text_structure.xml 79.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji, które odbywa się w Instytucie Sportu. Otrzymaliście państwo porządek dzienny posiedzenia. Czy są do niego jakieś uwagi lub propozycje? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W pierwszym punkcie mamy rozpatrzenie informacji o działalności Zakładu Badań Antydopingowych przy Instytucie Sportu, natomiast w drugim punkcie rozpatrzymy sprawy różne.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Z inicjatywy części członków naszej Komisji oraz pana dyrektora Ryszarda Gruczy podejmujemy dzisiaj temat działalności Zakładu Badań Antydopingowych, mimo że w planie pracy na I półrocze temat ten nie był przewidziany. Jest on niezwykle istotny i ostatnio w prasie ukazywało się wiele artykułów na temat spraw dopingu w sporcie. Miało to miejsce także w związku z Kongresem odbywającym się w Lozannie, gdzie przebywała również polska delegacja pod przewodnictwem pana ministra Wiktora Kreboka.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Było to okazją do informowania przez prasę o kwestii krajowych badań antydopingowych, a także o miejscu, w którym znajduje się nasz kraj, biorąc pod uwagę nasze aktualne możliwości oraz realia dotyczące istniejących laboratoriów.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Uprzejmie proszę pana dyrektora Ryszarda Gruczę o przedstawienie informacji na temat działalności Zakładu Badań Antydopingowych. Następnie wypowie się pan prof. Jerzy Smorawiński. Dalsza propozycja pana dyrektora dotyczy pokazania nam tutejszego laboratorium, po czym wrócimy na salę obrad i podejmiemy ponownie ten problem. Dysponujemy już propozycjami stosownych wniosków, a z przygotowanego przez naszych miłych gospodarzy poczęstunku skorzystamy po posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RyszardGrucza">Chciałbym bardzo serdecznie państwa powitać w Instytucie Sportu. Jest to dla nas ogromny zaszczyt, iż możemy gościć tak znakomite grono złożone z posłów, senatora oraz inne osoby, które są żywotnie zainteresowane działalnością Instytutu Sportu oraz działającym przy nim Zakładem Badań Antydopingowych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RyszardGrucza">Postaram się bardzo zwięźle opowiedzieć państwu o działalności Zakładu, koncentrując się przede wszystkim na tych zagadnieniach, które są najistotniejsze z punktu widzenia dzisiejszego tematu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RyszardGrucza">Z całego spektrum działania Zakładu Badań Antydopingowych obejmuje ono działalność diagnostyczną, czyli analizę próbek na zawartość środków niedozwolonych w sporcie, jak również działalność naukową oraz działalność, którą prowadzimy w dodatkowych dwóch kierunkach - jeden z nich to wykorzystanie naszego laboratorium w sporządzaniu ekspertyz sądowo-policyjnych. Może państwo nie wiecie o tym, ale często się zdarza, że zarówno Policja, jak i prokuratura oraz sądy, szczególnie w przypadkach trudniejszych np. morderstw czy nagłej śmierci, zwracają się do nas, a wtedy my służymy naszą wiedzą i dokonujemy analiz materiałów, które są niezbędne i informujemy odpowiednie organy, co naszym zdaniem, mogło być przyczyną danego zdarzenia, z którym się do nas zwrócono.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RyszardGrucza">Kolejną formą działalności Zakładu - prowadzimy ją od niedawna - jest wykonywanie analiz antydopingowych koni. Umowa dotycząca tej kwestii została podpisana w ubiegłym roku z dyrekcją torów wyścigów konnych. Działalność ta jest oczywiście zgodna ze statutem instytutu naukowego oraz działalnością laboratorium. Jest ona zgodna z krajowymi przepisami i została podjęta za zgodą i wiedzą Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RyszardGrucza">Z tego całego spektrum ograniczę się tylko do jednej rzeczy, a mianowicie, do wykonywania analiz antydopingowych wobec polskich sportowców oraz do konieczności dostrzeżenia problemu, jakim jest osiągnięcie akredytacji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Myślę, że w tym gronie nie muszę tłumaczyć, co to jest akredytacja MKOl, wspomnę tylko, że jest to pewien system procedur zapewniających niezawodność badań antydopingowych, na poziomie światowym oraz weryfikowanie tych badań, wzajemna kontrola między poszczególnymi zakładami i laboratoriami antydopingowymi. Chodzi o ograniczenie możliwości dokonania krzywdzącej oceny w stosunku do zawodnika, a także wydania tzw. fałszywego pozytywnego wyniku. W momencie, gdy sportowiec nie używał zabronionych substancji nie powinno dochodzić do sytuacji, iż jest on skazany za ich stosowanie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RyszardGrucza">System ten działa w strukturze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, poprzez jego komisję medyczną oraz poprzez wyrafinowane techniki akredytacyjne. Są one dostępne również dla nas, znamy je i wprowadzamy w życie.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RyszardGrucza">Dlaczego tak ważna jest sama akredytacja? Rzecz w tym, że wejście do tego mię-dzynarodowego systemu laboratoriów umożliwia Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie oraz naszemu laboratorium przyjęcie do pewnego grona stosującego standardy światowe w sposób niekwestionowany. Oczywiście wynik uzyskany np. w laboratorium w Lozannie nie jest kwestionowany przez innych i jest akceptowany przez wszystkie władze zarówno administracyjne, jak i sportowe. To samo dotyczy wyników uzyskanych we wszystkich laboratoriach, które uzyskały akredytację MKOl.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#RyszardGrucza">Z kolei wyniki z laboratoriów nieakredytowanych, tak jak jest to w przypadku naszego laboratorium, są oparte na podstawie prawnej wewnętrznej i krajowej. W przypadku Polski jest to rozporządzenie, czy też zarządzenie prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki. Stąd występują pewne problemy, gdy w Polsce odbywa się impreza międzynarodowa, po prostu nie wszystkie federacje sportowe honorują wyniki uzyskane w naszym laboratorium.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#RyszardGrucza">Prowadzi to do pewnego nieprzyjemnego odźwięku, jeżeli chodzi o nasze uczestnictwo w międzynarodowym sporcie. Sprawia to również, że ma miejsce marnowanie środków, które zostały ulokowane w tym Zakładzie, a które powinny służyć wszystkim imprezom sportowym.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#RyszardGrucza">Zakład Badań Antydopingowych powstał około 10 lat temu, wtedy dopiero powstawał system akredytacyjny MKOl. Zakład został wyposażony przez UKFiT, a ściślej biorąc ze środków Urzędu. Poprzez Centralny Ośrodek Sportu zakupiono wówczas podstawową aparaturę, a jej koszt wyniósł około 700 tys. dolarów. Stworzono również bazę techniczną i organizacyjną dla powstania tego laboratorium na terenie Instytutu Sportu.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#RyszardGrucza">Był to okres, gdy większość laboratoriów dopiero powstawała lub istniała zaledwie od 2-3 lat. Wszyscy partnerzy w tym układzie byli równi, ale - niestety - w tym czasie z nieznanych mi powodów nie udało się uzyskać akredytacji. Mówię "z nieznanych powodów", ponieważ jestem dyrektorem Instytutu Sportu dopiero od końca 1991 r. Zakład był wtedy ulokowany przy ul. Cegłowskiej, a ten budynek był całkowicie nie przystosowany do tego, by w ogóle móc myśleć o spełnieniu warunków akredytacyjnych. Powiem tylko tyle, że nie posiadamy tutaj instalacji centralnego ogrzewania, natomiast mamy własną kotłownię. Nie mamy także instalacji kanalizacyjnej, a tak zwane szambo. Jest wiele przyczyn, dla których nie może być mowy, by w tej lokalizacji mogło powstać laboratorium, które uzyska akredytację.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#RyszardGrucza">Nie zmienia to faktu, że podstawy zostały zapewnione, a nasze laboratorium rozpoczęło pierwsze próby. Oczywiście był to okres, w którym nasi pracownicy musieli się wiele nauczyć w sensie merytorycznym. Na początku badaliśmy 200-300 próbek rocznie, by w ostatnich latach dojść do ponad 2 tys. analiz rocznie. Jest to przyzwoity poziom europejski. Udało nam się przenieść Zakład do Instytutu Sportu oraz zbudować odpowiednią infrastrukturę. Możliwe było również doposażenie Zakładu, głównie ze środków Komitetu Badań Naukowych, który w ramach programów badawczych i naukowych, które składamy do Komitetu był dwukrotnie łaskaw przeznaczyć poważne kwoty na wyposażenie tego laboratorium, co umożliwiło nam wykonywanie badań naukowych na wysokim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#RyszardGrucza">W ten sposób udało nam się stworzyć bazę materialną, która była na wysokim poziomie, jak na koniec lat 80. oraz na początku następnej dekady. Można powiedzieć, że mniej więcej do 1995 r. stan tej bazy zabezpieczał nam pewną równość w stosunku do partnerów zewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#RyszardGrucza">Przy okazji chciałbym usłyszeć uwagę państwa na rycinę nr 1 zawartą w przedstawionym materiale. Ukazuje nam ona w jaki sposób zwiększała się w tym okresie liczba badanych próbek - chodzi o okres 10-11-letni - i jaki był udział próbek pozytywnych, czyli tych, które wskazywały, że zawodnicy stosują niedozwolone środki.