text_structure.xml
119 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Przypomnę, że zgodnie z planem prac Komisji dzisiejsze posiedzenie miało się odbyć przed tygodniem. Jednak ze względu na przedłużające się głosowania w Sejmie niemożliwe było zapewnienie udziału w posiedzeniu przedstawicieli rządu, gdyż w tym czasie wypełniali ważne zobowiązania międzynarodowe. Mam nadzieję, że dzisiejsze posiedzenie odbędzie się zgodnie z planem. Porządek dzisiejszych obrad jest państwu znany. Mamy pewien kłopot, gdyż w zawiadomieniu o dzisiejszym posiedzeniu Komisji porządek obrad został przedstawiony w innej kolejności niż będziemy go realizować. Informuję, że kolejność punktów w porządku obrad zmieniliśmy na wniosek posła Marka Kotlinowskiego. W tej chwili pan poseł chciałby ponownie zmienić kolejność punktów w taki sposób, żeby była zgodna z zawiadomieniem o dzisiejszym posiedzeniu. Minister Jan Truszczyński reprezentuje rząd przy rozpatrywaniu projektu uchwały w sprawie podjęcia renegocjacji postanowień traktatu akcesyjnego zawartego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską, a Unią Europejską. W tej chwili nie ma jeszcze przedstawiciela wnioskodawców tego projektu. Minister Jarosław Pietras reprezentować będzie rząd przy rozpatrywaniu projektu uchwały w sprawie wyrażenia przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej negatywnej opinii o pracy Rady Ministrów w zakresie przystosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. Wiemy, że przybędzie na posiedzenie ok. godziny 13. Dlatego proszę, żebyśmy w tej chwili nie dokonywali kolejnych zmian w porządku obrad. Jeszcze w dniu wczorajszym klub Ligi Polskich Rodzin proponował, żeby jego projekt był rozpatrywany jako pierwszy. Poseł Zygmunt Wrzodak ma w tej chwili wystąpienie w Sejmie. Jeśli nie przybędzie na posiedzenie Komisji, zastąpi go poseł Marek Kotlinowski. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Przystępujemy do pierwszego czytania poselskiego projektu uchwały w sprawie podjęcia renegocjacji postanowień traktatu akcesyjnego zawartego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Unią Europejską. W dniu 18 lutego br. marszałek Sejmu skierował do naszej Komisji list o następującej treści: „Zgodnie z art. 37 ust. 1 i art. 40 ust. 1 regulaminu Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu kieruję poselski projekt uchwały w sprawie podjęcia renegocjacji postanowień traktatu akcesyjnego zawartego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Unią Europejską do Komisji Europejskiej, do pierwszego czytania. Jednocześnie zalecam przedstawienie sprawozdania o tym projekcie w możliwie krótkim terminie.”. Mają państwo przed sobą projekt uchwały. Otrzymali państwo także pisemną informację Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz opinię prawną w sprawie możliwości renegocjacji traktatu akcesyjnego, sporządzoną przez Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu na zlecenie prezydium Komisji. Proszę o przedstawienie uzasadnienia projektu uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekKotlinowski">Moje wystąpienie będzie jedynie wstępem do uzasadnienia projektu uchwały. W tej chwili poseł Zygmunt Wrzodak przemawia w Sejmie. Zapewnił mnie, że za kilka minut przybędzie na posiedzenie Komisji i przedstawi uzasadnienie projektu. Z każdym dniem dociera do nas coraz więcej informacji o niekorzystnych warunkach akcesji. Liga Polskich Rodzin mówiła o tym od samego początku. W tej chwili wiemy już, że są to fakty. Ideą projektu jest wezwanie rządu do podjęcia renegocjacji traktatu. Powołujemy się na to, że były już takie precedensy. Takim precedensem jest np. rabat, który uzyskała Wielka Brytania będąc już członkiem Unii Europejskiej. Renegocjacje podjęto ze względu na to, że składka była zbyt duża, a efekty zbyt małe dla gospodarki brytyjskiej. Rabat brytyjski funkcjonuje do dnia dzisiejszego w relacjach Wielkiej Brytanii z krajami członkowskimi Unii Europejskiej. Oznacza to, że istnieje możliwość prawna do renegocjacji. Są tam także dobre przykłady takich działań. Jednocześnie Liga Polskich Rodzin zwraca uwagę na kontekst społeczny. Nasze państwo przeżywa kryzys społeczno-gospodarczy. Mamy wysokie bezrobocie. Prywatyzacja pozbawiła Polaków większości mienia. Uważamy, że argumenty dotyczące sfery socjalnej powinny być podnoszone także na arenie międzynarodowej, a zwłaszcza w strukturach Unii Europejskiej. Chodzi nam o to, żeby nie szukać oszczędności w kieszeniach emerytów i rencistów, co przewiduje plan wicepremiera Jerzego Hausnera. Oszczędności poszukiwane są m.in. dlatego, żeby znaleźć środki na składki związane z członkostwem w Unii Europejskiej. Są to nowe i ważne okoliczności, o których należy mówić. W Prawie cywilnym obowiązuje zasada, zgodnie z którą w przypadku zmiany istotnych okoliczności możliwa jest zmiana umowy. W takim przypadku zachodzi konieczność określenia nowych relacji dotyczących zobowiązań pomiędzy partnerami. Taka sama zasada obowiązuje w prawie międzynarodowym. Prawo traktatowe dopuszcza możliwość podjęcia działań, które proponujemy. Takie stwierdzenie pada w opinii, którą skierował do posłów przewodniczący Komisji. Nie ma przeszkód formalno-prawnych, żeby podjąć renegocjacje. Ponadto występują uwarunkowania społeczne, które powinny zobligować rząd do podjęcia takich działań. Istnieje już precedens, który dotyczy renegocjacji podjętych przez Wielką Brytanię. Z tego powodu uchwała powinna zostać poparta przez Komisję oraz Sejm. Dzięki temu rząd uzyska mandat do podjęcia w tym zakresie skutecznych działań. Szczegółowe uzasadnienie projektu przedstawi poseł Zygmunt Wrzodak.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyCzepułkowski">Po wysłuchaniu uzasadnienia stanowisko rządu zaprezentuje minister Jan Truszczyński. Później odbędzie się dyskusja. Po zakończeniu dyskusji podejmiemy decyzję o dalszym sposobie procedowania nad tym projektem.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZygmuntWrzodak">Intencją projektu jest podjęcie przez rząd próby renegocjacji traktatu akcesyjnego. Uważamy, że ten traktat jest niekorzystny dla polskich przedsiębiorców, konsumentów oraz dla Polski. Przygotowywane i wdrażane już podwyżki uderzają w polską gospodarkę oraz w społeczeństwo. Renegocjacje powinny dotyczyć artykułów pierwszej potrzeby, które są potrzebne gospodarstwom rodzinnym. Odnosimy się także do postanowień, które uderzają w polskich przedsiębiorców. W projekcie uchwały przedstawiamy konkretne postulaty. Uważamy, że należy odłożyć w czasie decyzję Rady Europy, która ustanawia nowe stawki akcyzy na kosmetyki, artykuły dziecięce, wyroby tytoniowe, benzynę, olej napędowy, gaz ziemny, węgiel i koks. Na wprowadzenie nowych stawek należałoby uzyskać 10-letni okres przejściowy. Jeżeli rząd nie zrobi nic, żeby wynegocjować w tym zakresie okres przejściowy, to na pewno nastąpi zwiększenie kosztów stałych w przedsiębiorstwach. Wzrost cen obciążać będzie budżety rodzinne. Wzrośnie import i bezrobocie. Podatek od towarów i usług w budownictwie jest niezwykle dolegliwy dla polskich przedsiębiorców oraz konsumentów. Można powiedzieć, że polskie budownictwo nie wytrzyma konkurencji. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej polskie firmy będą lawinowo upadać. Wzrosną ceny mieszkań. Nabycie mieszkania przez przeciętną polską rodzinę będzie praktycznie niemożliwe. Kolejna uwaga dotyczy opłat za internet. W dniu wczorajszym przyjęliśmy ustawę o podatku od towarów i usług, ale sprawa ta jest dalej aktualna, ponieważ w tej sprawie występują ewidentne naciski ze strony Komisji Europejskiej. Polskę mogą spotkać dotkliwe kary za to, że nie nałoży na usługi związane z dostępem do Internetu podatku od towarów i usług w wysokości 22 proc. Warto zauważyć, że tylko 10 proc. Polaków korzysta z internetu. Większy wskaźnik ma w tej chwili nawet Litwa. Dlatego podjęcie renegocjacji jest niezbędne. Polski rząd powinien przeprowadzić je w taki sposób, żeby Komisja Europejska nie nałożyła na Polskę żadnych kar. Następna uwaga dotyczy książek. Wydawnictwa, a zwłaszcza mniejsze, także nie wytrzymają konkurencji. W sprawie wprowadzenia podatku od towarów i usług na książki można przedstawić taki argument, że Polacy i tak czytają bardzo mało. Z książek korzystają przede wszystkim w bibliotekach. W domach książek jest coraz mniej. Wydawnictwom, które zajmują się książkami, także grozi upadłość. Żywność jest w Polsce relatywnie droga, zwłaszcza w porównaniu do dochodów przeciętnej rodziny. Zwiększenie cen żywności spowoduje mniejszy obrót i większy import żywności, która wcale nie musi być zdrowa. Obciąży to znacznie budżety domowe. Polacy rzadko chodzą do kina, teatru lub na imprezy sportowe i kulturalne, gdyż są biedni. Obłożenie tego typu usług dodatkowym podatkiem od towarów i usług spowoduje, że w jeszcze mniejszym stopniu korzystać będą z rozrywki i kultury. Sądzę, że posłowie zapoznali się z dość obszernym uzasadnieniem projektu uchwały. Bardzo proszę, żeby do uchwały ustosunkował się pan minister. Później na temat projektu powinna zostać przeprowadzona dyskusja.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ZygmuntWrzodak">W dalszej części posiedzenia moglibyśmy odnieść się do ewentualnych wątpliwości, zgłoszonych w trakcie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zgodnie z przyjętą procedurą proszę o zabranie głosu przedstawiciela rządu. Proszę państwa o uważne wysłuchanie wypowiedzi pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanTruszczyński">Przewodniczący Komisji powiedział, że przedstawię stanowisko rządu. W związku z tym od razu chciałbym zastrzec, że w mojej wypowiedzi nie przedstawię stanowiska rządu, ponieważ rząd nie zajmował się jeszcze rozpatrywanym projektem uchwały. Z tego powodu w dniu dzisiejszym mogę mówić jedynie o zestawie opinii prawnych, które dotyczą możliwości modyfikacji postanowień traktatu akcesyjnego oraz aktu o warunkach przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Wydaje mi się zresztą, że w większym stopniu należy mówić o tym akcie, a nie o traktacie akcesyjnym. Przedstawię także wstępne spostrzeżenia i uwagi Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które dzisiaj reprezentuję. Mieli państwo możliwość zapoznania się z opiniami prawnymi. Na pewno dobrze wiedzą państwo o tym, że w tym przypadku mamy do czynienia z umową międzynarodową, która została przyjęta jednomyślnie przez 25 państw. Umowa ta została wprowadzona w życie w wyniku procedur ratyfikacyjnych we wszystkich umawiających się państwach. Jest to umowa międzynarodowa, która wchodzi do zakresu prawa podstawowego Unii Europejskiej. Zmiana postanowień takiej umowy wymaga jednomyślnej zgody uczestników gry. Oznacza to, że złożenie przez Polskę wniosku do pozostałych 24 państw członkowskich poprzez sekretariat generalny Rady Europy, a nie do Komisji Europejskiej, co wydają się sugerować wnioskodawcy, musiałoby zawierać uzasadnienie. Należałoby w nim wykazać dlaczego specyfika sytuacji w Polsce na tyle różni się od specyfiki innych krajów wstępujących do Unii Europejskiej, że wymaga to zmiany warunków, na których Polska przystąpiła do Unii Europejskiej. Warto pamiętać o tym, że uzasadnienie to powinno odnosić się także do krajów znajdujących się na niższym od Polski poziomie rozwoju gospodarczego. Każda umowa międzynarodowa stanowi wyważony pakiet wzajemnych zobowiązań stron, ich praw oraz obowiązków. Każda próba renegocjacji umowy międzynarodowej, zgłoszona przez jedną ze stron, musi wiązać się ze świadomością, że zmiana na korzyść wielu postanowień dotyczących warunków przystąpienia do Unii Europejskiej musiałaby wiązać się z decyzją o tym, że Polska gotowa jest do zaoferowania czegoś pozostałym uczestnikom umowy. Jest oczywiste, że bez wyważenia od nowa pakietu praw i obowiązków nie może być mowy o zgodzie na zmiany ze strony pozostałych krajów członkowskich, w tym tych, które wraz z Polską przystępują do Unii Europejskiej. Chcąc zajmować się tym tematem, należałoby włączyć tę sprawę do tych rozważań. Nie tylko biorę, ale myślę także o tym, co mógłbym w zamian zaoferować. Właśnie tak wyglądają negocjacje. Każdy, kto kiedykolwiek miał okazję uczestniczenia w jakichkolwiek negocjacjach, wie doskonale o tym, że nie ma jednostronnych zysków. Nie ma gry na zasadzie, że ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa. Jest to gra, w której wygrywa każdy z jej uczestników. Każdy uzyskuje jakieś korzyści. O tym trzeba wiedzieć. Nie będę wypowiadał się na temat politycznego punktu widzenia tej propozycji. Jest to sprawa polityków i partii. Należy jednak zastanowić się, czy tego rodzaju posunięcie będzie korzystne dla polskiej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JanTruszczyński">Wystąpienie z propozycją renegocjacji musiałoby zostać odebrane przez inwestorów i rynki finansowe, a także przez pozostałe kraje członkowskie Unii Europejskiej, jako dowód gorszego przygotowania Polski do funkcjonowania w gospodarce europejskiej. Czy autorzy projektu składając ten wniosek zastanowili się nad interesami różnych sektorów naszej gospodarki? Jeśli tak, to dobrze. Jeśli nie, to także o tym elemencie należałoby pomyśleć. Chyba nikogo nie muszę przekonywać o tym, że rozpatrując sprawy międzynarodowe należy brać pod uwagę całą ich złożoność. Należy uwzględniać wszystkie implikacje, w tym wszystkie elementy pozytywne i negatywne. Nie można wyizolować tylko jednego składnika i traktować go jako coś oderwanego od pozostałych elementów gry. Nie można sądzić, że uda się zmienić tylko jeden element w taki sposób, że nie będzie naruszał parametrów pozostałych elementów gry między państwami wchodzącymi w skład Unii Europejskiej. Przejdę teraz do bardziej konkretnych rozważań. Nie będę odnosił się do wszystkich propozycji zawartych w projekcie uchwały. Proszę traktować moje wystąpienie wyłącznie jako uwagi Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jeszcze raz podkreślam, że w tej sprawie nie ma jeszcze stanowiska rządu. Można powiedzieć, że w projekcie występują liczne i ewidentne błędy. Wydaje mi się, że projekt został przygotowany z niewystarczającą starannością. Jeśli chcą państwo przeprowadzić na ten temat poważną dyskusję, to należy projekt przygotować w taki sposób, żeby możliwie precyzyjnie odzwierciedlał aktualny stan określony w akcie o warunkach przystąpienia, a także ewolucję prawa wspólnotowego, która dokonała się od momentu uzgodnienia warunków przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Należałoby także precyzyjnie określić zakres merytoryczny poszczególnych postulatów. Podam państwu pewien przykład. Pierwsza propozycja dotyczy nowych stawek akcyzy na kosmetyki i artykuły dziecięce. Należy zauważyć, że w Unii Europejskiej artykuły te nie są opodatkowane podatkiem akcyzowym. Nie bardzo wiem, czego mogłyby dotyczyć renegocjacje. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych nie jest znane opodatkowanie tego rodzaju. Jeśli chodzi o benzynę, olej napędowy, gaz ziemny, węgiel i koks, to sprawa dotyczy nowej regulacji, która została przyjęta po zamknięciu przez Polskę rokowań w sprawie wstąpienia do Unii Europejskiej. Zapewne wnioskodawcy wiedzą o tym, że regulacja ta została opatrzona wnioskiem Polski o wprowadzenie rozwiązań przejściowych. Sprawa ta jest jeszcze w trakcie załatwiania. Trudno jest w tej chwili powiedzieć, czy wszystko zostanie załatwione w taki sposób, jak tego chcieliśmy. Można sądzić, że uda nam się załatwić większość spraw, o których mówiliśmy w naszym wniosku. Następna propozycja dotyczy powrotu do zasady 7 proc. stawki podatku VAT w budownictwie. Ten wniosek jest nieprecyzyjny. O tej sprawie dyskutowaliśmy wielokrotnie. Na pewno wiedzą państwo dobrze o tym, że stawka ta jest stosowana w budownictwie mieszkaniowym. Można sądzić, że autorom wniosku chodziło o obniżenie stawki podatku od towarów i usług na materiały budowlane. Wniosek mógłby dotyczyć powrotu do stosowania obniżonej stawki podatku.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JanTruszczyński">Chcę poinformować, że tego postulatu nie będzie można zrealizować. Rozmawialiśmy o tym wielokrotnie w 2002 r., gdy trwały jeszcze w tej sprawie negocjacje. Uzyskanie takiego wyłączenia dla Polski nie jest możliwe. Należałoby przekonywać wszystkich partnerów do tego, żeby materiały budowlane były obłożone obniżoną stawką podatku od towarów i usług. Wnioskodawcy piszą także o wieloletnim okresie przejściowym dla unijnych norm kontroli żywności, czyli przygotowaniu polskich rzeźni i mleczarni do wymogów zdrowia. Nie wiem dlaczego napisano tu o polskim zdrowiu. Chyba chodzi tu o wymogi zdrowotne na jednolitym rynku. Chcę poinformować, że Polska uzyskała w tym zakresie wieloletni okres przejściowy. Okres ten jest dłuższy i obejmuje znacznie większą liczbę zakładów niż w którymkolwiek innym kraju przystępującym wraz z Polską do Unii Europejskiej. Dotyczy to także krajów, które dysponują rozbudowanymi i rozwiniętymi sektorami produkcji mleka i mięsa. Można byłoby zapytać, co wnioskodawcy rozumieją przez wieloletni okres przejściowy. W jaki sposób należy uzasadniać konieczność wydłużenia okresu przejściowego, który Polska uzyskała jako jedyny z krajów wstępujących do Unii? Chyba w taki sposób należy rozumieć ten wniosek. Kolejny postulat dotyczy wydłużenia okresu ochronnego polskiego rybołówstwa. Nie bardzo rozumiem, co wnioskodawcy chcą przez to powiedzieć. Wniosek odnosi się także do tzw. kwot połowowych. Czy chodzi państwu o specyficzne, odrębne kwoty połowowe dla Polski, które nie będą wchodzić w zakres wspólnej polityki rybackiej Unii Europejskiej, czy też o coś innego? Abstrahuję w tej chwili od realności tych postulatów. Ewidentne jest, że ten wniosek jest mało precyzyjny. Następny wniosek dotyczy nadmiernych zapasów magazynowych. Sprawa ta jest załatwiana w sposób standardowy. Zarówno przy poprzednich rozszerzeniach Unii Europejskiej, jak i obecnie, sprawa ta nie jest regulowana w akcie o warunkach przystąpienia, lecz w ramach tzw. procedury komitetów zarządzających, kierowanych przez Komisję Europejską. Powszechnie wiadomo, że jest to sprawa sporna. Od kilku miesięcy toczy się w tej sprawie spór pomiędzy Polską i pozostałymi krajami wstępującymi do Unii, a Komisją Europejską. Wynika to przede wszystkim ze zbyt dużego zakresu grupy produktów, które miałyby zostać objęte koniecznością ograniczenia zapasów do poziomu wynikającego z normalnego obrotu rynkowego. Jest to sprawa kontrowersyjna i sporna, która nie wchodzi w zakres renegocjacji traktatu akcesyjnego. Wszyscy muszą mieć świadomość, że sprawę tę załatwia się w drodze innej procedury. Autorzy proponują wydłużenie okresu ochronnego dla polskich leków oraz tzw. leków odtwórczych o co najmniej 7 lat. Czy chodzi tu o przedłużenie okresu na rerejestrację leków do 2015 r., a więc ponad okres, który Polska już uzyskała? Warto zaznaczyć, że Polska uzyskała w tym zakresie najdłuższy okres przejściowy ze wszystkich krajów wstępujących do Unii. Trudno jest zorientować się, czy autorom projektu chodzi właśnie o to, czy też o coś innego. Następny wniosek jest całkowicie nierealny. Z całą pewnością wnioskodawcy muszą o tym wiedzieć. Wniosek dotyczy zniesienia kontroli granicznej i celnej z dniem 1 maja 2004 r. oraz włączenie Polski do układu z Schoengen.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JanTruszczyński">Mogę wyjaśnić dlaczego wniosek ten jest nierealny, ale wnioskodawcy na pewno o tym wiedzą. Zupełnie nie wiem czemu ma służyć ta propozycja. Następna propozycja dotyczy renegocjacji kwoty mlecznej dla Polski. Jest to wniosek interesujący o tyle, że nie jest opatrzony żadnymi wskazówkami ani danymi, które wskazywałyby, że wynegocjowana przez Polskę kwota mleczna jest za niska, co hamuje rozwój produkcji mleka na potrzeby obrotu hurtowego. Jeśli wnioskodawcy dysponują takimi danymi i przedstawią je w uzasadnieniu, będzie to podstawa do dalszej dyskusji. Przy obecnym brzmieniu propozycji nie ma wystarczającej podstawy do przeprowadzenia na ten temat dyskusji merytorycznej. Następny wniosek dotyczy bananów. Od dawna wiadomo, że jest to procedura, która nie wchodzi do traktatu akcesyjnego. Prawdą jest, że w przeszłości staraliśmy się o to, żeby wprowadzić tę sprawę do negocjacji na poziomie aktu o warunkach przystąpienia do Unii Europejskiej. Byłoby to rozwiązanie inne niż obowiązujące przy poprzednich rozszerzeniach Unii. Sprawa ta jest załatwiana w drodze procedury komitetu zarządzającego. Nie ma wątpliwości, że jest to problem sporny, który zbliża się do rozwiązania. Na pewno nie będzie ono w pełni satysfakcjonujące dla wszystkich, którzy w ostatnich latach importowali banany do Polski i byli zarejestrowani jako spółki operujący na terytorium Polski. Na pewno będzie to rozwiązanie stanowiące racjonalny kompromis pomiędzy interesami i oczekiwaniami importerów bananów zarejestrowanymi w Polsce, a interesami i oczekiwaniami innych importerów. Wnioskodawcy występują także o okres przejściowy w zakresie pomocy publicznej dla polskich sektorów wrażliwych, w tym stoczniowego i hutniczego. O ile dobrze pamiętam, to polski sektor hutniczy jest objęty okresem przejściowym. Był to jeden z obszarów negocjowanych z największymi trudnościami. Dopiero pod koniec negocjacji, w listopadzie 2002 r. udało się dojść w tej sprawie do finalnych uzgodnień. Jeśli chodzi o przemysł stoczniowy, to otrzymuje on pomoc publiczną w ramach, które obowiązują w Unii Europejskiej. Jeżeli będzie konieczność kontynuowania takiej pomocy, to nadal będzie ona udzielana. Trudno jest zorientować się, jak długi okres przejściowy chcieliby uzyskać w tym zakresie wnioskodawcy. W uzasadnieniu nie napisano na ten temat ani jednego wyrazu. Kolejna propozycja dotyczy korzystnej dla polskich rolników definicji gospodarstwa rolnego. Także ten wniosek należałoby doprecyzować. W tej chwili nie można dociec, co wnioskodawcy rozumieją przez korzystną definicję. Nie wskazano także, dlaczego obecnie stosowane definicje są niekorzystne. W drugiej części wniosku jest mowa o równoprawnych dopłatach dla polskich rolników. Jeśli intencją tego wniosku jest podjęcie renegocjacji w tym celu, żeby odejść od kalendarza stopniowego dochodzenia do pełnego wymiaru bezpośredniego wsparcia rolników i już w 2005 lub 2006 r. przekazywać im pełne dopłaty, to należałoby zapytać, w jaki sposób wnioskodawcy wyobrażają sobie prowadzenie negocjacji w tej sprawie? Jak wyobrażają sobie państwo znalezienie źródeł finansowych na przyspieszone wejście w życie pakietu tych rozwiązań? Jak wyobrażają sobie państwo możliwość uzyskania jednomyślnej zgody w tej kwestii ze strony 25 krajów członkowskich? Jeśli mają państwo w tej sprawie jakieś przemyślenia, to Ministerstwo Spraw Zagranicznych będzie wdzięczne za ich przedstawienie.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JanTruszczyński">Gdyby rząd miał zostać zobowiązany do podjęcia renegocjacji byłoby dobrze, żeby wnioskodawcy poinformowali, jak wyobrażają sobie technikę prowadzenia tych negocjacji oraz argumenty, których będzie można użyć. Należałoby także określić, co Polska jest gotowa dać w zamian za realizację tej propozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyCzepułkowski">Po zakończeniu dyskusji ponownie poproszę pana ministra o zabranie głosu. Przed podjęciem decyzji o sposobie dalszego procedowania umożliwię także zabranie głosu przedstawicielowi wnioskodawców. Otwieram dyskusję. Informuję, że do tej pory do dyskusji zapisali się posłowie Bogdan Pęk, Aleksander Czuż, Marek Kotlinowski, Arkadiusz Kasznia, Roman Giertych, Andrzej Markowiak, Grażyna Ciemniak oraz Ludwik Dorn. Chciałbym zamknąć listę zgłoszeń do dyskusji. Dodatkowo zgłosili się posłowie Gabriel Janowski oraz Andrzej Namysło.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejMarkowiak">Chciałbym zgłosić wniosek formalny. Po wysłuchaniu wystąpienia pana ministra chciałbym powiedzieć, że moje zdanie jest takie samo. Pomijam w tej chwili kwestie merytoryczne. Uważam, że projekt został przygotowany niechlujnie, nie tylko pod względem merytorycznym, ale także językowym. Projekt jest bardzo nieprecyzyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę o przedstawienie wniosku formalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejMarkowiak">Zgłaszam wniosek o przerwanie pracy nad nieprzygotowanym projektem. Należałoby poprosić wnioskodawców, żeby przygotowali swój projekt w sposób odpowiadający powadze Sejmu. Dopiero wtedy moglibyśmy pracować nad tym projektem. Nie musielibyśmy poprawiać każdego zdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JerzyCzepułkowski">Wniosek ten nie jest zgodny z regulaminem Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#LudwikDorn">Apeluję do posła Andrzeja Markowiaka, żeby zapoznał się z regulaminem Sejmu. Zgodnie z regulaminem pierwsze czytanie projektu na posiedzeniu Komisji przebiega według takich samych reguł, jak na posiedzeniu Sejmu. Można jedynie skrócić listę mówców, o co apeluję do pana przewodniczącego. Wydaje mi się, że moglibyśmy wysłuchać wystąpień w imieniu klubów parlamentarnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JerzyCzepułkowski">Myślę, że trudno byłoby zastosować nam taką zasadę, żeby wysłuchać wystąpień klubowych. Pierwsze czytanie projektu na posiedzeniu Komisji kieruje się nieco innymi zasadami. Można w inny sposób określić limity czasu wystąpień. Nie muszą one być zgodne z liczebnością klubów i kół. Do dyskusji zgłosiło się 10 mówców. Proponuję, żeby każdy z mówców zabierał głos nie dłużej niż przez 3 minuty. Czy wyrażają państwo na to zgodę? Zgłoszono sprzeciw. Czy w tej sprawie mają państwo inne wnioski?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejNamysło">Proponuję, żeby wystąpienie każdego mówcy ograniczyć do 1 minuty.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy są w tej sprawie inne wnioski? Proponuję, żeby nie przesadzali państwo ani w jedną, ani w drugą stronę.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#GrażynaCiemniak">Zgłaszam wniosek o odrzucenie projektu uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzyCzepułkowski">Nie odbyła się jeszcze dyskusja. W tej chwili zgłaszane są wnioski formalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#GrażynaCiemniak">Uważam, że jest to wniosek formalny, chociaż przedstawiciel Biura Legislacyjnego ma w tej sprawie jakieś wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyCzepułkowski">Takie wnioski mogą być zgłaszane dopiero w trakcie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BogdanPęk">Chciałbym zabrać głos w sprawie formalnej. Proszę, żeby nie robić parodii z parlamentaryzmu. Wiem o tym, że nie chcą państwo odbyć dyskusji. Mam nadzieję, że wyborcy wkrótce to ocenią. Parlamentaryzm polega na tym, że trzeba wysłuchać także głosu opozycji, nawet jeśli się z nią nie zgadzacie i jeśli nie ma racji. Toczy się debata, która ma służyć znalezieniu lepszego i korzystniejszego rozwiązania. Nie mogą państwo tego pojąć, gdyż żyjecie jeszcze w innej epoce. Nie można robić parodii z ustrojowego wniosku partii opozycyjnej, która dąży do poprawy fatalnych warunków wynegocjowanych w traktacie akcesyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę o przedstawienie wniosku formalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BogdanPęk">Jeśli każdy mówca będzie miał na swoje wystąpienie tylko 3 minuty, to debata mija się z celem. W ciągu trzech minut będę mógł powiedzieć tylko tyle, że pan minister kłamie, a jest w znacznej mierze odpowiedzialny za warunki, jakie Polska uzyskała w tym traktacie. Proponuję, żeby każde wystąpienie mogło trwać przez 10 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanTruszczyński">Chciałbym zabrać głos ad vocem. Ostatni raz słowa „kłamca” i „kłamstwo” słyszałem w dniu wczorajszym. Wypowiedziano je pod moim adresem około północy. Nie był to pierwszy raz, a myślę, że i nie ostatni. Z takim sposobem traktowania wysokich urzędników państwowych, w tym także mnie, spotykam się od samego początku prac nad traktatem akcesyjnym, a ściślej mówiąc od momentu rozpoczęcia dyskusji o stosunkach między Polską, a Unią Europejską. Już dawno zorientowałem się, że ten gmach jest chyba jedynym miejscem w Polsce, w którym jeden obywatel naszego państwa może w poczuciu bezkarności spotwarzyć innego obywatela. Zdarzało się to tak często, że właściwie powinienem się już do tego przyzwyczaić. Jednak nie przyzwyczaiłem się. Za każdym razem, gdy udaję się do Sejmu, liczę na to, że tym razem może będzie inaczej. Jednak nigdy nie jest inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chciałbym zaapelować do państwa o prowadzenie dyskusji na określonym poziomie. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zgłosić wnioski formalne?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RomanGiertych">Proponuję rozwiązanie kompromisowe. Przyjmijmy, że każdy mówca będzie mógł wypowiadać się przez 8 minut. Uważam, że na tym powinniśmy zakończyć dyskusję na ten temat. Chciałbym także odpowiedzieć panu ministrowi. Czy wie pan, co należy robić, żeby nie być nazywanym kłamcą? Wystarczy nie kłamać.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JerzyCzepułkowski">Powinniśmy wzajemnie się szanować. Zwracam uwagę na to, że do dyskusji zgłosiło się 10 mówców. W tej grupie jest 6 przedstawicieli klubów opozycyjnych. Łącznie będą oni przemawiać na tyle długo, że można sądzić, iż nie będziemy zamykać ust opozycji. W tej sytuacji proponuję, żeby wypowiedzi w dyskusji nie trwały dłużej niż przez 5 minut. Nie możemy zamknąć dyskusji, zanim ją rozpoczęliśmy. Uznaję niektóre z przedstawionych argumentów. Zgadzam się, że nie da się wszystkiego powiedzieć w 3 minuty. Dlatego proponuję, żeby nieprzekraczalny czas wystąpienia w dyskusji wynosił 5 minut. Sądzę, że będzie to czas wystarczający, żeby każdy mógł się wypowiedzieć. Czy ktoś z państwa jest przeciwny tej propozycji? Zgłoszono sprzeciw. W tej sytuacji przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za tym, żeby - zgodnie z propozycją prezydium Komisji - czas wystąpienia w dyskusji nie przekraczał 5 minut? Stwierdzam, że Komisja przy 9 głosach za, 13 przeciwnych i braku głosów wstrzymujących się odrzuciła wniosek. Poddaję pod głosowanie wniosek o określenie czasu wystąpienia w dyskusji na 10 minut. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że Komisja przy 5 głosach za, 15 przeciwnych i 1 wstrzymującym się odrzuciła wniosek. Poddaję pod głosowanie wniosek o ograniczenie czasu wystąpienia w dyskusji do 3 minut. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek przy 16 głosach za, 6 przeciwnych i 1 wstrzymującym się. W związku z przyjęciem tego wniosku nie poddam już pod głosowanie kolejnego wniosku o ograniczenie wystąpienia w dyskusji do 1 minuty. Widzę, że wniosek ten został wycofany. Czas wystąpień poszczególnych mówców został określony na 3 minuty. Otwieram dyskusję. Jako pierwszy zabierze głos poseł Bogdan Pęk.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#BogdanPęk">Chciałbym stwierdzić do protokołu, że taka demokracja jest rodem z PRL.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JerzyCzepułkowski">Apeluję do państwa o to, żeby dyskusja dotyczyła problemów merytorycznych. Dzięki temu szybciej będziemy mogli podjąć właściwą decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#BogdanPęk">Jestem przerażony wystąpieniem pana ministra, a także nastrojem osób politycznie odpowiedzialnych za źle wynegocjowany traktat akcesyjny. Jeszcze kilka miesięcy temu można było domniemywać, że sprawdzi się przynajmniej część zapowiedzi rządu, a zwłaszcza polityków odpowiedzialnych za negocjacje. Dzisiaj nie mamy już najmniejszych wątpliwości, że Polska będzie płatnikiem netto przynajmniej przez kilka lat. Wynegocjowane zostały fatalne i nierówne warunki dla naszego rolnictwa. Warunki te negatywnie odbiją się na zdolności naszych rolników do konkurowania na jednolitym rynku europejskim. Jeśli pan minister nie wie, jaka jest dobra kwota mleczna, to radzę o tym poczytać. Proszę zobaczyć, jaką kwotę mleczną uzyskała Irlandia i porównać ją z kwotą mleczną dla Polski. Irlandia ma ok. 4 mln mieszkańców, a Polska prawie 40 mln. Jeśli porówna pan kwoty przyznane obu krajom, będzie pan wiedział o co chodzi. Warto podkreślić, że poziom dopłat do mleka jest najwyższy i w rzeczywisty sposób stanowi wyrównanie dochodów. Widać wyraźnie, że art. 23 traktatu był przez nas totalnie krytykowany nie bez podstaw. W artykule tym znajduje się podstawa formalno-prawna do tego, żeby Unia Europejska zmieniała na naszą niekorzyść zasady wynegocjowane i zapisane w traktacie akcesyjnym. Dzieje się to pod pretekstem przeprowadzania zmian wewnętrznych w okresie pomiędzy podpisaniem traktatu, a formalnym wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Takie zmiany są faktem. Dotyczą one dziesiątków milionów euro, a może nawet jednego miliarda euro. W tej chwili trudno jest to dokładnie obliczyć. Pan minister przedstawił argument mówiący o tym, że obrażą się na nas rynki, jeśli część elity politycznej uważa, że nasze państwo uzyskało niekorzystne warunki w negocjacjach. Taki argument jest niepoważny. Oznaczałoby to, że kapitał spekulacyjny zawsze będzie nas szantażował i będziemy jego zakładnikiem. Kapitał spekulacyjny w Polsce obliczany jest okresowo na ok. 10 mld euro. Mając taką klasę polityczną zawsze bylibyśmy zakładnikiem tego kapitału. Przyznaję, że w naszym wniosku znalazł się błąd formalny. W pierwszym punkcie wniosku należało zażądać zmiany elity politycznej, a zwłaszcza negocjatorów i wszystkich osób, które ponoszą odpowiedzialność polityczną za uzyskane efekty. Z tą elitą nie jesteśmy zdolni do uzyskania lepszych wyników. Potwierdzeniem tego, o czym mówię, jest wypowiedź pana Verhaugena do redaktor Pieńkowskiej. W programie „Monitor Wiadomości” pani redaktor totalnie krytykowała opory występujące w Polsce i ewentualne niebezpieczeństwa. Pan Verhaugen odpowiedział, że dziwi go takie samobiczowanie się i nie wie, skąd ono bierze się w Polsce. Stwierdził, że bez tego wiele spraw mogłoby być spostrzeganych inaczej. Nie budziłoby to żadnych wątpliwości w sferze układu politycznego, który dobrze rozumie, czym są interesy narodowe...</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JerzyCzepułkowski">Minął czas pana wystąpienia. Proszę zmierzać do konkluzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#BogdanPęk">...i nie odmawia prawa do walki o te interesy. Na pewno nadal będą się toczyć spory polityczne o tym, jak wyjdziemy na tym układzie. Jednak już teraz jest pewne, że projekt konstytucji znacznie zmienia na niekorzyść warunki wynegocjowane przez Polskę i zapisane w traktacie akcesyjnym. Zmiany te wymuszają renegocjację zawartego układu. W każdym innym przypadku nasi obywatele, wprowadzeni w błąd przez osoby odpowiedzialne za ten traktat, rozliczą wszystkich tych, którzy nie wystąpią z inicjatywą mającą poprawić sytuację Polski w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AleksanderCzuż">Można sądzić, że autorzy projektu uchwały do dziś nie chcą zgodzić się z werdyktem, który wydało społeczeństwo w sprawie wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jest to dość dziwne. Zamiast konstruktywnie dyskutować o tym, w jaki sposób najszybciej można nadrobić opóźnienia, przygotowywane są tego typu uchwały. Opóźnienia powstają nie tylko z winy obecnego rządu. Wydaje się, że projekt uchwały powinien w jednakowy sposób dotyczyć dwóch ostatnich rządów. Należałoby zastanowić się nad tym, gdzie występowały opóźnienia i w jaki sposób prowadzono negocjacje. Warto chyba zastanowić się nad tym, co należy zrobić, żeby uchwalić ustawy dostosowujące i zgłosić konstruktywne wnioski odnoszące się do ich poprawności. Nie można działać na takiej zasadzie, że im gorzej, tym lepiej. Uważam, że jest to sprawa żenująca. Kto z wnioskodawców będzie chciał ponieść moralną odpowiedzialność, jeśli rolnicy nie złożą na czas wniosków? Może tak się stać, gdyż ciągle mówi się im, iż przyjęte rozwiązania są dla nich niekorzystne. Powinni państwo zastanowić się nad tą sprawą i odpowiedzieć na to pytanie. Należałoby dążyć do tego, żeby rolników w jak najlepszy sposób przygotować do wykorzystania dostępnej pomocy. Jednak ze względów politycznych postępuje się odwrotnie. Chciałbym zadać pytanie autorom projektu. Czy jakiś urzędnik wysokiego szczebla powiedział, że Polska będzie płatnikiem netto? Jeśli tak, to na jakiej podstawie? Kto tak powiedział? Ile będziemy dopłacać? Proszę o podanie dokładnej kwoty. Uzasadnienie projektu jest mało konkretne. Jeśli chcecie brać udział w rządzeniu krajem, a przedkładacie taki projekt i takie uzasadnienie, to jest to dla mnie żenujące. Ceny których artykułów żywnościowych wzrosną? Proszę podać przykłady. Wczoraj pisano na ten temat w „Rzeczpospolitej”. Przez cały czas mówi się, że ceny artykułów żywnościowych znacznie wzrosną. Uważam, że nie należy posługiwać się ogólnikami. Podali państwo jako przykład ustawę o podatku od towarów i usług. O co chodzi w tej ustawie? Mogłem przyjrzeć się, w jaki sposób członkowie waszego klubu pracowali nad tą ustawą. Chodziło im jedynie o przedłużenie prac. Trzeba się wreszcie opamiętać. Już najwyższy czas, żeby się nad tym zastanowić. Zgłaszam wniosek o odrzucenie projektu uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarekKotlinowski">Rozpatrywana uchwała jest wyrazem woli politycznej. Byliśmy po różnych stronach przy ocenie sprawy akcesji. Dzisiaj wszystkie ugrupowania w Sejmie pracują nad tym, żeby pójść ścieżką, o której wcześniej mówiłem. Portugalia wywalczyła sobie w 1988 r. specjalne warunki, tak samo jak Hiszpania i Finlandia. Teraz chodzi o to, żeby rząd Rzeczypospolitej przekazał jasny sygnał, który wypływa z Sejmu, że tak być nie może. Nierównoprawne warunki będą miały negatywne skutki dla polskiego społeczeństwa. Negatywne skutki występować będą w wielu obszarach. Proszę, żebyśmy w tej chwili nie koncentrowali się na szczegółach projektu uchwały. Chodzi nam o to, żeby znaleźć konsens w sprawie wysłania sygnału politycznego. Do tego potrzebna jest wola polityczna. Do tej pory prowadzona była określona polityka. Osoby, które ją prowadziły, zostaną za to rozliczone w najbliższych wyborach. W ten sposób uwidocznią się społeczne skutki akcesji. Teraz przyszedł czas na wspólną pracę. Mówiłem już o precedensach, które miały miejsce w Unii Europejskiej. Renegocjacja traktatu jest możliwa. Uważamy, że wola polityczna może zostać wyartykułowana poprzez tę uchwałę. Polska z pewnością będzie płatnikiem netto, gdyż wykorzystanie wszystkich funduszy, które mają napływać do Polski, będzie możliwe tylko teoretycznie. Poziom wykorzystania funduszu Unii Europejskiej w różnych krajach jest odzwierciedleniem przygotowania danego kraju do członkostwa. Polska administracja oraz stan naszych finansów nie pozwolą na takie wykorzystanie funduszy, jak państwo na to liczą. To, że będziemy płatnikiem netto, jest faktem. Chodzi jedynie o to, żeby w tym momencie zminimalizować straty. Celem projektu uchwały jest również to, żeby dać państwu szansę. Chcielibyśmy, żeby w ten sposób zmyli państwo z siebie to, że okłamywali państwo społeczeństwo przed referendum. Wspólnie powinniśmy walczyć o lepsze warunki dla Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ArkadiuszKasznia">Na trzecim lub czwartym roku studiów na kierunku stosunki międzynarodowe studenci zapoznają się dokładnie z konwencją wiedeńską. Jest to podstawowy element obowiązującego prawa dyplomatycznego. Szkoda, że ci studenci nie biorą udziału w dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Byłyby to dla nich doskonałe ćwiczenia. Każdy student dobrze wie o tym, że renegocjacja traktatu jest niemożliwa. Jest to droga wiodąca w ślepą uliczkę. Pan minister wystarczająco jasno powiedział, że gdyby nawet jakimś cudem udałoby się nam namówić pozostałe 24 państwa do renegocjowania warunków, to musielibyśmy pójść na daleko idące ustępstwa. Kiedy rozpatrywaliśmy ustawę o kolejnictwie wspominałem o moim dziadku. Jednym z elementów świątecznego obiadu w mojej rodzinie jest od kilku lat to, że dziadek ciągle powraca do jednego pytania. Pyta, skąd się wziął człowiek? Kiedy odpowiadam mu, że od małpy, pyta - skąd się wzięła małpa? W ciągu roku dziadek zapomina o tej dyskusji. Powraca do niej w czasie kolejnych świąt. Dzisiaj mam wrażenie, że autorzy projektu ciągle przy okazji omawiania projektów różnych ustaw, wycinkowych spraw lub szerszej debaty ciągle przedstawiają te same argumenty. Pozostali posłowie próbują wytłumaczyć im, jak naprawdę wygląda rzeczywistość. Na chwilę do wnioskodawców docierają przedstawione im argumenty. Jednak przy następnej okazji rozpoczynają tę samą dyskusję. Jestem w stanie zrozumieć mojego dziadka, który ma 84 lata. Natomiast nie wiem, dlaczego wnioskodawcy ciągle zapominają o tych argumentach i nie chcą ich przyjąć. Ja także uważam, że projekt uchwały został przygotowany dość niechlujnie. Pan minister wykazał to w swoim wystąpieniu odnosząc się do jej treści oraz uzasadnienia. Zgłaszam wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#RomanGiertych">Mojemu przedmówcy chciałbym powiedzieć, że tylko niektórzy ludzie pochodzą od małpy. Wydaje mi się, że taka korekta jest stosowna. Warto o tym pamiętać. Wypowiedź pana ministra jest swojego rodzaju bezczelnością. Pan minister wielokrotnie wypowiadał się na posiedzeniu naszej Komisji jako przedstawiciel negocjatorów. Wielokrotnie składał zapewnienia, które nie odpowiadały rzeczywistości. Można zadać pytanie, czy pan minister błądził, czy kłamał? Mówimy o wysokich urzędnikach państwowych, którzy mają kompetencje do realizacji określonych zadań. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń wiemy o tym, że mówili nieprawdę. Czy może pan sobie wyobrazić, że nie zostanie im zarzucone kłamstwo? Przecież to pan zapewniał członków Komisji, że Unia Europejska nie skorzysta z możliwości określonych w art. 23 traktatu. Na posiedzeniach naszej Komisji wielokrotnie mówiliśmy o tym, że na podstawie tego artykułu warunki integracji Polski z Unią Europejską mogą być jednostronnie zmienione. Do tej pory Komisja Europejska podjęła już co najmniej 3 decyzje na podstawie tego artykułu. Warunki zostały zmienione na niekorzyść Polski. Czy myśli pan, że ktoś o tym zapomni? Czy nie będziemy pamiętać o tym, kto za to odpowiada? W tej chwili użala się pan, że w Sejmie słyszy pan słowa prawdy. Mam wrażenie, że w ogóle nie chodzi pan po ulicach. Być może ludzie nie rozpoznają pana, jako osoby odpowiedzialnej za sprawy integracji europejskiej. Gdyby miał pan odwagę, żeby pójść na publiczne spotkanie, to mógłby pan usłyszeć, co zwykli ludzie mówią o tych, którzy wynegocjowali warunki naszego członkostwa. Dopiero wtedy poznałby pan gorzką prawdę. Reprezentujemy społeczeństwo. Sejm odzwierciedla pluralistyczne społeczeństwo. Część społeczeństwa głosowała przeciwko Unii Europejskiej. Jest także część społeczeństwa, która głosowała za wstąpieniem do Unii, ale dzisiaj jest temu przeciwna. Znane są nam wyniki sondaży. Wiemy, jak szybko spada poparcie dla Unii Europejskiej. Społeczeństwo jeszcze pana ministra do końca nie oceniło. Zrobi to na pewno przy okazji następnych wyborów. Projekt ustawy przewiduje zobowiązanie rządu do podjęcia określonych działań renegocjacyjnych. Chciałbym zauważyć, że Sojusz Lewicy Demokratycznej poparł w dniu dzisiejszym projekt renegocjacji traktatu akcesyjnego. To nie kto inny, ale właśnie rząd i Sojusz Lewicy Demokratycznej przyjął dzisiaj, że nie będzie podatku od towarów i usług na internet, chociaż zobowiązuje nas do tego traktat akcesyjny. Czy jest to coś innego niż renegocjacja? Rząd i parlament robią coś innego niż zapisano w traktacie akcesyjnym. Oznacza to, że domagamy się zmiany ustalonych warunków czyli renegocjacji postanowień traktatu. Nie można być faryzeuszem i obłudnikiem, co notorycznie zdarza się posłom z Klubu Platformy Obywatelskiej. Nie można mówić, że pewne sprawy można renegocjować, a innych nie. W tej chwili przedstawiamy państwu całą paletę różnych spraw. Naszym zdaniem sprawy te powinny podlegać renegocjacjom. Jest oczywiste, że negocjacje polegają na tym, iż jedna strona coś uzyskuje, a druga nie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#RomanGiertych">Polska musi się jakoś bronić ze względu na to, że uzyskała fatalne warunki w traktacie akcesyjnym. Jedynym sposobem jest doprowadzenie do sytuacji, w której prawo unijne, obowiązujące w Unii Europejskiej standardy, wydumane koncepcje i biurokratyczne przepisy będziemy traktować z przymrużeniem oka. Prawo unijne będziemy traktować tak samo, jak traktowaliśmy prawo socjalistyczne. W określony sposób zobowiązywało ono obywateli, ale każdy robił swoje. W tej sytuacji propozycja renegocjacji warunków wydaje się zasadna. Wnioski o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu świadczą o tym, że ci, którzy odpowiadają za traktat akcesyjny nie mają instynktu samozachowawczego. Za traktat akcesyjny odpowiada Sojusz Lewicy Demokratycznej, rząd, a także inne partie. Za kilka miesięcy osoby odpowiedzialne znajdą się w trudnej sytuacji, gdyż społeczeństwo zawyje z bólu, kiedy dowie się, jakie są prawdziwe warunki integracji Polski z Unią Europejską. Projekt uchwały jest jakimś światełkiem w tunelu. Jeśli tej uchwały nie będzie, to osoby odpowiedzialne poniosą znacznie większe konsekwencje w następnych wyborach.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejMarkowiak">Nie będę wypowiadał się jako przedstawiciel społeczeństwa, gdyż nie mam do tego prawa. Odniosę się do projektu, który mam przed sobą. Nie będę odnosił się do aktów woli politycznej, ale do treści projektu uchwały Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Podtrzymuję opinię, że projekt uchwały został sporządzony w sposób wyjątkowo niechlujny. Jeżeli chcemy, żeby rząd podjął renegocjacje, to należałoby jasno określić, czego oczekujemy. Przykładem może być fragment odnoszący się do kwoty mlecznej. Jeśli chcemy, żeby kwota była taka, jak w Irlandii, należy to napisać. Możemy także odwołać się do kwoty mlecznej, jaką ma Holandia lub Grecja. Jednak o tym nie napisano. Świadczy to o tym, że jakość tego dokumentu jest marna. Poseł Marek Kotlinowski powiedział, że jest to akt woli politycznej. Jednak nie może to usprawiedliwiać niechlujstwa. Projekt nie nadaje się do poprawienia. Jeśli już, to powinni poprawić go sami autorzy. Komisja nie powinna zajmować się poprawianiem tego projektu. W tej chwili nie mówię o tym, czy warto renegocjować traktat akcesyjny, czy nie. Nie oceniam, czy traktat jest dobry, czy zły. Ja także mam w tej sprawie pewne wątpliwości. Odnoszę się jedynie do projektu, pod którym miałbym się podpisać jako członek Komisji. Pod tym projektem podpisać się nie można, gdyż prezentuje on poziom niegodny Sejmu. Mam wrażenie, że na takim poziomie nie można byłoby sformułować uchwały jakiegokolwiek stowarzyszenia. Projekt może być jedynie podstawą do przeprowadzenia sympatycznej dyskusji, w której przedstawiane będą różne figury retoryczne. Po takiej dyskusji moglibyśmy wyjść z posiedzenia w dobrym nastroju. Nie wchodzę w tej chwili w meritum sprawy i zasadność przyjęcia tego projektu. Zgłaszam wniosek, żeby projekt o przedstawionej treści odrzucić w całości ze względu na niechlujne przygotowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#GrażynaCiemniak">Ja także opowiadam się za odrzuceniem projektu uchwały. Jednak robię to ze względów merytorycznych. Projekt jest nieprecyzyjny, co zaraz wykażę. Jeśli Sejm chce być poważny, to projekt ten powinien zostać przygotowany inaczej. Autorzy projektu twierdzą, że Polska będzie płatnikiem netto. Przypomnę, że kiedyś było wiele hałasu o to, że fundusz SAPARD nie zostanie wykorzystany. Dzisiaj okazuje się, że ministerstwo musi szukać środków z innych źródeł, żeby załatwić wszystkie złożone wnioski. Fundusz PHARE jest wykorzystany na poziomie 98 proc., chociaż jeszcze kilka miesięcy pojawiały się na jego temat takie same opinie, jakie słyszymy teraz. Wydaje się, że należałoby się pohamować. Także projekty ISPA są wdrażane w sferze ochrony środowiska i transportu. W kontekście przedstawionych uwag chciałabym zadać pytanie. Dlaczego w Polsce mamy mieć ciągle rynek producenta, a nie chcemy mieć rynku konsumenta? Jeśli spojrzymy na sprawę z tego punktu widzenia, to będzie nam znacznie łatwiej dyskutować. W maju do Unii wstąpi 10 państw, a nie tylko Polska. Autorzy projektu proponują wydłużenie okresu ochronnego dla polskich leków oraz tzw. leków odtwórczych o co najmniej 7 lat. Powiem szczerze, że nie wiem, o co chodzi w tym wniosku. Czy chodzi państwu o ochronę patentową, która trwa 15, a nawet 20 lat? Polskie leki są objęte taką ochroną. Dlatego nie możemy mówić o 7 latach. Jeśli chodzi o tzw. leki generyczne, to mamy ochronę danych rejestracyjnych będących podstawą do rejestracji danego leku w Polsce. W tym przypadku nie musi to być lek opatentowany w Polsce. Mogą to być leki z innych krajów. W tym przypadku Polska wynegocjowała 6-letni okres przejściowy. Jest to minimalny okres, który wynegocjowały wszystkie pozostałe kraje wstępujące wraz z Polską do Unii. Dzięki mojej inicjatywie, wspartej przez 92 parlamentarzystów narodowych i obserwatorów, rozpoczęto zmianę dyrektywy. Nowe rozwiązanie ma być bardziej korzystne. Taką decyzję podjął parlament europejski. Jest szansa na to, żeby uzyskać bardziej korzystne warunki. Jednak nie trzeba o tym pisać w projekcie uchwały. Rząd podjął już w tej sprawie odpowiednie działania. Komisarz unijny powiedział, że widzi szansę na zmiany w tym zakresie po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Nie będę dalej rozwijała tego tematu. Powiem jedynie tyle, że Polska wstępuje do Unii wraz z innymi krajami. Nie możemy przyjmować, że wszystko dotyczy wyłącznie Polski. Traktat jest na tyle korzystny, na ile to było możliwe w wyniku przeprowadzonych negocjacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#LudwikDorn">Można powiedzieć, że znaczna część wystąpień była bliższa wystąpieniom z trybuny sejmowej niż wystąpieniom komisyjnym. Wydaje się, że stało się tak dlatego, że posiedzenie jest rejestrowane przez kamerę z telewizji „Trwam”. Jestem pewien, że i tak ta telewizja mnie nie pokaże.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JerzyCzepułkowski">W związku z tym będzie pan mówił to, co pan naprawdę myśli. Bardzo za to dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#LudwikDorn">Moje wystąpienie będzie bliższe retoryce wystąpień komisyjnych. Klub Prawo i Sprawiedliwość opowiada się za skierowaniem projektu uchwały do dalszych prac. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w sensie formalnym renegocjacja traktatu nie jest możliwa i może być nieskuteczna. Wiemy o tym, jaka jest linia polityczna prezentowana przez wnioskodawców, czyli przez Ligę Polskich Rodzin. Przedstawiciele Klubu uczciwie tego nie kryją. Mówią, że jeśli już zdarzyło się tak, że Polska będzie w Unii Europejskiej, to należy zrobić wszystko co możliwe, żeby jak najszybciej z niej wyjść. Uważam, że autorzy projektu mają pełne prawo do prezentowania takiej linii politycznej i podejmowania prób jej realizacji na terenie Sejmu. Zgadzam się z opinią, że projekt uchwały został napisany wyjątkowo niechlubnie. Jednak nie jest to argument, który mógłby wpływać na decyzję wyrażoną w głosowaniu nad sposobem dalszych prac nad tym projektem uchwały. Zasługą autorów projektu jest to, że uchwała jest pretekstem tworzącym możliwość wywołania istotnego i potrzebnego dla interesów narodowych procesu politycznego. W związku z art. 23 traktat akcesyjny po stronie Unii Europejskiej ulega ciągłym interpretacjom i reinterpretacjom na niekorzyść Polski. Dzieje się tak z inicjatywy Komisji Europejskiej, a czasami z inicjatywy niektórych państw członkowskich. W Unii Europejskiej toczy się gra o interesy gospodarcze. Do tej gry wykorzystywane są istniejące możliwości. W całej rozciągłości i z całym przekonaniem popieramy sygnał, który został przekazany przez rząd. Chodzi o to, żeby zastosować zasadę retorsji. Zasada oko za oko, ząb za ząb powinna być stosowana w sprawach dotyczących otwierania lub zamykania rynków pracy. Tak właśnie należy postępować w procesie politycznym. Dlatego potrzebna jest dalsza praca nad tym projektem, jego uporządkowanie i wniesienie do niego elementów merytorycznych. Należałoby tę uchwałę dopracować. Być może należałoby odejść od niemożliwego do realizacji postulatu renegocjacji traktatu. Może trzeba byłoby pójść w stronę zobowiązania rządu do podjęcia wszelkich możliwych, dostępnych i skutecznych działań w określonych obszarach. Taka uchwała będzie stanowić dla Unii, instytucji unijnych oraz obecnych państw członkowskich bardzo wyraźny sygnał, z którym będą się liczyć. Z tego powodu nasz klub opowiada się za kontynuowaniem prac nad tym projektem.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#GabrielJanowskiniez">W tej chwili dyskutujemy nad niezwykle ważną sprawą. W pełni podzielam intencje wnioskodawców. Traktat został wynegocjowany i publicznie przedstawiony w grudniu ubiegłego roku jako wielkie zwycięstwo. Jednak ten traktat jest dla Polski szkodliwy. Należy powiedzieć, że przyznali to nawet sami negocjatorzy. Dwa lub trzy tygodnie temu w „Rzeczpospolitej” ukazała się informacja, że negocjatorzy krytycznie oceniają ten traktat i uznają go za niedobry. W informacji nie podano nazwisk negocjatorów. Jednak zaprezentowano taką opinię. Oznacza to, że takie przekonanie nie funkcjonuje tylko w opinii publicznej, ale także w sferze rządowej. Jasne jest, że stało się coś złego. W takiej sytuacji powinnością polityków i odpowiedzialnej opozycji jest podjęcie wspólnych działań na rzecz odwrócenia nieszczęścia, które się zdarzyło. Wcześniej mówiono, że jeśli nie dostaniemy się do tego pociągu, to zostaniemy na peronie. Proponowałem wtedy, żebyśmy zostali na peronie. W referendum głosowałem przeciwko wstąpieniu do Unii Europejskiej. Pozostanie na peronie dałoby nam możliwość rozpoczęcia autentycznej debaty o przyszłości Europy, o jej ustroju i o miejscu Polski w Europie. Stało się inaczej, ze szkodą dla Polski i Europy. Przyjęta filozofia prowadzenia negocjacji z dziesięcioma państwami kandydackimi nie była twórcza, lecz neokolonialna. Polegała na tym, żeby zwierzynę z jednego rezerwatu zapędzić do innego. Jest jasne, że miało to się odbyć z pożytkiem dla zarządzających tym rezerwatem, który nazywany jest Unią Europejską. Sejm i wszystkie grupy polityczne powinny uzmysłowić sobie powagę sytuacji i wkroczyć na drogę negocjacji, o których mówił poseł Ludwik Dorn. Musimy wykorzystać wszystkie dostępne sposoby, żeby poprawić źle wynegocjowane postanowienia. Mamy do tego znakomite preteksty. Jednym z nich może być np. rynek pracy. Wcześniej mamiono Polaków, że znajdą zatrudnienie w Unii Europejskiej. Osobiście jestem przeciwny temu, żeby Polacy pracowali za granicą, gdyż w Polsce jest wiele pracy do wykonania. Wielka Brytania i Szwecja były na początku bardzo otwarte. Teraz się zamknęły. W związku z tym Polacy mogą powiedzieć, że kraje te zmieniają reguły w trakcie jazdy, a w związku z tym mamy prawo do tego, żeby pociągnąć za hamulec bezpieczeństwa. Powinniśmy to zrobić w imię naszych interesów. Ja także uważam, że projekt uchwały został przygotowany dość niestarannie. Jest to świadectwo naszej nieodpowiedzialności. Tak ważna sprawa została potraktowana w taki sposób. Autorzy powinni przedłożyć dokument, który wciągnąłby nas w prawdziwą debatę na temat renegocjacji traktatu. Jednak dostaliśmy dokument, który powoduje, że nasze nastawienie do tej sprawy jest całkowicie odmienne. Jest to zbyt poważna sprawa, żeby załatwić ją przy pomocy tak sformułowanego dokumentu. Raz jeszcze chciałbym podkreślić, że podzielam intencje autorów. Apeluję do wszystkich członków Komisji o to, żebyśmy tę sprawę potraktowali z wyobraźnią i należną starannością. Powinniśmy wykorzystać pozostający nam czas, żeby poprawić to, co jest możliwe. Tego wymaga interes państwa polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejNamysło">Zgadzam się z końcowymi tezami wystąpienia posła Gabriela Janowskiego. Pan poseł zwrócił uwagę na to, że jeśli ten dokument miałby być poważnie traktowany i zmusić nas do pochylenia się nad nim, musiałby mieć całkowicie inną formę. Przedłożony projekt uchwały lekceważy parlamentarzystów. W tej sytuacji oczekiwanie wnioskodawców, że zostanie potraktowany poważnie, jest przesadne. Wyrażam podziw dla pana ministra, który dogłębnie analizował ten dokument. Projekt zawiera wiele błędów i nieprawdziwych informacji. Jest przygotowany w niechlujny sposób. Nie będę mówił o szczegółach. Mówiła o nich posłanka Grażyna Ciemniak, która