text_structure.xml 119 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o g. 4 m. 30 popoł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Wiesław Chrzanowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bujak, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Bartel, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński, Tymczasowi Kierownicy: Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Józef Kuczyński, Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Morawski, Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 154 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 155 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Jan Dębski i Stefan Sołtyk. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Jana Dębskiego i kolegów do p. Ministra Wojny w sprawie osłabienia siły zbrojnej Państwa przez niektóre jednostki z pośród wojskowych, a w szczególności przez generała Dowbór Muśnickiego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Staniszkisa i innych posłów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie najścia lokalu biurowego Związku Kółek Rolniczych przy Centralnem Towarzystwie Rolniczem.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Putka i tow., do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wyrachowania się ks. Izdebskiego, proboszcza w Harbulewicach, z funduszów zdeponowanych u niego przez gminę Palczę. (pow. Wadowice).</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Władysława Dębskiego i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości, Wojny i Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty „Słowa Polskiego”.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Grzędzielskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych o wynagrodzenie szkód, wyrządzonych przez oddziały wojska polskiego mieszkańcom gmin Pnikul i Sułkowszczyzny w pow. mościckim.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Niewiarowskiego i tow. z N. P. R. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie lekceważenia języka polskiego w konsulatach zagranicznych w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie czynnego znieważenia wiernych w kościele przez ks. Łopatowskiego w Pcimiu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Krężla t tow. z P. S. L. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie zatrzymania 10 wagonów mąk: z Gdańska, przeznaczonej na wyżywienie ludności powiatu pilzneńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Michalaka z N. P. R. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie niewypłacania pensji urzędnikom w Urzędzie Walki z Lichwą i Spekulacją w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie zbyt wysokiego wymiaru podatku tytoniowego za kultury tytoniu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości z powodu zatuszowania przez sąd powiatowy sprawy o lichwę, wytocz mej przeciw ks. Jakubowi Oleksemu z Jordanowa.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Koczura i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie zatrzymania w Bielsku przez Urząd Gospodarczy w Cieszynie 10 wagonów mąki z Gdańska przeznaczonej dla pow. żywieckiego.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Kurczaka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia posła przez policjanta.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Trzcińskiego i innych posłów z N. Z. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie obstawienia granic Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Trzcińskiego i innych posłów z N. Z. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie pożyczki odrodzenia Polsk.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Sołtyka i kol. klubu N. Z. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie dyrektora państwowego seminarium nauczycielskiego w Sandomierzu p. Lewickiego, oraz nauczycieli tegoż seminarium p. Brydy, Mullera i całego kierunku seminarium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Otrzymałem pismo od p. Prezydenta Ministrów w którem donosi mi o dymisji b. Prezydenta Ministrów p. Leopolda Skulskiego i jego gabinetu, oraz o mianowaniu jego, p. Wł. Grabskiego, Prezydentem Rady Ministrów, a także o mianowaniu:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">— Ministrem Spraw Zagranicznych Eustachego ks. Sapiehy,</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">— Ministrem Spraw Wojskowych generała porucznika Józefa Leśniewskiego,</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">— Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego p. Tadeusza Łopuszańskiego,</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">— Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych p. Franciszka Bujaka,</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">— Ministrem Kolei Żelaznych p. Kazimierza Bartla,</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">— Ministrem Poczt i Telegrafów p. Ludwika Tołłoczki,</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">— Ministrem Robót Publicznych p. Gabriela Narutowicza,</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#Marszałek">— Ministrem Aprowizacji p. Stanisława Śliwińskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#Marszałek">Jednocześnie tem samem postanowieniem Naczelnik Państwa powierzył tymczasowe kierownictwo:</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#Marszałek">— Ministerstwa Spraw Wewnętrznych p. Józefowi Kuczyńskiemu,</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#Marszałek">— Ministerstwa Sprawiedliwości p. Janowi Morawskiemu,</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#Marszałek">— Ministerstwa Przemysłu i Handlu p. Antoniemu Olszewskiemu,</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#Marszałek">— Ministerstwa Zdrowia Publicznego p. Witoldowi Chodźce.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#Marszałek">Wreszcie dekretem z dn. 26 czerwca 1920 r. Naczelnik Państwa zamianował na wniosek p. Prezesa Ministrów p. Wiesława Chrzanowskiego Ministrem Handlu i Przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#Marszałek">Zanim udzielę głosu p. Prezydentowi Ministrów do ekspose proponuję, żeby załatwić 1, 2 i 8 punkt porządku dziennego, które zajmą zaledwie kilka minut a nie cierpią zwłoki.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#Marszałek">Nr. 1. porządku dziennego: Pierwsze, drugie i trzecie czytanie ustawy w przedmiocie przedłużenia czasokresów przedawnienia, objętych ustawą z dnia 26 marca 1919. (Dz. Pr. nr. 27 poz. 246) Druk nr. 1867 i 1884.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał. Proponuję przystąpić do drugiego czytania. Głos ma sprawozdawca p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Na obszarze ziem b. zaboru austrjackiego obowiązuje kodeks cywilny austrjacki, tudzież t. zw. „nowela trzecia” do tego kodeksu, która do pretensji t. zw. codziennego obrotu oraz dla pretensji z tytułu poniesionej szkody niektórych innych roszczeń wprowadza krótszy termin przedawnienia mianowicie trzyletni. Ze względu na skutki wojny uchwalono ustawę z 26 marca 1919 r. (Dz. Pr. liczba 246), która przedłożyła ten czasokres przedawnienia przez postanowienie, że czasu od 1 listopada 1918 r. do 30 czerwca 1920 r. nie wlicza się do czasokresu trzechletniego przedawnienia o którym wspomniałem. Zdawało się, że to wystarczy, że nastały czasy normalne i że te pretensje będą mogły być dochodzone bez krzywdy dla wierzycieli i dłużników o ustąpieniu skutków tej wojny. Ze względu na to, że to jednak nie nastąpiło, że wojna trwa dalej i że wiele ludzi mających preferencje lub będących zobowiązanymi znajduje się na wojnie. że na terenach plebiscytowych szaleją walki narodowościowe, a granice Państwa nie są ustalone, wydział Izby adwokackiej w Krakowie postawi wniosek, żeby działalność tej ustawy przedłużyć na rok.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PMatakiewicz">Jednak Komisja Prawnicza wyszła z założeni, że w ciągu roku nie ustaje to wszystko, co spowodowało, że ta ustawa została uchwalona i proponuje, ażeby działalność ustawy przedłużyć na dalsze dwa lala. Dlatego też w imieniu Komisji Prawniczej wnoszę, ażeby Wysoka Izba zgodnie z wnioskiem Komisji Prawniczej z 9 czerwca b. r. ustawę przedłożona przy tem sprawozdaniu uchwaliła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Ponieważ niema żadnej poprawki proponuję głosować en bloc. Proszę tych Posłów, którzy są za ustawą w przedmiocie przedłużenia czasokresów przedawnienia objętych ustawą z dn. 26 marca 1919. (Dz. U. Nr. 27 poz. 246), ażeby powstali z miejsc. Znaczna większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęte. Proponuję natychmiastowe przystąpienie do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Przypuszczam bez głosowania, że w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do numeru drugiego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym Rządu w sprawie ustawy o ulgach w spłacaniu zaległych procentów odintabulowanych wierzytelności, tudzież zaległych podatków i danin publicznych w okręgu sądu apelacyjnego we Lwowie. [nieczytelne] trzecie czytanie ustawy. (Druk nr. 1885).</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Głos ma poseł Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PMatakiewicz">Wedle ordynacji egzekucyjnej obowiązującej na terenie dawnego zaboru austriackiego, równe pierwszeństwo z kapitałem intabulowanym na nieruchomościach, które zostały przez licytacje sprzedane, mają zaległe trzyletnie dosyłki i inne należytości uboczne przed dniem przybicia largu, przed dniem licytacji. Przepis ten miał na celu, ażeby wierzyciel nie musiał w drodze skargi względnie egzekucji intabulować się na tej nieruchomości dla swoich procentów i należytości ubocznych, ażeby nie zwalczać dłużnika nowemi uciążliwemi kosztami, lub nie dopuszczać do licytacji nieruchomości i nic narażać go na. wielkie straty. Dlatego już rząd austriacki wydał rozporządzenie cesarskie, a potem i ministerialne, które miały na celu nie tylko dla trzyletnich procentów cd intabulowanych wierzytelności, ile i od dalszych procentów, należytości ubocznych, a nawet rat kapitałowych choć nic zaintabulowanych zapewnić równe pierwszeństwo z intabulowaną wierzytelnością, ewentualnie, ażeby też w interesie zobowiązanego, jeśliby zobowiązanie chciał na raty spłacić, te zaległe procenta, należytości uboczne a nawet raty zaległo kapitału, gdy wierzytelności były spłacane w tak zwanych annuitach, ażeby na wniosek albo dłużnika, albo wierzyciela, albo za zgodą obustronną można było zaintabulować te zaległości. A skutek był ten, że ta zaintabulowana zaległość miała równe pierwszeństwo hipoteczne, jak wierzytelność. Aby jednakowoż pretensje wierzycieli poprzedzających zabezpieczyć, a nie narażać wierzycieli następnych na zbyt wielkie straty, poczyniono rozmaite ograniczenia w odnośnych rozporządzeniach. Rozporządzenia te gasną jednak w dniu dzisiejszym. Ponieważ jednak na terenie wschodniej Galicji skutki spowodowane przez wojnę nie ustały, owszem Wschodnia Galicja w niektórych powiatach przedstawia pustynię, księgi gruntowe zostały tam poniszczone, a skutki wojny światowej, najazdu ukraińskiego i pobliskiej wojny z bolszewikami szczególnie odczuwa właśnie wschodnia Galicja, przeto Ministerstwo Sprawiedliwości przedłożyło projekt ustawy, zmierzającej do tego, aby wydać analogiczne postanowienia odnośnie do Wschodniej Małopolski jak te rozporządzenia, jakie wydał rząd austriacki. Proponowana ustawa została przedłożona przez Ministerstwo Sprawiedliwości we wniosku tego Ministerstwa, w druku nr. 1827. Zdąża ona do tego, ażeby to co zamierzał rząd austriacki w interesie całego zaboru austriackiego, jeszcze przedłużyć na Wschodnią Małopolską, z tą zmianą wszakże, żeby nie 7-letnie, ale 8-letnie. zaległości w procentach i należytościach ubocznych miały równe pierwszeństwo z odnośnemi wierzytelnościami hipotecznemi, a dalej zawiera ta ustawa analogiczne udogodnienia dla dłużników co do spłaty zaległych procentów i rat kapitałowych jakie przewidywały rozporządzenia austriackie, z których dłużnicy będą mogli do 30 czerwca 1921 r. korzystać. Uchwalenie tej ustawy leży w interesie dłużników i instytucji prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PMatakiewicz">Komisja Prawnicza zajmowała się tą sprawą na posiedzeniu z dn. 9 czerwca 1920 r. przygotowała sprawozdanie co do wniosku rządowego, pochyliła pewne zmiany, które w sprawozdaniu uwidoczniono pod liczbami 1 do 4. A ja jeszcze proponuję piątą zmianę, ażeby art. 9 utrzymać w brzmieniu następującem: „Ustawa niniejsza obowiązuje od dnia 1 lipca 1920 r.”. Proszę w imieniu Komisji Prawniczej Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda. Innych poprawek nie wniesiono, proponuję zatem głosowanie en bloc nad ustawą w przedmiocie ulg w spłacaniu zaległych procentów od intabulowanych wierzytelności tudzież zaległych podatków i danin publicznych w okręgu sądu apelacyjnego we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Proponuję przystąpić do natychmiastowego trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Nikt głosu nie żąda. Bez głosowania mogę przypuścić, że ustawa i w; trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Pozostaje zatem jeszcze tylko 8 nr. porządku dziennego: Pierwsze czytanie wniosku p. Buzka w sprawie ustawy konstytucyjnej o statucie organicznym województwa ślązkiego. (Druk Nr. 1902). Chodzi o autonomię okolic plebiscytowych na Ślązku. Głosu nikt nie żąda. Proponuję, odesłać sprawę do Komisji Konstytucyjnej. Ponieważ niema sprzeciwu, uważam ten punkt porządku dziennego za załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#Marszałek">Udzielam teraz głosu p. Prezydentowi Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Staję przed Panami po raz pierwszy w tym nowym charakterze przedstawiciela Rządu mnie powierzonego i wskutek tego chcę Panom przedstawić, jak rozumiem zadania Rządu w dzisiejszej chwili.