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#RyszardGrucza">Chcę jasno stwierdzić, że wskaźnik próbek pozytywnych wynoszący 1,82% wszystkich próbek, jest to typowy wynik dla wszystkich laboratoriów światowych posiadających akredytację. Sądzę, że dla pana prof. Jerzego Smorawińskiego jest to bardzo ważny wskaźnik, że sportowcy polscy nie odbiegają w sensie częstości stosowania dopingu od populacji sportowców w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#RyszardGrucza">Wracając do kwestii laboratorium, chcę powiedzieć, że próbowaliśmy dokonać kilku nieformalnych testów akredytacyjnych. Konkretnie dokonaliśmy dwóch takich testów i oba wypadły korzystnie dla Zakładu. Pragnę dodać, że jest powodem do naszej dumy, iż Zakład Badań Antydopingowych od dwóch lat posiada certyfikat jakości według normy ISO oraz według normy europejskiej, czyli certyfikat, który ma objąć laboratoria akredytowane MKOl do 2000 r. Udało nam się przynajmniej w tej jednej cząstce wyprzedzić to, co się dzieje w związku z procedurą akredytacji MKOl. W związku z tym mogę stwierdzić, że laboratorium działa na niekwestionowalnie wysokim poziomie organizacji i jakości kadr.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#RyszardGrucza">Istotne jest również to, że przez te kilka lat udało nam się zgromadzić grupę młodych ludzi, którzy są odpowiednio umotywowani, zaangażowani i chętni do pracy. Podlegają oni wszelkim szkoleniom zagranicznym. Bierzemy również udział we wszystkich możliwych merytorycznych spotkaniach między-narodowych, związanych z działalnością laboratoriów akredytowanych.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#RyszardGrucza">Najważniejszy problem, jaki powstał i który spowodował, że do dzisiaj nie złożyliśmy wniosku akredytacyjnego do MKOl, wziął się po prostu stąd, że szczególnie w ostatnich trzech latach nastąpił niezwykle przyspieszony rozwój technologii i techniki badawczej w zakresie dopingu. Po prostu skala problemu i istota rzeczy, którą jest rezonans społeczny faktu pozbawienia sportowca tytułu mistrza świata lub mistrza olimpijskiego, a także straty z tym związane poniesione przez sponsorów oraz organizacje, przygotowujące sportowców, są tak duże, że nakładają coraz większą odpowiedzialność na osoby kierujące oraz pracujące w laboratoriach.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#RyszardGrucza">Nie muszę również dodawać, że druga strona, czyli ci, których ścigamy, również nie pozostaje bierna. Powstają nowe metody i rozwija się farmakologia. W związku z tym konieczne jest znajdywanie nowych metod wykrywania coraz nowocześniejszych środków farmakologicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#RyszardGrucza">W okresie ostatnich 2-3 lat wystąpiła dramatyczna różnica między technologią i techniką badawczą akredytowanych laboratoriów, a naszym stanem wyposażenia, która de facto stawia nas w takiej sytuacji, że z formalnego punktu widzenia, czyli z punktu widzenia dokładności niektórych wyników pomiarów, dotyczących niektórych substancji, obecnie nie spełnilibyśmy tych kryteriów. W związku z tym nie uznałem za celowe składanie wniosku akredytacyjnego w sytuacji, gdy wiem, że nasze szanse na zdobyciu tejże akredytacji opierałyby się raczej na szczęściu, a nie na naszych kwalifikacjach oraz przygotowaniu.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#RyszardGrucza">Z powyższego wynika jasno, że bez dogonienia poziomu międzynarodowych laboratoriów i wejścia w posiadanie urządzeń, którymi dysponują nasi koledzy w innych krajach, akredytacji takiej uzyskać się nie da. Wykaz tego, co jest niezbędne, możecie państwo znaleźć w tabeli nr 2 materiału, który przygotowałem.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#RyszardGrucza">W aspekcie samych procedur akredytacyjnych MKOl, chciałem jeszcze zwrócić uwagę na bardzo istotny element, który znajduje się na str. 4 materiału. Chodzi o element, który właściwie rozstrzyga wszystko. Zatem oprócz tych problemów techniczno-organizacyjnych istnieje również konieczność spełnienia wielu innych wymagań.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#RyszardGrucza">Po pierwsze, muszą pojawić się tzw. listy polecające. W naszym przypadku dotyczy to takich instytucji jak UKFiT, PKOl oraz Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie. W tych listach musi być wyraźnie określone to,  co tutaj jest wytłuszczone, mianowicie musi być wykazana ciągłość badań antydopingowych. Ten warunek spełniamy już od ponad trzech lat i przekroczyliśmy już liczbę 2 tys. próbek przebadanych w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#RyszardGrucza">Kolejna kwestia to liczba badanych próbek z tym, że już je omówiłem.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#RyszardGrucza">Następna sprawa to wielkość środków finansowych ponoszonych na utrzymanie la-boratorium. Chodzi o to, żeby w liście intencyjnym, który muszą złożyć nasze władze znalazły się deklaracje dotyczące stałego finansowania i na równym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#RyszardGrucza">Oczywiście istnieje wymóg, że laboratorium musi funkcjonować w takiej swoistej otoczce naukowej, czyli że jego funkcjonowanie tak czy inaczej musi się odbywać, albo przy uczelni wychowania fizycznego, albo przy akademii medycznej, albo przy jakimś instytucie naukowym. Krótko mówiąc, chodzi o zapewnienie pewnej ciągłości strukturalnej w funkcjonowaniu tego laboratorium. Dopiero po dokonaniu oceny przez komisję medyczną MKOl, faktów podanych w tych trzech listach polecających możliwe jest zezwolenie laboratorium o ubieganie się o akredytację.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#RyszardGrucza">Gdybyśmy w tej chwili jakimś cudownym sposobem zdobyli pieniądze na nowoczesną aparaturę i byli pewni, że nasz poziom technologiczny jest wystarczający do uzyskania akredytacji, to bez wsparcia władz państwowych i bez deklaracji intencji walki z dopingiem i konkretnych wyrażonych deklaracji finansowych, otrzymanie takiej akredytacji nie będzie możliwe.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#RyszardGrucza">Powtarzam to po raz drugi, ponieważ czasami mam wrażenie, że niektórzy przedstawiciele władz nie zdają sobie z tego sprawy. Często słyszę pytanie "jak tam, panie dyrektorze, z akredytacją?" Tak jakby to była sprawa, pana Gruczy i Instytutu Sportu. Tymczasem nawet, gdyby miało to być, to samodzielnie i tak byśmy sobie z tym problemem nie poradzili.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#RyszardGrucza">Wobec powyższego deklaracja na temat środków finansowych wydaje się być szczególnie ważna. Przy okazji chciałbym wprowadzić państwa w pewien drobny szczegół, otóż nasze laboratorium pracuje na podstawie umowy zawartej z Komisją do Zwalczania Dopingu w Sporcie, która przekazuje środki finansowe za każdą przekazaną próbkę. Podkreślam, że są to wysokie środki finansowe, ponieważ około 800 zł za jedną analizę, to jest sporo pieniędzy. Gdy pomnoży się to przez 2 tys. próbek otrzymamy kwotę około 16 mld starych złotych.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#RyszardGrucza">Należy przy tym podkreślić, że nie są to środki, z których poza ustalonym prawnie systemem odpisów aparaturowych, które możemy z tego uzyskiwać, umożliwiające nam zakupy inwestycyjne za kwoty, które są tutaj wspomniane. Oznacza to, że ten jakby handlowy system funkcjonowania laboratorium - przynajmniej w mojej ocenie - nie jest prawidłowy - tym bardziej że laboratoria niemieckie, francuskie, hiszpańskie oraz inne, wszystkie są laboratoriami rządowymi pracującymi w oparciu na dotacjach rządowych, przy czym ta część ich działalności, która może się zamienić na dochód wykonania analiz dla innych, np. dla Polski i dla Ukrainy, jest ich dochodem własnym, niemniej jednak mają one zapewniony podstawowy byt laboratoryjny przez instytucje rządowe.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#RyszardGrucza">Nasza obecna sytuacja również jest sprzeczna z wymaganiami akredytacyjnymi, ponieważ jest w nich wyraźnie napisane, iż wynagrodzenia pracowników laboratorium w żaden sposób nie powinny być związane ani z liczbą badań, ani z ich jakością. Taka praktyka mogłaby bowiem prowadzić do możliwości powstania nadużyć.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#RyszardGrucza">Chciałbym jeszcze odnieść się do tych wniosków, które pozwoliłem sobie dołączyć. Znajdują się one na ostatniej stronie. Wydaje mi się, że wśród tych wniosków warte jest podkreślenia, że Polska potrafiła w ostatnich latach stworzyć autentyczny system antydopingowy, którego wcześniej w Polsce nie było. Istnieje struktura w postaci Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, a jej agendy pobierają próbki zgodnie ze wszystkimi procedurami akredytacyjnymi. Istnieje również laboratorium, które pracuje według technologii laboratoriów akredytowanych.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#RyszardGrucza">Byłaby to wielka szkoda, gdyby ta praca i ogromne środki, które zostały zaangażowane nie zaprocentowały akredytacją i uznaniem naszego systemu antydopingowego. To uznanie miałoby również wymiar polityczny.