zwracała uwagę na pewne przekłamania. W projekcie znajdują się także nieprawdziwe sugestie. Zupełnie nie wiadomo, na podstawie jakich przesłanek posłowie Bogdan Pęk i Marek Kotlinowski wyciągają wniosek, że Polska będzie płatnikiem netto. Jeśli tak doskonale wiedzą panowie, że tak będzie, to może powinni się panowie zająć wróżbiarstwem. W wolnych chwilach powinni panowie zasiadać do stołu z dziadkiem posła Arkadiusza Kaszni. Byłoby to dla tych posłów znacznie lepsze zajęcie niż to, które wykonują w tej chwili. W tej chwili po prostu ambarasują wszystkich swoimi fobiami. Uważam, że posłanka Grażyna Ciemniak była niezwykle elegancka w stosunku do autorów projektu, gdy powiedziała, że nie wiadomo o co w nim chodzi. Wiadomo o co w nim chodzi. Chodzi o to, żeby mącić w głowach mieszkańcom naszego pięknego kraju i budzić w nich lęk przed wejściem do Unii Europejskiej. Dowodzi tego obecność kamery. Biorąc to wszystko pod uwagę zgłaszam wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JerzyCzepułkowski">Na tym wyczerpaliśmy listę mówców. Zamykam dyskusję. W trakcie dyskusji nie sformułowano pytań pod adresem przedstawiciela rządu. W tej sytuacji poproszę o zabranie głosu przedstawiciela autorów projektu uchwały. Następnie przystąpimy do rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w trakcie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#ZygmuntWrzodak">Po wysłuchaniu wystąpień niektórych posłów muszę stwierdzić, że jeśli komuś brakuje argumentów, to mówi, że projekt został źle lub niechlujne przygotowany. Jednak żadna z tych osób nie odniosła się do spraw szczegółowych. Nikt nie powiedział, na czym polega problem, czy projekt się podoba, czy nie. Stanowisko posłów miało podstawę w wypowiedzi pana ministra. Czy uważają państwo, że traktat akcesyjny jest doskonały i zadowala wszystkich Polaków? Czy nie można powiedzieć, że ten traktat także jest niechlujny? Art. 23 traktatu akcesyjnego mówi o tym, że Unia Europejska może jednostronnie zmienić warunki umowy z Polską. Dlaczego pan minister nie dopilnował, żeby w artykule tym znalazły się wyrazy „za zgodą rządu Rzeczypospolitej Polskiej”. Komu pan zarzuca niechlujstwo? Prezentując państwu projekt uchwały w imieniu grupy posłów chciałem wywołać dyskusję. Chcieliśmy dowiedzieć się, czy istnieje wola do tego, żeby parlament w poważny sposób odniósł się do problemów, które wielkimi krokami zbliżają się do Polski. Jednak nikt z państwa nie chce wejść w dyskusję merytoryczną. Przedstawiają państwo pewne hasła, które mają ubliżyć autorom i ich poniżyć. W ten sposób chcecie załatwić tę sprawę. Za to będzie cierpiał naród. Pan minister powiedział, że nie da się zmienić warunków wynegocjowanych w sprawie wyrobów budowlanych. Zgadzam się, że właśnie w taki sposób powinien być sformułowany ten postulat. Wszyscy musimy doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że w przypadku objęcia wyrobów budowlanych stawką podatku od towarów i usług na poziomie 22 proc. nie będzie rynku na polskie materiały budowlane. Spadnie także popyt na mieszkania. Wzrośnie bezrobocie w budownictwie. Z podwyższeniem tej stawki wiążą się konkretne zagrożenia dla Polski. W projekcie uchwały mówimy o problemie nadmiernych zapasów. Do tej propozycji pan minister nie odniósł się w sposób merytoryczny. Na pewno doskonale zna pan tę sprawę, ale nie chce pan o niej mówić. Po prostu chce pan od razu skasować całą inicjatywę, która ma być próbą naprawienia błędów. Na pewno takich błędów było wiele. Chyba przyzna pan, że nikt nie jest nieomylny. Na pewno także pan popełnił wiele błędów. Od nadmiernych zapasów będą pobierane haracze. Za 100 kg nadmiernych zapasów mleka przewidziana jest kara w wysokości 167 euro. Za tonę jęczmienia 93 euro, za tonę kukurydzy 36 euro, a za 100 kg cukru 42 euro. Przykłady można mnożyć. Są to rozwiązania, które ewidentnie szkodzą polskim przedsiębiorcom. W czasach minionych mówiono o spekulantach. Jednak dzisiaj nikt nie powie, że to są spekulanci, lecz przedsiębiorcy. Jednak przy rozpatrywaniu projektu tej uchwały używany jest całkiem inny język. Jeden z posłów mówił, że nie wzrosną ceny podstawowych artykułów dla gospodarstw domowych ani koszty stałe przedsiębiorstw. Doskonale wiedzą państwo o tym, że te ceny już wzrosły i jeszcze wzrosną. Będziemy płacić więcej za papierosy, benzynę. Bardziej kosztowne będą środki higieniczne. Więcej będziemy płacić za rozrywkę, kulturę, sport i rekreację. Pan minister doskonale o tym wie. Więcej będziemy płacić za mieszkania i samochody. Stracimy na podatkach i składkach ubezpieczeniowych. Jeśli chodzi o przetwórstwo mleka i mięsa, to standardy zostały zawyżone.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#ZygmuntWrzodak">Nasi negocjatorzy zgodzili się na to, żeby w Polsce obowiązywały wyższe standardy niż w krajach będących obecnie członkami Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie będzie eliminować naszych przedsiębiorców z rynku europejskiego. Grozi nam to, że ok. 1500 mleczarni i rzeźni może upaść. W ten sposób powiększy się rynek bezrobocia. Konkurencja będzie się z tego bardzo cieszyć. Mógłbym długo przedstawiać inne przykłady. Wiem o tym, że nie ma woli, żeby podjąć dyskusję i poważnie rozważyć ten temat. Nie mogę się temu przeciwstawić, gdyż posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Platformy Obywatelskiej mają większość. Dziwię się, że poseł Ludwik Dorn dołączył do stanowiska większości. Zrobią państwo to, co chcą państwo zrobić. My będziemy walczyć o to, żeby nie dopuścić do dalszego zubożenia polskiego społeczeństwa po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Przypomnę, że to Unia Europejska i przedsiębiorcy unijni chcą dostać się na rynek Polski, Litwy, Estonii, Słowacji, Czech i Węgier. Nasi negocjatorzy wraz z minister Danutą Hübner doprowadzili do tego, że w Polsce dojdzie do tragedii. Doskonale pan o tym wie. Już na jesieni, a najpóźniej na wiosnę dojdzie do poważnych protestów społecznych ze względu na to, że traktat został źle wynegocjowany i będzie dla nas szkodliwy. Pan minister powinien wykazać dobrą wolę. Nie chcę używać wobec pana ostrych słów, gdyż nie o to chodzi. Chciałbym, żeby pan przyznał, że sprawy poruszone w projekcie uchwały Ligi Polskich Rodzin zostały źle wynegocjowane. Należy podjąć próbę naprawy tych warunków. Widzi pan, jak kraje Unii Europejskiej zmieniają obietnice składane Polsce przed referendum. Na Zachodzie miała być praca dla Polaków. Dla Polski miały zostać otwarte rynki pracy we wszystkich krajach członkowskich. Proszę zobaczyć, co w tej chwili dzieje się w Niemczech, Wielkiej Brytanii i innych krajach. Fundacja Schumana mówiła, że ważenie głosów odbywać się będzie zgodnie z postanowieniami traktatu nicejskiego. Udało wam się wygrać referendum, gdyż macie pieniądze i inne możliwości. W zderzeniu z wami przeciwnicy Unii Europejskiej, którzy głosili prawdę, nie mieli żadnych szans. Obiecywano utrzymanie traktatu nicejskiego. Teraz mówi się, że został on przyjęty tylko dlatego, żeby zmiękczyć Polaków i zaprosić ich do głosowania za wstąpieniem do Unii Europejskiej. Po referendum wcześniejsze postanowienia okazują się nieważne. Z drugiej strony mamy do czynienia z próbami oszustwa i rugowania nas z rynków. Druga strona szuka tylko nowych konsumentów. Natomiast rząd biernie się temu przygląda. Powiedzieli państwo, że nasz projekt jest niechlujny. Proszę, żeby poseł Andrzej Namysło sprawdził, czy traktat akcesyjny nie jest niechlujny. Niechlujstwo powinien wytykać pan przedstawicielom rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JerzyCzepułkowski">Zakończyliśmy dyskusję. Wysłuchaliśmy stanowiska przedstawiciela wnioskodawców. W trakcie dyskusji zgłoszone zostały trzy wnioski, ale jeden z nich był niezgodny z regulaminem Sejmu. Najdalej idący jest wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu. Drugi wniosek dotyczył skierowania projektu do dalszych prac w Komisji. Jeśli pierwszy wniosek nie uzyska większości oznaczać to będzie, że przyjęty zostanie drugi wniosek. W takim przypadku powołalibyśmy jeszcze w dniu dzisiejszym podkomisję. Czy wyrażają państwo zgodę na tę propozycję? Rozumiem, że tak. W takim razie sprawę rozstrzygniemy w jednym głosowaniu. Poddaję pod głosowanie najdalej idący wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że Komisja 19 głosami, przy 7 głosach przeciwnych i braku wstrzymujących się postanowiła odrzucić projekt uchwały w pierwszym czytaniu. Pozostało nam jeszcze wybranie posła sprawozdawcy, który w imieniu Komisji przedstawi wniosek Sejmowi. Proszę o zgłaszanie kandydatur.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MarekKotlinowski">Zgłaszam kandydaturę posła Bogdana Pęka.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy są inne kandydatury?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#ArkadiuszKasznia">Proponuję, żeby na sprawozdawcę Komisji wybrać posła Roberta Smolenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy są inne kandydatury? Nie widzę zgłoszeń. Zamykam listę kandydatów. W pierwszej kolejności poddam pod głosowanie kandydaturę posła Bogdana Pęka. Będzie to głosowanie alternatywne. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za wyborem na sprawozdawcę Komisji posła Bogdana Pęka? Kto jest za wyborem posła Roberta Smolenia? Na kandydaturę posła Bogdana Pęka głosowało 7 posłów, na posła Roberta Smolenia 16, a 2 posłów wstrzymało się od głosowania. Stwierdzam, że Komisja wybrała na sprawozdawcę posła Roberta Smolenia. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie pierwszego punktu porządku dzisiejszych obrad. Dziękuję przedstawicielowi wnioskodawców oraz panu ministrowi za udział w tej części obrad. W imieniu Komisji przepraszam za ostre słowa, które zostały sformułowane pod pana adresem. Przechodzimy do pierwszego czytania poselskiego projektu uchwały w sprawie wyrażenia przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej negatywnej opinii o pracy Rady Ministrów w zakresie przystosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. W imieniu wnioskodawców głos zabierze poseł Ludwik Dorn.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#ArkadiuszKasznia">Chciałbym zadać pytanie o charakterze formalnym. Czy możemy uznać, że dyskusja przeprowadzona w poprzednim punkcie porządku obrad może być zaliczona jako dyskusja do tego projektu?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JerzyCzepułkowski">Z formalnego punktu widzenia nie jest to możliwe. Podobnie jak przy poprzednim punkcie, nie będzie ograniczeń dotyczących liczby osób, które zgłoszą się do dyskusji. W zależności od liczby zgłoszeń zaproponuję ustalenie limitu czasu na wystąpienia. Proponuję, żeby po przedstawieniu uzasadnienia projektu ustawy zabrał głos przedstawiciel rządu. Przedstawi nam informację rządu w sprawie stanu prac nad dostosowaniem polskiego prawa. Później odbędzie się dyskusja. Po zakończeniu dyskusji ponownie udzielę głosu przedstawicielowi autorów projektu. Później podejmiemy decyzje w sprawie trybu dalszych prac nad tym projektem. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego sposobu procedowania? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że propozycja została przyjęta. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela autorów projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#LudwikDorn">Przedstawiam państwu projekt uchwały zgłoszony przez posłów Klubu Prawa i Sprawiedliwości. Uchwała jest krótka. Składa się z dwóch istotnych punktów. W pierwszym punkcie Sejm negatywnie ocenia opóźnienia i błędy popełnione przez Radę Ministrów w zakresie dostosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. W drugim punkcie Sejm wzywa prezesa Rady Ministrów do wyciągnięcia politycznych i służbowych konsekwencji wobec minister Danuty Hübner, która jest odpowiedzialna za sprawy integracji europejskiej, a także sekretarzy i podsekretarzy stanu odpowiedzialnych za te sprawy. Taka jest treść uchwały. Natomiast istotne jest jej uzasadnienie. Stan faktyczny jest bardzo dobrze znany członkom Komisji. W ostatnich tygodniach Komisja musi zbierać się bardzo często. W końcowej fazie procesu dostosowawczego nastąpiło niesłychane spiętrzenie prac nad projektami związanymi z dostosowaniem naszego prawa. Spiętrzenie prac jest tak duże, że w zasadzie uniemożliwia prowadzenie efektywnej kontroli parlamentu nad stanowieniem prawa w tym zakresie. Uważamy, że osłabia to także efektywną kontrolę rządu, który jest konstytucyjnie odpowiedzialnym czynnikiem politycznym za produkcję projektów przez biurokrację rządową. Mówiąc o rządzie należy wyodrębnić czynnik sprawujący strategiczne przywództwo i strategiczną kontrolę polityczną nad własną biurokracją, która jest ślamazarna, leniwa, realizuje własne interesy i powiązana jest z różnymi innymi interesami. Tak jest wszędzie. Są to rudymenty teorii państwa. Powstaje pytanie, skąd wzięło się to spiętrzenie? Sprawa ta była poruszana przez przedstawiciela Klubu Prawa i Sprawiedliwości na Konwencie Seniorów. Marszałek Marek Borowski także nie jest uszczęśliwiony tym spiętrzeniem. Pomijam w tej chwili to, że Komisja Europejska musi zbierać się bardzo często, a posiedzenie Sejmu odbywa się co tydzień. Przejdę do kwestii zasadniczych. Z mojej inicjatywy odbyła się na ten temat dyskusja na Konwencie Seniorów. Po tej dyskusji marszałek Sejmu wystąpił na piśmie do premiera o wyjaśnienie sytuacji. W artykułach prasowych podawana była różna liczba ustaw. Odpowiedź premiera nadeszła po złożeniu w Sejmie projektu uchwały. Została rozesłana do wszystkich klubów. Premier nie zaprzeczył, że nastąpiło spiętrzenie prac. Podał dwie istotne przyczyny tej sytuacji. Pierwsza przyczyna ma charakter zasadniczy, gdyż została wyróżniona w piśmie premiera wyrazami „w szczególności”. Premier napisał, że spiętrzenie wynika: „...w szczególności ze stałego rozwoju prawa wspólnotowego, które na bieżąco musi być wdrażane w Polsce. Z reguły musi to nastąpić najpóźniej z dniem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej”. Premier wspomniał także o czasochłonnych procedurach. W tej chwili nie będę wdawał się w systematykę źródeł prawa i ich klasyfikację. Chodzi tu o akty prawa