text_structure.xml
148 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 min. 20 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Artur Śliwiński, Minister Spraw Zagranicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Spraw Wojskowych Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Skarbu Zygmunt Jastrzębski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Robót Publicznych Władysław Ziemiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski, Minister Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Wiceministrowie: W Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Gustaw Simon, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz, w Ministerstwie Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Zygmunt Chmielewski.)</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Z Najwyższej Izby Kontroli Państwa: Prezes Najwyższej Izby Jan tarnowski. Z Głównego Urzędu Ziemskiego: Prezes Urzędu Seweryn Ludkiewicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 322 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 323 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają p.p. Sołtyk i Waszkiewicz, listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Brzostowskiego i tow. w sprawie działalności funkcjonariuszów misji angielsko-amerykańskiej w pow. kowelskim.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Daczko i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie szkoły niemieckiej w Liniewie w powiecie Kościerzyńskim.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Brejskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów u sprawie likwidowania gmachów banków niemieckich w b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Dr. Dymowskiego i tow. z N. Ch. KI. R. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie krwawych wypadków w Wilnie w niedzielę dnia 2 lipca.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. ks. Sędzimira i tow. z klubu N. Zj. L. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie ratowania wielotysiącznych średnich i niniejszych tkalni od kryzysu.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Pr. Szymańskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie do p.p. Ministrów: Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Robót Publicznych w sprawie wyrąbywania puszczy Kurpiowskiej i nieodbudowywania zabudowań gospodarskich, zniszczonych przez działania wojenne.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów klubu P. S. L. Wyzwolenie do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie nadużyć służbowych, popełnionych przez kierownika urzędu pocztowego w Konskiem, w woj. kieleckiem.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów: Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Robót Publicznych, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w przedmiocie 150-morgowej kępy przy Wiśle pod Nagnajowem, przekazanej przez władze administracyjne ze szkodą Skarbu Państwa i gminy Nagnajów właścicielom obszaru dworskiego Kopiowi Biegeleisenowi i Nechemie Lieblichowej w Nagnajowie w pow. tarnobrzeskim.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie zniszczeń gospodarskich, dokonanych przez wojska w roku 1914 w gminie Charzewice w pow. tarnobrzeskim do tego czasu nieodbudowanych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Kolei Państwowych w sprawie niewydania ubrań niższemu personelowi kolejowemu w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Zmitrowicza i kol. z klubu N. Zj. L. do p.p. Ministrów: Zdrowia Publicznego, Spraw Wewnętrznych i Skarbu w przedmiocie niewykonywania ustawy o ograniczeniach w sprzedaży i spożyciu napojów alkoholowych (Dz. Ust. z r. 1922 Nr. 35, załącznik do § 1 rozporządzenia Min. Zdr. Publ z 10/IV 1922 poz. 299) i ociągania się z ogłoszeniem rozporządzenia wykonawczego do tejże ustawy.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Kotnisa i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie ustanowienia sesji sądu pokoju w Telechanach w pow. kossowskim w woj. poleskiem.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Smoły i tow. z P. S. L. Wyzwolenie do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużycia władzy urzędowej dla celów, osobistych przez posterunek policji państwowej w Antonówce w pow. sarneńskim.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Rudzińskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie wymuszania na dzierżawcach wobec sądu dobrowolnego zrzeczenia się z dniem 31 października r. b. praw przysługujących im na mocy ustawy z dnia 27 stycznia 1922 roku.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Regera i tow. ze Z w. P. P. S. do p. Ministra Skarbu w sprawie wykonywania ustawy o zaopatrzeniu inwalidów wojennych.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Weinzieliera do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie znęcania się nad ludnością żydowską na Górnym Śląsku.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych o wypłatę renty inwalidzkiej p. Wawrzyńcowi Szydełce w Jabłonce w pow. liskim.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie reklamacji Jana Bukłada.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Burakowskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie niewłaściwego stosowania ulg daninowych przez urząd skarbowy i komisję obywatelską w Grójcu.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Uziembły i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nielegalnego postępowania policji w pow. lidzkim.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie nadużycia władzy przez inspektora podatkowego w Sokółce.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zorganizowania zbrojnego napadu na mieszkańców pow. lidzkiego.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zaopatrzenia w niezbędni odzież inwalidów wojskowych, przebywających w wojskowych zakładach leczniczo-szkolnych na Pradze.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Kiernika i tow. z klubu P. S. L. do p. Kierownika Ministerstwa Poczt i Telegrafów w sprawie zwinięcia urzędu pocztowego i niewłaściwego obsadzenia kierownictwa agencji pocztowej w Niegowicy w pow. bocheńskim.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie unieważnienia kontraktu dzierżawy prawa polowania w okręgu spółki łowieckiej Podhybie w pow. wadowickim.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Otrzymałem od p. Prezydenta Ministrów zawiadomienie, że p. Naczelnik Państwa postanowieniem z d. 28 czerwca zamianował Prezydentem Ministrów p. Artura Śliwińskiego, Ministrem Spraw Wewnętrznych p. inż. Antoniego Kamieńskiego, Ministrem Spraw Zagranicznych p. inż. Gabriela Narutowicza, Ministrem Spraw Wojskowych p. generała por. Kazimierza Sosnowskiego, tymczasowym kierownikiem Ministerstwa Skarbu p. dr. Kazimierza Żaczka, Ministrem Sprawiedliwości p. Wacława Makowskiego, Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych p. dr. Józefa Raczyńskiego, Ministrem Przemyślu i Handlu p. dr. Stefana Ossowskiego, Ministrem Kolei Żelaznych p. inż. Ludwika Zagórnego-Marynowskiego, Ministrem Robót Publicznych p. inż. Władysława Ziemińskiego, Ministrem Pracy i Opieki Społecznej p. Ludwika Darowskiego, Ministrem Zdrowia Publicznego p. dr. Witolda Chodźkę. Decyzja co do obsadzenia Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Ministerstwa Poczt i Telegrafów nastąpi później.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie otrzymałem wiadomość, że p. Naczelnik Państwa zwolnił z urzędu tymczasowego kierownika Ministerstwa Skarbu p. Żaczka, a zamianował p. Zygmunta Jastrzębskiego Ministrem Skarbu.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed przystąpieniem do porządku dziennego zawiadamiam, że na mocy regulaminu Sejmu nastąpiło orzeczenie sejmowego sądu honorowego, zwołanego w myśl art. 66 Regulaminu Sejmowego w sprawie honorowej p. dr. Kiernika przeciw p. Staniszkisowi.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Sąd po przeprowadzonej w dn. 24/5, 30/5, 9/6 i 27/6 1922 r. rozprawie, a w szczególności po wysłuchaniu zeznań świadków: Józefa Makulskiego, wiceprezesa G. U. Z., Zdzisława Czałbowskiego, dyrektora departamentu G. U. Z., Władysława Olewińskiego, wiceprezesa G. K. Z., ks. dr. Witolda Kuźmickiego, proboszcza w Dojlidach i Stanisława Wicherta, b. prezesa U. Z. w Białymstoku i po przejrzeniu aktów G. U. Z. tyczących się sprawy Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego w Krakowie w przedmiocie kupna-sprzedaży Dojlid, w obecności obu stron, orzeka:</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Zarzut, uczyniony przez p. Staniszkisa tak w interpelacji, wniesionej w dn. 17/12 1921 r., jak i w debacie sejmowej 4/4 1922 r. posłowi dr. Kiernikowi, byłemu prezesowi G. U. Z., „jakoby tenże nadużył swego urzędowego stanowiska, jak również nadużył swego mandatu poselskiego przy akcji Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego w Krakowie w sprawie kupna-sprzedaży majątku Dojlid”, jest nieuzasadniony, albowiem dr. Kiernik ani nie wpływał na podwładnych mu urzędników w kierunku przychylnego traktowania i załatwiania sprawy Polsko-Amerykańskiego Banku Ludowego odnośnie do Dojlid, ani też nie działał w interesie osobistym.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">2) P. Staniszkis, wnosząc swoją interpelację w dn. 17 grudnia 1921 r. i przemawiając w Sejmie w dn. 4/4 1922 r., działał w tem przekonaniu, iż służy interesowi publicznemu, oparł się jednak na informacjach osób trzecich, które to informacje w świetle postępowania przed sądem okazały się niezgodne z prawdą i do podniesienia zarzutu przeciw posłowi dr. Kiernikowi niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Warszawa, dnia 28 czerwca 1922 i. Przewodniczący sędzia: Dr. B. Fichna.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Sędziowie: Dr. Leonard Tarnawski, Dr. Zygmunt Marek.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpimy do porządku dziennego, na wniosek p. Ministra Spraw Zagranicznych a za zgodą p. Prezydenta Ministrów proponuję, aby Nr. 2 porządku dziennego: pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji zarządzeń o sądach, ustanowionych przez Rządzącą i Plebiscytową Komisję Międzysojuszniczą Górnego Śląska, powziętych dnia 15 czerwca 1922 r. w związku z przekazaniem przez tę Komisję terytoriów, przyznanych Polsce i Niemcom w myśl Traktatu Pokoju, podpisanego w Wersalu dnia 28 czerwca 1919 r., został przestawiony na pierwsze miejsce. Przypuszczam, że nikt przeciw temu nie protestuje. Głos ma zatem sprawozdawca p. Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZSeyda">Wysoka Izbo! Przekazanie terytoriów, przyznanych Polsce i Niemcom przez Międzysojuszniczą Komisję Rządzącą i Plebiscytową na Górnym Śląsku, nastąpiło na podstawie Konwencji, zawartej przez tę Komisję z Rządami Polskim i Niemieckim w dniu 15 czerwca 1922 r. Konwencja ta uzyskała moc obowiązującą z chwilą podpisania, z wyjątkiem jednakowoż zarządzeń zawartych w rozdziale III B, a dotyczących sądów ustanowionych przez Rządzącą Plebiscytową Komisję Międzysojuszniczą. Komisja ta, zainstalowawszy się na Górnym Śląsku w roku 1920, urządziła swój własny nadzwyczajny sąd międzysojuszniczy, celem karania przestępstw skierowanych bezpośrednio przeciw aliantom, lub przeciw zarządzeniom, wydanym przez Komisję. Ponieważ na podstawie wyroków i uchwał, wydanych przez ten sąd, znajdują się w więzieniach podsądni, którzy jeszcze kary swej w zupełności nie odcierpieli, a z drugiej strony szereg spraw nie został jeszcze przed objęciem Górnego Śląska prawomocnie ukończony, powstała konieczność uregulowania tych spraw i zadecydowania, w jaki sposób skazani mają resztę kary odcierpieć i w jaki sposób sprawy niezałatwione mają być ukończone.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZSeyda">W konwencji zawartej 15 czerwca 1922 r. zagadnienia te rozwiązano w następujący sposób: oba rządy, t. j. Rząd Polski i Niemiecki zobowiązały się formalnie uznać wszystkie uchwały i wyroki, wydane przez wymiar sprawiedliwości Komisji Rządzącej, za uchwały i wyroki wydane we własnem państwie i zobowiązały się wyroki te, o ile nie są dotąd w zupełności wykonane, przez swe organy wykonać. O ile chodzi o przestępstwa, dokonane przeciw aliantom odnośni skazani mają być przetransportowani do części prowincji Nadreńskiej, okupowanej przez władze międzysojusznicze, i mają tam być umieszczeni w więzieniach niemieckich pod kontrolą tamtejszej Komisji Rządzącej, ażeby resztę kary swej odcierpieć. Każdemu skazanemu przysługuje atoli prawo odbycia kary w jednem z wojskowych więzień alianckich w obszarach nadreńskich. Kto więc nie ma zaufania do sposobu wykonania kar przez władze administracyjne niemieckie, może w każdej chwili przeprowadzić zmianę w tym kierunku, ze przekazany zostanie do więzienia wojskowego alianckiego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZSeyda">W podobny sposób uregulowano procesy nieukończone, a mianowicie wszystkie te sprawy mają być przekazane jednemu z sądów niemieckich na obszarze, położonym na zachód od Renu, a sąd ten będzie oznaczony przez Komisję Międzjaliancką obszaru Nadreńskiego.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZSeyda">Każdy oskarżony może atoli żądać, by go oddano pod sąd wojskowy aliancki, znajdujący się na obszarze Nadreńskim. W ten to sposób co do spraw toczących się obwinieni mają gwarancje, że w razie, jeśli nie chcą być sądzeni przez sąd niemiecki, mogą być sądzeni przez sąd wojskowy w okupowanej części prowincji Nadreńskiej. Prawo ułaskawienia przysługuje rządowi niemieckiemu, może być atoli wykonane jedynie za zgodą wszystkich trzech głównych państw, reprezentowanych w Komisji Międzysojuszniczej, a więc za zgodą Rządów: francuskiego, angielskiego i włoskiego. Z chwilą atoli, gdy skazany na własne żądanie przekazany zostanie do więzienia wojskowego alianckiego, prawo łaski przechodzi na Komisję Rządzącą.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ZSeyda">Rząd niemiecki konwencję tę ratyfikował, tak samo zatwierdził ją parlament niemiecki. Komisja spraw zagranicznych sądzi, że uregulowanie to odpowiada interesom społeczeństwa polskiego, tembardziej, że społeczeństwo to o tyle nie jest w wielkiej mierze zainteresowane w uregulowaniu tych spraw, że skazanych za przestępstwa popełnione przeciw aliantom osób narodowości polskiej niema. Głównie więc zainteresowaną stroną w tej sprawie jest rząd niemiecki, który swoją zgodę na postanowienia tej konwencji oświadczył.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZSeyda">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę, ażeby dzisiaj w drugiem i trzeciem czytaniu ratyfikować zechciała tę część konwencji z 15 czerwca 1922 roku, albowiem w dniu jutrzejszym ma nastąpić ewakuacja powiatu wielko-strzeleckiego, na którego obszarze znajduje się więzienie, w którem skazani są internowani. Dlatego sprawa ta jest bardzo pilna i Komisja w myśl wniosku Ministerstwa Spraw Zagranicznych prosi, ażeby ją załatwiono dzisiaj w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#ZSeyda">Nadmieniam, że w projekcie ustawy ratyfikacyjnej, który został odesłany przez p. Marszałka wprost do Komisji Spraw Zagranicznych, zachodzi pomyłka: wyrazy w art. 1: „powziętych 15 czerwca 1922 roku” należy zastąpić wyrazami „powzięte 15 czerwca 1922 r.”, gdyż zdanie to odnosi się do „zarządzenia”, a nie „sądów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu w pierwszem czytaniu nikt nie żąda. Art. 42 regulaminu mówi, że drugie czytanie w tym samym dniu jest dozwolone tylko wtedy, gdy nie protestuje przynajmniej 10 posłów. Czy kto protestuje, ażeby dzisiaj odbyć drugie czytanie? Nikt nie protestuje, przystępujemy do drugiego czytania. W drugiem czytaniu również nikt głosu nie żąda, zatem głosujemy nad całą ustawą, tylko co przez referenta przedstawioną, en bloc. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, aby wstali. Widzę, że jest jednomyślność, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Sprawozdawca wnosi o odbycie zaraz trzeciego czytania. Trzecie czytanie jest dozwolone w tym samym dniu, o ile nie zaprotestuje 30 posłów. Czy kto protestuje? Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania mogę przypuścić, że ustawa i w trzeciem czytaniu jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do Nr. 1 porządku dziennego, do expose p. Prezydenta Ministrów. Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ArturŚliwiński">Wysoki Sejmie! Rząd, który mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi, utworzony skutkiem okoliczności, nie pozwalających na powołanie gabinetu z łona stronnictw sejmowych, musi liczyć się z warunkami, w których przyszedł do władzy i z sytuacją wywołaną długiem przesileniem.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#ArturŚliwiński">Ostrożność w wystąpieniach, przezorność w działaniu, unikanie wszelkiego rodzaju eksperymentów, utrzymanie ładu w Państwie i pokojowych z sąsiadami stosunków — oto wytyczne, któremi Rząd przedewszystkiem powodować się będzie. Jako Rząd pozapartyjny, z najlepszą wolą gotów jest słuchać opinii i żądań wszystkich bez wyjątku, stronnictw, ale kierować się będzie wyłącznie interesem Państwa.