text_structure.xml
110 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#StanisławSzwed">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam członków Komisji i zaproszonych gości. Witam ministra Roberta Kwiatkowskiego. Stwierdzam kworum. Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia przewiduje informację ministra pracy i polityki społecznej w zakresie instytucjonalnej obsługi rynku pracy oraz funkcjonowania powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy. Czy są uwagi do przedstawionego porządku obrad? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła zaproponowany porządek dzienny. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RobertKwiatkowski">Przekazaliśmy Komisji materiał, który zawiera wiedzę posiadaną przez ministerstwo na koniec roku, więc teraz krótko omówię najważniejsze sprawy i powiem o bieżących wydarzeniach. Nie będę także omawiał danych, bo wszystkie, którymi dysponujemy, są zawarte w przedstawionej Komisji informacji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#RobertKwiatkowski">Określenie „instytucja rynku pracy” pojawiło się w nowelizacji ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Nazwą tą zostały objęte publiczne służby zatrudnienia, Ochotnicze Hufce Pracy, agencje zatrudnienia, instytucje szkoleniowe, instytucje dialogu społecznego, instytucje partnerstwa lokalnego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#RobertKwiatkowski">Pierwszą instytucją, o której tylko wspomnę, ponieważ Komisja będzie zajmowała się nią osobno, są Ochotnicze Hufce Pracy. OHP mają do spełnienia dwa bardzo ważne zadania. Jedno w zakresie kształcenia i wychowania młodzieży, szczególnie młodzieży trudnej, która nie spełnia obowiązku kształcenia, i drugie – można powiedzieć nowe, dotyczące zatrudnienia i przeciwdziałania marginalizacji i wykluczeniu społecznemu. To zadanie jest realizowane poprzez centra edukacji i pracy młodzieży. Na terenie kraju działa obecnie 49 takich centrów. Natomiast zadanie dotyczące kształcenia i wychowania realizowane jest poprzez własne jednostki organizacyjne, takie jak: centra kształcenia i wychowania, ośrodki szkolenia i wychowania, hufce pracy, środowiskowe hufce pracy. Obecnie podejmowane są kroki w celu zmiany charakteru tej instytucji, bo chcemy ją przekształcić w nowoczesną instytucję, która wykorzystuje środki z Europejskiego Funduszu Społecznego. Właśnie trwa konkurs na komendanta Ochotniczych Hufców Pracy. Zgłosiło się 15 kandydatów. Mam nadzieję, że w ciągu czterech, pięciu tygodni zostanie wybrany komendant i wspólnie zaproponujemy takie zmiany, które pozwolą na pełniejsze wykorzystanie środków, na podjęcie efektywniejszych działań w zakresie aktywizacji zawodowej młodzieży, na wykorzystanie najlepszych dotychczasowych wzorów w zakresie kształcenia i wychowania. OHP swą działalnością obejmują około 200 tys. młodych osób.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#RobertKwiatkowski">Drugą instytucją rynku pracy są agencje zatrudnienia, które w tej formule zaczęły funkcjonować od 1990 r. Wcześniej takie kompetencje posiadały wyłącznie publiczne służby zatrudnienia. Nowelizacja ustawy wprowadziła precyzyjne zapisy dotyczące agencji zatrudnienia. Agencje te zajmują się pośrednictwem pracy na terenie Polski, pośrednictwem pracy za granicą, doradztwem zawodowym, poradnictwem i nową dziedziną, jaką jest pośrednictwo pracy tymczasowej. Zaostrzone zostały kryteria dotyczące możliwości świadczenia tych usług, w tej chwili obowiązuje wpis do rejestru. Rejestr poprzednio był prowadzony przez ministra pracy, obecnie po nowelizacji przez marszałka województwa. Wprowadzono nową zasadę, zasadę potwierdzenia wpisania do rejestru, czyli certyfikat wstępny, który wydawany jest na rok. Dopiero po rocznej działalności agencji wystawiany jest certyfikat potwierdzający wpis bezterminowy. Agencja w momencie otrzymywania wpisu nie może posiadać żadnych zaległości podatkowych, ani w opłacaniu składek ubezpieczeniowych, zdrowotnych, ani na Fundusz Pracy. Musi posiadać lokal biurowy i wyposażenie techniczne. Określone są również warunki dotyczące wykształcenia personelu. Pracownik zajmujący się doradztwem personalnym musi mieć wykształcenie wyższe, pośrednictwem pracy – minimum średnie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#RobertKwiatkowski">W najbliższym czasie, po otrzymaniu wszystkich materiałów z Państwowej Inspekcji Pracy ponownej ocenie poddane zostaną agencje pracy tymczasowej, bo pierwsza taka ocena została dokonana w 2004 r. Uważam, że jest to bardzo pożyteczna instytucja, jednak trzeba jeszcze doprecyzować przepisy, ponieważ kontrole przeprowadzone w tych agencjach wskazują, że jest bardzo wiele uchybień dotyczących przestrzegania praw pracowniczych. Agencje pracy tymczasowej podpisały umowy dla 167 tys. osób.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#RobertKwiatkowski">Kolejne działania dotyczące oceny funkcjonowania agencji zatrudnienia polegać będą na przeglądzie rejestrów, ponieważ około 60% agencji informuje o tym, że nie prowadzi działalności. Chcielibyśmy, żeby w spisach znajdowały się agencje, które aktualnie prowadzą działalność. Wpis do rejestru agencji zatrudnienia posiada około 5 tys. podmiotów. Ogólna liczba osób skierowanych do zatrudnienia w 2004 r. wyniosła około 93 tys. osób, z tego 52 tys. osób zostało zatrudnionych za granicą. Generalnie agencje specjalizują się w zatrudnianiu osób za granicą.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#RobertKwiatkowski">Kolejną ważną częścią obsługi rynku pracy są szkolenia dla osób bezrobotnych i poszukujących pracy. Prowadzone są one przez publiczne i niepubliczne instytucje szkoleniowe. Instytucja szkoleniowa musi posiadać wpis do rejestru instytucji szkoleniowych prowadzonego przez wojewódzkie urzędy pracy. Do końca 2005 r. zarejestrowało się ponad 4 tys. instytucji szkoleniowych. Dominują instytucje niepubliczne, które stanowią 90%.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#RobertKwiatkowski">Z badania, które przeprowadziliśmy, aby odpowiedzieć sobie na pytanie: jaki jest przeciętny organizator szkoleń, wynika, że jest to instytucja niepubliczna, prowadzona przez osobę fizyczną, obejmująca obszar miasta i wsi, nie posiadająca akredytacji lub znaku jakości, nie wpisana do rejestru ewidencji prowadzonej przez jednostkę samorządu na podstawie przepisów o systemie oświaty, oferująca kursy jako edukację pozaszkolną, zatrudniająca wykładowców tylko na czas nieokreślony, w większości prowadząca badania efektywności jakości szkoleń i wynajmująca sale wykładowe, w większości nie posiadająca własnych pomieszczeń warsztatowych i wyposażenia, natomiast posiadająca sprzęt komputerowy i dostęp do sieci. W 2005 r. instytucje te zaoferowały ponad 44 tys. szkoleń różnego typu.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#RobertKwiatkowski">Kolejnymi instytucjami wymienionymi w ustawie są instytucje dialogu społecznego, takie jak: organizacje związków zawodowych, pracodawców, bezrobotnych, organizacje pozarządowe współpracujące z publicznymi służbami zatrudnienia i z Ochotniczymi Hufcami Pracy. W tej sferze działa Naczelna Rada Zatrudnienia, która jest organem opiniodawczo-doradczym ministra właściwego do spraw pracy, wojewódzkie rady zatrudnienia, które są organami opiniodawczo-doradczymi dla marszałków, powiatowe rady, które pełnią takie same funkcje dla starostów. Kompetencje rady zatrudnienia zostały precyzyjnie opisane i wynikają z ustawy. W zeszłym roku Naczelna Rada Zatrudnienia zebrała się osiem razy i zajmowała się najważniejszymi sprawami dotyczącymi rynku pracy, m.in. Krajowym Planem Działań na rzecz Zatrudnienia na 2005 r. i opiniowaniem regionalnych planów działania zaprezentowanych przez marszałków.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#RobertKwiatkowski">Ustawa włączyła do instytucji rynku pracy również instytucje partnerstwa lokalnego tworzone na rzecz realizacji zadań określonych w ustawie. Ta nowa formuła opiera się na partnerstwie i ma wpływać na poszerzanie możliwości realizowania usług zatrudnieniowych przez sektor pozarządowy i organizacje partnerów społecznych. Trudno ją jeszcze ocenić, ponieważ jest to instytucja nowa.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#RobertKwiatkowski">Obecna struktura służb zatrudnienia została wprowadzona w 2000 r. Podstawową jednostką są powiatowe urzędy pracy jako jednostki organizacyjne starostwa. W tej chwili działa 338 powiatowych urzędów pracy. Na poziomie regionu istnieje 16 wojewódzkich urzędów pracy jako jednostek organizacyjnych urzędów marszałkowskich. Publiczne służby zatrudnienia są służbami rządowo-samorządowymi. Każda jednostka jest niezależna, powiat jest niezależny od województwa. W drugą stronę relacje również nie istnieją poza relacjami finansowymi i możliwością kontroli wykonywania części zadań. Na to wszystko nakładają się kompetencje wojewody, który może je kontrolować, szczególnie w zakresie przestrzegania prawa administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#RobertKwiatkowski">W latach 2000–2003 powiatowe i wojewódzkie urzędy pracy były finansowane z budżetu państwa za pośrednictwem budżetu wojewody. Od 2004 r. koszty funkcjonowania wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy finansowane są z dochodów własnych. Zmiana została wprowadzona ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Doprecyzowane zostały również zadania ministra właściwego do spraw pracy nowelizacją, która weszła w życie 1 listopada 2005 r. Koordynuje on pracę publicznych służb zatrudnienia, zapewnia jednolite stosowanie prawa – to bardzo ważna funkcja ułatwiająca jednolite stosowanie ustawy – oraz zapewnia koordynację i rozwijanie w publicznych służbach zatrudnienia systemów informatycznych.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#RobertKwiatkowski">Uzupełniającym i bardzo ważnym, choć nie do końca do tej pory wykorzystywanym, instrumentem dla ministra jest Krajowy Plan Działań na rzecz Zatrudnienia. Poprzedni rząd zakładał, że wprowadzone zostaną duże zmiany w zakresie funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia, i w związku z tym nie prowadził żadnych prac. W tej chwili trwają już prace nad Krajowym Planem Działań na rzecz Zatrudnienia na 2006 r. Sądzę, że będzie można go wykorzystać jako instrument do sterowania lokalną i regionalną polityką zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#RobertKwiatkowski">Wojewódzkie urzędy pracy koordynują regionalną politykę rynku pracy, dzielą środki, szczególnie środki na współfinansowanie z Europejskiego Funduszu Społecznego. I chociaż stanowią one zaledwie 30% wszystkich środków, to wojewódzkie urzędy pracy ustalając algorytmy, mają wpływ na to, jak są dzielone pieniądze dla powiatowych urzędów pracy. Współdziałają z radą zatrudnienia i mają istotny wpływ na programowanie i wykonywanie zadań realizowanych przy współfinansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego. Ponadto prowadzą rejestr agencji zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#RobertKwiatkowski">Wojewoda posiada kompetencje nadzorcze i kontrolne nad działalnością samorządu, szczególnie w zakresie przestrzegania prawa przy podejmowaniu decyzji i przy działaniach, wydaje licencje zawodowe dla pośredników i doradców zawodowych. Nadal posiada kompetencję dotyczącą kontroli legalności zatrudnienia. Prawdopodobnie 2005 r. okaże się rokiem, w którym ilość kontroli będzie mniejsza. W pierwszym półroczu 2005 r. skierowano 3736 wniosków o ukaranie, kary orzekane są w wysokości od 3 do 5 tys. złotych, co oznacza, że ulegają zmianie.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#RobertKwiatkowski">Powiatowe urzędy pracy posiadają najszersze kompetencje w zakresie obsługi rynku pracy, w tym posiadają obowiązek rejestrowania bezrobotnych, świadczenia usług, wykorzystania i świadczenia usług instrumentów rynku pracy, tworzenia klubów pracy, finansowania projektów lokalnych, wydawania decyzji w zakresie wypłacania zasiłków, szkolenia pracowników. Jak z tego widać największy obszar działań na rynku pracy jest skoncentrowany w powiatach.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#RobertKwiatkowski">Czym więc powiaty i marszałkowie dysponują? Na koniec roku w służbach zatrudnionych było prawie 20 tys. osób, w większości w pełnym wymiarze czasu. Tylko 3,4% ogółu pracowników zatrudnionych jest w niepełnym wymiarze czasu. Nastąpił wzrost zatrudnienia w stosunku do roku poprzedniego i to zarówno w wojewódzkich, jak i powiatowych urzędach pracy, natomiast spada ilość osób bezpośrednio pracujących z osobami bezrobotnymi i poszukującymi pracy, co jest bardzo niepokojące. W publicznych służbach zatrudnienia mamy do czynienia z niezwykłą płynnością zatrudnienia. Z tych 20 tys. pracowników w ciągu roku zwolniono prawie 12 tys. osób, chociaż wiemy, że są to głównie zwolnienia fikcyjne, związane z zakończeniem uczestnictwa w programie aktywnym rynku pracy, czyli z wykorzystaniem prac interwencyjnych i robót publicznych. W tym samym czasie zatrudniono ponad 12.750 osób. Część zwolnień następuje na własną prośbę i w tej grupie odnotowujemy pewien wzrost, prawdopodobnie związany ze znalezieniem innej pracy. Pracownicy publicznych służb zatrudnienia to głównie osoby w wieku 25–34 i 45–54 lat.