text_structure.xml
42.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Europejskiej. Zajmiemy się dziś zamierzeniami nowo powołanego ministra, pana Lecha Nikolskiego, związanymi z nowym etapem kampanii informacyjnej rządu, dotyczącej narodowego referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu o przystąpieniu RP do UE. Przewidujemy, że nasze dzisiejsze spotkanie potrwa około godziny i ograniczy się do informacji ministra i pytań poselskich. Nie przewidujemy debaty, bo to spotkanie ma tylko charakter zapoznawczy, a o szczegółach tej sprawy będziemy dyskutować z panem ministrem na kolejnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#LechNikolski">Tak jak powiedział pan przewodniczący, to spotkanie ma charakter zapoznawczy i informacyjny. Dziś mogę mówić tylko o moich zamiarach i intencjach. Na wstępie chcę zadeklarować, że zawsze, o ile tylko będzie możliwość, będę pozostawał do dyspozycji Komisji. Dotyczy to również wszystkich współpracujących ze mną osób. Sądzę, że ta współpraca jest potrzebna i będzie przydatna w rozwiązywaniu problemu, którym wspólnie mamy się zająć, czyli problemu dobrego i rzetelnego informowania o problemach UE. Zostało już skierowane do opublikowania w Monitorze Polskim rozporządzenie atrybucyjne, które określa powierzone mi zadania: „Minister, członek Rady Ministrów Lech Nikolski, zwany dalej Ministrem, wykonuje w szczególności: przygotowanie referendum akcesyjnego dotyczącego przystąpienia RP do UE, wprowadzenie systemu upowszechniania informacji o integracji europejskiej oraz programów i harmonogramów edukacji i promocji w kraju integracji europejskiej, koordynowanie działań organów rządowych w zakresie informacji o integracji europejskiej oraz jej promocji, monitorowanie, opiniowanie i analizowanie działań informacyjnych, edukacyjnych i promocyjnych podejmowanych w kraju na rzecz integracji europejskiej, inicjowanie i wspieranie współdziałania organów rządowych z organami samorządu terytorialnego, a także z organizacjami pozarządowymi w zakresie informacji, edukacji i promocji oraz wykonywanie wszystkich innych zadań, które zostaną zlecone przez Prezesa Rady Ministrów”. Ministrem, z którym współdziałanie szczególnie zaleca się w tym rozporządzeniu, jest minister właściwy ds. zagranicznych. W tej chwili jesteśmy na etapie organizacji biura, które będzie zajmowało się tymi zadaniami. Dotychczasowe biuro pełnomocnika ds. informacji europejskiej uległo z dniem wczorajszym rozwiązaniu. Nowe biuro będzie gotowe jeszcze w tym tygodniu i rozpocznie pracę w nieco szerszym zakresie, niż robił to pełnomocnik ds. informacji. Na wstępie mam kilka uwag ogólnych dotyczących problematyki informowania o Unii Europejskiej i integracji. Taką działalność możemy zaobserwować od dłuższego czasu, bo prowadzą ją nie tylko instytucje związane z administracją rządową, czy szerzej, z organami władzy publicznej, ale także liczne fundacje, stowarzyszenia i organizacje pozarządowe. Tej informacji jest naprawdę dużo, ale nie jest ona szerzej zorganizowana i pewnie taka pozostanie, bo są to w większości autonomiczne działania tych organizacji. Tych działań jest sporo i możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z rzeczywistym wzrostem informowania społeczeństwa o sprawach UE. Potwierdzają to wszystkie robione w tej kwestii badania. Obywatele RP czują się w tej chwili lepiej poinformowani. Maleje liczba osób, które twierdzą, że nie mają informacji o UE. Rośnie natomiast liczba osób, które czują się w tej sprawie lepiej poinformowane. Rośnie nawet ta grupa osób, które twierdzą, że są poinformowane bardzo dobrze. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakt, że ci ludzie, którzy czują się lepiej poinformowani, mówią jednocześnie, że te informacje zainteresowują ich samą swoją problematyką, natomiast nie udzielają im odpowiedzi na konkretne pytania, które się im nasuwają.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#LechNikolski">Informacja jest, wzbudza zainteresowanie, ale nie udziela odpowiedzi na podstawowe pytania. Po drugie, obywatele zwracają również uwagę na fakt, że w przekazywanych informacjach nie znajdują odpowiedzi na pytanie, gdzie mogą uzyskać więcej informacji. Zainteresowanie tą problematyką zostaje rozbudzone, ale nie podaje się konkretnego adresu, pod którym można uzyskać poważniejszą i rzetelniejszą porcję informacji. Te dwa spostrzeżenia również będą wyznaczały kierunki naszej aktywności. Kolejna kwestia, którą musimy brać pod uwagę, to czas, jaki nam pozostał. Trzeba będzie ułożyć wszystkie zadania, które mamy wykonać, w konkretnych sekwencjach czasowych. Znamy już część podstawowych dat. Mówię część, bo nie znamy jeszcze wszystkich, ale wiemy, że Traktat o przystąpieniu RP do UE ma być podpisany 16 kwietnia. Natomiast sam Traktat ma być przygotowany i spisany do końca stycznia. Nową jakością jest tutaj fakt zakończenia przed miesiącem negocjacji i to, że znamy już dość szczegółowo warunki polskiego członkostwa. Jest też już znany termin referendum, bo podmioty, które są uprawnione do