text_structure.xml
253 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">S e j m</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Rzeczypospolitej Polskiej</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Kadencja X</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Sprawozdanie Stenograficzne z 70 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 21, 22, 23 i 24 sierpnia 1991 r.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Warszawa1991</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Mikołaj Kozakiewicz oraz wicemarszałkowie Teresa</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Dobielińska-Eliszewska, Tadeusz Fiszbach i Olga Krzyżanowska).</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszalek">Dzień dobry.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszalek">Proszę o zajmowanie miejsc na sali i przerwanie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#komentarz">(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszalek">Na sekretarzy powołuję posłów Krzysztofa Grzebyka i Marka Rusakiewicza.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszalek">Protokół i listę mówców prowadzić będzie poseł Krzysztof Grzebyk.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszalek">Proszę posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszalek">Protokół 69 posiedzenia uważam za przyjęty wobec niewniesienia przeciwko niemu zastrzeżeń.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszalek">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny posiedzenia został posłankom i posłom doręczony, ale zanim przejdziemy do jego omawiania, chciałem złożyć oświadczenie i poinformować Wysoką Izbę o pewnych sprawach.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Marszalek">Na nasze dzisiejsze obrady pada cień wydarzeń w Związku Radzieckim. Oczywiście, wszystko co się dzieje u tego wielkiego sąsiada, będącego wciąż supermocarstwem, potęgą atomową, głęboko nas obchodzi, dlatego że chcielibyśmy mieć zawsze dobre i przyjazne stosunki z tym krajem, że jesteśmy głęboko zainteresowani postępem procesu demokratyzacji i racjonalizacji gospodarki w tym kraju, wreszcie jest to dla nas bardzo ważne ze względu na to, że wszystko, co się dzieje u tego wielkiego sąsiada, może mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ na sytuację w kraju.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#Marszalek">Przedwczoraj dwukrotnie rozmawiałem z panem prezydentem, raz telefonicznie, raz osobiście. Pan prezydent poinformował mnie o własnych poczynaniach wewnętrznych i zagranicznych związanych z sytuacją, jak też zaapelował do Sejmu o rozważne i przemyślane, spokojne reakcje.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#Marszalek">Jak wiemy, informacje, które przychodzą z Moskwy, są wciąż niepełne. Sejm zaś nie jest gazetą, nie może podawać jednego dnia jednego stanowiska, żeby je prostować w wyniku zmiany informacji drugiego dnia. Stanowisko Sejmu musi być odpowiedzialne, poparte — na ile to możliwe — pełną wiedzą a rzeczywistym stanie rzeczy. Dlatego chcę poinformować Wysoką Izbę, że nasza sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych już podjęła działania mające ustalić rzeczywisty stan, prowadzi też spotkania i konsultacje z kierownikami odpowiednich resortów rządowych i jeszcze w ciągu tego posiedzenia Sejmu przedstawi nam pogląd i wnioski związane z tą sprawą. Chodzi o to, aby ewentualna reakcja Sejmu, nie przemyślane czy niewczesne słowo nie zaszkodziły Polsce, nie pomagając jednocześnie ludziom w Związku Radzieckim. Musimy też zdawać sobie sprawę, że te niepokojące i poruszające wszystkich zmiany muszą nas skłonić do myślenia o kampanii wyborczej, którą mamy przed sobą, na której progu dopiero stoimy. Muszą nas skłonić do zrozumienia, że pewne tematy nie powinny być przedmiotem kampanii wyborczej, że klimat i charakter kampanii wyborczej nie powinien być negatywny, agresywny, że nie powinniśmy patrzeć na kandydatów na posłów uczestniczących w tej kampanii jako na wrogów, tylko jako na współzawodników, a najlepszą odpowiedzią Sejmu na istniejącą sytuację jest konieczność umacniania państwa. Sejm może to robić tylko przez energiczne współdziałanie i działanie na rzecz reform, na rzecz umacniania kraju. Sądzę, że tak właśnie te wydarzenia trzeba pojmować.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#Marszalek">Wysoka Izbo! Spotykamy się po krótkiej przerwie, nie chcę powiedzieć wakacyjnej, bo była za krótka na przerwę wakacyjną, w ciągu której nie było tylko posiedzeń plenarnych, pracowały natomiast komisje, ale tak samo niektórzy ludzie, jak rolnicy mieli gorący okres żniw, pracowali na polach. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że dzisiejsze posiedzenie rozpoczyna końcowy okres pracy Sejmu. Mamy w sumie 9 tygodni. Zaplanowaliśmy na te 9 tygodni 6 posiedzeń Sejmu. Decyzję co do ostatnich trzech posiedzeń uzależniamy od rozwoju dalszej sytuacji i obserwacji tego, co będzie się działo w kraju. W ciągu tych 9 tygodni pracy mamy przed sobą zadanie bardzo trudne, właściwie niewykonalne — zajęcie się projektami ustaw, wśród których jest 27 projektów rządowych, 68 poselskich i 8 senackich już znajdujących się w Sejmie, czekających w kolejce na rozpatrzenie. Oczywiście będziemy musieli dokonać wyboru, zresztą nie po raz pierwszy. Dokonujemy tego wyboru ciągle co najmniej od pół roku, dzieląc ustawy na niezbędne i konieczne, na pożyteczne, ale nie niezbędne, wreszcie na takie, z których będziemy musieli zrezygnować, oddając je do dyspozycji, jeżeli będzie chciał, Sejmu następnej kadencji.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#Marszalek">Musimy mieć pełną świadomość tego, że nasz Sejm, który wykonał ogromną pracę, będzie jednak symfonią niedokończoną, że przerwiemy w pewnym momencie prace w pół taktu, żeby przekazać pałeczkę nowemu Sejmowi, który wcale nie będzie musiał grać według naszej partytury. To będzie oczywiście wymagało od nas ogromnej dyscypliny i samozaparcia, zwłaszcza że rozpocznie się kampania wyborcza, w której przynajmniej część posłów będzie uczestniczyć, ubiegając się ponownie o miejsce w Sejmie. I to jest samo w sobie rzeczą pożyteczną, żeby w przyszłym Sejmie znalazła się przynajmniej część posłów z doświadczeniem parlamentarnym, bo wtedy proces uczenia się przez Sejm przyszłej kadencji roli Sejmu, który to proces był tak długi i trudny dla Sejmu naszej kadencji, w którym znakomita większość posłów była posłami po raz pierwszy, jest rzeczą pożyteczną, z tym że, powiedzmy szczerze, na tę decyzję wyborców wpłynie także to, jak będą poszczególni posłowie wykonywali obowiązki poselskie w ostatnim okresie istnienia Sejmu. I trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Wyborcy będą teraz patrzyli na nas, będą nas oceniali. Chciałbym prosić, żeby pamiętać o tym, uczestnicząc w kampanii wyborczej, która wkrótce się zacznie, że druga połowa tygodnia jest poświęcona na posiedzenia plenarne Sejmu i na posiedzenia komisji sejmowych, więc żeby swoją kampanię wyborczą organizować w pierwszej połowie tygodnia.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#Marszalek">I wreszcie na jedną rzecz jeszcze chcę zwrócić uwagę. Sejm może mieć pewien problem polityczny i moralny, mianowicie w procesie legislacyjnym, w czasie którego do niedawna Sejm starał się być wolny od nacisku sytuacyjnego, a poszczególni posłowie od rozważań o tym, co pomyślą wyborcy, że głosowałem tak a nie inaczej, że głosowałem przeciw jakiejś ustawie, może się pojawić element gry wyborczej. Niektórzy posłowie mogą nie być skłonni do pracy nad pewnymi ustawami albo do głosowania za jakąś ustawą ze względu na spodziewany negatywny oddźwięk społeczny. Chodzi po prostu o ustawy niepopularne społecznie, które będą w pewnych sytuacjach stawiały posłów przed koniecznością wyboru między potrzebami państwa, możliwościami państwa, a oczekiwaniami społecznymi. W okresie przedwyborczym pokusa kierowania się emocjami społecznymi i pragnienie uzgodnienia swojego postępowania z życzeniem społecznym mogą być silniejsze od przekonania o tym, co jest możliwe i co jest potrzebne. Ta tendencja jest zrozumiała, ale powiedzmy szczerze, jest ona niebezpieczna dla kraju. I to właśnie będzie sprawą sumienia posłów. Ona też zadecyduje o ogólnym dorobku Sejmu X kadencji.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#Marszalek">Mamy nadzieję, że w tym najtrudniejszym końcowym okresie Sejmowi będzie dane zachować ten zbiorowy rozum, jaki dotąd okazywał we wszystkich trudnych i przełomowych okresach swojego istnienia. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#Marszalek">Ustalony przez Prezydium Sejmu porządek dzienny, jak powiedziałem, został posłankom i posłom doręczony.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#Marszalek">Informuję, że do Prezydium Sejmu wpłynęło pisma prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie odwołania przez Sejm prezesa Narodowego Banku Polskiego, które zostało skierowane do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w celu przedstawienia opinii.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#Marszalek">Informuję również, że rząd zwrócił się o odroczenie rozpatrzenia sprawozdania komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo bankowe i niektórych innych ustaw.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#Marszalek">W związku z tym Prezydium Sejmu proponuje skreślenie pkt. 6 porządku dziennego dotyczącego tej sprawy. Odpowiedniej zmianie ulegną oznaczenia dalszych punktów porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#Marszalek">Czy ktoś z posłanek i posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego posiedzenia?</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselRomanNorbert">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W związku z informacją, jaką na konferencji prasowej w ogrodach belwederskich przekazał pan prezydent, że rząd go poinformował, iż posiada 6,5 mld, doskonale zapamiętałem, dolarów, których nie umiemy wykorzystać, bądź nie wykorzystujemy nie wiadomo z jakiego powodu, wnoszę, by porządek obrad uzupełnić o informację premiera w sprawie owych 6,5 mld dolarów. Jest to kwota znacząca, być może, że to jest ten eliksir na naszą recesję i kłopoty gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAndrzejMilkowski">Andrzej Miłkowski z Parlamentarnego Klubu — „Solidarność Pracy”. Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałem w imieniu naszego klubu wnioskować o rozszerzenie pkt. 9, który dotyczy odwołania ministra przemysłu, równocześnie o powołanie nowego ministra przemysłu i handlu. Stan naszej gospodarki jest tak tragiczny, że uważamy, iż utrzymywanie osoby pełniącej obowiązki ze wszech miar jest niewskazane w tej chwili.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszalek">Czy jeszcze są jakieś uwagi?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanRajtar">Jan Rajtar. W imieniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wnoszę o skreślenie z porządku obrad sprawozdania z działalności Narodowego Banku Polskiego, przewidzianego w pkt. 3 naszej debaty.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PoselJanRajtar">Uzasadnienie. W związku ze znanymi wydarzeniami, m.in. z listem prezydenta o odwołanie prezesa Narodowego Banku Polskiego, komisja podjęła prace zmierzające do wyjaśnienia odpowiedzialności Narodowego Banku Polskiego za uchybienia w funkcjonowaniu banków. Prace te będą kontynuowane. Byłoby rzeczą nierozważną, gdybyśmy nie uwzględnili wniosków, wynikających z działań podjętych przez komisję, właśnie zmierzających do wyjaśnienia odpowiedzialności banku, gdyż źródła ewentualnych uchybień pojawiły się w minionym roku. Stąd też, by mieć pełny obraz działalności banku, należałoby uwzględnić wnioski wynikające z oceny ostatnich zdarzeń.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PoselJanRajtar">Proponujemy, by sprawozdanie to było rozpatrywane łącznie z ustawą o Prawie bankowym i niektórymi innymi ustawami, których projekty już zostały również zdjęte z porządku dziennego obecnego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselBarbaraBlida">Barbara Blida. Panie marszałku, 14 czerwca podjęliśmy uchwałę w sprawie założeń polityki mieszkaniowej państwa, w której zobowiązaliśmy rząd do przedstawienia w ostatecznym terminie do końca lipca m.in. propozycji zasad finansowania kredytowania budownictwa mieszkaniowego, w tym również rewaloryzacji wkładów oszczędnościowych na cele mieszkaniowe. Koniec lipca minął, nie mamy stanowiska rządu w tej sprawie i dlatego wnioskuję o poszerzenie porządku obrad o złożenie informacji przez kompetentnego członka rządu na temat sposobu i terminu, w jakim zamierza się rząd wywiązać z zobowiązań, jakie nakłada na niego ta uchwała.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszalek">Pani poseł Wiesława Ziółkowska, proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselWieslawaZiolkowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W związku z bardzo licznymi interwencjami emerytów, spowodowanymi niewaloryzowaniem emerytur i rent, i w związku z poszerzającym się poczuciem krzywdy, w jakim żyje duża grupa obywateli — jest to około 4 mln emerytów, którzy uzyskują niskie emerytury — oraz w związku z operowaniem przez przedstawicieli rządu, i nie tylko, średnimi wskaźnikami wysokości emerytury i renty, jak również relacji emerytur i rent do płac, co zniekształca obraz sytuacji materialnej emerytów, wnoszę, aby rząd przedstawił Sejmowi i opinii publicznej krótką informację oceniającą sytuację materialną emerytów wg poszczególnych grup dochodowych w różnych regionach naszego kraju. Proszę, aby rząd przedstawił tę informację w możliwie najkrótszym czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselZbigniewDrela">W nawiązaniu do tego, co powiedziała pani posłanka Ziółkowska, składam formalny wniosek o wprowadzenie do porządku dziennego rządowego projektu ustawy, który ostatnio został przez Komisję Polityki Społecznej odrzucony.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PoselZbigniewDrela">Jak zaznaczyła już pani posłanka Ziółkowska, miliony emerytów żyją w poczuciu krzywdy. Aczkolwiek sporne są sprawy, czy projekt rządowy jest w pełni sprawiedliwy, czy też nie, wyda je mi się, że odłożenie tych spraw na czas późniejszy jest niesłuszne. Jeśli tego nie zrobimy w najbliższym czasie lub nawet na obecnym posiedzeniu Sejmu, przedłuży to co najmniej o kilka miesięcy oczekiwanie milionów emerytów na nową ustawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#Marszalek">Po prostu nie zdążyłem wszystkiego przeczytać. Na następnych stronach jest komentarz do tego, co się stało. Może poinformuję o tym. Mianowicie, jak państwo wiedzą, Komisja Polityki Społecznej oraz Komisja Ustawodawcza postanowiły przedstawić Sejmowi wniosek o odrzucenie rządowego projektu ustawy o emeryturach i rentach z ubezpieczenia społecznego. Wniosek ten zostanie rozpatrzony na następnym posiedzeniu Sejmu. Jednocześnie komisja zapowiedziała przedstawienie własnego projektu ustawy ograniczonego do ustalenia zasad waloryzacji rent i emerytur. Prezydium Sejmu zwróciło się do komisji o przedstawienie tego projektu w takim czasie, aby ustawa mogła być uchwalona we wrześniu. Wniosek o odrzucenie rządowego projektu ustawy będzie rozpatrywany przez Sejm na następnym posiedzeniu. Nie widzę teraz potrzeby ani możliwości wprowadzenia tego do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselRyszardZielinski">Panie marszałku, proszę o umieszczenie w porządku dziennym obecnego posiedzenia Sejmu, jutro czy pojutrze, wystąpienia pana ministra spraw wewnętrznych wyjaśniającego sprawę telewizyjnego oświadczenia rzecznika Urzędu Ochrony Państwa o planowanym w Polsce zamachu na papieża Jana Pawła II.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselRyszardZielinski">Oświadczenie wzbudziło zrozumiałe zaniepokojenie opinii społecznej. Po publicznym oświadczeniu nie uściślono żadnych faktów: kto, gdzie, kiedy planował zamach i czy nim groził. Wiadomo, że w czasie wizyt wielkich tego świata zwykle odzywają się różne telefony, ostrzeżenia, bardziej czy mniej paranoiczne pogróżki lub przestrogi. Jednak publiczne powiadomienie społeczeństwa o planowanym zamachu na papieża w jego ojczyźnie było samo w sobie faktem zbyt poważnym, aby pozostawić go bez definitywnego wyjaśnienia. Stąd wniosek mojego klubu — Klubu Poselskiego Unii Chrześcijańsko-Społecznej — o uzupełnienie porządku dziennego wystąpieniem pana ministra spraw wewnętrznych wyjaśniającym tę sprawę: czy takie fakty miały miejsce, czy może w Urzędzie Ochrony Państwa panuje pewna nerwowość.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszalek">Proszę bardzo, pani poseł.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselMariaDmochowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jako wiceprzewodnicząca Komisji Polityki Społecznej stwierdzam, że odrzucenie rządowego projektu nowej ustawy o emeryturach i rentach nie odbyło się jednogłośnie. Nastąpiło przed merytorycznym rozpatrywaniem tego projektu w komisji rozdział po rozdziale, kiedy po pierwszym czytaniu jesteśmy zobowiązani w ten sposób merytorycznie i szczegółowo odnieść się do tematu. Ponieważ nie była to praca nad projektem ustawy tylko głosowanie, nie zdołaliśmy zgłosić wniosków mniejszości w tej sprawie. Wobec Wysokiej Izby w swoim imieniu zgłaszam — nie zdążyłam się z nikim porozumieć — wniosek mniejszości przeciwko odrzuceniu rządowego projektu ustawy o emeryturach i rentach, przed merytorycznym rozpatrzeniem go w komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszalek">Pani poseł przedwcześnie zgłosiła ten wniosek. Za tydzień będziemy go rozpatrywali.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselAnnaBankowska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Uważam, że ta trybuna nie powinna służyć kampanii wyborczej. Chciałam zareplikować, przepraszam bardzo, wypowiedź pani poseł Dmochowskiej. To ja, ewentualnie, mogłabym być upoważniona do zgłoszenia takiego wniosku. Głosowałam przeciw odrzuceniu projektu rządowego. Mając wiele argumentów na zanegowanie go, jednak uważałam, że pracując nad projektem będziemy mogli osiągnąć pewien kompromis.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoselAnnaBankowska">Przepraszam bardzo, pani poseł w głosowaniu akurat miała okazję zająć takie stanowisko, jakie w tej chwili zaprezentowała, jako wniosek mniejszości.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszalek">Jeszcze raz zwracam uwagę, że przerywam tę dyskusję. Ten problem za tydzień będzie przedmiotem naszych obrad. Mam nadzieję, że już wszyscy, którzy chcieli, wypowiedzieli się o porządku dziennym. Porządek dzienny, jak państwo wiecie, jest oszałamiająco bogaty. Zgłoszono siedem wniosków. Teraz kolejno je przejrzę. Pierwsza była prośba do premiera o wyjaśnienie sprawy sześciu i pół miliarda dolarów, o których wspomniał w swoim przemówieniu premier</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Prezydent.)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#Marszalek">Tak, prezydent.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#Marszalek">Czy państwo ten wniosek przyjmują?</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#Marszalek">Kto jest za tym wnioskiem pana Romana Norberta, proszę podnieść rękę i nacisnąć przycisk. (165) Kto jest przeciw? (9) Kto się wstrzymał od głosowania? (48) Nie ma quorum? To nieprawdopodobne, bo na oko wydaje się, że jest quorum.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#Marszalek">Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselBronislawGeremek">Panie Marszałku! Chciałem bardzo poważnie potraktować ten apel, który pan marszałek dzisiaj skierował do Wysokiej Izby, ażeby w sposób sprawny te posiedzenia, które przed nami jeszcze są, zostały przeprowadzone. Sądzę, że ten tryb postępowania nad porządkiem dziennym Sejmu nie służy dobrej pracy. Prosiłbym bardzo, ażeby Prezydium Sejmu rozważyło, w jaki sposób reagować na tę generalną debatę nad porządkiem dziennym. Jako odrębne punkty porządku dziennego są proponowane pytania do rządu, pytania do ministra, a przecież zapytania są zawarte w porządku dziennym obecnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PoselBronislawGeremek">Propozycja moja brzmi zatem następująco: ażeby w toku posiedzenia Prezydium Sejmu podjęło wstępne decyzje w sprawach porządku dziennego i przedstawiło, chociażby po przerwie, swoją propozycję pod głosowanie. Obrady zaczęlibyśmy już teraz zgodnie z porządkiem dziennym zaproponowanym przez Prezydium Sejmu i zatwierdzonym przez Konwent Seniorów.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#Marszalek">To jest propozycja usprawniająca, ale na wniosek posła Geremka musi wyrazić zgodę Prezydium Sejmu.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#Marszalek">Czy państwo przyjmują propozycję, żeby w czasie pierwszej przerwy Prezydium Sejmu ustosunkowało się do propozycji dotyczącej porządku dziennego? Rzeczywiście na każdym posiedzeniu sprawy porządku dziennego są nieszczęściem naszych obrad. Tracimy dużo czasu i wysuwamy sprawy niejednakowej wagi.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#Marszalek">Kto jest za wnioskiem pana posła Geremka, proszę podnieść rękę i nacisnąć przycisk. (180) Kto jest przeciw? (28) Kto się wstrzymał od głosowania? (40) Wniosek został przyjęty. Prezydium Sejmu zajmie się propozycjami do porządku dziennego na pierwszej przerwie o godz. 11.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu, po porozumieniu z Konwentem Seniorów, proponuje, aby na rozpatrzenie punktu: Interpelacje i zapytania poselskie Sejm w dniu dzisiejszym przeznaczył godzinę bezpośrednio po zakończeniu przerwy obiadowej.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#Marszalek">Informuję, że komisje rozpatrzyły stanowisko Senatu w sprawie ustawy o systemie oświaty. Sprawozdanie komisji zostanie posłankom i posłom doręczone w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#Marszalek">Prezydium Sejmu, po porozumieniu z Konwentem Seniorów, proponuje, aby Sejm rozpoczął punkt 7 porządku dziennego dotyczący projektów ustaw w sprawie radia i telewizji na początku trzeciego dnia obrad, to jest w piątek.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#Marszalek">Ponieważ przyjęliśmy wniosek posła Geremka, do porządku dziennego wrócimy po przerwie.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#Marszalek">Informuję, że Senat nie wniósł poprawek do ustaw: o zmianie ustaw o przedsiębiorstwie państwowym oraz o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych; o oprocentowaniu kapitału w jednoosobowych spółkach skarbu państwa; o zmianie ustawy o zwrocie korzyści uzyskanych niesłusznie kosztem skarbu państwa lub innych państwowych osób prawnych; o Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska; o ratyfikacji Traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki; o ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o zabezpieczeniu społecznym.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#Marszalek">Informuję również, że w sali nr 67 w starym Domu Poselskim działa rządowy punkt konsultacyjny do spraw: sprawozdania z wykonania budżetu państwa, przebiegu procesów prywatyzacyjnych i projektu powszechnej prywatyzacji, projektu ustawy o reprywatyzacji, ustawy o systemie oświaty, projektów ustaw dotyczących zakresu działania ministra obrony narodowej, utworzenia Urzędu Ministra Administracji Publicznej oraz Kancelarii Rady Ministrów, a także projektu ustawy o rozszerzeniu zadań i kompetencji organów gminy, o zmianie niektórych zadań i kompetencji organów administracji rządowej oraz o zmianie niektórych ustaw.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#Marszalek">Przystępujemy obecnie do rozpatrzenia punktu 1 porządku dziennego: Informacja ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej o realizacji uchwał Sejmu w sprawie rolnictwa i gospodarki żywnościowej (druki nr 939 i 974).</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#Marszalek">Przypominam, że Sejm na dwóch posiedzeniach, 66 i 69, wysłuchał powyższej informacji oraz rozpoczął debatę, w której dotychczas głos zabrało 14 posłów. Zgodnie z zapowiedzią na ostatnim posiedzeniu Sejmu, w dniu dzisiejszym kontynuujemy dyskusję nad przedstawioną informacją. Do głosu zapisanych jest 30 posłów.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#Marszalek">Patrzę, czy ktoś nie stawia mądrego wniosku o zamknięcie listy mówców.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#Marszalek">Słucham?</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(Głos z sali:</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#Marszalek">Konwent Seniorów miał zgłosić taki wniosek.)</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#Marszalek">Słucham? Konwent Seniorów miał zgłosić? Cudownie. Podpowiedziano mi, że Seniorów zgłosił taki wniosek o zamknięcie listy mówców, żeby nie przeciągać w nieskończoność tej dyskusji. 30 mówców to jest bardzo dużo.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(Glos z sali:</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#Marszalek">Ograniczenie czasu wypowiedzi.)</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#Marszalek">Tak. Prezydium Sejmu, po wysłuchaniu opinii Konwentu Seniorów, na podstawie art. 74 ust. 1 regulaminu Sejmu określiło czas przemówień posłów w tej debacie na 7 minut.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#Marszalek">Jako pierwszy głos w dyskusji zabierze poseł Wojciech Mojzesowicz z Klubu Poselskiego PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselJacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wyrażam sprzeciw wobec decyzji Konwentu Seniorów z tego względu, że początkowa część debaty rolnej nie miała ograniczonego czasu dyskusji. W tych układach 30 posłów jest dyskryminowanych czasowo. Proszę zważyć na to, że już ograniczyliśmy listę mówców. Problem jest ważny, dla mnie jest ważny, nie wiem czy dla wszystkich posłów Wysokiej Izby. Prosiłbym wszystkich mówców, ażeby maksymalnie skrócili swoje wypowiedzi. Uważam jednak, że wprowadzone przez pana marszałka ograniczenie wypowiedzi do 7 minut nie jest stosowne.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszalek">W związku z tym chcę powiedzieć, że to nie ja skróciłem czas, jak państwo tu słyszeli, tylko Konwent Seniorów. Nie wiem, czy chce pan, żebym wobec tego pański wniosek poddał pod głosowanie?</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Poseł Jacek Soska:</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#Marszalek">Oczywiście.)</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#Marszalek">Proszę bardzo, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#Marszalek">Kto z państwa jest za wnioskiem posła Soski o nieograniczanie czasu wypowiedzi do 7 minut, zgodnie z uchwałą Konwentu Seniorów, proszę podnieść rękę i nacisnąć przycisk. (81) Kto jest przeciw? (110) Kto się wstrzymał od głosowania? (46) Wniosek nie został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#Marszalek">Głos ma poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Ja uważam, że zaczynając, można by dyskusję już zamknąć, gdyby rząd właśnie z tych 14 wystąpień, które do tej pory były, wyciągnął jakiekolwiek wnioski. Jeżeli tak by było, panie premierze i panie ministrze rolnictwa, to dyskusja nasza by była niepotrzebna. Na pewno jako posłowie-rolnicy nie zabieralibyśmy czasu pozostałym członkom Izby, ale jeżeli z tych 14 głosów, które przedstawiły całą sytuację, cały program rolnictwa, niczego nie wzięto do tej pory pod uwagę, to uważam, że prawdopodobnie tych 30 wystąpień po 7 minut, to jest 210 minut, też decyzji rządu, jeżeli chodzi o politykę rolną, nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Ale uważam, że, ale jeśli można, panie pośle, ale uważam, że należy mówić i przedstawiać, jaka jest dzisiaj sytuacja.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Uważam, że to, co się dzieje na wsi, jest nie tylko sprawą wsi. To nie jest tylko sprawa małej 30% grupy, jak się mówi. Jest to sprawa 90% społeczeństwa, bo 10%, według polityki rządu, na pewno będzie egzystować, będzie mogło kupować, a może nawet samolotem sprowadzać żywność.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Uważam, że to są bardzo ważne rzeczy. To jest kwestia, czy część zboża, dzisiaj po podjęciu decyzji przez parlament i rząd, zgnije na polu czy nie zgnije na polu. To już jest całkiem inna sprawa, całkiem innej wagi. Uważam, że dobrze pan marszałek powiedział, żebyśmy z tej trybuny nie robili kampanii wyborczej. I słusznie, panie marszałku, ale o pewnych sprawach mówić musimy, czy komuś to się będzie podobać czy nie, czy kto będzie to odbierał jako kampanię wyborczą czy nie. Taka jest tutaj nasza rola.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PoselWojciechMojzesowicz">To, co dzisiaj dzieje się w skupie, w rolnictwie, to sprawy żenujące. Biedniejsi rolnicy zwracają się do bogatszych, żeby zebrali ich zboże z pola, żeby nie zgniło. Zależy im tylko na tym, żeby nie patrzyli, jak ten ich plon się marnuje. Dzisiaj wyłącza się już prąd gospodarstwom rolnym. Rolnicy zastanawiają się, czy będą mogli coś sprzedać, żeby chociaż dzieci wysłać do szkoły. To nie jest problem odtwarzania produkcji. Przestańmy już mówić o rolniku, który wpycha tucznika na wagę, który stoi w kolejce, bo o tym wszyscy mówiliśmy. To jest problem egzystencji 30% społeczeństwa polskiego. To jest całkiem inna waga problemu i z tego rząd nigdy się nie usprawiedliwi.