text_structure.xml
146 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 30 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Juljan Nowak, Minister Spraw Zagranicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Skarbu Zygmunt Jastrzębski, Minister Spraw Wojskowych Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Kumaniecki, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski. Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Kierownik Ministerstwa Przemyślu i Handlu Henryk Strasburger, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt.)</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Z Najwyższej Izby Kontroli Państwa: Prezes Najwyższej Izby Jan Żarnowski.)</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">(Z Głównego Urzędu Ziemskiego: Prezes Głównego Urzędu Seweryn Ludkiewicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 335 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 336 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Michała Marka i tow. ze Zw. L. N. w sprawie zabranych przed laty przez administrację dóbr Karola Stefana Habsburga skrawków łąk i lasów.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Michała Marka i tow. ze Zw. L. N. w sprawie konia zabitego przez auto wojskowe gospodarzowi Janowi Stoczkowi ze Stryszawy, pow. Żywiec.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow, z klubu P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie sądownictwa na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S, L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie gospodarki leśnej na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie umowy zawartej pomiędzy żydowską firmą Goldszmid i S-ka w Czersku a Departamentem Dóbr Państwowych Ministerstwa b. Dz. Pruskiej na eksploatację pieńków leśnych.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Małowieskiego i tow. z Klubu Rad Ludowych do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Spraw Wojskowych oraz Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w przedmiocie anormalnego wprowadzania osadnictwa wojskowego w pow. wołożyńskim.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. ks. dra Kotuli i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie pokrzywdzenia trzech urzędników skarbowych z Przemyśla przy awansie w roku 1921.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Pączka i tow. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie gospodarki wagonowej na kolejach.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Durczaka, Czapińskiego i tow. ze Zw. PPS. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nieprzyznawania zaopatrzenia wdowom i sierotom po zmarłych wskutek służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Durczaka, Czapińskiego i tow. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie zwinięcia urzędu pocztowego w Rychwałdzie pow. żywiecki (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. ze Zw. P. P. S. do pp. Prezydenta Ministrów, Ministra Rolnictwa i Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie wywozu produktów rolnych, mięsa i tłuszczów.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja d. Sokolnickiej i tow. ze Zw. L. N. do Prezydjum Rady Ministrów w sprawie budowy domów mieszkalnych dla urzędników państwowych i samorządowych, czynnych i emerytowanych, dla inwalidów wojennych, dla rodzin po urzędnikach i inwalidach oraz schronisk dla ludzi niezdolnych do pracy skutkiem choroby lub starości, a nie mających obowiązkowych opiekunów ani koniecznego zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Sokolnickiej i tow. ze Zw. L. N. do Prezydium Rady Ministrów w sprawie przyznania urzędnikom emerytowanym oraz wdowom i sierotom po urzędnikach państwowych poborów podług norm ustaw obowiązujących.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Sokolnickiej i tow. ze Zw. L. N. do Prezydjum Rady Ministrów w sprawie zapewnienia ewangelickiej ludności opieki religijnej duszpasterstwa lojalnego względem Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Zalewskiego 4 kol. z klubu Zw. Rad Ludowych do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zwalniania nauczycielstwa ukraińskiego na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja pp. Brejskiego, Wasilewskiego 4 tow. z klubu P. S. L. do p. Prezesa G. U. Z. w sprawie parcelacji majątku Mały Kack, będącego w posiadaniu senatora gdańskiego. Jewelowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie stronniczej działalności władzy policyjnej w Gniewkowie, pow. inowrocławski.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja posłów z klubów: P. S. L., N. P. R., N. Z. L. N. Ch. K. R., „Wyzwolenia”, Związku Rad Ludowych, P. P S., i Klubu Kat. Ludowego w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności prezesa sądu apelacyjnego w Toruniu p. Schumana i sędziego w Czersku p. dra. Grafego za niewykonanie ustawy sejmowej z dn. 18 lipca 1922 r. o nadaniu mocy prawnej kontraktom zawartym u Gaczkowsikiego w Czersku — niewykonanie to wywołało w skutkach śmierć niewinnego człowieka, Wincentego Boki.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja posłów Zw. U N. w sprawie nadużyć popełnionych przez urząd leśny w Ostrołęce.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. ks. Sulińskiego i tow. Zw. L. N. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie zabrania przez Oddział II Nacz. Dow. W. P. złota w ilości 9970 mk. wbrew ustawie z dn. 30/1 1920 r. Nr. 10.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja pp. Grünbauma, Farbsteina i innych do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieprawidłowych czynności policji warszawskiej i Komisariatu Rządu m. Warszawy przy rekwirowaniu lokali.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pogwałcenia ustawy o ochronie lokatorów przez władze powiatowe w Chełmnie.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwego wymierzenia daniny na Pomorzu.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. do p. Ministra Roln. i Dóbr Państw, w sprawie gospodarki leśnej na Pomorzu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do porządku dziennego głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławGłąbiński">Panie Marszałku! Na dzisiejszym porządku dziennym w punkcie 4 lit. b) jest umieszczona sprawa: o przedłużeniu i zmianie ustawy z dnia 27 stycznia 1922 r. Ta sprawa jest sporna. Trzecie czytanie zostało na nasze żądanie wstrzymane na ostatniem posiedzeniu przed feriami. Nie mogliśmy wtedy tej rzeczy odpowiednio przedyskutować, ponieważ była zbyt mała ilość posłów. Dlatego proszę w myśl uchwały Konwentu Seniorów, aby ta sprawa została usunięta z porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego? P. Zalewski: Proszę o głos)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zalewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wysoka Izbo! Ustawa o której mówił p. poseł Głąbiński, żywo obchodzi bardzo liczne rzesze ludu rolnego na wschodzie. Ze względu na to, że posiedzenia Sejmu w krótkim czasie się zakończą, nie będzie więc czasu na rozpatrzenie tej sprawy, dalej, ze względu na to, że nierozpatrzenie tej sprawy na dzisiejszem posiedzeniu pociągnęłoby za sobą poważne komplikacje, np. wywołałoby usunięcie przeszło 3000 rodzin na samym Wołyniu, ze względu na to wreszcie, że niezałatwienie tej sprawy byłoby czynem wybitnie szkodliwym dla układu stosunków na wschodzie — protestuję przeciw propozycji p. posła Głąbińskiego i proszę o utrzymanie tego punktu na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zająć miejsca. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Głąbińskiego, aby nr. 4 lit. b) został zdjęty z porządku dziennego, żeby wstali. Stoi mniejszość, zatem ta sprawa pozostaje na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 1: expose p. Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Już w chwili przedstawienia Wysokiemu Sejmowi budżetu na rok 1922, było rzeczą jasną, że wszystkie pozycje budżetowe, oparte na oczekiwanym spadku cen, nie odpowiadają rzeczywistości i muszą być poważnie przekroczone. Deficyt, przewidywany w marcu na 130 miliardów, w czerwcu został określony mniej więcej na 400 miliardów marek. Przewidywany spadek cen nie tylko nie nastąpił, ale poczynając od lutego — obserwujemy zjawisko odwrotne, uwydatnione w miesięcznych dodatkach drożyźnianych dla pracowników państwowych. Równolegle idzie stały wzrost emisji — tylko wzrost długu państwowego, dzięki wydatnym wpływom daniny został na krótki przeciąg czasu wstrzymany. Do kulminacyjnego punktu dochodzą ceny wszelkich produktów w końcu sierpnia i na początku września.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Taki stan rynku znajduje swoje uwydatnienie we wzroście wydatków osobowych i gospodarczych wszystkich pozycji budżetu. Możliwie dokładne i bardzo ostrożne zestawienia pozwalają stworzyć tak obraz budżetowy do końca roku bieżącego: wzrost wydatków osobowych wyniesie 287 miliardów, a wszelkich innych oprócz osobowych 276 miliardów co, łącznie z preliminowaną w budżecie sumą 592 miliardy, da nam 1155 miliardów. Ponieważ dochody, łącznie z preliminarzom będą stanowiły 603 miliardy. przewidywany zatem deficyt wyniesie 552 miliardy marek. W tej sumie na inwestycje przekroczono budżet na 60 miliardów pozostałe zaś sumy należą do wydatków zwyczajnych. Szczegółowe zestawienie przewyżek wydatków 4 dochodów przedstawię na Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Ten stały wzrost wydatków państwowych spowodował poważne zwiększenie się długu Skarbu Państwa w P. K. K. P., który wynosi obecnie 314 miliardów, jak również i wzrost emisji do 424 miliardów, z czego ustawowo niepokrytych 275 miliardów. W związku z tym stanem rzeczy przedkładam Wysokiemu Sejmowi ustawy: o upoważnieniu do dalszego zadłużenia Skarbu Państwa w P. K. K. P. do 370 miliardów i do dalszej emisji ustawowo niepokrytej do sumy 350 miliardów marek.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">W wydatkach wyżej wymienionych są już objęte kredyty na potrzeby województwa śląskiego, ogółem 7 miliardów miarek. Głód znaków obiegowych w całych Niemczech spowodował katastrofalny stan na G. Śląsku i zmusił mnie do wprowadzenia tam chwilowo do obiegu marki polskiej, co naturalnie powoduje zwiększenie emisji marek polskich. Zaznaczam, że nie mam zamiaru obecnie wykorzystać par. 319 Konwencji Genewskiej i Wprowadzić przymusowo do obiegu marki polskiej w pewnej ustalonej relacji do marki, niemieckiej. Skłaniają mnie do tego wyczekującego stanowiska bardzo poważne motywy: jednoczesny obieg dwóch walut na G. Śląsku bezwarunkowo nie ułatwi normalnego życia gospodarczego w tej dzielnicy — co jest jedynym celem naszych wszelkich usiłowań, a po drugie, nie chciałbym bez koniecznej potrzeby zwiększać naszej emisji, zwłaszcza, że w chwili obecnej nie jestem w stanie określić, jakie sumy w markach polskich należałoby uruchomić, aby nasycić rynek śląski.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Ten poważny stan naszych finansów jest wynikiem całego szeregu przyczyn sięgających do pierwszych dni naszej młodej państwowości i nie może i nie powinien być objaśniany wypadkami ostatnich miesięcy, błędami tego lub innego rządu, lub fałszywą polityka pojedynczych ministrów Skarbu.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Państwowość tych części składowych, które dzisiaj stanowią Rzeczpospolitą była finansowana w czasach przedwojennych poza obrębem tych terytoriów. Przemysł, handel 4 rolnictwo korzystały również z wydatnej pomocy kredytowej centrów, obecnie nam obcych. Z chwilą utworzenia Państwa Polskiego wszystkie te ciężary spadły na nasze barki. A potrzeby były olbrzymie, gdyż należało nie tylko podsycać bieg normalny maszyny państwowej, ale ja tworzyć od fundamentów i dostosowywać do nowych zmienionych warunków. Wobec niesłychanego zniszczenia kraju stopa wojny i systematycznego dewastowania wszystkich warsztatów produkcji drogą rekwizycji przez okupantów, a również wyczerpania wszelkich zasobów kapitału w rękach prywatnych, państwo musiało podjąć się zadań, niezbędnych dla odrodzenia gospodarczego kraju, ale przechodzących jego siły. Środki w ręku państwa, wobec ogólnego zubożenia, były nader małe, i nie mogły być innemi. Prawda, otrzymaliśmy poważne kredyty zagraniczne, ale — jeżeli zbadamy sposób ich zużycia — to przekonamy się, że ich pochłonęła wojna, a prawie cała reszta została zużyta na aprowizację. Zbyteczne jest przypominać, że w 1919 roku instytucje amerykańskie i państwo broniły od głodowej śmierci 1.300,000 dzieci.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Aby więc podołać nieodzownym potrzebom, weszliśmy na łatwą, lecz śliską drogę pokrywania wydatków państwowych i gospodarczych drogą emisji. Nie zdawaliśmy sobie dostatecznie sprawy z niebezpieczeństwa, widzieliśmy jedynie konieczność zaleczenia ran spowodowanych wojną, nie oglądając się, skąd mają przyjść środki na najróżnorodniejsze potrzeby życia narodowego. Wzięliśmy pęd zbyt wielki. Chcieliśmy wykonać wszystko prawie natychmiast, w każdymi razie jaknajprędzej. Zasadę stosowaną na usprawiedliwienie długoterminowych pożyczek państwowych, o konieczności pociągnięcia przyszłych pokoleń do udziału w ciężarach chwili obecnej, postawiliśmy odwrotnie: chcemy dzisiaj wykonać pracę przyszłych pokoleń i ponosić wszelkie ciężary ze środków własnych. Tworzyliśmy szeroko zakreślone projekty bezwarunkowo pożyteczne, ale praktycznie finansowo niewykonalne. Nie chcemy sobie zdać sprawy, że zadania państwowe siłą rzeczy muszą się dostosowywać do naszych środków. Musimy żyć nie tak, jakbyśmy chcieli, ale jak nam pozwalają nasze ograniczone źródła dochodu.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Zdobyła sobie prawno obywatelstwa fałszywa teoria o roli rządu w życiu gospodarczem. Wszelkie gałęzie produkcji, wszystkie czynniki życia gospodarczego, jako rzecz naturalna, zwracają się do rządu o kredyty i pomoc finansową. Niejasne stanowisko rządu pomogło utrwaleniu się tej z gruntu fałszywej i niebezpiecznej koncepcji. Stworzyliśmy dziewięć instytucji kredytowych czysto rządowych, lub też przy wybitnym udziale Rządu. Jeżeli dodamy do tego 99 prywatnych banków akcyjnych z wielką ilością oddziałów nawet w drobnych centrach życia prowincjonalnego przy równoczesnym zaniku wkładów oszczędnościowych, to otrzymamy świetnie rozwiniętą sieć kanałów, któremi rozprowadzamy kredyty do najdalszych zakątków kraju. Dla ożywienia życia gospodarczego jest to środek znakomity, ale pod warunkiem rozprowadzenia kredytu zdrowego, a nie opar tego na inflacji i mającego ostateczne jedyne swe źródło w P. K. K. P.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Te wszystkie czynniki zwiększają niesłychany nacisk na Skarb Państwa w kierunku dalszej inflacji, gdyż ciągle stoimy przed obawą zgubnego w skutkach zahamowanja życia gospodarczego i zrujnowania prac i robót już rozpoczętych. Jedyną drogą wyjścia jest neutralizowanie skutków inflacji drogą mocnego oddziaływania podatkowego. Niestety, wszelkie wysiłki w tym kierunku odznaczały się wyjątkową bezpłodnością. Idąc po linii najmniejszego oporu, położyliśmy główny nacisk na podatki pośrednie. Trudności organizacyjne i pewne wady gospodarcze nie dały w tej dziedzinie rezultatów zadawalających. Akcyza od spirytusu, jakkolwiek daje poważną nadwyżkę ponad preliminarz budżetowy, przynosi jednak zaledwie część należnych skarbowi dochodów. Podług preliminarza konsumcja powinnaby wynosić 0,6 litra na głowę, podczas gdy przedwojenna dochodziła do 2.7 litra. Rzeczywisty, dochód wykaże pewne zwiększenie konsumcyj. Jest to jednak niezbity dowód, że 3/4 konsumcji usuwa się z pod kontroli skarbowej. Złożyło się na to wiele przyczyn: brak zegarów kontrolujących w pewnej ilości gorzelni, zbyt wysokie stawki akcyzowe, ułatwiające tajne gorzelnictwo i kontrabandę z zewnątrz, śmiesznie niskie wynagrodzenie organów kontrolujących. Jest to stan podwójnie niepożądany: dla skarbu państwa ze względu na straty i dla ludności, która otrzymuje alkohol wątpliwego, często nawet szkodliwego gatunku. Monopol tytoniowy, jakkolwiek daje poważną nadwyżkę ponad preliminarz, jednak wymaga zwiększenia produkcji i ułatwień w sprzedaży.