text_structure.xml
130 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam członków Komisji i przybyłych gości. Projekt porządku dziennego jest państwu znany. W pierwszym punkcie przewidziane jest rozpatrzenie sprawozdania z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 r. zawartego w druku nr 2969. Natomiast w punkcie drugim przewidziane jest rozpatrzenie sprawozdania z działalności Najwyższej Izby Kontroli za 2003 r. w zakresie Departamentu Środowiska, Rolnictwa i Zagospodarowania Przestrzennego. Czy są uwagi do zaproponowanego porządku dziennego? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku dziennego, który dotyczy wykonania budżetu państwa w zakresie części budżetowych 22 - Gospodarka wodna, 41 - Środowisko, 83 - Rezerwy celowe w zakresie środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy i wydatków nimi finansowanych w zakresie programów, za realizację których odpowiedzialny jest minister środowiska oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Są to ppkt 1–4. Zwracam uwagę, że poza materiałami przygotowanymi w Ministerstwie Środowiska otrzymali państwo informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli wykonania budżetu państwa w 2003 r. oraz opinię z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. O zabranie głosu proszę pana ministra Krzysztofa Szamałka.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofSzamałek">Chciałbym przedstawić informację dotyczącą wykonania budżetu państwa za 2003 r., aby mieli państwo wystarczająco jasny obraz tego, co się działo w zakresie budżetowym. Postaram się nieco szerzej przedstawić tę informację, czym - być może - ubiegnę część pytań ze strony państwa posłów, ale i tak będziemy gotowi do odpowiedzi na wszystkie państwa wątpliwości i pytania. Tradycyjnie minister środowiska odpowiedzialny jest za realizację budżetu państwa w dwóch częściach: 22 - Gospodarka wodna i 41 - Środowisko. Zadania statutowe ministra środowiska w części 22 realizowało 14 jednostek sektora finansów publicznych, wśród nich 9 jednostek budżetowych i 5 gospodarstw pomocniczych. Funkcjonowały również dwa środki specjalne, z czego jeden został utworzony na podstawie ustawy, a drugi - z tytułu odszkodowań i wpłat za utracone lub uszkodzone mienie. W części 41 - Środowisko zadania ministra realizowało wiele jednostek. Wśród nich było 27 jednostek budżetowych, 24 gospodarstwa pomocnicze, z czego 23 przy parkach narodowych i 1 gospodarstwo pomocnicze przy Ministerstwie Środowiska oraz 1 zakład budżetowy. W części 41 funkcjonowało również 26 środków specjalnych, w tym 3 utworzone na podstawie ustaw, 17 z tytułu darowizn i 6 z tytułu odszkodowań i wpłat za utracone lub uszkodzone mienie. Szczegółowe omówienie dochodów i wydatków oraz wykonanych zadań znajduje się w materiałach, które zostały państwu wcześniej przekazane. Pozwolę sobie teraz na ogólną charakterystykę części 22 - Gospodarka wodna. Najpierw omówię kwestię dochodów budżetowych. Dochody budżetowe w części 22 zaplanowano w ustawie budżetowej w wysokości 5.033 tys. zł, natomiast zrealizowane dochody wyniosły 8.490,2 tys. zł i w stosunku do założeń ustawy budżetowej były wyższe o 68,7 proc. W porównaniu z 2002 r. dochody w ujęciu nominalnym były wyższe o blisko 25 proc. Dochody wyższe od planowanych w ustawie budżetowej uzyskano w dziale 710 - Działalność usługowa o 66,7 proc. Nieplanowane dochody w wysokości 101 tys. zł uzyskano w dziale 752 - Obrona narodowa. W strukturze dochodów zrealizowanych w 2003 r. największy udział miały dochody w dziale 710 - Działalność usługowa, których udział w dochodach ogółem wyniósł 98,8 proc. Tak było z dochodami budżetowymi. Wydatki budżetowe w części 22 zaplanowano w wysokości 184,456 tys. zł. W ciągu roku zostały one zwiększone decyzjami ministra finansów o kwotę 333.149 tys. zł - to jest o 180 proc. - do łącznej wysokości 517. 605 tys. zł. Zamiany w planie wydatków polegały na przeniesieniu środków z rezerw celowych głównie z przeznaczeniem sfinansowania zadań związanych z usuwaniem skutków powodzi, w tym finansowanych z kredytu Banku Światowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz ze zwrotów niewykorzystanych środków kredytowych z międzynarodowych instytucji finansowych. Zwiększenia z tego tytułu wyniosły 277.508 tys. zł, to jest 83 proc. wszystkich zwiększeń w tej części budżetowej. Zrealizowane wydatki wyniosły 517.530 tys. zł, łącznie z wydatkami nie wygasającymi, co stanowi 99,9 proc. planu po zmianach. Można więc powiedzieć, że plan został zrealizowany prawie w 100 proc.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofSzamałek">Z podanej kwoty wydatków - zgodnie z Rozporządzeniem Rady Ministrów z 11 grudnia 2003 r. w sprawie wydatków budżetu państwa, które w 2003 r. nie wygasały z upływem roku budżetowego - 36.783 zł zostanie wykorzystane w 2004 r. W porównaniu z 2002 r. zrealizowane wydatki były wyższe o 18,65 proc. Wydatki w części 22 - Gospodarka wodna realizowane były w działach: 600 - Transport i łączność, 710 - Działalność usługowa, 750 - Administracja publiczna i 752 - Obrona narodowa. W strukturze wydatków zrealizowanych w 2003 r. największy udział miały wydatki działu 710 - Działalność usługowa, które stanowiły ponad 97 proc. zrealizowanych wydatków w tej części. W ramach wydatków tego działu sfinansowano głównie koszty: utrzymania i działalności 7 regionalnych zarządów gospodarki wodnej, utrzymania i prowadzenia służby hydrologiczno-meteorologicznej, utrzymania technicznej kontroli zapór, a w ramach wydatków związanych z usuwaniem skutków powodzi - remonty obiektów hydrotechnicznych uszkodzonych przez powodzie. Wydatki majątkowe realizowane w ramach działu 710 - Działalność usługowa wyniosły 69.703 tys. zł, co stanowiło niemal 100 proc. planowanych wydatków majątkowych. Środki zostały wydatkowane na liczne zadania. Nie będę przytaczać wszystkich, ale były to między innymi prace przygotowawcze dla zbiornika Racibórz Dolny i na dokończenie budowy stopnia wodnego Malczyce itd. Jeśli będą pytania, odniosę się do nich. Ponadto, jak w latach ubiegłych, ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kontynuowano realizację inwestycji wieloletnich. Jak państwo wiedzą, inwestycje te przestały być realizowane w ramach inwestycji centralnych, budżetowych. Środki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wyniosły 120.070 tys. zł. Wśród inwestycji przejętych przez ministra środowiska realizowanych ze środków w dyspozycji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej znalazły się: kontynuacja budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba, zbiornik Wióry, jaz Lipki, stopień wodny Malczyce i zbiornik wodny Sosnówka. Jeśli chodzi o część 41 - Środowisko, dochody budżetowe zaplanowano w ustawie w wysokości 5770 tys. zł, zaś zrealizowane dochody wyniosły 11.135 tys. zł i były wyższe o 92,99 proc. od zaplanowanych. W porównaniu z 2002 r. wykonane dochody w ujęciu nominalnym były wyższe o ponad 21 proc. Wydatki budżetowe zaplanowane w ustawie budżetowej na 2003 r. wyniosły 140.834 tys. zł i jak w części 22 - w ciągu roku były zwiększane decyzjami ministra finansów do wysokości 145.291 tys. zł, aczkolwiek znacznie mniej niż w części Gospodarka wodna. Wydatki te zostały zrealizowane w kwocie 145.020 tys. zł, czyli w 99,81 proc. planu finansowego po zmianach. Kwota 612 tys. zł - zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów - stanowi wydatki nie wygasające i będzie wykorzystana w bieżącym roku. W ramach wydatków realizowanych w części 41 finansowano głównie: działalność 23 parków narodowych oraz Krajowego Zarządu Parków Narodowych, przebudowę powierzchni pohuraganowych, ochronę przyrody, edukację, wykup lasów i gruntów do zalesień, koszty utrzymania Centrali Ministerstwa Środowiska oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska. W 2003 r. na dotacje zaplanowano środki w wysokości 37.630 tys. zł. Środki te wykorzystane zostały w kwocie 37.593 tys. zł, a więc w 99,9 proc. planowanych dotacji. Te dotacje tradycyjnie - jak co roku - przeznaczane są w części na realizację Programu Odra 2006.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofSzamałek">Są to dotacje celowe dla: Centralnego Ośrodka Doskonalenia Kadr Ochrony Środowiska, jednostek nie zaliczonych do sektora finansów publicznych, w tym Dyrekcji Generalnych Lasów Państwowych, a także dotacje przedmiotowe dla gospodarstw pomocniczych przy parkach narodowych. W części budżetowej 83 - Rezerwy celowe minister środowiska miał środki ujęte w pozycjach: 4, 14, 47 i 56. Poz. 4, to kredyt na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, który realizowano głównie na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, zakupy usług remontowych, podróże służbowe krajowe, wydatki inwestycyjne. W ramach kredytu Banku Światowego kontynuowane były prace przewidziane do realizacji w zakresie komponentu B 2, a więc monitorowanie, prognozowanie i ostrzeganie w ramach projektu „Likwidacja skutków powodzi” realizowanego przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Poz. 14, to rezerwa na usuwanie skutków klęsk żywiołowych, w tym na Wiśle w rejonie Włocławka, poprzez remont istniejącej zapory. Z poz. 47 - Program dla Odry 2006 realizowano takie zadania, jak wykup gruntów pod zbiornik Racibórz, roboty remontowe na szlaku żeglugowym, ochrona od powodzi miasta Słubice, udrożnienie jeziora Dąbie, ochrona od powodzi Wrocławia i wiele innych inwestycji. Poz. 56, to środki na realizację programu „Zagospodarowanie przejętego mienia i rekultywacja terenów zdegradowanych przez wojska Federacji Rosyjskiej”. Kwotę w wysokości 400 tys. zł wydatkowano w całości. Jeśli chodzi o środki bezzwrotne pochodzące z zagranicy i wydatki nimi finansowane, w 2003 r. minister środowiska był odpowiedzialny za realizację programów bezzwrotnej pomocy z Unii Europejskiej, a więc tych, które były wyspecyfikowane jako „Środowisko naturalne”, następnie Fundusz Dużych Projektów Infrastrukturalnych część V, Środowisko naturalne - PL0007 oraz Środowisko naturalne - PL0105, wreszcie Program ISPA Środowisko. W ramach tych programów planowano wydatkować w 2003 r. około 781.680 tys. zł. Wydatki faktyczne wyniosły 142.296 tys. zł. Ponadto minister środowiska był odpowiedzialny za programy realizowane ze środków bezzwrotnej pomocy zagranicznej, z innych źródeł niż Unia Europejska, jak CPF „Ochrona Środowiska”, GEF - Zamiana ogrzewania węglowego na gazowe w małych i średnich kotłowniach czy DEPA - DANNCEE realizowany przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska w wysokości około 50.000 tys. zł. Tak się przedstawia ogólna charakterystyka. Pozwolę sobie jeszcze na komentarz, bo zapewne będą państwa nurtować związane z tym pytania. Odbiegające od tego pozycje, które powtarzają się mniej więcej co roku, dotyczą różnic w wysokości planowanych i wykonanych dochodów budżetu. Na szczęście najczęściej jest tak, że przychody budżetowe są wyższe niż planowane a nie niższe. W porządnie funkcjonującym systemie nie jest to najlepsza sytuacja, kiedy nie doszacowuje się tych dochodów. Trzeba jednak stwierdzić, że dochody, które minister środowiska otrzymuje w ramach swoich dwóch części, powstają w wyniku sytuacji gospodarczej. Są to dochody związane, na przykład, ze sprzedażą prawa do informacji geologicznej czy wynikające z ustanowienia użytkowania górniczego itd. W tym zakresie trudno przewidzieć, jakie będzie zainteresowanie w danym roku.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KrzysztofSzamałek">Są to kwestie związane z ożywieniem gospodarczym, rozpoczęciem określonych inwestycji przez inwestorów. Zaplanowanie dochodów na wyższym poziomie - co by zapewne było miłą informacją dla ministra finansów - w sytuacji, kiedy by się ich nie wykonało, byłoby - w moim przekonaniu - gorszym wydarzeniem. Kolejna kwestia dotyczy wydatków ze środków pochodzących z zagranicy. W tym roku sytuacja uległa poprawie. Rok 2003 był przesłanką do tego, co się wydarzyło w roku 2004. Wysokość ponad 100.000 tys. zł w stosunku do 700.000 tys. zł planowanych może państwa zaniepokoić, ale to się wiąże z realizacją procesów inwestycyjnych. Są one głównie związane ze środkami ISPA, w ramach których prace zostały rozpoczęte. Faktury były przenoszone na 2004 r. i są płacone teraz. Zatem, mimo że ta pozycja jest mniejsza niż planowano - w moim odczuciu - nie ma w tym zakresie powodów do niepokoju. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy pan dyrektor Andrzej Głowacki chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejGłowacki">W tej części dzisiejszego posiedzenia, jeśli pan przewodniczący pozwoli, głos zabierze pani dyrektor Teresa Warchałowska, która przedstawi informację o wynikach kontroli wykonania budżetu państwa za 2003 r. zarówno w części 22 - Gospodarka wodna jak i w części 41 - Środowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofFilipek">Proszę, pani dyrektor.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#TeresaWarchałowska">Kontrolę, której celem było dokonanie oceny wykonania budżetu państwa w 2003 r. w częściach 22 Gospodarka wodna oraz 41 - Środowisko, Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w Ministerstwie Środowiska, w Zakładzie Obsługi Ministerstwa Środowiska - gospodarstwie pomocniczym, w Regionalnych Zarządach Gospodarki Wodnej w Gdańsku, Gliwicach i Wrocławiu oraz w Państwowym Instytucie Geologicznym. Wykonanie budżetu państwa w 2003 r. w obu omawianych częściach ocenione zostało przez NIK podobnie jak za 2002 r. - pozytywnie z uchybieniami. Jeżeli chodzi o część 22 - Gospodarka wodna, kontrolą zostały objęte dochody w kwocie niemal 320 tys. zł, czyli 3,8 proc. ogółem zrealizowanych dochodów, a wydatki w kwocie blisko 36.000 tys. zł, co stanowi 6,9 proc. zrealizowanych wydatków ogółem. Stwierdzone uchybienia finansowe w realizacji części 22 dotyczyły wydatków w kwocie 18 tys. zł, co stanowi nikły ułamek 0,003 proc. wydatków ogółem. Ponadto kontrola stwierdziła nierzetelne prognozowanie wysokości dochodów budżetowych. Wielkości podawał już pan minister. Przypomnę, że zaplanowano je na poziomie niższym od wykonania w 2002 r. Dochody wykonane były wyższe o blisko 70 proc. od planowanych, a o jedną czwartą od wykonania 2002 r. Kolejną sprawą, na którą Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę po kontroli, jest niepełne wykorzystanie uruchomionych środków kredytowych. Dotyczyło do - szczególnie mam na myśli środki kredytowe - blisko 29.000 tys. zł, które ujęte zostały w grupie wydatków nie wygasających z upływem roku budżetowego, z tego środki kredytu Banku Światowego w wysokości około 4000 tys. zł oraz środki Europejskiego Banku Inwestycyjnego - 25.000 tys. zł. Przyznane w ramach rezerwy celowej środki z kredytu EBI na usuwanie klęsk żywiołowych dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku w kwocie 19.000 tys. zł wykorzystane zostały zaledwie w 36 proc. W przypadku Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach z kwoty 26.000 tys. zł wykorzystano 71 proc., a Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu z kwoty 16.000 tys. zł wydatkował 69 proc. Niskie wykorzystanie środków spowodowane było przedłużającymi się procedurami związanymi z uzyskaniem wymaganych zezwoleń i decyzji administracyjnych niezbędnych do podjęcia realizacji zadań. To - w naszej ocenie - z formalnego punktu widzenia świadczy o niepełnym przygotowaniu zadań do podjęcia ich realizacji. Najwyższa Izba Kontroli corocznie wskazywała na fakt niskiego wykorzystania środków kredytowych oraz niepełną realizację zakresu rzeczowego zadań związanych z gospodarką wodną. W