text_structure.xml
153 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 35 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Ignacy Paderewski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Kierownik Ministerstwa Rolnictwa Zygmunt Chmielewski, Minister Poczt i Telegrafów Hubert Linde, Minister Kultury i Sztuki Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Tadeusz Jasionowski, Kierownik Ministerstwa Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Leon Biliński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zagran. Władysław Skrzyński, w Min. Spr. Wewn. Józef Bek, w Min. Przem. i Handlu Henryk Strasburger, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Pracy i Op. Społ. Aleksander Prystor, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Aprow. Oskar Sobański, w Min. Rob. Publ. Henryk Dudek, w Min. b. Dzieln. Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 95 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 96 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Sołtyk i Bryl. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Posłowie ks. Adamski i Dymowski wyjechali do Ameryki, prosili o udzielenie 3 miesięcznego urlopu. Sądzę, że Izba nic przeciw temu nie ma, ponieważ wyjechali w celach państwowych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanBryl">Interpelacja p. Nawrockiego i tow. Klubu P. S. L. do Wysokiego Rządu w sprawie niewypłacenia włościanom gminy Zarszyna za grunta zabrane na rozszerzenie stacji kolejowej w Zarazynie i innych (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanBryl">Interpelacja p. Koczura i tow. do p. Ministra Skarbu i p. Ministra Kolei w sprawie postępowania granicznych organów celnych i kolejowych z towarami sprowadzonemi z zagranicy do kraju na stacjach kolejowych Szczakowa, Dziedzice, Oświęcim, Kraków i innych, oraz w przedmiocie przetrzymywania wozów kolejowych, które skutkiem nieoclenia i nieoddawania towarów kupcom zatarasowują setkami wyżej wymienione stacje.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanBryl">Interpelacja p. Daszyńskiego, Barlickiego i tow. do Rady Ministrów w sprawie tajnych archiwów, pozostałych po okupantach.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanBryl">Interpelacja p. Bolesława Fichny i tow. do p. Ministrów Aprowizacji, Handlu i Przemysłu i Spraw Wewnętrznych w sprawie stosunków głodowych panujących nadal w Nowym Sączu.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanBryl">Interpelacja p. Bolesława Fichny i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty tygodnika „Przegląd Robotniczy nr. 13, Lwów z dnia 26 październ. 1919 r.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanBryl">Interpelacja p. Bolesława Fichny i tow. p. p. Ministrów Handlu i Przemysłu i Skarbu w sprawie utrudnień czynionych przez Centralę Dewiz przy uruchomianiu przemysłu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanBryl">Interpelacja p. Bagińskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zachowania się policji w Szczuczynie oraz w sprawie używania policji do celów partyjno-politycznych.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanBryl">Interpelacja p. Dąbala i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie rewizji i wznowienia procesów i zwrotu sum pieniężnych wymuszonych podstępem, oszustwem i przekupstwem bezprawnie przez rodzinę hrabiów Tarnowskich na nieświadomej i bezbronnej ludności przysiółka Smyki ad Chorzelów, powiat Mielec, i w sprawie zarządzenia przeprowadzenia z urzędu postępowania sądowego i dochodzeń przez Prokuratorię Państwa w obronie prawa, sprawiedliwości pokrzywdzonych.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanBryl">Interpelacja p. Dąbala i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, p. Ministra Spraw Wewnętrznych i p. Ministra Ochrony Pracy w sprawie gospodarki w dobrach ordynacji dóbr fundacji im. Ossolińskich w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanBryl">Interpelacja p. Kędziora i tow. w sprawie aresztowania Generalnego Dyrektora loterii państwowej w Warszawie na rozkaz sędziego pokoju.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanBryl">Interpelacja p. Tadeusza Seiba i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości z powodu bezprawnego przywłaszczenia przez hr. Adama Chęcińskiego z Dukli lasu „Szczepanowo”, należącego do Katarzyny Boczarowej z Lipowicy, pow. Krosno (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanBryl">Interpelacja p. Jana Tabora i innych z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szkodliwej działalności przeciwpaństwowej właścicieli większej posiadłości rolne w pow. miechowskim.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JanBryl">Interpelacja p. ks. Dziennickiego i tow. Klubu N. Z. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie sprzedaży poręby w lasach dóbr państwowych (dawniej w. ks. Michała Aleksandrowicza), pow. Częstochowskiego, firmie „Maurycy Lipski”.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JanBryl">Interpelacja p. Mrożewskiego i tow. z Klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie niszczenia lasów w pow. wieluńskim do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JanBryl">Interpelacja p. Smulikowskiego i tow. w sprawie szykan 8 klasowej szkoły realnej w Warszawie i młodzieży tam uczęszczającej.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JanBryl">Interpelacja p. Sobka i tow. do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie zabrania skór zwierzęcych przez żandarmerię gospodarzom z Albingowej i Handzlówki.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JanBryl">Interpelacja p. p. Krempy, Marchuta i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych i Sprawiedliwości w sprawie przetrzymywania niewinnych żołnierzy czy cywilnych ludzi w aresztach śledczych w Kolbuszowie, Rzeszowie, Przemyślu po kilka miesięcy — bez przeprowadzenia śledztw i rozprawy, oraz w sprawie wypuszczenia niewinnych na wolność.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JanBryl">Interpelacja p. Marchuta, Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nieuwzględniania reklamacji mimo spełnienia ustawowych wymogów, jak się to stało, zwłaszcza z Janem Kopciem z Kamienia pow. Nisko Małopolska.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JanBryl">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych i p. Ministra Handlu i Przemysłu, w sprawie braku nawozów sztucznych, co rolników, a także Państwo naraża na klęskę ekonomiczną.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JanBryl">Interpelacja p. Franciszka Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie przetrzymywania od roku 1917 w Prusach jeńców Polaków w szpitalach, a szczególnie Macieja Czepiela z Kawęczyna, powiatu mieleckiego, znajdującego się w Brieg — Breslau.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JanBryl">Interpelacja p. Franciszka Krempy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości i i p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, w sprawie barbarzyńskiego postępowania ordynata dóbr Ossolińskich, p. Bajera, który wyrzucił rządcę, p. Czerniejewskiego, nie tylko z zajmowanej posady, lecz i pomieszkania w pow. mieleckim (Małopolska); nadto zapytanie, kiedy do tych dóbr zastosuje się ustawę rolną.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JanBryl">Interpelacja p. Pączka i tow. do p. Ministra Przemysłu i Handlu i Ministra Kolei Żelaznych w sprawie braku węgla dla zakładów wapiennych w Kieleckiem i braku wagonów, potrzebnych do wywożenia wytworów tych zakładów.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JanBryl">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie brutalnego obchodzenia się żandarmów z Brzozowa z ludnością gminy Zmiennica oraz Turzepole (w Galicji), zmusili ją oni do sprzedania ziemniaków za bezcen, a nadto przyaresztowali naczelnika gminy z Haczowa za to, że stawał w obronie pokrzywdzonych.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JanBryl">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie zaniedbanej gospodarki posesora Zdzisława Kwolewskiego na obszarze dworskim w gminie Trześniów i Byków powiat Brzozów (Galicja).</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JanBryl">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Oświecenia w sprawie dostarczenia węgla dla szkół ludowych, w pow. brzozowskim (Galicja).</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JanBryl">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Oświecenia w sprawie utrzymania prywatnego wyższego gimnazjum w Brzozowie (Galicja), które zostało zawieszone dnia 1 września 1919 aż do uznania przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JanBryl">Interpelacja p. p. dr. Matakiewicza, ks. dr. Kotuli, ks. dr. Lubelskiego, Majchra, Potoczka i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie niedostatecznego zaopatrywania ludności w sól.</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#JanBryl">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pogwałcenia przez sądy pokoju praw, obowiązujących do czasu ogłoszenia Niepodległości Polski i potem, oraz w sprawie pogwałcenia ustaw, uchwalonych przez Sejm Ustawodawczy Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#JanBryl">Interpelacja do p. Ministra Aprowizacji p. Błażeja Stolarskiego, i tow. w sprawie niesprawiedliwego nałożenia kontyngensu na członków gminy Czarnocin.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszystkie te interpelacje odeślę panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowni Posłowie!</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(Posłowie powstają)</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dzisiejszej nocy rok właśnie minął od chwili, gdy Królestwo Polskie, zrzuciwszy jarzmo okupantów, powróciło po stu kilkudziesięciu latach niewoli do bytu niepodległego.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Rok zaledwie minął od chwili, gdy garstka młodzieńców, prawie dzieci, rozbrajała na ulicach Warszawy butne żołdactwo niemieckie, a dziś daleko w polu, sięgając prawie dawnych rubieży Rzeczypospolitej stoi polska półmilionowa armia w obronie Ojczyzny — w obronie kultury świata całego.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Na murach Poznania, Wilna i Mińska powiewa nasz sztandar zatknięty zwycięską dłonią. A świeżo na Zachodzie dzielny lud górnoślązki przy wyborach gminnych pomimo wszelkich sztuczek niemieckich i strasznego nacisku ze strony władz niemieckich — okazał w niewątpliwy sposób chęć przyłączenia się do naszej Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#komentarz">(Brawa, oklaski i okrzyki: Cześć!)</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Stał się ów cud, na który czekały całe pokolenia.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">I w myśli nam staje mowa naszego największego wroga Bismarka z 1867 r., w której Polakom radził porzucić mrzonki o odzyskaniu niepodległości, gdyż, jak mówił, wprzód 3 wielkie mocarstwa musiałyby wylecieć w powietrze. Mylił się on tylko częściowo: trzy wielkie mocarstwa rzeczywiście wyleciały w powietrze, a Polska stanęła tak potężną, jaką może nie była od czasów Batorego.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale ta zmienność losu powinna nam być nauką, abyśmy nie zapominali o doświadczeniach przeszłości. Bismark, od którego się już dużo nauczyliśmy, powiedział w tej samej mowie, kreśląc beznadziejność narodu polskiego:</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#WojciechTrąmpczyński">„Największe wysiłki społeczeństwa polskiego, najszczytniejsze poświęcenie i niezwykłe męstwo, jakie Polacy teraz okazują, aby odzyskać to, co utracili, nic im nie pomogą. A wam, posłowie niemieccy, niechaj przykład Polski będzie przestrogą, dokąd może zajść potężne państwo, jeśli w nim się stawia wolność osobistą jednostki wyżej, niż jedność państwa, niż jego pewność na zewnątrz, jeśli wolność indywidualna, jako chwast, zadusza interes ogółu”.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Zapamiętajmy tę naukę, którą nam wielki nasz wróg dał mimowoli, bo nie dla nas była przeznaczoną.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Osiągnęliśmy w ubiegłym roku dużo, ale uprzytomnijmy sobie, że utrzymać to wszystko możemy tylko jednością, porządkiem i pracą.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Niechaj wykwitem jedności narodowej, niechaj główną naszą troską wspólną będzie to, co, przedewszystkiem, przedstawia naszą państwowość: skarb i wojsko.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejm nasz winien się postarać o to, aby Skarb Polski nie stał się owym sienkiewiczowskim kawałem sukna, z którego każdy chce coś wydrzeć dla siebie. Sejm winien wlać w społeczeństwo przekonanie, że pieniądz publiczny, to rzecz święta, Sejm winien oswoić każdego obywatela z myślą, że każdy z nas musi dla Państwa pracować jakieś dwa miesiące w roku.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli się ta myśl wydaje komukolwiek groźną, niech pamięta o tem, iż większość innych krajów europejskich tak jest zadłużona, takie straszne ma ciężary, że tam każdy obywatel znacznie większą cześć roku zmuszony jest dla państwa pracować.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugą troską naszą, jako główny środek do utrzymania naszej wolności, niechaj będzie armią nasza. Nie dopuścimy nigdy, aby na ziemi polskiej zakwitł militaryzm na podobiznę pruskiego. Nie użyjemy też nigdy wojsk naszych do tego, aby sąsiadom naszym odbierać wolność lub rabować to, co nie nasze.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale doświadczywszy tego, że w dzisiejszym świecie nie wystarcza sama uczciwość w polityce, że w rzeczywistości wciąż jeszcze tylko ten naród może liczyć na zachowanie swej wolności, który umie jej bronić, winniśmy armię naszą uważać za źrenicę naszej wolności, armię, która świeżo, jak donosi sztab jeneralny, pod Połockiem dzięki cudom waleczności front, zagrożony przeważającemi siłami bolszewickiemi, w przeciw ataku wyrównała.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#komentarz">(Brawa, okrzyki: Niech żyje armja!)</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#WojciechTrąmpczyński">A wszystkim tym, którzy w pewnem zaślepieniu skarżą się na to, że w wolnej Ojczyźnie nieraz jest chłodniej i głodniej, niż bywało za czasów niewoli, i którzy zapominają, że na całym świecie straszne skutki wojny pięcioletniej dopiero dziś się okazują, przypomnijmy, co musi wycierpieć od mrozu i głodu nasz bohaterski żołnierz, któremu kraj powierzył swą całość i swój honor, przypomnijmy, że Rzeczpospolita przedewszystkiem musi tych ochronić, którzy za nią krew przelewają.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#WojciechTrąmpczyński">O tej krwi polskiej nie zapomnimy. Groby naszych drogich poległych żołnierzy przemawiają do nas żywych, abyśmy okazali się godnymi ich bohaterstwa, abyśmy skrzętną pracą około budowy Państwa uczcili ich pamięć, abyśmy dowiedli im, że nie napróżno swe młode życie poświęcili. Cześć poległym.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#komentarz">(Okrzyki: Cześć!)</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#WojciechTrąmpczyński">W dniu rocznicy uzyskania naszej wolności obchodzi także swoje święto narodowe naród włoski.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#komentarz">(Okrzyki: Niech żyje!)</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#WojciechTrąmpczyński">Raz już z tego miejsca wspominałem o wiekowych węzłach przyjaźni, jakie nas łączą z narodem włoskim, o podobieństwie losów naszych, mianowicie, długoletniem rozdarciu i długoletniej niewoli obydwóch narodów, wreszcie, o głębokiej sympatii, jaką parlament włoski już w r. 1916, jako pierwszy na świecie zaznaczył wobec idei niepodległości Polski.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Dziś dorzucę garść innych wspomnień. Było to w pierwszych miesiącach roku bieżącego. Tak jak młodzież Królestwa i my w Poznańskiem gołemi prawie rękoma w dniu 27 grudnia 1918 r. zrzuciliśmy jarzmo niemieckie. Ale wolność nasza na słabych była oparta podstawach. Na przestrzeni kilkuset kilometrów mieliśmy wprawdzie garstkę żołnierzy, ale ci żołnierze mieli zaledwie po kilka naboi na karabin. Lada chwila oczekiwaliśmy, że Niemcy na nas uderzą, że nas zgniotą zanim pomoc nadejdzie. I mijał dzień za dniem a pomocy nie było. Nareszcie spadł nam kamień z serca: jako pierwsza pomoc nadeszła artyleria włoska, nadeszła włoska amunicja.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie zapomnimy, że w tej chwili armaty włoskie uratowały Poznańskie od najazdu wroga.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#komentarz">(Brawa, oklaski, okrzyki: Cześć)</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#WojciechTrąmpczyński">A teraz inne wspomnienie. Było to w maju 1915 roku. Front rosyjski prysnął był pod Gorlicami. Wtedy rozeszła się wiadomość, że kanclerz niemiecki ofiarował Włochom, aby ich wstrzymać od związku z koalicją, zaspokojenie wszelkich ich narodowych pragnień kosztem monarchii austrjackiej. Wówczas to my wszyscy, którzy w grożącem zwycięstwie państw centralnych upatrywaliśmy słusznie katastrofę narodową — z drżeniem serca oczekiwaliśmy postanowienia rządu włoskiego.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#WojciechTrąmpczyński">Postanowienie to wydał naród włoski. W chwili, gdy Europa płonęła w ogniu, gdy polityka nieszlachetna mogła Włochom bez ofiary krwi przynieść znaczne zyski w ziemi i w złocie -naród włoski odrzucił propozycje niemieckie, oświadczając przez usta ministra Salandry, że nie widzi zapewnienia własnej wolności, gdy inne narody ją utracą, gdy tylko jeden panować będzie w Europie.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#komentarz">(Oklaski, okrzyki: Cześć)</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Potoki krwi, które potem naród włoski w tej wojnie przelał, przelał z pełną samowiedzą nie tylko za własną wolność, ale i za wolność całej Europy.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#WojciechTrąmpczyński">Bohaterskiemu narodowi włoskiemu cześć!