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#ArturŚliwiński">Nim przejdę do szczegółowego uzasadnienia stanowiska Rządu w stosunku do zadań państwowych, nie mogę na wstępie swego przemówienia nie wyrazić radości, że Śląsk, ta czarna perła ziem naszych, ten drogocenny klejnot, którego losy wyryte są głęboko w każdem sercu polskiem, zespala się właśnie nierozerwalnym węzłem z Macierzą.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#ArturŚliwiński">Natychmiastowe wniknięcie w potrzeby tej dzielnicy, okazanie najserdeczniejszej pomocy braciom, wracającym mocą sprawiedliwości dziejowej na łono Ojczyzny, niechaj ze strony Rządu będzie wyrazem tych uczuć radosnych, które rozbrzmiewają dzisiaj szeroko w całej Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#ArturŚliwiński">Z przyłączeniem do Polski części Górnego Śląska ustalają się granice naszego Państwa, co i na stosunki zewnętrzne oddziała dodatnio. W zapatrywaniach na te stosunki niema dziś w społeczeństwie naszem sprzeczności. A jeśli przy omawianiu zadań naszej polityki zagranicznej ujawniają się niekiedy rozbieżne poglądy, dotyczą one nie celów, lecz metody działania. Nowy Rząd, hołdując tym samym pokojowym zasadom, które były kamieniem węgielnym polityki poprzedniego gabinetu, pragnie swe postępowanie w stosunkach zewnętrznych utrzymać w liniach najbardziej wyrazistych, jasnych i zdecydowanych.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#ArturŚliwiński">Wysoki Sejmie! Polska, jak i świat cały, potrzebuje przedewszystkiem pokoju i pracy pokojowej służyć nadal będzie.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#ArturŚliwiński">W związku z najbardziej pokojowemi tendencjami Rządu zakomunikować mogę, że zwalnianie z szeregów rocznika 1899 rozpocznie się jeszcze przed nadchodzącemi żniwami.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#ArturŚliwiński">Wyrazem tej polityki pokoju musi być ścisłe wypełnianie wszystkich zobowiązań przyjętych przez Państwo, co jest zresztą punktem honoru każdego szanującego się Rządu. Przymierza i traktaty są święte. Polska zawsze była wierną sojuszniczką. Dziś, gdy mowa o sojuszach, cały naród zwraca najpierw swe oczy ku Francji. Stałe pogłębianie przyjaźni francusko-polskiej jest zarówno potrzebą żywotnych interesów kraju, jak wynikiem gorących uczuć narodu.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#ArturŚliwiński">Wspierając się na sojuszu z Francją, Rząd dążyć będzie jednocześnie do umocnienia sojuszu z Rumunią, do utrwalenia przyjaznych stosunków z Małą Ententą i państwami bałtyckiemi.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#ArturŚliwiński">Pokojowa polityka zagraniczna będzie zarazem miała na widoku poprawę stosunków gospodarczych w kraju. Jako dowód coraz silniejszego współżycia gospodarczego Polski z innemi państwami, w krótkim czasie przedłoży Rząd Wysokiemu Sejmowi do ratyfikacji już zawarte umowy gospodarcze z Rumunią, Włochami i Szwajcarią. Prowadząc dalej wszczęte już układy z Anglią, Austrią, Belgią, Hiszpanią, Jugosławią, Norwegią i Szwecją, jeszcze w ciągu bieżącego miesiąca przystąpi Rząd do rokowań ekonomicznych i likwidacyjnych z Rzeszą Niemiecką. W konferencji haskiej pracować będą przedstawiciele Polski nad wielkim problemem gospodarczej odbudowy Europy Wschodniej. Problem ten posiada dla Polski z racji jej geograficznego, gospodarczego i politycznego położenia doniosłe znaczenie. To też reprezentanci Polski starać się będą, aby konferencja haska, uwzględniając istotne interesy i prawa układających się stron, doprowadziła do pomyślnego rezultatu.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#ArturŚliwiński">Rząd dołoży wszelkich starań, by polityka jego zjednywała naszej Ojczyźnie szacunek świata, wzbudzała w społeczeństwie coraz większą wiarę w jego własne siły i przyniosła spokój wewnętrzny, który pomimo różnorodnych krzyżujących się wzajem prądów społecznych i politycznych, zespala w razie niebezpieczeństwa naród w jednolitą bryłę i z wiarą i pewnością siebie pozwala mu spoglądać w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#ArturŚliwiński">Przechodzę z kolei do przedstawienia sytuacji finansowej Państwa Muszę powiedzieć z góry, ze sytuacja ta daleki jest od pomyślności. Zilustrować to można kilkoma cyframi. Według budżetu, złożonego Wysokiemu Sejmowi w końcu marca r. b., deficyt budżetowy w roku bieżącym miał wynieść 132 miliardy. tymczasem już ustalony deficyt wynosi 400 miliardów marek. Suma ta może jeszcze znacznie się zwiększyć i to niezależnie od wahań walutowych.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#ArturŚliwiński">Na pokrycie tego olbrzymiego niedoboru zastałem przewidzianych 127 miliardów z projektowanych nadwyżek z różnych poborów, cała pozostała część niedoboru miała być pokryta podług zamierzeń b. Ministra Skarbu przez pożyczki zagraniczne lub też w razie niemożności ich otrzymania przez dalszą emisję biletów skarbowych i powiększenie zadłużenia w Polskiej Krajowej Kasie Pożyczkowej.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#ArturŚliwiński">Szczegółowe wyjaśnienia co do obecnego stanu finansów, jak i projektowanego podwyższenia podatków złożyć może niezwłocznie Komisji Skarbowo-Budżetowej p. Minister Skarbu, ze swej strony ograniczę się do zwięzłego przedstawienia sprawy pożyczki zagranicznej.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#ArturŚliwiński">Pożyczka ta miała być oparta na projekcie wydzierżawienia monopolu tytoniowego. Wprowadzenie w życie ustawy o monopolu tytoniowym w okresie trzechletnim wymagałoby inwestycji od 90 do 100 miliardów marek. W ten sposób cały spodziewany dochód jednoroczny byłby unieruchomiony w nowem przedsiębiorstwie państwowem. Żadnego określonego projektu w formie piśmiennej co do eksploatacji monopolu przez kapitał zagraniczny nowy Rząd nie zastał. Zakomunikowano mi tylko o możliwości stworzenia spółki akcyjnej, w której Rząd wziąłby udział w stosunku 50%, odstępując połowę tej sumy obecnym właścicielom fabryk tytoniowych. 50% zysku brutto przechodziłoby na rzecz Skarbu, jako równoważnik pobranej obecnie akcyzy. W dalszych zyskach Rząd wziąłby udział w stosunku do swego kapitału akcyjnego. Wobec braku opracowania zarówno sprawy objęcia monopolu we własną eksploatację,...</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. P. Bawotonski: To są kpiny! P. Lewandowski: Od tego Pan zaczyna? Ładnie! P. Marweg: Tak się przemawia do tramwajarzy, a nie do Sejmu! Ks. Ludwiczak: Dyskredytuje Pan Państwo! Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#ArturŚliwiński">... jako też przy pomocy spółki akcyjnej niepodobieństwem jest w tej chwili wyrazić opinii o tej zasadniczej i tak wielkiej wagi dla Skarbu Państwa sprawie. Musi więc ona być poddana dalszym badaniom i wtedy dopiero Rząd będzie w stanie wyrobić sobie o niej należyte zdanie. Nasuwa się jednak odrazu poważna wątpliwość: Skąd weźmiemy pieniądze niezbędne dla uruchomienia monopolu?</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#ArturŚliwiński">Tak więc, siłą rzeczy sprawa pożyczki zagranicznej, opartej na monopolu tytoniowym, musi być odroczona.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#ArturŚliwiński">Wobec tej niesłychanie trudnej sytuacji finansowej nie można będzie uniknąć dalszej emisji banknotów. Już poprzedni Minister Skarbu W dniu 26 czerwca b. r. wystąpił na Radzie Ministrów z wnioskiem o podwyższenie emisji do 240 miliardów marek. Tutaj muszę zwrócić uwagę, że ostatnia uchwała Sejmu, upoważniająca do emisji 118 miliardów marek, zapadła 8 lipca 1921 r. i od tej chwili panuje stan nielegalności formalnej, gdyż oddawna przekroczono tę sumę bez zgody Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#ArturŚliwiński">W tym stanie rzeczy Rząd zmuszony będzie zwrócić się do Wysokiego Sejmu z prośbą o natychmiastowe usankcjonowanie dokonanej bez jego zezwolenia emisji banknotów. Ponadto domagać się musi podwyższenia niektórych opłat i podatków. Zaznaczyć jednak należy, że sytuacja przez to ocalona nie będzie. Aby niedopuścić do nadmiernego wzrostu inflacji, trzeba będzie szukać wyjścia w operacjach kredytowych i zwrócić się do Sejmu o odpowiednie upoważnienia. Rzecz prosta, że takie rozwiązanie sytuacji nikogo, a przedewszystkiem Rządu, zadowolić nie może. Jest to jednak stan rzeczy, który Rząd zastał i z którym liczyć się musi.</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#ArturŚliwiński">W ciągu kilku dni niepodobieństwem jest zaprojektowanie akcji ratunkowej. Potrzeba czasu, aby wszechstronnie i głębiej ocenić położenie i wynaleźć środki uzdrowienia polityki finansowej. Muszę zaznaczyć, że programu na dalszą metę, niezbędnego w polityce finansowej Państwa, nowy Minister Skarbu nie zastał. Zadaniem jego będzie program taki stworzyć. Jedną z głównych zasad tego programu dziś już można wskazać. Zadania państwowe siłą konieczności dostosowywać się muszą do środków, któremi rozporządzamy. Zdając sobie sprawę ze wszystkich konieczności państwowych i z potrzeby organizacji życia gospodarczego w odrodzonej Polsce, musimy sobie powiedzieć, że w ciągu zbyt krótkiego czasu wszystkich tych zadań nie wypełnimy i wszystkich potrzeb zaspokoić nie będziemy w stanie. Musimy stworzyć organiczny, jasny i celowy program finansowy, rozłożony na dłuższy okres czasu. Zwiększenie się wydajności pracy i wzrost naszych zasobów przy idących z tem w parze ułatwieniach kredytowych mogą się znacznie do skrócenia tego okresu przyczynić. Niepodobna jednak zgodzić się na takie opracowywanie budżetu, w którym duży deficyt pokrywa się nadzieją otrzymania pożyczki zagranicznej. Doskonale rozumiejąc, że w ciągu najbliższych lat przy największem wytężeniu śruby podatkowej normalną drogą budżetu zrównoważyć nie będziemy mogli, Rząd również wie dobrze, jak trudną jest sprawą w czasach obecnych otrzymanie kredytu. Stąd wniosek jasny: musimy opierać nasze zamierzenia budżetowe na własnych siłach, na rozbudowie systemu podatkowego w całej jego rozciągłości. Wiadomo Wysokiemu Sejmowi, choćby z doskonałych zestawień zrobionych przez b. Ministra Skarbu, jak słabem jest jeszcze nasze opodatkowanie. Oczywiście należy wziąć pod uwagę sześcioletnią ciężką wojnę i obniżenie siły płatniczej w masach społeczeństwa, ale jedno z dwojga: albo zdobędziemy się na wielki, mozolny i długi wysiłek na rzecz Państwa, albo nasza niezależność, tak nam droga i tak ciężko wywalczona, narażona zostanie na ciężkie wstrząśnienia. Podstawą więc sanacji będzie rozbudowa i uproszczenie systemów podatkowych obowiązujących obecnie. Społeczeństwo, które wiele żąda od Państwa, wicie Państwu dać musi. Należałoby u nas doszczętnie wyplenić pokutujący w Polsce staroszlachecki wstręt do płacenia podatków i wpoić w ogół przeświadczenie, że w dzisiejszych spokojnych i spokój wróżących czasach jedną z najwymowniejszych legitymacji patriotyzmu polskiego stać się powinien kwit kasy podatkowej.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#ArturŚliwiński">Nim budżet Państwa doprowadzony zostanie do równowagi, będziemy codziennie musieli walczyć z tendencją dalszej inflacji, ograniczać się ogromnie we wszystkich potrzebach i — jak już nadmieniłem — życie gospodarcze przystosowywać konsekwentnie do środków, jakimi naród rozporządza.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#ArturŚliwiński">Im lepiej społeczeństwo zrozumie istniejący stan rzeczy, im bardziej doskonalona będzie organizacja pracy, tem zwiększą się widoki wyjścia z niesłychanych trudności finansowych. System oszczędności nie może przecież pozbawić naszego przemysłu najkonieczniejszych środków obrotowych, których brak powstrzymałby działalność warsztatów pracy i odebrałby masom pracującym zarobek. To też, pomimo ogromnych przeszkód i trudności, Rząd dołoży wszelkich usiłowań, by niezbędne inwestycje mogły być urzeczywistnione i stały się środkiem zapobiegawczym przeciw klęsce bezrobocia. Dalsza odbudowa kraju, rozwiązanie palącej sprawy mieszkaniowej w miastach, ulepszenie sieci kolejowej — oto zadania, którym Rząd najbaczniejszą poświęci uwagę.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#ArturŚliwiński">Z niemniejszą troską zajmie się Rząd reformą rolną, natrafiającą dotąd na liczne trudności przy jej urzeczywistnieniu. Dążąc do przyśpieszenia wykonania ustaw z 15 lipca i 17 grudnia 1920 r., Rząd uczyni ze swej strony wszystko, by w najkrótszym czasie usunąć zarówno prawne niejasności, jak życiowe konflikty, hamujące urzeczywistnienie dobrodziejstw, jakimi w rozumieniu ustawodawcy miały być rzeczone ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#ArturŚliwiński">Dbałość o podniesienie produkcji rolnej i wydajność warsztatów rolnych, propagowanie oświaty i kultury rolniczej, ułatwienie rolnikom w miarę sił i możności zaopatrzenia się w kapitał obrotowy i nawozy sztuczne lezą również w najbliższych zamierzeniach Rządu.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#komentarz">(P. Rosset: Cudownie!)</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#ArturŚliwiński">Wysoki Sejmie! Wiekowa niewola wykopała przepaść pomiędzy Polską, a Europą Zachodnią pod względem oświaty. Musimy najenergiczniej stanąć do walki z istniejącą u nas ciemnotą. Wydarcie tej ciemnocie szerokich mas naszego ludu, to nie tylko przysporzenie Państwu świadomych swych zadań obywateli, ale najlepsza rękojmia przyszłego dobrobytu, siły i pomyślności Polski. Przedewszystkiem szkolnictwo powszechne domaga się gwałtownie rozwoju. To też wewnętrzna pożyczka inwestycyjna na cele szkolnictwa powszechnego jest w tej chwili przez Rząd projektowana i w formie ustawy przedstawiona będzie w najbliższym czasie do zatwierdzenia Wysokiemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#komentarz">(Brawo).</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#ArturŚliwiński">Rząd w pełni zdaje sobie sprawę z konieczności ulepszeń w szkolnictwie średniem, jak i potrzeb szkolnictwa zawodowego Otoczy również opieką wyższe uczelnie i przybytki nauki, aby ułatwić uczonym pracę w niezawsze docenianej ich wielkiej misji dla przyszłości narodu.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#ArturŚliwiński">Z czasów niewoli pozostały nam takie ustawy państw zaborczych, niezgodne z duchem czasu, a często obrażające poczucie naszej godności. Unifikacja wymiaru sprawiedliwości przez współdziałanie z pracami komisji kodyfikacyjnej i odpowiednią inicjatywą ustawodawczą będzie przygotowywała grunt do ogólnej reformy sądownictwa.</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#ArturŚliwiński">Rozszerzanie i pogłębianie prawodawstwa socjalnego, oparcie samorządów o podstawę prawną i zapewnienie im wszystkich warunków swobodnego rozwoju, uporządkowanie administracji na kresach i związanie ludności kresowej z Rzecząpospolitą węzłami kultury — oto z szeregu wielu pilnych zadań, któremi Rząd niezwłocznie zająć się musi, najbardziej dojrzałe i wymagające najbaczniejszej uwagi.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#ArturŚliwiński">Do tych aktualnych zadań zaliczyć również należy konieczną poprawę bytu pracowników państwowych i przyjście z pomocą masom pracującym przez zwalczanie drożyzny.</u>
<u xml:id="u-7.34" who="#ArturŚliwiński">Dotychczasowe środki przeciwdziałające tej klęsce nie dały pożądanych rezultatów. Improwizowanie środków nowych, wobec skomplikowanej machiny życia ekonomicznego, byłoby lekkomyślnością. Ale Rząd uczyni wszystko, aby szukać tych środków i trzymać na wodzy orgie spekulacji. Przez współdziałanie Rządu z ruchem spółdzielczym, przez pomoc kredytową dla kooperatyw, wreszcie zwrócenie najbaczniejszej uwagi na ciemne, a ukryte dla oka siły, tuczące się krzywdą ludności, Rząd ma nadzieję przyczynić się przynajmniej do złagodzenia tej klęski.</u>
<u xml:id="u-7.35" who="#ArturŚliwiński">Z niemniejszą siłą będzie Rząd ścigał wszelkie nadużycia i swawolę administracji. Urzędnik państwowy winien być przedewszystkiem strażnikiem i obrońcą prawa. Wszelkie skargi, wywołane naruszeniem praworządności, będą poddane najściślejszemu badaniu, wszelkie nadużycia tępione bezwzględnie.</u>
<u xml:id="u-7.36" who="#ArturŚliwiński">We wszystkich zresztą zamiarach i dążeniach swoich Rząd pamiętać będzie, że demokratyzacja życia i urządzeń państwowych jest dzisiaj, po światowej wojnie i przewrotach wojną wywołanych, troską wszystkich rządów Europy Zachodniej.</u>
<u xml:id="u-7.37" who="#ArturŚliwiński">W wolnej demokratycznej Polsce każdy obywatel bez względu na swą na rodowość, pochodzenie, wyznanie, przynależność do tej czy innej klasy społecznej musi się czuć równouprawnionym i wolnym obywatelem, korzystać swobodnie z pełni wszystkich istniejących praw i zarazem spełniać wszystkie obowiązki, które nakłada nań Państwo Wobec mniejszości narodowych zagwarantowane w uchwalonej przez Wysoki Sejm Konstytucji prawa będą ściśle przez Rząd przestrzegane.</u>
