text_structure.xml 17.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyWenderlich">Witam serdecznie na nadzwyczajnym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Mamy zaszczyt gościć zdobywcę Oscara 2005 za muzykę filmową do filmu „Marzyciel” - pana Jana Kaczmarka. Jest to wielkie wydarzenie i wielki honor nie tylko dla sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, ale również dla całego Sejmu. Rangę tego wydarzenia potwierdza obecność pana marszałka Sejmu RP - Włodzimierza Cimoszewicza. Mam także wielki zaszczyt powitać ojca najpiękniejszej polskiej kinematografii, laureata Oscara - pana Andrzeja Wajdę. Witam serdecznie ministra kultury - pana Waldemara Dąbrowskiego, prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, znakomitego reżysera - pana Jacka Bromskiego, przewodniczącą KRRiT - panią Danutę Waniek. Witam wszystkich gości, wśród nich wybitnego muzyka - pana Michała Urbaniaka. Dwa dni wcześniej, z inicjatywy filmowców oraz ministra kultury, w kinie „Kultura” odbyło się spotkanie z panem Janem Kaczmarkiem. Wówczas były pewnego rodzaju opory, dotyczące tego, czy z takiej okazji należy więcej i częściej mówić o Oscarze zdobytym przez pana Jana Kaczmarka, czy też o ustawie o kinematografii. Minister kultury i prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich doszli do wniosku, że wszystko się przenika. Oscar pana Jana Kaczmarka wyznacza znakomitą perspektywę do tego, co może zdarzyć się w polskiej kinematografii za sprawą ustawy, którą jesteśmy w stanie uchwalić w tej kadencji Sejmu. Głęboko wierzę, że będzie ona służyć dziełu pana Andrzeja Wajdy, dziełu pana Jana Kaczmarka i Oscary będziemy mnożyć, a takie uroczystości jak dzisiejsza nie będą pojedyncze. Udało mi się odnaleźć w Polsce zespół, który już gra muzykę pana Jana Kaczmarka. Jest to znakomity kwartet „Kwadrat”, który grał na wręczeniu polskich „Orłów”. W naszym posiedzeniu uczestniczy pan prezes Jabłoński, który to organizował. Niech przemówi muzyka zdobywcy Oscara - pana Jana Kaczmarka. W tej chwili proszę o zabranie głosu gospodarza tego gmachu, marszałka Sejmu RP - pana Włodzimierza Cimoszewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Jeszcze raz pragnę bardzo serdecznie pogratulować panu Janowi Kaczmarkowi zdobycia tej nagrody, chociaż wartość twórczości, w tym wypadku twórczości związanej ze sztuką filmową, nie zależy od nagród. Jednak ta nagroda jest wyjątkowa i taka, która w powszechnym odczuciu nobilituje. Poza tym dostarcza emocji nie tylko laureatowi, o czym wszyscy możemy zapewnić pana Jana Kaczmarka i pana Andrzeja Wajdę. Wszyscy się radują z sukcesu wybitnego Polaka. Takie chwile zapamiętuje się, gdyż są ważne dla nas wszystkich. Zasługi są wyłącznie laureatów, ale efekty są dzielone - przynajmniej efekty emocjonalne. Serdecznie za to dziękuję i jeszcze raz gratuluję. W towarzystwie dwóch polskich laureatów nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej mogę tylko powiedzieć jedno: w porządku pierwszego majowego posiedzenia Sejmu marszałek Sejmu umieści projekt ustawy o kinematografii. Mam nadzieję, że na pewno zostanie przeprowadzone całe postępowanie legislacyjne. W przekonaniu tak wielu osób związanych ze sztuką filmową ta nowa regulacja ma ogromne znaczenie dla stworzenia perspektyw polskiej kinematografii i polskiemu kinu. Myślę, że należało to zrobić niezależnie od zdobytych Oscarów, ale jest to dobra wiadomość, którą może się podzielić parlament, tak rzadko niosący ludziom dobrą nowinę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyWenderlich">Mając wielki honor zaproszenia na dzisiejszą uroczystość laureata Oscara - pana Andrzeja Wajdę, prosiłem go o to, by zechciał przypomnieć wrażenia z chwil, kiedy otrzymał tę nagrodę, by zechciał ocenić obecną kinematografię i powiedział o nadziejach, jakie budzi ustawa o kinematografii. Prosiłem także o to, by zechciał powiedzieć, czym jest otrzymany w tym roku Oscar pana Jacka Kaczmarka, który wpisuje się złotą zgłoską w polską kulturę. Uprzejmie proszę o zabranie głosu pana Andrzeja