text_structure.xml 33.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselGabrielJanowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny posiedzenia przewiduje informację o funkcjonowaniu samorządu lekarsko-wetenaryjnego. Temat będą referować przedstawiciele Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoslankaMariaStolzman">Prosiłabym o takie rozłożenie czasu posiedzenia, aby była możliwość zadania referentom pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselGabrielJanowski">Rozumiem, że nie ma innych uwag do porządku dziennego. Czas posiedzenia jest ograniczony, o godzinie 9.00 zaczyna się posiedzenie Wysokiej Izby, dlatego bardzo proszę o zwięzłe i klarowne wypowiedzi. Oddaję głos przedstawicielowi Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, by był uprzejmy przybliżyć nam zagadnienia i problemy, które dziś nas tu sprowadziły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejBartoszWiniecki">Z upoważnienia Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej pragnę przedstawić aktualną sytuację w samorządzie weterynaryjnym. Uczynię to na tle pewnych faktów historycznych. Samorząd lekarzy weterynarii działa na podstawie ustawy z 21 grudnia 1990 roku o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych. W październiku 1994 roku na Krajowym Nadzwyczajnym Zjeździe Lekarzy Weterynarii w Krakowie przy jednym głosie przeciwnym i braku wstrzymujących się opowiedziano się za obligatoryjną przynależnością do korporacji lekarzy weterynarii. To samo stanowisko, choć z nieco innym wynikiem głosowania uchwalił krajowy zjazd w Olsztynie w marcu 1996 roku.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejBartoszWiniecki">Zjazd lekarzy weterynarii w Olsztynie zobowiązał Krajową Radę Lekarsko-Weterynaryjną do przygotowania projektu ustawy o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych. Projekt nowej ustawy został złożony do Sejmu jako inicjatywa poselska w grudniu 1997 roku i do dziś, po 27 miesiącach pracy, nie opuścił podkomisji. W 1995 roku Sejm znowelizował art. 14 obowiązującej ustawy o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych, umożliwiając przeprowadzenie prawomocnych zjazdów sprawozdawczo-wyborczych wraz z możliwością podejmowania uchwał i wyborów władz izb okręgowych oraz delegatów na zjazd krajowy. W 1990 roku upłynął termin drugiej kadencji organów izb okręgowych.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejBartoszWiniecki">Zwoływane w ubiegłym roku okręgowe zjazdy sprawozdawczo-wyborcze lekarzy weterynarii nie dały rezultatu, gdyż frekwencja na zjazdach nie była zgodna z art. 14 ustawy, wyniosła mniej niż 50% głosów plus jeden. Ale dla przykładu w okręgowej izbie lekarsko-weterynaryjnej w opolskim do wymaganego kworum zabrakło zaledwie 5 głosów. W większych izbach, które liczą od 700 do 1500 osób liczba brakujących do kworum była trochę większa. Przeprowadzenie wyborów w aktualnej sytuacji w rolnictwie i weterynarii jest trudne ze względu na rozproszenie pracujących w terenie lekarzy, jednoosobowe warsztaty pracy. Zdaje się, że to uzasadnienie jest trochę iluzoryczne, ale obrazuje aktualną sytuację - tak właśnie jest.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejBartoszWiniecki">Przez cały 1999 rok, a zwłaszcza od marca kiedy to poseł Leszek Dziamski, będąc gościem Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej przedstawił jej członkom prawie szczegółowy kalendarz prac legislacyjnych nad projektem ustawy i prawie do końca roku go podtrzymywał, członkowie samorządu oczekiwali na wejście w życie nowej ustawy. Pod jej rządami, przy zmienionych zasadach obecności na zjazdach można byłoby przeprowadzić po raz drugi wybory do organów samorządu. Tymczasem trwa dyskusja, czy samorząd lekarzy weterynarii ma istnieć. Główny Lekarz Weterynarii zgłosił inicjatywę wprowadzenia zarządu komisarycznego nad samorządem w sytuacji, gdy Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna nadal pracuje, jej kadencja upływa 31 