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#RobertKwiatkowski">Pozytywnym zjawiskiem jest wzrost wykształcenia pracowników urzędów pracy. W urzędach wojewódzkich liczba pracowników z wyższym wykształceniem jest bardzo znaczna, a w powiatowych urzędach pracy zbliża się do 50%. To rzeczywiście jest olbrzymi wzrost, bo w ciągu czterech lat nastąpił 20-procentowy wzrost liczby osób z wyższym wykształceniem, co świadczy o zmianie jakości tych służb. W ciągu kilku ostatnich lat przeznaczano spore środki na szkolenia pracowników urzędów pracy. Nowym stanem prawnym jest to, że w 2006 r. urzędy pracy nie będą mogły już korzystać z robót publicznych i prac interwencyjnych. Mam nadzieję, że ustabilizuje to zatrudnienie. W zamian przewidziany został 7-procentowy wzrost środków przeznaczonych na wynagrodzenia w służbach, czyli 7-procentowy udział w Funduszu Pracy w latach 2006–2007.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#RobertKwiatkowski">W urzędach powiatowych dominują dwie kategorie pracowników – osoby o bardzo krótkim stażu pracy, do roku, i osoby doświadczone, czyli takie, które pracują 10–20 lat w służbach. W wojewódzkich urzędach pracy dominują osoby o bardzo krótkim stażu pracy, czyli niecały rok. Tu nastąpił wyraźny wzrost. Świadczy to pozytywnie o wymianie kadr, jaka następuje w urzędach w związku z zupełnie nowymi funkcjami. Nastąpił niekorzystny wzrost ilości osób pracujących na stanowiskach kierowniczych, korzystny, choć niewielki, wzrost ilości pośredników pracy, oraz drastyczny spadek ilości zatrudnionych doradców zawodowych, co już jest skandalem. Na koniec 2005 r. w urzędach zatrudnionych było 1700 pośredników, przypominam na 20 tys. pracowników, i 782 doradców.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#RobertKwiatkowski">Powiatowe urzędy pracy niechętnie zatrudniają specjalistów do spraw rozwoju zawodowego. Jest ich tylko 250, co oznacza, że nawet nie jest to jeden specjalista na urząd. Również nie są wykorzystywani specjaliści do spraw programów, którzy mieli wspomóc zarządzanie programami, bo zatrudniono ich zaledwie 456. A już ewidentnym skandalem jest to, że w urzędach pracy pracuje tylko 100 liderów klubów pracy, czyli nie ma mowy o przybliżeniu i wykorzystaniu instytucji klubów pracy, którą oceniam bardzo pozytywnie. Oznacza to, że tak naprawdę tylko w co czwartym urzędzie jest klub pracy.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#RobertKwiatkowski">Poprawiła się ilość osób przypadających na jednego pośrednika, ale głównie jest to wynik spadku bezrobocia. W tej chwili na jednego pośrednika przypada niespełna 1700 bezrobotnych, na doradcę – 4600, na jednego lidera – 27.000, na jedną osobę z kadry sieci EURES – 40.000. Sytuacja nie jest najlepsza i przygotowywane w ministerstwie zmiany mają doprowadzić do tego, żeby liczba osób zajmujących się w urzędach pracy programowaniem, doradztwem, pośrednictwem była jak najbliższa wskaźnikowi 50%. Zmiany w ustawie, jak również zachęty dla urzędów i sugestie w Krajowym Planie Działań na rzecz Zatrudnienia będą służyć temu, żeby zatrudniać przede wszystkim pośredników i doradców zawodowych, ewentualnie korzystać z instytucji, które funkcjonują na rynku pracy, fundacji czy innych jednostek, które mają doradców i pośredników. System jest tak zbudowany, że choć to powiaty powinny finansować całość zadania, istnieje bardzo rozbudowany system wspomagania ze środków funduszów wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy. Powiaty na finansowanie zadań wydają ponad 200 mln złotych, natomiast z Funduszu Pracy przeznacza się na ten cel około 340 mln złotych. W ubiegłym roku w powiatowych urzędach pracy zatrudnionych było 4700 osób w ramach prac interwencyjnych i robót publicznych, a dofinansowanie z Funduszu Pracy wyniosło 76 mln złotych.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#RobertKwiatkowski">W 2006 r. mając na celu ustabilizowanie zatrudnienia, przebudowę systemu i rezygnację z czasowego zatrudniania – przy wszystkich mankamentach, jakie wynikną z tego faktu – przeznaczyliśmy na ten cel 86,5 mln złotych z Funduszu Pracy i wierzę, że rok 2006 oraz 2007 będą przełomowe w zakresie stabilizowania zatrudnienia, szkolenia pracowników, zdobywania licencji, szczególnie przez pośredników i doradców. Również niektóre inne zadania, np. w zakresie wydatkowania środków z Europejskiego Funduszu Społecznego na poziomie regionu, są częściowo finansowane z Funduszu Pracy.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#RobertKwiatkowski">Minister ma dość ograniczone możliwości oddziaływania na publiczne służby zatrudnienia. Wszystkie możliwości w większości są działaniami pośrednimi, co ma też swoje plusy i minusy, natomiast utrudnia częściowo realizację polityki państwa w zakresie zatrudnienia. Należy tu wymienić dwa ważne dokumenty – Krajowy Program Reform, który obowiązuje wszystkich, a przede wszystkim administrację rządową, i Krajowy Plan Działań na rzecz Zatrudnienia, który jest bezpośrednim programem operacyjnym przygotowywanym przez ministerstwo we współpracy z innymi ministerstwami i organizacjami, które zajmują się rynkiem pracy.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#RobertKwiatkowski">W najbliższym czasie nastąpi wdrożenie standardów świadczenia usług. Planujemy zwiększenie liczby urzędów, w których sfinansujemy wdrożenie systemu ISO. Chcemy bowiem, żeby w całej Polsce standardy wykonywania usług były podobne, i to nie tylko dla publicznych służb, które mają być wzorem dla wszystkich instytucji działających na rynku pracy. Ponadto zostaną wydane przepisy wykonawcze dotyczące świadczenia usług w zakresie sieci EURES.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#RobertKwiatkowski">Oprócz wprowadzenia standardów i zmiany charakteru Funduszu Pracy – teraz będzie to fundusz, w którym jednym z kryteriów przyznawania środków będzie aktywność ich wydatkowania, szczególnie w zakresie zatrudniania osób bezrobotnych – prowadzimy również rozmowy z Ministerstwem Finansów na temat objęcia Funduszu Pracy budżetem zadaniowym. Wtedy każda usługa realizowana zarówno na szczeblu krajowym, jak i na szczeblu powiatowym, będzie mogła być wyceniona i będzie można dokonać oceny jej efektywności. Pozwoli nam to na uzyskanie wiedzy, które urzędy funkcjonują dobrze, jak do tej pory nikt tego nie robił, a przeprowadzone badania, bo były takie prowadzone, nie miały żadnego przełożenia na ocenę urzędów, ani na ilość otrzymywanych środków.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławSzwed">Dziękuję panu ministrowi za wyczerpującą informację, dziękuję również za bardzo dobrze przygotowany materiał dotyczący rynku pracy, jak również za materiał na temat bezrobocia. Pozwala on bez sięgania do ustawy zapoznać się z danymi, które nas bezpośrednio dotyczą, i uzyskać informację o stanie bezrobocia w grudniu 2005 r. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#IzabelaMrzygłocka">Zadam kilka pytań do materiału „Informacja w zakresie instytucjonalnej obsługi rynku pracy”. Na str. 24 pkt 3 mamy „Publiczne służby zatrudnienia w kontekście statystyki publicznej”.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#IzabelaMrzygłocka">Pan minister zwrócił uwagę na to, że zatrudnienie w wojewódzkich i powiatowych urzędach pracy wzrosło i ono rzeczywiście wzrosło. Tyle tylko, że w stosunku do stanu w 2000 r. wzrosło nieznacznie, natomiast znacznie wzrosło w stosunku do poziomu z 2002 r. Jednak chcę zwrócić uwagę na fakt, że zdecydowany wzrost zatrudnienia nastąpił w wojewódzkich urzędach pracy. Przeprowadziłam szybką analizę zawartych w dokumencie danych i wygląda na to, że co roku w poszczególnych wojewódzkich urzędach pracy poziom zatrudnienia zwiększał się o około 40–50 osób. Natomiast, na co i pan minister zwrócił uwagę, w powiatowych urzędach pracy, w których wykonuje się większość zadań, poziom zatrudnienia wzrósł – w przeliczeniu na jeden urząd – o około 2 osoby. Tak naprawdę, w tej sytuacji nie można mówić o wzroście zatrudnienia. Poziom zatrudnienia w urzędach powiatowych utrzymuje się na tym samym poziomie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#IzabelaMrzygłocka">Następnie chcę zwrócić szczególną uwagę na liczbę bezrobotnych przypadających na jednego pośrednika pracy i na doradcę zawodowego w powiatowym urzędzie pracy. Właściwie ani statystyczny pośrednik, ani doradca zawodowy nie ma szansy na to, aby zajmować się bezrobotnym, bo musi wykonać administracyjną pracę, do której jest zobligowany ustawą o promocji zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#IzabelaMrzygłocka">Mówił pan, panie ministrze, o zmianach w sposobie finansowania pracowników urzędów pracy, mówił pan o tym, że od 2006 r. prace interwencyjne i roboty publiczne w urzędach pracy są niemożliwe. Za to wprowadzono możliwość przekazania samorządom powiatowym 7% kwoty środków Funduszu Pracy z przeznaczeniem na stabilizację kadry urzędów pracy. Pytam jednak, co będzie później, kiedy już takiej możliwości nie będzie? Czy i jak ministerstwo będzie chciało zmienić formułę 7%? Chodzi mi o to, że dzisiaj przyjęta formuła nie motywuje do pozyskiwania środków na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, czy to z Europejskiego Funduszu Społecznego, czy to dodatkowych środków z rezerwy ministra, czy z rezerwy marszałka województwa. A powód jest jeden i bardzo prosty – pozyskanie większej ilości pieniędzy powoduje, że pracownicy są jeszcze bardziej obciążeni, czyli niedługo zabraknie im doby, żeby zgodnie z ogólnie przyjętymi standardami wykonać swoją pracę. Kwota wynikająca z 7% nie rekompensuje wzrostu nakładów pracy.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#IzabelaMrzygłocka">I jeszcze jedno pytanie. Czy ministerstwo planuje wprowadzenie standaryzacji wyposażenia poszczególnych urzędów? Co mam na myśli? Konieczność archiwizacji, konieczność przechowywania od zeszłego roku do 2013 r. dokumentów dotyczących Europejskiego Funduszu Społecznego wymusza na urzędach pracy posiadanie odpowiedniego wyposażenia. Nie wiem, jakie urzędy pracy zna pan minister, ale wiele jest takich urzędów, w których kartoteki osobowe i karty informacyjne leżą na podłodze w kartonach, bo nie ma odpowiedniego wyposażenia, choć są i takie urzędy, które dysponują dostatecznym wyposażeniem. Czy w tej sprawie ministerstwo chce podjąć jakieś działania?</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#IzabelaMrzygłocka">Interesuje mnie także to, czy ministerstwo zaproponuje jakieś zmiany do ustawy o promocji zatrudnienia. Wspomniał pan minister o tym, że będzie badana efektywność urzędów pracy. Były już opracowane wskaźniki efektywności, które jednak nie sprawdziły się, ponieważ nie uwzględniały ogromnego zróżnicowania sytuacji w poszczególnych regionach. W związku z tym proszę o wyjaśnienie, w jaki sposób tym razem będzie badana efektywność pracy urzędów? Czy będzie uwzględniane zróżnicowanie sytuacji w zależności od regionu, w jakim poszczególne urzędy pracy działają? Podam przykład, w Warszawie i Poznaniu łatwiej jest zdobyć pracodawcę, który po wygaśnięciu pracy subsydiowanej, przyjmie pracownika. Natomiast w regionach o dużej stopie bezrobocia zdecydowanie trudniej. W związku z tym, jeżeli nie będzie uwzględniana sytuacja na rynku pracy, to stale będą nagradzane te urzędy pracy, w których łatwiej jest pozyskać pracodawcę i łatwiej jest tę efektywność uzyskać.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RobertKwiatkowski">Przypominam, że publiczne służby zatrudnienia są służbami samorządowymi i pełne koszty ich funkcjonowania powinny być pokrywane przez powiat i marszałka. Wzrost zatrudnienia w wojewódzkich urzędach pracy tłumaczy się bardzo łatwo, ponieważ ten wzrost w całości jest finansowany z Funduszu Pracy. Głównie są to osoby zaliczane do najwartościowszej kadry zajmującej się projektami unijnymi. Wzrost zatrudnienia w wojewódzkich urzędach pracy związany jest z nowymi zadaniami, które finansowane są z Funduszu Pracy. Jest to kwota około 16 mln złotych w ciągu roku. Jednak są to środki, które, można powiedzieć, zwracają się przez ilość realizowanych programów unijnych. Z tego też względu to finansowanie będzie utrzymane, tym bardziej, że w kolejnych latach nastąpi zwielokrotnienie tych kwot. Mam na myśli nową perspektywę finansową 2007–2013. Większość programów finansowanych ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego to programy regionalne. Gros środków trafi do regionów, a marszałkowie otrzymają praktyczne instrumenty do prowadzenia polityki regionalnej w zakresie kapitału ludzkiego i aktywizacji rynku pracy. Natomiast w powiatowych urzędach pracy nic się nie zmieni, dlatego że dla powiatowych urzędów pracy nie było przewidziane finansowanie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#RobertKwiatkowski">Nowością jest dofinansowanie dla pośredników, doradców i osób zajmujących się programami. Są to dodatki, dość znaczące, bo wynoszą około 500–600 złotych. Jednak, aby je otrzymać, trzeba osiągnąć odpowiedni poziom i uzyskać odpowiednią licencję. To są już znaczące środki, chociaż troszeczkę musi jeszcze dołożyć powiat, ale to jest bardzo niewielka kwota.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#RobertKwiatkowski">Mam nadzieję, że te wszystkie nowe instrumenty, uwzględniając mankamenty nowelizacji, zaczną funkcjonować, a ich działanie będziemy mogli ocenić za pół roku, bo przez cały ten czas będziemy monitorować funkcjonowanie ustawy. Wierzę, że nastąpi postęp w zakresie stabilizacji kadr, szkolenia kadr, wzrostu wynagrodzeń, wzrostu ilości pośredników i doradców dzięki zaproponowanym dodatkom. Wynagrodzenia w urzędach mieszczą się w przedziale 1200–1400 złotych, więc kwota dofinansowania dla tej najbardziej pożądanej przez nas grupy pracowników w wysokości 500 złotych jest kwotą znaczącą.