwa, że w moim odczuciu nie wszystkie zapisy, które znalazły się w tekście uchwały, rzeczywiście będą służyć ocaleniu kolei. Mam na myśli dwa fragmenty projektu rezolucji. W jednym mowa jest o tym, że "Organizacja wszystkich przewozów deficytowych pasażerskich powinna pozostawać w kompetencji jednego przewoźnika". Otóż dzisiaj już tak nie jest. Tak więc postulat zawarty w tekście uchwały jest już niezgodny ze stanem faktycznym. Oprócz spółki Przewozy Regionalne funkcjonują inni przewoźnicy, jak chociażby Warszawskie Koleje Dojazdowe czy Szybka Kolej Miejska w Trójmieście. Z tym łączy się kwestia przenoszenia tytułów własności przedsiębiorstw kolejowych. W treści uchwały znajduje się stwierdzenie mówiące o tym, że nie należy prowadzić transakcji polegających na zbywaniu takich podmiotów. Takie stwierdzenie także jest niezgodne z istniejącym stanem faktycznym, ponieważ podmioty takie jak Warszawskie Koleje Dojazdowe czy Szybka Kolej Miejska są obecnie przedmiotem zawansowanego procesu zmierzającego do zmiany własności. Ponadto, na co również chciałbym państwu zwrócić uwagę, wspomniane zapisy są niezgodne ze stanem prawnym i stanem faktycznym. Gdyby postulaty zawarte w uchwale miały być realizowane, to nie służyłoby to interesom kolei i jej ocaleniu, co chyba nie byłoby zgodne z intencjami autorów uchwały Sejmu. Poza tym samo przesłanie uchwały, jak również większa część jej treści nie budzi moich zastrzeżeń. Mam je tylko w odniesieniu do wspomnianych dwóch fragmentów uchwały. Proponowane zapisy są co najmniej kontrowersyjne. Nie są zgodne ze stanem faktycznym i prawnym i z tym, co w moim przekonaniu, powinno się dalej robić w odniesieniu do Polskich Kolei Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Otwieram dyskusję nad sprawozdaniem podkomisji stałej do spraw transportu o poselskim projekcie uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Nie byłem na ostatnim posiedzeniu stałej podkomisji, co naprawdę bardzo rzadko mi się zdarza. Na następne posiedzenie przyjdę wobec tego dwa razy. Ale mówiąc już poważnie, myślę, że będę wyrazicielem woli wielu państwa posłów, a na pewno moich kolegów klubowych, zgłaszając poprawki do treści uchwały. Nie wyobrażam sobie, aby można było głosować projekt, co zasygnalizował pan minister. Chodzi o zapisy znajdujące się w środkowej części uchwały. Bo tak naprawdę początek i koniec uchwały mają charakter wyraźnie postulatywny, konkrety zostały zawarte w środkowej części tekstu. Jednym z takich zapisów, co do których nie mogę się zgodzić, jest następujące zdanie: "Sejm oczekuje programu, który zagwarantuje narodowy charakter kolei polskich". Najpierw chciałbym usłyszeć od autorów, co to w ogóle znaczy stwierdzenie "narodowy charakter kolei polskich, a w szczególności państwową własność przedsiębiorstw kolejowych". Nie zgadzam się na taki zapis i proszę o wykreślenie go z tekstu uchwały. Proszę to potraktować jako formalną poprawkę. Druga uwaga dotyczy tego, o czym także już mówił pan minister Grzegorz Mędza. Mamy przecież już dzisiaj do czynienia z odmiennym stanem. Stąd pytanie, co zrobić, jeśli ma nie być tylko własności państwowej. Gdyby na przykład Sejm podjął uchwałę o treści przedstawionej nam dzisiaj przez podkomisję, to co zrobić w takiej sytuacji? Zastrzeżenia budzi także innych fragment uchwały mówiący, że "Sejm nie wyraża zgody na zbycie przez Skarb Państwa tytułów własności przedsiębiorstw kolejowych należących do Grupy PKP oraz na wyprzedaż majątku niezbędnego do ich prawidłowego funkcjonowania". Wyrażam absolutny brak zgody na takie stwierdzenie. W gruncie rzeczy chodzi o antyprywatyzację i stworzenie sytuacji, w której odcięlibyśmy się od możliwości dopływu kapitału zagranicznego. Mamy biedną kolej, biedny budżet państwa, a my w uchwale mówimy, że nie zgadzamy się na to, żeby pieniądze z zewnątrz mogły wspomagać kolej. Na taki zapis także nie ma zgody z mojej strony. Jeśli chodzi o stwierdzenie "wyprzedaż majątku niezbędnego do ich prawidłowego funkcjonowania", to jest to czysta demagogia, która ma chyba tylko służyć podgrzaniu temperatury tej uchwały. Bo przecież określenie "wyprzedaż majątku" to po prostu inny sposób nazwania prywatyzacji. Nawet uczciwie przeprowadzona prywatyzacja będzie za chwilę określona mianem "wyprzedaży niezbędnego majątku". Postuluję wykreślenie całego tego fragmentu uchwały, to znaczy akapitu rozpoczynającego się od słów "Sejm oczekuje programu". W tekście uchwały znajduje się inne zdanie, które, podobnie jak u pana ministra, także u mnie wzbudziło ogromny niepokój. Zdanie to brzmi : "Organizacja wszystkich deficytowych przewozów pasażerskich powinna pozostawać w kompetencji jednego przewoźnika". Kłopot polega na tym, że już dzisiaj tych przewoźników jest kilku, jako że przyjęliśmy poprzednio w ustawie, żeby samorządy terytorialne decydowały o pasażerskich przewozach regionalnych, a zatem także o przewoźnikach. Można się spodziewać, że tych podmiotów będzie mnóstwo na rynku kolejowych przewozów pasażerskich. Tak więc tą uchwałą, gdyby została przyjęta, zburzylibyśmy model, który jest obecnie implementowany w Polsce.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Odnoszę wrażenie, że ta implementacja przebiega nie najgorzej. Trafił nam się dobry rok dla pasażerskich przewozów regionalnych dzięki dobrej ściągalności podatków PIT i CIT, z czego żyją koleje przewożące ludzi. Tymczasem my chcemy skierować działania kompletnie w innym kierunku. Z tych względów jestem także za wykreśleniem zdania rozpoczynającego się od słów "Organizacja wszystkich deficytowych przewozów". Chwilowo wstrzymam się ze złożeniem wniosku o odrzucenie projektu uchwały w całości, chociaż taki wniosek mam już na końcu języka. Ale zawsze jeszcze zdążę to zrobić w trakcie dzisiejszego posiedzenia Komisji. Powtarzam - chwilowo nie zgłaszam wniosku o odrzucenie projektu, oczekując, w jakim kierunku pójdzie dyskusja. Natomiast uprzedzam, że taki wniosek może paść z mojej strony. Na razie ograniczę się do wniosków o skreślenie kilku fragmentów uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Pan poseł Tadeusz Jarmuziewicz deklaruje, że za swoją nieobecność na posiedzeniu podkomisji w zamian dwa razy weźmie udział w kolejnym posiedzeniu. Będzie miał do tego dobrą okazję, jako że w październiku, o czym już dzisiaj informuję państwa posłów, posiedzeń Komisji będzie 25. O tylu posiedzeniach Komisji wiem już dzisiaj, a przecież mogą dojść do nich jeszcze inne. Szykujmy się więc na prawdziwy maraton posiedzeń komisyjnych. Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoslankaElzbietaPielaMielczarek">Intencją wnioskodawców, która została bardzo wyraźnie przedstawiona w pracach podkomisji, był projekt uchwały de lege ferenda. Oznacza to, że autorzy uchwały chcą stworzyć pewien wzorzec stanu prawnego na przyszłość. Ich pomysł sprowadza się do takiej oto kwestii: jeden właściciel torów, i to ma być Skarb Państwa. Już dzisiaj nie ma takiej sytuacji, wobec tego trzeba by było znacjonalizować tory, które są własnością różnych podmiotów, na przykład kopalń, zarządów portów i innych. Drugi pomysł - to jeden przewoźnik przewozów pasażerskich. Ma to być, oczywiście, także Skarb Państwa. I trzeci pomysł proponowany w tym modelu to 100-procentowe dopłaty dla tego przewoźnika. Nie chcę już domniemywać, kto stanie na czele tej instytucji. Widzieliśmy jednak w trakcie prac podkomisji, kto odgrywał główną rolę "podpowiadacza" panu posłowi Janowi Łopuszańskiemu. Ponieważ słyszę głosy z sali, aby podać nazwisko tej osoby, powiem, że jest nią pan Stanisław Kogut, przewodniczący związku zawodowego. Pan Stanisław Kogut, podobnie jak każdy inny przewodniczący branżowego związku zawodowego pracującego w obszarze kolei, został zaproszony na posiedzenia podkomisji, z tego zaproszenia skorzystał i miał prawo doradzać. W tym fakcie nie widzę absolutnie nic zdrożnego. Przedstawiam jedynie myśli wnioskodawców uchwały. Jeśli chodzi o zdanie pierwsze uchwały, zresztą bardzo rozbudowane, to uważam, że jest ono kompletnie nielogiczne. Już w drugim akapicie mówimy o nadmiernym rozdrobnieniu przedsiębiorstw kolejowych, co prowadzi do sytuacji, w której nie występuje czynnik zdolny do strategicznego zarządzania całością kolei. Chcę państwu przypomnieć, że ustawa o restrukturyzacji i prywatyzacji PKP została uchwalona w roku 2000, a więc nie jest to ustawa o krótkim żywocie. Przyłączam się do uwag zgłoszonych zarówno przez pana ministra Grzegorza Mędzę, jak i pana posła Tadeusza Jarmuziewicza. Ponieważ wniosek o odrzucenie projektu uchwały Sejmu nie padł z ust pana posła Tadeusza Jarmuziewicza, to ja go teraz zgłaszam. Gdyby jednak ten wniosek nie został uwzględniony przez Komisję i nie przeszedł w głosowaniu, to proponuję, aby nie przyjąć treści zawartych w akapicie 1, 2, 4 i 5 uchwały, a jedynie akapity 3 i 6.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Do dyskusji zgłosił się poseł Janusz Piechociński. Zanim ocenię jakość pracy i sprawozdania podkomisji stałej do spraw transportu, zadam pytanie przedstawicielowi rządu. Myślę, że od odpowiedzi na nie zależy, jakie wnioski ja osobiście będę przedkładał Komisji. Pytanie jest następujące. Czy pan premier i minister gospodarki Jerzy Hausner wysłał do kierownictwa kolei informację o przyznaniu środków, które dzięki decyzji Sejmu w grudniu ubiegłego rok miały być z budżetu państwa skierowane dla kolei? Czy są pieniądze na modernizację taboru kolejowego? Proszę o szczerą odpowiedź, czy są te pieniądze czy nie i kiedy mogą zostać przekazane kolei. Po tej odpowiedzi pozwolę sobie na komentarz i przedłożenie wniosków formalnych. Bardzo proszę pana ministra o odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuwMIGrzegorzMedza">Odpowiedź będzie szczera w 100 procentach. Kwestia wykorzystania 550 mln zł zapisanych w budżecie państwa na rok 2004 jest przedmiotem mojej szczególnej uwagi jako osoby odpowiedzialnej w resorcie infrastruktury za sprawy kolejowe. Chcielibyśmy, aby te środki zaczęły "pracować" , to znaczy by zostały skierowane na modernizację i zakup taboru kolejowego dla przewozów pasażerskich i żeby stało się to możliwie szybko. Aby tak się stało, potrzebny jest ruch umożliwiający elastyczne wykorzystanie tych środków. Teraz są one jedynie zapisem na koncie w budżecie. Realne uruchomienie tych środków jest związane z pewnymi procedurami. Biorąc pod uwagę czas potrzebny na zamówienie taboru, kwestia wykorzystania tych środków bardzo się oddala. Równocześnie jest uzasadnione, aby zakupy taboru odbywały się w sposób centralny, co pozwoli na uzyskanie oszczędności w wyniku obniżenia ceny jednostkowej. Poprzednio, jak państwo wiecie, kwota 200 mln zł przewidziana na poprawę sytuacji w przewozach regionalnych została podzielona równo między województwa. Rozwiązanie to okazało się niezbyt fortunne z punktu widzenia efektywności wykorzystania środków i uzyskania zamierzonego celu, jakim jest poprawa kondycji spółki Przewozy Regionalne. To działanie chcielibyśmy skorygować jednym ruchem. Ruch ten polegałby na powołaniu specjalnego podmiotu, którym zarządzać będzie spółka Przewozy Regionalne. Byłby to podmiot dysponujący wydzieloną pulą środków, a więc byłby to swego rodzaju pool finansowy utworzony na bazie 550 mln zł. Jego zadaniem byłoby prowadzenie modernizacji i zakupu taboru kolejowego. Obecnie na przewozy regionalne zapisana jest kwota 150 mln zł, która mogłaby już zostać przekazana natychmiast do tego poolu. Pozostała kwota 200 mln zł, o którą pytał pan przewodniczący Janusz Piechociński, byłaby także przekazana temu podmiotowi. Gdyby tak się stało, modernizacja wagonów wniesionych do tego poolu przez spółkę Przewozy Regionalne mogłaby się praktycznie rozpocząć od zaraz, bez jakichkolwiek warunków związanych z funkcjonowaniem pieniędzy budżetowych i z wszystkimi procedurami. Taki mamy w Ministerstwie Infrastruktury pomysł na rozwiązanie tej kwestii i jest on już zaawansowany. Wczoraj ta koncepcja uzyskała kierunkową akceptację pana premiera Jerzego Hausnera. Urzeczywistnienie tej koncepcji rozwiązałoby wiele spraw. Czy samorządy terytorialne zdecydują się na wejście do tego poolu, zależy od ich suwerennej decyzji. Mam jednak wrażenie, że istnieje możliwość takiego skonstruowania podmiotu, który nazwałem poolem, aby samorządy zaangażowały się w ten pomysł i zamiast same kupować po dwa szynobusy w 16 województwach, powierzyły swoje środki temu podmiotowi. W zamian będą miały gwarancje, że ich środki będą wykorzystane właściwie i że nowe pojazdy będą jeździć w ich województwach. Jak powiedziałem, przedstawiona w ogromnym skrócie koncepcja ma kierunkowe przyzwolenie ze strony pana premiera Jerzego Hausnera. Taką koncepcję Ministerstwo Infrastruktury chciałoby zrealizować. Dodam jeszcze, że jest to również koncepcja zgłaszana swego czasu przez niektórych panów posłów, za co chciałbym im podziękować.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PodsekretarzstanuwMIGrzegorzMedza">Uważam bowiem, że są to dobre podpowiedzi i rozwiązania, pasujące do obszaru kolejowego. Dzięki zrealizowaniu tej koncepcji możemy w bardzo krótkim czasie zacząć wykorzystywać środki na modernizacje taboru kolejowego dla pasażerskich przewozów regionalnych. Taki jest stan przemyśleń na ten temat. Kiedy możliwa jest realizacja tej koncepcji, jaki jest czas potrzebny na zrealizowanie tej wizji? To zależy od tempa utworzenia spółki, co może trwać 2-3 tygodnie. Myślę, że decyzja o jej utworzeniu powinna być przedmiotem obrad Rady Ministrów. Sprawy organizacyjne możliwe są do załatwienia w dość krótkim czasie, czyli w okresie miesiąca. Jeżeli już to zostanie zrobione, będziemy mieli środki, które mogą być wykorzystane na modernizację taboru kolejowego. Proces modernizacji jest krótszy od zakupów. Ale nowy podmiot mógłby również zrealizować program modernizacji współfinansowany ze środków unijnych. Są już środki unijne na projekt taborowy, zostały zarezerwowane w budżecie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Z myślą o zapewnieniu środków własnych na ten projekt chcemy powołać do życia nowy podmiot. I o tym myślimy teraz w Ministerstwie Infrastruktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy taki wniosek jest złożony? Bo termin złożenia wniosku o środki unijne mija z końcem września tego roku. Skoro nie ma jeszcze podmiotu, który ma to realizować, jak chcecie te środki pozyskać?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMIGrzegorzMedza">O jakim wniosku mówi pan przewodniczący?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">O wniosku na kwotę 50 mln euro na zakup i modernizację taboru kolejowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwMIGrzegorzMedza">Rozumiem, że chodzi o projekt, który ma być dofinansowany ze środków unijnych. Obecnie sytuacja jest taka, że spółka Przewozy Regionalne prowadzi prace nad przygotowaniem tego projektu. Prace te są obecnie na ukończeniu. Termin złożenia wniosku został przez Ministerstwo Infrastruktury przedłużony do 30 listopada br.