</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski, okrzyki: Cześć)</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#komentarz">(Posłowie zajmują napowrót miejsca)</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma do porządku dziennego p. Federowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanKantyFederowicz">Wysoki Sejmie! Sejm w swej niefrasobliwej beztrosce obraduje bądź to w komisjach, bądź też na plenum od pięciu miesięcy z rzędu nad sprawą aprowizacji, nad sprawą zmiany gospodarki zbożowej w roku gospodarczym 1919/1920.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanKantyFederowicz">Przewlekanie obrad w nieskończoność, odraczanie posiedzeń, odraczanie decyzji, ustawiczne kompromisy czynią wrażenie, jak gdyby Wysoki Sejm nie zdawał sobie dokładnie sprawy z tego, że nadejście niesłychanie ostrej zimy przyśpieszyło w miastach ostre przesilenie, które już dotychczas jak miecz Damoklesa wisiało nad nami. Brak pożywienia jest równie straszny, jak brak opału. Sejm nie widzi rozpaczy zgromadzonego tłumu, nie słyszy jęku matek, nie słyszy próśb i przekleństw mężczyzn i płaczu dzieci! Sejm nie widzi, że nędza zajrzała już do mieszkań urzędniczych w całej swej strasznej grozie i podnieca te sfery, dotąd najbardziej zachowawcze, do demonstracji głodowych, wobec których władze miejskie i zarządy miejskie są zupełnie bezradne.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanKantyFederowicz">Wysoki Sejmie! W obecnej chwili, w obecnych anormalnych czasach nikt za pracę publiczną nie może żądać ani wdzięczności, ani uznania, ale nikomu nie uśmiecha się to, żeby był napadany i bezczeszczony za sprawy, na które nie ma żadnego wpływu i za które nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Napięcie doszło już do ostatecznych granic. Katastrofa w miastach może nastąpić każdej chwili, katastrofa wywołana najgorszą nędzą, jaka była i jaka jest od początku tej wojny. Grozę sytuacji potęguje fakt, że stronnictwa opozycyjne wyzyskują stan obecny dla celów partyjnych, znajdując grunt dla siebie znakomicie przygotowany. Owe pełne rozpaczy codzienne walki o paskarski chleb i paskarski węgiel są poprostu wymarzoną cieplarnią dla hodowli bolszewizmu. Wysoki Sejm musi się raz wreszcie zdobyć na zajrzenie prawdzie w oczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Mogę Szanownego Mówcę uspokoić, że według doniesienia Komisji Aprowizacyjnej doszło do porozumienia między Rządem a znaczną większością Komisji Aprowizacyjnej i sprawa aprowizacyjna będzie na następnem posiedzeniu na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanKantyFederowicz">W takim razie stawiam wniosek, żeby uprosić Pana Marszałka, by w tej sprawie zwołał osobne posiedzenie ad hoc na dzień jutrzejszy i aby Komisja Aprowizacyjna jutro na plenarnem posiedzeniu złożyła Sejmowi sprawozdanie ze swoich czynności.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">O tem pomówimy przy ustalaniu porządku dziennego. Przed porządkiem dziennym ma głos p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wysoki Sejmie! Traktat pokoju zawarty w St. Germain dnia 10 września 1919 r. stał się epilogiem w dziejach monarchii austro-węgierskiej. Potężne cesarstwo, największe z centralnych państw Europy zostało rozwiązane i znajduje się obecnie w stanie likwidacji. Z likwidacji tej Polska otrzyma znaczny obszar dawnych ziem swoich, nie bez sporów, jednakże.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Sąsiedzki nasz spór z Czechami o ziemię Śląska Cieszyńskiego wszedł na nowe tory. Dyplomatyczna szermierka skończyła się. W głębokiem poczuciu odpowiedzialności, kierując się sprawiedliwością tylko, Konferencja Pokojowa orzekła, że o przynależności państwowej tej tak drogiej nam dzielnicy stanowić będzie wola większości jej mieszkańców. Delegacja pokojowa polska, spełniwszy swe zadania składa tę sprawę z ufnością serdeczną w ręce patriotycznego ludu śląskiego.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Głosy. Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Na Spiszu i Orawie ustanowiono również plebiscyt. Stała się nam tam bolesna krzywda — albowiem pozbawiono prawa stanowienia o sobie dwa powiaty: Starą Lubowlę i Kiesmark t. j. 18 gmin czysto polskich, 5 gmin o ludności mieszanej rusińskie i polskiej, oraz 8 miasteczek zamieszkałych przez Niemców i Polaków. O postanowieniu zapadłem pod nieobecność naszą dowiedzieliśmy się później, wnieśliśmy jednak sprzeciw, upomnieliśmy się o nasze prawa i mamy nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Losów Galicji Wschodniej dotychczas nie rozstrzygnięto.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niebezpieczeństwa tymczasowego załatwienia tej sprawy jeszcze nie zażegnano. Delegacja nasza uczyniła wszystko, co było w jej mocy i jakkolwiek jeszcze nie dopięła celu, nadziei nie traci. O Lwowie, o tej Ziemi Czerwieńskiej, co w przedświcie dziejów była już naszą, co na 108 lat przed objęciem Alzacji przez Francję powróciła drogą spadku na łono macierzy i stała się jej nieoderwalną częścią aż po dzień dzisiejszy, o znaczeniu tego grodu, i tej dzielnicy dla naszego Państwa i narodu mówiłem już tutaj niejednokrotnie, mówili i inni. Mówił na licznych wiecach i na mnogich zebraniach nasz naród cały. Wypowiedział się również i Wysoki Sejm, a wypowiedział się uroczyście i stanowczo. Nie masz Polski bez Lwowa!</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie może być Państwa Polskiego silnego i zdolnego do spełnienia swojej dziejowej misji na wschodzie bez Galicji Wschodniej.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie jeden Polak, choć boleśnie tem dotknięty, może jeszcze zrozumieć że Polsce nie oddano w niepodzielne władanie Gdańska, bo to miasto jest dzisiaj przeważnie niemieckie, ale jeśli nad Lwowem dzisiaj, wczoraj i odwiecznie polskim zawiśnie groźba plebiscytu, tego żaden na świecie Polak nic zrozumie i zrozumieć nie zechce,...</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos: I nie odda! Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... bo w obecnej chwili groźba plebiscytu byłaby istotną. To nie są jeszcze plebiscytowe czasy. Mówiono nam wprawdzie, że to ziemia rusińska, bo na niej mieszkają Rusini w przeważającej liczbie. Myśmy nie przeczyli, że na tej ziemi mieszkają Rusini, ale ze względu na liczbę rodzimej, tubylczej ludności polskiej, ze względu na wsie i miasta polskie i polskim wzniesione wysiłkiem, ze względu na całą polską pracę twórczą — jest to ziemia polska.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Myśmy jej bronili przez szereg stuleci, myśmy ją niezmordowanie, niestrudzenie cierpliwie, odważnie i skrzętnie odbudowywali po niezliczonych wojnach, klęskach, zniszczeniu i pożogach i dzisiaj ją odbudujemy. Myśmy ją postawili na poziomie cywilizacji.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Uprawiona naszym trudem, użyźniona krwią naszą, wydała nam ta ziemia ludzi sławnych i zasłużonych w dziedzinie literatury, nauki, sztuki, mężów stanu, wodzów rozgłośnych poczet okazały, wspaniały, niezliczony. Tam się toczyły najsławniejsze bitwy w obronie cywilizacji Zachodu; tam się rozgrywały najpiękniejsze sceny naszej epopei narodowej, tam przyszedł na świat jeden z najszlachetniejszych i największych, może największy z Polaków — Żółkiewski; tam ujrzał światło dzienne największy i najgłośniejszy z wodzów polskich Jan Sobieski. I mybyśmy mieli wyrzec się tej ziemi?</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(Głosy: Nigdy)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">I mybyśmy mieli ją rzucić na pastwę wrogiej intrygi!? I mybyśmy mieli wydać milion sześć kroć sto tysięcy Polaków na łup zdemoralizowanej większości?!</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Szeroka autonomia narodowa uchwaloną tu została, przyrzeczeń dotrzymamy święcie. Już dziś, po uspokojeniu kraju, roztoczyliśmy, o ile nas na to stać było, najtroskliwszą opiekę nad całą ludnością bez różnicy wiary, mowy lub krwi. Jesteśmy przekonani, że gdy niepewność wszelka ustanie, nikt się tam na nas skarżyć nie będzie, bo będziemy rządzić uczciwie i sprawiedliwie.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(Brawa. Okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ale ponieważ tymczasowe rozwiązanie tej sprawy byłoby tak pod względem politycznym, gospodarczym, jak i moralnym zarówno dla nas jak i dla Rusinów zgubne, ponieważ nie pozwoliłoby nawet na rozpoczęcie odbudowy srodze zniszczonego kraju, przeto oświadczam, że traktatu, któryby podobne rozwiązanie zawierał, ani pan delegat Dmowski, ani ja podpisać nie będziemy mogli.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Brawa, na prawicy i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przed dwoma miesiącami naród nasz doznał bolesnych i potężnych wstrząśnień. Zawrzało na Górnym Śląsku, polała się obficie krew nasza bratnia... Tajemna, okrutna ręka wznieciła zarzewie walki. Prześladowani przez nadużywające swej władzy urzędy, zrozpaczeni robotnicy nasi porwali się do boju, bo też pastwiono się tam nad nimi bezlitośnie. Rząd centralny niemiecki nie umiał na razie poskromić niesfornego żołdactwa. Rząd polski nie mógł ofiarom przyjść ze zbrojną pomocą.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Traktatu pokojowego, który Sejm polski zatwierdził, nie wolno mu było drzeć na strzępy. Mimo trudności wszelakie Rząd okazał skuteczną pomoc materialną licznym uchodźcom, którzy w sąsiedniem Zagłębiu naszem znaleźli byli schronienie i usilnie zachęcał do zaprzestania walki. Głuchy na rozkazy niemieckie, lud śląski głosu polskiego posłuchał, stwierdzając tem chyba najwymowniej swoją z narodem łączność i jedność. Dzisiaj ją jeszcze dobitniej i wymowniej stwierdził. Obecnie, dzięki Bogu, panuje tam spokój i praca.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Z głębokiem wzruszeniem, wspominając te tragiczne chwile, nie mogę przemilczeć ich doniosłości historycznej, ich wielkiego znaczenia. Po raz to pierwszy w dziejach naszych za zjednoczenie ziem polskich lud śląski złożył swoją krew w ofierze.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#komentarz">(Głosy: Cześć, cześć!)</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nieśmiertelnemu polskiemu uczuciu, co ten czyn zrodziło, szlachetnej krwi polskiej, co się przelała i cieniom poległych złóżmy hołd czci i wdzięczności.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Wszyscy podnoszą się z miejsc. Rozlegają się głosy: Cześć, cześć!)</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przebywa obecnie w Berlinie delegacja nasza w celu omówienia z przedstawicielami rządu niemieckiego środków technicznych do wykonania warunków pokojowych. Spodziewam się, że przeprowadzone przez nią układy będą zgodne z duchem i literą obowiązującego nas prawa i że będą dla nas korzystne. Gotowi do spełnienia wszystkich warunków pokojowych, spodziewamy się również, że Niemcy szczerze i lojalnie wszystkie te warunki spełnić potrafią. Żywimy zarazem nadzieję, że Polakom, w granicach państwa niemieckiego pozostałym, takie same będą okazywane względy, takie same będą przyznane prawa, jakie my Niemcom, w obrębie Państwa Polskiego zamieszkałym, okazywać i przyznawać będziemy.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(Głosy: Oby!)</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Naród nasz pragnie sprawiedliwość i pożąda pokoju, dążyć więc będzie szczerze i uczciwie do trwałej sąsiedzkiej z narodem niemieckim zgody. Dobrej woli nigdy mu nie zabraknie, i stosunki nasze z Rumunją są jak najlepsze.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rumunia jest nie tylko naszym sąsiadem, lecz i sprzymierzeńcem zarazem.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Braterstwo broni i wspólność granicy zbliżyły bardzo oba narody, czas może utrwalić i wzmocnić uczucia przyjaźni, które nas już dziś łączą.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Z narodem czeskim, z rzecząpospolitą czesko-słowacką, jak to już niejednokrotnie zaznaczyłem, pragniemy żyć w niezamąconej zgodzie i przyjaźni.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(P. J. Dębski: Tylko oni mącą)</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wymaga tego nie tylko interes wspólny, wspólne dobro obu narodów, lecz również i poczucie obowiązku względem wielkich mocarstw, od których oba nasze narody wolność i niepodległość otrzymały, a którym tak wiele na utrzymaniu i zachowaniu pokoju w Europie zależy. Chwilowo jednak tak nasi sąsiedzi jak i my żyjemy w pewnem napięciu nerwów, niecierpliwości, gorączce, jesteśmy podnieceni, podrażnieni.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(P. J. Dębski: My nie)</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przecież plebiscyt to walka, bezorężna wprawdzie, ale bądź co bądź walka. W takim nastroju nie trudno o wypadki, które się stają powodem do obrazy. Jeden z takich wypadków zdarzył się niedawno, a ponieważ był szeroko omawiany w parlamencie czeskim, przeto zmuszony jestem poświęcić mu tutaj słów kilka.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W końcu września przybyła do Paryża, podobno ze skargą na Czechów deputacja słowacka, zaopatrzona, o dziwo, w paszporty polskie. Wywołało to wielkie oburzenie wśród delegacji pokojowej czeskiej. Skarżono się głośno, zarzucano nam nawet nielojalność.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#komentarz">(Poruszenie)</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ani ja, ani p. Wiceminister Skrzyński na wydanie tych pasportów nie udzieliliśmy pozwolenia. Tajemniczość sprawy była nader przykra, wyjaśniło ją jednak godne nad wyraz i lojalne zachowanie się przedstawicieli słowackiego ludu.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#komentarz">(P. Osiecki: Brawo! Cześć Słowakom!)</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Zapytani przez władze, oświadczyli z archaiczną pasterską, prostotą, że paszporty udało się im otrzymać nie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, lecz wprost od władz policyjnych polskich i to raczej podstępem, bo na obce nazwiska.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#komentarz">(Głosy: Szkoła czeska! Cześć! Wesołość)</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, obowiązkiem Rządu naszego jest nakazać dochodzenie w tej sprawie winowajcy, czy też ofiary podstępu, stosownie do stopnia przewinienia muszą podlec karze.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#komentarz">(Głos: Nagrodzie!)</u>
<u xml:id="u-9.47" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Tymczasem z wysokości tej trybuny poczytuję sobie za obowiązek oświadczyć mojemu koledze czeskiemu, panu ministrowi spraw zagranicznych, iż Rząd polski przeciwko całości państwa czeskiego żadnych spisków nie knował, stojąc na straży honoru Polski, nie splamił się nigdy żadnym nielojalnym czynem.</u>
<u xml:id="u-9.48" who="#komentarz">(Brawa. Głos: Ukraińskie legjony. Wrzawa. Głos: Niech żyje niepodległość Słowaczyzny!)</u>
<u xml:id="u-9.49" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Tak Panowie mówicie, ja tak mówić nie mogę.</u>
<u xml:id="u-9.50" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Za dużo lojalności! Marszałek dzwoni).</u>
<u xml:id="u-9.51" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie jednemu stosunek nasz do Ukrainy może się wydać niejasny, ale niejasno jest i na Ukrainie! Chaos tam panuje, chaos przerażający, wprost rozpaczliwy. Walczą różne kierunki, różne idee i armje różne. Walczy ataman Petlura, walczą bolszewicy, biją się, a raczej rozbijają siczownicy, grasują wreszcie niedobitki tej armji galicyjskiej zorganizowanej przez wroga, która tak bezlitośnie tępiła ludność polską na Czerwonej Rusi. Codzienne tam gwałty, morderstwa, rabunki, rzezie. Dziesiątki tysięcy żydów wyrżnięto tam bezlitośnie, a milczą jakoś o tem ich protektorzy. Padają i nasi rodacy, setkami, tysiącami padają, mordują ich z wyuzdanem, bezprzykładnem okrucieństwem. Tragiczną jest ta bezsilność Polski wobec tego strasznego rodzimej krwi rozlewu.</u>
<u xml:id="u-9.52" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wielu z nas ma tam krewnych, bliskich, drogich. Przyszłość Ukrainy nie od nas zależy. Stanowić będzie o jej losach szereg wielkich mocarstw, wśród których zapewne i nasz głos się znajdzie.</u>
<u xml:id="u-9.53" who="#komentarz">(Głos: Powinien!)</u>
<u xml:id="u-9.54" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Tymczasem ponieważ ataman Petlura walczy przeciwko bolszewikom, ponieważ rząd jego ma licznych zwolenników i wydaje się istotnie rządem ludowym-ukraińskim, ponieważ wreszcie obowiązkiem naszym jest oszczędzać krew polską i polskie mienie, Naczelne Dowództwo zawarło z armią Petlury rozejm,...</u>
<u xml:id="u-9.55" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-9.56" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... który nam daje strategiczne korzyści, a ludności w powiatach, przez nasze wojska zajętych, zapewnia spokój i bezpieczeństwo, o ile podczas wojny i na terenie wojny takie rzeczy są możliwe.</u>
<u xml:id="u-9.57" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-9.58" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W uczuciach naszych dla Litwy żadna nie zaszła zmiana. Nie potępiamy całego litewskiego ludu za okrucieństwa, popełnione niedawno jeszcze na Suwalszczyźnie przez zbrodnicze jednostki. Wiemy czyja tam działała ręka!</u>
<u xml:id="u-9.59" who="#komentarz">(Głosy: Niemiecka, prusacka)</u>
<u xml:id="u-9.60" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Siostrzycę naszą kochamy, jak dawniej,...</u>
<u xml:id="u-9.61" who="#komentarz">(Głos: Bez wzajemności!)</u>
<u xml:id="u-9.62" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... serdecznie, życzymy jej dobra i szczęścia jak najgoręcej. Atoli dopóki tam, na obszarach Litwy trzymać się będzie jakieś wojsko obce, za które nikt odpowiedzialności brać nie chce, dopóki pomiędzy tem wojskiem, a obecnym rządem litewskim trwać będzie jakiś dziwny, tajemniczy i zagadkowy stosunek, dopóty o żadnem porozumieniu mowy być nie może.</u>
<u xml:id="u-9.63" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dbali o ład i porządek nie tylko u siebie, lecz wszędzie, uznaliśmy skwapliwie tak sympatyczne dla nas, a de facto istniejące rządy łotewski i estoński, nie przesądzając bynajmniej o przyszłości tych krajów.</u>