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#RyszardGrucza">Chciałbym również podkreślić, że nasz Zakład, naprawdę jest merytorycznie przy-gotowany do tego, by poddać się procedurom akredytacyjnym. Jak już wspomniałem, opieram moją opinię na nieformalnych testach, które były przeprowadzane w naszym laboratorium, przez kolegów z zagranicy, na co dzień pracujących w laboratoriach akredytowanych. Podkreślam, że nie były to nasze własne testy dokonywane dla podtrzymania naszego dobrego samopoczucia.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#RyszardGrucza">Chciałbym stwierdzić jeszcze, że nie da się ominąć kosztów wspomnianych przeze mnie w przedstawionym dokumencie, ale na pewno można zagwarantować, żeby laboratorium Zakładu Badań Antydopingowych pracowało w stabilnych warunkach, co przy projektowanych zmianach dotyczących jednostek badawczo-rozwojowych, również w tym kontekście ma duże znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#RyszardGrucza">Na zakończenie chciałbym optymistycznie stwierdzić, że z tej listy aparatów i urządzeń koniecznych do zakupu, która została zamieszczona w materiale, w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy, z pewnością uda nam się kupić jedno urządzenie kosztujące około 120-130 tys. dolarów. W połowie nastąpi to ze środków Komitetu Badań Naukowych, a w połowie ze środków wygospodarowanych na podstawie zapisów amortyzacyjnych. Niestety, to jest wszystko, na co nas stać z całej listy aparatów, która została państwu przedstawiona.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#RyszardGrucza">Jeżeli będą państwo mieli do mnie pytania, to oczywiście jestem do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Pan prof. Ryszard Grucza przedstawił wyczerpującą informację dotyczącą funkcjonowania laboratorium przy Zakładzie Badań Antydopingowych. Pragnę dodać, że laboratorium to jest częścią całego systemu, o którym wspomniał pan profesor i który udało nam się już stworzyć. System ten wciąż funkcjonuje i dlatego chciałbym wygłosić kilka uwag poszerzających państwa wiedzę o funkcjonowaniu tego systemu.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie przewodniczę od 1993 r., w związku z czym w trakcie mojej działalności miała miejsce większość wydarzeń związanych z tym zagadnieniem. Sądzę, że mam duże doświadczenie na tym polu. Istotne wydaje mi się, że udało się stworzyć coś, co nazywa się Programem Krajowym. Nie jest to program narodowy zwalczania dopingu, ale nieco niższy stopień. Program ten zawiera trzy zasadnicze pola działania.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Po pierwsze - działania legislacyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Po drugie - działalność edukacyjna.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Po trzecie - jest to tworzenie w ścisłym sensie systemu kontroli antydopingowej. Mówię o tym celowo, ponieważ wychodzimy z założenia, że system kontroli, czyli przeprowadzania testów, jest bardzo ważny, ale jest to jeden z elementów całej działalności antydopingowej, której równie istotnym są działania legislacyjne i edukacyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Jeżeli chodzi o działalność legislacyjną, to jako państwo podpisaliśmy konwencję antydopingową Rady Europy. Miało to miejsce w 1990 r., kiedy to nasz parlament ratyfikował to prawo. W związku z powyższym podstawowy akt dotyczący zwalczania dopingu został zaakceptowany przez nasze władze.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Na przestrzeni ostatnich sześciu lat udało się uporządkować praktycznie wszystkie akty legislacyjne i uczynić je zbieżnymi z tym wszystkim, co głosi i rekomenduje konwencja antydopingowa.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">W poprzedniej ustawie o kulturze fizycznej znajdowały się paragrafy dotyczące zwalczania dopingu. Zagadnienia te zostały jeszcze mocniej wyartykułowane w ustawie z 1996 r. Na bazie tej ustawy zostały wydane rozporządzenia Rady Ministrów, które w sposób precyzyjny określają funkcjonowanie naszego systemu zwalczania dopingu. W tych aktach bardzo wyraźnie stanowi się, kto powołuje Komisję, jaki jest jej skład i jak Komisja działa. Mówi się tam bardzo dokładnie o procedurach postępowania, zarówno jeżeli chodzi o samo pobieranie próbek, jak również w zakresie wszystkich procedur odwoławczych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">To ostatnie zagadnienie jest bardzo ważne, ponieważ jest to nasze osiągnięcie i raz jeszcze pozwolę sobie powtórzyć, że te wszystkie akty wykonawcze są zgodne zarówno z konwencją antydopingową, jak i z wytycznymi MKOl.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie początkowo była bardzo mocno związana z UKFiT, ale po nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej w 1996 r. Komisja praktycznie stała się ciałem samodzielnym i samorządnym. Dysponuje ona własnym budżetem, z tym że jest on częścią wydzieloną budżetu UKFiT, natomiast warunki rozdysponowywania tego budżetu znajdują się w gestii Komisji.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Jak już było powiedziane, naszym głównym zadaniem jest kontakt z Zakładem Badań Antydopingowych. Właściwie znacząca część budżetu Komisji jest przeznaczona na prowadzenie działalności Zakładu. Zgodnie z tym, co mówił pan prof. Ryszard Grucza, badamy rocznie 2 tys. próbek, o ile pamiętam, to w ub. roku wykonaliśmy ich 2086, w każdym razie ta liczba w ostatnich trzech latach zawsze wahała się w okolicach 2 tys. Za jedną próbkę płacimy 800 zł i jest to podstawowa część składowa budżetu Zakładu.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Jeżeli chodzi o działania legislacyjne, to odczuwamy pewien brak, ponieważ nie udało się wprowadzić w Polsce przepisów ograniczających posiadanie, transportowanie, jak i przewożenie przez granicę, środków określanych jako zakazane. Chodzi głównie o steroidy anaboliczno-androgenne. Niektóre państwa w Europie i na świecie wprowadziły takie przepisy, natomiast my podjęliśmy działania w tym kierunku, gdy rodziła się ustawa o narkotykach, aczkolwiek pojawił się problem - jestem lekarzem, zresztą większość z państwa zapewne zna tę kwestię - iż nie można steroidów utożsamiać z narkotykami. Próbowaliśmy w tej ustawie przemycić pewne idee dotyczące steroidów, tak by ich posiadanie było karalne. Póki co jest to jeszcze przed nami i trzeba będzie nad tym popracować, ponieważ obecnie coraz częściej się zdarza, że celnicy łapią przewożących te środki i stają przed problemem zastosowania sankcji cywilnych lub sankcji karnych.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Należy również pamiętać, o szerzeniu się czarnego rynku handlu tymi substancjami. Jest to plaga, a bardzo dużo steroidów trafia do nas zza wschodniej granicy. Problem polega na tym, że po pierwsze, są to środki w ogóle zakazane, z drugiej strony często są to środki bardzo niskiej jakości. Występuje przy tym podwójna szkoda, bo szkodzi nie tylko sam środek, ale szkodzą również zanieczyszczenia w nim się znajdujące.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Jeżeli chodzi o działalność edukacyjną, to na przestrzeni tych kilku lat wydaliśmy parę bardzo ciekawych wydawnictw i filmów, które z pewnością ułatwiają działania edukacyjne. Wiele wydaliśmy broszur adresowanych do różnych grup, począwszy od uczniów młodszych, a skończywszy na sportowcach wyczynowych. Nasze wydawnictwa były adresowane szczególnie do rodziców, a zwracaliśmy w nich uwagę, jakie są pierwsze symptomy stosowania środków dopingujących, możliwe do zauważenia u ich dzieci.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Pragnę jeszcze raz podkreślić, iż działalność edukacyjna jest nam bardzo bliska. Staramy się oprócz kontrolowania i karania, także uświadamiać i edukować.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Ostatnia kwestia, to właśnie ów zorganizowany system kontroli. W tym przypadku laboratorium jest osią tej sfery działalności. Oprócz tego istnieją zespoły pobierające próbki. Są to tacy oficerowie antydopingowi posiadający stosowne przeszkolenie. Postępują oni zgodnie z procedurami, co jest niezwykle istotne, ponieważ jeżeli ktokolwiek na świecie wygrał proces o oskarżenie go o stosowanie dopingu, to najczęściej atakowana była procedura, czyli wszystkie ogniwa, od złożonych podpisów, poprzez nieodpowiednie przechowywanie i transportowanie próbek, po jeszcze inne kwestie, których nie będę w tej chwili wymieniał.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Mówiąc o tych dodatkowych kwestiach - dzisiejsze spotkanie dotyczy przecież fun-kcjonowania laboratorium - pragnąłem uzmysłowić państwu, że generalnie jesteśmy przygotowani do podjęcia zadania akredytacyjnego. Wprawdzie akredytacja dotyczy ściśle samego laboratorium, ale jest ona niemożliwa bez całej otoczki i stworzenia tego całego systemu. Wydaje się, że potrzeby, o których mówił pan prof. Ryszard Grucza zamykające w całość ten system, są to kwestie niezbędne i stawiające kropkę nad i.