text_structure.xml
44.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BogdanBujak">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Porządek dzisiejszych obrad został państwu doręczony na piśmie. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że porządek obrad został przyjęty. Problematyka, którą mamy omawiać, została rozpoczęta na poprzednich posiedzeniach Komisji. W dniu dzisiejszym kontynuować będziemy pierwsze czytanie projektu ustawy o uregulowaniu stanu prawnego niektórych nieruchomości pozostających we władaniu Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Na poprzednich posiedzeniach Komisji dowiedzieliśmy się, że ustawa dotyczy znaczącego problemu. Chcemy podejść do tego problemu bardzo poważnie. Dlatego na dzisiejsze posiedzenie Komisji zaprosiliśmy przedstawicieli obu kościołów. Chcielibyśmy zapoznać się z ich zdaniem, żeby móc podejmować decyzje dotyczące rozpatrywanego projektu ustawy. Proponuję, żebyśmy na dzisiejszym posiedzeniu Komisji wysłuchali stanowisk obu zainteresowanych stron. W końcowej części posiedzenia powołalibyśmy podkomisję nadzwyczajną do rozpatrzenia projektu ustawy. Już teraz proszę, żeby podkomisja jak najszybciej przystąpiła do pracy nad tym projektem. Jeśli nie zgłoszą państwo sprzeciwu do takiego sposobu postępowania, przystąpimy do pracy. Sprzeciwu nie słyszę. Uznaję, że propozycja została przyjęta. Nie będę przedstawiał wprowadzenia do tematu, gdyż sprawa jest dobrze znana posłom już od kilku lat. Proszę przedstawicieli zainteresowanych stron o zaprezentowanie członkom Komisji swojego stanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzedstawicielPolskiegoAutokefalicznegoKościołaPrawosławnegoarcybiskupAdam">Reprezentuję Łemkowszczyznę. Jest to ziemia wchodząca w skład Małopolski. Nasza diecezja jest większa i obejmuje także okręg Przemyśla. Jednak cały konflikt skupia się na Łemkowszczyźnie. Jeszcze przed II wojną światową, a po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 r. Łemkowie przeszli do kościoła prawosławnego. Stało się to w 1926 r. Wynikało to z tego, że u Łemków zawsze istniała tradycja cerkwi prawosławnej. Chociaż byli w jurysdykcji kościoła greckokatolickiego, to zawsze czuli się prawosławni. Przed wojną mieliśmy 62 obiekty cerkiewne. Po 1947 r. doszło do tragedii. Wysiedlono ludzi, a cerkwie zostały opuszczone i zniszczone. Trzy cerkwie przejął kościół rzymskokatolicki. Trzy cerkwie pozostające w stanie ruin przejął kościół prawosławny, jako mienie własne. W innych miejscowościach, w których cerkwie prawosławne zostały rozebrane, albo w których cerkwi nie było, wierni wracający do cerkwi prawosławnej organizowali sobie życie religijne na łemkowszczyźnie. Przekazywano nam obiekty po kościele unickim. Powiedziano nam, żebyśmy brali to, co nam dają, gdyż niczego innego nie dostaniemy. Wtedy nie mieliśmy zgody na budowę cerkwi. Wszystkie cerkwie były w stanie ruiny. Obiekty stały opuszczone przez 10–12 lat. Nikt się nimi nie opiekował ani nie interesował. Mogą się państwo domyślić, w jakim stanie były te obiekty. Przejęliśmy obiekty będące w bardzo złym stanie. Trzeba je było odbudowywać. Często było tak, że łatwiej było wybudować nowy obiekt niż remontować stary. Takie to były czasy. Odbudowaliśmy te obiekty, a dzisiaj mamy problemy. Gdybyśmy ich nie odbudowali, to dzisiaj nie byłoby po nich nawet śladu, tak samo, jak po wielu innych obiektach. Przejęte wtedy obiekty użytkujemy od 45–47 lat. W tej chwili nie do pomyślenia dla ludzi jest to, że ktoś mógłby im te obiekty zabrać. Taka sytuacja powstała 47 lat temu. Naród podzielił się. Jedni poszli do kościoła, a inni do cerkwi prawosławnej. Zdarzył się taki incydent, że przyjechał ktoś z radia i w formie żartu powiedział, że obiekt zostanie zabrany. Chłop odpowiedział mu, że obiekt można zabrać po jego trupie. Powiedział też, że ma naostrzoną siekierę. Był to bardzo drastyczny obiekt. Nasi ojcowie budowali te obiekty, a my je odbudowaliśmy. W tych miejscach nie ma unitów. W chwili obecnej na Podkarpaciu, a konkretnie mówiąc w diecezji przemysko-nowosądeckiej sytuacja jest taka, że użytkujemy 34 obiekty, w tym 23 unickie. Natomiast kościół unicki ma na tym samym terenie 53 obiekty. Sieć tych obiektów jest znacznie gęstsza niż nasza. U nas często jest tak, że ludzie muszą dojeżdżać do cerkwi po kilkanaście kilometrów. Nasi wierni są rozproszeni. Tu są dwie, a tam trzy rodziny. Do cerkwi mają 12, a nawet 20 km. Ludzie muszą do cerkwi dojeżdżać. Nie da się tak zrobić, żeby budować cerkiew dla dwóch lub trzech rodzin. Jest to w pełni zrozumiałe. Podam państwu przykład dotyczący kaplicy na górze Jawor. Tą kaplicą zajęliśmy się w 1958 r. W 1957 r. podpisany został protokół zdawczo-odbiorczy. Kaplica była zrujnowana. Najpierw straż graniczna zrobiła sobie w tej kaplicy strażnicę, a później toaletę.