marca 2000 roku, a przepisy obecnie obowiązującej ustawy nie przewidują takiego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PrezesKrajowejRadyLekarskoWeterynaryjnejBartoszWiniecki">Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna podjęła uchwałę i w sytuacji przedłużającego się procesu legislacyjnego nad nowym projektem ustawy o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarzy weterynarii 26 stycznia br. zwróciła się do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z prośbą o podjęcie nowelizacji art. 14 ustawy, aby można było przeprowadzić w samorządzie skuteczne wybory. Tymczasem próbuje się wpływać na naszą inicjatywę, tłumacząc wprost, że przeprowadzenie wyborów pod rządami znowelizowanego art. 14, czyli przy frekwencji innej niż 50% głosów plus jeden, przyczyni się do korupcji w samorządzie. My nie postrzegamy tej zmiany jako korupcjogennej, bowiem nie mamy dowodów na to, że wybory do izb okręgowych w 1995 roku i do Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej w 1996 roku były procesem korupcjogennym. W związku z tym zwracam się uprzejmie do Komisji z prośbą o pomoc i podjęcie inicjatywy nowelizacji art. 14 ustawy, aby mogły odbyć się wybory do samorządu lekarsko-weterynaryjnego i aby samorząd, realizując przekazane mu zadania państwa, mógł prawidłowo funkcjonować. Chciałbym także powiedzieć, że postrzegamy ten problem również na tle sytuacji międzynarodowej. Działalnością samorządu kreujemy odpowiedni wizerunek zawodu lekarsko-weterynaryjnego na arenie międzynarodowej, między innymi w organach Europejskiej Federacji Weterynaryjnej, której jesteśmy członkiem. Samorządy państw ościennych, Litwy, Łotwy, Estonii, a także krajów bałkańskich, które są członkami Europejskiej Federacji Weterynaryjnej, mają zupełnie inne, bardziej skomplikowane przepisy niż w Polsce, działają inaczej i mają ogromne trudności zsynchronizowania swojej pozycji, swojego prawa z prawem unijnym. Dlatego, dziękując za udzielenie głosu, po raz ostatni zwracam się z uprzejmą prośbą, o życzliwe potraktowanie naszego wniosku, który został przedstawiony sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi 26 stycznia 2000 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselGabrielJanowski">Rozpoczynamy dyskusję. Czy ktoś ze strony rządowej chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PoselGabrielJanowski">Główny Lekarz Weterynarii Andrzej Komorowski Jedno sprostowanie - Główny Lekarz Weterynarii nie ma możliwości złożenia wniosku o ustanowienie zarządu komisarycznego nad samorządem weterynaryjnym. Owszem, odbyła się dyskusja w obecności kilku posłów, wiceprzewodniczących Komisji, w czasie której dyskutowano nad tym wnioskiem, ale zgodnie stwierdzono, że nie ma możliwości wprowadzenia go w życie. Wobec tego uprzejmie proszę o nieuwzględnianie opinii, iż Główny Lekarz Weterynarii składa wniosek o wprowadzenie zarządu komisarycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselLeszekDziamski">Do zawiadomienia o porządku obrad prezes Bartosz Winiecki dołączył pisemną informację, za którą dziękujemy. Trudno się do niej ustosunkować, było na to zbyt mało czasu, ale jest ona zakończona konkretnym wnioskiem. Chcę powiedzieć, gwoli prawdzie i logicznemu porządkowi obrad, że ta sprawa była już przedmiotem zainteresowania Komisji i poddano ją pod głosowanie. Nie wiem, jakie nowe okoliczności przemawiają za reasumpcją głosowania. Nowelizacja wspomnianego art. 14 została dokładnie omówiona i poddana głosowaniu na posiedzeniu Komisji. Wynik głosowania był oczywisty, nowelizacja została odrzucona, więc nie wiem, czy mamy tyle czasu, żeby co dwa tygodnie podejmować tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoslankaAnnaSobecka">Mam tylko jedno krótkie pytanie. Dlaczego nie wyznaczono drugiego terminu walnego zgromadzenia, które miało wyłonić zarząd? Drugi raz zgromadzenie zbiera się wtedy, kiedy za pierwszym razem brakuje kworum. Ułatwiłoby to znacznie sprawę i nie trzeba byłoby nowelizować całej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselStanislawPawlak">Chciałbym zapytać prezesa Bartosza Winieckiego, jaka frekwencja jest notowana w czasie zjazdów krajowych i okręgowych? Proszę podać procent, "od do".