ocenie NIK organizacja nadzoru ministra nad gospodarką wodną i realizacją zadań przez podległe mu jednostki nie była właściwa. Jeszcze jedna sprawa, którą stwierdziliśmy w trakcie kontroli części 22 - Gospodarka wodna. Chodzi o niewłaściwe sporządzanie - z formalnego punktu widzenia - sprawozdań budżetowych o stanie należności i zobowiązań na drukach Rb-N i Rb-Z, które niezgodnie z obowiązującym rozporządzeniem ministra finansów sporządzano łącznie dla obu części budżetowych, zamiast oddzielnie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#TeresaWarchałowska">Podkreślam jednak, że badając rzetelność i prawidłowość sporządzania rocznych sprawozdań budżetowych, w tym roku wydaliśmy opinię pozytywną bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Przypomnę, że w zeszłym roku był to jeden z istotnych zarzutów, przy czym nie było uwag do Centrali Ministerstwa Środowiska, ale do sprawozdań sporządzanych przez jednostki podległe i w konsekwencji do sprawozdań resortu. Jeszcze jedna sprawa, o której - omawiając część 22 - chcielibyśmy powiedzieć. Najwyższa Izba Kontroli krytycznie oceniła dopuszczenie w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej we Wrocławiu do rozszerzenia jednego z zawartych kontraktów realizowanych ze środków kredytu Banku Światowego o przedsięwzięcie studium wykonalności dla wrocławskiego węzła wodnego, które - zdaniem NIK - powinno być realizowane odrębnie, z uwagi na zachowanie warunków uczciwej konkurencji. Otóż koszt realizacji tego zadania oznaczał podwojenie kosztów kontraktu. Wydłużono czas jego realizacji o blisko o jedną trzecią, a do jego realizacji wprowadzono nowego wykonawcę. Tyle, jeżeli chodzi o część 22 - Gospodarka wodna. Teraz przejdę do części 41 - Środowisko. W części 41 - Środowisko Najwyższa Izba Kontroli zbadała dochody w kwocie 385 tys. zł stanowiącej 3,4 proc. ogółem zrealizowanych dochodów oraz wydatki w kwocie 1600 tys. zł, co stanowiło 1,1 proc. zrealizowanych wydatków ogółem. Stwierdzone uchybienia w realizacji budżetu państwa w części 41 obejmowały wydatki w kwocie około 156 tys. zł, to jest 0,11 proc. wydatków. Wynikały one z wystąpienia zobowiązań wymagalnych w kwocie prawie 113 tys. zł oraz uchybień dotyczących zasad i zakresu udzielania zamówień publicznych w odniesieniu do pozostałej kwoty, to jest prawie 43 tys. zł. Ponadto Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła niestaranne prognozowanie wysokości dochodów budżetowych - podobnie, jak w części 22 - Gospodarka wodna - gdzie zaplanowano je również na poziomie niższym od wykonania w 2002 r., a wykonano w wysokości prawie dwukrotnie przewyższającej plan, a dokładnie o 90,3 proc. Analogiczna jest sprawa błędów formalnych przy sprawozdaniach Rb-Z i Rb-N. Nie będę tego powtarzać. Jeżeli chodzi o pozostałe sprawozdania - a więc Rb 23 o stanie środków na rachunkach bankowych oraz o wykonaniu planu dochodów Rb 27 i Rb 28 - podobnie, jak w części 22 - Gospodarka wodna - mamy pozytywną opinię, bez zastrzeżeń. Powtarzam, że jest to całkowita poprawa w odniesieniu do tego, co wynikało z ustaleń z 2002 r. Istotną sprawą, którą generalnie wszyscy znamy, a którą stwierdziliśmy w czasie kontroli wykonania części budżetowej 41, jest niezadowalający poziom wykorzystania środków ze źródeł zagranicznych nie podlegających zwrotowi. Stwierdziliśmy tutaj - podobnie, jak w ubiegłym roku - niskie wykorzystanie środków, zwłaszcza w ramach programów ISPA. W 2003 r. wydatkowano niecałe 17 proc. środków zagranicznych w stosunku do planowanych w ustawie budżetowej. W ramach ISPA przekazano 12,9 proc. środków planowanych. Ponadto, do końca 2003 r. przekazano zaledwie 2,9 proc. środków z ogólnej wartości tego programu, podczas gdy w planie ujęto 22,4 proc. W przypadku Programu GEF - Zamiana ogrzewania węglowego na gazowe w małych i średnich kotłowniach, w 2003 r. zrealizowano planowane wydatki w niecałych 62 proc. w stosunku do planu. Do końca roku wydano łącznie 80 proc. wartości grantu, a ostateczny termin wykorzystania tych środków upływa właśnie dziś. Zatem był jeszcze pewien okres na ich wydatkowanie.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#TeresaWarchałowska">W ocenie Najwyższej Izby Kontroli - biorąc pod uwagę wysoki udział w budżecie ministra środowiska środków ze źródeł zagranicznych nie podlegających zwrotowi, bo przewyższały one wartość środków otrzymanych z budżetu łącznie z uruchomionymi rezerwami celowymi - działania podejmowane przez Ministerstwo Środowiska związane z realizacją zdań przy pomocy tych środków były mało skuteczne. Jako niewystarczający oceniony został nadzór w tym zakresie nad jednostkami wdrażającymi. Jeszcze jedna, ostania już sprawa, o której chciałam powiedzieć. Chodzi o wykorzystanie środków rezerwy celowej z poz. 40 - Rezerwa płacowa na zmiany organizacyjne i nowe zadania. Decyzjami ministra finansów przyznano Ministerstwu Środowiska prawie 500 tys. zł na sfinansowanie wynagrodzeń, wraz z pochodnymi, w związku ze zwiększeniem zatrudnienia o 32 urzędników Służby Cywilnej w części 41. Środki te wydatkowano w pełni nie zatrudniając jednak liczby osób, która została określona poszczególnymi decyzjami ministra finansów. Na koniec 2003 r. stan zatrudnienia wynosił niecałe 90 proc. w stosunku do planowanego - 324 osoby w stosunku do planowanych 363. Zgodnie z udzielonymi wyjaśnieniami, ze środków przyznanych decyzjami ministra finansów, w określonym terminie zatrudniono tylko 2 osoby, co Najwyższa Izba Kontroli oceniła jako działanie nierzetelne. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofFilipek">Teraz poproszę o zabranie głosu posłów koreferentów. Jako pierwszy zabierze głos pan poseł Jan Chojnacki w odniesieniu do części 22 - Gospodarka wodna. Następnie pan poseł Jan Szwarc odniesienie się do wykonania budżetu w części 41 - Środowisko, a pani posłanka Elżbieta Łukacijewska do wykorzystania środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanChojnacki">Jak już mówił pan minister i co potwierdzili przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, realizacja dochodów przewyższyła planowane dochody o 68 proc. NIK uważa, że jest to naganne. Ja bym się cieszył, gdyby dochody zawsze przewyższały wpływy, żeby we wszystkich częściach budżetowych były o wiele wyższe. Oczywiście należy się zastanawiać, czy tych dochodów nie można było zaplanować, ale - jak powiedział pan minister - kiedy w związku z rozwojem sytuacji gospodarczej następuje poprawa, wtedy i ściągalność wszelkiego rodzaju należności jest o wiele większa. Głównymi składnikami dochodów są czynsze, dzierżawa, sprzedaż energii, wynajem barek, lokali użytkowych i mieszkalnych, garaży, sprzedaż materiałów przetargowych, które odbywają się w związku z prowadzeniem różnego rodzaju prac. Jednak największy udział we wpływach mają środki pochodzące z różnych dochodów. Plan wynosił 933 tys. a został wykonany w kwocie 2825 tys. zł. Z tego, co jest zawarte w materiale wynika, że te wpływy pochodzą z lat ubiegłych z należnego wynagrodzenia z tytułu składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. To jest główny element i powód wzrostu wpływów w zakresie dochodów. Wydatki zaplanowano na 2003 r. w kwocie 184.456 tys. zł., a po 29 decyzjach ministra finansów wydatki ukształtowały się na poziomie 517.605 tys. zł. Z tym, że według pierwotnego planu 170.000 tys. zł stanowią wydatki bieżące, 2000 tys. zł wydatki majątkowe i prawie 3000 tys. zł świadczenia na rzecz osób fizycznych. Zadania statutowe w części budżetowej 22 - Gospodarka wodna w 2003 r. realizowało 14 jednostek sektora finansów publicznych, 9 jednostek budżetowych i 5 gospodarstw pomocniczych. Decyzje ministra finansów, które spowodowały zwiększenie wydatków, były w głównym stopniu przeznaczone na usuwanie skutków klęsk żywiołowych - naprawę wałów, koryt rzek, wymiany i naprawy śluz itd., a również na realizację Programu dla Odry 2006 - budowę zbiorników retencyjnych, które mają zapobiegać skutkom powodzi. To był główny cel zwiększenia wydatków. Może także zastanawiać dość wysoka kwota na współpracę naukowo-techniczną z zagranicą. Jest to prawie 10.000 tys. zł, z czego ponad 9000 tys. zł wynoszą składki do różnego rodzaju organizacji międzynarodowych, do których Polska należy. Przychody gospodarstw pomocniczych w 2003 r. zwiększyły się o 0,27 proc., a wydatki zmniejszyły się o 2,85 proc. W związku z tym pozytywnie oceniam działalność gospodarstw pomocniczych. Przejdę teraz do regionalnych zarządów gospodarki wodnej. One w swoim dużym budżecie na zakup gotowych dóbr przeznaczają około 1800 tys. zł. W skład tych zakupów wchodzi sprzęt komputerowy, kserokopiarki, drukarki, licencje, programy i samochody osobowe. Jak zauważono ze strony Najwyższej Izby Kontroli, w niektórych regionalnych zarządach gospodarki wodnej jest niskie wykorzystanie rezerwy celowej, tym bardziej, że jest to w ramach kredytu Banku Światowego. Jeśli jednak prześledzimy tok rozstrzygnięć, kiedy już zapadają decyzje o budowie, o przystąpieniu do realizacji jakiejś inwestycji, to taki cykl trwa od 3 do ponad 6 miesięcy. Wiele firm, które uczestniczą w przetargu, protestuje, że przetarg nie został rozstrzygnięty na ich korzyść.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanChojnacki">Uruchamiana jest procedura odwołania się, uruchamia się nowy proces. Tak to wygląda. W 2002 r. rozstrzygnięto wiele przetargów, do realizacji których przystępuje się w 2003 r. Wtedy to wykonanie byłoby bardziej zbliżone do planowanego. Jednak w związku z tym, że niektóre środki nie zostały wykorzystane, nie przepadają, tylko zostają przesunięte na następny rok w celu realizacji tego zadnia. Dlatego należałoby się zastanowić, żeby uniknąć polemiki, czy właściwie się je wykorzystuje, czy nie. Może należy planować wcześniej i prognozować wysokość środków, bo w planie nie były one przewidziane. Dopiero w skutek określonej sytuacji budżetowej, przyznania środków z banków światowych te zadania można zacząć realizować. Wtedy trzeba rozpocząć proces inwestycyjny. To jest - moim zdaniem - główna prawidłowość. Na uwagę zasługuje również to, że bezpośrednio z budżetu państwa nie realizujemy wielkich budowli wodnych. Jeśli prześledzimy wydatki z budżetu państwa sprzed 8 lat, kiedy były w nim jeszcze pozycje do realizacji zadań wodnych, to zauważymy, że w następnych latach finansowanie tych inwestycji było przesuwane na Ministerstwo Środowiska. W związku z tym ze środków pozostających w gestii resortu środowiska są realizowane zadania związane nie tylko z budowlami wodnymi, ale i z usuwaniem szkód. Jednak inwestycje wieloletnie, mimo trudności budżetowych - bo te środki można by było przeznaczać na wiele innych zadań - są kontynuowane i podtrzymywane przez Ministerstwo Środowiska. Na przykład, na Świnną Porębę przeznaczono w 2003 r. ponad 53.000 tys. zł, na budowę zbiornika wodnego Wióry - ponad 35.000 tys. zł, a na stopień wodny Malczyce - ponad 30.000 tys. zł. Są to pokaźne środki. Z tego widać, że realizacja tych inwestycji, może nieco wolniej, ale systematycznie postępuje, z czego - moim zdaniem - należy się cieszyć, bo nie ma zatrzymania prac i nie degraduje się to, co już rozpoczęto. Średnie zatrudnienie w 2003 r. wyniosło 2666 osób, a średnie wynagrodzenie 2012 zł. Jest to wzrost o 2,9 proc. w stosunku do 2002 r. To wszystko z mojej strony w telegraficznym skrócie. Wnoszę o przyjęcie przez Komisję sprawozdania z wykonania budżetu w części budżetowej 22 - Gospodarka wodna.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanSzwarc">Na wstępie chciałbym podziękować za bardzo dobrze przygotowane materiały zarówno przez Ministerstwo Środowiska jak i przez Najwyższa Izbę Kontroli, które pozwoliły na szersze, bardziej precyzyjne zapoznanie się z zwartymi w nich informacjami. Dochody w części 41 - Środowisko w ustawie budżetowej na 2003 r. zaplanowano w wysokości 5770 tys. zł. Było to o 37 proc. mniej niż wyniosło wykonanie w 2002 r. Natomiast zrealizowano dochody w wysokości 11.135 tys. zł. Wyjaśniał to pan minister. Rzeczywiście jest to uzależnione od wielu czynników, ponieważ na te dochody składają się środki spoza działalności gospodarczej. W związku z tym trudno to było dokładnie zaplanować. Niemniej jednak wydaje mi się, że należało przyjąć wielkość wykonania z roku poprzedniego. W realizowanych dochodach największy udział miały dochody z działalności w działach: 710 - Działalność usługowa, 020 - Leśnictwo, 925 - Ogrody botaniczne i zoologiczne oraz naturalne obszary i obiekty chronionej przyrody. Wydatki zaplanowano na poziomie 140.834 tys. zł. Ponad 20 decyzjami ministra finansów zwiększono je o 4458 tys. zł do kwoty 145.291 tys. zł. Wydatki - łącznie z wygasającymi - zrealizowane zostały w wysokości 145.020 tys. zł, co stanowi 99,81 proc. planu po zmianach. Trzeba jasno powiedzieć, że w 2003 r. jednostki nie wykorzystały i zwróciły do budżetu środki w wysokości 266.208 zł Wydaje się, że jest to duża kwota, ale procentowo jest to wykonanie bardzo dobre. Wykonanie w tym zakresie można uznać za wzorowe. Trzeba również powiedzieć, że największy udział w wydatkach miały następujące działy: 925 - Ogrody botaniczne i zoologiczne oraz naturalne obszary i obiekty chronionej przyrody, 020 - Leśnictwo oraz 750 - Administracja publiczna. Jeśli chodzi o zakłady budżetowe, gospodarstwa pomocnicze i środki specjalne, w 2003 r., w ramach części 41, funkcjonowały: 1 zakład budżetowy, 24 gospodarstwa pomocnicze i 26 środków specjalnych. Przychody z tego tytułu wyniosły 88.254 tys. zł, zaś wydatki - 78.967 tys. zł. Wpłaty do budżetu z tego tytułu wyniosły 1494 tys. zł i były wyższe o 33,2 proc. od wpłat zrealizowanych w 2002 r. Po dokonaniu analizy tego materiału nie mam żadnych uwag. Również pozytywnie o tej działalności wypowiedziała się przedstawicielka Najwyższej Izby Kontroli. W ramach części 41 zatrudnionych jest 1590 osób. Wynagrodzenia stanowią kwotę ponad 52.000 tys. zł. Średnie miesięczne wynagrodzenie przypadające na jednego zatrudnionego wynosi 2726 zł. Nie będę omawiać zatrudnienia w poszczególnych działach, ale należałoby zwrócić uwagę na zatrudnienie w Ministerstwie Środowiska. Zastrzeżenie budzi to, że przyznane dwoma decyzjami ministra finansów środki z rezerwy celowej na zwiększenie zatrudnienia o 32 osoby wydatkowano w 100 proc. nie zatrudniając jednak określonej liczby osób w wyznaczonym terminie. Środki te w zdecydowanej większości przeznaczono na nagrody dla pracowników już zatrudnionych, którym powierzono dodatkowe obowiązki. Można i tak rozwiązywać problem zatrudnienia, ale przecież kiedyś możliwości tych pracowników się wyczerpią i ponownie trzeba będzie szukać środków na dodatkowe zatrudnienie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanSzwarc">Natomiast dobrze wiemy, że w związku z przystąpieniem do Unii Europejskiej pracownikom Ministerstwa Środowiska będzie przybywać zadań do wykonania. Jednakże mimo tych drobnych uchybień wnoszę o pozytywne zaopiniowanie sprawozdania z wykonania budżetu państwa za 2003 r. w części budżetowej 41 - Środowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Odnosząc się do wykorzystania środków pochodzących z zagranicy powiem, że spośród nich największą kwotę stanowił Funduszu ISPA, następnie Fundusz PHARE oraz DEPA - środki przyznane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska. Ich celem jest wspieranie Polski w zakresie dostosowywania standardów w dziedzinie ochrony środowiska do standardów obowiązujących w Unii Europejskiej. Zanim przejdę do największych środków, o wykorzystaniu których krytycznie wyrażała się przedstawicielka NIK, chciałabym się zatrzymać