text_structure.xml 137 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 35 po poł.).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Roln. i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Kucharski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 233 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 234 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Waszkiewicz i Harasz. Listę mówców prowadzi poseł Waszkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów N. Ch. KI. Rob. do p. Ministra Skarbu w sprawie pojawienia się w Gdańsku polskich złotych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja pp. Nowickiego, Frąckowiaka i in. z N. Ch. KI. Rob. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie usuwania dozorców koszarowych i tym podobnych urzędników.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja pp. Nowickiego, Bigońskiego i in. z N. Ch. KI. Rob. do p. Ministra b. Dzielnicy Pruskiej w sprawie swobodnego rozszerzania zagranicznych gazet niemieckich, szczególnie gdańskich w b. dzielnicy pruskiej, przedewszystkiem na Pomorzu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Matakiewiecza i tow. z Klubu P. S. Kat. L. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych, Rolnictwa i Robót Publicznych w sprawie konieczności wydania na cele odbudowy drzewa budulcowego z lasów rządowych niepołomickich, zajętego przez D. O. G. Kraków.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Prezydenta Ministrów z powodu niewyczerpującej odpowiedzi Ministra Przemyślu i Handlu na interpelację z dnia 31/XII 1920 nr. 23778.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacją p. Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zwolnienia z wojska St. Miniewicza z Targowisk pow. krośnieńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. J. Madeja i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości o ochronę prawną dla Jędrzeja Czapli w Kleniach pow. pilzneńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pietrzyka i kol. z KI. N. P. R. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie częściowej likwidacji fabryki drutu A. Deichsla w Sosnowcu.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja pp. Rejdycha, Smulikowskie go i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedomagań administracji w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie żądań firmy „Te Peoples Trading Cor”.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Stapińskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie depozytu dolarowego Marii Liczek z Demianowa ad Wojniłów, poczta Bursztyn w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy, Marchuta i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnie ściąganych opłat należytości skarbowych od kontraktów kupna i sprzedaży przez urzędy podatkowe w Mielcu.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie natychmiastowego stosowania na Wołyniu i wogóle na kresach Wschodnich ustaw obowiązujących w Rzplitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pogwałcenia przez sąd powiatowy w Brzozowie ustawy o ochronie drobnych dzierżawców rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja pp. Krempy, Marchuta, Sudoła i tow. do pp. Ministrów: Spraw Wojskowych, Rolnictwa, oraz Przemysłu i Handlu w sprawie niepotrzebnego magazynowania narzędzi rolniczych jako demobilu po armii w rozmaitych częściach Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#SekretarzpHarasz">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#SekretarzpHarasz">Nr. 1. Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w przedmiocie ustawy o poborze na rzecz Skarbu dodatku do podatku gruntowego i podymnego (dr. nr. 2778 i 2666).</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#SekretarzpHarasz">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PMoraczewski">Wysoki Sejmie! Ustawa o poborze na rzecz skarbu Państwa dodatku do podatku gruntowego ma charakter ustawy tymczasowej, ponieważ ustawy stałej definitywnej zrobić nie można. Nie można jej zrobić przedewszystkiem z tego względu, że wogóle nie mamy racjonalnego planu podatkowego. Dotychczas mimo wszystko Państwo nasze tylko lata w ten sposób, że dotychczasowe podatki przemienia odpowiednio do stosunków walutowych, odpowiednio do potrzeb Państwa; do wielkiej reformy całego systemu podatkowego jeszcześmy się nie zabrali i nie przypuszczam, żeby to tak prędko mogło nastąpić. Przy każdym podatku napotykamy na cały szereg trudności, które uniemożliwiają taką gruntowną formę podatkową.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PMoraczewski">Przy podatku gruntowym jedną zewnętrzną trudność stanowi to, że w tej chwili obowiązuje na terytorium polskiem 12 rodzaji podatków, wymierzanych według różnych zasad. Mamy podatek gruntowy w b. Królestwie Polskiem dworski i włościański; zarówno dworski, jak włościański podzielone są na podatek główny i podatek dodatkowy; mamy zatem 4 rodzaje podatku gruntowego w Królestwie Polskiem i 4 rodzaje podatku podymnego, odpowiadającego temu, co w innych dzielnicach nazywa się podatkiem od budynków lub podatkiem domowym. W Małopolsce mamy podatek gruntowy i domowo-klasowy, w b. zaborze pruskim mamy podatek gruntowy i budynkowy. Podatki te w każdej z dzielnic, a prócz tego i w obrębie samej dzielnicy, np. w b. Królestwie Polskiem podatek dworski i włościański, oparte są na zupełnie odmiennych zasadach wymiaru i sposobu ściągania; tak samo podatek główny różni się zasadniczo od podatku dodatkowego na terytorium b. Królestwa Polskiego. Jeżeli zatem robimy łataninę i do 12 rodzajów podatków dodajemy jeszcze 4, ustanawiając te dodatki w projekcie ustawy nad którą obradujemy, to robimy to z tej konieczności, że do tej pory nie było możności przeprowadzenia jednolitej ustawy o podatku gruntowym.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PMoraczewski">Drugą koniecznością, na którą napotykamy, jest różny stan rolnictwa w poszczególnych dzielnicach. Rolnictwo co do wydatności ziemi, co do sposobu uprawy najwyżej stoi w b. zaborze pruskim.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PMoraczewski">Jeślibyśmy chcieli porównać trzy dzielnice Polski z sobą pod względem rolniczym, przyjmując za podstawę obliczenia taki obszar, z którego zebrano w Poznańskiem 100 centnarów pszenicy, to we wrześniu 1920 r. według wykazów statystycznych zebrano z takiegoż obszaru w Królestwie 74 centnarów, w Małopolsce 58. Z obszaru, z którego zebrano w Poznańskiem żyta 100 centnarów, w b. Królestwie zebrano 79 centnarów, w Małopolsce 66; jęczmienia w b. dzielnicy pruskiej 100, w b. Królestwie 91, w Małopolsce 71, owsa w b. dzielnicy pruskiej 100, w b. Królestwie 86, w Małopolsce 73 ct. Jak wynika z tego krótkiego zestawienia 4 najważniejszych rodzajów zboża, stan, rolnictwa, wydajność ziemi jest zupełnie różna w tych trzech dzielnicach; Melioracje rolne i stosowanie nawozów sztucznych w wysokim stopniu przedewszystkiem w Poznańskiem sprawiają, że wydajność ziemi jest tam znacznie wyższa niż w innych dzielnicach. To utrudnia ustalenie jednolitego podatku, bo to niewątpliwie są okoliczności, które muszą być uwzględnione przy wymiarze podatków.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PMoraczewski">Następnie powodem trudności wprowadzenia jednolitej ustawy jest pewna bezprogramowość w naszem rolnictwie. Bez względu na klimat i glebę, w każdej okolicy każdy rolnik stara się mieć wszystkie rodzą je zboża. Nie można prowadzić gospodarki w ten sposób, ażeby w okolicach do tego nie stosownych przechodzić np. na chów bydła, czy z ziarnowego gospodarstwa na łąkowe lub jakiekolwiek inne. Powinnoby tutaj przyjść z przykładem przedewszystkiem Państwo i w swoich państwowych majątkach opracować plan gospodarczy, któryby mógł być wzorem dla wszystkich gospodarzy, w jaki sposób należy dojść do najracjonalniejszego u nas wyzyskania ziemi. Niestety, tendencja jest ogólna rozparcelowania, rozdzielenia, wydarcia z rąk Państwa przedewszystkiem gruntów państwowych i to utrudnia wykonanie rozumnej, pianowej gospodarki u nas. Nie mamy nawet planu zagospodarowania ziem, leżących dotychczas odłogiem wskutek działań wojennych. Cała akcja, którą się prowadzi, bardzo często mija się ze swoim właściwym celem. Dość powiedzieć, że w takim powiecie kołomyjskim w jesieni r. 1919 i na wiosnę r. 1920 otrzymali rolnicy od Rządu na zasiew 16 wagonów; komu dano to zboże, trudno mi powiedzieć, nie mam ani wykazu, kto dostał to zboże, ale mam jako drugą cyfrę rezultat; otóż rezultat z tego powiatu kołomyjskiego był taki, że kontygentu zbożowego zebrano 6 wagonów. Więc trzy razy więcej zboża dało Państwo na zasiew, niż zebrało kontygentu. Ponieważ tam nie było nieurodzaju, przeciwnie, był urodzaj średni, ponieważ nie było działań wojennych bezpośrednich, bo tam inwazji rosyjskiej w 1920 r. podczas żniw nie było, zatem jedyny racjonalny wniosek z tego, że dano to zboże na zasiew ludziom, którzy nie mieli ziemi; ponieważ zboże na deskach nie wyrośnie, wskutek tego zboże nie wyrosło i kontygem tu zbożowego nie można było stamtąd zebrać. Cała akcja tej pomocy zbiorowej na obsiewanie jest u nas nieplanowa i bez należytej kontroli, co także przyczynią się do tego, że niepodobna dzisiaj w calem Państwie przeprowadzić z konsekwencją podatku gruntowego i wystąpić z nową ustawą.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PMoraczewski">Również duże utrudnienie stanowi rozdrobnienie gospodarstw, polegające na tem, że jeden gospodarz posiada niewielki grunt, składający się z kilku albo kilkunastu morgów, jednakże w kilku albo nawet kilkunastu kawałkach. Komasacja gruntów prawie nigdzie nie została u nas przeprowadzoną, chyba w b. zaborze pruskim, ale tamtych stosunków nie znam; natomiast ani w Małopolsce, ani w b. Królestwie Kongresowem, zatem więcej po drugiej stronie mamy takie stosunki, że w Małopolsce w r. 1902 było milion sto tysięcy właścicieli rol. Bugu komasacji nie przeprowadzono i [...]manych, a posiadłości ich miały 2,300,000 arkuszyków podatkowych, więc na jednego właściciela wypadało więcej niż 2 arkuszyki podatkowe. Ponieważ to jest cyfra przeciętna, można stąd mieć obraz, jak wyglądają te poszczególne gospodarstwa, z ilu kawałków się składają.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PMoraczewski">Dalszą trudność stanowi brak albo zły stan katastru gruntowego. Kataster gruntowy w b. Królestwie Polskiem jest dopiero w początku w powijakach, ten który jest zupełnie nie odpowiada rzeczywistemu stanowi. W Małopolsce ostatnia rewizja katastru gruntowego dokonana była w 1896 r., a więc 25 lat temu. Stosunki posiadania ziemi w tym czasie uległy zupełnie zmianie, tak, że kataster gruntowy w Małopolsce zupełnie nie odpowiada rzeczywistości. Wynika to także z tendencji, które były przy tworzeniu katastru gruntowego dla celów podatkowych, a które po uwłaszczeniu włościan objawiły się różnemi skutkami w różnych dzielnicach. Podczas gdy w Małopolsce ówczesne władze poszły na większe opodatkowanie włościan i uprzywilejowanie pod tym względem obszarów dworskich, to w b. Królestwie Polskiem po uwłaszczeniu włościan tendencja poszła w odwrotnym kierunku. I znaną jest rzeczą, że włościanin w Małopolsce po uwłaszczeniu dostał najgorsze grunta, płacił jednak znacznie wyższy podatek od morga, aniżeli właściciel obszaru dworskiego; grunta włościańskie zostały podane do wyższej klasy, aniżeli grunta dworskie. To pokrzywdzenie dokonane po uwłaszczeniu włościan ciągnie się do dziś, i do dziś nie można było tego zmienić, ponieważ nie sposób przeprowadzić w tej chwili katastru gruntowego. Sporządzenie katastru gruntowego może i musi się ciągnąć długie lata, a Stoimy wobec tej alternatywy, że ponieważ nie posiadamy odpowiedniej ilości geometrów, albo przeprowadzimy parcelację, albo zajmiemy się rewizją katastru; na dwa te olbrzymie zadania nie posiadamy dostatecznej ilości geometrów, a i tak zdaję mi się, inżynierów i geometrów będzie brak do przeprowadzenia choćby jednej z tych rzeczy, czy parcelacji rolnej, czy rewizji katastru. Niepodobna jednakże czekać na rewizję katastru gruntowego z ustaleniem wysokości podatków na najbliższy okres czasu. Wartość naszej waluty tak silnie spada, że Skarb Państwa w tych warunkach oczywiście nu dotychczasowej stopie podatkowej zupełnie nie może poprzestać. Obecnie obciążenie jednej morgi podatkiem państwowym wynosi w b. zaborze rosyjskim 11 mk., w b. zaborze austriackim 9,5 mk., a w b. zaborze pruskim 60 fen. Są to kwoty obciążenia podatkowego, które przed rokiem, przed półtora roku, albo i dwoma laty odpowiadały może, ale przy dzisiejszym stanie naszej waluty są wprost śmiesznie małe. Jeżeliby porównać to z obciążeniem przedwojennem, uwzględniając wartość naszego pieniądza, przyjmując za normę, że 170 marek papierowych równa się jednej marce przed wojennej, co było prawdą pierwszego stycznia, a dziś niestety nie jest, bo już więcej potrzeba marek papierowych na jedną markę przedwojenną, to chcąc uzgodnić we wszystkich dzielnicach podatek gruntowy, należałoby podnieść go w b. Królestwie Polskiem o 1500%, w Małopolsce o 1700%, a w Poznańskiem 271-krotnie. Wtedy byłyby podatki we wszystkich tych dzielnicach równie wysokie i odpowiadały by mniej więcej stosunkowi marki przedwojennej do marki dzisiejszej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PMoraczewski">Jeżeliby zbadać, jaka jest wartość gruntu dzisiejszego w porównaniu z wartością przedwojenną, tobyśmy się przekonali, że i wartość gruntu mniej więcej podniosła się w podobny sposób, w jaki spadła marka w stosunku do wartości przedwojennej. Gdybyśmy poszukali innego miernika i przypatrzyli się wysokości czynszów dzierżawnych, używanych dziś na wsi, tobyśmy się przekonali, że czynsz dzierżawny w stosunku do czynszu przedwojennego podniósł się o 1400–1700% czyli 140–170-krotnie, co również odpowiadałoby mniej więcej stosunkowi marki dzisiejszej do marki przedwojennej. Ministerstwo Skarbu w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa oblicza dzisiejszy dochód z jednego morga na 2.000 mk. Jest to niewątpliwie bardzo niskie obliczenie, ponieważ za podstawę nie przyjęto cen, po których rolnicy zboże sprzedają, lecz ceny kontyngentowe na produkty, dające mąkę, a wiadomą jest rzeczą, że tylko pewna część i to bardzo nieznaczna produktów sprzedaje się po tych cenach, a znacznie większą część sprzedaje się po cenach rynkowych; wskutek tego oczywiście dochód z jednego morga w wysokości 2.000 mk. jest rzeczywiście minimalny. Przyjmując nawet ten minimalny czysty dochód z morga w wysokości 2.000 mk., nabierzemy przekonania, że dzisiejsze obciążenie podatkiem gruntowym, nie przenoszącym przeciętnie 10 mk. z morga, zupełnie nic odpowiada dzisiejszym warunkom.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PMoraczewski">Wobec tego stajemy przed koniecznością podwyższenia podatku gruntowego, chodzi o to, do jakich granic go podnieść. Jeżelibyśmy podnieśli go tak, jak spadła marka, to sprawiedliwość każe przyznać, że należałoby tę samą normę zastosować do wszystkich innych podatków, a więc i do podatku przemysłowego, zarobkowego, dochodowego, domowo-czynszowego i wszelkich innych rodzajów podatków, jakie mamy. Ponieważ tej zasady nie trzymaliśmy się przy innych podatkach, wychodząc z założenia, że znamy dzisiejszy kurs marki, ale nie znamy kursu jutrzejszego, i łudząc się ciągle tem, że marka przestanie raz wreszcie spadać i zacznie iść w górę, i dlatego przy żadnym z tych podatków nie przeproś wadziliśmy zasady podwyższenia podatku o tyle, o ile marka spadła, przeto Komisja, zastanawiając się nad projektem rządowym, zadowoliła się tein, co Rząd przedłożył, mianowicie 9-krotnem podwyższeniem podatku gruntowego. Nie zrobiono tego w formie podwyższenia podatku gruntowego z tego powodu, że gdybyśmy 9-krotnie go podnieśli, to równocześnie automatycznie wzrosłyby w tym samym stopniu i wszystkie dodatki, któremi podatek ten w różnych dzielnicach w różnym stopniu jest obciążony. W Małopolsce np. dodatki do podatków przewyższają trzykrotnie sam podatek, więc gdybyśmy podnieśli ten państwowy podatek dziewięciokrotnie, to podwyżka wyniosłaby nie 9, lecz 27 razy więcej, co byłoby niesłychanem obciążeniem rolnictwa, większem, aniżeli spadek marki. W podobnym, choć nic w tym stopniu obciążony jest podatek gruntowy w b. Kongresówce dodatkami, bo i tu są dodatki na cele samorządu. Żeby z tej trudności wybrnąć, w ustawie niema mowy o podwyższeniu podatku gruntowego, lecz o ustanowieniu nowego dodatku do podatku gruntowego, wolnego od wszelkich dodatków na cele samorządowe tak, żeby ten dodatek nie pociągnął za sobą automatycznego podniesienia obciążenia na rzecz samorządów.