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PrzedstawicielPolskiegoAutokefalicznegoKościołaPrawosławnegoarcybiskupAdam">Przejęliśmy ten obiekt bez dachu i podłogi. Był mocno zanieczyszczony. Ten obiekt odbudowaliśmy. Kolejnym przykładem może być cerkiew w Blichnarce, w której była stajnia. Górale trzymali tam bydło i owce. Po przejęciu obiektu musieliśmy najpierw wywieźć gnój. Mieszkańcy śmieli się, że prawosławni modlą się w stajni. Jednak nie zważaliśmy na nic. Oczyściliśmy ten obiekt, wyremontowaliśmy go, poświęciliśmy i modlimy się w nim. Tak samo było w Gładyszowie. Ksiądz Cierniak urządził sobie w cerkwi chlewnię. Były tam dwie cerkwie. Nową cerkiew unicką ksiądz przejął na kościół, a w starej kaplicy, pochodzącej chyba jeszcze sprzed czasu unii, urządził chlewnię. Przejęliśmy te obiekt. Tu także najpierw musieliśmy wywieźć gnój. Przez cały czas opiekujemy się przejętymi cerkwiami. Nie wiem, co by się stało, gdyby ktoś powiedział ludziom, że to nie są ich obiekty. Jeśli tak by się stało, to należałoby również zwrócić majątek połemkowski. Jeśli coś się zabiera, to należy oddać drugie. Przejęliśmy 3 cerkwie, a 3 przejął kościół rzymskokatolicki bez rekompensaty. Odbudowaliśmy cerkiew w Polanach. Była to duża cerkiew pounicka, którą nam przekazano bez więźby dachowej, gdyż na przełęczy dukielskiej toczyły się ciężkie boje. Kościół rzymskokatolicki zabrał nam ten obiekt bez najmniejszej rekompensaty. Mówi się, że na pochyłe drzewo nawet koza wejdzie. Tak właśnie jest z nami. Jeżeli nie wejdziemy w posiadanie tych obiektów, to stanie się wielka krzywda ludziom, którzy są oddanymi obywatelami. Ze swojej strony deklaruję, że wszędzie tam, gdzie będzie konieczność wpuszczenia braci grekokatolików, wyrazimy na to zgodę. Mam ze sobą dwa pisma. W pierwszym kościół katolicki obrządku bizantyjskiego zwraca się do mnie z prośbą o udostępnienie kaplicy do odprawienia nabożeństwa. W piśmie z dnia 19 lipca 2004 r. wyraziłem na to zgodę. Takie nabożeństwo odbyło się. W dniu 21 kwietnia 2005 r. wielebny ksiądz administrator parafii grekokatolickiej Jarosław Mazyra napisał do mnie: „Wielebny księże, kancelaria prawosławnego arcybiskupa przemyskiego i nowosądeckiego uprzejmie informuje, iż jego ekscelencja najprzewielebniejszy Adam, arcybiskup przemyski i nowosądecki, na podanie wielebnego księdza z dnia 16 kwietnia 2005 r. napisał - zezwalam na odprawianie nabożeństwa - wieczornych nieszporów - w dniu 1 maja 2005 r. w prawosławnej kaplicy na świętej górze Jawor. Proszę w tej sprawie porozumieć się z proboszczem parafii prawosławnej Wysowa, księdzem Władysławem Kaniuką, który otworzy wam kaplicę. Podpisano - Adam, w dniu 21 kwietnia 2005 r.”. Widzą państwo, że nie ma z naszej strony złej woli. Udostępniamy nasze obiekty. Jednak nie można ich odebrać, gdyż doprowadziłoby to do tragedii. Raz jeszcze podkreślam, że kościół greckokatolicki ma na tym samym terenie ponad 50 obiektów, przy mniejszej liczbie wiernych. My mamy tylko 34 obiekty.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrzedstawicielAutokefalicznegoKościołaPrawosławnegoarcybiskupJeremiasz">Chciałbym powiedzieć o dwóch innych aspektach tej sprawy. Sprawa nie jest nowa. Po raz pierwszy problem ten pojawił się w związku z pracami nadzwyczajnej komisji ustawodawczej, która przygotowywała ustawę o stosunku państwa do kościoła rzymskokatolickiego w 1989 r. W związku z pracami nad tą ustawą odbyło się spotkanie przedstawicieli reprezentujących w tym czasie kościół rzymskokatolicki oraz kościół prawosławny. Po stronie rzymskokatolickiej w spotkaniu tym uczestniczył ksiądz arcybiskup Jerzy Dąbrowski, który później zginął w wypadku, pan profesor Andrzej Stelmachowski - prezes Towarzystwa „Polonia” oraz mecenas Jacek Ambroziak. Pierwsza wersja ustawy o stosunku państwa do kościoła rzymskokatolickiego była sformułowana w taki sposób, iż groziła procesami sądowymi oraz możliwością podjęcia akcji przejmowania cerkwi prawosławnych nie tylko na terenie Polski południowowschodniej, ale także na terenie województwa białostockiego. Z tego powodu nasz kościół protestował wtedy przeciwko przyjęciu pierwszej wersji tej ustawy. W wyniku naszego protestu w dniu 8 maja 1989 r. odbyło się spotkanie wymienionych wcześniej przedstawicieli kościoła rzymskokatolickiego, którzy zostali oficjalnie upoważnieni przez kościół rzymskokatolicki do uczestniczenia w pracach komisji nadzwyczajnej, a także przedstawicieli naszego kościoła. Przedstawicielami kościoła prawosławnego byłem wtedy ja oraz obecny na sali poseł Eugeniusz Czykwin. Stanęliśmy wtedy na stanowisku, że należy uczynić wszystko, żeby w przyszłości uniknąć konfliktu. Zgłaszaliśmy pretensje w stosunku do wielu obiektów przejętych bez tytułu prawnego przez kościół rzymskokatolicki. Łącznie chodziło o ok. 150 takich obiektów, których w tej chwili nie będę wymieniał. Rozmawialiśmy także na temat 23 cerkiew pounickich, przejętych przez nas na mocy odpowiednich aktów administracji państwowej. Wynikiem naszych rozmów było ustalenie, że zachowujemy status quo. Chodziło o to, żeby uniknąć konfliktów i prowadzić spokojne życie. Cały problem polega na tym, że to uzgodnienie zostało tylko częściowo sformułowane na piśmie w postaci uzupełnienia ustawy o stosunku państwa do kościoła rzymskokatolickiego, poprzez dodanie do ustawy wyrazów „za wyjątkiem innych kościołów i rolników indywidualnych”. Chodzi o przepis mówiący, że zwrotowi podlegają również obiekty kościoła greckokatolickiego (unickiego) za wyjątkiem obiektów pozostających we władaniu innych kościołów i rolników indywidualnych. Druga część uzgodnień brzmiała w ten sposób, że kościół prawosławny