text_structure.xml
25.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzChrzanowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Porządek dzisiejszych obrad otrzymali państwo na piśmie. W porządku obrad mamy tylko jeden punkt. Czy mają państwo jakieś uwagi lub propozycje do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że porządek obrad został przyjęty. Przystępujemy do rozpatrzenia wniosku w sprawie odwołania posła Andrzeja Brachmańskiego z funkcji przewodniczącego Komisji. Proszę autorów wniosku o przedstawienie jego uzasadnienia. Czy obecny jest poseł Grzegorz Dolniak, który podpisał się pod tym wnioskiem? Nie ma. Czy obecny jest poseł Andrzej Gałażewski? Nie. Czy obecny jest poseł Konstanty Miodowicz? Nie. Czy obecny jest poseł Kazimierz Plocke?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzPlocke">Jestem.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzChrzanowski">Czy chce pan przedstawić uzasadnienie tego wniosku w imieniu grupy posłów?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzPlocke">W tej chwili jeszcze czekamy na pozostałych autorów tego wniosku. Za chwilę powinni pojawić się na posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzChrzanowski">Pod wnioskiem podpisał się także poseł Jan Maria Rokita. Kto z posłów podpisanych pod wnioskiem chce zabrać głos w imieniu wnioskodawców, żeby przedstawić uzasadnienie? Pod wnioskiem podpisani są jeszcze posłowie Stanisław Zadora, Ryszard Kędra oraz Ludwik Dorn. Czy któryś z wymienionych posłów chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#LudwikDorn">Osoby, które zgłosiły wniosek o zwołanie tego posiedzenia nie wyznaczyły spośród siebie przedstawiciela wnioskodawców. Nie ukrywam, że ten wniosek powstał w trybie nieformalnym z mojej inicjatywy. Jeżeli nikt inny nie chce przedstawić uzasadnienia, mogę to zrobić ja. Mogę przedstawić państwu uzasadnienie tego wniosku, o ile nie zaprotestuje przeciwko temu nikt z jego autorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzChrzanowski">Proszę o przedstawienie uzasadnienia wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LudwikDorn">Po wybuchu tzw. afery starachowickiej w wyniku publikacji w środkach masowego przekazu, jako członek Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz jako przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość zwróciłem się do przewodniczącego Komisji posła Andrzeja Brachmańskiego z wnioskiem o zwołanie posiedzenia Komisji w tej sprawie. Poseł Andrzej Brachmański odpowiedział mi w piśmie, które było wewnętrznie sprzeczne. Z jednej strony stwierdził, że widzi potrzebę zwołania posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Tej sprawy dotyczył pierwszy akapit jego pisma, które skierował do mnie. Natomiast w drugim akapicie stwierdził, że nie zwoła posiedzenia Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych w tej sprawie, ponieważ wniosek nie ma podstaw regulaminowych. Stosowny artykuł regulaminu Sejmu głosi, że przewodniczący jest zobowiązany w terminie do 14 dni zwołać posiedzenie Komisji, jeżeli pod wnioskiem podpisze się przynajmniej 1/4 członków Komisji. Zgłaszając wniosek wychodziłem z założenia, że w takich przypadkach obowiązuje także zdrowy rozsądek, w związku z czym nie zbierałem podpisów pod wnioskiem. Wystąpiłem z wnioskiem do pana przewodniczącego sądząc, że skorzysta z przepisu mówiącego o tym, iż Komisja sama zwołuje swoje posiedzenia, kiedy obraduje in pleno. Posiedzenie Komisji może zwołać także prezydium Komisji albo przewodniczący. W piśmie posła Andrzeja Brachmańskiego zauważyłem wewnętrzną sprzeczność, gdyż najpierw stwierdził, że widzi potrzebę zwołania posiedzenia, a następnie napisał, że posiedzenia Komisji nie zwoła, chociaż regulamin Sejmu stanowi, że ma do tego pełne prawo jako przewodniczący Komisji. Przewodniczący może zwołać posiedzenie Komisji w takim terminie, jaki uzna za stosowny. Może zwołać posiedzenie w każdej sprawie, którą uzna za stosowną. Sprawa afery starachowickiej jest do chwili obecnej istotną sprawą dla