text_structure.xml
111 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam wszystkich. Witam pana Bogdana Pęka, posła do Parlamentu Europejskiego. Cieszymy się, że posłowie do Parlamentu Europejskiego korzystają z zaproszenia, które wysyłam do wszystkich posłów na każde posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony. Czy są do niego uwagi? Nie słyszę. Chciałbym poinformować państwa, że odnośnie do punktu w sprawie wniosku dotyczącego decyzji Rady w sprawie zawarcia Umowy pomiędzy Wspólnotą Europejską a Republiką Kazachstanu, zmieniającej Umowę zawartą pomiędzy Europejską Wspólnotą Węgla i Stali a rządem Republiki Kazachstanu w sprawie handlu niektórymi wyrobami stalowymi (COM/2004/514 final) i odnoszącego się do niego projektu stanowiska Rządu, tuż przed rozpoczęciem posiedzenia otrzymałem zgodną opinię koreferentów, że jest to dokument, do którego Komisja nie powinna wnosić zastrzeżeń i uwag. W związku z tym koreferenci wnoszą, aby zdjąć ten punkt z porządku obrad i przenieść go do punktu dotyczącego informacji o projektach aktów prawnych UE i odnoszących się do nich stanowisk rządu, w stosunku do których Prezydium zgodnie z jednomyślną opinią referentów wnosi o niezgłaszanie uwag do projektów. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu w tej sprawie, to zdejmę ten punkt z porządku obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że zdejmuję ten punkt z porządku obrad. Dziękuję panu ministrowi Markowi Szczepańskiemu, który zechciał uczestniczyć w posiedzeniu Komisji i był gotowy do przedstawienia tego problemu. Dziękujemy za gotowość. Mam jeszcze dwie prośby odnoszące się do porządku obrad. Jedna z nich dotyczy propozycji rządu związanej z zamianą kolejności punktu pierwszego, który odnosi się do informacji Prezesa Rady Ministrów w sprawie opóźnień w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw z punktem drugim, dotyczącym rozpatrywanego w trybie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej infrastrukturę informacji przestrzennej we Wspólnocie (INSPIRE) (COM/2004/516 final) i odnoszącego się do niego projektu stanowiska Rządu. Natomiast pan poseł Jan Łopuszański prosił, aby w pierwszej kolejności rozpatrzyć sprawy bieżące. Wśród tych spraw bieżących było pytanie pana posła Jana Łopuszańskiego, odnoszące się do konsultacji w sprawie podatku katastralnego. W związku z tym chciałbym poinformować, że otrzymałem od podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, pana Jarosława Nenemana pismo o następującej treści: „Szanowny Panie Przewodniczący. W związku z zapytaniem pana posła Jana Łopuszańskiego skierowanym do ministra finansów w sprawie prowadzenia przez rząd RP konsultacji odnośnie do podatku katastralnego informuję, iż problematyka katastru, ewidencji nieruchomości należy do właściwości ministra infrastruktury, a w szczególności do głównego geodety kraju. Mając na uwadze fakt, iż w polskim porządku prawnym nie występuje pojęcie podatku katastralnego, należy odnieść się do potocznego rozumienia tego terminu, z jakim utożsamiany jest podatek, którego podstawę opodatkowania stanowi wartość nieruchomości. W kwestii tak zwanego „podatku katastralnego” należy stwierdzić, iż w resorcie finansów obecnie nie są prowadzone w tym zakresie prace legislacyjne. Ponieważ wprowadzenie takiego podatku wymaga długiego okresu czasu oraz mając na uwadze przyjętą przez Radę Ministrów w styczniu br. strategię podatkową, zawierającą podstawowe założenia reformy podatków, zgodnie z którą rozstrzygnięć w tym zakresie można oczekiwać najwcześniej po roku 2010, mając na uwadze, że termin ten jest dość odległy, a także iż pojęcie konsultacji należy rozumieć dosłownie, jak na przykład konsultacje społeczne lub międzyresortowe, można stwierdzić, że w tej sprawie nie są także prowadzone konsultacje. Z poważaniem - podsekretarz stanu Jarosław Neneman”. Czy to wyjaśnienie satysfakcjonuje pana posła Jana Łopuszańskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanŁopuszański">Bardzo dziękuję panu ministrowi Jarosławowi Nenemanowi, ale wyjaśniam, że nie. Nie pytałem o prace resortowe w Ministerstwie Finansów. Choć dziwne wydaje mi się, że resort finansów nie przyznaje się do żadnych prac, gdyż jego przedstawiciele uczestniczą w posiedzeniach podkomisji finansów publicznych, na których omawiane są zmiany prawa geodezyjnego. A ono, jak wiadomo, jest podstawą do realizacji podatku od wartości nieruchomości, czyli tak zwanego katastralnego. W związku z tym przynajmniej w tym zakresie prace się toczą. Dziękuję za zwrócenie mi uwagi, że w tej sprawie właściwy jest minister infrastruktury. A moje pytanie dotyczyło tego, czy przedstawiciele rządu polskiego uczestniczą w Unii Europejskiej w jakichkolwiek konsultacjach wspólnotowych dotyczących dyrektyw jakichkolwiek wewnętrznych przepisów UE, mających wpływ pośredni lub bezpośredni na ukształtowanie podatku tzw. katastralnego, czyli od wartości nieruchomości. Ponieważ otrzymałem niepotwierdzone informacje, że tego typu konsultacje międzyrządowe są realizowane, więc chciałbym otrzymać odpowiedź w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RobertSmoleń">W posiedzeniu Komisji uczestniczą podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, pan Andrzej Bratkowski oraz podsekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, pan Tomasz Nowakowski. Czy któryś z panów byłby w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie pana posła Jana Łopuszańskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TomaszNowakowski">Jeżeli chodzi o prace dotyczące podatków, to znane mi są dwie dyskusje, toczące się na ten temat w Unii Europejskiej. Pierwszą jest kwestia ustalenia treści załącznika H do szóstej dyrektywy podatkowej. Chodzi o kwestie zwolnień od podatku VAT i stosowania stawek obniżonych w pewnych kategoriach. Nic nie wiem o tym, aby w ramach tych prac toczyły się jakiekolwiek prace dotyczące podatku katastralnego. Zresztą to nie dotyczy szóstej dyrektywy. Natomiast drugą sferą, gdzie toczą się dyskusje, ale na razie jeszcze wstępne, jest Nowa Perspektywa Finansowa. Trwa dyskusja wstępna na temat tego, czy po roku 2012 istnieje możliwość wprowadzenia jednolitego podatku europejskiego. Aczkolwiek to na razie jest wyłącznie propozycja Komisji Europejskiej. Jest to bardzo luźna propozycja. Dyskutuje się o tym, czy w ogóle rozpocząć dyskusję na temat wprowadzenia takiego podatku. Jednak i w tym przypadku nic mi nie wiadomo o tym, aby Komisja Europejska w jakikolwiek sposób próbowała powiązać system środków własnych Unii Europejskiej z podatkiem katastralnym. Są jedynie propozycje dotyczące podatku VAT, podatku od paliw albo bezpośredniego podatku płaconego przez obywateli. Możemy to jeszcze gruntownie sprawdzić. Nie wykluczam, że w ramach dyskusji w jakiejkolwiek grupie roboczej może pojawić się ta sprawa. Jednak w ostatnim czasie rząd nie przygotowywał żadnego stanowiska w tej kwestii. Ponadto ani rząd, ani Komitet Europejskiej Rady Ministrów nie zatwierdzał dla przedstawicieli Polski żadnej instrukcji, dotyczącej tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RobertSmoleń">Czy to wystarczy, czy pan minister Andrzej Bratkowski również chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejBratkowski">Mogę coś dodać tytułem informacji. Zmiany, które mają być wprowadzone w prawie geodezyjnym, dotyczą tylko zamiany słów „ewidencja gruntów i budynków” na „kataster gruntów i budynków”. Jest to zrozumiałe w świetle pewnej tradycji i słownictwa międzynarodowego. Natomiast rzeczywiście problematyka, która kiedyś będzie służyć podatkowi katastralnemu, jest tematem prac stosownego zespołu. W niedługim czasie zostanie powołany pełnomocnik rządu. Są to prace wykonywane w ramach programu PHARE, dotyczące systemu informacji o nieruchomościach. Kojarzy się system, który będzie służył księgom wieczystym, katastrowi podatkowemu, ewidencji gruntów. Jest zespół rządowy, który nadzoruje tę kwestię. Do tego zespołu należą przedstawiciele: Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Infrastruktury i główny geodeta kraju. Tyle w tej sprawie mogę powiedzieć w tej chwili ze strony Ministerstwa Infrastruktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanŁopuszański">W tym momencie oczywiście jest to dla mnie wyczerpująca informacja. Prosiłbym jednak o przedstawienie tej informacji na piśmie do przewodniczącego Komisji pana posła Roberta Smolenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RobertSmoleń">Wracając jeszcze do porządku obrad, chciałbym poinformować, że posłowie koreferenci, panowie Arkadiusz Kasznia i Andrzej Markowiak zwrócili się o to, aby na posiedzeniu Komisji nie rozpatrywać projektu decyzji Rady zmieniającej Decyzję 1999/847/EC w sprawie przedłużenia Wspólnotowego Programu Działania w dziedzinie ochrony ludności (COM/2004/512 final) i odnoszącego się do niego projektu stanowiska Rządu. W związku z tym także ten punkt obrad zamierzam przenieść do punktu dotyczącego informacji o projektach aktów prawnych UE i odnoszących się do nich stanowisk rządu w stosunku do których Prezydium zgodnie z jednomyślną opinią referentów wnosi o niezgłaszanie uwag do projektów. Przystępujemy do realizacji porządku obrad, rozpoczynając od rozpatrywanego w trybie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej infrastrukturę informacji przestrzennej we Wspólnocie (INSPIRE) (COM/2004/516 final) i odnoszącego się do niego projektu stanowiska Rządu. W tej sprawie rząd reprezentowany jest przez pana ministra Andrzeja Bratkowskiego. A koreferentami są panowie posłowie: Andrzej Gałażewski i Andrzej Namysło.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejBratkowski">Rozumiem, że projekt stanowiska rządu został dostarczony wszystkim zainteresowanym. Zatem nie będę powtarzał tego, co macie państwo na piśmie. Projekt stanowiska rządu został ustalony podczas uzgodnień międzyresortowych, a także przyjęty przez Komitet Europejskiej Rady Ministrów. Jednak w wyniku dalszych rozmów chcielibyśmy wnieść pewne korekty. Wycofujemy się z uwag zgłoszonych do projektu dyrektywy. Wychodzimy z założenia, że w toku negocjacji tekstu dyrektywy te kwestie zostaną definitywnie rozstrzygnięte. Podtrzymujemy, że sformułowania dyrektywy zawierają, naszym zdaniem, zbyt rozbudowane obowiązki sprawozdawcze. Bylibyśmy bardziej zainteresowani skojarzeniem tematyki Aneksu II z Aneksem I, a Aneksu III z Aneksem II. Jednak to są sprawy, które w trakcie negocjacji tekstu dyrektywy będą zgłaszane i negocjowane. W tym kontekście rząd wycofuje zapis z projektu stanowiska, mówiący, że: „w obecnym kształcie tekst dyrektywy nie jest do zaakceptowania”. Uważamy, że tekst dyrektywy wymaga dalszych prac podczas negocjacji. W tym momencie to jest chyba wszystko, co powinienem powiedzieć. Jeżeli posłowie koreferenci wniosą jakieś uwagi, to jesteśmy gotowi udzielić wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RobertSmoleń">Oddaję głos posłowi koreferentowi, panu Andrzejowi Gałażewskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejGałażewski">Zanim przejdę do swojego koreferatu, chciałbym powiedzieć, że niedobrze, iż rząd wycofuje się ze szczegółowego opisania mankamentów. Dobrze, że one w ogóle zostały przedstawione. Gdybyśmy dostali projekt stanowiska rządu bez takich uwag, to może z dyplomatycznego punktu widzenia byłoby to bardziej poprawne. Jednak byłoby to mniej przydatne z punktu widzenia pracy w Komisji. Pozwoliłem sobie przygotować stanowisko Komisji w tej sprawie. Jednak zanim do niego przejdę, chciałbym powiedzieć, że uporządkowanie systemu informacji przestrzennej w skali Unii Europejskiej jest jak najbardziej wskazane. Szczególnie ważne są wspólne standardy oraz kompatybilność programów, powszechny dostęp do danych i możliwość ich przetwarzania. To jeszcze daleka droga, gdyż państwa są na różnym etapie budowania oprzyrządowania, jak i prawa dotyczącego korzystania z danych. Niemniej ten trud w skali Unii Europejskiej warto ponieść. Chciałbym zwrócić uwagę na pewną rozbieżność pomiędzy ideowym podbudowaniem dyrektywy a dalszymi jej zapisami. W ideowym wyjaśnieniu nowej dyrektywy jest zapis, iż ma ona służyć polepszeniu zarządzania środowiskiem w skali europejskiej. Natomiast później zwraca się uwagę na gromadzenie i przetwarzanie danych raczej z zakresu geodezyjnego, geograficznego, a dopiero w dalszej przyszłości i fakultatywnie z zakresu ochrony środowiska. Jest tu pewna rozbieżność między dalekosiężnym celem i praktycznym zapisem w projekcie dyrektywy. Przechodząc do szczegółów, chciałbym przedstawić projekt opinii Komisji, który sprowadza się do następujących zapisów: „Komisja wyraża opinię zgodną ze stanowiskiem rządu w zakresie poparcia dla ogólnych postanowień projektu dyrektywy i zgłasza jednocześnie uwagi szczegółowe”. Zatem nie wycofujemy się z uwag szczegółowych, ale je zgłaszamy. Następnie opinia brzmi: „We wstępie do dyrektywy w pkt 8 umieszczono odwołanie do Wspólnego Przedsięwzięcia GALILEO i systemu Global Monitoring for Environment and Security (GMES). Zapis tego punktu zawiera zalecenia dla państw członkowskich, które powinny rozważyć stosowanie danych i serwisu, dostępnych po wdrożeniu systemów GMES i GALILEO, ze szczególnym uwzględnieniem czasu i współrzędnych przestrzennych z GALILEO”. Zapisałem także taką uwagę: „GALILEO - europejski system nawigacji satelitarnej, miał być jednym z systemów dostępnych dla użytkowników w UE na zasadach otwartej konkurencji z innymi systemami, np. GPS”. W tej chwili najbardziej popularnym systemem jest amerykański GPS. W to miejsce ma wejść GALILEO, ale jest jeszcze w dalekiej fazie do konkurowania. „Sugerowanie w dyrektywie o informacji przestrzennej korzystania w przyszłości z systemu GALILEO, o którym jeszcze nie zebrano jakichkolwiek danych użytkowych, jest nieuprawnionym promowaniem niesprawdzonego narzędzia. Proponuje się skreślenie ostatniego zdania w pkt 8, zaczynającego się od słów: „In order to...”