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Szanowni Panowie Ministrowie! Panie Premierze! Momentami mam takie odczucie, że rząd działa jak spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, a odpowiedzialność wasza jest do wysokości zajmowanego stanowiska. Uważam, że jest to zbyt mało. Odpowiedzialność za Polskę i za Polaków to nie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Szanowni panowie, to, co przeżywa dzisiaj polska wieś, jest w praktyce, likwidacją. Nie chciałbym mówić o tym, bo polityki rolnej nie ma, żeby polityka rolna była jasna, że dzisiaj polskie rolnictwo mają stanowić gospodarstwa o takiej i takiej produkcji, o takim i takim areale. Wtedy wiedzielibyśmy, jak mamy zmieniać tę polską wieś. Dzisiaj duże i dobre gospodarstwa giną. Obecnie, chociaż tu nie powinno się o sobie mówić, mam 200 ton pszenicy, nie sprzedałem kilograma. Odstawiłem rzepak, nie dostałem grosza. Zadaję sobie pytanie, jak dalej mam prowadzić to gospodarstwo? Bardzo wysoko towarowa gospodarka, bardzo dobra ziemia, bardzo wysoka wydajność. Gdzie jest miejsce dla takich, a przecież małych i słabych jest 80% gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Panowie, nie od jutra się to wszystko zmieni, nie załatwi tego kilka spółek, z którymi rząd odbywa bardzo sympatyczne spotkania. Oni nie zmienią polskiej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Dzisiaj nie tylko wieś i rolnictwo upadają. Padają Zakłady Mechaniczne „Ursus”. Panowie ministrowie, przecież od września nie zostanie zakupiony żaden ciągnik ani żadna maszyna rolnicza. Przecież ginie cały nasz przemysł.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Mówimy, że rząd może działać sprawnie, jeżeli będzie miał elementy sprawne w działaniu, szybkie samochody, samoloty i inne rzeczy. Ja zadaję takie pytanie: A może by tak hulajnoga, tak w naszym stylu, bez środków finansowych? Ja wiem, że to jest niemożliwe. To jest z mojej strony demagogia, ale z waszej strony też jest demagogią mówienie, że wieś sama ma te zmiany wprowadzić. To jest niemożliwe bez pewnych środków finansowych, które muszą być skierowane na wieś. Naprawdę nie do przyjęcia jest stan obecny.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Może trochę o prywatyzacji, bo przed chwilą widziałem tu pana ministra Lewandowskiego. Cała prywatyzacja w otoczeniu rolnictwa jest śmieszna. Chłop zostaje za bramą. Miałem okazję poznać panów z — „Rolimpexu”, którzy byli w Bydgoszczy. Ci panowie przez 40 lat, jak mówili, bardzo dobrze działali, ja się z tym zgadzam, bo mieli monopol na skup i na sprzedaż, zarobili duże pieniądze i dzisiaj się prywatyzują. Przyjechali i naszym PZZ z łaski powiedzieli, że wykupią nowe magazyny zbożowe, bo mają środki finansowe.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zapytałem: Panowie, nie widzicie tam rolników, bo wojewoda, wicewojewoda, sprzeciwił się wyprzedaży tego majątku. A może by wprowadzić rolników z udziałami? Odpowiedzieli, że nie ma takiej możliwości. Oni chcą mieć 51%, a chłop polski ma stać za bramą. Tak więc ma wyglądać polska prywatyzacja?</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeszcze na jedną rzecz chciałbym zwrócić uwagę. Liczby rzeczywiście nie kłamią. Pan minister finansów Balcerowicz akurat przed chwilą wyszedł, ale na pewno mu to przekażą. Nie wiem, w jaki sposób wyliczył 570 000 podatku z ha przeliczeniowego. Jeżeli jest gdzieś możliwość sprzedania żyta po 575 000, chłopi po tej cenie bardzo chętnie sprzedadzą zboże.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Spokojnie, bez demagogii, tym co na wsi i na rolnictwie się nie znają, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Czy ktoś z przedstawicieli rządu zrobił rachunek symulacyjny? Ile w Polsce potrzeba zboża? Jesienią 30% areału nie zostanie obsiane, 70—80% areału nie zostanie nawiezione na przyzwoitym poziomie, nie zostaną zastosowane środki chemiczne. Powiedzmy, że nie chodzi o to, że my się domagamy i krzyczymy. Chodzi o to, że produkcja rolna będzie mniejsza o 50%. Ja zadaję rządowi pytanie, a rząd powinien na nie odpowiedzieć. Czy wtedy polskie społeczeństwo będzie mogło korzystać z naszej żywności? Śmiem twierdzić, że nie. Japończycy już wcześniej zanalizowali i powiedzieli, że nasz — „Ursus” musi upaść. Tak samo wszyscy na świecie wiedzą, że nasze rolnictwo za rok nie zapewni społeczeństwu przyzwoitej egzystencji, jeżeli chodzi o żywność. Na pewno nie zapewni, i o tym wszyscy będą wiedzieć, i w przyszłym roku, szanowni państwo, całe miasto za to zapłaci. My płacimy dzisiaj, a wy o rok później. Na pewno za to się zapłaci. Jedną z podstawowych rzeczy są kredyty preferencyjne. Jeżeli mamy jeszcze coś uratować, to muszą one zostać uruchomione już jutro, a nie za 3—4 miesiące. Dzisiaj z tych preferencyjnych kredytów, szanowni panowie od finansów, korzystają wszyscy, ale nie rolnicy.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszalek">Dziękuję za zegarmistrzowskie dotrzymanie czasu przemówienia.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#Marszalek">Proszę, teraz ma głos poseł Franciszek Stefaniuk z Klubu Poselskiego PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie przepraszam, jeśli mi się zegarek zatrzyma.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Z informacji pana ministra dowiadujemy się, że rząd robi co może w zakresie kredytowania rolnictwa, że trwa intensywny proces ochrony krajowego rynku przed ekspansją konkurencyjnych towarów zagranicznych, że działania Agencji Rynku Rolnego coraz bardziej będą służyć. stabilizacji rolnictwa i że problemów rolnictwa nie można rozpatrywać w oderwaniu od całej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Z tym ostatnim zgadzam się całkowicie i twierdzę, że rolników przeraża właśnie recesja całej gospodarki, nie tylko rolnictwa. Przeraża malejąca produkcja na rzecz rolnictwa, zanikająca produkcja kombajnów, a ostatnio kryzys w Zakładach Mechanicznych — „Ursus”, o czym mówił poseł Mojzesowicz, gdzie podczas wizyty pan premier odkrył sabotaż.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Panie premierze, pozwolę sobie zauważyć, że to nie w — „Ursusie” sabotaż. To sabotaż w państwie, w którym pozbawionych możliwości finansowych rolników nie stać dziś na kupno ciągnika, co zapoczątkowało kryzys w Zakładach Mechanicznych — „Ursus”. To jest ten cały sabotaż, chociaż nie tylko.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Pomimo ostatniego, sierpniowego złagodzenia, w dalszym ciągu trudno mi się pogodzić z polityką kredytową i z jakimikolwiek preferencjami. W ostatnich miesiącach informowano o zminimalizowaniu inflacji. O ile sobie przypominam, stopa procentowa od kredytu miała być uzależniona od rozmiarów inflacji. Jeśli nawet po ostatnim złagodzeniu stopa procentowa od kredytu wynosi 40%, a od kredytu preferencyjnego o połowę mniej, to według minie ten wskaźnik i tak jest bliższy lichwie niż preferencjom.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#PoselFranciszekStefaniuk">W informacji czytamy, że po raz pierwszy w tym roku zostaną wprowadzone w IV kwartale kredyty na modernizacje gospodarstw, w tym także na ich powiększanie itd. Ostatnio bardzo dużo słyszymy o tym, że powinniśmy się zrestrukturyzować, przekształcić, dostosować do nowej rzeczywistości. Panie ministrze, polscy rolnicy chcieliby, żeby z tej trybuny wyjaśnić im w końcu, o co chodzi, jak mają się przekształcić, jak się zrestrukturyzować?^ ^Już chcieliby zacząć to nowe życie od początku, od dziś, od zaraz, tylko nie wiedza, za co się zaczepić. Może by wreszcie czytelnie i jasno wytłumaczyć, o co tutaj chodzi, bo dotychczas nie wiemy. Dotychczas tylko hasłami się nas faszeruje.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Dziwnym wydaje mi się fakt wynikający z informacji, że rząd tyle się napracował nad ochroną własnego rynku, że w tej sprawie niewiele można już zrobić. Według innych informacji eksport produkcji pochodzenia rolniczego przewyższa import, choć z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika całkiem coś innego.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Ja natomiast pytam o co chodzi, skoro na naszym rynku własnej produkcji nie można już dostrzec spod lawiny obcych towarów z krzykliwymi etykietami mamiącymi oczy polskiego konsumenta, który coraz częściej z pustą kieszenią staje przed witryną sklepową.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Przeważnie mówiliśmy o goszczącej na naszym rynku nadprodukcji zachodniej, która znajduje u nas schronienie od zepsucia i kasacji. Jakoś mało kto wspomina o towarach ze Wschodu. Otóż, w moim województwie — bialskopodlaskim — w Międzyrzecu na bazarze, ostatnio potocznie nazywanym — „Rubelplatz”, dzienny obrót prawdopodobnie równy jest sumie obrotów wszystkich placówek handlowych w tym mieście.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#PoselFranciszekStefaniuk">W dalszym ciągu kwitnie handel zagraniczny alkoholem, a za zarobione złotówki kupuje się dolary i wywozi za granicę. Myślę, że ogólne efekty takich transakcji nie ustępują głośnym ostatnio menedżerskim działaniom spółki — „Art-B”. Z tego w końcu trzeba wyciągnąć wnioski.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Pan premier 2 sierpnia powiedział, odpowiadając przez radio na telefoniczne pytanie, że import powoduje konkurencję i chroni konsumenta. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że nam potrzebna jest konkurencja między producentami we własnym kraju. Konkurencja spowodowana importem jest konkurencją między państwami. W każdym przypadku przegrywamy my tę konkurencję — i w gospodarce, i jako naród, a konsumentów nie można dziś odróżnić od producentów. Konsumentem jest każdy obywatel.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Chciałbym przypomnieć, że w maju ubiegłego roku w trakcie uchwalania ustawy o Agencji Rynku Rolnego w imieniu Klubu Poselskiego PSL zgłaszałem wniosek o umieszczenie w ustawie zapisu nakładającego na agencję obowiązek stosowania cen minimalnych, gwarantujących opłacalność produkcji rolniczej przy interwencyjnym skupie płodów rolnych. Powyższy wniosek motywowałem obawą, że bez tego zapisu agencja będzie mogła działać na zasadzie: my od was odkupimy, bo jest nadwyżka. Tylko za ile? Agencja może więc stawać się monopolistą ustalającym rynkowy poziom cen poniżej kosztów produkcji. Tamten wniosek oczywiście nie został uchwalony.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Dziś stwierdzam fakty. Wiosną, rozmawiając z dyrektorem PGR zajmującego się przemysłową produkcją alkoholu, dowiedziałem się, że to przedsiębiorstwo skupuje żyto. Cenę skalkulowano na 60 tys. za 1 q. Agencja Rynku Rolnego ustaliła ją na poziomie 40 tys., więc PGR kupuje zboże po 45 tys. W pierwszym kwartale za tuczniki w skupie płacono do 12 tys. za kilogram. Agencja Rynku Rolnego ogłosiła cenę interwencyjną — 7800 zł, więc w całym kraju automatycznie ceny trzody spadły. Wszystkie instytucje skupujące zboże w czasie tegorocznych żniw czekały, jaką cenę ogłosi Agencja Rynku Rolnego. No i mamy wolny rynek. Agencja ustaliła cenę — 82 tys. za kwintal pszenicy. Konia z rzędem temu, kto w kraju znajdzie wyższą cenę. W odpowiedzi na wnioski rolników o ceny gwarantujące opłacalność słyszymy: komu zabrać, żeby wam dać. Parafrazując to pytanie, chciałbym spytać, komu dano, jeśli prawie od roku systematycznie tanieją płody rolne? Od pierwszego kwartału 1990 r. mamy tańsze zboże. Mięso jest skupowane od rolników taniej. Kto z konsumentów kupił tańszy chleb czy tańszą wędlinę? Dziś polski rolnik, jakby zapomniany przez wszystkich, kończy żniwa i oprócz problemu ze zbytem zboża ma jeszcze problem z rachunkiem ekonomicznym. Jeśliby sprzedał pszenicę z 6 ha ziemi ornej, to uzyska dochód brutto stanowiący równowartość rocznego zasiłku — netto — dla małżeństwa bezrobotnych. Jedna tona nawozu fosforanu amonu dzisiaj kosztuje tyle co 3 tony pszenicy. Niech będzie to rachunek czytelny dla wszystkich. Na dodatek u nas, w moim województwie, pszenica nie bardzo się rodzi.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#PoselFranciszekStefaniuk">I jeszcze jedno. Przy okazji chciałbym się dowiedzieć, według jakich wskaźników pan minister pracy i polityki socjalnej zarządzeniem nr 154 z 27 czerwca br. ustalił przeciętny dochód netto z hektara na 2 mln 123 tys. zł. To zakrawa na żart i powoduje, że studenci, dzieci rolników, zostali pozbawieni jakichkolwiek możliwości korzystania z preferencji socjalnych. Mam tu na myśli domy akademickie, stypendia itd.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsza dyskusja w sprawach rolnictwa oczywiście będzie mieć ostry charakter. Dyskutujemy jednak tylko nad treścią informacji pana ministra rolnictwa. Cokolwiek bym z tej trybuny powiedział, nie odda to w żadnym stopniu ani obecnej sytuacji, ani dramatu wsi. Dziś wypada już tylko zapłakać. Żaden głos ostrzeżenia ani żaden wniosek, ani żadna prośba w obronie rolnictwa nie zrobiły na nikim wrażenia. Nie zrealizowano również uchwał sejmowych, o czym dzisiaj dyskutujemy, ani tej z grudnia 1989 r., ani tych wynikających z wniosku posła Żukowskiego w sprawie cen gwarantowanych na zboże i mleko, ani wynikających z wniosku posła Zarzyckiego o ograniczenie importu towarów, których mamy pod dostatkiem. Dziś już następuje zamieranie ekonomicznej funkcji gospodarstw rolnych. Chłop polski po raz kolejny w swojej historii dowiedział się, że znów nie pasuje do systemu.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#PoselFranciszekStefaniuk">To już skądś znamy. Jako chłopi mamy zaszczepioną we krwi miłość do ziemi, ale dzisiejszy chłop tę ziemię zacząć już przeklinać. Dzisiejszy rolnik padł na kolana. Pytam: kogo usatysfakcjonuje, jeśli padnie na twarz? Myślę, że ktoś zapomniał o tym, że chłop, że rolnik, to człowiek. Gdziekolwiek jesteś, panie premierze, chcę przypomnieć pewną filozofię, że władzę się zdobywa. Gdy tę władzę się zdobędzie, to bierze się odpowiedzialność za naród, czy się tego chce czy nie chce. W tym przypadku za naród polski, za ten naród, dzięki woli którego nastąpiła zmiana systemu. Ten naród krzyczy dziś wniebogłosy, że na miłość Boską, nie o to nam chodziło. W odpowiedzi słyszymy: to demagodzy polityczni. Pan premier powiedział kiedyś w telewizji, że to są kuglarze polityczni.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Panie premierze, przyszedł czas oderwać swój wzrok od hałaśliwej Europy i przyłożyć ucho, i posłuchać, jak bije serce własnego narodu. Ono bije mocno, bije głośno, bije w coraz to szybszym rytmie i oby nie pękło.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Janina Kuś z PKLD, przygotuje się poseł Ryszard Bartosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselJaninaKus">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozpocznę swoje wystąpienie słowami amerykańskiego pisarza, który napisał, że człowieka można pokonać, ale nie można go zniszczyć. Żyjemy w naszym kraju i wspólnie za ten kraj jesteśmy odpowiedzialni. Zostawmy historykom wszelkie uprzedzenia i w ciągu tych kilku tygodni spróbujmy naprawić to, co da się jeszcze naprawić.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PoselJaninaKus">Dziwi mnie to, że upadają zakłady pracy, ludzie nie mają pracy, czuje się niepewność, a my jesteśmy bezradni. Czy powinniśmy czekać? W moim województwie nie widać jakoś nowych przetwórni, masarni, ubojni, nowych młynów i piekarni, o których informują nas ministrowie. Na dole nie widzimy ani polskiego, ani zagranicznego kapitału, który miał zmienić naszą gospodarkę. Kolejki do punktów skupu żywca, zboża, warzyw i owoców są coraz dłuższe. Problemów dotyczących sprzedaży produktów rolnych jest cała masa. W takiej sytuacji poinformowano mnie o likwidacji jedynej przetwórni warzyw i owoców, zatrudniającej 150 ludzi, która mogła obsługiwać i obsługiwała kilka gmin. Czy nie można było temu zapobiec? Mówienie, że tak musi być jest absurdem. Nie możemy pomiatać ludźmi i trzymać ich w niepewności, i udawać, że nic się nie dzieje. Ludzie tracą coraz więcej czasu i nadzieję.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PoselJaninaKus">Debatujemy dzisiaj na temat polityki rolnej. Wszelkie uwagi kierujemy przeważnie do ministra rolnictwa. Mam inne zdanie i uważam, że aby polityka rolna była spójna, ministerstwa muszą ze sobą współpracować, czyli musi to być polityka rządu. Zachodzi konieczność, aby rolnictwo zazębiało się o przemysł. I mamy przykład — zakłady — „Ursus”. Są ciągniki, ale nie ma nabywców, bo polscy rolnicy nie mają możliwości zbycia wyprodukowanych przez siebie towarów, czyli brakuje im pieniędzy. Ilu to rolników, biorąc kredyty na zakup maszyn rolniczych, doprowadziło gospodarstwa rolne do upadku? Kredytowanie rolnictwa to system, którego do końca nie można rozszyfrować. Kredyty preferencyjne są przydzielone, tylko brakuje pieniędzy w bankach spółdzielczych. Rozmawiając z rolnikami, dowiedziałam się, że w tej chwili kupują oni mniej nawozów, środków ochrony roślin, dodatków mineralnych do pasz i prawie wcale nie inwestują. Twierdzą, że obecna polityka rolna nie dba o rozwój polskich gospodarstw, ale służy zachodnim farmerom.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PoselJaninaKus">Mówi się często, że małe gospodarstwa nie mają racji bytu. Ale czy te osoby, które tak twierdzą, proponują coś w zamian? Czy mają rozwiązania uwzględniające zamieszkałą tam ludność? Żyję na wsi i znam wieś od podszewki, znam jej blaski i cienie. Na przykład likwiduje się filię szkoły rolniczej, mieszczącą się w budynku szkoły podstawowej, po to, aby młodzież dojeżdżała około 20 km do zespołu szkół rolniczych i dodatkowo z własnej kieszeni płaciła koszty przejazdów oraz była zmuszona do zamieszkania w internacie. Dla władz oświatowych może jest to rozwiązanie ekonomiczne, ale dla rolnika, rodzica, nie. Dziecko w domu to pomoc w codziennym gospodarowaniu.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PoselJaninaKus">Pilną dla wsi sprawą są wodociągi budowane w czynie społecznym. Należy znaleźć jakieś inne rozwiązania, aby podtrzymać ludzki zapał, pracowitość i gospodarność. Koszty budowy wodociągu wynoszą już miliardy. Dobrze, że jest fundacja wspomagająca wieś, pomagająca w miarę posiadanych możliwości. Połowę potrzebnych środków muszą jednak wpłacić sami mieszkańcy. W obecnej sytuacji rolnictwa jest to zbyt trudne do zrealizowania.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PoselJaninaKus">Może rozwiązaniem byłby niżej oprocentowany kredyt dla poszczególnych mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PoselJaninaKus">Należałoby się nad tym zastanowić.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PoselJaninaKus">Ostatnio brałam udział w kilku spotkaniach poświęconych rozwiązaniu problemu skupu zbóż. PZZ skupują żyto po 36—45 tys. zł za kwintal, a niektóre, gminne spółdzielnie nawet po 28 tys. zł, płacąc rolnikom po 14 dniach lub biorąc zboże w komis na trzy miesiące. Pszenicę wysokoglutenową skupuje się po 73—82 tys. zł za kwintal, w zależności od zawartości glutenu. Niektóre PZZ przyjmują ograniczoną ilość ziarna, a zapłatę rolnicy otrzymują dopiero w lutym 1992 r. W bardzo złej sytuacji finansowej znajdują się te zakłady zbożowe, które zakończyły lub kończą budowę elewatorów. Zaciągnięte na te inwestycje kredyty są przy aktualnych dochodach nie do spłacenia.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#PoselJaninaKus">W beznadziejnej sytuacji znalazła się również Spółdzielnia Mleczarska w Krośniewicach w województwie płockim. Rolnikom, odwożącym mleko do tej spółdzielni, nie płaci się już ponad dwa miesiące. Kredytów inwestycyjnych ta spółdzielnia też nie może spłacić. Czy ma zbankrutować? Nie rozumiem, jak to się dzieje. Mamy problemy ze skupem zboża, a spółka — „Europex” importuje non stop mąkę, w Niemczech zostawia śrutę i otręby, za które później sprowadza mięso i masło. Czy reforma gospodarcza prowadzona jest pod dyktando Zachodu, który ma olbrzymie nadwyżki żywności i chce się ich pozbyć?</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#PoselJaninaKus">Oczekuję wyjaśnień zainteresowanych ministerstw: rolnictwa, współpracy z zagranicą i finansów. W drażliwych sprawach powinna być społeczna akceptacja. Wszelkie rozmowy idą jak po grudzie. Ludzie miotają się od ściany do ściany i wielu rzeczy nie mogą pojąć. Na przykład: PZZ płacą za żyto w granicach 36—45 tys. zł za q, a za podstawę określenia pieniężnych zobowiązań wsi w 1991 r. przyjęto sumę 57,4 tys. zł za q. Co ma zrobić rolnik?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszalek">Pani poseł, proszę kończyć wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselJaninaKus">Rozumiem, nigdy nie wykorzystuję limitu czasu, mówiłam zawsze krótko, więc dziś mogę dokończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszalek">Nie, nie może pani dokończyć, proszę skrócić zakończenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselJaninaKus">Już zaraz kończę. Co ma zrobić rolnik? Nie płacąc podatków, obniży dochody samorządu, mimo najszczerszych chęci, a tym samym uniemożliwi wykonanie zadań na rzecz własnego społeczeństwa. Taka sytuacja doprowadza do nerwowości i ustawia ludzi różnych zawodów przeciwko sobie.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PoselJaninaKus">Jeszcze zadam pytanie dotyczące PGR i Rolniczych Spółdzielni Produkcyjnych. Zastanawiam się nad tym, czyją one są własnością. Na przykład: jeden z pegeerów zawarł z bankiem 15-letnią umowę, dotyczącą kredytu inwestycyjnego na budownictwo mieszkaniowe. Odsetki miały wynosić 8%, w tej chwili wynoszą 54%. Trzeba spłacić ten kredyt i jeszcze oprócz tego kredyt obrotowy z odsetkami w wysokości 72%. Pegeerowcy wiedzą, że muszą spłacić kredyty, ale skąd wziąć pieniądze na spłatę dwóch różnych kredytów i jeszcze na dywidendę, i na inne obciążenia podatkowe? Znowu brać wysoko oprocentowany kredyt, co doprowadza do upadłości?</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PoselJaninaKus">Mieszkańcy wsi stawiają pytanie: i co dalej? Czy deklaracje wypełnione przez rolników mają wprowadzić obrót bezgotówkowy? Komu to potrzebne? Czy w ten sposób mamy wziąć swoje sprawy w swoje ręce? Na te i inne pytania powinniśmy dzisiaj otrzymać jasną odpowiedź. Nie chcemy już dalej w niepewności pracować i żyć obietnicami. Sytuacja jest poważna. Jesteśmy Polakami, mówimy tym samym językiem, a tak trudno nam się porozumieć.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszalek">Głos ma poseł Ryszard Bartosz z PKLD, przygotuje się poseł Marian Starownik.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselRyszardBartosz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wielu, bardzo wielu jest ostatnio obrońców wsi, szczególny ich rodzaj pojawia się przed wyborami, kiedy wszyscy zabiegają o poparcie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PoselRyszardBartosz">Po wyborach sztaby zmieniają żagle, zwycięzcy zapominają o zobowiązaniach i obietnicach, a na wieś wraca refleksja, że po raz kolejny politycy oszukali chłopów.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PoselRyszardBartosz">Półtora roku temu mówiłem w Sejmie, że wojnę wypowiedzianą przez rząd polskiemu chłopu należy jak najszybciej zakończyć, gdyż wymaga tego nadrzędny interes narodu. Od tego czasu zmienił się rząd, zmienił się prezydent, lecz wojna przeciwko polskiemu chłopu, i przeciwko polskiej wsi, trwa nadal. Uderza ona przede wszystkim w samowystarczalność żywieniową Polski, w niedługim czasie uzależni kraj od obcego producenta i od obcego dostawcy.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PoselRyszardBartosz">Za kilkanaście tygodni rząd i parlament zakończą swoją pracę. Posłowie, senatorowie i ministrowie rozjadą się po kraju do nowych zajęć, pozostawią jednak po sobie konkretne dzieło — zniszczoną wieś i zniszczone rolnictwo. Wysoka Izbo! Tej historycznej odpowiedzialności nikt z nas nie zdejmie. Powiedzmy sobie brutalną prawdę. Potrzeba co najmniej 4—5 lat wytężonej pracy oraz ogromnych nakładów pieniężnych, aby produkcję rolną podnieść do poziomu z jesieni 1989 roku. Dwa lata temu, kiedy rozpoczynaliśmy kadencję, wieś wyglądała inaczej. Obory, chlewnie i kurniki pełne były zwierząt. Całą parą produkowały szklarnie, sady i pieczarkarnie. Nie było większego kłopotu ze zbytem zboża, mięsa, mleka, włókna lnu czy innych płodów. Rolnicy prześcigali się w zakupie maszyn i narzędzi, środków produkcji i materiałów budowlanych, a bankom nie wystarczało pieniędzy na kredyty inwestycyjne lub inne. Wieś żyła, produkowała, rozwijała się. To są fakty, których żadna ideologia ani propaganda nie wymażą z pamięci.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PoselRyszardBartosz">A jak wieś wygląda dzisiaj? W połowie ubiegłego roku wielu rolników uwierzyło w plan pana Balcerowicza i zaciągnęło wielomilionowe kredyty. W międzyczasie banki podwoiły stopę procentową i ci rolnicy zostali bankrutami, wielu przeżywa dramat trudny do opowiedzenia. Tak postąpiono z najbardziej aktywnymi ludźmi. Innych ich przykład odstrasza od podejmowania ryzyka i działalności gospodarczej według nowych zasad.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PoselRyszardBartosz">Zadłużeni rolnicy z województwa zamojskiego 10 lipca założyli komitet protestacyjny oraz zgłosili postulaty, które przesłali do najwyższych władz państwa. Wobec braku reakcji i odpowiedzi, z inicjatywy PSL „Solidarność” komitet ten przekształcił się w komitet strajkowy, który 19 sierpnia podjął decyzję o okupacji wnętrza budynku Urzędu Wojewódzkiego w Zamościu oraz podtrzymał wcześniej zgłoszone postulaty. Oto one:</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PoselRyszardBartosz">1. Dostosowanie terminu płatności odsetek do cyklu produkcyjnego w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PoselRyszardBartosz">2. Zawieszenie oprocentowania kredytów na okres jednego roku.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#PoselRyszardBartosz">3. Wykupienie przez skarb państwa odsetek powyżej 36% od kredytów zaciągniętych od 1990 roku.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PoselRyszardBartosz">4. Zmniejszenie oprocentowania kredytów do 12%.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PoselRyszardBartosz">5. Zapewnienie cen gwarantujących opłacalność produkcji rolnej i zbyt płodów rolnych.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PoselRyszardBartosz">Zadłużeni rolnicy wypełniają deklaracje, w których zobowiązują się do spłacenia kredytów produktami rolniczymi. Ich ceny, skalkulowane przez rolników, uwzględniają koszty środków produkcji wyliczone przez ODR. Komitet wybrał delegację do rozmów z Ministerstwem Finansów. Wierzę, że delegacja zostanie przyjęta przez pana premiera Balcerowicza, o co gorąco w ich imieniu proszę.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PoselRyszardBartosz">Na Zamojszczyźnie wiele pięknych obór stoi pustych, załamała się całkowicie hodowla bydła, w agonii znajduje się również mleczarstwo. Rolnicy, nie mogąc sprzedać zboża, przerzucili się na hodowlę świń, lecz i tutaj dopadła ich klęska nadprodukcji. Dzisiaj rolnikowi za kilogram mięsa płaci się mniej niż za litrowy kufel najtańszego piwa, natomiast pośrednicy czerpią ogromne zyski, a państwo biernie się temu przygląda, nie podejmując żadnej interwencji. Podobnie jest z owocami i warzywami, które masowo gniją na krzewach i drzewach, gdyż koszt zbioru jest często wyższy od ceny skupu. Zbożem, zamiast odpowiednich władz, zajęły się wołki, myszy i szczury. Tak dzieje się w każdej gałęzi rolnictwa. Nie ma ani jednej dziedziny, o której można byłoby powiedzieć, że jest dobrze.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PoselRyszardBartosz">Nigdy jeszcze w niepodległej Polsce nie zaproponowano tak kompromitująco niskich cen na zboże, jak w bieżącym roku. Koszt pracy kombajnu pochłania około 1/3 zbiorów. A ile koszt nasion, nawozów, orki, oprysków, podatków i ubezpieczeń? A gdzie dochód? Takie ceny urągają powadze państwa, rządu i parlamentu. Nic więc dziwnego, że nastroje na wsi są złe i z każdym dniem jeszcze się pogarszają. Właściwie żadna instytucja państwa nie cieszy się należnym jej autorytetem, ani rząd, ani parlament, ani prezydent.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PoselRyszardBartosz">Obecnie w Polsce decydujący wpływ na gospodarkę mają liberałowie. Mieszkańcy wsi obserwując, jak ci liberałowie trwonią majątek całego narodu, dziwią się bardzo, co to za rząd, który obcym sprzedaje konia, a bierze za niego jak za koguta.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PoselRyszardBartosz">Ze zdumieniem przyjęli rolnicy propozycję środowisk amerykańskich, aby przyznać panu premierowi Balcerowiczowi Nagrodę Nobla za osiągnięcia teoretyczne w ekonomii. Odebrali to jako szyderstwo z losu kilku milionów gospodarstw oraz całego rolnictwa. Rolnicy z Nabroża zapewniają, że sami o tę nagrodę wystąpią, jeżeli pan premier udowodni w praktyce, jak w stworzonych przez jego program warunkach prowadzić gospodarstwo farmerskie. Zapraszają go do siebie i oddają do dyspozycji najlepsze gleby w kraju, słynne czarnoziemy hrubieszowsko-tomaszowskie, deklarują także bezpłatną pomoc w ich uprawie. Zadanie pana premiera ograniczałoby się je dynie do sprzedaży wyprodukowanych płodów po cenach i na zasadach stworzonych przez rząd rolnikom oraz do zapewnienia egzystencji własnej rodzinie. Jeżeli pan premier wyjdzie na swoje, to Nagroda Nobla w dziedzinie praktyki ekonomicznej murowana i to na wniosek polskich chłopów, a nie przyjaciół z Ameryki, którzy nie dźwigają na własnych plecach</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#komentarz">(oklaski)</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#PoselRyszardBartosz">ciężarów narzuconych przez światowy kapitał podbitemu narodowi. Pan prezydent natomiast niech nie przeprasza po świecie tych, których przepraszać się nie powinno, gdyż naród polski nie wyrządził im żadnej krzywdy. Zamiast tego niech przyjedzie na zamojską wieś i wyspowiada się ze swoich zobowiązań i obietnic przedwyborczych. Czeka tam na niego wiele tysięcy chłopów, którzy czują się przez pana prezydenta oszukani.