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Po wysłuchaniu wypowiedzi pana ministra, zgodnie z zapowiedzią, chciałbym jako poseł i przewodniczący Komisji odnieść się do naszych działań w tym obszarze. Uważam, że uczestniczymy w czymś, co jest nikczemne. Walczymy o polską kolej, o narodową kolej, o jakąkolwiek kolej i jest to walka, z której nic nie wynika. Minister finansów tylko się cieszy, że będzie miał mniejszy deficyt budżetowy. Natomiast minister infrastruktury w debacie budżetowej ogłosi, że ma rekordowe nakłady na kolej, co swego czasu mówił pan premier Marek Pol. Z kolei posłowie znowu pod groźbą strajku na kolei wywalczą, nie bardzo wiadomo skąd, 550 mln zł, których następny minister nie będzie uruchamiał z budżetu, bo i po co, tylko będzie czekał. W grudniu ubiegłego roku przyjęliśmy założenie, że te dodatkowe środki zostaną przeznaczone nie na dofinansowanie jakiejś spółki PKP, czy na pokrycie długów, ale na cele, które chociaż trochę poprawią wizerunek naszych kolei i że dzięki temu pod koniec roku 2004 pokaże się pierwsza jaskółka nadziei. Będzie nią nowy tabor kolejowy lub zmodernizowany. Stało się jednak inaczej i w tym roku o żadnej modernizacji taboru nie ma mowy, nie będzie także żadnych zakupów nowego taboru. Spółka, o której mówił pan minister, jeśli nawet powstanie za miesiąc, dostanie pieniądze i będzie musiała ogłosić przetargi w normalnym trybie przewidzianym przepisami ustawy o zamówieniach publicznych. To wszystko musi jednak potrwać i w rezultacie budżet państwa w pozycji "inwestycje i zakupy remontowe dla PKP" nie będzie w roku 2004 wykonany. Winą za to wszystko obarczymy Sejm i kolejarzy, za ich nieudolność. Twierdzę, że kiedy dzieje się nikczemność, nie można już tylko głośno o tym mówić, ale trzeba głośno krzyczeć. Trzeba też bardzo dokładnie wskazywać tych, którzy czynią z pełną premedytacją tę nikczemność. Trzeba powiedzieć wprost, że niektórzy w obecnym rządzie w dalszym ciągu nie pogodzili się z decyzją Sejmu z grudnia 2003 roku o przyznaniu dodatkowych środków budżetowych dla kolei. Trzeba również powiedzieć wprost, że niektórzy w tym rządzie postanowili za wszelką cenę doprowadzić do tego, aby w grudniu tego roku, a może nawet wcześniej, wybuchł strajk generalny na kolei. Taki strajk byłby zabójczy dla kolei, dla kolejarzy, także dla państwa. Może dojść do strajku, bo desperacja kolejarzy rośnie. Wiązaliśmy wielkie nadzieje z wdrożeniem procesu restrukturyzacji kolei. Dodatkowe pieniądze uzyskane z budżetu na zakup nowego, ale także na lekką modernizację taboru, miały być zastrzykiem na zmniejszenie kosztów bieżącego funkcjonowania kolei regionalnych. I te nadzieje legły w gruzach na naszych oczach. W związku z tym stawiam wniosek formalny, abyśmy jako komisja sejmowa i Sejm, nie uczestniczyli w tym "tańcu", polegającym na ochronie i bronieniu polskich kolei, skoro nie są wykonywane tak ważne ustawy jak ustawa budżetowa. Stawiam wniosek o zawieszenie obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji Infrastruktury i o kontynuowanie ich w terminie dogodnym dla pana premiera Jerzego Hausnera i pana ministra Krzysztofa Opawskiego. Na tym spotkaniu zapytamy przedstawicieli rządu, co dalej z polskimi kolejami i jak będzie się kształtować sytuacja na kolei. Nawet jeśli wniesiemy pod obrady Sejmu najbardziej doskonały projekt uchwały, to niewiele z tego będzie wynikać, skoro nie realizuje się zapisów ustawy budżetowej. Czym jest wobec zapisu budżetowego uchwała Sejmu RP? Niczym. Nawet nie jest "listkiem figowym" dla braci kolejarskiej, do załóg zakładów naprawczych taboru kolejowego i kierownictwa kolei, które korzystając z dodatkowych środków, budowały programy naprawy sytuacji na kolei i miały nadzieję, że w styczniu roku 2004 podzielą pieniądze przyznane przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Cały czas uczestniczyliśmy w staraniach o dodatkowe środki dla kolei. Z ubolewaniem stwierdzam wyjątkowo złą wolę, która niesie za sobą bardzo poważne konsekwencje. Polska łaknie inwestycji, polskie zakłady pracy potrzebują środków na modernizację. W sposób wyraźny i świadomy mówiliśmy, że dodatkowe pieniądze dla kolei nie mogą być "przejedzone" w formie dotacji dla spółki Przewozy Regionalne na zapłacenie starych długów za energię elektryczną i za inne usługi. Środki te miały pójść na zakup nowego taboru i modernizację starego. Komisja sejmowa i Sejm dały gwarancje, że wreszcie pojawi się odrobina optymizmu na polskiej kolei, że znalazły się środki na poprawę jakości pasażerskich przewozów kolejowych. Jestem człowiekiem, który przez sześć miesięcy walczył o to, aby maksymalnie szybko poszedł czytelny sygnał do zakładów naprawczych taboru kolejowego, że będą środki na modernizację i że te zakłady mogą się szykować do przetargów. Tymczasem to, co rząd robi w tej sprawie, jest po prostu sabotażem gospodarczym. Jest to także wydawanie wyroku śmierci na dobre zakłady naprawcze taboru kolejowego w Bydgoszczy czy w Nowym Sączu i w wielu innych. To jest naprawdę sabotaż gospodarczy i trzeba to nazwać po imieniu. Pan minister Grzegorz Mędza jest od niedawna podsekretarzem stanu, dlatego nie brał udziału w rozbrajaniu sytuacji strajkowej na kolei. Nie uczestniczył pan i nie ma udziału w bardzo poważnych deklaracjach, które były składane z tej okazji. Nie spotykał się pan także z przedstawicielami samorządu, kiedy dzielono pieniądze, które przyszły do nich później. Nie deklarował pan nowelizacji budżetu. A my w tym wszystkim uczestniczyliśmy. W związku z tym nie będziemy dyskutować z rządem. Takie jest moje zdanie. Przynajmniej ja nie będę już dyskutował z rządem na temat, co dalej zrobić z ustawą o restrukturyzacji kolei i jakie podejmować uchwały. Nie można o tym dyskutować, skoro ustawa budżetowa w części dotyczącej kolei nie jest realizowana. Uważam, że uczestniczymy w czymś zaskakującym, co ma niesamowicie negatywne konsekwencje. Wysoka Izba powinna poważnie rozważyć relacje pomiędzy Sejmem a rządem co do sposobu realizacji ustawy budżetowej. Czy tak samo ma dziać się w innych działach i częściach budżetu państwa? Rząd świadomie nie wydaje pieniędzy zapisanych w budżecie, po czym ogłasza sukces w postaci mniejszego deficytu budżetowego. Kolejnym sukcesem ogłoszonym przez rząd jest przyzwolenie na niewygaszające wydatki, po czym rząd ogłasza kolejny sukces, że ma rekordowy wzrost nakładów w jakiejś dziedzinie. Po co wobec tego jest Sejm, po co uchwala się ustawę budżetową, najważniejszy po konstytucji akt prawny? Na to my się godzić nie możemy. Nie możemy pozwolić na tego rodzaju manipulacje rządu. Bo na początek usłyszeliśmy, że trzeba zmienić ustawę o PKP i dopasować ją do nowej sytuacji, teraz nam się mówi, że trzeba powołać nowy podmiot gospodarczy dla zarządzania środkami budżetowymi. A jutro będziemy się zastanawiać nad tym, czy przekazanie temu podmiotowi pieniędzy budżetowych jest zgodne z dyrektywą Unii Europejskiej o dopuszczalnej pomocy państwa. Bo może się okazać, że jednak nie jest. Poza tym uzyskanie opinii Komisji Europejskiej zajmuje pół roku, pod warunkiem, że rok wcześniej złoży się taki wniosek. Uważam, że jeżeli chcemy godnie myśleć o swojej pracy i o trzyletnim naszym wysiłku uzdrawiania sytuacji polskich kolei, czemu towarzyszyło wiele emocji, to musimy doprowadzić do spotkania z tymi osobami, które podejmują decyzje w rządzie. Chcemy od nich usłyszeć polityczną deklarację, dlaczego nie realizują zapisów ustawy budżetowej dotyczącej kolei.