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselZdzislawPupa">Zadam radykalne pytanie. Sytuacja trochę mnie irytuje, w znacznie trudniejszych warunkach potrafią się zorganizować na przykład rolnicy. Tu mamy do czynienia ze środowiskiem bądź co bądź lekarzy, ludzi wykształconych. Chcę zadać pytanie, czy w ogóle jest potrzeba funkcjonowania Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Jeżeli środowisko nie jest zainteresowane wyborami i organizowaniem się, w takim razie rodzi się proste, banalne pytanie, czy jest potrzeba, aby Rada działała w dalszym ciągu? Z tego, co widzę, lekarze nie przyjeżdżają, ponieważ nie widzą celu, czy sensu swojej obecności na zjazdach. Gdyby widzieli sens i potrzebę, to na pewno przyjechaliby. Skoro nie chce przyjechać nawet połowa, rzeczywiście sens i istota istnienia rady lekarsko-weterynaryjnej staje pod wielkim znakiem zapytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoslankaMariaStolzman">Mam pytanie do doktora Andrzeja Komorowskiego. Czy zechciałby nam pan przypomnieć swoje motywy, kiedy jako przewodniczący samorządu ubiegał się pan o nowelizację ustawy w poprzedniej kadencji Sejmu? Wtedy "poganiani" usilnie przez zarząd Krajowej Rady szybko uchwalaliśmy tę nowelizację. Wówczas też pojawił się argument, że zjazdy nie mogą się odbyć, ponieważ nie ma odpowiedniej frekwencji. Ja uważam, że niska frekwencja na zjazdach jest uzasadniona. Lekarze pracują sami na siebie, przeważnie w jednoosobowych lecznicach, pełnią dwudziestoczterogodzinne dyżury. Jak wiadomo, lekarzom weterynarii "nie przelewa się", więc opuszczanie pracy jest dla nich kłopotliwe. Niektórzy są inseminatorami, inni mają takie specjalizacje, które wymagają od nich stałej obecności w pracy. Bardzo proszę o wyjaśnienie, ponieważ pamiętam te dyskusje, wtedy ubiegał się pan o nowelizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselJozefPilarczyk">Mam pytanie do doktora Andrzeja Komorowskiego. Jako Główny Lekarz Weterynarii w Polsce jest pan odpowiedzialny nie tylko za bezpieczeństwo weterynaryjne, ale również za organizację służb weterynaryjnych, w tym lekarzy niezrzeszonych, służb niezrzeszonych w państwowej inspekcji. W jaki sposób proponowałby pan rozwiązać ten problem? Jest to problem, który się powtarza. I w moim przekonaniu jest trudny do rozwiązania. Ministerstwo Rolnictwa i Urząd Głównego Lekarza Weterynarii powinny mieć jakieś propozycje jego rozwiązania. Czy idąc za - w moim przekonaniu - nieracjonalnym rozumowaniem posła Zdzisława Pupy, widzi pan potrzebę rozwiązania samorządu lekarsko-weterynaryjnego w Polsce? Drugie pytanie chcę zadać posłowi Leszkowi Dziamskiemu, który kieruje podkomisją. Kiedy widzi pan realną szansę uchwalenia nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselZdzislawPupa">Wydaje mi się, że nieracjonalne jest rozumowanie posła Józefa Pilarczyka. Ja zadaję pytania, wyrażam wątpliwości i wypraszam sobie tego typu postawę ze strony posła Józefa Pilarczyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselGabrielJanowski">A ja proszę panów posłów, abyśmy byli troszeczkę bardziej tolerancyjni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJanWyrowinski">Prezes Bartosz Winiecki powiedział, że kadencja władz kończy się w marcu 2000 roku. To oznacza, że od dnia 1 kwietnia korporacja weterynaryjna po prostu przestaje funkcjonować, miejmy tego świadomość. Niezależnie od tego, jak wygląda stan rzeczy, taki jest obiektywny wydźwięk tej sytuacji. Przedstawiciele Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej przestają mieć mandat do zasiadania w instytucjach europejskich, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Polska jawi się jako państwo, które ma niezorganizowaną korporację weterynaryjną, co w świetle