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#RobertKwiatkowski">Drugie pytanie dotyczyło ilości bezrobotnych przypadających na jednego pośrednika i doradcę. Jak powiedziałem, uważam, że jest to skandaliczny poziom. Nie wymagam, abyśmy osiągnęli poziom duński, czyli 80–150 osób na jednego doradcę, ale wszystkie działania, które podejmiemy w ciągu tego roku, część z nich wymaga wprowadzenia zmian w ustawie, zmierzają do tego, aby wskaźnik ten spadł o połowę. Będą tu miały znaczenie różne czynniki, m.in. spadek bezrobocia, co już daje się zauważyć. Bo tak naprawdę, odnotowywany spadek ilości osób obsługiwanych przez jednego pracownika urzędu pracy wynika nie ze wzrostu zatrudnienia, a właśnie ze spadku bezrobocia. Ono zmniejsza się powoli, ale ciągle i daje taki skutek.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#RobertKwiatkowski">W Krajowym Programie Działań na rzecz Zatrudnienia wpisujemy konieczność aktywizacji bezrobotnych od samego początku i preferujemy zatrudnianie pośredników i doradców. Przypominam, tylko 13% ogółu zatrudnionych w urzędach pracy zajmuje się indywidualną obsługą, a z tego prawdopodobnie część osób wykonuje jeszcze inne funkcje, a pośrednikiem lub doradcą jest ze względu na wypłacany dodatek. Więc dokonamy również kontroli prawidłowości funkcjonowania pośredników i doradców z tego punktu widzenia. Z doradcą problem jest mniejszy, bo wymagane są mniejsze umiejętności, ale w przypadku pośredników istnieje pewne zagrożenie. Ale i tak ilość pośredników jest skandaliczna, bo stanowią oni zaledwie 8% wszystkich zatrudnionych w urzędach pracy.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#RobertKwiatkowski">Urzędy pracy mają zajmować się głównie pośrednictwem pracy, więc zaproponujemy różne instrumenty, m.in. ocenę urzędu. Jednym z kryteriów oceny urzędu będzie wskaźnik procentowy wynikający z ilości zatrudnionych pośredników i doradców w stosunku do liczby zatrudnionych w ramach danej struktury.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#RobertKwiatkowski">Pyta pani, co z 7% z Funduszu Pracy. Ma pani rację, ten system nie jest motywacyjny, bo nie określiliśmy celów, na które przeznacza się te pieniądze. Nie ma również żadnego związku między ilością środków otrzymywanych z 7% a pozyskiwanych pieniędzy, szczególnie z innych źródeł, na realizowanie programów. Przygotowując założenia zmian w ustawie, będziemy chcieli powiązać wydatkowanie pieniędzy z zatrudnieniem pośredników, doradców zawodowych oraz osób realizujących programy i z wprowadzeniem standardów.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#RobertKwiatkowski">Ze standardami wyposażenia jest pewien kłopot. Na poziomie ministerstwa bardzo łatwo je wprowadzić, wystarczy usiąść i napisać. Natomiast większości urzędów nie będzie stać na to, aby je wprowadzić. Standardy będą wprowadzane w porozumieniu z publicznymi służbami zatrudnienia, będzie to proces rozłożony w czasie, ponieważ nie da się wprowadzić jednolitych standardów dla wszystkich urzędów w jednym momencie. A zobowiązania wynikające z przepisów unijnych, tego nie jest tak dużo, będą musiały być wypełniane przez urzędy niezależnie od stanu wyposażenia. Przy podziale środków z Funduszu Pracy będą preferowane te urzędy, które korzystają ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Już w tej chwili takie urzędy są preferowane, ale jeszcze nie w takim stopniu, w jakim chciałbym, żeby były. Na razie jest to powiązane z procentem wydatkowanych pieniędzy, natomiast w nowym systemie będzie wyraźna różnica między urzędami, które korzystają z Europejskiego Funduszu Społecznego, i tymi, które z niego nie korzystają. Chciałbym, żeby ponad 70% środków Funduszu Pracy było refundowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#RobertKwiatkowski">Musimy zmienić system informatyczny oraz standardy świadczenia usług. Zostanie wprowadzony podpis elektroniczny, co uprości procedury dla publicznych służb zatrudnienia. Zrobimy to po to, żeby Fundusz Pracy stał się funduszem bogatym. W tej chwili jest on zadłużony na 21 mld złotych. Marzę, żeby został oddłużony przy następnym budżecie. Ale w podejmowanych działaniach również upatruję możliwość zwiększenia środków na aktywizację zawodową. Liczymy, że za cztery lata podwoi się ilość pieniędzy na aktywne formy pracy, chociaż chciałbym, żeby to nastąpiło szybciej. Jednak przy obecnym stanie prawnym dopiero za cztery lata sytuacja się poprawi. W mojej ocenie po dwóch, trzech latach powinno nastąpić zwiększenie ilości środków. Na poprzednim posiedzeniu Komisji posłowie postulowali, że około 50% środków Funduszu Pracy powinno być wydatkowanych na aktywne formy pracy, a nie na bierne. Więc planujemy taką zmianę, zobaczymy, co z tego wyniknie, bo to są decyzje finansowe, ale proszę nie zapominać, że jesteśmy jeszcze na samym początku.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#RobertKwiatkowski">Czy planujemy jakieś zmiany w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy? Wspominałem już o tym. Planujemy rok 2006 poświęcić na monitorowanie rozwiązań, które zostały niedawno przyjęte. Nie można przecież ustawy zmieniać co chwilę. Zmieniana była już kilkadziesiąt razy od 1994 r., czyli od przyjęcia ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu. Została wprowadzona nowa ustawa, która też już była zmieniana kilka razy, a w Sejmie jest kilka kolejnych zmian do tej ustawy związanych ze zmianą przepisów dotyczących migracji. Ja chcę przygotować porządną nowelizację, która zostanie przedyskutowana ze wszystkimi partnerami społecznymi. Zakładam, że to, co dotyczy przepisów wykonawczych, a przeszkadza w funkcjonowaniu, będzie zmieniane na bieżąco. Projekt ustawy zostanie zaprezentowany w grudniu, tak żebyśmy na nową perspektywę wykorzystania środków unijnych 2007–2013 dysponowali nowoczesnym instrumentem.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#RobertKwiatkowski">W tej chwili monitorujemy „słynne nianie”, przepis, który się nie sprawdził, ujawniamy wszelkie utrudnienia, braki możliwości współfinansowania z Funduszu Pracy, świadczenie usług na lokalnych rynkach, kwestie związane z Krajowym Planem Działań na rzecz Zatrudnienia. Negocjujemy z Ministerstwem Finansów sposób ustalania środków z algorytmu. Chcemy, żeby programy rynku pracy były programami wieloletnimi, żeby nie trzeba było wydawać pieniędzy w grudniu, a na początku roku czekać na środki. Takie działania podejmujemy.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#RobertKwiatkowski">Jak będziemy badać efektywność pracy urzędów? Nawiązałem bliską współpracę z minister Teresą Lubińską, która odpowiada za budżet zadaniowy. Będziemy testowali wskaźniki, które ewidentnie będą powiązane z wielkością urzędu i warunkami regionalnymi. Natomiast niektóre wskaźniki dotyczące ilości zatrudnionych osób i spadku bezrobocia są wskaźnikami, które można policzyć. Nie ma idealnych wskaźników, zawsze znajdą się urzędy, które powiedzą, że są pokrzywdzone przez system, ale system ten będzie budowany wspólnie z urzędami pracy, z publicznymi służbami zatrudnienia we współpracy z Ministerstwem Finansów. Jeżeli się okaże, że do jego budowy potrzebne będą osoby z zewnątrz, to również je włączymy, ale uważam, że ministerstwo jest w stanie samo zbudować taki system wskaźników.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#RobertKwiatkowski">Został przygotowany raport dotyczący efektywności wydatkowania środków w 2004 r., podobny raport sporządzony zostanie również za 2005 r., zostaną naniesione wskaźniki, i wtedy będziemy mogli wdrożyć je do systemu. Na pewno nie będzie tak, że wdrożymy wskaźniki, a później się okaże, że one nie do końca realizują zamierzone zadania. Teraz mogę powiedzieć, że oceny można będzie dokonać dopiero w momencie, kiedy pojawią się jakiekolwiek wskaźniki efektywności. Nie zależy mi, żeby ministerstwo oceniało urzędy, zależy mi natomiast, żeby każdy powiat mógł ocenić swoje funkcjonowanie i wybrać sobie wskaźniki do oceny przez władze polityczne.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#RobertKwiatkowski">Wszystkie pytania dotyczące finansowania i źródeł finansowania powinny być kierowane do władz powiatów i marszałków województw. Prowadzimy dyskusję na temat zmiany sposobu finansowania usług i docenienia roli, szczególnie dla samych powiatów, powiatowych urzędów pracy, ponieważ to one stanowią jedno z najważniejszych zadań dla powiatu. Eliminowanie powiatowych urzędów pracy ze struktury powiatu stawia funkcję powiatu w strukturze administracji samorządowej pod znakiem zapytania.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#RobertKwiatkowski">A więc, jak powiedziałem, będziemy prowadzić badanie efektywności, wskaźniki zostały opracowane, w tej chwili będziemy je testować. Wyniki testów przekażemy również Komisji, aby je przedyskutować na konkretnych przypadkach. Jestem umówiony na dyskusję z Forum Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy i z dyrektorami wojewódzkich urzędów pracy, bo wszystkie materiały przed wdrożeniem będą opiniowane przez nich jako osoby zainteresowane. Nie twierdzę, że wszystkie zgłoszone w trakcie tych dyskusji sugestie zostaną wykorzystane, bo np. z takich, żeby wskaźników nie stosować, chyba nie skorzystamy. Ale mogę obiecać, że na pewno wskaźniki zostaną przetestowane na różnych urzędach i w różnej sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WładysławStępień">Mam pytanie do pana ministra i propozycję dla prezydium Komisji w kontekście uzyskanych informacji, przeprowadzonych konsultacji i materiałów przekazanych Komisji na temat polityki zatrudnieniowej i rynku pracy oraz poziomu bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WładysławStępień">Zacznę od pytania do pana ministra. Czy ministerstwo posiada już diagnozę, co takiego wydarzyło się, że, mimo iż począwszy od stycznia 2005 r. wskaźnik bezrobocia systematycznie, z miesiąca na miesiąc, malał, mimo dobrej sytuacji w gospodarce i mimo rosnącego eksportu pracowników do Unii Europejskiej – legalnego i nie tylko – ponownie zaczęło rosnąć bezrobocie? Czy ministerstwo zna przyczyny takiego stanu rzeczy? Czy jest to stała tendencja, czy też jest to tylko wybryk natury, jak trzydzieści kilkustopniowe mrozy, które nawiedziły Polskę?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WładysławStępień">A teraz pod adresem prezydium kieruję wniosek. Mamy taką, a nie inną sytuację, będą zmiany w Kodeksie pracy. Komisja nasza powołała podkomisję i przygotowuje już propozycje w sprawie powoływania reprezentacji pracowników w firmach, szczególnie w tych, w których nie ma związków zawodowych. Pan minister zapowiada, że pod koniec roku będzie kolejna nowelizacja ustawy. Organizacje przedsiębiorców przedstawiają rządowi i stosownym komisjom sejmowym różne propozycje, co zrobić, żeby im było łatwiej inwestować i łatwiej zatrudniać ludzi. Wydaje mi się, że w takim momencie Komisja Rozwoju Przedsiębiorczości powinna być organizatorem seminarium, na które można byłoby zaprosić do Sejmu szefów wojewódzkich urzędów pracy oraz powiatowych z tych powiatów, gdzie jest najwyższe bezrobocie, przedstawicieli organizacji przedsiębiorców, zainteresowanych resortów, organizacji samorządowych szczebla centralnego i porozmawiać o tym, jak ludzie, którzy bezpośrednio mają do czynienia z problemem bezrobocia, widzą i oceniają propozycje resortu oraz zamiary rządu. Sądzę, że takie seminarium dałoby nam dobry materiał porównawczy, materiał do dalszej pracy, mogłoby wyznaczyć dalsze kierunki pracy naszej nowej i, jak się okazuje, bardzo potrzebnej Komisji w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławSzwed">Nie odpowiem od razu na pytanie skierowane do prezydium. W gronie prezydium zastanawiamy się bowiem nad zaproponowaniem debaty sejmowej na temat bezrobocia. Musimy tylko naszą propozycję uzgodnić ze stroną rządową. Seminarium też można zaproponować, ale na pewno potrzebna nam jest dobra debata w parlamencie. Jednak do takiej debaty musimy się dobrze przygotować, musimy sobie i rządowi dać trochę czasu. Debata powinna być poświęcona zamierzeniom rządu, przygotowywanym planom, projektom zmian, przy czym nie tylko dotyczącym Kodeksu pracy, ale również sprawom finansowania. Więc, jak powiedziałem, przymierzamy się do zaproponowania debaty na temat bezrobocia, przy czym chodzi nam nie tylko o tworzenie nowych miejsc pracy. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będziemy mogli przekazać już jakieś wiążące informacje. Zapewne, kiedy uzgodnimy wszystko ze stroną rządową.