Wajdę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejWajda">Większe wrażenie od tego, jakie przeżyłem przechodząc przez ogromną scenę w czasie wręczenia Oscarów, zrobił na mnie fakt, że w sali, w której się dzisiaj spotykamy, siedzi 4 muzyków. Muzyka w naszym parlamencie jest czymś tak ekscentrycznym, z czym nie może być porównane przejście przez scenę i odebranie Oscara. Myślę, że stało się coś niezwykłego. Przywołując znane powiedzenie mam nadzieję, że muzyka nie tylko złagodzi obyczaje, ale także pogodzi wszystkich, od których zależy ustawa o kinematografii. Ustawa o kinematografii nie jest jakimś dziwolągiem i nie jest niczym wymuszonym. Prawdopodobnie już wtedy, gdy wszystko się zaczynało, należało domagać się uchwalenia ustawy o kinematografii. Jednak uważaliśmy, że są ważniejsze sprawy, a kinematografia może poczekać. Myślę, że już dłużej nie ma na co czekać. Coraz częściej w naszych kinach i na ekranach telewizorów pojawiają się filmy naszych młodych kolegów, które wiele zapowiadają i pokazują talenty, które w naszej kinematografii wcale nie gasną. Niestety, potem nie widzimy następnych filmów młodych twórców. Z własnego doświadczenia wiem, że zostałem reżyserem tylko dlatego, że miałem możność zrobienia kolejno kilka filmów. Po debiucie młodym ludziom bardzo trudno jest zrealizować następny film. Telewizja patrzy na nich jak na „odstrzelone zwierzęta”, a sama kinematografia nie ma środków, by móc wyprodukować film. Te trudności powodują, że nasi zdolni koledzy robią zbyt mało filmów. Ratunkiem dla nas jest ustawa o kinematografii. Jeżeli budżet państwa wyrzeka się możliwości finansowania kinematografii, to muszą się znaleźć jakieś inne źródła. Proszę pamiętać, że kino, film nie jest żadnym towarem i nie może być traktowany jak każdy inny przemysł. Nikt nie produkuje filmów mówionych po polsku. Jeśli my ich nie zrobimy, to w następnych latach w telewizji nie pojawi się polski język. Polscy aktorzy nie będą mówili do polskiej widowni tak, jak mówią dzisiaj z naszych starych filmów, zrobionych 20 czy 30 lat temu. Myślę, że jest to pewien obowiązek. Niezależnie od naszych zapatrywań - bardziej na lewo, na prawo czy też w kierunku centrum - trzeba zrozumieć konieczność istnienia polskiej kinematografii chociażby dla istnienia języka. Nikt inny nie robi za nas takich filmów i dlatego musi być jakieś wsparcie. W innych cywilizowanych, bogatszych i bardziej doświadczonych od nas krajach kinematografia narodowa jest wspierana. Wydaje mi się, że jest już ostatni dzwonek na to, by doprowadzić do uchwalenia tej ustawy i do wsparcia kinematografii, która daje dowody na to, że nie „śpi”. Powstają filmy produkowane przez telewizję, zrobione przez szaleńców, którzy zastawiają domy i samochody, by móc zrealizować film. Jest to dla mnie coś naprawdę niezwykłego. Wydając swoje pieniądze na film nie mają już środków na to, by go wprowadzić na ekrany. W tym również ktoś musi im pomóc, jeśli już sami zdołali wyprodukować film Czekamy na tę ustawę. Wiemy dobrze, że nieuchwalenie jej w tej chwili może spowodować, iż znowu zostanie odłożona na wiele lat, a to by oznaczało pożegnanie z polskim przemysłem filmowym, z polskim kinem. Dzisiejsze spotkanie jest moją nadzieją, nadzieją starego człowieka na to, że doczekam się ustawy o kinematografii, czego bardzo życzę moim młodszym kolegom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyWenderlich">Nie wiem, czy pisząc swoją muzykę pan Jan Kaczmarek wyobrażał sobie takie jej wykonanie, jakie nam prezentuje kwartet „Kwadrat”. Uprzejmie proszę o chwilę muzyki. W tej chwili o zabranie głosu proszę ministra kultury - pana Waldemara Dąbrowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WaldemarDąbrowski">Niespodziewanie zaproszony do głosu kieruję swoją myśl do ostatniego naszego spotkania z Janem Kaczmarkiem przed jego wyjazdem. Było to wiosną 1989 roku. Towarzyszyło nam przeczucie nowego historycznego czasu, który miał się zdarzyć, a patrząc swym jasnym okiem Jan Kaczmarek mi powiedział: wyjeżdżam do Kalifornii, zmierzę się z najwyższym wyzwaniem dla artysty muzyki