text_structure.xml
178 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 40 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Downarowicz, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 284 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 285 leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Jako sekretarze zasiadają: pp. Dębski i Sołtyk, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Tatarczaka i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie tendencyjnego załatwiania reformy rolnej przez komisarza ziemskiego na pow. lubartowski.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Staniszkisa i tow. ze Zw. L. N. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie przewlekania przez Główny Urząd Ziemski uregulowania tytułów własności co do osad, utworzonych z b. majątków donacyjnych przez b. Bank Włościański.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Farbsteina i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie pogwałcenia konstytucji i traktatu wersalskiego.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Kurczaka i tow. z Klubu P. S. L. do Ministra Sprawiedliwości w sprawie aresztowania starosty w Łowiczu i jego śmierci w więzieniu w Łomży.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Smoły i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie stosunków, panujących w 10 p. strzelców konnych w Łańcucie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Brejskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie nieprzekazania resztówki Ryszewa na cele szkoły rolniczej na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja posłów Zw. L. N. do p. Ministra Skarbu w sprawie stosowania ustawy z dn. 24 stycznia r. b.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Durczaka i tow. z P. P. S. do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwego wymiaru daniny ludności małorolnej i drobnym przemysłowcom przez Urząd Skarbowy w pow. żywieckim.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Piotrowskiego i tow. z Klubu N. Z. L. do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie niewypłacenia procentów posiadaczom tymczasowych świadectw przy zmianie na obligacje długoterminowej i krótkoterminowej pożyczki państwowej.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Pużaka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie odmówienia odszkodowania za kalectwo, któremu uległ pracownik Sadowski zajęty w majątku Stany Starowiejskie, pozostającym pod zarządem wojskowego urzędu gospodarczego w Siedlcach.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Barlickiego i tow. do pp. Ministrów Zdrowia Publicznego i Spraw Wewnętrznych w sprawie fatalnego stanu sanitarnego m. st. Warszawy.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja posła dr. Dymowskiego oraz innych z N. Ch. Str. Pr. do p. Ministra Zdrowia w sprawie szerzenia się epidemii tyfusu w pow. bielskim w woj. białostockiem.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Kurczaka i tow. z P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie kar za niewypełnienie kontyngentu zbożowego w Łowickiem.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Brejskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nadużyć popełnianych przy wyborach do rad miejskich i sejmików powiatowych na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Walisiaka i tow. z Klubu N. Z. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie zbyt wielkich i niesprawiedliwych podatków, nakładanych na ludność przez sejmiki powiatowe.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpDębski">Interpelacja p. Pużaka i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych w sprawie bezprawnego zamknięcia jadłodajni robotniczej w Białymstoku.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Do porządku dziennego głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej mam zaszczyt złożyć ustne sprawozdanie o rzeczy bardzo ważnej, mianowicie chodzi o przedłużenie terminu, wynikającego z art. 48, ustęp 2 ustawy o daninie, do wnoszenia próśb o ulgi. Ustawa z 16 grudnia 1921 r. o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej poz. 1 „Dziennika Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej” 1922 r. nr. 1 zastrzega dla płatników rozmaitych rodzajów daniny pewne ulgi, czyli opusty, bądź procentowo z ogólnej sumy daniny, bądź też upoważnia komisje obywatelskie w pewnych wypadkach do odroczenia uiszczeń daniny, rozłożenia jej na raty, a nawet do częściowego lub całkowitego uwolnienia od daniny w granicach kontygentów pewnych płatników, np. płatników podatku zarobkowego, domowo-czynszowego, domowo-klasowego, o ileby spełnienie obowiązku zapłacenia daniny zagrażało egzystencji ekonomicznej płatników. Niektóre ulgi mają być stosowane z urzędu, ale bardzo znaczna ich część tylko na skutek próśb płatników. W myśl art. 48 ustęp 2 i 3 ustawy o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej prośby o ulgi w wypadkach, wspomnianych w art. 44 ustęp 2 i w art. 47, składać należy w ciągu 30 dni, licząc od dnia następnego po ogłoszeniu rozporządzenia wykonawczego do ustawy o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej, do władzy podatkowej I instancji, wszelkie zaś inne prośby składać należy we wspomnianym terminie do właściwej Komisji Obywatelskiej. Prośby spóźnione mają być odrzucone.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PMatakiewicz">Ze względu na to, że księgi poboru daniny dopiero temi dniami wyłożono do przejrzenia przez płatników, którzy się tem samem dopiero teraz o wysokości daniny dowiedzieli i nie mogli pierwej wnosić próśb o ulgi, a w szczególności próśb o uwolnienie całkowite lub częściowe od daniny, odroczenie lub rozłożenie daniny na raty ze względu na to, że niektórym płatnikom dopiero temi dniami doręczono wymiary podatków za rok 1920, a niektórym nawet wymiarów tych dotąd nie doręczono, wobec czego oni, nie znając podstaw wymiaru daniny, nie mogli mieć wyobrażenia o wysokości daniny; dalej ze względu na to, że rozporządzenie wykonawcze do ustawy o daninie ogłoszono dnia 7 stycznia r. b., a zatem trzydziestodniowy czasokres z drugiego ustępu art. 48 ustawy o daninie już upłynął i strony interesowane nie ze swej winy w tym czasokresie próśb o ulgi wnieść nie mogły, przeto zachodzi konieczna potrzeba przedłużenia trzydziestodniowego terminu do wnoszenia próśb o ulgi, zakreślonego w art. 48 ustęp drugi ustawy o daninie państwowej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PMatakiewicz">Z tego też powodu na posiedzeniu Komisji Skarbowo-budżetowej w dniu wczorajszym zgłosiłem w tym względzie wniosek z projektem ustawy. Ponieważ do Komisji Skarbowo-budżetowej wpłynął także podobny wniosek p. Narcyza Potoczka, Bączkowskiego i tow. z Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego o przedłużenie trzydziestodniowego terminu, określonego w ustępie drugim art. 4d ustawy o nadzwyczajnej daninie, licząc od dnia 7 lutego b. r., który to wniosek, zgłoszony na Sejm w dniu 10 b. m., nie zawiera jednakże projektu ustawy, przeto Komisja Skarbowo-Budżetowa mogła tę sprawę w dniu 16 b. m. merytorycznie załatwić i jednomyślnie uchwaliła przedstawiony przezemnie projekt ustawy, który mam zaszczyt odczytać:</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PMatakiewicz">Art. 1. Ustanowiony w ustępie drugim art. 48 ustawy o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej z dn. 16 grudnia 1921 r. (Dz. Ust. z r. 1922 Nr 1 poz. 1) 30 dniowy okres czasu do wnoszenia próśb o ulgi w wypadkach, w tymże ustępie drugim art. 48 wyszczególnionych przedłuża się do dnia 6 marca 1922 r. włącznie.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PMatakiewicz">Art. 2. Wykonanie ustawy niniejszej porucza się Ministrowi Skarbu.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PMatakiewicz">Art. 3. Ustawa niniejsza uzyskuje moc obowiązującą od dnia 7 lutego 1922 r. (Mówi):</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PMatakiewicz">Nadmieniając, że obecny na Komisji Skarbowo-Budżetowej przedstawiciel Ministerstwa Skarbu oświadczył zgodę Ministra Skarbu na powyższe przedłużenie ustawowego terminu do wnoszenia próśb o ulgi, proszę w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić ten projekt ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Wniosek o postawienie sprawy na porządek dzienny tylko wtedy jest dopuszczalny, jeśli nikt nie protestuje. Nie słyszę protestu, zatem sprawa wejdzie na porządek dzienny. Uważam przemówienie p. Matakiewicza za pierwsze czytanie, żeby jednak nie stwarzać precedensów, mogę drugie i trzecie czytanie umieścić dopiero na końcu dzisiejszego posiedzenia, by nikt nie był zaskoczony.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie ustawy o państwowej pomocy na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych skutkiem wojny i na budowę budynków dla osadników (druk nr. 3321).</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PDębski">Wysoki Sejm podzielił motywy naszego Klubu, dla których w dniu 10 lutego złożony przez Rząd projekt ustawy o odbudowie gospodarstw zniszczonych przez wojnę został odrzucony. Mówca naszego Klubu, powołując się tutaj na dwa obowiązki, jakie Państwo ma względem ludności: na obowiązek moralny i obowiązek gospodarczy, wykazał, że dotychczasowy plan odbudowy, oparty na zasadzie uchwalonych ustaw, jakkolwiek nie został zrealizowany w takiej miecze, jakby tego należało się spodziewać, jak ludność tego wyglądała, to jednak w porównaniu z tem, co zrobiono w innych krajach, dał wyniki dość pomyślne, że nowa ustawa jest rzeczywiście prawdziwą niespodzianką dla Sejmu i że raczej powinna się nazywać ustawą o likwidacji odbudowy, a nie ustawą o odbudowie. Powtarzam, Wysoki Sejm podzielił motywy naszego klubu i ustawa została odrzucona znaczną większością głosów. Dziś jesteśmy świadkami ponownego wniesienia przez Rząd tej ustawy, jednakże ustawy znacznie zmienionej w dwóch zasadniczych punktach, które decydują o rozmiarach pomocy państwowej dla ludności obszarów zniszczonych przez wojnę, jak również o pomocy dla osadników. Rząd, a właściwie p. Minister Skarbu poczynił znaczne ustępstwa i tak w art. 3 zamiast 10 m. sześć, drzewa tartego mamy 30 m. sześć.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PDębski">W art. 4 jest mowa o tem, że osadnicy mogą korzystać w rozmiarach do stu procent z kredytu na rzecz odbudowy. Ponieważ w dwóch tych punktach Rząd poczynił daleko posunięte ustępstwa, co czyni ustawę tę możliwą do rozpatrywania, jakkolwiek zawiera ona jeszcze wiele rzeczy, na które nasz klub nie może się zgodzić, klub nasz będzie głosował za odesłaniem tej ustawy do komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PCzetwertyński">Z powodu zmiany zasadniczych zapatrywań Polskiego Stronnictwa Ludowego na ustawę o odbudowie chcę dodać od siebie parę słów wyjaśnienia. Rzeczywiście jest racja, że na przeszłem posiedzeniu większość Sejmu w pierwszem czytaniu ustawę tę odrzuciła. Obecnie dowiadujemy się, że powodem tego odrzucenia nie były jednak rzeczy zasadnicze, nie była zasadnicza krytyka podstawy, na której cała akcja odbudowy ma być prowadzona, bo to byłby słuszny motyw do odrzucenia tego, na czem akcji odbudowy w szerszym czy węższym zakresie budować nie można. Obecnie się dowiadujemy, że powodem zmiany stanowiska P. S. L. jest to, że w jednym ustępie zwiększa się ilość świadczeń Rządu na rzecz poszkodowanych, a w drugim ustępie mówi się odnośnie do osadników wojskowych, że pomoc nie ma być ograniczona, jak w poprzednim projekcie. Dotychczas w Sejmie naszym był taki sposób postępowania, że tego rodzaju poprawki były wprowadzane na komisji, i słusznie, a nigdy na plenum Sejmu. Dlatego mojem zdaniem Polskie Stronnictwo Ludowe Wykazało dzisiaj swojem przemówieniem, że nie miało dostatecznych powodów do odrzucenia w pierwszem czytaniu projektu ustawy p. Ministra Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PCzetwertyński">Natomiast muszę powiedzieć i wyrazić ubolewanie, chociaż na przeszłem posiedzeniu głosowaliśmy i na obecnem posiedzeniu będziemy głosować za odesłaniem wniosku do komisji, że to, żeby projekt, jaki nam Rząd przedstawia po trzechletniej praktyce, był tym programem, na którym Polska ma być odbudowana, rzeczywiście urąga zdrowemu rozsądkowi. Po pierwsze dotychczas w każdej ustawie, przy której Rząd nie mógł się nawet powołać na dotychczasową działalność, zawsze były podane choćby w krótkości motywy, dla których taka, a nie inna ustawa jest wprowadzona w życie. Dlaczego np. te rzeczy ma się odbudowywać z drzewa, a nie z kamienia, dlaczego objęci są osadnicy rolni, a nie np. osady robotnicze po miastach? Takie motywy Rząd nam zawsze podawał do wiadomości, tutaj mamy po raz pierwszy ustawę w sprawie, nad którą Rząd już 4 lata pracuje na podstawie dotychczasowych ustaw, a jednak ani słówkiem nie mówi, w jaki sposób dotychczas odbudowa postępowała i co było zrobione. Nie wiemy, co odbudowane zostało, co okazało się złem, a co dobrem, dlaczego wprowadza się w pewnych rzeczach pewne zasadnicze zmiany. O tem ani słówkiem Rząd nam nie wspomina, czyli mojem zdaniem musimy przypuścić, że to co zostało zrobione, Rząd uważa za tak wysoce złe, szkodliwe i wstydliwe, że ani słówkiem o tem nie wspomina.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PCzetwertyński">A jest jeszcze dalsza rzecz bardzo charakterystyczna. Oto jeden projekt i drugi jest wprowadzony tutaj w imieniu Rady Ministrów i odlany do wykonania szeregowi Ministrów. Szkoda, że ani jednego Ministra tutaj niema, chciałbym zapytać po kolei wszystkich Ministrów, co np. p. Minister Rolnictwa, który brał udział w tej pracy, może powiedzieć o takim ustępie, na który się zgodził, że rolnicy mają obowiązek dostarczania podwód dla dowożenia drzewa przez cały rok z wyjątkiem lipca i sierpnia. Więc Minister fachowy, znawca stosunków w rolnictwie uważa, że lipiec i sierpień tylko są takiemi miesiącami, w których rolnikowi nie wolno odbierać wozów, ale w innych miesiącach rolnik jest tak wolny, że można mu zabierać wozy na przewożenie drzewa, choćby na 40 wiorst. Chciałbym się zapytać p. Ministra Sprawiedliwości, który się widocznie również zgodził na tę ustawę, dlaczego w ustawie, która zostanie uchwalona nie na czas stanu wojennego, lecz na czas normalny, jest specjalny dział „postanowienia karne”. Spotykaliśmy postanowienia karne w różnych ustawach dotychczasowych, wydanych na czas wojenny, wprowadzili to Niemcy, którzy wydawali ciągle rozporządzenia i tych karali, którzy tych rozporządzeń nie wykonywali. To była polityka stanu wojennego, to była polityka okupantów, ale żeby obecnie w Państwie Polskiem Rząd polski wprowadzał ustawę, której uważa, że nie będzie w stanie wykonać inaczej, jak na zasadzie specjalnych postanowień karnych, dotykających obywateli, którzy np. nie dostarczą drzewa, nie przepiłują drzewa, albo nie przewiozą drzewa, to trudno zrozumieć. Niech Panowie porównają te kary z dotychczasowe mi karami, które obowiązują w prawodawstwie karnem za złodziejstwo. Okazuje się, że wyższe kary są przewidziane na kogoś kto nie dostarczył, lub nie przewiózł drzewa, niż na tego, kto ukradł tę samą ilość drzewa.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PCzetwertyński">To są rzeczy zasadnicze, piętnujące nieznajomość Rządu tak dalece, że już to było zasadniczą podstawą, dla której tej ustawy w pierwszem czytaniu nie należało przyjąć, bo tego nawet Komisja poprawić nie może, gdyż jeżeli trzeba cały dział wykreślić, to to nie jest projekt, który zasadniczo można przyjąć. Natomiast tego rodzaju poprawka, że się podnosi wielkość świadczeń, jest rzeczą, którą się komisyjnie dotychczas robiło.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PCzetwertyński">Skorzystałem z tego, że p. prezes Dębski uzasadnił stanowisko P. S. L., żeby uzasadnić nasze stanowisko, rzucając światło na tę ustawę, bo nie odbudujemy na tej zasadzie Polski, nie odbudujemy jej w przeciągu ani 5, ani 10 lat. I chciałem podkreślić nieznajomość Rządu, który tego rodzaju ustawę wprowadza do naszego Sejmu w czasie normalnym a nie wojennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się już nie zgłosił, sprawa idzie do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie przystąpienia Polski do Konwencji Haskiej z dnia 17 lipca 1905 r. dotyczącej procedury cywilnej. (Druk Nr 3288). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania ustaw o państwowej służbie cywilnej i o organizacji władz dyscyplinarnych. Głos ma poseł Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PGodek">Wysoki Sejmie! Chciałbym uzgodnić art. 73 ustawy dyscyplinarnej z art. 120 pragmatyki Art. 120 pragmatyki mówi, że ustawa o służbie wchodzi w życie w dwa miesiące po jej uchwaleniu, art. 73 ustawy dyscyplinarnej mówi, że ustawa ta wchodzi w życie w pierwszym dniu drugiego miesiąca następującego po jej ogłoszeniu. Wobec tego wnoszę o uzgodnienie tego artykułu z art. 120 pragmatyki, ażeby opiewały: Ustawą niniejsza wchodzi w życie w dwa miesiące po jej ogłoszeniu.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PGodek">Jednocześnie chciałbym sprostować pewne omyłki drukarskie, jakie zaszły w ustawie dyscyplinarnej, mianowicie w art. 3 ustęp 1 — wiersz 3 po słowach„pełniących” dodać słowo „służbę”. W ustępie 2 zamiast: „i wyżej” ma być: „począwszy wzwyż”, w końcowym ustępie zamiast „Prezesie Rady” powinno być „Prezydencie” w art. 4 w wierszu 3 powinno być nie „zawinienie”, lecz „przewinienie”, w art. 12 w wierszu 3 zamiast „których” powinno być „który”; w art. 25 w drugiem zdaniu słowo „zresztą”, umieścić na początku. W art. 31 ustęp 2 wiersz 3 przestawić słowa, mianowicie — zamiast „obwinionemu w drodze służbowej” ma być „w drodze służbowej obwinionemu”. W art. 48 w wierszu 2 zamiast z dniem „upływu” ma być z „upływem”. W wierszu 3 tego artykułu należy wyrzucić „w”; w art. 50 wiersz ostatni zamiast „łagodniejszej kary dyscyplinarnej” ma być: „łagodniejszą karę dyscyplinarną” W art. 52 wiersz 2 nie „dyscyplinarnej” tylko „dyscyplinarna”, wreszcie w art. 56 ustęp 2 wiersz 5 nie „postawienie” ale „pozostawienie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Wysoka Izbo! Do szeregu poprawek, które zgłoszone zostały do ustawy o pragmatyce służbowej, chciałbym określić stanowisko Ministerstwa Skarbu względnie Rządu. Do art. 17 zgłoszona została poprawka, ażeby dodać nowy ustęp „urzędników Sejmu mianuje Marszałek Sejmu”. Ponieważ ta poprawka jest umotywowana art. 29 Konstytucji, więc należałoby tę poprawkę przyjąć. Do art. 41 jest postawiony wniosek p. Krzysztoforskiego, ażeby ustęp 4 tego artykułu skreślić. Pozwolę sobie co do tego punktu zająć następujące stanowisko: Jeśli ten ustęp zostanie skreślony, to tem samem automatyczny awans upadnie. Jeśli uwzględnię stanowisko wyłącznie Ministerstwa Skarbu, to Ministerstwo Skarbu przeciwko skreśleniu tego artykułu nie ma żadnej obiekcji, ponieważ automatyczny awans jest połączony ze znacznemi wydatkami. Jeśli chodzi o stanowisko Rządu, to Rząd zgłasza desinteressement i pozostawia to Wysokiemu Sejmowi, czy ma być utrzymany awans automatyczny, czy skreślony. Co do art. 57 została zgłoszona poprawka następująca: Ustęp 1 otrzymuje brzmienie następujące — urzędnik wybrany do ciała ustawodawczego otrzymuje na czas trwania mandatu urlop. Pierwotnie było powiedziane: urlop bezpłatny, w Komisji było zamienione na urlop płatny. Obecnie wniesiona jest poprawka: „otrzymują na czas trwania mandatu urlop”, co do tego Rząd zgłasza desinteressement.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Do art. 116 jest zgłoszona poprawka a mianowicie, że przedostatni ustęp otrzymuje następujące brzmienie: „O ile nie nabył prawa do emerytury, otrzymuje przy zwolnieniu odprawę w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia”. A dotychczasowe brzmienie art. 116 w tym przedostatnim ustępie jest następujące: „o ile nie nabył prawa do emerytury, otrzymuje przy zwolnieniu odprawę w wysokości, za czas służby do roku, jednorazowe wynagrodzenie trzymiesięczne, od roku do lat trzech — półroczne, ponad trzy lat — dziewięciomiesięczne pełne uposażenie służbowe, które pobierał w chwili zwolnienia ze służby”. W obecnej poprawce zaś żąda się, aby otrzymał przy zwolnieniu odprawę w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia. Tutaj znów muszę dać wyjaśnienie, a mianowicie w tym kierunku, że o ile jakiś urzędnik nabył prawa do emerytury, w takim razie ten ustęp nie ma do niego zastosowania, jeśli zaś nie nabył praw do emerytury i nie zostaje ustalony w służbie w mysi ustępu 3 art. 116, to zwyczajnie dotyka to urzędników gorszych — źle kwalifikowanych. Sądzę ze stanowiska Ministerstwa Skarbu, że poprawka ta jest zupełnie racjonalna i że należy ją przyjąć, ponieważ Skarb Państwa mniej obciążą, że dotyczy, jak powiedziałem, urzędników, którzy wcale praw do emerytury nie nabyli, względnie urzędników gorzej kwalifikowanych.