<u xml:id="u-9.64" who="#komentarz">(Brawo).</u>
<u xml:id="u-9.65" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Uznajemy również prawowity rząd Finlandji.</u>
<u xml:id="u-9.66" who="#komentarz">(Brawo).</u>
<u xml:id="u-9.67" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Narzuconą nam wojnę przez rządy sowieckich republik rosyjskich, musieliśmy przyjąć i dzięki waleczności naszej armii prowadzimy zwycięzko. Wojna ta jednak, zwłaszcza w obecnych warunkach, jest nader ciężka. Aczkolwiek w stosunku do osiągniętych rezultatów, straty nasze w ludziach są nieznaczne, to jednak bardzo bolesne. Aczkolwiek Naczelne Dowództwo i Ministerstwo Spraw Wojskowych zaprowadziło jak najściślejszą oszczędność, to jednak ofiary, jakie ponosimy, są dla naszego budującego się Państwa bardzo dotkliwe, atoli ze względu na bezpieczeństwo własne i przyszłych pokoleń jest to wysiłek konieczny...</u>
<u xml:id="u-9.68" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-9.69" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i pokoju zawrzeć nie możemy.</u>
<u xml:id="u-9.70" who="#komentarz">(Ożywione głosy: Słusznie! P. Czapiński: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-9.71" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rosja się odbuduje, Rosja się odrodzi, ale jaka i kiedy? dzisiaj to przewidzieć trudno.</u>
<u xml:id="u-9.72" who="#komentarz">(Głos: Za 10 lat)</u>
<u xml:id="u-9.73" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rosję nową, wolną, praworządną, Rosję sprawiedliwą. żadnego narodu nie gnębiącą.</u>
<u xml:id="u-9.74" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Długo będziemy czekać!)</u>
<u xml:id="u-9.75" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rosję godną przystąpienia do Ligi Narodów Polska powita radośnie.</u>
<u xml:id="u-9.76" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Denikina!)</u>
<u xml:id="u-9.77" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Uznajemy konieczność istnienia i rozwoju Ligi Narodów, ufamy, że działalność jej będzie skuteczna i zbawienna, że się stanie tarczą i puklerzem dla narodów słabych, najwyższym trybunałem dla wszystkich chociażby najpotężniejszych. Wierzymy w to i musimy wierzyć. Założycielowi jej i twórcy, dostojnemu przyjacielowi Polski prezydentowi Wilsonowi składamy hołd czci serdecznej.</u>
<u xml:id="u-9.78" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.79" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wielkim mocarstwom sprzymierzonym i stowarzyszonym, które nam dały wolność i tak uroczyście zapewniły niepodległość naszą, Francji,...</u>
<u xml:id="u-9.80" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.81" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... Anglji,...</u>
<u xml:id="u-9.82" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.83" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... Włochom,...</u>
<u xml:id="u-9.84" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.85" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... Stanom Zjednoczonym...</u>
<u xml:id="u-9.86" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.87" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i Japonii...</u>
<u xml:id="u-9.88" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.89" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... wyrażam ponownie naszą wierną i głęboką wdzięczność.</u>
<u xml:id="u-9.90" who="#komentarz">(Oklaski. P. Klemensiewicz:. Dość tych podziękowań!)</u>
<u xml:id="u-9.91" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie Panowie, nie dość jeszcze, bo jest jedno, o którem nikt z nas nie pamięta, jest jeszcze jedno: nasze wychodźctwo polskie w Ameryce!</u>
<u xml:id="u-9.92" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.93" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Za to, co dla nas czyniło i co uczynić zamierza, z głębi duszy polskiej ślemy gorące: „Bóg zapłać!”.</u>
<u xml:id="u-9.94" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski na prawicy i centrum. Wrzawa na lewicy. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-9.95" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, przechodzę do drugiej połowy mojego przemówienia. Uważam, że nadeszła już chwila rozpatrzenia i rozważenia spraw naszych wewnętrznych nieco obszerniej, niż dotychczas to wykonać mi wypadało.</u>
<u xml:id="u-9.96" who="#komentarz">(Głos: Czas najwyższy!)</u>
<u xml:id="u-9.97" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Będę mówił śmiało i szczerze, inaczej tu nigdy nie przemawiałem. Ktokolwiek z wyżyny tej mównicy chciałby o polskiej sprawie nieszczerze mówić, nie byłby godny tego zaszczytu.</u>
<u xml:id="u-9.98" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.99" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Sługa Ojczyzny i was wszystkich wierny, jestem wolnej Polski obywatelem. Niewolnikowi tylko wolno być nieszczerym.</u>
<u xml:id="u-9.100" who="#komentarz">(Głos: Mamy i takich)</u>
<u xml:id="u-9.101" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wiemy dobrze, że od dłuższego czasu w pewnych sferach społeczeństwa nurtują prądy nie tylko rządowi, ale i mnie osobiście nieprzychylne. Są ku temu przyczyny: jedne osobistej natury — o tych mówić nie będę — drugie z warunków gospodarczych kraju powstałe, inne wreszcie i to najwyraźniejsze na naszem psychicznem podłożu wyrosłe. Do najmilszych przywilejów obywatelskich w demokratycznem państwie należy swoboda dowolnego skarżenia się na rząd, na władzę, możność głośnego protestu przeciwko wszystkim czynom i zamiarom tego rządu. Myśmy tego przywileju nie posiadali. Żyliśmy długo w niewoli. Szara, smutna przędza polskiego porozbiorowego żywota snuła się przez szereg pokoleń w ciągłym ucisku, w prześladowaniu, w niedoli. Cierpieliśmy po cichu, narzekaliśmy skrycie, skarżyliśmy się potajemnie, a za każdym razem, gdyśmy się zrywali do zbrojnego, do bohaterskiego przeciw znienawidzonemu rządowi protestu, stawaliśmy się ofiarą coraz to straszniejszych, coraz to okrutniejszych tegoż rządu prześladowań. To też przeciwko temu wszystkiemu, co przedstawia rząd, przeciwko wyrazowi „rząd”, przeciwko pojęciu „rządu”, nagromadziło się w tej biednej, polskiej duszy tyle bólu, tyle żalu, tyle nienawiści, że prędzej czy później to uczucie wybuchnąć musiało i wybuch nastąpił oto właśnie wtedy, kiedy przed narodem stanął rząd własny, polski rząd dobrej woli i czystego serca.</u>
<u xml:id="u-9.102" who="#komentarz">(Głosy: Niesłusznie)</u>
<u xml:id="u-9.103" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie twierdzę bynajmniej, żeby Rząd był bez zarzutu. Niema rządu, jak niema ludzi bez zarzutu. Myliliśmy się — kto się nie myli? Błądziliśmy — kto nie błądzi? ale myśmy się nie mylili i nie błądzili sami. Zaskoczeni wielkością wypadków, do ich wysokiego poziomu wszyscyśmy jeszcze nie dorośli. A zadania przed nami olbrzymie, wysiłki bezmierne, a praca nadludzka. Nigdy w dziejach świata, nigdy ludziom u steru rządu stojącym niespadło na barki brzemię podobnego trudu. Mamy przecież dokończyć dzieła, które cud Boży rozpoczął.</u>
<u xml:id="u-9.104" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.105" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska, jak to już słusznie i tak wymownie zaznaczył pan Marszałek Sejmu, przechodzi ciężkie cierpienia i katusze. Warunki gospodarcze kraju są złe i ciężkie, ale i w innych krajach źle jest i ciężko, nie tylko w Polsce. Nie tylko w Polsce niedobrze się dzieje. Wszędzie brak węgla, wszędzie brak żywności, wszędzie drożyzna, wszędzie zaburzenia, wszędzie bezrobocie, wszędzie głośne objawy niezadowolenia szerokich warstw ludności.</u>
<u xml:id="u-9.106" who="#komentarz">(Głos: Ale niema wolnego handlu. Wesołość)</u>
<u xml:id="u-9.107" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dlaczego? Jest wolny handel.</u>
<u xml:id="u-9.108" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-9.109" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Głębsze są przyczyny, niż te wolny handel, przeciwko któremu tak słusznie Panowie powstajecie. Przez 4 z górą lata bez mała 600 milionów białej ludzkości prowadziło ze sobą zażartą walkę. Pracowano głównie, niemal wyłącznie, dla celów wojskowych. Produkcja przedmiotów codziennego użytku, niezbędnej potrzeby, zmalała znacznie, w niektórych zaś krajach ustała zupełnie. Zapasy dawne wyczerpały się, przyszedł niedostatek, nastała bieda, a z niemi cierpienie. Ludzkość była chora i następstwa tej choroby długo jeszcze i dotkliwie uczuwać się dadzą. Narody stare, bogate, wielkie, wojną niedotknięte, narody oddawna już zagospodarowane, narody, które już istotnie wojować przestały, łatwiej to zniosą, niż my znosić możemy.</u>
<u xml:id="u-9.110" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Zarzucano Rządowi, że nie miał programu. Ale my, Panowie, ten program mieli jasny, wyraźny, choć może nie dla każdego zrozumiały! Program ten narzuciły nam niezależnie od nas, ani od naszych poprzedników — zdarzenia, okoliczności, wypadki.</u>
<u xml:id="u-9.111" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Gdyśmy obejmowali władzę, na wszystkich krańcach Polski toczyła się wojna, a w Paryżu układał się pokój. Troszcząc się najusilniej o zaspokojenie najpilniejszych potrzeb ludności, Rząd musiał przedewszystkiem zwrócić uwagę na rzecz najważniejszą, a rzeczą najważniejszą są granice. Staraliśmy się o ich zabezpieczenie na wschodzie, o ich ustalenie na zachodzie. Rozmawialiśmy i rozmawiamy, gdzie rozmawiać można, biliśmy się i bijemy tam, gdzie bić się trzeba.</u>
<u xml:id="u-9.112" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To nie przeszkadza reformie rolnej)</u>
<u xml:id="u-9.113" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Program nasz zawierał się więc w czterech wyrazach: wygrać pokój, wygrać wojnę.</u>
<u xml:id="u-9.114" who="#komentarz">(Huczne brawa)</u>
<u xml:id="u-9.115" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Program ten miała przez 4 z górą lata Francja, Anglja, Włochy, wszystkie sprzymierzone i stowarzyszone państwa i wypełniał on ich całe polityczne i społeczne życie. Innego programu tam przez czas wojny nie było. U nas on nie wystarczał. Od nas żądano bezzwłocznego uporządkowania kraju, natychmiastowego zagospodarowania państwa, uruchomienia przemysłu, ustalenia waluty, rozstrzygnięcia wszystkich odrazu zagadnień społecznych, uszczęśliwienia wszystkich, zapominając o tem, żeśmy objęli we władanie bez wyraźnej linii jeszcze nieurządzoną, ale wycieńczoną ojcowiznę, żeśmy dostali raczej nagie pola, popioły i zgliszcza i że nad naszemi głowami srożyła się straszna burza, zapominając wreszcie, że w płonącej stodole zboża się nie młóci, a podczas nawałnicy siana się nie zbiera.</u>
<u xml:id="u-9.116" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.117" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, u nas dziś jeszcze mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że Polska prowadzi wojnę, i to wojnę, która w stosunku do naszych środków materialnych jest bodaj że straszniejsza, aniżeli ostatnia wojna Francji z Niemcami.</u>
<u xml:id="u-9.118" who="#komentarz">(P. Czapiński: Tembardziej trzeba skończyć ją prędzej)</u>
<u xml:id="u-9.119" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Mało kto doprawdy u nas rozumie, że tam, na tym długim północno-wschodnim froncie leje się krew nasza, sączy się energia narodu, topnieje lwia część skromnych zasobów Państwa, że tam zużywają się codziennie cenne polskie siły! Czyż w takich warunkach może być mowa o twórczej gospodarczej pracy?</u>
<u xml:id="u-9.120" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Myśmy program mieli. Czyśmy go wykonali? Bądźmy szczerzy. Spojrzyjmy dokoła, spojrzyjmy w samych siebie.</u>
<u xml:id="u-9.121" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jesteśmy już dzisiaj w obliczu świata całego wielkim wolnym narodem. Jesteśmy uznanem niepodległem Państwem, jednem z większych w Europie. Wielkie mocarstwa przyjęły nas do swojego grona i utrzymują z nami przyjazne stosunki.</u>
<u xml:id="u-9.122" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Na konferencji pokojowej odnieśliśmy zwycięstwo, świetne zwycięstwo. Bo jeśli nawet nie otrzymaliśmy wszystkiego, czego pragniemy i pragnąć mieliśmy prawo, tośmy otrzymali wiele, bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-9.123" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Od zachodniej strony ustała już walka, ustała zupełnie i mamy tam już teoretycznie utrwalone granice. Plebiscyt ich nie zmniejszy a raczej rozszerzy znacznie.</u>
<u xml:id="u-9.124" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Bez Gdańska niema Polski!)</u>
<u xml:id="u-9.125" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Z odwieczną ziemią Mieszków i Bolesławów jesteśmy nareszcie złączeni. Mamy własny brzeg morza,...</u>
<u xml:id="u-9.126" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Gdzie? Pod cudzą opieką.)</u>
<u xml:id="u-9.127" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... a przez port gdański wolną i wielką drogę dla stosunków z całym cywilizowanym światem.</u>
<u xml:id="u-9.128" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-9.129" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, nie jeden to lekceważy, nie jeden o tem milczy tak, jakby mu to było nie na rękę. Ale mniejsza o to. Znaczenia, doniosłości faktu to nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-9.130" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nasze zjednoczenie z byłym zaborem pruskim, jako część cudownego wskrzeszenia Polski, pozostanie na zawsze jednem z największych wydarzeń w dziejach świata.</u>
<u xml:id="u-9.131" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Lwów nasz ukochany nie jest już w niebezpieczeństwie.</u>
<u xml:id="u-9.132" who="#komentarz">(Głos: Niewiadomo)</u>
<u xml:id="u-9.133" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Galicji, prócz tymczasowego jej sprawy rozwiązania, nic obecnie nie grozi. Na północno-wschodzie Naczelnik Państwa i armia nasza wielkie trumfy święcą. Wilno, Mińsk wolne już od wroga. Wojsko polskie oparło się o Berezynę, o Dynaburg, o Dźwinę. Sejm dał pieniądze, Sejm dał żołnierza, żołnierz dał męstwo i krew swoją, Naczelnik Państwa dał myśl twórczą i wykonawczą siłę. Naczelnikowi Państwa nie tylko za zwycięstwo, lecz za wskrzeszenie Wszechnicy Wileńskiej głęboką wdzięczność jesteśmy wszyscy winni.</u>
<u xml:id="u-9.134" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.135" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Pracując w tych warunkach, Rząd starał się nie zaniedbać żadnej dziedziny gospodarki kraju, chociaż trudności finansowe były wprost nieprzezwyciężone. Wielkiej pożyczki zagranicznej, któraby pozwoliła na puszczenie w ruch tej całej maszyny państwowej, nie można było otrzymać z powodu nieustalenia jeszcze wschodnich granic. Z tego to powodu, Panowie, wszystkie wielkie syndykaty bankierskie na świecie całym pożyczki odmawiają.</u>
<u xml:id="u-9.136" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Mimo to, wszakże, powstało życie wszędzie. Zakładano szkoły, otwierano urzędy, sądy, poczty, kasy oszczędnościowe, rozpoczęto budowy kolei i kanałów. Wycieńczony, trwożny nasz przemysł budzi się ze snu długiego. Dzięki Hoowerowi, który nam przysłał pierwszy znaczny zapas bawełny, sporo już fabryk uruchomiono i zapewnić Panów mogę na podstawie wiarogodnych dowodów, że produkcja jednego miesiąca fabryk łódzkich może dziś wystarczyć na przyodzianie całej armii polskiej.</u>
<u xml:id="u-9.137" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.138" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Powstają inne, nowe warsztaty pracy. Wspomagając bezrobotnych, Rząd starał się najusilniej ułatwić im pracę i bronił jej swobody. Dla wielu względów, jak Panowie wiecie, nie zawsze to było łatwo. Ostatni strajk rolny, na razie groźny, i w skutkach tak kosztowny, został energicznie stłumiony.</u>
<u xml:id="u-9.139" who="#komentarz">(Brawa. P. Czapiński: Za energicznie!)</u>
<u xml:id="u-9.140" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, Rząd pracował, jak mógł i jak umiał najlepiej.</u>
<u xml:id="u-9.141" who="#komentarz">(P. Czapiński: Pracował?)</u>
<u xml:id="u-9.142" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Czy pracował dobrze, czy jego praca była owocna, o tem musimy sąd pozostawić potomnym. Czem była Polska przed dziesięciu miesiącami, a czem jest dziś, na to odpowiedź znajdą współcześni, jeżeli zechcą. Rząd pracował w najcięższych warunkach zewnętrznych, z najcięższemi przeciwnościami wewnętrznemi.</u>
<u xml:id="u-9.143" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Musiał się liczyć ze wszystkiemi i ze wszystkiem. Każdy jego czyn, każde postanowienie podlegało najsurowszej krytyce, każda niemal nominacja, lub dymisja urzędnicza spotykała się z gwałtownym protestem. Ulegał on naciskowi i z lewicy, i z prawicy, i z centrum, i zgóry, i z dołu, ze stron wszystkich. Rząd był odpowiedzialny, a najczęściej rządziły nim nieodpowiedzialne komisje. Rząd nie był wprawdzie obalany całkowicie, ale wstrząsano nim silnie, a ciągle,</u>
<u xml:id="u-9.144" who="#komentarz">(Głos: Za mało. P. Bardel: Ale owoce nie spadały. P. Czapiński: A kapitulacja Rządu wobec agrarjuszy?)</u>
<u xml:id="u-9.145" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niema żadnej kapitulacji! Rząd musiał znosić wszystko cierpliwie, z konieczności, musiał być silnym na zewnątrz, a z tego powodu stał się bezsilny wewnątrz kraju. Tego dalej znosić nie można, temu należy położyć koniec, bo takiego stanu żaden rząd uczciwy nie zniesie i znosić nie powinien.</u>
<u xml:id="u-9.146" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie. Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.147" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Zresztą warunki już się zmieniły. Położenie nasze zewnętrzne wbrew temu, co tutaj twierdzono, poprawiło się znacznie i dziś inaczej działać należy.</u>