<u xml:id="u-7.38" who="#ArturŚliwiński">W szczególności podczas zapowiedzianych wkrótce wyborów Rząd przestrzegać będzie wolności wszystkich obywateli, aby wielkiemu aktowi, mającemu powołać nowe władze prawodawcze, zapewnić ze swej strony całkowitą bezstronność. Rząd zastosuje się do woli Wysokiego Sejmu, oznaczającej termin wyborów i poczyni wszystkie przygotowania niezbędne dla ich odbycia. Wszakże przed rozejściem się Sejmu Ustawodawczego Rząd będzie musiał prosić o uchwalenie konieczności państwowych, które pozwolą przetrwać czas niezbędny i przygotować wszystko, by w okresie podnieconych namiętności utrzymać spokój w Państwie.</u>
<u xml:id="u-7.39" who="#ArturŚliwiński">Wysoki Sejmie! Rząd demokratyczny musi być rządem silnym.</u>
<u xml:id="u-7.40" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-7.41" who="#ArturŚliwiński">Ta siła nie może, rzecz prosta, opierać się na środkach policyjnych,...</u>
<u xml:id="u-7.42" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy: Wilno!)</u>
<u xml:id="u-7.43" who="#ArturŚliwiński">... lecz na zdobywaniu zaufania najszerszych warstw ludności. A najlepszą drogą do tego zaufania, to konsekwentne wykonywanie prawa. Zupełna wolność dla wszystkich obywateli w granicach obowiązujących ustaw i położenie ręki na wszystkiem, co ustawy te gwałci, oto zadanie egzekutywy rządowej.</u>
<u xml:id="u-7.44" who="#komentarz">(Brawa na lewicy i centrum)</u>
<u xml:id="u-7.45" who="#ArturŚliwiński">Wysoki Sejmie! W deklaracji swojej poprzestałem na zaznaczeniu najogólniejszych linii wytycznych, któremi Rząd, utworzony przezemnie, zamierza się kierować. Mniemam, że one wystarczą dla określenia jego intencji i charakteru.</u>
<u xml:id="u-7.46" who="#ArturŚliwiński">Wierząc w żywotne siły narodu, Rząd mój na chwilę nie wątpi, że Rzeczpospolita Polska, wzrastając w siły moralne i materialne, wybrnie zwycięsko z odmętu piętrzących się trudności i zajmie należne jej miejsce śród wolnych narodów świata.</u>
<u xml:id="u-7.47" who="#ArturŚliwiński">Ta wiara, że pracuje dla jasnej przyszłości, pozwoli Rządowi, jeśli taka będzie wola Sejmu, trwać na swem stanowisku i wszystkie swe siły poświęcić dobru Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-7.48" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy i centrum).</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanWoźnicki">Proponuję odroczyć dyskusję nad ekspose p. Prezydenta Ministrów do dnia jutrzejszego,...</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanWoźnicki">... ażebyśmy mogli zapoznać się z treścią jego expose,...</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(P. Marweg: Nie było żadnej treści)</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JanWoźnicki">... ponieważ część Izby przeszkadzała w wygłoszeniu expose i ponieważ na dzisiejszym porządku dziennym mamy bardzo pilną i konieczną do załatwienia sprawę ordynacji wyborczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie formalnej głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Wobec tego, żeśmy wszyscy słyszeli tak zwany program rządowy, wnoszę, abyśmy natychmiast przeprowadzili debaty.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Woźnickiego o odroczenie rozprawy do jutra, ażeby wstali. Wynik głosowania wątpliwy, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Woźnickiego, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Woźnickiego o odroczenie dyskusji głosowało 169 posłów, przeciw 195. Wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Mów Pan głośniej)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#StanisławGłąbiński">Będzie Pan słyszał.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(P. Smulikowski: Głośniej warchole!)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Posła Smulikowskiego przywołuje do porządku za te słowa.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoka Izbo! W imieniu Związki Ludowo-Narodowego oświadczam, że do Rządu p. Artura Śliwińskiego nie mamy zaufania,...</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(P. Żuławski: Niech Wasza Ekscelencja mówi tak, ażeby można było słyszeć)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#WojciechTrąmpczyński">... a to z powodów następujących...</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(P. Smoła przerywa)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę nie przerywać. Już w chwili desygnowania go na premiera p. Artur Śliwiński oświadczył nam, ze istnieje Konflikt między Sejmem i Naczelnikiem Państwa w sprawie jego prawno-państwowych uprawnień i że Rząd zajmie w tym Konflikcie stanowisko neutralne. Oświadczeniem takiem p. Premier złożył dowód, że nie zdaje sobie sprawy z istoty i z konstytucyjnego ustroju Państwa, do którego rządów jest powołany. Polska bowiem nie jest państwem monarchicznem, w którem możliwe są konflikty między reprezentacją narodu a monarchą, ale jest państwem demokratycznem, w którem zarówno Rząd, jak Naczelnik Państwa są wykonawcami woli Sejmu Ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Programowe przemówienie p. Premiera, odznaczające się zupełnym brakiem programu, poza banalną krytyką poprzedniego Rządu, będące stekiem jałowych frazesów, nie zdołało zachwiać naszego przekonania, że Rząd jego jest emanacją poczynań p. Naczelnika Państwa, niezgodnych z Konstytucją Rzeczypospolitej. Nie słyszeliśmy bowiem w tem przemówieniu prawno-państwowych zastrzeżeń przeciw wydawaniu przez Naczelnika Państwa orędzi bez kontrasygnacji odpowiedzialnych Ministrów, nie słyszeliśmy stwierdzenia niedopuszczalności konstytucyjnej dwóch lub trzech rządów w naszem Państwie. Daremnie też wyczekiwaliśmy stanowczego zapewnienia, że prawomocność ważnie powziętych uchwał sejmowych przez nikogo w Państwie nie może być i nie będzie nadal kwestionowana. Zważywszy nadto, że Rząd składa się w przeważnej części z osób niedorastających pod żadnym względem do doniosłych zadań i obowiązków, jakich się podejmują, że wskutek tego jak niemniej wskutek wybitnie partyjnego swego charakteru.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy, na prawicy i w centrum oklaski)</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Rząd taki podkopuje w opinii społeczeństwa powagę władzy i rządów' w Polsce, nie tylko na dzisiaj, ale i na przyszłość, a zarazem nie daje żadnej rękojmi poszanowania i ochrony praw konstytucyjnymi, utrzymania polityki Państwa na linii pokojowej w ścisłem porozumieniu z naszymi sojusznikami, uzdrowienia finansów państwowych, nienadużywanie władzy i skarbu Państwa dla celów partyjnych, a w szczególności bezstronnego przeprowadzenia bliskich wyborów do Sejmu i Senatu.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. P. Rataj: To są prowokacyjne rzeczy! To jest potworne!)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Zważywszy wreszcie, że już pierwsze kroki Rządu zaznaczyły się szeregiem nieuzasadnionych konfiskat, mających na celu stłumienie swobodnej krytyki, oraz krwawemi wypadkami w Wilnie i Warszawie.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejmowy Związek Ludowo-Narodowy uważa Rząd ten za szkodliwy dla Państwa i z całem przekonaniem głosować będzie przeciwko udzieleniu mu votum zaufania.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Brawa na prawicy. Wrzawa na lewicy. Głosy: Gurzyńskiego niema w tym rządzie, gwałci swobodę pogromów. Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#IgnacyDaszyński">W ciągu 4 lat swojego istnienia Sejm nie miał tak ciężkiego i krytycznego momentu, jak ten, który obecnie przeżywa. Cztery lata wykonywaliśmy nasze funkcje ustawodawcze, jako Sejm Ustawodawczy i przez 4 lata tworzyliśmy rządy, z których żaden nie miał tego zadania, jakie ma Rząd obecny,...</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos: Ani autorytetu)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#IgnacyDaszyński">... albowiem Rząd obecny jest w położeniu najcięższem ze względu na sytuację zewnętrzną i wewnętrzną i ze względu na to specjalne zadanie, które musi wykonać.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: I dlatego jest najsłabszym)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#IgnacyDaszyński">Aby zrozumieć to położenie, wystarczy wspomnieć jako stałą groźbę dla Polski — traktat w Rapallo. Bez wątpienia traktat ten zawiera jedną myśl zasadniczą, a dla nas wrogą: jest to myśl dyktująca Niemcom, nie mogącym stworzyć armii w domu z powodu kontroli ententy, próbę niebezpieczną dla nas tworzenia armii w Rosji. Niezwykle charakterystyczny moment dyplomatyczny mamy tu do zanotowania. Gdy rząd niemiecki przedłożył dwóch kandydatów na posłów niemieckich w Moskwie: admirała Hintzego, słynnego z dziejów wojny światowej, i socjalistę Hilferdinga, życzliwego bardzo rewolucji rosyjskiej, wówczas rząd Sowietów wybrał admirała Hintzego, a odrzucił kandydaturę Hilferdinga. Równocześnie jedynym przemysłem, który pracuje w Rosji, jakgdyby pomnik szyderstwa ze 100 milionów obywateli Rosji, przymierających głodem, jest przemysł amunicyjny. Przemysł amunicyjny za miast przemysłu żywnościowego, przemysł amunicyjny zamiast przemysłu komunikacyjnego! I podczas, kiedy olbrzymie baseny węgla zatopione stoją pod wodą, podczas kiedy kopalnie Uralu nie mogą wydawać dziesiątej części swego bogactwa rudy, przemysł amunicyjny w dwóch olbrzymich fabrykach Rosji, nie można powiedzieć, że kwitnie, ho w tym przeklętym przez Boga kraju nic kwitnąć pożytecznie nie może, ale dźwiga się przy pomocy Niemców.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(P Dubanowicz: Triumf idei Marksa)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#IgnacyDaszyński">Nie ulega żadnej wątpliwości, że dla Polski, dla szerokich mas polskiego ludu traktat w Rapallo kryje w sobie niebezpieczeństwo i nie ulega, niestety, żadnej wątpliwości, że w obliczu niebezpieczeństwa, na szczęście nie bezpośrednio nam grożącego, ale mogącego nam zagrozić w przeciągu stosunkowo bardzo krótkiego czasu, że w obliczu, powtarzam, tej niepewności straszliwej, która wobec naszej nieuznanej jeszcze granicy wschodniej może przybrać na siebie szatę najprzykrzejszej aktualności dyplomatycznej międzynarodowej — my, proszę Panów, jesteśmy rozbici w strzępy, jesteśmy, jak wykażą później w moim wywodzie, siłą, która siebie wzajemnie paraliżuje.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Od góry)</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#IgnacyDaszyński">Ale, proszę Panów, nie da się zaprzeczyć, że reakcja jest zjawiskiem europejskiem, że na tej reakcji my zyskać nie możemy i, proszę Panów, wystarczy rzut oka na naszego drugiego potężnego sąsiada, na Niemcy, aby zobaczyć jakie konwulsyjne drżenia przechodzi obecnie organizm państwa niemieckiego. Wszak tam zamachowcy dawniejsi wojskowi walczą dzisiaj o przemianę formy rządu,...</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Tak jak u nas)</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#IgnacyDaszyński">... do tego stopnia, że gdyby w Niemczech zwyciężył kierunek reakcyjny...</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: W P. P. S. już zwyciężył)</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#IgnacyDaszyński">... to logiką tego zwycięstwa byłoby nic innego, jak tylko znacznie ostrzejszy ton przeciw Polsce, a zwracam uwagę, że walka w Niemczech jest jeszcze daleką od rozstrzygnięcia.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#IgnacyDaszyński">Wreszcie Zachód trapiony straszliwem bezrobociem jak w Anglii, lub wycieńczeniem finansowo-gospodarczem jak we Francji, straszliwemi deficytami, walką o materiały surowe, jak we Włoszech, ten Zachód gotów jest przejść nad nami do porządku dziennego, nawet nie w imię interesów realnych, lecz w imię jakiejkolwiek popularnej fikcji, którą nucą znękanym narodom ich przywódcy. Ileż to razy patrzyliśmy z najwyższem zdumieniem na owe wybuchające w Anglii nadzieje handlu z Rosją. Napróżno mówiliśmy: czem handlować i czem płacić może Rosja! My najbliżsi sąsiedzi, którzy w określonym zupełnie rozmiarze jedyni może w całym świecie moglibyśmy ten handel prowadzić. Wystarczyła sugestia wystarczył miraż jakiegoś fikcyjnego chleba rosyjskiego, by rozpoczęto politykę antypolską, aż doczekano się nie chleba z Rosji, ale głodu, tyfusu, cholery, i aż głód w Rosji zmusił cywilizowane społeczeństwa do wysyłania chleba do Rosji.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Zwycięstwo marksizmu w Rosji)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#IgnacyDaszyński">Potworne, zdaje się, zjawiska dla nas, a jednak są one prawdą i dzisiaj nad naszemi interesami, nad życiem naszem, nad integralnością, nad niepodległością naszego Państwa całe masy gotowe są przejść do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#IgnacyDaszyński">To, proszę Panów, tylko w polityce zagranicznej, ale przecież w polityce wewnętrznej, w całem życiu wewnętrznem społeczeństwa gorsze czekają nas niebezpieczeństwa, bo z dnia na dzień straszliwa fala drożyzny zatapia wszelkie szranki, bo pod jej naciekiem pęka budżet państwowy i staje się sobie samemu zaprzeczeniem, bo pod jej naciskiem gną się warstwy społeczne, pod jej naciskiem inteligencja pracująca runęła w otchłań, pod jej naciskiem wreszcie powstaje stan paskarski na pół dziki, z uczuciami barbarzyńców w duszach, powstaje stan, który nie rozumie uwarunkowania dobrobytu Państwa ani nawet dobrobytu prywatnych kapitalistów. Z jednej strony kapitalizm wiejski, czyli ziemianie, niepomni lekcji dziejowej, prowokują, z drugiej strony kapitał przemysłowy, bankowy i handlowy wyraźnie staje przeciw interesowi Państwa, niepomny największych, najstraszliwszych nauk. Państwo staje na dziesiątym planie wobec naszej gospodarki kapitalistycznej. To są fakty, które możemy sprawdzić dziesięć razy dziennie,...</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Na ul. Wareckiej!)</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#IgnacyDaszyński">... które odbierają nam swobodę sądu i wywierają tak przygnębiające wrażenie, iż tysiące umysłów wyrzeka się poprostu udziału w życiu publicznem. Rozstrój wewnętrzny Polski grozi z tygodnia na tydzień wzrostem, zgromadzenia robotnicze po miastach o wielkim przemyśle wołają, że nie mogą nadążyć drożyźnie, że żadna chwilowa podwyżka nie opanuje drożyzny nawet na miesiąc. Robotnicy, bez różnicy partii, jako klasa tworząca, zaczynają lękać się swego losu i, jak każda klasa w tych warunkach, dostępni są głosom rozpaczy, głosom szału, niepokojowi, który odbiera często wszelką logikę codziennemu życiu politycznemu. Ludzie, których posądzają o strajkomanię, oświadczają temu rządowi, że gotowi są wyrzec się wszelkiego strajkowania, jeśli rząd potrafi zahamować drożyznę.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#IgnacyDaszyński">Czyż to da się zaprzeczyć? Czyż następstwem tego okropnego faktu nie jest równocześnie niedola finansowa? Jakie to tajemnice są w sprawach finansowej natury? Odkąd to Sejm za złe bierze rządowi, iż rząd mówi daty o nieszczęśliwym stanie Polski, jaki to Sejm będzie rządowi wołać: Milcz, nie informuj o niebezpieczeństwie! Sejmy żądały od rządu zawsze, aby nie milczał,...</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To myśmy żądali)</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#IgnacyDaszyński">... aby mówił prawdę, a kiedy ten rząd powiedział prawdę, w tej chwili rzucono na niego potępieniem. Co tu taić?</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. P. Dubanowicz: Panowie żądaliście tajenia. Głos: Blagier polityczny)</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#IgnacyDaszyński">Panowie możecie skłonni być do podniesienia zarzutu o przekroczeniu etykiety politycznej przez p. Prezydenta Ministrów, ale, proszę Panów, przecież w pamięci naszej są słowa b. ministra skarbu, p. Michalskiego, wypowiedziane sześć dni temu, zaledwie 30 czerwca. P. minister skarbu rzucał kłody pod nogi każdemu swemu następcy, a potem rzucał przed swymi urzędnikami słowa, które dostały się do gazet, twierdząc, że odbierają mu warunki jego pracy i słowa te stały się źródłem legendy, że żądano od niego nie wiem ile miliardów na mobilizację.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To chciano taić)</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#IgnacyDaszyński">A oto przychodzi p. Premier i powiada, że demobilizuje się cały rocznik przed czasem. Czy to nie lepsze i nie prostsze zaprzeczenie, aniżeli jakiekolwiek inne? Jeżeli jakiś rząd zastawszy rozpaczliwy obraz, dzieli się tym obrazem z Sejmem, a więc z narodem, to gdzie będzie taki Sejm, który mu to za złe weźmie? Jeżeli rząd stanowi jedną całość, to bez względu na odcienie tego rządu i bez względu na osobę tego lub owego prezydenta ministrów, rząd ten ma obowiązek, nie prawo tylko, ale obowiązek powiedzenia, że sytuacja jest niezwykle poważna. Rząd nie z rozpaczy próbuje wskazać drogi ratunku i z tego mu nie można zarzutu robić, że jest uczciwy, że chce uczciwej, jasnej gry między sobą a Sejmem; że nie niedomawia, tylko mówi to, co mówić trzeba.