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Panowie słyszeli już dawniej wyliczanie różnych projektów, jakie należałoby w Polsce przeprowadzić dla udoskonalenia naszego sposobu rządzenia, a więc może byłoby właściwem, żebym i ja zrobił obecnie to samo. Jednak wyliczanie takich projektów ma dwie strony niewdzięczne: jedną — że wykonane one być mogą dopiero w dłuższym okresie czasu, a drugą, że wykonanie to zależy także od tego, w jakim stopniu projekty przez Rząd robione, są następnie podchwytane, krytykowane, zmieniane i wreszcie załatwiane.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Otóż muszę zaznaczyć, że, objąwszy kierownictwo Rządu, zastałem 70 i kilka rządowych projektów ustawowych dla Sejmu. Więc już samo przyczynienie się do tego, żeby te projekty rządowe chęć w jakimś możliwem tempie na światło dzienne potrzeb krajowych wychodziły, już jest pewną częścią programu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Ale spotkałem się jeszcze z czem innem. Jest mnóstwo uchwał, rezolucji sejmowych, które sam Rząd niedostatecznie podchwytuje i wykonywa. W tym tedy zakresie leżą również pewne zadania, którym należy sprostać, chcąc stać ma pewnej wysokości rządzenia. A najważniejsze jest to, że przecież była uchwała sejmowa, tycząca się reformy rolnej z dnia 10 lipca z. r. Zbliża się lipiec i do tej pory nie moglibyśmy jeszcze powiedzieć, co w tym zakresie jest dokonane.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Ten Rząd, na czele którego stoję, postawił sobie za cel wyczuwać to, co jest wolą większości Sejmu, kierować się tą wolą i pragnąć oblec ją w skuteczne czyny. Zgodnie z tem, proszę Panów, ostatnia Rada Ministrów przyjęła trzy ustawy zasadnicze w zakresie reformy rolnej: ustawę o Banku Rolnym, ustawę o przeznaczeniu funduszu 1 miliarda marek na parcelację i osadnictwo drobnych gospodarstw i ustawę o uzupełnieniu zapasu ziemi przeznaczonego dla reformy rolnej, uzupełnieniu połączonemu z wywłaszczeniem, które jednak według owej uchwały sejmowej jednocześnie określa wszystkie potrzebne gwarancje prawne, ażeby to wywłaszczenie było istotnie reformą, nie krzywdzącą nikogo, a jednak dającą ludowi jak największą możność tworzenia własnych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Proszę Panów, nie jest to wprawdzie zasługą naszego gabinetu, ale szczęśliwy jestem, że mogłem złożyć powyższe oświadczenie, gdyż istotnie wstyd byłoby, gdyby lipiec przeszedł i gdyby rząd ten czy inny nie wniósł do Sejmu tych ustaw, do których wniesienia był zobowiązany.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Co do sekwestru, to sprawa ta leży w rękach samego Sejmu. Poprzedni rząd wniósł ustawę o sekwestrze, Sejm zajmował się nią, lecz wysunął inną koncepcję, podczas kryzysu gabinetowego stronnictwa się nad tem również zastanawiały i stworzyły inną platformę. Obecny rząd nie wniesie innego projektu, tylko będziemy się starali, ażeby zgodnie z Sejmem przerobić projekt o sekwestrze. Chwila obecna jest daleko lepsza, niż ta, gdy wnoszono ustawę, o sekwestrze, gdyż niewątpliwie urodzaj zapowiada się w kraju względnie dobrze.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Proszę Panów, Rząd ten, który został utworzony, w sposób Panom znany, z możliwie starannym doborem sił fachowych, z dążeniem do skupienia sił w zakresie zadań rządowych w sposób bezpartyjny, miałby duży program do przedstawienia Panom na leżącem odłogiem polu udoskonalenia aparatu państwowego. Nieraz w Sejmie odzywała się krytyka słuszna, uzasadniona co do tego, w jak niedoskonały dla szerokiego ludu sposób działa nasz aparat administracyjny, skarbowy, a może sądowy i policyjny. Na to wszystko słyszeliśmy żale, płynące z niecierpliwości, ażeby wszystko było doskonałe. Lecz, proszę Panów, właśnie, ażeby tę poprawę zaprowadzić, trzeba spojrzeć na te zadania nie jako na zadania, które zależą od złej i dobrej woli jednostki, która stanie na czele, lecz jako na trudne fachowe zagadnienia, wymagające udoskonalonych aparatów, w których wszyscy, od najwyższego do najniższego urzędnika, jesteśmy nowicjuszami. Lud się niecierpliwi i gotów jest porównywać tych nowicjuszy z dawnymi rutynowanymi opiekunami obcymi i gotów jest pod tym względem popełniać niesprawiedliwości, nie doceniając, że wszyscy jesteśmy nowemi siłami i że mamy prawo liczyć na pewną wyrozumiałość. Ale naprawa jest potrzebną i potrzeba ta jest wielka i powszechnie daje się odczuwać, a sprosta się jej najskuteczniej nie przez to, że się będzie szafowało zarzutami, lecz przez to, że zadania te opanuje się wolą rozumną, planową, że fachowo przystąpi się do udoskonalenia wszystkiego, co jest w naszem Państwie, co służy temu Państwu.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Także inna dziedzina bardzo poważnego działania nadaje się do wielkiej fachowej akcji programowej Rządu: dziedzina walki z rozrzutnością i zaprowadzania oszczędności. Dotychczas dotykamy się tego w sposób urywkowy, podnosimy te lub owe drobne zagadnienia, nie widzimy całości, a jednak ta całość przeraża nas, tak nieumiejętnie szafujemy tym groszem publicznym. Ale, proszę Panów, nie dość jest przerażać się, trzeba się zaprząc do planowej pracy i wytknąć w każdej dziedzinie, w jakiby sposób jeden człowiek mógł robić za dwóch. Nie dość wyrzucać mu, że nie potrafi, trzeba go nauczyć, jak jeden może robić za dwóch. Więc i w tym zakresie jest niewątpliwie dużo do zrobienia, tak samo jak w kierunku robienia oszczędności wogóle i to jest drugie fachowe zadanie, jakie Rząd obecnie sobie stawia.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Ale nie mogę dziś dłużej o tych tematach mówić, gdyż stajemy w obliczu zagadnień wielkich, wyższych ponad to wszystko, co stanowi program udoskonalenia Polski. Stajemy w obliczu konieczności zatroszczenia się o sam byt Państwa. Byliśmy w ciągu ostatniego półtorarocza w pewnem błędnem przypuszczeniu, że ten byt jest już niczem; niezachwiany, że w tym obrazie brak jakichś drobnych kresek, że tu idzie jeszcze tylko o wykończenie w szczegółach tego wszystkiego, co jest podstawą egzystencji na wieki każdego państwa: o granice, o pewność pokoju. Pewność pokoju! Mówimy o nim duże, ale czyż on od nas zależy? Stokrotnie powtarzamy ten wyraz, ale pokój sam nie przyjdzie, przyjdzie dopiero, gdy my sami będziemy w stanie postawić to, co jest warunkiem pokoju, a tym warunkiem dla każdego narodu jest własna siła.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Czyż będziemy liczyć na pomoc, na wstawiennictwo? Dziś czas, ażeby naród otrząsnął się z pewnego, należy powiedzieć, lekkomyślnego traktowania najpoważniejszych podstawowych zagadnień swego bytu.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Co się dzieje? Ludzie bawią się więcej pi przed wojną. Chodzą spokojni, stawiają wymagania, myślą tylko o bogaceniu się chwilowem, nie dbając o to, że to bogacenie na niczem nie jest oparte, gdyż prysnąć może z chwilą, gdy pryśnie budowa nasza. I to się dzieje nie tylko w stolicy, nie tylko po miastach, to się dzieje wszędzie. Ucztowanie, biesiadowanie, radowanie się przedwczesne. Narodowi nie wolno się radować, póki nie ma bezpieczeństwa. A jednocześnie te zdarzenia wojenne, póki daleko od nas były, sprzyjały, być może, temu usposobieniu, ufności, bo myślano, że przecież od tego są wojacy, żeby wojowali, a społeczeństwo ma prawo domagać się, żeby mu się dobrze działo. Wymaganie takie jest niesłuszne i niesprawiedliwe, o tyle, że wprawdzie wojak robi to, co do niego należy, ale gdy zginie, trzeba postawić na jego miejsce innego wojaka, a tego już nie dokona wojak, tylko naród. I dziś widzimy, że zbliża się okres próby dla naszego narodu, w którym on musi przypomnieć sobie, że nie spełnił jeszcze zadania najważniejszego, przypomnieć sobie, że byt narodu opiera się na sile narodu, że te niebezpieczeństwa, które mu grożą, wymagają wielkiego skupienia, wielkiej ofiarności i wielkiego poświęcenia.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Inne narody w dobach poprzednich zdobywały się na większe wysiłki, niż nasze dotychczasowe. I my mamy wspomnienia piękne bohaterskiej walki garstki młodzieży, która się organizowała dla walki o Polskę. Mamy wspomnienie jednego miasta, które bohatersko się broniło przed wrogiem, mamy wspomnienie jednej dzielnicy, która cała uzbroiła się dla sprostania niezmiernie potężnemu przeciwnikowi, ale cały naród jeszcze nie zaznał dreszczu, który prowadzi człowieka do boju o byt i do przezwyciężenia przemocy, która czatuje na to, aby byt tego narodu zniweczyć. Tego wszystkiego jeszcze nie zaznaliśmy jako całość. Cieszymy się, że ta garstka młodzieży, że to miasto bohaterskie, że ta jedna dzielnica działały z lakiem powodzeniem, ale my sami mało się do tego przykładaliśmy. A chwila się zbliża, kiedy musimy to zrobić! A w jaki sposób mamy to źrebić? Czy przez te półtora roku nie przyzwyczailiśmy się do tego, żeby więcej rozmyślać, więcej mówić, więcej krytykować, a mniej działać? Czyż nie nabraliśmy takiego usposobienia, że sami przestaliśmy wierzyć w możność szybkiej decyzji w łonie nas samych? Czyż naród nasz nie widzi, że to się stało chorobą naszego Państwa? Decyzja w sprawach, w których chodzi o byt i życie narodu, musi być szybka i piorunująca, jak decyzja tych, którzy śmierć niosą obrońcom kraju. Wobec tego zadaniem, które spełnić musi i Rząd i Sejm, jest stworzenie podstaw prawnych do tego, żeby dać Polsce organ zdolny do szybkiej decyzji w sprawach wojny i pokoju, w sprawach decydowania o jego losie.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Przyszedłem do tego punktu mojego przemówienia, w którym jedno muszę powiedzieć: Przestaję mówić do Panów jako Prezydent Ministrów tylko, a zaczynam przemawiać już nie tylko jako Prezydent Ministrów, lecz również z polecenia Naczelnika Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Dla sprostania dzisiejszej ciężkiej chwili, wymagającej największych wysiłków, projektuje Naczelnik Państwa i Rząd, żeby stworzyć organ zwierzchni, obdarzony władzą wydawania zarządzeń i rozporządzeń obowiązujących w zakresie wojny i pokoju, organ stworzony przez trzy dotychczasowe czynniki budowy Polski: Sejm, Naczelnika Państwa i jednocześnie Naczelnego Wodza, oraz przez Rząd w postaci jego technicznych wykonawców, t. j. poszczególnych ministrów. Na to, żeby armia czuła się silna duchem, żeby wiedziała, że będą zaspokojone jej potrzeby materialne czy inne, czy w ludziach, czy w środkach, czy w zarządzeniach, czy w decyzjach, że to wszystko będzie szło sprawnie, silnie, niezależnie od wszelkich wstrząśnień, wahań i swarów, żeby tej armii dać gwarancję, że znajduje powszechne poparcie, że jest ceniona i wysoko stawiana przez wszystkich, którzy pragną utrzymać byt Polski, konieczne jest utworzenie organu, do któregoby Sejm wysłał swoich przedstawicieli, do któregoby weszli też przedstawiciele armii, wyznaczeni przez Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, tej armii, która dziś zmaga się i czuje tę wielką odpowiedzialność na sobie i chce zetknąć się i z tymi i zobaczyć tych przedstawicieli, którzy za resztę spraw państwowych odpowiadają, a wreszcie do którego weszliby przedstawiciele tych głównych wydziałów Rządu, których współdziałanie w zakresie obrony Państwa jest istotnie najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Proszę Panów, nie tylko idzie mi o to, ażeby uświadomić całą wagę tego zagadnienia, ale również o to, ażeby wskazać, że dzisiejsza chwila wymaga pośpiesznych decyzji. Wypadki rozwijają się dzień za dniem tak, że każdy dzień może być stratą wielką, a narażać armii w tak ciężkich chwilach na straty wywołane brakiem decyzji nie wolno. Bo strata da się powetować często, ale nie zawsze, są straty, które nie dadzą się powetować i łych strat na swoje sumienie nikt przyjąć nie może, bo wówczas mus i alby odpowiadać z powodu zwłoki za najcięższe jej skutki dla całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Jeśli mówię o wojnie, jeżeli mówię o potrzebie obrony Państwa przez organ specjalnie do tego powołany, to nie dlatego żebym nie rozumiał wszystkich dobrodziejstw pokoju, pokoju upragnionego. Rząd czyni również wszystkie niezbędne przygotowania, ażeby ten pokój mógł jak najszybciej nastąpić. Te przygotowania są koniecznością rozumu, roztropność i pragnienia istotnego zbliżenia tego niezmiernie szczęśliwego dnia, kiedy będzie można powiedzieć: „Pokój mamy”, Ale, proszę Panów, pokój może być rozmaity: może być taki pokój, o którym powiemy: To pokój na lata następne, w których pracować będziemy dla Ojczyzny ale może być taki pokój, który byłby hańbą i poniżeniem dla narodu, a takiego pokoju pragnąć nie możemy. Na to, aby przyszedł pokój upragniony, wyśniony, będący dla nas wszystkich podstawą wiary we własne siły i otuchy w lepszą przyszłość, musi my tego dokonać o ile możności własnemi siłami, musimy własnemi siłami wykazać w najcięższej dzisiejszej chwili, w chwili próby, czy jesteśmy narodem wielkim, zdolnymi do wielkich poświęceń, rozumiejącym, że nie czas czekać, aż wróg za blisko podejdzie, tylko trzeba uchwycić moment, kiedy on już idzie, kiedy jest daleko, a kiedy trzeba go zatrzymać i przepędzić, powstrzymać jego napór. Więc ta chwila jest, do tej chwili musimy wszyscy wznieść się wielkim duchem, zwrócić się do najgłębszego sumienia i z tem sumieniem w krótkiej chwili powziąć podstawową dla naszego bezpieczeństwa przyszłego decyzję.