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#PMoraczewski">Była trudność z rozciągnięciem tych postanowień na b. zabór pruski, gdzie ten podatek państwowy faktycznie nie jest przez Państwo pobierany i przez nikogo nie jest pobierany, jest tylko fikcją, od której zależy wysokość dodatków na rzecz samorządów; samorządy czerpią dochody z dodatków do tego podatku. Tam te dodatki wynoszą do 1.000% dawnego podatku państwowego. Niepodobna było ustanowić tu takiej normy, jaka jest w innych dzielnicach, gdzie się powiada: dodatek w wysokości 900% państwowego podatku gruntowego, podymnego czy budynkowego, tylko trzeba było postanowić 200-krotne podwyższenie podatku państwowego gruntowego i 175-krotne podniesienie podatku budynkowego.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PMoraczewski">W art. 1 lit. e zamiast „27 II 1867” na leży poprawić: „21 maja 1861 r.”.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#PMoraczewski">W art. 2 postanowienia tej ustawy są rozciągnięte na powiaty białostocki, bielski i sokolski. Komisja uchwaliła to w tych rozmiarach, ponieważ Rząd nie przyszedł wtenczas z projektem, nie było jeszcze Rządowi w owym czasie jasne, jak daleko rozciągnąć ten podatek na wschód. Obecnie, już po uchwale Komisji Rząd wniósł taką propozycję, a ja przekraczam swoją kompetencję jako sprawozdawca Komisji, godząc się na projekt rządowy, żeby zamiast obszarów pow. białostockiego, bielskiego i sokólskiego było powiedziane: „na obszarze powiatów przyłączonych do Rzeczypospolitej Polskiej na mocy traktatu pokojowego, zawartego w Rydze”. Postanowienia art. 2 pozostają więc w swojem brzmieniu, z tem tylko, że rozszerza się je aż do granic Państwa Polskiego na wschodzie. Jest to rzecz słuszna i sprawiedliwa i dlatego myślę, że przeciw temu głosy się nie podniosą, ażeby wszyscy w jednakowym stopniu na terytorium całego Państwa Polskiego byli podatkami obciążeni.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#PMoraczewski">W art. 3 musi być przeprowadzona pewna drobna stylistyczna zmiana, mianowicie musi być powiedziane nie: „wymienionych w art. 1”, lecz „wymienionych w art. 1 lit. a do d”, z tego powodu, że nie potrzeba tego samego powiedzieć o artykule 1 lit. e i f, bo to się już tam odbywa na mocy dotychczasowych ustaw, zatem trzeba to ograniczyć tylko do b. Królestwa i Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#PMoraczewski">W art. 4 zaszła pomyłka w druku w ostatnim wierszu drugiego ustępu, która powinna winna być sprostowana. Tam gdzie jest powiedziano: „które dotychczas pobierały dodatki do podatków gruntowego i budynkowego”, a zamiast tego ma być: „do podatku dochodowego”, bo tam wszystkie związki samorządowe pobierały dodatki do podatków gruntowego i budynkowego, a niektóre tylko pobierały do podatku dochodowego i gdy to przez ustawę o podatku dochodowym zostało skasowane umówiono z b. dzielnicą pruską, że samorządy dostaną wynagrodzę nie przy podatku gruntowym. A więc zamiast „gruntowego i budynkowego” ma być „dochodowego”.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#PMoraczewski">Art. 7 należałoby uzupełnić dwiema poprawkami, mianowicie, że znosi się nie tylko postanowienie zawarte w ustępie drugim art. 2 ustawy z 14 lipca 1920 r., ale także art. 6 tej ustawy. Art. 6 powiada, że ustawa ta ma być ważna na rok 1920 i 1921. Gdybyśmy tej poprawki nie dodali — nie jest to poprawka stylistyczna, lecz istotna — to musielibyśmy za parę miesięcy znowu zająć się podatkiem gruntowym, ponieważ ważność ustawy z dnia 14 lipca r. z. wygaśnie z końcem 1921 r., a my wymierzamy dodatek właśnie do podatków, zmienionych tą ustawą z 1920 r., i musielibyśmy powziąć za parę miesięcy uchwalę, że przedłużą się ważność tej ustawy z dnia 11 lipca jeszcze na czas dłuższy. Dlatego część II art. 7 ma brzmieć: zamiast słów od „Równocześnie znosi się” — „z tym samym terminem uchyla się część 2-gą art. 2 i art. 6 ustawy z dn. 14/VII 1920 r. (Dz. Ust. Nr. 61, poz. 389), oraz art. 9 ustawy z dn. 14/VII 1920 r. (Dz. Ust. Nr. 71, poz. 477). Skreślić natomiast trzeba ostatnie zdanie art.7 niniejszej ustawy, że znosi się pruską ustawę z dn. 14 lipca roku 1893. To się dostało tu tylko przez pomyłkę i nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Natomiast wobec tego, że w Komisji wstawiliśmy ustęp e i f do art. 1. przez co rozciągnęliśmy podatek gruntowy na b. dzielnicę pruską, a władze skarbowe nie są jednolite w całej Polsce i te podatki w b. dzielnicy pruskiej podlegają Ministrowi b. dzielnicy pruskiej, należy w art 8 dodać słowa: „o ile zaś chodzi o wykonanie na obszarze b. dzielnicy pruskiej, w porozumieniu z Ministrem b. Dzielnicy Pruskiej”.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#PMoraczewski">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tej ustawy z temi poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Rozprawa otwarta. Głos ma p. Baranowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PBaranowski">Wysoka Izbo! Klub „Wyzwolenie”, w którego imieniu przemawiam, stoi na stanowisku, że żaden obywatel, korzystający z praw danego państwa, nie może uchylać się od płacenia podatków. W myśl tej zasady uważaliśmy, że Rząd i Minister Skarbu przyjdzie z ustawą o t. zw. podatkach postępowych. Niestety, Ministerstwo Skarbu poszło po linii najprostszej i najłatwiejszej t. j. podwyższenia tych podatków 9-krotnie.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PBaranowski">Przeciw podatkowi gruntowemu nic mielibyśmy nic, natomiast co do podatku podymnego mamy zastrzeżenie. Kto zna statystykę gospodarstw w Polsce, ten doskonale rozumie, że olbrzymi odsetek gospodarstw u nas, to gospodarstwa karłowate, drobne, a nawet lilipucie, takie, których obszar nie przekracza nawet morga. Do tego jeszcze przyczyniły się t. z w. majątki plebańskie, które władze rosyjskie podzieliły na bardzo drobne działki nieraz morgowe, i każda taka działka bez względu na to czy były tam budynki czy nie, została obciążona rublowym podatkiem podymnym. Przez różne kombinacje, jak przez zawieranie związków małżeńskich, czy przez wykup, bo takie drobne działki nadawały się do kupna dla małych posiadaczy, nieraz w jednem ręku tworzyło się gospodarstwo, którego ogólna suma nie przekraczała 4, 5 morgów, a które było obciążone podatkiem podymnym w wysokości 4, 5 rubli. Za czasów rosyjskich, ile razy zachodziła potrzeba budowy kościoła, czy też jakiegoś budynku parafialnego lub gminnego, rząd rosyjski przestrzegał, żeby podatek na to nie był uchwalany z morga, tylko z podymnego. Wynikała z tego jeszcze większa niesprawiedliwość, bo gospodarstwo 5–6-morgowe, płacące 6 rubli podatku podymnego, zmuszone było płacić na taką budowę po 50–60 rubli, podczas gdy inne gospodarstwa większe płaciły po 40 rubli. Ciągle napływały skargi do władz rosyjskich od tych drobnych posiadaczy, ale niestety władzom rosyjskim właśnie zależało natem, żeby pokłócić drobnych rolników z większymi posiadaczami. Sądzę, że ani w Rządzie, ani w Sejmie nie znajdzie się nikt, ktoby chciał waśnić biedniejszych gospodarzy z zamożniejszymi. Sądziliśmy, że władze polskie to zrozumieją, niestety widzimy, że okólnik rozesłany przez Ministerstwo Spraw wewnętrznych do starostw orzeka, że podatek gruntowy ma być podniesiony o 52%, natomiast podatek podymny o 100%. A to jest znowu pogłębienie tej niesprawiedliwości, jaka się dotąd działa. My nie chcemy, ażeby dziewięciokrotnie ten podatek podnosić i niesprawiedliwość pogłębiać, to też w myśl tych uwag pozwalam sobie zgłosić formalny wniosek. Rozumiemy, że zreparować tej sprawy na poczekaniu w plenum się nic da, więc proponuję, ażeby odesłać ją do Komisji. Rozumiemy, że Skarb poniesie duże straty ale można ten podatek rozłożyć na morgi, natomiast tych drobnych posiadaczy, którzy są tak obciążeni podatkiem podymnym, zwolnić od tego podatku, bo to tylko wprowadzi jeszcze większy ferment.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PBaranowski">Sądzę, że bez różnicy przekonań, żaden z włościan nie zgodzi się na to, aby wprowadzić antagonizm i walkę gospodarzy jednych z drugimi przez taką właśnie ustawę.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PBaranowski">Na jeden jeszcze punkt chcę zwrócić uwagę Ministerstwa Skarbu, na niesprawiedliwość podatku od gruntu t. zw. obszarniczego, który przechodzi w ręce włościan. Wiadomo, że na większych obszarach za ziemię pod lasem płaci właściciel tylko jedną czwartą część ogólnego podatku od ziemi ornej. Wiemy, że ogromne przestrzenie takich gruntów pod lasem przeszły pod pług i są uprawiane. Bliższe i lepsze części właściciel zwykle zatrzymywał w swoich rękach, a nieużytki, wydmy i bagna sprzedawał w drobnych działkach gospodarzom bądź przy pomocy banków, jak za czasów rosyjskich, bądź za gotówkę, lub też jako wynagrodzenie za serwituty. Tu staje się ta niesprawiedliwość, że póki ziemia ta była w rękach podatku, a z chwilą kiedy komisarz oddał tę ziemię w ręce włościanina, to musi on płacić podatek taki, jak za najlepszą kategorię ziemi. Chcę więc, aby Ministerstwo Skarbu wzięło to pod uwagę i dociągnęło jedno do drugiego, bo przez to, że ziemia przeszła w inne ręce, jakość jej się nie zmieniła, i aby te moczary i wydmy piaszczyste. z których nikt nie korzysta zwalniało od te go wysokiego podatku. Za czasów rosyjskich sprawę tę zwykle załatwiał inspektor podatkowy, przyjeżdżał na miejsce i o ile widział, że ta nic da się wyzyskać, że leży odłogiem, zwalniał ją od podatku do wysokości jednej czwartej. Dziś natomiast ciągle zgłaszają się ludzie z zażaleniami, że ziemia jest zupełnie nie do wyzyskania, że są to same wydmy i moczary, a nakłada się im podatek, jak od ziemi uprawnej. Chciałbym aby i nasz Rząd poszedł po tej linii i dał in spektorom podatkowym możność sprawdzenia rzeczy na miejscu i sprawiedliwego ich załatwienia.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PBaranowski">W myśl tego, co powiedziałem, pozwalam sobie złożyć wniosek formalny: „Projekt ustawy o poborze na rzecz Skarbu Państwa dodatku do podatków: gruntowego, podymnego, domowo-klasowego i budynkowego zwraca się z powrotem do Komisji Skarbowo-Budżetowej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Janeczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PJaneczek">Wysoki Sejmie! Dnia 14 lipca 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PJaneczek">Sejm uchwalił podwyższenie podatku gruntowego 14-krotne, a podymnego 8 i 6-krotne. Dziś mamy na porządku dziennym uchwalenie 9-krotnego dodatku do podatku gruntowego i podymnego. Uważam, że podwyższenie tego podatku obciąża w największej mierze rolników. My włościanie, uchwalając w Sejmie podatki nigdy nie sprzeciwialiśmy się uchwalaniu tych podatków, lecz uważamy, że te podatki są uchwalane niesprawiedliwie, bo podatek podymny obciąża w większej mierze małorolnych, a nie obciąża obszarów dworskich. To jest niesprawiedliwe. Podobnie jest i z podatkiem gruntowym, który małorolni opłacają od każdej morgi, natomiast obszary dworskie nie płacą należytych podatków z obszarów leśnych, bo tylko od 1.4 części, choć z lasów ciągną dziś ogromne zyski. Uważam to za niesprawiedliwe. Domagamy się, ażeby podatki rozkładano uczciwie i sprawiedliwie.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PJaneczek">Podatki dziś są rozłożone na rozmaite kategorie i jest ich wielka liczba, tak że rolnik nie wie, kiedy co ma płacić i codziennie przychodzi sołtys i nakazuje mu, że ma płacić ten albo inny podatek. Ja byłbym zdania, ażeby podatki nie były tak rozdrobione, że dziś jeden, a na drugi dzień inny, tych podatków jest ze 100 kategorii, powinne być rozłożone równo i ściągane w 4 lub 6 ratach, a nie żeby codziennie rolnik był w obawie, że do niego sołtys przyjdzie i będzie nakazywał płacenie podatków.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PJaneczek">Do ściągania podatków, jak widzimy, wkradł się biurokratyzm austriacki. Dawniej zbierał je sołtys i odnosił do kasy powiatowej, a dziś jest inaczej. Nawet gospodarz małorolny, który posiada 4 morgi, dostaje nakaz skarbowy, i choć ten podatek wynosi jakie 12 albo 20 marek, musi odbywać podróż do miasta powiatowego, stać w ogonku i tracić czas drogi dla rolnika. Jest to niestosowne, i nie powinniśmy wprowadzać biurokratyzmu austriackiego, ale powinniśmy się wzorować na dawnym systemie rządu rosyjskiego, chociaż to był nasz wróg. Dawniej był zwyczaj, że wszystkie podatki zbierał sołtys i odnosił do kasy powiatowej, w innych wsiach był ten zwyczaj, że poborcy kolejno zbierali podatki i odnosili do kasy powiatowej. Nie marnowano wtedy czasu i nie było tak wielkiej liczby urzędników skarbowych, którzyby przy odbiorze podatków tracili drogi czas.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PJaneczek">Uważam, że gdy się podnosi podatek gruntowy, a Skarb Państwa jest w potrzebie, powinniśmy zwrócić także uwagę na podatki miejskie, przemysłowe, handlowe, ażeby stopniowo w równej mierze procentowe podnosić wszystkie podatki, które zasilają Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PJaneczek">W uzasadnieniu Ministerstwa Skarbu jest powiedziane: „Rolnictwo w Państwie pod względem obowiązku podatkowego jest dotąd oszczędzane”. Ale przecież ten rolnik płacił podatki w kontyngencie, dawał zboże za bezcen, dawał konie, bydło, pełnił podwody i wielkie ciężary dla Państwa ponosił, a Ministerstwo Skarbu to przeoczyło. Dalej w uzasadnieniu Ministerstwa Skarbu jest powiedziane: „O trudności płatniczej u większości kontrybuentów nie można mówić, gdyż nawet najmniejszy rolnik rozporządza dziś znacznym zasobem gotówki. Takie twierdzenie, że nawet rolnik, posiadający dwa morgi, ma zasób gotówki, dowodzi, że Ministerstwo Skarbu nie zna stanu rzeczy na wsi, nie zna rolników i biedy, jaką oni dźwigają na swoich barkach. Rolnik najmniejszy, jeżeli ma dwie lub trzy morgi, musi zboże na wyżywienie swojej rodziny dokupywać, a Rząd twierdzi w swojem uzasadnieniu, że on ma zasoby gotówki. Tą drogą usposabia się wrogo inne warstwy narodu przeciwko chłopu polskiemu i to robi właśnie Rząd. Przeciwko temu kategorycznie należy zaprotestować, bo dzieci małorolnego chłopa chodzą boso i w ubraniach swojej roboty, żywią się kartoflami i to po większej części z postem. Poproszę tego pana, który pisał uzasadnienie Ministerstwa Skarbu i twierdził, że chłop posiada zasoby gotówki, ażeby poszedł na wieś od chaty do chaty, a wtedy przekona się, jakie tam są zasoby gotówki. Ale tak włościan traktować i tak wrogo usposabiać inne warstwy przeciwko chłopom nie przystoi.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PJaneczek">Dnia 14 czerwca r. b. tutaj z trybuny n. wiceminister Rybarski powiedział, że miasta zapłaciły 126 mk. podatku na głowę, a wieś tylko 35. Ale ja p. wiceministrowi powiem, że Pan zapomniał, ile wieś zapłaciła kontyngentu, ile wieś dała koni dla armii, ile pełniła ciężaru co do podwód, a zboże oddawała za bezcen a podwody zupełnie darmo. Dalej wszyscy wiemy dobrze o tem, że miasta otrzymywały subwencję w aprowizacji; wieś zaś musiała dać kontyngent zbożowy, a tym kontyngentem oraz zbożem, sprowadzanem z Ameryki aprowidowało się miasta i Skarb Państwa dopłacał jeszcze do aprowizacji, ażeby chleb miast i ośrodków przemysłowych był tańszy. W swoim czasie jeszcze przeszłej zimy, nie sprawdzałem tego, ale słyszeliśmy to, że do samego miasta Warszawy miesięcznie Skarb Państwa dopłacał 5 milionów marek. Oprócz tego dla miast sprowadzano węgiel, który kupowano na Górnym Śląsku w walucie niemieckiej, a sprzedawano w Warszawie W markach naszych, różnicę' zaś pomiędzy markami niemiedkiemi a polskiemi zapłacił Skarb Państwa, nie dla wsi tylko dla miast. Aprowizacja szła dla miasta, węgiel szedł dla miasta, i te wszystkie różnice dopłacał Skarb Państwa. Zdaje się, że nawet w tym roku Skarb Państwa dopłacił do aprowizacji 16 miliardów marek. Poprosiłbym p. wiceministra Skarbu, ażeby był łaskaw ze brać dane statystyczne, przeliczyć, ile subwencji na głowę miasto otrzymywało ze Skarbu Państwa, a wtedy okaże się, że Skarb Państwa, ściągając z miast podatki, nie miał zysku, lecz jeszcze dopłacił; natomiast wieś płaciła rzeczywiście 35 marek na głowę. Oprócz tego dokładał Skarb Państwa na bezrobotnych. Ileśmy na to miliardów wypłacili? Czy to wieś otrzymała? — Nic, otrzymało też miasto. P. Wiceminister powiedział, że na głowę po miastach wypada 126 marek, natomiast 35 — na wieś. Teraz mieszkańcy miast powiedzą: wy nic nie płacicie, wy nie pełnicie żadnych ciężarów. Takie twierdzenie Wiceministra, członka Rządu, uważam za niestosowne. Wiceminister jako członek Rządu powinien powiedzieć: płaciliście tyle, pełniliście inne ciężary, a nie otrzymaliście subwencji ze Skarbu Państwa na aprowizację, węgiel i t. d., i wtedy załatwiłby to tak, jak przystoi na urzędnika Rządu Polskiego. My przeciwko podatkom nie oponujemy, my nie powiemy, że podatku nie będziemy płacili, jak szlachta w wieku XVI, która mówiła: hola, my podatków nie będziemy płacili, my chcemy przywilejów, chcemy wolności. My tego nie powiemy, natomiast domagamy się rozłożenia podatków sprawiedliwie i uczciwie, czy to na obszarników, czy na chłopów, a oprócz tego na handlarzy, na spekulantów i na rozmaitych geszefciarzy tym należy podatki podnieść, tak jak się je nam podnosi.