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StanisławSzwed">Teraz proszę pana ministra o odpowiedź na pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RobertKwiatkowski">Nie mogę powiedzieć, żeby działo się coś złego. Zawsze na przełomie roku, w styczniu, wzrasta bezrobocie, tylko raz, w 1997 r., tak się nie stało. W styczniu 2005 r. wzrost wyniósł 95 tys. osób, w tym roku wynosi 93 tys. osób, i jest typowym wzrostem sezonowym. Przygotowaliśmy prognozę na rok 2006 i zakładamy, że w lutym utrzyma się prawdopodobnie na podobnym poziomie, natomiast od marca nastąpi systematyczny spadek bezrobocia. Zakładamy, że prawdopodobnie w ciągu dziewięciu miesięcy będzie spadało, w ciągu trzech będzie wzrastało, a na koniec roku zakładamy, że osiągnie wskaźnik 16,4%, co będzie efektem różnych programów rządowych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#RobertKwiatkowski">Jeżeli uda nam się zastosować niektóre proponowane instrumenty i rozwiązania, to poważny spadek bezrobocia powinien nastąpić w roku następnym. Warunkiem sukcesu jest także pełne wykorzystanie środków infrastrukturalnych z Europejskiego Funduszu Społecznego. Walka z bezrobociem i Strategia Lizbońska opiera się na wzroście i zatrudnieniu, dlatego większość tych funkcji wymaga współpracy z innymi resortami – z Ministerstwem Finansów i Gospodarki, jako podstawowymi resortami, oraz Ministerstwem Rozwoju Regionalnego. Gdyby w marcu wzrosło bezrobocie, byłbym bardzo zaniepokojony.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzyBudnik">Panie ministrze, jak Polacy interesują się rynkiem pracy w krajach unijnych, tak z kolei obywatele krajów wschodnich interesują się rynkiem pracy w Polsce. Nie chcę odnosić się do szarej strefy, która funkcjonuje, ale są takie branże w Polsce, które już dziś, a w przyszłości w jeszcze większym stopniu, bez wsparcia ze strony pracowników ze wschodu sobie nie poradzą. Dotyczy to przemysłu stoczniowego, jak również budownictwa. Zapotrzebowanie i zainteresowanie przemysłu stoczniowego pracownikami z Ukrainy, Białorusi, Litwy jest coraz większe. Związki zawodowe nie są tym zachwycone i ja to rozumiem, ale rozumiem też pracodawców, którzy mając portfel zamówień, zderzają się dzisiaj z sytuacją, że ich pracownicy, szukając lepszej oferty zatrudnienia, wyjeżdżają na Zachód. Dotyczy to w szczególności takich zawodów jak: ślusarz, monter kadłubowy, spawacz. Tworzy się luka, bardzo niebezpieczna luka. Przemysł stoczniowy przeżywa dobrą koniunkturę, ale musi wywiązać się z zobowiązań umownych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JerzyBudnik">Jakie jest stanowisko resortu w tej sprawie? Czy ministerstwo będzie sprzyjać przepływowi pracowników ze wschodu do Polski? Czy podejmie starania, aby mieli oni takie same cywilizowane warunki pracy, jakie chcemy, żeby mieli nasi pracownicy na Zachodzie, i żeby z tego miała też coś gospodarka, bo to jest sprawa opodatkowania, zobowiązań socjalnych państwa w stosunku do tych pracowników? Jak rząd widzi te sprawy?</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JerzyBudnik">Drugie pytanie dotyczy innej sprawy. Czy z faktu, że odpowiedzialną za gospodarkę została pani premier Zyta Gilowska wynika już coś pozytywnego? Czy daje się zauważyć jakąś większą dynamikę w poszukiwaniu takich rozwiązań, które wpłynęłyby na likwidację barier wzrostu gospodarczego i zatrudnienia w Polsce? Czy pan, panie ministrze, jest w stanie odnieść się do czarnej księgi barier wzrostu gospodarczego, którą większość posłów naszej Komisji niedawno otrzymała od „Lewiatana”? Zapewne pan minister też ją otrzymał. Nie, czyli my byliśmy pierwsi, pan dopiero ją otrzyma. Jest to ważny głos, choć nie chcę powiedzieć, że przesądzający, bo rozwiązania, które przyjmuje rząd a potem parlament, są wynikiem jakiegoś kompromisu między światem pracy a pracodawcami, ale w ten głos pracodawców trzeba się absolutnie wsłuchać.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JerzyBudnik">Chciałbym, a swoją sugestię kieruję do prezydium, żebyśmy na ten temat rozmawiali również z samorządem gospodarczym. Powinniśmy dowiedzieć się, czego oni od nas oczekują, jakie są ich postulaty, które propozycje mamy popierać, gdzie szukać kompromisu dla tego, co ma służyć polskiej gospodarce.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JerzyBudnik">Jaki według szacunków byłby wskaźnik bezrobocia w Polsce, gdyby nie wyjazdy ludzi w poszukiwaniu pracy na Zachód? Czy ministerstwo ma orientację, ile osób wyjechało z Polski i jak to wpływa na zmniejszenie wskaźnika bezrobocia?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RobertKwiatkowski">Polityka migracyjna nie jest w mojej gestii, ale spróbuję odpowiedzieć na to pytanie. Przypominam, że 2006 r. został ogłoszony Europejskim Rokiem Mobilności. Przygotowany przez Komisję Europejską raport dotyczący otwarcia rynków Wielkiej Brytanii, Irlandii, Szwecji był bardzo korzystny i wskazywał na pozytywne aspekty otwarcia tych gospodarek na pracowników z innych krajów. Ta sprawa ma dwa aspekty. Pierwszy – to nasze otwarcie na Unię Europejską i drugi – to umowy z naszymi wschodnimi sąsiadami. Tak naprawdę, to umowy z krajami wschodnimi mamy podpisane, ale w większości – poza Ukrainą – kraje te nie były zainteresowane zatrudnianiem swoich pracowników w Polsce.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#RobertKwiatkowski">Mogę powiedzieć, że te mityczne 30 tys. osób zatrudnionych w firmach budowlanych, czy, inaczej mówiąc, 30 tys. wolnych miejsc pracy, funkcjonuje całkowicie poza obiegiem publicznych służb zatrudnienia. Czasami, kiedy potrzeby występują w małych ilościach, wtedy są zgłaszane i my je realizujemy. Gdyby te duże potrzeby były zgłoszone do systemu i gdybyśmy nie mogli ich zrealizować w całości, to mogę powiedzieć, że po wyczerpaniu wszystkich programów związanych z wykorzystaniem środków unijnych na zatrudnienie kadr, na przebranżowienie, na przygotowanie osób bezrobotnych do tych zawodów, można otworzyć rynek pracy w poszczególnych branżach.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#RobertKwiatkowski">Inna sytuacja jest w przemyśle stoczniowym. Na wybrzeżu rzeczywiście brakuje pracowników i takie oferty w większości są zgłaszane do urzędów pracy. W tej chwili trwają prace koncepcyjne. Prawdopodobnie resort zaproponuje otwarcie dla Ukrainy i dla pozostałych państw wschodnich z zachowaniem zasady ochrony polskiego rynku. Po zbadaniu, jaka ilość osób nie wpłynie na pogorszenie sytuacji na polskim rynku pracy, określimy zapewne wielkość kontyngentu. Docelowo będziemy chcieli całkowicie otworzyć polski rynek, tylko wiąże się to problemem naszej wschodniej granicy, musi to być skorelowane z kwestiami bezpieczeństwa, z zapisami układu z Schengen, jednym słowem z tym, że jesteśmy oknem na Europę.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#RobertKwiatkowski">Oceniamy, że otwarcie rynku dla Ukrainy będzie pozytywnym zjawiskiem, bo tak naprawdę w Polsce pracuje już kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. Otwarcie rynku da szansę na zalegalizowanie zatrudnienia, jak stało się to w Wielkiej Brytanii z polskimi pracownikami. Podejrzewam, że u nas skala zjawiska może być nawet większa. Resort w ciągu dwóch, trzech miesięcy zaproponuje założenia całościowej polityki emigracyjnej. Przed 1 maja podejmiemy decyzje w tej sprawie. Zaproponujemy rozwiązania, które będą dotyczyły Europy, czyli krajów Unii Europejskiej, i otwarcia na kraje wschodnie.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#RobertKwiatkowski">Ukraińcy nie nalegają na nas, żeby otworzyć rynek dla ich pracowników. Mamy z nimi podpisaną umowę dwustronną i można podjąć starania, aby ją wykorzystać. Jednak żadne z państw wschodnich nie prowadzi z nami rozmów na temat otwarcia rynku. Takie rozmowy zostaną wywołane przez nas i propozycje zostaną przedstawione. Państwa bałtyckie w ogóle nie są zainteresowane zatrudnieniem w Polsce, szukają miejsc pracy raczej poza Polską, czyli na rynkach innych państw europejskich. Zresztą oni przy niskiej stopie bezrobocia raczej mają kłopot z brakiem rąk do pracy. Jedynym zainteresowanym krajem jest Ukraina, ale przez ostatnie kilka lat nie zgłosiła się do nas z prośbą o otwarcie rynku pracy. Z nimi też jest dość trudno prowadzić takie rozmowy z naszej inicjatywy, ale z tą propozycją oczywiście wystąpimy.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#RobertKwiatkowski">Sprawa bezrobocia. Wiadomo, że około 1 mln osób wyjeżdża do Unii Europejskiej, głównie do pracy sezonowej. Na pierwszym miejscu są Niemcy, gdzie zatrudnionych jest około 500 tys. osób w różnej formie. Oceniam, że stopa bezrobocia wyniosłaby ponad 20%, bo większość z wyjeżdżających to osoby zarejestrowane. Jeżeli jest to wyjazd do pracy sezonowej, to nie zawsze urzędy zdążą zareagować i taką osobę wyrejestrować. Osoby te głównie ze względu na bezpieczeństwo ubezpieczenia zdrowotnego są zarejestrowane u nas, więc zgłaszają wyjazd do urzędu, albo nie wyjeżdżają i czekają na wyrejestrowanie. Spora część wyrejestrowań w lecie jest spowodowana tym, że ludzie wyjeżdżają za granicę na dłużej i nie mogą zgłaszać się do urzędu na wizyty. Sądzę, że do liczby bezrobotnych trzeba byłoby dodać jakieś 300–500 tys. osób, które wyjechały na stałe albo wyjeżdżają na dłużej niż na sezon. Pozostałe osoby wracają i rejestrują się ponownie.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#RobertKwiatkowski">Czarnej księgi nie dostałem, ale w resorcie trwają prace nad zmianami w prawie pracy. Większość kwestii nie dotyczy naszego resortu, są to pytania głównie do Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Gospodarki, więc, jeśli będzie takie zapotrzebowanie, to możemy przedstawić nasze stanowisko w zakresie, który jest w gestii resortu. Mogę powiedzieć, że zmiany dotyczą upraszczania procedur, jawności prawa, deregulacji prawa, obniżenia kosztów pracy. W resorcie trwają obecnie prace nad ustawą o zmniejszeniu kosztów pracy, o zatrudnieniu osób, które rozpoczynają swoją karierę zawodową. Te ustawy idą w tym samym kierunku. Najpoważniejszym ograniczeniem są wydatki budżetowe. Można powiedzieć, że pani premier Zyta Gilowska jeszcze nie objęła całego rynku pracy. Pierwsze prezentacje dotyczyły podatków. W tej chwili rozpocząłem rozmowy z ministrami finansów, gospodarki i rozwoju regionalnego na temat włączenia się w przygotowanie wspólnych programów w zakresie bezrobocia, ponieważ dla tych resortów bezrobocie nie stanowi problemu, ważniejsze dla nich są zmiany strukturalne, energetyka, bardzo duże projekty.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#RobertKwiatkowski">Mam nadzieję, że Krajowy Program Działań na rzecz Zatrudnienia – choć w tym roku nie będzie miał jeszcze pełnego kształtu, to już w przyszłym roku będzie programem międzyresortowym, będzie miał wpływ na rynek pracy – będzie się wiązał ze zmianą otoczenia gospodarczego i wysokością podatków, obniżeniem kosztów pracy, programami w zakresie powiązania z edukacją, czyli powiązanie edukacji z rynkiem pracy, co nie funkcjonowało do tej pory w ogóle. Prawdopodobnie jest przygotowywana zbiorcza opinia dotycząca czarnej księgi „Lewiatana” i zapewne zostanie publicznie zaprezentowana przez premiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BolesławBorysiuk">W przedstawionym materiale bardzo ucieszyła mnie część poświęcona Ochotniczym Hufcom Pracy. Muszę powiedzieć, że jasno pokazuje dobry kierunek aktywizacji tej instytucji. Oby tak dalej. Wiemy, że w tej chwili resort prowadzi procedurę wyłaniania szefa OHP. Bylibyśmy wdzięczni za informację o przebiegu konkursu i o tym, kiedy można spodziewać się zakończenia procedury.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#BolesławBorysiuk">Ten sam materiał, na co pan minister słusznie zwracał uwagę, sygnalizuje niepokojące tendencje, które ujawniły się w organizacji, warunkach i funkcjonowaniu powiatowych urzędów pracy. Zacznę od pytania o to, czy zasadne jest tak wysokie zatrudnienie w wojewódzkich urzędach pracy? Zwracam uwagę, że co dziesiąty zatrudniony w urzędzie pracy jest pracownikiem wojewódzkiego urzędu pracy. Mówię o tym przez pryzmat dwóch kwestii. Po pierwsze, mam wątpliwości, czy zasadna jest taka duża liczba pracowników wojewódzkich urzędów pracy w sytuacji, kiedy najważniejsi są pracownicy bezpośrednio obsługujący bezrobotnych. Po drugie, wiadomo mi, że nie najlepiej układają się relacje między powiatowymi i wojewódzkim urzędami pracy. W tym przypadku powołuję się na rozmowę z dyrektorami trzech powiatowych urzędów pracy w moim, lubelskim okręgu wyborczym. Dyrektorami trzech urzędów działających w trzech różnych powiatach, którzy nie mieli możliwości konsultowania się między sobą, a którzy zwracali uwagę na fakt, że nie najlepiej w sensie merytorycznym układają się stosunki między wojewódzkim urzędem pracy a powiatowymi urzędami pracy. Za dużo jest formalizmu, wymagań formalnych, powiedziałbym nawet przerostów biurokratycznych, co nie pomaga, a utrudnia efektywne wykorzystywanie dnia pracy przez pracowników powiatowego urzędu pracy.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#BolesławBorysiuk">Drugie pytanie dotyczy przyczyn odchodzenia z powiatowych urzędów pracy osób, których obecność, w gruncie rzeczy, rozstrzyga o jakości pracy powiatowych urzędów. Osób, które pracują bezpośrednio z bezrobotnym, z klientem urzędu. W mojej ocenie główną przyczyną jest przechodzenie pracowników do agencji zatrudnienia z powodu niskiego poziomu uposażeń. Są to zwykle osoby, które legitymują się dużym doświadczeniem zawodowym, dobrym rozeznaniem lokalnego rynku pracy i w związku z tym oferowane są im zdecydowanie lepsze warunki pracy. Nawet, jeśli moja opinia nie jest do końca zgodna z rzeczywistością, to mimo to twierdzę, że trzeba przygotować się do reakcji na to zjawisko. Będę więc wdzięczny za opinię pana ministra, czy resort widzi możliwość pewnego korygowania tych relacji, tym bardziej, że, jak wynika z moich rozmów z pracownikami powiatowego urzędu pracy, oni w obecnych warunkach funkcjonowania zaczynają odczuwać pewien dyskomfort pracy, czują się osamotnieni w walce z bezrobociem. Starosta mówi tak: dałem wam pieniądze i teraz to wasza sprawa, żeby zlikwidować bezrobocie w powiecie.