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PoselRyszardBartosz">Niedawno byłem na spotkaniu w Wólce Pukarzowskiej i zostałem zobowiązany do zadania z sejmowej trybuny twardego pytania: Kiedy chłopi mają przyjechać do Warszawy po to, żeby elitom i przywódcom III Rzeczypospolitej zaśpiewać: — „O, cześć wam, panowie, magnaci”!</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#PoselRyszardBartosz">Wysoka Izbo! Co mam im odpowiedzieć? Czy mają przyjechać i kiedy? Za tydzień czy za miesiąc?</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#Marszalek">Przepraszam bardzo. Teraz nie mamy instytucji ad vocem.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Ja nie ad vocem.)</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#Marszalek">A o co chodzi? (Poruszenie na sali)* Przerywa pan dyskusję, do której już są zapisani do głosu posłowie. Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselWladyslawZabinski">Poseł Władysław Żabiński. Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Obserwuję bardzo pilnie ławy rządowe. Przepraszam, ale tutaj większość dyskusji skierowana jest do pana premiera Balcerowicza. To są bardzo istotne sprawy, a pan premier naprawdę lekceważy sobie wszystkie wypowiedzi, nie słucha mówców, w tym czasie rozmawia. Zastanówmy się, czy mamy dalej dyskutować na tematy rolne, bo jeżeli to są nieistotne sprawy, to po co ta dyskusja?</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PoselWladyslawZabinski">Bardzo bym prosił, panie premierze, żeby jednak na te istotne sprawy zwrócił pan uwagę.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszalek">Nie wydaje mi się to bardzo eleganckie, co pan zrobił. Mam często ochotę zwracać uwagę posłom, że też rozmawiają w czasie dyskusji, tak jak by ich ona nie interesowała.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszalek">Poseł Marian Starownik z Klubu Poselskiego PSŁ zabierze głos. Przygotuje się poseł Jan Czaja.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselMarianStarownik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kończą się żniwa, zbliżają się wykopki. Rokrocznie o tej porze producenci otrzymują większy zasób gotówki za sprzedane płody rolne. W tym roku jest jednak inaczej. Skup zbóż — minimalny, a oferowane ceny rolnicy chyba najtrafniej określają, że są to ceny prowokacyjne.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PoselMarianStarownik">Cała polityka rolna wsi odbierana też jest jednoznacznie. Polska stała się idealnym rynkiem dla upłynniania żywności przez kraje zachodnie. Jak długo możemy sobie na taką rozrzutność pozwolić? Skąd będziemy brać pieniądze na import? Na pewno nie wypracuje ich upadający przemysł, sektor prywatny też ledwie dyszy, a dziura budżetowa jest faktem i dalej rośnie.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PoselMarianStarownik">Ta na głowie postawiona polityka ma chyba tylko jeden cel — zniszczyć polskie rolnictwo. Niech mi ktoś odpowie, jak mogą dźwignąć się z upadku spółdzielnie mleczarskie, skoro w okresie od listopada ub.r. do końca maja br. sprowadzono do Polski 30 tys. ton masła. Nic dziwnego, że ceny skupu mleka wciąż spadają, a zaległości w wypłatach sięgają kilku miesięcy.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PoselMarianStarownik">Zakłady przemysłu mięsnego nie tylko, że obniżają ceny żywca, ale stosują przeróżne ograniczenia. Rząd dał im wolną rękę i mogą robić co chcą. Na poprzednim posiedzeniu Sejmu pan minister Tański poinformował Wysoką Izbę, że w pierwszym półroczu br. zaimportowano, czy wydano zgodę na import, ok. 170 tys. szt. świń i 151 tys. szt. bydła. Tylko już pan minister nie dodał, jakiej ilości to odpowiada w stosunku do rocznej konsumpcji mięsa i jego przetworów w naszym kraju. Według moich obliczeń wynika, że stanowi to ok. 50% obecnej konsumpcji mięsa przez Polaków. Dziś, gdy patrzymy na ekonomiczne warunki w jakich egzystuje polskie rolnictwo, przy nieopłacalności wszelkiej już teraz produkcji, to aż dziw bierze, że rolnicy jeszcze jakoś żyją. Co niektórym służy to jako argument, że w końcu nie jest tak źle. Więc z czego żyje wieś? Żyje ona kosztem swojej materialnej substancji, której nie tylko nie powiększą, ale której nawet nie odtwarza. Rolnik nie buduje, nie remontuje, nie naprawia budynków i maszyn. Jak długo tak jeszcze? Wsi w powolnej agonii nie tylko się nie reanimuje, ale wielu jest skłonnych podać nawet strychninę i wprost doczekać się nie mogą, kiedy ujrzą gnata. Słabe gospodarstwa muszą upaść. Wielu polityków mówi, że polski rolnik produkuje nieefektywnie i drogo. Dziennikarze telewizyjni z ironią kwitują chłopskie protesty i narzekania. Inni radzą rolnikom, aby przestawili się na usługi. Politycy wysuwają programy polityki rolnej, w których jawi się jasna wizja wsi i rolnictwa, ale dopiero w odległej połowie przyszłego stulecia. Brakuje natomiast wizji na dzisiaj i na najbliższe lata. Rządy komunistyczne przez 45 lat szarpały polską wieś na wszystkie strony, od reformy rolnej przez rozkułaczanie po kolektywizację i Bóg wie jeszcze co. Komuniści zostali odsunięci od władzy, ale ich polityka rolna i pogoń za przeobrażeniami wsi trwa. Ba, te procesy nawet wzmagają się. Niedawno czytałem program rolny jednego ż czołowych ugrupowań obecnej sceny politycznej. No i znalazłem stare hasła, stosy uchwał kolejnych zjazdów nieboszczki partii, takich jak: restrukturyzacja, koncentracja, stymulacja, postęp, wzrost efektywności i piękna wizja zasobnej nowoczesnej wsi, pełnej bogatych farmerów i usługujących jej kowboi. Piękna wizja i jakże wdzięczne zadanie — dopasować wieś do tej wizji. Tylko że polska wieś ma już dość zmian i eksperymentów. Gdy się pali dom, to się go ratuje i gasi, a nie urządza szkolenia przeciwpożarowe. Rolnicy mają świadomość pożaru i dlatego oczekują działań ratunkowych, a nie bełkotu o tym, co ma być za 10 czy za 15 lat. Pytają, co się stanie ze zbożem, które zebrali z pól? Kto i za ile kupi krowy i świnie z ich obór i chlewni? Pytają, czy siać, czy może, dla zaoszczędzenia państwu i rządowi niepotrzebnych kłopotów, zostawić odłogiem? To może paradoks, ale dziś programem dla wsi jest brak realnego programu. Zamiast takiego programu potrzebny jest zdrowy pomyślunek, którego, niestety, jak na razie nie widać.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PoselMarianStarownik">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Niektórzy politycy obecnej sceny krzyczą o upadku gospodarstw słabych i o umocnieniu silnych. Koncepcja jest logiczna, tylko realia dokładnie jej przeczą. Znam rodziny chłopskie, gospodarujące od pokoleń na 2 czy 4 ha — co zbiorą, to zjedzą, sprzedają tyle, żeby im wystarczyło na waciak i na gumofilce. I w ramach rekonstrukcji majątku trwałego raz na 10 lat wymieniają strzechę na stodole, raz na rok wymieniają pałąk w kosie i uzupełniają grabiom brakujące zęby. To są całe ich koszty Nie sieją nawozów, nie kupują maszyn i nie prowadzą oprysków. To im wystarcza. Takich rolników nie złamie nawet 10 programów pana Balcerowicza. Obok sąsiad, na 20 ha, rwie dzisiaj włosy z głowy, bo skąd ma wziąć miliony na kombajn, na remont ciągnika, na dziesiątki ton nawozów i beczki oleju napędowego. Jeśli któryś z tych dwóch rolników ogłosi bankructwo, to z pewnością nie ten 4-, tylko ten 20-hektarowy. Rolnicy są świadomi, że warunkiem przetrwania jest przejście na ekstensywny, sposób gospodarowania. Trudno się temu dziwić, gdyż samo nawożenie mineralne 1 ha żyta kosztuje ok. milioma zł, czyli równowartość ok. 2,5 tony żyta. Jaki tu więc sens siać nawozy.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PoselMarianStarownik">Czy naprawdę rząd nie dostrzega, że cofamy się do rolniczego średniowiecza? Pytam tych, których cieszy wizja bankructwa części gospodarstw rolnych, gdzie podzieją się owi bankruci? Czy ma być budowana jakaś nowa huta w okolicach Lublina? Boimy się najazdu Rumunów czy Rosjan, a kto powstrzyma najazdy zrujnowanych chłopów do miast. Czy rząd zdaje sobie sprawę z szerokich następstw społecznych i ekonomicznych kryzysu wsi, przecież to był ogromny rynek zbytu dla przemysłu. Dławią się magazyny w fabrykach produkujących dla rolnictwa. Zakłady maszyn rolniczych wysyłają swoich pracowników na przymusowe urlopy. Kto więc będzie kupował ciągniki, żuki, tarpany i sprzęt rolniczy, gdy polskiemu rolnikowi zaczyna brakować pieniędzy na chleb? Najbardziej denerwuje rolnika gadanie, że nie grozi nam głód, a w innym kraju, np. Japończykom, może grozić. Japończycy mogą nawet 1 ara nie obsiać i stać ich będzie na sprowadzenie żywności tańszej niż ich własna, a jednak dbają o swojego rolnika. Obchodzą się z nim jak z przysłowiowym jajkiem. Dotują, ustalają limity importowe, cła zaporowe, żeby tylko broń Boże ich rolnikowi nie stała się krzywda. A o kogo się kłócą między sobą kraje EWG jak nie o swoich rolników? Przecież głód im nie grozi.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#PoselMarianStarownik">W tym kontekście pytam nasz rząd: gdzie my jesteśmy i do kogo równamy oraz gdzie jest nasz polski rolnik?</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszalek">Dziękuję za dotrzymanie określonego czasu wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#Marszalek">Głos zabierze poseł Jan Czaja z Klubu Poselskiego PSŁ, przygotuje się poseł Tadeusz Sytek.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselJanCzaja">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Trzy tygodnie temu w żenujących warunkach przerwaliśmy debatę rolną, nie było posłów, nie było rządu, nie było dziennikarzy. Byli tylko ci, którzy musieli być — minister Tański i garstka zapisanych do głosu posłów. No, może jeszcze kilkunastu innych, zainteresowanych rolnictwem, deputowanych. Ta, niestety, powtarzająca się scena to smutny symbol swoistego frontu odmowy i niezrozumienia rolnictwa. Nie tylko obserwacja tej sali nastraja do takiej refleksji. Jej podstawą musi być generalna sytuacja rolnictwa polskiego, zaniedbanego, niedoinwestowanego, natrafiającego na bariery finansowe, organizacyjne i handlowe. Tych zaniedbań i trudności nie zlikwidują sami rolnicy. Rolnictwo to nie jest zwykły biznes, to nie jest tak, jak w przedsiębiorstwie czy spółce, że towar można sprzedać tu lub tam, elastycznie reagując na popyt i podaż. Inny jest cykl produkcyjny, inwestycyjny oraz możliwości zbytu i magazynowania. I dlatego inna, interwencyjna, powinna być rola państwa wobec rolnictwa, zwłaszcza w okresie przejściowym do gospodarki rynkowej.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PoselJanCzaja">Nie zauważyłem w informacji pana ministra Tańskiego żadnych oznak zmiany polityki rolnej. Nie oznacza to, że resort nic dla rolnictwa nie robi. Taka ocena byłaby dla ministerstwa rolnictwa krzywdząca. Problem polega raczej na tym, że takie wspierane rolnictwo nie mieści się w filozofii gospodarczej rządu. Rząd jakby świadomie zrezygnował ze stworzenia silnej gospodarki rolnej. Brak protekcjonizmu i niskie do niedawna stawki celne na żywność zdają się to tylko potwierdzać. Dochodzi do tego utrata tradycyjnego dla nas rynku wschodniego. Skutki tej polityki niewątpliwie nastąpią, nawet jeśli już nie ta ekipa będzie zbierać tego owoce. Rolnikom już dziś parytet dochodów pogorszył się dramatycznie.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PoselJanCzaja">Wysoka Izbo, potrzebna jest nowa polityka rolna. Jest to postulat już właściwie pod adresem nowego rządu, który zostanie wyłoniony po zbliżających się wyborach parlamentarnych. Niech będzie to albo polityka traktowania rolnictwa przez państwo jako sektora podstawowego, strategicznego niemal, z dużą dozą interwencjonizmu państwowego, albo polityka stwarzająca ekonomiczne i finansowe warunki rozwoju gospodarstw rodzinnych. Nie może to być polityka krótkiej kołdry, rzucenie rolnictwa na mętną i głęboką wodę, bo przy takiej polityce rolnictwo nigdy nie będzie sektorem prężnym, może natomiast ulegać dalszej degeneracji.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PoselJanCzaja">Niekiedy, mówiąc o strukturalnych słabościach polskiego rolnictwa, jego rozdrobnieniu, pokazuje się gehennę, jaką rolnictwo krajów EWG musiało przejść, aby uzyskać dzisiejszy poziom. Jest w tym porównaniu pewna manipulacja. Prawdą jest, że EWG chciała szybko uporać się z nierentownymi, rozdrobnionymi gospodarstwami. 1 uporała się, w latach 1970—1980 obniżając o 50% liczbę zatrudnionych w rolnictwie z 10 do 5 milionów. Tym, którzy z rolnictwa odeszli, za dużym zresztą odszkodowaniem, stworzono warunki alternatywnej aktywności ekonomicznej. Tym, którzy pozostali, stworzono warunki rozwoju. Wśród wielu działań na rzecz rolnictwa w krajach wspólnoty położono nacisk na usprawnienie lub zorganizowanie handlu produktami rolnymi, ze szczególnym uwzględnieniem poprawy warunków magazynowania i przechowywania produktów, zorganizowanie punktów skupu, lepsze zapoznanie rolników z mechanizmem cen. Sprawa cen stała się wręcz kluczową sprawą. Ceny miały być takie, by gwarantować dochody producentom oraz miały być racjonalne dla konsumentów, stopniowo zapewniają rolnictwu równowagę i samowystarczalność. Dbano o gospodarstwa silne, inwestujące, stwarzając pewność inwestycji. I nic takiego, jak horror finansowy ze stycznia 1990 roku — gdy stopa procentowa wzrosła u nas o kilkadziesiąt procent, właściwie karząc te gospodarstwa, które inwestowały, które angażowały środki — nic takiego w rolnictwie krajów EWG zdarzyć się nie mogło. Towarzyszyły temu jeszcze dwa inne czynniki: wprowadzenie interwencyjnych cen gwarantowanych na około 73% produktów oraz subsydiów eksportowych, przy jednoczesnym wprowadzeniu restrykcji importowych, ceł zaporowych na produkty importowane, czyli właśnie tego, o co walczą nasi rolnicy. Brak takiej ochrony jest przyczyną destrukcji cen na nasze rodzinie produkty. Te decyzje władz EWG oczywiście nie zapadły bez udziału samych rolników z krajów członkowskich. W wielu przypadkach były one wręcz skutkiem walki i determinacji rolników często stosujących również takie same metody protestu, jakie stosują nasi rolnicy.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PoselJanCzaja">Wysoka Izbo, mówię o tym przede wszystkim po to, by przeciwdziałać pewnym mitom. Takim mitem są poglądy, nierzadkie w naszym establishmencie, że rolnictwo znajdzie miejsce w liberalnej gospodarce. A jeśli nie, to ostaną się, jako skutek leseferyzmu, gospodarstwa silne. Mitem także jest obawa, że nasz protekcjonizm, zwiększenie ceł ochronnych, doprowadzi do pogorszenia warunków handlu poprzez retorsje, zwłaszcza ze strony EWG. Należy tu przypomnieć, że EWG jest ciągle najbardziej zamkniętym i najbardziej protekcjonistycznym ugrupowaniem. Dotyczy to zwłaszcza produktów rolnych. I światowy handel odczuwa to w sposób dotkliwy. Jeśli nie wynegocjujemy w ramach rozmów nad stowarzyszeniem warunków dostępu do rynków EWG, to po 1 stycznia 1993 roku nastąpi jeszcze większe ograniczenie. Cieszy mnie, że te niebezpieczeństwa i skutki protekcjonizmu EWG dla naszego rolnictwa dostrzega również profesor Sachs, choć z drugiej strony na ten sam protekcjonizm najbardziej narzekają właśnie farmerzy amerykańscy, czemu zresztą rząd Stanów Zjednoczonych usiłuje przeciwdziałać. Jest to jeden z elementów rozmów rundy urugwajskiej GAT. Mitem jest przekonanie, że państwo nie powinno angażować się w organizację produkcji czy handlu. Wręcz odwrotnie. Zorganizowanie skupu i warunków zbytu produktów rolnych jest sprawą kluczową. Dotyczy to zarówno rynku wewnętrznego, jak i handlu zagranicznego. Już kończę panie marszałku. W kwestii EWG i wspólnej polityki rolnej powinienem uczciwie zrobić jedno zastrzeżenie. Możliwości finansowe wspólnoty są oczywiście nieporównywalnie większe niż naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PoselJanCzaja">Wysoka Izbo, traktuję informację rządu o realizacji uchwał Sejmu w zakresie polityki rolnej jako informację rutynową, potwierdzającą, że polityka w takim kształcie, w jakim ją widzimy, będzie kontynuowana. Jakie są tego skutki, mówili na tej sali moi przedmówcy. Można by również zapytać o to samych rolników'. Dawali oni zresztą temu wyraz w formie desperackich protestów. Nie sądzę, aby rząd wyciągnął wnioski z tej debaty. Powinni je wyciągnąć wyborcy i następcy, którzy za kilka miesięcy zasiądą w ławach rządowych.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszalek">Głos ma poseł Tadeusz Sytek z Klubu Poselskiego PSL, przygotuje się poseł Józef Wlekliński. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoselTadeuszSytek">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Czwarty rok zabieram głos, jako członek Klubu Poselskiego PSL, mówiąc o krytycznej sytuacji w rolnictwie, ustosunkowując się jednocześnie do polityki rolnej, w jakiej dzisiaj rolnictwu przyszło współpracować. Nie dlatego od początku byłem przeciwko tej polityce rolnej, że mam takie widzimisię, czy po prostu jakieś hasła mną kierują, ale w rolnictwie, a także w sferze obsługi rolnictwa, pracuję 30 lat, mówię więc na podstawie swojego do świadczenia.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PoselTadeuszSytek">Już przed wojną ziemiaństwo było biedne. To, które miało ziemię, a nie posiadało gorzelni, młynów i tartaków. To znaczy było bogate w posiadanie, dawało dywidendy towarowe, natomiast nigdy nie mogło w czasie i terminie spieniężać.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#PoselTadeuszSytek">I dzisiaj z polityką rolną dlatego się nie mogłem zgodzić, i się nie zgadzam, począwszy od początku tych przemian, że zakładanie przemian strukturalnych, przesuwania się w Polsce gruntów od drobnych rolników do tych siedmio-, dziesięcio-, piętnastohektarowych to teza, której nie można było zrealizować, dlatego że dziś nieekstensywne gospodarstwo pada. Ekstensywne ma tę przewagę, że dłużej potrwa, bo transfuzja zawsze wydłuża życie temu, który jest mniejszy. Polskiemu gospodarzowi, który ma areał większy i prowadził gospodarstwo intensywnie, dzisiaj trudno pogodzić się z tym, żeby od jutra ekstensywnie gospodarzyć. Fachowo ocenił poziom niezbędnych środków, jakie na hektar należy położyć, zakupił je i te koszty poniósł. W związku z tym, jeśli dzisiaj spienięża swoje plony, ma problem, bo w terminie nie może ich sprzedać. Zobowiązania wobec państwa, podatkowe i inne, i konieczność reprodukcji na następny rok powodują wyciąganie rezerw pieniężnych, jakie posiada z tytułu przechowania pieniędzy z lat ubiegłych, po prostu on ubożeje. Dojdzie do takiej sytuacji, że rolnictwo polskie będzie umierało przy bogato zastawionym stole. Znaczy to, że rolnik będzie miał wszystko: zboże, ziemniaki, bydło, trzodę, jaja w komorze, jak to się mówi, tylko nie będzie miał pieniędzy. I dzisiaj musimy sobie powiedzieć — jako ci, którzy także ponoszą winę za stan rolnictwa — to nieprawda, że ta sala nie ponosi winy za stan polskiego rolnictwa. Myśmy przecież podjęli takie uchwały, które rozbiły sferę obsługi rolnictwa, nie dając w zamian innych możliwości powstawania prywatnych ogniw, które zaopatrzyłyby wieś w środki produkcji i zajęłyby się zbytem ziemiopłodów. W związku z tym nie możemy dzisiaj jednoznacznie podnosić głowę i mówić, że parlament umywa ręce jak Piłat, a tylko rząd doprowadził do takiej sytuacji, bo to my uchwalaliśmy inne ustawy, które bezpośrednio wiązały się z rolnictwem, a dzisiaj wiemy, że one w rolnictwo także biją. I dlatego z polityką rolną nie mogę się zgodzić, że ciągle tę politykę rolną tłumaczy się na tej sali i jest jak gdyby popychany następny z kolejnych ministrów. O mały włos byśmy także się dali podpuścić, żeby następnego ministra odwołać. To także przekonanie z minionej epoki, że na kilka miesięcy można uspokoić rolnictwo, jeśli się odwoła ministra.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#PoselTadeuszSytek">Szanowni Zebrani! Wysoka Izbo! Pracuję w gospodarstwie i sobie nie wyobrażam, żeby w gospodarstwie o kilku tysiącach hektarów co pół roku zmieniano zarządcę czy właściciela. Żaden organizm gospodarczy nie przetrwa, jeśli tak częste zmiany będą następowały. Po prostu nie ma odpowiedzialnych, bo każdy następny zajmuje się tym, żeby o krok popchnąć wóz do przodu.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#PoselTadeuszSytek">Polityka rolna dzisiaj nie jest sprawą ministra rolnictwa. To jest sprawa całej ekipy rządowej, bo 30% spraw, które decydują o rolnictwie, wcale nie jest rozpatrywanych i załatwianych w gabinecie ministra rolnictwa. Dlatego pan premier, jako ten gospodarz naszego państwa, musi umieć sobie odpowiedzieć na jedno pytanie, czy stawia na polskie rolnictwo czy nie? Polityka rolna tego gabinetu musi być jednoznacznie wobec społeczeństwa określona, bo jeśli ktoś nie postawił na polskie rolnictwo, a postawił na wsparcie płodami z innych stref zaopatrzenia, to przecież ma świadomość, że uczestniczy w tym, że to polskie rolnictwo na jego oczach, przy jego przyzwoleniu, pada. Ale, na miłość Boską, na tej sali przestańmy żądać, że ma odejść pan wicepremier Balcerowicz, bo jeśli odejdzie człowiek, który trzyma kasę w tym państwie, to, przepraszam bardzo, każdy dom się rozwali, jeśli ojciec z matką walczy o kasę. Jeden może trzymać kasę i pan premier Balcerowicz pokazał, że tę kasę nieźle jeszcze umie trzymać, bo sklepy są pełne, kolejek nie ma i społeczeństwo tak źle znowu nie mówi, jak my to na tej sali odbieramy.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#PoselTadeuszSytek">Prawdą jest, że musimy dzisiaj podążać w innym kierunku. Jako parlament żeśmy także nie załatwili jednej sprawy. Dlaczego żeśmy nie zawezwali prezesa banku, który przed Sejmem powinien zdać sprawozdanie dlaczego taki jest poziom odsetek? A bijemy w zupełnie inne drzwi. Dlaczego my, jako parlament, nie naciskamy na rząd, że to nieszczęście — o którym żeśmy tak mówili, ale jednak wywalczyli — Agencję Rynku Rolnego trzeba dzisiaj wzmocnić autorytetem i pieniądzem. Rząd musi mieć pieniądze dla Agencji Rynku Rolnego, żeby mogła ona spełnić swoją funkcję. Nie ma agencji rynku bez pieniędzy terminowo podanych, nie obiecywanych, terminowo przesłanych do danego województwa, żeby na czas można było za te pieniądze wykupić płody rolne.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#PoselTadeuszSytek">I ostatnia sprawa, żeby nie przedłużać. Jeżeli zajęliśmy się rozbijaniem sfery sprzedaży płodów rolnych, ponieważ wcześniejsze rozwiązania nam nie odpowiadały, to jednak musimy się bić w piersi, czy nie za wcześnie żeśmy wszystko chcieli załatwić, jak gdyby w ciągu 2 lat. Wszystkie centrale handlu zagranicznego powinny dzisiaj być mobilizowane do tego, żeby sygnalizowane przez ministra rolnictwa nadwyżki wszystkich płodów rolnych szybko oferowały podmiotom, które na święcie zajmują się obrotem płodami rolnymi, żeby je w terminie wykupić i sprzedać.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#PoselTadeuszSytek">Wiąże to się także z jeszcze jednym problemem — psychologicznym. Nie możemy na tej sali ciągle mówić, że jest źle i potem pojechać na wieś, by chłopom powiedzieć tylko tyle, że jest źle. Nie ma gorszej rzeczy niż niemoc. A ja z doświadczenia prywatnego wiem, że to nieprawda, że nie można czegoś sprzedać. Po prostu potrzebna jest agitacja i pieniądze. Agitacji nie rozwijamy, pieniędzy nie mamy. W związku z tym pytam prezydium rządu, czy Agencja Rynku Rolnego dostanie pieniądze na czas czy nie? I prosiłbym, żeby pan premier i pan wicepremier Balcerowicz na to pytanie w najkrótszym czasie publicznie społeczeństwu odpowiedzieli. Wtedy agencja będzie w stanie w terminie wykupić tyle płodów rolnych, aby ten nasz producent na czas mógł się wywiązać chociaż z pieniężnych zobowiązań wobec państwa i mógł powiedzieć, że coś lepszego wokół niego zaczyna się dziać. Natomiast nie zgodzę się z tym, żeby można było mówić, że 45 lat chłopi polscy przetrwali jako jedyni właściciele na swój koszt utrzymywanych gospodarstw, nikomu nie dali kredytu, tylko sobie, żeby dzisiaj jako pierwsi i — to nadrzędny cel tego rządu, który chce reprywatyzować — mieli zapłacić utratą swojej własności. Do tego dochodzi, że padają gospodarstwa, o których nigdy bym nie pomyślał, że takie gospodarstwa w tym nowym systemie padną.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszalek">Dziękuję za względne dotrzymanie czasu, 1 minuta przekroczenia.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#Marszalek">Poseł Józef Wlekliński z Klubu Poselskiego PSL ma głos, przygotuje się poseł Władysław Serafin.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PoselJozefWleklinski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zostało nas niewielu, ale problem pozostał. Jako przedstawiciel województwa poznańskiego najpierw wyrażam ubolewanie i rozgoryczenie. W tym województwie rolnicy podejmowali wiele inicjatyw społecznych. I cóż, nie została zrozumiana nasza na rzecz społeczeństwa inicjatywa w formie pożyczki zbożowej, żywcowej i innych artykułów rolnych. Myśmy nie proponowali wówczas wysokich, reżimowych odsetków od tej udzielanej pożyczki. Chcieliśmy się rozliczyć z państwem, z narodem zgodnie z realną wartością, uwzględniając ceny środków produkcji i ogólny koszt produkcji rolnej z ostatnich trzech lat. Nie zostaliśmy zrozumiani, gdyż w tym czasie przygotowano misterny program premiera Balcerowicza.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PoselJozefWleklinski">Konsekwencje tego programu rozmaicie odczuwamy. Z jednej strony może chwalebnie, z drugiej strony niepokojąco. Zorganizowaliśmy 5 sierpnia spotkanie wszystkich organizacji wyrażających interesy rolnictwa z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa z poszczególnych departamentów. Spotkanie odbyło się zgodnie z pewnym ustalonym planem. Z troską o rolnika, rolnictwo i poszczególne działy produkcji rolnej dokonaliśmy 9 ustaleń. O dziwo, po 2 tygodniach — czyli 19 — odbyło się drugie spotkanie, na którym mieliśmy zanalizować możliwość realizacji tych ustaleń.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PoselJozefWleklinski">Przykro, ale na tym drugim spotkaniu zabrakło przedstawicieli ministerstwa. W moim województwie ten fakt wyzwolił rozgoryczenie spowodowane brakiem troski o konsultacje społeczne. Nie rozmawiając, przecież nic nie ustalimy, nie dojdziemy do tego porozumienia, które nam jest potrzebne.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#PoselJozefWleklinski">Co rolnicy mają w obecnej sytuacji zrobić wobec niemożności zbytu produktów rolnych? Ministerstwo już wiosną powinno o tym poinformować. Można by wtedy było zmienić strukturę upraw i zasiać groch, peluszkę, wykę, również bobik. Zabrakło informacji i struktury upraw nie zmieniono. Konsekwencje ponosimy dziś. Niepokoi mnie również, jak realizować zobowiązania kredytowe zaciągnięte na produkcję rolną. Przecież zwyczaje stawały się prawem. Pobrana zaliczka czy zadatek zobowiązuje zawsze do odebrania tej produkcji. Jeśli odbiorca jej nie odbiera, poniekąd przepada zaliczka czy zadatek. Dalej, co rolnik ma w tym wypadku zrobić z pobranymi kredytami produkcyjnymi, których nie może realizować? W banku rośnie zadłużenie, rosną odsetki. W woj. poznańskim już około 8% gospodarstw, i to tych intensywnych, które już wcześniej podjęły rozwojową produkcję, utraciło zdolność kredytową. Rośnie niepokój wywołany niemożnością sprzedaży produktów rolnych. Rolnicy nie wywiążą się ze zobowiązań wobec banków.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PoselJozefWleklinski">Co mają robić dalej? Banki nie skredytują nakładów na produkcję nieopłacalną, która już w tej chwili nie gwarantuje dochodu. Poza rzepakiem, który przy wydajności powyżej 35 q z ha daje minimalny zysk, produkcja zbożowa nie daje zysku. Jak do tego ma się ustosunkować rolnik? Uważam, że ministerstwo rolnictwa powinno poinformować, jaka jest wskazana struktura obsiewów na przyszły rok. Wiem i rozumiem to, że nie można stale wysiewać na przykład rzepaku, bo nie zdążymy w tym czasie, bo nie mamy środków płatniczych, żeby kupić środki produkcji, szczególnie nawóz, ale obawiam się, że w razie nadmiernej podaży w przyszłym roku może też załamać się rynek zbytu. To są trudności, które powinno przeanalizować ministerstwo rolnictwa i ustosunkować się do tych problemów.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PoselJozefWleklinski">Niepokoimy się, bulwersuje nas w tej chwili to, że są nie wykorzystane w pełni przestrzenie magazynowe, na przykład w woj.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#PoselJozefWleklinski">poznańskim na około 50 tys. ton ziarna. Po wielu dyskusjach z przedstawicielami PZZ i udzieleniu pewnych sugestii, PZZ rozważył możliwości. Ale co proponuje? Koszty wysuszenia potrącić od wartości odebranego zboża — jest to forma uzasadniona. Jednocześnie rolnik, oddając zboże w konsygnację, będzie płacił miesięcznie 22 tys. od każdej tony skonsygnowanej. Rolnik, który nie dostanie zapłaty należnej, będzie tym obciążony. To nie rozwiązuje problemu. Uważam, że oddawane zboże powinno być wartościowane pod kątem czystości i zawilgocenia. Natomiast, choćby później się z rolnikiem rozliczono, nie można mu naliczać kosztu magazynowania, gdyż tu następuje dalsza degradacja ekonomiczna tego rolnika, który i tak już jest w stanie upadku ekonomicznego.