text_structure.xml
91.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JerzyWenderlich">Otwieram kolejne posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Tematem dzisiejszego posiedzenia jest ocena działalności bieżącej i planowanej na rok przyszły instytutów kultury podległych Ministrowi Kultury. Proszę pana ministra Macieja Klimczaka o przedstawienie działalności bieżącej i planowanej na rok przyszły.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejKlimczak">Minister Kultury przedłożył Komisji pisemną informację na temat bieżącej działalności 6 instytucji kultury: Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, Instytutu Książki w Krakowie, Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, Centrum Międzynarodowej Współpracy Kulturalnej Instytutu Adama Mickiewicza oraz Narodowego Centrum Kultury. Forma przedłożonej informacji wynika z rodzaju pytania zadanego przez Komisję. Spodziewaliśmy się, że ten materiał może być podstawą do zadawania pytań szczegółowych. Chciałbym prosić prezydium Komisji o wyrażenie zgody na to, by przedstawiciele tych instytucji krótko scharakteryzowali pracę swoich placówek.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyWenderlich">Wydaje mi się, że zaproponowana przez pana ministra koncepcja pracy jest dobra. Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia zgodziliśmy się z panem dyrektorem Andrzejem Nowakowskim co do tego, że każdy będzie mógł krótko przedstawić działania swojej instytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejKlimczak">Proponuję, by kolejność wystąpień odpowiadała kolejności wymienionych przeze mnie Instytutów.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MaciejNowak">Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego został powołany do życia 1 lipca ub. roku na trochę interwencyjnej zasadzie, choć od bardzo dawna istniała już idea jego powołania. Już od roku 1918 środowisko teatralne zabiegało o powołanie instytucji, która zajmowałaby się dorobkiem, dokumentacją oraz promocją polskiego teatru. Kilkakrotnie podejmowano próby utworzenia takiej instytucji - dwukrotnie w czasach Drugiej Rzeczypospolitej oraz dwukrotnie w czasach peerelu. W końcu tę ideę udało się zrealizować w Trzeciej Rzeczypospolitej. Powiedziałem o trybie interwencyjnym powołania Instytutu, gdyż w związku z kłopotami finansowymi Związku Artystów Scen Polskich powstało zagrożenie likwidacji Działu Dokumentacji Teatralnej przy Zarządzie Głównym ZASP, a jest to największe w Polsce archiwum teatralne - dorobek 30 lat pracy. Można mówić o „kilometrach” akt ludzi teatru, teczek z wycinkami. Stało się to bazą dla działania Instytutu Teatralnego w ostatnim roku. Kontynuowaliśmy działania dokumentacyjne, co teraz ma również swój wyraz publiczny. Stworzyliśmy oficjalną stronę internetową polskiego teatru. Zachęcam państwa do odwiedzenia tej strony pod adresem: www.teatr.pl. Zawarte tam są informacje o wszystkim, co działo i dzieje się w polskim teatrze od roku 1944. Zamieszczane są również wycinki prasowe oraz aktualne repertuary teatrów. Działająca od kilku miesięcy strona jest aktualizowana kilka razy dziennie. W tej chwili notujemy około 100 tysięcy wejść miesięcznie. Okazało się, że takie źródło informacji jest niezmiernie potrzebne. Dokumentacja jest tylko częścią naszej działalności. Zajmujemy się również promocją rozmaitych aspektów polskiego teatru. Tworzone są programy promocji współczesnego polskiego teatru. Po latach narzekań doszło do niezwykłego rozkwitu polskiej dramaturgii, którą możemy się chwalić. W ramach Dni Polskich w Niemczech przygotowywane są prezentacje polskiej dramaturgii. Przygotowujemy polską ekspozycję na wielkiej wystawie światowej scenografii w Rosji. Najwięcej środków wkładamy w otwarcie - wczesnym latem przyszłego roku - nowej siedziby Instytutu. Od początku września 2004 roku dysponujemy dawnym Pawilonem Chirurgicznym byłego Szpitala Ujazdowskiego. Znajduje się on między kawiarnią „Na Rozdrożu” a Zamkiem Ujazdowskim. Zaczęliśmy już działania inwestycyjne w sferze projektowej i różnych uzgodnień. Myślę, że wiosną przyszłego roku otworzymy naszą nową siedzibę, w której znajdzie się dział dokumentacji - Główna Biblioteka Teatralna w kraju. Wstydem jest, by teatr polski, będący czymś wyjątkowym w skali Europy i świata, nie miał takiej instytucji jak Biblioteka Teatralna. W budynku powstanie sala teatralna, sala wystawowa, księgarnia, w której będzie można znaleźć ukazujące się w Polsce wydawnictwa teatralne.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzyWenderlich">O zabranie głosu proszę dyrektora Instytutu Książki - pana Andrzeja Nowakowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejNowakowski">Będę walczył z pokusą przekazania państwu jak największej ilości informacji. Z tego m. in. powodu przekazaliśmy państwu pewne materiały - katalog oraz 2 kolorowe informatory - skrótowo przedstawiające naszą bieżącą działalność. Instytut Książki został powołany na mocy rozporządzenia ministra kultury 1 stycznia 2004 roku. Dosyć istotna jest historia powstania Instytutu. Wiąże się ona jeszcze z rokiem 2000, w którym Polska występowała w roli gościa honorowego na Międzynarodowych Targach Książki w Frankfurcie. Wtedy powstał kierowany przez Albrechta Lempa tzw. zespół literacki, który miał się zajmować zbudowaniem pewnego scenariusza i programu promocji literatury polskiej poza granicami kraju. Potem ten zespół został przekształcony w krakowski oddział Instytutu Adama Mickiewicza, a od 1 stycznia br. w Instytut Książki z siedzibą w Krakowie. Bardzo istotne jest to, że mieści się ona w samym centrum miasta, na rogu ul. Szczepańskiej i Sławkowskiej. Lokal w najdroższym punkcie Krakowa dostaliśmy od władz miasta za przysłowiową złotówkę. Instytut realizuje dwa podstawowe cele działania: promocję kultury polskiej poprzez książkę poza granicami kraju oraz promocję kultury czytelnictwa książki w Polsce. Uważamy, że promocja kultury polskiej poprzez książkę poza granicami kraju wiąże się nie tylko z promowaniem literatury polskiej, ale także z promowaniem pozytywnego wizerunku Polski. Wydaje się, że bardzo pozytywny jest wizerunek polskiej literatury za granicą i jest ona traktowana z niesłychaną atencją. Polskę uważa się wręcz za „zagłębie” poetów, a w kategoriach europejskich i światowych pisarze polscy są w jakimś sensie opiniotwórczy. Wystarczy chociażby przywołać nazwisko Ryszarda Kapuścińskiego. Promocja kultury polskiej poprzez książkę poza granicami kraju odbywa się w rozmaity sposób, np. na festiwalach oraz na międzynarodowych targach książki. W ciągu roku uczestniczymy w kilkunastu targach książki, których rola gwałtownie rośnie, gdyż nie jest to już jedynie kwestia kontraktów z zakresu praw autorskich. W tej chwili targi książki to wielkie międzynarodowe festiwale literackie, na których należy się prezentować. W „rodzinie” targowej Polska jest traktowana ze szczególną atencją, w ciągu roku jesteśmy zapraszani jako gość honorowy na co najmniej 5–6 takich imprez. Nie zawsze jesteśmy w stanie sprostać tej roli - ze względów organizacyjnych i finansowych. Pragnę podkreślić, że traktuje się nas niesłychanie poważnie, co oczywiście jest efektem znaczenia polskiej literatury, polskich pisarzy, tworzących we wszystkich formach gatunkowych. Instytut Książki obsługuje bardzo istotny fundusz, który w naszym przekonaniu jest jednym z najlepszych instrumentów promowania kultury i literatury. Chodzi o Program Translatorski Copyright POLAND, wspomagający tłumaczenia literatury polskiej na inne języki. Tego typu fundusze funkcjonują we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Dzięki temu funduszowi w sposób znaczny, choć daleki od doskonałości, wzbogacamy inne języki w polską literaturę. Trzeba pamiętać o niesłychanie zażartej walce o rynek czytelniczy na świecie. Chociaż językiem polskim mówi 50 mln Polaków, to w skali światowej jest to tzw. mały język i dlatego tak bardzo ważny jest ów fundusz Copyright POLAND. Wszyscy jesteśmy przekonani o tym, że należy walczyć o nabieranie nawyków czytania wśród młodego pokolenia.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejNowakowski">Skończyły się czasy, gdy czytanie było czymś tak naturalnym, jak np. oddychanie i chodzenie. Z badań OECD wynika, że brak wyrobienia nawyku czytania do 15–16 roku życia sprawia, iż taki młody człowiek jest w jakimś sensie stracony - nie tylko w możliwości uczestniczenia w sferze estetyki, ale także jest stracony dla demokracji, gospodarki. Taki człowiek nie jest nawet w stanie przeczytać i zrozumieć prostych instrukcji. Nasz Instytut został powołany w celu realizowania, animowania i uczestniczenia w rozmaitych programach na rzecz czytelnictwa, dostępności książki. Na tę niesłychanie pozytywistyczną działalność składa się szereg rozmaitych działań, których nie będę wymieniał, gdyż jest ich bardzo dużo. Do obowiązków Instytutu Książki należy wspomaganie rozmaitych organizacji pozarządowych, mających w swych statutach wpisaną działalność na rzecz książki. Bardzo dużo takich inicjatyw społecznych znajduje w nas partnera do rozmaitych działań. Kończąc, pragnę przeprosić za to, że moja wypowiedź była może zbyt długa, ale jesteśmy zupełnie nowym instytutem.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyWenderlich">Choć wystąpienie pana dyrektora było nieco dłuższe, to jednak jego zawartość jest dla nas bardzo ważna. O zabranie głosu proszę dyrektora Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina - pana Grzegorza Michalskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#GrzegorzMichalski">Mogę powiedzieć, że nasz Instytut stoi w obliczu wyzwania, o jakim marzyliśmy, ponieważ został przyjęty rządowy program „Dziedzictwo Fryderyka Chopina 2010”. W roku 2010 przypada 200. rocznica urodzin Fryderyka Chopina. Z całą pewnością cały świat kultury będzie traktować ten rok jako Rok Chopinowski. Pragnęlibyśmy, aby Polska była krajem, na którym zwrócą się oczy całego świata. Stanie się tak, o ile zrealizujemy kilka bardzo złożonych programów, wymagających dużo czasu, pewnych środków i pracy. Dzięki Chopinowi programy te wypromują nas w rodzinie krajów kulturalnych. Jestem w pewnym kłopocie, gdyż nie umiem zdecydować, który z programów, zawartych pod ogólnym hasłem: „Dziedzictwo Fryderyka Chopina 2010”, jest najważniejszy. Ogólnie można powiedzieć, że są tam programy dotyczące wydawnictw, a zatem udostępniające dzieła Fryderyka Chopina zarówno w oryginalnym zapisie nutowym, jak i wersji dźwiękowej oraz w opracowaniach naukowych. Jest tam również program koncertowy, który powinien wypromować Warszawę, a także Polskę jako miejsce odbywania się festiwalu, który będzie ściągał do Polski turystów i melomanów z całego świata. W tej chwili tak się dzieje np. w Amsterdamie, do którego na Holland Festival zjeżdża cały kulturalny świat. Rękopisy Fryderyka Chopina nie zachowały się w komplecie i są rozproszone w różnych zbiorach w całym świecie. Chcielibyśmy, aby były one bezpieczne i dostępne. W tym celu inicjujemy serię publikacji faksymilowej kompletu zachowanych rękopisów muzycznych Fryderyka Chopina. Chcielibyśmy, aby muzyka i prestiż Fryderyka Chopina oddziaływały na całą Polskę, a zwłaszcza na młodzież. W związku z tym podejmujemy działania stymulujące edukację kulturalną, muzyczną, historyczną i patriotyczną. Mamy nadzieję, że rozwijany w tym celu program będzie realizowany począwszy od roku 2005. Przez trzy lata tworzyliśmy przesłanki do tego, by rzeczywiście była możliwa realizacja wszystkich gigantycznych zamierzeń. Wokół Instytutu zdołaliśmy skupić grono najwybitniejszych fachowców, uczonych i artystów, którzy są szczególnie silnie związani z muzyką, biografią i postacią Chopina. Pragnę zaprosić państwa na spotkanie naukowe, poświęcone wykonawstwu muzyki Chopina od czasów mu współczesnych do dzisiaj. W spotkaniu wezmą udział najwybitniejsze autorytety z całego świata. Rozpocznie się ono 2 grudnia br., a zakończy 5 grudnia br. zebraniem Rady Programowej naszego Instytutu. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować panu ministrowi Waldemarowi Dąbrowskiemu za wielkie serce i głębokie zrozumienie znaczenia muzyki Chopina, jego wyjątkowej pozycji w świecie kulturalnym. To zrozumienie otwiera przed nami perspektywę realizacji dokładnie tego, co 3 lata temu zostało zapisane w uchwalonej przez Sejm ustawie o ochronie dziedzictwa Fryderyka Chopina.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyWenderlich">O zabranie głosu proszę wicedyrektora Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, panią Annę Gawron.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AnnaGawron">Pragnę przeprosić za nieobecność pana prof. Jacka Purchli - dyrektora naszego Centrum. Wczoraj w Budapeszcie odbierał medal przyznany naszemu Centrum. Międzynarodowe Centrum Kultury powstało w 1991 roku i była to realizacja pomysłu związanego z rolą, jaką Kraków spełniał wobec naszych sąsiadów, wobec zagranicy oraz z nadzieją, iż Polska może być kojarzona właśnie z Krakowem. Z tego powodu ówczesny rząd uznał, że jest to dobre miejsce na to, by właśnie z niego rozpocząć dialog z sąsiadami oraz z partnerami - nie tylko europejskimi. Centrum jest instytucją łączącą w sobie wiele funkcji: badawczych, naukowych, edukacyjnych, promocyjnych i działa na rzecz polskiej kultury poprzez kontakty z partnerami i instytucjami państwowymi, samorządowymi oraz z licznymi fundacjami. Prowadzimy cykl spotkań i konferencji - międzynarodowych bądź dwustronnych - poświęconych dziedzictwu kulturalnemu. Interesuje nas tożsamość Europy, jej wielokulturowość, stereotypy narodowe. Nasze zadania realizujemy także poprzez bogaty program edukacyjny, realizowany w ramach kilkutygodniowych letnich kursów oraz w ramach tzw. Akademii Dziedzictwa. Są to studia podyplomowe, organizowane wspólnie z Akademią Ekonomiczną w Krakowie. Mamy własną galerię, w której prezentujemy sztukę zwłaszcza przełomu XIX i XX wieku, gdyż uznaliśmy, że jest to okres kluczowy dla tej części Europy i wyjaśniający wiele współczesnych realiów. Daje także szansę na przyszłą współpracę. Na dzisiejsze posiedzenie przywiozłam sporo materiałów, m. in. ilustrowaną informację, mówiącą o tym, jaką jesteśmy instytucją i czym się zajmujemy. Mam również ofertę wydawniczą naszego Centrum, które wydaje wiele materiałów z konferencji, spotkań. Z natury rzeczy te wydawnictwa są publikowane w języku angielskim. Kierujemy je do naszych partnerów, do europejskich bibliotek uniwersyteckich, do międzynarodowych instytucji. W celu ilustracji działań Centrum na dzisiejsze spotkanie przywiozłam również kilka katalogów, np. współczesnej sztuki słowackiej, prezentowanych w tym roku wystaw. Mówiłam już o tym, że szczególnie zajmujemy się Europą Środkową i jej otoczeniem, dlatego w wielu wypadkach nasza działalność polega na organizowaniu konferencji i spotkań oraz na udziale w międzynarodowych wydarzeniach, interesujących dla Centrum ze względu na podejmowaną tematykę. Uczestniczymy np. w Forum Ekonomicznym w Krynicy, ponieważ Centrum było tworzone na zasadzie pewnego eksperymentu. Od początku zakładaliśmy, że środki finansowe muszą pochodzić nie tylko z budżetu państwa. Wówczas rodził się tzw. sponsoring, szukanie środków w instytucjach prywatnych. Mamy podpisane umowy o współpracy z władzami miasta Krakowa i Małopolski, co wiąże się z naszym uczestnictwem w przedsięwzięciach na rzecz regionu i miasta. Do tej pory zrealizowaliśmy 75 proc. planu założonego na rok 2004. Na dzisiejsze posiedzenie przywiozłam także Rocznik Międzynarodowego Centrum Kultury, z którego m. in. wynika, że Centrum zajmuje się także przyjmowaniem bardzo licznych delegacji z różnych instytucji zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AnnaGawron">W Roczniku zamieszczone są również publikacje zamawiane przez Centrum. Ten swoisty rodzaj sprawozdania z naszej działalności ukazuje się w języku polskim i angielskim. Nasze publikacje dostępne są w księgarniach - również warszawskich - choć na pewno jest to tematyka niszowa. Choć nakłady są niewielkie, to dla zainteresowanych na pewno cenne. Prowadzimy specjalistyczną bibliotekę, która dzięki wymianom z naszymi partnerami, sprowadzaniu unikatowych publikacji jest cennym zbiorem dla korzystających z niej młodych naukowców i studentów - także zagranicznych, którzy przyjeżdżają do Krakowa na dłuższe pobyty studialne.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzyWenderlich">O przedstawienie działalności Instytutu Adama Mickiewicza proszę pana dyrektora Tomasza Tłuczkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TomaszTłuczkiewicz">Stanowisko dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza zajmuję od 1 września br. Centrum Międzynarodowej Współpracy Kulturalnej Instytutu Adama Mickiewicza jest instytucją kultury, powołaną 1 marca 2000 roku przez Ministra Kultury w porozumieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych. Instytut Adama Mickiewicza zajmuje się promocją Polski, polskiej kultury, dziedzictwa kulturowego i języka polskiego za granicą oraz międzynarodową współpracą kulturalną. W tym zakresie współpracuje z licznymi instytucjami w kraju i za granicą, w tym z polskimi i zagranicznymi instytucjami kultury, zagranicznymi placówkami MSZ, ośrodkami uniwersyteckiej polonistyki, środowiskami tłumaczy, a także ośrodkami kulturalnymi Polaków zamieszkałych za granicą. W działalności Instytutu można wyróżnić dwa nurty. Pierwszy - to codzienne, systematyczne działanie na rzecz realizacji celów Instytutu. Powodem naszej dumy jest będący w trakcie budowy zintegrowany system informacji o polskiej kulturze. Prowadzimy 3 serwisy internetowe. Nasz „flagowy” portal: www.culture.pl cieszy się dużym zainteresowaniem. Dziennie notujemy około 7 tysięcy wejść na tę stronę. Można to porównać do sytuacji, w której powiedzielibyśmy coś o polskiej kulturze przy trzy razy zapełnionej Sali Kongresowej. Prowadzimy jeszcze dwa inne serwisy internetowe, w tym jeden pod adresem: www.diapozytyw.pl, który służy szczególnie rozpowszechnianiu informacji o polsko-żydowskich stosunkach kulturalnych. W ramach naszej podstawowej, codziennej pracy prowadzimy ożywioną działalność na rzecz przyjmowania studyjnych wizyt osób o różnej proweniencji i statusie, odwiedzających Polskę po to, by m. in. zapoznać się z jej kulturą i sztuką. W ramach systematycznej działalności Instytut prowadzi program na rzecz rozpowszechniania języka polskiego. W wypadku tej działalności naszymi partnerami są przede wszystkim uniwersyteckie ośrodki polonistyki, ale także szkoły niższego szczebla. W zakresie naszej systematycznej działalności wydajemy różne publikacje, a niektóre z nich cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, np. seria albumów z muzyką polską. W Instytucie pojawia się też sposobność wydania pozycji książkowej w języku obcym, czym nie zawsze jest zainteresowany inny wydawca. W zakresie naszej codziennej działalności jest także program „Bliżej Polski”, polegający na utrzymywaniu kontaktu korespondencyjnego z wybraną grupą osób mieszkających za granicą, które zadeklarowały sympatię i zainteresowanie dla kultury polskiej. W miarę regularnie wysyłamy takim osobom różnego rodzaju materiały, np. prasę i książki. Omówione nurty działalności Instytutu nie wyczerpują jednak naszego programu. Najbardziej spektakularną sferą naszej działalności jest realizacja programu promocji polskiej kultury za granicą, co najczęściej odbywa się poprzez organizację tzw. „roków”, czy też lat kultury polskiej. Aktualnie kończy się Sezon Polski we Francji - „Nova Polska”. W trakcie realizacji jest Rok Polski na Ukrainie. Spodziewamy się, że będzie organizowany Rok Ukraiński w Polsce. W tym roku odbyły się także Dni Kultury Polskiej na Litwie. Trwa także udział Polski w festiwalu „Essener Lichtwochen”.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TomaszTłuczkiewicz">Przez 10 tygodni miasto Essen jest areną różnorodnych polskich prezentacji kulturalnych i artystycznych. W ramach zadań zleconych nam przez Ministerstwo Kultury przygotowujemy się do polsko-niemieckich spotkań kulturalnych, które rozpoczną się wiosną 2005 roku i będą trwać do jesieni 2006 roku. Będą podobne do Roku Polskiego we Francji, a więc można mówić o znacznym przedsięwzięciu. Za 2 tygodnie w warszawskiej Zachęcie otwieramy wystawę pt. „Warszawa - Moskwa”, która jednocześnie będzie stanowić inaugurację prezentacji kultury rosyjskiej w Polsce. Wiosną przyszłego roku wystawa zostanie przeniesiona do Moskwy i w ten sposób zainaugurujemy serię polskich prezentacji artystycznych w Rosji. W planach Instytutu znajduje się również dość skromny, ale niezwykle atrakcyjny ze względu na adresata, projekt Festiwalu Kultury Polskiej w Chinach. Dodam, że obecnie Instytut zatrudnia około 60 osób, chociaż stan zatrudnienia zmienia się w zależności od nasilenia akcji bieżących. Można powiedzieć, że 2/3 pracowników stanowi nasz stały personel. W bieżącym roku wydamy około 30 mln zł, w tym około 15 proc. tej kwoty będzie przeznaczone na utrzymanie instytucji - w szczególności na wynagrodzenia pracowników etatowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzyWenderlich">O zabranie głosu proszę panią Alinę Magnuską - dyrektora Narodowego Centrum Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AlinaMagnuska">Pragnę poinformować, że Narodowe Centrum Kultury zostało powołane na mocy decyzji ministra kultury 7 maja 2002 roku. Powstało z połączenia 3 instytucji: Centrum Animacji Kultury, Instytutu Dziedzictwa Narodowego oraz Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kulturalnych w Ciechanowie. 