text_structure.xml 80.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Rozpoczynamy od pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o przewozie drogowym towarów niebezpiecznych. Rząd reprezentuje minister Mieczysław Muszyński. Czy jest obecny? Nie ma go na sali. Przechodzimy do punktu drugiego - pierwszego czytania rządowego projektu o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych. W tej sprawie rząd reprezentuje minister Sylweriusz Królak. Czy jest obecny? Nie ma go. Przechodzimy do trzeciego punktu porządku - pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o organizacji rynku rybnego. Czy jest obecny minister Józef Pilarczyk? Nie ma. Przechodzimy do punktu czwartego porządku - zaopiniowania poselskiego projektu ustawy o racjonalnym wykorzystaniu odnawialnych zasobów energii w związku z uwagami Biura Studiów i Ekspertyz do art. 17 i art. 18. Komisja wysłucha argumentów przedstawicieli wnioskodawców. Czy jest obecny minister Jarosław Pietras?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JoannaSzychowska">Pan minister przybędzie na posiedzenie w ciągu kwadransa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefOleksy">Ale posiedzenie zaczęło się o godzinie trzeciej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JoannaSzychowska">Pan minister był na posiedzeniu Rady Ministrów, zaraz dojedzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefOleksy">Wszyscy wiceministrowie są na posiedzeniu Rady Ministrów. Czy może pani powiedzieć coś w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JoannaSzychowska">Chciałam tylko zaznaczyć, że opinia została przekazana na państwa ręce. W opinii wskazujemy, iż projekt ustawy co do zasady może być uznany za kierunkowo zgodny z prawem UE, natomiast w dalszym ciągu wymaga doprecyzowań i zmian w poszczególnych artykułach. Zostały one szczegółowo opisane w treści opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JózefOleksy">A jakich uszczegółowień wymaga? Proszę przedstawić Komisji opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JoannaSzychowska">Zaczynając od art. 2 projektu, wprawdzie definicja odnawialnych źródeł energii jest co do zasady zgodna z definicją zawartą w dyrektywie 2001, ale wymaga pewnego dopracowania legislacyjnego. W dalszym ciągu nie wyjaśniono, co rozumie się pod pojęciem biomasy, co z kolei przewiduje dyrektywa. Dlatego w zakresie definicji ta kwestia wymaga wyjaśnienia. Najbardziej kontrowersyjną częścią projektu w dalszym ciągu są zapisy dotyczące dopuszczalności pomocy publicznej w zakresie wspierania produkcji energetycznej ze źródeł odnawialnych. Oczywiście, co do zasady taka pomoc jest dopuszczalna, jeżeli nie narusza przepisów Traktatu o Wspólnocie Europejskiej, natomiast w tym zakresie obowiązują szczegółowe wytyczne. W tych wytycznych wskazano, jakie warunki muszą być spełnione, aby pomoc nie naruszała zasadniczych postanowień traktatu. Między innymi jest zapis o tym, że pomoc państwa na inwestycje promujące odnawialne źródła energii jest dopuszczalna w wysokości do 40% kosztów uzasadnionych. Projektowana ustawa dopuszcza finansowanie do wysokości 40% kosztów inwestycji związanych z pozyskiwaniem energii odnawialnej. W związku z tym zasady udzielania pomocy możliwej do uzyskania w oparciu o projekt ustawy są niezgodne z zasadami udzielania pomocy w oparciu o wytyczne i tym samym jest to niezgodne z prawem wspólnotowym. W projekcie nie zdefiniowano ani nie posłużono się pojęciem kosztów uzasadnionych, a zgodnie z wytycznymi dopuszczalna jest pomoc do wysokości właśnie 40% kosztów uzasadnionych. W art.17 ust. 1 pkt. 2 projektu ustawy przewiduje się, że możliwe jest dofinansowanie do 50% kosztów inwestycji związanych z pozyskiwaniem energii odnawialnej, gdy zaspokaja to całkowicie zapotrzebowanie społeczności lokalnej na energię. To rozwiązanie jest również sprzeczne z wytycznymi, ponieważ w wytycznych jest zapis o określonych, wyodrębnionych obszarach i wobec tego sformułowanie „społeczności lokalnej” powinno być zastąpione sformułowaniem „społeczności zamieszkałej na wyodrębnionym obszarze”. Jest to kolejna kwestia wymagająca doprecyzowania. Kolejna sprawa jest związana z art. 17 ust. 2 i ust. 3 projektu, który przewiduje, iż w szczególnych wypadkach możliwe jest dofinansowanie do wysokości 100% inwestycji związanych z produkcją energii ze źródeł odnawialnych. Co do zasady odpowiada to wytycznym, z zastrzeżeniem, iż chodzi o 100% kosztów uzasadnionych i że w przypadku przyznania tej pomocy, inwestycji nie może być przyznana żadna inna pomoc. Takiego zastrzeżenia nie ma w art. 17 ust. 3, który stanowi, iż jeśli chodzi o środki określone w ust. 2, dofinansowanie może być przyznane wyłącznie na inwestycje związane z produkcją energii ze źródeł odnawialnych. W projektowanej ustawie są również błędy legislacyjne, mamy także dwie wątpliwości dotyczące jego zgodności z ustawą - Prawo działalności gospodarczej i ustawą - Prawo energetyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanGiertych">Już na ostatnim posiedzeniu Komisji, na którym omawialiśmy projekt, podkreślałem moje zdziwienie faktem takiego, a nie innego formułowania opinii prawnych w zakresie zgodności określonych projektów ustaw z prawem europejskim. To, co zostało przedstawione dzisiaj budzi już moje zaszokowanie. Komisja Europejska ocenia zgodność projektów aktów prawnych z prawem UE, nie próbujemy dostosować każdego aktu ustawodawczego w Polsce do prawa unijnego. Pani wymieniła trzy punkty poświęcone kwestiom definicji, które pani zdaniem powinny być zdefiniowane zgodnie z praktyką definiowania w UE. To jest praktyka dostosowawcza, natomiast ta ustawa nie ma charakteru dostosowawczego. Mamy zaopiniować jedynie, czy jest to sprzeczne z prawem UE. A nie, czy użyto tej samej nomenklatury co w prawie UE - to są dwa zupełnie różne pojęcia. To prawda, że używanie nomenklatury UE jest wskazane, ale nie musimy pisać wedle tej nomenklatury każdego aktu prawnego. Zdefiniowana w regulaminie Sejmu zgodność aktu prawnego z prawem UE nie dotyczy zakresu nomenklatury stosowanej w aktach, które nie mają charakteru dostosowawczego. W związku z tym proszę, zarówno w sprawie tego aktu, jak i na przyszłość, o podjęcie zdecydowanych kroków i działań w tym kierunku, aby opinie UKIE były formułowane tak, jak przewiduje to regulamin Sejmu - czy dany akt jest zgodny z prawem UE, czy jest sprzeczny. UKIE nie powinien nam doradzać, jak konstruować definicje w aktach legislacyjnych Jeśli pani mówi, że nie ma definicji biopaliwa czy biomasy - no to jej nie ma. Nie ma to żadnego związku ze sprzecznością projektu z prawem UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoannaSzychowska">UKIE jest zobowiązany do wydania opinii o zgodności projektowanej ustawy z prawem UE niezależnie od tego, czy jest to ustawa dostosowawcza, czy jakakolwiek inna. Nie wyobrażam sobie, jak możemy w sposób właściwy dokonywać transpozycji prawa unijnego, pomijając zasadnicze pojęcia, jakimi posłużono się w tych aktach prawnych. Jeżeli transponujemy definicję, możemy to zrobić tylko i wyłącznie w akcie rangi ustawowej, ponieważ technika legislacyjna nie dopuszcza przyjmowania definicji w aktach wykonawczych. Oceniamy zgodność tego projektu z prawem UE, które reguluje poszczególne kwestie w taki, a nie inny sposób i wobec tego brak definicji uniemożliwia oddanie istoty dyrektywy - dlatego nie bardzo rozumiem, w którym miejscu wykraczamy poza swoje obowiązki. Wydaje mi się, że bez względu na to, czy chodzi o projekt ustawy dostosowawczej, czy nie, naszym obowiązkiem jest wydanie opinii, czy jest on zgodny z prawem unijnym. Naszym zdaniem projekt w dalszym ciągu wymaga poprawy w zakresie zgodności z prawem UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefOleksy">Sprawa tego projektu stawała już na posiedzeniu Komisji, po długiej dyskusji skierowaliśmy projekt do UKIE w celu uzgodnienia szczegółów i zaopiniowania o zgodności z prawem UE. Teraz sprawa powróciła w tym samym stanie, z tym że UKIE ma więcej uwag niż poprzednio - tyle osiągnęliśmy odsyłając projekt do ponownej analizy. Poseł Roman Giertych oczywiście nie ma racji, ponieważ UKIE jest od tego, żeby wskazać wszystkie elementy, które mogą być rozbieżne z prawem Unii. Natomiast my musimy rozstrzygnąć tę sprawę dziś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Pozwolę sobie tu wyjaśnić, co zrobili wnioskodawcy w konsultacji z ekspertami, aby dostosować ten projekt ustawy do wymogów prawa europejskiego. W art. 2 wprowadziliśmy w dosłownym brzmieniu definicję odnawialnych źródeł energii z dyrektywy 2001/77. Były zastrzeżenia, że w definicji nie ma gazu z odpadów, teraz zgodnie z dyrektywą gaz został wprowadzony do definicji. Na poprzednim posiedzeniu Komisji pani dyrektor wyraziła zastrzeżenia do art. 7. W art. 7 został skreślony paragraf 2, przyjęliśmy brzmienie, które było akceptowane - bez paragrafu 2. Następnie zastrzeżenia budził art. 17, który został napisany dokładnie zgodnie z dyrektywą. Może w niektórych punktach pozostały wątpliwości - na przykład koszty uzasadnione, o których mówiła pani dyrektor nie są tu określone jako koszty uzasadnione, ale jako koszty inwestycji związanej z pozyskaniem energii ze źródeł odnawialnych. Zgłaszano zastrzeżenia do art. 18, mianowicie, że nie zawiera on szczegółowej delegacji do rozporządzenia ministra właściwego do spraw finansów w porozumieniu z ministrem do spraw ochrony środowiska oraz ministra właściwego do spraw gospodarki. Taka delegacja została