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PoselJozefWleklinski">Cóż, mam obowiązek wyrazić niepokój, bo nie widzę działań ochraniających stada hodowlane. Wiem, że upadnie hodowla, ale trzeba bronić stada hodowlane, ażeby w następstwie nie wyłoniła się konieczność importowania, by móc rozwinąć hodowlę od nowa.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#PoselJozefWleklinski">Uważam, że — i mam wrażenie, że to premier Balcerowicz weźmie pod uwagę — przestrzenie magazynowe w zorganizowanych jednostkach państwowych trzeba wykorzystać. Winno się tak działać, uwzględniając niepokój na Wschodzie, żeby nie marnować tych plonów, które są nie zmagazynowane, a które jeszcze w tej chwili są do wykorzystania w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#PoselJozefWleklinski">Faktów jest wiele. Wielu przedmówców zasygnalizowało niepokój. Uważam, że konsultować i rozmawiać z rolnikami ministerstwo powinno, gdyż to jakby ujawnia pewne niepokoje i prezentuje troskę ze strony rządu.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#Marszalek">Jako ostatni przed przerwą zabierze głos pan poseł Władysław Serafin z PKLD.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PoselWladyslawSerafin">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie chcę wyrazić ogromny żal, że wiedząc o tym, jak jest ogromnie napięta sytuacja na wsi, jak wielu na wsi, wszyscy na wsi, przywiązuje wagę do tej debaty, do wyników tej debaty, Prezydium Sejmu z panem marszałkiem podejmuje takie rygorystyczne próby ograniczenia przedstawiania tych spraw. Tym bardziej, że strajk na wsi trwa, a chłopów nie ma pod parlamentem. Nie gadamy pod presją, jak nieraz w naszym parlamencie, ludzi zgromadzonych obok parlamentu. Oni czekają na wsi na wynik naszej debaty i nie jest to — panie marszałku, od pana wiele zależy — kolejna ściana płaczu, kolejny maraton dla pogadania sobie posłów chłopskich, nie jest to kampania. Jest to natomiast pokazanie, czy rzeczywiście dążenie do demokracji parlamentarnej jest celem politycznym ładu i porządku demokratycznego naszej Polski. Jeżeli rozpoczynająca się kampania zakłada, że należy dążyć do uzyskania silnej reprezentacji w parlamencie i chłopskiej, i robotniczej, i kobiecej, to każda grupa zawodowa będzie do tego zmierzała — bo tam należy rozstrzygać sprawy i ja też tak uważam — ale po dwuletniej kadencji twierdzę, że to nie jest prawda, że jest to oszukiwanie, bo głos parlamentarzystów nie w takim stopniu i nie tak jest brany pod uwagę. Dlatego też oczekuję, że dzisiaj pan premier w sposób zasadniczy odezwie się do rolników. Będzie czas na to, nie musi tego pan premier robić na koniec dyskusji — w sprawie formalnej mogę o to wnosić — może to zrobić jutro i pojutrze, do soboty mamy czas. Uważam, że nie możemy wyjść, rozjechać się do domów, nie rozwiązując zaistniałych problemów. Co zrobić ze zbożem i z terminowością wielu świadczeń finansowych? Te problemy muszą być rozwiązane.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PoselWladyslawSerafin">Nie tak, że ratuj się, kto może, samo się ułoży. Nie te zasady, panie premierze. Polityka rolna dzisiaj jest oparta na zasadzie: a jakoś tam będzie, zobaczymy, popatrzymy, poprzyglądamy się. Dlatego od początku uważałem, i uważam, że podstawową sprawą jest program, do którego 19 grudnia 1989 r. zgłaszałem — tak jak i cały klub PSL — poprawki, które miały zapobiec katastrofie w rolnictwie. Nie wolno mówić, że nie było innej alternatywy. Była, panie premierze Balcerowicz. Wielu polityków usilnie przez dwie noce zwalczało poglądy chłopów, straszyło, biegało po pokojach, po salach, żeby wycofali ten wniosek. Tak było 19 grudnia 1989 roku. Problemem były ceny gwarantowane, minimalne ceny gwarantowane. Wtedy w komisji rolnej 22 posłów z — „Solidarności” Rolników Indywidualnych, posłów z OKP — tak powiem szerzej — głosowało przeciwko wnioskom peeselowsko-koalicyjnym, tzw. starej koalicji. Przegraliśmy jednym głosem. Nie zgłosiliśmy wniosku, by wprowadzić korektę w programie premiera Balcerowicza. Dzisiaj nie znajdzie się nikt, kto od ponad roku nie mówiłby w swoim programie o tym, że ceny gwarantowane minimalne są podstawą reformy gospodarki rolnej. Nikt nie zaprzeczy. Jeżeli ktoś się odważy z posłów-rolników z innej orientacji, proszę bardzo, niech mi tu zaprzeczy, że dzisiaj on tego programu nie będzie bronił i w ten sposób stawiał. Po czasie dojrzeliśmy. Dlaczego uważam, że rząd powinien wyciągnąć z tego wnioski? Rząd w tej sprawie nie ma poparcia Wysokiej Izby, przynajmniej tej jej części, która rozumie sprawy wsi i ekonomii wsi zgodnie z interesami gospodarki całego państwa, a nie egoistycznie, jako problemy wiejskie.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PoselWladyslawSerafin">Stąd, proszę państwa, szum, jaki powstał wobec wniosków sformułowanych z tej mównicy. Trzeba coś zrobić. Jedną z form, tzw. zbójeckim prawem posła, jest wnioskowanie, czy się to komuś podoba czy nie, jako efekt zsumowania pewnych decyzji. Poseł Soska zawnioskował w imieniu grupy 20 posłów o odwołanie rządu. Jaką nagonkę polityczną, jakie tzw. ujadanie kundelków się rozpoczęło w związku z tym wnioskiem. Przypomnę motywy tego wniosku — nie rozrabiackie, nie partykularne — kilkakrotne spotkania premiera z komisją rolną i podjęte zobowiązania. W debacie gospodarczej, 23 maja, premier w swoim exposé ani słowem nie odniósł się do tych spraw. Oczekiwaliśmy w sposób demokratyczny, że wszystkie one zostaną skonsumowane, że premier Balcerowicz powie, co zmienia. Była to szansa, by zapowiedzieć zmiany, wiedząc co nas czeka w lipcu—sierpniu ze zbożami. Tak jak nie reagowała na nasze wnioski komisja rolna, organ demokratycznego parlamentu, członek rządu, odpowiedzialny za sprawy gospodarcze, również nie zareagował ani jednym zdaniem. Proszę wrócić do wystąpienia premiera Balcerowicza. Dlatego na bieżąco zrodziła się ta inicjatywa, ona nie została przygotowana. Wniosek podpisano ad hoc, nie dyskutowano go w komisji rolnej. I zdziwienie moje budzi fakt, że jeden z największych politycznych ataków nastąpił ze strony Porozumienia Centrum i liderów parlamentarnych. Następnie po kilku dniach lider PC, pan Kaczyński, też żądał odwołania Balcerowicza i Lityńskiego. A kilka dni wcześniej taka totalna krytyka. Koniunktura polityczna, kunktatorstwo, o co chodzi panowie? Może powtórzmy głosowanie. Dzisiejsze głosy klubu PC pomogą nam uzyskać większość i może trzeba dokonać zmian. Co innego w parlamencie, co innego na ulicy, jeszcze co innego w gabinetach politycznych — jest to brak odpowiedzialności. Dlatego uważam, że tak należy do sprawy podchodzić i tak ją oceniać. I uważam, że rząd musi przywiązywać większą wagę do tego, o czym się tutaj mówi, o czym się dyskutuje, jakie wnioski się formułuje. Moim zdaniem, nie są to żądania krzykliwe, tylko rozsądne. Dlatego pozwolę sobie na jeszcze jedną dygresję nt. tej oceny politycznej.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PoselWladyslawSerafin">Wysoka Izbo, pytano mnie i wielu moich, tysiące, kolegów, działaczy zrzeszonych w związkach kółek rolniczych — coście zrobili przez 10 lat w tym stanie wojennym dla rolnictwa? Zniszczyliście. Deptano nas, obrażano, poniewierano, niszczono. Z pokorą przyjmowałem wszystkie uwagi. Liczyłem, że będzie lepiej. Myślę, że dzisiaj to pytanie rolnik postawi i działaczom kółkowym, i solidarnościowym, którzy równo 2 lata funkcjonują wspólnie w parlamencie. I ja postawię pytanie: cośmy razem, koledzy, zrobili? Dziś już się nie atakujemy, dzisiaj oba związki dojrzały i oba związki się zrozumiały, i mówią wspólnym głosem. Dlaczego rząd nie bierze pod uwagę, że między związkami zawodowymi nie ma różnicy w ocenie sytuacji, w formułowaniu żądań. Pytam się, dlaczego? Panie premierze, niech pan mi odpowie w podsumowaniu. Dlaczego rząd nie prowadzi rozmów ze związkami zawodowymi w sposób demokratyczny? Dlaczego prezydent nawołuje do rozwiązywania sporów przez dialog ze związkami, ale rząd tego dialogu nie podejmuje? Tego dialogu, Wysoka Izbo, nie ma. Czekamy od kilku miesięcy, od 8 marca, na rozmowy. Dzisiaj się zebrał w KZKiOR komitet protestacyjny. Prosiłem, żeby nie podejmowali decyzji, żeby czekali na wynik tej debaty. Zacznie się przecież blokada granic, zaczną się awantury w Polsce. Co, i znów się powie, że posłowie rozrabiają? Znów, jeżeli będę wśród rolników i naśle się na mnie policję, immunitet się naruszy i znów się powie, że ktoś inspiruje.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PoselWladyslawSerafin">Ostrzegam — za dwie godziny będę wśród tych rolników, panie premierze. Podejmę wspólnie z nimi, jako członek kierownictwa i jako parlamentarzysta, decyzję o tym, co robimy w kraju. To nie zabawa. To jest tragiczny obraz sytuacji, która, z godziny na godzinę, może mieć zgubne skutki dla naszej gospodarki. Dlatego musi być powiedziane, jak ten problem zostanie rozwiązany. Ceny minimalne gwarantowane są podstawą rynkowej gospodarki zachodniej, kapitalistycznej. I wprowadzenia takiej gospodarki domagamy się w naszym kraju, a nie powrotu do metod komunistycznych, jak nam — działaczom z tamtego okresu — którzy o tym mówią się to przypisuje. Żądamy takich mechanizmów, jakie funkcjonują na Zachodzie — planowej i racjonalnej gospodarki rolnej. Kontrolowanej przez państwo, bo jak państwo nie kontroluje, to oszuści kontrolują i wywożą za granice kraju nasze dobra narodowe, pieniądze, dolary i handlują na grzbiecie rolnika, na grzbiecie gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#PoselWladyslawSerafin">Nie zgadzam się. To musi być uporządkowane. Chcieliśmy Tańskiego powołać na wicepremiera, dla tej rangi, dlatego żeby decydował jako współkierujący tą kasą — o czym mówił przede mną poseł Sytek. Myśleliśmy, że to się ruszy. Nie wierzę w zmiany gabinetów — zmiana programu, a nie gabinetu. Zmiana programu jest też w gestii Wysokiej Izby. EWG dotuje rolnictwo. I EWG dobrze kontroluje nasz rynek, bardzo dobrze kontroluje i wie, kiedy i co nam zaproponować. Z oburzeniem przyjąłem fakt, że rząd podpisał porozumienie o darmowej pomocy za 20 mln ECU. To jest ogromna masa, tysiące ton pasz.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#PoselWladyslawSerafin">Potrzebujemy wędki, a nie ryby. Czyjś urząd musi funkcjonować i rzekomo rozdawać pieniądze, więc chłop polski kupując pasze darmo dane przez Zachód, nie będzie kupował polskich pasz i zbankrutuje polski przemysł paszowy. Potrzebujemy technologii, żeby ten zły polski przemysł paszowy mógł przez lata produkować wysoko wydajną paszę, bo oni dziś dali, a jutro nie dadzą.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#PoselWladyslawSerafin">Domagam się od rządu gospodarczego rachunku logicznego myślenia, nie efektywności, nie po prostu oszukiwania. Przykład, który przynajmniej w moim województwie zbulwersował środowisko. Dlaczego musieliśmy stracić na pielgrzymce papieża? Czy mogliśmy zrobić interes? Nie. Na okres wizyty — ja mówię w sposób gospodarczy, o tej wizycie, nie mówię o jej wymowie duchowej — zabroniono polskiemu przedsiębiorcy w zasadzie wszelkiej produkcji wędlin i podrobów. Zmuszono poszczególne jednostki gospodarcze do strat, nakazując utylizację podrobów i pochodnych, żeby epidemii nie było. Dramatyczne są to decyzje, nieodpowiedzialne, burzące ład i porządek gospodarczy, proszę państwa. Moje interwencje, jako parlamentarzysty i członka zarządu regionu NSZZ — „Solidarność” RI, zostały przez wszystkich olane i ośmiane, począwszy od wojewodów. Pytam się, czy może jakaś wspólnota interesów cechowała wojewodów i przedsiębiorców, którzy z Czecho-Słowacji sprowadzili 136 tys. ton — 136, dobrze mówię — konserw mięsnych, mielonki mięsnej, herbatę w torebkach, cukier w torebkach po 10 g, sól, pieprz i kompot jabłkowy. W Polsce tego nie ma? Nie wierzę w to, że nie można było dwa lata wcześniej, wiedząc o pielgrzymce światowej, zaplanować odpowiednich procesów handlowo-promocyjno-produkcyjnych. Polski rolnik, polski producent, nie brał po prostu udziału w tym interesie, bo poza kultem jest to jeszcze pewnego rodzaju interes. Cały świat robi interes na tego typu zdarzeniach, zjawiskach.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszalek">Panie pośle, mówi pan już 10 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PoselWladyslawSerafin">Wysoka Izbo! Panie Marszałku! Mam wiele rzeczy do dodania, rzeczy — uważam — bardzo ważnych. Pan marszałek jednak konsekwentnie używa dzwonka. Chcę zakończyć sprawę wnioskiem formalnym, aby Wysoka Izba po wysłuchaniu tej debaty raczyła przyjąć uchwałę. Niezależnie od tego oczekuję, aby premier rządu, czy pan premier Balcerowicz, przedstawił szansę, błysk — jak to się mówi — ekonomicznej ingerencji państwa w problem związany ze skupem zbóż. Nie będę już o tym mówił, że realnie — panie marszałku, tego nie wolno pominąć — 65 tys. złotych płacono za zboże w roku ubiegłym. Teraz nominalnie płaci się 45 tys. Nawozy zdrożały o ponad milion na tonie, nie mówiąc o nośnikach energii.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PoselWladyslawSerafin">Panie premierze Balcerowicz, panowie ministrowie, liczyliście to? Czy to jest głupota, co ja mówię? Czy ktoś zrobił rachunek, policzył, że nakłady wyniosły ponad 2 mln, a zyski 1 mln 200 tys.? Oczywiście, chłop jest takim stworzeniem, które przetrwa, bo akumulacja posiadanych środków rozkłada się całkiem inaczej. Odbije się to za rok, za dwa, ogromnym spadkiem, deficytem, zniszczeniem, bankructwem nie tych rolników, których bankructwa oczekiwaliśmy. Bardzo proszę o poważne rozmowy ze związkami zawodowymi i to w najbliższym czasie. Kto wie, czy nie w tym tygodniu.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszalek">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#Marszalek">Pierwszy po przerwie będzie mówił poseł Jerzy Pilarczyk, jako drugi — poseł Artur Balazs.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#Marszalek">Proszę o komunikaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">Informuję, że bezpośrednio po zarządzeniu przerwy odbędą się:</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">— posiedzenie Klubu Poselskiego Unia Demokratyczna w górnej palarni;</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">— posiedzenie Parlamentarnego Klubu Ekologicznego w siedzibie klubu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#Marszalek">Ogłaszam przerwę do godz. 11 min 35.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min 05 do godz. 11 min 40)</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#Marszalek">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Wysoka Izbo! Wznawiam obrady i pragnę poinformować Wysoką Izbę, że w przerwie obradowało Prezydium Sejmu i podjęło następujące decyzje dotyczące wniosków zgłoszonych w związku z chęcią poszerzenia porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Otóż informacja rządu w sprawie wykorzystania 6,5 mld dolarów, o którą prosił pan poseł Roman Norbert, jest przygotowywana i będzie przekazana w ramach odpowiedzi na zapytania poselskie w dniu dzisiejszym, względnie na następnym posiedzeniu Sejmu, w zależności od możliwości strony rządowej.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Pan poseł Andrzej Miłkowski wystąpił z wnioskiem, aby jednocześnie z odwołaniem ministra przemysłu powołać nowego ministra przemysłu i handlu. Traktujemy ten wniosek jako wniosek zgłoszony do rządu o jak najszybsze obsadzenie stanowiska ministra przemysłu i handlu.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Trzeci był wniosek pana posła Rajtara o odroczenie rozpatrzenia sprawozdania z działalności Narodowego Banku Polskiego i umieszczenie go w porządku dziennym jednego z następnych posiedzeń Sejmu łącznie ze sprawozdaniem komisji o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo budżetowe. Ten wniosek poddaję pod decyzję Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważała, że wniosek ten został przez Wysoką Izbę przyjęty.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Następny był wniosek zgłoszony przez panią poseł Barbarę Blidę, która prosiła o informację rządu o realizacji uchwały Sejmu w sprawie finansowania budownictwa mieszkaniowego. Sprawa jest w trakcie wyjaśniania. Jeżeli będzie to możliwe, taka odpowiedź będzie udzielona.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Kolejny wniosek, zgłoszony przez pana posła Ryszarda Zielińskiego, dotyczy wyjaśnienia wiadomości o przygotowaniu zamachu na papieża. Posłowie już poprosili rząd o wyjaśnienie w tej sprawie i jak otrzymamy wiadomość o możliwości udzielenia odpowiedzi, będzie ona udzielona.</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Pozostałe dwie sprawy, mianowicie wnioski dotyczące projektu ustawy o emeryturach i rentach z ubezpieczenia społecznego, zostały już, że tak powiem, wyjaśnione przez pana marszałka w pierwszej części naszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Tyle z mojej strony.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Jeżeli nie usłyszę ze strony państwa uwag, będę uważała, że przyjęliście państwo przedstawione propozycje.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę, pani poseł.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PoselWieslawaZiolkowska">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Wyda je mi się, że umknął uwadze Prezydium Sejmu mój wniosek.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#PoselWieslawaZiolkowska">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Nie, nie umknął, bo informacja rządu o sytuacji materialnej emerytów i rencistów była, że tak powiem, wyjaśniona na Prezydium Sejmu. Pan marszałek poinformuje o tym w końcowej części obrad, omawiając porządek dzienny następnego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PoselWieslawaZiolkowska">Rozumiem to w taki sposób, że rząd w następnym tygodniu przedstawi informację o sytuacji materialnej emerytów w poszczególnych grupach dochodowych i okręgach pracy.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#PoselWieslawaZiolkowska">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dobrze, przekażę jeszcze to uzupełnienie pani poseł Prezydium Sejmu.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Poseł Wiesława Ziółkowska:</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję bardzo.)</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Ponieważ nie widzę żadnych innych zgłoszeń, uważam, że Sejm moją propozycję przyjął.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Kontynuujemy dyskusję nad problematyką rolniczą.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Pilarczyka z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej. Jako kolejny wystąpi pan poseł Artur Balazs.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PoselJerzyPilarczyk">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Ocena rządu za realizowaną politykę wobec rolnictwa jest negatywna. Taką ocenę wystawiła tu w Wysokiej Izbie większość posłów, taką ocenę wystawiają rolnicy, którzy nie widzą w tych warunkach przyszłości dla siebie i swoich rodzin.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#PoselJerzyPilarczyk">Ja również chcę wystawić ocenę negatywną, nie za konkretne rozwiązania dotyczące rolnictwa, ale za brak wyraźnego artykułowania celu polityki rolnej. Z braku wyraźnego określenia przez rząd tego celu, pragnę przedstawić swój pogląd i swoje wnioski, jakie ze zjawisk występujących w polityce rolnej wyciągam. Otóż, dochodzę do wniosku, że w wyniku przyjęcia koncepcji szybkiego przejścia do gospodarki rynkowej, rząd koncepcję tę przyjął również w stosunku do rolnictwa. Gospodarka rynkowa oznacza konieczność konkurencji pomiędzy naszym rolnictwem — z jego strukturą, technologiami, techniką — a rolnictwem zachodnim, rolnictwem subwencjonowanym. W tej sytuacji nasze polskie rolnictwo musi przegrać.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#PoselJerzyPilarczyk">Rząd uznał, że konieczna jest restrukturyzacja polskiego rolnictwa. Oznacza to, że należy doprowadzić do sytuacji, gdy z naszego rolnictwa utrzymywać się będzie podobny odsetek ludności, jak w krajach, z którymi przychodzi nam konkurować, tymczasem w Polsce z rolnictwa utrzymuje się około 30% społeczeństwa, a na Zachodzie około 5%. Myślę, że założenie rządu jest rachunkowo uzasadnione. Warunki funkcjonowania naszego rolnictwa ulegną zmianie po osiągnięciu celu, to znaczy dopiero wtedy, kiedy dokona się restrukturyzacja. Aktualnie stworzone zostały mechanizmy ekonomiczne, które restrukturyzację tę mają wymusić. Myślę, że te warunki ekonomiczne dla rolnictwa zostaną zmienione i doprowadzi się do takich rozwiązań, jak na Zachodzie dopiero wtedy, kiedy z rolnictwa utrzymywać się będzie właśnie nie więcej niż 5 do 7% ludności. Jest to przykre i niebezpieczne ze względów społecznych i politycznych, ale myślę, że uczciwość wymaga, aby to rolnikom powiedzieć. W rolnictwie po restrukturyzacji wymuszonej mechanizmami ekonomicznymi zostanie co piąty rolnik. Dopiero wtedy z budżetu państwa będzie można subwencjonować rolnictwo, skuteczną ochronę celną, politykę kredytową dostosowaną do warunków produkcji rolnej. Póki to nie nastąpi, przy tej koncepcji gospodarczej i przy tej determinacji reformatorów gospodarki, polityką rolna najprawdopodobniej nie ulegnie zasadniczej zmianie. Myślę, że wielu rolników mogłoby się ze swym losem pogodzić, gdyby rząd w tej koncepcji gospodarczej przedstawił możliwości innego ułożenia życia tym, którzy z rolnictwa muszą odejść. Oceniam, że największym błędem rządu jest nieprzedstawienie sposobu na życie dla rolników, którzy w wyniku tej polityki z pracy w rolnictwie muszą odejść.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#PoselJerzyPilarczyk">Obecne rozwiązania ekonomiczne wobec rolnictwa wywołują jeszcze inny, chyba, zdaniem rządu, również pożądany efekt. Od kilku miesięcy trwający kryzys w państwowych gospodarstwach rolnych rząd zamierza rozwiązać jedynie poprzez prywatyzację drogą likwidacyjną i to głównie przez likwidację z przyczyn ekonomicznych. Grupa posłów wystąpiła z inicjatywą ustawodawczą, która miałaby uregulować status prawny państwowych gospodarstw rolnych i wprowadzić mechanizmy ekonomiczne podobne jak w pozostałych sektorach rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#PoselJerzyPilarczyk">Deklaracja pana ministra Tańskiego, którą w jednym z pierwszych wystąpień w Sejmie wygłosił w imieniu rządu, brzmiała, że państwowe gospodarstwa rolne są istotnym elementem polskiego rolnictwa. Tymczasem rząd, realizując uchwałę Sejmu z dnia 9 maja br., przedstawił stanowisko, że nie widzi potrzeby uregulowań ustawowych dla państwowych gospodarstw rolnych, z wyjątkiem prywatyzacji mienia po zlikwidowanym państwowym gospodarstwie. Myślę, że rząd ma świadomość, że obecne rozwiązania ekonomiczne wobec rolnictwa rozpoczęły już proces upadłości również w państwowych gospodarstwach rolnych. Uznając ten kierunek za pożądany, rząd dał jedynie oprzyrządowanie prawne, co zrobić z majątkiem po likwidacji tych gospodarstw, wcześniej doprowadzonych do upadłości. To przypomina sytuację, gdy właściciel przed sprzedażą samochodu celowo doprowadza go do dewastacji, nie wiadomo dlaczego obniżając jego cenę. Ustawa o statusie prawnym i rozwiązaniach ekonomicznych dla państwowych gospodarstw rolnych jest pilnie potrzebna. Proces prywatyzacji państwowych gospodarstw rolnych napotka w najbliższych latach duże trudności z racji realizowanej właśnie polityki rolnej.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#PoselJerzyPilarczyk">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Panie Ministrze! Aktualnie trwają żniwa, zbliżą się jesień, kończy się roczny cykl produkcyjny w rolnictwie. Rolnik — ten indywidualny, państwowy i spółdzielca — musi podjąć decyzję co dalej, czy rozpoczynać nowy cykl, czy przystępować do siewów. Myślę, że czas wielki, aby powiedzieć wprost, po chłopsku, kto ma szansę na pracę w rolnictwie, a kto powinien odejść, a jeżeli odejść, to gdzie, czy w swoim kraju znajdzie dla siebie godne miejsce. Myślę, że obowiązek odpowiedzi na te pytania spoczywa na rządzie. Na te pytania spodziewam się uzyskać odpowiedzi dzisiaj. Odpowiedzi na tę pytania oczekują dzisiaj rolnicy. Popularne aktualnie hasło: — „bierzcie swoje sprawy w swoje ręce”, adresowane do rolników, jest niewystarczające i może być źle zrozumiane, a przy tym również i niebezpieczne.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#PoselJerzyPilarczyk">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Artura Balazsa z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna, a jako kolejnego — pana posła Jerzego Józefiaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#PoselArturBalazs">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dyskusja trwa już dość długo. Jest to druga część dyskusji i trzeba powiedzieć wyraźnie, że tutaj cięgi zbierają i poprzedni rząd, i obecny. Trzeba powiedzieć również wyraźnie, że te cięgi zbierają przede wszystkim ze strony Klubu Poselskiego PSL, który próbuje się uwolnić od odpowiedzialności za sytuację w rolnictwie. Nie może być takiej sytuacji, że klub, który miał w poprzednim rządzie czterech swoich ministrów, w tym wicepremiera i ministra rolnictwa, zupełnie nie odpowiada za to, co się dzieje w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#PoselArturBalazs">Wracając do sytuacji obecnej, trzeba powiedzieć, że to właśnie Klub Poselski PSL udzielił zdecydowanego poparcia ministrowi Tańskiemu jako kandydatowi na ministra rolnictwa, że to właśnie członek PSL jest pierwszym wiceministrem w ministerstwie rolnictwa, że w Ministerstwie Finansów członek PSL jest wiceministrem zajmującym się sferą budżetową, w tym w dużej mierze również rolnictwem. A więc ta odpowiedzialność z Klubu Poselskiego PSL, i w ogóle z całego PSL, zdjęta być nie może. Nie mówię o tym, czy to jest dobre, czy złe i jaka jest dokładnie sytuacja. Natomiast od tej odpowiedzialności członkom PSL uwolnić się po prostu nie da. Deklarowane poparcie dla pana Tańskiego, jako kandydata na ministra rolnictwa, było iluzorycznym poparciem, bo panowie już po 2—3 miesiącach zaczęliście ostro atakować to ministerstwo, a zwłaszcza ministra Tańskiego. Przecież w ciągu 2 lub 3 miesięcy niczego w rolnictwie i w ministerstwie zmienić się nie da, a więc to poparcie było po prostu nieuczciwe. Chcieliście tam mieć tarczę strzelniczą, do której można strzelać. Na zmiany w rolnictwie potrzebny jest czas. I ten czas jest potrzebny każdemu ministrowi. Tego się zmienić nie da i od tej odpowiedzialności za sytuację w rolnictwie — za to, co się w ogóle w Polsce dzieje — w kontekście obecności w obu rządach, uwolnić się po prostu nie da.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#PoselArturBalazs">Teraz, jeżeli chodzi o sytuację bieżącą, sytuacja rzeczywiście w tej chwili jest zła, a powiem nawet więcej, że w rolnictwie jest dramatyczna. Skieruję tu kilka istotnych pytań do ministra rolnictwa, mając nadzieję, że w swojej końcowej wypowiedzi udzieli on odpowiedzi na te pytania i powie nam, co my z kolei rolnikom mamy odpowiadać. Żniwa w tej chwili przebiegają źle, zwłaszcza w dziedzinie skupu i płatności za płody, które są do magazynów dostarczane. Rolnicy albo nie otrzymują w ogóle pieniędzy, albo zboże, po prostu, od nich nie jest skupowane. I tym rolnikom trzeba wyraźnie wyjaśnić i musimy, bo nas o to pytają, powiedzieć, jaka będzie sytuacja. Rolnicy nie mają pieniędzy na płatności, z którymi zalegają, na odsetki od kredytów, na zakup nawozów pod przyszłe zbiory. Natomiast odstawili zboże do magazynów i za to zboże, i za ten rzepak nie otrzymali pieniędzy. A więc z nie swojej winy, z nie swojej winy są w takiej sytuacji. Niektóre gatunki zbóż są zupełnie nie skupowane. Dotyczy to przede wszystkim jęczmienia i pszenżyta, dotyczy to również żyta. Sytuacja przyrodnicza, sytuacja glebowa, wygląda tak, że na niektórych terenach kraju innych gatunków zbóż po prostu uprawiać się nie da. A więc rolnicy, nie mając możliwości zbytu, nie maja możliwości przetrwania. Mówię tu o reprodukcji tej najprostszej. Rzeczywiście wiele głosów powtarzało się. Mówiono, że nie ma nawet możliwości, żeby po prostu obsiać w tym roku swój areał. W rolnictwie brakuje stabilizacji. I rolnictwo potrzebuje wyraźnych sygnałów. O tym mówili moi przedmówcy. Wyraźnych sygnałów rolnicy potrzebują, by wiedzieć co mogą obsiać i co będą mogli w przyszłym roku sprzedać. Tak się dzieje na Zachodzie, że rządy wysyłają sygnały rolnikom co oni mogą i musza zrobić. To powoduje poczucie pewnej stabilności. Takiego poczucia stabilności, niestety, nasi rolnicy w tej sytuacji nie mają. To nie chodzi o to w tej chwili panie ministrze Tański, żebym ja tutaj totalnie krytykował rząd. Chodzi natomiast o to, abyśmy wspólnie zastanowili się nad tym, jak spowodować taką sytuację, żeby rolnikom takie sygnały można było po prostu wysyłać, żeby rolnicy wiedzieli z czym mają się liczyć w przyszłym roku.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#PoselArturBalazs">Było tu bardzo wiele głosów dotyczących ochrony rodzimej produkcji, natomiast prawie w ogóle nie było głosów dotyczących promocji naszego eksportu. A to jest może nawet ważniejsze od ochrony rodzimej produkcji. Ja powiem o tym w kontekście sytuacji ubiegłego i obecnego roku. W zasadzie eksport, nasz eksport artykułów rolnych na rynki EWG zdecydowanie stopniał. Dotyczy to w dużej mierze eksportu bydła. W zeszłym roku Polska wyeksportowała na rynki EWG ponad milion sztuk bydła. W tym roku bariery, które zostały nałożone przez EWG, spowodowały, że tego bydła będzie można wyeksportować najwyżej ok. 400 tys. szt. A więc jest to spadek o około 600 tys. szt. To bydło, jeżeli zostanie w kraju, spowoduje poważne obciążenia i reperkusje dla rolników. I tutaj rząd, nie tyle ministerstwo rolnictwa, co Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, powinien wykazać więcej aktywności. Jak na komisji rolnej ta kwestia stanęła, to minister współpracy gospodarczej z zagranica powiedział, że jest to niemożliwe, że nie będzie takiej redukcji. To, co było 2 tygodnie wcześniej niemożliwe, okazało się możliwe i redukcja w eksporcie bydła nastąpiła. Tutaj trzeba walczyć o poszerzenie tego rynku. To samo dotyczy eksportu owiec. Eksport owiec w stosunku do roku ubiegłego również został zredukowany.