jego zwołania, uznały, że termin czerwcowy jest terminem dobrym. Jednocześnie trwają jeszcze prace nad ustawą o referendach i w związku z tym nie do końca wiadomo, według jakich reguł, zasad i kalendarza to referendum będzie zwołane. Te wszystkie wydarzenia nakładają konkretne obowiązki na ludzi zajmujących się procesem informowania o UE, o warunkach polskiego członkostwa, o przygotowaniu naszego kraju do integracji, czyli generalnie o tym wszystkim, o czym obywatele chcieliby się w tej sprawie dowiedzieć. Referendum należy potraktować jako akt, w którym obywatele z pełną świadomością podejmują decyzję. Aby taką decyzję podjęli, muszą mieć pełną wiedzę i pełną informację o przedmiocie referendum. Niezależnie od tego, jaka ta decyzja będzie, muszą mieć pełne przesłanki do jej podjęcia. Muszą mieć rzetelną i pełną wiedzę, a nie wiedzę powierzchowną, która dziś w wiedzy o UE dominuje. Udało się już wzbudzić zainteresowanie Unią, ale jeszcze nie do końca udało się o niej poinformować. Nie chcemy, aby ta informacja ograniczała się tylko i wyłącznie do informacji przekazywanych drogą elektroniczną, czyli do tego, co kojarzy się z działalnością reklamową. Chcemy też wydać sporo materiałów pisanych, które wskażą sposoby postępowania i działania. Mankamentem dotychczasowych wydawnictw, mimo że nawet one zawierały pewne adresy środowiskowe, było to, że były kierowane do wszystkich. To chyba jest tak, że jeśli adresatem są wszyscy, to tak naprawdę nikt. W związku z tym planujemy wydawanie materiałów adresowanych do konkretnych środowisk, jak też do mieszkańców konkretnego terytorium. Trzeba rozmawiać o sprawach integracji z perspektywy konkretnego środowiska zawodowego lub z perspektywy mieszkańców konkretnej miejscowości. Nieco inne informacje są ważne dla rolników, inne dla przedsiębiorców, a jeszcze inne dla nauczycieli. Tak samo jest z każdą inną grupą, która jest zainteresowana integracją z UE. Wydaje mi się, że niezwykle ważną sprawą będą również nasze indywidualne spotkania z ludźmi z różnych środowisk. Nie należy lekceważyć rozmów, spotkań i osobistego wyjaśniania wielu spraw. W takich rozmowach rzeczywiście można dużo przekazać, dużo wyjaśnić i dużo się dowiedzieć. Mówię to wszystko na podstawie własnych doświadczeń, bo nigdy nie unikałem tego typu spotkań w różnych środowiskach.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#LechNikolski">Chcemy również, aby bardzo istotną rolę odgrywały punkty informacyjne. Musi ich być zdecydowanie więcej i muszą się w nich pojawić ludzie dobrze przygotowani do odpowiedzi nawet na najprostsze pytania. Jednocześnie muszą być oni przygotowani do szybkiego znalezienia dodatkowych informacji i udzielenia odpowiedzi na dodatkowe pytania, do wskazania ścieżek znalezienia dodatkowych informacji, a nawet do udzielenia porady. Nie chcę wyrokować, że to się rozstrzygnie tak czy inaczej, bo jak zaznaczyłem na wstępie, dziś bardziej mówię o intencjach niż o rzeczywistych planach. Mam takie marzenie, aby w każdej gminie działał tego typu punkt informacyjny, prowadzony przez dobrze przygotowaną osobę. Każdy mieszkaniec naszego kraju powinien mieć możliwość uzyskania informacji w interesującej go sprawie. Na zakończenie chcę powiedzieć, że w momencie, gdy plan naszych działań będzie gotowy, to zechcemy go przedstawić Komisji i poprosimy o współdziałanie przy jego realizacji. Postaramy się, aby plan ten dotyczył nie tylko tego, co będzie wykonywało moje skromne biuro, ale także tego, co wykonują w tej sprawie wszystkie pozostałe urzędy administracji rządowej, wszystkie pozostałe ministerstwa i podległe im instytucje.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">To stwierdzenie, które padło na końcu jest bardzo ważne. Jest zrozumiałe, że pan minister bardziej przedstawia dziś siebie niż program działania. Oczekujemy jednak, że po opracowaniu programu działań informacyjnych przed referendum przedstawi go pan Komisji i będziemy mogli o nim porozmawiać. Ograniczymy się dziś do pytań, a dyskusję przeprowadzimy wtedy, gdy rząd przedstawi nam program działania w tej kwestii. Proszę o zadawanie krótkich, konkretnych pytań, bo czasu mamy mało.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomanGiertych">Mam pytanie, które postawiłem kiedyś panu ministrowi Sławomirowi Wiatrowi. Jak widzi pan prace swojego urzędu, czy zamierza pan zrobić z niego urząd propagandy prounijnej, czy też będzie to urząd tylko informujący społeczeństwo? Nie stawiam tego pytania bez kozery, bo dotychczasowe nasze doświadczenia w tej sprawie są trudne. Rozumiem, że pan minister objął swój urząd niedawno i nie ma pan jeszcze wszystkich prac za sobą i dlatego chcąc panu pomóc, w dniu wczorajszym Polski Komitet Niepodległości i Liga Polskich Rodzin przygotowały spot informacyjny o UE. Został on przygotowany przez analityka gospodarczego, doktora ekonomii. Spot ten informuje społeczeństwo o wzroście cen produktów podstawowych, takich jak produkty zbożowe, mleko, chleb, ser, jaja, oleje itd. W sumie przewidywana jest około 40% zwyżka cen tych produktów. Myślę, że