text_structure.xml 189 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia godz 4. m. 26 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Wojskowych Gen. Por. Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Skarbu Jan Kanty Steczkowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Minister Aprowizacji Bolesław Grodziecki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski i Ignacy Weinfeld.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 201 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 202 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Toczka i tow. z kluba P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie nierównomiernego wymierzania podatków dochodowych przez Inspektora Podatkowy w Brzozowie (Małopolska).</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Fichny i tow. z N. P. R. do pp. Ministrów Kolei i Ochrony Pracy w sprawie bezrobocia, panującego na wszystkich linjach dojazdowych łódzkich.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie prowokacyjnego postępowania policji państwowej z Rzochowa przy zrabowaniu drzewa rolnikom w Łuży od Rzemień pow. mieleckiego (Małopolska).</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewypłacenia renty inwalidom w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. S. Szymańskiego i tow. ze Zw. L. N. do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu i Skarbu w sprawie uzależnienia odpowiedzi na pilny telegram fabryki wagonów w Sanoku od złożenia znaczka stemplowego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja pp. Kuracha, Osieckiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie pokrzywdzenia mieszkańców wsi Krzywda, Grabina, Zakręty i innych pow. garwolińskiego przez żołnierzy i oficerów 5 p. ułanów.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja pp. Arciszewskiego, Pużaka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pogwałcenia przez Prezesa Sądu Okręgowego w Sosnowcu uchwały gminy Bobrowniki, dotyczącej wyboru ławników sądu pokoju.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Tomaszewskiego i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie zabranego w r. 1919 bezprawnie i dotąd niezapłaconego zboża w młynach pow. strzyżowskiego w Małopolsce, a należącego przeważnie do ubogiej ludności.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Matusza i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych i Oświaty w sprawie sprzętów szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie podatku osobisto-dochodowego za rok 1919 oraz podatku wojennego za rok 1920 w pow. brzozowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie węgla dla szkół w pow. brzozowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Pączka i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie stosunków aprowizacyjnych w pow. opatowskim i iłżeckim.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Płochy i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć przy wydawaniu zaświadczeń na kupno wyranżerowanych koni wojskowych w Staszowie.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Kucharczaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieprawidłowego rozdziału przez starostę pow. opatowskiego artykułów spożywczych, pochodzących z konfiskaty.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Kucharczaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie stałego zwiększania się liczby urzędników w starostwie opatowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja pp. Grünbauma, Hartglasa, Schipera i in. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wojskowych w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności gen. Bułak-Bałachowicza i jego pomocników.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Kurczaka i tow. P. S. L. do p. Ministra Spraw. Wewnętrznych W sprawie samowoli policji.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Kurczaka i tow. z P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nabywania koni wojskowych przez oficerów w Przasnyszu.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Pudlarza i tow. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Skarbu w sprawie wydania posłowi Szybille koncesji na rozdział wyrobów tytoniowych w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Tomaszewskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych, Skarbu i Spraw Wewnętrznych z powodu olbrzymich szkód, jakie ponosi ludność przy przesyłkach pieniędzy i pakunków z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#LudwikWaszkiewicz">Marszałek.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacje tę odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#LudwikWaszkiewicz">Przed porządkiem dziennym ma głos do zapytania p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Marszałku! Zapytuję Pana Marszałka, czy prawdą jest, że wczoraj kiedy reprezentanci pewnego umiarkowanego stronnictwa tej Izby przyszli do Pana, prosząc o dopomożenie im W celu wyszukania kompromisu, Pan, Panie Marszałku, w tej najcięższej może dla Państwa i Sejmu chwili odradzał szukania kompromisu i nalegał na głosowanie chociażby w walce, dodając komentarz, że socjaliści z powodu bliskiego wyjazdu Naczelnika Państwa do Francji z grzeczności i życzliwości dla niego nie będą skłonni do walki zbyt jaskrawej. Stawiam to pytanie i proszę o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do odpowiedzi na takie pytania nie jestem obowiązany. Są to prywatne rozmowy, o których relacje są bardzo niedokładne. Jeżeli Panowie chcą dokładnej relacji niech się zwrócą do tych Panów, którzy ze mną mówili. Ja odpowiedzi na to nie dam.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Brawa na prawicy, na lewicy wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Prezydent Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefPutek">Proszę o głos przed porządkiem dziennym.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefPutek">Marszałek. Jeszcze nie jesteśmy przy porządku dziennym.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JózefPutek">Głos tymczasem ma p. Prezydent Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wysoka Izbo! Z upływem 2 lat od zwołania Sejmu Ustawodawczego przychodzi ostatni i najważniejszy okres jego pracy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PrezydentMinistrówWitos">Dokończenie obrad nad Konstytucją Rzeczypospolitej i jej uchwalenie nada trwałą formę prawną państwowemu życiu Polski. Ustawy o ustroju władz i o organizacji służby państwowej tworzą prawne podstawy, na których oprze się stanowisko i zakres działania organów, powołanych do występowania w imieniu państwa. Prócz tych ściśle określonych zadań, staną przed tym Sejmem inne, wielkie i decydującej wagi zadania.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jeżeli mówię „decydującej wagi”, to chcę przez to wyrazić, że sposób rozwiązania tych zadań rozstrzygać będzie już nie o naszej egzystencji państwowej, ale o kierunku w jakim potoczą się losy Polski, i o sile, jaką Polska będzie rozporządzała, ażeby swoim losem pokierować. Rozstrzygnie o tem, w jakim stopniu Polska zdoła wypełnić swoje niewątpliwie na szeroką miarę zakreślone, jasne dzisiaj zarówno dla naszych przyjaciół, jak i dla naszych wrogów, przeznaczenie dziejowe. Mam na myśli Litwę, trwały pokój na Wschodzie, skrystalizowanie w wyraźne i pewne kształty naszych przyjaźni i naszych sąsiedztw tak, aby całość tych stosunków stała się jedną więcej gwarancją światowego pokoju, myślę wreszcie o ziemi górnośląskiej, przechodzącej ostatnie — da Bóg — wstrząśnienia potężnego narodowego odruchu, który ma ją doprowadzić do polskiej macierzy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PrezydentMinistrówWitos">Ale to tylko jedna część tych zadań.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PrezydentMinistrówWitos">Druga ich część — to konieczność przetrwania i wybrnięcia z katastrof gospodarczych, w jakie wtrąciła kraj najprzód światowa wojna, której Polska — co zmuszeni jesteśmy głośno i stale przypominać światu — była najdłużej i najokrutniej po Francji i Belgji dotkniętym terenem, a potem niszcząca wojna z Rosją sowiecką. Postawa społeczeństwa, Sejmu i Rządu wobec tych czekających nas w najbliższych już tygodniach i miesiącach wielkich zdarzeń i najwyższej doniosłości zadań będzie probierzem naszej dojrzałości obywatelskiej i politycznej, naszej zdolności państwowej, miarą naszego patrjotyzmu, który, skoro Polska jest już znowu żywą rzeczywistością, a nie marzeniem tylko, winien, nie rozpraszając zasobów szlachetnych uczuć na manifestacje, zużytkować je wszystkie w realnej pracy narodowo i państwowo-twórczej, rozumnej, wytrwałej, nie zrażającej się niczem, gdy trzeba cierpliwej, a równocześnie przedsiębiorczej i śmiałej.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PrezydentMinistrówWitos">Aby dać Wysokiemu Sejmowi i społeczeństwu rzeczywisty obraz tych podstawowych dla Polski zagadnień i umożliwić porachowanie sił, z jakiemi naród wobec nich staje, Rząd przedstawia przedewszystkiem obecny stan powierzonych mu spraw publicznych, a potem plany działania na najbliższą metę oraz warunki niezbędne dla zrealizowania tych planów.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PrezydentMinistrówWitos">Aby należycie ocenić prace, jaka w ostatnim czasie, mimo wszystko, dokonana została, trzeba sobie uprzytomnić, że zaledwie parę miesięcy minęło od czasu, kiedy pod murami Warszawy rozbrzmiewał huk dział nieprzyjacielskich, groźny dla stolicy, złowróżbny dla bytu Państwa. Na tem dopiero tle suma wysiłków narodu nabiera odpowiedniej wyrazistości.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PrezydentMinistrówWitos">Przechodząc kolejno najważniejsze działy administracji państwowej zaczynam od akcji demobilizacyjnej. Zakończenie działań wojennych pozwoliło na wdrożenie demobilizacji na szeroką skalę. Program demobilizacji jest programem przejściowym aż do wiosny b. r., w którym to czasie przystąpić będzie można do ostatecznego ustalenia pokojowego stanu armji. Demobilizacja obejmie przeszło 60% żołnierzy, z czego największa' część już jest zwolniona. Stan oficerów -zmniejszy się o 25%, licząc w tem także znaczną liczbę oficerów, którzy przekroczyli wiek przepisowy. Ponad 50,000 koni ulegnie demobilizacji i zostanie oddanych do użytku rolnikom. Wszystkie przedmioty, należące zarówno do właściwego inwentarza wojskowego, jak i do kategorji zdobyczy wojennej, mają być podzielone na 3 kategorje. Z tych dwie pierwsze, t. j. zupełnie zdatne do użytku armji, i te, których przywrócenie do dobrego stanu wytrzymuje kalkulację, zatrzymuje wojsko — natomiast kategorję trzecią — odstępuje administracja wojskowa administracji cywilnej do rozdziału między zainteresowane Ministerstwa. Sprawne funkcjonowanie administracji wojskowej wymaga wyłączenia od demobilizacji kawalerji, potrzebnej do utrzymania kordonu granicznego, saperów, wojsk technicznych, łączności, kolejowych, samochodów i żandarmerji. Celem skoordynowania działalności wszystkich Ministerstw w odniesieniu do demobilizacji został powołany do życia rozporządzeniem Rady Ministrów z dn. 29 listopada 1920 r. Między ministerjalny komitet do spraw demobilizacji.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PrezydentMinistrówWitos">Prace nad reorganizacją armji są w pełnym toku. W najbliższym czasie p. Minister Wojny, przedstawi przewodniczącym klubów i Komisji Wojskowej plan reorganizacji i program prac ustawodawczych w tym zakresie. Pokój Ryski oraz ustalenie granic Państwa umożliwi również ostateczne ustalenie organizacji armji i jej rozmiarów.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nieustającą troską i pracą Rządu jest i będzie ulepszenie naszej administracji w kierunku osiągnięcia sprawiedliwego i bezstronnego, ale jednocześnie sprężystego aparatu państwowego. Kardynalnem zadaniem administracji politycznej jest zapewnienie wewnątrz bezpieczeństwa obywatelom i Państwu oraz ścisłego przestrzegania prawa. Istotę tego zadania musi rozumieć zarówno administracja, jak i nasze społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PrezydentMinistrówWitos">Pomimo znacznych trudności w doborze i wyszkoleniu ludzi i zadań, jakie spłynęły na naszą administrację z racji organizowania życia państwowego na wielkich zrujnowanych wojną terenach wschodnich, praca tam posuwa się naprzód, zarządy tymczasowe zostały już w większej części zlikwidowane, agendy państwowe przejęte przez władze centralne, a z dn. 1 marca r. b. trzy nowe województwa, Wołyńskie, Poleskie i Nowogródzkie zaczną już prawidłowo funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PrezydentMinistrówWitos">Dla Małopolski, zgodnie z ustawą z dn. 3 grudnia 1920 r., prowadzone są prace przygotowawcze w kierunku zniesienia delegatury Rządu i rozpoczęcia działalności czterech województw małopolskich.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PrezydentMinistrówWitos">Administracja, która powinna być główną sprężyną, mającą gwarantować normalny i regularny bieg machiny państwowej, walczy u nas ciągle jeszcze z największem trudnościami, jakie otrzymała w spadku po zaborach i zaborcach. Brak dostatecznej liczby ukwalifikowanych sił doprowadził w rezultacie do nadmiaru sił nieukwałlfikowanych, bo chcąc zapełnić luki, brało się często materjał jaki był pod ręką. Podejmuje się też wszechstronne energiczne wysiłki, by usunąć daleko idące niedomagania, jakie już niejednokrotnie były tu podkreślone, a więc przedewszystkiem nadmiar urzędników, małą często obowiązkowość, niewystarczające zrozumienie interesu państwowego, braki noszące na sobie ciężar przeszłości albo niedostatecznego poczucia wagi obowiązków publicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PrezydentMinistrówWitos">Poprawa się zaczęła — Rządowi pomagają w niej liczne zastępy urzędników ożywionych najlepszym duchem obywatelskim, spełniających swą pracę nieraz z wzorową gorliwością, nie bacząc na niewystarczające uposażenie, jakie państwo obecnie dać im może.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd jest pewien, że ogromna większość pracowników państwowych rozumie należycie intencje Sejmu i Rządu, które oceniając doniosłość pracy urzędników dla Państwa, muszą się również kierować dążeniem do zabezpieczenia interesów i dobra Państwa. Z drugiej strony Rząd, stojąc na straży interesu państwowego, nie zgodzi się na żadne wystąpienia funkcjonarjuszy państwowych, któreby temu interesowi państwa zagrażały, albo go wprost negowały.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PrezydentMinistrówWitos">W dziale administracji wewnętrznej Rząd dąży do jej ujednostajnienia na wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej. Stojąc na gruncie uchwały Sejmu, Rząd zdąża konsekwentnie do ostatecznego przeprowadzenia ścisłego zjednoczenia b. dzielnicy pruskiej z innemi dzielnicami Państwa.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#PrezydentMinistrówWitos">Zdaje mi się, że wyłaniające się tu sprzeczności rzeczowe, skoro się je oddzieli od nieuniknionych przy traktowaniu tego rodzaju spraw przez polityków różnic politycznych, nie są zasadnicze, lecz redukują się do sposobu i formy, jakiemi należy się posługiwać przy porządkowaniu administracji Państwa, powstającego na nowo z trzech odłamów, wtłaczanych przez 150 lat w obce formy organizacyjne. Nawet największy „separatysta” poznański — mówię to oczywiście w cudzysłowie, bo nie śmiałbym nikogo oskarżać o dążność do istotnego separatyzmu państwowego — nie będzie bronił tezy, że należy utrzymać w Wielkopolsce ramy administracyjne, jakiemi ją obdarzyła monarchja Hohenzollernów. Z drugiej strony nawet najzaciętszy fanatyk tradycji historycznej, jeżeli orjentuje się w nowoczesnym układzie sił społecznych i postulatach nowoczesnego prawa państwowego, nie będzie żądał, by Rzeczpospolita powróciła do zdezorganizowanego, niesprawnego ustroju administracji przedrozbiorowej, której w niemałej części zawdzięczała ówczesna Polska rozprzężenie armji i pusty skarb. Owszem, cała uświadomiona część narodu pragnie rozumnej decentralizacji Państwa, która nie naruszy jego siły i powagi na zewnątrz i która nie osłabi w niczem jego zdolności zapewnienia wszechstronnego gospodarczego rozwoju i porządku publicznego na wewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wszyscy dużo oczekujemy po samorządzie. Rozbudowa samorządu, wyposażenie go w potrzebne środki działania, będą jednem z najpilniejszych i najpiękniejszych zadań naszego ustawodawstwa. Ale każdy obywatel polski zgodzi się na szerokie określenie możliwej decentralizacji i kompetencji ciał samorządnych wtedy, gdy będzie pewnikiem uznanym nietylko u nas, ale i przez świat cały, że nasza Rzeczpospolita urzeczywistniła hasła, które przyświecały jej zmartwychpowstaniu, że jest naprawdę nienaruszalnie zjednoczona.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nastąpić to powinno -wówczas, kiedy podjęcie potrzebnych do tego kroków i obmyślenie zasad decentralizacji wypłynie z woli ogólno-państwowej, mającej za sobą siłę całej Rzeczypospolitej i powagę jej praw konstytucyjnych. Ustawa tego Wysokiego Sejmu z 15 lipca r. u., która, uznając wytworzone odrębnością losów historycznych od losów reszty Polski właściwości ziemi górnośląskiej, zapewniła jej daleko idące prawa autonomiczne, jest dowodem, że nie wahamy się iść w tym kierunku, gdy są po temu warunki.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#PrezydentMinistrówWitos">Mówiąc o administracji, uważam za obowiązek podzielić się z Panami wiadomością o rezultatach, osiągniętych dotąd w zakresie zmniejszenia wydatków państwowych w rozmaitych jej gałęziach.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#PrezydentMinistrówWitos">I tak: wydatki na wojsko, wynoszące jeszcze we wrześniu 4% miljarda marek, zredukowano w grudniu, mimo ogólnej zwyżki cen, do 3½ miljarda; dalsza redukcja w toku.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na placówkach zagranicznych osiągnięto oszczędność 6,5 miljona franków rocznie.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#PrezydentMinistrówWitos">W zatwierdzonych dotąd przez Radę Ministrów statutach organizacyjnych 5 Ministerstw ilość 25 sekcji zredukowano do 19 departamentów, a ilość wydziałów ze 108 do 80, przyczem Główny Urząd Dóbr Państwowych, Urząd Meljoracji i Urząd Zagospodarowania Odłogów przekształcono w odpowiednie wydziały w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych, a Dyrekcja Żeglugi przejdzie w ręce konsorcjum prywatnego, z udziałem i pod nadzorem Rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#PrezydentMinistrówWitos">Do dn. 1 lutego zostaną zatwierdzone statuty pozostałych Ministerstw; reorganizacja większości ich pójdzie w tym kierunku. Równoległe z tem podjęta została rewizja i redukcja agend rządowych II i I instancji. Wszystko to, poza oszczędnościami w wydatkach rzeczowych, powinno dać zmniejszenie etatów do 30% liczby, podanej w preliminarzu na 1920.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#PrezydentMinistrówWitos">Likwidacja Państwowego Urzędu eksportu drzewa jest w pełnym toku i zakończona zostanie do dn. l lutego.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#PrezydentMinistrówWitos">Likwidacja, względnie reorganizacja G. U. Z. A jest na ukończeniu. Przeprowadzona ona zostanie zgodnie z zasadami, ustalonemi na sejmowej Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#PrezydentMinistrówWitos">Postanowiona jest reorganizacja Państwowego Urzędu Węglowego w kierunku zmniejszenia ingerencji Rządu w powyższych sprawach i odciążenia urzędów, których funkcje w przeszłości ograniczyłyby się po większej części tylko do kontroli, a większość czynności wykonywałyby odnośne organizacje handlowe.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#PrezydentMinistrówWitos">Z dniem 1 stycznia 1921 r. zniesiona została Dyrekcja Monopolu Spirytusowego; agendy jej objął wydział spirytusowy sekcji monopolowej w Ministerstwie Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#PrezydentMinistrówWitos">Główny Urząd Przywozu i Wywozu, począwszy od 1 grudnia 1920 r. funkcjonuje w nowej organizacji. Tendencją jest zmniejszenie agend, a tem samem, o ile możności, liczby zajętego personelu.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#PrezydentMinistrówWitos">W Puzapp'ie likwiduje się obecnie poszczególne wydziały, względnie części wydziałów. W miarę postępu likwidacji pozostanie sam ośrodek Urzędu i ten, zależnie od ostatecznej decyzji Sejmu i Rządu, przekształcony zostanie albo w towarzystwo prywatne pod kontrolą Rządu, względnie z udziałem Rządu, ewentualnie oddany Ministerstwu Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#PrezydentMinistrówWitos">Tak niezmiernie ważny w Polsce przemysł naftowy znajduje się w znacznej części w posiadaniu kapitału cudzoziemskiego. Ponieważ produkty naftowe odgrywają w wojnie i w życiu gospodarczem bardzo wielką rolę, przeto ze stanowiska interesów państwowych musimy:</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#PrezydentMinistrówWitos">1) zabezpieczyć dla armji wystarczającą ilość produktów naftowych, 2) dla kolei potrzebne smary, a dla przemysłu i ludności potrzebne jej produkty naftowe, 3) podnieść, lub conajmniej utrzymać produkcję przez odpowiednią politykę gospodarczą odnośnie do wierceń i przez racjonalną eksploatację terenów naftowych, należących do Państwa, gmin i fundacji, 4) wprowadzić do kraju pełną równowartość za wywożone produkty naftowe celem podniesienia bilansu płatniczego, 5) uzyskać dla Skarbu specjalne źródła dochodu z gospodarki naftowej poza podatkami.