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PoselJanuszPiechocinski">Dopiero na tej podstawie możemy wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Zgłaszam wniosek formalny o zawieszenie obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji Infrastruktury i wznowienie ich przy obecności pana premiera Jerzego Hausnera i ministra infrastruktury, pana Krzysztofa Opawskiego. Chodzi o tę część posiedzenia, która dotyczy prac Komisji nad projektem uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Nie chcę polemizować z panem przewodniczącym Januszem Piechocińskim, natomiast oczekuję propozycji lub odpowiedzi ze strony rządu na proste pytanie. Czy rząd przygotował projekt nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, która by zobowiązywała te jednostki do przekazywania środków na kolejowe pasażerskie przewozy regionalne? W obecnych przepisach takiego zobowiązania nie ma. Dlatego przyznanie środków jest sprawą uznaniową. Jeśli marszałek województwa zechce, to przyzna środki na przewozy regionalne, ale może też ich nie dać. Nie musi, bo ustawa go do tego nie zmusza. Daleki jestem od upolityczniania uchwały Sejmu w sprawie ocalenia kolei, jak to zrobił przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, która brzydzi się wszystkiego co narodowe. Taka już jej natura. Chciałbym wszystkim obecnym na posiedzeniu Komisji przypomnieć słowa wypowiedziane przez ministra Krzysztofa Opawskiego w dniu 23 lipca ubiegłego roku. W odpowiedzi na moje pytanie pan minister powiedział tak: "Moim zdaniem, ci wszyscy, którzy twierdzą, że nie ma polityki transportowej rządu, mają rację. Nie ma takiej polityki, nie ma też wspólnego pogląd na temat tego, jakie środki transportu powinny być w Polsce wykorzystywane i w jakiej perspektywie". Czy do tych słów coś jeszcze trzeba dodawać? Mądrej głowie dość trzy słowie. Oczekuję od przedstawiciela rządu odpowiedzi na pierwsze pytanie oraz zaprezentowanie jakiegokolwiek planu działania dla poprawy sytuacji polskiej kolei. Pan minister przed chwilą mówił o środkach dla kolei, a może za miesiąc oświadczy nam, że bardzo mu przykro, ale kwoty, o których mowa, są przeznaczona na obligatoryjne wydatki, które rząd musi wydać na 5,5 tysiąca linii kolejowych w korytarzu transportowym TINA.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselJanLopuszanski">Chciałbym w imieniu wnioskodawców projektu uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei oświadczyć, że projekt w kształcie przedstawionym przez podkomisję stałą do spraw transportu łącznie z naniesionymi poprawkami, jest projektem, który satysfakcjonuje wnioskodawców. Dziękuję pani przewodniczącej Elżbiecie Pieli-Mielczarek za przypomnienie charakteru dokumentu, o którym dyskutowaliśmy na posiedzeniach podkomisji. Gdybyśmy w uchwale w jej obecnym brzmieniu proponowali jakiś akt prawny w rodzaju rozporządzenia czy ustawy, to wtedy, panie ministrze, moglibyśmy mówić o sprzeczności uchwały z obowiązującym systemem prawa. Natomiast w proponowanej uchwale mamy do czynienia z pewną próbą wymuszenia na rządzie konstrukcji projektu propozycji kompleksowych zmian także w prawie. Możemy co najwyżej mówić o tym, co zrobili niektórzy posłowie, że na taką koncepcję zmian państwo się nie zgadzacie. Ale nie można mówić o tym, że uchwała jest sprzeczna z prawem. Poprawki zaproponowane przez dwóch państwa posłów, gdyby je przyjąć, to całkowicie by zmieniły sens uchwały. Gdyby uchwała przeszła w głosowaniu, na przykład tylko z akapitem trzecim i szóstym, byłoby to ośmieszenia intencji wnioskodawców. Mam nadzieję, że nasze głosowania nad tekstem projektu uchwały mogą być głosowaniami wprost, a nie wzajemnie się ośmieszającymi. W głosowaniu sprawdzimy nasze intencje. Ponadto bardzo wyraźnie chcę odciąć się od tej części wypowiedzi pana ministra, w której zadeklarował zamiar powołania jeszcze jednej spółki, dysponującej środkami przeznaczonymi dla kolei. Pomysł ten wynika z podpowiedzi wnioskodawców tego projektu. To jest ze strony rządu kolejna próba obrażania intelektualnego. Nie chodzi o obrażanie drugiego człowieka jakimś "ciężkim słowem". Tego nie ma. Jest to, panie ministrze, obraza intelektualna. Przecież naszym celem jest integrowanie całego systemu i doprowadzenie do sytuacji, w której polska kolej będzie miała gospodarza. Dzisiaj nasza kolej nie ma jednego gospodarza, a jest wielu i nikt nią nie gospodaruje jako całością. Natomiast pan minister proponuje do systemu wielu spółek dokomponować jeszcze jedną, i do tego powiada pan minister, że to przecież jest nasz pomysł. Chyba jednak jest to jakiś żart. Wydaje mi się, że pomysł przedstawiony przez pana ministra jest pomysłem na to, w jaki sposób grupa prywaciarzy przy okazji dysponowania pewną kwotą pieniędzy...</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Przepraszam, panie pośle, ale w tym miejscu zgłoszę małe sprostowanie. Pan minister Grzegorz Mędza mówił o tym, że sugestia, aby pozyskane przez kolej środki finansowe podzielić centralnie, to znaczy w drodze przetargu, wynikała z przemyśleń posłów. I w tym kontekście pan minister powołał się na opinię posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselJanLopuszanski">Właśnie taki pomysł wydaje mi się pomysłem na to, aby grupa prywaciarzy odebrała beneficja od rozdziału środków publicznych. Jest to pomysł skandaliczny sam w sobie i absolutnie niedopuszczalny. W podsumowaniu powiem o dwóch kwestiach. Od AWS w poprzedniej kadencji, po SLD w obecnej kadencji, a także od protoplastów AWS w tej kadencji, czyli Platformy Obywatelskiej, słyszymy ciągle o tym samym pomyśle kierowania polskimi kolejami. Polega on na tym, że wszystko, co jeździ i zarabia, trzeba sprzedać w ramach prywatyzacji, na barkach państwa pozostawić infrastrukturę i dopłacać do niej z pieniędzy podatników, żeby korzystający z tej infrastruktury mogli sobie jeździć wygodnie. Niektórzy nazywają ten pomysł liberalnym, natomiast ja nazywam go po prostu pomysłem złodziejskim. Nazywam go bezczelnym, dokonywanym w biały dzień, rabunkiem mienia narodowego. Jest dla mnie zdumiewające, że tego typu różnice lingwistyczne występują pomiędzy nami. To znowu jest obraza intelektualna. Na zakończenie uwaga do wniosku pana przewodniczącego. Nie jestem członkiem Komisji Infrastruktury, nie będę zatem zgłaszał żadnego wniosku i nie będę brał udziału w głosowaniu. Natomiast jako uczestnik posiedzenia Komisji chciałbym zrozumieć wyobrażenie pańskiej strategii w związku z pańskim formalnym wnioskiem, który pan postawił, o zawieszenie obrad. Skoro jest tak, jak pan poseł powiedział, a ja zgadzam się z pańską diagnozą po dialogu z panem ministrem, to raczej należałoby dążyć do tego, aby Sejm jak najpilniej się wypowiedział i postawił rząd w sytuacji, że albo spełni oczekiwania Sejmu, albo nie. Bo inaczej będzie tak jak z uchwałą Sejmu w sprawie reparacji Niemiec. Sejm wypowiedział się jednolicie za reparacjami, a rząd i tak to obśmiał i nie zamierza uchwały realizować. Może z naszą uchwałą w sprawie ocalenia polskich kolei, jak z paroma innymi, będzie podobnie, ale przynajmniej będziemy wiedzieli, kto i za co jest odpowiedzialny. Przerwanie dzisiaj procedowania nad projektem uchwały Sejmu oznacza odłożenie tej sprawy ad calendas Graecas, bo nie wiadomo, do kiedy. W tak zwanym międzyczasie będą się odbywały rozmowy, które przecież już się odbywały z panem premierem Jerzym Hausnerem, ze związkami, będą z trybuny sejmowej płynęły informacje, które już były przekazywane. Ale ciągle nie będą zapadały jakiekolwiek decyzje. Dlatego w imieniu wnioskodawców projektu chciałbym zadeklarować, że jesteśmy zainteresowani, aby uchwała w sprawie ocalenia polskich kolei została jak najpilniej podjęta, albo też, aby Wysoka Izba, jeśli takie będzie jej życzenie, najpilniej odniosła się negatywnie do uchwały. Wtedy będziemy mogli podejmować kolejne kroki.