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">W dziedzinie podatków bezpośrednich jedynym wybitnym momentem była danina państwowa. Podatek gruntowy w jego obecnej formie nie dosięga 20-ej części wpływów przedwojennych, podatek przemysłowy daje zaledwie 1/8 część wpływów przedwojennych, zaś podatki od kapitałów i rent oraz od safesów faktycznie nie dają nic. Właściwie mówiąc, chcieliśmy oprzeć nasz system podatkowy na podatku dochodowymi; podatku najtrudniejszym do wymierzenia i najmniej zastosowanym do teraźniejszego stanu naszego życia ekonomiczne go. Dotychczas nie dawał on żadnych wyników, gdyż dopiero po raz pierwszy w tym roku zostaje wymierzony w jego nowej znowelizowanej formie za lata 1920 i 1921. Dla słuszności należy zaznaczyć wielkie trudności, wynikające za stosowania norm podatkowych w kraju, gdzie obowiązują jeszcze cztery różne prawodawstwa cywilne, trzy różne systemy fiskalne, przy aparacie nowym, źle zestrojonym i tylko powoli nabierającym dostatecznego doświadczenia. Główną jednak przyczyną naszych niepowodzeń w tej dziedzinie była ciągła deprecjacja waluty, dzięki czemu pobieranie podatków odbywało się właściwie mówiąc w innej walucie, niż tej, w której zostały one uchwalone.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Odrodzenie naszego życia gospodarczego dokonywa się po wojnie z wielką intensywnością i w niektórych wypadkach doszło już do cyfr przedwojennych. Dowodzi to bezwarunkowo wielkiej żywotności sił narodowych i daje podstawę do zdrowego optymizmu na przyszłość. Rozwój ten jednak dalekim jest od normalnego, a w wielu kierunkach jest zupełnie spaczony, co jest jedną z przyczyn naszych niedomagań obecnych.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Wobec braku środków żywnościowych musieliśmy wejść na drogę kontrolowania tych produktów i sztucznego wpływania na ich ceny na rynku wewnętrznym. Dzięki ograniczeniom wywozowym i ciągłemu wzrastaniu produkcji ta polityka daje pewne dodatnie wyniki, utrzymując ceny na poziomie niższym od odpowiednich cen na rynku światowym. Odbywa się to jednak kosztem intensyfikacji produkcji i obniżenia siły płatniczej producentów, czyli właściwie kosztem skarbu państwa. W związku z tem znajduje się nasza polityka taryfowa, ogólnie niedosięgająca nawet połowy stawek przedwojennych, a w niektórych zasadniczych produktach, jak: zboże, węgiel, żelazo zaledwie 1/3 stawek przedwojennych. Jest to jedna z głównych przyczyn deficytu kolei państwowych, wynoszącego przeszło 25% deficytu państwa. Regulowanie cen przy pomocy restrykcji wywozowych i dawania pozwoleń na wywóz pewnych kontyngensów jest niesłychanie trudne i w rezultacie łamie naturalny stosunek cen różnych produktów. W walce z naturalnemu siłami ekonomicznemi państwo swojemi nieudolnemi zarządzeniami często osiąga rezultaty nieoczekiwane i naruszające stałość podstaw życia gospodarczego. Ta polityka, usprawiedliwiona przy wytwórczości, niewspółmiernej do konsumcji, staje się powoli anachronizmem i powinnaby być zlikwidowaną. Państwo dążąc do sztucznego obniżenia cen niektórych artykułów pierwszej potrzeby oraz pewnych świadczeń w celu odciążenia budżetów obywateli, uszczupla poważnie niektóre swe dochody, innemi słowy utrudnia sobie naturalne wyrównanie budżetu, co pociąga za sobą konieczność zwiększenia emisji pieniędzy papierowych, zaś ta emisja ze swej stromy przyczynia się niewątpliwie do dalszego wzrostu cen. Tym sposobem tego rodzaju walka z drożyzną, dzięki fałszywemu traktowaniu zjawisk ekonomicznych daje skutki wręcz odwrotne od zamierzonych. Winniśmy zawsze pamiętać, że inflacja jest tylko zamaskowaną formą podatku dochodowego, pobieranego z szerokich warstw społeczeństwa, z wyjątkiem producentów i wszelkich pośredników. W tem tkwi cały tragizm walki z drożyzną.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Równie tragiczną jest sprawa redukcji wydatków państwowych i zrównoważenie budżetu tą drogą. Na zachodzie państwa, przyjmujące udział w wojnie, niesłychanie rozszerzyły swe aparaty w związku z potrzebami wojennemi i od 1919 roku systematycznie i twardo dążą do powrotu do stosunków przedwojennych. Ta zupełnie słuszna zasada u nas nie da się zastosować. Nasz kolosalny w markach budżet, zredukowany do walut obcych, da nam 2 miliardy papierowych franków. Jak przy tych cyfrach wygląda budżet francuski, nawet zredukowany o całą sumę procentów, wynikających z pożyczek wojennych? A ciężary związane z istnieniem państwa tegoczesnego są wielkie i nie mogą nie być zaspokojone bez nadwyrężenia samej machiny państwowe j. Bez wątpienia pewna redukcja naszych funkcjonariuszów państwowych jest możliwa i pożądana, ale — zważywszy, że wynagrodzenie ich jest niesłychanie niskie — oszczędności w tym kierunku są złudzeniem.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Przy przeprowadzeniu polityki oszczędnościowej powinniśmy się kierować oceną wszystkich potrzeb z punktu widzenia ich -celowości i chronoligicznej pilności.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Powyższa analiza niedomagań naszych jednocześnie jasno wskazuje drogi poprawy. Jest faktem niezbitym, że poprawa całej gospodarki państwowej musi się odbyć w płaszczyźnie podatkowo-budżetowej. Teraźniejsze ciężary ponoszone przez obywateli, są niesłychanie niskie — i ogólnie dojrzała myśl o konieczności doprowadzenia ich do norm, zdolnych pokryć konieczności państwowe.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Lecz tutaj napotykamy na pierwszą zasadniczą trudność — z jednej strony państwo, dobrowolnie -obniżając przez swą politykę gospodarczą siły płatnicze ludności, a z drugiej strony podejmując się całego szeregu świadczeń ulgowych na korzyść tejże ludności, nie jest w stanie naciskać śruby podatkowej do koniecznej wysokości. Więc warunkiem koniecznym reformy jest powrót do normalnych stosunków gospodarczych. Ten powrót jest jednak ściśle związany z sanacją waluty, t. j. z wprowadzeniem stałego i zdrowego miernika wartości — ponieważ marka, przy jej ciągłej chwiejności roli tej nie może spełniać.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Jasnem więc jest, iż rozwiązanie leżącego przed nami zadania musi związać oddziaływanie podatkowe jednoczesną próbą, ujęcia sprawy walutowej. Jednym ze środków, które nasuwają się same, byłoby wprowadzenie do wymierzania poborów jednostki teoretycznej i do ustalania systemu mnożników sumy wymiaru w markach. Taka sarnia podstawia musiałaby być przyjęta przy tworzeniu budżetu. Ta reforma jest w tej chwili przedmiotem bardzo poważnych badań przez Departamenty Skarbu — chodzi o praktyczne jej zastosowanie do naszych warunków Wątpliwości są jednak poważne. Jeżeli zdecydujemy się na tę metodę, to przedewszystkiem musimy raz na zawsze odsunąć myśl o tak zwanej stabilizacji — przeciwnie, jest to droga dalszej i ciągłej deprecjacji marki. Mnożniki, zastosowane do wymiaru podatku, będą wskaźnikiem t. zw. drożyzny i będą zastosowane do wszelkich zjawisk, związanych z obiegiem pieniężnym, a przedewszystkiem do wydatków osobowych i gospodarczych. Fala wydatków płynie znacznie szybciej, niż pobór podatków — naturalnie bezpośrednich, które są kamieniem węgielnym reformy tak pojętej. Nie da się pomyśleć pobieranie podatku gruntowego, dochodowego lub zreformowanego przemysłowego w formie podatku obrotowego - w ratach miesięcznych. Przedłożenia, złożone przed Wysokim Sejmem o podatku gruntowym, przewidują zmiany stopy wymiaru dwa razy rocznie. Czy wymiary kwartalne są możliwe, czy nasz aparat skarbowy, i tak przeciążony pracą, podoła temu zadaniu — doświadczenie przeszłości uczy, że nie należy oczekiwać zbyt wiele w tym kierunku. Pomimo wyżej wskazanych trudności!, praktyczne rozwiązanie tej koncepcji nie jest wyłączone - jakkolwiek natychmiastowe wprowadzenie w życie tej metody nie jest możliwe, czyli, że gdybyśmy nawet zdecydowali się na jej przyjęcie, w międzyczasie należałoby obmyśleć środki, aby nie dopuścić do dalszego wzrostu emisji, rosnącej z zawrotną szybkością.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Najłatwiejszym i najpopularniejszym wydaje mi się środek natychmiastowego podwyższenia stawek niektórych podatków bezpośrednich. Odpowiednie przedłożenie o 20-krotnem podwyższeniu podatku gruntowego znajduje się już w Sejmie i mam głęboką nadzieję, że Sejm nie odmówi uchwalenia tej ustawy. Dałoby nam to możność osiągnięcia już w tym roku dość poważnej kwoty, przeszło 30 miliardów marek.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Dokładna analiza całokształtu naszych stosunków ekonomicznych, z coraz większą natarczywością wysuwa na czoło zagadnienie wprowadzenia w nasze życie gospodarcze zdrowszego, bardziej stałego miernika wartości, niż obecna marka. Przedewszystkiem ilość tych wartości stale i wydatnie wzrasta — wszelkie gałęzie produkcji pracują coraz intensywniej i coraz więcej nasycają rynek. W tej chwili możemy śmiało powiedzieć, że nie powinno być głodnych na całym obszarze Rzeczypospolitej. Konsumcja zbóż chlebowych, która spadła była do 100 kg. na głowę, podniosła się za rok ubiegły do 170 kg. Zbiory tegoroczne, przyjmując dalsze zwiększenie konsumcji, pozwolą nam wywieźć około 500.000 ton zbóż chlebowych. Bardzo skrupulatne obliczenia wskazują, że posiadamy nadwyżkę około 1.000.000 sztuk trzody, którą bez żadnej szkody dla spożycia w kraju, możemy wywieźć zagranicę. Ale to są dopiero przewidywania — jakkolwiek obecnie już daliśmy pozwolenie ma wywóz 200.000 ton ziemniaków 70.000 ton jęczmienia i 80.000 ton cukru. Ziemniaków na wywóz posiadamy ilości bardzo poważne, nie mniej niż 1,500.000 ton, ale na wywóz całej ilości nie pozwalają nam środki komunikacyjne; zrobimy wszystko, aby ułatwić ich przetworzenie i wywóz w formie przerobionej. Ilość cukru na wywóz podwoimy z łatwością przed końcem kampanii, czyli, że wywieziemy nie mniej niż 150.000 ton, pozostawiając w kraju na konsumcję miejscową zapas o 50% wyższy niż w roku zeszłym. Przemyśl włókienniczy rozwija się stale i sięga po nowe rynki wywozowe, wpływając powoli na polepszenie naszego bilansu handlowego i płatniczego.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Całe więc życie gospodarcze bije tętnem coraz żywszem — i to dzięki tej tak słusznie przeklinanej polityce inflacyjnej, tej najgorszej formie kredytu, ale jednak kredytu, dzięki któremu udało się ożywić wyniszczone warsztaty pracy i doprowadzić liczbę bezrobotnych do poniżej 70.000 ludzi. Życie więc zrobiło swoje, naturalne siły ekonomiczne, pomimo wszelkich stawianych sztucznie przeszkód, wynikających z fałszywych koncepcji gospodarczych i wadliwości systemu finansowego, zwyciężyły i cały aparat gospodarczy jest gotów do dalszego rozwoju. Brakuje mu tylko do ostatecznej konsolidacji i wyprostowania swego normalnego biegu, zdrowego środka wymiany.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Dwie są znane metody rozwiązania tego zadania. Pierwsza tak zwana deflacyjna, czyli powolne przywrócenie zdeprecjonowanemu znakowi obiegowemu jego rynkowej wartości. Jest to droga długa, najeżona olbrzymiemi trudnościami i połączona z wielkiemi wstrząśnieniami całokształtu życia gospodarczego. Klasycznym przykładem jest Anglia. Wysiłek, zrobiony już w czasie wojny i systematycznie, z bezwzględną konsekwencją przeprowadzany do dnia dzisiejszego, jest jedynym w dziejach i dał przechodzące wszelkie oczekiwania wyniki. Olbrzymie zasoby bogactwa narodowego pozwoliły Anglii na zużycie ich części w formie niesłychanie wysokich stawek podatku dochodowego, śmiało dążyć do równowagi budżetowej i do pokrycia nieznanych w historii świata olbrzymich zobowiązań wojennych. Trzy lata wystarczyło na przeprowadzenie sanacji i obecnie zadanie można uważać za rozwiązane. Wielka ilość bezrobotnych jest jeszcze dużym ciężarem, ale powolne odradzanie się produkcji zdaje się stale zmniejszać ich liczbę. Czy system ten może być zastosowany u nas? Na to pytanie muszę dać najkategoryczniejszą odpowiedź — nie. Jeżeli niesłychanie finansowo mocna struktura życia gospodarczego Anglii trzeszczała pod naciskiem śruby podatkowej, to nasz młody, świeżo odrodzony organizm gospodarczy nie wytrzyma takiej próby. Po wyniszczeniu wojennem ilość zasobów kapitału zwiększa się nader powoli. Nasze rolnictwo dalekie jest od ciągłej melioracji eksploatacyjnej, stosowanej przed wojną, nasz przemysł nie jest w stanie tworzyć wydatnych kapitałów amortyzacyjnych, nawet całkowicie pokrywać się ubezpieczeniami etc. Przedwczesne wystawienie tego zbyt jeszcze słabego układu gospodarczego na ciągłe wytężanie i hamowanie produkcji mogłoby wstrząsnąć jego kruche jeszcze podstawy i stać się dla niego zabójczym. Pozostaje więc druga metoda, zwana emfatycznie stabilizacją z jej naturalną konsekwencją, t. j. przeprowadzeniem w pewnym momencie i ma pewnym poziomie legalnej dewaluacji znaku obiegowego. Do tego celu konieczne są środki dla powolnego nasycania rynku zdrowszym miernikiem obiegowym.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Oglądanie się na pomoc zewnętrzną jest niestety złudne. Kapitał zagraniczny, wogóle nie mający wielkiego zaufania wobec fatalnego stanu ekonomicznego Europy, przedewszystkiem stawia warunek, aby każdy organizm państwowy dał dowody własnej sprawności i umiejętności pokonania trudności wewnętrznych. Jest to słuszne i zrozumiałe — obietnice i plany sanacji nie są dostateczną podstawą w chwili obecnej dla pożyczek międzynarodowych. Mówię to nie tylko na podstawie ogólnych przesłanek, ale opieram się na opinii najbardziej miarodajnych sfer finansowych. Musimy więc szukać tych środków u nas, pomoc zewnętrzna przyjdzie wtedy, gdy...</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(P. Kolischer: Nie będziemy jej już potrzebować)</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">... największe trudności zostaną przezwyciężone.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Środki takie posiadamy. Od pierwszej chwili naszej państwowości zdrowa tendencja, właściwie instynkt wskazywały, iż oparcie się jedynie na walucie papierowej, bez zapasu kruszcowego, jest wysoce niebezpiecznem — i zaczęto tworzyć Skarb Narodowy, a następnie metodycznie zwiększać zapasy kruszcu w P. K. K. P. W tej chwili posiadamy w złocie i srebrze 76 milionów marek złotych t. j. około 100 milionów franków złotych. Właściwie suma ta jest większa, co już w niedługim stosunkowo czasie zostanie wykazane rachunkowo. Prócz tego posiadamy zapas walut na bieżące potrzeby państwowe i gospodarcze około 12 milionów dolarów czyli prawie 150 milionów franków papierowych. Jest to kapitał niezbędny na pokrycie naszych zobowiązań zagranicznych, ale W chwili obecnej stanie się niesłychanie cennym dla przeprowadzenia planów sanacyjnych.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Jeżeli nasz kapitał w dewizach gra wybitną role w naszem życiu gospodarczem, to nasz, kapitał kruszcowy jest tylko symbolem naszej przyszłej mocy finansowej, ale zazdrośnie zamknięty w Skarbcu Państwa dla życia powstaje martwym i na kształtowanie się wartości naszej marki obiegowej zupełnie nie wpływa. Jest to udziałem nie tylko naszego zapasu kruszcowego. Identyczne zjawisko daje się obserwować prawie na całym kontynencie Europy. Od czasu wojny wszelkie zapasy złota szczelnie zamknięto i właściwie pozbawiono go roli regulatora i miernika obrotu międzynarodowego. W państwach o walucie niezbyt wydatnio zdeprecjonowanej zapas złota, chociaż pozbawiony jego właściwej roli jednak wpływa psychologicznie na sile nabywcza danej waluty — w pewnym wydatnym stosunku pokrywa emisje. Ale u nas, przy odchyleniu do 1/1500 od parytetu idealnego i ten element psychologiczny jest znikomy.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Biorąc pod uwagę pomyślną koniunkturę gospodarczą, sądzę, że nastąpił moment, aby ten zapas złota, dotąd bezczynnie leżący w Skarbcu Państwa, ożywić i wpuścić go do organizmu gospodarczego, jako nowy ożywczy sok, niezbędny dla prawidłowego jego rozwoju. Na zupełną reformę waluty okoliczności jeszcze nie pozwalają. Należy spełnić cały szereg prac przygotowawczych, wzmocnić się gospodarczo — a co główna, mieć możność wprowadzenia reform fiskalnych w życie. Wybrałem więc drogę pośrednią — przygotowania gruntu pod reformę, czas której określiłbym na 3–5 lat. W tym okresie wierzę, że dojdziemy do równowagi budżetowej i do wyprostowania zasadniczych linii naszego życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Zasadą projektowanej przezemnie pożyczki jest jej dwuwalutowość — połowa każdej obligacji opiewać będzie na marki polskie, połowa na złote polskie. Stopa procentowa 8, płatna w dwóch kuponach, jednym złotowym, drugim markowym. Kupony złotawe będą płatne półrocznie we wszelkich walutach złotych podług idealnego parytetu, lub na żądanie w markach polskich, podług kursu dnia giełdowego, poprzedzającego ich płatność. Obligacje pożyczki będą posiadały wszelkie przywileje papierów państwowych, kupony będą przyjmowane w kasach państwowych przy wszelkich wpłatach i wolne są od podatków od kapitałów i rent. Drogą tej pożyczki staram się stworzyć papier państwowy najbardziej odpowiedni dla kapitałów oszczędnościowych i inwestycyjnych, które w danej chwili szukają tylko pomieszczenia w wartościach realnych wobec obawy dalszej deprecjacji marki. Z drugiej zaś strony chciałbym wypuścić na rynek nowy znak obiegowy, nie ulegający poważnym wahaniom i przystosowany do większych transakcji. Już bony skarbowe zaczynają odgrywać tę rolę — nowy papier będzie posiadał wobec bonów poważne korzyści, które rynek wkrótce oceni. Tu P. K. K. P. będzie chętnie udzielała pod zastaw nowych obligacji kredytu krótkoterminowego, którego wysokość będzie normowana sytuacją rynku i indywidualnym charakterem zastawiającego. Powodzenie pożyczki będzie czynnikiem niezwykle dodatnio wpływającym na stabilizację marki i ułatwi drogę do przyszłej całkowitej reformy.