text_structure.xml
165 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 minut 30 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Skarbu Jan Kanty Steczkowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski. Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Minister Aprowizacji Bolesław Grodziecki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Ignacy Weinfeld.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 200 posiedzenia uważam za przyjęty, ponieważ nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 201 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Putek. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sekretarz p. Putek :</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Seiba i tow. do pp. Ministrów Handlu i Przemysłu oraz Skarbu z powodu nieuczciwych praktyk, stosowanych przy ocleniu towarów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie odbudowy warsztatu pracy artysty rzeźbiarza Stanisława Piątkiewicza z Jasła.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych z powodu pokrzywdzenia inwalidy Antoniego Szepieńca przy ocenie stopnia jego niezdolności do pracy.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Madeja i tow. do p. Ministra Oświaty w sprawie zaniedbywania obowiązków prowadzenia nauki przez kierownika Ludwika Gajewskiego w gminie Olszyny w pow. gorlickim na rzecz agitacji politycznej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. ks. Kotuli do p. Ministra Skarbu w sprawie fałszerstwa pieniędzy dokonanego w Przemyślu przez spółkę żydowską.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Dębskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie pomocy rolnej kolonistom w kolonji Jarczów pow. Tomaszów Lubelski.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Krężla i tow. z P. S. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie szkodliwego postępowania ekspozytury odbudowy w Tarnowie dla ludności wypadkami wojennemi zniszczonej.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Ćwikowskiego i tow. do p. Kierownika Ministerstwa Zdrowia Publicznego z powodu niezałatwienia od roku sprawy przyznania pensji wdowiej wdowie po ś. p. dr. Szostkiewiczu, zmarłym na tyfus plamisty.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja pp. Paczóskiego i Szymborskiego ze Zw. L. N. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć w Jadowie w pow. radzymińskim.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja pp. Szymborskiego, E. Paczóskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie konieczności uruchomienia cukrowni „EIżbietów” w starostwie Sokołowskiem.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja pp. Paczóskiego, Szymborskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niezwrócenia koni przez policję w pow. węgrowskim.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja pp. Szymborskiego, Paczóskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie zaniedbania powiatów sokołowskiego i węgrowskiego w obdzieleniu końmi z demobilizującej się armji.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacja p. Tylmana i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Rolnictwa Dóbr Państwowych w sprawie rozmyślnego utrudniania w nabyciu opału w lasach prywatnych Gosławice i Lubstów.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Na 1. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie artykułów 35 i 36 projektu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, ponownie przesłanych na posiedzeniu w dniu 10 grudnia 1920 r. do Komisji (druk № 2393).</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Pragnę dać dobry przykład i ażeby nie przedłużać dyskusji, ograniczę się tylko do paru uwag. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej zostało ostatnio odesłane z powrotem do Komisji w tym celu, ażeby uzgodnić stanowisko większości Komisji z wnioskiem, przedłożonym w imieniu grupy katolicko-ludowej przez posła Maślankę. To uzgodnienie zostało przeprowadzone, wniosek p. posła Maślanki, zgłoszony w imieniu grupy katolicko-ludowej, został w całości wcielony, jako część pierwsza, do artykułu 36. Senat składać się ma według tego wniosku z członków, wybranych w głosowaniu powszechnem, tajnem, bezpośredniem, równem i stosunkowem, których cyfra ogólna ma wynosić ¼ część członków Sejmu. Nieznaczny dodatek do tego składu stanowi pierwotna propozycja Komisji Konstytucyjnej, ponowiona obecnie w sprawozdaniu, a zawierająca przedstawicielstwo instytucji, reprezentację interesów duchowych i najważniejszych interesów materjalnych Rzeczypospolitej. Rzecz oczywista, że taki dodatek nie ma na celu osiągnięcia jakichkolwiek politycznych skutków, lecz jedynie ma na celu dostarczenie rzeczoznawców w najlepszym tego słowa znaczeniu, rzeczoznawców wielkich interesów moralnych i materjalnych dla przyszłego Senatu. Ponieważ grupa katolicko-ludowa oświadczyła się tylko za pierwszą częścią artykułu 36, a zatem za swoim wnioskiem, przeto zwracam się do P. Marszałka z prośbą, żeby nad obu temi częściami zarządził głosowanie oddzielne.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#EdwardDubanowicz">W druku, który Panowie mają przed sobą, wkradła się pomyłka, mianowicie w ust. 2a) zamiast słów: „w tej liczbie przynajmniej 1 przedstawiciela Kościoła unickiego,” należy pozostawić słowa „1 przedstawiciela kościoła unickiego”, a słowo „przynajmniej” odpada.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#EdwardDubanowicz">Co do art. 35 Komisja me przedstawia odrębnej nowej propozycji, a także zwracam się z prośbą do P. Marszałka, żeby i tu głosowanie nad dwoma ostatniemi ustępami tego artykułu przeprowadził oddzielnie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#EdwardDubanowicz">Wnioski mniejszości Komisji pozostają niezmienione. Sądzę jednak, że pewna ewolucja wyobrażeń pod tym względem, jak i kiedy winna być załatwiona ustawa konstytucyjna, będzie może miała ten skutek, że niektóre przynajmniej z tych wniosków mniejszości zostaną dzisiaj cofnięte.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Z uczuciem najwyższego oburzenia wysłuchaliśmy sprawozdania większości Komisji Konstytucyjnej, albowiem widzimy, że w chwili, kiedy kraj najbardziej potrzebuje polityki wewnętrznej spokojnej, celowej, rzuca się hasło, które niechybnie prowadzi do rozdwojenia narodu i do zgubnych konsekwencji tak w polityce wewnętrznej, jaK i zagranicznej. Zdawałoby się, że po wszystkich doświadczeniach w Sejmie, owa prawica Sejmowa nie zechce wyzyskać swojej sławetnej większości jednego głosu w Komisji, lub swojej większości sześciu głosów niemieckich w plenum,</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A żydowskie głosy?)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KazimierzCzapiński">... ażeby narzucić Sejmowi i krajowi tę formę konstytucji, która, jak powiedziałem, niechybnie narazi państwo nasze na najstraszliwsze konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#KazimierzCzapiński">Oto, proszę Panów, widzimy nowe wydanie koncepcji prawicowej w zakresie konstytucji, nowe wydanie, które bynajmniej nie jest kompromisem, bynajmniej nie jest nawet próbą kompromisu, lecz jest bez wątpienia nowem pogorszeniem tego, co większość Komisji Konstytucyjnej pierwotnie uchwaliła.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#KazimierzCzapiński">Bez wahania powiadam, że to co teraz szanowny referent profesor Dubanowicz nam przedłożył jest znacznem pogorszeniem w stosunku do pierwotnego elaboratu większości komisyjnej.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Głos: Przegwizdaliście)</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#KazimierzCzapiński">Wynika to z następujących względów: na pierwszy rzut oka wydaje się, że wprowadzono czynnik demokratyczny, — skreślono wybory proporcjonalne przez Sejm, skreślono reprezentację samorządów i rad miejskich, zaprowadzono natomiast wybory powszechne. I ludzie naiwni pod sugestją prawicową gotowi przypuszczać, że oto mają przed sobą jakiś kompromis, próbę kompromisu, ulepszenia, zdemokratyzowania tego, co pierwotnie nam proponowano. W rzeczywistości jednak szczegółowa analiza wykazuje, że sprawa ma się wręcz odwrotnie. Dopóki mieliśmy wybory przez Sejm, przez samorządy, to jakkolwiek niedemokratyczność drugiej izby pozostaje niezmieniona, to jednak stroną dodatnią tych dwóch kurji było to, że przecież reprezentanci lewicy robotniczej, powiedzmy np. reprezentanci partji socjalistycznej znajdowali sobie drogę do owej drugiej izby podług pierwszego punktu kurjalnego w tej samej proporcji, w jakiej byli reprezentowani w Sejmie, a więc jeżeli, przypuśćmy, partja robotniczo-socjalistyczna posiadała część mandatów sejmowych, to w senacie miałaby według tej pierwszej kurji również część. Jeżeli dalej mieliśmy przed sobą wybory przez samorządy, przez rady miejskie, to ponieważ było powiedziano np., że rady miejskie wybierają w 6 głównych miastach po 2 reprezentantów, więc zachodziło wszelkie prawdopodobieństwo, że jednym z nich, byłby jeżeli nie socjalista, to w każdym razie reprezentant postępowego lub radykalnego kierunku. Ale, proszę Panów, obydwie te kurje skreśla się i zaprowadza się wybory t. zw. powszechne, albowiem o powszechności w rzeczywistości mowy niema, skoro się wprowadza dwa wielkie cenzusy. Pierwszym — jest cenzus wieku od lat 30, a drugim — cenzus jednorocznej osiadłości.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#KazimierzCzapiński">I jest rzeczą zrozumiałą, że obydwa te cenzusy są skierowane przeciw robotnikowi polskiemu — niech rozważą to ci, którzy tak często mówią o plebiscycie górnośląskim, — gdyż kto nie jest pierwiastkiem osiadłym w naszem państwie? Oczywiście przedewszystkiem robotnik, niemal że tylko robotnik, albowiem zwłaszcza w obecnej dobie pod wpływem niepewności egzystencji w przemyśle, robotnik jest zmuszony zmieniać miejsce pracy i w ten sposób staje się tym czynnikiem niestałym, który ustawodawca chce wykluczyć od prawa wyborczego do Senatu.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#KazimierzCzapiński">Dalej przeciw komu jest skierowany cenzus wieku? Jest rzeczą powszechnie znaną, że przeciętny wiek robotnika miejskiego, proletarjusza, jest niższy od przeciętnego wieku ogółu społeczeństwa i dlatego jeżeli się ogranicza prawo wyborcze cenzusem wieku, to jest rzeczą zrozumiałą, że jakkolwiek nominalnie zdawałoby się, że wszyscy obywatele jednakowo są tutaj częściowo upośledzeni, jednak cały ciężar tego ograniczenia spada właśnie na proletarjat, a głównie na proletarjat przemysłowy. Widzimy więc, że owe t. zw. „powszechne” prawo wyborcze, które tutaj się wprowadza zamiast owych dwóch kurji, wyklucza niemal zupełnie od prawa głosowania tę klasę robotniczą, która według pierwotnego brzmienia komisyjnego jednak znaleźć mogła jaką taką drogę do Senatu, czy przez samorządy, czy przez wybory proporcjonalne sejmowe. Niewątpliwie więc pod tym względem zachodzi pogorszenie.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#KazimierzCzapiński">Ale tego jeszcze mało. W tej najnowszej formie, którą nam przedłożono dziś, wprowadza się wielkie okręgi wyborcze i powiada się, że każde województwo stanowi jeden okręg wyborczy, przyczem liczba mandatów senackich ma stanowić ¼ część liczby mandatów sejmowych. Rzecz prosta, że istota tego obliczenia tkwi w tem, ażeby tą masą głosów przytłoczyć tego, w Polsce stosunkowo nielicznego w olbrzymiej większości okręgów — wyborcę-robotnika.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#KazimierzCzapiński">Wielkość okręgów wyborczych, ten charakter prawa wyborczego są właśnie obliczone na to, ażeby ponownie już po raz trzeci w tem t. zw. powszechnem prawie wyborczem upośledzić robotnika. Sprawozdanie Komisji głosi, że właśnie to jest najczystsza forma wniosku kol. Maślanki ze stronnictwa Katolicko-Ludowego. Nie wiem co jest w tem katolickie, a co ludowe, ale jest faktem, że jedno i drugie i trzecie w tym pierwszym artykule nowej koncepcji jest skierowane właśnie przeciw robotnikowi.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#KazimierzCzapiński">Ale znajdujemy jeszcze jeden dodatek najnowszy, o którym dotychczas wogóle nie słyszeliśmy w żadnej koncepcji, mianowicie, że kadencje Senatu rozpoczynają się i kończą się z kadencją Sejmu, ale z każdą kadencją Sejmu wygasają mandaty tylko połowy członków Senatu, czyli że Senat trwa dłużej niż Sejm, że Senat jest trwalszy niż Sejm, Senat przeżywa Sejm, Senat się coraz bardziej utwierdza i dzięki temu zyskuje coraz większe stanowisko. Także w punkcie 4 widzimy nowe jeszcze i to znaczne pogorszenie w stosunku do pierwotnego projektu, który oczywiście także demokratycznym nie był. Proszę Panów, trzeba nazwać rzecz po imieniu i powiedzieć wyraźnie, że to co mamy przed sobą nie jest jeszcze żadnym kompromisem, nie jest żadnem polepszeniem, żadną demokratyzacją,</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#komentarz">(Głos: Jest prowokacją)</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#KazimierzCzapiński">... jest istotnie prowokacją klasy robotniczej. Proszę Panów, niech nikt nie śmie się powoływać na ten nowy wniosek, jako na jakąś próbę kompromisu, bo zawsze i wszędzie potrafimy bez trudu udowodnić, że to, co Panowie z prawicy ponownie nam przedkładają, jest nowem pogorszonem coraz bardziej, antidemokratycznem wydaniem pierwotnego brzmienia komisyjnego.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#KazimierzCzapiński">Mówi się jednak, że „przecież lud wybiera”. Wprawdzie wprowadza się cenzus wieku, cenzus osiadłości, wprawdzie Senat będzie trwał dłużej od Sejmu, ale zato powiadają: „lud”. Otóż tendencja jest tutaj tak samo przejrzysta: wielką grupę obywateli usuwa się na bok, a resztę zostawia się pod nazwą owego „ludu”, głosującego do Senatu i to wszystko w tym celu, aby przez pozory wyborów tem mocniej, tem silniej wmurować Senat w społeczeństwie polskiem. Jeżeli zważyć, że według ostatniego artykułu projektu naszej Konstytucji zmiany w Konstytucji nie będą tak łatwe i będą wymagały ⅔ głosów nie tylko Sejmu, ale także Senatu, więc z łatwością zrozumiemy, że usunięcie tych wszystkich prowokacyjnych i niedemokratycznych cenzusów i paragrafów nie da się osiągnąć w drodze legalnej i ja nie wiem wobec tego, na jaką drogę chcą pociągnąć lud polski ci reprezentanci prawicy, którzy mu tę drogę legalną odbierają i nadają Senatowi coraz bardziej antidemokratyczną formę.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#KazimierzCzapiński">Proszę Panów, ale to jeszcze nie wszystko, to dopiero pierwszy paragraf 36 art. I to jest ten paragraf najbardziej demokratyczny, to jest ten paragraf katolicko-ludowy posła z robotniczego okręgu chrzanowskiego, ten paragraf, który jest skierowany właśnie przeciw robotnikom.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#KazimierzCzapiński">Ale w tym art. 36, oprócz główki p. Maślanki, jest jeszcze ogonek endecko-klerykalny i oto, proszę Panów, przyjrzyjmy się temu ogonkowi, który pozostał jeszcze częściowo po starem brzmieniu komisyjnem. Pokazuje się, że w owym punkcie, już nie pierwszym ale drugim, zachowuje się szereg wirylistów, albo, jeżeli kto woli, kurjalistów, mianowicie 5 biskupów, 3 reprezentantów innych wyznań, po jednym reprezentancie wyższych uczelni naukowych i po jednym od każdego departamentu Izby Gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#KazimierzCzapiński">Proszę Panów, zachodzi tu rzecz niezmiernie ciekawa, która rzuca charakterystyczne światło na postępowanie i szczerość naszej prawicy sejmowej. Główny argument, który dotychczas słyszeliśmy w obronie Senatu, był ten, że Sejm ludowy, który wyszedł z pięcioprzymiotnikowego prawa głosowania, niema kompetencji ustawodawczej, niema dostatecznej znajomości rzeczy; ten Sejm nie jest dobrym kodyfikatorem, nie zna się na ustawodawstwie i dlatego rzekomo stwarza się Senat w imię właśnie tej kompetencji, jako czynnik owej kompetencji. Jeżeli to przekonanie jest szczere, jeżeli chodzi istotnie o kompetencję, a nie o coś innego, np. nie o interesy klasowe w tem forsowaniu Senatu, to zdawałoby się, że prosta logika każe wprowadzić, jeżeli wogóle mają być kurje, te kurje, które są najbardziej kompetentne, usunąć zaś te, które są mało, albo wcale nie są kompetentne. A cóż się dzieje? Jeżeli porównamy obecny projekt z pierwotnym projektem Komisji, to widzimy, że panowie biskupi, rabini, pastorzy i t. p., którzy chyba nie są powołanymi kodyfikatorami, ludźmi kompetentnymi w ustawodawstwie, ci wszyscy z zapałem godnym lepszej sprawy są i tutaj zakonserwowani, odrzucono natomiast dwie kurje, które były pierwotnie: kurję adwokacką i kurję Sądu Najwyższego czy Trybunału Administracyjnego. Te dwie kurje są skasowane, chociaż tam właśnie siedzą ludzie, którzy najbardziej są z prawodawstwem obeznani. Jest rzeczą oczywistą, że bynajmniej nie bronię kurji adwokackiej czy sędziowskiej, ale wykazuję całą obłudę i niekonsekwencję obrońców Senatu, którzy nieustannie powołują się na zasadę kompetencji, a tymczasem właśnie zachowują kurje niekompetentne, a kurje kompetentne skreślają. Zachodzi pytanie, gdzie jest szczerość i prawda w tem rozumowaniu i w tem postępowaniu?</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#KazimierzCzapiński">I dlatego, gdy teraz obserwuje się jako całość ten nowy elaborat z jego główką i ogonkiem, widzimy, że pozostaje on tak jak był sztucznym zlepkiem najrozmaitszych systemów, zupełnie niewypływającym ani z ducha, ani z potrzeb, ani z tradycji narodu.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#KazimierzCzapiński">Ciekawa rzecz, że nawet te narody, które w dobie obecnej zaprowadziły Senat, czynią to, kierując się jakąś zasadą ogólną. Czesi wprowadzili Senat na podstawie powszechnego prawa głosowania od 26 lat wieku, nie dodając oczywiście żadnych wirylistów. Norwegja zachowuje u siebie drugą Izbę, jako emanację sejmu ludowego. We Francji, według starej zresztą konstytucji, Senat, jak to logicznie wynika z ich punktów widzenia, jest reprezentacją samorządową. Ale u nas niema związku między formacją senacką a potrzebami i duchem narodu i niema logiki wewnętrznej, kodyfikacynej, zasadniczej. Mamy sztuczny zlepek różnych potrzeb, różnych celów, różnych grup i interesów i różnych kompetencji. Nigdzie podobnej formacji senackiej już niema. I próżno prof. Głąbiński w Komisji Konstytucyjnej raczył mi przytoczyć przykład Rumunji. Jest prawdą, że w pięknym kraju oligarchji bojarskiej istnieje jeszcze Senat, prawdą jest, że do tego Senatu obok głosowania ludowego są powołani także reprezentanci uniwersytetu, metropolici i biskupi, nawet bez ograniczenia. To jest art. 7 nowego prawa wyborczego rumuńskiego, a nawet jest powołany następca tronu rumuńskiego od 18 lat wieku, prawdopodobnie dla powiększenia kompetencji.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#komentarz">(Głosy: Niema jeszcze następcy tronu)</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#KazimierzCzapiński">Ja wiem, że Panowie, niestety, nie mogą jeszcze wprowadzić tego ostatniego pierwiastku, ale jest rzeczą bardzo ciekawą, gdy profesor uniwersytetu powołuje się w Republice Polskiej, jako na ultima ratio, na przykład zacofanej monarchji rumuńskiej. Dlaczego Pan nie zechciał dać przykładu z konstytucji innych, bardziej nowoczesnych, bardziej zachodnich krajów? Ale przytoczył Pan właśnie Rumunję, półfeudalny kraj bojarski, stawiając ją za wzór Polsce demokratycznej i powołując się na to, że to istnieje jeszcze w Rumunji.