wprowadzona do art. 18. Postaraliśmy się dostosować nasz projekt do prawa UE. Może jest on napisany nieudolnie, ale myślę, że udoskonalimy wszystko i uzupełnimy te drobne usterki w trakcie prac legislacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefOleksy">W opinii pani minister Danuty Hübner mamy następującą konkluzję: „projekt ustawy o racjonalnym wykorzystaniu odnawialnych zasobów energii wraz z zadeklarowaną autopoprawką jest zgodny z prawem UE, z zastrzeżeniem uwag z pkt 3 i 4”. Dodam, że usterki mogą być uzupełnione i poprawione w trakcie dalszego postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Debatujemy nad kwestią niezwykłej wagi, rzeczywiście projekt wychodzi naprzeciw oczekiwaniom samorządu terytorialnego i gospodarki narodowej. Wyjątkowo w tej sprawie widzę trochę niechęci ze strony niektórych osób z UKIE. Przykro mi to mówić, dlatego że całym sercem jestem za tym, żeby rzeczywiście nasze ustawy były najlepszymi z najlepszych i żeby nikt nie wnosił do nich żadnych uwag i wątpliwości. Przedyskutowaliśmy sprawę bardzo wnikliwie na poprzednim posiedzeniu Komisji, pani posłanka występująca w imieniu wnioskodawców ma na piśmie, iż do projektu wprowadzono to, co było zalecane, a kolejne drobne kwestie zostaną uzupełnione w dalszych pracach. W związku z powyższym proponuję, żeby opinia Komisji na temat projektu była pozytywna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefOleksy">Musimy zawrzeć w opinii podniesione przez UKIE zastrzeżenia, ponieważ Urząd uczynił to oficjalnie. Proponuję zawrzeć w opinii pozytywną rekomendację o zgodności projektu z prawem UE, z zastrzeżeniem punktów 3 i 4, które to powinny zostać uzupełnione w trakcie dalszych prac. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja powyższy wniosek przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja wniosek przyjęła. Taka opinia nie zablokuje dalszych prac nad projektem, przy czym oczywiście w dalszym postępowaniu UKIE zwróci uwagę na to, jak są realizowane uwagi. Przechodzimy do kolejnego punktu porządku - zaopiniowania poselskiego projektu ustawy o dopłatach bezpośrednich do produkcji zboża. Mamy w sprawie projektu opinię Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, w której znalazła się następująca konkluzja: „Przedmiot projektu ustawy jest objęty prawem UE. Ze względu na odmienne zasady przyjęte w projekcie od obowiązujących w UE należy stwierdzić, że projekt nie jest zgodny z tym prawem. Niezgodność ta wynika z odmiennych zasad przyjętych w projekcie, jak i faktu, że Polska nie jest członkiem Unii, a co za tym idzie zasady wyrażone w cytowanych rozporządzeniach nie mogą być w pełni stosowane w Polsce. Projektowana ustawa, o ile zostanie uchwalona, będzie musiała zostać zmieniona z chwilą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej”. Datę wejścia ustawy w życie ustalono na 1 sierpnia 2002 roku. Czy są obecni przedstawiciele wnioskodawców? To jest projekt poselski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKalemba">Jeżeli będzie potrzeba, to można dostosować projekt do prawa UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefOleksy">To nie są słowa przedstawiciela wnioskodawców. Poseł Stanisław Kalemba nie został wyznaczony przez wnioskodawców na ich przedstawiciela. Co na to UKIE?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JoannaSzychowska">UKIE przychyla się do konkluzji BSiE. W pełni podzielam argumenty, które zostały przedstawione w opinii BSiE za tym, że projekt w takim kształcie jest niezgody z prawem UE. Chciałam także zwrócić uwagę na jedną kwestię, otóż w ubiegłym tygodniu Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o organizacji niektórych rynków rolnych, który dokonuje transpozycji tych rozporządzeń. Zostanie on skierowany do Sejmu w tym tygodniu. Projekt dotyczy regulacji kwestii, które zostały objęte opiniowanym projektem ustawy. Wracając do zadanego pytania, UKIE podziela wątpliwości zawarte w opinii BSiE. Projekt w obecnym kształcie jest niezgodny z prawem UE, ze względu na uchybienia wskazane w opinii BSiE - nieprawidłową, niekompletną implementację przepisów rozporządzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefOleksy">Wracamy do tego samego problemu - projektów ustaw, które mają wejść w życie w 2002 i być może zostaną uchylone w momencie wejścia Polski do UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichałKamiński">Chciałbym poruszyć dwie kwestie. Po pierwsze, bardzo chętnie usłyszałbym jednak głos posłów wnioskodawców. Nawet jeśli poseł Stanisław Kalemba nie został formalnie wyznaczony na przedstawiciela wnioskodawców, mógłby zreferować nam projekt. Zgłaszam ten wniosek bez konsultacji z nim i mam nadzieję, że nie wyświadczam mu w ten sposób niedźwiedziej przysługi. Wydaje mi się, że poseł Józef Oleksy mógłby się na to zgodzić, jako że poseł Stanisław Kalemba podpisał się pod tym projektem, i choć nie ma posła wytypowanego jako przedstawiciela wnioskodawców, to wydaje mi się, że były już tego typu przypadki, w których ktoś inny referował projekt. Jak rozumiem jest to projekt, za który bierze odpowiedzialność większa grupa posłów niż tylko jedna konkretna osoba. Po drugie, chciałem wyrazić moje głębokie zdziwienie faktem, że wysuwa się takie zastrzeżenia wobec projektów ustaw o charakterze doraźnym, w jakimś sensie związanych obecną z sytuacją, które mają obowiązywać przed wejściem Polski do UE. Po prostu jestem zmuszony zaprotestować, jak na razie Polska jest krajem suwerennym i suwerenem w Polsce jest parlament. Polska nie jest członkiem Unii, chyba że stało się coś, o czym nie wiemy. W związku z tym dzisiaj mamy prawo uchwalać takie przepisy, jakie nam się - przepraszam za kolokwializm - żywnie podoba. Podkreślam jeszcze raz, tego typu uwagi kierowane do nas są co najmniej niestosowne, tym bardziej że projekt ma charakter doraźny i jest związany z sytuacją gospodarczą tu i teraz. Proszę posła Józefa Oleksego o udzielenie głosu posłowi Stanisławowi Kalembie, bo wydaje mi się, że wszyscy chętnie usłyszą jego wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefOleksy">Oczywiście, że udzielę panu posłowi głosu. Natomiast miałby pan rację, gdyby w projekcie było napisane, że projekt będzie obowiązywał do czasu wejścia Polski do UE. Jeżeli takiego zapisu nie ma w projekcie, to z całą pewnością po wejściu Polski do Unii będzie on sprzeczny z prawem UE i ten zwrot jest tylko po części formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławKalemba">Jest oczywiste, że to rozwiązanie, o ile zostanie przyjęte, może obowiązywać tylko do czasu wejścia Polski do Unii. To jest proste i logiczne. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że obecny system interwencji na rynku zbóż jest oderwany od realiów. W zasadzie na dwa czy półtora miliona gospodarstw - można dyskutować o tym, ile ich jest - korzysta z niego tylko 50 tysięcy, większość rolników nie ma możliwości skorzystania z tego systemu. O jego wadach świadczą nieprawidłowości, wyłudzanie pieniędzy przez nieupoważnione do tego podmioty, na poświadczenie czego dokumentami dysponuje minister spraw wewnętrznych. Nasza propozycja była próbą wprowadzenia nowych rozwiązań na czas tegorocznych żniw. Uważam, że w tym roku będzie to już niemożliwe, bo został wprowadzony inny system, ale pozostaje jeszcze rok 2003, w którym jeszcze nie będziemy w Unii. Trzeba przygotować inny system i jest to zgodne z polityką rządu. Proponujemy, żeby dopłaty otrzymała większa liczba podmiotów, niż obecnie, kiedy korzysta z nich tylko wąska grupa osób. Dopłaty otrzymaliby rolnicy, którzy sprzedali zboże i mają na to rachunki, przy czym proponujemy, żeby dopłata do 1 tony sprzedanej pszenicy wynosiła 50 zł, a do 1 tony sprzedanego żyta - 25 zł. Ograniczenie wysokości środków dla jednego podmiotu ma służyć temu, aby mogła na tym skorzystać jak największa liczba gospodarstw. Niestety, dzisiaj setki tysięcy gospodarstw pozostają poza systemem i nie mają możliwości skorzystania z wcale niemałych środków budżetowych. Proponujemy, żeby popracować nad tym projektem i przygotować rozwiązania na przyszły rok. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że już teraz jest właściwa pora, aby zacząć nad nim prace, tak, abyśmy co roku nie pracowali nad systemem wtedy, kiedy są już żniwa. W imieniu wnioskodawców proszę o pozytywne zaopiniowanie projektu, jest sprawą oczywistą, że może on obowiązywać tylko w roku 2003. Rząd zajął stanowisko w sprawie stosowania dopłat bezpośrednich na poszczególnych rynkach, ale ten system wejdzie w życie od chwili członkostwa Polski w UE. Główny cel wnioskodawców jest taki, żeby objąć dopłatami setki tysięcy gospodarstw, które nie są w dobrej sytuacji, a nie tylko grupę wybranych podmiotów, nie kierować tego dużego strumienia środków do tak wąskiej grupy. Pozostałe kwestie zostały ujęte w uzasadnieniu projektu. Jeszcze raz chcę podkreślić, że z chwilą członkostwa Polski w Unii zaczniemy podlegać unijnemu prawodawstwu i to rozwiązanie przestanie funkcjonować. Tyle chciałem powiedzieć w imieniu wnioskodawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RomanJagieliński">Z formalnego punktu widzenia mamy tylko zaopiniować, czy ten projekt jest zgodny z prawem europejskim. Mamy w tej sprawie jednoznaczne stanowisko - jest niezgodny i może to jednoznacznie stwierdzić zarówno UKIE, jak i każdy, kto zna się na prawie UE, w tym także dotyczącym Wspólnej polityki rolnej. Natomiast czym innym jest uzasadnienie projektu, które przedstawił poseł Stanisław Kalemba. Może to prawda, że trzeba uregulować ten obszar, ale ja mam w tej sprawie trochę inne poglądy. W ten sposób moglibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której każde, nawet najgorsze skupione przez kogoś zboże będzie premiowane dopłatą. Ja uważam, że powinniśmy jednak dążyć do tego, żeby premiować najwyższą jakość. Poza tym, chcąc doprowadzić polskie rolnictwo do pewnych zmian strukturalnych, w tym także do koncentracji produkcji, ustaliliśmy, że prawo do dopłaty ma każdy rolnik, który dostarczy do skupu - podkreślam - minimum 3 tony zboża. Uważam, że to dotyczy tych rolników, którzy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefOleksy">Tak, ale pan mówi o rozwiązaniach merytorycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RomanJagieliński">Proponuję, żeby Komisja zaopiniowała ten projekt negatywnie, jako niezgody z prawem europejskim, a sprawę niech rozstrzygnie właściwa komisja sejmowa lub Sejm na posiedzeniu planarnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefOleksy">Tyle tylko, że jeśli my stanowczo negatywnie zaopiniujemy projekt, marszałek nie nada mu dalszego biegu. Jeżeli jesteśmy za tym, żeby w dalszym ciągu toczyły się nad nim prace merytoryczne, to możemy zastosować jedynie formułę, w której stwierdzimy, że po wejściu Polski do Unii projekt będzie niezgodny z prawem UE. Chodzi o ustawę o charakterze incydentalnym i wobec tego chcę zapytać panią dyrektor, czy można wprowadzić takie rozwiązanie w momencie, kiedy Polska nie jest członkiem UE?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JoannaSzychowska">Oczywiście parlament może przyjąć każdą ustawę, natomiast ten projekt w zasadniczym swoim kształcie jest oparty o regulacje UE. Przyjęliśmy zasadę, iż nawet jeżeli wdrażamy rozporządzenia, to robimy to w taki sposób, aby przepisy ustawy wiernie oddawały ich treść, nawet jeżeli z momentem członkostwa ustawa przestaje obowiązywać i wchodzą w życie właśnie przepisy rozporządzeń. W obecnym kształcie projekt kłóci się z tą zasadą. Oczywiście UKIE opiniuje tylko i wyłącznie kwestie technicznej zgodności pomiędzy prawem UE a prawem polskim, co nie przesądza o możliwości czy też braku możliwości przyjęcia takiego projektu ustawy przez parlament. Natomiast z całą pewnością, jeżeli prace nad projektem będą prowadzone dalej, będzie on musiał ulec zmianie, tak aby tą zgodność osiągnąć, nawet do czasu członkostwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JózefOleksy">Zapytam, czy byłaby zgoda na następującą konkluzję. Nie ma wątpliwości, że projekt jest sprzeczny z prawem UE, mamy w tej sprawie oświadczenie UKIE. Nie chcę, abyśmy prowadzili nad projektem dyskusję merytoryczną, odnosimy się jedynie do kwestii, czy może on być przedmiotem dalszej procedury, czy też nie, bo jest skrajnie niezgodny z prawem Unii. W związku z tym mam następującą propozycję. Komisja uznaje, że zaproponowane w projekcie ustawy odmienne niż w Unii Europejskiej zasady dopłat do produkcji zbóż czynią projekt niezgodny z prawem UE. Komisja zauważa jednocześnie, że nie jest możliwe pełne dostosowanie prawa krajowego państw kandydujących do prawa obowiązującego w tym zakresie w Unii. Z chwilą przystąpienia Polski do Unii, materię, którą obejmuje zaproponowany projekt ustawy zaczną regulować rozporządzenia. Projektowana ustawa, o ile zostanie uchwalona, będzie musiała zostać zmieniona z chwilą przystąpienia Polski do UE. Czy Komisja jest gotowa przyjąć taką formułę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JoannaSzychowska">Zdania pierwsze i trzecie nie budzą wątpliwości. Natomiast mam uwagę do zdania drugiego i formuły, że ustawa będzie musiała zostać zmieniona. Jak wspomniałam, rząd przygotował projekt ustawy, który dotyczy właśnie tych kwestii, ma on wejść w życie z momentem przystąpienia Polski do UE. Reguluje dokładnie te wszystkie mechanizmy, które powinny być uregulowane i wobec tego nie wiem, czy poprawna jest formuła, iż ustawa będzie musiała zostać zmieniona. Sądzę, iż właściwszym byłoby zapisanie, że ustawa będzie musiała zostać uchylona z momentem przystąpienia Polski do UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefOleksy">Dobrze, można przyjąć zapis o uchyleniu ustawy jako prawa incydentalnego. Czyli zmieniony zapis brzmi: „będzie musiała być uchylona”. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja opinię przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła opinię w sprawie poselskiego projektu ustawy o dopłatach bezpośrednich do produkcji zboża. Przechodzimy do kolejnego punktu porządku - pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o przewozie drogowym towarów niebezpiecznych. Rząd reprezentuje spóźniony minister Mieczysław Muszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MieczysławMuszyński">Przepraszam za spóźnienie, ale w tym samym czasie odbywa się posiedzenie Komisji Infrastruktury, w którym musiałem uczestniczyć. Temat posiedzenia jest bardzo pasjonujący - Polskie Koleje Państwowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JózefOleksy">Proszę przedstawić projekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławMuszyński">Przedłożony przez rząd projekt zawiera przede wszystkim regulacje dostosowujące nasze prawo do warunków unijnych w zakresie przewozów materiałów niebezpiecznych transportem drogowym. Ważne jest to, że proponuje się zaostrzenie pewnych wymagań w tym zakresie. Do tej pory, jeżeli chodzi o obsługę transportów, o sam proces technologiczny przewozu, odpowiedzialność osób za załadunek, za przewóz, w tym również kierowców, w Polsce wymagania te były traktowane różnie. Oczywiście nie podkreślam tu szczególnie odpowiedzialności kierowców, ale sprawa bezpiecznego przewozu ładunków niebezpiecznych po drogach staje się ostatnio w Polsce szczególnie ważna, powiedziałbym granicząca z pewnym zagrożeniem, ze względu na liczbę wypadków, które mają miejsce na polskich drogach. Główną ich przyczyną jest niedopilnowanie, brak - mogę śmiało tak powiedzieć - dyscypliny w prowadzeniu procesu przewozowego. Projekt ten uzyskał pozytywną opinię BSiE i Biura Legislacyjnego, a także UKIE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefOleksy">Biuro Legislacyjne nie zgłasza uwag. Otwieram dyskusję nad projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#GrażynaCiemniak">Chciałabym zadać panu ministrowi pytanie w kontekście opinii Biura Studiów i Ekspertyz w sprawie nieuznawania świadectw uzyskanych w państwach członkowskich UE i tego, że w Unii Europejskiej toczą się prace nad aktem prawnym mającym na nowo uregulować kwestie uzyskiwania kwalifikacji doradcy do spraw bezpieczeństwa w transporcie towarów niebezpiecznych. Czy pan minister podziela opinie BSiE, że słuszne byłoby odłożenie dostosowania prawa polskiego w tym zakresie do czasu przyjęcia nowej regulacji w Unii? Czy ta sprawa była rozważana przy przygotowywaniu projektu ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MieczysławMuszyński">W tej chwili jest opracowywany nowy projekt dotyczący wydawania i uznawania świadectw. Projekt opiera się na przepisach europejskich, więc myślę, że ta kwestia wkrótce będzie uregulowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefOleksy">Nie ma innych uwag? Jeśli nie ma, przypomnę, że my już pracowaliśmy już nad projektem ustawy dotyczącym materiałów wybuchowych. Jaka jest opinia UKIE o tym projekcie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JoannaSzychowska">Urząd podtrzymuje pozytywną opinię na temat zgodności projektu ze standardami akcesyjnymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefOleksy">Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja pozytywnie zarekomendowała projekt w pierwszym czytaniu. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek. Proponuję, żeby sprawozdawcą projektu był poseł Bogdan Derwich, który zajmował się ustawą o materiałach niebezpiecznych. Pan poseł zgadza się. Przechodzimy do pierwszego czytania projektu ustawy o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych. Proszę ministra Sylweriusza Królaka o przedstawienie projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SylweriuszKrólak">Projekt ustawy wprowadza do polskiego systemu prawa karnego instrumenty prawne przewidziane w Konwencji o ochronie interesów finansowych wspólnot Europejskich oraz w szeregu innych aktów prawa unijnego. Tym samym projektowana ustawa ma ścisły związek z akcesją Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej. Projekt określa zasady odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za przestępstwa lub przestępstwa skarbowe oraz zasady postępowania w przedmiocie takiej odpowiedzialności. Zawiera również definicję podmiotu zbiorowego ponoszącego odpowiedzialność zgodnie z zasadami określonymi w projekcie. Proponuje się, aby za taki podmiot uznać nie tylko osobę prawną, ale również jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej z wyłączeniem Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego i ich związków oraz organów państwowych i samorządu terytorialnego; a także spółkę handlową z udziałem skarbu lub samorządu terytorialnego, spółkę kapitałową w organizacji, podmiot w stanie likwidacji oraz przedsiębiorcę nie będącego osobą fizyczną, jak również zagraniczną jednostkę organizacyjną. W projekcie zawarto propozycję przyjęcia odpowiedzialności podmiotu zbiorowego w oderwaniu od koncepcji odpowiedzialności opartej na winie w tradycyjnym karno-materialnym tego pojęcia rozumieniu, czyli według