. W kolejnym punkcie opinii zapisałem: „Zgodnie z zapisem art. 1 ust. 1 dyrektywy infrastruktura dla informacji przestrzennej we Wspólnocie ma służyć polityce Wspólnoty w zakresie środowiska i dziedzin mających bezpośredni i pośredni wpływ na środowiska”. Nawiasem mówiąc, wszystko ma wpływ na środowisko, być może oprócz działań policji. „Infrastrukturę przestrzenną tworzą między innymi dane przestrzenne określone w aneksach I, II i III. Ogólnie rzecz biorąc, dane przestrzenne ujęte w aneksach są pogrupowane prawidłowo: - Aneks I zawiera podstawowe dane geograficzne, podział administracyjny i ukształtowanie terenu.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejGałażewski">Dane te powinny być uzupełnione o współrzędne wysokościowe z Aneksu II. - Aneks II zawiera dane geodezyjne, katastralne i dotyczące ewidencji gruntów. - Aneks III zawiera warstwy tematyczne oparte o dane z aneksów I i II”. Tu mam odmienne zdanie niż rząd, gdyż uważam, że pogrupowanie jest prawidłowe. „Taki ogólny podział na trzy grupy danych przestrzennych powinien być zachowany, jednak wymaga doprecyzowania, które z wymienionych danych są niezbędne do polepszenia zarządzania środowiskiem Wspólnoty, a które są danymi poszerzającymi podstawowy cel dyrektywy. Gromadzenie, udostępnianie i harmonizacja danych przestrzennych służących polityce środowiskowej powinno być obligatoryjne, zaś obsługa danych uzupełniających może mieć charakter fakultatywny”. Niestety, są zapisy art. 9 i art. 14 dyrektywy, które mówią o wyborze dwóch różnych danych środowiskowych. Wydaje mi się, że te zapisy są kompletnie niezrozumiałe. Jeżeli wprowadza się system, który ma być systemem powszechnym, to żadne państwo członkowskie nie może sobie w jakimś okresie wybierać szczególnie interesującego fragmentu. „W tym kontekście zapisy art. 9 i art. 14 są niezrozumiałe i powinny być odpowiednio zmienione. Dyrektywa powinna bardziej szczegółowo określać zasady udostępniania danych przestrzennych. Dyrektywa powinna być uzupełniona o zasady finansowania i projekcję kosztów jej wdrażania”. Co prawda w uzasadnieniu jest projekcja kosztów wdrażania. Jednak jest ona wysoce niewystarczająca. Szczególnie zyski z wdrożenia dyrektywy są wishful thinking. W tej kwestii jest jeszcze wiele do przedyskutowania. Każde państwo będzie miało inne koszty wdrażania ze względu na to, że państwa członkowskie nie są na tym samym poziomie. To wymaga doprecyzowania. Jednak sposób finansowania powinien być zapisany w dyrektywie, a tego nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RobertSmoleń">Prosiłbym pana posła Andrzeja Gałażewskiego o przedłożenie mi projektu opinii Komisji. Oddaję głos drugiemu posłowi koreferentowi, panu Andrzejowi Namysło.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejNamysło">Przyznam, że mam pewien dylemat. Chciałem rozpocząć swoje wystąpienie od stwierdzenia, że moja opinia jest zgodna ze stanowiskiem rządu, jakie otrzymaliśmy w stosownym dokumencie. A teraz słyszę, że rząd wycofuje się z pewnych uwag, które wydają się zasadne. Pozostaje pytanie, dlaczego przyjmujemy właśnie taki sposób postępowania. Na tym tle pojawia się kolejne pytanie, dlaczego zgłosiłem wniosek o przedyskutowanie tej sprawy na Komisji, skoro zgadzam się z pewną koncepcją rządową. Uważam, że jest to tak ważki problem, że każdy z nas przynajmniej w części powinien się z nim zapoznać, choćby w trakcie tej dyskusji, gdyż w nawale dokumentów nie do wszystkich sięgamy. Buduje się pewien system informatyczny, który wychodzi naprzeciw zapisom strategii lizbońskiej, zakładającej daleko idący postęp technologiczny w Europie. W tym systemie ma znaleźć się to, co proponuje dyrektywa. Jej głównym zadaniem jest standaryzacja zapisów dotyczących informacji przestrzennej, głównie w dziedzinie środowiska. Chociaż ten system ma być i będzie rozbudowany także na inne dziedziny naszego życia. Dlatego wydaje się, że propozycja rządowa, aby instytucją wiodącą było Ministerstwo Infrastruktury, wydaje się w pełni uzasadniona. To właśnie minister infrastruktury jest właściwym do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkalnictwa. Właśnie do tych celów będzie w przyszłości wykorzystywany system opisany w projekcie dyrektywy. W związku z tym ta propozycja wydaje się zasadna i słuszna. Gdyby dokonać bilansu korzyści i kosztów, jakie wiążą się z wejściem w życie omawianego projektu dyrektywy, to należy powiedzieć, że wyraźnie przeważają korzyści nad kosztami. Chociaż nie należy bagatelizować w kosztach dwóch istotnych kwestii. Chodzi o wysiłek prawny, jaki będziemy musieli podjąć, aby dostosować nasze prawodawstwo do zapisów dyrektywy. Kolejną sprawą jest kwestia finansowa. Dlatego chciałbym prosić Ministerstwo Infrastruktury o udzielenie odpowiedzi na pytania, które w jakimś stopniu także zawarło w swoim uzasadnieniu. W uzasadnieniu czytamy: „Projekt dyrektywy odpowiada generalnej polityce rządu, bowiem prowadzi do ujednolicenia informacji przestrzennej zarówno na poziomie kraju, regionów, jak i na poziomie lokalnym, a także w realizacji projektów transgranicznych. Tekst dokumentu wymaga jednak dalszych prac i w obecnym kształcie jest nie do zaakceptowania”. Chciałbym usłyszeć, w jakim zakresie jest on nie do zaakceptowania. Tym bardziej że rząd wycofał się z pierwotnych zapisów w projekcie stanowiska i teraz nie bardzo wiem, co jest akceptowane przez rząd, a co nie jest. Mamy do czynienia z bardzo istotną kwestią, która została podniesiona także przez Biuro Studiów i Ekspertyz. Biuro Studiów i Ekspertyz, podobnie jak rząd w swym pierwotnym założeniu, stwierdza, że wyjaśnień wymaga, dlaczego zgodnie z art. 9 projektu dyrektywy każdy kraj członkowski ma dokonać wyboru jednego lub więcej zakresów tematycznych danych, a następnie utworzyć zbiór danych przestrzennych w ciągu trzech lat lub sześciu od wejścia w życie dyrektywy w zależności od aneksu, w jakim te sprawy będą rozważane.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejNamysło">Ma to szczególne znaczenie w warunkach polskich. Jak zdążyłem się zorientować, nie jesteśmy na końcu w tych sprawach, które są objęte regulacją dyrektywy. Wręcz przeciwnie, mamy pewnego rodzaju rozwiązania, które wyprzedzają zapisy dyrektywy. Czy zatem istnieje potrzeba rezygnacji z tego, czego do tej pory dokonaliśmy? Jeżeli tak, to w jakim zakresie? To jest sprawa, którą należałoby wyjaśnić. W uzasadnieniu swojego stanowiska rząd napisał: „Ze względu na przewidywane partnerstwo prywatno-publiczne i szersze korzystanie ze środków UE mogą wystąpić problemy w relacjach pomiędzy organem odpowiedzialnym za wdrożenie i utrzymanie systemu (jednostka budżetowa) a innymi partnerami”. W związku z tym chciałbym zapytać, jakie problemy mogą wyniknąć w relacjach pomiędzy organem odpowiedzialnym za wdrożenie i utrzymanie systemu a innymi partnerami. To ma o tyle znaczenie, że właśnie procedujemy nad ustawą o partnerstwie prywatno-publicznym. Uważam, że ważne jest, abyśmy znaleźli odpowiedź na to pytanie, które rząd sam zadaje. Pozostaje jeszcze kwestia finansowania systemu. Prawdę mówiąc, nie bardzo rozumiem, kto będzie finansował wdrożenie tego systemu. Tym bardziej że mówi się o dość dużych kwotach. Wydatki inwestycyjne, na dzień dzisiejszy, zostały oszacowane przez Grupę Zadaniową XIA INSPIRE średnio na 3,6–5,4 mln euro na jednego członka Unii. Pozostaje pytanie, kto to ma sfinansować. Czy to my będziemy finansowali? Jeżeli to my finansujemy, to dobrze, że sugerujemy, iż w naszych warunkach to jest przeszacowane, bo mamy system już nieco rozbudowany. Natomiast jeżeli to ma finansować Unia Europejska, to nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy sygnalizować, że koszty tego systemu są zbyt wysokie i proponujemy je obniżyć do 3,6 mln euro na jednego członka Unii. Być może moje pytanie wynika z nieświadomości, jaki jest system finansowania. Przy okazji chciałbym usłyszeć na nie odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RobertSmoleń">Czy teraz głos chciałby zabrać pan minister Andrzej Bratkowski? Mamy taką praktykę, że odbywamy dyskusję, w której posłowie wyrażają swoje opinie, a na końcu proszę stronę rządową o ustosunkowanie się do tego i dopiero wówczas przechodzimy do rozstrzygnięć. Jednak jeżeli pan minister Andrzej Bratkowski chciałby zabrać głos, to bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejBratkowski">Aby nie było dalszych nieporozumień, chciałbym coś wyjaśnić. To, co powiedziałem, nie oznacza wycofywania się ze stanowiska, które zostało przyjęte przez KERM. Chodziło o to, aby naszego stanowiska nie traktować w sposób zbyt sztywny. To umożliwi prowadzenie negocjacji. Jednak wyraźnie będą zaznaczone bariery, których - jak uważamy - negocjatorzy nie mogą przekroczyć, czyli non possumus. Podtrzymujemy wszystkie stwierdzenia, które zostały zawarte w stanowisku rządu. Jednocześnie uważamy, że pewne kwestie będą się rozstrzygać dopiero podczas negocjacji. Dotyczy to m. in. kwestii wyboru, co do której też mamy zasadnicze wątpliwości. Osobną sprawą jest to, czy utrzymać ostatnie zdanie w pkt 8, o czym mówił pan poseł Andrzej Gałażewski. Czy jest to sprawa zasadnicza, czy nie? Uważam, że to właśnie będzie przedmiotem negocjacji. Chciałem to tylko powiedzieć, jako wstęp do dalszej dyskusji lub pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RobertSmoleń">To ważne uzupełnienie, które może wpłynąć na tok dyskusji. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanŁopuszański">Chciałbym zacząć od zestawienia dwóch faktów, które właśnie miały miejsce na posiedzeniu Komisji. Z jednej strony na pytanie ze strony posła o to, czy toczą się jakieś prace wprost lub pośrednio dotyczące podatku katastralnego, odpowiedziano, że nie. Zaraz po tym pojawia się obszerna informacja o tym, w jaki sposób konstruuje się spisy przeróżnych danych, w tym spisy katastralne, i to w skali międzynarodowej, czyli dokładnie w obszarze prac wspólnotowych, o które poseł zapytał. Ale może to jest tak, jak wtedy, gdy dzieci bawią się w głuchy telefon - czasami nie jesteśmy w stanie się zrozumieć. Jesteśmy przy merytorycznych rozważaniach. Mamy do czynienia z projektem będącym następstwem funkcjonalnym innego projektu, który Komisja omawiała na samym początku swoich prac. Omawialiśmy zagadnienie systemu GALILEO - informatycznego systemu UE i wszystkich implikacji jakie zachodzą w wyniku wprowadzenia tego systemu. Rozważaliśmy to łącznie z teoretyczną możliwością zbudowania elektronicznego obozu koncentracyjnego. Nie mówię, że omawialiśmy projekt, a tylko możliwość. Więc prosiłbym ewentualnie w dyskusji o bardzo precyzyjne posługiwanie się cytatami z moich słów. A teraz mamy do czynienia z kolejnym funkcjonalnym projektem Unii Europejskiej. On pokazuje w jakim zakresie będzie można użyć tamte elektroniczne urządzenia. Otóż, w celu: zapobiegania dublowania danych; ujednolicenia definicji, metodyki zbierania i prezentacji danych; usprawnienia interpretacji danych pochodzących z różnych krajów członkowskich; ułatwienia przepływu informacji pomiędzy państwami członkowskimi UE i dostępu obywateli do tych danych. W związku z tym stanowi się prawo w aneksach, w których gromadzi się dane. Będę posługiwał się tekstem polskim, więc korzystam ze spisu zawartego w dokumencie przekazanym przez Biuro Studiów i Ekspertyz. Aneks I ma obejmować następujące zbiory danych: systemy odniesień geograficznych (współrzędne geograficzne oraz wysokość), system siatki geograficznej, nazwy geograficzne, jednostki administracyjne, sieci transportowe (drogowe, kolejowe, powietrzne i wodne), hydrografia, obszary chronione. To powinno być powszechnie dostępne. W Aneksie II jest wysokość (rzeźba terenu), to jeszcze mogłoby być. Jednak są też identyfikatory nieruchomości, czyli dokładne adresy zidentyfikowanych nieruchomości. Po co? Dalej: działki katastralne (ze wskazaniem prawnego statusu własności). Po co? A także: pokrycie terenu, na przykład obszary rolnicze, leśne, zbiorniki wodne; mapy odwzorowujące powierzchnię Ziemi z satelity lub samolotu. W Aneksie III zawarte są informacje dotyczące: jednostek statystycznych, czyli jednostek dla zbierania danych statystycznych; geograficznego położenia budynków; charakterystyki gleby; geologii; użytkowania terenu; zdrowia ludzkiego i bezpieczeństwa; urządzeń produkcyjnych i przemysłowych itd. Z czym mamy do czynienia? Z ustanowieniem kontynentalnego