unijnego, które zostały przyjęte przez Unię Europejską przed wstąpieniem Polski do Unii. Drugą przyczyną są intensywne konsultacje, prowadzone z Komisją Europejską w sprawie interpretacji i różnych możliwości wdrożenia niektórych przepisów prawa wspólnotowego. Te konsultacje miały na celu znalezienie optymalnego dla Polski rozwiązania zgodnego z dorobkiem prawnym Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#LudwikDorn">Rozwiązanie to miało być optymalne i mieścić się w ramach wyznaczonych przez dyrektywy. Z tym można się zgodzić. Nie byłoby problemu, gdyby nie to, że w momencie składania projektu uchwały w Sejmie, co stało się dwa tygodnie temu, dokonałem pewnego sprawdzenia. Wtedy było 13 projektów ustaw określonych jako ustawy dostosowawcze, które zostały wydane w drukach sejmowych i skierowane do prac legislacyjnych przez marszałka Sejmu. W tej chwili liczba takich projektów zwiększyła się, gdyż Rada Ministrów ciągle zbiera się i przyjmuje nowe projekty. Nie miałem czasu, żeby zaktualizować te dane. W związku z tym odniosę się do tych 13 projektów ustaw. Fakty są takie, że jeśli chodzi o przyczynę zasadniczą, to z 13 projektów ustaw tylko 5 dotyczy aktów prawa unijnego, które zostały przyjęte przez Unię Europejską w 2003 r., na co powołano się w uzasadnieniu projektów. Chcę podkreślić, że w tym przypadku byłem bardzo liberalny. Jest dla mnie oczywiste, że jeśli prawo unijne zostało uchwalone na jesieni 2003 r., to w tej sprawie nie można mieć żadnych uwag. Pod adresem rządu nie można sformułować żadnych zarzutów. Jednak chciałem być dla rządu życzliwy, w związku z tym brałem pod uwagę cały 2003 r. W prawie unijnym jest tak, że czasami mamy do czynienia z dyrektywami, które zmieniają dyrektywy, zmieniające jeszcze inne dyrektywy. Pozostałe 8 projektów ustaw dotyczy aktów prawnych Unii Europejskiej, które zostały przyjęte w latach 1993–2002. Od razu zaznaczę, że tylko w jednym przypadku chodzi o dostosowanie do aktu prawnego z 2002 r. W tej sytuacji należy powiedzieć, że stwierdzenie premiera, dotyczące zasadniczej przyczyny spiętrzeń, dotyczy jedynie 38 proc. projektów. W zdecydowanej większości dostosowanie dotyczy starszych aktów prawnych. Nie twierdzę, że premier celowo dezinformował marszałka Sejmu i kluby parlamentarne. Na pewno sam nie liczył projektów ustaw, gdyż nie ma na to czasu. Ma na głowie wiele innych ważnych spraw. Jednak prawdą jest, że stało się to z winy rządu. Chciałbym zauważyć, że w jednym przypadku projekt ustawy dotyczy dostosowania do prawa pierwotnego Unii Europejskiej, czyli traktatów, a nie prawa wtórnego. Jeśli dobrze pamiętam, to traktaty zostały zawarte kilkadziesiąt lat temu. Mówię w tej chwili o ustawie o rekompensowaniu kosztów rozwiązywania długoterminowych umów o dostarczaniu energii. Rząd ponosi za to winę, w związku z czym należy wyciągnąć konsekwencje. Przedkładamy projekt uchwały w przekonaniu, że rząd nie dołożył w tej sprawie należytej staranności i zbyt mało naciskał biurokrację rządową. Rząd żył w przekonaniu, że wszystko jakoś się ułoży. Miał nadzieję, że wszystko uda się szybko załatwić w Sejmie, w związku z czym nie należy sobie zawracać tym głowy. Uważam, że Sejm powinien na to zareagować. W tym przypadku Sejm broni swojej pozycji, nie tylko prestiżowej, ale także konstytucyjnej. W pewnym sensie Sejm broni także konstytucyjnej pozycji rządu, który jest ciałem politycznym, w stosunku do biurokracji rządowej. Właśnie stąd wziął się projekt uchwały. Czyli chcieliśmy wyrazić niezadowolenie z zaistniałej sytuacji oraz zażądać wyciągnięcia konsekwencji przez prezesa Rady Ministrów wobec urzędników odpowiedniego szczebla. Proszę nie uważać tego projektu za akt walki opozycyjnej. Gdyby zdarzyło się to każdemu innemu rządowi, to posłowie koalicji rządzącej sami powinni zgłosić taki wniosek lub poprzeć go, gdyby został zgłoszony przez opozycję. Uwagę tę kieruję do obecnych na sali posłów koalicji rządzącej. Jeżeli zgadzają się z intencją tego projektu, ale nie odpowiada im kształt uchwały, w związku z czym chcieliby ją zmienić lub złagodzić, to proszę, żeby opowiedzieli się za nadaniem temu projektowi dalszego biegu.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#LudwikDorn">Jest oczywiste, że ja będę przeciwny wszelkim zmianom treści uchwały, ale wiemy przecież, jaka jest większość.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę pana ministra o przedstawienie stanowiska rządu w tej sprawie. Przypominam, że członkowie Komisji otrzymali pisemną informację o stanie prac dostosowawczych wraz z innymi materiałami na dzisiejsze posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JarosławPietras">Po przedstawieniu uzasadnienia projektu ustawy chciałbym krótko opisać proces dostosowania prawa. Zrobię to, żeby pokazać, jak należy oceniać obecną sytuację w zakresie dostosowania naszego prawa do wymogów Unii Europejskiej. Sytuacja ta wiąże się z faktem, że na 50 dni przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej w Sejmie nadal jest pewna liczba ustaw, które muszą przejść jeszcze przez drogę legislacyjną. Proces dostosowywania prawa nie rozpoczął się w ubiegłym roku, ani dwa lata temu. Proces ten, chociaż może w sposób nie do końca zaprogramowany, ale świadomy, rozpoczął się razem z transformacją systemową. Podam jako przykład przyjmowanie ustaw regulujących rynek obrotu papierami wartościowymi w Polsce. Od samego początku w projektach przewidziano rozwiązania, które miały zapewnić zbieżność z prawem Unii Europejskiej. Wiele ustaw przyjmowanych na początku lat 90 wzorowało się na rozwiązaniach przyjętych w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Działo się tak m.in. z tego względu, iż już wtedy istniała świadomość, że jeśli kiedykolwiek będziemy chcieli wstąpić do Unii Europejskiej, to nie ma powodu, żeby sięgać po rozwiązania japońskie lub inne. Należało przyjmować takie rozwiązania, które później mogły umożliwić Polsce funkcjonowanie w Unii Europejskiej. Pierwszy harmonogram prac legislacyjnych powstał w 1993 r. Zaplanowano wtedy prace legislacyjne, które wiązały się przede wszystkim z wdrażaniem Układu Europejskiego. W kolejnych latach powstawały nowe harmonogramy. Były one coraz bardziej precyzyjne. Odnosiły się do kolejnych sfer działania. Po złożeniu przez Polskę wniosku o członkostwo Unia Europejska przygotowała tzw. białą księgę na temat udziału państw kandydujących w jednolitym rynku. Jednocześnie prosiła o pokazanie, w jaki sposób nastąpi harmonizacja polskiego prawa z unijnymi regulacjami dotyczącymi tego rynku. W białej księdze wskazano ok. 700 aktów prawa europejskiego, które bezpośrednio dotyczyły Polski. Do tego należy doliczyć kilkaset innych aktów, które nie dotyczyły Polski bezpośrednio. Te wszystkie akty zostały ujęte w harmonogramie prac legislacyjnych w 1996 r. Później rozpoczęły się negocjacje. Pamiętamy o tym, że pierwsza faza negocjacji rozpoczęła się od systematycznego przeglądu prawa europejskiego, który nazywano screeningiem. Był to po prostu analityczny przegląd prawa. W ramach tego przeglądu Komisja Europejska sporządzała listy przepisów prawa unijnego dla każdego obszaru negocjacyjnego. Komisja Europejska prosiła o pokazanie, w jakim stopniu i w jakich aktach prawa polskiego następuje dostosowanie. Jeśli występowały jakieś różnice, to należało pokazać, jaki akt prawny zniesie te różnice. W 1998 r. opracowano Narodowy Program Przygotowania Polski do Członkostwa, który liczył ponad 1200 stron. Pokazano w nim, co i w jaki sposób powinno się zmienić w każdym obszarze negocjacyjnym. Okazało się, że prowadzenie prac z zamiarem dostosowania każdej dziedziny jest mało efektywne, jeżeli nie zostanie określony stan docelowy. Jeżeli nie wiemy, dokąd mamy dojść, to posuwanie się do przodu nie jest w pełni efektywne. Najlepszą metodą było sporządzenie listy ustaw, w której można było pokazać, jakie ustawy powinny zostać przyjęte. Bez przyjęcia tych ustaw negocjacje w danym obszarze często nie mogły być zakończone.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#JarosławPietras">Część ustaw służyła później niezbędnemu zakończeniu dostosowania, które było zapowiedziane w negocjacjach. Przyspieszenie prac legislacyjnych na podstawie harmonogramu nastąpiło w 2000 r. Pamiętamy, że wtedy formalnie podpisano trójporozumienie pomiędzy rządem, Sejmem i Senatem. Zostało ono poparte przez prezydenta. Porozumienie dotyczyło przyjęcia procedury szybszego postępowania w sprawach prawa europejskiego. Należy podkreślić, że dało to określone efekty przy prowadzeniu negocjacji. Udało nam się pokazać partnerom z Unii Europejskiej, że skala naszych przygotowań jest wystarczająca do tego, żeby zamknąć negocjacje w wielu obszarach. Można powiedzieć, że podejmowano wiele wysiłków, które kończyły się dostosowaniem prawa w stopniu wystarczającym na danym etapie. W poprzedniej kadencji Sejm uchwalił 146 ustaw dostosowawczych. Od momentu przyspieszenia uchwalono 102 ustawy. W obecnej kadencji, a więc w ciągu 2,5 roku, Sejm uchwalił 143 ustawy. Można powiedzieć, że przyspieszenie zapoczątkowane w 2000 r. było kontynuowane, a nawet nastąpiło jeszcze większe skumulowanie prac. Przez ostatnie 2,5 roku wykonano znacznie większą pracę niż poprzednio przez całą kadencję. Proszę spojrzeć na tę sprawę z punktu widzenia zadań, które zostały zrealizowane. Wcześniejsze wysiłki dostosowawcze zakończyły się postępem wystarczającym w ówczesnym czasie. Nie ma jednak wątpliwości, że w ten sposób nie sfinalizowano naszego dostosowania do członkostwa. Mógłbym przedstawić państwu różne dane statystyczne. Nie zrobię tego, gdyż przekazaliśmy je w formie pisemnej. Chcę jedynie zaznaczyć, że z dnia na dzień sytuacja się zmienia, ponieważ każdego dnia odnotowujemy pewien postęp w pracach dostosowawczych. Chciałbym powiedzieć państwu o tym, co jeszcze mogło spowodować, że w chwili obecnej są jeszcze ustawy, które oczekują na proces legislacyjny. Przedstawiciel wnioskodawców wskazał dwa powody, o których pisał premier. Takich powodów jest więcej i właśnie o nich chciałbym powiedzieć. Na różnych etapach prac, zarówno na etapie rządowym, jak i parlamentarnym, ustawy ulegały zmianie w taki sposób, że w momencie dalszego dostosowywania na etapie aktów wykonawczych okazywało się, że istniejąca podstawa prawna jest zbyt wąska, żeby możliwe było przyjęcie rozporządzeń wdrażających określone przepisy prawa europejskiego. W przypadku zbyt wąskiej podstawy ustawowej trzeba było ponownie zwrócić się do Sejmu z projektem nowelizacji ustawy, dającym szersze podstawy prawne. Poseł Ludwik Dorn powiedział, że tylko w odniesieniu do 5 projektów można zastosować pierwszy powód podany przez premiera. Jednak musimy pamiętać także o drugim powodzie. Pan poseł wspomniał także o przypadku dostosowania prawa do traktatu. Chcę wyjaśnić, że sprawa ta dotyczy dyskusji z Komisją Europejską na temat interpretacji przepisów. Ta dyskusja nadal się toczy. Nasza interpretacja przepisów europejskich pozwala nam na uczynienie czegoś, co Komisja Europejska uważa za niewłaściwe lub niezgodne z jej własną interpretacją. Do chwili obecnej w tej sprawie toczy się spór. Premier zwrócił się do marszałka Sejmu o wstrzymanie prac nad ustawą o kontraktach długoterminowych, o której mówił poseł Ludwik Dorn, ze względu na to, że nadal toczy się spór na temat sposobu interpretacji przepisów prawa pierwotnego. Chcemy przyjąć inną, bardziej korzystną dla nas interpretację tych przepisów. Na pewno jest więcej przypadków, w których możemy znaleźć uzasadnienie dla opóźnienia prac dostosowawczych. Takim przykładem może być ustawa o podatku od towarów i usług. W ustawie tej funkcjonują przepisy, które są niezgodne z prawem europejskim. Gdyby ta ustawa została uchwalona przed rokiem, to w chwili obecnej musielibyśmy złożyć do Sejmu ustawę korygującą.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#JarosławPietras">W ostatnich 10 latach złożono do Sejmu wiele projektów ustaw, które były zgodne z prawem Unii Europejskiej. Jednak na różnych etapach procesu legislacyjnego stawały się niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Takich ustaw było sporo. Wszystkie wymagają pewnych korekt. Do tego dochodzą sytuacje, w których mamy do czynienia z wetem prezydenta. Czasem dotyczy to ustawy, która nie jest związana z prawem europejskim, ale ma wpływ na możliwość wdrożenia przepisów europejskich. Przykładem może być ustawa o doświadczeniach na zwierzętach, do której prezydent zgłosił weto. Zawiera ona w sobie przepisy związane z dostosowaniem prawa. Na pewno można wymienić więcej powodów, które powodują, że w tej chwili ciągle mamy dość dużą liczbę ustaw dostosowawczych. Chciałbym zwrócić państwa uwagę na jeszcze jedną sprawę. Przez cały czas podejmowane były wysiłki, żeby jakoś zaradzić temu problemowi i dokonać odpowiednich korekt. Jednym z elementów służących dokonaniu generalnej poprawy jest np. przyjęcie ustawy horyzontalnej, która systematycznie koryguje wiele innych ustaw. Zmieniane są drobne elementy, które mają związek z prawem europejskim. Powinniśmy pamiętać o tym, że negocjacje z Norwegią, Islandią i Lichtensteinem w ramach tzw. europejskiego obszaru gospodarczego zostały zakończone na początku 2003 r. W wielu ustawach trzeba było wprowadzić odniesienia do tych państw, zgodnie z ustaleniami przyjętego traktatu o stosowaniu europejskiego obszaru gospodarczego. W ustawach dostosowawczych przyjętych w przeszłości trzeba było dokonać odpowiedniej korekty. Pokazuję państwu raz jeszcze, że istnieją różne powody spiętrzenia prac. Powody te nie powstały w ostatnim miesiącu lub roku. Powody obecnej kumulacji prac dostosowawczych istnieją także w dość odległej przeszłości. Czy obecny rząd wykonał w zakresie dostosowania większą pracę niż poprzedni rząd? Mogę odpowiedzieć, że w ciągu 2,5 roku obecny rząd przedstawił Sejmowi więcej ustaw dostosowawczych niż poprzedni rząd. Na te sprawy należy patrzeć w sposób relatywny. Jeśli właśnie tak spojrzymy na sprawy, to wnioski zgłoszone w projekcie uchwały powinny dotyczyć wszystkich, którzy uczestniczyli w tym procesie w obecnej i poprzedniej kadencji. Tempo wykonywania działań dostosowawczych w poprzednim okresie miało wpływ na obecną sytuację. Nie ma wątpliwości, że dostosowanie jest procesem długofalowym. Łatwo byłoby powiedzieć, że za wszystko odpowiada ostatni rząd. Tak robiono kiedyś z posłańcami, którzy przynosili niedobre wiadomości. Chciałbym zaznaczyć, że proces dostosowawczy nie zakończy się z dniem 1 maja 2004 r. Komisja dyskutowała już nad projektem ustawy, który dotyczy relacji między rządem, a parlamentem. Wskazywano wtedy, że pojawiać się będą kolejne przepisy prawa europejskiego, w związku z czym prace dostosowawcze będą kontynuowane. Można przypuszczać, że Komisja Europejska także w innych przypadkach będzie wskazywała, iż interpretacja przyjęta przez nas w różnych przepisach nie będzie zgodna z prawem europejskim. Jednym z przykładów może być stawka podatku od towarów i usług na internet. W związku z tym będziemy musieli kontynuować działania dostosowawcze także po 1 maja br. Po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej będziemy mieli także do czynienia z nowymi aktami prawa europejskiego oraz z kolejnymi nowelizacjami dyrektyw.