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#PrezydentMinistrówWitos">Mając powyższe okoliczności na względzie i przy zapewnieniu sobie przez Rząd wpływu decydującego na nie, można ruch przemysłowy naftowy w innych kierunkach nie poddawać zbytniej ingerencji Państwa. Zamierzona jest reorganizacja odnośnych władz naftowych w kierunku zmniejszenia etatyzmu także i w tym dziale, zredukowania wielokrotności prac naftowych, rozrzuconych w kilku Ministerstwach, co powoduje rozbieżność w ich działaniu i powiększenie kosztów administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#PrezydentMinistrówWitos">Przechodząc do spraw kolejowych, zaznaczam, że stan linji kolejowych odczuwa jeszcze następstwa inwazji bolszewickiej, która spowodowała znaczne szkody na linjach kolejowych i była przyczyną częściowego wstrzymania robót przy budowie nowych linji. Zniszczeniu uległy w mniejszym lub większym stopniu linję w dyrekcjach: wileńskiej, radomskiej, stanisławowskiej i lwowskiej, a częściowo warszawskiej i gdańskiej, które zostały &lt; tyle naprawione, że może się na nich odbywać ruch prawidłowy.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#PrezydentMinistrówWitos">Oprócz tego przekuto napowrót na tor normalny poprzekuwane przez bolszewików na szerokie linję przeszło 3,000 kl.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wskutek inwazji przerwano roboty na nowo budujących się linjach: Nasielsk-Raciąż Sierpc-Widzew-Zgierz-Kutno, Kutno-Płock-Sierpc: po inwazji wznowiono roboty na linjach: Widzew-Zgierz-Kutno i Nasielsk-Raciąż. Oprócz tego rozpoczęto budowę nowej linji Kokoszki Gdynia.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#PrezydentMinistrówWitos">Państwo Polskie przejęło po zaborach tabor ilościowo zupełnie niewspółmierny do potrzeb gospodarczych kraju. Opracowany na początku roku 1919 program inwestycji taborów musiał obecnie wobec trudności nabycia tegoż taboru na nowo być przejrzany i opracowany. Uwzględniając zużywanie się stałe taboru, powinno celem umożliwienia racjonalnej gospodarki przybywać corocznie kolejom polskim. 400 parowozów, 785 wagonów osobowych i 8,000wagonów towarowych.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na poczet obliczonego wyżej minimalnego zaopatrzenia Ministerstwo Kolei Żelaznych mogło nabyć zaledwie stosunkowo bardzo drobną ilość taboru, a to z powodu wielkiego braku wogóle taboru w Europie, a co zatem idzie — wielkiej konkurencji na rynkach zakupu, której my, jako finansowo znacznie słabsi i o zdeprecjonowanej walucie, wytrzymać nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#PrezydentMinistrówWitos">Zwróciliśmy się do Ameryki, z którą obecnie toczą się petraktacje o nabycie większej ilości parowozów i wagonów dla Polski, dotąd nie ukończone. Z Europy w drugiem półroczu 1920 r. otrzymaliśmy tylko 10 parowozów a z Ameryki 140 parowozów. Z zamówionych 5.000 wagonów — w tem około 250 w kraju — otrzymaliśmy 4250 z Ameryki, z których oddano już 1200 do użytku, oraz 83 wagony z wytwórni krajowych.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jak widać zatem, stan taboru jest rzeczywiście niezadawalający i wszelkiemi sposobami, ponosząc nawet wielkie ofiary, dążyć musimy do jego uzupełnienia. Jedną z dróg nabycia jest zakupno w drodze rekompensat za produkty, które eksportować możemy, a dalej podniesienie produkcji krajowej parowozów i wagonów, ażeby przy odnawianiu taboru uniezależnić się od zagranicy. Dotąd powstały przy współudziale i pomocy Rządu dwie fabryki parowozów, a prócz tego powstało, względnie uruchomionych zostało kilka fabryk wagonów. Oprócz tego dążymy do uruchomienia i zakładania w kraju warsztatów naprawy taboru.</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#PrezydentMinistrówWitos">Z repartycji mamy otrzymać od Niemców w najbliższych miesiącach przypadające na były zabór pruski, według dotychczasowych obliczeń, 480 parowozów, 1450 wagonów osobowych i 11,500 wagonów towarowych. Kiedy je dostaniemy, zależy w znacznej części od postawy rządu niemieckiego. Nie mogę powiedzieć, żebyśmy dotąd spotykali się w tej mierze z ułatwieniami z tamtej strony.</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#PrezydentMinistrówWitos">W dziale rolnictwa najbliższe i niezwykle ważne zadanie Państwa obejmuje podniesienie produkcji rolnej, a to z jednej strony przez usuwanie ingerencji Państwa w dziedzinę produkcji gospodarczej i danie przez to pola do zdrowego kształtowania się stosunków na gruncie swobodnej produkcji i pod wpływem najsilniejszego bodźca ekonomicznego — opłacalności.</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#PrezydentMinistrówWitos">Z drugiej strony da się dźwignąć produkcję tylko przez kontynuowanie ze strony Państwa bezpośredniej dostatecznej pomocy rolnej w szczególności dla okolic zniszczonych przez wojnę, przyczem sposób wykonywania i rozdzielanie tej pomocy winien być ściśle uzgodniony z zamierzeniami przebudowy ustroju własności rolnej w Polsce, skolonizowania kresów i pozyskania ludności kresów dla Polski. Pomoc rolna państwowa winna obejmować w pierwszym rzędzie nowych osadników i parcelantów, a pozatem winna być ograniczona do gospodarstw tego typu i rozmiaru, których stałe utrzymanie leży w interesie kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.44" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rozmiar pomocy rolnej musi się zamknąć w ramach zakreślonych przez rolną możność zdobycia odpowiednich środków produkcji i ich przetransportowania, przyczem do rąk rolnika winny one dochodzić głównie w naturze.</u>
          <u xml:id="u-7.45" who="#PrezydentMinistrówWitos">W administracji państwowemi gruntami nie leśnemi i nie budowlanemi dążyć Rząd będzie do jaknajszybszego celowego rozdysponowania tych gruntów — zgodnie z zasadami reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-7.46" who="#PrezydentMinistrówWitos">W gospodarstwie leśnem w kilku latach najbliższych musimy dbać o wzmożenie eksploapacji lasów, chociażby kosztem osłabienia ich wydajności na szereg lat następnych. Uczynić to należy równie dobrze dla konieczności wykonania świadczeń na rzecz potrzeb kraju wytworzonych przez wojnę (odbudowa, opał), jak i dla potrzeby stworzenia źródła dochodów ala Państwa drogą eksportu.</u>
          <u xml:id="u-7.47" who="#PrezydentMinistrówWitos">W administracji lasów państwowych nastąpi stopniowa coraz dalsza decentralizacja i zbliżanie jej do charakteru przedsiębiorstwa na wzór przedsiębiorstw prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-7.48" who="#PrezydentMinistrówWitos">W ochronie lasów zamierzone jest skuteczniejsze, niż dotąd, rozszerzenie jej ingerencji — na gospodarkę w lasach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-7.49" who="#PrezydentMinistrówWitos">W końcu zamierzone jest stopniowo uproszczenie i umniejszenie aparatu urzędniczego na drodze decentralizacji istotnej, a więc powiększenia kompetencji organów prowincjonalnych.</u>
          <u xml:id="u-7.50" who="#PrezydentMinistrówWitos">W ścisłym związku z rolnictwem jest kwestja odbudowy, zniszczonych wskutek działań wojennych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-7.51" who="#PrezydentMinistrówWitos">Stanowi ona jedną z najważniejszych trosk Rządu, a w szczególności Ministerstwa Robót Publicznych. Rozmiar szkód wojennych jest jednak olbrzymi i Państwo zmuszone też będzie uczynić wielki i nieunikniony wysiłek finansowy, aby podołać wszystkim ciężarom z odbudową związanym. Pospieszna restytucja wszystkich zniszczonych budowli przekracza częstokroć naszą obecną zdolność przemysłową i trasportową.</u>
          <u xml:id="u-7.52" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na pierwszym planie stawia Rząd odbudowę gospodarstw rolnych, będących w Polsce podwaliną gospodarstwa społecznego. Poszkodowani odbudowują się na wsi przeważnie sami o własnych siłach, pomoc państwowa zaś ogranicza się do wydania materjału budowlanego, jakim jest dla odbudowy wsi — drzewo. Są jednak poszkodowani, którzy o własnych siłach odbudować się nie potrafią i którym Państwo nie może odmówić pomocy, a nawet całkowitej odbudowy. To inwalidzi, wdowy i sieroty poległych. Wobec nich Państwo zaciągnęło tak wielki dług, że odmówienie spłaty tego długu lub ociąganie się z jego spłatą nie dałoby się niczem usprawiedliwić.</u>
          <u xml:id="u-7.53" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jeżeli w odbudowie wsi napotykamy, szczególnie w okolicach bezleśnych, wielkie trudności, to tem większe są te trudności jeszcze w odbudowie miast. Odbudowa miast wymaga przedewszystkiem rozwinięcia przemysłu ceglarskiego, a jak długo kwestja węgla i transportu nie będzie pomyślnie rozwiązaną, tak długo odbudowa miast nie może być realną.</u>
          <u xml:id="u-7.54" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd prowadzi narazie odbudowę szkół i niezbędnych gmachów państwowej administracji. Zatem zapewne pójdzie odbudowa domów prywatnych z pomocą Państwowego Zakładu Kredytowego, który właśnie rozpoczyna działalność.</u>
          <u xml:id="u-7.55" who="#PrezydentMinistrówWitos">W odbudowie z tą ograniczoną pomocą państwową nastąpią znaczne ograniczenia w dotychczasowej administracji odbudowy. Urzędy odbudowy w powiatach najwięcej odbudowanych będą w najbliższych miesiącach zwinięte, część personelu przerzucona do odbudowy powiatów wschodnich, część zaś zwolniona.</u>
          <u xml:id="u-7.56" who="#PrezydentMinistrówWitos">Główny Urząd Ziemski urzeczywistnia z wielkim mozołem, ale nie bez widocznych realnych wyników, reformę rolną. Dotychczas działa 13 Okręgowych Urzędów, na terenie których powołano w b. Kongresówce 83 powiatowe Urzędy ziemskie i na terenie Małopolski 39. W stadjum organizacji — 1 Okręgowy Urząd ziemski w Poznaniu z nieustaloną jeszcze liczbą powiatowych Urzędów ziemskich. Dla uruchomienia tych urzędów zorganizowano w Poznaniu kurs komisarzy ziemskich. Ponadto Główny Urząd Ziemski przejął w Małopolsce Krajową Komisję agrarną oraz jest w stadjum przejęcia biura włości rentowych. Czynności krajowych komisji obrotu ziemią w Małopolsce przejęły zorganizowane okręgowe urzędy ziemskie. Na Śląsku Cieszyńskim obecnie działa delegat Głównego Urzędu.</u>
          <u xml:id="u-7.57" who="#PrezydentMinistrówWitos">Ziemskiego. Po przyłączeniu Śląska Górnego do Polski ma być utworzony jeden okręg ziemski. Na kresach wschodnich w związku z przeprowadzeniem reformy rolnej oraz ustawą o nadaniu ziemi żołnierzom, wykonanie której powierzono Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, już w najbliższym czasie będą powołane 3 okręgowe urzędy ziemskie wraz z 22 powiatowemi urzędami ziemskiemi.</u>
          <u xml:id="u-7.58" who="#PrezydentMinistrówWitos">Przy wykonywaniu reformy rolnej przeprowadzi Rząd zasadnicze uregulowanie parcelacji prywatnej w sposób, któryby zapewnił istotne uniemożliwienie omijania zasad reformy rolnej i spowodował przechodzenie ziemi w ręce tych, którym ją Sejm i Rząd przyrzekł.</u>
          <u xml:id="u-7.59" who="#PrezydentMinistrówWitos">Działający przy Głównym Urzędzie Ziemskim Zarząd Likwidacyjny oddziałów b. Banku Włościańskiego rozszerza swoją działalność i na powiaty wschodnie. Polski państwowy bank rolny przedsięweźmie wszystkie czynności, związane z wykonaniem reformy rolnej i kredytem osadniczym. Ostateczne uruchomienie tego banku na nowych zasadach nastąpi po przyjęciu ustawy, która obecnie znajduje się w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-7.60" who="#PrezydentMinistrówWitos">W roku bieżącym Główny Urząd Ziemski przygotowuje kilka zasadniczych projektów ustaw (najważniejsze — o komasacji, o obrocie ziemią, włościach rentowych, finansowaniu reformy rolnej), a poza tem podejmuje prace, mające na celu ujednostajnienie ustawodawstwa agrarnego we wszystkich 3-ch byłych zaborach.</u>
          <u xml:id="u-7.61" who="#PrezydentMinistrówWitos">Prace regulacyjne i parcelacyjne objęły już setki tysięcy morgów.</u>
          <u xml:id="u-7.62" who="#PrezydentMinistrówWitos">W roku obecnym poza ukończeniem prac parcelacyjnyeh, pozostałych jeszcze z roku ubiegłego, przygotowuje się parcelacja dalszych kilkuset tysięcy morgów.</u>
          <u xml:id="u-7.63" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wobec niezadawalających urodzajów przeszło rocznych, nieobsiania wielkiej ilości gruntów oraz zniszczenia, spowodowanego inwazją bolszewicką, zapasy wyprodukowanego w kraju zboża nie mogły wystarczyć na wyżywienie ludności. Wyznaczony kontyngent na rok gospodarczy 1920/21 w b. Kongresówce i Małopolsce, tylko w części mógł pokryć zapotrzebowanie, które wynosiło za I półrocze roku gospodarczego 54,000 wagonów. Z tego powodu starano się pokryć niedobór za granicą.</u>
          <u xml:id="u-7.64" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na pokrycie potrzeb drugiego półrocza bieżącego roku gospodarczego, jak dotąd, rozporządzać będziemy mogli jedynie ilością kilkunastu tysięcy wagonów.</u>
          <u xml:id="u-7.65" who="#PrezydentMinistrówWitos">Zaspokojenie reszty niepokrytego w ten sposób zapotrzebowania nastąpić musi przez dalsze zakupy.</u>
          <u xml:id="u-7.66" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nie ulega wątpliwości, że trzeba będzie dążyć również do zmniejszenia konsumcji chleba, gdzie to będzie możliwe, dopełniając wyżywienie wzmocnionem spożywaniem ziemniaków. Rząd będzie musiał w tym kierunku wykorzystać wszelkie znajdujące się w jego ręku środki, przy istniejącym obecnie wolnym handlu tym ziemiopłodem koniecznem jest, ażeby samo społeczeństwo okazało w tym względzie najdalej idącą inicjatywę i przedewszystkiem, aby instytucje samorządne i komunalne zajęły się niezwłocznie zaopatrzeniem większych centrów w odpowiednie ilości ziemniaków. Rząd, rzecz prosta, udzieli przytem swojej pomocy i poparcia.</u>
          <u xml:id="u-7.67" who="#PrezydentMinistrówWitos">Społeczeństwo musi sobie uświadomić, że kraj pod względem aprowizacyjnym przeżywa obecnie moment niezwykle ciężki i winno współdziałać z Rządem w celu ograniczenia nadmiernej konsumcji — z jednej strony, z drugiej zaś w łonie samego społeczeństwa musi się bezwzględnie piętnować wszelkie przejawy ukrywania zboża lub też żądania zań cen spekulacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.68" who="#PrezydentMinistrówWitos">Zapotrzebowanie cukru pokryte będzie w części z produkcji Kongresówki i Małopolski, a niedobór pokryje b. dzielnica pruska. Nafty i soli produkuje Państwo wystarczająco na swe potrzeby i co do tych trzech produktów, t. j. cukru, nafty i soli, będziemy mieli wystarczającą ilość, dotychczasowe zaś niedomagania w dostawie i rozdziale, tłomaczące się różnemi trudnościami, dadzą się w najbliższej przyszłości usunąć.</u>
          <u xml:id="u-7.69" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na pierwszy rzut oka wydaje się to może dziwne, że kraj nasz, bogaty w urodzajne ziemie, jak mało który, nie wystarcza teraz sam sobie. Jest to istotnie stan anormalny i przejściowy. Po ludzku sądząc, powinien to być ostatni rok naszego niedostatku. Mamy zapewnione dosyć znaczne ilości nawozów sztucznych, zwłaszcza azotowych i potasowych — inwazja się nie powtórzy, bo mamy dość sił, aby na każdy wypadek jej niedopuścić, obszar gruntów uprawianych zwiększa się wydatnie. Zatem, jeżeli kiedy słowo „przetrwać” było na miejscu, to w tem właśnie odniesieniu. Są braki dotkliwe, dojmujące zwłaszcza dla miast — dla ludności bezrolnej i małorolnej. Ale jeżeli przetrwanie tego najgorszego roku nie obejdzie się bez ciężkich może chwil, to przyszły już rok powinien przynieść znaczną poprawę.</u>
          <u xml:id="u-7.70" who="#PrezydentMinistrówWitos">Bez rozwoju produkcji i podniesienia wydajności pracy nie można myśleć o dźwignięciu dobrobytu społecznego. Zagwarantowanie słusznych praw rzeszy robotniczej, zabezpieczenie bytu pracujących, złagodzenie skutków, jakie w życiu robotnika przynosi choroba, wypadek lub starość — stanowić musi jedną z najpierwszych trosk Rządu. W tym celu Rząd baczy pilnie na wykonywanie obowiązujących już ustaw ochronnych, a zamierza je uzupełnić przez wniesienie do Sejmu dalszych projektów ustaw socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-7.71" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd czyni też starania, by zdemobilizowani żołnierze w najkrótszym czasie mogli stanąć do pracy i aby uchodźcy mogli powrócić z Rosji do swoich siedzib.</u>
          <u xml:id="u-7.72" who="#PrezydentMinistrówWitos">Przemysł nasz został zrujnowany przez wojnę i opuszczających kraj Rosjan, a później systematycznie niszczony w ciągu 4 lat przez okupantów.</u>
          <u xml:id="u-7.73" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd uważa za naczelny swój obowiązek celową odbudowę i uruchomienie przemysłu ze szczególnem uwzględnieniem w chwili obecnej górnictwa, oraz tych gałęzi przemysłu, które pozwolą na zatrudnienie największej ilości rąk roboczych, a oparte są na krajowych surowcach.</u>
          <u xml:id="u-7.74" who="#PrezydentMinistrówWitos">Co do handlu — stwierdzić należy iż rok 1921 Rząd będzie się starał wykorzystać, jako okres przejściowy od gospodarki wojennej do normalnej gospodarki pokojowej.</u>
          <u xml:id="u-7.75" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jest w przygotowaniu i w ciągu pierwszej połowy roku bieżącego będzie zawarty z innemi państwami cały szereg umów handlowych i tranzytowych, co umożliwi wprowadzenie handlu polskiego na właściwe drogi. Korzystne położenie geograficzne, czyniące z nas pomost wymiany towarowej Zachodu ze Wschodem, będzie jak najbardziej wyzyskane.</u>
          <u xml:id="u-7.76" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jak u schyłku naszego bytu politycznego przed stu kilkudziesięciu laty, tak i dzisiaj odzywa się zewsząd wołanie o silny Skarb.</u>
          <u xml:id="u-7.77" who="#PrezydentMinistrówWitos">I słusznie, bo odzyskanie samodzielności państwowej okaże się ułudą, jeżeli nie zdołamy wprowadzić ładu w naszą gospodarkę finansową.</u>
          <u xml:id="u-7.78" who="#PrezydentMinistrówWitos">Jest ona silnie zachwiana stale wzrastającym niedoborem, pokrywanym niestety w całości emisją środków płatniczych bez kruszcowego pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-7.79" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nie można zaprzeczyć, że szczególnie niekorzystne warunki, w jakich nasze Państwo powstało i do dzisiaj buduje się, były i są jeszcze główną przyczyną tego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-7.80" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nie jesteśmy wszakże my sami bez winy, powoławszy do życia zbyt kosztowny aparat zarządu państwowego i przekazując mu zadania, które z lepszym dla sprawy publicznej pożytkiem przez samo społeczeństwo i na zasadach prywatnego gospodarstwa mogą być rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-7.81" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd nie szczędzi wysiłków celem poprawy obecnego położenia.</u>
          <u xml:id="u-7.82" who="#PrezydentMinistrówWitos">Oparcie gospodarki państwowej na budżecie, doprowadzenie władz skarbowych do koniecznej sprawności, wymiar i ściągnięcie istniejących podatków, zniesienie niepotrzebnych urzędów, wprowadzenie jaknajdalej idących oszczędności osobowych i rzeczowych, ograniczenie inwestycji na czas najbliższy do najniezbędniejszych, skonsolidowanie wiszących długów i pociągnięcie do wydatnych świadczeń na rzecz Państwa wszystkich warstw społeczeństwa, stosownie do ich majątku i siły podatkowej — oto zadania Rządu na czas najbliższy.</u>
          <u xml:id="u-7.83" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd nie sprosta im bez współdziałania Wysokiego Sejmu, na którym ciąży obowiązek przestrzegania zasady, że wydatki pozabudżetowe mogą być uchwalane tylko w miarę zapewnionego pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-7.84" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nie sprosta im również bez współdziałania społeczeństwa, które winno sobie uświadomić, że Państwo ma stworzyć warunki dla gospodarstwa społecznego, że jednak nie jest jego zadaniem używać bezpośrednio funduszów państwowych dla celów prywatno-gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-7.85" who="#PrezydentMinistrówWitos">Zagadnienie walutowe jest dużą troską dla Rządu. Zasadniczej poprawy oczekiwać można tylko w miarę polepszenia się i skonsolidowania gospodarki państwowej i społecznej. Gdy jednak obecny spadek marki jest wynikiem nietylko obcej spekulacji, przeto Rząd albo już poczynił, albo w najbliższej przyszłości poczyni wszystko, co potrzeba, aby uniemożliwić wywóz marki i winnych tej spekulacji, podkopującej naszą walutę, poddać jak najsurowszej karze.</u>
          <u xml:id="u-7.86" who="#PrezydentMinistrówWitos">Stan naszego skarbu musi dotąd, niestety, odbijać się i na naszem szkolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-7.87" who="#PrezydentMinistrówWitos">Przed Państwem stoją w tej dziedzinie wielkie zadania.</u>
          <u xml:id="u-7.88" who="#PrezydentMinistrówWitos">W dziedzinie oświaty powszechnej musi Państwo przystąpić do rozwiązania zagadnienia pierwszorzędnej wagi — a to realizacji powszechnego nauczania dzieci w wieku szkolnym.</u>