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Przeczytam projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Projekt Ustawy o utworzenia Rady Obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 1. Tworzy się Radę Obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 2, Skład Rady stanowią:</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">a) Naczelnik Państwa, jako przewodniczący,</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">b) Marszałek Sejmu Ustawodawczego,</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">c) Prezydent Ministrów,</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">d) Ministrowie: Spraw Wewnętrznych, Spraw Zagranicznych, Spraw Wojskowych, Skarbu, Kolei Żelaznych, Aprowizacji i b. Dzielnicy Pruskiej,</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">e) Pięciu przedstawicieli wojskowości, wyznaczonych, przez Naczelnego Wodza Wojsk Polskich,</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">f) Dziesięciu posłów do Sejmu Ustawodawczego, wyznaczonych przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">W zastępstwie Naczelnika Państwa przewodniczy w Radzie Prezydent Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 3. Do zakresu działania Rady należy:</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">a) decydowanie wszystkich spraw, związanych z prowadzeniem i z zakończeniem wojny oraz z zawarciem pokoju,</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">b) wydawanie w tych sprawach rozporządzeń i zarządzeń.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 4. Wszystkie rozporządzenia i zarządzenia Rady podlegają natychmiastowemu wykonaniu.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Te rozporządzenia i zarządzenia, które w myśl ustaw wymagają uchwały Sejmu, winny być następnie na najbliższem posiedzeniu Sejmu składane za pośrednictwem Prezydenta Ministrów Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 5. Rada rozpatruje sprawy na wniosek Naczelnika Państwa, Marszałka Sejmu Ustawodawczego, Prezydenta Ministrów lub pięciu członków Rady.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 6. Decyzje Rady zapadają zwykłą większością głosów; w razie równego podziału głosów rozstrzyga głos przewodniczącego.</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 7. Biurowością Rady kieruje Prezydent Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 8. Rada zostaje rozwiązaną na mocy uchwały Sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Art. 9. Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Traktuję wniosek Rządu jako wniosek nagły, zatem przystępujemy do rozprawy nad nagłością wniosku. Głosu nikt nie zażądał. Proszę tych Posłów, którzy Są za nagłością wniosku, ażeby powstali z miejsc. Bardzo znaczna większość. Proponuję, ażeby fakt przedłożenia tego wniosku uznać pierwsze czytanie, jednakże dla obrad nad tem, czy ma się odbyć drugie czytanie bez odesłania do Komisji i to jeszcze, dzisiaj, proponuję, by zrobić pauzę godzinną, żeby tymczasem Kluby się naradziły. A zatem pauza będzie trwała do 10 minut po godz. 6.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o g. 5 m. 5 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Po przerwie o godz. 8 m. 56)</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Posiedzenie znowu otwarte. Musimy zadecydować dziś drugie czytanie ustawy w sprawie utworzenia Rady Obrony Państwa. Art. 43 regulaminu głosi, że drugie czytanie nie może się z reguły odbywać tego samego dnia, o ile jest sprzeciw conajmniej 10 posłów. Jeżeli zatem 10 posłów nie zaprotestuje, to przystąpimy zaraz do drugiego czytania. Nikt nie protestuje, przystępujemy do drugiego czytania. Głos ma poseł Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PDaszyński">Wysoka Izbo! Apel Prezydenta Ministrów do Sejmu Ustawodawczego, streszczający się w propozycji utworzenia Rady Obrony Państwa, znalazł echo we wszystkich stronnictwach tej Wysokiej Izby i znajdzie echo w całym narodzie. Zgadzamy się na to, że półtoraroczna wojna, prowadzona na dalekich krainach, ukołysała w spokoju i beztrosce ogromne masy społeczeństwa polskiego, którym się zdawało, że wojna ta jest jakąś daleką wojną o kolon je, że nie zakołatała straszliwą pięścią swoją do drzwi domu, te masy, które biegły za interesem dnia, za troską dnia, nie widząc tego niebezpieczeństwa, które może wypełnić się, ba, które wyłonić się musi, jeżeli naród, znajdujący się w stanie wojny, zapomni, że toczy wojnę.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PDaszyński">Prezydent Ministrów apeluje do Izby, żądając wzięcia na barki szerokich warstw większej odpowiedzialności za wojnę, niż dotychczas. Ale równocześnie Pan Prezydent Ministrów nie mógł przeoczyć tęsknoty milionów w Polsce, nie mógł przemilczeć wielkiego słowa, w imię którego można żądać od ludzi największych nawet ofiar — nie przemilcza o pokoju.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PDaszyński">Moje stronnictwo dziś w najcięższej może dla młodego państwa chwili może oświadczyć, że dla osiągnięcia sprawiedliwego pokoju gotowe jest do największych nawet ofiar,...</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PDaszyński">... a zdaje się nam, że stronnictwo to jest wyrazem olbrzymiej większości społeczeństwa, kiedy sprawę pokoju wysuwa na pierwsze miejsce naszych walk, zabiegów i ofiar. Zaapelował do nas Rząd, który nie ma za sobą większości, który jest rządem zakłopotania, który mógł pomyśleć o powstaniu swojem dopiero, kiedy stwierdzono, że prawica nie stwarza rządu, a centrowo-lewicowe stronnictwa rządu chwilowo stworzyć nie mogą. Firma rządu p. Prezydenta Ministrów wskutek tego nie mówi szerokim masom niczego. Ta ciężka prawda jest punktem wyjścia dla szeregu rozumowań, które mają niekłamaną logikę polityczną, narodową i społeczną. Rząd, który wypełni ramy owego komitetu ocalenia publicznego, owego komitetu obrony państwa, swojemi nazwiskami nie wywrze zamierzonego skutku, nie osiągnie koniecznych celów.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PDaszyński">Gdybyśmy przez jedną bodaj chwilę wierzyć mogli, że Rząd p. Grabskiego jest rządem, którego nazwiska mówią do szerokich mas, tobyśmy milczeli i za takim rządem byśmy poszli. Ale ani nawet jednej chwili łudzić się nie możemy i nie możemy począć wielkiego dzieła obrony narodowej z fałszu.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PDaszyński">Nie chcemy rzeczy papierowej, nie chcemy frazesów patriotycznych, nie chcemy powiększać bezsiły naszej przez stworzenie instytucji, któraby po tygodniu już wywołała krytykę i bezpłodny sceptycyzm, przeciw któremu przed kilkoma godzinami tak ostro zwrócił się w swojej mowie p. Prezydent Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PDaszyński">Wiemy też, że kombinacja często w tej Izbie powtarzana rządu koalicyjnego przedstawia się dziś ogromnej większości społeczeństwa jako niemożliwa. Możemy, proszę Panów, widzieć w tem naszą niedojrzałość, za daleko posuniętą bezwzględną walkę stronnictw, możemy widzieć w tem brak lub coraz bardziej zwężającą się podstawę wspólnoty między poszczególnemu stronnictwami, możemy nad tem ubolewać, lub temu złorzeczyć, ale faktem jest i mam obowiązek stwierdzić z trybuny sejmowej, że rząd koalicyjny w takiej chwili jest niemożliwy, że to jest znowu jedno z tych złudzeń, które wędrują po gazetach, po kuluarach, ale które nie dają siły, które nie natchną nikogo tym świętym szaleńczym zapałem, któryby poniósł ludzi na pobojowiska, na śmierć i na rany, któryby kazał ludziom majątki swoje rzucać pod stopy ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PDaszyński">Nie wzywajcie mnie, Panowie, ażebym w tej chwili udowadniać musiał, dlaczego tak jest. Albowiem rozpatrywanie tej sprawy doprowadziłoby nas do tak straszliwego oskarżenia, do tak smutnego stwierdzenia braku rzeczywistej ofiarności u tych, co najwięcej przez wojnę się wzbogaciły u tych., którzy dziś nadają piętno życiu stolicy, piętno, które odrzucił ze wzgardą i zgrozą p. Prezydent Ministrów w dzisiejszem swojem przemówieniu, u tych, którzy życie w wojnie, życie w drożyźnie, życie wśród rannych, niezaopatrzonych, życie wśród rzezi na długim tysiącznokilometrowym pasie chcą spleść z rozkoszą, jak mówi poeta, którzy obrachowują, ile ten lub ów interes przyniesie, którzy tej ojczyźnie grożą zamknięciem pełnych trzosów, jeżeli nie po ich myśli ojczyzny tej rząd dostanie się w ręce nie ich! Nie pierwszy to Prezydent Ministrów, który pod adresem tej klasy, z tejże trybuny musiał zdobywać się na słowa niezwykłej siły. Przypomnę p. Paderewskiego, który ze wstrętem i ze wzgardą mówił o tych, którzy własne pugilaresy i kasy ogniotrwałe uważają za pewniejsze dla przechowywania swych pieniędzy, niż kasy rządowe, do których te pieniądze w formie pożyczki miały wpłynąć. Przez półtora roku ciągną się troski każdego ministra, który napróżno apeluje do pełnych, pękających pugilaresów klasy posiadającej. Nie ja, ale reprezentanci rządu ten moment podnoszą i dla zaoszczędzenia Wysokiej Izbie debaty — najsmutniejszej i najmniej w tej chwili właściwej, ja tym torem dalej nie pójdę.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PDaszyński">Faktem jest, że chodzi o nastrój wśród wojska, że chodzi o żywych ludzi, o masy tych żywych ludzi, że chodzi o syna chłopskiego i robotniczego, że przedewszystkiem chodzi o syna robotniczego i chłopskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#PDaszyński">Pewno, że synowie inteligencji, jako oficer, jako przyjaciel, dowódca i kierownik tej energii ludu zjawiają się także na froncie i hojnie szafują swoją krwią; pewno, że i inteligencja złożyć musi i złoży tę krwawą daninę, jakiej niepodległość Ojczyzny będzie wymagała. Ale c co chodzi? Chodzi o wyzyskanie tego zaufania, które odrazu na szalę rzucić należy, chodzi o nazwiska żywych ludzi, którym ufają, powiadam, jeszcze ufają, którym to zaufanie jako ostatni datek na czarną godzinę może służyć.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#PDaszyński">Rząd p. Grabskiego tego zaufania nie posiada. Niema czem porwać tych, którzy albo nie rozumieją, albo przeczą. Odzwyczailiśmy się, że tę Ojczyznę trzeba ofiarami budować, a po ofiary sięgnąć musimy i to sięgnąć zaraz. Każdy tydzień stracony, to, proszę Panów, może czas stracony bezpowrotnie.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#PDaszyński">Dlatego moje stronnictwo, rozważając sytuację, wierne swojemu stanowisku i niepodległości Ojczyzny i pokoju, uważa, że stwarzanie pustych ram jest bezcelowe, że te same ramy wypełnione tem zaufaniem, o którem wspomniałem, mogą być instytucją potężną na tych kilka miesięcy potrzebnych dla zakończenia tej fazy historycznej, której kończenie się czujemy instynktem z korzyścią dla Polski, dla pokoju i dla wolności Wschodu Europy. W przeciwnym wypadku żal i szkoda jej tworzyć.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#PDaszyński">Instytucja bez tych nazwisk, które mają kredyt w kołach robotniczych i chłopskich, byłaby raczej szkodliwszą niż rząd, jaki istnieje, niż każdy rząd, któremuby nie można odmówić dobrej woli i patriotyzmu.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#PDaszyński">Rozpatrując tworzenie się takiej instytucji, musimy zrozumieć dokładnie, jak ona bez nas, bez stronnictw ludowych musiałaby się przedstawiać. Proszę się jej przyjrzeć bliżej, a wówczas Panowie zrozumiecie pewną konkluzję przy końcu mojego przemówienia.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#PDaszyński">Oto Sejm, którego centrowo lewicowa niemal większość, a bądź co bądź relatywna większość istnieje, ten Sejm oddaje pełnię swoich spraw komu innemu — owej Radzie Obrony Państwa. I oto możność służenia państwu jak trybuna sejmowa na to pozwala i jak praca sejmowa umożliwia, znika dla nas zupełnie. Pozostaje rząd z natury rzeczy jednostronny — rząd prawicy, albowiem wówczas większość prawicowa w ramach tej Rady Obrony Państwa, wzmocniona o premiera i o 6, czy 7 ministrów, wzmocniona o pana Marszałka Sejmu, stanowi skrót Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#PDaszyński">I znów powiadam: oszczędźcie mi Panowie motywów dalszych ściślejszych, ale przyjmijcie jedno, że ten skrót Sejmu wojska nie może wzmocnić, nie może natchnąć chłopa i robotnika i rekruta uczynić nie zbiegiem, nie członkiem zielonej armii, kryjącej się po lasach, ale żołnierzem wolności Polski. Zostaje coś, co wywołać musi z natury rzeczy spotęgowaną nieufność — nie u nas, my możemy o to być spokojni, ale, niestety, w najszerszych masach, które muszą pierś o pierś potykać się ze zwątpieniem w państwo, które muszą się mocować z rozpaczą, wywołaną przez administrację państwa jeszcze nie uporządkowaną, a z natury rzeczy ciążącą najstraszniej na biednych i bezbronnych masach. Nie na nas podziałają strachem owe większości, które się wytworzą w tych ramach, owe faktyczne rządy prawicy, ale na te masy, które tu nie mają ani jednego reprezentanta, a które są naszym sąsiadem i z któremi my żyć musimy, których pozbyć się nie możemy kułakiem policyjnym, bo nim nie rozporządzamy, ani zamknąć nie możemy, bo więzień nie posiadamy, wśród których kadry naszych organizacji przechodzą z jednych pozycji na drugie, staczając coraz to cięższe i coraz to trudniejsze walki na froncie wewnętrznym. A jeśli Panowie sądzicie, że wieś polska jest wolną od tej walki, że ludowcy wszystkich trzech odcieni wolni są od tej walki, która króciutko scharakteryzowałem, to Panowie jesteście w błędzie. I na wsi mocują się żywioły, żywioły, które nie zwątpiły, z żywiołami, które zwątpiły.