funkcjonowania struktur państwa, dla opinii publicznej, a także dla powagi Sejmu i jego organów. Jest oczywiste, że w tym przypadku chodzi o funkcję kontrolną Sejmu oraz jego organów. Organem Sejmu jest Komisja. Wniosek nie został przyjęty, chociaż do jego przyjęcia skłaniał zdrowy rozsądek oraz poczucie odpowiedzialności politycznej nie tylko za swoją formację polityczną, ale także za Sejm i jego organy. Uważam, że stanowi to wystarczającą przesłankę do wystąpienia z takim wnioskiem. Chciałbym państwa poinformować, że ta sprawa miała dalszy ciąg. Nie mogłem być tego świadom w momencie, gdy podpisywałem wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji w sprawie odwołania przewodniczącego Andrzeja Brachmańskiego. Rozumiem, że poseł Andrzej Brachmański wraz z przewodniczącą Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka uznali, że sprawa jest istotna. W związku z tym podjęta została inicjatywa dotycząca zwołania w tej sprawie wspólnego posiedzenia prezydiów obu Komisji. Miały odbyć się dwa takie posiedzenia, ale odbyło się tylko jedno. Nie będę mówił teraz o powodach, dla których - moim zdaniem - odbyło się jedno posiedzenie, a nie dwa. W posiedzeniu, które się odbyło, brali udział dwaj ministrowie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#LudwikDorn">Powstaje pytanie. W tej sprawie odbyło się wspólne posiedzenie prezydiów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Dlaczego nie odbyło się jednak w tej sprawie posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych lub wspólne posiedzenie z udziałem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka? Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze inne fakty. Zostałem zaproszony na wspólne posiedzenie prezydiów obu Komisji, jednak zrobiono to w trybie urągającym powadze Sejmu. Nie mam o to żadnych pretensji do pracowników Sekretariatu Komisji. Uważam, że w tym przypadku całą sprawą pokierował poseł Andrzej Brachmański. Pracownicy Sekretariatu Komisji wykonywali jedynie jego polecenia. Jako przewodniczący klubu parlamentarnego, który wystąpił o zwołanie posiedzenia Komisji dowiedziałem się od pracowników sekretariatu Komisji za pośrednictwem telefonu, że zostałem zaproszony na wspólne posiedzenie prezydium. Zapytałem o to, kto mnie zaprasza. Za pośrednictwem łańcucha pośredników, gdyż rozmowa w tej sprawie odbywała się za pośrednictwem Sekretariatu Komisji oraz sekretariatu przewodniczącego klubu parlamentarnego, dowiedziałem się, że takie życzenie wyrazili ministrowie. Poinformowano mnie, że przewodniczący Andrzej Brachmański jest nieobecny, w związku z czym nie może podpisać zaproszenia. Nie może tego zrobić także nikt z prezydium Komisji. W każdej sprawie, a zwłaszcza w tej, uważam, że zapraszanie posłów w tym trybie jest wysoce niestosowne. W tym przypadku gospodarzem posiedzenia jest organ Sejmu, a ściślej mówiąc przewodniczący tego organu. Z tego powodu nie udałem się na wspólne posiedzenie prezydiów obu Komisji. W zasadzie stało się to z dwóch względów. Uważałem, że na ten temat powinna obradować cała Komisja i to na posiedzeniu jawnym. Komisja mogłaby uznać, że w tej sprawie powinno odbyć się posiedzenie zamknięte. Jednak wszyscy członkowie Komisji powinni zapoznać się z wyjaśnieniami ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra sprawiedliwości. Tego właśnie dotyczył mój wniosek. Sprawą tą nie powinny zajmować się tylko prezydia Komisji. Drugim powodem był szczególny tryb zaproszenia mnie na wspólne posiedzenie prezydiów Komisji. Nie jestem nadmiernie przywiązany do form. Jednak w kluczowych sprawach forma jest ważna. Dzięki temu wiadomo, kto jest gospodarzem. Wiadomo o tym, że stosunki pomiędzy władzą ustawodawczą, a władzą wykonawczą doprowadzają do powstawania różnego rodzaju sporów i napięć. Wtedy kwestie protokolarne stają się ważne. Jednak jest to sprawa drugorzędna. Najbardziej istotne jest to, że w bulwersującej opinię publiczną i ważnej dla państwa sprawie merytorycznej przewodniczący odmówił zrealizowania całkowicie oczywistego i zgodnego