          <u xml:id="u-7.89" who="#PrezydentMinistrówWitos">Realizacja ta wymaga olbrzymiego wysiłku finansowego, wielkich funduszów inwestycyjnych na produkcję sił nauczycielskich i budownictwo szkolne. Dwa projekty ustaw dotyczące planu tej realizacji są już w Sejmie — mianowicie ustawa o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych i ustawa o budownictwie szkolnem; trzecią ustawą, bodaj najważniejszą „o realizacji powszechnego nauczania”, ujmującą w określonych terminach etapy tej realizacji, zajmie się Rząd w najbliższym czasie skoro tylko znikną z rubryki budżetu wydatki wywołane stanem wojennym.</u>
          <u xml:id="u-7.90" who="#PrezydentMinistrówWitos">Równocześnie przystępuje Państwo do zwalczania analfabetyzmu pełnego i półanalfabetyzmu u dorosłych przez kursa specjalne i zakładanie bibjotek. Projekt ustawy w tym kierunku będzie przedłożony wkrótce Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-7.91" who="#PrezydentMinistrówWitos">W dziedzinie nauki koniecznem jest podtrzymanie i podniesienie twórczości naukowej przez lepsze niż dotychczas uposażenie warsztatów pracy naukowej i przez opiekę materjalną dla tych, którzy pracy naukowej się oddają.</u>
          <u xml:id="u-7.92" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wielką też wagę przykłada Rząd do przebudowy i rozbudowy szkolnictwa zawodowego, kładąc nacisk na to, by szkoły te liczyły się z wymaganiami życia, by wydawały ludzi, którzy po ukończeniu szkoły staną z zapałem do zawodu, którego się uczyli.</u>
          <u xml:id="u-7.93" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd pragnie jaknajrychlejszego otwarcia uniwersytetu ruskiego, który da naszym współobywatelom ukraińskim możność kulturalnej współpracy na naszych kresach także na najwyższym szczeblu pracy naukowej.</u>
          <u xml:id="u-7.94" who="#PrezydentMinistrówWitos">Fakt ten będzie jednym więcej dowodem — że Polska w stosunku do swych obywateli innych narodowości uznaje za swój obowiązek szanować ich prawa obywatelskie, zaspakajać ich potrzeby kulturalne i gospodarcze na równi z potrzebami obywateli Polaków. Sądzę, że dumą naszej Rzeczypospolitej będzie mieć nie klasy obywateli, ale tylko obywateli równych, wolnych, korzystających z pełni praw publicznych i prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-7.95" who="#PrezydentMinistrówWitos">W polityce zagranicznej głównem zadaniem Rządu Polskiego jest ustalenie pokoju, na podstawie zacieśniania naszego stosunku do tych państw, które nietylko teoretycznie nam sprzyjają, ale z któremi łączy nas wspólność poglądów i interesów.</u>
          <u xml:id="u-7.96" who="#PrezydentMinistrówWitos">Dalszy środek ustalenia pokoju widzi Rząd w osiągnięciu porozumienia gospodarczego z państwami sąsiadującemi oraz wszystkiemi innemi, które objawiają rzeczywistą gotowość ekonomicznej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-7.97" who="#PrezydentMinistrówWitos">Dzieło pokoju na wschodzie zbliża się wśród niemałych trudności, ale w atmosferze z obu stron szczerze pokojowej, do ukończenia. Podkreślając raz jeszcze nasze gorące pragnienie najrychlejszego definitywnego pokoju, Rząd nie może jednak dla utargowania dni odstąpić od swoich słusznych, bardzo dalekich od przesady żądań, pewny, że znajdzie w tem za sobą jednomyślność narodu, ufnego w swoje wypróbowane już siły.</u>
          <u xml:id="u-7.98" who="#PrezydentMinistrówWitos">Położenie ekonomiczne w tej całej połaci środkowej i wschodniej europejskiego kontynentu wymaga od wszystkich państw w niej położonych solidarnego wysiłku dla odzyskania równowagi gospodarczej. Dopiero szereg umów kompensacyjnych i tranzytowych, zawartych, a następnie przeprowadzonych pod szerokim, liberalnym, światowym kątem widzenia, pozwoli zagoić rany, zadane tej części Europy przez wojnę.</u>
          <u xml:id="u-7.99" who="#PrezydentMinistrówWitos">Z Rzeszą Niemiecką finalizuje Delegacja Polska w Paryżu, przy współudziale i pod przewodnictwem Delegata Rady Ambasadorów, konwencję, określającą transit z Prus Wschodnich przez Pomorze do Niemiec i z Polski przez Prusy Wschodnie do Gdańska. Konwencja ta oparta jest w zupełności na Traktacie Wersalskim, stanowiącym niewzruszalną podstawę również i dla innych układów z dziedziny finansowej, likwidacyjnej i administracyjnej, których zawarcie na równi z unormowaniem stosunków handlowych koniecznem jest w interesie sąsiedzkim obu państw.</u>
          <u xml:id="u-7.100" who="#PrezydentMinistrówWitos">Konwencja polska z Wolnem Miastem Gdańskiem aczkolwiek nie wypełnia wszystkich pragnień, może być niewątpliwie podstawą współżycia Wolnego Miasta z nami. Chcemy wierzyć, że zrozumienie wspólnych interesów wytworzy warunki, w których luki, pozostawione przez konwencję, dadzą się wypełnić za obopólną zgodą i obopólną korzyścią. Przystąpienie swe do Konwencji uwarunkował Rząd Polski jednakowoż uzyskaniem mandatu obrony militarnej Wolnego Miasta, niezbędnego dla zapewnienia sobie wolnego dostępu do morza oraz nieprzerwanej komunikacji ze Zachodem.</u>
          <u xml:id="u-7.101" who="#PrezydentMinistrówWitos">Ale mimo całego pragnienia i całej energji w dążeniu do rozpoczęcia istotnej, nietylko na braku działań wojennych opartej, pracy pokojowej, niepodobna nie stwierdzić, że konieczna dla takiej pracy atmosfera zaistnieje nie wcześniej, jak po ostatecznem rozstrzygnięciu dwóch spraw spornych, w których walczymy pokojowo o prawo przygarnięcia do łona wspólnej ojczyzny — ziemi Wileńskiej i Górnego Śląska.</u>
          <u xml:id="u-7.102" who="#PrezydentMinistrówWitos">W sporze o Wilno stoi Rząd Polski na gruncie swobodnego wypowiedzenia się ludności pod egidą Ligi Narodów, uważając je za jedyne rozwiązanie tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-7.103" who="#PrezydentMinistrówWitos">Wszystkie serca polskie wyrywają się do tej chwili, w której po usunięciu nienaturalnych zapór będą mogły okazać swoją wdzięczność i swoje braterskie przywiązanie tej ludności, sponiewieranej niewolą, gwałtami i wojną i do ostatka zmęczonej niepewnością swojego losu.</u>
          <u xml:id="u-7.104" who="#PrezydentMinistrówWitos">W walce o Górny Śląsk, gdzie przebudzona z wiekowej martwy, odwiecznie polska ludność liczy dni dzielące ją od swobody — Polska znalazła się w ostatnich dniach na forum świata pod ciężkiem oskarżeniem, że, nie dbając o traktat, gotuje się do zabrania obszaru plebiscytowego siłą zbrojną. Nie wiadomo, co więcej w tem oskarżeniu podziwiać — jego potworność, czy jego naiwność. Jakto! Więc Polska, do której codziennie dochodzą echa prawdziwie tryumfalnego pochodu idei polskiej w tej najstarszej naszej dzielnicy, — której wiadomo, że nawet coraz liczniejsze kola mówiących po niemiecku Górnoślązaków oświadczają się za połączeniem z nami w Słusznem przekonaniu, że narodowość ich nie poniesie tu uszczerbku, a ich byt gospodarczy i cała przyszłość ich ziemi stokroć lepiej będzie tu zabezpieczona, — w takich warunkach Polska ma chwytać za broń — ma burzyć Traktat, którego uczciwe i ścisłe wypełnienie — rzuci jej Górny Śląsk w objęcia? Nie! Oskarżenia, przedłożone Konferencji Ambasadorów, nie mogą być traktowane jako zarzuty rzeczowe, z któremi możnaby się liczyć poważnie. Dowolne oświetlenie naszych zarządzeń demobilizacyjnych, na skutek których wracają obecnie z frontu do kraju poszczególne dywizje armji do swych siedzib, przedstawienie stowarzyszeń gimnastycznych od pół wieku istniejących, jako kolumn szturmowych, wreszcie fałszywe informacje o wysłaniu na Górny Śląsk oficerów i żołnierzy, wyzyskujące fakt zwalniania z armji na skutek ogólnej demobilizacji ochotników Polaków z Górnego Śląska przedstawia się jako dowód naszej chęci napadu. Świat powinien jednak wiedzieć, gdzie jest prawda. My wiemy, że nota z 13 stycznia miała odwrócić uwagę od niemieckich przygotowań posługując się przytem, jako pretekstem tym właśnie faktem, który będąc bezpośrednią konsekwencją naszej demobilizacji — jest chyba niezbitem dowodem pokojowych intensji.</u>
          <u xml:id="u-7.105" who="#PrezydentMinistrówWitos">Ale jeżeli nie myślimy o zbrojnem ogarnięciu Górnego Śląska, jeżeli te śmieszne zarzuty, przypisujące nam chęć wojowania z Koalicją, która przecież obecnie rządzi na Górnym Śląsku — upadają siłą logiki, to również fałszywą byłaby podsuwana nam z niektórych stron myśl pójścia na jakieś drogi układów o podział Górnego Śląska. Żaden Rząd Polski nie potrafi ani powziąć takiego zamiaru, ani nawet spokojnie wysłuchać podobnych propozycji. Każdy rząd, któryby to uczynił, zostałby słusznie oskarżony o zdradę kraju i zmieciony jednomyślnym odruchem polskiej opinji publicznej. Domagamy się wykonania 88 art. Traktatu Wersalskiego, będziemy obstawać przy nim niezachwianie, liczymy w tej mierze na pełne zrozumienie i poparcie tych zwłaszcza, którzy Traktat ten dyktowali. Nie uwierzymy, aby w dzisiejszym świecie, który przetrwał wielką wojnę i widział w jej wyniku zwycięstwo wolności i słusznego prawa, było możliwem podarcie albo choćby targowanie się o odstępstwo od tej największej zasady Traktatu, od zasady, że uczucia i przekonania ludności, jej świadomość narodowa i przywiązanie do Ojczyzny ma przyjść do głosu i nieodwołalnie zdecydować o tem, z kim ludność ta chce złączyć swe losy.</u>
          <u xml:id="u-7.106" who="#PrezydentMinistrówWitos">W sprawie Śląska Cieszyńskiego nie zaszło nic takiego, coby uprawniało do zmiany zajętego poprzednio przez Rząd stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-7.107" who="#PrezydentMinistrówWitos">Zapewnienie skuteczniejszej ochrony naszych interesów wymagać będzie szeregu zmian i przesunięć na naszych placówkach zagranicznych. Nastąpią one w czasie najbliższym.</u>
          <u xml:id="u-7.108" who="#PrezydentMinistrówWitos">Na zakończenie tych uwag o polityce zagranicznej niech mi wolno będzie wyrazić głębokie zadowolenie całego społeczeństwa polskiego, najgoręcej podzielane przez Rząd, z powodu bliskich odwiedzin, które Naczelnik Państwa złożyć ma w Paryżu. Opinja publiczna zajmuje się dużo możliwemi rezultatami tej podróży. Ale jest jeden, który można uważać za pewny.</u>
          <u xml:id="u-7.109" who="#PrezydentMinistrówWitos">W chwili, w której przedstawiciele wielkiej Francji i odzyskującej należne sobie stanowisko Polski w najpiękniejszej stolicy świata wymienią słowa powitania, rzeczywistość uczuć, łączących Francję i Polskę nierozerwalnemi węzłami od stuleci, uzmysłowiona zostanie w najszczerszych warstwach obu narodów i dotrze wszędzie tam, gdzie gwar i troski życia powszedniego nie pozwalają śledzić historycznego biegu spraw świata.</u>
          <u xml:id="u-7.110" who="#PrezydentMinistrówWitos">I jeżeli często bezpłodne bywają wysiłki polityków, szukające zbliżenia krajów tam, gdzie tego pragnienia nie można oprzeć na sympatjach ludów, to przeciwnie, praca mężów stanu niezmiernie ułatwiona jest tam gdzie oprócz wspólności interesów istnieją tradycje wspólne walki o ideę wolności i postępu narodów.</u>
          <u xml:id="u-7.111" who="#PrezydentMinistrówWitos">Przedstawiłem Panom stanowisko Rządu w stosunku do wszystkich — sądzę — najważniejszych problemów obecnej doby i starałem się przytem dać bodaj w krótkich, nieraz z konieczności pobieżnych rysach sprawozdanie z naszych czynności w rozmaitych dziedzinach pracy, nie zatajając braków, które Rząd widzi w działalności swojej i podwładnych mu organów.</u>
          <u xml:id="u-7.112" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd spokojnie oczekuje krytyki Sejmu i społeczeństwa w przekonaniu, iż spełnił, co w danych ciężkich warunkach spełnić można było. Wiedząc, iż z tej trybuny mówię nietylko do Wysokiego Sejmu, lecz i do szerokiej opinji publicznej, muszę zaznaczyć, że, jak każdy człowiek prywatny ma prawo i możność domagania się krytyki rzeczowej, opartej na faktach, tak takiego samego prawa domaga się i Rząd — a domagać się musi wobec utartej u nas praktyki, iż za wszystko czyni się winnym Rząd i wini się w formie, która z objektywnością nie ma nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-7.113" who="#PrezydentMinistrówWitos">Poczuwam się jednak do obowiązku dodać jeszcze kilka uwag:</u>
          <u xml:id="u-7.114" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nie chcę ukrywać, że nieuchwalenie dotąd konstytucji, opartej na zasadach szczerze demokratycznych, nietylko odbija się ujemnie na naszych stosunkach wewnętrznych, nietylko stanowi przeszkodę do nawiązania stosunków, umożliwiających wprowadzenie potrzebnego kapitału dla Polski, ale wprost wzbudza nieufność, a nawet podejrzliwość wielkich Demokracji Zachodu, co się dotąd ujemnie i dotkliwie odbija na naszych stosunkach zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.115" who="#PrezydentMinistrówWitos">Nie ukrywałem Panom również ciężkiego półożenia pod względem aprowizacyjnym, które obejmuje nietylko żywność, ale i wiele artykułów najpierwszej potrzeby. Za cierpienia, które z tego powodu przechodzimy, ciężka wina spada także na spekulację, wyzysk i szalejącą zbrodniczo lichwę.</u>
          <u xml:id="u-7.116" who="#PrezydentMinistrówWitos">Ze wszystkich przeszkód, rzucanych wpoprzek pochodowi narodu do wypełnienia swoich przeznaczeń, największe oburzenie budzą właśnie te, które pochodzą z wewnątrz. A więc wyzysk, spekulacja na ogłodzenie ludności i działanie niesumiennych jednostek, dążące do rozprzężenia sił narodowych, a kierowane często z ukrycia przez wrogie polskości żywioły.</u>
          <u xml:id="u-7.117" who="#PrezydentMinistrówWitos">Rząd, który wystąpił do walki z tymi zgubnymi objawami, chce ją przeprowadzić z bezwzględną energją — potrzebuje siły. Danie i utrzymanie w jego rękach siły zależy od Sejmu. Ale, oprócz Rządu, opartego na zaufaniu Sejmu, stanąć musi do tej walki całe społeczeństwo i spełnić konieczny akt samoobrony narodu. Rząd nie jest w stanie przeprowadzić skutecznej walki, jeżeli społeczeństwo będzie obojętnie na to patrzeć, albo, co gorsza — co często ma miejsce — przeszkadzać. W dążeniu do tego, co nowe czasy nazwały samowystarczalnością, powinien zniknąć w Polsce zbytek. Rząd zwalczać go będzie za pomocą ustaw i administracji. Ale głośne potępienie i napiętnowanie każdej formy, każdego przejawu zbytku winno także wychodzić od społeczeństwa. Ono tylko może wpoić w świadomość narodową, że w obecnej chwili nadmierne dogadzanie sobie jest przestępstwem narodowem.</u>
          <u xml:id="u-7.118" who="#PrezydentMinistrówWitos">Chętnie i z wdzięcznością przyjmujemy pomoc i dowody życzliwości przyjaznych nam narodów, ale jednak wydobyć Polskę na stałe z otaczających ją niebezpieczeństw, wprowadzić ją na tory dobrobytu, szczęśliwej i spokojnej przyszłości możemy tylko my sami, własnym trudem i własną pracą. Gdy zawarcie pokoju, wywalczonego męstwem i krwią naszych żołnierzy, wchodzi w ostatnią fazę, możność pracy w najszerszej mierze, na najwyższą skalę — stoi dla nas otworem. Wielokroć więcej, niż którykolwiek z naszych sąsiadów, została Polska zniszczona, wielokroć więcej powinna też pracować. Zrozumienie tego przenika do coraz szerszych warstw i mam nadzieję, że już w najbliższej przyszłości praca nie będzie się liczyć w Polsce miarą godzin, ale miarą dobra Państwa, które stanowi o dobru obywateli. Rozmach twórczej pracy i wytrwałości, świadcząc o niezniszczalnych siłach, tkwiących w narodzie, nietylko pozwoli szybko wyrównać szczerby, zadane przez wojnę, ale i stworzy najpewniejszą rękojmię bezpieczeństwa i rozwoju Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do porządku dziennego ma Głos p. Barlicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#NorbertBarlicki">Wysoka Izbo! Jak wiadomo w dniach 17 i 19 stycznia b. r. została zwołana przez Prezydenta Ministrów poufna konferencja z przedstawicielami wszystkich ugrupowań Sejmowych,</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos: przepraszam nie wszystkich)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#NorbertBarlicki">... wszystkich niemal ugrupowań Sejmowych, ażeby wyjaśnić stosunek poszczególnych ugrupowań politycznych do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#NorbertBarlicki">Pan Prezydent Ministrów zupełnie słusznie wychodził z tego założenia, że jest to jedna z najpilniejszych, najważniejszych spraw chwili, kiedy Polska przeżywa tak niezmiernie ciężkie momenty.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#NorbertBarlicki">Szereg zagadnień wisi nad nami, jak ciężka chmura, i w tej chwili Rząd musi wiedzieć w sposób jasny i wyraźnie określony jaki jest stosunek wszystkich ugrupowań do Rządu i Powinien wiedzieć dokładnie jak ma postępować.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#NorbertBarlicki">Niektóre jednak ugrupowania polityczne tego ostatecznego wyjaśnienia odmówiły Prezydentowi, uzależniając to od oświadczenia, W którem p. Prezydent Ministrów oznajmia co i jak Rząd zamierza robić. Teraz ta chwila przyszła. Nie znam sprawy pilniejszej do załatwienia i do rozstrzygnięcia w tej chwili i dlatego zgłaszam wniosek formalny, ażeby dyskusja nad expose Prezydenta Ministrów została otwarta niezwłocznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do wniosku formalnego głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Godzę się na otwarcie dyskusji nad przemówieniem p. Prezydenta gabinetu. Jednak uważam, że dzisiaj ją przeprowadzić jest rzeczą niemożliwą, ponieważ wszystkie kluby muszą się zastanowić. Stawiam wniosek, ażeby odłożyć dyskusję do przyszłego tygodnia.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Protesty na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek formalny p. Barlickiego, ażeby natychmiast otworzyć dyskusję. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby powstali.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Posłowie wstają)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest wątpliwy, musi nastąpić przeliczenie przez drzwi.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jest większość, bo na prawicy stoją posłowie.)</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(P. Rząd: w stronę Klubu Pracy Konstytucyjnej: Łajdacy. )</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ogromna wrzawa na lewicy. Głos: P. Rząd nazwał łajdakami tych, którzy głosują.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów, żeby się uspokoili.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Rząd użył wobec kolegów wyrazu: „łajdacy” za co go przywołuję do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Rząd został przywołany do porządku...</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">... i nic więcej w tej sprawie uczynić nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Barlickiego o natychmiastowe otwarcie dyskusji, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, in ii przez drzwi z napisem „nie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest głosowanie przez drzwi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Niema głosowania)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę się uspokoić. P. Rząd został przywołany do porządku.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Chwilowo jesteśmy przy głosowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jesteśmy przy głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Marszałku, dopóki p. Barlicki nie otrzyma głosu nie będzie głosowania. Tak nie pójdzie, żeby Pańscy przyjaciele obrażali głosujących za głosowanie. To jest Pańskie stronnictwo.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywam za to powiedzenie p. Daszyńskiego do porządku.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o Głos.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(P. Daszyński Precz z terorystą! W tej chwili wyrzucić p. Rząda z sali!)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Wyrzucić go na 5 posiedzeń za drzwi! Na ulicę! Wyrzucić terorystę! Wyrzucić!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Za ustną obrazę jest tylko przywołanie do porządku.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Wrzawa i krzyki nie ustają)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie, teraz jest głosowanie. Po głosowaniu Pan otrzyma głos.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę się uspokoić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jesteśmy przy głosowaniu, podczas głosowania nikt nie ma głosu.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#IgnacyDaszyński">Tego nie można wziąć tak lekko, p. Rząd musi być ukarany, inaczej postawi, my wniosek, ażeby przewodniczył kto inny.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Postaw Pan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Barlickiego, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#HermanDiamand">Nikomu nie damy teroryzować się. Wyrzucić p. Rząda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#IgnacyDaszyński">Nie pozwolimy, żeby obrażano głosujących pod patronatem państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#IgnacyDaszyński">Stawiam wniosek o objęcie Prezydjum przez kogo innego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#HermanDiamand">Niech Osiecki przewodniczy.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Okrzyki: Precz z Marszałkiem!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie się rozpoczyna, proszę opuścić salę.