systemu zarządzania najbardziej szczegółowymi aspektami naszego życia. Chciałbym zwrócić uwagę, że równolegle trwają pracę nad zmianami prawa bankowego i nad wprowadzeniem tzw. funduszy sekurytyzacyjnych. Proszę sobie wyobrazić, co to oznacza: powszechna dostępność w bazie danych wymienionych z projektu dyrektywy z możliwością zastosowania instrumentów finansowych przez banki centralne. To może doprowadzić do systemowego przejmowania dowolnej nieruchomości w dowolnie położonym punkcie kontynentu. Czy mamy świadomość, jaka w tym dokumencie została zaprojektowana skala manipulacji na życiu społecznym, na życiu narodów? Nie wierzę, że rząd RP nie zdaje sobie z tego sprawy. Przedstawiciele biur geodezyjnych, pracujący w podkomisji finansów publicznych, przyznają, że zestawienie tych systemów informacyjnych danych z danymi wynikającymi ze zmian prawa bankowe i możliwościami, jakie dają fundusze sekurytyzacyjne, mogą prowadzić do możliwości przeprowadzenia takiej operacji. A rząd polski nie zgłasza zasadniczego sprzeciwu. To nie są jakieś drobne zastrzeżenia, które należy wnieść. Rzeczpospolita Polska w stosunku do tego projektu powinna powiedzieć bardzo wyraźnie: nie. Powinna zabiegać o skonstruowanie wyraźnej grupy blokującej możliwość wprowadzenia tego projektu dyrektywy. Ten projekt dyrektywy jest wprowadzany systemem większościowym. Chciałbym zwrócić uwagę, że kiedy przy pracach nad wprowadzeniem Polski do Unii Europejskiej wielu z nas tłukło głową w ścianę, mówiło: Kochani, tracimy najbardziej elementarne instrumenty wpływu na nasze życie i na kształtowanie naszej przyszłości, to państwo mówiliście, że to jest jakaś bajka o żelaznym wilku. A tu macie państwo ilustrację, instrukcję zamiarów. W imię zachowania wolności narodowego bytu polskiego, już w ramach Unii Europejskiej, w imię nieutracenia z rąk polskich kolejnych instrumentów władania naszym dniem doczesnym i przyszłością naszą polską wnoszę o to, aby Komisja raczyła złożyć Radzie Ministrów opinię, iż projekt dyrektywy powinien być odrzucony przez Rzeczpospolitą Polską w toku prac wspólnotowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RobertSmoleń">Prosiłbym pana posła Jana Łopuszańskiego o przedstawienie swojej propozycji na piśmie, abym mógł poddać ją pod głosowanie. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekKotlinowski">Najpierw chciałbym zabrać głos w kwestii formalnej. Czy pan Jan Łopuszański musi formułować swoją propozycję w formie pisemnej? Przecież wystarczy, jeżeli przewodniczący Komisji podda pod głosowanie opinię, że Komisja rekomenduje stanowisko odmienne od stanowiska rządu i zobowiązuje rząd do tego, aby nie popierał projektu dyrektywy. Ta opinia będzie sprzeczna z opinią posłów koreferentów. Komisja może tak procedować. Dlatego zgłaszam wniosek o przeprowadzenie głosowania po odbyciu dyskusji. Mam pytanie do strony rządowej o to, kiedy ta sprawa będzie rozpatrywane przez Radę Unii Europejskiej. Ile jest czasu na to, aby ewentualnie dążyć do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości, o których mówił pan poseł Jan Łopuszański? Jakie jest stanowisko innych państw członkowskich? Czy znane są wstępne stanowiska innych państw? Czy możemy liczyć na sojuszników? Myślę, że to będzie bardzo ważne. W jakim filarze UE wprowadzana jest ta dyrektywa? Moim zdaniem wykracza ona bardzo znacząco poza obszar działania Unii Europejskiej. Jest to zbieranie informacji, które tak naprawdę nie łączą się z polityką Unii Europejskiej. Ważne jest to, co powiedział pan poseł Jan Łopuszański, brakuje syntezy tych wszystkich przepisów. Analizujemy projekt dyrektywy w oderwaniu od innych aktów prawnych. A przy przyjęciu tej dyrektywy trzeba pamiętać o bardzo poważnych skutkach społecznych, prawnych. Prosiłbym o odpowiedź na pytania i o poddanie pod głosowanie mojego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RobertSmoleń">Po to prosiłem pana posła Jana Łopuszańskiego, żeby spisał projekt opinii, aby móc poddać go pod głosowanie. Chcę to mieć na piśmie, aby niczego nie przeinaczyć. Pamięć ludzka jest oczywiście zawodna. A na wszystkie pytania strona rządowa odpowie po zakończeniu dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejNamysło">Chciałbym, abyśmy podczas dyskusji nad tym ważnym projektem nie osiągnęli granicy absurdu. Podobnie jak pan poseł Jan Łopuszański, podczas omawiania systemu GALILEO wyrażałem pewne obawy, czy w dalekiej przyszłości system ten nie będzie służył zbytniej inwigilacji nas, pojedynczych ludzi. Przecież takie zagrożenie istnieje. Sugerowaliśmy, aby rząd polski wystąpił z pewnego rodzaju inicjatywą, która miałaby temu zapobiec. Jednak z całą pewnością nie jesteśmy w stanie obronić się przed postępem technologicznym i przed postępem jako takim. Trzeba zwrócić uwagę na wiele zalet tego systemu. Jeżeli go nie wprowadzimy, to, po pierwsze, zwykły obywatel będzie miał problem z dostępem do bazy danych. Ona jest dzisiaj bardzo potrzebna. Ten dostęp często potrzebny jest na cito. W ten sposób będziemy spowalniali proces rozwoju systemu SDI, który pozwala na informatyzację społeczeństwa. Będziemy mieli słabszy dostęp do informacji niezbędnych do utrzymania, utrwalania ładu przestrzennego, ładu ekologicznego. Można by wymieniać jeszcze dziesiątki innych powodów, dla których trzeba wprowadzić ten system. Bardzo ważna jest też kwestia bezpieczeństwa, klęsk żywiołowych. Przeżyliśmy dramat powodzi w dorzeczu Odry. Przeżywamy dramat powodzi na Podkarpaciu. Zatem ten system jest nam potrzebny również po to, aby w przyszłości móc monitorować sytuację. Chciałbym, abyśmy próbowali wyważyć racje. Prawdą jest, że ten system niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa dla ograniczenia swobód jednostki. Jednak z punktu widzenia społecznego jest on niezwykle potrzebny. Na koniec chciałbym również ustosunkować się do propozycji pana posła Andrzeja Gałażewskiego, w której sugeruje on wykreślenie z pkt 8 słowa „In order to...”. Uważam, że ten zapis jest nie do końca kategoryczny. Zapisano: „ze szczególnym uwzględnieniem” systemu GALILEO. To wcale nie znaczy, że nie można uwzględnić innego systemu. Poza tym Europa chce bazować na systemie GALILEO. Więc nie ma powodu, dla którego w Polsce mielibyśmy sugerować wspieranie systemu GPS. Prawdę mówiąc GPS już w Polsce funkcjonuje, ale bardziej w systemie obronnym i dopiero od niedawna jest implementowany do celów pozawojskowych. Byłbym raczej przeciwnikiem takiej sugestii. Jestem zwolennikiem budowania systemów autonomicznych, europejskich jeżeli oczywiście są one konkurencyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#RobertSmoleń">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejGałażewski">Chciałbym zwrócić uwagę na kilka podstawowych przesłanek, które skłoniły mnie do poszukiwania rozwiązań wspólnych dla Europy, zawartych w omawianym projekcie dyrektywy. Jedną z tych przesłanek jest wprowadzenie pewnych wspólnych standardów europejskich dla określania różnych danych, np.: geograficznych, geodezyjnych. To jest tak jak wtedy, gdy zwracaliśmy się do Anglii, aby zaznaczała wysokości nie w stopach, tylko w metrach, aby można było swobodniej korzystać z map. Na całym świecie obowiązują pewne standardy. To jest pewna propozycja używania wspólnych standardów, aby można było czytać te same litery i rozumieć, co pod nimi się kryje. Dlatego dla lepszego zrozumienia świata jak najbardziej trzeba poprzeć ten element ujednolicenia standardów. Drugą przesłanką dla projektu dyrektywy jest korzystanie z już istniejących i rozwiniętych systemów informacji o przestrzeni w poszczególnych krajach członkowskich. Przecież to nie jest tak, że poszczególne kraje członkowskie nie gromadzą tych informacji. Nie jest tak, że poszczególni ludzie lub inwestorzy nie mogą uzyskać tych informacji. Człowiek, który chce zbudować fabrykę w Polsce, idzie do urzędu i otrzymuje mapy geodezyjne z wyznaczonymi działkami. To nie są tajne informacje. Natomiast w dyrektywie musi być określony zakres udostępniania tych danych. Musi być wiadomo, które dane nie mogą być powszechnie udostępniane. To należałoby uzupełnić. Nie jest żadną rewolucją, że gromadzi się i udostępnia dane. Problemem jest ułatwienie dostępu do tych danych, a nie ich ukrywanie. Zatem w tym projekcie dyrektywy nie widzę żadnego zagrożenia spiskiem światowym. Chciałbym wyjaśnić, skąd bierze się moje uczulenie na system GALILEO. W pkt 8 zapisano, że jest to wartość dodana do istniejących już systemów GMES i GALILEO. Niech ten zapis zostanie. Jeżeli jednak jest napisane, że kraje członkowskie powinny rozważyć stosowanie danych czasowych i przestrzennych z tego konkretnego systemu GALILEO, jest to po prostu promowanie systemu, o którym nawet nie wiemy, czy jest dostatecznie dobry. Chyba ani jeden satelita nie jest umieszczony w przestrzeni. Na razie jest za wcześnie. Nie powinniśmy promować czegoś, czego nie ma. Natomiast warto dążyć do czegoś co już rozpoczęliśmy. Wskazuje się na nieuprawnione promowanie systemu, o którym jeszcze nic dobrego nie wiemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanŁopuszański">Budujemy gilotynę i nie wiemy, do czego ona służy.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RobertSmoleń">Czy ktoś jeszcze chciałby wziąć udział w dyskusji? Nie słyszę. Prosiłbym, aby strona rządowa ustosunkowała się do głosów, które padły podczas dyskusji. Po wyjaśnieniu złożonym przez rząd będę chciał poddać pod głosowanie projekty opinii sformułowane w trakcie dyskusji. Jako pierwszy poddam pod głosowanie projekt opinii pana posła Jana Łopuszańskiego. Jeżeli ten projekt uzyska większość, to na tym zakończymy procedowanie w tej sprawie. Jeżeli nie, to uznam, że Komisja opowiedziała się za przyjęciem projektu opinii pana posła Andrzeja Gałażewskiego. Jednak przed ostatecznym głosowaniem nad projektem opinii pana posła Andrzeja Gałażewskiego będzie można zgłaszać poprawki. Wówczas wniosek pana posła Andrzeja Namysło uznam za taką poprawkę. Proponuję taki porządek pracy. Oddaję głos stronie rządowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejBratkowski">Prosiłbym o możliwość zabrania głosu przez przedstawiciela Ministerstwa Środowiska, pana dyrektora Andrzeja Jagusiewicza, który brał udział w negocjacjach nad przygotowaniem treści projektu dyrektywy, i nie tylko.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejJagusiewicz">Spróbuję odpowiedzieć przynajmniej na część wątpliwości wyrażonych przez posłów koreferentów i trochę rozpędzić chmury nadciągające nad inicjatywę INSPIRE. Zasadniczy cel inicjatywy jest niezmienny. Polega on na zbudowaniu europejskiej infrastruktury dla dostarczania informacji przestrzennej, wykorzystywanej dla potrzeb monitorowania polityki środowiska i raportowania o stanie jego komponentów. Nie ulega wątpliwości, że jeżeli taka inicjatywa powstała, to nie powstała w próżni. Jest związana z różnymi krajowymi infrastrukturami danych przestrzennych lub danych o dostarczaniu informacji przestrzennej w krajach, które mają różny stopień zaawansowania. Dlatego naczelnym celem inicjatywy jest zharmonizowanie i doprowadzenie do wspólnej europejskiej infrastruktury dla dostarczania informacji przestrzennej. Za pierwszego i podstawowego beneficjanta wybrano środowisko. Dlaczego środowisko? Dlatego, że środowisko jest bardzo istotnym programem działania Unii Europejskiej w takich komponentach, jak jakość powietrza, wody, gleby i stan naszej przyrody. Poza tym jest to bardzo ewidentne, że raportowanie o stanie tych komponentów według pewnego ładu przestrzennego, który jest opisany m. in. w załącznikach I i II do dyrektywy, daje olbrzymie korzyści. Są to korzyści wynikające z faktu, że będzie skuteczniejsza ocena oddziaływania na środowisko, skuteczniejsza polityka ekologiczna państw. A jeżeli skuteczniejsza, to także tańsza. Do oceny kosztów tego przedsięwzięcia powołano specjalną grupę ekspertów, składającą się m. in. z EUROSTATU, Dyrektoriatu Środowiska, Centrum Badań Wspólnotowych. Uznano, że koszty, które będą poniesione, są kosztami porządkowania i harmonizowania krajowej infrastruktury danych przestrzennych z inicjatywą europejską. Natomiast korzyści, jakie uzyskają kraje, są sześciokrotnie większe. One będą wynikać z nieponoszenia kosztów, wynikających z dotychczasowego dublowania informacji o stanie środowiska i jeszcze mało skutecznej polityki ekologicznej w skali poszczególnych państw członkowskich, jak i całej Unii Europejskiej. Reasumując, chciałbym powiedzieć, że projekt dyrektywy ma zapewnić ramy prawne dla ustanowienia infrastruktury i skutecznie pomóc w usunięciu przeszkód, jakie dotychczas wynikają z niedostatecznej koordynacji, braku informacji, różnych standardów używanych przez państwa członkowskie i w samym dostępie do informacji. Chciałbym nawiązać do sprawy standardów. Bardzo się cieszę, że były głosy o calach, sążniach, metrach. Dam dwa przykłady. Pierwszy to słynny dowcip o pierwszej autostradzie, która powstała dlatego, że zaczęto budować drogę z dwóch końców. Drogi się nie spotkały i dlatego powstała autostrada. Gdybyśmy chcieli wybudować most na rzece granicznej według różnych standardów, to pewnie po tym moście byśmy nie przeszli, bo jedna połowa byłaby wyżej od drugiej. Taki jest właśnie sens i cel omawianej inicjatywy. Przesłane państwu stanowisko rządu jest oparte właśnie na takich przesłankach. Natomiast zawarte w nim uwagi krytyczne są w pełni podzielane przez nas, jako resort środowiska - głównego beneficjanta.