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#KazimierzCzapiński">Taki twór, który może wynika z feodalnych stosunków rumuńskich, który jest może odpowiedni w monarchji rumuńskiej, nie odpowiada ani tradycjom, ani przeszłości, ani teraźniejszości demokracji polskiej.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#KazimierzCzapiński">Tak wygląda art. 36, który nam w pogorszonej edycji raczył zreferować kolega Dubanowicz, jako przewodniczący Komisji Konstytucyjnej. Ale nie mielibyśmy właściwego pojęcia o Senacie w całokształcie naszej konstytucji, gdybyśmy rozpatrywali tylko ten art. 36, jak powiadają Niemcy, „an und für sich”. sam w sobie, bez związku z innemi artykułami dotyczącemi Senatu. Komisja miała pracować nad dwoma artykułami. Czytamy w sprawozdaniu Komisji Konstytucyjnej, że także art. 35 miał być na warsztacie Komisji, Ale były widocznie powody dla prawicy sejmowej, że nie chciała w tym doskonałym artykule nic zmienić.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#KazimierzCzapiński">I istotnie znajdujemy w nim takie potworności, którym równych znaleźć trudno nawet w nowej edycji art. 36. Gdy się bowiem określa w art. 35 kompetencje Senatu tak skonstruowanego, jak chce tutaj prof. Dubanowicz, powiada się, że w razie poprawek senackich Sejm będzie mógł odrzucić te poprawki tylko większością aż 3/5 głosów. Proszę zastanowić się nad tem co to znaczy? To znaczy, że prawie ani. jedna reforma w naszym Sejmie przepołowionym na prawicę i lewicę, czy centrum lewicowe, żadna reforma robotnicza czy agrarna nie będzie mogła przejść dlatego, że zawsze prawicowy Senat skarżę Sejm na szukanie tych 3/5 głosów, których przepołowiony Sejm nie znajdzie. I tego znowu nie znajdziemy w żadnej konstytucji współczesnej Nowa konstytucja austrjacko-niemiecka niedawno uchwalona, powiada w art. 42: że w razie ponownej większości w sejmie niemiecko-austrjackim ustawa odrzucona czy zmieniona przez senat, jednak staje się ustawą w brzmieniu pierwotnem.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#KazimierzCzapiński">W nowej konstytucji czeskiej w art. 44 znajdujemy: że jeśli tylko sejm ponowi swoją uchwałę pierwotną większością absolutną, to pierwotne brzmienie ustawy mimo poprawek senackich staje się ustawą.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#KazimierzCzapiński">W konstytucji niemieckiej i w innych podobnych konstytucjach znajdujemy tak olbrzymie prawa zastrzeżone dla inicjatywy ludowej i dla referendum ludowego — to co Niemcy nazywają w swoim nowym języku konstytucyjnym „Volksentscheid”, „Volksbegehren”, że oczywistą jest rzeczą, że wprowadzenie tych dwóch silnych pierwiastków demokratycznych w ogromnym stopniu demokratyzuje całą konstytucję. A prof. Dubanowicz był łaskaw podczas rozpraw komisyjnych przytoczyć z konstytucji pruskiej analogicznie do rumuńskiej, teraz cytuje się konstytucję pruską gdzie istotnie jest powiedziane, że w razie odrzucenia i poprawek senackich trzeba mieć aż ⅔ głosów w Sejmie, ażeby pierwotne brzmienie stało się ustawą. Tak cytował mi szanowny pan profesor. Jednakże, Panie Profesorze, ta cytata, przy bliższem wczytaniu okazała się nieścisłą, bo powiada się dalej, że potrzeba 2/3 głosów, albo rozstrzyga Volksentscheid, rozstrzyga głos ludu. Tej ciekawej i charakterystycznej części owego artykułu pruskiego Pan Profesor nie był łaskaw cytować.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Dałem Panu do przeczytania)</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#KazimierzCzapiński">Sprawdziłem właśnie i okazało się, że nie był zacytowany ten bardzo charakterystyczny ustęp, Panowie z prawicy, zechciejcie nie zapominać, że jeżeli na Zachodzie spotykamy Senaty, to te Senaty bardzo często są niczem innem, jak tylko odbiciem ustroju federalistycznego państwa, są bardzo często łagodzone i neutralizowane tak szeroko zastosowaną inicjatywą ludową i referendum ludowem, że właściwie Senat nie odgrywa tam wielkiej roli, tak dalece, że niemiecki autor Stampfer mówi w „Vorwärts”, że demokracja niemiecka w dzisiejszej konstytucji jest taka, że właściwie pomimo Sejmu i Senatu można byłoby przy pomocy samej tylko inicjatywy ludowej, samego referendum ludowego wprowadzić zgoła inną konstytucję, choćby nawet sowiecką. To daje pojęcie o sile demokratycznej tych konstytucji nowoczesnych. I dlatego jeżeli nam cytuje się tutaj egsoticum pruskie o 2/3 głosów, nie mówiąc o innych paragrafach demokratycznych, to z natury rzeczy to powoływanie się, to referendum naukowe, krytyki nie wytrzymuje. Ale zostawmy na uboczu te mniej lub więcej naukowe roztrząsania.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#KazimierzCzapiński">Weźmy stosunki polskie pod względem narodowym. Polska, jak donoszą nam statystycy, w obecnym swoim składzie podobno ma zaledwie 65% obywateli Polaków, czyli 35% obywateli innych narodowości. I jeżeli Sejm, ten Sejm ludowy, Sejm demokratyczny, wiernie odzwierciadli ten układ narodowy naszego Państwa, to nie byłoby nic dziwnego, gdyby i w Sejmie 35% posłów przypadało na posłów właśnie narodowości obcych. Ja teraz zapytuję, gdzie panowie z prawicy każą szukać tych 3/5 głosów dla obalenia senackich poprawek? Proszę Panów! albo panowie każą w ten sposób utworzyć nowe koło polskie od skrajnej prawicy do lewicy, ażeby uzyskać owe 3/5 głosów w Sejmie, albo też — gdyż pierwsze jest niemożliwe ze względu na rozbieżne interesa klasowe — skazują prawicę i lewicę na demagogję w sprawach narodowych, na poszukiwanie oparcia w grupach narodowych: żydowskiej, niemieckiej, ruskiej i t. d. Do tego Panowie dążą, i do tego się sprowadza art. 35, do tego, ażeby rozbić ten Sejm, ażeby dać w nim nietylko gwarancję własnego rozwoju, ażeby dać właśnie tę preponderancję nienaturalną grupom narodowym nieproporcjonalnie do ich sił liczebnych. Takie są konsekwencje art. 35, gdzie jest mowa o 3/5 głosów.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#KazimierzCzapiński">Ale i to jeszcze nie wyczerpuje całokształtu kwestji senackiej. Znamy koncepcje w stosunku do Sejmu, znamy ten skład Senatu według ostatniej koncepcji. Ale przypomnijmy sobie inne artykuły konstytucji, czem jest Senat w całokształcie naszej Konstytucji? Przypomnijmy sobie, że wprawdzie nam odebrano Izbę Pracy, inicjatywę ludu i referendum, ale zato proponuje się, ażeby wybór Naczelnika Państwa zależał od Senatu, i ażeby rozwiązanie Sejmu ludowego według art. 36, w ogromnej części zależało od Senatu.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#KazimierzCzapiński">Widzimy więc, że Senat ów według koncepcji Panów otrzymał olbrzymią przewagę w życiu państwowem polskiem, nie dość tego, że skład jego jest taki, iż wyklucza prawie lewicową reprezentację robotników, ale projekt żąda 3/5 głosów w Sejmie i przez to skazujemy całą Polskę na posiadanie zamiast ciała demokratycznego — hamulca wszelkich reform robotniczych i chłopskich. Oprócz tego w ręce Senatu oddaje się wybór Naczelnika Państwa i sprawę rozwiązania Sejmu, czyli że w razie, gdyby pod wpływem prawicowego Senatu był wybrany prawicowy Naczelnik Państwa, to stałby się on nieograniczonym panem w Polsce i w ten sposób na miejsce gwarancji monarchicznej, staje gwarancja senacka w naszej Konstytucji. To jest ta kwestja, która stoi na porządku dziennym i Panowie nie powinni się dziwić, że wywołała ona tak olbrzymie poruszenie w umysłach ludu polskiego. Nie ulega wątpliwości, że ogromna, przytłaczająca większość ludu polskiego z całą stanowczością wypowiada się przeciw Senatowi.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#komentarz">(Głos na lewicy. Tak jest. Głos na prawicy: Za Senatem)</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#KazimierzCzapiński">Jeżeli Panowie z tem się nie zgadzają, jeżeli Panowie są zdania, że jest inaczej, to my idziemy na spotkanie tego poglądu szanownych panów i proponujemy z tej kwestji zrobić kwestję nowych wyborów i przekazać sprawę Senatu przyszłemu Sejmowi. Jednak Panowie nie są widocznie tak pewni swego stanowiska w opinji ludu, skoro nie chcą zrobić z tej kwestji platformy wyborczej, wszakże w ten sposób Konstytucja byłaby przeprowadzona bardzo szybko i tylko ten szczegół, co prawda bardzo ważny, zostałby odłożony do przyszłych wyborów, do przyszłego Sejmu. Ta obawa przekazania tej sprawy nowym wyborom, jest świadectwem kiepskiego sumienia szanownych reprezentantów prawicy, posiadających większość 6 głosów w Sejmie, a w Komisji 1 głosu.</u>
<u xml:id="u-5.34" who="#KazimierzCzapiński">Nie potrzebuję tutaj charakteryzować wewnętrznego stanu Państwa naszego i z wielu powodów, zupełnie zrozumiałych dla szanownych kolegów, nie chciałbym tego czynić, ani stanu budżetu polskiego, ani stanu waluty polskiej, ani tego zaniepokojenia, które zostało wywołane w t. zw. dolnych warstwach społeczeństwa naszego, spadkiem marki polskiej, szkicować tutaj nie będę. Wzmagające się strajki, wzmagający się niepokój w państwie są wiernem odbiciem tego smutnego stanu ekonomicznego wewnątrz kraju.</u>
<u xml:id="u-5.35" who="#komentarz">(Głos: Wasza robota)</u>
<u xml:id="u-5.36" who="#KazimierzCzapiński">W tym stanie rzeczy jest rzeczą wskazaną unikać tego wszystkiego, co mogłoby osłabić wewnętrzną spójnię państwową. Wszakże nikt inny tyle, jak właśnie panowie koledzy z prawicy, nie prawi o konieczności owej spójni narodowej.</u>
<u xml:id="u-5.37" who="#KazimierzCzapiński">I oto w tym momencie zaniepokojenia, w momencie zastanawiania się wielkich mas ludowych, jaką drogą iść mają, w momencie, kiedy te masy ludowe zaledwie przychodzą do siebie po wielu trudach i ofiarach wojny, Panowie z prawicy, jako dar Sejmu ludowego dla ludu polskiego, składacie swój Senat, pozbawiając ciężko cierpiący lud należytych praw konstytucji. Czy Panowie zastanowiliście się, kto przedewszystkiem będzie się cieszył z tego Senatu? Wązkie interesy klasowe pewnych warstw naszego społeczeństwa dyktują to ślepe hasło Senatu w jego obecnej formie, ale interes społeczeństwa i Państwa naszego jest zgoła inny. Jeżeli panowie chcą, żeby robotnik, czy rozgoryczony małorolny chłop widział w swojem Państwie nie macochę, ale matkę rodzoną, to Panowie muszą uczynić tak, ażeby każdy najbiedniejszy obywatel czuł się tym najbardziej bezpośrednim objektem ustawodawstwa, aby czuł, że ta ojczyzna jest jego dziełem i że on jest tym pierwszym obywatelem Rzeczypospolitej, że niema nad nim instytucji, która rzekomo w myśl kompetencji, a w rzeczywistości w myśl nagiego interesu klasowego ma rządzić Polską. Ja myślę, że przy sporze centrum i lewicy sejmowej z prawicą, owym przysłowiowym tertius gaudens — trzecim radującym się będzie Trocki. On będzie wtedy wykazywał chłopu, czy robotnikowi rosyjskiemu, który nie poszedł na lep iluzji bolszewickiej, do jakiej konsekwencji doprowadziła demokracja polska.</u>
<u xml:id="u-5.38" who="#KazimierzCzapiński">Gdy bolszewicy podchodzili do Warszawy, pokazało się, że naogół wziąwszy ani robotnik, ani chłop polski nie był czuły na hasła bolszewickie, że na żadne obietnice bolszewickie nie poszedł i pozostał wierny swemu narodowi, swemu Państwu i swojej demokracji. Dlatego uważam za zbrodnię wszelkie zachwianie wiary robotnika i chłopa polskiego w skuteczność drogi demokratycznej. Ten, kto odbiera wiarę w drogę demokracji okazuje ten lud na drogę rewolucji. I zasada Senatu taka, jaka nam tu została zaproponowana...</u>
<u xml:id="u-5.39" who="#komentarz">(Głos: Co za zawracanie głowy!)</u>
<u xml:id="u-5.40" who="#KazimierzCzapiński">z... awiera w sobie zasadę rewolucji i Panowie będą łaskawi sobie to uprzytomnić, zwłaszcza w związku z sytuacją międzynarodową Polski.</u>
<u xml:id="u-5.41" who="#KazimierzCzapiński">Już wskazywaliśmy z tego miejsca, że Polska znajduje się w sytuacji wysoce eksponowanej, mając takich niepewnych sąsiadów, jak z jednej strony bolszewicka Rosja, z drugiej strony Niemcy, chętne rewanżu, już nie mówiąc o innych sąsiadach, też bynajmniej niepewnych. I oto w tej trudnej sytuacji międzynarodowej, gdy Polska lada dzień, mimo najbardziej pokojowej polityki swojej, może być postawiona przed rozstrzygnięciem wielkich problemów, które będą wymagały całego poświęcenia i wielkiej miłości ogółu obywateli do swojego państwa, do swojego społeczeństwa, do swojej demokracji, gdy najbardziej zdawałoby się potrzebnem wzmożenie się takiej miłości u tego ludu, do społeczeństwa, bo czasy są ciężkie i nie jednokrotnie na ciężkie próby przetrwania narażą chłopa, czy robotnika, w tym właśnie momencie Panowie obciążają moralne siły czasem niezbyt świadomych obywateli Państwa tą próbą Senatu, tej jego dzisiejszej zwłaszcza koncepcji.</u>
<u xml:id="u-5.42" who="#KazimierzCzapiński">Tych argumentów ciężkich, ważkich możnaby przytoczyć bez kilku. Ale ponieważ omawialiśmy kwestję Senatu wiele razy, więc wolę ograniczyć się do tych głównych myśli i wskażę tylko jeszcze na jedno: stoimy w przededniu plebiscytu na Górnym Śląsku, tam też waży się jeszcze niejedno i tam nie każdy jest pewien tego, co uczyni jutro i niejeden spojrzy się czasem w stronę Polski lub w stronę Niemiec. W tym momencie, gdy społeczeństwo słusznie woła o przyśpieszenie konstytucji, Panowie nietyle konstytucję chcą przyśpieszyć, bo to jest hasło złudne w naszych ustach, ile przyśpieszyć uchwalenie Senatu i wskazać górnoślązakom, że Polska nie jest, krajem tak demokratycznym, jak oni sądzą że Polska buduje sobie waszemi rękami Panowie te t. zw. arystokratyczne czy plutokratyczne instytucje, które wyrosną ponad demokrację i będą stały ponad demokratycznemi urządzeniami Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.43" who="#KazimierzCzapiński">I tylko w tem będzie istotna ufność braci naszych górnośląskich — i wszyscy o tem wiedzą, a kto nie wie, niech się dowie — że w Państwie Polskiem są siły ludowe czy to chłopskie, czy robotnicze, które, jakakolwiek byłaby decyzja Sejmu obecnego, jakiekolwiek byłyby fatalne próby prawicy przeprowadzenia Senatu, potrafią zrobić z tej Polski państwo prawdziwie demokratyczne. I dlatego niech górnoślązacy śmiało oświadczą się za Polską, bo nie endecja, nie klerykały, nie obszarnicy, nie paskarze będą rządzić Polską w dniu jutrzejszym, tylko te siły i świadomość ludu pracującego w Polsce dają gwarancję ludowi górnośląskiemu, że przyjdą do ojczyzny prawdziwej, — do Polski jak do matki swojej rodzonej.</u>
<u xml:id="u-5.44" who="#KazimierzCzapiński">Ale Panowie wprowadzając Senat, robią wszystko co mogą, ażeby wyniki plebiscytu górnośląskiego w miarę możności osłabić. Sprawę postawiliście niemal prowokacyjnie, gdyż zamiast tego, żeby istotnie uczciwie wystąpić z kompromisem, gdyby to wynikało z tej koncepcji panów, z którą przecież nominalnie występujecie zamiast tego, żeby wnieść ustawy, które dyktuje sama logika sytuacji, żeby skreślić owe prowokacyjne 3/5 głosów, żeby usunąć wirylistów, żeby uzależnić Senat od wyższej instancji i przez to utorować drogę do porozumienia przynajmniej cząstkowego lewicy i prawicy, Panowie pogarszacie pozycję Sejmu i prowadzicie polityką jątrzącą i prowokacyjną.</u>
<u xml:id="u-5.45" who="#KazimierzCzapiński">Jeżeli mimo naszej walki stanie się to, czego Panowie żądają, jeżeli, broń Boże, Senat w tej lub innej podobnej koncepcji zostanie uchwalony, to odpowiedzialność za to spada na Panów.</u>
<u xml:id="u-5.46" who="#komentarz">(Protesty na prawicy)</u>
<u xml:id="u-5.47" who="#KazimierzCzapiński">Robiliśmy cośmy mogli; jeżeli Panowie pchną lud polski i robotników zamiast na drogę demokratyczną, na drogę nielegalną, na drogę zwątpienia w demokratyzm, to odpowiedzialność spadnie na Panów. My zaś możemy powiedzieć, że tak poza Sejmem, jak i w Sejmie nie cofniemy się przed niczem, ażeby uniemożliwić zamach prawicy Sejmowej na demokrację polską.</u>
<u xml:id="u-5.48" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wstyd!)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Madej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PksMadej">Wysoka Izbo! Walka o zasadniczy charakter naszej konstytucji, o jej system jedno- czy dwuizbowy dobiega końca. Od początku tej walki, toczącej się między skrajną lewicą i jej zwolennikami a przedstawicielami prawicy i znacznej części centrum, Klub Polskiego Stronnictwa Katolicko-Ludowego stanął na stanowisku odmiennem w dwóch punktach konstytucji zarówno od prawej, jak i od lewej strony tej Izby. W przeciwieństwie do lewicy uznawaliśmy i uznajemy niezbędną potrzebę drugiej Izby w naszem życiu ustawodawczem, jako czynnika rozwagi, dojrzałości życiowej i doświadczenia. Uważamy, że czynnik ten potrzebny jest młodemu Państwu polskiemu dla zagwarantowania należytego rozwoju prawodawstwa polskiego w duchu narodowym i demokratycznym. Przykład najpotężniejszych państw nowoczesnych, które dzięki mądremu ustawodawstwu, wypływającemu z dwuizbowej konstytucji w naszych oczach doprowadziły swoje społeczeństwa do rozkwitu politycznego i gospodarczego, jest dla nas przekonywający i miarodajny. Dlatego pragniemy, ażeby młode Państwo polskie oparło swoje życie wewnętrzne na wypróbowanej demokratycznej dwuizbowej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PksMadej">Ale zaznaczyłem, że różniliśmy się i różnimy także od prawej strony tej Izby w punkcie bardzo ważnym konstytucji t. j. w sprawie składu Senatu. Jako stronnictwo ludowe, stojące na tem stanowisku, że konstytucję polską należy oprzeć na najszerszych podstawach demokratycznych, wyrobiliśmy sobie przekonanie, że jeżeli Izba druga ma być czynnikiem żywym, mocnym, trwałym, jeżeli ma być zdolna do pracy państwowo-twórczej, to powinna się oprzeć na tym samym autorytecie, na którym nasz Sejm się opiera, to jest na woli całego narodu. Dlatego to w swoim czasie sprzeciwiliśmy się składowi Senatu, proponowanemu przez większość Komisji według pierwotnego brzmienia art. 36, według którego to Izba druga miała się składać po części z członków wybranych przez frakcje sejmowe, a w drugiej części z członków wirylistów, czy kurjalistów. I postawiliśmy wówczas wniosek o Senacie z powszechnych wyborów, o Senacie ludowym. Niestety większość Komisji Konstytucyjnej nie zrozumiała, czy nie chciała zrozumieć naszej intencji i załatwiła nasz wniosek połowicznie, albowiem w przedłożonem nam sprawozdaniu czytamy, że w drugiej Izbie obok przedstawicieli wybranych wolą całego narodu mają zasiadać także wiryliści. Takie rozwiązanie pierwszorzędnej kwestji u nas, w naszych czasach, uważamy za nieszczęśliwe i dla samej konstytucji w najbliższej przyszłości niebezpieczne. Komisja bowiem Konstytucyjna chciała uczynić coś takiego, czego żadna siła ludzka uczynić nie zdoła: chciała zespolić w jednym organizmie dwa światy wręcz się wykluczające i zwalczające, to jest świat demokratyczny i świat kurjalny, świat przywilejów. Naszem zdaniem, gdyby Senat przyszedł do skutku w tej formie, jak to jest proponowane przez większość w tym składzie z kurjalistami, to byłoby to monstrum polityczne, przypominające wyglądem swoim fantastyczne postacie dawnego świata pogańskiego, przedstawiające w jednem indywiduum pół człowieka i pół ryby. Za takie zniekształcenie idei Senatu, który chcielibyśmy oprzeć na zasadach demokratycznych, my odpowiadać nie chcemy.