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Myślę, że dodatkowo możemy się pochwalić, iż pan profesor jest członkiem komisji technicznej, zresztą moja skromna osoba jest przedstawicielem Polski w grupie monitorującej konwencję antydopingową. Od kilku lat systematycznie uczestniczę w tych pracach, a pan profesor został podczas ostatniego posiedzenia szefem grupy roboczej do spraw technicznych. Oznacza to, że mamy bardzo bliski kontakt z tym, co dzieje się na forum europejskim. Myślę, że nie będzie błędem, jeżeli powiem państwu, że w tym roku zamierzamy zorganizować sympozjum międzynarodowe i zamierzamy zaprosić na nie czołowe osobistości, w tym dyrektorów laboratoriów antydopingowych. To wszystko po to, by kreować właściwą atmosferę wokół naszego laboratorium i by ten proces akredytacyjny był do końca możliwym do przeprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PrzewodniczacyKomisjidoZwalczaniaDopinguwSporciesenatorJerzySmorawinski">Na tym zakończę swoją wypowiedź, oczywiście wraz z panem profesorem chętnie odpowiemy na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Jeżeli państwo mają jakieś pytania, to proszę bardzo, ale najpierw skorzystamy z obecności pana posła Stanisława Paszczyka, który jako prezes PKOl mógłby nam przedstawić swój pogląd na tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoposelStanislawPaszczyk">Jestem osobą, której od wielu lat bardzo zależało na doprowadzeniu do akredytacji tego laboratorium. W moim przekonaniu, wybiła godzina zero, a niebawem możemy mieć do czynienia z masą krytyczną, która zniewoli nasz system. To jest pewne.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoposelStanislawPaszczyk">Nie tak dawno laboratorium było gotowe do akredytacji z punktu widzenia technicznego. Pamiętam jak 4-5 lat temu nieco tylnymi drzwiami załatwialiśmy przez Komitet Badań Naukowych kwestię dodatkowych środków dla laboratorium. Wówczas laboratorium było gotowe z technicznego punktu widzenia, według wymogów międzynarodowych, z tym że Instytut Sportu nie posiadał normy ISO. Norma ta jest obecnie spełniona, a było to równie trudne co niezbędne, tyle że przez te ostatnie kilka lat świat uciekł nam, jeżeli chodzi o poziom technologiczny wyposażenia, będący wymogiem uzyskania akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoposelStanislawPaszczyk">Musimy sobie jasno uzmysłowić, że gdyby dzisiaj któryś z zawodników wynająwszy adwokata średniej klasy, wpadł na pomysł zaskarżenia wyniku laboratorium, to wygrywa tę sprawę, uzyskując jeszcze sentencję o zniesławieniu go przez Instytut Sportu oraz pana senatora Jerzego Smorawińskiego. Wszystko to tylko dlatego, że laboratorium nie posiada akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoposelStanislawPaszczyk">Laboratorium nie zostało nawet dopuszczone do procedur akredytacyjnych i miało to miejsce dlatego, że nie spełniało ono warunków akredytacyjnych. Skoro ich nie spełniało, to jak może przesądzać o karze roku lub dwóch lat dyskwalifikacji oraz publicznego zganienia. Dobrze świadczy o Instytucie Sportu, że nie ma odważnych, a wszyscy złapani na używaniu dopingu sportowcy czują się pokorni i winni. Jeżeli trafi się ktoś niepokorny, choć winny, wynajmie dobrego adwokata, to konsekwencje tego mogą być bardzo poważne.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoposelStanislawPaszczyk">Kolejna kwestia to ogromne straty materialne. Chciałbym zapytać pana prof. Ryszarda Gruczę, ile w tej chwili polskie związki sportowe muszą płacić laboratoriom zagranicznym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RyszardGrucza">Ten koszt wynosi około 500 dolarów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">To jest koszt jednej próbki, a dochodzi do tego transport samolotowy oraz utrzymanie osób, które muszą to w kraju nadzorować. Wiele federacji wykazuje większą niepokorność niż pojedynczy sportowcy i nie pozwalają one Polsce prowadzić badań antydopingowych podczas imprez międzynarodowych odbywających się w naszym kraju. W związku z tym próbki te trzeba wysyłać za granicę, a koszty tego są ogromne.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselStanislawPaszczyk">Jestem bardzo zdziwiony, że my jako Komisja i Urząd nie jesteśmy w stanie wyartykułować odpowiedniej decyzji. Być może Komisja nie może tego zrobić, ale powinno się uruchomić jakieś rezerwy premiera, ewentualnie dokonać jakichś przesunięć z innych celów. Konieczne jest bowiem wydanie pieniędzy na niezbędne dla laboratorium wyposażenie, takie, które będzie dawało podstawy do wystąpienia o akredytację. Obecny moment na takie wystąpienie jest najlepszy z możliwych. Problem polega na tym, że do tej pory silny MKOl oraz grupa, w której panowie się obracają, szczególnie pan senator Jerzy Smorawiński - on najwięcej mógłby o tym powiedzieć - blokowały takie możliwości, ponieważ im więcej laboratoriów, tym mniej pieniędzy dla tych 26 laboratoriów z akredytacją, zarabiających ogromne kwoty.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PoselStanislawPaszczyk">Zamieszanie, które powstało wokół MKOl nie pozwoli narazić się tym, którzy o tych kwestiach decydują, na posądzenie o korupcję, czy że są niechętni, by Polska przeszła szybko procedury konieczne do akredytacji. Popierają nas tacy działacze MKOl, jak np. pan de Merode, zresztą panowie mają swoje układy na terenie Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PoselStanislawPaszczyk">Jeżeli w tym roku tego nie załatwimy, to wpadamy jeszcze w kolejną pułapkę. Prasa podaje, że 40% dzieci do lat 16 czy 17 próbowało narkotyków. Występuje w Polsce dra-matyczna częstość podejmowania tego typu prób. Dziwię się, że skala zjawiska jest tak duża. Jest niewątpliwą zasługą pana prof. Ryszarda Gruczy, że podczas zawodów sportowych można spotkać takie swoiste "brygady tygrysa" i widać, że jest prowadzona bezwzględna walka, ale skoro 40% dzieci próbuje środków odurzających - nie w celu osiągnięcia wyniku sportowego, ale w celu, by lepiej poczuć się podczas spotkania towarzyskiego - to coś chyba trzeba z tym zrobić.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PoselStanislawPaszczyk">Jeżeli w przypadku sportu wyczynowego mamy konkretny cel działań antydopingowych, a także stosowania dopingu, jest nim wynik sportowy, to jakkolwiek narkotyki różnią się od środków dopingowych w objawach działania, ale cel jest praktycznie dosyć podobny, czyli zniesienie pewnych barier. Na tym polega także doping w sporcie.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PoselStanislawPaszczyk">Obawiam się, że wybija godzina zero, a za rok lub za dwa w polskim sporcie ponownie przejawi się problem, który mieliśmy 10 lat temu.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PoselStanislawPaszczyk">Nie wiem, czy pan prezes Śląska Wrocław to potwierdzi, ale występuje zjawisko, że zawodowi gracze w koszykówkę, siatkówkę lub piłkę nożną, na 5 minut przed meczem schodzą do szatni po to, by zażyć środek dopingujący. Oczywiście można powiedzieć, że to czarnoskórzy gracze lansują taką modę, ale zjawisko będzie ulegać rozszerzeniu, ponieważ w tych ligach gra się naprawdę o duże kwoty.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PoselStanislawPaszczyk">Trudno się dziwić, że przed ważnym meczem zawodnik wyskakuje do toalety i zażywa środki dopingujące, ale pamiętajmy o tym, że kiedyś tak nie było. Problem zaczął się właśnie w momencie, gdy zawodnicy zaczęli uzyskiwać wysokie zarobki. Poprzednio brało się pieniądze za nic, zatem nie było potrzeby brania, a teraz to się rozpowszechni ze względu na to, że zawodnicy będą mogli uzyskać wysokie zarobki za wysokie wyniki sportowe.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PoselStanislawPaszczyk">Oczywiście jeżeli zjawisko stosowania dopingu rozpowszechni się w grach zespołowych, to później tendencja ta przejdzie również do sportów indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PoselStanislawPaszczyk">System, który został uruchomiony funkcjonuje bardzo dobrze, ale on przestaje funkcjonować w momencie, gdy laboratorium nie będzie skuteczne, a musimy sobie zdać sprawę, iż z każdym rokiem będzie ono coraz mniej skuteczne i coraz mniej będzie nadążało za wszystkim tym, co w działalności antydopingowej jest nieodzowne.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PoselStanislawPaszczyk">Bardzo bym się cieszył z sytuacji, która jest, ale jeżeli w okresie trzymiesięcznym nie podejmiemy odpowiednich decyzji i nie sprowadzimy stosownych elementów do la-boratorium, to do końca roku nie uda nam się pozyskać akredytacji, a powtarzam, że jest to najlepszy moment na jej uzyskanie. Pamiętajmy również o tym, że po tym pierwszym okresie trzech miesięcy potrzebne jest jeszcze pół roku na przygotowanie się i zdanie egzaminu. Powtarzam "zdanie egzaminu", bo nieszczęściem byłoby sprowadzenie materiału, a następnie podejście do egzaminu i jego nie zdanie. Wówczas ci, którzy byli przed laty ukarani dyskwalifikacją, mogliby się odwołać, stwierdzając, że skoro laboratorium nie jest w stanie zdać egzaminu, to po pierwsze, nie zdało egzaminu badając próbki pobrane od zdyskwalifikowanego. To właśnie dlatego potrzebny jest tak duży wysiłek skoncentrowany w czasie, chodzi bowiem o to, by problem rozwiązać w momencie, gdy sytuacja jest ku temu odpowiednia.