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy. Niema głosowania)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#IgnacyDaszyński">Głosowanie pod presją jest nieważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Z chwilą kiedy głosowanie się skończy — udzielę Panu głosu.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy. Niema głosowania. Precz z Marszałkiem!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#NorbertBarlicki">Prosiłem p. Marszałka o głos, ale p. Marszałek głosu nie daje.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Głosy: Niema głosowania)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IgnacyDaszyński">Dopóki nas obrażają, nie możemy głosować.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(P. Bresiński do socjalistów: Warcholstwo. Wstydźcie się!)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Wielka Wrzawa, okrzyki. Marszałek dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na wniosek obydwóch sekretarzy przerywam posiedzenie na 10 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Na wstępie stwierdzam, że poseł Rząd użył niestosownego wyrazu i z tego powodu przywołałem go do porządku. Oprócz tego poseł Rząd oświadczył gotowość z trybuny wyrazić swój żal z powodu użycia tego wyrazu.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Głosy: spóźniony)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Rząd.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AntoniRząd">Przy ostatniem głosowaniu w wysokiem podnieceniu i w świętem oburzeniu na wynik tego głosowania użyłem niestosownego wyrazu i z tego powodu niniejszem wyrażam ubolewanie.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: święte oburzenie!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Barlicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#NorbertBarlicki">Wysoki Sejmie! Przed chwilą byliśmy świadkami niesłychanego wprost zdarzenia. Oto podczas głosowania jeden poseł z szanownej prawicy użył słowa obrażającego, nie zaś „niestosownego”, jak go tutaj nazwał, gdyż jest to wyraz w najwyższym stopniu obraźliwy, usiłując steroryzować innych kolegów, ażeby przez to wpłynąć na nich, gdy będą głosować przez drzwi.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#NorbertBarlicki">P. Marszałek nie raczył zwrócić na to należytej uwagi, podczas gdy za najmniejsze przewinienia innych posłów stosował nadzwyczaj surowe kary. P. Marszałek zadowolił się tylko przywołaniem posła Rząda do porządku dziennego. P. Marszałek obowiązany jest przedewszystkiem dbać o to, aby głosowanie odbyło się W warunkach normalnych i nie pozwolić na teroryzowanie jednych posłów przez drugich.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#NorbertBarlicki">Dlatego też stawiam wniosek formalny, motywując go jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#NorbertBarlicki">P. Marszałek Trąmpczyński względem posła Rząda, teroryzującego innych kolegów za ich głosowanie obraźliwem słowem „łajdaki”, nie zastosował sprawiedliwego i przewinieniu odpowiadającego środka dyscyplinarnego lecz zbył to niesłychane zajście prostem przywołaniem do porządku i okazał przez to stronniczość w prowadzeniu obrad sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#NorbertBarlicki">W myśl tych wywodów stawiam wniosek następujący:</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#NorbertBarlicki">„Wysoka Izba nie ma zaufania do przewodnictwa p. Marszałka Trąmpczyńskiego”.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#NorbertBarlicki">Marszałek.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#NorbertBarlicki">Wniosek ten będzie postawiony pod głosowanie bez dyskusji na następnem posiedzeniu. Zwracam uwagę, że Izbie nie przysługuje prawo rewizji moich orzeczeń. Jeśli poseł jest skazany na karę, wówczas może apelować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JózefPutek">Proszę o głos w sprawie zapytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JózefPutek">Panie Marszałku, przed chwilą doszło do naszej wiadomości, że służba parlamentu wprowadziła do gmachu Sejmu około 30 tajnych agentów policji państwowej. Tajna policja jest organem p. Ministra Spraw Wewnętrznych. Nie wiem w imię jakich zasad p. Minister Spraw Wewnętrznych oddaje policję do dyspozycji p. Marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JózefPutek">Zapytuję p. Marszałka, czy ten fakt jest mu wiadomy, w imię jakich zasad i przeciwko komu p. Marszałek wprowadził do Sejmu policję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie mam obowiązku odpowiadać na takie pytanie ze względu na art. 64 regulaminu:</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Władzę policyjną na terytorjum Sejmu wykonywa wyłącznie Marszałek Sejmu przez funkcjonariuszów Sejmu i Komendanta straży, którego sam mianuje.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(Głos: Ale nie przez ajentów policji)</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WojciechTrąmpczyński">W jaki sposób mam dbać o porządek, to jest moja rzecz bylebym niczyich praw nie naruszył. Nie odpowiadam na takie pytania.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MinisterSprawWewnSkulski">P. poseł Putek poinformował Panów źle. Mogę Panów upewnić, że na terenie Sejmu organów policji niema.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głosy: Są)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#MinisterSprawWewnSkulski">P. poseł jest w błędzie. Mogą być, jako prywatni ludzie na galerji.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Głosy: Z urzędowemi legitymacjami)</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#MinisterSprawWewnSkulski">Panowie są w błędzie, może być mowa o straży marszałkowskiej, ale organów policji mnie podwładnych niema.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#HermanDiamand">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#HermanDiamand">Jeżeli p. Marszałek ma niezaprzeczoną władzę policyjną, to następny artykuł określa przez kogo. Otóż nie przez tajnych ajentów policji, którzy tworzą stale niebezpieczeństwo dla posłów, ale według ustawy przez straż parlamentarną, albo przez oddziały Wojska, wykluczając policję.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#HermanDiamand">Wobec tego, że p. Minister Spraw Wewnętrznych złożył oświadczenie sprzeczne z prawami sejmowemi wnoszę o otworzenie dyskusji nad oświadczeniem p. Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Głosy na lewicy. Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#komentarz">(Dzwoni. Wielka wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie przez powstanie dało rezultat wątpliwy, zatem musimy głosować przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Barlickiego, aby otworzyć dyskusję nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania następujący: za wnioskiem posła Barlickiego o natychmiastowe otwarcie dyskusji nad exposé Prezydenta Ministrów głosowało 191 głosów, przeciwko 187, a zatem przechodzimy do dyskusji nad sprawozdaniem. Głos ma poseł Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! W niezwykłych warunkach otrzymałem głos w debacie, która wolą większości Wysokiej Izby poprzedziła rozstrzygnięcie w sprawie Senatu. Jeżeli wolno z tej woli większości wyczytać jej pogląd na głosowanie w sprawie Senatu, to widać, że zdrowa myśl zwyciężyła.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Śmiechy na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#IgnacyDaszyński">Bo do czego dążyliśmy, o cóż prosiliśmy? O nic innego, jak tylko o odroczenie sprawy celem uchronienia Izby i Państwa od wstrząśnień, których lekceważyć nikomu nie wolno. Nikt bowiem nie potrafi wziąć odpowiedzialności za te następstwa, które mogą rozpętać głosowania zgwałcone i wymuszone.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy na prawicy: Niewinne baranki. Głos na lewicy: Cicho tam. Głos z prawicy: Cóż Pan dziś taki spokojny?)</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#IgnacyDaszyński">Nikt nie potrafi przewidzieć, jak walka konstytucyjna, a więc walka, ześrodkowujące w sobie całokształt myśli, dążeń i interesów w stosunku do Państwa, jak walka konstytucyjna w państwie i narodzie tak słabym ekonomicznie, jak dzisiejsza Polska, może wpłynąć w przededniu niemal głodu, zapowiedzianego urzędowo przez p. Prezydenta Ministrów. Nikt nie wie, czem się skończyć może wszczęty w tej Wysokiej Izbie spór namiętny o to, czy obok wyrazu woli ludu w Sejmie ludowym ma jeszcze być wyraz woli mniejszości, skrystalizowany w pętach Senatu. Sprawa weszła w głąb społeczną, poruszyła umysły dotąd bierne i gdyby była przeprowadzona w innych warunkach, mogłaby przynieść narodowi polskiemu świadectwo głębokiego zajmowania się sprawami Rzeczypospolitej, jej formą zasadniczą i jej życiem przyszłem. Powtarzam, nie żądano niczego innego, jak odroczenia, celem wyszukania i wyrównania sprzeczności. Nie chciano się zgodzić na to odroczenie. Marszałek przyznał, że byli u niego panowie koledzy ze stronnictw umiarkowanych, żądając sposobności dla wyszukania kompromisu, i nie mógł odpowiedzieć na moje pytanie dzisiaj, czy doradzał im ten kompromis i czy go umożliwił. Nie odpowiedział. I dopiero trzeba było większości izby, która chwyciła się pierwszej sposobności, jaka się nadarzyła, sposobności, w której się mieści implicite chęć i wola wyraźna szukania kompromisu, unikania walki.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego pod tym znakiem musi być oceniona sytuacja dzisiejsza, pod znakiem utajonej może, nieskrystalizowanej chęci unikania dwu skrajności, dwu ostateczności: zwycięstwa reakcji i wybuchu rewolucji. Nikt bowiem, moi Panowie, w sytuacji takiej, w jakiej jesteśmy dzisiaj, nie może zamykać oczu na to, że rozszalała poprostu reakcja (śmiech na prawicy), która obrała sobie siedzibę W tym Sejmie, która z zamkniętemi oczyma pędzi ku przepaści, musi wywołać odruch rewolucji, odruch rozpaczy, odruch gwałtu fizycznego nad gwałcicielami moralnymi.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(Głos na prawicy. Z Leninem do tego zmierzacie)</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#IgnacyDaszyński">Będę miał sposobność W analizie przemówienia programowego p. Prezydenta Ministrów (Różne okrzyki na prawicy). Dość błazeństwa, Panowie, dość błaznowania.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#komentarz">(Głosy na prawicy. Ma Pan rację, zejdź Pan z trybuny)</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#IgnacyDaszyński">Będę miał sposobność wskazania na to, że reakcja zaślepiona, że reakcja, która nie liczy się z rzeczywistym stanem ludu polskiego, ze wszystkiemi siłami, które wywalczyły dla tego ludu niepodległość, że reakcja, która zwalcza chłopa, robotnika i armję równocześnie, musi doprowadzić do odruchu, niemal żywiołowego, którego uniknąćby się nie dało, gdyby w Sejmie w ostatniej może chwili nie znalazła się siła zbawcza,</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#komentarz">(Głos na prawicy: P. Daszyński!)</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#IgnacyDaszyński">... która powstrzymała, opamiętała, otworzyła oczy, która społeczeństwu data nadzieję, że nie będziemy szli ku przepaści.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#IgnacyDaszyński">Że obawa reakcji nie jest obawą teoretyczną, doktrynerską, że to nie jest temat dla artykułów dziennikarskich, raczej że jest to targanie głębiami życia społecznego, że jest to pasowaniem się rozpaczliwem w dziedzinie polityki tak samo, jak w dziedzinie ekonomji, w dziedzinie kultury, tak samo jak w dziedzinie komunikacji, że reakcja nie oszczędzała państwa nawet wtedy, kiedy ono prowadziło walkę na śmierć i życie, kiedy pod Radzyminem, pod Warszawą stała czerwona armja, kiedy Płock się krwawił, kiedy pod bramami Torunia były czerwone zagony, że reakcja nawet wtedy nie złożyła broni, że reakcja nie dostosowała się do najświętszych, najprostszych przykazań narodowych — walki o byt, przykazań, w imię których chłop i robotnik poszedł w 100% do armji, w imię których młodzież zgłosiła się dziesiątkami tysięcy do dyspozycji Naczelnego Wodza, że ta reakcja nawet wtedy broni nie złożyła na jedną chwilę i nie uspokoiła swoich najszaleńszych szaleńców, że nie przemówiła do głosu sumienia mas swoich, to da się udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#IgnacyDaszyński">Gabinet, który dzisiaj przedstawia swój program, jest resztką gabinetu „koalicyjnego”: dwa stronnictwa zeń wystąpiły, dwa inne oświadczyły, że pozostają w nim warunkowo, jedno zaś siedzi tam prawem kaduka, mając w nim swojego członka, i zwalczając równocześnie ten rząd, w którym siedzi. Gabinet ten jednak, formalnie biorąc, jest jeszcze gabinetem „koalicji”. Otóż kładę wagę na to, aby zniszczyć frazes o koalicji. Nigdy koalicji nie było, nie było koalicji nawet wtedy, kiedy wróg stał pod Warszawą. Nie było koalicji, kiedy chłop, robotnik i inteligent szedł do wojska. Narodowa demokracja nie złożyła broni przeciw socjalizmowi ani na jedną chwilę.</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Ma Pan rację)</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#IgnacyDaszyński">Narodowa demokracja budowała szańce przeciw rządowi „koalicyjnemu” w Poznaniu i w Warszawie od pierwszego dnia wstąpienia dwóch swoich mężów zaufania do gabinetu. Narodowa demokracja grupowała się około osoby gen. Muśnickiego, który nie chciał pójść do armji wtedy, kiedy go wezwano po raz trzeci,</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Strajkował! Głos na prawicy: Wezwano, aby z niego durnia zrobić)</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#IgnacyDaszyński">... aby stanął na czele oddziałów, które miano mu przeznaczyć.</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#IgnacyDaszyński">Poseł warszawski p. Dmowski opuścił w chwili niebezpieczeństwa Warszawę...</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#komentarz">(Głos: Uciekł)</u>
          <u xml:id="u-56.22" who="#IgnacyDaszyński">... i siedział w Poznaniu...</u>
          <u xml:id="u-56.23" who="#komentarz">(Głos: Tchórz, hańba mu!)</u>
          <u xml:id="u-56.24" who="#IgnacyDaszyński">... czekając tam i organizując Wandeę polską.</u>
          <u xml:id="u-56.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-56.26" who="#IgnacyDaszyński">Kiedy cała Warszawa była jednem gorącem poparciem żołnierza, kiedy na ulicach Warszawy kobiety i dziewczęta pytały: Dlaczego nie poszedłeś Pan na front? — wówczas poseł m. Warszawy, główny członek polityczny stronnictwa siedział w Poznaniu i do tej Warszawy nie zajrzał i z wyborcami swojemi nie szukał kontatku i z miastem swoim zerwał nici,</u>
          <u xml:id="u-56.27" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-56.28" who="#IgnacyDaszyński">... ale byt centrem dla wszelkich intryg przeciw armji polskiej, dowodzonej przez prawowitego Naczelnego Wodza.</u>
          <u xml:id="u-56.29" who="#komentarz">(P. Jakubowski: Wojska poznańskie najlepiej się biły, nie obrażaj Pan! Wrzawa. Marszałek dzwoni. Głosy: Warjat! P. Jakubowski: Kłamstwo jest! Głos: Nikt o wojsku poznańskiem nie mówi!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę mówić dalej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę mi zapewnić spokój. Ja poczekam, ja mam czas.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: szkoda cennych stów, kabaret idzie dalej, robią z Sejmu kabaret)</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#IgnacyDaszyński">Podczas kiedy wódz chłopów, poseł Witos, podczas kiedy mąż zaufania robotników socjalistów Daszyński, podczas kiedy reprezentant „Wyzwolenia” Poniatowski i reprezentant Narodowej Partji Robotniczej siedzieli w gabinecie...</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Poszli na front. Głos na lewicy: A Pan byłeś na froncie?)</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#IgnacyDaszyński">... siedzieli w gabinecie rządowym, skazani w każdej chwili na bezpośredni atak bolszewików, pilnując spokoju nerwów Warszawy, od którego zależeć mogły losy całej olbrzymiej bitwy, wówczas poseł miasta Warszawy, główny wódz i polityk narodowej demokracji nie przyczynił się niczem do tego, ażeby jego stronnictwo tak liczne w tem mieście, ażeby jego wyborcy, stanowiący olbrzymią większość, zachowali ten spokój,</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#komentarz">(Głos: Chciał bolszewików)</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#IgnacyDaszyński">... ażeby pozycja Warszawy była pewną, albowiem ona była centrem ataku, i powtarzam, od jej spokojnych nerwów zawisłe były losy całej olbrzymiej bitwy, w której ważyły się losy Polski.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Ale nasze dzieci nie robiły bataljonów pruszkowskich)</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#IgnacyDaszyński">Ja mówię o p. Dmowskim, a nie o Pańskich dzieciach.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#IgnacyDaszyński">Nie było koalicji, moi Panowie, także Wskutek zachowania się i drugiego stronnictwa, które jest tylko filją narodowej demokracji, stronnictwa, „Chrześcijańskiej Demokracji”. W parę dni po największem zwycięstwie wojska polskiego w dziejach Polski od Grunwaldu począwszy, ks. prałat Godlewski na zgromadzeniu w Warszawie, — liczącem około 600 członków w przytomności Ministra Sprawiedliwości p. Nowodworskiego...</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#komentarz">(Głos: Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#IgnacyDaszyński">... powiedział w mowie namiętnej przeciwko zwycięskiemu wodzowi: „Ten zdrajca, ten tchórz przeklęty”.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy, (Głosy: Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#IgnacyDaszyński">Użył tych słów. Czy to się nazywa koalicją? Czy to się nazywa zgoda narodowa, czy to było „union sacrée”, na którą się mogli zdobyć Francuzi, Włosi, Niemcy, Anglicy, ale której Wyście nigdy nie uznali, będąc partją walk, intryg i nienawiści aż do szału, aż do niepoczytalności? Nie było koalicji ani jednego dnia, i tylko dzięki temu, że chłop, robotnik i inteligent twardym krokiem szedł pod sztandarem Orła Białego, tylko dlatego zwycięstwo było przy nas, ale Wyście robili wszystko, coście mogli politycznie zrobić, żeby zwycięstwo to skazić, ażeby kraj doprowadzić do katastrofy.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#IgnacyDaszyński">Wódz formalny, Narodowej Demokracji, p. Głąbiński, kiedy nie było Sejmu, w którymby mógł grać swą rolę polityczną przeciw Rządowi i przeciw socjalistom, zaryzykował środek niebezpieczny: oszczerstwo, zaryzykował twierdzenie, że ktoś na Radzie Ministrów stawiał wniosek o zawarcie sojuszu z Niemcami. Wyparł się go minister jego partji i telegraficznie oświadczył, że czegoś podobnego nie było, i wówczas zamiast wniosku, zamiast faktu — przyszła „tendencja”.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#komentarz">(P. Głąbiński: O to szło właśnie)</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#IgnacyDaszyński">To mi' przypomina słowa jednego z ministrów sprawiedliwość, który powiedział: „Dajcie mi dwa wiersze czyjekolwiek, a ja interpretacją zaprowadzę go na szubienicę”. Tak samo p. Głąbiński, nie mając wniosku, wypierał się wniosku, ale „tendencje były”. A ktoś tam krzyknął: Myśli były. Słów nie było, ale „myśli” były.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, to się nazywa koalicja? Jeżeli to jest koalicja, to nie wiem, co znaczy walka. Toż to była walka bezwzględna, wałka nie oszczędzająca, walka na ciele ojczyzny, walka zadająca rany z tylu tym, którzy walczyli przeciwko wrogowi zewnętrznemu.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#IgnacyDaszyński">Nie było koalicji, moi Panowie. Była tylko słabość Rządu, który widział tę rzecz, liczył te fakty, rozumiał ich znaczenie, ale mimo to nie chciał potęgować wojny domowej. Oszczędzał wszystkie wybryki narodowego demokraty, które zmierzały do zdyskredytowania rządu polskiego i państwa polskiego i wodza polskiego i armji zwycięskiej. Proszę Panów, przecież po największem zwycięstwie stawia narodowy demokrata p. Załuska w komisji wniosek, żeby zbadać przyczyny klęski. Nie mówi się o zwycięstwie nic, nie mówi się o wysiłkach nic, nie mówi się o genjuszu nic, a równocześnie w Komisji Wojskowej 5 posiedzeń podczas Walk z bolszewikami, 5 posiedzeń cennego czasu traci się na to, ażeby badać kłamliwe zarzuty przeciwko wojskowemu biuru prasowemu.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#IgnacyDaszyński">I, proszę Panów, bierze się p. Kadena, jako cel pocisków dlatego, że on jest szefem biura prasowego. Jeśli to się nazywa poparciem armji, to ja nie wiem, co się nazywa jej zwalczaniem. Jakto? Armję popierać w ten sposób, że wodza jej, po największem jego zwycięstwie nazywa się podłym tchórzem i zdrajcą, armję rozszczepiać, armję jeszcze drgającą myślą boju, żądzą czynu, demoralizować za pomocą szalonych obelg, pod osłoną nietykalności poselskiej w Komisji i tu w Sejmie rzucanych przez księży, rzucanych przez ludzi, którzy mają podwójną nietykalność i pod osłoną tej podwójnej nietykalności, bo poselskiej i szaty duchownej, powinniby jaknajbardziej ważyć swoje słowa! Ale wszak nie przebrzmiały jeszcze echa zwycięstwa polskiego, jeszcze świat chylił czoła przed nami, gdy w kościółku św. Stanisława w Rzymie, ks. biskup Teodorowicz dowodził, że polski lud, i naród i armja cała toną w grzechu, a tylko nieskończone Miłosierdzie Boskie uratowało ten naród grzeszny.