na Ekologicznym Funduszu Partnerskim. Należy zauważyć, że kwota dostępnych środków finansowych w 2003 r. była o 18,6 proc. wyższa od środków zaplanowanych w ustawie budżetowej. Jednak znaczna część tych środków pozostała na koncie na koniec 2003 r. Jest to kwota ponad 16.000 tys. zł z 17.960 tys. zł, które były dostępne. Świadczy to o tym, że ten fundusz był wykorzystywany w znikomej części. Największe wykorzystanie - ponad 1000 tys. zł - objęło doradztwo, pomoc techniczną i ekspertyzy. Trudno mi się do tego odnieść, bo Ministerstwo Środowiska nie przedstawiło informacji, kto to realizował. Byłabym wdzięczna za uzupełnienie tej informacji. Niepokojące jednak jest to, że cała pula możliwych środków pochodzących z zagranicy została wykorzystana tylko w wysokości 15 proc. planowanych wydatków. Głównym powodem tego opóźnienia był program ISPA, który był nadzorowany przez Najwyższą Izbę Kontroli - wzbudzał emocje Polaków - a także przez specjalną podkomisję powołaną do nadzorowania tych środków. Za strony podkomisji wielokrotnie przekazywaliśmy informacje na forum Komisji o tym, że wykorzystywanie tych środków jest zbyt niskie. Zadowalające może być to - mówili o tym zarówno pan minister jak i prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - że pozytywnie należy ocenić fakt, że projekty zgłoszone przez nasz kraj właściwie pokrywają całość przysługującej puli środków z Funduszu ISPA. Niemniej jednak chciałbym państwu powiedzieć, że z zaplanowanych 683.000 tys. zł w rzeczywistości wydatkowano w 2003 r. zaledwie 76.300 tys. zł. Z planowanych 200 kontraktów, które miały być podpisane, do 31 grudnia podpisano tylko 76 kontraktów. Co prawda w ostatnim okresie tempo prac wzrosło - jest to widoczne - niemniej jednak niepokoją założenia, że w 2004 r. wydatki z tego źródła wyniosą 933.000 tys. zł, czyli ponad 12 razy więcej niż udało się osiągnąć w 2003 r. Zachodzi obawa, czy nie powtórzy się sytuacja, że wykorzystamy te środki w znikomej części. Jeśli tak się stanie, to co będzie z tymi środkami. Najwyższa Izba Kontroli wskazywała, że nadzór nad realizacją tych projektów był słaby. Wiem, że część winy leży po stronie Komisji Europejskiej - opóźnienia wynikają ze zmiany procedur rozstrzygnięć przetargowych - ale tak niska liczba podpisanych kontraktów świadczy o tym, że albo nie byliśmy do końca dobrze przygotowani do wykorzystania tego Funduszu, albo był zły nadzór nad realizacją. Chciałabym również zwrócić uwagę na działania, które były realizowane z transzy PHARE PL0105. Zgodnie z ustawą planowano wydatkowanie ponad 17.000 tys. euro, natomiast rzeczywiste wydatki wyniosły niecałe 2000 tys. euro, a więc 11 proc. planowanej kwoty. W materiale znajduje się tylko lakoniczne stwierdzenie, że opóźnienia w tym zakresie wynikają z wprowadzonych przez Komisję Europejską zmian proceduralnych. Niestety, nie znajdujemy więcej żadnych informacji na ten temat ani na temat konsekwencji niewykonania planu. Nie wiemy, czy te środki przepadną, czy zostaną przesunięte. Niepokojące jest również to - a co, zgodnie opinią z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, należy ocenić krytycznie - część projektów w ramach Programu ISPA z pierwszej alokacji miała być zakończona do grudnia 2003 r. Chodzi o Bydgoszcz, Olsztyn i Gdynię. Niestety, ten termin nie został dotrzymany. W związku z tym pytam, co spowodowało opóźnienia i kiedy te projekty zostaną zakończone. Doceniam wielką pracę - przygotowanie i zaangażowanie - wykonywaną głównie w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i Ministerstwie Środowiska.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ElżbietaŁukacijewska">Podczas prac podkomisji wielokrotnie spotykamy się z panem prezesem i pracownikami Ministerstwa Środowiska i wiem, że nie ma wśród nich osoby, która chciałaby celowo działać, żeby te środki nie były wykorzystane. Niemniej jednak wykorzystanie tych środków na poziomie 15 proc. planowanych wydatków należy ocenić negatywnie. W związku z tym rekomenduję nie przyjęcie tej informacji, chociaż mam świadomość, że to niczego nie zmieni. Mam nadzieję, że w wyniku podsumowania 2004 r. okaże się, że środki dostępne w tym roku wykorzystamy w większym stopniu niż w 2003 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram dyskusję. Proszę chętnych o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanRzymełka">Chciałbym globalnie spojrzeć na procedurę oceny wykonania budżetu przez Komisję. Miałem okazję uczestniczyć w tym już wielokrotnie. Zawsze mamy do czynienia z oceną audytową, księgową - dokumentami, tabelkami wzrostów, przekroczeń itd. Ponieważ jest tu z nami kilku byłych ministrów środowiska, warto by się zastanowić nad pewną oceną polityczną, czy w systemie finansowania ochrony środowiska mamy wystarczającą ilość pieniędzy, zwłaszcza w kontekście integracyjnym - realizacji Traktatu z Kopenhagi. Proszę zauważyć, że media publiczne informują o ogromnych pieniądzach w zakresie dopłat bezpośrednich, a więc w sektorze rolnictwa. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi i agencjach okołorolniczych tych pieniędzy jest dużo więcej niż w instytucjach związanych z ochroną środowiska, a nasze zadania traktatowe - zobowiązania i okresy przejściowe - są co najmniej tak samo skomplikowane, jak rolnicze. Potrzebny by był taki ogląd sprawy, który przebiłby się do opinii publicznej, że w konsekwencji integracji z Unią Europejską ochrona środowiska jest sprawą równie poważną jak rolnictwo. Unia Europejska jest „przewrażliwiona ekologicznie” i musimy realizować to, co podpisaliśmy. Natomiast z procentowego poziomu wykorzystania środków wynika, że raczej się oddalamy od realizacji tego, czego się podjęliśmy w Traktacie kopenhaskim, co wymaga pewnych działań ratunkowych zarówno w zakresie świadomości społecznej - zaangażowania w to całego społeczeństwa - jak i w zakresie podwyższenia rangi resortu środowiska w stosunku do innych resortów. Proszę zauważyć, że budżet środowiskowy w ostatnich 10 latach był cięty, a z przedłożonych materiałów wynika, że w wielu działach - na przykład, w gospodarce wodnej - niedoszacowany. W związku z tym prosiłbym o opinię pana ministra, czy panów posłów - byłych ministrów, bo coś z tym trzeba będzie zrobić. Przecież ciągłe spotykanie się Komisji i przeglądanie audytów księgowych do niczego nie doprowadzi. Według mnie, potrzebna jest zmiana podejścia do spraw finansowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławŻelichowski">Kontynuując konwencję, którą zaproponował pan poseł Jan Rzymełka, chciałbym zadać kilka pytań, które kieruję do przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli. Wiem, że rząd w ramach rządowych uzgodnień ustalił, co może na dany temat powiedzieć, a więc minister nic więcej nie powie, a chciałbym uzyskać informacje, żeby wiedzieć, czy nasze spotkania w następnych latach będą mieć taki sam charakter, czy postaramy się wyeliminować to, co dziś jest słabością. Po pierwsze. W Polsce najtrwalsze są prowizorki. Po 1997 r. w rządzie pana premiera Jerzego Buzka był ambitny minister, który załatwił sobie stworzenie Biura do Spraw Usuwania Skutków Powodzi w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ta prowizorka trwa do dziś. Czy Najwyższa Izba Kontroli badała, jak przepływają faktury? Po co i komu to jest potrzebne? Rozumiem, że jest to dowartościowanie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, bo w Polsce zawsze ważniejszy jest ten, kto dzieli środki niż ten, kto tego nie robi. Przypuszczam jednak, że wiele opóźnień i trudności związanych z wydatkowaniem środków wynika z tego, że uzgodnienia krążą od Wrocławia do Warszawy, poprzez Ministerstwo Środowiska. Zanim poczta doręczy faktury, mija czas. Proszę zwrócić uwagę na cykl podejmowania decyzji w regionalnych zarządach gospodarki wodnej. Żeby w tym zakresie możliwe było szybsze działanie - mówił o tym pan poseł Jan Chojnacki - muszą wiedzieć, na czym stoją, muszą z pewnym wyprzedzeniem opracować dokumentację, a minister finansów przekazuje środki akurat wtedy, kiedy są największe wpływy do budżetu. Co roku ta sprawa się powtarza. Chciałbym, żeby po ewentualnym wyjaśnieniu ze strony Najwyższej Izby Kontroli czy to było kontrolowane, skierować sugestię do Komisji Finansów Publicznych, że tak być nie może. Skoro jest minister odpowiedzialny za gospodarkę wodną, te środki powinny trafić tam, gdzie są zadania. Wtedy wszystko będzie proste. Następna sprawa. W 1997 r. - o ile dobrze pamiętam - na inwestycje centralne mieliśmy jeszcze 210.000 tys. zł. Odkąd zlikwidowano finansowanie z budżetu w tym zakresie, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej raz finansuje te inwestycje w większym, a raz w mniejszym stopniu. Czy jest zgodne z prawem, żeby Narodowy Fundusz zastępował budżet państwa? Rozumiem, że jest to wygodne dla ministra finansów, ale jeśli będzie to dalej robić, to nie zrealizuje wielu dofinansowań, które są niezbędne, żeby Polska wykorzystała środki pomocowe. Poza tym mam wątpliwości natury prawnej. Przecież opłaty ekologiczne nie są formą podatku. Podmiot wnoszący opłatę ma prawo uzyskać wpłacone środki, jeśli będzie się modernizować, inwestować itd. Jeżeli jednak opłatami ekologicznymi zatyka się dziury w budżecie państwa, stają się one formą podatku. Jest to sprzeczne z ustawą o podatku, bowiem część podmiotów - te, które wnoszą opłaty na tego rodzaju inwestycje - płaci większy podatek od pozostałych podmiotów. Nie wiem, czy tą sprawą nie zechciałby się zająć Trybunał Konstytucyjny. Wiem, że gdyby tego nie finansował Narodowy Fundusz, to w ogóle nikt by tego nie robił, skoro budżet państwa skreślił to ze swoich zadań, uważam jednak, że przy najbliższej okazji sprawę tę powinna sprawdzić Najwyższa Izba Kontroli, jeśli jeszcze tego nie zrobiła.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StanisławŻelichowski">Tego dotyczy moje drugie pytanie. Kolejne pytanie do Najwyższej Izby Kontroli. Czy NIK kontrolowała poziom płac w poszczególnych resortach? Ministrowie we wszystkich resortach mają takie same dochody, podobnie sekretarze stanu i podsekretarze stanu. Jednak na poziomie departamentów jest przepaść nie do określenia. Dlaczego dyrektor Departamentu Finansów w Ministerstwie Finansów ma 4 razy większe pobory niż w resorcie środowiska? Pamiętam, że w 1997 r. płace resortu środowiska plasowały się na 4 miejscu w kraju. W tej chwili zajmują jedno z ostatnich miejsc. W związku z tym resort środowiska, żeby wykonać zadania, żeby z resortu nie uciekła reszta pracowników - a wielu ucieka - otrzymane pieniądze przeznacza na nagrody, a my podnosimy krzyk. Jednak nikt nie mówi, o co chodzi. Czy to jest słuszne, że dyrektorzy takich samych departamentów w różnych resortach, którzy wykonują tą samą pracę, otrzymują znacznie różniące się wynagrodzenia? Przyjrzyjmy się pracy Departamentu Prawnego, który w ciągu roku wydał niemal 200 aktów wykonawczych do stworzonych ustaw. Przecież nikt nie może powiedzieć, że w tym Departamencie nie ma co robić. A proszę porównać płace dyrektora Departamentu Prawnego w jednym i w drugim resorcie. Uważam, że jak najszybciej powinno to być skoordynowane, a nasze sugestie przekazane Komisji Finansów Publicznych. Ktoś powinien się tym zająć, bo - w moim przekonaniu - jest to sytuacja niezdrowa. Kolejna sprawa dotyczy środków pomocowych. Pani posłanka mówiła, że opóźnienia wynikają z procedur, które nie wiadomo dlaczego zostały przerywane. To również wymaga sprawdzenia. Rozumiem unieważnienie przetargu, żeby sprawdzić sprawę, gdy ktoś z biorących udział w przetargu poskarżył się, poczuł niedowartościowany. Jeżeli jednak nikt się nie poskarżył i jakiś urzędnik zrywa przetarg a procedura trwa rok albo dłużej, to w moim przekonaniu jest to kryminogenne. A znam przynajmniej 2 takie przypadki. Pani posłanka powiedziała, żeby nie przyjąć informacji o realizacji środków pomocowych. Wydaje mi się, że w tej sprawie powinniśmy rozmawiać również z ministrem spraw wewnętrznych i administracji. To wszystko jest złożone. Część decyzji podejmuje administracja rządowa. Resort ma tyle do tej administracji, co nic. Nałożono na niego obowiązki, minister spraw wewnętrznych i administracji umywa ręce. Powstaje pytanie, kto powinien za to odpowiadać. Powinna być stworzona grupa w ramach rządu, bo jest w interesie państwa, by wykorzystać każdą złotówkę. Pan poseł Jan Rzymełka pytał, jak to się ma do naszych zobowiązań. O ile pamiętam, licząc tylko 3 dyrektywy - ściekową, odpadową i IPPC - na modernizację naszej gospodarki trzeba wydać około 100.000.000 tys. zł. Jeżeli dostaliśmy 2.500.000 tys. euro na lata 2004–2006, to jest 10.000.000 tys. zł. W stosunku do 100.000.000 tys. zł, których nam potrzeba, jest to kropla w morzu potrzeb. Ponadto, gdybyśmy tych środków nie wykorzystali, byłoby fatalnie, bo dzięki temu moglibyśmy złagodzić koszty naszego dostosowania się. Jednak - w moim przekonaniu - sprawa leży nie tylko po stronie ministra środowiska, ale również po stronie ministra spraw wewnętrznych i administracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zdania pytania lub zabrania głosu? Nikt się nie zgłasza. W związku z tym oddaję głos panu ministrowi, a następnie przedstawicielom Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofSzamałek">Minister środowiska zwrócił się w przewidzianym trybie związanym z procedurą kontroli Najwyższej Izby Kontroli z uwagami, w których nie podzielał tych krytycznych spostrzeżeń. Część z tych uwag została w stosownym trybie przyjęta przez Kolegium NIK a część utrzymana. Rozumiem, że przedstawiony został stan już po weryfikacji przez obie strony. Z oceny Najwyższej Izby Kontroli zdaje się wynikać, że NIK obserwuje pozytywny trend w Ministerstwie Środowiska. Istotne jest to, jaki jest trend, bowiem chociaż obraz jednostkowy miesiąca, czy kwartału, jest rzeczywistym stanem oddanym przez kontrolujących, istotne jest porównanie z poprzednimi latami. To chciałbym podkreślić, ponieważ NIK to dostrzegła, a jest to ważna konstatacja. Nawet uchybienia wskazane w przypadku wydatków - mówiła o tym pani dyrektor Teresa Warchałowska - są na poziomie błędu, który każdy z nas popełnia w działalności nie tylko publicznej, ale i prywatnej. Oby błędy każdego kształtowały się na takim poziomie. To, co zostało wskazane, zostało przez ministra uwzględnione. Ten wątek pojawił się w wystąpieniu pana posła Jana Szwarca. Daliśmy polecenie planowania budżetu Ministerstwa Środowiska w zakresie dochodów na poziomie wykonania roku poprzedniego, jako podstawy, którą powinno się przyjmować. Myślę, że taka procedura wykonania będzie korzystna, chociaż może owocować czasem niewykonaniem planu, jeżeli będzie się coś zmieniać w sytuacji gospodarczej. Jeśli chodzi o sprawy poruszone przez panią posłankę Elżbietę Łukacijewską, mają się one następująco. Wydatki poniesione w I kwartale 2004 r. są wyższe niż całość wydatków w całym 2003 r. Zatem znowu, jeśliby patrzyć na trend, jest on właściwy. Każda inwestycja, a w tym finansowane z Funduszu ISPA, które są inwestycjami budowlanymi - są to oczyszczalnie ścieków lub składowiska odpadów - poza częścią administracyjną uzgodnień, pozwoleń na budowę itd. - wkraczają najpierw w stosunkowo mało kosztowne roboty - wykopy itp. - a następnie wchodzą w fazę wydatków, które pochłaniają więcej środków - montaż urządzeń, prace wykończeniowe. Zatem w zasadzie trend jest właściwy. Można natomiast powiedzieć, że przesunęła się nam faza - i to nie tylko temu rządowi, ale i poprzedniemu - od której zaczęło się fizyczne wykonywanie pracy i fizyczne wydawanie pieniędzy. Jest to - niestety - splot okoliczności, który się dokonał. Faza jest przesunięta, ale proces jest już na właściwym etapie. Chciałbym również powiedzieć, że tak naprawdę odpowiedzialność ministra środowiska za część środków pomocowych - na przykład ISPA - jest pośrednia. Przecież minister może podpisać - co czyni, zgodnie z upoważnieniami - tylko takie faktury, które zostaną wystawione przez tych, którzy faktycznie wykonali roboty. My nie możemy powiedzieć, żeby na poprawę wskaźników i humoru wydać 200.000 tys. euro i minister środowiska podpisze jakąś fakturę na tę kwotę, co byłoby znaczącym postępem w stosunku do poprzednich. Możemy zaakceptować tylko faktycznie poniesione wydatki. W tym sensie minister środowiska jest jakby notariuszem w procesie decyzyjnym. Natomiast rzeczywisty proces odbywa się na poziomie beneficjenta, a więc przede wszystkim związków gminnych, przedsiębiorstw komunalnych czy miast.