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Następna poprawka do art. 64: do artykułu tego dodaje się ustęp 2, który brzmi: w razie ponownego wstąpienia do służby państwowej, przywrócenie praw, nabytych poprzednią służbą, może nastąpić za zgodą właściwej władzy naczelnej.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Przeciw tej poprawce nie podnosi Rząd żadnych zarzutów, albowiem słusznem jest, ażeby właściwa władza naczelna miała możność przyznać urzędnikowi powtórnie do służby przyjętemu wszystkie w poprzedniej służbie nabyte prawa. Poprawka do art. 116, ostatni ustęp, brzmi: Prawo jednak do wynagrodzenia tego nie służy funkcjonariuszowi państwowemu, o ile uprzedzono go o zamiarze zwolnienia w terminie trzech miesięcy. To jest tylko konsekwencja w razie przyjęcia poprawki do ustępu przedostatniego.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Poprawka do art. 118. W ustępie pierwszym po słowach: „pracowników państwowych kolei żelaznych” dodać: „poczt, telegrafów i telefonów”, a w ustępie drugim słowa: „poczt i telegrafów” skreślić. Przeciw tej poprawce muszę się oświadczyć ze stanowiska Rządu, mianowicie proszę o przyjęcie art. 118 w brzmieniu dotychczasowem, uchwalonem przez komisję i w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Dalsza poprawka do art. 118 ustęp drugi: „Dla funkcjonariuszów policji państwowej, poczt i telegrafów, straży celnej, oraz dozorców więziennych ustawa niniejsza ma moc obowiązującą aż do czasu wydania specjalnych dla tych działów służby ustaw służbowych”. Proszę o przyjęcie tego drugiego ustępu nie w brzmieniu proponowanem, ale w brzmieniu uchwalonem w drugiem czytaniu. Różnica jest następująca: w art. 118 powiedziane jest, że aż do czasu wydania specjalnej ustawy, ustawa niniejsza ma zastosowanie w stosunku do tych osób, o ile nie stoi w sprzeczności ze specjalnemi przepisami, wynikającemi z charakteru służbowego odnośnych funkcjonariuszy. Tymczasem poprawka proponowana mówi wprawdzie, że dla tych funkcjonariuszów ustawa niniejsza obowiązuje aż do wydania specjalnych dla tych działów służby ustaw, ale nie uwzględnia już dziś obowiązujących specjalnych przepisów dla tej kategorii służby. Wskazanem jednak jest, aby dla straży celnej, dozorców więziennych policji państwowej, poczt i telegrafów, aż do czasu wejścia w życie nowej ustawy, pragmatyka służbowa miała zastosowanie, ale z uwzględnieniem tych specjalnych przepisów, które dla tych kategorii funkcjonariuszów obecnie obowiązują.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">W imieniu Rządu pozwolę sobie zgłosić poprawkę: do ostatniego art. 120:</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSkarbuMikulecki">Art. 120 mówi: „że ustawa niniejsza wchodzi w życie z pierwszym dniem drugiego miesiąca, następującego po jej ogłoszeniu”. Proponuję, ażeby w miejsce tego pierwszego zdania art 120 wstawić: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 1922 r.”. Pragmatyka służbowa bowiem tyle czasu w Sejmie się znajduje, że należy ją jak najspieszniej wprowadzić w życie i dlatego proszę, ażeby pierwsze zdanie art. 120 w tym kierunku zmienić. Wrazie przyjęcia proponowanej przezemnie poprawki prosiłbym, by w ustawie o postępowaniu dyscyplinarnem również w odnośnym artykule wstawić, że ustawa ta wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 1922 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Halban.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PHalban">Wysoki Sejmie! Reprezentant Rządu wyjaśnił, że w pierwotnem brzmieniu art. 57 Rząd przewidywał pozytywnie, a więc w formie zupełnie jasnej i niezawodnej, że urzędnik wybrany do ciała prawodawczego ma otrzymać urlop płatny.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos: Tak nie było)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PHalban">Rząd tak przedłożył. Komisja uchwaliła bezpłatny urlop. Obecnie chodzi mi o to, ażeby te rzeczy uzgodnić z Konstytucją, która w art. 16 mówi dosłownie: „pracownicy państwowi i samorządowi z chwilą wyboru na posłów otrzymują na czas trwania mandatu poselskiego urlop”. To znaczy, że Konstytucja nie rozstrzyga, czy urlop ma być bezpłatny, czy płatny, pozostawia to najwidoczniej do rozstrzygnięcia, bądź ordynacji wyborczej, bądź ordynacji w połączeniu z regulaminem, który sobie czy ten Sejm, czy dopiero przyszły uchwali.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PHalban">Otóż jestem zdania, że wobec tak jasnego brzmienia Konstytucji, nie powinniśmy w ustawie zwanej pragmatyką służbową tej kwestii przesądzać, choćby dlatego, że nikt nie potrafi przewidzieć, czy w przyszłym sejmie, który nie będzie takim, jak obecny t. zn. nieustannym, ale który będzie zapewne obradował ze znacznemi przerwami, będzie wynagrodzenie poselskie unormowane, tak jak obecnie, czy inaczej. Tego nikt przewidzieć w tej chwili nie potrafi. Mojem zdaniem, jest możliwe, a nawet prawdopodobne, że jeżeli wejdzie w życie samorząd powiatowy i wojewódzki, to sejm nie będzie mógł jak obecnie, obradować przez cały rok, tylko z bardzo długiemi przerwami, podczas których naturalnie posłowie nie będą pobierać diet. Gdyby zatem urzędnikowi odjęto pobory służbowe w okresie czasu trwania mandatu, to znalazłyby się w tem przykrem położeniu, że otrzymywałby za te miesiące, w których Sejm obraduje, odszkodowanie poselskie, a za inne nie otrzymywałby nic. Dlatego sądzę, że tę rzecz należy traktować tak, ażeby klamka nie zapadła, ani w jednym ani w drugim kierunku. Nie oświadczam się ani za płatnością, ani za bezpłatnością, tylko proponuję poprawkę, która odpowiada dosłownie tekstowi Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PSmulikowski">Godzę się ze sprawozdawcą i przedstawicielem Rządu, który poparł poprawkę do art. 64, wobec czego zrzekam się dalszego jej motywowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana, głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PGodek">Wysoki Sejmie! Do wniesionych poprawek i do oświadczenia Rządu pozwolę sobie zająć stanowisko. Mianowicie, zgadzam się na poprawkę do art 17, uznaję bowiem, że jest ona zgodna z Konstytucją, która wyraźnie zaznacza, że Marszałkowi przyznane jest prawo mianowania urzędników kancelarii sejmowej. Poprawka zgłoszona przez p. Krzysztoforskiego, ażeby ustęp art. 41 mówiący o awansie automatycznym skreślić, nie została przez p. Krzysztoforskiego umotywowana, dlatego pozwolę sobie dodać do opinii wyrażonej przez przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, następujące wyjaśnienie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PGodek">Przy awansie automatycznym, należy rozróżniać awans automatyczny do wyższych stopni i awans automatyczny do wyższych poborów. Jedna rzecz z drugą nie jest równoległa. Mianowicie art. 41 w ustępie 1 powiada, że urzędnik awansuje do wyższych stopni służbowych według uznania zwierzchności. Komisja ten ustęp przyjęła, rozumiejąc, że władzy musi być pozostawione prawo posuwania urzędników do wyższych stopni, gdyż władza jest odpowiedzialna za dobór ludzi na odpowiednie stanowiska, a tem samem Rząd musi mieć prawo mianowania odpowiednich uzdolnionych ludzi do wyższych stopni. Ale nie zawsze urzędnik zdolny odpowiadający swym obowiązkom i uczciwy ma możność posunięcia się do wyższych stopni w odpowiednim czasie, gdyż to jest zawisłem i od innych względów, mianowicie, od tego czy w danym czasie są wyższe stopnie do rozdania. A to zawisło znowu od tego, czy dany etat jest więcej czy też mniej liczny i czy w danym etacie wyższe stanowiska są zajęte przez ludzi będących na wysłużeniu, czy też przez młodych, mających przed sobą cały okres lat służby.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PGodek">Wreszcie musimy i na to zwrócić uwagę, że wyższe stopnie mogą być także obsadzone bez względu na zasługi i zdolności urzędnika, ale niejednokrotnie mogą grać role i wpływy osobiste, a czasem i polityczne. Otóż żeby urzędnika uchronić od tych ubocznych wpływów należy mu zapewnić jeżeli już nie wyższy stopień to przynajmniej wyższe pobory w odpowiednim czasie, słuszną jest bowiem rzeczą, żeby urzędnikowi, któremu nic zarzucić nie można, umożliwić po upływie pewnego określonego czasu poprawę bytu.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PGodek">Przeciw temu żądaniu został podniesiony na Komisji zarzut, że urzędnicy, którzy mają automatycznie podnoszone pobory, są w pracy swojej niewydajni. Oczywiście, podzielałbym zupełnie to przekonanie, gdyby posunięcie do wyższych poborów było niezawisłe od rzeczywistej wartości osobistej urzędnika.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PGodek">Komisja jednak utrzymała wymóg pewnych kwalifikacji uchwalając rezolucję p. Smulikowskiego, która powiada, że do wyższego uposażenia może być dopuszczony tylko ten urzędnik, który nie posiada złej kwalifikacji. Wysoki Sejm w drugiem czytaniu uchwalił na skutek poprawki wniesionej przez Rząd, że możliwe jest posunięcie do wyższego stopnia tylko wtedy, jeżeli urzędnik wykaże się dobrą opinią, t. j. kwalifikacją, i to tylko do pewnego stopnia, który określi decyzja Rady Ministrów. Sądzę, że właśnie ta okoliczność, iż urzędnik, żeby dostać wyższe pobory, musi wykazać się dobrą kwalifikacją, leży w interesie administracji państwowej, bo skutkiem tego, na urzędnika przez czas jego urzędowania działa wzgląd na dobro własne, który go zmusza do tego, żeby czynności swego urzędowania spełniał gorliwie, gdyż tylko na tej drodze może osiągnąć wyższe pobory.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PGodek">Dlatego oświadczam się przeciw poprawce p. Krzysztoforskiego, a obstaję przy uchwale powziętej przez Wysoki Sejm w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PGodek">Co do poprawki p. Halbana, to zupełnie się z nią zgadzam. Poprawka p. Smulikowskiego do art 64 jest również zupełnie słuszna, gdyż rzeczywiście urzędnik, który dobrowolnie ustąpił, albo który z powodów od niego niezależnych zmuszony był urząd opuścić, skoro zostaje napowrót powołany do służby, jeśli niema przeciw niemu jakichkolwiek zarzutów, powinien uzyskać te same prawa, jakie pierwotnie swoją służbą nabył.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PGodek">Na poprawkę do art. 116 ze względu na wywody przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, który podnosił wzgląd na interes skarbu, jako decydujący — godzę się.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PGodek">Natomiast po bliższem rozpatrzeniu nie mogę się zgodzić z poprawką zgłoszoną do art. 118 przez posła Rajcę. Mianowicie dziwi mię, iż poprawkę tę wniesiono dopiero przy trzeciem czytaniu. Mimo, że rozprawa nad pragmatyką toczyła się w Komisji niemal przez rok, poprawka ta wpłynęła dopiero w trzeciem czytaniu; prawdopodobnie dlatego, iż Sejm w drugiem czytaniu uchwalił wyłączyć z pragmatyki pracowników kolei państwowych. Muszę tutaj zaznaczyć, że wyłączenie pracowników państwowych kolei żelaznych było rzeczywiście uzasadnione; raz dlatego, że do nich stosuje się odrębna ustawa o uposażeniu służbowem; która odmiennie od ustawy o uposażeniu funkcjonariuszy państwowych nie dzieli funkcjonariuszów kolei państwowych na urzędników i funkcjonariuszów niższych, ale obejmują je jedną kategorią pracowników państwowych. Wskutek tego przy zastosowaniu pragmatyki dla funkcjonariuszów państwowych zarząd kolei państwowych byłby w trudnem położeniu, bo nie wiedziałby kogo uznać za urzędnika a kogo za funkcjonariusza niższego. Dalej, rodzaj służby kolejowej jest zupełnie inny, niż służby pocztowej i telegraficznej. Sam charakter służby i bezpieczeństwo publiczne wymaga tego, ażeby służba przy kolejach państwowych była unormowana przepisami ściślejszemi, więcej rygorystycznemu Nie zachodzi to przy służbie urzędników pocztowych i telegraficznych, która nie jest tak różnorodna, jak przy kolejach, i więcej skłania się wogóle do służby pracowników państwowych.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PGodek">Wreszcie trzeci wzgląd. O ile mi wiadomo, pragmatyka służbowa dla pracowników kolejowych jest już gotowa i jeśli się nie mylę, znajduje się w Radzie Ministrów. Wskutek tego w krótkim czasie Sejm będzie miał możność rozpatrzenia tej ustawy. Natomiast pragmatyka dla funkcjonariuszy pocztowych i telegraficznych jest dopiero w opracowaniu i wątpię, czy w krótkim czasie będzie mogła być Sejmowi przedłożoną. Jeśli się uwzględni, że trwanie tego Sejmu zbliża się ku końcowi i być może ten Sejm już nie będzie miał możności rozpatrzyć ustawy o pragmatyce dla funkcjonariuszy pocztowych i telegraficznych, to mogą się oni łatwo znaleźć wogóle bez ustawy, gdy ten Sejm nie będzie miał czasu załatwić tej ustawy, a przyszły sejm nie wiem, czy będzie uważał za swój pierwszy obowiązek jej rozpatrzenie. Byłoby to ze szkodą dla tego działu służby. Byłoby to także ze szkodą dla administracji tego działu służbowego, gdyż administracja nie mając ściśle określonej ustawy nie mogłaby tego działu należycie zorganizować. Wszystkie te względy przemawiają za tem, ażeby sprzeciwić się poprawce, wniesionej przez p. Rajcę.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PGodek">Zgadzam się natomiast z poprawką posła Zamorskiego, która oświadcza, że „dla funkcjonariuszy policji państwowej, poczt i telegrafów, straży celnej oraz dozorców więziennych ustawa niniejsza ma moc obowiązującą aż do czasu wydania specjalnych dla tych działów służby ustaw służbowych”, a to z tego względu, że w końcowym ustępie art. 118 jest powiedziane:</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#PGodek">„... o ile nie stoi w sprzeczności z postanowieniami ustaw o uposażeniu, względnie specjalnemi przepisami, wynikającemi z charakteru służbowego odnośnych funkcjonariuszów”. Utrzymanie tego ustępu w art. 118 robi iluzorycznem wogóle zastosowanie tej ustawy do tych wszystkich wymienionych funkcjonariuszy, bo każdy z nich będzie mógł zasłonić się tem, że przepisy nowej ustawy stoją w sprzeczności z innemi przepisami. Aby więc te wątpliwości usunąć i ażeby władze administracyjne miały możność działania na podstawie jednolitej ustawy, skłaniam się do wniosku p. Zamorskiego, który tę rzecz jaśniej określa.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PGodek">Przy tej sposobności, o ileby nie przeszedł wniosek p. Krzysztoforskiego co do art. 41, to oświadczyłbym się za rezolucją p. Smulikowskiego, która powiada o automatycznym podwyższaniu płac urzędników. Również popieram rezolucję p. Godka, która powiada: Sejm wzywa Rząd, aby jak najrychlej przedłożył zapowiedzianą w art. 44 ust. o służbie państwowej — ustawę o opiece lekarskiej i środkach leczniczych dla funkcjonariuszów państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania poprawek. Poprawki w piśmie maszynowem są rozdane.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Federowicza do art. 17.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka posła Federowicza. Dodać końcowy ustęp: „Urzędników sejmowych mianuje Marszałek Sejmu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Federowicza, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 41 jest poprawka p. Krzysztoforskiego:</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#SekretarzpSołtyk">Ustęp 4 tego artykułu, traktujący o automatycznym awansie urzędników, skreślić.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(P. Opala: Wnoszę o imienne głosowanie)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Postawiony jest wniosek o imienne głosowanie. Potrzebuje poparcia 50 posłów. Proszę Posłów, którzy popierają ten wniosek, ażeby wstali. Poparcie jest dostateczne. Proszę Panów Sekretarzy, aby zajęli się sprawą głosowania. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Krzysztoforskiego, aby głosowali „tak”.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów).</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">Rezultat głosowania następujący: Za poprawką p. Krzysztoforskiego głosowało posłów 122, przeciw 89, poprawka zatem przeszła.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Hańba! Na prawicy: Brawo)!</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Halbana do art. 57. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka p. Halbana do art. 57. Ustęp 1 otrzymuje następujące brzmienie: „Urzędnik wybrany do ciała ustawodawczego otrzymuje na czas trwania mandatu urlop”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona. Przystępujemy do poprawki p. Smulikowskiego do art. 64. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#SekretarzpSołtyk">„W razie ponownego wstąpienia do służby państwowej przywrócenie praw, nabytych poprzednią służbą, może nastąpić za zgodą właściwej władzy naczelnej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Następnie zgłoszona jest poprawka p. Cieśli do art. 116. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka p. Cieśli do art. 116 Przedostatni ustęp otrzymuje następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#SekretarzpSołtyk">„O ile nie nabył praw do emerytury, otrzymuje przy zwolnieniu odprawę w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia”.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#SekretarzpSołtyk">Ostatni ustęp otrzymuje brzmienie następujące:</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#SekretarzpSołtyk">„Prawo jednak do wynagrodzenia tego nie służy funkcjonariuszowi państwowemu, o ile uprzedzono go o zamiarze zwolnienia w terminie trzymiesięcznym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką to całość. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Cieśli, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do poprawki p. Rajcy do art. 118.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka p. Rajcy do art. 118:</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#SekretarzpSołtyk">W ustępie 1, po słowach: „pracowników państwowych kolei żelaznych” dodać: „poczt, telegrafów i telefonów,” a w ustępie drugim tego artykułu w wierszu drugim słowa: „poczt i telegrafów” skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Rajcy, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad poprawką Związku Ludowo-Narodowego do art. 118.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka p. Zamorskiego...</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#SekretarzpSołtyk">... ustęp drugi otrzymuje brzmienie następujące: „Dla funkcjonariuszów policji państwowej, poczt i telegrafów, straży celnej oraz dozorców więziennych, ustawa niniejsza ma moc obowiązującą aż do czasu wydania specjalnych do tych działów służby ustaw służbowych”.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(P. Dębski: Ale tu o policję państwową chodzi)!</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Naturalnie z wyłączeniem słów: „poczt i telegrafów”, które muszą być wykluczone ze względu na poprzednią poprawkę. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Zamorskiego z wykluczeniem słów: „poczt i telegrafów”, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Jest jeszcze ostatnia poprawka rządowa, do art. 12.0 mianowicie: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 1922 r.”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką aby wstali. Stoi większość, poprawka rządowa przyjęta. Zwracam uwagę, iż wobec tego i w ustępie drugim art. 120 musi nastąpić to samo określenie terminu celem uniknięcia sprzeczności. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą o państwowej służbie cywilnej. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą o państwowej służbie cywilnej, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trze ciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad ustawą o władzy dyscyplinarnej. Poprawek do niej niema prócz kilku drobnych o charakterze stylistycznym. Proszę Posłów, którzy są za ustawą o władzy dyscyplinarnej, aby wstali. Stoi większość, ustawa o władzy dyscyplinarnej w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszałek">Pozostają jeszcze rezolucje, które P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. Smulikowskiego: „Sejm wzywa Rząd, aby jak najrychlej wymierzył mnożnik dodatku drożyźnianego funkcjonariuszom państwowym według danych Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczących wzrostu drożyzny”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją posła Smulikowskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak” inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Rezultat głosowania jest następujący; za rezolucją posła Smulikowskiego głosowało 105 posłów, przeciw 56, rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie drugiej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja posła Rajcy: „Sejm wzywa Rząd, względnie Ministerstwa Kolei Żelaznych, i Poczt i Telegrafów, aby zgodnie z art. 118 ustawy o państwowej służbie cywilnej wniosły do Sejmu w terminie dni 15 projekty ustaw o państwowej służbie cywilnej dla funkcjonariuszów kolei państwowych, oraz poczt i telegrafów.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Muszę skonstatować, że wobec przyjęcia poprawki do art. 41 upada rezolucja posła Smulikowskiego, Sejm wzywa Rząd, aby przy posuwaniu automatycznem do wyższych stopni nie posuwał urzędników, mających złe kwalifikacje. Poddaję pod głosowanie rezolucję posła Godka z druku nr 3098, dotycząca pomocy lekarskiej. Większość. I ta rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#Marszałek">Ponieważ ten punkt porządku dziennego jest już wyczerpany przystępujemy do następnego t. j. do trzeciego czytania ustawy o zniesieniu Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PBarlicki">Wysoka Izbo! Nie zabierałbym już Szanownym Panom czasu w sprawie Ministerstwa Sztuki i Kultury, gdyby nie nadzieja, że może opinia panów uległa tymczasem pewnej zmianie, i gdyby nie oświetlenie, które sprawie dat ks. referent Lutosławski i które wymaga z mej strony pewnych sprostowań.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PBarlicki">Prócz tego wpłynął do Prezydjum Sejmu wniosek, domagający się, ażeby przy Prezydjum Rady Ministrów utworzyć podsekretariat do spraw sztuki i kultury. Takie załatwienie sprawy bądź co bądź już w pewnej mierze gwałtowałoby samodzielność temu resortowi, i dlatego, Szanowni Panowie, my będziemy głosowali za tym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PBarlicki">Ks. Lutosławski rozprawił się z moją argumentacją dość surowo. Przedewszystkiem oświadczył, przywdziewając na siebie togę człowieka, który jest „kalos kagatos”, że szerokim warstwom ludności nie sztuka i kultura, ale mydło, szczotka i grzebień są potrzebne. I rzecz dziwna, Szanowni Panowie, że asocjacja mydła, szczotki i grzebienia ze sprawą sztuki i w tym wypadku kultury nasunęła się ks. Lutosławskiemu a nie nasunęła mu się wówczas, gdy dla uczczenia uchwalenia konstytucji proponował zbudowanie świątyni pod wezwaniem Opatrzności. Dlaczego wówczas nie był konsekwentny i nie powiedział, dla uczczenia momentu uchwalenia konstytucji asygnujemy tyle a tyle na mydło, szczotki i grzebienie i myjemy lud! Przemówiła tu z niego pewna duma człowieka, reprezentującego klasy uprzywilejowane, bo przecież ks. Lutosławski nie myślał ani o sobie, ani o podobnych sobie, domagając się szczotki, mydła i grzebienia. Ks. Lutosławski wie, że rzeczy sztuki i kultury są dla uprzywilejowanych, a motłochowi, tej czerni, temu tłumowi wystarczy mydło! Szanowni Panowie, przeciwko takiemu krzywdzącemu stawianiu sprawy ja przynajmniej w imieniu robotników protestuję. Robotnicy myślą nie tylko o warunkach higieny, ale myślą tak samo i o dorobku kulturalnym, dla którego codziennie i co godzina poświęcają swoje siły. I nie tylko mydło, ale i wartość kulturalna, wartość estetyczna przedstawia dla robotnika wysoką wartość, i tej wartości robotnik nie pozwoli sobie odjąć.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#PBarlicki">Ale ks. Lutosławski był łaskaw zaznaczyć, że ja mówiłem tylko ogólnikowo o znaczeniu sztuki i kultury, i że to stało w bardzo luźnym związku, a bodaj wręcz nie miało żadnego związku z omawianem Ministerstwem Sztuki i Kultury. Na czemże jednak polegało moje zadanie? Moje zadanie przedewszystkiem polegało na wykazaniu, jaką doniosłość posiadają takie czynniki jak sztuka i kultura w rozwoju, w rozmachu i rozpędzie sił twórczych społecznych. Następnie mojem zadaniem było wykazać i udowodnić Szanownym Panom, że trzeba wytworzyć atmosferę, trzeba stworzyć warunki, któreby pozwoliły tej sztuce i tej kulturze rosnąć i rozwijać się, a tych warunków właśnie nie posiadamy. I któż ma podjąć się tak wielkiego zadania, pytam? Czyżby nam mieli wystarczyć dawniejsi panowie mecenasowie, którzy przystrajali w ten wykwint życiowy swoje życie, swój własny tryb życia nim przyozdabiali? Nie, Szanowni Panowie, tu trzeba wielkich środków, wielkiej inicjatywy, wielkich poczynań. Wszak trzeba organizować i zabezpieczyć to, co dziedziczymy jako dorobek sztuki i kultury, to pierwsze. Powtóre trzeba, jak wyraźnie zaznaczyłem, przelać to do świadomości szerokich warstw ludności — ludności, w której drzemie poczucie estetyczne, a w niektórych szczególnie okolicach żyje i objawia się w sposób samorzutny. Ta ludność musi mieć świadomość całego dotychczasowego dorobku, musi być zbrojna w całe dotychczasowe doświadczenie, żeby się rozbudzić z tej drętwiącej śpiączki i stać się czynnikiem kultury i cywilizacji w najwyższem i najszlachetniejszem tego słowa znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PBarlicki">I któż ma podjąć się tych zadań w państwie demokratycznem, jakim jest nasze Państwo? Kto ma się zająć owem, że tak powiem, zniwelowaniem gruntu, wytworzeniem warunków, w których sztuka i kultura rozwijać się należycie będzie? Tu siła jednostek nie wystarczy, tu trzeba inicjatywy całego państwa.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PBarlicki">Szanowni Panowie! Do tych zadań muszę jeszcze dorzucić niektóre inne. Czy Panowie, którzyście uchwalili w Konstytucji, że praca jest podstawą bogactwa narodowego, wiecie, w jakich warunkach praca szerokich milionów się odbywa? Wszak, Szanowni Panowie, robotnik w fabryce pracuje w najobskurniejszych, w najwstrętniejszych warunkach, nie tylko brak mu tam warunków higienicznych, lecz brak mu tak samo jakich takich znośnych warunków estetycznych, wśród których praca jego trwałaby inaczej. Może ten robotnik nie zapatrywałby się wówczas na pracę jak na przekleństwo, ale może w warunkach innych i odmiennych ukochałby ją i umiłował. Tę sztukę i tę kulturę trzeba wprowadzić w życie codzienne, w to, co jest najważniejsze w tem życiu codziennem, w pracę. Panowie włościanie macie pod tym względem lepsze warunki; sama przyroda wśród waszych prac polnych daje już wam jakie takie warunki estetyczne, ale miasta doprawdy zioną rozpaczą, i nic dziwnego, że robotnik, idąc do fabryki dusznej, ciemnej, obskurnej i zmuszony tam do pracy, traktuje ową pracę jak jakąś pańszczyznę katorżnianą. Czy Panowie wierzycie, że jakiś mecenas lub jakaś inicjatywa osobista mogą temu zaradzić? Nie! Szanowni Panowie, tu trzeba wglądu potężnego czynnika, z ramienia całego Państwa, całego ludu, i w ten sposób dopiero można uzyskać warunki, wśród których praca staje się miłą i przyjemną, nie zaś przekleństwem.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PBarlicki">Lecz to nie dosyć, Szanowni Panowie! W naszej szerokiej Rzeczypospolitej Polskie] posiadamy ludzi nie tylko narodowości polskiej, lecz także duże grupy narodowości innych. Są tacy, którzy przyszli do nas z całkowitem ubóstwem kultury, jak np. ludy wschodnie, ale są tacy, którzy przyszli do nas z pamięcią o wysokiej kulturze tych, do których niedawno należeli. W jakiż sposób Panowie chcą te różnolite masy zcementować, spoić wewnętrznie, skonsolidować je w jednem potężnem życiu społecznem? Czy sądzicie Panowie, że tu starczą stany wyjątkowe i surowe prawa i ograniczenia? Ja Wam powiadam, że te rzeczy tylko dzielić wiecznie będą, waśnić, rozdrażniać, i tak długo nie będziemy mieli w kraju jedności, póki nie wzbudzimy głębokiej miłości dla tej ziemi u tych, którzy zmuszeni są żyć w granicach Rzeczypospolitej. Na to nie znam lepszego i potężniejszego sposobu, jak właśnie kultura i sztuka. Czem będziemy imponowali? Wszak w Niemczech więcej jest bogactwa i sprawności w pracy, więcej daleko tych cnót, które wyniosły Niemcy na stopę potęgi światowej. My im pod tym względem nie dorównamy, i przez długie lata dorównać nie będziemy mogli. Lecz jeśli naprawdę rozpalimy u nas potężne ognisko sztuki i kultury, wtenczas wytworzymy ten wewnętrzny żar, który spoi i stopi różnorodne grupy społeczne, różniące się narodowościowo, w jedną potężną całość — obywateli Rzeczypospolitej. Trzeba nauczyć umiłowania i nie znam lepszej drogi ku temu, jak właśnie przy pomocy środków kulturalnych. Wyobraźcie sobie, Panowie, że w tym kierunku nic nie robimy, że oto Kresy Wschodnie pozostawia się nadal otworem, że panuje tam pewnego rodzaju dzikość, pustynność, którą pozostawiła nam w spadku wojna, i wyobraźmy sobie, że przychodzi czyhający na okazję sąsiad ze wschodu, i zabiera ten kraj — czy myślicie Panowie, ktokolwiek na Kresach żałowałby wtedy, iż zaszła taka zmiana? Lecz jakże zmieni się obraz, gdy rzeczywiście dacie tym kresom potęgę naszej kultury i naszej sztuki, żeby je do nas przywiązać.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#komentarz">(P. ks. Sykulski: Tam szkoły potrzebne)</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#PBarlicki">Księże, ja przeciw szkołom nic nie mam, ale powiadam: szkoła poucza, lecz nie entuzjazmuje, szkoła oświeca, ale nie uczy kochać, a sztuka jest właśnie tem drugiem potężnem skrzydłem, na którem unosi się genjusz narodu.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#PBarlicki">I dlatego, Szanowni Panowie, wzywam was jeszcze raz, nim przyjmiecie wniosek Komisji Konstytucyjnej, zastanówcie się nad tem, nie wyrządzajcie krzywdy nam, nie wyrządzajcie krzywdy społeczeństwu. Wymagają tego warunki wewnętrzne, domaga się od nas tego lud, ażeby nareszcie dźwignąć podwaliny kultury, cywilizacji i sztuki, ażeby to życie ludu nie upływało w warunkach katorżniczych, ażeby praca nie była dla nich przekleństwem, żeby była ozłocona, że tak powiem, promiennem ciepłem genjuszu ludzkiego.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PBarlicki">Tak samo, Szanowni Panowie, pamiętajcie o tej wielkiej racji stanu, że niczem tak „inorodców” nie przywiążecie, jak sztuką i kulturą. I z tego punktu widzenia musimy, Szanowni Panowie, wytworzyć warunki, w których ta sztuka i kultura rozwijać się będzie potężnie i swobodnie. Dlatego też my, jakkolwiek jesteśmy zwolennikami utrzymania zupełnie samodzielnego Ministerstwa Sztuki i kultury, to jednak, Szanowni Panowie, będziemy teraz głosowali za podsekretariatem stanu przy Prezydjum Rady Ministrów, albowiem ta formuła zabezpiecza jako tako przynajmniej samodzielność tego resortu, i wzywam Szanownych Panów do poparcia tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma Wiceminister Oświaty p. Łopuszański.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Występuję w obronie wniosku rządowego o przyłączenie Ministerstwa Sztuki i Kultury do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Ci, którzy życzą sobie przyłączenia go do Prezydjum Rady Ministrów, sądzą, że tylko tam sztuka będzie miała atmosferę swobody. Ale przecież w Ministerstwie Oświaty sztuce żadne skrępowanie nie grozi, tak jak nie grozi skrępowanie nauce, która tam jest reprezentowana w osobnym wydziale.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Słusznem jest to, co mówił pos. Barlicki, że należy sztukę propagować wśród mas ludowych, a zwłaszcza na kresach, ale to się może stać właśnie najlepiej we współdziałaniu z Ministerstwem Oświaty. Uznaję tę potrzebę w całej pełni i dlatego właśnie sądzę, że ściślejsze zespolenie Departamentu Sztuki i Kultury z Ministerstwem Oświaty jedynie do tego celu będzie mogło doprowadzić, natomiast Departament Sztuki i Kultury przy Prezydjum Rady Ministrów w dziedzinie wychowania szkolnego będzie zupełnie odosobniony. Przeciwnie, jeśli zostanie zespolony z Ministerstwem Oświaty, to wpływ i współpraca tych ludzi, którzy w Departamencie Sztuki i Kultury będą i pracowali, będą mogły wycisnąć piętno na całem wychowaniu i szkolnictwie, którem Ministerstwo Oświaty kieruje, będą mogły nadać naszemu wychowaniu właśnie piętno sztuki.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">To też ze względu na wywody posła Barlickiego, sądzę, że to jest jedyny punkt widzenia, który możemy przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PdeRosset">Wysoki Sejmie! Przypuszczam, że w dyskusji, która się odbyła przy drugiem czytaniu nad wnioskiem rządowym, zarówno ci, którzy bronili utrzymania Ministerstwa Sztuki i Kultury, jak i ci, którzy je zwalczali, trzymali się tej myśli zasadniczej, żeby nie niszczyć, nie szkodzić, lecz podnieść sztukę i kulturę w naszym kraju. Jeśli nasz klub uważał, że istnienie Ministerstwa temu w pewnym stopniu przeszkadza, to uzasadnialiśmy to tem, że taka forma wprowadza pierwiastek polityczny w osobie samego ministra, że traci on czas, że się go odrywa do zajęć wspólnych z całem Ministerstwem, i że Minister staje się zależnym od parlamentarnego ustroju, więc że razem z Gabinetem pada, i że tym sposobem albo przez wysuwanie coraz to nowego ministra sztuki staje się ministerstwo zależnem od wpływów politycznych, albo też wprowadza się apolityczny element do gabinetu ministrów, co szkodzi prawidłowemu tokowi spraw w tym gabinecie. Jednakże nikt nie miał na myśli uczynić przez to uszczerbku samemu istnieniu i rozwojowi instytucji państwowej opieki nad sztuką i kulturą.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PdeRosset">Dlatego już w Komisji byliśmy za podsekretariatem, i dlatego dziś ponawiamy ten wniosek tembardziej, że poprawka, którą poprzednio podaliśmy tutaj, o uniezależnieniu budżetu departamentu sztuki i kultury, nie przeszła, wskutek czego ten departament wchodzi w ogólny budżet, a wtedy, pomimo różnych zastrzeżeń, w naszych warunkach zachodzi bezwarunkowo obawa, że budżet departamentu tego będzie niejednokrotnie uszczuplany na korzyść pozornie pilniejszych potrzeb innych działów oświaty. Mimo to przemówienie reprezentanta Rządu bardzo nas, przypuszczam, wszystkich powinno cieszyć, bo widzimy, że Ministerstwo Oświaty pojmuje znaczenie kultury i sztuki i sprzyja jej rozwojowi. Sądzę jednak, że właśnie przez istnienie podsekretariatu, który będzie miał możność z całym gabinetem jednoczyć się w chwili, kiedy chodzi o sprawy dotyczące jego resortu, wzmogą się w samym gabinecie te elementy, które będą broniły i owej kultury i sztuki. W myśl tego wnieśliśmy poprawkę do art. 2, którą przy tym artykule odczytamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Roj.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PRoj">Wysoki Sejmie! Ponieważ poprawki zgłoszone do art 2 i ostatniego idą w myśl mojego przedostatniego przemówienia, więc oświadczam, że klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, będzie głosował za temi poprawkami, a ponieważ uważamy, że departament sztuki przy Prezydjum Rady Ministrów będzie mógł lepiej i sprawniej działać, będąc mniej skrępowanym, proszę Szanownych Panów o głosowanie za tym wnioskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Poprawka, zgłoszona przez p. Rosseta, brzmi:</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">„Art. 2 ma brzmieć: Wszystkie sprawy przekazane przez dotychczasowe ustawy i rozporządzenia Ministrowi Sztuki i Kultury przechodzą do Prezydjum Rady Ministrów, przy którem w tym celu zostaje ustanowiony Podsekretariat Stanu dla spraw sztuki i kultury”.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">„Art. 4 brzmi: Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Prezydentowi Ministrów”.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Dyskusja dobiega do końca. Ostatni ma głos sprawozdawca p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PksLutosławski">Wysłuchałem z wielkiem zainteresowaniem jutrzejszego artykułu wstępnego w „Robotniku”, ale mam wrażenie, że nie ma on nic wspólnego z naszym tematem. To jest otwieranie otwartych drzwi, dalsze deklamowanie o potrzebie kultury. Ale muszę się znowu zapytać: cóż z tego przyjdzie, że będzie osobne ministerstwo? A przyjdzie jeszcze mniej, jeżeli utworzymy osobny departament przy Prezydjum Rady Ministrów. Proszę Panów! Prezydjum Rady Ministrów nie ma żadnych resortowych departamentów. Taki resortowy podsekretariat stanu będzie zupełnie tem samem, co osobne ministerstwo, a w takim razie nie byłoby żadnego celu znosić ministerstwo. Po drugie ministerstwo, któreby miało zajmować się taką propagandą, musi mieć jakiś organ wykonawczy, i powtórzy się to, z czem już mieliśmy do czynienia, że każde ministerstwo, które bez dostatecznego harmonijnego obmyślenia całokształtu budowy tworzyliśmy, starało się wytworzyć sobie organa wykonawcze, i dlatego 20% ludności Rzeczypospolitej jest na utrzymaniu Państwa. Natomiast, jak słusznie podkreślił p. Minister Oświaty, jeżeli to będzie wydział Ministerstwa Oświaty, to będziemy już mieli dziesiątki tysięcy gotowych propagatorów idei sztuki, tych właśnie nauczycieli ludowych, którzy są po całym kraju rozsiani. Jeżeli Departament Sztuki będzie przy Ministerstwie Oświecenia, będzie mógł stamtąd otrzymywać bezpośrednie wskazówki i w ten sposób stać się propagatorem sztuki. Ale gdy to będzie osobne ministerstwo, albo departament przy Radzie Ministrów to jakiż będzie praktyczny skutek? Będzie organem naczelnym bez żadnej egzekutywy i żadnego wpływu na życie kraju mieć nie może. Jeżeli p. Barlicki chciał z tej dyskusji skorzystać, ażeby wmawiać w naiwnych, że ci, którzy nie chcą tego ministerstwa, tem samem nie cenią sztuki, to jestem spokojny o to, że sam w to nie wierzy, ale tak samo jestem spokojny, że temu i nikt nie uwierzy. Jesteśmy kategorycznie przeciwni poprawce.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do głosowania. Jest złożona jedna poprawka, którą będziemy najpierw głosowali, poprawka postawiona przez p. Rosseta. Proszę P. Sekretarza jeszcze raz o odczytanie poprawki do art. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#SekretarzpSołtyk">Art. 2 ma brzmieć: Wszystkie sprawy, przekazane przez dotychczasowe ustawy i rozporządzenia Ministrowi Sztuki i Kultury przechodzą do Prezydjum Rady Ministrów, przy którem w tym celu zostaje ustanowiony Podsekretariat Stanu dla spraw sztuki i kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali. Wobec wątpliwości co do wyniku głosowania, nastąpi głosowanie przez wejście przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Rosseta, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką posła Rosseta głosowało posłów 59, przeciw głosowało 100 — zatem poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(P. Pużak: Dałoj gramotnych!).</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do głosowania nad całą ustawą w brzmieniu Komisji. Przez odrzucenie poprawki do art. 2 odpada i poprawka do art. 4 — zatem kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu Komisji zechce powstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: Ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych i o budowie publicznych szkól powszechnych.</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Udzielam głosu Panu Wiceministrowi Wyznań Rel. i Oświecenia Publicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">W projekcie rządowym ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu szkół powszechnych w art. 6 znajduje się na końcu zdanie, że w szkole powszechnej siedmioklasowej oprócz siedmiu nauczycieli jest jeszcze kierownik. Zdanie to zostało w drugiem czytaniu ustawy skreślone. Otóż pozwalam sobie w imieniu Rządu poprzeć wniosek, który tu jest już postawiony, ażeby jednak to zdanie utrzymać. Umotywuję rzecz bardzo krótko.