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Ja nie czynię apelu do uczuć patriotycznych szerokich mas. Zwracam się do publiczności z przeświadczeniem, że pierwszy raz powierzy ona swe pieniądze państwu bez ciężkich ofiar indywidualnych.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Sprawa pożyczki ani na chwilę nie zatrzymuje biegu przygotowań do gruntownej reformy fiskalnej, którą rząd obecny pragnie pozostawić nowemu rządowi. Na najbliższe lata nasz system podatkowy musimy oprzeć na następujących podatkach bezpośrednich : gruntowym, zreformowanym i uproszczonym, zwłaszcza w Małopolsce, (liberalniejsza polityka wywozowa pozwoli wybitnie zwiększyć jego stawki), budynkowym na rok 1923, o ile nowy Sejm zgodzi się przenieść go napowrót na rzecz skarbu, dając miastu ekwiwalent w innej formie, w każdym razie na rok 1924 — przyczem jego konstrukcja i przeprowadzenie są zależne od zmian w obowiązującej ustawie o ochronie lokatorów, dalej na podatku przemysłowym, a właściwie obrotowym, który znajduje się w opracowaniu — i dochodowym, przebudowanym przez odrzucenie wszystkich płatników niższych kategorii. W zakresie opłat skarbowych ustawa unifikacyjna, obejmująca wszystkie dzielnice, jest w opracowaniu, ale nie będzie mogła być gotową przed końcem roku. W dziale podatków pośrednich już wprowadza się ulepszenia organizacyjne i pod kątem gospodarczym reguluje się politykę fiskalną.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#MinisterSkarbuJastrzębski">Przy wykonaniu konsekwentnem takiego programu, gdyż nie sam plan, ale jego wykonanie stanowi o powodzeniu, moglibyśmy już w roku przyszłym dojść ewentualnie do 2/3 poborów przedwojennych t. j. do 1 miliarda złotych polskich, czyli franków złotych. Z drugiej zaś strony państwo musiałoby wyrzec się roli uniwersalnego źródła kredytu i ograniczać się coraz więcej do spełniania zadań, ściśle z państwowością związanych. W polityce inwestycyjnej muszą być brane pod uwagę przedewszystkiem najbliższe potrzeby gospodarcze, wszelkie zaś zadania, nieodpowiadające tym warunkom, muszą czekać swej kolei, do chwili ułatwień kredytowych zagranicą. Przy układaniu budżetu plan gospodarczy na najbliższa przyszłość zostanie zbudowany i nowemu rządowi przedstawiony. Stosując taką politykę, możnaby rachować, iż w przyszłym roku deficyt państwowy nie powinien być większy, jak 30% ogólnej sumy wydatków. Większe lub mniejsze powodzenie przygotowanych reform będzie zależeć od zdecydowanej postawy nowego Sejmu i rządu do natychmiastowego wcielenia w życie bez wahań i kompromisów zdrowych zasad polityki finansowej i gospodarczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawę nad ekspose proponuję odroczyć do czasu opracowania przez Komisję Budżetową przedłożeń finansowych.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie uchylenia podatków (opłat) od przyrostu wartości oraz o pobieraniu przez ciała samorządne opłat od umów o przejście własności nieruchomości (druk 3610).</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Krzyżanowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PKrzyżanowski">Proszę Panów! Projekt ustawy w przedmiocie uchylenia podatków od przyrostu wartości oraz o pobieraniu przez olała samorządne opłat od umów o przejście własności nieruchomości został złożony jeszcze przez ministra Michalskiego. Podstawą do tego projektu jest prawodawstwo dotychczas obowiązujące, wprawdzie nie na całym obszarze Rzeczypospolitej, tylko w jednej dzielnicy i tylko w jednej dzielnicy istnieje ustawodawstwo specjalne, przewidujące pobieranie podatków od przyrostu wartości, a mianowicie w b. dzielnicy pruskiej: w innych dzielnicach takiego ustawodawstwa niema, istnieją tylko ustawy, które pozwalają ciałom samorządowym pobierać podatek od alienacji nieruchomości. Następnie istnieją rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które dają prawo tym ciałom pobierać w liczbie innych podatków i podatek od przyrostu wartości. Na całym obszarze ziem Rzeczypospolitej istnieją ustawy różnolite, pozwalające pobierać dodatek do podatku alienacyjnego. Ustawy regulujące tę kwestię, są różne w zależności od dzielnic, ale nigdzie nie przekraczają wysokości 1%.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PKrzyżanowski">Motywem do zniesienia tych ustaw, a raczej podatku pierwszej kategorii jest okoliczność, wysunięta przez ministra Michalskiego, że właściwie przyrostu wartości obecnie niema. Powtóre wskutek sposobu przeliczania rubli, marek i koron, jaki obecnie istnieje, tworzy się ułuda, że nieruchomości w swojej wartości wzrosły, kiedy stan rzeczywisty tego wzrostu nie okazuje. Rzeczywiście stosunki doszły do karykatury i faktycznie ten podatek jest pobierany jak gdyby nie od przyrostu, lecz od ubytku wartości, od spadku marki polskiej. Ta okoliczność zmusiła Rząd do tego, żeby dążyć do zniesienia tego podatku.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PKrzyżanowski">Wzamian za ten podatek, w pewnej mierze ze względów fiskalnych, Rząd proponuje, żeby ten podatek był podatkiem drugiej kategorii, podatkiem, tworzącym dodatek do podatku alienacyjnego, i żeby był podniesiony, według propozycji ministra Michalskiego, na 3%. Komisja Skarbowo-Budżetowa proponuje ustawę treści następującej:</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PKrzyżanowski">Art. 1. Podatki (opłaty) od przyrostu Wartości nieruchomości, ustanowione bądź na rzecz Państwa, bądź na rzecz ciał samorządnych, uchyla się.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PKrzyżanowski">Art. 2. Gminy oraz powiatowe związki komunalne mogą pobierać na mocy uchwał swych reprezentacji, zatwierdzonych przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Skarbu, opłaty od umów o przeniesienie własności nieruchomości, o ile umowy te nie podlegają podatkowi spadkowemu lub od darowizn. Obciążenie jednej i tej samej umowy Opłatami tego rodzaju nie może przewyższać 4% sumy, która służy za podstawę wymiaru państwowej opłaty stemplowej (należytości).</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PKrzyżanowski">Art. 3. Rozporządzenie określi, w jakiej mierze sąd, notariusze oraz państwowe władze skarbowe mają współdziałać przy wymiarze i poborze opłat, przewidzianych w art. 2.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PKrzyżanowski">Art. 4. Z dniem wejścia niniejszej ustawy w życie przestają obowiązywać dotychczasowe przepisy ustawowe, dotyczące opłat określonych W art. 2. Opłaty tego rodzaju ustanowione przed wejściem w życie niniejszej ustawy na rzecz poszczególnych ciał samorządowych. mają być pobierane na zasadach dotychczasowych aż do dnia wejścia w życie uchwał, powziętych na podstawie art. 2. Stawki opłat dotychczasowych, przewyższające 4%, ulegają z dniem 1 stycznia 1923 r. automatycznie obniżeniu na 4%.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PKrzyżanowski">Art. 5. Wykonanie niniejszej, ustawy powierza się Ministrom Skarbu, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PKrzyżanowski">Art. 6. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PKrzyżanowski">Dla ścisłości zdania sprawy z tego wszystkiego, co się działo na Komisji, uważam za potrzebne zaznaczyć, że ten projekt ustawy przyjęto w Komisji jednogłośnie, z wyjątkiem sprawozdawcy, który był zgoła odmiennego zdania. Mianowicie sprawozdawca był tego zdania, że tej ustawy wprowadzać nie należy, a to z dwóch względów: po pierwsze dlatego że przyrost wartości chociaż rzadko, ale w Polsce jednak ma miejsce, powtóre, co jest najważniejsze, że ta karykatura stosunków powinna się wyrównać nie w drodze zniesienia ustawy istniejącej, lecz w drodze zmiany relacji rubla, marki niemieckiej i korony przedwojennej do marki polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda. Stawiłam pod głosowanie en bloc ustawę w przedmiocie uchylenia podatków (opłat) od przyrostu wartości oraz o pobieraniu przez ciała samorządne opłat od umów o przejście własności nieruchomości. Proszę Panów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o. trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zapisał, na mocy poprzedniego głosowania konstantuję, że i w trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nru 3 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o noweli do ordynacji wyborczej do Sejmu (Druk nr 3742). Głos ma p. Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Doświadczenie tych kilku tygodni, jakie upłynęły między uchwaleniem ordynacji wyborczej a chwilą niniejszą, wykazało niezbicie, że niektóre artykuły ordynacji wyborczej obowiązującej od lipca wymagają koniecznie uzupełnienia, względnie pewnej zmiany. Niektóre z tych zmian są wywołane przejściowemi okolicznościami i z tego powodu powinny być umieszczone w przepisach przechodnich, inne natomiast zmiany są wywołane potrzebami stale oddziaływującemi, muszą więc być wplecione w same artykuły ordynacji wyborczej.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PBuzek">O ile chodzi o zmiany stale, to projekt rządowy zaproponował 7 zmian, które z pewnemi modyfikacjami Komisja Konstytucyjna przyjęła. Pierwsza zmiana dotyczy przepisu art. 2 ordynacji wyborczej, iż każdy może głosować tylko w tym obwodzie głosowania, w którym jest wpisany do list wyborczych — Jest wiele osób, które z mocy swego zawodu nie mogą być obecne w dniu wyborowi w tym, obwodzie głosowania, w którym właśnie są wciągnięte na listo wyborczą. Osoby te byłyby rozbawione prawa głosowania, gdyby nic ułatwiono im oddania głosu przed inną Komisja. Celem ułatwienia im oddania głosu przed ta Komisją, przed którą pełnią swą służbę urzędową, Rząd wstawił art. 1 i art. 8 i Komisja Konstytucyjna przyjęła te artykuły z pewnemi zmianami, które wynikały z konieczności dostosowania tych artykułów do obowiązującej Konstytucji i do obowiązującego art. 63 ordynacji wyborczej. Ze zmiany korzystać będą tylko komisarze wyborczy, członkowie komisji wyborczych, mężowie zaufania pełniący swoja służbę przy komisji wyborczej i nareszcie straż bezpieczeństwa. pełniąca, służbę przy danej komisji wyborczej. Co do ostatniego punktu były zmiany w Komisji Konstytucyjnej, jednakże większość uchwaliła, że straż ma też korzystać z tego dobrodziejstwa.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PBuzek">Tyle w się tyczy art. 1 i 8 projektu rządowego i art. 1 i 7 projektu Komisji.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PBuzek">Art. 2 projektu rządowego wynika z przepisów art. 16 ordynacji wyborczej, w myśl którego generalny komisarz wyborczy miał prawo wykonywać nadzór nad działalności a wszystkich komisji wyborczych. Ordynacja wyborcza nie powiedziała jednak za pomocą jakich osób i jakich funkcjonariuszów generalny komisarz wyborczy ten nadzór wykonywać powinien. Dla mnie było rzeczą jasna, iż organami generalnego komisarza wyborczego, pomagającemi: mu wykonywaniu nadzoru nad komisjami wyborczemi okręgów obwodowych powinni być komisarze wyborczy planowani dla każdego okręgu wyborczego przez Ministra Spraw Wewnętrznych. Komisja Konstytucyjna to moje zapatrywanie przyjęła i w odpowiedni sposób zmieniła art. 2 projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PBuzek">Trzecia zmiana stała dotyczy składu obwodowych Komisji w tych obszarach dworskich, które nie mogłyby być przydzielone do gmin i których ludność była tak liczna, że trzeba było dla tych obszarów dworskich stanowiło osobne komisje wyborcze. Otóż obowiązującą ordynacja wyborcza nie przewidywała takiego wypadku, stojąc na tem stanowisku, że wszystkie obszary dworskie, obszary dominialne zostały wcielone do gmin i wskutek tego komisje czynne na tych obszarach dworskich będą mianowanie o ile chodzi o ich trzech członków, przez rady gminne. Tymczasem okazało się, że zwłaszcza na Śląsku Górnym jest bardzo dużo obszarów dworskich, które liczą więcej aniżeli 1000 mieszkańców, czasami więcej niż 10,000 mieszkańców. Otóż było rzeczą jasną, iż tak duże obszary dworskie muszą mieć swoje własne komisje j. trzech członków tych komisji nie mogą mianować gminy, lecz muszą mianować jakieś inne ciała. Rząd zaproponował, aby to prawo przyznać wydziałom powiatowym. Komisja Konstytucyjna uchwaliła przyjąć te zmianę z tem atoli ograniczeniem że wszystkie obszary dworskie, które mają mniej aniżeli 1000 mieszkańców a więc ogromna większość obszarów dworskich musi być bezwarunkowo wcielona do gmin. Po za gminami mogą pozostać tylko te obszary dworskie, które liczą więcej aniżeli 1000 mieszkańców. Temu daje wyraz art. 3 i 5 projektu Komisji.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PBuzek">Co się tyczy prawa nadzorczego komisarzy wyborczych to określa je art. 21 obowiązującej ordynacji wyborczej. To prawo nadzorcze uzupełniono o tyle, że powiedziano wyraźnie że komisarzowi wyborczemu przysługuje prawo obecności na posiedzeniach komisji wyborczych, bo dotychczas komisarze wyborczy takiego prawa nie posiadali. Tak samo wyraźnie stwierdza się obecnie, że komisarz wyborczy ma prawo przeglądać wszystkie akta zarówno okręgowych, jak i, obwodowych komisji wyborczych, bo na podstawie dotychczasowego tekstu mogły być co do lego wątpliwości. Nowej interpretacji daje wyraz art. 4 projektu Komisji.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PBuzek">Praktyka wykazała, że bardzo wielu członków komisji okręgowych i komisji obwodowych uchyla się od pełnienia swoich obowiązków. Ażeby temu zapobiec, uważaliśmy za rzecz wskazaną, wobec dalszej dewaluacji marki polskiej, podnieść sankcję karną. Dotychczas groziła członkowi komisja, który nie uczęszczał bez uzasadnienia przeszkód na posiedzenia komisji, grzywna do 20,000 marek, grzywnę tę podwyższyliśmy do 200,000 marek, a więc dziesięciokrotnie.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PBuzek">Wreszcie zachodziła różnica interpretacji art. 100 ordynacji wyborczej, co do kosztów formularzy na spisy wyborców. Ordynacja wyborcza stanowi, że gminy powinny ponosić wszystkie koszta sporządzania spisu wyborców, a inny punkt stanowił, że wszelkie formularze przepisane ma dostarczać Rząd. Otóż powstała kwestia, czy gminy są obowiązane zwrócić Rządowi koszta tych formularzy na spisy wyborców, które Rząd gminom dostarcza, czy nie? Należy zaznaczyć, że gminy wiejskie przeważnie już zapłaciły Rządowi za te formularze, natomiast wielkie miasta dotychczas po większej części nie zapłaciły, twierdzą bowiem, że na mocy ustawy nie są do tego obowiązane. Komisja uchwaliła rozstrzygnąć spór w myśl wniosków rządowych, mianowicie, że Skarb Państwa ma prawo żądać zwrotu wydatków poczynionych w danej gminie na formularze na spisy wyborców. Więc na przyszłość będzie praktyka taka, że Rząd będzie te formularze drukował swoim kosztem i rozsyłał gminom według potrzeby, a gminy wydatki zwrócą.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PBuzek">Tyle co się tyczy zmian w ordynacji wyborczej, które mają obowiązywać stale. Rząd przedłożył jeszcze szereg innych zmian trwałych. Komisja jednak była zdania, iż powody, dla których Rząd wystąpił z wnioskiem o te zmiany, są tylko przejściowego znaczenia, i że z pewnością nie powtórzą się przy następnych wyborach, choć przy tych wyborach dadzą się we znaki. Z tego powodu Komisja uchwaliła, aby art. 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 i 12 projektu rządowego z bardzo małemi wyjątkami były przeniesione do przepisów natury przejściowej.