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PJaneczek">Ale jeżeli podwyższamy podatki i to tak sporo, to domagamy się, ażeby były używane rozumnie, żeby gospodarka państwowa była prowadzona oszczędnie, bo jest przysłowie, że oszczędnością i pracą narody się bogacą. Ale jednak w gospodarce państwowej nie widzimy żadnej oszczędności. Gdyśmy się domagali zmniejszenia liczby urzędników, przyrzekano nam, że to się zrobi, gdy się skończy wojna, że wśród wojny, wśród tego chaosu trudno jest przeprowadzić cokolwiek. Chwała Bogu, już od skończenia wojny minął duży kawał czasu, lecz dotąd nie widzimy tego rezultatu. Uważamy więc, że należałoby to jakoś uregulować. Wiemy, że Niemcy i Moskale to nasi najwięksi wrogowie ale na nich powinniśmy się wzorować i uczyć oszczędności. U nas oszczędności nie widzimy, tylko szastanie pieniędzmi, jak się komu podoba. Ja Panom przedstawię, jak to jest, bo chcę to udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PJaneczek">Ogólnie jest taka tendencja we wszystkich urzędach centralnych i na prowincji: urzędnik przychodzi do biura o godz. 9 czy 10-ej, zaraz za pół godziny wędruje do urzędu herbatka, bo ten urzędnik już jest głodny. A trzeba przecież utrzymywać personel, który tę herbatę przygotowuje i roznosi. My uważamy, że każdy urzędnik powinien przyjść do biura po śniadaniu i pracować bez jedzenia do obiadu. A tymczasem urzędnicy nie mają czasu załatwiać spraw, bo mają śniadania. To nie było w urzędach rosyjskich praktykowane, to jest bezużyteczny wydatek dla Skarbu, który trzeba usunąć bezwarunkowo, ażeby urzędnicy załatwiali sprawy a nie bawili się temi rzeczami, które są niepotrzebne.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(Głosy: Co to ma wspólnego z podatkami?)</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#PJaneczek">Niech Pan ma trochę cierpliwości. To się odnosi do podatków, bo Skarb Państwa jest w wielkiej potrzebie i nie ma na takie wydatki.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#PJaneczek">Proszę Panów, pójdźmy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ja mogę tylko skonstatować to, co się dzieje na prowincji, choć i w Zarządzie Centralnym w Warszawie jest za wielka liczba urzędników, jak to już wspomniałem, ale na prowincji jest urzędników trzy razy więcej niż było za rządu rosyjskiego. Ci urzędnicy na nic nie mają czasu i gdy chłop przyjdzie załatwiać sprawę, musi stać 2 godziny za drzwiami, a potem mu się powiada, że czas już przeszedł — przyjdźcie sobie jutro albo za tydzień. A to wszystko dlatego, że jest za wielu urzędników, więc nie mogą tych interesów załatwiać, bo prowadzą między sobą rozmowy, piją herbatę, a ty stój za drzwiami i czekaj. Trzeba zmniejszyć liczbę urzędników, to będą prędzej sprawy załatwiali.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#PJaneczek">Ale pójdę jeszcze dalej. Moskale, to jest rząd moskiewski był rządem policyjnym, a jednak ten rząd policyjny żandarmów i strażników trzymał mniej od nas. Na każdą gminę wypadało po jednym strażniku, my zaś mamy teraz po 4 i 6 policjantów.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#komentarz">(Głos: To nieprawda, na dwie gminy jest 5 policjantów)</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#PJaneczek">Dlaczego my trzymamy tak wielką liczbę tych policjantów, kiedy nie mamy gotówki w Skarbie Państwa? Do pracy niema się kto przyłożyć, niema kto pracować, ludzi brak do roboty, a na tak wielką liczbę policjantów nas stać. Oprócz tego w każdym powiecie ci policjanci trzymają sobie 13, 15 i 20 koni. Te konie przecież potrzebują utrzymania. Utrzymanie pary koni, nie obliczałem ściśle, ale sądzę, że będzie kosztowało po 200.000 marek rocznic, a oprócz tego trzeba utrzymać stangreta, personel, któryby to wszystko prowadził. Uważam, że to jest zbytek i my płacąc podatki mamy prawo domagać się, ażeby zbytki bezpotrzebne zostały usunięte. Pamiętam, że za rządów rosyjskich naczelnik policji miał jednego konia, a pozatem żadnych koni policja nie miała, lecz dziś nas stać na to, ponieważ Skarb Państwa jest w krytycznem położeniu: Domagamy się zniesienia tego systemu, bo nowe podatki nie mogą iść na marne, na wyrzucenie. I na co się tych koni używa? Wyjeżdża się na majówki, wyjeżdża się a spacer, na różne nieurzędowe wycieczki, bo nasze Państwo jest przecież bardzo bogate.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#PJaneczek">Dawniej nawet naczelnik powiatu wcale nie miał konia. A dziś w każdem starostwie p. starosta trzyma przynajmniej dwie pary koni. Niegdyś naczelnik powiatu polecał wójtów, ażeby mur przysłał podwodę, przyjeżdżał do gminy przynajmniej raz na miesiąc, a może i częściej, sprawdzał rachunek rozchodów i dochodów gminy, Wysłuchał próśb i zażaleń wszystkich mieszkańców, chociaż był moskalem. A dziś, gdy nasi starostowie są Polakami, gdy mają po dwie, pary koni, to nie pokazują się wcale na wsi, a przynajmniej ja u siebie w gminie nie widziałem starosty. Mówiłem mu też nieraz: panie starosto, przyjechałby pan raz do gminy, przecież ludność ma rozmaite zażalenia i inne sprawy do załatwienia, wzbudziłby pan zaufanie większe do Rządu Polskiego wśród miejscowej ludności. Ale on nie raczy sic nigdy zjawić, a ma dwie pary koni, gdzie chce, wyjeżdża nimi, ale do gminy nie zajrzy. Natomiast gdy kto chce się dostać do starostwa, to przed biurem starosty jest jeszcze jedno biuro, gdzie składa się prośby, których napisanie kosztuje 500 mk., dopłaca się jeszcze 10 marek na stempel i wtedy dopiero p. starosta wysłuchuje prośby.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#komentarz">(P. Szymczak: Co to ma wszystko do podatków?)</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#PJaneczek">To ma to do podatków, że my żądamy, aby nas traktowano jak obywateli Państwa i nie wyrzucano na marne grosza, który dajemy.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#komentarz">(P. Szymczak: To nie jest budżet)</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#PJaneczek">Wszystko jedno; my płacimy podatki i nie uchylamy się od podatków, bo wiemy, że Skarb Państwa stoi na tych podatkach, ale widzimy, co się dziś dzieje. Nie wiem czy i w innych okolicach dzieje się tak jak u nas w Kozienicach, gdzie np. jeśli chłop oddawszy kontyngent zbożowy i kartoflany, przywozi do miasta korzec kartofli, policja wnet go chwyta i nakłada na kartofle ceny maksymalne za 60 funtów 70 mk. i naturalnie zaraz wszystkie te kartofle żydzi zabierają za bezcen, a przecież gdy chcemy kupić sobie czy to buty, czy żelazo, czy gwoździe i t. p. artykuły pierwszej potrzeby, na to niema cen maksymalnych. Tak się traktuje chłopa polskiego. Przecież nie można na jedną warstwę nakładać ciężaru, a innych warstw nie podciągać pod ten rygor. To jest niesprawiedliwie i to krzywdzi rolnika; jeżeli się nie nakłada cen maksymalnych na wyroby kowala, ślusarza, nie powinno się ich wyznaczać na produkty rolne. Uważam, że traktuje się nas zupełnie jako tę część narodu, która powinna być ujarzmiona, traktuje się nas wprost jak niewolników. Konstytucja nasza powiada, że znosi się wszystkie tytuły i herby, że ustanawia równość praw obywatelskich, ale inni traktowani są inaczej, a na rolników wkłada się rozmaite ceny maksymalne, rozmaite ograniczenia. To nas krzywdzi i my przeciwko temu podnosimy głos.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#PJaneczek">Mogę panom podać taki fakt, jak władze obchodzą się już nic ze zwykłymi śmiertelnikami chłopami ze wsi, lecz jaka przygoda spotkała wójta naszego powiatu. Starosta ukarał wójta gminy za niewypełnienie obowiązków służbowych i wtedy tego wójta p. starosta wsadził do więzienia kryminalnego, i jak mi ten wójt opowiadał, więźniowie łożyli mu worek na głowę i dobrze obili. Tak się traktuje chłopa w Polsce, taką mamy równość. A kiedy skarżył się staroście, to ten odpowiedział, że tego nie zmieni. Jeżeli wójci są tak traktowani, to jak są traktowani zwykli śmiertelnicy? A tutaj się mówi: To jest wasz Rząd, Prezydent Ministrów jest waszym człowiekiem, on rządzi!</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#PJaneczek">Ministerstwo Skarbu, jak już powiedziałem, nie widzi, co się dzieje w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, w policji, nie usuwa tych koni w powiatach, ażeby zmniejszyć wydatki państwowe, żeby zasilić Skarb Państwa, ale kiedy przychodzą sprawy zasadniczej wagi dla naszego Państwa, kiedy dyskutujemy, ażeby na budowanie szkół Skarb Państwa dał kredyt, wówczas się nam mówi, że Skarb Państwa nie ma pieniędzy i nie może dać na budowę szkół. I dalej widzimy, że się szafuje groszem publicznym, że wyda je się dużo na wielką liczbę urzędników i koni, które są niepotrzebne, zamiast żeby zaoszczędzić na szkolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#PJaneczek">Słyszeliśmy nawet głosy i niektórzy z Panów to mówili, jakobyśmy my byli za tem, żeby nie płacić podatków. Ale my przeciwko podatkom nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy, uważamy, że podatek jest potrzebny, oponujemy tylko przeciwko traktowaniu chłopa w Polsce tak, jakby nie był obywatelem Rzeczypospolitej. Konstytucja postawiła nas na równych prawach, lecz traktuje się nas zupełnie inaczej. Nawet prasa jest wrogo usposobiona przeciwko chłopom w Polsce. Czytałem raz w pewnej gazecie, że Magda i Kachna, córki włościanina ze wsi, kupiły sobie trzewiki na wysokich obcasach. Czy przystoi prasie takie rzeczy pisać? Ja uważam, że córka włościanina tak samo jest obywatelką polską jak córka urzędnika czy innego inteligenta. Przez to rozdmuchuje się walkę między miastem i wsią, która miejsca mieć nie powinna.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#PJaneczek">Albo powiadają pisma np., że chłopi mają wielkie zasoby pieniędzy, że muszą nowe skrzynie kupować, żeby te pieniądze ulokować. To jest nieprawda. Chłopi mają dochody jakie takie, ale mają i wydatki, muszą mieć na utrzymanie rodziny, na zagospodarowanie gospodarstw zniszczonych przez wojnę, muszą cały fundusz wykładać na budowę budynków gospodarskich, i kasy oszczędności, które dawniej miały pieniądze, dzisiaj ich nie mają, bo większość włościaństwa zgłasza się do kas, ale tylko żeby pieniądze pożyczyć i te kasy zwracają się do Skarbu Państwa, żeby je zasilił.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#PJaneczek">Otóż uważam, że takie traktowanie i takie rozpisywanie się przeciwko chłopu w Polsce, że on jest paskarzem i jakimś wyrzutkiem społeczeństwa, nie powinno mieć miejsca. Żądamy i domagamy się, ażeby nas traktowano na równych prawach, tak, jak opiewa Konstytucja, gdzie powiedziane jest, że równość praw obywatelskich każdemu przysługuje.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#PJaneczek">Kiedy uchwalono reformy poprawiające byt robotników, wtedy byliśmy zupełnie za temi reformami i powiedzieliśmy sobie, że trzeba poprawić byt robotniczy, ażeby i robotnik czuł się synem wolnej i niepodległej Polski, ale dziś kiedy przychodzi nasza sprawa na porządek dzienny, spotykamy się z tem, że nawet posłowie robotnicy są przeciw nam wrogo usposobieni. Dziś, kiedy skończyła się wojna, kiedy nie powinno już być ograniczeń, kiedy rozgrywa się sprawa wolnego handlu czy sekwestru, robotnicy bezwzględnie stoją za sekwestrem. Uważam, że to jest niestosowne. Kiedy uchwalaliśmy reformy społeczne dla robotników, uważaliśmy ich za swoich braci i chcieliśmy, ażeby byli oni traktowani jako prawdziwi obywatele Państwa Polskiego, a oni nam się odwdzięczyli zupełnie inaczej, chcąc nas krępować i nałożyć na nasz stan włościański jarzmo niewoli. Powiadam, jeśli rolnicy będą tak krępowani, jeśli rob nicy nie będą mogli podźwignąć tych ciężarów, to natem straci całe Państwo, bo rolnictwo jest podstawą dobrobytu naszego Państwa i gdy ono upadnie, wszyscy musimy zginąć. Nie ostoi się Państwo nasze, jeśli będziemy kłaść wielkie ciężary na rolników, jeśli Państwo będzie ich wrogiem.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#PJaneczek">W swoim czasie, kiedy powstał rząd koalicyjny, mieliśmy nadzieję, że będzie on trzymał silnie ster nawy państwowej i będzie nim dobrze kierował. Tymczasem członkowie tego rządu z innych stronnictw wycofali się; posłowie ci rozjeżdżają się po wsiach i mówią: przecież rządzi tam wasz człowiek, my tam nie rządzimy, będziemy was tylko krytykować, my do rządu nie nas leżymy, bośmy się wycofali. Uważam, że to nie powinno mieć miejsca, bo jeżeli najwyższy władca, t. j. naród powołał wszystkich postów do kierowania nawą państwową, to nie przystoi krytykować jednych, a samemu się uchylać od rządzenia i mówić: ja nie przyjmuję odpowiedzialności. Wtedy najwyższy władca może powiedzieć: zdaj rachunek z włodarstwa swojego. A jak Panowie zdadzą rachunek, kiedy uchylacie się od rządzenia krajem i krytykujecie drugich, a Rządowi rzucacie kłody pod nogi, żeby nie mógł dobrze rządzić. Uważam, że to jest niestosowne i nie powinno mieć miejsca. Widzimy, że Państwo przeżywa kryzys finansowy, wiemy, że sprawy państwowe nie są załatwiane, a natomiast rzuca się Rządowi kłody pod nogi, ażeby nie mógł wykonać zamierzeń swoich. Ja Panom tylko przypomnę słowa poety, który w bajce, a każda bajka ma swoją naukę, powiedział: przestańcie chłopcy, bo się źle bawicie, dla was jest to igraszką, nam chodzi o życie. Chodzi o życie Państwa Polskiego, więc przestańcie z igraszkami, a postępujcie tak. ażeby Państwu dopomóc!</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#komentarz">(Głosy: Do kogo p. kolega to mówi, czy do premiera? Stosujcie to do waszego stronnictwa!)</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#PJaneczek">Do Was to stosuję, bo premier spełnia swoje obowiązki, a Panowie schowaliście się do jamki, ażeby tylko krytykować.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#PJaneczek">Ściąganie podatków, tak jak one dotychczas były ściągane, było nie stosowne. Dawniej nie chodził każdy do kasy ze swoim podatkiem, lecz przychodził sołtys, czy poborca, zbierał podatki i odnosił do kasy, tak, że z jednej wsi tracił czas tylko jeden człowiek, a teraz wysyłamy wszystkich do powiatu. Oprócz tego słyszałem, że mają być egzekutorzy, którzy mają te podatki ściągać. A więc znowu powiększamy liczbę urzędników, która już jest za duża. Dlatego stawiam rezolucję następującą: „Wzywa się Rząd, ażeby podatki skarbowe z gmin wiejskich polecił ściągać i wnosić wójtom gmin i sołtysom”.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#PJaneczek">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie mej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Gumowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PGumowski">Wysoki Sejmie! Podatek jest sprawą najważniejszą, bo on właściwie jest fundamentem całego Państwa. Podatek gruntowy, który 14 lipca 1920 r. był podniesiony 14-krotnie, dzisiaj podwyższa się dziewięciokrotnie, właściwie 10-krotnie. Z tego powodu jest on dosyć wysoki Rolnicy nie uchylają się od płacenia podatków, natomiast domagają się rozkładu równomiernego. Otóż przedewszystkiem u nas koleje dają deficyt i należałoby, żeby ten ciężar był nałożony i na koleje, ażeby ci, którzy jeżdżą, płacili nieco więcej, żeby zasilić Skarb Państwa. Podobnież i poczta mogłaby ściągać więcej za znaczki pocztowe i Skarb zasilać, ażeby nie tylko rolnictwo płaciło podatki, lecz i inne działy. Niedawno byłem na Komisji Wodnej, gdzie się okazało, że żegluga wodna data parę milionów deficytu. Widocznie i tam byłą zła gospodarka i należałoby, ażeby Rząd w tę sprawę wejrzał, żeby żegluga wodna dawała Skarbowi przychód, a nie straty.