koncepcji winy umyślnej lub nieumyślnej osób fizycznych. W to miejsce nawiązuje się do lepiej przystających do odpowiedzialności podmiotów zbiorowych koncepcji tak zwanego zawinienia w wyborze, nadzorze, albo zawinienia organizacyjnego. Proponuje się, aby była to odpowiedzialność za działanie osób pozostających w określonym stosunku do podmiotu zbiorowego. Ze względu na różnorodność form organizacyjnych podmiotów zbiorowych przyjęto koncepcję funkcjonalnej charakterystyki sprawców, zrezygnowano natomiast z wymieniania stanowisk, jakie mogliby zajmować. Przesłanką odpowiedzialności podmiotu zbiorowego pozostaje okoliczność, że sprawca działa na rzecz tego podmiotu, jak również, że działanie sprawcy przyniosło lub mogło przynieść podmiotowi zbiorowemu korzyść, chociażby niemajątkową. Konsekwentnie proponuje się, by podmiot zbiorowy podlegał odpowiedzialności w razie stwierdzenia co najmniej braku należytej staranności w wyborze osoby fizycznej, o której mowa w art. 3 pkt 2 lub 3 ustawy, lub co najmniej braku należytego nadzoru nad tą osobą, albo gdy organizacja działalności tego podmiotu nie zapewnia uniknięcia popełnienia czynu zabronionego, a mogło ją zapewnić zachowanie należytej, wymaganej w danych okolicznościach ostrożności przez osobę, o której mowa w art. 3 ustawy. Przepis art. 4 projektu stanowi, że podmiot zbiorowy podlega odpowiedzialności, jeżeli popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego przez osobę, o której mowa w art. 3 zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem skazującym, nakazem karnym, prawomocnym orzeczeniem o zezwoleniu na dobrowolne poddanie się karze, warunkowo umarzającym postępowanie, albo umarzającym postępowanie z powodu okoliczności wyłączających ściganie. Unormowania zawarte w proponowanych przepisach zmierzają również do podkreślenia odrębności kary pieniężnej i środków orzeczonych wobec podmiotu zbiorowego na mocy projektowanej ustawy od odszkodowania w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego oraz odpowiedzialności administracyjnej. Stanowią również, że odpowiedzialność podmiotu zborowego nie wyłącza odpowiedzialności prawnej osoby fizycznej, która takiej odpowiedzialności nie poniosła. W projekcie zaproponowano również określenie granic wymiaru kary pieniężnej, nawiązując do unormowań przyjętych w cytowanej ustawie z dnia 9 września 2000 roku. Proponuje się, by kara pieniężna była nakładana w wysokości do 10% przychodu w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób prawnych osiągniętego w roku podatkowym poprzedzającym wydanie orzeczenia. Proponowane przepisy stanowią odzwierciedlenie drugiego protokołu dodatkowego do konwencji o ochronie interesów Wspólnot Europejskich, przewidując przepadek przedmiotów pochodzących z czynu zabronionego, lub które służyły do popełnienia takiego czynu, a także korzyści majątkowych pochodzących z czynu zabronionego. Podobnie przepis art. 9 ustawy nawiązuje do cytowanego drugiego protokołu dodatkowego, zawierającego katalog środków, które można orzec wobec podmiotu zbiorowego obok kary głównej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#SylweriuszKrólak">Projekt zawiera również dyrektywę dla sądu, by orzekając karę pieniężną, zakazy lub podanie wyroku do publicznej wiadomości kierował się w szczególności rozmiarami korzyści uzyskanej przez podmiot zbiorowy, a także społecznymi następstwami ukarania. Projekt zawiera propozycję wprowadzenia możliwości odstąpienia przez sąd od orzeczenia kary pieniężnej, jeżeli czyn zabroniony stanowiący podstawę odpowiedzialności podmiotu zbiorowego nie przyniósł temu podmiotowi korzyści. Jak również obostrzenia tej kary, jeżeli przed upływem 5 lat od jej orzeczenia zostanie ponownie popełniony czyn zabroniony stanowiący podstawę odpowiedzialności dla tego podmiotu. Proponowane przepisy zawierają również odzwierciedlający standardy Unii Europejskiej katalog czynów zabronionych pod groźbą kary, których popełnienie stanowi podstawę odpowiedzialności podmiotu zbiorowego. Konstruując powyższy katalog wzięto pod uwagę unormowania aktów prawa międzynarodowego przewidujących odpowiedzialność podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary, a w szczególności chodzi tutaj o nasze zobowiązania wynikające z Konwencji o ochronie interesów finansowych Wspólnot Europejskich, pierwszego i drugiego protokołu do tej konwencji, Konwencji OECD w sprawie walki z przekupstwem zagranicznych urzędników państwowych w międzynarodowych transakcjach handlowych, prawno-karnej konwencji Rady Europy o korupcji, Konwencji Rady Europy o cyberprzestępczości, konwencji Rady Europy o ochronie środowiska środkami prawa karnego, jak również innych aktów wspólnotowych. W uzasadnieniu do ustawy zostały wyszczególnione akty prawa międzynarodowego, które zobowiązują nas do przyjęcia tego typu regulacji. Zawarta w projekcie propozycja zmierza również do odpowiedniego stosowania w postępowaniu w sprawie odpowiedzialności podmiotów zbiorowych przepisów kodeksu postępowania karnego, z zastrzeżeniem odrębnych uregulowań przepisów artykułów od 23 do 41 i przy jednoczesnym wyłączeniu stosowania przepisów kodeksu o oskarżycielu prywatnym, powodzie cywilnym, przedstawicielu społecznym, postępowaniu przygotowawczym oraz postępowaniach szczególnych i postępowaniu karnym w sprawach podlegających orzecznictwu sądów wojskowych. Charakter postępowania w sprawach odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych zmusza do wprowadzenia szeregu odrębności w stosunku do unormowań kodeksu postępowania karnego. Przede wszystkim odrębności te winny polegać na znacznie większej aktywności stron w toku procesu. Właśnie wzmożeniu tej aktywności służyć ma przepis art. 23 stanowiący, że ciężar dowodu spoczywa na tym, kto dowód zgłasza. Proponuje się, by zgodnie z przepisem art. 24 w sprawach odpowiedzialności podmiotów zbiorowych w pierwszej instancji orzekał sąd rejonowy, dopuszczając jednak tak zwaną właściwość przemienną z sądem okręgowym ze względu na szczególną zawiłość sprawy. Proponuje się również, by w każdej instancji sąd orzekał jednoosobowo. Projektowana ustawa zakłada, że postępowanie wszczynałoby się na wniosek prokuratora lub pokrzywdzonego, a w sprawach, w których podstawą odpowiedzialności podmiotu zbiorowego byłby czyn zabroniony, uznany przez ustawę za czyn nieuczciwej konkurencji, również na wniosek prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SylweriuszKrólak">W projekcie zostały określone warunki formalne, którym winien odpowiadać wniosek. Proponuje się, aby w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania jeszcze przed jego wszczęciem można było wystąpić do właściwego sądu o wydanie postanowienia na mieniu podmiotu zbiorowego grożącej kary lub przepadku. Proponowany przepis art. 35 normuje zasadę, że dowody dopuszcza się na wniosek stron. Zasada ta ma jednak charakter względny, bowiem w uzasadnionych wypadkach sąd mógłby dopuszczać dowody z urzędu. Natomiast dowód zmierzający do przedłużenia postępowania byłby oczywiście niedopuszczalny. Zgodnie z proponowanym przepisem art. 36 sąd rozstrzygałby samodzielnie zagadnienia faktyczne i prawne w granicach wniosku, jednakże orzeczenia, o których mowa w przepisie art. 4, byłyby dla sądu wiążące. Proponowane zmiany w kodeksie karnym wynikają z potrzeby dostosowania przepisów tego kodeksu do zobowiązań międzynarodowych w zakresie penalizacji, rozpowszechniania pornografii, korupcji w sektorze prywatnym, płatnej protekcji, a także rozpowszechniania materiałów propagujących faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa oraz nawołujących do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych itp. Z uwagi na przyjętą konstrukcję projektu ustawy dopiero wprowadzenie penalizacji tego typu zachowań w Kodeksie karnym umożliwi pociągnięcie do odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych za tego rodzaju czyny zabronione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MarekKotlinowski">Kolejny raz mamy tu do czynienia z myśleniem magicznym, to znaczy, że jakiś przepis uzdrowi rzeczywistość społeczną. Na dzisiaj w polskim systemie prawnym obowiązuje ordynacja podatkowa, bardzo rygorystyczne przepisy fiskalne, a wszystkim tym rygorom podlega każdy przedsiębiorca, czy to osoba fizyczna, czy prawna. Moim zdaniem wprowadzanie kolejnej, bardzo daleko idącej penalizacji kłóci się z dzisiejszą sytuacją w polskim sądownictwie - z przewlekłością postępowania, a także z brakiem warunków działalności gospodarczej, która będzie dynamiczna i konkurencyjna w stosunku do podmiotów zagranicznych. W związku z tym uważam tę regulację za szkodliwą dla polskich przedsiębiorców. Otwiera ona kolejną furtkę do karania bez możliwości stwarzania infrastruktury do prowadzenia działalności gospodarczej. Każdy przedsiębiorca ponosi odpowiedzialność na gruncie przepisów, o których wspomniałem. Zarysowana w tymże przepisie odpowiedzialność zbiorowa polega na tym, że gdy przestępstwo popełni osoba sprawująca zarząd w danym podmiocie gospodarczym, za jego skutki będzie odpowiadał tenże podmiot zbiorowy. Może się zatem zdarzyć, że ktoś będzie działał celowo, po to, aby zaszkodzić danemu przedsiębiorcy. Na koniec jeszcze refleksja formalna. Dyskutujemy o sprawie, która dotyczy szerokiej grupy podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Jest to de facto rozwiązanie, które stanowi dalszy ciąg kodeksu karnego i w związku z tym zgodnie z regulaminem Sejmu taki projekt winien być rozpatrywany przez komisję