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">O ile mogłem zorientować się z rozmowy z kilku panami posłami, przyszedłem do przekonania, że rzecz polega na pewnem nieporozumieniu. Nie idzie o to, ażeby szkoła siedmioklasowa poza nauczycielami miała jakiegoś osobnego kierownika administratora, któryby wcale nie uczył, lecz idzie o to, ażeby szkoła siedmioklasowa miała ośmiu nauczycieli, i aby jednemu z tych nauczycieli, było powierzone stanowisko kierownicze. Myśl ta nie jest nową. Obecnie w Polsce już od dawna tak jest. Jest tak na obszarze b. zaboru rosyjskiego, jest tak już od dawna, od czasów przedwojennych, na obszarze b. zaboru austriackiego. Więc nie idzie o stworzenie czegoś nowego, tylko o skrystalizowanie w ustawie instytucji już dawno istniejącej, a utrzymanie tej instytucji jest koniecznością.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Szkoła powszechna 7-klasowa będzie tak dużym organizmem, że koniecznie trzeba, żeby w niej był nauczyciel, który ma nieco mniejszą ilość godzin nauki, niż inni jego koledzy szkolni, a za to, żeby mógł oddać się nie tylko administracji, ale i kierownictwu pedagogicznemu tej szkoły.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Zaznaczam, że u nas szkoły 7 klasowe będą szkołami, mającemi jeszcze pewną ilość oddziałów równoległych. Będą to szkoły przeważnie bardzo wielkie i bez takiego kierownictwa nie będą się mogły obejść.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Była tu myśl, żeby umieścić w ustawie postanowienie, że ten kierownik będzie obowiązany do uczenia. Przeciwko takiej poprawce, takiemu dodatkowi w zasadzie nic nie mam, ale stwierdzam, że to będzie dodanie niepotrzebnych słów, dlatego że tak jest, że tak będzie i że inaczej tyć nie może. Zresztą taki dodatek nie należy do ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu szkół powszechnych, tylko do innej ustawy: do pragmatyki służbowej, która określa obowiązki i prawa nauczycieli. Otóż mogę Wysokiemu Sejmowi zakomunikować, że Ministerstwo Oświaty wypracowało już ustawę o prawach i obowiązkach nauczycieli, że ta ustawa już się znajduje w Prezydjum Rady Ministrów i że niedługo będzie przedłożona Wysokiemu Sejmowi. W ustawie tej jest wyraźnie powiedziane, że kierownik szkoły powszechnej 7-klasowej ma obowiązek nauczania przez ściśle określoną liczbę godzin.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Proszę o utrzymanie tego zdania projektu rządowego, bo chociaż nie mam nic przeciwko temu dodatkowi, ale uważam go za niepotrzebny słowny balast w ustawie, a im ustawa zwięźlejsza, tem jaśniejsza.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PWoźnicki">Po dwuletnich debatach w Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej przystępujemy nareszcie do uchwalenia ostatecznego obu tych ustaw, których uchwalenie w najchwalebniejszy i najwidoczniejszy sposób zaprzeczy również okrzykowi rzuconemu tu przed chwilą przez p. Pużaka, „Dałoj gramotnych!” Przez uchwalenie tych ustaw damy Polsce również możność wstąpienia nareszcie na drogę rzeczywistego, dobrego budowania Państwa, dobrego zakładania jego podwalin. Ministerstwo Oświaty będzie już teraz mogło, opierając się na tych ustawach przez Sejm uchwalonych, domagać się w sposób stanowczy od Ministerstwa Skarbu, od całego Rządu i Sejmu uwzględnienia słusznych jego wymagań, kiedy będzie chodziło o budowę szkół powszechnych. Całe nauczycielstwo, mogę to stwierdzić z pewnym autorytetem jako członek jednego z największych związków nauczycielskich, niewątpliwie z nowym zapałem, większym niż dotąd, zabierze się do pracy na niwie szkolnej, mając tę nadzieję, opartą na uchwalonych ustawach, że dola jego poprawi się w tym kierunku, że warunki pracy nauczycielstwa będą wydatnie polepszone.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#PWoźnicki">Co do ustawy, to, ze względu na wywody Pana Wiceministra Oświaty, uważam za zbyteczne popieranie mojej poprawki, popartej dostatecznie przez Rząd, ażeby szkoła miała wyznaczonego stałego kierownika. Nie chodzi o to, ile ten kierownik będzie miał godzin pracy, bo to będzie ustalone w pragmatyce służbowej chodzi o to, żeby ten kierownik był chociażby dlatego, że nie wszystkie siły nauczycielskie są tak wykwalifikowane, ażeby można je było pozostawiać sobie samym, i kierownictwo bardziej doświadczonego, bardziej już w obowiązkach swoich zaprawionego nauczyciela, będzie dla nich niesłychanie pożytecznem.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#PWoźnicki">Popieram jeszcze poprawkę, zgłoszoną przezemnie, ażeby w art. 17 wykreślić słowa: „gminne (grunta)”. Wszystkie grunta szkolne, które znajdują się w gminie, powinny być oddane do dyspozycji samorządu szkolnego. Są grunty gminne, których nie można nazwać gminnemi w całem tego słowa znaczeniu, bo będą to np. karczmarówki świeżo przekazane, które były do niedawna gruntami rządowemi, i władze mogłyby je za takie uważać. A przecież tu chodzi o to, żeby wszystkie grunta, oddane szkołom, a znajdujące się na terenie gminy, czy to dawne grunta rządowe, czy gminne, czy gromadzkie, oddane zostały do dyspozycji samorządu szkolnego, żeby on mógł nimi bez ograniczenia dysponować.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#PWoźnicki">Pozostałe poprawki również popieramy jako zupełnie uzasadnione pod względem stylistycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PWalisiak">Wysoki Sejmie! W drugiem czytaniu ks. poseł Dziennicki zgłosił poprawkę do art. 4 rządowego projektu ustawy o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych, ażeby dzieci miały do szkoły nie większą odległość, niż 2 km., gdy w ustawie przewidziane są 3 km. Poprawka ta w drugiem czytaniu została odrzucona. Mając jednak nadzieję, że Wysoki Sejm odmieni zdanie przy trzeciem czytaniu, stawiamy ją ponownie.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#PWalisiak">Proszę Wysokiego Sejmu! Wszyscy rozumiemy, że oświata u nas stoi nisko, a szczególniej oświata wśród ludu. Ustawa ta ma nam dać podstawę prawną dla lepszego szerzenia oświaty, dla podniesienia jej na wyższy poziom i godzimy się z tem, żeby szkoły u nas były siedmioklasowe, żeby szkolnictwo powszechne podniesiono na wyższy poziom, niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#PWalisiak">Jednakże musimy zastanowić się nad tem, żeby stworzyć nie tylko teoretycznie dobre szkolnictwo powszechne, ale i możliwe do wykonania. Trzeba się zastanowić nad tem, żeby dzieci tego ludu naprawdę mogły ze szkół tych korzystać. Rozumiem, że w miastach szkoła siedmioklasowa może mieścić kilkaset dzieci, ale jeżeli się zastanowimy jak to jest na wsi, jeżeli weźmiemy tę szkołę najwyższego typu i umieścimy w jednej miejscowości, gdzie trzeba kilkaset dzieci zebrać, a temsamem musimy znieść dzisiejsze szkoły małe, trzy, czteroklasowe, które ludność ma o wiorstę lub pół wiorsty, gdy ludność ta będzie musiała potem posyłać dzieci do szkoły odległej o 3 km, i to jeszcze pytanie jakie trzy kilometry, bo u nas się na drogach nie mierzy łańcuchami, tylko się liczy kilometry z ogonkami, jeżeli w ten sposób postawimy sprawę oświaty, to naprawdę uniemożliwimy chodzenie do szkoły. My rozumiemy, że szkoły powinny być po wszystkich wsiach, gdzie się znajduje pewna ilość dzieci 50, czy 60, o typie szkoły trzyklasowej, natomiast wyższe klasy mogą być rozstawione rzadziej, gdyż starszym dzieciom łatwiej będzie większą odległość przejść. Lud się na to nie zgodzi i będzie miał żal, będzie czuł, że mu się krzywda dzieje, jeżeli się poznosi szkoły istniejące po wsiach, a dzieci każę się dalej posyłać. Przyjdzie zima, dobrych dróg u nas niema i dziecko 7, 8-letnie będzie musiało iść 3 km. z ogonkiem po błocie, śniegu i wskutek tego pewno większość lekcje opuści, bo rodzice nie zgodzą się, żeby w tych warunkach małe dziecko podróżowało do szkoły. Można sobie taką teorię ułożyć bardzo ładnie w ciepłym pokoju, ale żeby to miało lud uszczęśliwić i rozszerzyć wśród niego oświatę z tem zgodzić się nie mogę.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#PWalisiak">Jeżeli chodzi o przerwy w lekcjach, to dziś przy 1½ kilometrowej odległości wiele dzieci nie przychodzi.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#komentarz">(P. Woźnicki: A te co mają 5 km. to przychodzą).</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#PWalisiak">Panie kolego, ja chodziłem i 6 km., ale to się nie nazywa tworzeniem dobrych warunków. Jeżeli weźmiemy 3 km. i to z ogonkiem za podstawę, to wypadnie średnica 6 km., a z ogonkiem może i 9 km., a że Ministerstwo stoi na stanowisku szkół o najwyższym typie, będzie więc znosiło mniejsze szkoły istniejące po wsiach, zatem 6 km. będzie średnicą naszej gminy zbiorowej. W mojej gminie np. jest dwadzieścia kilka wsi, więc średnio ta gmina będzie miała odległość 6,7 km. Będzie tak, że w gminie stanie jedna tylko szkoła o typie siedmioklasowym. Mieliśmy już tego przykłady z czasów moskiewskich, że była jedna tylko szkoła w gminie, naturalnie mniejsza niż dziś projektujemy, bo wszystkich dzieci nie mieściła, a czy dzieci z dalszych wsi chodziły do tej szkoły? Chodziły tylko dzieci zamożnych gospodarzy z tej wsi, gdzie szkoła się znajdowała. Brałem udział w zakładaniu szkół w mojej gminie i wiem, że już na 1½ km, nie chcieli gospodarze posyłać dzieci, bo uważali, że to jest zadaleko. Teraz chcecie Panowie zaprowadzać szkolnictwo takie, jakie było kiedyś. To może jest wygodne dla Ministerstwa i dla nauczycieli, ale to nie jest szerzenie oświaty wśród ludu. Jeśli tą drogą mamy lud uszczęśliwiać i zaprowadzać wśród niego oświatę, to się grubo mylimy. Ja się z tem zgodzić nie mogę i dlatego proszę Wysoki Sejm, ażeby zechciał wejść w położenie, żeby przy wprowadzaniu oświaty wszystko ułatwiał i dlatego proponujemy poprawkę, ażeby zmienić z 3 km. na 2 km., bo tam i tak będą ogonki.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma Wiceminister Oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Wysoki Sejmie! Sprawa poruszona przez posła Walisiaka jest bardzo doniosłą i zmusza mnie do zajęcia wobec niej stanowiska. Przedewszystkiem muszę sprostować twierdzenia p. posła Walisiaka. Przypomnę tylko to, co mówiłem w jednem z poprzednich przemówień w tej sprawie. Gdyby Rząd chciał ściśle trzymać się tych 3 km. i gdyby wykrawał z powierzchni kraju koła o promieniu 3 km. i w środku tych kół umieszczał szkoły, to ich powierzchnia wyniosłaby 28 km2. Tymczasem Rząd liczy się w każdym pojedynczym wypadku ze stanem dróg, z przeszkodami naturalnemi i t. p., i wskutek tego w tej sieci szkolnej, którą się opracowuje od trzech lat niesłychanie starannie, z uwzględnieniem wszelkich szczegółów, wszelkich przeszkód naturalnych, i którą się będzie ciągle poprawiało — w tej sieci szkolnej przeciętny obszar jednego obwodu szkolnego wynosi nie 28 km2., lecz niecałe 13 km2. A więc zaledwie połowę tamtego obszaru. Z tej cyfry Wysoka izba widzi, jak mocno się liczymy właśnie z warunkami terenu.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Nie wiem, na jakiej podstawie p. p. Walisiak twierdził, że urzeczywistnienie tego projektu będzie utrudniało oświatę. Ten projekt, który z, takim niesłychanym mozołem się opracowuje, właśnie ma na celu danie warstwom ludowym jak najwyższej oświaty.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(P. Woźnicki: I najlepszych szkół)</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Przecież bardzo często się zdarza, że nawet dziecko, mające 200 m. do szkoły, tej drogi przebyć nie będzie mogło, bo na rzece niema mostu, albo jest pas bagien, inne zaś dziecko może bez trudu przejść do szkoły, która leży o 2 albo 2½ km., jeżeli jest dobra szosa, albo dojazd kolejką. I dlatego muszę prosić Wysoką Izbę, ażeby zechciała nie krępować Ministerstwa Oświaty przez przyjęcie poprawki p. pos. Walisiaka, nie krępować go w możliwości szukania w każdym przypadku najlepszego rozwiązania. W jednych wypadkach rozwiązanie będzie takie, że z powodu złej drogi droga dziecka nie będzie wynosiła i 2 km,...</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#komentarz">(P. Woźnicki: W bardzo wielu miejscowościach będą miały szkoły na miejscu)</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">... a w innych wypadkach będzie możliwem podniesienie tej normy i dziecko będzie chodziło dalej o ½ km. O tę swobodę muszę Wysoką Izbę prosić.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Dodam jeszcze jedną rzecz, którą poruszyłem już poprzednio, prosiłbym Wysoką Izbę, ażeby na ten szczegół zwróciła uwagę. Przy opracowywaniu przez nas sieci szkolnej, opartej na zasadzie, że droga dziecka nie może wynosić więcej niż 3 km., tylko 8% wszystkich dzieci ma do szkoły dalej, niż 2 km., to znaczy przeszło 91% dzieci ma bliżej, a więc tak, jak poseł Walisiak sobie życzy. Niesłychanie więc mały % dzieci będzie miał do szkoły tę dłuższą drogę, ale tylko tam, gdzie są warunki pomyślne i dziecko bez trudu do szkoły będzie mogło przejść. Tutaj chodzi o wielką rzecz, która dla rozwoju warstwy ludowej i dla znaczenia Państwa jest pierwszorzędnej doniosłości.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Jeślibyśmy tej rzeczy nie postawili tak, jak Rząd w tym wypadku proponuje, to jaka byłaby konsekwencja? Konsekwencją byłoby to, iż tylko dzieci miejskie uzyskiwałyby oświatę pełnowartościową, a dzieci warstw ludowych byłyby skazane na szkołę o wiele niższą i gorszą, a to na przyszłości warstw ludowych zaciążyłoby najfatalniej.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#WiceministerWyznańReligijnychiOświeceniaPublicznegoŁopuszański">Dlatego proszę o przyjęcie tego artykułu w brzmieniu wniosku rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Janeczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#PJaneczek">Wysoki Sejmie! W ustawie o budowie publicznych szkół powszechnych art. 1 mówi, że: „publicznym szkołom powszechnym, założonym zgodnie z obowiązującemi przepisami, oraz nauczycielom tych szkół gmina jest obowiązana dostarczyć odpowiednich pomieszczeń, w szczególności zaś winna dostarczać gruntów pod zabudowania, na boiska i ogrody szkolne, wznosić nowe budynki szkolne, mieszkalne i gospodarcze, lub przebudowywać odpowiednio do potrzeb budynki już istniejące”.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#PJaneczek">Art. 10 zaś mówi, że: „na budowę szkół i domów mieszkalnych dla nauczycieli, wznoszonych zgodnie z art. 8 niniejszej ustawy, będą udzielane gminom ze Skarbu Państwa zasiłki w wysokości 50% kosztów budowy”. Natomiast w art. 10 nie mówi się nic o przebudowie. Kto ma te koszty pokrywać? Gdyby art. 10 został przyjęty w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Oświatową, wszelkie koszta przebudowy musiałyby ponosić gminy.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#PJaneczek">Dlatego w imieniu Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego wnoszę do art. 10 poprawkę, ażeby po słowach „na budowę” wstawić słowa „lub przebudowę”. Bo jeślibyśmy koszta przebudowy włożyli na barki gmin, to gminy tego ciężaru nie mogłyby ponieść.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#PJaneczek">W b. Kongresówce oświata stoi zupełnie nisko; cofnęliśmy się wstecz, w porównaniu do innych narodów o jakieś 50 lat.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#PJaneczek">Lud jest wychowywany w zupełnej ciemnocie. Na to się złożyły różne okoliczności, a najbardziej niewola rosyjska. Ludność po wsiach dąży teraz rzeczywiście do oświaty i powinniśmy tej ludności dać bodźca, ażeby pomóc jej budować szkoły, ażeby mogła ciężary przy tej budowie szkół ponieść.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#PJaneczek">Oprócz tego zaznaczam, że rząd rosyjski przy budowie szkół pokrywał 60% kosztów, dawał drzewo bezpłatnie i długoterminowe pożyczki na dogodnych warunkach. Natomiast art. 10-ty naszej ustawy mówi, że Skarb Państwa pokrywa tylko 50% kosztów budowy. Skarb Państwa zasilają wpłacane podatki państwowe, te podatki płaci rolnik i każdy obywatel, a gdy Skarb Państwa pokrywa koszta budowy, to tem samem pokrywają je obywatele. Ale chodzi o to, ażeby ta oświata w jak najszybszym tempie mogła objąć jak najszersze masy i ażeby była jak najprędzej w Polsce w czyn wprowadzona. Dlatego uważam, że jeśli będą wielkie ciężary włożone na społeczeństwa przy budowie szkół, szczególniej w Kongresówce, gdzie trzeba tysiące szkół budować, to nie wiem, czy społeczeństwo zniesie ten ciężar, tembardziej społeczeństwo, które płaci najrozmaitsze podatki gminne, komunalne i państwowe.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#PJaneczek">Dlatego wnoszę w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego poprawkę, ażeby cyfrę 50% skreślić i zamienić na 75%, a wtedy rzeczywiście budowę szkół popchniemy naprzód, a temsamem i oświatę. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie moich poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Średniawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PŚredniawski">Pozwolę sobie w kilku słowach uzasadnić wniosek, który postawiłem w drugiem czytaniu, mianowicie za pomocą pewnego porównania. Czy na to daje Rząd, czy województwo, czy też samorząd, wszystko pochodzi z jednej kieszeni, co zaś do pewnego przesunięcia stosunku, to chodzi nie o to, żeby ochronić podatników, tylko o to, żeby nie przygnieść jednych ponad siły, a drugich zamało, słowem o to, żeby ciężar był jak najrówniej rozłożony.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#PŚredniawski">Otóż zrobiłem sobie w przybliżeniu obliczenie. Wziąłem gminę liczącą 1000 dusz, która obowiązana jest płacić, dajmy na to, 100.000 mk. podatków. Przypuszczam, że szkoła 2-klasowa dla takiej gminy będzie kosztowała 2.000.000 mk. w takim razie ta gmina musiałaby dać 1000% wszystkich podatków na budowę szkoły, biorąc za podstawę 50%, które daje Rząd. W drugim wypadku, gdy gmina płaci 200.000, udział jej w kosztach budowy szkoły będzie wynosił 500% jej podatków, a tam, gdzie gmina płaci milion, koszt wyniesie tylko 100%, a gdzie dwa miliony gmina będzie płaciła tylko 50% swoich podatków na budowę.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#PŚredniawski">Chodzi więc o tę równomierność, żeby nie przygnieść słabych, bo oni nigdy nie potrafią się dźwignąć, jeśli nadmierne ciężary na nich spadną. Ten system jest wypróbowany w Małopolsce przez pół wieku prawie, jest praktyczny i dobry. Dlatego uprzejmie proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#PŚredniawski">Niektórzy mówcy jak również i p. referent mówili, że ona burzy całą ustawę, ale tak nie jest, ona się zupełnie stosuje do tej ustawy i nie wnosi żadnego zamieszania. Pod względem formalnym proszę Pana Marszałka, żeby był łaskaw poddać pod głosowanie mój wniosek i moją poprawkę najpierw, a później poprawkę p. Janeczka.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">P. Janeczek zgłosił poprawkę do art. 10:</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Po słowach: „na budowę” wstawić słowa: „lub przebudowę” i cyfrę 50% zamienić na 75%.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">Ponieważ jednak ta druga część poprawki nie była rozpatrywana na Komisji, a obecnie jesteśmy podczas trzeciego czytania, wobec tego tej części wcale nie będę mógł poddać pod głosowanie. To jest zasadnicza poprawka, która musiałaby być rozpatrzoną na Komisji, a ona na Komisji rozpatrzona nie była, a niepodobna z trzeciego czytania robić drugiego czytania.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PSmulikowski">Wysoki Sejmie! Sądzę, że p. Wiceminister Łopuszański dokładnie wyjaśnił kwestię kierownictwa, dlatego zbyt dużo słów na to nie potrzebuję tracić. Mam wrażenie, że sprawa ta nie była dość dobrze zrozumianą przez niektórych członków Wysokiej Izby i tem można tłómaczyć wynik głosowania w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PSmulikowski">Skreślenie kierownika szkoły byłoby obniżeniem dotychczasowego poziomu szkolnictwa powszechnego, zwłaszcza w miastach. W ustawie o szkole średniej, która przewiduje 5 lat, Rząd proponuje specjalnego kierownika, który nie będzie zatrudniony w tej szkole, a który będzie miał oprócz tego sekretarza. Jeżeli więc chodzi o pięcioklasową szkołę średnią, to taki kierownik jest przewidziany, a cóż dopiero mówić o ogromie zadań administracyjnych kierownika siedmioklasowej szkoły, która zazwyczaj nie składa się tylko z siedmiu oddziałów, ale ma równorzędne klasy, tak że siedmioklasowa szkoła nieraz dorasta do 20 oddziałów. Do utrzymania w takiej szkole porządku administracyjnego chyba jest potrzebny specjalny kierownik. Rzecz jasna, że nim będzie nauczyciel, a nie jakiś urzędnik, jak niektórzy panowie posłowie przypuszczają...