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PBuzek">Chodzi, o to, co ma się robić wtenczas, jeżeli w dniu wyborów członkowie komisji wyborczych nie stawią się? Jest to wypadek niestety bardzo możliwy, więc na ten wypadek ustawa stanowi, że przewodniczący może sam objąć rolę komisji. Pomimo więc, że niema ustawowego kompletu, który wynosi conajmniej przewodniczącego i dwóch członków Komisji, sam przewodniczący będzie mógł w takim wypadku w sposób legalny przeprowadzić wybory. A gdyby nawet i przewodniczący się nie zjawił i bojkotował wybory, wówczas władza ma możność odłożenia wyborów najdalej na 5 dni i ma prawo mianować nowego przewodniczącego, a nawet ma prawo połączenia wyborów w kilku obwodach, gdzieby się tego rodzaju praktyka okazała w jeden obwód. Otóż zaznaczam, że Komisja, mając przed sobą te konieczności, postanowiła takie wyjątkowe przepisy, ale tylko dla wyborów najbliższych, nie zaś jako przepis stały.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PBuzek">Dalej projekt rządowy żądał takich samych przepisów wyjątkowych i dla okręgowych komisji wyborczych. Komisja Konstytucyjna jednak uznała, że takie upoważnienia są zupełnie zbyteczne i dlatego tego pełnomocnictwa dla przewodniczących komisji okręgowych Komisja odmówiła.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PBuzek">Te przepisy wyjątkowe są zawarte w obecnym art. 9, który zawiera 7 różnych przepisów: 115a, 115b, 115c, 115d, 115e, 115f, 115g. Projekt rządowy żądał również zniesienia wogóle tego przepisu ordynacji wyborczej, który domagał się, ażeby członkowie obwodowej Komisji Wyborczej byli wyborcami tego obwodu, względnie tej gminy, w której się wybory odbywają. Komisja nie zgodziła się na usunięcie tego przepisu z ordynacji wyborczej, zgodziła się natomiast na to, ażeby podobne wyjątki uwzględniać przejściowo w tych obwodach, w którychby wybory w ten sposób przez członków Komisji były bojkotowane, więc jako środek zupełnie wyjątkowy.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PBuzek">Jeżeli Panowie byli łaskawi przejrzeć uchwały Komisji, to zdaje mi się, mogliście się przekonać, że żadnych wątpliwości z jakiejkolwiek bądź strony budzić nie mogą i z tego powodu prosiłbym o uchwalenie przedłożenia Komisji bez dalszych zmian.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PBuzek">P. Minister Spraw Wewnętrznych zwrócił się do mnie z prośbą, ażeby zmienić art. 2 w sposób nieistotny, tylko formalny. Mianowicie według uchwały Komisji ustęp pierwszy art. 16 ordynacji wyborczej miał opiewać jak następuje: „Generalny Komisarz Wyborczy sprawuje nadzór nad czynnościami komisji wyborczych za pośrednictwem komisarzy wyborczych, ustanowionych w myśl art. 21 niniejszej ordynacji wyborczej”. A według propozycji p. Ministra Spraw Wewnętrznych ten ustęp miałby opiewać:</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PBuzek">„Generalny Komisarz Wyborczy sprawuje nadzór Komisji wyborczych za pośrednictwem komisarzy wyborczych ustanowionych stosownie do ustępu 2 niniejszej ustawy”. To znaczy, że ten przepis odnosiłby się tylko do obwodowych komisji wyborczych, a nie do okręgowych komisji wyborczych. Nie widzę powodu, ażeby się sprzeciwić prośbie p. Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AntoniAndrzejZalewski">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zalewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wysoka Izbo! W rządowym projekcie noweli do ustawy o ordynacji wyborczej w art. 5 znajduje się ustęp, przewidujący, że w razie, gdyby w kilku gminach członkowie komisji obwodowych uchylali się od spełnienia obowiązków, odpowiednim władzom wyborczym przysługuje prawo skomasowania tych obwodów w jeden obwód. Uważam, że takie postawienie sprawy dawałoby powód do wielu nadużyć i dlatego, godząc się w zasadzie z duchem art. 5, wnoszę o skreślenie przedostatniego ustępu, zaczynającego się od słów: „W razie, gdyby tego rodzaju wypadek” aż do końca. Tak samo wnoszę o skreślenie art. 8.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PBuzek">Pan kolega Zalewski proponuję, ażeby w art. 5 projektu rządowego skreślić ustęp 4, który opiewa, że w razie gdyby tego rodzaju wypadek zaszedł, to okręgowe komisje wyborcze mogą te obwody połączyć w jeden i wybierać pod kierownictwem jednego przewodniczącego i zastępcy. Ten wypadek jest bardzo mało prawdopodobny tam, gdzie wybory odbywają się w sposób normalny, tam taki wypadek jest wykluczony. Warunkiem zastosowania tego prawa jest ażeby kilku przewodniczących, wszyscy członkowie kilku komisji wyborczych nie chcieli brać udziału w wyborach, żeby te wybory bojkotowali. Zdaje mi się, że takiego wypadku przewidzieć nigdzie nie można na obszarze Rzeczypospolitej, z jednym tylko wyjątkiem, ale tam zastosowanie tego przepisu byłoby rzeczą konieczną. Z tego powodu prosiłbym, ażeby ten przepis utrzymać wbrew wnioskowi kol. Zalewskiego.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PBuzek">Co się tyczy drugiego wniosku, to zaznaczam, że większość gmin już zapłaciła te należności, więc wskutek tego Komisja Konstytucyjna była zdania, ażeby te wyjaśnienia opiewały tak, jak to właśnie Komisja ustanowiła.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy nad uchwałą Komisji Konstytucyjnej w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 lipca 1922 r. — o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu. Przedewszystkiem ma być nie „uchwała” tylko „ustawa”.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 1 nie jest sporny, art. 2 o tyle nie jest sporny, że Rząd postawił poprawkę, na którą referent się zgadza, przypuszczam, że Izba tak samo. Tak samo art. 3, 4, 5, 6, 7. Art. 8 głosujemy oddzielnie. Kto jest za tym artykułem, zechce powstać. Większość. Art. 8 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(P. Buzek: Do art. 9 jest poprawka kol. Zalewskiego).</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 9 (115b) jest poprawka posła Zalewskiego, aby skreślić ustęp przedostatni: „W razie gdyby tego rodzaju wypadek zaszedł w kilku sąsiednich obradach, to okręgowa komisja wyborcza może kilka obwodów połączyć w jeden obwód i ustanowić dla niej jednego przewodniczącego i zastępcę”.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Sprawozdawca nie zgadza się na tę poprawkę, więc musimy nad tym ustępem osobno głosować. Proszę Posłów, którzy są za przedostatnim ustępem art. 115b w brzmieniu Komisji, aby wstali. Większość, tem samem poprawka posła Zalewskiego upadła. Reszta artykułów ustawy, jak się zdaje, jest niesporna. Uważam ustawę w drugiem czytaniu za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(P. Buzek: Proszę o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest postawiony wniosek o trzecie czytanie. Czy nikt nie protestuje przeciw trzeciemu czytaniu?</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Przystępujemy do głosowania en bloc nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, by wstali. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nru 4 porządku dziennego: Trzecie czytanie ustaw:</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#WojciechTrąmpczyński">a) o ochłonie drobnych dzierżawców rolnych,</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#WojciechTrąmpczyński">b) o przedłużeniu i zmianie ustawy z dnia 27 stycznia 1922. (Dz. Ust. Kr. P. Nr 10, poz. 68). Druk nr. 3490.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. referent Zalewski do pierwszej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą tutaj w trzeciem czytaniu mamy dziś przyjąć, nie budzi w nikim żadnych zasadniczych wątpliwości. Została ona w drugiem czytaniu przyjęta ogromną większością głosów i w tej chwili chodzi tylko o tych parę drobnych poprawek, które zostały do trzeciego czytania zgłoszone. Poprawki te idą w dwóch kierunkach. Jedne to są poprawki p. posła Rutkowskiego, które zmierzają do obniżenia przewidzianego w ustawie czynszu dzierżawnego, drugie to są poprawki posła Raczkowskiego, które wprowadzają dość duże zmiany do tekstu przyjętego przez większość Komisji. Mianowicie poprawka pierwsza żąda skreślenia w art. 1 ustępu: „Przy obliczaniu przestrzeni gruntów, która daje prawo korzystania z niniejszej ustawy, nie mogą być wliczane pastwiska, z których korzystają dzierżawcy w lasach właściciela”. Ten ustęp został uchwalony i przyjęty ogromną większością głosów w drugiem czytaniu. Jestem zdania, iż należałoby go zostawić. Tak samo pierwsza poprawka do art 3 domaga się skreślenia ustępu przyjętego w drugiem czytaniu. Co do drugiej poprawki do art. 3, to została ona odrzuconą przez większość Komisji Rolnej i jest w każdym razie sprzeczna z wolą większości Komisji. To samo tyczy się poprawki do art. 5. Wogóle poprawka posła Raczkowskiego, jako obniżające wartość ustawy i wnoszące niejasności, które pozwoliłyby kwestionować ustawę w sposób niekorzystny dla dzierżawców, są niepożądane i wypowiadam się kategorycznie przeciw nim. Wnoszę natomiast o przyjęcie ustawy w trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Raczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JózefRączkowski">Wysoki Sejmie! Ustawa pierwsza, którą przed chwilą referował nam poseł Zalewski, nie budzi żadnych poważnych wątpliwości, przechodziła zwykłym trybem przez Komisję Rolną, zajęła tam parę posiedzeń i zastała nieomal jednomyślnie uchwaloną. Następnie weszła na porządek dzienny Sejmu w ostatnim dniu posiedzeń przed feriami i wówczas przy bardzo nielicznem quorum, nielicznem, albowiem przy następnym punkcie porządku dziennego już tego quorum zabrakło, wniesiono do niej szereg poprawek, które naprędce zostały uchwalone. Wnosząc tutaj poprawki, nie chcę nic innego, jak przywrócenia tego, co zostało uchwalone przez Komisję Rolną, a tylko jedna moja poprawka idzie wbrew uchwale Komisji Rolnej, uchwale zresztą przyjętej większość a tylko jednego głosu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JózefRączkowski">Proszę Panów, pozwolę sobie przejść kolejno te wszystkie poprawki. Pierwsza dąży do odrzucenia poprawki, jeżeli się nie. mylę, kolegi Chomińskiego, która brzmiała: „Przy obliczaniu przestrzeni gruntów, która daje prawo korzystania z niniejszej ustawy, nie mogą być wliczane pastwiska, z których korzystają dzierżawcy w lasach właściciela”.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JózefRączkowski">Mojem zdaniem, proszę Panów, wniesienie tego dodatku zaciemnia sprawę. Właściwie nie jest zrozumiałem, o jakie pastwiska leśne chodzi. Kolega Chomiński argumentował, że gdyby tego nie było w ustawie, to możnaby przypuszczać, że do terenu dzierżawnego wlicza się cały obszar leśny, na którym dany mieszkaniec ma serwitut pastwiskowy. Tak jednak żaden sędzia sądzićby nie mógł. Następnie, gdyby powiedzieć, że pastwiska leśne nie wchodzą do obszaru dzierżawionego, mogłoby to być błędnie zrozumiane, że przestrzeń, w której zawarte jest częściowo pastwisko leśne, nie wchodzi w rachubę, a to byłoby zupełnie niesłusznem. Dlatego, nie nadając zasadniczego znaczenia tej poprawce, uważam, że przyczyni się ona do lepszego zrozumienia sprawy przez przywrócenie tekstu wniesionego przez Urząd Ziemski i przyjętego przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JózefRączkowski">W art. 3 proponuję skreślić słowa: „lub nie złożą jej w sądzie w toku sprawy wraz z odsetkami na rzecz wydzierżawiającego w stosunku 1% miesięcznie”. Jeżeli w ustawie będzie powiedziane, że dzierżawca ma prawo wnieść opłatę do sądu, to tem samem pobudza się dzierżawcę do niepłacenia dzierżawy. Jeżeli zaś tego w ustawie nie będzie, to w razie, gdy przeciw niepłacącemu dzierżawcy będzie wytoczona sprawa sądowa, a on wówczas wniesie opłatę, będzie oczywiście rzeczą sądu tę sprawę w myśl takiej lub innej decyzji powstrzymać lub nie. Ale umieszczenie tego w ustawie wydaje mi się raczej niepożądanem. Następnie poprawka proponuje, aby na końcu art. 3 dodać następujące słowa: „oraz do osób dewastujących majątek”. To znaczy, że to moratorium, które tu uchwalamy, nie stosuje się do osób dewastujących majątek. Tak było w projekcie rządowym i jest rzeczą bezwarunkowo słuszną, by wszelkie tego rodzaju ulgi jak i niemożność wysiedlenia, chociaż kontrakt się skończył, nie dotyczyły tych, którzy dewastują majątek. Na Komisji tylko jednym głosem większości została ta poprawka odrzucona. Niektórzy z członków Komisji, którzy głosowali przeciw niej, motywowali to w ten sposób, że jest ona niepotrzebna, ponieważ i tak ogólne prawodawstwo to przewiduje. Zapewne, ale przecież to było wymienione także w projekcie rządowym, a mnie się zdaje, że skreślenie takiego ustępu jest nawet sprzeczne z pojęciem prawa, bo jeżeli ktoś, dewastujący majątek, nie może być z niego wysiedlony, to jest chyba niezgodne z najbardziej prymitywnem pojęciom prawa.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JózefRączkowski">Następnie proponuję art. 5 skreślić i zamienić innym tekstem, mianowicie tym, który był zawarty w projekcie rządowym, z małą tylko zmianą. W projekcie rządowym jest powiedziane:</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#JózefRączkowski">„Wykonanie wyroków sądowych, zapadłych przed ogłoszeniem niniejszej ustawy, a z nią niezgodnych, może być na prośby strony interesowanej przez właściwy sąd zawieszone i t. d.”. Ja zaś proponuję nie „może być”, ale „ma być”, ażeby to wzmocnić, ażeby Rząd był zmuszony do tego wykonywania, nie zaś żeby to zostawić jego dobrej woli. Natomiast tekst projektu referenta, przyjętego w drugiem czytaniu, jest właściwie do pewnego stopnia wkraczaniem w atrybucie władz sądowych. Mianowicie tu się mówi: „Wykonanie wyroków sądowych w części, tyczącej się eksmisji dzierżawionych gruntów osób wymienionych w art. 1 niniejszej ustawy, ulega zawieszeniu”. Właściwie tę decyzję powinien podejmować dany sąd, a powinniśmy tylko wypowiedzieć konieczność tej decyzji w formie, którą proponuję.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#JózefRączkowski">W myśl tego jako konsekwencję skreślenia art. 5, proponuję skreślić drugi ustęp rezolucji, a mianowicie ten że Sejm wzywa p. Ministra Sprawiedliwości, by w wykonaniu niniejszej ustawy zarządził zawieszenie wykonania wspomnianych w art. 5 wyroków sądowych.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#JózefRączkowski">Proszę Panów, przypuszczam, że wbrew temu, co mówił p. Zalewski, jakoby wniesione przezemnie poprawki osłabiały wartość samej ustawy, przyczynią się one do jej wyjaśnienia, do jej ustalenia w formie bardziej zrozumiałej i nie budzącej wątpliwości i dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie moich poprawek, a następnie o przyjęcie całej ustawy z mojemi poprawkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Sadowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PSadowski">Wysoki Sejmie! Ja właściwie chciałbym tylko bardzo krótko wyjaśnić tę część czwartego punktu ustawy, która została dodatkowo złączona z samą ustawą. To dołączenie jest zrobione niewłaściwie, ale chciałbym Wysokiemu Sejmowi wyjaśnić jaki ma charakter.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PSadowski">Na kresach w owe czasy, kiedy wojna rozgorzała, armia rosyjska wysiedliła wszystką ludność, te kresy zamieszkującą. Obywatelstwo, większa własność, przeważnie wcześniej uciekła lub wyjechała, a sadyby ich zostały spalone, zniszczone, niemal zrównane z ziemią. W wioskach włościanie do ostatniej chwili trzymali się, jednakże i tam armia rosyjska kazała ich wysiedlać i oni przed wojskiem z całym taborem i inwentarzem byli gnani w głąb Rosji. Jednakże budynki jakie takie i sadyby ich zostały. Kiedy armia bolszewicka opanowała kresy, i za tą armią wkroczyły najrozmaitsze elementy, które zajęły właśnie po tych włościanach...</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#Komentarz">Zwracani uwagę mówcy, że nad tą drugą ustawą mierna jeszcze rozprawy. Głos ma poseł Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LudwikChomiński">P. Raczkowski w swojej poprawce chce wrócić do stanu, który okazał się w ustawię dotychczasowej niedostatecznie gwarantującym prawa dzierżawców drobnych długoletnich, o których się w tej ustawie mówi. P. Raczkowski, uzasadniając swój wniosek, brał za podstawę stosunki wysoce praworządne, w którychby sędziowie byli ożywieni jak najlepszą wolą przy wykonywaniu ustawy. Niestety, ze smutkiem musimy powiedzieć, że w olbrzymiej większości wypadków sądy na Kresach, ile razy zachodzi jaka wątpliwość prawna, rozsądzają sprawę na korzyść właścicieli ziemskich, a nigdy dzierżawców lub włościańskiej ludności miejscowej. Wskutek tego dawny przepis ustawy, który mówi o osobach dewastujących grunty, ponieważ jest całkowicie nieokreślony, służy zwykle do tego, aby na tej podstawie bez dostatecznych powodów usuwać dzierżawców, którzy pozatem wykonywali warunki dzierżawy.