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofSzamałek">Dodam - bo jest to ważne wyjaśnienie - że przetargi, o których również była tu mowa, nie są organizowane przez ministra środowiska. Są organizowane przez komisję, w której znajdują się przede wszystkim przedstawiciele beneficjenta. To oni oceniają oferty i wybierają tę, która z ich punktu widzenia jest najkorzystniejsza. Minister środowiska sprawuje nadzór nad formalnym przebiegiem procesu przetargowego a więc analizuje, czy nie zostały w tym procesie dokonane jakieś uchybienia. Jeżeli takie uchybienia stwierdza, to nie we własnym postępowaniu, tylko w postępowaniu komisji, w której decydujący głos mieli przedstawiciele beneficjentów. Były przypadki, że przetargi zostały unieważnione. Dlaczego? Dlatego, że wówczas jeszcze Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej powzięło przekonanie, że informacje, które stanowiły tajemnicę w procesie przetargowym, zostały ujawnione. Ponieważ było to ważne przekonanie, przetarg został unieważniony. Mówię o tym dlatego, że podobna sytuacja będzie dotyczyć funduszu kohezji, w przypadku którego minister środowiska nadzoruje ten proces, ale to nie minister środowiska przygotowuje projekty i to nie on będzie organizować przetargi. One również będą organizowane przez beneficjentów. Natomiast po raz kolejny powtarzam - bo jest to ważna konstatacja - że instrumenty, jakimi dysponuje minister środowiska w stosunku do samorządów, są bardzo ograniczone. Ja zdecydowałem się na dość niekonwencjonalne rozwiązania, na przykład w przypadku Funduszu Spójności, że wysłałem listy do przewodniczących rad miast z prośbą o odczytanie na sesji rad, że prezydent czy burmistrz może doprowadzić do utraty środków, jeżeli nie przyspieszy pracy swoich urzędników w zakresie postępowania w tym procesie. Muszą państwo przyznać, że jest to dość niezwykła droga dotarcia do samorządów, żeby wywiązały się z tego obowiązku. Postępujemy tak, żeby odnieść skutek, chociaż nie zawsze się to udaje. Zatem biorąc pod uwagę to, co powiedziałem - a także to, co powiedziała pani posłanka - mogę stwierdzić, że nie odczuwam niepokoju, że tych środków nie zaabsorbujemy, bowiem obłożenie kontraktami, które jeszcze nie wszędzie zaowocowało zakończonymi przetargami, jest pełne. Zresztą Unia Europejska podkreśla, że środki ISPA są w pełni obłożone. Nawet formuła N plus 2, która spędzała nam sen z powiek, w wyniku negocjacji została dość elastycznie potraktowana przez Unię Europejską, mamy więc większą szansę na wypełnienie swoich zobowiązań w tym zakresie. Chciałbym także powiedzieć, że plan wydatków z Funduszu ISPA był konstruowany przez ministra środowiska na podstawie przewidywanych przez beneficjentów strumieni przepływów finansowych. Ponieważ wzięliśmy to do planu, jest to nasza odpowiedzialność, ale stało się to na podstawie prognoz beneficjentów. To, że przeliczyli się ze swoimi możliwościami, nie przewidzieli procesów odwoławczych, różnego rodzaju odwołań, to nasza wspólna odpowiedzialność. Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Jana Rzymełki, który podniósł istotne sprawy, na pytanie, czy mamy w systemie wystarczającą liczbę środków, mogę odpowiedzieć, że nie. Rozwinął to później pan poseł Stanisław Żelichowski. Jeżeli bowiem finansujemy inwestycje centralne w ramach gospodarki wodnej niezbędne w zakresie ochrony przeciwpowodziowej, dostarczania wody itd. ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, to oczywisty wydaje się wniosek, że środki zaangażowane w inwestycje gospodarki wodnej - blisko 100.000 tys.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KrzysztofSzamałek">zł - nie są udzielane w postaci wsparcia finansowego, pożyczek na inwestycje, które są realizacją zobowiązań traktatowych - na przykład, na budowę oczyszczalni środków. Na razie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie ogranicza dostępu do tych środków, ale można to sobie hipotetycznie wyobrazić. Oczywiście byłoby bardziej korzystne, gdyby finansowanie wybranych inwestycji centralnych było zadaniem budżetu. Dlatego, jeśli chodzi o pytanie kierowane przez pana posła Stanisława Żelichowskiego do przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, czy możliwe jest finansowanie tych inwestycji ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, NIK wielokrotnie wskazywała na to, że zadania statutowe ministra środowiska nie powinny być finansowane przez Narodowy Fundusz. Pan poseł Jan Rzymełka skarżył się na to, że w przedłożonych materiałach porównuje się tabele przepływów, procenty wykonania w stosunku do lat poprzednich itd. To jest kontrola ex post. Jest ona niezbędna. Natomiast to, o czym pan mówił, panie pośle, jest planowaniem ex ante - jak i na jakich zasadach powinien być skonstruowany budżet. Zgadzam się z tym, że liczba dostępnych środków powinna być wystarczająca do realizowania celów, które mamy osiągnąć. Na pytanie, czy potrzebny jest plan ratunkowy, odpowiedziałbym, że nie oceniałbym sytuacji aż tak dramatycznie, żeby potrzebny jest plan ratunkowy. Na pewno zachodzi potrzeba rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Finansów czy Komisji Finansów Publicznych o tym, czy w planowaniu na następny rok dopuszczalne jest odejście od dotychczasowej zasady w tym zakresie finansowania inwestycji centralnych. Pan poseł Stanisław Żelichowski skierował swoje pytania głównie do przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, którzy za chwilę udzielą na nie odpowiedzi, jednak chciałbym powiedzieć - niestety, nie przysparza mi to sympatyków - że moim zdaniem, w sprawach dotyczących wody podejście powinno być holistyczne, a więc całościowe. Minister środowiska odpowiedzialny za część 22 - Gospodarka wodna powinien mieć w swoim ręku instrumenty związane z planowaniem i realizacją inwestycji oraz działalności w tym zakresie. W związku z tym wielokrotnie formułowałem opinię, że prowizoryczne rozwiązanie z 1997 r. - pan poseł ma całkowitą rację - przedłuża się w sposób niepokojący. Trwa to już 7 lat. Oczywiste jest, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów powinna dysponować rezerwą celową na nieprzewidziane wydatki związane z klęskami żywiołowymi czy innymi zjawiskami, ale odbudowa lub modernizacja zniszczonych urządzeń z zakresu gospodarki wodnej jest zadaniem planowym. To nie jest nic nadzwyczajnego, bo jest to już ex post, a więc po wystąpieniu powodzi. Nasze służby - regionalne zarządy gospodarki wodnej, administracja wodna - wiedzą, które odcinki wałów trzeba zmodernizować, którym rzekom trzeba przywrócić pierwotny bieg itd. Prawdą jest - mimo życzliwości Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Biura - że ta korespondencja wymaga wystąpienia ministra do Biura, a Biura do ministra finansów o zgodę. Ma to charakter wspólnego działania i zajmowania czasu.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KrzysztofSzamałek">Tyle z mojej strony w odniesieniu do wystąpień koreferentów i głosów w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KrzysztofFilipek">Zanim wysłuchamy przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, głos zabierze pani posłanka Elżbieta Łukacijewska.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ElżbietaŁukacijewska">Panie ministrze, powtarzam, że jest to złożona sytuacja. Nie można jednostronnie twierdzić, że odpowiada za to tylko i wyłącznie minister środowiska. Fakty są takie, a nie inne. W procesie od przygotowania do wykorzystania środków bierze udział co najmniej kilka podmiotów. Mam tego świadomość. Jak już powiedziałam, cieszy mnie dobra współpraca. Na pewno wszyscy mają chęć, żeby jak najlepiej wykorzystać te środki finansowe. Rzeczywiście nastąpiło przyspieszenie ich wykorzystania w 2004 r., ale dziś oceniamy sprawozdanie z wykonania budżetu za 2003 r. W związku z tym realne wykorzystanie na poziomie 15 proc. - niestety - nie zadowala. Zatem z tego punktu widzenia, proszę nie mieć do mnie pretensji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanRzymełka">Chciałbym jeszcze krótko powiedzieć o dwóch sprawach. Z kilku dzisiejszych wypowiedzi wynika, że powinniśmy „wypychać” tytuły inwestycyjne z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej do budżetu państwa, bo być może europejska komisja do spraw finansów zacznie się interesować tym, że realizujemy zadania państwa poprzez nakładanie pseudopodatków zwanych opłatą za korzystanie ze środowiska. Na forum europejskim może to być przedmiotem co najmniej debaty, jeśli nie kontrowersji. To, po pierwsze. Po drugie, w ostatnich miesiącach Polska stała się bardzo atrakcyjnym krajem turystycznym. Przybywa do nas coraz więcej cudzoziemców, którzy odwiedzają parki narodowe. Możemy się spodziewać, że w okresie wakacyjnym liczba odwiedzających parki narodowe w Polsce parokrotnie wzrośnie. Natomiast sami wiemy, że od kilku lat obcinane są wydatki na infrastrukturę, informację, że nie wspomnę o pensjach w parkach narodowych. W tym zakresie potrzebny jest ogromny zastrzyk finansowy. Sądzę, że na bazie dzisiejszego posiedzenia Komisji warto by było zredagować krótki dezyderat i skierować go do Komisji Finansów Publicznych i różnych resortów, że obcinanie tych środków jest mordowaniem kury, która znosi złote jajka. Turystyka będzie stanowić coraz większy fragment dochodów państwa, a nasze parki narodowe są w Europie tym, czym naprawdę możemy się pochwalić. Nie dofinansowywanie parków narodowych jest dla nas odmrażaniem sobie uszu na złość mamie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofFilipek">Oddaję głos panu dyrektorowi Andrzejowi Głowackiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejGłowacki">Jeśli można, podzielę nasze stanowisko na trzy podstawowe problemy. Pierwszą sprawą jest realizacja inwestycji gospodarki wodnej i na tym tle funkcjonowanie byłego już Biura do Spraw Usuwania Skutków Powodzi. Pan poseł Stanisław Żelichowski pytał, czy występowaliśmy w tej sprawie wskazując na nieprawidłowość funkcjonowania tego Biura w całym systemie realizacji budżetu - bowiem budżet realizuje minister odpowiedzialny za daną część, a w przypadku gospodarki wodnej jest to minister środowiska. O ile pamiętam, trzykrotnie w swoich informacjach kierowanych również do rządu - bezpośrednio do premiera - zwracaliśmy uwagę na fakt nieprawidłowego umocowania, a co więcej, właściwie hamowania całego procesu przepływu środków. Pierwszy raz pisaliśmy o tym w informacji o usuwaniu skutków powodzi, do której doszło w lipcu 1997 r. Ten dziwoląg powstał właśnie wtedy. Kiedy po dwóch latach przeprowadzaliśmy kontrolę wyników usuwania skutków powodzi został podniesiony temat, że ta jednostka nie działa prawidłowo w stosunku do rozwiązań przepływu środków finansów publicznych w kraju. Drugi raz pisaliśmy o tym w informacji o wynikach kontroli wydatkowania środków z Banku Światowego na usuwanie skutków powodzi. Tam w sposób jednoznaczny pokazaliśmy, ile miesięcy trwało czasem uzgadnianie gotowego wniosku, który spływał z ministerstwa do Biura do Spraw Usuwania Skutków Powodzi przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, żeby w ciągu 3 dni - po 5–6 miesiącach przetrzymywania - trafić wreszcie do ministra finansów, który od ręki uruchamiał środki. Była to jedna z przyczyn - i jest jeszcze do dziś - hamowania właściwego wydatkowania nie tylko tego kredytu, ale i pozostałych środków kierowanych na inwestycje gospodarki wodnej związane z usuwaniem skutków powodzi. Muszę powiedzieć, że już więcej nie mogliśmy na ten temat pisać, bo wyczerpaliśmy swoje możliwości. Jak państwo doskonale wiedzą, nie mamy możliwości egzekutywy wniosków. Możemy tylko przypominać, że wniosek nie jest zrealizowany. Na szczęście dwa poczytne publikatory zwróciły na to uwagę ówczesnemu szefowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i coś drgnęło - zlikwidowano Biuro do Spraw Usuwania Skutków Powodzi, ale powstało Biuro do Spraw Usuwania Skutków Klęsk Żywiołowych. Niestety, drgnęło nie w tym kierunku, w którym trzeba, bo wcześniej tylko powódź była przedmiotem zainteresowania i przetrzymywania środków budżetowych i kredytowych. Teraz włączono w to, między innymi, pomoc na rzecz osuwisk, które zdarzają się w każdym, nawet cywilizowanym kraju, co zwykle łączy się ze zmianą stary roślinnej na stokach. Komunikuję jednak, że to, jak długo można tolerować obce ciało w systemie przepływu finansów publicznych, jest sprawą rządu. Pamiętam, że w 1993 r. pan minister Stanisław Żelichowski występował o likwidację tego Biura. Jeśli właściwy minister jest temu przeciwny i jeśli Komisja, w której posiedzeniu dziś uczestniczymy, ma podobne stanowisko, to znaczy, że najwyższy czas to zmienić. Uważam, że jest to chora sytuacja, bo to Biuro w jakiejś części powinno być przeniesione do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeżeli bowiem jest doraźna pomoc w dalekiej gminie, to nie poprzez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, tylko przez powołane do tego ministerstwo. Jeśli chodzi o wydatkowanie środków na duże zbiorniki wodne, kilka lat temu, w okresie przejściowym zaniechano finansowania dużych inwestycji gospodarki wodnej ze środków budżetowych - pamiętamy, że była wtedy straszliwa „dziura budżetowa” - przenosząc wydatki do ministra środowiska, a właściwie do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#AndrzejGłowacki">Jak każda prowizorka, to się utrwaliło. Niestety, nie możemy się w tej kwestii wypowiedzieć za rząd, tym bardziej, że znalazło to zapis w dorocznych ustawach budżetowych. Posłowie w Sejmie podnosząc ręce na wniosek rządu sankcjonują tego rodzaju nieprawidłowość - bo trzeba użyć tego słowa. Kolejna sprawa. Możemy się sprzeczać, ile jest środków na gospodarkę wodną - czy pokrywają one jedną dziesiątą, czy jedną piętnastą potrzeb - ale w naszych opiniach piszemy, że te środki są nadal niewykorzystywane. Uważamy, że nie możemy nikogo usprawiedliwiać mówiąc, że środki nie wygasły i przeszły na rok następny. To jest prawda, ale opóźnienia w gospodarce wodnej są tak gigantyczne, że to faktury powinny czekać na zapłacenie a nie środki na wydanie. Kiedyś panu ministrowi Stanisławowi Żelichowski tłumaczono - byliśmy na tym spotkaniu - że zima utrudniła proces inwestycyjny. A przecież wiadomo, że co roku po jesieni jest zima i dopiero od wiosny można prowadzić roboty, zwłaszcza w gospodarce wodnej. To trzeba brać pod uwagę. Natomiast to, że z dumą odnotowuje się fakt, że są środki nie wygasające, które na szczęście nie przepadły i przechodzą na rok następny, dla nas jest klęską, bo jest to kolejny rok, w którym te środki nie zostały wykorzystane w odpowiednim czasie. Mało tego, nie mamy argumentów w stosunku do ministra finansów, że nadal brakuje środków na