<u xml:id="u-9.148" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dziś się wymaga od Rządu stworzenia programu.</u>
<u xml:id="u-9.149" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów! Myśl jednego człowieka, lub narady kilku ludzi programu narodowego nie stworzą. Program tymczasowy może powstać na tle ważnych, doniosłych wydarzeń, jak ten nasz tymczasowy powstał. Program stały rodzi się z myśli politycznej narodu, rozwija się i uzupełnia przez potrzeby i życie pokoleń.</u>
<u xml:id="u-9.150" who="#komentarz">(P. Czapiński: Od sekwestru do wolnego handlu)</u>
<u xml:id="u-9.151" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niech mi Pan pozwoli dalej mówić. Myśl polityczna tkwi w mózgu narodu. Program krąży w całym jego organiźmie często nieświadomie, tak jak sok życiodajny krąży w drzewie, w jego korzeniach, pniu, konarach, gałęziach i liściach. Nie można narzucać programu bez zranienia narodu, tak, jak nie można szczepić nowych latorośli bez okaleczenia drzewa. Program można odgadnąć, odczuć, wyłożyć, uzupełnić, sformułować, narzucić go niepodobna.</u>
<u xml:id="u-9.152" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przychodzą do mnie ludzie i powiadają jedni, że Polska „lewieje”, drudzy, że Polska „prawieje”.</u>
<u xml:id="u-9.153" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-9.154" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Za te dwa świeżo ukute czasowniki, za te neologizmy lingwistyczno-polityczne nie ponoszę odpowiedzialności. Mają one podobno oznaczać, że Polska idzie na lewo, albo też na prawo. Otóż, proszę Panów, tak nie jest. Polska nie idzie, ani na lewo, ani na prawo.</u>
<u xml:id="u-9.155" who="#komentarz">(P. Czapiński: Stoi na miejscu)</u>
<u xml:id="u-9.156" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Gdyby poszła konsekwentnie w jednym lub drugim kierunku i doszła do ostatecznych granic, toby się znalazła albo w rowie reakcji, albo w kałuży anarchii.</u>
<u xml:id="u-9.157" who="#komentarz">(Huczne brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.158" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska nie idzie ani na lewo, ani na prawo, Polska idzie naprzód, ale prosto, prosto.</u>
<u xml:id="u-9.159" who="#komentarz">(Huczne brawa)</u>
<u xml:id="u-9.160" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Zagarniając skwapliwie z lewa i z prawa wszystko, co jest zdolne do twórczego, rzeczywiście społecznego trudu, rozszerzając coraz bardziej drogę postępu, ubijając coraz staranniej bezpieczny narodowy gościniec!</u>
<u xml:id="u-9.161" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-9.162" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ta myśl polityczna przed wiekami już tkwiła w wielkich umysłach naszych statystów i chociaż w świetnych błyskach powoli rozwijała się w narodzie. Dopiero w drugiej połowie tego poniewieranego, pogardzonego XVIII stulecia wypowiedziała się ona jasno i poniekąd nawet przyoblekła w pewną formę programu, kiedy to najszlachetniejsi w narodzie na lat dziesiątki przed rewolucją francuską rozpoczęli już dobrowolnie reformę rolną, kiedy to nasza reforma sądownicza na lat 20 przed francuską zniosła ohydne męki, obaliła tortury ku chlubie naszego narodu, kiedy to zakładały się na Litwie i w Koronie ogromne fabryki sukna, kortu, szkła, fajansu, porcelany, kiedy powstała chluba i duma nasza, Komisja Edukacyjna, pierwsze na świecie Ministerium Oświaty, kiedy to wreszcie rozwinął się w barwach prześwietnych ten kwiat programu najpiękniejszy — Konstytucja 3 maja. Była wówczas Polska mimo swoich nieszczęść i klęsk przodowniczką postępu dla wszystkich narodów i byłaby dziś Polska na czele wszystkich państw i narodów, jako kraj najwzorowiej i najsprawiedliwiej zagospodarowany, gdyby nie potworna zbrodnia rozbiorów.</u>
<u xml:id="u-9.163" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dzisiaj po długim śnie udręczenia, po długiej przerwie ta myśl polityczna powraca już wzmożona, rozszerzona, wzbogacona doświadczeniem drugich, coraz bardziej rozszerzająca swoje kręgi, coraz to większe ogarniająca liczby.</u>
<u xml:id="u-9.164" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska nie chce awantury: Polska nie chce rewolucji, nie chce też reakcji.</u>
<u xml:id="u-9.165" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.166" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Polska chce ładu, porządku i prawa. Polska chce być zdrową, silną i czystą. Polska chce ewolucyjnego rozwoju i postępu. Polska idzie naprzód, ale chce iść prosto.</u>
<u xml:id="u-9.167" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.168" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jaki wobec tego będzie program Rządu, zapytacie Panowie?</u>
<u xml:id="u-9.169" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ja programu ani własnego ani rządowego nie przedstawię. Jako kierownik rządu o charakterze urzędniczym, powinienem przedewszystkiem powiedzieć, jakie są najpilniejsze potrzeby państwa, i wskazać jakie są, zdaniem mojem, najgłówniejsze zadania, których Rząd Polski podjąć się powinien.</u>
<u xml:id="u-9.170" who="#komentarz">(Głos: To jest właśnie program!)</u>
<u xml:id="u-9.171" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niech mi czcigodny Pan Marszałek wybaczy, że w tej chwili jednak poruszę sprawę aprowizacji, bo uważam, że ona jest bardzo ważna. Najpilniejszą potrzebą obecnej chwili jest chleb.</u>
<u xml:id="u-9.172" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wszystkie inne, jakkolwiek ważne, są drugorzędne. Chwilowo grozi nam chłód i głód. Z chłodem możemy jeszcze jako tako walczyć i damy sobie radę. Przed trzema tygodniami w Zagłębiu było na zwałach 136.000 tonn węgla; produkcja wzrasta, nastrój wśród naszych robotników jest doskonały i aprowizacja tam nie najgorsza.</u>
<u xml:id="u-9.173" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Braki w taborze kolejowym, przyznajmy się szczerze: niedołęstwo kilku urzędników było przyczyną opóźnienia w dostawie węgla do Warszawy. Dziś sytuacja jest lepsza.</u>
<u xml:id="u-9.174" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Co z winowajcami się stało?)</u>
<u xml:id="u-9.175" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Walka Rządu z głodem bez pomocy Sejmu jest nie do pomyślenia. Aczkolwiek słyszałem od niektórych właścicieli znacznych obszarów ziemskich, że oni by się zgodzili na sekwestr, pod warunkiem jednakże, ażeby im pozostawić dosyć zboża na wyżywienie czeladzi, ich samych, wreszcie na wyżywienie inwentarza, to jednak wiemy o tem, że znaczna większość sejmowa jest przeciwna sekwestrowi i o-świadczyła się za wolnym handlem. Niektóre argumenty, usłyszane z ust czcigodnych panów Posłów, trafiły mi do przekonania. Powtarzać ich tu nie będę, ale były na logicznych oparte podstawach. Tylko argumentowano zbyt długo. W ciągu ostatnich kilku dni zaszły poważne zmiany na gorsze i one to mnie zniewalają do wystąpienia z prośbą usilną, z prośbą serdeczną do Wysokiego Sejmu, ażeby ustawę aprowizacyjną nową, tę ustawę opracowaną przez pana Ministra Aprowizacji w porozumieniu z Komisją Aprowizacyjną dziś jeszcze tu uchwalić raczył.</u>
<u xml:id="u-9.176" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Ocho! To niemożliwe)</u>
<u xml:id="u-9.177" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Tak, Panowie, sprawa jest nagła i niecierpiąca zwłoki.</u>
<u xml:id="u-9.178" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, w ustawie idzie o to. ażeby podwyższyć kontyngent. Dajcie Rządowi możność energicznego zarekwirowania wszystkiego i prawo magazynowania dla Rządu, dla samorządnych i społecznych instytucji.</u>
<u xml:id="u-9.179" who="#komentarz">(P. Czapiński: Ale Rząd obniżył kontyngent, nawet w stosunku do normy dzisiejszej)</u>
<u xml:id="u-9.180" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Rząd gotów jest podnieść cenę zboża i podniesie. Rząd oświadcza, że dopiero po dostarczeniu kontyngentu będzie dozwolone wprowadzenie wolnego handlu. Przedewszystkiem każdy powinien spełnić swój obowiązek obywatelski względem narodu i Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.181" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, słusznie!)</u>
<u xml:id="u-9.182" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Pan Minister Skarbu wyasygnował już potrzebne pieniądze. Ja, proszę Panów zaklinam ich, ażeby dzisiaj jeszcze tę ustawę przeprowadzić. Rząd musi mieć zboże, Rząd musi mieć chleb i będzie go miał. Musi go mieć dzisiaj jeszcze i będzie go miał choćby dlatego, ażeby nie napróżno wołały zgłodniałe rzesze: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i nie wódź nas na pokuszenie”.</u>
<u xml:id="u-9.183" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.184" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, idzie nam wszystkim o zdrowie i siłę narodu polskiego, o bezpieczeństwo i potęgę Państwa. Nie może być zdrowy i silny naród, który cierpi, nie masz bezpieczeństwa i potęgi Państwa bez utrwalenia granic. Niemasz państwa wogóle we współczesnem znaczeniu tego wyrazu bez konstytucji. Rząd przedewszystkiem powinien się starać o ustalenie granic na wschodzie, w porozumieniu atoli z wielkiemi mocarstwami sprzymierzonemi i stowarzyszonemi, z któremi utrzymuje jak najściślejsze i przyjazne stosunki.</u>
<u xml:id="u-9.185" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Projekt konstytucji Rząd już przedstawił komisji sejmowej do rozpatrzenia. W związku z tym projektem powinien jednak Rząd przypominać niestrudzenie, że jesteśmy narodem o krwi gorącej, o bujnej wyobraźni, o gwałtownych porywach, o zmiennych nastrojach i że przy naszej pracy ustawodawczej więcej niż gdzie indziej, bezwzględnie konieczne będzie współdziałanie czynników rozwagi, spokoju, doświadczenia, które daje poważny wiek.</u>
<u xml:id="u-9.186" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jedną z najważniejszych, najgłówniejszych spraw naszych jest, rzecz prosta reforma rolna. Zajmowano się nią zbyt żarliwie, zwalczano ją zbyt namiętnie.</u>
<u xml:id="u-9.187" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Została na papierze)</u>
<u xml:id="u-9.188" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Reformy rolnej nic już obalić, ani odwołać nie zdoła.</u>
<u xml:id="u-9.189" who="#komentarz">(Brawa na ławach ludowych)</u>
<u xml:id="u-9.190" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jest to konieczność dziejowa, jest to dzieło sprawiedliwości społecznej.</u>
<u xml:id="u-9.191" who="#komentarz">(P. Czapiński: A dobrowolna parcelacja Stefczyka?)</u>
<u xml:id="u-9.192" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Reforma rolna przeprowadzona być musi i będzie nie tylko z uwzględnieniem najżywotniejszych i najsłuszniejszych potrzeb naszego rolnego ludu, ale i całego narodu, t. j. bez obniżenia poziomu kultury gospodarczej kraju i bez uszczerbku dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.193" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-9.194" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Warunki życia robotników naszych powinny ulec naprawie.</u>
<u xml:id="u-9.195" who="#komentarz">(Głos na lewicy: O powinny!)</u>
<u xml:id="u-9.196" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Kasy chorych, kasy inwalidów, kasy ubezpieczeniowe muszą być zakładane pod najściślejszą kontrolą Rządu.</u>
<u xml:id="u-9.197" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Żywności niema)</u>
<u xml:id="u-9.198" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Do najpilniejszych atoli zaliczam sprawę domów i mieszkań robotniczych. Pomimo wszelkie trudności, pomimo niedomagań i ciężkich nawet niedomagań naszego skarbu, Rząd powinien tą sprawą zająć się w najbliższym czasie, a przygotowawcze prace rozpocząć bezwłocznie tak, ażeby już od wiosny mógł przystąpić do budowy. Jeżeli rzecz ta da się załatwić, jak mam na to widoki przy współudziale kapitałów zagranicznych, tem lepiej będzie dla Państwa i dla robotników, bo tem prędzej to nastąpi.</u>
<u xml:id="u-9.199" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niezależnie od toczących się układów z rządem francuskim co do wyjazdu pewnej liczby naszych robotników do Francji, gdzie mogliby znaleźć pokaźny zarobek, Rząd przez odpowiednie organy w porozumieniu z przedsiębiorstwami prywatnemi będzie się usilnie starał o zatrudnienie choćby ze stratą dla skarbu wielkich mas bezrobotnych. Będzie to przecież o wiele lepsze, aniżeli wydawanie bezpłodne tych marnych zapomóg.</u>
<u xml:id="u-9.200" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.201" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przy wydawaniu zapomóg dzieją się nadużycia. Te zapomogi wobec dzisiejszej drożyzny nie wystarczają przecież na zaspokojenie najpierwotniejszych nawet potrzeb życia, a są ujmą godności ludzkiej. Robotnik polski nie chce zapomogi, on nie chce poniżenia, on żąda pracy.</u>
<u xml:id="u-9.202" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, Rząd jest stróżem bezpieczeństwa kraju i jest upełnomocnionym gospodarzem jego i opiekunem zarazem. Opieka Rządu wszystkim się należy. Opiekując się pracą, Rząd nie może ulegać żadnym, choćby najsilniejszym, najbardziej zakorzenionym przesądom. Są tacy, którym się zdaje, że tylko trud fizyczny, muskularny zasługuje na miano pracy. Lekkomyślni nie zdają sobie sprawy z tego, ile zawdzięczają pracy właśnie tych, co nie znając ośmiogodzinnego porządku, po całodziennym trudzie jeszcze po nocach, w ciężkim wysiłku muszą ślęczeć. Całe zastępy nauczycieli i nauczycielek, docenci naszych uniwersytetów, literaci, dziennikarze, artyści...</u>
<u xml:id="u-9.203" who="#komentarz">(Głos Dlaczego im się nie płaci?)</u>
<u xml:id="u-9.204" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... zarabiają znacznie mniej, niż przeciętny robotnik.</u>
<u xml:id="u-9.205" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-9.206" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Mają mniej na opędzenie materialnych potrzeb życia, niż obecnie ma ich robotnik rolny,...</u>
<u xml:id="u-9.207" who="#komentarz">(Głos: Niech strajkują)</u>
<u xml:id="u-9.208" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... mogą z zazdrością spoglądać na pewnych służących, którzy otrzymują pensje bez porównania wyższe, niż ministrowie Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-9.209" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-9.210" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Od tych cichych, a niestrudzonych pracowników otrzymujemy strawę duchową, a im chleba brak. Oni gromadnie nie występują, bo żyją w rozproszeniu,...</u>
<u xml:id="u-9.211" who="#komentarz">(Głos: Bo nie są zorganizowani)</u>
<u xml:id="u-9.212" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... nie grożą, i dlatego może nie zwraca się na nich uwagi. Czas jednak o nich pomyśleć, bo cierpią!</u>
<u xml:id="u-9.213" who="#komentarz">(Głos: Najwyższy czas)</u>
<u xml:id="u-9.214" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Opieka Rządu wszystkim się należy.</u>
<u xml:id="u-9.215" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wśród zatargów klasowych, nie tylko u nas wyłącznie zrodziło się uprzedzenie, że wszyscy pracodawcy, przemysłowcy, kupcy, przedsiębiorcy, rolnicy, są wrogami pracowników. Szerzeniem tego przesądu zajmowali się, rzecz prosta, specjaliści. Ale u nas zajmowali się nim nawet członkowie jednego z urzędów i następstwa tego były zgubne. Tak. dalej nie będzie.</u>
<u xml:id="u-9.216" who="#komentarz">(Głos: Chwała Bogu, nareszcie)</u>
<u xml:id="u-9.217" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, życie społeczne polega na wymianie pracy. Wszyscy jesteśmy pracownikami i pracodawcami jednocześnie.</u>
<u xml:id="u-9.218" who="#komentarz">(Głos z ław socjalistycznych: Nie wszyscy!)</u>
<u xml:id="u-9.219" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Przemysł, rolnictwo, handel, przedsiębiorstwa są częścią organizmu społecznego. Nie możną godzić w jedną cząstkę ciała narodu, nie można jej ranić, kaleczyć, bez narażenia na cierpienia innych części. Jeżeli dziś tyle ludzi cierpi, to dlatego, że przemysł, rolnictwo, handel także cierpią. Ostatni strajk rolny., który nas przyprawił o stratę przeszło 30% produkcji krajowej, dał się odczuć dotkliwie w całym narodzie.</u>
<u xml:id="u-9.220" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest. P. Żuławski: A przedsiębiorcy zalewają kopalnie węgla!)</u>
<u xml:id="u-9.221" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">W obecnej chwili cokolwiek Panowie powiecie, każdy strajk staje się krzywdą i cierpieniem dla całego narodu.</u>
<u xml:id="u-9.222" who="#komentarz">(Głosy: I zdradą)</u>
<u xml:id="u-9.223" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wiem, proszę Panów, że nie strajkujący są tutaj winni, że wielu z nich idzie posłusznie za wskazówkami ludzi najczęściej nam obcych. Przecież jest wyraźny interes pewnych państw i narodów w tem, żebyśmy byli jak najdłużej niezorganizowani, żebyśmy jak najdłużej cierpieli.</u>
<u xml:id="u-9.224" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-9.225" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dlatego też, podżegacze duchem i krwią nam obcy, wichrzyciele zakordonowi i swojscy powinni być surowo karani,</u>
<u xml:id="u-9.226" who="#komentarz">(Huczne brawa i ożywione oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.227" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Dzieło postępu musi się dokonać, jak to powiedział prześlicznie jeden z posłów „w majestacie prawa”.</u>
<u xml:id="u-9.228" who="#komentarz">(Brawa. Głos: A Ministerstwo Pracy z panem Prystorem na czele pójdą pod sąd!)</u>
<u xml:id="u-9.229" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Losem inwalidów naszej armii Rząd powinien jak najtroskliwiej się zająć. Najczulsza, najserdeczniejsza opieka Państwa, Rządu, narodu należy się właśnie tym synom naszym, co w obronie Ojczyzny przy budowie Państwa postradali zdrowie i narazili się na kalectwo.</u>
<u xml:id="u-9.230" who="#komentarz">(Głos: Nie dostają zasiłków)</u>
<u xml:id="u-9.231" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Głód mieszkaniowy coraz bardziej wzrasta. W stolicy przeludnienie. Lokatorzy, którzy sami częstokroć komornego nie płacą, na sublokatorach uprawiają lichwę i starają się robić majątki.</u>