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#JarosławPietras">Także Polska będzie musiała dokonywać nowelizacji swojego prawa i przyjmować odpowiednie ustawy. Podsumowując chciałbym powiedzieć, że rząd podejmował szczególnie intensywne wysiłki w sprawach prac dostosowawczych na przestrzeni ostatniego 2,5 roku. Ostatnio wysiłki te zostały zdwojone. Myślę, że powinno to być docenione, a nie krytykowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#LudwikDorn">Chciałbym zabrać głos ad vocem. Jestem podatny na argumenty. W związku z tym będę chciał zgłosić poprawkę do projektu uchwały. Będzie się ona odnosić do tytułu uchwały oraz do par. 1. Na końcu tytułu i par. 1 proponuję dodać wyrazy „w ostatnim półroczu przed akcesją Polski do Unii Europejskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JerzyCzepułkowski">Dziękuję. W tej chwili nie pracujemy jeszcze nad treścią uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#LudwikDorn">Chciałem, żeby członkowie Komisji wiedzieli o tej propozycji przed rozpoczęciem dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwierając dyskusję sam chciałbym zabrać głos w tej sprawie. W pierwszej kolejności chciałbym przedstawić informację o stanie prac legislacyjnych, które prowadzone są przez naszą Komisję. Spośród 178 projektów ustaw skierowanych do Sejmu w tej kadencji, do naszej Komisji trafiło 126 projektów. Do naszej Komisji nie trafiły wszystkie projekty. Jest to odpowiedź na zarzuty pojawiające się dość często na posiedzeniach naszej Komisji, że rząd kieruje projekty ustaw dostosowawczych jedynie do naszej Komisji. Takie zarzuty nie są prawdziwe. Można jednak stwierdzić, że większość projektów dostosowawczych rozpatrywanych jest przy udziale naszej Komisji. Zwracam uwagę na to, że ocena przedstawiona w projekcie uchwały jest nie tylko oceną pracy rządu, ale także pracy Sejmu i Senatu. Jeśli mówimy o ocenie pracy Sejmu, to dotyczy ona głównie naszej Komisji. To właśnie my odpowiadamy za dostosowanie prawa. Takie było zadanie Komisji, która została powołana w 2000 r. po screeningu, o którym mówił pan minister. Pracowaliśmy i pracujemy zgodnie z harmonogramem, który co roku był przyjmowany przez rząd. W tej chwili na pierwsze czytanie oczekuje jeszcze 11 ustaw dostosowawczych. Dane te dotyczą sytuacji po dzisiejszych głosowaniach w Sejmie. Po pierwszym czytaniu, ale przed przyjęciem sprawozdania są 4 projekty ustaw. Planujemy, że sprawozdania zostaną przyjęte w przyszłym tygodniu. Komisja opracowała już 5 projektów i przyjęła sprawozdania. Projekty te zostały skierowane do drugiego czytania. Zostaną rozpatrzone na następnym posiedzeniu Sejmu. W Senacie jest 9 ustaw uchwalonych przez Sejm, łącznie z tymi, które zostały uchwalone w dniu dzisiejszym. Mamy także ustawy, które zostały skierowane do prezydenta. Nie powiedziałem o jednej ustawie, która oczekuje na rozpatrzenie po zgłoszeniu weta przez prezydenta. Przed nami jest bardzo trudne zadanie. Jednak jego wykonanie jest niezbędne i możliwe do wykonania. Jestem przekonany, że wszystkie akty prawa wspólnotowego opracowywane przez naszą Komisję zostaną uchwalone przez Sejm. Mogę potwierdzić, że poseł Ludwik Dorn pracował aktywnie w poprzedniej kadencji, gdy istniała Komisja Prawa Europejskiego. Jednak od tamtego czasu coś się wydarzyło. Minęły 2 lata. Zwracam uwagę na to, że wśród ustaw oczekujących na pierwsze czytanie są ustawy, które wracają do nas na skutek wprowadzenia do nich poprawek lub rozstrzygnięć niezgodnych z prawem Unii Europejskiej. Takie rozstrzygnięcia zostały wyłapane w trakcie przeglądu prowadzonego wspólnie przez Polskę i Unię Europejską. Z tego powodu niektóre ustawy muszą zostać znowelizowane. Nie zawsze wynika to z winy rządu. Bywa tak, że rząd opiniował poprawki negatywnie, a nawet przesyłał pisemne informacje o ich niezgodności z prawem Unii Europejskiej. Zdarzało się jednak, że Sejm przyjmował takie poprawki. W takim przypadkach ustawy ponownie wracają do Sejmu. Jestem przekonany, że ustaw, które będą musiały wrócić do Sejmu, będzie więcej. Jest to po prostu nieuniknione. W toku prac legislacyjnych partie polityczne prezentują określone poglądy i dążą do ich urzeczywistnienia w praktyce poprzez określone rozwiązania ustawowe.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JerzyCzepułkowski">Uważam, że nasza Komisja pracuje bardzo solidnie, wyjątkowo sumiennie i rzetelnie. Pracujemy systematycznie i precyzyjnie. Za to chciałbym podziękować wszystkim członkom Komisji. Dziękuję także tym, którzy pracowali w niej, ale już nie są jej członkami. Dziękuję także wszystkim posłom, którzy byli członkami Komisji Prawa Europejskiego, w tym posłowi Ludwikowi Dornowi. Bardzo proszę, żeby nie występował pan z wnioskiem o to, żebyśmy się samobiczowali. Jesteśmy ważnym organem, który uczestniczy w pracach legislacyjnych nad dostosowaniem do prawa europejskiego. Podejmując decyzję o trybie i sposobie procedowania nad tym projektem będziemy oceniać sami siebie. Twierdzę, że nasza Komisja powinna ocenić prace dostosowawcze w poczuciu dobrze wypełnionego obowiązku. Do dyskusji zgłosili się posłowie Gabriel Janowski, Bogusław Liberadzki, Robert Smoleń oraz Aleksander Szczygło. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#GabrielJanowskiniez">Zanim odniosę się do tematu naszej dyskusji, chciałbym przedstawić kilka uwag generalnych. Była szansa na to, żeby kraje wstępujące do Unii Europejskiej mogły w nieco odmienny sposób ustawić swoją pozycję, żądając nieco innego podejścia do porządku prawnego wypracowanego przez Unię Europejską.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JerzyCzepułkowski">Bardzo proszę, żeby posłowie nie opuszczali sali. Chciałbym, żebyśmy mogli rozpatrzyć ten projekt. Za chwilę nie będziemy mieli kworum. Polityka jest pracą zespołową. Przed chwilą pochwaliłem członków Komisji. Nie chciałbym zmieniać zdania, przynajmniej do końca dzisiejszego posiedzenia. Proszę, żeby zajęli państwo swoje miejsca.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#GabrielJanowskiniez">Można zauważyć, że mamy do czynienia z zalewem prawa. Mówi się, że społeczeństwo jest kolonizowane przez prawo. Wiedzie w tym Unia Europejska. Państwa przystępujące do Unii Europejskiej nie miały dość siły lub wyobraźni, żeby zaproponować inne rozwiązanie tego problemu. Z całym dobrodziejstwem inwentarza przyjęły dorobek prawny Unii Europejskiej, który był tworzony w zupełnie innej sytuacji gospodarczej i cywilizacyjnej. Ma to złe następstwa dla naszego rozwoju. Należało uczynić wszystko, co możliwe, żeby nie przyjmować tego prawa tak bezkrytycznie, jak to zrobiliśmy. Proces legislacyjny już trwa. Wiadomo, że nabierze jeszcze przyspieszenia. Powstaje pytanie, czy nasze państwo i Sejm przygotowane są do przyjmowania tego prawa? Może lepiej byłoby zapytać, czy przygotowane są do współtworzenia tego prawa w interesie naszego kraju? Tworzenie prawa rozpoczyna się w różnych departamentach i grupach. Jeśli nie będziemy mieli wglądu w to, co tam się dzieje, to w dalszym ciągu bezkrytycznie będziemy przyjmować prawo europejskie. Czy mamy do tego odpowiednie siły? Czy wiemy, o co chodzi nam w Unii Europejskiej? Czy jesteśmy w stanie walczyć o taki kształt prawa, które będzie korzystne także dla nas? Obawiam się, że nie jesteśmy do tego gotowi. Do chwili obecnej nie sformułowaliśmy jeszcze naszych strategicznych celów, które związane są z obecnością w Unii Europejskiej. Prawo obejmuje rozwiązania, które dotyczą różnych dziedzin. Jakie dziedziny życia gospodarczego będziemy chcieli rozwijać? W jakich dziedzinach będziemy chcieli stanowić prawo, które będzie bardziej przychylne dla naszych potrzeb? Chciałbym zauważyć, że przyjmowane takiego prawa będzie wymagało zmowy i stworzenia układów, żeby uzyskać poparcie. Takie układy mogą dotyczyć państw lub lobby działających na rzecz stanowienia prawa. To budzi dzisiaj moje największe zmartwienie. Nie sformułowaliśmy strategii dotyczącej naszej obecności w Unii Europejskiej. Nie określiliśmy, co chcielibyśmy w Unii osiągnąć. Oznacza to, że nie jesteśmy przygotowani do gry, która się tam toczy. Jednym z elementów tej gry jest prawo. Dlatego chciałem wyrazić swoje zaniepokojenie. Prawo, które zostało już przyjęte, to przeszłość. Chciałbym, żebyśmy całą naszą wyobraźnię i intelekt poświęcili sprawom przyszłości. Będzie to miało dla nas rozstrzygające znaczenie. Jest oczywiste, że nie mam żadnej gotowej recepty. Byłoby jednak dobrze, gdyby na ten temat odbyła się debata. Mogłaby ona odbyć się na posiedzeniu naszej Komisji. Wcześniej prowadziliśmy dyskusję, w której uwzględnione były sprawy przyjmowania harmonogramów, ale to za mało. Dlatego zgłaszam w tej sprawie prośbę pod adresem przewodniczącego Komisji. Powinniśmy zastanowić się nad tym, co musimy zrobić, żeby prowadzić kreatywne i twórcze działania w zakresie stanowienia prawa po 1 maja 2004 r. Należy także ograniczyć istniejący zalew prawa. Tam, gdzie się da, należy go redukować. Nie należy regulować prawem życia społecznego, gdyż zaczyna to krępować swobody człowieka, jego twórczość gospodarczą i cywilizacyjną. Nadmiar prawa nie jest potrzebny.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JerzyCzepułkowski">Myślę, że będziemy mogli zrealizować ten wniosek. W dniach 25–26 marca na tej sali odbędzie się konferencja poświęcona sposobowi procedowania nad projektami prawa wspólnotowego. Konferencja zostanie zorganizowana przez marszałka Sejmu. Nie wiem jeszcze, czy pan marszałek skieruje zaproszenia do całej Komisji, czy do klubów parlamentarnych. Z pewnością w trakcie tej konferencji odbędzie się dyskusja o przeprowadzenie której prosi poseł Gabriel Janowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#BogusławLiberadzki">Poseł Gabriel Janowski pytał, co chcielibyśmy osiągnąć w Unii Europejskiej. Uważam, że na ten temat będziemy mogli porozmawiać po wyborach do Parlamentu Europejskiego oraz po uzyskaniu członkostwa. Rada Ministrów Unii Europejskiej oraz rady ministrów poszczególnych sektorów gospodarczych będą odpowiednim forum do przedstawiania polskiej racji stanu. To właśnie tam będzie można bronić naszych interesów. W tej chwili dyskutujemy na forum Komisji Europejskiej. Mówimy o historycznym procesie. Musimy uświadomić sobie, że pod względem gospodarczym przewracamy nasz kraj do góry nogami. Niestety, ale taka jest sytuacja. Jednak także pan chciał tego 15 i 20 lat temu. Był pan niezadowolony z poprzedniego stanu. Nie ma przed nami trzeciej drogi. Takie są konsekwencje. Od grudnia 1989 r. przez kolejne 8 lat zdobywałem doświadczenia w rządzie. Dotyczyły one właśnie dostosowywania prawa do prawa Europejskich Wspólnot Gospodarczych. Od 2 kadencji jestem w Sejmie. W poprzedniej kadencji pracowałem w Komisji Prawa Europejskiego, a obecnie w Komisji Europejskiej. Z moich doświadczeń wynika, że jesteśmy na kontynencie, który w określony sposób postępuje i reguluje swój porządek. Regulacje te nie wynikają z tego, że ktoś wierzy w niewidzialną rękę rynku, która spowoduje sprawiedliwe wytwarzanie i jeszcze bardziej sprawiedliwy podział. Regulacje te przyjmowane są dlatego, że rządy i państwa mają działać w interesie społeczeństw, konsumentów i użytkowników. Wszyscy muszą przestrzegać uczciwych reguł postępowania w fazie produkcji i troszczyć się o naszą wspólną zdolność konkurencyjną w skali globalnej. Właśnie dlatego stanowione jest prawo. Stajemy przed dylematem, z którym wielokrotnie spotykaliśmy się także na forum naszej Komisji. Byłem jednym z tych, którzy nawet tę kadencję rozpoczęli od konfliktu z rządem, w tym z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, na temat zgodności lub braku zgodności proponowanych przepisów z prawem Unii Europejskiej. Pewną nowością jest to, że litera prawa jest jednym aspektem, a jego duch, interpretacja i skutki, to drugi aspekt. Trzecim aspektem stanowienia prawa jest polski interes. W tej chwili dopiero się uczymy. Nie ma tu przecież grupy rabinów, którzy wszystko wiedzą. Znając poglądy pana posła mogę powiedzieć, że nawet gdyby taka grupa była, to także nie byłby pan zadowolony. Określoną wiedzę mają młodzi ludzie, którzy pracują w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. Natomiast posłowie także muszą mieć własną wiedzę, doświadczenie, umiejętności i świadomość tego, do czego zmierzamy. Musi być dla nas jasne, że zmiana w jednym akcie prawnym powoduje zmiany w innych aktach prawnych. Unia Europejska nie jest strukturą statyczną. Każde posiedzenie Parlamentu Europejskiego przynosi coś nowego. Mamy do czynienia z dwoma aspektami. Pierwszy dotyczy obszaru zastosowania. Drugi dotyczy tego, żeby przy okazji dostosowania, tam, gdzie jest pewien zakres swobody, merytorycznie przeformułować politykę, instrumenty lub praktykę w odniesieniu do regulowanego obszaru działania. W projekcie uchwały przedstawiono negatywną opinię o pracy Rady Ministrów. Z dwóch powodów uważam, że nie jest to dobra inicjatywa. Pierwszym powodem jest to, że za czterdzieści dni staniemy się członkiem Unii Europejskiej. W związku z tym inicjatywa została podjęta zbyt późno. Z tej inicjatywy nie będzie żadnego pożytku, poza tym, że opozycja zrobi rządowi jakąś krzywdę. Nie przyniesie to jednak żadnego pożytku praktycznego. Plan dalszych działań jest nakreślony. Zanim negatywnie ocenimy Radę Ministrów powiedzmy sobie, czy sami byliśmy dużo mądrzejsi.