text_structure.xml 226 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 3 minut 20)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Min. Spraw Zewn. Władysław Wróblewski, w Min. Sprawiedl. Józef Światopełk-Zawadzki, w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor, w Min. Skarbu Władysław Byrka)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Protokuł 23 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów; protokuł 24 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Szymczak i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Waszkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Józefa Bochenka i tow. do Pana Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie ruchu pocztowego w Krośnienku nad Dunajcem i okolicy.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Wójcika i tow. do Pana Ministra Robót Publicznych w sprawie natychmiastowego rozpoczęcia robót przez obwałowanie obu brzegów Wiły od Krakowa w górę rzeki.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów Pluty, Skrzypka, Szmigla i tow. do Pana Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie lichwiarskiego handlu ziemią i niszczycielskiej gospodarki leśnej, prowadzonej przez Aschera Silbera w Błażowy, powiat Rzeszów w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów Stapińskiego, Misiołka, Seidy i tow. do Pana Ministra i Spraw Wewnętrznych przeciw postępowaniu władz państwowych w Sanoku w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja p. Jana Łąkoty i tow. (P. S. L.) do pana Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie panującego w pow. będzińskim tyfusu plamistego i brzusznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę panu prezydentowi ministrów na drodze regulaminem przepisanej. W sprawie porządku dziennego winienem nadmienić, że wbrew wydrukowanemu porządkowi dziennemu konwent seniorów postanowił nr. 1-szy przestawić na nr. 3-ci, zaś w numerze 3-im są pominięte wczorajsze interpelacje w sprawie stanu wyjątkowego i odpowiedzi ministra, od której zaczyna się nr. 3-ci.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">A więc zaczynamy porządek dzienny od nr. 2-go:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">„Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem komisji spraw zagranicznych, w sprawie:</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">a) kresów polskich;</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">b) korespondencji Rzeczypospolitej z rosyjskiemi władzami sowieckiemi, (druk nr. 220).</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Głos ma poseł Kamieniecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PKamieniecki">Wysoki Sejmie! Pogląd mój na stosunki na wschodzie i na rozwiązanie zagadnienia wschodniego miałem zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie przed kilku dniami. Dziś nie byłbym już głosu zabierał, gdyby nie budzące grozę wiadomości, jakie do nas od wschodu napływają.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PKamieniecki">Zarówno z Wilna jak z Oszmiany i Nieświeża, z szeregu miast, znajdujących się w tej chwili pod władzą bolszewicką, napływają wiadomości o barbarzyństwach, o gwałtach, o okrucieństwach, jakich się wojsko sowieckie tam dopuszcza. Już nie tylko ludność męska, ale kobiety i dzieci podlegają nieprawdopodobnemu prześladowaniu. Mamy wiadomości o licznych rozstrzeliwaniach, o deportacji setek kobiet i dzieci z Wilna w charakterze zakładników, deportacji w najstraszniejszych warunkach, równającej się zagładzie i śmierci tej ludności. Nawet po okropnościach wielkiej wojny, wiadomości te budzą grozę. Dlatego wydaje mi się, że pierwszą rzeczą, jaką mamy zrobić, kiedy mówimy o kresach wschodnich i to bez względu na koncepcje polityczne, jakie ktokolwiek z nas reprezentuje, jest wezwać naczelne dowództwo wojskowe i rząd polski, do najusilniejszej i najśpieszniejszej akcji wojskowej, któraby ratunek i bezpośrednią pomoc ludności polskiej przyniosła. Zresztą nie tylko polskiej. Żołnierza polskiego wyczekuje tam ludność bez różnicy narodowości i wyznania i witać go będzie jako swojego zbawcę.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PKamieniecki">Już mieliśmy takie głosy od strony najmniej spodziewanej, od ludności żydowskiej, którą można było podejrzewać tam, na wschodzie, o wielkie sympatie dla bolszewików, dla wojska sowietów, ale i ta ludność nawet witała wojsko polskie jako zbawców.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PKamieniecki">Jeszcze cenniejszy jest głos ludności białoruskiej, zebranej na kongresie narodowym w Nawogródku; potwierdził on przewidywania, którym dałem wyraz w swojem ostatniem przemówieniu w sprawach wschodnich. Wtenczas opierając się raczej na przeszłości i na teoretycznych przewidywaniach wyraziłem nadzieję, że współżycie nasze z Litwinami i Białorusinami jest zupełnie możliwe, że zgodna współpraca może być podjęta ku pożytkowi zainteresowanych stron. Białorusini potwierdzili to w całej rozciągłości pokazując że chcą wejść z nami w najściślejszy związek. Teraz można sobie tylko życzyć, żeby postępujące na wschód wojsko nasze prócz siły militarnej niosło z sobą mocną i głęboką silę moralną, jakiej źródłem powinien być przedewszystkiem ten Wysoki Sejm. Obok haseł demokratyzacji społecznej winni żołnierze polscy nieść ze sobą hasła wolności ludów, które na sztandarach Polski powiewały, powiewają i powiewać będą.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PKamieniecki">Uchwała Wysokiej Izby uznająca porozumienie z Litwinami i Białorusinami za podstawę polityki polskiej na wschodzie, winna być wytyczną dla cywilnej i wojskowej administracji tych krajów. Precyzowanie przyszłych granic i szczegółów ustroju uważam w tej chwili za przedwczesne i niebezpieczne. Im bardziej ramowy charakter będą miały uchwały Sejmu w sprawie Wschodniej, tem łatwiej się w nich rzeczywistość pomieści.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PKamieniecki">Nie będę polemizował z krytykami moich poglądów, muszę się jednak zastrzec stanowczo, że koncepcja, którą miałem zaszczyt przedstawić, nie zasługuje w żadnym sensie na nazwę koncepcji rezygnacji, i zastrzegam się stanowczo przeciwko kwalifikowaniu mnie jako jednego z kurczycieli ojczyzny. Jeżeli p. Dąbski mówił o utworzeniu nowej Polski na wschodzie, to go upewniam, że nic nie jest mi tak bliskiem i drogiem jak właśnie myśl stworzenia nowej Polski na wschodzie. Tylko ta nowa Polska na wschodzie jest dla mnie szersza, niżby ją p. Dąbski chciał widzieć. P. Dąbski wspominał o gub. grodzieńskiej, wileńskiej i części mińskiej, ale to nie wyczerpuje zagadnienia, co i zrobić z resztą ziem wschodnich? W mojem przekonaniu, dopóki uchwały międzynarodowe nie określą ściśle granic przyszłego państwa polskiego, dopóty jedynem stanowiskiem, którego można się z wielu względów trzymać, jest stanowisko dezaneksji. Upadły państwa rozbiorcze, gwałty rozbiorów zostały przekreślone i jedynym logicznym punktem wyjścia dla rozważania kwestii granic Polski może być tylko granica przedrozbiorowa 1772 r. Co się w drodze układów międzynarodowych okaże później, to jest kwestią przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PKamieniecki">I jeszcze jeden zarzut chciałbym odeprzeć: zarzut doktrynerstwa. Proszę Panów, muszę zwrócić uwagę na to, że wojna zbliżyła niezmiernie odległość pomiędzy najśmielszą utopją a najtrzeźwiejszą rzeczywistością. Dzisiaj realizm polityczny nie jest monopolem wygasłych serc i zdziecinniałych mózgów. Na dalszą metę pomyślane, śmielsze projekty mają w sobie zawsze coś z utopijnej doktryny ale może mają więcej szans realizacji niż najpracowiciej wydłubane, ostrożne, mieszczańskie projekciki.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PKamieniecki">A teraz przechodzę do granicy zachodniej. Nie będę jej omawiał według odcinków, chcę raczej zatrzymać się na dwóch punktach, które można scharakteryzować jako punkty zapalne, jako punkty specjalnie drażliwe.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PKamieniecki">Takimi punktami na granicy zachodniej są na południu Cieszyn, a na północy Gdańsk. Koło tych dwóch punktów koncentruje się cała dyskusja polityczna nad granicą zachodnią Polski.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PKamieniecki">Kwestia Cieszyna nie przedstawia żadnych wątpliwości. Czesi utrzymują, że Zagłębie węglowe Karwińskie musi do nich należeć. Nie wiem, jakiej narodowości jest węgiel, który się kopie w Karwinie, ale wiem napewno, że ludność, która tam mieszka, jest taką samą ludnością polską, jak i my wszyscy w tej Izbie zgromadzeni, że możemy ją uważać za część całości, którą sami stanowimy. Pretensje historyczne czeskie do Cieszyna są największym anachronizmem, jaki można sobie w XX wieku wyobrazić; opierają się one na kilku pergaminach, mocą których książęta cieszyńscy w XIV w. uznali suwerenność korony czeskiej. Ale zwierzchnictwo czeskie było czysto nominalne i Piastowicze cieszyńscy rządzili samodzielnie aż do połowy XVII wieku. Potem rządy Cieszyna przeszły w ręce nie Czechów, lecz Habsburgów austriackich tak, że Czesi nigdy faktycznie tam nie rządzili. Na takiej samej podstawie lennego zwierzchnictwa mogłaby Polska rościć dzisiaj pretensje do Bukaresztu i Rygi, ale to są rzeczy, których w XX w., nie powinno się z rekwizytów historycznych wydobywać.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PKamieniecki">Co się tyczy Gdańska, to stwierdzić trzeba, że związany on jest z terytorium polskiem tak nierozerwalnie, stanowi taki konieczny wylot do morza dla wszystkich dróg wodnych, jakie Polskę przecinają, że niema mowy o tem, ażeby mógł poza terytorium polskiem pozostawać. Nie powtarzajmy błędu, który już raz popełniono, tworząc Serbię bez wylotu na morze, Serbię, która za każdy cetnar słoniny wywożony przez swoje granice musiała płacić w Wiedniu koncesjami politycznemi. My w tem położeniu być nie możemy i nie będziemy. Gdańsk jest potrzebny dla polskiego importu jak i eksportu, jest potrzebny dla polskiego rolnika i przemysłowca, polskiego robotnika i rzemieślnika. Gdańsk jest konieczny dla samodzielnego politycznego i gospodarczego życia Polski. Gdańsk jest oknem Polski na świat. Jeżeli Polska ma być naprawdę jednym z równorzędnych członków rodziny narodów świata, to musi mieć z nim bezpośredni stosunek, nie przez obce terytoria, nie przez obce granice, musi mieć swoje własne drzwi na świat. Dlatego z całą stanowczością domagamy się Gdańska, opierając się na niezmiernie licznych głosach najszerszych ludowych mas, które wbrew temu, co mówił p. Dąbski okazują szczególne zainteresowanie właśnie problemem Gdańska, rozumiejąc jaką doniosłość dla włościanina polskiego ma Gdańsk. Opierając się na tych głosach pozwalam sobie w uzupełnieniu sprawozdania komisji zagranicznej wnieść następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PKamieniecki">„Stwierdzając, że posiadanie Gdańska wraz z dostatecznie szerokiem wybrzeżem morskiem jest koniecznym warunkiem pełnego zjednoczenia i samodzielności Polski, Sejm wzywa Rząd, aby dołożył wszelkich starań w celu włączenia Gdańska do Polski”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Władysław Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PWładysławDębski">Wysoki Sejmie! Dochodzą nas z Galicji, z części przez Rusinów okupowanej, autentyczne, a przecie straszne wiadomości, że Polacy w tamtej części ojczyzny naszej cierpią okropnie, że baraki przepełnione są Polakami, że do baraków ciągną ludzi, wymierzają im, bez różnicy stanu i księżom i inteligencji i włościanom, po 25 kijów bez przyczyny, że więzieni śpią w barakach, gdzie pełno jest robactwa, że jeśli ktoś z litości dostarczy słomy lub siana, słoma ta i siano z umysłu trzymana jest tak długo na powietrzu aż deszcz jej nie pokropi, a wtedy dopiero daje się ją na podściółkę. Dochodzą nas wiadomości, że wszyscy urzędnicy odmówili przysięgi na rzeczpospolitą ukraińską i Zostają w nędzy. W imię tej ludności, w imię tej połaci kraju naszego chcę przemówić tutaj w Wysokim Sejmie, a to tembardziej, że oni, niestety, przemówić nie mogą i patrzą tylko na Wysoki Sejm, czekając promyka nadziei i rosy ożywczej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PWładysławDębski">Wysoki Sejmie, w niektórych sferach naszego społeczeństwa — czemu dał wyraz jeden z kolegów z lewicy we wczorajszej swej mowie — z tą połacią kraju okupowaną przez Ukraińców obchodzą się bardzo po rycersku na rzecz Ukraińców. Dziwne to Wysoki Sejmie, naprawdę bardzo dziwne. Gdy się przysłuchuję takim mowom, to mimo woli pytać się wypada, dlaczego my Polacy w Sejmie, kiedy Polska nie jest jeszcze zwarta, jednolita i silna, nie jest potężna, szafujemy ziemią naszą, jesteśmy rycerscy dla innych, a nie jesteśmy rycerskimi dla naszej ojczyzny. Ja, Wysoki Sejmie, nie chcę rycerskości dla mojej ojczyzny, nie chcę od nikogo rycerskości, wymagam tylko sprawiedliwości i sprawiedliwego osądzenia stanu rzeczy, wymagam tego od kongresu pokojowego, bo jeśli kongres pokoju będzie rzecz osądzał sprawiedliwie, bez jakichś ubocznych względów, to wschodnia część Galicji, którą okupują Ukraińcy, musi bezwzględnie przypaść Polsce.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PWładysławDębski">Wysoki Sejmie! Po wczorajszej mowie jednego z kolegów z lewicy pytałem, czy historia nas niczego nie nauczyła, czy nie znamy historii, czy w chwili, kiedy szafujemy szatą naszej ojczyzny dla rozmaitych ubocznych celów, przeszłość cała, historia cała ma schować się w cień? Przechodząc do rzeczy pytam, czy w historii naszej była kiedy Ukraina jako państwo, albo Ukraińcy, jako naród? Jeśli kto zna historię, musi odpowiedzieć tak na jedno jak i na drugie słowem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PWładysławDębski">Nazwa Ukraina powstała od słowa „u kraju”, czyli na krańcach Rzeczypospolitej. Stąd nazwa Ukraina. I tam, Wysoki Sejmie, napływali do tego tak zwanego „u kraju” rozmaici włóczędzy, wygnańcy z Królestwa Polskiego, jak np. Chmielnicki i tam powstała tak zwana hajdamaczyzna, czyli kozaczyzna, która ciągle staczała walki w lewo i w prawo, niszcząc kraj na sposób obecny bolszewicki. Wysoki Sejmie, tutaj u nas, w Galicji, czy są Ukraińcy jako naród? Ja znam tylko Rusinów, Ukraińców nie znam. Ukrainiec to jest tylko takie przezwisko jak hajdamaka. Ukraińcy sami nazwali się Ukraińcami, nazwali siebie także hajdamakami. I dlatego dziwię się nadzwyczaj, jeżeli dzisiaj tutaj z tego miejsca wobec Wysokiego Sejmu, mówi się o jakiejś Wielkiej Ukrainie. Wszakże na Boga, proszę Wysokiego Sejmu, rok przedtem, gdzież tam nawet dzisiaj, proszę pójść tam w tę część tak zwanej Ukrainy, która była pod Rosją, i spytać się, jakim językiem tam mówią, czy tam jest naród ukraiński? Nie, tam mówią po rosyjsku, tam są schyzmatycy, oni nie chcą należeć do żadnej Ukrainy. Najlepiej o tem świadczy zjazd, który odbył się w Stanisławowie w połowie stycznia lub lutego b. r. Ukraińcy to ferment rządu austriackiego i niemieckiego dla osłabienia siły narodu polskiego, to akcja przeciwpolska. Ale my, Wysoki Sejmie, będąc rycerskimi nadzwyczaj, stwarzamy jakąś wielką Ukrainę, przyłączamy do niej z lekkiem sercem wschodnią Galicję okupowaną dziś przez Rusinów. I staje się dziwna rzecz: oto Panowie z lewicy zupełnie inaczej oceniają Ukrainę, jak oceniają ją nasi serdeczni wrogowie. Proszę Wysokiego Sejmu posłuchać jak zapatruje się na U krainę Niemiec. Oto korespondent „Dajly Mail”, Stefan Delmer, podaje w sprawozdaniu swem z rozmowy z twórcą pokoju brzeskiego, generałem Hofmannem, ciekawe szczegóły co do powstania „Ukrainy”.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PWładysławDębski">„Rosja — mówił generał — nie może pozostać podzielona na kilka państw. Prędzej, czy później, powróci do jedności politycznej. Ukraina i wszystkie inne państwa rosyjskie są tylko etapami przejściowemi.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PWładysławDębski">W rzeczywistości Ukraina była moją sugestią, moim tworem i bynajmniej nie powstała z żądania spontanicznego ludności, choć Ukraińcom podoba się dzisiaj wyobrażać to sobie.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PWładysławDębski">Stworzyłem Ukrainę, aby mieć część Rosji, z którą mógłbym był zawrzeć pokój, gdyż w pewnej chwili zmuszony byłem zawrzeć pokój z kimkolwiek, aby tylko austriacki minister spraw zagranicznych Czernin mógł powrócić do Wiednia z czemkolwiek dla dodania odwagi ludności i dla powstrzymania niezadowolenia, które się ujawniało. Austria bowiem znajdowała się już w stanie rozpaczliwym, zwłaszcza pod względem żywności. Trzeba więc było zawrzeć pokój z Ukrainą i podpisać pokój jakikolwiek dla dodania serca Austriakom”.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PWładysławDębski">Oto, Wysoki Sejmie, zdanie Niemca, a tutaj Wysoki Sejmie z ust Polaka słyszymy o darowiznach na rzecz tej to Ukrainy ze szkodą najżywotniejszych naszych interesów. Oto zgubna i fałszywa rycerskość i wykwit zapatrywań i działań naszych panów socjalistów i niektórych innych z lewicy.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PWładysławDębski">Idźmy dalej. Według statystyki w Galicji wschodniej jest i pół miljona Polaków, a trzy miljony Rusinów, Z tych jest 600,000 t. zw. moskalofilów, którzy nie chcą z Ukraińcami mieć nic wspólnego, chcą być Rosjanami; do tego proszę dodać taką samą liczbę Rusinów, którzy się przyznają do narodowości polskiej „gente Rutenus natione Polonus” a więc cóż widzimy? Oto, że cyfra tych tak zwanych Ukraińców jest taka sama jak Polaków, a dodać trzeba, że liczba Polaków w Galicji wschodniej ciągle wzrastała i wzrasta. Więc się pytam, jak można podzielić ten kraj i jak można oddzieloną część kraju tego od Polski odłączyć; kiedy właśnie najwschodniejsza połać tego kraju, tarnopolszczyzna, Skałat, Zaleszczyki, to powiaty najwięcej zamieszkałe przez ludność polską. Posłuchajmy, do czego nas doprowadziła rycerskość nasza. Myśmy nie myśleli nigdy, że z Rusinami przyjdzie do tego konfliktu, do którego przyszło, i dlatego szlachta nasza budowała i fundowała zamiast kościołów cerkwie, i gdy kościół znajdował się nieraz o kilka mil, cerkwie były wszędzie rozsiane. Włościanie chrzcili dzieci swoje w cerkwiach, bo było daleko do kościoła, a księża rusińscy te duszyczki sobie zachowywali. Stąd mamy wśród Rusinów nazwiska czysto polskie jak Sawczyński, Barwiński, Dniestrzański itd.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PWładysławDębski">Idźmy dalej, weźmy całą naszą pracę, całą naszą kulturę, włożoną tam w tej połaci kraju, proszę pojechać do wschodniej Galicji proszę zobaczyć, ile tam jest pamiątek narodowych: Podhorce, Olesko, Zbaraż, Złoczów i t. p. A te miasta założone przez Polaków jak Tarnopol przez Tarnowskiego Jana, Żółkiew przez Żółkiewskiego, Janów przez Jana Skoszowskiego i t. d!</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PWładysławDębski">I gdyby naprawdę ten głos, który tu padł, znalazł jakiś oddźwięk, to wiem, że kiedyś ta ziemia pomników naszej chwały przeklęłaby nas z pewnością tak, jak przeklął by nas naród polski. Panowie, straszne narodu przekleństwo byłoby dla tych, którzy, gdy jeszcze ostateczna godzina nie wybiła, nie umieli czy nie chcieli bronić należycie polskich rubieży Rzeczypospolitej. Kiedy słyszałem, jak tutaj niektórzy brali nożyczki i ciągle odkrawywali szaty naszej powstającej Ojczyzny, to mimowoli, zatrwożyłem się i pytam, gdyby to się stało, co oni głoszą, co nam pozostanie? Wysoki Sejmie, ten stan rzeczy w Rosji jaki jest z pewnością długo nie potrwa. Rosja się skonsoliduje a wtedy ta połać kraju, którą chcemy odstąpić tak po rycersku na rzecz Ukrainy, ta połać kraju przypadnie państwu rosyjskiemu, bo nie łudźmy się jakąś Ukrainą, i pytam, czy Lwów o którym mówią, że bezprzecznie do Polski będzie już należał, ostanie się? Jak koledzy myślicie czy panowie Rusini względnie Rosjanie nie zechcą odebrać Lwowa? A jak Panowie koledzy sądzą, czy wtedy nie zechcą Rusini pójść aż do Sanu i na Łemkowszczyznę? A jeżeli Polska będzie mała, słaba, tak rycersko przez panów lewicowych okrojona, czy z przypomnieniem snu o traktacie brzeskim ci obdarowywani przez Was tak hojnie Ukraińcy nie staną u wrót Waszych zagród, w Kongresówce? Lecz będzie wtedy zapóźno.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PWładysławDębski">Pamiętajmy dalej o tem, że Niemcy zechcą kiedyś wziąć odwet. Więc jak strony ta kolosalna Rosja wraz z tymi darowanymi Ukraińcami uderzą w nas — co z nas pozostanie? Dlatego winniśmy mieć wielką i silną Polskę. Kto mi tutaj mówi o Lwowie, a nie mówi, że trzeba dodać do Lwowa całą wschodnią Galicję, ażeby się Lwów utrzymał i był ostoją dla Rzeczypospolitej, temu powiem, iż jest nieszczerym nawet wobec Lwowa.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PWładysławDębski">Wczoraj podniesiono i ja podnoszę z naciskiem, iż Rumunia podaje nam swe przyjacielskie dłonie. Rumunia, nie mająca z nami żadnych sprzecznych interesów, żadnych antagonizmów, Rumunia, której nie będzie absolutnie szło o to, ażeby zabierać nam jakie połacie kraju, ta Rumunia powiada: ja chcę być z wami w przymierzu, chcę z Wami graniczyć. Jakże się to stać może? Stać się może w ten sposób, jeżeli zatrzymamy Galicję Wschodnią. Jakie to będzie miało i dla nas wielkie znaczenie ekonomiczne! Dostęp do morza Czarnego!</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PWładysławDębski">Pytam tedy, Wysoki Sejmie, kiedy klamka jeszcze nie zapadła, kiedy dotąd wszystko przemawia na naszą korzyść, jak można w tej chwili z taką grzeszną lekkomyślnością rezygnować z praw do Galicji wschodniej. To nie jest grzechem narodowym, to jest zbrodnią narodową!</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PWładysławDębski">A teraz, Wysoki Sejmie, powiem cośkolwiek i o Entencie.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PWładysławDębski">My jesteśmy w sojuszu z Ententą. Tak jest, a jednak czuję się w obowiązku powiedzieć, że mi się coś troszeczkę w tym całym sojuszu nie podoba, a mianowicie: jesteśmy przyjaciółmi i trzeba się spytać Ententy z tego miejsca, dlaczego właśnie w tej chwili, kiedy Rusini strzelają do misji Ententy, kiedy się im oznajmia, iż są zerwane wszelkie stosunki z nimi, powołuje Ententa tych Rusinów do Paryża i tam z nimi rozmawia? Ja Wysoki Sejmie nie wiem, czy to jest autentyczne, gdyż nie jest sprawdzone, ale pewną bojaźnią przyjęty, muszę to jako Polak poruszyć.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PWładysławDębski">Czytałem w jednym z dzienników, że dla zwalczenia bolszewizmu mają Polacy, Grecy, Włosi, a między innymi także Ukraińcy współdziałać. Cóż wynika z tego? Oto to, że z Ukraińcami, którzy nie są sojusznikami Ententy, prowadzą się pewne pertraktacje. Nie mam nic przeciwko temu. Muszę jednak z naciskiem podnieść, że skoro my jesteśmy sprzymierzeńcami Ententy i solennie to stwierdziliśmy, to te pertraktacje z Ukraińcami nie mogą wypaść ku szkodzie i krzywdzie naszych najżywotniejszych interesów i bez wysłuchania nas.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#PWładysławDębski">Ukraińcy dostają pomoc materialną, amunicję, broń, od mocarstw centralnych, od Austrii i Niemiec, biją się w ich wojsku Austriacy i Niemcy. A my dotychczas nie możemy się doczekać wojsk Hallera, a u nas dotychczas brak amunicji, broni i ubiorów dla żołnierzy. Dlatego też, jakkolwiek ten sojusz wysoko cenię i nie powątpiewam o wartości tego sojuszu, muszę zapytać się, dlaczego dzieje się tak w chwilach naszej wielkiej opresji, dlaczego pozostawieni jesteśmy własnym siłom?</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#PWładysławDębski">Wysoki Sejmie! Chcę jeszcze jedno powiedzieć. Przy końcu lutego zdaje mi się, byliśmy na posiedzeniu komisji wojskowej wraz z Naczelnikiem Państwa. Wtedy była mowa o obronie Lwowa. Lwów był zagrożony a właściwie kolej Przemyśl-Lwów. Wówczas powiedział nam Naczelnik Państwa, że natychmiast da taką pomoc, ażeby zabezpieczyć tę linię kolejową, że jednak najpóźniej w ciągu 3 tygodni da tyle wojska, że Lwów będzie zupełnie od granatów i szrapneli uwolniony, że rozpocznie ofenzywę, by odrzucić Ukraińców precz od Lwowa. My tę obietnicę Naczelnika Państwa przyjęliśmy wtedy do wiadomości z wdzięcznością. Żałuję najmocniej, że niema przedstawiciela wojskowości. Powiedziałbym do niego, że dziś trzy tygodnie minęło dawno, że dziś 4-ty kwiecień, że trzeba to przyrzeczenie Naczelnika Państwa spełnić. W byłej Austrii, w Niemczech i wszędzie, gdy coś przyrzekł cesarz albo król, to było, że tak powiem, święte. Pod tym względem musi to odnosić się, jeśli nie w równej to jeszcze w większej mierze, do naszego Naczelnictwa. Mamy od niego weksel, powołuję się na wszystkich kolegów obecnych wtedy na komisji wojskowej. Płatność tego weksla zapadła i żądamy, żeby prestiżu Naczelnika Państwa nie osłabiać i by organy wojskowe natychmiast płynne już jego przyrzeczenie w czyn zmieniły.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Osiecki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PStapiński">Wysoki Sejmie! Nie będę powtarzał lego, co tu już powie dziano o Gdańsku, Poznańskiem, Górnym Śląsku, Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie, że te ziemie po sprawiedliwości koniecznie do państwa naszego należeć muszą. Pragnę przemówienie swoje skupie około sprawy Galicji wschodniej, a to z tego powodu, że uważam, iż to nie jest całkiem w porządku, jeżeli sprawę Galicji wschodniej łączy się równorzędnie z zagadnieniami innych wschodnich terenów. Mianowicie chciałbym przedewszystkiem tym Panom, którzy mają wielkie skrupuły, czy w imię sprawiedliwości mamy prawo do wschodniej Galicji oznajmić, że nawet najbardziej nieżyczliwy historyk, najbardziej krytyczny i przeciwko nam działający polityk, jeżeli tylko trochę ma poczucia sprawiedliwości, musi przyznać, że Galicja wschodnia rzeczywiście państwu polskiemu nie z racji historycznych i t. d. tylko z innych racji narodowych po sprawiedliwości naprawdę się należy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PStapiński">Są politycy i obozy polityczne, które stały i stoją na tem stanowisku, że nie tylko nie jest pożądanem, ażeby terytorium ukraińskie było połączone z Rosją, ale przeciwnie, że interes narodowy polski tego wymaga i do tego dążyć powinien, ażeby nie tylko Ukraina nie została połknięta przez Wielką Rosję, ale że życzyć należy szczerze narodowi ukraińskiemu, ażeby do swojej samodzielności doszedł. Zawsze lepiej mieć do czynienia w tym wypadku z dwoma państwami, aniżeli z jednym. O tem rozwodzić się nie będę. Stwierdzam fakt, i każdy historyk, który stoi na stanowisku, że Ukraina powinna być samodzielna, musi przyznać, że olbrzymią część zasługi w odrodzeniu się tego narodu ma społeczeństwo i naród polski i polityka polska. W imię tej polityki, która nam nakazywała dążyć do tego, ażeby południe Rosji było oderwane od wielkiej Rosji i abyśmy Rosję zaprzątnęli walką wewnętrzną i sparaliżowali napór ku zachodowi, ten sam rachunek nakazuje nam postąpić odpowiednio ze społeczeństwem ukraińskim w Galicji, mianowicie nie budzić nieprzyjaźni, a natomiast z takim czy owakim skutkiem — bo nie od tego zależy ta polityka, czy się to uda, czy nie uda, starać się trzeba z Ukraińcami w Galicji stosunek nasz w ten sposób postawić, ażeby nam nic nie można było zarzucić.