tak jak pan minister Sławomir Wiatr emitował spoty informacyjne w Telewizji Polskiej, tak również pan minister powinien je emitować. Jest na ten temat podpisana umowa z telewizją publiczną i z telewizjami prywatnymi. Dlatego pozwalam sobie wręczyć panu ministrowi tę kasetę i myślę, że powinna być ona również pokazana w telewizji. Eksperci twierdzą, że najskuteczniejsze byłoby puszczanie jej 60 razy w miesiącu. Jak pan minister rozpocznie już puszczanie tego w telewizji, to my przygotujemy następny odcinek na inny temat, bo nie tylko wzrost cen jest ważną kwestią związaną z UE. Ja nie występuję w tym spocie, występują w nim wyłącznie eksperci, a całość - jak powiedziałem - została przygotowana przez Polski Komitet Niepodległości i przez Ligę Polskich Rodzin. Myślę, że społeczeństwo ma prawo się dowiedzieć, jakie będą ceny podstawowych produktów po wejściu do UE. To jest informacja ekspercka i myślę, że pan minister powinien skorzystać z naszej pomocy. Chcę powiedzieć, że oferuję panu ministrowi pomoc wszystkich posłów LPR oraz zarządu głównego LPR i PKN. W zakresie informowania społeczeństwa zawsze będziemy z panem ministrem szczerze i życzliwie współpracować.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Już pan bardzo pomógł panu ministrowi, bo teraz na pewno będzie mu łatwiej zrobić kontrkasetę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MichałTurkiewicz">W jakim zakresie i w jaki sposób zamierza pan koordynować działalność różnych organizacji, stowarzyszeń i klubów? Czy zamierza pan również wykorzystać cały potencjał euroregionów, które działają już ponad 10 lat i mają ogromny dorobek w działalności transgranicznej? Myślę, że sukces społeczeństwa polskiego jest zależny nie tylko od działań samego rządu, ale również od jak najszerszego informowania społeczeństwa. Trzeba stworzyć jak największy front informacyjny z wykorzystaniem potencjału wszystkich tych organizacji, stowarzyszeń, klubów i euroregionów. Od tego jest zależny sukces. Pytam również, czy przewiduje się, zwłaszcza w ostatnim okresie, szersze włączenie do tej działalności informacyjnej członków rządu i parlamentarzystów. Chcę powiedzieć, że ja sam odbyłem już do tej pory ponad 30 dużych spotkań w różnych środowiskach. Często spotykam się też z młodzieżą w szkołach i rozmawiam o włączeniu Polski do UE. Muszę powiedzieć, że takich bezpośrednich spotkań i rozmów nic nie zastąpi. Myślę, że trzeba wykorzystać i dobrze skoordynować działalność wszystkich tych organizacji, o których mówiłem. To będzie jeden z filarów naszego sukcesu informacyjnego w związku z przystąpieniem Polski do UE.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BogdanPęk">Nie bardzo da się skracać te wypowiedzi, bo sprawa jest niesłychanej wagi. Liga Polskich Rodzin rozważa bardzo poważnie możliwość zwrócenia się do społeczeństwa polskiego z apelem o wstrzymanie się od płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego, ponieważ uważamy, że media te prowadzą kampanię nie tyle informacyjną, co raczej dezinformacyjną. Jest to jednostronna propaganda na rzecz Unii Europejskiej. Czy zamierza pan ten obraz zmienić i przedstawiać rzetelną informację? Gdzie polecałby pan przeciętnemu obywatelowi szukać takiej informacji? Jakie są precyzyjne ustalenia traktatowe, bo do tej pory pan minister Sławomir Wiatr tłumaczył się, że dlatego tak ogólnie mówi o Unii, bo nie ma jeszcze szczegółowych ustaleń. Teraz te szczegółowe ustalenia już są i dlatego pytam, gdzie można je znaleźć wraz z analizą ich przewidywanych skutków. Jak pan uważa, dlaczego akurat pan objął to stanowisko? Jakie ma pan kwalifikacje? Jaką ma pan wiedzę o UE i szczegółach negocjacyjnych? Czy będzie się pan musiał dopiero uczyć tego wszystkiego? Czy będzie pan musiał polegać na panu Sławomirze Wietrze i jego ekipie?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławGorczyca">Jaki był cel rządu powołania pana na stanowisko ministra? Czy było to wzmocnienie tej instytucji, czy też zmiana koncepcji informowania Polaków o UE?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechZarzycki">Jedną z najliczniejszych grup społecznych i zawodowych są rolnicy, którzy są w dramatycznej sytuacji ekonomicznej i oczekują jej poprawy. Media donoszą już, jakie będą zyski rolników - będzie to 200–400 zł na hektar, ale nie mówią o drugiej stronie medalu, czyli wzroście cen środków produkcji i spadku cen zbóż. Jak będzie pan chciał wpłynąć na opinie rolników? Czy nie uważa pan, że na wynik referendum będą miały wpływ decyzje rządu podejmowane w okresie je poprzedzającym? Między innymi chodzi tu o uchwalenie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego, a także o podpisanie przez pana prezydenta ustawy o biopaliwach. Jak będzie pan chciał przekonać rolników? Jest w tej chwili dramatyczna sytuacja na rynku wieprzowiny i drobiu. Czy rząd nie powinien zdecydowanie podjąć działań w zakresie ochrony polskiego rynku rolnego, aby stworzyć odpowiednią atmosferę przed referendum? Jeśli jej nie będzie, to myślę, że rolnicy będą głosować przeciwko przystąpieniu do UE. Jakie pan znajdzie argumenty, żeby ich przekonać do głosowania na „tak”?