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">W pełni podpisuję się pod wypowiedzią pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego, łącznie z postawionym przez pana posła wnioskiem o zawieszenie obrad. Uważam, że stanowisko Ministerstwa Infrastruktury przedstawione przez pana ministra Grzegorza Mędzę jest po prostu skandaliczne. Ja również nie wierzę w to, że kwota 550 mln zł wywalczona przez Sejm w grudniu ubiegłego roku dla kolei zostanie wypłacona jeszcze w tym roku. Jeśli bowiem spółka ma dopiero powstać, a potem ogłosić przetargi zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, to nie ma możliwości wykorzystania tych środków w tym roku. Nie zapominajmy, że mamy już prawie koniec września. Dlatego też całkowicie zgadzam się ze stanowiskiem pana przewodniczącego i proponuję, abyśmy przegłosowali jego wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Mamy jednak jeszcze dalsze zgłoszenia do dyskusji. Dopiero potem przystąpimy do rozstrzygania wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselGrzegorzTuderek">Niedobrze, jak emocje biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. W wypowiedzi pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego było dużo racji, ale ja bym nie używał tak ostrych słów, jak "nikczemność" czy "sabotaż", bo raczej mamy do czynienia z innymi zjawiskami. Może raczej chodzi o brak kompetencji i nieudolność. To jest jednak zupełnie inny wymiar, chociaż odzwierciedla ten sam stan. Proponowałbym bardzo ostrożnie podchodzić do wszelkich sformułowań, dlatego że materia jest bardzo trudna. Polska nie jest pierwszym krajem, który ma ogromne kłopoty z kolejami. Jeżeli ktoś się interesuje historią kolejnictwa, z łatwością może zapoznać się z tym, co się działo w latach 50. czy 60. w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, kiedy właściwie zniszczono kolej, która dopiero teraz zaczyna się odbudowywać. To jest równie trudna materia, a może nawet trudniejsza od budowy autostrad w Polsce. Nie można nikogo posądzać, że nie miał dobrych chęci, natomiast podejmowane działania nie wychodziły nam najlepiej i nadal nie wychodzą. Dlatego musimy wyważać każdą wypowiedź. Będę popierał wniosek pana przewodniczącego, uznając go za bardzo słuszny. Uważam również, że ważny wniosek zgłosiła pani przewodnicząca Elżbieta Piela-Mielczarek i powinniśmy go przegłosować. Chodzi o wniosek o odrzucenie projektu uchwały Sejmu w całości. Natomiast powinniśmy kontynuować rozmowy o środkach dla kolei w formule, którą proponował pan przewodniczący Janusz Piechociński. Wydaje mi się także, że wobec zaistniałej sytuacji powinniśmy powiadomić Komisję Finansów Publicznych o zagrożeniu wykonania ustawy budżetowej na rok 2004 w pozycji, w której znajdują się dodatkowe środki dla kolei. Komisja ta powinna przynajmniej o tym wiedzieć. Nie wiem, co pan minister Grzegorz Mędza robił przedtem, zanim został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Propozycja powołania jeszcze jednej spółki w obecnej sytuacji jest chyba nie na miejscu. Problemem Grupy PKP jest chyba nadmiar powołanych spółek; było ich kilkadziesiąt. Zwyciężyła koncepcja, aby ograniczyć liczbę spółek, a nie powiększać o nowe. Chyba że chodzi o silną nową radę nadzorczą, do której ja się chętnie zapiszę. Ale to proszę już potraktować jako żart. Konkludując - proponuję głosowanie wniosku pani posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek jako najdalej idącego i jednocześnie przyjąć propozycję pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego o przerwanie obrad i kontynuowanie ich w stosownym czasie z udziałem pana premiera Jerzego Hausnera i pana ministra Krzysztofa Opawskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Mamy zgłoszone dwa wnioski formalne: pani przewodniczącej Elżbiety Pieli-Mielczarek o odrzucenie projektu w całości, albo też za chwilę przegłosujemy wniosek pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego o przerwanie procedowania uchwały. Chciałem się przekonać, czy nie ma kolejnej próby obrazy intelektualnej. Muszę się w tym upewnić, bo może się okazać, że nie tylko pana posła Jana Łopuszańskiego obraża się intelektualnie. Jeszcze kilka miesięcy temu, panie ministrze, kiedy mówiono na posiedzeniu Komisji o sposobie zawierania umów przez samorządy województw ze spółką Przewozy Regionalne, wydawało mi się, że zaczynam rozumieć, o co chodzi. Odniosłem wrażenie, że wprowadzony system finansowania pasażerskich przewozów regionalnych idzie w dobrym kierunku. Chodziło o dość ryzykowny sposób finansowania kolejowych pasażerskich przewozów regionalnych przez samorządy ze środków uzyskanych przez nie z podatków CIT i PIT. To przedsięwzięcie nam się udało, może dlatego że trafiliśmy w dobry rok podatkowy. Dzisiaj pan minister mówi, że teraz chce pan wbić klin w ten system przy pomocy jakiejś spółki. Kompletnie nie rozumiem, czemu powołanie takiej spółki miałoby służyć. Według mnie oznacza to rozbicie systemu, który zaczyna nie najgorzej funkcjonować. Może jednak źle zrozumieliśmy pański pomysł. Odnoszę bowiem wrażenie, że nie tylko ja się zaniepokoiłem próbą zainstalowania nowej spółki na rynku kolejowym. Dlatego proszę pana ministra o wytłumaczenie, po co nam ta spółka. Czemu ma służyć jej powołanie? Nie wiem tylko, czy pan minister zdąży z odpowiedzią, zanim pan przewodniczący rozwiążę posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Wypowie się jeszcze pani posłanka Joanna Sosnowska, a potem zabierze głos reprezentant związków zawodowych działających w kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoslankaJoannaSosnowska">Odnoszę wrażenie, że ta cała kołomyja z kolejami nie skończy się tak długo, dopóki będziemy rozpatrywać kwestię wykonania lub niewykonania budżetu na kolei w perspektywie ustawy jednorocznej, jaką jest ustawa budżetowa. Nie można w tej branży zaplanować niczego sensownego na okres jednego roku. Chcę przypomnieć, że kiedy uchwalaliśmy ustawę o transporcie kolejowym, proponowałam między innymi jeden zapis, który miałby zobowiązać rząd do opracowania długofalowego programu rozwoju kolejnictwa. Czy byłby to program na 5, czy na 10 lub 15 lat, to jest kwestia do dyskusji. Ale tak długo, jak takiego programu mieć nie będziemy, nie będziemy wiedzieli, ile właściwie z roku na rok potrzebujemy pieniędzy dla kolei. Dzisiaj mówimy o dodatkowej kwocie 550 mln zł dla kolei, zapisanej w ustawie budżetowej na rok 2004, ale kto wiedział konkretnie, ile za te pieniądze miało być kupionych czy zmodernizowanych wagonów? Tego nadal nie wiemy, poza tym, że środki te nie zostaną chyba w ogóle wydane w tym roku - i nic się nie stanie. Jeżeli będziemy mieli ustawę, która będzie obejmowała perspektywę co najmniej pięcioletnią i co roku będzie wiadomo, ile pieniędzy na co zostanie wydane, to po roku można będzie powiedzieć, lub nie, że państwo okradło kolej ze stu wagonów w konkretnym roku. Po pięciu latach można będzie te wyniki zsumować i wszystko będzie jasne. Dlatego uważam, że uchwała w sprawie ocalenia polskich kolei jest objawem pewnej bezradności Komisji Infrastruktury. Zastanówmy się, czy akurat ten problem należy rozpatrywać tylko w perspektywie jednorocznej. Moim zdaniem, do niczego dobrego to nie prowadzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Jeszcze zabierze głos pan prezes i przystąpimy do rozstrzygania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczacyFederacjiZwiazkowZawodowychPracownikowAutomatykiiTelekomunikacjiTadeuszGawin">Korzystając okazji, chciałbym państwu przekazać kilka informacji. Nie tak dawno na podobny temat dyskutowaliśmy na posiedzeniu zespołu trójstronnego. Według naszej wiedzy, z kwoty 550 mln zł, zapisanych dodatkowo dla kolei w tegorocznym budżecie państwa, 150 mln zł zostało przekazanych na pokrycie długu spółki "Przewozy Regionalne" za energię elektryczną, a 200 mln zł dostały samorządy województw na zakup nowego taboru dla pasażerskich przewozów regionalnych. Z tego co wiem, tylko trzy samorządy wykorzystały te środki, natomiast pozostałe nie podjęły żadnych działań. W efekcie prawie cała kwota 200 mln zł może nam przepaść. W ręku ministra finansów pozostała jeszcze kwota 200 mln zł. Dlatego nie bardzo wiem, jakimi środkami ta nowa spółka miałaby dysponować. Od lat 90. jakikolwiek by to nie był rząd, spotykamy się z jedną tezą, że dopóki kolej czy spółki kolejowe będą otrzymywały pieniądze państwowe, dopóty będą je "przejadały" i marnowały. Dlatego proponowaliśmy, żeby obrać model zarządzania przyjęty i stosowany w kolejach francuskich. Powołano tam agendę rządową, której przekazywane są wszystkie pieniądze, jakie idą na kolej, łącznie z pokryciem strat za różnego rodzaju ulgi na kolei, dofinansowanie przewozów i infrastruktury. Agenda ta ma rozliczać i płacić za wykonane zdania. Ale tego nie robi bezpośrednio rząd. Natomiast powołanie jeszcze jednej spółki prawa handlowego może prowadzić do zmarnowania pieniędzy. Liczymy na to, że Sejm w tej sprawie, jak i paru innych ważnych dla kolei, stanie na wysokości zadania i zrealizuje swoje posłannictwo.