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#LudwikChomiński">Tak samo poprawka p. Raczkowskiego, ażeby odrzucić wniosek przyjęty już przez Komisję i przez plenum Sejmu w drugiem czytaniu i usunąć możność składania w sądzie w toku sprawy sumy za dzierżawę, która powinna być uiszczona przez dzierżawcę, jest niesłuszna, gdyż znając stosunki na Kresach, wiemy, że tam wielu z tych dzierżawców nie jest powiadamianych i wcale nie wie o istnieniu tej ustawy regulującej ich prawa. W dodatku ci dzierżawcy na wschodzie często są przez administrację tych majątków, które dzierżawią, straszeni. Mówi się im, że mają zapłacić o wiele wyższą sumę niż ta, która się według ustawy należy, mówi się o 1/3, o połowie, albo o sumach pieniężnych dużo wyższych. Kiedy dzierżawca takiej sumy zbyt wysokiej nie chce zapłacić, posądza się go o to, że on wogóle nie chce nic zapłacić i na tej podstawie sąd usuwa go z dzierżawy. Inaczej będzie, jeżeli on będzie miał prawo złożyć w sądzie sumę, która nań przypada.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#LudwikChomiński">Z tych wszystkich względów odrzucenie poprawek p. Raczkowskiego jest koniecznością.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#LudwikChomiński">O ile chodzi o moją poprawkę, którą Wysoki Sejm przyjął w drugiem czytaniu, to, nic chcąc zabierać dużo czasu, wspomnę tylko, że miałem już sposobność przytoczyć tutaj fakty, w których właściciele, chcąc pozbawić dzierżawców możności pozostania przy swoich dzierżawach, wliczali do przestrzeni dzierżawnych grunta leśne, leżące koło majątku, na których dzierżawcy rzeczywiście niekiedy swoje bydło pasali, lub których używali na przepęd bydła do pastwisk, położonych dalej między lasami. Zdarzył się wypadek, znany zapewne i p. Raczkowskiemu, że gdy dawniej taki dzierżawca miał 15, 20, 25 dziesięcin, to po wydaniu rozporządzenia Osmołowskiego natychmiast doliczono mu każdy kawałek gruntu leśnego obok, jako objętego dzierżawą. Okazywało się wtedy, że dzierżawcy mieli nieraz czterdzieści parę dziesięcin i na tej postawie wszyscy zastali wyrugowali z tych siedzib, na których siedzieli przez długi nieraz kilkudziesięcioletni okres czasu.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#LudwikChomiński">Dlatego wnoszę o odrzucenie wszystkich poprawek p. Raczkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rutkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AgatonRutkowski">Do art. 2 projektu ustawy w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców, wnoszę następujące poprawki:</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AgatonRutkowski">1) Na początku artykułu wstawić: „Opłata dzierżawna za rok 1922 nie może przekraczać norm, ustalonych w obowiązujących przed wydaniem niniejszej ustawy rozporządzeniach Rady Ministrów: L. 110 z dnia 22 lutego 1921 r. i L. 109 z dn. 23 lutego 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#AgatonRutkowski">2) Pomiędzy słowa: „Oplata dzierżawna” a „nie może przekraczać” wstawić słowa: „za rok 1923”.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#AgatonRutkowski">3) Po słowach „przeciętnej ceny rynkowej” wstawić:</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#AgatonRutkowski">a) dla województwa poleskiego, powiatów baranowickiego i stołpeckiego, woj. nowogródzkiego i powiatów kowelskiego, lubomelskiego, łuckiego i rówieńskiego woj. wołyńskiego oraz dla powiatów, podległych Generalnemu Delegatowi Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie, za 30 kg. żyta w sierpniu 1923 roku,</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#AgatonRutkowski">b) dla innych powiatów za 60 kg. żyta w sierpniu 1923 roku.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#AgatonRutkowski">Słowa: „Za 100 kg. żyta w sierpniu każdego roku” — skreślić.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#AgatonRutkowski">Stwierdzam, że do tekstu rozdanego posłom, wkradł się błąd drukarski, bo w końcowych ustępach zamiast „każdego” — ma być „1923 roku”.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#AgatonRutkowski">Pierwszy punkt mojej poprawki ma na celu, ażeby ustawa niniejsza nie działała wstecz, tylko na przyszłość. Otóż rok 1922, rok gospodarczy, dobiega końca. Dzierżawcy prawie wszyscy wpłacili już tenuty dzierżawne według norm określonych prawem dotychczasowem, a zatem gdyby nie było w ustawie słów zawartych w punkcie 1-ym mojej poprawki, właścicielom obszarów ziemskich mogłoby przysługiwać prawo ściągania tenuty dzierżawnej ponownie. Naturalnie dochodziłoby do sporów między właścicielami i dzierżawcami i wytworzyłby się stan chaotyczny, grzebiący dobre stosunki właściciela gruntu z jego dzierżawą, zaś instytucje sądowe byłyby nachodzone przez strony.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#AgatonRutkowski">Tyle co do pierwszego punktu mojej poprawki.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#AgatonRutkowski">Co się tyczy punktu 3, to na terenach Kresów Wschodnich, których dotyczy ustawa niniejsza, na tych połaciach ziemi, gdzie warsztaty pracy rolnej były zniszczone przez okupację niemiecką, przez inwazję bolszewicką, na tych terenach, gdzie i dziś na każdym kroku pozostały ślady niedawnej wojny, tenuta dzierżawna 100 kg. żyta z dziesięciny jest stanowczo za wysoka. Moja poprawka proponuje normę tenuty dzierżawnej właściwszą. Tereny wschodnie według jakości gleby, uwzględniając stopień zniszczenia terenów przez wojnę, dzielę na 2 kategorie: dla pierwszej kategorii wyznaczam tenutę dzierżawną 60 kg. żyta z dziesięciny, dla drugiej kategorii wyznaczam 30 kg. z dziesięciny.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze poseł referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wysoki Sejmie! Zgłoszone przez posła Raczkowskiego poprawki i ich uzasadnienie muszę całkowicie odeprzeć i proszę o ich odrzucenie. Poprawki te byłyby może słuszne dla terenów, gdzie stosunki prawne są uporządkowane, gdzie istnieje przyzwoity wymiar sprawiedliwości. Tego zaś nie można powiedzieć o Kresach Wschodnich. Nasze sądownictwo na wschodzie stoli niezmiernie nisko, stosunki społeczne są zagmatwane, ustawa bardzo często nawet przez czynniki rządowe, oficjalne, jest interpretowana w sposób niezgodny z intencjami tych, którzy ją uchwalali, i dlatego tylko taka ustawa ma dla Kresów praktyczne znaczenie, która żadnych wątpliwości nie pozostawia. Jako przykład przytoczę poprawkę p. Raczkowskiego, gdzie jest mowa o dewastacji majątków. Określenie dewastacji majątków jest tak szerokie, że może być z łatwością zastosowane do każdego dzierżawcy. Na Kresach niema ani jednego majątku, któryby nie był zdewastowany. Przez kogo? Przez wojnę, przez różne przejścia i przewroty. Bardzo łatwo zatem wytworzyłyby się tam kruczki prawne celem pozbywania się dzierżawców, niewygodnych dla właścicieli. Z tego powodu uważam, że tego rodzaju przepis prawny szczególnie w stosunku do ludzi, którzy mają być w ciągu krótkiego czasu uwłaszczeni, bo będziemy mieli w niedługim czasie przepisy zmierzające do uwłaszczenia, taki przepis do tej kategorii rolników nie powinien być stosowany. Co innego, jeżeli się go stosuje względem użytkowników tymczasowych, którzy korzystają z gruntów na podstawie ustawy z dn. 27 stycznia b. r. Tutaj jest władanie tymczasowe, ale przy dzierżawach długotrwałych tego rodzaju przepis może być tylko źródłem szykan i kruczków prawnych. Dlatego Komisja oświadczyła się przeciwko temu i dlatego ja również wypowiadam się przeciwko temu.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#AntoniAndrzejZalewski">Do tej samej kategorii należą przepisy o zawieszaniu wyroków sądowych niezgodnych z ustawą. Postępowanie sądowe, wymiar sprawiedliwości na wschodzie jest powolny i niedoskonały i dlatego należy tu zastosować normy jasne i wyraźne, nie pozostawiające wątpliwości. Gdybyśmy się zgodzili na poprawkę proponowaną przez posła Raczkowskiego, mogłoby się zdarzyć, że ten artykuł straciłby zupełnie wartość. Dlatego też wypowiadam się przeciw tej jego poprawce, jak również przeciwko poprawce, proponującej skreślenie drugiego ustępu rezolucji.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#AntoniAndrzejZalewski">Co do poprawek posła Rutkowskiego, to mogę stwierdzić, że ustawa jest rzeczywiście niesprawiedliwa, traktując jednakowo wszystkie tereny, gdyż bogate tereny południa nie mogą być jednako traktowane z powiatami Polesia czy woj. łomżyńskiego. Dlatego też różniczkowanie opłat dzierżawnych uważam za konieczne. Nie przesądzając narazie merytorycznej słuszności cyfr, które p. poseł Rutkowski podaje, wypowiadam się za przyjęciem tej zasady.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wnoszę o przyjęcie w trzeciem czytaniu ustawy z odrzuceniem wszystkich poprawek posła Raczkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Głosujemy naprzód nad poprawką do art. 1, wniesioną przez posła Raczkowskiego. Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#StefanSołtyk">W art. 1 skreślić ustęp końcowy: „Przy obliczaniu przestrzeni gruntów, która daje prawo korzystania z niniejszej ustawy, nie mogą być obliczane pastwiska, z których korzystają dzierżawcy w lasach właściciela”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Przystępujemy do poprawki do art. 2, wniesionej przez posła Rutkowskiego. Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#StefanSołtyk">Do art. 2 poprawka posła Rutkowskiego.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#StefanSołtyk">1) ma początku artykułu wstawić: „Opłata dzierżawna za rok 1922 nie może przekraczać norm, ustalonych w obowiązujących przed wydaniem niniejszej ustawy rozporządzeniach Rady Ministrów: L. 110 z dnia 22 lutego 1921 r. i L. 109 z dnia 23 lutego 1922 r.”,</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#StefanSołtyk">2) pomiędzy słowa: „opłato dzierżawna” i „nie może przekraczać” wstawić słowa: „za rok 1923”,</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#StefanSołtyk">3) po słowach: „przeciętnej ceny rynkowej” wstawić:</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#StefanSołtyk">a) dla województwa poleskiego, powiatów baranowiekiego i stołpeckiego woj. nowogródzkiego i powiatów: kowelskiego, lubomelskiego, łódzkiego i rówieńskiego w. wołyńskiego oraz dla powiatów, podległych Generalnemu Delegatowi Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie, za 30 kilogramów żyta w sierpniu 1923 roku,</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#StefanSołtyk">b) dla innych powiatów za 60 klg. żyta w sierpniu 1923 roku”.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#StefanSołtyk">Słowa: „za 100 klg. żyta w sierpniu każdego roku” — skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy najpierw do głosowania nad nr. 1 poprawki posła Rutkowskiego do art. 2. Proszę Posłów, którzy są za nr. 1 poprawki posła Rutkowskiego do art. 2, aby wstali. Rezultat głosowania jest wątpliwy. Musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za nr. 1 poprawki posła Rutkowskiego do art. 2, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: Za poprawką p. Rutkowskiego głosowało posłów 82, przeciw 120. Zatem poprawka nr. 1 upadła. Przystępujemy do głosowania nad poprawką nr. 2 do art. 2, postawioną także przez p. Rutkowskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi ta sama mniejszość. Przystępujemy do głosowania nad poprawką nr. 3, postawioną przez p. Rutkowskiego. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi ta sama mniejszość.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawki p. Rutkowskiego są już załatwione. W razie nieprzyjęcia poprawek p. Rutkowskiego, p. Kulesza stawia do tego artykułu poprawkę, którą Pan Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#StefanSołtyk">Po słowach: „przeciętnej ceny rynkowej” wstawić:</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#StefanSołtyk">a) w województwie poleskiem w powiecie kowelskim i lubomelskim oraz w częściach powiatu łuckiego i rówieńskiego, położonych na północ od liniji kolejowej Kowel — Równo i szosy Równo — Korzec, oraz w powiecie stołpeckim i baranowickim woj. nowogródzkiego za 30 kg. żyto w sierpniu 1923 r.,</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#StefanSołtyk">b) w pozostałych miejscowościach za 60 kg. żyta w sierpniu 1923.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#StefanSołtyk">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kuleszy, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi ta sama mniejszość.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#StefanSołtyk">Przystępujemy do poprawek p. Raczkowskiego do art. 3. Pan Sekretarz zechce odczytać je.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StefanSołtyk">W art. 3 skreślić słowa: „lub nie złożą jej w sądzie w toku sprawy wraz z odsetkami na rzecz wydzierżawiającego w stosunku 1% miesięcznie”. Druga część poprawki do art. 3: dodać na końcu następujące słowa: „oraz do osób dewastujących majątek”.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy nad całą poprawką do art. 3.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(P. Zalewski: Wnoszę o oddzielne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WojciechTrąmpczyński">A więc głosujemy oddzielnie. Głosujemy naprzód nad pierwszą częścią poprawki p. Raczkowskiego do art. 3. Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki p. Raczkowskiego ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, ta część poprawki przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiej części poprawki p. Raczkowskiego, ażeby dodać na końcu następujące słowa: „oraz do osób dewastujących majątek”. Proszę Posłów, którzy są za tą częścią poprawki, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. I ta część przyjęta.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje poprawka do art. 5. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#StefanSołtyk">Art. 5 skreślić i zastąpić następującym: „Wykonanie wyroków sądowych, zapadłych przed ogłoszeniem niniejszej ustawy, a z nią niezgodnych, ma być na prośby strony interesowanej przez właściwy sąd zawieszone do terminu w art. 1 wskazanego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszystkie poprawki są załatwione. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Większość, ustawa w 3. czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu 4 b): trzecie czytanie ustawy o przedłużeniu i zmianie ustawy z dnia 27 stycznia 1922 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 10 poz. 68), druk nr. 3490.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wysoka Izbo! W drugiem czytaniu została przyjęta ustawa w przedmiocie przedłużenia i zmiany ustawy z dnia 27 stycznia r. b., jednakowoż poprawki redagowane dosyć pośpiesznie, aczkolwiek merytorycznie zupełnie słuszne, nadają jej w wielu punktach charakter dosyć niejasny i dlatego rozpatrując samą ustawę i zgłoszone poprawki, będę musiał wypowiedzieć się za przyjęciem wszystkich poprawek kolegi Rutkowskiego, a to z tego względu, że poprawki te absolutnie nic nie zmieniają merytorycznie w tekście ustawy, a nadają jedynie ustawie charakter bardziej przejrzysty i jasny.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#AntoniAndrzejZalewski">I tak art. 1, przyjęty w drugiem czytaniu, mówi o tem, że przesuwa się w art. 1 i 2 ustawy z dnia 27 stycznia terminy: 31 października i 31 sierpnia 1922 r. na odpowiednie terminy 1924 r.; druga zaś część art. 1 przyjętej ustawy mówi o szeregu wstawek i poprawek zgłoszonych do art. 1 ustawy z dnia 27 stycznia.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#AntoniAndrzejZalewski">Otóż zamiast tego kol. Rutkowski, nie zmieniając nic merytorycznie z tego, co zostało przyjęte w drugiem czytaniu, proponuje uchwalić poprostu pełne brzmienie wymienionych artykułów ustawy z dnia 27 stycznia.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#AntoniAndrzejZalewski">Jeśli chodzi o jego poprawkę drugą, o wstawienie pomiędzy art. 1 i 2 artykułu o przedłużeniu terminu, wymienionego w art. 2., to jest to również zgodne z tem, co było przyjęte w drugiem czytaniu, gdyż art. 1 mówił, że ustawa z dnia 27 stycznia terminy te przedłuża; gdyby przyjęto propozycję p. Rutkowskiego do art. 1, w takim razie zachodziłaby potrzeba uchwalenia tej zmiany osobno dla art. 2.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#AntoniAndrzejZalewski">Natomiast pewna nieścisłość wkradła się, jeśli chodzi o poprawkę trzecią. Poprawka trzecia mówi, ażeby przyjęty w drugiem czytaniu art. 2 oznaczyć jako 3. Ja ze swej strony wnoszę o skreślenie przyjętego artykułu 2, a to z tej przyczyny, że następny zaraz art. 4 zawiera tę samą myśl, tę samą poprawkę, tak że byłoby to powtarzaniem tej samej myśli po raz drugi. Skreślenie zatem art. 2 w niczem sytuacji nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#AntoniAndrzejZalewski">Tak samo należałoby skreślić przyjęty w drugiem czytaniu art. 3, zgodnie z poprawką p. Rutkowskiego, gdyż przewidziane w nim rozciągnięcie mocy obowiązującej ustawy na wszystkie powiaty, podlegle Delegatowi Generalnemu Rządu w Wilnie przewiduję się w proponowanem przez niego brzmieniu art. 1.