7 lipca w wyniku konkursu zostałam szefem Centrum. Spuściznę po 3 instytucjach podzieliliśmy w następujący sposób. To, co dotyczyło regionalnych towarzystw kultury, zostało tam, gdzie przynależało, tzn. w Ciechanowie. Zajmuje się tym reprezentacja towarzystw regionalnych. Kontynuowaliśmy prace rozpoczęte przez Instytut Dziedzictwa Narodowego i utworzyliśmy instytucję o trochę innej jakości. W naszych materiałach zawarte są informacje o celach i misji Narodowego Centrum Kultury. Niebawem zostanie przedstawiony coroczny raport z naszej działalności. Pragnę powiedzieć jedynie o programach, które nasze Centrum realizuje właściwie od początku swego powstania. Pierwszym z nich jest program „Polskie regiony w europejskiej przestrzeni kulturowej”. Jest on niesłychanie trudny, żmudny i nieefektowny w bezpośrednim odczuciu. Jest jednak bardzo ważny, gdyż obejmuje przygotowywane przez nas szkolenia dla różnych podmiotów w całej Polsce i o różnym poziomie skomplikowania. Przede wszystkim chodzi o przygotowanie naszych partnerów w terenie do korzystania z dobrodziejstw wynikających z naszej przynależności do Unii Europejskiej. Ogółem przeszkoliliśmy 715 osób. Myślę, że efektem tego jest powstanie licznych projektów, już zaakceptowanych w urzędach marszałkowskich. Niektóre z nich już otrzymały Promesę Ministra Kultury. Przypomnę, że te szkolenia nie są kierowane bezpośrednio do marszałkowskich bądź miejskich instytucji kultury. Kierowane są także do przedstawicieli artystycznych szkół wyższych, Kościoła katolickiego, archiwów państwowych, rektorów Akademii Sztuk Pięknych oraz Programu Trakt Królewski. W dalszym ciągu będziemy prowadzili takie szkolenia, ale trochę w innej formule, gdyż inne będzie zapotrzebowanie. Realizujemy 2 komplementarne programy stypendialne, zainicjowane przez pana ministra Waldemara Dąbrowskiego. Pierwszy: „Gaude Polonia” jest kierowany przede wszystkim do naszych wschodnich sąsiadów. Ukraina i Białoruś były pierwszymi państwami, które objęliśmy naszym patronatem. W tej chwili trwa trzecia edycja programu. Jest ona rozszerzona o jedną stypendystkę z Bułgarii. W wyniku negocjacji rządowych przyjęliśmy trzech konserwatorów zabytków z Iraku, którzy teraz odbywają staż. Program „Gaude Polonia” jest przeznaczony dla cudzoziemców, dla młodych artystów do 35 roku życia, którzy już wykazali się znacznym dorobkiem. Program będzie kontynuowany także w 2005 roku, co znalazło odzwierciedlenie w naszym budżecie. Program stypendialny „Młoda Polska” jest kierowany do młodych polskich artystów z dorobkiem twórczym. Pierwsza edycja programu miała miejsce w tym roku. Na ten cel przewidziane były środki w wysokości 500 tys. zł, a wnioski opiewały na łączną kwotę 2850 tys. zł. Zwróciliśmy się w tej sprawie do Ministerstwa Kultury i w efekcie na 2005 rok nastąpiło dwukrotne zwiększenie środków. Podobnie jak w wypadku „Gaude Polonia” będzie to 1000 tys.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AlinaMagnuska">Przypomnę, że mamy zarejestrowane i otwarte 4 Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Toruniu, Poznaniu, Wrocławiu i Opolu. W Toruniu został złożony wniosek dotyczący zbudowania centrum współczesności na terenach dawnych ogrodów jordanowskich. 16 listopada br. odbędzie się inauguracja działalności stowarzyszenia w woj. pomorskim, a 24 listopada br. w Łodzi. Programy, o których mówię, będą kontynuowane w 2005 roku. Myślę, że w uznaniu dla naszej pracowitości i operatywności pozwolono nam prowadzić Obserwatorium Kultury, co także znalazło wyraz w budżecie. Wielokrotnie mówiono nam o braku miejsca, gromadzącego informację nie tylko GUS-owską, ale także pogłębioną jakościowo. Taki program chcemy uruchomić w 2005 roku. Mam nadzieję, że zyska on aprobatę także Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ważną działalnością jest także uruchomienie systemu staży dla studentów. Dość dużo samorządowych instytucji kultury chętnie przyjmuje stażystów, którzy mają już trochę inne spojrzenie i kompetencje. Myślę, że takie zderzenie jest bardzo dobre. Nie powiedziałam o wielu rzeczach, ale chciałam skupić się na najważniejszych programach.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JerzyWenderlich">Dziękuję panu ministrowi za zachęcenie nas do zaproszenia tak zacnych gości, a państwu dziękuję za przedstawienie bardzo ważnych informacji. Otwarcie i wprost pragnę powiedzieć, że pojawiające się w sejmowych rozmowach informacje o działalności instytutów kultury często nie odzwierciedlają stanu rzeczywistego, często są to półprawdy i pewien szum informacyjny. Często były to informacje krzywdzące. To właśnie było powodem zwołania naszego posiedzenia, a przekazane dzisiaj informacje są bardzo ważne, gdyż później pozwolą nam rozmawiać o rzeczywistej działalności tych instytucji. Korzystając z okazji, chciałbym w imieniu Komisji Kultury i Środków Przekazu pogratulować pani dyrektor Annie Gawron wyróżnienia dla Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. Prosimy o przekazanie naszych gratulacji panu dyrektorowi. Chciałbym państwa poinformować, że kilka dni temu szefowa sekretariatu Komisji Kultury i Środków Przekazu - pani Ewa Sarnecka, została uhonorowana Złotym Krzyżem Zasługi, a wszyscy wiemy, kim od lat dla naszej Komisji jest pani Ewa Sarnecka - bez względu na to, czy akurat większość ma lewica, czy też prawica. Składamy serdeczne gratulacje pani Ewie. Otwierając debatę, pragnę zauważyć, że warto zadawać pytania, by wykorzystać państwa obecność.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanByra">Nasze dzisiejsze posiedzenie jest specyficzne, ponieważ wszyscy wszystkich chwalą. Ja również jestem pod wrażeniem informacji mówiących o państwa dotychczasowych działaniach i o zamiarach na przyszłość. Pragnę jednak zapytać o kilka spraw: o struktury, o kadry, o pieniądze oraz o zasady współpracy z Ministerstwem Kultury. Mamy trzy instytuty specjalistyczne, tzn. Instytut Teatralny, Instytut Książki i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina oraz trzy instytuty interdyscyplinarne: Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie, Instytut Adama Mickiewicza i Narodowe Centrum Kultury. Wydaje mi się, że w wielu punktach zazębia się działalność Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie i Instytutu Adama Mickiewicza. Czy myśleliście państwo o jakimś połączeniu? Zgodnie ze statutem Instytut Adama Mickiewicza może tworzyć filie, oddziały i ośrodki w Polsce. Czy są takie zamiary i jakie jest ich uzasadnienie? Dzisiaj chwaliliście państwo całe kierownictwo resortu kultury i jego szefa - pana ministra Waldemara Dąbrowskiego. Czy szefowie Instytutów, powoływani przez ministra kultury, mają np. jakieś kontrakty menedżerskie? Chciałbym poznać te zasady zatrudnienia. Pragnę zapytać o relacje między resortem kultury a Instytutami. W jakim stopniu Instytuty są usługodawcami wobec programów konstruowanych przez resort kultury? Rozumiem, że np. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina będzie realizował rządowy program „Dziedzictwo Fryderyka Chopina 2010”. W jakim stopniu Instytuty same kreują pewne przedsięwzięcia? Chciałbym również zapytać o pieniądze, gdyż przy corocznym konstruowaniu budżetu nie wiemy, jak wyglądają budżety Instytutów. Organizatorem dla Instytutów jest minister kultury, a więc musi zapewnić środki na płace, czynsz, światło itd. oraz na podstawową działalność merytoryczną. Nie wiemy, jaka jest wielkość środków pozyskiwanych z innych, pozabudżetowych źródeł. Jakie są tu relacje i potrzeby? Takie informacje są niezbędne podczas kształtowania budżetu Ministerstwa Kultury. Moglibyśmy wtedy dodać środki na jakiś ciekawy program lub odjąć, gdybyśmy mieli wątpliwości wobec jakiejś działalności. Czy jest planowane utworzenie jeszcze jakichś nowych Instytutów? Jeśli taka tendencja będzie się utrzymywała, to zasadne może być kiedyś pytanie o to, czym się zajmuje i po co jest minister kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WłodzimierzCzechowski">Chciałbym od pana ministra uzyskać informację na temat zatrudnienia w 6 Instytucjach i związanych z tym środków w roku 2004 i 2005. Czy pan minister dysponuje wiedzą o tym, jaki jest światowy zasięg wymiany kulturalnej naszych Instytutów? Chodzi mi np. o to, co się dzieje w Azji, Afryce, w Australii. Z przedłożonych materiałów wynika, że działalność Instytutów jest skupiona przede wszystkim na Europie. W materiałach można znaleźć informacje na temat wymiany studentów. W tej chwili otwierają się azjatyckie rynki gospodarcze i myślę, że wejście na nie powinna poprzedzać wymiana studentów i kontakty kulturalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyWenderlich">Zanim poproszę o zabranie głosu panią Elżbietę Jankowską, chciałbym powiedzieć pani dyrektor Alinie Magnuskiej, że aż 3 posłanki - Elżbieta Jankowska, Elżbieta Więcławska-Sauk oraz Iwona Śledzińska-Katarasińska - zainteresowane są tym, co dobrego dla Łodzi planuje pani dyrektor.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ElżbietaJankowska">Pan poseł Jan Byra zadał już kilka interesujących mnie pytań. Pragnę serdecznie podziękować państwu za przygotowanie materiału, gdyż byłam inicjatorką podjęcia tego tematu przez Komisję. W przedłożonym materiale zostały pokazane formy pracy w poszczególnych Instytutach. Podobnie jak pana posła Jana Byrę mnie również interesuje budżet Instytutów w 2004 roku i w roku 2005. Jedynie pani dyrektor Alina Magnuska poruszyła w swojej wypowiedzi kwestie finansowe. Pan dyrektor Grzegorz Michalski mówił o skromnych środkach z budżetu państwa, a w programie Instytutu zawarta jest działalność inwestycyjna w postaci budowy Centrum Chopinowskiego. Czy Ministerstwo Kultury będzie wspierało tę inicjatywę? Pragnę zwrócić uwagę na to, że Narodowy Instytut Fryderyka Chopina promuje młode talenty. Myślę tu o bardzo ciekawym programie, prowadzonym w Radziejowicach. Czy jakieś środki są przeznaczane na edukację dzieci i młodzieży? Instytut Adama Mickiewicza zatrudnia 56 osób na 53,5 etatach. Nie mamy natomiast informacji o stanie zatrudnienia w innych Instytutach bądź Centrach. Wydaje mi się, że w wypadku Instytutu Adama Mickiewicza tę działalność prowadzi ogromny sztab ludzi. Być może są takie potrzeby, ale proszę mnie o tym przekonać. Instytut Książki w Krakowie mówi o tym, że otrzymał dofinansowanie ze środka specjalnego. Chciałabym wiedzieć, na jaki cel zostały przeznaczone te pieniądze i kiedy były one przekazywane - w tym roku czy w latach poprzednich? Szczególnie śledziłam program „Promesa Ministra Kultury”, ponieważ w Łodzi powstaje Muzeum Sztuki Współczesnej. Wiem, że minister kultury promuje właśnie takie ciekawe przedsięwzięcia, które później mogłyby promować kraj. Narodowe Centrum Kultury mówi o 83 programach eksperckich i dlatego proszę o informację na temat innych ciekawych przedsięwzięć i ich kosztach. Pani dyrektor Alina Magnuska mówiła o bardzo cennych programach stypendialnych. Myślę, że w wypadku polskich studentów przeznaczane na ten cel kwoty są niezadowalające. Cieszy mnie sygnał mówiący o zwiększeniu tego budżetu, gdyż duże kłopoty finansowe mają szkoły artystyczne. Wiemy, że to środowisko jest niedofinansowane. Łódź składała wniosek dotyczący projektu: „Biała fabryka manufaktury”. Projekt ten spotkał się z dużym zainteresowaniem Komisji Europejskiej. Choć zyskał bardzo dobrą opinię, to jednak nie został zaaprobowany. Chciałabym wiedzieć, jakie były powody odrzucenia tego wniosku, ponieważ docierają do mnie różne informacje na ten temat. Chodzi przecież o bardzo cenną inicjatywę środowiska kultury, Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. W wyniku realizacji tego projektu powstałby skansen Łodzi przemysłowej na skalę europejską.