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejJagusiewicz">Mamy świadomość, że dane tematyczne zapisane w załączniku III muszą być negocjowane i muszą być zharmonizowane z obowiązkami raportowania o stanie środowiska w Unii Europejskiej. Jednak to jest zadanie, które jeszcze nas czeka. Chodzi o to, żeby nie zatrzymywać tej inicjatywy. Chciałbym nawiązać do pewnych kwestii szczegółowych poruszanych przez posłów koreferentów. Podzielam pogląd o konieczności zharmonizowania i uporządkowania danych przestrzennych zawartych w załączniku I i II oraz danych tematycznych z załącznika III, które Ministerstwo Środowiska, jako beneficjanta najbardziej interesują. Na to jest czas. Komisja Europejska, Rada Europejska i Grupa ds. Środowiska czekają na szczegółowe uwagi, które mamy im dostarczyć do końca września. W październiku zbiera się Grupa ds. Środowiska i wszystkie kraje członkowskie będą szczegółowo negocjować tekst dyrektywy. Chciałbym powiedzieć, że w lipcu uczestniczyłem w posiedzeniu Rady i nie było ani jednego kraju, który by się odważył wypowiedzieć stanowczo przeciwko tej inicjatywie. Wszystkie kraje inicjatywę popierały i popierały też projekt dyrektywy w takim stanie, w jakim on w tej chwili został przedstawiony, zastrzegając sobie prawo do dalszych szczegółowych negocjacji. W sukurs potrzebom środowiskowym przychodzi Europejska Agencja Środowiska, która w październiku organizuje naradę, jak zharmonizować dane tematyczne z danymi dotyczącymi przestrzeni. Kolejna kwestia dotyczy GMES. To jest Globalny System Monitorowania Środowiska i powiedziałbym, że bezpieczeństwa ekologicznego. Bardzo się cieszę z jednej wypowiedzi, że system zawarty w idei dyrektywy INSPIRE będzie służył zapobieganiu klęsk żywiołowych i katastrof naturalnych. Temu też ma służyć GMES jako system obserwacji stanu środowiska z przestrzeni. Będzie on bardzo cennym uzupełnieniem. Mam zaszczyt uczestniczyć w pracach rady doradczej programu GMES. Mogę zapewnić, że wszystkie wymienione systemy łącznie jeszcze z innymi systemami satelitarnymi będą służyć nam wszystkim jako przyszłemu społeczeństwu informatycznemu. Jeżeli resort środowiska jest pierwszym beneficjantem, to jest to program dla całej gospodarki narodowej. Energetyka, rolnictwo, transport to są kolejni bardzo ważni partnerzy. Powiem krótko, cała gospodarka narodowa. Zaczyna się od środowiska, a skończy na całej gospodarce narodowej. Reasumując, inicjatywa, która ma być poparta dyrektywą, ma stworzyć ten system w 2009 roku. W 2009 r. w Unii Europejskiej ma zostać utworzony geoportal, w którym będzie można przyjrzeć się danym przestrzennym, danym tematycznym i mieć dostęp do tego typu informacji z każdego komputera pojedynczego obywatela, władzy samorządowej lub władzy rządowej na różnym szczeblu centralnym i terenowym. W dobie społeczeństwa informacyjnego system INSPIRE oraz system GMES mają zapewnić atrakcyjną informację dla użytkownika końcowego, którym jest obywatel. Będzie to atrakcyjne dlatego, że wizualizacja satelitarna zastąpi tomy raportów, zawierające liczby lub tabele z liczbami. Idziemy w kierunku pewnej infrastruktury informacji przestrzennej, która będzie wsparta zobrazowaniami satelitarnymi bardzo atrakcyjnymi dla odbiorcy końcowego - obywatela. Dalszy ciąg tej dyskusji będzie prowadzony w ramach Rady Europejskiej Grupy ds. Środowiska. Resort środowiska razem z resortem infrastruktury z udziałem innych beneficjantów, jakimi są energetyka, transport, rolnictwo, przygotują ostateczne, szczegółowe stanowisko do projektu dyrektywy, które będzie przedstawione w październiku na posiedzeniu Rady.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanŁopuszański">Gdyby informacja, przed chwilą przez nas usłyszana, a powiedziana przez negocjatora upoważnionego przez rząd polski w tej sprawie, że celem ustanowienia tej inicjatywy jest ochrona środowiska, była informacją prawdziwą, to w spisie danych nie byłoby: identyfikatorów nieruchomości z dokładnymi adresami tych nieruchomości; działek katastralnych ze wskazaniem prawnego stanu własności; jednostek statystycznych, czyli jednostek dla zbierania danych statystycznych. Nie byłoby tego i całego szeregu innych danych. Skoro to się pojawia, to nie jest to ekologia. Chyba że mówimy o bardzo mało znanym w środowisku sejmowym pojęciu tzw. „ekologii głębokiej”. Jeżeli ktoś nie wie, to wyjaśniam, że jest to nowoczesne zastosowanie dobrze znanych, najbardziej patologicznych przejawów ideologii marksistowskiej, w których przedmiotem czci zamiast partii lub klasy staje się przyroda. Natomiast człowiek żyjący jest jednym z przedmiotów materialnych, którym się administruje w ramach tej przyrody. Mówię oczywiście w ogromnym uproszczeniu o pewnym pomyśle, rozwijającym się w ramach new age. Niezwykle charakterystyczne jest dla mnie zdanie przedstawiciela Ministerstwa Środowiska, który powiedział, że „ani jeden z krajów nie odważył się sprzeciwić”. Kiedy przyszliśmy dziś rano do Sejmu, to w kuluarach leżała gazeta „Unia & Polska” i w podtytule grubym drukiem był wytłuszczony podtytuł na temat wyboru pana José Manuela Durao Barroso na przewodniczącego Komisji Europejskiej „Nikt go nie chciał, wszyscy się zgodzili”. Tego typu mechanizmów mógłbym pokazać państwu wiele. O tym, że w ten patologiczny sposób, wbrew zdrowemu rozsądkowi i wyczuciu dobra wspólnego, funkcjonuje Unia Europejska, to przestrzegaliśmy. I przestrzegaliśmy jeszcze przed jedną rzeczą, że jeżeli negocjatorami Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej będą ludzie, którzy na samym wyjściu przyjmują postawę tchórzowską, to wtedy Polska będzie traciła punkt po punkcie, tak jak traciła podczas negocjacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RobertSmoleń">Panie pośle...</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanŁopuszański">Nie, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#RobertSmoleń">Wykracza pan poza temat, o którym mówimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanŁopuszański">Nie wykraczam, bo oto mamy do czynienia z przykładem, że ktoś się boi, ktoś się nie odważył. A Polska może na tym stracić, i to potężnie. To nie jest sprawa, przy której można zachować zwykły ton dywagacji intelektualnych. Tu chodzi o życie, Polski tym razem.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RobertSmoleń">Prosiłbym jednak, aby w dyskusji na posiedzeniu Komisji trzymać się pewnego standardu i analizować dokumenty i projekty, które są nam przedłożone, w sposób chłodny, tak jak to przystoi analitykom, nie poddając się nadmiernie emocjom. Chciałbym powiedzieć, że nie wszystkie sformułowania, których użył pan poseł Jan Łopuszański, wydają mi się adekwatne do omawianego tematu. Można by powiedzieć, że to, iż w Unii Europejskiej czasem dochodzi się do rozwiązań, których nikt na początku nie proponował, jest przejawem dobrze rozumianego dążenia do kompromisu. Wracając do tematu, chciałbym zwrócić uwagę, że zarówno stanowisko rządu, jak opinie ekspertów sejmowych zgodnie stwierdzają, że mówimy tutaj o stworzeniu ujednoliconego wspólnotowego systemu geoinformacyjnego, który ma objąć wiele rodzajów informacji z zakresu: geografii, zagospodarowania przestrzennego, danych odnoszących się do demografii oraz zdrowia i bezpieczeństwa ludzi. W tym zakresie bardzo istotna jest możliwość wykorzystania ujednoliconych danych do monitoringu stanu i zagrożeń środowiska naturalnego. Ten system może być również pomocny w badaniach i pracach planistycznych, dotyczących produkcji rolnej, infrastruktury przemysłowej, transportowej oraz infrastruktury energetycznej i w innych dziedzinach równie ważnych z punktu widzenia społecznego. Chciałbym zaznaczyć, że na początku dzisiejszego posiedzenia Komisji mówiliśmy, że rząd nie prowadzi żadnych przygotowań do wprowadzenia podatku katastralnego, ani że nie jest w posiadaniu informacji, żeby takie prace miały się toczyć w Unii Europejskiej. To, że w Aneksie III do dyrektywy INSPIRE mówi się o danych dotyczących działek katastralnych, to jeszcze nie oznacza, że pracujemy nad podatkiem katastralnym. Chciałbym zapytać, czy pan poseł Jan Łopuszański ma gotowy projekt opinii, który mógłbym poddać pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanŁopuszański">Tak, mam.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekKotlinowski">Nie otrzymałem odpowiedzi na moje pytanie, jaki jest kalendarz prac nad tą dyrektywą w Radzie Unii Europejskiej. To nam może przybliżyć stan sytuacji. Może jest czas na to, aby więcej na ten temat podyskutować, na przykład na posiedzeniu plenarnym? Przestrzegam przed jednym: za pięknymi hasłami o czystym środowisku i hasłami ekologicznymi naprawdę czyha wielkie niebezpieczeństwo gromadzenia potężnych danych, które mogą być wykorzystane na wielu płaszczyznach, jak powiedział pan poseł Jan Łopuszański. Uważam, że myślenie za parawanem ekologii jest zupełnie inne, o czym nie uda się nam przekonać państwa w tak krótkiej debacie. Jestem za tym, abyśmy korzystali ze nowoczesnej technologii, zbierali informacje. Ale to państwo polskie powinno decydować, co chce przekazać i na jakich zasadach. Poza tym w tej chwili nie ma żadnych podstaw, aby powstało superurządzenie, które będzie gromadziło pełną wiedzę o każdym z państw i tak naprawdę o każdym z nas. Proszę nie dać się zwieść tym pięknym hasłom, że chcemy żyć w czystym państwie i że ekologia ma znaczenie. Wszyscy podzielamy tę opinię. Ale jest pytanie jak to jest potem wykorzystywane na wielu innych płaszczyznach.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#RobertSmoleń">Proszę rząd o udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie, bo ono rzeczywiście jest istotne.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejBratkowski">Chciałbym powiedzieć, że według dzisiejszych przewidywań rok 2004 jest zaplanowany na zaadaptowanie propozycji Komisji Europejskiej i rozpoczęcie współpracy. Lata 2004–2006 obejmują wspólne podejmowanie decyzji i wdrażanie dyrektywy. Później kolejne fazy tego wdrażania będą trwały do 2013 roku. Zatem to jest dość daleka perspektywa. Ta tematyka jeszcze nie raz będzie wracała w tym miejscu, także do Sejmu, do struktur rządowych. Chcę powiedzieć, że wiele spraw podnoszonych przez pana posła Jana Łopuszańskiego jest jawnych w naszej rzeczywistości. Te informacje są dostępne. Natomiast pozostaje kwestia jednolitych standardów, technologicznego oprzyrządowania. Jakościowo nie wprowadzamy nic nowego. Jeżeli pan poseł Jan Łopuszański mówił o wątkach ideologicznych co do historii, to jest faktem, że jest pewna różnica w stosunku do tych czasów, kiedy wszystko było tajne/poufne, przed użyciem zniszczyć, niezależnie od tego, czy dotyczyło środowiska, powodzi, czy terenów powodziowych itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanŁopuszański">Mam jeszcze jedno pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RobertSmoleń">Ale już ostatnie, bo jeszcze głos chciałby zabrać pan minister Tomasz Nowakowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanŁopuszański">W miarę możliwości. Jak to się ma do ustawy o ochronie danych osobowych?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RobertSmoleń">Czy odpowie pan minister Tomasz Nowakowski, czy pan minister Andrzej Bratkowski?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejBratkowski">Nie narusza przepisów tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#TomaszNowakowski">Mam tylko jeden komentarz dotyczący pytania pana posła Marka Kotlinowskiego. Sytuacja jest taka, że harmonogram jest już przewidziany, tak jak powiedział pan minister Andrzej Bratkowski. Natomiast jeżeli my nie zgłosimy uwag w terminie sześciu tygodni od 3 sierpnia i jeżeli okaże się, że żadne inne państwo nie zgłosi innych uwag, to prace mogą znacząco się przyspieszyć. My mamy uwagi do propozycji, która została zgłoszona, więc to z całą pewnością wywoła dyskusję. Państwa członkowskie nie mogą pominąć naszych uwag. Natomiast jeżeli okaże się, że inne państwa nie zgłoszą uwag, a my się od tego powstrzymamy, to będą one mogły pracować dalej. Zwłaszcza że to jest akt prawny przyjmowany większością kwalifikowaną.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#RobertSmoleń">Czy pan poseł Jan Łopuszański mógłby odczytać treść projektu swojej opinii?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JanŁopuszański">Tak. Na podstawie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. Komisja do Spraw Unii Europejskiej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej wyraża opinię, że Rada Ministrów w ramach prac wspólnotowych nad projektem dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej infrastrukturę informacji przestrzennej we Wspólnocie powinna odrzucić w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej projekt tej dyrektywy.