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PGumowski">Wysoki Sejmie! Podatek, o którym obecnie jest mowa, mojem zdaniem nie wszędzie będzie można ściągnąć z ludności rolniczej, bo są okolice zniszczone przez wojnę, które się dotychczas nie odbudowały i tego podatku nie będą mogły płacić. Co do tego mnie zadowala w obecnej ustawie art. 5, natomiast co do podatku podymnego pod tym względem żadnej Wzmianki w ustawie niema. Podatki podymne tak samo dla drobnych rolników są bardzo wysokie. Na gruntach folwarcznych, gdzie domy są, tam płaci się podatek, a gdzie domów niema, gdzie są rozebrane, można wnieść podanie do Izby Skarbowej o zwolnienie; gorzej rzecz się ma na t. zw. gruntach ukazowych. Na gruntach tych podymne od 1 do 3 morgów dawniej płaciło się 1 rubla od 3–15 morgów 2 rb., od 15 i wyżej 4 rb. rocznie. Są wypadki takie, gdzie włościanie dokupili sobie takie małe osady ukazowe po trzy i po cztery; mają na jednej osadzie budynki i z tego by im się należało płacić, na reszcie osad nie mają budynków, a jednak muszą płacić ze wszystkiego, dlatego, że z tych osad ukazowych dotychczas nie można było wykreślić podatku podymnego. Jest to niesprawiedliwe i ci biedacy tak wysokiego podatku podymnego nie będą mogli płacić. Dlatego ja w imieniu swego stronnictwa N. Z. L. wnoszę rezolucję: „Wzywa się Rząd, aby przy wymierzaniu podatków od podymnego brano pod uwagę jedynie ilość faktycznie istniejących dziś dymów, a nie przepisanych ukazem cesarskim”, i proszę Wysoki Sejm o jej przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PGumowski">Przyłączam się do tego, co nadmienił mój poprzednik, co do sprawy utrzymania policji. W moim powiecie to samo się dzieje. Dziś mamy własny Rząd polski, powinniśmy Rząd ten kochać, powinien on nam być ojcem, a nie ojczymem. Przed wojną w gminie był jeden albo dwóch policjantów, dzisiaj mamy 5, 6, dziś to jest niepotrzebne, wojna się skończyła, była straż honorowa podczas wojny i dawała sobie radę, a dziś policjantów za dużo mamy. Ludność jest cicha, spokojna i nie potrzebuje tego ciężaru dźwigać, bo nie tylko podatki musi płacić, ale również dawać podwody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dreszer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PDreszer">Wysoka Izbo! Drugi dzień już zajmujemy się kwestią podatkową i z tej okazji właściwie toczy się dyskusja o charakterze rozprawy budżetowej. Mam wrażenie, że nic jest to miejsce i czas do wypowiadania tych wszystkich żalów, jakie pod adresem instytucji rządowych zostały wytoczone przedewszystkiem, jest to czas do obliczenia konkretnego i wyraźnego naszej sytuacji podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PDreszer">Przez cały czas dyskusji na zeszłym posiedzeniu, a do pewnego stopnia i dziś słyszymy ciągłej echa walki między wsią i miastem: W swojem ostatniem przemówieniu p. wiceminister Rybarski zwrócił uwagę na niepomierne obciążenie miast w porównaniu do wsi. Ze strony włościan zaś słyszy się ciągle wezwanie do sprawiedliwego rozdziału podatków. Poseł Dębski zgłosił wnioski, mające zaradzić temu niesprawiedliwemu opodatkowaniu. Ja osobiście chciałbym te wnioski, które wysnułem z obecnej sytuacji ekonomicznej naszego kraju, oprzeć na pewnych danych konkretnych, cyfrowych. Otóż zwrócić należy uwagę przedewszystkiem na to, że miasta zawsze opłacały większe podatki, aniżeli wieś. Jednak należy zwrócić uwagę i na to, co jest niezmiernie ważne, że w chwilach wszelkich zawikłań politycznych, w chwilach wojny, w chwili rewolucji — miasta daleko wybitniej odczuwają te klęski aniżeli wieś. I w tych momentach właśnie równowaga względna musi ulec przesunięciu na korzyść miast, a na niekorzyść wsi. Jeśli chodzi o udowodnienie tez, które przed chwilą wygłosiłem, to podejmuję się tej rzeczy dokonać z cyframi w ręku.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PDreszer">Stwierdzić muszę przedewszystkiem jedno, że czynnikiem, który najwięcej podatkowo kosztuje wszystkich obywateli państwa, jest deficyt, który prowadzi do tego, że drukuje się bez liku marki. Jeżeli to ujmiemy liczbowo, okaże się, jak straszne, szalone podatki opłacają poszczególne warstwy. Szereg tych danych przytoczę. Są to dane ze wszystkich dziedzin życia społecznego i dotyczyć będą zarówno wsi, jak i miasta. Dane opieram na stosunkach województwa lubelskiego, ale zdaję się można je uznać za typowe dla Państwa, we wnioskach procentowych.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PDreszer">Zacznę od wielkiego przemysłu i stwierdzę rzecz niezmiernie ciekawą, że duża fabryka cementownia, której cena przed wojną wynosiła 750,000 rb., dzisiaj, przy przejściu na towarzystwo akcyjne jest oceniana na 7.,000,000 mk. Jeżeli zwrócimy uwagę na to, że kurs rubla złotego wynosi dziś 550 mk., to straty na wartości nawet w przemyśle, w nieruchomościach, co uważamy naogół za dobrą lokatę naszej marki, wynoszą około 83%. To samo w zupełności można powiedzieć o zakładach mniejszych.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PDreszer">Rzecz jest ciekawa, że w tym względzie wyjątkowemi, bardzo daleko odbiegającemi od tej reguły są nieruchomości miejskie, niefabryczne, kamienice. Dane, zupełnie konkretne dotyczą jednej z nieruchomości w Lublinie i mówią one, że strata na walucie wynosi wszystkiego razem 39%, gdy tymczasem przy zakładach przemysłowych, te straty wynoszą około 80 kilku procent. Jest to dowód niezmiernie ciekawy, świadczący o tem, że jednak ucieczka pieniędzy, a właściwie kapitałów w kierunku zabezpieczenia w interesach zmierza przedewszystkiem do zakupywania domów, nieruchomości nic służących do produkcji, mimo tego, że kamienicznicy tak bardzo skarżą się na to, że są skrzywdzeni przez ustawę o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#PDreszer">Ale pójdę dalej. Dotknę tej najważniejszej dla nas rzeczy, t. j. rozstrzygnięcia zagadnienia dochodowości gospodarstwa wiejskiego. Pod tym względem różnica zdań w tej Izbie istnieje bardzo duża. O ile przedstawiciele ugrupowań robotniczych stale twierdzą, że jednak wieś ma się zupełnie dobrze, względnie dość dobrze, o tyle przedstawiciele stronnictw włościańskich stale podkreślają nędzę, istniejącą na wsi.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#PDreszer">Proszę Panów, co mówią zupełnie zimne „bezpartyjne” liczby? Jest prawdą, że zniżka ceny ziemi jest dość znaczna. Jeżeli weźmiemy cenę ziemi również w lubelskiem za morgę, różnica między wartością morgi gruntu przed wojną i dziś wynosi około 43%.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#komentarz">(Głos: Więcej)</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#PDreszer">Przytoczę zatem Panom bliższe cyfry. Przed wojną w lubelskiem, w hrubieszowskiem, w najbardziej urodzajnej części ziemi Lubelskiej morga gruntu kosztowała 300 rb. Licząc 550 mk. za rubla złotego, cena ta wynosi 175,000 mk. Dziś w tym samym powiecie hrubieszowskim za taką samą morgę, to zn. że nie za ugór, ale za morgę zagospodarowaną płaci się 100,000 mk., różnica jest 43%. Nie mogę nic więcej ponadto wyliczyć, i nie wiem, czy kol. Mizera wyliczy więcej.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#PDreszer">Jeżeli stwierdzimy tę zniżkę, to z tą chwilą, kiedy przejdziemy do oceny handlowej strony przedsiębiorstwa rolnego, sprawa się zmieni bardzo znacznie, mianowicie zwyżka w stosunku do waluty złotej na produkty rolne wynosi jak następuje: na pszenicy 191%, na życie 336%, na owsie 309%, na jęczmieniu 173%.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Głos: A obniżenie produkcji)</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#PDreszer">Zaraz przejdę do obniżenia produkcji. Natomiast jednym produktem, który uległ obniżeniu ceny są kartofle. W stosunku do przedwojennych czasów kartofle staniały o 27%. Gospodarstwo wiejskie poza zbożem i kartoflami, bądź co bądź sprzedaje pewne inne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#PDreszer">A więc jeśli chodzi o krowy, to zwyżka ceny krowy wynosi zaledwie 9%.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#komentarz">(Głos: Czy to są cyfry prawdziwe?)</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#PDreszer">Są to cyfry dokładne i mogę wszystkie cyfry Panom w tym względzie podać. Jeżeli chodzi o krowy, to przed wojną krowa bardzo dobra kosztowała 100 rb., liczę maksymalne ceny — dziś taką samą krowę można kupić za 60,000 mk., a właściwie od 55 do 60 tysięcy — różnica wynosi zatem 9%.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#komentarz">(Głos: Teraz krowa kosztuje 80,000 mk.)</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#PDreszer">Chyba tylko kupiona przez dziesiątego pośrednika. Ja biorę cyfry bezpośrednio podane mi przez chłopskie organizacje rolnicze. Idźmy dalej. Jeśli chodzi o nierogacizną, to zwyżka cen wynosi 119%, jeśli o drób — to zwyżka cen kur wynosi 82%.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#PDreszer">Przejdę teraz do drugiej strony budżetu włościańskiego, a więc do tego, co włościanin kupować musi: zwyżka cen na buty wynosi 82%, na uprząż 300%, na kosach zniżka wynosi 9%, na sierpach zniżka 9%, na plug zwyżka 56%, na wozy 51%, na wódkę, która jest niezbędnym produktem dla wsi, zniżka wynosi 27% następnie na tytoń zniżka wynosi 64%.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#PDreszer">Otóż przyjmuję teraz pod uwagę obniżenie się produkcji. Jeśli łącznie z niedostarczonym kontyngentem, właściwe z tym kontyngentem, który powinien być dostarczony w pszenicy i życie, a który został dostarczony w owsie, obniżenie produkcji oblicza się na 50%, co będzie obliczeniem stanowczo przesadnem, to stwierdzić muszę, że zwyżka cen na wszystkie produkty, których gospodarz rolny dziś się pozbywa, wynosi niewątpliwie znacznie więcej, aniżeli wynosi zwyżka na tych wszystkich rzeczach, które dostarcza miasto wsi. A muszę zwrócić uwagę na rzecz jedną, że jeśli chodzi o tę wysoką z wyżkę cen na te przedmioty, które wieś konsumuje, to najwyższa zwyżka jest na uprząż, następnie na manufakturę białą, co do której nic podałem cyfry, zwyżka ta wynosi 297%, co do ceny uprzęży w grę tu wchodzi skóra, czyli wchodzi surowiec, który wychodzi ze wsi i w bardzo znacznej mierze za zwyżkę w tej dziedzinie jest odpowiedzialna wieś. Jeśli weźmiemy manufakturę, to niewątpliwie wpływa na zwyżkę cena bawełny drogo kupionej za granicą, co jasno widać, jeśli zestawimy tę zwyżkę ze zwyżką na manufakturze wełnianej, która wynosi zaledwie 41% w stosunku do przedwojennych czasów.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#PDreszer">Sądzę, że będę bardzo umiarkowany w sądzie, jeśli stwierdzę, że gospodarstwa rolne dzisiaj opłacają się niewątpliwie tak samo, jak opłacały się przed wojną, a może nawet i lepiej.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#PDreszer">Jeśli przejdę od budżetu włościanina do budżetu obszarnika to stwierdzę, że tam ta jedyna zniżka, jaka jest na kartoflach, zamieni się w kolosalną zwyżkę, bo znaczna część tych kartofli zostanie w gorzelniach, przerabiana na spirytus i opłaci się stokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#PDreszer">I dla zestawienia właśnie danych, co do dochodowości i stanu majątkowego wsi i miast, chcę również dodać parę cyfr do cyfr, które podałem na początku, co do wartości majątków. Chcę podać parę cyfr, dotyczących płac w miastach. Zacznę od urzędnika prywatnego. Płaca urzędnika prywatnego niepaństwowego, bo gdy przejdę do państwowego zniżka będzie znacznie wyższa, zniżyła się o 52%.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#komentarz">(Głos: Co to za urzędnicy?)</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#PDreszer">Jeśli chodzi o fachowych robotników, zacznę od najlepiej uposażonych, mianowicie od zecerów. Płaca zecera w Lublinie w stosunku do przedwojennej zniżyła się o 36%. Płaca ślusarza fabrycznego w stosunku do przedwojennej zniżyła się o 79%.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#komentarz">(Głos: Czyż nawet u zecerów?)</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#PDreszer">Jeżeli o to chodzi, to mogę podać ścisłe dane. Przed wojną zecer zarabiał 60 rubli miesięcznie — dzisiaj 21,000 mk.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#komentarz">(Głosy: Gdzie? Czy w Warszawie?)</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#PDreszer">Nie, w Lublinie, ale w Warszawie będzie ten sam stosunek. Jeżeli więc chodzi o ślusarzy fabrycznych, to zniżka jest 79%. Teraz biorę dane z innej dzielnicy kraju, mianowicie z Zagłębia Dąbrowskiego. Otóż płaca górnika, robotnik a wykwalifikowanego w stosunku do przedwojennej zniżyła się o 60%, a robotnika niewykwalifikowanego o 48%. Jeżeli weźmiemy inteligencję zawodową, to zawód, który bądź co bądź zajmuje stanowisko uprzywilejowane, adwokaci, którzy znajdują się w zazwyczaj wygodnych warunkach, bo znaczna część adwokatów została zaangażowana do służby państwowej, i ci nawet osiągnęli zniżkę zarobków 56%. Naogół, miasta podczas wojny daleko więcej strat poniosły niż wieś.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#komentarz">(Głosy: Bo mało godzin pracujecie)</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#PDreszer">Panów kolegów ze stronnictw włościańskich te fakty bolą, bo konsekwencje są jasne. Ja pójdę dalej: zaproponuję Panom kolegom przeliczenie: dojdziemy do wniosku, że ślusarz lubelski powinien pracować mniej więcej trzy razy tyle godzin, ile pracuje dzisiaj, by osiągnąć zarobek przedwojenny. Teraz pracuje 8 godzin, powinien więc pracować całe 24 godzin. Ja nie wiem, czy Panowie koledzy tego od niego zażądają.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#PDreszer">Otóż prosię Panów, jeżeli chodzi zatem o wieś, to bezwzględnie nie można tej wsi traktować en bloc, jako jedną masę; trzeba stwierdzić, że istnieje pewne minimum, przy którem istnieje na wsi nędza, ale stanowczo powyżej tego minimum przy analogicznych warunkach życia miejskiego i wiejskiego, poziom życia wsi jest wyższy, aniżeli poziom życia miast.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#komentarz">(Głos: Jakie to minimum Pan uważa?)</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#PDreszer">Ja za to minimum uważam 8 morgów.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#PDreszer">Jeżeli Panowie koledzy powoływali sic na zniszczone okolice, to stwierdzić muszę, że naogół we wszystkich naszych wnioskach podatkowych te zniszczone okolice zwalnialiśmy od podatków, względnie dawaliśmy ulgi. Zatem ten argument przeciw zwyżce podatków ze strony wsi stanowczo obowiązywać nie może.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#PDreszer">A teraz przejdę dalej, przejdę do zilustrowania stanu rzeczy, jak wpływa nasza waluta na stan wyjątkowy nie tylko jednostek, ale i Państwa. Te dane, które podałem co do nieruchomości, co do cen ziemi, co do fabryk, co do względnie małych zakładów, świadczą o tem, że w niedługim przeciągu czasu Boiska siłą faktów przez drukowanie takiej ogromnej ilości banknotów musi ogłosić bankructwo, i to bankructwo dotknie nie tylko tych, o których pozornie chodzi, dotknie nie tylko Państwo, ale dotknie każdego obywatela. Bo choćby chłop polski posiadał niewiadomo ile tych marek, jeżeli ziemia spadnie mu do wartości 20, 15, 10% przedwojennej wartości, to niewątpliwie nie uda mu się wykalkulować takiego zysku, ażeby osiągnąć sobie minimum egzystencji. Ale ten przykład jeszcze słabo ilustruje krytyczny stan rzeczy. Inny przykład, mogę powiedzieć, właściwiej tę rzecz przedstawia. Biorę zupełnie ścisły, autentyczny fakt, biorę kupca cudzoziemca, który rok temu przyjechał do Polski, włożył w interes handlowy milion franków, robił interesy w ciągu roku, tak, że po obliczeniu wypadło mu, że zyskał 250% netto. Okazuje się jednak, że kiedy rok temu włożył 15,000,000 marek, licząc frank po 15 mk., to jeżeli zlikwiduje w tym momencie swój interes, posiada 52,000,000 mk., ale gdy zamieni tę sumę na franki, to ma zaledwie 525,000 franków, to znaczy stracił 47,5%.