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PksMadej">Tu się okazuje, że taka zasadnicza sprawa, jaką jest sprawa drugiej izby, nie da się połowicznie załatwić, lecz musi się ją oprzeć na jednolitej trwałej podstawie, a tą dla senatu może być tylko ustrój nawskróś demokratyczny, pochodzący z woli całego narodu. Dlatego jako zwolennicy ustroju demokratycznego w naszej całej konstytucji, oświadczamy, że ze stanowiska zajętego w naszym wniosku nie ustąpimy — i domagamy się, ażeby wszyscy członkowie drugiej izby wybierani byli przez ogół narodu, przez cały naród, a wypowiadamy się z całą stanowczością przeciw wirylistom, jako tym, którzy jako senatorowie bez autorytetu narodu, senatorowie drugiej klasy byliby piętą Achillesową w naszej konstytucji i ułatwiliby wrogom dwuizbowości pracę demagogiczną, anty-konstytucyjną w kraju i w przyszłym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PksMadej">To jest nasze stanowisko. Argument, jaki słyszeliśmy, że wiryliści są elementem koniecznie potrzebnym w izbie drugiej jako znawcy pewnych poszczególnych działów życia społecznego, nas nie przekonywa, albowiem wybitni przedstawiciele życia gospodarczego i społecznego zawsze będą mieli drogę otwartą do Senatu przez wybory powszechne, a trudno przypuszczać, żeby ludzie znani w społeczeństwie z nauki i z wybitnych zasług na niwie społecznej i gospodarczej, podczas wyborów mieli się cieszyć mniejszą popularnością u wyborców, aniżeli ludzie nieznani i pozbawieni wybitnych kwalifikacji osobistych. Instynkt zdrowy narodu zawsze się okaże silniejszym, niż agitacja i demagogja. A zresztą jest uzasadniona nadzieja, że nasz lud z nizin analfabetyzmu politycznego, na jakich się teraz znajduje, dźwigać się będzie ciągle przez udział w pełni życia politycznego ku wyżynom uświadomienia obywatelskiego,</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PksMadej">... a równocześnie w miarę wzrostu kultury politycznej będzie się stawał żywiołem dojrzałym, który będzie decydował o zasadniczych sprawach politycznych nie według rozkazów z tej lub innej strony, nie według imperatywów agitatorskich, lecz według własnego zdrowego rozsądku. Dlatego jestem przekonany, że jeżeli przyjdzie Senat z wyborów powszechnych, to lud polski zawsze zapewni tej drugiej Izbie świeży zasób sił zdolnych i przygotowanych do spełnienia tych zadań, jakie Senat będzie miał w Polsce do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PksMadej">Chodziłoby tylko o okres przejściowy, który dzieli nas od owej chwili, kiedy to oświata i kultura polityczna przeniknie najszersze warstwy naszego społeczeństwa ale i w tym okresie przejściowym nie obawiam się, że będzie źle; i w tym okresie przejściowym przy pewnych kwalifikacjach przywiązanych do wieku kandydatów, jestem pewny, że izba druga zapełni się ludźmi rozumnymi i w wielu wypadkach bardzo uzdolnionymi. Biorę przykład z obecnego Sejmu ludowego, któremu odmawiano z góry kompetencji dlatego, że to jest Sejm ludowy, bardzo chłopski. Otóż stwierdzam, że w czasie najkrytyczniejszym, w momencie największego niebezpieczeństwa, ten Sejm oddał rządy kraju w ręce nie czyje inne, tylko w ręce przedstawiciela włościaństwa polskiego, w ręce rolnika, a ten typowy przedstawiciel ludu po dziś dzień kieruje nawą państwową tak umiejętnie, tak zręcznie, że niedawno temu większość stronnictw sejmowych wyraziła mu swoje zaufanie i swoje uznanie.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PksMadej">Stąd wnoszę, że jeżeli Senat, izba druga wyjdzie z powszechnych wyborów, to nam da tyle podobnie, jak ta, zdolnych, podobnie wybitnych i do pracy chętnych, że obawa, że wskutek nieobecności wirylistów w naszym Senacie zabraknie ludzi zdolnych do pracy twórczej, stanie się iluzoryczną i zniknie tak szybko, jak cienie w promieniach światła.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PksMadej">Dlatego ze względów, które tu przytoczyłem mam zaszczyt w imieniu klubu Polskiego stronnictwa kat. ludowego złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PksMadej">„Klub Polskiego stronnictwa katolicko-ludowego aprobuje pierwszą część wniosku Komisji Konstytucyjnej w sprawie składu Senatu, zawartą w art. 36 pod punktem. 1, natomiast nie będzie głosował za częścią drugą wniosku, zawartą w punkcie 2), jako sprzeczną z zasadą demokratyzmu, która powinna być główną podstawą całej naszej Konstytucji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanSmoła">Wysoki Sejmie! Projekt ostatnio przedłożony przez Komisję Konstytucyjną, przedstawiony nam tu przez szanownego sprawozdawcę p. prof. Dubanowicza bezwarunkowo, jak to już udowodnił kol. Czapiński, jest jeszcze gorszy od poprzedniego. Ja jednak, należąc do stronnictwa, które, zdaje się, najbardziej bezwzględnie zwalczało i zwalczać będzie Senat, powstrzymam się nawet od dyskusji nad tym tu przedstawionym projektem jak i nad projektem poprzednim, ponieważ te projekty są tak samo zdrowe tak samo Polsce potrzebne jak zdrowe są przekonania p. Maślanki, który ten wniosek zaproponował.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanSmoła">Bezwzględnie stojąc na stanowisku jednoizbowości, jak najbardziej stanowczo jesteśmy przeciwni senatowi i oświadczamy, że Senat, który chcecie wprowadzić, byłby obrożą dla ludu, musiałby sprowadzić jak najfatalniejsze skutki przy plebiscycie na Górnym Śląsku, musiałby sprowadzić najfatalniejsze skutki przez rozłam narodu i walki, za które bezwzględnie zrzucamy odpowiedzialność na wasze barki, jako prowokatorów walk w Polsce. Oświadczając to, podkreślamy stanowczo, że, jak dotychczas, użyjemy i nadal wszelkich środków, ażeby do Senatu w Konstytucji naszej nie dopuścić, a jeśli będzie uchwalony, użyjemy wszystkich sił i sympatji miljonowych rzesz ludu, ażeby go z Konstytucji polskiej wykreślić.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanSmoła">Wniosku naszego, chociaż szanowny p. referent miał nadzieję, że niektóre stronnictwa wycofają swoje wnioski, nie wycofamy, bo zdaje się, że w niedalekiej przyszłości będzie on najlepszem i jedynem może wyjściem.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Łudziliśmy się, iż pozostawiony czas prawica w ten sposób wyzyska, że przedstawi nowy projekt składu i kompetencji Senatu, któryby nie wywoływał tak namiętnych sprzeciwów, jakie musi wywoływać siłą rzeczy ten projekt, który nam został przedstawiony. Sądzę, że głos ks. posła Madeja, głos ostrzeżenia, zwrócony ku ławom prawicy, będzie niestety głosem wołającego na puszczy, a to dlatego, że prawica postawiła sobie zupełnie wyraźny cel: Musimy mieć nietylko Senat, ale Senat z zupełnie wyraźnem piętnem reakcji — i ku temu celowi konsekwentnie dąży. Taki właśnie projekt Senatu z wyraźnem zupełnie piętnem reakcji przedstawił nam szanowny sprawozdawca Komisji Konstytucyjnej, pan poseł Dubanowicz.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#BolesławFichna">Moje przemówienie nie będzie nosiło wcale charakteru jakiejś oferty kompromisowej, jeśli będę mówił o składzie i kompetencjach Senatu nam przedłożonego. Chcę wskazać tylko na te ograniczenia, które zostały wprowadzone do projektu Konstytucji, chcę wskazać na te ograniczenia po to, ażeby dowieść, że jeśli się twierdzi, że takiego właśnie Senatu chce pewna część ludu, pewna część narodu polskiego, to jest to świadome fałszowanie opinji i nic więcej.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#BolesławFichna">Wprowadziliście Panowie cenzus wieku dla przyczyn zupełnie jasnych i zrozumiałych; wprowadziliście Panowie cenzus osiedlenia, według brzmienia projektu ograniczony, a to dlatego, iż dodajecie, że świeżo osiedleni koloniści, którzy opuścili poprzednie miejsce zamieszkania, korzystając z reformy rolnej, jednak mimo zmiany miejsca zamieszkania będą brali udział w głosowaniu na członków Senatu, jakkolwiek przez rok w danem miejscu jeszcze mieszkać nie będą. Zrozumiałe zupełnie, że Panowie liczyliście na tych, którzy będą korzystali z reformy rolnej, ale bardzo jasne i bardzo charakterystyczne, że nie uwzględniliście Panowie jeszcze jednej kategorji robotników rolnych tych, którzy co pewien czas i to stosunkowo krótki przenosili się z miejsca na miejsce, i uznaliście Panowie, że oni głosować na członków Senatu nie mogą. Jest to niesprawiedliwość ze strony Panów, niesprawiedliwość krzycząca.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#BolesławFichna">Następnie przez postanowienie, które dopuszcza do zmiany połowy składu Senatu z każdą kończącą się kadencją sejmową, doprowadzają Panowie do tego, że w chwili, gdy w Polsce nie będzie najwyższego ciała prawodawczego, jakim jest bezwarunkowo Sejm, jednak będzie Senat i on będzie wedle zdania Panów wyobrażał wtedy wolę narodu. Bo musi być, proszę Panów, taki okres czasu, powiedzmy po pięcioletniej kadencji sejmowej, kiedy nie będzie wcale Sejmu, bo będzie okres wyborczy, ale Senat pozostanie.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie, źle Pan rozumie)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#BolesławFichna">Bo mówią Panowie, że przez losowanie tylko połowa członków Senatu ulegnie zmianie, wobec tego druga połowa musi pozostać. To jest logiczny wniosek. Tak jest napisane i tak Panowie uchwalili w Komisji. Połowę więc członków Senatu będziemy mieli i to jest trzecie bardzo poważne ograniczenie.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#BolesławFichna">Jakim będzie zresztą według projektu Panów ów Senat? Weźmy pod uwagę pierwszą część projektu waszego. Zwrócona ona jest zupełnie wyraźnie przeciw interesom miast w Polsce, bo jeżeli Panowie bierzecie pod uwagę to, że okręgiem wyborczym ma być województwo, to zupełnie celowo topicie ludność miejską w morzu liczniejszej ludności wiejskiej i do Senatu nie dopuścicie Panowie wcale wedle tego projektu przedstawicieli miast. A przecież interesy miast, według często powtarzanego tutaj zdania Panów, są krzywdzone, i tak w istocie jest. Weźmy jakąkolwiek kategorją naszego życia, czy weźmiemy stosunki podatkowe, czy choćby kwestję pożyczki państwowej, jeżeli chodzi o obowiązki i ciężary pewne, czy dobrowolne, czy przymusowe, czy też Weźmiemy sprawę wojska ochotniczego, to zawsze widzimy, że w pierwszym rzędzie przykład dobry dają miasta, a jednak do tego najwyższego sanctuarium, do Senatu przedstawicieli miast dopuścić Panowie nie chcecie i przez to właśnie celowo spychacie na ostatni plan interesy miast. Jeżeli będziemy mówić o tem, jakich przedstawicieli otrzyma ów Senat, to biorąc pod uwagę drugą część owego projektu, przy bardzo dobrem i skrupulatnem liczeniu doliczymy się na tylu wirylistów jednego przedstawiciela robotniczego izby pracy. Wszyscy inni, to będą przedstawiciele nie robotników, przedstawiciele, którzy wedle naszego głębokiego przekonania, najczęściej będą występowali wrogo przeciw interesom klasy robotniczej, bo przecież chcecie Panowie tych wirylistów wprowadzić conajmniej w 20–25%, a więc liczbę bardzo poważną.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#BolesławFichna">Jakie znaczenie według Panów ma mieć Senat? Przecież nie fachowe, boście Panowie czynnik fachowy zupełnie wyeliminowali. Nie będzie również posiadał wedle naszego przekonania ów senat znaczenia czynnika rozwagi. On będzie posiadał tylko jedno znaczenie zupełnie jasne i widocznie wypływające z tego, że Panowie w obawie, że w Sejmie reprezentacja prawicy będzie się w sposób zastraszający zmniejszała, chcecie sobie z Senatu zrobić fortecę waszych wpływów, t. zn. wpływów reakcji. Dlatego właśnie taki Senat budujecie. Cel jest więc zupełnie widoczny w projekcie nam przez referenta Panów, posła Dubanowicza, przedstawionym.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#BolesławFichna">I nasze stanowisko wobec tego projektu jest również zupełnie jasne. Przeciw takiemu projektowi wypowiadamy się z całą stanowczością. Jeżeli dowodzicie Panowie, że większość narodu domaga się tego Senatu, a my dowodzimy, że większość narodu jest wrogo usposobiona wobec tego projektu, to pozostaje jedna droga zupełnie logiczna, droga jasna: Należy kwestję Senatu oddać do rozstrzygnięcia tym, którzy mają na prawdę prawo decydowania w tej mierze. Bo według zdania Panów, my się mylimy, a według naszego zdania Panowie się mylą, niechaj więc naród w formie referendum zadecyduje o tem, czy ma być w Sejmie dwuizbowość, czy jednoizbowość. Miejcie Panowie tę odwagę i zapytajcie się narodu, czy on sobie życzy na prawdę Senatu, czy też sobie nie życzy. Według naszego głębokiego przekonania lud polski Senatu sobie nie życzy w Polsce. Lud polski chce konstytucji, chce aby szybko została ona uchwalona, chce stosunków praworządnych w Państwie, ale chce konstytucji demokratycznej, a konstytucja z takim, jak Panowie projektują Senatem nie będzie konstytucją demokratyczną, na odwrót, będzie konstytucją, która nietylko nie zadowoli narodu, lecz będzie powodem walki wewnętrznej, walki której echo bardzo głośno dochodzi do tej Izby. Przyjrzeli się już Panowie walce, tutaj prowadzonej, ale ta walka, jeżeli przeniesie się na ulicę, to proszę Panów, ani wy, ani my na tem nie stracimy, lecz Polska.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego Pan grozi?)</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#BolesławFichna">Dlatego stoimy na dotychczasowem naszem stanowisku. Niechaj lud przez głosowanie rozstrzygnie, czy konstytucja nadana narodowi polskiemu ma mieć charakter demokratyczny, czy też charakter reakcyjny. Czy ma być w Polsce Senat, czy też nie ma być w Polsce Senatu.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#BolesławFichna">Kończę mniej więcej tem, czem zakończył sprawozdawca Komisji Konstytucyjnej prof. Dubanowicz, wyrażam tylko jego życzenie w formie innej. Ze względu na sytuację wewnętrzną, jak również i zewnętrzną, ze względu na niezmiernie skomplikowane nasze warunki życiowe cofnijcie Panowie swój projekt reakcyjnego Senatu.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stąpiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! W dyskusji za i przeciw Senatowi, wyczerpano już prawie wszystkie argumenty. Jednego tylko nie słyszałem i ten chcę podnieść, mianowicie, że żyjemy w wyjątkowych stosunkach, że położenie naszej Ojczyzny nie da się porównać z położeniem żadnego innego państwa, i że wszystkie argumenty przytoczone odnośnie do innych państw na świecie, do naszego odnosić się nie mogą, a jeśli się odnoszą, to wręcz w przeciwnym kierunku, mianowicie przeciwko Senatowi.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JanStapiński">Nie możemy ani na chwilę zapomnieć, że państwem bezpośrednio graniczącem z Rosją sowiecką jest Polska, że przez naszą granicę od wschodu przesiąkają te wszystkie agitacje, które stworzyły teraźniejszą Rosję, agitacje, które doznają jeszcze silniejszego wzmocnienia po ukończeniu rokowań pokojowych.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JanStapiński">Wiemy, że wróci z Rosji trzy czy czterykroć sto tysięcy ludzi, którzy tam przez wiele lat interesowali się niewątpliwie wypadkami i którzy niewątpliwie widzieli jedno, mianowicie, że dawni ciemięzcy udu tam zniknęli z widowni, przestali istnieć, zostali usunięci ze świata. I czy Rosja na tem wyszła dobrze albo źle, jaki pędzie dalszy tok wypadków, to jest inna kwestja, ale to jest niewątpliwe, że zemsta ludu się spełniła, że ta świadomość u ludu, który tam przeżył te wypadki, została, i że oni z tą świadomością wrócą do Polski. I przecie nikt nie będzie na tyle naiwny, albo prowokujący, ażeby twierdził, że w Polsce dobrze się dzieje. Dzieje się źle, a opinja Iudu czy to słusznie, czy nie słusznie, czy całkiem słusznie, czy mniej słusznie, powiada, że te złe czasy w Polsce wynikły wskutek rządów klerykalno - konserwatywno - szlacheckich, że jednak ster rządu znajdował się w rękach tych stronnictw, że one ponoszą odpowiedzialność za taki stan rzeczy. I do tego będzie dostosowana recepta, którą z Rosji przyniosą. Powiedzą oni: wy z panami nie możecie sobie dać rady? To my powiemy wam, jak sobie z nimi w Rosji poradzono. Nie daj Boże, żeby do tego doszło, ażeby Ojczyzna nasza przeżyła te wypadki, file obowiązkiem ludzi trzeźwych, obowiązkiem posłów jest nad tem pytaniem się zastanowić i na to sobie sumienną dać odpowiedź. Według mojego przekonania, każdy obywatel Polski i każdy poseł musi widzieć niebezpieczeństwo, jakie od Wschodu dla nas istnieje, i niebezpieczeństwo to powiększa się. Obowiązkiem naszym jest przeciwdziałać temu niebezpieczeństwu, a przedewszystkiem wytrącić broń z ręki tych, którzy będą to lekarstwo podawać. Jeśli będziemy pamiętać o tem, że przecie daleko jeszcze jest do końca rewolucji światowej, jeśli wyciągniemy konsekwencje z tego, że nas bolszewicy otaczają od północy i południa, że słyszymy, iż na całym kontynencie europejskim propaganda nietylko nie zgasła, ale się rozwija, że jak wiemy z pism bolszewickich Czechy już prawie dojrzały do bolszewizmu, jak widzimy, że w Jugosławji toczą się walki na tle bolszewickim, a i Francja nie jest wolną od agitacji, słowem, cały świat dzisiaj ulega tym hasłom, i to zagadnienie nie jest rozstrzygnięte, jeśli o tem pamiętać będziemy, to pytam się, czy godzi się, czy wolno w Polsce w biedne, wojną zniszczone rzesze ludu rzucać nowe hasła do walki — hasła: precz z senatem. Czy Panowie chcecie, ażeby do wszystkich argumentów i ten jeszcze przybył?</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JanStapiński">W imieniu dobra publicznego śmiem apelować do Panów — zastanówcie się nad tem pytaniem, nie bierzcie tego w ten sposób: mocni jesteśmy, głosujemy i kwestja załatwiona. Ja apeluję do Panów, spójrzcie pod tym kątem widzenia, że niebezpieczeństwo bolszewizmu istnieje, że należy wszystko czynić, co jest w naszej mocy, ażeby mu przeciwdziałać. A tym środkiem przeciwdziałania jest w tej chwili nie uchwalać Senatu, który lud do żywego dotknie i poruszy i przeciw któremu lud stanowczo z całą mocą i siłą protestuje. Upraszam Wysoką Izbę nie uchwalać Senatu z racji niebezpieczeństwa bolszewizmu. Precz z Senatem!</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KsLutosławski">Wysoka Izbo! Trwające już od szeregu miesięcy dyskusje i walki zbliżają się do swojego zakończenia. Zdawałoby się, że im bliżej do rozstrzygającego momentu, kiedy głosowanie ostatecznie będzie musiało rozstrzygnąć jaką jest z takich czy innych motywów wola większej części tego Sejmu, bardziej istotną i rzeczową stanie się argumentacja nietylko za projektem Senatu, ale i przeciw niemu, słowem, że wyzbędzie się oklepanych i dziesiątki razy powtarzanych frazesów, których brak podstawy został wielokrotnie wykazany. Niestety zawiedliśmy się. W dalszym ciągu mówi się o projektowanym Senacie, że będzie arystokratyczno-plutokratyczny. W dalszym ciągu mówi się o nim — co już zakrawa na humorystykę — o dotychczasowych rządach, jako o konserwatywno-klerykalno-szlacheckiej działalności. Ja nie wiem, czy p. Witos jest konserwatywno-klerykalnym szlachcicem, nie wiem, czy p. Bardel był konserwatywno-klerykalnym szlachcicem i ta liczna galerja naszych rządców, którzy odbiegli bardzo daleko od konserwatywno-klerykalno-szlacheckiego gatunku.