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#RobertSmoleń">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem opinii o treści zaproponowanej przez pana posła Jana Łopuszańskiego? Stwierdzam, że Komisja, przy 6 głosach za, 16 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, odrzuciła opinię o treści zaproponowanej przez pana posła Jana Łopuszańskiego. W związku z tym, zgodnie z wcześniej zapowiedzianą procedurą przystępujemy do procedowania nad projektem opinii przygotowanym przez pana posła Andrzeja Gałażewskiego. Czy pan poseł Andrzej Namysło zechciałby precyzyjnie sformułować poprawki do projektu opinii pana posła Andrzeja Gałażewskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#AndrzejNamysło">Proponuję wykreślić z pkt 1 cały tiret 1 w brzmieniu: „We wstępie do dyrektywy w pkt 8 umieszczono odwołanie do Wspólnego Przedsięwzięcia GALILEO i systemu Global Monitoring for Environment and Security (GMES). Zapis tego punktu zawiera zalecenia dla państw członkowskich, które powinny rozważyć stosowanie danych i serwisu, dostępnych po wdrożeniu systemów GMES i GALILEO, ze szczególnym uwzględnieniem czasu i współrzędnych przestrzennych z GALILEO. GALILEO - europejski system nawigacji satelitarnej miał być jednym z systemów dostępnych dla użytkowników w UE na zasadach otwartej konkurencji z innymi systemami, np. GPS. Sugerowanie w dyrektywie o informacji przestrzennej korzystania w przyszłości z systemu GALILEO, o którym jeszcze nie zebrano jakichkolwiek danych użytkowych, jest nieuprawnionym promowaniem niesprawdzonego narzędzia. Proponuje się skreślenie ostatniego zdania w pkt 8 zaczynającego się od słów: „In order to...”...”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RobertSmoleń">Chciałbym upewnić się, że pan poseł Andrzej Gałażewski nie chce się zgodzić na taką autopoprawkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#AndrzejGałażewski">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#RobertSmoleń">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem do projektu opinii pana posła Andrzeja Gałażewskiego poprawki zgłoszonej przez pana posła Andrzeja Namysło, polegającej na wykreśleniu tiret 1 z pkt 1? Stwierdzam, że Komisja 13 głosami za, przy 5 przeciwnych i 6 wstrzymujących się, przyjęła do projektu opinii pana posła Andrzeja Gałażewskiego poprawkę zgłoszoną przez pana posła Andrzeja Namysło, polegającą na wykreśleniu tiret 1 z pkt 1. Czy są inne poprawki do projektu opinii pana posła Andrzeja Gałażewskiego? Nie słyszę. Prosiłbym tylko o zgodę pana posła Andrzeja Gałażewskiego na wprowadzenie kilku redakcyjnych autopoprawek. Proponuję, aby na początku zamiast skrótu SUE użyć pełnej nazwy Komisji, a wstępowi nadać takie brzmienie: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej Sejmu RP wyraża na podstawie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. opinię zgodną z przedstawionym Komisji stanowiskiem rządu w zakresie poparcia dla ogólnych postanowień projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej infrastrukturę informacji przestrzennej we Wspólnocie (INSPIRE). Komisja jednocześnie zgłasza uwagi szczegółowe”. Czy pan poseł Andrzej Gałażewski zgadza się na takie autopoprawki?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#AndrzejGałażewski">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#RobertSmoleń">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem opinii o następującej treści: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej Sejmu RP wyraża na podstawie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. opinię zgodną z przedstawionym Komisji stanowiskiem Rządu w zakresie poparcia dla ogólnych postanowień projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającej infrastrukturę informacji przestrzennej we Wspólnocie (INSPIRE). Komisja jednocześnie zgłasza uwagi szczegółowe: - Zgodnie z zapisem art. 1 ust. 1 dyrektywy infrastruktura dla informacji przestrzennej we Wspólnocie ma służyć polityce Wspólnoty w zakresie środowiska i dziedzin mających bezpośredni i pośredni wpływ na środowiska. Infrastrukturę przestrzenną tworzą między innymi dane przestrzenne określone w aneksach I, II i III. Ogólnie rzecz biorąc dane przestrzenne ujęte w aneksach są pogrupowane prawidłowo: - Aneks I zawiera podstawowe dane geograficzne, podział administracyjny i ukształtowanie terenu. Dane te powinny być uzupełnione o współrzędne wysokościowe z Aneksu II. - Aneks II zawiera dane geodezyjne, katastralne i dotyczące ewidencji gruntów. - Aneks III zawiera warstwy tematyczne oparte o dane z aneksów I i II. Taki ogólny podział na trzy grupy danych przestrzennych powinien być zachowany, jednak wymaga doprecyzowania, które z wymienionych danych są niezbędne do polepszenia zarządzania środowiskiem Wspólnoty, a które są danymi poszerzającymi podstawowy cel dyrektywy. Gromadzenie, udostępnianie i harmonizacja danych przestrzennych służących polityce środowiskowej powinno być obligatoryjne, zaś obsługa danych uzupełniających może mieć charakter fakultatywny. W tym kontekście zapisy art. 9 i art. 14 są niezrozumiałe i powinny być odpowiednio zmienione. Dyrektywa powinno bardziej szczegółowo określać zasady udostępniania danych przestrzennych. Dyrektywa powinna być uzupełniona o zasady finansowania i projekcję kosztów jej wdrażania”? Stwierdzam, że Komisja 16 głosami za, przy 5 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła opinię. Na tym zamykamy ten punkt porządku obrad. Przechodzimy do kolejnego punktu, jakim jest rozpatrzenie informacji Prezesa Rady Ministrów w sprawie opóźnień w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw. Chcę poinformować Komisję, że marszałek Sejmu zwrócił się do prezesa Rady Ministrów z informacją, iż zaniepokojenie Prezydium Sejmu budzą sygnały docierające zarówno od posłów, jak i zainteresowanych środowisk w sprawie opóźnień w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw. Marszałek Józef Oleksy poprosił prezesa Rady Ministrów o przedłożenie informacji o stanie realizacji przez rząd upoważnień wynikających z delegacji ustawowych. W odpowiedzi na to wystąpienie prezes Rady Ministrów poinformował, że problem prawidłowej i terminowej realizacji przez ministrów i kierowników urzędów centralnych obowiązków w zakresie opracowania i wydawania aktów wykonawczych został rozpatrzony na posiedzeniu Rady Ministrów 27 lipca br. Członkowie Rady Ministrów zostali zobligowani do zintensyfikowania działań zmierzających do znacznego zmniejszenia zaległości w wydawaniu aktów wykonawczych, a także do przekazania do Rządowego Centrum Legislacji propozycji nowelizacji ustaw zawierających wadliwe upoważnienia lub upoważnienia, których wykonanie aktualnie nie znajduje uzasadnienia. Prezes Rady Ministrów jednocześnie napisał, że: „Nie może budzić wątpliwości, że jedną z zasad demokratycznego państwa prawnego powinno być jednoczesne wejście ustawy oraz przewidzianych w niej rozporządzeń wykonawczych. Odstępstwa od tej zasady mogą wynikać jedynie z przepisów samej ustawy, która może inaczej określić terminy wydawania aktów wykonawczych lub też utrzymać w mocy dotychczasowe akty wykonawcze.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#RobertSmoleń">W praktyce występują przypadki późniejszego, aniżeli wynika to z zasad techniki prawodawczej, wydawania i ogłaszania przepisów wykonawczych do ustaw. Jedną z przyczyn zaistniałego stanu rzeczy jest wzrastająca dynamika prac legislacyjnych w ostatnich latach, podyktowana głównie koniecznością harmonizacji prawa polskiego z prawem Unii Europejskiej”. Prezes Rady Ministrów szczegółowo przytacza dane liczbowe, odnoszące się do wydanych rozporządzeń. W 2002 r. wydano 1686 rozporządzeń, w roku 2003–1844, a w roku 2004 do dnia 2 sierpnia - 1396. „Stan zaległości w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw utrzymuje się na porównywalnym od czterech lat poziomie, tj. 385 zaległości według stanu na dzień 17 października 2001 r., 306 zaległości według stanu na dzień 2 października 2002 r., 386 zaległości na dzień 31 października 2003 r., 318 zaległości na dzień 30 lipca 2004 roku”. Prezes Rady Ministrów uznaje ten fakt za niezadowalający. Analizując szczegółowo kwestie zaległości, premier zwraca uwagę na kilka obiektywnych przyczyn ich powstawania. „Szczególna pilność wielu prac legislacyjnych, w tym ustalanie w samych ustawach bardzo krótkiego vacatio legis, uniemożliwia w praktyce terminowe ogłoszenie aktów wykonawczych do ustaw, zwłaszcza że coraz większa liczba ustaw jest uchwalana z inicjatywy innych niż rząd podmiotów, w tym z inicjatywy poselskiej. W takich przypadkach rząd nie dysponuje opracowanymi wcześniej, jak to ma miejsce w odniesieniu do projektów ustaw kierowanych przez rząd, projektami podstawowych aktów wykonawczych. Zaobserwować ponadto można także praktykę wprowadzania do rządowych projektów ustaw na etapie prac parlamentarnych licznych poprawek o charakterze merytorycznym, co sprawia, że dołączane do rządowych projektów ustaw projekty aktów wykonawczych dezaktualizują się”. Nie oceniając w tym miejscu wskazanej praktyki legislacyjnej, prezes Rady Ministrów zwraca uwagę, że wydłuża ona pracę nad aktami wykonawczymi do ustaw, gdyż przygotowane wcześniej projekty podstawowych aktów wykonawczych wymagają dostosowania do przyjętych ostatecznie w toku prac parlamentarnych rozwiązań. W skrajnych przypadkach wymaga to nawet ponownego opracowania aktów wykonawczych. „Przyczyną powstawania zaległości w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw, jak się wydaje najważniejszą, jest odsyłanie do przepisów wykonawczych w kwestii, co do których na różnych etapach prac legislacyjnych nie udało się uzyskać konsensusu. Rząd będzie przeciwdziałał praktykom sprzyjającym w procesie legislacyjnym narastaniu zaległości w wydawaniu aktów wykonawczych”. Prezes Rady Ministrów zapewnia marszałka Sejmu, że stałą troską jest terminowe wydawanie aktów wykonawczych do ustaw i znajdywanie skutecznych rozwiązań w zakresie umacniania zasady praworządności oraz poprawy zaufania obywateli do organów władzy i stanowionego prawa. W odpowiedzi na tę korespondencję pan marszałek Józef Oleksy skierował na moje ręce, jako przewodniczącego Komisji, tę informację i zwrócił się do Komisji o przeprowadzenie analizy sytuacji w realizacji delegacji do wydania aktów wykonawczych w zakresie właściwości Komisji. W związku z tym poprosiłem prezesa Rady Ministrów o przedstawienie takiej informacji oraz o przekazanie Komisji harmonogramów wydawania rozporządzeń, które nie zostały do tej pory wydane.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#RobertSmoleń">W odpowiedzi na moje wystąpienie do prezesa Rady Ministrów informację przedstawi pan minister Tomasz Nowakowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#TomaszNowakowski">W sprawie wydawania rozporządzeń do ustaw europejskich chciałbym powiedzieć, że w latach 2002–2004 rząd przygotował 180 projektów ustaw europejskich. Sejm z ogromną pomocą komisji właściwej do spraw Unii Europejskiej i obecnych na sali posłów te ustawy uchwalił. Do tych 180 ustaw europejskich należało wydać 1114 rozporządzeń. Zatem do ustaw uchwalonych przez Sejm w od 2002 r. do 30 kwietnia 2004 r. powinno było być wydanych 1114 rozporządzeń. Do dzisiaj wydano 1033 rozporządzenia, czyli około 93% z tych, które powinny być wydane do ustaw dostosowujących prawo polskie do prawa Unii Europejskiej. Pozostaje 81 rozporządzeń, które jeszcze powinny zostać wydane do ustaw europejskich. Stanowi to nieco ponad 7%. Spośród tych 81 rozporządzeń 74 powinny wejść w życie z dniem 1 maja 2004 roku. W przypadku tych rozporządzeń możemy powiedzieć, że fakt, iż te akty nie weszły w życie, spowodował, że obowiązują przepisy prawa polskiego niezgodne z prawem Unii Europejskiej. W przypadku 7 rozporządzeń termin wejścia przepisów w życie jest późniejszy niż 1 maja 2004 roku. To dotyczy trzech rozporządzeń ministra skarbu państwa, odnoszących się do programu pomocy publicznej. Dotyczy to także jednego rozporządzenia odnoszącego się do kontraktów wojewódzkich. Mowa również o jednym rozporządzeniu dotyczącym zasad wyborów samorządowych, tam gdzie nastąpiła zmiana ordynacji. To rozporządzenie musi być wydane przed kolejnymi wyborami samorządowymi. Jednak sprawa dotyczy diet, więc jest drobna kwestia. Pozostaje także jedno rozporządzenie dotyczące pomocy publicznej i jedno rozporządzenie odnośnie do bezpieczeństwa morskiego. Natomiast w odniesieniu do pozostałych rozporządzeń, jak powiedziałem, termin ich wejścia w życie był określony na 1 maja 2004 roku. Jednak z reguły mamy do czynienia z sytuacją, w której do czasu wydania tych aktów obowiązują rozporządzenia wydane jeszcze na podstawie poprzednich ustaw. Zatem nie ma luki prawnej, ale istnieje stan pewnej niezgodności z prawem Unii Europejskiej. Dotychczas Komisja Europejska w żadnym przypadku nie kwestionowała faktu niezgodności prawa polskiego z prawem unijnym z tego powodu, że jakieś rozporządzenie nie zostało wydane. Do tej pory mieliśmy tylko jeden przypadek, kiedy Komisja Europejska zwróciła nam uwagę na nieterminowe uchwalenie aktu prawnego. Chodziło jednak o ustawę, a nie o rozporządzenie. Była to ustawa Prawo telekomunikacyjne. Ta ustawa została uchwalona, więc ten problem zniknął. Jeżeli chodzi o przyczyny, dla których 81 rozporządzenia nie zostały wydane, to, po pierwsze, w większości są to rozporządzenia do ustaw uchwalonych przez Sejm w marcu i kwietniu bieżącego roku. To oczywiście wynikało z faktu, że rząd przesłał projekty tych ustaw na początku tego roku, gdyż czekał na nowe acquis i chciał podsumować całość prac legislacyjnych. Oznaczało to, że w pewnych przypadkach doszło do zmiany ustaw w Sejmie i akty wykonawcze musiały być później zmienione. Taka sytuacja dotyczyła tak zwanej ustawy horyzontalnej, która była ustawą podsumowującą całość dostosowań. Musieliśmy czekać do ostatniego momentu na jej uchwalenie, aby móc objąć jak największą część zmian, które nastąpiły w tym roku w sprawie wspólnotowym. Po drugie, rząd mając jednak ograniczone możliwości działania, zdecydował się wybrać te akty wykonawcze, które były najpilniejsze.