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#PDreszer">A więc wskutek złej gospodarki państwowej, wskutek drukowania wielkiej ilości marek, bankructwo zbliża się szybkim krokiem do wszystkich warstw społecznych i w tej sytuacji należy się głęboko zastanowić, jak temu zapobiec. W tych warunkach jest rzeczą praktycznie niemożliwą stawiać sprawę tak, jak się bardzo często w tej Izbie stawiało: usiłować zrzucić podatki z jednej grupy na drugą. Trzeba istotnie znaleźć odpowiedni system podatkowy, któryby w miarę możności do maksymum opodatkował wszystkie warstwy.</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#PDreszer">Jeśli pod czyim adresem bardzo ostre zarzuty Wysoka Izba powinna postawić, to pod adresem wszystkich ministrów Skarbu. Rząd przychodzi stale do Izby z wnioskami podatków po kawałku i nie można było się nigdy zorientować, do jakiej wysokości na jednostkę mają one dojść, jak będą one wyglądać za miesiąc czy za dwa. Ta sytuacja dalej istnieć nie może dla tej prostej przyczyny, że to jest łapanie wody w sito, a tu trzeba zatrzymać fale nowych marek potężną tamą, a tą tamą może być tylko opodatkowanie silne, które doprowadzi do tego, że trzy czwarte deficytu zostanie skreślone.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#PDreszer">Istnieją w Polsce żywioły, które się łudzą, że w naszych warunkach możemy otrzymać pożyczkę zagraniczną. Zwrócić muszę uwagę, że odpowiednie przeliczenie cen nie tylko naszych pożyczek państwowych, ale cen nawet akcji przemysłowych przeliczenie w frankach, z zeszłego roku i dziś wykaże nie zysk, lecz stratę. Kto rozumny będzie pieniądze lokował w takich akcjach i pożyczał takiemu państwu? Jest to rzecz całkowicie niewykonalna, dopóki nie położymy tamy drukowaniu marek.</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#PDreszer">Jest drugi miraż, którym się łudzą ci, którzy mniemają, że uda się jakoś dokonać cudu; ci ludzie mniemają, że uratować się da sytuację handlem z Rosją. Ale pytam się, czem ta Rosja za te produkty, które chcemy wywozić, będzie płaciła. Odpowiadają na to znawcy istniejących stosunków ekonomicznych w Rosji krótko i węzłowato: rublami carskiemi. Rosja nie produkuje dzisiaj nic, mamy konkretne dane, że ci, którzy chcieliby handlować z Rosją, muszą przedewszystkiem do Rosji swoje kapitały, swych inżynierów, a nawet robotników zawodowych wysłać, uzyskać od rządu rosyjskiego koncesje i wytworzyć to, za co będzie można towary nasze sprzedawać. Gdy zaczniemy otrzymywać rosyjskie 100- i 500-rublówki fabrykacji carskiej i sowieckiej, skończy się na tem, że wartość tych pieniędzy spadnie do zera i siłą rzeczy w bardzo krótkim czasie zamiast cudu zobaczymy nowe krachy i nowy kryzys ekonomiczny.</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#PDreszer">Dziś nasz przemysł przebywa kryzys prowadzący do tego, że w wielu wypadkach przemysłowcy starają się urządzać sztuczne lokauty; mówi się na prawo i na lewo o konieczności zniżki płacy robotniczej. Przypuśćmy na chwilę, że istotnie zbyt drogo produkujemy; te cyfry, które podałem, dowodzą, że ta drożyzna płacy nie jest tak wielka, ale z drugiej strony nie posiadamy nic w dostatecznej ilości, a pomimo to jesteśmy świadkami nadzwyczajnego wprost momentu, mamy w przemyśle włókienniczym w Łodzi nadprodukcję, wtedy, kiedy wszyscy skarżą się na brak materiałów. Dlaczego? Sytuacja jest zupełnie prosta. Właśnie te dane co do zarobków mieszkańców miast, które podałem, przedewszystkiem co do inteligencji zawodowej i robotników, świadczą o tem, że zdolność kupczą tych warstw, które stanowią znaczną część klientów pośrednich i bezpośrednich naszego przemysłu, ewentualnie którzy mogliby nimi być, jest osłabiona do minimum.</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#PDreszer">Jeżeli ktoś dziś zarabia 21% tego, co przed wojną, marzyć o tem nie może, żeby kupował raz na pół roku ubranie, to zn., że nasz inteligent i robotnik przeważnie chodzi w tem samem ubraniu, jakie miał przed wojną, a jeżeli kupował ubranie, to w nie skończenie małej ilości w porównaniu z okresem przedwojennym. I przeciwdziałanie temu kryzysowi przemysłowemu, umożliwienie względnie normalnej produkcji polega na doprowadzeniu do tego stanu rzeczy, żebyśmy tych szalonych różnic, jakie mamy między płacami dzisiejszemi a przedwojennemi nie mieli. Kwestia kryzysu w przemyśle jest w znacznej mierze kwestią podniesienia zdolności płatniczej inteligenta i następnie robotnika.</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#PDreszer">W tych warunkach jest rzeczą jasną, że absolutnie nie może być mowy o tem, żeby znalazł się ktokolwiek w Polsce, ktoby miał odwagę śmiało powiedzieć, że nie dąży do zwyżki podatków. Do zwyżki podatków dążyć musimy wszyscy, jest tylko kwestią, w jakiej proporcji. I oto, proszę Panów, ciekawa sytuacja. Ustawa, którą obecnie dyskutujemy, niespodzianie znalazła, jako referenta, mego kolegę klubowego Moraczewskiego, a jak wieści niosą, trzech referentów zrzekło się tego zaszczytu. Dlaczegóż to? Przecież między tymi referentami byli przedstawiciele stronnictw, które mianu ją się stronnictwami ogólnonarodowemi i którym nie zależy na stanowych interesach chłopskich, a jednak przedstawiciele tych stronnictw nie umieli wziąć na siebie odpowiedzialność za referat, chociaż prywatnie bardzo wielu z nich rozumie sytuację i dąży do dalszej zwyżki podatków. Stwierdzić muszę jedno, że dziś w tym okresie już „przedprzedwyborczym” zbyt wiele stronnictw naszej Izby goni za głosami włościańskiemi. Jednakże twierdzę, że w interesie włościan jest powiedzenie prawdy, powiedzenie zupełnie wyraźnie, że tylko zwyżką podatków można uratować przedewszystkiem chłopa od bankructwa.</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#komentarz">(Okrzyki w centrum).</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#PDreszer">Wasza niesprawiedliwość polega na tem, ażeby miasto płaciło 150 jednostek podatku, a wy 35. Otóż sytuacja jest dla mnie wyraźna. Musimy bezwzględnie nie tylko przegłosować tę ustawę, lecz Izba powinna się zdobyć na energię i postawić kwestię zupełnie wyraźnie: Rząd musi przyjść z systemem podatkowym, a Izba musi zwrócić uwagę na to, że jednak dochodowość gospodarstw rolnych nic jest jednakowa, że gospodarstwa o większych przestrzeniach zaoranych i zasianych, jakkolwiek procentowo, być może, dają mniejsze, lecz absolutnie dają większe dochody, a więc powinny być silniej opodatkowane.</u>
          <u xml:id="u-12.44" who="#PDreszer">Dlatego stawiamy następującą poprawkę do art. 1, która będzie stanowić dodatek:</u>
          <u xml:id="u-12.45" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-12.46" who="#PDreszer">„Od dnia 1 stycznia 1922 r. obowiązywać będzie dodatek wolny od wszelkich dodatków na cele samorządowe do podatków, wymienionych pod lit. a i c dla gospodarstw do 80 morgów 900% od 80 do 400 mg. 1,500%, dla gospodarstw powyżej 400 mg. 2,000%. Dla podatku, wymienionego w punkcie c: dla gospodarstw do 80 mg. 200-krotny, od 80 do 400 mg. 280-krotny, powyżej 400 mg. 350-krotny. Zupełnie pominąłem tutaj zwyżkę podatków tyczących się punktu b i d, t. zn. podatków, obciążających budowle. Jest rzeczą jasną, że w dzisiejszych warunkach musimy robić wszystko, co tytko możliwe, ażeby odbudowa tak na wsi, jak w miastach odbywała się całą siłą. Dlatego podwyższenie podatków od budowli uważamy za rzecz niepotrzebna.</u>
          <u xml:id="u-12.47" who="#PDreszer">Kończąc, podkreślam jeszcze raz, że jest czas największy zastanowić się nad tem, że usuwanie się pewnych grup ludności, usuwanie się wsi pd ponoszenia ciężarów finansowych większych, aniżeli były przed wojną, jest niczem innem, jak prostą drogą do bankructwa Państwa, a tak samo jest prostą drogą do 'bankructwa tych warstw, które sięgają po władzę w tem Państwie, więc w pierwszym rzędzie warstwy włościańskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PStapiński">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem przy uchwalaniu podatków powinniśmy zaniechać wzajemnego obwiniania się: wsie przeciw miastu, albo miasta przeciw wsi. Dochodzi do tego, że dzisiaj np. przeczytałem w pismach porannych, że Warszawa i Łódź płacą tyle podatków co cała Polska razem. Więc Warszawa i Łódź istotnie z własnego zarobku, mocą własnych sił tylko, ten podatek płaci? Toż całe Państwo składa się na Warszawę w tym celu, ażeby ona te podatki mogła zapłacić. I przecież chyba nikt na pewno nie będzie śmiał twierdze, że Warszawa jest tak uciskana podatkami, że ludzie chodzą w łachmanach, że nie mają co jeść, gdyż są obrazem strasznego ucisku podatkowego, a do takich konsekwencji musiałoby to doprowadzić. Jestem przekonany, że nikt ze wsi, przyjechawszy do Warszawy, do Krakowa, czy do Lwowa i zobaczywszy, że istotnie ulice są pełne wystrojonych ludzi, restauracje pełne dobrych likierów, że się bawią do godz. 12 w nocy a nawet i później, mimo to żaden chłop przy zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że w mieście jest zbytek, a na wsi niema nie. W miastach niewątpliwie jest moc paskarzy i innych wyzyskiwaczy, albo ludzi zamożnych, którzy sobie mogą na te rzeczy pozwolić, ale poza 5, czy 10, czy 15% istnieje w miastach nędzą bezgraniczna, taka nędza, że ludzie giną z chorób epidemicznych lub z tyfusu głodowego.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PStapiński">To nasze zrozumienie sytuacji miast zechciejcie również, Panowie z miasta, stosować do wsi. I my na wsi mamy ludzi, którzy zarobili na wojnie, którzy porobili majątki, którym się dziś dobrze powodzi, którzy mają gotówkę, ale tylko człowiek lekkomyślny odważy się twierdzić, że na wsi wszyscy są majętni, że na wsi wszystkim się powodzi, że słowem wieś kosztem wojny wzrosła i wzmogła się. To jest nieprawda, bo na wsi poza tymi szczęśliwcami wynoszącemi 10, 20, 30%, istnieje olbrzymi procent ludzi, którzy tak samo jak w zaułkach miejskich głodem przymierają i w łachmanach chodzą. Tak samo jak w miastach, jeżeli weźmiemy statystykę posła Dreszera, niewątpliwie ludzie przez całą nieszczęśliwą wojnę relatywnie potracili majątki tak samo jest i na wsi. Mogli paskować i spekulować chłopi, którzy przez cały czas wojny byli w domu i gospodarowali, ale jeżeli weźmiemy olbrzymi procent ludności ze wsi, która naprawdę aktywnie cały czas wojny spędziła w szeregach, a potem w niewoli, to oni nie mieli czasu zarabiać, a gospodarstwa, które zostawili przed wojną, podczas wojny mogły tylko upaść.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PStapiński">Tak samo jeżeli porównamy chłopa i robotnika, to nie można powiedzieć, że wszyscy robotnicy są w fatalnem płożeniu, bo są kategorie robotników, którzy zarabiają na dostateczne utrzymanie, ale są i takie kadry robotników, którzy naprawdę nie zarabiają tyle, ile trzeba na minimalną egzystencję. Więc cóż będziemy sobie zazdrościć, robotnicy i włościanie, wy zarabiacie, a my nie. Są robotnicy w wielkiej nędzy, tak samo i między chłopami są ludzie, którzy nędzują. Jeżeli posłowie dla walki wyborczej tę rzecz inaczej przedstawiają, to jeszcze to mogę zrozumieć, ale dębieję, jeżeli przedstawiciel Rządu p. Rybarski i tu i na Komisji tymi argumentami operował, że podatki są płacone przez miasto — za wieś.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PStapiński">Przeciw temu, aby przedstawiciel Rządu takie stanowisko zajmował i mówił, że miasta płacą za wsie, przeciw tej nieprawdzie i temu postępowaniu jak najbardziej kategorycznie protestuję.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PStapiński">To na wstępie. A co do podatków to jestem przekonany, że gdyby chodziło o podatki dla obrony Polski, i dla dobra Ojczyzny, to ja mam tę wiarę, że Polacy bez różnicy stronnictw istotnie ostatni grosz i ostatnią koszulę, by oddali.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(Głos: Daj Boże!)</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#PStapiński">Ale nasz poeta powiedział: że: „gdyby ci rodacy co za Ciebie giną wzięli się do pracy i po garstce ziemi ze sobą zabrali, jużby drugą Polskę byli usypali”. Niestety i te podatki, które my nakładamy, i te nasze wysiłki, które mamy ponieść, nie prowadzą do wzmocnienia Państwa. Możemy uchwalać podatki bardzo sowicie ale jeżeli Rząd będzie tak gospodarzył jak dotychczas, to muszę powiedzieć, że choćbyśmy mu złote góry znosili, to mu nie wystarczy,...</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#PStapiński">... on wszystko potrafi przemarnować i źle przegospodarzyć. Z jakim uczuciem Polak czyta np. takie wieści, jakie są w ostatnich pismach amerykańskich. Pisma brazylijskie przynoszą wiadomość, że pensja konsula polskiego w Kurytybie jest trzy razy wyższa od pensji prezydenta Rzeczypospolitej brazylijskiej. Jest publiczną tajemnicą, że nasze zastępstwa za granicą są płatne najhojniej ze wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#komentarz">(Głos: Na to, żeby nic nie robili)</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#PStapiński">Jesteśmy hojni na to, właśnie do tego dodaję, że na to ich tak świetnie płacimy, ażebyśmy na całej linii przez tych panów byli jak najgorzej reprezentowani, bo n. p. jak dziś na Komisji Spraw Zagranicznych dowiedzieliśmy się, że zastępca nasz w Rzymie w tak ważnej chwili od roku nie dostaje od Rządu wskazówek, jak ma postępować, jaką ma politykę prowadzić, jak ma naszych interesów bronić. Przy takiej polityce nasze grosze czy lekko czy z trudem dawane, niestety nie posłużą Ojczyźnie i nie pomogą.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#PStapiński">Weźmy inny przykład. Dziś wniosłem wniosek nagły, który przypuszczam, Wysoka Izba może dziś, może jutro będzie rozpatrywać. Otóż, proszę Wysokiej Izby rzecz się ma tak: Pan Minister Skarbu żąda od nas, ażeby mu dziś uchwalić ten podatek gruntowy, który ma dla Skarbu Państwa przynieść 2% miliarda,...</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(P. Kolischer: Półczwarta)</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#PStapiński">... w tym samym czasie, kiedy p. Minister ten podatek proponuje, przez jedną jedyną operację, przez układ z „Guaranty Trust Kompany” wyrzuca 10 miliardów, jak inni mówią 30 miliardów.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#PStapiński">Ten sam Rząd, który apeluje do nas o podatki, robi koncesje, nie poinformowawszy się jak to zrobić, i płaci za przesyłkę pieniędzy z Ameryki 5%, podczas kiedy płaciło się dotychczas 1%, albo nawet 25 centów od setki. Jeśli się zważy, że przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową do dzisiejszego dnia roku 1921 przysłano z Ameryki 157 milionów dolarów, jeśli weźmiemy 5%, to to daje 8 miliardów naszych marek wówczas, kiedy inne banki wysyłały za 1 procent i za 25 centów od setki. W dodatku wywołuje się walkę wszystkich banków w Ameryce przeciw nam, bo daje się przywilej jednemu tylko bankowi, a inne odsuwa. Mamy i tak już jeden proces za pierwszą pożyczkę państwową, gdzie skarżą nas o 500,000 mp. odszkodowania, zdaję się, że za ten drugi układ będziemy musieli jakiś proces przeprowadzić. Ale co dalej? Jakie stąd szkody wynikną! Później będę obszernie o tem mówił. Proszę pójść tylko do P.K.K.P. i przekonać się, że jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej napływ czeków amerykańskich się zmniejsza i będzie się zmniejszać. Dlaczego? Ponieważ do Polski nie wolno inaczej posyłać jak tylko przez Guaranty Trust Kompany, a ponieważ inne banki amerykańskie nie chcą być tylko filią Guaranty Trust Kompany, bo za wysoko się cenią, więc te banki znalazły inną drogę i jak pisma donoszą, wysyłka pieniędzy pójdzie na Wiedeń, Berlin. Tamtędy pójdą oszczędności naszych chłopów i tam ci będą się paść.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#komentarz">(Głos: Endecka gospodarka. Wrzawa i różne okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#PStapiński">Jeżeli Panowie weźmiecie, że przez jedną Polską Krajową Kasę Pożyczkową dotychczas przepłynęło 157 milionów dolarów, to Panowie macie w tem klucz, że gdybyśmy cenili pracę i oszczędności chłopa w Ameryce inaczej niż czyni to Rząd od początku swego istnienia, to bez próśb, bez błagań za granicą mielibyśmy dosyć milionów dolarów, ażeby stworzyć fundusz Państwa Polskiego, ażeby stworzyć podkład dla dobrej waluty. My jednak od początku po macoszemu traktujemy tę rzecz i nie możemy doprowadzić do zdobycia tej podstawy. Doszło do tego, na wstyd i hańbę naszą, że jeden Bank Związkowy wiedeński w Krakowie ma obrót czekowy z Ameryką większy, niż wszystkie banki polskie w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#PStapiński">To jest głos, który naprawdę gwałtownie krzyczy: dokąd my tą drogą pójdziemy. Proszę Wysokiej Izby, przy takiej gospodarce naprawdę, naprawdę nie jesteśmy w stanie nasycić kas państwowych.