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#EdwardWojtalik">Czy pan premier Leszek Miller umocował pana tak mocno, że będzie pan mógł korzystać z instrumentów działania wszystkich agend rządowych? Uważam, że powinien mieć pan takie możliwości, bo zadanie, którego się pan podjął, jest ogromne.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AntoniMacierewicz">Obraz sytuacji, który przedstawił pan w swoim wprowadzeniu, jest rzeczywiście dość dramatyczny. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak trudne zadanie pana czeka. Stwierdził pan rzeczy następujące: po pierwsze, że Traktat o przystąpieniu RP do UE nie jest jeszcze spisany, tylko dopiero będzie spisany. Po drugie, że nieznane są szczegóły tego Traktatu, a więc i polskiego członkostwa w UE. Po trzecie, że chce pan, aby Polacy idący do referendum mieli pełną wiedzę i możliwość obiektywnej oceny sytuacji. W związku z tym chcę się dowiedzieć, czy uważa pan za dopuszczalne, aby referendum odbyło się 8 czerwca, czyli zaledwie w 40 dni po zatwierdzeniu Traktatu akcesyjnego, który będzie liczył co najmniej 2000 stron? W jaki sposób chce pan przekazać społeczeństwu pełną i obiektywną wiedzę na jego temat, na podstawie której będzie mogło ono podjąć decyzję o wejściu do UE? Jak to będzie możliwe w sytuacji, gdy będzie pan miał na to tylko 40 dni? Czy nie sądzi pan, że w tej sytuacji pana funkcja sprowadzona została wyłącznie do taniej propagandy?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefOleksy">Chcę od razu wyjaśnić, ponieważ nie był pan obecny pod koniec poprzedniego posiedzenia, że mówiliśmy wtedy, iż treść Traktat o przystąpieniu RP do UE będzie przedmiotem obrad, oceny i dyskusji w Komisji Europejskiej Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AntoniMacierewicz">Ja mówiłem o sytuacji społeczeństwa, które ma być zaznajomione z treścią Traktatu, jak słusznie powiedział pan minister Lech Nikolski, szczegółowo, kompetentnie i w pełni. Jak te 2000, czy nawet - jak słyszę - 6000 stron, może zostać przekazane społeczeństwu w 40 dni? Czy to jest w ogóle możliwe? Czy to nie jest kpina ze społeczeństwa? Jak pan minister chce sobie z tym poradzić?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JózefOleksy">Nie chcę się pomylić, ale być może wyjątkowo ma pan rację, że to nie jest 6000 stron, bo ta objętość dotyczy wszystkich 10 krajów. Nie będziemy się o to spierać.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AntoniMacierewicz">Dziękuję najmocniej, że podkreślił pan moją wyjątkowość, ale chciałbym, żeby wyjątkowo w tym wypadku pan minister odpowiedział kompetentnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JózefOleksy">Trzy razy zdążył pan zabrać głos, mimo że tylko raz go panu udzieliłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechOlejniczak">Gratuluję panu objęcia tak zaszczytnej funkcji i bardzo się cieszę, że to właśnie pan będzie kierował pracami związanymi z informowaniem społeczeństwa o UE. Sugeruję jednak, żeby nie ograniczać się tylko do informacji przedreferendalnych, ale mówić też społeczeństwu, co stanie się po wejściu Polski do UE. Myślę tu głównie o rolnikach, którzy boją się etapu przejściowego, boją się, że zaraz po wejściu do UE nie będą wiedzieli, jak się zachować w nowych warunkach. Pan poseł Wojciech Mojzesowicz wie już, jak to będzie, ale nie wszyscy rolnicy są tak dobrze poinformowani i dlatego myślę, że jest potrzebne dużo szersze spojrzenie na ten problem - nie tylko na referendum, ale również na to, co będzie później. Takiej informacji oczekuje środowisko wiejskie. Druga sprawa - mówił już o tym pan poseł Michał Turkiewicz - ja też uważam, że dużo intensywniej powinniśmy pracować w środowisku szkolnym, z uczniami i nauczycielami. Głosować będą oczywiście osoby, które ukończyły 18 lat, ale integracja Polski z UE to przede wszystkim szansa i przyszłość dzisiejszych dzieci, dzisiejszych uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów. Dlatego uważam, że wiedza i informacja przełożona na język dziecięcy jest najbardziej potrzebna. Dzieci też muszą mieć własny pogląd na tę kwestię, bo poprzez nie można dotrzeć do rodziców i dziadków i przekonywać ich o słuszności integracji Polski z UE. Pokolenie dzisiejszych emerytów niewiele skorzysta na integracji, ale wnuki i dzieci skorzystają na pewno.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławDulias">Czy uważa pan, że informacje w mediach są obecnie podawane w sposób obiektywny? Kiedy społeczeństwo polskie otrzyma pełną, a przede wszystkim obiektywną informację o tym, co je czeka w latach 2003, 2004 i następnych, po wejściu Polski do UE? Czy uważa pan, że daty podpisania Traktatu i referendum zostały wybrane trafnie? Czy nie boi się pan, że przyjęte w uzgodnieniach przedakcesyjnych kwoty produkcyjne doprowadzą do znacznego pogorszenia sytuacji Polski? Czy ze środków na propagandę wiedzy o UE będą mogły skorzystać również inne opcje i na jakich zasadach?