ze zdrowym rozsądkiem wniosku w imię interesów swojej formacji politycznej. Przewodniczący zrobił to w imię interesu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który w tym momencie znalazł się w trudnej sytuacji. Gdyby przewodniczący Andrzej Brachmański powiedział wtedy, że jest wysoce prawdopodobne, iż sprawa ta stanie się przedmiotem debaty plenarnej w Sejmie, w związku z czym należałoby ją zawiesić do czasu przeprowadzenia tej debaty; gdyby powiedział, że później wspólnie zastanowimy się nad tą sprawą, zwołał posiedzenie Komisji lub stwierdził, że zamierza to zrobić, sprawa byłaby zupełnie inna. Można byłoby uznać, że taka odpowiedź jest zgodna ze zdrowym rozsądkiem, w związku z czym mógłby ją przyjąć każdy niezależnie od tego, czy jest z koalicji rządzącej, czy też z opozycji.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#LudwikDorn">Jednak w tym przypadku spotkaliśmy się z odmową zwołania posiedzenia Komisji w sprawie afery starachowickiej. Jeśli dokładnie przeanalizuje się odpowiedź, to można stwierdzić, że odpowiedź brzmiała - nie, bo nie. Jeśli w takiej sprawie ktoś udziela takiej odpowiedzi, to nie nadaje się na przewodniczącego komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzChrzanowski">Czy w tej sprawie chciałby jeszcze zabrać głos ktoś z posłów podpisanych pod wnioskiem? Nie widzę zgłoszeń. W takim razie proszę posła Andrzeja Brachmańskiego o to, żeby odniósł się do przedstawionego uzasadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejBrachmański">Nie będę polemizował w sprawie faktów. Chciałbym jedynie przedstawić państwu motywację oraz czas, w jakim ta sprawa się odbywała. Pan poseł podniósł przed chwilą problem, który dotyczył prowadzenia rozmów telefonicznych. Na pewno pamiętają państwo, że wtedy wszystko działo się jednocześnie w ciągu dwóch dni. Warto dodać, że w tym czasie przez półtora dnia nie było nas w Sejmie, gdyż sprawa zaczęła się w poniedziałek przed posiedzeniem Sejmu. Przejdę teraz do przedstawienia motywacji. Poseł Ludwik Dorn ma rację, że nie kwapiłem się do zwołania posiedzenia Komisji w tej sprawie. Za chwilę wyjaśnię państwu dlaczego. Prawdą jest, że poseł Ludwik Dorn zwrócił się do mnie z wnioskiem o zwołanie posiedzenia Komisji. Odpowiedziałem mu, że widzę potrzebę zwołania takiego posiedzenia. Zaznaczyłem, że jeśli to posiedzenie miałoby zostać zwołane na wniosek członków Komisji, należy złożyć wniosek zgodny z regulaminem. Nie ukrywam, że spodziewałem się wtedy, iż wkrótce wpłynie do mnie wniosek podpisany przez 9 posłów. Wtedy mielibyśmy 14 dni na zwołanie posiedzenia Komisji. Okazało się jednak, że dużo łatwiej jest zebrać 9 podpisów pod wnioskiem o odwołanie przewodniczącego niż pod wnioskiem o zwołanie posiedzenia Komisji w trybie regulaminowym. Być może istnieją jakieś różnice w pojmowaniu przez nas zdrowego rozsądku. Chciałbym, żeby wszystko było do końca jasne. Na wspólne posiedzenie prezydiów Komisji zaprosiłem posłów Ludwika Dorna oraz Andrzeja Gałażewskiego. Zrobiłem to z własnej inicjatywy. W Sejmie nie ma jeszcze takich zwyczajów, żeby ministrowie mówili, kto ma być zapraszany na posiedzenie Komisji. Nigdy tak nie było i nigdy tak nie będzie, dopóki jestem przewodniczącym Komisji. Proszę zwrócić uwagę na to, że posiedzenie prezydiów obu Komisji miało jeden walor. Wydaje się, że musimy sobie gorzką prawdę mówić prosto w oczy. Wszyscy wiedzą, że już po 5 minutach od zakończenia zamkniętego posiedzenia Komisji wszyscy dziennikarze dobrze wiedzą, o czym mówiono na tym posiedzeniu. W tym przypadku minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk wyraźnie zastrzegł, że jeśli informacja przekazywana posłom nie ma być zdawkowa, to posiedzenie musi odbyć się w jak najwęższym gronie. Chodziło o to, żebyśmy zachowali maksimum staranności, żeby treść obrad pozostała w tajemnicy. Właśnie z tego powodu odbyło się wspólne posiedzenie prezydiów Komisji. Wiedzą państwo o tym, że posiedzenie to nie wniosło do sprawy niczego specjalnego, ponieważ następnego dnia odbywała się w Sejmie debata