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KsLutosławski">Tak samo słyszymy w kółko powtarzany okrzyk pod adresem rzekomej przyszłej większości Senatu, jakoby w nim paskarze mieli być szczególnie uprzywilejowani. i słyszymy to od grupy, któraby może miała pewną rację nic nie mówić w tych delikatnych materjach w stosunku do aprowizacji i handlu w czasie, kiedy 22 zwolenników jej poglądów we Lwowie siedzi pod kluczem za nadużycia w kooperatywach robotniczych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Wesołość. Brawa)</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KsLutosławski">Następnie mówi się w dalszym ciągu, jakoby wzmagający się strajk był ostrzeżeniem przeciw uchwaleniu takiego lub innego Senatu. Zdaje mi się, że nikt kto się przygląda naszemu życiu nie może odmówić prawdy temu świadectwu, że strajk w Polsce się nie wzmaga, pomimo, że są stronnictwa, które ze skóry wychodzą, ażeby go wzmagać. Nie wzmagają się strajki, ale agitacja na zgubę Rzplitej prowadzona za strajkiem politycznym, nieekonomicznym, wbrew najgłębszym instynktom warstw robotniczych i wbrew świadomej woli większości tych robotników, robi swoje. Nie sądzę, wszakże, ażeby środkiem na tę agitację było takie lub inne uchwalenie Senatu, albo jego odrzucenie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#KsLutosławski">W dalszym ciągu także słyszymy tutaj powtórzenie odwołania się rzekomo do opinji bezpośredniej ludu dla rozstrzygnięcia tej zasadniczej kwestji jedno czy dwuizbowości. Jużeśmy kiedyś wskazywali z tego miejsca, że ta propozycja nie jest szczera, i że zawiera w sobie jedno niedomówienie, mianowicie to, ażeby tymczasem Sejm uchwalił coś mniejszością głosów. Otóż zupełnie godzę się z tem, że ostatecznie nasz naród dojdzie do takiej konstytucji, jakiej sobie życzy; nie można jednak zaprzeczyć, że jedynym sposobem tymczasowego rozstrzygnięcia, jaką ona ma być, jest uchwalenie tego, czego chce większość w Sejmie. Bo jeszcze takiego widowiska świat nie widział, ażeby większość dla świętego spokoju uchwalała swoimi głosami to, czego chce mniejszość, i dlatego jestem przekonany, że te dziesięć lat próby, które muszą przejść według projektu konstytucji na to, ażeby można zwykłą większością głosów tylko zmienić konstytucję, nie jest okresem zbyt długim na to, ażeby urobiła się istotna, oparta już na doświadczeniu wola narodu co do ewentualnej zmiany konstytucji. Natomiast tymczasowo będzie musiała w dalszym ciągu obowiązywać w Polsce taka konstytucja, jakiej większość choćby jednego głosu Sejmu Ustawodawczego sobie życzy i jaką uważa za najlepszą.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#KsLutosławski">P. Fichna zresztą z równą pewnością, jak i p. Czapiński twierdzili, że olbrzymia większość narodu jest przeciwnego zdania.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#KsLutosławski">To nie wątpić, że w ich przekonaniu nawet wymagane ⅔ głosów w przyszłym Sejmie się znajdzie dla zmiany konstytucji. Gdyby to była taka większość, to nie byłoby obawy o to, ażeby konstytucja mogła być petryfikowana wbrew większości.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#KsLutosławski">Jeżeli chodzi o rzeczowe argumenty przeciw propozycji Senatu takiej, jaka wychodzi z podkomisji, to trzeba zaznaczyć, że ta propozycja jest rezultatem pewnego kompromisu,</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Głos: jakiego kompromisu, co za kompromis, z kim?)</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#KsLutosławski">... ale oczywiście pomiędzy zwolennikami Senatu, dlatego, że jest dosyć zabawną pretensja przeciwniKów Senatu, abyśmy układali kompromisowy projekt z nimi, skoro oni żadnego me chcą. Jak bardzo słusznie poseł Kosmowska powiedziała na Komisji Konstytucyjnej: pomiędzy być i nie być niema kompromisu. I pomiędzy jakimkolwiek Senatem, a odrzuceniem jakiegokolwiek Senatu niema żadnego kompromisu. I dlatego zachowanie się lewicy, która zasadniczo odmawia wszelkiej dyskusji i rozmów o składzie Senatu oczywiście wyklucza możliwość szukania z tą stroną kompromisu co do układania projektu. Ale jeżeliby kolega Czapiński, który z takim ferworem występował przeciw powszechnemu głosowaniu, zechciał wejść na drogę kompromisu i za cenę głosowania za Senatem pochodzącym z powszechnych wyborów zażądał wyrzeczenia się drugiej jego części — kurjalistów, to naturalnie byłaby wtedy okazja do pomówienia. Ale dopóty, dopóki lewica nie stawia żadnej propozycji co do postaci Senatu, za którym by i lewica głosowała, to oczywiście jakiejkolwiek podstawy do kompromisu niema i być nie może.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#KsLutosławski">Jednakże pomiędzy zwolennikami Senatu zarysowały się w ciągu prac sejmowych dość daleko idące różnice, i między temi to różnicami ostatni projekt jest istotnie kompromisem. Przypomnę Wysokiej Izbie, że pomysł drugiej izby, jako straży praw, (a nasz Senat niczem innem nie jest, bo niema kompetencji pełnych drugiej izby) nie wyszedł po raz pierwszy od prawicy tego Sejmu. Wyszedł on od Rządu, w którym prawica jak zawsze dotąd na swoje szczęście nader skąpo była reprezentowana, a zatem też i będzie słabo skompromitowana.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#KsLutosławski">Otóż ten projekt rządowy z roku 1919 zawierał już straż praw w składzie bardzo różnym od obecnie proponowanego, ale różnił się on nie w kierunku demokratyzmu, bo przewidywał obok 30 wybrańców Sejmu, 30 wybrańców instytucji naukowych, jako mianowanych przez Naczelnika Rzeczypospolitej, jak go wtedy nazywano.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Głos: To jest arcydemokratyczne)</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#KsLutosławski">Otóż istotnie bardzo wiele drugich Izb na świecie składa się obok elementu wybranego z elementu mianowanego, ale przez koronę. Takiego curiosum, mianowania w tych warunkach, jakich się chciało stworzyć w XX w. Rzeczpospolitą demokratyczną — sądzę i na zachodzie by nie wymyślili.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Głos: Pretensje do gabinetu Paderewskiego)</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#KsLutosławski">Ten projekt nie znalazł uznania w Izbie zwłaszcza z naszej strony, i stąd projekt prof. Głąbińskiego przewiduje skład Senatu z trzech czynników: wybrańców Sejmu, w połowie wybrańców samorządów i wybrańców ciał naukowych w Państwie. Na tej mniej więcej podstawie Komisja Konstytucyjna opracowała swój pierwszy projekt Senatu, któryby się składał z senatorów wybranych przez Sejm w głosowaniu stosunkowem, wybranych przez samorządy i przez przedstawicieli pewnych specjalnych interesów w Państwie tak duchowych, jak i materjalnych, któreby powinny w tem drugiem ciele w drodze korektywy być reprezentowane.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#KsLutosławski">Kiedyś tu wywodziłem, jak ważne nam się wydaje, żeby do ustawodawstwa były pociągnięte siły kompetentne nietylko z tego tytułu, że w ogólnej walce politycznej o mandaty, ich kompetencje będą wysunięte, ale z tytułu ex professo swoich kompetencji. Dla nas ważnem jest, ażeby część senatorów nie była wybierana w drodze ogólnej walki wyborczej, która zawsze sprowadza się do platformy partyjno-politycznej, i to jest główny argument za tem, ażeby bodaj część senatorów, jak w naszej propozycji 1/5 składu była złożona z przedstawicieli rzeczowych interesów duchowych i materjalnych, a nie wybranych pod kątem widzenia partyjno - politycznym. Mam wrażenie, że poza ważną pewną korektywę będzie to nie tylko dobroczynne ze względu na kompetencje osobiste, ale będzie bardzo dobroczynne ze względu na punkt widzenia, na poziom, na który będą oddane interesy ogólne, interesy dobra publicznego. Jednakże pozostała część propozycji pierwotnej według której część Senatu miała być wybierana przez Sejm i samorządy spotkała się z dużym zarzutem, zarzutem niedemokratyczności, mianowicie, że Senat nie wychodziłby z powszechnych wyborów, i pod tym względem poszliśmy w kompromisie bardzo daleko, i aczkolwiek w naszem przekonaniu rezultat osobistej kwalifikacji przypuszczalnie w wyborach pośrednich byłby może łatwiejszy do osiągnięcia, jednak zgodziliśmy się zrezygnować z wyborów pośrednich, i przeszliśmy do projektu wysuniętego z innej strony, wyborów powszechnych na tych samych zasadach, co wybory do Sejmu z jednem właściwie istotnem ograniczeniem, t.j. z ograniczeniem wieku. Proszę Panów! Ja się nie dziwię, że przedstawiciel stronnictwa socjalistycznego na to ograniczenie bardzo się oburza, ale mam wrażenie, że wysuwany argument — przeciętna wieku robotnika, nie jest słuszny, że w żadnym razie nie można go uważać za istotny argument jego obozu. Bo stronnictwo socjalistyczne, jak można to statystycznie wykazać, wysyła do Sejmu najmniej robotników, a więcej inteligentów adwokatów, literatów i t. d.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#komentarz">(Głos: I żydów)</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#KsLutosławski">... z gatunku ludzi dosyć długowiecznych, na świecie i specjalnie przeciętną wieku robotniczego nie dotkniętych. Natomiast socjaliści ogólnie tej granicy wieku nie lubią dla czego innego, bo życie nam wykazuje, że bardzo rzadko ktoś się w iluzjach socjalistycznych tak długo utrzyma, ażeby wyżej 30 roku dał się brać na ten lep, i dlatego granica wieku jest pewnem upośledzeniem radykalnych stronnictw. Ale jabym się chciał zapytać ogółu naszych mas ludowych, czy w poglądach tegoż zdrowego rozumu chłopskiego nie leży, w interesie Polski, ażeby sprawdzianem drugiej izby byli właśnie oni, ażeby w najważniejszych sprawach państwa decydowali ludzie wiekiem dojrzali? Jestem przekonany, że ogół naszego ludu jaknajbardziej tę zasadę pochwala. Przecież za tym projektem stworzenia jakiej takiej drugiej Izby przez długi czas było i stronnictwo ludowe. Nie mam pod ręką dowodu, ale niewątpliwie koledzy ze stronnictwa ludowego przypominają sobie uchwałę Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego bardzo kategorycznie wypowiadającego się za drugą Izbą.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#komentarz">(Głosy w centrum: Kiedy to było? To jest niezgodne z prawdą)</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#KsLutosławski">To jest prawda, ale wtedy były różne uchwały po kolei. Otóż jest uchwała Rady Naczelnej bardzo wyraźnie polecająca projekt stworzenia korektywy do ustawodawstwa. Ze względów taktycznych tylko kierownicy stronnictwa uznali za dogodne zrzucić z siebie odpowiedzialność za uchwalenie takiej drugiej Izby. Dla jakich względów, w to nie chcę wchodzić.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Głos: Ze strachu)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#KsLutosławski">Prawdopodobnie.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#KsLutosławski">Bo istotnie mój przedmówca, p. Stąpiński, okazał się bardzo strasznym dla zwolenników Senatu. Ja mało jestem strachliwy, tak, że tego strachu nie odczuwam, ale rozumiem, że mogą się bać i jego argumentacji i jego rewelacji i jego wpływów na radykalną licytację. Ale mam wrażenie, że uchwalanie podstawowej ustawy ze strachu przed licytacją radykalną nie odpowiada poczuciu odpowiedzialności przed przyszłością. I dlatego żadne strachy rewolucji, żadne strachy wpływów bolszewizmu, żadne strachy wpływów Stąpińskiego nie Zachwieją naszem przekonaniem, że dla dobra przyszłych pokoleń, dla dobra Rzeczypospolitej potrzeba wytrzymać te strachy na lachy i uchwalić taką konstytucję, jaka niewątpliwie według doświadczenia przeszłych pokoleń i według opinji większości tej izby jest najodpowiedniejszą dla zabezpieczenia rozwoju ustawodawstwa Rzeczypospolitej. Mam wrażenie, że obecnie kraj zmęczony tą długą a tak bezpłodną walką, zmęczony temi ustępstwami żywiołów narodowych, które ciągle łudziły się, że jednak doprowadzą do pewnego kompromisu ze stroną przeciwników Senatu, — pragnie przedewszystkiem, ażeby nareszcie była uchwalona konstytucja. I niewątpliwie my także uważamy za mniejsze nieszczęście dla Polski, gdyby była przeszła ta konstytucja wbrew naszemu zdaniu, większością odmienną, aniżeli gdyby większość, będąca za takim projektem, znowu miała ustąpić terorowi i pogróżkom, jakie słyszeliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bobek.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PawełBobek">Wysoki Sejmie! Zewnętrzne i wewnętrzne położenie Państwa wymaga, ażeby w danej chwili wszelkie kwestję były oceniane z tego właśnie stanowiska. Niedawno uratowana Ojczyzna jeszcze nie jest utrwalona i wszelkie grupy powinny ponosić ofiary, jeżeli chodzi o dobro najwyższe całego narodu, t. j. o wolność. Nie widzimy tej dobrej woli w postanowieniach naszej prawicy sejmowej, która z uporem zjawia się stale w Sejmie naszym z reakcyjnym projektem Senatu. Argumenty, przytaczane za Senatem, nas nie przekonają. Przeciwnie, kontakt z ludem w ostatnich czasach od głosowania ostatniego w sprawie Senatu tylko upewnił nas, że przeważająca większość ludu jest przeciw Senatowi. Dlatego też naszego stanowiska zmienić nie możemy i głosować będziemy przeciw wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PawełBobek">Przy tej sposobności pragnę sprostować tutaj słowa wypowiedziane przez ks. Lutosławskiego. Rada Naczelna Stronnictwa Ludowego nigdy nie uchwalała i nie oświadczała się za Senatem, przeciwnie Rada Naczelna stronnictwa oświadczyła się kategorycznie przeciw Senatowi, a ostatni Kongres Stronnictwa nawet polecił wycofać wniosek w sprawie straży praw. Nie wiem, skąd ks. Lutosławski zaczerpnął tę wiadomość. Uważam ją za zupełnie mylną.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! Narzucanie gwałtem i przemocą ustrojowi młodej Rzplitej Polskiej Ludowej instytucji znienawidzonej przez większość, śmiało powiedzieć mogę, przez ogół ludu polskiego jest nietylko zabójcze dla Polski, nietylko szkodliwe i niebezpieczne dla rozwoju ruchu ludowego, ale również jest bezsensowne. Instytucja Senatu niema za sobą żadnej racji logicznej, uzasadnionej, bo to wszystko co mówił poseł ks. Lutosławski i inni zwolennicy senatu, jest tylko sofistyką i nic więcej.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: Doskonale)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#EugeniuszOkoń">Ze za Senatem nie przemawia nietylko rozum chłopski, na który poseł ks. Lutosławski śmiał się powołać, że za instytucją Senatu nie są masy ludowe, o tem ksiądz dobrze wie i w duszy z pewnością to samo myśli co i ja, ale musi mówić inaczej, bo jest na prawicy i jest synem szlacheckim.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#EugeniuszOkoń">Instytucję Senatu mogłyby uzasadnić argumenty silne, argumenty przemawiające do duszy, do rozumu chłopskiego. Niech mi kto poda argument, że lud chce tego Senatu. Kto go chce? Chłop nie chce go, wiemy o tem my wszyscy, Którzy się z nim stykamy, chyba chłop...</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Głos: p. Marek)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#EugeniuszOkoń">... zbałamucony, celowo naginany do tego, ale większość chłopów, śmiało to stwierdzić muszę, jest przeciw Senatowi. Tak samo i masa robotnicza, chyba ta jest więcej politycznie i społecznie uświadomiona, ale i ona Senatu nienawidzi wprost; chłop uświadomiony politycznie nie chce Senatu, tak samo rzemieślnik, inteligencja postępowa, a więc któż chce, na cóż go narzucać przemocą? Otóż pragnie go tylko garstka ludzi, którzyby Polską chcieli rządzić, ta klika, która rządziła tak nieszczęśliwie przez setki lat dawniejszą Polską, ta hydrą, która z za grobu wstaje i na sposób staroszlachecki wszystko chciałaby za łeb zdusić odrazu. Ludzie ci chcieliby być senatorami, są to ludzie pewnych ambicji, którzy wiedzą, że nigdy posłami przez zaufanie ludu nie będą wybrani, więc chcieliby się znaleźć pomiędzy senatorami.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#EugeniuszOkoń">My tutaj jesteśmy tylko przedstawicielami ludu i powinniśmy robić tylko to, czego lud od nas żąda, nie powinniśmy wbrew woli tego ludu iść i nie powinniśmy w tym Sejmie głosować za Senatem, skoro większość ludu Senatu nie chce i wprost nienawidzi go. Narodowa Partja Robotnicza zgłosiła wniosek nagły, ażeby odwołać się do ludu i zapytać się go kto chce Senatu, a kto jest przeciwny, dlaczego więc Panowie nie chcecie do tego dopuścić, jeżeli powiadacie, że lud chce Senatu? Jeżeli lud powie, że chce, to musimy ślepo tego udu słuchać, ale wbrew jego woli iść, to jakby iść przeciw prądowi rzeki.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Głos: Idzie się czasami)</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#EugeniuszOkoń">Uchwalając Senat, wydamy pierwszemu Sejmowi kiepskie świadectwo nieudolności i niedojrzałości politycznej, bo powie się, że nie jest on zdolny do rządzenia narodem, że trzeba kurateli nad tym pierwszym Sejmem ludowym, który mógłby dla ludu cuda zdziałać, ale nie chce, ponieważ nie wyszedł całkowicie z ludu, ponieważ wybory nie były rzeczywistem odbiciem woli chłopów i robotników. Pierwszy Sejm poniża sam siebie, uchwalając instytucję Senatu, pierwszy Sejm grzebie przez to instytucję Sejmu, bo ten Sejm, który przyjdzie razem z Senatem, będzie już spełniać rolę drugorzędną, będzie pionkiem, bo panowie senatorzy będą czuwali, jak ten duch pruski, aby jakaś myśl postępowa i myśl rzeczywiście wolnościowa, liberalna w tym narodzie nie zakiełkowała i nie rozwinęła się w potężne skutki i owoce. Dlatego też niestety z chwilą jak we czwartek Sejm uchwali Senat, Sejm powinien się rozwiązać, bo ten Sejm krępuje sam siebie. I dlatego też wolno wam będzie na prawicy kilkoma głosami nawet przegłosować, wolno wszystko robić, ale w historji głupstw nie wolno robić, nieszczęścia Ojczyźnie nie wolno pod nogi rzucać, trzeba się liczyć z tem, czy to dla Polski będzie dobre, trzeba się zastanowić czy większość narodu, masa chłopsko-robotnicza będzie z tej ustawy konstytucyjnej zadowolona. Ja chcę tylko ostrzec, że jeżeli panowie narzucicie Senat przemocą, to podrażnicie nasz lud i tak rozgoryczony.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#EugeniuszOkoń">Chyba nie znacie rozgoryczenia ludu. Na wsi bieda panuje i głód, panują tam choroby, których się nie zwalcza, ludzie są bosi i nadzy! Wam dobrze gadać, bo sami siedzicie na majątkach, albo bronicie tych, którzy te majątki mają. Ale idźcie do tego ludu, a zobaczycie sami. Nic dziwnego, że agitacja bolszewicka będzie u ludu znajdowała posłuch, bo lud jest w ostatniej biedzie i nędzy, a tej biedzie nie chce się zaradzić, tylko się radzi nad tem, jak temu ludowi dać kajdany na ręce. Lud jest rozgoryczony i musi być rozgoryczony, bo nie doznaje żadnej dobroci od tego Sejmu. Nie widzi, żeby reforma rolna, której pragnie całą duszę ujrzała raz już światło dzienne. Lud widzi, że reforma rolna jest cięgle na papierze, jest cięgle abstrakcję, teorję, ale w życiu jej niema.