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PStapiński">Czy chodzi o prawa polityczne, czy ekonomiczne mamy prawo powiedzieć przed światem, że w Galicji działaliśmy w ten sposób, jak najobjektywniejszy, sprawiedliwy człowiek postępować może.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PStapiński">Jeśli chodzi o sprawy polityczne, to trzeba stwierdzić, że nie drogą walki bezwzględnej narodu z narodem, tylko na podstawie reform społecznych przychodziły do skutku reformy ordynacji wyborowej do Rady państwa i ordynacji wyborczej sejmowej. Jeśli Rusini doszli do wpływów w parlamencie wiedeńskim, jeśli doszli do znaczenia w Sejmie, jeśli im się w nowym sejmie otwierały jeszcze większe perspektywy, to nie było przeciw Polakom, lecz przy pomocy Polaków.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PStapiński">Tak samo musi nam przyznać każdy, że w sprawie zarządów gminnych i szkolnych, we wszystkich sprawach administracyjnych i politycznych, naród polski nigdy nie okazał wrogiego wobec Ukrainy usposobienia. Jeśli chodzi o budowę szkół ludowych, to nie tylko Galicja wschodnia posiada tych szkół więcej, aniżeli Galicja Zachodnia, ale w dodatku wybudowano kosztem kraju procentowo znacznie więcej nowych budynków szkolnych w Galicji wschodniej, niż w zachodniej. Jeśli chodzi o szpitale, to prawdą jest, że budowano te instytucje tak samo w Galicji wschodniej, jak i w zachodniej. Jeśli chodzi o sprawy ekonomiczne, to wspomnę, że lud polski i chłop polski byli niejako pionierami zdobyczy, z których i lud rusiński korzystał. Cała organizacja kredytu chłopskiego w kasach Raifaisena powstała przy pomocy chłopów polskich, albowiem polskie kasy Raifaisena 80 proc. kredytów użyczały chłopom rusińskim. Towarzystwa rolnicze i wszystkie organizacje gospodarcze, myśmy Rusinom zakładać dopomagali.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PStapiński">A tedy, skoro tak jest, a tak jest niewątpliwie, to proszę tych Panów, którzy mają wątpliwości przed głosowaniem, ażeby sobie i to pytanie zadali: „Jakto? więc za to, żeśmy pragnęli narodowi ukraińskiemu dopomóc, za to, że byliśmy wobec nich sprawiedliwi, mamy ponieść karę? Za to mamy odstąpić kraj, za to mamy być ukarani?” To nie sprawiedliwość, to byłaby krzywda.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PStapiński">Sprawa jeszcze z innego punktu jest piekąca. W Galicji wschodniej jest półtora miliona ludu, chłopów polskich osiadłych od wieków i do ostatnich czasów ciągle się tam osiedlających. Parcelacji i osadnictwa polskiego nigdy się nie prowadziło pod hasłem walki przeciw Ukraińcom, tylko pod hasłem wspólnej pracy gospodarczej. Nie szliśmy tam z misją kolonizacyjną. Jeśli się sprzedawało ziemię, to korzystali z tej ziemi nie tylko polscy chłopi, ale i rusińscy. Za to nas nie wolno karać.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PStapiński">A ilu Polaków uchodzi za Rusinów, wliczonych jest przez Rusinów w ich rachunek nieprawdziwie i niesprawiedliwie! Powiedział już poseł Dąbski, że na krocie tysięcy liczą się Polacy, zapisani fałszywie albo podstępnie w metryki rusińskie, choć są, byli i pozostaną Polakami. Myśmy to wszystko czynili pod kątem patrzenia na przyszłość, w tem przekonaniu, że ten kraj nigdy gdzieindziej należeć nie może, jak do Polski, czyniliśmy to wszystko z czystem sercem.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PStapiński">Stoimy na stanowisku, że Polska niekoniecznie musi być bardzo wielka, niekoniecznie musi sięgać po cudze, ażeby była państwem potężnem i ażeby użyczała szczęścia swojemu społeczeństwu. Wiemy o tem, że Polska wolna i silna jest nie tylko dla tych Polaków, którzy będą w Polsce mieszkać, ale i dla tych, którzy będą chcieli czy musieli po szerokim świecie chleba szukać. Polska otoczy ich opieką, czy będą w Ameryce, Francji, Danii, czy gdzieindziej. Ale szanując prawa innych narodów, to co do Galicji wschodniej naród polski wobec siebie byłby niesprawiedliwym, gdyby z tego kraju zrezygnował, gdyby się zgodził na to, żeby ten kraj do nas należeć nie miał. Galicja wschodnia jest uprawiana krwią i potem ludu polskiego wspólnie z ludem rusińskim i dlatego jest naszą własnością tak dobrze, jak i ich. Inaczej wyglądałaby Galicja, gdyby tamtejsi obszarnicy polscy inaczej byli postępowali zarówno wobec polskiego, jak i ruskiego ludu. Znaczna część ludu polskiego w ten sposób odpadła od Polski i została stracona dla Polski, że tamtejsi obszarnicy nawet z polskimi robotnikami tylko po rusku rozmawiali, a mądrzejszych polskich robotników nie znosili.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PStapiński">My chłopi polscy mamy do Galicji wschodniej równe prawo w imię sprawiedliwości. Lud polski tam pracował i pracuje, lud polski nie może zamykać chłopu polskiemu prawa do osiedlania się i szukania szczęścia w Ojczyźnie, która także Lwów, Tarnopol, Skałat, Trembowlę, Czortków, Buczacz, Tłumacz, Borysław, a więc całą Galicję wschodnią obejmuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PWeinzieher">Wysoki Sejmie! Jeżeli sprawa wolnego dostępu do morza ma dla państwa polskiego pierwszorzędne znaczenie pod względem ekonomicznym, to sprawa kresów wschodnich ma znaczenie podwójne, bo i pod względem ekonomicznym i pod względem politycznym.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PWeinzieher">W kilku słowach postaram się to uzasadnić. Jak już szanowni przedmówcy zauważyli, państwo polskie, a szczególniej jego część zwana Kongresówką, jest przeludniona. Kongresówka należała do najbardziej zaludnionych ziem w Europie i nie ulega najmniejszej wątpliwości, jak to już wczoraj stwierdził p. Dąbski, że nawet przy najbardziej demokratycznych reformach agrarnych, cała ludność państwa polskiego na roli pracy znaleźć nie będzie mogła. Najbardziej radykalne i najbardziej demokratyczne reformy agrarne mogą doprowadzić tylko do tego, że rolnik będzie się miał lepiej, będzie się miał może zupełnie dobrze, ale nie mogą dać tyle tej roli, ażeby cała ludność państwa polskiego jedynie na roli pracę znaleźć mogła. Jakie jest wyjście w takim wypadku i jakiego wyjścia szukają państwa samorządne o wysokiej kulturze wewnętrznej?</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PWeinzieher">Jeżeli jest ludności zadużo, ażeby cała mogła zająć się uprawą roli, to w państwie takiem powstaje przemysł.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PWeinzieher">Weźmy najcharakterystyczniejszy przykład. Belgia jest najbardziej zaludnionym krajem w Europie. O tem, aby lud mógł znaleźć stałe zajęcie na roli, w Belgii mowy być nie mogło, i oto widzimy, że w Belgii rozwinął się nadzwyczajnie rozległy przemysł, który dosięgał swojemi produktami bardzo odległych państw i krajów.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PWeinzieher">Dwa tylko i jedynie dwa są sposoby, ażeby przeludnienie w kraju mogło być racjonalnie usunięte, a mianowicie jednym sposobem jest emigracja, a drugim sposobem jest rozwój przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PWeinzieher">Co do pierwszego sposobu, mianowicie emigracji większych mas ludu, to uważam, że tylko państwa źle się rządzące, prymitywnie do pewnego stopnia, mogą dopuścić do tego, by całe masy ludu udawały się za granicę, nieraz w dalekie kraje i tam osiadały. Tego rodzaju gozpodarkę widzieliśmy rzeczywiście w Galicji, widzieliśmy w dawnym zaborze rosyjskim, gdzie rządowi carskiemu nie zależało przecież tak bardzo na tem, aby ludność polska pozostawała na miejscu, nawet może zależało mu na wręcz przeciwnem zjawisku. Ale państwo, które rządzi się rozsądnie, państwo, które rządzi się dla dobra swojej ludności, a nie ma celów postronnych, takie państwo powinno dbać o to, ażeby ta nadwyżka ludności mogła pozostać w kraju. Jedyną drogą do tego jest rozwój przemysłu, danie zajęcia tej nadwyżce ludności na tej właśnie drodze.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PWeinzieher">Wiemy dobrze, że państwo polskie, a szczególniej właśnie może jego część, dawna Kongresówka, była w znacznym stopniu przemysłowa; zadaniem więc rządu rozsądnego będzie ten przemysł odnowić i możliwie szeroko rozwijać, by ludność nie potrzebowała sobie szukać zajęcia poza granicami swojemi, by właśnie teraz, gdy po tylu latach otrzymała swoje państwo, mogła pozostać na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PWeinzieher">Ma to jeszcze inną dobrą stronę, a mianowicie tę, że w takich warunkach rolnik nie będzie potrzebował sobie sprowadzać wszystkiego z zagranicy, będzie miał wszystko w kraju, co tylko jest potrzebnem, jak narzędzia dla warsztatu pracy, to wszystko, co potrzebne jest rolnikowi i mieszczaninowi dla jego kulturalnego życia.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PWeinzieher">Musimy mieć niepłonną nadzieję, że z rozwojem rozmaitych, jak przewidujemy, reform agrarnych, stan dobrobytu rolnika powiększy się znacznie, jego zapotrzebowania się wzmogą i w ten sposób przemysł państwa polskiego będzie miał dostateczny rynek zbytu wewnątrz dość wielkiego państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PWeinzieher">Jednak to może starczyć tylko na pewien czas, dopóki nie nastąpi pewna równowaga, mianowicie dopóki mieszkaniec Polski nie nasyci do pewnego stopnia swoich potrzeb kulturalnych, które zaspokoi jego rodzimy przemysł w kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PWeinzieher">Po tym czasie i z rozrostem ludności, którego przecież każdy życzy sobie w państwie polskiem, przemysł musi się dalej rozwijać i musi znaleźć, mówiąc językiem zwyczajnym, rynki zbytu. Otóż proszę Panów, pod tym względem sprawa kresów ma pierwszorzędne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PWeinzieher">Mianowicie, jakem powiedział, istnieją względy ekonomiczne, dla których kresy w jak najszerszym tego słowa znaczeniu są dla nas ważne. Ja nie mówię naturalnie o tych kresach, gdzie jest ludność w przeważającej ilości polska, bo o tem niema nawet co mówić, bo tam gdzie ludność jest przeważająco polska, samo się przez się rozumie, że te części kresów należą niewątpliwie do państwa polskiego — a mówię o kresach dalszych, gdzie istnieje ludność mieszana. Otóż powtarzam, że gdy będziemy mieli pewną nadprodukcję przemysłową, nadprodukcję ze względu na potrzeby krajowe, kresy w najdalszem tego słowa znaczeniu mogą nam dać rynek zbytu dla robotnika polskiego, dla produktów jego pracy, i dlatego jest bardzo i to bardzo pożytecznem dla państwa, ażeby te kresy przyłączyły się do Państwa polskiego. Zaznaczam, że mówię tu wyraźnie o tem, żeby się kresy przyłączyły do państwa polskiego, a nie o przyłączeniu kresów, ażeby nie być posądzonym o jakikolwiekbądź imperializm na tle rozwoju przemysłu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje z powrotem marszałek)</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PWeinzieher">Nie przesądzam, czy rozwój przemysłu w Polsce pójdzie dalszą drogą, którą się dotychczas rozwijał, to jest kapitalistycznego ustroju, czy nastąpi socjalizacja przemysłu; może byłaby najracjonalniejszą w czasach obecnych pewnego rodzaju współdzielczość robotnika z przemysłowcem kapitalistą. Musimy jednakowoż przyznać, że czy w tym czy w innym ustroju robotnik polski będzie wytwarzał te produkty przemysłu, które będzie musiał zbywać.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PWeinzieher">Otóż jeżeli przyłącza się kresy do państwa polskiego, to mamy rynek zbytu na długi czas zapewniony. Naturalnie o jakiejkolwiekbądź aneksji, o jakimkolwiekbądź podboju, o użyciu siły w tym celu, mowy w obecnych czasach być nie może. Idzie tylko o to, ażeby naród, który mieszka na tych kresach, lud, który tam mieszka, był usposobiony w ten sposób, żeby zechciał przyłączyć się do państwa polskiego. Tu mogą odgrywać rolę dwa momenty. Jeden moment jest czysto uczuciowy, a drugi moment jest to moment interesu. Co do momentu uczuciowego, to rzeczywiście przychodzą tutaj w pomoc państwu polskiemu, jak to już zaznaczyłem, ci bolszewicy, którzy tam rządzą. Jak to Szanowny p. prof. Kamieniecki zaznaczył, cała ludność kresów w obecnych czasach życzy sobie, ażeby ją do państwa polskiego przyłączyć. Ale tutaj muszę skonstatować jeszcze jeden fakt, na który wczoraj p. Dąbski a następnie i p. Niedziałkowski zwrócili uwagę, mianowicie, że nie wszyscy, którzy są tymi pionierami polskości obecnie na kresach — tymi pionierami, którzy według słusznego wyrażenia posła Grabskiego powinni tam przychodzić z ideałami prawa, sprawiedliwości i wolności — że nie wszyscy oni rozumieją doskonale to swoje ważne niezmiernie na kresach stanowisko pionierów wolności, o którą Polska zawsze walczyła.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PWeinzieher">P. poseł Niedziałkowski wyraził się o jednym rotmistrzu, że można przyrównać go do Kmicica w pierwszej fazie jego działalności. Muszę niestety z bólem zauważyć, że tych Kmiciców jest nieco za wiele. Nie będę wchodził w szczegóły, nie będę przytaczał żadnych faktów, bo te szczegóły i fakty, w których posiadaniu jesteśmy, zostały zgłoszone w ręce szanownego profesora Kolankowskiego i znajdują się już obecnie u Naczelnika Państwa. Ale muszę zaznaczyć, że wtedy, gdy nam się zdawało wszystkim, że tam gdzie stopa żołnierza polskiego stanie, tam będzie ten żołnierz polski szerzył tylko te wysokie hasła, które powinny mu poddawać wielkie duchy wolności polskiej, że będzie tylko przejęty hasłami uszczęśliwienia wszystkich mieszkańców ziemi polskiej, nie wszyscy niestety żołnierze i oficerowie temi hasłami przejęli się tak głęboko, żeby ten wielki sztandar wolności, jaki wojska polskie zawsze wysoko nosiły, nosili mocną dłonią i w obecnych czasach. Uważam, że ci, którzy postępują wbrew tym wielkim tradycjom, narodowi polskiemu nie przynoszą żadnych korzyści, a raczej są szkodnikami sprawy polskiej. Miejmy nadzieję, że tych szkodników będzie coraz mniej. Wszak i Kmicic stał się bardzo dodatnim charakterem i miejmy nadzieję, że ta sprawa przyjmie zupełnie inny obrót.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PWeinzieher">Proszę Panów, to jest strona ekonomiczna, dla której kresy wschodnie są niezmiernie ważne dla państwa polskiego. A teraz pozwolę sobie jeszcze parę słów powiedzieć o stronie politycznej. Obecny nieład, obecna anarchia, jaka panuje w Rosji, nie jest przecież wieczną i my możemy na pewno prawie powiedzieć, że przy jednolitym froncie, jaki obecnie układa się w gabinetach francuskich, przy tym jednolitym froncie niemiecko-polsko-czesko-słowacko-rumuńskim, nie ulega wątpliwości, że bolszewicy w Rosji zostaną zgnieceni i że armja Denikina otrzyma posiłki i tę pomoc, o jakiej mówił w Izbie francuskiej p. Pichon, a wówczas niewątpliwie jenerał Denikin będzie tym, który będzie przerabiał ustrój Rosji na ustrój praworządny. Nie będę się wcale rozwodził ani namyślał nad tem, jaki będzie ten ustrój. Nie wykluczony jest caryzm, nie wykluczony jest socjalizm. Wszystko w Rosji jest możliwe, nie ulega jednak dla mnie wątpliwości, że przy jakimkolwiekbądź ustroju praworządnym w państwie rosyjskiem, jedną z pierwszych, która poda dłoń przyjazną temu państwu, będzie nasza obecna wielka sojuszniczka Francja, i że jednym z pierwszych gości nad Newą będzie nasz najserdeczniejszy przyjaciel, p. Noulens, który tę drogę dobrze zna i w myśl francuskiego przysłowia „Ont revient toujours a ses premiers amours” (wraca się zawsze do swojej pierwszej miłości), wróci nad Newę, gdzie razem z Sazonowem, Izwolskim i przyjaciółmi swymi przyczyni się do uporządkowania stosunków Francji do Rosji, bo Francja ma zbyt wielkie kapitały zaangażowane w Rosji, żeby była obojętna na to, co się tam dzieje.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PWeinzieher">A ponieważ przyjaciele naszych przyjaciół są i naszymi przyjaciółmi, to nie ulega wątpliwości, że państwo polskie będzie w pewnych stosunkach w każdym razie przyjaznych z państwem rosyjskim. Będzie to co prawda taki przyjaciel, któremu trzeba będzie zawsze na ręce patrzeć, ale dla rozwoju naszego przemysłu nie będzie ta przyjaźń wcale szkodliwą. Prężność państwa polskiego będzie miała zawsze kierunek na wschód. Dlatego stosunki po latach niezawodnie ułożą się tak, że nasz przemysł tak, jak to było przed wojną, w szerokiej mierze zaspakajać będzie rynki wschodnie, które się bez tego przemysłu, przystosowanego w znacznej mierze do potrzeb rynków wschodnich, nie obejdą. Wprawdzie będziemy tam mieli konkurentów w osobach naszych obecnych sprzymierzeńców, ale wobec bliskości geograficznej, ta konkurencja dla nas straszną nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PWeinzieher">Tutaj właśnie tkwi polityczne jądro owych kresów wschodnich. Jeśli ludność kresowa tj. tych kresów polskich, gdzie ludność polska stanowi mniejszość, jeśli ta ludność kresowa będzie spojona z państwem polskiem w imię uczuć, o których mówiłem w imię interesów wspólnych i nie będzie ciążyła do państwa rosyjskiego, to wtedy nigdy nam państwo rosyjskie strasznem nie będzie. Jeśli zaś odwrotnie ta ludność kresowa byłaby niezadowolona, czułaby jakąkolwiek urazę do ludności polskiej, gdyby przytem interesy jej były rozbieżne z interesami państwa polskiego, to nic i nigdy nas nie uratuje od powtórzenia się tego nieszczęścia, które nas spotkało przed 150 laty tj. od wtrącania się kolosu rosyjskiego w wewnętrzne sprawy polskie.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PWeinzieher">W jaki sposób możemy pozyskać tę ludność kresową? Co do uczuć to już mówiłem, a co do interesów, to jedyny sposób może być ten, żeby demokratyzacja naszego ustroju, reformy agrarne i przemysłowe, jakie Sejm musi prędzej czy później podjąć, poszły tak daleko, iżby te masy ludu białoruskiego i rusińskiego i inne ludy czuły, że im w obrębie państwa polskiego jest i wygodniej i lepiej niż w obrębie państwa rosyjskiego. To jest głównem zadaniem państwa, głównem zadaniem Sejmu, ażeby w ten sposób przyciągnąć do siebie ludność kresową. Nie może być obecnie mowy o tem, ażeby za pomocą starych środków, jakich używano jeszcze w Prusach i w państwie carskim, można było utrzymać naród w posłuszeństwie. Ani bagnetem, ani żandarmerią, ani żadnemi innemi represjami, utrzymać w karbach kilkumilionowej ludności nie można. Nie mam potrzeby nad tem się rozwodzić, bo chyba niema w całej Wysokiej Izbic człowieka, któryby mógł przypuszczać, żeby tym sposobem można było utrzymać ludność we współżyciu, w spojeniu z państwem polskiem.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PWeinzieher">Muszę przejść obecnie jeszcze do pewnego zdania w sprawozdaniu komisji dla spraw zagranicznych, które to zdanie, jak sądzę, niezupełnie licuje z temi przesłankami, jakie sama komisja spraw zagranicznych przytoczyła, a które konieczne są w celu pozyskania przychylności tej ludności. Otóż w tem sprawozdaniu czytamy: „Rząd winien dbać usilnie, by nie tylko miejscowa ludność polska, ale również białoruska i rusińska mogły się swobodnie co do swojego związku z Polską wypowiedzieć”.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PWeinzieher">Gdy była wczoraj mowa o pewnych nadużyciach niektórych wykonawców wojskowych na kresach, to zupełnie słusznie szanowny pan wiceminister Wróblewski zaznaczył, że trudno wymagać od wszystkich żołnierzy, ażeby stali zawsze na takiej wysokości obywatelskiej, ażeby po rozlewie krwi pamiętali o wysokiem uczuciu i przejęci byli wysokiem stanowiskiem obywatelskim, i nigdy nie popełniali nadużyć. Jest zupełnie zrozumiałem również, że jeżeli takie nadużycia się popełnia, to najczęściej — nie mówię, że zawsze, zwracają się one przeciw tej ludności, o której tak dyskretnie przemilczał sprawozdawca szanowny pan poseł Grabski, mianowicie przeciw ludności żydowskiej. I gdy się czyta to zdanie, na które zdawałoby się, każdy powinien się zgodzić, to powstaje pytanie, dlaczego nie powiedziano tutaj nic o ludności żydowskiej, co do której wczoraj i p. Dąbski jak również p. Jabłonowski wspomnieli, że ta ludność tam istnieje i że jest jej nawet względnie dużo, bo np. w gub. wileńskiej i mińskiej dochodzi do 17 i pół pct.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#PWeinzieher">Jeśli się zastanowimy, dlaczego tutaj powiedziano „nietylko ludność polska, lecz i rusińska, białoruska itd”. to nasuwają się dwa przypuszczenia: że albo szanowny referent uważał, że o wypowiedzenie się tej ludności, mianowicie tych 17 proc. ludności żydowskiej nikomu nie idzie i że nikomu z nas nie powinno na niem zależeć, albo też, że ta ludność żydowska jest dyskretnie ukryta w tej ludności polskiej, białoruskiej i rusińskiej. Co do pierwszego przypuszczenia, to nie można, zdaje mi się, posądzać tak wytrawnego polityka, jakim jest szanowny referent komisji dla spraw zagranicznych, żeby był rzeczywiście tego zdania, iż na opinii tej ludności nikomu absolutnie zależeć nie może. Mam nawet pewne dane, że szanowny referent jest wręcz odmiennego zdania, bo w innym wstępie czytamy, że sprawa dalekich kresów np. sprawa Mińszczyzny będzie w znacznym stopniu zależeć od stanowiska tamtejszej ludności żydowskiej. Przypuszczam, że to interwiew było zupełnie ścisłe. Powiadam, że nie można posądzać szanownego referenta o taką krótkowzroczność, że nikomu nie może zależeć na tem, jaka będzie opinia 17 proc. ludności.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PWeinzieher">Więc jest jeszcze inne przypuszczenie: że ludność żydowska mieści się w ludnościach: polskiej, białoruskiej i rusińskiej. Jest to spór może zanadto teoretyczny, ale idzie tu o pogląd niektórych, bardzo coprawda niewielu osób. Szanowni pp. posłowie z lewicy zaznaczyli swoje stanowisko względem tej ludności, oni uważają, że jest tylko wyznanie, że niema żadnej ludności żydowskiej, jest tylko ludność polska wyznania żydowskiego, wyznania mojżeszowego. Muszę jednak stanowczo oświadczyć, że jeżeli mowa o kresach, to tam żaden żyd nie uważa się ani za Rusina, ani za Białorusina wyznania mojżeszowego, ani za Litwina, lecz oni tam mówią o sobie, że są żydami, tak samo, jak i ogromna większość szanownych panów jest tego samego zdania, co w niektórych enuncjacjach szanownych posłów się uwydatniło: że uważają tę ludność za specjalną narodowość, za ludność żydowskiej narodowości.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#PWeinzieher">Nie będę więc wybijał drzwi mojem zdaniem otwartych, zaznaczę tylko, że ten brak wzmianki tutaj o ludności żydowskiej nie tylko nas, przedstawicieli tej ludności w tej Wysokiej Izbie, niemile uderzył, ale jestem przekonany, że i na ludność żydowską tych kresów taki zupełny brak liczenia się z nią oddziałać musi ujemnie, o co naturalnie ani p. referentowi, ani nikomu w Wysokiej Izbie iść przecież nie może.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PWeinzieher">Nie będę rozciągał dłużej swego przemówienia, muszę tylko zaznaczyć, że ze sprawozdaniem komisji spraw zagranicznych w tej formie, jak ono nam zostało podane, nie możemy się zupełnie solidaryzować z tych względów, o których już mówiłem. Dlatego pozwoliłbym sobie wnieść z naszej strony dwa życzenia, dwie prośby, o ile Wysoki Sejm zechce.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#PWeinzieher">Jedno życzenie, jedna prośba nasza, bardzo serdeczna, pod adresem przedstawiciela spraw wojskowych, którego mamy na szczęście dzisiaj w naszej Izbie, a mianowicie będzie to prośba, ażeby ten przedstawiciel spraw wojskowych zwrócił szczególną uwagę na wychowanie żołnierza, na wychowanie szarż oficerskich w tym duchu, jakim tchnęła stara tradycja polska, ażeby w kadrach żołnierzy i oficerów polskich brzmiały zawsze te szczytne wyrazy, które mieliśmy sposobność usłyszeć niedawno z ust naszego czcigodnego marszałka, kiedy uczciliśmy pamięć Kościuszki. Ja bym powiedział, że z nauką fachową wojskową ta nauka, to wpajanie tych wzniosłych ideałów kościuszkowskich powinny iść w parze, bo widzimy, że wpływ wojska na kresy wschodnie nie może być ograniczony tylko wpływami taktyki wojennej, ale musi się łączyć z wpływami czysto moralnemi, na jakie, można się spodziewać, zdobędzie się nasza armia.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#PWeinzieher">Druga zaś prośba nasza będzie skierowana do komisji spraw zagranicznych. Takie przemilczanie istnienia ludności żydowskiej, sądzę, sprawy państwa polskiego nie poprawi. Uważam, że nie jest celowem taką zasłonę zarzucać wtedy, kiedy jest mowa o żydach. Trzeba jasno i otwarcie sprawę postawić i dlatego prosiłbym, ażeby w dalszych enuncjacjach i wywodach komisja spraw zagranicznych brała zawsze. pod uwagę istnienie również narodowości żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#PWeinzieher">Na zakończenie pozwolę sobie oświadczyć w imieniu przedstawicieli ludności żydowskiej w tej Wysokiej Izbie, że ci przedstawiciele, przywiązani do państwa polskiego niemniej, niż wszyscy inni godni członkowie tej Izby, będą zawsze szli ręka w rękę z tymi przedstawicielami narodu polskiego, którzy, pomni na wielkie ideały przeszłości Polski, będą stale dążyli do zniesienia w państwie polskiem wszelkiego ucisku nie tylko politycznego, ale narodowego i ekonomicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Nadszedł wniosek o zamknięcie dyskusji. Do głosu jest zapisanych jeszcze 5 mówców. Proszę tych Panów, którzy są zamknięciem dyskusji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#Marszałek">Dyskusja zamknięta. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PStGrabski">Za sprawozdaniem Komisji Spraw Zagranicznych wypowiedziała się przez swoich przedstawicieli znaczna bardzo większość Izby. Bronić więc tego sprawozdania przed zarzutami byłoby niepotrzebnem. Ale zdaje mi się, że jednak nie można z tej trybuny nie zwrócić uwagi tych Szanownych posłów, którzy w tej chwili, gdy się na ziemi galicyjskiej toczą walki, gdy jednocześnie w trakcie tej walki mają być prowadzone rokowania o ewentualne zawieszenie broni lub rozejm, że jakiekolwiek rezygnowanie z części tej Galicji nie pomaga ani naszemu wojsku, ani naszej polityce zagranicznej. Ale proszę Panów, jeżeli się przytacza jako argument na rzecz tego programu minimalnego Polski na południowo wschodnich kresach teorje nowego porządku europejskiego, który ma się nie liczyć z przeszłością historyczną, który ma tylko obliczać i rachować, jakie są etnograficzne większości na tych ziemiach, to przecież trzeba przypomnieć, że przecież ta Galicja wschodnia nie jest znowu tak jednolicie krajem o większości rusińskiej, że mamy na najdalszych kresach powiaty właśnie czysto polskie, że jeżeli weźmiemy całość tego terytorium, to wyraźnie mamy przestrzeń ciągnącą się od Nowego Sącza po Tarnopol, na której polska ludność jest równa rusińskiej pod względem liczebnym. I prawa nasze do tej ziemi czyto z tytułu historycznego, czy z tytułu konieczności państwowych, czy z tytułu nawet teorii etnograficznych są w każdym razie nie mniejsze, aniżeli prawa ludności rusińskiej. Nikt nie kwestionuje tutaj prawa ludności rusińskiej do tej ziemi, nikt ich z tej ziemi usuwać nie chce, a jeżeli kto kogo chce z tej ziemi usuwać, to znane jest przecież hasło: „Lachy za San”. Mamyż się dobrowolnie zrzekać tej ziemi, mamyż oddawać tę ludność polską na te groźby, że nas usuną z tej ziemi, mamy ją oddawać gwoli czemu? Gwoli programowi państwa Ukraińskiego, które ile razy ucieleśniało się, to tylko na parę miesięcy, a po paru miesiącach okazało się dyplomatyczną ułudą.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PStGrabski">Tu było powiedziane, że powinniśmy sobie życzyć powstania niepodległej Ukrainy. Naród polski zawsze będzie witał wszelkie dążenie do niepodległości z radością, ale z tego, że możemy mieć sympatie dla ruchu niepodległościowego takiego czy innego ludu, nie wynika, żebyśmy z góry rezygnowali z ziemi, do której mamy wszelkie i pełne prawa. Mnie się zdaje, że zadaniem Sejmu jest coś całkiem innego. Zadaniem Sejmu jest właśnie teraz, w tej chwili, stwierdzić nasze do tej ziemi prawa, a już druga strona znajdzie obrońców, którzy będą jej prawa wykazywali.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PStGrabski">Ostatni z mówców robił zarzuty co do sprawozdania komisji spraw zagranicznych, że wymieniła ludność na kresach białoruską, rusińską i litewską obok polskiej, a o żydach nie wspomina. Nie wątpię, że ludność żydowska na tych kresach istnieje, ale istnieje ona w całej Polsce. Jeżeli Komisja spraw zagranicznych uznała za potrzebne twierdzić, iż polityka państwa polskiego powinna liczyć się nie tylko z tem naturalnem prawem ludności polskiej, żeby została włączona do państwa polskiego, ale również z temi dążeniami, jakie istnieją wśród miejscowej ludności białoruskiej i rusińskiej i że powinna oprzeć związek tych ziem z Polską na tych tradycyjnych łącznikach, jakie wiążą miejscową ludność białoruską i rusińską z Polską, to właśnie po to, ażeby zaznaczyć, że nie wbrew rdzennej ludności tego kraju, lecz w zgodzie z nią Polska uważa za potrzebne te ziemie do państwa swego wcielić. Otóż tą rdzenną ludnością jest tam albo ludność polska osiadła na ziemi, ta ludność, która może mówić o tej ziemi jako swojej albo białoruska i rusińską. Można te kraje nazwać polsko-białoruskiemi, krajami o mieszanej ludności polsko-białoruskiej, albo krajami o mieszanej ludności polsko-rusińskiej, ale gdyby nazwać te krajami polsko-żydowsko-ukraińskiemi, to musielibyśmy tu także dodać: „i rosyjskiemi”, gdyż i ludność rosyjska tam napłynęła.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PStGrabski">Przeciwko temu musimy się zastrzec, bo gdy tamte kraje nazwiemy krajami polsko-litewsko-żydowskiemi czy polsko-białorusko-żydowskiemi, to następnie u nas zażądają, by Polskę rdzenną nazwać krajem polsko-żydowskim, a do tego Izba z pewnością przychylić się nie zechce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania naprzód nad sprawozdaniem Komisji spraw zagranicznych w sprawie:</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">1) kresów wschodnich,</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">2) korespondencji Rzeczypospolitej z rosyjskiemi władzami sowieckiemi.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem do wiadomości sprawozdania Komisji Spraw Zagran., aby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Sprawozdanie jest przyjęte. Przystępujemy do odczytania rezolucji p. Jana Dąbskiego, która nie była odczytana. Rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#Marszałek">„Sejm domaga się, aby należąca dotąd do Prus Wschodnich Warmia i Mazury Pruskie, jako kraje zamieszkałe przez zwartą ludność polską, zostały bez stosowania plebiscytu przyłączone do Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#Marszałek">Proszę tych Panów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Stwierdzam jednomyślność. Rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#Marszałek">Przychodzimy do następnej rezolucji, wniesionej przez p. ks. arc. Teodorowicza.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#Marszałek">„Sejm, nie przesądzając w chwili obecnej sprawy granic Polski na wschód, wzywa Rząd i Naczelne Dowództwo do wytężenia wszystkich sił w tym kierunku, by zapobiec naruszeniu całości Galicji, której kresy wschodnie posiadają większość polską i od XIV wieku bez przerwy należały do Polski.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#Marszałek">„Zarazem Sejm uważa za swój obowiązek stwierdzić, iż jest w pełni świadom potrzeby zgodnego współżycia Polaków i Rusinów (Ukraińców) w Galicji i przyznania w tym celu ludności ruskiej (ukraińskiej) autonomii narodowej bez naruszania wszakże jednolitości Państwa Polskiego”.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#Marszałek">Rezolucja jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#Marszałek">Przychodzimy do następnej rezolucji p. Jana Dąbskiego.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd i Naczelne Dowództwo, aby wytężyło wszystkie siły celem jaknajśpieszniejszego wyzwolenia z pod najazdu bolszewickiego oraz trwałego zjednoczenia z Rzeczpospolitą Polską północno-wschodnich dzielnic Polski z ich stolicą — Wilnem”.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Jest znaczna większość, rezolucja przyjęta. Przechodzimy do rezolucji wniesionej przez posłów stronnictwa socjalistycznego, składającej się z 3 części. Część pierwsza opiewa:</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#Marszałek">„Sejm Ustawodawczy stwierdza, że walka, tocząca się obecnie na Litwie i Białorusi powinna mieć charakter jedynie obronny przed okupacją i najazdem Rosyjskiej Republiki Sowieckiej i Niemiec, jako też obrony uprawnionych interesów ludności polskiej tych krajów.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#Marszałek">Sejm wypowiada się stanowczo przeciwko nadawaniu tej akcji cech zaborczych, a także przeciw łączeniu jej z interwencją w wewnętrznych sprawach rosyjskich”.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą częścią rezolucji, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#Marszałek">Ta rezolucja jest odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#Marszałek">Druga część tej samej rezolucji brzmi:</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#Marszałek">„Sejm Ustawodawczy, stwierdzając zasadnicze prawo ludów polskiego, litewskiego i białoruskiego, zamieszkujących ziemie dawnego W. Ks. Litewskiego, do samodzielnego decydowania o swej przyszłości, nic może uznać za wyraz takiego samostanowienia ani litewsko-białoruskiej Republiki Sowieckiej, uzależnionej od państwa rosyjskiego, ani powstałych za zgodą okupacyjnych władz niemieckich i bez udziału mas pracujących rządów litewskiej i białoruskiej klasy posiadającej”.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą częścią rezolucji, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#Marszałek">Rezolucja jest prawie jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#Marszałek">Trzecia część rezolucji posłów stronnictwa socjalistycznego brzmi:</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#Marszałek">„Sejm widzi konieczność bezwzględną swobodnego wypowiedzenia się wszystkich mieszkańców Litwy i Białorusi w sprawie losów i przynależności państwowej w kraju bądź to przez głosowanie bezpośrednie ludowe, bądź przez konstytuanty miejscowe, powstałe z wyborów powszechnych i zwołane w ośrodkach skupiających ludność polską, litewską i białoruską”.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą częścią rezolucji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#Marszałek">Ta część rezolucji jest odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#Marszałek">Ostatnia rezolucja p. Kamienieckiego brzmi:</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#Marszałek">„Stwierdzając, że posiadanie Gdańska wraz z dostatecznie szerokiem wybrzeżem morskiem jest koniecznym warunkiem pełnego zjednoczenia i samodzielności Polski, Sejm wzywa Rząd, aby dołożył wszelkich starań w celu włączenia Gdańska do Polski”.</u>
          <u xml:id="u-14.41" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Konstatuję jednomyślność.</u>
          <u xml:id="u-14.42" who="#Marszałek">Ten numer porządku dziennego jest wyczerpany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PDąbski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">P. Dąbski ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PDąbski">Proszę Pana Marszałka, aby postawił odnośny wniosek formalny, by wziąć na porządek obrad sprawozdanie komisji wojskowej o wniosku nagłym posła Witosa i tow. w sprawie naprawy stosunków panujących w armii. Ponieważ odnośna rezolucja została na komisji wojskowej przyjęta jednogłośnie, więc nie będzie w tej sprawie debat, a jest to sprawa pilna, bo już komisja wojskowa wyłoniła odpowiednie komisje, które w najbliższych dniach się rozjadą. Dlatego proszę, ażeby tę kwestię jak najszybciej załatwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Jeśli nikt nie zaprotestuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PDaszyński">Jako punkt czwarty tego wniosku, który jest teraz na porządku dziennym, bo materia jest ta sama.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Ponieważ nikt w tej sprawie do głosu się nie zgłosił, udzielam głosu referentowi, p. Dąbskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Przed kilku tygodniami Klub Piastowców zgłosił wniosek nagły w sprawie naprawy stosunków panujących w armii. Ten wniosek nagły był przedmiotem dyskusji na komisji wojskowej przez kilka posiedzeń, gdzie tę sprawę gruntownie omawiano. Nie będę Panom powtarzał szczegółów, stwierdzę tylko tyle, że obrady te zostały zakończono jednomyślnem przyjęciem rezolucji, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PDąbski">„Sejm upoważnia komisję wojskową do wysyłania — w miarę potrzeby — do poszczególnych oddziałów, względnie instytucji wojskowych, a przedewszystkiem do intendentury, tak na froncie jakoteż wewnątrz kraju, specjalnych komisji celem zbadania stosunków, panujących w tychże oddziałach względnie instytucjach. Komisje te będą miały prawo przesłuchania świadków pod przysięgą oraz zawieszania w urzędowaniu winnych nadużyć, przyczem osoby i władze wojskowe nie mogą zasłaniać się „tajemnicą wojskową”. Zeznania przed komisją nie mogą pociągać dla zeznających dochodzeń dyscyplinarnych ze strony władz wojskowych. Fałszywe zeznania świadków, złożone pod przysięgą, lub bez przysięgi przed komisją, mają być karane na równi z podobnemi zeznaniami, złożonemi przez świadków przed sądem, o czem świadków przed ich przesłuchiwaniem należy pouczyć”.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PDąbski">Proszę Wysokiego Sejmu, ażeby tę rezolucję zechciał przyjąć bez dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił, a zatem poddaję wniosek komisji pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#Marszałek">Wniosek ten jest jednogłośnie przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#Marszałek">Przechodzimy do numeru trzeciego porządku dziennego, w którym są połączone wszystkie sprawy, dotyczące stanu wyjątkowego. Rozprawa zaczyna się od sprawozdania komisji administracyjnej o wniosku posła Daszyńskiego i tow. w sprawie zniesienia stanu wyjątkowego i sądów doraźnych w całem państwie. (Dr, nr. 226 i 15). Głos ma referent p. Skulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PSkulski">Wobec wniosku posła Daszyńskiego i tow. w sprawie zniesienia stanu wyjątkowego w całem państwie, komisja administracyjna jednolitego stanowiska nie zajęła. Jak Szanowni Panowie wiedzą z druku, mniejszość komisji administracyjnej zgłosiła votum separatum i własne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PSkulski">Mam zaszczyt przemawiać w imieniu większości komisji administracyjnej. Otóż wniosek posła Daszyńskiego i tow. domagający się zniesienia stanu wyjątkowego i sądów doraźnych w całem państwie, opiera się na tych motywach, że spokój panujący w państwie, spokojny przebieg wyborów do Sejmu Ustawodawczego, jak również spokojny przebieg wszelkich strajków i demonstracji czynią dalsze istnienie stanu wyjątkowego zbytecznem i bezcelowem. Większość komisji stanęła jednak na tem stanowisku, że jakkolwiek ze wszechmiar byłoby pożądane zniesienie tego stanu wyjątkowego, gdyby naprawdę skonstatować się dało takie uspokojenie umysłów, o jakim mówili wnioskodawcy, to jednak istnieją motywy, podające to twierdzenie w wątpliwość i to motywy tak poważne, że zmuszają większość komisji zająć wobec wniosku stanowisko negatywne.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PSkulski">Na to stanowisko większości komisji wpłynęło przedewszystkiem oświadczenie rządu. Otóż na posiedzeniu komisji pan minister spraw wewnętrznych zakomunikował uchwałę Rady Ministrów, podług której zniesienie stanu wyjątkowego w chwili obecnej uważa się za niemożliwe, jeżeli rząd ma ponieść odpowiedzialność za utrzymanie spokoju i porządku w państwie. Motywy, któremi powodowała się Rada Ministrów, zakomunikowane przez pana ministra, zasługują zdaniem większości komisji na uwzględnienie, a są one następujące:</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PSkulski">Zniesienie stanu wyjątkowego pociągałoby za sobą uwolnienie wszystkich internowanych, a więc: agitatorów bolszewickich, szpiegów niemieckich i przedstawicieli mętów społecznych, uniemożliwiałoby ono zwalczanie bolszewizmu i anarchii izolowaniem i unieszkodliwianiem niebezpiecznych jednostek bez skazywania ich na ciężkie kary, a w braku stanu wyjątkowego represje przeciwko tym żywiołom stosowałaby ludność i wojsko samorzutnie, a więc nielegalnie, demoralizując nadto samych wykonawców; musianoby wprowadzić wolność wieców i zgromadzeń pod gołem niebem, a to prowadziłoby do zaburzeń i oblegania więzień i gmachów rządowych; i wreszcie utraciłyby moc obowiązującą wszelkie zarządzenia komisarza nadzwyczajnego, ścigające spekulacje i handel bonami żywnościowemi.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PSkulski">Prócz tych motywów większość komisji zmuszona była wziąć pod uwagę i tę okoliczność, że z powodu toczącej się na trzech frontach wojny bardzo często zdarzać się może konieczność zabezpieczenia urządzeń kolejowych i telegraficznych, jak również konieczność walki ze szpiegostwem i bandytyzmem. Większość komisji uważała, że jeśli Wysoka Izba poweźmie uchwałę w myśl wniosku p. Daszyńskiego i tow. znoszącą stan wyjątkowy w calem państwie, to uchwała taka miałaby znaczenie nie tylko dla teraźniejszości, ale wyrażona w tak kategorycznej formie jak tego chce wniosek, dawałaby rządowi pewne wskazania na przyszłość, że stanu wyjątkowego, jako środka dążącego do zabezpieczenia spokoju i porządku w państwie, stosować nie należy nawet w wypadkach takich, gdzieby to rząd uznawał za konieczne. Większość komisji uważała, że ograniczenie tego rodzaju jest niemożliwe do przyjęcia, szczególniej w stosunku do rządu, co do którego niema obawy, żeby zbyt pohopnie stanem wyjątkowym szafował lub też ustawy o stanie wyjątkowym nadużywał. Pozatem musimy jeszcze i ten wzgląd brać pod uwagę, że przez podobnego rodzaju ograniczenie, przez odebranie rządowi możności zastosowania środków takich jak stan wyjątkowy, punkt ciężkości odpowiedzialności za utrzymanie ładu byłby przeniesiony z ciała wykonawczego na izbę ustawodawczą.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PSkulski">Wspomniałem przed chwilą, że komisja byłaby skłonną poprzeć wniosek o zniesieniu stanu wyjątkowego, gdyby istotnie skonstatować się dało takie uspokojenie umysłów, o jakim mówią wnioskodawcy. Niestety ostatnie wypadki, jak również dyskusja nad interpelacją p. Daszyńskiego i to w sprawie zajść w Zagłębiu, dyskusja nad wnioskiem ks. Lutosławskiego w sprawie walki z bolszewizmem, wreszcie miarodajne oświadczenia czynników rządowych, nic pozostawiają żadnego złudzenia, że stan taki nie istnieje, jakkolwiek bardzo byśmy go sobie życzyli. Żadne względy nawet tak poważnej natury, na jakie powołuje się p. Daszyński, mianowicie wpływ na opinię o nas za granicą, nie są w stanie skłonić nas do symulowania takiego stanu rzeczy, jaki nie istnieje. Większość komisji w dyskusji wyraziła to przekonanie, że w Rzeczypospolitej Polskiej stan wyjątkowy nie będzie wprowadzany lekkomyślnem zarządzeniem rządu, że raczej stan wyjątkowy wytworzył się siłą faktycznych wydarzeń, siłą ostatniego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PSkulski">W komisji poruszano również sprawę, że w niedalekiej przyszłości Wysoka Izba będzie musiała się zająć opracowaniem specjalnych pełnomocnictw dla rządu, ażeby mógł rozporządzać takiemi środkami, jakie są konieczne dla zabezpieczenia bezpieczeństwa w państwie w chwilach wyjątkowo krytycznych i że okaże się prawdopodobnie koniecznem uchwalenie noweli prawnej, któraby umożliwiła za pomocą skróconego prawodawstwa karnego ściganie tych przestępstw, które godzą w bezpieczeństwo i całość Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PSkulski">Rzeczą jasną jest, że poglądy na stosowanie stanu wyjątkowego, jako koniecznego środka administracyjnego, mogą być różne, czego najlepszym dowodem jest rozbieżność poglądów, jaka zapanowała w komisji administracyjnej. Jednak jedno twierdzenie, jakie dało się wyciągnąć z tej dyskusji, winno być doprowadzone do jasności aksjomatu. Otóż uważamy, że prądy społeczne i ekonomiczne, jak również rozwój jakiejkolwiek najbardziej radykalnej idei społecznej nie mogą być tamowane przy pomocy zarządzeń administracyjnych, ani przy pomocy stanu wyjątkowego, o ile prądy te i ideje dadzą się pomieścić w ramach podstawowych naszej konstytucji, o ile prądy te nie godzą w naszą wolność obywatelską, o ile siłą gwałtu i terroru nie chcą się narzucać większości społeczeństwa. Uważamy, że ordynacja wyburczą do Sejmu Ustawodawczego i bardzo demokratyczna ordynacja do rad miejskich stworzyły już pewną równię polityczną, że reformy, jakie Wysoka Izba zamierza, uzdrowią w najbliższej przyszłości nasze stosunki społeczne, dadzą szerokim warstwom narodu polskiego wszystko to, co osiągnąć się da zbiorową wolą i zbiorowym wysiłkiem całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PSkulski">Na to jednakże potrzeba czasu i potrzeba porządku w kraju Ażeby ten spokój i ład w państwie utrzymać, większość komisji uważa, że nie można się cofać nawet przed tak drastycznemi środkami, jakimi są stany wyjątkowe i środka tego rządowi, o ile on uważa za konieczne zastosować go, odmawiać nie należy.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PSkulski">Opierając się na tych zasadach, większość komisji prosi, ażeby Wysoka Izba nad wnioskiem posła Daszyńskiego i tow. przeszła do porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Jako referent mniejszości ma głos p. Żuławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PŻuławski">Wysoka Izbo! Stan wyjątkowy wprowadzony został przez poprzedni rząd, rząd posła Moraczewskiego, wówczas, kiedy naprawdę w państwie tem zapanowały stosunki wyjątkowe.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PŻuławski">Po zamachu, który godził w rząd, który godził w Naczelnika Państwa, po zamachu, który zagrażał wprost istnieniu tej nowopowstającej Ojczyzny, rząd naprawdę wobec wyjątkowej zbrodni musiał się chwycić wyjątkowych środków. Zupełnie podobne stosunki zapanowały w Galicji w czasie rozruchów antysemickich, które po rewolucji w listopadzie zaszły w zachodniej części kraju i rządząca wówczas Komisja Likwidacyjna musiała zaprowadzić stan wyjątkowy. Te dwa motywy usprawiedliwiają poniekąd dotychczasowe zarządzenia ale w tej chwili one już działać przestały. Od tego czasu minęły 3 miesiące i stosunki zmieniły się najgruntowniej, ale stan wyjątkowy w całej pełni został utrzymany. Powiem więcej, ten stan wyjątkowy, który w myśl dekretu poprzedniego rządu rozciągnięto tylko na Warszawę i okolicę, został bez dekretu, siłą samego faktu rozciągnięty na całe Królestwo Polskie.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PŻuławski">Nie da się zaprzeczyć, że w okresie tych 3 miesięcy nastąpiło wśród ludności zupełne uspokojenie. Słusznie przytaczał poseł Daszyński w motywach o przeprowadzeniu wyborów, że wybory, podczas których w Galicji dawniej widywaliśmy najstraszniejsze gwałty, kiedy wybierano posłów wśród gradu kul, teraz przeszły cicho i naprawdę bez rozlewu krwi, a walka partii poszczególnych odbyła się w formach naprawdę jaknajbardziej kulturalnych. Proszę Panów, cały szereg strajków ludności zrozpaczonej i głodnej, odbył się stosunkowo spokojnie. Na czem rząd i na czem większość komisji opiera twierdzenie, że w tej chwili w Polsce panują zaburzenia? Powiada się, że stan wyjątkowy zniesiony być nie może i że trzeba się uciekać do tych wyjątkowych środków, żeby zabezpieczyć w państwie ład i porządek. Nie wiem, jak jest, ale powołam się tutaj tylko na słowa pana prezydenta ministrów i na słowa pana ministra spraw wewnętrznych, że w Polsce naprawdę już panuje ład i porządek. Panowie sami kilkakrotnie w prasie podnosiliście z pewną dumą, iż Polska jest dziś w Europie oazą ładu i porządku. I w tej oazie musi się wprowadzić stan wyjątkowy, bo bez tego rządzić nie można?</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PŻuławski">Jakież są poważne argumenty, które by mówiły za tem, że naprawdę stan wyjątkowy utrzymać należy? Ja wezmę tylko to, co większość komisji w swoich motywach podaje uwolnienie wszystkich internowanych. Ale jeżeli ktoś jest internowany z powodu zbrodni, przestępstwa, niech zostanie oddany sądowi do ukarania. Ja Panom przytoczę szereg faktów, że internuje się obywateli polskich dlatego, że byli przypadkiem krewnymi Radka Sobelsona.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PŻuławski">Panowie się śmieją. Ale przypuszczam, że gdybyśmy zaczęli szukać, tobyśmy w niejednym wypadku znaleźli, że w familii tego lub owego z Panów był ktoś karany za jakieś przestępstwo, a przecież się Panów za to nie ściga. Taka zbrodnia, że ktoś jest krewnym człowieka, którego się ściga, może być karana tylko na podstawie stanu wyjątkowego i przeciw temu właśnie występuję. Panowie się śmiejecie, ale dyrektor policji krakowskiej i przedstawiciele Komisji Rządzącej wyraźnie oświadczyli, że człowiek taki a taki absolutnie nie powinien być więziony, a jeżeli się to dzieje, to jest to nadużycie władz wojskowych, które w ten sposób swoje położenie w tej chwili wyzyskują.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PŻuławski">Wielu przykładów takich aresztowań nie chcę przytaczać, choć znam ich mnóstwo, lecz chodzi mi o sam stan wyjątkowy. Z chwilą kiedy wybrano Izbę, z chwilą kiedy powstał ten Sejm, dziś najbardziej demokratyczny w całej Europie, najdemokratyczniejszy może dziś na całym świecie, czy ludność ta znękana wojną, ta ludność, która przeszła przecież najstraszniejsze cierpienia i tu w Królestwie w czasie okupacji i w Galicji w czasie stanów wyjątkowych, czy ta ludność nie miała prawa oczekiwać od tego Sejmu, że przedewszystkiem zechce przywrócić ją do pełni praw obywatelskich? Szanowni Panowie, korzystanie z pełni praw obywatelskich a bolszewizm to są rzeczy aż nadto odrębne. Mnie się zdaje, że właśnie ci posłowie chłopscy i ta demokratyczna inteligencja, która swój demokratyzm codziennie obnosi, ci posłowie powinni przyjść i powiedzieć, że w Polsce musi panować stan prawa i sprawiedliwości; że ten Sejm demokratyczny, który codziennie kilkakrotnie chlubi się swoim demokratyzmem, nie może pochwalać sprawowania rządów przez bagnety, kajdany i kryminały, że nie tędy droga, że my do ludności musimy przyjść z całem zrozumieniem potrzeb społecznych, z pewnem spełnieniem jej żądań. Ale zamiast tego wszystkiego większość komisji powiada: będą reformy kiedyś, czekajcie, a żebyście czekali cierpliwie, to was tymczasem skujemy przepisami stanu wyjątkowego.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Wrzawa i głosy na lewicy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PŻuławski">To, co się dzieje wśród ludności obecnie, jest najlepszym dowodem, że ta ludność zasługuje na inne traktowanie jej przez rząd. Patrzmy Panowie co się dzieje w kraju. My obiecujemy reformy, a tymczasem rząd zabiera wszystko co dotychczas dano. Przypatrzmy się, co się dzieje w Galicji. Ci posłowie, którzy znają stosunki tamtejsze, wiedzą, że dzisiaj w Galicji dziesiątki tysięcy inwalidów żyją w najstraszniejszej nędzy. Rząd odebrał im skromne ich zasiłki na potrzeby odbudowy państwa, i ci nieszczęśliwi wobec których mamy pewne zobowiązania, konają z głodu jak psy bezdomne, idą od władzy do władzy, żebrzą i nie otrzymują nic.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PŻuławski">Rodziny tych żołnierzy, którzy dziś na froncie pełnią służbę, są w tem samem położeniu. Ci ludzie tam walczą a w kraju ich rodziny z głodu mrą, bo również ze względu na budowę państwa polskiego ta najbiedniejsza ludność musi ofiary ponosić.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#PŻuławski">Patrzmy, Panowie, cośmy zrobili pod względem uruchomienia przemysłu. Nie chcemy, żeby wszystkie fabryki poszły, ale w ostatnich czasach mnóstwo nowych przedsiębiorstw stanęło. Ta ludność jest zrozpaczona i nie sądźcie, Panowie, że stanem wyjątkowym lub w jakikolwiekbądź inny sposób w karbach ludność tę utrzymacie.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#PŻuławski">Potrzeba dobrej woli, aby zaspokoić żądania tej ludności. Ja mam wrażenie, że jeśli nawet dobra wola jest, to niema zdolności do jej ziszczenia. Mówił referent większości, że rząd musi mieć jakiś środek do dyspozycji, musi mieć stan wyjątkowy, ponieważ w inny sposób nie mógłby objąć gwarancji za utrzymanie spokoju w państwie. Powiem, że jeżeli rząd w tych stosunkach, wśród tego niesłychanie łagodnego usposobienia ludności, rządzić nie umie, to taki rząd wogóle rządzić nie powinien.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Potakiwania na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#PŻuławski">Rządzić dzisiaj przez stan wyjątkowy, przez kryminały i żandarmerię — dla takiego rządu miejsca niema!