gospodarkę wodną, skoro faktycznie te środki są wydawane w ślamazarny sposób. Kolejna kwestia dotyczy środków pomocowych, procedur i ewentualnego nadzoru ministra środowiska nad właściwym wydatkowaniem tych środków. Muszę powiedzieć, że z przyjemnością wysłuchałem wystąpienia pana ministra Krzysztofa Szamałka, a szczególnie tej części, w której przedstawiał niekonwencjonalne działania, aby wymusić na beneficjentach końcowych szybsze zaangażowanie środków. Kontrolujemy również kwestię wydatkowania środków SAPARD-u, a przynajmniej robiliśmy to do 1 maja tego roku. Przyznam, że niekonwencjonalne metody w działaniach ministra rolnictwa i rozwoju wsi są dużo szersze. Na przykład, w ramach Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest stworzony formalny i nieformalny system monitoringu. Podobał mi się wniosek pana ministra, żeby może spróbować włączyć w to ministra administracji i spraw wewnętrznych, sejmiki wojewódzkie, spróbować uspołecznić problem lepszego i szybszego wykorzystania środków pomocowych. Teoretycznie te środki nie przepadają, ale de facto ich wykorzystanie przesuwa się w czasie i w pewnym momencie, kiedy skończy się pomoc unijna, tego, czego nie wykorzystaliśmy przez pierwsze 3 lata, już nigdy nie dostaniemy. To po pierwsze. A po drugie, to przecież Polska podpisała porozumienie o okresach dostosowawczych i właśnie na te okresy brakuje pieniędzy. Jeśli te pieniądze będziemy przesuwać na inny czas, to być może przesuniemy się w tej fazie poza 12 czy 15-letni okres, który udało się nam w Kopenhadze wynegocjować. Zatem jestem za tym, aby został stworzony system monitoringu. Nie jest naszym zadaniem, a szczególnie na posiedzeniu Komisji, formułować nasz punkt widzenia, aczkolwiek mamy na to pogląd. Są dobre wzorce po stronie ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#AndrzejGłowacki">Proponuję je skopiować. Przypominam, że wykorzystanie środków SAPARD-u na początku stycznia ubiegłego roku wynosiło 0,2 proc., a pod koniec roku do beneficjentów trafiło 25 proc. tych środków. Zatem postęp jest olbrzymi, przy czym podpisane były umowy na 48 proc., a więc znakomicie więcej niż po kilku latach funkcjonowania ISPA. Ostatnia sprawa odnosi się do nieszczęsnych płac w Ministerstwie Środowiska. Wydaje mi się, że należałoby rzecz po męsku postawić na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych wskazując pewne dziury płacowe, chociaż ci, którzy planują zatrudnienie i płace doskonale wiedzą, jak to się ma do rzeczywistości, bo przecież i w resorcie środowiska nadal są niewykorzystane etaty kalkulacyjne tylko po to, żeby można było lepiej zapłacić pracownikom, między innymi na kierowniczych stanowiskach. Najwyższa Izba Kontroli odnosiła się do tej kwestii i wskazywała, jak to jest, ale w skali wszystkich części budżetowych i ministrów nadzorujących daną część budżetową. Najprostszą drogą - mówił o tym pan poseł Stanisław Żelichowski - jest podniesienie tego problemu na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Teraz jest to swoista jeremiada, ale niebawem będziemy rozpatrywać projekt założeń do budżetu państwa na 2005 r. i w tym przypadku lwi pazur Ministerstwa Środowiska oraz Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa mógłby przysłużyć się do uzdrowienia sytuacji w tej części. A że tak jest, jak powiedział pan poseł Stanisław Żelichowski, to wszyscy tu obecni od lat doskonale wiedzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#KrzysztofFilipek">Po dodatkowych wyjaśnieniach przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu państwa za 2003 r. w zakresie części budżetowych 22, 41, 83 w odniesieniu do poz. 4, 14, 47, 56 i 81 oraz w zakresie środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy i wydatków nimi finansowanych?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MarekSuski">Panie przewodniczący, był wniosek o rozdzielenie głosowania. Pani posłanka Elżbieta Łukacijewska zgłaszała, żeby wyłączyć część dotyczącą środków bezzwrotnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofFilipek">W takim razie zaproponuję inną formułę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za 2003 r. w zakresie części budżetowych 22, 41 i 83. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła sprawozdanie z wykonania tych części budżetowych. Teraz przystąpimy do głosowania nad częścią dotyczącą środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy i wydatków nimi finansowanych. Kto jest za przyjęciem informacji na temat programów realizowanych w 2003 r. ze środków bezzwrotnych pochodzących z zagranicy, za realizację których odpowiedzialny jest minister środowiska? Stwierdzam, że Komisja 9 głosami, przy 5 przeciwnych i 1 wstrzymującym się przyjęła tę informację. Zanim przystąpimy do rozpatrzenia kolejnej części budżetowej, przekażę dalsze prowadzenie posiedzenia Komisji panu posłowi Janowi Chojnackiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanChojnacki">Na prośbę pana ministra przechodzimy do rozpatrzenia sprawozdania z wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Proszę prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o przedstawienie sprawozdania z wykonania planu finansowego za 2003 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanHawrylewicz">Chciałbym odnieść się do informacji o wynikach kontroli Najwyższej Izby Kontroli. Obniżenie oceny do negatywnej Zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uważa z krzywdzącą. Po kolei ustosunkuję się do kilku punktów ujętych w informacji. Jednocześnie proszę pana przewodniczącego o wyrażenie zgody, żeby pan prezes Jerzy Kędzierski odniósł się do spraw związanych ze środkami pomocowymi, ale nie tylko. Jeśli chodzi o nieprawidłowy zakres przychodów z województw, mogę powiedzieć, że od 1999 r., a więc od nowego podziału administracyjnego, wzrastają przychody Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednak my nie mamy przełożenia na marszałków województw. Nie jest prawdą, że nie monitowaliśmy i nie naliczamy odsetek. Odsetki są naliczane, ale egzekwowanie jest bardzo trudne. Wiemy, jaka jest sytuacja finansowa samorządów, jak jest mizeria budżetowa. Postawiono nam zrzut zakupu sprzętu dla policji regionalnych zarządów gospodarki wodnej na kwotę 7296 tys. zł. Uważamy, że ta kwota została wyrwana z kontekstu, ponieważ od 1996 r. jest porozumienie między ministrem spraw wewnętrznych i administracji a ministrem środowiska, które co roku jest aneksowane. My realizujemy i finansujemy to, co zostało uzgodnione w aneksie. Faktycznie w 2003 r. zakupiliśmy 46 samochodów marki Land Rover, ale - mówił dziś o tym pan poseł Jan Rzymełka - trafiły one w trudny teren - są to samochody terenowe - szczególnie do parków narodowych, gdzie chronimy przyrodę, nasze największe dobro narodowe. Od 1996 r. kupujemy sprzęt dla Policji, ochotniczej straży pożarnej i Państwowej Straży Pożarnej. W tym roku postanowiliśmy, że zakupimy takie samochody. Trudno ocenić, czy spełnią one swoje zadanie, ponieważ będzie to można ocenić dopiero w przyszłym roku albo za kilka lat. My uważamy, że te samochody na pewno spełnią swoje zadanie. Jeżeli chodzi o zakup samochodów dla regionalnych zarządów gospodarki wodnej, była dziś dyskusja na ten temat. Mają tam bardzo stary sprzęt, z lat 60. Jest on kupowany przede wszystkim na usuwanie skutków nadzwyczajnych zagrożeń. Włączenie tego w Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy jest realizacją strategii, która istnieje od 1966 r. i jest konsekwentnie realizowana. Postawiony został zarzut, że w przypadku termomodernizacji budynku Zespołu Szkół Samorządowych w Limanowej nie było efektu ekologicznego. Pragnę zauważyć, że my inaczej obliczamy efekt ekologiczny, jeśli chodzi o termomodernizację. Nie obliczamy, ile dwutlenku siarki poszło w powietrze, tylko to, że budynek został ocieplony. Zatem na pewno mniej trzeba go dogrzewać, a więc mniejsze jest zużycie energii. Jeden z zarzutów dotyczył tego, że przez cały rok jest wysoki poziom środków na koncie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Była tu mowa o tym, że zimą nie ma inwestycji związanych z ochroną środowiska. Poza tym w pierwszym kwartale - do marca - następują obliczenia i zatwierdzanie budżetu. W związku z tym wnioski do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej spływają przeważnie od II kwartału.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanHawrylewicz">Poza tym u nas obowiązuje procedura - kryteria, zasady zatwierdzone przez radę Nadzorczą. My tego musimy pilnować. To trwa. Samorządy są w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji. Często nie mają zabezpieczeń na dane inwestycje. Dlatego też jest tu mowa o tym, że wnioski są w Narodowym Funduszu załatwiane w ciągu 160 dni. To nie całkiem jest tak. Po pierwsze skracamy ten czas. Wnioski są u nas realizowane coraz krócej. W poprzednim roku ponad 50 proc. wniosków realizowanych było powyżej 160 dni. Poza tym są procedury, których musimy pilnować. Jeżeli samorząd nie przedstawi nam pełnej dokumentacji nie możemy danych wniosków stawiać na posiedzeniu Rady Nadzorczej. Przejdę do zarzutu, że Zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie dołożył starań przy zawieraniu dwóch dużych umów - są to umowy historyczne. Jesteśmy w 15 roku działalności. Chodzi o Południowy Koncern Energetyczny Pątnów-Adamów-Konin. Jedna umowa opiewa na 226.000 tys. zł, a druga na ponad 300.000 tys. zł. Były one poddane długiej dyskusji i dokładnej analizie nie tylko w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale i na dwóch posiedzeniach Rady Nadzorczej oraz spotkaniach z wnioskodawcami. Uważamy, że powinniśmy wspomagać energetykę polską, skoro weszliśmy do Unii Europejskiej. Ponieważ długo się nad tym zastanawialiśmy, te umowy wyszły od nas i zostały podpisane oraz zatwierdzone w końcówce roku. Proszę jednak pamiętać, że 8 miesięcy trwała dyskusja nad tymi umowami. Środki jednej z umów są na razie na subkoncie. Pieniądze są niewykorzystane, ponieważ jeszcze nie ma zabezpieczeń, gdyż banki nie mogą stworzyć konsorcjum. Jest 6 banków, które wejdą w skład konsorcjum. Prawdopodobnie w lipcu ta umowa będzie zrealizowana. Zarzucono nam, że nie wykazaliśmy, na jakie urządzenia będą wykorzystane pieniądze. Integralną częścią wniosku zawsze jest harmonogram rzeczowo-finansowy. Jest on dołączony do danych wniosków. My dokładnie wiemy, co będzie kupowane. Ponieważ jednak w tych umowach nie ma jeszcze całkowitych zabezpieczeń, nie są one do końca zrealizowane. Była tu mowa o SAPARD-zie - w odniesieniu do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi - że tak intensywnie ruszył. Proszę zauważyć, że gdyby nie pomoc Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i pożyczki pomostowe dla większości wniosków, szczególnie w przypadku biednych samorządów, sytuacja wyglądałaby inaczej. Bardzo się cieszymy, że możemy wspierać te i nie tylko te inwestycje. Zanim oddam głos panu prezesowi Jerzemu Kędzierskiemu, chciałbym państwa prosić o bardziej przychylne spojrzenie na tę informację.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JerzyKędzierski">Krótko omówię plan finansowy. Przychody zostały wykonane w 99 proc. a wydatki w 100 proc., z tego dotacje na realizację zadań bieżących w 95 proc., wydatki bieżące własne w 98 proc., wynagrodzenie w 100 proc., pochodne od wynagrodzeń w 97 proc. a koszty finansowe w 98 proc. Wydatki inwestycyjne zostały zrealizowane w 101 proc., z tego własne w 94 proc., zakupy inwestycyjne własne w 81 proc., a dotacje inwestycyjne w 101 proc., z tego dla jednostek sektora finansów publicznych w 131 proc., a dla pozostałych w 42 proc., natomiast wydatki na zakończenie robót likwidacyjnych i rekultywacyjnych w Kopalniach Siarki Machów, Jeziórko, Grzybów, Piaseczno i Basznia w 100 proc. Chętnie wysłucham poselskich koreferatów oraz uwag ze strony Najwyższej Izby Kontroli i prosiłbym o umożliwienie mi odniesienia się do nich.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanChojnacki">Oddaję głos przedstawicielom Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejGłowacki">W tej sprawie zabierze głos pani dyrektor Teresa Warchałowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TeresaWarchałowska">Jak już na wstępie zauważył pan prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła wykonanie planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej za 2003 r. Przypomnę, że w ubiegłym roku Narodowy Fundusz został oceniony pozytywnie z uchybieniami. Według nas, w porównaniu z 2002 r. wystąpiły niekorzystne tendencje, które znalazły odzwierciedlenie w takiej właśnie ocenie. Ocena wykonania planu finansowego ustalona została na podstawie jednolitych kryteriów obowiązujących w Najwyższej Izbie Kontroli opartych na wskaźnikach wartościowych opracowanych w celu zobiektywizowania ocen wykonania budżetu. Wskaźniki te ustalane są przez porównanie stwierdzonych nieprawidłowości finansowych w zakresie przychodów i wydatków w stosunku do zrealizowanych ogółem przychodów i wydatków kontrolowanej jednostki, przy czym korygowane są o inne nieprawidłowości, których kwotowo nie daje się ująć. Przejdę teraz do omówienia naszych ustaleń. Stwierdzone nieprawidłowości finansowe w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w zakresie przychodów wyniosły w 2003 r. 6600 tys. zł, co stanowiło 0,83 proc. przychodów ogółem, a dotyczyło nie wystąpienia do zarządów województw o środki należne z tytułu zaległych zobowiązań wynoszących średnio w kwartale 6166 tys. zł oraz przedwczesnej sprzedaży papierów wartościowych Skarbu Państwa powodującej osiągnięcie przychodów niższych niż w okresie ich wykupu - miał on być w 2004 r. - o około 434 tys. zł. Nieprawidłowości finansowe w zakresie wydatków, które stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, wyniosły 7580 tys. zł, co stanowiło 0,95 proc. wydatków ogółem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a dotyczyły przede wszystkim wykorzystania środków na wspomaganie działalności i dofinansowanie zadań, które nie mieszczą się w celach określonych ustawą - Prawo ochrony środowiska w kwocie 7516 tys. zł - są to wspomniane przez pana prezesa samochody i przedsięwzięcia termomodernizacyjne. Dodam tylko, że efekt ekologiczny oceniony jako zerowy określił sam Narodowy Fundusz. Drugą nieprawidłowością było naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych przy zakupach na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i dotyczyło kwoty 64 tys. zł. Zgodnie z przyjętymi kryteriami - o których wspominałam - te nieprawidłowości finansowe kwalifikowałyby wykonanie planu finansowego w Narodowym Funduszu do oceny pozytywnej z nieprawidłowościami, mieszczą się bowiem w odpowiednich przedziałach, które pozwoliłby na taką ocenę. Niemniej jednak Najwyższa Izba Kontroli obniżyła tę ocenę o jeden punkt - do oceny negatywnej - z uwagi na inne, zdaniem NIK, poważne nieprawidłowości stwierdzone w działalności Narodowego Funduszu w ubiegłym roku. W związku z tym należy wymienić przede wszystkim wysoki poziom środków utrzymywanych na koncie Narodowego Funduszu przez cały oceniany rok. Na koniec roku stan środków pieniężnych wynosił blisko 114.000 tys. zł i o 280 proc. przekraczał kwotę ujętą w ustawie budżetowej. Natomiast stan papierów wartościowych przekraczał planowany poziom o niemal 400 proc. i wynosił prawie 100.000 tys. zł. Trzeba dodać, że średnie stany wolnych środków w 2003 r. na koniec poszczególnych miesięcy wynosiły ponad 580.000 tys. zł i wahały się od 250.000 tys. zł w styczniu do ponad 750.000 tys. we wrześniu. Porównując stany wolnych środków na koniec poszczególnych miesięcy w 2003 r. w stosunku do 2002 r. było to - z wyjątkiem grudnia - o 200 proc. więcej. Kolejnym powodem, który był brany pod uwagę przy dokonywaniu oceny wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, była sprawa dwóch umów - pan prezes o tym wspominał - na kwotę 578.000 tys. zł zawartych z podmiotami z branży energetyki zawodowej bez wskazania urządzeń oraz usług i ich wartości przewidzianych do dofinansowania ze środków Narodowego Funduszu.