na ten temat. Toczyła się ona przez prawie 8 godzin. Odbyło się tylko jedno wspólne posiedzenie prezydiów Komisji. Wspólnie z posłanką Katarzyną Piekarską doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu zwoływanie drugiego posiedzenia w tej sprawie, w sytuacji gdy debata na ten temat odbyła się na sali sejmowej w sposób jawny. Dodam, że powodem zwołania drugiego posiedzenia prezydiów obu Komisji miała być realizacja naszego wniosku o udostępnienie pewnego tajnego dokumentu. Prokurator Olejniczak powiedział, że potrzebuje mieć czas na przedstawienie tego dokumentu, który znajduje się w Kielcach.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejBrachmański">Trzeba uczciwie powiedzieć, że prokurator generalny ściągnął ten dokument, ale nie było już potrzeby, żeby się nim zajmować. Tego samego dnia fragmenty tego tajnego dokumentu były cytowane w gazetach. Mam wrażenie, że jest to przyczynek do dyskusji o państwie polskim, w którym nie ma już żadnej tajemnicy. Poseł Ludwik Dorn może powiedzieć, że chroni to różne ugrupowania. Jednak nie o tym mówię. Powadze Sejmu urąga to, że prokurator generalny chce zapoznać posłów z tajnym dokumentem, ale zanim to zrobi, dokument ten mają już dziennikarze. Jednak w tym przypadku jest to zmartwienie prokuratora. Za chwilę będziemy głosować nad wnioskiem zgłoszonym przez grupę posłów. Zanim przystąpimy do głosowania chciałbym, żebyśmy porozmawiali o zdrowym rozsądku. Chciałbym państwa poinformować, że wpłynął do mnie kolejny wniosek posła Ludwika Dorna o zwołanie posiedzenia Komisji w celu wyłonienia podkomisji, w której będą zasiadać posłowie mający dostęp do dokumentów ściśle tajnych, a więc posiadający odpowiednie certyfikaty. Podkomisja ta miałaby zająć się publikacją tygodnika „Wprost”, która dotyczyła posłów SLD. Nie wiem dokładnie, o co chodziło w tej publikacji, gdyż tego tygodnika nie czytam. Pojawia się pytanie o rolę sejmowej Komisji. Czy rolą Komisji powinno być odnoszenie się do każdego artykułu, który pojawia się w prasie? Można sobie wyobrazić, że jeśli w artykule opublikowanym przez „Wprost” atakowany jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, to poseł Ludwik Dorn wraz z innymi posłami opozycji zgłoszą wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji w tej sprawie. Jeżeli w tygodniku „Nie” ukaże się artykuł atakujący Platformę Obywatelską lub Prawo i Sprawiedliwość, to posłowie SLD zgłoszą wniosek o zwołanie posiedzenia Komisji w sprawie tego artykułu. Należy jednak zastanowić się nad tym, czy Komisja sejmowa w ogóle powinna zajmować się doniesieniami prasowymi. Czy poważne jest zajmowanie się takim doniesieniem niezwłocznie po ukazaniu się artykułu? Na pewno wiedzą państwo o tym, że polska prasa nie jest najbardziej rzetelna na świecie. Chciałbym zaprezentować państwu moje stanowisko w tej sprawie. Uważam, że poważne sprawy powinny być rozpatrywane przez Komisję. Wiedzą państwo o tym, że nigdy nie uchylaliśmy się od oceny różnych wydarzeń. Jednak zawsze starałem się, żeby taka ocena była dokonywana po pewnym czasie. Chodziło mi o to, żeby minęły pierwsze emocje. Powiem państwu o dość przykrym doświadczeniu, które uczuliło mnie na takie sprawy. Nieliczni z posłów obecnych na tej sali byli świadkiem serii spotkań Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, które były poświęcone lodówce ówczesnego komendanta głównego Policji Smolarka. Było to wielkie wydarzenie. Komisja zbierała się w tej sprawie cztery razy. Na posiedzenia Komisji przybywali ministrowie i wszyscy dziennikarze. Efekt tej sprawy jest taki, że mniej więcej trzy tygodnie temu w „Gazecie Wyborczej” ukazała się maleńka notka, w której napisano, że „Gazeta Wyborcza” jest zmuszona przeprosić komendanta Smolarka za pomówienie. Chciałbym uniknąć sytuacji, w której Komisja miałaby zajmować się sprawami prasowymi. Uważam, że nie taka jest rola Komisji. Mówimy w tej chwili o zdrowym rozsądku oraz o powadze organów Sejmu. Jestem przekonany, że istnieje hierarchia działań, które powinna prowadzić Komisja.