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PoselStanislawPaszczyk">Sytuacja może ulec pogorszeniu i wtedy nie rozwiążemy całości problemu akredytacji. Mówię to na podstawie tego, co zdarzyło mi się przejąć w 1993 r. Pan prof. Ryszard Grucza przez półtora roku miał wtedy problemy związane z naszą drużyną piłkarską, występującą na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie. Takich problemów lada moment może się pojawić bardzo dużo. One są niezwykle skomplikowane w kategoriach moralnych, formalnych, medycznych, a także politycznych, jak mi tu podpowiada jeden z panów posłów. Oczywiście, jeżeli sprawa dotyczy czarnych zawodników, to automatycznie robi się ona polityczna.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PoselStanislawPaszczyk">Chciałbym poruszyć jeszcze kwestię owej komory do krioterapii, która znajduje się we Wrocławiu. Miałem okazję skorzystać z tej komory, zresztą okazało się, że wejście do temperatury -140o C, to jest tylko mentalna kwestia i nie problem wytrzymać przez trzy minuty.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PoselStanislawPaszczyk">Z tej komory korzystają wycieczki z całej Polski w celach leczniczych. Ten rodzaj terapii nie jest niczym nowym, ale powstaje w tym momencie problem wydania około 10-15 mld starych złotych. Jest to konieczne i uzasadnione, ponieważ utrzymywanie tej komory oznacza, że nie pozostajemy w tyle za światem. Za kilka lat wszędzie będzie to powszechne, a u nas może tego zabraknąć.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PoselStanislawPaszczyk">Uważam, że urządzenie takie powinno znajdować się w centrum Polski, np. w Spale lub w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiceprezesUrzeduKulturyFizycznejiTurystykiWiktorKrebok">W Spale jest już nawet miejsce pod komorę krioterapeutyczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Rzeczywiście i oznacza to, że koszty mogłyby być niższe niż w przypadku zaczynania zupełnie od zera. Potrzebne są pieniądze, a pan, panie prezesie, ma około 1,5 bln starych złotych na inwestycje, a tutaj chodzi nie o sprawy medyczne, tylko o wybudowanie lub raczej wstawienie takiej komory, czyli sprawa czysto inwestycyjna. Niech mi nikt nie mówi, że wydanie 15 mld starych złotych z 1,5 bln przerwóciłoby cały ten system.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselStanislawPaszczyk">Pamiętajmy o tym, że za dwa lata, czy po olimpiadzie istnienie takich komór stanie się powszechne. Jest to jeden z niewielu elementów wyposażenia, który sprawia, iż znajdujemy się w czołówce rozwiązań technicznych. Wszystko dzięki profesorom z wrocławskiego AWF. Zamiast się tym chwalić i im pomóc, to my czekamy, aż oni zbankrutują, tymczasem tego typu komory zaczynają już funkcjonować w uzdrowiskach. To bardzo dobrze, niech kuracjusze również mają możliwość korzystania z tych urządzeń, ale dlaczego nie mają mieć tej możliwości sportowcy znoszący coraz większe obciążenia treningowe, a pamiętajmy o tym, że komora do krioterapii znakomicie spełnia funkcje związane z odnową biologiczną, usuwając zmęczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Jeżeli w tej fazie są jakieś pytania, to bardzo proszę, natomiast jeżeli nie, to zgodnie z propozycją pana prof. Ryszarda Gruczy przejdziemy do pomieszczeń laboratorium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselZygmuntRatman">Na str. 3 przedstawionego materiału znajduje się takie zdanie: "Niestety ubieganie się o akredytację MKOl, w tym trudnym okresie nie było możliwe ze względów pozamerytorycznych". Chciałbym prosić o wyjaśnienie tego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardGrucza">Część tych problemów poruszył pan prezes Stanisław Paszczyk. Wszyscy powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że udzielenie lub nieudzielenie akredytacji naszemu Zakładowi ma swój wymiar finansowy i polityczny. Zgodnie z tym, co powiedział pan prezes, nikt z ościennych laboratoriów nie jest zainteresowany tym, żeby akredytowane laboratorium znajdowało się również w Warszawie, ponieważ ujmie im to określoną kwotę zysku.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#RyszardGrucza">Należy wziąć jeszcze pod uwagę, iż miała miejsce pewna niechęć dla naszego laboratorium ze strony osób kierujących laboratorium w Kolonii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Skoro szef pańskiego laboratorium opowiadał jakieś bzdury o kolońskim laboratorium, to chyba jest naturalne, że profesorowie niemieccy nie lubią pomówień i przeinaczeń. Pamiętajmy, że pojawiały się one tak w prasie niemieckiej, jak i polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardGrucza">Zgadza się, czyli słusznie napisano, że odbyło się to ze względów pozamerytorycznych.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RyszardGrucza">Mogę podać państwu następujący przykład. Otóż, kiedyś przeprowadziłem rozmowę ze śp. prof. Donike. Miało to miejsce w 1993 r. i zapytałem go wprost - był on wtedy kimś w rodzaju guru udzielającym namaszczenia wszystkim laboratoriom - jak ocenia on szansę uzyskania akredytacji przez polskie laboratorium, po przeprowadzonym teście, w którym na 10 próbek popełniliśmy tylko jeden niewielki błąd. Wynik nasz był na poziomie akredytowanego laboratorium.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#RyszardGrucza">Pan profesor odpowiedział mi coś co z przykrością muszę zacytować: "Tak długo, jak będziecie mieli w Polsce bałagan, brak telefonów itd. nie uzyskacie akredytacji". Oczywiście w tej odpowiedzi pobrzmiewało również to, o czym wspominał pan prezes Stanisław Paszczyk, niemniej jednak ja to usłyszałem osobiście. Były to argumenty pozamerytoryczne i nie dotyczyły kwestii związanych z poziomem posiadanej przez nas aparatury badawczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselCzeslawFiedorowicz">Myślę, że otrzymaliśmy dzisiaj taką porcję informacji, że nasza dyskusja powinna zmierzać do stwierdzenia, co konkretnie mamy zrobić, by jak najszybciej doprowadzić do uzyskania akredytacji. Myślę, że nie sformułujemy od razu wypowiedzi na to pytanie, ale w kontekście tego, co mówił pan poseł Stanisław Paszczyk na temat wysokich kosztów przesyłania naszych próbek do akredytowanych laboratoriów europejskich sądzę, że powinniśmy dążyć do wyasygnowania odpowiednich środków na dojście do akredytacji laboratorium w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PoselCzeslawFiedorowicz">Pamiętając o tych wydatkach, musimy je zestawić z wydatkami koniecznymi do uzyskania akredytacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">To proszę państwa są bardzo ewidentne kwestie i niedługo będziemy mogli przeprowadzać w naszym kraju imprezy o randze mistrzostw Europy i świata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselCzeslawFiedorowicz">Rzeczywiście, tracimy czas, panie prezesie, ale uważam, że jest to nie tyle kwestia przeprowadzenia badań, tylko oszacowanie tych kosztów. Wiemy przecież, jakie nakłady są ponoszone i chodzi o szukanie racjonalnego uzasadnienia. Gdyby nie było wątpliwości, to pan jako były prezes UKFiT albo pan prezes Jacek Dębski dawno byście to zrealizowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Konieczne jest podjęcie odpowiedniej decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselCzeslawFiedorowicz">Jeżeli istotnie jest to tylko kwestia podjęcia decyzji przez pana prezesa, to nie powinniśmy się tym zajmować. Skoro występuje trudność związana z brakiem pieniędzy w budżecie, to nie jest to kwestia tego roku i potrzebna jest głębsza analiza. Nie chodzi chyba o szukanie dziury w całym, ale o znalezienie wystarczającego uzasadnienia dla tych wydatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Problem w tym, że laboratorium i tak musi fun-kcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselCzeslawFiedorowicz">Przecież ono istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Niestety, bez akredytacji to tak, jakby go nie było. Powtarzam raz jeszcze, że każdy obecnie złapany na stosowaniu dopingu może za-kwestionować wynik badania, wynająć adwokata i zaskarżyć w sądzie tak wynik jak i sankcję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Szanowni państwo. Mam następującą propozycję i niech mi nikt nie mówi, że to jest niemożliwe. Dla rozwiązania tego problemu jest potrzebna jedna decyzja prezesa UKFiT, ewentualnie poparta przez Radę Programową do Spraw Inwestycji Sportowych. Mam na myśli decyzję dotyczącą środka specjalnego.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PoselEugeniuszKlopotek">W ub. roku dyskutowaliśmy podczas posiedzenia Rady Programowej - nie zapomnę tego posiedzenia - dyskutowaliśmy na temat przydzielenia 60 mln zł na drugi etap budowy Torwaru. Inwestycja ta miała być ukończona przed tegorocznymi mistrzostwami Europy w koszykówce kobiecej. Torwar nie został ukończony, mistrzostwa Europy w koszykówce odbędą się gdzie indziej i chcę w tej sytuacji zapytać, czy jest problem, żeby z tego środka specjalnego, w ramach inwestycji finansowanych w 100% z tego środka przez Urząd, przenieść te 5 mln zł z inwestycji pod nazwą Torwar II przeznaczając je na doposażenie tego laboratorium.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Moim zdaniem, w tym momencie ważniejsza jest sprawa skutecznego zwalczania dopingu w sporcie niż ewentualne przesunięcie dokończenia Torwaru na 2000 rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Sądzę, że z punktu widzenia potrzeby zasadniczo tak to wygląda, ale nie jestem pewien, czy łatwym byłoby wyinterpretowanie tego z ustawy o zmianie ustawy o dopłatach do gier liczbowych. Należałoby zapytać o to znajdującego się na tej sali przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli, czy gdyby Izba podczas kontroli skonstatowała taki zakup, uznałaby go za zgodny z ustawą.