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#TeresaWarchałowska">Obie umowy podpisane zostały w ostatnich dniach roku - 22 grudnia z Południowym Koncernem Energetycznym i 23 grudnia z Elektrownią Pątnów II - a środki przekazywano w Sylwestra. W przypadku umowy pożyczki z Południowym Koncernem Energetycznym na kwotę 352.000 tys. zł - w naszej ocenie - Zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie dołożył staranności przy jej zawieraniu. Umowa zakładała zaliczkową zapłatę do kwoty 160.000 tys. zł do końca 2003 r., przy czym wysokość jej była zależna od kontraktów zwartych przez beneficjenta z podwykonawcami robót. Nie przeanalizowanie tych kontraktów przed sporządzeniem umowy pożyczki skutkowało przekazaniem Południowemu Koncernowi Energetycznemu zaliczki w kwocie o 36.800 tys. zł wyższej niż wynikało to z pierwotnie zwartego kontraktu z wykonawcą. Oceniliśmy to jako działanie niegospodarne i nierzetelne. Natomiast w przypadku Elektrowni Pątnów II, której w ramach pożyczki przekazano 226.000 tys. zł, Narodowy Fundusz przeprowadził niekorzystną operację finansową sprzedając papiery wartościowe Skarbu Państwa za około 226.000 tys. zł o średniej rentowności 5,1 proc. uzyskując rentowność 4,79 proc., a więc mniej o 434 tys. zł. Są to środki, o których mówiłam wcześniej, a które wykazaliśmy w nieprawidłowościach finansowych. Środki te przekazano mimo iż beneficjent nie przedstawił zabezpieczających źródeł finansowania, do czego zobowiązał się w zawartej umowie pożyczki w terminie do końca I kwartału bieżącego roku. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli Narodowy Fundusz przekazał tę kwotę przedwcześnie z konsekwencjami utraty korzyści z tytułu wyższego oprocentowania, co zdaniem NIK było działaniem niegospodarnym i nierzetelnym. Kolejne nieprawidłowości stwierdzone przez Najwyższą Izbę Kontroli, o których powiem, to: nie żądanie udokumentowania przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rozliczeń udziału własnego beneficjentów w przedsięwzięciach dofinansowywanych przez Narodowy Fundusz - przyjmowano tylko oświadczenia beneficjentów, nie była badana dokumentacja, nie umieszczanie w umowach z beneficjentami środków Narodowego Funduszu zobowiązania do stosowania ustawy o zamówieniach publicznych w przypadkach określonych w art. 4 ust. 2 tej ustawy, a także czasochłonność obowiązującej procedury Narodowego Funduszu - o czym wspominał pan prezes - i przekraczanie maksymalnego czasu rozpatrywania wniosków o dofinansowanie - w procedurze był on określony na 160 dni i w 2003 r. przekroczony w przypadku 43 proc. umów. Wspomnieć należy również o niskim wykorzystaniu środków pochodzących ze źródeł zagranicznych, zwłaszcza z ISPA, o czym już dziś wcześniej mówiliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanChojnacki">Proszę o zabranie głosu koreferenta, panią posłankę Grażynę Pijanowską.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#GrażynaPijanowska">Szczegółowe informacje o działalności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ubiegłym roku przestawiono w sprawozdaniu Narodowego Funduszu, a dodatkowe fakty zawarto w informacji o wynikach kontroli wykonania planu finansowego sporządzonej w Najwyższej Izbie Kontroli. Jak wynika ze sprawozdania, stan Narodowego Funduszu na początku roku wyniósł 4.633.987 tys. zł. Przychody wyniosły 804.000 tys. zł. Zmniejszenie w stosunku do 2002 r. spowodowane było przede wszystkim malejącymi stopami procentowymi, na co Narodowy Fundusz nie miał wpływu. Istotnym elementem jest także utrzymujący się kryzys finansowania ochrony środowiska w Polsce. Narodowy Fundusz nie ma wpływu na pobieranie środków z opłat i kar. Należałoby jednak podjąć działania mające na celu doprowadzenie do bieżącej spłaty zobowiązań i egzekwowania należnych odsetek od zaległości. Wydatki w kwocie 803.850 tys. zł zrealizowane zostały w 99,6 proc. Odchylenia w przychodach i wydatkach nie przekraczały 1 proc. w stosunku do przyjętego planu finansowego, co jest dobrą oznaką. Natomiast większe różnice wystąpiły w poszczególnych pozycjach planu. Pozytywną tendencją jest zmniejszanie udziału dotacji nieinwestycyjnych na rzecz inwestycyjnych w realizacji planu finansowania, a środki Narodowego Funduszu kierowane są na przedsięwzięcia priorytetowe. Największe środki przeznaczone zostały na realizację zadań z zakresu ochrony powietrza, jednak 2 ze 141 zrealizowanych umów Najwyższa Izba Kontroli uznała za niegospodarne. Najwyższa Izba Kontroli oceniła zarówno przychody jak i wydatki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pozytywnie z nieprawidłowościami, jednak ogólna ocena jest negatywna. Wynika to z wniosków pokontrolnych, które są zwarte w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Biorąc pod uwagę wystąpienia przedstawicieli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Najwyższej Izby Kontroli, mimo sygnalizowanych przez NIK uchybień, częściowo zgadzam się z wyjaśnieniami ze strony Narodowego Funduszu i proponuję, żeby Komisja pozytywnie zaopiniowała wykonanie planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w 2003 r., ale z zaznaczeniem, że wykazane w wyniku kontroli Najwyższej Izby Kontroli uchybienia i nieprawidłowości nie mogą się zdarzać w latach następnych, a to, co można skorygować, powinno nastąpić w jak najkrótszym czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanChojnacki">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Przypominam, że kilka miesięcy temu, na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa odbyła się dość dramatyczna dyskusja dotycząca Narodowego i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska w kontekście potencjalnej możliwości likwidacji tych funduszy. Wówczas Komisja stała murem za niebagatelną rolą tych instytucji w finansowaniu ochrony środowiska. Natomiast dziś - nie ukrywam - z wielką przykrością czytam informację Najwyższej Izby Kontroli. Jednocześnie, chociaż uzyskaliśmy wyjaśnienia, nie mogę ich uznać za wystarczające - na przykład - w kontekście zarzutu wykorzystywania środków na wspomaganie zadań nie mieszczących się w celach określonych w art. 406, 409 i 410 ustawy - Prawo ochrony środowiska, a zwłaszcza w kontekście wydania albumów pt. „Tradycje wigilijne”. Nie wiem, w jaki sposób mogło dojść do zakwalifikowania takiego wydatku, nawet w ramach edukacji ekologicznej. Kwota na ten cel była niebagatelna, bo 33 tys. zł. Jest wiele zarzutów dotyczących dość dziwnych umów zawartych na potężne kwoty stanowiące ponad 50 proc. wydatków - jeśli chodzi o Południowy Koncern Energetyczny - bez doprecyzowania urządzeń i usług, które przyniosą efekt ekologiczny z pospieszną realizacją zaliczek, po to tylko, żeby wydać pieniądze. Wysokie średnie wynagrodzenie pracowników Narodowego Funduszu, które ponad 3-krotnie przekracza średnią krajową i jest dużo wyższe niż w ministerstwie, powinno się przekładać na coraz lepszą pracę tej instytucji. Nie będę wspominać o wszystkich uwagach zwartych w informacji NIK, ale brak udokumentowania wkładu własnego przez beneficjentów pożyczek lub dotacji przy zawieraniu umów czy opieranie się wyłącznie na oświadczeniach beneficjentów i nie opracowanie precyzyjnych zasad odstępstw przy umarzaniu części pożyczek, to nie są dobre sygnały na przyszłość. To w wyjątkowy sposób utrudni Komisji ewentualną obronę tej instytucji, która jako instytucja finansowa musi być niesłychanie rzetelna a wszelkie procedury muszą być precyzyjnie określone. Na posiedzeniu Komisji była mowa o tym, że priorytety i zasady w dziedzinie ochrony środowiska muszą być coraz bardziej precyzyjne. Nie podoba mi się również fakt nieodpowiedniej współpracy z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej określonej kartą zasad współpracy wojewódzkich i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ta współpraca miała polegać na kwartalnym monitorowaniu wspierania finansowego zadań z list priorytetowych przedsięwzięć wojewódzkich funduszy. Na to Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę w 2002 r., a to samo powtarzało się w 2003 r. A przecież ta współpraca została zapisana nawet w ustawie - Prawo ochrony środowiska i powinna być na bieżąco prowadzona. Również z przykrością czytam, że umowy dotacji trzykrotnie aneksowano i w rezultacie zawarto je dopiero po realizacji przedsięwzięcia. W przypadku zakupionych samochodów zauważyłam podpisane porozumienie, które zostało nam dziś dostarczone. Niemniej jednak to porozumienie wzbudza we mnie niepokój o nadużywanie finansów przeznaczonych na ekologię pod płaszczykiem udziału w Krajowym Systemie Ratownictwa.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JoannaGrobelProszowska">Trudno uznać za wystarczający argument ekologiczny, że stare samochody powodowały przekroczenia emisji lub hałasu, do zakupu sprzętu dla służb, których organem jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, chociaż formalnie warunek jest spełniony. Chyba pierwszy raz na posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa mówię cokolwiek złego o instytucji związanej z ochroną środowiska. O ile nie mogłam nic takiego powiedzieć w przypadku Ministerstwa Środowiska, o tyle w przypadku Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jestem zmuszona. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wyziera prawda o stosowaniu zasad, które ośmieliłabym się nazwać koniunkturalizmem w przyznawaniu niektórym podmiotom środków. Nigdy więcej nie chciałabym takiego raportu czytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WitoldFirak">Mam pytanie. W informacji Najwyższej Izby Kontroli czytamy, że zgodnie z przyjętymi kryteriami, dla II grupy kontrolowanych jednostek, nieprawidłowości finansowe Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej mieszczą się w zakresie przychodów w przedziale od 0,5 proc. do 1,5 proc. a w zakresie wydatków w przedziale od 0,75 proc. do 1,75 proc. Takie wyniki pozwalają na wydanie oceny pozytywnej z nieprawidłowościami. Jednak z uwagi na inne poważne nieprawidłowości ocena wykonania planu finansowego została obniżona o 1 punkt. W związku z tym zwracam się z pytaniem do przedstawicieli NIK, ile złych rzeczy musi być zauważonych w kontrolowanej instytucji, żeby to był 1 punkt, a nie 0,5 czy 0,75 punktu. Czy to jest ocena widełkowa, czy wynikająca z innych przyczyn? Jeśli tak, pytam, o jakie przyczyny chodzi. Przepraszam, że odniosę się do wypowiedzi mojej przedmówczyni, ale myślę, że niezbyt dokładnie zapoznała się ze sprawozdaniem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ocena Najwyższej Izby Kontroli musiała być taka, jak jest w raporcie, ponieważ takie nieprawidłowości wychwycono. Nie chciałbym nikogo usprawiedliwiać, ale odnosząc się do sprawozdania Narodowego Funduszu i informacji z kontroli Najwyższej Izby Kontroli uważam, że przy tym ogromie wykonanych zadań, pewne nieprawidłowości, których jednak nie powinno być - z tym się zgadzam - mogły nastąpić.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MarekSuski">Przyznam się, że z politycznego punktu widzenia nie dziwię się wystąpieniu mojego przedmówcy, ale jednak nie można zamykać oczu na nieprawidłowości. W przypadku Ministerstwa Środowiska Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła dobrą tendencję, a w przypadku Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeciwną. Trzeba więc sobie powiedzieć, że nie zawsze będąc w koalicji należy się pozytywnie wypowiadać w stosunku do różnych podległych ciał, bo stawia to nas w sytuacji, że cokolwiek by nasi robili zawsze będziemy mówić, że jest dobrze, a cokolwiek robili wasi, będziemy mówić, że jest źle. W przypadku analizy wykonania budżetu w Ministerstwie Środowiska głosowaliśmy za przyjęciem sprawozdania, bo nawet przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli stwierdzili, że jest poprawa. Natomiast w tym przypadku, jeśli jest aż tak źle, nie należy na to przymykać oczu. Myślę, że nie przyjęcie wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przez Komisję byłoby wyraźnym sygnałem, że należy sytuację zmieniać w kierunku pozytywnym. Jeśli Komisja, mimo wskazanych nieprawidłowości, zagłosuje na tak, uznając, że jest dobrze, to damy przyzwolenie na gospodarkę niekorzystną dla ochrony środowiska, a w konsekwencji niekorzystną również dla Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, bowiem tego typu działania i oceny staną się przyczyną tego, że któryś z kolejnych gabinetów stwierdzi, żeby tę instytucję zlikwidować, bo - po pierwsze - działa źle - po drugie - nie podejmuje się żadnych środków naprawczych. Jednak, moim zdaniem, byłoby to niekorzystne, bo ten system w Unii Europejskiej podawany jest jako przykład ciekawego rozwiązania niestosowanego w innych krajach. Rozpatrywano nawet możliwość wdrożenia takiego systemu w krajach Unii Europejskiej. Jeżeli jednak system działający w Polsce zakończy się kompromitacją, to dojdzie do tego, że zostanie w Polsce zlikwidowany i nie będzie wprowadzony w krajach Unii Europejskiej, a na pewno jest to ciekawe rozwiązanie, które by mogło być dobrym narzędziem do realizacji celów ochrony środowiska. Proszę o odrzucenie tego sprawozdania, po to, żeby sytuację poprawiać, a nie przymykać oczy tylko dlatego, że koalicja rządząca zamierza przyjąć wszystkie swoje sprawozdania, nawet, jeżeli są źle prowadzone. Apeluję do posłów o to, by przychylili się do negatywnej opinii w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanChojnacki">Na razie nie było jeszcze żadnej narady, żeby ustalić, że nasze przyjmujemy, a nie nasze odrzucamy. Każdy poseł - z tego, co mi na dziś wiadomo - podejmuje decyzję na podstawie tego, co widzi, czyta. Każdy sam wyciąga wnioski. W związku z tym proszę na razie nie mówić o upolitycznieniu, bo takiej dyskusji - przynajmniej w moim klubie - nie było. Nie wiem, na jakiej podstawie pan poseł to stwierdza. Ponieważ zgłosił pan, panie pośle, wniosek formalny o odrzucenie sprawozdania, będzie on uwzględniony. Natomiast korzystając z tego, że jestem przy głosie, odniosę się jeszcze do wypowiedzi pani posłanki Joanny Grobel-Proszowskiej, która powiedziała, że zostały zakupione nowe samochody dlatego, że stare miały wysoką emisję spalin i hałasu. Otóż nie. Wyraźnie napisano, że zakupione samochody wyposażone są w sprzęt, dzięki któremu w trakcie kontroli można stwierdzić różne nieprawidłowości. Tak to zrozumiałem, chyba że źle wczytałem się w ten tekst.