właściwą dla kodeksów. Mając powyższe na uwadze, wnoszę o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RomanGiertych">Mam wątpliwości co do samej istoty rezygnacji z zasadniczej funkcji winy w procesie karnym. Udowodnienie przynajmniej winy nieumyślnej jest podstawą procesu karnego i orzekania jakichkolwiek kar, zmiana tego systemu ma charakter fundamentalny. W związku z powyższym mam pytanie, czy rząd dysponuje opinią w sprawie zgodności tego projektu ustawy z Konstytucją? Jeżeli nie, to składam formalny wniosek o to, aby Komisja zleciła taką opinię, co rozwiałoby wątpliwości co do zakresu odpowiedzialności, bo zwróćmy uwagę na to, że sprawa ma charakter zasadniczy. Odpowiedzialność karna podmiotów czyli osób prawnych jest absolutnym novum w polskim prawie karnym, czegoś takiego jeszcze nigdy nie było. Nie analizowałem Konstytucji pod kątem jej zgodności z tym projektem, jednak ustawa zasadnicza trochę inaczej reguluje sprawy odpowiedzialności karnej niż uczyniono to w projektowanej ustawie. Stąd składam wniosek o to, aby Komisja zleciła opinię prawną w zakresie zgodności projektu z Konstytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JerzyCzepułkowski">Rozumiem, że ten wniosek rozstrzygniemy w drugiej kolejności, po głosowaniu wniosku złożonego przez przedstawicieli pańskiego klubu, a członków tej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RomanGiertych">Tak, oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SylwiaPusz">Mam pytanie do przedstawicieli Biura Legislacyjnego. Otóż otrzymaliśmy uwagi prawno-legislacyjne do projektu i tu znalazła się sugestia, aby zmienić jego tytuł. Zamiast tytułu „o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych” wprowadzić tytuł „o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary popełnione przez osoby fizyczne”. W tym materiale znalazła się jeszcze uwaga, aby w sprawie projektu zasięgnąć opinii Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Mam jeszcze jedno pytanie - jak w kontekście tej definicji podmiotu zbiorowego rozumieć pojęcie osoby fizycznej będącej przedsiębiorcą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RomanJagieliński">Mam pytanie, czy ten projekt jest naprawdę konieczny w pakiecie, jako projekt, który ma przystosować prawo polskie do prawa UE? Mam też refleksję na tle wypowiedzi moich przedmówców posłów Marka Kotlinowskiego i Romana Giertycha. Jeżeli tak jak panowie sugerujecie, minister sprawiedliwości, bo on przecież jest wnioskodawcą reprezentującym rząd, stosowałby prawo niezgodne z Konstytucją, które, jak stwierdził poseł Marek Kotlinowski, wyniszcza podmioty polskie, a nie dotyczy wszystkich podmiotów, byłoby to kuriozum. Prawo dotyczy wszystkich podmiotów, w tym również zagranicznych. W związku z tym chciałbym panów lekko „wyhamować”, żebyście nie podnosili tych problemów, bo w pewnym momencie, jeśli sprawa wyjdzie na zewnątrz, to podajecie w wątpliwość funkcjonowanie Ministerstwa Sprawiedliwości - należałoby go w następstwie zlikwidować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#SylweriuszKrólak">Może zacznę od stwierdzenia generalnego, które będzie odpowiedzią na pytanie posła Romana Jagielińskiego. Oczywiście tak, projektowane przepisy stanowią wykonanie naszych zobowiązań związanych z procesem akcesji do UE. Chodzi o dostosowanie do przepisów UE rangi Aqui Communataire, a więc powszechnie obowiązujących standardów. Ten standard funkcjonuje praktycznie we wszystkich krajach UE i projekt, trzeba to wyraźnie powiedzieć, wypełnia pewną lukę w polskim systemie prawa, która jest szczególnie dotkliwa teraz, w czasach, gdy społeczeństwo zwraca tak baczną uwagę na stan przestępczości, szerzące się patologie, zwłaszcza na styku sfery publicznej i prywatnej, dotykającej sfery działalności gospodarczej. Żeby być obrazowym i nie pozostać tylko przy stwierdzeniu, że takie jest nasze zobowiązanie i my je powinniśmy wypełnić, chcę zwrócić państwa uwagę na oczywisty przecież fakt, iż jest szereg niezwykle nagannych stanów, piętnowanych na świecie nie tylko jako naganne moralnie, ale również ścigane przez prawo karne. Niestety u nas do tej pory nie wszystkie te czyny doczekały się penalizacji. Chodzi tu o pewne zjawisko korupcyjne, chociażby korupcji w sektorze prywatnym, pewne zjawiska na styku działalności gospodarczej krajowej i zagranicznej. Projekt tej ustawy ma służyć właśnie temu, żeby takie stany nie pozostawały bezkarne. Posłużę się również innym przykładem. Jakże często zdarza się sytuacja, iż w obrocie dochodzi do pewnego rodzaju patologii, czy wręcz przestępstwa. Przestępstwo zostaje stwierdzone, a jego sprawcy pociągani do odpowiedzialności karnej i nawet sprawiedliwie karani, ale mimo wszystko dzieje się pewna niesprawiedliwość. Polega ona na tym, że bezkarni pozostają mocodawcy tych haniebnych często czynów, bo zarządy, czy inne osoby działające w imieniu korporacji, różnego rodzaju spółek ponoszą odpowiedzialność, gdy przestępstwo jest wykryte, ale mocodawcami tych przestępstw wcale nie są osoby fizyczne tylko osoby prawne, które odnoszą krociowe zyski z tych niegodziwych czynów. To jest pytanie, które musimy rozstrzygnąć, nie tylko w wymiarze europejskim, ale również naszego prawa wewnętrznego: czy chcemy, aby tego rodzaju czyny były bezkarne? Czy chcemy, aby była taka sytuacja, że mocodawcy odnoszą korzyści i nic im się nie dzieje? Temu służy projekt ustawy i dlatego w imieniu rządu proszę o jego przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy chcą zabrać głos przedstawiciele BSiE bądź UKIE? Nie. Z uwagi na złożoność materii i szereg problemów, które podniesiono w dyskusji, w tym wniosków w sprawie sporządzenia dodatkowych ekspertyz, proponuję kontrwniosek do wniosku złożonego przez posła Marka Kotlinowskiego o powołanie podkomisji, która zgodnie z intencją wyrażoną w dyskusji zasięgnie odpowiednich opinii, zarządzi sporządzenie ekspertyz i przygotuje sprawozdanie na kolejne posiedzenie Komisji. Na posiedzeniu tym kontynuowalibyśmy pierwsze czytanie projektu, kończąc je przyjęciem sprawozdania. Proponuję przejść do rozstrzygnięcia. Na moje ręce wpłynął wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu ustawy o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych. Tu następuje uzasadnienie, które przedstawił przed chwilą poseł Marek Kotlinowski. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem wniosku posła Marka Kotlinowskiego? Stwierdzam, że Komisja przy 1 głosie za, 23 przeciwnych i 1 wstrzymującym się odrzuciła wniosek. Proponuję zatem powołanie podkomisji w następującym składzie: posłanka Stanisława Prządka i posłanka Sylwia Pusz, posłowie: Wacław Klukowski, Aleksander Szczygło i Marek Kotlinowski. Czterech prawników, jeden członek Komisji Ustawodawczej, ten skład daje gwarancję, że wszelkie wątpliwości zostaną rozstrzygnięte i wyjaśnione. Termin prac to bardzo ważna sprawa, ponieważ będzie dotyczyć także następnego projektu: proponuję zakończenie prac podkomisji do 30 lipca 2002 roku, będąc świadomym, że jeśli podkomisja uzna za stosowne sporządzenie kilku ekspertyz, prace będą trwały dłużej. W końcowej części posiedzenia powiem, dlaczego akurat 30, a nie na przykład 31 lipca. Termin rozpatrzenia sprawozdania podkomisji przez Komisję ustala się do dnia 26 sierpnia, a zatem może to być również 31 lipca, w zależności od potrzeb. Czy są uwagi do kalendarza prac? Nie ma. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła wniosek o powołanie podkomisji w przedstawionym składzie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek. Proszę członków podkomisji o ukonstytuowanie się i przyjęcie planu pracy bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia Komisji. Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego - pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o organizacji rynku rybnego. W dniu 11 lipca 2002 r. Rada Ministrów wycofała skierowany wcześniej do naszej Komisji rządowy projekt ustawy o organizacji rynku rybnego zawarty w druku nr 453. W dniu 11 lipca br. marszałek Sejmu skierował do nas poprawiony projekt zawarty w druku nr 687. Jest to nowy projekt, zawiera 38 artykułów. Regulacja stwarza podstawowe ramy prawne do organizacji rynku rybnego zgodnie z zasadami wspólnej polityki rybackiej UE. Projekt określa zasady organizacji rynku rybnego, to znaczy, wprowadzania na rynek produktów rybołówstwa morskiego i rybactwa oraz tworzenia i funkcjonowania organizacji producentów rybnych, międzybranżowych, oraz zasady i warunki udzielania pomocy finansowej ze środków publicznych powyższym organizacjom. Proponuje się, aby projektowana ustawa weszła w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia. Ustawa straci moc z dniem uzyskania przez Rzeczpospolitą Polską członkostwa w UE. Skutki finansowe związane w wejściem w życie ustawy w latach 2002 i 2003 - tu jest chyba błąd w uzasadnieniu - wynoszą 30 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JózefPilarczyk">Projekt ustawy był już przedmiotem obrad Komisji. Wobec zastrzeżeń dotyczących przepisów, które miałyby obowiązywać z dniem członkostwa Polski w UE, a które dotyczyły instrumentów regulujących rynek rybny, przy pełnej świadomości, że mają one charakter przepisów informacyjnych, rząd skorygował niniejszy projekt. Przepisy te zostały przeniesione do kolejnej ustawy dotyczącej rybołówstwa o wspomaganiu finansowym restrukturyzacji rybołówstwa, która w formie - można powiedzieć - projektu ustawy kompetencyjnej niebawem również trafi do Komisji. Tak jak