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#BolesławBorysiuk">Pan przewodniczący powiedział o przygotowaniach do poważnej debaty parlamentarnej. To bardzo dobry pomysł, bo byłaby to próba zwrócenia uwagi, że powiatowe urzędy pracy są instytucją, która może pomagać, ale nie można do niej rościć pretensji o stan bezrobocia w powiecie. Ale to jest przyszłość, a co w obecnej chwili pan, panie ministrze, i pana resort może uczynić dla pracowników powiatowych urzędów pracy, aby poczuli się bardziej dowartościowani i żeby ich pozycja w strukturze samorządu powiatowego uległa pewnej korekcie in plus?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RobertKwiatkowski">Zacznę od konkursu na komendanta OHP. 6 lutego zostały złożone oferty, jest ich 15, a procedura konkursowa potrwa około pięciu tygodni. Jest wzorowana na procedurze obowiązującej w służbie cywilnej, zawiera testy, badania psychologiczne, testy wiedzy, obowiązek napisania pracy. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych pięciu tygodni wybierzemy kandydata, o czym oczywiście poinformujemy Komisję.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RobertKwiatkowski">Czy zatrudnienie w wojewódzkich urzędach pracy jest za duże? Minister ma niewielki wpływ na to, jakie jest zatrudnienie w wojewódzkich urzędach pracy. Natomiast odpowiem tak, gdyby zadał mi pan to pytanie cztery lata temu, to wtedy powiedziałbym, że wojewódzkie urzędy pracy w ogóle nie są potrzebne, bo tak naprawdę niczym się nie zajmują. Na szczęście przez ten czas ustawodawca dokonał pozytywnej zmiany, zwiększając kompetencje wojewódzkich urzędów pracy i zmieniając je w ośrodki Unii Europejskiej. Tak naprawdę problemem jest jakość kadr i ilość osób pracujących przy środkach Unii Europejskiej, bo na tym polega najważniejsze działanie wojewódzkich urzędów pracy. Wojewódzkie urzędy pracy rozpoczynając swoją działalność, a nie mając za dużo kompetencji, pozostawiły wszystkie filie w województwach, co w ich obecnej roli regionalnego lidera w zakresie wykorzystania środków unijnych nie ma większego uzasadnienia. W województwach powinny pozostać tylko te jednostki, które służą aktywizacji osób bezrobotnych na takim profesjonalnym poziomie. Natomiast nie ma żadnego powodu, żeby w tym systemie funkcjonowały filie. Mam nadzieję, że w naturalny sposób rola filii zostanie ograniczona do minimum i większość osób będzie zatrudniona przy realizacji środków unijnych, a nie zapominajmy, że ilość środków będzie wielokrotnie większa niż w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#RobertKwiatkowski">Rzeczywiście, wojewódzkie urzędy pracy, i to w całej Polsce, wprowadzały masę ograniczeń dotyczących wydatkowania pieniędzy, zwiększały biurokrację, powodowały konieczność kserowania dokumentów. Obecne działania pani minister Grażyny Gęsickiej spowodują, że w Polsce ograniczenia będą wynikać tylko z przepisów Unii Europejskiej. Można powiedzieć, że taki los sami sobie zgotowaliśmy, obecne ministerstwo i wszystkie przed nim. Mam nadzieję, że teraz wzajemne relacje zmienią się, szczególnie w sytuacji, gdy rozliczenia projektów unijnych w publicznych służbach zatrudnienia odbywać się będą z wykorzystaniem sieci informatycznych. Mówiłem o tym, opowiadając o zamiarze wprowadzenia podpisu elektronicznego i stworzeniu krajowego systemu informatycznego, a mam nadzieję że uda mi się tego dokonać w latach 2007–2013. Wtedy na pewno ilość dokumentów będzie ograniczona do niezbędnego minimum i relacje będą lepsze. To, że wojewódzkie urzędy pracy nie lubią się z powiatowymi urzędami pracy jest zauważalne, bo nawet kiedy zorganizowaliśmy wspólne spotkanie, to jedni i drudzy siedzieli oddzielnie. Zapewne relacje są takie, ponieważ dyrektorom wojewódzkich urzędów pracy wydaje się, że są bardzo ważni, a nie mogą nic powiedzieć dyrektorowi nawet najmniejszego powiatowego urzędu pracy. To jest takie ludzkie. Moją rolą jest zmienić przepisy tak, żeby musieli współpracować przy wydatkowaniu pieniędzy. Do tej pory większość wojewódzkich urzędów pracy, dzieląc pieniądze na europejskie programy, robi to automatycznie, dzieli pieniądze niezależnie od efektywności i jakości programu, wartości pracy. Chcę doprowadzić do tego, żeby środki, szczególnie z Europejskiego Funduszu Społecznego, przekazywane były na najlepsze programy, programy, których efektem będzie zatrudnienie lub programy przeznaczone dla najbardziej zagrożonych grup, czyli np. dla pięćdziesięciolatków, które zakładać będą aktywizację, podtrzymanie tych osób na rynku pracy.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#RobertKwiatkowski">Dlaczego odchodzą z pracy pracownicy powiatowych urzędów pracy? Postawił pan bardzo dobrą diagnozę. Oni odchodzą również z tego powodu, że świadczą usługi w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, a funkcjonuje wiele firm rynkowych, które realizują takie usługi. Pracownik urzędu pracy, który zajmuje się europejskimi środkami, otrzymuje przynajmniej dwu-, a czasami i trzykrotnie mniejsze uposażenie. Zarabia bowiem 1500–1600 złotych, w agencji od razu otrzymuje pensję w granicach 4000–4500 złotych.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#RobertKwiatkowski">Nowym wymogiem, co uważam za duży plus, będą licencje. Uzyskanie licencji, czyli uzyskanie statusu doradcy zawodowego i pośrednika II stopnia, jest możliwe tylko w służbach zatrudnienia. Jest to szansa na to, że kariera i wzrost wydatków będą powiązane z dużym prestiżem, posiadaniem licencji doradcy zawodowego lub pośrednika. Aczkolwiek dopóki różnice finansowe będą duże, to zawsze dobrzy pracownicy, jeżeli nie będą mieli poczucia misji, będą odchodzili z urzędów. Plusem urzędów pracy jest to, że mogą zaoferować swoim pracownikom szkolenia, wyjazdy na szkolenia zagraniczne, po prostu dyrektor musi zarządzać personelem, dając różne bonusy, które wynikają z tego, że publiczne służby są służbami europejskimi i w tej chwili realizowane są programy dające możliwość ukończenia za darmo szkoły wyższej, podyplomowej szkoły wyższej, a większość szkoleń już jest darmowych. To są bonusy, które wynikają z tego, że pracuje się w służbach zatrudnienia. Wdrożenie standardów, ale i pokazanie standardów, jakie będą obowiązywały w publicznych służbach zatrudnienia, jak również we wszystkich służbach zatrudnienia działających na rynku, wpłynie na pewne standaryzowanie świadczonych usług. Sądzę więc, że z tego względu część osób pozostanie.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#RobertKwiatkowski">Lata 2006 i 2007 będą przełomowym momentem dla budowania wizerunku publicznych służb zatrudnienia. Mam nadzieję, że uda się zmienić negatywny stosunek do urzędów pracy, bo traktowane są jako gorsze jednostki, mają bardzo zły wizerunek, praca w urzędzie nie jest uznawana za prestiżową jak praca w różnych innych urzędach, nawet w wojewódzkim urzędzie pracy czy urzędzie marszałkowskim. Praca w powiatowym urzędzie pracy raczej kojarzy się z tym, że tam „darmozjady siedzą”. Naszą rolą jest pokazanie, że urzędy pracują dobrze, naszym zadaniem jest zmiana ich wizerunku, prezentowania najlepszych pracowników i najlepszych urzędów. Trzeba pokazać, że można się zajmować bezrobotnymi z dobrymi efektami, choć w tej chwili sytuacja nie jest najlepsza i brakuje środków. Wydatkowanie pieniędzy z różnych regionalnych programów unijnych i tych z programów realizowanych przez ministerstwo będzie następować w ramach konkursów albo na wniosek. Środki kierowane będą na najlepsze programy, więc wszyscy aktywni powinni otrzymać środki na programy, ale na te programy, które mają wysoką efektywność. Składane przez marszałków województw czy powiaty wnioski często dotyczą zatrudnienia w ramach robót publicznych, a to nie przynosi efektu zatrudnieniowego. Więc chcemy nastawić się na to, że będą realizowane programy o dużej efektywności zatrudnienia. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, bo będzie to pierwszy rok, kiedy służby zatrudnienia wejdą w nowy system licencji, co oznacza, że pracownicy nie będą zatrudniani na sześć miesięcy i zwalniani po zakończeniu robót publicznych, prac interwencyjnych. Taki system nie sprzyjał wydatkowaniu pieniędzy na tych pracowników, na szkolenia dla nich. Oni nie czują się związani z firmą, bo nie mają realnej perspektywy, a efekt jest taki, że odchodzą do pierwszej możliwej pracy, którą ktoś im zaproponuje, przy czym często nawet nie dającej większego wynagrodzenia, ale stabilizację.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#IzabelaMrzygłocka">Panie ministrze, nie odpowiedział pan na wszystkie moje pytania, oprócz tego odpowiedzi, które usłyszałam, też nasunęły trochę wątpliwości. Zwracam uwagę, że nowe zadania otrzymały nie tylko wojewódzkie urzędy pracy, ale też powiatowe urzędy pracy. Potrafię zrozumieć, że ministerstwo dla odciążenia siebie nowe etaty dało wojewódzkim urzędom pracy, ponieważ wojewódzkie urzędy pracy pełnią, jeżeli chodzi o obsługę Europejskiego Funduszu Społecznego, rolę pośrednika, ale się z tym nie zgadzam.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#IzabelaMrzygłocka">Jeżeli chodzi o dodatki które otrzymują doradcy, to prawdą jest, że doradcy i pośrednicy otrzymują dodatki, ale pracownicy wojewódzkich urzędów pracy też otrzymują takie dodatki. Więc otrzymują je nie tylko pracownicy powiatowych urzędów pracy. Chodzi o centra. Przy czym centra obsługują głównie duże miasta, natomiast bardziej odległe powiatowe urzędy pracy nie korzystają, albo korzystają w minimalnym stopniu, z usług centrów.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#IzabelaMrzygłocka">Dużo mówił pan o standaryzacji usług, ale nie powiedział pan nic na temat standaryzacji wyposażenia powiatowych urzędów pracy, a ono jest bardzo zróżnicowane. Na przykład centra informacji w momencie powoływania wszystkie zostały wyposażone jednakowo, według jednego standardu. Czy taka sama polityka będzie dotyczyć standaryzacji wyposażenia powiatowych urzędów pracy?</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#IzabelaMrzygłocka">Zwracam uwagę, panie ministrze, że powiatowe urzędy pracy w ramach robót publicznych i prac interwencyjnych zatrudniały przez lata te same osoby, nie ma się tu co oszukiwać. Wiemy, jakie wybiegi czyniono, żeby spełnić wymogi ustawy. A te same osoby były zatrudniane przez dziesięć lat, więc trudno mówić o tym, że te osoby się zmieniały, że były szkolone, że były traktowane na równi z innymi pracownikami, mimo iż pracowały w ramach robót publicznych.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#IzabelaMrzygłocka">Mam pytanie dotyczące programów wieloletnich. Padło pytanie o przyczyny zwiększenia się bezrobocia w ostatnich miesiącach roku. Takie zwiększenie obserwujemy co roku, dlatego że wygasają programy aktywizacyjne, osoby wracają do ewidencji i w ciągu pierwszego kwartału znowu wchodzą w programy aktywizacyjne i z ewidencji „zostają wykreślone” czy „wypadają”. Na czym będą polegać i co to będą za programy wieloletnie?</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#IzabelaMrzygłocka">Nie powiedział pan, panie ministrze, co dalej po 7%. 7% mamy na razie, ale co dalej? Nie ukrywam, że sytuacja jest taka, jak przedstawił ją jeden z moich przedmówców. Samorządy powiatowe mówią dyrektorom urzędów, że muszą sobie jakoś poradzić, najwyżej z czegoś zrezygnują, ale do nich nie może przychodzić bezrobotny niezadowolony z tego, że długo oczekuje w kolejce.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#IzabelaMrzygłocka">I na koniec pytam, czy przewiduje pan minister wydanie rozporządzeń do niektórych usług, do których ich jeszcze nie ma? Chodzi mi o udzielanie pożyczki na sfinansowanie kosztów szkolenia, dofinansowanie studiów podyplomowych, refundację kosztów opieki nad dzieckiem do lat 7 i zwrotu kosztów dojazdu do miejsca odbywania stażu czy przygotowania zawodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RobertKwiatkowski">Pewnie za szybko mówiłem, bo na większość z tych pytań odpowiedziałem wcześniej, ale teraz postaram się udzielić precyzyjnych odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#RobertKwiatkowski">Co do 7%, to uważam, że w obecnej formule nie są one motywacyjne. Zgadzam się z oceną, że środki wynikające z tych 7% przyznawane były bez najmniejszego związku z efektywnością czy wzrostem zatrudnienia. Zaproponuję zmianę, aby środki te były przeznaczane na standaryzację usług i zatrudnienie pośredników oraz doradców jako wzmocnienie publicznych służb zatrudnienia. Rzeczywiście, pośrednicy i doradcy pracują również w powiatowych urzędach pracy, tylko, że tam jest ich niewielu. Głównie pracują w centrach i otrzymują dodatki, o czym piszemy w naszym materiale. Z tym, że nie dzielimy ich na służby.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#RobertKwiatkowski">Z wymienionych przez panią przepisów wykonawczych część nie ma delegacji ustawowej, więc nie zostaną wydane, bo jestem zwolennikiem poglądu, że rolę ministerstwa należy ograniczać. Natomiast te wszystkie, które pani wymieniła i mają delegację, zostaną wydane w najbliższym czasie. W tej chwili trwają prace nad ośmioma czy dziewięcioma przepisami wykonawczymi, więc mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy wszystkie delegacje do ustawy zostaną wydane. Ponieważ delegacje ustawowe są bardzo szerokie, przeglądamy przepisy, żeby nie przeregulować tego, czego nie trzeba.