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#AntoniAndrzejZalewski">Dalsze poprawki mają tylko charakter przesunięcia numeracji, w przyjętym w drugiem czytaniu tekście. Natomiast art. 8 jest rzeczą nową, mówi on, że „jeżeli podczas trwania mocy obowiązującej tej ustawy użytkownik przy przeprowadzeniu reformy rolnej, albo w inny sposób otrzyma jakieś grunta na własność, to traci prawo, przyznane przez niniejszą ustawę, pozostaje mu jednak prawo zebrania plonu poczynionych zasiewów”. Punkt ten jest niezmiernie ważny, bo umożliwia przeprowadzenie reformy rolnej. Gdyby tego punktu nie było, to zachodziłaby obawa że reforma rolna w majątkach, które są zajęte bądź częściowo, bądź w całości przez użytkowników, byłaby zahamowana do dnia 31 października 1924 roku. Przyjęcie tego punktu umożliwia przesunięcie użytkowników przy wykonaniu reformy rolnej na inne tereny, tak, że w ten sposób usuwa się sprzeczność tej ustawy z reformą rolną.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#AntoniAndrzejZalewski">O ile chodzi o znaczenie tej ustawy dla Kresów, to chyba zupełnie dobitnie tę rzecz zobrazują nam następujące cyfry. Na samym Wołyniu osadzono w ciągu paru lat od 1920 r. 3000 żołnierzy na osadach wojskowych. Otóż, jeżeliby ta ustawa nie przeszła, to dnia 31 października automatycznie zostanie usuniętych z gruntów 3000 rodzin polskich, nie licząc rodzin nie polskich, na samym Wołyniu na każdego sprowadzonego przez Państwo osadnika na Wołyniu maimy jedną rodzinę polską, wyrzuconą z gruntu.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#AntoniAndrzejZalewski">Oczywiście, ustawa ta nie może być zaliczona do ustaw normalnych, jest to ustawa nawskroś przejściowa. Stosunki gospodarcze na Wschodzie są jeszcze ciągle pod znakiem przeszłość, są jeszcze ciągle uformowane przez niedawne przejścia wojenne. Są to stosunki nienormalne i utrzymanie ich na bardzo długą przyszłość byłoby oczywiście nonsensem. Niemniej likwidowanie ich gwałtowne i natychmiastowe w chwili obecnej przyczyniłoby się tylko do zagmatwania stosunków, do sproletaryzowania wielkiej części ludności, przedewszystkiem ludności polskiej, na Kresach i niewątpliwie przyczyniłoby się w ogromnej mierze do wzrostu w sza łonem tempie agitacji antypaństwowej, tam bardzo intensywnie prowadzonej. Uważam, że tego elementu, który mamy na wschodzie, marnować nie wolno, ten element musi być stopniowo z gruntów usuwany, musi być stopniowo przenoszony na inne tereny. Przy przeprowadzeniu reformy rolnej jest przecież przewidziana ewentualność wywłaszczenia tych ludzi, ale zatrzymanie ich jeszcze na jakiś czas jest rzeczą konieczna. Niech Panowie sobie wyobrażą, coby się stało, gdyby tych ludzi nagle na bruk wyrzucono? Przedewszystkiem nie osiągnęłoby się przez to celu, nie odebrało majątku, a weszlibyśmy tylko w stan wielkich zatargowi rolnych. w stan, któryby mógł zrozpaczoną ludność liczną bardzo doprowadzić do ostateczności. Niewątpliwie okoliczność ta byłaby świetnie wyzyskana przez żywioły antypaństwowa: nie jest chyba rolą ustawodawcy powodować się tylko czystemi względami prawnemi, tylko względami teoretycznej sprawiedliwości, jest rzeczą ustawodawstwa uwzględniać stosunki miejscowe i regulować je celowo i stopniowo. Wyrzucenie tych ludzi na bruk nie byłoby wykonalne i zagmatwałoby tylko miejscowe stosunki. Niewątpliwie ci ludzie na gruntach by zostali a zatargi by się mnożyły, rozdrażnienie by wzrosło. Nie potrzebnie Panom przypominać naszej sytuacji na Wschodzie. Nasze powiaty nadgraniczne są ciągle widownią napadów naszych najbliższych sąsiadów. Niewątpliwie odrzucenie tej ustawy, wyrzucenie na bruk trzech tysięcy rodzin nie przyczyniłoby się do stworzenia tam normalnych warunków, przeciwnie, wzrósłby tam tylko chaos zamęt i anarchia.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#AntoniAndrzejZalewski">Podkreślam raz jeszcze, że ustawa ta jest ustawą anormalną, przejściową jest ustawa, która ma za zadanie ten niezmiernie niezdrowy układ stosunków tam istniejących, doprowadzać stopniowo do normy i dlatego jedynem załatwieniem sprawy tych użytkowników na wschodzie jest pozostawienie ich jeszcze jakiś czas na gruntach przy intensywnej akcji w celu podziału znajdujących się w posiadaniu Rządu zapasów gruntowych. W tym kierunku zmierza rezolucja, która w drugiem czytaniu została przyjęta. Ta rezolucja wzywa Rząd, aby przystąpił do usuwania użytkowników z gruntów, na których siedzą, ale do usuwania ich w ten sposób, żeby ich jednocześnie osadzano na gruntach, znajdujących się w rozporządzeniu urzędów ziemskich z racji osadnictwa wojskowego. Wiemy dobrze, że tereny, o których mowa, są w dużej ilości w rozporządzeniu Rządu, że nie są one użytkowane. Na tem tle dzieją się skandaliczne nadużycia. Wierny, że są wypadki, iż urzędnicy, ci czy owi, wydzierżawiają prywatnie owe tereny, zamiast je rozparcelować i zużyć na cele reformy rolnej, chociażby dla owych użytkowników. Poprawka 8. do art. 6, która przewiduje, że użytkownik osadzony na ziemi traci jednocześnie prawo do korzystania z tej ustawy, wyraźnie wskazuje, że cała ustawa zmierza w kierunku powolnego, racjonalnego uregulowania tej kwestii, a nie rewolucyjnego wyrzucenia ludzi na bruk, bez zabezpieczenia ich przyszłości i to w obliczu zimy, kiedy ani dachu nad głową, ani terenu pracy znaleźć nie będą mogli.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#AntoniAndrzejZalewski">Taksamo wysuwana jest tutaj jedna obiekcja, ta mianowicie, że użytkownicy ci obciążają również w dużej mierze grunty włościańskie, że siedzą na gruntach włościańskich, pozostawionych w czasie wojny odłogiem, a których właściciele powrócili i nie mogą teraz dostać się do własnej ziemi. Ta ewentualność również jest w ustawie przewidzianą. Art. 4 mówi, że dla użytkowników, władających gruntami właścicieli, nie posiadających więcej, niż 60 dziesięcin gruntu, terminy przewidziane w niniejszej ustawie określa się na dzień 1 kwietnia 1923, a zatem pozwala im się tylko przezimować, a następnie ludzie ci muszą sobie znaleźć inne zajęcie. Rozumiem, że na gruntach włościańskich, gdzie właściciel rozporządza tylko tym kawałkiem ziemi, który jest jego osobistym warsztatem pracy, sytuacja jest inna, niż na wielkich folwarkach, które dziś w większości nie są zagospodarowane, tylko w niewielkiej mierze, przeważnie zaś są wydzierżawiane okolicznej ludności. Uważam, że w większych folwarkach, które dziś normalnej gospodarki nie prowadzą i nieprędko do normalnej gospodarki wrócą, ten motyw gospodarczy upada.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wysoka Izbo! Wszystkie względy polityki gospodarczej, względy polityki społecznej, względy na bezpieczeństwo publiczne, na stosunki na wschodzie, wszystko to zmusza nas do przyjęcia tej ustawy. Odrzucenie jej, przestrzegani Panów przed tem, byłoby ogromną klęską, wprowadziłoby niezmierny chaos i anarchię na wschodzie. Oczywiście, jeżeli ustawa ta zostanie odrzuconą, ci, którzy się do tego przyczynią, wezmą na swoją odpowiedzialność wszystkie konsekwencje stąd wypływające.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#AntoniAndrzejZalewski">Wnoszę zatem co do poprawek kol. posła Rutkowskiego, które uważam za zupełnie zgodne z ustawą, poprawkę do poprawki trzeciej, aby przyjęty w 2 czytaniu art. 2 skreślić, a dalsze artykuły ustawy ponumerować o jeden wstecz. Wnoszę więc o przyjęcie w 3 czytaniu ustawy wraz z wszystkiem i poprawkami kol. Rutkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Trzciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JuliuszTrzciński">Wysoki Sejmie! Sprawa jest nadzwyczaj nagła, jest jednak zupełnie nieuzgodniona, i dlatego wnoszę, żeby odesłać ją do Komisji, z tym terminem, że najpóźniej w sobotę musi być na Sejmie złożone sprawozdanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o odesłanie ustawy do Komisji. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, sprawa idzie do Komisji i wejdzie na porządek dzienny posiedzenia sobotniego.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o ustawie w przedmiocie tytułu inżyniera (druk nr. 3707).</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Kędzior.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejKędzior">Wysoki Sejmie! Sprawa ochrony tytułu inżyniera jest bardzo ważną i leży tak w interesie samego stanu, jak i w interesie społeczeństwa dlatego, że bardzo wielu ludzi podszywa się pod tytuł inżyniera i przeprowadza rozmaite roboty, często ze szkodą dla interesowanych. Wiem z doświadczenia, że moi dozorcy melioracyjni przed wojną przyjeżdżali do Warszawy i na Litwę i zakładali biura inżynierskie. I tak np. dozorca melioracyjny Nikifor Wiszniewski, Rusin, założył biuro melioracyjne w Warszawie, tytułował się inżynierom i cieszył się wielką ilością zgłoszeń. Inni dozorcy wyjeżdżali na Litwę jeden z nich do Poniewieża, gdzie przeprowadzali roboty na własną rękę. Ponieważ w Kongresówce i w b. zaborze rosyjskim wogóle nie było inżynierów melioracyjnych, więc ci dozorcy melioracyjni udawali inżynierów, przeprowadzali roboty, a jaki był skutek tego i czy nie narażali właścicieli na szkodę, łatwo sobie wyobrazić. Z tego powodu cały stan inżynierski musi być wdzięczny Ministerstwu Oświaty, że przyszło z projektem ustawy dla obrony tytułu inżyniera. Zasada jest ta, że tytuł inżyniera nadają fakultety techniczne szkół akademickich. Jakież są te wydziały techniczne? Więc politechnika warszawska — wszystkie wydziały są techniczne; politechnika lwowska — wszystkie wydziały. Politechnika lwowska jest najbardziej rozbudowana bo ma 6 wydziałów i 14 oddziałów. Tam jest i oddział górniczy i oddział naftowy, 2 oddziały chemiczne, a w dodatku jeszcze wydział rolniczo-leśny, bo akademia rolnicza z Dublan została przeniesiona do Lwowa. Więc mamy jedną politechnikę w Warszawie, a druga we Lwowie. Dalej czysto techniczną szkołą wyższa jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie czwarta jest Akademia Górnicza. O tej ostatniej nie można jeszcze wiele mówić. ponieważ słuchacze jej jeszcze nie ukończyli studiów. Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie nie jest jeszcze pod tym względem należycie zorganizowana i sprawa nadania tytułu inżyniera-architekta nie jest uregulowana. Prócz tych 5 szkół wyższych czysto technicznych 2 uniwersytety mają wydziały techniczne, a mianowicie Uniwersytet Jagielloński w Krakowie ma studium rolnicze przy wydziale filozoficznym a uniwersytet w Poznaniu wydział rolniczo-leśny.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AndrzejKędzior">Tyle mamy szkół wyższych i tyle fakultetów technicznych, które mają prawo nadawania tytułu inżyniera. Komisja Robót Publicznych przyjęła w całości przedłożenie rządowe, jednakże p. Minister Oświecenia zwrócił dziś uwagę, że studium rolnicze nie jest osobnym wydziałem na uniwersytecie, tylko jest przydzielone do fakultetu filozoficznego. Z tego powodu do art. 3, który opiewa: „prawo nadawania tytułu inżynierów przysługuje Radom wydziałów technicznych w szkołach akademickich” proponuje p. Minister dodać „a wydziałowi filozoficznemu Uniwersytetu Jagiellońskiego dla studium rolniczego w miejsce tytułu magistra”. Bo dziś pierwszym stopniem naukowym dla studentów wydziału filozoficznego Uniwersytetu Jagiellońskiego jest tytuł magistra, a drugi doktora filozofii, więc zamiast magistra, student agronomii będzie dostawał tytuł inżyniera, tak, jak właśnie kolega Gawlikowski, który to studium rolnicze ukończył.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AndrzejKędzior">Dalsze postanowienia ustawy traktują o nostryfikacji, dyplomach inżynierskich zagranicznych, o uznaniu tytułu inżynieria przysługującego dyplomowanym inżynierom i absolwentom politechnik w państwach zaborczych zarówno jak i autoryzowanym inżynierom i geometrom cywilnym w b. zaborze austriackim, tak że stan dotychczasowy będzie zupełnie utrzymany. Ustawa utrzymuję w mocy prawo tych wszystkich, którzy dotychczas używali tytułu inżyniera. Dalej, na życzenie stowarzyszenia inżynierów dzielnicy pruskiej, w art. 6 dodano ustęp, „że kto ukończył przed upływem roku 1918 przynajmniej średnią szkołę techniczną w Rzeszy Niemieckiej i do dnia wydania niniejszej ustawy nosi tytuł inżyniera”, bo tam były szkoły t. zw. Technicum np. w Mitweida i słuchacze ukończywszy mieli prawo do tytułu inżyniera, będzie mógł nadal zachować go po stwierdzeniu przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, że tego tytułu „używał legalnie”. Prawa, jakie dzisiaj mają inżynierowie, będą więc nadal utrzymane.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AndrzejKędzior">Następnie, ponieważ z wielu stron zwracano uwagę, że ukończeni uczniowie szkół przemysłowych, np. w Bielsku i Krakowie, a następnie szkoły Wawelberga i Rotwanda w Warszawie, dostarczali bardzo dobrych techników, zamieszczono wyjątkowe postanowienie w art. 7 że tacy uczniowie szkół średnich, którzy odznaczają się w praktyce, mogą po 5-letniej praktyce otrzymać tytuł inżyniera, jeżeli przedłożą sprawozdanie i na podstawie tego sprawozdania, przed fakultetem technicznym szkoły akademickiej złożą egzamin.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AndrzejKędzior">Tytuł inżyniera może tylko tem nosić, któremu nadały go wydziały techniczne szkól akademickich i nie wolno używać tego tytułu nawet urzędnikom przy gminach, albo powiatach, wogóle w samorządach i służbie publicznej i prywatnej. Tak samo i Rządowi nie wolno tytułu inżyniera nadawać. Tylko wtenczas, jeżeli ten tytuł przysługuję na podstawie tej ustawy, urzędnik może używać tytułu inżyniera.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AndrzejKędzior">Wszelkie przekroczenie tej ustawy ma być karane grzywną do 200,000 marek.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#AndrzejKędzior">Kolega Hryckiewicz, stając w obronie szkoły średniej, zaproponował art. 1 o innem brzmieniu, mianowicie, że tytuły inżynierskie są dwa: wyższy i niższy. Tytułem wyższym, uzyskiwanym we wszystkich szkołach akademickich na odnośnych wydziałach technicznych, jest tytuł inżyniera dyplomowanego. Tytułem niższym, uzyskiwanym w odnośnych szkołach technicznych średnich, jest tytuł inżyniera.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#AndrzejKędzior">Do powyższych tytułów może być ewentualnie dodawana specjalność np.: mechanik, górnik, wojskowy i t. d.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#AndrzejKędzior">Otóż za tym wnioskiem oświadczył się w Komisji tylko jeden głos., głos p. Hryckiewicza, jako wnioskodawcy, zresztą cała Komisja była przeciwna temu wnioskowi. Ja również stanowczo muszę się oświadczyć przeciw niemu, gdyż on obalałby całą ustawę o szkołach akademickich i gdybyśmy przyjęli; w tem brzmieniu art. 1, to całą ustawę możnaby wrzucić do kosza, bo art. 1 sprzeciwiałby się następnym artykułom. Z tego powodu proszę.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#AndrzejKędzior">Wysoką Izbę, ażeby przyjęła projekt ustalony przez Komisję w porozumieniu z Ministerstwem-Oświaty i Robót Publicznych, z tym dodatkiem, który p. Minister Oświaty dzisiaj zaproponował.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#AndrzejKędzior">Przytem Komisja wnosi rezolucję, ażeby Rząd przedłożył nowelę do art. 95 ustawy o szkołach akademickich, dlatego że w tym artykule nie jest dokładnie określony niższy stopień naukowy i tytuł zawodowy. Na tę rezolucję zgodził się dyrektor właściwego departamentu p. Pomorski i p. Minister Oświaty również tą rezolucją się zgadza.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#AndrzejKędzior">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy wraz z rezolucją.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wysoki Sejmie! Prawo nadawania stopni akademickich przysługuje wyższym uczelniom i wobec tego, że uczelnie wyższe posiadają na podstawie ustawy o szkołach akademickich swoją autonomię, narzucanie tej sprawy za pośrednictwem ustawy, która została uchwalona przez Komisję Robót Publicznych bez współudziału Komisji Oświatowej, uważam za zupełnie niewłaściwe.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie będę tu wchodził w szczegóły artykułów proponowanej ustawy, stwierdzam tylko zasadniczo, że sprawa tej wagi nie może być rozstrzygana w Komisji Robót Publicznych, ale musi być traktowana łącznie z Komisją Oświatową i z całością ustaw o szkolnictwie wyższem.