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejBrachmański">W pierwszym rzędzie powinna zajmować się ustawami. Jest to główne zadanie, którym powinna zajmować się Komisja. Efekt tzw. afery starachowickiej był taki, że w ubiegłym tygodniu odłożono rozpatrywanie dwóch projektów ustaw. Pokazuje to, że tego typu zabawy polityczne przeszkadzają w prowadzeniu normalnej pracy. Drugim ważnym zadaniem Komisji jest zajmowanie się sprawami globalnymi w ramach wypełniania funkcji kontrolnych. W dniu dzisiejszym Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych realizując swoje funkcje kontrolne odbyła dyskusję na temat funkcjonowania służby cywilnej. Jednak na tym posiedzeniu nie pojawili się posłowie, którzy głośno zgłaszają krytykę pod adresem służby cywilnej. W Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych jest grupa posłów, która bierze udział w posiedzeniach i próbuje pracować. Jest także grupa posłów, których interesują tylko fajerwerki polityczne. Rozumiem ich postawę. Uważam jednak, że wszystko trzeba nazywać po imieniu. Taka jest filozofia mojego działania. Do posłów należy ocena, czy ta filozofia jest słuszna. Być może uważają państwo, że zbliża się gorący czas fajerwerków politycznych, w związku z czym przewodniczącym Komisji powinien być ktoś inny. Rozumiem, że w dniu dzisiejszym będą państwo oceniać całokształt działań Komisji. Ocenią państwo, czy to, co zrobiliśmy przez dwa lata miało jakiś sens i przyniosło jakieś efekty. W dniu dzisiejszym odbywa się 99 posiedzenie Komisji w tej kadencji. Jestem również odpowiedzialny za organizację pracy prezydium Komisji. Ocenią państwo, czy praca jest organizowana dobrze, czy też źle. Nie chciałbym, żeby patrzyli państwo na sprawę w taki sposób, że jest to wniosek o małym znaczeniu. Uznaję, że jest to okazja, żeby w połowie kadencji poddać pod ocenę posłów dotychczasowy sposób pracy naszej Komisji. Przedstawiłem państwu moją filozofię działania. Jeżeli uznają państwo, że jest to dobra filozofia, to mam nadzieję, że nadal obdarzać mnie będziecie zaufaniem. Jeżeli uznacie, że w chwili obecnej jest to zła filozofia, to z czystym sumieniem będziecie głosować za wnioskiem zgłoszonym przez grupę posłów. Mieli oni pełne prawo do złożenia takiego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzChrzanowski">Czy w sprawie wniosku mają państwo jakieś pytania lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MariuszKamiński">Chciałbym zadać pytanie posłowi Andrzejowi Brachmańskiemu. Powiedział pan, że na wspólne posiedzenie prezydiów Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka zaprosił pan posła Ludwika Dorna oraz posła Andrzeja Gałażewskiego. Rozumiem, że zostali oni zaproszeni jako przedstawiciele Klubów Parlamentarnych Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej. Bardzo cieszy mnie to, że doceniony został mój Klub Parlamentarny. Chciałbym zapytać, dlaczego na to posiedzenie nie zostali zaproszeni przedstawiciele innych klubów parlamentarnych. Jeśli pana działanie było uzasadnione, to dlaczego nie zaproszono przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego, Ligi Polskich Rodzin oraz Samoobrony? Dlaczego przedstawiciele tych Klubów nie zostali dopuszczeni do udziału we wspólnym posiedzeniu prezydiów Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzChrzanowski">Proszę o udzielenie odpowiedzi na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejBrachmański">Stało się tak z dość prostego powodu. Chodziło nam o to, żeby w składzie obu prezydiów Komisji byli przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych. Dodatkowo mogę powiedzieć, że cenię posła Ludwika Dorna. Pomimo tego wniosku uważam, że jest dobrym parlamentarzystą. Zależało mi na tym, żeby przedstawiciele tych klubów wzięli udział w posiedzeniu prezydiów. Jest oczywiste, że taka była moja decyzja. W tej chwili nie potrafię powiedzieć, jakie były dokładne motywy tej decyzji, gdyż sytuacja polityczna była bardzo gorąca. W tej chwili dokładnie tego nie pamiętam. Powiem szczerze, że zależało mi na tym, żeby w obradach uczestniczyły takie osoby, które gwarantowałyby powagę posiedzenia. Może pan rozumieć moją decyzję w dowolny sposób. Chciałbym jednak podkreślić, że przedstawiciele Samoobrony wchodzą w skład prezydium naszej Komisji. Natomiast przedstawiciele Ligi Polskich Rodzin wchodzą w skład prezydium Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Uważałem, że nie ma potrzeby, żeby zapraszać dodatkowo innych przedstawicieli tych Klubów.