</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Proszę Panów nie przeszkadzać własnemu mówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PŻuławski">Przechodzę dalej. Powiada się, że dalszym argumentem za podtrzymaniem stanu wyjątkowego jest to, iż nie można wpuścić agitatorów bolszewickich. Jeżeli są ci agitatorzy bolszewiccy, jeżeli są ludzie, którym naprawdę można udowodnić, że godzą w podstawy tego państwa czy w podstawy Sejmu, to ustawy karne aż nadto dużo dają gwarancji, żeby tych ludzi karać. A znowu nie wiem, jak to nazwać; w nieszczery sposób powiada sprawozdanie, że trzeba z tymi ludźmi humanitarnie postępować, by łagodnością ich przyciągnąć. Mnie się zdaje, że gdyby Panowie mieli środki, aby tych ludzi zniszczyć, tobyście ich zniszczyli i to wszystko, co się mówi o stosowaniu łagodności wobec nich...</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głosy: Musimy się bronić przed szpiegami niemieckimi)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PŻuławski">Czy na to, żeby tępić szpiegów niemieckich trzeba aż ustaw wyjątkowych? Czy na to, żeby tępić przedstawicieli mętów społecznych, złodziej, sutenerów, trzeba stanu wyjątkowego?</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PŻuławski">Panowie powiadacie, że stanem wyjątkowym nie chcecie krępować rozwoju swobodnego życia społecznego, ale co się dzieje Panowie? Nie chcecie a jednak krępujecie tym stanem. Mamy różne poglądy na stosowanie stanu wyjątkowego, ale skutki tego są zawsze te same: zawsze zwracają się tylko przeciwko klasie robotniczej, nie przeciw tym mętom społecznym. Nie lichwę się tępi, bo ona się szerzy pod osłoną stanu wyjątkowego, tylko ogranicza się swobodę ruchu robotników w kraju. Tym masom bezrobotnym, wygłodzonym, chcącym się naradzić, odbyć zgromadzenie, chcącym mówić o swojej doli, nie pozwala się na odbywanie zgromadzeń.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PŻuławski">W czasie stanu wyjątkowego w Galicji, w czasie kiedy moskale byli pod Krakowem i Gorlicami, mieliśmy więcej swobody działania niż dzisiaj, kiedy są rządy polskie. Odbywaliśmy zgromadzenia, zakładaliśmy towarzystwa zawodowe, a dzisiaj każdego człowieka, który jedzie z referatem do towarzystwa zawodowego, popieranego niby przez Ministerstwo Pracy, aresztuje się. Nie dawniej jak dzisiaj otrzymałem list z Białej, z tej Białej, gdzie dziesiątki tysięcy pozbawionych pracy z głodu przymiera, że starosta nie pozwolił na odbycie zgromadzenia i rozpędził je żandarmami. To są rzeczy straszne, a zawieszenie stanu wyjątkowego dzisiaj jest uświęceniem tego systemu, który w Polsce w tej chwili panuje. To jest dawanie swego placet na te wszystkie gwałty, które w tej chwili w Polsce się dzieją.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PŻuławski">Nie posądzam ani na jedną chwilę nikogo o to, żeby te gwałty chciał popierać, ale, Panowie, zdajcie sobie sprawę z tego, że uchwalając tego rodzaju wniosek, naprawdę tym wszystkim ludziom, którzy takie nadużycia popełniają, okazujecie pobłażliwość i zgodę na ich postępowanie. Nie wiem co naprawdę powoduje utrzymanie stanu wyjątkowego. Pokażcie mi Panowie choćby jeden gwałt dokonany przez ludność, pokażcie mi jedno nadużycie. Czytam bardzo pilnie prasę i z Królestwa i z Galicji, ale nie mogę się dopatrzeć ani jednego wypadku jakiegoś przestępstwa gromadnego. Wszędzie spokój, spokój, spokój.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(Głosy: A milicja ludowa?)</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PŻuławski">Ale natomiast całe szpalty dzienników przepełnione są niesłychanemi nadużyciami Czyimi? Właśnie tych, którzy mają wykonać stan wyjątkowy — urzędników samych.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PŻuławski">Ja, gdybym miał zawieszać stan wyjątkowy, to bym go zostawił specjalnie do tych organów wykonawczych, które nie dbają o interes ludności i codziennie dopuszczają się gwałtów, aresztują, prześladują. Dopuszczają się gwałtów na posłach, o których tylekroć razy mówiono, i naprawdę niema parlamentu, w którym w przeciągu 2 miesięcy było tyle wypadków pogwałcenia nietykalności poselskiej co tutaj, w tym demokratycznym, suwerennym, Bóg nie wie jakim, polskim Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PŻuławski">Są różne poglądy na Polskę. Różni ją różną mieć chcieli.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Na lewicy brawa, na prawicy: To jest racja!)</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PŻuławski">My chcemy Polski wolnej. My chcemy Polski, w którejby cała ludność rządziła. My występujemy przeciwko bolszewizmowi, a Panowie uświęcacie bolszewizm. Panowie wprowadzając stan wyjątkowy, dyktaturę, podkopujecie podstawy tego Sejmu. Zupełnie to samo, co robią tam po za Sejmem bolszewicy, stoicie z nimi na równi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, Pan przekraczasz granicę, jaka się referentowi należy.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa. P. Daszyński: Jaki referent? Czy to także stan wyjątkowy?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PŻuławski">Otóż na zakończenie powołuję się tylko na oświadczenie p. ministra spraw wewnętrznych. Szkoda, że nie mam odnośnego protokułu, bobym odczytał dosłowny tekst tego, co p. minister tu z tej trybuny powiedział, że stosując stan wyjątkowy dokładnie zdaje sobie sprawę z tego, że aby stan wyjątkowy móc stosować bez szkody dla ludności, potrzeba bardzo dobrego i wytrawnego aparatu urzędniczego, trzeba mieć aparat urzędniczy, któryby miał głębokie poczucie obowiązku. A tydzień temu, tu z tej samej trybuny, ten sam p. minister mówiąc o służbie bezpieczeństwa powiedział, że służba bezpieczeństwa zupełnie nie dopisuje i że ta służba bezpieczeństwa i urzędnicy administracji są przejęci, przesiąknięci duchem dawnej polityki państw zaborczych. Ażeby móc rządzić stanem wyjątkowym trzeba mieć dobrych urzędników, a my chcemy rządzić przy pomocy urzędników, których sam minister spraw wewnętrznych określił, jako ludzi przepojonych duchem policyjnym. I dlatego skutki stosowania stanu wyjątkowego będą inne, niż te, jakich się Panowie spodziewają lub o których mówią.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PŻuławski">Z tego powodu mniejszość komisji administracyjnej złożyła wniosek, ażeby wezwać rząd do natychmiastowego zniesienia stanu wyjątkowego i o uchwalenie tego wniosku Panów prosimy.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nic z tego nie będzie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Nim przystąpimy do dyskusji w tej sprawie proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji p. Daszyńskiego i tow. i interpelacji p. Fichny i tow.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów Daszyńskiego, Barlickiego, Napiórkowskiego i towarzyszy do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie stanu wyjątkowego na przeciąg trzech miesięcy na obszarze całego b. Królestwa Kongresowego.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#SekretarzpSzymczak">W „Monitorze” z dnia 2 kwietnia r. b. czytamy: „Rozporządzenie Rady Ministrów. Na podstawie art. 1 Dekretu Naczelnika Państwa z dnia 2 stycznia 1919 r. Rada Ministrów postanawia niniejszem wprowadzić na trzy miesiące stan wyjątkowy na całym obszarze b. Królestwa Kongresowego. Prezydent Ministrów Paderewski. Minister Spraw Wewnętrznych Wojciechowski. Warszawa, dnia 1 kwietnia 1919 r.”.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#SekretarzpSzymczak">Wobec powyższego zapytujemy P. Ministra Spraw Wewnętrznych, jakie powody skłoniły Rząd do podobnego kroku, który przez szerokie warstwy ludności wiejskiej i miejskiej słusznie zrozumiany będzie, jako zapowiedź nowych represji, bezprawi i ograniczenia praw obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#SekretarzpSzymczak">Interpelacja posłów Fichny, Waszkiewicza i towarzyszy (Klub N. Z. R.) do Rządu i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na całym obszarze b. Królestwa Kongresowego.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#SekretarzpSzymczak">Urzędowy „Monitor Polski” (nr. 75) z dnia 2 b. m. wydrukował następujące rozporządzenie Rady Ministrów: Na podstawie dekretu Naczelnika Państwa (art. 1) z d. 2 stycznia 1919 r. Rada Ministrów postanawia niniejszem wprowadzić na trzy miesiące stan wyjątkowy na całym obszarze b. Królestwa Kongresowego. Podpisali: Prezydent Ministrów Paderewski. Minister Spraw Wewnętrznych Wojciechowski.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#SekretarzpSzymczak">Rozporządzenie to, niczem nie umotywowane spadło jak grom z jasnego nieba na szerokie warstwy ludności, bowiem te zwykle na wszelkich stanach wyjątkowych najgorzej wychodzą. Ani Sejm, ani społeczeństwo nie byli na to przygotowani. Słusznie więc rozgoryczenie i daleko sięgające obawy ogarnęły wszystkich. Wyjaśnień więc interpelanci się domagają.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#SekretarzpSzymczak">Wobec powyższego prosimy Rząd o natychmiastowe udzielenie nam odpowiedzi na następujące pytania:</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#SekretarzpSzymczak">1. Jakie motywy skłoniły Rząd do wydania nagłego zarządzenia, wprowadzającego stan wyjątkowy w b. Królestwie Kongresowem?</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#SekretarzpSzymczak">2. Dlaczego nastąpiło zaskoczenie Sejmu bez uprzedniego wysłuchania opinii czynników poselskich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wysoki Sejmie! Wyraz „stan wyjątkowy” jest niemiły dla ucha polskiego i budzi wspomnienia tych czasów, kiedy stan wyjątkowy mierzył w cały naród polski.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Ale w dzisiejszym stanie rzeczy sprawę trzeba traktować nieco inaczej, nie poddając się tej inercji przeszłości. Musimy mieć na widoku to, że stan wyjątkowy stosuje polski minister spraw wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(P. Daszyński: Niestety)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Ten fakt, że w niepodległej Polsce polski minister spraw wewnętrznych czuje się zmuszonym wnieść na Radę Ministrów wprowadzenie stanu wyjątkowego, że Rada Ministrów to przyjmuje i następnie w komisji sejmowej uzyskuje w poprzedniej rozprawie nad wnioskiem większość, nakazuje się bliżej zastanowić i nie straszyć się wyrazem samym, lecz wniknąć w motywy rzeczywiste, które zniewoliły rząd polski do wprowadzenia stanu wyjątkowego.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Jesteśmy u końca wojny. Ta ukochana przez nas wszystkich Polska, taka, której oddawna wszyscy pragnęliśmy, stoi zdrowa jako organizm, ale pokryta licznemi ranami, a dokoła niej czycha zgraja drapieżnych sąsiadów, którzy nie mogą się pogodzić z myślą, że oto Polska zmartwychwstała i korzystając z jej osłabienia, z tego upustu krwi, z ran, które nabyła w czasie wojny, starają się w ostatnim momencie obezwładnić ją. Wprowadzając stan wyjątkowy, traktuję to nie z punktu widzenia wewnętrznych stosunków społecznych, lecz z punktu widzenia potrzeb państwowych, zabezpieczenia i utrwalenia niepodległości.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Na prawicy brawa)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">To nie jest tajemnicą. Jeśli Panowie przejrzą listę osób internowanych, kto na tej liście przedewszystkiem figuruje? Większość tych ludzi niczem nie jest związana z narodem polskim. Ja sam cierpiałem z powodu stanów wyjątkowych, siadywałem w więzieniu i tylko w ostateczności, stojąc na tem stanowisku, na straży interesów całego państwa, wierzcie mi, stosuję stan wyjątkowy, jako konieczność państwową. Nie stało się to dla porachunków jakichkolwiekbądź pomiędzy społeczeństwem a rządem. Minęły czasy, kiedy mówiono: rząd a społeczeństwo, kiedy ten rząd u nas był zawsze czemś obcem i świętym obowiązkiem każdego Polaka było rząd zwalczać. Dzisiaj stosunki są inne, stoi przed Wami przedstawiciel rządu, który w każdym czasie przez ten Sejm może być usunięty, który poczuwa się do odpowiedzialności za każdy krok przed Sejmem i w każdej chwili gotów jest usprawiedliwić swoje postępowanie, jak to czynię w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Ja chciałbym, ażeby ta sprawa była traktowana w spokoju. U nas góruje polityka uczucia, mająca swe źródło w bezliku cierpień, jakie przeżyliśmy. Nie dziwię się, że przedstawiciele lewicy tutaj najwięcej dali folgi tej polityce uczucia, bo reprezentują żywioły, które istotnie najbardziej ucierpiały w czasie wojny, które zostały wypędzone z fabryk, warsztatów, które są bez roboty. Ale rząd nie może się kierować polityką uczucia, rząd musi patrzeć na rzeczywistość taką, jaką ona jest, robić wszystko, żeby się ta rzeczywistość poprawiła. Powiedziałem, że Polska jest organizmem zdrowym, pokrytym ranami i że ten organizm zdrowy trzeba zasilać zdrowym pokarmem i goić rany. Stan wyjątkowy jest skierowany ku temu właśnie, żeby usunąć wszystko, co mogłoby spotęgować stan zapalny, co mogłoby grozić zakażeniem naszego organizmu zdrowego naleciałościami ze wschodu.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Chciałbym, żeby ta sprawa była traktowana in merito, ale wyłącznie tylko na gruncie faktów. Co jest tak strasznego w tym stanie wyjątkowym, jaki dotąd był stosowany tutaj w Warszawie, gdzie prawdopodobnie niejeden z obywateli nawet nie zdawał sobie sprawy, że w Warszawie panuje od trzech miesięcy stan wyjątkowy?</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Na podstawie uchwały Rady Ministrów minister spraw wewnętrznych otrzymał specjalne pełnomocnictwo. Specjalne te pełnomocnictwa zużytkowałem w rozporządzeniu, które zostało ogłoszone w „Monitorze” i które się ogranicza do następujących punktów: Przedewszystkiem wszelkie zgromadzenia pod gołem niebem i wszelkie pochody uliczne są bezwzględnie wzbronione. Ja wolę, żeby to było zawczasu wzbronione, niż, żeby wskutek braku takiego zakazu zdarzały się takie wypadki, jak w Zagłębiu Dąbrowskiem. Wszelkie zebrania w zamkniętem pomieszczeniu są dozwolone z jednem zastrzeżeniem, że na 48 godzin przed rozpoczęciem zgłoszone będą w biurze komisariatu.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest wolność zebrań?)</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">To jest wolność zebrań. Musi być zebranie zameldowane dlatego, żeby mieć właśnie gwarancję roztoczenia należytej opieki, żeby zgromadzenia nie użyto do wywołania jakiego zbiegowiska lub zamętu. Wysoki Sejm być może o tem nie wie, że niemal co tydzień, może dwa razy na tydzień ja muszę zarządzać w Warszawie pogotowie, żeby nie dopuścić do najścia tłumnego na Sejm.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(Głosy: Wiemy, wiemy! Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">W zeszłym i zaprzeszłym tygodniu były próby zwołania przez komunistów zebrań pod gołem niebem. Może Panowie słyszeliście, że 18 marca zebrał się tłum na rogu ulicy Chmielnej i Nowego światu i że wówczas jeden z milicjantów wystrzelił w powietrze. W odezwie komunistów ten fakt jest w ten sposób komentowany. Przytaczam to jako objaw właśnie tego stanu histerii powiększającej istotny stan rzeczy:</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Towarzysze bezrobotni! Dnia 18-go marca na Nowym Świecie salwami karabinowemi przywitano tłum bezrobotnych za to, że się pracy domagał i polała się krew robotnicza pod gradem kul żołdactwa”.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Śmiech. P. Czapiński: To jest prawda, ja byłem świadkiem, że padło kilkanaście strzałów! Głos z centrum: Ja też tam byłem świadkiem i nie widziałem, żeby strzelano kilkakrotnie)</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">A dalej mówi odezwa komunistów: „Żelazną ręką chwycić trzeba za gardło tę rozpasaną zgraję”.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">To są te wiatry ze wschodu.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Ja rozumiem doskonale troskę, żeby przez wprowadzenie stanu wyjątkowego nie naruszać cennych wartości moralnych narodu polskiego, a specjalnie jego warstw ludowych, żeby nie wprowadzać rozgoryczenia i nikt może bardziej niż ja, nie czuwa nad tem, żeby tego stanu rozgoryczenia nie wytwarzać. Ale zbrodnią byłoby z mej strony zaniedbanie wszelkich środków ostrożności, doprowadzenie rzeczy do ostatecznych wypadków, kiedy trzeba krew przelewać. I prosiłem Radę Ministrów o to, żeby mieć w każdym momencie w swoich rękach środek do zastosowania. Bo co się inaczej dzieje? Panowie skarżycie się i słusznie, że władze wojskowe tu i owdzie na własną rękę zarządzają stan wojenny, to w Wieluniu, to w Radomskiem, to w Zagłębiu wobec wielu wzburzeń, które właśnie jakaś ręka stara się wyzyskać i zaognić, spotęgować, żeby doprowadzić do tego, czego najbardziej pragnie, aby się krew lała, bo wie, jak krew działa na wyobraźnię zwłaszcza tłumu. Władze miejscowe, nie mając żadnych legalnych środków walczenia z tym stanem wzburzenia, na własną odpowiedzialność wprowadzają stan wyjątkowy. Jako minister spraw wewnętrznych nie mogę pogodzić się z tem, żeby władze wojskowe w poszczególnych wypadkach pod wpływem konieczności momentu wprowadzały stan wyjątkowy. Dlatego zarezerwowałem sobie od Rady Ministrów to prawo, żeby z chwilą, kiedy komisarz rządowy powiadomi mnie o potrzebie, mógł wydać natychmiastowe zarządzenia dla powstrzymania wypadków, któreby mogły doprowadzić do gorszych następstw.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Dajcie im chleba i pracy!)</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Zupełnie słuszna uwaga. Ja już poprzednio mówiłem, że głównym gruntem dla operowania tych elementów wschodnich, tego socjalizmu, który się wyhodował na wschodzie i nazywa się dla odrębności od zachodu komunizmem, że najlepszym środkiem jest to, jeżeli lud jest syty i ma pracę. Ale po 5-cio letniem rujnowaniu nie można w ciągu 5 miesięcy utworzyć tego, co przez o lat niszczono.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Zła wola tych agitatorów politycznych polega właśnie na tem, że operując na umysłach ludzi naiwnych i cierpiących, mówią: „Jakto, dotąd Rząd nie zrobił tego, drugiego, trzeciego”. Jeśli chodzi o uruchomienie przemysłu, to ja mam dane, że w ciągu stycznia i lutego uruchomiono 59 kotłów parowych, a w ciągu marca dwadzieścia parę. To nie są jeszcze rzeczy wielkie, ale życie liczy, że wielkie rzeczy tworzą się z drobnych. Oczekiwanie ludzi wielkich, genjuszów, cudotwórców, którzy przez posunięcie genialne dokonywują momentalnie olbrzymich zmian i przewrotów, może istnieć tylko w wyobraźni wschodu.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Życie gospodarcze jest zbyt skomplikowane. Rzeczywistość jest zanadto złożoną, aby ją nawet genjusz mógł szybko zmieniać. Wykonanie tych wielkich reform społecznych, które Wysoki Sejm ma rozpatrzeć, wyrazić w ustawach, aczkolwiek będą one stanowić wielki moment w dziejach narodu polskiego — jednak będzie wymagało czasu. Ten czas musi być poparty spokojem wewnętrznym. Ten czas wymaga równowagi duchowej, spokojnego traktowania rzeczy i trzeba się uczyć tego hasła wytrwania, tembardziej, że jeszcze nie koniec, jeszcze wojna się nie skończyła i tylko ten naród i te warstwy pracujące, które wykażą najwięcej wytrwałości i stanowczości swej woli w przeprowadzeniu reform na drodze prawa, ten naród tylko będzie triumfował, ten naród tylko będzie szczęśliwy!</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wszelkie używanie gwałtu, wszelkie próby narzucania siłą reform — to przygotowywanie nieszczęścia, jakie widziałem w Rosji, a które u nas powtórzyć się nie może. I dlatego potrzeba jest silnej ręki, nie w tem znaczeniu, ażeby ta silna ręka miała być udręką, ale by silnie trzymała ster w tym momencie, kiedy grożą nam wiry, by skierowała nawę na bezpieczne miejsce. Tylko wtedy ominiemy te nieszczęścia grożące, co do których obawy już nieraz rozlegały się z tej trybuny.</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że grzeszą nie tylko ci niecierpliwi, podburzani przez ludzi złej woli, płatnych za obce pieniądze, bo jako minister spraw wewnętrznych mogę stanowczo stwierdzić, że agitacja ta jest zasilana przez naszych wrogów ze wschodu, muszę jednak stwierdzić, że uwaga ministra spraw wewnętrznych musi być zwrócona i na te elementy, które potęgują rozgoryczenie.</u>
          <u xml:id="u-33.29" who="#komentarz">(Głos w centrum: Słusznie! Na lewicy: Włos im z głowy nie spadnie!)</u>
          <u xml:id="u-33.30" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">To rozgoryczenie pochodzi także z niewłaściwego używania zasobów i bogactw. Dlatego zaraz po tamtych rozporządzeniach wydałem rozporządzenie ażeby przedstawienia we wszelkich zakładach rozrywkowych, widowiska teatralne, restauracje, kawiarnie przed godziną 11 były zamykane.</u>
          <u xml:id="u-33.31" who="#komentarz">(P. Czapiński: Nędzna komedja!)</u>
          <u xml:id="u-33.32" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wydałem również zarządzenie, ażeby wszystkie gabinety, domy nocne, w których się odbywają różne gry i posiłki w godzinach niedozwolonych, zostały zamknięte i wystąpiłem z wnioskiem, ażeby te wszystkie gabinety i nocne domy gry, których zamknąłem 11, oddane były do użytku wojska.</u>
          <u xml:id="u-33.33" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-33.34" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Razem z bolszewikami w tem samem więzieniu siedzi 9 ludzi ujętych za grę hazardową w karty.</u>
          <u xml:id="u-33.35" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Następnie: słusznie przedmówca zwrócił uwagę, że wykonanie stanu wyjątkowego wymaga należycie sprawnego aparatu administracyjnego. Pełnomocnictwa wynikłe ze stanu wyjątkowego zachowałem dotąd przy sobie, żadnego komisarza nadzwyczajnego dotąd nie mianowałem. Mianowani nimi będą poszczególni komisarze powiatowi w miarę zachodzących potrzeb i mogę upewnić Wysoki Sejm, że przy tem każdego z nich osobiście instruować będę jak ma postępować, ażeby ludność nie miała z tego powodu udręki.</u>
          <u xml:id="u-33.36" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-33.37" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">O każdem internowaniu, jeśli zajdzie tego potrzeba na prowincji, będę miał przedłożone sprawozdanie i każdą sprawę rozpatrzę.</u>
          <u xml:id="u-33.38" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-33.39" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Muszę nadmienić, że wydałem zarządzenie — nie chcę żadnych niedomówień, uważam, iż szczerość to pierwszy obowiązek polskiego ministra — wydałem rozporządzenie, ażeby zawiesić wszystkie czasopisma wydawane przez partię komunistyczną w Zagłębiu Dąbrowskiem i Lublinie.</u>
          <u xml:id="u-33.40" who="#komentarz">(W centrum i na prawicy potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-33.41" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Powiedziałem, że Polska jest organizmem zdrowym pokrytym ranami, któremu trzeba dawać pokarm zdrowy. Całą prasę komunistyczną, zasilaną ze wschodu, uważam za pokarm niezdrowy i obowiązkiem moim jest tę truciznę usunąć.</u>
          <u xml:id="u-33.42" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Nie chcę niczego ukrywać i proszę wierzyć, że niczego innego nie chcę jak tego, co zapowiedziałem: utrwalać niepodległość i rozszerzać wolność. Na to, ażeby była wolność istotna, trzeba walczyć ze złą wolą, która zmierza do tego, ażeby zohydzić wolność, wytworzyć kult dla despotyzmu. Byłem świadkiem w Rosji, jak wolność przetworzyła się w despotyzm taki, jakiego Rosja za czasów caratu nie znała; widziałem opryczników niby z czasów Iwana Groźnego, jak na ulicy mordowali robotników z czerwonemi kokardami w moich oczach. I to co się tutaj przedsiębierze, ma na celu, ażeby naleciałości wschodnie i agitacja wschodnia nie miała do nas wstępu.</u>
          <u xml:id="u-33.43" who="#komentarz">(Potakiwanie)</u>
          <u xml:id="u-33.44" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wszelkie wysiłki, zmierzające do tego, by warstwy pracujące organizowały się, będą przez ministra spraw wewnętrznych chętnie widziane. Praworządnem państwem może być tylko to państwo, w którem społeczeństwo zorganizowało się we własne dobrowolne związki. Dotąd społeczeństwo polskie żyło w niewoli, było tym lotnym piaskiem, po którym szumiały wiatry wschodnie, powodując niebezpieczne falowanie. Polska, dziś budują ca się, musi nabrać spoistości cementu, a tej spoistości cementu może ona nabrać tylko przez to, że korzystając ze swobód i praw, jakie są w Rzeczypospolitej, wytworzy i rozwinie najsilniejszą organizację.</u>
          <u xml:id="u-33.45" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-33.46" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Tylko na drodze organizacji te sprawy i żywotne interesy mogą być należycie bronione i rozwijane. Przedstawiciel lewicy powiedział tu kiedyś, że wszystkie reformy i dążenia proletariatu powinny się dokonywać w majestacie prawa. Ja się z tem całkowicie zgadzam.</u>
          <u xml:id="u-33.47" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">I właśnie dlatego, aby się wszystko odbywało w majestacie prawa, żeby wszystko stało się na gruncie prawa, ja jako minister spraw wewnętrznych jestem obowiązany przedsięwziąć środki, któreby nie doprowadziły do bezprawia, do panowania gwałtu i siły.</u>
          <u xml:id="u-33.48" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-33.49" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Przedstawiłem Panom rozporządzenia, jakie dotąd zostały wydane.</u>
          <u xml:id="u-33.50" who="#komentarz">(P. Czapiński: Najlepsza droga do bolszewizmu)</u>
          <u xml:id="u-33.51" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Uprzedzam Panów, iż rozporządzenia moje będą zawsze jawne, żadnych tajnych, żadnych poufnych cyrkularzy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie zna.</u>
          <u xml:id="u-33.52" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-33.53" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Każdy mój okólnik do komisarzy jest ogłaszany w prasie i może w każdym czasie podlegać interpelacji w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-33.54" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Proszę Panów, to — zdaje się — byłoby wszystko.</u>
          <u xml:id="u-33.55" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Jeżeli chodzi o fakty, jeżeli chodzi o dowody przytoczę, że wtedy kiedy miałem już rzecz przygotowaną i wnosiłem na Radę Ministrów, do rąk moich doszedł raport z Zagłębia, gdzie donoszono, że za zgładzenie oficera wyznaczono 1000 marek, za żołnierza 100 marek nagrody,...</u>
