text_structure.xml
64.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#DanutaCiborowska">Otwieram posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Witam państwa. Stwierdzam kworum. Wobec nie wniesienia uwag do protokółu z poprzedniego posiedzenia protokół uważam za przyjęty. Wczoraj marszałek Sejmu skierował do nas oświadczenie pana marszałka Tomasza Nałęcza o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Ponieważ punkt ten nie zajmie nam dużo czasu, proponuję, żebyśmy rozstrzygnęli go również na dzisiejszym posiedzeniu Komisji, a tym samym rozszerzyli porządek dzienny o tę sprawę. Czy ktoś z państwa jest przeciwny mojej propozycji? Nie słyszę sprzeciwu. Kto jest przeciwny zaproponowanemu w całości porządkowi dziennemu? Nie słyszę sprzeciwu. Wobec tego możemy przystąpić do pracy. Jako pkt 1 proponuję zaopiniowanie dla marszałka Sejmu oświadczenia posła Tomasza Nałęcza. Otrzymaliście państwo wszystkie dokumenty związane z tą sprawą, czyli oświadczenie, opinie Biura Legislacyjnego oraz Biura Studiów i Ekspertyz. W opiniach tych wyraźnie mamy stwierdzone, że powyższe oświadczenie pod względem formalnym spełnia wszystkie wymogi związane z tego typu oświadczeniem i nie ma żadnych przeciwwskazań, by je pozytywnie zaopiniować, chyba, że ktoś z państwa, członków Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, ma inne zdanie na temat oświadczenia marszałka Tomasza Nałęcza. Czy ktoś ma inne zdanie? Nie słyszę sprzeciwu. Czy przedstawiciel Biura Legislacyjnego chce się wypowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PiotrPodczaski">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#DanutaCiborowska">Wobec tego proponuję zaopiniować pozytywnie oświadczenie pana marszałka Tomasza Nałęcza i taką opinię przesłać panu marszałkowi Sejmu RP. Czy ktoś jest przeciwny? Nie słyszę sprzeciwu. Tym sposobem pkt 1 porządku obrad mamy za sobą. Przechodzimy do pkt 2, a mianowicie do zaopiniowania dla marszałka Sejmu w trybie art. 8 ust. 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora formalnej poprawności oświadczenia pana posła Leszka Sułka z dnia 4 maja 2005 r. Witam pana, panie pośle. Podobnie jak w pierwszym przypadku otrzymaliście państwo opinie Biura Studiów i Ekspertyz, Biura Legislacyjnego w sprawie formalnej oceny tegoż oświadczenia. Opinie, zarówno jednego jak i drugiego biura, w tym względzie są identyczne, a więc oświadczenie to spełnia wymogi formalne przewidziane w tego typu dokumencie. Czy pan poseł chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#LeszekSułek">Nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#DanutaCiborowska">Podobnie jak w pierwszym przypadku opiniujemy dla marszałka Sejmu tę kwestię. Nie ma żadnych przeszkód formalnych, w związku z tym, czy ktoś z państwa jest przeciwny, by pozytywnie zaopiniować tę sprawę i przesłać taką opinię panu marszałkowi w imieniu Komisji? Nie słyszę sprzeciwu. Tym sposobem wyczerpaliśmy pkt 2 porządku dziennego. Panie pośle, było nam bardzo miło pana gościć. Dziękujemy serdecznie. Przed rozpatrzeniem pkt 3 zarządzę 5 minutową przerwą z bardzo prostej przyczyny. Mianowicie, pan poseł Piotr Smolana tuż przed posiedzeniem Komisji dzwonił do mnie, że ma bardzo ważne głosowania w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Umówiliśmy się, że mamy mu dać sygnał, kiedy będziemy rozpatrywać punkt, który jego dotyczy. Sekretarz Komisji, pan Henryk Pajdała telefonuje teraz do posła. Za chwilę rozpatrzymy pkt 3, związany z wnioskiem Prokuratora Generalnego o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej pana posła Piotra Smolany. Zarządzam 5 minut przerwy. Proszę państwa, a może w tym czasie rozpatrzymy sprawy różne? Czy pozwolicie i wyrazicie państwo zgodę na przestawienie porządku obrad? W pkt 4 mamy sprawy bieżące. Czy ktoś z państwa ma sprawy bieżące do przekazania?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanKnapik">Może ktoś wyjaśni sytuację związaną z przerwą na sali plenarnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DanutaCiborowska">Przerwa na sali związana jest przede wszystkim z panem posłem Zbigniewem Nowakiem. Otóż, z informacji przedstawiciela Biura Legislacyjnego, bo nie byłam tego świadkiem, wynika, że pan marszałek Włodzimierz Cimoszewicz wielokrotnie kierował prośby do pana posła Zbigniewa Nowaka o umożliwienie prowadzenia posiedzenia i nie przeszkadzanie w obradach. Poseł nie zastosował się do pewnych obowiązujących w tym względzie reguł i pan marszałek Włodzimierz Cimoszewicz wykluczył pana posła z posiedzenia. Po tym wykluczeniu zarządził półgodzinną przerwę i to jest ta przyczyna. Jak znam życie, pan poseł Zbigniew Nowak pewnie tak szybko nie zejdzie z mównicy, chociaż wolałabym, żeby tak się stało.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#HenrykPajdała">W przypadku, gdyby pan poseł odwołał się od decyzji marszałka, to potrzebne będzie posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#DanutaCiborowska">Czy pan poseł Zbigniew Nowak odwołał się od decyzji marszałka?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#HenrykPajdała">Tego jeszcze nie wiemy. Mówię o przypadku, gdyby tak się stało.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#DanutaCiborowska">Już myślałam, że poseł się odwołał. Informuję Komisję, że jeżeli pan poseł Zbigniew Nowak odwoła się - co jest możliwe - to będziemy w trybie nadzwyczajnym zwoływać posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Czy są jeszcze jakieś inne sprawy bieżące?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#SławomirNowak">Gdyby takie nadzwyczajne posiedzenie miało się odbyć, proszę o telefoniczne poinformowanie nas o tym.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#DanutaCiborowska">Taka informacja będzie przekazana zarówno telefonicznie, jak i komunikatem na sali sejmowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#HenrykPajdała">Sprawa dotyczy aktualnego posiedzenia Sejmu. Może poseł będzie chciał uczestniczyć w jego dalszej części. W takim wypadku marszałek będzie potrzebował opinii Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich o dalszym dopuszczeniu posła do uczestnictwa w obradach.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DanutaCiborowska">Panie sekretarzu, proszę nas nie straszyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanKnapik">Sprawy zaszły już tak daleko, że muszą znaleźć jakieś rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#SławomirNowak">A co się stanie, jeżeli poseł Nowak - podkreślam - Zbigniew Nowak nie opuści w dalszym ciągu sali?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#HenrykPajdała">Regulamin o tym nic nie mówi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#DanutaCiborowska">Raz już mieliśmy taką przykrą sytuację. Trwało to parę ładnych godzin; chyba pół dnia, jak nie dłużej i kawałek nocy. Mam nadzieję, że teraz do takiej sytuacji nie dojdzie. Obyśmy nie musieli tego przeżywać po raz kolejny. Nie widzę dalszych zgłoszeń w sprawach bieżących. A więc pkt 4 mamy załatwiony. Przypominam państwu, że jutro o godz. 18.00 mamy wspólne posiedzenie z Komisją do Spraw Unii Europejskiej. Będzie ono w sali konferencyjnej, w której zawsze obraduje komisja europejska. Posiedzenie dotyczyć będzie spraw związanych z ustawami dotyczącymi ułożenia współpracy między rządem a parlamentem w sprawach europejskich. W oczekiwaniu na pana posła Piotra Smolanę ogłaszam przerwę.