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, ale czyż tylko drożyzna jest tem znękaniem naszem, czyż faktycznie tylko drożyzna owego chleba codziennego jest tą całą nędzą życia przyzwoitego człowieka w Polsce? Już rząd w swojem ekspose dotknął tej najboleśniejszej struny, dotknął tęsknoty do praworządności. Proszę Panów, ja nie wiem, jak inni odczuwają potrzebę praworządności, ale wiem, że praworządność jest przedewszystkiem potrzebą ludzi ubogich, to jest ludzi słabych społecznie i towarzysko, jest potrzebą masy bezbronnej. Praworządność to jest świętość państwa, które ma przymus dany na to, aby człowiek ubogi nie czuł się bezbronnym w tem państwie. I klasa robotnicza i klasa chłopska najciężej odczuwają brak praworządności.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Słusznie. P. Sawicki: Z powodu Was)</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, istnieje teoria prawna, istnieje pogląd zupełnie uzasadniony, że na pewnej wyżynie bogactwa obojętną jest rzeczą, jakie są prawa w danym kraju. Miliarder, jeżeli w dodatku jest arystokratą, jak to mówią, dobrze urodzonym, nie dba o prawo. Dla niego despotyczna forma rządu zawiera te same wolności, jak republika burżuazyjna, bo są wyżyny dochodów, na których prawo niemal przestaje działać. Jest to oczywiście skutek ustroju kapitalistycznego. Im niższa skala dochodu, tem straszniejszy ciężar prawa, a jeszcze bardziej bezprawia. I nic dziwnego, że robotnicy i chłopi powitają oklaskiem szczerym oświadczenie Rządu, który powiada: chcę być mocnym dla obrony prawa.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. P. Dubanowicz: Chce być mocnym, ale nie jest)</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#IgnacyDaszyński">Prawo i jego zastosowanie wynika z dwóch źródeł. W naszej republice jest tem źródłem władza ustawodawcza czyli Sejm, a wykonaniem prawa czyli zastosowaniem prawa zajmuje się władza wykonawcza czyli. Naczelnik Państwa to i owszem, z przyjemnością.</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Poco było opóźniać przesileniem. Głos na lewicy: Trzeba było odrazu o Sawickim pomyśleć)</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#IgnacyDaszyński">Panowie jeszcze wstecz myślą, a ja myślę naprzód.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#IgnacyDaszyński">A Rząd? Rząd Polski odznacza się przedewszystkiem niezmierną słabością i niedołęstwem. Są ramy, jest jakiś młyn, miele się, jednak pusto zupełnie. Już pierwsza instancja najwyższa jest to instancja, w której wola odpowiedzialnego ministra spotyka nieprzebyte przeszkody w formie woli 10 referentów. Są ministrowie tak słabi i tak pozbawieni charakteru, że widzą to i tolerują. Najwyższy czas wziąć za słowo p. Premiera i żądać od ministrów, żeby nie wypowiadali pobożnych życzeń pod adresem tego lub owego referenta, tylko żeby go zmusili do posłuszeństwa, albo niech wyleci w 24 godzinach, inaczej minister, który to widzi i toleruje, w moich oczach jest tchórzem...</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Butem go!)</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#IgnacyDaszyński">... i nie jest godzien być ministrem 24 godziny. To jest znamię naszych rządów dotychczasowych, ze na 100 rozstrzygnięć ministra, 90 obraca się w niwecz. Ta słabość Rządu jest zjawiskiem niepewności wobec Sejmu, demagogią, która przenosi się do łona urzędów,...</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Komu to mówić o demagogii!)</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#IgnacyDaszyński">... demagogią, która połączona z gazetami pewnego stronnictwa, czyni z każdego ministerstwa norę zbójecką, jeśli chodzi o to, żeby minister odpowiedzialny wykonał to, co musi wykonać.</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#IgnacyDaszyński">I tu my będziemy żądali od każdego z p.p. Ministrów, żeby w tych czasach ciężkich, w tych czasach, w których sama strata czasu jest nieszczęściem, ażeby byli uczciwymi ludźmi, ażeby wiedzieli, że oni kryją swojemi nazwiskami sabotaż swoich podwładnych. Niema pobożnych życzeń p.p. Ministrów, - jest rozkaz i odpowiedzialność, a Minister, który będzie mi mówił tak, jak ma przemawiać poseł na zgromadzeniach Minister, który będzie zbiorem pobożnych życzeń i t. zw. przysłowiowo dobrej woli, a równocześnie będzie ślamazarnym ciemięgą, laki Minister, proszę Panów, nikomu nic nie przyniesie, ani Polsce, ani ludowi, ani społeczeństwu.</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#komentarz">(Głos: Ale paskarze na tem zarobią, przeważnie tytuniowi)</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego, proszę Panów, powinien raczej rozważyć, co się ma rozkazać, raczej ostrożnie i przezornie zastanowić się, ale jeżeli rozkaz już wydany, to za rozkaz ten trzeba wziąć pełną odpowiedzialność. Tu wraz z rządem. I, proszę Panów, jeśli zanalizujemy te dwa czynniki u nas w Polsce, to poprostu zimny strach zdejmuje nas na to, co się dzieje i dziać musi w tych warunkach w Polsce. Bo to źródło prawa, ten Sejm suwerenny. Sejm bez stałej większości, Sejm, w którym dwoma głosami od 4 lat rozstrzyga się najważniejsze pytania, dotyczące losu Państwa i społeczeństwa,...</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Na przykład: „Co to jest Sejm?”)</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#IgnacyDaszyński">... Sejm, który uchwalił przed 16 miesiącami Konstytucję i jeszcze się nie rozwiązał, ta anomalia, a nie Sejm, ten Sejm, który prowokuje ludność samym sobą przez to, że nie ma większości, ten Sejm, który sam uchwalił, że 1 lipca powinien głosować nad budżetem, a w październiku powinien już się rozwiązać za pomocą rozpisania nowych wyborów, ten Sejm, jakże chcecie, żeby był autorytetem i źródłem prawa?</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#IgnacyDaszyński">Ja nie analizuję dalej, bo gdybym chciał analizować, to byśmy zobaczyli, że w Sejmie tym w ostatnich czasach jedna intryga po drugiej się gnieździ, że Sejm ten demoralizuje ludność i że Sejm ten dojrzał do rozwiązania się.</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Niech żyje autokracja! Niech żyje król!)</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#IgnacyDaszyński">I w takich warunkach Panowie chcecie ten Sejm trzymać dłużej? Trzeba jak najprędzej Sejm ten do domu odesłać, rozpisać nowe wybory i po 78 dniach dostać wreszcie Sejm nowy. To są rzeczy, które uchronią nas od wszelkiego awanturnictwa politycznego. Kto nie chce awantur, ten powinien dążyć razem z nami do tego, ażeby Sejm ten uchwalił w trzeciem czytaniu ordynację i poszedł, poszedł na urlop...</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#IgnacyDaszyński">... i ażeby się odnowił jako Sejm prawdziwy.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Pół roku o to prosiliśmy)</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#IgnacyDaszyński">Macie Panowie teraz otwarte drzwi.</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#komentarz">(Głosy: Nareszcie teraz)</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#IgnacyDaszyński">Wniosek mój był, ażeby 15 lipca głosować nad budżetem. Pan prezes Głąbiński przyłączył się do tego wniosku i żądał, ażeby to było 1 lipca. Wówczas myśmy w bratniej zgodzie wszyscy, zwłaszcza prawica i lewica, uchwalili, ażeby to się odbyło 1 lipca.</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Tylko niepotrzebnie wywołaliście przesilenie)</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#IgnacyDaszyński">Jeszcze mamy w ręku losy prawa.</u>
<u xml:id="u-17.54" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ale Rząd obalono tymczasem!)</u>
<u xml:id="u-17.55" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Genialny Rząd!)</u>
<u xml:id="u-17.56" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego trzeba powiedzieć sobie, że wybory mają być w październiku.</u>
<u xml:id="u-17.57" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Doskonale!)</u>
<u xml:id="u-17.58" who="#IgnacyDaszyński">Więc jeżeli taka harmonia, niema kacyków prowincjonalnych, tu niema trójzaborowości, tu jest wola Państwa, którą reprezentuje Rząd i dlatego, proszę Panów, jeżeli Rząd obiecuje być silnym w wykonaniu praw, to niechaj wie o tem, gdzie leży pierwsza przyczyna niemocy Rządu, w samem ministerium każdem.</u>
<u xml:id="u-17.59" who="#IgnacyDaszyński">Ja nie chcę wchodzić w szczegóły, bo doczekalibyśmy się tak potwornych, wstrętnych, komicznych i pogardliwych rzeczy, że poprostu purpura wstydu zalewałaby ludzi, ale w każdem ministerstwie to jest wiadome.</u>
<u xml:id="u-17.60" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, znajdujemy się wobec trzeciego zadania, mianowicie zadania przetrwania stosunków prawnych podczas ruchu wyborczego i Panowie pozwolą mi kilka słów powiedzieć w celu skreślenia charakterystyki tej epoki, która się do nas zbliża.</u>
<u xml:id="u-17.61" who="#IgnacyDaszyński">Zwrócono uwagę, że wybory, te wybory właśnie, w tych warunkach właśnie będą wyborami niezwykle ważnemi i czasem niezwykle krytycznym, że zatem byłoby dobrą rzeczą przejrzeć siły, które się ma na zabezpieczenie prawa. Proszę Panów, jednak wybory są aktem, w którym w Polsce nie drobnostka jakakolwiek, nie jedno hasło będzie odgrywało rolę, lecz wprost kwestia życia i przyszłości całych klas. Pod maską partii, pod sztandarami różnie brzmiących programów kryje się istota najgłębsza, istota ruchu emancypacyjnego chłopstwa i klasy robotniczej.</u>
<u xml:id="u-17.62" who="#komentarz">(Głos: A jak wygląda ordynacja wyborcza?)</u>
<u xml:id="u-17.63" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, chłopstwo i klasa robotnicza — to 90% społeczeństwa. Że chłop nic mógł zaprzestać dążenia do nadziału ziemi większego niż dotąd, czyli do wykonania istoty reformy rolnej, to rzecz oczywista; że ruch ten zwrócony jest z natury rzeczy przeciw wielkim posiadaczom, to także jest tak jasne, jak dwa a dwa jest cztery, i cokolwiekby przeciw temu wywlekano, jakichkolwiekby środków demagogicznych używano, dążenie chłopa do warsztatu pracy w społeczeństwie rolniczem, stosunkowo mało jeszcze uprzemysłowionem, jest dążeniem decydującem o życiu i o przyszłości 70% ludności. I napróżno oświadczylibyście Panowie, że ziemi tej nie wystarczy na 70% zaludnienia. Będzie to dalszy etap dopiero, ale ziemi tej, którą reprezentuje wielka własność, wystarczy dla ogromnej liczby chłopów i dlatego nic dziwnego, że chłop, dając podstawę twardą pod tęczę swoich pragnień demokratycznych, patrzy się już teraz nadzwyczaj czujnem okiem na to, co się w Polsce dzieje.</u>
<u xml:id="u-17.64" who="#IgnacyDaszyński">Zanalizuję Panom w kilku zdaniach obawy chłopów przed Polską na progu wojny światowej. Czego bał się chłop? Pańszczyzny, pańskich rządów bał się chłop, a że te pańskie rządy nie przyszły, to zasługa rządów demokratycznych.</u>
<u xml:id="u-17.65" who="#komentarz">(P. Sawicki: Mówi Pan o chłopach, a do swego Klubu nie wezwał chłopa. P. Hausner: Mężu stanu, zamilcz!)</u>
<u xml:id="u-17.66" who="#IgnacyDaszyński">Chłop się bał pańszczyzny i pańskich rządów i w tej obawie dał się uspokoić tylko rzeczywistości. Ten Sejm ma wiekopomną zasługę wobec Polski, że jako pierwszą wielką reformę postawił na swoim porządku dziennym reformę rolną, albowiem rozbroił w znacznej mierze obawy chłopa.</u>
<u xml:id="u-17.67" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-17.68" who="#IgnacyDaszyński">Ale proszę Panów, gdy chłop widzi całą orgię, która zmierza do tego, żeby unicestwić tę demokrację, żeby unicestwić reformę rolną, żeby zapanowały pańskie rządy, to cóż dziwnego, że gorączka wyborcza już go dziś obejmuje? Cóż dziwnego, proszę Panów, że on patrzy dzisiaj ze zdwojoną czujnością na to, co się dzieje?</u>
<u xml:id="u-17.69" who="#komentarz">(Głos: Na Was)</u>
<u xml:id="u-17.70" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego trzeba się z tem liczyć.</u>
<u xml:id="u-17.71" who="#IgnacyDaszyński">A jeszcze w wyższym stopniu odnosi się to do masy robotniczej, do masy ruchliwszej, często bardziej świadomej, której warunki życia nie okrzepły w znacznej mierze, jak to się ma z większością chłopów. Bo chłop, choć na kilku morgach, wie co ma, ale robotnik nigdy nie wie, co będzie miał w przyszłości. I weźcie te cztery miliony robotników polskich i zapytajcie, dlaczego one nie poszły za tym gorącym po dmuchem rewolucji, który wiał od Wschodu. Dlatego, że pierwszy Rząd był robotniczo-chłopski, i że ten rząd wydał dekret o 8-godzinnym dniu pracy i dekret o ochronie społecznej, że dał te prymitywne prawa, o które wołał od pół wieku zorganizowany robotnik. I tak, jak reforma rolna rozbroiła rewolucyjne ataki chłopów na Polskę, któraby się przedstawiała jako pańszczyzna, tak ataki rewolucyjne robotników zamieniły się w politykę państwową, nie z powodu morału, nie z powodu ambon i nie z powodu gazet, lecz z powodu tego, że jak rzadko którą reformę, ośmiogodzinny dzień pracy odrazu po pojawieniu się dekretu w życie wprowadzono. Doprowadziliśmy do tego, że tam, gdzie panuje ośmiogodzinny dzień pracy, od dnia jego zadekretowania, wytwórczość górnika polskiego wynosi dziś 128% wytwórczości przedwojennej i my, rzekomo naród próżniaków, przewyższyliśmy Niemców w wytwórczości węgla i soli.</u>
<u xml:id="u-17.72" who="#komentarz">(Głos: Ale nie wszędzie)</u>
<u xml:id="u-17.73" who="#IgnacyDaszyński">Nie wszędzie, lecz tam, gdzie zaprowadzono uczciwie ośmiogodzinny dzień pracy.</u>
<u xml:id="u-17.74" who="#komentarz">(P. Smoła: Nie wszyscy, bo prawica nie pracuje i tak sól zbiera).</u>
<u xml:id="u-17.75" who="#IgnacyDaszyński">Czyż można się dziwić, że robotnicy patrzą na ten Sejm z najwyższym niepokojem, że masy społeczeństwa kontrolują nas zgodnie, w tem jednem haśle: Dość tego Sejmu, dajcie możność nowych wyborów.</u>
<u xml:id="u-17.76" who="#komentarz">(Głos: Słusznie. Brawa)</u>
<u xml:id="u-17.77" who="#IgnacyDaszyński">Kto nie chce awantury, ten nam dopomoże, kto nam przeszkodzi, ten będzie chciał awantury. Innego wyjścia niema, niech lud rozstrzyga, idźmy do wyborów. Dość tej zabawy, dość tego wahania i tej huśtawki, gdzie kilka głosów raz na prawicy raz na lewicy tworzy majestat suwerenności Sejmu Ustawodawczego,...</u>
<u xml:id="u-17.78" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Nareszcie i Pan to zrozumiał)</u>
<u xml:id="u-17.79" who="#IgnacyDaszyński">... majestat, który rano czegoś chce, a po południu chce czegoś wręcz przeciwnego. Obie te klasy, zagrożone ciężką klęską, zostając pod groźbą...</u>
<u xml:id="u-17.80" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. P. ks. Okoń: Obrońcy robotników! Wasze łajdactwa, wasz judaszowy wandalizm sprawia to, że zobaczycie naszą siłę)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. ks. Okoń nie ma głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, jeżeli tak prowadzę rozumowanie, to każdy przyzna, że jest w tem logika pewna, która w niepewności, wątpliwości opiera się na rzeczach pewnych i niewątpliwych. Do takich pewnych i niewątpliwych rzeczy należy ruch chłopów i robotników do reform społecznych, do których pierwsi zaliczają reformę rolną, drudzy ośmiogodzinny dzień pracy...</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Piotrowski: A kasy chorych?)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#IgnacyDaszyński">... i całą politykę socjalną. Ten ruch czysto-materialnych interesów ma odpowiednik w idealizmie politycznym, a odpowiednikiem tym jest demokracja. W ustach chłopów i robotników demokracja jest to rzecz również pozioma, ale równie pewna, jest to rząd większości. Chłopi, którzy stanowią 70% społeczeństwa, i robotnicy, którzy stanowią 20%, bynajmniej nie są chwiejni co do pojęcia istoty demokracji. Tak, w ustach naszych demokracja to rząd chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Rząd Okonia, Dąbala i Łańcuckiego. P. Okoń: Tak będzie. P. St. Grabski: Oj źle będzie wtedy z Panem, Panie Daszyński. P. Krajna: Precz z inteligencją!)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#IgnacyDaszyński">Jakże barwne, moi Panowie, jak fantastyczne kształty przybiera przesilenie w ustach szanownych kolegów z prawicy. Nie będę was długo nużył. Na czem właściwie polega przesilenie u Panów? Bardzo prosto. P. Jan Zamorski, poseł do Sejmu Ustawodawczego, piszę, że chodzi tu poprostu o bezkarność kradzieży. Kto ma kraść? Po pierwsze Naczelnik Państwa, który żąda 40 miliardów, nie na obronę granic, lecz jako niekontrolowanego funduszu dyspozycyjnego dla Naczelnego Dowództwa. Pieniędzy tych potrzeba na osobistą politykę i na zadowolenie popleczników, na utrzymywanie własnych agentów, czy ataches wojskowych, wreszcie na tuczenie i podtrzymywanie w dobrym humorze osobistych popleczników, chwalców i pieśniarzy w rodzaju Kaden-Bandrowskich, subwencjonowanie stowarzyszeń w rodzaju Straży Kresowej, „Odrodzenia” lub choćby „Strzelca”. Wszystko to wymaga pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Stąd płynie miłość do jedynowładztwa, do samodzierżawia u tych, którzy się mienią demokratami i republikanami. Chodzi poprostu o bezkarność kradzieży. Socjaliści, ludowcy, Naczelnik Państwa — to są złodzieje, p. Jan Zamorski wyraźnie to piszę.