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Ad vocem. Rzeczywiście ma pan rację, panie przewodniczący. Niemniej jednak znamienne jest w dokumentach, które nam dostarczono, że aneksu do porozumienia ani załącznika do porozumienia z 7 lutego 2003 r. nie podpisał minister środowiska. Zatem coś jest na rzeczy. Pierwsze porozumienie bez szczegółowego wymieniania podpisał pan mister Stanisław Żelichowski, natomiast na aneksie z 7 lutego 2003 r. nie ma tych podpisów. Przynajmniej tak wynika z otrzymanych dokumentów. Ja tylko wysunęłam tezę, że tego rodzaju porozumienie może budzić wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanChojnacki">Oddaję głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#KrzysztofSzamałek">Sprawy, które dotyczą Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w części dotyczą także ministra środowiska jako nadzorującego ten Fundusz, a w tym sensie dotyczą również mnie jako przewodniczącego Rady Nadzorczej Narodowego Funduszu od połowy zeszłego roku. Mogę powiedzieć, że taka konstatacja wyników kontroli, na jaką może sobie pozwolić Najwyższa Izba Kontroli, jest wynikiem wielotygodniowego a nawet wielomiesięcznego przebywania kontrolerów NIK w danej instytucji. Każdy, kto sprawuje funkcje publiczne, przeżywał kontrole NIK, wie, że są one drobiazgowe, rzetelne i oparte na faktach materialnych, czyli dokumentach, a mniej na ulotnych intencjach. Dlatego w odniesieniu do stwierdzonych nieprawidłowości formalnych nie można powiedzieć, że ich nie ma. Trzeba przyjąć do wiadomości, że one są i poprawiać je w toku bieżącej pracy. Rada Nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, która jest organem upoważnionym z mocy ustawy - Prawo ochrony środowiska do nadzoru nad działalnością Zarządu i Funduszu, nie zajmowała się sprawami na takim poziomie szczegółowości jaki jest właściwy Najwyższej Izbie Kontroli, wszelako chciałbym się odnieść do tego, co zostało zawarte w materiałach. Myślę, że stwierdzono nieprawidłowości, do których rzeczywiście doszło - co w części zostało wykazane - które jednak mają charakter rutynowych potknięć. To nie jest tak, że zdarzyło się coś, co by usprawiedliwiało podnoszenie larum, że w Narodowym Funduszu działo się coś znacznie bardziej złego niż jest to dopuszczalne. Przykładem tego jest to, co pani posłanka mówiła o porozumieniu i zakupach. Na podstawie istniejącego porozumienia między ministrami dwóch ważnych obszarów, minister środowiska odpowiedzialny za stan środowiska zauważył, że jednostki ministra spraw wewnętrznych i administracji, a przede wszystkim Policji, nie są wystarczająco doposażone w zakresie możliwości kontroli, na przykład, w analizatory spalin, czujniki poziomu hałasu czy łodzie patrolowe, dzięki którym można by stwierdzać występowanie różnego rodzaju zjawisk na wodach. Porozumienie, o którym mowa, zmierza do tego, żeby ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wspomóc zakup wyposażenia służb podległych ministrowi spraw wewnętrznych i administracji po to, żeby mogły działać na rzecz środowiska, zapobiegania lub stwierdzania nieprawidłowości. Oczywiście byłoby korzystniejsze - mówiliśmy już o tym podczas dzisiejszych obrad - żeby te inwestycje były finansowane z budżetu państwa, a nie ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale jeśli nie można inaczej, to trzeba radzić sobie tak, by stan środowiska nie ucierpiał a minister środowiska i minister spraw wewnętrznych i administracji współdziałali w tym zakresie. Jeśli chodzi o inne sprawy, z którymi się zapoznałem jako przewodniczący Rady Nadzorczej, rzeczywiście do nich doszło. Na przykład, wydanie albumów, o których już była mowa. Nie powinno się to zdarzyć. Rozumiem, że konsekwencje wobec pracowników Narodowego Funduszu w tej sprawie zostały wyciągnięte.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#KrzysztofSzamałek">Natomiast w przypadku płyt CD, wyjaśnienia, które otrzymaliśmy z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wskazują jednoznacznie, że zainteresowanie wydanym albumem było tak duże, że trzeba było powiększyć nakład tej płyty, żeby sprostać zapotrzebowaniu. Nie będę się odnosić do innych kwestii, o których szczegółowo opowie przedstawiciel Zarządu, pozwolę sobie tylko na refleksję, że minister środowiska analizując wszystkie uchwały Rady Nadzorczej pod względem zgodności ze stanem faktycznym, realizacją polityki ekologicznej państwa itd., nie ocenia Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i jego Zarządu w sposób, któryby skłaniał do wydania oceny negatywnej. Ocena jest pozytywna przy świadomości, że występują różnego rodzaju nieprawidłowości czy uchybienia, do których - niestety - dochodzi w każdej instytucji. Trzeba podążać drogą ku doskonałości przy pełnej świadomości, że jest z nią tak, jak z linią horyzontu - im bardziej się człowiek do niej zbliża, tym bardziej się ona oddala. W związku z tym jest to proces ciągły, który musi zachodzić. Tyle z mojej strony, jeśli chodzi o odbiór działalności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który - moim zdaniem - nie zasługuje na stwierdzenie, że jego działalność nie była prawidłowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanHawrylewicz">W działalności obecnego Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie ma żadnego koniunkturalizmu, ponieważ porozumienie obowiązuje od 1996 r. i było już kilkakrotnie kontrolowane. Przecież co roku jest kontrola Najwyższej Izby Kontroli. Pan minister wspomniał, co zostało zakupione. Mamy wykaz działań, jakie podejmowała Policja za zakupiony sprzęt, jakie działania podejmowały ochotnicze straże pożarne i Państwowa Straż Pożarna, które razem funkcjonują w Krajowym Systemie. Jeśli chodzi o kwotę 33 tys. zł na zakup albumów wigilijnych i płyt, jest to zwyczajna „wpadka”. Już wyciągnęliśmy wnioski w stosunku do pracowników, ale - niestety - stało się. W przypadku umów z podmiotami branży energetyki zawodowej, były one negocjowane bardzo długo, bo 9 miesięcy. Zdecydowaliśmy się, że powinniśmy je wspierać. Nie jest prawdą, że te pieniądze wypłynęły. Pątnów, Adamów i Konin w dalszym ciągu na nie czekają. Musimy w jakimś stopniu zaufać beneficjentom. Jeżeli mówią, że będzie konsorcjum 5 banków, to wypuściliśmy te pieniądze. Poza tym przy wnioskach jest szczegółowy harmonogram, co będzie zakupione. To było analizowane. Mówiłem o tym w Ministerstwie Środowiska i z wnioskodawcami. Odnosząc się do zarzutu, że aneks nie był podpisany stwierdzam, że był podpisany razem z porozumieniem przez pana ministra Stanisława Żelichowskiego i pana ministra Krzysztofa Janika. Poza tym informuję, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej daje tylko pieniądze na porozumienie, nie przeprowadza przetargu. Jest uzgadniane z ministrem środowiska, co będzie kupowane, a reszta dzieje się w Policji albo Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej lub w Zarządzie Głównym Ochotniczych Straży Pożarnych. Już przystąpiliśmy do współpracy z wojewódzkimi funduszami, bo bardzo nam zależy na tym, żeby w dalszym ciągu ten system funkcjonował. Panie pośle, ten system jest bardzo dobry, a współpraca już się rozpoczęła. Jest opracowana strategia. Oczywiście w przełożonych materiałach nie mogliśmy o tym pisać, ponieważ dotyczy to 2004 r. Niedługo będzie strategia współpracy między Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej a wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Proszę jednak pamiętać, że wojewódzkie fundusze podlegają pod samorządy województw. Jeśli chodzi o umorzenia pewnych kwot bez zasad, mogę tylko powiedzieć, że kryteria, programy i zasady są zatwierdzane przez Radę Nadzorczą. Pan przewodniczący Rady może to potwierdzić. Jeśli są odstępstwa od zasad - a było kilka takich - informowana jest o tym Rada Nadzorcza, która podejmuje decyzję, czy w danym przypadku może być uwzględnione odstępstwo od zasad, czy nie. Generalnie Zarząd unika robienia odstępstw, ponieważ wnioski powinny być rozpatrywane zgodnie z zasadami. Jeśli chodzi o długi okres rozpatrywania wniosków, my też się zastanawiamy, dlaczego wnioski leżą u nas 160 dni, ale przy obecnej mizerii finansowej samorządów trudno nam jest opracowywać je szybciej, chociaż będziemy się starali robić to jak najszybciej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JerzyKędzierski">Zacznę od uwag zgłaszanych przez posłów, aby wyjaśnić pewne nieporozumienia. Jednym z zarzutów było wyłączne opieranie się na oświadczeniach beneficjentów w zakresie finansowania części przedsięwzięć ze środków własnych. Prawda jest taka, że każde środki ze strony Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej są wydatkowane nie na podstawie oświadczeń, tylko faktur, które trafiają do Departamentu Kontroli Dokumentów. Wydatki te są dokładnie rozliczane zarówno ze środków Narodowego Funduszu jak i z innych środków beneficjanta. Nieporozumienie prawdopodobnie polega na tym, że dla nas środkami własnymi jest to wszystko, co w stosunku do naszych wydatkowanych pieniędzy dostarcza bezpośrednio beneficjent. Może to być kredyt, jego środki budżetowe, dotacja gminy lub dofinansowanie z wojewódzkiego funduszu. Dla nas to wszystko są środki własne. Zatem dzielimy środki na pochodzące z Narodowego Funduszu i pozostałe. Kontrola następuje na bazie faktur. Ten system został przyjęty do finansowania i rozliczania wydatków ze środków Unii Europejskiej. Został przyjęty przez audytorów i wydaje mi się, że jest szczelny. W przypadku, gdy liczba środków wydatkowanych przez beneficjenta jest inna niż zapisana w umowie, następuje konieczność wyrównania, aby podział środków był zgodny z umową. Kolejny zarzut dotyczył tego, że nie opracowano zasad umorzeń. Zgodnie z prawem, zasady stosowania umorzeń zatwierdza Rada Nadzorcza. Zdarza się czasem, w wyjątkowych przypadkach, że określony beneficjent wnosi o uznanie czegoś, co w zasadach nie występuje. Żeby to umożliwić występujemy do twórcy zasad, a więc do Rady Nadzorczej, czy w tym przypadku możemy od tych zasad odstąpić. Rada Nadzorcza jest jedynym ciałem, które w określonych przypadkach może zmienić swoją decyzję. Trudno w związku z tym ustalać zasady odstępstw od zasad, bo zasady odstępstw od zasad wchodzą w zasady i nie są odstępstwem. Natomiast, jeżeli raz na kilkaset wniosków zdarzają się takie zagadnienia, pytamy się Rady Nadzorczej, czy możemy je uznać. Przeprowadzane jest to w formie odstępstwa. Jeśli chodzi o współpracę z wojewódzkimi funduszami, powiem, że bardzo dobrze mi się z nimi pracowało w 1994 r. Potem nastąpiła przerwa, ale współpraca znowu została nawiązana. Stało się to dzięki zmianie ustawy, w której zostało zapisane, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zaczyna pełnić rolę koordynatora, że wspólnie z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej ustalają strategie na okres 4 lat oraz uzgadniają listy przedsięwzięć priorytetowych, ale tylko tych, które są dofinansowywane ze środków bezzwrotnych z Unii Europejskiej. W tym zakresie jest współpraca. Niestety, ta zmiana została wprowadzona dopiero w ubiegłym roku i pierwsze próby uzgadniania są teraz, a więc zacznie się to w 2004 r. w odniesieniu do 2005 r. Wydaje mi się, że w tej chwili, szczególnie w zakresie przygotowania wniosków do dofinansowania z Unii Europejskiej, sytuacja jest dobra. Sprawę zakupu samochodów dokładnie wyjaśnił pan minister Krzysztof Szamałek, nie będę więc tego powtarzać. Przejdę zatem do uwag Najwyższej Izby Kontroli. Pierwsza sprawa dotyczy przychodów. Oparto się w tym zakresie na sprawozdaniu OŚ 4, uznając, że to sprawozdanie należy potraktować jako dokument księgowy umożliwiający występowanie do sądu o odsetki w przypadku, jeżeli kwoty, które wpłynęły, nie zostały przekazane.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JerzyKędzierski">Przejrzałem ten dokument. Jest to dokument wyłącznie sprawozdawczy, w którym zresztą zapisano, że we wpływach znajdują się środki nienależne, które będą musiały być zwrócone. Na koniec ubiegłego roku nienależnych środków do zwrotu było 29.000 tys. zł. W związku z tym trudno występować do sądu o oprocentowanie od pieniędzy, które nie wpłynęły, jeśli nie ma potwierdzenia, że się one należały. Oczywiście tam, gdzie te możliwości występują, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dochodzi swoich praw. W załączniku nr 1 jest podane sprawozdanie z tego, ile odsetek uzyskał Narodowy Fundusz z tytułu rzeczywiście opóźnionych wpłat. Marszałkowie województw odmówili ustosunkowania się do zaległości, do których doszło przed 2001 r., a więc przed wprowadzeniem do ustawy zapisu o traktowaniu tych należności zgodnie z Ordynacją podatkową. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uznał, że ponieważ tamte wpływy nie były objęte Ordynacją podatkową, nie jest w stanie tego sądownie wyegzekwować. Patrząc z tego punktu widzenia, z kwoty 66.000 tys. zł nieprawidłowych przepływów ubywa 61.000 tys. zł, a więc większa część. Kolejną sprawą w zakresie przychodów jest zmiana sprzedaży papierów wartościowych. W tym przypadku wyliczający nie wziął pod uwagę upływu czasu, a więc tego, że wcześniej wzięte pieniądze mają inną wartość niż w okresie rzeczywistej likwidacji lokaty. W związku z tym w załączeniu zostały przedstawione wyliczenia porównujące tę lokatę z przypadkiem, gdy lokata była zawierana po to, by w końcu 2003 r. zabezpieczyć te płatności. Różnica wynosi 34 tys. zł. Gdyby więc mówić o stracie lub niegospodarności, w sumie we wpływach nie dotyczy to 66.000 tys. zł, tylko 34 tys. zł. Jeśli chodzi o wydatki, główną kwestię stanowi 7000 tys. zł na zakup samochodów, o czym już mówiliśmy, nie będę więc tego powtarzać. Natomiast pierwsze wydanie zamówionych płyt CD było w języku polskim. Ponieważ było ogromne zainteresowanie, zaproponowano wydanie w języku angielskim. Drugie zmówienie dotyczyło języka angielskiego. Można oczywiście przyjąć, że od razu chciano zamówić zarówno wersję polską jak i angielską i rozbito te zamówienia na 2 w okresie 2 miesięcy, ale prawda była inna. Kwestia 7 tys. euro wydanych na albumy została już przez pana ministra omówiona. Rzeczywiście jest to błąd, który w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie powinien się zdarzyć. Z tym się zgadzamy i dziękujemy za wytknięcie tej nieprawidłowości. Natomiast, jeśli chodzi o dofinansowanie termomodernizacji szkoły w Limanowej, oczywiście podaliśmy, że efekt ekologiczny z tytułu emisji jest nikły. Dlaczego? Dlatego, że była już tam kotłownia gazowa. Oszczędność energii daje zmniejszenie zużycia paliwa, ale już ekologicznego. Za to jest zero punktów. Jednak obok efektu zmniejszenia emisji jest kwestia zużycia paliwa jako takiego, nawet ekologicznego. Z tego powodu ten wskaźnik uzyskał 944 punkty. Była to na liście maksymalna ocena. Uznaliśmy więc, że jest to bardzo dobry projekt, dobrze przygotowany, dający skutki w postaci oszczędzania paliwa ekologicznego. Przejdę teraz do kwestii, które spowodowały wydanie oceny negatywnej. Pierwsza z nich dotyczy wysokich środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zacznę od tego, ż Najwyższa Izba Kontroli posłużyła się faktem, że w I połowie roku były zgromadzone bardzo wysokie środki. Oczywiste jest, że w I połowie roku można wydać tylko to, co jest wykonane w I połowie roku, a więc w wyniku umów i decyzji z roku poprzedniego. Bez umów zawartych w poprzednim roku nie ma właściwie wydatkowania w roku następnym. Tak się nieszczęśliwie składa, że kontrola nie obejmuje okresu wieloletniego, a wyłącznie 1 rok.