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#DanutaCiborowska">Wznawiam posiedzenie Komisji. Witam pana posła Piotra Smolanę. Tak jak państwu mówiłam, było ważne posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, stąd ta chwila przerwy w oczekiwaniu na pana posła. Pierwsze dwa punkty wyjątkowo szybko nam minęły. Zanim przystąpimy do realizacji pkt 3, chciałabym powiedzieć, że zgodnie z postępowaniem Komisji w takich kwestiach, w trybie art. 156 regulaminu Sejmu mamy możliwość zamknięcia obrad Komisji, ale też mamy możliwość otwartego posiedzenia. Decyzja należy do osób zainteresowanych. Panie pośle, pana pytam w pierwszej kolejności. Czy życzy pan sobie, by posiedzenie w sprawie wniosku, o którym za chwilę będziemy mówić, było posiedzeniem zamkniętym, czy też posiedzeniem otwartym?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PiotrSmolana">Jak najbardziej może być otwarte.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DanutaCiborowska">W sytuacji, kiedy osoba zainteresowana nie zgłasza wniosku o zamknięcie posiedzenia, tym bardziej Komisja nie będzie proponowała innego rozwiązania. Witam również na dzisiejszym posiedzeniu w tym punkcie Prokuratora Krajowego pana Karola Napierskiego. Informuję, że wniosek Prokuratora Okręgowego w Bielsku-Białej nosi datę 15 lutego 2005 r. Został przesłany za pośrednictwem Prokuratora Generalnego o wyrażenie zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej pana posła Piotra Smolany. Pan marszałek skierował do Komisji wniosek w dniu 21 marca br. z prośbą o jego rozpatrzenie. Przed posiedzeniem Komisji ze znacznym wyprzedzeniem otrzymaliście państwo przedstawiany przeze mnie wniosek wraz z notatką Biura Legislacyjnego i opinią prawną Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Równocześnie informuję - choć o tym bardzo dobrze państwo wiecie - że dodatkowe materiały i informacje przedstawione przez pana Piotra Smolanę były wyłożone do wglądu w sekretariacie Komisji, o czym państwo zostaliście poinformowani w zawiadomieniu o posiedzeniu Komisji. Te materiały są tutaj w dalszym ciągu. To jest ta cała teczka. Przystępujemy do kolejnych czynności w pkt 3 porządku dziennego. Czy pan poseł Piotr Smolana, zgodnie z art. 136, ustanowił swojego obrońcę spośród posłów, czy sam będzie w swojej sprawie zabierał głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PiotrSmolana">Będę sam zabierał głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#DanutaCiborowska">Przystępujemy więc do procedowania. Jako pierwszy zabierze głos pan prokurator, przedstawiając wniosek, o którym dzisiaj będziemy dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KarolNapierski">Prokurator Generalny w dniu 8 marca br. skierował do marszałka Sejmu wniosek Prokuratora Okręgowego w Bielsku-Białej o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej pana posła na Sejm RP Piotra Smolany, ponieważ w wyniku przeprowadzonego postępowania przygotowawczego zamierza przedstawić mu zarzut popełnienia przestępstwa przewidzianego w art. 218 par. 1 kk w związku z art. 219 i 271 par. 3. Polega ono na tym, że w okresie od 1 października 2001 roku do 31 stycznia 2003 roku w Bielsku-Białej będąc posłem na Sejm i z tego tytułu pracodawcą zatrudnionego w swoim biurze poselskim w charakterze asystenta i pracownika biura Krzysztofa Dolińskiego, uporczywie naruszał jego prawa pracownicze, wynikające ze stosunku pracy, poprzez nie płacenie ustalonego w kwocie 1500 zł brutto wynagrodzenia, nie potwierdzanie w okresie od 1 października 2001 r. do 31 grudnia 2001 r. i od 20 lutego 2002 do 31 stycznia 2003 r. umowy o pracę na piśmie, nie zgłoszenie ubezpieczenia i nie odprowadzenie w tym okresie stosownych składek ubezpieczeniowych, a nadto w dniu 7 czerwca 2002 r., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poświadczył nieprawdę w formularzu wyrejestrowania z ubezpieczenia społecznego ZUS ZWUA pracownika Krzysztofa Dolińskiego poprzez stwierdzenie, że rozwiązanie stosunku pracy z wymienionym nastąpiło w dniu 1 stycznia 2002 r., co miało wpływ na jego prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Wniosek w tej sprawie Prokuratora Okręgowego jest stosunkowo krótki. Liczę na to, iż jest on znany Komisji. Pragnę tylko przypomnieć, że w tej sprawie organa ścigania wszczęły postępowanie przygotowawcze na podstawie zawiadomienia skierowanego przez sąd pracy. Mianowicie Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej Wydział V Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, który rozpatrywał sprawę z powództwa Krzysztofa Dolińskiego przeciwko panu posłowi Piotrowi Smolanie o uznanie za bezskuteczne wypowiedzenie umowy o pracę, zawiadomił Prokuraturę Rejonową, przekazując tejże Prokuraturze kopię protokołu rozprawy o tym, że zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż doszło do karalnego w rozumieniu kk naruszenia praw pracowniczych powoda, czyli Krzysztofa Dolińskiego. W wyniku przeprowadzonych w toku tego postępowania czynności, a więc zabezpieczonych dokumentów, jak również przesłuchania samego zainteresowanego Krzysztofa Dolińskiego i szeregu świadków zatrudnionych tak jak on w biurze pana posła Piotra Smolany, stwierdzono zdaniem Prokuratury Rejonowej i Prokuratora Okręgowego w Bielsku-Białej, że Krzysztof Doliński świadczył pracę na mocy ustnego porozumienia z panem posłem Piotrem Smolaną. Ustalono kwotę wynagrodzenia w wysokości 1500 zł i ustalono, iż będzie to umowa o pracę ze wszystkimi wynikającymi z tej okoliczności konsekwencjami. Tymczasem wbrew temu ustnemu porozumieniu pan poseł odmawiał sporządzenia pisemnej umowy, jak również nie zgłosił do ubezpieczenia Krzysztofa Dolińskiego. Ten okres trwał stosunkowo długo, bo ciągnęło się to miesiącami, w tych okresach, które państwu przytoczyłem. Wreszcie doszło do tego, że pan poseł zwolnił dyscyplinarnie z pracy Krzysztofa Dolińskiego. Z tym nie zgodził się pan Krzysztof Doliński. Wystąpił do sądu o uznanie tego wypowiedzenia za bezskuteczne.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KarolNapierski">Trzeba też powiedzieć, że w sądzie pracy zakończyło się prawomocnie postępowanie dotyczące zapłaty i przywrócenia do pracy wyrokiem z 24 lutego 2004 r. Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej Wydział V Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądził od pana posła na rzecz Krzysztofa Dolińskiego - i tu w kilkunastu pozycjach, od litery „a” do „o” - kwoty po 1500 zł z odsetkami, od poszczególnego dnia do dnia zapłaty, również koszty sądowe, itd. Ten wyrok jest już prawomocny i jego ustalenia faktyczne wiążą inne organa przy rozpatrywaniu spraw mających związek z tym stosunkiem pracy. Zdaniem Prokuratora Okręgowego, którego rzecz jasna nie kwestionuje Prokurator Generalny, istnieją podstawy ku temu, aby uznać, że zarzuty w tej sprawie zgłaszane pod adresem pana posła przez Krzysztofa Dolińskiego znajdują umocowanie w materiale dowodowym na tyle, iż ten materiał może stanowić podstawę do przedstawienia panu posłowi zarzutów popełnienia przestępstw wymienianych tu przeze mnie. Art. 218 kk przewiduje odpowiedzialność karną za uporczywe lub złośliwe naruszanie praw pracowniczych i zagrożony jest karą grzywny, karą ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Ponadto w grę wchodzi również poświadczenie nieprawdy, a więc art. 271 kk, który również został naruszony zdaniem Prokuratora Okręgowego przez pana posła i ten przepis przewiduje odpowiedzialność karną za poświadczenie nieprawdy w rozmiarze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 5 lat. Jak już