wszystkich naszych działań związanych z wejściem do Unii Europejskiej, nie jest dla Polski pozytywne, miejmy również to na względzie. Dlatego chciałbym zapytać doktora Andrzeja Komorowskiego, który jako Główny Lekarz mógł się spodziewać takiej sytuacji, co zrobił, aby zapobiec temu negatywnemu dla Polski faktowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselStanislawKalemba">Mam pytanie do przedstawicieli samorządu. Czy mimo wszystko nie należało zmobilizować środowiska i przeprowadzić wyborów w oparciu o dotychczasowe rozwiązania prawne? Biorąc pod uwagę zadania, jakie stoją przed korporacją, może w największym stopniu w zakresie integracji, jeśli nie można zebrać połowy lekarzy weterynarii, jest tu coś niedobrego. Ja przypomnę, że odbywają się naprawdę duże zjazdy, ludzie przyjeżdżają z dużych regionów, za własne pieniądze, społecznie i nie ma takich problemów. Zatem co się tu dzieje? Powiedziano, że w jednym województwie do kworum zabrakło kilku osób. Dlaczego na jednych zjazdach frekwencja jest prawie "na styk", a na innych nie ma jej w ogóle?  Ja mam poważne wątpliwości co do samego zorganizowania i dyscypliny środowiska. Najprościej jest domagać się zmiany ustawy. A co z odpowiedzialnością tych, którzy zostaną wybrani? Jeśli mamy zmienić ustawę, to ile ma wynosić kworum? Pięć, dziesięć procent, bez ograniczeń? Nie można tylko złożyć wniosku, że zjazd jest ważny bez względu na liczbę uczestników i dokonać wyborów odpowiedzialnych władz. Moim zdaniem w przyszłości trzeba będzie przyjąć inne rozwiązanie: wyłaniać delegatów na szczeblu powiatowym. Ale teraz powinna nastąpić mobilizacja i zjazdy należy zorganizować w tych warunkach prawnych, które obowiązują obecnie. Niestety, sytuacja nie świadczy dobrze o samorządzie i jego odpowiedzialności za stan rzeczy. Takie są moje uwagi. Należy nie tylko zmienić ustawę, ale dążyć do zdyscyplinowania i zmobilizowania środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselStanislawMasternak">Ja mam pytanie, co jest powodem - nie chcę użyć złego słowa, przecież chodzi o grupę zawodową o wysokim prestiżu - tak niskiej świa-domości wśród lekarzy weterynarii. Czy naprawdę są tak zapracowani, że nie mają czasu oderwać się na kilka godzin, czy na jeden dzień od pracy? Jeżeli tak, to trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby zmienić ten stan rzeczy, bo tu coś jest nie tak.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PoselStanislawMasternak">W projekcie ustawy, nad którym prace w podkomisji dobiegają końca jest wiele kontrowersyjnych zapisów, między innymi o obligatoryjności przynależności do związku. Ja nie wyobrażam sobie, żeby nie było na to zgody ponad połowy lekarzy. Właśnie odbycie zjazdu teraz, przy obecności większej części lekarzy, byłoby przepustką, upoważniałoby samorząd i Sejm do uchwalania obowiązkowej przynależności do samorządu. Czy mamy uchwalić obligatoryjność przy takim braku zainteresowania, jeżeli z powodu słabej frekwencji nie mogą się odbyć zjazdy? Mamy nałożyć "chomąto" każdemu lekarzowi? Widocznie to środowisko nie chce takich rozwiązań. Poza tym, jakie umocowanie będą mieć nowo wybrane władze, jeśli wybierze je 15, 20, może 3% lekarzy? Wtedy może zachodzić podejrzenie, że zjazd przeprowadzono nie całkiem właściwie - paru kolegów umówi się przez telefon i wybiorą się nawzajem do władzy samorządu. Dlatego wydaje mi się, że słuszne jest to, co powiedział poseł Stanisław Kalemba, trzeba po prostu troszkę mobilizacji, niestety należy spełnić wymóg "50% plus 1", w przeciwnym przypadku będzie to śmieszne.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PoselStanislawMasternak">Padły tu pytania co do losów projektu ustawy, która znajduje się w podkomisji. Nie chcę prorokować, ale w projekcie jest wiele spornych zapisów. W 1990  wyrzucono z tego "towarzystwa" techników weterynarii, wokół tej sprawy są kontrowersje. Być może za kilka tygodni będziemy rozpatrywać projekt na posiedzeniu połączonych Komisji, nie jestem taki pewny, czy przejdzie on szybko przez prace Komisji i Wysokiej Izby. Niestety w 1990 roku pozostawiono kilka tysięcy osób "za burtą".