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#PStapiński">Co więcej, dotychczas, przynajmniej mieliśmy prawo zwracania się albo do konsulatu polskiego, albo do rządu amerykańskiego przeciw nadużyciom agentów handlowych; chodziłem sam X razy do tutejszego konsula amerykańskiego, protestując przeciw zdzierstwu tamtych banków amerykańskich Dziś Rząd polski tę broń nam z ręki wytrąca, bo powiedział w umowie, że zrzeka się wpływania na agentów, że zrzeka się przeszkadzania im w zdzieraniu prowizji, jakie oni sami pobierają. Mam przekonanie, że niema drugiego wypadku na świecie, gdzieby ktoś zawarłszy taką umowę miał jeszcze odwagę przyjść do Sejmu i żądać nowych podatków.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#PStapiński">Wysoka Izbo! Nie będę powtarzał tego, co różni posłowie mówili. Wszyscy wiemy, gdzie jesteśmy. Słyszałem, że jutro ma być zwołany konwent seniorów dla zastanowienia się nad tem, dokąd idziemy. Anarchia rośnie zastraszająco, obejmuje ona już nawet sfery, gdzie się tego spodziewać nie było można. Wszystko się po prostu rozłazi, wszystko idzie w jakąś otchłań. Dokąd idziemy!</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#PStapiński">Na całym świecie we wszystkich parlamentach jest przyjęte prawo, że rządowi, który prowadzi złą gospodarkę, nie uchwala się nowych podatków,...</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#PStapiński">... że się to prawo zastrzega dla rządu, który będzie prowadził dobrą gospodarkę. My uważamy gospodarkę teraźniejszego Rządu za złą i z tego powodu my temu Rządowi żadnych podatków nie uchwalimy.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#komentarz">(Głos: Dziecko wylać z kąpielą)</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#PStapiński">Uchwalimy wszystko dla Polski, chętnie będziemy należeli do tych, którzy będą apelowali o ostatni grosz, ale jeżeli będziemy mieli przeświadczenie, że idzie istotnie dla Polski, a nie na marnotrawną gospodarkę, na rozrzucanie grosza, na taką politykę, o jakiej odnośnie do naszych zastępstw zagranicznych już nadmieniłem.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#komentarz">(Głos: Demagogia)</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#PStapiński">Kończę. W imieniu tego co powiedziałem, Panowie jednak będziecie łaskawi przyznać, że przecież podstawą naszej siły narodowej i naszej, tem samem, przyszłości jest jednak liczba ludności polskiej, jest jednak to, ile będzie milionów narodu polskiego mieszkało na ziemi polskiej.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#PStapiński">W fabrykach pracy temu narodowi nie dacie, przemysłu na poczekaniu się nic stworzy, trzeba więc znaleźć inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#PStapiński">Ameryka zamknięta do Niemiec, gdzie przedtem szło 1/2 miliona ludzi rocznie, Polacy nie pójdą, gdyż w Niemczech mordują naszych rodaków,</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale jaja się eksportuje.)</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#PStapiński">... tedy wszelkie szukanie pracy za granicą jest niemożliwe. W Polsce tym biedakom, którzy żyli z pracy za granicą, nie damy ani fabryk, ani warsztatów rolnych; a u nas ci biedacy rekrutują się z karłowatych małych gospodarstw, dwu, trzy, cztero morgowych. Panowie wiedzą ze statystyki, że w Małopolsce, przeciętnie suma gruntu na rodzinę chłopską nie przenosi czterech mórg. Są wsie, gdzie największe gospodarstwo nie wynosi 8 mórg, reszta wszystko są to cztero, trzy, dwumorgowe. I ta biedota na tych karłowatych gospodarstwach egzystuje i Panowie możecie sobie rachować jak się Wam podoba, co kosztuje krowa, jaja, mleko, tamto lub owo, jednak Panowie tymi rachunkami nie sprawicie tego, ażeby ktoś, kto ma dwie czy cztery morgi ziemi i ośmioro dzieci, aby on na tych dwu morgach bez zarobków ubocznych mógł, jak powiadacie, paskarsko na wsi egzystować. Na to nie trzeba dowodów; każdy z was z ręką na sercu musi powiedzieć, że taki człowiek nie może być niczem innem tylko nędzarzem i czy marka kosztuje mniej lub więcej, to jest dla niego zupełnie obojętne, ponieważ on jej nie ma. Nie miał jej jak była coś warta i nie ma jej teraz kiedy jest nic nie warta. Pieniędzy nie ma, jest w gorszem położeniu niż żebrak, bo żebrak idzie pod kościół wyciąga rękę i w ten sposób zdobywa pieniądze, podczas gdy on wstydzi się żebrać i kryje swoją nędzę w czterech ścianach swojej chaty. Panowie ani z prawicy, ani z lewicy nie możecie twierdzić, ażeby ktoś na 2 czy 3 morgach na wojnie zrobił interes. On jest takim nędzarzem, jakim był przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#PStapiński">Przed wojną było przedłożenie Rządu austriackiego, uwalniające chłopów do 4 morgów od płacenia w ogóle podatku gruntowego i domowo-klasowego. Oczekiwano wówczas, że lada miesiąc ci nędzarze wogóle od podatków będą uwolnieni. Sądzę, że Wysoka Izba i Rząd polski uwolni ich także.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#PStapiński">Jak oni pójdą na zarobek, może kiedyś będzie inaczej, ale oni teraz nie mają możności ruszyć w świat, są zamknięci w swojej nędzy. W tym czasie dyskutować o tem, czy ma być dla nich 900% czy 1000% podatku, to, wybaczcie, że tak powiem, ale to są kpiny, to tyle, co głodnemu mówić o chlebie.</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#PStapiński">Dlatego oświadczam, że za podwyżkami w miarę sił, zgodnie z wnioskiem p. Dreszera będziemy głosować, albowiem, kto może, niech płaci. Nie szkodzi, czy zapłaci więcej, chociażby mu to z trudem przychodziło, ale apeluję do Wysokiej Izby, żeby tej nędzy chłopskiej, ażeby tym co stanowią siłę Polski, tej rzeszy ludzkiej, tym nędzarzom siedzącym na 2, 3 morgach, ażeby Wysoka Izba była łaskawa mieć wzgląd na nią i tym ludziom przyjść z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#PStapiński">Dlatego proszę o przyjęcie do art. 1 następującego dodatku:</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#PStapiński">„Podatek gruntowy i podymny względnie domowo klasowy od gospodarstw rolnych w obszarze do pięciu morgów utrzymuje się bez podwyższenia w dotychczasowej wysokości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Kolischer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PKolischer">Wysoka Izbo! Rząd przedłożył ustawę o podatku gruntowym w takiej wysokości, jakiej wogóle w żadnem z byłych państw zaborczych, względnie państw sukcesyjnych nawet w przybliżeniu nie przedłożono i jaka w takich rozmiarach nigdzie nawet w przybliżeniu nie istnieje. Rząd motywuje swój wyjątkowy projekt tem, że nasze pieniądze nie są nic warte, a najsmutniejsze w tem przedłożeniu jest, że Rząd sam już deklaruje, że ta marka, której wartość miał kiedyś Sejm ustanowić, siłą faktu ma tak małą wartość, że stosunek opodatkowania ma być w tych złych markach tak silny, jak nigdzie ani w Austrii, ani w Czechach, ani w Jugosławji, nawet jeżeli się uwzględni różnicę między naszą złą walutą a ich walutą. Ani w Czechach, choćby 20 razy wyżej ich walutę szacować niż naszą, niema podobnej ustawy, ani w Austrii dawnej, ani w południowo-słowiańskich państwach Zamiast powiedzieć, że my, Państwo, znajdujemy się w złej pozycji finansowej, udowadnia się, że rolnictwo robi niebywale dobre interesa i że gdy w przeszłym roku podwyższono podatek gruntowy i wiejski domowy na około 1200% jednym zamachem, to jest to bardzo mało, ponieważ rolnik robi teraz tak ogromne interesy, że trzeba podwyższyć stawkę przeszłoroczną jeszcze o 900%, to znaczy popularnie mówiąc, każdy rolnik z ziemi ma płacić około 110 do 120 razy więcej niż przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: 130 razy więcej).</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PKolischer">Tak rzecz stoi. Jeżeli jest się ścisłym, to koledzy mają słuszność, że w pewnych wypadkach 130 razy tyle.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PKolischer">Rząd dalej w swoich motywach twierdzi, że rolnik ma teraz większy dochód nie tylko w stosunku do zmniejszonej wartości waluty, ale także wypadki wojenne zrządziły, że rolnik prócz tego ma dochód zwyżkowy, który jest daleko większy, niż zniżka waluty i stara się to udowodnić liczbami co do cen produktów rolniczych. P. kol. Dreszer chciał dzisiaj udowodnić, że proces zwyżki cen nie odbył się w tej samej mierze przy tych fabrykatach, których rolnik do swojej produkcji potrzebuje. Proszę Panów, sala sejmowa i gremjum tak wielce dostojnych Panów nic jest odpowiedniem forum, ażeby rachunkowe błędy kol. Dreszera prostować. Ja tylko nadmieniam, że w rachunkowości, ideologii i fachowości rolniczej p. Dreszera jest pojęcie: dobra krowa. Co to jest „dobra krowa” ja nie wiem. Bo jedni uważają za dobrą krowę taką, która waży 350 kg., a drudzy taką, która waży 450 kg., u jednego t. zw. dobra krowa kosztuje 50.000 mk., a u drugiego t. zw. dobra krowa ma większą wartość niż 80.000 mk. Jak więc można porównywać produkta przemysłowe o pewnym stałym gatunku z pojęciem dobrej krowy?</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PKolischer">Albo odwróćmy ten przykład, czy Panowie słyszeli kiedy o pojęciu uprzęży? Ja mam taką uprząż, pan ma taką uprząż, trzeci ma inną uprząż i przecież nie można powiedzieć, że uprząż o tyle i tyle procent poszła w górę lub w dół, bo są najrozmaitsze uprzęże na świecie. To samo tyczy się np. pługów. Czy to będzie pług konstrukcji Sacka, czy zwykłe ruchadło, to są rozmaite pojęcia i ogólnikowo ocenić nie można, czy pług pewnego typu o tyle a tyle procent poszedł w górę, a drugi o tyle a tyle więcej. Ale najciekawszą ze wszystkich kalkulacji jest jedna rzecz. Można mówić, że pojedyńczy ludzie podczas wojny się zbogacili, ale nikt w Europie, a już przedewszystkiem u nas nie może twierdzić, że gospodarstwo narodowe się wzbogaciło, bo wojna nas dotknęła ogromnemi ciosami, a rozumie się samo przez się, że rolnictwo nie zrobiło z pewnością postępu. Jeśli już w tak cywilizowanych stosunkach, jak w Niemczech urzędowo stwierdzono, że produkcja rolnicza przedwojenna, a obecna przedstawia się tak, że ubytek wynosi między 35 a 40%, to jasną jest rzeczą, że nasze stosunki nie są lepsze, i że przy tej samej intensywności pracy. każda morga u nas przynosi brutto nie więcej, tylko mniej i to znacznie mniej produktów przy tej samej robocie rolnika, bez względu na to, czy to jest wielki, czy mały rolnik. Jeżeli tak rzecz stoi, a ona tak stoi, nie można porównywać tylko ceny, ale także i warunki zmniejszonej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PKolischer">A prócz tego w rolnictwie odgrywa ogromną rolę jedna rzecz, mianowicie, że ziemia jest na wyczerpaniu, że bez nawozów sztucznych racjonalnej gospodarki robotniczej przedstawić sobie nie można. Z chemii rolniczej wynika, że jeżeli roślinie daje się jeden składnik czy fosfat, czy kali, czy azot, to na nic się to nie zda, bo tej roślinności musi się dać równocześnie wszystkie składniki, aby jej dopomóc, notoryczną zaś rzeczą jest, a Panowie z Wielkopolski, którzy mają w tej mierze bogate doświadczenie, chyba potwierdzą, że nie mogą w dostatecznej mierze dostać kali, nawozów potasowych, że fosforyty są tak drogie, że ich import i ich użycie prawie się nie opłaca, a co do azotu, to wprawdzie w Polsce od czterech lat próbuje się fabrykacji tego składnika, ale dotychczas rolnictwo azotu nie ma. A jeśli dalej uwzględnimy, że przy takich stosunkach politycznych z Niemcami, że dziś od nich ani przez nich tych rzeczy całkiem nie otrzymujemy, że najprymitywniejsze narzędzia rolnicze, w których fabrykacji Niemcy mają pewną rutynę, na razie tylko drogą okrężną dostajemy, że jeszcze wiele innych okoliczności utrudnia najinteligentniejszym rolnikom i spółkom pracę rolną, to łatwo jest wprawdzie mówić, że to jest raj, lecz ten raj istnieje może tylko w wyobraźni Panów, którzy się nie rozumieją na tych rzeczach, naprawdę zaś jest to ciężką walką dla tych, którzy mają z rolnictwem do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PKolischer">Mimo to, że rolnictwo ma obowiązek pójść do granicy ostatecznej i ciężary, których Państwo potrzebuje, ponosić z całą świadomością, że te ciężary obciążają ogromnie rozwój rolnictwa, są jednak konieczne. Ale nie można stać ciągle na stanowisku, by przeciwstawiać wieś miastu, lecz trzeba tak podnieść produkcję, żeby wieś była mogła dać miastu tanie produkty, a miasto było w stanie dać wsi tanie fabrykaty. Z tą ciągłą emulacją i nienawiścią ani na krok naprzód nie pójdziemy, a znajdujemy się obecnie w bardzo krytycznej sytuacji, bo razem z p. Dreszerem wszyscy chyba chcemy, żeby maszyna drukarska raz skończyła swój żywot.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PKolischer">Powiedziałem, gdy miałem przedwczoraj z tego miejsca okazję mówić, że musimy się zrzeszyć w tym celu, żeby po pewnym okresie czasu — tego w 5 minut, w 5 godzin, w 5 dni ani może w 5 miesięcy nie zrobimy — nasz budżet państwowy doprowadzić do pewnej równowagi. Ale Szanowni Panowie, chociażby nasz budżet był do zupełnej równowagi doprowadzony, to mimo to, ja podkreślam to słowo: „mimo to” nasza waluta znacznie się nie poprawi, aż do tej chwili w której będą szanse, jeśli już nie rzeczywistość, to przynajmniej poprawienia się naszego bilansu płatniczego wobec zagranicy. Mówię wyraźnie, bilansu płatniczego, a nie bilansu handlowego. To są zupełnie różne czynniki; może być aktywny bilans handlowy, a pasywny bilans płatniczy i odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PKolischer">U nas w Polsce prócz produktów, który mamy w handlu zamiennym, mamy na szczęście jeszcze jedną rzecz, o której poprzedni mówca p. Stapiński wspominał, mianowicie mamy jeszcze dawnych emigrantów, którzy są zamożni, a którzy pamiętają o Ojczyźnie i albo pieniądze przywożą albo je przynajmniej w sposób odpowiedni lub nieodpowiedni do Ojczyzny posyłają ciężkie oskarżenie, które wniósł kol. Stapiński, musi być przez Sejm albo przez Komisję sprawiedliwie, surowo i obiektywnie potraktowane. Niezawodnie, pieniądze amerykańskie, które w najcięższych warunkach nasi współziomkowie w Ameryce zarobili, musimy otaczać szczególną troskliwością. Nie podlega dalej wątpliwości i b. słusznie p. kol. Stapiński podniósł to dziś, że wielki cios gospodarstwu naszemu narodowemu został zadany przez to, że Ameryka zadecydowała, iż rocznie tylko 31.000 naszych emigrantów może do Północnych Stanów Zjednoczonych Ameryki wy wędrować. Jakkolwiek politykę agrarną i przemysłową w Państwie będziemy prowadzić, musimy starać się o to, ażeby czy to drogą na Kanadę, czy na Południową Amerykę ułatwiać naszym ziomkom wyjazd do Ameryki, bo jeszcze długie lata to potrwa, nim Polska będzie mogła sowicie wszystkie swoje dzieci wyżywić. Nie podlega atoli także żadnej wątpliwości, że naszemu Rządowi z tej krwawicy, zarobionej przez nasze dzieci w Ameryce, nie wolno niczego zbytecznie wydać na prowizję i na monopole. Jeśli skargi p. Stapińskiego okażą się słuszne, bo sądząc, trzeba i drugą stronę zawsze wysłuchać, będziemy musieli postawić Rządowi ciężkie zarzuty w tej mierze, bez względu na partie polityczne.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PKolischer">Ale na razie stoi rzecz tak, że musimy starać się, ażeby, w tych stosunkach żyjąc, podnieść także warunki produktywności rolnictwa. bo nie jest wielką sztuką ciągle tylko ofiary nakładać, a żadnej polityki inwestycyjnej w Państwie nie prowadzić. Panowie wiecie, że z inicjatywy kol. Kędziora odnośne ustawodawstwo obecnie się traktuje w Komisji Rolnej i mamy nadzieję, że to nie zostanie martwą literą, lecz stanie się prawem.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PKolischer">P. kol. Dreszer poruszył dzisiaj myśl, a i p. kol. Stapiński bardzo ochoczo i szybko przystąpił do tej myśli, ażeby progresję stosować także i przy podatkach gruntowych. Panowie, chociażbyście większością głosów tę zasadę uchwalili, to w przeprowadzeniu jej natraficie na ogromne trudności techniczne w rozkładzie podatków i w rozkładzie urzędów podatkowych, ponieważ specjalnie w dawnej dzielnicy austriackiej podatki gruntowe oparte były na katastrze i potrzebny byłby ogromnie ciężki aparat, ażeby rozróżnić, czy np. parcela 528/2 w gminie katastralnej tej a tej jest własnością człowieka, który ma gospodarstwo wyżej 100-, czy 200-morgowego.