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Gdybyśmy uważali, że ustawa o szkołach akademickich wyższych technicznych, nie zadawala potrzeb techników, to możnaby było wnieść nowelę do tej ustawy, któraby odpowiedni prawny sposób postępowania przy nadawaniu tytułu inżynierskiego przewidywała. Sądzę, że załatwienie sprawy w sposób teraz proponowany nie przyczyniłoby się do uregulowania tej kwestii i nie wiem, czy akademickie szkoły wyższe techniczne byłyby poprostu w możności wykonania ustawy, którąby Sejm nasz w tej chwili przyjął.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę o odesłanie tej sprawy do połączonych Komisji Oświatowej i Robót Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Jako sprawozdawca mniejszości wobec wniosku p. Staniszkisa, w imieniu klubu Nar.-Chrz. Str. Lud., do tego wniosku się przyłączam i również proszę o odesłanie tej sprawy do Komisji Oświatowej i Robót Publicznych łącznie.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">O ileby ten wniosek upadł, będę prosił o głos do wniosku mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ArturHausner">Wysoki Sejmie! Gdybym był przekonania że następny Sejm, lub udział Komisji Oświatowej w tej sprawie znajdzie lepsze rozwiązanie, niż projekt, który przedstawił p. Kędzior, tobym się najchętniej zgodził na odesłanie do Komisji, ale jestem głęboko przekonany, że taki czynnik, jak Komisja Oświatowa, nic w tej sprawie nowego nie powie.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#ArturHausner">Chcę zaznaczyć, wbrew temu, co powiedział p. Staniszkis, że jakkolwiek na Komisji Oświatowej ta sprawa nie była traktowana, to jednak przedstawiciele Ministerstwa Oświaty i innych dotyczących Ministerstw brali w obradach udział.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#ArturHausner">Sprawa ciągnie się od kwietnia, jest zupełnie przemyślana i nic lepszego w tej materii powiedzieć nie będzie można. Trudność leży w tem, że nie chcemy przez tę ustawę wchodzić w zakres autonomii uczelni wyższych, ale ustawa ta równocześnie sięga głęboko w życie gospodarcze Państwa. Ta sprawa w Państwie Polskiem i państwowej gospodarce jest zupełnie nieunormowana i nierozwiązana, dość powiedzieć, że w Ministerstwie Robót Publicznych, gdzie wszystkie podania dla unormowania tej sprawy składano, leży kilkaset podań niezałatwionych. W tem leży nagłość tej sprawy. Ponieważ przyszły Sejm nic nowego nie wymyśli, a sprawa opóźni się jeszcze, bo nie wiemy, czy i za rok przyszły Sejm będzie mógł się nad nią zastanawiać, dlatego popieram wniosek p. Kędziora i proszę, ażeby Wysoki Sejm raczył tę sprawę załatwić.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#ArturHausner">Pan kol. Hryckiewicz broni tylko wniosku o odroczenie, jednakże p. Hryckiewiczowi chodzi o rzecz inną, mianowicie, ażeby z tytułu inżyniera zrobić tytuł podwójny, żeby zrobić dwa typy inżynierów. To jest zupełnie niemożliwe. Ale poza tą przeszkodą natury formalnej kryje się rzecz inna. Tutaj pragnąłbym wymienić zdanie, którego w pewnych klubach p. Hryckiewicz broni. Powiedział p. Hryckiewicz, że przemysł w Polsce potrzebuje zastępu techników, którzy nie mają stopnia akademickiego i powołuje się na to, że przemysł niemiecki stoi pracą tych właśnie sił i że dlatego trzeba młodzieży zagwarantować ten tytuł, któryby ją odciągał od szkół wyższych, a przyciągał do szkół średnich. Jeżeli chodzi o ambicjo zawodowe, to ta ustawa zupełnie je zadawala, lecz w naszym kraju, który nie jest bogaty w przemysł, gdzie rynek zbytu dla techników o średniem wykształceniu nie jest tak duży, nie przez tytuł osiąga się udział technika średniego w pracy, lecz samo życie gospodarcze winno zachęcać tych ludzi do kończenia szkół średnich. Dzisiaj są u nas takie stosunki. Byłem w Galicji świadkiem, że Wydział Krajowy z największym nakładem sił: ofiar tworzył różne szkoły, a absolwenci tych szkół po ukończeniu ich szli do zupełnie innych zawodów, do żandarmerii, na urzędy i t. d. Otóż gdybyśmy poszli za wnioskiem p. posła Hryckiewicza, mielibyśmy ten sam objaw. Ludzie ukończywszy szkołę średnią z tytułem inżyniera nie garnęliby się do przemysłu, lecz zajmowaliby miejsca w administracji. Dlatego tą drogą osiągnęlibyśmy zupełnie co innego, niż to, czego chce kol. Hryckiewicz.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#ArturHausner">Proszę Panów, ta ustawa otwiera wszystkie możliwości do tytułu inżyniera, bo jeżeli uczeń, który po ukończeniu szkoły średniej pracuje w zawodzie lat 5, przed Komisją, której nie chcemy nawet nazwać egzaminacyjną, wykaże się pracami i pewną indywidualnością w tym zakresie, który sobie obrał, to wydział techniczny, na podstawie prac, wyłącznie w jego dziedzinie, ma prawo przyznać mu tytuł inżyniera. Tytuł inżyniera będzie miał wartość i znaczenie wtedy, gdy będzie tylko jeden, dla tych, którzy go tą drogą zdobędą, tak samo jak dla tych, którzy zdobyli go w drodze ciężkich studiów akademickich.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#ArturHausner">Uważam, że powinniśmy zrobić tak, jak w Austrii, gdzie w ten sposób tę sprawę rozstrzygnięto, i sądzę, że lepszego rozwiązania sprawy niż to, które przedstawił referent p. Kędzior, niema i dlatego proszę ze względu na nagłość sprawy o uchwalenie ustawy według tekstu rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana, Głos ma poseł referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Ja prosiłem o głos jako referent mniejszości w razie, jeżeli będzie odrzucony wniosek o odesłanie sprawy do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Hryckiewicz miał głos i mógł wówczas uzasadnić swój wniosek. Co się tyczy wniosku o odesłanie sprawy do Komisji, to będzie on zaraz głosowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejKędzior">P. prof. Staniszkis proponuje odesłanie projektu do Komisji Oświatowej dlatego, że ona jest jedynie kompetentna. Zdaje mi się, że to jest sprawa, która obchodzi wyłącznie techników i inżynierów, a nasze komisje nie są tak złożone, ażeby Komisja Oświatowa składała się z samych pedagogów, profesorów i żeby obejmowała wszystkie działy nauki. Tego przecież niema w żadnej komisji. Tak samo i Komisja Robót Publicznych nie składa się z samych architektów czy inżynierów, lecz z posłów najrozmaitszych zawodów, a obesłana jest według klubów. Więc ja tyle mogę powiedzieć, że czy to jest Komisja Oświatowa, czy Komisja Robót Publicznych, czy inna, to wszystkie są jednakowo fachowe, czyli że wcale nie są fachowe. Nie można powiedzieć, żebyśmy mieli fachową komisję, tak, jak to bywa, gdy się zaprasza ankietę, złożoną rzeczywiście z fachowców. W dodatku tę sprawę oświetlaliśmy na podkomitecie złożonym z inżynierów, żądaliśmy opinii od wszystkich towarzystw technicznych i od rektoratów politechniki lwowskiej i warszawskiej. Mam całą korespondencję przy sobie. I politechniki i towarzystwa techniczne oświadczyły się za projektem rządowym, są to zaś sami fachowcy, a w politechnikach i w towarzystwach technicznych jest więcej fachowców niż w Komisji Oświatowej p. Staniszkisa. Zdaje mi się, że sprawa jest gruntownie omówiona, gruntownie wystudiowana i opracowana w porozumieniu z dwoma ministerstwami i gdyby kto z posłów teraz proponował, ażeby ją odesłać do jakiejś innej komisji, to znaczyłoby tyle, żeby ją utrącić, żeby ustawę pogrzebać, za co z pewnością kola inżynierskie temu wnioskodawcy nie będą wdzięczne. Zresztą o co chodzi p. wnioskodawcy mniejszości, kol. Hryckiewiczowi, który proponuje inny tekst art. 1, a potem przyłącza się do wniosku prof. Staniszkisa? Jemu nie chodzi wcale o to, żeby sprawa odeszła do Komisji, żeby ustawę załatwiła Komisja Oświatowa, tylko chce on dać tytuł inżyniera także uczniom szkół średnich. A potem przyjdzie inny poseł i powie, że trzeba dać tytuł inżyniera uczniom szkól powszechnych. Do czego to dojdzie? A tutaj tylko o to chodzi. I przypadkowo poseł Hryckiewicz zeszedł się z prof. Staniszkisem. Ja jestem tego zdania, że sprawa jest gruntownie przygotowana, obmyślona, projekt ustawy zredagowany wspólnie z dwoma ministerstwami, ze strony Ministerstwa Oświaty był prof. agronomii, p. dyr. Pomorski, a z Ministerstwa Robót Publicznych był inżynier. Więc i strona pedagogiczna i strona praktyczno-inżynierska zostały uwzględnione. W dodatku p. Minister Oświaty także się zgadza na tę ustawę, więc nie rozumiem, po co ją odsyłać do Komisji, poco sprawę grzebać i odraczać na rok czy na dwa lata.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#AndrzejKędzior">W imieniu szerokich kół inżynierskich, w imieniu politechniki lwowskiej i warszawskiej proszę, żeby Wysoka Izba raczyła ten projekt przyjąć, a nie odsyłać do Komisji połączonych, Oświatowej i Robót Publicznych, gdzie prawdopodobnie ta sprawa fachowców nie znajdzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpimy do dyskusji szczegółowej, musimy głosować nad wnioskiem o odesłanie sprawy do Komisji. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby sprawę odesłać do Komisji połączonych Oświatowej i Robót Publicznych, ażeby wstali. Ponieważ jest wątpliwość, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów którzy są za tem, ażeby sprawę odesłać do Komisji, żeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący. Za wnioskiem o odesłanie do Komisji głosowało posłów 85, przeciw 90. Zatem wniosek o odesłanie do Komisji upadł.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do szczegółowej dyskusji. Głos ma p. Hryckewicz do art. 1-go.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Wskutek wniosku, postawionego przez posła Staniszkisa, znalazłem się w tej sytuacji, że nie miałem sposobności oświadczyć się za wnioskiem mniejszości. Kolega referent, poseł Kędzior, aż dwukrotnie zabierał głos, referując na temat Wysokiej Izbie nieznany. Sprawa tytułu inżyniera nie jest tak prosta, żeby ją w tak szybkiem tempie na kolanie można było załatwić. Jak słusznie kolega Hausner zaznaczył, sięga ona głęboko w nasze życie gospodarcze. Nasi najbliżsi sąsiedzi szczególniej w dziedzinie ekonomii i życia gospodarczego o wiele praktyczniejsi od nas, pod tym względem, szli w innym kierunku.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Mam na myśli niemców. Niemcy mieli tytułów inżynierskich dwa. Jeden tytuł inżynierów dyplomowanych dla tych, którzy ukończyli wyższe zakłady naukowe, i tytuł inżyniera dla tych, którzy ukończyli szkołę techniczną o programie wyżej średnim. Proszę Kolegów.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(Głos: Nieprawda)</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Słyszę okrzyk: Nieprawda. Otóż na zaprzeczenie mogę przedstawić tytuł inżyniera z Technicum Mittweida, który tutaj jeden z posłów posiada. Zresztą p. referent Kędzior ma w swych aktach wyciąg z ustawy niemieckiej, która rzecz w podobny sposób traktuje.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Najbliższe nam państwo, do którego część Polski należała, Rosja, przez dziesiątki lat walczyło o zdobycie średnich sił technicznych. Pomiędzy inżynierem a robotnikiem, jako wykonawcą, potrzebny jest t. zw. średni technik. Chociaż Rosja miała takich szkół dobrze zorganizowanych dużo, jednak średnich techników zdobyć nie mogła i doszło do tego, że przed 1910 rokiem wydano rozporządzenie o egzaminach dla eksternów przy wszystkich okręgach naukowych na techników z nadawaniem dość wielkich praw, równających się prawie inżynierskim, z prawem podpisywania projektów. Jednakże temu brakowi i to nie pomogło, gdyż brakowało techników, ponieważ wszyscy ludzie młodzi, którzy kończą średni zakład naukowy nie zadawalają się tytułem technika i kierując się ambicją, dążą do ukończenia wyższych zakładów naukowych technicznych, aby uzyskać tytuł inżyniera. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na jednego inżyniera kierownika w każdym zakładzie przemysłowym czy w fabryce, czy w biurze technicznem, powinno przypadać 4 lub 5 sił pomocniczych, to sadzę, że te siły powinny pochodzić nie z wyższych zakładów naukowych, lecz z średnich zakładów naukowych technicznych, gdzie nauka trwa krócej i gdzie młody człowiek może naukę skończyć wcześniej, bo idzie do tej szkoły nie z maturą, lecz z świadectwem szkoły sześcioklasowej, poczem może o wiele wcześniej stanąć do pracy wytwórczej. Nadmienię, że wychowanie technika w średnim zakładzie naukowym kosztuje państwo kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt razy taniej, niż wykształcenie jednego inżyniera na politechnice, czy w innym wyższym zakładzie akademickim.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Tymczasem jakie stosunki mamy w Polsce? Oto w polskich zakładach naukowych wyższych technicznych jest około 7000 studentów. Zdawałoby się, że proporcjonalnie w średnich szkołach technicznych powinnoby być cztery, pięć razy więcej studentów, to znaczy 30 do 35000. Tymczasem w średnich szkołach technicznych mamy uczniów niecałe 2000, to jest cztery razy mniej. Stosunek więc jest wręcz odwrotny.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Proszę Panów, na Komisji Robót Publicznych profesor Radziszewski, rektor politechniki warszawskiej, w charakterystyczny sposób podkreślił próżność i ambicję ludzką, która dla tego drobnego tytuliku zmusza młodzież do pchania się na kilka lat do pracy nieprodukcyjnej, bo młodzież ta często nie ma wystarczających kwalifikacji i wrodzonych zdolności na to, ażeby zajmować wybitne stanowiska kierownicze, a z drugiej strony mamy zjawiska wprost odwrotne, że ludzie, którzy skończyli średnią szkołę techniczną, bardzo często prześcigają w zawodzie tych swoich kolegów, którzy skończyli wyższy zakład naukowy, na co mamy mnóstwo dowodów. Dlatego jestem za tem, ażebyśmy postawili tę sprawę w ten sposób, jak postawili ją Niemcy, to znaczy, nadajmy dwa tytuły inżynierskie, wyższy i niższy. Wyższy tym, którzy będą mieli maturę i którzy skończą wyższy zakład naukowy techniczny, a stopień niższego inżyniera nadajmy tym, którzy skończą specjalne średnie zakłady naukowe. Proszę Panów, średnich zakładów u nas nie powinno się redukować, a raczej powinno się dążyć, aby ich mieć jak najwięcej. Błędnem jest zupełnie mniemanie, wskutek którego referent Ministerstwa Robót Publicznych na Komisji Robót Publicznych wyraził się, że raczej należy dążyć do zlikwidowania tych zakładów technicznych, które są dzisiaj w kraju. Sądzę, że u nas powinno się dziać wręcz inaczej. Przemysł nasz i gospodarstwo o tyle się podniesie, o ile zdobędziemy się na utworzenie dużej liczby średnich sił technicznych, bo wówczas ta luka, jaka jest między inżynierem o wyższem wykształceniu, a bezpośrednim wykonawcą robotnikiem będzie wypełniona.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Doniosłość tego najlepiej ilustruje fakt następujący: Chyba nie było na świecie państwa, któreby tak ściśle przestrzegało tytułów i broniło ich, jak Rosja, a jednak Rosja, która przez dziesiątki lat nie mogła zdobyć średnich sił technicznych, która w roku 1915 poniosła klęskę techniczną, ta Rosja, w r. 1916 uchwaliła ustawę, na podstawie której średnim technikom nadaje się niższy stopień inżyniera. Tymczasem my w roku 1922, to jest w 6 lat później cofamy się i idziemy w innym kierunku. Bronimy czegoś, czego poważni ludzie się nie obawiają, bo chociaż referent większości powiedział tutaj, że na Litwie i w Kongresówce byle rzemieślnik, byle człowiek, który łopatą rusza zakłada biura inżynierskie i przeprowadza melioracje, drenowanie, buduje mosty, drogi i t. d., stanowczo stwierdzam, że w Polsce, w Kongresówce, ani na Litwie biur inżynierskich prowadzonych przez zwykłych robotników nie było i niema.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(P. Kędzior: Nazwiska mogę wymienić)</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Stwierdzam, że na terenie Kongresówki chyba niema ludzi, którzyby o tytuł inżyniera nadzwyczaj się ubiegali, nic znani tutaj tak niepoważnych ludzi, którzyby, nie mając prawa do tytułu inżyniera, o ten tytuł się ubiegali, a te setki i tysiące podań, o których mówił p. poseł Hausner, napewno nie z naszej dzielnicy pochodzą.</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Chcę zwrócić jeszcze na jedną rzecz uwagę. Charakterystyczną jest rzeczą, że dla b. dzielnicy austriackiej uchwalono w art. 6 tytuł inżyniera tym, którzy go uzyskali na podstawie rozporządzenia cesarskiego z 14 marca 1917 r. to jest tym, którzy faktycznego prawa ani kwalifikacji do tytułu inżyniera nie mają. To samo mamy w stosunku do tych, którzy się kształcili w Niemczech i uzyskali tem tytuł w średnich zakładach naukowych niżej stojących od podobnych szkół na terenie Kongresówki, jak np. szkoła Wawelberga i Rotwanda, lub innych szkół z b. Cesarstwa Rosyjskiego, które tego tytułu nie dają, i stwierdzam, że nadzwyczajnych pretensji do tego nigdy nie rościły. Gdybyśmy w ten sposób postąpili, to bezwzględnie tym ludziom będzie się działa krzywda.</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Podkreślano również, że w art. 7 staje się zadość temu wymaganiu. Stwierdzam, że art. 7 tej luki, o którą mnie chodzi, nie wypełnia. Dlatego zwracam uwagę Wysokiego Sejmu na tę sprawę bardzo poważną i proszę o uchwalenie art. 1 w brzmieniu wniosku mniejszości.</u>