          <u xml:id="u-33.56" who="#komentarz">(Głosy: Kto to płaci?)</u>
          <u xml:id="u-33.57" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">... że bolszewicy ciągle teroryzują robotników. Następnego dnia otrzymałem depeszę:</u>
          <u xml:id="u-33.58" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Wczoraj 6 wieczorem, między Saturnem i Piaskami dwaj bojowcy strzelali do oficera, objeżdżającego konno warty. Podporucznik Kazimierz Pruszkowski lekko ranny aresztowano 9 osób”.</u>
          <u xml:id="u-33.59" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Jest to początek zapowiedzianych przez komunistów bojówek.</u>
          <u xml:id="u-33.60" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-33.61" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">I czy wobec tego wszystkiego, kiedy widzimy, że ludzie nasłani ze wschodu starają się u nas zaszczepić metody walki wschodniej...</u>
          <u xml:id="u-33.62" who="#komentarz">(Głosy: To im się nie uda)</u>
          <u xml:id="u-33.63" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">... czyż nie jest zupełnie elementarnym obowiązkiem Ministra Spraw Wewnętrznych przedsięwziąć środki dla zabezpieczenia się przeciw temu? Ja jeszcze raz Wysoki Sejm zapewniam, że nie dopuszczę do tego, by organy podwładne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wykorzystały stan wyjątkowy dla celów samowoli lub nadużyć. Będzie zrobione wszystko, ażeby tych nadużyć nie było. Fakty tutaj uprzednio cytowane zdarzyły się w Krakowie i bez stanu wyjątkowego.</u>
          <u xml:id="u-33.64" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Streszczając to, co tutaj powiedziałem, muszę zaznaczyć, że z tego, że stan wyjątkowy został rozszerzony na cały kraj, nie wynika, że on we wszystkich powiatach będzie wymagał specjalnych zarządzeń. Oznajmiam tylko, że minister spraw wewnętrznych w tym okresie czasu ma prawo w każdej chwili, z chwilą zagrożenia spokoju i porządku publicznego w danym powiecie, w całej rozciągłości skorzystać ze specjalnych pełnomocnictw, jakie posiada. Jak ta okoliczność będzie zachodziła, wtedy komisarza danego powiatu zamianuję nadzwyczajnym komisarzem i dam mu pełnomocnictwo internowania tych osób, które uważam za szkodliwe dla państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-33.65" who="#komentarz">(Potakiwania, brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Postawiony jest wniosek o otwarcie rozprawy nad odpowiedzią p. ministra. Proszę tych Panów, którzy są za otwarciem dyskusji, ażeby powstali z miejsc. Jest mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Wrzawa — krzyki na lewicy. P. Czapiński: Tugutowcy są za wyjątkowemi prawami! To są niesłychane rzeczy! Tugutowcy są żandarmami! To są żandarmi a nie ludowcy! Głosy: To są niesłychane rzeczy, by nie otwierać rozprawy! Marszałek dzwoni kilkakrotnie. P. Bryl: Wy chcecie strzelać do chłopskich synów, my chcemy ich bronić przed pachołkami żydowskimi!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#Marszałek">Proszę o spokój. Konstatuję, że za wnioskiem o otworzenie rozprawy nad odpowiedzią p. ministra głosowała niewątpliwa mniejszość posłów, zatem rozprawa nad interpelacją jest wykluczona. Na porządku dziennym jest jednak w dalszym ciągu punktu trzeciego wniosek nagły posła Feliksa Perla i tow. w sprawie projektowanego zaprowadzenia stanu wyjątkowego w lubelskiem i Zagłębiu Dąbrowskiem (druk nr. 19) oraz wniosek nagły posłów Pużaka. Łańcuckiego i tow. w sprawie natychmiastowego zniesienia stanu wyjątkowego w Zagłębiu Dąbrowskiem, w szczególności zaś usunięcia zarządzeń wojskowych, ograniczających nie tylko prawo zgromadzania się, ale co większa — krępujące posłów sejmowych w ich działalności sprawozdawczej wobec wyborców (druk nr. 290).</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#Marszałek">Do pierwszej części tego punktu porządku dziennego ma głos p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PDaszyński">Wysoka Izbo! Niebywały to niemal fakt w dziejach parlamentu ludowego, żeby nie znalazła się większość, umożliwiająca dyskusję nad takiem oświadczeniem, jakie tu przed chwilą usłyszeliśmy. Niebywała to rzecz, by zacietrzewienie partyjne i sprzeczność poglądów politycznych na najważniejsze rzeczy, bo na stan prawny 16 milionów Polaków, wykluczało w tym Sejmie Ludowym możność dyskusji! Wierzcie mi Panowie, że szeroka publiczność polska dotknięta stanem wyjątkowym taktykę Waszą wobec stanu wyjątkowego sobie zapamięta.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Na prawicy i w centrum śmiech)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PDaszyński">Zapamięta sobie te stronnictwa, które nie dopuściły do debaty wtedy, kiedy chodziło o zabezpieczenie swobód obywatelskich 16 milionów ludzi.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Głosy w centrum: Zapamiętają i Pana! Komedja! Na deski teatralne!)</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PDaszyński">Proszę Panów, daleki jestem od tego, by sprowadzać kwestię prawa, a zwłaszcza kwestię jego zawieszenia do rozpędzenia kilku ludzi nazywających się ministrami, ludzi którzy dotąd nie zdobyli sobie zaufania w Sejmie, albowiem nie mają za sobą stałej większości.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#komentarz">(Głosy: Dzisiaj ją zdobyli)</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#PDaszyński">Ludzi, którzy dotąd nie wykazali żadnego dowodu uzdolnienia politycznego, albowiem dotąd rządzą bez budżetu. Kilku ludzi zwących się ministrami, których szef wobec niebezpieczeństwa wyjechał za granicę.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#komentarz">(Wrzawa w centrum i na prawicy. Głosy: Komedja, wstydź się Pan! Hałas. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#PDaszyński">Zawiesza się zasadnicze prawa, według których odbywa się życie cywilizowanego narodu, życie publiczne, prawa o zgromadzeniach, stowarzyszeniach i organizacjach zawodowych tego narodu, a czyni się to na podstawie kilku raportów policyjnych, kilku strzałów, które słyszeć się dają na ulicach różnych miast w całej Polsce co noc.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#komentarz">(Głos w centrum: To wy strzelacie, to jest prowokacja!)</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#PDaszyński">Daleki jestem od tego, ażeby wulgaryzować kwestię tak ważną i dlatego pójdę za panem ministrem, za jego dążeniem do utrzymania niepodległości i powiadani: Lepszą by oddał przysługę Polsce i życiu polskiemu publicznemu, gdyby zamiast referować w ten sposób o stanie wyjątkowym i zawieszać prawa o stowarzyszeniach i zgromadzeniach, był wypracował razem ze swymi kolegami, z pomocnikami i z tymi, którzy mu ufają, choć pobieżnie normy karne dla uzyskania polskich podstaw prawa karnego. Albowiem w obu zaborach dawnym rosyjskim i austriackim obowiązują jeszcze dawne stare kodeksy karne. Austriacki kodeks karny pochodzi z czasów jeszcze dawniejszych, niż z czasów Marii Teresy. Karny kodeks rosyjski mówił wielokrotnie sam za siebie. Nic dziwnego, że komisarze i naczelnicy powiatów, starostowie, żandarmi itd., mając przed sobą jedynie wskazówki prawne kodeksu karnego austriackiego i rosyjskiego będą przemawiali językiem nienawiści do chłopa i robotnika, będą się powodowali duchem niepolskim, jeżeli wywody pana ministra spraw wewnętrznych spotkały się tutaj z entuzjazmem dla zawieszenia swobód obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#komentarz">(Hałas w centrum. Na prawicy głosy: Komedia! Farsa! Poseł Czapiński: Banda szpiclów i policjantów! Głos w centrum: Moraczewski pierwszy!)</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#PDaszyński">Dotąd istnieją ustawy karne wypróbowane w państwach ucisku na ziemiach polskich. Pozostawienie tych norm, które dzisiaj srodze ciężą na polskim ludzie, to jeszcze nie wszystko. Możnaby było te normy sparaliżować i osłabić, gdybyśmy tutaj, w tem ciele prawodawczem polskiem, w tym Sejmie ludowym, mieli wielkie stronnictwo rej wodzące, ożywione duchem społecznym. Ale nieszczęście nasze, los nasz, ucisk, pod którym wzrastała i klasa posiadająca w Polsce, wytworzyły stosunki wprost anormalne.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#PDaszyński">Widzimy przed sobą w tym Sejmie wielkie stronnictwo, które jest pozbawione wszelkich instynktów społecznych,...</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#komentarz">(Na prawicy śmiechy, krzyki i głosy: To stronnictwo jest na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#PDaszyński">... które doszedłszy do wpływu w wolnej Polsce, działa tak, jak gdyby jeszcze niewola i ucisk formowały politykę klas posiadających polskich. Wszystkiego po Waszem stronnictwie, moi Panowie, oczekiwać można było, tylko nie szczerego, jasnego, gorącem uczuciem owianego programu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech się pan nie rozpłacze)</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#PDaszyński">Jesteście wyrazicielami tej klasy, która stanęła w poprzek postępowi społecznemu. Dawni reprezentanci szlachty i feodalizmu przemysłowego Królestwa i biurokratyzmu polskiego w Galicji, potrafiliście Panowie robić mnóstwo rzeczy, za które historyk kiedyś Was będzie podziwiał, a patriota przeklinać Was będzie.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#PDaszyński">Umieliście robić społeczne ruchy, a raczej falsyfikaty tych ruchów.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Wy jesteście od tego specjaliści)</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#PDaszyński">Wtedy, kiedy społeczny ruch w Polsce dawał odrodzenie masom chłopskim i robotniczym, umieliście go sfałszować i sfanatyzować przez falsyfikat polski, robiąc z tego ruchu społecznego tylko i wyłącznie ruch antysemicki Umieliście przez wiele lat brać wzory z Rosji, ażeby fanatyzować klasę średnią antysemityzmem, który jeden z polityków ludowych nazwał „socjalizmem głupców”. Umieliście Panowie prowadzić naród do fantomu mocarstwowego stanowiska, opierającego swoją władzę na ziemi obcej, umieliście panowie teorię silnej ręki, teorię Hartmana i Bismarka spolszczyć tak dokładnie, że stała się ewangelią i snem o potędze młodzieży klasy posiadającej.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Bardzo słabo)</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#PDaszyński">Umieliście Panowie rozpętać wojnę antyspołeczną i grozicie nam w najnowszych czasach jako ostatecznym środkiem może wojną religijną, bez względu na rezultaty wprost szaleńcze. Ale społecznego ruchu nie rozumieliście nigdy. Społecznego programu, któryby stanowił treść i ramy polityki, któryby pracę na tronie społecznym posadził — tego nie rozumieliście i nie rozumiecie do dnia dzisiejszego.</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#PDaszyński">Dlatego nic dziwnego, że Wy jesteście powołani do tego, ażeby bić brawo na zapowiedź, że swobody obywatelskie chłopa i robotnika zostaną zawieszone na trzy miesiące.</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#komentarz">(Głosy protestu, hałas.)</u>
          <u xml:id="u-36.26" who="#PDaszyński">Starczyło Wam siły, ażeby fanatyzować polską klasę średnią, nie starczy siły, ażeby bronić Polskę. Dlaczego stan wyjątkowy odbija się takiem silnem echem wśród chłopów i robotników? Bo godzi właśnie w to, co dzisiaj jest jedynym środkiem odrodzenia masy polskiej. Nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się ani jednemu agitatorowi rosyjskiemu, komuniście czy, jak go nazywacie, bolszewikowi jeżeli nam zamkniecie drogę do zgromadzeń ludowych, do organizowania zawodowego masy chłopskiej, jeżeli nam przetniecie nerw życia nowoczesnego: prawo koalicji. Prawo zgromadzania się, stowarzyszania i koalicji — to są trzy potężne środki, któremi się ruch społeczny najzdrowszy, silny, normalny musi posługiwać. Nieprawdą jest i złudzeniem to, co mówił pan minister, że odjąwszy ludowi prawo zgromadzeń i stowarzyszeń zawodowych i koalicji wyleczy się Polskę z jakiejkolwiek rany. Tysiące nowych ran przybędzie do tysięcy ran, które pokrywają organizm Polski. Organizm ten, ażeby się wyleczył, potrzebuje żyć, żyć całą pełnią. Myśmy się nie bali konkurencji z bolszewikami i nie pardonowaliśmy przed nimi, i nasza organizacja zawodowa w pierwszych pięciu miesiącach wojny przekraczała 100,000 głów, a organizacja ta oparta jest na nowoczesnych podstawach, oparta jest na solidarności i na tych wszystkich wysoko rozwiniętych instynktach, które wzięliśmy z zachodu a nie wschodu i których nauczyliśmy się u nas używać. Wasz stan wyjątkowy tutaj w Warszawie pod okiem ministrów zabrania co tydzień kilku zgromadzeń organizacji zawodowych. A cóż dopiero będzie na prowincji, gdzie cham umundurowany, cham, który dowodzi, że nietykalność poselska istnieje tylko w Warszawie, a nie w Zagłębiu Dąbrowskiem, będzie interpretował przepisy o nietykalności poselskiej pewien Waszego oklasku, Waszej pochwały, Waszej protekcji i opieki.</u>
          <u xml:id="u-36.27" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Kto to jest ten cham?)</u>
          <u xml:id="u-36.28" who="#PDaszyński">To jest ten cham, który gwałci prawo, to jest sierżant, oficer, pułkownik, kogo chcecie nazwać tem imieniem.</u>
          <u xml:id="u-36.29" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nowy gatunek arystokracji.)</u>
          <u xml:id="u-36.30" who="#PDaszyński">Nie wiem komu bliski! Zwłaszcza, że nadzieje, jakie po tej wojnie przepełniają serca, te nadzieje odpowiadają wielkości poniesionych ofiar. Panowie możecie mówić co chcecie, a jednak gdybyśmy odebrali tę nadzieję, że w Polsce zapanuje lud zorganizowany, zapanuje większość chłopów i robotników, zapanuje 90 pet. ludności, to doczekacie się dwóch rzeczy: albo podniecenia i wstrząśnienia, albo rzeczy o wiele gorszej, mianowicie apatii niewolniczej.</u>
          <u xml:id="u-36.31" who="#PDaszyński">Nie wiemy, jakie losy nad Polską szumią. Myśmy w dziejach Polski widzieli już przed 100 laty powstanie państwa polskiego przez triumf Napoleona, przez zwycięstwo orłów Napoleońskich i mieliśmy tu króla i rząd i nawet parlament. Mieliśmy wojsko wydobyte niejako z pod ziemi, kosztem ogromnych ofiar obywateli. I pokazało się, że nie minęło kilka lat, a z upadkiem Napoleona runęła na nas wroga potęga koalicji i znowu rozpoczęło się błaganie Polski do nowego pana wspaniałomyślnego, do Aleksandra I i znowu budowała klasa posiadająca tak długo na łasce monarszej, ubranej w cudne frazesy, podsunięte przez Czartoryskiego, aż przyszedł książę Konstanty i brutalną łapą pokazał rzeczywistość i doprowadził do strasznej katastrofy 30 i 31 roku. I długa noc niewoli zapanowała nad Polską i trzeba było znowu owego zwycięstwa Zachodu, ażeby Polska powstała. Jeśliby to zwycięstwo w czemkolwiek się zachwiało, jeśliby ten organizm, który dzisiaj reprezentuje ten Sejm, nie był naprawdę zdrowy i zdolny do walki i odporny przeciwko wszelkiej niewoli, to znowu pójdziemy w okowy i znowu miną długie lat dziesiątki i znowu wytworzy się, jak narośl jakaś straszliwa, owa plaga mesjanizmu, która głosiła jakąś misję Polski we wszechświecie.</u>
          <u xml:id="u-36.32" who="#PDaszyński">Nic też dziwnego, że o normalne życie dla mas wielkich, o normalne życie dla ich potrzeb i funkcji, my, stronnictwo robotnicze, będziemy walczyli ząb za ząb z każdym rządem, czy będzie wywieszał chorągiew niepodległości polskiej dla kneblowania chłopa i robotnika, czy będzie z większym cynizmem mówił, aniżeli pan minister Wojciechowski.</u>
          <u xml:id="u-36.33" who="#PDaszyński">Bo o co tutaj chodzi? Chodzi o to, że dzisiaj, kiedy jeszcze nie zawieszono stanu wyjątkowego, dzieją się rzeczy, od których włosy na głowie stają. Przed kilku dniami w powiecie sanockim w Galicji aresztowano wszystkich przywódców komitetów gminnych chłopskich, między innemi jednego starca nad grobem stojącego, 78-letniego, i tego również powleczono do więzienia jako „bolszewika”. Nie upływa dzień, ażeby nie znęcano się nad ludźmi w sposób wprost niebywały. W wojsku wprowadzono karę cielesną, wojsko odbywa często rewizję na własną rękę, przytem plami się kradzieżą. Rewizja bez kradzieży jest dzisiaj rzadkością. Pierwszą rzeczą przy oglądaniu portfelu, ażeby szukać niebezpiecznych i podejrzanych papierów, jest przedewszystkiem zabranie pieniędzy, które znajdują się w portfelu.</u>
          <u xml:id="u-36.34" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Niech Pan nie uogólnia faktów.)</u>
          <u xml:id="u-36.35" who="#PDaszyński">Ja nie uogólniam. Powiedziałem wyraźnie: w większości wypadków. Jeśli to Panów uspakaja., zazdroszczę Wam silnych nerwów. Żandarmi, którzy w Kielecczyźnie schwytali kilku żołnierzy podejrzanych o kradzież, bili ich w pięty, stosując chińską torturę i ci żandarmi przed sądem zeznawali, że biją, ponieważ instrukcja ich, pochodząca jeszcze z czasów okupacji, pozwala im na bicie w okupacji polskiej. Ponieważ tej instrukcji nikt dotąd nie cofnął, przeto z najspokojniejszą w świecie miną przed sądem zeznali żandarmi: tak jest — bijemy! Jeśli weźmiemy do tego aparat urzędniczy, to oprócz zupełnie zrozumiałej nieumiejętności fachowej, której nie można brać za złe, ponieważ tych rzeczy niepodobna nabyć w przeciągu kilku miesięcy, istnieje szalony brak obowiązkowości, istnieje lekceważenie swych obowiązków do tego stopnia, że np. wysoki urzędnik, obejmujący kolosalny dział na całej prowincji, nie postara się o jeden wiersz pisemnego upoważnienia ze strony rządu!</u>
          <u xml:id="u-36.36" who="#PDaszyński">Dzieją się rzeczy, proszę Panów, od których poprostu człowiekowi znające mu stosunki, zimno i gorąco się robi. Ale to jeszcze nie byłyby te rzeczy, które bierzemy tak za złe. Tu z tej trybuny oświadczam, że część urzędnictwa w działach niezwykle ważnych bez łapówki nie załatwi żadnej ważniejszej czynności urzędniczej.</u>
          <u xml:id="u-36.37" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-36.38" who="#PDaszyński">Dotyczy to tak samo kolei żelaznych, jak intendentury wojskowej, czy wreszcie aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-36.39" who="#komentarz">(Głosy: Kto ich mianował? To jest dzieło Moraczewskiego!)</u>
          <u xml:id="u-36.40" who="#PDaszyński">Wśród apatii władz, wśród bezwładu społecznego szerzy się u nas tyfus plamisty i śmiertelność, przekraczająca wszelki w świecie ucywilizowanym znany procent.</u>
          <u xml:id="u-36.41" who="#PDaszyński">To są stosunki, na które stanem wyjątkowym pan minister Wojciechowski nie zareaguje. Pan Wojciechowski troszczy się o zgromadzenia, o stowarzyszenia i o prasę robotniczą a nie widzi, że jest tysiąc razy więcej niebezpieczeństw, tysiąc razy więcej ran straszliwych, które trzebaby przepłukać i które można przepłukać bez gwałtu. Ale tam, gdzie trzeba zestrzelić wszystkie siły, gdzie trzeba dopomóc owemu społecznemu instynktowi pomocy i solidarności ludzkiej, tam, właśnie tam zawodzi ten Sejm!</u>
          <u xml:id="u-36.42" who="#PDaszyński">Proszę Panów, nic dziwnego, iż skoro aprowizacja polska jest jednym wielkim skandalem,...</u>
          <u xml:id="u-36.43" who="#komentarz">(P. Korfanty: Prawda, skandal)</u>
          <u xml:id="u-36.44" who="#PDaszyński">... dzieją się rzeczy, które powinny wybuchem żywiołowego niezadowolenia uczciwych ludzi na ulicę poprowadzić choćby przeciwko karabinom żandarmerii pana Wojciechowskiego, że doczekacie się tego, Panowie, iż pewnego pięknego poranku czy wieczora przed 11 jeszcze godziną tłum będzie sam wymierzał sobie sprawiedliwość i prawo.</u>
          <u xml:id="u-36.45" who="#PDaszyński">Nic dziwnego wobec tego, co się dzieje tu w stolicy państwa za szybami, gdzie nędzarz może kontrolować dokąd poszła amerykańska mąka.</u>
          <u xml:id="u-36.46" who="#komentarz">(Głosy: Prawda!)</u>
          <u xml:id="u-36.47" who="#PDaszyński">Od trzech miesięcy organizacje paskarskie święcą triumf w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-36.48" who="#komentarz">(P. Korfanty: Prawda!)</u>
          <u xml:id="u-36.49" who="#PDaszyński">Od trzech miesięcy dziesiątki tysięcy pączków w jednym lokalu sprzedaje się, podczas kiedy ranni i chorzy żołnierze jedzą czarny chleb z ościami.</u>
          <u xml:id="u-36.50" who="#komentarz">(Głosy: I tego nie mają!)</u>
          <u xml:id="u-36.51" who="#PDaszyński">Nie znalazło się jeszcze na to żadnych środków wyjątkowych i nie znalazło się specjalnych pełnomocnictw, po któreby się rząd zwrócił do Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-36.52" who="#komentarz">(Głosy: Znajdą się)</u>
          <u xml:id="u-36.53" who="#PDaszyński">Nie, dotąd się nie znalazło żadnego stanu wyjątkowego na paskarstwo!</u>
          <u xml:id="u-36.54" who="#PDaszyński">Przygotowuje się zamach, proszę Panów, na ową jedyną ochronę przed mieszkaniową lichwą, na dekret o lokatorach, w biały dzień, i ten zamach już się dokonywa. Tysiące koron musi się płacić za rzekome opalanie 2 czy 3 pokoików, notariusze puszczeni w ruch, pokój dochodzi do 500, 600 marek miesięcznie. Za to przed wojną, a jeszcze nawet podczas wojny, można było mieć wspaniały apartament.</u>
          <u xml:id="u-36.55" who="#PDaszyński">Gdzie jest pan minister ze swojemi żądaniami praw wyjątkowych?</u>
          <u xml:id="u-36.56" who="#komentarz">(Głosy: Kto wydał dekret?)</u>
          <u xml:id="u-36.57" who="#PDaszyński">Chcą Panowie wiedzieć kto wydał ten dekret?</u>
          <u xml:id="u-36.58" who="#komentarz">(Głosy: Pan Moraczewski)</u>
          <u xml:id="u-36.59" who="#PDaszyński">Panowie widzą wszędzie Moraczewskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Pan odbiega od tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PDaszyński">Panie Marszałku, ja tylko odpowiadam panu ministrowi i idę w ślad za nim.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PDaszyński">Weźmy funkcję drugą może równie ważną: resorty przemysłowe i handlowe. Czy Panowie nie wiecie, co się dzieje? Że Towarzystwo Przemysłowców, towarzystwo, jak ja twierdzę, nie liberałów lecz feodałów przemysłu Królestwa, ludzie, którzy uważają siebie za patriarchów, a swój stosunek do robotników za patriarchalny, że ci ludzie mają więcej do gadania w Ministerstwie Przemysłu i Handlu niż minister i szefowie sekcji. To jest publiczną tajemnicą, na którą przyzwoici ludzie skarżą się głośno. Niema tej ręki, któraby usunęła to panowanie klasy nad klasą, albowiem tu władza jako czynnik trzeci znika. Tu przemysłowiec panuje nad robotnikiem i panuje w jaki sposób? Przez postawienie zasady rentowności i procentu na wysokości zasady przewodniej człowiek, który sądzi, że kapitał jego w paskarstwie lepiej mu się opłaci aniżeli w fabryce, zamyka fabrykę, wyrzucając na bruk setki rodzin. Mam tu przed sobą depeszę, którą przed kilku godzinami otrzymałem z Ostrowia.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PDaszyński">„W powiecie brak żywności. Na tym tle były w sobotę niepokoje krwawe. Wczoraj była delegacja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, która oświadczyła robotnikom, że Rząd wprowadzi wkrótce w całym kraju stan wyjątkowy. Komisarz Pierożek, Czech, sprowadził parę oddziałów wojska w hełmach, z karabinami maszynowemi i granatami ręcznemi, z miotaczami min. Z rozkazu Pierożka, wojsko aresztuje i katuje służbę dworską. Dziś aresztowano sekretarza Związku Rolnego, Sęka, z tego powodu strejki w fabrykach. Dwory są wzburzone. Może dojść do wielkiego rozlewu krwi”.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#komentarz">(P. Czapiński: I dojdzie)</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PDaszyński">Oto model przelewania się niezadowolenia społecznego na tle zamknięcia fabryk, bo ostrowieckie zakłady zostały ze względu na małą rentowność zamknięte z zimną krwią i 4.000 ludzi wyrzucono na bruk. I dziwicie się Panowie, że ich rozpacz ogarnia, że oni, którzy przetrwali najgorsze czasy okupacji, dziś pytają się: a gdzież ta Polska jest, która nas na bruk wyrzuca, a na bruku pan komisarz czeski Pierożek czeka z żołnierzami w hełmach z karabinami maszynowemi i z granatami ręcznemi. A czemże, na Boga, różni się ta Polska od Rosji dawnej, czem się ona różni od Austrii dawniejszej, która takich samych Pierożków miała, i miała takie same kule, zamiast chleba i prawa?</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego Pan tak nie mówił w parlamencie wiedeńskim?)</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PDaszyński">Nie gadaj Pan o tem co ja mówiłem w parlamencie wiedeńskim, bo Pan uczyłeś się parlamentaryzmu na moich mowach w parlamencie austriackim.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(Głos: Ale źle się nauczył).</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#PDaszyński">Jeszcze, proszę Panów, jeden taki rys, który was, Panowie, najbliżej obchodzi.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#komentarz">(Głosy: No?)</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#PDaszyński">Uderzcie się w piersi! Mianowicie uchwaliliśmy tu jako sprawę nagłą ostemplowanie waluty kursującej i w § 4 zdaje się mówi o wzięciu przymusowej pożyczki państwowej w wysokości 50 pet. ponad pewne minimum. Jugosławja swoje banknoty ostemplowała, Austria niemiecka skończyła ze stemplowaniem. Czesi ostemplowali swoje korony i wytworzyli dla nich ażjo wobec nas wynoszące 30%, tak, że za naszą nędzną koronę nie dostaniemy korony czeskiej, tylko musimy jeszcze 30 halerzy dopłacić, za taką samą parszywą koronę austriacką, ale opatrzoną stampilką czeską. Gdzie nasze stemple Panowie z ławy ministerialnej i Panowie z większości? Chodzi o odsunięcie pożyczki państwowej, której nie chcecie dać państwu polskiemu!</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i centrum)</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#PDaszyński">To przykre, ale to jest fakt.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#komentarz">(Głosy: Świadome kłamstwo)</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#PDaszyński">Ale dajecie oklaski rządowi! To prowadzi do sprostowania Waszych twierdzeń, że lud nie zna Polski. Wy to jej nie chcecie znać, gdzie chodzi o ofiary, gdzie chodzi o Wasz worek, o Waszą kieszeń.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#komentarz">(Głosy: Niech pan o pączkach mówi!)</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#PDaszyński">A dalej, proszę Panów, znajdujemy się w przededniu ruchu wojskowego na północnym-wschodzie. Zdawałoby się, że wobec tych wielkich tranzlokacji mas jest rzeczą pierwszej wagi sprawa kolei. Cóż dzieje się na kolejach?</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#komentarz">(Głos: Związek kolejarzy)</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#PDaszyński">Na kolejach Związek kolejarzy, który objął kilkadziesiąt tysięcy ludzi obu zaborów, którzy stanowią olbrzymią większość kolejarzy, uchwalił sobie statut, w którego pierwszym paragrafie jest zdanie, że kolejarz uważa siebie za człowieka pracy i za mającego solidarne interesy z resztą ludzi pracy. Garstka endeckich urzędników i ich zwolenników, mniejszość znikoma, doprowadziła do tego, że statut ten dotąd nie został zatwierdzony. A kiedy niezadowolenie kolejarzy dosięga granicy wrzenia, wówczas odzywają się głosy wyższych dygnitarzy kolejowych: „Tem lepiej! Trzeba doprowadzić do spokoju siłą, trzeba puścić w ruch karabiny maszynowe, a wtedy będzie spokój!</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#komentarz">(P. Korfanty: Kto to mówił?)</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#PDaszyński">Ja o tem nie z Panem będę gadał, tylko z ministrem. Faktem jest, że tak się mówi, i ja to zdanie publicznie podtrzymuję. Oto niemoc Rządu, oto tego Rządu niedołęstwo, oto tego Rządu zaniedbanie, oto niebywały przykład, jak rządzić nie wolno w państwie, które potrzebuje na wszystkich polach pomocy, które apelować powinno do instynktów społecznych, jako jedynej ostoi i deski ratunku. Na nic bowiem frazesy, na nic najpiękniejsze sztandary powystawiane na gmachu, którego ściany nie są związane, bo więźbą ścian jest instynkt społeczny, liczenie się z koniecznościami życia wielkich mas ludu.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#PDaszyński">Ale komu ja mówię o tem? Panom, którzyście zawsze społeczne potrzeby mas lekceważyli!</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#PDaszyński">Przypatrzmy się pochodowi zdarzeń tu w Sejmie, gdzie można go kontrolować z dnia na dzień. Czyż nie jesteśmy świadkami, jak większość sejmowa właśnie stara się tylko negować to, co mniejszość sejmu proponuje? Wyraził się ktoś dowcipnie, że pan Grabski jako reprezentant większości robi opozycję panu Daszyńskiemu, jako reprezentującemu mniejszość. Może to być mniej lub więcej trafny dowcip, ale faktem jest, że z tygodnia na tydzień traci się tu czas...</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#komentarz">(Głosy: Przez Wasze wnioski nagłe)</u>