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#EugeniuszOkoń">Jeżeli chłop, który bieduje nie dostanie ziemi, a dowie się, że Sejm na dobitkę złego uchwalił Senat, to Panowie dolejecie tylko oliwy do ognia i dacie broń agitatorom bolszewickim, którzy powiedzą, że wszędzie dobrze, tylko w Polsce źle. Dlatego ja ostrzegam, że Wy będziecie grabarzami Polski, Wy, którzy Senat Polsce ludowej narzucacie. To lud podrażni i jeśli lud legalną drogę nie zrzuci tych kajdan, to go może kiedyś rzucić do rewolucji. Wy go pchniecie do rewolucji, do buntu i ostatnich aktów rozpaczy, bo człowiek z biedy, głodu i rozpaczy do wszystkiego jest zdolny.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#EugeniuszOkoń">Ja jeszcze ufam, że Panowie bracia siermiężni, którzy na nieszczęście swoje siedzicie na prawicy, zrozumiecie wreszcie, że wasze imiona nie powinny być na czarnej liście tych, którzy będę głosowali za Senatem. Żaden chłopski poseł nie powinien głosować za Senatem, żaden chłop nie powinien swojej doli chłopskiej i swoich braci chłopskich grzebać i dlatego ostrzegam tych posłów i apeluję do ich sumień chłopskich, żeby na zdradę chłopską za obszarnikami nie poszli.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#EugeniuszOkoń">Niektórzy powiadają: Górny Śląsk; musimy dać Senat, bo lud na Górnym Śląsku żąda Senatu.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#EugeniuszOkoń">Słyszę, że w Kaliskiem, w pow. sieradzkim to hasło jest powszechne i tam tych argumentów się używa, ażeby narzucić ludowi Senat, twierdząc, że lud górnośląski nie będzie głosował za Polskę, jeśli Senatu nie uchwalimy. Jeśli się używa tak nikczemnej broni, jeśli się nawet świętej miłości Ojczyzny nadużywa dla celów partyjnych, to jest to rzecz ohydna! Owszem, muszę stwierdzić, co słyszałem od ludzi, którzy byli na Górnym Śląsku i dobrze go znają, a i ja go trochę znam, bo stykam się z tamtymi ludźmi w Krakowie i ci mówili mi, że oni tam chcę Polski naprawdę ludowej. Bo kto jest Polakiem na Górnym Śląsku? Tam Polakiem jest tylko chłop i robotnik. Tam, Panie Staniszkis, wszyscy się zniemczyli, zniemczył się kler i szlachta i książęta i inteligencja, a Polakami zostali tylko chłop i robotnik. Ten robotnik tutaj będzie siedział w Sejmie na lewicy, gdy Śląsk będzie do nas należał. Kto kocha Polskę, kto chcę, ażeby Górny Śląsk do nas należał, ażeby lud tamtejszy głosował przy plebiscycie za Polskę, ten powinien głosować przeciw Senatowi i za jednoizbowym ustrojem parlamentarnym Polski.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego my chłopscy posłowie radykalni przestrzegamy prawicę przed tem harakiri, przed tem samobójstwem i wołamy: precz z Senatem, bo Senat to ostoja reakcji, to najgorsza nowożytna pańszczyzna!</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie sprostowania ma głos p. Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ArturHausner">Szanowni Panowie! Ks. Lutosławski w walce ze swoimi przeciwnikami politycznymi skarżył się, że używaję argumentów oklepanych, które nie maję żadnego uzasadnienia. Sam jednak zwracając się w stronę mojego stronnictwa, odpowiadając na argumenty przytoczone przez tow. posła Czapińskiego, w których p. Czapiński, mówiąc o Senacie, oświadczył, że zasiadać będę w nim i paskarze — wyraził zdumienie, że mówi to właśnie członek stronnictwa, z którego organizacji lwowskiej 22 członków zamknięto za paskarstwo w kooperatywach robotniczych; Chcę sprostować faktycznie i stwierdzić, że — gdybyśmy nawet przyjęli, że argumenty naszych przeciwników ks. Lutosławskiego do tej wyżyny argumentacji silnej i poważnej się nie wznosiły — to argument, którym się posłużył ks. Lutosławski w walce politycznej już najmniej ma uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ArturHausner">A w tym wypadku stwierdzam, że ks. Lutosławski tendencyjnie i notorycznie powiedział nieprawdę. Natomiast prawdę jest, że 2 ludziom — członkom naszego stronnictwa wytoczono śledztwo sądowe. I tych dwóch członków partja zorganizowana odrazu zawiesiła w prawach członkowskich. Jabym życzył każdemu stronnictwu w tym Sejmie (nie mówię specjalnie do nikogo), a zwłaszcza Narodowej Demokracji, żeby z taką energję występowała przeciw swoim członkom, a możeby w tem stronnictwie panowały inne stosunki, o których też nawet z okazji Senatu moglibyśmy bardzo wiele powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Głos: prosimy)</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ArturHausner">Dla omówienia tych stosunków zastrzegam sobie głos przy pierwszej okazji. Wtedy pokażemy jak wygląda Narodowa Demokracja.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zamknięta.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze p. Dubanowicz jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoki Sejmie! Miałem dawniej złudzenie, że jeśli w tem gronie zechce się traktować objektywnie rzecz tak istotną, tak ważną dla naszej przyszłości, jak sprawa Konstytucji, jeśli się będzie przytaczać argumenty i badać ich wartość, to przecież będzie można dojść do większych rezultatów, niż ten, który się okazuje obecnie. Bo nawet dziś po tylu debatach słyszeliśmy jeszcze przemówienia, które, być może, byłyby dobre na jakimś wiecu, ale które wypowiedziane w tem miejscu, gdzie mamy rozum nasz wysilać nad tem, co jest dobre dla naszego państwa, nie świadczą o jakimkolwiek postępie w pojmowaniu trudnego zagadnienia Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#EdwardDubanowicz">Szanowni Panowie! Zjawiają się oto nawet zarzuty, że projekt jest skierowany przeciw miastom, to przeciw robotnikom, to znowu mniejszościom narodowym. Gdzie i w jakich postanowieniach? Poprzednio miały być wprawdzie w Senacie reprezentowane odrębnie miasta, ale były reprezentowane także i samorządy wiejskie i jeszcze inne grupy. Panowie wówczas uderzaliście na to, że w składzie Senatu powinna być większa jednolitość, że powinien być silniej uwydatniony charakter demokratyczny, więc obecnie zamiast tego, zamiast paru rozmaitych grup macie Panowie głosowanie powszechne. Czyż to głosowanie powszechne jest niedemokratyczne, czy może ono być wypływem chęci niedopuszczania do Senatu robotników? Nie, Panowie. Najszersze ludowe koła będą w nim reprezentowane. Tak robotnik, jak i włościanin uświadomiony rozumie to dobrze, że właśnie my położeni pomiędzy bolszewizmem rosyjskim a niemieckim musimy zabrać się wreszcie naprawdę do zaprowadzenia jakiegoś ładu i to nie na wzór wschodni, rosyjski, ale postępowy, demokratyczny i zachodni. Inaczej, Wysoka Izbo, nasze sejmowanie, nasze dyskusje, prowadzone pod sugestją pustych i ułudnych haseł, pod sugestją terroru nie przydadzą się na nic krajowi i ludowi i wśród tych dyskusji może nas wszystkich spotkać smutny i marny koniec. Musimy się raz wreszcie nauczyć poważniej i dalej patrzyć w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#EdwardDubanowicz">Komisja Konstytucyjna powołuje się w projekcie swoim nietylko na przykład Rumunji i Prus, — jak tu powiedziano — ale na ustroje wszystkich państw oświeconych świata. Zarzut, że projekt Komisji jest zwrócony przeciw mniejszościom narodowym, nie wytrzymuje z tego stanowiska żadnej krytyki. Jeżeli my, dla wprowadzenia rzeczoznawców w sprawach tak trudnych i zawiłych jakie będzie miał przed sobą przyszły Senat wprowadzamy doń śladem innych państw pewną ilość osób, mających kompetencję, to czyż to jest skierowane przeciw mniejszościom narodowym?</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Cały Senat jest skierowany przeciw mniejszościom narodowym)</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#EdwardDubanowicz">Naród polski, organizując się, musi sięgnąć do wszystkich swoich sił i musi wszystkich tych sił użyć na budowę, a to nie jest zbrodnią przeciw mniejszościom narodowym, to jest jego dobre prawo, ażeby swą budowę państwową tak wznosić, ażeby była silną.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#EdwardDubanowicz">Sądzę, Panowie, że jeżeli jeszcze pod tym względem jest w kraju pewne niezrozumienie naszych zamiarów pod wpływem agitacji, to jednakże już niedaleka przyszłość pokaże, że cała Polska będzie Panom wdzięczna za uchwalenie w porę tej wielkiej ustawy, która dzisiaj poważnie wchodzi pod obrady Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja nad tą sprawą zakończona, głosowanie odbędzie się w czwartek. Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posła Piechoty i tow. w sprawie pierwszeństwa dla b. wojskowych przy obsadzaniu posad w służbie państwowej, jako też wydawania koncesji i pozwoleń na handel w monopolach państwowych (druk № 2328 i 2102).</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Cieśla.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AdamWiktorCieśla">Państwo ma niewątpliwie obowiązki względem tych, którzy zdrowie swoje i życie nieśli w ofierze w walkach o niepodległość i zjednoczenie Polski.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AdamWiktorCieśla">Rząd i Sejm dążą do wypełniania tych obowiązków względem naszych żołnierzy. W zeszłym miesiącu Sejm wydał ustawę, na mocy której żołnierze dostają ziemię. Komisja inwalidzka od kilku miesięcy pracuje nad wydaniem ustawy, zabezpieczającej byt wszystkich inwalidów wojskowych. Następnie Komisja Oświatowa zajmuje się sprawą pomocy dla byłych żołnierzy-uczniów i akademików, którzy po opuszczeniu szeregów wracają do uczelni. Ale poza tymi jest pewna kategorją b. wojskowych, którzy nie będą korzystali z tych dobrodziejstw. Chodzi tu o takie kategorje osób jak rzemieślnicy, robotnicy i pracownicy biurowi, którzy po opuszczeniu szeregów znajdują się bez pracy. Otóż tych miał na myśli wniosek kolegi Piechoty.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AdamWiktorCieśla">P. Minister Spraw Wojskowych w słusznej trosce o byt zdemobilizowanych żołnierzy, był zdania, że należałoby ustawowo zapewnić pierwszeństwo przy obejmowaniu wszelkiej pracy przez b. wojskowych. Komisja Administracyjna, zajmując się tą sprawą, aczkolwiek podzielała w zasadzie stanowisko p. Ministra Spraw Wojskowych, jednak uznała, że to pierwszeństwo należy zapewnić b. wojskowym nie przez wydanie specjalnej ustawy, lecz drogą rezolucji. Stanowisko swoje Komisja motywuje tak, że przedewszystkiem stan finansowy państwa wymaga, ażeby zmniejszyć ilość urzędników. Gdyby zapewnić b. wojskowym prawo pierwszeństwa do wszelkich posad, to oczywiście b. wojskowi staraliby się z tego prawa korzystać i Rząd byłby w kłopocie, nie mogąc przyjmować tych zdemobilizowanych żołnierzy, gdyż jak wiemy, pracuje specjalna Komisja nad zmniejszeniem stanu urzędniczego w naszem państwie.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Wicemarszałek Bojko obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AdamWiktorCieśla">Następnie drugi wzgląd jest ten, że interesy żywotne Polski wymagają, aby wszelkie siły zajęte były przy tworzeniu handlu polskiego i przemysłu, bo te właśnie rzeczy są podstawą i stanowią potęgą przyszłości Polski. Żeby jednak choć na czas przejściowy dać możność niektórym zdemobilizowanym żołnierzom korzystania z praw pierwszeństwa, Komisja Administracyjna proponuje Sejmowi do uchwalenia następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#AdamWiktorCieśla">„Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#AdamWiktorCieśla">1) aby przy obsadzaniu urzędów uwzględniał (przy równych kwalifikacjach kandydatów) przedewszystkiem b. wojskowych, służących w formacjach wojsk polskich i biorących udział w walkach o niepodległość i zjednoczenie Polski, 2) aby we wszelkich instytucjach, przedsiębiorstwach i monopolach państwowych przyznawał prawo pierwszeństwa przy nadawaniu posad, zajęć i koncesji wszystkim b. wojskowym, którzy posiadają wymagane kwalifikacje, oraz pozostałym po nich wdowom i sierotom, 3) aby zalecił instytucjom samorządowym uwzględnianie powyższych zasad przy obsadzaniu stanowisk w urzędach i przedsiębiorstwach samorządowych”.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#AdamWiktorCieśla">W imieniu Komisji Administracyjnej upraszam o przyjęcie powyższych rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JakubBojko">Do głosu zapisany jest p. Kurczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TeofilKurczak">Wysoka Izbo! Pamiętamy tę chwilę, kiedy nawała bolszewicka waliła się na Polskę, wtenczas i Rząd i Sejm a i p. Marszałek do nas rozjeżdżających się na ferje letnie apelowali wszyscy, aby kto kocha Ojczyznę, kto się czuję dobrym synem tej Ojczyzny, oddawał swoje siły i zdrowie do rozporządzenia Naczelnemu Wodzowi, aby bronił Ojczyzny. Obiecywano wówczas tym żołnierzom niemal wszystko, cośmy mogli obiecać, tymczasowa Rada Obrony Państwa obiecywała ziemię, wykształconym obiecywało się posady i stanowiska odpowiednie, tymczasem kiedy niebezpieczeństwo minęło zapomina się często o tych b. żołnierzach, którzy wyczerpani na siłach z potarganem zdrowiem wrócili do kraju. Słuszne jest we wniosku pos. Piechoty, żeby w pierwszym rzędzie przy obsadzaniu instytucji państwowych uwzględniać 3. wojskowych. Ale jak dotąd się dzieje? Oto mam fakt z pewnego miasta powiatowego, gdzie na 15 koncesji, udzielonych na wyszynk napoi wyskokowych jest 5 żydów, 2 Niemców i zaledwie połowa chrześcijan i w dodatku tam spotykamy takie nazwiska jak Weiss, Seider, Tag i t. d. Ludzie, którzy byli w wojsku i całe mienie, bo niejednokrotnie — mam fakty — po 30.000 marek dali na pożyczkę państwową, zostali pominięci przy koncesjach, a chociaż dotąd żony ich miały koncesję na wyszynk piwem, tego roku im to zostało odmówione i ci ludzie, wracając z potarganemi siłami, stracili jedyny sposób do życia i zostali na bruku. Przeciwnie zaś ludzie, którzy niejednokrotnie występowali wrogo przeciw Państwu Polskiemu, otrzymali koncesje i znowu mam fakt, że jeden, który otrzymał koncesję ową w swoim czasie, kiedy była okupacja niemiecka, u nas wobec zgromadzenia powiedział w mojej obecności, że wdzięczni powinniśmy być Niemcom, że dają nam Polskę. Ten człowiek ma trzy koncesje w jednym lokalu, ma sklep kolonjalny, przy nim wyszynk wódek zagranicznych czy poznańskich, wyszynk wódek w tym samym lokalu na miejscu na kieliszki i monopol państwowy. Człowiek ten właśnie jest Niemcem. To się dzieje w prymasowskim grodzie Łowiczu, gdzie do 1772 roku nie wolno było żadnemu żydowi mieszkać. Inni, którzy mają po kilka domów i po kilkadziesiąt morgów ziemi, dostali koncesję na wyszynk, a ludzi pracy, którzy swoje zdrowie i swoje siły oddali Państwu Polskiemu, pominięto.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#TeofilKurczak">Stronnictwo moje z całą usilnością będzie głosowało za wnioskiem Komisji Administracyjnej. Chcemy tylko do tego dodać pewną rezolucję taką:</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#TeofilKurczak">„Wzywa się Rząd, aby przy obsadzaniu policji państwowej bezwzględnie pierwszeństwo mieli byli wojskowi, którzy się do tej służby nadają”. Bo jest dużo ludzi, którzy wróciwszy z wojska do roli, nie są przygotowani, odpowiednich kwalifikacji na urzędy nie mają, ale mają jeszcze dosyć siły, ażeby służyć w policji państwowej. Wiemy ze smutnego doświadczenia, że policja państwowa nie odpowiada dzisiaj swojemu zadaniu, a zdaje mi się, że ludzie, którzy oddali swoje zdrowie do rozporządzenia swojemu wodzowi, którzy dla Ojczyzny krew przelewali, mogą i nadal oddawać swoje siły i zdrowie dla Ojczyzny.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JakubBojko">Głos ma poseł Góralski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#IgnacyGóralski">Wysoki Sejmie! Ja do pierwszej rezolucji zgłaszam maleńką poprawkę, a mianowicie: ażeby po słowach „byłych wojskowych” wstawić: „z wyjątkiem karanych za dezercję lub za inne przekroczenia”.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#IgnacyGóralski">Już w ustawie o nadaniu ziemi żołnierzom było powiedziane, że nie mają prawa do tej ziemi ci, którzy byli karani za dezercję, otóż to samo i przy nadawaniu posad żołnierzom być powinno, ażeby ci, którzy zasługują, dostali je, a ci, którzy byli karani za dezercję lub inne wykroczenie, ażeby nie dostali.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JakubBojko">Głos ma poseł Zamorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanZamorski">Wysoki Sejmie! Gdyby nie praktyka zakorzeniona u nas, taka ustawa byłaby niepotrzebna, bo to się powinno rozumieć samo przez się, że ci ludzie, którzy na apel stanęli w obronie Ojczyzny, powinni mieć pierwszeństwo we wszystkich korzyściach, jakie może obywatelowi dać Państwo. Na nieszczęście tak się nie dzieje. Już tutaj jeden z moich poprzedników zaznaczył takie nietrzymanie się zasady, jaka powinnaby obowiązywać wszystkie władze tak państwowe jak autonomiczne w obsadzaniu pewnych stanowisk dających możność zarobkowania. Ja przypomnę, że wszyscy ci szefowie i urzędnicy z Polskiej Kasy Pożyczkowej, którzy poszli na wojnę jako ochotnicy, zastali teraz swoje miejsca zajęte przez innych, często obcych, i muszą się zadowolić stanowiskami podrzędnemi, aczkolwiek przedtem okazywali się urzędnikami prawie nie do zastąpienia.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JanZamorski">W toku dzisiejszej pracy nad wykonaniem reformy rolnej zauważyłem przynajmniej w ziemi Czerwieńskiej rzecz taką, że tyle tej ziemi idzie na parcelację między ludzi, którzy w wojsku nie byli — bo tam powszechnej wojskowej służby nie zaprowadzono — że kto wie, czy nasi ochotnicy — a z tej ziemi są sami Polacy i ochotnicy, kiedy wrócą po zdemobilizowaniu do domów, zastaną jeszcze trochę ziemi dla siebie. A zwracam uwagę, że ustawa o nadaniu ziemi żołnierzom na kresach wschodnich nie rozstrzyga wszystkiego. Będziemy mieli wielu żołnierzy, którzy mają swoje posiadłości tam w swoich powiatach rodzinnych, a którzy, gdyby na miejscu mogli zaokrąglić swoje gospodarstwa, z karłowatych zamienić na zdrowe, chętnieby z tego skorzystali, ale wobec trudności zagospodarowania się gdzieś na kresach wschodnich nie będą korzystali z tego dobrodziejstwa, jakie przewidzieliśmy w poprzedniej ustawie, czyli znowu ci żołnierze, ci ochotnicy, ci rycerze i obrońcy zostaną pokrzywdzeni w porównaniu z tymi, którzy pozostali w domu, a często pozostali w domu dlatego, że należą do narodowości innej, która czasami i wrogo występowała przeciw naszemu państwu.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JanZamorski">Dzisiejsza ustawa mówi o koncesjach. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, jaki się zdarzył we Lwowie, a być może że podobne fakty zdarzają się także i we wszystkich innych miastach. Otóż we Lwowie na podstawie dawnej ustawy austrjackiej z r. 1910 było koncesji szynkarskich 396, a oprócz tego było jeszcze 90 t. zw. akcesorjalistów, t. zw. właścicieli sklepów, w których wolno było handlować alkoholem. Myśmy w kwietniu uchwalili ustawę, która wyznacza na 2.500 ludności jeden szynk. Wobec tego na Lwów przypada szynków około 40, dodajmy drugie tyle handlów, a więc 80, ale nie 396 i 90. Niektóre z tych koncesji, jeszcze za austrjackich czasów nadane, wygasły, ale niewiele. Tymczasem tuż po uchwaleniu tej ustawy wystąpiono ze Lwowa do władz tutejszych z wnioskiem o nadanie nowych 87 koncesji szynkarskich, z tego 40 koncesji żydom, a 47 katolikom, tłomacząc się tem, że niektóre koncesje przez śmierć swoich posiadaczy zostały opróżnione. Ale przecież nie zostało ich opróżnionych aż 87! Ta prośba wyszła ze Lwowa w maju, magistrat tłómaczy to tem, że nadanie 87 koncesji w miejsce wygasłych nie będzie nadaniem nowych koncesji, gdyż każdy szynkarz, proszący o tę koncesję, i tak już szynkuje. Więc proszę uważać, że już nawet ponad bardzo wysoką liczbę 396 koncesji, wydanych na podstawie ustawy austrjackiej, wkradły się nadużycia, że były koncesje szynkarskie niedozwolone, ale tolerowane i cierpiane, i obecnie po uchwaleniu tej ustawy, ograniczającej ilość koncesji, prosi się o uprawnienie tych nielegalnych koncesji.