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#PDaszyński">Wreszcie jeszcze jedno. Mamy do czynienia z przelaniem władzy w warunkach nieokreślonych. Tylko ostatni paragraf projektowanego naprędce szkicu ustawodawczego, przedłożonego nam przez p. Prezydenta Ministrów, powiada, że tę radę może rozwiązać Sejm.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#PDaszyński">Kiedy to się może odbyć, w jakich warunkach, nie mamy powiedziane, byłoby to zatem w praktyce zrzeczenie się naszych wpływów i służbowej odpowiedzialności na rzecz naszych przeciwników politycznych. Może Panowie powiedzą: dla Ojczyzny i taka ofiara jest konieczna. Odrzekłbym: dobrze — w tej chwili, gdyby Panowie jednem nazwiskiem swojem powiedzieli, że wzmocnią bastiony tych, którzy nie zrozpaczyli, w walce z braćmi, którzy zrozpaczyli. Ale my musimy przewidzieć wybuch płomienia na to wyrzeczenie się nasze i na to wzmocnienie wpływów tych stronnictw, których nie chcę teraz bliżej charakteryzować. Płomień, proszę Panów, mógłby być odpowiedzią, czyli zamiast siły, zamiast otuchy, zamiast wiary spotęgujecie negację, nie osiągnąwszy celu.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#PDaszyński">Mamy do walczenia z wrogiem, który, jak się okazało, bije się coraz lepiej. Mamy do walczenia z wrogiem, który jest coraz liczniejszy, mamy do wytrzymania potęgę, która staje się coraz groźniejszą. Natura tego wroga jest taka, że wyzyska on każdą kartę, którą przeciwko nam można wygrać. Agitacyjna pełnia rozwoju zastępuje tam pod wieloma względami chleb, amunicję czy armaty. Mamy do czynienia z wrogiem, który nie zawaha się przed użyciem żadnego środka agitacyjnego. Wskażę Panom na jeden fakt: na nagrobkach padłych w boju z naszemi wojskami żołnierzy rosyjskich widnieją napisy: „tu leżą bohaterowie, padli w obronie od wieków rosyjskiej ziemi w walce przeciw polskim panom”.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#PDaszyński">Polska to dla nich panowie, Polska to dla nich szlachcic idący po swoją ziemię na Białoruś i Ukrainę, Polska to dla nich krzywdziciel i wyzyskiwacz chłopa, Polska to dla nich bat ekonomski, Polska to dla nich wyzysk.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To jest wstrętne!)</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#PDaszyński">To jest agitacja tak konsekwentna i straszliwa w swojej sile, że trzeba ją przełamać. Ideę postawić przeciw idei, ideę równie potężną, jak ta, w imię której maszerują dziś i biją się coraz lepiej wojska bolszewickie.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ideę obrony Ojczyzny)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#PDaszyński">Ideą polską może być tylko wolność i demokracja, demokracja zabezpieczająca panowanie ludu.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Głos na prawicy: I swawolę)</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#PDaszyński">Więc demokracja jest swawolą u Panów?</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#PDaszyński">Ideą potężną może być dziś w ramach naszego bytu tylko konsekwentna demokracja: lud proklamujący swoje prawa do niepodległego bytu, lud proklamujący swoją wolność, lud sięgający po swoje ziemie, oto hasła równie potężne, jak owo hasło nienawiści przeciw Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#PDaszyński">W imię tego hasła możemy obronić granice, w imię tego hasła możemy cisnąć, jak kamień przez Boga rzucony na szaniec, tę żywą siłę Polski, którą ona ma w swoim ludzie, chłopie i robotniku, liczbie, potędze mięśni i nerwów tego ludu, który dąży do wolności i dąży do demokracji.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#PDaszyński">Przeczylibyśmy sami sobie, przeczylibyśmy podwalinom tego Sejmu, przeczylibyśmy Polsce, jej dziejom, jej posłannictwu, jedynemu wśród ludów wschodnich, gdybyśmy nie ujęli w tej chwili sztandaru demokracji, bezwzględnej i konsekwentnej ludowej demokracji polskiej.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słusznie! P. Jakubowski: Mieliście ją w rękach)</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#PDaszyński">Skoro się to powie, to pytami się, jak w świetle walki tych dwóch światów zarysowuje się sylwetka Ministra Spraw Zagranicznych w gabinecie p. Grabskiego, ks. Sapiehy, właściciela wielkich dóbr na Białej Rusi?</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#komentarz">(Głos: Pańskie byłoby odpowiedniejsze?)</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#PDaszyński">W czyimże to imieniu będzie przemawiać malowany ten rząd? W imieniu książąt, w imieniu panów, w imieniu wielkich obszarników, posiadaczy ziemskich na Białej Rusi. Wyzyskają to bolszewicy przeciw nam. I odbiorą tę wiarę u niejednego może żołnierza polskiego i spotęgują zamieszanie i obezwładnią ramię niejedno i sparaliżują myśl i zapał niejeden tym podszeptem: „za Polskę panów, za Polskę książąt, za Polskę szlachciców masz bić się i ginąć, jęczeć ranny, opuszczony, gdzieś może w szpitalu”.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#PDaszyński">Panowie, przez Bóg żywy, wszak takie głosy dochodzą do nas...</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#komentarz">(P. Jakubowski podchodząc ku trybunie: Przestań Pan! Obrażasz mnie Pan. Jestem robotnikiem! P. Bobrowski do p. Jakubowskiego: Wynoś się Pan! Wyrzucić go! Inni posłowie uspokajają zwaśnionych. Głos na prawicy: O, tak, to prawda)</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#PDaszyński">Wszak Panowie, takie głosy dochodzą do nas, wszak nie jesteśmy głusi, ani ślepi, wszak każdy cmentarz, każda odezwa, każdy prowokator bolszewicki tak przemawia!</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#PDaszyński">Proszę Panów, Polska ma większą siłę za sobą, niż może jej dać szlachta, czy magnaterja i posiadacze gruntów choćby w miljonach dziesięcin na Białej Rusi i Ukrainie, Polska ma siłę żywą swego ludu i ten lud teraz, teraz powtarzam, ostatni kwadrans powinien przetrzymać. I on przetrzyma! Ja wierzę, że przetrzyma! I przetrzyma nie przy pomocy papierowych haseł, tylko przy pomocy haseł żywych rządu robotniczo-chłopskiego,...</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(Brawa na ławach socjalistycznych i chłopskich. Ks. Lutosławski: Taki rząd jest w Sowdepji! Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#PDaszyński">... który, musi z tego Sejmu powstać, i który jest najlepszą instytucją obrony narodu. My dzisiaj jeszcze nie potrzebujemy komitetu ocalenia publicznego, my możemy legalnie stworzyć rząd odpowiedzialny, rząd stronnictw chłopskich i robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy i w centrum)</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#PDaszyński">Rząd ten ma większość relatywną, a w niektórych wypadkach będzie miał większość absolutną. I dlatego uchwały wielu klubów chłopskich i robotniczych, instynktem zdrowym wiedzionych, uchwały, które przyszły do skutku bez poprzedniego porozumienia się, kulminują w tym punkcie, że należy utworzyć rząd robotniczy i chłopski z ludzi mających zaufanie u robotników i chłopów, że należy z rządu tego zrobić rząd obrony narodowej, włożyć nań te ciężary i brzemiona, które dziś każdy rząd, a rząd ludowy przedewszystkiem i w największej mierze wziąć musi na swoje barki.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#PDaszyński">W czemże Panowie możecie widzieć jakiekolwiek uchybienie taką uchwałą, w czemże tu ma leżeć coś przykrego dla was po prawicy, jeśliby od centrum do lewicy powstał taki rząd ludowy? Gdybym był członkiem prawicy, tobym dążył świadomie do utworzenia takiego rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Ks. Lutosławski: W interesie partji niewątpliwie)</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#PDaszyński">Gdybym był członkiem stronnictw prawicowych, tobym błogosławił chwilę, w której mógłby powstać taki rząd. Pan Premier dzisiaj oświadczył przy świadkach licznych, że rząd jego ani sekundy nie zechce utrzymać się przy władzy, gdyby tę władzę mógł oddać rządowi obrony narodowej.</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak, obrony narodowej)</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#PDaszyński">Obrony narodowej, Panowie. Tak jest. Obrony niepodległości narodu. Pod tym względem nie pozostawiajmy żadnych niedomówień, żadnych niejasności. Obrony, ale obrony mas chłopskich i robotniczych w wojsku, ale nie blagą i gazeciarskiemi kosami na sztorc nabitemi w redakcji.</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#PDaszyński">Obrony krwi, ale nie jadu i śliny ciskanych ze szpalt gazet, które korzystają z ogromnych kapitałów! Obrony Ojczyzny, ale przez ofiary, trud, walkę i przez odpowiedzialność przed szerokiemi masami! Taka jest obrona narodu w imię celów, które są godne, ażeby były światu całemu ukazane, w imię osiągnięcia wreszcie pokoju na tej ziemi przesiąkłej krwią od 6 lat, w imię osiągnięcia reformy wielkiej, która z nędzarza chłopa zrobi obywatela-rolnika, a z robotnika półproletariusza zrobi obywatela równego wszystkim innym. Tak, Panowie, w imię pokoju dla tej ziemi, w imię praw dla tego ludu chcemy i dopominamy się obrony narodu naszego i niepodległości.</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-11.52" who="#PDaszyński">Niech ten program będzie między nami. Poprzyjcie go, Panowie, i bądźcie lojalni...</u>
          <u xml:id="u-11.53" who="#komentarz">(Na prawicy śmiechy)</u>
          <u xml:id="u-11.54" who="#PDaszyński">... zdobądźcie się na przyznanie, że przyszedł czas, kiedy wy inteligencją swoją i pieniędzmi powinniście temu rządowi Obrony Narodowej pośpieszyć z pomocą. Nie apeluję do was, jako do członków partii, apeluję, jako do ludzi zagrożonych wspólnem wielkiem — niebezpieczeństwem. Zdobądźcie się na tę już nie wielkość, ale trzeźwość umysłów i zrozumcie, że jeśli robotnicy mają robić amunicję, pot i trud swój oddawać, to niechże czują, że to nie przeciw nim, ale, że z nimi się rządzi. Jeśli chłop ma oddać zboże i syna i w razie potrzeby ostatniego konia dla jazdy polskiej, to niechże on czuje, że to jego rząd i dla niego pracujący w tej Polsce!</u>
          <u xml:id="u-11.55" who="#PDaszyński">Do was, Panowie, którzy powiadacie, że jesteście inteligencją, klasą posiadającą, do was ten apel zwracam, udowodnijcie to, popierając rząd chłopsko-robotniczy, popierając go lojalnie, nie grożąc siarką i smołą, gdyby się on ukonstytuował, nie intrygując pa najciemniejszych miejscach kuluarów przeciw temu, aby ta konieczność dziejowa, konieczność wojny, pokoju, niepodległości, stała się ciałem, aby powstał rząd chłopa i robotnika, chłopski i robotniczy przeważnie, i polski.</u>
          <u xml:id="u-11.56" who="#PDaszyński">Żądamy od was lojalności tylko, żądamy od was spokoju, żądamy od was takiego potwierdzenia, żądamy od was posłuszeństwa dla takiego rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.57" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy).</u>
          <u xml:id="u-11.58" who="#PDaszyński">Nie śmiej się Pan, jak gdyby wolno było wobec rządu chłopa i robotnika być nieposłusznym w czasie wojny:...</u>
          <u xml:id="u-11.59" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nie wygrażaj Pan, jeszcze Pan nie jest rządem! O Pana chodzi, nie o rząd!)</u>
          <u xml:id="u-11.60" who="#PDaszyński">... nie śmiej się Pan, panie kolego,...</u>
          <u xml:id="u-11.61" who="#komentarz">(P. Bobrowski: Krótko się będziecie śmiać!)</u>
          <u xml:id="u-11.62" who="#PDaszyński">... bo ten chichot Pański mówi więcej, niż całe tomy poniżenia waszego. Nie śmiej się Pan na samą myśl o tem, że może chłop i robotnik rządzić w tej Polsce!</u>
          <u xml:id="u-11.63" who="#komentarz">(Głos: Cieszę się na samą myśl, że Pan może rządzić)</u>
          <u xml:id="u-11.64" who="#PDaszyński">To są główne motywy, które każą nam przyjść do konkluzji nie wręcz sprzecznej z konkluzją p. Premiera, ale do konkluzji, które rozważane pod pewnym kątem widzenia, tracą wszelkie znaczenie, rozważane zaś pod innym kątem widzenia nabierają olbrzymiej realnej wagi. Nie pora łudzić się, nie pora tracić czas. I dlatego oświadczam, że będziemy żądać możności stawiania uzupełnień, a głównym warunkiem, pod którym gotowi jesteśmy zgodzić się na taką instytucję, jest danie jej mocy przez utworzenie rządu chłopsko robotniczego.</u>
          <u xml:id="u-11.65" who="#PDaszyński">W tem streszcza się stanowisko mojej partii w tej najdonioślejszej może dla Ojczyzny sprawie.</u>