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PrzewodniczacyFederacjiZwiazkowZawodowychPracownikowAutomatykiiTelekomunikacjiTadeuszGawin">Poseł Henryk Długosz /niez./ : Miałem nie zabierać głosu, ale zmieniłem zdanie, chcąc poprzeć tych państwa posłów, którzy apelują o to, by nie psuć tego, co już funkcjonuje dobrze na kolei. Chodzi konkretnie o finansowanie kolejowych pasażerskich przewozów regionalnych. W tej samej sali, w której obradujemy dzisiaj, odbyliśmy dwa posiedzenia w tej sprawie. Przekonaliśmy się, że samorządy województw, a więc ich marszałkowie i zarządy, dobrze sobie radzą w rozmowach z oddziałami spółki Przewozy Regionalne. Między nimi odbywają się konkretne, merytoryczne dyskusje, podczas których mówi się o dobrych liniach i o złych, o tych, z których korzystają mieszkańcy, i o tych, z których korzystają głównie kolejarze. W efekcie tych rozmów podejmowane są słuszne decyzje. Dlatego nie mieszajmy się do tego, nie róbmy zbędnych ruchów. Niech parlament nie miesza się w konstruowanie rozkładu jazdy pociągów. Fachowcy zrobią to lepiej. Wygląda na to, że w kolejowych przewozach regionalnych sprawy idą w dobrym kierunku. Pozyskane na kolej środki z podatków samorządy naprawdę starają się wykorzystać możliwie najlepiej. Sądzę, że już w roku 2005 rozkład jazdy będzie dobry. Są pewne linie kolejowe, które trzeba zamknąć, a na innych wprowadzić szynobusy lub pociągi zastąpić zwykłymi autobusami. Dlatego apeluję, aby nie zmieniać systemu finansowania pasażerskich przewozów regionalnych. Obecny zapis ustawowy, oddający w ręce samorządów terytorialnych sprawy finansowania z części podatków CIT i PIT przewozów regionalnych, jest dobry, sprawy naprawdę idą w dobrym kierunku. Możemy ten proces jedynie kontrolować i nic więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Pozwolicie państwo, że odniosę się do niektórych wystąpień. Zarząd PKP nie potwierdza sugestii pana przewodniczącego Tadeusza Gawina, że z przyznanej kwoty 150 mln zł zapłacono długi za energię elektryczną. Gdyby, zgodnie z sugestiami kierownictwa kolei i naszej Komisji, 200 mln zł poszło jeszcze w lutym br. na modernizację kolei, to już nastąpiłaby widoczna poprawa jakości podróżowania. Można zmodernizować elektryczne zespoły trakcyjne w taki sposób, aby jeszcze mogły jeździć 20 lat, to znaczy wymienić również silniki. Średni koszt takiej modernizacji jednego elektrycznego zestawu trakcyjnego wynosi około 4 mln zł. Tak więc za pozyskane 200 mln zł można by zmodernizować 50 takich zestawów. Gdyby jednak dokonać jedynie modernizacji na mniejszą skalę, czyli odnowić wagony tak, aby mogły służyć kolei przez kolejnych 10 lat, to uzyskalibyśmy oszczędności na bieżącej eksploatacji. Taka modernizacja polega na pomalowaniu, wymianie hamulców i instalacji elektrycznej i jej koszt jest odpowiednio niższy, bo wynosi około 1 mln zł. Można by w ten sposób zmodernizować 200 elektrycznych zespołów trakcyjnych. Ponieważ w kraju jeździ około 1200 tego rodzaju zestawów, to w ramach tego jednego grantu przy lekkiej modernizacji co szósty zestaw byłby odświeżony. Zestawy te obsługują głównie pasażerów wielkich aglomeracji, którzy w ten sposób uzyskaliby odczuwalną poprawę komfortu przewozów. Ludzie, klienci kolei, widzieliby, że nareszcie na kolei dzieje się coś dobrego. W dyskusjach z kierownictwem kolei na tym właśnie założeniu budowaliśmy pewien program stopniowego wychodzenia kolei z zapaści. Bo w łonie tego kierownictwa też występowały różnice zdań co do sposobów wykorzystania środków budżetowych, a więc ile przeznaczyć na infrastrukturę, aby pozyskać środki unijne, a ile na modernizację i kupno nowego taboru kolejowego. Od grudnia do 10-15 lutego, kiedy ze strony kierownictwa kolei padły rozstrzygające propozycje, prowadzone były bardzo poważne dyskusje. Pan minister Andrzej Piłat, ówczesny sekretarz stanu w resorcie infrastruktury, mógłby zapewne to potwierdzić, jakie ścierały się racje - za każdą z nich przemawiały mocne argumenty. Kiedy propozycja kierownictwa kolei trafiła do Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Gospodarki i Pracy, pewne kwestie zostały wspólnie uzgodnione. Dotyczyły one przede wszystkim podziału środków budżetowych i wydatków na modernizację, zakupy nowego taboru i inwestycje infrastrukturalne. Odpowiem panu posłowi Janowi Łopuszańskiemu. Uważam, że władze centralne, rząd ma w stosunku do Sejmu i kolei dług. Zanim się przystąpi do rozmów o przyszłości kolei, trzeba najpierw wyrównać stare rachunki i zapłacić stare długi. Można też powiedzieć wprost, że długów się nie spłaci, co wymagałoby zmiany ustawy budżetowej. Dopiero wtedy można by środki pierwotnie przyznane kolei przeznaczyć na inne ważne inwestycje. Może środki te trafiłyby na budowę dróg, może na zakupy inwestycyjne lub na infrastrukturę, a może na to, aby Polskie Linie Kolejowe uzyskały wkład własny, niezbędny do pozyskania środków unijnych.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PoselJanuszPiechocinski">Ale taka decyzja musi być czytelna, a przede wszystkim zgodna z prawem, czyli z ustawą budżetową. Tak nie może być, że co jakiś czas pod presją niezaspokojonych potrzeb i żądań, działając w dobrych intencjach, wzniecamy wielką debatę polityczną, która kończy się znowu wielką debatą polityczną. W tym kontekście debata w Sejmie o ocaleniu polskich kolei będzie powtórką kilku ostatnich informacji rządu na temat sytuacji na polskiej kolei. Nie posuniemy się ani kroku do przodu. Głównym elementem tej debaty będą zarzuty o niespełnienie intencji i decyzji Sejmu wyrażonej w ustawie budżetowej. Będziemy odczytywać stare przemówienia, zwracać sobie nawzajem uwagę na to, jak się odwróciły role. Jedni będą drugim wypominać, że przecież w obecny stan kolei wszystkie ekipy polityczne mają swój wkład, bo kiedyś nie doceniły problemu i odłożyły go na później, dla przyszłych pokoleń itd. W mojej ocenie, nie będzie to debata twórcza, bo nie zmierzająca do załatwienia konkretnego problemu. Kolei są potrzebne szybkie decyzje, a zakładom naprawczym taboru kolejowego promesy i szybko ogłoszone przetargi na wykonanie modernizacji wagonów. Gdyby pan minister Grzegorz Mędza powiedział, że rząd prowadził rozmowy z prezesem Urzędu Zamówień Publicznych na temat uproszczenia procedur przetargowych, to rozumiem, że byłoby to jakieś pozytywne działanie. Stworzyłoby to szansę na szybkie wykorzystanie środków budżetowych na modernizację i zakup taboru kolejowego. Ale pan minister informuje nas dzisiaj jedynie o koncepcji powołania spółki o niejasnym profilu działania i nie bardzo