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Wyście także byli w kościele św. Aleksandra)</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#IgnacyDaszyński">Ale zanim powołano Opatrzność Niebiańską, zwrócono się do opatrzności ziemskiej i p. Marszałek, jako partyjnik, razem z hr. Zamoyskim inspirowali różne kobiety, które padały na kolana przed gen. Weygandem, całując ręce tego zakłopotanego dżentelmena, wmawiając w niego, że nie Piłsudski, nie sztab polski, tylko Weygand zwyciężył.</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#IgnacyDaszyński">A na bruku pałacu, w którym te kobiety wyprawiały tak zabawne łamańce, za rzędem kobiet stał Marszałek Sejmu i stal hr. Zamoyski, dając świadectwo temu, że nie Polska zwyciężyła, tylko Weygand…</u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowny poseł jest, zdaje się, źle poinformowany.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#WojciechTrąmpczyński">…że tylko francuski genjusz nad Wisłą zwyciężył, a nie polski. Oto było szaleństwo, srożenia się przeciwko sobie samemu, oto była niepoczytalność, odbierająca armji polskiej całą pełnię jej trudu, odbierająca dowództwu polskiemu cały blask jego genjuszu.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Najgoręcej dziękował Piłsudski)</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów, zwłaszcza ks. prałacie, niech ks. prałat...</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#komentarz">(Głos: ks. kapelan!)</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#WojciechTrąmpczyński">... tego nie mówi, bo ksiądz wie, w jakim sensie dziękował-Piłsudski, a w jakim sensie dziękowaliście Wy.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#komentarz">(Brawo. P. ks. Lutosławski: Ufam, że szczerze)</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Jezuici byli wspaniałym zakonem, ale czy ksiądz jesteś dobrym ich reprezentatem — bardzo wątpię.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Napewno nie)</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzeba było zastrzegania się generała Weyganda, trzeba było całej rycerskości uczciwego żołnierza, który nie śmiał i nie chciał stroić czoła w cudze wawrzyny, trzeba było jego zapewnień dzień po dniu w Polsce, we Francji i w prasie zagranicznej, że bitwa nad Wisłą została wygrana przez geniusz polski,</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Przez P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#WojciechTrąmpczyński">... przez trud i przez zapał i przez współdziałanie ludu polskiego — i P. P. S. między innymi.</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Szczególniej Moraczewski dzielnie się spisał pod Włocławkiem. Głos w centrum: Moraczewski pod Włocławkiem mógł być przykładem dla Wąs. Uczcie się od Moraczewskiego. A Pan gdzie byłeś wtedy? A który od Was był w wojsku? Walczył o Polskę a nie strajkował!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#IgnacyDaszyński">Trzeba było uznania głośnego i wyraźnego ze strony Marszałka Focha, ze strony świata cywilizowanego, skierowanego pod adresem Polski, ażeby te śmieszne i dziecinne głosy wreszcie zamilkły.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(P. Woźnicki: To nie dzieciństwo!)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#IgnacyDaszyński">A przecież, moi Panowie, tak się to dzisiaj mówi o owym cudzie nad Wisłą, tak się to piszę, iż Najświętsza Panienka kulami raziła Moskali, tak się to mówi w kościółku św. Stanisława, że nieprzebrane miłosierdzie Boskie zwyciężyło nad Wisłą i nad Niemnem, a jednym tchem nazywa się sprawców zwycięstwa bandytami, rewolucjonistami, warchołami. Po czyjej stronie była Matka Boska i miłosierdzie Boskie? Przecież nie po Waszej stronie, lecz po naszej stronie, po stronie wodza.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Brawa i Oklaski w centrum i na lewicy. Wrzawa na prawicy i głosy: Brawa dla cynizmu!)</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#IgnacyDaszyński">Widzę, że to jest nieprzyjemna prawda, że wołanie narodu na świadka jest dla Was pręgierzem i dlatego krzyczycie, bezmyślne uwagi robiąc, które odpadają odemnie jak kawały błota.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Gdy się mówi o myśli, to Pan powinien milczeć)</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#IgnacyDaszyński">Gdybym też wiedział Pańskie nazwisko, i kogo to mam podziwiać w tej chwili!</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#komentarz">(Głos: Pan Marszałek nie słyszy? Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, ten „cud nad Wisłą” był uosobieniem, gwałtownem obudzeniem wiary w Polskę do życia. Wiary tej w lecie niemal nie było. Początkowe raporty o stawiennictwie rekruta wykazywały przerażające cyfry jeszcze w lipcu, moi Panowie. Dopiero utworzenie rządu Witosa, Daszyńskiego, Poniatowskiego i innych, dopiero utworzenie tego rządu pociągnęło masy za sobą.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#IgnacyDaszyński">Kiedy zaś z końcem lipca i na początku sierpnia rozpisano pobór koni, wówczas agitatorzy narodowo-demokratyczni, często urzędnicy państwowi, mówili chłopom, dla których oddanie konia było ciężką ofiarą: Oto macie skutki rządów Witosa i Daszyńskiego!</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#IgnacyDaszyński">Judząc od góry do dołu, od „Gazety Warszawskiej” poczynając, kończąc na ostatnim stupajce narodowo-demokratycznym w uniformie urzędniczym, szczuto, szczuto i szczuto bez względu na sytuację, bez względu na konieczność utrzymania wiary i jeszcze raz wiary w Polskę, że ona się obroni, że ona się nie da.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Hańba! Głosy na prawicy: Nazwiska! Dowody! p. ks. Lutosławski'. A Wyście chcieli korzystać z niebezpieczeństwa dla bezkarności. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#IgnacyDaszyński">Słyszy Pan, Panie Marszałku, to są Głosy umiarkowanych stronnictw.</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski'. To jest odpowiedź na Głosy tego stronnictwa)</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#IgnacyDaszyński">Prowokujcie prowokujcie, to wyda swoje owoce.</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów, nie było więc koalicji, nie było „świętej unji” nietylko w tem czysto wojennem działaniu, ale i w innych działaniach, które były i są i będą dla Polski tak potrzebne, jak potrzebny jest dla Państwa spokój, ład, wiara w to Państwo wśród mas szerokich. Powiadam nawet tam, gdzie zdawałoby się już nie wchodzą w grę siły wojskowe, tak nienawistne naszej reakcji rodzimej, ale tam, gdzie Rząd, kierując się koniecznością, rozpoczął politykę pojednawczą, jak np. w Galicji wschodniej, widzieliśmy i widzimy zjawiska potworne poprostu. Proszę Panów, Prezydent Ministrów znalazł czas, żeby kilkakrotnie pojechać do Wschodniej Galicji. Raz podróż jego trwała 6 dni. Zajrzał, gdzie mógł w danych warunkach komunikacyjnych. Mówił z masami, mawiał z Żydami, z Ukraińcami, z Polakami, z urzędnikami, obiecując zaprzestanie prześladowań i szykan, obiecując kurs pojednawczy, byle stanęli na stanowisku państwowości polskiej, obiecując sprawiedliwe rozważenie ich interesów narodowych, przedstawiając Polskę nie jako jakąś krwiożerczą bestję, lecz jako naród cywilizowany, który pragnie spokoju, sprawiedliwości i ładu w pożyciu z narodowemi mniejszościami, znajdującemi się w jego granicach. Cóż było następstwem tej polityki Prezydenta Ministrów?</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy: P. ks. Lutosławski'. Niech pisarz o wójcie nie mówi, tylko o sobie)</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#IgnacyDaszyński">Może Pan spokojnie obrażać i pisarza i wójta, obrażaj Księże pod osłoną podwójnej nietykalności, nietykalności poselskiej i nietykalności sukni duchownej.</u>
          <u xml:id="u-61.19" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Godność wójta jest największą w Rzeczypospolitej)</u>
          <u xml:id="u-61.20" who="#IgnacyDaszyński">Kręć Pan po swojemu, Pan to potrafi.</u>
          <u xml:id="u-61.21" who="#IgnacyDaszyński">Cóż było następstwem tego rozumnego kursu? Następstwem tego było, że w dwa do trzech tygodni po wizycie prezydenta Witosa zamknięto osiemdziesięciu kilku Ukraińców do kozy, inteligencję trzymano po kilka dni bez kawałka Chleba i bez kropli wody, bito kolbami, — zrobiono wszystko, żeby skompromitować każde słowo Prezydenta Ministrów i doprowadzono do tego,</u>
          <u xml:id="u-61.22" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-61.23" who="#IgnacyDaszyński">... że rozpoczęła się ogromna akcja prześladowcza,</u>
          <u xml:id="u-61.24" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głosy: Kto to robi? Endecja robi? Wasze komitety, narodowe organizacje)</u>
          <u xml:id="u-61.25" who="#IgnacyDaszyński">... że zamiast organizowania się Ukraińców na polu państwowości polskiej, dostajemy walkę na noże.</u>
          <u xml:id="u-61.26" who="#IgnacyDaszyński">Pytam się, jeśli robi to administracja wschodnio-galicyjska, to kto przeważa w tej administracji? W administracji wschodnio-galicyjskiej przeważają narodowi-demokraci, i oni to wsparci o „komitety narodowe” o „straże narodowe” prowadzą swoją politykę, ale nie politykę Państwa, nie politykę Rządu.</u>
          <u xml:id="u-61.27" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów zachować się spokojnie, Panowie nie mają głosu.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Mówię to, aby wykazać, że niema jedności w polityce, że p. Prezydent razem z całym Rządem myli się, jeżeli wypowiada nam program i plany, które w niwecz się obracają już w tej chwili, kiedy się je wygłasza. Przepiękne, racjonalne, uzasadnione stanem faktycznym i cyfrowym tezy programu rządowego nie są w moich oczach nic warte i mogą tylko demoralizację wytworzyć w tych, którzy wypowiedziane tu obietnice wezmą na ślepo za nadające się w naszych warunkach do spełnienia. Nie jest prawdą, żeby w tym składzie stosunkowym Rządu i w tym sejmowym układzie stosunków politycznych, przy braku sejmowej większości i w tym składzie administracji, w której endecja jest panią wszechwładną, nie jest prawdą, żeby rząd jakikolwiek w dzisiejszych warunkach mógł ręczyć, że dotrzyma tego słowa, które tu z tej trybuny wygłasza.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski'. Strach ma wielkie oczy, Głos: Niema wykonawców dla tych zadań)</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Iść zaś na to, aby powiedzieć sobie: Jeżeli nie wykonam tego, to oddam ster w inne ręce — jest, proszę Panów, szaloną stratą czasu, a czasu Polska ma stosunkowo bardzo mało. Dlatego, proszę Panów, jakkolwiek bym pragnął pójść szczerze z całą uwagą za każdym punktem wywodów rzeczowych p. Prezydenta Ministrów, to, mówię szczerze, byłby to stracony trud, albowiem z tych zapowiedzi nic się nie ziści w danych warunkach, a tylko ten największy skarb, jaki Polska posiada, t. zw. zaufanie całych wielkich warstw społeczeństwa do pewnych ludzi, a p. Prezydent cieszy się takiem zaufaniem, ten skarb zostanie zmarnotrawiony i tylko ludzie się zniechęcą bezpłodną walką, tylko poprostu wytrą się te monety, te walory, które Polska jeszcze posiada.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugim aktem zapowiedzi jest owa już dzisiaj dość obszernie omawiana sprawa unifikacji Księstwa Poznańskiego z resztą Państwa. P. Prezydent Ministrów zapowiada ją, jeśli się nie mylę, od 4, czy 5 miesięcy. Zapowiada ją szczerze w podróżach swoich, w przemówieniach, w swojem postępowaniu daje piętno wyraźne swoim dążeniom. Tymczasem unifikacja jest dzisiaj dalszą od urzeczywistnienia, niżeli była przed pół rokiem. Unifikacja przemienia się w coś wręcz przeciwnego, przemienia się w namiętne, stronnicze, wśród akompanjamentu nienawiści dążenie do skrystalizowania się odrębnego tak, jak gdyby Poznańskie było narodową jednostką niepolską odrębnością, jakgdyby mogło się je przyrównywać — jak tu ktoś z Panów charakterystycznie zawołał — do wschodniej Galicji, gdzie jest większość ukraińska. Księstwo Poznańskie przygotowane przez walkę Narodowej Demokracji, przez pobyt p. Dmowskiego jako centrum w chwili największego niebezpieczeństwa Warszawy, przez nieustanne snucie intryg i niezmordowane rzucanie obelg pod adresem „Antków” warszawskich i małopolskich.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nie macie prawa o nas mówić! Wyście chcieli nas zaprzedać, myśmy wywalczyli Poznańskie, Wyście sprowadzili Kesslera!)</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Unifikacja ta dziś jest dalszą od urzeczywistnienia niż przedtem. Albowiem tu trzeba dobrej woli do zrozumienia się, do wyrównania, do zbliżenia się,</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#komentarz">(Głos: Z Berlinem)</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#WojciechTrąmpczyński">... tymczasem Wy dążycie do Berlina raczej niż do Warszawy! Niezdajecie sobie sprawy z tego,</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#WojciechTrąmpczyński">... tymczasem sprawa ta jest dzisiaj pełną nienawistnej namiętności, nie możecie nawet słuchać spokojnie o unifikacji, jesteście wzburzeni na samą mysi, że moglibyście być połączeni z resztą Polski.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#komentarz">(Okrzyki, wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysuwacie jako argumenty anarchję, bolszewizm, żydów, bezbożnictwo, socjalizm, drożyznę, złą aprowizację, niesprawiedliwość sądów, dowolność administracji, jednem słowem zbyt już łatwo oskarżacie tę Matkę, zbyt łatwo ciskacie jej kamienie w twarz, zapominając o wielkości tej Polski, jak zapominacie o duchowych walorach tego miasta, jak zapominacie o walce rewolucyjnej i powstańczej prowadzonej tak długo tu w tem Królestwie!</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#komentarz">(Okrzyki, wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Zapominacie o tem wszystkiem, co nas łączy i co nas łączyć powinno, a rzucacie jak prokurator pruski oskarżenie za oskarżeniem, nienawistne obelgi jedną za drugą! Nie możecie się uspokoić; wybuchy Waszej nienawiści są tak straszne, że gdy widzę jakiego robotnika ubogiego z pośród Was, który z pianą na ustach ciska się na samą myśl zjednoczenia, to myślę sobie: zaprawdę straszliwą odpowiedzialność bierzecie Panowie na siebie wobec Polski i wobec wroga.</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Podczas kiedy żołnierz poznański odznaczył się męstwem, podczas kiedy taka 14 dywizja poznańska przeszła krwawą stopą na wschód i ze wschodu na zachód i wróciła z chorągwią ozdobioną krzyżem — polskim nie poznańskim „Virtuti militari”, podczas kiedy żołnierz krwawił się za wspólność, to Wy Panowie nie widzicie tego prostego faktu, bo Wy tę armję traktujecie jako ciało obce, bo Wy tego żołnierza uznacie dopiero, gdy on się stanie partyjnym żołnierzem, gdy będzie tylko „poznańskim” żołnierzem.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#komentarz">(Okrzyki, wrzawa. Głosy na prawicy. Dość tego kabaretu na dzisiaj!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WojciechTrąmpczyński">To samo jest z urzędnikami. Zamiast dążyć do spolszczenia, naprawdę spolszczenia z ducha organów administracji publicznej w Wielkiem Księstwie Poznańskiem, zaczyna się naganka najbardziej pogardliwa i nienawistna wobec każdego, kto miał nieszczęście w Waszych oczach urodzić się w Warszawie, w Krakowie, lub Lwowie. Podczas kiedy cała Polska stała po stronie Poznańskiego, gdy ono prowadziło walkę o polskość, podczas kiedy u nas w Małopolsce znajdowali Wasi ludzie miejsca na najwyższych posterunkach rządowych i autonomicznych, podczas kiedy każdy z Waszych prześladowanych był serdecznie z otwartemi ramionami witany we Lwowie i w Krakowie, to dzisiaj wystarczy nazwa pogardliwa „galicjanin”, albo „Antek warszawski”, ażeby poszczuć masę nieświadomą, i wystarczy, ażeby ci sami poznańscy paskarze, którzy za chleb podrożały, zboże, kartofle i cukier podrożały czerpią miljony i miljony, mówili: to nie my, to Warszawa, to Kraków robi nas takimi wyzyskiwaczami! I lud, który płaci chleb droższy i żywność droższą, lud, który pyta: „to taką ma być unifikacja z Polską?”, ten lud dostaje komentarz tej unifikacji najbardziej zjadliwy, najbardziej partyjny. A co zrobicie, jeżeli w imię tej samej pobudki, tego samego drogiego chleba, tej samej drogiej wódki, tego samego drogiego cukru, czy mięsa, każda dzielnica zacznie jedna na drugą zwalać winę i mówić: to winien Kraków, to winien Lwów? Czy to jest patrjotyzm polski? Czy to jest wskazanie dla Polski w tej chwili, w której ona krwawą jednością okupiła wolność i niepodległość? Pytam się, Panowie, czy tego, co Wam nie wolno, nie wolno będzie w Krakowie, czy tego nie będzie wolno w Warszawie? Czy jeżeli Polska rozpadnie się na szereg dzielnic zamkniętych zazdrośnie wobec siebie, strzegących zawistnie swoich zysków lokalnych, czy to jest program odrodzenia? A ja twierdzę, że wbrew temu, co p. Prezydent Ministrów mówił o unifikacji, tą drogą unifikacji nie będzie, to jest obietnica, której ten Rząd nie potrafi spełnić.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Daszyńskiego posłać)</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#WojciechTrąmpczyński">To samo jest, moi Panowie, z. samorządem miast. Napróżno mówi się o wyleczeniu olbrzymiej rany, którą stanowi brak mieszkań w miastach. Wszelkie obietnice w tym kierunku czynione muszą pozostać pustem słowem i ten Rząd w swoim składzie obietnic tych dotrzymać nie może. Na te wszystkie rzeczy potrzebne są inne decyzje i inne warunki, o których będę mówił chociażby tylko w najogólniejszej formie później. Na razie przechodząc kilka tylko najwybitniejszych uwag programowych p. Prezydenta Ministrów, powiadam, że napróżno wyrzekać się t. zw. etatyzmu, jeśli wzamian za to niema się żadnej organizacji społecznej. Etatyzm wybujały czy nie wybujały — to mi wszystko jedno, ja nie jestem etatystą, ja jestem socjalistą, etatyzm jest skrępowaniem często zbyt wielkiem, przez przepisy organizacyjne, ustawowe i rozporządzenia i może dokuczyć w wielu wypadkach, ale W wielu wypadkach jest on dziś jedynie uznanym wyjściem dla wielu gałęzi produkcji.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie będę się teraz wdawał w szczegóły, ale dowodów bezpośrednich mógłbym dostarczyć bardzo łatwo i bardzo wiele. Wskażę tylko na odbenzyniarnię, a zatem na produkcję, bezpośrednio we własności Rządu będącą, która w ręku Rządu może dać i da miljardy. Wskażę na Urząd węglowy, którego całkowite wypuszczenie z rąk stałoby się klęską, bezpośrednio działającą na całe życie ekonomiczne. Ale proszę Panów, nie o to mi chodzi, tylko o to, że kto się wyrzeka etatyzmu, ten musi powiedzieć, co daje na jego miejsce? Usuwamy przeszkodę na czyją rzecz, na czyją korzyść? Proszę Panów, usuwa się przeszkodę na rzecz „inicjatywy prywatnej”. Pięknie to brzmi w podręczniku ekonomji, zwłaszcza ekonomji XVIII stulecia nieboszczyka Adama Smitha, który państwu przypisywał tylko rolę stróża nocnego, u którego maksymą ekonomiczną były „laissez faire, laissez passer”. Ale pytam się, co w wieku XX postawi się na miejsce etatyzmu? Jeżeli się to nazwie inicjatywą prywatną, to odpowiem, że inicjatywa prywatna jest to dzisiaj pasek nieograniczony, jest to lichwa bez żadnych granic. Niema zrzeszeń wielkich, któreby się interesowały naprawdę przemysłem jako funkcją narodową, niema zrzeszeń, któreby pracowały, ewentualnie jeżeli trzeba, z deficytem, aby później stworzyć wielką gałąź produkcji. Nie, moi Panowie! Tam, gdzie etatyzmu niema, np. w tkactwie, t. j. tam, gdzie Rząd ogranicza się tylko do dawania materjałów surowych, wełny i bawełny, po niższych cenach, do dawania gwarancji na zagranicznych rynkach, tam już nie miljony, ale miljardy, dosłownie miljardy gromadzą się w kieszeni fabrykantów. Fabrykanci nie wiedzą już co począć z tym olbrzymim zasobem pieniędzy. To samo jest, proszę Panów, w garbarstwie, to samo jest przy spirytusie, to samo jest przy kartoflach, to samo jest przy zbożu, że wszędzie, gdzie one wyjdą z rąk i kontroli Państwa, stają się przedmiotem tak szalonej lichwy, że wierzyć się nie chce, żeby w jednem państwie była cena urzędowa 700 marek za sto kilo pszenicy czy żyta, ażeby równocześnie w tejże samej wsi można było brać w wolnym handlu 7,000 marek za to samo sto kilo.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Oto macie Panowie skutki błędnego wyrzeczenia się etatyzmu, a nie postawienia na jego miejsce organizacji społecznej, któraby dawała jakiekolwiek gwarancje, że będzie uważała przemysł za funkcję narodową, za funkcję, bez której żaden naród cywilizowany w naszych warunkach wyżyć i utrzymać się nie potrafi.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#komentarz">(P. Rudnicki: A o propagandzie może Pan powie, jaki to interes? Jak tam było w Wiedniu?)</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#WojciechTrąmpczyński">I dlatego powiadam, że tam, gdzie nawet nie wchodzi w grę biurokratyzm, gdzie możnaby tego biurokratyzmu uniknąć, zmniejszyć go, zredukować, unicestwić, to tam zapowiedź Rządu, że na miejsce etatyzmu zostawi się prywatnej inicjatywie całą działalność, jest po prostu zapowiedzią ciężkich klęsk. Czy Panowie chcecie odruchów społecznych, które później zmuszą Rząd do stosowania przymusu i kontroli państwowej? Po cóż tracić czas, pocóż ulegać presji kilkuset przemysłowców, którzy są dość ślepi, ażeby zysk postawić na czele, ażeby tańczyć około cielca złotego, ażeby iść w myśl ekonomji czysto kapitalistycznej, czysto prywatnej, która stawia tylko zysk jako sprawdzian dobroci interesu? Któż potrafi konkurować z zyskiem ażjotera dzisiaj? Któż nie słyszy skarg w Waszym własnym obozie powtarzanych, że inżynier, który się tem czy owem zajmował, który z takiemi lub innemi nosił się planami, rzucił wreszcie to wszystko, obmierziwszy sobie etatyzm, i co zrobił? Poszedł na giełdę i zdobywał w ciągu tygodnia miljony?