wielokrotnie na tej sali miałem zaszczyt informować, nie przesądzamy w żaden sposób wyniku tego postępowania, natomiast stadium, które to postępowanie osiągnęło, wymaga, aby uzyskać stanowisko pana posła co do meritum sprawy, żeby pan poseł mógł się wypowiedzieć na temat tego zarzutu, który prokurator chce przeciwko niemu sformułować i ewentualnie złożyć wnioski dowodowe, które być może wzbogacą materiał dowodowy i uczynią te ustalenia prokuratora, które do tej pory zostały poczynione, niepełnymi bądź nietrafnymi. Niemniej jednak na tym etapie postępowania dalsze czynności nie mogą być wykonywane bez udziału pana posła. Stąd też wniosek Prokuratora Okręgowego skierowany przez Prokuratora Generalnego, żeby prokurator miał taką możliwość. Dalszy tok postępowania przedstawiałby się w przypadku pozytywnego rozpatrzenia wniosku o uchylenie immunitetu w ten sposób, że prokurator przedstawiłby zarzut panu posłowi i przyjął wyjaśnienia pana posła, jeżeli rzecz jasna pan poseł zechciałby je złożyć. W zależności od treści wyjaśnień i ewentualnych wniosków dowodowych, które by złożył pan poseł czy też jego obrońca, gdyby był ustanowiony, nastąpiłoby uwzględnienie tego wniosku i przeprowadzenie stosownych dowodów. A jeśliby takich wniosków nie było, to najprawdopodobniej prokurator skierowałby w tej sprawie w krótkim czasie akt oskarżenia do sądu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle, oddaję panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PiotrSmolana">Gdyby umowa o pracę mogła być ustna, tak jak się to tutaj imputuje, to my nie mamy w Polsce bezrobocia. Pół miliona bezrobotnych, któregoś dnia mogłoby pójść do sądu, by wskazać przedsiębiorcę i powiedzieć, że u niego pracowało rok, pół roku, czy 5 lat. Mogliby domagać się odszkodowania i zaległego wynagrodzenia. Mogli również podstawić fałszywych świadków, co ma miejsce w tym przypadku. Mianowicie, w sądzie pracy zeznawało 10 świadków, z których tylko jeden świadek - Jan Mucha, były dyrektor mojego biura poselskiego, był zatrudniony w okresie od 1 stycznia do końca lutego 2002 r. Musiałem go również dyscyplinarnie wydalić z pracy. On w sądzie pracy ze mną nie wygrał. Tylko on mógł zeznawać i zeznawał fałszywie. Podjął on ze mną decyzję dyscyplinarnego zwolnienia pana Krzysztofa Dolińskiego, a w sądzie pracy po roku, a właściwie po dwóch latach, zaczął zeznawać odwrotnie. Było to w akcie zemsty, złośliwie, ponieważ przegrał ze mną sprawę w sądzie pracy, gdzie nic nie uzyskał. Nieprawdą jest, że pan Krzysztof Doliński miał ze mną zawartą umowę ustną od 1 października 2001 do 31 grudnia 2001. Jest to absolutnie nieprawda. Pan Krzysztof Doliński zetknął się ze mną wprawdzie w listopadzie, a w grudniu przychodził dość często do mojego mieszkania, kiedy jeszcze nie miałem uruchomionego biura poselskiego. Obiecałem mu, że zatrudnię go od 1 stycznia 2002 r., nawet na okres całej kadencji. Są spisane dwie umowy o pracę. Pierwsza została podpisana na okres całej kadencji, a potem Jan Mucha, były dyrektor, wymusił na nim podpisanie - teraz to sobie przypominam - drugiej umowy o pracę na czas określony z możliwością wypowiedzenia. Prawda jest taka, że pan Krzysztof Doliński w ogóle nie był pracownikiem mojego biura poselskiego, zatrudnionym rzekomo na umowę ustną, w ciągu trzech pierwszych miesięcy, czyli w październiku, listopadzie i w grudniu 2001 r., na co przedstawiam dowód. Mianowicie, wyrabiając mu legitymację pracownika biura poselskiego, zrobiłem to 28 grudnia 2001 r. Miał być bowiem zatrudniony od 1 stycznia 2002 r. na umowę pisemną i taka umowa jest. Sytuacja była następująca. Wydaliłem Jana Muchę, byłego dyrektora, który był oszustem. Okradł mnie. Defraudował fundusze mojego biura poselskiego. Zmuszony byłem go zwolnić. Podrobił listę płac za pana Krzysztofa Dolińskiego w styczniu 2002 r. Pobrał za niego wynagrodzenie, bo ja dawałem pieniądze. Dlatego, kiedy zwolniłem go dyscyplinarnie 4 marca 2002 r., teczka personalna pana Krzysztofa Dolińskiego zaginęła. On ją po prostu wykradł. Traktował bowiem pana Krzysztofa Dolińskiego jako martwą duszę. Ale pan Krzysztof Doliński został zgłoszony do ZUS. Przez cały rok 2002 i rok 2003 nie dysponowałem nawet kserokopią dokumentacji personalnej. Okazało się, że kiedyś dałem ją do Biura Obsługi Posłów Kancelarii Sejmu do pana dyrektora Tadeusza Banasiaka. Komplet kserokopii tej dokumentacji, zachował się u mnie w mieszkaniu w Warszawie, przywalony materiałami dotyczącymi spraw komisji śledczej ds. Rywina, której byłem członkiem. Nie miałem się jak bronić w sądzie pracy, bo wtedy nie dysponowałem tą dokumentacją. Nie miałem żadnych dokumentów, ani tych oryginalnych z biura poselskiego, które prawdopodobnie wykradł Jan Mucha, a może pan Krzysztof Doliński, bo jeszcze miał do nich dostęp.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PiotrSmolana">Na szczęście ksero tej dokumentacji znalazło się. 20 lutego zwolniłem go dyscyplinarnie, ponieważ był nieobecny około 10 dni w styczniu i 8 dni w lutym 2002 r. Pan Jan Mucha również orzekł, że trzeba go zwolnić dyscyplinarnie. Nie wiedziałem wtedy, że Jan Mucha zdefraudował finanse. To okazało się dopiero po 28 lutego 2002 r. 4 marca został zwolniony dyscyplinarnie, po stwierdzeniu faktu, że pieniądze zniknęły z konta poselskiego. 21 lutego 2002 r. wysłałem do pana Krzysztofa Dolińskiego zarówno wypowiedzenie dyscyplinarne, jak i świadectwo pracy z adnotacją o zwolnieniu dyscyplinarnym. Pan Krzysztof Doliński, kiedy zwalniałem pana dyrektora Jana Muchę, dyrektora biura, a było to 4 marca 2002 r... Mam na to świadków. Była moja radczyni prawna pani mgr Róża Cisło. Również tego dnia... Nie. Inspektor Państwowej Inspekcji Pracy była 8 marca 2002 r., do niej ze skargą poszedł Jan Mucha. W obecności pani dyrektor Państwowej Inspekcji Pracy powiedziałem panu Krzysztofowi Dolińskiemu, że zapewne ma on swoją oryginalną dokumentację, zarówno umowę o pracę, świadectwo pracy i wypowiedzenie. Przypomniałem, że minęło trochę czasu, a on nie odwołał się, na co miał dwa tygodnie. Proponowałem, że jeżeli chce i przyniesie tę dokumentację, to zamienię mu dyscyplinarne świadectwo pracy na normalne. On wtedy orzekł - oczywiście kłamiąc - że on nie miał umowy o pracę, wypowiedzenia warunków pracy ani żadnego świadectwa pracy. Wobec takiego faktu dyrektor Państwowej Inspekcji Pracy, pani mgr Ewa Wagner - obecnie już na emeryturze - orzekła, w mojej obecności i pani mgr Róży Cisło, był jeszcze obecny mój społeczny pracownik biura, który mi po prostu pomagał, że skoro nie ma dokumentacji, a pan Krzysztof Doliński nie chce się przyznać, iż jest taka dokumentacja, że była nawet pisemna umowa o pracę, to w związku z tym nie istnieje jako pracownik w moim biurze. Do 11 kwietnia czekaliśmy z panią mgr Różą Cisło, czy odwoła się do sądu, choć było na to za późno, bo świadectwo pracy ma datę: 21 lutego. Napisaliśmy pismo z podziękowaniem za tę jego niby pracę społeczną... Bo naprawdę, on nie splamił się żadną pracą w moim biurze poselskim w styczniu i w lutym 2002 r. Proszę państwa, sam prowadziłem całą korespondencję. A już zwłaszcza w październiku, w listopadzie, w grudniu w moim mieszkaniu, kiedy pracowałem, pan Krzysztof Doliński nic nie robił. Miałem z nim styczność dopiero w grudniu. To wszystko co zostało zeznane w sądzie pracy, kiedy pan Krzysztof Doliński odwołał się, po czasie, po roku, bo to był styczeń 2003 r. Od świadectwa pracy nie mógł się odwołać, bo dwa tygodnie minęły. Rozmawiałem z moją radczynią prawną i dowiedziałem się, że mógł się odwołać od roszczeń finansowych za zaległe pensje za styczeń i luty 2002 r. Tylko pan Krzysztof Doliński przyprowadził do sądu fałszywych świadków, dawnych członków Samoobrony; jeszcze jeden jest obecnie członkiem Samoobrony. Uzgodnili wszystkie scenariusze, co będą mówić. Były to przeróżne bzdury, że rzekomo pracował dla mnie w październiku, listopadzie i grudniu 2001 r. Wtedy nawet biura nie miałem i ten człowiek absolutnie nie pracował. Jak można wierzyć, że jest ustna umowa o pracę. Świadkowie zeznawali w sądzie, iż rzekomo pracował w moim biurze poselskim w dalszym ciągu po 20 lutego 2002 r. aż do stycznia 2003 r., co jest absolutną nieprawdą. Świadkiem na to jest moja rodzona siostra, która pracuje w moim biurze od kwietnia 2002 r. do teraz. Nie spodziewałem się, że świadkowie tak będą kłamać. Na wielu sądowych rozprawach byłem nieobecny. Mimo, iż zgłaszałem do sądu pracy, że rozprawy kolidują z moimi obowiązkami parlamentarnymi w Warszawie. Sędzia nie zważała na to i prowadziła rozprawy pod moją nieobecność, a oni gadali, co chcieli.