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#PoselArturBalazs">Sprawa następna, która jest bardzo ważna i mój przedmówca o niej mówił — nie będę jej rozwijał — dotyczy PGR, a zwłaszcza obrotu gruntami, które są w tej chwili w ich posiadaniu. Nie ma ustawy o obrocie nieruchomościami stanowiącymi własność skarbu państwa. W zasadzie żadne dalsze i głębsze przekształcenia w pegeerach nie mogą zaistnieć, ponieważ tymi nieruchomościami po prostu nie można obracać. Ich stan własności nie może się zmienić. Wiem, że w ministerstwie rolnictwa projekt takiej ustawy już kilka miesięcy temu został przygotowany. Nie był to zły projekt. Mógł być skierowany pod obrady Wysokiej Izby. On rzeczywiście w bardzo krótkim czasie musi się tu znaleźć.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#PoselArturBalazs">I ostatnia rzecz, również myślę, że otrzymam odpowiedź na pytanie dotyczące parytetu lub dysparytetu dochodów ludności miejskiej i wiejskiej w roku ubiegłym oraz za pierwszą połowę tego roku. Informacje, jakie są przekazywane, świadczą o tym, że ten dysparytet jest po prostu ogromny.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#PoselArturBalazs">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Józefiaka z Parlamentarnego Klubu Pracy i jako kolejnego — pana posła Józefa Oleksego.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#PoselJerzyJozefiak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Zanim przystąpię do meritum swojego wystąpienia, chciałbym podziękować panu marszałkowi Kozakiewiczowi, że zauważył, że jest rolnictwo, że są żniwa. Uczynił to jako pierwszy w kraju. Serdecznie dziękuję!</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#PoselJerzyJozefiak">Przerwa wakacyjna Sejmu przypadła na okres wytężonej pracy. Żniwa, które powinny być dla rolnika okresem radości, zakończenia cyklu produkcyjnego, stają się okresem dalszych rozczarowań i upokorzeń. Sytuacja ta wpływa na uzasadnione pretensje do nas — posłów rolników, że w naszym Sejmie nic nie zrobiliśmy, aby ulżyć rolnikom w ich trudnej pracy i poprawić ich często rozpaczliwą sytuację finansową.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#PoselJerzyJozefiak">Z obietnic przedstawicieli rządu nieraz nic nie wynika, a polityka rolna na rok 1991 jest tylko z tego powodu martwym zapisem degradującym stan gospodarki rolnej. Nie obwiniam ministra Tańskiego za nieudolność, czy brak wiedzy i kompetencji, lecz za dyspozycyjność wobec nadministerstwa finansów. Tu wypowiedź pana posła Serafina, mnie się wydaje, jest bardzo spójna. Owszem, do rolnictwa wychodzi się z propozycjami, które jednak są realizowane tylko częściowo. Brakuje spójności pomiędzy zapisem, wdrożeniem i końcowym efektem. Przykładem może być gwarancja 1 bln zł na dopłaty 50% od stopy kredytowej przy zakupach nawozów i środków ochrony roślin. Limit kredytowy i środki finansowe dla rolnictwa powinny więc wynieść 4 bln zł. Tych pieniędzy nie zadysponowano. Dla gospodarzy polskiej ziemi jest to lekceważenie polskiego oracza, chłopa i robotnika rolnego. Wydaje mi się, że załatwiono to tak, ażeby tym jednym bilionem złotych dać panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Drugim przykładem niech będzie zapowiedź kredytu żniwnego, który także jest tylko hasłem, bo bank gospodarki żywnościowej nie dysponuje ani limitami, ani środkami. I to nie jest demagogia. To są fakty sprawdzone przez rolników indywidualnych i tych z PGR. Nie ma środków na zakup nośników energii, części zamiennych oraz na płace. Odcina się więc dopływ prądu, którego brak limituje pracę w obiektach inwentarskich i gospodarczych. Nikłe zapasy paliw to praca na styk i częste postoje. A brak środków na płace i utrudniony dopływ gotówki za nasze produkty powodują niezadowolenie ogółu rolników.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#PoselJerzyJozefiak">Zastanawiamy się, czy chodzi o taki model polskiej gospodarki. W tym stanie rzeczy praca w gospodarstwach rolnych jest nieefektywna, nerwowa, powodująca stresy. A przecież tam pracuje prawie 28% ludzi zawodowo czynnych. I tam mieszka chyba przeszło 40% naszych współobywateli. Polska wieś biednieje. Dlatego też rolnicy manifestują swoje niezadowolenie protestami, a nie strajkami, na które nie chciano im dać przyzwolenia. Takim słusznym protestem, zorganizowanym przez NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych, poczęstowano Sejm na przedwiośniu. Utkwił mi w pamięci niecodzienny obraz. Przed panem Gabrielem Janowskim uklęknął rolnik z wyciągniętymi do góry rękoma i błagalnym głosem zwrócił się do senatora: — „Ratujcie, bo jest nam źle. Za komuny było lepiej”. Pozostawiam ten epizod bez komentarza.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#PoselJerzyJozefiak">Wysoka Izbo, w lipcu minister rolnictwa przedłożył informację, która spolaryzowała problemy wynikające z przyjętych uchwał sejmowych i programu działań w zakresie polityki rolnej w 1991 roku. Informacja ministerstwa rolnictwa i wypowiedzi przedmówców potwierdzają fakt ogromnych trudności w przezwyciężeniu tych problemów przez rolnictwo, Te trudności wynikają z nakładających się czterech płaszczyzn. Zalew towarów z importu, chętnie kupowanych bez względu na wartość spożywczą, ale mamiących mirażem pięknych opakowań, to precedens bardzo drogi, tworzący coraz większe długi dewizowe. Ciągle tę lekcję przerabiamy. Przecież jest to wysysanie dolarów — które idą na Zachód — po to, żeby kupić, zamienić na złotówki, kupić dolary i znowu zamienić je na towar. Przecież te dolary w końcu będziemy musieli oddać. Nikt ich nam za darmo nie da. Nietrudno w tym miejscu wyobrazić sobie następujący scenariusz: kiedy nasze rolnictwo już nie będzie w stanie wyprodukować odpowiedniej ilości żywności, zwiększy się popyt, zmaleje import. Zwiększony popyt to doskonała okazja do dyktatu cen, o czym już wielokrotnie mieliśmy możność się przekonać. Gospodarka rynkowa to twarde reguły gry, nie ma tu miejsca na sentymenty. Po drugie; ograniczany eksport powoduje obecnie względną nadprodukcję żywności. Mówię względną, ponieważ już w chwili obecnej zakłady mięsne poszukują żywca do uboju. Po trzecie: wysoko oprocentowany kredyt bankowy, wynikający z lekceważenia zasad i nakładów na przyszłe okresy w tak istotnych, wydłużonych cyklach produkcyjnych, jakie występują w rolnictwie. I po czwarte: rozwarcie nożyc cen, co oznacza wzrastające ceny zaopatrzenia i spadające ceny na produkty rolnicze, które obecnie są i trudno zbywalne, i nie chciane przez polski przemysł rolno-spożywczy. Dlatego też obecny stan rolnictwa wymusza zwiększony interwencjonizm państwa. Powołana Agencja Rynku Rolnego nie spełnia swojego zadania. Rolnicy twierdzą, że jest to agencja rozkładu rolnictwa, systematycznie obniżająca ceny skupu produktów rolnych, co wpływa ujemnie na dochodowość gospodarstw. Ponieważ ceny detaliczne na rynku żywnościowym pozostają bez zmian, biednieje miasto. Powinniśmy więc się szybko przymierzyć do już sprawdzonych; skutecznych rozwiązań systemowych obowiązujących w EWG, do skutecznej ochrony własnego rynku rolnego, cen wewnętrznych i gwarancji dla producenta, czyli do interwencjonizmu i subsydiowania rolnictwa. Przykładem może być łyk ekonomiki. W tygodniku — „Życie Gospodarcze” z 18 sierpnia br. w nr 33 podano średnie notowania cen światowych danego dnia na produkty rolnicze, wskazując jednocześnie, jakie zmiany zaszły w porównaniu do minionego tygodnia, a nawet do ubiegłego roku. Np. średnia cena światowa jednej tony pszenicy 8 sierpnia kształtowała się na poziomie 108 dolarów i 9 centów. Za naszą najlepszą pszenicę wysokoglutenową PZZ w Elblągu oferowały 780 tysięcy złotych, czyli 70 dolarów. W tym przypadku różnica wynosi tylko 40 dolarów. Rolnik niemiecki, który zbiera dwukrotnie większe plony — i nie chciałbym tu powiedzieć, jakie substancje są odkładane w ziarnie — uzyskuje za 1 tonę pszenicy od 320 do 340 marek, czyli około 191 dolarów. Wynika z tego jasno, że w stosunku do cen światowych rolnikowi niemieckiemu subsydiuje się pszenicę w wysokości 80 dolarów za 1 tonę.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#komentarz">(Gwar na sali).</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#PoselJerzyJozefiak">Ja bardzo przepraszam, pani marszałek, ale występuję bardzo rzadko. Uważam, że temat jest tak istotny, możemy, oczywiście, wszystko zdusić w tym Sejmie i nic nie zrobić.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#PoselJerzyJozefiak">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Panie pośle, proszę łaskawie zastosować się do decyzji Sejmu dotyczącej ograniczenia czasu wypowiedzi do 7 minut. Nie mojej decyzji, tylko Sejmu. Proszę więc łaskawie skracać wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PoselJerzyJozefiak">No cóż, pozwolę sobie powiedzieć jeszcze parę zdań, dlatego że uważam, iż są to sprawy bardzo istotne, przynajmniej te dotyczące właśnie rozwoju rolnictwa i programu dla rolnictwa. Myślę, że obecne założenia polityki rolnej zdeprecjonowały się. Wydaje się, że musi być przedstawiona alternatywa programu dalekosiężnego rozwoju rolnictwa, sięgającego połowy przyszłego stulecia. Na ten temat powinni wypowiedzieć się futurolodzy, urbaniści i sami rolnicy. Ja nie chciałbym przedkładać tego do końca. Ale na zakończenie, pani marszałek... i myślę, że to będzie dotyczyło całej gospodarki, chciałbym powiedzieć, że prawda ta jest brutalna. Stan całej gospodarki należy uznać za krytyczny i bardzo ważne jest, w którym kierunku nastąpi przesilenie. Czy dalsza recesja i zapaść bez wyjścia, czyli krach gospodarczy, czy też stopniowe, mozolne dźwiganie do góry oparte na wzajemnym zrozumieniu wszystkich Polaków. Historia dowiodła, że w trudnych sytuacjach — my, Polacy — odkładamy wzajemne uprzedzenia, jesteśmy ponad nie, realizujemy i osiągamy zamierzone cele. Nie wyniszczyły naszego narodu rozbiory, długowieczna niewola, wpływ obcej nam polityki i ideologii. Jesteśmy obywatelami wolnego kraju, dlatego też zróbmy wszystko dla niego i narodu. Myślę, że jest to gra o wszystko, o politykę, gospodarkę i ekonomię oraz o właściwe miejsce w Europie.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PoselJerzyJozefiak">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Oleksego z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej i jako kolejnego — pana posła Antoniego Furtaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#PoselJozefOleksy">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam nadzieję, że nie narażę się na interwencję pani marszałek. Chcę powiedzieć, że nie potrzeba być, Wysoka Izbo, rolnikiem i gospodarować, żeby wiedzieć dziś, jak źle jest w rolnictwie. Należę do tych posłów, którzy nie tylko gospodarstwa nie prowadzą, ale nawet traktorem nie potrafią jeździć. Ale jako poseł z tzw. ściany wschodniej, wcześniej kiedyś tam kiedyś (pracujący, muszę podzielić wszystkie opinie, które nie po raz pierwszy w naszym Sejmie, w coraz ostrzejszej tonacji, alarmują rząd — a właściwie nie tylko rząd, a całą rządzącą siłę w Polsce — że coś źle uczyniono na samym początku. I dlatego chcę mocno podkreślić, iż jeśli przyłączyć się do tego, co pan poseł Sytek powiedział o pewnej odpowiedzialności tego Sejmu za ten stan impasu, który jest faktem w sporze o rolnictwo między parlamentem a rządem, to ta wina leży w tym, iż często nasze dyskusje dotyczą haseł: że jest potrzebna polityka rolna, że jest potrzebny program, że są potrzebne ceny. Natomiast uważam, że mało było tych sporów, w których byśmy się kłócili o rzecz pierwotną, czyli o to, jak w filozofii nowego ustroju zapisany, a w umysłach polityków zakodowany został los rolnictwa polskiego. Proszę państwa, powiedzmy sobie szczerze, że z powodu takich czy innych podpowiedzi, takich czy innych płytkich recept płynących często spoza kraju i z książek pisanych poza krajem, doradzono po zmianie ustroju w Polsce, że w polskim rolnictwie nie ma co topić pieniędzy. Bardzo często słyszałem takie stwierdzenia na wysokich nawet szczeblach, że przecież rolnictwo jest nieefektywne, stare, niekonkurencyjne i w ogóle ono musi samo przejść całą cierniową drogę upadku po to, by dopiero z czasem wyłoniło się to coś enigmatycznego, efektywnego i konkurencyjnego. To było działanie wysoce nieodpowiedzialne, jeśli chodzi o kształtowanie u zarania reform w Polsce koncepcji i filozofii podejścia do rolnictwa. I o tym też musimy na koniec tej kadencji mówić, bo dziś to nie jest sprawa takich czy innych ceł, bo w końcu rząd na to poszedł. Nie jest nawet może już sprawa cen gwarantowanych, bo już jak mówił poseł Serafin, nikt się prawie o to nie spiera, że to jest niesłuszne. Nie ma sporu z posłem Balazsem, że jest ważnym dylematem, czy to ma być tylko ochrona rynku, czy to ma być również promocja eksportu. Oczywiście, to bardzo doniosła sprawa, ale już prawdą jest też, że my bardzo często 90% czasu poświęcaliśmy na interwencyjną rolę Sejmu w doraźnej ochronie stanu produkcji rolnej. Natomiast i dziś, i przed przyszłym Sejmem stanie sprawa właśnie tego programu promocji eksportu, bo już wiemy wszyscy, że z nadwyżkami sobie sami w kraju nie poradzimy.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#PoselJozefOleksy">I, proszę państwa, tak podchodząc do sprawy myślę, że ten występek rządu — to najdelikatniejsze określenie filozoficzno-koncepcyjne — dziś nie jest łatwy do usunięcia, choć stopień świadomości polityków jest inny niż 2,5 roku temu. Wiele się już stało wokół nas w kraju i za granicą również. Wtedy może inna koncepcja w zupełnie innym trybie byłaby możliwa do zrealizowania. Dziś realizm podpowiada, że trzeba wychodzić z tego co jest, a łatwo z tego wychodzić nie będzie, bo stan nastrojów — proszę państwa, nie muszę tego rozwijać — na wsi jest już bliski złości i nienawiści. To już nie jest tylko rozgoryczenie, żal, poczucie zawodu, ale to już jest złość i nienawiść, która nie znajduje ujścia, bo polityka informacyjna rządu — którą w każdym wystąpieniu atakuję i będę atakował, i wszystkich do tego będę zachęcał — jest taka, że dziś rolnik, i nie tylko rolnik, został wobec ogromu poważnych zmian w Polsce pozostawiony własnym często domysłom, przy niezwykle rozbieżnych i pełnych politycznego sporu dywagacjach propagandy i informacji publicznej.</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#PoselJozefOleksy">I to jest również występek, który jest bodajże czy nie jedną z większych przyczyn tej nienawiści, dlatego że gdyby rolnikom od 2,5 roku władza i rząd, i siły polityczne wszystkie, i te nowe — pełne entuzjazmu, i te stare — rozżalone, gdyby wszystkie jednakowo, w jakiejś ugodzie tłumaczyły i przedstawiały tę zgodną koncepcję — co będzie za rok, za 2, za 5 i 10 lat w polityce rolnej państwa, jaka jest koncepcja krótko-i długofalowa — to być może ten stopień nienawiści byłby dziś mniejszy. Ale wszyscy musimy z tego dziś wyciągnąć wniosek, ale też, proszę państwa , rolnictwo pada wraz z całą gospodarką. A pada dlatego — i już nie będę w to wchodził głębiej, raczej się co do tego zgadzamy — że z kolei w filozofii gospodarczej nie panował duch rozwoju gospodarki i koncepcja rozwoju, tylko koncepcja jej przetrwania, bądź poprzez ruinę dojścia do nowego modelu. Wtedy wyglądało to inaczej. Okoliczności były inne. Dziś pilnie i w wielkiej zgodzie i porozumieniu, by nie doszło do przykrych w kraju spraw, powtarzam, w wielkiej zgodzie i porozumieniu trzeba szukać wyjścia z tej złej koncepcji, która nie stawiała na rozwój gospodarki polskiej, tylko na zupełnie inne pełne statycznego przetrwania mechanizmy.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#PoselJozefOleksy">Jeszcze chciałbym się odnieść do... i zresztą dodam tylko, że dziś cały spór i nastroje toczą się wokół żądań interwencyjnych działań na dziś, a dziś — państwo się zgodzicie — nikt nie rozmawia nadal z rolnikami i wsią polską o bliższych i dalszych fazach restrukturyzacji rolnictwa, jednak nieuchronnej. Jeśli się na spokojnie z rolnikami najbardziej rozzłoszczonymi rozmawia, to się dochodzi w pewnym momencie do zgody z nimi. Oni się zgadzają, że restrukturyzacja polskiego rolnictwa jest nieuchronna, tylko nadal nikt im nie mówi, w jakich fazach, jakimi metodami, według jakich środków i przy jakich bólach i cierpieniach. I to nie może dłużej tak trwać. Za to ten i poprzedni rząd będą odpowiedzialni przed historią i niech to nie brzmi patetycznie — nie jestem rolnikiem — ale tak to odczuwam, często będąc wśród rolników.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#PoselJozefOleksy">Taki drobny przykład, proszę państwa, dostępność kredytów. Wielki słuszny lament rolnictwa o dyskryminacji kredytowej. Różnie to w różnych fazach wyglądało. Ale spójrzmy proszę państwa, w zeszłym roku, stopa rentowności banków w świecie wynosiła średnio 16—17%, w polskim budżecie założono 30%, a zrealizowano 64%. Przepraszam bardzo, ale jeśli jest tak wysoka stopa rentowności i zysków banków polskich, to rolnik słusznie pyta, dlaczego żaden ruch nie jest możliwy, żeby pewne kredyty preferencyjne były bardziej dostępne i tanie? Ano nie jest możliwy mimo wysokiej rentowności, bo w filozofii gospodarczej nie postawiło się na żadną rozszerzoną formułę subwencji i preferencyjności kredytowej. Chcę powiedzieć, że najwyższej miary udręką jest dziś dotarcie rolnika — tego zaradnego, tego, który w swojej naiwności bierce na poważnie apele rządu od 2 lat się rozlegające, ile to środków wolnych, w tym zagranicznych, czeka tylko w zasięgu ręki, żeby rolnik wyraził inicjatywę i chciał inwestować i podejmować własną działalność — do tych kredytów, Proszę państwa, odbyłem 3 takie studyjne drogi, chcąc pomóc rolnikom z inicjatywą, samym zamożnym, ale za mało zamożnym, żeby podołać inwestycjom spożywczym i proeksportowym. Proszę państwa, i jest to wielkim szalbierstwem opowiadanie dziś przez rząd o ogromnych środkach i łatwych ścieżkach dojścia do tanich kredytów inwestycyjnych dla rolnika.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#PoselJozefOleksy">Kończę refleksją na bazie głosu pana posła Balazsa. Wypowiedź była bardzo, uważam, spokojnie wygłoszona, ale pełna treści. Otóż pan poseł Balazs — w przyjętej parlamentarnie formule wytknięcia partnerom, którzy uczestniczyli w rządach — w pewnym szerszym wymiarze rozpoczął dyskusję o odpowiedzialności osobistej poszczególnych funkcjonariuszy państwa za etapy i części koncepcji realizowanej w Polsce. Ja myślę, że nie było to intencją pana posła Balazsa, ale nasunęło mi to myśl — która oby się nie spełniła — by nie musiała to być taka droga, żeby Trybunał Stanu, który rozliczał w przeszłości mój rząd za 4 bln zł deficytu, nie musiał być instrumentem rozstrzygania ważnych i od wielu rzeczy zależnych spraw Polski. Myślę zresztą, że pan poseł Balazs mówił to licząc, żę ze strony PSL uzyska wyczerpujące naświetlenia poczucia odpowiedzialności PSL za stan rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#PoselJozefOleksy">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę bardzo, pan poseł Balazs chciał zabrać głos.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Glosy z sali:</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Nie ma ad vocem, przedtem nie było.)</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Przepraszam bardzo, proszę państwa, mam prawo udzielenia głosu.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę bardzo, panie pośle. Proszę podejść do mównicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#PoselArturBalazs">Chciałem, panie pośle, tylko jedno powiedzieć, że nikt w tej Wysokiej Izbie nie jest zwolniony z takiej odpowiedzialności, w tym również Klub Poselski PSL. Tylko tyle.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#PoselArturBalazs">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę bardzo o zabranie głosu pana posła Antoniego Furtaka z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Jako kolejny wystąpi pan poseł Ryszard Smolarek.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PoselAntoniFurtak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym wystąpienie swoje zacząć od przypomnienia niedawnego wystąpienia premiera Bieleckiego, który stwierdził, że upadek zakładów — „Ursus” to przypadek sabotażu. Chciałbym powiedzieć, że przypadki takiego sabotażu można mnożyć. Sytuacja taka dotyczy nie tylko zakładów — „Ursus”, ale również Fabryki Maszyn Żniwnych w Płocku, Zakładów — „Unia” w Grudziądzu, Fabryki — „Kraj” w Kutnie i wielu dziesiątków innych. Można również wskazać głównego sabotażystę. Pośrednio jest nim chłop polski, w cudzysłowie, który nie kupuje maszyn i innych środków produkcji wyprodukowanych przez te zakłady, bo po prostu nie ma na to pieniędzy. *(Oklaski) W ten sposób sytuacja polskiego rolnictwa uderzyła rykoszetem w społeczeństwo miast, w pracowników zakładów produkujących na rzecz rolnictwa. A trzeba tu powiedzieć, że we wszystkich tych zakładach pracuje ok. 1 mln osób. Pracownicy tych zakładów są dzisiaj pierwszymi w kolejce po zasiłek dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#PoselAntoniFurtak">Przypominam to z tej trybuny dlatego, żeby uprzytomnić społeczeństwu miast, że upadek polskiego rolnictwa nie leży w niczyim interesie i że polityka rządu wobec rolnictwa jest właśnie sabotażem na wielką skalę. I tak to trzeba powiedzieć. Sabotażem uderzającym w interesy zarówno mieszkańców wsi, jak i mieszkańców miast, a sabotażystą jest tu głównie system finansowy państwa, za który odpowiedzialny jest wicepremier Balcerowicz.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PoselAntoniFurtak">Inny przykład, uważam, że celowego działania na szkodę społeczeństwa. W okresie od stycznia do czerwca tego roku ceny skupu produktów rolnych, głównie żywca wieprzowego, spadły od 30% do 50%, tymczasem ceny detaliczne żywności, według GUS, spadły w tym okresie o około 3%. W ten sposób kosztem producenta, ale i konsumenta, kieszeń nabijają sobie pośrednicy. Mamy więc sytuację, w której biedniejącego społeczeństwa miast nie stać dziś na zwiększenie spożycia, a rolnik polski nie jest w stanie sprzedać swoich produktów. Uważam, że należy pilnie wprowadzić ograniczenia wysokości marż handlowych, bo są one głównym elementem nadmiernego wzrostu cen detalicznych. Jest to zadanie rządu i leży w jego gestii.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#PoselAntoniFurtak">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Posłowie otrzymali niedawno, i otrzymują systematycznie do skrytek, — „Biuletyn Statystyczny GUS”. Otóż w numerze 6 z lipca br. na stronie 29 tego biuletynu w tabeli 12 pt. — „Przychody i wydatki pieniężne ludności”, czytamy: wynagrodzenie za pracę w okresie styczeń— maj 1991 r. w stosunku do tego samego okresu 1990 r. wyniosło 190,2%. To wynagrodzenie za pracę. Tymczasem przychody ze sprzedaży produktów rolnych za ten sam okres wyniosły 118%. Świadczy to o tym, że następuje poważne rozwarstwienie ekonomiczne ludności miast i wsi, oczywiście na niekorzyść mieszkańców wsi. Świadczy to o tym, że 25% ludności polskiej, utrzymującej się z rolnictwa, w przyspieszonym tempie popada w ubóstwo. Pytam więc, czy jest to element świadomej polityki państwa — czytajmy: rządu — wobec wsi, mającej na celu zrobienie z rolnika obywatela drugiej kategorii — i oczekuję odpowiedzi na to pytanie nie od ministra rolnictwa, ale od ministra pracy i polityki socjalnej i od premiera rządu. Oczekuję, że podjęte zostaną działania dla zahamowania tych tendencji.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PoselAntoniFurtak">Wysoki Sejmie! O problemie skupu produktów rolnych mówiono na tej sali wielokrotnie. Zgadzam się z tym, nie będę powtarzał. Chciałbym tylko dodać i przypomnieć uchwałę Rady Krajowej NSZZ — „Solidarność” RI z 20 lipca br. dotyczącą regulowania przez rolników należności podatkowych w naturze:</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#PoselAntoniFurtak">„Świadomi obowiązków podatkowych chcemy ten obowiązek wypełnić, ponieważ jednak rolnik nie może sprzedać wyprodukowanych przez siebie produktów, nie może też wypełnić obowiązku podatkowego w gotówce. Dlatego też stawiamy do dyspozycji władz wyprodukowane przez siebie produkty. Zadeklarowane produkty rolne, stanowiące równowartość naszych należności wobec skarbu państwa, samorządów i innych wierzycieli, znajdują się w naszych gospodarstwach i zobowiązujemy się dostarczyć je do wskazanego punktu skupu w żądanym terminie”.</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#PoselAntoniFurtak">Na zakończenie z ubolewaniem chciałbym zwrócić uwagę społeczeństwa na bardzo ważny fakt. Ta część debaty na temat rolnictwa jest już kolejną, trzecią częścią debaty. Przypominam, że 3 tygodnie temu przerwano tę debatę, ponieważ na tej sali zostało kilku zainteresowanych posłów rolników i jeden dyżurny minister w ławach rządowych. Dzisiaj niewiele jest lepiej, również w ławach rządowych jest niewiele lepiej, bo poza ministrem rolnictwa — to znaczy czterema wiceministrami akurat tego resortu — z innych resortów nie widzę. Świadczy to o tym, jak ten temat jest traktowany zarówno przez rząd, jak i ugrupowania polityczne reprezentowane w tym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#PoselAntoniFurtak">Za miesiąc na pewno okaże się, że każde ugrupowanie polityczne, każda partia ma swój własny program rolny i kocha swoich chłopów-wyborców. Wieś jednak nie da się już oszukać po raz kolejny i będzie pamiętać zarówno o polityce rolnej rządu, jak i o roli posłów i senatorów obecnego parlamentu w realizowaniu tej polityki. Zdanie to rzucam ku pamięci wszystkim ugrupowaniom politycznym.</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-70.9" who="#PoselAntoniFurtak">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Ryszarda Smolarka z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej, a jako kolejnego — pana posła Zbigniewa Mierzwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#PoselRyszardSmolarek">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Sprawy rolnictwa wracają praktycznie od początku naszej bytności w tej Wysokiej Izbie jak bumerang. Ton i wydźwięk wypowiedzi praktycznie pozostają bez echa. Skutek jest taki, jaki osiągnęliśmy w tej chwili, że polski rolnik praktycznie znalazł się w sytuacji, którą można tak określić, dziada Europy, do której wszyscy dążyliśmy. Stał się tym dziadem — ja przepraszam rolników, ale tak to rolnicy nazywają, tych, którzy by się poczuli obrażeni — dzięki właśnie tej restrykcyjnej polityce rolnej, jaką założyliśmy w koncepcji premiera Balcerowicza w ogóle na początku porządkowania systemu gospodarczego kraju. Niestety, z naszym przyzwoleniem, Wysokiej Izby, stało się to, co się stało. W tej chwili musimy po-wiedzieć, że na wsi sytuacja jest taka, iż rolnik produkując produkty czuje się członkiem tej Europy, z tym, że ma po stronie kosztów ł wszystkie europejskie ceny na paliwo, nasiona, P środki ochrony roślin, nawozy, natomiast zapłatę za swoje płody rolne otrzymuje w wysokości 1/4, 1/3 poniesionych kosztów. Tutaj, niestety, określenie dziada się bardzo sprawdza, ponieważ musi chodzić, prosić, dziadować, żeby ktoś je od niego kupił.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#PoselRyszardSmolarek">Interwencjonizm na poziomie tym, który założyliśmy przy uchwalaniu ustawy budżetowej — przydzielając kwotę pieniędzy starczającą na niecały milion ton ziarna, gdyby to tylko tego dotyczyło — praktycznie jest interwencjonizmem żadnym. Co gorsza, sprawa interwencjonizmu państwa została przez rząd i przez tę kaleką ustawę wypaczoną w ten sposób, że stał się on w zasadzie narzędziem walki z dążeniami rolników do uzyskania zapłaty za swoją pracę.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#PoselRyszardSmolarek">Po prostu stało się to chyba po raz pierwszy od czterdziestu paru lat. Etos pracy, wartość pracy na wsi nigdy nie zostały zdewaluowane, nigdy nie straciły swojej, jak gdyby, rzeczywistej wartości. Rolnik czuł potrzebę pracy, w tej chwili praktycznie czuje bezsens tego. I to jest jedna z gorszych rzeczy, jaka się mogła zdarzyć. Dalej tak być nie może. Tutaj o dochodowości mówił poseł Furtak i to jest słusznie. Uważam, już tak w kontekście edukacji wicepremiera, i ministerstwa finansów całego, należy powiedzieć jedno, że jest dobrze, bo pewne osiągnięcia tego programu są. Zgłoszenie kandydatury wicepremiera do Nagrody Nobla jest rzeczą może słuszną dla tych kręgów i dla tych państw, które mu wiele zawdzięczają. Natomiast na polskiej wsi sytuacja jest taka, że, po prostu, wieś polska nie może tutaj nic innego powiedzieć, tylko poprzeć tę kandydaturę w konwencji takiej, że wicepremier tym programem stworzył pierwszy precedens, że na wsi i w mieście sfera nieprodukcyjna utrzymuje sferę produkcyjną. Na wsi lepiej mieć teraz dwóch dziadków emerytów niż 10 wysoko wydajnych krów i 20 ha, a w mieście najlepiej jednego bezrobotnego. Nigdzie w świecie takiego paradoksu nie ma i dalej tak być nie może, ponieważ budżet nie wytrzyma.