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#IgnacyDaszyński">Oto polityk socjolog, oto człowiek poważny, oto program prawicy. Pan Jan Zamorski powiada, że każdy, kto trzyma z Naczelnikiem Państwa i z lewicą, jest złodziejem i powiada: Na Boga, nakradniecie tyle, że już wasi synowie nie będą mieli co kraść. I kończy apelem: Do obrony, do odporu!</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#IgnacyDaszyński">To także hasło wyborcze. Zważcie jakość i wartość tego hasła, zważcie Panowie normalność mózgu p. Jana Zamorskiego.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Głos: Maniak luendecki. P. Hausner: A prokurator takie rzeczy puszcza)</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#IgnacyDaszyński">Kogo w Polsce mianują ministrem, to tak, jakby mu kazano przejść przez podwórze wściekłych psów. Największy przyjaciel na drugi dzień zmienia się w złodzieja, skazańca. Dochodzi do zabawnych kontrowersji. Mam tu jedną taką klasyczną. Nasz p. Premier jest historykiem i między znakomitemi książkami, które napisał, napisał także książkę o Stefanie Batorym. I oto „Rozwój”, organ najdroższy waszemu sercu, Panowie, z 21 czerwca piszę: „Dotąd ta olbrzymia postać w dziejach narodu nie miała właściwych sobie dziejopisarzów, nie miała pisarza, któryby potrafił ogarnąć ogrom jej działalności i przedstawić potomności w należytem oświetleniu. Praca Artura Śliwińskiego jest pierwszą poważną a popularną monografią, mającą wielką postać Batorego należycie spopularyzować. Świetny język Śliwińskiego i styl, właściwy jego pracom monograficznym, dały przepyszny obraz epoki, którą stworzył wielki król polski Batory”. To było d. 21 a d. 24 został ten sam historyk mianowany Prezesem Rady Ministrów. I w „Rzeczypospolitej”, piśmie tego samego obozu, piszę się dnia 26 czerwca: „Od roku 1908 ogłosił p. Śliwiński szereg książeczek z dziejów ojczystych dla szerszego ogółu. Historykiem z wykształcenia p. Śliwiński nie jest, więc nie są to też prace naukowe. Pisał p. Śliwiński o Mickiewiczu, jako polityku, o Lelewelu, o Maurycym Mochnackim, o trzech powstaniach, o konstytucji 3 maja, o hetmanie Żółkiewskim”. Poprzednio zaznaczono, że był buchalterem. Tak to z chwilą, gdy mianowano jego ministrem nie miłym temu obozowi, w ciągu 6 dni zmienia się historyk, znakomity stylista na nieznanego buchaltera. Świetny styl, dający pyszny obraz epoki, staje się książeczką pisaną dla spopularyzowania wśród mas wiadomości o Matejce, o Lelewelu i t. d. Biada ministrowi, którego nie chce „Rzeczpospolita”, „Rozwój”, „Kurier Warszawski”i tym podobne organy. Ale też czas najwyższy, żeby nie brać opinii tych organów za opinię jakiejkolwiek poważnej części społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głos: Słusznie! Brawo)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#IgnacyDaszyński">Są to awanturnicy, są to ludzie nie poważni,...</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: To wściekle psy!)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#IgnacyDaszyński">... są to ludzie, których opinia nie może nikogo sparaliżować, są to ludzie o szerokich gębach, które można zatkać.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#komentarz">(Brawo. Głos: Monopolem tytoniowym)</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#IgnacyDaszyński">Czem zatkać, to szerokie pytanie, ale można zatkać.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#komentarz">(Głos: Już nieraz mu zatkano i musi się zatkać. P. Reger: Pięścią!)</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego ten taniec derwiszów, który wywodzą te pisma, te groźby, te śmieszne grożenia zamachem spotykają ten obóz zjednoczonym, zdecydowanym do walki,...</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#IgnacyDaszyński">... zdecydowanym do nadania powagi życiu polskiemu. Ta haniebna prasa, utrzymywaną za dolary amerykańskie nie zamąci życia, znajdzie się na nią środek i naród przyklaśnie, skoro te gęby zostaną wreszcie zamknięte.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego, skoro logiczne rozumowanie doprowadziło nas do oparcia demokracji i republiki polskiej na szerokich barkach chłopa i robotnika i skoro przychodzimy do rozstrzygnięcia, kto ma rządzić w Państwie, czy mniejszość, czy większość, to nie ulega wątpliwości, że walka będzie poważna, że w tej walce będziecie Panowie musieli wszyscy razem z nami ponieść odpowiedzialność. To nie polityka kuluarowa, to nie kretynizm parlamentarny, który jeszcze raz chciałby orgie święcić tutaj w tym domu, to, proszę Panów, konieczność rozstrzygnięcia, kto ma większość, kto ma przyszły Sejm.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego, proszę Panów, najwyższy czas, żeby w Polsce zrozumiano, że polityka wahania należy do przeszłości, że polityka czynu demokratycznego staje się nakazem,</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Brawo)</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#IgnacyDaszyński">... i że kto zawaha się użyć prawa na obronę demokracji w Polsce, doczeka się tego, że walki o demokrację i o rząd będą się odbywały poza prawem.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#IgnacyDaszyński">Nic więcej nie chciałbym powiedzieć dzisiaj Polsce, jak to, że kto prawa dla obrony demokracji polskiej nie potrafi użyć, ten doczeka się bezprawia jako formy walk społecznych i politycznych.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego, proszę Ponów, z całym spokojem patrzyliśmy, jakeście Panowie próbowali robić eksperymenty celem zbudowania ostatniego rządu. Rzut oka wystarczy na to, aby przekonać świat cały, jak spokojną politykę myśmy dotąd prowadzili. Bo, proszę Panów, Panowie zaproponowaliście Komisję Główną, złamaliście przytem konstytucję małą i wielką, myśmy tutaj zaprotestowali, jednakże wyście ras przegłosowali, poddaliśmy się, z tem, że pytanie na tapecie, nierozstrzygnięte. Komisja Główna zebrała się, czekała 8 dni i poprosiła Naczelnika Państwa o nazwisko kandydata. P. Naczelnik Państwu nazwisko kandydata wymienił...</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#komentarz">(Głos: Ale jakie?)</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#IgnacyDaszyński">... i nad nazwiskiem tem odbyło się głosowanie na Komisji Głównej. O ile wiem, to dwie daty są pewne: pierwsza, że Komisja Główna jednogłośnie prosiła Naczelnika Państwa, jednogłośnie więc wszystkie stronnictwa, żeby podał nazwisko.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Żeby przestał sabotować)</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#IgnacyDaszyński">Przyjęto to bez wszelkiej dyskusji jednogłośnie. Drugą pewną data jest to, ze kiedy nazwisko to zostało wymienione, pokazało się, że 226 głosów w spokojnem bardzo głosowaniu, w zamkniętymi pokoju, padło na p. Śliwińskiego 188 głosów padło przeciw p. Śliwińskiemu, a 7 posłów się wstrzymało od głosowania. Taki jest stan rzeczy dotąd Utworzono Komisję Główną na zadanie Panów, zarządzono głosowanie na żądanie Panów, poddano nazwisko to balotowaniu i 226 głosów padło na p. Śliwińskiego.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ale z pewnemi warunkami. P. Seyda: A na żądanie Wasze będzie teraz głosowanie).</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#IgnacyDaszyński">Teraz Panowie powiadacie, że głosy oddane tam nic nie znaczą.</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#komentarz">(Głos: To Panowie tak twierdzą i dlatego przeprowadziliśmy uchwałę o votum zaufania)</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#IgnacyDaszyński">Chcę przecież Panu wytłumaczyć albo tamte głosy coś znaczą, albo były rzucone przez ludzi odpowiedzialnych, albo też Komisja Główna jest niepotrzebna. Jedno z dwojga.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#IgnacyDaszyński">Panowie doskonale musicie sobie zdawać sprawę z tego, że obniżając wartość rozstrzygnięć Komisji Głównej, czynicie ją równocześnie bezprzedmiotowem ciałem.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#komentarz">(Głos: Jak z p. Przanowskim było? Kto się wycofał?)</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego ta cała wasza groźba, że dacie teraz nowe przesilenie Państwu Polskiemu, jest początkiem igrania z ogniem, moi Panowie. Dziś upływa piąty tydzień przesilenia, Panowie chcecie jeszcze trzy tygodnie mieć przesilenie. Panowie chcecie bezrządu, Panowie chcecie, aby do wyborów naród polski przyszedł z pogruchotanemi instytucjami publicznemu I dlatego ze spokojem dzisiaj patrzymy na próbę kaptowania przez was stronnictw centrowych, ho rozumiemy doskonale, że stronnictwa centrowe wzięłyby na siebie odpowiedzialność, przekraczającą ich znaczenie społeczne i liczebne, że temby unicestwiły same siebie. Wszelkie próby rządów koalicyjnych okazały się czczem marzeniem, marzeniem ściętej głowy, myśl o rządzie koalicyjnym, jak się okazuje, błądzi po głowach niektórych polityków, ale jest to tylko strata czasu, będzie to tylko rozczarowanie. I dlatego, proszę Panów, my ze spokojem patrzymy na to, jak Panowie jeszcze jeden eksperyment na ciele Rzeczypospolitej chcecie wykonać. Znajdziecie nas chłopów i robotników w walce o demokrację, o praworządność, o silny Rząd w znaczeniu prawnem, znajdziecie tę lewicę i to centrum znacznie silniej zespolone, aniżeli to było 5 tygodni temu.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#EdwardDubanowicz">W imieniu Chrześcijańskiego Stronnictwa Ludowego mam zaszczyt w dyskusji nad expose p. A. Śliwińskiego, jako Prezesa Rady Ministrów złożyć następujące oświadczenie.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tylko oświadczenie?)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#EdwardDubanowicz">Rządowi, który w dniu dzisiejszym stanął przed Sejmem, ażeby w pełnym swym składzie otrzymać wymagane uchwałą z dnia 16 czerwca, zatwierdzające votum zaufania, jesteśmy zmuszeni odmówić poparcia, a to przedewszystkiem ze względu na okoliczności i warunki, w których nastąpiła jego nominacja.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#EdwardDubanowicz">Począwszy mianowicie od daty ustąpienia gabinetu poprzedniego bez wiedzy i woli Sejmu, na skutek osobistej i obowiązującej prawem niedozwolonej ingerencji p. Naczelnika Państwa w dniu 2, względnie 6 czerwca r. b aż do chwili formalnej nominacji obecnego gabinetu w dniu 28 czerwca zaszedł w drodze, kilku nie kontrasygnowanych ministerialnie i przeto nie posiadających doniosłości prawno-państwowej, a jednak nie pozbawionych pewnego i to ujemnego znaczenia wewnetrzno-politycznego przemówień i pism P. Naczelnika Państwa, cały szereg faktów sprzecznych z obowiązującem prawem, a nasuwających najpoważniejsze obawy co do charakteru zaprezentowanego obecnie Wysokiej Izbie gabinetu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#EdwardDubanowicz">Przypisywanie sobie wyraźne w przemowie z dnia 12 czerwca r. b. ze strony P. Naczelnika Państwa, już w okresie istnienia Sejmu, charakteru suwerena państwa, wywodzenie praw tegoż Sejmu konstytuującego Państwo Polskie nie z woli narodu, a z woli własnej Naczelnika Państwa, kwestionowanie wiążącego znaczenia woli większości sejmowej przy tworzeniu Rządu, następnie zaś, w piśmie z dnia 25 czerwca r. b. zlekceważenie uchwały sejmowej z dnia 16 czerwca oraz zakwestionowanie jej mocy obowiązującej wszystkich, a więc i Naczelnika Państwa, jako „wykonawcę uchwał Sejmu”, „odpowiedzialnego przed Sejmem za sprawowanie swojego urzędu”, wreszcie wysunięcie żądania, ażeby nowy gabinet po za naturalnym i konstytucyjnym obowiązkiem lojalności wobec Państwa i Sejmu zobowiązał się osobno do lojalności i to bezwzględnej lojalności” wobec osoby P. Naczelnika Państwa, oraz wysunięcie groźby powstania w braku tej lojalności panu równorzędnych rządów w Państwie — oto Wysoka Izbo — pomijając inne pomniejsze, jakkolwiek nie mniej ubolewania godne występy, szereg nieprawdopodobnych i niedopuszczalnych, a jednak realnych faktów, które nie pozwalają nam nawet po odsunięciu na dalszą przyszłość wysnucia z nich głównych i właściwych konsekwencji, nie zwrócić szczególniejszej, najpoważniejszej i bardzo krytycznej uwagi na zdolność obecnego gabinetu do samodzielnego i zgodnego z Konstytucją sterowania losami wielkiego i parlamentarnego ustroju państwowego, jakim od chwili uchwalenia rezolucji lutowej z 1919 r. stała się Rzeczpospolita Polska.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Która Rzeczpospolita? Z Nowaczyńskim?)</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#EdwardDubanowicz">Udzielone nam przy pierwszej rozmowie z obecnym prezesem Rady Ministrów wyjaśnienie, że lojalność swoją wobec osoby p. Naczelnika Państwa rozumie w ten sposób, iż w razie przypuszczanego przez się konfliktu konstytucyjnego Sejmu z Naczelnikiem Państwa i w razie ustąpienia tegoż ostatniego, także i gabinet jego poda się do dymisji, że więc winien być z tego stanowiska uważany za rząd tymczasowy, nie tylko nie usunęło poprzednio powziętych obaw, ale je w całej rozciągłości potwierdziło. Rząd p. Artura Śliwińskiego uważamy za rząd osobisty p. Naczelnika Państwa, ponieważ zaś obowiązujący nas ustrój państwowy rządu takiego nie przewiduje, a owszem czyni go prawnie niedopuszczalnym, jako odpowiedzialni za losy Rzeczypospolitej przedstawiciele narodu, jako obywatele, kładący na pierwszem miejscu niezłomną powinność bezwzględnego przestrzegania prawa, jak długo ono formalnie obowiązuje, uważamy za obowiązek swój oświadczyć, że do Rządu obecnego odnosimy się z zupełnym brakiem zaufania, co więcej z żywym i głębokim niepokojem.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#EdwardDubanowicz">Po długotrwałem i niszczącem przesileniu rządowem, wywołanem w najmniej stosownej chwili rzekomo brakiem dostatecznego autorytetu poprzedniego gabinetu, oraz rzekomym brakiem dostatecznej jego lojalności wobec osoby Naczelnika Państwa, po zachęcającej do kompromisowego rozwiązania przesilenia jednomyślnej uchwale Komisji Głównej z dnia 24 czerwca r. b., staje oto przed Wysoką Izbą, jakby dla wyszydzenia jej troski o spokój i dobro Państwa rząd jednostronny i niesamodzielny, Rząd nie tylko pozbawiony najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych Ojczyźnie członków poprzedniego gabinetu, ale w dodatku obciążony szeregiem nowych i krajowi nieznanych bliżej osobistości, Rząd, którego jedyną, ale na całość niewystarczającą siłę i autorytet stanowi paru fachowych ministrów - urzędników pozostałych z poprzedniego gabinetu.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#EdwardDubanowicz">Rząd tak zestawiony, tak daleki od najbardziej umiarkowanego ideału poziomu i powagi najwyższej powagi państwowej, Rząd, który już w chwili tworzenia się postradał poparcie aprobującej go większości, a mimo to nie zawahał się stanąć przed Wysoką Izbą, pierwszy w Polsce i bodaj ostatni Rząd, utworzony przeciwko woli polskiej większości Sejmu, nie może żadną miarą dać krajowi rękojmi spokojnego, bezstronnego i umiejętnego sprawowania normalnych agend rządowych, nie mówiąc już o rękojmi właściwego, rozsądnego i w myśl życzeń olbrzymiej większości narodu polskiego, stanowczego, a pokojowego kierunku zagranicznej polityki państwowej.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#EdwardDubanowicz">Z tych wszystkich względów oświadczamy, że Rządowi temu jesteśmy zmuszeni odmówić wszelkiego zaufania, gdyby zaś Rząd ten skutkiem doraźnego układu głosów w chwili głosowania miał mimo wszystko uzyskać sejmowym regulaminem przewidziane poparcie przejdziemy w stosunku do niego do bezwzględnej opozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Kiedy postawiłem w moim małym klubie kwestię wotum zaufania do tego rządu, otwarcie mogę w tej chwili powiedzieć, ze miałem bardzo poważną opozycję co do tego, czy mamy się oświadczyć za tym Rządem. Bądź co bądź stwierdzam, że aż do posiedzenia nie dało się przekonać o tem 4 członków naszego klubu, że ten rząd jest po naszej myśli, albowiem skład tego rządu istotnie jest taki, że według naszego przekonania nie wydaje on się nam wcale zdolnym do sprostania obowiązkom, jakie dana chwila na niego nakłada. W gronie tego rządu znajdują się ludzie bezpartyjni, zaczynając od samego p. Prezydenta Ministrów. Bądź co bądź skład tego rządu wskazuje, że daleki on jest od tego radykalnego stanowiska, na jakim, według naszego przekonania, rząd stanąć powinien, jeżeli chce uratować Państwo na przyszłość przed niebezpieczeństwami, jakie mu zagrażają. Jeżeli mimo to ten rząd w tym składzie wywołał taką walkę ze strony prawicy i taką opinię, i wnioski nieufności, to dla nas jest to tylko wskazówką, dokądeśmy doszli w ciągu tego półczwarta roku. Doszliśmy więc tak daleko, że ci sami panowie, którzy na końcu roku 1918 i na początku r. 1919 pokryli się w mysie dziury i nie mieli odwagi nosa wysunąć, nabrali takiej otuchy i odwagi, że nawet rząd tak bezbarwny, rząd tak umiarkowany dla nich jest za mało umiarkowany, bo oni chcą rządu czyniącego ich wolę, służącego ich interesom.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Głos: Parę koncesyjek i będzie dobrze. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanStapiński">Widzieliśmy, coście Panowie wyprawiali przy monopolu tytoniowym, jaką wściekłość wywołała jeszcze dzisiaj wzmianka o tym monopolu, i mam prawo powiedzieć, że najmniej wam, Panie Rudnicki, przystoi mówić o interesach.