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#TomaszNowakowski">Chodzi między innymi o rozporządzenia warunkujące wypłaty płatności bezpośrednich dla rolników. W tej hierarchii ważności staraliśmy się wybierać te rozporządzenia, które z naszego punktu widzenia były najistotniejsze. W stosunku do pewnych rozporządzeń zaistniała sytuacja, że zostało zmienione acquis i w związku z tym potrzebna jest zmiana ustawy. Tak jest na przykład w przypadku rozporządzenia dotyczącego ustawy o doświadczeniach na zwierzętach. Nie zostało wydane nawet jedno rozporządzenie przez ministra nauki i informatyzacji jeszcze do starej ustawy. Natomiast teraz rząd podjął już drugą próbę przygotowania tekstu tej ustawy. Sejm nawet dwukrotnie ją uchwalił, ale za każdym razem była wetowana przez prezydenta. W tej chwili rząd przygotowuje kolejną nowelizację ustawy. Czasem wymagana jest opinia Komisji Europejskiej. Tak jest w przypadku trzech rozporządzeń wydawanych przez ministra skarbu państwa. Minister musi czekać na opinię Komisji Europejskiej i czeka już od końca kwietnia, a stosowna opinia nie została jeszcze wydana. W naszej ocenie z powodu niewydania 81 rozporządzeń nie pojawiły się negatywne konsekwencje dla Polski. Wyjątkiem jest jedna grupa rozporządzeń, do których wrócę na końcu. Są to rozporządzenia do Narodowego Planu Rozwoju. W tym przypadku rzeczywiście mamy do czynienia z sytuacją, w której nie ma żadnych innych aktów prawnych mogących obowiązywać do czasu wydania nowych przepisów. To jest nowa ustawa, która została uchwalona przez Sejm w kwietniu bieżącego roku. Odnośnie do tej ustawy to nie Komisja Europejska będzie pilnowała, aby zostały wydane stosowne rozporządzenia, ponieważ nie mamy tu do czynienia z niezgodnością prawa polskiego z prawem europejskim. Tak naprawdę ustawa o Narodowym Planie Rozwoju porządkuje system, ale nie ma na celu bezpośredniego wdrożenia konkretnych postanowień prawa Unii Europejskiej. Jeżeli chodzi o terminarz wydawania rozporządzeń, to tak, jak wspomniał pan poseł Robert Smoleń, oczywiście przekażemy Komisji materiały na piśmie. Jednak są dwie daty graniczne. Pilne rozporządzenia do Narodowego Planu Rozwoju, w szczególności dwa najważniejsze rozporządzenia, dotyczące zasad składania wniosków przez małe i średnie przedsiębiorstwa, będą wydane do 16 września 2004 roku. Natomiast wszystkie rozporządzenia, które w tej chwili nie są jeszcze wydane, zostaną wydane do końca tego roku. Większość z nich nawet zdecydowanie wcześniej, ale zakładamy, że najpóźniej do końca roku. Wyjątek stanowią trzy rozporządzenia wydawane przez ministra skarbu państwa, ponieważ musimy czekać na opinię Komisji Europejskiej. I tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy ta opinia zostanie wydana. Następnym wyjątkiem jest rozporządzenie do ustawy o doświadczeniach na zwierzętach. Mamy nadzieję, że projekt ustawy, który zostanie przygotowany, Sejm uchwali i będziemy mogli już na podstawie nowej ustawy wydać nowe rozporządzenie. W tej chwili moglibyśmy wydać rozporządzenie na podstawie starej ustawy, ale ono i tak nie spełniałoby wszystkich wymogów acquis. Musimy przygotować projekt ustawy, która zostanie uchwalona. Teraz, po zmianie regulaminu Sejmu sytuacja uległa zmianie. Rząd przesyłając do Sejmu tak zwane ustawy europejskie, musi dołączać wszystkie akty wykonawcze, a nie tylko podstawowe. W związku z tym mam nadzieję, że sytuacja będzie prostsza z ustawami, które po 1 maja 2004 r. są przesyłane do Sejmu. Zresztą teraz tych ustaw jest znacznie mniej niż na początku tego roku.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#TomaszNowakowski">Kolejna sprawa dotyczy rozporządzeń do Narodowego Planu Rozwoju. Jak sądzę, jest to teraz najistotniejsza sprawa. To są rozporządzenia wydawane przez ministra gospodarki i ministrów właściwych dla poszczególnych sektorowych programów operacyjnych. Jeżeli chodzi o sektorowe programy operacyjne wydawane na podstawie art. 17 ust. 5 ustawy o Narodowym Planie Rozwoju, to dzisiaj ukazały się w Dzienniku Ustaw dwa ostatnie programy. W związku z tym wszystkie zostały już opublikowane i wszystkie będą obowiązywały. Dzisiaj ukazały się również dwa kolejne uzupełnienia do tych programów. Dotyczą one wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw oraz rozwoju zasobów ludzkich. Jednak w dalszym ciągu brakuje czterech uzupełnień do programu operacyjnego: pomoc techniczna, rybołówstwo, transport i restrukturyzacja obszarów wiejskich. Zostały wydane wszystkie rozporządzenia ministra gospodarki, ministra infrastruktury i ministra rolnictwa w sprawie trybu wyłaniania przedstawicieli partnerów społecznych i gospodarczych, wchodzących w skład komitetów sterujących. To są komitety, które będą dokonywały oceny wniosków. Natomiast w tej chwili nie ma jeszcze rozporządzenia dotyczącego wzoru kontraktów wojewódzkich. Aczkolwiek w tym przypadku termin wydania tego rozporządzenia wyznaczono na grudzień bieżącego roku. Ono musi obowiązywać od początku przyszłego roku. Brakuje również dwóch rozporządzeń dotyczących kontroli i sprawozdawczości. Jednak one nie są niezbędne do wykorzystywania funduszy strukturalnych. Będą potrzebne w przyszłym roku do kontrolowania tego, jak te fundusze zostały wykorzystane. Zatem w tej chwili to, co jest najpilniejsze w odniesieniu do ustawy o Narodowym Planie Rozwoju, to wydawane przez ministra gospodarki i pracy dwa rozporządzenia dotyczące trybu i zasad składania wniosków przez małe i średnie przedsiębiorstwa. Premier Jerzy Hausner oświadczył wczoraj, że te rozporządzenia zostaną podpisane 16 września 2004 roku. Jednak będą one przewidywały sytuację, w której wnioski dotychczas złożone będą konwalidowane. Oznacza to, że wnioski, które zostały złożone, nie będą musiały być składane jeszcze raz po wejściu w życie stosownych rozporządzeń. To w znaczącym stopniu powinno ułatwić ich ocenę i posługiwanie się nimi oraz wykorzystywanie pieniędzy przez małe i średnie przedsiębiorstwa. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, jaka jest liczba brakujących rozporządzeń w odniesieniu do poszczególnych ministerstw. Przoduje Ministerstwo Infrastruktury - 16 niewydanych rozporządzeń, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - 14, Ministerstwo Gospodarki i Pracy - 12, Ministerstwo Zdrowia - 11, Ministerstwo Środowiska - 10, Ministerstwo Finansów - 3, Ministerstwo Skarbu Państwa - 3, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - 3, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - 3, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - 2, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - 1, Ministerstwo Nauki i Informatyzacji - 1, Ministerstwo Polityki Społecznej - 1, Urząd Zamówień Publicznych - 1. To razem daje 81 rozporządzeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#RobertSmoleń">Oczywiście słowo „przoduje” jest w cudzysłowie. Dziękuję panu ministrowi Tomaszowi Nowakowskiemu za przedstawienie informacji. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejGałażewski">Pan minister Tomasz Nowakowski przedstawił pewną statystykę, informację bieżącą. Natomiast nie usłyszeliśmy jakie skutki pociągają za sobą opóźnienia w wydawaniu rozporządzeń, szczególnie w zakresie stosowania funduszów strukturalnych i Funduszu Spójności. W związku z tym, jeżeli pan minister Tomasz Nowakowski ma taką wiedzę, to czy mógłby się nią podzielić? Czy jest zagrożone wykorzystanie funduszów w tym roku, a jeżeli tak, to w jakim stopniu? Nawet jeżeli sprężą się wszystkie instytucje zarządzające funduszami, to wiadomo, że pod koniec roku nie będzie można z tych środków za wiele skorzystać. Jak wygląda przenoszenie pewnych zobowiązań na przyszły rok? Czy zamykamy rok budżetowy i od nowego roku wszystko będzie od nowa? Czy niewykorzystane lub rozpoczęte prace nad wykorzystaniem funduszów będą mogły być wykorzystane elastycznie w przyszłym roku? Z rozporządzeniami jest tak, że załóżmy 16 września w ministerstwie będzie wydane rozporządzenie i problem znika. A przecież rozporządzenie ma swoich adresatów. Ludzie, którzy mają być poddani rygorom rozporządzenia, muszą być o tym poinformowani, muszą zrozumieć przepisy, a ponadto rozporządzenia muszą mieć swoją historię, czyli muszą wejść do praktyki. Zanim to się stanie, może nas zastać nawet koniec roku. W związku z tym mam pytanie: czy rząd przewiduje wykorzystanie funduszów? Jeżeli nie, to w jakim stopniu mogą być one wykorzystane? Co się stanie z niewykorzystaną częścią?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#AndrzejMarkowiak">Mam pytanie szczegółowe. Pan minister Tomasz Nowakowski wspomniał, że rząd przygotowuje ustawę o doświadczeniach na zwierzętach. Komisja omawiała tę kwestię już dwukrotnie. Wydawało mi się, że obowiązuje nowo uchwalona ustawa o doświadczeniach na zwierzętach. Prosiłbym, aby ewentualnie pan poseł Jerzy Czepułkowski sprostował to, co mówię. Czy będzie jakaś nowa ustawa?</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JerzyCzepułkowski">Sejm przyjął weto prezydenta do ustawy o doświadczeniach na zwierzętach. Nie ma nowej ustawy. Obowiązuje nadal ustawa, którą chcieliśmy zmienić.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#AndrzejGrzyb">Brak jakiegokolwiek rozporządzenia do ustawy jest problemem dla tych, którzy mają stosować prawo. Problem jest większy w szczególności tam, gdzie jest to nie tylko połączone ze stosowaniem ustawy, ale także dotyczy funduszy zewnętrznych, których wykorzystanie może być zagrożone. Z jednej strony jest to problem mający charakter pewnej zaległości, którą poszczególni ministrowie „chwalą się” w przedstawionej informacji. Z drugiej strony jest to także duża niedogodność. My, jako ustawodawcy, bardzo często jesteśmy interpelowani przez samorządy, przez różne podmioty prawne lub osoby fizyczne, dlaczego tak się dzieje, że istnieje tak duża zaległość w wydawaniu różnych aktów wykonawczych. Pan premier Marek Belka w piśmie, które - jak sądzę po sygnaturze - zostało przygotowane w Rządowym Centrum Legislacji, informuje, że ten standard nie odbiega od lat poprzednich. Jednak trzeba przyznać, że od paru miesięcy, przynajmniej w przypadku ustaw europejskich nie mamy takiego zalewu projektów, jak to było w roku ubiegłym. Jest dużo mniej projektów ustaw. Przypominam, że w poprzedniej Komisji Europejskiej mieliśmy około 100 ustaw w ciągu roku. Niewątpliwie nie ma żadnego postępu w porównaniu z analogicznymi okresami. Ciekawe jest jedno stwierdzenie w liście od pana premiera Marka Belki. Z pewnym zdziwieniem czytamy: „zaobserwować ponadto można także praktykę wprowadzania do rządowych projektów ustaw na etapie prac parlamentarnych licznych poprawek o charakterze merytorycznym, co sprawia, że dołączone do rządowych projektów ustaw projekty aktów wykonawczych dezaktualizują się”. Jest to oczywiście zdanie bardzo oględnie sformułowane. Dalej czytamy: „nie oceniając w tym miejscu wskazanej praktyki legislacyjnej, należy zwrócić uwagę, że wydłuża ona pracę nad aktami wykonawczymi do ustaw, gdyż przygotowane wcześniej projekty podstawowych aktów wykonawczych wymagają dostosowań do przyjętych ostatecznie w toku prac legislacyjnych rozwiązań. W skrajnych przypadkach wymaga to nawet ponownego opracowania aktów wykonawczych”. Podczas prac poprzedniej Komisji Europejskiej w praktyce mieliśmy do czynienia z takimi projektami ustaw, że w zasadzie nie nadawały się do rozpatrywania ze względu na ich merytoryczne przygotowanie. Jednak chcąc ułatwić pracę w procesie harmonizacji prawa, częstokroć pochylaliśmy się nad takimi projektami ustaw. Efektem tego było również to, że żaden z dołączonych do projektu ustawy aktów wykonawczych nie nadawał się do ostatecznego dorobku, jakim była uchwalona ustawa. Klasycznym przykładem jest ustawa nazywana przeze mnie ustawą pana posła Andrzeja Markowiaka o recyklingu pojazdów. Uważam, że powinniśmy mieć tego świadomość. Ponadto sądzę, że ustawodawca jest po to, aby pracował nad projektem ustawy i wnosił poprawki. Częstokroć nie jest to tylko dorobek Sejmu, ale także Senatu, który także wnosi ogromną liczbę poprawek nawet do projektów już przez Sejm uchwalonych. Nie można tego traktować tak, jak to zostało ujęte w przedstawionym materiale. Jest to ujęte w formie zarzutu wobec ustawodawcy, że w ogóle śmie ingerować w rządowe projekty ustaw.