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#GrzegorzTuderek">Bardzo odpowiada mi pana program, bo w tym przypadku podzielam pogląd pana posła Antoniego Macierewicza, że pana rola jest niezwykle trudna i że trzeba się będzie bardzo napracować, aby przekonać społeczeństwo. Natomiast nie mam wątpliwości, że został pan powołany na to stanowisko dlatego, że ma pan duże doświadczenie w tych sprawach i niczego nie będzie się pan musiał uczyć, bo po prostu wszystko to już pan umie. Chcę uspokoić pana posła Bogdana Pęka w tej kwestii. Bardzo mi również odpowiada formuła indywidualnych spotkań środowiskowych. Rozumiem, że chodzi o wszystkich tych, którzy mają coś w tej sprawie do powiedzenie, którzy są za wejściem do UE i za wygranym referendum. Ja sam reprezentuję region podkarpacki, który jest regionem niezwykle trudnym, ale, jak mi wiadomo, w ramach UE są możliwości tworzenia stref specjalnych. Oczywiście, w przypadku tworzenia takiej strefy na Podkarpaciu oferta przekonania społeczeństwa musi być nieco inna. Czy coś takiego przewiduje pan w swoim programie? Czy w ogóle można dziś na takie pytanie odpowiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RomanJagieliński">Polska podpisała umowę o liberalizacji handlu artykułami rolno-spożywczymi, która wchodzi w życie 1 kwietnia 2003 r. Jak ocenia pan wpływ tej umowy na możliwość prezentowania korzystnej sytuacji polskiego rolnictwa po procesie integracji? Następne pytania dotyczą sytuacji pańskiego regionu, z którego pan kandydował na posła. W regionie lubelskim panuje szczególna atmosfera i jest największa obawa przed wykupem ziemi przez cudzoziemców. Nie ma się co dziwić, taka jest tam atmosfera. Sam znam przedstawiciela ruchu ludowego, który chce urządzić Czarną Procesję, aby chronić tę ziemię przed wykupem. Z drugiej strony, ja sam bywam na Lubelszczyźnie i nie słyszałem, żeby ktoś pytał o ziemię lub próbował ją kupować. Czy tej atmosfery nie przeniesie pan na całą Polskę? Czy zamiast prezentować korzyści płynące z integracji, będzie nas pan straszył wykupem ziemi? Polska różni się jednak pod względem rolnictwa od reszty Europy. Czy wynikające z integracji korzyści dla polskiego rolnictwa będzie pan prezentował z punktu widzenia Białej Podlaskiej, czy też z punktu widzenie Wielkopolski i województw zachodnich, w których dominuje rolnictwo towarowe?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WacławKlukowski">Negocjacje się skończyły, a teraz trzeba wykorzystać ich dorobek. Pan znalazł się akurat w tym miejscu i czasie i mam nadzieję, że spełni pan godnie swoją funkcję dla dobra narodu polskiego. Słusznie powiedział pan na początku, że społeczeństwo polskie musi mieć pełną świadomość wagi podejmowanej decyzji, a do tego potrzebuje pełnej wiedzy i informacji. Mam nadzieję, że się pan z tego wywiąże, bo pana poprzednik, minister Sławomir Wiatr, przekazywał społeczeństwu tylko krótkie i lakoniczne informacje. Może wynikało to z konieczności zachowania dyskrecji w trakcie trwania negocjacji? Teraz negocjacje się jednak skończyły i nie musimy już liczyć się z konkurencją, także pan nie ma tego luksusu „ukrywania się”. Uważam, że ta wiedza musi być przekazana społeczeństwu na wszystkich poziomach, musi dotrzeć do wszystkich grup i warstw społecznych. Trzeba też zwrócić uwagę na krótko i długookresowe skutki społeczno-gospodarcze. Ciąży na panu wielka odpowiedzialność za przekazanie społeczeństwu tej wiedzy w sposób zrozumiały. Czy postrzega pan tę odpowiedzialność dokładnie tak jak ja? Czy ta informacja naprawdę będzie informacją maksymalnie rzetelną i kompletną?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejGrzyb">Jest bardzo wiele podmiotów, które chcą się aktywnie włączyć w ten proces informowania. Zapewne dysponuje już pan całą galerię tych, którzy są tą sprawą zainteresowani. Myślę jednak, że za mało jest kontaktów z korporacjami samorządów oraz z samymi samorządami terytorialnymi, a to źle, bo właśnie one mają najbardziej ułatwiony i naturalny dostęp do społeczeństwa. To poprzez samorządy można działać na zasadzie konkretnego dokumentu i szczegółowej informacji, a nie tylko informacji medialnej. To jest kwestia bardzo ważna, bo z dotychczasowych doświadczeń wynika, że mała jest dostępność różnego rodzaju materiałów, które są raczej egzemplarzami prezentacyjnymi, a nie faktycznie obecnymi w polskiej rzeczywistości. W tym miejscu chciałbym pana zapytać, jak widzi pan możliwość ułożenia takiej współpracy. Trzeba pamiętać, że są to partnerzy, którzy mają instytucjonalne możliwości i przygotowanie do wypełnienia takiej funkcji; funkcji rzeczywiście informacyjnej, a nie obarczonej różnymi przymiotnikami.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejWoźniak">W programie działania pełnomocnika rządu ds. informacji europejskiej jest punkt dotyczący współpracy z wojewodami i podległymi im instytucjami. W tym punkcie jest zapis: „Dla tej współpracy należy, w porozumieniu z MSWiA, stworzyć określone ramy instytucjonalne”. Czy ten zapis zostanie utrzymany w nowym programie pracy pana ministra? Jakie formy instytucjonalne ta współpraca przybierze?