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Broniliście zbankrutowanego wniosku! P. Rosset: Sprzedaliście go, ja was ostrzegałem)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanStapiński">Nie sprzedali i nie sprzedadzą, bo jakeśmy nie pozwolili na zaprzepaszczenie monopolu, tak nie pozwolimy na jego sprzedanie.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(P. Rosset: Nie wiadomo.)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanStapiński">Panie Kolego Rosset, może Pan przyjąć do wiadomości, że jakkolwiek wypadnie wasze głosowanie, musicie powiedzieć sobie, że wasz czas minął.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Brawa na ławach ludowych. P. Rosset: Ja będę na Pańskim pogrzebie)</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanStapiński">W jaki sposób doszliśmy do tego stanu rzeczy, do takiego zuchwalstwa reakcji? Doszliśmy tylko w ten sposób, że niestety, pośród rzesz ludowych na końcu 1918 r. i na początku 1919 nie było jedności; byliśmy podzieleni, byli jeszcze wśród nas naiwni, którzy przypuszczali, że inną drogą, jak drogą walki można z wami dojść do ładu.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Głos: Mówiłeś Pan nieraz inaczej)</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JanStapiński">Ja nieraz zmuszony byłem schować swoje zdanie, ale dawno wam powiedziałem i przy tem obstaję, że nie będzie w Polsce dobrze, dopóki... Resztę sobie sami Panowie dośpiewajcie.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(Głos: Nie będzie w Polsce dobrze, dopóki Pan będzie się bezustannie z Witosem kłócił i godził)</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JanStapiński">Jeśli Panowie sobie wyobrażacie, że wy jesteście w stanie w tym czasie, kiedy naokół huczy burza rewolucji, stworzyć z Polski oazę reakcji i klerykalizmu, to Panowie jesteście niepoczytalni.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: Przecież Pan jest klerykałem amerykańskim)</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#JanStapiński">Jeżeli Ksiądz Kolega powiada, że jestem klerykałem, to Księdzu powiem, że tak jest. Przyjrzawszy się, że duchowieństwo rzymsko-katolickie, widząc, jaki jest stan Ojczyzny, idzie na zgubę tej Ojczyzny, doszedłem do przekonania, że trzeba Polskę uwolnić od waszej wszechwładzy.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#komentarz">(Głos: Wstydź się Pan! Spójrz Pan na żydów, oni swoich rabinów tak nie szkalują, jak Pan swoich księży. Wrzawa. P. ks. Maciejewicz: Duchowieństwo nie daje Panu koncesji, dlatego się Pan tak gniewa)</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#JanStapiński">Wiadoma rzecz, Księże Kolego, że niema instytucji bardziej egoistycznej i chciwej na dobra ziemskie, jak kościół.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#JanStapiński">Ja chcę się bronić przeciw temu. Niech duchowieństwo będzie polskie, nie rzymskie.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(P. Gdyk: Ale nie amerykańskie)</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#JanStapiński">Doszliśmy do tego, jak powiadam, za półczwarta roku, wskutek tego, że pośród ludu byli jeszcze ludzie i stronnictwa, którzy się łudzili, że jakimś politykowaniem, jakimś lawirowaniem, jakimiś stosunkami, w jakiś inny sposób, na dobrowolnej drodze dojdą z wami do ładu.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#JanStapiński">Kiedyśmy w roku 1918 na 1919 mogli w krótkiej drodze przeprowadzić reformę rolną,...</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#JanStapiński">... tośmy niestety stracili ową sposobną chwilę, a później poszli na długie, długie rokowania, a wynik jest jaki? Zabagnienie reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#komentarz">(Głos: A ile Pan majątków kupił?)</u>
<u xml:id="u-23.25" who="#JanStapiński">Panowie pokazaliście, że nie jesteście zdolni do najmniejszej abnegacji, że nie jesteście w stanie zrozumieć swego najistotniejszego interesu.</u>
<u xml:id="u-23.26" who="#komentarz">(Głos: Za to Pan go dobrze zrozumiał. Wrzawa. P. Gdyk: Przy takim upale o nafcie się nie mówi. P. Szybiłło: Proszę nie poruszać jego osobistych spraw, kupił majątki, bo mu się należały, to wystarczy. P. Gdyk: Może Kolega będzie mówił o reformie rolnej w tę stronę, bo tutaj wdzięcznych słuchaczy niema. Głos: A socjaliści bardzo się tem interesują, bo reforma rolna jest pocieszeniem dla robotników)</u>
<u xml:id="u-23.27" who="#JanStapiński">Oczywista rzecz, dla nas to nie było kwestią. Myśmy byli tego pewni, że to tak pójdzie, byliśmy tego pewni, na podstawie dziejów przeszłości. Myśmy się uczyli historii Polski.</u>
<u xml:id="u-23.28" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan wspomni rok 1846. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.29" who="#JanStapiński">Pamiętamy pierwszy rozbiór, drugi rozbiór i trzeci rozbiór. Hulaliście, a Polska poszła w niewolę. Nie mówcie Panowie dużo o roku 1846, bo i w 1846 roku doprowadziliście chłopa do tej samej rozpaczy, do jakiej dziś go doprowadzacie.</u>
<u xml:id="u-23.30" who="#komentarz">(Głos: To byli łajdacy, ale nie zrozpaczeni ludzie, łotrzy, którzy obcym rządom pomagali)</u>
<u xml:id="u-23.31" who="#JanStapiński">Panowie, Szela był produktem waszej ciemnoty, waszej zarozumiałości, waszego samolubstwa i gnębienia ludu.</u>
<u xml:id="u-23.32" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-23.33" who="#JanStapiński">Nie wschodzi zboże tam, gdzie nie jest posiane, nie rodzą się Szele tam, gdzie niema dla nich odpowiedniego gruntu, niema rzezi tam, gdzie niema podstawy. Ale tak wtenczas, jak i dziś jesteście ślepi skamieniali na nędzę ludu. Stapiński wniósł o reformę rolną przez wywłaszczenie bez odszkodowań, ale poseł Witos powiedział: Powoli, drogą ewolucji, drogą dobrowolnych rokowań, drogą ustawy. I dziś poseł Witos widzi, jaki jest wynik tych dobrowolności, poseł Witos widzi, w jaki sposób rzecz ta stanęła. Jestem spokojny o to, że poseł Witos i jego towarzysze po tej nauce, jaką im daje dzisiejszy Sejm, po tem doświadczeniu, jakie im daje to przesilenie rządowe, pójdą razem wszyscy solidarnie, aż do skutku, aż do przeprowadzenia reformy rolnej. Tak się rzecz przedstawia co do reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-23.34" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Jedynie dzięki lewicy, dzięki P. P. S. i stronnictwom chłopskim dotychczas szczęśliwie opieraliśmy się wszelkim rozpędom, agitacjom i warcholstwom bolszewickim.</u>
<u xml:id="u-23.35" who="#komentarz">(Głosy na lewicy i w centrum: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-23.36" who="#JanStapiński">Temu nikt z Panów nie zaprzeczy, to pozostanie prawdą, że w pierwszych szeregach walki przeciw bolszewizmowi stała P. P. S.</u>
<u xml:id="u-23.37" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Jeszcze to błoto na Pańskich wargach nie zaschło, jakim Pan pluł na stronnictwo ludowe)</u>
<u xml:id="u-23.38" who="#JanStapiński">Wyście spekulowali na to, wyście byli przekonani, że tak daleko zaszła zwada, iż my już z sobą mówić nie będziemy. Podchodziliście do mnie i pytaliście się, czy to już niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-23.39" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-23.40" who="#JanStapiński">Chwała Bogu, na tyle już zmądrzeliśmy, iż umiemy rozróżniać rzeczy ważne od mniej ważnych i aczkolwiek wcale nie pocałowaliśmy się, to jednak jesteśmy na tyle zbliżeni i zjednoczeni, iż mamy jedną platformę, ażeby z wami walczyć, aby was, zawado nieszczęsna, usunąć.</u>
<u xml:id="u-23.41" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Panie Stapiński, Panu nikt nie uwierzy, bo Pan na sądzie marszałkowskim z pod stołu to odszczeka)</u>
<u xml:id="u-23.42" who="#JanStapiński">Idź Pan do bufetu na wódkę.</u>
<u xml:id="u-23.43" who="#komentarz">(P. Szybiłło: Ja z kolegami pijam, ale Pan z Dąbalem w bramie pija)</u>
<u xml:id="u-23.44" who="#JanStapiński">Tę samą niewątpliwie zasługę mają stronnictwa chłopskie. Zamiast ludowi na początku roku 1919 powiedzieć: Teraz albo nigdy, jak ja wtenczas mówiłem, gdy chwila była stosowna, wybyście Panowie słowa nie powiedzieli i siedzieli cichutko, jak myszy, i można was było całkiem spokojnie zoperować.</u>
<u xml:id="u-23.45" who="#komentarz">(P. Gdyk przerywa)</u>
<u xml:id="u-23.46" who="#JanStapiński">Wyobrażam sobie, że od Pana nawet diabeł nie wyrwałby grajcara, pańska kieszeń jest tylko od brania.</u>
<u xml:id="u-23.47" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: Na kolacyjkę do bufetu)</u>
<u xml:id="u-23.48" who="#JanStapiński">Na kolacyjki to już z pewnością Ksiądz Dobrodziej jest najbardziej łaskaw. Sama osoba Księdza Dobrodzieja świadczy, że kolacyjki lubi.</u>
<u xml:id="u-23.49" who="#JanStapiński">Wynik tego, proszę Panów, jest taki: w kraju najwyższe niezadowolenie, administracja urągająca wszelkim pojęciom, nieład i anarchia na każdym kroku, rozgoryczenie pośród ludu. Najlepiej spytajcie się Panowie generałów, oni powiedzą, jak się rzecz przedstawia, przyznają Panom to, co mnie przyznali, że tak zrujnowano uczucie miłości Ojczyzny pośród rzesz, że nawet śród niewątpliwie uświadomionych patriotów poprostu staje znak zapytania: Na miły Bóg, to to ma być wolna Polska, ze każdy starosta robi sobie politykę, każdy obszarnik i każdy ksiądz wyprawia z ludem co chce? Każdy wojewoda sobie rządzi, nawet każdy komisarz jest panem. Wszystko stoi przekupstwem i protekcją, chłop nie doczeka się nigdy prawa, bo przed nim stoi ksiądz i obszarnik. Wynik tego jest taki, że rozgoryczenie pośród ludu doszło do ostatnich granic.</u>
<u xml:id="u-23.50" who="#JanStapiński">Proszę Panów, pośród rzesz robotniczych jak jest, Panowie wiecie, ale rzeszom chłopskim, o których się mówi, że one opływają we wszystko, powiadam Panom wystarczy, niech przywódcy chłopscy powiedzą ludowi otwarcie: „Nie da się nic zrobić, umywamy ręce, idźcie wy sami, probójcie, bo my nie damy rady”, to zobaczycie Panowie, co się będzie dziać.</u>
<u xml:id="u-23.51" who="#komentarz">(Głos: Pogróżek się nie boimy)</u>
<u xml:id="u-23.52" who="#JanStapiński">Panowie, nowicjusz ks. Okoń, jednostka, to wam pokazał w niedzielę.</u>
<u xml:id="u-23.53" who="#komentarz">(Głos: Bolszewik taki jak i pan)</u>
<u xml:id="u-23.54" who="#JanStapiński">Na jego odzew przybyły do Warszawy dziesiątki tysięcy ludzi.</u>
<u xml:id="u-23.55" who="#komentarz">(P. Gdyk: Dwanaście milionów przyszło do Warszawy. Głos: Ja tam nie byłem, ale zełgać lepiej potrafię)</u>
<u xml:id="u-23.56" who="#JanStapiński">Warszawa jest waszym przybytkiem, a jednak i w tej Warszawie nie byliście w stanie rozbić tej garstki ludu, którą ks. Okoń sprowadził.</u>
<u xml:id="u-23.57" who="#JanStapiński">Przygotowania chadeckie i endeckie nie wystarczyły. A teraz powiedzcie sobie Panowie, że może przyjść moment, że sumienni przywódcy ludu, mający dolę i przyszłość chłopa nie na ustach, ale w czynie, istotnie dojdą do przekonania, że niema innej drogi z wami, tylko rozprawa taka, jak to lud potrafi.</u>
<u xml:id="u-23.58" who="#JanStapiński">Panowie nie narzekajcie na rok 1846, raczej nie prowokujcie roku 1846, raczej miejcie się na baczności, bo gniew ludu jest potężny, bo Panowie, Was garstka jest przeciw chłopom, czapkami was nakryjemy.</u>
<u xml:id="u-23.59" who="#komentarz">(P. Gdyk: Rosyjska taktyka. P. Szybiłło: Moskal czapkami kryl Japonię)</u>
<u xml:id="u-23.60" who="#JanStapiński">Bo coście dali ludowi? Jakie są wasze dowody pomocy i opieki dla ludu? Proszę Panów, mówią cyfry. Pan Wierzbicki, szef Lewjatana, potrafił wydobyć w tym czasie 50 miliardów na pomoc dla przemysłu, a potężne partie chłopskie, Panie Prezesie Witosie — wstyd nam — nie potrafiły kas Raifeisena uczynić zdolnemi do kredytu. Subwencja na kredyty chłopskie wynosi, mówię wyraźnie, jeden miliard, gdy pan Wierzbicki dla jednego tylko Lewjatana wydostał 50 miliardów; wynosi miliard, kiedy chłopi zapłacili 70% daniny, kiedy chłopi zapłacili miliardy, na nich nałożone. A co wyście dali i jak wy płacicie? Panowie, rzecz ta...</u>
<u xml:id="u-23.61" who="#komentarz">(Różne okrzyki, wrzawa)</u>
<u xml:id="u-23.62" who="#JanStapiński">... powiada bardzo mocno do narodu, że ofiarnym, obowiązkowym wobec Polski jest chłop, a skąpym i samolubnym jest obszarnik i fabrykant.</u>
<u xml:id="u-23.63" who="#komentarz">(P. ks. Okoń bije brawo. P. Rosset: Tak ładnie mówić, to tylko Pan potrafi. Głos: To filar odrodzonej Polski. P. Szybiłło: Nie wprawiajcie mówcy w kłopot, bo się w głowę drapie i szuka rozumu)</u>
<u xml:id="u-23.64" who="#JanStapiński">Stan rzeczy jest taki, że gdyby dziś otwarto granice Polski i pozwolono ludowi z wyzwolonej ojczyzny swobodnie jechać w świat, to niestety z boleścią i wstydem trzeba to powiedzieć, niema dość okrętów na świecie, żeby chłopów i robotników z Polski wywieźć, tak im dobrze za waszych rządów...</u>
<u xml:id="u-23.65" who="#komentarz">(P. Rosset: Tak im łatwo karty okrętowe wydają)</u>
<u xml:id="u-23.66" who="#JanStapiński">... Panie Rosset!...</u>
<u xml:id="u-23.67" who="#komentarz">(P. Rosset: Bo jak Pan może w ten sposób obliczać? Kredyt dla przemysłu daje krajowi zysk, a kredyt dla rolnictwa jest filantropijny i powinien być filantropijny, a Pan to zestawia i porównywa. Tumani Pan ludzi)</u>
<u xml:id="u-23.68" who="#JanStapiński">Przepraszam, jakie mamy podatki? Pośrednie, konsumcyjne, od zapałek, od spirytusu, od tytoniu. Kto te podatki płaci? Czy 2 miljony panów i księży, czy 25 milionów chłopów i robotników. Więc jak tu można kpić i szukać głupich w tym Sejmie, którzyby uwierzyli, że wy podatki płacicie? Są płacone podatki pośrednie, podatki ciche, a te podatki płaci lud, a nie wy.</u>
<u xml:id="u-23.69" who="#komentarz">(P. Fiołka: A my to nie lud? Wesołość. P. Smoła: Wy lud, ale przez o kreskowane)</u>
<u xml:id="u-23.70" who="#JanStapiński">Panie Kolego, proszę wybaczyć, niewątpliwie, jesteście ludem, ale, jak z jednego drzewa jest krzyż i łopata, tak i pośród ludu są tacy, którzy zamiast iść z ludem, z chłopem i robotnikiem, służą wrogom chłopów i robotników. Mam nadzieję doczekać się jeszcze wielu rzeczy.</u>
<u xml:id="u-23.71" who="#komentarz">(P. Marweg: Niech Pan co o Kanadzie powie)</u>
<u xml:id="u-23.72" who="#JanStapiński">Mam nadzieję, że w najbliższym czasie Pan powinien dowiedzieć się, jaka jest droga do Kanady, bo Pan będzie tak uciekać, jak w czasie zbliżania się bolszewików. Ja nie będę uciekał, bom nigdy nie uciekał, ale Pan, Pańscy obszarnicy, Pańskie duchowieństwo, Pańscy chlebodawcy, Pańscy, jednem słowem panowie, jak przyjdzie sąd ludu, to będziecie tak uciekać, jakeście nigdy jeszcze nie uciekali.</u>
<u xml:id="u-23.73" who="#JanStapiński">Panowie sobie wyobrażacie, że ta walka, to jest sobie taka walka sejmowa — ot, 20 głosów więcej, 20 głosów mniej. Tak się zdarzyło, że wam się udało panów kapeków przyciągnąć do siebie nadzieją unicestwienia reformy rolnej, nadzieją jeszcze może paru wagonów wina, nadzieją może jeszcze innych rzeczy i spodziewacie się temi sztuczkami sprawę załatwić. Panowie, żałuję was bardzo, bo to tylko dowód waszej naiwności.</u>
<u xml:id="u-23.74" who="#komentarz">(Głos: Czy Panu Grünbaum pozwolił te rzeczy mówić?)</u>
<u xml:id="u-23.75" who="#JanStapiński">Przyjdź Pan na wiec, to tam się Pan dowie, że tym argumentem Pan tylko do swoich trafi, ale chłop widzi, że wtedy, gdy w Polsce rządzili księża i panowie...</u>
<u xml:id="u-23.76" who="#komentarz">(Głos: Kiedy to było?)</u>
<u xml:id="u-23.77" who="#JanStapiński">Niedawno, do ostatnich czasów. Wtedy żyd panował, karczmy się święciły, gorzelnie się budowały, wódka była dla was źródłem dochodu. Robiliście interesik z żydem. Panowie, my o tem wiemy, wy chcecie nas tylko konikiem antysemickim zabawiać. Panowie chcielibyście odwrócić uwagę od reformy rolnej, od reform społecznych, od podatków i zabawiać nas konikiem antysemickim. Jedzcie sobie na zdrowie, ale gdy wy będziecie hop, hop, na tym koniku, to my będziemy się śmieli, do czego to doszło, że panowie konika swojego nie mają tylko na żydowskim koniku cwałują.</u>
<u xml:id="u-23.78" who="#JanStapiński">Są tacy, którzy powiadają, że istotnie: im gorzej tem lepiej; im prędzej dojdzie do starcia, tem lepiej. Gdybym nie miał wątpliwości, czy nam czas jeszcze pozwala z zachodu i wschodu, to otwarcie powiem, wahałbym się, co począć; możebym nawet istotnie sam przez wyjście z sali dopomógł wam do tej większości. Niech przyjdzie to, co ma być.</u>
<u xml:id="u-23.79" who="#komentarz">(P. Marweg: Tak za darmo?)</u>
<u xml:id="u-23.80" who="#JanStapiński">Idź Pan do swego chlebodawcy po zapłatę, ja Panu nie zapłacę. Komu to mówić „za darmo”! Wy utrzymanki prałatów i panów, wy mnie, człowiekowi pracy, mówicie „za darmo”?</u>
<u xml:id="u-23.81" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach ludowych. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-23.82" who="#JanStapiński">Wy mnie mówicie o zapłacie? Niestety, pewności nie mam, ale mam wiarę, że Naczelnik Państwa, który was tak zna, jak ja was znam, któremu też daliście poznać, czem jesteście, znajdzie środki i sposoby, ażeby przed waszą mafią się nie cofnąć, lecz z ludem włościańskim i robotniczym razem doprowadzić Polskę do pewności i szczęścia. Niech żyje Naczelnik Państwa!</u>