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PiotrSmolana">Tak jak powiedziałem, były to przeróżne bzdury. Powiedziałem min. Andrzejowi Kalwasowi w obecności pana, panie prokuratorze Napierski i pana prokuratora Kazimierza Olejnika, 16 listopada ub.r., że świeżo upieczony absolwent wydziału prawa, który poprowadziłby sprawę sądową i słuchał tych bzdur wyssanych z palca od fałszywych świadków Samoobrony, nie dałby wiary jednemu procentowi tego, co mówili. Tymczasem pani sędzia dawała wiarę we wszystko, protokółowała. Uznała, że była ustna umowa o pracę. Przecież pokazałem, iż legitymacja była wyrabiana dopiero 28 grudnia 2001 r., a więc na dwa, trzy dni przed podjęciem pracy w moim biurze poselskim od 1 stycznia 2002 r. Pani przewodnicząca, przekazuję pani ten dokument. Mogę jeszcze dać świadectwo pracy i wypowiedzenia warunków. Tak jak powiedziałem, oryginalnych dokumentów nie mam. Ta teczka zaginęła. Co jest najdziwniejsze w całej tej sprawie, że dla prokuratury w Bielsku-Białej ważne były zeznania fałszywych świadków. Ja nigdy nie zostałem przesłuchany. Rozumiem, że chroni mnie immunitet. Chociaż w wielu innych sprawach czasami zeznawałem. Pani przewodnicząca, proszę, tu jest umowa o pracę jedna i druga. A tu jest wypowiedzenie warunków pracy i zaświadczenie pana Tadeusza Banasiaka, dyrektora Biura Obsługi Posłów, że jest również świadectwo pracy, itd. Na dzień dzisiejszy pan Jan Mucha, były dyrektor mojego biura, ma kilka wyroków karnych. Ma obecnie dwa akty oskarżenia z oskarżenia publicznego. Pomówił mnie fałszywie o to, że rzekomo z tych pieniędzy biura poselskiego, które on ukradł, sfinansowałem 29 stycznia 2002 r. zakup swojego prywatnego samochodu. Pozwałem do sądu karnego pana Krzysztofa Dolińskiego, bo to on napisał do sądu pracy. Krzysztof Doliński wziął sobie za świadka Jana Muchę. I ja - poseł na Sejm - musiałem w sądzie karnym z mojego powództwa udowadniać swoją niewinność. Udowodniłem, że jest to nieprawda. Ale dla prokuratury fakt, iż zarówno pan Jan Mucha, jak i Krzysztof Doliński mają wyroki karne... Pan Krzysztof Doliński ma jeden wyrok karny za fałszywe pomówienie o ten samochód. Pan Jan Mucha ma kilka wyroków karnych. Jeden ma w zawieszeniu do listopada 2006 r. Aktualnie w Bielsku-Białej jest akt oskarżenia z oskarżenia publicznego. Dołączyłem to do dokumentów, które dałem pani przewodniczącej. Jest o tym notatka i wzmianka prasowa. Dziwię się więc, że dla prokuratorów Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej nie ma to żadnego znaczenia, iż ci dwaj główni świadkowie - pomijam tamtych innych - mają wyroki karne. Dla nich ważne są ich zeznania. Tak jak powiedziałem, Krzysztof Doliński oskarżał Jana Muchę, kiedy on miał sprawę karną za defraudację pieniędzy biura poselskiego i za sfałszowanie dwóch dokumentów. Pan Jan Mucha sfałszował listę płac. Proszę zauważyć, sfałszował listę płac, czyli zagarnął wynagrodzenie Krzyszofa Dolińskiego. Sąd pracy rozpatrując tę sprawę ze spóźnionego pozwu, mógł tylko rozstrzygnąć roszczenia finansowe za dwa miesiące faktycznego zatrudnienia na umowę o pracę. Gdyby sąd pracy i prokuratura była uczciwa, to po prostu wzięliby się tylko za tę sprawę i ją by rozpatrywali. Wtedy, gdyby sąd mi przysądził wypłatę dla pana Krzysztofa Dolińskiego za te dwa miesiące, to jak najbardziej musiałbym zapłacić. Panu Janowi Mucha też musiałbym zapłacić zaległe pensje. Wówczas pozwałbym niekoniecznie z powództwa karnego, tylko z powództwa cywilnego, bo byłoby to udowodnione wyrokami karnymi, że on to zrobił i musiałby nastąpić zwrot wynagrodzeń z jego kieszeni. Niestety prokuratura, a zwłaszcza sąd pracy rozszerzył to roszczenie pana Krzysztofa Dolińskiego, czyli że była rzekomo ustna umowa o pracę. Przecież ja dałem dokument, iż 28 grudnia była wyrabiana legitymacja. Być może jest tam wpisana data 1 grudnia, ale to było na wyraźne życzenie pana Krzysztofa Dolińskiego. On chciał być ze mną wcześniej związany. Rozszerzenie tego roszczenia finansowego było jeszcze na czas późniejszy, aż do stycznia 2003 r. W tym czasie pan Krzysztof Doliński nie bywał u mnie w biurze. W marcu przychodził do biura, do zatrudnionej czasowo na 1 miesiąc pani Liliany Potockiej. Ja go wyganiałem, ale gdy byłem w Warszawie, nie mogłem się z tym pogodzić, że on przychodzi na pogawędki. Pan Krzysztof Doliński był związany ciągle z Samoobroną i z biurem partyjnym Samoobrony, które mieściło się ok. 2 km od mojego biura poselskiego. Ci fałszywi świadkowie z Samoobrony złośliwie, w akcie zemsty, zeznawali w sądzie przeciwko mnie, odwracali kota ogonem. Przedstawiali fałszywie, że jego działalność partyjna, w biało-czerwonym krawacie, dla przewodniczącej Liliany Potockiej w biurze 2 km dalej, przy ul. 3 Maja 1, była pracą dla biura poselskiego. To jest nieprawda.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle, prosiłabym o pewne skondensowanie swojej wypowiedzi. Przyznaję, że sprawa z pana wypowiedzi wydaje się bardzo zawiła. Przede wszystkim w grę wchodzą stosunki - moim zdaniem - panujące w biurze poselskim. Poseł bowiem zatrudnia pracowników, a więc jest z mocy prawa pracodawcą. Równocześnie pragnę zauważyć, że to o czym mówił pan prokurator, iż wyrok sądu pracy w sprawach roszczeń finansowych niestety niekorzystny, jest już wyrokiem prawomocnym. A więc wiążą się z tym określone sytuacje. Gdyby mógł pan tylko w kilku krótkich zdaniach wyjaśnić tę sytuację, abyśmy jako członkowie Komisji nie zgubili się w szczegółach. Bardzo pana proszę o pewne podsumowanie sprawy i ustosunkowanie się do wniosku, o którym dzisiaj mówimy, ale w bardzo krótkich słowach.