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#PoselRyszardSmolarek">Poseł Sytek mówi, że premier dzierży kasę. Na wsi gospodynie określają takich mężów, którzy dzierżą kasę — a kasa jest pusta — w sposób jednoznaczny, a dość często to ich popędzają i uważam, że tutaj w takiej konwencji też można by to spointować.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#PoselRyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o sprawy interwencyjnego skupu i żniw. Padły stwierdzenia, że żniwa są na półmetku, a nawet — przepraszam — zbliżają się do końca i nic wielkiego się nie stało. Żniwa są na półmetku, a w niektórych częściach — w województwach wschodnich i północnych — one jeszcze półmetku nie przekroczyły i brakuje już pieniędzy na interwencyjny skup. Decyzje ministra rolnictwa, że środki są limitowane, a przede wszystkim do 2 miesięcy ograniczenie zapasów technologicznych, to są decyzje — niestety, nie było okazji powiedzieć — bzdurne, a wręcz głupie. Tak trzeba to określić. W woj. siedleckim skup żyta uruchamia się od 26, gdy żyto już jest prawie skoszone. Rolnik oprócz tego, że on za bezcen, za grosze musi to sprzedać, przede wszystkim musi to zdjąć, później załadować i wywieźć. Czy rolnik nie ma czegoś innego do roboty w żniwa, tylko szarpać się z tym zbożem przez te decyzje, które w tej chwili się podpisuje i wydaje? Tak być nie może. Kręgosłup on również ma nie ze stali, również jest to istota żywa i myśląca. Uważam, że kwestia okresu tygodnia, dwóch i sposobu racjonowania pieniędzy — jak 2 miliardy się wyczerpie, to uruchomimy następne — to jest po prostu paradoks. Żniwa są żniwami, ich się przełożyć nie da i w tym kontekście z punktu fiskalnego, z punktu widzenia kasy, na rolnictwa patrzeć się tak dalej nie da.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#PoselRyszardSmolarek">W sprawie akcji protestacyjnej. Sytuacja na wsi jest taka, trzeba sobie uczciwie powiedzieć. Ja świadczę usługi również rolnikom. Akurat dzisiaj jest pogoda, zszedłem z kombajnu, nie młócę. Doprowadziliśmy do paradoksu takiego, że rolnikowi, w 3—4 dni po skoszeniu, w banku podpisuję, żyruję kredyt i on tym kredytem płaci mi za kombajnowanie. W ten sposób rozlicza się również z SKR i innymi. To już jest sytuacja kompletnego dziada. Jeżeli rolnik sprzeda je za 45 tys. żyto czy pszenicę, za które mu się płaci po 2—3 miesiącach albo i później, za kombajn musi na kredyt zapłacić, to ten polski rolnik — naprawdę musicie uwierzyć — zadłużył się na poczet tych żniw już pół roku temu albo i wcześniej. Jeżeli panowie w to nie uwierzycie, sprawdźcie i przedstawcie jak sytuacja wygląda. Chłopi łudzili się, że po tych żniwach będą mieli pieniądze, będą mogli się oddłużać. Nie, dalej oni sobie tę pętlę bardziej zaciskają, To eksploduje, po prostu, niezadowoleniem na wsi. I nie ma co dalej się łudzić, że będzie po prostu lepiej.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#PoselRyszardSmolarek">Obecnie trwa akcja protestacyjna, podjęta przez Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych. Rzucono hasło, aby odstawić w naturze podatki i wszystkie inne świadczenia. Podchwycił to również i poparł — może w tym kontekście raczej poparł, to jest wspólne dzieło nasze, i bardzo dobrze — związek rolników — „Solidarność”. Ponieważ w tej chwili w krajowym związku jest komitet protestacyjny, ja sądzę, że do soboty jesteśmy w stanie coś tutaj na te i sali wymyślić i rolnikom powiedzieć, ale — tak jak poseł Serafin mówił — my dłużej nie jesteśmy w stanie, panowie, zagwarantować po prostu reakcji rolników. Nie jesteśmy. Tym bardziej, że kontekst tej sprawy jeszcze jest gorszy. Jeżeli już o płodach rolnych mowa, to wójtowie z województwa siedleckiego i Białej Podlaskiej na spotkaniu pytali wiceprezesa Rembisza, kto pokryje różnicę, jeżeli odstawią zboże po 45 tys. — po tej cenie agencja podejmuje się je wykupić — ponieważ podatek oblicza się wg ceny 57 tys.? Proszę bardzo, niech premier czy minister się wypowiedzą, kto te 13 tys.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#PoselRyszardSmolarek">pokryje? Czy ewentualnie jest to forma wzrostu podatku, bo to wychodzi wtedy nie 2,5, a 3,5 kwintala żyta. Czy wobec takiej sytuacji ten podatek podnosimy? Panowie, przecież to nie są sytuacje, nad którymi można przejść do porządku dziennego. Po prostu, wieś jest w takiej sytuacji, w jakiej jest i nie można dalej tego tolerować.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#PoselRyszardSmolarek">Na koniec może dwa, ewentualnie trzy szczegóły, które należy — uważam — szybko rozważyć. Jeżeli chcemy rolnictwu pomagać, to przy okazji nowelizacji ustawy celnej nie można wprowadzać 10% cła na sól potasową. Kto za to zapłaci? Polski rolnik. Wprowadziliśmy na koncentraty paszowe 20% cło. Kto za to zapłaci? Rolnik, a później konsument w mieście — w chlebie i we wszystkich innych produktach, w szynce i w różnych przetworach. Czy maszyny do zbioru kukurydzy, do przetwórstwa rolno-spożywczego muszą być obłożone 19% cłem? Przepraszam bardzo, jeden błąd mógł się zdarzyć — mówił o nim premier Balcerowicz, ja nie będę powtarzał — ale jeżeli jest ich 5 czy 7, to już zaczyna zakrawać to na jakieś metodyczne działanie.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#PoselRyszardSmolarek">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję panu posłowi.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Głos ma pan poseł Zbigniew Mierzwa z Klubu Poselskiego PSL. Jako kolejny wystąpi pan poseł Stanisław Strózik.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PoselZbigniewMierzwa">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Nie chcę być złośliwy, ale muszę być po prostu sprawiedliwy i to chcę uczynić. Zanim jednak przejdę do zasadniczego wystąpienia, pragnę kilka słów skierować do pana posła Balazsa. Wystąpienie pana odebrałem ze zdziwieniem, delikatnie mówiąc. Panie pośle, to pan, a nie Klub Poselski Polskiego Stronnictwa Ludowego, był członkiem tego byłego rządu. Był pan ministrem ds. socjalnych wsi i właśnie za pana zaczęła się na wsi po prostu bieda. To pan szuka, na kogo dziś można by tę odpowiedzialność po prostu zrzucić. Żal mi pana, bo pana żal do klubu jest żalem osobistym za niezaakceptowanie pana kandydatury na ministra rolnictwa. Czas potwierdzi słuszność naszej oceny i decyzji, a wystąpienie pana w kategorii moralnej ma swoistą wymowę, panie pośle. Żal mi, jeszcze raz, pana posła.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#PoselZbigniewMierzwa">Trudno jest obecnie mówić cokolwiek o rolnictwie, o gospodarce żywnościowej, o bezpieczeństwie żywnościowym narodu polskiego. Dzisiaj zostało nam tylko mówienie o początku końca agonii i upadku rolnictwa, o upadku przemysłu, o dogorywaniu powolnym spółdzielczości, o zniszczeniu uchwały górskiej, o tragedii gór, o tragedii górskiego rolnictwa i o wielkiej grabieży majątku narodowego spowodowanej przez tych, co dziś mienią się być demokratami. Rujnuje się wszystko, co się tylko daje zrujnować. A na to Sejm przyzwolenia nie dał. Czytałem ostatnio stenogramy i nigdzie tego nie znalazłem. Na domiar złego, stan negocjacji odnośnie do części umowy o stowarzyszeniu Polski ze Wspólnotą Europejską układa się bardzo niekorzystnie dla Polski. Jak wynika z informacji, w negocjacjach zarysowały się poważne różnice poglądów nt. zasad zintegrowania rolnictwa polskiego z rolnictwem Wspólnoty. Mimo pięciu rund rozmów, stanowisko Wspólnoty jest nieprzejednane, co oznacza, że Wspólnota w ciągu najbliższych 10 lat nie zamierza ułatwić dostępu na rynki krajów EWG polskim artykułom rolno-spożywczym.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#PoselZbigniewMierzwa">Wprawdzie w art. 21 pkt. 1 stwierdza się, że Wspólnota zniesie ograniczenia ilościowe zgodnie z terminem zawartym w aneksie, jednak negocjatorzy Wspólnoty o aneksie na razie nie chcą słyszeć. Stwierdzili jedynie, że w ciągu najbliższych lat EWG nie może przyznać Polsce żadnych znaczących ustępstw. Natomiast w art. 25 Wspólnota proponuje zamrożenie, a następnie likwidację ceł w Polsce. Trzeba tutaj także powiedzieć otwarcie, że jest to mało elegancka propozycja, gdyż oznacza ona całkowicie rozbrojenie celne Polski, przy zachowaniu przez Wspólnotę wysokich barier ochronnych. Należy wyjaśnić, że podstawą ochrony rynku EWG są w większości opłaty wyrównawcze, które nie są częścią taryfy celnej, a ostatnie podwyższenie cła to tylko zasłona dymna, aby wyczyścić magazyny z wszystkich towarów zagranicznych, którym akurat upływa termin przydatności do spożycia.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#PoselZbigniewMierzwa">Tak oto pokrótce przedstawia się ta cudowna droga narodu Rzeczypospolitej do Europy.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#PoselZbigniewMierzwa">Przytoczę parę cyfr, żeby jeszcze dokładniej to zobrazować. Od stycznia do maja wyeksportowaliśmy 13 tys. ton mięsa surowego, a zaimportowaliśmy 40,5 tys. ton. Bilans ten jest korzystny, ale tylko dla farmerów zagranicznych. A co robi chłop polski? Ano, stoi biedak po dwa, trzy dni w kolejce, żeby sprzedać żywiec, ale i tak nic z tego, bo kupuje się od niego tylko po kilka sztuk, z resztą zaś wraca on do domu. Nie wspomnę już o drobiu, którego nikt nie chce dzisiaj kupić. Miesiąc temu w tej sprawie stosowne oświadczenie złożył poseł Dobrosz. Rolnicy ziemi przemyskiej mówią, że jest to jawny sabotaż gospodarczy tego rządu. Podam jeszcze dwie cyfry. Zaimportowano 356 ton wełny i 700 ton skór surowych. W Polsce ani wełny, ani skór nikt nie chce kupić. Już nie wspominam o innych produktach, lista byłaby zbyt długa. Towary polskie dzisiaj się marnują. Przy okazji tak lekkomyślnych decyzji zawsze jest szansa na przeróżne afery, o których wiadomo z góry, że nie doczekają się nigdy konkretnego wyjaśnienia. Jak wynika z powyższego, chłop polski ma być niewolnikiem Zachodu. Wynika to z założeń rządu.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#PoselZbigniewMierzwa">Wysoki Sejmie! Wykorzystanie środków budżetowych na rolnictwo jest po prostu żenująco niskie.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#PoselZbigniewMierzwa">Panie Ministrze, Panie Premierze i Panie Prezydencie! Jak można wytłumaczyć fakt, iż każdy producent żywności staje się przysłowiowym żebrakiem, żebrząc u każdego o pomoc w zbyciu swojego towaru. Ostatnio chłopi, producenci żywności — o których mówił tutaj poseł Furtak — zrzeszeni w związkach, w wyniku rozpaczy i ostateczności, do jakiej zmusił ich rząd, zgodnie z art. 365 § 1, 2 i 3 Kodeksu cywilnego będą swoje należności finansowe regulować innymi środkami zastępczymi. Tę decyzję chłopi ziemi przemyskiej przesłali do ministrów rolnictwa i finansów, jak na razie nie otrzymali odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#PoselZbigniewMierzwa">Panie ministrze, pytam, czy w ministerstwie powołano komisję do koordynacji przyjmowania od chłopów danin w naturze, a będą to: kury, kaczki, indyki, drób, jaja, zboże, żywiec oraz inne. Przypomnę, iż wybór świadczenia należy do dłużnika — tak mówią artykuły i paragrafy w Kodeksie cywilnym. Namawiam was chłopi Rzeczypospolitej, czyńcie tak w całej Polsce.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#PoselZbigniewMierzwa">Wysoki Sejmie! Na krótko chciałbym wrócić do likwidacji zakładów rolnych wchodzących w skład firmy — „Igloopor”. I tu od razu pytanie, dlaczego pan wojewoda przemyski i pan — panie ministrze nie pozwolicie na odłączenie się poszczególnych zakładów. Kiedyś kombinat tworzono na siłę, nikogo się nie pytając o nic. Zabierano i kwita. A dzisiaj w dobie demokracji też im nie wolno się odłączyć i trzeba ich fizycznie zniszczyć. Mówię to z upoważnienia ludzi tam pracujących, a chodzi o zakłady: Adamówka, Horyniec, Leszczawa, Narol, Oleszyce i Sieniawa. Ludzie ci upoważnili mnie do wyrażenia ostrego sprzeciwu, protestu wobec jaskrawego bezprawia uprawianego przez likwidatora tych zakładów. Stwierdzają, że jest to karygodna głupota. Potwierdzenie szerokiego bezprawia pana likwidatora Kwiatkowskiego znajdzie pan, panie ministrze, w informacji NIK opatrzonej symbolem SPS-181-120-91. Nie wiem, jak dzisiaj w takiej biedzie można zatrudnić człowieka z jednej strony jako likwidatora spółki — „Igloopol”, a z drugiej, w tym samym charakterze na pełnym etacie w Radiokomitecie. Są to zbyt poważne funkcje, by jedna osoba była aż tak niezastąpiona. Panie ministrze, ziemia zrekultywowana, zmeliorowana, doprowadzona do wysokiej kultury przestaje być uprawiana, a przedstawiciele władz wojewódzkich mówią, że las się sam zasieje. Cóż za ironia losu. W zakładach tych żyją dzieci, całe rodziny pracujące. Tam już słowo — „bieda, nędza i ubóstwo'” jest nieobce, tam już to po prostu jest. Zapraszam na ziemię przemyską. Zniszczenie tych zakładów to nic innego tylko polityczna zemsta, tak jak powiedział jeden z notabli demokratów, iż jego honorem jest, aby zniszczyć — „Igloopol”. Jest to człowiek bez jakiejkolwiek wyobraźni, zadufany w sobie, pewny swojej nieomylności, fundujący rolnictwu polskiemu gospodarkę farmerską...</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#PoselZbigniewMierzwa">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Panie pośle, czas już minął. Proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#PoselZbigniewMierzwa">Pani marszałek, już kończę, dosłownie strona. Kiedy publicznie w 1985 r. wyraziłem sprzeciw przeciwko utworzeniu — „Igloopolu”, wówczas słownie zlinczowali mnie i Brzostowski, i Michałek, i cała prasa. Dziś, kiedy występuję w obronie dzieci i ludu tam pracującego, to też zbieram cięgi za to, że ośmielam się bronić bastionu komunizmu. Czy te dzieci tam mieszkające to też komuniści? Co za hipokryzja! Domagam się, jako chłop galicyjski z dziada pradziada, natychmiastowe i zmiany polityki rządu wobec narodu, zgodnie z zaproponowanym przez Polskie Stronnictwo Ludowe programem gospodarczym. Domagam się natychmiastowego wstrzymania procesów likwidacyjnych chłopskich gospodarstw rolnych i zakładów rolnych oraz innych przedsiębiorstw. Protestuję w imieniu wszystkich dzieci i w imieniu biedy na wsi, w imieniu biedy w mieście i w imieniu chłopów i robotników polskich, bezrobotnych na wsi i w mieście. Dość rabunku i wyniszczania tego narodu. Ostrzegam rządzących tym krajem, iż cała Galicja zamierza zrobić marsz protestacyjny na Warszawę, ale z orężem, nie pytając, czy prawo zezwala, czy nie. W 1937 roku chłopi wystąpili przeciwko sanacji, zdawało się, że wbrew prawu, a historia po latach chłopom przyznała rację. I tym razem też przyzna.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#PoselZbigniewMierzwa">Panie Ministrze! Jeśli już nic nie może pan dzisiaj pomóc ani chłopom, ani konsumentom, jako dobry, uczciwy człowiek, niech pan złoży rezygnację z funkcji ministra, bo tak naprawdę to szkoda pana na tym stanowisku. Ale odchodząc, niech pan po chrześcijańsku, uczciwie chociaż odpowie prawdę na pytania, które chłopi- ziemi przemyskiej ciągle mi zadają. Jaką technologię do końca przyjął rząd w niszczeniu rodzimego rolnictwa i komu na niej zależy? Kiedy zlikwiduje się Agencję Rynku Rolnego? Po co tworzyć coś niewydolnego, co okrada w sposób jawny chłopa, podając interwencyjną cenę skupu tak niską, co chłopi określają jako jawny sabotaż i barbarzyństwo wobec narodu polskiego. Kiedy zostanie zniesiona lista procentowa kredytów? Czy tak ma wyglądać polska droga do kapitalizmu i czy krocząc po niej musimy zostawić za sobą ugór, puste obory, stosując technologię spalonej ziemi.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#PoselZbigniewMierzwa">Jeśli pan, panie ministrze, odpowie na te pytania, ale uczciwie, to niech pan nam tu tak po cichu ha tej sali odpowie na ostatnie pytanie, które brzmi: czy przewiduje rząd jakiś cud, cud gospodarczy, na czym on ma polegać i kiedy nastąpi? Dziękuję za przedłużenie czasu wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#PoselZbigniewMierzwa">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Gorąco proszę o przestrzeganie jednak wyznaczonego limitu czasu. Proszę może zrobić korekty swoich wystąpień, abym nie była zmuszona, że tak powiem, odbierać głos.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę pana posła Stanisława Strózika z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Jako kolejna wystąpi poseł Maria Stolzman.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#PoselStanislawStrozik">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałem zabrać głos w sprawie przekształceń własnościowych w rolnictwie państwowym. Chodzi mi o przekształcenia w pegeerach. Chciałbym uciec się do refleksji, odpowiedzieć sobie na pytania; kto pracował w pegeerach, kto budował ich potęgę? Pracowały tam swego czasu dzieci szkolne, pracowała tam młodzież szkół średnich i młodzież akademicka. W pegeerach pracowało Wojsko Polskie pracowały młodzieżowe hufce pracy, pracowali robotnicy fabryk i zakładów, pracowali również więźniowe. W pegeerach bardzo licznie pracowali w tamtych latach chłopi polscy aresztowani przez UB za kontyngenty. Dla społeczeństwa, a szczególnie dla rolników, pegeery były obozami pracy przymusowej.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#PoselStanislawStrozik">Rolnicy ziemi wieluńskiej w latach pięćdziesiątych aresztowani za kontyngenty, często bici przez UB, byli wywożeni do pracy w pobliskich pegeerach w: Kopydłowie, Rudzie, Czarnożyłach, Rychłocicach. Przy okazji pragnę nadmienić, że w jednej z podwieluńskich wsi Krzyworzeka, w jednym tylko roku aresztowano aż 130 rolników. Takimi to metodami i sposobami rosły w potęgę pegeery na ziemi nie swojej, bo przejęte w zarząd od skarbu państwa, obwarowane konstytucyjnie szczególną opieką państwa, szczególnymi immunitetami jako rolnictwo wzorowe, socjalistyczne, przyszłościowe, awangardowe. Były oczkiem w głowie rządów i partii.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#PoselStanislawStrozik">Jeśli chodzi o skarb państwa, znaczną jego część stanowi majątek wydarty i zawłaszczony społeczeństwu polskiemu. Czyż można nazwać skarbem państwa mienie siłą zawłaszczone społeczeństwu, niezgodnie nawet z ówczesnym prawem, które było bezprawiem? Szereg dekretów, a było ich pięć, szereg ustaw z tamtych lat, a było ich siedem, było w sposób wyrafinowany i z olbrzymią nadgorliwością</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#komentarz">(sala: Na temat panie pośle)</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#PoselStanislawStrozik">naruszanych przez ówczesne władze, a więc przez ludzi, którzy hołdowali starorzymskiej maksymie: omnia serviliter pro dominatione (wesołość na sali, oklaski) —* pełen służalczości, aby dojść do władzy. Chłopi nazywali to po wiejsku: pełen służalczości, aby dojść do koryta. Nadgorliwość i służalczość otwierały tym ludziom drogę do etatów, awansów, premii, wyższych uposażeń, odznaczeń, do wielu zysków, a w konsekwencji po latach do wysokich rent i emerytur.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#PoselStanislawStrozik">Jako ewidentny przykład przytoczę przypadek z mojej gminy. Rolnikowi z Krzyworzeki na skarb państwa zabrano dobrze prosperujące gospodarstwo o powierzchni ok. 6 ha, wbrew jego woli, bez jego zgody, albowiem właściciel pragnął przekazać to gospodarstwo rodzinie. Decyzja naczelnika z 1976 roku o przejęciu gospodarstwa na skarb państwa, pomimo sprzeciwu właściciela, została wykonana z pomocą MO, a pole i pastwisko zwapnowano, by rolnik nie miał gdzie wypasać krów, zwapnowano też ziemniaki, rozjeżdżając redliny. Bezsilny rolnik wobec bezprawia załamał się i w krótkim czasie zmarł. A więc te 6 ha chłopskiej ziemi, bezprawnie przejętej i to przy użyciu siły i szantażu, zostało okupione tragedią rolnika. Jaki to skarb dla państwa, jeśli za nim kryją się łzy, śmierć, utrata własności. Przykład drugi z tej samej wsi. Minister przemysłu lekkiego w 1950 r. wydał zarządzenie naruszające w sposób ewidentny dekret z 1918 r. w przedmiocie przymusowego zarządu państwowego nad prywatną cegielnią Krzyworzeka. Natomiast nadgorliwe władze wojewódzkie nie tylko przejęły w zarząd cegielnię, ale naruszając przepisy prawne, zabrały dodatkowo ziemię rolniczą i dom, który do cegielni nie należał. W swej nadgorliwości wyrzucono z domu, z pomocą MO, dwie współwłaścicielki, notabene inwalidki i wdowy z dziećmi. Jedna z nich była wdową po zamordowanym w Dachau Polaku. Wypędzono ją z dwojgiem dzieci, nie zapewniając jej mieszkania i środków do życia. Druga, również wdowa, inwalidka została wypędzona z czwórką małych dzieci. Pytam znów, jaki to skarb państwa, jeśli za nim kryje się cierpienie, strata, poczucie krzywdy, gehenna, exodus i poniewierka rodzin.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#PoselStanislawStrozik">Dekret z 6 września 1944 r. przewidywał wyrzucanie właścicieli z ich posiadłości w ciągu 3 dni, z zapewnieniem im środków do życia i mieszkania. Nadgorliwi Polacy i tego nie przestrzegali. Jest to bardzo bolesne, że Polacy Polakom tak czynili. Polska nigdy, przenigdy nie zbuduje swej potęgi gospodarczej na mieniu zawłaszczonym i wydartym swoim obywatelom. — „Mar nie przepada mienie w zły sposób nabyte”, pisał przed setkami lat Klemens Janicki. W rolnictwie polskim tej ziemi nieprawnie przejętej jest blisko 1 mln 200 tys. ha. Grupa posłów swego czasu zgłosiła i podpisała projekt ustawy o pegeerach. Projekt ten wnosił nihil novi w gospodarkę finansową tych gospodarstw. Petryfikował obecne status quo w pegeerach, był niedostosowany do Kodeksu handlowego i Kodeksu cywilnego, hamował proces przekształceń, umacniał pozycję pegeerów jako jednej z ostatnich redut systemu socjalistycznego w rolnictwie polskim. Ale projekt ten w konsekwencji miał doprowadzić do happy endu niektórych z kilku tysięcy dyrektorów i kierowników PGR, albowiem dopuszczając możliwość 5-letniej dzierżawy miał doprowadzić do uwłaszczenia się elity zarządzającej majątkiem rolnym skarbu państwa. W krótkim czasie powstałyby gospodarstwa farmerskie, a ciężki los półmilionowej załogi pegeerów przypominałby raczej kadry filmu sprzed lat pt. — „Iskrava Isaura”, gdzie Leoncio i Francisco pejczem smagali</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#komentarz">(wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#PoselStanislawStrozik">pokornych Murzynów. Śmiem domniemywać, że niektórzy dyrektorzy pegeerów lisem podłożyli się pod tym projektem (Głos z sali: Na temat.) Przepraszam, to jest na temat.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#PoselStanislawStrozik">Doceniam olbrzymi wkład pracy wielu dyrektorów dla dobra i załóg pegeerowskich i całości gospodarstwa. Doceniam ich rozterkę i krzywdę im wyrządzaną, gdy w tamtych latach solidarnościowe załogi dokonywały ich relegacji ze stanowisk, ale ten projekt jasno dawał do zrozumienia, co jest w zanadrzu proponowanej ustawy, co jest grane. Nic dziwnego, że nie wytrzymał zasadnej krytyki ze strony resortów ministerialnych, ze strony Kancelarii Prezydenta, posłów z podkomisji, — „Solidarności” pegeerowskiej itd. Na skutek krytyki pojawiły się dalsze wersje i autopoprawki tegoż projektu. Do ostatniej wersji wniósł poważne zastrzeżenia minister budownictwa, a członek podkomisji pani poseł Anna Dynowska nie zostawiła na nim suchej nitki. Do tego projektu, o dziwo, nie ustosunkował się jeszcze rząd, co jest dla mnie niezrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#PoselStanislawStrozik">Równocześnie został zaprezentowany przez resort rządowy nie publikowany dotychczas projekt ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi stanowiącymi własność skarbu państwa, który to projekt 3 września ma być oceniany przez rząd i rząd zajmie w tym aspekcie stanowisko. Agencja Państwowej Własności Rolnej, według projektu, ma zająć się zadaniami w zakresie: restrukturyzacji, prywatyzacji mienia skarbu państwa, obrotu jego nieruchomościami, administrowania zasobami tegoż majątku, tworzenia nowych gospodarstw rolnych, tudzież prywatnych gospodarstw rolnych, oraz zabezpieczenia substancji majątkowej skarbu państwa. Według tegoż projektu, który zawiera notabene i elementy poselskiego projektu, w przyszłości miałoby me być pegeerów. Do wspólnych elementów należą problemy gospodarki mieszkaniowej i działalności socjalnej, które z chwilą likwidacji PGR musiałyby być natychmiast rozstrzygnięte, ponieważ mieszkania, które są niczyje, zamieszkuje ok. 2 mln ludzi. Muszą mieć prąd, wodę, ogrzewanie, przychodnie lekarskie, przedszkola, sieć sklepową, oczyszczalnię ścieków, kanalizację itp., słowem, całą infrastrukturę. Zarysowują się tu problemy uwłaszczenia mieszkań, a więc ich sprzedaży, przekazania gospodarce komunalnej całej tej sfery, czy też nieodpłatnego przekazania spółdzielniom mieszkaniowym.</u>
<u xml:id="u-78.12" who="#PoselStanislawStrozik">Uważam, że resortowy projekt jest projektem bardziej radykalnym, szerszym i wybiegającym ku twardym rygorom gospodarki wolnorynkowej. Albowiem trzeba sobie uświadomić fakt, że dalsze istnienie PGR z przyczyn ekonomicznych tylko, jest nierealne — trzeba będzie zawsze je dotować, dokładać do nich i otaczać je szczególnymi immunitetami. Powoływanie się posłów na pogłębiające się trudności ekonomiczne i zagrożenia upadłościowe w pegeerach nie wytrzymuje również krytyki. Dotychczas upadło ok. 1% wszystkich pegeerów. Jest wiele pegeerów w dobrej kondycji, które nie zaciągają kredytów, ale jednocześnie nie podnoszą nędznych zarobków swych załóg. Regułą jest, że pracownicy zarabiają po ok. 800 tys. zł, a kadra kierownicza 5—6 razy więcej. Regułą jest, że zwalnia się robotników rolnych, a urzędnicy pozostają. Rząd zapewnił środki finansowe na akcję żniwną</u>
<u xml:id="u-78.13" who="#komentarz">(głos z sali: Koniec już, pani marszałek.)</u>
<u xml:id="u-78.14" who="#PoselStanislawStrozik">Kończę. Sprolongował terminy płatności dywidend i innych podatków, udzielił gwarancji budżetowych na kilka bilionów złotych. Minister rolnictwa 5 lipca skierował wniosek do Narodowego Banku Polskiego o zapewnienie dla PGR dodatkowych kredytów na akcję żniwną. Na skup BGŻ ma przeznaczyć dla PGR kredyt redyskontowy na ok. 2,5 bln zł. Czegóż jeszcze chcą dyrektorzy? Chłopi są w gorszej sytuacji. Rolników indywidualnych już w wielu przypadkach nie stać na zakup paliwa do ciągnika, na opłacenie usług żniwnych, a PGR stać było na wyjazd na akcję strajkową i ciągnikami, i maszynami samobieżnymi. Skąd mieli pieniądze na akcję?</u>
<u xml:id="u-78.15" who="#PoselStanislawStrozik">Najlepszym i najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem — „hamletyzmu” PGR byłoby jak najszybsze uchwalenie projektów ustaw o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi skarbu państwa, nowelizacja ustawy o przedsiębiorstwach państwowych, o reprywatyzacji, o skarbie państwa, nowelizacja kilku innych ustaw. W takim układzie ustawa o PGR byłaby zbyteczna</u>
<u xml:id="u-78.16" who="#komentarz">(głosy z sali: Koniec, pani marszałek)</u>
<u xml:id="u-78.17" who="#PoselStanislawStrozik">Kończę. Ostatnie dwa zdania. Według mojej koncepcji należałoby najpierw uporządkować własność skarbu państwa. W tych obywatelach, którzy całymi dekadami lat czekają na sprawiedliwość i zadośćuczynienie nadzieja jeszcze nie umarła, zwłaszcza na ten majątek i własność zabraną z prędkością czołgu, a ponaglana uderzeniami kolb. A dziś obecne władze dokonują zwrotu z prędkością żółwia. Reszta ziemi skarbu państwa winna być rozparcelowana pomiędzy chętne załogi i sprzedana okolicznym rolnikom na warunkach ratalnych, płatnych zbożem. Takie rozwiązanie było najsprawiedliwsze i najkorzystniejsze, zapobiegłoby farmeryzacji, dzierżawieniu przez obcy kapitał albo wykupowi przez polskich kapitalistów. Dziękuję za uwagę.</u>