<u xml:id="u-23.83" who="#komentarz">(Brawa na lewicy. Głos: Ks. Okoń i żydzi biją brawo. P. ks. Okoń: Z żydami wy tylko macie do czynienia).</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Skulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#LeopoldSkulski">W imieniu Klubu Narodowego Zjednoczenia Ludowego mam zaszczyt oświadczyć, że gabinet p. Śliwińskiego uważamy za rząd jednostronny politycznie. Tworząc obecny gabinet, p. Śliwiński nie liczył się z koniecznością ani zatrzymania wybitnych sił dawnego gabinetu, ani nie umiał zdobyć dla swego rządu takich sił nowych, któreby były w możności zastąpić z pożytkiem dla Państwa dawnych ministrów.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#LeopoldSkulski">Skonstruowany w ten sposób gabinet, mimo programowej zapowiedzi p. Prezydenta, nie daje najmniejszej gwarancji umiarkowanym warstwom społeczeństwa polskiego prowadzenia racjonalnej gospodarki ekonomicznej i finansowej;...</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(P. Szmigiel: Głąbiński lepiej odczytał. Głos: Cicho, Szmigiel)</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#LeopoldSkulski">... nie daje również gwarancji kontynuowania aprobowanej przez olbrzymią większość społeczeństwa polityki zagranicznej dawnego gabinetu.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#LeopoldSkulski">Wobec tego głosować za votum zaufania dla obecnego Rządu nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Wichrzyciele! P. Okoń: Rzemienny dyszel, zawsze zdradzał — demokrata. Wrzawa. Marszałek dzwoni).</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Należy chcieć i umieć wyciągać słuszne wnioski z faktów oczywistych i niezaprzeczonych. Jest faktem oczywistym, że obecny Sejm nie jest zdolny ani powołać, ani podtrzymać na dłuższą metę Rządu, któryby mógł sprężyście i z powagą rządzić w kraju. Dlatego też 6 gabinetów, które dotychczas rządziły w Polsce, nie miały oparcia w tym Sejmie. Sześć a raczej pięć, bo pierwszy gabinet p. Moraczewskiego powstał i upadł wtedy, kiedy Sejmu jeszcze nie było. Rząd p. Paderewskiego powstał, gdy Sejmu jeszcze nie było; przy tym Sejmie istniał, oparty na jakiej takiej większości, a raczej na sile bezwładu, który Sejm okazywał od samego początku swego istnienia. Przyszedł nareszcie, oparty na kruchej większości rząd p. Skulskiego. Większość, która utworzyła ten rząd, odrazu prawie została zakwestionowana przez rozbicie układu, który do powstania tego rządu zmierzał. Rząd p. Grabskiego również wyłoniony był z Sejmu, ale sposobem takim, któregoby nigdy zalecać nie należało w żadnym parlamencie, sposobem takim, że względną większość uznano za wystarczającą do utworzenia rządu. A później już inne były sposoby tworzenia rządów. Rząd p. Witosa został utworzony poza Sejmem, na posiedzeniu tych posłów, którzy byli członkami Rady Obrony Państwa, pod jego wpływem i na jego żądanie, ponieważ niebezpieczeństwo zagrażało Państwu. Rząd ten, opierając się również na sile bezwładu, jaki jest w Sejmie, trwał dość długo. A później, kiedy rząd ten upadł, przyszedł rząd p. Ponikowskiego, ponieważ parlamentarnego Rządu w żaden sposób wytworzyć się już nie dało. Po upadku tego Rządu,...</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Nie upadł, lecz został obalony)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanWoźnicki">... Rząd ten sam podał się do dymisji i uzależnił swoje dalsze istnienie od zaufania Naczelnika Państwa; Naczelnik Państwa zaufania tego do Rządu nie posiadał, nie mógł więc go nim obdarzyć i udzielił mu dymisji. Tak się sprawa przedstawia faktycznie.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanWoźnicki">Później mieliśmy obraz, do czego Sejm ten jest zdolny: przedewszystkiem Konwent Seniorów nie utworzył nowego rządu według dawnych precedensów, trzeba było powołać nowe ciało, które obradowało dłuższy czas i dopiero w ósmym, czy którymś tam dniu istnienia doszło do tego, że powzięło jednomyślnie uchwałę, przez nas zaproponowaną, która to jedyna uchwała została w czyn wcielona. Naczelnik Państwa z całą lojalnością dla tej uchwały przedstawił Sejmowi premiera i oto powstał rząd. Rząd ten z programem uczciwym, z programem śmiałym i zdając sobie doskonale sprawę z tego, co jest, przychodzi i przedstawia się Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JanWoźnicki">Oczywiście, o ile Sejm nasz nie ma zdolności do utworzenia rządów, o tyle ma wielką zdolność do ich obalania. W tej akcji Sejmu nigdy nie braliśmy wybitnego udziału, bo uważamy, że jeżeli Sejm ten nie może utworzyć rządu, opartego na większości, rządu mocnego, rządu z autorytetem, to niema prawa obalać rządu, jeżeli ten rząd z jaką taką uczciwością i z jaką taką dozą dobrej woli sprawuje swe rządy. I dlatego nie bylibyśmy się nigdy przyczynili do upadku gabinetu p. Ponikowskiego i dlatego uważalibyśmy za szkodliwe obalanie i tego rządu, który powstaje bo to wtrąciłoby nas ponownie, przy istnieniu obecnego Sejmu, w kilkotygodniowe, a może i dłuższe przesilenie. Ci, którzyby ten rząd obalili, jeżeli dali mandat Naczelnikowi Państwa do zgłoszenia swej inicjatywy, jeżeli zgodzili się większością na to, żeby Prezydent Ministrów p. Śliwiński rząd utworzył, muszą ponieść dalszą konsekwencję tego faktu, jeżeli nie chcą wziąć na siebie ciężkiej odpowiedzialności za wtrącenie kraju w stan anarchii i ostatecznego bezładu. Jeżeli kto ma chęć i moc wziąć na siebie taką odpowiedzialność, to oczywiście może, ale musi sobie zdać z góry sprawę z następstw, jakie to wywoła.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanWoźnicki">Dlatego zupełnie pomijając programową stronę przemówienia p. Prezydenta Ministrów, bo wiemy, że mimo najlepszych chęci rządzenie przy tym aparacie rządowym, jaki rząd ten będzie miał do rozporządzenia, będzie rzeczą niesłychanie trudną i bardzo wiele z tych rzeczy, o których mówił tu p. Prezydent Ministrów, pozostanie na papierze, pozostanie programem.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: Jak zwykle)</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JanWoźnicki">Jak zwykle, Księże. Ponieważ Rząd nie ma oparcia w Sejmie, nie ma śmiałości w swoich pociągnięciach i ruchach, więc to naturalne, Rząd będzie u góry rządził po swojemu, a każdy starosta na dole, każdy najmarniejszy urzędniczyna na dole będzie rządził po swojemu. My tu ustawy będziemy uchwalać, a oni według swego widzimisię, jak rządzili, tak rządzić będą.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JanWoźnicki">Tembardziej nie chcemy stanu anarchii i bezładu w kraju, że przechodzi ciężka choroba, którą kraj musi przebyć — wybory. Jeżeli Rząd ma tyle dobrej woli i energii, że mówi nam o tem, że z całą mocą i energią rządzić będzie na podstawie prawa, to w tym kierunku nasze poparcie Rządowi zapewnić możemy i zapewnimy. Będziemy za tem, aby ten Rząd wszystkie konieczności państwowe miał sobie uchwalone i dane, ażeby miał możność rządzenia, a ponieważ za grzech wobec Państwa uważalibyśmy narażanie go na długotrwałe przesilenie, przeto głosować będziemy za votum ufności dla Rządu p. Śliwińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Katolicko-Ludowego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zdaniem naszem nie tylko rząd demokratyczny, jak to w swem ekspose powiedział przed chwilą p. Prezydent Śliwiński, ale każdy rząd, aby spełnić swe zadania, aby wogóle mógł rządzić, musi być silnym, to też byliśmy zawsze za rządem parlamentarnym, dającym jak największe gwarancje siły i sprawiedliwości. Podzielamy również w całej pełni zapatrywanie p. Naczelnika Państwa, że szczególnie w czasach obecnych niebezpieczeństwa zewnętrznego, gdy odwieczni nasi wrogowie podali sobie ponad naszemi głowami ręce, w dobie za mieszek wewnętrznych, bandytyzmu i z okazji zbliżających się wyborów potrzeba nam rządu silnego o dużym autorytecie. Już w czasie pertraktacji p. Premiera Śliwińskiego ze stronnictwami dałem wyraz zapatrywaniu, że w obecnych czasach tylko taki rząd będzie miał siłę i autorytet, który będzie wynikiem porozumienia między prawicą i lewicą, zaś Prezydent Ministrów nie powinien być zanadto zaangażowany, ani na prawo ani na lewo. Za taki rząd obecnego rządu nie uważamy. Rząd p. Śliwińskiego, składający się przeważnie z członków poprzedniego rządu, pozbył się najlepszych sił tamtego rządu, a używszy niektórych ministrów na niewłaściwe dla nich stanowiska, jest zdaniem naszem, rządem słabym o mniejszym autorytecie nawet, niż rząd Ponikowskiego.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zrzekając się wszelkiej odpowiedzialności za wywołanie i przewlekanie przesilenia, w toku którego czyniliśmy próby porozumienia, oświadczam, iż Klub Kat.-Ludowy do Rządu pana Prezydenta Śliwińskiego nie ma zaufania.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Baworowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JerzyBaworowski">W imieniu Klubu Pracy Konstytucyjnej mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JerzyBaworowski">Mając na celu jak najszybsze zlikwidowanie nawskroś dla Państwa zgubnego przesilenia rządowego, oświadczyliśmy, że pana Artura Śliwińskiego, jako osobę wskazaną przez p. Naczelnika Państwa na prezydenta ministrów, akceptujemy. W myśl wytycznej zasady, która była źródłem niespodziewanego skądinąd przesilenia, spodziewaliśmy się takiego składu nowego gabinetu, któryby dawał rękojmię silnego, świadomego celu i powszechnie uznanym autorytetem otoczego Rządu.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JerzyBaworowski">Zastrzegliśmy sobie krytyczną ocenę składu nowego gabinetu zanim oświadczymy, że przez votum zaufania bierzemy na siebie współodpowiedzialność za rządy przezeń sprawowane.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#JerzyBaworowski">Niestety, skład nowego gabinetu słusznym żądaniom tym nie sprostał. Gabinet nowy, niezdolny wzbudzić zaufania u ogółu społeczeństwa, nie podwyższa autorytetu Rządu.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JerzyBaworowski">Nadomiar nowy Prezydent Rady Ministrów, niepomny obowiązkom zachowania ciągłości autorytetu rządowego, uważał za stosowne programowe swoje oświadczenie zamienić w zbliżoną do oskarżenia polemikę z działalnością poprzedniego rządu, a uczynił to mimo faktu, że część tego dawnego gabinetu, współodpowiedzialną za jego rządy, przejął w skład gabinetu, na którego czele sam stanął. Tego rodzaju postępowanie, nie mające precedensu w życiu parlamentarnem, nie tylko utrudnia pożądane skonsolidowanie stosunków politycznych wewnętrznych, ale szkodliwie oddziaływać może na ocenę naszego położenia zagranicą i dlatego poważne u nas wywołuje obawy i pogłębia wątpliwości w zmysł polityczny p. Prezydenta Ministrów.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#JerzyBaworowski">Wobec tego, Klub Pracy Konstytucyjnej, gabinetowi p. Prezydenta Śliwińskiego, zaufania i poparcia użyczyć nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czerniewski.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PCzerniewski">Przesilenie, wywołane w sposób samowolny i lekkomyślny przez Naczelnika Państwa, niestety przyniosło bardzo smutne owoce dla naszego Państwa. Widzieliśmy spadek i widzimy spadek marki, który nie zatrzymał się nawet z tą chwilą, kiedy p. Śliwiński przystąpił do obejmowania rządów, a wywołał największy kryzys finansowy, jaki dotychczas przechodziliśmy, wywołał wzmagającą się w gwałtowny sposób drożyznę, a wreszcie, biedę i nędzę ludu pracującego, która się powiększyła jeszcze przez zastój w przemyśle. Kiedy jednocześnie nasza polityka zagraniczna, która od bardzo niedawna, bo zaledwie od paru miesięcy, zaczęła nabierać pewnego waloru, pewnego znaczenia na terenie międzynarodowym, nagle ni z tego ni z owego zachwiała się, kiedy okazało się, że ten minister, który tę politykę szczęśliwie zainaugurował i prowadził z aprobatą całego Sejmu, został zmieniony bez najmniejszego uzasadnienia przez człowieka, który na terenie zagranicy, jako minister spraw zagranicznych, jest niezapisaną kartą,...</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głos: Ale Czerniewski jest znany zagranicą)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PCzerniewski">... kiedy wreszcie okazało się, że nawet praworządność stosunków naszych wewnętrznych została zachwiana przez wątpliwości konstytucyjne, które dotychczas nigdy przez nikogo nie były podnoszone, obraz ten dopełnił się całkowicie, sprawiając wrażenie anarchii i nierządu. Dlatego to pragnęliśmy, żeby ten Rząd jak najprędzej stanął na nogi i dlatego, kiedy Naczelnik Państwa wystąpił z poleceniem p. Śliwińskiemu tworzenia rządu, w pierwszej chwili gotowi byliśmy odnieść się przychylnie do nowego premiera. Okazało się jednak, że ani o składzie Rządu nic nie mogliśmy się dowiedzieć, ani nawet o programie politycznym poza powtarzaniem, ogólnikowych frazesów, nic nowego nie słyszeliśmy. Wobec tego, rzecz naturalna, musieliśmy odmówić naszego poparcia, ale teraz po przemówieniu p. Śliwińskiego, musimy tembardziej stanąć na stanowisku, któreby jasno nasz stosunek do obecnego Rządu określiło. Pozwolę sobie przeto złożyć krótką wobec Sejmu deklarację.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#PCzerniewski">Sejmowy Narodowo-Chrześcijański Klub Robotniczy, wobec przemówienia p. Śliwińskiego desygnowanego przez Naczelnika Państwa na premiera, stwierdza, że przesilenie wywołane przez Naczelnika Państwa rzekomo w celu wynalezienia rządu z większym autorytetem i siłą, opartą na zwartej większości Sejmu i zdecydowanej opinii kraju doprowadzić musiało tylko do pogorszenia sytuacji i do zaprezentowania Izbie Rządu, który mniej jeszcze posiadając autorytetu od poprzednika swego, nic wzbudza najmniejszego zaufania w społeczeństwie. Na najbliższy Rząd spada obowiązek przeprowadzenia czystych wyborów, kontynuowania dotychczasowej, a przez Sejm aprobowanej polityki pokojowej, rozumnej oszczędności i bezwzględnej kontroli nad wydatkami na tle ścisłej konstytucyjnej praworządności. Wobec tego, że Rząd p. Śliwińskiego nie daje żadnej gwarancji pójścia niewzruszenie po wyżej wskazanej linii, Klub odmawia mu zaufania.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wacław Tomaszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WacławTomaszewski">Sejmowe Zjednoczenie Mieszczańskie, wysłuchawszy ekspose Pana Prezydenta Ministrów, ma zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WacławTomaszewski">Sejmowe Zjednoczenie Mieszczańskie stoi na stanowisku, iż poza pokojową polityką Polski, opartej na przymierzu z Francją i zawartych sojuszach z sąsiadującemi państwami, najważniejszem zadaniem każdego rządu polskiego powinna być największa dbałość i troska o gospodarcze i finansowe interesy Rzeczypospolitej, związane ściśle z odpowiednią polityką zewnętrzną kraju. To tez Zjednoczenie Mieszczańskie w przeciągu 3-letniej swej pracy w Sejmie wszelkiemi środkami i konsekwentnie dążyło do rozbudowy programu gospodarczego Państwa Polskiego, opartego na zasadach wzmożenia inicjatywy prywatnej w przemyśle i handlu, widząc w tem najkrótszą drogę do odbudowy dobrobytu narodu i siły Państwa.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WacławTomaszewski">Stawiając zasady powyższe na czele swego programu politycznego, Zjednoczenie Mieszczańskie wymienionym sprawdzianem ocenia każdy rząd.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WacławTomaszewski">W chwili obecnej, stwierdzając poważne zaburzenia w życiu gospodarczem Polski, wywołane bądź błędami poprzedniego rządu, bądź przedłużającem się przesileniem rządowem — Zjednoczenie Mieszczańskie nie widzi ani programu gospodarczego, ani zrozumienia tych spraw w rządzie p. Śliwińskiego. Z tych powodów odmawia mu swego poparcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Sympatyczny obrońca. Głos: Ksiądz się tam dostanie, gdzie Dąbal)</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#Komentarz">Przez te kilka tygodni bezrządu, względnie anarchii, jaka rozpanoszyła się w naszej Rzeczypospolitej Polskiej, Polska zaczęła tracić swój autorytet moralny, nie tylko wśród warstw naszych najniższych, wśród warstw chłopskich i robotniczych, ale przedewszystkiem zagranicą, co w każdym Polaku, kochającym Ojczyznę naprawdę, a nie frazesem, ani oszukaństwem, jak gdzieindziej się zdarza, boleść wielką obudzić musi w duszy, bo nam się przypominają słowa o dawnej Polsce szlacheckiej, że Polska nierządem stoi. Przez kilka tygodni nie można było zdobyć się na czyn, nie można było zdobyć się na obsadzenie miejsc tych najwyższych urzędników, którzy mają kierować nawą państwową. Dlatego też cieszy się nasze stronnictwo chłopsko-radykalne, że na ławie ministerialnej zasiadł p. Artur Śliwiński człowiek o przekonaniach demokratycznych, człowiek postępowy, który potrafił wzbudzić zaufanie w masach chłopskich, robotniczych i rzemieślniczych.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos: I u Okonia).