          <u xml:id="u-11.66" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PRataj">Wysoki Sejmie! Jest niewątpliwie pewną dysproporcją, powiedziałbym, prawie tragiczną iron ją mówić w tej chwili, kiedy sytuacja wymaga czynów, a jednakże będę mówił i uważam to za rzecz konieczną. Mówienie może przynieść uświadomienie w pewnych rzeczach, z których nie wszyscy zdają sobie sprawę i może przynieść rzecz drugą, może wyzwolić pewną ukrytą potencjalną energię, która w innym wypadku wyładowałaby się może w postępkach gwałtownych, w odruchu tłumów. Lepiej się wyładuje w słowie, nawet ostrem i przykrem.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PRataj">Położenie jest niewątpliwie ciężkie, o tem wszyscy wiemy i byłoby daremne łudzić się, byłoby daremne zakrywać to przed swojemi oczyma. I zrozumiałe jest, że Państwo [ ci, którzy Państwo odpowiadają, chcą i powinni chwycić się wszelkich środków, ażeby temu ciężkiemu pouczeniu zaradzić. Trzeba w tem ciężkiem położeniu dobyć wszystkie siły, dobyć całą energię, poderwać naród do ofiarności i do ostatecznych wysiłków dla obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PRataj">Jednym z tych środków, który ma to spełnić, jest ustawa, przedstawiona nam przez p. Prezydenta Ministrów. Jako taką ją pojmujemy i za taką w zasadzie będziemy głosować, zostawiając sobie możność zgłaszania poprawek i zmian w rozprawie szczegółowej. Ale byłoby rzeczą złudną i karygodną, gdybyśmy sobie powiedzieli, że z uchwaleniem tej ustawy załatwiliśmy wszystko, że z tą chwilą spełniliśmy obowiązek, jaki mamy względem Państwa. Byłoby to rzeczą karygodną, bo zawiedlibyśmy tego, którego zwodzić nie wolno, to jest Państwo.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PRataj">Jeżeli moje stronnictwo zdecydowało się głosować za tą ustawą, to dlatego, ażeby nie pozostawić żadnego środka niewyczerpanego, choćby to był środek najmniejszy, choćby to był środek jak najbardziej błahy. Ale zda jemy sobie sprawę z tego, że to nie koniec, a nawet jeszcze nie początek. To zaledwie początek początku, jeżeli można tak powiedzieć. Obronić Państwo, jak to podniósł poprzednik mój na trybunie, p. Daszyńską dzisiaj, kiedy przeciw państwu naszemu idą masy, kiedy przeciw państwu naszemu idzie, powiedzmy to sobie otwarcie, rosyjski naród cały, może tylko cały naród polski, może w pierwszym rzędzie obronić państwo ten, kto stanowi jego siłę liczebną, t. j. chłop i robotnik.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PRataj">Nie niecierpliwcie się Panowie, nie mam zamiaru wchodzić na te tory, które się Panom nie podobają. Nie chcę użyć swojego przemówienia jako środka w walce partyjnej. Chcę mówić w tej chwili jako obywatel Państwa, jako człowiek, który na równi z innymi patrzy na to, co się dzieje i szuka środków zaradzenia i ratunku. Powiedzmy sobie, że jeżeli w tej chwili nie potrafimy porwać i poderwać do ratowania Państwa szerokich mas narodu całego, a w pierwszym rzędzie mas chłopskich i robotniczych, to wszystkie środki i półśrodki, których użyjemy, będą zawodne. Nie chciałbym być puszczykiem, ale obowiązkiem tego, który bierze odpowiedzialność za siebie i za innych, jest mówić prawdę sobie i innym.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PRataj">A jeszcze jedną rzecz muszę powiedzieć, chociaż mówię z trybuny sejmowej, z publicznego miejsca, oto że dziś te szerokie masy nie są odpowiednio usposobione do tego, ażeby, poniosły te ostateczne ofiary, jakie może będą potrzebne. Ten fakt trzeba stwierdzić, jakkolwiek może on być smutny. Ale te siły trzeba wyzwolić, jak powiedziałem, jeśli mamy Państwo ratować. Siły te wyzwolić tylko ten potrafi, kto potrafi się wsłuchać w tętno tych szerokich mas i wczuć się w ich psychologię. Użyję obrazowego porównania, jakkolwiek bardzo daleki jestem w tej chwili cd retoryki: Jeśli kto chce zużytkować prąd wodny, to musi pójść z tymi prądem, ażeby go ująć i użyć w odpowiedni sposób. Na tę rzecz chciałbym zwrócić uwagę. Trzeba wsłuchiwać się w tętno szerokich mas! Musimy sobie powiedzieć, że dotychczas tego i Wysoki Sejm i Rząd nie zrobił i skutki. skutki smutne, które dzisiaj widzimy i od których gorszych obyśmy nie widzieli, są wynikiem tego.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PRataj">Jeśli istotnie chcemy szukać środków ratunku, a nie chadzać drogą najmniejszego oporu, drogą papierowych uchwał i ustaw, to trzeba umieć spojrzeć faktom w oczy i wyciągnąć z nich konsekwencje. Trzeba związać masy z Polską, masy, które nie miały jeszcze czasu z Polską się zróść. Powiedzą Panowie znowu, że ta rzecz brzmi niesmacznie, że chłopa i robotnika trzeba kupować dla Państwa. Z pewnością, gdyby kto chciał brać rzeczy zbyt realistycznie i przetłumaczyć na język bardzo trywialny, mógłby w ten sposób powiedzieć. Ja się tego nie ulęknę. Mnie nie chodzi w tej obwili ani o gloryfikowanie, ani o potępienie kogokolwiek, chodzi mi o to, że Państwo jest w niebezpieczeństwie, że Państwo ratować trzeba, że czas przyszedł kiedy rzeczy trzeba mówić jasno, otwarcie i trzeba chwytać się środków, które rzeczywiście mogą przynieść polepszenie. Musimy związać z Polską masy chłopa i robotnika, a mas tych nie zwiążemy ustawą, korą mamy dziś uchwalić. Pod tym względem zgadzam się zupełnie z przemówieniem mego przedmówcy kol. Daszyńskiego. Trzeba chwycić się środków innych.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PRataj">Przytaczał poprzednik mój kol. Daszyński jako jeden ze środków związania tych mas chłopskich i robotniczych z Polską, jako środek, który da możność zaapelowania da nich a ostateczny wysiłek i ofiarność najwyższą, utworzenie rządu chłopsko-robotniczego. Może Panowie lękają się nazwy — o nazwę się nie spierajmy w chwili, kiedy lękać się trzeba, iż prąd może przejść ponad naszemi głowami — co byłoby mniejsze i ponad głową Państwa, do czego dopuścić nie mamy prawa. Rząd, jak go nazwał kol. Daszyński, chłopsko-robotniczy, może Panów razi. Może chcecie go nazwać rządem centrowo-lewicowym, czy rządem, któryby miał zaufanie szerokich mas. Mniejsza o nazwę. Ale rząd taki jest konieczny, jeśli ma on mieć możność skutecznego zaapelowania dziś do chłopa i robotnika, ażeby dziś, po tylu latach strasznej wojny, po demoralizacji, która udzieliła się wszystkim, zarówno klasom t. zw. najwyższym, jak i najniższym, żeby przezwyciężyli zmęczenie i demoralizację, żeby ponieśli swoje życie w ofierze Ojczyźnie, tej Ojczyźnie, z którą, dopiero teraz zaczynają nawiązywać nici, przerwane nie tylko przez historię, ale niestety w znacznym stopniu przez egoizm pewnej warstwy, która swój interes i przywileje wyżej stawiała niż interes państwa. Te rzeczy muszą być wyrównane. Nim to się stanie, będzie mógł zaapelować do mas o ofiary ten tylko, kto ma zaufanie tych mas. Z tego względu, Szanowni Panowie, nie bierzcie usiłowań stworzenia rządu centrowo-lewicowego jako taktycznego posunięcia na szachownicy partyjnej, jako próby sił, którą od dłuższego czasu zapowiadają Panowie z prawej strony. To jest ostatnia ucieczka, której my się chwytamy, nie w interesie stronnictwa, nie dla doktryny, lecz dla Państwa, bo — słusznie czy niesłusznie wierzymy, a zdaje się, że słusznie, że tylko tacy ludzie, stojący na czele Rządu, będą mieli prawo i możność ze skutkiem żądać ofiar od szerokich mas.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(P. Kowalewski: Pokłócili się o teki!)</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PRataj">Panie Szanowny, jest wielu ludzi małych na świecie, mało inteligentnych, którzy osądzają rzecz bardzo, a bardzo powierzchownie. Takich ludzi nie brak, kolego Kowalewski, to tutaj pokazuje się.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PRataj">Ale stworzenie, powiedziałbym w sposób trywialny, pewnej firmy, któraby miała zaufanie, nie wystarczy, trzeba zrobić rzecz inną, którą zaniedbaliśmy przez rok cały. Trzeba spełnić wreszcie postulaty, które lud dzisiaj uważa za konieczne i których spełnienia domaga się choćby dlatego, iż widzi, że życie dokoła nas poszło o wiele dalej. Reforma rolna, o której mówił p. Prezydent Ministrów, a której zasady uchwaliliśmy przed rokiem leży do dziś dnia niezrealizowana. I ciężko mi znowu mówić te rzeczy z trybuny Sejmu, ale ludzie na wsi mówią powszechnie „Czekaliśmy na ziemię od swoich, może nam ją dadzą obcy”. A tymczasem przed dwoma czy trzema dniami, na konwencie seniorów jeden z pomiędzy Panów z klubu Ludowo-Nar. podniósł, że uchwała z 10 lipca, powzięta przypadkową większością jednego głosu, nie jest obowiązującą. W tej chwili, kiedy chodzi o Państwo, kiedy rzuca się ostatnią stawkę w grze, w tej chwili są tacy, którzy targują się o to czy obszarnikom zostawić 180 czy 190 ha. ziemi.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Nie o to!).</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PRataj">Ta niewspółnierność z ważnością chwili nigdy nie będzie zrozumiałą dla szerokich mas. To wywołuje ten nastrój nieszczęsny, jaki panuje na wsi i między robotnikami.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dlaczego wasi ministrowie nic nie zrobili)</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PRataj">Jeśli chcemy przyjść do realnych, rzeczywistych środków obrony, to trzeba przedewszystkiem spełnić te postulaty ludowe. I dziś już nawet nie czas rozpatrywać czy są słuszne czy nie, faktem, jest, iż uważane przez lud za conditio sine qua non, że wżarły się w dusze mas. Muszą być spełnione, jeżeli mają być spełnione rzeczy dalsze: spokój wewnątrz, siła na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#PRataj">Reasumuję: Musi być stworzony rząd, któryby miał zaufanie mas szerokich, któryby mógł zaapelować do nich o ofiary; muszą być spełnione postulaty, które stały się hasłami wśród mas, z któremi masy się zżyły. To będzie warunek i słotny obrony Państwa, Jeśli, Szanowni Panowie, zdecydowaliśmy się głosować za projektem ustawy przedłożonej przez p. Prezydenta Ministrów, to uczyniliśmy to po pierwsze z tego powodu, że nie chcemy zostawić żadnego środka, któryby nie był wypróbowany, któregobyśmy nie zastosowali, jakkolwiek rozumiemy, że jest to olbrzymie zrzeczenie się praw i przez Sejm i przez stronnictwo; powtóre zaś czynimy to w tej nadziei, że dwa warunki, które podniosłem: utworzenie w najbliższym przeciągu czasu rządu, mającego zaufanie szerokich mas i wprowadzenie w życie w najkrótszym czasie reform potrzebnych dla chłopa i robotnika, będą spełnione jak najrychlej. O spełnienie tych dwóch warunków będziemy apelować do całego Sejmu i wtedy okaże się, czy interes stanowy, czy interes państwowy stawiacie Panowie wyżej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PGłąbiński">Wysoka izbo! Ojczyzna nasza, nasza Polska jest w niebezpieczeństwie, a mówi to nie tylko Rząd, powiedział to ten, który jest najbardziej pod tym względem powołany — Naczelny Wódz, który zażądał od Sejmu, ażeby uświadomił to sobie i uświadomił zarazem całemu narodowi, jakie obowiązki obecnie spoczywają na Sejmie i narodzie. I w chwili takiej, w której niebezpieczeństwo rzeczywiście Ojczyźnie grozi, kiedy nie wiemy gdzie obecnie jest wróg nasz i to wróg, który nie reprezentuje narodu rosyjskiego, ale reprezentuje kierunek straszny, grożący nie tylko naszej Ojczyźnie, ale i cywilizacji całej Europy i świata, w takiej chwili, zapytuję, coby uczynił Sejm któregokolwiek państwa wolnego i niepodległego? Nie wątpię o tem, bo mieliśmy przykłady, podczas tej wojny, że wówczas reprezentacja narodu nie oglądałaby się kto siedzi w danej chwili w krzesłach ministerialnych, lecz wszyscy jednogłośnie zażądaliby, ażeby wszystko uczynić, wszystkie ofiary ponieść, by zapobiec temu niebezpieczeństwu grożącemu ojczyźnie. A cóż dopiero my Polacy, którzy dotychczas państwa nie mieliśmy, którzy dopiero zdobyliśmy niepodległość, którzy dążymy do tego, żeby mieć granice ustaloną, żeby zjednoczyć ziemie nasze, które jęczały tak długo w niewoli pod obcym obuchem! A my dzisiaj w takiej chwili zastanawiamy się nad tem, czy mamy pójść za głosem tego Naczelnego Wodza, czy mamy to zrobić co on uważa za konieczne, ażeby utrzymać i zapewnić niepodległość i byt naszemu narodowi! My w takiej chwili zaczynamy zastanawiać się, tracimy czas na rozprawach, kiedy nie wiemy, czy wróg nie stoi u bram naszych granic, już wprost etnograficznych czy nie jest nad Zbruczem, czy go nie przekroczył. My zastanawiamy się, zaczynamy się targować, zaczynamy wytykać, że ten lub ów nie jest na krześle ministerjalnem.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(P. Rataj: To jest gruba małostkowość.)</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PGłąbiński">Szanowni Panowie, to jest istotnie gruba małostkowość dziś w takiej chwili w taki sposób postępować.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PGłąbiński">Jeśli Szanowni Panowie sądzicie, że posłowie, zasiadający po tej stronie nie reprezentują ludu, to się grubo mylicie. Wy krzywdzicie naszego robotnika, jeśli twierdzicie, że ten robotnik i włościanin musi mieć jakieś materialne korzyści, aby bronić Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Rataj: Panowie na niebo wskazujecie! Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PGłąbiński">My jesteśmy reprezentantami ludu, jak i Wy nimi jesteście, jesteśmy wybranymi przez lud, jak i Wy. Ten kolega, który nie mógł powstrzymać swoich nerwów, to jest prawdziwy robotnik, robotnik, który własną pracą zdobył sobie stanowisko swoje nie mógł jednak zapanować nad sobą, słuchając tego przemówienia, bo uważał, że nie jest ono zgodne z dzisiejszą sytuacją, w jakiej cały naród się znalazł.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PGłąbiński">A jeśli chodzi o Rząd, to przecież wiecie, dlaczego Rząd jest dziś taki a nie inny, wiecie o tem, że ta strona godziła się na Rząd centrowo-lewicowy z pewnemi zastrzeżeniami.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PGłąbiński">Niech pan kolega Daszyński tak wiele nie mówi, bo on był główną przeszkodą. Niech on przynajmniej umilknie. My pragniemy, ażeby socjaliści byli w rządzie, ale sądzimy, że niema tutaj partii, któraby miała z góry być wykluczoną od udziału. Wszyscy są powołani przez naród, wszyscy reprezentują naród i tylko taki rząd, który będzie reprezentował wszystkie partie, może skutecznie odwoływać się do całego narodu, bo cały naród ma za sobą.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PGłąbiński">Przecież Panowie mieliście możność utworzenia rządu, jakiego pragnęliście. Nie utworzyliście go, oświadczyliście Naczelnikowi Państwa, że składacie ten mandat. Więc czegóż chcecie Panowie, czy ażebyśmy to państwo pozostawili zupełnie bez rządu?</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Rataj: Myśmy nie chcieli narażać państwa na odmówienie pieniędzy. My więcej cenimy państwo niż rząd)</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PGłąbiński">Nie było to powodem. My wiemy jaki był powód, dlaczego nie przyszło do takiego czy owego rządu.