<u xml:id="u-9.232" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-9.233" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Jeżeli przemysł budowlany nie ruszy, to Rząd dla zapobieżenia nadużyciom, dla zaspokojenia tego głodu, a także dla położenia kresu rekwizycjom, które zaczynają, wkraczać w dziedzinę barbarzyństwa, będzie musiał rozpocząć budowę wielkich domów mieszkalnych na rachunek skarbu. Pan Minister Skarbu, którego wiedza i powaga cieszy się tak ogólnym szacunkiem i uznaniem, robi wszelkie możliwe wysiłki dla uzdrowienia naszych finansów i podniesienia waluty.</u>
<u xml:id="u-9.234" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Centrala Dewiz nie dopisała. Grozi podobno zastojem w rozwoju naszego budzącego się przemysłu, utrudnia nam zagraniczne stosunki, będzie więc zwinięta. Usunięcie wszystkich obcych pieniędzy ze wszystkich obszarów Państwa naszego i zastąpienie ich przez pieniądz polski, będzie środkiem o wiele skuteczniejszym. Najskuteczniejszym jednak będzie to, co czasu wymaga, to jest podniesienie wytwórczości krajowej. I ku temu powinni dążyć wszyscy, nie tylko Rząd, ale całe społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-9.235" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ministerstwo Aprowizacji znalazło gospodarza. Na środki, które już zarządził, spoglądamy z ufnością i wierzymy, że potrafi usunąć niebezpieczeństwo. W porozumieniu z nim, jakoteż w porozumieniu z Ministerstwem Handlu i Przemysłu oraz Kolei Żelaznych, Rząd powinien natychmiast utworzyć urząd opału, jak to się działo w innych państwach podczas wojny i wydawało jak najlepsze rezultaty.</u>
<u xml:id="u-9.236" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze jeden urząd!)</u>
<u xml:id="u-9.237" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Państwo za to nie zapłaci.</u>
<u xml:id="u-9.238" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: My zapłacimy)</u>
<u xml:id="u-9.239" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ani Wy, ani Państwo.</u>
<u xml:id="u-9.240" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Trzeba lepszej gospodarki a mniej urzędów. Mamy w Krakowie Urząd opałowy, ale węgla niema)</u>
<u xml:id="u-9.241" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Są inne przeszkody, wszystkiemu na razie podołać nie możemy. Zresztą nie możemy żądać doskonałości. Pojedzcie Panowie do Francji, do Anglii, gdzie chcecie i zobaczcie, co się tam dzieje.</u>
<u xml:id="u-9.242" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Ale ludność marznie. Ale doskonalenia mamy prawo żądać)</u>
<u xml:id="u-9.243" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Potrzebujemy kolei żelaznej z Nowego Targu na Spisz. Przygotowawcze prace powinny być natychmiast rozpoczęte, choćby od jutra. Jeśli pragniemy zbliżyć się do tych ludzi, to powinniśmy ich także zbliżyć do siebie i stwierdzić od razu, że dbamy o ich przyszłość i gospodarcze życie.</u>
<u xml:id="u-9.244" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Potrzebujemy wielkiej szkoły nauk politycznych dla przygotowania conajrychlej wielkiej liczby urzędników państwowych na kresy wschodnie i zachodnie, dla zastąpienia cudzoziemców.</u>
<u xml:id="u-9.245" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Potrzebujemy również szkoły dyplomatycznej z internatem, ażeby ludzie ze wszystkich sfer i warstw narodu pochodzący, po nauczeniu się języków cudzoziemskich, należycie przygotowani, mogli sobie słusznie rościć prawo do przedstawicielstwa Polski za granicą.</u>
<u xml:id="u-9.246" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Hrabiowie! Nie wszyscy!)</u>
<u xml:id="u-9.247" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Więc niech się przygotują, a wtedy będą mieli wszystkie stanowiska otworem stojące przed sobą.</u>
<u xml:id="u-9.248" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Trudno mi pominąć milczeniem sprawę niemniej ważną od innych, sprawę palącą, sprawę, o której niepodobna pomyśleć bez serdecznego bólu. Nie może być Państwa, ani jego bezpieczeństwa, ani jego potęgi, skoro w niem krzewi się i szerzy występek. Nie może być zdrowym i silnym naród, w którego łonie gnieżdżą się potwory.</u>
<u xml:id="u-9.249" who="#komentarz">(Głosy na sali: Paskarze, łapownicy)</u>
<u xml:id="u-9.250" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wojna znieprawiła niemało umysłów spaczyła niemało dusz, spodliła serc nie mało. Na pobojowiskach zjawiły się hyjeny i szakale, u nas nazwano je...</u>
<u xml:id="u-9.251" who="#komentarz">(Głosy: Żydami!)</u>
<u xml:id="u-9.252" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... paskarzami.</u>
<u xml:id="u-9.253" who="#komentarz">(Brawa, głosy: Słusznie. To są żydzi)</u>
<u xml:id="u-9.254" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Nie mówię tu o żadnej mniejszości narodowej, mówię o wszystkich obywatelach Polski,...</u>
<u xml:id="u-9.255" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-9.256" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... o tych, co to korzystają z pełni praw obywatelskich, a są zbrodniarzami. Bo zbrodniarzami są ci wszyscy, którzy gromadzą olbrzymie zapasy żywności, by je później sprzedać biedakom, pięć, sześć, dziesięć razy drożej. Bo zbrodniarzami są ludzie, którzy doprowadzili do tego, że dziś w Warszawie funt cukru kosztuje 20 mk., kiedy go z Amsterdamu można sprowadzić nieskończoną ilość po 5 marek.</u>
<u xml:id="u-9.257" who="#komentarz">(Poruszenie, okrzyki: Dlaczego się nie sprowadza?)</u>
<u xml:id="u-9.258" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Bo zbrodniarzami są ci, co wywożą jaja, masło, tłuszcze, skóry za granicę, podczas kiedy ludność cierpi głód, a żołnierz bez butów chodzi. Bo zbrodniarzami są wszyscy ci, co z głodu ludzkiego tworzą majątki, co na cierpieniu ludzkiem budują swe występne szczęście.</u>
<u xml:id="u-9.259" who="#komentarz">(Głosy: Kara śmierci na nich)</u>
<u xml:id="u-9.260" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Grzywną ich karać, to urągowisko sprawiedliwości. Złapany na gorącym uczynku taki złoczyńca, który wczoraj gromadził mąkę, chleb, jaja, masło, tłuszcze, skórę, zapłaci te marne 50 czy 100 tysięcy marek, zaśmieje się w kułak i jutro zacznie gromadzić węgiel, naftę, drzewo, ażeby zrobić nowe miliony.</u>
<u xml:id="u-9.261" who="#komentarz">(Głosy: Co Rząd zrobił do tej pory? Założył Puzapp!)</u>
<u xml:id="u-9.262" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Niech mi wolno będzie zrobić skromne osobiste wynurzenie. Przez 10 miesięcy urzędowania nie kazałem aresztować ani jednego człowieka,</u>
<u xml:id="u-9.263" who="#komentarz">(Głosy: To szkoda)</u>
<u xml:id="u-9.264" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... przeciwnie, starałem się, bezskutecznie co prawda, uwolnić kilku. Ale słusznie, nie udało mi się. Taka jest, a raczej taka była dotychczas władza Prezydenta Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej. Nie jestem krwiożerczy, a jednak jeśli mi dacie władzę, to Rząd, na czele którego stać będę, korzystając z wyjątkowego stanu, przedstawi do zatwierdzenia ustawę, upoważniającą go do zwołania tu, w stolicy doraźnego sądu na wszystkich tych przestępców...</u>
<u xml:id="u-9.265" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski i brawa)</u>
<u xml:id="u-9.266" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i stosowania kary istotnej, jak najsurowszej, konfiskaty całego majątku,...</u>
<u xml:id="u-9.267" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.268" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... dożywotnich robót publicznych, a nawet kary śmierci.</u>
<u xml:id="u-9.269" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski i brawa. Głosy: Lud się dawno tego domaga)</u>
<u xml:id="u-9.270" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Bo głową powinien zapłacić złoczyńca, którego chciwość naraziła na szwank chociażby jedno życie polskiego żołnierza, co tam na zimnie broni naszego honoru i bezpieczeństwa naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.271" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.272" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">O wspólnikach tych zbrodniarzy, o tych współwinnych dzisiaj nic nie powiem - bo nie wypada, ale wiecie co o nich myślę.</u>
<u xml:id="u-9.273" who="#komentarz">(Głosy: Ten sam los powinien ich czekać)</u>
<u xml:id="u-9.274" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Powiedzieliście Panowie.</u>
<u xml:id="u-9.275" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Na prawicy strach)</u>
<u xml:id="u-9.276" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, zima się zbliża, już nadeszła, przedwczesna, surowa, okrutna. Nie mamy dość żywności, nie mamy dość węgla, drzewa, opału, jesteśmy w niebezpieczeństwie. W takiej chwili, wobec takiego położenia, jak podczas pożaru, jak na zagrożonym okręcie znikają wszystkie między ludźmi różnice. Niema już klas żadnych, niema ani bogatych, ani biednych — jest tylko ludzkość i troska, jest solidarność społeczna, wobec nieszczęścia. We wszystkich miastach, we wszystkich najzamożniejszych choćby domach powinny być i będą zaprowadzone ograniczenia w jadle, w opale i świetle...</u>
<u xml:id="u-9.277" who="#komentarz">(Głos: Nareszcie)</u>
<u xml:id="u-9.278" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... i my wszyscy przyjmiemy je bez szemrania.</u>
<u xml:id="u-9.279" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.280" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Czeka nas niedostatek, zniesiemy go wszyscy, czeka nas cierpienie, podzielimy je między sobą na równe części i wszyscy będziemy cierpieć.</u>
<u xml:id="u-9.281" who="#komentarz">(Głosy: Nie wszyscy!)</u>
<u xml:id="u-9.282" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Wszyscy, wszyscy, powtarzam, z wyjątkiem chorych, starych i dzieci, a przedewszystkiem z wyjątkiem armii naszej, której do prawdy, jeżeli jesteśmy godni imienia wielkiego narodu, niczego zabraknąć nie powinno.</u>
<u xml:id="u-9.283" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.284" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Z wyjątkiem paskarzy. Dla tych konfiskata majątków, roboty ciężkie i kara śmierci.</u>
<u xml:id="u-9.285" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Odpowiedni regulamin Rząd powinien przygotować bezwłocznie i przestrzegać usilnie jego ścisłego wykonania. Jestem przekonany, że przeciw tym zarządzeniom nikt w narodzie głosu nie podniesie, nikt się nie ośmieli, bo każdy rozumie, że jeżeli tylko odważnie, mężnie, cierpliwie wiosnę a przedewszystkiem tę zimę przetrzymamy, to wtedy dopiero dobre dla Polski nastaną czasy.</u>
<u xml:id="u-9.286" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Oto są w długim, a jednakże pobieżnym zarysie najgłówniejsze zadania, których Rząd polski podjąć się powinien. Jedne są nagłe, inne będą wymagały dłuższego czasu. Dla spełnienia wszystkich potrzeba prawdziwej władzy i istotnej siły. Tę władzę i tę silę tylko naród i Sejm Wysoki dać mogą.</u>
<u xml:id="u-9.287" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Proszę Panów, miewaliśmy tu jednomyślność. Jednomyślność to jest piękna, odświętna szata, którą się przywdziewa przy wielkich okazjach. Do codziennego mozolnego rządzenia potrzeba skromniejszej odzieży, potrzeba większości, i opozycji. Niechże więc ta większość tu się wytworzy wielka ogromna i niech się wypowie.</u>
<u xml:id="u-9.288" who="#komentarz">(Głos: A jeśli będzie mała?)</u>
<u xml:id="u-9.289" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">A gdy się wypowie, gdy taka będzie jej wola, a za nią siła, to Rząd w poczuciu obowiązku zmieniony, uzupełniony, pokrzepiony tą siłą, wsparty tem poparciem pozostanie na stanowisku. Jeśli to nie nastąpi, to niech z tych licznych stronnictw, jak to czasu wojny gdzieindziej bywało, powstanie rząd parlamentarny, koalicyjny, jak to mówią, i niech złoży ster w inne ręce. Ale cokolwiek nastąpi, cokolwiek się stanie, stosunek Rządu do Sejmu powinien być jasno i wyraźnie określony.</u>
<u xml:id="u-9.290" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Sejm jest suwerenny, dzierży najwyższą ustawodawczą władzę, mocen jest zmienić wszystko w Rządzie, ale dopiero po jego obaleniu. Rząd zaś jest odpowiedzialny i ze względu na tę odpowiedzialność musi mieć istotną, niepodzielną, wykonawczą władzę. Bez tego praca Wysokiego. Sejmu stanie się bezpłodną, a wszelkie Rządu wysiłki będą bezowocne. Moja osoba jest tu bez znaczenia i nie gra żadnej roli. Ja nie sięgałem po władzę, ja nie przybyłem tutaj po władzę, ani po majątek, ja nie łaknąłem zaszczytów i nie łaknę ich wcale.</u>
<u xml:id="u-9.291" who="#komentarz">(Głosy: Wiemy o tem)</u>
<u xml:id="u-9.292" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Ja przyszedłem tutaj pracować dla Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-9.293" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.294" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Pracowałem już wiele, pracować chcę i mogę, jednak tylko na tych warunkach, na jakich dziś kraj tego wymaga.</u>
<u xml:id="u-9.295" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.296" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">A kraj cały wymaga, ażeby Rząd był rządzącym nie zaś rządzonym.</u>
<u xml:id="u-9.297" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.298" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">A kraj wymaga, ażeby Rząd nie lękał się żadnego terroru,...</u>
<u xml:id="u-9.299" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-9.300" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">... ażeby nie działał trwożliwie niepewnie, jak gdyby przy bladych blaskach piwnicznych kaganków, kraj wymaga, ażeby Rząd polski sprawował władzę śmiało, mężnie, sprawiedliwie w blasku jasnym słońca.</u>
<u xml:id="u-9.301" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.302" who="#PrezydentMinistrówPaderewski">Gmach Państwa Polskiego wzniesiony już wysoko. Polska już stoi, i tylko rządem stać będzie. Skończyłem.</u>
<u xml:id="u-9.303" who="#komentarz">(Długotrwałe, huczne oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję Izbie, by rozprawę nad dopiero co wygłoszonym referatem Pana Prezydenta Ministrów odroczyć aż do przyszłego wtorku.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego, punktem pierwszym jest:</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku nagłym posłów: Rataja, Witosa i tow. (Dr. N. 1048) w sprawie zrównania na całym obszarze Rzeczypospolitej przepisów o kwalifikacjach i płacach nauczycieli państwowych szkół średnich (druk. 1135).</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie! Dotychczas Sejm właściwie nie miał sposobności zajmować się jedną z najważniejszych spraw w nowobudującem się państwie, mianowicie szkolnictwem. Z pewnością niema w tem wielkiej winy Sejmu, że tą sprawą zajmować się nie mógł, gdy nie miał odpowiedniego materiału. Sprawy szkolnictwa dotykał zupełnie przypadkowo tylko wtedy, kiedy chodziło o podwyżkę pensji i o polepszenie bytu nauczycieli. Wprawdzie we wniosku, który mam zaszczyt referować, jest też mowa o płacach nauczycieli szkół średnich, jednakże uprzedzić muszę z góry, że nie w tym punkcie spoczywa ciężkość i waga wniosku. Chodzi o rzecz inną, mianowicie, ażeby szkolnictwo średnie mogło dziś wogóle funkcjonować, ażeby nastąpiło zjednoczenie szkolnictwa w całej Polsce. Dotychczas to się nie stało. W zakresie szkolnictwa średniego, jak i w wielu innych gałęziach działalności państwowej, panuje rozbieżność, i powiem otwarcie, zupełny chaos. Stosunki przedstawiają się tak, że w trzech byłych zaborach obowiązują do dziś zupełnie odmienne przepisy i odmienna praktyka. Dzieją się rzeczy takie, że nauczyciel szkół średnich, który nie może dostać posady w Małopolsce, dostaje ją z łatwością w b. Kongresówce, a nawet jest siłą niesłychanie pożądaną, i otrzymuje niekiedy dwa razy wyższą pensję, niż jego kolega, sprawujący analogiczne obowiązki w Małopolsce. Wielką konkurencją dla Małopolski i b. Królestwa stanowi Poznańskie, które opłaca angażowane siły nauczycielskie w sposób taki, że nauczyciel może tam wyżyć i pracować. Skutek jest ten, że Małopolska, jedyną dzielnica, która miała dobrze zorganizowane szkolnictwo średnie, zaczyna się zupełnie opróżniać z nauczycieli. Wiele zakładów naukowych w bieżącym roku szkolnym jest nieuruchomionych; wielu przedmiotów nie wykłada się w gimnazjach zupełnie. A w b. Królestwie, gdzie szkolnictwo średnie zaczęło się dopiero organizować, gdzie dopiero zaczyna stawać na nogach, także poczynają się tworzyć luki w szkołach, wskutek czego i one niekiedy przestają funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MaciejRataj">Odbywa się jakaś wielka wędrówka nauczycieli, idąca przez całą Polskę, i to niekiedy nie tylko w jedną stronę, bo często nauczyciel zwabiony lepszemi warunkami, ofiarowanemi mu w Poznańskiem, przenosi się tam, nie znalazłszy zaś mieszkania, po pewnym czasie wraca znowu do b. Królestwa lub do Małopolski.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MaciejRataj">Kto zna choć trochę szkolnictwo i jego technikę, rozumie, że taka praktyka powoduje niesłychane szkody. Uchylić je trzeba w najkrótszym czasie, jeżeli tak ważny dział, jak szkolnictwo średnie, które ma dostarczyć tak potrzebnej młodemu Państwu inteligencji, nie ma być unieruchomione na długi czas.