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PiotrSmolana">Powinienem to powiedzieć na początku, jaki jest stan na dzień dzisiejszy. W obiegu prawniczym są dwa akty oskarżenia. Jest mój akt oskarżenia z 6 września ub.r., który został odrzucony przez Prokuraturę Rejonową w Bielsku-Białej. W tym roku bodajże... nie pamiętam daty, chyba w marcu, został przywrócony akt oskarżenia. A więc w obiegu prawniczym funkcjonują dwa akty oskarżenia: mój z ubiegłego roku i prokuratury. Udowodnię fałszywe zeznania świadków. Mam na to dowody. Aby nie czekać na rozpatrzenie aktu oskarżenia, odrębnie oskarżę jednego świadka, któremu ewidentnie udowodnię, że kłamał, mówiąc w sądzie pracy, że rzekomo 3 kwietnia 2002 r. chciałem jeszcze kogoś zwolnić. Ja to udowodnię. Sprawa następna; Do Sądu Najwyższego - nie wiem, czy pan Prokurator Generalny o tym wie - otworzyła mi się pewna furtka. Pan prokurator mówił, że wyrok się uprawomocnił. On się uprawomocnił dlatego, że wydano go za moimi plecami, 24 lutego w ub.r. Dopiero 7 kwietnia dostałem telefon z Banku Śląskiego, że komornik wszedł na moje konto. Dla mnie było to pełnym zaskoczeniem. Pisałem różne zażalenia. Dzięki temu, że na decyzje tej samej sędziny było ich bardzo dużo, Sąd Okręgowy zebrał się w tym roku dokładnie w rocznicę 24 lutego 2005 r. i rozpatrzył wszystkie moje zażalenia. Orzekł, że wszystkie decyzje pani sędziny instancji niższej sądu pracy są słuszne i wyrok się uprawomocnił, ale jednak dał mi pewną furtkę. Mogłem bowiem na to postanowienie napisać zażalenie do Sądu Najwyższego i tak zrobiłem. Dlatego wyrok ten nie jest tak zupełnie prawomocny. Jest w pewnym stopniu zaskarżony, bo jeżeli Sąd Najwyższy podejmie decyzje, że przywracają termin, to będzie od nowa sprawa. Chcę jeszcze powiedzieć...</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#DanutaCiborowska">...że na pewno nie zgadza się pan z tym wnioskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PiotrSmolana">Tak, absolutnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#DanutaCiborowska">Tak wnioskuję z pana wypowiedzi. A więc pan na pewno nie zgadza się z tym wnioskiem, jest pan jemu przeciwny i uważa go pan za co najmniej niesprawiedliwy, jeżeli nie tendencyjny. Czy dobrze odczytałam pana myśli?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PiotrSmolana">Tak. Bardzo na tym ucierpiałem. Tak jak powiedziałem, zostałem okradziony przez pana Jana Muchę na początku kadencji na 30 tysięcy zł. Musiałem to wyrównać z własnej kieszeni. A w tamtym roku w wyniku decyzji sądu pracy z mojego konta poszło 41 tys. zł. Nie miałem takiej gotówki. Sukcesywnie od 7 kwietnia do 1 września miałem zabierane 80 proc. uposażenia i diety. Moja żona jest bardzo zrażona tym wszystkim, ale nie będę mówił o moim małżeństwie. Powiem tylko, że zostałem skrzywdzony. Nie chcę na razie niczego imputować, ale powiem tylko, że jest to zemsta bielskiego wymiaru sprawiedliwości za pewną interpelację sprzed 3 lat. Ale to nie jest miejsce, żeby o tym mówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#DanutaCiborowska">Za chwilę przystąpimy do dyskusji. Jednakże pragnę zwrócić uwagę, jak niezwykle istotną kwestią jest - panie pośle, również zwracam się do pana w tej chwili - odpowiedni dobór pracowników biur poselskich. Czasami zbytnie zaufanie powoduje, że w nieodległym czasie mogą być komplikacje, których nikt by się nie spodziewał. Ale to jest inny problem na oddzielne posiedzenie Komisji. Nie wiem, jakie umowy o pracę pan zawierał, ale przecież są pewne wzorcowe umowy o pracę z pracownikami. Biuro Obsługi Posłów zawsze stara nam się pomóc, tak, aby nie było problemu zarówno z rozwiązaniem umowy o pracę, jak i jeszcze z kilkoma innymi sprawami. Ale tak jak powiedziałam, to już jest temat na oddzielne posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PiotrSmolana">Pani przewodnicząca, wierzę w to, że obalę ten akt oskarżenia. Wierzę, iż udowodnię fałszywe zeznania. Mój błąd polegał tylko na tym, że ja ich zatrudniłem na okres całej kadencji. Taką dałem im umowę, bo takiej chcieli. Gdybym ich zatrudnił na normalną umowę, to bym ich zwolnił w normalnym trybie, a Jana Muchę, oczywiście, z konsekwencjami karnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#DanutaCiborowska">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chce zabrać głos, zadać pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejSkrzyński">Kieruję pytanie do pana posła. Czy pan wcześniej znał pana Jana Muchę i pana Krzysztofa Dolińskiego, czyli przed tym jak zdecydował się pan zatrudnić ich w swoim biurze poselskim? Drugie pytanie wiąże się z tym, o czym wspomniała już pani przewodnicząca. Muszę pana zapytać o to, bo przecież nie ma już prostszej czynności w organizacji jakiejkolwiek jednostki, jak biuro poselskie. Dlaczego nie kierował się pan zwykłymi, prostymi instrukcjami, jakie daje Kancelaria Sejmu? Przepraszam za to, co w tej chwili powiem, ale muszę to powiedzieć, na koniec kadencji. Niektórzy chcą naprawiać kraj, opowiadają różne rzeczy, a prostej rzeczy nie potrafią załatwić i psują autorytet Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PiotrSmolana">Przepraszam, chciałem powiedzieć, że jeżeli ktoś jest do mnie odwrócony plecami, to nie rozumiem, co do mnie mówi. Mam niedosłuch.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#DanutaCiborowska">Czy pan chce, żeby pan poseł Andrzej Skrzyński powtórzył wypowiedź?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PiotrSmolana">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#DanutaCiborowska">Dobrze. Na razie oddam głos panu posłowi Jerzemu Budnikowi. Tylko proszę odwrócić się twarzą do pana posła.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyBudnik">Mam jedno pytanie. Wspomniał pan o tym, że nosił się z zamiarem zatrudnienia pana Krzysztofa Dolińskiego, od 1 stycznia, a legitymację dla pracownika biura, czyli pana Dolińskiego wyrobił pan mu już w grudniu. Otóż, jak wyrabiałem - jestem posłem drugiej kadencji - legitymację dla mojego pracownika biura, to panie z Biura Obsługi Posłów pytały mnie i sprawdzały, czy ta osoba jest pracownikiem biura. Co pan powiedział osobie, która panu wyrabiała legitymację, że pan Krzysztof Doliński pracuje? Gdyby pan powiedział, iż będzie on pracował, to z całą pewnością legitymacja nie byłaby wydana z dniem 28 grudnia. Pan w ten sposób „wkopał” osobę z BOP, która nie powinna była wydać legitymacji w tym dniu, w którym dana osoba nie była pracownikiem biura? Gdyby dać wiarę temu co pan powiedział, to pan wprowadził akurat tę osobę z BOP w błąd. 28 grudnia pan Krzysztof Doliński nie był pracownikiem biura, a pan prosił panią z Biura Obsługi Posłów, żeby wydała legitymację. W zasadzie ona też odpowiada za to, iż tego nie sprawdziła. Chciałbym, żeby pan wytłumaczył tę nieścisłość.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#RobertStrąk">Mam pytanie do pana prokuratora. Jak wiadomo nie wypłacanie wynagrodzeń pracownikom może być ujęte jako wykroczenie bądź jako przestępstwo. O tym, czy zaliczymy to do wykroczenia czy też do przestępstwa, decydują przesłanki, czyli uporczywość, złośliwość, itd. Chciałbym, aby pan prokurator określił, na czym polega uporczywość w tym przypadku bądź też złośliwość. Chciałbym, aby pan to sprecyzował, ponieważ te dwie przesłanki, ich istnienie, decydują o tym, czy nie wypłacanie wynagrodzenia należy ująć jako przestępstwo czy też wykroczenie. Jak wszyscy wiemy, rzadko tego typu czyny ujmuje się jako przestępstwa. Mogę powiedzieć z punktu widzenia inspektora pracy, że prokuratura bardzo rzadko podejmuje tego typu działania. Generalnie kończyło się na wykroczeniach. Dlatego chciałbym dowiedzieć się, na czym polegają te dwie przesłanki w ujęciu prokuratury, które powodują, że czyny pana posła Piotra Smolany są w ujęciu prokuratury przestępstwem, a nie - wykroczeniem?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#DanutaCiborowska">Czy jeszcze ktoś z państwa chce zabrać głos. Nie słyszę zgłoszeń. Panie pośle Smolana, czy pan poseł Andrzej Skrzyński ma powtórzyć wypowiedź?