</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Głos: To się samo przez się rozumie, że szkoła musi mieć kierownika Głos: Jeżeli się samo przez się rozumie, to nie potrzeba, żeby to było w ustawie)</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PSmulikowski">... z temi motywami teraz dopiero się spotykam po popularnem wyjaśnieniu p. Wiceministra Łopuszańskiego.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#PSmulikowski">Otóż, proszę Panów, przechodzę, do drugiej kwestii, t. j. odległości 2 km. Rzecz jasna, że jeżeli audytorium słyszy, że ktoś proponuje, aby młodzież miała do szkoły bliżej, a nie dalej, to na pierwszy rzut oka propozycja wydaje się ponętna, na pozór logiczna i zrozumiała, jednakowoż w praktyce do którego to prowadzi? Prowadzi do obniżenia najwyższego typu szkół, do którego te ustawy zmierzają, następnie dąży do rozwalenia przygotowowczych robót, które niezawodnie Ministerstwo od przeszło dwóch 1st rozszerzania tej sieci szkolnej poczyniło. Proszę Panów, takie drobne zmiany tylko opóźnią wykonanie ustawy i szybszą organizację szkolnictwa powszechnego.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#PSmulikowski">Tak samo przyjęcie wniosku p. Janeczka uniemożliwiłoby, sądzę, rychłe budownictwo szkół, bo jakkolwiek propozycja, aby 75% kosztów złożyć na Państwo, dla wielu Panów może się wydać ponętną, to jednak trzeba się liczyć z tem, że nie wszystkie potrzeby i żądania gmin co do budowy szkół będą uwzględnione, ponieważ ilość szkół jest zależną od budżetu jaki na dany rok Ministerstwo Skarbu względnie Sejm uchwali. Jeżelibyśmy przyjęli, że Państwo ma dać 75%, to przy polityce oszczędnościowej Ministerstwa Skarbu, zwłaszcza, gdy chodzi o szkolnictwo, te same sumy przeznaczone na budowę szkół wystarczyłyby na znacznie mniejszą ilość nowych szkół, aniżeli 50% przewidzianych w ustawie, więc poprawka ta na pozór ponętna dla niektórych p. posłów, zwłaszcza, gdy chodzi o aplauz wyborców, jednak samemu szkolnictwu poważnie dałaby się we znaki.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#PSmulikowski">Zapisałem się do głosu dla umotywowania poprawki o skreślenie w art. 18 słów: „i wyznaniowych”. Przypomnę, że przy uchwalaniu Konstytucji Sejm stanął na tem stanowisku, że kwestię wyznaniowości szkół należy usunąć z Konstytucji, czyli innemi słowy dał niejako dyrektywę po jakiej linii ma iść całe ustawodawstwo zwłaszcza szkolne. Tymczasem ta poprawka wniesiona nie w projekcie rządowym, tylko przez posłów, poprostu koliduje z tem stanowiskiem Wysokiego Sejmu, które zajął 17 marca w głosowaniu nad ustawą konstytucyjną. Praktycznie ta rzecz może wywołać tylko chaos. Uprzytomnię Panom, zwłaszcza wnioskodawcom, że chyba w intencji ich nie leżało, ażeby mniejszości katolickiej nadawać jakieś specjalne prawa. Mniejszość katolicka ze względu na stanowisko religii rzymsko katolickiej w państwie zagwarantowane Konstytucją, ma zagwarantowane wszelkie spełnianie potrzeb religijnych i jakichś wyjątkowych ustaw nie potrzebuje. Natomiast chętne przystępowanie do tego stanowiska nacjonalistów żydowskich, gdybym rozumował, stojąc na stanowisku Panów, wskazuje, że Panowie postępujecie w myśl aspiracji nacjonalistów żydowskich, którzy dążą do wyodrębnienia szkoły od wspólnego nauczania i którzy właśnie propagują ten separatyzm wspólnie z wami. W praktyce to wyglądałoby tak, że zwłaszcza w miasteczkach mniejszość katolicka nie miałaby prawa w myśl ustawy o zakładaniu szkół, do wyższego typu organizacyjnego szkoły, jako liczebnie mniejsza.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#PSmulikowski">A zatem swoją gorliwością o potrzeby duchowe tej mniejszości Panowie doprowadzicie przez przyjmowanie takiego brzmienia ustawy, do tego, że mniejsza ilość będzie miała szkolę niższą jedno, dwuklasową, podczas gdy nacjonaliści np. żydowscy, rozumiejąc dobrze o co chodzi, chętnie na to idą, bo w miasteczkach będą mieli szkoły siedmioklasowe, odpowiednio do większej ilości młodzieży. Takie rozumowanie opieram na stanowisku projektodawców. Istotą zaś rzeczy jest to, że stanowisko takie w kwestii szkół wyznaniowych koliduje chociażby z tytułem ustawy, który brzmi: „ustawa o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych”. „Powszechnych” a nie jakichś specjalnych, wyłączających to, czy owo wyznanie.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#PSmulikowski">Istnieje także bardzo poważny wzgląd państwowej natury, że w istocie, gdy istnieje Państwo Polskie, gdy jest siłą w wysokim stopniu atrakcyjną dla mniejszości, takie specjalne zastrzeżenia, które mają charakter odśrodkowy, w interesie Państwa Polskiego nie leżą. Z tych motywów, nie wchodząc w ocenę i analizę tej kwestii jeszcze z punktu widzenia ściślejszego, pedagogicznego, ale z tytułu motywów praktycznych, wnoszę o skreślenie w art. 18 wyrażenia „i wyznaniowych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma poseł ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Lubię w Sejmie mówić o rzeczach oświatowych dlatego, że przeważnie z posłem Smulikowskim i Woźnickim zgadzam się, a to dla odmiany jest przyjemne.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#PksLutosławski">Co do poprawki ks. Dziennickiego do art. 4, nie mogę się zgodzić na poprawki, których tendencja zmierza do obniżenia typu szkół ludowych. Powoływanie się na to, że to jest uciążliwe, bo będzie za daleko do szkoły i że tylko bogatsi będą mogli na to sobie pozwolić, bo biedni butów nie mają, przypomina mi zupełnie rozumowanie, które się nieraz jeszcze na wsi słyszy, że za ojców i dziadów nikomu nie przychodziło do głowy w zimie okien otwierać, więc mało drzewa wychodziło i było ciepło, a teraz ludzie wymyślili, że trzeba okna otwierać, więc trzeba dużo drzewa, a na to tylko bogaci mają. Prawda, kultura wymaga trochę więcej wysiłku, prawda, jeśli chcemy mieć szkołę wyższego stopnia, to trzeba zrobić trochę poświęcenia i przed progiem każdej chaty nie może być szkoły, ale o to się zahaczać i nie chcieć dopuścić do rozwoju szkolnictwa do właściwego poziomu nie można. Nie rozumiem argumentów, któreby mogły takie stanowisko obronić. Jeżeli się panowie tak boją tych 3 km. zamiast dwóch, to wyjaśnienie p. Wiceministra powinnoby te obawy uspokoić. Odległość do szkoły, przewidziana w ustawie, nie jest wskazówką, że mają być koniecznie 3 km., ale ustawa musi wskazać pewne granice, w jakich wolno jej się maksymalnie obracać. Przy wielu okazjach, przy pewnych warunkach komunikacji 3 km. może nie być wcale dużo, a w olbrzymiej wielkości wypadków nie będzie nawet 2 km. Ale musimy sobie zdać sprawę z tego, że jeśli tych trudności nie przezwyciężymy, jeśli nie zdobędziemy się na to, ażeby sobie za zasadę postawić, że szkoły mają być jak najwyższych stopni i do tej zasady dostosować potem środki, ażeby te szkoły uczynić dogodnemi i dostępnemi, to do oświaty nigdy nie dojdziemy. Sedno rzeczy jest w tem, że właśnie ludność żydowska mieszkająca przeważnie w miasteczkach, ponieważ jest skupiona, będzie miała szkołę wyższego stopnia, a nasza ludność wiejska ponieważ jest rozproszona, jeśli będzie więcej dbała o kilometry niż o naukę, nie będzie miała oświaty. Dlatego tę poprawkę bezwzględnie musimy odrzucić.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#PksLutosławski">Nie mogę również zgodzić się na poprawkę p. posła Smulikowskiego, ażeby wykreślić wyrazy „i wyznaniowych”. Jest to sprzeczne i z Konstytucją. Konstytucja zabezpiecza mniejszościom nie tylko narodowościowym, ale i wyznaniowym prawo odrębnego szkolnictwa i dlatego muszą być osobne ustawy, które uregulują sposób korzystania z tego prawa,...</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(P. Reger: Tego w Konstytucji niema)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#PksLutosławski">... tak, że każde wyznanie ma prawo do swojego własnego szkolnictwa. To jest wyraźnie powiedziane.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(P. Reger: Ale nie wyznaniowe)</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#PksLutosławski">Wyznaniowe. Jest to artykuł, który dotyczy wolności wyznania. Do tej wolności należy między innemi prawo posiadania szkoły.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#komentarz">(P. Reger: To dobry wykręt).</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#PksLutosławski">Dlatego potrzebna jest ustawa, któraby to regulowała. Jeśli będziemy to wykreślali, to z góry przesądzamy, że nie zamierzamy traktować na serio tego uprawnienia. Można przewidzieć, że ludność żydowska skwapliwie skorzysta z tego prawa i wymoże na Państwie danie jej ustawodawczych ram, w których będzie mogła z tego korzystać a ludność katolicka nie będzie mogła tego robić, jeżeli nie będzie osobnej ustawy i dlatego taka ustawa jest niezbędna.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Katolikom w Polsce grozi niebezpieczeństwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PPutek">Wysoki Sejmie! Korzystając z postanowienia regulaminu, które pozwala na otwarcie generalnej dyskusji w trzeciem czytaniu, chciałbym parę słów poświęcić polityce Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawach szkolnych.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#PPutek">Kolega Woźnicki z radością przyjmował do wiadomości fakt, iż po dwuletniem odlegiwaniu się ustawy w Komisji Szkolnej, Wysoka Izba nareszcie uchwali ustawę i o budowie szkół i o utrzymaniu szkolnictwa ludowego. Jednak myśmy byli świadkami, że bardzo wiele innych ustaw, mimo oporu p. Ministra Skarbu, wcale nie zalegało w Komisji Oświatowej i w Sejmie, ale bardzo szybko, a często bez dokładnego przemyślenia ustawy w Sejmie były uchwalane. Wszystkie te szybko uchwalane ustawy dotyczyły świadczeń osobowych, a głównie sprawy uposażenia nauczycieli ludowych. W ustawach tych porobiono mnóstwo błędów i musieliśmy te błędy naprawiać. Tamte ustawy szybkośmy załatwili, gdy jednak chodziło o uchwalenie ustawy o budowie i utrzymaniu szkół, spóźnienie jest tak wielkie, że po dwóch latach nareszcie wydostały się te ustawy z Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#PPutek">Czy te ustawy staną się zbawienne, czy na mocy tych ustaw rzeczywiście szkolnictwo nasze do odpowiedniego porządku zdołamy doprowadzić, przyszłość pokaże. Gdy jednak rozważymy czyny Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, to muszę powiedzieć, że gdyby dotychczasowe metody urzędowania tego ministerstwa miały być dalej stosowane, to i te ustawy nas nie zbawią. Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświaty powinno poświęcać lwią część pracy nie tylko sprawom uposażenia pracowników szkolnych, ale trzeba poświęcić trochę pracy i organizacji szkolnictwa ludowego, trzeba pomóc samorządom gminnym, ażeby to szkolnictwo na odpowiednim poziomie utrzymać.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Inspektorzy!)</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#PPutek">I o inspektorach pomówimy. Niestety Ministerstwo zamiast o tych rzeczach myśleć, myślało o wszystkiem innem, a przedewszystkiem o fundowaniu nowego typu biurokracji w Państwie Polskiem, to jest biurokracji szkolnej. I jeżeli p. Smulikowski był łaskaw okrzykiem zwrócić uwagę na inspektorów, to prawdą jest, to Ministerstwo lwią część pracy poświęciło tworzeniu nowych, często zbędnych urzędów i urzędników. Przecież p. Minister nie zaprzeczy, że dawniej w Małopolsce był jeden inspektor, miał jednego pomocnika z grona nauczycielstwa ludowego i kontrolę spełniał nad nauczycielstwem tak srogo, że pod tym względem podnosiły się bardzo ciężkie zarzuty z pośród nauczycielstwa ludowego. Dzisiaj stan rzeczy uległ z gruntu zmianie. Urząd inspektorski, Rada szkolna powiatowa ma conajmniej 5 biurokratycznych sił: jest inspektor, jest jeden jego zastępca, dwóch pomocników, ze trzy siły kancelaryjne, do tego fornal, no i para koni. W ten sposób zorganizowano kosztowny urząd, ale owoców z tej organizacji żadnych nie mamy. Jednemu inspektorowi oddano sprawę wypłacania poborów nauczycielskich i przyjmowania w biurze interesantów, drugi inspektor rzekomo jeździ na kontrolę, nigdzie go jednak na tej kontroli nie widać. Niedawno opowiadano mi, że w biurze Powiatowej Rady szkolnej nie zastano nikogo, albowiem wszyscy, począwszy od szefa, skończywszy na ostatnim skrybie, poszli na jarmark kupować siano i owies dla inspektorskich koni. To są rezultaty tych nowych, modernistycznych zarządzeń w dziedzinie szkolnictwa ludowego.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#PPutek">Proszę Panów, o najistotniejszych rzeczach zupełnie zapomniano. W Małopolsce szkolnictwo ludowe utrzymywało się temi 10% dodatków do podatków państwowych. Jeżeli wydatek przekraczał 10% bezpośrednich podatków państwowych, resztę miał dopłacić fundusz szkolny krajowy. W wielu gminach małopolskich wydatki nie dosięgają tych 10%, pobiera się 1, 2 i 3%, jakkolwiek gminy ochotnieby zapłaciły i 10%, a to dlatego tylko, że począwszy od Ministerstwa Oświecenia, a skończywszy na urzędzie powiatowym szkolnym, nikt o tem nie pomyślał, ażeby wydać nowe orzeczenia konkurencyjne, mocą których możnaby zobowiązać gminy, ażeby w wyższym procencie opłacały swój udział. Dopiero po dwóch latach przychodzi Rząd z ustawą, ale przez dwa lata szkoły były pozamykane, nie było za co budynku opalać, opłacić obsługi, a to dlatego, że system podatków szkolnych wskutek niedbalstwa Ministerstwa Oświaty nie był należycie uregulowany.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#PPutek">Druga rzecz. Rządy zaborcze pozostawiły prawa, co do których możemy mieć pewne wątpliwości, jednak sporo z tych praw zawiera zasady, które należało by uszanować. Mam tu na myśli prawa, dotyczące samorządu gmin w sprawach szkolnych. Niestety Ministerstwo Oświaty, zdaje się, za cel swojej roboty wzięło sobie zupełne zniszczenie samorządu gminnego w sprawach szkolnych. Jak wyglądał samorząd w sprawach szkolnych w Małopolsce na podstawie ustaw wydanych przez Sejm galicyjski? Mieliśmy po wsiach i miastach organa zarządzające majątkiem szkolnym, tak zwane Rady szkolne miejscowe, do których wchodziło przynajmniej trzech delegatów wybieranych przez Radę gminną, ponadto z nominacji uczestniczył w nich kierownik szkoły, proboszcz i przedstawiciel obszaru dworskiego. Z chwilą zniesienia obszarów dworskich odpadł reprezentant tegoż obszaru i absolutną większość w radach szkolnych miejscowych miał czynnik ludowy, przedstawiciele rad gminnych wiejskich i miejskich. Tymczasem Ministerstwo W. R. i O. P. rozporządzeniem swoim zniszczyło zupełnie ten samorząd. Na podstawie tego rozporządzenia wchodzi do Rady szkolnej miejscowej tylko jeden delegat wybierany przez radę gminną, natomiast dwóch delegatów wprowadza się z nominacji inspektora szkolnego. I gdyby taki inspektor przynajmniej opinię rady gminnej uwzględnił, ale niestety polityka inspektorów godzi w interesy samorządu gminnego. To prawda, że autokracja starostów dawała się we znaki szkolnictwu ludowemu, ale z chwilą gdy takie inspektorzątko wyzwoliło się z pod autokracji starosty, stało się względem gmin wiejskich daleko gorszym autokratą niż starosta. Nigdzie do kompromisu między gminami a inspektorami na tle wyborów do rad szkolnych dojść nie może! Proszę Pana Ministra zapytać się w Powiatowej Radzie szkolnej w Wadowicach, w ilu gminach uwzględniono propozycje samorządu gminnego co do wprowadzania nominatów do Rad szkolnych miejscowych. Wszędzie narzucono ludzi takich, których podyktował kierownik szkoły lub proboszcz, czyli, że kontrola funduszów szkolnych, dostarczanych przez gminy, udzielanie urlopów i t. p. przeszła w ręce czynnika mianowanego przez inspektorów szkolnych. W ten sposób ukrócono prawa rad gminnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę, ażeby p. poseł mówił ściśle albo do poprawki, albo do ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#PPutek">Ja się trzymam regulaminu, który dopuszcza dyskusję ogólną przy trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Ale w trzeciem czytaniu powinno się mówić albo do ustawy, albo do poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PPutek">Otóż proszę Panów, zniszczono w ten sposób samorząd szkolny. Narzekanie Ministerstwa, że brak mu współdziałania ze strony gmin, że gminy nie wspierają szkolnictwa, jest nieuzasadnione. Gminy robią, co tylko mogą dla szkolnictwa, ale postępowanie Ministerstwa Oświaty, które odbiera samorządom gminnym ingerencję w sprawach szkolnych wywołuje zniechęcenie ludności i tarcie między szkołą a gminą. Dziś czytaliśmy w jednem z pism pedagogicznych, że wprowadza się samorząd w klasach szkolnych, uczy się młodzież samorządu, stosując praktycznie przykłady w szkole, ale jeżeli chodzi o prawdziwy samorząd w gminach, to te same władze, które każą uczyć nauki samorządu w szkole, w życiu i praktyce uczą czego innego.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#PPutek">Dzisiejsza ustawa godzi też w samodzielne prawo budżetowania gminy. Proszę zwrócić uwagę na art. 13 rządowego projektu ustawy i sprawozdanie Komisji o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół ludowych. Do jakiej roli sprowadzono w tej ustawie Rady gminne? Prawo budżetowania przyznaje się Radzie szkolnej miejscowej względnie dozorowi szkolnemu, który większość swoich delegatów posiada z nominacji. Jest tylko zachowana formalność, że należy budżet przesłać do Rady gminnej, która jednak musi się zgodzić na wszystko, co Rada szkolna ustaliła, a jeśliby przypadkowo nie godziła się na ten budżet, to Rada szkolna postara się u odpowiednich czynników skarbowych, politycznych i samorządowych, ażeby wszystkie wydatki, uchwalone przez Radę szkolną miejscową przymusowo zostały do budżetu wstawione. Znam wypadki, że Rady szkolne uchwalały zbytkowne wydatki np. na tapety do mieszkania kierownika szkoły. Jeśli takie wydatki będą znajdować się w budżetach szkolnych i Rady gminne, które mają na ten cel uchwalić odpowiednie fundusze, nie będą miały możności sprostowania takiego preliminarza budżetowego, to nie doprowadzimy do żadnego porządku i taka autokracja mianowańców i biurokratów szkolnych doprowadzi ludność do jeszcze większego rozgoryczenia. Gdziekolwiek się ruszyć na jakie zebranie gminne, słyszy się rozpaczliwe żale na sposób administrowania stosunkami szkolnemi. Niestety Ministerstwo nie idzie za posłuchem opinii publicznej, tylko idzie za posłuchem biurokracji szkolnej, której zdania dla polityki Ministerstwa są miarodajne. Pozwolę sobie zwrócić uwagę Ministerstwa na te fakty, bo jeśli tak dalej pójdzie, to po polityce M. W. R. i O. P. odpowiednich rezultatów spodziewać się nie możemy.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Reger: Jest jeszcze 8 miesięcy do wyborów, szkoda gadać!)</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Rozprawa wyczerpana, głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PksSykulski">Jako sprawozdawca Komisji Oświatowej chcę zabrać głos do zgłoszonych poprawek już umotywowanych, i do poprawek stylistycznych, uzgodnionych z przedstawicielami Rządu, a wprowadzonych przezemnie. Co się tyczy poprawki ks. p. Dziennickiego, motywowanej przez p. Walisiaka do art. 4, zwrócę tylko uwagę że niesłusznie p. Walisiak twierdził, iż szkoła będzie oddalona od wsi o 3 km., bo w artykule wyraźnie powiedziano, że droga dziecka z domu do szkoły wynosi najwyżej 3 km. Więc nie chodzi o oddalenie wsi, tylko o oddalenie dziecka od szkoły. Następnie wyraźnie powiedziano: najwyżej 3 km., więc przecież nie można uważać za rzecz pewną, że Ministerstwo Oświaty będzie się bezwzględnie trzymało tej odległości 3 km.