nawet wiadomo, czy jest to zgodne z dyrektywą unijną o pomocy państwa dla tego rodzaju podmiotów. Dopiero potem można by przystąpić do rozpoczęcia procedury przetargowej. Tego rodzaju deklaracje oznaczają, przynajmniej tak ja to rozumiem, że nic istotnego się nie wydarzyło. Najwcześniej w połowie roku 2005, jak dobrze pójdzie, zakłady naprawcze mogłyby po rozstrzygnięciu przetargów przystąpić do remontu elektrycznych zestawów trakcyjnych. Oczywiście pod warunkiem, że Komisja Europejską nie zgłosi zastrzeżenia, iż popełniamy błąd, działając niezgodnie z przepisami, gdy oferujemy pomoc publiczną dla spółki prawa handlowego. Bo wtedy dopiero będziemy mieli z tym kłopot. Dlatego rozumiejąc intencje wnioskodawców, staram się wyjaśnić kilka kwestii. W tym miejscu przypomnę jedynie, że także byłem wśród tych posłów, którzy jako jedni z pierwszych podpisali się pod projektem uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei. Złożyłem podpis pod projektem uchwały w desperacji i przekonaniu, że musimy rządowi zwrócić uwagę, aby wykazał więcej troski w tej dziedzinie gospodarki. Mamy bowiem sygnały, że jest nie najlepiej i że grozi to już nie tylko kryzysem, ale wręcz zapaścią. W trakcie dzisiejszej debaty zgłoszone zostały dwa wnioski formalne: jeden pani posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek o odrzucenie projektu uchwały w całości i drugi mój o przerwanie dzisiejszego posiedzenia i wznowienie go już z udziałem pana wicepremiera Jerzego Hausnera. Czy pan poseł Andrzej Fedorowicz się z tym nie zgadza?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Był jeszcze zgłoszony wniosek przez pana posła Jana Łopuszańskiego. Jako sprawozdawca podkomisji stałej do spraw transportu przejmuję wniosek pana posła i zgłaszam formalny wniosek o przejście do drugiego czytania uchwały Sejmu w sprawie ocalenia polskich kolei. Proponuję także, aby ten wniosek był głosowany jako pierwszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Drugie czytanie odbędzie się w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Chodzi mi, oczywiście, o skierowanie projektu uchwały do drugiego czytania w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Chodzi o to samo, bo jak rozstrzygniemy o odrzuceniu projektu uchwały, to i tak o losie uchwały decydować będzie Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Jako sprawozdawca mam obowiązek zgłosić taki wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Rozumiem, że wnioskodawcy podtrzymują projekt i wnoszą o uchwalenie uchwały przez Sejm.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Proponuję także, aby nasz wniosek Komisja Infrastruktury rozpatrzyła jako pierwszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselTadeuszJarmuziewicz">Ale najdalej idący jest wniosek pani przewodniczącej posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek o odrzuceniu projektu uchwały w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Zgodnie z regulaminem najdalej idący jest wniosek pani przewodniczącej posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek, i to jest bezsporne. Biuro Legislacyjne to potwierdza, w związku z tym poddam pod głosowanie wniosek najdalej idący. Przystępujemy do głosowania. Kto z pań i panów posłów jest za wnioskiem pani posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek o odrzucenie projektu uchwały Sejmu RP w sprawie ocalenia polskich kolei w brzmieniu takim jak w druku 3015? Stwierdzam, że Komisja 15 głosami za, przy 8 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek o odrzucenie projektu uchwały w sprawie ocalenia polskich kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Obstaję przy swojej propozycji i zgłaszam projekt uchwały jako wniosek mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Nie rozumiem tego wniosku pana posła. Wniosek mniejszości mógłby być zgłoszony do całości uchwały. Ponieważ jednak w głosowaniu rozstrzygnęliśmy o odrzuceniu całości projektu, to pozostaje panu posłowi Andrzejowi Fedorowiczowi jedno, czyli wystąpienie w debacie plenarnej, kiedy będziemy ostatecznie rozstrzygać los uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Prosiłbym jednak Biuro Legislacyjne o wyjaśnienie tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoslankaElzbietaPielaMielczarek">Ze względów formalnych mój wniosek o odrzucenie projektu uchwały został przegłosowany w pierwszej kolejności. Wydaje mi się jednak, że istotny i przede wszystkim słuszny jest także wniosek pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego o doprowadzenie do debaty na posiedzeniu Komisji Infrastruktury z udziałem pana premiera Jerzego Hausnera i ministra infrastruktury, pana Krzysztofa Opawskiego. Oczekujemy od nich jasnej deklaracji, co stanie się z pieniędzmi, które dla kolei uchwalił Sejm w ustawie budżetowej. Wydaje mi się, że dopiero po odbyciu tego posiedzenia powinniśmy ewentualnie przystąpić do drugiego czytania projektu uchwały w sprawie ocalenia polskich kolei.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PoselAndrzejPilat">Nie zgłaszałem się do głosu po wypowiedzi pana ministra Grzegorza Mędzy, dlatego teraz muszę powiedzieć kilka zdań na ten temat. Znany mi jest przebieg rozmów w rządzie, zwłaszcza rozmów prowadzonych przez kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury z panem premierem Jerzym Hausnerem, dotyczących wykorzystania kwoty 550 mln zł. Ponieważ sam byłem poprzednio wiceministrem w resorcie infrastruktury, mogę potwierdzić niektóre sformułowania i fakty podane przez pana ministra Grzegorza Mędzę. Rzeczywiście, fakty takie były. Odniosę się do wypowiedzi pana wiceministra o zamiarze utworzenia jeszcze jednej spółki prawa handlowego, tak zwanej spółki finansowej, będącej kolejnym podmiotem, który zgarnie wszystkie pieniądze i będzie składał zamówienia, a potem je rozdzielał. Takie działanie jest niezgodne ze wszystkimi poprzednimi ustaleniami i zapisami ustawowymi, zgodnie z którymi samorządy terytorialne mają przejąć finansowanie pasażerskich kolejowych przewozów regionalnych ze środków pozyskanych z podatków CIT i PIT. System ten już zaczął dobrze funkcjonować, o czym mówiono także w dzisiejszej dyskusji. Odnoszę wrażenie, że zaczyna się psuć coś, co na dobrą sprawę dopiero zaczęło działać. Dlatego nie podzielam poglądu wyrażonego przez pana ministra Grzegorza Mędzę. Poza tym pomysł powołania spółki finansowej wcale nie jest nowy. Na początku roku 2004 taka koncepcja pojawiła się w otoczeniu pana premiera Jerzego Hausnera i została odrzucona. Nam wszystkim przecież chodziło o to, aby środki finansowe trafiły do samorządów terytorialnego i żeby to one były pełnym gospodarzem tych pieniędzy. To samorządy powinny odpowiadać za wykorzystanie tych środków, one też powinny się porozumieć z wykonawcami napraw czy producentami taboru przeznaczonego dla pasażerskich kolejowych przewozów regionalnych. Nie jest do końca prawdą to, co powiedział pan minister, że jak się robi centralne zakupy taboru, to wypadną one taniej. Bywa z tym bardzo różnie. Zamawiając wagony czy szynobusy, można zaoszczędzić na kosztach jednostkowych, ale jednocześnie "uszczęśliwić" jakiś samorząd sprzętem, który nie będzie najbardziej odpowiadał danemu regionowi. Podzielałbym raczej opinię, że jeżeli już zdecydowaliśmy się na przekazanie samorządom władzy nad przewozami regionalnymi i ich finansowanie, to oddajmy im te uprawnienia w całości, także uprawnienia do dysponowania środkami finansowymi. Problem polega na tym, że w pierwszej fazie eksperymentu postąpiliśmy źle, dzieląc po równo środki na każde województwo. Takie działanie nie uwzględniało potrzeb poszczególnych regionów; trzeba było