otrzymuje na własność pozostające w jego posiadaniu obiekty pounickie. Stało się tak, że kościół rzymskokatolicki skonsumował treść tego porozumienia. Kiedy przyszedł czas podjęcia rozmów na temat ustawy o stosunku państwa do kościoła prawosławnego, pojawiło się wiele kłopotów i problemów. Do tej pory strona prawosławna nie mogła wprowadzić w życie treści zawartego wtedy porozumienia. Chciałem państwu o tym przypomnieć. Decyzja, którą ma podjąć Komisja jest niezwykle istotna. Od 1596 r. w prawodawstwie polskim istnieją dwie wyraźne linie. Mam na myśli prawodawstwo odnotowane w volumina legum oraz w dekretach królewskich, konstytucjach sejmowych oraz różnych aktach dotyczących Korony oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jedna linia polega na negacji istnienia kościoła prawosławnego w Polsce. Ta linia pojawiła się szczególnie wyraźnie po wydaniu uniwersału w 1600 r. przez króla Zygmunta III. Pierwszy taki akt pojawił się w dniu 12 grudnia 1596 r. Król przenosił w tym akcie prawa i przywileje kościoła prawosławnego na kościół unicki.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PrzedstawicielAutokefalicznegoKościołaPrawosławnegoarcybiskupJeremiasz">W 1600 r. król podjął w tej sprawie jednoznaczną decyzję. Są także dokumenty wydane przez Rzym oraz inne dokumenty wydane w XIX wieku. Można powiedzieć, że rozpoczęła się walka o każdy obiekt. Przybierała ona różne formy. Śladem tej walki jest decyzja Sejmu Głównego z 1607 r. W decyzji tej postanowiono, że obiekty religii greckiej będą przekazywane. Dokładny zapis dotyczy obiektów czystej wiary greckiej. Użyto takiego dość enigmatycznego określenia, gdyż unikano sformułowania mówiącego o kościele prawosławnym. To sformułowanie nawiązuje do konfederacji warszawskiej z 1573 r., do której wprowadzono później dodatek mówiący o tym, że majątki kościoła greckiego będą przekazywane ludziom tej wiary. Mamy wiele różnych dokumentów królewskich i sejmowych. Niektóre z nich uznają istnienie kościoła prawosławnego. Dotyczy to zwłaszcza dokumentów z czasów króla Władysława IV. Inne dokumenty nie uznają kościoła prawosławnego. Szczególnie tragiczna w tym względzie była druga połowa XVII wieku. Sprawa została definitywnie zakończona po tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w latach 60., 70. i 80. XVIII wieku, na mocy decyzji Sejmu Wielkiego Czteroletniego. W dniu 21 maja 1792 r. Sejm Czteroletni uchwalił konstytucję o kościele prawosławnym, w której przywracał kościołowi prawosławnemu prawo posiadania majątku oraz biskupów. Sytuacja prawna kościoła prawosławnego w latach 1918–1939 miała podstawy właśnie w tej decyzji Sejmu Wielkiego. Chciałbym zakończyć ten może nieco zbyt długi wywód historyczny. Dla kościoła prawosławnego, a także dla każdego obiektywnego historyka zajmującego się historią Polski decyzja Komisji wpisywać się będzie w jedną z dwóch linii prawnych, o których już mówiłem. Istotnym elementem jest to, że kościół prawosławny musi mieć jasną sytuację prawną i nie może negować swojego istnienia. W związku z tym musi szukać dróg prawnych, które pozwolą na obronę obecnego stanu posiadania. Kończąc moją wypowiedź chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Chciałbym przypomnieć państwu sformułowanie użyte przez arcybiskupa Adama na początku swojej wypowiedzi. Być może sprawa ta umknęła państwa uwadze. W świadomości wielu członków kościoła grekokatolickiego istnieje nieprzerwana tradycja, która trwa od początku chrześcijaństwa na tych terenach do dnia dzisiejszego. Często zdarza się tak, że formalnie ludzie należą do kościoła grekokatolickiego, do jego różnych struktur i parafii. Wynika to z faktu, że często zdarzało się, iż ludzie nie mieli innej możliwości. Jednak uparcie zachowują oni obrządek wschodni. Ludzie często dawali temu wyraz swoją postawą w latach 20. i 40, poprzez świadome deklarowanie przynależności do kościoła prawosławnego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PrzedstawicielAutokefalicznegoKościołaPrawosławnegoarcybiskupJeremiasz">Chciałbym zapewnić, że celem prac podjętych przez Komisję jest znalezienie takiego rozwiązania prawnego, które będzie najbardziej skutecznie służyło rozwiązaniu istniejących problemów. Proszę o zabranie głosu przedstawicieli kościoła greckokatolickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#EugeniuszPopowicz">Jestem pełnomocnikiem arcybiskupa Jana Martyniaka. Chciałbym przedstawić stanowisko kościoła greckokatolickiego w sposób przystępny i najbardziej możliwy do zrozumienia. Przygotowaliśmy pisemne stanowisko w sprawie projektu ustawy, która w tej chwili jest przedmiotem prac Komisji. Zanim przeczytam państwu opinię, którą podpisał arcybiskup Jan Martyniak, chciałbym podzielić się z państwem pewnymi spostrzeżeniami. Dotyczą one wypowiedzi, które usłyszeliśmy przed chwilą. Nie będzie to polemika. Jesteśmy tu po to, żeby ze sobą polemizować. Nie czuję się godny tego, żeby polemizować z arcybiskupami. Zacznę od sprawy uzgodnień pomiędzy stroną rządową, a kościołem rzymskokatolickim i kościołem prawosławnym. Mam na myśli uzgodnienia dotyczące zachowania status quo, podjęte w momencie, gdy rodziła się ustawa o stosunku państwa do kościoła katolickiego, a później także ustawa o