</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Gdzie jest przemysł, gdzie jest przemysłowiec, któryby się ostał pokusie zrobienia miljonów na giełdzie? To też z lekkiem sercem zamyka się dziś u nas warsztaty pracy, przez dwa lata z lekkiem sercem szuka się wszystkich trudności, zamiast je pokonywać, na to, ażeby wyrzucić robotników, ażeby ich zdeklasować, ażeby umniejszyć ich wartość społeczną i ekonomiczną, przenosi się na czarną, czy na białą giełdę i robi się majątki na ażjotażu z bezpośrednią krzywdą i szkodą Skarbu polskiego. Któż dzisiaj nie gra na giełdzie? Panienki niedojrzałe mówią dziś nie o kochankach, lecz o kursie rubla, dolara i funta sterlinga. Cała klasa, która cokolwiek posiada i może jeszcze zaryzykować to lub owo w grze na giełdzie, nie mówi, nie myśli o produkcji, nie wychowuje się do trudu, do poświęcenia, do ofiary, jeśli potrzeba, w imię konieczności istnienia tej lub owej gałęzi przemysłu, ale mówi o tem, kiedy coś kupić i kiedy coś sprzedać. To jest ideał, to jest inicjatywa prywatna, to jest robienie majątku za wszelką cenę, to jest gangrena, która nie może stanąć na miejscu, etatyzmu.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli Rząd ma co w ręku, to zanim to z rąk wypuści, powinien się dziesięć razy nad tem zastanowić. Ale u nas tak się mówi o tem, jakby to było zbawienie, jakby to było ratunkiem, a nie wywoływaniem wstrząśnień, na których przetrwanie jesteśmy za słabi.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#komentarz">(Gdzie gangrena, niech się Pan spyta Kadena. Głos: Wierszokleta!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PRudnicki">Etatyzmu należy się wystrzegać, jego wybujałości, jego nadmiaru, jego ociężałości, jego ślepoty. Znam doskonale biurokrację i wiem, co warta, ale wiem także, że na jej miejsce nie przyjdzie nic lepszego, tylko coś bezwzględnie gorszego, co wymknie się z pod wszelkiej regulatywy przez Rząd Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PRudnicki">Weźmy taką rzecz jak koleje. Nie słyszeliśmy z ust P. Prezydenta Ministrów nic na szczęście o tych planach wydzierżawiania kolei, o których pełno było w prasie. Czemu to Panowie przy kolejach o tym etatyzmie zapominacie? Bo byłaby to już rzecz potworna, żeby tak łatwo przejść do porządku dziennego nad tezą wszelkiej polityki państwowej socjalnej, ekonomicznej, militarnej czy jakiej Panowie chcecie, nad tą tezą, że kolej ma być bezwzględnie organem posłusznym Rządowi. Kolej nasza chroma, chroma od góry do dołu. Nie ulega wątpliwości, że na kolei, nawet gdyby była najwspanialsza dyscyplina, nawet gdyby każdy kolejarz z największą szczerością i z największym wysiłkiem wykonywał przepisaną dziennie pracę, to jeszcze wtedy koleje polskie chromałyby strasznie, bo przecież W Polsce na terytorjum, na którem działało w przededniu wojny, 8,000 lokomotyw, obecnie istnieje dwa tysiące kilkaset lokomotyw, a z tego według relacji ministra kolei jest 46% chorych, to znaczy, że pracuje tylko tysiąc kilkaset lokomotyw zamiast 8,000. Można z góry powiedzieć, że podczas wojny, podczas demobilizacji, podczas transportów dalekich, przeznaczonych z konieczności na kresy, gdzie znajdują się przeważnie siły jeszcze nie zdemobilizowane, że w tych warunkach każdy minister kolei nie mógłby i odpowiadać za sprawność aparatu kolejowego.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PRudnicki">Nie ulega także wątpliwości, że skutkiem braku materjałów widzi się bardzo często robotników demoralizowanych z góry, zmuszonych do nierobienia nic, do kręcenia się po warsztatach, że są dnie całe, w których z powodu niedostarczenia np. stali, robotnicy w warsztatach kolejowych nie pracują. Prawda, że na sto kilkadziesiąt tysięcy ludzi z trzech epok zebranych, z trzech zaborów zaprzężonych nagle razem do pracy można znaleźć pewien procent ludzi zdemoralizowanych; prawda, że odbywają się kradzieże dobra publicznego; prawda, że ubezpieczenie transportów z Gdańska do Warszawy musi być wyższe, niż z Nowego Yorku do Gdańska; prawda, że pociągi nasze chromają, że się spóźniają, że bardzo często jest w tem wina personelu. Ale cóż wobec tego proponuje organizacja tego personelu? Proponowała wydelegowanie komisji wspólnej, złożonej i z przedstawicieli Rządu i członków organizacji, a uczyniła to w tem poczuciu, że organizacja chce odpowiadać moralnie za całość swoich członków — nie w poczuciu prawnem, ustawowem, ale w poczuciu prymitywno-moralnem. I co na to odpowiedziano? Odpowiedziano odmownie, powiedziano: nie potrzeba nam współdziałania robotniczego, nie potrzeba owych komisji, któreby ulepszały stosunki, my sami — mówiono w biurach ministerjalnych — damy sobie radę. I dawano sobie radę w ten sposób, że wykrywano pewną ilość winnych, ale sprawiedliwość p. Nowodworskiego dotychczas nie spieszy się z ich ukaraniem. Sejm uchwalił tutaj karę śmierci na złodziei dobra publicznego państwowego, ale proszę Panów niema szefa, któryby zadenuncjował swojego podwładnego, złodzieja, bo niewielu ludzi weźmie, na swoje sumienie życie ludzkie, stracone za kradzież popełnioną w służbie. Stąd pochodzi że najbardziej drakońskie ustawy, jeżeli przy ich wykonaniu nie zwrócono się do poczucia tego, co jest najświętszym i najmocniejszym bodźcem, mianowicie do poczucia solidarności społecznej, do poczucia sumienia zbiorowego, że najpiękniejsze ustawy stają się pustemi frazesami i obracają się w przeciwieństwo tego, czem być miały i zamiast karać, pobłażają, bo przesada w surowości nie jest celowym wymiarem sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#PRudnicki">To tylko drobne uwagi, ale, co do tego jak ten Rząd w tym składzie zachował się Wobec kolejnictwa, opowiem wypadek z tygodni ostatnich, który wola o pomstę do nieba. Z wiedzą Ministra Skarbu, Ministra Przemysłu i Handlu i Prezydjum Ministrów rozpocząć się miały w Berlinie pertraktacje o oddanie nam 480 lokomotyw, które nam się należą w myśl traktatu wersalskiego. Ponieważ niema żadnej egzekutywy w tem, ażeby wydobyć tych 480 lokomotyw w tym czasie, kiedy ich potrzebujemy jak zbawienia, jak najdroższego lekarstwa, ponieważ zależało nam na tem, żeby węgiel i środki żywności, które muszą być dowiezione, mogły być dowiezione, robiono wszystkie wysiłki, żeby rozpocząć pertraktacje w Berlinie. Konsul generalny Rzeczypospolitej, p. Rose, zjawił się tu i przez 5 dni napróżno prosił o audjencję u swego przełożonego p. Ministra Sapiehy. Dopiero, kiedy po 5 dniach musiał odjeżdżać i powiedział, że się poda do dymisji, to dopiero w ostatniej chwili szóstego dnia ks. Sapieha go przyjął. O 10 godzinie odjeżdżał pociąg p. konsula, a o 5 dopiero zwołano konferencję w sprawie wydobycia 480 lokomotyw! Przytem chodziło Jeszcze o „drobnostkę”: 6,000 wagonów soli potasowych dla naszych rolników, które miały być dowiezione wagonami niemieckiemi do kraju!</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#PRudnicki">Trzeba to było zrobić jeszcze przed plebiscytem, żebyśmy byli zapomożeni przed plebiscytem, żeby nasza aprowizacja węglowa, chlebowa i kartoflana inaczej wyglądała niż będzie musiała wyglądać. Tymczasem książę pan który siedzi w gabinecie p. Witosa, przez 5 dni nie ma kwandransa czasu dla tej sprawy!</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan był wtedy wiceprezydentem, Pan przyjmował życzenia noworoczne)</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#PRudnicki">To było po Nowym Roku, już wtedy wiceprezydentem nie byłem. — Dopiero w ostatniej godzinie, zdecydowano się na to pod grozą skandalu.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#PRudnicki">Jak może Rząd tak złożony mówić o swoich projektach z pełnią wiary, która jest potrzebna w tej chwili? Jak może Rząd tak złożony obiecywać, że wyprowadzi Polskę z tej strasznej obieży?</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#PRudnicki">Jeszcze za małe jest rozeznanie niebezpieczeństwa, trzeba jeszcze środków, trzeba wskazania dróg. „Nie cel pokazuj, pokaż także drogi, bo tak związaną bywa droga z celem, że inne drogi inne rodzą cele”. Tak mówi poeta. A pytam się, gdzie są drogi tego Rządu?</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#PRudnicki">Sam ogólnik o zredukowaniu biurokracji do 30% nie jest żadnem lekarstwem. Dopiero, gdy się natchnie administrację duchem niezłomnym, koniecznie wymagającym rzetelności usług jej za wszelką cenę, usług w interesie życia Rzeczypospolitej, w interesie jej spokoju i rozwoju, dopiero wtedy redukcja sił biurokratycznych do czegoś doprowadzi. Gdzie jest ten duch w tym gabinecie? Jakże można powiedzieć, że ks. Sapieha, że p. Kucharski i p. Nowodworski będą robili tę samą politykę, co robi p. Witos i p. Rataj? Kto nam to mówi? To było dobre wtedy, gdy trzeba było przymknąć oczy, gdy trzeba było o jednem tylko myśleć, o obronie Ojczyzny i o zawarciu pokoju. Ale dzisiaj, gdy trzeba czuwać, gdy trzeba być zdecydowanym na walkę z mafją biurokratyczną, gdy trzeba wykurzyć całe gniazda szkodników, gwałcicieli i buntowników, ubranych w uniformy urzędnicze, gdy trzeba wypalać rany, kto się na to zdobędzie? Jakto więc pp. Sapieha, Kucharski i Nowodworski, ludzie, którzy prowadzą wręcz sprzeczną politykę z polityką p. Witosa i p. Rataja, to ma być rząd? Nie, Panowie. Trzeba otwarcie powiedzieć, że p. Witos wlecze za sobą ciężar, któremu nie podoła, że p. Witos musi się zastanowić poważnie nad tem, żeby gabinet był jednolity, nie partyjnie jednolity, bo to jest śmieszne i zupełnie niepotrzebne, lecz żeby był jednolity w tych kilku najgłówniejszych zadaniach, przy których trzeba nietylko silnej woli, ale trzeba w danym czasie i przestrzeni użyć koniecznych środków. Inaczej demoralizacja Wyrośnie nam nad głowy.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#PRudnicki">Czy Panowie sądzicie, że naród polski zapomniał p. Nowodworskiemu jego przyznania się, że „ponieważ zeznań nie było, musiał się uciec do bicia?” To było podczas okupacji niemieckiej. Ponieważ zeznań nie było, więc musiał się uciec do bicia! Takie to pojęcia mający minister sprawiedliwości ma być w gabinecie p. Witosa! Niech mi kto powie, jakim sposobem ten minister, który był wtedy obecny, kiedy ks. prałat Godlewski lżył Naczelnika Państwa po największych polskich zwycięstwach, który jednak milczał i robił wszystko co mógł, żeby unicestwić najskromniejszą nawet obronę czci Naczelnika Państwa, czy taki minister jest ministrem gabinetu Witosa. To nie jest minister gabinetu Witosa, to jest ciężar gabinetu Witosa, to niezdolność gabinetu Witosa do przeprowadzenia jakiejkolwiek reformy administracyjnej, która w ostatniej instancji oprze się o sąd Minister sprawiedliwości, który spokojnie dopuszcza do tego, żeby za artykuł literacki sąd warszawski dawał półtora roku więzienia!</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#komentarz">(P. Ks. Lutosławski: Sąd jest niezależny w demokracji)</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#PRudnicki">Ale prokurator jest zależny. Minister sprawiedliwości, który ośmieszył siebie procesem wytoczonym za tytuł książki słynnego pisarza Papiniego, — taki minister sprawiedliwości nie jest ministrem gabinetu Witosa. To jest minister, który jest ciężarem, który musi wzbudzać głęboką nieufność do zapowiedzi szefa Rządu. Musimy więc zwrócić się do szefa Rządu z bardzo wyraźnem wskazaniem: Pozbądź się Pan tych niepewnych kompanionów, którzy siedzą bez żadnej potrzeby w Pańskim gabinecie, jeżeli Pan masz zrobić to, co Pan zapowiedziałeś.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#PRudnicki">Dlatego, proszę Panów, na polu oczyszczenia administracji, uzdrawiania wymiaru sprawiedliwości, czy to w formie administracji rozporządzeniowej, czy ustawowej, czy jakiejkolwiek, na tem polu jesteśmy obowiązani do najgłębszego sceptycyzmu. Ale jeszcze bardziej jesteśmy do tego obowiązani na polu naszej polityki zagranicznej. Miesiące mijają od czasu, kiedy p. Prezes Ministrów i nawet p. Sapieha zapowiedzieli nam zmiany na najważniejszych zagranicznych placówkach Rzeczypospolitej Polskiej. Nic się dotąd nie zmieniło: p. Lubomirski siedzi w Waszyngtonie, p. Zamojski w Paryżu, p. Szebeko w Berlinie, a w Londynie nikt nie siedzi, aż tam siądzie może p. Sapieha. Arystokracja jako reprezentacja zagraniczna Republiki Polskiej o większości chłopsko-robotniczej najgorzej ze wszystkich nadaje się do reprezentowania tej republiki. Powiadają, że arystokracja ta ma pieniądze, a więc może wydać te pieniądze na kaptowanie życzliwości obcych narodów. Tymczasem widzimy, że największym skąpcem przed Panem jest w Polsce ks. Kazimierz Lubomirski, o którym p. Prezydent Ministrów Witos jako poseł mówił, że żydzi twierdzą, iż gdyby nie był księciem, toby rozbijał po drogach publicznych. To są słowa p. posła Witosa. Ten książę Lubomirski poza geszeftem nie widzi niczego na ziemi i niebie. To jest typ poprostu chorobliwie zdolny do robienia geszeftów, typ znany w całej Galicji jednem jedynem mianem „książę”, „książę” oczywiście w ustach tych, których oszukał. I ten książę oddał się cały na usługi antipaństwowej agitacji, którą niektórzy ambitni ludzie w Stanach Zjednoczonych prowadzą sobie najspokojniej W świecie. To też nic dziwnego, że kiedy Polsce groziła zagłada, ks. Lubomirski wyjechał do kąpieli nie siedział w Waszyngtonie, gdzieby mógł zaprzeczyć pogłoskom, że Polska już padła, że Warszawa już wzięta, tylko najspokojniej w świecie książę-pan kąpał się w morzu.</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy. Pan sam siebie oskarża. Głos z centrum: Uderz w księcia a endek się odezwie! Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-64.15" who="#PRudnicki">Weźmy p. Zamoyskiego. Pod pewnymi względami p. hr. Zamoyski jest dobroczynnem przeciwieństwem ks. Lubomirskiego. Ponieważ nie wysilał się zbytnio w swojej młodości, przez to skończył wysokie szkoły, albowiem przerwał swoją urzędową oświatę już z ukończeniem 2 klasy gimnazjalnej. Z tym arsenałem wiedzy wyjechał za granicę, gdzie dostał reprezentację narodu o większości olbrzymiej chłopów i robotników, którego naczelnik nie jest arystokratą, którego szef rządu jest wieśniakiem małorolnym. To też nic dziwnego, że państwo polskie nie miało żadnej a żadnej pociechy z p. Zamoyskiego. Skąpstwo tego pana dochodziło do tego, że przez cały czas pobytu jeszcze ani jednego śniadania nie wydał na rzecz jakiegokolwiek kółka kolegów dyplomatycznych z obcych państw. Wszelkie środki, jakie daje, są na rzecz przyjęć Dyzia, hr. Fruzia, księżnej Murat i przedmieścia St. Germain.</u>
          <u xml:id="u-64.16" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Podczas wojny na Polskę dal miljony)</u>
          <u xml:id="u-64.17" who="#PRudnicki">Na endecję dat, a Polska niebacznie dodała jeszcze.</u>
          <u xml:id="u-64.18" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Pan tylko brał, a on dawał)</u>
          <u xml:id="u-64.19" who="#PRudnicki">Jak postępował poseł polski wobec Rządu polskiego, już nie wobec p. Witosa, ale wobec narodowego demokraty, który był w Rządzie, to pokażę Panom doskonałą ilustrację. P. Minister finansów Wł. Grabski pojechał w ciężkiem strapieniu po pieniądze do Francji. Wówczas był p. Zamoyski w Polsce na urlopie.' Kiedy p. Grabski był w Paryżu, przyjechał i p. Zamoyski do Paryża. I czy sądzicie Panowie, że poszedł najpierw do ministra polskiego zapytać go, czy nie potrzebuje pomocy lub porady? Nie, Panowie, pojechał najpierw na dwa dni na polowanie do hr. Mikołaja Potockiego, a dopiero po dwóch dniach przyjechał i wreszcie złożył wizytę p. Grabskiemu.</u>
          <u xml:id="u-64.20" who="#komentarz">(Głośna prawicy: Moraczewski też lubi polowanie, dlaczego pan o jego polowaniach nie opowiada?)</u>
          <u xml:id="u-64.21" who="#PRudnicki">A teraz Weźmy trzeciego. Godnem uzupełnieniem tej trójki jest p. Szebeko, mianowany przez Naczelnika Państwa posłem Rzeczypospolitej Polskiej w Berlinie. Ten, kiedy się dowiedział, że szef klubu parlamentarnego jego stronnictwa wysłał do Naczelnika Państwa depeszę gratulacyjną z okazji wielkiego zwycięstwa armji polskiej, oświadczył, nie tając się z komentarzem swojego kroku, że występuje z partji — z powodu zniewagi, którą mu uczyniono przez to, że partja jego gratulowała Naczelnikowi Państwa! Człowiek, który na swojej nominacji miał podpis tegoż Naczelnika Państwa i w jego imieniu formalnie oddawał swoje listy uwierzytelniające, w jego imieniu formalnie urzędował na terenie Niemiec! Pokażcie mi państwo, któreby zniosło coś podobnego? Ale jakże żądać, ażeby Minister Spraw Zagranicznych występował przeciw swojemu wujowi Lubomirskiemu, lub szwagrowi Zamoyskiemu? Dla tych ludzi familja to Polska, dla tych ludzi familja to świętość!</u>
          <u xml:id="u-64.22" who="#PRudnicki">A p. Sobański, czwarty, który według organu blizkiego p. Prezydentowi Ministrów, według „Głosu” krakowskiego, dostał od rządu 15 miljonów jako zadatek na 50 miljonów mk. polskich, któremi miał się „ranżować” jako świeżo uhrabiony poseł.</u>
          <u xml:id="u-64.23" who="#PRudnicki">I co poradzić z faktem, podawanym przez „Głos”, że kiedy wskutek sprzeciwu Ministra Finansów oceniano dobra ziemskie p. Sobańskiego, ocena wykazała 700,000 mk. wartości tych sławetnych dóbr. Czy demokracja polska musi mieć takie przedstawicielstwa?</u>
          <u xml:id="u-64.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Trzeba było to powiedzieć, gdy Pan zasiadał w gabinecie!)</u>
          <u xml:id="u-64.25" who="#PRudnicki">Wnioski o usunięcie tych panów były postawione jeszcze w październiku. Jeszcze w październiku, a dzisiaj mamy koniec stycznia i jeszcze ci wszyscy panowie urzędują.</u>
          <u xml:id="u-64.26" who="#komentarz">(Głosy: Dlaczego Rada Ministrów nie zrobiła z nimi porządku?)</u>
          <u xml:id="u-64.27" who="#PRudnicki">Proszę Panów, arystokrata, który jest wśród demokracji zachodu naszym przedstawicielem, jest najgorszym przedstawicielem, albowiem każdego człowieka, który nie jest bodaj baronem, traktuje „en canaille”, traktuje nawet prezydentów republik tak, jak gdyby laskę robił, że mówi z nimi. Nieuctwo w połączeniu z śmieszną kastowością sięgającą XVIII stulecia, wieku korupcji, to są cechy zasadnicze tych arystokratów. Jeżeli który z tych, których wymieniłem, wyrodził się, to tylko w formie księcia Lubomirskiego, chorobliwego wyławiacza miljonów, albo hrabiego Sobańskiego, owego spryciarza, który umiał zaciągnąć pożyczkę 15 miljonów, mając w ręku wartości 700,000 mk.</u>
          <u xml:id="u-64.28" who="#PRudnicki">A co jest z nieobsadzeniem placówki londyńskiej?</u>
          <u xml:id="u-64.29" who="#PRudnicki">Któż zaprzeczy, że przy potężnej Anglji, która w wielu kierunkach decyduje bezpośrednio o naszych sprawach, do której zresztą w Spaa zwracał się reprezentant endeckiej partji, ówczesny prezydent ministrów p. Władysław Grabski, że przy tej Anglji miejsce posła polskiego jest opróżnione, że jest tam „charge d'affaires”, który nie może mieć tej powagi, tego znaczenia, jakie powinien i może mieć poseł. Miesiące całe kołacze się o to. P. Prezydent Ministrów jest doskonale poinformowany, ale dopóki ma w łonie gabinetu ks. Sapiehę, nie może żądać, ażeby ks. Sapieha przeciw sobie samemu występował.</u>
          <u xml:id="u-64.30" who="#PRudnicki">Oto macie Panowie klasyczny przykład, że najdokładniejsze rozeznanie stosunków, najuczciwsze i najszczersze zapowiedzi, że zrobi się tak, a nie inaczej, spotykają się z sabotażem już w łonie gabinetu i że ten sabotaż, czujny i nieustanny, który ma do dyspozycji całe resorty, jest skuteczny. Ks. Sapieha rzuci swoje ministerstwo, jeżeli mu się zapewni poselstwo w Londynie i jeżeli to ministerstwo przestanie być dla niego wogóle bezpiecznem. Ale zapytuję, co wspólnego ma kierunek p. Witosa z kierunkiem księcia Sapiehy?</u>
          <u xml:id="u-64.31" who="#PRudnicki">Ileż łamańców trzeba zrobić, ażeby udowodnić, że Sapieha i Witos będą szli w jednym i tym samym kierunku?</u>
          <u xml:id="u-64.32" who="#PRudnicki">Zapewne, ks. Sapieha miał swoje walory ogromne, bo minister ten szedł na pokój i wtedy, kiedy szedł na pokój razem z gabinetem, którego treścią był pokój, miał ogromną wartość dla tęgo gabinetu. Ale dziś kiedy głosem swoim może i musi rozstrzygać na Radzie Ministrów o tem, jaką ma być reforma rolna, jaki ma być układ nauki polskiej, jaki ma być układ gospodarki polskiej, jak ma wyglądać kolejnictwo polskie — nie możemy żądać od ks. Sapiehy, aby przestał być sobą, aby przeciw sobie samemu głosował i występował. Taki stosunek dłużej się utrzymać nie może, taki stosunek jest niezdrowym i dlatego otwarcie W imieniu mojej partji oświadczam Panu Prezesowi gabinetu, że i na tem polu obietnice jego, co do których chętnie wierzę, że są szczerem wyznaniem wiary, muszą spotkać się z najgłębszem sceptycyzmem z naszej strony.</u>