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PksSykulski">Ten artykuł, gdybyśmy go przyjęli w brzmieniu takiem, jakie proponuje ks. Dziennicki, sprzeciwiałby się projektowanej sieci szkolnej, jaką Ministerstwo zamierza już wprowadzić w życie, dlatego wypowiadam się przeciw poprawce ks. Dziennickiego.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PksSykulski">Do art. 5 zaproponuję poprawki czysto stylistyczne, mianowicie w wierszu drugim opuścić słowa: „udziału w”, a zmienić słowa „założeniu i utrzymywaniu” na „założenia i utrzymywania”; w trzecim i szóstym wierszu opuścić przecinki, a więc z temi poprawkami stylistycznemi art. 5 miałby następujące brzmienie:</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PksSykulski">„Jeżeli szkoła jest przeznaczona dla ludności dwóch, lub więcej gmin, obowiązek założenia i utrzymywania szkoły, określony art. 1, ciąży na tej gminie, na której obszarze szkoła zgodnie z planem sieci szkolnej się znajduje. Inne gminy korzystające ze szkoły, obowiązane są jednak do pokrywania części wydatków, ustalonej na podstawie wzajemnego porozumienia wszystkich gmin zainteresowanych; w razie niedojścia do porozumienia rozstrzygają odpowiednie władze powiatowe, a jeżeli gminy należą do różnych powiatów — władze wojewódzkie; jeżeli gminy należą do różnych województw — Minister Spraw Wewnętrznych”.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#PksSykulski">Ta poprawka jest konieczna z tego powodu, gdyż w brzmieniu przyjętem przez Komisję nie zaznaczono wyraźnie, na kim ciąży obowiązek założenia i utrzymywania szkoły.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#PksSykulski">Do art. 6 jest poprawka, wznowiona przez p. Woźnickiego, a również przez Rząd, żeby utrzymać brzmienie ostatniego ustępu, że szkoła 7-klasowa ma obok nauczycieli osobnego kierownika. Nie potrzebuję motywować potrzeby utrzymania tego ustępu w ustawie, gdyż zupełnie dostatecznie przedstawił to p. wiceminister Oświaty, kiedy zaznaczył, że kierownikiem tym może być tylko nauczyciel i że w pragmatyce służbowej będzie zaznaczone, że taki kierownik obowiązany jest wykładać pewną ilość godzin, dla samego kontaktu ze szkołą i z dziećmi. Jeśli zaś chodzi p. Walisiakowi o to, po co tutaj ten ustęp wogóle umieszczono, że powinien się on znaleźć w pragmatyce służbowej, to muszę odpowiedzieć: dlatego go tu umieszczono, że ustawa ta mówi o obowiązkach i świadczeniach gminy. Jeśli byśmy wyliczali, że w szkole siedmioklasowej ma być tylko siedmiu nauczycieli, nie mówilibyśmy więc o ósmym, kierowniku, to nie ciążyłby na gminie obowiązek świadczeń dla kierownika. Potrzeba zaś kierownika dla szkoły siedmioklasowej, zdaje mi się, nie ulega żadnej krytyce, boć przecież oprócz rzeczy oświatowych, w szkole siedmioklasowej są rzeczy gospodarcze, któremi musi się ktoś zająć i które pochłaniają bardzo wiele czasu. Jeśliby w szkole siedmioklasowej, tak, jak tu mówiliśmy, każda klasa była jeszcze rozdzielona na dwa oddziały, liczylibyśmy jakie trzynaście, czternaście oddziałów, to przecież taki kierownik poza temi kilkoma lekcjami, któreby musiał w którejś klasie wykładać, cały czas miałby zajęty sprawami gospodarczemu Następnie wiemy o tem przecież, że u nas w Królestwie już dawniej w szkołach czteroklasowych, w progimnazjach, następnie w Małopolsce w szkołach wydziałowych zawsze byli dla tych szkół osobni kierownicy, których istnienia nikt wówczas nie kwestionował. Uważam więc, że jeśli chcemy, ażeby szkoły siedmioklasowe dobrze prosperowały, ażeby nauczyciele z pożytkiem mogli pracować pod kierownictwem, naturalnie nauczyciela-kierownika, mającego już pełne kwalifikacje, muszą mieć osobnego kierownika. Dlatego jestem przeciwny poprawce, zgłoszonej przez Klub P. S. L. do poprawki posła Woźnickiego, mianowicie o ilości godzin nauczyciela kierownika, ale wypowiadam się za utrzymaniem ustępu w brzmieniu projektu Komisji.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#PksSykulski">Dalej zgłaszam poprawkę stylistyczną do art. 11, mianowicie, by w trzecim wierszu opuścić przecinek po słowach „dla szkół”. W piątym wierszu wstawić po słowach „opał dla szkoły” słowa „na materiały piśmienne”. Te poprawki są konieczne ze względów stylistycznych i zgodne są z poprzedniemi artykułami i z art. 12, w którym jest mowa o materiałach piśmiennych, tu zaś przez proste przeoczenie zostały te słowa opuszczone. Według tych poprawek art. 11 miałby następujące brzmienie: „Skarb Państwa ponosi wszelkie wydatki na pomoce naukowe, materiały do nauki, biblioteki i druki szkolne, gmina na wszelkie inne potrzeby rzeczowe szkół, a w szczególności na pomieszczenia dla szkół, w myśl ustawy o budowie publicznych szkół powszechnych, oraz ich konserwację, na wewnętrzne urządzenie szkół, ubezpieczenia, na oświetlenie i opał dla szkoły, na materiały piśmienne, utrzymanie służby, porządku, czystości. Udział Państwa i gminy w pokrywaniu świadczeń osobowych określają osobne ustawy”. Do art. 15 również są poprawki stylistyczne, mianowicie w trzecim wierszu zmienić słowo „szkoły” na „szkół”, a w czwartym wierszu opuścić słowa „art. 1”, a to z tego względu, że obowiązki, jakie obciążają gminę, wynikają nie tylko z art. 1, lecz i z innych, a w szczególności z art. 11. Słuszne więc będzie opuścić słowa „art. 1”, tak że zostanie „wynikających z niniejszej ustawy”. Według tego art. 15 brzmiałby: „Gmina jest obowiązana dostarczyć w oznaczonych przez Radę Szkolną Powiatową terminach do rozporządzenia organu szkolnego w gminie funduszów na założenie i utrzymanie szkół w granicach zatwierdzonego budżetu i w myśl obowiązków, wynikających z niniejszej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#PksSykulski">Do art. 16 jest poprawka stylistyczna w wierszu drugim, a mianowicie po słowie „funduszów” opuścić słowa „na utrzymanie szkoły” i postawić przecinek, a w pierwszym wierszu po słowach „W razie” również postawić przecinek. Jest to zupełnie stylistyczna poprawka, opuszczenie zbytecznych słów.</u>
<u xml:id="u-73.9" who="#PksSykulski">Do art. 17 wniósł poprawkę p. Woźnicki, ażeby opuścić słowo „gminnych”, a dodać wyrazy „znajdujących się na terenie gminy”. Za tą poprawką wypowiadam się, bo uważam, że nie wszystkie grunta szkolne są gminne, są grunta państwowe, przeznaczone na cele szkolnictwa, któremi samorząd gminny powinien rozporządzać. Dlatego, ażeby dobitniej brzmiał ten ustęp i żeby wyraźnie było powiedziane, o co chodzi, jestem za wstawieniem tych słów w myśl poprawki p. Woźnickiego. Natomiast co się tyczy słów „w myśl ustawy z dnia 13 lipca”, po namyśle przychodzę do tego przekonania, że słowa te powinno się opuścić i że lepiej wstawić słowa „w myśl obowiązujących przepisów” bo takie brzmienie może regulować sprawę i na przyszłość i na teraźniejszość, pozwoli dostosować ustawę do istniejących przepisów. Według mej propozycji artykuł brzmiałby jak następuje: „O przeznaczeniu gruntów szkolnych, znajdujących się na terenie gminy, na użytek szkół i nauczycieli w myśl obowiązujących przepisów decydują organy samorządu szkolnego gminy; od decyzji tej gmina i nauczyciel mogą odwołać się do Rady Szkolnej Powiatowej, która rozstrzyga ostatecznie”.</u>
<u xml:id="u-73.10" who="#PksSykulski">Co się tyczy poprawki p. Smulikowskiego do art. 18, ażeby opuścić słowa „i wyznaniowych”, już wypowiedział się ks. Lutosławski przeciw tej poprawce, i ja się przeciw niej oświadczam, tembardziej, że została ona na Komisji Oświatowej po wyczerpującej dyskusji odrzucona.</u>
<u xml:id="u-73.11" who="#PksSykulski">Do drugiej ustawy o budowie publicznych szkół powszechnych, zgłoszono następujące poprawki. Do art. 3 p. Stępień zgłosił poprawkę, ażeby ustęp drugi skreślić, a na jego miejsce wstawić „obszar gruntu potrzebny na budowę domów mieszkalnych dla nauczycieli określa rada szkolna powiatowa w porozumieniu z dozorem szkolnym gminy stosownie do potrzeb planu budowy”. Pomijając już konstrukcję tej poprawki, że ona nie przewiduje faktycznego ustroju władzy samorządu szkolnego gminnego, nazywając go tutaj dozorem szkolnym, podczas gdy w całej ustawie mówi się o samorządzie szkolnym gminnym, oraz niezrozumiałość ostatnich wyrazów „stosownie do potrzeb planu odbudowy”, zwróciłbym uwagę na brzmienie samego art. 3, że aczkolwiek tam wyraźnie powiedziano jaka ilość gruntu powinna być przeznaczona na budynki mieszkalne dla nauczycieli, mianowicie 500 m. kw., to dalej następuje ustęp, wyraźnie mówiący, że od tej zasady mogą być zawsze wyjątki, bo kurator okręgu szkolnego ma zawsze prawo po wysłuchaniu wniosków racjonalnych tę przestrzeń zwiększyć, albo zmniejszyć w myśl tego, jaką w danych warunkach przestrzeń można otrzymać na budynki szkolne. Dlatego przeciw tej poprawce się wypowiadam, bo w ustawie muszą być przyjęte jakieś normy, a nie może być rzecz pozostawiona dowolnemu zapatrywaniu gminy. Taki ustęp w ustawie wprowadzałby nieporozumienie między samorządem gminnym, radą powiatową i nauczycielstwem, a nam przecież chodzi o zgodną współpracę. Zresztą trzeba wyraźnie powiedzieć, że jeżeli chcemy, żeby byli dobrzy nauczyciele, żeby pracowali z oddaniem się i poświęceniem, to muszą mieć dobre mieszkania. Panowie narzekacie na nauczycieli, często dają się słyszeć krytyki z różnych stron, a sądzę, że przyczyna leży w tem, że oni mają niewygodne i niehygieniczne mieszkania, że nauczyciele i nauczycielki po wsiach są prawdziwymi męczennikami i tułaczami. Przedewszystkiem trzeba im zabezpieczyć jakie takie mieszkania, a dopiero później można wymagać od nich pracy i poświęcenia.</u>
<u xml:id="u-73.12" who="#komentarz">(Głos: Czy z tapetami, czy bez?)</u>
<u xml:id="u-73.13" who="#PksSykulski">To zależy już od kultury danej miejscowości.</u>
<u xml:id="u-73.14" who="#PksSykulski">Do art. 6 zgłoszona została już w drugiem czytaniu poprawka p. Nowickiego, jednakże ponieważ brzmienie tej poprawki również stylistycznie pozostawia cokolwiek do życzenia, więc w porozumieniu z Ministerstwem Oświaty, nie zmieniając wcale treści poprawki, proponuję, ażeby ten artykuł brzmiał, jak następuje: „Plany i kosztorysy każdej przewidzianej niniejszą ustawą budowy czy przebudowy wymagają obok zachowania ogólnych przepisów i t. d.”. Sądzę, że brzmienie takie jest zupełnie słuszne.</u>
<u xml:id="u-73.15" who="#PksSykulski">Poprawka p. Janeczka i poprawka p. Średniawskiego, aczkolwiek może mają na uwadze coś zupełnie innego, w rzeczywistości zmierzają do obalenia całej ustawy, bo Ministerstwo Skarbu wypowiedziało się za artykułem przyjętym przez komisję, za brzmieniem zaś jakie zgłaszają p. Janeczek i p. Średniawski, Ministerstwo Skarbu się nie wypowiedziało. Nie chcąc więc grzebać tej ustawy, chcąc przystąpić do zrealizowania tych projektów, wypowiadam się przeciw tym poprawkom. Jeżeli tylko Rząd będzie w stanie dać 50% kosztów odbudowy, to ludność z pewnością złoży drugą połowę dobrowolnie i z całą chęcią. Sprzeciwiam się więc poprawkom p. Janeczka i p. Średniawskiego, a artykuł proponuję w brzmieniu, jakie zostało przyjęte przez większość komisji.</u>
<u xml:id="u-73.16" who="#PksSykulski">Oprócz tych poprawek zgłoszone zostały jeszcze do trzeciego czytania dwie rezolucje, mianowicie rezolucja p. Zmitrowicza: „Wzywa się Rząd, ażeby w pierwszym rzędzie udzielał zasiłków i pożyczek w myśl art. 10 przy budowie szkół na kresach wschodnich i zachodnich” i druga p. Cieśli: „Wzywa się Rząd, aby przy opracowaniu wzorów budynków dla publicznych szkół powszechnych oraz przy zatwierdzaniu projektów budowy tychże, uwzględniał obowiązkowo sale gimnastyczne i urządzenia kąpielowe”. Wypowiadam się za obu temi rezolucjami, bo są bardzo pożądane.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do głosowania, najprzód nad ustawą o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych. Do art. 1, 2 i 3 nie zgłoszono poprawek, uważam, że te trzy artykuły są przyjęte. Do art. 4 zgłosił p. Walisiak poprawkę, ażeby zamiast słów „3 klm.” wstawić „2 klm.”. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 4 w brzmieniu komisji uważam za przyjęty. Do art. 5 zgłoszona jest rządowa stylistyczna poprawka: opuścić w wierszu drugim słowa „udziału” i zamiast słów „założeniu i utrzymywaniu” wstawić słowa „założenia i utrzymywania”. To jest poprawka stylistyczna. Kto jest za tą poprawką, zechce powstać. Poprawka przyjęta. Z tą poprawką art. 5 uważam za przyjęty. Do art. 6 zgłosił poprawkę p. Woźnicki, aby utrzymać drugi ustęp, który miałby brzmieć: „Siedmioklasowa szkoła powszechna ma obok nauczycieli osobnego kierownika”. Do tej poprawki została zgłoszona poprawka Klubu P. S. L, aby po tych słowach dodać „który jest obowiązany do nauczania w szkole w rozmiarach, określonych przez ustawy lub rozporządzenia”. Najpierw będziemy głosować nad poprawką posła Woźnickiego, bo jeżeli tego ustępu nie będzie to i poprawka P. S. L. odpadnie, a z chwilą, gdy poprawka p. Woźnickiego będzie przyjęta, będziemy głosować nad wnioskiem P. S. L. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Woźnickiego, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta. Głosujemy teraz nad poprawką do tej poprawki, aby po słowach: „osobnego kierownika” dodać „który jest obowiązany do nauczania w szkole w rozmiarach, określonych przez ustawy lub rozporządzenia”. Kto jest za poprawką zechce powstać. Większość, poprawka do poprawki została przyjęta. Z tą poprawką art. 6 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 7, 8, 9 i 10 poprawek niema. Nie słyszę sprzeciwu, więc uważam te artykuły za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 11 zgłoszone są jedna poprawka stylistyczna i jedna istotna, mianowicie, ażeby w piątym wierszu zamiast słowa „szkoły”, dać „szkół”, a następnie dodać po tych słowach „na materiały piśmienne”, tak, że ustęp ten brzmiałby:</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#WicemarszałekMoraczewski">„Skarb Państwa ponosi wszelkie wydatki na pomoce naukowe, materiały do nauki, biblioteki i druki szkolne: gmina — na wszelkie inne potrzeby rzeczowe szkół, a w szczególności na pomieszczenia dla szkół, w myśl ustawy o budowie publicznych szkół powszechnych oraz ich konserwację, na wewnętrzne urządzenie szkół, ubezpieczenia, na oświetlenie i opał dla szkół, na materiały piśmienne, utrzymanie służby, porządku, czystości”.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę Panów Posłów, którzy są za pierwszą poprawką, t. zn. żeby zamiast słowa „szkoły” wstawić „szkół”, ażeby powstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#WicemarszałekMoraczewski">Kto z Panów Posłów jest za tem, żeby dodać „na materiały piśmienne” zechce powstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 12, 13, 14 niema poprawek; ponieważ nie słyszę sprzeciwu, uważam je za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 15 są zgłoszone poprawki, mianowicie, ażeby w trzecim wierszu zamiast słowa „szkoły” wstawić „szkół”, a oprócz tego, ażeby opuścić słowa „art. 1”. W ten sposób koniec art. 15 ma brzmieć: „w myśl obowiązków, wynikających z niniejszej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#WicemarszałekMoraczewski">Pierwszą stylistyczną poprawkę uważam za przyjętą. Co do opuszczenia słów: „art. 1” proszę tych Panów Posłów, którzy są za tem, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 16 są zgłoszone następujące poprawki: jedna stylistyczna, żeby po pierwszych słowach „W razie” postawić przecinek, następnie, ażeby w drugim wierszu słowa „na utrzymanie szkoły” skreślić. Zatem początek art. 16 brzmiałby:</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#WicemarszałekMoraczewski">„W razie, gdyby gmina w określonym przez radę szkolną powiatową terminie nie dostarczyła wskazanych w art. 15 funduszów — Kurator Okręgu Szkolnego i t. d.”. Kto z Panów Posłów jest za opuszczeniem słów: „na utrzymanie szkoły” zechce powstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 17 są poprawki stylistyczne. Początek tego artykułu brzmi w projekcie komisji:</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#WicemarszałekMoraczewski">„O przeznaczeniu na użytek szkół i nauczycieli gminnych gruntów szkolnych, w myśl ustawy z dnia 13 lipca, decydują organy samorządu szkolnego gminy”. Zamiast tego jest proponowane brzmienie następujące:</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#WicemarszałekMoraczewski">„O przeznaczeniu gruntów szkolnych, znajdujących się na terenie gminy, na użytek szkół i nauczycieli w myśl obowiązujących przepisów decydują organa samorządu szkolnego gminy”.</u>
<u xml:id="u-74.16" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za brzmieniem pierwszej części artykułu, tak jak go odczytałem, żeby wstali. Art. 17 z temi poprawkami przyjęty.</u>
<u xml:id="u-74.17" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 18 jest wniosek p. Smulikowskiego, żeby opuścić słowa „i wyznaniowych”. Artykuł ten brzmiałby:</u>
<u xml:id="u-74.18" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-74.19" who="#WicemarszałekMoraczewski">„Zakładanie i utrzymywanie publicznych szkół powszechnych dla mniejszości narodowościowych Rzeczypospolitej ureguluje osobna ustawa”.</u>
<u xml:id="u-74.20" who="#WicemarszałekMoraczewski">Kto jest za tą poprawką zechce powstać. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-74.21" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 19 niema poprawek. Uważam go za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-74.22" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 20, przyjętego w drugiem czytaniu, również niema poprawki — uważam go za przyjęty. Tak samo przeciw tytułowi nie słyszę sprzeciwu. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-74.23" who="#WicemarszałekMoraczewski">W ten sposób skończyliśmy z ustawą o zakładaniu i utrzymywaniu szkół publicznych.</u>
<u xml:id="u-74.24" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do głosowania nad ustawą drugą — o budowie szkół publicznych. Do art. 1 i 2 niema poprawek. Nie słyszę sprzeciwu, uważam te dwa artykuły za przyjęte. Do art. 3 ustępu pierwszego niema poprawek. Poseł Stępień proponuje, ażeby ustęp drugi art. 3 skreślić, a na jego miejsce wstawić inny. Ustęp drugi, przyjęty przez Sejm w drugiem czytaniu brzmi: „Obszar gruntu na budowę domów mieszkalnych dla nauczycieli wraz z podwórzem winien wynosić conajmniej 500 m. kw. na każde mieszkanie”. P. Stępień proponuje skreślić ten ustęp, a na jego miejsce wstawić następujący: „Obszar gruntu, potrzebny na budowę domów mieszkalnych dla nauczycieli, określa rada szkolna powiatowa w porozumieniu z dozorem szkolnym gminy stosownie do potrzeb planu budowy”. Kto jest za poprawką p. posła Stępienia, zechce powstać. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Wobec tego, że nie słyszę sprzeciwu, uważam art. 3 za przyjęty, tok, jak był uchwalony w drugiem czytaniu. Do art. 4 i 5 niema poprawek. Do art. 6 jest poprawka rządowa, ażeby utrzymać pierwotne brzmienie tego artykułu w projekcie rządowym z tą poprawką w druku, żeby zamiast słowa „zatwierdzenia” było użyte słowo „zachowania”. Czy się kto sprzeciwia temu? Nie słyszę sprzeciwu, uważam art. 6 z tą poprawką za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-74.25" who="#WicemarszałekMoraczewski">Do art. 7, 8 i 9 niema poprawek, uważam je za przyjęte. Do art. 10 zgłoszono dwie poprawki p. Średniawskiego i Janeczka. Poprawka p. Średniawskiego zdąża do zmiany całego art. 10: Czy Panowie życzą sobie, ażeby odczytać poprawkę?</u>
<u xml:id="u-74.26" who="#komentarz">(Głos: Mamy w druku)</u>
<u xml:id="u-74.27" who="#WicemarszałekMoraczewski">Kto jest za poprawką p. Średniawskiego, ażeby na miejsce art. 10 wstawić artykuł w jego stylizacji, zechce powstać. Mniejszość, poprawka odrzucona. P. Janeczek zgłosił poprawkę, której część druga mówi o zamianie 50% na 75%. Nie mogę tej poprawki poddać pod głosowanie, ponieważ nie była rozpatrywana na Komisji, ani w drugiem czytaniu nie była zgłoszona, ani na 2 i godziny przed 3 czytaniem nie była posłom doręczona. Taki jest zwyczaj przyjęty i tak ustala sprawę nasz regulamin. Natomiast pierwszą część poprawki, ażeby po słowach „na budowę” wstawić słowa „lub przebudowę” mogą poddać pod głosowanie, ponieważ treść tej części poprawki, zgadzająca się z treścią poprawki p. Średniawskiego, była już w drugiem czytaniu w tej treści zgłoszona. Poddaje więc pod głosowanie pierwszą część poprawki p. Janeczka, mianowicie ażeby, w art. 10 po słowie „na budowę” dodać „lub przebudowę”. Kto jest za tą poprawką zechce powstać. Stoi większość, poprawka przyjęta. Oprócz tego jest dodatkowy artykuł 11 p. Średniawskiego. Ponieważ to jest związane z poprzednią odrzuconą poprawką p. Średniawskiego, tem samem ta poprawka upada. Zostają jeszcze art. 11 i 12 co do których niema poprawek. Uważam je za przyjęte, tak samo i tytuł.</u>