stosunku państwa do kościoła prawosławnego. W tej sprawie ksiądz arcybiskup Sawa, prawosławny metropolita warszawski i całej Polski zwrócił się z oficjalnym pytaniem do prymasa Polski. Zapytał, czy kościół rzymskokatolicki reprezentował również interesy kościoła grekokatolickiego. Pismo w tej sprawie przekażę później prezydium Komisji. Odpowiedź prymasa Polski nosi datę 22 kwietnia 2003 r. Ksiądz prymas napisał: „Rozważywszy i zbadawszy sprawę wyrażam pogląd, że wymienione przez Waszą Eminencję osoby nie miały uprawnień do wypowiadania się w sprawach kościoła greckokatolickiego. Kościół greckokatolicki był strukturalnie wyodrębniony, choć politycznie utajniony. W 1989 r. pełniłem powierzone mi zwierzchnictwo nad kościołem greckokatolickim, mając do dyspozycji dwóch wikariuszy generalnych, którzy czuwali nad określonym terenem w stosunku do członków tego kościoła.”. Osoby, o których jest mowa w pierwszym zdaniu tego pisma, to biskup Dąbrowski i inni przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego. W dalszej części pisma znajduje się bardzo ważne stwierdzenie: „Osobiście nikogo nie delegowałem do podejmowania rozmów na płaszczyźnie kościelno-państwowej.”. Ksiądz prymas dał jasną odpowiedź wskazując, że nikt ze strony kościoła rzymskokatolickiego nie mógł decydować o naszym losie w trakcie rozmów prowadzonych w czasie prac tej komisji. Tym bardziej nikt nie mógł decydować o losie cerkwi, które w tej chwili są przedmiotem sporu. Taka jest odpowiedź na uwagę moich przedmówców. Ksiądz arcybiskup Adam powiedział, że wierni czuliby się zagrożeni, że ktoś mógłby złapać za siekierę i wywołać wojnę domową. Nie jest tak, że chcemy wojny lub kłótni. My także chcemy, żeby powstała regulacja prawna, która w końcu przyniesie spokój i stabilizację na podległym nam terenie. Jednak spokój nie oznacza, że powinniśmy zrzec się prawa do swojej własności. Po okresie, kiedy te cerkwie przechodziły w użytkowanie kościoła prawosławnego, nasz kościół po prostu nie mógł ich przejąć. Byliśmy poza prawem. Trzeba to zrozumieć. Kościół greckokatolicki zaczął w sposób formalny tworzyć swoje struktury, w tym parafie i diecezje, dopiero od 1991 r., a więc od czasu przełomu i narodzenia się prawdziwej demokracji. Do tego czasu byliśmy poza prawem. Prawdą jest, że byliśmy tolerowani, ale nie istnieliśmy prawnie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#EugeniuszPopowicz">Z tego powodu nie mogliśmy przejąć cerkwi. Po prostu nie wpuszczano nas do nich. W latach 1958 i 1959 nasi kapłani odprawiali msze w Przemyślu w cerkwiach, które dzisiaj są w użytkowaniu kościoła prawosławnego. W 1959 r. funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa otoczyli cerkiew na Błoniach w Przemyślu i wyprowadzili z niej księdza proboszcza Krupę. Podobna sytuacja miała miejsce w cerkwi w Kalnikowie oraz w Komańczy, gdzie jeszcze na początku lat 60. nasz kapłan odprawiał nabożeństwa. Nagle pojawiali się funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa, wyprowadzali kapłana, zabierali mu klucze od cerkwi i przekazywali je księdzu prawosławnemu. Taka była wtedy sytuacja. Nie było tak, że nie chcieliśmy tych cerkwi, że opuściliśmy je i wyjechaliśmy na wakacje lub na zachód Polski, że ludzie wyjechali na Ukrainę, a cerkwie były opuszczone. Po prostu nie mogliśmy istnieć w sensie prawnym. Nie chciałbym przedłużać mojej wypowiedzi. W tej chwili proponujemy zawarcie jasnego układu. Polega on na tym, że zrzekniemy się prawa do 20 obiektów cerkiewnych w zamian za 3 cerkwie. Chodzi o cerkwie usytuowane w miejscach, w których ich przekazanie nie będzie krzywdzące dla wiernych. Podam państwu konkretne przykłady. W Przemyślu kościół prawosławny użytkuje dwie nasze cerkwie. Prosimy o zwrot jednej z nich. Drugą kościół prawosławny może zatrzymać. Te dwie cerkwie są od siebie oddalone o 300–400 metrów. W Przemyślu jest 2,5 tys. grekokatolików, a prawosławnych 60–70 osób. W miejscowości Bielanka cerkiew jest w praktyce użytkowana przez wiernych trzech wyznań. Cerkiew została zbudowana przez naszych wiernych. Proponujemy, żeby cerkiew ta została nam przekazana na własność, przy zachowaniu obecnego stanu. Wierni innych wyznań będą mieli nadal prawo do korzystania z tej cerkwi. Możemy to zagwarantować na piśmie. Odpowiedni zapis może znaleźć się w ustawie. Ostatnia cerkiew, którą chcielibyśmy przejąć na własność, to cerkiew w Wysowej. Koło cerkwi usytuowana jest nasza plebania, w której mieszka ksiądz proboszcz Macelan. Jednak nie mamy dostępu do tej cerkwi. Kościół prawosławny ma na tym terenie dwie cerkwie. Oprócz cerkwi w Wysowej ma jeszcze cerkiew w Hańczowej, odległej od Wysowa o 2–3 km. Prosimy tylko o te trzy cerkwie. Przez cały czas w rozmowach z kościołem prawosławnym zajmujemy takie samo stanowisko. Mamy cały plik dokumentów z prac komisji wspólnej, w których brali udział przedstawiciele naszego kościoła oraz przedstawiciele kościoła prawosławnego przez ostatnie 3 lata. Jednak nasze stanowisko nie zostało przyjęte przez stronę prawosławną. Naszą opinię na temat projektu ustawy chciałbym przekazać panu przewodniczącemu. Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne. Opinia została podpisana przez księdza arcybiskupa Jana Martyniaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BogdanBujak">Rozumiem, że stanowisko jest zgodne z wypowiedzią, którą mogliśmy przed chwilą usłyszeć.