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JózefOleksy">Zanim poproszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi, chcę przypomnieć, że rychło spotkamy się z panem ministrem, aby omówić uporządkowany już program działania jego urzędu. Z zadanych pytań wynika poczucie troski o to, żeby społeczeństwo otrzymało możliwie pełną i zobiektywizowaną informację. Co do tego się nie spieramy. Nie będzie to łatwe, bo bardzo trudnym zadaniem jest - sam nie mam pomysłu, jak to zrobić - przekazanie w pigułce tych 6 tys. stron różnym grupom społecznym. Jak zrobić to obiektywnie, konkretnie i zrozumiale? Myślę, że jest to nasza wspólna odpowiedzialność. Myślę, że zarówno rząd, jak i minister mają prawo oczekiwać, że takie ogniwo, jak Komisja Europejska Sejmu, włączy się do tej pracy, przynajmniej udzielając jakichś porad. Nawet przeciwnicy wejścia Polski do UE, podkreślam to mocno, powinni być, w imię odpowiedzialności za myślenie społeczne, zainteresowani sprawnym systemem docierania z informacją do społeczeństwa. Chcę to bardzo mocno podkreślić, bo minister odpowiadając na pytania, także będzie miał w podtekście to oczekiwanie. Ta sprawa nie może być do końca przedmiotem walki politycznej, byle postawić na swojej racji, bo jest tu gdzieś obiektywna płaszczyzna interesu ogólnospołecznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#LechNikolski">Postaram się odpowiedzieć na ten ogrom pytań, tak jak w tej chwili jestem w stanie. Na początku chcę powiedzieć, że oczywiście będę wdzięczny za każdą podpowiedź, także w tych sprawach, o których pan przewodniczący przed chwilą wspomniał. Jeszcze raz podkreślam, że współpraca wszystkich jest w tej sprawie niezwykle potrzebna. Pan poseł Roman Giertych postawił pytanie, czy propaganda, czy informacja. Myślę, że tych dwóch kwestii nie da się tak równo rozdzielić. Pewnie, według niektórych, będzie i trochę propagandy, ale ja chcę, żeby to wszystko było rzetelne, żeby w sposób rzetelny pokazywano wszystko to, z czym wiąże się integracja Polski z UE. Pokażemy zarówno szanse, jak i elementy ryzyka. Będziemy mówić, jak skorzystać z tych szans i jak obronić się przed ryzykiem. Każdy powinien się dowiedzieć, co mu to da i co może w tej sprawie zrobić. Za kasetę dziękuję, wpiszę ją do rejestru korzyści, bo taki mam obowiązek. Czy ta kaseta będzie emitowana? Powiedział pan, że jest na niej nagranie, które mówi, że ceny wzrosną, ja z kolei mam kasetę, na której mówi się, że ceny będą spadać. Powołam zespół ekspertów, który ustali, jak będzie, np. że ceny się nie zmienią, i być może taka obiektywna prawda zostanie pokazana. Jeśli natomiast chodzi o to, ile razy i w jakich godzinach to emitować, to rozumiem, że przy następnej kasecie też pan to nam powie, bo to są bardzo cenne informacje. Padły tu pytania o telewizję, o godziny emisji itd., proszę mi wybaczyć, ale to nie ja o tym decyduję, są w tej sprawie zawarte porozumienia i tych ustaleń będziemy się trzymać. Pan poseł Michał Turkiewicz pytał, w jaki sposób jest możliwe koordynowanie działań organizacji pozarządowych. Jak można to sobie wyobrazić? Myślę, że tu nie chodzi o koordynowanie działań, bo te organizacje działają na podstawie decyzji swoich władz i swoich członków, to jest ich indywidualna aktywność. Myślę, że raczej chodzi tu o pomaganie im, dostarczanie większej porcji informacji czy materiałów lub np. pomoc w otwarciu gminnego punktu informacyjnego. To jest obszar, na którym współpraca i koordynacja może się zmaterializować, to naprawdę może bardzo dobrze działać. Każdy element jest do wykorzystania, oczywiście również euroregiony, które mają duże doświadczenie tych sprawach. Planujemy, że jeden z zespołów w ramach biura, bardzo nielicznego biura, będzie ukierunkowany na współpracę z organizacjami pozarządowymi. Myślę, że przyniesie to jakieś efekty w tej sprawie. Całkowicie zgadzam się z pana opinią, że trudne do zastąpienia są spotkania osobiste. Będę bardzo wdzięczny, jeżeli pytania zadawane posłom w trakcie tych spotkań trafią do nas, tak abyśmy mogli zebrać te najczęściej stawiane i udzielić na nie odpowiedzi w naszych materiałach. O takim systemie zbierania pytań musimy bardzo szybko pomyśleć. Pan poseł Bogdan Pęk mówił o abonamencie telewizyjnym w związku z tym, że telewizja nie informuje, tylko uprawia propagandę. Jak już powiedziałem, to jest kwestia indywidualnej oceny. Nie podejmuję się rozstrzygania pana dylematów w tej sprawie. To jest pana pogląd. Postawił pan też pytanie, dlaczego akurat ja. To pytanie nie do mnie. Mnie zaproponowano objęcie tej funkcji i wraziłem zgodę. To wszystko. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie znam się na wszystkim, ale uczę się całe życie.