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MaciejRataj">Na to jest, mojem zdaniem, jedna tylko rada; mianowicie, ażeby stworzyć na całym obszarze Rzeczypospolitej jednolite warunki, dotyczące tak kwalifikacji, jaką musi się wykazać każdy, kto ubiega się o posadę nauczyciela w szkole średniej, jak i płacy nauczycieli szkół średnich. Należy również doprowadzić do tego, ażeby dysponowanie siłami nauczycielskiemi na całym obszarze Rzeczypospolitej leżało w rękach Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Zdaję sobie sprawę, że pod tym względem napotka się może na pewien opór ze strony dzielnicowych, że tak powiem, wskutek tendencji; sądzę jednak, że dobro sprawy przemoże i przezwycięży wszelkie takie tendencje. Bo w inny sposób nie damy sobie rady i nie zaradzimy tym przykrym stosunkom, jakie obecnie panują. Musimy się liczyć z tem, że brak sił nauczycielskich potrwa jeszcze przez czas dłuższy. Jak obliczałem, odpowiednią ilość przygotowanych nauczycieli szkół średnich możemy mieć dopiero za lat 10 do 15. Jak długo nie mamy tego odpowiedniego, sit venia verbo, zasobu sił nauczycielskich, musimy gospodarować w sposób ekonomiczny. I tak się dzieje wszędzie, gdzie jest mały zasób czy rzeczy, czy osób, któremi trzeba rozpocząć gospodarkę: wtedy może braki uzupełnić do pewnego stopnia planowa, scentralizowana gospodarka. Tak samo tę scentralizowaną gospodarkę trzeba zaprowadzić co do sił nauczycielskich. Uznała tę potrzebę Komisja Oświatowa i jednogłośnie uchwaliła przedłożyć Wysokiemu Sejmowi wniosek, wzywający Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, by do miesiąca przedłożyło Sejmowi projekt jednolitej dla całego Państwa ustawy o ustaleniu nauczycieli państwowych szkół średnich i o ich płacach.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MaciejRataj">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! Słusznie sprawozdawca Komisji Oświatowej p. Rataj podkreślił w referacie o wniosku swoim i p. Witosa, że każda dzielnica ma swoją magistraturę szkolną, która prowadzi życie niezależnie od innych dzielnic i ma na oku przedewszystkiem szkolnictwo w swojej dzielnicy. To jest właśnie przyczyną tego chaosu i zastoju, który się wkradł do szkolnictwa. Ta wędrówka nauczycieli, o której wspomniał p. Rataj, była tak zastraszająca, że w niektórych szkołach średnich nastąpiło wyludnienie. I tak np. w mojem mieście powiatowem, Tarnobrzegu, w szkole realnej było 16 sił profesorskich, ponieważ jednak pensja profesora w Małopolsce była bardzo niska i przy tak wielkiej drożyźnie nie mogła wystarczyć, więc nic dziwnego, że porzucili tę szkołę i poprzenosili się albo w Poznańskie, albo do b. Kongresówki. Zostały w tej szkole zaledwie 4 siły profesorskie tak, że ludność truchleje, że tę szkołę mają zamknąć i przenieść do Sandomierza. Gdyby się tak dalej dziać miało, gdyby kwestia materialna, kwestia pensji miała wywierać decydujący wpływ na rozwój oświaty, to nasza oświata zeszłaby do zera. Obok kwestji chleba, jak słusznie P. Prezydent Paderewski zaznaczył, oświata jest dla nas kwestią najważniejszą. Jeśli Tołstoj powiedział o społeczeństwie swem, że w Rosji panuje potęga ciemnoty, to musimy z bólem powiedzieć, że tej ciemnoty i u nas jest za dużo i aforyzm Goethego „Więcej światła” zastosowany do wszystkich ludów świata, powinien być zastosowany i do nas. Światła jak najwięcej, bo nasz lud, jeśli mu nie damy światła, nie dojdzie do niczego, bo inteligencja, obszarnicy, kapitaliści, bogacze będą ten ciemny lud trzymali pod kuratelą. Wierzymy, że lud oświecony nie da się krzywdzić i wyzyskiwać i przyjdzie czas, kiedy chłop i robotnik oświecony weźmie władzę w swoje ręce.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EugeniuszOkoń">Proszę Panów, słusznie zaznaczył p. Rataj, że największą przyczyną tego nieszczęścia są tendencje dzielnicowe, dzielące nas dotąd na kordony, na Małopolskę, Kongresówkę i Poznańskie Są one dla nas katastrofalne. Wspomnę taki fakt. Ma teraz przyjechać do Lwowa Naczelnik Państwa. Otóż, jak czytam w dziennikach lwowskich, zbiera się Rada m. Lwowa, stolicy Małopolski, i nad czem radzą? Ażeby wyjechać na spotkanie Naczelnika Państwa na granicę Małopolski, jakby ta Małopolska była innem państwem, a b. Kongresówka innem!</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#EugeniuszOkoń">Już rok minął, jak wypędziliśmy z Warszawy Prusaka, jak runęły kordony, jak nie mamy zaborcy! Kordony runęły, ale istnieją i żyją dotąd w duszach naszych. Jeden się nazywa Królewiakiem, drugi Galicjaninem, a jeszcze inny Poznaniakiem! Proszę Panów, nic dziwnego, że się powiada, że Polska nie jest dotychczas zjednoczona. Z Poznańskiem niema prawie żadnego kontaktu. Dwa miesiące temu trzeba było jeździć do Poznańskiego za pasportem i podlegać tak ścisłej rewizji, jakby się jechało z państwa pruskiego lub rosyjskiego. Te tendencje dzielnicowe, dzielące dotąd nasze dusze, na nasze nieszczęście dotąd działają. Powinniśmy zacierać te różnice, i powiedzieć sobie, że nie jesteśmy Poznańczykami, Królewiakami i Galicjanami, lecz Polakami.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#EugeniuszOkoń">Minął już rok czasu, a my nie jesteśmy zjednoczeni ani na polu administracji, ani aprowizacji i to się odbija ujemnie zwłaszcza na sferach chłopskich, bo kiedy proszą o skórę, czy bieliznę, to się im niczego dać nie chce. Co do skór robi się niekiedy wyjątki, ale co do towarów włóknistych powiadają im: macie Lwów, lub macie Kraków! Chłop przyjeżdża, Wydaje pieniądze i ponosi wielkie koszta, stąd go wypędzają; jedzie do Lwowa, we Lwowie powiadają: magazyny wasze w Krakowie! Ta tendencja utrzymania kordonu jest dla rozwoju życia gospodarczego zabójcza, więc powinniśmy dążyć do tego, aby usunąć raz te rządy dzielnicowe, tę administrację kordonową i wprowadzić jednolitość, aby o wszystkiem decydowała Warszawa, a Lwów, Kraków i Poznań były tylko władzami wykonawczemi woli Rządu warszawskiego.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#EugeniuszOkoń">Gdy się mówi o polepszeniu bytu nauczycieli szkół średnich. Chciałbym tu wspomnieć o nauczycielach ludowych. Nie tylko nauczyciele szkół średnich uciekają z Małopolski i z b. Kongresówki do Poznania, lecz uciekają nauczyciele ludowi. Znam wypadki poszczególnych miejscowościach, że szkoły są puste, bo nauczyciele udali się do Poznania, gdyż tam lepiej płacą, pensja jest dwa razy większa. Jeśli uwzględnimy warunki życia w ostatnich czasach, to rzeczywiście musimy przyznać, że tam będą mogli żyć w znośniejszych warunkach i za tańsze pieniądze. Co będzie dalej, jeśli nauczyciele, skuszeni lepszym bytem, będą opuszczać b. Kongresówkę i uciekać do Wielkopolski? Z czasem nie będzie miał kto dzieci uczyć! I temu nie będziemy się mogli dziwić. Dlatego, proszę Panów, jeśli w Poznańskiem jest wyższa pensja, to niech ta pensja nauczycieli ludowych czy elementarnych będzie na wszystkich obszarach Rzeczypospolitej Polskiej zrównana.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#EugeniuszOkoń">Wiemy, jak nauczyciele ludowi byli u nas prześladowani, jak Badeni w Galicji mówił: jeśli będziemy mieli dużo szkół, to nie będziemy mieli dobrych fornali. Oświatę chcemy postawić na pierwszem miejscu i wierzymy, że tylko chłop oświecony i robotnik oświecony może zdążać do lepszego bytu i do władzy. Tę władzę chcemy robotnikowi i chłopu wywalczyć i dlatego powinniśmy popierać nauczycieli, aby nie narzekali i nie mówili, że w Poznańskiem mieliby inną pensję i żyliby w warunkach o wiele lepszych, podczas gdy tu u nas wdowy i sieroty po nauczycielach umierają z głodu. Otrzymałem z tych sfer list, dowodzący, że nauczyciele z tej pensji nie mogą wyżyć i każdy z nich wzdycha do Poznańskiego jak do jakiego raju, jak do niebios samych!</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#EugeniuszOkoń">Otóż dążmy do tego, żeby w Polsce nie było różnic, i żeby nauczycielstwo, czy uczy koło Gniezna, czy koło Kruszwicy, czy pod Złoczowem, czy pod Lwowem, czy koło Krakowa, czy w Lubelskiem, czy na Śląsku, żeby było jednakowo sytuowane, jednakowo płacone, żeby nie czuło krzywdy, bo jak będzie dobrze płacone, to będzie miało zapał do pracy i oświata będzie prawdziwą oświatą.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#EugeniuszOkoń">Z duszy każdego posła, a przede wszystkiem posła ludowego powinien płynąć okrzyk: Niech się stanie światłość w Polsce, ta prawdziwa, ta jasna, ta promienna!</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego pozwolę sobie zgłosić rezolucję:</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#EugeniuszOkoń">Z ustawą o zrównaniu przepisów, dotyczących płac nauczycieli państwowych, należy połączyć ustawę o zrównaniu przepisów co do płac nauczycielstwa elementarnego na wszystkich obszarach Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Poszwiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WiceministerPoszwiński">Proszę Panów! We wczorajszem swojem przemówieniu pan ambasador włoski podkreślił, że Włochy potrzebowały dziesiątków lat na to, ażeby się zatarły drobne różnice, które istniały, w narodzie i żeby się wytworzył jednolity typ Włocha. W naszem społeczeństwie, w naszym narodzie po tych dziesiątkach lat niewoli dłuższego trzeba będzie czasu, nim się wytworzy jednolity typ polski. Ale, proszę Panów, mam wrażenie, że gdy się z tej wysokiej trybuny mówi o dzielnicowości polskiej, to jest to anachronizm o tyle, o ile się pewnym dzielnicom podsuwa tendencje do dzielnicowego załatwiania swoich spraw.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WiceministerPoszwiński">Mnie się Wydaje, że od 1 sierpnia, t. j. od uchwały, która przeprowadziła specjalną ustawę dla byłej dzielnicy pruskiej, nie można już mówić specjalnie o b. dzielnicy pruskiej, jako o dzielnicy. Wszystko dzieje się w tej dzielnicy obecnie ante forum i dostępne jest dla Panów w poszczególnych komisjach, i na plenum Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#WiceministerPoszwiński">Jeżeli teraz przejdę do propozycji i wniosku p. Rataja, to chcę zaznaczyć, że co się dzieje w dziedzinie szkolnictwa i co się działo za czasów komisariatu, to o ile chodzi o powołanie nauczycieli z Małopolski, względnie z Kongresówki, działo się zawsze za zgodą Ministerstwa Oświaty. Nie można więc mówić o tem, jakoby nasza dzielnica wyławiała najlepsze siły z Małopolski, bo poprostu działała ona w porozumieniu z Ministerstwem. Tak samo proszę Panów, o ile chodzi o siły wykwalifikowane dla szkół średnich to i tutaj nasza dzielnica kierowała się zasadami przepisanemi przez komisję kwalifikacyjną, utworzoną przy Ministerstwie Oświaty. To są chyba wystarczające dowody, żeby wykazać, że nie chcieliśmy szkodzić innym dzielnicom nie działaliśmy na własną rękę, lecz w porozumieniu z odpowiednią najwyższą władzą, jaką w Rzeczypospolitej Polskiej jest w dziedzinie szkolnictwa Ministerstwo Oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Wysoka Izbo! Stwierdzam, że moje przemówienie jako sprawozdanie nie miało na celu zadraśnięcia nikogo, nie miało celów negatywnych, lecz cele natury czysto pozytywnej. Stwierdziłem podobnie, jak stwierdziła Komisja Oświatowa, jak stwierdził także i przedstawiciel Ministerstwa Oświaty na Małopolskę p. Sowiński, że panują w tej chwili stosunki, które prowadzą wprost do ruiny szkolnictwa średniego, a wywołane są tem, że każda z dzielnic prowadzi gospodarkę w zakresie personalnym na własną rękę. Jeśli chodzi o fakty, to dzieją się rzeczy takie np., że nauczyciel szkół średnich w Małopolsce przychodzi pewnego dnia do swego przełożonego dyrektora i powiada: proszę pana, za 2 godziny wyjeżdżam do Poznania. I jedzie do Poznania. Nie czynię z tego zarzutu Wielkopolsce. P. Wiceminister Poszwiński spełnił swoje zadanie, starając się o pozyskanie sił nauczycielskich. To jest rzecz zupełnie zrozumiała. Każdy na jego miejscu będzie robił to samo. Stawiam tylko pewne wymagania co do uporządkowania tych spraw, mianowicie co do wydania przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ustawy, któraby unormowała te stosunki i zapobiegła chaosowi, ale która broń Boże nie byłaby wymierzona ostrzem przeciw nikomu.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos: My nie mamy o Poznańskiem żadnych oficjalnych wiadomości! Szkolnictwo poznańskie jest wyłączone!)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MaciejRataj">Dlatego proszę, żeby Panowie przy głosowaniu nad tym wnioskiem zechcieli wziąć pod uwagę pozytywną stronę, a nie negatywną, która nie leży ani w zamiarze wnioskodawców, ani w intencji Komisji Oświatowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zakończona, poprawek żadnych nie zgłoszono, bez głosowania mogę przypuścić, że wniosek Komisji Oświatowej (druk. 1135) jest przyjęty. Prócz tego p. ks. Okoń stawia następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Z ustawą o zrównaniu przepisów, dotyczących płac nauczycieli państwowych, należy połączyć ustawę o zrównaniu przepisów co do płac nauczycielstwa elementarnego na wszystkich obszarach Rzeczypospolitej Polskiej”. Ponieważ chodzi tu o znaczny wydatek skarbowy proponuję tę rezolucję odesłać do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Zgoda)</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jak słyszeliśmy, Rząd wniósł o to, żeby sprawę aprowizacyjną dziś rozpatrywano. Jeśli nikt nie zaprotestuje, byłoby to możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyDaszyński">W jaki sposób?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Załatwić ją dziś ostatecznie w formie zaproponowanej przez Rząd uważam za technicznie niemożliwą, ponieważ wnioski Komisji, które są rezultatem porozumienia z Rządem nie są jeszcze nawet spisane. Proponuję więc, by tę sprawę odroczyć do jutrzejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Czapiński: Jest referat mniejszości!)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Nie mogę dokładnie zdać sobie sprawy z motywów, które kierowały Panem Prezydentem Ministrów, że ni stąd ni zowąd chce narzucić Izbie rokowania i pertraktacje nieskończone jeszcze w Komisji Aprowizacyjnej do bezpośredniego uchwalenia dzisiaj. Nie chcę insynuować tutaj, że ten gwałtowny wniosek ma zamaskować wielotygodniowe zaniedbania, ale proszę Panów, przestrzegam przed tem, żeby Wysoka Izba, która uchwaliła już jedną ustawę nie dającą się w życie wprowadzić, pod wpływem jakichkolwiek pobudek dała się skłonić do rozpraw nad rzeczą nieprzygotowaną, a tak ważną, że, jak wszyscy czujemy, od jej właściwego rozstrzygnięcia zależy życie milionów Polaków pośród najcięższej szóstej wojennej zimy. Stan pracy jest następujący. P. Minister Aprowizacji, mianowany przed kilku zaledwie dniami, zdołał wreszcie w parę dni po swojem mianowaniu sprecyzować stanowisko Rządu. Z większością Komisji stanowisko to da się może pogodzić, jednakowoż ani sprawozdania, ani motywów większości Komisji dotychczas niema. Zasadę sekwestru t. j. pierwotny projekt rządowy, podjęły stronnictwa robotnicze, dla których jest to kwestią życia i śmierci. Stronnictwa te przedstawiają mniejszość Komisji Aprowizacyjnej. Mniejszość ta, gdyby dziś miała stanąć przed Sejmem, zostałaby literalnie zgwałcona, albowiem nie miała ani czasu, ani sposobności, ani, wreszcie, obowiązku przygotować sprawozdania mniejszości w takiej postaci, żeby mogła przekonać większość Izby. I dlatego narzucanie tej sprawy Izbie pod wpływem, nie wiem jakich pobudek, w których bliższą analizę zresztą nie wchodzę, jest nieuzasadnione. Będzie czas we wtorek zająć się mową Pana Prezydenta Ministrów. Obecnie, nie wchodząc w motywy, protestuję przeciwko temu, żeby bez żadnej potrzeby gwałcić tu regulamin i prawa mniejszości, o której żywotne interesy tu chodzi. Podnoszę ten protest.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przez protest jednego posła sprawa ta jest dziś załatwiona. Wrócimy do niej przy ustalaniu porządku dziennego na posiedzenie przyszłe. Przechodzimy do N-r 2 porządku dziennego, którym jest: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o wniosku posła Załuskiego i tow. w sprawie należytego postawienia pomocy sanitarnej w armii. (Druk Nr. 1115).</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Malewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#BronisławMalewski">Wysoka Izbo! Postawienie sprawy organizacji sanitarnej w armiach współczesnych ma niezmiernie doniosłe znaczenie, a nieraz może mieć znaczenie decydujące. Armie źle pod względem sanitarnym zorganizowane tracą bez porównania więcej żołnierzy od chorób, aniżeli od ran, jeśli zaś chodzi o rannych, to dają bez porównania większy procent inwalidów, niż armie dobrze pod tym względem zorganizowane. A inwalidzi wojenni stanowią później w ciągu lat ciężar dla kraju, jako pozostałość po wojnie.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#BronisławMalewski">Następnie, armje źle pod względem sanitarnym zorganizowane, nie zwracają frontowi żołnierzy tak prędko, jak armje, które są pod tym względem bez zarzutu. Już nie mówię o tych wypadkach, gdy wskutek niewłaściwej organizacji sanitarnej, panowania rozmaitych chorób zakaźnych i niezakaźnych, jak np. szkorbutu, armje tracą w krótkim czasie tak wielką ilość żołnierzy, że ich pozycja strategiczna zachwiewa się. Mógłbym tutaj przytoczyć przykłady z armji rosyjskiej, w której szkorbut w przeciągu jednego miesiąca wytrącił w niektórych korpusach do 60% walczących. Naturalnie, że takie straty od razu zachwiały frontem. Jedną z przyczyn runięcia frontu rosyjskiego był niewątpliwie szkorbut. Objeżdżałem podczas wojny front kaukazki i widziałem liczną i dzielną armię. W następnym roku jej szef sanitarny mówił mi, że nie pozostało z niej ani jednego człowieka, ponieważ wszystkich wytrącił z szeregu tyfus plamisty i szkorbut.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#BronisławMalewski">Armie zachodnie zrozumiały już od dawna właściwe znaczenie zorganizowania sanitarji w armii i dlatego armie współczesne — zwłaszcza armie zwycięskie, a z tych przedewszystkiem armia angielska, były pod względem sanitarnym wprost świetnie zorganizowane, ale też i korpus sanitarny i cała idea sanitarji w tych armiach, była zupełnie inaczej traktowaną niż w tych armiach, których żywioły wchodzą teraz w skład naszej armii. W armii rosyjskiej i austriackiej sprawy sanitarne były postawione znacznie gorzej niż w zachodnio-europejskich. Stanowisko korpusu sanitarnego było również zupełnie inne i ten stosunek władz sanitarnych do sanitarji wojskowej jaki istniał w armii rosyjskiej i austriackiej w znacznej mierze pokutuje obecnie i w naszej armii. Nie jest to stanowisko samodzielne, lecz stanowisko służby pomocniczej, a lekarze są przez dowódców traktowani nieraz jako lekarze domowi, których się posyła tam i tu dla załatwienia tych, lub owych spraw.