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EugeniuszPopowicz">Jeśli będą państwo mieli jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiemy. Myślę, że znacznie lepiej jest odpowiadać na pytania niż przeprowadzać wykład historyczny. Nie jest to odpowiedni czas ani miejsce na taki wykład.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#BogdanBujak">Czy przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji chciałby zająć w tej sprawie stanowisko?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejCzohara">Myślę, że w tej chwili mógłbym jedynie przedstawić wyjaśnienie na temat sytuacji prawnej, która zaistniała w latach 40. Mam na myśli sytuację dotyczącą przejęcia przez państwo tych obiektów. Myślę, że jest to istotna sprawa, która nie została poruszona przez moich przedmówców. Majątek, w tym cerkwie pounickie zostały przejęte przez państwo w całości na podstawie postanowień dekretu z dnia 5 czerwca 1947 r. o przejęciu na własność państwa mienia pozostałego po osobach przesiedlonych do ZSRR. Przejęty w ten sposób majątek w następnych latach, a szczególnie od 1957 r. zaczęto przekazywać w zarząd i użytkowanie parafiom Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Jednocześnie ówczesne władze utrzymywały w mocy niepisany zakaz reaktywowania parafii kościoła grekokatolickiego. W 1991 r. tworzona była ustawa o stosunku państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Ustawa tworzona była w klimacie konfliktu pomiędzy kościołem prawosławnym, a kościołem katolickim. Było to niezależne od faktu, czy pełnomocnictwa zostały udzielone we właściwy sposób, o czym mówił ksiądz Eugeniusz Popowicz. Arcybiskup Jan Martyniak w piśmie z dnia 20 maja 1991 r. skierowanym do Sejmu ostro zaprotestował przeciwko projektowi uwłaszczenia prawosławnych kościelnych osób prawnych na mieniu pounickim. Wskazywał, że przejęcie tego mienia na mocy dekretu, o którym mówiłem wcześniej, było bezprawne. W takim klimacie powstał zapis art. 49a. Warto podkreślić, że ten przepis nie powstał w Sejmie lecz w Senacie. Było to pewnego rodzaju rozwiązanie kompromisowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#BogdanBujak">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby wypowiedzieć się w tej sprawie lub zadać pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejGałażewski">Chciałbym zadać kilka pytań oraz przedstawić pewną sugestię. Nie wiem, czy ta sugestia będzie możliwa do spełnienia. Rozumiem, że istnieją nieruchomości i cerkwie, które nie są przedmiotem sporu. Wydaje się, że sprawę ich własności można uregulować bez większych problemów. Tak zrozumiałem po wymianie zdań pomiędzy przedstawicielami zainteresowanych kościołów. W związku z tym mamy do czynienia z problemem, który dotyczy listy obiektów. Należałoby dokonać na niej odpowiednich korekt w taki sposób, żeby nie znajdowały się na niej obiekty sporne. Tego dotyczy moja sugestia. Jeżeli chcemy uregulować stan prawny nieruchomości Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, to moglibyśmy w tej samej ustawie uregulować stan prawny nieruchomości kościoła greckokatolickiego. Wydaje się, że w ten sposób można byłoby definitywnie rozwiązać ten problem. Przepis projektu ustawy mówi o nieruchomościach lub ich częściach. Jest to sformułowanie nieprecyzyjne, gdyż nie wiadomo, o jakie części nieruchomości tu chodzi. Rozumiem, że sprawę tę wyjaśni dokładnie podkomisja, która zajmie się rozpatrzeniem tego projektu. Każda nieruchomość usytuowana jest na działce. Chciałbym zapytać, czy działki, o których w tej chwili mówimy, mają rozgraniczenia geodezyjne? Czy działki te mają założone księgi wieczyste? Czy istnieją dokumenty wskazujące, na jakiej podstawie uregulowana jest własność tych działek? Jeśli tak, to jakie to dokumenty? Czy kościół prawosławny posiada już prawo własności do niektórych nieruchomości służących wypełnianiu kultu religijnego? Czy w obiektach wymienionych na liście stanowiącej załącznik do projektu ustawy znalazły się jedynie nieruchomości związane z wypełnianiem kultu religijnego? Czy na tej liście znalazły się również jakieś inne nieruchomości? Nieruchomości wpisane na listę nie muszą znajdować się w granicach kościoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BogdanBujak">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#EugeniuszCzykwin">Chciałbym przekazać państwu dwie informacje uzupełniające. Jednak najpierw zwrócę się do księdza Eugeniusza Popowicza, który zacytował stanowisko zawarte w liście księdza prymasa. Trudno jest mi odnosić się do tego stanowiska. Osobiście uczestniczyłem w tych rozmowach wraz z arcybiskupem Jeremiaszem. W rozmowach uczestniczyli reprezentanci kościoła katolickiego. Nie mieliśmy żadnych powodów, żeby podejrzewać, że nie reprezentują oni kościoła greckokatolickiego. Rozmowy odbywały się w budynku ministerstwa. W momencie, gdy rozpoczęły się prace nad ustawą o stosunku państwa do kościoła katolickiego, jako poseł kilkakrotnie zwracałem się do przedstawicieli kościoła rzymskokatolickiego, reprezentowanych przez księdza biskupa Orszulika oraz mecenasa Jacka