<u xml:id="u-74.28" who="#WicemarszałekMoraczewski">W ten sposób także ustawa o budowie publicznych szkół powszechnych w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-74.29" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-74.30" who="#WicemarszałekMoraczewski">Są jeszcze rezolucje. Rezolucja posła Zmitrowicza, domagająca się od Rządu, aby w myśl art. 10 przedewszystkiem udzielił zasiłków i pożyczek na budowę szkół powszechnych na kresach. Kto jest za tą rezolucją, zechce powstać. Większość, rezolucja przyjęta. Druga rezolucja równocześnie wzywa Rząd, ażeby przy opracowywaniu wzorów i zatwierdzaniu projektów budowy publicznych szkół powszechnych uwzględniał obowiązkowo sale gimnastyczne i urządzenia kąpielowe. Kto jest za tą rezolucją, zechce powstać. Większość. Rezolucja przyjęta. Ustawa i rezolucje są przyjęte w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-74.31" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy teraz do 6 punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-74.32" who="#WicemarszałekMoraczewski">Wniosek nagły p. Mierzejewskiego i innych w sprawie niedostatecznej obrony granicy wschodniej (druk nr. 3317).</u>
<u xml:id="u-74.33" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma poseł Mierzejewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#PMierzejewski">Wysoki Sejmie! 3 września r. ub. Rada Ministrów nadała Ministrowi Spraw Wewnętrznych zupełną i całkowitą kompetencję do ochrony granicy wschodniej Zdawałoby się, że Minister Spraw Wewnętrznych, mając całkowitą kompetencję na mocy uchwały Redy Ministrów, przedsięweźmie wszelkie środki, zmierzające do zabezpieczenia Państwa przed napływem żywiołów obcych do Państwa Polskiego i przed masowem przemycaniem, dokonywanem na granicy wschodniej. Tymczasem cóż się dzieje? P. Minister Spraw Wewnętrznych, pomimo wielkiej pracy, wkładanej w swoje obowiązki ministerialne, dla obrony granicy wschodniej zrobił mało, albo prawie nic. Mimo wielkiej pracowitości p. Ministra Spraw Wewnętrznych granica nasza wschodnia nie tylko nie została lepiej zabezpieczona, niż była przedtem, ale przeciwnie, została naoścież otwarta wszelkim żywiołom niebezpiecznym, przeciwpaństwowym, które, kiedy tylko zechcą, wkraczają w granice naszego Państwa. Doszło do tego, że miasta nasze pograniczne tak w Małopolsce wschodniej, jak we wszystkich województwach północnych przepełnione są żydami. Procent żydów jest niezmiernie wielki, a napływ elementu bolszewickiego zagraża bezpieczeństwu państwa. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych pracuje, lecz np. przemytnictwo kwitnie w całej pełni. Przemyca się w jedną i drugą stronę z wielką szkodą i krzywdą dla Skarbu Państwa Polskiego. Dlaczego się to wszystko dzieje? P. Minister Spraw Wewnętrznych, obdarzony całkowitą kompetencją przez uchwałę Rady Ministrów z dnia 3 września r. ub., z tej swojej kompetencji nie korzystał. Jeżeli te kompetencje były zbyt małe, jeżeli me dawały Ministrowi Spraw Wewnętrznych możności ingerowania całkowicie, to chyba w ciągu 5½ miesięcy Pan Minister Spraw Wewnętrznych pomimo swego zapracowania powinien był na to zwrócić uwagę i rozszerzenia tych kompetencji zażądać. A przecież p. Minister Spraw Wewnętrznych przy swojem zapracowaniu ma czas na rozmaite inne rzeczy.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głosy: Czytaliśmy to już w „Gazecie Porannej”)</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#PMierzejewski">Stwierdzam, że pomimo swojej pracowitości p. Minister Spraw Wewnętrznych nie zajął się najważniejszą sprawą, sprawą, która dla Państwa jest niezmiernie ważna, pierwszorzędna — zabezpieczeniem granicy wschodniej.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#komentarz">(Głos: Wszystkich granic)</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#PMierzejewski">W tej chwili mówimy o granicy wschodniej.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#PMierzejewski">Jeżeli te kompetencje nie wystarczały, jak widzimy, w ciągu 5½ miesięcy można to było naprawić. Tymczasem najdrobniejsze, a bardzo ważne rzeczy, któreby można było usunąć bardzo łatwo, do dziś są w takim samym stanie, jak były w wrześniu przed uchwałą Rady Ministrów. Przecież do dziś żołnierze nie mają baraków, do dziś żołnierz musi przebywać w chatach mieszkańców pasa nadgranicznego, co rozumie się nie może sprzyjać szczelnemu zamknięciu granicy wschodniej, bo przecież kto jak kto, ale ten, u kogo żołnierz mieszka, może o każdej porze przejść granicę i przenieść przez nią, co chce.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#komentarz">(P. Dębski: Dlaczego tak osądzacie naszych żołnierzy?)</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#PMierzejewski">Potem będę mówił, dlaczego. A przytem, jakże może być granica należycie zabezpieczona, jeżeli żołnierz z baonów celnych nie jest dostatecznie ubrany, ani obuty. To nie jest tajemnicą, bo to się rozchodzi po kraju, że gdy się żąda od żołnierzy, aby stawali na posterunkach, wtedy oni wystawiają bose nogi. To jest niedopuszczalne. Obowiązkiem Ministra Spraw Wewnętrznych, któremu dano całkowitą kompetencję, było zatroszczyć się o to i odpowiednie kredyty uzyskać.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#komentarz">(Głos: Ale co na to Minister Skarbu?)</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#PMierzejewski">Minister Skarbu dał na to miliony, lecz zostały one nieodpowiednio użyte, jak to było z kożuszkami, butami i t. p. kupowanymi w firmach żydowskich za olbrzymie sumy, a bez wszelkiej wartości. Wydawano pieniądze np. także na chleb, którego człowiek zjeść nie mógł, wydawano pieniądze na cukier, który był nie do użycia, bo otruć się nim było można. Na to były pieniądze i nawet w granicach tych sum, które zostały przyznane, przy dobrej gospodarce można było sprawę należycie postawić. Jak wielki jest nieład i chaos daje przykład fakt, że oddział Polskiego Czerwonego Krzyża w Płocku zwrócił się z propozycją ofiarowania baonom celnym 300 sweaterów po cenie 1000 marek za sztukę, albo bezpłatnie, a niema komu przyjąć tych sweaterów.</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#PMierzejewski">Proszę Panów, zarzucił mi tu kolega Dębski, że nisko cenię żołnierza polskiego. Nie, żołnierz polski, spełniający sumiennie swoje obowiązki, godny jest wielkiej pochwały i uznania, ale trzeba zwrócić uwagę, z kogo składają się baony celne. Przecież w uchwale z d. 3 września 1921 roku, przekazującej całkowitą kompetencję Ministrowi Spraw Wewnętrznych, Rada Ministrów zwróciła uwagę na potrzebę poprawienia stanu osobowego w baonach celnych. Baony celne, które Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zastało na granicy wschodniej, składają się z żywiołów pod względem fizycznym nieprzygotowanych, gdyż z kategorii, niezdatnej do służby ciężkiej granicznej, a w dodatku z żywiołów, które i pod względem moralnym pozostawiają sporo do życzenia. Zwrócę uwagę na jeden szczegół; przecież wśród funkcjonariuszy, pracujących na granicy celnej, jest 40% żydów,...</u>
<u xml:id="u-75.11" who="#komentarz">(P. Hartglas: A jest zakaz przyjmowania żydów)</u>
<u xml:id="u-75.12" who="#PMierzejewski">... dalej jest wśród nich ogromna moc Rosjan, którzy tylko czekają, kiedy ten stan, który uważają za przejściowy, zmieni się tak, że wrócą dawne czasy. Czy o tem wszystkiem p. Minister Spraw Wewnętrznych nie wie?</u>
<u xml:id="u-75.13" who="#PMierzejewski">P. Minister Spraw Wewnętrznych został przez Radę Ministrów upoważniony do chwytania się daleko sięgających środków. Pan Minister został do tego wezwany, gdy zaszła potrzeba wniesienia odpowiedniego projektu ustawy do Sejmu w celu wzmocnienia tego nadzoru. Pan Minister Spraw Wewnętrznych z tego wszystkiego nie skorzystał, postępowanie silniejsze nie zostało zaprowadzone, nie mówiąc już o doraźnem, które również w uchwale Rady Ministrów było przewidywane.</u>
<u xml:id="u-75.14" who="#PMierzejewski">A dalej: Żołnierze, którzy w takich ciężkich warunkach pełnią swoje obowiązki na granicy, mieli być za przyłapanie przemytu wynagradzani, i powinni być wynagradzani. Zapytuję p. Ministra Spraw Wewnętrznych, w ilu wypadkach żołnierze zostali wynagrodzeni za przyłapanie przemytu? Rzadko kiedy, a przytem nagrody były minimalne, a wypłacano je w takim czasie, kiedy nie miały już istotnej wartości, gdyż były spóźnione.</u>
<u xml:id="u-75.15" who="#PMierzejewski">Nie chcąc wobec spóźnionej pory przytaczać jeszcze mnóstwa faktów, które przemawiają przeciwko Ministrowi Spraw Wewnętrznych, ograniczam się do już przytoczonych i proszę Wysoki Sejm o uchwalenie rezolucji, wzywającej do wyboru nadzwyczajnej Komisji Sejmowej, któraby zbadała te wszelkie niedomagania, jakie zachodzą na granicy wschodniej, winnych pociągnęła do odpowiedzialności, ażeby sprawa naszych granic została należycie postawiona, i Państwo nasze było przed napływem niebezpiecznych żywiołów należycie zabezpieczone.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma Pan Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Wysoki Sejmie! Organizacja ochrony granic wschodnich opiera się na uchwale Rady Ministrów z 3 września 1921 r. Na wstępie muszę jedno zastrzec i wyjaśnić, że tu nie może być specjalnie mowy o odpowiedzialności inspektoratu do ochrony granic wschodnich. Może być odpowiedzialnym Minister, ale nie organ, który działa z jego ramienia. Nie mogę także odpowiadać na zarzuty, odnoszące się bądź do p. Ministra Spraw Wojskowych, bądź do p. Ministra Skarbu, bo nie upoważnili mnie do tego. Mogę mówić o tych rzeczach, które do mnie należą i o ogólnym stanie ochrony granicy wschodniej.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Otóż niewątpliwie stanu na granicy jeszcze za dobry uznać nie można. Jednak sprawa ochrony granicy też nie jest tak prosta, jakby na pierwszy rzut oka wydawać się mogło. Krzyżują się tam różne sprawy, interesy i kompetencje; o tem wszystkiem gotów jestem mówić szczegółowo w ciasnem gronie Komisji. Sama organizacja, powołana do życia 3 września b. r., przewiduje ingerencję trzech Ministerstw.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Baony celne nie zostały mnie całkowicie oddane, ale zostały oddane do mojej dyspozycji Ze spraw ich zaopatrzenia, tylko budowa baraków dla baonów celnych została oddana Ministrowi Spraw Wewnętrznych. Jeżeli się zważy, że uchwała zapadła 3 września, że bezpośrednio potem nastąpiło przesilenie ministerialne i że Rząd poprzedni me zdążył załatwić kwestii kredytów w tym kierunku, a później przyszedł Rząd nowy, który dopiero kredyty wyznaczył, to w rezultacie, kiedy przyszły kredyty na budowę baraków i budowa się rozpoczęła, przyszła zima i istotnie budowa baraków była wstrzymana, tak że w większości wypadków narazie budowano ziemianki, ponieważ budować baraków nie było można.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Istotnie w uchwale Rady Ministrów była mowa o doraźnych sądach w stosunku do baonów celnych. Jednak na wnioski, które do mnie były zgłaszane przez inspektora ochrony granic z innych stron co do ustanowienia tych sądów doraźnych, to istotnie przyznają się do tego i biorę na siebie odpowiedzialność za to, że nie zgodziłem się na zaprowadzenie tych sądów doraźnych do czasu, dopóki baony celne nie będą postawione w warunkach, w których możnaby je do pełnej odpowiedzialności pociągać z całą surowością sądów doraźnych.</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Okazało się, że organizacja, wytworzona w myśl uchwały Rady Ministrów z 3 września, nie wytrzymuje próby życia. Porozumiewałem się z p. Ministrem Skarbu i z p. Ministrem Spraw Wojskowych i przyszliśmy do przekonania, że zwłaszcza w zakresie kierownictwa musi nastąpić zmiana. Bo jeżeli to jest z jednej strony wojsko, i jest zależne od Ministra Spraw Wojskowych i z drugiej strony jeżeli te oddziały są w zawiadywaniu wogóle Ministra Skarbu, a tylko w dyspozycji Ministra Spraw Wewnętrznych, to rzeczywiście, jak we wniosku jest mowa, rzecz się komplikuje, i prowadzenie sprawy jest trudne.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Żeby wyjaśnić, dlaczego w założeniu organizacyjnem była wytworzona dwoistość władzy Ministra Skarbu i Ministra Spraw Wewnętrznych, pamiętać należy, że baony celne są nie tylko na granicy wschodniej, ale i na zachodniej granicy, której ochrona całkowicie należy do p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Z tych też względów uchwała z 3 września, przekazując Ministrowi Spraw Wewnętrznych ochronę granicy wschodniej, pozostawiła jednak dowództwo batalionów celnych pod władzą Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Obecnie przyszliśmy zgodnie do przekonania z Ministrem Skarbu i Ministrem Wojny, że istniejący stan rzeczy trzeba zmienić. Projekt nowej organizacji jest w tej chwili w opracowaniu.</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Trudno mi niewątpliwie, jako zainteresowanemu, oświadczyć się przeciwko zgaszonemu tu wnioskowi. Jednak jestem zdania, że szczególnie w tej chwili wniosek jest niepotrzebny. A uchwalenie go w tem wypadku może tej sprawie nie pomóc, lecz raczej opóźnić reorganizację. Badanie ab ovo całej sprawy, omawianie, przerabianie i uchwalanie w projektowanej Komisji nie przyśpieszy, ale raczej opóźni załatwienie spraw już w Ministerstwach przetrawionych. Tymczasem jestem zdania, że sprawa nie cierpi zwłoki, że warunki zimy powinny być wykorzystane w tym kierunku, ażeby ochrona granicy ku zbliżającej się wiośnie rzeczywiście była postawiona, jak należy. Wątpię, by ustanowienie proponowanej Komisji pomogło w tym wypadku. Jeśli jednak Komisja będzie powołana do życia, to w Komisji będę służył wyjaśnieniami, tylko jeszcze raz powtarzam, że z wniosku winna być wykreślona wzmianka o inspektoracie ochrony granicy wschodniej, za który odpowiada Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#PGrünbaum">Proszę Panów! Nie mam nic przeciwko wnioskowi p. Mierzejewskiego, chociażby dlatego, że jestem najzupełniej przekonany, że Komisja nadzwyczajna udowodni, ile było nieścisłości w tem wszystkiem, co tu p. Mierzejewski powiedział. Przedewszystkiem co do baonów celnych. Zgłosiliśmy dzisiaj interpelację, w której zapytujemy, na jakiej zasadzie p. generał Linde wydał tajny cyrkularz, zakazujący przyjmowania żydowskich żołnierzy do baonów celnych.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(Głosy: Nareszcie!)</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#PGrünbaum">Nie trzeba było wydawać cyrkularza tajnego.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Zupełnie słusznie)</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#PGrünbaum">Ale Panowie wolicie ukrywać takie rzeczy, są to bowiem tajne grzechy...</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#PGrünbaum">Następnie w tej samej interpelacji powołujemy się na znamienny fakt. Mam w ręku dokument, stwierdzający, że dowództwo IV batalionu celnego odsyła przydzielonych doń żołnierzy żydów do P. K. U, gdyż żydów żołnierzy do batalionów celnych się nie przyjmuje. Nie zgadza się to wszystko z tem, co powiedział p. Mierzejewski, widocznie na podstawie jakiejś wzmianki w Dwugroszówce, jakoby w baonach celnych było 40% żydów. Wzmianka ta była oparta na odpowiedzi Ministra Skarbu, który, jak zwykle, w odpowiedzi jawnej stara się ukryć przed światem to, co się potajemnie robi. W tej jawnej odpowiedzi twierdzi on że żydzi są przyjmowani do batalionów celnych, że są tam w dość znacznej ilości, co, jak wykazałem, nie zgadza się z prawdą. To jest jedna nieścisłość.</u>
<u xml:id="u-79.6" who="#PGrünbaum">Następnie druga nieścisłość. Mówił p. Mierzejewski o zalewie żydowskim w Rosji, grożącym wschodniej Galicji i kresom wschodnim. Pan Minister Spraw Wewnętrznych mógłby coś o tem powiedzieć, ale wołał on tych nieścisłości p. Mierzejewskiego nie prostować. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych bardzo pilnie i skrupulatnie zajmuje się temi sprawami i do tego stopnia broni wschodnich granic przed żydami, że odsyła z powrotem uchodźców żydów, uciekających przed pogromami z Rosji bolszewickiej przez t. zw. zieloną granicę. Ponieważ bolszewicy nie przyjmują tych ludzi z powrotem, nasze władze przemycają ich z powrotem przez granicę.</u>
<u xml:id="u-79.7" who="#komentarz">(Głos: Co z nimi robić)</u>
<u xml:id="u-79.8" who="#PGrünbaum">Nie wiem, czy to licuje z powagą władz, ale jest faktem, o którym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych doskonale wie.</u>
<u xml:id="u-79.9" who="#PGrünbaum">Prasa antysemicka we wschodniej Małopolsce i u nas w b. Kongresówce karmi czytelników bajkami, jak to się zwykle dzieje w sprawach żydowskich i p. Mierzejewski należy widocznie do tych licznych łatwowiernych ludzi, którzy przyjmują za dobrą monetę wszystko; co się pisze w tych pismach. Mówi się o krociach, o setkach tysięcy, bodaj czy nie o milionie żydów, którzy uciekli z Rosji bolszewickiej do Polski. Nie zgadza się to z rzeczywistością, od początku uchodźtwa żydowskiego z Rosji bolszewickiej do chwili obecnej nie przekroczyło granicy rosyjskiej więcej niż kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w każdym razie mniej niż 100.000 ludzi. Ludzie ci przekroczyli granice w rozmaitych odstępach czasu, i mogą przebywać w Polsce tylko w charakterze emigrantów na zasadzie pewnej umowy, która stanęła pomiędzy nami a Ministerstwem, że postaramy się wyprowadzić ich z Polski do krajów, w których im będzie nieco lepiej niż u nas.</u>
<u xml:id="u-79.10" who="#PGrünbaum">Powiedziałem byłemu ministrowi Skulskiemu i powtarzam tu obecnie, że nam wcale nie zależy na powiększeniu liczby żydów w Polsce, chociażby dlatego, że nie chcemy wcale, aby w tych samych warunkach, w jakich my się znajdujemy, znalazła się jeszcze większa ilość naszych braci. Wobec tego nie było pomiędzy nami a Ministerstwem Spraw Wewnętrznych pod tym względem przynajmniej sprzeczności zdań, aczkolwiek wychodziliśmy z odmiennych założeń. Tym żydom, którzy przeszli granicę polską, uciekając przed pogromami, przed głodem i prześladowaniami na Ukrainie, tym żydom pozwolono tu przebywać, dopóki nie uzyskają paszportów zagranicznych, dopóki nie uzyskają wiz, potrzebnych na wyjazd z Polski. W przeciągu tego czasu 50% uchodźców opuściło już Polskę i gdyby nie obostrzenia w krajach imigracji, prawdopodobnie nie pozostałby ani jeden z nich w Polsce, chociażby dlatego, iż władze nasze wcale im życia nie uprzyjemniają. Są oni ograniczani, ciągle mają do czynienia z władzami, nie wolno im wyjeżdżać z miejsca zamieszkania, chociaż w miejscu wymuszonego pobytu nie mają pracy, ani zarobków i chociaż, o ile wiem, Liga Narodów rozważa sprawę tego rodzaju ograniczeń, dotyczących nie tylko uchodźców, nie tylko u nas, ale i w innych krajach. Prócz tego nie wolno im mieszkać w miastach wojewódzkich, w starostwach pogranicznych, nie wolno im wogóle przenosić się z miejsca na miejsce bez zezwoleń, których uzyskanie przedstawia nieraz nieprzyzwyciężone trudności. Panowie przyznają chyba, że te wszystkie przepisy nikomu życia nie uprzyjemniają.</u>
<u xml:id="u-79.11" who="#PGrünbaum">Następnie proszę Panów, jak niesłusznym jest zarzut uczyniony przez p. Mierzejewskiego Ministerstwu, dowodzi chociażby następujący fakt. Na podstawie traktatu ryskiego mogą wracać do Polski dwie kategorie ludzi. Najpierw Ci, którzy są obywatelami polskimi, lub mają prawo do obywatelstwa polskiego, czyto że zapisani są do ksiąg ludności stałej w b. Kongresówce, czyto że mają prawo swojskości w b. Galicji, czy wreszcie że są zapisani do ksiąg stanowych ziem, które przeszły do nas na zasadzie traktatu ryskiego. Oprócz tego istnieje jeszcze druga kategoria. Art. 3 umowy repatriacyjnej powiada, że wracać do Polski mogą także ci ludzie, którzy mieszkali w Polsce przed wojną i podczas wojny musieli Polskę opuścić. Niema tam ani słowa o tem, że ci ludzie muszą być obywatelami polskimi, albo mieć prawo do obywatelstwa polskiego. Nie wiem, czy istnieje jakiś tajny cyrkularz, albo jakaś instrukcja ustna w tej sprawie, wiem tylko, że tych ludzi nie wpuszcza się do kraju, odsyła się ich z powrotem, albo też, gdy po wielkiej mitrędze dostają się do kraju, to różni komisarze, jak np. komisarz m. Łodzi, odsyłają ich z powrotem do Rosji, chociaż art. 3 umowy repatriacyjnej kategorycznie tego zabrania. Jest to bezwzględne, jawne naruszenie umowy repatriacyjnej i traktatu ryskiego.</u>