          <u xml:id="u-64.33" who="#PRudnicki">Powiecie Panowie, jednak są rzeczy wielkie, do których ten gabinet dorósł, są rzeczy, w których pewna decydująca rola rządu może zadecydować także o układzie gospodarczym, np. w sprawie stosunków wiejskich, w sprawie urzeczywistnienia reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-64.34" who="#PRudnicki">Proszę się jednak krytycznie przyjrzeć tej reformie rolnej, jaką obiecano nam zacząć realizować jeszcze W jesieni 1919 r. Nie zapomnę nigdy oferty obszarników, nastraszonych reformą rolną w marcu 1919 r. W ofercie tej ni mniej ni więcej tylko ofiarowano natychmiast półtora miljona morgów na parcelację w warunkach korzystnych. Oferty tej nie przyjęto i nie przyjęto słusznie. Ale proszę Panów, efekt z parcelowania dotychczas jest tak nikły, że musimy się sami pocieszyć, że tymczasem zaczęło się robić wielki aparat.</u>
          <u xml:id="u-64.35" who="#komentarz">(Głos: Od czego jest p. Poniatowski?)</u>
          <u xml:id="u-64.36" who="#PRudnicki">Ja nie jestem przeciwnikiem wielkiego aparatu w tym wypadku, lecz wyrażam powątpiewanie czy samo przygotowywanie aparatu, a zaprzepaszczanie tego wielkiego rozpędu, w którym wieś zdobyła reformę rolną na tym Sejmie, czy zaprzepaszczenie tej siły pierwotnej, która groziła wybuchem w zimie i na wiosnę 1919 r., czy zmarnowanie tej siły w ciągu dwóch lat nie zaprzepaści na lat dziesiątki reformy rolnej. Reformy rolnej na zimno Panowie nie zrobicie. Do tej reformy potrzeba głębokiego zapału, potrzeba wiary mas chłopskich, że chłop ten grunt dostanie i dostanie sprawiedliwie. Trzeba go wyleczyć ze sceptycyzmu i rozwiać jego obawy, że parcelacja dzika parcelacja środkami pieniężnymi paskarzy wiejskich, kułaków wiejskich wydrze tym czasem małorolnym, bezrolnym chłopom i służbie folwarcznej tę część ziemi, która im się słusznie należy.</u>
          <u xml:id="u-64.37" who="#PRudnicki">Uprzedzam i przestrzegam, że do reformy rolnej nie wystarczy przystępować z samą rejestracją tego, co trzeba zrobić. Trzeba to rzeczywiście zrobić, Żeby zaś to zrobić, trzeba mieć zapał, trzeba mieć wiarę, trzeba jednolitego rządu, trzeba rządu, który nie jest rozdzielony sam w sobie. Dlatego lękam się, że nawet reforma rolna, nawet ta domena, w której p. Witos był przywódcą całego Sejmu, w której to walce jego stronnictwo popierane całą siłą przez moje stronnictwo zwyciężyło w ciężkiem zwycięstwie w lipcu 1919 r., że nawet ta reforma rolna wobec głosów pogardy i nienawiści, które tu Panowie w Sejmie słyszą, gotowa się zachwiać, jeśli głosy te będą miały w dodatku reprezentację w gabinecie.</u>
          <u xml:id="u-64.38" who="#PRudnicki">Nie będę mówił o naszej polityce handlowej ani celnej, znajdzie się z pewnością ktoś w Wysokiej Izbie, który dokładniej przedstawi stan tej sprawy, dlatego, nie chcąc Wysokiej Izbie zabierać zbyt dużo czasu, chciałbym dotknąć tylko jeszcze kilku innych punktów.</u>
          <u xml:id="u-64.39" who="#PRudnicki">Chodzi mi o to, że całokształt polityki, którą prowadzimy, jest polityką reform. Rząd chce być równie daleki od reakcji jak od rewolucji i w tym kierunku sposób myślenia Prezydenta Ministrów uważam za jedynie słuszny. Wogóle uważam, że p. Prezydent Ministrów jako polityk obierał drogę o ile możności celową i słuszną w okresie przed podpisaniem pokoju. Ale na przyszłość musimy zwracać uwagę na konieczność umożliwienia rzeczywistej polityki wielkich reform. Jaką zaś drogą będziecie Panowie prowadzić politykę reform, jeśli dziki fanatyzm reakcji będzie wywracał coraz to nowe placówki postępu? Jak np. będziecie ludowi mówili o jego świętem prawie zgromadzania się, stowarzyszania, prawie wypowiadania swego zdania w druku, słowie i piśmie, jeśli na każdym kroku reakcja będzie rozpędzała zgromadzenia ludowe,</u>
          <u xml:id="u-64.40" who="#komentarz">(P. Bresiński: To Wy wywieracie czerwony teror! P. Staniszkis: O Hausnerze niech Pan coś powie)</u>
          <u xml:id="u-64.41" who="#PRudnicki">... jeżeli będzie za pomocą żandarmów, z, pomocą tajnej policji unicestwiała stowarzyszenia, jeśli odbywać się będzie naganki na lokale stowarzyszeń, nawet stowarzyszeń oświatowych,</u>
          <u xml:id="u-64.42" who="#komentarz">(Głos na prawicy: K w Krakowie jak było?)</u>
          <u xml:id="u-64.43" who="#PRudnicki">... i jeśli jednem słowem ciągle i stale będzie wrzała walka przemocy, walka krzywdy i walka bezprawia?</u>
          <u xml:id="u-64.44" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Bresiński: To Wy czynicie bezprawia! Co innego wygłaszacie, a co innego czynicie! Idź Pan do Krakowa zobaczyć, jak wygląda gospodarka P. P. S)</u>
          <u xml:id="u-64.45" who="#PRudnicki">Jakże chcecie Panowie, żeby lud, któremu odbiera się prawo zgromadzania i stowarzyszania, prawo druku i swobodnego wypowiedzenia się słowem, dalej jeszcze miał wiarę w drogę reform? Przecież to jest śmieszne.</u>
          <u xml:id="u-64.46" who="#PRudnicki">Jak możecie żądać spokoju np. od kolejarzy, jeżeli co chwila usiłuje się rozwiązać ich organizację, jak możecie żądać spokoju w łonie 140,000 zorganizowanej służby dworskiej, jeżeli każdy numer gazety endeckiej jest szaloną prowokacją prawa stowarzyszania się biednych parobków? jakże jednym tchem potraficie żądać od nich spokoju, a jednocześnie pchacie ich na drogę rewolucji? Przecież to są rzeczy niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-64.47" who="#komentarz">(Głos na prawicy. Powiedz Pan coś o Kwapińskim)</u>
          <u xml:id="u-64.48" who="#PRudnicki">Przecież Wy krocie tysięcy ludu prowokujecie, przecież godzicie w każdą podstawową myśl o reformie, podstawową myśl o możności walki prawnej. Przecież prowokujecie nawet tam, gdzie Rząd uważa za słuszne uspakajać, przecie Wy z Ministra Pracy i Opieki Społecznej omal nie robicie anarchisty i bolszewika za to, że nie pozwolił wyrosnąć autorytetowi szlagonów prowincjonalnych pod opieką p. Steckiego ponad autorytet Rządu.</u>
          <u xml:id="u-64.49" who="#komentarz">(Głos na prawicy; Chce Pan wziąć kluby na lep!)</u>
          <u xml:id="u-64.50" who="#PRudnicki">Wasza Panowie polityka nie jest polityką reform, Wasza polityka jest polityką prowokacji. Prowokujecie Panowie krocie tysięcy ludzi, nie dajecie się im uspokoić...</u>
          <u xml:id="u-64.51" who="#komentarz">(Głos: Syreni śpiew)</u>
          <u xml:id="u-64.52" who="#PRudnicki">... i dlatego nie dziwcie się, że wśród szerokich warstw rozpoczyna się proces, na który każdy mąż stanu w Polsce powinien zwrócić baczną uwagę. Jesteśmy bezpośrednimi sąsiadami państwa sowieckiego. Tysiące i setki tysięcy ludzi przyjadą w najbliższych miesiącach z państwa sowietów; i oprócz zniechęcenia, oprócz przekleństw pod adresem rządu sowietów, przywiozą także to, co stanowi automatyzm życia codziennego, przywiozą pojęcia, których byliśmy już świadkami przed kilku laty, tak, że trzeba było spolszczać dopiero takich zrusyfikowanych, na poły zbolszewiczałych ludzi. Ogromna masa ludzi z pośród klasy robotniczej i chłopskiej znajdzie się z pojęciami, które absolutnie nie będą współmierne z pojęciami Waszemi z pojęciami ludzi, dla których magiczną formułą zwycięstwa, była formuła pochwycenia władzy przy pomocy zbrojnej ręki i wydania przez tę władzę rozkazu, zmieniającego układ społeczny. Formula ta wywiera czarodziejski wpływ na umysły proste, na umysły zbolałe i zrozpaczone.</u>
          <u xml:id="u-64.53" who="#komentarz">(P Staniszkis: Nie na polskie)</u>
          <u xml:id="u-64.54" who="#PRudnicki">Na polskie tak samo jak i na francuskie, Panie Kolego, i dlatego, proszę Panów, należy spojrzeć na to, jak się te pojęcia kształtują. Nie należy się pocieszać tem, że sowiety doprowadziły do głodu i chłodź, że myśmy pobili sowiety, a nie oni nas. Nie należy się tem pocieszać, bo w walce rozbudzonej do ostatecznych granic, a na taką walkę zdaje się że Panowie idziecie, w tej walce bez litości i bez względu, w tej walce, która szarpie łono narodu, w tej walce nie pyta walczący, co będzie potem. Dla niego usunięcie bezpośredniego wroga politycznego staje się nie środkiem, ale celem, bo środek stosowany z namiętnością przez długi czas, wszędzie staję się celem.</u>
          <u xml:id="u-64.55" who="#PRudnicki">Dlatego, proszę Panów, rozum, sumienie, wzgląd na Was samych, moi Panowie, kazałyby Wam nie doprowadzać do ostateczności, kazałyby Wam liczyć się z tem, że jesteśmy najbliższym sąsiadem sowietów, że w kraju głód i chłód i krzywda, że miljardy gromadzą się w rękach poszczególnych jednostek, że w kraju o walucie złej naród staje się narodem dziadów i żebraków. I należałoby hodować wiarę w to, że Polska niepodlega poprawi los, poprawi byt. Jeden z dyplomatów objeżdżających Polskę w ostatnich tygodniach, powiedział klasyczne zdanie, że widzi tu patrjotyzm nadzwyczajny i niechęć do najeźdźcy. Ale mówił: Najeźdźcą nazywa się w Krakowie Moskali, w Warszawie Prusaków. Podczas gdy w Krakowie tęsknią do „pełnych garnków Egiptu”, do starej Austrji, w Poznaniu tęsknią do junkierskiego porządku i ładu, a w Królestwie wielu przypomina sobie dobrobyt, jaki panował za czasów carskich. Coraz mniej jest wiary w Polskę, która to wiara jest konieczną, jeżeli Polska ma się zerwać z łoża boleści, jeżeli ma mieć na czele rząd który naprawdę będzie miał władzę w rękach i nie będzie zapowiadał rzeczy, których nie będzie mógł wykonać. Nie igrajcie Panowie z ogniem,</u>
          <u xml:id="u-64.56" who="#komentarz">(Śmiech na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-64.57" who="#PRudnicki">... rzecz jest zbyt poważna, ażeby błazeństwami zbywać sytuację.</u>
          <u xml:id="u-64.58" who="#komentarz">(Głos: Racja, trzeba przestać mówić. P. Staniszkis: To są zimne ognie na choinkę)</u>
          <u xml:id="u-64.59" who="#PRudnicki">Wielkie są to rzeczy za żywotna to kwestja, żeby można było wzbudzić prawdziwy patrjotyzm chłopa i robotnika do walk za Polskę, aby po r z dziesiąty, setny może, jeżeli potrzeba będzie...</u>
          <u xml:id="u-64.60" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Nikt się nie przestraszy!)</u>
          <u xml:id="u-64.61" who="#PRudnicki">... dokonywało się to, o czem marzyły pokolenia, za co ginęli pradziadowie, bracia i synowie, i nie poszło na marne wskutek Waszej partyjnej reakcyjnej polityki.</u>
          <u xml:id="u-64.62" who="#PRudnicki">Dlatego jestem głęboko przekonany, że i pośród Was znajdzie się dużo jednostek, które nie odrzucą wypowiedzianych tu myśli o wyrównaniu się pod sztandarem Rzeczypospolitej i że zaślepienie stanie się tylko udziałem garstki, że nienawiść będzie Ostatniem a nie pierwszem słowem od którego należy zacząć, jestem przekonany, że powstać musi rząd, który będzie miał nietylko program, ale i siłę do jego wykonania i rząd taki Państwo uratuje. Pozytywny rząd jednak w którego imieniu przemawiał dziś prezydent Witos, nie jest i nie może być takim rządem. Rząd Kucharskiego, Nowodworskiego i Sapiehy nie może być rządem demokratycznej Polski.</u>
          <u xml:id="u-64.63" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Parę stów faktycznego sprostowania.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">W błędzie był p. poseł Daszyński, gdy w związku z incydentem ks. Godlewskiego oświadczył, że ja byłem na owem zebraniu. Ja na owem zebraniu nie byłem obecny.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">A co się tyczy samego incydentu, to gwoli dokładnego poinformowania Wysokiej Izby mogę wyjaśnić w tej sprawie, że na skutek doniesienia, iż ks. Godlewski pozwolił sobie na owem zebraniu ubliżyć Naczelnikowi Państwa, choć wówczas jeszcze nie obowiązywało później wydane rozporządzenie Rady Obrony Państwa, nie mniej wszczęte zostało dochodzenie, w czasie którego jeden z obecnych na tem zebraniu agentów policji, oświadczył, nie cytując — o ile sobie przypominam, bo to było dawno — że rzeczywiście jakieś obelżywe wyrazy zostały użyte. Pozatem nikt z obecnych, nawet drugi agent policji, który był badany, tej okoliczności nie potwierdził. Zaprzeczył temu ks. Godlewski. Tak się przedstawia ta sprawa, wobec czego twierdzenie to należy uznać za nieudowodnione.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#MinisterSprawiedliwościNowodworski">Co się tyczy innych stawianych mi zarzutów, licząc na to, że szanowny przedmówca dobrze zna realną wartość tych zarzutów, skoro tak wymownie i z takiem przejęciem mówił o szkalowaniu w prasie, ograniczę się do oświadczenia, że zawsze i wszędzie robiłem to, co mi nakazywało sumienie i obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#komentarz">(Brawa na prawicy, protesty na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#EdwardDubanowicz">Stawiam Wniosek aby odroczyć dyskusję nad oświadczeniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Dubanowicz stawia wniosek, ażeby rozprawę...</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#WojciechTrąmpczyński">... nad deklaracją Prezydenta Ministrów odroczyć i przystąpić do głosowania nad konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(Głosy: Czy na dzisiejszem posiedzeniu?)</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Dubanowicz wnosi, ażeby się to odbyło na dzisiejszem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#komentarz">(P. Barlicki: Prosimy o powtórzenie wniosku, gdyż nie słyszeliśmy)</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Chodzi o to, żeby dzisiaj przerwać dyskusję nad deklaracją p. Prezydenta Ministrów i rozpocząć dalsze głosowania nad konstytucją. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Dubanowicza, ażeby powstali. Rezultat głosowania jest wątpliwy, Wobec tego zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Dubanowicza, żeby weszli przez drzwi z napisem „Tak”.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#komentarz">(Po głosowania)</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Dubanowicza głosowało 186 posłów, przeciwko 185. Wniosek przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem przystępujemy do głosowania. Dla uniknięcia nieporozumień muszę wyjaśnić stronę formalną głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otrzyma Pan Głos przy końcu posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie prowadzenia obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#HermanDiamand">Ośmieliłem się postawić wniosek, żeby otworzyć dyskusję nad sprawozdaniem p. Ministra Spraw Wewnętrznych i proszę o poddanie tego wniosku pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na końcu posiedzenia poddam go pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#HermanDiamand">Wniosek należy poddać pod głosowanie wtedy, kiedy został zgłoszony, a nie na końcu posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowny poseł się myli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#HermanDiamand">Tak samo było z wnioskiem o otwarcie dyskusji nad deklaracją p. Prezydenta Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 52 regulaminu brzmi:</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wniosek formalny Marszałek może poddać Sejmowi do rozstrzygnięcia w chwili przez siebie za stosowną uznanej, nie później wszakże niż po ukończeniu rozpraw nad wnioskiem będącym na porządku dziennym, a przed jego głosowaniem”. Artykuł jest zupełnie jasny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#HermanDiamand">Przed porządkiem dziennym zabrał głos p. Prezydent Ministrów Witos i złożył oświadczenie. Wobec tego postawiliśmy wniosek, żeby otworzyć dyskusję. P. Marszałek natychmiast — jestem z pełnem uznaniem dla objektywności — poddał ten wniosek pod głosowanie. Zupełnie analogiczna sytuacja jest teraz. Składa deklarację p. Minister Spraw Wewnętrznych, ja stawiam taki sam wniosek, żeby deklaracja ta, tak jak poprzednia, była dyskutowana. Jest to wniosek formalny i tylko wobec rozpoczęcia dyskusji przez p. Ministra Spraw Wewnętrznych rzecz jest na porządku dziennym i jest rzeczą Sejmu powiedzieć, czy chce dyskusji czy nie, ale decyzja zapaść musi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nad deklaracją może być rozpoczęta dyskusja, ale nie nad oświadczeniem, zawierającem kilku słów.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(Diamand: Tu nie o metry idzie, czasem jedno słowo ma więcej wagi, niż długa mowa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#NorbertBarlicki">Prosimy o podanie wniosku pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na mocy regulaminu Panowie nie mają prawa.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tu jest wniosek postawiony w dyskusji, rozpoczętej przez p. Ministra Spraw Wewnętrznych)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#EdwardDubanowicz">Izba uchwaliła przystąpienie do głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#HermanDiamand">Ja muszę obstawać przy poddaniu mojego wniosku pod głosowanie. Byłem u p. Marszałka i p. Marszałek kiwnął łaskawie głową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie kiwnąłem głową, czy będzie głosowany teraz, czy za kwadrans.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#HermanDiamand">Proszę o poddanie mego wniosku pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec niedokładnych informacji dziennikarskich, a nawet mylnych opinji wśród posłów, muszę wyjaśnić, że to głosowanie nad konstytucją nie jest definitywne. Ma ono stanowić tylko podstawę do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o poddanie naszego wniosku pod głosowanie)</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawki o skreślenie załatwiać będziemy w formie głosowania pozytywnego nad artykułami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#NorbertBarlicki">Ale prosimy o poddanie pod głosowanie wniosku, postawionego przez posła Diamanda.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Panie Marszałku, z tego nic nie będzie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy wobec spóźnionej pory wnioskodawca nie zgodzi się na odroczenie głosowania nad konstytucją do jutra?</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#komentarz">(P. Dubanowicz'. Nie)</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie przystępujemy do głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#HermanDiamand">Ja proszę najuprzejmiej o poddanie mego wniosku pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy. Wyprowadzić go. Pan warcholi. Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zająć miejsca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#HermanDiamand">Ja bardzo proszę o poddanie mego wniosku pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#komentarz">(Głosy. Co się Panu stało?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ Izba jest suwerenną, więc jeżeli p. Diamand chce się przekonać, jakie jest zdanie Izby, zgadzam się na poddanie tego wniosku pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#komentarz">(P. Diamand'. Dziękuję p. Marszałkowi)</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za Wnioskiem posła Diamanda, o otwarcie dyskusji nad oświadczeniem Ministra Spraw Wewnętrznych, żeby powstali. Rezultat głosowania jest wątpliwy, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Diamanda, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-94.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem posła Diamanda głosowało posłów 182, przeciw wnioskowi 192, zatem wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-94.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad art. 35.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PDębski">Panie Marszałku! Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie! Komisja Konstytucyjna proponuje, ażeby art. 35 głosowany był W następujący sposób: Art. 35 zawiera 6 ustępów, Komisja Konstytucyjna rozdziela go na dwie części i proponuje, ażeby w pierwszej części głosować nad czterema ustępami, a W drugiej części nad pozostałemi dwoma ustępami. Klub nasz zgłasza następujący sposób głosowania tego artykułu. Godzimy się w zasadzie na rozdzielenie go na dwie części, z tem jednakże, ażeby w pierwszej części, zawierającej cztery ustępy, oddzielić następujące słowa i głosować je osobno: „większością 3/5 głosów, lub też, jeżeli odrzucony przez senat projekt uzyska w Sejmie większość 3/5 głosów”. W ten sposób art. 35 byłby głosowany trzykrotnie, po pierwsze, słowa, które przytoczyłem, następnie, pozostała reszta pierwszej części, zawierającej cztery ustępy, a wreszcie dwa ustępy ostatnie. Nie jest poprawka, tylko wniosek formalny w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma co do głosowania poseł Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#KazimierzCzapiński">Przypominam Szanownemu Sejmowi,</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Wysokiemu, a nie żadnemu „szanownemu”)</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#KazimierzCzapiński">... że w myśl sprawozdania Komisji Konstytucyjnej, referowanego na plenum Sejmu przez kolegę prof. Dubanowicza, wnioski mniejszości Komisji pozostają niezmienione, czyli że pozostają 3 wnioski mniejszości: mianowicie: Wniosek Związku P. P. S. i klubu P. S. L. w przedmiocie wyjęcia z pod głosowania sprawy Senatu i przekazania jej przyszłemu Sejmowi; następnie wniosek klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w przedmiocie zatwierdzenia dotychczasowej ordynacji wyborczej, rozwiązania Sejmu i ogłoszenia nowych wyborów, a wreszcie wniosek posłów klubu N. P. R. o oddanie sprawy Senatu pod głosowanie ludowe dla ostatecznego rozstrzygnięcia kwestji jedno czy dwuizbowego ustroju parlamentarnego. Te trzy wnioski z natury rzeczy logicznie muszą być głosowane przed głosowaniem artykułu 35, tak jak go większość komisji tutaj przedstawia w tem obszernem sprawozdaniu komisji. Wobec tego proszę Szanownego Marszałka, ażeby był łaskaw przed przystąpieniem do głosowania, w myśl Wniosku kolegi Dubanowicza, nad meritum artykułu 35 poddać pod głosowanie najpierw te trzy wnioski mniejszości komisji.