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jedno pytanie do pana ministra Macieja Klimczaka. Na ile funkcjonowanie Instytutów wpłynęło na zmianę struktury w Ministerstwie Kultury? Jakie są relacje Instytutów, czyli samodzielnych instytucji, odpowiadających za określone dziedziny, z departamentami Ministerstwa Kultury? Czy jest to związek z departamentami, czy też z ministrami? Najważniejsze jest pytanie o to, czy nastąpiła przebudowa struktury w Ministerstwie Kultury. Rozumiem, że część zadań przeszła do Instytutów, a wiec interesuje mnie to, czy jednocześnie w Ministerstwie zmniejszyła się liczba zadań bądź zatrudnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławPapież">Pytanie do dyrektora Instytutu Książki w Krakowie - pana Andrzeja Nowakowskiego. Poruszono sprawę promocji czytelnictwa. Uważam, że bardzo ważny jest racjonalny sposób realizowania tego zadania. Jakie działania w dziedzinie promocji czytelnictwa podejmuje Instytut Książki i czy przewidziane są jakieś działania podejmowane w odniesieniu do szkół - np. w porozumieniu z Ministerstwem Edukacji, Nauki i Sportu? Chodzi przecież o rzeczywisty wzrost czytelnictwa w Polsce. Kolejny problem to udział literatury polskiej na międzynarodowych targach książki. Czy Instytut Książki nie dzieli literatury na poprawną politycznie i niepoprawną? Przypomnę proceder wycofania z targów we Frankfurcie książek o pewnej orientacji politycznej - narodowo-patriotycznej. Czy Instytut Książki przewiduje poszerzenie struktury osobowej Rady Programowej Instytutu o inne osoby, aby nie miała ona zbytnio jednowymiarowego charakteru? Z przedłożonego materiału wynika pewna jednowymiarowość Rady, a dla kultury polskiej byłoby dobrze, gdyby to ciało było reprezentatywne. Pytanie do pani dyrektor Aliny Gawron z Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. W celach i zadaniach Centrum znajduje się m. in. propagowanie awangardy artystycznej niemieckiego obszaru językowego początku XX wieku i pionierów architektury modernizmu. Trochę ubolewam nad brakiem działań mających na celu promowanie szeroko pojętej kultury narodowej i wymianę między innymi narodami. Centrum koncentruje się raczej na działaniach awangardowej sztuki współczesnej. Jeśli celem ma być wymiana międzynarodowa, to chcielibyśmy przekazywać innym narodom naszą kulturę pojmowaną całościowo. Oczekiwalibyśmy od Centrum prezentowania nam całościowej kultury innych narodów, a nie jedynie zredukowanej do form współczesnych, które w większości wypadków nie mają charakteru ponadczasowego - powodowane są pewną modą, trendami itd. Międzynarodowe Centrum Kultury zainstalowało na Rynku Głównym w Krakowie rzeźby Igora Mitoraja. Jakie były przesłanki do prezentowania tego typu rzeźb nie w galerii, lecz na Rynku Głównym? Pragnę zwrócić uwagę na to, że ta ekspozycja wzbudziła wiele protestów mieszkańców Krakowa, ponieważ te rzeźby nie komponowały się ze średniowieczno-renesansową strukturą architektoniczną Rynku. Eksponowane rzeźby w pewnym sensie usiłowały nawiązywać do antyku, ale były pozbawione szerszej kompozycji, co nie uprawomocniało decyzji o ich prezentowaniu w Rynku Głównym. Dlaczego Centrum promuje w Krakowie akurat taki nurt w rzeźbie? Myślę, że jest to pewne zawężenie. Chciałbym prosić panią dyrektor o wyjaśnienie, dlaczego akurat ten typ kultury dominuje w działaniach Centrum.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszSamborski">Bardzo się cieszę, że dzisiaj omawiamy taki temat. Instytuty zaprezentowały nam swój dorobek i plany. Zapewne nasze oceny i odczucia są różne, gdyż każdy z nas w różny sposób styka się z przejawami działalności tych instytucji. Szczególnie interesuje mnie Centrum Międzynarodowej Współpracy Kulturalnej Instytutu Adama Mickiewicza. Instytucja ta jest powołana w celu popularyzowania polskiej kultury na świecie i prowadzenia współpracy kulturalnej z innymi krajami. Chciałbym zauważyć, że z drugiej strony mamy taki ważny instrument jak kilkanaście instytutów polskich, działających poza granicami kraju. W zasadzie źle się stało, że równocześnie nie omawiamy działalności instytutów, funkcjonujących w strukturach MSZ. Uważam je za immanentną część promocji Polski. Trudno jest mówić o Centrum Międzynarodowej Współpracy Kulturalnej bez omawiania instrumentów, którymi posługuje się także instytut polski, a zwłaszcza MSZ. Moglibyśmy zadać wiele pytań i oceniać efektywność instytutów polskich, które są jakby „miękkim podbrzuszem” polskiej dyplomacji kulturalnej i często ich aktywność jest na żenująco niskim poziomie. Często również na żenująco złym poziomie jest współpraca z Polakami w kraju urzędowania. Zdarza się, że nowo powołany dyrektor instytutu jeszcze nie dotarł do stolicy kraju swego urzędowania, a już publicznie ogłasza się, że kierowany przez niego instytut nie jest dla zamieszkałych tam Polaków, lecz dla elity. Zdarza się, że nawet zaproszenia są wysyłane w języku kraju urzędowania bądź po angielsku - oczywiście z pominięciem języka polskiego. Na moją propozycję podjęcia współpracy z miejscowymi organizacjami polskimi niektórzy z dyrektorów instytutów odpowiadają, że jest to bez sensu, gdyż w ogóle nie chcą mieć do czynienia z tymi organizacjami. W ten sposób mówią nie przedstawiciele obcych państw, lecz polscy dyplomaci, wysłani z polskim paszportem i za polskie pieniądze. Uważam, że należałoby omówić ten temat w całym zakresie, gdyż programując swoją działalność Centrum Międzynarodowej Współpracy Kulturalnej musi wiedzieć, jakimi instrumentami będzie realizowało swoje projekty. Chodzi przecież także o współdziałanie z konsulatami, ambasadami. Oczywiście, są konsulaty, które bardzo dobrze, wzorcowo spełniają swoje zadania. Są również bardzo angażujące się wydziały w ambasadach, ale są też i takie, które są karygodnie nieudolne, nie mają żadnej inicjatywy. Zdarza się, że np. trzykrotnie próbowałem rozmawiać z radcą kulturalnym ambasady i nigdy do tego nie doszło. Dopiero później dowiaduję się, dlaczego pani radca jest nieuchwytna i dlaczego chroni ją pan ambasador itd. Nie można więc mówić o promowaniu kultury, jeśli w takich osobach brakuje zapału i chęci, a chodzi jedynie o przetrwanie na pełnionym przez siebie stanowisku. Ministerstwo Kultury jest współodpowiedzialne za merytoryczną działalność instytutów polskich za granicą, a więc musi je oceniać. Ministerstwo musi dawać wyraz aprobaty tam, gdzie jest dobrze i dezaprobaty tam, gdzie jest źle, co często się dzieje. Przecież nie może być tak, by polska pisarka nie mogła zrobić promocji swojej książki w polskim instytucie. Pod swój „dach” przyjmuje ją dyrektor instytutu bułgarskiego, bo ma większe zrozumienie dla takich spraw. Nie może być tak, aby zakończenie roku szkolnego w polskiej szkółce sobotnio-niedzielnej nie mogło się odbyć w instytucie polskim, ponieważ pani dyrektor nie lubi polskiej szkółki. Sygnalizuję problemy, które muszą znaleźć pewien osąd.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszSamborski">W materiale Instytut Adama Mickiewicza podaje, że w 2004 roku realizuje Rok Polski na Ukrainie. Ile pieniędzy wyasygnował Instytut na to duże przedsięwzięcie? Proszę także o ocenę efektywności Roku Polskiego na Ukrainie z punktu widzenia wielkości zaangażowanych środków. Czy decyzje w sprawie tego rodzaju przedsięwzięć, ich programowania i finansowania nie powinny mieć charakteru bardziej uspołecznionego? Chodzi o zasięgnięcie jakiejś opinii i rady, gdyż czasem inicjatywy są chybione, ponieważ są biurokratyczne. Jeśli w ramach Roku Polskiego posyłamy do Odessy Teatr Wybrzeże i po 15 minutach trwania spektaklu na widowni zostaje 40 osób, to proszę sobie wyobrazić, ile kosztuje wysłanie teatru lub grupy promującej polską muzykę klasyczną, a konsul dopiero np. na bazarze dowiaduje się, że wieczorem ma odbyć się jakaś impreza. To są po prostu zmarnowane pieniądze, żadna promocja i żaden zysk. Na koncercie nie było nawet flagi polskiej i ukraińskiej. Nie było nawet napisu „Rok Polski”, zabrakło kosza na kwiaty. Po takiej imprezie pozostał jedynie niesmak. Chociaż w Instytucie Adama Mickiewicza jest 56 etatów, to jednak wielkich akcji nie da się robić bez uwzględniania czynników, które mogą być bardzo pomocne. Na Ukrainie jest duża sieć polskich organizacji: Towarzystwo Kultury Polskiej, Związek Polaków Ukrainy itd. Trzeba szukać sprzymierzeńców w takich działaniach, a wydawanie pieniędzy będzie wówczas skuteczne. Na początku Roku Polskiego na Ukrainie proponowałem kilka przedsięwzięć, m. in. organizowanie wystawy pt. „Piękno Ukrainy w malarstwie polskim”. Koszty byłyby minimalne, ponieważ większość dzieł znajduje się w zasobach Galerii Miejskiej we Lwowie. Dyrektor muzeum w Radomiu proponował, by 80 prac wziąć z lwowskiej galerii, a 20 z Polski i powstałaby w ten sposób piękna, przekrojowa wystawa. Wszyscy uznali ten pomysł za interesujący - łącznie z panem ministrem Waldemarem Dąbrowskim. Niestety, nikt nie podjął tej inicjatywy. Była dobra tradycja spotykania się w sprawach organizacji jakiegoś Roku Polskiego. W związku z Rokiem Polskim na Ukrainie proponowałem, by w promocji Polski były obecne dwa firmowe zespoły ludowe: „Śląsk” i „Mazowsze”, które na Wschodzie zawsze robią furorę. Zgodzono się z tym pomysłem, a więc dlaczego Instytut Adama Mickiewicza nie zdobył się na to, by posłać „Śląsk” i „Mazowsze” - chociaż na jednorazowe występy - do wielkich ośrodków, gdzie jest zapotrzebowanie na taką kulturę? W zadaniach Instytutu Adama Mickiewicza jest zintegrowany system informacji o kulturze polskiej, polskim dziedzictwie i języku. Czy Instytut interesuje się nauczaniem języka polskiego? Chodzi mi o sprawę sobotnio-niedzielnych szkółek języka polskiego i kultury ojczystej. Czy Instytut interesuje się przynajmniej niektórymi z nich i je wspiera? W zadaniach Instytutu jest również fundowanie stypendiów zagranicznych i krajowych dla twórców i specjalistów w zakresie kultury i sztuki. Komu są przyznawane takie stypendia? Czy uwzględnione są jakieś specyficzne środowiska? Czy współczesny Janko Muzykant ma szansę otrzymać takie stypendium, czy tylko osoba, która ma jakieś układy w Warszawie, układy rodzinne lub koneksje międzynarodowe? Czy w ostatnich latach takie stypendium dostał chłopak z dalekiego mazowieckiego miasteczka lub wioski? Czy są takie przypadki i jak naprawdę jest z równością szans w dostępie do dóbr kultury oraz z równością szans w wyścigu o swoje miejsce w kulturze, jeśli ma się talent?