Ambroziaka. Formalnie nie byłem zainteresowany tą sprawą, ale pamiętałem o naszej wspólnej historii, a przede wszystkim wystąpienie metropolity Szeptyckiego w obronie burzonych cerkwi prawosławnych w 1938 r. Pytałem przedstawicieli kościoła katolickiego o to, co będzie z kościołem greckokatolickim. Pytania te znajdują się w protokołach i stenogramach z tych posiedzeń. Zawsze otrzymywałem jednoznaczną odpowiedź, że przedstawiciele kościoła katolickiego reprezentują cały kościół. Mówiono, że zgodnie z ustawą kościół katolicki będzie de jure jednym kościołem, a obrządki funkcjonujące wewnątrz tego kościoła są zupełnie inną sprawą. Przed podjęciem decyzji przez Komisję chciałbym powtórzyć, że może się ona wpisać z jedną z dwóch linii występujących w polskiej tradycji parlamentarnej dotyczącej tych spraw. Mam jednak obawę, że możemy przyjąć inne rozwiązanie i nie podjąć żadnych działań. Czasu jest już niewiele. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że na początku maja będziemy decydować o dalszym losie Sejmu. Nawet jeśli wybory parlamentarne odbędą się we wrześniu, to nie mamy zbyt wiele czasu na to, żeby ta ustawa mogła zostać uchwalona. Jeśli tak ma być, to podkomisja powinna jak najszybciej przygotować swoje sprawozdanie. Przypomnę państwu, że Komisja od roku zastanawia się nad tym problemem. Niezwykle ważne jest to, co powiedział arcybiskup Adam o ludziach mieszkających na tych terenach i użytkujących te świątynie. Ważne jest również to, że społeczność łemkowska i ukraińska wyraziła jednoznacznie swoje stanowiska w czasie przyjmowania ustawy o stosunku państwa do kościoła prawosławnego. We wszystkich parafiach odbył się swoisty plebiscyt. Ludzie podpisywali się na listach własnoręcznie podając numery dowodów osobistych i adresy. Taką deklarację podpisaną przez ludność Wysowej posiadam przy sobie w oryginale. Posiadam także deklaracje ludności ze wszystkich parafii. W deklaracjach tych ludzie wskazują kim się czują i kim chcą pozostać. W złożonych do Sejmu deklaracjach wszystkie organizacje łemkowskie i ukraińskie z wyjątkiem jednej deklarowały, że jakakolwiek zmiana w sytuacji prawnej tych obiektów będzie prowadziła do kolejnych krzywd i zadrażnień. Pisma w tej sprawie były dość dramatyczne, ponieważ historia sprawiła, że los tej ludności był bardzo dramatyczny. Wydźwięk tych pism był taki, że wszystko należy zostawić w spokoju, że ludzie zaznali tak wiele krzywd, iż chcą, żeby wszystko pozostało tak, jak jest. Z tych wszystkich pism chciałbym zacytować państwu jedno zdanie. Pochodzi ono z petycji Związku Ukraińców w Polsce. Na pewno wiedzą państwo o tym, że Ukraińcy mieszkający w Polsce są wyznawcami dwóch wyznań. Część z nich należy do kościoła prawosławnego, a część do greckokatolickiego. Myślę, że w tym przypadku wypowiedziała się część ludności należącej do kościoła grekokatolickiego. Pod pismem złożono ponad 5 tys. podpisów. Podpisał je m.in. późniejszy poseł Mirosław Czech. Najogólniej można powiedzieć, że jest to petycja prosząca Sejm o ustanowienie odrębnej regulacji prawnej dla kościoła grekokatolickiego. Chodzi o to, żeby tak jak było w całej tradycji tego kościoła miał on osobowość prawną oddzielną od kościoła rzymskokatolickiego. Zacytuję państwu zdanie z uzasadnienia tej petycji, w którym autorzy proszą o: „stworzenie podstaw prawnych dla przywrócenia kościołowi greckokatolickiemu w Polsce mienia należącego do niego do 1945 r. w szczególności zaś dla zwrotu dóbr, które w chwili obecnej nie są wykorzystywane do celów religijnych i kościelnych.”. Greckokatolicka część ludności zastrzega w tym piśmie, że oczekując na regulacje dotyczące zwrotu dóbr kościołowi grekokatolickiemu, które były własnością tego kościoła do 1945 r., wyłączone zostają dobra, które pozostają we władaniu innych kościołów.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#EugeniuszCzykwin">Wiadomo, że w tym przypadku stwierdzenie to dotyczy jedynie kościoła prawosławnego. Posłowie mogą abstrahować od szerszego kontekstu tej sprawy. Chciałbym jednak zauważyć, że we wszystkich postępowaniach dotyczących uregulowania statusu prawnego kościoła katolickiego oraz kościoła prawosławnego zdecydowanie przeważała troska o spokój społeczny. W zasadzie była zgoda co do tego, że spokój społeczny można utrzymać stosując zasadę status quo. Tylko wtedy nie będą stwarzane możliwości powstania kolejnych konfliktów. Przeczytam państwu oficjalne stanowisko kościoła prawosławnego, który wyraził w tym czasie nieżyjący już metropolita Bazyli. Napisał on: „W toku prac nad projektem ustawy, uznając za nadrzędną zasadę zgodnego współżycia wszystkich obywateli, kościół nasz zrezygnował z dochodzenia swych praw wobec ponad 100 obiektów, w tym cerkwi, na terenie województwa przemyskiego i rzeszowskiego, stanowiących jego własność, a znajdujących się we władaniu kościoła katolickiego. Uznaliśmy, że próby zmian istniejącego stanu niezależnie od formalnych racji doprowadziłyby w konsekwencji do protestów i konfliktów naruszających spokój społeczny. Stąd pragniemy zachować status quo, czemu daliśmy wyraz w pracach mieszanej komisji państwowo-kościelnej.”