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PiotrSmolana">Tak. Proszę. Pierwszą część wypowiedzi zrozumiałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejSkrzyński">Przepraszam, panie pośle, ale nie wiedziałem o tym, że ma pan niedosłuch. Pierwsze pytanie brzmiało, czy pan znał pana Krzysztofa Dolińskiego i Jana Muchę? Czy miał pan jakąś orientację, co to za ludzie? Czy był pan ich pewny? Czy znał pan wcześniej instrukcje Biura Obsługi Posłów dotyczące organizacji biur poselskich w sprawie zatrudnienia pracowników?</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#DanutaCiborowska">Nie widzę dalszych zgłoszeń w dyskusji. Poproszę najpierw o odpowiedź pana prokuratora na pytanie pana posła Roberta Strąka. Za chwilę poproszę pana posła Piotra Smolanę.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KarolNapierski">Jak już informowałem na wstępie, z prawomocnego wyroku sądu pracy wynika, że sąd od pana posła Piotra Smolany zasądza na rzecz Krzysztofa Dolińskiego łącznie wynagrodzenie w kwocie 1500 zł miesięcznie przez 16 miesięcy. Tak jak mówiłem od liter a do o. A więc 16 miesięcy razy 1500 zł to jest 24 tysiące zł. Przy czym kwota łączna nie jest o tyle istotna, jak długotrwałość okresu, za który sąd zasądził tego rodzaju wynagrodzenie. Jeżeli uświadomimy sobie, że chodzi tutaj o okres co najmniej roku i 4 miesięcy, to moim zdaniem nie ulega wątpliwości, iż rację ma prokurator, jeżeli dopatruje się w tym uporczywości w działaniu pana posła. Kwestia, czy było to złośliwe pozostaje sprawą otwartą, bo należałoby ustalić, że pan poseł był w stanie regulować tego rodzaju należności i że złośliwie mając pieniądze, nie płacił ich z takich czy innych sobie tylko znanych względów. Niemniej jednak, moim zdaniem, ta uporczywość istnieje, a biorąc pod uwagę fakt pełnienia wysokiej funkcji państwowej, prestiżowej i dobrze wynagradzanej, trudno zgodzić się z jakimkolwiek wytłumaczeniem, przyjmując za ustalony stan faktyczny nie wypłacania wynagrodzenia przez taki okres, że pan poseł nie był w stanie tego regulować. Odniosę się również po części i do tego, co mówił pan poseł Piotr Smolana, ale głównie odpowiadam panu posłowi Robertowi Strąkowi na jego pytanie. Otóż, w świetle zeznań szeregu świadków, których wiarygodności nawet pan poseł nie próbował podważać, tylko generalnie określał ich zeznania jako fałszywe, chodzi nie tylko o pana Jana Muchę, czy też inną osobę wskazaną przez pana posła, ale chodzi o świadków, osoby z zewnątrz, które stykały się z pracą biura poselskiego, bywały w tym biurze i widziały, kto tam pracował, wynika w sposób oczywisty, że był tam zatrudniony Krzysztof Doliński, odbierał telefony, pracował na komputerze, miał do czynienia z korespondencją, itd. Zatem te wszystkie ustalenia, łącznie z wyrokiem sądowym, moim zdaniem, uzasadniają stanowisko Prokuratora Rejonowego w Bielsku-Białej, który sformułował taki zarzut, jak państwu przeczytałem na wstępie. Jest on zresztą zawarty we wniosku o uchylenie immunitetu i zarzut ten jest, moim zdaniem, właściwie udokumentowany. Pragnąłbym jeszcze dodać, że nie tylko chodzi o kwestię nie wypłacania wynagrodzenia. Jest to zaledwie jeden z elementów zarzutu, który prokurator zamierza przedstawić panu posłowi. Oprócz tego wchodzi w grę również nie potwierdzanie zatrudnienia dla celów ubezpieczeniowych, nie zgłoszenie ubezpieczenia, nie odprowadzanie w tym okresie stosownych składek ubezpieczeniowych, a nadto działanie polegające na tym, że w czerwcu 2002 r. pan poseł poświadczył nieprawdę w formularzu ZUS, jeśli chodzi o pracownika Krzysztofa Dolińskiego, poprzez stwierdzenie, że rozwiązanie stosunku pracy z wymienionym nastąpiło w innej dacie niż to miało miejsce. Nie jest to zatem sytuacja taka, że mamy jakieś jednostkowe zdarzenie, które ma stanowić zdaniem prokuratora o uporczywości w działaniu pracodawcy, ale chodzi o cały ciąg wydarzeń, trwający na tyle długo, że uzasadnia on to co art. 218 kk określa jako działanie uporczywe. Stąd też, moim zdaniem, tego rodzaju wniosek prokuratora na tle zebranego materiału dowodowego nie jest nieuzasadniony.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle Smolana, proszę o ustosunkowanie się do pytań, które zadali państwo posłowie, w możliwie skondensowany, krótki sposób.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PiotrSmolana">Odpowiadam na pytanie pana posła Andrzeja Skrzyńskiego. Jana Muchy nie znałem wcześniej. Dotarł on do mojego mieszkania... Myślałem, że to było 15 grudnia 2001 r., ale sprawdzałem u komendanta Straży Marszałkowskiej, kiedy pan Jan Mucha pierwszy raz wszedł na teren Sejmu. Było to 18 grudnia. Mam dokument w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#RobertStrąk">Czy zatrudnił go pan z ulicy?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PiotrSmolana">Klub Samoobrony go zaprosił, Lepper albo Maksymiuk. Nie wiem kto. On się narzucił. Ale tak mnie „zbajerował”, że mu uwierzyłem. Może się pan śmiać. Ja byłem zupełnie sam. Nie miałem pracowników. Nie mogłem zatrudnić mojej siostry, bo pół roku wcześniej urodziła dziecko. Ona miała nawet doświadczenie w pracy poselskiej. Wcześniej była asystentką poselską. Tylko tak jak powiedziałem, urodziła dziecko, bo inaczej zatrudniłbym ją w moim biurze. Jan Mucha mi się narzucił, a nie wiedziałem, że on planuje skok na kasę w moim biurze, bo był zadłużony w bankach. Ta sprawa jest kontynuowana w prokuraturze i w sądzie. Co do pana Krzysztofa Dolińskiego, to nie znałem go zbyt dobrze. Cztery lata wcześniej był u mnie w mieszkaniu, bo pisał o mnie artykuł. Uważał, że z wdzięczności powinienem go zatrudnić za to, iż pisał artykuł i komuś się tym naraził. Powiedziałem mu, że zatrudnię go od 1 stycznia 2002 r. i taka jest pisemna umowa o pracę. Jeżeli chodzi o pytania pana posła Jerzego Budnika, to legitymacje pracownikom biura poselskiego, zarówno dla pana Jana Muchy na stanowisko dyrektora biura, jak i dla pana Krzysztofa Dolińskiego, jako zwykłego pracownika, wyrabiałem 28 grudnia. Jednak pracownicy Biura Obsługi Posłów mówiłem, że mam zamiar zatrudnić te dwie osoby od 1 stycznia. Ona wydała mi bodajże legitymacje in blanco. Można to sprawdzić, bo tam jest moje pismo. A więc in blanco dała mi te dwa dokumenty. Nawet zdjęć przy sobie nie miałem. Dopiero z dniem 1 stycznia, kiedy zostali zatrudnieni na pisemną umowę o pracę, zarówno pan Jan Mucha, jak i pan Krzysztof Doliński, były legitymacje wypełnione. Ale absolutnie tam nie ma adnotacji, że pan Krzysztof Doliński był pracownikiem od 1 października 2001 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JerzyBudnik">A jaka jest data na tej legitymacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PiotrSmolana">Nie pamiętam. Być może, że 1 grudnia...