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#AndrzejGrzyb">Zwracam na to uwagę, gdyż po pierwszym czytaniu sformułowanie wydaje się dość oględne, ale w gruncie rzeczy pismo podpisane przez prezesa Rady Ministrów wskazuje na to, że za zaległości w wydawaniu rozporządzeń do ustaw współodpowiedzialny jest także ustawodawca, który ingeruje w projekty złożone przez rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#MałgorzataRohde">Pan minister Tomasz Nowakowski zwrócił uwagę na fakt, że część rozporządzeń, które muszą być wydane, wymaga opinii Komisji Europejskiej. Minister skarbu państwa czeka na opinie do trzech rozporządzeń, zdaje mi się, że od kwietnia, chyba że się przesłyszałam. Chciałabym się zapytać o technikę lub metodę, jakieś środki zaradcze w tej sprawie. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczy parlamentarzysta europejski, pan poseł Bogdan Pęk. Może Komisja mogłaby odegrać jakąś skuteczną rolę w tej kwestii, abyśmy mogli przyspieszyć pewne działania? Rozumiem, że brak tych rozporządzeń opóźnia wdrażanie aktów prawnych, które są istotne dla funkcjonowania państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#RobertSmoleń">Czy ktoś jeszcze chciałby wziąć udział w dyskusji? Nie słyszę. Chciałbym zadać jeszcze jedno szczegółowe pytanie. Opinia publiczna została powiadomiona, a nawet zaalarmowana, że ze względu na brak stosownych rozporządzeń polscy przedsiębiorcy nie mogą korzystać ze środków unijnych, do których mieliby dostęp w przypadku, gdyby te rozporządzenia zostały wydane. Czy po wydaniu rozporządzeń 16 września 2004 r. ten problem zostanie rozstrzygnięty definitywnie? Czy jest to jedynie część z tych rozporządzeń, które są niezbędne?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JerzyCzepułkowski">Mam pytanie uzupełniające do pytania zadanego przez pana posła Roberta Smolenia. Czy po wydaniu zaległych rozporządzeń 16 września 2004 r., których brak dotychczas utrudniał przedsiębiorcom aplikowanie o środki finansowe, zostaną przywrócone terminy, które już upłynęły? Zdarza się tak, że przedsiębiorcy przygotowywali wnioski na podstawie projektów wzorów wniosków, a tymczasem terminy upływały. W przypadku środków pomocowych dla małych i średnich przedsiębiorstw wnioski można było składać od 1 do 30 czerwca. Okazało się, że wnioski zostały złożone na projektach wzorów wniosków przygotowanych na podstawie projektów rozporządzeń. Następnie wnioski te nie zostały rozpatrzone z przyczyn formalnych, ponieważ nie zostały złożone prawidłowe wnioski. Czy tym przedsiębiorcom będzie przysługiwało prawo ubiegania się przywrócenie terminu? Czy będzie wyznaczony dodatkowy termin? Czy wnioski złożone wadliwie nie z przyczyny wnioskodawcy będą mogły być powtórzone w tym roku?</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RobertSmoleń">Prosiłbym, aby pan minister Tomasz Nowakowski ustosunkował się zadanych pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#TomaszNowakowski">Odpowiadając na pytanie pana posła Andrzeja Gałażewskiego o konsekwencje opóźnień w wydawaniu rozporządzeń do ustawy o Narodowym Planie Rozwoju, chciałbym powiedzieć, że na razie nie ma żadnych negatywnych konsekwencji finansowych. Oczywiście będzie tak, że te programy ruszą później. Natomiast to nie spowoduje utracenia środków. Po prostu środki te będą mogły być efektywnie wykorzystane później. Później przedsiębiorcy będą mogli składać swoje wnioski i uzyskać refundację kosztów, które poniosą. Naszym zdaniem nie ma negatywnych konsekwencji związanych z niewydaniem pozostałych rozporządzeń, oprócz tych dotyczących NPR. Po pierwsze nie ma luki prawnej. Po drugie, poza ewentualnym zarzutem ze strony Komisji Europejskiej, że Polska nie wdrożyła w terminie prawa wspólnotowego, nie grożą nam żadne negatywne konsekwencje. Kolejna sprawa dotyczy roku budżetowego. W przypadku wykorzystywania funduszy strukturalnych nie ma zasady jednoroczności. To jest oczywiście problem, z którym my się borykamy. Jest to związane z faktem, że nasz budżet jest jednoroczny. Dzisiaj odbywa się specjalna dyskusja Rady Ministrów, poświęcona kwestiom budżetowym. Jednym z ważniejszych problemów, przed jakim staje w tej chwili Rada Ministrów, jest ustalenie takiego systemu prefinansowania i współfinansowania projektów, aby nie musiało się to zamykać w jednym roku. W tej chwili zgodnie z zasadą budżetową powinna być sytuacja, w której 31 grudnia pieniądze są zwracane do budżetu, a potem, 1 stycznia, są ponownie wypłacane już z budżetu roku następnego. To oczywiście powoduje pewne utrudnienie, bardziej dla administracji, ale także dla przedsiębiorców. Dlatego tę zasadę będziemy chcieli ominąć również w taki sposób, że większość środków na prefinansowanie i współfinansowanie projektów umieścimy w rezerwie celowej. Dzięki temu będziemy mogli w pierwszej kolejności finansować projekty, które są najbardziej zaawansowane i na które już w tej chwili są potrzebne pieniądze. Jeżeli podzielilibyśmy środki na poszczególne pozycje budżetowe, to później mogłoby się okazać, że minister infrastruktury nie jest w stanie wykorzystać wszystkich pieniędzy na prefinansowanie i współfinansowanie środków, bo ma niegotowe projekty, a ktoś inny czekałby na pieniądze. Zatem nie ma problemów z przenoszeniem środków na rok następny, jeżeli chodzi o stronę wspólnotową. Tak naprawdę to wszystko, co teraz realizujemy, jest robione w ramach programu na lata 2004–2006. To jest ta perspektywa, jaką w tej chwili mamy. Aczkolwiek niezwykle ważne jest to, aby zacząć jak najwcześniej. To będzie miało również pewne konsekwencje dla naszych dyskusji dotyczących nowej perspektywy finansowej. Kolejna kwestia dotyczy wydawania rozporządzeń i ich publikacji. Wszystkie akty prawne muszą być publikowane w Dzienniku Ustaw. Jednak w momencie podpisania aktu prawnego umieszczamy go na stronie internetowej. Jest on w brzmieniu takim, w jaki tekst zostaje opublikowany. Dzięki temu wszyscy mają szansę dostępu do tych dokumentów. Oczywiście początek prac, jaki jest w tej chwili jest dość trudny. Natomiast jestem przekonany, że z sukcesem wykorzystujemy środki z PHARE, gdzie średnie wykorzystanie wynosi 96–97%. Podobnie jest z ISPA, w przypadku której wykorzystujemy całą alokację i w tym roku już 15 sierpnia przekazaliśmy do Komisji Europejskiej 35 wniosków wyczerpujących całość tegorocznej alokacji, a nawet trochę więcej, gdyby się okazało, że jakiś projekt z jakiegoś powodu nie zostanie zaakceptowany przez Komisję Europejską. W przypadku SAPARD wykorzystujemy ponad 100%, gdyż musieliśmy przesunąć środki na rozwój obszarów wiejskich, aby móc zaspokoić wszystkie potrzeby. Jak mówił ambasador de Thomas, my jesteśmy mistrzami ostatnich pięciu minut. Oczywiście staramy się robić wszystko, aby to nie było w ciągu ostatnich pięciu minut. Natomiast trzeba powiedzieć, że fundusze strukturalne wykorzystuje się jeszcze trudniej niż środki z PHARE, ISPA lub SAPARD. Inne państwa przed przystąpieniem do Unii Europejskiej miały dużo trudniej. Mam nadzieję, że to będzie dobra szkoła, która pozwoli nam wykorzystać fundusze strukturalne w pełni.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#TomaszNowakowski">Odpowiadając na pytanie pana posła Andrzeja Markowiaka, chciałbym jedynie uzupełnić, że w tej chwili przygotowujemy projekt nowej ustawy o doświadczeniach na zwierzętach. Jej projekt w październiku zostanie przesłany do Sejmu. Nowy projekt ustawy będzie uwzględniał zastrzeżenia zgłoszone przez prezydenta. A chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że zastrzeżenia te nie dotyczy części europejskiej. Podejmiemy trzecią, dramatyczną próbę uchwalenia tej ustawy i doprowadzenia do zgodności przepisów z prawem Unii Europejskiej. Na pytanie pana posła Andrzeja Grzyba odpowiem, że jestem przekonany, że pan premier Marek Belka, mówiąc o problemach, nie miał na myśli współpracy rządu z Komisją. Z całą pewnością to nie jest ten przypadek. Wręcz przeciwnie, zawsze doskonale ocenialiśmy naszą współpracę ze strony Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Chciałbym powiedzieć, że jeżeli chodzi o utrzymywanie się zaległości, to w przypadku tak zwanych rozporządzeń europejskich liczba zaległych aktów znacznie spadła. Przypomnę, że w poprzednim roku było średnio 300–400 zaległych rozporządzeń. Taka liczba regularnie się utrzymywała. Teraz zeszliśmy do 81 zaległych rozporządzeń. Nie obiecuję, że kiedykolwiek zejdziemy do zera, bo zawsze będą jakieś ustawy europejskie, a do nich rozporządzenia. Jednak myślę, że kilkadziesiąt to będzie taka liczba, która pozwoli nam w miarę sprawnie wydawać te rozporządzenia. Zatem w przypadku zaległych rozporządzeń europejskich ich liczba znacząco spadła. Chciałbym odpowiedzieć teraz na pytanie zadane przez panią posłankę Małgorzatę Rohde. Jesteśmy zobowiązani zasięgnąć opinii Komisji Europejskiej w przypadku rozporządzenia, które dotyczy pomocy publicznej. Komisja Europejska ma trzy miesiące na odpowiedź. Może zaakceptować projekt aktu prawnego albo zgłosić dodatkowe pytania lub wątpliwości. Tak jest, niestety, w tym przypadku. Komisja Europejska za każdym razem dotrzymuje trzymiesięcznego terminu. Formalnie nie jesteśmy w stanie nic Komisji Europejskiej zarzucić. Po prostu przed upływem trzymiesięcznego terminu Komisja Europejska zgłasza dodatkowe pytania i wtedy ten termin biegnie od początku. Mamy obietnicę, że tak zwana „stara” Komisja Europejska wyda opinie. Zatem do końca października powinniśmy otrzymać opinie do stosownych rozporządzeń. Aczkolwiek dziękuję za ofertę pomocy. Jeżeli stałoby się tak, że nie otrzymalibyśmy tych opinii, to pozwolimy sobie być może przez państwa posłów próbować naciskać na Komisję Europejską. Na razie jest tak, że Komisja Europejska zgłasza pytania i wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#RobertSmoleń">Czy są jeszcze jakieś pytania do pana ministra Tomasza Nowakowskiego? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja wysłuchała informacji prezesa Rady Ministrów w sprawie opóźnień w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw. Zachęcamy do szybkiej pracy, aby te opóźnienia zlikwidować. Będziemy obserwować na bieżąco, jak ten proces przebiega. Przechodzimy do kolejnego punktu porządku obrad, którym jest rozpatrzenie informacji o projektach aktów prawnych UE i odnoszących się do nich stanowisk rządu w stosunku do których Prezydium zgodnie z jednomyślną opinią referentów wnosi o niezgłaszanie uwag do projektów. Mamy cztery projekty dokumentów. Jest to projekt stanowiska Rządu w odniesieniu do dokumentu UE „Wniosek dotyczący Rozporządzenia Rady zmieniającego decyzję Komisji 1469/2002/EWWiS w sprawie stosowania pewnych ograniczeń w przywozie niektórych wyrobów stalowych pochodzących z Republiki Kazachstanu (COM/2004/513 final)”. W tym przypadku koreferenci, panowie posłowie Andrzej Gałażewski i Ryszard Zbrzyzny proponują nie zgłaszać uwag do tego projektu. Kolejny jest wniosek dotyczący decyzji Rady w sprawie zawarcia Umowy pomiędzy Wspólnotą Europejską a Republiką Kazachstanu, zmieniającej Umowę zawartą pomiędzy Europejską Wspólnotą Węgla i Stali a rządem Republiki Kazachstanu w sprawie handlu niektórymi wyrobami stalowymi (COM/2004/514 final) i odnoszącego się do niego projektu stanowiska Rządu. Koreferenci panowie posłowie Andrzej Gałażewski i Ryszard Zbrzyzny proponują nie zgłaszać uwag do tego projektu. Następnym dokumentem jest projekt decyzji Rady dotyczącej zmiany Protokołu nr 3 Porozumienia między EWG i Konfederacją Szwajcarską odnośnie do definicji miejsca pochodzenia produktów i metod współpracy administracyjnej (COM/2004/546). Państwo koreferenci, posłanka Sylwia Pusz i poseł Andrzej Gawłowski proponują nie zgłaszać uwag do tego projektu. Jest jeszcze projekt decyzji Rady zmieniającej Decyzję 1999/847/EC w sprawie przedłużenia Wspólnotowego Programu Działania w dziedzinie ochrony ludności (COM/2004/512 final). Posłowie koreferenci, Arkadiusz Kasznia i Andrzej Markowiak wnoszą, aby nie rozpatrywać tego punktu i nie wnosić uwag. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że taką decyzję podejmuje Komisja w sprawie wymienionych dokumentów. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja postanowiła nie rozpatrywać i nie wnosić uwag do wymienionych dokumentów. Przechodzimy do kolejnego punktu porządku obrad, jakim są sprawy bieżące. Prosiłbym jeszcze o pozostanie, gdyż dziś są bardzo ważne kwestie do poruszenia. Występując do rządu z prośbą o przedstawienie informacji, którą przedłożył pan minister Tomasz Nowakowski, po uzyskaniu informacji ten punkt miał być rozpatrywany wczoraj, ale rząd zwrócił się z prośbą, aby przesunąć ten termin z uwagi na to, że wczoraj obradował Komitet Integracji Europejskiej, zapoznając się propozycjami do stanowiska polskiego w stosunku do wieloletniej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Reagując na to pismo, prosiłem, aby rząd na dzisiejszym posiedzeniu Komisji przedstawił wyniki wczorajszego spotkania Komitetu Integracji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#RobertSmoleń">Chciałbym zapytać, czy pan minister Tomasz Nowakowski jest gotowy do przedstawienia tej informacji. Tak. Czekamy z wielkim zainteresowaniem. Myślę, że jest to temat, z którym Komisja będzie chciała zapoznawać się na bieżąco i szczegółowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#TomaszNowakowski">Mam tylko jedno pytanie: czy moglibyśmy odbyć posiedzenie zamknięte? Dlatego że w tej sytuacji będę mógł powiedzieć bardzo niewiele.