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#PGłąbiński">W tej chwili nie chcę wchodzić w powody, dla których dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji militarnej. Mógłbym coś o tem powiedzieć. Mógłbym się takie powołać na przemówienie, które stosunkowo nie tak dawno tutaj wygłosiłem, jednak uważam, że to nie jest chwila na rekryminacje.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PGłąbiński">Dzisiaj jesteśmy wszyscy w niebezpieczeństwie, dzisiaj musimy pokazać naszemu narodowi i zagranicy, że jesteśmy godni tej wolności, do której dążyliśmy i którą część państw obcych starało się nas obdarzyć i dlatego nie będę tych przykrych rzeczy poruszał. Ale ponieważ p. kolega Daszyński dzisiaj mówił, że na Ukrainę szliśmy w interesie „panów” to stwierdzam, że właśnie z tych ław była silna opozycja przeciw temp, żeby iść na Ukrainę.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Głosy: Chcieliście iść na Moskwę)</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#PGłąbiński">Myśmy nie chcieli ani Moskwy, ani Ukrainy; myśmy stawiali zasadę, że powinniśmy się zadowolnić tą granicą, którą oznaczyliśmy, że nie powinniśmy iść dalej i na podstawie tej granicy możemy zawsze przystąpić do rokowań pokojowych.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PGłąbiński">Wszyscy pragniemy pokoju, i wszyscy jesteśmy za pokojem, ale nie za pokojem za wszelką cenę, tylko za pokojem, któryby zabezpieczał nam nasz byt, niepodległość i zjednoczenie naszych ziem. Oświadczamy się za takim pokojem wszyscy i w każdej chwili jesteśmy gotowi podać rękę każdemu rządowi, jeśli tego rodzaju pokój zechce zawrzeć. Zawsze byliśmy za tem, ażeby teraz w czasie wojny powstał u nas rząd koalicyjny, rząd, któryby, reprezentował wszystkie nasze stronnictwa, i jesteśmy też gotowi pomóc w każdej chwili do utworzenia takiego rządu. Ale nie sądźcie Szanowni Państwo, ażeby dzisiaj była chwila targować się o to i stawiać to jako warunek głosowania za rzeczą, która się sama przez się rozumie, za którą powinniśmy głosować bez dyskusji, nie tracąc słów. Trzeba rzecz uchwalić, a potem dopiero radzić, jak poruszyć te szerokie masy, jak wzmocnić fundamenty Ojczyzny i obrony. Ale przemówienia, jakie tutaj słyszeliśmy nie podziałają chyba zachęcająco na owe szerokie masy, które rzekomo chcemy pozyskać. My mamy na to dowody, że panowie, którzy tu przemawiali, mają niewątpliwie wpływy, ale nie mogą twierdzić, że panują nad szerokiemi masami. Pamiętamy, że czynili usiłowania strajku, który się jednak nie udał, bo była opozycja z innej strony. A więc nie utrzymujcie Szanowni Panowie, że tylko wy reprezentujecie te masy, ale dążenie do tego, ażeby zjednoczyć się z innymi, którzy także te szerokie masy reprezentują, którzy cały naród reprezentują, żeby w ten sposób wytworzyć rzeczywistą siłę, której nie mogłyby się oprzeć wrogie nam obozy i obce moce.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#PGłąbiński">Nie byłoby rzeczą właściwą dlatego polemizować z przedmówcami, jedno tylko muszę zaznaczyć: że my w Polsce dążymy do tego i musimy osiągnąć to, żeby mieć rząd naprawdę polski. My rządu „przeważnie polskiego”, o jakim wspominał p. Daszyński — cytuję to ze stenogramu — nie chcemy.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(P. Daszyński: Jakto przeważnie? Co Pan mówi? Pan się chyba napił blekotu?)</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#PGłąbiński">Jest wyraźnie w stenogramie napisane, że rząd narodowy robotniczo-chłopski musi być „przeważnie polskim”. Nie „przeważnie polskiego” ale polskiego rządu chcemy, i tylko taki rząd może zadowolić szerokie masy robotnicze.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#PGłąbiński">Oświadczam imieniem Związku Ludowo-Narodowego, że będziemy głosowali za tem przedłożeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Trzciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PTrzciński">Dążenie do utworzenia rządu, opartego na znacznej większości sejmowej, popierać będzie zawsze Narodowe Zjednoczenie Ludowe, jako stronnictwo, dbające przedewszystkiem o państwowość polską. W ostatnich jednak tygodniach widzieliśmy, jak wielkie są trudności, aby złączyć większość naszego Sejmu dla utworzenia rządu, to też uważam, że nie trzeba łączyć sprawy uchwalenia Rady Obrony Państwa ze sprawą utworzenia rządu. Pertraktacje dla utworzenia takiego rządu zapewne i tym razem potrwają dość długo, zaś Radę Obrony Państwa trzeba uchwalić natychmiast. Dlatego nie łączymy jednej sprawy z drugą i głosować będziemy za natychmiastowem utworzeniem Rady Obrony Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Czerniewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PCzerniewski">Wysoka Izbo! Jestem najgłębiej przeświadczony, że te słowa, które nam tutaj przyświecają nad naszemi głowami: „Salus reipublice suprema lex esto”, tkwią w sercach nas wszystkich, tak jak mogę położyć rękę na własnem sercu i powiedzieć, że one są w mojem sercu i sercu tych wszystkich, których mam zaszczyt reprezentować.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PCzerniewski">Posłowie! Teraz istotnie dla Państwa Polskiego nadeszła chwila mężnej próby i chodzi o to, żeby zespolić siły nasze, zestrzelić myśli i uczucia w jedno ognisko, ażeby naprawdę Rzeczypospolitej Polskiej dać wielką i trwałą moc niezmożoną.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PCzerniewski">Towarzysz poseł Daszyński powiedział tutaj, że w tej chwili wzrasta potęga coraz straszniejsza na wschodzie i zbliża się ku nam. Na to jest jeden jedyny środek: musimy być potęgą jeszcze straszniejszą, musimy jeszcze silniej skupić siły, ażeby zostały tam skupione na Wschodzie. Dlatego to odwołuję się do Was, wszyscy posłowie bez różnicy stronnictw i koterii, w imię tego hasła, które jest wypisane nad naszemi głowami, które dawało narodom potęgę, pozwalało im ratować siebie i nieść kulturę i oświatę na całą ludzkość.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PCzerniewski">Sprawiedliwe reformy wywalczą sobie szerokie warstwy same wewnątrz państwa, zresztą i premier obecny złożył w tym kierunku przyrzeczenie, a jestem przeświadczony, że słowa takie wypowiedziane w chwili groźnej, w chwili wielkiej nie mogą być kłamstwem, albowiem nie wyobrażam sobie takiego człowieka, który byłby zdolny powiedzieć co Innego, a myśleć co innego, wtedy, kiedy Państwo, kiedy Ojczyzna woła ratunku.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PCzerniewski">Pos. Rataj powiedział nam, że szerokie warstwy ludu trzeba związać z Ojczyzną. Otóż ja uważam, że szerokie warstwy ludu same są Polską, że nie trzeba ich dopiero wiązać z Polską, bo one są Polską. Panowie gospodarze! Kmiecie piastowi I Tutaj wiemy wszyscy dobrze, że kmieć Piastowy tę Polskę, jej przyszłość wyorał z ziemi, z roli polskiej i ja uważam, że tę przyszłość on obronić potrafi. My nie potrzebujemy go kupować dla Ojczyzny, codziennemi drobnemi targami, bo on sam z tej ziemi wyrósł, on jej bronić będzie i ta ziemia jego będzie, bo musi być jego.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PCzerniewski">Panowie Posłowie! Nie wątpię ani na chwilę, że te wszystkie wewnętrzne tarcia i targi na chwilę niebezpieczeństwa ucichną, a powstanie moc zwarta i jednolita do wykonania tych rzeczy, które są potrzebne dla szerokich warstw narodu polskiego, jako obywateli, jako budowniczych i obrońców. Bo jeżeli kto w tej wojnie broni Ojczyzny, to lud swoją własną wytrwałością. Ja tu odwołuję się do sejmu chłopsko robotniczego, bo wystarczy przejrzeć spis posłów, a przekonacie się, że to jest sejm chłopsko-robotniczy. Nie mówię ani o jednej, ani o drugiej stronie, ani o środku, tylko powiadam, że to jest sejm chłopsko-robotniczy, o czem wszyscy dobrze wiecie. Ja do tego Sejmu chłopsko-robotniczego odwołuję się raz jeszcze w imieniu tego najwyższego, najukochańszego dobra, w imieniu Ojczyzny naszej. Jakie ma być kierownictwo, jakich sił nam teraz potrzeba, opinia szerokich warstw naszego narodu najlepiej to nam wskazuje. Ona oczekuje rządu takiego, któryby mógł doprowadzić z jednej strony do zwycięstwa, a z drugiej strony do wymierzenia sprawiedliwości i niczego więcej nie żąda. Lud gotów jest krew swą przelać do ostatniej kropli. Wszędzie, gdziekolwiek, czy na wiec, czy na zebranie Panowie posłowie pójdziecie, to zawsze usłyszycie wołanie: dajcie nam prędzej rząd właśnie taki silny i sprawiedliwy, prawdziwy rząd, prowadzący Polskę do ustroju dobrego wewnątrz i do potęgi wielkiej na zewnątrz. To jest żądanie szerokich warstw.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PCzerniewski">A teraz Panowie Posłowie, ja osobiście byłem najzupełniej przeświadczony, że rząd t. zw. centrowo lewicowy mógłby i może spełnić swoje zadanie, ale przecież dwa tygodnie minęło na pertraktacjach i podczas, kiedy obecny rząd w. kilku godzinach został stworzony, Wy kilkanaście dni zmarnowaliście. Otóż powiadam, że to najbardziej deprymująco działało na szerokie masy narodu polskiego, ludu polskiego, tego Piastowego kmiecia a nie innego. I on teraz woła: dajcie rząd jak najszybciej i jak najsprężyściej działający. Obecny Rząd ze względu na swój stosunek do Sejmu mnie jako zwolennika normalnych rządów parlamentarnych w całej pełni zadowolnić nie może i ani mego klubu również; a jednak właśnie w imię tego dobra najwyższego narodu polskiego i Państwa polskiego, które wymaga natychmiastowego zestrzelenia sił, najszybszego, bezzwłocznego, ja. jak i mój klub powiadamy, że to oświadczenie, które zostało złożone przez Premiera, napełniło nas otuchą i pewnością, że jego przyrzeczenia zostaną wykonane i spełnione. A jeśli zostaną wykonane i spełnione to przypuszczam, że i p. Daszyński powie, że stało się dobrze, bo sam z tej trybuny wyraził zdanie, że Rząd obietnice swoje składa w kierunku pożądanym.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PCzerniewski">Teraz chodzi poprostu o to, żeby podnieść. rozpoznać i wziąć to, co jest w tej chwili najważniejsze. Nie uważam, żeby ten Rząd był bezwzględnie trwały, uważam go za Rząd konieczności państwowych i narodowych w tej chwili i w imię tego wzywam, żeby to, co tu zostało zaproponowane jako uchwała konieczna, żeby tę Radę Obrony Narodowej jednogłośnie uchwalono, bo tylko to zaimponuje wrogom naszym, a także naszym fałszywym przyjaciołom, to tylko zaimponuje ludzkości całej, bo da nam siłę, która będzie straszniejszą i większa od sił bolszewickich.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PFichna">Wysoki Sejmie! W niezmiernie trudnej sytuacji dziś obradujemy, rzadko bowiem Sejm w tak późnych godzinach się zbiera, żeby radzić nad pierwszorzędnemi zagadnieniami państwowemi. Dzisiaj Pan Prezydent Ministrów Grabski przedstawił nam propozycję powołania do 2ycia Rady Obrony Państwa, Rady, któraby zastąpiła w pewnej mierze Sejm i zastąpiła w pewnej mierze i rząd, Rady, któraby w najważniejszych dzisiaj ogół polski obchodzących zagadnieniach, bo zagadnieniach wojny i pokoju miała wszelkie kompetencje. Krok to ogromnego znaczenia i Sejm musi zdecydować się na to, w jakim kierunku pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PFichna">Jeśli chodzi o. stronnictwo nasze, to rozumiejąc trudne położenie wewnętrzne i zewnętrzne w jakim się znajdujemy, jesteśmy za tem, ażeby ciało, które się będzie nazywało czy Radą Obrony Narodowej, czy Komitetem Obrony Narodowej, czy inaczej, ażeby takie ciało do życia powołać, ale pod tym warunkiem, że to ciało nie będzie reprezentacją tylko pewnej strony tej Izby, ani nie będzie odbiciem tylko pewnych prądów społecznych, ale że będzie powiadało zaufanie szerokich warstw ludu pracującego. Wprawdzie wszyscy w tym Sejmie odwołują się w tej trudnej niezmiernie chwili do tego ludu, do tych szerokich warstw, ale nie chcą pomyśleć o tem, że ta Rada Obrony Państwa musi się składać z ludzi takich, którzy właśnie będą umieli zarobić sobie na to zaufanie i którzy będą naprawdę reprezentantami tego szerokiego ogółu ludu pracującego. Uważamy, że ci, którzy lud pracujący reprezentują, ci którzy są istotnymi, a nie farbowanymi przedstawicielami klasy pracującej, powinni posiadać przeważające przedstawicielstwo w tej właśnie Radzie Obrony Narodowej, i to przedstawicielstwo istotne ludu pracującego musi w tej Radzie Obrony Narodowej się znajdować. Przecież Rząd dzisiejszy albo nie reprezentuje nic, albo tylko pewne skrzydło Sejmu. Otóż jeśli chcemy stworzyć pewną przeciwwagę, to musimy się zgodzić na to, żeby Rada Obrony Narodowej znalazła tę przeciwwagę w skrzydle przeciwnem, to znaczy w obozie tych, którzy są istotnymi reprezentantami ludu roboczego. Ten warunek stawiamy, głosując za taką właśnie w naszem pojęciu Radą Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PFichna">Jeśli następnie chodzi o pytanie drugie — o rząd, to w dzisiejszej trudnej sytuacji, kiedy Naczelnik Państwa odwołuje się do nas, kiedy zresztą poprostu całe społeczeństwo jeszcze raz, po raz ostatni może patrzy na ten Sejm i od Sejmu spodziewa się rozwiązania tego trudnego zagadnienia, musimy sobie powiedzieć, że i ten rząd, który naprawdę ma rządzić, musi posiadać również zaufanie tych szerokich warstw ludu pracującego, inaczej wszelkie odezwy do ludu osiągną fiasko. Otóż dlatego jesteśmy za tem, żeby został stworzony jak najprędzej taki rząd, który będzie istotnie reprezentował wolę ludu roboczego. I jeśli tutaj p. poseł Czerniewski odzywa się do sejmu chłopsko-robotniczego z pewnym apelem, to ten sejm chłopsko robotniczy na ten apel odpowiada oświadczeniem, że chce stworzyć taki rząd, który będzie istotnie reprezentował wolę ludu, który podejmie hasło pokoju, wygra wojnę i wygra również pokój dla Polski sprawiedliwy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PRudziński">Wysoki Sejmie! Za rząd Obrony Narodowej uznać możemy jedynie rząd ludu pracującego, rząd chłopsko robotniczy. Najwyższą ofiarę na rzecz Ojczyzny, ofiarę krwi i mienia ponosi lud pracujący, ofiarę nie frazesów, nie szopek narodowych, nie uroczystości buńczucznych, nie blagi patriotycznej, lecz ofiarę krwi, mienią i trudu. Gdy przyszło odrodzenie Ojczyzny naszej, lud chłopski, 15 milionów chłopów polskich, którzy nigdy na tej ziemi praw obywatelskich nie mieli, te masy ludu ujrzały wizję swojej wolności, wizję równości praw obywatelskich, praw człowieczeństwa własnego i w imię tej wizji na wielką ofiarę zdobywał się ten lud, i od samego zarania walki o niepodległość naszej Ojczyzny składał ofiarę swoją, oddał swoich synów do polskich organizacji wojskowych wtedy, kiedyście wy plwali na te organizacje, oddał swoją krew, potem oddał synów swoich w powszechnym poborze wojskowym, oddał swoje mienie, bo ciągle piastował w duszy nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy lud uzyska w Polsce należne mu prawa, kiedy poczuje się panem i gospodarzem tej Polski, współtwórcą Polski ludowej, i wielki był wtedy nastrój ofiarności i wielki entuzjazm, pomimo wszelkie niedole i nieszczęścia, które tłoczyły te masy ludu.