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#RobertKwiatkowski">Standardy wyposażenia urzędów. Na tę chwilę uważam, że należy określić jakość świadczonych usług i standardy usług, natomiast nie zajmować się wyposażeniem. Wyposażenie znajdzie się na zasadzie dobrych przykładów i będzie umieszczane na stronach. Jeżeli będzie zgoda na to, żeby realizacja i wdrożenie standardów było finansowane z dodatkowych środków, wtedy zostaną wdrożone jako obowiązujące przepisy. Zakładam, że musimy współpracować z urzędami, pokazywać dobre przykłady, dobre wzory. Zapewne jest tak, że ponad 50% urzędów jest w stanie wdrożyć bez żadnego problemu standardy, które są przygotowane, natomiast 20% długo, długo jeszcze nie będzie w stanie tego zrobić. Rzecz w tym, że państwo nie może przejąć wszystkich obowiązków za powiaty. Będziemy chcieli wprowadzić taki system, żeby przekazywane środki musiały być wydatkowane na pośredników, doradców i osoby realizujące programy unijne. Jeżeli tak się nie stanie, to program wdrażania standardów zostanie przesunięty w czasie, ale nie może być tak, że nałożymy na samorządy zadania, które są niemożliwe do zrealizowania. W tej chwili mamy opisane wyposażenie wszystkich urzędów i wiemy, że nie ma problemu z komputeryzacją i budową sieci. To wyposażenie już jest zrealizowane za bardzo duże pieniądze z budżetu państwa. Nie sądzę jednak, aby minister miał kupować meble, budynki, i to się nie stanie. Natomiast określimy standardy, do których trzeba dążyć, i one będą umieszczone jako obowiązujące standardy na stronie urzędu. Po zbadaniu sprawy, przeprowadzeniu analizy i zapoznaniu się z wnioskami zdecydujemy, co zrobić. Jeżeli okaże się, że 90% urzędów jest już w stanie spełnić te standardy, to je wdrożymy, bo będzie to miało wpływ na standard świadczonych usług.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#RobertKwiatkowski">Chcemy wprowadzić zasadę, że programy Funduszu Pracy są programami wieloletnimi, przy czym zasada ta dotyczyć będzie wszystkich programów. W tej chwili prowadzone są nad tym prace, ponieważ wynika to z reformy finansów publicznych i zmiany ustawy. Gdyby okazało się, że nie wszystkie mogą być programami wieloletnimi, to wybierzemy takie, które są znaczące dla rynku pracy – prawdopodobnie te związane z zatrudnieniem młodzieży. Z tym, że nie chcę realizować programów rządowych, chodzi mi raczej o sposób rozliczania środków i sprawozdawczości, nie chcę, aby to był kolejny program typu program „Pierwsza praca” czy „Pierwszy biznes”. Chcę ufać, że jeżeli wprowadzimy standardy, wprowadzimy mechanizmy oceniające urzędy i wiążące ilość pieniędzy, które otrzymują, z efektywnością ich wydatkowania, to stworzymy możliwość pracy przez 12 miesięcy w roku, w perspektywie zawieranie umów np. na programy z Unii Europejskiej realizowane przez wiele lat. Może się tak stać, że programy wieloletnie będą dotyczyły tylko środków Unii Europejskiej, ale przy moim założeniu, że będą one stanowiły 75% czy 70% środków z Funduszu Pracy, to i tak będzie to gros programów. Pozostałe pieniądze będą przeznaczone na finansowanie programów polskich, zgodnych z unijną definicją pomocy publicznej.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#RobertKwiatkowski">Będę się starał wprowadzić czy wyposażyć urzędy pracy w kilka nowych, dodatkowych instrumentów do dowolnego stosowania. W mojej ocenie, w tej chwili służba zatrudnienia ma zbyt mało instrumentów do realizowania programów aktywizacji rynku pracy, bo tak naprawdę pozostały tylko staże, środki jednorazowe, szkolenia i przygotowanie do zawodu. Pozostałe – prace interwencyjne i roboty publiczne – trudne są do zrealizowania w praktyce i będzie ich coraz mniej, tym bardziej, że specjalnie nie zależy mi na ich rozwijaniu.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#RobertKwiatkowski">Podjęliśmy rozmowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego na temat zmiany umowy. Chcemy, żeby wszystkie osoby mogły korzystać z pożyczek, bo na to też przeznaczymy pieniądze, gdyby okazało się, że jest ich zbyt mało. To jest dobry kierunek. Planujemy np. płacenie odsetek, w systemie bankowym dopłacanie do pożyczek na utworzenie miejsc pracy głównie przez bezrobotnych, kilka nowych instytucji, które mogłyby się sprawdzić, wzmocnienie funkcji aktywizacyjnej podjęcia własnego zatrudnienia, bo to też się sprawdziło, choć jeszcze nie jest stosowane na szeroką skalę, czy dofinansowanie przy najniższym wynagrodzeniu z pieniędzy, które są przeznaczane na wypłacanie zasiłków. To są kierunki, w których będą szły przygotowywane zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MariaZuba">Z otrzymanych materiałów wynika, że obecnie jest około 3 mln bezrobotnych. W 2005 r. zostało przeprowadzonych ponad 44 tys. szkoleń. Zakładając, że jednym szkoleniem mogłyby być objęte 63 osoby, to oznaczałoby to, że każdy bezrobotny został przeszkolony. Tymczasem tak nie jest, a ponadto jak z naszych spotkań i rozmów wynika, jakość tych szkoleń jest różna. Mam więc pytanie: czy są prowadzone badania i monitoring efektywności szkoleń? Czy sprawdzono, ile osób potrafiło znaleźć pracę na rynku pracy, a ile podjęło samodzielną działalność gospodarczą po tych szkoleniach? Interesuje mnie, czy badania w zakresie efektywności, skuteczności wykorzystania środków są przeprowadzane?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RobertKwiatkowski">Takie badania już są przeprowadzane. Wynika z nich kilka bardzo niepokojących spraw. Maleje ilość osób, które podejmują zatrudnienie po upływie trzech miesięcy od zakończenia szkolenia. W dobrych latach pracę podejmowało 40% uczestników szkoleń, w najlepszych urzędach nawet 70–80% przy wykorzystaniu instytucji umowy trójstronnej, która musiała zostać zlikwidowana ze względu na przepisy o pomocy publicznej, w tej chwili stanowią oni około 30%. A dokładnie mówiąc, to w 2005 r. wskaźnik zatrudnienia wyniósł 35%, więc jest nieco wyższy. Przy szkoleniach indywidualnych kształtował się na poziomie 52%, przy szkoleniach grupowych – 32%, przy kontynuowanych jeszcze umowach trójstronnych – prawie 70%.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#RobertKwiatkowski">Efektywność wszystkich stosowanych instrumentów rynku pracy będzie monitorowana i ocena ich efektywności będzie powodowała, że będą przeznaczane dodatkowe pieniądze. Dzisiaj prowadzony jest monitoring zatrudnienia trzy miesiące po zakończeniu szkolenia i takie analizy dla 2004 r. Departament Funduszy przygotował, sądzę nawet że będziemy mogli przekazać Komisji te dane.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#RobertKwiatkowski">Natomiast jest jeszcze kwestia efektywności szkoleń krótkoterminowych. Uważamy, że dla grup szczególnie zagrożonych szkolenia nie mogą trwać dwa, trzy tygodnie, tylko powinny być wydłużone do pięciu, sześciu miesięcy. Aby móc to zalecić urzędom pracy, musimy zwiększyć ilość środków z Funduszu Pracy przeznaczanych na aktywizację, bo dłuższe szkolenie dużo więcej kosztuje.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#RobertKwiatkowski">W 2005 r. przeszkolonych zostało przez urzędy pracy 150 tys. osób. To nadal jest bardzo mało, jeżeli uwzględni się liczbę osób zarejestrowanych. Więc na pewno szkolenia półroczne mogą być jedną z form wzrostu wykorzystania środków, szczególnie pieniędzy unijnych, bo szkolenia w projektach unijnych mogą być dłuższe oraz bardziej skuteczne, a ich efektywność jest sprawdzana. Każdy projekt unijny jest monitorowany, a efekty zatrudnienia uczestników są wykazywane. Zarówno w naszym systemie „Puls”, jak i w programach realizowanych ze środków unijnych jest monitorowana efektywność, chociaż nikt już nie bada sytuacji, jaka następuje po roku. Jednak wskaźnik zatrudnienia – czy będzie to 50%, czy 30% – nie przekłada się na ocenę urzędu. Chciałbym wprowadzić do systemu zasadę, żeby każdy urząd był oceniany według efektywności wydatkowania pieniędzy przy uwzględnieniu wszystkich różnic regionalnych. Z badań wynika, że w powiatach najbardziej zagrożonych bezrobociem wydatkowane środki nie przynoszą żadnego efektu. Przeznaczanie tam pieniędzy na aktywizację bezrobotnych jest po prostu wyrzucaniem pieniędzy. Dana osoba jest aktywizowana, ale ponownie wraca do systemu. Te wnioski sprawiły, iż w projekcie Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia zapisano, że w powiatach o najwyższej stopie bezrobocia środki pieniężne powinny być skierowane na inwestycje, a nie wydatkowane na aktywizację bezrobotnych, bo oni nie mają, gdzie znaleźć pracy i takie działanie nie ma po prostu sensu. Aktywizacja będzie mogła być następstwem utworzenia miejsc pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofLipiec">Mam to szczęście, a może raczej nieszczęście, że mandat poselski przyszło mi sprawować w społeczności, gdzie istnieje bardzo trudny rynek pracy. Myślę, że wystarczy podać nazwę miasta, skąd pochodzę – Starachowice. Pamiętamy, co tam się stało. Mam na myśli dawny, kiedyś świetnie prosperujący Centralny Okręg Przemysłowy i to, co pozostało po monokulturach przemysłowych. To jest dramat. Młodzi ludzie wyjeżdżają z miasta w poszukiwaniu pracy. W moim biurze poselskim bardzo częstymi gośćmi są młodzi ludzie, a ja zapełniam już trzeci segregator ich życiorysami, tzw. CV. Ci ludzie doskonale umieją pisać swoje CV, bo, jak mówią, na każdym szkoleniu z publicznych środków – chociaż oni nawet nie wiedzą, czy to są środki publiczne czy niepubliczne, ale na szkoleniach organizowanych przez powiatowe urzędy pracy, a już są po kilku takich szkoleniach – uczą ich ciągle tego samego. Uczą ich pisać CV, uczą ich umiejętności otwierania się na rynek pracy, rozmowy z pracodawcą, ale to nie przynosi konkretnych efektów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#KrzysztofLipiec">Młodzi ludzie zainteresowani są również pracą za granicą. Napotykają jednak poważne problemy, albowiem te sprawy, w moim przekonaniu, wymagają ucywilizowania. Najczęściej mają do czynienia z prywatnymi pośrednikami, którzy dopuszczają się przeróżnych oszustw, a bezrobotni nie zyskują pracy. Kiedyś pokusiłem się o publiczną dyskusję, bo odbyła się na forum rady powiatu, z dyrektorem powiatowego urzędu pracy. Zapytałem, czy istnieje możliwość, aby te sprawy ucywilizować? Ponoć istnieją jakieś przeszkody prawne, powiatowy urząd pracy nie może prowadzić ani pośrednictwa, ani innych działań w kierunku odpowiedniego przygotowania ludzi do pracy za granicą. To jest problem, który poddaję panu ministrowi pod rozwagę. Jeśli rzeczywiście wymaga to nowelizacji przepisów prawa, to, w moim przekonaniu, warto w tym kierunku podjąć działania. Jakie wymagania kryją się za chęcią podjęcia pracy za granicą w kontekście wspomnianych wcześniej szkoleń? Ludzie młodzi artykułują potrzebę szkolenia w kierunku przygotowania ich do pracy za granicą, ale chodzi im głównie o przygotowanie językowe. Ponoć takich możliwości powiatowe urzędy pracy również nie mają. Myślę, że byłoby to jedno z bardziej efektywnych szkoleń i konkretna pomoc ze strony urzędów administracji publicznej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KrzysztofLipiec">Powiem teraz o czymś z moich osobistych doświadczeń. W moim przekonaniu taka forma aktywnej walki z bezrobociem już chyba nie istnieje. Kiedyś były tzw. programy specjalne, one szczególnie były modne w tym czasie, kiedy funkcjonował Krajowy Urząd Pracy, kiedy uporanie się z problemami trudnych rynków prac było w gestii administracji rządowej. Jestem zwolennikiem tamtych rozwiązań, chociaż wiem, że wokół programów specjalnych było trochę patologii. Sam pilotowałem kilka takich programów specjalnych, które były ukierunkowane wprost na określone zakłady pracy i które przyniosły bardzo konkretny efekt w postaci kilkuset miejsc pracy trwałej. Jestem przekonany, że należałoby się nad tym zastanowić, szczególnie w sytuacji, o której była już dzisiaj mowa, że w administracji wzrost zatrudnienia następuje na szczeblu regionalnym, chodzi mi konkretnie o wojewódzkie urzędy pracy. Rzeczywiście, jest tak, że urzędnicy tego szczebla niewiele wnoszą do pozytywnej ingerencji na rynki pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RobertKwiatkowski">Ja widać wiele osób ma do powiatowych urzędów pracy pretensje, że nie walczą z bezrobociem. To jest normalny odruch. Przypominam, że działa 338 urzędów pracy i są takie urzędy, które mają doskonałe rozeznanie rynku pracy i prowadzą wspaniałe szkolenia, szkolenia dla konkretnego pracodawcy. Takie szkolenia, muszę przyznać, są sensowne. Ale są urzędy, które nie mają takiego rozeznania i prowadzą szkolenia ogólne.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#RobertKwiatkowski">Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby prowadzić szkolenia językowe, szkolenia komputerowe. Urzędy mają pełną swobodę w realizacji szkoleń. Jedyne ograniczenia, jakie mogą wystąpić, związane są z projektami unijnymi, w których w stosunku do określonych grup nie stosuje się pewnych szkoleń. Natomiast żadnych innych ograniczeń nie ma i w tym zakresie, w mojej ocenie, nie trzeba nic zmieniać.