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzChrzanowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LudwikDorn">Dziękuję posłowi Andrzejowi Brachmańskiemu. Wobec tego, co przed chwilą powiedział, muszę uznać moje uzasadnienie wniosku o jego odwołanie za nieudolne. Pan poseł uzasadnił przed chwilą wniosek o swoje własne odwołanie dużo lepiej, niż mógłby to zrobić ktokolwiek z przedstawicieli opozycji. Pan poseł powiedział wprost, że Komisja pracująca pod jego przewodnictwem nie ma zajmować się rzeczywistością, tylko sprawami globalnymi i systemowymi, które są bliżej nieokreślone. Gdybyśmy mieli stosować tę filozofię, jak dość górnolotnie określił to poseł Andrzej Brachmański, to komisje Kongresu Amerykańskiego nigdy nie zajęłyby się artykułami dotyczącymi afery Watergate. W chwili obecnej nie mielibyśmy do czynienia z kryzysem rządu premiera Blaira po publikacjach BBC na temat samobójczej śmierci pewnego eksperta. Listę tego typu zdarzeń można ciągnąć. Wydaje się, że w tym przypadku określenie „filozofia” jest górnolotne, zwłaszcza jeśli odniesiemy je do realnej praktyki działalności parlamentów i ich organów w krajach o utrwalonych i wypraktykowanych mechanizmach demokratycznych, która jest całkowicie odmienna niż w Polsce. Posłowie, którzy podpisali się pod wnioskiem, chcieliby, żeby Polska rzeczywistość publiczna i parlamentarna zbliżała się do powszechnie przyjętej i wielokrotnie potwierdzającej swoją skuteczność praktyki. W tej sprawie istnieje zasadnicza rozbieżność. Dlatego głosowanie nad wnioskiem będzie nie tylko głosowaniem w sprawie odwołania posła Andrzeja Brachmańskiego, ale także nad tym, czy Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych ma się zajmować rzeczywistością.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzChrzanowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę dalszych zgłoszeń. Dla porządku przypomnę, że do przewodniczącego Komisji wpłynęło pismo podpisane przez posła Ludwika Dorna w sprawie zwołania posiedzenia Komisji. Pismo to nie spełniało wymogów określonych w regulaminie Sejmu, gdyż było podpisane tylko przez jednego posła. Przewodniczący Komisji odpowiedział na to pismo. W tym czasie odbyło się wspólne posiedzenie prezydiów Komisji. Z rozmowy z posłem Andrzejem Brachmańskim pamiętam, że w posiedzeniu prezydiów miały wziąć udział osoby reprezentujące kluby, które nie mają swoich przedstawicieli w prezydium Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Chodziło o to, żeby przedstawiciel każdego klubu parlamentarnego mógł wziąć udział w dyskusji. W związku z wystąpieniem posła Ludwika Dorna chciałbym powiedzieć, że ja nieco inaczej zrozumiałem wypowiedź posła Andrzeja Brachmańskiego. Nie chodziło o to, że Komisja ma się nie zajmować rzeczywistością. Jeśli dobrze zrozumiałem, to chodziło o to, że Komisja nie zawsze musi natychmiast reagować na informacje pojawiające się w prasie. Nie oznacza to wcale, że Komisja w ogóle nie powinna reagować na publikacje prasowe. Dość często zdarza się, że natychmiastowa reakcja jest znacznie gorsza niż spokojna ocena sytuacji. Ponieważ nie ma dalszych zgłoszeń do dyskusji, przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku o odwołanie posła Andrzeja Brachmańskiego z funkcji przewodniczącego Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych? Za wnioskiem głosowało 10 posłów, 17 było przeciwnych, 1 wstrzymał się od głosu. Stwierdzam, że Komisja odrzuciła wniosek o odwołanie przewodniczącego. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że na tym wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>