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JanZamorski">Ciekawie znalazł się nasz Rząd. Od maja aż do grudnia milczał,</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Głos: Kto milczy, ten pracuje)</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JanZamorski">... nie odpowiadał na tę prośbę magistratowi Lwowa. W grudniu jednak przyjechała tutaj deputacja szynkarzy lwowskich, i oto stała się rzecz, która nie świadczy o tem, żeby w naszem państwie zawsze i wszędzie istniał biurokratyzm, załatwiono bowiem rzecz bardzo sprawnie, bardzo szybko, poprostu w sposób zadziwiający. Mianowicie Ministerstwo Przemysłu i Handlu w porozumieniu z Ministerstwem Zdrowia orzekło reskryptem z dn. 11-go grudnia, że ze względu na przepisy naszej ustawy, kwietniowej nie widzi przeszkody do nadania:</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#JanZamorski">„koncesji szynkarskich z tem jednak zastrzeżeniem, żeby nowe koncesje przemysłowe nie wywołały zwiększenia ilości miejsc, oraz że przy nadawaniu koncesji w tych granicach uwzględni się dotychczasowych faktycznych wykonawców i akcesorjalistów”.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#JanZamorski">A więc wbrew brzmieniu ustawy nie zmniejsza się liczby szynków ani o jeden, tylko zostawia się te szynki w tej liczbie, jak za austrjackich czasów, a więc w wielokrotnie wyższej ilości niż być powinno. I proszę sobie wyobrazić: Rozstrzygnięcie jest z 11-go, a delegatura lwowska została o niem zawiadomiona już 14-go. Czy w jakiejkolwiek sprawie poważnej widział kto kiedy tak wielki pośpiech jak w tej sprawie, która wymagała porozumienia się aż dwóch ministerstw? Proszę zatem podziwiać ten ogromny pośpiech i wymowę, jaką posiadali z pewnością reprezentanci lwowskich szynkarzy, kiedy zjawili się na bruku warszawskim. To też proszę Panów, zdarzyło się też, że już ostatniego grudnia te koncesje zostały nadane, tak szybko szła sprawa! I kiedy na radzie miejskiej we Lwowie zainterpelowano prezydenta, dlaczego to wbrew brzmieniu ustawy nadaje się nowe koncesje, prezydent, — mam tu sprawozdanie z posiedzenia rady miejskiej, — powiedział: co do koncesji, to uczyniono to w myśl reskryptu Ministerstwa Przemysłu i Handlu oraz Ministerstwa Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Głosy na prawicy. Słuchajcie, słuchajcie)!</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#JanZamorski">Otóż bezprawne nadanie koncesji szynkarskich tym, którzy w sposób nielegalny, ale faktycznie zdobyli sobie koncesje nadliczbowe, przecież chyba na długie lata zagradza żołnierzom zdemobilizowanym ochotnikom inwalidom możność uzyskania tego sposobu zarobkowania. Każdy chyba zrozumie, że gdy ktoś przez szereg lat prowadzi pewien przemysł, władza będzie musiała zastanowić się nad tem, czy mu ten sposób zarobkowania odebrać, rodzinę jego skazać na nędzę, a w takim razie dla naszych żołnierzy, dla wykonania tej ustawy, którą dzisiaj proponujemy, miejsca nie będzie.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#JanZamorski">Ponieważ to się stało po uchwaleniu ustawy polskiej z kwietnia z. r. ponieważ to się stało w sposób tak drastyczny, stawiam rezolucję następującej treści:</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#JanZamorski">„Sejm wzywa Rząd, ażeby unieważnił 87 koncesji szynkarskich, nadanych w grudniu 1920 r. przez magistrat lwowski wbrew wyraźnym postanowieniom ustawy o ograniczeniu sprzedaży napojów alkoholowych i aby pociągnął do odpowiedzialności urzędników, winnych tego naruszenia ustawy”.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#JanZamorski">Bo ten reskrypt nie jest niczem innem jak naruszeniem ustawy.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#JanZamorski">Wicemarszałek Bojko. Głos ma p. Fiołka.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechFiołka">Wysoki Sejmie! W świeżej pamięci wszyscy mamy jeszcze katastrofalne położenie naszej Rzeczypospolitej w okresie, kiedy cała potęga bolszewicka stała tuż pod murami Warszawy. Jeśli się stał cud nad Wisłą, to stworzył go nie kto inny, jak tylko potężne piersi naszych obrońców, naszej młodzieży, która była zmuszona walczyć przez lata całe w armjach obcych. Kiedy nadeszła chwila obrony granic naszych, i oni, nie zważając na swoją tułaczkę, stawili się również w szeregach, będąc przekonani, że spełniają swój obowiązek względem ojczyzny, a powtóre mieli zapewnienie, że skoro wrócą z wojny, będą pierwszymi, którym będzie przysługiwało prawo do różnych urzędów, stanowisk, koncesji, ziemi i t. d. Rząd w tym kierunku poczynił wiele obietnic, ale rzeczywistość wygląda bardzo smutnie.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WojciechFiołka">Oto znam fakt taki, że ojciec, który miał 3 synów, wszystkich wypędził w pole. Oni byliby poszli i sami, ale ojciec ich namawiał, bo powiada: Jest reforma rolna, dostaniecie kawał ziemi, może na niej który będzie mógł pracować. Cóż się dzieje? Ojciec traci na polu walki jednego syna, drugiego przyprowadzają rannego, trzeci pozostał jako tako zdrów. A gdy najbliższy majątek został parcelowany, rola nie komu innemu się dostała, lecz takiemu, który posiadał już 80 morgów roli, a urząd osadniczy przydzielił mu jeszcze 60 morgów, niby to także dla syna, który również brał udział w walce, ale tylko przez kilka dni przeciw grenzschutzowi. To nie jest powód, ażeby takiemu człowiekowi dawać rolę.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechFiołka">Dlatego zwracam się do P. Ministra Rolnictwa, ażeby wejrzał w tę gospodarkę i nie pozwolił krzywdy robić naszym żołnierzom.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#WojciechFiołka">Dalsza rzecz: Niejedna matka wychowuje na to syna, ażeby mieć opiekę i oparcie na stare lata, tymczasem cóż się dzieje? Syn jedynak, który poszedł jako ochotnik, został ranny. 10 września roku ubiegłego pisze list do matki ze szpitala Mokotowskiego z Warszawy, że jest ranny. Ja przed 3 czy 4 tygodniami osobiście poszedłem do szpitala zobaczyć, co się dzieje z chłopcem, ponieważ nie dawał więcej wiadomości i szpital nie jest w stanie dać wiadomości, co się dzieje z tym żołnierzem.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#WojciechFiołka">Do tego czasu matka staruszka nie ma wiadomości, gdzie się jej syn podział. Jeśli takie porządki panują, to Sejm musi przyznać, że w przyszłości, gdyby powtórzyć się miała podobna katastrofa, to ludzie się namyślą i wątpię czybyśmy tylu ochotników uzyskali, co tym razem.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#WojciechFiołka">W Warszawie podobnie się dzieje. Pewien młody chłopak pracował za czasów okupacji w warsztatach kolejowych węzła warszawskiego przeszło rok, gdy wybuchła rewolucja zarobkował jeszcze pod rządem polskim dwa tygodnie, a potem zgłosił się do wojska. Dwa lata służył w wojsku, a gdy wrócił do domu i zwrócił się do warsztatów, gdzie poprzednio pracował jako ślusarz — nie przyjmują go do pracy. P. Minister Kolei żelaznych mógłby wejrzeć w tę sprawę, ażeby się taka krzywda naszym bohaterom nie działa.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#WojciechFiołka">Niedawno pisał Tygodnik Kutnowski również o pewnej znamiennej rzeczy. Oto kierownik pewnego wydziału robotników kolejowych ludziom, którzy pod nim pracowali, gdy poszli na front, a teraz wrócili do pracy, powiedział: Kto wam kazał iść na wojnę? Jeśli walczyliście dla Ojczyzny, to niech Ojczyzna da wam pracę, bo ja pracy nie mam. Tygodnik Kutnowski domaga się usunięcia z posady takiego kierownika, jako zdrajcy Ojczyzny i p. Minister Kolei powinien się postarać o to, ażeby taki człowiek był usunięty.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#WojciechFiołka">Chcę jeszcze zwrócić uwagę na jeden znamienny fakt u nas w Wielkopolsce. Mieliśmy dużo takich, którzy walczyli w armji obcej, u Niemców. Z chwilą oswobodzenia Polski stanęli do szeregu i okazali się dzielnymi synami Ojczyzny. Między nimi znam takiego, który miał stopień oficera, a więc jeśli go Niemcy postawili na takim stopniu, to musiał posiadać pewne zdolności, bo Niemcy aczkolwiek nasi wrogowie tylko za zasługi dawali ludziom odpowiednie stanowiska. Otóż ten człowiek, który miał stopień oficerski, walczył pod Lwowem i Warszawą, a kiedy wrócił do domu i starał się uzyskać posadę w policji państwowej, policja państwowa dała mu odpowiedź odmowną, nie uzasadniając nawet dlaczego tak postąpiła. Przecież każdy przyznać musi, że tutaj krzywda się dzieje.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#WojciechFiołka">Mówiłem dotychczas o tych, którzy spełnili obowiązek wobec ojczyzny i którym dane było to szczęście, że mogli wrócić, ale uważam, że na największe poparcie zasługują ci, którzy złożyli ofiarę z krwi swojej na polu walki i tym należy się pierwszeństwo. Klub nasz oczywiście będzie głosował za rezolucjami, ale życzyłbym sobie, ażeby te rezolucje nie pozostały tylko na papierze, a w rzeczywistości, żeby nic się nie robiło celem naprawienia bytu naszych byłych wojskowych. Zważając, że jednak tutaj należy się pierwszeństwo tym, którzy złożyli ofiarę krwi swojej t. j. inwalidom, stawiam poprawkę, ażeby w punkcie pierwszym po słowie „przedewszystkiem” wstawić „inwalidów” a potem dopiero żeby było „byłych Wojskowych” i t. d.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#WojciechFiołka">W punkcie drugim po słowie „koncesji” wstawić „przedewszystkiem inwalidom oraz”, a później dopiero, żeby było „byłym wojskowym”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze jako sprawozdawca poseł Cieśla.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AdamWiktorCieśla">Na poprawkę kolegi Góralskiego godzę się ze względu na to, że wojskowi karani za dezercję i inne przekroczenia oczywiście z tych praw korzystać nie mogę. Następnie opowiadam się za poprawką kolegi Fiołki, że przedewszystkiem mają być uwzględnieni inwalidzi.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#AdamWiktorCieśla">Co do rezolucji posła Kurczaka, to ponieważ rezolucje Komisji mówią o pierwszeństwie do wszystkich urzędów, więc nie byłoby wskazane wyszczególnianie specjalnie policji, wobec tego ta rezolucja w danym wypadku nie jest potrzebna. Jeżeli Pan kolega obstaję przy niej, to rzeczą Sejmu będzie przyjąć ją lub nie.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#AdamWiktorCieśla">Następnie bardzo gorąco popierałbym rezolucję posła Zamorskiego co do cofnięcia koncesji, nieprawnie wydanych szynkarstwu we Lwowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Przypuszczam, że przeciw rezolucjom Komisji (druk 2326) nikt nie ma nic do nadmienienia, przystępujemy więc do głosowania nad poprawką posła Fiołki, aby w art. 1 i 2 uprzywilejować inwalidów. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Fiołki, ażeby powstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej p. Góralski wniósł, aby wykluczyć karanych za dezercję i inne przekroczenia. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali. I tu stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecia dodatkowa rezolucja p. Kurczaka brzmi: „aby przy obsadzeniu policji państwowej bezwzględnie pierwszeństwo mieli byli wojskowi, którzy się do tej służby nadają”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Stoi mniejszość. Rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeszcze jest rezolucja p. Zamorskiego:</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#WojciechTrąmpczyński">„wzywa się Rząd, aby unieważnił 87 koncesji szynkarskich, nadanych w grudniu r. 1920 przez Magistrat Lwowski wbrew wyraźnym, postanowieniom ustawy o ograniczeniu sprzedaży napojów alkoholowych i aby pociągnął do odpowiedzialności urzędników winnych tego naruszenia ustawy”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ten numer porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do 3 punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku posła Szczerkowskiego i tow. w sprawie obniżenia taryfy dla udających się do pracy robotników i dla młodzieży szkolnej na podmiejskich elektrycznych kolejkach dojazdowych m. Lodzi.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Tylman.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#FranciszekTylman">Komisja Komunikacyjna po rozpatrzeniu wniosku posła Szczerkowskiego odesłała ten wniosek do Ministerstwa Kolei Żelaznych z prośbą o przychylne załatwienie tej sprawy i oto 5 stycznia Biuro Sejmowe otrzymało i doręczyło Komisji Komunikacyjnej wiadomość, którą mam zaszczyt przeczytać:</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#FranciszekTylman">„W ślad za pismem Ministerstwa Kolei Żelaznych na podstawie porozumienia z tow. akc. łódzkich elektrycznych kolei dojazdowych, komunikuję, iż na linjach wyżej pomienionego Towarzystwa jest już oddawna wprowadzona taryfa ulgowa dla młodzieży szkolnej o 50% niższa od normalnej. Co się zaś tyczy zniżki taryfowej dla robotników, to będą oni mogli korzystać z taryfy ulgowej stosowanej przez wydawanie miesięcznych biletów sezonowych dla osób zamieszkałych wzdłuż linji kolejowych Towarzystwa, a dojeżdżających na stałe zajęcia do centrów miejskich. Ulga polega na tem, że na każdego pasażera odlicza się 60 przejazdów (30 przejazdów w jedną stronę i 30 w drugą) według taryfy normalnej z potrąceniem od tego 30%.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#FranciszekTylman">…Ponieważ zwolnienie ulgowych biletów sezonowych od podatku komunalnego należało do kompetencji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, przeto Ministerstwo Kolei Żelaznych przeprowadziło z niem w tej sprawie korespondencję, która doprowadziła do skasowania podatków od ulgowych biletów sezonowych na rzecz gmin i osad oraz miast Pabjanic i Zgierza.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#FranciszekTylman">Wobec tego zarząd Tow. Akc. Łódzkich Elektrycznych Kolei Dojazdowych wznowił wydawanie ulgowych biletów sezonowych od dnia 1 października r. b. o czem powiadomił Ministerstwo Kolei Żelaznych pismem z dn. 13 grudnia r. b.”. Komisja Komunikacyjna uważa zatem sprawę za załatwioną.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego, 4 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o wnioskach p. ks. Okonia i tow. w sprawie wybudowania portu na Sanie między Radomyślem Małym a Skobierzynem i pp. Kiernika, Rudnika i tow. w sprawie przyśpieszenia robót około obwałowania Wisły i regulacji Raby, Dźwinki i Grobki w pow. bocheńskim, brzeskim, myślenickim i limanowskim (druk № 1805, 395 i 1538).</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stanisław Szymański.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StSzymański">Swojego czasu kol. pos. Okoń zgłosił wniosek o wybudowaniu portu na Sanie pomiędzy Radomyślem Małym a Skobierzynem, motywując go tem, że budowa tego portu postanowiona była jeszcze za czasów, kiedy Małopolska znajdowała się pod panowaniem Austrji w r. 1904. Zapomniał jednak pan wnioskodawca, że Polska obecnie znajduje się w innych warunkach politycznych i gospodarczych niż w r. 1904, że wówczas nie mieliśmy jeszcze olbrzymich obszarów Państwa zniszczonych, że przed wojną nie mieliśmy przed sobą wielkiego zadania odbudowy setek tysięcy osiedlisk, które wymaga akcji planowo prowadzonej.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#StSzymański">Port na Sanie, planowany w r. 1904 miał być zimowiskiem dla tratew spławiających drzewo po Wiśle w kierunku północnym. Ponieważ w czasie wojny w wielkich kompleksach lasów położonych w pow. niżańskim zgorzało 500.000 m³ drzewa, a reszta drzewostanu zarażona cetyniakiem zmarniała zupełnie, ponieważ obszary leśne w pow. rozwadowskim i obszary leśne „Zamojszczyzny” zakupiło Ministerstwo Robót Publicznych i z drzewostanu tego buduje gotowe domy dla transportowania ich do zniszczonych połaci naszego kraju, przeto transport bądź budulca, bądź gotowych domów, odbywa się nie Wisłą, ale kolejami w kierunku wschodnich kresów, które najbardziej dotknięte zostały klęską wojny, wobec tego Komisja Robót Publicznych nie przychyliła się do wniosku ks. Okonia, uważając go za bezprzedmiotowy, gdyż znikła potrzeba transportowania drzewa z pow. rozwadowskiego Wisłą na północ.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#StSzymański">Co do drugiego wniosku, pp. Kiernika, Równickiego i tow. o przyspieszenie robót przy obwałowaniu Wisły i regulacji Raby, Dźwinki i Grobki w pow. bocheńskim, brzeskim, myślenickim i limanowskim, Komisja zajęła stanowisko przychylne, uznając, że wskutek braku odpowiednich kredytów roboty te idą bardzo powolnie i wskutek tego górskie rzeki jak Raba i jej dopływy wylewają prawie co rok, niszcząc kulturę rolną na przestrzeni tysięcy morgów, niszcząc mienie ludzi i plony ze szkodą dla aprowizacji kraju. Wobec tego komisja wnosi o przyjęcie wniosku p. Kiernika, stawiając następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#StSzymański">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#StSzymański">a) Odrzuca się wniosek posła ks. Okonia i tow. o budowę portu na Sanie pomiędzy Radomyślem Małym a Skobierzynem.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#StSzymański">b) Sejm wzywa Ministerstwo Robót Publicznych, aby przyspieszyło wykonanie planu obwałowania Wisły od Niepołomic do Woli Rogowskiej, oraz regulacji i obwałowania Raby, Dźwinki i Grobki i w tym celu zarządziło sporządzenie nowego, odpowiadającego obecnym cenom kosztorysu, oraz wstawiło do budżetu kredyt na ten cel potrzebny.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: To jest krzywda, Panie Pośle!)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! Budowa portu na Sanie między Radomyślem Małym a Skobierzynem nietylko nie jest bezcelowa i bezprzedmiotowa, jak twierdzi mylnie sprawozdawca p. Szymański, ale wszelka racja przemawia za tem, ażeby ze względów choćby gospodarczych jak najszybciej rozpocząć budowę portu na Sanie.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#EugeniuszOkoń">Projekt budowy tego portu zrodził się w 1904 r. nie z inicjatywy rządów zaborczych austrjackich, ale w głowie bardzo uzdolnionego inżyniera Polaka ze Lwowa, który zbadał okolicę i poznawszy stosunki uznał, że to miejsce najlepiej nadaje się na budowę portu. Projekt był opracowany, plan był gotów. Ten projekt podjął Sejm nasz w 1919 r. Z początku na Komisji Robót Publicznych były głosy przychylne temu wnioskowi. Pan sprawozdawca powiedział, że gospodarcze i polityczne stosunki w czasach obecnych są inne, niż w r. 1904. Przyznaję, że są odmienne ale właśnie dzisiaj są dla budowy portu korzystniejsze. Wówczas drzewo, które szło tratwami z trudem dostawało się przez Wisłę przez kordon rosyjski koło Zawichostu, a później przez kordon pruski. Dzisiaj kordony padły, Wisła stała się dla nas najlepszą i najpraktyczniejszą arterją żeglugi, dzisiaj Wisła, jest dla nas tak, jak morze, bo morza nie mamy. Mając tę spławną potężną rzekę, byłoby niedorzecznością nie korzystać z Wisły, a polegać na stosunkach kolejowych. Wiemy, o ile transport rzeczny był tańszy i praktyczniejszy. Tą żeglugą tratwami od lat wielu zajmowali się specjalni ludzie i są miasteczka nad Sanem, gdzie ludzie żyli z żeglugi tratwami i spławiania drzewa Sanem. Dzisiaj, zbadawszy te stosunki, o których wspomniał sprawozdawca, choć 500.000 m³ drzewa zostało spalone, choć 6.000.000 m³ zostało zakupione przez Ministerstwo Robót Publicznych, proszę przyjąć do wiadomości, że mamy tam wogóle bardzo dużo drzewa, bo mamy olbrzymie zapasy drzewa z lasów Zamojszczyzny, a sławne dziewicze lasy, jak druga puszcza Białowieska, są w naszem sąsiedztwie. Drzewo z tych lasów nadaje się do eksportu, jeżeli nie za granicę, to do Kongresówki.