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chęć zabrania głosu wyrazili jeszcze posłowie: Antoni Stryjewski oraz Eugeniusz Czykwin. Postawiliśmy sobie bardzo ambitne zadanie omówienia działalności 6 Instytutów. Mieliśmy mówić o pewnych zjawiskach i rozwiązaniach systemowych. Jeśli będziemy zadawać bardzo szczegółowe pytania, to nie wiem, czy dzisiaj wystarczy nam czasu, by to wszystko omówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AntoniStryjewski">Należy się cieszyć, że ten temat został podjęty, ale nie można go wyczerpać na jednym posiedzeniu. W przestrzeni różnych instytucji kultury, w przestrzeni życia kulturalnego wytworzyła się swoista przepaść pomiędzy formalnymi instytucjami kultury a różnymi środowiskami kultury. Z moich rozmów, prowadzonych z twórcami, krytykami, ludźmi kultury wynika, że Instytuty są wyobcowane ze środowisk kulturalnych. Być może moje oceny będą niesprawiedliwe, ale pragnę je państwu przekazać, abyście mieli świadomość, że takie oceny są formułowane - nie tylko przez posła Antoniego Stryjewskiego, lecz także przez jego różnych adwersarzy, polemistów i przyjaciół. Środowiska kultury mają świadomość istnienia państwowych instytutów kultury, żyjących swoim życiem. Gdy spojrzy się na ich władze i skupionych wokół Instytutów ludzi, to wyraźnie widać, że są to pewne zawarowane przestrzenie polityczno-narodowe, a przestrzeń życia kulturalnego w Polsce jest znacznie szersza. Pan poseł Tadeusz Samborski zasygnalizował to, co dzieje się na styku państwo i zagranica. Identyczna sytuacja jest wewnątrz kraju. W przedłożonych sprawozdaniach dużo jest ogólnych sformułowań, co w praktyce przekłada się na wykluczenie wielu twórców kultury. Różne programy Instytutów w ogóle nie odpowiadają potrzebom społecznym. Wynika to, z tego, że Instytuty są w jakimś jednym zamkniętym kręgu kulturowym. Ubolewam nad tym, że kolejny minister kultury nie ma odwagi na otwarcie tych środowisk, nie dokonuje znacznego otwarcia personalnego, środowiskowego. Mówię bardzo ogólnie, by nie dotykać konkretnych osób. Jeśli pan minister przejrzy personalia osób zatrudnionych w tych instytucjach i z nimi współpracujących, to łatwo zobaczy zawężenie, o którym mówię. Mówimy np. o programie „Małe Zachęty”, a środowisko bardzo wyraźnie mówi, że wiele muzeów pełnych jest prac sztuki współczesnej z ostatnich kilkudziesięciu lat. Muzea nie mają środków na to, by je eksponować. Program skupowania dzieł współczesnych jest przyjmowany przez środowiska w ten sposób, że chodzi o załatwienie promocji lub pieniędzy dla określonego środowiska twórców. Nie chcę nikogo urażać, lecz pragnę przekazać krążące opinie. Proszę pana ministra o dokonanie przeglądu środowisk związanych z Instytutami i o otwarcie tych instytucji na szerszą rzeczywistość ludzi kultury i twórców. Na początku takiego otwarcia powinien być zrobiony bilans. Jeśli realizujemy różne projekty, programy bądź wizje, to należy je ocenić również pod względem ekonomicznym, tzn. na ile włożone środki przełożyły się na propagowanie polskiej kultury, na jej wzmocnienie, na odkrycie i rozwijanie talentów. W ocenie środowiska, w którym ja przebywam i z którym się kontaktuję, jest to niewystarczające i nieadekwatne do wysiłku państwa w tak trudnych czasach.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#EugeniuszCzykwin">Mam tylko jedno konkretne pytanie, skierowane do pana ministra Macieja Klimczaka. Czy Ministerstwo Kultury przewiduje podpisanie umowy o współpracy kulturalnej z Ministerstwem Kultury Republiki Białorusi? W świetle politycznych zdarzeń na tamtym terenie Białoruś coraz bardziej oddala się, a w związku z tym oddala się także obecność kultury polskiej na obszarze bliskiej zagranicy, tzn. Białorusi i Ukrainy, z którymi przez wiele wieków byliśmy również we wspólnocie państwowej. Dzisiaj odnoszę wrażenie, że nasza aktywność i ewentualna obecność koncentruje się wyłącznie na Polonii, i to na ludziach, którzy przez związki z Kościołem katolickim zachowali swoją tożsamość. Na marginesie pozostaje kilka milionów dawnych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, którzy wraz ze swymi potomkami zachowali pewną więź z Polską. Uważam, że niezbędna jest współpraca międzyrządowa, a wydaje się, że wobec ostatnich wydarzeń staje się jeszcze bardziej potrzebna.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#DanutaGajdus">Czuję się w obowiązku uzupełnić wiedzę na temat funkcjonujących Instytutów o dwie informacje, związane z przeprowadzonymi kontrolami NIK w 2002 i 2003 roku. Kontrole te dotyczyły Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie oraz Instytutu Adama Mickiewicza. Pierwsza kontrola była związana z prowadzeniem ogólnopolskiej kontroli promocji kultury polskiej za granicą. Wyniki kontroli funkcjonowania Międzynarodowego Centrum Kultury są bardzo pozytywne. Wśród wielu statutowych zadań Centrum ma m. in. zadanie promowania polskiej kultury za granicą. Bardzo pozytywna ocena kontrolerów została potwierdzona w informacji o wynikach kontroli, opublikowanej w lipcu 2003 roku. Niestety, wyniki kontroli przeprowadzonej w Instytucie Adama Mickiewicza są negatywne. Kontrola dotyczyła okresu 2000–2002 i odnosiła się zarówno do sposobu i poziomu realizacji zadań statutowych, jak i sposobu gospodarowania przyznanymi środkami budżetowymi oraz sposobu pozyskiwania środków pozabudżetowych. W oficjalnym dokumencie Instytut został negatywnie oceniony pod względem poziomu realizowania zadań w zakresie promocji polskiej kultury za granicą. Wyraziliśmy także wiele krytycznych uwag w odniesieniu do gospodarowania środkami finansowymi. Stwierdziliśmy, że w końcówce 2001 roku średnie płace pracowników wynosiły 8900 zł, a w zatrudniającym wówczas 46 osób Instytucie nie opracowano nawet planu działalności merytorycznej na rok 2000 i 2002. Z dziewiętnastu zadań zaplanowanych na rok 2001 przystąpiono do realizacji zaledwie sześciu. Po zakończeniu tej kontroli zostało sformułowane wystąpienie nie tylko do ówczesnego dyrektora Instytutu, ale także do ministra kultury. Odpowiedź pana ministra Waldemara Dąbrowskiego wskazywała na to, że jego reakcja nie skończyła się tylko na przyglądaniu się funkcjonowaniu Instytutu. W ramach rekontroli również zamierzamy się przyjrzeć funkcjonowaniu tej placówki. Chcemy przekazać posłom bieżące informacje na temat sposobu wydatkowania środków przez ten Instytut, zwłaszcza że w latach 2000–2002 z budżetu państwa przeznaczono na jego funkcjonowanie ponad 20 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę pana ministra Macieja Klimczaka o odniesienie się do poruszonych kwestii i udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MaciejKlimczak">Bardzo dziękuję panu posłowi Jerzemu Wenderlichowi za słowa o konieczności mówienia o działalności instytucji podległych Ministrowi Kultury - po to, by rozwiewać wszelkie niejasności. Chciałbym prosić Komisję o to, by oceny działalności 6 instytutów płynęły z dostrzeżenia faktu bardzo szerokiego spektrum ich działania, choć daje się ono zamknąć w formule ochrony dziedzictwa kulturowego, tożsamości kulturowej, promocji i rozwoju kultury, a także obecności kultury polskiej w świecie. Prosiłbym również o uwzględnianie tego, co jest istotnym aspektem działania tych instytucji. Wypełniają one walor instytucji publicznej, są otwarte na środowiska i partnerstwo. W ostatnich latach robimy wszystko, aby polepszyć ich działanie, by zwiększyć ich efektywność, by dbać o skuteczność i poszerzanie audytorium odbiorców tychże działań. To wszystko wiąże się również z wypowiedzią przedstawicieli NIK. Minister Kultury nie bagatelizuje uwag i zastrzeżeń NIK, czego najlepszym dowodem jest fakt obecności na posiedzeniu nowo powołanego dyrektora Instytutu Adama Mickiewicza. Uznaliśmy, że ta instytucja wymaga zupełnie innego spojrzenia i zastosowania się do dyrektyw przedstawionych przez NIK. Bardzo się cieszę z zapowiedzi przeprowadzenia rekontroli, ponieważ uważam, że instytucja podlegająca ministrowi kultury powinna działać bez zastrzeżeń. Ogromnie się cieszę ze słów pochwały NIK dla Międzynarodowego Centrum Kultury. W zestawieniu tych dwóch instytucji kryje się odpowiedź na pytanie pana posła Jana Byry, dotyczące równoległości działania tych placówek. Choć działanie tych instytucji jest skierowane na zewnątrz kraju, to jednak ma ono różne cele i tradycje. Międzynarodowe Centrum Kultury jest instytucją najstarszą i modelową w Europie Środkowej, czego zazdroszczą nam nasi sąsiedzi - zwłaszcza na południu. Jest instytucją ogniskującą zainteresowanie tą częścią Europy, a jednocześnie bardzo silnie akcentującą to wszystko, co jest zaletą naszej obecności w tej części świata. Nie wiem, czy będę w stanie bardzo precyzyjnie odpowiedzieć na pytania dotyczące wydatków i stanu zatrudnienia. Nie wiem, czy celowe jest odczytywanie szczegółowych danych na ten temat. Jeśli pan poseł Włodzimierz Czechowski będzie sobie tego życzył, to przedstawię materiał pisemny w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Komisja powinna jak najszybciej otrzymać materiał pisemny.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MaciejKlimczak">Możemy sporządzić analizę danych, gdyż w tej chwili informacja sprowadziłaby się do odczytywania liczb i tabelek. Myślę, że taki pisemny materiał może być również pożyteczny do dalszych rozważań na temat efektywności działań Instytutów. Bardzo dziękuję panu posłowi Janowi Byrze, który powiedział, że jest pod wrażeniem przedstawionej przez nas informacji. Pragnę potwierdzić, iż przedstawimy pisemną informację dotyczącą spraw kadrowych i finansów. Przedłożymy dane na temat liczby osób zatrudnionych i zasad zatrudnienia. Poinformujemy o tym, na jakich podstawach prawnych powoływani są dyrektorzy Instytutów. Z mojego doświadczenia wynika, że wszyscy dyrektorzy są powoływani na to stanowisko przeważnie na czas nieokreślony, a więc mogą być z niego odwołani. Kwestia relacji między resortem kultury a Instytutami. Wynikają one z kilku uwarunkowań. Po pierwsze - ze statutowych zadań tych instytucji, a po drugie - z zadań podejmowanych na bieżąco przez ministra kultury. Właśnie z tego wynika współpraca w realizacji poszczególnych zadań, wynikających z polityki kulturalnej państwa. Pan poseł Włodzimierz Czechowski pytał o relacje z Azją, Afryką, Australią. Na takie pytanie nie można dać prostej odpowiedzi, gdyż w tej chwili wchodzimy w nowe uwarunkowania - podyktowane także wymogiem kontaktów między makroorganizmami, tzn. pomiędzy Unią Europejską a np. Azją. Uczestnicząca w dzisiejszym posiedzeniu pani dyrektor Monika Smoleń przygotowywała wyjazd delegacji rządowej na Szczyt Kulturalny w Hanoi. Bardzo się cieszę, że obecność polskiego premiera na tym Szczycie została podkreślona i zaakcentowana wyrażeniem naszego stanowiska na temat relacji pomiędzy Europą a Azją. Z kontaktów pomiędzy Europą a Azją może wynikać bardzo silna i sowicie finansowana współpraca między tymi kontynentami. W bardzo szczegółowych, jednostkowych wypadkach nasze instytucje odnoszą się i realizują projekty związane ze współpracą z innymi kontynentami. Pan poseł Jan Byra pytał, na ile działania Instytutów są działaniami autorskimi. Pragnę powiedzieć, że są to przedsięwzięcia autorskie. Jeśli minister powołuje dyrektora podległej mu instytucji, to bierze pod uwagę talenty, cechy psychoosobowe takiej osoby i pokłada w tym pewne nadzieje, związane z prowadzeniem placówki. Trzeba jednak pamiętać, że na działalność i zadania Instytutów składa się szereg aspektów i wymogów zewnętrznych, organizacyjnych albo wynikających z misji określonej w nadanych przez ministra statutach. Trzeba więc łączyć wartości osobowe z możliwościami finansowymi i wymogami wynikającymi z regulacji prawnych. Sprawa wymiany studentów. Myślę, że najlepszym tego przykładem jest to, co mówiła pani dyrektor Alina Magnuska i to, co robimy przy realizacji programu „Gaude Polonia”. Pani dyrektor powiedziała, że ten program jest skierowany do cudzoziemców. Nie negując słów pani dyrektor, sądzę, że trzeba na to spojrzeć trochę inaczej. Dzięki temu programowi zarażamy cudzoziemców polskością, uczymy ich polskości, tego, co jest walorem polskiej kultury. Półroczne pobyty młodych, utalentowanych ludzi, wskazanych przez wybitne osobowości artystyczne, sprawiają, że nasiąkają oni polską kulturą.