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#RobertSmoleń">Dobrze, w takim razie teraz rozpatrzymy inne sprawy bieżące, a później odbędzie się posiedzenie zamknięte, na którym poprosimy o przedstawienie przebiegu i wniosków z wczorajszego posiedzenia Komitetu Integracji Europejskiej. Zatem oddaję głos posłowi do Parlamentu Europejskiego, panu Bogdanowi Pękowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#BogdanPęk">To są dopiero pierwsze posiedzenia, które odbyły się w Parlamencie Europejskim. Zatem pozwólcie państwo, że na początek przedstawię pewną syntetyczną uwagę. Jak sądzę, dla większości państwa nie będzie to nic nowego. Aczkolwiek, jako wieloletni były poseł polskiego parlamentu, śledzący także polską prasę i samobiczowanie posłów polskiego parlamentu na temat jakoby rozdmuchanych uprawnień socjalnych, chcę powiedzieć, że z pozycji posła do Parlamentu Europejskiego to jest po prostu śmieszne. Radziłbym wam zrezygnować z tego samobiczowania, bo uprawnienia socjalne posła do Parlamentu Europejskiego, warunki pracy są nieporównywalnie lepsze. I koniec na tym. Natomiast jest taka kwestia, o której ja mogę mówić głośno, bo wam nie wypada, bo się jeszcze mediów boicie. Chodzi o system emerytalno-rentalny dla byłych posłów. Myślę, że jest to kwestia apolityczna. Ona, jak sądzę, jest związana z poprawą jakości pracy parlamentu jako takiego. Bowiem nie ulega wątpliwości, że większość posłów ma pewne minimum stabilizacji na przyszłość inaczej podchodzi do bieżącej rzeczywistości. Tam po jednej kadencji jest pełne uprawnienie, dające emeryturę, do której Parlament Europejski dopłaca 2/3. Proponuję, aby te elementy rozstrzygnąć w ramach pewnego konsensusu politycznego, w imię poprawy jakości demokracji. To może mieć takie znaczenie. Apeluję w szczególności do Platformy Obywatelskiej, która dzisiaj przechodzi samą siebie w demagogii niepospolitej, która szkodliwa dla młodej polskiej demokracji. Przepraszam za te wtręty. Jednak te dwie rzeczy są rzeczywiście nieporównywalne. Tak jak jakość możliwości pracy, uprawnienia socjalne posłów europejskich są nieporównywalnie lepsze, tak oczywiście państwo macie znacznie większy wpływ na decyzje. W Parlamencie Europejskim nie ma praktycznie żadnego wpływu. Realnie on nie istnieje. Nie dotyczy to słabych frakcji lub reprezentacji polskiej, lecz Parlamentu Europejskiego jako instytucji, która w tamtym schemacie władzy ma na razie znaczenie marginalne. Aczkolwiek jest planowane jego zwiększenie. Chciałbym nawiązać do kwestii, o której pan minister Tomasz Nowakowski będzie mówił w na posiedzeniu zamkniętym. Pojawiają się bardzo poważne zagrożenia, jeżeli chodzi o budżet Unii Europejskiej. Nie muszę mówić w tym gronie, że decyzje, lub ich blokowanie, nie należą do roli Parlamentu Europejskiego, tylko do Rady. Możemy przyjąć taką koncepcję działania, że polscy posłowie w PE i posłowie w kraju będziemy wspólnie oddziaływać na rząd. Albowiem dochodzą bardzo niepokojące informacje co do ustępstw rządu polskiego z panem premierem Markiem Belką. Tu zwłaszcza uczulam lewicę, z całym szacunkiem dla państwa. Dowiemy się o tym post factum, a będzie to oznaczało wyrzeczenie się ogromnego strumienia pieniędzy. W tej chwili w Unii Europejskiej koncepcja jest taka, jeżeli tylko Polska ulegnie pod coraz silniejszym naciskiem, żeby budżet był jednoprocentowy. W związku z tym „rabat brytyjski”, który dziś dotyczy Wielkiej Brytanii, ma zostać przesunięty tak naprawdę na grupę najbogatszych państw.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#BogdanPęk">Jeżeli Polska się na to zgodzi, a obawiam się, że jesteśmy, mam na myśli władze polskie, na najlepszej drodze, żeby do tego doszło. To będzie oznaczać dramatyczne i nieodwracalne rozstrzygnięcie na niekorzyść Polski. Znając niekorzystne rozstrzygnięcia w traktacie akcesyjnym, te dwa elementy powodowałyby bardzo niekorzystne, liczone w miliardach straty. Tylko wspólny ostry nacisk na rząd, na premiera, który zachowuje się bardzo chwiejnie, mogą te decyzje powstrzymać. Nie ma żadnej innej drogi, jak tylko zawetowanie tego typu pomysłów. Każde inne rozwiązanie tzw. miękkiej ręki musi się skończyć decyzjami bardzo niekorzystnymi dla Polski. Żeby państwa nie nudzić, chcę powiedzieć, że w grupie parlamentarzystów polskich jest świadomość co do poziomu tego zagrożenia. Ja zawsze byłem bardzo krytyczny wobec rządu Rzeczypospolitej ostatniej kadencji. Jednak poprzednie rządy mimo wszystko wydawały się twardsze niż ten ostatni. Mam na myśli rząd pana Marka Belki. Ten rząd zachowuje się przedziwnie. Dlatego prezydium Komisji i innych członków Komisji zwłaszcza z lewicy uczulam, żeby trzymać rękę na pulsie. Decyzje tam podjęte będą właściwie nieodwracalne. My możemy czynić szum propagandowy. Możemy składać interpelacje, zapytania, protesty. Jednak decyzje oczywiście pozostają wyłącznie w sferze rządowej. Serdecznie dziękuję za to zaproszenie. Z tego, co się zorientowałem, piątek jest dniem, kiedy mógłbym uczestniczyć w posiedzeniach Komisji. Zwykle posiedzenia w Parlamencie Europejskim trwają od poniedziałku do czwartku. Więc będziemy wdzięczni za zaproszenia właśnie na posiedzenia piątkowe, myślę, że mogę mówić w imieniu większości czy wszystkich polskich posłów do Parlamentu Europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#RobertSmoleń">Chcę powiedzieć, że Komisja pracuje głównie właśnie w piątki. Mamy posiedzenie w każdy piątek o godzinie 12.30. Dodatkowo w tygodnie sejmowe mamy też posiedzenia w środy. Dzisiaj wyjątkowo spotkaliśmy się w czwartek z uwagi na to, że jutro mamy debatę, w której, jak sądzę, będą chcieli wziąć udział wszyscy członkowie lub ich znaczna część. Zaproszenie do wszystkich 54 polskich posłów do Parlamentu Europejskiego jest otwarte i zawsze mailowo wysyłane wraz z porządkiem obrad. Zatem prośba o to, aby spojrzeć, który punkt jest w sferze państwa zainteresowań. Zawsze zapraszamy, a ja w imieniu członków Komisji dziękuję za te spostrzeżenia, którymi pan poseł Bogdan Pęk zechciał się podzielić.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#KrystynaSkowrońska">Chciałabym nawiązać do wypowiedzi eurodeputowanego, pana Bogdana Pęka. Jeżeli krytykuje się Platformę Obywatelską, to chciałabym, aby pan Bogdan Pęk, jako członek klubu wystąpił z inicjatywą, dotyczącą emerytur poselskich i innych świadczeń dla parlamentarzystów. W tym przypadku również przysługują inicjatywy klubowe. A taka krytyka i dyskusja na temat prowadzenia polityki klubowej lub partii w mojej ocenie jest nie na miejscu, jeżeli mielibyśmy się dzielić uwagami. Sam pan Bogdan Pęk, jako wieloletni poseł parlamentu polskiego, wie, że inicjatywy dotyczące emerytur były podejmowane i z inicjatywy samych klubów nie dochodziło do szerokiej dyskusji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#BogdanPęk">Zobowiązuję się dostarczyć pani posłance Krystynie Skowrońskiej pełny tekst uprawnień socjalnych posłów do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego zwróciłem się do Platformy Obywatelskiej? Bo widziałem w telewizji, jak łamali kartę VIP-a, która oznacza jedynie ułatwienie dostępu, bo z tego, co pamiętam, posłowie płacą składkę po prawie 900 zł miesięcznie. Więc z tego tytułu nikt łaski nie robi. Natomiast tego typu spektakle są szkodliwe, bo społeczeństwo polskie wyrabia sobie negatywną opinię o systemie parlamentarnym. Ja to mówię jako emeryt parlamentarny i mam prawo to mówić. I mówię wam, że błądzicie. Image parlamentu trzeba budować inaczej. Nie na zasadzie licytacji na populizm. To prowadzi do osłabienia systemowo ustroju parlamentarnego i samego parlamentu. A wy akurat żeście w tym celowali. Może nie pani posłanka Krystyna Skowrońska, ale zostawmy to, bo to jest bez znaczenia. Ja nie mogę przeprowadzać inicjatyw, bo nie jestem posłem polskiego parlamentu. Natomiast łatwiej mi mówić, bo mogę powiedzieć także mediom i społeczeństwu to, czego wy się jeszcze boicie powiedzieć. Uważam, że jest to ważne dlatego, że można coś na tym ugrać lub stracić. To jest ważne, bo osłabia się pozycję całego parlamentu. Tego typu działania uważam za szkodliwe i zdania nie zmienię.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#RobertSmoleń">Oddaję głos pani posłance Krystynie Skowrońskiej. Jednak prosiłbym nie kontynuować tej dyskusji. Ona jest oczywiście politycznie intrygująca, ale może są lepsze fora, żeby ją toczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#KrystynaSkowrońska">Namawiam pana posła Bogdana Pęka, aby to powiedział.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#RobertSmoleń">Przechodzimy do kolejnej sprawy bieżącej. Chciałbym poinformować, że w internecie będzie dostępny Raport Komitetu Regionów „Realizacja i monitoring zasad subsydiarności i proporcjonalności”. To jest obszerny materiał, ponad pięćdziesiąt stron, dlatego nie chcemy go powielać. Zachęcam do zapoznania się z tym materiałem w kontekście jutrzejszego wspólnego posiedzenia z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, na którym odbędzie się spotkanie z panem Peterem Straubem, przewodniczącym Komitetu Regionów. Ten dokument może być jakimś punktem odniesienia do tej dyskusji. Chciałbym poprosić wszystkich państwa, którzy będziecie wyznaczeni jako koreferenci, aby zwrócić uwagę, że w korespondencji mailowej, którą państwo otrzymacie, będzie znajdował się termin, w którym będziemy prosić o przekazanie opinii. Bardzo bym prosił o przestrzeganie tych terminów. To są terminy pozwalające prezydium Komisji podjąć decyzję, aby któregoś z punktów nie wprowadzać do porządku obrad. Mamy takie przypadki, że taka wola koreferentów w skrajnych przypadkach jest wyrażana nawet tuż przed rozpoczęciem posiedzenia Komisji. Dzisiaj mieliśmy taki przypadek. To oczywiście oznacza, że na posiedzenie przychodzą ministrowie ze swoimi współpracownikami w sytuacji, kiedy w zasadzie nie ma takiej potrzeby. Ministrowie wychodzą, zanim mogliby coś powiedzieć. Dlatego jest prośba o przestrzeganie terminów wskazanych w korespondencji mailowej. Jeżeli w wyznaczonym terminie nie otrzymamy dwóch opinii, że nie należy rozpatrywać danego punktu, to wtedy te punkty zostaną wprowadzone do porządku obrad. Wówczas będziemy prosić państwa o wyrażenie opinii na posiedzeniu Komisji. To jest ostatnia sprawa, którą chciałem przedstawić poza tą, która zostanie rozpatrzona na posiedzeniu zamkniętym. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#BogdanPęk">Mam pewną drobną sprawę techniczną. Nie wiem, czy to jest dobry adres, żebym kierował ją do pana ministra Tomasza Nowakowskiego. Być może nie, ale w takim razie prosiłbym o przekazanie tej sprawy. To jest kwestia techniczna, ale ważna. Podczas odprawy na lotnisku różni przewoźnicy różnie znakują bagaże pasażerów. Zdarzył taki przypadek, akurat dotyczyło to LOT-u, że bagaże posłów do Parlamentu Europejskiego zostały oznaczone białym paskiem, który oznacza pasażerów spoza Unii Europejskiej. Sądzę, że to nie dotyczyło tylko nas i musi mieć szerszy zakres. To dotyczy wielu pasażerów z Polski. Na lotnisku w Brukseli to się kończy tak, że służby celne w sposób siłowy wyrzucają z kolejki pasażerów z UE do kolejki obok z krajów Trzeciego Świata, spoza Unii Europejskiej. Tej sprawie nadałem bieg w Parlamencie Europejskim, gdyż - moim zdaniem - doszło do naruszenia immunitetu. Chodzi o to, że zostało to spowodowane błędem na lotnisku. Nie wiem, czy tą sprawą powinien zająć się minister infrastruktury, czy minister spraw zagranicznych. Prosiłbym jednak o zbadanie lub zlecenie komuś zbadania tej sprawy. Może Komitet Integracji Europejskiej by się tym zajął? Przypuszczam, że to dotyczy wielu polskich pasażerów i potem z tego powodu cierpią.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję bardzo za zwrócenie na to uwagi. Myślę, że pan minister Tomasz Nowakowski przekaże prośbę, aby zająć się białymi paskami na lotniskach. Myślę, że w tej sprawie właściwym będzie minister infrastruktury.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#CezaryStryjak">Być może na poprzednich posiedzeniach Komisji umknęło to mojej uwadze, ale chciałbym zapytać, czy wyjazd studyjny jest aktualny?</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#RobertSmoleń">Tak, jest aktualny. Skróciliśmy go do dwóch dni. Prawdopodobnie to będzie 28–29 września. Szczegóły są dopracowywane we współpracy z naszym przedstawicielstwem przy instytucjach europejskich oraz samymi tymi instytucjami. Na posiedzeniu Komisji w przyszłym tygodniu przedstawię już pełen program i wszystkie szczegóły. Natomiast jest prośba, aby ten termin nadal mieć zarezerwowany.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#RobertSmoleń">Posiedzenie zamknięte.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>