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#EugeniuszOkoń">Przecież' możnaby drzewo wysyłać tą drogą tanio i szybko do Dęblina, Warszawy i na Pomorze.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#EugeniuszOkoń">Sam sprawozdawca zaznaczył, że ta przystań byłaby zimowiskiem dla licznych tratew. Więc jeśli przyznaje, że płyną liczne tratwy, to jest to właśnie argument przeciw sprawozdawcy, a przemawiający za moim wnioskiem. Oprócz tego argumentu przemawiają za budową portu uchwały Komisji Ministerjalnej z października 1919 r. złożonej z 5 inżynierów, ludzi zdolnych i fachowych. Przewodniczący radca wyraził się, że ten punkt jest najodpowiedniejszy do budowy portu na Sanie, bo San niema ani jednej przystani. Jeśli i Komisja Ministerjalne przyznała, to dlaczego nie chce przyznać sprawozdawca, dlaczego niema przyznać Sejm?</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#EugeniuszOkoń">Oprócz tego przemawia za szybką budową tego portu i brak zarobku. Musicie Panowie przyjąć do wiadomości, że z jednego tylko pow. tarnobrzeskiego przeszło 10.000 ludzi ucieka do Prus, aby pracować na wrogów naszych, bo Ministerstwo Robót Publicznych w tych czterech powiatach najuboższych na całą Polskę ani jednej roboty publicznej nie uruchomiło. Planuje się w Warszawie budowę nowych dzielnic, nowych stacji kolejowych, nawet tuneli, a u nas ani jednej marnej roboty niema, bo ustawa o budowie fabryki domów jest na papierze, a dotychczas nie ujrzała światła dziennego, płaci się masę pieniędzy. Skarb Państwa ubożeje, a nic się dotąd nie zrobiło. Ludność dawniej jeździła do Danji, teraz musi jechać do Prus, bo ginie z głodu, bo niema chleba. Niema tam fabryk, niema przemysłu, więc trzeba ludziom dać robotę. Nie idzie o to, ażeby spekulanci zarabiali na tem miljony, tylko idzie o dobro ludu, ażeby mu okazać, że się dla niego coś robi, że Sejm o tej najbiedniejszej ludności polskiej pamięta. Jeśli jest rozgoryczenie w tych powiatach, to ono jest słuszne, bo chłop nie widzi tam roboty, a nawet budowa tej kolei, którą Sejm uchwalił przez Kolbuszową, Sandomierz do Gdańska, również stanęła w tych dniach, bo przy budowie płaci się robotnikowi 30 m. dziennie.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#EugeniuszOkoń">Czy to nie skandal? Jakże człowiek może wyżyć, jak może iść do pracy? Ale panowie przedsiębiorcy chcą odrazu zrobić miljonowe fortuny, nie chcą płacić i skutkiem tego lud do pracy nie idzie. Będę wołał sto razy, ażeby Sejm zajął się tą kwestję, bo nie można tak doniosłej sprawy, jaką jest budowa kolei czy dróg wstrzymywać dla widzimisię jakiegoś przedsiębiorcy, czy dla jego chciwości. Dlatego apeluję do Wysokiego Sejmu, ażeby raczył się przychylić do mojej rezolucji, którą pozwolę sobie zgłosić, mianowicie, ażeby sprawę budowy portu na Sanie odesłać jeszcze raz do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#EugeniuszOkoń">Sprawozdanie kolegi Szymańskiego, o ile wiem, było oparte na mylnych podstawach, bo na wyjaśnieniach Wice ministra Robót Publicznych Dudka, który dzięki Bogu już ustąpił, a który powiedział, że drzewo za czasów austrjackich szło Wisłą, a dzisiaj będzie szło koleją do Przemyśla. Wszystko jedno czy do Przemyśla, czy do Galicji Wschodniej, czy na Wołyń i na granice Ukrainy, ale główny kontakt będziemy mieli z Warszawą, Pomorzem i Gdańskiem. Dlatego musimy koniecznie ten port wybudować i Wisłę uznać jako jedyną rzekę możliwą do spławu i do żeglugi. Bardzo boleję nad tem, że p. inżynier Dudek jako Wiceminister Robót Publicznych tę sprawę tak cenną dla stosunków gospodarczych w Polsce i dla ludu polskiego chciał pogrzebać. Sądzę, że Wysoki Sejm to naprawi, pójdzie na rękę biednemu ludowi tamtejszemu i poprze moją rezolucję, bo tu nie chodzi o interesy przedsiębiorców. Tu nie chodzi o eksploatację dla miljonerów i innych oszustów, tu chodzi o interesy gospodarcze polskie i o interesy biednego ludu, który bez pracy i bez zarobku zginie. Dlatego pozwalam sobie zgłosić następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#EugeniuszOkoń">„Z uwagi na wielką doniosłość gospodarczą budowy portu na Sanie pod Radomyślem Małym, oraz ze względu na tysiące bezrobotnych w pow. tarnobrzeskim, którzyby przy budowie portu znaleźli pracę i zajęcie, Wysoki Sejm raczy uchwalić: odsyła się wniosek o budowie portu na Sanie pod Radomyślem z powrotem do Komisji Robót Publicznych celem rozpatrzenia go i dokładniejszego zbadania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze sprawozdawca poseł Szymański.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StSzymański">Budowa portu na Sanie pomiędzy Radomyślem Małym a Skobierzynem o co tak gorąco walczy kolega poseł Okoń miałaby rację tylko wówczas, gdybyśmy z tego portu — naprawdę najtańszą drogą, jaka istnieje, bo drogą wodną, mieli coś do transportowania. Tymczasem, jak już zaznaczyłem, wszystkie obszary leśne w okolicach tego projektowanego przez posła Okonia portu zostały przez Rząd polski zajęte na cele odbudowy. Odbudowa posuwać się będzie nie w kierunku północnym Polski, ale w kierunku kresów wschodnich. Wobec tego, przynajmniej narazie, uważam budowę portu w Radomyślu, jedynie dla tych celów, ażeby dać ludności zarobek, za bezcelową. Sądzę, że kolega Okoń zrozumie, że ogólne interesy Państwa nie mogą się podporządkowywać interesom partykularnym, interesom danego okręgu wyborczego czy interesom jakiegoś powiatu. Wobec tego podtrzymuję rezolucję Komisji Robót Publicznych, a przeciwstawiam się wnioskowi posła Okonia.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#StSzymański">Marszałek.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#StSzymański">Poseł ks. Okoń stawia wniosek odesłania tej rezolucji do Komisji. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła ks. Okonia, ażeby powstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Bez głosowania mogę przypuścić, że rezolucje Komisji są przyjęte.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#StSzymański">Przechodzimy do następnego numeru porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#StSzymański">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych (dr. № 1366) o wnioskach p. Fichny i tow. (dr. 1064) p. Stąpińskiego i tow. (dr. № 739) pp. Łabędy, Bucznego i tow. (dr. № 993) p. Sobka i tow. (dr. № 178) p. Brzoski i tow. (dr. № 842) p. Łaskudy i tow. (dr. № 132) i p. ks. Okonia i tow. (dr. № 423).</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#StSzymański">Głos ma sprawozdawca p. Szymański.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#StSzymański">Z 7 wniosków ujętych sprawozdaniem Komisji Robót Publicznych z dn. 29 stycznia r. u. (dr. 1366), 5 wniosków tyczy się naprawy uszkodzonych i budowy nowych dróg bitych. Wniosek posła Stąpińskiego mówi o uregulowaniu potoku Iłowica w gminie Korczynie i Odrzykoniu powiatu Krosno. Wniosek zaś posła Okonia mówi o wszczęciu natychmiastowej akcji ratunkowej w Tarnobrzeskiem na rzecz gmin zalanych w zupełności przez rzekę Łęg. Ponieważ Komisja Robót Publicznych stwierdziła, że wyrażone w powyższej wymienionych wnioskach żądania zostały przez Ministerstwo Robót Publicznych w ramach rozporządzalnego kredytu w myśl wnioskodawców załatwione, a sprawy, należące do kompetencji bądź to Generalnej Delegatury Rządu we Lwowie, bądź do kompetencji Sejmików powiatowych, przekazano tymże władzom, przeto uważamy te wnioski za załatwione.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#StSzymański">Jedynie co do wniosku posła Łaskudy i tow. o przebudowie drogi gminnej na krajową, prowadzącą przez gminy: Dobra, Jórków, Wilczyce i Łostówka pow. limanowskiego stanęło Ministerstwo Robót Publicznych, (co również zyskało aprobatę Komisji), na stanowisku, że w obecnych stosunkach przebudowa drogi nie opłaciłaby się zupełnie, zwłaszcza, że droga ta jest prawie równoległą do państwowej drogi bitej, biegnącej z Dobrej do Mszany Dolnej.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#StSzymański">Wobec tego przebudowa drogi, o którą wnioskodawcy chodzi, odłożoną być musi do czasów, kiedy poprawią się stosunki ekonomiczne w Państwie Polskiem. Z tego powodu, w imieniu Komisji przedkładamy następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#StSzymański">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm uważa wnioski, przytoczone w sprawozdaniu, za załatwione i przechodzi nad niemi do porządku dziennego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Madej.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PksMadej">Wysoki Sejmie! Jako punkt 5 porządku dziennego jest sprawozdanie Komisji Robót Publicznych. Proszę Panów, ja nie wiem, jakie sprawozdania do ministerstwa składają zarządy regulacji rzek, ponieważ np. w pewnej wiosce, gdzie regulację zaczęto prowadzić jeszcze przed wojna, do dziś dnia nie jest ona ukończona. Przyjdzie inżynier, zacznie regulację, porobi parę dni, na tem się kończy i wszelki materjał niszczeje. W roku 1919 na 1920-ty zwieziono materjały, później przyszedł wylew, materjały częściowo zabrała woda, a robotnicy, którzy pracowali przez kilkanaście dni, do dziś dnia nie są zapłaceni i pytają mnie, czy Ministerstwo na to nie wydało żadnej kwoty. Ludzie na wsi chcieli pracować, ale dziś powiadają, że nie będą pracować. Ja nie wiem, czy którekolwiek sprawozdanie, mówiąc, że lud wiejski nie chce pracować, mówi też o tem, że się temu ludowi nie wypłaca. Wszelkie prośby nic nie pomagają i dotąd ta kwota nie jest wypłaconą. A kiedy w listopadzie powiedziano, że p. inżynier ma wypłaty uzupełniać, zbiegli się gospodarze i wszyscy robotnicy, tymczasem okazało się, że pan inżynier zajechał gdzieś na bal, zaprószył sobie głowę i wypłata nie nastąpiła. Otóż jabym prosił Ministerstwo, aby się zapytało pana inżyniera w Dębicy, który ma biuro regulacji czy wziął pieniądze na to, i jakie sprawozdanie złożył Ministerstwu Robót Publicznych, aby ludność codziennie nie przychodziła do posła i nie zanosiła żalów i próśb.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zapisał, nikt nie protestuje, zatem mogę bez głosowania przypuścić, że Izba zgadza się na rezolucję, którą proponuje Komisja.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do 6 punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie udzielenia subsydjum Muzeum Przemysłu i Rolnictwa w Warszawie (druk nr. 1998 i 1569).</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#RyszardWojdaliński">Wysoka Izbo! Muzeum Przemysłu i Rolnictwa to jednak z najpożyteczniejszych instytucji jaką znamy. Założona w r. 1885 przyczyniła się w wybitnym stopniu do rozwoju przemysłu, rolnictwa i rzemiosł w Polsce. Zbyt wiele czasu zająłbym gdybym chciał zobrazować w całokształcie działalność tej instytucji, Sądząc, że nie spotkam się ze sprzeciwem na sali, ograniczę się do wyliczenia ważniejszych instytucji stworzonych przez Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. A więc w okresie wspomianym od roku 1885 aż do ostatnich czasów, muzeum stworzyło pracownię chemiczną, geologiczną, fizyczną, oddział sprawdzań przyrządów mierniczych, obserwatorjum magnetyczne, instytut przemysłu fermentacyjnego, dalej wyższą szkołę rolniczą, szereg różnych kursów; rzemieślniczych, gorzelniczych, elektrotechników, techników, monterów, obsługi maszyn rolniczych, szewckich, krawieckich i t. p. Jest to olbrzymi dział, który Muzeum Przemysłu i Rolnictwa stworzyło. Prócz tego zebrało bardzo pokaźne zbiory etnograficzne, przyrodnicze, archeologiczne i t. p. Przy zbiorach tych istnieje bardzo bogata bibljoteka. Niektóre z tych instytucji jak np. Wyższą Szkołę Rolniczą, stację doświadczalną meteorologiczną, pracownię geologiczną Muzeum oddało Państwu wraz z bogatemi przyrządami urządzeniami i bibljoteką. Muzeum to cieszyło się tak wielkim kredytem moralnym i zaufaniem społeczeństwa, że nawet rząd rosyjski odnoszący się niechętnie wogóle do rozwoju ekonomiczno - gospodarczego naszego społeczeństwa, pod naciskiem opinji publicznej zmuszony był przychodzić z pomocą tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#RyszardWojdaliński">To też, opierając się na tych ofiarach, a przedewszystkiem na ofiarności społeczeństwa, Muzeum przed wojną mogło się rozwijać względnie normalnie. Najcięższy okres dla Muzeum rozpoczął się dopiero w końcowych latach wojny, a szczególniej w drugiej połowie roku ubiegłego i obecnie, kiedy to na skutek spadku waluty naszej budżet Muzeum znalazł się w takiej szalonej dysproporcji do samych zadań, jak wogóle budżet państwa i wszystkich instytucji nie obliczonych na zyski z przedsiębiorstwa. Wskutek tego Muzeum stanęło wobec faktu, że albo uzyska pewne subsydjum, albo będzie musiało swoją tak pożyteczną działalność zawiesić. Oczywiście niema mowy, ażeby w tym okresie, wymagającym wielkiej pomocy dla rzemiosł, przemysłu i rolnictwa, państwo mogło pozwolić na zlikwidowanie tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#RyszardWojdaliński">Dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa wszystkiemi głosami uchwaliła rezolucje, w której wzywa się Rząd, ażeby zbadał ścisły zakres potrzeb Muzeum Przemysłu i Rolnictwa i przyszedł mu z odpowiednią pomocą. O uchwalenie tej rezolucji proszę Panów Kolegów.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt, się nie zapisał. Mogę przypuścić bez głosowania, że Izba zgadza się na proponowaną rezolucję z dr. № 1998.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do № 7 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie wyasygnowania do rozporządzenia Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego miljona marek na kuchnie akademickie przy wyższych zakładach naukowych. (Dr. Ks 1997 i 1843).</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RyszardWojdaliński">Sprawa powyższa, dotycząca subsydjum dla kuchen akademickich, w myśl wniosku posła Pietrzyka, była rozpatrywana w Komisji Skarbowo-Budżetowej w dn. 9 lipca. Oczywista rzecz, że wtedy, gdy tę sprawę rozpatrywano, potrzeby kuchen akademickich były zupełnie inne. Dzisiaj po zdemobilizowaniu wielkiej ilości akademików potrzeby nietylko kuchen akademickich, ale wogóle potrzeby akademickie ogromnie wzrosły.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#RyszardWojdaliński">Sprawa akademików była parokrotnie traktowana przez Sejm i Sejm miał już możność zabrać w niej głos, rezultatem czego była niedawno uchwalona ustawa, w której wzywa się Rząd, żeby przyszedł z pomocą akademikom w dziedzinie żywności, mieszkania i poborów. Wezwaliśmy Rząd do tych świadczeń dla akademików, ale po porozumieniu z akademikami i po otrzymaniu od nich materjału muszę stwierdzić, że Rząd przyjętych na siebie obowiązków absolutnie nie wypełnił, że jeśli chodzi o mieszkania, które miał dostarczyć dla 1200 akademików, zarekwirował w tym celu zaledwie 4 sale do tańca. W dziedzinie aprowizacji wprawdzie Ministerstwo Aprowizacji wydaje asygnaty, ale asygnat tych przeważnie podległe mu urzędy nie honorują, względnie honorują z Wielkiem opóźnieniem. Gdyby wyżywienie akademików było uzależnione od żywności, którą otrzymują od Ministerstwa Aprowizacji, los ich byłby tragiczny. Na szczęście w ostatnich czasach otrzymywali deputaty wojskowe.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#RyszardWojdaliński">Jeśli chodzi o pomoc w pieniądzach t. zn. otrzymywanie żołdu takiego, jaki otrzymywali w wojsku, to musimy znowu stwierdzić, że w styczniu jak twierdzą władze wojskowe wskutek braku kredytu, mimo przyjętej przez Sejm ustawy, że przez 2 miesiące akademicy będą mieli wypłacone pobory, pobory te zostały wstrzymane, tak że w obecnej chwili sytuacja akademików przedstawia się bardzo ciężko i niekorzystnie.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#RyszardWojdaliński">Nie wiem czy przy ustawie, która była przyjęta przez Komisję Skarbowo-Budżetową w lipcu i która nie przewidywała tej skomplikowanej sytuacji, jaka się obecnie wytworzyła, można wogóle mówić o położeniu akademików. Długo nie będę się nad tą sprawą rozwodził, gdyż rezolucja mówi:</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#RyszardWojdaliński">„Wzywa się Rząd, aby przyszedł z pomocą kuchniom akademickim i odpowiednią sumę wstawił do budżetu za okres bieżący do dyspozycji Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego”.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#RyszardWojdaliński">Ponieważ rezolucja nie stawia żadnej ścisłej sumy, przeto jakkolwiek sytuacja się zmieniła i obecnie potrzeby akademików są znacznie większe to jednak na tej rezolucji możemy poprzestać, bo uchwalenie jej otwiera Rządowi możność przyjścia z pomocą w odpowiedniej formie. Przy tej okazji podnoszę tylko, że dotychczasowe ustawy, wzywające Rząd do przyjścia z pomocą akademikom przez Rząd nie zostały wykonane i Rząd powinien to wziąć pod uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Oświaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Wysoki Sejmie! Chciałbym skorzystać ze sposobności, ażeby uczynić zadość wnioskowi, zgłoszonemu przez grupę posłów przed świętami, a wzywającemu Rząd do zdania sprawy z pomocy udzielonej akademikom w myśl wniosku uchwalonego przez Sejm w swoim czasie. Muszę stwierdzić wbrew temu, co powiedział poseł Wojdaliński, że niema żadnej ustawy w tym kierunku, jest tylko szereg uchwał i rezolucji. Otóż stwierdzam, że niektóre z tych rezolucji zostały wykonane częściowo, inne nie zostały wykonane. Będę się starał wytłumaczyć bez żadnego naciągania, że tak powiem trywialnie, że te rezolucję, których nie wykonano, nie zostały wykonane nie z powodu niechęci albo niedbalstwa jakiegokolwiek resortu, lecz wskutek niemożności, a w każdym razie wskutek trudności.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Miałem już zaszczyt powiedzieć w Sejmie i na Komisji, że najważniejszem zagadnieniem, od którego rozwiązania zależy wszystko inne, o ile chodzi o pomoc dla akademików, jest zagadnienie mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Rezolucja sejmowa uchwalona w swoim czasie powierzyła rozwiązanie tego zagadnienia Ministerstwu Spraw Wojskowych, poleciła mu dostarczenie akademikom pomieszczeń. Ministerstwo Spraw Wojskowych wykonało tę rezolucję w bardzo małym zakresie, mianowicie odstąpiło budynek przy ulicy Koszykowej № 28, zajęty przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, budynek, który właściwie nie należał do tego Ministerstwa, lecz był oddany uniwersytetowi i był przeznaczony na klinikę, a czasowo był zajęty przez wojsko. Po porozumieniu między młodzieżą akademicką a uniwersytetem dom ten został przeznaczony do kwietnia na pomieszczenie młodzieży. W tej więc formie tylko Ministerstwo Spraw Wojskowych przyszło z pomocą młodzieży akademickiej i w tej formie wykonało rezolucję. Muszę dodać, że przy pomocy Ministerstwa Spraw Wojskowych zarekwirowano 4 sale tańca i kilka pokoi, które oddano studentom. Poza tem Ministerstwo Spraw Wojskowych mimo starań i dobrych chęci, w które nie mam powodu wątpić, nie było w możności odstąpić większej ilości pomieszczeń.