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#RobertKwiatkowski">Chciałbym, żeby szkolenia były modułowe, czyli żeby zdobywało się kilka umiejętności, żeby kończyły się certyfikatami lub dyplomami, bo to wcale nie kosztuje drożej, a pozwala funkcjonować na europejskim rynku pracy. Firm, które mają już certyfikaty europejskie, jest coraz więcej. Jednak decyzja zależy od starostwa i dyrektora powiatowego urzędu pracy. Nie wyobrażam sobie, żebym jeździł od urzędu do urzędu i pytał, czy realizowane są zadania. Od momentu uruchomienia systemu oceniania brak efektywności szkoleń przekładać się będzie na mniejsze środki. Wiadomo, że na średnią 35% efektywności szkoleń składają się szkolenia, które mają 60%, i takie, które mają 10%. Jeżeli to są szkolenia w powiatach, gdzie bezrobocie sięga 30–40%, to jest to po prostu źle dobrany instrument. Chodzi o to, że to nie efektywność wynosi 10%, tylko w takim powiecie nie powinno się przeprowadzać szkoleń, bo tam nie ma po co szkolić. Tam trzeba znaleźć inne instrumenty, np. staż, który daje możliwość poznania pracodawcy, zaprezentowania się i zwiększa szansę na stałe zatrudnienie. Więc wprowadzona powinna być zasada, że każdy instrument jest oceniany z punktu widzenia jego efektywności. W przypadku osób pełnosprawnych, czy dał im zatrudnienie, w przypadku osób niepełnosprawnych efektem może być rehabilitacja, przywrócenie sprawności, odzyskanie wiary, bo to też jest ważny czynnik, a dla osób po pięćdziesiątce – szansa na powrót na rynek pracy.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#RobertKwiatkowski">Wspominałem, że pracując nad ustawą, będziemy chcieli rozszerzyć katalog o kolejne rozwiązania. Nie wiem, czy będą się nazywały programami specjalnymi, bo programy specjalne są w większości tymi samymi instrumentami, tylko mają zmienione kryteria. Chcę, żeby kryteria i normy, które ograniczają urzędy pracy, zostały ograniczone do minimum. Będzie to kilka nowych instrumentów, którymi można się posługiwać. Programy specjalne mogą być realizowane już teraz w ramach projektów finansowanych ze środków unijnych, tylko ustawa uniemożliwia użycie niektórych katalogów, niektórych działań i zapewne ich nie rozszerzymy. Niektóre działania zostały opisane w dokumentach unijnych. Zrobimy ich przegląd i gdy okaże się, że są to tylko polskie ograniczenia, zostaną zniesione. Staramy się, aby w nowej perspektywie finansowej 2007–2013 nie było żadnych ograniczeń w swobodzie aktywizacji. Ale to oznacza, że decyzje znowu podejmować będą starostowie, a jak oni z tego skorzystają, tego nie wiem. Ja mogę ich tylko od czasu do czasu kontrolować i to też nie za często. Na pewno zrobię wszystko, żeby ilość instrumentów, która będzie w dyspozycji urzędów, znacząco wzrosła. Będą monitorowane najlepsze rozwiązania, rozwiązania, które sprawdziły się przy realizacji projektów unijnych, rozwiązania, które przyniosły konkretne efekty. Grupą szczególnej troski są długotrwale bezrobotni, którzy stanowią już ponad 50% wszystkich bezrobotnych. To są osoby wykluczone, szansa ich powrotu na rynek pracy jest bardzo ograniczona. Drugą taką grupą są osoby po pięćdziesiątce. One znajdują się w beznadziejnej sytuacji, bo nie ma pracodawców, którzy chcieliby je zatrudnić. Muszę znaleźć instrument na tyle atrakcyjny, żeby opłacało się zatrudniać osoby po pięćdziesiątce. To jest naprawdę dramat. Znalezienie zatrudnienia dla osoby po pięćdziesiątce niezależnie od programu, który się zastosuje, jest praktycznie niemożliwe. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie, które da szansę tym ludziom wrócić na rynek pracy czy podtrzymać ich aktywność.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#RobertKwiatkowski">Urzędy mogą realizować wszystkie programy zatrudnieniowe w sieci EURES. Jest to kilkaset tysięcy miejsc pracy, głównie sezonowej. W sieci EURES jest bardzo dużo ofert, które w większości nie są realizowane. To jest około 7 tys. ofert. Mam nadzieję, że ich ilość jeszcze wzrośnie, chociaż na razie nie ma wystarczającej ilości chętnych. To nie jest tak, że wszyscy młodzi ludzie nagle chcą wyjechać, ale dla tych, którzy wyjeżdżają, barierą jest dostateczna znajomość języka. Stoi przed nami zadanie zbudowania takiego programu. Szkolenia językowe są bardzo tanie, szczególnie te z wykorzystaniem Internetu. Za niewielkie pieniądze można szkolić olbrzymie ilości osób, barierą może być tylko zbudowanie pewnej infrastruktury. Takie szkolenia są możliwe, takie programy są realizowane, ale szkolenia językowe muszą polegać na tym, że przez pięć dni po 4–5 godzin osoba jest szkolona. Wtedy to ma sens. W ciągu trzech miesięcy można nauczyć się około tysiąca słów i porozumieć się na podstawowym poziomie. Spróbujemy zasugerować, żeby takie programy, szczególnie te otwierające się na rynek europejski, były realizowane przez urzędy. Nie można jednak narzucać realizacji poszczególnych programów, to musi być decyzja danego urzędu pracy, podjęta musi zostać po zapoznaniu się z wieloma różnymi możliwościami. My przygotujemy moduły, wskażemy najlepsze szkolenia i te, po których efektywność zatrudnienia wynosi tyle i tyle.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#RobertKwiatkowski">Najtrudniejsze, chociaż bardzo poszukiwane, są szkolenia w zawodach budowlanych, ponieważ większość przeszkolonych ludzi po zdobyciu umiejętności w ciągu 3–4 miesięcy, podejmuje pracę na czarno. Takie 3–4 miesięczne szkolenia są wystarczające, żeby pokryć 80% zapotrzebowania. Jednak dyrektorzy urzędów pracy obawiają się organizowania szkoleń, których efektywność oficjalnie będzie na poziomie 10%, mimo iż wszyscy wiedzą, że te osoby znalazły zatrudnienie. Więc są i takie problemy, czasami wskaźnik efektywności nie do końca pokrywa się z prawdą. Uczestnicy szkolenia zdobyli uprawnienia do wykonywania zawodu, szkolenie nie było źle dobrane, a jednak nie ma się czym pochwalić.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#RobertKwiatkowski">Jestem przekonany, że wyprowadzenie składki zdrowotnej z urzędu pracy spowoduje zdecydowany spadek liczby zarejestrowanych, bo dzisiaj ludzie rejestrują się głównie po to, żeby otrzymywać składkę zdrowotną, albo inne świadczenia z urzędu pracy. Po wycofaniu składki zdrowotnej urzędy będą pracowały tylko z tymi osobami, które chcą znaleźć zatrudnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JacekSmagowicz">Przeanalizowałem oba dokumenty i mam bardzo dużo uwag, ale postaram się je zredukować do minimum. Bardzo ucieszyła mnie zapowiedź przeprowadzenia poważnej debaty na temat bezrobocia. Debata, rzeczywiście, musi być rzetelnie przygotowana i dlatego patrzę na publiczne służby zatrudnienia tak, jak patrzą na nie konwencje, jak patrzy Strategia Lizbońska. Musiałem ją przypomnieć, bo wcześniej nie powiedziano o niej ani jednego słowa, czyli przez wzrost gospodarczy i wzrost zatrudnienia. A urzędy, obojętnie jak będą umiejscowione, będą pracowały tak, jakie będą nakłady.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JacekSmagowicz">Uważnie słuchałem pana ministra i słyszałem z jednej strony, że mamy pieniądze na programy – z czego się niezmiernie cieszę – ale z drugiej strony mówimy o zadłużeniu Funduszu Pracy. Uważam, że należałoby go wreszcie „załatać”, oczywiście nie w tym roku budżetowym, ale przygotowując budżet na rok przyszły, należy podjąć męską decyzję. Czego ja się boję? Powiem brutalnie: za grzechy się płaci. Całe szczęście, że w wojewódzkich urzędach pracy było tyle etatów, bo mieliśmy Narodowy Program Rozwoju na lata 2004–2006 i ktoś to musiał robić. A dlaczego powstała taka sytuacja? Bo zlikwidowano Krajowy Urząd Pracy. Tam pracowali przygotowani do tego ludzie, dysponując dużo mniejszą liczbą etatów. Oni zostali przeszkoleni i w tej chwili mówię o marnotrawstwie. Bo to nie chodzi tylko o to, że pracownicy są podkupywani. Skoro się kogoś podkupuje, to znaczy, że ma kwalifikacje, a to z kolei znaczy, że oni byli profesjonalnie wyszkoleni i przygotowani do pracy. Ktoś za to musiał zapłacić. Przypomnę, że łożył na to Bank Światowy.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JacekSmagowicz">Boję się jednej rzeczy, że chociaż dzisiaj czytam ten materiał, przedstawiony przez ministerstwo, i chociaż jest nowe kierownictwo, to wydaje mi się, że błędy są te same. Z moich kontaktów w poszczególnych resortach stwierdzam, że resort pracy jest osamotniony w swoich działaniach i bardzo trudno będzie mu rozwiązywać narosłe problemy. Być może zorganizujemy i przeprowadzimy debatę, ale śmiem twierdzić, że nie rozwiążemy wielu problemów, jeśli z debaty nie wynikną konkretne decyzje.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JacekSmagowicz">Przedstawiony materiał oceniam bardzo wysoko. Zawiera wiele informacji i danych wzbogacających informację resortu pracy. Natomiast wątpię, czy zostaną podjęte odpowiednie decyzje. Przeżyłem już kilka takich debat parlamentarnych, natomiast decyzje były przekazane do samorządów, albo podejmowane centralne. W rezultacie wyszedł miks, a ja to nazywam hybrydą.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JacekSmagowicz">Wiele z pytań, które zostały panu, panie ministrze zadane, dotyczyło głównie zaszłości. Sądzę, że te zaszłości poddane zostaną dyskusji i debata rozstrzygnie, czy nadal będziemy przeznaczać na bezrobotnego 171 złotych lub 14 złotych miesięcznie – przypominam, że jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc w Europie, jeśli chodzi o aktywną politykę. Mówię to wszystko z życzliwości, nie po to by komuś coś zarzucać. Mam nadzieję, że ta debata zdecyduje, że w końcu będziemy przeznaczać na walkę z bezrobociem znacznie więcej pieniędzy, niż obecne 0,1% PKB, obojętnie czy będą one pochodziły z Unii Europejskiej czy z naszego budżetu, w końcu płacimy składkę.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JacekSmagowicz">Ostatnio media i różne inne osoby dzwonią do mnie, pytając, czy to prawda, że bezrobocie spadło. Odpowiadam, że należy posługiwać się pogłębioną analizą. Nie zamierzam przeszkadzać rzecznikowi rządu mówić, że bezrobocie spadło. Ale jako związkowiec muszę podkreślić to, co nie spadło. W latach 2002–2005 nastąpił ewidentny wzrost bezrobotnych w kategorii lat 45–54, prawie o 200 tys. osób, co wynika z danych, które pan minister dzisiaj przedłożył. W kategorii 55–59 lat nastąpił wzrost dramatyczny, z 38 tys. do 123 tys. osób. Świadomy jestem faktu, że to się różnie rozkłada. Uważam więc, że trzeba byłoby zrobić pogłębioną analizę. Podaję aktualne dane wynikające z przedstawionego materiału, a z danymi ostatecznymi każdy z państwa może się zapoznać. Podobną sytuację mamy w grupie długotrwale bezrobotnych, chociaż tu na całe szczęście jest constans, z czego wynika, że pewne działania zostały podjęte. Moim zdaniem brakuje danych o poszczególnych grupach. Mimo to wydaje się, że sytuacja nie jest aż taka zła. Proszę zwrócić uwagę na liczbę bezrobotnych, którym przyznano środki na działalność gospodarczą od momentu, kiedy do władzy doszła nowa ekipa. Za pana premiera Marka Belki kwota pożyczki wynosiła średnio około 1000 złotych, w tej chwili sięga 2–3–6 tys. złoty, co jest znaczącym wzrostem. To jest dobry kierunek.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JacekSmagowicz">Mam jeszcze kilka innych uwag do załącznika, ale powiem tylko o jednej. Jedna z posłanek słusznie zadała pytanie o efektywność urzędów pracy. Bowiem, co zrobić z takimi powiatowymi urzędami pracy – dane za grudzień 2005 r. – które zdobyły pięć ofert na 1566 osób zarejestrowanych, dziewięć ofert na 6129 i sześć ofert na 6800. Trzeba się dobrze nad tym zastanowić.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JacekSmagowicz">Teraz wracam do grzechu głównego. Twierdzę, że na debatę należy przygotować wspólną informację ministra pracy, marszałków województw i starostów. Jednak z dzisiejszej dyskusji jasno wynika, że ministrowi pracy trudno jest koordynować tę część, którą powinni przygotować marszałkowie, a szczególnie starostowie. Ministerstwo znowu posłuży się ankietami, zwróci się z pismami, na które odpowie może 100, może 200 powiatów. Zawsze będzie to niepełna informacja. Twierdzę, że jak najpilniej należy, jeżeli pan minister pozwoli sobie to powiedzieć, uzupełnić pańskie kompetencje jako koordynatora czegoś, czego w tej chwili nie da się skoordynować, przez konkretny zapis w ustawie. Z żalem myślę o urzędnikach, którzy będą musieli się temu poddać, ale koordynator musi mieć zabezpieczone warunki do pracy. Twierdzę, że po zmianach, które nastąpiły po wejściu w życie ustawy o zmianach administracyjnych, żaden z ministrów pracy nie mógł koordynować tego, co się dzieje. Jak powiedziałem, powstała hybryda. To nie jest moja opinia, to opinia poprzednich ministrów pracy. Dysponuję opiniami wszystkich trzech ministrów – Michał Boni, Cezary Miżejewski i Jerzy Hausner – którzy się na to skarżyli. Mam ten dokument, gdyby ktoś był tym zainteresowany.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#JacekSmagowicz">Informacja powinna być pogłębiona. Brakuje mi bardzo ważnego, klasycznego zadania, tzw. pośrednictwa publicznych służb zatrudnienia, czyli tego, co było robione i co będzie dalej robione i co rozpisane jest w planie działań ministra pracy. Mam na uwadze zarządzanie programami zatrudnieniowymi. Ono gdzieś znikło. Jest pośrednictwo pracy, usługi EURES, poradnictwo zawodowe, ale brak mi pośrednictwa, tym bardziej, że nie ma tu w ogóle informacji o działaniach podejmowanych w trzech sektorowych programach operacyjnych i to w kierunku zdobywania kwalifikacji po to, żeby ludzi zatrudniać. Uważam, że to należy uzupełnić.