</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#DanutaCiborowska">Data może być 1 stycznia 2002 r. Legitymacje wydaje się na cały rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PiotrSmolana">Dostałem legitymacje in blanco. Tak wydało mi je Biuro Obsługi Posłów. Trzeba by to sprawdzić. Może się mylę. Być może jest tam pismo pracownicy Biura. Nie pamiętam. Wydaje mi się, że własnoręcznie te legitymacje wypełniałem i ostemplowałem, iż od 1 stycznia będą pracownikami. Przecież Jan Mucha nigdy nie twierdził, że pracował u mnie wcześniej na ustną umowę o pracę. A pan Krzysztof Doliński kłamał. Powiedział pan, panie prokuratorze, że ja się uporczywie uchylałem... A dlaczego prokuratora nie wzięła pod uwagę zeznań innych świadków? Moja siostra nie została wezwana w ogóle na przesłuchanie, ale są świadkowie jak pani mgr Róża Cisło, pan Jerzy Tanewski i jeszcze parę osób. Nawet pracownik, który ma obok mnie za ścianą firmę też poświadczył, że pana Krzysztofa Dolińskiego nawet na oczy nie widział. W okresie pisemnej umowy o pracę od stycznia do lutego 2002 r. ten człowiek tak rzadko przychodził. Wprost się nad nim litowałem. Nie chciałem go nawet zwalniać dyscyplinarnie. Miał u mnie zasługi, bo pisał o mnie artykuł, ale przebrał miarę. A tu potem w sądzie 10 fałszywych świadków gadało, co chciało, a resztę państwo znają. Czy mogę ustosunkować się do wypowiedzi pana prokuratora, że rzekomo poświadczyłem nieprawdę na wniosku zgłoszeniowym do ZUS? Na pewno jest to do sprawdzenia. Dwie składki miesięczne za okres faktycznego zatrudnienia na umowę pisemną: od stycznia 2002 r. do 20 lutego 2002 r. Składki w ZUS-ie są, nie zostały wycofane. Przecież Skarb Państwa na tym nie ucierpiał. A że mu wymówiłem, nawet nie ja, bo to zrobiła społeczna dyrektorka biura pani mgr Róża Cisło... Czekaliśmy, czy pan Doliński będzie mnie ciągnął po sądach, czy nie. Jeżeli będzie, to będziemy żądać od niego dokumentacji personalnej. Tymczasem on powiedział, że nie ma żadnej dokumentacji, nie istniała, iż nie miał umowy o pracę ani świadectwa pracy. No więc, jak to w końcu jest? Czy miałem go dalej traktować jak martwą duszę? W związku z tym, wymówienie nastąpiło od 1 stycznia 2002 r., ale składki pozostały. Jakie to jest przestępstwo? To, że podpisałem taki dokument na wyraźną sugestię pani mgr Róży Cisło, która to potwierdzi. Można sprawdzić, że składki ubezpieczeniowe za styczeń, luty 2002 r. za pana Krzysztofa Dolińskiego nie zostały wycofane. Taka jest prawda.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#DanutaCiborowska">Są jeszcze dwa głosy w tej części dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#RobertStrąk">Mam pytanie do pana prokuratora i do pana posła Piotra Smolany. Czy materiał dowodowy w postaci zeznań świadków jest taki, że większość świadków obciąża pana posła Piotra Smolanę? Czy też ten materiał dowodowy jest taki, iż są świadkowie różnie twierdzący i przedstawiający różne wersje? Chciałbym to wiedzieć, bo wtedy będzie wiadomo, czy materiał dowodowy jest jednostronny, czy nie. Drugie pytanie miałbym do pana posła Piotra Smolany. Mówił pan, że pana doradcą była pani mgr Róża Cisło, jeżeli dobrze zapisałem. W mojej ocenie ta pani była totalnie niekompetentna. Jakie ta pani miała wykształcenie?</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PiotrSmolana">Ta pani miała 3 fakultety. Była mgr ekonomii, mgr prawa i administracji oraz miała licencjat prawa zawodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#RobertStrąk">To dyplom mgr prawa powinni jej zabrać. Niech pan zmieni doradców, bo będzie pan miał znowu do czynienia z prokuraturą.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JerzyBudnik">Mam pytanie, które tylko pośrednio łączy się z tą sprawą. Czy na etapie postępowania sądowego była próba jakiejś ugody? Czy pan taką ugodę proponował albo pana pełnomocnik? Czy była próba wyjścia z tej sprawy w drodze jakiegoś kompromisu, pana i pana Krzysztofa Dolińskiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#PiotrSmolana">Panie pośle, jestem panu bardzo wdzięczny za to pytanie, bo zapomniałem o tym powiedzieć. Właśnie dowodem na tendencyjność postępowania sądu pracy jest to, że cała sprawa została ukartowana przeciwko mnie, żeby mnie maksymalnie zniszczyć finansowo i by nie było propozycji ugody. A więc sędzina nastawia się od początku na skrzywdzenie mnie, na protokołowanie fałszywych zeznań, żeby z nich wynikło, że prawda jest właśnie taka, jaką ona chciała, czyli taka, jaką przedkładali fałszywi świadkowie. Nie było propozycji ugody. Gdyby była, to dotyczyłaby sprawy, czy będę płacić za dwa miesiące wynagrodzenia, które ukradł Jan Mucha. Ja bym nawet na to poszedł. Tymczasem rozprawy toczyły się na przestrzeni półtora roku, bardzo często pod moją nieobecność. W końcu nie słyszałem, żeby proces miał zostać zamknięty. Najlepszym dowodem jest to, że składałem wnioski dowodowe, jeszcze z końcem stycznia 2004 r. Kiedy wyrok zapadł 24 lutego ub.r., to jeszcze 24 marca ub.r., dokładnie miesiąc później, w najlepszej wierze składałem pismo z zapytaniem, kiedy będzie następna rozprawa. Tymczasem było po wyroku. Był on nawet według Prokuratora Generalnego uprawomocniony. Wiem, że to są fakty, ale one nie były przeze mnie zawinione. Dałem zaświadczenie lekarskie, że 10 lutego nie mogłem być na rozprawie i czekałem na nowe wezwanie. Wyrok się uprawomocnił i sędzia prawdopodobnie cieszył się, iż tak się stało, a od 24 marca nie dostałem żadnej wiadomości o wyroku. Dopiero 7 kwietnia dowiedziałem się z telefonu z Banku Śląskiego, gdzie mam konto prywatne i poselskie, że tak właśnie się stało. Ja to wszystko zaskarżyłem i ten wyrok nie jest tak zupełnie prawomocny. On jest prawomocny na tym etapie z ubiegłego roku, ale - jak powiedziałem - otworzyła się furtka, która mogła się nie otworzyć, bo sprawa jest w Sądzie Najwyższym o przywrócenie terminu do odwołania się od tego wyroku. Usprawiedliwiałem się tym, że mam niedosłuch, iż nie zrozumiałem, czy był uzgadniany termin rozprawy. Zobaczymy, jaka będzie decyzja Sądu Najwyższego. Powtarzam, żadnej propozycji ugody nie było.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#DanutaCiborowska">Panie prokuratorze, proszę o odpowiedź na pytanie pana posła Roberta Strąka.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#KarolNapierski">Jeśli chodzi o kwestię, czy wszyscy świadkowie potwierdzają wersję Krzysztofa Dolińskiego, czy też ją kwestionują, chcę odpowiedzieć, że zdecydowana większość przesłuchanych przez prokuratora świadków potwierdza fakt, że kiedy byli w biurze pana posła, to widzieli tam Krzysztofa Dolińskiego, który zachowywał się tak, jak pracownik, który wykonywał czynności związane z funkcjonowaniem tego biura. Jest też i taki świadek, który zeznał, że widział tam Krzysztofa Dolińskiego, ale nie wie, czy tam pracował na stałe, czy nie, ponieważ nie zwracał na to uwagi i trudno mu w tym zakresie zająć stanowisko. Jeśli chodzi o liczbę świadków, którzy potwierdzają fakt zatrudnienia, to jest ich sześciu. Natomiast ten jeden świadek, którego do tej szóstki nie zaliczam, nie wypowiada się na ten temat. Pani Róża Cisło zajmuje w tym zakresie stanowisko, które jest korzystne dla pana posła. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć, że nie decyduje liczba świadków, którzy mówią tak albo inaczej, natomiast ocenia się materiał dowodowy w jego całokształcie. W związku z tym, jeśli chodzi o tę sprawę, aczkolwiek to jest za wcześnie na dokonywanie kategorycznych ocen, ponieważ taka ocena jest przynależna wyłączenie sądowi po przeprowadzeniu całego postępowania dowodowego, to pamiętać trzeba o tym, że nie tylko świadkowie i ich zeznania w tym przypadku są materiałem dowodowym, na którym należy opierać wnioski co do popełnienia przez pana posła karalnego czynu, ale również i ustalenia prawomocnego wyroku sądowego. Z ustaleń wynika w sposób oczywisty, że sąd przyjął, iż między stronami istniał stosunek pracy. Sąd szczegółowo uzasadnił, dlaczego do takiego wniosku doszedł, mimo iż nie było formalnych umów o pracę sporządzonych na piśmie. Sąd pracy powołał odpowiednie przepisy Kodeksu pracy i orzecznictwo Sądu Najwyższego, z którego wynika, że oświadczenie woli co do zatrudnienia może być wyraźne i ujęte w formie pisemnej, jak tego wymaga przepis Kodeksu pracy, bądź też może być dorozumiane wynikające z zachowania stron. Takie dorozumiane zawarcie umowy o pracę istnieje zwykle wówczas, gdy zakład pracy dopuszcza pracownika do wykonania pracy i płaci mu wynagrodzenie, itd. Tu Sąd Rejonowy cytuje orzeczenie Sądu Najwyższego. Stąd też nie można, moim zdaniem, powiedzieć, aby zarzut, który sformułował prokurator we wniosku o uchylenie immunitetu, był zarzutem nie znajdującym oparcia w materiale dowodowym. Natomiast raz jeszcze podkreślam, że nie jest przesądzone na obecnym etapie postępowania, iż ten zarzut w ogóle będzie przedmiotem aktu oskarżenia czy wyroku skazującego, bo jak rozumiem pan poseł, jeżeli miałby możliwość procesowego odniesienia się do materiału dowodowego, który został zgromadzony i mógł to uczynić przed prokuratorem, to nie omieszka podnieść swoich racji i ewentualnie zgłosić jeszcze jakieś inne dowody. Jestem pewien, że te dowody będą przeprowadzone i dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości w tym zakresie prokurator podjąłby decyzję co do tego, jak niniejsza sprawa powinna być zakończona.