</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#Komentarz">Wysoki Sejmie! Wasze głosy teraz, to są głosy na puszczy. Wy jesteście jenerałami bez armii, bez wojska. Wy jesteście tylko jednostkami i gdy będą wybory, czego pragniemy, aby się stało jak najszybciej, to zobaczycie, jak będzie wyglądał przyszły Sejm. Powiedzcie mi Panowie, jeżeli p. Baworowski, czy p. Skulski, czy p. Dubanowicz przemawia w imieniu społeczeństwa, to w imieniu jakiego społeczeństwa i jakiej warstwy tego społeczeństwa on śmie przemawiać? Ani p. Skulski, ani p. Dubanowicz, a tem bardziej p. hr. Baworowski nie mają odpowiednika w masach społeczeństwa polskiego. To są ludzie, którzy zawiśli już w powietrzu. To są partie, które są politycznymi nieboszczykami to są partie, które należą do przeszłości, bo w całej Polsce i w całym narodzie oparcia nie mają i tych partii doszukać się nie mogę. Jeżeli kto powie, jak p. Skulski, albo p. Baworowski, że nie ma zaufania do rządu p. Śliwińskiego, to mówi w imieniu własnem, ale nie w imieniu jakiejś warstwy społeczeństwa naszego. Ci panowie reprezentują tylko klikę, nic więcej, ani warstwy, ani żadnej klasy społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Głos: A kto Was wykąpał w Ciechanowie!).</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#Komentarz">Powiedziałem o sprawach ogólnych to wspomnę i o sobie, bo nic takiego nie popełniłem czego miałbym się wstydzić. Moja praca osobista jest tak czysta, że życzę, aby i Wasza taką była.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#Komentarz">Cieszę się, że przyjdzie rząd sprężysty i silny, który położy raz koniec zdziczeniu obywateli.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#Komentarz">Mnie zarzucano, że ja zaprowadzam anarchię, śmiecie zarzucać Panowie, że ja zdziczenie zaprowadzam — a jest wprost przeciwnie. Jeżeli głos zabierałem na zgromadzeniach, czy w Janowie, czy Radzyniu, czy gdzieindziej, to zawsze przemawiałem stojąc na stanowisku państwowem polskiem.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#Komentarz">Zawsze przemawiałem za Polską, którą chcemy widzieć prawdziwie ludową, postępową, za Polską złożoną z zadowolonych chłopów i szczęśliwych robotników. Proszę Panów, dlatego też zwołałem nasz kongres do Warszawy i wtedy dopiero przekonałem się, jaka moralność i jaka etyka jest po Waszej stronie. Taka anarchia, jak u Was, przeszła w zdziczeniu swojem i cynizmie wszystko, coby można pomyśleć. Mówicie, że ks. Okoń szerzy anarchię.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: To nie Okoń tylko płotka)</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#Komentarz">Gdy walczyłem z przeciwnikami politycznymi, nigdy nikogo nie kazałem bić, nigdy nie używałem pałki, ani sztyletu, nigdy nie używałem rewolweru.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki. Głos: Ale kamieni. Inny głos: A jak było z posłem do Sejmu wileńskiego?)</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#Komentarz">Dlatego dostał od chłopów, ponieważ wyjął rewolwer i chciał strzelać do nich i w ten sposób sprowokował tłum.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#komentarz">(Głosy: Co robili komuniści na wiecu Okonia?)</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#Komentarz">Rzucacie Panowie na komunizm najrozmaitsze oszczerstwa, a sami nie widzicie, jaką taktykę prowadzicie.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#Komentarz">Kiedy urządziłem kongres włościaństwa polskiego, kiedy zebraliśmy się na placu przy ul. Ludnej, jakie tam znaki widniały? Widniał orzeł polski, widniał Tadeusz Kościuszko, Bartosz Głowacki, Józef Piłsudski.</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(Głos: Ale w sercu, co było?)</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#Komentarz">Sztandary nasze były zielono-amarantowe, to symbol stronnictwa chłopskiego; zielony kolor — to rolnictwo amarantowy — to kolor radykalizmu.</u>
<u xml:id="u-37.21" who="#komentarz">(Głos: Amarantowy kolor — to kolor sztandaru polskiego)</u>
<u xml:id="u-37.22" who="#Komentarz">Polski sztandar jest biało-czerwony, a to był zielono-amarantowy.</u>
<u xml:id="u-37.23" who="#Komentarz">Panowie daliście dowód, jakby ta Poldka wyglądała, jakby człowiek mógł żyć w Polsce,...</u>
<u xml:id="u-37.24" who="#komentarz">(Wrzawa),</u>
<u xml:id="u-37.25" who="#Komentarz">... gdyby dziś Wasze rządy endeckie i prawicowe nastały. Słusznie poseł Stapiński powiedział, że wtedyby chłop uciekł daleko poza granice Polski, bo w takiej Polsce, w której byście Wy rządzili, w takiej Polsce, którejby się chłopu kajdany nakładało, aresztowało, w którejby się do chłopa strzelało — w takiej, Polsce niktby nie wytrzymał; tylko byście gromadzili materiał palny i doprowadzilibyście do tego, iżby się zapalił. Gdyby się zapalił, to ten płomień pochłonął by Was, nie nas.</u>
<u xml:id="u-37.26" who="#Komentarz">My do tej broni się nie uciekamy, my temi środkami gardzimy, my metodami barbarzyńskiemi nie operujemy, my metody nieludzkie tępimy, my walczymy przekonaniami. Clemenceau był radykałem, ale zarazem był patriotą francuskim. Radykali we Francji odegrali największą rolę, ale Wyście za ciemni na to, żeby to zrozumieć. Dlatego, Wysoki Sejmie, chciałbym przedstawić przedsmak rządów prawicowych w naszej Polsce, jakby Polska wyglądała, gdyby prawica rządziła.</u>
<u xml:id="u-37.27" who="#Komentarz">Robię kongres w niedzielę na ulicy Ludnej, przychodzi tysiące chłopstwa spokojnego, bo nasz chłop jest spokojny i rozważny, nie przyszedł z pałką, ani z rewolwerem. Poprzedniego dnia powiadamiano mnie, że endecka i chadecka bojówka się szykuje, chrześcijanie, którzy nibyto wyznają przykazanie „nie zabijaj”, chrześcijanie, którzy gwałcą prawa chrystusowe, przyszło kilkuset z rewolwerami, z pałkami, z szpicrutami, z kolczastemi drutami i kiedy wzniosłem okrzyk na cześć Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego, wtenczas rozpoczęły się gwizdania i krzyki i bojówka chrześcijańsko-endecka wprawiła w ruch swoje pałki i zaczęła bić chłopów. I ja tak będę postępował na przyszłość, nauczyliście mnie tego. Gdybym byt powiedział tej masie, której było przeszło 40,000,...</u>
<u xml:id="u-37.28" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-37.29" who="#Komentarz">... gdybym był powiedział: brońcie się, to z Waszych ludzi nie pozostałoby nawet strzępów, nie pozostałyby nawet kości.</u>
<u xml:id="u-37.30" who="#komentarz">(Głos: Pocoście świnię zadusili?)</u>
<u xml:id="u-37.31" who="#Komentarz">Tacy, którzy doprowadzają do tego, mogą się do świń zaliczyć. Kiedy się spokojnie zastanawialiśmy nad dolą Polski zagrożonej w swym bycie, w swej niepodległości, bo, jak wiemy, bolszewicy są z Niemcami w sojuszu i ostrzą pazury przeciwko Polsce, kiedy ja w chłopa chciałem tego ducha patriotycznego wlać i podtrzymywać w tej wierze, że będzie mu lepiej w Polsce, niż dawniej, to wtenczas padają strzały rewolwerowe do ludzi spokojnie stojących i spokojnie rozważających. Poraniono przeszło 30 ludzi, strzelano o kilka cali od człowieka, chłopi nie mieli żadnej broni. Jedna ze studentek uniwersytetu, — jeżelibyśmy po postępku tej studentki chcieli wnioskować o kulturze naszej w Polsce, to musielibyśmy zwątpić o niej i powiedzieć sobie, że wraca wiek trzynasty, wiek barbarzyństwa, ciemnoty — wykłuła szpilką oko chłopu niewinnemu. Studenci uniwersytetu, którzy komenderowali, tak bili niemiłosiernie chłopów pałkami, aż chłopi powiedzieli: „Jak tak będzie się dziać w tej Polsce, to lepiej, aby jej nie było”. Tak powiedzieli, a kto im to uczucie wdał? Wasz postępek. Ta krew, którą przeleliście, padnie na Was, jak piętno Kaina na Wasze głowy chrześcijańskie i endeckie.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę mówcę mówić do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#EugeniuszOkoń">Panie Marszałku, to nie jest w Berlinie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przywołuję p. Okonia do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#EugeniuszOkoń">Tysiące kamieni padło z za parkanu, strzelano z poza budynków gazowni, a policja stała i bezczynnie temu wszystkiemu przypatrywała się, a nawet niektórzy funkcjonariusze policji śmieli się. Chłop więc nasz powiedział sobie: Jeżeli nam w Warszawie za daninę naszą i za nasze podatki dajecie daninę kamieniami i rewolwerami, to my odpowiemy na wsi.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#EugeniuszOkoń">Zastanówcie się nad tem Panowie, żeście igrali z ogniem, bo chłopi pojechali z zaciśniętemi pięściami we wszystkie strony Rzeczypospolitej i powiadają: Teraz wiemy, jakie są rządy endeckie i co było przez cztery lata. Teraz dopiero chłopi z kutnowskiego, łęczyckiego i płockiego poznali, jakie jarzmo pańszczyźniane chcecie im nałożyć. Czy chłop napada na dwory, czy Wam przeszkadza w zebraniach? Owszem, nie idzie nawet na nie, nawet nie chce słuchać, a wyście nie chcieli dopuścić, żeby słuchali prawdy. Nie chcemy wojny, ale jeżeli Wy rozpalicie wojnę domową, to będzie nieszczęściem dla naszej Rzeczypospolitej. My jej nie chcemy, ale gdyby przyszło do walki na noże, pałki, rewolwery, to wygramy z pewnością, bo nas jest 25 milionów. My nie chcemy walki, my chcemy, żeby była praworządność, my chcemy zdobyć prawa dla chłopów drogą legalną, drogą parlamentarną, nie uciekamy się do pałek, bo nie chcemy być zdrajcami Polski, bo my Polskę kochamy, chcemy, by Polska była wielkiem i silnem Państwem. A gdybyście Wy Panowie rządzili, to ani jeden chłop podczas wojny nie poszedłby do wojska, bo chłopi zrażeni kamieniami, rewolwerami nie broniliby tego rządu, bo powiedzieliby, że to nie Polska nowa, ale Polska szlachecka, stara, która gnębi chłopów jarzmem pańszczyźnianem To jarzmo pańszczyźniani Wam się uśmiecha i to jarzmo chcielibyście nałożyć na chłopa, chcielibyście zakuć jego ręce. Ale my nie damy! Gdyby nas nie było, chłop byłby w nieświadomości, nasza praca jest uświadamiającą społecznie, to jest naprawdę praca narodowa, praca patriotyczna. Bo jak będziemy mieć chłopa i robotnika przywiązanego do Polski, to Polska się ostoi w każdym kataklizmie dziejowym, ale jak będą rządy jakiego kolegi z obozu p. Sawickiego, czy innych ludzi, to ta Polska ani 10 lat się nie utrzyma.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego też zupełnie już porzucam tematy osobiste, bo ja sobie sam dam z Wami radę na wsi i już uświadomiłem masy chłopskie i one już wiedzą, na kogo mają za kilka miesięcy głosować,...</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#EugeniuszOkoń">... one już wiedzą i nie pójdą za Waszemi hasłami czy z ambon rzucanemi, czy skądinąd, tylko chłop pójdzie za głosem interesu, za chłopskim interesem, za Polską ludową, demokratyczną, a nie za Waszemi oszukaństwami, które uprawialiście przy pierwszych wyborach.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego ostrzegani: jeżeli Wy z prawicy obalicie rząd p. Śliwińskiego, chociaż mnie nie jest potrzebna pomoc i zadu, bo na kongresie sam się potrafiłem obronić, a chłopi powiedzieli: My kiedy indziej z pałkami przyjdziemy i jeżeli policja nie chce nas bronić, to sami się obronimy, jeżeli obalicie ten rząd, to pamiętajcie, że nie pozwolimy na utworzenie rządu prawicowego za żadną cenę i w żaden sposób, bo ten rząd dałby nam bagnety, kryminały, szubienice, dalby nam ucisk, a ten ucisk wywołałby rewolucję, a my nie chcemy rewolucji, my nie chcemy walk bratobójczych, my chcemy walki politycznej spokojnej, rozumnej, legalnej parlamentarnej. Dlatego wierzymy, że rząd p. Śliwińskiego, pomijając osoby, bo na jednostkach nie zależy, tylko na myśli przewodniej, na kierownictwie należytem i dobrem, przyniesie krajowi pożytek i wyrażamy...</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Głos: Kto?)</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#EugeniuszOkoń">... rządowi temu zaufanie.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(Głos: To jest: wyrażam)</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#EugeniuszOkoń">Jeżeli obalicie ten rząd, to mogą wyniknąć tylko dwie ewentualności: albo nastanie walka bratobójcza, czego nie chcemy, albo dyktatura Naczelnika Państwa.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#EugeniuszOkoń">Jeżeli nie chcecie rządu demokratycznego, tego rządu, który będzie miał zaufanie szerokich mas chłopskich i robotniczych, to wy wołacie wilka z lasu, wywołacie albo dyktaturę, albo walkę wewnętrzną, bratobójczą. Dlatego też rządowi p. Śliwińskiego, ufając, że zaprowadzi porządek, że zaprowadzi bezpieczeństw'0, że zdusi Wasze rozluźnione obyczaje, ze zdusi Wasz mały bolszewizm, wyrażamy nie tylko zaufanie, ale i naszą szczera i głęboką i radość.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Witos.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WincentyWitos">Pan Marszałek zapowiadał przerwę do jutra.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek, i żeby obradować dalej.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławOsiecki">Proszą o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#StanisławOsiecki">Według dotychczas przyjętego zwyczaju wszystkie ważniejsze głosowania były zapowiadane przynajmniej na kilka dni przedtem. Dzisiaj korzystacie Panowie z tego, ze macie chwilową przewagę i chcecie przeforsować głosowanie. To jest pogwałcenie dotychczasowego regulaminu i dlatego sprzeciwiamy się temu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławGłąbiński">Expose było postawione na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(P. Witos: Ale nie głosowanie. Wrzawa na lewicy, krzyki i bicie w pulpity. Marszałek dzwoni. Okrzyki na lewicy: Odroczyć!)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ogłaszam przerwę na 5 minut.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Głos: Niema żadnej przerwy, tylko odroczyć).</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Posiedzenie wznowione.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Na mocy porozumienia lewicy z prawicą posiedzenie odraczam.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagle:</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Bednarczyka i kolegów Klubu P. S. L. w sprawie zredukowania koni, przydzielonych różnym funkcjonariuszom państwowym w powiatach, odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów J. Zmitrowicza, Szadurskiego i kolegów z klubu N. Z. L. w przedmiocie poddania mocy ustawy z dnia 30 czerwca 1919 r. o sadach doraźnych — zbrodni szpiegostwa odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Uziembły i tow. Klubu P. S. L. w sprawie serwitutów na ziemiach wschodnich odsyłani do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Następne posiedzenie odbędzie się jutro o godz. 3 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie regulaminu Zgromadzenia Narodowego (Druk Nr. 3602).</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Pierwsze czytanie ustawy o straży granicznej (Druk Nr. 3604).</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Pierwsze czytanie ustawy o stowarzyszeniach (Druk Nr. 3615).</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Pierwsze czytanie ustawy o ratyfikacji konwencji w sprawie urządzenia dróg żeglowanych o znaczeniu międzynarodowem, podpisanej w Barcelonie 20 kwietnia 1921 r. (Druk Nr. 3558).</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji konwencji o wolności tranzytu, podpisanej w Barcelonie 20-go kwietnia 1921 r. (Druk Nr. 3557).</u>
<u xml:id="u-49.16" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Pierwsze czytanie ustawy o zakładach leczniczych (Druk Nr. 3606).</u>
<u xml:id="u-49.17" who="#WojciechTrąmpczyński">7. Pierwsze czytanie noweli do ustawy z dnia 23 marca 1922 r. o uzdrowiskach (Druk Nr. 3649).</u>
<u xml:id="u-49.18" who="#WojciechTrąmpczyński">8. Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie sadów doraźnych w b. dzielnicy pruskiej i na obszarze górnośląskim woj. śląskiego (Druk Nr. 3607).</u>
<u xml:id="u-49.19" who="#WojciechTrąmpczyński">9. Sprawozdanie Komisji Inwalidzkiej w sprawie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową (Dz. Ust. r 1921 Nr. 32) (Druk Nr. 3560 i 3224).</u>
<u xml:id="u-49.20" who="#WojciechTrąmpczyński">10. Dalszy ciąg dyskusji nad expose p. Prezydenta Ministrów i głosowanie nad złożonemi wnioskami.</u>
<u xml:id="u-49.21" who="#WojciechTrąmpczyński">11. Trzecie czytacie ustawy o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu (Druk Nr. 3444 i 3445).</u>
<u xml:id="u-49.22" who="#WojciechTrąmpczyński">12. Nagłość wniosku posłów ks. Olszańskiego, Raczkowskiego, Brzostowskiego, ks. Maciejewicza i innych w sprawie zajść krwawych z dnia 2 lipca 1922 r. w Wilnie.</u>
<u xml:id="u-49.23" who="#WojciechTrąmpczyński">13. Nagłość wniosku p. Uziembły i tow. w sprawie napadu zorganizowanych oddziałów litewskich na terytorium polskie.</u>
<u xml:id="u-49.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, wobec tego uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-49.25" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 5)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>