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#PKolischer">Ale o jednej rzeczy nie należy zapominać, że zakusy takie były i gdzieindziej robione, lecz np. gdy w dzisiejszej Austrii przed 2 laty kanclerz państwa, dawny nasz kolega, socjalista dr. Renner, miał tę samą myśl t. zw. katastru dóbr, to chociaż jego zwolennicy polityczni tę myśl w parlamencie poparli, to jednakże, gdy przyszło do realizacji tego projektu w parlamencie austriackim, w którym było 45% głosów socjalistycznych, dotyczący wniosek upadł. Moi Panowie! Każdą rzez można naciągnąć do ostatecznej granicy, nie wolno jednak tej granicy tak przesuwać, ażby przez to produkcja i postęp stały się niemożliwemi. W epoce przejściowej zanim przeprowadzi się zupełnie parcelację, musi się utrzymać tak, że gospodarkę folwarczną, i jeżeli te majątki będą taką wielką daniną obciążone, że poprostu fizycznie znieść jej nie będą mogły w stanie, to o postępie powojennym rolnictwa, o wyzyskaniu ziemi, o możności tańszej produkcji mowy być nie może. Bądźcie Panowie nareszcie mimo wszelkiej partyjności tylko trochę sprawiedliwi. Ja mówię „tylko trochę sprawiedliwi” — uwzględnijcie szczególniej lasy. Te daniny, któremi ustawodawstwo polskie obłożyło lasy są bardzo duże, a przy odbudowie będzie się musiało jeszcze pewne ciężary nałożyć, z drugiej strony obliczcie Panowie czy przy cenach kontyngentowych drzewa po 30 albo 35 marek za metr sześcienny opłacony jest leśnik, który to drzewo wydaje i czy zostają jeszcze pieniądze nie tylko na zapłacenie podatku gruntowego, nie tylko na zapłacenie dodatku do podatku gruntowego, ale także na tę progresję.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#PKolischer">A mówiąc o tej progresji, proszę nie zapominać o jednym rachunku, który ja teraz Panom w ogólnych zarysach przedstawię. Czy Panowie sądzą naprawdę, że podatnik to plus, to więcej, które od niego władza skarbowa ściągnie, z własnych funduszów zapłaci? Przedewszystkiem już dlatego nie, że wszelkie podatki realne, o ile są w roku poprzednim zapłacone w urzędach podatkowych, są potrącalne przy podatku dochodowym. Jeżeli ktoś ma dochód z ziemi 200.000 mk., a zapłacił 60.000 mk. podatku gruntowego, to później nie zapłaci podatku dochodowego od dochodu 200.000 tylko od 140.000. Jeżeli ten podatek wynosi 20% albo 25%, to wszystko to, co on ponad pewną miarę płaci, odpada przy podatku dochodowym, tak że ten dochód 3% miliarda jest tylko na papierze, bo część jego odpadnie przy podatku dochodowym. Im więcej jest takich odciągnień, tem bardziej maleje dochód!</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#PKolischer">Następnie jeszcze jedna rzecz. My w teorii skarbowości mamy zasadę, że są dwa rodzaje podatków: podatki pośrednie t. z. w. podatki konsumpcyjne — może to jest zły wyraz — i podatki bezpośrednie; ale nowsze badania nauki skarbowości okazują, że w miarę jak podatek bezpośredni staje się bardzo wysokim, to staje się on w konsekwencji podatkiem pośrednim i przerzuca się siłą elementarną na konsumenta. Dlatego nic wolno pójść poza pewną miarę przedewszystkiem przy podatkach obciążających nic osobę, tylko rzecz, to jest przy podatkach realnych.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#PKolischer">Jeszcze jest jedna rzecz, o której radziłbym nie zapominać, to jest przewrót powojenny. Przed wojną — Panowie z dzielnicy pruskiej mają pod tym względem znakomitą szkołę — państwa nawet fiskalnie urządzone odstępowały wszystkie podatki realne autonomicznym korporacjom, gminom, powiatom i wogóle życiu autonomicznemu. Na ten luksus gospodarka skarbowa powojenna już sobie pozwolić nie może. Widzimy dziś w całej Europie, że te podatki gruntowy, domowy i t. p., które Państwo samorządnym ciałom w najbardziej liberalny sposób przed wojną odstępowało, znowu są ściągane do skarbu państwa, ponieważ skarb państwa koniecznie tego potrzebuje. Proszę Panów, ja z tej trybuny propagowałem, propaguję i propagować będę celem państwa pewne fiskalne prądy, atoli mam obowiązek powiedzieć, że nic wolno Państwu ostatnich rezerw naraz wydawać, bo nie wiadomo jeszcze, jakie zadanie, jakie cele i jakie potrzeby najbardziej pilne to Państwo będzie miało do spełnienia.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#PKolischer">Teraz po tych ogólnych wywodach jeszcze kilka słów o historii i istocie tego przedłożenia rządowego, które mamy dziś omawiać. Muszę skonstatować, że mam żal do Rządu, że Rząd piszę ustawy nie tak ścisłe, jak na to Sejm zasługuje.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(P. Diamand: Tak, jak umie)</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#PKolischer">W przedłożeniu rządowem nie było ani słowa wzmianki o tem, że ten podatek analogicznie do ustawy o podatku dochodowym ma być wolny od dodatków i dopiero potem Rząd interpelowany o to na Komisji oświadczył, że to się samo przez się rozumie. Kto atoli zna skarbowość austriacko-galicyjską i austriacko-śląską wie, że do przywilejów sejmu galicyjskiego, sejmików i gmin galicyjskich należało, że jeżeli ekspresis verbis to nie było zastrzeżone w ustawodawstwie państwowem sejm, sejmiki i gminy miały prawo ustanawiać takie podatki, jakie im się podobało. Jeżeli tedy ustawodawca chce, żeby dany podatek był wolny od tych dodatków, to chyba nie należy to do Sejmu i do Komisji, tylko do Rządu, ażeby taką rzecz jasno i wyraźnie napisać.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#PKolischer">Wszystkie postanowienia, które się odnosiły do Księstwa Poznańskiego, do dawnej dzielnicy pruskiej, zostały pierwotnie pozo-, stawione przyszłemu ustawodawstwu, a muszę powiedzieć, że koledzy z Pomorza i z Poznańskiego gdy ta rzecz była poruszona wykazali jaknajwiększą ofiarność w jej załatwieniu i dlatego po raz pierwszy posiadamy ogólno-państwowy podatek osobisto-dochodowy.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#PKolischer">Jest jeszcze jedna rzecz co do której z Rządem, z Ministrem Skarbu, a względnie z podsekretarzem stanu p. Rybarskim nie jestem w zgodzie, jest to sprawa opustów tego nowego podatku nie dla dzielnic, tylko dla tych osobników, tych gospodarzy rolnych i leśnych, którzy szczególnie przez wypadki wojenne zostali zniszczeni i którzy pod względem wysokości tego podatku nie mogą być traktowani narówni z ludźmi, którzy są pod względem gospodarczym zupełnie dobrze sytuowani. Różnica poglądu mego i p. Ministra Skarbu polega na tem, że ja chcę w ustroju demokratycznym, ażeby podatnik miał w pewnych wypadkach prawo żądania pewnych opustów, a zapatrywanie Rządu jest takie, że w tych wypadkach podatnik nie ma prawa specjalnie czegoś w tej mierze żądać, tylko Minister ma być mocen. jeżeli to uzna za stosowne, podatnikowi dawać pewne opusty. Sejm będzie łaskaw rozstrzygnąć, ja w tej mierze przedkładam poprawkę, czy moje zapatrywanie jest słuszne, czy też pan podsekretarz ma słuszność. Poprawka moja do art. 5 brzmi: Zamiast treści z druku wstawić: „Właściciele gruntów, poszkodowani przez wypadki wojenne, mają prawo do opustu tego podatku całkowicie lub częściowo w miarę zmniejszenia dochodu z gruntów, spowodowanego przez wypadki wojenne, a to w procentach 1/10 do 10/10 podatku, ale tylko wtedy, jeśli zgłoszą to żądanie w terminie przepisanym; postępowanie władz skarbowych określi rozporządzenie wykonawcze”.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#PKolischer">Kończąc, proszę, by rzecz tę załatwić w sposób dla podatników możliwy i przyjąć w zasadzie wniosek Komisji, ewentualnie z tą małą poprawką, a odrzucić wnioski p. Dreszera i p. Stapińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Głos ma p. wiceminister Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Wysoka Izbo! Sprawa podatku gruntowego wywołała dyskusję nie tylko na temat samego podatku gruntowego, ale także na temat całej gospodarki państwowej. Co więcej, poruszono rzecz, nie mającą żadnego związku ze sprawą podatku gruntowego. Mam tu na myśli układ zawarty z bankiem amerykańskim Guaranty Trust Kompany. Rząd, Ministerstwo Skarbu już trzy tygodnie temu oświadczyło, że jest gotowe na żądanie Komisji każdej chwili udzielić wyjaśnień. P. Minister Steczkowski oświadczył to osobiście. P. Stapiński, omawiając ten układ powoływał się na okoliczności zupełnie nie prawdziwe, powoływał się na rzeczy zupełnie nieścisłe, czego po takim znawcy stosunków amerykańskich, jakim jest p. Stapiński. nie można się było spodziewać. Następnie chciałbym stwierdzić, że ten układ napotykał na opozycje, i to na najgwałtowniejszą ze strony tych wszystkich, którzy za dolary, wysłane w listopadzie zeszłego roku, płacą tutejszym wychodźcom 45 marek jeszcze dziś. W tych sferach opozycja przeciw układowi jest największa i akcję przeciw niemu rozpoczęły te instytucje, które w łupieniu emigrantów mają swój interes. I dziś interesy przekazowe poszły w ręce trzeciorzędnych nawet banków, lecz niewiadomo jakich kantorów i instytucji. Im chodzi o to, żeby obalić układ, który można krytykować, który jednak zasadniczo daje podstawę dla ochrony emigrantom i właśnie w intencji ochrony emigrantów został zawarty. Szczegóły tej sprawy będzie można przedstawić, a prawdopodobnie niektóre będziemy musieli przedstawić na poufnem posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Czy p. Minister łączy Stapińskigo z temi bankami i instytucjami?)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Ja nie łączę p. Stapińskiego z temi bankami, ale muszę stwierdzić, że instytucje, które nadużywały zaufania emigrantów, najgoręcej przeciw temu układowi protestują.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Protestują przeciw temu, także instytucje poważne z innych powodów. Nie łączę z tem p. Stapińskiego, tylko stwierdzam, że opozycja ta ma bardzo różne tło.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#komentarz">(P. Diamand: To jest endecki sposób)</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Sprawa ochrony emigrantów z endecją niema nic wspólnego. Muszę to stwierdzić, że mieszanie politycznych spraw, mieszanie Ministerstwa Skarbu do sprawy, przy której przecież kwestią przynależności tych czy innych urzędników nie wchodzi w grę, jest zanadto wielkim uproszczeniem tej całej sprawy i nie doprowadzi do rozpatrzenia jej, naprawdę rzeczowego.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie Szanowny poseł Stapiński zrobił inny zarzut, zrobił ten zarzut mnie osobiście, że ja na poprzedniem posiedzeniu w Sejmie rzuciłem i podnieciłem zarzewie walki między miastem i wsią i że przytoczyłem cyfry, na które on zdębiał poprostu. Stale się tutaj mówi o tem, że chcemy cyfr, chcemy statystyk, chcemy danych; domaga się ich Sejm, domaga się Komisja Skarbowo-Budżetowa. Myśmy zestawili te cyfry, myśmy powiedzieli, ile podatku zapłaciły miasta i ile zapłaciły wsie. Czyż to nie jest statystyka, która wyjaśnia nam stan rzeczy, czy mamy ciągle operować frazesami? Inna rzecz komentarze takie lub inne do tych cyfr, to jest rzecz wyjaśnienia statystyki, ale jeśli ja przytaczam statystykę i jeszcze wyraźnie podkreślam: „proszę z tych cyfr nie wysnuwać żadnych wniosków”, wtedy robi się zarzuty. Czy to jest taką zbrodnią? Ja wiem, że posługiwanie się cyframi nie jest zbrodnią. Wtedy dopiero nastanie możność krzywdzenia jednej warstwy, a uprzywilejowanie drugiej, gdy temi cyframi nie będziemy się posługiwali.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie, gdy jest mowa o tem całem przedłożeniu, o tym całym podatku gruntowym, mając na myśli obciążenie tych czy innych warstw, mógłby kto przypuścić, że ten podatek idzie w niesłychane sumy, że zawiera bardzo wielkie ciężary. Wydałoby się, że ten podatek może zrujnować jakąkolwiek egzystencję, że nie będzie go można wcale znieść. Porównajmy cyfry, porównajmy nasz budżet; z tego podatku spodziewamy się dla Królestwa i Małopolski około 2 i pół miliarda. Musimy zrobić tu porównanie mimo wszelkich zastrzeżeń p. posła Kolischera. Otóż licząc jednego przedwojennego rubla za 400 marek, co niestety dzisiejszemu kursowi nie odpowiada, w Królestwie Polskiem, gdzie ten podatek był niski, obciążenie jednego morga wynosiłoby 172 marki, a obecnie proponujemy około 100 marek, a więc niski podatek staje się jeszcze niższym. Mogą Panowie powiedzieć, że przecież nie zawsze takie przerachowanie jest wskazane, bo nic w każdym przypadku można te rzeczy brać czysto mechanicznie. Mimo tego w przedłożeniu takich argumentów nie stawialiśmy, opieraliśmy się tylko na cenach produktów. Gdyby produkty rolne były sprzedawane po cenie przedwojennej przy przerachowaniu rubli na marki, to korzec żyta powinien by kosztować w Królestwie około 2.000 marek, a natomiast w Galicji 2.500 marek, to znaczy, że zwyżka cen produktów rolnych poszła wyżej, niż spadek marki polskiej. Powołujecie się Panowie na kontyngent. Otóż proszę Panów, gdyby kontyngent był odstawiany, tak jak to ustawa przewiduje, to Skarb byłby się zrzekł zupełnie podatku gruntowego i nawet by chętnie coś dopłacił. Lepiej nie mówić o kontyngencie, bo statystyka odstawianego kontyngentu byłaby rzeczywiście kompromitującą. Nie wchodząc w przyczynę tego faktu, ale rzeczywiście, jeżeli kto ma przytaczać argument, niech to czyni wtedy, gdy ten argument ma coś za sobą. A jeżeli ktoś odstawił nawet jeden korzec zboża, a sprzedał 15 po cenie 4, 5, 6 tysięcy marek, to już ten kontyngent w zupełności został z dobrą nawiązką pokryty. I tutaj kontyngent rzeczywiście nie może być argumentem.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Szanowny p. poseł Janeczek powołał się na to, że przecież wieś płaci podatki, a z Państwa korzysta głównie miasto, że miasto głównie żyje z Państwa, a wieś ponosi najrozmaitsze ciężary. Ja nie chcę podniecać antagonizmu miast i wsi, bo dosyć mamy tego antagonizmu. Ale w imię prawdy jabym zaproponował p. posłowi Janeczkowi następujący układ i przypuszczam, że Skarb by się na to zgodził: Skarb zrzeka się podatku gruntowego od włościan, włościanie natomiast zrzekają się pomocy od Państwa, którą otrzymują pod najrozmaitszą postacią. Proszę Panów, jeżeli szanowny p. poseł ten układ podpisze, rzeczywiście będziemy mieli ułatwienie dla Skarbu i wielką poprawę budżetu.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Są wszędzie ludzie bogaci i ubodzy. Jeżeli wieś lub miasto, jeżeli pewna warstwa płaci podatków mniej lub więcej, to nie jest to ani jej zasługą, ani jej winą, tylko jest to wina systemu podatkowego, jest to wina administracji nawet, ale nie jest to rzecz, któraby okrywała hańbą te warstwy, na które dotychczas za mało nałożono podatku. I z tego też powodu te cyfry nie powinny być źródłem jakichś zarzutów, które się wytacza jednej warstwie lub drugiej. O ile chodzi o ten cały podatek, o ten cały ciężar, to w tym względzie byłyby bardzo interesujące cyfry, któreby wykazały, że ten podatek gruntowy nie stanowi nawet części jedno procentowego podatku od obrotu produktami rolnemi, który to podatek mają inne państwa, jak Czechosłowacja, Niemcy i inne.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#WiceministerSkarbuRybarski">To znaczy, że jeżeli ocenimy wartość produkcji rolnej, jeśli ocenimy nawet najpesymistyczniej, to sumy, które dziś z tego podatku uzyskamy, będą stanowiły niecały jeden procent tej pierwszej sumy. Wsiadanie na wysokiego konia i mówienie, że nadmierne obciążenie i nędza z powodu tego podatku ma spaść na kogokolwiek, jest dużą przesadą.