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Rzecz ta była omawiana nawet i na Radzie Ministrów długo i szeroko, ale tą dyskusją nie potrafiliśmy zbudować ani jednego budynku, co jedynie byłoby rozwiązaniem sytuacji. Trzeba było zadowolnić się „namiastkami”. Przedstawiają się one w ten sposób, że lokale uzyskane inną drogą i te lokale, które dotychczas były w posiadaniu Bratniej Pomocy akademickiej, mieszczą w dzisiejszej chwili przeszło 550 studentów. Jest to oczywiście zamało. Przy najbardziej optymistycznem obliczeniu trzeba pomieszczeń jeszcze co najmniej na 700 studentów. Pewne kroki w tym kierunku zostały podjęte przez t. zw. komisję obchodową mieszkaniową z ramienia urzędu mieszkaniowego, przy pomocy i udziale młodzieży akademickiej. Wyszukano w Warszawie 100 pokoi, nie można się jednak doczekać podpisu pod rekwizycję tych mieszkań, nie można się doczekać, ażeby akademicy mogli się w tych 100 pokojach rozlokować. Jeżeliby te 100 pokoi zostało ostatecznie zarekwirowanych, nie zaspokoiło by to w zupełności głodu mieszkaniowego, ale w każdym razie zbliżyłoby nas znacznie do zaspokojenia jego, zmniejszyłaby się liczba tych, którzy właściwie dziś są bezdomni.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Jeżeli chodzi o rzeczy inne, to oczywiście wysuwa się na drugi plan sprawa urządzenia tych mieszkań, które oddano studentom. Tu, jak w swoim czasie oświadczyło Ministerstwo Zdrowia Publicznego w granicach możliwości przyszło z pomocą młodzieży akademickiej, mianowicie sekcja Ministerstwa Zdrowia Publicznego, czy urząd — nie pamiętam dokładnie, jak się nazywa, — dostarczyło łóżek z pościelą, nie za darmo niestety, ale po niskiej cenie, mianowicie jedno łóżko z pościelą kosztowało 4.000 marek. Poszło to na kredyt Ministerstwa Oświecenia. W każdym razie uzyskanie kredytu i gotowych łóżek jest znaczną ulgą dla tych, którzy ich potrzebowali.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#komentarz">(Głos: Ile łóżek dostarczono?)</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Dotąd dostarczono łóżek 230, toczą się jeszcze rokowania o 200 łóżek.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Opału dostarcza Ministerstwo Aprowizacji i na brak opału młodzież akademicka nie skarżyła się, przynajmniej przedemną. Prócz tego, jak mnie informowano, zakupiła młodzież akademicka, t. zn. zrzeszenie Bratniej Pomocy 4 wagony drzewa, a przy tej sposobności dodaje, że Ministerstwo Spraw Wojskowych, chcąc przynajmniej w innej formie przyjść z pomocą młodzieży akademickiej, dostarczyło bezpłatnie frachtów, co jest znowu bardzo znaczną pomocą, jeśli chodzi o ogólny bilans Tow. Bratniej Pomocy.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Jeśli chodzi o żywienie młodzieży akademickiej, to dotychczas są trzy kuchnie, które mogą dostarczyć 2300 obiadów. Obiady, wogóle całe pożywienie jest stosunkowo niezmiernie tanie. Śniadanie kosztuje 10 mk., kolacja 10 mk., obiad 15 mk., tak że przez cały dzień student może żyć niewybrednie wprawdzie, ale wystarczająco za 35 mk. Wydawanie tych 2300 obiadów po 15 mk. w dzisiejszych czasach było możliwe w ten sposób, że poza pomocą z Ministerstwa Aprowizacji kuchnie otrzymywały do rozporządzenia racje żywnościowe, przyznane przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, a dostarczane najzupełniej regularnie przez magazyny wojskowe.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Skarży się młodzież akademicka na to, że Ministerstwo Aprowizacji przyznaje po największej części teoretycznie i na papierze przydziały. Nie jest to jednak jakaś niechęć Ministerstwa Aprowizacji, nie jest to chęć niewykonania rezolucji sejmowych, lecz zdaje się, jest to tylko jeden z tych objawów mizerji aprowizacyjnej, które przebywamy i którą muszą przebywać studenci na równi z całą ludnością kraju. W tej chwili młodzież akademicka bardzo zabiega o to i znajduje w tem całkowite poparcie Ministerstwa Oświaty, ażeby wydawanie racji żywnościowych, chociażby za opłatę, przez magazyny wojskowe w dalszym ciągu trwać mogło. Dawałoby to gwarancję, że pewnego dnia te wielkie rzesze młodzieży akademickiej nie znajdę się bez obiadu.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Poza tem prawie wszystkie urzędy państwowe i półpaństwowe starały się przychodzić z pomocą i z ulgami młodzieży akademickiej. Między innemi wspomnę o „Puzapie”, który dawał co miał i czego od niego zażądano. Ważną rolę także odgrywały tutaj fundusze. Ministerstwo Oświaty, które objęło ogólny nadzór i ogólną opiekę nad młodzieżą akademicką zdemobilizowaną, wystarało się w Ministerstwie Skarbu dotychczas o 14 miljonów mk. specjalnie na ten cel od początku mniej więcej grudnia do dnia dzisiejszego. Suma to wysoka i niska równocześnie. Suma duża, ale jeżeli się weźmie ilość tej młodzieży akademickiej nie tylko w Warszawie, ale w całej Rzeczypospolitej Polskiej z wyłączeniem narazie Poznańskiego, jeżeli się weźmie pod uwagę biedę, w której ta młodzież akademicka żyje, to suma ta wyda się oczywiście równocześnie małą.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Uważam sobie za obowiązek podać, jak te sumę rozdzielono. Warszawa otrzymała 5½ miljona mk., Lwów 3½ miljona, Kraków 2 miljony, Wilno 700.000. Kwoty te dano do rozporządzenia rektorów, względnie komitetu, składającego się z rektorów szkół akademickich, istniejących w danem mieście. Był projekt pierwotnie stawiony przez Ministerstwo Skarbu, ażeby pomoc tę dawać w formie indywidualnie udzielanych stypendjów, ewentualnie z zastrzeżeniem późniejszego zwrotu, po naradzie jednakże nabyliśmy przekonania, że pomoc, któraby polegała na udzielaniu stypendjów ad personam, nie byłaby skuteczna i że o wiele skuteczniejszą będzie pomoc w tej formie w jakiej udziela się dzisiaj, mianowicie przez wspomaganie kuchni akademickich, kooperatyw akademickich i innych tym podobnych społecznie pojętych zamierzeń. Ministerstwo Skarbu, udzielając dotychczas te 14 miljonów, o których wspomniałem, wyraziło zgodę na to, że w miarę potrzeby i nadal przyjdzie z pomocą.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Nie mogę nie zaznaczyć, że pomoc dla młodzieży akademickiej w wysokim stopniu spadła jedynie na Rząd. Dotychczas odwoływanie się do opinji publicznej, do społeczeństwa, ażeby i ono w tym kierunku chciało coś zrobić, nie dało wyników, względnie dało minimalny. Okazuje się to już choćby z faktu, że nie dostarczono odpowiedniej ilości pomieszczeń dla młodzieży, jakkolwiek w tej sprawie zwracano się do społeczeństwa; okazuje się to między innemi i z tego, że dotychczas z kół społeczeństwa wpłynął na pomoc dla młodzieży akademickiej zaledwie miljon marek i to w czasie najgorętszym, w czasie, kiedy zdawałoby się, że społeczeństwo będzie przyjmowało powracającą młodzież akademicką z otwartemi rękoma i będzie jej niosło swą całą pomoc, podobnie jak przedtem młodzież akademicka krew swoją niosła w ofierze. Pod tym względem niewątpliwie spotkał młodzież akademicką pewien zawód. O ile ta pomoc społeczeństwa się nie wzmoże, to nie można się łudzić, żeby Rząd mógł zapewnić całkowitą pomoc młodzieży akademickiej w takim zakresie, w jakim młodzież akademicka tej pomocy oczekuje i w jakim jej potrzebuje.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Do pracy celem zorganizowania opieki nad młodzieżą akademicką i przyjścia jej z pomocą Ministerstwo Oświaty starało się od samego początku wciągnąć także czynniki społeczne, żeby ta rzecz nie była robiona w sposób, powiedziałbym, biurokratyczny, i co pewien czas prawie regularnie, w Ministerstwie Oświecenia odbywały się posiedzenia, na których zastanawiano się nad formą i możnością przyjścia z pomocą młodzieży. Istnieje narazie tylko projekt zaradzenia tej największej bolączce, jaką odczuwa młodzież akademicka, mianowicie brakowi pomieszczeń. Podjęto starania w odpowiednich Ministerstwach i w kołach finansowych, żeby można przystąpić jak najprędzej do zbudowania baraków, które dałyby się postawić prędko, i żeby zbudować je w ten sposób, by młodzież akademicka mogła w nich zupełnie dobrze mieszkać. Zabiegi o uzyskanie kredytu na ten cel w instytucjach prywatnych z gwarancją Pocztowej Kasy Oszczędności dotąd nie wydały jeszcze wyniku.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Muszę wspomnieć i o tem, że w tej chwili są w toku rokowania o odstąpienie na użytek młodzieży akademickiej koszar zajmowanych obecnie przez legję kobiecą, ale te żołnierki trzeba będzie przenieść do innego lokalu, który przedtem musi być zremontowany, a na remont tego domu już upatrzonego muszą być uzyskane odpowiednie kredyty.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#MinisterOświeceniaPublicznegoRataj">Kończąc, muszę stwierdzić, że zaniedbania, niechęci, ani nawet braku dobrej woli nie było po stronie Rządu, ani nawet, co mogłem stwierdzić, żadnego z Ministerstw. Były trudności natury technicznej, których usunąć nie można zwykłemi zarządzeniami, braki, które można usunąć tylko wtedy, jeśli na to miejsce postawi się coś innego. Zarządzeniami i dyskusją, jak już powiedziałem, nie zbuduje się żadnego domu. A muszę stwierdzić, po raz drugi, że bez wydatnej pomocy społeczeństwa Rząd nie będzie mógł podołać tym wszystkim rzeczom, które należałoby spełnić wobec akademików.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam bez głosowania, że wniosek Komisji zostaje przyjęty. № 8 musi spaść z porządku dziennego, ponieważ niema referenta, tak samo № 9. Przystępujemy do № 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Bednarczyka i tow. w sprawie udzielenia subwencji lub pożyczki na rekonstrukcję zniszczonej drogi Ciche — Chochołów, zerwanej przez powódź w r. 1919 (druk № 1807 i 617).</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Średniawski.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#AndrzejŚredniawski">Wysoki Sejmie! Pow. nowotarski leży w najwyższych górach Karpackich, i ludność tamtejsza jest bardzo uboga. Z tego powodu, że grunty są bardzo liche, że powiat leży wysoko nad poziomem morza, więc klimat jest chłodny i wskutek tego roślinność jest tam bardzo słaba. Urodzaje nigdy, nawet w najlepszym najurodzajniejszym roku nie wystarczały na wyżywienie miejscowej ludności, i zawsze musiano dużo żywności przywozić z zewnątrz. Wobec drożyzny, jaka teraz szaleje na świecie, ta ludność nietylko nie korzysta jako rolnicy ze zwyżki cen na towary rolnicze, ale zmuszona jest po drogich cenach kupować żywność z dalekich okolic.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#AndrzejŚredniawski">W r. 1919 w dn. 9, 10 i 11 lipca wypadła tam wielka ulewa, która pozrywała blizko 100 mostów i popsuła drogi.</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#AndrzejŚredniawski">Powiat, który mógł z podatków swoich nałożyć przeszło 1.170 000 mk. jednak mógł odrestaurować drogi tylko pierwszej klasy, które są najpotrzebniejsze, a dróg drugiej klasy nie mógł naprawić.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#AndrzejŚredniawski">Ludność tamtejsza nie ma żadnych zarobków, bo jeszcze przed wojną szukała tych zarobków zawsze na szerokim świecie, mianowicie wyjeżdżając do robót do Węgier, do Ostrawy, do Prus i do Ameryki, i tą drogą utrzymywała swoje rodziny. Otóż dzisiaj wyjeżdżać nigdzie za zarobkiem nie można i z tego powodu ludność nie mając zarobków na miejscu, jest w bardzo ciężkiem położeniu. To też Komisja Budżetowa uchwaliła następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#AndrzejŚredniawski">„Wzywa się Rząd do udzielenia pow. Nowotarskiemu wydatnej pomocy, dla odbudowy zniszczonych przez powódź dróg, a w szczególności na odbudowę drogi Ciche-Chochołów”.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#AndrzejŚredniawski">Rozpoczęcie i budowa dróg jest także pożyteczna dla tamtejszej ludności, bo da zarobek. Ludność chce zarabiać, ale nie ma możności, gdyż nie ma tam żadnego przemysłu; wobec tego jest bardzo pożyteczne, ażeby te drogi rozpocząć rekonstruować, tem więcej, że są one bardzo potrzebne dla gmin.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#AndrzejŚredniawski">Dlatego proszę Wysoki Sejm najuprzejmiej o przyjęcie tej rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#IgnacyGóralski">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze poseł Góralski.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#IgnacyGóralski">Proszę Panów! Gdybyśmy chcieli naprawiać wszystko, co potrzeba w kraju, to nie wiem skąd na to trzebaby brać pieniędzy. Jeśli posłowie z Galicji chcą ażeby budować drogi, reparować i naprawiać dachy, gdy je wiatr zerwie; gdy się spali stodoła, żeby ją odbudować, to do czego dojdziemy?</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#IgnacyGóralski">Jeżeli szanowni Panowie stawiacie wniosek o naprawę jakiegoś mostu, czy budowę, to zaraz postawcie sobie pytanie, skąd wziąć na to pieniędzy? Gdzie Panowie macie w Skarbie tyle pieniędzy, ażeby nawet drogi budować i naprawiać? To jest niemożliwością, to jest wykluczone, i stronnictwo moje nie będzie za tym wnioskiem głosować i sądzę, że i cały Sejm głosować nie będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bednarczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JózefBednarczyk">Wysoki Sejmie! To co mówił mój przedmówca, że w skarbie niema pieniędzy, o tem się wiedziało, kiedy wniosek się wniosło, że trudno jest, ażeby skarb na wszystko dawał. Jednakże kto zna pow. nowotarski, który rzeczywiście jest w glebę ubogi, ale jest uposażony od natury, który ma lasy, i który jest patrjotyczny, bo gdy Polska była w niebezpieczeństwie posłała samorzutnie 35 kompanji na obronę Lwowa, i kiedy Komitet biskupi zakupił drzewo dla odbudowy kilkudziesięciu budynków, pierwszy posłał drzewo do Galicji, ażeby ratować biedny lud — ten powinien głosować za rezolucją. A, jak przedmówca mówił 9, 10 i 11 lipca 1919 r. przyszła burza, która zerwała wszystkie mosty, zrujnowała prawie cały powiat, a grad prawie wszystko zniszczył. Jeżeli litujecie się nad stronami, gdzie byli bolszewicy, jeżeli uważacie że trzeba pomóc tam, gdzie zostały spalone wszystkie budynki, to stało się gorzej z powiatem nowotarskim, bo przyszedł huragan, który chwycił wszystko co tylko było, mosty zdruzgotał, lasy, mienie które mieli w lasach, polany na których pasali bydło, to wszystko im przepadło bo teraz nie mają dojazdu do lasu.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#JózefBednarczyk">Podatki, które były zwiększone o 200% nie stanowią nawet cząstki tego, co jest konieczne na koszty odbudowy i naprawy szkód wyrządzonych przez wodę. Jeżeli się prosi o 100 tys. mk. pożyczki nie o subwencję, to chyba Wysoki Sejm, może raz pomódz temu powiatowi tak bardzo ubogiemu. Proszę Wysokiej Izby ażeby choć już przyznać temu powiatowi jeśli już nie subwencję, to przynajmniej pożyczkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej głosu nie żąda.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji Skarbowo-Budżetowej, wzywającym Rząd do udzielenia pow. nowotarskiemu wydatnej pomocy dla odbudowy zniszczonych przez powódź dróg, a w szczególności na odbudowę drogi Ciche-Chochołów, ażeby powstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory reszty porządku dziennego nie wyczerpiemy.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł od Rządu wniosek z projektem dwóch ustaw o orderze „Orła Białego” i „Bene Merenti”. Proponuję wyjątkowo, chociaż ustawa nie jest wydrukowana, ażeby dzisiejszy dzień uważać za pierwsze czytanie i odesłać tę sprawę do Komisji Konstytucyjnej. Nie słyszę protestu. A zatem Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Sołtyka i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Robót Publicznych o przyznanie sejmikowi radomskiemu zapomogi bezzwrotnej na remont dróg i mostów pow. radomskiego — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej i Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Pączka i tow. do p. Ministrów Przemysłu i Handlu i Aprowizacji o zaopatrzenie w węgiel fabryki „Ćmielów” i zaaprowidowania według norm górniczych robotników tej fabryki — odsyłam do Komisji Opałowej.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Gdyka i tow. Nar.- Chrz. KI. Rob. o wykonywanie ustawy szynkarskiej we Lwowie — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. ks. Kotuli i tow. w sprawie uposażenia profesorów zakładów teologicznych w Polsce — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej i Oświatowej:</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Zw. L. N. o zabezpieczenie ciągłości pracy w Rzeczypospolitej — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie ostatniego punktu porządku dziennego ma głos do wniosku formalnego, p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Na ostatnim punkcie jest sprawozdanie Komisji Administracyjnej w sprawie projektu ustawy rządowej o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#StanisławGłąbiński">Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła wnieść, ażeby ta rzecz została odesłana jeszcze do Komisji Skarbowo-Budżetowej, a to ponieważ sprawa sama ma doniosłe znaczenie skarbowe, a w projekcie ustawy nie jest przewidziane skąd wziąć fundusze na założenie ubezpieczeń i jakie finanse potrzebne będą na te wszystkie zakłady, wogóle sprawa finansowa została zupełnie pominięta w tym projekcie. Komisja Skarbowo - Budżetowa uważa, że takie projekty nie powinny być w Wysokim Sejmie traktowane przed rozpatrzeniem w Komisji Skarbowo-Budżetowej, i dlatego wnosi, ażeby Wysoki Sejm zgodził się, ażeby ten projekt, który został zresztą przygotowany przez Komisję Administracyjną, został odesłany do rozpatrzenia w Komisji Skarbowo Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WiceministerSkarbuWeinfeld">W imieniu Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zgadzam się z wnioskiem pana posła Głąbińskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy jest kto innego zdania?</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Bez głosowania mogę przypuścić, że sprawa została odesłana do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w czwartek o godzinie 4-tej punktualnie. Jako jedyny punkt porządku dziennego — 2-gie czytanie projektu Ustawy Konstytucji — mianowicie głosowanie rozpocznie się od 35 artykułu, poprawka 2.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamierzam następne z rzędu posiedzenie odbyć w piątek już od rana, a w następnym tygodniu w czwartek, piątek ewentualnie sobotę, z powodu święta 2 lutego.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie protestuje przeciw porządkowi dziennemu. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 20 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>