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Słyszę, że pan prezes Stanisław Paszczyk mówi coś o interpretacji Ministerstwa Finansów dotyczącej ciężkich urządzeń, ale chcę stwierdzić, że mówimy o dwóch różnych sprawach. Rozumiem, że ta komora, to jest zupełnie inna sprawa, natomiast urządzenie potrzebne dla laboratorium, to nie jest taka prosta sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Panie przewodniczący, bardzo przepraszam, ale jeżeli decydujemy o rozdysponowaniu środka specjalnego i mamy się zastanawiać, czy można to zrobić, czy też nie można, to lepiej przestańmy o tym w ogóle dyskutować.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Jako posłowie możemy wesprzeć prezesa UKFiT i o tym zadecydować. Nikt nie może w tym momencie w to wniknąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselZbigniewZarebski">Chciałbym wypowiedzieć uwagę bardziej ogólnej natury. Wszyscy panowie wypowiadacie się bardzo konkretnie i wydajecie się święcie przekonani, że zwalczanie dopingu, to rzecz najważniejsza. Osobiście zastanawiam się nad zasadnością tego przekonania, przecież za sportem wyczynowym stoją ogromne pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PoselZbigniewZarebski">Wydaje się naturalne, że w celu zdobycia tych pieniędzy poświęca się wszystko. Pod tym kątem ustawia się trenerów i zawodników. Na tym polega wielki sport zawodowy. Jeżeli chodzi o kwestię dopingu, to wydaje się oczywiste, że ogromne pieniądze będą przeznaczane na coraz trudniej wykrywalne sposoby stosowania dopingu. Dojdzie do powstania swoistej spirali zbrojeń. Dlaczego jako przedstawiciele państwa polskiego mamy przeznaczać publiczne pieniądze na walkę z dopingiem, a najpierw przeznaczamy je na to, żebyśmy brali udział w całej tej zabawie.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PoselZbigniewZarebski">Po co nam ten problem i dlaczego nie zostawić tego całego procederu tym, którzy chcą się zabić? Jaki jest sens angażowania środków publicznych w próby przeciwdziałania temu, że ktoś jeszcze większe pieniądze wydał na doskonalenie dopingu farmakologicznego?</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PoselZbigniewZarebski">Oczywiście uważam, że ściganie dopingu i nielegalnych środków w przypadku sportu dzieci i młodzieży oraz sportu masowego jest jak najbardziej uzasadnione, natomiast szukanie dopingu tam, gdzie on na pewno istnieje, istniał i będzie istniał, wydaje mi się działaniem bezsensownym.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PoselZbigniewZarebski">Wiadomo, że ta spirala będzie się nakręcać i jeżeli najpierw mówimy sportowcom wyczynowym "walczcie, zwyciężajcie, a damy wam za to olbrzymie pieniądze i zrobimy wszystko, żeby wygrywać; stworzymy prawdziwą maszynę do zwyciężania", a potem nagle zaczynamy walczyć z tymi ludźmi mówiąc "nie wolno wam używać wszystkich środków, które chcecie", to delikatnie mówiąc wydaje mi się niekonsekwentne.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PoselZbigniewZarebski">Ja po prostu pytam, czy charakter sportu wyczynowego nie jest właśnie taki, jak powiedziałem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Panie pośle, słysząc takie stwierdzenia, można się załamać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Udzielę panu posłowi Zbigniewowi Zarębskiemu zwięzłej odpowiedzi na jego pytanie. Otóż spośród tych, których się bada jedynie 1,5-2% zawodników ma wynik pozytywny, z kolei 40% dzieci bierze lub próbuje brać narkotyki.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PoselStanislawPaszczyk">Rzecz w tym, że dane prezentowane przez laboratorium, to najczęściej wcale nie są zawodnicy, którzy walczą o medale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselZbigniewZarebski">Pozwoli pan poseł, że pozostanę przy swoim zdaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Jeżeli pan poseł ma prezentować w naszym gronie takie poglądy, to jest bez sensu, żeby był pan członkiem tej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PoselStanislawPaszczyk">Reprezentanci Polski w podnoszeniu ciężarów są sprawdzani 10 razy do roku, natomiast 17-letnia zawodniczka o nazwisku Wróbel była sprawdzana aż 14 razy. Oznacza to, że sportowcy ci są sprawdzani co kilka tygodni. Taki jest system i naprawdę nie można stwierdzić, że zawodnicy ci stosują doping. Żeby panu posłowi to udowodnić, trzeba by chyba dwa razy dziennie dokonywać tych badań.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PoselStanislawPaszczyk">Jest istotnym przyczynkiem, by zmienić ustawę w taki sposób, by położyć tamę prze-nikania środków przez granicę państwa. Fakt, że szlak z Ukrainy, Białorusi i Rosji wiedzie na Zachód właśnie przez nasz kraj. Przemytnicy są łapani np. w krajach skandynawskich, a przez nasze granice są przepuszczani, bo żadne sankcje właściwie nie istnieją.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PoselStanislawPaszczyk">Problem polega na tym, że doping stosują nie ci, którzy mogą uzyskać poważne wyniki sportowe i zarobić w ten sposób mnóstwo pieniędzy, ale zawodnicy na poziomie drugiej lub trzeciej klasy rozgrywek. Jest to analogiczny problem jak te 40% młodzieży próbujące narkotyków.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PoselStanislawPaszczyk">Obecna sytuacja jest bardzo dobra, ponieważ zawodnicy o najwyższym wyczynowym poziomie nie biorą dopingu. Sygnalizowałem przede wszystkim problem, że jeżeli nie będziemy dysponowali akredytowanym laboratorium, a w grach zespołowych będą pojawiać się ogromne pieniądze, wtedy może dojść do afery, iż racja będzie po stronie zawodnika, który wziął niedozwolony środek, ale kara nie może go dotknąć, gdyż laboratorium nie posiada akredytacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Pragnę stwierdzić, że nasz rząd wypowiada się ostro przeciwko dopingowi w sporcie, a laboratorium to jest Polsce koniecznie potrzebne, chociażby z tego względu, by załatwione zostały wszystkie formalne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Potwierdzam to, co zostało tutaj powiedziane, że wysoki wyczyn bierze doping i że są to substancje najlepszej jakości. Zawodnicy ci będą łapani niezwykle rzadko. Proszę jednak pamiętać o fitness klubach oraz wszystkich miejscach, do których dostęp ma młodzież. Musimy walczyć z rozpowszechnianiem substancji dopingujących w sporcie młodzieżowym oraz w sporcie masowym.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Polemizowałbym z wnioskiem pana posła Eugeniusza Kłopotka, ponieważ jest podpisany aneks na dokończenie Torwaru. Mogę pana zapewnić, że realna jest sierpniowa data otwarcia Torwaru. W związku z tym nie możemy raczej wziąć tej kwoty ze środków przeznaczonych na Torwar, ale cieszę się, że opinia panów posłów jest taka jaka jest. Podczas posiedzenie kierownictwa UKFiT postawiłem ten problem i pozwolę sobie wystąpić do Rady Programowej do Spraw Inwestycji Sportowych, żeby kwestia ta stanęła pod obrady Komisji, tak by mogła ona podjąć decyzję w tym względzie. Przypominam, że chodzi o komorę krioterapeutyczną.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Z doświadczenia chcę powiedzieć państwu, że oczywiście samo urządzenie nie zdobędzie medali, ale potwierdziło już swoją użyteczność. Byli tam Urszula Włodarczyk, Andrzej Gołota oraz Andrzej Partyka, a także inne osoby, które zdobywały medale...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselZbigniewZarebski">Gołota przed którą walką?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Przed tą zwycięską. Przed tamtą nie był, bo jeszcze nie wiedział on o istnieniu tej komory.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Rzeczywiście istnieje problem tego laboratorium. Jeżeli pan przewodniczący się zgadza, to może powinniśmy się spotkać z panem prezesem Jackiem Dębskim, by go przekonać w tej kwestii. Wyciągnę wszystkie koszty oraz informacje o wszystkich związkach sportowych korzystających z laboratoriów zagranicznych. Na razie nie wiem, ile te związki wydają, ale w odpowiednim momencie będę dysponował pełnymi informacjami na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#WiceprezesWiktorKrebok">Ze swojej strony mogę spotkać się z Unią Polskich Związków Sportowych, a mając pewne dane, mogę podzielić tę kwotę na te związki sportowe. Myślę, że nie będzie to wielkim przestępstwem, gdy spróbujemy, przez oddziaływanie na Unię Polskich Związków Sportowych, doprowadzić do tego, żeby same te organizacje były zaintersowane finansowaniem tego laboratorium. Jeżeli państwo pozwolicie, będą pracował w takim trybie i kierunkach, w najbliższym czasie poinformuję państwa o rezultatach moich działań, ale bardzo bym prosił, by prezydium Komisji spróbowało spotkać się z prezesem Jackiem Dębskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Jest to bardzo trudne spotkać się z panem prezesem, ale sądzę, że dla posłów nie ma rzeczy niemożliwych. Poseł Zygmunt Ratman /SLD/: Chciałbym zapytać czy pan prezes Jacek Dębski był zapraszany na dzisiejsze posiedzenie ?