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PRudziński">Ale nadzieja zgasła, bo oto krok za krokiem szło plwanie z waszej strony w ten płomień ofiarny, lud widział, że odmawiacie mu najelementarniejszych praw ludzkich, że nie rozumiecie istotnych potrzeb ludu, że Ind, który wyciąga ręce po możność pracy, po elementarny ludzki byt na kawałku ziemi, nie uzyska tego, że przeciw temu ludowi używacie wszystkich mocy fałszu, ohydy, samolubstwa i sobkostwa i gasicie płomień, który rozpalił się w duszy ludu pracującego. A kiedy przychodzi teraz moment krytyczny proponujecie Radę Obrony Narodowej, mówicie: Niech zamilkną wszelkie interesy, bo trzeba ratować niepodległość Ojczyzny, trzeba ugruntować byt państwowy. I wyobrażacie to sobie w formie fikcji, takiej fikcji, jaką jest obecny wasz rząd, który jest niczem innem, jak tylko kłamstwem i blagą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Przywołuje mówcę za te słowa do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PRudziński">Chcecie stworzyć nową fikcję i nowy fałsz.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Wrzawa, zaprzeczenia)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PRudziński">Proszę Panów, wypada mi zaznaczyć, że tą drogą nie Radę Obrony Narodowej stwarzacie lecz radę zguby narodowej. Jeżeli nie uprzytomnimy sobie, że jeżeli lud nie ma udziału w rządzie, nie ma możności decydowania o istotnych sprawach Ojczyzny tej, którą krwią własną i potem własnym buduje, to wszystkie tego rodzaju pomysły będą jedynie fikcją, jedynie do zguby prowadzić mogą.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PRudziński">Dlatego zapytuję was, z czembyście wy byli zdolni zwrócić się do mas ludowych, ująwszy kwestię Rady Obrony Narodowej w formie takiej, jak tu była pomyślana, jakich użylibyście mamideł dla tego ludu, ażeby go zjednać, jego nieufność złamać i pokonać? Gdzie znajdziecie tę siłę, ażeby dokonać tego cudu, ażeby płomień, który potrafiliście zagasić, zapalić na nowo? Jeżeli macie to złudzenie, to wierzcie, że to jest zguba dla Polski, którą gotujecie. To chciałem zaznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Głosy: Dosyć już, dziękujemy)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PRudziński">Pozostaje mi jeszcze dodać, że tylko rząd ludu pracującego, tylko rząd, który ma najwyższe zaufanie mas pracujących, na których barkach jedynie może się ugruntować byt Rzeczypospolitej, tylko taki rząd może być dzisiaj pomyślany jako Rząd Obrony Narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PStępiński">Wysoki Sejmie! Powiedziano nam dzisiaj, że Ojczyzna jest w najwyższem niebezpieczeństwie, że musimy nie w tygodniach, ale w godzinach dać siłę potrzebną do odparcia nawały bolszewickiej. Na dyskusje i przekomarzanie się naprawdę czasu niema. Proszę Wysokiej Izby, kto może dać tę siłę? Ci co dotychczas rządzili, co zasiadali tu na tych ławach rządowych, ci tej siły dać nie mogą, bo się okazało, że ani żandarmami ani żadnemi tym podobnymi środkami żołnierza potrzebnego naczelnemu dowództwu do armii dostarczyć nie mogli.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PStępiński">A teraz określę, kto do Rządu należeć nie może i dlaczego. Nie ma zaufania u ludu i powinien się usunąć od rządu ten, kto lud wywiódł w pole w najistotniejszej dla ludu sprawie. Reforma rolna, jej zaprzepaszczenie, niewykonanie od 10 lipca 1919 roku, to jest ten ciężar i to przekleństwo, które od tej Izby rzesze ludowe odwraca. Ci co głosowali przeciwko reformie rolnej powinni w interesie Polski w tej chwili od rządu się usunąć. Po drugie lud wie, że przebywa wielką klęskę głodową, i równocześnie lud wie, że 30,000 wagonów zboża niemłóconego znajduje się w stogach i stodołach. Jak to jest możliwe? I znowu powiadam ci, którzy dopuścili do tego, że taka niesłychana rzecz jest możliwą, którzy mieli oko i wzgląd dla panów obszarników, a nie mieli względu dla chłopów, ci w interesie Ojczyzny powinni się w tej chwili od rządów usunąć, nie drażnić, a przez to wlewać wiarę, że będzie inaczej. Dlaczego lud stracił wiarę? Dlatego, że w tej Polsce zaczęło mu być wręcz strasznie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(Głos: U Was w Galicji)</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PStępiński">Niestety widzę i u Panów to samo, widzę, że u Was nie jest wcale inaczej. Czytam „Włościanina z Poznańskiego” i znajduję tam te same skargi, co i u nas. Chłop nie mógł się doczekać załatwienia żadnej sprawy. Chodził jak obłąkany od Annasza do Kajfasza, od starosty do komisarza, od tego urzędu do owego, buty schodził, a głupiej sprawy załatwić nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Przerywania, różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PStępiński">Odpowiem krótko: My mamy do stracenia tylko Ojczyznę i dlatego w imię tej Ojczyzny występujemy, ale Wy, Panowie, macie oprócz Ojczyzny do stracenia jeszcze co innego: grzechy i winy jakie popełniliście świadczą przeciw Wam. Więc ostrożnie Panowie! Ci którzy są winni tych wszystkich usterek administracyjnych powinni się w interesie Ojczyzny od rządu usunąć, powinni zaś przyjść do rządu ci, którzy forsowali reformę rolną, którzy żądali sprawiedliwego rozdziału chleba, którzy żądali naprawy administracji, którzy narzekali bezskutecznie na ten fatalny obraz gospodarstwa, jakie przez ten czas się w Polsce prowadziło.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PStępiński">Muszą przyjść nowi ludzie.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ci, którzy chłopów sprzedali)</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PStępiński">Wy byście ich samemu diabłu sprzedali, byle tylko siebie uratować. Ale co Pan poradzi, kiedy Pan musi przyjść do Stapińskiego i powiedzieć: dopomóż. I Stapiński powiedział, że do rządu nie chce należeć, ale ratować będzie.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PStępiński">Panowie macie policję, żandarmerię, ale zaufania ludu nie macie, to przepadło. Kropidło jest dobre w kościele, ale na polu walki nie pomaga.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PStępiński">Otóż nie na tygodnie i miesiące, ale na godziny liczy się czas, w którym możemy powstrzymać nawałę, w którym możemy załamać falę bolszewicką, która idzie. I dlatego też panowie nie łudźcie się, że papierowemi uchwałami cokolwiek dokonacie. Przeciwnie, uchwała taka, jaką proponujecie, z tym rządem, jaki jest, będzie tylko jednym jeszcze fatalnym krokiem, albowiem powie jutro ludowi to, że i ta odrobina wpływu, jaki mieliśmy jest stracona, skoro Sejm ma się wyprzęgnąć, na bok usunąć i dać ster takiej Radzie, która lud absolutnie już od wpływu usunie.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PStępiński">Dlatego też, ażeby tej fikcji nie stwarzać, ażeby nie przyczyniać się do przewlekania złudzeń, a zmusić was do uznania, że trzeba wstąpić na drogę, która prowadzi do celu, zmusić do powołania rządu chłopsko-robotniczego, musimy być przeciwni takiej uchwale, musimy żądać rządu chłopsko-robotniczego, który razem -z Sejmem niech powoła lud do walki, niech zapali kraj, niech ratuje ojczyznę, bo jest ona w niebezpieczeństwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma p. de Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PdeRosset">Wysoki Sejmie! Zdawałoby się, że po tych wszystkich przemówieniach niewiele będę miał i istotnie tak jest do powiedzenia, bo nie będzie niespodzianką dla tego Sejmu, że przedstawiciel rzemieślników i drobnego mieszczaństwa staje tutaj na tem stanowisku, na jakim mieszczaństwo polskie zawsze stawało w chwilach potrzeby t. j. na stanowisku obowiązku patriotycznego. I wobec tego oczywiście przedłożenie, które z inicjatywy Naczelnego Wodza przedstawił nam Rząd, w całości popieramy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PdeRosset">Nie znaczy to bynajmniej, byśmy nie rozumieli, w jakim celu poniekąd łączy się tę sprawę ze sprawami innemi, jednakowoż uważamy, że w chwili obecnej przedewszystkiem należy załatwić to, co jest na porządku dziennym, a bynajmniej nie zależy nam na tem, by inne sprawy tym sposobem przewlekać, nie chcemy tylko tego uwarunkowania, żeby czyn patriotyczny w chwili obecnej był pod znakiem jakiegoś sobkostwa, jakiegoś pieczenia własnej pieczeni przy tym wielkim ogniu wojennym.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PdeRosset">Mam to głębokie przekonanie, że ten rząd, czy inny w tej chwili musi wystąpić że sprawą, którą nasz klub między innemi od szeregu już tygodni podnosi, t. j. z załatwieniem reformy agrarnej według zasad z 10 lipca, uważamy że rzecz ta powinna przyjść do skutku, nie możemy jednak wyrozumieć dlaczego koniecznie jest ona przedmiotem dzisiejszych rozpraw.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PdeRosset">A jeżeli wspomniano tu o rządzie chłopsko-robotniczym, to jako przedstawiciel miast i tych grup, o których mówiłem muszę zwrócić uwagę, że na rząd taki, zgodzilibyśmy się i niema nikogo prawdopodobnie przeciw temu w tym Sejmie, gdyby nie wymagano wykluczenia wszystkich innych z tej formy bronienia interesów Państwa, która się wyraża w tworzeniu takiego rządu w dzisiejszym momencie.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PdeRosset">Dlaczego koniecznie tylko taki rząd chłopsko-robotniczy będzie istotnym obrońcą ich interesów, który w całym swoim składzie tylko będzie miał ten ustrój, dlaczego najlepsi ludzie innych kategorii nie mogą współdziałać w nim, dlaczego ich współdziałanie uważa się za krzywdę bądź chłopów, bądź robotników? To jest punkt widzenia, który w obecnym momencie nie jest uzasadniony odpowiednią większością w Sejmie. A wymaganie tego z powoływaniem się na masy, które w danym wypadku muszą ponosić ofiarę krwi na polu walki, nie jest bez wątpienia na tej wysokości, jaka w chwili obecnej powinna być wziętą pod uwagę; tak się krwi nie rozróżnia. Nie jest, to miłe słyszeć tu, że rzemieślnicza, że każda inna miejska krew przelewana w tej wojnie nie jest tak ceniona, jak ta, którą panowie reprezentujecie. Cóż za straszne uczucie pomyśleć, że dlatego, że nas jest liczba mniejsza, synowie nasi są mniej cenieni, gdy legną za Ojczyznę w grobie, że traktuje się to w ten sposób, że to tylko „my” uratujemy tylko „my” zrobimy, wielki, potężny naród polski demokratyczny, który całość stanowi potężną nie tylko liczbą lecz i duchem, ale złączoną w uczuciu patriotycznem. Krzywdę zaprawdę robicie Panowie reprezentowanym przez siebie ludziom, mówiąc o nich, że są nierozwinięci, że nie potrafią ocenić wysokości zadań, jakie na nich w tej chwili ciążą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o zaniknięcie rozprawy. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Proszę o głos w sprawie formalnej)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">W sprawie formalnej głos ma p. ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PksOkoń">Wysoka Izbo! Muszę wyrazić żal głęboki, że w tak ważnej kwestii, kiedy się pali nad głowami naszemi, gdy zastanawiamy się nad ratowaniem Polski, której zagraża bolszewizm, zagraża wróg azjatycki, zamyka się usta człowiekowi, który jest przedstawicielem klasy radykalnej chłopskiej i chociaż nie ma wielkiego stronnictwa, jednakże masy ma za sobą, a te masy na wszystkich wiecach kazały mi powiedzieć, ażeby wysłuchano ich życzenia. Gdy się dziś zamyka usta posłowi, jeżeli w tej wolnej Polsce nie pozwala mu się mówić, jeżeli się stosuje paragraf kagańcowy na wzór pruski, to to ubliża godności Sejmu. Powinno być dopuszczone, ażebym mógł powiedzieć co przedewszystkiem dusza chce i serce czuje. Dlatego chciałbym krótko parę słów powiedzieć i sądzę, że Pan Marszałek mi pozwoli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">To, co dotyczy formalnej strony, już zostało powiedziane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PksOkoń">Panie Marszałku! Jeśli Polskę zgubicie, na Waszem sumieniu to będzie.