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselBogdanBujak">Nie wiem, czy pamiętacie państwo projekt ustawy o samorządzie gospodarczym. Również ten projekt zawierał zapis o obowiązkowej przynależności do samorządu, wysokości składek. Został odrzucony w poprzedniej kadencji parlamentu. Myślę, że z podobnym przykładem mamy do czynienia w tym przypadku. Nie wiem, czy państwo wiecie, jaka jest sytuacja w terenie. My jeździmy w teren, rozmawiamy z lekarzami weterynarii, obowiązkowa przynależność stwarza "opór materii", i być może dlatego zjazdy odbywają się przy tak małej frekwencji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselBogdanBujak">Myślę, że nowelizacja art. 14 jest ścieżką na skróty. Mam pytanie do przedstawicieli Krajowej Rady i Głównego Lekarza, czy walcząc o przetrwanie wiecie państwo, że są laboratoria, które przez trzy lata walczyły o certyfikat Unii Europejskiej, a dziś, w tym całym bałaganie samorządowym, nie mają pracy? Znam przykład jednego takiego laboratorium. Przez trzy lata staraliśmy się o to, żeby uzyskało certyfikat, a dziś pracuje w jednej czwartej, tylko dlatego, że nie ma kto o tym pomyśleć. Od tego jest chyba Krajowa Rada i Główny Lekarz Weterynarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselRyszardStanibula">Ja mam trzy pytania do prezesa Bartosza Winieckiego. Po pierwsze, czy naprawdę jest pan przekonany o tym, że nowelizacja art. 14 stanowi demokratyczny sposób rozwiązania problemu i tak należałoby potraktować całą naszą korporację zawodową? Rozmawiałem z wieloma lekarzami weterynarii, naprawdę wielu z nich jest oburzonych, że proponuje się przeprowadzanie zjazdów w ten sposób. Prosiłbym o szczerą odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PoselRyszardStanibula">Po drugie, czy nie uważa pan, że zarząd komisaryczny jest propozycją, która godzi w dobre imię naszego zawodu i tej grupy społecznej? Uważam, że przede wszystkim powinna być tu szeroka współpraca organów państwowych i samorządowych. Po trzecie, czy nie uważa pan, że Krajowa Rada, jak również wszystkie gremia weterynaryjne powinny bardziej aktywnie włączyć się w prace podkomisji? Gdybyśmy byli lepiej, rzetelniej przygotowani, do tej pory mielibyśmy już uchwaloną ustawę i sprawa nie przeciągałaby się.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PoselRyszardStanibula">Chcę powiedzieć, że ważne dla wizerunku naszego zawodu jest również to, jak będziemy pracować w poszczególnych organach. Mamy roszczenia wobec Komisji i Sejmu, ale wydaje mi się, że najpierw musimy wykonać intensywną pracę w ramach służb państwowych i samorządowych. Musimy poprosić Komisję o przyspieszenie prac nad projektem, który jest w podkomisji prowadzonej przez posła Leszka Dziamskiego. Wydaje mi się, że ten miesiąc możemy wykorzystać intensywnie i nie będzie to czas stracony, możemy naprawić tę sprawę dla dobra nie tylko Komisji, ale dla całego zawodu lekarza weterynarii i tego, o tego czym wszyscy tu mówimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselGabrielJanowski">Pozostało mało czasu, proszę o odpowiedzi i dodatkowe pytania w razie wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrezesBartoszWiniecki">Odpowiadając na pytanie posłanki Anny Sobeckiej chcę poinformować, że art. 14 obowiązującej ustawy nie przewiduje procedury drugiego terminu zjazdu. Poseł Stanisław Pawlak pytał o frekwencję na zjazdach sprawozdawczo-wyborczych. W ubiegłym roku, po upływie czteroletniej kadencji wynosiła ona od 30 do prawie 50%. Poseł Zdzisław Pupa zapytał, czy widzimy sens istnienia samorządu weterynaryjnego. Odpowiedź brzmi: tak, jak już mówiłem, jesteśmy bardzo zatroskani obecną sytuacją. Obecny zapis art. 14, iż na zjeździe ma być obecna połowa członków plus jeden, stawia zbyt wysoką barierę kworum i jest to jedyny przypadek samorządu zawodowego o tak wysokim wymaganym progu obecności na zjeździe. Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi posłanki Marii Stolzman, za którą bardzo dziękuję. Rzeczywiście jest tak jak mówi posłanka Maria Stolzman, rozproszenie lekarzy weterynarii i ich praca w na ogół jednoosobowych praktykach weterynaryjnych, dyżurowanie przez 24 godziny na dobę utrudniają stawianie się na zjazdy. Ta odpowiedź dotyczy również pytania posła Zdzisława Pupy i innych posłów.  Zgadzam się z posłem Janem Wyrowińskim co do wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Nie wiem, jak powiedzieć organom Europejskiej Federacji Weterynaryjnej, że po upływie kadencji Krajowej Rady samorząd przestaje funkcjonować. Poseł Stanisław Kalemba pytał, czy jesteśmy przekonani do sensu zmiany ustawy. Otóż przez osiem lat na zjazdach sprawozdawczych i na zjeździe sprawozdawczo-wyborczym nie było wymaganej frekwencji. Dlatego, jak już mówiłem, podjęto nowelizację art. 14. Nie można się zgodzić z posłem Stanisławem Masternakiem, że wśród lekarzy weterynarii nie ma świadomości wagi działania w samorządzie. Można w ten sposób interpretować niską frekwencję, ale jak już mówiłem, przyczyną jest praca lekarzy w jednoosobowych praktykach. Chcę odpowiedzieć posłowi Stanisławowi Kalembie, że każdy samorząd, czując odpowiedzialność i ciężar tego obowiązku, starał się jak mógł, żeby frekwencja była zapewniona. Niestety, uważamy, że wymagany próg jest zbyt wysoki.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PrezesBartoszWiniecki">Pozostało pytanie posła Ryszarda Stanibuły. Jestem przekonany o słuszności prośby o szybką nowelizację. Można byłoby przyjąć, że wybór władz zgodny z nowelizacją obowiązywałby do czasu wejścia w życie nowej ustawy, potem samorząd musiałby dokonać nowych wyborów. To jest może mój sposób myślenia, ale mam pełne przekonanie do jego sensu. Czy zarząd komisaryczny jest rozwiązaniem szczęśliwym dla samorządu? Chcę powiedzieć, że zarząd komisaryczny jest instytucją, która funkcjonuje w jednostkach gospodarczych. Samorząd zawodowy podmiotem gospodarczym nie jest i myślenie o zarządzie komisarycznym w strukturach samorządu zawodowego nie ma po prostu podstaw prawnych. Poseł Ryszard Stanibuła odniósł się do udziału przedstawicieli Krajowej Rady w pracach podkomisji do spraw rozpatrzenia projektu ustawy o izbach lekarzy weterynarii. Nie opuściliśmy ani jednego posiedzenia podkomisji. Byliśmy zawsze czynni w jej pracach w taki sposób, jak mogliśmy. Ostatnim naszym działaniem była uchwała Krajowej Rady, w której ustosunkowała się ona do projektu sprawozdania podkomisji - zgłosiliśmy 57 uwag, niektóre natury porządkowej, inne legislacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PrezesBartoszWiniecki">Na koniec sprawa obligatoryjności, o której mówiło kilku posłów. Przynależność do samorządu lekarsko-weterynaryjnego mieści się w zapytaniu, czy może być dobrowolna, czy też musi być obowiązkowa. Członkostwo w korporacji samorządowej jest z mocy ustawy obligatoryjne i nie może być dobrowolne, ponieważ jest to konsekwencją charakteru samorządu zawodowego, jako prawnego podmiotu ustanawianego do realizowania zadań z zakresu administracji publicznej związanych między innymi z uzyskiwaniem prawa wykonywania zawodu, z realizacją tego prawa, czy sprawowaniem pieczy nad jego wykonywaniem. Jest ważne, żeby pełnienie tych zadań objęło wszystkich członków korporacji, którzy wykonują zawód lekarza weterynarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Odpowiadając na pytanie posłanki Marii Stolzman chcę zauważyć, że między dzisiejszym dniem a sytuacją w 1994 roku nie ma pełnej analogii. W roku 1994 mieliśmy obowiązującą wówczas ustawę, nie było tekstu nowelizacji, nad jakim dziś pracuje Sejm. Krążył wtedy termin "specustawa". Dziś mamy konkretną propozycję procedury wyboru władz, w której uwzględniono wszystkie czynniki, o których mówiła posłanka Maria Stolzman. Dwustopniowy wybór - na zjeździe w okręgu wyborczym, powiedzmy umownie powiatowym, choć tego jeszcze nikt nie rozstrzygnął, oraz wojewódzkim, czyli okręgowej izby lekarsko-weterynaryjnej, na którym wybiera się delegatów na zjazd krajowy. W ten sposób unikamy zagrożenia polegającego na niskiej frekwencji.