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PiotrSmolana">Panie prokuratorze, jestem panu bardzo wdzięczny za te słowa. Chcę oświadczyć, że wcale nie kryję się za immunitetem poselskim. Jestem gotów, jako pierwszy poseł zrzec się immunitetu do końca kadencji na zawsze, od wszystkich spraw, jakie miałyby zaistnieć. Gdybym był wzywany przez prokuraturę, to na pewno bym przybył. Tymczasem prokuratura tak prowadziła to dochodzenie, żeby moich słów nie słuchać. Poza tym, panie prokuratorze, proszę mi wierzyć, że fałszywi świadkowie, tych 10, to 9 nie miało żadnej styczności z rzekomą pracą Krzysztofa Dolińskiego w moim biurze. Oni nie mieli żadnej wiedzy poza Janem Muchą. Taka jest prawda.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle, proponuję nie rezygnować z immunitetu do końca kadencji, bo rozpatrujemy sprawę uchylenia immunitetu, bądź też nie, w określonym tylko zakresie. A więc proponuję jednak nie rezygnować, bo różnie może być. Panie prokuratorze, jeżeli chce pan jeszcze zabrać głos, to proszę, ale tylko jedno zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KarolNapierski">Otóż, zarzut, że prokurator pana posła nie przesłuchał, nie może być zasadny. Jeżeli bowiem prokurator zamierza przedstawić komuś zarzut, to nie wolno przesłuchiwać tego człowieka jako świadka, ponieważ świadek ma obowiązek mówić prawdę. Może uchylić się od pewnych pytań, ale generalnie musi mówić prawdę, bo grozi za to odpowiedzialność karna. Unikamy jak ognia sytuacji, żeby przesłuchiwać jako świadków osoby, które mogą być podejrzanymi. Wobec tego przy braku możliwości przedstawienia panu posłowi zarzutu i przesłuchania jako podejrzanego prokurator nie miał możliwości, żeby pan w ogóle mógł zaistnieć procesowo w tym postępowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#DanutaCiborowska">To było jedno zdanie, ale bardzo mocno rozbudowane, panie prokuratorze. Zamykam dyskusję na tym etapie. Pana posła i pana prokuratora serdecznie proszę o pozostawienie Komisji w swoim składzie na kilka minut. Proszę o poczekanie w sekretariacie. Za pewien czas poprosimy panów w celu przedstawienia werdyktu Komisji. Czy potrzebna jest jeszcze dyskusja? Kto z państwa chce jeszcze zabrać głos? Nie słyszę zgłoszeń. Przystępujemy wobec tego do głosowania. Przypominam, że możemy przyjąć wniosek Prokuratora Generalnego i taką propozycję przedstawić Sejmowi lub odrzucić wniosek i rekomendować Sejmowi odrzucenie wniosku. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku Prokuratora Generalnego w sprawie, o której mówiliśmy? Stwierdzam, że Komisja 4 głosami, przy braku przeciwnych, oraz 6 wstrzymujących się, przyjęła wniosek. A więc Wysokiej Izbie będziemy rekomendować przyjęcie wniosku Prokuratora Generalnego. Liczba 6 głosów wstrzymujących się wskazuje na trudną decyzję w tym względzie i wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#AndrzejSkrzyński">Na marginesie jestem ciekaw, czy Biuro Obsługi Posłów prowadziło kontrolę biura poselskiego pana posła. Wiem, że to nie ma wiele wspólnego z tą sprawą... chociaż w tej chwili ma, ale...</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#DanutaCiborowska">Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie, bo biura są jakimiś etapami sprawdzane. Moje biuro i moja dokumentacja była w tej kadencji kontrolowana. Przynajmniej raz w kadencji każde biuro jest kontrolowane. Natomiast chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Z wypowiedzi pana posła Piotra Smolany wynikało niestety dosyć jasno, że w przypadku zawierania umów, angażowania pracowników jest coś na rzeczy. Wydaje mi się, że jest pewien nieporządek. Przecież umowy o pracę są dosyć prostą sprawą. Naprawdę nie powinny budzić wątpliwości. Tu jest to trochę zagmatwane.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#RobertStrąk">Pan Piotr Smolana jest winny w tym zakresie, bo nieznajomość prawa szkodzi. Natomiast prawda jest taka, że znalazły się pewne osoby z kierownictwa Samoobrony, które tych ludzi tam wprowadziły. On nie miał o niczym pojęcia. Obracali jego pieniędzmi, jego dokumentami, jak chcieli. Znalezienie sobie iluś świadków, którzy powiedzą, że jak przychodzili do tego biura - a kto to stwierdzi, że przychodzili - to tamci siedzieli i coś robili, nie jest problemem. Natomiast niestety ta pani, która była jego doradcą, zamiast występować z pewnymi wnioskami na piśmie, klepała tylko językiem. Ma niby trzy fakultety, ale powinno się je zabrać, bo na niczym się nie zna. Jeżeli ktoś ma doradcę i doradca do takich rzeczy dopuszcza, to świadczy o tym, że na niczym się nie zna. Jest to kolejna osoba, która na nim pasożytuje i zabiera mu pieniądze. Nieznajomość prawa szkodzi i nie jest usprawiedliwieniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#DanutaCiborowska">Oczywiście, nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem niestety, a w tym przypadku brzmi to jeszcze gorzej, bo przecież my tworzymy prawo i w związku z tym mniej lub bardziej, ale winniśmy się w nim lepiej niż przeciętny obywatel poruszać.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#JerzyBudnik">Chciałem tylko nieśmiało zaproponować, żebyśmy na poczet protokółu nie tłumaczyli się teraz po kolei z naszych decyzji. Oczywiście każdy miał dylemat, ponieważ to była specyficzna sprawa i takich wątpliwości jeszcze nie było. To jest jednak sprawa naszego sumienia. Chodzi jednak o to, żebyśmy nie tłumaczyli się, dlaczego głosowaliśmy tak, a nie inaczej. Jest po sprawie. Decyzja zapadła.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#DanutaCiborowska">Ależ oczywiście, w ogóle nie ma potrzeby tłumaczenia - szczególnie, że każdy z nas wie, co czyni i wie, jak głosuje. A dylematy w takich sytuacjach zawsze mamy i nie zdarzyło się, żebyśmy ich nie mieli. Proszę poprosić osoby zainteresowane na salę. Informuję, szanownych panów, panie pośle, panie prokuratorze, że Komisja podjęła decyzję, by Wysokiej Izbie przedłożyć propozycję przyjęcia wniosku Prokuratora Generalnego w sprawie, o której dzisiaj dyskutowaliśmy. Wyczerpaliśmy porządek dzienny, wszak sprawy bieżące mieliśmy wcześniej. Jak zwykle zapominam o pośle sprawozdawcy. Czy pan poseł Jan Knapik przyjmie na siebie rolę sprawozdawcy?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JanKnapik">Tak, przyjmę.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#DanutaCiborowska">Czy są inne propozycje? Czy ktoś jest przeciwko kandydaturze pana posła Jana Knapika na sprawozdawcę Komisji? Nie słyszę sprzeciwu. Gratuluję panu posłowi. Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>