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JerzyKędzierski">Proszę jednak zwrócić uwagę na to, że poziom zawartych umów i podjętych decyzji o dofinansowaniu w Narodowym Funduszu na koniec roku systematycznie wynosił około 1.500.000 tys. zł. Z tego można było realizować wydatki w roku następnym. Na przykład, na koniec 2000 r. było to 1.600.000 tys. zł, na koniec 2001 r. - 1.700.000 tys. zł, co oznacza, że w 2001 r. podwyższono przygotowanie o 100.000 tys. zł, a w 2002 r. było to 700.000 tys. zł, co oznacza spadek o 1.000.000 tys. zł. Dlaczego? Wykorzystano wszystkie umowy i podjęte decyzje, ale nie zawarto nowych umów. Porównuję działalność z 2003 r. z działalnością z 2002 r., tym bardziej, że w 2002 ocena NIK była dla Narodowego Funduszu pozytywna. Jeżeli na koniec 2003 r. wartość przygotowanych umów i decyzji wzrosła o 252.000 tys. zł, to jest to wejście w średni przyrost przygotowania frontu robót, a więc niejako częściowo nadgoniono to, co zostało skonsumowane w 2002 r. Następny zarzut dotyczył nie umieszczania w umowach z beneficjentami zobowiązania do stosowania umowy o zamówieniach publicznych. Przykro mi, ale w tym przypadku ze strony Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uważamy, że nie powinno się w umowie przedstawić wykazu aktów prawnych, które powinny być wykonywane przy realizacji umowy. A dlaczego nie wymienić ustawy o rachunkowości albo o finansach publicznych lub innej? Uznajemy, że podmiot, szczególnie publiczny, zna prawo i je realizuje. Natomiast od oceny, czy robi to zgodnie z ustawą, czy nie, są inne służby niż Narodowy Fundusz. Wiem, co to oznacza. Jeżeli wpiszemy, że żądamy, aby w umowie było zapisane, że stosuje się określony akt prawny, to w następnym roku otrzymamy uzasadnienie, że Narodowy Fundusz źle działał, bo nie sprawdził, czy to było stosowane. Proszę mi wybaczyć, ale uważam, że Narodowy Fundusz nie może przyjąć na siebie zobowiązania sprawdzania prawidłowości wykonywania prawa. Sprawa umów dotyczących energetyki była już tu poruszana. Nie będę więc o tym mówić. Natomiast kwestie zaliczkowania są opisane w procedurach. Były one wykonane zgodnie z procedurami. Jeżeli procedury są niewłaściwe, możemy je zmienić. Jeśli nie powinno być zaliczkowania, nic nie stoi na przeszkodzie. Unia Europejska - Fundusz Spójności - rozszerza a nawet uelastycznia zaliczkowanie. Jednak jesteśmy otwarci na propozycje. Jeżeli będzie należało zmienić procedury, tak zrobimy. Na razie jest to zgodne z procedurami. Jeśli chodzi o 43 proc. wniosków, w przypadku których przekroczono termin rozpatrywania, wiąże się z tym dziwna sprawa. Do końca 2002 r. istniała w Narodowym Funduszu komórka, która tak długo nie dopuszczała wniosku do rozpatrzenia dopóki nie stwierdzono, że wniosek jest kompletny. Jednak widząc, że w 2002 r. na tej zasadzie podjęto bardzo mało decyzji, zmieniliśmy to. Upoważniliśmy departamenty merytoryczne do przyjęcia niekompletnego wniosku i kompletowania, przy pomocy naszych specjalistów, w trakcie rozpatrywania. To rzecz jasna zmienia zupełnie układ w zakresie rozliczania czasu rozpatrywania wniosków. Proszę jednak zauważyć, że w 2003 r. to przekroczenie spadło w stosunku do 2002 r. W 2002 r. wynosiło 51 proc. a w 2003 r. - 43 proc., co Najwyższa Izba Kontroli wyraźnie skonstatowała. Zatem w protokóle Najwyższej Izby Kontroli odnotowano poprawę w tym zakresie, ale z tego powodu wniesiono o obniżenie oceny. Następna sprawa - niskie wykorzystanie środków pochodzących ze źródeł zagranicznych, a zwłaszcza z Funduszu ISPA.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JerzyKędzierski">W tym przypadku odwołałbym się do informacji Najwyższej Izby Kontroli. Na str. 13 zapisano, jakie były przyczyny niewykonania tych zadań. Czytamy tam: „W ocenie NIK, niezbędne dla ich rozpoczęcia działania przedinwestycyjne trwały jednak zbyt długo, na co Narodowy Fundusz nie miał wpływu”. Natomiast na bazie tego, że Narodowy Fundusz nie miał na to wpływu formułuje się później propozycję powodującą obniżenie oceny. W związku z tym chciałbym przywołać kilka faktów. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w 2003 r. był systematycznie monitorowany zarówno przez Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa jak i przez stałą podkomisję prowadzoną przez panią posłankę Elżbietę Łukacijewską. Wszystkie informacje były udzielane na bieżąco nie tylko ze strony Narodowego Funduszu, ale i przedstawicieli zewnętrznych, na przykład pana O'Rourke. Pozwolę sobie przedstawić państwu to, co powiedział pan O'Rourke 18 grudnia - a więc pod koniec okresu rozliczeniowego - na posiedzeniu w tej sali. Powiedział on, że: „Od 1 września 2003 r. zostały ogłoszone przetargi na sumę 11.000 tys. euro przy koszcie całkowitym 150.000 tys. euro. Umowy podpisane lub uzgodnione - 70.000 tys. euro, z czego 47.000 tys. euro funduszy unijnych. Natomiast od początku do 31 sierpnia pobrano 170.000 tys. euro, a od 1 września do końca roku - 111.000 tys. zł. Proszę zwrócić uwagę na te dwie kwoty. Jeżeli budżet roczny na ochronę środowiska wynosi 170.000 tys. euro, a w jednym kwartale ogłaszamy przetargi na 70.000 tys. euro - czyli podpisujemy kontrakty na kwotę niemal 50.0000 tys. euro - to działamy pełną parą. Program konsumuje środki w tempie, w którym powinien. Nastąpiło przyspieszenie, o którym mówiliśmy we wrześniu na poprzednim spotkaniu. Aktualne liczby to potwierdzają. Nastąpił rozruch, o którym mówiliśmy. Możemy mieć z tego satysfakcję”. Tak mówił szef Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie. Otrzymali państwo tabele, które pokazują wskaźniki postępu na koniec 2002 r. i 2003 r. Proszę zauważyć, jakie są tam wzrosty. I tak, w zakresie wydatkowania środków unijnych mamy 12-krotny przyrost. W zakresie zakontraktowania jest przyrost 6-krotny. Jeśli chodzi o kontraktację, na koniec 2003 r. mamy zakontraktowane 16,8 proc wszystkich kwot, ale 25 proc. rzeczowo. Chciałbym zauważyć, że kontrakty konsumują do tej pory tylko około 60 proc. przewidywanych środków. Zatem ponad 16 proc. zakontraktowanych środków stanowi 26 proc. licząc rzeczowo. W związku z tym można przyjąć, że to, co nastąpiło na koniec roku w Narodowym Funduszu - przyjęto dokumentacje przetargowe na kwotę 550.000 tys. euro - zostało ogłoszone jeszcze w kwietniu jako przetargi kontrolowane przez Unię Europejską. Oznacza to, że ponad połowa jest już w postępowaniu przetargowym. Wszystko to nastąpiło w 2003 r. Uważam, że za to, co się zmieniło w 2003 r. w zakresie wykorzystania środków ISPA w stosunku do 2002 r., należy się Narodowemu Funduszowi podniesienie oceny a nie obniżenie. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na sprawę, którą poruszył pan minister Krzysztof Szamałek. W zapisie Komisji Europejskiej, za realizację przedsięwzięcia odpowiada ten, kto został zapisany w decyzji, a więc beneficjent. Nie mamy możliwości do przymuszania, możemy tylko namawiać samorządowców do podejmowania uchwał, a i tak 20–30 proc.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#JerzyKędzierski">decyzji jest negatywnych - nie chcą tych wniosków. We Wrocławiu osobiście rozmawiałem z samorządowcami na ten temat. Dowiedziałem się, że jeden wniosek jest realizowany, a następny będzie z 5 lat. Udało mi się ich przekonać, żeby to zrobili teraz. Proszę jednak pamiętać, że tak wygląda rzeczywistość. Może należałoby wprowadzić większy przymus ekonomiczny, żeby zobowiązania zapisane w akcie akcesyjnym były wykonywane. Jednak nie jest to przedmiotem dzisiejszego spotkania.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanChojnacki">Dziękuję panu prezesowi za wnikliwe odniesienie się do poruszonych kwestii. O głos prosił prezes Najwyższej Izby Kontroli, pan Zbigniew Wesołowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#ZbigniewWesołowski">Co uczyni Komisja, jest niezależne od nas. Jest wolą Komisji, czy ocena będzie podwyższona, czy wzmocniona. To leży poza sferą naszych argumentów, które przedstawiliśmy. Dziękuję, panu ministrowi Krzysztofowi Szamałkowi, który - jak powiedział - nad faktami nie dyskutuje. Natomiast odniosę się do dyskusji, ponieważ zmartwił mnie głos pana prezesa Jerzego Kędzierskiego. Nie podważam ogromnej pracy Narodowego Funduszu. Jest to instytucja, która działa od 15 lat, którą oceniamy i od której możemy już wymagać przestrzegania prawa. Gdybym wiedział - aczkolwiek nie byłoby to uprawnione - wykreśliłbym z materiału te albumy, czy płyty CD, którym poświęcono tu tak wiele uwagi, i skupiłbym się na istotnych sprawach, na strategii, na tym, co głównie podnosimy w naszej ocenie. Co nas martwi? To, że w 2003 r. istniało sporo wolnych, nie zaangażowanych środków, które nie pracowały na rzecz ochrony środowiska, a nie po to ileś lat temu Sejm utworzył Narodowy i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Domagamy się od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przestrzegania pewnych priorytetów, przyjęcia i czuwania nad realizacją strategii. Nie chciałbym teraz zajmować czasu Komisji sprawami proceduralnymi, ale przecież my jesteśmy w Narodowym Funduszu około 2 miesięcy i jest czas na zastrzeżenia do protokołu, na wyjaśnienia. Natomiast pan prezes Jerzy Kędzierski powiedział o sprawozdaniu, że coś w nim nie zostało ujęte lub, że coś jest nie tak. Naprawdę był czas, żebyśmy to sobie wyjaśnili. Podtrzymujemy to wszystko, co zostało przyjęte i zatwierdzone przez Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Nie mogę również zgodzić się z tym, że wielkim wysiłkiem Narodowego Funduszu będzie wpisanie w umowie, żeby beneficjent stosował ustawę o zamówieniach publicznych. Czy to jest nadużycie z naszej strony? A jakie to są środki? Czy jeśli wyszły z Narodowego Funduszu, to przestały być publiczne? One w dalszym ciągu są środkami publicznymi. Państwa zadaniem - zwracam się do przedstawicieli Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - jest interesowanie się, czy te środki pracują, stymulują i prowadzą do uzyskania efektu ekologicznego założonego w umowie. Dlatego też podtrzymuję wszystkie uwagi, które zostały wpisane. W początkowej fazie dyskusji pan poseł Witold Firak zapytał o zasady. Odsyłam do zasady dotyczącej kryteriów ocen, kiedy i jakie oceny są stosowane, kiedy ocenę podwyższamy, a kiedy obniżamy itd. Żeby nie zabierać czasu Komisji, w dużej analizie wykonania, w załączniku nr 4 bardzo dokładnie podajemy zasady oceniania i stosowania kryteriów w zależności od tego, jakie są oceny. Stosujemy te kryteria po to, żeby się ustrzec subiektywizmu w ocenach. Gdyby były uwagi do tych kryteriów, możemy dyskutować, Komisja może zgłaszać zastrzeżenia. Jednak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jest instytucją, która dysponuje tak dużymi środkami, że nawet 0,25 proc. to już są duże pieniądze. Proszę pamiętać, że na przykład Fundusz Twórczości - również fundusz celowy - dysponuje w ciągu roku raptem 1000 tys. zł. Nie można ich więc porównywać, ale zasady obowiązują podobne. Jesteśmy otwarci na współpracę i będziemy ją kontynuować bez względu na postanowienia Komisji. Zaznaczam, że uważamy, że Narodowy i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej spełniają istotną rolę w dbaniu o środowisko, są bezwzględnie potrzebne, ale po tylu latach pracy należy wymagać unikania nieprawidłowości. Z tego wynikają te ostrzeżenia. Nie formułujemy jakiegokolwiek dalej idącego wniosku. Uważamy nawet, że tę współpracę należy doskonalić i znaleźć model finansowania. Sugerowaliśmy model finansowania w poprzednich wnioskach. W tej chwili finansowanie odbywa się albo poprzez samą instytucję Narodowego Funduszu, albo poprzez banki - ale w niewielkim stopniu. Myślę, że może to jest kwestia do zastanowienia się, czy nie byłyby to środki lepiej monitorowane, zdyscyplinowane, gdyby finansowaniem w tym zakresie zajmowały się banki wybrane w drodze przetargu. A jeżeli nie banki, trzeba znaleźć uzasadnienie, że Narodowy Fundusz robi to sprawniej. Liczba dni oczekiwania na rozpatrzenie, przy niezłych pensjach, zobowiązuje nas do zwrócenia na to uwagi. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanChojnacki">Po wypowiedzi pana posła Stanisława Żelichowskiego przystąpimy do głosowania. Zostały zgłoszone 2 wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławŻelichowski">Zgadzam się z tezą wygłoszoną przez pana prezesa, że trudno sobie wyobrazić realizację zadań państwa bez takiej instytucji, jak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jest on bezwzględnie potrzebny. Dlatego bardzo bolą wszystkie uchybienia, do których dochodzi w takiej instytucji. Pozwolę sobie na wyjaśnienie w jednej sprawie. Analizowaliśmy różne zdarzenia losowe - pożary lasów, katastrofy komunikacyjne, awarie - i żeby zapobiegać olbrzymim szkodom, które występowały i mogły występować, uznaliśmy, że porozumienie zawarte z resortem spraw wewnętrznych i administracji będzie korzystne dla obu stron. Bardzo często tak było - możemy to udowodnić poprzez statystyki - że tam, gdzie pożar lasu jest likwidowany w zarodku, tam straty są znacznie mniejsze niż ta, gdzie pożar się rozprzestrzeni, bo miejscowa straż pożarna nie ma możliwości dojazdu. Porozumienie jest napisane ramowo. Natomiast Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wprawdzie ma Radę Nadzorczą i Zarząd, ale tę Radę powołuje minister, żeby mieć wpływ na to, co się w tej instytucji dzieje. To też jest rodzaj polityki państwa realizowanej przez ministra. Jeżeli chodzi o zakup samochodów, nie miałbym żadnych zastrzeżeń, gdyby je zakupiono na cele gospodarki wodnej. W porozumieniu jest mowa o samochodach, ale niekoniecznie marki Land Rover. Jeżeli taki samochód trafił na posterunek, który pilnuje danego terenu, to chwała za to. Jeżeli jednak jeżdżą nim funkcjonariusze Komendy Głównej Policji, to jest to skandal. Nie wiem, jak to wygląda. Zgodnie z porozumieniem, minister spraw wewnętrznych i administracji co kwartał miał składać sprawozdanie, jak to funkcjonuje, ile dzięki temu wycofano dowodów rejestracyjnych na skutek przeładowania pojazdów, czy tego, że samochody za dużo paliły. Dopiero w następnych kwartałach będzie można podejmować decyzje, co zrobić dalej, żeby zmierzać w kierunku najbardziej efektywnym ekologicznie. Podzielam zdanie pana prezesa dotyczące wysokich wolnych środków. Wprawdzie nie tracą one na wartości, bo w ten sposób - w pewnym sensie - kupując papiery Skarbu Państwa Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej finansuje dziurę budżetową. Dylemat polega na tym, że samorządy już tak się zadłużyły, że nie mogą brać następnych kredytów. Dlatego te środki leżą. Czy są one zbędne? Ależ, nie. Są one potrzebne. Trzeba jednak znaleźć odpowiedni mechanizm, żeby samorządy wzięły następne kredyty. Moja ocena nie jest aż tak rygorystyczna jak Najwyższej Izby Kontroli. Uważam, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, poza tymi uchybieniami, które - mam nadzieję - nie powtórzą się w przyszłości, spełnił swoje zdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanChojnacki">Pani posłanka Grażyna Pijanowska w swoim koreferacie zgłosiła wniosek o przyjęcie sprawozdania Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z zastrzeżeniem, że należy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Uważam, że jedno z dalszych posiedzeń Komisji można będzie poświęcić zapobieganiu w przyszłości tym nieprawidłowościom. Natomiast pan poseł Marek Suski zgłosił wniosek o nie przyjęcie tego sprawozdania. W związku z tym poddam pod głosowanie wniosek pani posłanki Grażyny Pijanowskiej o przyjęcie sprawozdania z wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu ze wspomnianym zastrzeżeniem. Kto jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że Komisja 11 głosami, przy braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się przyjęła wniosek pani posłanki Grażyny Pijanowskiej. Zatem Komisja rekomenduje Sejmowi przyjęcie sprawozdania z wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej za 2003 r. z zastrzeżeniami, które pani posłanka przestawiła w swoim koreferacie. Informuję członków Komisji oraz przedstawicieli Ministerstwa Środowiska i Najwyższej Izby Kontroli, że w związku z przedłużeniem się naszego dzisiejszego posiedzenia i nie wyczerpaniem porządku obrad, pozostała część zostanie rozpatrzona jutro o godzinie 15.00 w tej samej sali. Dziękuję z uwagę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>