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Potwierdzam słowa prezesa Bartosza Winieckiego, obecnie osiągnięcie kworum jest niemożliwe. Kworum nie wynosi, jak powiedział prezes Bartosz Winiecki pięćdziesiąt procent członków izby plus jeden, tylko dokładnie pięćdziesiąt procent. Na szesnaście izb okręgowych poziom pięćdziesięciu procent został osiągnięty tylko w jednej. W pozostałych frekwencje były podobne, jak mówił prezes Bartosz Winiecki, często kompromitująco niskie. Tak stało się na przykład w izbie wielkopolskiej, gdzie na 800 członków na zjeździe pojawiło się dwustu kilkudziesięciu. Jest to problem i "zagłaskiwanie" go przed Wysoką Izbą naprawdę niczemu nie służy.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Posłowi Józefowi Pilarczykowi na jego pytanie w jaki sposób rozwiązać problem i jaka jest w tym rola Głównego Lekarza Weterynarii, a przede wszystkim ministra rolnictwa mogę odpowiedzieć następująco. Minister jest reprezentowany na tej sali. Wielokrotnie rozmawiałem z ministrem rolnictwa na ten temat, rozumie on swoją rolę w stosunku do samorządu jako taką, która wynika z ustawy. Jest to badanie uchwał samorządu i w wypadku stwierdzenia niezgodności z prawem kierowanie ich do sądu, o ile pamiętam, administracyjnego. Natomiast Główny Lekarz Weterynarii jako szeregowy członek Małopolskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej usiłował oddziaływać na swoich przełożonych, jak widać bez skutku. Usiłował oddziaływać także na Krajową Izbę Lekarsko-Weterynaryjną poprzez uprzejme listy przypominające o potrzebie wzmożenia pewnej aktywności. Dosyć dziwnie wygląda pod koniec pracy podkomisji do spraw uchwalenia ustawy o zawodzie lekarza weterynarii i izbach lekarsko-weterynaryjnych zgłoszenie w przededniu zakończenia tych prac 57 poprawek. To oznacza tylko tyle, że praca nad projektem zostanie przedłużona, tym bardziej że są tam poprawki, choćby takie jak zmiana sposobu finansowania pewnego rodzaju działalności, wymagające zaopiniowania przez ministra finansów. Zatem konkluzja mojej odpowiedzi posłowi Józefowi Pilarczykowi jest następująca. Najlepszym rozwiązaniem, ze świadomością, że dziś nie ma dobrego, jest jak najszybsze uchwalenie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Posłowi Janowi Wyrowińskiemu pragnę odpowiedzieć, i to jest odpowiedź fundamentalna, że samorząd lekarsko-weterynaryjny jest bardzo potrzebny Głównemu Lekarzowi Weterynarii, czego miałem okazję doświadczyć w czasie pewnej kontroli Unii Europejskiej, mniej więcej trzy tygodnie temu. Kontrolowany był system monitoringu zawartości w żywności pozostałości biologicznych, farmaceutycznych. Dopiero wtedy zostało uświadomione nam wszystkim, choć z mojej strony ta świadomość była już od dawna obecna, iż nie ma instytucji pełniącej skuteczny nadzór nad czterema tysiącami lecznic weterynaryjnych w Polsce. Oznacza to, że sposób dystrybucji środków farmaceutycznych stwarza poważne problemy. Istniała możliwość, co prawda nie doszło do tego, zakwestionowania systemu monitoringu w Polsce, a to oznaczałoby zablokowanie całego eksportu polskiej żywności. Powtarzam zatem posłowi Janowi Wyrowińskiemu i wszystkim państwu, samorząd zawodowy jest niezbędny, ale samorząd mocny. Samorząd atrapa istotnie osłabia lekarzy, którzy są jego członkami.