kina, jakim jest Hollywood. Nie mogłem w to uwierzyć, gdyż Jan Kaczmarek był artystą o ustabilizowanej pozycji, o wielkim dorobku. Dzisiaj Jan Kaczmarek wraca - z jeszcze jaśniejszym okiem. Słońce Kalifornii nasyca jego dzieło muzyczne i po części nam to przekazuje. Jan Kaczmarek wraca w najbardziej odpowiednim momencie, użyczając nam energii swojego sukcesu, radości, która jest udziałem wszystkich i fenomenu, który nie jest niczym innym niż pragnieniem narodu, by być w elicie, by mieć cechy pierwszorzędności. To spełnia się poprzez najwybitniejszych synów każdego narodu, a stał się nim Jan Kaczmarek, z czego ogromnie się cieszymy. Polskie kino potrzebuje sukcesu, ale do tego jest potrzebny solidny fundament. Tym fundamentem jest prawo. Dla polskiej kinematografii niezbędna jest dobra ustawa filmowa, która stworzy przestrzeń szans. Ustawa nie jest gwarancją sukcesu, nie oznacza automatycznego nawiązania do dni wielkiej chwały polskiego kina, ale jest niezbędna do tego, by to mogło się zdarzyć. Mamy stan utrwalonego kryzysu. Kryzys zdarza się niemal w każdej dziedzinie życia publicznego - w polityce, gospodarce itd., ale w kinematografii ten kryzys ma cechy trwałe i musi mieć, skoro w 2002 roku państwo polskie wydało na swoją kinematografię 2 mln euro, a Francja 490 mln euro. Czy ta proporcja świadczy o tym, że jesteśmy biedniejsi od Francuzów i w Polsce znacząco różni się świadomość elit i ich odpowiedzialność za stan spraw? Pracuję nad tą ustawą prawie 15 lat. W 1994 roku zostawiłem ją na swoim biurku mniej więcej w takim kształcie, w którym teraz, mam nadzieję, zostanie uchwalona. Przecież nie wymyślamy niczego nowego. Ustanawiamy wzorzec europejski, czyli wzorzec światłego dbania o narodowe dobro. Kultury narodowe są dobrem najwyższym, sprawiającym, że jesteśmy w zjednoczonej Europie poprzez rozpoznanie różnic. Mówiące swoim językiem kinematografie narodowe nie są w stanie „wyżywić się” z rynku. Ktoś, kto mówi o rynkowej szansie kina europejskiego, nie wie, o czym mówi, albo ma złą wolę przekazując tę półprawdę opinii publicznej. Głęboko wierzę, że tym razem nam się uda i z serca chciałbym podziękować wszystkim, którzy się do tego przyczynili - w szczególności sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Janowi Kaczmarkowi jeszcze raz gratuluję i myślę, że ma on poczucie satysfakcji widząc, jak wiele osób prawdziwie cieszy się z jego sukcesu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyWenderlich">Zanim usłyszymy słowa zdobywcy Oscara, proszę o zabranie głosu prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacka Bromskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JacekBromski">Zanim podziękuję Janowi Kaczmarkowi, w imieniu środowiska chciałbym przede wszystkim podziękować państwu posłom z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz z podkomisji za dokonanie tego, że ta ustawa wyszła z prac Komisji w takim kształcie. Serdecznie dziękuję. Chciałbym zwrócić uwagę na pewien aspekt historyczno-metafizyczny. W 2000 roku z Komisji Kultury i Środków Przekazu wyszła ustawa, niezmiernie ważna dla środowiska filmowego, tzn. nowelizacja prawa autorskiego, która dawała filmowcom prawa do tantiem od nadań telewizyjnych. Ta ustawa była zwalczana przez telewizję Polsat, TVN, czyli nadawców prywatnych, równie mocno jak ustawa o kinematografii. Myślę, że wtedy pan Bóg przyszedł z pomocą i Andrzej Wajda dostał Oscara. Pamiętam, że zaprosiliśmy go na posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu, a w obliczu tego sukcesu posłowie, którzy byli przeciwko tej nowelizacji, jakoś nie zabierali intensywnie głosu. Dziękuję Janowi Kaczmarkowi za Oscara, który być może w tym samym momencie spowoduje coś podobnego. Jeszcze raz serdecznie dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyWenderlich">Dziękuję panu prezesowi za te ważne słowa i za podziękowania złożone Komisji Kultury i Środków Przekazu. Uprzejmie proszę o zabranie głosu zdobywcę Oscara za muzykę filmową do filmu „Marzyciel” - pana Jana Kaczmarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanKaczmarek">Czuję