<u xml:id="u-78.18" who="#PoselStanislawStrozik">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Jeszcze raz gorąco proszę o przestrzeganie tych 7 minut. Będę zmuszona odbierać głos.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#komentarz">(Głos z sali:</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Jedno słowo, można?)</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę bardzo.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę państwa, zostały wyłączone mikrofony, proszę od razu podchodzić do trybuny.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#PoselAndrzejAumiller">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Chciałbym zaprotestować w imieniu grupy posłów pegeerowskich czy całej rzeszy pracowników pegeerów. W każdym wystąpieniu posła Strózika jesteśmy szkalowani. Chcę przypomnieć jedną rzecz. Całe polskie rolnictwo wali się. Na ten temat mówiłem w poprzednim moim wystąpieniu 3 tygodnie temu. Chcę powiedzieć jedną rzecz, pośle Strózik. Nie wolno ludzi uczciwie pracujących obrażać! Jeśli ktoś, przepraszam, ma jakieś odchylenia w myśleniu, to proszę nie zabierać głosu</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(oklaski)</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#PoselAndrzejAumiller">tutaj w czasie debaty rolnej, kiedy jest ważna dyskusja na temat sytuacji na wsi. To wystąpienie — gdyby w nim zamiast PGR napisać: chłopa indywidualnego — można byłoby uznać za wystąpienie jakiegoś działacza politycznego z minionej epoki. Przepraszam, dziękuję.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#PoselAndrzejAumiller">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę panią poseł Marię Stolzman z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna o zabranie głosu, jako kolejnego — pana posła Jerzego Żurawieckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#PoselMariaStolzman">Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Włączając się do tej debaty, jakże trudnej i pełnej słusznych bardzo uwag o sytuacji polskiego rolnictwa, chciałabym powiedzieć kilka słów na temat infrastruktury wsi — sprawy, którą się zajmuję od lat i która z natury rzeczy jest mi bliska. Pracuję bez przerwy w kontakcie z rolnikami i poświęciłam sporo przerwy sejmowej na ożywienie kontaktów z różnymi rolnikami na terenie Polski, chciałabym więc podzielić się tutaj moimi uwagami.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#PoselMariaStolzman">Proszę państwa, jeżeli mówimy o restrukturyzacji wsi, może nie rozumiejąc jeszcze tak bardzo dokładnie, co się za tym kryje i nie mając tutaj jasnego jakiegoś programu, to ja sobie tej restrukturyzacji nie wyobrażam bez poprawy w zakresie infrastruktury. Mówi się o tym, że dobrze by było, gdyby rolnicy przestali, część rolników przestała uprawiać ziemię, może taką tę najgorszą, z której trudno będzie się utrzymać i żeby się zajęła jakąś przedsiębiorczością prywatną. Oczywiście rozumiem, że do tego jest potrzebna jakaś pomoc, bo nikt dzisiaj zasobami gotówkowymi nie dysponuje, czy w każdym razie bardzo niewielu chłopów i właśnie nie tych, którzy by się mieli restrukturyzować. Proszę państwa, zakładanie czegokolwiek, jakiegoś przedsiębiorstwa, jeżeli na przykład nie ma wody, jeśli nie jest uregulowana sprawa ścieków i nie ma sieci telefonicznej, ja już nie mówię o gazie, który bardzo ułatwia życie, oczywiście, i przyczynia się do ochrony środowiska — te trzy elementy dzisiaj po prostu uniemożliwiają rozpoczęcie jakiejś prywatnej przedsiębiorczości.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#PoselMariaStolzman">I wracając już teraz na moje podwórko, czyli na podwórko wody i ścieków. Nie mogę sobie odmówić, żeby nie poinformować Wysokiej Izby, że nasza fundacja już przekroczyła tysiąc wsi, którym w ciągu 3,5 lat udało się pomóc, nie używając ani grosza z budżetu państwa na działalność fundacji. W tym roku sytuacja rysowała się korzystnie, dlatego że zdecydowano udzielić z budżetu dość znacznej pomocy, bez której oczywiście te budowy, wiele z tych budów nie będzie mogło być realizowanych. Chciałabym jednak z ubolewaniem stwierdzić, że ta pomoc jeszcze nie wszędzie w ogóle do gmin dotarła. A tam, gdzie dotarła, spływ tych pieniędzy zacznie się właściwie dopiero w sierpniu, na początku sierpnia. U tych wojewodów, którzy potrafią jakoś tymi pieniędzmi budżetowymi gospodarzyć i z tych otwarć dziennych, które otrzymują od budżetu centralnego potrafią część środków wygospodarować na pomoc w budowie wodociągów czy kanalizacji. Ale nie we wszystkich województwach tak jest. Te inwestycje mają to do siebie, że są związane z sezonem i w zimie się budować nie da, szczególnie jeśli zima miałaby być ostra. Stąd obawiam się, że szczególnie w tej sytuacji budżetu, jaka jest, mam poważne podstawy do obaw, że nie wszystkie te środki, które były obiecane w tym roku spłyną. Z drugiej strony chciałam powiedzieć proszę państwa, że wbrew bardzo tutaj pesymistycznemu tonowi wielu wypowiedzi ja obserwuję bardzo aktywne zespoły ludzkie na wsiach, doskonałą współpracę z nowymi wójtami i bardzo aktywne komitety, które wbrew wszystkiemu i wszystkim realizują te budowy z uporem i konsekwencją. Chciałam powiedzieć, że w tej chwili właściwie jest idealna sytuacja dla tego typu inwestycji, ponieważ jest bardzo bogaty rynek wykonawców. Można przeprowadzać bardzo skuteczne przetargi sprowadzające ceny do jakiegoś rozsądnego poziomu, nieraz obniżające je o 50% w stosunku do oficjalnego kosztorysu. I proszę państwa, są wszystkie materiały dostępne, a fabryki w tej chwili nawet rury dostarczają własnym transportem. Jest oczywiście tylko kwestia udzielenia tym zespołom ludzkim pewnej pomocy, bo w 100% rolnicy nie są w stanie tego pokryć.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#PoselMariaStolzman">Chciałabym tę moją wypowiedź zakończyć takim bardzo gorącym apelem do władz, do naszego rządu, żeby jednak te środki spływały i żeby te rozpoczęte w tym roku, czy kończące się, inwestycje mogły być faktycznie kończone. Wiadomo, że nieszczęściem jest fakt przeciągania się inwestycji. Jeżeli inwestycja, która może być wykonana w pół roku, jest wykonywana przez lat 5, to naturalnie koszty rosną, ludzie tracą zapał i cała sprawa się rozmywa. Nie wykorzystuje się impetu tych ludzi zaangażowanych w budowę. I dlatego mogę tylko zwrócić się z apelem, żeby te sprawy były jakoś rozwiązane, żeby te środki spływały.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#PoselMariaStolzman">Chciałam powiedzieć, że system, który od stycznia nasza fundacja wprowadziła — to jest kredyty zamiast dotacji — właściwie chwycił. Mamy znacznie więcej wniosków kredytowych niż możemy udzielić pomocy. Są to wprawdzie bardzo nisko oprocentowane kredyty i ludzie rozsądni rozumieją, że pod tym kredytem kryje się co najmniej 50% dotacji, ale zapotrzebowanie jest duże wbrew temu, co niektórzy mówili, że jeżeli my zmienimy swój system z dotacji na kredyty, to zainteresowania nimi nie będzie.</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#PoselMariaStolzman">Kończąc, chciałam powiedzieć, mimo że czas jest trudny, jeszcze zapał ludzi istnieje i są możliwości zorganizowania się i wykonania jakichś prac. I czasem mam naprawdę takie wrażenie, że niewielka pomoc, ale dostarczona szybko i w sposób efektywny, może załatwić bardzo wielkie sprawy na wsi.</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-82.7" who="#PoselMariaStolzman">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Żurawieckiego z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, jako kolejnego — pana posła Ignacego Czeżyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#PoselJerzyZurawiecki">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Moje wystąpienie — praktycznie bez zmian — jest wystąpieniem, z którego zrezygnowałem w grudniu 1989 r., wówczas, kiedy to padło słynne określenie: ściana płaczu. Po początkowej części wystąpienia sprzed trzech tygodni zdecydowałem się wrócić do tego wystąpienia i Wysokiej Izbie je przedstawić.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#PoselJerzyZurawiecki">W wielu wystąpieniach moi przedmówcy przypisali sobie monopol reprezentowania wyłącznie interesów rolników. Ja reprezentuję swoich wyborców bez względu na to, kim są: rolnikami, robotnikami czy pracownikami urzędów — są moimi wyborcami i ich interesy chcę i reprezentuję w tym parlamencie. Natomiast do tej pory rzadko wystąpienia dotyczące sytuacji w rolnictwie, szczególnie na wsi, miały charakter propozycji programowych, strategicznych i konstruktywnych. Najczęściej były oceniające, życzeniowe, hasłowe. I myślę, że podobnie jak ze służbą zdrowia, główna przyczyna tego leży również w składzie komisji rolnictwa. Pewne rozwiązania ze szkodą dla rolnictwa nie zostały wprowadzone, nie stały się skuteczne, ponieważ 99% członków tej komisji to są rolnicy. Myślę, że w następnym Sejmie ze względów regulaminowych czegoś takiego nie będzie.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#PoselJerzyZurawiecki">Pani Marszałek! Panie i Panowie! Będę używał określenia chłop nie jako pojęcia klasowego, ale jako historycznego zespołu cech i wartości producenta i właściciela. Zespół cech i wartości, który charakteryzował polską wieś był skutecznym środkiem obrony przed kolektywizmem. Dzisiaj okazuje się w wielu sytuacjach trudnym problemem w budowaniu gospodarki rynkowej i przystosowaniu się do niej. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że jest i będzie to problem nie tylko społeczny czy gospodarczy, ale poważny problem polityczny. Taki jest skutek m.in. obudowania, a tym samym ubezwłasnowolnienia przez lata naszego rolnictwa strukturami socjalistycznej gospodarki, co jest zasługą nie tylko tzw. polityki rolnej PZPR.</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#PoselJerzyZurawiecki">Podkreślenia szczególnego wymaga, iż temu stanowi najmniej winien jest chłop. Chłop ze swą świadomością ukształtowaną przez lata, broniący swojej własności i wartości, wepchnięty w opłotki, w których miał poczucie kontrolowanej wolności bez wpływu na otoczenie, na obsługę rolnictwa. Dzisiaj jest on nieufny i podejrzliwy. I ma rację. Polityka faktów dokonanych bez akceptacji wsi nie przyniesie efektów pożądanych. Trudnym, ale koniecznym zadaniem jest dotarcie do chłopa z jasnym programem dla wsi i rolnictwa, w którym będzie on uczestnikiem.</u>
<u xml:id="u-84.4" who="#PoselJerzyZurawiecki">Połączyć program nowoczesnego rolnictwa z tradycją, tak żywym i emocjonalnym stosunkiem do ziemi, nie będzie łatwo, ale jest to konieczne i jest to możliwe. Program rolny winien uwzględniać lokalne warunki i możliwości. Winien mieć strukturę piramidy: gmina — powiat — województwo — region. Jestem przeciwny temu, by program rolny miał strukturę, jak dotychczas, centralną. I ciągle wracają te resentymenty, że rząd ma zbudować program rolny. A kto nam zabrania budować lokalne programy rolne w gminach, powiatach czy województwach i realizować je. Ważny będzie sposób doboru metod i środków przy opracowaniu i wdrożeniu takiego programu. Konieczny jest udział w nim samych zainteresowanych. Program naprawy i zmiany wsi oraz rolnictwa winien być przyjęty przez chłopów jako własny, inaczej może być i będzie odrzucony.</u>
<u xml:id="u-84.5" who="#PoselJerzyZurawiecki">Potrzeb wsi i rolnictwa nie można rozpatrywać oddzielnie. Są one integralne gospodarczo, społecznie i politycznie. Stopniowe zaspokojenie potrzeb rolnictwa pozwoli niwelować braki cywilizacyjne wsi nie tylko w zakresie podstawowym. W budowaniu programu rolnego winniśmy zwrócić szczególną uwagę na takie elementy, jak: eliminacja barier formalnoprawnych, a więc pakiet praw dotyczących rolnictwa i wsi, prawo rolne; prywatyzacja; sprawa banków, bo banki spółdzielcze dzisiaj, niestety, nie spełniają swojej roli. Drugim problemem jest zapewnienie aktywnej pomocy państwa dla inicjatyw i działań na rzecz rozwoju infrastruktury gospodarczej, finansowej, cywilizacyjnej wsi, w tym postępu biologicznego, technicznego, doradztwa, oświaty. Trzecim jest szeroko rozumiana ochrona środowiska, a więc również promocja produkcji zdrowej żywności i jej przetwórstwa. Myślę, że wymaga również zmiany polityka chemizacji i nawożenia. Jest stan taki, że jakość środków ochrony roślin jest zła, jest szkodliwa również dla naszego zdrowia. Czwarty problem to wspieranie i kontrola przebiegu zmian strukturalnych na wsi, dotyczących szczególnie instytucji obsługujących rolnictwo, które nie mogą gwałtownie zostać rozwiązane. Pomoc państwa jest rzeczą niezbędną w najbliższej przyszłości dla zaspokojenia potrzeb wsi i rolnictwa, szczególnie w takich kierunkach, jak subwencja na produkty przetworzone, wspieranie metod i struktur, które gwarantują efektywność, ale nie doraźność. Ma ona gwarantować stabilność prowadzenia gospodarstwa wiejskiego, kierunku i rodzaju produkcji, subwencje na rozwój przetwórstwa rolno-spożywczego oraz tworzenie stałej koniunktury, zachęcającej do obniżania kosztów — ponieważ ten kierunek produkcji będzie długoletni w danym gospodarstwie — pomoc organizacyjną i finansową w zmianie struktury agrarnej oraz modernizacji rolnictwa, dostępny i tani kredyt długoletni na zakup ziemi oraz na modernizację gospodarstw, zachętę do zmiany struktury, by dostosować profil produkcji do wielkości gospodarstwa, pomoc organizacyjną i finansową dla eksportu przetworzonych produktów rolno-spożywczych, prywatyzację PGR — tam, gdzie są słabe — by sprzedać ziemię rolnikom indywidualnym.</u>
<u xml:id="u-84.6" who="#PoselJerzyZurawiecki">Zmiana struktury agrarne i będzie problemem bardzo trudnym. Wywoła obawy, poczucie zagrożenia, niewykluczone są protesty.</u>
<u xml:id="u-84.7" who="#PoselJerzyZurawiecki">Dlatego należy ten proces rozłożyć w czasie, dobrze przygotować, konsultować na wsi. Chłopi muszą się przekonać, przyjąć ten program jako swój. Należy zapewnić miejsca pracy szczególnie w obsłudze rolnictwa tym, którzy zrezygnują z prowadzenia gospodarstw. Nie mogą to być działania administracyjne i gwałtowne. Zmiana struktury gospodarstw jest niezbędna, ale zanim się rozpocznie, konieczne są analizy, prognozy, następnie wsparcie oraz korygowanie. Jeżeli będzie pozytywnie przebiegać, można przyspieszyć. Jeżeli negatywnie, to łagodzić i neutralizować, nawet opóźniać. Do tego muszą być włączone nauka i doradztwo, ale relacje z praktyką powinny być efektywne. Efekt pracy naukowców i doradców powinien być sprzedawalny. Powinien być na to realny popyt u producenta.</u>
<u xml:id="u-84.8" who="#PoselJerzyZurawiecki">Nie poruszyłem jeszcze wielu problemów: sprawa systemu ubezpieczeń majątkowych, zdrowotnych, ochrona zdrowia, oświata, kultura, wypoczynek, woda, łączność, sfera usług bytowych, komunikacja, problem spółdzielczości — a więc tej podstawowej instytucji obsługującej wieś polską — opieka weterynaryjna i inwestycje komunalne.</u>
<u xml:id="u-84.9" who="#PoselJerzyZurawiecki">Myślę, że łatwiej jest gospodarować środkami na niewielką skalę, nawet przy niepowodzeniach, koszty czy straty po prostu są niższe. Według mnie gminy powinny udzielać gwarancji kredytowych dla rolników, mając w ten sposób możliwość sterowania kierunkami rozwoju i produkcji rolnictwa, i jego obsługi również Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Panie pośle, czas minął.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PoselJerzyZurawiecki">Na zakończenie — ja już akurat skończyłem — odpowiadając niektórym moim kolegom pytającym demagogicznie, kto popiera import zachodnich produktów żywnościowych, kto działa na szkodę polskiego rolnictwa. Często widzę tutaj tych, którzy szczególnie bardzo często podkreślają i głośno deklarują, że bronią polskiego rolnictwa, jak kupują 1,5-litrowe — „fikołki plastikowych napoi” z Zachodu, słodycze produkcji zachodniej czy papierosy. Więc kto? Gdzie tu jest zgodność między deklaracjami a postawami i zasadami? Więc kto?</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#PoselJerzyZurawiecki">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu pana posła Ignacego Czeżyka z Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, jako kolejnego — pana posła Andrzeja Grzyba.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#PoselIgnacyCzezyk">Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Stawiam pytanie, co się dzieje między skupem mleka od rolnika po 500—600—700 zł za litr a sprzedażą tego mleka w sklepach miejskich po 3 tys. zł? Skąd taka zwielokrotniona cena? Przecież nie chodzi tutaj o wojnę przeciwko polskiemu rolnictwu, jak powiedział poseł Bartosz. Żywiec kupuje się po 7—8 tys. zł za 1 kg, a kiełbasę sklepy sprzedają po 30—40 tys. zł za kg. Dlaczego tak trudno sprzedać żywiec i dlaczego tak liczne łapówki przy hurtowym odbiorze wędlin z zakładów mięsnych? Co dzieje się na drodze między producentem a konsumentem? Czy ten artykułowany konflikt wynika z systemowej sprzeczności interesów stron?</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#PoselIgnacyCzezyk">Redukowany eksport na Zachód bydła, owiec, przetworzonych produktów spożywczych od nas samych nie zależy, ale skup zboża, płatność za ten skup są w rękach naszych. I to zależy od polityki rządu. Brak płatności za zboże albo odmowa ich skupu, prowizje banków za udzielony kredyt — złodziejskie i nie spotykane na świecie — to są bardzo bolesne zjawiska procesu kształtowania się rynku. Pomijam korupcję. By dziecko urodziło się zdrowe, wymaga swego czasu i ten czas jest znany. Nieznany zaś jest dokładnie czas dojrzałości procesu reform, przechodzenia od socjalizmu realnego do kapitalizmu. Droga między producentem a konsumentem jest moim zdaniem krajobrazem starego systemu. Jest kontrolowana przez ludzi, którzy we właściwym czasie — na przykład przed wyborami — mogą tak pokierować świadomością społeczną, że wszyscy, w tym i rolnicy, nie zobaczą żadnej wartości dokonujących się zmian w Polsce. Na tej drodze można osiągnąć cele polityczne, jednocześnie szybko się bogacąc. Nie będę nazywał tego sabotażem. Powiem tylko, że jest to jedna z najniebezpieczniejszych gier politycznych, która prowadzi do anarchii i totalnego niezadowolenia, i buntu zarówno producentów, jak i konsumentów. Ponadto prowadzi do zaniku świadomości, że żyjemy już w wolnym kraju. Trzeba przyznać, że rząd nie może, jak dotychczas, znaleźć środków, by temu zapobiegać. Dlaczego nie istnieje zorganizowane systemowe badanie rynku rolnego, prognozowanie produkcji, informowanie co i w jakich ilościach rolnicy będą mogli sprzedawać?</u>
<u xml:id="u-88.2" who="#PoselIgnacyCzezyk">W budżecie należy szukać odpowiedzi, co jest korzystne, czy gwarantowane ceny minimalne w rolnictwie, czy zamiast podatków płacenie produkcją rolną, czy też produkcją przemysłową, bo katastrofa również dotyczy i przemysłu. A jeśli tak, to czy 2,5 kwintalami zboża z 1 hektara przeliczeniowego, tak jak nalicza się dla rolnika podatek, czy też według środków i pracy włożonej w wyprodukowanie tych kwintali. Musimy jednak byś świadomi, że sfera budżetowa zapyta, czy ich płaca za pracę będzie odbierana w pieniądzach czy w naturze?</u>
<u xml:id="u-88.3" who="#PoselIgnacyCzezyk">Wysoka Izbo! Panie Pośle Mierzwa! Jak mamy rozmawiać ze sobą, by nie anarchizować życia społecznego? Postawmy sobie pytanie, ile będzie nas kosztował powrót od anarchii do harmonii społecznej? Ile to będzie nas kosztowało? I czy przyszły budżet to wy trzyma? A chyba popuszczały już hamulce, bo nawet rolnicy swój słuszny protest o brak zbytu rozpoczęli 15 sierpnia, w dniu Maryjnego pokoju i rocznicy wielkiego narodowego zwycięstwa. Jak byśmy zapomnieli o tym, że wartości chrześcijańskie, gwarantując ład moralny, zapewniają najlepiej demokratyczne rządzenie państwem i skuteczne sprawowanie władzy.</u>
<u xml:id="u-88.4" who="#PoselIgnacyCzezyk">Prawdą jest, że nie ma władzy bez pieniędzy, ale prawdą jest i dziś mickiewiczowskie stwierdzenie, że: — „Na nic Sybir, na nic knuty, gdy w narodzie duch zatruty. Oto bólów ból”. Pieniędzy, jeszcze na tym posiedzeniu, będziemy poszukiwali pod kątem sprawiedliwego rozłożenia ciężaru. Nie można jednak dalej pozostawać jak w zamkniętym kręgu wobec alternatywy: żyć z wysoką inflacją czy z głęboką recesją bez rodzimej produkcji. Nie można stawiać tezy, że w obecnych warunkach nie da się zbudować bezkonfliktowego budżetu państwa. To nie jest po chrześcijańsku postawiona sprawa, bo jeśli ktoś, by negatywnie ocenić program, wskazuje tylko ciężary, to on niczego nie rozwiązuje. Z nim tylko zgodzić się można, ale nic więcej. Trzeba odpowiedzieć wcześniej na pytanie, czy można zmniejszyć te ciężary, a jeśli tak, to jak to zrobić. Inaczej ciężary te będą odczuwane podwójnie boleśnie.</u>
<u xml:id="u-88.5" who="#PoselIgnacyCzezyk">Pod tym kątem czyńmy również korektę tego skromnego, rozsypanego budżetu. I starajmy się rzeczywiście chronić Polskę od anarchii życia, dla nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-88.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-88.7" who="#PoselIgnacyCzezyk">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę o zabranie głosu, jako ostatniego mówcę przed przerwą, pana posła Andrzeja Grzyba z Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego,</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Twierdzę, że gdyby tak ustanowić święto słuchania cudzych argumentów, jak powiedział kiedyś Karol Irzykowski, to przynajmniej część tej dzisiejszej debaty nie miałaby miejsca i przynajmniej część argumentów, dzisiaj tutaj wytaczanych i w poprzedniej debacie, też nie miałaby miejsca, ale jednocześnie myślę, że konieczne jest zastrzeżenie, że każdy tutaj z występujących jest w pełni świadom tej oczywistej prawdy, że istnieje pewna, niezbędna konieczność zmian w prowadzonej polityce rolnej, jednocześnie, że niezbędne jest częste rozmawianie na ten temat, ale jeżeli jest to merytoryczne i odpowiedzialne.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">I tutaj, w tej materii, zgadzam się z tym, co próbował przekazać pan poseł Czeżyk. Istnieją jednak pewne niepodważalne fakty, że zmiany strukturalne na wsi nie są możliwe bez zmiany ogólnej sytuacji gospodarczej. Jak można się zgodzić z twierdzeniami, niejednokrotnie powtarzanymi tu i ówdzie, że gospodarstwa chłopskie często są nieefektywne? Przecież największa recesja jest w tej chwili w najlepszych gospodarstwach chłopskich, tam gdzie jest największa koncentracja techniki na 1 ha, zatem również największe możliwości potencjalne, oczywiście, możliwości rozwojowe bez większych nakładów. Jednocześnie te gospodarstwa zjadają amortyzację. Po drugie, proces zmian musi być objęty szczególną troską państwa, w tym również procesy zmian otoczenia, poprzez stymulację tych procesów, tworzenie nowych miejsc pracy, oczywiście tu nie namawiam do tego, aby rząd brał aktywny udział w samym tworzeniu tych nowych miejsc pracy, ale jeżeli nie stworzy się możliwości wzrostu nakładów kapitałowych, to takie możliwości w zakresie zmiany tego otoczenia nie są możliwe. Są to przecież instrumenty, które są znane. Instrument kredytu może wspomagać wszystkich tych, którzy aktywnie chcą się włączyć w ten proces. Mówimy często o wspomaganiu naszej gospodarki różnymi kredytami z międzynarodowych instytucji finansowych, że nie wszystkie kredyty są wykorzystane. Może zatem przeznaczyć część z nich na, zamiast na często różnie postrzegane zmiany — przez niektórych nawet jako dogmatyczny proces prywatyzacji — te zmiany, które przecież de facto prowadza też do prywatyzowania tego otoczenia. Po trzecie, wydaje mi się, że musi w ogóle nastąpić zmiana polityki kredytowej. Żaden bowiem postęp me jest możliwy bez jej zmiany. Myślę, że wszyscy uczestnicy debat rolniczych chcieliby tutaj aktywnego uczestnictwa prezesa Narodowego Banku Polskiego, czy w ogóle banków polskich. Chciałbym bowiem wiedzieć, co zamierza Narodowy Bank Polski w zakresie polityki kredytowej — poza do tej pory konsekwentnie powtarzanym — „nie” w zakresie jej zmiany. Po czwarte, koncentracja ziemi bez alternatywy pracy dla odchodzących z rolnictwa, czy potencjalnie odchodzących z rolnictwa, oczywiście, bez zabezpieczeń społecznych jest absolutnie nierealna. Stąd też nierealne są jakiekolwiek zmiany. W uchwale sejmowej, podjętej na poprzednim posiedzeniu, postulujemy ożywienie procesów inwestycyjnych firm, ludności, a przecież te dwa miliony gospodarstw, nawet w niewielkim odsetku, to też są potencjalni inwestorzy i gdyby nawet te kilka procent gospodarstw rolnych wzięło udział w tym procesie, to wyzwoli to przecież popyt na produkcję przemysłową. Na pewno mniej kontrowersyjny i na pewno przynoszący o wiele większe zyski niż chociażby popyt wywoływany przez spółkę — „Art-B”. Tu oczywiście dramatyczne pytanie, jak to zrobić przy lichwiarskim kredycie. I o to pytamy nie my, posłowie, ale właśnie ci najhardziej aktywni na wsi polskiej, najbardziej aktywni gospodarczo, którzy chcą w tych procesach uczestniczyć.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">Wydaje mi się, że rząd musi zrozumieć i w ogóle wszyscy odpowiedzialni, którzy chcą współuczestniczyć w kreowaniu polityki gospodarczej, że gospodarstwo rolne to suma firm, a nie tylko pojedynczy producent rolny, które w większości nie były i nie są nastawione na konsumpcję, lecz są nastawione na rozwój, wbrew temu, co czasami mówią niektórzy posłowie w tej Wysokiej Izbie. Właśnie rolnictwo może i powinno pomóc w przełamaniu procesów recesyjnych.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#PoselAndrzejGrzyb">Chciałbym poruszyć sprawę kontyngentów importowo-eksportowych. Wydaje mi się bowiem, że wbrew temu, jak tę Polskę resortową żeśmy podzielili, powinny one znaleźć się w ręku tego resortu, który jest odpowiedzialny w imieniu rządu za prowadzoną politykę rolną. Wielokrotnie bowiem spotykaliśmy się tutaj z pewnym paradoksem, że ten resort, który jest niby odpowiedzialny, właściwie jako ostatni przyjmował do wiadomości, że pewne decyzje są już podjęte. Wydaje mi się, że ogromnie ważną jest sprawa walki o rynki zbytu, walka o promocję polskich produktów rolnych na rynkach zagranicznych i to wcale nie tylko na rynkach zachodnich, ale również na tych rynkach, które są najbliższe.</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#PoselAndrzejGrzyb">Sprawa PGR i RSP była wielokrotnie poruszana w tej Wysokiej Izbie, często w tonie, wydaje mi się, nie do przyjęcia tutaj. PGR i RSP to są fakty w naszej gospodarce, których się nie da wymazać. To jest 18% zadętego areału, niezależnie od tego, w jakiej formule one zostały powołane i w jakiej formule one w tej chwili funkcjonują. Jednak nie do przyjęcia jest fakt, że nawet nie dajemy szansy tym gospodarstwom, aby na przykład mogły zakończyć żniwa. Brakuje bowiem pieniędzy na prozaiczny zakup paliwa do ciągników. Bez tego oczywiście nic się nie zrobi. Nie pojmujmy, oczywiście, tutaj w sposób doktrynalny procesu prywatyzacji państwowych gospodarstw rolnych. Na razie, póki co, nie ma jednoznacznych podstaw prawnych, nie uregulowana jest ogromna sfera mieszkaniowa i socjalna, która w sposób szczególny obciąża właśnie pegeery. A za tym przecież stoją ludzie i ci ludzie gdzieś, kiedyś w jakimś czasie wspólnie ze swoimi rodzinami i dziećmi związali z tymi firmami los. Jednocześnie chciałbym tutaj wskazać na przypadek, czy przykład Nowe i Zelandii. Tam państwo jest właścicielem ogromnej części ziemi. Ta ziemia jest dzierżawiona, ale jednocześnie ci, którzy dzierżawią te ziemię maja możliwość sprzedaży tej dzierżawy, przekazywania następcy. Te uregulowania próbowaliśmy tutaj w tej Wysokiej Izbie wprowadzić. Myślę, że one powinny być ze strony państwa popierane.</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#PoselAndrzejGrzyb">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym stwierdzić, że tego wszystkiego, co się dzieje w tej Wysokiej Izbie rzeczywiście z ogromną uwagą słucha polska wieś, ale słucha jednocześnie z ciągłą, jakąś taką niesłabnącą nadzieją. Wydaje mi się, że nie powinniśmy pozwolić, aby ten nikły promyk nadziei — który się tutaj przy tych debatach ciągle pojawia, że one przyniosą spodziewane efekty — jak gdyby przygasnął.</u>
<u xml:id="u-90.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-90.7" who="#PoselAndrzejGrzyb">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Na tym kończymy tę część obrad.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Jako pierwszy po przerwie, ale po zapytaniach i interpelacjach, zabierze w tej debacie głos pan poseł Stanisław Majdański. Pierwsza godzina obrad, po przerwie, od 15 do 16, jest przeznaczona na interpelacje i zapytania poselskie.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">Informuję, że bezpośrednio po zarządzeniu przerwy odbędą się:</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">—posiedzenie Klubu Poselskiego Polskiego Stronnictwa Ludowego w sali nr 106;</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">—posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących spółdzielczości w sali konferencyjnej w nowym Domu Poselskim;</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">—posiedzenie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w sali kinowej;</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">—spotkanie Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Polityki Społecznej z Prezydium Sejmu w sali nr 217.</u>
<u xml:id="u-92.5" who="#SekretarzposelMarekRusakiewicz">Wicemarszałek</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Dziękuję za odczytanie komunikatów.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Zarządzam przerwę do godz. 15.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#TeresaDobielinskaEliszewska">Po przerwie — przypominam — będą interpelacje i zapytania poselskie, jedna godzina.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 30 do godz. 15 min 05)</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Wysoka Izbo! Wznawiam obrady.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Przed przystąpieniem do interpelacji i zapytań poselskich, chciałbym przekazać posłom następującą informację.</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Pan prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Wałęsa poinformował telefonicznie pana marszałka Sejmu Mikołaja Kozakiewicza, że rozmawiał przez telefon z prezydentem Borysem Jelcynem. Członkowie Komitetu do Spraw Stanu Wyjątkowego zostali aresztowani. To jest informacja z godziny 14.50.</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 2 porządku dziennego: Interpelacje i zapytania poselskie.</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">45 minut poświęcimy na odpowiedzi na interpelacje, a ostatni kwadrans na odpowiedzi na zapytania poselskie.</u>
<u xml:id="u-94.6" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Poseł Witold Chrzanowski w swojej interpelacji porusza sprawy związane z realizacją ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-94.7" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Poseł nadmienia, że początkowo wykonywanie ustawy przez wymiar sprawiedliwości nie budziło społecznych zastrzeżeń. Obecnie jednak Sąd Wojewódzki w Warszawie uznał się niewłaściwym do rozpoznawania spraw wynikających na przykład z niektórych artykułów Małego kodeksu karnego, dekret z 13 czerwca 1946 r., mimo wyznaczenia wcześniej terminów rozpraw, przekazując je do Wojskowego Sądu Okręgowego. Takie decyzje sądu wojewódzkiego w odczuciu wielu osób przedłużają całą procedurę i wywołują rozgoryczenie oczekujących na szybkie załatwienie ich żywotnych spraw. W związku z powyższym poseł postuluje przyjęcie takich rozwiązań organizacyjnych, które by były zgodne z duchem ustawodawcy, wprowadziły najprostszą drogę do rehabilitacji ludzi pokrzywdzonych oraz nadały moc prawną sprawom już odbytym przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-94.8" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Ponadto poseł prosi o podanie w środkach masowego przekazu pełnej informacji o kompetencjach poszczególnych sądów w sprawach z ustawy z dnia 23 lutego br., by zainteresowani, skrzywdzeni przed 45 laty, nie musieli błądzić w poszukiwaniu sprawiedliwości. Po drugie, poseł prosi o wsparcie kadrowe Sądu Wojewódzkiego w Warszawie oraz Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, by mogły sprawnie realizować swe zadania wynikające z omawianej ustawy, uwzględniając sprawy przekazane przez Sąd Najwyższy oraz te, które będą kierowane w świetle art. 2 ust. 3 tejże</u>