. Bardzo proszę, żeby posłowie pochylili się nad tym problemem. Jednocześnie proszę, żeby decyzja została podjęta w miarę szybko. Bez szybkiego przygotowania sprawozdania przez podkomisję nadzwyczajną załatwienie tej sprawy w bieżącej kadencji Sejmu będzie niemożliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BogdanBujak">Chciałbym zapewnić, że w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych nie ma dwóch linii działania. Materia tego projektu jest szczególna. Komisja pochyla się nad tym projektem ze szczególną troską. Nie chcielibyśmy rozstrzygać tej sprawy ponaglani jakimikolwiek terminami. Mogę panu przyrzec, że prace nad tą ustawą zostaną zakończone przed końcem kadencji. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AdamArcybiskup">Wszystkim wiadomo, że odbyło się spotkanie nieformalne, w czasie którego regulowano stosunki pomiędzy kościołem rzymskokatolickim, a kościołem prawosławnym. Dziwię się, że takie, a nie inne stanowisko zajął prymas Polski. Na pewno ksiądz Dąbrowski i inne osoby reprezentujące kościół katolicki nie działały na własną rękę. Przyjęto wtedy uzgodnienie, że zachowane zostanie status quo. Na mocy tego uzgodnienia ponad 150 obiektów prawosławnych na Podlasiu, w okolicach Chełma oraz 3 obiekty na Podkarpaciu miały przejść na własność kościoła rzymskokatolickiego. Natomiast 23 obiekty pounickie miały przejść na własność kościoła prawosławnego. Jednak stało się inaczej. Sądzę, że zostaliśmy oszukani. Stosowana jest wobec nas podwójna linia prawa. Inni obejmują obiekty poprzez zasiedzenie. Jednak ustawa umożliwiająca to nie dotyczy kościoła prawosławnego. Jest to dla nas bardzo przykre.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BogdanBujak">Bardzo proszę posłów o krótkie wypowiedzi. Przypominam, że w końcowej części posiedzenia powołamy podkomisję do rozpatrzenia tego projektu. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KrystynaŁybacka">Podzielam opinię, że w tym przypadku linia podziału nie dotyczy członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Chciałabym zgłosić wniosek formalny o zakończenie dyskusji. Na pewno nie czujemy się upoważnieni do rozstrzygania sporu pomiędzy kościołami. Muszę stwierdzić, że czuję się zażenowana będąc świadkiem tego sporu. Chciałabym jednak pochylić się nad przedstawionym problemem. Dlatego proszę o to, żeby zamknąć listę zgłoszeń i jak najszybciej zakończyć dyskusję. Następnie powołalibyśmy podkomisję, która zajęłaby się pracą nad tym projektem.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BogdanBujak">Zaprosiliśmy na dzisiejsze posiedzenie gości, żeby poznać jak najwięcej istotnych elementów tej sprawy. Ma pani rację, że dalsza dyskusja nie wniesie niczego nowego. Dlatego raz jeszcze proszę, żeby kolejne wypowiedzi były jak najkrótsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławGudzowski">Po tym wniosku formalnym postaram się, żeby moja wypowiedź była krótka. Po wysłuchaniu wypowiedzi na temat omawianego problemu uważam, że trudno nam będzie rozwiązać go w drodze szybkiego uchwalenia ustawy przez Sejm. Wynika to przede wszystkim z istniejących zaszłości historycznych, które sięgają nie lat, ale wieków. Z jednej strony mamy do czynienia z historią. Z drugiej strony należałoby poznać aktualny stan. Być może sprawą powinniśmy się zająć tak głęboko, jak zaproponował poseł Andrzej Gałażewski, który pytał o podział geodezyjny na działki w poszczególnych gminach. Wydaje się, że może to czasami rzutować na podejmowane w tej sprawie decyzje. Chciałbym zgłosić sugestię, która dotyczy prac podkomisji. W dzisiejszym posiedzeniu biorą udział przedstawiciele kościoła prawosławnego oraz kościoła greckokatolickiego. Chyba byłoby dobrze, gdyby w dalszych pracach brali udział przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego. Wydaje się, że jest to trzecia strona, która miałaby w tej sprawie wiele do powiedzenia. Jej przedstawiciele mogliby wiele wyjaśnić członkom podkomisji, pomagając w odpowiednim naświetleniu sytuacji. Dzięki temu moglibyśmy się dowiedzieć, czy w przypadku nieruchomości, których dotyczy spór, nie mamy do czynienia z prawami osób trzecich, poza biorącymi udział w sporze kościołami. Musimy pracować w konwencji rozwiązań prawnych, które są stosowane w Sejmie, a nie w konwencji rozstrzygnięć sądowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MariuszKamiński">Uważam, że niezwykle ważne było wystąpienie przedstawiciela kościoła greckokatolickiego, który wykazuje wolę porozumienia i kompromisu. Wydaje mi się jednak, że ta inicjatywa ustawodawcza jest przedwczesna i nieprzemyślana. Zgłaszam wniosek formalny o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Moim zdaniem kościoły powinny porozumieć się w tej sprawie między sobą w duchu kompromisu. Myślę, że mogą to zrobić, gdyż ze strony kościoła grekokatolickiego widać wolę porozumienia. Ingerowanie w ten spór przez władzę ustawodawczą uważam za niecelowe i przedwczesne.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BogdanBujak">Nie chcemy ingerować w ten spór. Ja także zrozumiałem wypowiedzi w taki sposób, że istnieje wola porozumienia. Myślę, że w trakcie prac podkomisji będziemy mogli zdecydować o losie tego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MariuszKamiński">Zgłaszam wniosek formalny o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BogdanBujak">Ma pan takie prawo. Za chwilę poddam te wniosek pod głosowanie. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JacekWojciechowicz">Popieram wniosek zgłoszony przez posła Mariusza Kamińskiego. Pomiędzy dwoma kościołami toczy się spór. Wydaje się, że w tej sytuacji podkomisja nie będzie władna do tego, żeby ten spór rozstrzygnąć. Obawiam się, że arbitralne rozstrzygnięcie tego sporu w formie ustawy może doprowadzić do pogorszenia obecnej sytuacji. Dlatego popieram zgłoszony wniosek formalny o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Myślę, że może to pomóc w prowadzeniu dalszych rozmów pomiędzy oboma kościołami. Takie rozmowy mogłyby odbywać się przy udziale przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji lub Sejmu. Być może dalsze rozmowy doprowadzą do tego, że będzie można taką ustawę uchwalić. Jednak musi się to odbyć w drodze znalezienia konsensu. Myślę, że podkomisji nadzwyczajnej lub nawet Komisji trudno będzie znaleźć konsens w trybie arbitralnie stanowionego prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#BogdanBujak">Gdybyśmy chcieli rozstrzygać tę sprawę w sposób arbitralny, to nie zaprosilibyśmy przedstawicieli obu kościołów na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Chciałbym jak najszybciej zakończyć dyskusję, gdyż za chwilę w tej sali odbędzie się posiedzenie Komisji Finansów Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StanisławKurpiewskiniez">Jestem przeciwny odrzuceniu projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Słuchając wypowiedzi na dzisiejszym posiedzeniu Komisji nie zauważyłem, żeby kościół prawosławny przejmował jakiekolwiek nieruchomości w złej woli. Wszystkie podejmowane przez ten kościół działania wynikały z dobrej woli. W tej sytuacji należy kontynuować rozmowy na posiedzeniach podkomisji. Opowiadam się za powołaniem podkomisji do rozpatrzenia tego projektu, żeby jak najszybciej rozwiązać ten problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#BogdanBujak">Dziękuję. Nie widzę dalszych zgłoszeń. Na tym zamykam dyskusję. Zgłoszono wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że przy 5 głosach za wnioskiem, 9 przeciwnych i braku wstrzymujących się Komisja odrzuciła ten wniosek. W tej sytuacji chciałbym prosić Komisję o podjęcie decyzji w sprawie powołania podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarianJanicki">Zastanawiam się nad tym, czy powoływanie podkomisji ma sens. Projekt ustawy składa się tylko z dwóch artykułów. Chyba moglibyśmy je rozpatrzyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#BogdanBujak">Sprawa jest zbyt poważna, żebyśmy działali ad hoc. Nie pozwolę na to, żeby sprawa ta została załatwiona bez należytych rozważań, w sposób mechaniczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MarianJanicki">Przecież i tak Komisja będzie musiała podjąć decyzję w sprawie tych dwóch artykułów. Jestem przekonany, że podkomisja nie wypracuje nowego brzmienia projektu ustawy. Jestem przeciwny powoływaniu podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BogdanBujak">Znamy takie sytuacje, gdy jeden artykuł psuł prawo. Celem naszego działania jest stanowienie dobrego prawa. Dlatego nie powinniśmy ustanawiać prawa w pośpiechu. Na tym zamykam pierwsze czytanie projektu ustawy o uregulowaniu stanu prawnego niektórych nieruchomości pozostających we władaniu Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Proponuję, żeby w skład podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia tego projektu weszła posłanka Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska, która wyraziła na to zgodę. Przypomnę, że jest ona znawcą tej materii. Chęć pracy w podkomisji wyraził także poseł Stanisław Gudzowski, poseł Stanisław Kurpiewski oraz poseł Wojciech Domaradzki, który jest bardzo związany z ziemiami wschodnimi, w związku z czym zna te problemy z autopsji. Prosiłbym, żeby w skład podkomisji wszedł jeszcze jeden poseł. Czy mają państwo jakieś propozycje? Czy poseł Andrzej Gałażewski wyraża zgodę na udział w pracach podkomisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejGałażewski">Jestem bardzo obciążony pracami w Komisji do Spraw Unii Europejskiej. W związku z tym nie mogę podjąć się pracy w podkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#BogdanBujak">Rozumiem. Czy w tej sytuacji możemy powołać podkomisję w składzie, który wymieniłem wcześniej? Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja wyraziła zgodę na powołanie podkomisji w zaproponowanym składzie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję, w skład której weszli posłowie Małgorzata Winiarczyk-Kossakowska (SDPL), Stanisław Gudzowski (LPR), Stanisław Kurpiewski (niez.) oraz Wojciech Domaradzki (SLD). Dziękuję państwu za udział w obradach, a szczególnie naszym gościom. Dzięki ich obecności mogliśmy usłyszeć różne argumenty. Jestem przekonany, że dzięki temu podkomisja będzie mogła znaleźć właściwe rozwiązanie po dalszych dyskusjach, prowadzonych w szerszym gronie, z udziałem przedstawicieli rządu. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Członków podkomisji proszę o pozostanie na sali w celu ukonstytuowania się. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>