środki podzielić inaczej. Ale stało się. Pamiętam, że resort infrastruktury proponował wtedy, aby dodać samorządom kwotę przynajmniej 200 mln zł, ale już rozdzielając środki według innych, bardziej racjonalnych zasad, co zresztą już wcześniej proponowali niektórzy marszałkowie województw. Między innymi taką propozycję złożył marszałek województwa warszawskiego. Trzeba od razu powiedzieć, że propozycje te większość marszałków województw zaaprobowała podczas spotkania z panem premierem Jerzym Hausnerem. Niestety, nic z tego nie wyszło, bo pieniądze, jak wiadomo, pozostały w dyspozycji ministra finansów. Ostatnia uwaga dotyczy kwoty 150 mln zł, o której była mowa w dyskusji. Kiedy jeszcze byłem sekretarzem stanu, wymusiłem na wicepremierze i na ministrze finansów przekazanie 150 mln zł z budżetu poprzez PKP do spółki Przewozy Regionalne. Na sali obecny jest prezes PKOP, który zapewne może moje słowa potwierdzić. Kwotę 150 mln zł spółka Przewozy Regionalne przekazała zakładom energetycznym po to, żeby nie było strajku na kolei i żeby kolej nie stanęła. Powiem więcej: mieliśmy zapewnienie ministra finansów, że kwota 150 mln zł była przeznaczona tylko na to, aby PKP mogło zapłacić dług spółki Przewozy Regionalne, a przekazane z budżetu środki miały uzupełnić zasoby finansowe PKP jako dodatek do puli pieniędzy unijnych, a więc głównie na inwestycje. Inaczej mówiąc, od samego początku intencją resortu infrastruktury było, aby cała kwota 550 mln zł została wydatkowana na różnego rodzaju inwestycje kolejowe, w tym także inwestycje modernizacyjne, o których mówił pan przewodniczący Janusz Piechociński.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PoselAndrzejPilat">Bo naprawy elektrycznych zestawów taryfowych także zalicza się do działań inwestycyjnych. Nie mam powodu, abym dzisiaj "nalatywał" na rząd, który sam reprezentowałem przez kilka lat. Ale dzisiaj rozmawiamy w komisji sejmowej i nie ma potrzeby niczego ukrywać. Dzisiaj jest taka sytuacja, że z kwoty 550 mln zł, przyznanej kolei przez Sejm, wykorzystaliśmy jedynie 200 mln zł. Z przykrością muszę powiedzieć, że zamiast dyskutować dzisiaj ze związkami zawodowymi kolejarzy o tym, że pieniądze budżetowe zostały wykorzystane nie w taki sposób, jak to zamierzali posłowie, mówimy o czymś zupełnie innym. Trzeba uczciwie przyznać, że kolejarze, a więc związki zawodowe kolejarzy, wiedzą jedynie o decyzji Sejmu o przyznaniu kwoty 550 mln zł dla kolei. Nie wiedzą natomiast o tym, że ta decyzja Sejmu była niezgodna z propozycją rządową. To od początku było oczywiste. Prezentowałem wówczas taki pogląd, że czy się rządowi podoba, czy nie, zwłaszcza ministrowi finansów, to decyzja Sejmu wyrażona w ustawie budżetowej jest dla rządu wiążąca. I dlatego podzielam pogląd pana przewodniczącego Janusza Piechocińskiego w tej sprawie. W głosowaniu przeszedł wniosek pani posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek o odrzuceniu projektu uchwały Sejmu w całości, co nie uważam za dramat. Podzielam co prawda niektóre zapisy zawarte w projekcie uchwały, które miały zwrócić uwagę rządowi na wagę problemu. Może byłoby to kolejne ostrzeżenie dla rządu. Ale pamiętajmy o ustawach traktujących o kolei. Na przykład ustawa o restrukturyzacji i prywatyzacji kolei nadal jest obowiązująca i wiele przyjętych w niej ustaleń zostało już daleko zaawansowanych, gdyż dokonano zmiany statusu własnościowego niektórych podmiotów. Te postanowienia trzeba po prostu respektować lub wystąpić o zmianę ustawy i dokonać takiej zmiany przepisów, aby nie można było dokonywać prywatyzacji na kolei. Byłby to jednak powrót do stanu z czasów PRL. Chyba to nie leży w intencji Komisji Infrastruktury. Mimo iż odrzuciliśmy w głosowaniu projekt uchwały, proponowałbym nie dyskutować w ogóle o kolei na posiedzeniu Komisji, które zapowiedział pan przewodniczący z udziałem pana premiera Jerzego Hausnera i ministra infrastruktury, pana Krzysztofa Opawskiego. Będzie to jedynie długa debata. Należałoby poprosić rząd, a więc pana wicepremiera i ministra infrastruktury, o przedstawienie informacji o zamiarach rządu wobec kwoty 550 mln zł, zapisanej w budżecie na rok 2004. W tej debacie powinien uczestniczyć także minister finansów. Z przykrością muszę stwierdzić, że przy podejmowaniu decyzji w kwestiach finansowych dotyczących kolei najmniej do powiedzenia miał minister infrastruktury. Oby obecny minister infrastruktury miał więcej do powiedzenia, ale jak słyszę, nadal jest tak, jak było. Minister infrastruktury może jedynie zgłaszać pomysły. Tak więc bardzo by się przydała debata na posiedzeniu Komisji o tym, kiedy uruchomione zostaną środki budżetowe dla kolei, w jaki sposób i do kogo trafią. Byłoby to także zgodne z poprzednimi działaniami Komisji. Stąd apel do pana przewodniczącego, aby z upoważnienia Komisji Infrastruktury zwrócił się do pana wicepremiera Jerzego Hausnera oraz ministrów infrastruktury i finansów o przybycie na posiedzenie Komisji i wyjaśnienie, co ostatecznie stało się lub stanie z kwotą 550 mln zł. Przypominam, że podczas debaty budżetowej w grudniu ubiegłego roku, jako przedstawiciel rządu i z jego upoważnienia, ogłaszałem z trybuny sejmowej, że cała kwota 550 mln zł zostanie w pełni wykorzystana.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PoselAndrzejPilat">Ponoszę zatem moralną odpowiedzialność za swoje słowa wypowiedziane z trybuny Sejmu z upoważnienia rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Czy są jeszcze inne głosy?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PoslankaEwaJanik">Pan poseł Andrzej Piłat powiedział właściwie to wszystko, co ja chciałam powiedzieć, przygotowując się do wystąpienia. Chciałam się odnieść do wypowiedzi pani przewodniczącej posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek. Komisja głosami większość odrzuciła treść propozycji zawartej w projekcie uchwały Sejmu przedstawionej nam przez podkomisję stałą z przyczyn już wcześniej omawianych. I to jest jedna sprawa. Jest i druga. Chodzi o bieg zdarzeń związanych z zapisami budżetowymi. Myślę, że mamy wręcz obowiązek przez ostatni kwartał roku 2004 dążyć do uzyskania wszelkich wyjaśnień związanych z zobowiązaniami, jakie ma rząd i które mu narzucił Sejm w ustawie budżetowej. Dlatego spotkanie Komisji z wicepremierem i ministrami jest wręcz konieczne. Być może po takim spotkaniu i po wyjaśnieniach ze strony kompetentnych przedstawicieli rządu będzie także czas na podjęcie uchwały przez Komisję, ale już o zupełnie innej treści od tej omawianej na dzisiejszym posiedzeniu. Treść zależy od przebiegu spotkania i udzielonych Komisji wyjaśnień na temat wykorzystania dotacji budżetowej dla kolei. Tym ustaleniem moglibyśmy podsumować przebieg dzisiejszego posiedzenia Komisji</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PoselJanuszPiechocinski">Odbieram to jako apel, aby prezydium Komisji w terminie możliwie najkrótszym, ale nie późniejszym od terminu następnego posiedzenia Komisji, zaprosiło pana premiera Jerzego Hausnera i pana ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego, z obowiązkową ich obecnością, aby zmierzyć się z tą trudną materią. Tak przynajmniej odebrałem intencje pań i panów posłów wyrażone w wypowiedziach. Pozostała nam jeszcze jedna decyzja w sprawie naszego reprezentanta w debacie sejmowej. Czy pan poseł Andrzej Fedorowicz zgodziłby się wystąpić w tej roli? Pan poseł wyraża zgodę. Czy są inne kandydatury? Nie widzę. Wobec tego przed panem posłem Andrzejem Fedorowiczem stoi to trudne zadanie. Wyczerpaliśmy porządek obrad. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zakończone.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>