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MaciejKlimczak">Myślę, że w ten naturalny sposób kształcimy sprzymierzeńców i ambasadorów polskości poza granicami kraju. W pierwszym etapie realizacji program ten był skierowany do naszych najbliższych sąsiadów - do Ukrainy i Białorusi. Jego założenia miałem okazję zreferować Radzie Ministrów Kultury Unii Europejskiej i pragnę powiedzieć, że z ogromnym zainteresowaniem i zazdrością spotkał się sam pomysł i idea programu. Realizujemy wymianę studentów i realizujemy wymianę kulturalną poprzez wymianę osobową. Robimy to w takim zakresie, na jaki pozwalają nam środki budżetu państwa. Pani posłanka Elżbieta Jankowska zapytała o budżet. Zgodnie z przyjętym ustaleniem informację na ten temat przedłożymy w formie pisemnej. W tej chwili nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dotyczące projektu „Promesa Ministra Kultury”. Pragnę podkreślić, że fakt nieudzielania promesy nie jest negatywną oceną projektu. Jest to jedynie stwierdzenie możliwości finansowych ministra wobec konkretnych projektów. Takie deklaracje zostały złożone. Zachęcałbym do spojrzenia na realizację projektu właśnie od tej strony. Minister był gotów złożyć pozytywne deklaracje wobec kilkudziesięciu wybranych projektów, co nie oznacza, że w następnych edycjach będzie pominięty projekt, o którym wspomniała pani posłanka Elżbieta Jankowska. Przypomnę, że realizacja „Promesy” polega na tym, że projekt uzyska deklarację finansowania dopiero po spełnieniu wszystkich wymogów. Mogą zdarzyć się sytuacje, iż wybrane projekty nie będą zrealizowane. Oznacza to, że w następnych edycjach minister również zamierza przyjrzeć się projektom składanym w ramach ZPORR i je wspierać. Powtarzam, że decyzja ministra nie była zamknięciem drogi dla projektu, o który pytała pani posłanka Elżbieta Jankowska. Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska zapytała o wpływ funkcjonowania instytucji podległych ministrowi kultury na strukturę Ministerstwa. Oczywiście, ma to wpływ, ale staramy się o to, aby instrumentarium Ministerstwa pokrywało jak największe spektrum działania. Cały czas spotykamy się z sytuacjami, które wymagają nowych działań. Przykładem tego jest chociażby tocząca się dyskusja na temat spuścizny po Zbigniewie Herbercie. Można powiedzieć, iż z Ministerstwa Kultury nie wyprowadzamy pewnych funkcji, lecz rozbudowujemy instrumentarium ministra po to, aby jego działanie było jak najbardziej efektywne. Z wielu wypowiedzi państwa posłów wynika, że mamy jeszcze wiele do zrobienia, ale działamy zgodnie z naszymi możliwościami. Staramy się, aby w związku ze zmianami w formalnych procedurach funkcjonowania administracji rządowej z działania ministra kultury płynęły takie przesłanki, jak otwartość, czytelność i przejrzystość. Musi to wpływać na to, że realizacja pewnych programów będzie powierzona instytucjom zewnętrznym, ponieważ mogą lepiej realizować konkretne projekty i nie będą obarczone zarzutem, iż jakaś decyzja została podjęta przez urzędnika, siedzącego za biurkiem na Krakowskim Przedmieściu. Takie instytucje będą w stanie lepiej obiektywizować kryteria i uspołeczniać działania, tzn. dobierać partnerów zewnętrznych, otwierać się na środowiska. Wygłaszając swoją opinię, pan poseł Antoni Stryjewski zastrzegł się, że być może będzie ona niesprawiedliwa. Pragnę zadeklarować, że jak zwykle jestem gotowy do podjęcia pogłębionej rozmowy - nawet poza salą obrad Komisji.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MaciejKlimczak">Uważam, że nasze instytucje nie zamykają się na środowiska. Po raz pierwszy stykam się ze stwierdzeniem, iż ktoś jest przez nas wykluczany. Mam nadzieję, że tak nie jest. Pragnę zapewnić pana posła, że w żadnym wypadku nie płynie to z dyrektywy kierownictwa Ministerstwa Kultury. Wielokrotnie dawaliśmy wyraz temu, iż chcielibyśmy, aby przestrzeń kultury była polem i obszarem dobra wspólnego, w którym się jednoczymy. Zanim pani dyrektor Anna Gawron odpowie na pytania pana posła Stanisława Papieża, chciałbym powiedzieć, że z całą pewnością kierownictwo Ministerstwa Kultury nie wróci do praktyk związanych z cenzurą. Nie dyskutujmy o tym, co jest, a co nie jest walorem artystycznym. Zostawmy to krytyce artystycznej, ocenie uczestników życia kulturalnego - pod warunkiem, że nie są to sytuacje, w których naruszane jest prawo. Chyba nie różnimy się w kwestii konieczności przestrzegania prawa. Dużą część swojej wypowiedzi pan poseł Tadeusz Samborski poświęcił działaniom instytutów kultury. Jako członek Rady Promocji Polski pragnę podziękować za te niezwykle ważne stwierdzenia i na pewno będą one wymagały wyjaśnienia. Jednak zastrzeżenia pana posła w niewielkim stopniu odnoszą się do omawianego dzisiaj tematu. Pan poseł dostrzega konieczność koordynacji międzyresortowej, konieczność łączenia działań naszych instytucji z działaniami instytucji podległych ministrowi spraw zagranicznych. Wypowiedź pana posła została zapisana w stenogramie z dzisiejszego posiedzenia Komisji, a więc również będzie mogła być przedmiotem lektury przedstawicieli MSZ. Jeśli przewodniczący Rady Promocji Polski - pan minister Włodzimierz Cimoszewicz uzna to za potrzebne, to ta wypowiedź stanie się przedmiotem obrad Rady. Jeszcze raz pragnę powtórzyć, że nie zamykamy się na środowiska, nie chcemy, by ktokolwiek czuł się wykluczony, a zwłaszcza Polacy poza granicami kraju. Środowiska polskie poza granicami kraju zasługują na szczególną uwagę i troskę. Nie powinniśmy być gorsi od innych krajów, które znakomicie dbają o diasporę - przepraszam za użycie tego słowa. Ta troska wyraża się również w innych działaniach ministra. Chodzi np. o dostępność do naszych instytucji, o otwartość na wszystkie sygnały płynące od Polonii poza granicami kraju, na wszystko, co dzieje się u naszych najbliższych sąsiadów, u Polaków, którzy nie lubią być nazywani Polonią, gdyż żyją tam od stuleci. Trudno jest mi odpowiedzieć na pytania pana posła Tadeusza Samborskiego, gdyż nie czuję się upoważniony do odnoszenia się do wszystkich kwestii. Kwestia efektywności działania Roku Polskiego na Ukrainie. Cały czas zderzamy się z dwoma nurtami oceny. Jeden zaprezentował pan poseł Tadeusz Samborski, a drugi stanowi moja wiedza - chociażby na temat występu Teatru Wybrzeże. Słyszałem, że występ ten gromadził pełną salę widzów do końca trwania przedstawienia, a potem zebrał przychylne recenzje. Jest więc jakaś rozbieżność między źródłami informacji. Działając na polu kultury, mamy świadomość dyskomfortu tej sytuacji, ponieważ ta przestrzeń dobra wspólnego jest przestrzenią nieskończonej możliwości kreacji. Zawsze możemy sobie wyobrazić działania lepsze, skuteczniejsze, efektywniejsze, inne w swoim wymiarze.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#MaciejKlimczak">Niezależnie od tego, w jaki sposób rozstrzygniemy sprawy kultury i sformułujemy projekty kulturalne, zawsze możemy spotkać się z zarzutem, iż można to zrobić lepiej i dogodniej. Stąd właśnie wynika konieczność rozmowy. Jeszcze raz dziękuję Komisji za podjęcie tego tematu, ponieważ cały czas możemy szukać pól do współdziałania. Nie mamy urzędowej satysfakcji z tego, co stało się na Ukrainie, ale nie mamy również poczucia klęski. Wnioski płynące z tego, co się nie udało, będziemy uwzględniać przy formułowaniu następnych projektów, a czeka nas jeszcze bardzo wiele takich działań. Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Antoniego Stryjewskiego, pragnę powiedzieć, iż nie mam poczucia, że działamy w sposób wyizolowany, skrywany. Nie wykluczamy tego, że ktoś może mieć takie poczucie. Jeszcze raz powtarzam, że te instytucje nie są zamknięte na partnerstwo. Jeśli pan poseł będzie dysponował przykładami dyskwalifikacji w życiu publicznym, to jako pierwszy podejmuję się zareagować na takie sytuacje. Uważam, że nasze instytucje nie powinny zamykać się na żadne środowiska. Pan poseł Eugeniusz Czykwin zapytał o kwestię podpisania umowy z Republiką Białorusi. Chociaż pytanie pana posła nie jest całkiem związane z omawianym dzisiaj tematem, to jednak dotyczy tego wszystkiego, co może być atutem wobec szczególnej sytuacji politycznej na Białorusi. Może to być zaletą, wykorzystywaną w polityce zagranicznej państwa. Według mojej oceny taka umowa zostanie podpisana jeszcze w tym roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofKopytko">Ambasada białoruska bardzo nalega na jak najszybsze podpisanie tej umowy. Odkładamy moment podjęcia decyzji o tym, kiedy to miałoby nastąpić. Mogę powiedzieć, że ze względów formalnych jest to w tej chwili niemożliwe, ponieważ z Kancelarii Premiera nie uzyskaliśmy jeszcze zgody na podpisanie tej umowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MaciejKlimczak">Uważamy, że jest to najlepsza droga nie tylko do promowania polskiej kultury, ale także do prezentowania dobrych przykładów życia obywatelskiego, demokratycznego. Niezależnie od tego, co dzieje się na Białorusi w innych dziedzinach polityki społecznej tego państwa, to współdziałanie kulturalne jest celowe i wskazane. Będziemy zmierzać do tego, aby obecność polski na Białorusi była wyraźna. Będziemy zmierzać do umożliwienia obecności w Polsce instytucjom i artystom z Białorusi. Nie wiem, czy odpowiedziałem na wszystkie pytania. Kilka pytań skierowano bezpośrednio do dyrektorów Instytutów.