<u xml:id="u-57.12" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Jako rzecz charakterystyczną podkreślam, jakie ma znaczenie ten zdaje się nic nie znaczący tytulik inżyniera w życiu praktycznem. Oto jeden z byłych wychowańców szkoły Wawelberga i Rotwanda, który tę szkołę przed wojną skończył, wyjechał do Rosji i tam zajmował wybitne stanowisko wicedyrektora fabryki bawełniano-włókienniczej w Iwanowo-Wozniesiensku. Są to znane zakłady przemysłowe w Rosji. Ten człowiek przed dwoma miesiącami wrócił do Polski i poszukuje miejsca. Dowiaduje się, że w Zakładach Żyrardowskich, będących obecnie pod opieką Rządu wakuje posada podrzędnego inżyniera. Na zasadzie referencji, które posiada z fabryki rosyjskiej, na podstawę tego, że był wicedyrektorem wielkiej poważnej fabryki, zwraca się do Zakładów Żyrardowskich przedstawiając świadectwo ze szkoły Wawelberga i Rotwanda i prosi o udzielenie mu tej posady. Powiadają mu: Panie, Plan nie jesteś inżynierem, udzielić Panu tego stanowiska nie możemy.</u>
<u xml:id="u-57.13" who="#komentarz">(Głos: słusznie)</u>
<u xml:id="u-57.14" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Jednocześnie młody człowiek, który teraz dopiero skończył szkołę Mittweida w Niemczech i tam uzyskał tytuł, inżyniera, zjawia się do tych Zakładów Żyrardowskich i obejmuje to stanowisko — człowiek młody, bez praktyki, dlatego, że ma tytuł inżyniera. Czy to jest sprawiedliwe? Sądzę, że absolutnie nie. Ten człowiek, który ma większe kwalifikacje i większe prawo do tego, dlatego, że ten wyraz w jego świadectwie jest opuszczony, tego stanowiska nie mógł zająć. To się działo, dzieje i będzie dziać, a skutki tego będą takie, jak w tym roku w technicznej szkole kolejowej rządowej, przy ul. Chmielnej, po ukończeniu której, młodzież wstąpiła na wieczorne kursa maturalne.</u>
<u xml:id="u-57.15" who="#komentarz">(P. Hausner: To dobrze)</u>
<u xml:id="u-57.16" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Nie, to nie dobrze, bo ta młodzież, która powinna iść do pracy na kolei, idzie na kursy maturalne, żeby uzyskać maturę i iść na uniwersytet na prawo, bo to świadectwo, które w szkole otrzymuje, nie daje żadnego prawa. Ci ludzie będą żyć w nędzy, tracić czas, zdrowie i zupełnie nierealnie czas będą spędzać.</u>
<u xml:id="u-57.17" who="#komentarz">(P. Smoła: Niech żyje domowe wykształcenie)</u>
<u xml:id="u-57.18" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Sądzę, że te wywody i te argumenty powinny być wystarczającemu aby Wysoki Sejm zgodził się i uchwalił to brzmienie art. 1, które pozwolę sobie odczytać:</u>
<u xml:id="u-57.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-57.20" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">„Tytuły inżynierskie są dwa: wyższy i niższy. Tytułem wyższym, uzyskiwanym we wszystkich szkołach akademickich na odnośnych wydziałach technicznych, jest tytuł inżyniera dyplomowanego. Tytułem niższym, uzyskiwanym w odnośnych szkołach technicznych średnich, jest tytuł inżyniera.</u>
<u xml:id="u-57.21" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Do powyższych tytułów może być ewentualnie dodawana specjalność np.: mechanik, górnik, wojskowy i t. d.”.</u>
<u xml:id="u-57.22" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Nie chcąc zabierać więcej czasu i p. Marszałkowi i Wysokiemu Sejmowi, pozwolę sobie zacytować poprawkę, która zgłaszam do art. 8 mianowicie. aby grzywna przewidziana w art. 8 za nieprawne używanie tytułu inżyniera z 200,000 była podniesiona do 500.000 t. j. do pół miliona.</u>
<u xml:id="u-57.23" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Przedłożywszy swój wniosek co do art. 1 i poprawkę do art. 8 proszę Wysoki Sejm o uchwalenie art. 1 w brzmieniu wniosku mniejszości komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Gawlikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanGawlikowski">Wysoki Sejmie! Dwa tytuły inżyniera Wyższy i niższy, w życiu będą zupełnie niepraktyczne i trudno będzie kontrolować, kto jaki tytuł posiada, i z tych właśnie powodów, które tutaj przytoczył p. Hryckiewicz. jestem za odrzuceniem jego poprawki. Prawda jest życiowa i stwierdzona, że w życiu ogromną rolę odgrywa próżność ludzka. Jeżeli w szkole średniej przyzna się tytuł inżyniera, to większość będzie ją kończyła tylko po to, by uzyskać tytuł, ale nie, aby w tym fachu pracować. Jeżeli zaś nie uzyska tytułu odrazu, po ukończeniu szkoły technicznej średniej, lecz dopięto wtedy, kiedy wykaże się 5 letnią praktyką w tym zawodzie, jak mówi art. 7, to wtedy nie pójdzie już na inne pole pracy, tylko na takie, do którego się przygotował, i będzie korzystać z wiedzy, jakiej w szkole nabył. Tytuł inżyniera bodzie można nadawać absolwentom szkół średnich, jeżeli będą w tym zawodzie pracować 5 lat, tak mówi art. 7 i to jest dostateczną gwarancja, by po ukończeniu szkoły kolejowej nie szli ludzie na politechnikę i nie uczyli się jeszcze 4 lata, bo i tak ten tytuł zdobywając, nie będą go chcieli na politechnice zdobywać. Poseł Hryckiewicz mówił że wybitny fachowiec, wracając z Rosji nie dostał posady w zakładach żyrardowskich, bo nic posiadał tytułu, ja zaś mogę przytoczyć wiele przykładów, gdzie właśnie ludzie bez tytułu zajmowali wybitne stanowiska. Tutaj był taki wypadek, ale może być i wypadek odwrotny. Streszczając się twierdze, że absolwenci szkół średnich technicznych, jeżeli będą w swoim zawodzie pracowali tak, jak mówi art. 7, powinni mieć prawo do tytułu inżyniera, dlatego poprawka p. Hryckiewicza jest nieodpowiednia i niepotrzebną i przeciwko niej się wypowiadani.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja szczegółowa wyczerpana. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#AndrzejKędzior">Właśnie dowiedziałem się, że kolega Hryckiewicz mówił pro domo sua i niepotrzebnie zajmował tak długo czas.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Głos: To są osobiste sprawy)</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#AndrzejKędzior">Wobec tego wszystkie jego argumenty do tego zmierzają, ażeby kolega Hryckiewicz także mógł uzyskać tytuł inżyniera.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#AndrzejKędzior">Jestem wogóle za tem, ażebyśmy mieli ludzi wykształconych, bo wiem z doświadczenia że często technik ukończony, z dobrem świadectwem, jest mimo to kiepskim inżynierem. Ale zwykle bywa tak, że wśród tych, którzy kończą studia wyższe i mają dobre kwalifikacje, większość okazuje się także w praktyce użyteczną. Więc na podstawie doświadczenia zawsze jestem za tem, że trzeba wymagać studiów, trzeba wymagać kwalifikacji, bo państwo i społeczeństwo lepiej na tem wychodzą.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#AndrzejKędzior">Jak już przedtem wspomniałem art. I w brzmieniu proponowanem przez kolegę Hryckiewicza stoi w sprzeczności z ustawą o szkołach akademickich i nic może być przyjęty. Z tego powodu oświadczam się za odrzuceniem wniosku mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Naprzód głosujemy nad poprawką mniejszości p. Hryckiewicza do art. 1, według druku. Proszę posłów, którzy są za poprawką p. Hryckiewicza do art. 1. ażeby wstali. Stoi mniejszość. Zatem uważam art. 1 w brzmieniu Komisji za przyjęty. Tak samo art.?. Do art. 3 jest poprawka referenta, ażeby w art. 3 ustawy o tytule inżyniera dodać na końcu: „a wydziałowi filozoficznemu uniwersytetu Jagiellońskiego dla studium rolniczego w miejsce tytułu magistra”. Ponieważ nie słyszę sprzeciwu, przypuszczam, że ta poprawka została przyjęta. A wiec art. 3 z ta zmianą jest przyjęty. Tak samo art. 4, 5, 6 i 7. Do art. 8 jest poprawka p. Hryckiewicza, ażeby zamiast 200 000 wstawić 500.000. Czy p. Hryckiewicz podtrzymuje tę poprawkę?</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(P. Hryckiewicz: Podtrzymuje).</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawka, ażeby wstali. Stoi większość. Poprawka przyjęta. Z ta zmiana art. 8 przyjęty, tak samo 9, 10, 11. Przypuszczam, że i wydrukowana rezolucja Komisji jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Kędzior wnosi o trzecie czytanie. Nikt nie protestuję, głosu nikt nie żąda, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, żeby wstali. Większość. Ustawa przyjęła w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poza porządkiem dziennym proponuję, żeby dopuścić wniosek Komisji Skarbowo-Budżetowej o mianowani 3 członka Skarbu Narodowego? Komisja proponuje p. Majewskiego. O ile nie usłyszę protestu, będę uważał ten wybór za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące nagłe w nioski z których rządowe proponuję odesłać do odpowiednich Komisji z zaznaczeniem, że dzisiejszy dzień uważa się za dzień pierwszego czytania.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji przystąpienia Polski do Międzynarodowej Konwencji, dotyczącej ruchu automobilowego — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji układu, dotyczącego tymczasowego unormowania stosunków handlowych i żeglugowych między Polską a terytorium Kłajpedy — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek ustawodawczy w przedmiocie ratyfikacji umowy kolejowej między Polską a republiką Czeskosłowacką, podpisanej w Pradze 24 września 1920 r. — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Kaczyńskiego i tow. z Nar. Chrz. Klubu Rob. w sprawie oddania gruntu przy ul. Myśliwieckiej w Warszawie pod budowę internatu dla słuchaczek seminariów nauczycielskich — odsyłam do Komisji Miejskiej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Z. L. N. i innych Klubów, zawierający projekt ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 13 lipca 1920 roku o uposażeniu sędziów i prokuratorów — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły klubu sejmowego N. P. R. w sprawie zwalczania drożyzny — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Daczki z Klubu Zjedn. Niem. i innych posłów w sprawie przedłużenia terminu naładowywania i wyładowywania wagonów kolei żelaznych li przyśpieszania ich komunikacji do miejsca przeznaczenia — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej Wniosek nagły n. Wasilewskiego i kol. z klubu P. S. L. w sprawie rozporządzenia Komisariatu Naczelnik Rady Ludowej w Poznaniu z dnia 25 czerwca 1919 r„ dotyczącego zezwoleń na przewłaszczenie nieruchomości oraz rozporządzenia Ministra b. Dzielnicy Pruskiej z dnia 21 czerwca 1921 — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły klubu P. S. L. w sprawie niestosownego zachowania się policji państwowej na wiecu przedwyborczym w Łasku dnia 8 września r. b. — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o g. 5. Godzina ta jest dlatego wybrana, żeby Komisje popołudniu mogły mieć posiedzenia. Posiedzenie plenarne będzie miało następujący porządek dzienny:</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o ustawie w przedmiocie ratyfikacji konwencji i porozumień powszechnego związku pocztowego podpisanych w Madrycie dnia 30 listopada 1920 r. (Druk Nr 3613).</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w przedmiocie ustawy o ratyfikacji układu politycznego pomiędzy Polską a Estonią, Finlandią i Łotwą, podpisanego w Warszawie dn. 17 marca 1922 r. (Druk Nr 3589).</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej w przedmiocie ustawy o kosztach postępowania przed Najwyższym Trybunałem Administracyjnym (Druk Nr 3579).</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o ulgach dla nowowznoszonych budowli (Dr. Nr 3739).</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy:</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#WojciechTrąmpczyński">a) o ustawie w przedmiocie zmiany ustawy z dn. 16 grudnia 1906, r. o ubezpieczeniu pensyjnem funkcjonariuszy w służbie prywatnej i niektórych funkcjonariuszy w służbie publicznej;</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#WojciechTrąmpczyński">b) o ustawie w przedmiocie zmiany ustawy niemieckiej z dnia 20 grudnia 1911 r. o ubezpieczeniu urzędników prywatnych.</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w sprawie ustawy o przyznawaniu nagród za zwalczanie przemytnictwa. (Dr. Nr 3480 i 3253).</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o ustawie w przedmiocie, zmiany granic oraz rozwiązania i tworzenia gmin wiejskich na obszarze b. dzielnicy rosyjskiej i austriacko-węgierskiej. (Dr. Nr 3589).</u>
<u xml:id="u-62.26" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Miejskiej:</u>
<u xml:id="u-62.27" who="#WojciechTrąmpczyński">a) w sprawie ustawy dotyczącej rozszerzenia zakresu działania ustawy z dnia 29 lipca 1921 roku o przeznaczeniu terenów za Cytadelą oraz pasa Ziemi wzdłuż ul. Górnej w Warszawie pod budowę domów. (Dr. Nr 3733),</u>
<u xml:id="u-62.28" who="#WojciechTrąmpczyński">b) w sprawie ustawy o przeznaczeniu ziemi przy ul. Myśliwieckiej pod budowę internatu dla słuchaczek seminariów nauczycielskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#AdolfSuligowski">Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Suligowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#AdolfSuligowski">Proszę P. Marszałka o wniesienie na porządek dzienny ustawy o ochronie lokatorów.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Głos: W grudniu!)</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#AdolfSuligowski">Sprawa ta jest bardzo ważna, w kraju mamy głód mieszkaniowy, który rośnie z dnia na dzień, tymczasem warunki obecne są tego rodzaju, że tamują ruch budowlany, Chcąc podnieść ruch budowlany, proponujemy zmianę obecnie obowiązującej ustawy, bo bez wprowadzenia zmiany do obecnie obowiązującej ustawy nie da się pomyśleć jakakolwiek poprawa stosunków. Tymczasem domy niszczeją, niema środków na naprawę, głód mieszkaniowy rośnie, ilość domów mieszkalnych coraz bardziej się zmniejsza, nie mówiąc o tem, że miasta mają zmniejszone źródła dochodu,...</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(Głos: To mowa agitacyjna)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#AdolfSuligowski">... a gdyby były inne przepisy, to byłyby dochody większe.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#AdolfSuligowski">Ze względu na wielki interes miast polskich, mam zaszczyt upraszać Pana Marszałka, ażeby wniósł, tę sprawę na porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jutro nie, na następne.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#AdolfSuligowski">Proszę o wniesienie w poniedziałek.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#AdamChądzyński">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#komentarz">(Przemawia wśród wielkiej wrzawy)</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#Komentarz">Wniosku kol. Suligowskiego nie możemy przyjąć, kolega był ma konwencie seniorów i zna uchwałę konwentu seniorów, że sporne ustawy w tej sesji nie wchodzą pod obrady.</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Zabijaj Pan polskie miasta)</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#Komentarz">Pan nic nie zrobił dla miast polskich. Kto chce, żeby ostatnia sesja sejmowa odbyła się w porządku, kto chce, żeby ten Sejm nie był widownią walk, ten będzie głosował za tem, żeby sporne ustawy nie były umieszczone na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy nad wnioskiem p. Suligowskiego.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa)</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Według regulaminu to jest dopuszczalnie.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#komentarz">(P. Daszyński: Niech Pan Marszałek stwierdzi, co było na Konwencie Seniorów. Głos: Dyktatura kamieniczników)</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem p. Suligowskiego.</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#komentarz">(Głos: Niema głosowania)</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Suligowskiego, żeby wstali.</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#komentarz">(Wielka wrzawa, bicie w pulpity i gwizdanie)</u>
<u xml:id="u-71.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-71.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>