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Śmiech)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PksOkoń">Zobaczycie, ciągłe walki będą z Waszym Rządem. Wy zaprowadzicie bolszewizm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do rozprawy szczegółowej. Do art. 1, nikt się nie zgłosił. Do art. 2 głos ma poseł Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PRataj">Wysoki Sejmie! Do art. 2 chciałbym zgłosić poprawkę. W interesie sprawności tego ciała leży, ażeby nie było zbyt liczne, a z drugiej strony udział posłów, na których w pierwszym rzędzie spada odpowiedzialność za rzeczy, które będą postanowione w tej Radzie, musi być odpowiednio ustosunkowany do członków innych. Proponuję więc bez dłuższego umotywowania skład tej Rady następujący: Naczelnik Państwa, 3 członków Rządu, 3 przedstawicieli wojskowych i 8 członków Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Do art. 2 nikt już nie żąda głosu. Art. 3, 4. Do art. 5 głos ma poseł Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PRataj">Do art. 5 zgłaszam następującą poprawkę: „Radę zwołuje Naczelnik Państwa, względnie z jego upoważnienia Prezes Rady Ministrów. Do ważności uchwał potrzebna jest obecność 2/3 członków, w tem przynajmniej połowy ilości posłów, w skład Rady wchodzących. Prawo czynienia wniosków przysługuje każdemu członkowi Rady”.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PRataj">Wprawdzie są to postanowienia może drobiazgowe, regulaminowe, powiedziałbym, wobec tego jednakże, że rozporządzenia i postanowienia tej Rady, dopóki się niemi Sejm nie zajmie, będą miały walor ustaw, uważam za konieczne postanowienie w ustawie tych rzeczy, które będą gwarantowały, że w tych warunkach, w tych ciasnych ramach będzie utrzymana pewna możliwość utrzymania sprawiedliwych stosunków, możliwość wywierania wpływu przez tych, którzy z ramienia Sejmu będą w Radzie zasiadali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę p. Rataja na to, że dotychczas poprawka do art. 2 nie jest wniesiona na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PDaszyński">Proszę o głos do art. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Dawno został wywołany, ale proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PDaszyński">Pragnąłbym zapytać p. Prezydenta Ministrów o wyjaśnienie bliższe w sprawie art. 3 lit. a.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PDaszyński">„Do zakresu działania Rady należy a) decydowanie wszystkich spraw, związanych z prowadzeniem i zakończeniem wojny, oraz z zawarciem pokoju”.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PDaszyński">Weźmy to w związku z art. 4, ustęp drugi. Proszę Panów, postanowienie takie może mieścić w sobie całokształt wszystkich spraw, złączonych z zawarciem pokoju. Art. 4 powiada, że rozporządzenia i zarządzenia, a więc także i te, o których mowa w art. 3 lit. a, a które w myśl ustaw wymagają uchwały Sejmu, powinny byś następnie na najbliższem posiedzeniu Sejmu składane za pośrednictwem Prezydenta Ministrów Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PDaszyński">Czy Pan Prezydent Ministrów miał na myśli, jako wnioskodawca, bo motywów niema w tej ustawie bliżej określonych, I więc nie można znać intencji prawodawcy, czy Pan Prezydent miał na myśli możliwość taką, że ta Rada Obrony Narodowej zawiera formalny, konkretny pokój ze wszystkiemi konsekwencjami, jakie tylko są, i że ten pokój dopiero po ukończeniu wszystkich akcji, zmierzających do jego utrwalenia, przedkłada się Sejmowi do zatwierdzenia? A więc rzecz, którą cofnąć niepodobna. Jest to pełnia władzy tak wielka, że chcielibyśmy wiedzieć, czy jest rzeczywiście potrzebna na to, ażeby w przeciągu 8 dni podnieść ducha armii. Czy rzeczywiście tak jest pomyślane przez projektodawcę, że Rada może zawrzeć kompletny pokój z całym aparatem pokojowym i dopiero przyjść do Sejmu i powiedzieć: A teraz proszę o zatwierdzenie.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PDaszyński">Wyjaśnienie Pana Prezydenta Ministrów art. 3 lit. a jest bardzo ważną rzeczą w tej całej ustawie i o wyjaśnienie takie proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Proszę Panów, jeśliby zawarcie pokoju wymagało bardzo szybkiej decyzji i jeśliby ta szybka decyzja miała nastąpić w czasie, kiedy Sejm nie byłby zebrany, to niewątpliwie jedną z najważniejszych cech i właściwości tego projektu jest danie możności temu organowi nowoutworzonemu, tej Radzie zawarcia pokoju. To właśnie jest jedną z tych konieczności, którą musimy sobie uświadomić. Oczywiście, jeżeli Sejm będzie, jeżeli wogóle zawarcie pokoju nie będzie przedmiotem szybkiej decyzji, lecz dłuższych pertraktacji, to jest zupełnie nie prawdopodobnem, ażeby odbywać się one miały w inny sposób, aniżeli zwykle się odbywają, t. zn. Rząd prowadzi pertraktacje, komunikuje się w pertraktacjach z Sejmem, z Komisją Spraw Zagranicznych i t. d. To jest normalna droga, ale musimy przewidzieć, tego przezorność od nas wymaga, że przecież może być taka chwila, niezbyt odległa, wszakże Sejm nie ma zamiaru pracować nieustannie całe lato.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Sejm każdej chwili można zwołać)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PrezydentMinistrówWładysławGrabski">Tak, Sejm się zbierze, Sejm się zwoła, ale nim się zwoła, to nie będzie w ciągu jednego dnia, a decyzje mogą być wymagalne bardzo szybkie Dla takich szybkich decyzji i w zakresie wojny i pokoju konieczne jest takie brzmienie, jakie zostało zaprojektowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Poseł Rataj wniósł na piśmie następującą poprawkę. Art. 2 ma brzmieć: „Skład Rady stanowią Naczelnik Państwa, 3 przedstawicieli Rządu, 3 przedstawicieli wojska i 8 członków Sejmu”.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Głos: A Marszałek? Głos inny: Powiedziano: „przedstawicieli Sejmu”)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#Marszałek">W sprawie tej poprawki ma głos poseł Krajna, udzielam mu go, ponieważ p. Rataj dopiero teraz wniosek przedłożył na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PKrajna">Wysoki Sejmie! Niemal wszyscy mówcy wzywali Sejm i naród, ażeby w chwili tak poważnej ustały rozterki i walki, i żeby naród się zjednoczył celem korzystnego załatwienia wojny i zawarcia sprawiedliwego pokoju. I w tym momencie jedno ze stronnictw politycznych pragnie ukrócić prawa mniejszych klubów partyjnych. Jeżeli się wzywa naród. Sejm i Rząd, ażeby zjednoczyć wszystkie siły, wówczas należy się i mniejszym klubom, prawo mieć swoją reprezentację. Dlatego proszę, ażeby pozostawić 10 posłów, to znaczy z każdego klubu po 1 pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Innych poprawek nie wniesiono. Do innych artykułów także nikt głosu nie żądał, tylko do art. 5-go jest poprawka posła Rataja. Przystępujemy zatem do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#Marszałek">Do art. 1 niema sprzeciwu, a zatem proszę tych Posłów, którzy są za art. 1, ażeby powstali z miejsc. Znaczna większość, art. I przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka posła Rataja już przeczytana, o zmniejszenie liczby członków. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za art. 2 w brzmieniu rządowem, aby powstali z miejsc. Większość, artykuł 2 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#Marszałek">Do art. 3 niema poprawek. Proszę tych Posłów, którzy są za art. 3, aby powstali z miejsc. Większość, artykuł przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#Marszałek">Art. 4 mogę przypuścić, że bez głosowania jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#Marszałek">Do art. 5 jest poprawka p. Rataja:</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#Marszałek">„Radę zwołuje Naczelnik Państwa, względnie z jego upoważnienia Prezydent Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#Marszałek">Do ważności uchwał potrzebna jest obecność 2/8 części członków, a w tem przynajmniej połowy ilości posłów, w skład Rady wchodzących.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#Marszałek">Prawo czynienia wniosków przysługuje każdemu członkowi Rady”.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Rataja, aby art. 5 brzmiał, tak, jak dopiero co przeczytałem, aby powstali z miejsc. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Jedność narodowa)</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#Marszałek">Przypuszczam, że bez głosowania art. 5 w redakcji rządowej jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#Marszałek">Art. 6 również przyjęty. Art 7, 8, 9 przyjęte. Napis:</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#Marszałek">Ustawa o utworzeniu Rady Obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#Marszałek">A zatem drugie czytanie jest załatwione. Trzecie czytanie proponuję odbyć na jutrzejszem posiedzeniu w celu uzgodnienia niektórych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Prosimy odbyć dziś trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#Marszałek">Ponieważ jest postawiony wniosek o odbycie trzeciego czytania, a trzecie czytanie jest dozwolone według art. 43 wówczas, jeśli nie zaprotestuje 30 posłów, więc o ile nie będzie protestu, to będzie to możliwe.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#komentarz">(P. Daszyński: Myśmy przecież prosili Marszałka, ażeby trzecie czytanie odbyć dopiero na jutrzejszem posiedzeniu)</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#Marszałek">Pan mnie prosił prywatnie, muszę to stwierdzić. Proszę tych Posłów, którzy protestują przeciwko odbyciu 3 czytania dziś, ażeby powstali z miejsc. Protestuje więcej niż 30 postów, a zatem trzecie czytanie odbyć się może dopiero na jutrzejszem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#Marszałek">Nadeszły dwie rezolucje, które Pan Sekretarz odczyta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. ks. Okonia:</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#SekretarzpSołtyk">„Sejm wzywa Rząd, ażeby zwrócił się niezwłocznie do Rządu Sowieckiego z propozycją zawieszenia broni i wszczęcia rokowań pokojowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. ks. Okonia, żeby powstali z miejsc. Mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja p. Dąbala: „Sejm wzywa Rząd, ażeby wpłynął na Radę Obrony Państwa, iżby ta niezwłocznie po ukonstytuowaniu się wniosła na porządek dzienny swych obrad sprawę natychmiastowego zakończenia wojny i w ciągu 8 dni wystąpiła w tej sprawie z konkretnymi wnioskami do Sejmu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby powstali z miejsc. Mniejszość. I ta rezolucja odrzucona. Sprawa zatem na dziś załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#Marszałek">Proponuję odbyć posiedzenie jutro o godzinie 12.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy : Za godzinę. Wrzawa. Ks. Lutosławski: Żołnierze w okopach całą noc pracują)</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#Marszałek">Jest postawiony wniosek, żeby posiedzenie odbyło się za godzinę, t. j. po północy. Proszę się zgłosić i umotywować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PRadziszewski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PRadziszewski">Proszę Panów! Za godzinę kończy się dzień dzisiejszy: Ponieważ trzecie czytanie nie może się tego samego dnia odbyć, przeto proponuję, żeby poprosić Marszałka, aby ogłosił następne posiedzenie za 70 minut, t. j. 10 minut po 12, będzie to już drugi dzień, i trzecie czytanie będzie się mogło odbyć. Żołnierze siedzą w okopach całą noc.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. P. Daszyński: Kamienicznik! P. Radziszewski: Pan nie jest zdolny mi ubliżyć. P. Daszyński: Na żołnierzy się powołuje, żeby szwindle parlamentarne uzasadniać. To biedny żołnierz w okopach ma być jeszcze dla Was flagą! Skandal poprostu! Ks. Lutosławski: Naczelnik Państwa chce, żeby to dziś było uchwalone)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Nasz regulamin tej kwestii nie rozstrzyga. Muszę jako marszałek rozstrzygnąć ją w tym sensie, że słowa art. 43, że z reguły drugie czytanie nie może się odbyć tego samego dnia co i pierwsze, znaczą, że liczy się dzień przegrodzony przez noc. Przepis art. 43 może mieć tylko ten sens, że ewentualnie przy trzeciem czytaniu może być inny komplet, niż przy drugiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PDaszyński">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PDaszyński">Proszę Panów! P. Marszałek podał tylko jeden warunek, mianowicie, że jedno czytanie od drugiego musi przegradzać noc; drugi — możliwość innego kompletu, a przecież celem właściwym trzeciego czytania jest rozwaga Sejmu. Gwarancja, -leżąca właśnie w trzeciem czytaniu, jest ta, by można zapoznać się z przedmiotem, a trzecie czytanie w naszym Sejmie idzie nawet tak daleko, że nie tylko formalne usterki lub stylistyczne zmiany u nas są przeprowadzane, ale i zmiany rzeczowe.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PDaszyński">Często rzecz musi być uzgodniona po drugiem czytaniu dopiero w trzeciem. Jeśli więc 30 posłów według regulaminu żąda odbycia trzeciego czytania jutro, a panowie chcecie to unicestwić przy tej właśnie sprawie, gdzie jest rozbieżność zdań takiemi środkami, jak 70 minut zamiast 60, to nie wiem, czy służycie powadze sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Sprawa załatwiona. Nagłe wnioski zostaną odczytane na następnem posiedzeniu. Proponuję odbycie następne posiedzenia jutro o godzinie 12.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PGłąbiński">Proponuję odbycie posiedzenia o godz. 10.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali z miejsca. Biuro ma wątpliwości, musiałoby nastąpić przeliczenie głosów przez drzwi. Proponuję zatem posiedzenie o godz. 11. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#Marszałek">Zatem następne posiedzenie odbędzie się jutro o g. 11 rano. Na porządku dziennym 3 czytanie projektu Ustawy o Radzie Obrony Państwowej i reszta dzisiejszego porządku dziennego. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 11 m 10 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>