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#BogusławLiberadzki">Na pewno nie zawsze tak było. Wszyscy staraliśmy się znaleźć złoty środek, żeby uwzględnić polskie interesy i polską rację stanu. Wolałbym, żebyśmy zamiast podejmować tę uchwałę przyjęli opinię, w której poprosilibyśmy Radę Ministrów o wyjaśnienie, co będzie się działo w maju i w czerwcu. Jakie będą pierwsze działania po wstąpieniu do Unii Europejskiej? Nie powinniśmy obijać nikomu boków za to, co już się stało. Z tego tytułu będą wątpliwe zasługi. Bądźmy mądrzejsi i spróbujmy zmusić Radę Ministrów do przedstawienia planu działań na pierwsze 100 dni członkostwa Polski w Unii Europejskiej. W ten sposób mogłoby dojść do określenia najważniejszych i najbardziej pilnych priorytetów, o czym mówił poseł Gabriel Janowski. Będę jednym z pierwszych, który będzie chciał to zrobić. Bardzo proszę, żeby autorzy projektu rozważyli tę propozycję. Może sami uznają, że warto wycofać ten projekt i przyjąć uchwałę w sprawie programu na pierwsze 100 dni naszego członkostwa. Jeśli tak się nie stanie, zgłoszę wniosek o odrzucenie projektu uchwały. Uważam, że projekt ten służy jedynie czczej dyskusji i nie przyniesie żadnego pożytku. Wiele złego powiedziano już o tym rządzie, ale nic z tego nie wynika. Dlatego opowiadam się za odrzuceniem tego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#RobertSmoleń">Można powiedzieć, że wszystko zostało już powiedziane. W związku z tym rezygnuję z głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#AleksanderSzczygło">Nie pójdę w ślady mojego przedmówcy, gdyż niektórzy z moich przedmówców próbowali zrzucić odpowiedzialność za tworzenie prawa europejskiego na Sejm. Dotyczy to zwłaszcza wypowiedzi posłów Jerzego Czepułkowskiego i Bogusława Liberadzkiego. Wszyscy doskonale wiedzą o tym, że rząd odpowiedzialny jest za proces integracji Polski z Unią Europejską. W ramach tej odpowiedzialności rząd zajmuje się przygotowaniem projektów ustaw oraz koordynacją działań związanych z dobrym i terminowym przygotowaniem tych projektów. Jest oczywiste, że największą odpowiedzialność za te sprawy ponosi Komitet Integracji Europejskiej oraz Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, który jest jego organem pomocniczym. Patrząc na sprawę z tego punktu widzenia można powiedzieć, że rozpatrywany projekt uchwały dotyczy funkcjonowania 7 lub 8 najważniejszych ministerstw, które zgodnie z ustawą z sierpnia 1996 r. o Komitecie Integracji Europejskiej, mają najwięcej do powiedzenia w procesie dostosowania prawa i przygotowania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Należy zaznaczyć, że opinia działania tych ministerstw jest z różnych powodów negatywna. Przyczyn złej oceny można szukać w kilku miejscach. Nie może być tak, że projekty ustaw dostosowawczych, które są przesyłane do Sejmu, tylko w niewielkim stopniu mają charakter dostosowawczy. Zdarza się, że dostosowanie prawa dotyczy od kilkunastu do 30 proc. treści ustawy. W większości projekty ustaw przy okazji dostosowania mają załatwiać interesy grupowe lub związane z funkcjonowaniem sfer społecznych i gospodarczych. Pan minister mówił o zawetowanej przez prezydenta ustawie o ochronie zwierząt. Przecież weto prezydenta nie miało związku z przepisami dostosowującymi nasze prawo. Wynikało z tego, że w Sejmie istniało silne lobby, które wprowadziło do tej ustawy rozwiązania mające zapewnić im w przyszłości lepsze funkcjonowanie. Nie jest to jedyny przykład, z którym spotykamy się w pracach nad dostosowaniem prawa. Zajmowałem się projektem ustawy o obszarach morskich, w której tylko 17 proc. przepisów dotyczyło dostosowania prawa. Pozostałe przepisy wprowadzały do tej ustawy rozwiązania, które nie miały żadnego związku z dostosowaniem prawa. U naszych południowych sąsiadów, a także na Węgrzech, procedury tworzenia prawa dostosowawczego są ściśle określone. Powoduje to, że przygotowanie projektów ustaw jest dla rządu dosyć proste. Jeżeli w procesie przygotowania projektów ustaw dostosowawczych, w tym w trakcie uzgodnień międzyresortowych i uzgadniania stanowisk wychodzi się poza obszar dostosowawczy, to prace nad takim projektem trwają znacznie dłużej. Właśnie to powoduje opóźnienia. Wynikają one ze sposobu podejścia do procesu dostosowania polskiego prawa do wymogów Unii Europejskiej. Jest to podstawowa słabość prac w tym zakresie. Rząd nie potrafi odmówić tym wszystkim, którzy przy okazji dostosowania prawa do prawa Unii Europejskiej chcieliby załatwić swoje interesy. Właśnie ta słabość przyczynia się do powstawania opóźnień. Można to zauważyć patrząc na harmonogram przyjmowania dyrektyw europejskich. Okazuje się, że w końcu ubiegłego roku wpłynęły do Sejmu projekty ustaw dostosowujących, które dotyczyły aktów prawa europejskiego, uchwalonych w 1999 r. lub w 2000 r. Dostosowanie następuje po trzech, a nawet czterech latach. Powód tych opóźnień jest dość prosty. Wynika on przede wszystkim z tego, że rząd nie zachowuje dostosowawczego charakteru projektów ustaw, ale przy każdej okazji chce załatwiać inne sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JerzyCzepułkowski">Na tym zakończyliśmy dyskusję. Do wypowiedzi posła Aleksandra Szczygło mogę odnieść się mówiąc, że rząd ustawił sobie wyższą poprzeczkę. Wprowadza do projektów nie tylko zmiany o charakterze dostosowawczym, ale także zmiany wynikające z praktyki funkcjonowania przepisów w systemie prawnym. Dlatego do ustaw wprowadzane są różne korekty. W ten sposób rząd bierze na siebie zwiększone zadania i większy wysiłek. Za chwilę przystąpimy do rozstrzygnięcia zgłoszonego wniosku. Czy w tej chwili pan minister chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JarosławPietras">Nie mam już państwu wiele do powiedzenia. Jako zarzut traktowane jest to, że ustawy dostosowawcze zajmują się czasem także innymi sprawami. Uważam, że powinno to być traktowane jako zaleta. Trudno byłoby jednocześnie przedstawiać kilka nowelizacji tej samej ustawy. Nie można przeprowadzić odrębnej nowelizacji w zakresie dostosowania, a odrębnej w innych obszarach. Nie można robić tego w krótkim czasie. Bardzo proszę, żeby zechcieli państwo to uwzględnić przy podejmowaniu decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JerzyCzepułkowski">Właśnie w taki sposób próbowałem przedstawić to w mojej wypowiedzi. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela autorów projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#LudwikDorn">W mojej wypowiedzi nie przedstawiłem mechanizmu, który powoduje spiętrzenie prac dostosowawczych. Znakomicie opisał ten mechanizm poseł Aleksander Szczygło. Nie mogę zgodzić się z panem ministrem, że załatwianie innych spraw przy okazji dostosowania należy traktować jako zaletę. Przykładem może być niesławna ustawa o radiofonii i telewizji. Jest to chyba najlepszy przykład, który pokazuje, co się dzieje, jeśli przy okazji zmian dostosowawczych usiłuje się załatwić jakieś inne sprawy. Chciałbym jednak wrócić do faktów. Posłowi Jerzemu Czepułkowskiemu chciałbym pogratulować zdolności erystycznych. W niesłychanie zręczny sposób zmienił pan nie tylko intencje, ale nawet treść tej uchwały, wbrew jej literalnemu brzmieniu. Powiedział pan, że jest to projekt uchwały, który świadczy o biczowaniu się Komisji Europejskiej. Sądzę, że celem tej wypowiedzi było wywołanie moralnej solidarności wśród członków Komisji. Chciałbym raz jeszcze podkreślić, że uchwała mówi o zaniedbaniach ze strony rządu, a nie Sejmu i jego organów. Przypomnę, że już wcześniej zgłosiłem autopoprawkę, która ogranicza negatywną opinię do działań rządu w ostatnim półroczu. Faktem nie wzbudzającym wątpliwości jest to, że nastąpiło spiętrzenie prac dostosowawczych. W trakcie dyskusji nikt nie podważał stwierdzenia, że ogranicza to kontrolę parlamentu nad procesem stanowienia prawa. Jest to oczywiste. Chciałbym odnieść się do wypowiedzi pana ministra. Sens tej wypowiedzi był taki, że nastąpiło pewne spiętrzenie prac, ale było to nie do uniknięcia. Poza dostosowaniem związanym z bieżącym przyjmowaniem dyrektyw przez Unię Europejską, pan minister wymienił jeszcze dwie przyczyny spiętrzenia prac. Pierwszym były negocjacje prowadzone z Komisją Europejską. Drugim było to, że to, co miało zostać dostosowane po przeprowadzeniu screeningu, nie zostało dostosowane w wyniku procesu ustawodawczego w Sejmie. Zawsze staram się przedstawiać uzasadnione zarzuty. Jeśli na skutek przedstawionych argumentów zarzuty stają się nieuzasadnione, wycofuję je w całości lub części. Po wypowiedzi pana ministra wycofuję zarzut, który dotyczył ustawy o rekompensowaniu kosztów rozwiązywania umów o długoterminowe dostarczanie energii. Z dobrą wiarą i wolą przyjmuję przedstawione w tej sprawie wyjaśnienia. Wrócę do danych, które wcześniej przedstawiłem. Przyznaję, że nie dokonywałem szczegółowej analizy, lecz jedynie pobieżny przegląd w celu uzasadnienia projektu uchwały. Mogę uznać, że opóźnienie w dostosowaniu do traktatu jest uzasadnione. Z pozostałych 7 projektów ustaw co najmniej 3 nie mieszczą się w kategorii, o której mówił pan minister. Do tej kategorii nie można zaliczyć Prawa celnego. Ostatni akt Unii Europejskiej, do którego odwołujemy się przy dostosowaniu ustawy Prawo celne został uchwalony 2 lipca 1993 r. Do tej kategorii nie można także zaliczyć ustawy o czasie pracy kierowców. Sprawa ta nie była wcześniej uregulowana w formie odrębnej ustawy. Jest to całkowicie nowe rozwiązanie, które odnosi się do aktu z 11 marca 2002 r. Jeśli dobrze pamiętam, to ostatni akt prawa unijnego w sprawie przewozu koleją towarów niebezpiecznych został wydany 17 kwietnia 2000 r. Tak wynika z pobieżnego sprawdzenia. Mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby Komisja podjęła decyzję o przejściu do dalszych prac nad projektem uchwały.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#LudwikDorn">Załóżmy jednak, że tak się stanie. Jestem w stanie zadeklarować, że jeśli z ekspertyzy Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu wynikać będzie, że zaniedbania dotyczą tylko 2–4 spośród 27 ustaw, o których pisał premier, to wycofam ten projekt w imieniu wnioskodawców. Każdemu przecież mogą zdarzyć się zaniedbania. Rząd jest wielką machiną. Należałoby jednak przyjąć, że ustawy dostosowawcze nie będą dotyczyć aktów prawnych Unii Europejskiej wydanych przed 2003 r. W tej sprawie będę tolerancyjny. Chciałbym jednak, żebyśmy to dokładnie sprawdzili. Jeżeli okaże się, że ten zarzut nie jest uzasadniony w sensie ilościowym i jakościowym, wycofam projekt uchwały. Taką deklarację składam pod adresem rządu i koalicji rządzącej. W tej sytuacji rząd będzie miał gwarancję, że jakością swojej pracy może przekonać nawet opozycję. Nie będzie można jednak zgłaszać zarzutu, że nie dopuszczono do dalszej pracy nad projektem uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JerzyCzepułkowski">W trakcie dyskusji zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu. Za chwilę poddam ten wniosek pod głosowanie. Jeśli nie uzyska większości, zaproponuję powołanie podkomisji lub przystąpienie do procedowania nad projektem uchwały. Jeśli w tej sprawie zostaną zgłoszone inne wnioski, to zostaną rozpatrzone. Ze względów formalnych chciałbym zauważyć, że poseł Ludwik Dorn nie mógł zgłosić autopoprawki na tym etapie prac nad projektem. Zgłoszenie autopoprawki jest możliwe w drodze procedur określonych przez regulamin Sejmu. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu? Stwierdzam, że 16 głosami, przy 4 przeciwnych i braku wstrzymujących się wniosek został przyjęty. Komisja postanowiła odrzucić projekt uchwały w pierwszym czytaniu. Pozostał nam jeszcze wybór posła sprawozdawcy. Proszę o zgłaszanie kandydatur.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#RobertSmoleń">Zgłaszam kandydaturę posła Jerzego Czepułkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#BogusławLiberadzki">Popieram tę kandydaturę.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy są inne kandydatury? Nie widzę zgłoszeń. Czy ktoś z państwa jest przeciwny temu, żeby na sprawozdawcę Komisji do tego projektu wybrać posła Jerzego Czepułkowskiego? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja wobec braku sprzeciwu wybrała posła Jerzego Czepułkowskiego na sprawozdawcę. Chciałbym podziękować posłowi Ludwikowi Dornowi za wywołanie dzisiejszej dyskusji. Wbrew pozorom jest to dyskusja o bardzo głębokiej treści. Przede wszystkim mam na myśli wymianę poglądów pomiędzy posłami Gabrielem Janowskim, Bogusławem Liberadzkim, Ludwikiem Dornem oraz przedstawicielem rządu. Myślę, że będzie to przyczynek do opracowania pewnych mechanizmów, zasad i form pracy nad aktami prawa, które będą przyjmowane w przyszłości. Panu ministrowi oraz Departamentowi Prawnemu Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej chciałbym podziękować za solidną, aktywną i sumienną pracę, a także za współpracę z naszą Komisją. Wspólnie wykonujemy trudne zadanie, które Sejm nałożył na Komisję Europejską w obecnej kadencji. Poseł Ludwik Dorn zaproponował przygotowanie ekspertyzy, która miałaby pokazać, czy w pracach dostosowawczych wystąpiły jakieś zaniedbania. Zadane w tej sprawie pytania powinny znaleźć odpowiedź w dalszej debacie. Przypominam, że w dniu dzisiejszym nie kończymy jeszcze pracy nad tym projektem uchwały. Wniosek dotyczący jej odrzucenia w pierwszym czytaniu zostanie przedstawiony Sejmowi. Po odbyciu debaty Sejm podejmie decyzję. Myślę, że w trakcie tej debaty poseł Ludwik Dorn powtórzy swoje pytania. Chciałbym, żeby nawet bez opracowywania ekspertyzy otrzymał na te pytania odpowiedź. Muszę przyznać, że jest to dla nas sprawa niezwykle interesująca. Mamy w tej sprawie pewną orientację. Jednak nie potrafimy przedstawić danych na ten temat w ujęciu statystycznym. Dziękuję państwu za udział w obradach, za cierpliwość, wytrwałość, sumienność, obowiązkowość i poświęcenie dla wspólnego dobra. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>