          <u xml:id="u-38.26" who="#PDaszyński">... z powodu tego, że większość zaniedbuje wszystkie swoje obowiązki większości. Nie naszą było rzeczą wnosić wszystkie projekty ustaw, tylko większości było rzeczą w porozumieniu z rządem wypracować te projekty ustaw, które miałyby tu przejść przez krzyżowy ogień debat. Wy macie marszałka, macie większość, macie rząd, i za ten rząd Wy bierzecie odpowiedzialność, bo gdybyście rękę swoją od tego rządu odjęli, jutro by go nie było. Dlatego Wy ponosicie zań odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-38.27" who="#PDaszyński">Proszę Panów! Nic dziwnego, że ludność, która patrzyła się wprost z entuzjazmem na Sejm, która przysłuchiwała się każdemu słowu, które tu padało z tej wysokiej trybuny, dzisiaj, widząc, jak pierwszy lepszy siepacz na stacji kolejowej poszturkiwał posłów, jak podchodzi do posła w chwili, kiedy ten wyjmuje papierosy, i żąda, aby mu dać papierosa, nic dziwnego, że kiedy sierżant w niepodległej Polsce śmie rozpędzać zgromadzenia sprawozdawcze panów posłów — powoli, powoli, lekceważenie, głęboki ból, a potem pogarda będzie udziałem tego Sejmu w oczach szerokich mas ludowych. Bo myśmy się na to zebrali, żeby, jeżeli nie możemy dać odrazu konstytucji reform rolnych i społecznych, dać przynajmniej prawo, wolność, pole oczyszczone z gruzów, na któremby społeczna inicjatywa zorganizowanych mas mogła sobie dać radę i mogła ochronić się chociażby od najgorszych rzeczy. Ale niczego się nie daje jak tylko policję, jak tylko wniosek ks. Lutosławskiego, zapowiadający szubienice, więzienia, żandarmów, śledztwa, konfiskaty. Za co ma Was kochać ten lud, pytam znowu — za co?</u>
          <u xml:id="u-38.28" who="#komentarz">(Głos w centrum: A Was za co? Za obstrukcyjne mowy!)</u>
          <u xml:id="u-38.29" who="#PDaszyński">Za dyktaturę? Za władzę?</u>
          <u xml:id="u-38.30" who="#komentarz">(Głos: A was za co?)</u>
          <u xml:id="u-38.31" who="#PDaszyński">Ja nie jestem Sejmem, ja nie odpowiadam za losy Sejmu. Wy jesteście większością, Wy macie rząd!</u>
          <u xml:id="u-38.32" who="#komentarz">(Głosy: Miał Pan rząd w swoich rękach)</u>
          <u xml:id="u-38.33" who="#PDaszyński">Co Pan za rzeczy gada? Ja byłem tylko 6 dni ministrem.</u>
          <u xml:id="u-38.34" who="#PDaszyński">A potem, co nas bardzo boli i trwogą napawa, to jest niewiara w sądy. Zdawałoby się, że sąd złożony z niezawisłych sędziów jest to czynnik, który uratował nieraz państwo od zamieszek mniejszej miary. A kto liczy dzisiaj na sądy? Tutaj z tej trybuny przed chwilą minister nie mógł wypowiedzieć bardziej wymownego wyroku przeciwko sędziom i sądownictwu.</u>
          <u xml:id="u-38.35" who="#komentarz">(P. W. Dębski: To jeden wypadek)</u>
          <u xml:id="u-38.36" who="#PDaszyński">Panie Dębski, Pan jesteś zazwyczaj ożywiony, gdy ja mówię. Pańska gestykulacja jest wprost świetna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Proszę bez dialogów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PDaszyński">O niewiarę w sądy cywilne oskarżam p. ministra spraw wewnętrznych, lecz on jako nieprawnik nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo podkopuje autorytet sądów, mówiąc, że aby unieszkodliwić kilkuset agitatorów, szpicli, sutenerów i t. p., potrzeba pozbawiać praw aż 12 milionów ludzi. Wygląda to diabelnie podobnie do tego niedźwiedzia, który chcąc zabić muchę na czole swojego przyjaciela pustelnika, łeb mu kamieniem roztrzaskał.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PDaszyński">I jeżeli wolno mi zostać przy porównaniu lekarskiem p. ministra, to powiem, że nie o leczenie ran chodzi, tylko cała ta manipulacja ze stanem wyjątkowym robi wrażenie średniowiecznych egzorcyzmów, kiedy pod wpływem kropienia i słów, zaklęć księdza, chory nerwowo uspakajał się chwilowo, a gdy zaczął się miotać i miotał się jeszcze bardziej, to mówiono, że szatan w nim jest i jeszcze bardziej go kropiono. Otóż jeden stan wyjątkowy zastąpił drugi stan wyjątkowy. Jestem przekonany, że ten rząd po 3 miesiącach przyjdzie z wielkiemi mowami o niepodległości i zjednoczeniu Polski, aby umotywować potrzebę stanu wyjątkowego jeszcze na 3 miesiące, bo inaczej nie będzie mógł sobie dać rady, nie rozumiejąc tego, że jest to koniec idylli i że „oaza” i „wyspa ładu” i porządku to była blaga, że nic z tego, że Polska nie jest ani oazą ani wyspą, a tylko jest nieszczęśliwym krajem, przechodzącym straszne wstrząśnienia, schodzącym po krzywej linii aż do piekła dantejskiego, aby wyjść z niego, jak mocno wierzę, odrodzoną i zorganizowaną na innych niż dotąd podstawach. A jeżeli rząd kurcze i boleści mnoży, jeżeli rząd, oparty o instytucję wybraną przez demokrację polską, nie ma innych środków, jak owe puste egzorcyzmy, to słusznie mówi się z tamtej strony, że taki rząd stracił rację bytu i powinien pójść i stać się szeregiem prywatnych ludzi. Ale, Panowie, daliście mu votum zaufania i ten rząd 3 miesiące przetrwa.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PDaszyński">Czy choć jeden z Panów odważy się twierdzić, że od 6 stycznia 1919 r. do dziś ubyło bolszewików? Ja twierdzę, że przybyło, znacznie przybyło i po 3 miesiącach procent ich zwiększy się jeszcze kolosalnie. To są smutne konsekwencje takiego rządu i takiej wartości Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PDaszyński">Bolszewizm stał się atrakcją w salonach. Zaczyna się w modnej fryzurze pojawiać wśród klas posiadających miasta Warszawy. Jeżeli z wielkiej tragedii dziejowej, którą Polska na równi z całą cywilizowaną ludzkością przechodzi, robi się kwestię policyjną, to wykazuje się, jak bezdennie krótkowzrocznym i małym jest ten rząd. Zgroza ogarnia, gdy się widzi, jak przy kolebce nowego ładu stawia się brutalnego żandarma, który ze swoim szefem łapownikiem ma czuwać nad tem, żeby olbrzym z kolebki nie powstał. Ale ja powiadam, że olbrzym powstanie i skruszy łeb hydrze, która czyha na Heraklesa ludu pracującego. Nie wyzbędę się nigdy tej nadziei. Środki te tylko drażnią, przeszkadzają i mącą, ale nie wygoją ani jednej rany, albowiem są one plastrem zewnątrz ranę nakrywającym, ażeby rany pod tym plastrem bardziej jeszcze rozjątrzyć. Kuch bolszewicki, wpędzony w głąb społeczeństwa, tylko siły nabrać może. Ruch bolszewicki, apelując do poczucia obrażonego prawa w sercu każdego chłopa i robotnika, poparcie tam znajdzie i swoje własne echo.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PDaszyński">Podrażniono lekkomyślnie świat pracy i świat biedy, który stanowi olbrzymią większość w Polsce, upokorzono lekkomyślnie 16 miljonów Polaków, bo i w Galicji panuje stan wyjątkowy — wbrew zasadom niepisanego prawa, że żaden naród pod słońcem nie jest obowiązany słuchać nierozumnych i nie dających się wykonać ustaw, a tem mniej słuchać nierozumnych ministrów — to są rzeczy, które wskazują na to, że rząd ten doszedł do upadku.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PDaszyński">Nie będę polemizował z panem ministrem, ale jeden klasyczny jego argument podejmę — argument końcowy. Otóż powiedział on...</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PDaszyński">Jednym z argumentów pana ministra spraw wewnętrznych była przechwałka, jaki to on jest srogi dla paskarzy. Oczekiwałem, kiedy ten kruk rządowy wykolę oczy krukowi paskarskiemu. I zdumiałem się. Pierwszy raz słyszałem taką silną pogróżkę pod adresem paskarzy i oto dowiedziałem się, że stan wyjątkowy nakazuje zamykać szulernie już o godzinie 11-ej wieczorem.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#PDaszyński">Dowiedziałem się o tem, jak to pan minister i jego policja złapała 9 szulerów i posadziła ich razem z bolszewikami, nie wiem w jakim celu, czy ażeby z bolszewików zrobić szulerów, czy z szulerów bolszewików.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#PDaszyński">Ale posadzili ich razem, jak się pan minister pochwalił. Otóż ja jestem przekonany, że nikt za to panu ministrowi i jego rządowi nie będzie tak serdecznie wdzięczny, jak rodziny tych szulerów. Bo jeżeli paskarz mógłby gdzie stracić, to właściwie tylko w grze hazardowej. Robiąc lichwę, niszcząc ludność, naigrawając się z przepisów aprowizacyjnych nie tracił, nie ryzykował nic, bo o tem pan minister nie wspomniał, ale o jednem tylko: że wszystkich zamknął z bolszewikami razem. A jeśli nie przegrywają pieniędzy, tem gorzej dla nas, bo więcej kapitałów mieć będą, aby robić większe łajdactwa i uprawiać lichwę. Więc ta moralność domowa, którą p. Wojciechowski roztoczył nad szczęściem rodzin paskarskich, jest wzruszającym momentem, ale ze społecznym biegiem spraw niema nic a nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#PDaszyński">Minister, który przez taki pryzmat patrzy, i który nie wstydzi się przytaczać raportów swoich komisarzy o premiach naznaczonych jakoby na oficerów i żołnierzy, mających być zabitymi, przypomina owe austriackie „Armeeoberkomando” w epoce ostatecznego upadku, mianowicie w roku 1918. „Armeeoberkomando” zapowiadało rewolucję zawsze na dwa tygodnie przedtem, tak jak pan minister spraw wewnętrznych, i miało pecha, że żadna z zapowiedzianych rewolucji się nie spełniła. Między innemi szeptano sobie i u nas na ucho w sferach urzędowych, że dziś, dziś... gęsia skórka niech nie oszczędzi waszej skóry... dziś miał się odbyć zamach czy to na środki komunikacyjne, czy na osoby rządzące i t. d. Wiemy doskonale, że „dziś” żadnego zamachu nie było. Pan minister powiedziałby, że to pewnie z powodu zawieszenia stanu wyjątkowego. Ja powiem, że do kaczek można strzelać takim śrótem, ale nie do rzeczywistości. Dlatego na to zgodzić się nie możemy i odpowiedzi pana ministra na interpelację nie przyjmujemy do wiadomości a w związku z referatem komisji administracyjnej stawiamy następujący wniosek.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#PDaszyński">Wierzę, że Wam nieprzyjemnie, gdy ja mówię.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#komentarz">(Śmiech)</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#PDaszyński">Wniosek nasz brzmi:</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#PDaszyński">Sejm uchwala: Stan wyjątkowy, zawieszony nad b. Królestwem Polskiem dekretem z dnia 2 kwietnia r. b. znosi się. Sejm wybierze do dni 5 Komisję nadzwyczajną, złożoną z posłów i innych obywateli, która ma za zadanie kontrolowanie organów państwowych w ich czynnościach urzędowych, celem usuwania nadużyć administracji.</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#PDaszyński">Żandarmerię wojskową usuwa się od wszelkiej ingerencji wobec ludności cywilnej i odbiera się jej czynności policji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#PDaszyński">Sejm wzywa rząd, aby ścigał aż do środków represji odstraszającej lichwiarzy, uprawiających lichwę przy środkach do życia niezbędnych.</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#PDaszyński">Sejm wzywa rząd do bezzwłocznego przeprowadzenia przymusowej pożyczki wewnętrznej.</u>
          <u xml:id="u-40.25" who="#PDaszyński">Sejm wzywa komisję rolną, aby do dni 5 przedłożyła nam zasady reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-40.26" who="#PDaszyński">Sejm wzywa odnośne Komisje, aby w najkrótszym czasie przedłożyły mu projekty ustaw o upaństwowieniu kopalń i hut, o objęciu w zarząd państwa całkowitej komunikacji, otwieraniu zamkniętych zakładów przemysłowych, przedsięwzięciu robót publicznych celem zwalczania bezrobocia, o unormowaniu stosunków służby kolejowej, o dotacji na wprowadzenie w życie dekretu o kasach chorych, o podjęciu spłacania pensji inwalidom wojskowym i rodzinom po poległych żołnierzach, o wyrównaniu szkód wojennych, poniesionych przez robotników.</u>
          <u xml:id="u-40.27" who="#PDaszyński">Sejm nie przyjmuje do wiadomości odpowiedzi p.Ministra Spraw Wewnętrznych na interpelację posłów Fichny i tow. oraz Daszyńskiego i tow.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">P. Daszyński użył o sierżantach i pułkownikach wyrażenia: „cham w mundurze”. Było to powiedziane w związku z ich wykroczeniami, ponieważ jednak te wykroczenia nie są jeszcze udowodnione, więc uważam takie wyrażenia w Sejmie czy to odnośnie do członków Sejmu czy to do innych osób za niedozwolone.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Perl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PPerl">Wniosek, który jest obecnie na porządku dziennym, postawiłem w początkowym miodowym okresie tego Sejmu—25 lutego. Wniosek ten składał się z 2 części: z części okolicznościowej i części zasadniczej.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PPerl">Pierwsza część wniosku została wywołana tą okolicznością, że rząd nosił się wówczas z zamiarem zaprowadzenia stanu wyjątkowego w Lubelszczyźnie i Zagłębiu Dąbrowskiem. Rząd zapytany, jakie powody skłoniły go do powzięcia tego zamiaru, dał wówczas milczącą a rozumną odpowiedź, nie wprowadzając stanu wyjątkowego. Nie mogę powiedzieć, że przy tym rozumie swoim początkowym rząd się utrzymał. Co na niego pod tym względem wpłynęło, nie wiem. Może osądził, po wysłuchaniu bliżej głosów większości sejmowej, że w Polsce można rządzić nawet bez rozumu, byle za pomocą stanu wyjątkowego. Dość, że tej uchwały, która teraz na całe b. Królestwo rozciąga stan wyjątkowy, za dowód rozumu poczytać nie można.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PPerl">Druga część tego wniosku jest natury zasadniczej. Chodzi o to, żeby rząd własną wolą nie mógł zaprowadzać stanu wyjątkowego, ażeby — jeżeli widzi potrzebę zaprowadzenia stanu wyjątkowego — zwrócił się do Sejmu, i jeżeli Sejm wyrazi zgodę, ażeby dopiero wtedy rząd miał prawo wykonać tę uchwałę.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PPerl">Rząd zlekceważył obecnie ten wniosek. Rząd nie liczy się z tem, że skoro Sejm istnieje, to ten Sejm powinien orzekać o zasadniczych sprawach, dotyczących bytu naszego. Tak samo jak Sejm uchwala wolności i prawa obywateli, tak samo każde czasowe ograniczenie wolności i praw obywatelskich nie może być, zależne od widzimisię rządu, nie może zależeć od decyzji, powziętej przez biurokrację. Tylko Sejm, który daje obywatelom polskim prawo i wolność, może w pewnej zupełnie wyjątkowej chwili prawa te ograniczyć. Rząd w państwie demokratycznem nie może mieć takiego prawa.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PPerl">Jeżeli rząd, nie zwracając uwagi na istnienie Sejmu, bez żadnej nagłej konieczności, mogąc zwrócić się do Sejmu i przyjść z wnioskiem o zaprowadzenie stanu wyjątkowego, jednak uprzedził decyzję Sejmu i na własną rękę zaprowadził stan wyjątkowy, to popełnił czyn przeczący zasadom konstytucyjnym. Dekret, na który rząd się powołuje, został wydany wtedy, kiedy jeszcze Sejmu nie było. Jeżeli rząd nie zwrócił uwagi na Sejm i sam wydaje tego rodzaju rozporządzenia, to rząd obraża suwerenność Sejmu i od tej chwili można powiedzieć, że powaga i suwerenność Sejmu jest podkopywana nie tylko przez skrajne elementy komunistyczne, ale i przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PPerl">Proszę Panów, prawica zwłaszcza ciągle powołuje się na „wielkie demokracje Zachodu”, które naśladować powinniśmy. Niestety, są to tylko słowa, za któremi żaden czyn nie idzie, bo postępowanie większości sejmowej i naszego rządu przeczy tym zasadom demokratycznego ustroju.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PPerl">Jeżeli Panowie z prawicy chcą wziąć sobie specjalny monopol na przyjazne stosunki z Francją np., to niech naśladują to, co dobre jest w republice francuskiej, a nie wzorują się, pomimo sojuszu z koalicją, na wzorach pruskich i austriackich. W Niemczech tak było, że cesarz proklamował stan oblężenia i parlament nie miał tutaj nic do gadania, przedstawicielstwo narodowe nie miało prawa wtrącać się.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PPerl">Inaczej jest w republice francuskiej. Tam zarówno ustawodawstwo, dotyczące praw obywatelskich, jak i zarządzenia co do ograniczenia czasowego tej wolności, są rzeczą parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#komentarz">(Poseł Ostachowski: Bo tam bolszewików niema)</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#PPerl">Na podstawie ustawy z 3 kwietnia 1878 r. stan oblężenia może być ustanowiony wyłącznie tylko przez parlament. Jeżeli parlament nie jest zgromadzony, to prezydent republiki może ogłosić stan oblężenia na podstawie opinii rady ministrów, ale w tym wypadku Izba zbiera się sama bez zwołania po dwóch dniach i odrzuca lub przyjmuje stan wyjątkowy.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#PPerl">Jeżeli istnieją różnice w poglądach między dwiema Izbami, wyższą i niższą, to stan wojenny znosi się. W razie rozwiązania Izby poselskiej, stan oblężenia nie może być zaprowadzony nawet prowizorycznie przez prezydenta republiki. Tak te rzeczy traktuje się w republice demokratycznej, którą prawica nam tutaj podaje za przykład, podczas gdy ducha urządzeń republikańskich nie szanuje, przeciwnie — gwałci.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#PPerl">Proszę Panów, słyszałem tutaj głosy, kiedy mówiłem o ustawie francuskiej, że przecież tutaj są bolszewicy. Ale istnienie bolszewików nie usprawiedliwia znoszenia zasadniczych praw, łamania zasad konstytucyjnych, nie usprawiedliwia stosowania tej polityki strachu, którą tak niedawno p. minister Wojciechowski wymownie potępiał, a dzisiaj, nie pamiętając tego co mówił przed kilku dniami, sam dał wyraz tej polityce strachu. Wówczas karcił urzędników, którzy pod wpływem fałszywych pogłosek o rozruchach są zdenerwowani i używają środków nieusprawiedliwionych koniecznością, dzisiaj z całą nabożną wiarą czytał jakieś raporty i na podstawie tych raportów przyniósł nam tutaj stan wyjątkowy dla całego Królestwa.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#PPerl">Ciągle się straszy tym bolszewizmem i ciągle się konstatuje, iż pomimo środków policyjnych ten bolszewizm rośnie. A więc czego się spodziewacie, Panowie? Że ten stan wyjątkowy bolszewicki zniknie pod wpływem stanu wyjątkowego pana Wojciechowskiego? Chcecie, ażeby ten olbrzymi proces, który odbywa się w całej Europie, odbywał się zupełnie cichutko i spokojnie, odbywał się bez żadnego wrzenia i ruchu? To jest niepodobieństwem.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#PPerl">Ale właśnie wobec tego potężnego ruchu, który obfituje w złe i szkodliwe przejawy, ale niesie rzeczy wielkie, trzeba zachować mądrość prawodawczą, trzeba zachować zimną krew, trzeba mieć rzeczywiście, a nie w słowach tylko świadomość, że konowalskie środki nie pomogą, że trzeba leczyć organizm gruntownemi reformami. Ale tych reform jak nie było, tak niema. Rząd żadnej inicjatywy w tym kierunku nie objawił. Stan wyjątkowy to pierwsza jego inicjatywa.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#PPerl">Nie myślcie Panowie, że to co się dzieje, to tylko bolszewizm. Ten ruch, który nurtuje w naszem społeczeństwie, jest o wiele głębszy, silniejszy i poważniejszy. Jest to ruch niezadowolenia, niezaspokojonych nadziei, który wzrasta nie tylko w kołach robotniczych i chłopskich, ale i wśród szerokich kół inteligenckich.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#PPerl">Ludzie ciągle żyją myślą, kiedy przyjdzie rewolucja, ludzie liczą się z tem i uważają za normalne, że ten Sejm może runąć bardzo łatwo, jak domek z kart, a Wy obojętnie kwestię reform traktujecie i myślicie, że można będzie oprzeć się na bagnetach. W takim razie istotnie źle jest z nami, w takim razie większość sejmowa i rząd nie rozumieją społeczeństwa, wzorują się na dawnych wzorach rządzenia, a do jakich skutków one doprowadziły — wiadomo.</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#PPerl">Proszę Panów, jest piękna nowela Garszyna „Attalea princeps”. Sprowadzono do cieplarni europejskiej podzwrotnikową roślinę „Attalea princeps”, która zamknięta w tej cieplarni dążyła wzwyż do słońca, na szerokie przestworza. Tym wysiłkiem rosła ciągle wzwyż, aż pewnego dnia przebiła dach szklany i wyjrzała na słońce. Rozbiła tę swoją klatkę, wysunęła się na szerokie przestworze, a wówczas niebo było pokryte ołowianami chmurami i dął wiatr. Roślina, która dążyła do słońca i wolnych przestworów, zapytała melancholijnie: A więc tylko to?</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#PPerl">I oto, takie dzisiaj jest właśnie położenie naszych mas pracujących, które z utęsknieniem dążyły do zrzucenia najazdu rosyjskiego, niemieckiego i austriackiego, które dążyły do tej Niepodległej Polski, pragnąc swobodnie rozwinąć swe siły.</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#PPerl">A. cóż im daje większość sejmowa, cóż im daje rząd? Ołowiane niebo stanu wyjątkowego, mroźny wicher represji i prześladowań policyjnych.</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#PPerl">Nie dziwcie się Panowie, że tego rodzaju polityka mścić się będzie, że jeżeli Sejm nie dba o swoją powagę, o swoje zadania reformatorskie, jeżeli idzie za podszeptem reakcji, to Sejm nie będzie w stanie przeciwstawić się burzy niezadowolenia.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#PPerl">My chcemy i dokładamy wszelkich sił, aby ten nieunikniony przewrót odbył się z zachowaniem wartości kulturalnych, aby jaknajmniej niszczył, a jaknajwięcej budował. Niestety, dla tej polityki nie znajdujemy poparcia w Sejmie. Kamienie rzucacie pod nogi nam, dążącym do tego celu, tak jak ludowi zamiast chleba rząd i większość sejmowa rzuca kamienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Korfanty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PKorfanty">Pan minister Wojciechowski, którego niegdyś łączyły bliższe węzły z p. Daszyńskim niż z nami, wyłuszczył nam przyczyny, dla których musiał się chwycić tego środka nadzwyczajnego, ażeby zapewnić ojczyźnie naszej niepodległość i utrwalić w niej wolność.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PKorfanty">Jeżeliby kto stan wyjątkowy pojmował jako broń ostrą do walki przeciwko pewnej partii politycznej, jako broń służącą do walki przeciwko uprawnionym aspiracjom i dążeniom pewnych warstw społecznych i do ograniczania praw obywatelskich, to my byśmy takie żądanie odrzucili z góry, bo taki środek zasługiwałby na potępienie i przynosiłby państwu szkodę. Ale jeżeli ojczyzna nasza, która zaledwie kilka miesięcy cieszy się wolnością i niepodległością, jeżeli ta ojczyzna nasza w chwili wznoszenia gmachu państwowego napotyka na ataki wściekłe wrogów ze wszystkich stron, ze wschodu, oraz o czem pan minister zapomniał i z zachodu, jeżeli ci wrogowie nasi, którzy niegdyś gnębili nas pod postacią carów i Hohenzollernów, dzisiaj ubrani w czerwone płaszcze napadają na granice nasze, na wolność naszą, na niepodległość naszą, jeżeli temi atakami pragną przeszkodzić utrwaleniu naszej niepodległości, naszej wolności, to wówczas państwo uprawnione jest chwycić się wszelkich środków prawnych jemu przysługujących, ażeby niecne zamachy wrogów odeprzeć (Potakiwania).</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PKorfanty">Jeżeli tutaj jeden z poprzednich mówców p. Perl wskazywał na wolność Francji, to przypominam, że i Francja zna stan wyjątkowy i że nie wahała się tej broni używać wtedy, kiedy wolność i niebezpieczeństwo państwa tego wymagały.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PKorfanty">Ale Wy, Panowie, bierzecie z zachodnich państw demokratycznych tylko to, co jest Panom wygodne i co jest Wam na rękę.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#PKorfanty">Widzimy, że tu w Warszawie i na prowincji wychodziły pisma pewnego ugrupowania politycznego, które godziły w byt i fundamenty nowopowstającego państwa polskiego, pisma komunistyczne, i dziwiliśmy się jak rząd, dbający o całość i o wewnętrzny ład w państwie polskiem może tolerować tego rodzaju robotę w najwyższym stopniu szkodliwą. Jeżeli pan minister Wojciechowski zakomunikował nam, że organy, siejące anarchię i burzące gmach naszego nowopowstającego państwa, zostały zawieszone, to my to zarządzenie witamy z zadowoleniem bez względu na to, czy to się komuś podoba, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#PKorfanty">Gdyby stan wyjątkowy ogłoszony dzisiaj miał być użyty przez przedsiębiorców i pracodawców jako środek do ciemiężenia klasy robotniczej, jako środek do unicestwienia zrzeszania się, to mogę oświadczyć, że nikt z naszych przyjaciół politycznych nie opowiedziałby się za uchwaleniem takiego środka.