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JacekSmagowicz">Jeżeli wskazuje się, że teraz są to zadania własne samorządów, to brakuje mi chociaż jednego zdania o tym, że gwałtownie spadają dochody jednostek samorządów terytorialnych, co związane jest z różnymi czynnikami – z emigracją, z niektórymi planami centralnymi, które powodują, że ludzie przenoszą się z całymi rodzinami – i gmina, która zaplanowała swój budżet na jakiś okres, zostaje pozbawiona dochodów, bo podatnicy uciekli. Odnoszę wrażenie, że jest to problem, którego się nie analizuje, a przekonany jestem, że w pańskich rozmowach z ministrem finansów powinien być poruszony.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#JacekSmagowicz">Skonkretyzuję jeszcze jedną rzecz. Panie ministrze, pan nie może sugerować, pan powinien żądać od ministra rozwoju regionalnego, ministra gospodarki, ministra finansów, ministra skarbu państwa, mam na uwadze prywatyzację, która oznacza głównie zwalnianie ludzi z pracy, jak również od ministra spraw zagranicznych. MSZ w nowym rządzie również jest pańskim sojusznikiem, bo przecież mamy coraz więcej ludzi na rynku pracy poza granicami Polski, obojętnie czy na legalnym, czy nielegalnym, bo tam też trzeba Polakom pomagać.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#JacekSmagowicz">Przy Naczelnej Radzie Zatrudnienia brakuje informacji, a to jest dość istotna sprawa, że opiniuje roczne sprawozdania z działalności nie tylko Funduszu Pracy, ale także Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Póki co taki stan prawny istnieje.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#JacekSmagowicz">Na str. 14 omawianego materiału jest zdanie – określę je delikatnie jako trochę prawdziwe, bo nie chcę nikomu dokuczyć – „nastąpiło wyraźne wzmocnienie roli pracodawców w procesie dialogu społecznego”. Otóż stwierdzam, że tak, nastąpiło, ponieważ uzyskali swobodę działalności gospodarczej, co rozumiem jako: „swobodę wywalania pracowników na zbity pysk” oraz zmiany w Kodeksie pracy. Jest tu jednak pewna asymetria, więc proszę, żeby się na razie zatrzymać i wszystkie nowe pomysły jednak konsultować w układzie trójstronnym. Słyszałem, że znowu są jakieś propozycje ze strony pracodawców, więc wolałbym je rozpatrywać w układzie trójstronnym i dopiero wtedy będziemy sojusznikami pana ministra we wszelkiego rodzaju zmianach.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#JacekSmagowicz">Muszę poruszyć jedną ważną kwestię, która powinna znaleźć się przy instytucjach partnerstwa lokalnego. Dwa lata ciężkiej pracy kosztował polsko-amerykański program szkoleniowy, dzięki któremu za darmo wyszkolonych zostało około 700 osób, które, jak twierdzę, są naturalnymi sojusznikami resortu pracy oraz wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy, zwłaszcza na terenach, gdzie następują szybkie restrukturyzacje, szybkie zwolnienia pracowników. To są specjaliści, którzy, moim zdaniem, nie są zagospodarowani. Uważam, że należałoby się im przyjrzeć, bo jest to kadra młodych, fantastycznych ludzi, którzy potrafią, odwołując się do pracodawców i rozmawiając z załogami, podpowiedzieć, jak samemu stworzyć klub pracy, przekonać starostę, żeby znalazł media, czy odpowiednio zainspirować kuratora. Lider społeczny wie, jak to robić, bo został do tego przeszkolony. Przyznam, że medialnie ten program zniknął.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#JacekSmagowicz">Pozwolę sobie powiedzieć jeszcze kilka słów, jeśli dostanę na to zgodę. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#JacekSmagowicz">W tej informacji brakuje danych o płacach. Posłowie również o to pytali, a przecież nie pytaliby, gdyby nie było sprawy. Nie tylko płacą można zatrzymać ludzi. Może zaproponować im jakiś dodatkowy krótki urlop za pracę w stresie? Proszę mi wierzyć, mówienie ludziom, że nie ma pracy, to ciężka praca w stresie.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#JacekSmagowicz">Teraz mam szczegółowe pytania co do programów. Uważam, że przynajmniej na debatę należy przygotować dane o tzw. programach przygotowania zawodowego w miejscu pracy. Cieszy mnie to, że pan minister mówi, iż preferuje szkolenia sześciomiesięczne, bo to jest prewencyjne wyprzedzanie. Należy przygotować także dane na temat programu 50+ i jego efektywności. Trzeba podjąć męską decyzję, że rezygnujemy z tego programu, bo to nie resort pracy jest winien tej sytuacji, taka jest polityka pracodawców w Polsce. Przypominam, że wydłużyliśmy ochronny okres przedemerytalny. W efekcie tej decyzji wzrosła do 460 tys. liczba zwolnionych osób w wieku przedemerytalnym, bo teraz zwalnia się je wcześniej, na pięć lat przed emeryturą. Kiedyś okres ochronny wynosił dwa lata, teraz wynosi cztery lata.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#JacekSmagowicz">Uważam, że należałoby przystąpić do sporządzenia rankingu efektywności urzędów pracy za 2005 r., uwzględniając takie cztery wskaźniki – ilość pozyskanych ofert pracy, ilość zatrudnionych trwale w wyniku pozyskania miejsc pracy oraz realizacji dużych programów, średni czas pozyskania pracy i, to, co każdy księgowy lubi, ilość środków na jednego bezrobotnego zatrudnionego w tym okresie. Nie bałbym się zastanowić nad ilością chronionych miejsc pracy. Tu znowu kłania się ustawa o tzw. grupowych zwolnieniach nieco odbiegająca od dyrektywy Unii Europejskiej. W poprzednim systemie – za rządów ustawy o zatrudnieniu, a nie promocji – była możliwość, że nawet kierownik powiatowego urzędu pracy mógł dogadać się z pracodawcą i wstrzymać na jakiś czas duże zwolnienia grupowe, a minister pracy miał nawet stosowną delegację, która znikła. Oczywiście wiązałoby się to z koniecznością pomocy dla pracodawców, żeby pracodawcy nie tracili, ale byłyby szanse na pewną mediację.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#JacekSmagowicz">I ostatnia uwaga, twierdzę, że przy zmianie ustawy o promocji, a ona była zmieniana z innymi ustawami, czas najwyższy podjąć pewną decyzję polityczną. Otóż szanując pracodawców, którzy płacą podatki, zatrudniają pracowników, szkolą sami siebie, szkolą kadry, należy doprowadzić do tego, że polskie prawodawstwo uzna nielegalne zatrudnienie i nielegalne prowadzenie agencji zatrudnienia – a twierdzę, że coraz częściej będziemy mieli do czynienia z oszustami z różnych krajów, nie chcę wskazywać jakiegoś konkretnego – za przestępstwo, tak jak to jest np. we Francji, a nie za wykroczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RobertKwiatkowski">Ponieważ pan Jacek Smagowicz zostawił dla mnie niewiele czasu, odpowiem w telegraficznym skrócie. Widzę, że sam muszę iść na szkolenie w zakresie jasności komunikowania, bo mówiłem o Strategii Lizbońskiej, o wzroście zatrudnienia, konieczności współpracy z innymi resortami. Mówiłem o tym, że to rząd musi prowadzić określoną politykę, że już sporą część elementów polityki rodzinnej zrealizował, a teraz trwają prace nad dalszą jej częścią. Teraz kolejnym ogromnym problemem do rozwiązania jest bezrobocie, a właściwie chodzi o zatrudnienie, bo problem bezrobocia najłatwiej rozwiązać poprzez zatrudnienie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#RobertKwiatkowski">Zaproponował pan sporządzenie rankingu. Jestem za. Chociaż nie wiem, czy chcę, aby wskaźniki efektywności decydowały o tym, że jeden urząd jest na pierwszym, a inny na ostatnim miejscu. One raczej mają pokazać kierunki, które należy wybierać, czy instrumenty, które należy dobierać, rozwiązując konkretne problemy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#RobertKwiatkowski">Mówi pan, że powiaty biednieją. To jednak sprawa, która nie dotyczy tego materiału. Trudno rozszerzać tę informację, ona i tak jest dość szeroka. Sprawa zarządzania programami unijnymi. Chcemy, żeby ministerstwo przestało być instytucją wdrażającą i pośredniczącą. Dla uproszczenia całego systemu chcemy stworzyć ramy prawne i polityczne, czyli dbać o to, żeby były realizowane założenia polityki, a główny ciężar musi spadać na regiony i Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Dlatego o tych programach piszemy mniej.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#RobertKwiatkowski">Program realizowany na Śląsku przez Amerykanów. Normalną jest rzeczą, że z chwilą zakończenia finansowania, osoby, które przeszły te szkolenia, przestały realizować te zadania. Ministerstwo w tym programie nie uczestniczyło, ale obiecuję, że sprawdzę i zbadam, jakie są efekty, jeżeli to będzie możliwe.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#RobertKwiatkowski">Pozytywnym działaniem będzie to, że udział środków własnych spada z 25% do 15%, co spowoduje, że kolejne programy będzie łatwiej realizować i w większej ilości będzie można pozyskać środki unijne.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#RobertKwiatkowski">Krajowy Urząd Pracy. Wszyscy jego pracownicy przeszli do ministerstwa, oprócz tych, którzy tego nie chcieli. Można więc powiedzieć, że urząd został przeniesiony. Faktycznie utworzony został Departament Rynku Pracy, czy też powiększono ten departament. Natomiast być może istota sprawy leży w tym, jakie osoby nie przeszły do ministerstwa. Funkcje departamentu są podobne.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#RobertKwiatkowski">Osamotnienie resortu jest przejściowe i wynika z tego, że jesteśmy na początku funkcjonowania tego rządu. Odpowiedzialny za Strategię Lizbońską jest minister gospodarki, więc współpraca jest niezbędna. Ilość środków w stosunku do PKB. W Unii Europejskiej jesteśmy na szarym końcu pod względem wykorzystania środków na inwestycje w kapitał ludzki. Mam nadzieję, że ilość środków będzie systematycznie rosła i to w jakichś znaczących ilościach – dwu, trzykrotnie – bo wzrost o kilka procent nic nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#RobertKwiatkowski">Słusznie pan zauważył, że mamy problem starzejących się bezrobotnych, bo są starzejący się i długotrwale bezrobotni. To wynika z faktu, że 60–70% bezrobotnych tak naprawdę nie nadaje się do aktywizacji w obecnym systemie, albo bardzo trudno ich zaktywizować. Aktywizacja młodego człowieka kosztuje dziesięciokrotnie mniej pieniędzy niż zaktywizowanie osoby długotrwale bezrobotnej i po pięćdziesiątce. Urzędy, dysponując zbyt małą ilością pieniędzy, decydują się na aktywizację młodzieży, rząd również aktywizację młodzieży uznał za swój priorytet, wychodząc z założenia, że ważniejsze jest, aby młodzi ludzie znajdowali pierwszą pracę i nie stawali się od razu bezrobotnymi. Kiedy zwiększy się ilość środków, będzie można rozszerzać katalogi i wzmacniać działania dotyczące długotrwale bezrobotnych. W tym zakresie chcemy przygotować duże zmiany. Nowy Krajowy Plan Działań na rzecz Zatrudnienia będzie budowany razem z samorządami i wtedy będzie można powiedzieć, że zbudowany razem z samorządami, regionami i powiatami będzie także ich programem, przez co będzie łatwiejszy do zrealizowania szczególnie przez te aktywne powiaty. Resztę odpowiedzi postaram się przekazać już osobiście.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławSzwed">Dziękuję panu ministrowi za wyczerpujące i kompetentne wyjaśnienia. Chcę jeszcze dodać kilka słów na temat debaty. To nie może być debata przeprowadzona tylko przez ministra pracy, musi być to debata przeprowadzona przez cały rząd i dopóki takich informacji ze strony poszczególnych resortów nie będzie, nie ma sensu jej organizować. Nie ma sensu organizować debaty tylko po to, aby przedstawić sprawozdania i pokazać problem, bo o nim wszyscy wiemy. Muszą być konkretne pomysły, rozwiązania, plany, które mam nadzieję, że powstaną, i wtedy możemy podjąć się zorganizowania debaty parlamentarnej.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StanisławSzwed">Widać wyraźnie, że dyskusje, które prowadziliśmy wiele lat temu na temat podporządkowania urzędów pracy samorządom, były potrzebne. Dziś okazuje się, że rację mieli ci, którzy byli przeciwni temu rozwiązaniu. Odnoszę wrażenie, że z tej dzisiejszej dyskusji wyraźnie wynika, iż ministerstwu brakuje instrumentów oddziaływania na niższy poziom. To jest temat na zupełnie inną dyskusję. Ale mam nadzieję, że nowe sposoby, o których mówił pan minister, oddziaływania na urzędy pracy będą bardziej skuteczne niż obecne.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#StanisławSzwed">Dzisiaj obserwujemy, że starostowie czy prezydenci miast, którzy odpowiadają za urzędy pracy, najczęściej zainteresowani są głównie statystyką. Bezrobocie statystycznie ma spadać, aby mogli wykazać się przed wyborcami efektami. A tak naprawdę nie rozwiązują żadnych problemów dotyczących rynku pracy. Popierając pomysł przeniesienia urzędów pracy w gestię samorządów, liczyli na potok pieniędzy płynący do powiatu, a okazało się, że tak nie jest i teraz mamy o wiele większy problem. Dzisiaj możemy powiedzieć jedynie, że uprzedzaliśmy o tym wiele lat temu i mieć smutną satysfakcję, że to przewidzieliśmy.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#StanisławSzwed">Wydaje mi się jednak, że dzisiaj nie ma już możliwości odwrócenia tego stanu rzeczy, bo wtedy wprowadzilibyśmy totalny zamęt w samorządzie. Sądzę, że instrumenty, o których mówił pan minister, należy stosować i wykorzystywać.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#StanisławSzwed">Moim zdaniem, było to bardzo dobre spotkanie, które będziemy mogli powtórzyć za jakiś czas, abyśmy i o innych sprawach mogli się wypowiedzieć. Dziękuję wszystkim za dyskusję. Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>