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#BronisławMalewski">Sanitaria w naszej armii nie jest dotychczas zorganizowana, jak należy. Ci, co zwiedzają nasze szpitale mogą dużo o tem powiedzieć. Tłumaczy się to tem, że w ciągu jednego roku trzeba było stworzyć olbrzymi aparat sanitarny. Jego rozmiary może zilustrować chociażby cyfra łóżek szpitalnych, która doszła w naszej armii do 70.000. Trzeba było ten olbrzymi aparat zorganizować w ciągu roku, nieraz z niczego. Mieliśmy mało wykwalifikowanych lekarzy wojskowych, a ci, którzy do nas przyszli, często nie stali na wysokości zadania, to byli przesiąknięci rutyną wskutek długiej służby w armii rosyjskiej lub austriackiej. Byli to lekarze, którzy poniekąd zerwali już z medycyną.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#BronisławMalewski">Następnie były olbrzymie braki materialne. Nie było dostatecznej ilości lekarstw, instrumentów, zaopatrzenia szpitalnego, wreszcie i niższy personel pozostawiał wiele do życzenia. Przydzielano do szpitali ludzi, którzy okazali się w oddziałach mało sprawnymi i cennymi pracownikami. Wszystko to złożyło się na to, że ten, nasz chory i ranny żołnierz, który powinien mieć w szpitalu opiekę jak najlepszą, nie zawsze ją znajdował, nie była ona bowiem odpowiednio zorganizowana. Jedną z głównych przyczyn niedomagań naszej sanitarji wojskowej jest właśnie stosunek władzy wojskowej do spraw sanitarnych, który do nas przekradł się z armii rosyjskiej i austriackiej. Na dowód przytoczę, że np. sprawy takie, jak potrzeba inspektorów sanitarnych, ostatecznie reguluje się nie przez szefa sanitarnego, ale przez szefa departamentu organizacyjnego. Następnie, jeżeli chodzi o zaopatrzenie szpitali, to najdrobniejszych poprawek w szpitalach nie można dokonywać za pieniądze szpitala, ale trzeba przeprowadzać korespondencję z departamentami budowlanemi, które po pewnym czasie, czasem po paru miesiącach dopiero mogą uskutecznić najniezbędniejsze przeróbki Jest to właśnie dowód, że nasza sanitaria wojskowa nie jest dość samodzielną, nie ma tej pełni władzy, jaką mają organy sanitarne wojskowe w nowoczesnych armiach zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#BronisławMalewski">Uwzględniając to wszystko, Komisja Wojskowa po rozpatrzeniu wniosku p. Załuski wnosi.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Czyta wniosek z druku Nr. 1115)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#BronisławMalewski">Przedstawiając Wysokiemu Sejmowi sprawozdanie Komisji Wojskowej, proszę też o uchwalenie odpowiednich rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie zażądał.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Minister Janiszewski: Proszę o głos)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pan Minister Janiszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Chcę Wysokiemu Sejmowi dać tylko wyjaśnienie co do punktu 3, ażeby Czerwony Krzyż w działalności swojej był odpowiedzialny i zależny od władzy wojskowej. Otóż Czerwony Krzyż Polski posiada swój statut wzorowany na statucie międzynarodowym. Powiedziano tam między innemi, że podlega kontroli władz państwowych. Otóż ta sprawa została załatwiona w ten sposób, że z rozporządzenia Rady Ministrów na podstawie tego statutu, opartego na statucie międzynarodowym, całkowita opieka, wszystkie sprawy Czerwonego Krzyża i kontrola nad nim podczas wojny należy wyłącznie do Ministerstwa Wojny. Dopiero w trzy miesiące po demobilizacji sprawy Czerwonego Krzyża przechodzą do Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Ta sprawa więc przynajmniej pod tym względem jest załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej głosu nie zażądał, przypuszczam bez głosowania, że rezolucja, którą Komisja wniosła w druku № 1115, jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniego numeru porządku dziennego. Zaszedł tu dziwny wypadek. Sprawa 8-godzinnego dnia pracy była przekazana dwum komisjom: Ochrony Pracy i Przemysłowo-Handlowej. Komisja Ochrony Pracy wypracowała projekt ustawy, a potem sprawa poszła do Komisji Przemysłowo-Handlowej, która wypracowała znowu inny projekt. Nie da się on łatwo uzgodnić z pierwszym. Proponuję, aby Izba postanowiła wspólne posiedzenie tych komisji.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AndrzejWierzbicki">Myśmy się w tej chwili porozumieli z Komisją Ochrony Pracy, i okazało się, że prócz 4 punktów wszystkie wnioski są uzgodnione, zaś te 4 punkty nie mogą być uzgodnione i muszą przejść przez obrady i głosowanie Sejmu. Podaję więc do wiadomości pana Marszałka, że załatwiliśmy już tę rzecz tak, że niema powodu odsyłać jej znowu do komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BronisławZiemięcki">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#BronisławZiemięcki">Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że tłem do dyskusji jest projekt Komisji Ochrony Pracy, i że Komisja Przemysłowo-Handlowa w swoim wniosku proponuje przyjęcie projektu Komisji Ochrony Pracy z poprawkami przez nią proponowanemi czyli, że jest jeden projekt ustawy i poprawki drugiej komisji. Dlatego niema powodu odsyłać tej sprawy jeszcze raz do komisji. Poprawki te można omawiać w rozprawie nad projektem i głosować nad niemi przy głosowaniu nad odnośnemi artykułami.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ dzisiaj i tak nie przystąpimy do rozprawy szczegółowej, proponuję, ażeby przystąpić do rozprawy ogólnej.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy p. Żuławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ZygmuntŻuławski">Wysoka Izbo! Jedną z pierwszorzędnych trosk każdego nowoczesnego państwa w dobie powojennej — jest dążenie do utrzymania w całej pełni sił fizycznych swojego narodu. Niestety, do ostatnich czasów sprawie tej nie poświęcono tej uwagi, na jaką ona zasługuje. Ustawodawstwo ochronne traktowanem było dotychczas po macoszemu i można śmiało powiedzieć, że jeżeli tu i owdzie dochodziły do skutku jakie ustawy, mające na celu ochronę pracy ludzkiej, to były one traktowane raczej ze stanowiska interesów przedsiębiorców, ze stanowiska interesów kapitału, aniżeli ze stanowiska prawdziwej ochrony pracy.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#ZygmuntŻuławski">To też stan, jaki widzieliśmy pod tym względem przed wojną, był wprost przerażający. Wszędzie widzieliśmy nadmierny wyzysk pracy dziecka, pracy kobiety, pracy dorosłego robotnika, widzieliśmy dzieci zatrudnione bez ograniczenia po kilkanaście godzin dziennie przy pracy niesłychanie ciężkiej, robotników dorosłych w całym szeregu gałęzi przemysłu pracujących również bez żadnych ograniczeń. Zwłaszcza w przemyśle drobnym, gdzie i tak robotnik był narażony na największy wyzysk ograniczeń w zatrudnianiu robotników nie było. Tak samo w przedsiębiorstwach o ruchu ciągłym powszechną była zmiana 12 godzinna, tak, że robotnicy przy najcięższej pracy stale normalnie pracowali godzin 12, a przy zmianie nocnej na dzienną godzin 18, albo nawet godzin 24.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#ZygmuntŻuławski">Skutki tego były aż nadto widoczne.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#ZygmuntŻuławski">Z jednej strony niesłychana i w szybkiem tempie postępująca degeneracja całej klasy robotniczej, z drugiej nadmierny wzrost wypadków w przemyśle. Jeżeli się weźmie tę ostatnią sprawę, to widzimy niesłychanie ciekawy objaw, że większość wypadków nieszczęśliwych w przemyśle zdarzała się głównie po 10–11 godzinach pracy. Dalej, że przeważnie ilość tych wypadków przypadała na godziny „pofajrantowe” i na godziny, w których robotnik zmienia szychtę, to znaczy wówczas, kiedy pracował 12 do 24 godzin.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#ZygmuntŻuławski">Ta ilość wypadków oraz ustawiczna degeneracja robotników spowodowały, że już przed wojną sfery nie inne, ale sfery wojskowe domagały się od rządu w Niemczech i Austrii, ażeby jak największą opieką otoczył ludzi pracy, ponieważ w wielkich centrach przemysłowych dochodziło do tego, że klasa robotnicza naprawdę nie dostarczała już materiału zdolnego do wojska. Już nie z innego stanowiska, ale ze stanowiska interesu państw militarnych zaczęto domagać się, żeby praca ludzka miała pewną ochronę i została ograniczoną.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#ZygmuntŻuławski">Jeśli pod tym względem nie doszło już przed wojną do niesłychanej katastrofy, jeśli klasa robotnicza nie doszła do zupełnego upadku sił fizycznych, to zawdzięczać to należy wyłącznie i jedynie tylko samoobronnej akcji samych robotników. Podczas bowiem kiedy ustawodawstwa ochronne dawnych państw stawiały normę co najwyżej 11 godzin, a w wielu przemysłach wogóle żadnego ograniczenia nie dawały, to robotnicy sami przy pomocy swoich organizacji zawodowych i organizacji politycznych, wywiesiwszy na swoich sztandarach hasło 8 godzin pracy, rozpoczęli walkę o skrócenie dnia roboczego. Już przed wojną doszło do tego, że w wielu przemysłach — jakkolwiek i w Austrji i w Niemczech obowiązywał 11 godzinny dzień pracy, czas pracy został skrócony na 9 godzin, a nawet na 8 1/2, w każdym więc razie, coraz bardziej zbliżaliśmy się do tego ideału, który cała klasa robotnicza bez różnic politycznych na swoich sztandarach wyrysowała.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#ZygmuntŻuławski">Trzeba przyznać, że w miarę tego, jak robotnicy przez swoją własną akcję zdołali skracać czas pracy w przemyśle, równocześnie i przemysłowcy zaczęli trochę inaczej patrzeć na skrócenie czasu pracy. Poprzednio w każdem dążeniu do skrócenia czasu pracy widzieli oni zamach na całość przemysłu. Ale z chwilą, kiedy to się urzeczywistniało, przemysłowcy coraz lepiej rozumieli, że takie skrócenia nie są tamą dla rozwoju przemysłu, przeciwnie, zaczęli przekonywać się, że wszędzie i zawsze stają się one bodźcem do rozwoju przemysłu. Tam gdzie czas pracy odpowiednio został skrócony, wydajność pracy ludzkiej zastępowano bardziej ulepszonemi urządzeniami technicznemi. I widzieliśmy, że na ostatniem posiedzeniu międzynarodowej komisji ochrony pracy w Bernie jednogłośnie uchwalono, ażeby w całym przemyśle o ruchu ciągłym wprowadzić w całej Europie 8 godzinny dzień pracy. Niestety, żądanie to nie zostało urzeczywistnione, raz dlatego, że parę drobnych, mniej uprzemysłowionych państw wyraziło swój sprzeciw, powtóre, że wybuchła wojna, która uniemożliwiła wprowadzenie tych postanowień międzynarodowej konferencji berneńskiej. Ale ażeby w zupełności przekonać już nie wielkich przedsiębiorców, których przekonała praktyka, ale ażeby przekonać rządy, że sprawa ochrony pracy i sprawa skrócenia dnia roboczego jest kwestią najważniejszą dla państwa, trzeba było dopiero tej kolosalnej katastrofy wojennej, tego niesłychanego zniszczenia siły ludzkiej, jakie dokonywało się przez cały czas trwania wojny. Co przedtem można było osiągnąć przez zwykłe porozumienie międzynarodowe, to po wojnie musiały u siebie prowadzać państwa same bez względu na to, jak tą sprawę uregulowano u sąsiadów.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#ZygmuntŻuławski">I to samo stało się i u nas. Pierwszy rząd ludowy w Polsce zrozumiał, że jego obowiązkiem jest przedewszystkiem dbałość o siłę narodu. I to będzie niespożytą zasługą rządu Moraczewskiego, że najbaczniejszą uwagę poświęcił właśnie temu, ażeby siłę robotniczą uchronić. Tego już nic nie zmieni, i sama historia, jak i wypadki późniejsze wykazały, że w tym wypadku rząd ludowy miał bezwzględnie słuszność. Hasło wprowadzenia 8 godzinnej pracy, postawione przez rząd ludowy powtórzyły bardzo szybko wszystkie państwa nowoczesne zarówno państwa nowopowstałe, jak i państwa dawne. Za dekretem rządu ludowego poszła prędko ustawa w państwie czesko-słowackiem, w Austrii, w republice niemieckiej, we Francji projekt angielski...</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(Głos: I w Rosji)</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#ZygmuntŻuławski">... w Rosji naturalnie także — wszyscy unormowali czas pracy na 8 godzin.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#ZygmuntŻuławski">Najlepszym dowodem, że takie postawienie kwestii przez rząd ludowy było jedynie racjonalnem jest to, że wszystkie państwa europejskie w ten sam sposób ją rozstrzygnęły. Uwieńczeniem tego wszystkiego i potwierdzeniem jeszcze dalszem było postanowienie traktatu pokojowego. To hasło, które przez długie lata uważano za rewolucyjne, które kiedy wychodziło od samych robotników, było powodem prześladowania i traktowania ich jako buntowników, to samo hasło zostało przyjęte przez międzynarodową konferencję pokojową i wcielone do warunków traktatu. Dawniej, jak powiedziałem, kiedy robotnicy stawiali takie żądania widziano w nich zawsze agentów obcych rządów, którzy przez skrócenie dnia roboczego chcą u nas zmniejszyć wydajność pracy. Wytaczano najrozmaitsze argumenty przeciw projektowanemu ograniczeniu czasu pracy. Mówiono, że wszelkie ograniczenie jest naruszeniem wolności i t. p. Nie chcę przypominać stanowiska poszczególnych stronnictw, nawet stronnictw robotniczych, które wszędzie i zawsze akcentowały, że pod względem czasu pracy musi być pozostawiona wolność w umowie. Nie chcę przypominać rozmaitych encyklik i listów pasterskich, które również ten 8 godzinny czas pracy piętnują, jako zbrodnię, godzącą w pojęcie wolności ludu. Dziś to wszystko przebrzmiało, i dziś nie kto inny, jak konferencja pokojowa przyjęła 8 godzinny dzień pracy, jako zasadę, która bezwzględnie musi być przyjęta we wszystkich państwach przystępujących do Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#ZygmuntŻuławski">W takich warunkach, rozpatrując dekret rządu Moraczewskiego, Komisja Ochrony Pracy przyjęła w całości zasadę wyrażoną w dekrecie. Przyjmując ją jednak, komisja równocześnie musi zaznaczyć, że dekret nie objął całokształtu wszystkich spraw, związanych z kwestią uregulowania czasu pracy, że pozostały sprawy nie dość jasno postawione, bądź niezupełnie omówione, przeto Komisja przyszła do przekonania, że dekret ten należy uchylić i zastąpić go osobną ustawą. Ustawę taką Komisja opracowała. Pracując nad nią i stojąc na stanowisku zasady, wyrażonej w dekrecie, Komisja chciała jednak wysłuchać opinii wszystkich zainteresowanych czynników, rozpisała więc ankietę pośród wszystkich zrzeszeń przedsiębiorczych, zrzeszeń robotników i odpowiedzi, jakie nadeszły, z wyjątkiem jednej, pochodzącej od drobnych majstrów Małopolski, wszystkie zgodziły się na zasadę 8 godzinnego dnia roboczego.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#ZygmuntŻuławski">Ostatecznie sprawa ta weszła pod obrady Komisji Przemysłowo-Handlowej. I tu jeszcze raz muszę zaprotestować przeciw temu, żeby ustawę, którą wypracowała Komisja Ochrony Pracy, przydzielono dodatkowo do opinii jakiejkolwiek innej komisji. Wówczas, kiedy o tej sprawie mówiliśmy już tutaj, Panowie zgodzili się na to, żeby Komisja Przemysłowo-Handlowa do projektu przedstawionego przez Komisję Ochrony Pracy wnosiła tylko swoje poprawki, a dzisiaj obecnie Komisja Przemysłowo-Handlowa przychodzi ze swojem osobnem sprawozdaniem. Co prawda nie przedłożyła osobnej ustawy w tym sensie, żeby było u góry „Ustawa”. Napisała u góry „poprawki”, ale forma każe przypuszczać, że przedłożone sprawozdanie to nie są „poprawki”, lecz zupełnie nowy projekt. Zwracam uwagę, że takie postępowanie jest sprzeczne z regulaminem. Regulamin jasno i wyraźnie mówi, iż poprawki można wnosić tylko w ten sposób, że mówi się o wykreśleniu albo dodaniu odpowiednich zdań. Komisja Przemysłowo-Handlowa tego nie zrobiła, tylko przedstawiła tekst nasz z Komisji Ochrony Pracy, wraz ze swojemi poprawkami, nie podając, które miejsca są jej poprawkami. Mimo wszystko staraliśmy się, ażeby z Komisją Przemysłowo-Handlową dojść do względnego porozumienia i z wyjątkiem paru punktów porozumienie to zostało osiągnięte.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#ZygmuntŻuławski">Komisja Ochrony Pracy wychodzi z założenia, że zasady, wyrażone w dekrecie, powinny być w całej pełni zachowane. Dekret mówi o 46-godzinnym tygodniu roboczym, o 8 godzinach pracy przez 5 dni tygodnia i o 6 godzinach pracy w sobotę.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#ZygmuntŻuławski">Sprawa wolnej soboty jest niesłychanie ważną. Dziś robotnicy wszystkich państw domagają się wolnej soboty. Zwłaszcza przy tak daleko sięgających ograniczeniach wszelkiej pracy w niedzielę, jak to przewiduje projekt obecny, dać klasie robotniczej jedne wolne popołudnie w tygodniu jest konieczne. Jeżeli w niedzielę wszystkie sklepy są zamknięte, a robotnik nic może załatwić żadnego interesu, musi mieć jeden dzień, w tygodniu, choćby popołudnie, aby mógł załatwić wszystkie swoje sprawy gospodarcze. Dlatego Komisja Ochrony Pracy uważała, że bezwzględnie należy robotnikom zachować wolną sobotę. Sprawę tę uregulował szereg umów między najważniejszemi przedsiębiorstwami zagranicznemi w ten sposób, że nie należy obawiać się u nas żadnego skrócenia czasu pracy w porównaniu z czasem w innych państwach i pogorszenia przez to naszych warunków.</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#ZygmuntŻuławski">Drugi wzgląd, który przemawia za bezwzględnem utrzymaniem zasad dekretu, jest ten, że dekret został już wprowadzony w życie. We wszystkich większych przemysłach obecnie już obowiązuje u nas w sobotę 6 godzin pracy. W całem górnictwie tak w Małopolsce, jak na Śląsku jak w b. Królestwie Polskiem w sobotę mamy 6 godzinny dzień pracy. 48 godzin pracy, pozostało jeszcze tylko w przemyśle drobnym, gdzie robotnicy dotąd nie mogli tego żądania przeprowadzić. Powstaje teraz pytanie czy nawet przeforsowanie 48-godzinnego tygodnia roboczego w tej sytuacji cokolwiekby zmieniło. Mojem zdaniem — nie, Robotnicy, osiągnąwszy raz 6 godzin pracy na tydzień, nie pozwolą sobie tej zdobyczy odebrać, a wszystkie próby, w tym kierunku robione, spotkają się z największym oporem robotników. Gdybyśmy chcieli dla dobra przemysłu dodać 2 godziny pracy tygodniowo, wywołałoby to skutek przeciwny, bo dając 18-godzinny tydzień roboczy wprowadzimy do tego przemysłu niesłychaną walkę robotniczą. Dzisiaj przez dekret rządu ludowego i przez projektowaną przez nas ustawę, walka o czas pracy zostałaby niemal zupełnie wykluczoną. Jeśli Panowie będziecie dążyć do utrzymania nadal 48-godzinnego tygodnia, jak tego domaga się Komisja Przemysłowo-Handlowa, to praktycznie osiągniecie tylko jedno, mianowicie, że w całym przemyśle na nowo rozgorzeje walka o to, jak długo robotnik ma pracować. Zdaje mi się więc, że dla tych problematycznych korzyści jakieby przemysłowi przyniosło przedłużenie czasu pracy o 2 godziny, nie warto narażać tego przemysłu na niebezpieczeństwo zamieszek, jakieby to zarządzenie z pewnością wywołało.