</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Tak oczywiście. Zapraszamy pana prezesa na każde nasze posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselMichalKaczmarek">Mam pytanie, czy wykaz aparatury, która jest zalecana,  należy traktować rygorystycznie i czy aparatura spełniająca wymogi akredytacyjne nie mogłaby być kupiona taniej. Rozumiem, że chodzi o nakręcenie koniunktury niektórym firmom i , że ktoś zleca jedynie hity w tej dziedzinie. Jeżeli zdobędziemy się na wysiłek finansowy, to chciałbym się dowiedzieć jak długi jest cykl opanowywania nowej aparatury oraz wykonywania wiarygodnych testów - chodzi mi o to co jest zawarte w listach polecających - chodzi mi po prostu o odpowiedź jak wiele czasu potrzeba na opanowanie całości ?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselJerzyBudnik">Oczywiście jestem całkowicie za tym, aby zapewnić naszemu laboratorium akredytację. Sądzę, że pan poseł Zbigniew Zarębski wypowiadał się w dość prowokacyjny sposób. Niedawno towarzyszyliśmy panu prezesowi Wiktorowi Krebokowi podczas wizyty przedstawicieli UKFiT oraz naszej komisji w Niemczech. Byliśmy w Kolonii w Instytucie Sportu o którym mówił pan prezes Stanisław Paszczyk. Nie trudno stwierdzić, że trwa wyścig między tymi, którzy usiłują zwalczać doping w sporcie, a tymi, którzy starają się opracowywać nowe, trudne do wykrycia technologie farmakologiczne. Wszyscy w Niemczech zdają sobie sprawę z wagi tego zagadnienia. Podczas kuluarowych dyskusji wielokrotnie wypowiadane były opinie,że w tym wyścigu przegrywają kraje o bardziej zacofanej technologii. Ostatnio była mowa o tym, że złapana została jakaś Bułgarka czy też miotaczka z Ukrainy. Ci najwięksi nie wpadają.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PoselJerzyBudnik">Jest oczywiste, że ten wyścig będzie trwał. Z naszego punktu widzenia jest istotne, żeby nawet biorąc pod uwagę nasze mniejsze możliwości finansowe i technologiczne wyposażyć to laboratorium w taki sposób, by możliwe było rozpoczęcie procedur akredytacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PoselJerzyBudnik">Zgodnie z tym co już wypowiadano na tej sali, chciałbym stwierdzić, że chodzi przede wszystkim o stworzenie równych szans w sporcie. Nie może być tak, że ktoś jest zamożniejszy i uzyskuje lepsze wyniki sportowe w sposób nieuczciwy i niezgodny z normami.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PoselJerzyBudnik">Mam pytanie do pana profesora Ryszarda Gruczy. Chodzi mi o przypadki gdy jakiś zawodnik podlega kontroli antydopingowej, której wyniki okazują się zaskakująco złe. Wokół takich przypadków krąży wiele plotek, że zawodnikom złośliwie dosypywano niedozwolone substancje do jedzenia lub napojów, szczególnie w jakiś miejscach publicznych. Chciałbym zapytać czy to jest w ogóle możliwe, a jeżeli tak to czy możliwe jest ustrzeżenie się przed takimi przypadkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselGrzegorzSchetyna">Myślę, że wszyscy podzielamy stanowisko, iż jesteśmy przeciwni dopingowi w sporcie, natomiast jeżeli jesteśmy tak blisko ruchu olimpijskiego, to zapewne wszyscy pamiętamy, że tak najpierw w Barcelonie jak i potem w Atlancie występ drużyny koszykarskiej NBA był obwarowany jednym podstawowym warunkiem: "żadnych badań antydopingowych". Tylko dlatego David Stern zgodził się na udział drużyny NBA. Oczywiście występ ten była to ogromna promocja igrzysk olimpijskich itd. Mówię o powszechnie znanym fakcie i nie chcę go komentować.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PoselGrzegorzSchetyna">Musimy sobie również zdawać sprawę, że w polskim sporcie zawodowym są coraz większe pieniądze. W naszych ligach gra coraz więcej zagranicznych zawodników. W koszykówce zauważyłem następujące zjawisko, mianowicie przez miesiące a nawet kwartały nie dochodzi do żadnej kontroli antydopingowej, przyjeżdżają czarnoskórzy zawodnicy, którzy nie trenują przez półtora miesiąca, po czym występują w meczu i zdobywają na przykład 35 punktów grając niemalże na poziomie NBA. Dlaczego nikogo to nie dziwi ?</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PoselGrzegorzSchetyna">Dlaczego jest tak, że gdy na dwie godziny przed meczem zostaje zgłoszona kontrola antydopingowa wycofuje się gracza twierdząc, że nagle się zatruł i nie może wystąpić w spotkaniu. Takie przypadki mają miejsce podczas mistrzostw Polski i cały kraj o tym mówi. Dlaczego my o tym nie mówimy ?</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PoselGrzegorzSchetyna">Jeżeli zajmujemy się problemem dopingu w sposób pełny i całościowy, to uważam że nie wystarczy  mieć racji i nie wystarczy wiedzieć. Potrzebna jest zgoda co do faktu, że działania UKFiT, Komisji oraz Instytutu Sportu powinny mieć wspólną płaszczyznę , w celu realizacji wszystkich decyzji, które podejmiemy w tym trójkącie. Naprawdę nie wystarczy mieć racji, ponieważ tych przykładów wokół nas jest bardzo wiele, a powinniśmy zdać sobie sprawę , iż często na nie nie reagujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselCzeslawFiedorowicz">Mam pytanie czy może zdarzyć się taka sytuacja, że zostaną podjęte odpowiednie decyzje oraz wyasygnowane odpowiednie środki i dokonane odpowiednie zakupy, a z jakichś przyczyn np. zmiany standardów akredytacja nie zostanie udzielona. Innymi słowy czy posiadamy taką gwarancję lub taktykę postępowania i czy wiemy jak zachowa się MKOl? Czy lobbing organizowany przez tych, którzy już mają akredytację nie będzie na tyle silny, że będzie się szukało byle pretekstu celem uniemożliwienia akredytacji ? W takim przypadku ta powszechna zgoda o której tu wielokrotnie mówiliśmy nie stanie się wystarczającym czynnikiem uzyskania przez nasze laboratorium tejże akredytacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Jestem trenerem dżudo z 45-letnim doświadczeniem. Przysłuchując się dzisiejszym obradom, a także czytając niektóre artykuły prasowe  jestem trochę zbulwersowany tym, że gdy mówi się o sporcie wyczynowym, od razu pojawia się kwestia piłkarzy, koszykarzy itp. Wiemy przecież, że w tych zespołowych dyscyplinach należymy do drugiej ligi europejskiej i nie ma mowy o występach na olimpiadzie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">W 1979 roku dzięki panu prezesowi Stanisławowi Paszczykowi i jego Polskiej Federacji Sportu odbyło się w Ryni dwudniowe seminarium i zostaliśmy podczas niego oświeceni w kwestii enerdowskich metod treningowych. Stało się to dzięki nieformalnym kontaktom nieżyjącego już profesora Ziobrzyńskiego, który uzyskiwał od Niemców informacje, nawet z nadrukiem "geheim" - tajne. Wiadomości o metodach treningowych w sportach olimpijskich są do dzisiaj nie publikowane w żadnych biuletynach. Tak jest zresztą także w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Informacje, które otrzymaliśmy nie dotyczyły stosowania dopingu, ale prowadzenia treningu. Do tamtej pory naśladowaliśmy np. Japończyków, trenując nawet po 4 razy dziennie i myśląc, że ta metoda jest optymalna. Okazało się jednak, że ten rodzaj treningu jest zbyt wyczerpujący. Dopiero podczas owego seminarium ujawniono nam na czym polega trening niemiecki. Przypominam, że wówczas kadra NRD była dla nas przeciwnikiem nie do pobicia.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Zmieniliśmy wtedy sposób trenowania - ja w każdym razie na pewno się przestroiłem - w kwestii intensywności treningu oraz konieczność wypoczynku. Udało nam się dogonić reprezentację NRD, a nawet ją pobić. Zaznaczam, że w całej mojej karierze trenerskiej nie stosowałem dopingu, ani nie czynili tego moi zawodnicy. Miało miejsce jedno, czy drugie potknięcie, ale potrafiłem tym młodym ludziom wyjaśnić, że to nie tędy droga.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Sądzę, że z kwestią dopingu wiążą się pewne mity. Gdy NRD przestało istnieć w prasie pojawiały się informacje o masowym stosowaniu dopingu we wschodnioniemieckim sporcie wyczynowym np. o pływaczkach i jakkolwiek część tych informacji była prawdziwa to należy pamiętać, że doping nie jest najważniejszy i żaden jego rodzaj nie zrobi olimpijczyka z przeciętnego zawodnika. To jest niemożliwe. Jeżeli posłużyć się przykładem ciężarowców, to przecież żaden doping nie umożliwi podnoszenie 240 kg; może pomóc dokonać skoku o 10 kg, natomiast do tych wysokich pułapów zawodnicy muszą dojść w sposób naturalny. Najpierw konieczny jest długotrwały wysiłek; organizm musi być zaadoptowany. Chodzi o układ kostny, cały metabolizm itp.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Zgadzam się, że doping jest stosowany, ale na ogół robią to tacy, którzy wiedzą, że nie mogą się dalej rozwinąć. Myślę, że istotniejszą kwestią jest niewłaściwie prowadzona selekcja w sporcie. Dopiero po kilku latach treningu ujawnia się, że czyjeś możliwości są ograniczone i dany zawodnik nie może osiągnąć wyników mistrzowskich czy rekordowych. Wówczas to może czasem dochodzić do wspomagania się dopingiem.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Nieco inna sytuacja występuje w grach zespołowych, ponieważ zarobki są wysokie, a zawodnicy są na ogół niewytrenowani i słabi fizycznie. W zeszłym roku podczas naszego zgrupowania w Cetniewie trenujący krakowską Wisłę Wojciech Łazarek zaproponował rozegranie meczu. Odmówiłem stwierdzając, iż nie chcę dopuścić do ewentualnych kontuzji u moich zawodników. Padły argumenty, że będzie telewizja, prasa, a dochód z meczu zostanie przeznaczony dla powodzian. Trudno było odmówić, z tym że nie mieliśmy bramkarza, ale dostaliśmy rezerwowego z drużyny naszych przeciwników.