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dodatkowe pytanie chciała jeszcze zadać pani posłanka Elżbieta Więcławska-Sauk.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ElżbietaWięcławskaSauk">Instytuty dysponują środkami z budżetu państwa i należy się przyglądać temu, jak są wydawane te pieniądze. NIK jest jedną z niewielu instytucji, które jeszcze cieszą się zaufaniem społecznym. Czy kontrola, o której mówiła pani dyrektor Danuta Gajdus, była kontrolą rutynową czy też była przeprowadzana na jakieś wskazanie? Czy NIK będzie przeprowadzała tego rodzaju kontrole? Uważam, że piecza nad tymi środkami jest niesłychanie ważna i okazało się, że kontrola NIK była bardzo potrzebna.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę o zabranie głosu panią Annę Gawron - dyrektora Międzynarodowego Centrum Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AnnaGawron">Nie będę się odnosić do wielu pytań kierowanych pod adresem dyrektorów instytucji, gdyż na nie odpowiedział już pan minister Maciej Klimczak. W wielu pytaniach pojawiała się sprawa finansów. Od początku liczyliśmy się z tym, że nasza działalność nie będzie oparta wyłącznie na budżecie ministra kultury. Mówiłam o wspomaganiu naszych działań przez władze miasta i województwa. W naszych materiałach można znaleźć kilkadziesiąt instytucji, organizacji - także zagranicznych, które ponosiły część kosztów naszych przedsięwzięć. Na przestrzeni lat nasza instytucja wypracowała około 40–60 proc. środków własnych. Szczegółowy wykaz źródeł jest do dyspozycji państwa posłów. W latach 1991–1993 w środowiskach polskich finansistów nie było mody i tradycji wspomagania przedsięwzięć kulturalnych, ale równocześnie było mniej instytucji i osób, które potrafiły sięgać po takie środki. W tej chwili już to umiemy, potrafimy wypełniać wnioski i na rynku zrobiło się „ciaśniej”, a więc poszukiwanie środków jest żmudnym zadaniem, ale staramy się to robić. Po kilkunastu latach naszej działalności partnerzy zagraniczni już wiedza, z kim mają do czynienia. Zapytano o to, czy staramy się szukać partnerów poza Europą. W nazwie Centrum nie ma słowa „europejskie”, lecz „międzynarodowe”. W momencie tworzenia naszej instytucji z góry zakładano, że przede wszystkim Europa będzie kierunkiem działalności Centrum. Już wówczas sądziliśmy, że zakres zadań Centrum powinien się rozszerzyć w momencie, gdy Polska stanie się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. W naszych przedsięwzięciach, np. w wystawach, sięgamy do innych kontynentów. W naszej galerii pokazywaliśmy wystawę prac rzeźbiarza Karla Duldiga, urodzonego w Przemyślu, który przed wybuchem II wojny światowej zdążył wyjechać do Wiednia. Ponieważ miał wiedeński paszport, Anglicy internowali go w Singapurze. Zmarły niedawno artysta jest dziś uważany za największego rzeźbiarza austriackiego. Wystawa jego prac była pokazywana w naszym Centrum, w Wiedniu i w Australii. Możemy powiedzieć, że jest to klasyczne połączenie tego, czym zajmuje się Centrum. Promujemy nasze korzenie i dziedzictwo, pokazujemy, że jednocześnie jest to dorobek dziedzictwa światowego i przybliżamy tę sztukę zarówno polskim odbiorcom, jak i gościom Krakowa - licznym cudzoziemcom, odwiedzającym naszą galerię. Pan poseł Stanisław Papież zapytał o ekspozycję dział Igora Mitoraja. Przepraszam, ale pan poseł dokonał pewnej manipulacji, mówiąc, jakie wystawy pokazuje Centrum. Pan poseł skupił się jedynie na artystach niemieckiego obszaru językowego i pionierach architektury modernizmu. W naszym materiale wskazałam jeszcze co najmniej dwa cykle wystawiennicze, m. in. „Artyści polscy tworzący poza granicami kraju”. Wystawa Igora Mitoraja wpisuje się w ten cykl. Przed laty pokazywaliśmy prace Jana Lebensteina, Kazimierza Głaza i innych znanych w świecie artystów, którzy przyznają się do polskiego pochodzenia lub wręcz są Polakami. Wystawę dzieł Igora Mitoraja pokazywaliśmy nie tylko na Rynku Głównym, ale także w galerii i w dodatkowo pozyskanych pomieszczeniach budynku Centrum.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AnnaGawron">Wystawa na Rynku pokazywała rzeźby, których rozmiary nie pozwoliły na ich ekspozycję w jakimś pomieszczeniu. Naszym celem było pokazanie tej sztuki w przestrzeni publicznej. Na ten temat zorganizowaliśmy także dodatkowe seminarium. Pan poseł Antoni Stryjewski wyraził troskę związaną z niedostępnością, nieotwartością instytucji. Wystawa, o której mówimy, cieszyła się ogromnym powodzeniem, zwiedziło ją prawie 12 tysięcy osób. W związku z ekspozycją rzeźb Igora Mitoraja na Rynku w Krakowie ogłosiliśmy konkurs fotograficzny na temat: „Mitoraj w Krakowie”. Przysłano ponad 100 prac - także z zagranicy. Sądzę, że spełniliśmy oczekiwanie dostępności sztuki. Rzeczywiście, dyskusja o tej wystawie była, ale to chyba dobrze, że wobec sztuki nie przechodzi się obojętnie. Pan poseł postuluje, by nie pokazywać jedynie awangardy, lecz całościowo kulturę narodową. Nasza galeria nie jest klasycznym muzeum, nie ma własnych kolekcji i zbiorów. Pokazujemy wyrywkowo przełom XIX i XX wieku. Uznaliśmy, że dla tej części Europy jest to ważny okres, rzutujący na to, co dzieje się teraz. Kompleksowo staramy się pokazywać kulturę naszych sąsiadów. Materiały i publikacje z konferencji międzynarodowych bądź dwustronnych są także dostępne w języku polskim. W języku polskim mamy cykl publikacji o kulturach naszych sąsiadów i partnerów. Pozostałe publikacje wydajemy także w wersji obcojęzycznej, by o naszej kulturze mogli poczytać nasi zagraniczni sympatycy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">O zabranie głosu proszę panią dyrektor Alinę Magnuską.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AlinaMagnuska">Pragnę bardzo serdecznie podziękować pani posłance Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej oraz pani posłance Elżbiecie Jankowskiej za zgłoszoną inicjatywę. Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska uznała, że bardzo istotny jest program „Młoda Polska” i wspieranie młodych artystów - nie tylko studentów. Chciałabym, aby został odnotowany głos mówiący o chęci pomocy Komisji w pozyskiwaniu dodatkowych środków na ten konkretny program. Zapytano o dostępność do stypendiów, o to, czy ma szansę otrzymać je współczesny Janko Muzykant. Ma taką szansę, gdyż te projekty są powszechnie udostępniane. Pragnę zaznaczyć, że te projekty i programy stypendialne adresowane są do młodych osób już z pewnym dorobkiem, a więc nie do osób ze średnim wykształceniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanByra">Pani dyrektor Danuta Gajdus przekazała informację, która wszystkich bardzo zaciekawiła. Jeśli średnia płaca w Instytucie Adama Mickiewicza wynosiła 8900 zł, to chciałbym wiedzieć, ile zarabiało kierownictwo tej instytucji. Proszę nam wyraźnie powiedzieć, który minister kultury był tak hojny.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">O zabranie głosu proszę pana dyrektora Andrzeja Nowakowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejNowakowski">Chciałbym odnieść się do pytania pana posła Stanisława Papieża w kwestii poprawności bądź niepoprawności politycznej. Z takim zarzutem spotykam się w rozmaitych sytuacjach i jest to zarzut naturalny, gdyż w Polsce wydaje się rocznie 22 tys. nowych tytułów. Trzeba pamiętać o tym, że rola Instytutu Książki w jakimś sensie jest pośrednicza, ponieważ nic nie da się zrobić bez wydawcy. To wydawca - zachodni, wschodni, południowy - zgłasza się z inicjatywą wydania określonej pozycji, wchodzi w kontakt z właścicielem praw autorskich i zwraca się do nas z propozycją dofinansowania. Właściwie nie było przypadku, w którym odmówiliśmy dofinansowania wydania książki z powodów merytorycznych. Odmawialiśmy jedynie wtedy, gdy nie mieliśmy przekonania o wiarygodności kontrahenta poza granicami kraju - np. wydawca był mało znany lub wcześniej nie wywiązywał się wobec nas z pewnych zobowiązań. Jeśli pan poseł wskaże mi przykład książki dyskryminowanej z jakiegoś merytorycznego powodu, to naprawdę będą wdzięczny. Ja nie znam takiej książki. Pan poseł Stanisław Papież wspomniał o pewnym, słynnym incydencie na targach we Frankfurcie w 2000 roku. Jako pełnomocnik ministra na własną odpowiedzialność poprosiłem wydawcę o opuszczenie stoiska, ponieważ uznałem, że eksponowana przez niego literatura nie mieści się w regulaminie prezentacji, przyjętym przez Międzynarodowe Targi Książki we Frankfurcie. To moje przekonanie i podjętą wówczas decyzję do dzisiaj uważam za słuszne. W mojej opinii była to literatura antysemicka. Swoją opinię zweryfikowałem później na forum mojej branżowej organizacji, czyli Polskiej Izby Książki. Generalnie środowisko podzieliło moją opinię. To był jedyny przypadek, gdy uznałem, że prezentowane teksty są niezgodne z polską racją stanu. Nie będę wymieniał tytułów tych publikacji. Wówczas była to sytuacja jedyna w swoim rodzaju. Zadano pytanie o rolę języka polskiego i o jego promocję. Zostały przyjęte pewne zasady, związane z certyfikacją języka polskiego. Jest to jeden z ważniejszych instrumentów, pozwalających promować język polski jako towar. Certyfikacja oznacza istnienie pewnych zasad weryfikacji języka polskiego poza granicami kraju. Wiąże się to z możliwością uzyskania stosownego dokumentu, który tamtejszym pracodawcom daje możliwość posługiwania się tym instrumentem przy poszukiwaniu pracy w Polsce. W tej chwili na świecie gwałtownie rośnie zainteresowanie językiem polskim. Dotyczy to m. in. takich krajów, jak: Niemcy, Ukraina, Białoruś, Rosja ale także krajów dalekich - np. Korei. W związku z rosnącym zainteresowaniem językiem polskim istnieje potrzeba wydawania dobrych książek do nauki języka polskiego. Pan poseł Antoni Stryjewski mówił o braku otwarcia na środowiska poza Centrami. Wielokrotnie byłem świadkiem tego, jak obecny minister kultury jeździ po Polsce niczym z „pielgrzymką” - zwłaszcza po bibliotekach, i to malutkich, znajdujących się w miejscach, których do tej pory nikt nie odwiedził. To właśnie ten minister nabrał poczucia, że niewykorzystany jest kapitał społeczny w postaci „siłaczek”, pracujących w tych małych bibliotekach. Ten kapitał należy wykorzystywać, a rolą naszego Instytutu jest podejmowanie inicjatyw w tamtych środowiskach.