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#PKorfanty">Ale motywy ogłoszone dzisiaj przez rząd, rozporządzenie, które ukazało się dzisiaj w pismach i bliższe wywody pana ministra, dziś z tego miejsca wypowiedziane, dają nam gwarancję, że prawa obywateli żądnych i chcących działać w granicach prawa, że prawa robotników do koalicji w tych granicach niczem nie będą krępowane.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#PKorfanty">Aby robotnicy mogli się organizować, na to nie potrzebują zebrań pod gołem niebem. Muszę zwrócić uwagę, że w Niemczech aż do niezbyt dawnego czasu nie było prawa zebrań pod gołem niebem, a mimo to tam ta partia, która jest Panom tak bliska, zdołała bez tego prawa zorganizować setki tysięcy robotników.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#komentarz">(Głosy: Ładne wzory!)</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#PKorfanty">Toż to są Wasi towarzysze, byliście w bardzo bliskiej przyjaźni z nimi przez lat tyle!</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#PKorfanty">To wzbronienie zebrań pod gołem niebem jako zarządzenie czysto przejściowe praw klasy robotniczej do organizowania się absolutnie w niczem nie zacieśni. W fakcie, że ze względu na bezpieczeństwo ojczyzny naszej w tym historycznym momencie trzeba się poddać pewnemu rygorowi i zgłaszać zebrania na 24 godziny przedtem, nie widzę żadnego ścieśnienia praw obywatelskich. Trzeba złej woli, trzeba tylko chęci stworzenia sobie materiału agitacyjnego, chęci do podburzania mas, ażeby w tem oto urządzeniu upatrywać ścieśnienie praw ludu roboczego.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#PKorfanty">P. Daszyński zdaje się dzisiaj zapomniał, że nie znajduje się w parlamencie wiedeńskim, lecz na Sejmie polskim.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#PKorfanty">Te metody, których Pan używa, panie Daszyński, te metody na terenie wiedeńskim znane nam są z działalności Pańskiej. Tam p. Daszyński zbierał oklaski, ale nie z ław polskich, tylko z ław innych. Tu p. Daszyński przekonał się, że tylko drobna mniejszość jego wywody oklaskiwała.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Głosy: Zobaczymy kto będzie głosował)</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#PKorfanty">Jeżeli p. Daszyński, jak słyszałem w ubiegłą niedzielę otrzymał wotum nieufności od swych wyborców, to nie dziwię się jego dzisiejszym wywodom. P. Daszyński ostatnim razem wygłosił tu przemówienie, za które uzyskał poklask od wszystkich stron tej Izby. Kto wie, może ten poklask, zyskany ze wszystkich stron, zaszkodził p. Daszyńskiemu w oczach pewnych bliżej mu stojących przyjaciół. Kto wie, czy p. Daszyński nie miał potrzeby się rehabilitować.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#komentarz">(P. Daszyński: Rząd daje mi sposobność)</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#PKorfanty">Nie rząd, ale słyszałem, że ubiegłej niedzieli p. Daszyńskiego spotkał, łagodnie się wyrażając, zawód, wyrażono mu podobno niezadowolenie z tej mowy, którą uznaliśmy za patriotyczną. W każdym razie nie zaszczycono p. Daszyńskiego wyborem na prezesa do rad delegacji robotniczych, a wybrano Bobrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(P. Daszyński: Ja nie kandydowałem)</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#PKorfanty">Kto wie, czy to nie była przyczyna, iż p. Daszyński uznał za konieczne, aby dzisiaj zażyć ten sejm i społeczeństwo polskie z innej mańki.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#PKorfanty">P. Daszyński jest artystą, jakich mało — dał tego dowód dzisiaj. Była mowa o stanie oblężenia. P. Daszyński zaś przy tej sposobności omówił wszystkie kwestie, które do głębi poruszają społeczeństwo polskie, bo uważa, że wszystko może przy tej sposobności omówić. Ponieważ brakuje mu prawicy właściwej, którą by mógł atakować, tworzy tutaj sztucznie prawicę wrogą rzekomo ludowi pracującemu, wrogą wolności, jednym słowem czarną sotnię...</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#komentarz">(Burzliwe oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#PKorfanty">... tylko z tą różnicą, że tutaj tej czarnej sotni niema, tylko jest sotnia na lewicy, bo tam siedzą ci, którzy nie są czarni, lecz czerwoni i bardzo bliscy tym, przeciwko którym jest wymierzony ten stan oblężenia. I my tutaj w walce przeciwko temu odłamowi, z którym p. Daszyński ma tyle trudności w łonie swojej frakcji, będziemy p. Daszyńskiemu szczerze pomagać.</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#PKorfanty">Jeśli p. Daszyński skarży się na łapownictwo, to zdaje się, że myśmy pierwsi potępili ten objaw zgnilizny w społeczeństwie polskiem. My wiemy, że niektórzy urzędnicy i wyżsi i niżsi mają brudne ręce, my wiemy o tem, i wszystkie nasze wysiłki idą w tym kierunku, ażeby te naleciałości rosyjskie, austriackie i pruskie wykorzenić z tego państwa, chcemy, by urzędnicy pamiętali o tem, że jest ich obowiązkiem stać na straży interesów państwa. Wiemy, że wojsko jest głodne, wiemy, że wojsko walczyć musi boso, wiemy, że rodzice, krewni, dzieci tych naszych żołnierzy w domu głodują, ale my z drugiej strony wiemy też, że za ten brak organizacji są odpowiedzialne czynniki, które stoją bardzo blisko pana Daszyńskiego. Tę niemożność zorganizowania aprowizacji wojskowej, przypisać należy Panu i Pańskim przyjaciołom, panie Daszyński bez względu na to, czy stoją nisko lub wysoko, a stoją często nawet bardzo wysoko.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#komentarz">(Na prawicy potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#PKorfanty">Stwierdzam tylko jedną rzecz. Jeśli chodzi o paskarstwo, które przybrało tak haniebne rozmiary te rumieniec wstydu występuje na twarz każdego obywatela polskiego — nadmieniam, te misja amerykańska żywnościowa zwróciła się do Ministerstwa Aprowizacji z oświadczeniem, te jeżeli nie zaprzestanie się wypiekania ciastek, to Ameryka przestanie przysyłać żywność...</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#komentarz">(P. Daszyński: A jednak nie zostały zamknięte)</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#PKorfanty">... — to za p. Moraczewskiego tak samo było. Zresztą to nie są nasze rządy i nie mam żadnej potrzeby obecnego rządu bronić.</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#PKorfanty">Są kradzieże, a stwierdzam jedno: wzdłuż granicy Rzeczypospolitej, że Śląskiem Opolskim straże pograniczne wysyłają dziesiątki centnarów środków żywności wagonami do Berlina, podczas gdy robotnik w Zagłębiu z głodu przymiera. Tego nie negujemy, ale pytam się p. Daszyńskiego, jaki związek ma to ze stanem oblężenia? Ja uważam, te stan oblężenia da nam właśnie możność ukrócenia i prędkiego załatwienia się z temi nadużyciami. My w Poznaniu mamy też stan oblężenia i tam tego rodzaju łajdactwa karze się w ciągu 48 godzin, chociażby kulą w łeb.</u>
          <u xml:id="u-44.29" who="#komentarz">(P. Daszyński: A tutaj włos z głowy nikomu za to nie spada)</u>
          <u xml:id="u-44.30" who="#PKorfanty">Ale nie zwalczał tego i rząd Moraczewskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.31" who="#PKorfanty">Mówicie Panowie, że ministrowie są burżujami, ale przecież otoczeni są Waszymi przyjaciółmi partyjnymi, a jeden z Waszych powiedział niedawno, że każde ministerstwo przedstawia się Wam jak śliwka, minister jest jak pestka, którą można wycisnąć, a pozostanie Wasze mięso. Taki stan rzeczy istnieje. Wasi ludzie zapełniają ministerstwa tutejsze dotąd. Jeśli Panowie chcą piorunować na nas, jeśli pan Daszyński całą winę na nas zrzuca, to ja właściwych winowajców wskazuję. Wasi to przyjaciele, a szczególniej pan Moraczewski, nie wyzyskali czasu do położenia podwalin organizacji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-44.32" who="#PKorfanty">My stwierdzamy, że nawet na najwyższych urzędach jest szalony brak obowiązkowości. Na tym punkcie najzupełniej się zgadzam z p. Daszyńskim ale proszę go, ażeby zamiast wymyślać nam od wrogów narodu i ludu, gdy chodzi o wyjęcie tego raka, toczącego nasze młode państwo, lepiej się z nami porozumiał, abyśmy sobie podali ręce do walki...</u>
          <u xml:id="u-44.33" who="#komentarz">(P. Daszyński: To głosuj Pan z nami przeciwko rządowi)</u>
          <u xml:id="u-44.34" who="#PKorfanty">Pan Daszyński zrzuca odpowiedzialność na nas za to, że tu i tam jakiś żandarm nadużył swojej władzy, że tu i tam jakiś oficer nadużył władzy. Jeśli chodzi o system, używany w armii austriackiej lub rosyjskiej, jeśli chodzi o to, że przełożeni śmią maltretować żołnierza, spełniającego najwyższy obowiązek obywatelski, to piętnujemy te nadużycia tak samo, jak p. Daszyński.</u>
          <u xml:id="u-44.35" who="#komentarz">(P. Daszyński: Głosuj Pan przeciwko rządowi)</u>
          <u xml:id="u-44.36" who="#PKorfanty">Nie macie Panowie żadnego monopolu na obronę uciśnionych, ale protestujemy przeciwko Pańskim uogólnieniom, przeciwko zohydzaniu całego stanu. W tem młodem państwie polskiem tutaj z tej trybuny padło pod adresem oficera polskiego z ust Polaka słowo: „cham”, jakgdyby każdy oficer polski był chamem. Przeciwko temu zakładamy jak najenergiczniejszy protest.</u>
          <u xml:id="u-44.37" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.38" who="#komentarz">(P. Śliwiński: Pan jesteś chamem)</u>
          <u xml:id="u-44.39" who="#PKorfanty">Jeśli takie słowo padło z ust posła polskiego pod adresem żołnierza polskiego bez protestu ze strony rządu, to żaden uczciwy człowiek nie zechce służyć tej ojczyźnie i nieść krew i życie w ofierze dla niej.</u>
          <u xml:id="u-44.40" who="#PKorfanty">Stwierdzam tutaj, że p. Daszyński bynajmniej nie jest upoważniony do przemawiania w imieniu robotnika i chłopa polskiego. W naszym klubie grupują się w tak znacznej liczbie włościanie i robotnicy polscy.</u>
          <u xml:id="u-44.41" who="#komentarz">(P. Daszyński: Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-44.42" who="#PKorfanty">Pan Daszyński szlachcic, nie wiem jakiego herbu, chce być przedstawicielem robotnika polskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.43" who="#komentarz">(Marszałek napowrót obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-44.44" who="#PKorfanty">Chrześcijańscy robotnicy, zasiadający w gronie naszem, reprezentują bardzo poważną liczbę robotników polskich i pragną poprawienia doli robotnika tak samo, jak Panowie.</u>
          <u xml:id="u-44.45" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Przez stan wyjątkowy)</u>
          <u xml:id="u-44.46" who="#PKorfanty">Panowie śmiecie zarzucać tym reprezentantom robotników, że są oni pozbawieni ducha społecznego. Na jednym punkcie nie będzie dwóch zdań w tej Wysokiej Izbie. Po tem, co narody i ludy w Europie przeszły podczas tej strasznej wojny światowej, po tych cierpieniach okropnych i ofiarach, jakie ludy poniosły, dawny stan rzeczy przedwojenny, społeczny jest niemożliwy.</u>
          <u xml:id="u-44.47" who="#komentarz">(P. Daszyński: Możliwy, możliwy!)</u>
          <u xml:id="u-44.48" who="#PKorfanty">Skąd Pan to wiesz, czy Pan jesteś wszechwiedzący, bo Duch święty Pana na pewno nie oświeci? Stan przedwojenny wydaje się więc niemożliwy, a dawny stosunek przedwojenny pracodawców do pracobiorców — z tego sobie każdy inteligentny człowiek zdaje sprawę — utrzymać się nie da.</u>
          <u xml:id="u-44.49" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale za to wojna daje się utrzymać)</u>
          <u xml:id="u-44.50" who="#PKorfanty">Bardzo mało inteligentny okrzyk, lepiej byś Pan milczał.</u>
          <u xml:id="u-44.51" who="#komentarz">(Głos: Panie, bo to może Pana drogo kosztować)</u>
          <u xml:id="u-44.52" who="#PKorfanty">Muszę też oświadczyć, że pojęcie własności w tej rozciągłości, jakie istniało przed wojnę, będzie teraz musiało ulec ścieśnieniu na rzecz ogółu. Nie jest to równoznaczne z komunizmem, nie jest to równoznaczne ze zniesieniem prywatnej własności. Ale dla dobra ogółu te dawne pojęcia stanowczo ulec muszą zmianie i ograniczeniu.</u>
          <u xml:id="u-44.53" who="#PKorfanty">Skoro takiem jest nasze stanowisko, któremu nasz mówca w programowej mowie tutaj przy otwarciu sejmu dał wyraz w sposób tak dobitny i wymowny, to pytam się jakim prawem pan Daszyński śmie jawić się tutaj i wmawiać w nas zasady i programy, które są nam zupełnie obce. Nie chcę postępowania p. Daszyńskiego scharakteryzować tak, jak na to zasługuje. Pan Daszyński śmie nasz klub oskarżać o to, że społeczeństwo nie podpisuje pożyczki państwowej w tych rozmiarach, jak powinno to uczynić.</u>
          <u xml:id="u-44.54" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Na prawicy głosy: To wina Waszych agitatorów! Głosy na lewicy. Wy zwlekacie!)</u>
          <u xml:id="u-44.55" who="#PKorfanty">My zwlekamy? Ja tego społeczeństwa, które nie poczuwa się do obowiązku zaspokojenia najelementarniejszych potrzeb państwowych nie bronię, nasz klub tę część społeczeństwa, która tylko deklamuje o zmartwychwstaniu Ojczyzny potępia tak samo, jak Pan, Panie Daszyński. Ale jako przykład stawiam tej części społeczeństwa tutejszego chłopa i robotnika w Wielkopolsce — może powiecie, że jest to polityka dzielnicowa, którzy na półtora miljona mieszkańców podpisali tyle pożyczki, ile całe Królestwo, którzy zebrali za trzy i pół marek złota na skarb państwa i oddali je al pari. I ja jestem tym „wstrętnym burżujem”, pochodzącym z tego środowiska i pan Daszyński niema prawa rzucać tego rodzaju insynuacji pod naszym adresem.</u>
          <u xml:id="u-44.56" who="#komentarz">(Ogromna wrzawa, Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-44.57" who="#PKorfanty">Pan Daszyński usiłował dzisiaj znanym swoim sposobem zrzucić odpowiedzialność za to, co się dzieje w państwie, na nasz klub. Lecz potknął się przytem, bo pod koniec swego przemówienia zapomniał, co mówił na początku. Mówił bowiem w pierwszej części swej mowy o tak zwanych ministrach, którzy nie mają większości w Sejmie, a pod koniec mowy...</u>
          <u xml:id="u-44.58" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.59" who="#PKorfanty">... — a udowodni to jej stenogram — atakując nas, ulżył sobie, apostrofując nas: „wy macie zupełną większość, na was spada odpowiedzialność”, zapomniał więc o tem, co mówił na wstępie. Niech p. Daszyński baczy w swej namiętności na to, by o nim nie powiedziano, co sławny mędrzec starożytny powiedział o mowie podobnego mu trybuna: „Początek zapomniałem a końca nie pamiętam”. Jeśli pan Daszyński twierdzi, że rząd obecny zależny jest od nas, że my mamy większość w sejmie i za rząd odpowiadamy, to stwierdzam, że myśmy wyrazili 'zaufanie prezydentowi ministrów, lecz rządowi żadnego zaufania nie wyrażaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-44.60" who="#komentarz">(Śmiech na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.61" who="#PKorfanty">Tak jest, dotychczas nie wyraziliśmy rządowi, jako takiemu, zaufania i nie myślimy odpowiadać za jego czyny. Ale nie mamy też potrzeby wyrzucania w tej krytycznej chwili ministrów, stosujących tak rozumne środki, jak zarządzenie stanu wyjątkowego.</u>
          <u xml:id="u-44.62" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.63" who="#PKorfanty">Panom to się może nie podobać, ale przypuszczam, że Panowie udajecie wielkie oburzenie, aby się uchronić od ataków ze strony skrajnej lewicy. W gruncie rzeczy sami jesteście z tych zarządzeń zadowoleni, a oburzacie się sztucznie dlatego, aby skrajna lewica Was zbytnio nie podkopywała.</u>
          <u xml:id="u-44.64" who="#PKorfanty">Otóż nie my odpowiedzialni jesteśmy za to wszystko, co w państwie się dzieje; daleko większa wina spada na Was, bo Wasi ludzie kładli fundamenty pod organizację tego państwa, Wasi ludzie zasiadają w ministeriach.</u>
          <u xml:id="u-44.65" who="#PKorfanty">Proszę Panów, stan oblężenia nie odbiera możności organizowania się robotnikom, ale stan oblężenia utrwala niepodległość.</u>
          <u xml:id="u-44.66" who="#komentarz">(Ironiczne brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-44.67" who="#PKorfanty">Tak jest, Panowie. Cieszę się, że nareszcie Panowie zrozumieli doniosłość tego faktu, długo to trwało, bo aż 4 godziny, zanim to zrozumieliście, że stan oblężenia utrwala i kładzie fundamenty pod naszą wolność i niepodległość, która jest zagrożona przez wrogów, nacierających na nas ze wschodu i zachodu.</u>
          <u xml:id="u-44.68" who="#komentarz">(Głosy: Wy zginiecie w tych fundamentach)</u>
          <u xml:id="u-44.69" who="#PKorfanty">I jako taki my środek ten pochwalamy, choćbyście go Panowie sto razy okrzyczeli wrogim ludowi, bo dobro Ojczyzny i całość Rzeczypospolitej tego środka wymaga. — Środek ten spokojnemu ludowi krzywdy nie wyrządza, a wszyscy spokojni obywatele państwa, tak samo chłopi jak robotnicy tej zmartwychwstającej Rzeczypospolitej użyczą i najostrzejszej broni, gdy chodzi o ugruntowanie jej bytu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PZygmuntMarek">Wysoki Sejmie! Muszę wyrazić uczucie prawdziwego żalu, że Sejm budującej się Polski musiał znaleźć się w tak ciężkiem położeniu, że wypadło mu wypowiedzieć zdanie o tem, czy w kraju zaprowadzić stan wyjątkowy, czy też go uchylić. Stan wyjątkowy jest złem. Pan kolega Korfanty wyrwał się z nieopatrznem słowem, jakoby stan wyjątkowy mógł utrwalić niepodległość i uzasadnić wolność! Stan wyjątkowy jest wyjątkiem w normach prawa. Stan wyjątkowy jest czemś, co tylko wtedy może być uzasadnione, jeśli jest zło większe, którego w inny sposób obalić i wykorzenić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PZygmuntMarek">Na jakimkolwiek Panowie staniecie stanowisku, czy panowie z prawicy powiecie, że zło, któremu stan wyjątkowy ma kres położyć, rzeczywiście istnieje, czy też koledzy moi z lewicy oświadczą, że zła tego niema, że więc stan wyjątkowy istnieć nie powinien to sam fakt, że położenie kraju nakazuje dyskusję na tem tle, jest dla naszej Ojczyzny tragicznym.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PZygmuntMarek">Państwo powstające z grobu, państwo powstające do życia, budujące się na nowo w swoich podwalinach, niestety zagrożone jest bardzo w swoich posadach, skoro tego rodzaju dyskusja i tego rodzaju roznamiętnienie po obu stronach tutaj istnieć mogą.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#PZygmuntMarek">Proszę Panów, położenie naszej Ojczyzny jest następstwem 4 letniej wojny, wojny ciężkiej i okropnej. Wojna ta rozerwała wszystkie spoidła. Spoidła polityczne, narodowe i państwowe rozleciały się w gruzy. Skutkiem tego powstała Ojczyzna, bo zaborcze państwa pokonane zostały zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#PZygmuntMarek">Ale Panowie mylicie się, sądząc, że to tylko jedna strona interesów starego świata została pogrzebana. Bo oto także wszystkie spoidła społeczne, ustrój społeczny dotychczasowy zachwiał się zupełnie w swoich posadach. Cała Europa jak długa i szeroka żyje pod tem wrażeniem, że wojna nie skończyła się tylko upadkiem państw zaborczych, że nie położyła ona kresu tylko imperialistycznej polityce tego lub owego państwa, ale że stoimy przed nowym światem, przed nowemi formami społecznemi, że idzie ku nam fala, taka fala, która się dziś nazywa bolszewizmem, jutro komunizmem, wobec której wszyscy stoją jak przed zagadką. Wszyscy i Wy Panowie, którzy jesteście posiadaczami, i my nie wiemy, jakie ta fala formy społeczne przybierze. Idzie wielka zagadka, której nikt rozwiązać nie potrafi i której nie rozwiąże ani stanem wyjątkowym, ani najrozmaitszemi, najostrzejszemi zarządzeniami.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#PZygmuntMarek">Zagadkę tę rozwiązać winno społeczeństwo, które chce istnieć i ma prawo do bytu, które zerwawszy raz więzy niewoli, nie chce zginąć w morzu niepewnej przyszłości. Zagadkę tę powinniśmy rozwiązać w zgodzie i harmonii.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#PZygmuntMarek">Podoba mi się mowa p. kolegi Mąkolskiego, bo on zdaje mi się to zdanie wygłosił: „Na prawicy panowie, na lewicy komuniści, a my środkiem chłopi”.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#PZygmuntMarek">Ja chciałbym, ażeby cała Polska szła tym środkiem, któryby ład w niej zapewnił, któryby porządek i bezpieczeństwo utrzymał, ale któryby równocześnie nie szedł po gruzach i po trupach, któryby z Polski stworzył naprawdę nie oazę ładu i porządku według starych przykładów i starej przedwojennej recepty, ale oazę ładu i porządku, w której dla ludu także ten ład i porządek, te prawa, ta swoboda, ta wolność życia i egzystencji byłyby bezwzględnie zagwarantowane.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#PZygmuntMarek">Chcecie Panowie, ażeby lewica ustąpiła ze swoich praw? Bądźcie otwartymi i szczerymi. Co za prawa obecnie posiada lewica, w czem jest jej wyższość, w dotychczasowym i przeszłym ustroju społecznym? Czy w tem, że chłop bezrolny i małorolny całe życie na łanie swoim skąpym musi pracować, żyć zdała od świata, zdała od kultury, zdała od tych wszystkich wielkich przywilejów, które są udziałem Waszym, Panowie, szczęśliwi posiadacze? Czy chcecie może, aby robotnik ustąpił ze swoich praw, ten robotnik, który teraz w Polsce znajduje się w najkrytyczniejszem położeniu?</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#PZygmuntMarek">Nie podoba się Panom to stanowisko. Ja to rozumiem, lecz Panowie zgodzicie się w tem jednem ze mną, że nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż po lewicy niema przywilejów, bo chłop małorolny, bezrolny i robotnik nie jest posiadaczem przywilejów. Przywileje są po tej stronie i ta tylko strona, panie kolego Wróblewski, zdolna jest doprowadzić do tego, ażebyśmy naprawdę wszyscy szli tą linią środkową, tą linią spokoju, tą linią spokojnej drogi przewrotów społecznych, ażebyśmy nie wytworzyli tych stosunków, gdy opór klas posiadających będzie tak długo istniał, aż cierpliwość tych, co stoją po drugiej stronie, pryśnie.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#PZygmuntMarek">Doprawdy rozpacz bierze, gdy się widzi pracę w tym całym Sejmie. Pan minister spraw wewnętrznych dnia 13 marca przemawiał o stanie wyjątkowym w Dąbrowie, gdzie stan wyjątkowy zawieszono bezprawnie, bez jakiejkolwiek uchwały czy to Sejmu, czy ministerstwa, czy jakiejkolwiek innej władzy. Tam padło życie ludzkie, tam polała się krew. I dlatego stało się, że pan minister Wojciechowski mówił w taki sposób, że żałował z tej trybuny tych wszystkich rzeczy, które zaszły i mówił o wielkich wartościach moralnych narodu polskiego. Zdawało się, że po tej stronie znalazł sympatię. Ale dzisiaj pan minister Wojciechowski w myśl oświadczenia pana kolegi Korfantego, jest benjaminkiem prawicy.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#komentarz">(Poseł Korfanty: Nie!)</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#PZygmuntMarek">Ja nie wiem, czy on był bardzo bliski tej strony czy innej, ale wiem, że stosunki tak się przejawiły, że większość raz idzie w tę stronę, drugi raz w inną, że są poglądy najrozmaitsze, słowem, że nie można wyobrazić sobie jakiegoś całokształtu poważnej pracy w tym Sejmie, że co chwila i w Sejmie i w Rządzie wyrażane są takie poglądy, iż doprawdy niema jasnego obrazu, jaką drogą ten Sejm pójdzie, jaką drogą chce iść dalej.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#PZygmuntMarek">Proszę Panów, ja daleki jestem od tego, ażeby specjalnie panu ministrowi Wojciechowskiemu czynić zarzuty z powodu mowy jego z dnia 13 marca, ale nie mogę podzielać tego wszystkiego, co on mówił dnia dzisiejszego. Proszę Panów, jeśli prawdą jest, że stan wyjątkowy jest taką instytucją niewinną jak to p. minister przedstawił, to poco on został zaprowadzony? Pytam się Panów, gdzie jest logika w tym rządzie, gdzie jest myśl polityczna, jeśli szef obecnego rządu staje tutaj na trybunie wobec całego Sejmu i w sposób prawie że lekceważący owe postanowienie tego stanu wyjątkowego tutaj przedstawia? Jeżeli chce nas na lewicy uspokoić, w takim razie zawiedzie się bardzo. Jeżeli zaś w istocie z lekkiem sercem, bez należytego umotywowania ten stan wyjątkowy zaprowadza, to w takim razie powinien ustąpić, powinien wyciągnąć konsekwencje ze swego fałszywego założenia.</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#PZygmuntMarek">Pan minister spraw wewnętrznych powiedział, że wszyscy unosimy się, że uczucie góruje nad tym Sejmem, że on chce przedłożyć jedynie fakty rzeczowe, przedmiotowe, które uzasadniają stan wyjątkowy. Ja słuchałem prawie całej mowy p. ministra Wojciechowskiego i słyszałem bardzo piękne słowa o konieczności zaprowadzenia tego stanu wyjątkowego, by ratować niepodległość ojczyzny, by utrwalić wolność obywatelską. Ale to nie są fakty! Nie mamy przedmiotowego uzasadnienia, to jest tylko frazes!</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#PZygmuntMarek">Więcej już uzasadnienia daje mi komunikat urzędowy, który wydział prasowy Ministerstwa Spr. Wewn. ogłosił, że chodzi mianowicie o to, ażeby zwalczać komunizm i bolszewizm. Proszę Panów dobre to jest do gazety dla rozszerzenia między szerokie masy, ażeby puścić w ruch pojęcie komunizmu i bolszewizmu jako zagrażających Polsce i w tej chwili zawiesić stan wyjątkowy, Masy będą bezkrytycznie przyjmować to za dobre chęci, że idzie o dobro Rzeczypospolitej, ale dla Sejmu to jest za mało. Sejm powinien mieć fakty. P. Minister nie przytoczył żadnego faktu takiego, któryby stan wyjątkowy uzasadniał, jeżeli zaś przytoczył jeden lub drugi fakt, to są to fakty odosobnione, wobec których rząd ma wszelką władzę w swoim ręku do rozporządzenia i w tej chwili mógłby odpowiednio złemu zapobiec, a nie ograniczać praw obywateli w całem państwie. Dla wolnej niepodległej Polski jest to niesłychanem, że pierwszy rok w Polsce ma zacząć się od niewoli i despotyzmu! Jakież tedy są fakty, które można przytoczyć na uzasadnienie tego stanu wyjątkowego?</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#PZygmuntMarek">Źródłem wiedzy dla Sejmu może być to, co pan minister napisał w komunikacie urzędowym. Jest to bolszewizm i komunizm. Te pojęcia są dziś na ustach wszystkich. Kolega mój partyjny Daszyński oświadczył, że bolszewizm jest modą salonów. Ja tak daleko nie pójdę. Ja mam wrażenie, że salony boją się bolszewizmu, ale śmiem wyrazić w tym Wysokim Sejmie wobec pań i panów to moje przekonanie, że bolszewizm przestał być wyłącznie politycznem zjawiskiem i nie jest jedynym i wyłącznym wyrazicielem rządu w Rosji, lub prób takiego rządu na zachodzie, że bolszewizm staje się codziennym zjawiskiem naszego życia i panować chce gdziekolwiek okiem powieść możemy. Zjawia się on jako coś groźnego, jest wszędzie i u wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-46.18" who="#PZygmuntMarek">Proszę Panów, jasno postawmy kwestię. My socjaliści potępiamy wszelki teror, gwałt, jesteśmy przeciwko stosowaniu tego teroru, stoimy na stanowisku sprawiedliwości dla narodu, dla mas i jednostek. Życie każdego szanujemy i występować będziemy przeciwko każdemu zamachowi na nie. Jako socjalista jestem także przeciwny temu, by chaos, zamęt i zamieszanie, jakie panuje w państwie polskiem, nie wskutek jego odrębności, ale wskutek wyjątkowych warunków, w jakim ono narodziny swe święci, aby ten chaos i zamęt jeszcze powiększać. Po tem zastrzeżeniu przystąpmy do zilustrowania bolszewickich objawów w naszem społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-46.19" who="#PZygmuntMarek">Bolszewizm przestał być własnością jednych, zjawiskiem na lewicy społecznej, istnieje on i po prawicy, jak to słusznie ktoś w tej Izbie zauważył. Kto wie — może pan kolega Mąkolski znajdzie nawet bolszewizm środka.</u>