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#LechNikolski">Uczyłem się wczoraj, uczę się dziś i będę się uczył jutro. Uważam, że trzeba się uczyć całe życie. Nie znam się na wszystkim, nie znam się na Skarbie Państwa, nie znam się na lustracji i nie prowadziłem firmy rolniczej. Natomiast znam się na kilku innych rzeczach. Całą moją wiedzę i kompetencje w tej sprawie zechcę po prostu wykorzystać. Czy mam do tego kwalifikacje, czy nie, to pokaże czas. Praktyka takie rzeczy weryfikuje. Myślę, że w tej sprawie mnie również w jakiś sposób zweryfikuje. Jaki był cel powołania mnie na tę funkcję? Mówił o tym pan premier, prezentując tę decyzję. To jest jeden z priorytetów rządu. Powierzając funkcje koordynacyjne ministrowi konstytucyjnemu, Prezes Rady Ministrów wyraźnie zaakcentował, że jest to priorytet rządu. Wyraźnie zaakcentował, że potrzeba w tej sprawie więcej współpracy i współdziałania wewnątrz rządu, ale także ze wszystkimi instytucjami poza rządem. Taki był cel tej inicjatywy. Pragnę podkreślić, że jest to wyraźnie inicjatywa zadaniowa, a więc związana z konkretnym zadaniem, na którego wykonanie jest konkretny czas. Pan poseł Wojciech Zarzycki pytał o rolników i o rodzaje argumentów, jakie powinny być użyte w tej sprawie. Oczywiście argumenty będą bardzo różne, bo pan poseł Roman Giertych informuje, że po przystąpieniu do Unii ceny pójdą w górę, a pan informuje, że rolnicy się martwią, iż zboże stanieje. Myślę, że trzeba tu szukać bardzo konkretnych argumentów dotyczących możliwości funkcjonowania standardowego gospodarstwa i potencjalnych zachowań rynku rolnego. Dziś jeszcze nie wszystko potrafimy opisać i nie wszystko potrafimy przewidzieć. Uważam, że błędne jest mówienie dziś z pełnym przekonaniem, że coś na pewno nastąpi, a coś na pewno nie nastąpi. Wydaje mi się, że trzeba szukać przykładów standardowych i na ich podstawie wyjaśniać i rozmawiać o problemach tego czy innego regionu. O tym mówił już pan poseł Roman Jagieliński. Ochrona rynku rolnego. Jest akurat tak, że w wynegocjowanych warunkach ochrona tego rynku jest przewidziana w dużo większej skali niż obecnie. Rozumiem, że informacja powinna być taka, że po przystąpieniu Polski do UE ochrona rynku rolnego będzie większa niż obecnie. Tak wynika z ustaleń negocjacyjnych, o ile dobrze je odczytuję. Pan poseł Edward Wojtalik pytał, czy moje umocowanie jest wystarczająco mocne. Wydaje mi się, że tak. Mówię tu o moim funkcjonowaniu, roli i miejscu. Sądzę również, że jeżeli będą potrzebne jeszcze jakieś dodatkowe działania, to zostaną podjęte. Mam deklaracje wszystkich ministrów, złożone również w imieniu podległych im instytucji, że razem będziemy robili w tej sprawie wszystko, co uznamy za potrzebne do zrobienia. Po drugie, co także wydaje mi się ważne, nie będziemy dublować swoich działań, bo wszyscy działamy wspólnie. Pan poseł Antoni Macierewicz pytał o Traktat akcesyjny, o potrzebę obiektywnej wiedzy o nim, o datę referendum, a także o to, czy moja funkcja będzie się sprowadzała tylko do propagandy. Jeśli chodzi o termin, to ja oczywiście podporządkuję się decyzji parlamentu lub prezydenta i Senatu w tej kwestii. Jako minister wykonuję tylko decyzje parlamentu. Proszę mnie nie zmuszać do mówienia o datach. Znam te daty, które się pojawiają w różnych spekulacjach, ale wiem także, że o terminie referendum zdecyduje nie rząd, ale parlament lub prezydent z Senatem.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#LechNikolski">Zwrócił pan uwagę na bardzo istotny problem objętości tekstu Traktatu, który zostanie podpisany w kwietniu, jak też możliwość prezentacji tego wszystkiego, co w nim jest zapisane. To, co nazwałbym streszczeniem Traktatu lub spisem jego treści, mają już państwo w ręku. Mamy już raport z warunków negocjacji, a w miarę spisywania Traktatu kolejne jego fragmentu będą udostępniane opinii publicznej. Jest natomiast problemem, jak tę treść w skondensowanej i przystępnej formie przekazywać opinii publicznej. Wezmę tu pod uwagę wszystkie zgłaszane sugestie. Rozumiem, że odpowiadając panu w ten sposób wyjaśniłem, że moja funkcja nie będzie się sprowadzała do propagandy. Pan poseł Wojciech Olejniczak poruszył problem działań w okresie pomiędzy referendum a ewentualną akcesją naszego kraju do UE. To jest już nie tyle problem informacji, co działań na rzecz dobrego przygotowania kraju. Przygotowania struktur administracyjnych, samorządowych i całej władzy publicznej, a także sfer gospodarczej i społecznej, do korzystania z akcesji. To oczywiście jest praca dalsza, która będzie musiała być stale wykonywana, jak sądzę, również po akcesji. Jeśli chodzi o położenie akcentu na pracę w środowisku szkolnym, to podzielam to zdanie. Polski system edukacyjny ma istotną rolę do odegrania i jest już sporo zamiarów w tej sprawie. Jest też sporo bardzo dobrych pomysłów. Myślę, że trzeba o nich więcej mówić i starać się popularyzować je w szkołach. Jest to ważne, bo wczoraj na spotkaniu w szkole zetknąłem się z tym, że szkoły nie wiedzą, co można zrobić, jak też nie wiedzą, gdzie można się dowiedzieć, co można zrobić. Coś w tym systemie szwankuje, bo można tutaj zrobić dużo więcej. Pan poseł Stanisław Dulias pytał o to, kiedy podamy pełną informację. Już o tym mówiłem. Streszczenia już są, a wkrótce będzie więcej informacji szczegółowych. Czy informacje są obiektywne? Tego się nie