<u xml:id="u-94.9" who="#komentarz">ustawy.)</u>
<u xml:id="u-94.10" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">W celu udzielenia odpowiedzi na interpelację głos zabierze podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości pani Jadwiga Skórzewska-Łosiak, bardzo proszę.</u>
<u xml:id="u-94.11" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">*) Pełny tekst interpelacji w załączniku nr 2 do Sprawozdania Stenograficznego z 68 posiedzenia Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pan poseł Witold Chrzanowski w interpelacji z dnia 4 lipca br. poruszył sprawę podziału kompetencji, właściwości rzeczowej, pomiędzy sądy wojewódzkie i sądy wojskowe w zakresie nieważności orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Właściwość ta została uregulowana w art. 2 ustawy z dnia 23 lutego 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za powyższą działalność w ten sposób, że w zasadzie w sprawach tych orzekają sądy wojewódzkie, a sądy wojskowe tylko wtedy, gdy w dniu wejścia w życie wspomnianej ustawy w dalszym ciągu należy do nich rozpatrywanie spraw o czyny będące przedmiotem obecnego postępowania. Dotyczy to głównie przestępstw skierowanych przeciwko podstawowym interesom politycznym i gospodarczym państwa polskiego, a więc w zasadzie przestępstw określonych w art. od 122 do 123 Kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">W konkretnych sprawach poruszonych przez pana posła w interpelacji, pragnę wyjaśnić, że istotnie na posiedzeniu Wydziału Karnego Sądu Wojewódzkiego w Warszawie w dniu 3 lipca 1991 r. w dwóch sprawach osób skazanych przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie za czyny polegające na braniu udziału w związku mającym na celu zbrodnię lub udzielanie pomocy takiemu związkowi, przez zaopatrywanie w środki ułatwiające osiągnięcie zamierzonego celu, zapadły postanowienia przekazujące powyższe sprawy do rozpatrzenia Sadowi Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Wynikało to z przeprowadzonej przez sad interpretacji przepisów ustawy w zakresie właściwości sądu. Mylna interpretacja, zwłaszcza w pierwszym okresie stosowania ustawy, przed ujednoliceniem orzecznictwa i praktyki, zawsze może wystąpić.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Uwzględniając fakt, że do Sądu Wojewódzkiego w Warszawie wpłynęło dotychczas 527 spraw o unieważnienie orzeczeń, z których ponad 110 zostało już załatwionych, należałoby przyjąć, że wspomniane uchybienie miało zupełnie wyjątkowy charakter i nie może rzutować na ocenę pracy sędziów.</u>
<u xml:id="u-95.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Chciałabym jednocześnie w tym miejscu zaznaczyć, że sądy dokładają rzeczywiście wszelkich starań, by sprawy te były szybko i poprawnie rozstrzygane. Sąd warszawski na przykład rozpatruje się na dwóch posiedzeniach tygodniowo, posiadając wystarczającą liczbę sędziów dla sprawnego ich załatwienia.</u>
<u xml:id="u-95.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">W związku z podniesioną przez pana posła kwestią przekazania w ostatnim okresie większej liczby spraw Sądowi Warszawskiego Okręgu Wojskowego pragnę wyjaśnić, że dotyczy to spraw, które do dnia wejścia w życie wspomnianej ustawy z 23 lutego 1991 r. nie zostały rozpatrzone w drodze rewizji nadzwyczajnej przez Sąd Najwyższy, lub w których nie wniesiono takiej rewizji.</u>
<u xml:id="u-95.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Należy zaznaczyć, że dotychczas orzeczenia w tych sprawach mogły być wzruszane tylko w drodze rewizji nadzwyczajnej. Ponadto należy mieć na uwadze, że na podstawie art. 1 cytowanej ustawy za nieważne mogą być uznane wyroki dotyczące czynów, które wprawdzie wypełniają znamiona przestępstwa, np. nielegalne posiadanie broni, ale były związane z działaniem na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego. W takich sprawach nie było możliwości wnoszenia rewizji nadzwyczajnej z wnioskiem o uniewinnienie. Przyjmowano przy tym, że rozszerzenie w ustawie właściwości do orzekania w tych sprawach na wszystkie sądy wojewódzkie i okręgowe sądy wojskowe — a nie jak dotychczas powierzenie ich rozpatrywania tylko Sądowi Najwyższemu i to nie na posiedzeniach, lecz na rozprawach — znacznie przyspieszy i uprości postępowanie sądowe.</u>
<u xml:id="u-95.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Z tych względów w okresie między uchwaleniem przez Sejm ustawy, tj. między 23 lutego a 23 maja 1991 r., kiedy weszła ona w życie, nie kierowano tych spraw z rewizjami nadzwyczajnymi ministra sprawiedliwości do Sądu Najwyższego, w którym ze względu na ich liczbę zalegałyby przez dłuższy okres. Dlatego też po dniu 23 maja 1991 r. przekazano je do załatwienia właściwym sądom. Ten sposób postępowania zapewnia osobom zainteresowanym znacznie szybsze uzyskanie unieważnienia orzeczenia. Było to więc postępowanie wyraźnie dla nich korzystne.</u>
<u xml:id="u-95.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Jeżeli natomiast chodzi o przekazanie tego rodzaju spraw przez Sąd Najwyższy Sądowi Warszawskiego Okręgu Wojskowego, to według posiadanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości informacji, liczba tych spraw nie przekroczyła 10; były to akta spraw dotyczące wielu osób i wielotomowe, i stąd może rzeczywiście mogły być przewiezione samochodem.</u>
<u xml:id="u-95.9" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwosciJadwigaSkorzewskaLosiak">Chciałabym ponadto poinformować pana posła, że celem pełnego zapoznania osób zainteresowanych z trybem rozpatrywania omawianych spraw i właściwością sądów Ministerstwo Sprawiedliwości już w lipcu przesłało do Polskiej Agencji Prasowej stosowny komunikat.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Chciałbym zapytać, czy ktoś z posłanek i posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę bardzo pana posła interpelanta.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#PoselLechPaprzycki">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Chcę zabrać głos w tej sprawie z dwóch powodów. Po pierwsze, dlatego że byłem wśród tych posłów, którzy, w dobrym czy złym tego słowa znaczeniu, szczególnie przyczynili się do powstania tej ustawy, a po drugie, że przez 12 lat byłem sędzią Sądu Wojewódzkiego w Warszawie, a działalności tego sądu „zarzuty” te dotyczą.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#PoselLechPaprzycki">Trzeba bowiem pamiętać, że Sąd Wojewódzki w Warszawie jest sądem o niewielkim zasięgu terytorialnym, stosunkowo niedużym, natomiast o bardzo znacznej liczbie spraw karnych rozpoznawanych przez Sąd Wojewódzki w I instancji. Jest to Wydział Kamy, liczący ponad 20 sędziów. Ci, którzy znają się na organizacji wymiaru sprawiedliwości wiedzą, że jest organizacyjnie, no, prawie niemożliwe sprawne prowadzenie takiej jednostki organizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#PoselLechPaprzycki">Druga rzecz, która wpływa, musi wpłynąć na to, że te sprawy rehabilitacyjne nie mogą być załatwiane zgodnie ze słusznymi oczekiwaniami zainteresowanych z dnia na dzień, to jest to, że poza tymi sprawami odszkodowawczymi ten sąd wobec zmiany — zresztą przeze mnie krytykowanej — dotyczącej właściwości I instancji sądu wojewódzkiego wydziału karnego jest obciążony bardzo znaczną liczbą spraw, dziś kwalifikujących z art. 210 § 1, które do niedawna były w sądzie rejonowym. To powoduje, że sąd ten jest również w tej części bardzo obciążony.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#PoselLechPaprzycki">Pani minister wspomniała o liczbie wniosków, które wpłynęły do sądu wojewódzkiego. Trzeba jednak pamiętać, że są to sprawy bardzo trudne i wymagające niejednokrotnie długiej procedury.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#PoselLechPaprzycki">Ponadto ta ustawa pomimo tego, że została przez nas formułowana, jak się wydaje, w najlepszej intencji i stosunkowo chyba prosto, budzi bardzo poważne wątpliwości. W tej chwili jeszcze do Sądu Najwyższego poprzez sąd apelacyjny nie trafiły pytania prawne Jednak trudności się pojawiły, m.in. na tle określenia właściwości w związku z przepisami z 1955 r. o zmianie właściwości sądu, które dzisiaj mało kto pamięta. Dopiero próba rozstrzygnięcia tych trudnych zagadnień prawnych chyba, wydaje mi się, również organizacyjne wzmocnienie tego wydziału Sądu Wojewódzkiego w Warszawie, gdzie trafi jednak zdecydowana większość tych spraw, może spowodować, że to niezadowolenie chyba jest nie do uniknięcia, bo między oczekiwaniami a możliwościami tego sądu różnica będzie zawsze znaczna. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość tym sędziom tam pracującym, że — z tego, co ja się orientuję, a wydaje mi się, że orientuję się dobrze — zrobili oni nawet jeżeli nie wszystko, to prawie wszystko, co można zrobić przy tej procedurze, która wymaga jednak nakładu pracy, a przede wszystkim czasu.</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#PoselLechPaprzycki">Wydaje mi się, ze wszelkie zarzuty, które można byłoby sformułować pod adresem pracy tego wydziału, tego sądu, należy uznać w chwili obecnej za nieuzasadnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Czy ktoś z posłanek i posłów chciałby zabrać głos jeszcze w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Zgłoszeń nie widzę.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Czy możemy uznać, że Sejm odpowiedź na interpelację posła Witolda Chrzanowskiego uznał za wystarczającą?</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Poseł Jan Kościelniak w swej interpelacji porusza sprawy związane z trudnościami w terminowym załatwianiu uprawnień kombatanckich osobom do tego uprawnionym. Poseł zwraca uwagę, że są to ludzie starsi wiekiem, często niepełnosprawni z powodu chorób nabytych w więzieniach i obozach. W związku z powyższym poseł zapytuje:</u>
<u xml:id="u-98.6" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Po pierwsze, czy i jak wyposażony został Urząd do Spraw Kombatantów, aby mógł natychmiast przystąpić do pracy na rzecz kombatantów?</u>
<u xml:id="u-98.7" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Po drugie, jakie zostaną podjęte natychmiastowe kroki, aby zadośćuczynić potrzebom kombatantów w załatwianiu ich spraw?</u>
<u xml:id="u-98.8" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Po trzecie, czy istnieją naturalne przeszkody dla udzielania związkom i stowarzyszeniom kombatanckim pomocy materialnej dla zbierania przez nie dokumentacji i udzielania pomocy kombatantom? *)</u>
<u xml:id="u-98.9" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">W celu udzielenia odpowiedzi na te interpelacje głos zabiorze, z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych pan Zbigniew Zieliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z upoważnienia prezesa Rady Ministrów pragnę odpowiedzieć na interpelację pana posła Jana Kościelniaka.</u>
<u xml:id="u-99.1" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Pan poseł Jan Kościelniak zgłosił interpelację w sprawie sytuacji w środowiskach kombatanckich oraz trudności związanych z przyznawaniem uprawnień kombatanckich. Pragnę z góry podziękować panu posłowi za postawienie tych kwestii, gdyż pozwala mi na zaprezentowanie Wysokiej Izbie działalności naszego urzędu, tzn. Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Pozwalam sobie, panie marszałku, zgłosić na piśmie odpowiedź dla pana posła, natomiast moja wypowiedź obecnie będzie z marszu i troszeczkę chcę ją poszerzyć.</u>
<u xml:id="u-99.2" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Ustawa z 24 stycznia br. obejmuje uprawnienia kombatanckie od 1 stycznia dla osób, które z różnych względów, w tym głównie *) Pełny tekst interpelacji w załączniku nr 4 do Sprawozdania Stenograficznego z 68 posiedzenia Sejmu.</u>
<u xml:id="u-99.3" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">politycznych, nie mogły otrzymywać uprawnień kombatanckich. Mam tu na myśli żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, WIN, konspiracyjnego Wojska Polskiego i innych organizacji.</u>
<u xml:id="u-99.4" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Jak się okazuje np. materiałów otrzymanych z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, tych powojennych organizacji jest w tej chwili ponad 23, które działały na rzecz niepodległości Polski. Według informacji uzyskanych od pana ministra sprawiedliwości okazuje się, że tych organizacji jest więcej.</u>
<u xml:id="u-99.5" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Poza tym, ustawa zobowiązuje urząd do nadania uprawnień dzieciom Zamojszczyzny, następnie dzieciom wywożonym do Niemiec w celu germanizacji oraz Sybirakom. I tutaj chciałem Wysokiej Izbie wyjaśnić, że przy redagowaniu ustawy zakradł się mały błąd, ponieważ postulowano, że Sybiraków będzie grubo ponad 100 tys., a wówczas świadczenia dla tej grupy poszkodowanych byłyby tak duże, że budżet państwa nie wytrzyma. Tymczasem okazuje się, że uprawnienia kombatanckie uzyska, mniej więcej, ok. 35 do 40 tys. osób. Stąd grupa Sybiraków była najbardziej poszkodowana i o ile ustawa obejmuje wszystkich od 1 stycznia, to grupę Sybiraków od 1 lipca.</u>
<u xml:id="u-99.6" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Również będą otrzymywały uprawnienia kombatanckie osoby represjonowane. Dla nas największą trudnością było określenie, która osoba jest z tytułu prawa prześladowana i rozpatrywanie przez naszych weryfikatorów wyroków sądu nastręczało ogromne trudności. W związku z tym w porozumieniu z panem ministrem sprawiedliwości ustaliliśmy to i pan minister wydał stosowne zarządzenia dla prokuratorów wojewódzkich i prezesów sądów wojewódzkich w sprawie wydawania zaświadczeń o wyrokach, to znaczy zaświadczeń, że byli prześladowani za zapatrywania polityczne i podejmowali walkę o wolną, niepodległą Polskę.</u>
<u xml:id="u-99.7" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Z drugiej strony ustawa zobowiązuje mnie do odbierania uprawnień kombatanckich osobom, które były w informacji wojskowej i sądach specjalnych wojskowych. Proszę państwa, ta sprawa jest bardzo trudna do rozwiązania. Przygotowujemy w tej chwili dwie wersie — dla pana prezesa Rady Ministrów — rozporządzenia Rady Ministrów, względnie uchwały Rady Ministrów w przedmiocie powołania międzyresortowej komisji w celu ustalenia osób, którym należy te uprawnienia odebrać.</u>
<u xml:id="u-99.8" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Następnie rzeczą bardzo ważną, którą tu porusza pan poseł, są świadczenia na rzecz środowisk kombatanckich. Chciałem państwu powiedzieć, że nasz budżet jest bardzo ograniczony. Z Państwowego Funduszu Kombatanckiego muszę oddać resortowi łączności i resortowi poczt i telegrafów ogromne sumy. Jeżeli Wysokiej Izbie powiem, że za II kwartał otrzymałem rachunek z Naczelnej Dyrekcji Poczt i Telegrafów do zapłacenia — 36 mld 300 tys. zł za zniżki przy abonamencie telewizyjnym i zniżki przy abonamencie telefonicznym. To są ogromne kwoty, które rosną.</u>
<u xml:id="u-99.9" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Natomiast nie wiem, jak będzie w następnych kwartałach, skoro nasz Państwowy Fundusz Kombatancki jest bardzo okrojony.</u>
<u xml:id="u-99.10" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Z drugiej strony mamy dotacje na działalność stowarzyszeń. Chciałem państwa poinformować, że w tej chwili zarejestrowanych jest w Polsce o działaniu ogólnopolskim, zarejestrowanych w sądach, czyli mających osobowość prawną, 66 stowarzyszeń i 18 w rejestracji. Do tej pory rozdzielaliśmy fundusze, to znaczy nie rozdzielaliśmy, bo jeszcze nie byłem kierownikiem tego urzędu, według liczby członków. Proszę państwa, chciałem poinformować i o tym, co powiedziałem trzy dni temu na konferencji prasowej, że jest w prasie, radiu i telewizji absolutna dezinformacja skąd się wzięło tylu kombatantów. Dlatego, że wszystkie stowarzyszenia pokazują mi liczbę członków. Statuty stowarzyszeń nie zakazują członkowi przynależności do innych stowarzyszeń, mogą należeć do kilku. Stąd ta wielka liczba.</u>
<u xml:id="u-99.11" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Ja wprowadziłem nowoczesne metody organizacji pracy. Wszyscy kombatanci i osoby represjonowane są rejestrowane w komputerze. I w tej chwili, jeżeli jakieś stowarzyszenie, panie pośle, będzie się zwracało do nas o dotacje, będziemy wiedzieli dokładnie, ilu stowarzyszenie ma członków. Jeżeli pokaże się w komputerze pan Iksiński, to już drugi raz w innym stowarzyszeniu nie może się pokazać.</u>
<u xml:id="u-99.12" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Poza tym oceniamy stowarzyszenia według ich działalności, na przykład weryfikacji uprawnień spraw kombatanckich. W tej chwili weryfikacja przebiega na trzech szczeblach, to znaczy w oddziałach wojewódzkich, oddziałach głównych stowarzyszeń i u mnie, jako ostateczna. Nie chcę korzystać z uprawnień odmowy przyznania uprawnień kombatanckich dlatego, że bardzo często mogą być takie przypadki, że zainteresowana osoba nie złożyła odpowiednich dokumentów. W związku z tym odsyłam do uzupełnienia, względnie do ponownego rozpatrzenia na niższych szczeblach. Również zaostrzyłem kryteria weryfikacyjne, przeszkalając weryfikatorów w trzech grupach.</u>
<u xml:id="u-99.13" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Chciałem również zaznaczyć, że ja nie mam wpływu na działalność stowarzyszeń. Ja mogę tylko poszczególne stowarzyszenia wspierać finansowo. I moje dotacje są do pewnego stopnia ograniczone, i zastałem w półroczu wydatki na stowarzyszenia przekraczające przeliczenie półroczne.</u>
<u xml:id="u-99.14" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Następnie chciałem również Wysoką Izbę poinformować, ponieważ w tej chwili tak w środowiskach kombatanckich, jak i poszczególnych wojewodów odżyła, względnie nabrała rumieńców, sprawa dotycząca mianowania pełnomocników. Pierwsze propozycje dotyczące mianowania pełnomocników wojewódzkich, według opinii poszczególnych stowarzyszeń, były diametralnie różne. Natomiast poszczególne wojewódzkie zespoły poselskie postulowały, żeby pełnomocnikiem urzędu nie był żaden kombatant, tylko urzędnik urzędu wojewódzkiego, z pełnymi pełnomocnictwami, mianowany przeze mnie. Urzędnik ten będzie działał w ogólnej administracji województwa, tylko zostanie przekazany etat i fundusze na jego działalność. Powinni to być przede wszystkim prawnicy, żeby stali na straży prawa.</u>
<u xml:id="u-99.15" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Proszę państwa, dla mnie objęcie tego stanowiska było bardzo odpowiedzialne. Zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie bardzo dużo interwencji poprzez Kancelarię Sejmu, Senatu, Kancelarię Prezydenta ze względu na to, że okres się przedłuża jeżeli chodzi o sprawy weryfikacyjne. Chciałem Wysokiej Izbie złożyć sprawozdanie z działalności mojego urzędu, o co się pan poseł zapytuje. Otóż, do 31 lipca dotychczasowe Biuro ds. Kombatantów było w gestii pana ministra pracy i polityki socjalnej, natomiast ja tym biurem kierowałem, ale z kolei nie mogłem przyjmować nowych pracowników na etaty, które zostały mnie przydzielone, ze względu na to, że Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, stojące na straży prawa i etatyzacji innych resortów, nie mogło przekroczyć własnych limitów personalnych. W związku z tym do tej pory miałem zablokowane wszystkie etaty. Mało tego, część budżetowa dotycząca naszego urzędu do dzisiejszego dnia nie została przekazana. Spowodowane to było tym, że, jak Wysoka Izba wie, w tej chwili sprawy budżetu państwa są w przeróbce i nasza część budżetowa znalazła się również w tej przeróbce. W związku z tym finansuje nasz urząd pan minister Boni i Urząd Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-99.16" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Chciałem również pana posła i Wysoką Izbę poinformować, że urząd przenosi się na ulicę Kruczą 36, gdzie Urząd Rady Ministrów remontuje pomieszczenia. Chciałem państwu powiedzieć również, że z 60 pomieszczeń otrzymaliśmy zaledwie 5 do tej pory. W najbliższych dniach przenosi się nasz urząd.</u>
<u xml:id="u-99.17" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Jeszcze jedna sprawa. Zapytuje pan poseł o Płockie Stowarzyszenie Więźniów Okresu Stalinowskiego. Otóż tutaj w Sejmie miesiąc temu na zaproszenie wicemarszałka Sejmu, pani Teresy Dobielińskiej-Eliszewskiej odbyło się spotkanie z członkami tego stowarzyszenia. Powiedzieliśmy, że stowarzyszenie, które występowało, że nie otrzymuje dotacji, w tym roku otrzymało 55 min zł, z których się do tej pory nie wywiązało. Przysłało również 60 skierowań o weryfikację, z których 12 odesłaliśmy do ponownego rozpatrzenia i uzupełnienia.</u>
<u xml:id="u-99.18" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Chciałem również powiedzieć, że Stowarzyszenie Płockie nie skorzystało z przydzielonych im skierowań do sanatoriów i dwadzieścia kilka skierowań nam zwróciło, więc pretensje tego stowarzyszenia uważam za nieuzasadnione.</u>
<u xml:id="u-99.19" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Chciałem również powiedzieć, że niektóre stowarzyszenia zwracają się do pana premiera do Kancelarii Sejmu i Senatu, że zostały zarejestrowane, a pieniędzy ja im nie daję, nawet podając takie argumenty, że walczyli przez tyle lat z komunizmem, a ja nie daję im dotacji. Przecież te pieniądze nie są za walkę, nie są za działalność w poprzednim okresie. Jeżeli chodzi o pieniądze, które daję na działalność stowarzyszeń, to są pieniądze na ich działalność w sensie administracyjnym, na opłaty, na lokal, na koszty administracyjne, żeby ułatwić im działalność.</u>
<u xml:id="u-99.20" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">W związku z tym również chciałem Wysokiej Izbie złożyć sprawozdanie, że do wielu posłów na terenie kraju i do zespołów poselskich, i do Biura Interwencji Sejmu napływają tego typu zażalenia, że złożono rok temu wniosek o weryfikację i do tej pory nie zostało to załatwione.</u>
<u xml:id="u-99.21" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Proszę państwa, zaraz sprawdzamy to na miejscu i komputer wykazuje. Okazuje się, że właśnie przez Kancelarię Sejmu przeszła jedna sprawa, którą byliśmy zaszokowani. Od chwili złożenia do dzisiejszego dnia upłynął rok, a sprawa nie została załatwiona. Okazuje się, że komputer nie wykazał, że taki wniosek wpłynął przed rokiem do stowarzyszenia. W związku z tym wprowadziliśmy metodę informowania wszystkich kombatantów z chwilą wpłynięcia wniosku do naszego urzędu. Natychmiast osobę, która się ubiega o uprawnienia kombatanckie informujemy, że tego dnia wniosek wpłynął do urzędu, prosimy o wyrozumiałość i informujemy, że nie od chwili jego złożenia w stowarzyszeniu, tylko od chwili wpłynięcia do nas.</u>
<u xml:id="u-99.22" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Ja jestem w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ muszę stać na straży prawa i skarbu państwa, a z drugiej strony mam ogromne naciski szerokiej rzeszy kombatantów i osób represjonowanych. Chciałem państwa poinformować również, że w tej chwili zwróciłem się o pomoc do stowarzyszeń i do wojska, o pomoc w sensie pomocniczych prac przy weryfikacji. Taką pomoc otrzymałem.</u>
<u xml:id="u-99.23" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Chciałbym również poinformować Wysoką Izbę, że o ile w pierwszych miesiącach tego roku, kiedy jeszcze było Biuro ds. Kombatantów w gestii Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, rozpatrywano około 400 wniosków miesięcznie, teraz komputer wykazał mi stan na wczorajszy dzień, na sierpień, 1480 wniosków, czyli przewidujemy, że do końca tego miesiąca będzie już około 2 tys. tych wniosków.</u>
<u xml:id="u-99.24" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Jeżeli chodzi o informację szeroką, to prezes Rady Ministrów wyszedł z założenia, żeby poinformować prasę, radio i telewizję. Taka konferencja odbyła się przedwczoraj w centrum prasowym rządu, gdzie udzielałem wyczerpujących informacji. Bardzo bym sobie życzył, żeby posłowie w wojewódzkich zespołach poselskich współpracowali z wojewodami i ze środowiskami kombatanckimi. W tej chwili odbywam spotkania na zaproszenie wojewodów, którzy zapraszają do okrągłego stołu wszystkie stowarzyszenia kombatanckie, działające na tym terenie, żeby znalazły wspólny język i żeby wojewoda wiedział, komu udzielić jakiej pomocy. Takie spotkania odbyły się w Poznaniu, we Wrocławiu i ostatnio w Ciechanowie.</u>
<u xml:id="u-99.25" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Również chciałem poinformować Wysoką Izbę, że budujemy 8 domów kombatanta. Chciałem zaznaczyć, że o ile średni cykl budowlany w Polsce domu hotelowego wynosi ok. 10 lat, to dom kombatanta w Ciechanowie powstanie w rekordowym tempie 2 lat. W przyszłym roku, w połowie roku, odbędzie się przecięcie wstęgi, na którą to uroczystość wielu z tu obecnych zaproszę. Dziękuję uprzejmie. Jeżeli są jeszcze jakieś pytania, będę mógł z marszu odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wypowiedź.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Czy ktoś z pań i panów posłów pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-100.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Czy pan poseł podąża do mównicy, tak? Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#PoselJanKoscielniak">Panie Marszałku) Wysoka Izbo! Jan Kościelniak. Chciałem uprzejmie panu ministrowi podziękować za rzeczywiście bardzo szeroką informację, jak sądzę, wyczerpującą nie tylko postawione przeze mnie kwestie, ale w ogóle generalnie sprawy kombatantów, sprawy opieki nad tymi, którzy walczyli o naszą wolność i niezawisłość — jednym słowem — za zadbanie w tym już późnym okresie ich życia o poziom tego życia, o to, by określone świadczenia otrzymywali.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#PoselJanKoscielniak">Rozumiem, że pytania, które zadałem panu ministrowi, zostaną przez państwo załatwione pozytywnie, co oznacza, że nie będzie ogromnego czasu wyczekiwania przez kombatantów na załatwienie ich spraw, że informacje będą krótkie, zwięzłe i rzeczowe, i kombatanci będą jednoznacznie wiedzieli, jakie dokumenty i gdzie ewentualnie uzyskać, by ułatwić panom sytuację.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#PoselJanKoscielniak">Tak samo rozumiem, że świadczenia materialne dla kombatantów będą również, proporcjonalnie do stanu budżetu państwa, zaspokajały potrzeby tychże ludzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Może jeszcze ktoś z posłów pragnie zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Zgłoszeń nie widzę.</u>
<u xml:id="u-102.3" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Proszę jeszcze o krótką odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo się cieszę, jeszcze raz to podkreślam, że te pytania pana posła Kościelniaka spowodowały, iż mogłem Wysoką Izbę poinformować o tych sprawach. Jednocześnie chciałem państwa poinformować, ilu jest w tej chwili kombatantów, bo o tym zapomniałem powiedzieć. Otóż, rzeczywisty stan kombatantów jest w granicach 550 tys. osób, w tym ok. 100 tys. inwalidów wojennych. Teraz, ile może przybyć? Przybędzie ok. 100 tys. kombatantów: Sybiracy, osoby represjonowane w okresie powojennym, dzieci Zamojszczyzny i dzieci germanizowane. Następnie, jeżeli chodzi o odebranie uprawnień kombatanckich, przewiduje się, że ok. 40 tys. będzie miało odebrane uprawnienia. I najsmutniejszą wiadomość chciałem Wysokiej Izbie przedstawić, że w ubiegłym roku zmarło ok. 60 tys. kombatantów, prawdopodobnie liczba ta będzie z każdym rokiem wzrastała.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Tak że w naszym urzędzie jest ogromny ruch, jeżeli chodzi o weryfikację spraw dotyczących kombatantów i osób represjonowanych.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#KierownikUrzedudoSprawKombatantowiOsobRepresjonowanychZbigniewZielinski">Chciałem również Wysoka Izbę poinformować, że dawne legitymacje ZBOWiD zostaną w ciągu 2 lat wymienione. Jednocześnie chciałem panów posłów poinformować, ponieważ kontaktują się ze stowarzyszeniami, że z tytułu prawa na legitymacjach stowarzyszeń nie wolno umieszczać klauzuli o uprawnieniach kombatanckich, lak również nie wolno używać w pieczątkach godła państwowego. Może to być tylko i wyłącznie legitymacja Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Dziękuję za wystąpienie.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Stwierdzam, że Sejm uznał odpowiedź na interpelację posła Jana Kościelniaka za wystarczającą.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Powinniśmy w tej chwili przystąpić już do zapytań, ale może jeszcze rozpatrzymy jedną interpelację.</u>
<u xml:id="u-104.3" who="#WicemarszalekTadeuszFiszbach">Poseł Maria Dmochowska otrzymała odpowiedź pisemną na interpelację w sprawie potrzeby wydania rozporządzenia o wcześniejszym. przechodzeniu na niepełne emerytury osób pracujących w regionach szczególnie zagrożonych bezrobociem.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>