powiedział poseł Jerzy Czepułkowski, projekt dotyczy przede wszystkim zasad wprowadzania na rynek produktów rybołówstwa morskiego i rybactwa. Jest to o tyle konieczne, że przepisy wynikające z ustawy o rybołówstwie dotyczące ustalania licencji i kwot połowowych mogą być stosowane dopiero wtedy, kiedy zostaną wprowadzone precyzyjne przepisy dotyczące zasad wprowadzania na rynek produktów rybołówstwa. Pragnę również poinformować, że prowadzone są prace dostosowawcze wynikające z programów PHARE, mają one na celu między innymi wprowadzenie w 2003 roku procedur wynikających również z projektu ustawy o organizacji rynku rybnego. Projekt reguluje również zasady tworzenia i funkcjonowania organizacji producentów rybnych, po to, ażeby te organizacje powstały przed akcesją i mogły od pierwszego dnia akcesji korzystać z regulacji, dających możliwość wsparcia finansowego dla tych organizacji oraz instrumentów, które będą stabilizować rynek rybny. Projekt określa zasady i warunki udzielania pomocy finansowej ze środków publicznych organizacjom producentów rybnych i międzybranżowych. Tak jak podkreślił poseł Jerzy Czepułkowski, projektowana ustawa przestanie obowiązywać z dniem uzyskania przez Polskę członkostwa w UE, natomiast z tym dniem wejdą w życie wprost przepisy UE, głównie rozporządzenie Rady Europy 104/2000 z dnia 17 grudnia 1999 roku. Miałem okazję pokrótce zapoznać się w z opinią i uwagami Biura Legislacyjnego. Zasługują one na uznanie i myślę, że można je uwzględnić w pracach podkomisji lub Komisji. Natomiast po zapoznaniu się z opinią BSiE muszę stwierdzić, że przede wszystkim autorzy opinii chyba nie do końca rozumieją istotę regulacji UE w tym zakresie. Ta opinia byłaby dobrym materiałem na seminarium o zasadach funkcjonowania i regulacji rynku rybnego w UE, ponieważ jest tu szereg dowodów świadczących o niezrozumieniu istoty regulacji unijnych. BSiE poświęca na przykład swoje uwagi dokumentowi zakupu i prowadzi dość długą dywagację na temat, czy jego tłumaczenie do naszej ustawy jest prawidłowe, czy nie. BSiE rozważa, czy „karta sprzedaży”, jak przetłumaczyli eksperci, znaczy to samo, co „dokument zakupu”. Eksperci BSiE wysnuli wniosek, że „trudno bowiem w chwili zakupu towaru od dostawcy określić cenę uzyskaną przy jego sprzedaży”. Jak można mówić o sprzedaży, kiedy nie wiem, za ile sprzedaję? Nie można stawiać takiego zarzutu. W dokumencie zakupu musi być również cena sprzedaży, a eksperci BSiE zakładają, że w tym dokumencie nie będzie ceny sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JózefPilarczyk">W tym jest istota dokumentu zakupu i mechanizmu pierwszej sprzedaży, że musi być udokumentowane dokładnie: data, ilość, cena, kto komu sprzedaje. To jest istota całej regulacji, chodzi o sprzedaż pierwotną, a panowie dalej wywodzicie swoje uwagi, mówiąc o tym, że taki dokument nie może być podstawą sprzedaży na przykład na eksport. Nie o taką regulację chodzi. BSiE wyraża opinię dotycząca zgodności z rozporządzeniem Rady nr 2792/1999. Eksperci konkludują, że projektowana ustawa przewiduje tylko jeden sposób uznawania organizacji producentów - wpis do rejestru organizacji uznanych w art. 14 projektu. Oczywiście, że tak, bo to, na co panowie się powołujecie, czyli rozporządzenie EWG nr 3759/92 ma zastosowanie tylko i wyłącznie do tych podmiotów, grup i organizacji, które zostały założone w krajach „piętnastki” na podstawie wcześniejszych przepisów obowiązujących w Unii. Do nas nie może to mieć zastosowania, bo my tworzymy grupy producentów w chwili obecnej, w oparciu o tę ustawę, a po wejściu Polski do UE będzie obowiązywać tylko i wyłącznie rozporządzenie Rady nr 2792/1999, a nie nr 3759/92, to nie ma absolutnie zastosowania do naszych podmiotów. W dalszej części opinii znalazła się uwaga, że w projekcie brak jest deklarowanego dostosowania do rozporządzenia Komisji nr 908/2000. Pragnę tu poinformować, że w art. 25 ust. 6 ustawy jest zapis, iż takie dostosowanie zostanie przeprowadzone w drodze rozporządzenia wykonawczego, a dotyczy to kosztów przygotowania programów operacyjnych dla organizacji producentów rybnych. W związku z tym postawiono następny zarzut dotyczący niezgodności z rozporządzeniem Komisji nr 1813/2001, w którym określono granice, w których organizacja producentów obejmuje dany rynek. Otóż pragnę poinformować, że Polska jest traktowana jako jeden region i zarzut, że nie ma określonych warunków dla organizacji działającej w kilku regionach jest bezzasadne, bo w Polsce nie będzie kilku rejonów - całe polskie wybrzeże będzie traktowane jako jeden region i czynienie z tego zarzutu jest nieporozumieniem. Tak też traktuję wszystkie uwagi BSiE, proszę wybaczyć, ale nie widzę żadnej uwagi zawartej w tej opinii, która zasługiwałaby na uwzględnienie. Również konkluzje, które znalazły się w opinii BSiE mijają się z prawdą, bo akurat świadczą o tym, że jednak przedstawiano argumenty i odnoszono się do przepisów, które albo nie będą obowiązywać podmiotów polskich, albo są uregulowane w odmienny sposób i nie dotyczą podmiotów, które zostaną objęte projektowaną ustawą. Zatem proszę o to, aby Komisja przyjęła projekt ustawy i skierowała go do drugiego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JerzyCzepułkowski">Uprzedzając dyskusję i pytania, chcę zwrócić uwagę na konkluzję opinii BSiE, z którą polemizował minister Józef Pilarczyk, dlatego też teraz poproszę autorów opinii o próbę jej obrony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Chcę powiedzieć, że razem z siedzącym obok przedstawicielem BSiE jesteśmy autorami tego projektu. Oczywiście z pokorą przyjmujemy wszelkie nauki, także w zakresie organizacji rynków rybnych, jesteśmy tylko prostymi prawnikami, gdzież nam do specjalistów w tym zakresie, szczególnie jeśli chodzi o masowe połowy rybne. Mówiąc poważniej, rzeczywiście część uwag pana ministra jest zasadna, trudno nie zgodzić się z kilkoma podniesionymi kwestiami, co nie zmienia faktu, że pan minister raczył pominąć kilka innych naszych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JerzyCzepułkowski">Skoro przyjmujecie panowie z pokorą zarzuty pana ministra, to dlaczego te uwagi znalazły się w opinii? Proszę o przedstawienie uwag niewyeksponowanych przez pana ministra, które rzeczywiście waszym zdaniem psują projekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Omówię je po kolei, tak jak zostały umieszczone w opinii. W odniesieniu do zgodności z rozporządzeniem Rady nr 104/2000 podnieśliśmy zarzuty dotyczące art. 10 ust. 4, art. 22 oraz art. 30 ust. 1 pkt 3 projektu. Czy mam omawiać sprawę każdego artykułu? Rzecz w tym, że tych zarzutów jest w sumie prawie kilkanaście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JerzyCzepułkowski">Ja rozumiem, ale Komisja jest zobowiązana podjąć decyzję. Jak pan wie, ten projekt nie ma szczęścia już od kilku lat do prac sejmowych. Wytoczyliście państwo ciężkie armaty i postawiliście konkluzję, która praktycznie dyskwalifikuje ten projekt, a następnie w wyniku wyjaśnień pana ministra wycofaliście się z części tych uwag, które składały się na konkluzję. Wobec tego chcę, aby w kilku słowach - bo uważam, że to jest materiał do pracy w podkomisji - wskazał pan, które artykuły waszym zdaniem wymagają poprawy w pracy podkomisji. Jednocześnie poproszę ministra Jarosława Pietrasa, żeby odniósł się do tej opinii i ocenił, czy wedle najlepszej wiedzy departamentu prawnego UKIE i pana ministra, w przypadku uwag, które są słuszne, można poprawić wadliwe zapisy w podkomisji i opracować projekt, który byłby możliwym do przyjęcia przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">W takim razie, w związku z koniecznością dostosowania projektu do wymogów prawa wspólnotowego, nadal podtrzymujemy nasze uwagi w związku ze zgodnością z rozporządzeniem Rady nr 104/2000 art. 10 ust. 4, art. 22 oraz art. 30 ust. 1 pkt 3 projektu. To samo dotyczy rozporządzenia Komisji nr 2318/2001 i art. 14 ust. 1 oraz art. 15, 17 i 18 projektu. W związku ze zgodnością z rozporządzeniem Rady nr 2847/93 art. 5 ust. 1 projektu, pozwalam sobie nie zgodzić się z argumentacją pana ministra w sprawie dokumentu zakupu bądź karty sprzedaży, w zależności od tego, w jakim akcie prawnym dany dokument jest określany. W związku ze zgodnością projektu z rozporządzeniem Rady nr 2792/199 wycofujemy swoje zastrzeżenia, uznając argumenty pana ministra. W związku ze zgodnością projektu z rozporządzeniem Komisji nr 908/2000 podtrzymujemy swoje zastrzeżenia, ponieważ zgodnie z tablicą korelacji dostosowanie do tego rozporządzenia miało znaleźć się w art. 19 projektu, a tam się nie znalazło. Uznajemy argumentację pana ministra, jeśli chodzi o zgodność projektu z rozporządzeniem Komisji nr 1813/2001 - organizacje aktywne w wielu regionach. Za to w art. 34 projektu przepis jest nadal niezgodny z rozporządzeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JarosławPietras">Chcę powiedzieć, że czytając konkluzję opinii BSiE nie widzę sprzeczności z możliwością skierowania projektu do prac w podkomisji. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, iż po przystąpieniu Polski do UE ten obszar będzie regulowany nie przez polskie przepisy, ale rozporządzenia, które wejdą bezpośrednio w życie na obszarze Polski. Zatem mówimy o rozwiązaniach, które mają znaczenie w chwili obecnej - do chwili uzyskania członkostwa w UE. Część spraw będzie musiała zostać uregulowana w tak zwanej ustawie kompetencyjnej. Zatem pytanie, które można sobie postawić, i które pewnie stawiali sobie eksperci BSiE: czy można w tym okresie stosować regulacje, które w sposób niepełny przenoszą rozwiązania UE do prawa polskiego. Otóż niektóre elementy wynikają z faktu, że Polska jest jednak obecnie w trochę innym układzie. Jako przykład podam sprawę owych dokumentów sprzedaży, czy zakupu. Skoro w Polsce nie ma aukcji rybnych, istnieje bezpośredni kontakt między sprzedawcą i nabywcą i nie ma tego elementu pośredniego - jest to jeden i ten sam dokument. Podczas gdy w przypadku, kiedy jest aukcja, mamy różnicę w czasie i uwaga BSiE jest zasadna. Jest jeszcze jeden element, na który zwraca uwagę BSiE - mianowicie na naruszenie art. 68 Układu Europejskiego. Ale trzeba powiedzieć, że Układ Europejski zarówno w art. 68, jak i art. 69 stanowi raczej o dążeniu do dostosowania, a nie osiągnięciu ostatecznego celu, co de facto oznacza, że można utrzymać owe rozbieżności na okres przejściowy, o ile prowadzą one docelowo do przyjęcia rozwiązań unijnych. Dlatego też można oczywiście prowadzić dyskusję nad każdym punktem, ale być może byłoby znacznie bardziej właściwe, aby uznać, że te punkty znalazły się w opinii między innymi dlatego, że trochę inna jest filozofia, to znaczy, że akceptujemy, iż w okresie przedakcesyjnym prowadzimy działania, które zbliżają nas do UE, aczkolwiek nie do końca implementują rozwiązania unijne. Przy czym w części przypadków jest to po prostu inny sposób podejścia, czy rozumienia, a zatem ja nie widzę tej konkluzji BSiE jako blokującej prace nad projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#MałgorzataRohde">Zastanawiam się nad jedną sprawą. Prowadzimy tu dość ciekawą dyskusję o tym, że dokonujemy implementacji, a właściwie nie dokonujemy implementacji. Mamy fragment prawa, który dotyczy de facto Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tak naprawdę należałoby porozmawiać o tym, że nieszczęśliwie ten projekt trafia do nas kolejny raz, a przedstawiciele BSiE, UKIE oraz resortu debatują nad naszymi głowami nad sprawą, która nie dotyczy Komisji, ponieważ w naszym polu działania są te projekty ustaw, które dotyczą implementacji prawa w procesie przedakcesyjnym. Zastanawiające jest, że ten projekt wzbudził takie emocje w środowiskach rybackich. Jestem z okręgu nadmorskiego, dziś wielu posłów otrzymało wiele pism od organizacji rybackich, które apelują o to, abyśmy uważnie pochylili się nad tym projektem, ponieważ on w ogóle nie załatwia ich sprawy. Nie rozumiem tego. Powinniśmy zacząć prace nad projektem od Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w której zasiadają merytoryczni fachowcy, którzy mogą ocenić, czy projekt dostosowuje polskie prawo do standardów unijnych, czy nie. Później w procesie przedakcesyjnym będziemy się martwić, chcąc ewentualnie dostosować tę ustawę do dyrektyw UE. Stąd jak przypuszczam biorą się te nieporozumienia pomiędzy BSiE a rządem, bo to dzieje się trochę obok, a UKIE dostosowuje się do tego, aby wszystko zmieściło się w założonych terminach, które są napięte. Wobec powyższego bardzo proszę, żeby nas traktowano poważnie i składam wniosek o odrzucenie tego projektu i skierowanie go przede wszystkim do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi - niech ona wyrazi swoją opinię. My nie powinniśmy być teatrem, na którym musi się rozegrać w jakimś bardzo pilnym terminie bardzo potrzebna regulacja. My nie jesteśmy od tego, żeby wykorzystywano nas do spraw, które niekoniecznie nas dotyczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JerzyCzepułkowski">Sądzę, że posłanka Małgorzata Rohde nie ma racji. Marszałek skierował do nas ten projekt, co do którego Rada Ministrów zadeklarowała, że ma on na celu dostosowanie polskiego ustawodawstwa do prawa UE. Naszym obowiązkiem jest rozpatrzyć ten projekt z należytą uwagą i zadecydować o jego dalszym losie. Natomiast rzeczywiście zadziwiająca jest różnorodność stanowisk i opinii prezentowanych przez BSiE i UKIE. Taka sytuacja ma miejsce nie po raz pierwszy, ale w łonie sprzeczności rodzi się postęp i dlatego proponuję, żeby wszystkie te kwestie rozstrzygnąć w trakcie prac podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#RomanJagieliński">Mam do przedstawicieli rządu następujące pytanie. W ostatnim artykule projektu jest napisane, że projektowana ustawa zostanie uchylona w dniem przyjęcia Polski do UE. Wcześniejsze artykuły projektu implementują możliwości wsparcia finansowego organizacji, i nie tylko. Jest zapis, że w pierwszym roku organizacje dostaną takie środki, w drugim - takie, w trzecim - takie. Jak to traktować? Czy rząd chce nam zasugerować, że rozpatruje się jednak wariant, że w dniu 1 stycznia 2004 roku Polska nie zostanie przyjęta do UE, czy też po prostu mamy uchwalać prawo dla prawa, bez możliwości jego stosowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#AleksanderSzczygło">Chciałbym przypomnieć, że przy poprzedniej dyskusji nad tym projektem ustawy dysponowaliśmy opinią Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi - o tym mówiła posłanka Małgorzata Rohde. Taka opinia byłaby jednak bardzo istotna w pracach nad obszarem, który ma ścisły związek z rolnictwem. Tym razem nie mamy takiej opinii, a byłoby interesujące ją poznać. Tym bardziej że wtedy opinia ta zdecydowała o tym, iż tamten projekt ustawy, który przedstawił pan poprzednio w imieniu rządu, został zwrócony rządowi do poprawek. Druga sprawa, którą chcę poruszyć dotyczy opinii ministra Jarosława Pietrasa. Na dzisiejszym posiedzeniu rozpatrywaliśmy poselski projekt ustawy dotyczący regulacji rynku zbożowego. Okazało się, że incydentalny projekt ustawy, którego obowiązywanie ma dotyczyć okresu do wejścia Polski do UE, wzbudza duże emocje UKIE i rządu, jako niezgodny z prawem UE. W przypadku tego projektu ustawy on również jest incydentalny, ma obowiązywać do czasu wejścia Polski do UE, później w to miejsce wejdą regulacje unijne - i wszystko jest w porządku. Wobec różnych projektów ustaw obowiązują różne miary? Jeśli jest poselski - bez względu na to, czy koalicyjny, czy opozycyjny - to jest źle, a jeśli rządowy - to można robić takie rzeczy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JerzyCzepułkowski">Pomiędzy tymi projektami jest pewna różnica, tamten jest incydentalny tylko w intencji wnioskodawców, natomiast znalazł się w nim zapis: ustawa obowiązuje od 1 sierpnia 2002 roku. Zatem nie jest to incydentalny projekt, choć wnioskodawcy twierdzili, że ma taki charakter. Tu mamy ograniczenie czasu obowiązywania projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JózefPilarczyk">Oczywiście nie odniosłem się do wszystkich uwag BSiE. Jeśli chodzi o niezgodność art. 5 ust. 1 lit. b) projektu z rozporządzeniem Rady nr 104/2000, pragnę zwrócić uwagę na to, że zarzut jest taki, iż brak jest zapisu o działaniach na rzecz stabilizacji cen. Pragnę pana poinformować, że w art. 10 ust. 4 pkt 1 projektu zostało na końcu dopisane: „stabilizacja cen”. Panowie akurat nie doczytaliście tego zapisu. Robicie z tego zarzut, podkreślacie, że ktoś projektuje prawo niezgodne z regulacjami UE. Nie wiem, czy jest potrzeba mówienia o tym, że w odniesieniu do tego samego rozporządzenia czynicie panowie zarzut, że lista warunków jest waszym zdaniem znacznie krótsza niż ta, która obowiązuje w rozporządzeniu. Oczywiście ta ustawa ma obowiązywać do dnia członkostwa i czynienie zarzutu z tego, że my tu nie wymieniamy katalogu warunków jest bezzasadne. Podam przykład czegoś, co można nazwać czepianiem się. Zwracacie panowie uwagę na to, że w normie europejskiej jest sformułowanie o podmiocie, czy organizacji „wystarczająco aktywnej gospodarczo”, a w rozporządzeniu o organizacji czy podmiocie „wystarczająco ważnym”. My nie regulujemy tej kwestii, nie określamy, nie wprowadzamy definicji. Mówimy o konkretach: podmiot obejmuje co najmniej 30% rynku, nie określamy, czy on jest mniej, czy bardziej ważny. Ustalamy jaki warunek musi spełnić, żeby był uznany. Chciałem również zwrócić uwagę na fakt, o czym mówiła posłanka Małgorzata Rohde, że organizacje rybackie krytycznie odnoszą się do tego projektu ustawy. Oczywiście oczekują one ustawy, która w miarę szybko wprowadzi rozwiązania finansowe umożliwiające wspomaganie i restrukturyzację rybołówstwa. Otwarcie mówimy organizacjom rybackim, że stanie się to możliwe, kiedy będzie stać na to budżet, lub wtedy, kiedy będziemy mogli korzystać z funduszy strukturalnych UE. W związku z tym ja rozumiem zarzuty i oczekiwania organizacji rybackich, ale ta część uregulowań w projekcie, na którą nie było stać polskiego budżetu, została przesunięta do ustawy, która wejdzie w życie z dniem członkostwa w UE i która da szansę zarówno na finansowanie restrukturyzacji rybołówstwa, jak i na interweniowanie na rynku rybnym. Poseł Aleksander Szczygło porównywał omawiany projekt z projektem dotyczącym rynku zbożowego. Oczywiście, przedstawiciele UKIE nie mogli stwierdzić, że projekt jest zgodny z prawodawstwem UE, nawet i z tego powodu, że sposób interwencji na rynku zbóż w UE jest zupełnie inny, niż ten, który proponują wnioskodawcy. Na marginesie powiem, że na dobrą sprawę rząd nie jest przeciwko kierunkowi, w którym zmierzają wnioskodawcy projektu. Trzeba nad nim pracować, ale on ani nie jest zgodny z prawem UE, ani nie dostosowuje naszego prawa do regulacji unijnych. Natomiast omawiany teraz projekt, mimo że przestanie funkcjonować z dniem członkostwa Polski w UE, tworzy przedpole do funkcjonowania rozporządzeń, które wejdą w życie z chwilą członkostwa Polski w UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#StanisławaPrządka">Projekt rzeczywiście wzbudził szeroką dyskusję. Jest potrzeba pewnych uzgodnień i myślę, że najlepszym do tego miejscem byłaby podkomisja, która mogłaby wyjaśnić i uzgodnić wszystkie kwestie podniesione tu przez posłanki i posłów. Dlatego zgłaszam formalny wniosek o powołanie podkomisji do dalszych prac nad tym projektem, bo on zasługuje na nadanie mu dalszego biegu i szczegółową analizę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JerzyCzepułkowski">Taki wniosek sformułowałem wcześniej, natomiast zasadą jest, że wszyscy posłowie i biorący udział w posiedzeniu mają prawo do wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MałgorzataRohde">Mam krótkie pytanie. Skoro tak konsekwentnie chcemy pracować nad tym projektem, dlaczego robimy to w takich fragmentach? Dlaczego od razu nie można opracować projektu, który dostosuje prawo polskie do uregulowań UE i stworzy taką ustawę o rynku rybnym, która będzie do końca zgodna z wymienionymi tu dyrektywami? W tych materiałach, które otrzymaliśmy jest napisane, że celem ustawy o organizacji rynku rybnego jest stworzenie ram prawnych do zorganizowania w Polsce rynku rybnego zgodnego z zasadami wspólnej polityki rybackiej UE. Mam jeszcze jedno pytanie, myślę, że teraz pan minister będzie mógł na nie odpowiedzieć. Czy prawdą jest, że pod koniec poprzedniej kadencji ten projekt z niewielkimi zmianami, prowadzony przez posła Bogusława Liberadzkiego, którego nieszczęśliwie dziś nie ma, bo mógłby ewentualnie to potwierdzić, został odrzucony głosami obecnej koalicji rządowej? Dziś właśnie ta koalicja wprowadza ten projekt, jako swój własny. Jeżeli tak jest, to hipokryzja wyjdzie na jaw, bo o tym piszą organizacje rybackie, które zrzeszyły się, zawiązały komitet protestacyjny i bardzo szczegółowo informują posłów, jak proces na tą ustawą przebiegał w Sejmie poprzedniej i obecnej kadencji. Ta wiedza nie jest mi tak bliska, ale jestem edukowana przez bardzo zainteresowaną grupę rybacką, która zrobi z tego użytek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JerzyCzepułkowski">Jeśli chodzi o rybaków, to było, jest i prawdopodobnie będzie bardzo aktywne lobby, stąd tego typu wnioski wyciągane przez posłankę Małgorzatę Rohde.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JarosławPietras">Może najpierw spróbuję odpowiedzieć na pytanie posła Aleksandra Szczygło, a właściwie złożyć deklarację, że my nie traktujemy projektów różnie, w zależności od tego, czy przygotowuje je koalicja, czy opozycja, wreszcie, czy są rządowe, czy poselskie. Za każdym razem staramy się ocenić meritum i zgodność z podstawową kwestią, jaką jest wprowadzenie do prawodawstwa polskiego przepisów unijnych. W tym przypadku, i to trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, z dniem członkostwa przepisy UE zaczną obowiązywać bezpośrednio. To znaczy, gdybyśmy nic nie zrobili w okresie przed uzyskaniem członkostwa, to w jego dniu zostalibyśmy zaskoczeni instrumentami unijnymi, które zaczęłyby obowiązywać w Polsce. De facto ani rybacy, ani administracja, ani organizacje rybaków nie potrafiłyby się tymi instrumentami posługiwać. Zatem projekt ma na celu przygotowanie rynku rybnego w formach organizacyjnych, w których będziemy w stanie nauczyć się, zanim staniemy się członkiem UE, posługiwania się identycznymi instrumentami, po to, ażeby móc z nich skorzystać po dniu uzyskania członkostwa w UE. Stąd ważność projektowanej ustawy skończy się z dniem członkostwa Polski w Unii. Oczywiście można bardzo długo kontynuować dyskusję i aż do momentu uzyskania członkostwa nie przyjąć takiej ustawy. Ale w tym przypadku konsekwencje dla środowiska rybackiego będą znacznie poważniejsze, dlatego że przez pierwszy okres członkostwa rybacy będą się uczyli i przygotowywali do korzystania z tych instrumentów. Znacznie lepiej jest wcześniej wprowadzić te rozwiązania, które ze względów technicznych, praktycznych albo z natury systemu polskiego prawa nie mogą być wprowadzone bezpośrednio. Wrócę do przykładu dokumentu zakupu i dokumentu sprzedaży. Skoro nie ma aukcji rybnej, trudno jest wprowadzić rozróżnienie między tymi dwoma momentami, to jest identyczny dokument. Dopóki nie ma aukcji rybnych, w zasadzie nie ma problemu. Natomiast jeśli chodzi o wyjaśnienie sprawy opinii dotyczącej projektu poselskiego ustawy, poproszę o wyjaśnienia panią dyrektor Joannę Szychowską. Ja chciałbym odnieść się jeszcze do sprawy projektu złożonego i odrzuconego w Sejmie poprzedniej kadencji. To nie był identyczny projekt, on dotykał identycznej kwestii, przenosił te same przepisy prawa europejskiego, a został odrzucony między innymi z tego powodu, że nie przenosił ich we właściwy, zgodny z niektórymi regułami sposób. Były zresztą opinie i uwagi, że zawierał on błędy merytoryczne. Zatem oczywiście można się zastanawiać, jakie były powody odrzucenia projektu, natomiast ja chciałem przypomnieć, że wtedy poseł Bogusław Liberadzki mówił o poważnych błędach merytorycznych w tamtym projekcie. Obecny tekst projektu nie jest identyczny z tekstem projektu zgłoszonego w poprzedniej kadencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przechodzimy do powołania podkomisji. Proponuję, aby Komisja powołała podkomisję w następującym składzie: posłowie Edward Wojtalik, Cezary Stryjak, Wojciech Mojzesowicz, Roman Jagieliński, Andrzej Markowiak i Michał Kamiński. Czy są uwagi do składu podkomisji? Swoją kandydaturę zgłasza posłanka Małgorzata Rohde. Zatem po zmianach proponowany skład podkomisji jest następujący: posłanka Małgorzata Rohde, posłowie Edward Wojtalik, Cezary Stryjak, Wojciech Mojzesowicz, Roman Jagieliński i Michał Kamiński. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła wniosek o powołanie podkomisji w przedstawionym składzie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja wniosek przyjęła. Również w tym przypadku proponuję ustalenie terminu zakończenia prac na dzień 30 lipca br. i termin ostateczny rozpatrzenia sprawozdania podkomisji przez Komisję - do dnia 26 sierpnia. Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#MałgorzataRohde">Myślę, że termin jest zupełnie nietrafiony, może pozostawimy sobie minimum dobrej woli w kwestii uwzględnienia jakichś relacji, które mieszczą nas w dobrym obyczaju i ustalimy termin przynajmniej wrześniowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chciałbym tu przekazać intencje posła Józefa Oleksego, o czym mówiłem na wstępie. Dziś z planowanych posiedzeń Komisji to jest ostatnie w tym półroczu, następne planowane jest na 26 sierpnia br. Natomiast poseł Józef Oleksy zwraca się do państwa z prośbą o to, aby do dnia 31 lipca pozostawać w ewentualnej „gotowości bojowej”. W tym tygodniu Senat pracuje jeszcze nad kilkoma naszymi ustawami i może w piątek przekazać swoje stanowisko. O ile dwie dziś powołane podkomisje do wtorku sporządziłyby sprawozdania, a rząd w tym tygodniu skierował kolejne projekty ustaw, bo jest to prawdopodobne, wręcz oczekiwane, to wtedy 31 lipca zwołalibyśmy ostatnie przed urlopem posiedzenie Komisji poświęcone rozpatrzeniu stanowiska Senatu, ewentualnie sprawozdań dwóch podkomisji i pierwszemu czytaniu projektów, które dotrą do Komisji, tak by 26 sierpnia i 27 sierpnia odbyć posiedzenia i przygotować materiał do obrad plenarnych. Proponuję nie zmieniać tego terminu, natomiast przyjmijmy, że jeśli podkomisja do 30 lipca nie zdąży przygotować sprawozdania, nawet jeśli 31 lipca dojdzie do posiedzenia Komisji, ten punkt nie znajdzie się w porządku obrad. Proponuję takie rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Dwa dni temu Senat skierował do Komisji poprawki do dwóch projektów ustaw o zmianie ustawy o izbach aptekarskich - Prawo farmaceutyczne i Prawo dewizowe. One są przewidziane w plenarnym porządku obrad na czwartek i albo trzeba je zdjąć z porządku plenarnego, albo rozpatrzyć poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JerzyCzepułkowski">Aczkolwiek Senatu podjął uchwały, ale nie zostały one jeszcze skierowane przez marszałka do Komisji celem rozpatrzenia. Nie wiem, jaka jest intencja marszałka. Jeśli chce, aby w czwartek odbyć debatę i w piątek głosować, to musi to skierować najpóźniej jutro rano do Komisji. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, to jutro po debacie w godzinach wieczornych musielibyśmy odbyć krótkie posiedzenie Komisji celem rozpatrzenia poprawek senackich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#GrażynaCiemniak">Chcę zwrócić uwagę na podobną sytuację - w porządku obrad Sejmu na dzień 25 lipca jest sprawozdanie Komisji o stanowisku Senatu w sprawie ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego. To są cztery bardzo drobne poprawki, ale trzeba je rozpatrzyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JerzyCzepułkowski">Rozumiem, ale jeśli posłanka Grażyna Ciemniak zauważyła, porządek dzienny może być uzupełniony. Jeśli marszałek skieruje do nas uchwałę, porządek zostanie uzupełniony i Komisja ją rozpatrzy. Oczywiście chcielibyśmy pójść na urlop bez zaległości, ale jeszcze nie mamy skierowania tych uchwał do rozpatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#SylwiaPusz">Ja również mam taką ustawę, która nie została skierowana do nas przez marszałka, a jest już w porządku posiedzenia Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JerzyCzepułkowski">Być może jutro po debacie przystąpimy do rozpatrzenia poprawek Senatu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>