<u xml:id="u-79.12" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, chciałem tylko sprostować te, grzecznie mówiąc, nieścisłości p. posła Mierzejewskiego. Zupełnie niesłusznie oskarża się Rząd i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, że nie bronią przed „zalewem żydowskim” granic wschodnich. Jakże można o coś podobnego posądzać nasze Ministerstwo? Przeciwnie, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych myśli wciąż o tem, wydając nowe instrukcje, wynajduje wciąż nowe ograniczenia, aby obronić kraj przed nieszczęśliwymi ludźmi, szukającymi schroniska w Polsce, lub zmuszonymi w drodze do innych krajów przejść przez Polskę.</u>
<u xml:id="u-79.13" who="#PGrünbaum">Powtarzam, że nie mam absolutnie nic przeciwko tej Komisji, bo jestem przekonany, że taka komisja sejmowa udowodni, ile nieścisłości było, w tem wszystkiem, co powiedział p. Mierzejewski, ile antysemickiej wprost złośliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Głos ma ks. p. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#PksLutosławski">Wysoka Izbo! Sprawa ochrony granic wschodnich nie jest tak wyłącznie sprawą żydowską, jak to poseł Grünbaum chciał nam przedstawić. Oprócz żydów przychodzi do nas z Rosji tyfus, cholera, ruble sowieckie i rozmaite inne plagi, dlatego sprawa granic wschodnich ma ogromną doniosłość dla naszego bytu państwowego. Położenie żydów, którzy w Rosji natrafiają na prześladowanie i muszą od tego prześladowania uciekać, jest istotnie bardzo bolesne i bardzo dotkliwe. Uważam, że byłoby małodusznością z naszej strony, gdybyśmy ze względu na szkodliwość tych żydów dla nas zamykali oczy na fakt jak oni są nieszczęśliwi, i nie szukali sposobu ulżenia ich położeniu, ale bez krzywdy i szkody dla naszego państwa. Tymczasem sytuacja dzisiaj jest taka, że sposób ochrony granicy nie pozwala nam przeszkodzić im wejścia do Polski, a na wytransportowanie ich z Polski nie pozwalają nam zastrzeżenia imigracyjne innych państw. Wskutek tego wytwarza się w Polsce zator tej ludności, która w znacznym procencie jest rozsadnikiem bolszewizmu, która jest bardzo szkodliwa i niebezpieczna. Ta rzecz jest bardzo poważna. I nie zamykając zupełnie oczu na to, jak bardzo ta ludność jest nieszczęśliwa, nie możemy zamykać oczu na drugą stronę, jak bardzo Polska z tą ludnością jest nieszczęśliwa.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#PksLutosławski">Z tej sytuacji wynikła i ta interpelacja i ten wniosek. Już mija tyle miesięcy od chwili, kiedy Rada Ministrów słusznie pomyślała o tej organizacji i powierzyła ją Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, ale szereg miesięcy już także upłynął, a obecny Minister Spraw Wewnętrznych nic z tych pełnomocnictw uczynić nie potrafił. Nie mam do niego pretensji za jego nieudolność, bo za to on nie odpowiada, ale nie mogę nadziwić się Prezesowi Ministrów, który taką nieudolność w swoim gabinecie trzyma. P. Minister Spraw Wewnętrznych jest całkowicie odpowiedzialny za te stosunki dlatego, że w zakresie swego pełnomocnictwa nie zrobił niemal nic, żeby tej sytuacji zaradzić. Słyszeliśmy wszyscy, jak potrafił w pewnym momencie granice tak szczelnie zamknąć, że to, co by było pożyteczne, przepuszczone być nie mogło, ale to, co było szkodliwe, to przez to sito mogło przechodzić. I trzeba było cofnąć te zarządzenia wydane z zupełnem niezrozumieniem wielkich komplikacji tego zagadnienia i wielkiej odpowiedzialności, jaką się ma w ręku. Sprawa ochrony granicy jest niesłychanie skomplikowana. Nie chodzi tu o mechaniczne zamknięcie drzwi, lecz o skomplikowaną organizację, a na tem trzeba się znać, trzeba mieć pewną rutynę, nie można tu tolerować dyletantyzmu,...</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#komentarz">(P. Hartglas: Trzeba być conajmniej aptekarzem)</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#PksLutosławski">... cała koncepcja tej ochrony granicy jest zupełnie chybiona.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#PksLutosławski">Myśmy w Sejmie mieli okazję tą sprawą się zajmować. Komisja Administracyjna badała te rzeczy, a ponieważ nie mogła dotrzeć do bezpośrednich zeznań inspektoratu ochrony granicy wschodniej, właściwie niczego się nie dowiedziała. Zapytuję, dlaczego się tak stało. Dlaczego inspektorat ochrony granicy wschodniej, który przedewszystkiem powinien był dostarczyć Komisji materiału, na podstawie swoich obserwacji inspekcyjnych, dopuszczony do tego nie został i wszystkich potrzebnych danych nie dał?</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#PksLutosławski">Komisja dostała informacje niepełne i nie mogła się zorientować w przyczynach obecnego stanu rzeczy. Dlatego też uważam, że nasz wniosek wywołała rzeczywista konieczność państwowa. Nadzwyczajna komisja śledcza państwowa potrafi dotrzeć do wszystkich zainteresowanych kół, i jeżeli we wniosku umieściliśmy specjalnie inspektorat do ochrony granicy wschodniej, to dlatego, żeby inspektorat mógł nam zeznań dostarczyć, bo nam na tem bardzo zależy. Jeżeli istnieje przy Rządzie organ inspekcyjny, to zeznania jego są dla kontroli niedołęstwa organów wykonawczych szczególnie ważne. Jeżeli p. Minister Spraw Wewnętrznych prosi o wykreślenie tego nawiasu, a w szczególności inspektoratu do ochrony granicy wschodniej, to naturalnie z punktu widzenia ścisłej logiki prawnej ma rację. Ale tu chodzi o tę praktyczną okoliczność, że już raz próbowaliśmy spenetrować tę nadzwyczaj silną i gęstą sieć, w której tkwi ta cała sprawa, i nie mogliśmy dojść do prawdy, dlatego chcielibyśmy nareszcie dotrzeć do dna i skonstatować, jak te rzeczy stoją i kto za nie odpowiada.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#PksLutosławski">A że to są rzeczy bardzo wymagające kontroli, na to pozwolę sobie przytoczyć sprawę intendentury. Wiemy wszyscy bardzo dobrze, którzyśmy byli choć trochę na kresach, w jakim strasznem położeniu są bataliony celne. Żołnierze są goli, bosi, bez mieszkania i bez żywności. Minister Skarbu asygnował 360 milionów na kożuchy i buty i to dostał departament ceł. Inspektorat ochrony granicy, który ma pewne wyczucie doli żołnierzy tam cierpiących, żądał rozsądnie, ażeby za te pieniądze kupić kożuchy i buty w intendenturze państwowej, która zresztą te rzeczy posiadała. Ale departament ceł na to się nie zgodził i ku wielkiemu zdumieniu dowiadujemy się, że te rzeczy kupiono w firmach prywatnych, przy pośrednictwie faktorów żydów i rezultaty ekspertyzy następnie wykazały, że kupiono 15,000 kożuchów po 10 do 12,000 marek, których wartość realna została określona przez ekspertów na 3.000 marek, następnie że kupiono buty z końskiej skóry po 9,000 marek, buty, których wartość ekspertyza określiła na najwyżej 900 marek.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#PksLutosławski">Proszę Panów, my te rzeczy znamy, wiemy, jak się to robi, my wiemy, jak te rzeczy przychodzą do skutku i uważam, że tego rodzaju fakty wymagają śledztwa. Jeżeli my na granicy będziemy trzymali, tak jak dziś, ochronne oddziały bose, nagie i niedokarmione, a naprzeciw nich po tamtej stronie stoją we wszystko zaopatrzone, w półkożuszkach polskie bolszewickie dywizje, to my za dużo liczymy na odporność moralną żołnierza polskiego. Człowiek jest tylko człowiekiem i tego rodzaju zestawienia muszą działać na umysłowość nie tylko żołnierzy, ale i ludności okolicznej.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#PksLutosławski">To jest miarą nieudolności Ministra Spraw Wewnętrznych. Minister Skarbu, asygnował pieniądze na kożuchy, a nasza maszyna biurokratyczna jest tak zorganizowana, że nawet mając asygnowane kredyty, nie potrafiła zrobić z nich odpowiedniego użytku. Usłyszę prawdopodobnie odpowiedź p. Ministra Spraw Wewnętrznych, że w tym wypadku przynajmniej nie on jest winien. Prawdopodobnie, ale ja bym myślał, że gdyby p. Minister Spraw Wewnętrznych miał gorące serce dla tych żołnierzy, gdyby miał realne odczucie tego, jaką jest potrzeba, którą tu należy zaspokoić, toby był znalazł sposób na to, ażeby inspektorat ochrony granicy wschodniej nie znalazł się wobec takiego faktu, jaki tu przytoczyłem. Ale p. Minister nie jest zdolnym objąć takich zagadnień, nie jest zdolny opanować tak skomplikowanego mechanizmu i dlatego nie mamy zaufania do organizacji rządowej, która w ten sposób jest prowadzona.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o odroczenie dyskusji z powodu spóźnionej pory. Odraczam ją.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#Marszałek">Teraz musimy wrócić do drugiego czytania ustawy o daninie. Głos ma poseł Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PMatakiewicz">Na początku dzisiejszego posiedzenia przedstawiłem i umotywowałem uchwalony wczoraj przez Komisję Skarbowo-Budżetową projekt ustawy w przedmiocie częściowej zmiany ustawy o poborze nadzwyczajnej daniny państwowej, a mianowicie w tym kierunku, ażeby Wysoki Sejm przyjął projekt ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są przyjęciem całej ustawy w drugiem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu się nikt nie zgłosił. Wobec tego na podstawie poprzedniego głosowania przypuszczam bez głosowania, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta. Ze względu na spóźnioną porę nr 7 porządku dziennego nie będziemy dyskutować.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#Marszałek">Pozostał tylko nagły wniosek ks. Kaczyńskiego. Głos ma p. ks. Kaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#PksKaczyński">Wysoki Sejmie! Od wielu miesięcy jesteśmy świadkami niesłychanego w państwie praworządnem zjawiska. Niema dnia, w którymbyśmy się nie dowiadywali o jakimś zuchwałym napadzie bandyckim. W biały dzień, nieraz w śródmieściu, dokonywane są napady bandyckie, połączone z największem i wyrafinowanem okrucieństwem. Bandyci nie oszczędzają ani dzieci, ani kobiet. Społeczeństwo i prasa oddawna już dzwoni na alarm, oddawna woła, aby położyć kres rozszalałej fali bandytyzmu. Bandytyzm stał się u nas niestety plagą społeczną. W tej ważnej i niesłychanie doniosłej sprawie oczy wszystkich spoglądają na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, spodziewają się, że p. Minister Spraw Wewnętrznych nareszcie raz podejmie wszelkie środki i kroki, żeby zabezpieczyć ludność bezbronną od tych napadów, żeby każdemu dać bezpieczeństwo. Tymczasem nic jakoś dotychczas o zarządzeniach p. Ministra nie wiemy. Nie wiem, czy p. Minister tak jest zajęty, jak to mówił p. Mierzejewski, tworząc nową partię rządową, czy też czem innem jest zajęty — w każdym razie p. Minister w tej sprawie żadnych kroków nie robi, i mój wniosek zmierza do tego, żeby wezwać p. Ministra, aby przedsięwziął wszystkie środki, nie wykluczając odwołania się do pomocy wojska, żeby raz kres położyć bandytyzmowi, który się szerzy coraz bardziej, z coraz większą siłą.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#PksKaczyński">Doszło do tego, że w niektórych powiatach bandyci otwarcie grasują, napadają i nawet pobierają haracz opłaty od mieszkańców, którzy chcą się uchronić od napadów. Dlatego ta sprawa wymaga natychmiastowej decyzji, natychmiastowych środków zaradczych. W przeciwnym razie w społeczeństwie przebierze się miara cierpliwości. Ona się już przebiera. Otrzymujemy wiele listów, interpelacji, nawoływań z pośród społeczeństwa. Mam jedną taką interpelację do Sejmu mieszkańców Przemyśla, w której ci mieszkańcy odwołują się do Sejmu, do poczucia ludzkości i proszą o zastosowanie jak najsurowszych, jaknajcięższych kar dla bandytów. Ta sprawa nie cierpi zwłoki, i p. Minister musi w tych dniach przedsięwziąć wszelkie kroki i środki, żeby ukrócić fale bandytyzmu. Dlatego proszę o przyjęcie nagłości mego wniosku, a meritum proszę odłożyć do przyszłego posiedzenia Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Przed chwilą czyniono mnie odpowiedzialnym za Departament, który nie wchodzi w skład mego Ministerstwa — Departament ceł. Teraz znów poseł ks. Kaczyński czyni mi zarzut, że w zakresie zabezpieczenia bezpieczeństwa Państwa i walki z bandytyzmem nic się nie robi, ale przedtem ani pos. ks. Kaczyński, ani nikt z podpisanych na wniosku, nie żądał odemnie wyjaśnień w tym względzie. Wszelkie wyjaśnienia, czy i co robi się w tym kierunku, mogę złożyć w każdej chwili Komisji Administracyjnej. Niewątpliwie w tej chwili tego szczegółowego sprawozdania prawdopodobnie Wysoka Izba wysłuchaćby nie zechciała. Zresztą w tej chwili nie jestem do niego przygotowany.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Muszę zwrócić uwagę, że Policja państwowa, choć istnieje dopiero od trzech lat, jednak już wykazała większe rezultaty, niżby się można było spodziewać w tak krótkim czasie, w tak trudnych warunkach i w tak trudnej służbie. Zwracam uwagę, że policja angielska po dwunastu latach istnienia doszła do stanu zadawalającego. Nie mówię o stanie, w jakim znajdzie się dziś. Zwracam również uwagę, oprócz tego, że w warunkach, w jakich my pracujemy, kiedy Skarb Państwa nie stać na rozmaite konieczne rzeczy i musi w każdym resorcie możliwie się ograniczać; nie tylko policja nie jest zbyt bogato uposażona pod względem etatowym, ale oprócz tego spełnia szereg czynności nie czysto policyjnych. Przedewszystkiem jest mała ilość policji. Zwracam uwagę chociażby na tę samą granicę wschodnią, o której przed chwilą była mowa, na której z uchwały Rady Ministrów, duża ilość policji, która tam stoi, pełni niepolicyjne funkcje. W tym kierunku mam nadzieję uzyskać zmianę i poprawę stanu rzeczy.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychDownarowicz">Mam nadzieję, że w najbliższym czasie w dyskusji budżetowej między mną i p. Ministrem Skarbu, oraz w związku z reorganizacją ochrony granic wschodnich uda mi się uzyskać pewną ilość policji, ażeby powiększyć posterunki w poszczególnych powiatach i miastach, gdyż niewątpliwie stan jest doprowadzony do tego, iż w wielu miejscach zaprzestano nawet patrolowania, koniecznego wogóle, a w warunkach dzisiejszych w szczególności. Z tego wszystkiego zdajemy sobie sprawę; dąży się do naprawy i w każdym razie muszę odeprzeć zarzut, jakoby o tem się nie myślało i nic w tym kierunku nie robiło.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#Marszałek">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, żeby wstali. Stoi większość, nagłość została przyjęta. Czy jest wniosek o odesłanie sprawy do komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#PksLutosławski">Był wniosek o postawienie sprawy na porządku dziennym we wtorek. Ta Komisja nie ma się nad czem namyślać, bo bez namysłu, można powiedzieć, że z bandytyzmem trzeba walczyć. To jest ten sam przedmiot co poprzedni — kwestia kompetencji Ministra Spraw Wewnętrznych, którą chcemy do końca omówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#Marszałek">O tem możemy decydować dopiero na następnem posiedzeniu. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosków nagłych.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych z projektem ustawy w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 18 marca o przyznaniu 3 miliardów marek na pomoc rolną.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#Marszałek">Proponuję, żeby uważać to za pierwsze czytanie, a ustawę odesłać do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#Marszałek">Proszę o odczytanie następnych wniosków wraz z propozycją moją co do przekazania Sprawy Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły posłów z Klubu N. Z L. o uregulowanie stosunków prawnych kościoła katolickiego w Polsce odsyła się do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły Klubu P. S. L w sprawie uchwalenia noweli do ustawy z dnia 29 lipca 1919 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 65, poz. 388) w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich — odsyła się do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły p. t. Szymańskiego i innych ze Zw. L-N. o zwolnienie ropy bruttowej, stanowiącej własność instytucji dobroczynności publicznej — odsyła się do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły p. Brejskiego i kol. z Klubu P. S. L o utworzenie Okręgowego Urzędu Ziemskiego dla województwa pomorskiego — odsyła się do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły p. Borunia i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” i p. S. L. lewica w sprawie darowania kar leśnych — odsyła się do Komisji prawniczej.</u>
<u xml:id="u-93.6" who="#SekretarzpWaszkiewicz">Wniosek nagły p. Zygmunta Marka i tow. w sprawie nieuzasadnionego stosowania przez władze sądowe aresztu śledczego i w sprawie przedłużania aresztu śledczego — odsyła się Komisji Prawniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w przyszły wtorek o godz. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym.</u>
<u xml:id="u-94.1" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o Najwyższym Trybunale Administracyjnym (Druk nr 3323).</u>
<u xml:id="u-94.2" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie przedłożenia rządowego z ustawą wodną oraz wniosku sejmowej podkomisji wodnej w tej samej sprawie (Druk nr 3239 i 3218).</u>
<u xml:id="u-94.3" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie pobierania od dłużników b. Rosyjskich Banków Włościańskiego i Szlacheckiego specjalnego dodatku na pokrycie kosztów administracyjnych, związanych z likwidacją spraw tych banków na terenie Rzeczypospolitej polskiej (Druk nr 3310).</u>
<u xml:id="u-94.4" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie ustawy o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych W. P. (Druk nr 3255).</u>
<u xml:id="u-94.5" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy o obowiązku odstępowania zwierząt pociągowych i wozów na rzecz Państwa (Druk nr 3137 i 3312).</u>
<u xml:id="u-94.6" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Wojskowej w przedmiocie ustawy o prawach i obowiązkach oficerów Wojsk Polskich (Druk nr. 3289 i 2991).</u>
<u xml:id="u-94.7" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie podkomisji, wyłonionej dla zbadania zatwierdzonych przez Ministerstwo rolnictwa kontraktów drzewnych w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-94.8" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych i Przemysłowo-Handlowej o ustawie w przedmiocie wytwarzania, przetwarzania, przesyłania i rozdzielania energii elektrycznej (Druk nr 3316 i 2978).</u>
<u xml:id="u-94.9" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad wnioskiem nagłym posła Mierzejewskiego i innych w sprawie niedostatecznej obrony granicy wschodniej (Druk nr 3317).</u>
<u xml:id="u-94.10" who="#Marszałek">Wniosek p. ks. Kaczyńskiego i tow. w sprawie rozwielmożnienia w kraju bandytyzmu (Druk nr 3318).</u>
<u xml:id="u-94.11" who="#Marszałek">Nagłość wniosków w sprawie ustalenia terminu wyborów do Sejmu, złożone przez:</u>
<u xml:id="u-94.12" who="#Marszałek">a) Związek Ludowo-Narodowy,</u>
<u xml:id="u-94.13" who="#Marszałek">b) Klub Narodowej Partii Robotniczej,</u>
<u xml:id="u-94.14" who="#Marszałek">c) Klub „Wyzwolenie” i P. S. L. (Lewica) (Druk 3332, 3333 i 3334).</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#PksLutosławski">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#PksLutosławski">Mnie się zdaje, że nagłość tych wniosków została uznana jednomyślnie na konwencie seniorów, więc należałoby meritum postawić na porządku dziennym. Ja proponuję, by uznać nagłość za oczywistą i postawić tę sprawę in merito na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#Marszałek">W samej rzeczy, ażeby oszczędzić czasu Sejmowi, można umieścić odrazu meritum na porządku dziennym. Myślę, żeby we wtorek te wnioski in merito był rozpatrywany. Uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>