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#GlownyLekarzWeterynariiAndrzejKomorowski">Na dzisiejszym posiedzeniu otrzymaliśmy raport, który wprowadza wszystkich państwa w błąd. Zarówno liczby podane w odniesieniu do inspekcji, jak i propozycje zawarte w raporcie są bałamutne. Szczególnie bałamutnie brzmi zwrot, iż rażący jest brak środków na wykonywanie zadań związanych ze zwalczaniem zakaźnych chorób zwierząt i na badania monitoringowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselGabrielJanowski">Przepraszam, ale ten raport nie jest przedmiotem naszej dzisiejszej dyskusji. Odniesiemy się do niego przy innej okazji. W tej chwili zamykam dyskusję na temat raportu, w zasadzie kończymy posiedzenie, wysłuchaliśmy opinii, były pytania i odpowiedzi. Poseł Zdzisław Pupa ma pytanie uzupełniające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselZdzislawPupa">Po wysłuchaniu odpowiedzi i wyjaśnień, chcę zwrócić uwagę na jedną sprawę. Doktor Andrzej Komorowski powiedział, że samorząd jest potrzebny. Wydaje mi się, że trudno będzie zmusić lekarzy, aby podjęli się aktywności w samorządzie lekarskim, jakim jest Krajowa Rada Lekarsko-Weterynaryjna. Ja bym proponował, nawet składam taki wniosek, aby poseł Leszek Dziamski jako szef podkomisji podjął próbę rozwiązania problemu w taki sposób, iż samorząd weterynaryjny byłby wyłaniany w drodze wyboru delegatów. Nie każdego lekarza możemy zmusić do brania udziału w wyborach, czy aktywności samorządowej. Ale wydaje mi się, że lekarze mogliby wyłaniać ze swojego grona delegatów i w ten sposób można byłoby szybciej i sprawniej rozwiązać problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselGabrielJanowski">Istotnie, taki jest kierunek prac nad projektem, niewątpliwie rozwiąże to pewne problemy. Teraz proszę posła Józefa Pilarczyka o sformułowanie wniosku z naszego dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselJozefPilarczyk">Jak wynika z przedstawionych informacji, zjazd wojewódzki, w którym wzięło udział 200 lekarzy nie był prawomocny. W moim przekonaniu 200 lekarzy weterynarii z województwa jest wystarczającą reprezentacją, żeby stanowić, czy przynajmniej wybierać władze samorządu. W przypadku tego zawodu nie wyobrażam sobie, aby w jednym miejscu zebrało się 500, 700 czy 1500 osób po to, żeby wybrać władze samorządu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselJozefPilarczyk">Jeśli chodzi o problem wygaśnięcia kadencji władz samorządowych w marcu 2000 roku, proponuję, ażeby powrócić do rozważenia możliwości uchwalenia szybkiej nowelizacji art. 14. Wymagana frekwencja zostałaby obniżona o - trudno mi się w tej chwili wypowiadać - 25,  30% - ale nie 51%, chodzi po prostu o przyzwoity poziom, który dawałby realną reprezentację na szczeblu okręgu. W związku z tym, że prace nad projektem trwają i jak powiedziano, szybko się nie skończą, uważam za konieczne rozważenie szybkiej nowelizacji art. 14, z tym że próg nie zostałby zniesiony w ogóle, ale określony na przykład na poziomie 20 czy 30%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselGabrielJanowski">Nie rozstrzygajmy teraz tej sprawy. Rozumiem, że jako generalną zasadę przyjmujemy nowelizację, a jaki to będzie procent zastanowimy się już w ramach dalszych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoslankaMariaStolzman">Chciałam wyrazić ogromne ubolewanie, że doktor Andrzej Komorowski, który do niedawna sam był szefem izby, w tej chwili ogląda taki jej stan. Jak wiem, w środowisku lekarzy weterynarii istnieje olbrzymi konflikt, co - jak sądzę - nie pomaga w pełnieniu tych funkcji, które ma przed sobą weterynaria. Myślę, że rola doktora Andrzeja Komorowskiego w naprawie sytuacji jest jednak duża, ponieważ przez wiele lat prowadził on tę izbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselSewerynKaczmarek">Proponuję, żebyśmy nie podejmowali rozstrzygnięć sprzecznych z art. 14, czyli z zasadą, żeby co najmniej połowa stowarzyszonych w izbach lekarzy mogła wziąć udział w głosowaniu. Uważam, że dobra jest propozycja, aby na zjazdach powiatowych, które wybierałyby delegatów na zjazdy wojewódzkie, obowiązywał parytet "50% plus 1".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselGabrielJanowski">Jest to dyskusja merytoryczna dotycząca projektu ustawy. Głos posła Seweryna Kaczmarka był bardzo cenny. Dziękuję za wszystkie opinie, które wykorzystamy w czasie prac i zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>