się wyróżniony możliwością spotkania się z państwem. Cieszę się, że mój „Oscar” może być użyteczny w kraju. Wartość tej nagrody nieprawdopodobnie podniosła ilość doznanych przeze mnie wyrazów sympatii. Jestem z niej dumny z tego powodu, że ona tak wiele znaczy tutaj. Mieszkając 15 lat poza Polską uważnie obserwuję sytuację polskiego filmu. Wspólnie z państwem medytowałem nad problemami polskiej kinematografii. Ogromnie się cieszę, że nadszedł moment, w którym coś się wydarzy. Wszystkie wypowiedziane dzisiaj słowa są bardzo słuszne. Przy zafascynowaniu rynkiem i siłą rynku jako mechanizmu kontrolującego całą gospodarkę, w tym także film, nie możemy zapominać o tym, że od reguły są wyjątki. Dzisiaj usłyszałem taką myśl, że rynek nie zbudował w Polsce autostrad i to jest prawda. Rynek również nie zbuduje polskiego kina, ponieważ jest to bardzo specyficzna sfera działania. W tej chwili film jest najbardziej efektywnym sposobem komunikowania się i przez to jednym z najbardziej efektywnych sposobów propagowania wartości. Niezależnie od naszych politycznych przekonań, od naszego punktu widzenia musimy pamiętać o tym, że cud się nie wydarzy i bez filmu te wartości nie będą propagowane. Nie powstaną filmy o ważnych polskich sprawach, a w dyskusji międzynarodowej ciągle będziemy obrażani, czy zaskakiwani tym, że ktoś nie zna polskiej historii, nie zna wielkich wydarzeń, które dla nas są oczywiste i wzruszające, a dla innych w ogóle nie istnieją. Bez szansy komunikowania się za pomocą filmu powoli będziemy znikać z mapy. Czymś wspaniałym jest to, że sytuacja dojrzała i ustawa o kinematografii jest już tak blisko uchwalenia. Dziękuję bardzo za towarzyszącą dzisiejszemu spotkaniu muzykę. To jest gest, który nie zdarza się na co dzień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyWenderlich">Pan Marszałek Włodzimierz Cimoszewicz chciałby uhonorować pana Jana Kaczmarka bardzo rzadko wręczanym laurem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WłodzimierzCimoszewicz">Miniatura laski marszałkowskiej ma szczególną symbolikę w polskim parlamencie. Jest ona w tym miejscu oznaką władzy, która liczy ponad 500 lat, a więc tyle, ile liczy sobie polski parlamentaryzm. Chciałbym wręczyć panu tę miniaturę w dowód wielkiego uznania dla pana i dla tego, czego pan dokonał i jako wyraz naszego wielkiego szacunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyWenderlich">Dobiega końca to uroczyste posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. W imieniu moich koleżanek i kolegów chciałbym wręczyć panu Janowi Kaczmarkowi puchar z grawerowaną tabliczką na pamiątkę dzisiejszego spotkania. Pragnę również powiedzieć, że mimo jeszcze istniejących pewnych obszarów sporu sytuacja dla uchwalenia tej ustawy jest rzeczywiście ze wszech miar bardzo korzystna. Ze smutną nutą refleksji mogę powiedzieć, że pracuję przy tej ustawie już od kilkunastu lat. Jeśli ktoś mówi o tym, że było przy niej zbyt mało debaty, to jest to nieprawda. Debata trwała kilkanaście lat i wreszcie będziemy kończyć to dzieło. Myślę, że wcześniej zabrakło jednolitości samego środowiska filmowego. Było ono niejednorodne i nie mogło doprowadzić do konsensusu w kwestii poszczególnych zapisów. Dziś środowisko filmowców „murem” stoi za tą ustawą, a pewne przeszkody i obszary sporów płyną z zupełnie innych zależności. Myślę, że w znacznym stopniu zostały one pokonane, zaś kolejnym impulsem do postawienia „kropki” nad tym dziełem jest Oscar pana Jana Kaczmarka. Myślę, że to, co pan robi w ostatnich dniach wspierając tę ustawę, również nie jest dla niej bez znaczenia. Głęboko wierzę, że w ostatnich dniach wszyscy dobrze przysłużymy się polskiej sztuce filmowej. W imieniu moich koleżanek i kolegów pragnę wręczyć panu Janowi Kaczmarkowi pamiątkowy puchar. Posiedzenie Komisji będziemy kończyli, przechodząc na język pana Jana Kaczmarka, czyli na język jego wspaniałej muzyki. Zapowiadam kwartet „Kwadrat”. Dziękuję wszystkim gościom. Zamykam uroczyste, nadzwyczajne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>