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#komentarz">(Głosy: głosowanie imienne)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JanWoźnicki">Proszę o Głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JanWoźnicki">Zwrócić muszę uwagę, że do artykułu 35 jest jeszcze poprawka P. S. L. „Wyzwolenie”, zmieniająca brzmienie tego artykułu, podająca zupełnie inne brzmienie, która również jako poprawka powinna być głosowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Więc najprzód będziemy głosowali nad trzema wnioskami mniejszości, potem nad poprawką „Wyzwolenia”, a potem przystąpimy do głosowania nad samym art. 35.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#NorbertBarlicki">Stawiam wniosek o imienne głosowanie nad wszystkiemi trzema wnioskami mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zaczynamy od głosowania nad wnioskiem „Wyzwolenia” z druku 2295. P. Sekretarz zechce go odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#StefanSołtyk">Rezolucja P. S. L. „Wyzwolenia”. „Wysoki Sejm raczy uchwalić: Sejm przystępuje natychmiast do zatwierdzenia dotychczasowej ordynacji wyborczej, poczem rozwiązuje się, przekazując uchwalenie konstytucji i przesądzenie sprawy jednej czy dwóch Izb następnemu Sejmowi, który natychmiast zostanie zwołany”.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#StefanSołtyk">Jest wniosek o imienne głosowanie. Wniosek ten musi być poparty przez 50 posłów. Proszę tych Posłów, którzy popierają wniosek o imienne głosowanie, ażeby powstali. Wniosek jest dostatecznie poparty.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Według czytania listy proszę głosować)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie imiennego głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#HermanDiamand">Panie Marszałku! Doświadczenie poucza nas, że zachodzi obawa, że imienne głosowania nie będą przeprowadzone dość ściśle,</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#komentarz">(Głosy. Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#HermanDiamand">... a sprawa jest tak ważna, że na ścisłości głosowania i na publicznej kontroli nad głosowaniem bardzo wiele wszystkim zależeć musi. Dlatego ośmielam się zaproponować, ażeby imienne głosowanie odbywało się przez wywołanie imienne postów i ażeby każdy poseł wywołany oddał kartkę tutaj.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#komentarz">(Głosy. Zgoda, zgoda)</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#HermanDiamand">Następnie proszę, ażeby wynik skrutynjum był podany zaraz po dokonaniu tego skrutynjum w ten sposób, ażeby odczytano listę głosujących za i przeciw, ażeby każdy z nas miał kontrolę, jak jego Głos został policzony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na pierwszą część wniosku zgadzam się, ponieważ rzeczywiście kontrola wykazała, że zakradają się pomyłki. Druga połowa jest zbędna, gdyż nazwiska głosujących i tak będą wydrukowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#HermanDiamand">Czyby pan Marszałek nie zechciał poddać ten drugi wniosek pod decyzję Izby…</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Okrzyki: Dosyć tego)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o wywołanie nazwisk. Zaczynamy głosowanie od litery A. Kto głosuje za rezolucją „Wyzwolenia” ten oddaje kartkę z napisem „tak”; przeciwni kartkę z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#komentarz">(Podczas głosowania obejmuje przewodnictwo Wicemarszałek Osiecki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#StanisławOsiecki">Czy wszyscy Panowie Posłowie oddali kartki?</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#komentarz">(Głosy: „tak”)</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#StanisławOsiecki">Głosowanie uważam za zamknięte.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów)</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#StanisławOsiecki">Wynik głosowania następujący: za pierwszą rezolucją P. S. L. „Wyzwolenie” głosowało posłów 83, przeciw 283. Rezolucja upadla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#PCzapliński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#StanisławOsiecki">W sprawie formalnej głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Wobec spóźnionej godziny stawiam wniosek formalny o odroczenie dalszego głosowania do jednego z najbliższych posiedzeń Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę o spokój. Został postawiony wniosek formalny przez posła Czapińskiego, ażeby dalsze głosowanie przenieść na jedno z najbliższych posiedzeń sejmowych. Proszę pp. Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Pieniądze brać to gotowi, a pracować to gdzie!)</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#StanisławOsiecki">Wobec tego, że biuro nie jest zgodne co do większości, proponuję głosowanie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za Wnioskiem p. Czapińskiego, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, przeciwni przez drzwi z napisem „nie”, Proszę Panów wyjść z sali.</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#komentarz">(Posłowie wychodzą)</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#StanisławOsiecki">Głosowanie się rozpoczyna.</u>
          <u xml:id="u-117.5" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-117.6" who="#StanisławOsiecki">Za wnioskiem p. Czapińskiego głosowało 178 postów: zaś 189 przeciw, zatem wniosek ten upadł.</u>
          <u xml:id="u-117.7" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad drugą rezolucje N. P. R. Postawiony byt wniosek o imienne głosowanie. Proszę posłów, którzy popierają ten wniosek, by powstali. Wniosek jest dostatecznie poparty:</u>
          <u xml:id="u-117.8" who="#StanisławOsiecki">Proszę P. Sekretarza o odczytanie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#StefanSołtyk">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: I Roztrzygnięcie ostateczne sprawy Senatu poddaje się głosowaniu ludowemu, w którem uczestniczą wszyscy obywatele Państwa Polskiego, posiadający czynne prawo wyborcze w myśl dotychczas obowiązującej ordynacji wyborczej. Głosowanie będzie tajne. Przy głosowaniu postawione będzie pytanie, czy w Polsce obok Sejmu ma być Senat. Głosujący oddają kartki z napisem „tak” lub „nie”. Decyzja głosowania zapadnie zwykłą większością. Głosowanie ma się odbyć najpóźniej do dnia 15 stycznia 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#komentarz">(Głos: Bezprzedmiotowy wniosek)</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#StefanSołtyk">Organizację głosowania opartego na powyższych zasadach przeprowadzi Rząd. Termin głosowania ogłosi Naczelnik Państwa po porozumieniu z Marszałkiem Sejmu dekretem z kontrasygnatą Prezydenta Rady Ministrów i wszystkich ministrów.</u>
          <u xml:id="u-118.4" who="#StefanSołtyk">II. Dalszą rozprawę i głosowanie nad rozdziałem II i III projektu ustawy Konstytucyjnej odracza się do czasu stwierdzenia wyniku głosowania ludowego”.</u>
          <u xml:id="u-118.5" who="#StefanSołtyk">Wicemarszałek Osiecki. Proszę p. Sekretarza o rozpoczęcie głosowania.</u>
          <u xml:id="u-118.6" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głos: Wniosek bezprzedmiotowy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#HermanDiamand">Wnoszę, ażeby nad tą datą 15 stycznia 1921 roku głosować osobno i imiennie.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy. Głos na prawicy: Żarty — Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, wobec tego, że wniosek ten zawiera ustęp, który już w tej chwili jest zupełnie nieaktualny, mianowicie przewiduje datę tego referendum 15 stycznia 1921 r., rozdzielimy brzmienie wniosku na dwie części; pierwsza to cały wniosek bez owej daty, a druga data nieaktualna może być zmieniona, albo wcale nie głosowana.</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#HermanDiamand">Proszę Pp. Sekretarzy o rozpoczęcie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#StanisławOsiecki">Kto z. P. Posłów jeszcze nie oddał głosu? Ponieważ nikt się nie zgłasza, uważam głosowanie za zamknięte. Proszę o obliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#StanisławOsiecki">Wynik głosowania nad rezolucją Nar. Partji Robotniczej następujący: 169 posłów głosowało „tak”, 200 „nie”, zatem rezolucja upadła. Wobec tego nie będziemy głosowali nad ustępem dotyczącej daty.</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy do głosowania nad rezolucją trzecią, zgłoszoną przez P. P. S. i P. S. L. Proszę P. Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#StefanSołtyk">Wysoki Sejm raczy uchwalić: „1. Sejm postanawia sprawę Senatu wyodrębnić z projektu Konstytucji i przekazać jej rozstrzygnięcie przyszłemu Sejmowi. 2. Sejm postanawia przystąpić niezwłocznie do dalszego głosowania nad pozostałemi częściami projektu Konstytucji”.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#StefanSołtyk">P. Barlicki. Stawiam wniosek o imienne głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#StefanSołtyk">Wicemarszałek Osiecki. Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem o imienne głosowanie, o powstanie. Jest dostateczna ilość posłów. Przystępujemy do imiennego głosowania.</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#komentarz">(Posłowie oddają kartki głosowania)</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#StefanSołtyk">Czy wszyscy posłowie oddali kartki?</u>
          <u xml:id="u-121.6" who="#komentarz">(Głosy. Wszyscy)</u>
          <u xml:id="u-121.7" who="#StefanSołtyk">Głosowanie zamykam, proszę Pp. Sekretarzy o obliczenie.</u>
          <u xml:id="u-121.8" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
          <u xml:id="u-121.9" who="#StefanSołtyk">Wynik głosowania nad rezolucją 3. następujący: 178 głosów „tak”, 197 „nie”, rezolucja zatem upadła. Przystępujemy do głosowania nad art. 35, najsamprzód nad poprawką klubu „Wyzwolenie”. Proszę P. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#StefanSołtyk">Poprawka P. S. L. „Wyzwolenie”: Artykuł ten winien brzmieć: „Każda ustawa musi być przyjęta przez Sejm w trzech czytaniach. Sejm po drugiem szczegółowem czytaniu i głosowaniu odsyła ustawę ponownie do komisji i trzecie jej czytanie odbyć się może nie wcześniej, jak po dwóch tygodniach, jeżeli Sejm większością ⅔ głosów nie postanowi inaczej. Wszelkie poprawki do ustawy, przyjętej w dwóch czytaniach, mogą być zgłaszane wyłącznie do komisji i nie później jak w tydzień po drugiem czytaniu na plenum”.</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#StefanSołtyk">P. Woźnicki. Wnoszę o imienne głosowanie nad tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#StefanSołtyk">Proszę tych Posłów, którzy popierają wniosek o imienne głosowanie, aby powstali.</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#komentarz">(Posłowie powstają)</u>
          <u xml:id="u-122.5" who="#StefanSołtyk">Poparcie jest dostateczne, zatem przystępujemy do imiennego głosowania. Proszę Pp. Sekretarzy o odczytanie listy i odbieranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-122.6" who="#komentarz">(Posłowie oddają kartki.)</u>
          <u xml:id="u-122.7" who="#StefanSołtyk">Kto z Pp. Posłów nie oddal jeszcze kartki? Nikt się nie zgłasza, głosowanie uważam za zamknięte.</u>
          <u xml:id="u-122.8" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów)</u>
          <u xml:id="u-122.9" who="#StefanSołtyk">Wynik głosowania nad poprawką P. S. L. „Wyzwolenie” następujący: 172 głosów za, 199 przeciw, poprawka upadła. Przystępujemy do głosowania nad samym art. 35. Głosować nad tym artykułem będziemy W sposób następujący. Nad punktami 1. 2. 3. i 4 tego artykułu bez środkowego zdania omawiającego większość 3/5 głosów odbędzie się głosowanie jednocześnie. Następnie drugie głosowanie odbędzie się nad zdaniem, wyjętem z punktu 4, a dotyczącem większości 3/5 głosów, a wreszcie głosować będziemy nad 5 i G punktem art. 55. Będziemy więc mieli 3 głosowania.</u>
          <u xml:id="u-122.10" who="#StefanSołtyk">Proszę więc P. Sekretarza o odczytanie pierwszych 4 punktów bez środkowego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#StefanSołtyk">Art. 35. Każdy projekt ustawy, przez „Sejm uchwalony będzie przekazany Senatowi do zbadania.</u>
          <u xml:id="u-123.2" who="#StefanSołtyk">Jeżeli Senat nie podniesie w ciągu 50 dni od dnia doręczenia mu uchwalonego projektu ustawy żadnych przeciwko i niemu zarzutów — Prezydent Rzeczypospolitej zarządzi ogłoszenie ustawy. Na wniosek Senatu Prezydent Rzeczypospolitej może zarządzić ogłoszenie ustawy przed upływem 30 dni.</u>
          <u xml:id="u-123.3" who="#StefanSołtyk">Jeżeli Senat postanowi projekt, uchwalony przez Sejm, zmienić, lub odrzucić — powinien zapowiedzieć to Sejmowi w ciągu powyższych 50 dni, a najdalej w ciągu następnych dni 30 zwrócić Sejmowi z proponowanemi zmianami.</u>
          <u xml:id="u-123.4" who="#StefanSołtyk">Jeżeli Sejm zmiany, proponowane przez Senat uchwali zwykłą większością, albo odrzuci, Prezydent Rzeczypospolitej zarządzi ogłoszenie ustawy w 'brzmieniu, ustalonem ponowną uchwałą Sejmu”.</u>
          <u xml:id="u-123.5" who="#StefanSołtyk">Do motywów głosowania ma głos poseł Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoki Sejmie! Większość Komisji, stojąca na gruncie obecnego projektu godzi się na opuszczenie zdania odnoszącego się do kwalifikowanej większości w Sejmie, ażeby przez to ułatwić głosowanie nad projektem w tej chwili. Nie znaczy to, ażebyśmy rezygnowali z większości kwalifikowanej, a tylko chcemy ją mieć nieco mniejszą. Zastrzegamy sobie określenie tej większości kwalifikowanej przy trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#HermanDiamand">Proszę Wysokiego Sejmu, chcę tylko zaznaczyć, że nietylko ten klub, ale w granicach regulaminu, każdy poseł może postawić odpowiedni wniosek.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#komentarz">(Głos: Naturalnie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za odczytanemi czteroma ustępami art. 35, ażeby powstali.</u>
          <u xml:id="u-128.2" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ jest wątpliwość, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za temi czteroma ustępami, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, przeciwni wejdą przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-128.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-128.4" who="#StanisławOsiecki">Wynik głosowania jest następujący: 195 posłów głosowało: „tak”, 184 „nie”, zatem cztery pierwsze punkty art. 35, bez zdania dotyczącego kwalifikowanej większości głosów, zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-128.5" who="#StanisławOsiecki">O ile chodzi o zdanie, omawiające kwalifikowaną większość, to wobec oświadczenia przewodniczącego Komisji Konstytucyjnej wniosku tego nie poddaję pod głosowanie, uważając go jako wykluczony.</u>
          <u xml:id="u-128.6" who="#komentarz">(P Dubanowicz: Odroczony. Wrzawa na lewicy. Okrzyki: Niema odroczenia. Podtrzymaj go Pan)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#EdwardDubanowicz">Teraz musimy przystąpić do głosowania nad 2 ostatniemi ustępami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy do głosowania nad ustępami 5 i 6 art. 35. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#StefanSołtyk">„Jeżeli Sejm zwykłą większością głosów poweźmie uchwałę odrzucającą W całości lub w części propozycję Senatu, Prezydent Rzeczypospolitej wedle, swego uznania zarządzi w ciągu dni 30 ogłoszenie ustawy w brzmieniu, ustalonem ponowną uchwalą Sejmu, albo przed upływem tego terminu zastosuje przeciw tej ustawie „veto”.</u>
          <u xml:id="u-131.2" who="#StefanSołtyk">W ostatnim wypadku ustawa ta nie może być w tej samej sesji przedmiotem obrad Sejmu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#JanWoźnicki">Proszę o głos w celu złożenia oświadczenia przed głosowaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#StanisławOsiecki">Do oświadczenia przed głosowaniem Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#JanWoźnicki">Wobec wyniku poprzedniego głosowania, które przesądziło, że Senat w Polsce będzie istniał, P. S. L. „Wyzwolenie”, jako przeciwne instytucji Senatu, przeczącej zasadzie ludowładztwa, uchyla się od głosowania nad dalszymi artykułami i opuszcza posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#komentarz">(Posłowie z klubu „ Wyzwolenie” opuszczają salę z okrzykami: „Precz z Senatem, precz z kompromisem, to jest prowokacja ludu!”)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tylko co odczytanemi ustępami, ażeby powstali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o Głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#StanisławOsiecki">Jesteśmy już w trakcie głosowania.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#StanisławOsiecki">Przed chwilą odczytane zostały ustępy 5 i 6 art. 35. Przystępujemy do głosowania nad temi ustępami. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tych ustępów w brzmieniu komisji, ażeby powstali.</u>
          <u xml:id="u-137.2" who="#StanisławOsiecki">Stoi mniejszość, zatem ustępy te odpadają.</u>
          <u xml:id="u-137.3" who="#StanisławOsiecki">Proponuję odroczyć dalsze głosowanie do jutra, t. j. do piątku dn. 28 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-137.4" who="#StanisławOsiecki">Nadeszły następujące wnioski nagłe.</u>
          <u xml:id="u-137.5" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły klubu N. P. R. w sprawie naruszenia nietykalności poselskiej posła Nadera przez Starostę p. Dębińskiego w Gostyniu — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-137.6" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły posła Żebrowskiego o zmniejszenie nadmiernej liczby policji państwowej po gminach wiejskich — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-137.7" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły Zw. L. N. o rozgraniczeniu Rzeczypospolitej z Łotwą — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-137.8" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły posła Gdyka i tow. z Chrz. Nar. KI. Rob: w sprawie działalności Komisarza Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku — odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-137.9" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Bigońskiego, Michalaka i tow. z Chrz. Nar. Str. Pr. w sprawie jednorazowej zaliczki, udzielonej kolejarzom — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej i Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-137.10" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. ks. Ludwiczaka w sprawie Powiśla i Warmji — odsyłam do Komisji Likwidacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-137.11" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Weinziehera i tow. o przyspieszenie wprowadzenia jednolitej dla całego Państwa ustawy szpitalnej — odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-137.12" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Sołtyka i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie sprzedaży drzewa z lasów rządowych — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-137.13" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Sołtyka i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie przekazania gmachu byłego Sejmu we Lwowie na użytek uniwersytetu Jana Kazimierza — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-137.14" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Matusza i tow. w sprawie zwalniania z wojska ludzi, którzy są potrzebni do prowadzeni gospodarstwa rolnego — odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-137.15" who="#StanisławOsiecki">Porządek dzienny jutrzejszego posiedzenia: pierwszy punkt — głosowanie nad wnioskiem p. Barlickiego o udzielenie Votum nieufności Marszałkowi.</u>
          <u xml:id="u-137.16" who="#StanisławOsiecki">Jako punkt drugi dalsze głosowanie nad Konstytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#BolesławFichna">Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#BolesławFichna">Postawiliśmy wniosek nagły w sprawie pogwałcenia nietykalności poselskiej, dlatego proszę, ażeby ten wniosek nagły został postawiony na porządek dzienny następnego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#StanisławOsiecki">Nie słyszę protestu, więc jako punkt 1 porządku dziennego będzie dyskusja nad nagłością wniosku nagłego w sprawie pogwałcenia nietykalności poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#StanisławOsiecki">Nie słyszę protestu, porządek dzienny uważam za przyjęty. Posiedzenie następne odbędzie się w piątek o godzinie 11 przed południem. Zawiadamiam jeszcze, że wskutek tego, że posiedzenie Sejmu odbędzie się rano, wszystkie komisje zostają odwołane.</u>
          <u xml:id="u-141.2" who="#StanisławOsiecki">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-141.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 12 min. 55 po północy)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>