</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#ZygmuntŻuławski">Pod tym względem projekt Komisji Ochrony Pracy różni się od projektu Komisji Przemysłowo-Handlowej. Pierwsza stała na stanowisku, że czas pracy powinno się unormować dla wszystkich pracowników. Tu nie można mówić o poszczególnych kategoriach przemysłu, tu trzeba powiedzieć jasno: wszędzie gdzie jest praca najemna, musi mieć ochronę. A więc w przemyśle, w handlu, w komunikacji i we wszystkich innych działach pracy. Te „wszystkie inne działy pracy” w projekcie Komisji Ochrony Pracy zostały ujęte i określone przez termin: „we wszelkich zakładach użyteczności publicznej”. Komisja Przemysłowo-Handlowa termin ten zastąpiła innym, mianowicie: „w innych zakładach pracy, chociażby nieobliczonych na zysk, a prowadzonych w sposób przemysłowy, niezależnie od tego, czy są własnością prywatną czy państwa, czy też organów samorządowych”. Zwracam uwagę na jeden bardzo charakterystyczny moment że, niestety, przedstawiciele tych stronnictw, które w Komisji Ochrony Pracy przeforsowały wbrew poprawkom innych stronnictw termin „we wszelkich zakładach użyteczności publicznej”, zwalczyli i przekreślili stanowisko swych kolegów klubowych w Komisji Przemysłowo-Handlowej. Imieniem Komisji Ochrony Pracy mogę oświadczyć zupełną zgodę na poprawkę Komisji Przemysłowo-Handlowej. ażeby te słowa zastąpić przez nią proponowanym tekstem.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#ZygmuntŻuławski">Normując czas pracy dla wszystkich robotników, a zatem i dla tych, którzy pracują w zakładach humanitarnych, jak szpitale, biura emigracyjne, biura adwokackie czy notarialne, biura ubezpieczeń społecznych i t. d., wychodzimy z zapatrywania, że robotnik nie daje swej pracy ze względów humanitarnych. Instytucja służy humanitarnym celom, ale robotnik pracuje tak samo, jak w każdem innem przedsiębiorstwie i musi mieć tę samą ochronę. Pod tym względem Komisja Ochrony Pracy i Komisja Przemysłowo-Handlowa stanęły na tem samem stanowisku.</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#ZygmuntŻuławski">Przyjmując tę zasadę, Komisja Ochrony Pracy musi równocześnie przyjąć te wyjątki, w których należy zezwolić na przedłużenie czasu pracy. Wyjątki te są wymienione bardzo szczegółowo. W projekcie Komisji Ochrony Pracy sprawa została ujęta w ten sposób, że uwzględniliśmy wszystkie wypadki nieszczęśliwe, spowodowane jakimś żywiołowem wydarzeniem, wypadki, kiedy pracę musi się wykonać natychmiast i to bez żadnego poprzedniego przyzwolenia. To jest jeden punkt, co do którego Komisja Przemysłowa i Komisja Ochrony Pracy stoją na stanowisku zupełnie zgodnem. Jest wprawdzie pewna różnica stylistyczna w ujęciu litery a) w art. 6. jednak w imieniu Komisji Ochrony Pracy w zupełności mogę wyrazić zgodę na stylizację Komisji Przemysłowej.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#ZygmuntŻuławski">Natomiast w innych punktach Komisja Przemysłowa, wprowadziła ograniczenia, których przyjąć nie można. Idzie mianowicie o pracę robotnika w przedsiębiorstwach ciągłych. Robotnik w przedsiębiorstwach o ruchu nieustannym pracuje najciężej, 8 godzin bez przerwy, pracuje w pewnych określonych tygodniach w nocy, jest ustawicznie związany z ruchem maszyn tak, że jego praca naprawdę potrzebuje jak największej ochrony. Ochroną pracy tego robotnika może być tylko danie mu pełnego dnia spoczynku. Już przed wojną ustawodawstwo niemieckie i austriackie dla robotnika, który pracował w niedzielę, przewidywało w następnym tygodniu jeden pełny dzień wolny od pracy, albo dwa razy po pół dnia. Dzisiaj Komisja Przemysłowa przychodzi z projektem, ażeby tym najciężej pracującym robotnikom odebrać wszelki spoczynek niedzielny. Rozumiemy, że ten robotnik musi pracować w niedzielę, ponieważ są przedsiębiorstwa, które nie mogą być wstrzymane, ale zato powinien on dostać równoważny odpoczynek w innym dniu tygodnia. Żadne względy na interes przemysłu nie są dość ważne, aby nam wolno było żądać od człowieka najciężej pracującego pracy przez całe 365 dni w roku bez przerwy. Żadne dotychczasowe ustawodawstwo czegośpodobnego nie przewidywało, przed wojną zaś tylko te ustawodawstwa, przewidywały to które pracy robotnika dostatecznie nie chroniły. Dziś Komisja Przemysłowo-Handlowa przychodzi z projektem, ażeby tym robotnikom odjąć cały spoczynek niedzielny. Zdaje mi się, że sprawa ta w praktyce przeprowadzić się nie da, a wywoła zupełnie słuszne rozgoryczenie robotników, zwłaszcza b. zaboru austriackiego i niemieckiego a szczególnie Śląska, że im się odbiera to, co mieli już w państwach zaborczych, że nasze władze rządowe i Sejm nie okazują tego zrozumienia, które ochrony pracy miały rządy zaborcze. Uważam więc, że te poprawki, proponowane przez Komisję Przemysłowo-Handlową należy odrzucić.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#ZygmuntŻuławski">W projekcie swoim Komisja Przemysłowo Handl. podaje jeszcze jeden punkt, odmienny od projektu Komisji Ochrony Pracy, mianowicie ten, który dotyczy tak zwanej konieczności narodowej, i zezwala na przedłużenie czasu pracy przez Radę Ministrów, wówczas, gdy jest to wskazane ze względu na interes Państwa. Zdaje mi się, że dziś cały przemysł traktowany jest ze stanowiska interesu narodowego. Dzisiaj tak samo o górnictwie, jak o cukrownictwie, o tkactwie, i o każdym większym przemyśle można mówić, że prowadzenie go dotyka bezpośrednio interesów narodowych. W ten sposób jednak dałoby się bardzo dużo pola do nadużyć. Jesteśmy bezwzględnie za utrzymaniem takich przepisów, jesteśmy za tem, ażeby wszystkie konieczności narodowe można wykonywać nawet poza godzinami pracy, ale sprawy w tem sformułowaniu absolutnie przyjąć nie można, ponieważ dawałaby zbyt wiele pola do nadużyć.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: A w jakim sformułowaniu?)</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#ZygmuntŻuławski">Przy rozprawie szczegółowej zaproponuję.</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#ZygmuntŻuławski">Stawiając kwestię 6-cio godzinnego dnia pracy w sobotę, Komisja rozumiała, że równocześnie należy pod tym względem zrobić pewne wyjątki, mianowicie w handlu i w przedsiębiorstwach o ruchu ciągłym. W handlu należy przedłużyć pracę w sobotę do 8 godzin, ponieważ niedziela jest dniem spoczynku, w którym handel ma być, zamknięty i że ogół robotników ma sobotę wolną, przytem ten dzień jest przeznaczony na zaspokojenie potrzeb gospodarczych. To samo tyczy się do przedsiębiorstw o ruchu ciągłym gdzie w sobotę nie można skrócić pracy do 6 godzin, ponieważ w każdej szychcie odpadły by 2 godziny i byłaby luka, której niczem nie można byłoby wypełnić. Wobec tego i dla handlu i dla przedsiębiorstw o ruchu ciągłym Komisja projektuje wprowadzić wyjątek i zezwolić również w sobotę na zatrudnianie pracowników przez 8 godzin.</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#ZygmuntŻuławski">Jeżeli te rzeczy stawiamy w ten sposób, trzeba zaznaczyć, że ci robotnicy, którzy pracują dłużej o 2 godziny, muszą być w jakiś sposób za to wynagrodzeni. Nie można żądać, aby robotnicy, pracujący w przedsiębiorstwach, które ze względu na ich użyteczność społeczną nie mogą być wstrzymane, ze swojej strony ponosili ofiary. Pracują dłużej, ale ta praca powinna być w odpowiedni sposób zapłacona.</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#ZygmuntŻuławski">Równocześnie z unormowaniem dziennego czasu pracy Komisja unormowała sprawę odpoczynku niedzielnego i postawiła zasadę, że każdy robotnik raz w tygodniu, to znaczy w niedzielę, ma otrzymać dzień wolny, W tym dniu wszelki handel i przemysł powinien być zamknięty, z wyjątkiem tego, który ze względu czy to na jego użyteczność publiczną, czy to na potrzebę ludności nie może być wstrzymany.</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#ZygmuntŻuławski">W tej sprawie propozycje Komisji Ochrony Pracy i Komisji Przemysłowej są zgodne z bardzo drobnemi wyjątkami, które będę miał sposobność przedstawić w rozprawie szczegółowej. Co do czasu pracy to Komisja zrobiła wyjątek dla tych wypadków, w których przedłużenie jest niezbędne; to samo tyczy się pracy niedzielnej. Tutaj trzeba przedewszystkiem uwzględnić te przedsiębiorstwa, które nie mogą być wstrzymane, więc przedsiębiorstwa o ruchu ciągłym, mające charakter użyteczności publicznej, a zatem wodociągi, oświetlenie, kanalizacje i t. d. bez których życie nasze codzienne nie mogłoby się obejść. Projekt zezwala jeszcze na pracę niedzielną w tych przedsiębiorstwach o ruchu ciągłym, w których pracy wstrzymać nie można z powodów technicznych jak również w handlu dla wykonania inwentaryzacji.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#ZygmuntŻuławski">Również ważna była sprawa ograniczenia pracy nocnej. Jeśli wyszliśmy ze stanowiska ochrony pracy robotnika, jeśliśmy celem tej ochrony skrócili dzień roboczy i wprowadzili jeden dzień odpoczynku w tygodniu, to trzeba było również wkroczyć tam, gdzie praca jest na prawdę najszkodliwszą dla zdrowia ludzkiego, a jest nią praca nocna. W zasadzie, powinno się jej zakazać i należy zezwalać na nią tylko w tych wypadkach, kiedy wykonanie jej jest bezwzględnie konieczne.</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#ZygmuntŻuławski">Pod tym względem projekt Komisji Ochrony Pracy i projekt Komisji Przemysłowej prawie się nie różnią.</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#ZygmuntŻuławski">W ten sposób różnice między projektem Komisji Ochrony Pracy a projektem Komisji Przemysłowej sprowadzają się do tego, że Komisja Ochrony pracy stoi na stanowisku 46-godzinnego dnia roboczego, podczas, gdy Komisja Przemysłowa proponuje 48 godzin pracy. Pozatem Komisja Ochrony Pracy domaga się jeszcze pełnego dnia odpoczynku dla wszystkich pracowników, a więc i dla tych, którzy pracują w przedsiębiorstwach o ruchu ciągłym.</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#ZygmuntŻuławski">To są te dwa punkty, co do których w samej treści ustawy istnieją zasadnicze różnice.</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#ZygmuntŻuławski">Są jeszcze inne rzeczy, które mojem zdaniem wychodzą poza zakres samej ustawy. Mianowicie, Komisja Przemysłowa zaleca kwestię wprowadzenia ustawy w życie uzależnić od wyniku konferencji waszyngtońskiej, i proponuje ustęp tej treści, że jeśli przepisy niniejszej ustawy będą sprzeczne z przepisami konferencji waszyngtońskiej, wówczas ustawa ta winna ulec rewizji. Takie postawienie sprawy unicestwia całą ustawę. O sprzeczności w tym wypadku nie może być mowy, gdyż sprzeczność powstałaby dopiero wówczas, gdyby ten projekt nic mieścił się w projekcie komisji waszyngtońskiej. Gdyby komisja waszyngtońska przyjęła np. 44 godziny, a my 46, to możnaby mówić o jakiejś sprzeczności. Skoro jednak komisja waszyngtońska stawia 50 czy 60 godzin to ustalenie krótszego dnia roboczego nie jest sprzeczne z postanowieniami tej komisji, ponieważ mieści się w jej uchwałach i sprawy tej inaczej rozumieć nie można. O tem, żeby nasze przepisy były identyczne z przepisami konferencji waszyngtońskiej, i tak nie może być mowy. Gdybyśmy mieli traktować sprawę w ten sposób, że przepisy muszą być jednobrzmiące, to nie wartoby uchwalać wogóle żadnej ustawy, ponieważ należałoby raczej czekać na wyniki konferencji.</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#ZygmuntŻuławski">Uważamy, że należy u nas pracę ograniczyć, i ograniczamy ją w ramach przepisów, które są zamieszczone w traktacie pokojowym. Traktat pokojowy zawiera jeszcze jeden niesłychanie ważny przepis, który głosi, że postanowienia międzynarodowe co do uregulowania czasu pracy nie mogą odebrać robotnikom tego, co już pod tym względem osiągnęli w swoim kraju. Skoro więc robotnicy w Polsce osiągnęli 46-ciogodzinny dzień roboczy, to właśnie w myśl traktatu pokojowego żaden przepis międzynarodowy nie powinien odbierać im tego, co już dała krajowa ustawa. Ustęp 19 należy więc bezwzględnie odrzucić, ponieważ nam nie dałby on nic, a wykonawcom dałby tylko możność wykoszlawić cały projekt.</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#ZygmuntŻuławski">Najcharakterystyczniejszą jednak jest ostatnia poprawka Komisji Przemysłowo-Handlowej, która żąda, aby wprowadzenie projektu, względnie ustawy odroczyć na półtora roku. Komisja Ochrony Pracy rozumiała, że dzisiaj dekret nie wszędzie został wprowadzony w życie, jakkolwiek już obowiązuje od roku. Rząd powinien był już dotychczas dopilnować jego wykonania, a nie cierpieć, by istniało jeszcze tak wiele, zwłaszcza drobnych przedsiębiorstw, w których 8-godzinnego dnia robotniczego dotąd nie wprowadzono. Dlatego, licząc się z temi stosunkami, dajemy Rządowi czas przedewszystkiem 4 tygodnie na wprowadzenie ustawy wogóle, a czas 6-ciomiesięczny na odwleczenie terminu wprowadzenia ustawy w życie w tych przemysłach, gdzie ze względu na interes samego przemysłu byłoby to konieczne. Sześciomiesięczny okres czasu jest dosyć długi, aby każdy przemysł mógł się zastosować do norm ustawowych. Przedłużenie tego terminu o dalszy rok nie da nam nic, stworzy tylko to, że przedsiębiorcy, nie będąc zmuszani zastosować się do obowiązującej ustawy, sprawę tę będą odwlekać na długi czas. Komisja Przemysłowo-Handlowa daje jeszcze półtora roku na wprowadzenie ustawy, razem więc półtrzecia roku, tam, gdzie ten dekret dziś w całej pełni wprowadzony być powinien. Ale Komisja Ochrony Pracy nie mogła się zgodzić na propozycję Komisji Przemysłowej, ażeby zezwolić na odroczenie ustawy na dłuższy przeciąg czasu.</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#ZygmuntŻuławski">Oto zasadnicze różnice pomiędzy projektem Komisji Ochrony Pracy a projektem Komisji Przemysłowej. Drobne poprawki stylistyczne są tylko takie, że możemy je przyjąć w każdej chwili i w rozprawie szczegółowej nad każdym punktem poprawki te wniosę.</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#ZygmuntŻuławski">Jeszcze raz proszę Panów, abyście w całości przyjęli przedłożony przez Komisję Ochrony Pracy głównie zaś zasadę 46-godzinnego tygodnia roboczego, który dzisiaj obowiązuje w całej Polsce i abyście, Panowie, nie stwarzali w klasie robotniczej poczucia, że najżywotniejsze interesy tej klasy nie znajdują w tej Izbie należytego uwzględnienia.</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#komentarz">(Brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję Izbie odroczyć dalszą rozprawę, a zarazem donoszę, że nadszedł od Rządu projekt ustawy o spółdzielniach. Proponuję odesłanie tego projektu bez dyskusji w pierwszem czytaniu do Komisji Współdzielczej, Izba na to się zgadza.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej jest wniosek nagły Ministra Spraw Wojskowych w przedmiocie zmiany punktu 2 art. 19 ustawy z dn. 1 sierpnia 1919 r. (Dz. Ustaw. N. 07 z d. 1919 poz. 409) o orderze wojskowym „Virtuti Militari”. Sprawa ta idzie do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak samo projekt Ustawy o spisie podoficerów idzie do Komisji Wojskowej w pierwszym czytaniu bez rozprawy.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak samo ustawa, która nadeszła od Ministra Spraw Wojskowych w sprawie przedłużenia czasu służby roczników 1896–1899 powołanych na obszarze Dowództwa Okręgu Generalnego Kraków.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Rudzińskiego, Woźnickiego i tow. w sprawie usytuowania inspektorów szkolnych i umożliwienia im częstej wizytacji szkół przez oddanie do ich dyspozycji koni skarbowych i odpowiednich funduszów na utrzymanie tych koni, przez wyasygnowanie odpowiednich sum na zakupno ciepłej odzieży, niezbędnej w podróżach, przez unormowanie dyjet odpowiednie do rzeczywistych potrzeb. Wniosek ten odesłałem do Komisji Oświatowej, następnie Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. p. Gdyka, ks. Kaczyńskiego i tow. w sprawie budżetu preliminowanego na szkoły zawodowe odesłałem do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Wojdalińskiego i in. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie dodatków drożyźnianych dla emerytów wojskowych odesłałem do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Bednarczyka i tow. P. S. L. w sprawie natychmiastowego zaprowiantowania w żywność ludności powiatu nowotarskiego, położonego na pograniczu Spisko-Orawskim, gdzie ma być przeprowadzony plebiscyt odesłałem do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. p. Witosa, Koczura i tow. z klubu poselskiego P. S. L. w sprawie otworzenia kredytu do wysokości 30.000.000 marek na budowę nowych szkól ludowych odesłałem do Komisji Oświatowej, a następnie Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. p. Maślanki, Szmigla i tow. z Klubu P. S. L. o natychmiastowe przystąpienie do budowy rurociągów gazowych z Moderówki na Rzeszów, Przemyśl, Lwów i przez Nowy Sącz, Tarnów do Krakowa odesłałem do Komisji Robót Publ.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. p. ks. Maciejewicza i innych w sprawie asygnowania przez Sejm Ustawodawczy 1.000.00 marek dla utworzenia przez Ministerstwo Zdrowia Publicznego Państwowego Komitetu Pomocy Dzieciom na zorganizowanie przez specjalny komitet międzyministerialny gwiazdki dla dzieci kresów i okolic plebiscytowych odesłałem do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję następne posiedzenie odbyć jutro o godz. 4. Okazało się, że dwa posiedzenia w tygodniu nie wystarczą.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Jutro na porządek dzienny jako 1 stawiam kwestię aprowizacji, ale licząc się z możliwością, że kwestia aprowizacji do jutra nie będzie przez Komisję załatwiona, jako nr. 2 stawiam dalszy ciąg rozprawy nad ustawą o 8 godzinnym dniu pracy.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Niesłyszę protestu. Porządek dzienny przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 15 w.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>