          <u xml:id="u-46.20" who="#PZygmuntMarek">Pytam, czy ten chłop bezrolny i małorolny, który patrzy na ten Sejm i żąda od niego dla siebie reform agrarnych, czy ten chłop nie jest przez pewne koła nazywany bolszewikiem?</u>
          <u xml:id="u-46.21" who="#PZygmuntMarek">Pytam się, czy ten chłop, który widzi, że uchwalono dla niego ustawę budulcową, ustawę o przymusowych dzierżawach, ale widzi równocześnie i to, że władze nie wykonują tych wszystkich ustaw, pytam się, Panowie, czy on również nie jest uważany za bolszewika?</u>
          <u xml:id="u-46.22" who="#PZygmuntMarek">Pytam się czy ten robotnik bez pracy, który musi być zdany na opiekę państwa, nie otrzymuje również od pewnej grupy nazwy bolszewika, gdy przez swoich przedstawicieli żąda, aby dla niego otworzyć nowe warsztaty pracy, aby przemysł odbudować, aby trzecią szychtę w górnictwie wprowadzić? Wierzę, że co do trzeciej szychty są trudności techniczne, ale choćby one istotnie były tak wielkie, należało uczynić wszystko, aby je pokonać, bo według obliczeń tych posłów, którzy reprezentują Zagłębie Dąbrowskie, od 10 do 12,000 ludzi bezrobotnych, zdanych dotąd na pomoc państwa, byłoby uzyskało pracę i przez to samo staliby się oni „stróżami ładu i porządku”. Ale panowie z większości nie dopuścili do tej szychty.</u>
          <u xml:id="u-46.23" who="#PZygmuntMarek">A ci tam inwalidzi, którzy na wsi jako ofiary wojny siedzą, którzy nie są nawet „chciwi” na ziemię z dóbr donacyjnych i wielkich obszarów czy z dóbr martwej ręki, a czekają dziś tylko na zasiłki, które im państwo przyobiecało — o to przynajmniej ja z dawnego zaboru austriackiego mam cały szereg listów, ze skargami, że inwalidom i rodzinom tych ludzi, których teraz wzięto do wojska, wstrzymano te zasiłki — pytam się Panów, czy i oni nie są uważani przez Was jako dotknięci bolszewizmem?</u>
          <u xml:id="u-46.24" who="#PZygmuntMarek">Oto formy bolszewickie, które reprezentuje lewica!</u>
          <u xml:id="u-46.25" who="#PZygmuntMarek">Jeżeli uciskany, który walczy o swoje prawa, jeżeli człowiek, który walczy o byt, nazywa się bolszewikiem, to bądźcie Panowie przekonani, że tak wielkie masy ludzi są niezadowolone, biedne pozbawione najprymitywniejszych uzasadnień i potrzeb swego życia, że wszystkie one są dotknięte „bolszewizmem”. Patrzą one z utęsknieniem na Sejm, szukają wyzwolenia dla siebie i przez wyzwolenie swoje chcą wyzwolić wspólną ojczyznę i stać się budowniczymi tego państwa, a niestety nie znajdują u większości tego Sejmu posłuchu.</u>
          <u xml:id="u-46.26" who="#PZygmuntMarek">A bolszewizm prawicy, który przedewszystkiem reprezentuje nasz Wysoki Rząd! Ja jestem człowiekiem, który oddaje każdemu to, co mu się należy. Chciałbym przed rządem rzeczywiście mieć respekt, ale go mieć nie mogę. Na ławach rządu bowiem widzę brak zainteresowania się sprawą całości państwa, brak zupełny inicjatywy. Jak wytłomaczyć np. to, że do tej chwili przez 2 miesiące minister skarbu nie przedłożył budżetu, nie powiedział nam na jakie dochody może liczyć państwo, a jakie go czekają wydatki? Przecież to są rzeczy niesłychane! Gospodarzy się gorzej niż w najlichszych radach powiatowych. Gospodarzy się w ten sposób, że uchwala się ustawy może bardzo korzystne i pożyteczne, ale polityka finansowa dotycząca całego państwa nie została nam dotąd przez ministra skarbu przedstawioną.</u>
          <u xml:id="u-46.27" who="#PZygmuntMarek">Ale koroną tego braku inicjatywy, tej odpowiedzialności, koroną lekceważenia tego Sejmu, koroną lekceważenia państwa, zbrodnią wprost przeciw jego przyszłości jest to, co zrobił minister skarbu Englich. Uchwalił mu Sejm ustawę o pożyczce przymusowej wewnętrznej, uchwalił mu Sejm ustawę o znaczeniu znaczków obiegowych pieniężnych na ziemiach polskich, uchwalił mu Sejm wreszcie trzecią najważniejszą ustawę, która w tej chwili albo w niedalekiej przyszłości może dać skarbowi pieniądze, uchwalił mu 5-cio miliardową zagraniczną pożyczkę i w tym momencie ten autor tych trzech projektów, które mu Sejm uchwalił, ucieka ze swego posterunku, tłomacząc się brakiem zdrowia, choć jest dzięki Bogu zdrów jak żubr. Kto przejmie dziś spadek w Polsce po ministrze skarbu?! A jeżeli znajdzie się odważny człowiek, co to uczyni, to pytam Panów, co ta zwłoka w obsadzeniu Ministerium Skarbu kosztować będzie całe nasze państwo?!</u>
          <u xml:id="u-46.28" who="#PZygmuntMarek">Oto macie Panowie bolszewizm rządu.</u>
          <u xml:id="u-46.29" who="#PZygmuntMarek">Czy Panowie sądzicie, że te rzeczy nie wpływają na masy, nie podniecają rozgoryczenia, a z drugiej strony czy nie wywołują niesłychanego niezadowolenia z Sejmu i z takiego rządu?</u>
          <u xml:id="u-46.30" who="#PZygmuntMarek">A potem idzie bolszewizm wojska!</u>
          <u xml:id="u-46.31" who="#PZygmuntMarek">Nie chcę mówić szczegółowo o tych wszystkich rzeczach, które w Dąbrowie tak krwawo się zakończyły, ale przyjmijcie Panowie do wiadomości taki fakt, jaki się zdarzył w Przemyślu. W mieście, trzecim mieście w Galicji o 60000 mieszkańców, istnieje stacja zborna dla jeńców, a komendantem jest podporucznik Horwat. Otóż w tej stacji zbornej jeńców oraz internowanych okłada się plagami. 50 do 75-ciu plag wymierza się ludziom za małe jakieś przestępstwo. Pewnej kobiecie, aresztowanej rzekomo pod zarzutem szpiegostwa, polecono się obnażyć, i wobec żołnierzy i wobec całej kompanii pan porucznik Horwat wymierzył jej 25 plag.</u>
          <u xml:id="u-46.32" who="#PZygmuntMarek">Proszę Panów, takie rzeczy się dzieją w armii naszej w jej zgangrenowanej części. Rozumiem, że jeżeli tego rodzaju wypadki tu i owdzie błyskają jak ogniki jakieś, to bardzo łatwo mogą się spleść w jedną wielką łunę pożaru, która wzrośnie nad naszemi głowami. Ale trzeba zwrócić uwagę, że te wszystkie objawy niezadowolenia z tego stanu panują nie tylko wśród nas z lewicy; budzą one niesłychane niezadowolenie także wśród kolegów z prawicy.</u>
          <u xml:id="u-46.33" who="#PZygmuntMarek">Proszę Panów, członkowie Komisji wojskowej na posiedzeniu swojem napisali do Komisji prawniczej list następujący:</u>
          <u xml:id="u-46.34" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-46.35" who="#PZygmuntMarek">Członkowie Komisji Wojskowej na posiedzeniu 1. IV. 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-46.36" who="#PZygmuntMarek">Do Komisji Prawniczej! Zła wola poszczególnych jednostek zgubiła Polskę. Dziś powstanie Nowej Polski zagrożone jest złą wolą funkcjonariuszy państwowych niższych i wyższych. Niedbalstwo, sobkostwo, a nawet złodziejstwo i łapownictwo urzędników wszystkich kategorii wołają o pomstę. W wielu instytucjach pełno złodziej, próżniaków i darmozjadów. Tak dłużej być nie może.</u>
          <u xml:id="u-46.37" who="#PZygmuntMarek">Ratujmy Polskę! Żądamy od Komisji Prawniczej, aby w ciągu tygodnia opracowała dla przedłożenia Sejmowi ustawę potęgującą kary za nadużycia funkcjonariuszy wojskowych i urzędniczych, spowodowanych złą wolą, 10-o krotnie do kary śmierci włącznie na czas do uchwalenia konstytucji, dla osób wojskowych i cywilnych, którzy kradną lub skupują rzeczy wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-46.38" who="#PZygmuntMarek">Podpisani: Wichliński, ks. Nowakowski, Łabęda, Bagiński, Buczny, Smoła, Kruczyński, Junga, Ostachowski, Bryl, Malewski, Załuska, Dąbski, Anusz, Ledwoch, Napiórkowski, Michalak, Bardel, Kurczak.</u>
          <u xml:id="u-46.39" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-46.40" who="#PZygmuntMarek">Wszystkie stronnictwa Sejmowe list ten podpisały i stanęły na tem stanowisku, że stan ten jest nie do zniesienia. W ciałach urzędniczych jak cywilnych tak i wojskowych większość jest zgangrenowana, rzadko wśród nich znajdują się ludzie z dobrą wolą i chęcią służenia ojczyźnie. Jeżeli taka opinia tworzy się na podstawie faktów, które dochodzą do naszej wiadomości, jeżeli Wy zwracacie się do mnie jako do przewodniczącego komisji prawniczej, żebym pracował nad ustawą, któraby te nadużycia karciła karą śmierci, to jakżeż te szerokie masy mają się zapatrywać na te nadużycia, które popełniają organy wojskowe i cywilne! Jakże mamy żądać od tych szerokich mas, które na swej własnej skórze bezpośrednio te niesłychane nadużycia odczuwają, żeby one siedziały w spokoju i mówiły: ojczyzna, ojczyzna, ojczyzna, a tymczasem ta ojczyzna jest w rękach ludzi, którzy niby kruki drapieżne chcą ciało jej rozdrapać i z powrotem do grobu zakopać! Gzy Panowie sądzą, że stan wyjątkowy uspokoi to niesłychane rozgoryczenie, które tkwi w ludzie wiejskim i w robotnikach?</u>
          <u xml:id="u-46.41" who="#PZygmuntMarek">To niezadowolenie jest potężnym znakiem ostrzegawczym, by Sejm, rząd i ci z urzędników cywilnych i wojskowych, którzy mają poczucie odpowiedzialności publicznej i którzy widzą, że chodzi o interesy Rzeczypospolitej, a nie o frazesy jakieś demokratyczne, że chodzi o interes narodu i ludzi, ażeby ci podali sobie ręce, dla potępienia zbrodni! Ale zamiast tego ci, którzy żądają tego potępienia i kary na winnych, a najbardziej cierpią od tych nadużyć, ci przez Was piętnowani są mianem bolszewików!</u>
          <u xml:id="u-46.42" who="#komentarz">(Głosy z centrum i prawicy. Nie ci! Nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-46.43" who="#PZygmuntMarek">Nad tem wszystkiem, co scharakteryzowałem jako bolszewizm prawicy i bolszewizm lewicy, nad tem wszystkiem unosi się dopiero sztuczna agitacja bolszewicka.</u>
          <u xml:id="u-46.44" who="#PZygmuntMarek">P. minister spraw wewnętrznych powiedział nam, że 200 agitatorów bolszewickich internował czy też zamknął. Proszę Panów, uderzcie się w piersi i powiedzcie sobie, czy 200 agitatorów bolszewickich, nawet gdyby ich liczba dziesięciokrotnie wzrosła, mogłoby wytworzyć taki przewrót ogólny w naszych stosunkach? Czy mogliby wytworzyć to niezadowolenie, które istnieje w masach?</u>
          <u xml:id="u-46.45" who="#komentarz">(P. Dębski. Dziesięciu wystarczy!)</u>
          <u xml:id="u-46.46" who="#PZygmuntMarek">Panowie powiadają, że 10 agitatorów może to zrobić! Panie kolego Dębski, ja zazdroszczę panu tego optymizmu, o ile chodzi o wpływ złego na dobre. Ja jestem zwolennikiem zasady, że człowiek przychodzi na świat dobrym i że te dobre instynkty w nim przeważają. Jeżeli złe instynkty będą oddziaływały na niego, to z pewnością jest w nim tyle hartu, że odeprzeć je potrafi. A wierzę również w czystą duszę i geniusz narodu polskiego, który nie jest zdolnym do złego, który nie uległby tym wszystkim podszeptom gdyby one nie znajdowały podłoża w następstwach wojny a także w niesłychanej polityce, jaką rząd i większość prowadzi!</u>
          <u xml:id="u-46.47" who="#PZygmuntMarek">Proszę Panów, jeszcze na jeden szczegół chciałbym zwrócić uwagę Panów. Stan wyjątkowy, tak, jak go nam przedstawił p. min. Wojciechowski, ma być zagrożeniem tych wszystkich wichrzeń bolszewickich i komunistycznych, które ja w taki sposób ośmieliłem się przed Panami scharakteryzować. Obojętnem jest dla mnie, czy Panowie wszystkie moje wywody uznacie czy nie. Ale to pewna i temu nikt nie zaprzeczy, że bolszewizm jest w powietrzu, że bolszewizm dzięki tym wszystkim czynnikom destrukcyjnym w naszym społeczeństwie stał się po prostu tak powszechnym, że jest on wszędzie i u wszystkich. Dowodem tego jest wniosek nagły, który nikt inny jak tylko jeden z leaderów prawicy ks. Lutosławski złożył w swoim czasie. We wniosku nagłym, którym ks. Lutosławski wniósł do Sejmu jest takie zdanie: „Pod okiem władzy polskiej krzewi się bujnie nielegalna literatura komunistyczna, tworzą się tajne związki wśród wszystkich kół i organizacji społecznych i zawodowych, zwłaszcza organizacji robotniczych i młodzieży i w łonie instytucji i organizacji, nie wyłączając państwowych”.</u>
          <u xml:id="u-46.48" who="#PZygmuntMarek">Wszystkie więc organizacje, wszystkie koła społeczeństwa, zdaniem ks. Lutosławskiego są przejęte bolszewizmem Na miły Bóg! Jeżeli ks. Lutosławski dochodzi w chęci zwalczania bolszewizmu do tak niesłychanych poglądów, to należałoby chyba ręce załamać i powiedzieć: „Cała Polska jest bolszewicka! Nie jesteśmy tą oazą szczęśliwą!” A Wysoki Sejm i Wysoki Rząd stoi i nie wie, w którą stronę popłynąć.</u>
          <u xml:id="u-46.49" who="#PZygmuntMarek">Proszę Was, wielce Szanowni Panowie i Panie, ja nie mam zamiaru ks. dr. Lutosławskiego brać za słowa, bo to nie jest w moim typie i w moim sposobie dyskutowania. Ja nie twierdzę, że się przegadał, a właściwie przepisał, ale twierdzę, że powiedział prawdę w tem zrozumieniu, że bolszewizmem tak zrozumianym są te nowe prądy społeczne, które idą, które muszą znaleźć co prędzej swój wyraz. Czasy dawne nie wrócą. Czasy dawne są już zupełnie pogrzebane. Przywileje koron runęły zupełnie. W oczach naszych szereg koron pada w nicość i przepaść. Czy sądzą Panowie, że przywilej prywatnej własności zdoła się utrzymać, że ten przywilej, który jest podstawą wszelkiego wyzysku, zdoła jeszcze na długie lata prowadzić wygodne pasożytnicze życie kosztem innych klas społeczeństwa, kosztem tysięcy i tysięcy mas bezrolnych i małorolnych, kosztem tysięcy i tysięcy robotników?</u>
          <u xml:id="u-46.50" who="#PZygmuntMarek">Czy Panowie sądzą, że te wszystkie reformy agrarne i społeczne, sięgające w głąb całego społeczeństwa i przekształcające je, nie doprowadzą do zupełnej przebudowy kapitalistycznej gospodarki?</u>
          <u xml:id="u-46.51" who="#PZygmuntMarek">Te wielkie reformy pukają do bram tego Wysokiego Sejmu. Jeżeli długo jeszcze będziemy odwlekali reformę rolną, któraby robotnika doprowadziła do równowagi ekonomicznej, dała mu możność żyć, która nie tylko nas 300 posłów wybrańców ludu, ale 20 kilka milionów ludzi zrobiłaby naprawdę budowniczymi całego państwa, to bądźcie Panowie przekonani, że idziemy wielkiemi krokami nie ku bolszewizmowi, lecz ku jakiejś katastrofie, która grozi nam, całemu społeczeństwu, poszczególnym klasom jego i temu nowemu państwu. Jest interesem tych, co mają przywileje, ażeby te przywileje w spokoju i w zgodzie odstąpić na rzecz chłopa i robotnika. Jeżeli nie uczynią tego, to sprowadzą katastrofę na państwo i naród.</u>
          <u xml:id="u-46.52" who="#PZygmuntMarek">Stanem wyjątkowym nie zbudujemy niepodległości naszego państwa. Stanem wyjątkowym osłabimy go wewnątrz, osłabimy go zewnątrz. Obniżamy nasz kredyt zagraniczny, wskazujemy, że jest fałszywe i obłudne to, co mówi publicznie, jakoby państwo nasze było oazą ładu i porządku, skoro dla tego ładu i porządku aż stan wyjątkowy wprowadzać trzeba. Usuńcie stan wyjątkowy, miejcie Panowie odwagę domagać się od rządu, ażeby z prerogatyw swoich korzystać w każdym konkretnym wypadku zagrażającym interesem Rzeczypospolitej, ale stanem wyjątkowym nie krępujcie mas ludowych w dążeniu ich do szczęścia i swobody! Złóżcie na ołtarzu Ojczyzny swoje przywileje, a wtedy można będzie ten pędzący na rozbujałych falach okręt narodowy do jakiejś spokojnej przystani doprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-46.53" who="#PZygmuntMarek">Głosowanie obecne, winno być aktem politycznej sumienności. Nie można rozdzielać głosowania od mów. Nie można być obrońcą wolności obywatelskiej w słowach, we frazesach demokratycznych deptać nadużycia, jakie w państwie istnieją, a równocześnie, jak to niektórzy koledzy ze środka robią, głosować za stanem wyjątkowym. Mówię to do klubów chłopskich, ażeby one miały odwagę powiedzieć, że Polski się stanem wyjątkowym nie wybuduje. Stanem wyjątkowym zaprowadzi się ją w otchłań i przepaść. Tego my uniknąć chcemy.</u>
          <u xml:id="u-46.54" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Nadszedł wniosek o zamknięcie dyskusji. Kto jest za tym wnioskiem zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#Marszałek">Wniosek jest przyjęty. Pan referent rezygnuje z głosu, przystępujemy więc do głosowania. P. Daszyński postawił wniosek składający się z 8 punktów. Z tego tylko pierwszy i ostatni należy do dyskusji i nad nimi tylko głosować będziemy. Pierwszy punkt wniosku brzmi:</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#Marszałek">„Sejm uchwala:</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#Marszałek">1. Stan wyjątkowy, zawieszony nad b. Królestwem Polskiem dekretem z dnia 2 kwietnia r. b. znosi się”.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#Marszałek">A ostatni punkt brzmi:</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#Marszałek">2. „Sejm nie przyjmuje do wiadomości odpowiedzi p. ministra spraw wewnętrznych na interpelację posłów Fichny i tow. oraz Daszyńskiego i tow.”.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#Marszałek">Ponieważ interpelacja jest załatwiona przez dyskusję, przeto postawię pod głosowanie ostatni punkt wniosku p. Daszyńskiego. Proszę tych Panów, którzy są za tym punktem wniosku p. Daszyńskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#Marszałek">Wniosek upadł. Pierwszy wniosek p. Daszyńskiego załatwiłby się przez to, gdyby został przyjęty wniosek komisji.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#Marszałek">Wniosek komisji brzmi:</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#Marszałek">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Nad wnioskiem posła Daszyńskiego i tow. w sprawie zniesienia stanu wyjątkowego i sądów doraźnych przechodzi się do porządku dziennego”.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#Marszałek">W sprawie formalnej głos ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PDaszyński">Wniosek mój brzmi wyraźnie, że znosi się stan wyjątkowy, zaprowadzony dekretem z dnia 2 kwietnia r. b. Tamten zaś wniosek jest wynikiem sprawozdania komisji o moim wniosku, złożonym w lutym i odnosi się do stanu wyjątkowego, zaprowadzonego 2 stycznia 1919 r. Musi zatem Wysoka Izba dwa razy oświadczyć się i pro preterito i na czas dzisiejszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Skulski w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PSkulski">W imieniu większości komisji administracyjnej oświadczam, że wniosek posła Daszyńskiego i tow. mówi o zniesieniu sądów doraźnych i stanu wyjątkowego w całem państwie, zatem, że w stosunku do tego wniosku komisja administracyjna mogła zająć zupełnie zasadnicze stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Wniosek p. Daszyńskiego z lutego b. r. brzmi:</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#Marszałek">„Znosi się stan wyjątkowy i sądy doraźne w całem państwie, gdziekolwiek zostały zarządzone”.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#Marszałek">Jest to wprawdzie „pro preterito” ale gdyby wniosek komisji został przyjęty, to tem samem wniosek nowy p. Daszyńskiego, który tu odczytałem jako punkt pierwszy jego wniosków, byłby zupełnie bezprzedmiotowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PksStarkiewicz">Ja stawiam wniosek, ażeby wniosek p. Daszyńskiego odesłań do komisji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Głosy: Był już w komisji)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PStGrabski">Pierwszy wniosek p. Daszyńskiego jasno oświadcza, że żąda zniesienia natychmiast stanu dziś zawieszonego. Wobec tego mnie się zdaje, że należy, ażeby Sejm po oświadczeniu p. ministra wypowiedział się ozy to oświadczenie p. ministra przyjmuje, czy nie. Jeśli przyjmuje, a już je przyjął — to wypowiedział się już i co do wniosku p. Daszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głosy: Nie!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Ażeby załatwić ten spór będziemy głosowali najpierw nad wnioskiem komisji, a potem nad wnioskiem p. Daszyńskiego. Głosujemy tedy nad wnioskiem komisji który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#Marszałek">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Nad wnioskiem posła Daszyńskiego i tow. w sprawie zniesienia stanu wyjątkowego i sądów doraźnych przechodzi się do porządku dziennego”.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#Marszałek">Kto jest za tym wnioskiem zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#Marszałek">Wniosek przyjęty. Dla uniknięcia wątpliwości stawiam teraz pod głosowanie wniosku p. Daszyńskiego punkt pierwszy. Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#Marszałek">„Sejm uchwala: Stan wyjątkowy, zawieszony nad b. Królestwem Polskiem dekretem z dn. 2 kwietnia r. b. znosi się”.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#Marszałek">Kto jest za tym wnioskiem zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#Marszałek">Wniosek upadł. Przechodzimy do głosowania nad wnioskiem p. Perla. Wniosek p. Perla brzmi:</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#Marszałek">„Sejm uchwala: Wobec tego, że Rząd zamierza w najbliższym czasie zaprowadzić w Lubelskiem i w Zagłębiu Dąbrowskim stan wyjątkowy — wzywa się Rząd, aby wyjaśnił, na jakiej podstawie zamierza użyć tego środka przeciwko walce ludu pracującego o polepszenie bytu. Sejm wzywa Rząd, aby wogóle nigdzie na własną rękę — bez uchwały Sejmu — nie wprowadzał stanu wyjątkowego”.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#Marszałek">Proszę tych Panów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PDaszyński">P. Perl pierwszą część cofa, pozostaje tylko druga część.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">W takim razie wniosek brzmi:</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd, aby wogóle nigdzie na własną rękę — bez uchwały Sejmu — nie wprowadzał stanu wyjątkowego”.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#Marszałek">Proszę tych Panów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#Marszałek">Wniosek przyjęty. Pozostaje jeszcze wniosek p. Pużaka. Wniosek ten składa się z trzech części: Pierwsza część brzmi:</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#Marszałek">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Wzywa się rząd, aby dowódców wojskowych i funkcjonariuszy państwowych, winnych pogwałcenia prawa stowarzyszania się i zgromadzeń, natychmiast pociągnął do surowej odpowiedzialności sądowej”.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#Marszałek">Proszę tych Panów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#Marszałek">Wniosek jest przyjęty. Druga część wniosku brzmi:</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#Marszałek">„Wzywa się rząd, aby natychmiast wydał rozporządzenie, znoszące stan wyjątkowy w całem Zagłębiu Dąbrowskiem”.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#Marszałek">To już jest sprawa załatwiona. Część trzecia wniosku brzmi:</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#Marszałek">„Wzywa się rząd, aby natychmiast udzielił odnośnym władzom administracyjno-wojskowym wyjaśnień, że zgromadzenia poselskie oraz przemówienia posłów nie podlegają ograniczeniom i cenzurze”.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#Marszałek">Kto ten wniosek przyjmuje, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#Marszałek">Wniosek jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#Marszałek">Zatem punkt trzeci porządku dziennego jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#Marszałek">Donoszę Panom, że p. Władysław Kubuś złożył mandat posła z ósmego okręgu wyborczego. Odnośna komisja została wezwana do zamianowania jego zastępcy.</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#Marszałek">Proponuję odroczenie posiedzenia do jutra na godzinę 10 przed południem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PDaszyński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PDaszyński">Proszę, by resztę moich wniosków odesłać do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Rozprawa i głosowanie nad temi wnioskami są, mojem zdaniem niedopuszczalne, można jednak wnioski te uważać jako nowe, a ponieważ nowe wnioski odsyła się do komisji, zatem propozycję p. Daszyńskiego można uważać za dopuszczalną. Kto jest za tem, aby resztę wniosków p. Daszyńskiego tu odczytanych, a mianowicie wnioski od nr. 2 do 7 włącznie odesłać do komisji, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#Marszałek">Wnioski te są zatem odesłane do komisji.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#Marszałek">Następne posiedzenie naznaczam na jutro na godzinę 10 przed południem, z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#Marszałek">1. Sprawozdanie komisji konstytucyjnej w sprawie Uzupełnienia składu osobistego Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przedstawicielami części ziem polskich b. zaboru pruskiego. Pierwsze a ewentualnie drugie i trzecie czytanie Ustawy w przedmiocie przeprowadzenia wyborów posłów do Sejmu Ustawodawczego Rzeczypospolitej Polskiej z części ziem polskich b. zaboru pruskiego (Druk nr. 305).</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#Marszałek">2. Sprawozdanie komisji aprowizacyjnej z załatwienia wniosku posłów Jana Dąbskiego, Kazimierza Stępienia, Michała Kucharczaka, Walerjana Górskiego, Feliksa Starzyńskiego, Tomasza Wróbla i Antoniego Gałki w sprawie przywrócenia wolnego handlu zbożem i innemi produktami rolniczemi oraz zniesienia kontyngentu zbożowego i cen maksymalnych na zboże. (Druk nr. 306).</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#Marszałek">3. Sprawozdanie komisji aprowizacji o wniosku nagłym posłów Putka, Misiołka, ks. Starkiewicza, Płochy i tow. w sprawie wywozu środków żywności oraz artykułów pierwszej potrzeby poza granice Rzeczypospolitej Polskiej. (Druk nr. 807).</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#Marszałek">Czy Panowie zgadzają się na ten porządek dzienny?</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się)</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#Marszałek">Ponieważ Panowie się zgadzacie zatem uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>