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Mecz się odbył; w naszym składzie grało kilku zapaśników w tym Zawadzki; ze znanych dżudoków był Nastula. Zawodowi piłkarze Wisły Kraków przegrali 0 : 3. Stwierdziłem "Panowie po co wam to było? Weźcie się za treningi."</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Chciałbym osoby obecne na tej sali uczulić na te kwestie, tak żebyście mówiąc o sporcie wyczynowym wiedzieli o czym mówicie i o którym sporcie mówicie. Nie chodzi przecież tylko o tych "grajków" na temat których rozpisuje się prasa, podbijając bębenek; następnie powstaje narodowa histeria, a w końcu prawie płacz. Spokojnie patrzyłem na to co ostatnio działo się w Chorzowie, jako trener, bo po prostu widać było braki kondycyjne, jakkolwiek przykro było widzieć smutne twarze pana premiera i pana przewodniczącego Solidarności.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#WicedyrektorDepartamentuSportuWyczynowegowUrzedzieKulturyFizycznejiTurystykiprofesorRyszardZieniewicz">Jeżeli chodzi o laboratorium, to na początku ówczesny jego kierownik pan Daliwski traktował nas podejrzliwie, potem jednak się do nas przekonał, ponieważ zawsze bez oporu poddawaliśmy się testom. Mało tego w Niemczech gdzie często startowaliśmy, a Pawłowski był pięciokrotnym międzynarodowym mistrzem tego kraju, nigdy nie traktowano nas zbyt ulgowo. Z kolei na igrzyskach w Seulu, mimo że regulaminowo sprawdza się złotego medalistę, jednego z brązowych oraz kogoś z piątego miejsca, to jednak przymuszono do kontroli antydopingowej również Pawłowskiego chociaż był srebrnym medalistą. Z pełnym spokojem udaliśmy się na tę kontrolę, ponieważ ani w tym, ani w pozostałych przypadkach byliśmy pewni, że zawodnicy są czyści.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Dziękuję. Za chwilę pan dyrektor Ryszard Grucza udzieli krótkiej odpowiedzi na zadane przez państwa pytania, następnie udamy się z nim by zwiedzić laboratorium.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Mamy przygotowaną propozycję wniosków i pierwszym naszym krokiem w całej sprawie byłoby - zgodnie z tym co proponował pan prezes Wiktor Krebok - spotkanie z panem prezesem Jackiem Dębskim, podczas którego postawilibyśmy ten problem.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Drugim naszym krokiem, o ile będzie taka wola, zgoda i możliwość postaramy się uruchomić wsparcie z tych środków, które są w dyspozycji UKFiT. Inna możliwość jest taka, że gdyby coś nie zafunkcjonowało, to i tak konieczne byłoby przygotowanie dezyderatu do prezesa Rady Ministrów o wyasygnowanie tej kwoty z rezerwy Rady Ministrów lub gdyby było to niemożliwe, zapewnienie w budżecie państwa na 2000 r. określonej kwoty na zakup tego sprzętu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselStanislawPaszczyk">Kwota ta powinna być odpowiednio większa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Tak, oczywiście.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W tej sprawie mam uprzejmą prośbę, żeby panowie posłowie Eugeniusz Kłopotek, Grzegorz Schetyna i Stanisław Paszczyk, gdy zajdzie taka potrzeba przygotowali projekt dezyderatu na posiedzenie Komisji dotyczące tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Mogę podpisać się tylko pod pierwszym wnioskiem, ale pod drugim w żadnym wypadku. Przenoszenie tego na 2000 r. sprawi, że ten temat nam ucieknie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Panie pośle, ja tylko powiedziałem, żebyście panowie przygotowali dezyderat. Jeżeli go przygotujecie, to Komisja go rozpatrzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Jeżeli weźmiemy się za to jako członkowie Komisji, zwłaszcza jako członkowie Rady Programowej do Spraw Inwestycji, to nie widzę problemu, by miała być akceptacja. Przecież my możemy wziąć po 1 mld starych złotych z każdego województwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Chciałbym przypomnieć panu posłowi, że Rada Programowa ma jedynie funkcje opiniodawcze, natomiast o wszystkim i tak decyduje prezes UKFiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselZygmuntRatman">W kwestii formalnej chciałbym zaproponować, żeby te wnioski zostały sformułowane, ponieważ przeczytałem analizę funkcjonowania komisji sejmowych i stwierdziłem, że w dalszej części tej analizy i w miejscu dotyczącym naszej Komisji znajdują się kreski, zatem w trosce o nasz wyraz na niwie parlamentu, proponuję wystosować zapytanie do ministra Jacka Dębskiego. Nie poprzestańmy na spotkaniu z panem ministrem, ponieważ dezyderat pozwoli poprawić naszą statystykę, jako Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Mnie chodziło bardziej o skuteczność naszych działań niż o poprawianie statystyki.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Rozumiem, że Komisja zaakceptowała skład grupy posłów, która ma opracować projekt tego dezyderatu.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Uprzejmie proszę pana dyrektora Ryszarda Gruczę o odpowiedź na zadane dzisiaj pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#DyrektorRyszardGrucza">Postaram się zwięźle odpowiedzieć na wszystkie państwa wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#DyrektorRyszardGrucza">Na pytanie, co to znaczy "zalecane", odpowiem, że część z aparatów, które są wykazane na tej stronie są to jedyne aparaty zapewniające osiągnięcie standardów, natomiast jeden z nich nazywający się aparatem high resolution, czyli aparatem wysokiej rozdzielczości, rzeczywiście jest zalecany, ale wejdzie jako obowiązkowy w 2000 r. Byłoby nonsensem, gdybym tego aparatu nie ujął w tym wykazie wiedząc, że za rok będzie on obowiązkowy.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#DyrektorRyszardGrucza">Ten wykaz, to w praktyce standard wszystkich laboratoriów i nie ma możliwości wyboru. Na świecie istnieją jedna lub dwie firmy osiągające poziom cząstek atomu, jeżeli chodzi o wykrywalność. Nie ma wyboru i np. nie wyobrażam sobie, w jaki sposób będę przeprowadzał przetarg na kupno tej aparatury.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#DyrektorRyszardGrucza">Następna postawiona kwestia, to czas dojścia do akredytacji. Jeżeli w sposób odpowiedni rozumiem, że mam poparcie posłów, UKFiT oraz PKOl, to żeby nie tracić czasu jestem gotowy złożyć taki wniosek najpóźniej we wrześniu br., wiedząc, że w trakcie procedury akredytacyjnej będę miał możliwość uzupełniania wyposażenia laboratorium. Potrzebna jest mi świadomość, że nie jestem osamotniony w rozwiązywaniu tego problemu i że w momencie próby będę dysponował tym sprzętem. Próba ta nastąpi najwcześniej na początku przyszłego roku. Tyle to trwa.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#DyrektorRyszardGrucza">Mamy tu pewien margines, ale moje wystąpienie o akredytację w przypadku nie-otrzymania realnego wsparcia, może być wystąpieniem chybionym i doprowadzić nas do klęski.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#DyrektorRyszardGrucza">Wracając do kwestii tego najdroższego aparatu, to zgodnie z tym, co tutaj napisałem 61% wszystkich przypadków stosowania dopingów steroidami było wykryte metodami high resolution. Oczywiście w skali światowej.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#DyrektorRyszardGrucza">Jako anegdotę mogę przytoczyć sytuację, gdy zapytałem mojego kolegę z laboratorium w Kolonii, gdzie znajduje się taki aparat, jaki procent próbek oni badają. W odpowiedzi usłyszałem, że przerobowość tego aparatu pozwala na przepuszczenie przezeń 30-40% ogółu próbek. Zadałem mu wtedy proste pytanie, które próbki przechodzą przez aparat high resolution, a które nie.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#DyrektorRyszardGrucza">W praktyce wszystko to oznacza, że laboratorium w Kolonii ma narzędzia do tego, by każdy polski sportowiec, który jest tam sprawdzany, został przebadany do pojedynczego atomu, by znaleźć w jego organizmie coś, co zawodnik ten wziął sześć miesięcy wcześniej. Z kolei - być może - sportowiec niemiecki - powiadam być może, bo jest to tylko przypuszczenie - niekoniecznie przechodzi przez tę procedurę.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#DyrektorRyszardGrucza">Oznacza to, że brak możliwości dokonania w Polsce analiz typu high resolution wiąże się z tym, iż druga strona ma w ręku instrument nacisku pozasportowego, abstrahując od kwestii czystości sportu, zdrowia itd. Miejmy świadomość, że nie posiadanie w naszym laboratorium aparatu high resolution, co dawałoby większe szanse na akredytacje, szkodzi polskiemu wynikowi sportowemu, a pomaga wynikom tych, którzy taką aparaturę posiadają. Zaplecze tej całej sprawy ma charakter polityczno-finansowy i nie tylko sportowy.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#DyrektorRyszardGrucza">Mam nadzieję, że odpowiedziałem na wszystkie pytania. Zapraszam państwa do zwiedzenia naszego laboratorium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Dziękuję uprzejmie. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>