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Postawione tu wnioski idą w kierunku obniżania po jednej stronie, a po drugiej stronie podwyższania podatku. Chodzi o degresję, o uwolnienie od podatku, a następnie o progresyjność tego podatku w poszczególnych kategoriach. Najpierw co do tej degresji, uwolnienia od podatku. Ustawą nakazano rok temu wprowadzić w Małopolsce to uwolnienie dla tych właścicieli parcel, którzy płacą podatku gruntowego mniej niż dwadzieścia marek. Władze podatkowe starały się całą siłą to postanowienie wykonać, poświęcały dużo czasu, okazało się jednak, że nie jest to wykonalne z tego prostego powodu, że przy podatkach gruntowych nie mamy indywidualnego katastru, a natomiast mamy kataster oparty na parcelach. Postawcie się Panowie w położenie urzędnika podatkowego, który ma np. w powiecie jakie trzydzieści arkusików gruntowych i ma te arkusiki pod numerami i nazwiskami, nie odpowiadającemi dzisiejszym właścicielom. Musi więc liczyć i szukać, kto ma być wolny od podatku. Postawcie się Panowie w położenie urzędnika podatkowego, jak np. w pow. nowotarskim, gdzie ma 53 płatników tego samego nazwiska i imienia w jednej gminie. Urzędnik musiałby dopiero pojechać na miejsce i sprawdzić, który Józef Gąsienica jest tą osobistością o którą chodzi, kiedy arkusze dotyczą różnych Gąsieniców. Gdy numery domów nie odpowiadają katastrowi gruntowemu, a płaci się podatki od parceli i ma się to sprawdzić z urzędu, to jest to niemożliwe. Na Komisji Skarbowo-Budżetowej Szanowny poseł Koczur przytoczył przykłady konkretne i zaproponował skreślenie tego postanowienia, ponieważ wykonanie techniczne okazało się niemożliwe. To samo mielibyśmy, gdybyśmy wprowadzili tu degresję, uwolnienie, o którem jest tutaj mowa. Podatek, o który tu chodzi, jest podatkiem realnym, podatkiem, który będzie miał znaczenie dla Państwa wtedy, jeżeli go zdążymy ściągnąć prędko; jeżeli zaś nałożymy na władzę ten obowiązek przerachowania, sprawdzenia tych rzeczy teraz, to zajmie to kilka miesięcy czasu i przez te kilka miesięcy nie będzie można dokonywać pobierania podatku. Teraz nie tylko te argumenty, ale i inne przemawiają przeciwko stosowaniu zasady progresji do większych obszarów. Tej zasadzie jesteśmy przeciwni, jak byliśmy przeciwni rok temu, kiedy mimo naszej opozycji, ta progresja została wprowadzona. Przedewszystkiem trzeba się liczyć z tem, że są wszędzie rozmaite systemy podatkowe, ale nigdzie podatki realne nie są progresywne. Nie mamy takiego państwa na świecie, które, mając podatek realny, przeobrażałoby go w kierunku progresywności. Następnie chodzi o to, że jeżeli ma być progresywność, to musi być progresywność według wyższych dochodów i zysków, a nie według obszaru, tylko według rentowności i dochodowości danego gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Jeżeli mam omawiać poprawki p. Dreszera, to gdyby je uchwalić w tej formie, w jakiej zostały zaproponowane, doszlibyśmy do tego, że właściciel, który ma 426 morgów gruntu, byłby zainteresowany w tem, żeby sprzedać natychmiast, albo darować Skarbowi 26 morgów gruntu, ponieważ przy tej progresji, która skacze dość ostro przy jednym stopniu, opłaciłoby się mieć może mniej gruntu i opłacać od całości mniejszy podatek, niż opłacać większy podatek, mając 426 morgów: Są to konsekwencje wniosku, w którym progresja zna tylko kilka stopni, a nie 30, 40, jak zwykle się tę progresję przeprowadza.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Następnie należy zastanowić się nad tem, czy ta progresja jest usprawiedliwiona. Mamy progresyjny podatek dochodowy, który sięga 42% dochodu. Następnie mamy podatek majątkowy, przy którym progresja może dojść do 15% z majątku, dalej mamy pożyczkę przymusową opartą na stopie progresyjnej, która może być zmodyfikowana, względnie zmieniona na daninę majątkową, opartą na stopie progresy jej.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Jestem za najostrzejszem obciążeniem majątkowem i rozumiem, że w dzisiejszych czasach nie wolno cofać się przed żadnem obciążeniem podatkowem, o ile to obciążenie podatkowe odpowiada dwom warunkom: o ile absolutnie nie niszczy produkcji, to jest warunek pierwszy, i po drugie, o ile nie doprowadza do sprzeczności samo w sobie. Bo ja nie wiem, czy może być ktoś, ktoby zaproponował stopę progresji, dochodzącą do 95% dochodu albo do 105% dochodu.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Wogóle ja nie wiem, czy to się da logicznie pomyśleć. Jeżeli się kogo chce wywłaszczyć bez zapłacenia, to można to przeprowadzić pod innym tytułem, z pewnem uzasadnieniem; jeżeli się chce przejąć majątek na Państwo, to też da się to przeprowadzić, to jest też pewien system, ale wprowadzanie systemu podatkowego tego rodzaju do niczego nie prowadzi.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: 1500%, to jest zabranie majątku na rzecz Państwa?)</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Jeżeli my dodamy te wszystkie sumy, to dojdziemy do tego, że cały dochód będzie zabrany na rzecz Państwa.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Szanowny Poseł Kowalczuk zapomina o tem, że już na jego wniosek w tym podatku wprowadzono pewną progresję zeszłego roku, tak, że tu jest przeciętna norma.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#komentarz">(Głos: P. Minister mówił, że progresja nie istniała przed wojną)</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Są przeciętne normy, od gospodarstw płaci się 1, 2, 3% — istnieje zatem progresja ze względu na jakość gruntu i na nierównomierne obciążenie. Lecz ta progresja dziś jest zaostrzona w bardzo wysokim stopniu. Jestem przeciwny temu projektowi z tego powodu, że:</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#WiceministerSkarbuRybarski">1) jest to sprzeczne z istotą podatku realnego,</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#WiceministerSkarbuRybarski">2) przeprowadzenie tych wszystkich rzeczy wymagałoby zbyt długiego czasu i wymiar i pobór podatków rozłożyłoby na bardzo długo,</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#WiceministerSkarbuRybarski">3) jeśli chcemy wprowadzić progresję, to powinniśmy wprowadzić ją w podatkach, które z natury swojej nadają się do tej progresji, tam, gdzie ta progresja z samego podatku wynika.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Natomiast przy podatkach realnych przeprowadzenie tego nie byłoby możliwe.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Chciałbym tutaj jeszcze jedną rzecz wyjaśnić. Na jednem z poprzednich posiedzeń mówił ktoś z posłów o sposobach ściągania podatku gruntowego. Mówiono również o tem, ażeby wciągnąć organy samorządowe do ściągania nie tylko podatków gruntowych, ale i innych podatków, płaconych przez wieś. Chcę oświadczyć, że natychmiast po uchwaleniu tej rezolucji przez Sejm sprawa ta była omawiana między Ministerstwem Skarbu a Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. Doszliśmy do wniosku, że bez zmian ustawowych rzecz ta jest niemożliwą. Wniosek, zmierzający w tym kierunku, został wniesiony przez p. Mrożewskiego i Komisja Skarbowo-Budżetowa w przyszłym tygodniu nad tym wnioskiem będzie obradować. Możemy przyrzec, iż podatki tam, gdzie podatnik będzie chciał je płacić, będą pobierane przez organy samorządowe na wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Szybiłło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PSzybiłło">Wysoka Izbo! Z przemówień tych wynika, że stawia się Rządowi zarzuty zbytniego szafowania dochodami państwowemi i z tej racji nie warto byłoby może mówić o dodatku do podatku gruntowego. Należąc do stronnictwa, wchodzącego obecnie w skład Rządu, daleki jestem od tego, ażeby bić taranem w ten Rząd, ale w poszczególnych wypadkach można stwierdzić, że trochę nieoględnie wydawał pieniądze. Ale to nie ma nic wspólnego z tem, żeby nie uchwalać podatków, a gdy się uchwala nowe podatki, to uczciwy obywatel Rzeczypospolitej musi je płacić. Ja nie mówię o szlachcie, o ziemianach, chłopach, rzemieślnikach i kupcach z osobna, gdyż wszyscy płacimy zbyt małe podatki. Inna rzecz, jakie z tego wynikną konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PSzybiłło">Śmiem twierdzić, że o ile się bije w Rząd, że zbyt hojnie szafuje groszem publicznym, to zadajmy sobie również pytanie, jako Sejm, ile uchwał przeprowadzono w tej Wysokiej Izbie, nie licząc się wcale ani z budżetem państwowym, ani ze skalą podatkową? Dla mnie jest zupełnie jasne, że jeśli Rząd podatków zbiera nie cały miliard miesięcznie, a ma wydatków 12 miliardów, jeśli dalej prawie, wszystkie wydatki winny być przestrzegane przez Sejm, czegośmy nie zrobili, to to pośrednio i na nas spada wina za ten chaos, jaki teraz panuje.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PSzybiłło">Nie wynika z tego, żeby, jeżeli dzisiaj się debatuje nad dodatkiem do podatku gruntowego, mówić, że pewne warstwy społeczeństwa są winne, że ci płacą, a ci nie płacą. Mam odwagę śmiało powiedzieć, że każdy nieprawy obywatel Rzeczypospolitej, czy będzie ziemianinem, czy rolnikiem, czy małorolnym, czy rzemieślnikiem, czy kupcem, będzie się starał nie płacić podatków, jakie się od niego należą.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PSzybiłło">Ale w wielu wypadkach są i oni wytłumaczeni dla tej prostej przyczyny, że Rząd tych podatków nie rozłożył tak, jakby należało. I to nie tylko ten obecny Rząd, wszystkie poprzednie to samo czyniły, przyczyniając krzywdę poszczególnym warstwom i tak jest, że Paweł płaci za Gawła, a Gaweł nic nie płaci. Poseł Janeczek powiedział, że ziemianie nie płacą, a włościanie płacą; Pan wybaczy, bo na tej liście nie płacących podatków i włościanie znaleźliby się i mało rolni. Ale ja ich tak bardzo nie obwiniam, bo jest tu pewna wina i naszej biurokracji.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PSzybiłło">Bo jeżeli byłem przyzwyczajony, żem mógł na miejscu zapłacić podatek, a dziś muszę jechać do urzędu skarbowego, stać w ogonku cały dzień, to mnie to zniechęca, odchodzę i powiadam: będę czekać, aż przyjdzie komornik wyegzekwować ten podatek, przynajmniej nie stracę dnia roboczego, a wszak dzień roboczy idzie na korzyść Ojczyzny. Ale tak się dzieje niestety. Jabym zalecił ten sam system zbierania podatków od włościan, ziemian i t. d., jaki był ongiś. Trudno, nie miejmy uprzedzenia, że prawa rosyjskie były najgorsze. Nie miejmy uprzedzeń, że zwyczaje biurokratyczne w Niemczech były najgorsze, tam publiczność wiedziała co ma płacić, dużo podłych rzeczy było pod adresem Polaków stosowane, ale też było dużo praktycznych wskazówek, które my przejąć powinniśmy. Widzimy więc, że ten system, który my stwarzamy, nie zawsze jest dobry, ale coś dobrego i inni przed nami stwarzali. Ongiś rolnik nie potrzebował stać w ogonku Izby skarbowej, żeby zapłacić podatek, czy to podymny, czy to gruntowy, tylko przyszedł sołtys ze wsi i powiedział, że taki a taki podatek jest nałożony. Sąsiad Wojciech poskrobawszy się po czuprynie powiada: nie zapłacę. Poszedł sołtys dalej, ale sąsiad się namyślił i powiada: trudno, kiedy naznaczono — to zapłacę. I ten podatek do Izby Skarbowej — tylko nie naszej Rzeczypospolitej — ale obcej Izby Skarbowej — wpływał obficie. I teraz rolnik będzie płacił, ale trzeba mu ułatwić drogę, żeby w ogonku ze swą krwawicą nie stał.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PSzybiłło">Jeżeli zaś dzisiaj skarżą się, że jedni płacą więcej, a drudzy mniej, to od tego jest Wysoka Izba, żeby na przyszłość zwróciła się do Rządu, iż trzeba nałożyć takie same podatki i na inne warstwy społeczne. Jeżeli dzisiaj mówimy o dodatku do podatku gruntowego, to tę sprawę załatwmy, a potem Sejm przejdzie do załatwienia sprawy dodatku do podatku przemysłowego. Was, Szanowni Panowie rolnicy oburza, że może nadmiar' ciężaru na swoje barki bierzecie. Ależ zrozumcie i nasze położenie, że dla drobnego przemysłu i handlu, już nie tylko wyznacza się podatki na przyszłość, ale brało się wstecz podatki, których ani rzemieślnik, ani kupiec nie mogli przewidzieć, a jednak ten podatek od nich egzekwowano. I dla tej prostej przyczyny Stoimy na stanowisku, że tak samo dobrze włościanin, jak i ziemianin, jak kupiec i rzemieślnik płaci podatki za małe z racji wydatków, jakie Państwo ponosi. To inna rzecz, że trzeba kontrolę przeprowadzić by te podatki były racjonalnie użyte, ale stawkę podatkową trzeba podwyższyć, tylko trzeba żeby w myśl idei demokratycznej wszyscy obywatele Rzeczypospolitej płacili podatki i żeby nikt się od nich nie uchylał. Ja dam kolegom rolnikom porównanie. Małorolny będzie płacił podatek, bo ma grunt. Ja się pytam, dlaczego nie płaci robotnik rolny, który bezwzględnie ma tyle dochodu ile małorolny na 6–8 lub 10 morgach? Proszę sobie obliczyć, pastwisko, mleko, paszę, dorobek na świniach, pensję, to napewno robotnik rolny tyle zarabia, co małorolny.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#PSzybiłło">Wszyscy muszą płacić podatki. Podatki musi płacić rzemieślnik, robotnik, rolnik, kupiec, urzędnik, ale chodzi o to, że podatki te warstwy będą płacić wówczas, gdy nadal nie będzie się kreowało tej polityki, jaką się w Polsce dotychczas kreuje. Przemysłu nie popiera się, ale przeszkadza się rozwojowi przemysłu i przez to pośrednio robotnicy cierpią i płacić nie będą mogli. Przemysłowcy płacą z małemi wyjątkami, bo są tacy, którzyby mogli płacić i którym by można to udowodnić, a nie płacą. Ci tak samo tylko dla tego, że przemysł jest po macoszemu traktowany przez Rząd, wstrzymują się od płacenia podatków. Jeżeli wspomnę o rzemieślniku, to ten został z warsztatu pracy okradziony, a jeżeli nie został okradziony, to wojna zmusiła go by narzędzia pracy sprzedał i podatków również płacić nie będzie mógł To się dzieje dlatego, że Państwo uposaża j obdarza przywilejami tylko jedną warstwę ludności, co wcale nie jest zgodne z ideą demokratyczną. Chodzi o to, by Rząd dał przemysłowi, rolnikowi należyte poparcie i podstawy do rozwoju, by dał dostateczne wynagrodzenie urzędnikowi, a wtedy będą mogli wszyscy płacić podatek, ale z tego, że skarb Państwa wydaje 12 miljardów miesięcznie, a ma dochodu niespełna 1 miliard, wynika, że podatki trzeba podwyższyć dla wszystkich warstw ludności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Proponuję, dalszy ciąg rozprawy odłożyć do jutra. Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Stapińskiego i tow. o przedłożenie Sejmowi do zatwierdzenia względnie unieważnienia umowy, zawartej z Guaranty Trust Comipany co do przekazów pieniężnych ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej do Polski — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Zamorskiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie wykonania przez Rząd uchwał Sejmowych z 10 lutego — odsyłam do Komisji Administracyjnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#Marszałek">Wniosek p. Zamorskiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie usunięcia III dywizjonu VI p. strzelców konnych kresowych z gminy Bajkowce pow. tarnopolskiego, oraz jak najrychlejszego i całkowitego wynagrodzenia mieszkańców za szkody, wyrządzone przez ten dywizjon — odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Zamorskiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie przyspieszenia odszkodowań za rekwizycje i rabunki — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Zamorskiego i tow. ze Zw. L. N. w sprawie zastosowania galicyjskiej ustawy o włościach rentowych do żołnierzy polskich tudzież do małorolnych w ziemi Czerwieńskiej — odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Tomczaka, Fichny i kol. z KI. N. R. w sprawie przeniesienia do klas wyższych wszystkich miast i miasteczek w okręgu przemysłowym łódzkim — odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły posłów Klubu Mieszczańskiego, ażeby Rząd jak najspieszniej przeprowadził redukcję zbytecznych dla urzędów, a zarekwirowanych lokali — odsyłam do Komisji Administracyjnej i Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Krempy i tow. w sprawie pogorzeli, wydarzonej w gminie Padwi Narodowej pow. mielecki (Małopolska) i udzielenia pogorzelcom państwowej pomocy — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#Marszałek">1) Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posłów klubu P. S. L. w sprawie natychmiastowego rozpoczęcia parcelacji dóbr b. arcyksięcia Karola Stefana w Żywcu. (druk 2765).</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#Marszałek">2) Dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o poborze na rzecz Skarbu do datku do podatku gruntowego i podymnego (druk 2778 i 2666).</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#Marszałek">3) Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posłów Barlickiego, Perla i tow. w sprawie zezwolenia na przymusowy wykup dóbr Okęcie (druk 2775 i 1765).</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#Marszałek">4) Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń (druk 2773 i 1824).</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#Marszałek">5) Nagłość wniosku posła Fiołki i tow w sprawie stosunków, panujących na kresach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#Marszałek">Nikt nie protestuje, uważam zatem porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 10 w.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>