da określić, nie ma żadnego wzorca informacji obiektywnej i subiektywnej. Uważam, że powinny być one jak najbardziej obiektywne, ale zwracam się też z prośbą, aby nie traktować informacji prezentujących inne poglądy niż nasze jako nieobiektywnych. Czy kwoty produkcyjne wystarczą? Rozumiem, że niejedno posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczyło tego tematu. Dyskusje fachowców nadal się toczą i proszę nie oczekiwać ode mnie odpowiedzi na to pytanie. Nie jestem rolnikiem i nie znam się na tym, po odpowiedź odsyłam państwa do sejmowej Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Myślę, że mogę nie odpowiedzieć na to pytanie, ale mogę dostarczyć informacji osobom zainteresowanym. Jeszcze raz potwierdzam, że spotkania indywidualne, o których mówił pan poseł Grzegorz Tuderek, są bardzo ważne. Rozumiem, że pytanie o strefy specjalne dotyczyło kwestii terytorialnego różnicowania informacji i pokazania szans różnych regionów. Przekazywanie informacji będzie się odbywać również w ten sposób. Pan poseł Roman Jagieliński poinformował Komisję o tym, jaki region kraju jest moim okręgiem wyborczym. Chcę powiedzieć, że jest to nie tylko mój okręg wyborczy, ale również region, z którego pochodzę i w którym mieszkam. Rzeczywiście jest to region bardzo trudny. Jeżeli miejscowi boją się wykupu ziemi, to pewnie dlatego, że ziemia jest tam najtańsza w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#LechNikolski">Z własnego doświadczenia wiem jednak, że jeżeli jest tam jakieś zainteresowanie wykupem ziemi, to na pewno nie ze strony cudzoziemców. Ziemię kupują tam Polacy, którym ten region, i słusznie, bardzo się podoba. Czy o sprawach europejskich będziemy informować z perspektywy Białej Podlaskiej, czy z perspektywy Wielkopolski? I z takiej, i z takiej, bo trudno mówić o Wielkopolsce z perspektywy Lubelszczyzny, jak też trudno mówić o Lubelszczyźnie z perspektywy Wielkopolski. To są po prostu dwa różne regiony i dlatego mówię o potrzebie terytorialnego zróżnicowania naszych działań. Pan poseł Wacław Klukowski pytał, czy informacja będzie rzetelna i konkretna. Tak jak już mówiłem, na pewno nie powinna być nierzetelna, bo wtedy szybko zostanie zdemaskowana przez adresata. Czy konkretna? Im konkretniejsza, tym oczywiście lepiej. Współpraca z samorządami. Absolutnie tak, bo samorządy mają tu swoją rolę do odegrania. Chcę, żeby Komisja Wspólna Rządu i Samorządu, jak też związki samorządowe były w tej sprawie naszym dobrym partnerem. Pan Andrzej Woźniak zadał pytanie o instytucjonalną formę współpracy z urzędami wojewódzkimi. Ta forma tak czy inaczej istnieje, bo urzędy wojewódzkie to nic innego jak część administracji rządowej. Rozumiem, że w tej sprawie nieporozumień nie będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JózefOleksy">Na tym wyczerpaliśmy ten punkt porządku dziennego. Na zakończenie chcę jeszcze podkreślić - ta sprawa cały czas przewijała się w dyskusji - że rząd ani przez chwilę nie może zapomnieć o tym, jak niesłychanie złożona jest sprawa przekazywania tych informacji. Rząd musi pamiętać, że trzeba uwzględnić różnorodność środowisk, regionów, sposobów rozumienia wielu kwestii, jak też pamiętać o wielu schematach, które są obecne w obiegu społecznym. Aby osiągnąć optimum, trzeba będzie pogodzić w tym systemie informacji bardzo wiele różnych kryteriów. Jest też prawdą, co podkreślali posłowie, że czasu jest bardzo mało. Na razie nie wiemy jeszcze, kiedy pierwszy tekst Traktatu będzie dostępny dla Komisji Europejskiej Sejmu. Zaraz potem będzie on podpisywany i ratyfikowany przez Sejm i Senat. Następnie szybko nadejdzie termin referendum. Przez cały ten niedługi czas trzeba będzie prowadzić tę akcję informacyjną. Myślę, że przyjmujemy ofertę współdziałania i jako Komisja wypracujemy w tej sprawie koncepcję obecności naszych członków wśród obywateli. Uważam, że w pierwszej kolejności jest to powinność naszej Komisji. Nie zależy to już od tego, co kto myśli o takim czy innym aspekcie UE. Jest to wyzwanie dla reprezentantów społeczeństwa polskiego w tej historycznej sprawie, która dotyczy całego społeczeństwa na długą przyszłość. Liczymy na to, że nasza Komisja jako pierwsza będzie dostawać wszystkie, nawet sygnalne informacje. Liczymy, że będziemy na bieżąco informowani o każdej fazie przebiegu tej informacji publicznej i środowiskowej. Będzie to nam potrzebne przy podejmowaniu konkretnych działań, abyśmy mieli dobrą orientację i nie wyważali otwartych drzwi. Czekamy na następne spotkanie i życzymy panu dobrego programu, skutecznego mechanizmu i dobrej komunikacji społecznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AntoniMacierewicz">Jest mi bardzo trudno zgodzić się z propozycją informowania na podstawie spisu treści. Myślę, że ta konkluzja pana ministra Lecha Nikolskiego charakteryzuje całą sytuację. Informacja o UE będzie się odbywała na podstawie spisu treści.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JózefOleksy">Zamykam posiedzenie Komisji Europejskiej.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>