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#AndrzejNowakowski">Oczywiście, pojawia się tu również kwestia środków finansowych. Absolutnie sprzeciwiam się przekonaniu, iż obecny minister kultury nie jest otwarty na te środowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie mam wątpliwości co do tego, że pan poseł Stanisław Papież i pan dyrektor Andrzej Nowakowski mają zupełnie odmienny pogląd w kwestii publikacji, o których była mowa. Pan dyrektor wyjaśnił tę sprawę. Powiedział, że sam podjął taką decyzję. Nie chciałabym, abyśmy zaczęli przeprowadzać literacką analizę tych publikacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#StanisławPapież">Pan dyrektor użył pojęcia antysemityzmu odnośnie do wówczas wycofanego określonego tytułu. Pan dyrektor powołał się na międzynarodowe regulacje w tej dziedzinie. Proszę zwrócić uwagę na to, że do pojęcie antysemityzmu można zakwalifikować każdą literaturę, która w jakiś negatywny sposób wyraża się o narodzie żydowskim. Czy dbając o to, by literatura nie była „anty”, pan dyrektor zadbał także o to, aby nie było w niej antypolonizmu? Chodzi np. o książkę Jana Tomasza Grossa o Jedwabnem, a przecież znajdowała się na targach i była jakąś wizytówką Polski. Chciałbym, abyśmy nie operowali pojęciem antysemityzmu, gdyż w ramach politycznej poprawności w tym określeniu będzie się mieścił dany autor i wówczas należałoby nie uznać połowy literatury polskiej i światowej. W żadnym razie nie postulowałem wprowadzenia cenzury. To słowo nie padło w mojej wypowiedzi. Jeśli ktoś zgłasza pewne pretensje do danej sztuki, to wcale nie oznacza, że automatycznie jest za powrotem cenzury. Należę do osób, które walczyły o wolność słowa w Polsce i drukowały wydawnictwa podziemne, a więc taki zarzut jest w stosunku do mojej osoby nieuprawniony. Nie chciałbym, aby stwierdzeniem o cenzurze kwitowano całą sprawę. Oczywiście, na temat wartości sztuki powinni wypowiadać się krytycy. Jednak często do oceny tego typu dzieł zatrudnia się krytyków o określonej proweniencji, często jednowymiarowych, więc głos tej krytyki nie jest reprezentowany. W przypadku rzeźb Igora Mitoraja pytałem, dlaczego ta ekspozycja była na Rynku. Jeśli Centrum robi to w jakiejś galerii, to sprawa wygląda inaczej. Pani dyrektor nie powiedziała, że te rzeźby spotkały się z zarzutem naruszenia prawa, tzn. propagowania elementów pornograficznych. Oczywiście, dzisiaj nie ma miejsca na dyskusję na ten temat, a ja jedynie chciałem zwrócić na to uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Proszę pana dyrektora Tomasza Tłuczkiewicza o udzielenie zwięzłej odpowiedzi na pytania dotyczące Instytutu Adama Mickiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#TomaszTłuczkiewicz">Zapytano o liczebność personelu Instytutu. Instytut zatrudnia 56 osób, w tym 53 osoby na etatach. Można zapytać, czy jest to dużo, czy mało? W tym roku ten zespół zrobił we Francji 800 imprez - małych i dużych. Jesteśmy swego rodzaju spadkobiercą PAGART-owskich praktyk, spadkobiercą pewnego stanu rzeczy, zgodnie z którym wymiana kulturalna z zagranicą była najpilniej strzeżonym monopolem państwowym. Ciągle jeszcze nie otrząsnęliśmy się z tych praktyk i wielu zasłużonych i prestiżowych instytucjom trzeba pomagać w kwestiach praktycznych w obrębie współpracy i wymiany z zagranicą. Właśnie tym tłumaczyłbym tę bulwersującą niektórych obsadę Instytutu. Moim zdaniem, ta liczba wcale nie jest taka duża. Kwestia Ukrainy. W pełni słuszne są uwagi o pewnej niespójności pomiędzy systemem MSZ, czyli instytutami polskimi za granicą, a instytucjami konsularnymi. Zupełnie bezsensowne jest niezależne działanie tych dwóch systemów. Czasami taka współpraca się udaje, czego przykładem jest bardzo udany Rok Polski w Szwecji, zrealizowany pod „dyktando” dyrektora Cegielskiego z tamtejszego instytutu. Niestety, ta współpraca udaje się jedynie w odniesieniu do kwestii praktycznych, np. korzystamy z lokali nie tylko biurowych Instytutu Polskiego w Paryżu. Trzeba zaznaczyć, że system jest przeciwny takiej integracji i współpracy. Zakładając Instytut Adama Mickiewicza, ministrowie zatrzymali się w pół drogi. Powinni go powołać nie jako instytucję resortową, lecz usytuowaną wyżej. Wydaje mi się, że dzisiaj nie jest odpowiedni czas i miejsce na dyskutowanie o sprawach szczegółowych związanych z kwestią Ukrainy. Nie sądzę, byśmy popełnili jakiś grzech lekceważenia w stosunku do środowisk polonijnych Ukrainy. Przypomnę V Festiwal Kultury, który był elementem Roku Polskiego na Ukrainie. Był to wielki, spektakularny sukces potencjału środowisk polonijnych. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego nie było „Śląska” i „Mazowsza”. Regułą jest uzgadnianie propozycji ze stroną przyjmującą - nie zawsze z polskim aparatem konsularnym. Bardzo często te instytuty dysponują niezwykle skromnym potencjałem, nie nadającym się do wykorzystania. Instytut zawsze konsultuje się z gospodarzami, z naszymi sojusznikami. Zaproszenie Teatru Wybrzeże było uzgodnione z gospodarzami i raczej to oni pomylili się w ocenie tej sytuacji. Planowany budżet Roku Polskiego na Ukrainie opiewa na ponad 2 mln zł i zostanie wykorzystany na tym poziomie. Bardzo trudno mówić o skuteczności takich działań, ale bardzo łatwo jest sobie wyobrazić coś bardziej skutecznego bądź bardziej efektownego. Nie potrafię odpowiedź na pytanie dotyczące szkółek sobotnio-niedzielnych. Z natury rzeczy nasza działalność jest skierowana na uczenie tych, którzy uczą języka polskiego. Kwestia stypendiów. Niestety, Instytut Adama Mickiewicza nie przydziela stypendiów, gdyż nie ma na to środków. Odnosząc się do wyników kontroli NIK, mogę powiedzieć, że „biję się w piersi”, a jest mi łatwiej, bo nie w swoje. Kwestia wynagrodzeń. Obecnie przeciętna płaca jest trzy razy niższa, wynosi około 3000 zł.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#TomaszTłuczkiewicz">Praktycznie nie jesteśmy atrakcyjnym pracodawcą na tym rynku, a np. chcielibyśmy rozbudować zespół internetowy. W Warszawie nie znajdę osoby o specjalistycznej wiedzy i ze znajomością 2 języków obcych, która chciałaby pracować za 3000 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Panu posłowi Tadeuszowi Samborskiemu zwracam uwagę, iż posiedzenia Komisji nie służą zatrudnianiu znajomych - nawet w tak szczytnej instytucji jak Instytut Adama Mickiewicza. Bardzo proszę panią dyrektor Danutę Gajdus o udzielenie odpowiedzi na zadane, konkretne pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#DanutaGajdus">Relacjonując wyniki kontroli przy okazji analizy budżetu Ministerstwa Kultury, powiedziałam, że NIK to „oczy parlamentu” i na każdą budżetową złotówkę patrzymy rutynowo, gdyż jesteśmy do tego ustawowo zobowiązani. Pierwsza kontrola w Instytucie Adama Mickiewicza została podjęta na skutek wniosku złożonego przez posłów z dwóch klubów parlamentarnych: PiS oraz LPR. Ta kontrola została przeprowadzona w drugiej połowie 2002 roku. Podawane dane dotyczą lat 2000–2002. Następna kontrola będzie podjęta rutynowo w związku z bardzo krytycznymi wynikami poprzedniej. Podobnie jak w wypadku innych naszych kontroli rutynowo monitorujemy sposób realizacji wniosków pokontrolnych. Plan kontroli NIK nie jest jeszcze oficjalnie zatwierdzony przez Kolegium NIK. W planie pracy departamentu jest podjęcie ogólnopolskiej kontroli funkcjonowania instytucji kultury podległych Ministrowi Kultury. Odpowiadając na pytanie pana posła Jana Byry, to o ile dobrze pamiętam, wyjaśnię, że sam pomysł powołania Instytutu przypadł na okres końcówki urzędowania pana ministra Andrzeja Zakrzewskiego, natomiast osobą przede wszystkim prowadzącą ten Instytut był pan minister Kazimierz Ujazdowski, a potem przez niedługi czas pan minister Andrzej Celiński. Wynagrodzenie kierownictwa Instytutu w tamtym czasie wynosiło ponad 10 tys. zł. Jej wysokość była dla nas bulwersująca - zwłaszcza w odniesieniu do sposobu realizacji i oceny zadań. Bulwersująca była również dlatego, że patrzyliśmy na nią z perspektywy obowiązujących przepisów rozporządzenia ministra kultury, który kreuje określone stawki dla podległych mu instytucji kultury. Z wyników kontroli, dotyczącej 2001 roku wynika, że w czasie, gdy pracownicy Instytutu zarabiali średnio 8975 zł, stanowiło to 434,6 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia w części 24 i 431,3 proc. średniego wynagrodzenia w dziale 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W jakim trybie chce zabrać głos pan poseł Antoni Stryjewski?</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AntoniStryjewski">Chciałbym zabrać głos w związku z mającymi miejsce wypowiedziami i pytaniami pana ministra, wygłoszonymi w stosunku do mojej osoby. Nie zajmę dużo czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie uzyskamy odpowiedzi na ewentualne pytania pana posła, gdyż będziemy kończyć posiedzenie. Rozumiem, że pan poseł chce złożyć oświadczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AntoniStryjewski">Jest to nie tyle oświadczenie, co ustosunkowanie się do wygłoszonych uwag i do pytań pana ministra. W sposób dosyć ogólny i delikatny przedstawiłem sytuację, jaką odczuwa się w wielu środowiskach w Polsce. Pan minister zapytał mnie o przykład. Nie chciałem podawać konkretnych przykładów na posiedzeniu Komisji. Proszę państwa o zapoznanie się chociażby z reklamówką Instytutu Książki. Rozumiem, że jest skierowana do świata, gdyż napisana jest w języku angielskim. Proszę spojrzeć na to, jacy autorzy i jakie książki są promowane w 2004 roku. Myślę, że będzie zrozumiałe to, co powiedziałem o ograniczeniu przestrzeni kultury promowanej przez państwowe, publiczne instytuty kultury. Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi dyrektora Instytutu Książki - pana Andrzeja Nowakowskiego. Pan dyrektor mówi, że dba o język polski, a w przedstawionym przez niego materiale są sformułowania niepolskie, np. literatura offowa, co niewiele ma wspólnego z językiem polskim i ustawą o języku polskim. Pokazuje to jakby rozkojarzenie pana dyrektora. Jeśli pan minister mówi, iż nie będzie wprowadzał cenzury, to rozumiem, że kiedyś pan minister wyciągnie konsekwencje wobec pana dyrektora za wprowadzenie cenzury - chociażby na targach we Frankfurcie. Pominę już idące w świat materiały, w których z 220 pozycji zamieszczono kilkadziesiąt - bardzo wąskiego środowiska twórców, określonego politycznie, ideowo, a nawet narodowo. Proszę pana ministra o to, by swoje zapewnienia o braku cenzury zrealizował względem osób i instytucji, które panu podlegają. Pragnę podkreślić, że nie mówię, iż pan minister nie wypełnia swoich obowiązków. Moja wypowiedź dotyczyła innej materii.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Dziękuję panu posłowi Antoniemu Stryjewskiemu za oświadczenie. Dyskusja została zamknięta, więc wypowiedź pana posła ma formę oświadczenia. Dziękuję panu ministrowi i naszym gościom. Rozumiem, że w niedługim czasie pan minister przekaże Komisji materiał na temat zatrudnienia, finansów, porównania wydatków. Państwu posłom, którzy są nieusatysfakcjonowani uzyskaną odpowiedzią, pragnę powiedzieć, że ja również jestem nieusatysfakcjonowana. Pytałam o coś takiego: jeśli codziennie chcę jeść bułki, to mam dwa wyjścia - wybudować piekarnię i piec bułki albo mogę iść do sklepu. Pytałam o to, czy powoływanie nowych instytucji w postaci Instytutów i ich funkcjonowanie w strukturze Ministerstwa Kultury nie jest czymś takim, że idę do sklepu i kupuję piekarnię. W gruncie rzeczy taka była intencja mojego pytania. Rozumiem, że będziemy jeszcze mieli okazję o tym porozmawiać. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>